\'ea. Czasami Mary,\line\'bfona Jamesa, naszego brata, kt\'f3ry mieszka w miasteczku, zaprasza\line nas na posi\'b3ek. Wdowa Forrester zagi\'ea\'b3a parol na Matta i ci\'b9gle przy-\line sy\'b3a nam chleb, ciasta i tak dalej, bo liczy, \'bfe w ten spos\'f3b z\'b3apie go\line na m\'ea\'bfa. Patience Smith ma oko na Roba i gotuje smaczn\'b9 zup\'ea. Za\line Thomem szaleje wiele dziewcz\'b9t i ka\'bfda chce go skusi\'e6, a z koniecz-\line no\'9cci i nas, swymi talentami kulinarnymi. Poza tym nie\'9fle sobie sami\line radzimy. Nie g\'b3odujemy.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li331\sb5\sl-230\slmult0\fs24 Caroline miesza\'b3a ma\'9clank\'ea i m\'b9k\'ea na nale\'9cniki.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs24 Dziwi\'ea si\'ea, \'bfe \'bfadnej z tych dam nie przysz\'b3o do g\'b3owy, aby zo-sta\'e6 u was gospodyni\'b9. To nie tak pewna droga do serca m\'ea\'bfczyzny jak przez \'bfo\'b3\'b9dek, ale zawsze jaki\'9c spos\'f3b.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri48\sl-197\slmult0\qj\tx470 Matt nie cierpi kobiet kr\'eac\'b9cych si\'ea po domu. Kaza\'b3 im si\'ea trzy-ma\'e6 z daleka.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302 Caroline spojrza\'b3a na niego z lekkim zdziwieniem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri62\sl-221\slmult0\qj\tx470\fs24 -\tab D\'bfentelmen z tego twojego brata, nie ma co - mrukn\'ea\'b3a, odsta-\line wiaj\'b9c ciasto, by zg\'eastnia\'b3o. - Do kolacji mamy jeszcze godzin\'ea. Za-\line bieramy si\'ea do pokoi na pi\'eatrze.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\fs24 Daniel j\'eakn\'b9\'b3, ale pos\'b3usznie pod\'b9\'bfy\'b3 za ni\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li5\sb2280\sl-307\slmult0\qc\b\i\dn6\f1\fs40 8\b0\i0\up0\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri5\sb979\sl-230\slmult0\qj\fs24 Nie b\'ead\'ea jad\'b3 tego, co ona gotuje! Caroline us\'b3ysza\'b3a piskliwy g\'b3os Daveya w spi\'bfarni, dok\'b9d posz\'b3a po garnek z konfitur\'b9. Z opowie\'9cci Daniela wywnioskowa\'b3a, \'bfe to prezent od jednej z wielbicielek jego braci. Posmakowawszy ostro\'bf-nie, stwierdzi\'b3a, \'bfe konfitur\'ea zrobiono z nieznanego jej gatunku jag\'f3d. Jednocze\'9cnie kwa\'9cna i s\'b3odka, doskonale nadawa\'b3a si\'ea do nale-\'9cnik\'f3w. Latem, kiedy dojrzej\'b9 owoce, Caroline zrobi w\'b3asne przetwo-ry. Skrzywi\'b3a si\'ea, gdy u\'9cwiadomi\'b3a sobie, jak wielk\'b9 przyjemno\'9c\'e6 sprawia jej ta my\'9cl; napomnia\'b3a si\'ea ostro, \'bfe by\'e6 mo\'bfe wtedy ju\'bf jej tu nie b\'eadzie. Nic dobrego nie przyjdzie z wyobra\'bfania sobie, \'bfe znalaz\'b3a dom. Davey jej nie lubi\'b3, pozosta\'b3ych Mathieson\'f3w tak\'bfe nie uszcz\'ea-\'9cliwia\'b3a jej obecno\'9c\'e6. A poza tym niewykluczone, \'bfe sama zdecyduje si\'ea wyjecha\'e6. Jedno jest pewne: nie zamierza d\'b3u\'bfej ni\'bf to konieczne prowadzi\'e6 domu tym niemo\'bfliwym ludziom. Mo\'bfe wyjecha\'e6, gdzie tylko zechce - albo te\'bf oni ka\'bf\'b9 jej odej\'9c\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs24 -\tab Ucisz si\'ea, Davey! Jeszcze ci\'ea us\'b3yszy! - upomnia\'b3 brata John. Je-\line go g\'b3os tak\'bfe by\'b3 m\'b3odzie\'f1czo wysoki.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline po\'b3o\'bfy\'b3a d\'b3onie na plecach i przeci\'b9gn\'ea\'b3a obola\'b3e mi\'ea\'9c-nie. Bo\'bfe, ale\'bf jest zm\'eaczona. Zbyt nawet zm\'eaczona, by obra\'bfa\'e6 si\'ea na \'9fle wychowane dziecko czy kogokolwiek innego. Zbyt zm\'eaczona, by my\'9cle\'e6. Spocone z wysi\'b3ku w\'b3osy na skroniach i karku zwin\'ea\'b3y jej si\'ea w loki, pod pachami na zielonej sukni widnia\'b3y mokre plamy. Bo-la\'b3a j\'b9 g\'b3owa, bola\'b3y nogi, marzy\'b3a o \'b3\'f3\'bfku.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li24\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wtedy przypomnia\'b3a sobie, \'bfe nie ma \'b3\'f3\'bfka. I po raz kolejny u\'9cwiadomi\'b3a sobie, \'bfe to nie jest jej dom. By\'b3a tu tylko warunkowo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs24 -\tab Zjesz wszystko, co b\'eadzie na talerzu, a na razie zamknij buzi\'ea -\line zgani\'b3 ch\'b3opca Matt, gdy Caroline wesz\'b3a do kuchni.