ABY
PAN MNĄ KIEROWAŁ
.
W kręgach, zbliżonych do charyzmatycznych, pojawia się tendencja do częstego powtarzania: „szukaj woli Pana”. Niejednokrotnie cytuje się werset: „Jeśli Pan domu nie zbuduje…” (Psalm 127:1n). Łączy się z tym zarówno specyficzne pojmowanie funkcji proroctw, jak i dość ciekawe rozumienie Bożego prowadzenia. Zakłada się bowiem, że wszelkie chrześcijańskie inicjatywy (np. ewangelizacyjne, czy duszpasterskie) muszą być poprzedzone wyraźnym świadectwem Ducha Świętego, który upewnia nas (poprzez słyszalny głos, widzialny znak, proroctwo, albo silne wewnętrzne przekonanie), że dana inicjatywa jest Bożym wezwaniem na DZIŚ. Jeśli takowego wezwania brakuje, chrześcijanin powinien porzucić dany pomysł, bądź zaangażowanie i szukać dalej Bożej woli.
Warto
tu podkreślić trzy sprawy:
1.
Takie ujęcie „Bożej woli” przeniknęło także do kręgów
niecharyzmatycznych;
2. Tradycyjny ewangeliczny protestantyzm
biblijny aż do końca XIX wieku nie znał i nie propagował podobnej
idei;
3. Idea ta pojawiła się wraz z nastaniem ruchu
charyzmatycznego.
Po pierwsze, trzeba pamiętać, że zasadniczym zadaniem Ducha Świętego jest przekonywanie o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (Jana 16:8). Gdy żyjemy w grzechu, Duch przyprowadza nas do pokuty, wlewa w nas skruchę i pragnienie życia w zależności od Jezusa. Po drugie, Sola Scriptura uczy nas, że Boża wola względem naszego życia jest w pełni zawarta w Słowie Bożym. Pokorne rozważanie Słowa z modlitwą prowadzi do jego zastosowania w naszym życiu. Nie muszę czekać na Boży głos, gdy zastanawiam się, czy mam kochać bliźniego. Nie muszę zastanawiać się, czy powinienem z ludźmi rozmawiać o Jezusie. Słowo orzeka o zadaniach i powinnościach chrześcijanina w sposób jasny i stanowczy. Pan będzie budował swój dom wtedy (Psalm 12), gdy będziemy kierowali się Jego Słowem, a nie mistycyzmem. Pan dał Pismo właśnie po to, abyśmy wiedzieli, jaki ma być dom Pana i w jaki sposób chce On go budować. Pomysł charyzmatyków jest próbą dania ludziom alternatywy: poza Słowem masz także „mistyczne prowadzenie”. Berejczycy nie prosili o głosy, wizje i znaki, a wewnętrzne przekonanie otrzymywali przez badanie Pism (Dzieje 17:11).
Bóg
czasem prowadził wielkich mężów Starego Testamentu, wskazywał im
drogę, a nawet pokazywał, kto ma być żoną danego męża (jak w
przypadku Izaaka czy Jakuba). Skoro zatem (mówią charyzmatycy) Bóg
prowadził tak niektórych, to musi prowadzić w ten sposób
wszystkich. Po pierwsze, nadzwyczajne prowadzenie dotyczyło tylko
nielicznych – tych mianowicie, którzy mieli centralną rolę w
budowaniu Bożej historii zbawienia. Po drugie – działo się to w
czasach, gdy Boże objawienie jeszcze się nie wypełniło w Jezusie.
Po trzecie – nie czytamy w Biblii o mistycznym prowadzeniu
„zwyczajnych wierzących”. Czynienie z wyjątków – reguł,
jest nadużyciem. Trzeba wspomnieć tu jeszcze o jednej sprawie.
Jedna z ważnych zasad egzegezy biblijnej uczy nas, aby odróżniać
tekst historyczny od zasady powszechnej. Opisy mówią jedynie o tym,
co się wydarzyło (Jezus chodził po wodzie. Nikodem przyszedł do
Jezusa nocą. Itp.). Z opisów nie wynika zasada powszechności. Nie
istnieje w Biblii nakaz chodzenia po wodzie ani tym bardziej nakaz
przychodzenia do Jezusa nocą. Niektóre kościoły budują swoją
doktrynę w oparciu o opisy historyczne, np. z Dziejów Apostolskich,
nie zaś o jasne nauczanie teologiczne i moralne Biblii. Powtórzmy
tę bardzo ważną zasadę. W formułowaniu doktryny i praktyki życia
chrześcijańskiego nie należy opierać się na opisach wydarzeń,
ale wyłącznie na tekstach, które formułują powszechne zasady
wiary i postępowania.
Należy
też odróżnić zasadę uniwersalną od nakazu chwili. Niektóre
zasady obowiązywały tylko pewnych ludzi w pewnych okolicznościach.
Badając fragment musimy zobaczyć, czy podane tam nakazy mają
charakter uniwersalny czy nie. Otóż Słowo nigdzie nie uczy, że
Bóg pragnie prowadzić kogokolwiek tak, jak prowadził Abrahama, czy
Jakuba.
Bóg zawarł w swoim Słowie wszystko, czego od nas oczekuje. A odnośnie spraw, których w swoim Słowie nie zawarł, daje nam wolność podejmowania decyzji – o ile czynimy to w zgodzie z Bożą wolą, objawioną w Piśmie. Nie muszę prosić o znak, czy dana kobieta jest wybrana przez Boga na moją żonę, ponieważ Bóg nigdy nie określił się, że będzie to czynił. On dał nam kryteria, którymi mamy się kierować w wyborze żony. Ale to nasz wybór. On nie chce Ci powiedzieć, czy masz dziś iść do kina czy do teatru. Nie chce podpowiadać, czy masz dziś ubrać dżinsy czy sztruksy. Dał Ci wolność podejmowania decyzji w sprawach, których nie zadekretował Słowem Bożym. Może wolelibyśmy, aby Pan zachowywał się, jak guru sekty i pokazywał nam palcem, co i jak mamy czynić. On chce, żebyś był czysty, święty, oddany Jemu, abyś czytał Słowo, modlił się, żył w ciągłej zależności od Niego, czerpał z Niego życiodajne soki do życia w sposób, który się Jemu podoba, abyś miał relację z wierzącymi, kochał ludzi, jak siebie samego, a Boga – całym sercem i całym umysłem. Nie szukaj mistycyzmu, ale wiernie studiuj Słowo, w pokorze dostosowując swoje życie i swoje decyzje do tego, co Pan będzie Ci w Słowie objawiał.
Łukasz Grzyb To błędne ujęcie chyba prowadzi do kierowania się subiektywnymi emocjami i wrażeniami, które są zmienne. Czy obiektywny i Niezmienny Bóg wiązałby się z takimi niedoskonałymi niestałościami ludzkimi? Wiadomo że może tym pokierować, ale chyba nie powinniśmy sobie wmawiać takiego "trybu kierowania".
gor Leszczyński Amen!
29 czerwca o 20:02 · Lubię to! · 2