Historia
Polski w latach 1970 - 1990.
Wydarzenia
grudniowe na wybrzeżu w 1970 r.:
Pod
koniec lat 60 – tych sytuacja gospodarcza Polski zaczęła się
psuć, okres tzw. małej stabilizacji wprowadzonej przez Gomułkę
kończył się. W latach 1956 – 1970 liczba mieszkańców Polski
zwiększyła się o 5 milionów (z 28 do 33 mln), postępowały
procesy urbanizacyjne, coraz więcej ludzi ze wsi przenosiło się do
miast, w roku 1963 nastąpiło zrównanie liczby ludności
mieszkającej na wsi i w miastach. Wielkim problemem było
zapewnienie ludziom mieszkań, budownictwo nie nadążało za
rosnącymi potrzebami społeczeństwa co budziło jego
niezadowolenie. Obowiązująca wtedy doktryna mówiła, że w
systemie socjalistycznym nie ma bezrobocia, starano się więc
wszystkim zapewnić pracę. Działania te przynosiły słabe efekty
ekonomiczne, nie przestrzegano bowiem dyscypliny pracy, niska też
była wydajność. Ponadto brak było dewiz, Polska nie mogła liczyć
na pożyczkę w strefie dolarowej a słabe powiązania gospodarcze z
krajami zachodnimi ograniczały dostęp do nowych technologii. Po to
aby utrzymać spokój społeczny utrzymywano niskie ceny mieszkań,
żywności, komunikacji, bezpłatną opiekę lekarską i oświatę.
W
okresie tzw. małej stabilizacji wzrost wynagrodzeń był prawie
nieodczuwalny, szybko postępował proces zrównania ekonomicznego
różnych grup społecznych (było to niestety równanie w dół,
poziom życia obniżał się), szczególnie silnie odnosiło się to
do inteligencji twórczej, ona też zresztą miała najbardziej
krytyczny stosunek do partii i rządu. Do roku 1968 krytyka ta była
raczej umiarkowana, po wydarzeniach marcowych przybrała bardziej
ostry charakter, szczególnie w stosunku do Gomułki który stracił
już zupełnie charyzmę przywódcy którą posiadał w październiku
1956 r.
Malejące
tempo rozwoju gospodarczego niepokoiło ówczesną ekipę rządzącą,
już w listopadzie 1968 r. postanowiono przeprowadzić głębsze
reformy. Postanowiono wprowadzić zasadę selektywności
ekonomicznej, nowe inwestycje miały być lokowane w tych gałęziach
przemysłu które zapowiadały najlepsze efekty ekonomiczne (miał to
być przemysł maszynowy, chemiczny, hutnictwo metali nieżelaznych,
zmierzano zwiększyć wydobycie miedzi, siarki, gazu ziemnego, węgla
koksującego). Środki na sfinansowanie tych reform zamierzano
uzyskać poprzez ograniczenie inwestycji w przemyśle górniczym,
lotniczym, hutnictwie żelaza i stali a także poprzez podwyższenie
cen towarów powszechnego spożycia i ograniczenie konsumpcji.
Przeciwko ograniczeniu inwestycji w niektórych gałęziach przemysłu
ciężkiego wystąpiło lobby górniczo – hutnicze, podwyżka cen
także była ryzykowna, dlatego też zwlekano z jej wprowadzeniem
czekając na dogodny moment (pierwotnie chciano ją wprowadzić
jeszcze w 1969 r.). Dopiero w grudniu 1970 r. po podpisaniu w
Warszawie układu o normalizacji stosunków między RFN a PRL,
ocenianego przez Gomułkę jako wielki sukces zdecydowano się na
dokonanie regulacji cen.
W
sobotę 12 grudnia 1970 r. wieczorem podano informacje o regulacji
cen, miała ona wejść w życie już następnego dnia, w niedziele.
Ceny artykułów spożywczych wzrosły o 13 – 38 %, obniżono
natomiast ceny niektórych artykułów przemysłowych, zapowiedziano
także wprowadzenie tytułem rekompensaty miesięcznych dodatków do
pensji które miały chronić rodziny wielodzietne i najniżej
zarabiające. (dodatki te wynosiły po 15 – 25 zł na osobę,
średnia pensja w przemyśle wynosiła wtedy ok. 2.600 zł)
W
odpowiedzi na wprowadzenie podwyżek załoga Stoczni Gdańskiej im.
Lenina rozpoczęła rano 14 grudnia 1970 r. strajk, domagając się
cofnięcia podwyżek i zmian we władzach najwyższych. Strajkujący
udali się pod gmach KW PZPR, nie doszło jednak do oczekiwanego
przez robotników spotkania z sekretarzem wojewódzkim (przebywał
wtedy w Warszawie), w tej sytuacji robotnicy zapowiedzieli
zorganizowanie kolejnego wiecu przed KW po południu. Gdy wiadomości
o strajku dotarły do Warszawy postanowiono wysłać do Gdańska
wicepremiera Stanisława Kociołka, komendę nad siłami porządkowymi
powierzono gen. Henrykowi Słabczykowi. Po południu 14 grudnia
doszło w Gdańsku do walk pomiędzy robotnikami a otaczającymi
gmach KW siłami milicji, robotnicy próbowali podpalić gmach KW,
padli pierwsi ranni. W nocy do Gdańska przybyli członkowie KC,
Zenon Kliszko i Ignacy Loga – Sowiński oraz wiceminister obrony
narodowej gen. Grzegorz Korczyński, do miasta ściągano dodatkowe
oddziały milicji i wojska, wprowadzono także blokadę
Trójmiasta.
Następnego
dnia do strajku przyłączyły się inne zakłady Gdańska, powołano
do życia Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, władze odmówiły
jednak prowadzenia jakichkolwiek rozmów. Także i w tym dniu doszło
do walk robotników z milicjantami,ponownie podpalono też gmach KW.
Po zapoznaniu się z sytuacją Gomułka podjął decyzję zezwalającą
milicji i wojsku na użycie broni. Także na wniosek Gomułki
powołano w Trójmieście lokalny sztab który miał kierować akcją
pacyfikacyjną, na jego czele stanął gen Korczyński. (oprócz
niego akcją próbowali kierować Kliszko i Loga – Sowiński oraz
wiceminister gen.