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\sb38\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ojciec i syn spojrzeli na ni\'b9 z takim samym niezadowoleniem. Za nimi sta\'b3 John z d\'b3o\'f1mi niezgrabnie zatkni\'eatymi za pas oraz Thomas. Wszyscy sprawiali wra\'bfenie tak spi\'eatych, jak czu\'b3a si\'ea Caroline. Z s\'b9siedniej izby dobiega\'b3y g\'b3osy Roberta i Daniela. Oni chyba te\'bf nie chcieli mie\'e6 z ni\'b9 nic wsp\'f3lnego.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li10\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 Mo\'bfecie umy\'e6 r\'eace i siada\'e6 - odezwa\'b3a si\'ea Caroline szorstko. -Posi\'b3ek jest gotowy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li10\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx461 Umy\'e6 r\'eace! - Pe\'b3ne przera\'bfenia s\'b3owa wysz\'b3y z ust Daveya, pa-trz\'b9c jednak na m\'ea\'bfczyzn, Caroline nie w\'b9tpi\'b3a, \'bfe wszyscy si\'ea z nim zgadzaj\'b9.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li24\ri19\sl-230\slmult0\qj Przerwa\'b3a zsuwanie kolejnego nale\'9cnika na stos, kt\'f3ry wznosi\'b3 si\'ea ju\'bf na cynowym talerzu, i powiod\'b3a wzrokiem po zszokowanych twarzach.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri24\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 -\tab Je\'9cli chcecie je\'9c\'e6 w tej kuchni, musicie umy\'e6 r\'eace i twarze, nim\line usi\'b9dziecie do sto\'b3u. Nie b\'ead\'ea obs\'b3ugiwa\'e6 \'9cwi\'f1.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Przesun\'ea\'b3a wierzchem d\'b3oni po wilgotnym czole i odwr\'f3ci\'b3a si\'ea w stron\'ea pieca, by nala\'e6 ciasta na sycz\'b9cy t\'b3uszcz. Wyczuwa\'b3a, \'bfe za jej plecami rozstrzyga si\'ea kwestia czysto\'9cci. Nie \'bfartowa\'b3a: je\'9cli spr\'f3-buj\'b9 usi\'b9\'9c\'e6 do sto\'b3u nieumyci, wrzuci jedzenie do ognia! A je\'9cli za-chowanie Caroline nie b\'eadzie im odpowiada\'b3o, mog\'b9 pokaza\'e6 jej drzwi! Nie zamierza\'b3a pozwoli\'e6, by fakt, i\'bf nie ma dok\'b9d p\'f3j\'9c\'e6, spro-wadzi\'b3 j\'b9 do roli bezwolnej s\'b3u\'bf\'b9cej. Wcze\'9cniej te\'bf zdo\'b3a\'b3a sobie pora-dzi\'e6, cho\'e6 wszystko sprzysi\'eag\'b3o si\'ea przeciwko niej, i je\'9cli zajdzie taka potrzeba, znowu to zrobi!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li10\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 Daveyu, Johnie, wasza ciotka ma racj\'ea. Natychmiast pod pom-p\'ea. Idziemy wszyscy. Thomasie, zawo\'b3aj Roberta i Daniela - poleci\'b3 stanowczo Matt, wywo\'b3uj\'b9c kolejne protesty ch\'b3opc\'f3w.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx461 Ale, tatku...\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Zrobicie, jak m\'f3wi\'ea - odpar\'b3, prowadz\'b9c syn\'f3w do drzwi.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri29\sl-230\slmult0\qj Caroline poczu\'b3a ulg\'ea, opu\'9cci\'b3a napi\'eate ramiona. T\'ea rund\'ea wygra-\'b3a i to bez ponurych konsekwencji, jakie widzia\'b3a ju\'bf oczyma duszy. By\'b3oby fatalnie, gdyby nic nie powiedzia\'b3a i pozwoli\'b3a im robi\'e6 to, na co maj\'b9 ochot\'ea. Akurat dzisiaj wieczorem, kiedy by\'b3a taka zm\'eaczona, nic by si\'ea nie sta\'b3o, gdyby usiedli brudni do posi\'b3ku. Lepiej jednak od razu da\'e6 domownikom do zrozumienia, \'bfe musz\'b9 traktowa\'e6 j\'b9 z sza-cunkiem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri48\sl-230\slmult0\qj\fs22 Chwil\'ea p\'f3\'9fniej Thomas, Robert i Daniel przeszli przez kuchni\'ea, kieruj\'b9c si\'ea do drzwi i z ukosa zerkaj\'b9c na Caroline. Zignorowa\'b3a ich, zaj\'eata garnkami. Kiedy wr\'f3cili, w milczeniu zaj\'eali miejsca przy stole. Twarze i d\'b3onie mieli czyste.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline ruszy\'b3a w stron\'ea sto\'b3u z talerzami pe\'b3nymi pachn\'b9cych nale\'9cnik\'f3w. Je\'9cli nawet odczuwa\'b3a triumf, stara\'b3a si\'ea go nie okaza\'e6.\fs20\par
