TAM ZA GÓRAMI JADĄ CYGANY
Tam za górami, jadą cygany.
Mają piękną cyganeczkę jak kwit różany. /bis
Pewnego razu spotkał ją Janek.
Postanowił ją odszukać pośród cyganek./ bis
Czego chcesz, Janku, czego ci trzeba?
Może pragniesz zakosztować naszego chleba./bis
Hej, hola , hola, cyganki z pola.
Powiedzże mi moja Kasiu, czy będziesz moja./ bis
Jak ja mam twą być, nie umiem robić.
Musiałbyś ty, mi mój Jasieńku na to się zgodzić./bis
Jest na polu wić, nauczy robić,
A brzozowa gałązeczka, co rano budzić./bis
Wyszedł do sieni, ręce w kieszeni.
Poczekajże, moja Kasiu aż do jesieni./bis
Cóżeś ty za pan, że ja czekać mam.
Całe twoje majętności, ten siwy sukman./bis
Cóżeś za pani, ze gardzisz nami.
Całe twoje majętności, wianek ruciany./bis
Chociaż ruciany, ale z perłami
Nie przekupiłbyś go, durniu, nawet talarami./bis