Jeśli upadnie UE przestanie istnieć wszelkie życie
If the EU goes down, all life ceases to exist
Jon Rappoport
Przejdę za moment do UE, ale najpierw przedstawię pewne tło.
Budowa systemu – jak to się robi? A szczególnie, jak buduje się wypaczoną strukturę?
Tu są trzy następujące po sobie kroki:
Pierwszy: potajemnie utwórz system.
Drugi: Kiedy już jest ustanowiony i działa, postępuj tak jakbyś był ledwie uczestnikiem systemu.
Trzeci: Mów, że system jest absolutnie konieczny, i bez niego wszystko by się rozpadło.
Kiedy już wykonano te trzy kroki, dodaje się inne ozdoby. Na przykład czasem może ci się udać mówić, że systemu w ogóle nigdy nie utworzono, on powstał organicznie bo taka była potrzeba. To jest dobre.
THE UE JEST TAKIM SYSTEMEM.
Propaganda: "Tego nie planowano na górze. To było reakcją na potrzebę pokoju między narodami, potrzebą wspólnego rynku i jednej waluty, potrzebą położenia kresu brutalnemu nacjonalizmowi itd."
Faktycznie UE utworzono jako przedłużenie II wojny światowej innymi metodami. Spełniono marzenie Hitlera o zjednoczonej Europie, z odrodzonymi Niemcami jako potęga gospodar-cza. Ale uczestniczyli w tym inni gracze: Watykan, City Of London, szwajcarskie banki itd. I po 1973 Komisja Trójstronna Rockefellera. Wszyscy są globalistami.
Obecne poparcie UE zalewu Europy migrantami jest tego przykładem: to w ten sposób zno-simy granice, niszczymy tradycje odrębnych kultur, obalamy odrębne narody na zawsze, i z Europy robimy jeden byt.
Brexit był "zakłóceniem spokoju Siły", ale wykorzystuje się je dla korzyści UE. W prawdziwej teorii gier (nie śmiesznej wersji nauczanej na uniwersytetach), musisz mieć zagrożenia dla systemu, w wyniku których system przetrwa. To "potwierdza", że struktura jest mocna i ko-nieczna, i dalej spełnia potrzeby narodu.
UE maluje się jako rodzaj bohaterskiego żołnierza który przeszedł wiele bitew. I ten obraz dobrze się sprzedaje.
Z upływem czasu spodziewajmy się coraz więcej historii głoszących propagandowy temat: "UE wraca silniejsza niż kiedykolwiek".
Prawda jest taka, że UE może zniknąć jutro, i poszczególne narody Europy znajdą sposoby by się połączyć, współpracować i robić biznes.
Realia są takie, że jedno albo dwa rozrabiackie państwa mogą zmienić twarz Europy (co tłumaczy dlaczego UE bardzo usiłuje uchwalić tak wiele obowiązujących przepisów odno-szących się do wszystkich swoich członków). Oto przykład:
Załóżmy, że jedno państwo europejskie postanowi unieważnić wszystkie wstrętne przepisy unijne ograniczające sprzedaż i wykorzystywanie suplementów odżywczych? Załóżmy, że całą dziedzinę substancji odżywczych przekazano wolnemu wyborowi każdego obywatela?
Można postawić ostatniego franka czy funta, że ten kraj nagle przeszedłby renesans gospo-darczy. Firmy produkujące suplementy zakładałyby setki sklepów. Przenosiliby się tam obywatele z całej Europy. Mnożyłaby się ilość etatów. I ten kraj stałby się niebem dla wszelkiego rodzaju praktykujących naturalne zdrowie i ich klientów.
Widząc co się dzieje, inne europejskie kraje wezmą z tego przykład. Nagle wolność w dzie-dzinie zdrowia stałaby się tygrysem ekonomicznym.
Wielka farma, jedna z sił napędowych UE, zostałaby zdemaskowana jako zgubny monopol. Nigdy nic złego.
Kto wie ile pojawiłoby się znowu innych działów gospodarki (wolny rynek) , wolnych od repre-syjnych przepisów?
A co z rolnictwem GMO? Z tego co się dowiaduję, GMO jest dozwolone w Europie. Kraj może złożyć prośbę do UE o zakaz GMO, i Unia podejmuje ostateczną decyzję. Załóżmy – gdyby UE zniknęła – jeden kraj stanąłby na tylnych nogach i zadeklarował: "Zakazujemy WSZELKIE GMO. Skoro tu żyjecie, cała wasza żywność będzie bez GMO. Takie jest nasze zobowiązanie".
Czy według ciebie to może poskutkować przenoszeniem się wielu ludzi do tego kraju?
Czy według ciebie mega-korporacje rolnictwa GMO popierają UE? Oczywiście, że tak, bo one uważają, że w końcu będą mogły wywierać taką presję żeby wygrać – podczas gdy na kontynencie odrębnych i autonomicznych krajów ich czynnik ryzyka byłby wyższy.
Wszystkie bezwzględne mega-korporacje kochają UE. To jest preferowany przez nie system: drapieżcy współpracujący z innymi drapieżcami. W końcu patrzysz na UE i na najgorsze korporacje europejskie, i nie widzisz żadnej różnicy. To są prawdziwi bracia krwi.
Rozpad i rozwiązanie UE bardzo pachniałyby wolnością, gdyby wystarczająca liczba obywa-teli pamiętała ten zapach.
UE jest pewna, że może zachować kontrolę, jej program otwarcia granic i wpuszczenia tego co okazuje się być ogromną falą zbrodni w jakiś sposób przyjmie tradycyjne społeczeństwo Europy. UE jest pewna, że redukuje narody kontynentu do takiego stopnia bierności, że przyjmie się każdą obelgę.
"Narody nie chcą wolności, one chcą systemu".
To ryzykowna gra.
UE pokazuje swoje zęby żeby wszyscy je zobaczyli. Zasadniczo atakuje populację i ośmiela się zachęcać ją do buntu.
To inny aspekt prawdziwej teorii gry: rozpocznij szereg obelg i wyzwań i testów wobec tych pod twoją władzą i zobacz czy możesz ich niszczyć coraz bardziej.
Europa była kolebką wolności jednostki. Nie Chiny, nie Indie, nie Argentyna, nie Japonia, nie Boliwia, nie Egipt. Europa. To dlatego globalistyczna UE ma Europę w swoich szponach i chce ją zniszczyć.
Największe systemy kontroli często buduje się po największych wojnach. Ci którzy organi-zują i finansują te wojny, po obu stronach, rozumieją to. Oni zasypują te systemy w popio-łach wcześniejszego konfliktu. Zawsze mieli taki cel. Tak jak kluczowi członkowie Rady Stosunków Międzynarodowych Rockefellera mieli zadanie zorganizowania ONZ przed zakończeniem II wojny światowej, kluczowi globaliści już jednocześnie rysowali mapę drogową dla UE.
Można by powiedzieć, że II wojnę światową rozpoczęto i toczono w celu wprowadzenia tych ogromnych systemów powojennej kontroli.
Wojna kreuje postrzeganą potrzebę systemów.
Nie popełniajcie błędu, ostatecznym celem jest wymazanie wszystkich odrębnych krajów i zrobienie z nich odległych wspomnień.
Wolność będzie drugim odległym wspomnieniem.