\pard\nowidctlpar\fs2\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 W tym domu odmawiamy modlitw\'ea. - Matt usiad\'b3 u szczytu sto-\'b3u. W jego g\'b3osie brzmia\'b3o wyzwanie.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Doskonale - odrzek\'b3a Caroline, k\'b3ad\'b9c talerze na stole i sk\'b3ada-j\'b9c d\'b3onie przed sob\'b9. - Zaczynaj, prosz\'ea.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li29\ri24\sl-230\slmult0\qj M\'ea\'bfczy\'9fni wstali i pochylili g\'b3owy. Matt odm\'f3wi\'b3 kr\'f3tk\'b9 modlitw\'ea dzi\'eakczynn\'b9, po czym wszyscy na powr\'f3t usiedli, zachowuj\'b9c to samo co przedtem niezr\'eaczne milczenie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline rozla\'b3a chochl\'b9 potrawk\'ea do drewnianych misek i bior\'b9c naraz po dwie, zanios\'b3a na st\'f3\'b3 w og\'b3uszaj\'b9cej ciszy. Kiedy sto\'b3ownicy mieli ju\'bf jedzenie i kubki wody przed sob\'b9, wzi\'ea\'b3a swoje nakrycie. Je-dli \'b3apczywie, nikt jednak nie odezwa\'b3 si\'ea ani nie spojrza\'b3, kiedy po-desz\'b3a. Oczy utkwione mieli w potrawie.\fs20\par
\fs22 Po d\'b3u\'bfszych bokach sto\'b3u sta\'b3y \'b3awy, zajmowane z jednej strony przez Davida i Thomasa, z drugiej przez Johna i Roberta. Przy w\'ea\'bf-szych bokach siedzieli na krzes\'b3ach Matt i Daniel. Dla Caroline nie by\'b3o miejsca.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li317\sl-230\slmult0\fs22 Sta\'b3a, czekaj\'b9c, a\'bf kto\'9c zauwa\'bfy, \'bfe przysz\'b3a. Na pr\'f3\'bfno.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li307\sl-230\slmult0\tx480\fs22 Je\'9cli szanownym panom to nie przeszkadza, chcia\'b3abym usi\'b9\'9c\'e6. Wszyscy unie\'9cli g\'b3owy. Matt z namys\'b3em spojrza\'b3 na st\'f3\'b3.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Posu\'f1 si\'ea, Daveyu - poleci\'b3.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Nie chc\'ea, \'bfeby siedzia\'b3a ko\'b3o mnie! - zawo\'b3a\'b3 p\'b3aczliwie ch\'b3opiec.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}R\'f3b, jak ci m\'f3wi\'ea, i nie oci\'b9gaj si\'ea!\par
\pard\nowidctlpar\fs2\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\li14\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx485\fs22 To nie w porz\'b9dku - wymamrota\'b3 malec z ponur\'b9 min\'b9. Widz\'b9c jednak spojrzenie ojca, pos\'b3usznie zrobi\'b3 miejsce na \'b3awie. Z g\'b3o\'9cnym szuraniem przysun\'b9\'b3 do siebie talerz i kubek.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\tx485 Siadaj wi\'eac. - Matt wr\'f3ci\'b3 do jedzenia.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li38\ri10\sl-230\slmult0\qj Caroline usiad\'b3a, staraj\'b9c si\'ea nie zauwa\'bfa\'e6, \'bfe Davey przysun\'b9\'b3 si\'ea do Thomasa tak bardzo, jak tylko by\'b3o to mo\'bfliwe, przypuszczal-nie dlatego by \'bfadna cz\'ea\'9c\'e6 jego cia\'b3a nie by\'b3a nara\'bfona na zara\'9fliwy dotyk.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx485\fs22 Jest wi\'eacej? - Thomas wytar\'b3 nale\'9cnikiem resztki sosu z tale-rza, po\'b3kn\'b9\'b3 i rozejrza\'b3 si\'ea, jakby oczekiwa\'b3, \'bfe jedzenie w cudowny spos\'f3b pojawi si\'ea przed nim.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}W garnku - odpar\'b3a Caroline; zastyg\'b3a z \'b3y\'bfk\'b9 w po\'b3owie unie-sion\'b9 do ust. Na razie nie mia\'b3a mo\'bfliwo\'9cci jeszcze nic prze\'b3kn\'b9\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\tx485 Dobre - pochwali\'b3 Daniel, a Thomas poda\'b3 jej sw\'f3j talerz.