Sześć cech Mszy Novus Ordo
The
Six Marks of the Novus
Ordo
Mass
Fr. Stephen
Somerville
W Wielki Piątek w czasie procesu Jezusa, Poncjusz Piłat zapytał Jezusa: "Cóż to jest prawda?" Do dnia dzisiejszego ludzie dalej zastanawiają się o prawdzie i gdzie ją znaleźć. Kiedy św. Jan apostoł pisał wprowadzenie do swojej Ewangelii, powiedział nam: "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga… A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy". Jezus, Słowo Bożę, jest pełen prawdy. Ciągle musimy nawiązywać do Jezusa by poznać Prawdę.
Tak
więc w każdej Mszy pamiętamy, że Jezus był pełen prawdy i
dał nam wiarę, która czyni nas poprawnie myślącymi
wierzącymi. Przypomnę wam jeden artykuł wiary katolickiej. Ten
artykuł lub prawda jest napisany w tajnej modlitwie niedzielnej
Mszy po Pięćdziesiątnicy. Ta prawda jest taka, że Bóg
ustanowił jedną doskonałą ofiarę – Jezusa swojego Syna,
zamiast wszystkich ofiar złożonych w Starym Testamencie przed
Jezusem. Modlimy się do Boga by przyjął tę jedną doskonałą
ofiarę i ją uświęcił, by pomóc nam wszystkim w osiągnięciu
zbawienia.
Smutne jest to, że protestanci nie uznają tej koncepcji, że Msza jest prawdziwą, choć bezkrwawą ofiarą prawdziwego Ciała i Krwi Chrystusa. Dla protestantów Eucharystia jest tylko posiłkiem religijnym, który jest symbolem i pamiątką Ostatniej Wieczerzy Jezusa.
To nie jest prawdziwa ofiara składana przez prawdziwego księdza. Ta sprzeczność naszej katolickiej wiary oznacza, że nie możemy oczekiwać żeby protestanci byli dobrze myślącymi wierzącymi, mimo że możemy modlić się o ich nawrócenie. Co więcej, wiecie, że istnieją inne koncepcje czy artykuły wiary katolickiej, których protestanci nie akceptują. Przykłady tego: 7 Sakramentów, Niepokalane Poczęcie i Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny oraz nieomylność papieża.
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, pamiętajmy, że ustanowiona przez Pawła VI Komisja Liturgiczna na początku 1964 miała przygotować reformę Mszy i wszystkich innych nabożeństw liturgicznych w Kościele Katolickim. Ta komisja, nazwana Consilium, faktycznie zreformowała Mszę, dość szybko, i papież ją aprobował i 3.04.1969 ogłosił ten nowy porządek albo novus ordo Mszy. Mamy angielską wersję tej nowej Mszy odprawianej odtąd w kościołach na całym świecie. Pod wielu względami różni się ona od Trydenckiej Mszy Łacińskiej. Jak prawowicie myślący katoliccy wierzący powinni ocenić tę nową posoborową Mszę? Co my, katolicy, mamy myśleć o Mszy novus ordo?
Po
pierwsze, nazywają ją ekumeniczną.
To ma sprzyjać jedności i porozumieniu z wierzeniami
nie-katolickimi. Dlatego ważne jest "podkreślanie
pozytywów, usuwanie negatywów". Należy podkreślać to w
co wierzymy wspólnie, i przyćmiewać to czego nie mamy
wspólnego. Nowa Msza zmieniła wiele modlitw, szczególnie
Kolekty/Collects, żeby mówić mniej o piekle, mniej o wiecznym
potępieniu, mniej o świecie jako wrogu Boga, mniejszym wymogu
postu itd. Po drugie, Mszę novus ordo nazywają antykwarską/antiquarian. To ma oznaczać podkreślanie rzekomo wczesnych, oryginalnych cech Mszy z czasów Ojców, tj. pierwszych 4 do 6 wieków historii Kościoła. To oznacza przywrócenie rzekomo wczesnej prostoty kultu ii innych prymitywnych cech. To oznacza pomniejszanie czy usuwanie wzbogaceń katolickiej Mszy, które rozwinęły się w średniowiecznym baroku i w czasach po-reformacji. To oznacza bardziej surowy, bardziej odchudzony i podstawowy rodzaj kultu.
