Zabawy i zajęcia na podstawie książki Jana Bystronia „Dzieje obyczajów w dawnej Polsce wiek XVI-XVII”
Zabawy i zajęcia są nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji, były rozrywką na trwające szereg dni przyjęcia i gościny. Specjalistami od życia towarzyskiego byli tzw. rezydenci- stali goście na danym dworze, przyjaciele, nie mający powiązań służbowych ani rodzinnych. Byli oni mistrzami ceremonii, niekiedy nauczycielami młodzieży, doradcami, pomocnikami gospodarza a przede wszystkim niezastąpionymi towarzyszami. Przeważnie byli ludźmi obytymi, najczęściej wojskowymi, którzy bardzo chętnie opowiadali na dworze różne historie. Najczęściej na temat wojny, przygód w dalekich krajach, niewoli, opowieściach rodzinnych, genealogii, herbach. Odbywały się one najczęściej podczas wieczorów przy dzbanie wina. Równie powszechnym sposobem spędzania wolnego czasu były zabawy książką, najczęściej silva rerum- wielkim woluminem, w którym właściciel lub jego przyjaciele wpisywali w ciągu lat godne uwagi wydarzenia. Znajdowało się w nim mnóstwo fraszek, konceptów, zagadek, rebusów (łacińskich i polskich).
Jednak znacznie większą popularnością cieszyły się gry karciane. Objęły one wszystkie kręgi począwszy od dworu, poprzez zakony, wojsko, służbę a zakończywszy na najuboższych. Na początku królowały gry o nazwach: pikieta, chapanka, kupiec, jednak po upływie czasu w ich miejsce wszedł rusz, tryszak i faraon. Szlachta wiejska uważała faraona za diabelski wymysł. Zarzucała, że obniża on poziom zabaw towarzyskich i przyczynił się do ruiny wielkich majątków. Propagowała ona natomiast mariasza, ponieważ był spokojniejszy i nie był grą hazardową. Była to gra dopuszczana nawet w zakonie. Z upływem lat powstawały inne gry karciane takie jak: kwindecz, hazard, ćwik i wist.
Inną formą zabawy były kości. Pierwotnie traktowane jako gra dla hołoty. Grali w nie głównie żołnierze i służba. Kości służyły również jako obiekt magiczny- można było z nich wróżyć przy pomocy książki „Fortuna albo szczęście” Seweryna Bączalskiego z II połowy XVIII: z ilości oczek czytano radę lub prorokowano przyszłe zdarzenie np.: gdy wypadało 5 i 5 wróżba brzmiała:
„Nie puszczaj się w drogę bracie
Bo to będzie ku Twej stracie
Sługać nie mało ukradnie
I sam się nie wrócisz snadnie”
Najbardziej popularna była gra w „parzyste i nieparzyste”. Równie znane były liczne loterie np. faryna (polegająca na losowaniu kartek i rzucaniu kostek) czy gąska (tablica z 63 ponumerowanymi polami, na których znajdują się np. gąska, most, studnia, karczma).
Do ulubionych rozrywek społeczeństwa ówczesnych czasów należały również: znane od średniowiecza szachy, ukochany przez Stanisława Augusta bilard, warcaby (francuskie, polskie bądź zawiły gryszfort), kręgle (szczególnie uznawane przez pospólstwo), ślepa babka (dziś znana jako ciuciubabka), sitko, ganiony, cenzurowany. Na dworze Władysława IV w okresie karnawału bawiono się w gospodarstwo zapustne. Polegało ono na losowaniu ról, jakie później trzeba wykonywać np. ten co miał rolę gospodarza musiał wystawić sute przyjęcie.
Taniec był jedną z najmilszych form zabawy i cieszył się ogromnym uznaniem, począwszy od dostojnego chodzonego na dworach, aż do szaleńczego gonionego tańczonego w karczmach. Najbardziej reprezentacyjnym tańcem był „polski”, dziś znany jako polonez. W nim bardzo ważna była precedencja- kto z kim i w której parze tańczy. Całkowitym jego przeciwieństwem był: goniony, wesoły cenar, galarda- najmodniejszy taniec XVIII wieku albo firlej, który można było rozumieć jako niewłaściwy taniec:
„Stroi baba firleje
Kiedy sobie podleje ”
W XVIII wieku powstały nowe tańce takie jak menuet, gawot, kadryl, anglez, które jednak nie cieszyły się aż taką popularnością.
Słuchanie muzyki i granie na różnego rodzaju instrumentach również stanowiło bardzo znaczącą formę rozrywki. Na większe uroczystości zapraszano muzyków. Wykorzystywali oni przeróżne instrumenty takie jak: lutnia (najbardziej popularna w XVI i XVII w.), gitara (która zastąpiła lutnię w XVIII w.), bandura, skrzypce, altówka, cytra, cymbałki, dudy, piszczałki, surmy, szałamaje, pomorty, sztorty, flety, piszczek, surmacz, szyposz, rogi czy trąby. Zapraszano również kuglarzy, skoczków, niedźwiedników (tresujących niedźwiedzie i chodzących z nimi po domach) i ciarlatanów (magików).
Najbardziej cenione były jednak polowania. Najczęściej polowano na ptactwo, niedźwiedzie, wilki, tury, dzikie woły, żubry, łosie i bobry). Niemniejszą sławą cieszyło się sokolnictwo. Te jednak było kosztowną i dystyngowana zabawą. Brały w niej udział głównie sokoły, ale tez krzeczoty, białozory, orły i dzierżby.
Ulubiona wiosenną zabawą dzieci i młodzieży była gra w „zielone”. Zajmowali się jednak również ćwiczeniami typu strzelanie z łuku, walka na kije lub szable, skakanie przez rów czy płot, rzucanie kamieniami, pływanie, bieganie, wyścigi, granie w piłkę na rozmaite sposoby.
Zabawy i rozrywki były i są do dziś nieodzownym elementem życia każdego człowieka niezależnie od statusu społecznego, czy majętności. Te ostatnie miały jednak znaczy wpływ na spędzanie wolnego czasu, ponieważ zamożniejszy mógł pozwolić sobie na większe, lepsze i kosztowniejsze rozrywki.
Małgorzata Cymińska