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li43\sl-230\slmult0\qj Tak jak bracia i bratankowie, Thomas te\'bf by\'b3 przystojny i mia\'b3 niebieskie oczy. Jasne w\'b3osy i blada cera ukrywa\'b3y podobie\'f1stwo, kt\'f3-re jednak stawa\'b3o si\'ea wyra\'9fne, gdy m\'f3wi\'b3 czy si\'ea porusza\'b3. Caroline uzna\'b3a, \'bfe jest najm\'b3odszy z ca\'b3ej czw\'f3rki. Wci\'b9\'bf odznacza\'b3 si\'ea tycz-kowat\'b9 sylwetk\'b9 typow\'b9 dla m\'b3odzie\'f1c\'f3w, kt\'f3rzy nie przestali jesz-cze rosn\'b9\'e6. Robert tak\'bfe sk\'b3ada\'b3 si\'ea bardziej z ko\'9cci ni\'bf mi\'ea\'9cni,\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li43\sb77\sl-226\slmult0\qj\fs22 w przeciwie\'f1stwie do silniej zbudowanego Daniela. Matt, najwy\'bfszy z braci, by\'b3 te\'bf najbardziej muskularny. Wygl\'b9da\'b3 na silnego i twarde-go. Dawniej na widok takiego m\'ea\'bfczyzny puls Caroline przy\'9cpieszy\'b3-by gwa\'b3townie, lecz to nale\'bfa\'b3o ju\'bf do przesz\'b3o\'9cci. Dziewczyna, kt\'f3ra niegdy\'9c instynktownie zareagowa\'b3aby na m\'easki urok Matta, teraz ukry\'b3a si\'ea gdzie\'9c g\'b3\'eaboko, ukryta za murem chroni\'b9cym j\'b9 przed zra-nieniem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri19\sb14\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 -\tab Chc\'ea jeszcze... prosz\'ea. - Dzi\'eaki tej niech\'eatnej uprzejmo\'9cci Tho-\line mas doczeka\'b3 si\'ea reakcji, na jakiej mu zale\'bfa\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi312\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline od\'b3o\'bfy\'b3a \'b3y\'bfk\'ea na paruj\'b9cy talerz, kt\'f3rego zawarto\'9cci jeszcze nie spr\'f3bowa\'b3a, wzi\'ea\'b3a misk\'ea Thomasa i wsta\'b3a, by j\'b9 nape\'b3-ni\'e6. Podzi\'eakowa\'b3 jej skinieniem g\'b3owy. Znowu unios\'b3a \'b3y\'bfk\'ea do ust. Tym razem zd\'b9\'bfy\'b3a prze\'b3kn\'b9\'e6 jej zawarto\'9c\'e6 i Matt za\'bf\'b9da\'b3 dok\'b3adki. I tak by\'b3o ci\'b9gle. Co kilka \'b3y\'bfek Caroline wstawa\'b3a, by nape\'b3ni\'e6 ko-mu\'9c talerz. Wreszcie z westchnieniem ulgi zobaczy\'b3a, \'bfe garnek jest pusty. Mo\'bfe w spokoju sko\'f1czy\'e6 sw\'f3j posi\'b3ek!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Chc\'ea jeszcze - odezwa\'b3 si\'ea Davey. Jad\'b3 wolniej ni\'bf pozostali, ko\'f1czy\'b3 dopiero pierwsz\'b9 porcj\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Przykro mi, ale ju\'bf nie ma - odpar\'b3a Caroline.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri29\sl-230\slmult0\qj Sama by\'b3a dopiero w po\'b3owie tego, co sobie na\'b3o\'bfy\'b3a. Ci Mathieso-nowie musz\'b9 mie\'e6 \'bfo\'b3\'b9dki bez dna, skoro w mgnieniu oka poch\'b3ania-j\'b9 takie ilo\'9cci jedzenia!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri43\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Nie ma! - Davey wykrzywi\'b3 usta, jakby zaraz mia\'b3 si\'ea rozp\'b3aka\'e6. Pozostali patrzyli na ni\'b9 z niedowierzaniem.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Nie ma? - zapyta\'b3 Matt.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Nie, nie ma - powt\'f3rzy\'b3a Caroline stanowczo, jakby mia\'b3a do czynienia z sz\'f3stk\'b9 idiot\'f3w. Naprawd\'ea, czy oni nie rozumiej\'b9 po an-gielsku?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sb10\sl-230\slmult0\tx466 Ale m\'f3wi\'b3em ci, \'bfe jest nas sze\'9cciu i \'bfe mamy wielkie apetyty.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri38\sl-230\slmult0\qj\tx466 Poza Davidem wszyscy zjedli\'9ccie po trzy porcje! - odpar\'b3a z obu-rzeniem, odk\'b3adaj\'b9c \'b3y\'bfk\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Tak, ale ca\'b3y dzie\'f1 ci\'ea\'bfko pracowali\'9cmy w polu. Opu\'9ccili\'9cmy po-\'b3udniowy posi\'b3ek. Jeste\'9cmy m\'ea\'bfczyznami. Na przysz\'b3o\'9c\'e6 prosz\'ea, \'bfe-by\'9c o tym pami\'eata\'b3a.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri43\sb5\sl-230\slmult0\qj Jak na nagan\'ea, ta akurat by\'b3a do\'9c\'e6 \'b3agodna, mimo to Caroline bardzo si\'ea rozgniewa\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri48\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Na przysz\'b3o\'9c\'e6 ugotuj\'ea tyle, \'bfeby wystarczy\'b3o dla stada \'9cwi\'f1, bo wygl\'b9da na to, \'bfe w\'b3a\'9cnie \'9cwinie przyjdzie mi karmi\'e6! - Chcia\'b3a sko-czy\'e6 na r\'f3wne nogi, lecz \'b3awa zbyt by\'b3a obci\'b9\'bfona. Przesun\'ea\'b3a si\'ea wi\'eac na koniec i dopiero wtedy wsta\'b3a.