Trzecia
cecha – ma być oparta na
wspólnocie. Wspólnota
jest wymiarem poziomym, czyli wokół nas. Alternatywą jest
wymiar pionowy, czyli ponad nami. To oznacza wskazywanie na Boga,
niebo i aniołów. Novus ordo
skłania się ku podkreślaniu wspólnoty raczej niż Boga, tu
bardziej niż później, dobroci w społeczeństwie niż w
mistycznym ciele Chrystusa. Zauważmy, że nowe kościoły, czyli
ogromne budynki, są szersze i niższe, z małą lub bez wieży
skierowanej ku górze. Zauważmy duże lobby wejściowe by ludzie
mogli się spotkać i porozmawiać, poziomo raczej niż modlić
się do Nieba pionowo. Zauważmy nowy znak pokoju, kiedy
kongregacja ma ściskać sobie dłonie. Nowa Msza jest więc
oparta na wspólnocie. Piąta cecha novus ordo – ma być desakralizowana / zlaicyzowana, mniej święta. To oznacza zmniejszenie do minimum albo usunięcie szacunku czy tajemnicy, transcendencji czy nieba. Niektóre z tych usunięć w Mszy wymieniliśmy wcześniej, pod antykwarską cechą zachowania gestów tylko z wczesnego wieku Kościoła. Kolejne cięcia w świętym widzimy w zaniku balustrad komunijnych, zaniku łaciny, prostszych mniej ozdobnych szatach, i w księżach którzy nawet nie noszą pewnych odpowiednich szat, a bardziej swobodne. Wielu księży nie nosi księżowskiego stroju nawet poza Mszą. Mszę odprawiają twarzą do ludu, nie do Boga. Zachowują się bardziej jak przewodniczący spotkania niż wyświęceni słudzy Boga. To jest zdesakralizowana liturgia. Szósty i ostatni przymiotnik do opisania posoborowej Mszy to sprotestantyzowana, czyli bardziej zgodna z protestanckimi opiniami i praktykami. To jest sprawa teologiczna, czyli dotyka tego czego się nas uczy i w co wierzymy o Bogu, Sakramentach, Kościele itd. Z uwagi na pęd do ekumenizmu, jak i pęd do modernistycznej herezji, architekci nowej liturgii na pewno katolicki kult uczynili bardziej protestanckim w tonie i treści. Tę cechę można by nazwać dewiacją, gdyż liturgiści odchodzą od tradycyjnej wiary katolickiej. Oto niektóre konkretne przykłady:
Praktyka i doktryna Spowiedzi jest coraz rzadsza wśród katolików, prawie nieznana u protestantów, i ryzyko świętokradczych komunii jest teraz powszechne, czyli Komunie Święte przyjmowane w stanie grzechu śmiertelnego czy bez wcześniejszego rozgrzeszenia przez księdza. Służebną rolę księdza bardzo się pomniejsza, jak wspomniałem w demokratycznym podkreślaniu w nowej Mszy. Faktycznie ksiądz jest człowiekiem wybranym oddzielnie i uświęconym do świętego zadania składania kultu i i ofiary, nawet jeśli obecnych jest tylko kilku wiernych.
Już zauważyliśmy, znacznie zagubił się ofiarny charakter Mszy. Msza jest teraz tylko "ofiarą uwielbienia", ofiarą Bogu świętych słów. Jedną cechą prawdziwej ofiary jest przebłaganie, czyli załagodzenie gniewu Boga za nasze grzechy. Skoro wierzymy, że Bóg jest zbyt dobry i miłujący by żądać pokuty za grzech, albo wierzymy iż Bóg jest zbyt wspaniały by obrażać się za nasze drobne grzechy, to straciliśmy Wiarę Katolicką, i w tym przypadku ofiara przebłagalna nie ma sensu. Źródło: D. Bonneterre, Ruch liturgiczny / The Liturgical Movement, s.100. |
https://www.traditioninaction.org/HotTopics/f006ht_Marks_Somerville.htm