Gontarczyk dla Fronda.pl: Petelicki? Wyjątkowo nieciekawy SB-ek
Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Polska
- Obserwowałem, co ten człowiek publicznie wygaduje w telewizji o SB, aktach komunistycznych służb specjalnych i lustracji. Jego usta nigdy nie pokalały się w tych sprawach powiedzeniem chćby cienia prawdy - mówi portalowi Fronda.pl Piotr Gontarczyk, historyk.
Piotr Gontarczyk
O to jaki był gen. Sławomir Petelicki, zapytaliśmy Piotra Gontarczyka, historyka zajmującego się badaniem historii najnowszej Polski: - Wyjątkowo nieciekawy SB-ek, który w normalnym cywilizowanym kraju nie miałby szans na normalne funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, bo to się kończy zawsze tak jak jego przypadku zarzutami prokuratorskimi o prywatyzację STOEN-u. Po 1989 r. karierę mógł robić tylko w kraju z tak marnymi elitami jak III RP.
Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. W 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Obserwowałem, co ten człowiek publicznie wygaduje w telewizji o SB, aktach komunistycznych służb specjalnych i lustracji. Jego usta nigdy nie pokalały się w tych sprawach powiedzeniem chćby cienia prawdy. Tupet i zakłamanie też powinny mieć jakieś granice. No cóż, zdarza się, że ludzie tego rodzaju autoramentu giną w dziwnych okolicznościach. Nie on pierwszy i ostatni - mówi Gontarczyk.
Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. W 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. - wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. - doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Stanley napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:22
W dodatku tak wychwalał USA po "zabiciu" bin Ladena...
Mona napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:28
REDAKCJO: Istotny BLAD w TEKSCIE: zapewne chodziło o marne "elity" III RP. (Jedna kreseczka a tak wiele znaczy).
Stanley napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:29
czy Mona i Mona2 to ta sama osoba?
Antex napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:30
Czy oprócz "wyjątkowo nieciekawych SB-ków" są "wyjątkowo ciekawi SB-cy"?? I kogo by p. Gontarczyk do nich zaliczył i na podstawie jakich kryteriów? Tak się tylko pytam "z czystej ciekawości ..."
Częstochowski Poeta napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:30
O, no jak, o "człowieku honoru" rodem z bolszewii tak brzydko mówić? Aż by się chciało zawołać "Odpieprzcie się od generała!".
Dobry tekst, cieszę się, że są na prawicy ludzie, którzy nie dali się uwieść mitowi tego faceta. Niejedn komuch już próbował kreować wokół siebie legendę "apolitycznego profesjonalisty". Tylko czemu wyleciał z pracy właśnie za czasów PiS. Przypadek?
Stanley napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:34
Częstochamski jest opętany teoriami spiskowymi!
PabloKraków napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 11:36
"Elyty", panie, "elyty" to mają państwa, a nie kraje, jak na przykład taki "Prywiślanski" - taki kraj to ma kacyków z Ruskiej Budy, czarowników z Londyna, matołów z Gdańska (a całe to towarzystwo z jednej Loży) i wybierających ich lemmingów....
Misiek z Sokolowki napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 12:38
@Częstochowski, ty mądrze gadasz...
Pokręć napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 13:17
@Mona: niewielka róznica. Elity II RP i te trzeciopolskie to podobny poziom. Tylko, że w II RP było mnóstwo faktycznych Polaków wśród ludu i tego, co dzis nazwalibyśmy "klasą średnią". I ci własnie Polacy albo zostali wymordowani przez okupantów, albo oddali swoje zycie za Polskę a jak przeżyli Powstanie Warszawskie, to nie przezyli ubeckich katowni. Kto pozostał? jaka mamy dzis "klasę średnią"? Ta "klasa średnia" czyta bardziej "Nasz Dziennik", czy GównoPrawdę?
Stanley napisał/a:
środa, 20 czerwca 2012, 13:24
Pokręć nie ma klasy średniej tylko klientela.