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri43\sl-230\slmult0\qj\tx466 Nie ma powodu, \'bfeby si\'ea z\'b3o\'9cci\'e6. Wszyscy gotowi jeste\'9cmy i\'9c\'e6 na ust\'eapstwa, pami\'eataj\'b9c, \'bfe to tw\'f3j pierwszy dzie\'f1 z nami. Najemy si\'ea\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri38\sl-230\slmult0\qj nale\'9cnik\'f3w. S\'b9 jeszcze nale\'9cniki? - odezwa\'b3 si\'ea Matt tonem, jakiego m\'b9dry cz\'b3owiek u\'bfywa wobec nierozs\'b9dnego.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs22 Nie, nie ma. Zrobi\'b3am dwa tuziny nale\'9cnik\'f3w, a wy\'9ccie zjedli wszystkie do ostatniego okruszka! - Je\'9cli nawet w g\'b3osie Caroline brzmia\'b3a histeryczna nuta, to i tak by\'b3o nic w por\'f3wnaniu z tym, co czu\'b3a. Mia\'b3a ochot\'ea krzycze\'e6, przeklina\'e6 i tupa\'e6. Pragn\'ea\'b3a rozgnie\'9c\'e6 tych niewdzi\'eacznik\'f3w na proch. Pracowa\'e6 ci\'ea\'bfko dla takiej jak ta na-grody - doprowadzi\'b3o j\'b9 to do furii.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri24\sl-259\slmult0\qj\tx451 Nie ma nale\'9cnik\'f3w! - Tym razem Davey wybuchn\'b9\'b3 g\'b3o\'9cnym p\'b3aczem.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj Patrz\'b9c na niego, Caroline tak\'bfe mia\'b3a ochot\'ea szlocha\'e6. By\'b3a zm\'ea-czona i g\'b3odna, bo nawet nie dano jej szansy, by sko\'f1czy\'b3a posi\'b3ek, nie mia\'b3a \'b3\'f3\'bfka, i jeszcze trzeba posprz\'b9ta\'e6 st\'f3\'b3 i pozmywa\'e6 naczynia...\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Tego za wiele. Zacisn\'ea\'b3a usta, okr\'eaci\'b3a si\'ea na pi\'eacie i z wystudio-wan\'b9 godno\'9cci\'b9 wysz\'b3a przez sk\'b3adzik na podw\'f3rze.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Zapad\'b3 ju\'bf zmierzch, nadchodzi\'b3a noc. Na niebie pojawi\'b3y si\'ea pierwsze gwiazdy, od wschodu p\'b3yn\'b9\'b3 sierp ksi\'ea\'bfyca, zas\'b3aniany przez chmury. Powietrze wype\'b3nia\'b3y kumkania \'bfab i brz\'eaczenie owad\'f3w. Gdzie\'9c z oddali dobieg\'b3o \'bfa\'b3osne wycie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\sl-230\slmult0\qj\fs22 I w\'b3a\'9cnie to wycie przela\'b3o czar\'ea. W Anglii nic nigdy tak nie wy\'b3o. Dr\'bf\'b9c w ch\'b3odzie nocy, kt\'f3ry przenika\'b3 jej cienk\'b9 sukni\'ea, Caroline po-sz\'b3a a\'bf do p\'b3otu ogradzaj\'b9cego podw\'f3rko dla kur. Po\'b3o\'bfy\'b3a d\'b3o\'f1 na furtce i przycisn\'ea\'b3a do niej czo\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\fs22 A potem si\'ea rozp\'b3aka\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri115\sb2434\sl-336\slmult0\qc\b\i\dn6\f1\fs40 9\b0\up0\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li10\sb816\sl-230\slmult0\i0\fs22 Mimo \'bfe st\'b9pa\'b3 lekko, a Caroline odwr\'f3cona by\'b3a plecami, wiedzia-\'b3a, \'bfe nadchodzi Matt. Co\'9c powiedzia\'b3o jej, \'bfe to on.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\ri67\sl-230\slmult0\qj\fs22 Wyprostowa\'b3a si\'ea gniewnie i otar\'b3a \'b3zy z policzk\'f3w, zadowolona, \'bfe ciemno\'9c\'e6 ukryje przed nim jej s\'b3abo\'9c\'e6 - tak\'b9 przynajmniej mia\'b3a nadziej\'ea. Ostatni\'b9 rzecz\'b9, jakiej pragn\'ea\'b3a, by\'b3o wsp\'f3\'b3czucie tego m\'ea\'bf-czyzny czy kogokolwiek innego.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx470\fs22 -\tab Dzi\'eaki Bogu, przesta\'b3a\'9c si\'ea maza\'e6. Nie znosz\'ea p\'b3aczliwych kobiet.\line Na te oboj\'eatne s\'b3owa Caroline zesztywnia\'b3a i odwr\'f3ci\'b3a si\'ea ku\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li19\sb5\sl-230\slmult0\fs22 niemu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx470\fs22 -\tab Nie p\'b3acz\'ea! Ja nigdy nie p\'b3acz\'ea!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs22 W mroku nie potrafi\'b3a odczyta\'e6 wyrazu jego twarzy. \'8cwiadoma by\'b3a pot\'ea\'bfnej postaci oddalonej od niej o kilka krok\'f3w, bieli koszuli, pi\'bfmowego m\'easkiego zapachu, lecz szczeg\'f3\'b3y sylwetki Matta kry\'b3a przed jej wzrokiem noc. Caroline mia\'b3a nadziej\'ea, \'bfe on te\'bf nie widzi jej wyra\'9fnie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li29\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs22 -\tab Wszystkie kobiety lej\'b9 \'b3zy jak dziurawe garnki, bo licz\'b9 na wsp\'f3\'b3-\line czucie. Takiego zachowania nie b\'ead\'ea tolerowa\'b3 pod moim dachem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li317\sl-230\slmult0\fs22 Odetchn\'ea\'b3a g\'b3\'eaboko.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li29\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs22 -\tab Najwyra\'9fniej twoje do\'9cwiadczenia z kobietami by\'b3y bardzo\line ograniczone - zauwa\'bfy\'b3a z wymuszonym spokojem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\fs22 -By\'b3em \'bfonaty przez trzyna\'9ccie lat.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li29\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs22 Chcesz przez to powiedzie\'e6, \'bfe Elizabeth by\'b3a dziurawym garn-kiem? Wcale si\'ea nie dziwi\'ea, skoro pozna\'b3am ciebie, twoich syn\'f3w i braci.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\tx475 Nic nie wiesz o mnie ani o mojej rodzinie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li29\sl-230\slmult0\qj\tx475 Uwierz mi, wiem tyle o tobie i twojej rodzinie, ile trzeba. Rano wyje\'bfd\'bfam. W mie\'9ccie musi si\'ea znale\'9f\'e6 dla mnie jakie\'9c zaj\'eacie.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li269\tx442 -\tab Nie wyje\'bfd\'bfasz. - Spokojna pewno\'9c\'e6 w jego g\'b3osie zbi\'b3a Caroline\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\sb5\fs22 z tropu.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi259\li10\ri168\sl-250\slmult0\qj\tx442\fs22 Ale\'bf tak! Nie mo\'bfesz mnie powstrzyma\'e6! Wszyscy jeste\'9ccie nie-chlujni, ordynarni i niewdzi\'eaczni! Wol\'ea pracowa\'e6 jako... jako... robi\'e6 cokolwiek, byle nie harowa\'e6 dla was!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li269\tx442 Mocne s\'b3owa, ale obawiam si\'ea, \'bfe wyb\'f3r nie nale\'bfy do ciebie.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Naturalnie, \'bfe nale\'bfy do mnie! C\'f3\'bf to niby ma znaczy\'e6?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi259\li10\ri149\sl-240\slmult0\qj\tx442 Zapomnia\'b3a\'9c, \'bfe zap\'b3aci\'b3em za twoj\'b9 podr\'f3\'bf. Jeste\'9c moj\'b9 d\'b3u\'bf-niczk\'b9. Mo\'bfesz odpracowa\'e6 t\'ea nale\'bfno\'9c\'e6 jako krewna albo p\'f3jdziemy do rady i za\'b3atwimy spraw\'ea oficjalnie. Nie mam nic przeciwko temu, \'bfeby przyj\'b9\'e6 ci\'ea do pracy jako poddan\'b9 s\'b3u\'bf\'b9c\'b9.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li269\sl-240\slmult0\tx442 Niewolna s\'b3u\'bf\'b9ca!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li269\tx442 Jestem pewny, \'bfe Tobias ch\'eatnie po\'9cwiadczy, \'bfe d\'b3ug zaci\'b9gn\'ea\'b3a\'9c\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li48\sb34\sl-216\slmult0 u mnie.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li331\sl-216\slmult0\tx504\fs22 Nie zrobisz tego!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Zrobi\'ea, je\'9cli mnie zmusisz.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li67\ri115\sl-230\slmult0\qj Caroline zamilk\'b3a, niedowierzanie pomieszane z gniewem zamk-n\'ea\'b3o jej usta. Kiedy Matt znowu przem\'f3wi\'b3, g\'b3os mia\'b3 mniej ponury.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi254\li77\ri82\sl-230\slmult0\qj\tx504\fs22 Wola\'b3bym jednak, \'bfeby nie okaza\'b3o si\'ea to konieczne. Najlepszym wyj\'9cciem dla wszystkich zainteresowanych b\'eadzie, je\'9cli spr\'f3bujemy uzgodni\'e6 warunki naszego wsp\'f3lnego \'bfycia. Przyznaj\'ea, kiedy po raz pierwszy dowiedzia\'b3em si\'ea o tobie i twoich... hmm... trudno\'9cciach, nie by\'b3em zadowolony. Ale teraz widz\'ea, \'bfe z tej sytuacji mog\'b9 wynikn\'b9\'e6 dla obu stron korzy\'9cci. Ty potrzebujesz domu. My za\'9c potrzebujemy kobiecej r\'eaki, zw\'b3aszcza ch\'b3opcy, kt\'f3rzy nie maj\'b9 matczynej opieki. Jeste\'9c ich ciotk\'b9. Kto lepiej od ciebie zajmie si\'ea nimi?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li331\sl-230\slmult0\tx504 Je\'9cU chcesz matki dla swoich syn\'f3w, to czemu si\'ea nie o\'bfenisz? -\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li120\sb29 zapyta\'b3a ostro.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li120\ri58\sl-240\slmult0\qj\tx566\fs22 Nie zamierzam nigdy wi\'eacej si\'ea \'bfeni\'e6. - Zimna stanowczo\'9c\'e6 w jego g\'b3osie powiedzia\'b3a Caroline, \'bfe Matt naprawd\'ea tak my\'9cli.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li120\ri43\sl-240\slmult0\qj\tx566 Jestem z\'b3odziejk\'b9 i k\'b3amczucha, w dodatku pochodz\'ea z rojali-stycznej rodziny, zapomnia\'b3e\'9c? Chyba nie chcesz, \'bfebym ws\'b9czy\'b3a jad w niewinne umys\'b3y twoich dzieci?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li120\sl-230\slmult0\qj\tx566 Nie obawiam si\'ea, \'bfe nauczysz moich syn\'f3w kra\'9c\'e6 albo k\'b3ama\'e6 -odpar\'b3. I ledwo Caroline otrz\'b9sn\'ea\'b3a si\'ea z zaskoczenia wywo\'b3anego tym niew\'b9tpliwym komplementem, doda\'b3: - Zbyt g\'b3\'eaboko maj\'b9 zako-rzenione nasze zasady moralne, by mog\'b3o tak si\'ea sta\'e6. Poza tym \'bfy-wi\'b9 zdrow\'b9 obaw\'ea przed moim gniewem. Co za\'9c do twych rojalistycz-nych pogl\'b9d\'f3w, to nie w\'b9tpi\'ea, i\'bf nauczy\'b3a\'9c si\'ea ich na kolanach ojca, wi\'eac nie jest to wy\'b3\'b9cznie twoja wina. B\'eadziemy musieli uczy\'e6 ci\'ea na\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li173 nowo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li456\tx634\fs22 -\tab Spr\'f3buj tylko!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466\fs22 Mo\'bfe nam si\'ea uda.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Ma\'b3o prawdopodobne.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\qj\tx466 Przekona\'b3em si\'ea, \'bfe w \'bfyciu zdarza nam si\'ea wiele ma\'b3o prawdo-podobnych rzeczy. We\'9fmy tw\'f3j przyjazd. Ca\'b3e popo\'b3udnie zastana-wia\'b3em si\'ea nad tym i doszed\'b3em do wniosku, \'bfe mo\'bfesz by\'e6 darem opatrzno\'9cci. Pismo m\'f3wi przecie\'bf, \'bfe niezbadane s\'b9 drogi Pana. -W jego g\'b3osie d\'9fwi\'eacza\'b3o rozbawienie. - W twoim wypadku wyzna\'b3-bym, \'bfe nawet bardzo niezbadane.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Dzi\'eakuj\'ea - odpar\'b3a zimno.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri10\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Daj spok\'f3j, \'bfartowa\'b3em tylko. - Przerwa\'b3, by w mroku dojrze\'e6 wyraz jej twarzy. Kiedy znowu si\'ea odezwa\'b3, g\'b3os tak mu si\'ea zmieni\'b3, \'bfe by\'b3 niemal przymilny. - Od bardzo d\'b3ugiego czasu dzisiaj po raz pierwszy wr\'f3cili\'9cmy do czystego domu i ugotowanej kolacji. Mi\'b3o nam by\'b3o, \'bfe po kuchni krz\'b9ta si\'ea kobieta, chocia\'bf upar\'b3a\'9c si\'ea co do mycia. Uderzy\'b3o mnie wtedy, \'bfe mo\'bfesz da\'e6 ch\'b3opcom co\'9c, czego po-trzebuj\'b9, a czego ja nie mog\'ea im da\'e6: kobiec\'b9 trosk\'ea i opiek\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx466 No c\'f3\'bf. - Chocia\'bf Caroline z niech\'eaci\'b9 przyznawa\'b3a si\'ea do tego sama przed sob\'b9, odmalowany przez niego obraz sze\'9cciu m\'ea\'bfczyzn \'b3akn\'b9cych delikatnej kobiecej r\'eaki zmi\'eakczy\'b3 jej serce. Potrzebowali jej, to w\'b3a\'9cnie m\'f3wi\'b3 Matt. U\'9cwiadomi\'b3a to sobie, i nie tylko to: jego propozycja by\'b3a balsamem na jej obola\'b3e i pe\'b3ne goryczy serce; ofero-wa\'b3 jej dom i rodzin\'ea, a przecie\'bf dzisiaj po po\'b3udniu poj\'ea\'b3a, jak bardzo tego pragnie. - Ch\'eatnie uczyni\'ea dla siostrze\'f1c\'f3w wszystko, co w mej mocy, pod warunkiem wszak\'bfe \'bfe traktowa\'e6 mnie b\'eadziecie z szacun-kiem, a nie jak s\'b3u\'bf\'b9c\'b9, kt\'f3rej wydaje si\'ea rozkazy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx466 Przyrzekam, i\'bf b\'eadziemy odnosi\'e6 si\'ea do ciebie z wszystkimi honorami, aczkolwiek ufam, \'bfe w zamian nie b\'eadziesz tragizowa\'e6 z powodu ka\'bfdego wypowiedzianego bez namys\'b3u s\'b3owa czy nieprze-my\'9clanego uczynku. Przez d\'b3ugi czas mieszkali\'9cmy sami, niewyklu-czone, \'bfe naszym manierom wiele mo\'bfna zarzuci\'e6. Tak jak ta dzisiej-sza sprawa: nikt nie chcia\'b3 zrani\'e6 twoich uczu\'e6. Jedzenie by\'b3o dobre, prawd\'ea m\'f3wi\'b9c, r\'f3wnie smacznego posi\'b3ku nie jad\'b3em od bardzo dawna.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Lubi\'ea gotowa\'e6. - Caroline jeszcze bardziej z\'b3agodnia\'b3a. Jego przymilne s\'b3owa zaczyna\'b3y odnosi\'e6 skutek. A cho\'e6 \'9cwiadoma by\'b3a, \'bfe Matt pochlebstwami chce j\'b9 sk\'b3oni\'e6, by post\'b9pi\'b3a zgodnie z jego wol\'b9, to przecie\'bf nie pr\'f3bowa\'b3a si\'ea sprzeciwia\'e6, lecz ch\'eatnie ich s\'b3ucha\'b3a.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri48\sl-230\slmult0\qj\tx466 Ha, a skoro my lubimy je\'9c\'e6, to nie ulega w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe niebio-sa nam ciebie zes\'b3a\'b3y.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri43\sl-230\slmult0\qj I u\'9cmiechn\'b9\'b3 si\'ea do niej, powolnym, lekko krzywym u\'9cmiechem, na kt\'f3ry pad\'b3o \'9cwiat\'b3o ksi\'ea\'bfyca, w tej w\'b3a\'9cnie chwili wygl\'b9daj\'b9cego zza chmury. Caroline poczu\'b3a, jak otwiera si\'ea w niej co\'9c, co by\'b3o\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li19\ri10\sb24\sl-230\slmult0\qj\fs22 zamkni\'eate od \'9cmierci ojca. A\'bf do tej chwili nie s\'b9dzi\'b3a nawet, \'bfe Matt w og\'f3le potrafi si\'ea u\'9cmiecha\'e6. Dzi\'eaki temu wygl\'b9da\'b3 m\'b3odziej, o wie-le m\'b3odziej, ni\'bf s\'b9dzi\'b3a, i wydawa\'b3 si\'ea wr\'eacz osza\'b3amiaj\'b9co przystojny. Kiedy\'9c, och, jak\'bfe by j\'b9 kiedy\'9c poci\'b9ga\'b3!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 -\tab Ile masz lat? - Pytanie, kt\'f3re pojawi\'b3o si\'ea nagle w jej my\'9clach,\line bez udzia\'b3u woli samo opu\'9cci\'b3o usta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Gdy tylko je wypowiedzia\'b3a, zarumieni\'b3a si\'ea po korzonki w\'b3os\'f3w. I znowu poczu\'b3a wdzi\'eaczno\'9c\'e6 za nocny mrok. Wiek szwagra nie powi-nien jej obchodzi\'e6, pytanie to sugerowa\'b3o, \'bfe Matt interesuje j\'b9 w spo-s\'f3b, w jaki wcale jej nie interesowa\'b3!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\fs22 U\'9cmiech znikn\'b9\'b3 z jego twarzy. Przymru\'bfy\'b3 oczy i ch\'b3odno odrzek\'b3:\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sb5\sl-230\slmult0\tx461\fs22 Trzydzie\'9cci trzy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx461 Ale Elizabeth jest... by\'b3aby... -Jego odpowied\'9f tak j\'b9 zaskoczy\'b3a, \'bfe nie potrafi\'b3a porzuci\'e6 tej kwestii.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx461 By\'b3a o trzy lata starsza ode mnie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx461 Wi\'eac mia\'b3e\'9c zaledwie siedemna\'9ccie lat, kiedy j\'b9 po\'9clubi\'b3e\'9c i opu-\'9cci\'b3e\'9c Angli\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx461 Nie zdradzi\'b3a ci tego w listach? Przecie\'bf wiecznie pisa\'b3a je do ciebie i waszego ojca.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj W jego g\'b3osie brzmia\'b3a nuta, kt\'f3rej Caroline nie potrafi\'b3a rozpo-zna\'e6. By\'b3a to gorycz, uraza, gniew, a mo\'bfe mieszanina tych trzech uczu\'e6? Czy po prostu irytacja wywo\'b3ana jej pytaniami?\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 Prawd\'ea m\'f3wi\'b9c, rzadko wspomina\'b3a o tobie. - Ledwo Caroline zanikn\'ea\'b3a usta, u\'9cwiadomi\'b3a sobie, jak nietaktowna by\'b3a jej odpo-wied\'9f.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Ani, pewien jestem, o ch\'b3opcach. - Tym razem bez w\'b9tpienia by-\'b3a to gorycz.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx461 Nie. - Caroline u\'9cwiadomi\'b3a sobie \'f3w fakt ze zdumieniem.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\sl-230\slmult0\qj Wcze\'9cniej nigdy nie wydawa\'b3o jej si\'ea to dziwne, lecz przecie\'bf do-piero dzisiaj pozna\'b3a rodzin\'ea siostry, dot\'b9d nie mia\'b3a poj\'eacia o nich jak o \'bfyj\'b9cych, oddychaj\'b9cych istotach ludzkich. Jak\'b9 musia\'b3a by\'e6 ko-biet\'b9, skoro nigdy nie pochwali\'b3a si\'ea dwoma silnymi synami i niezwy-kle przystojnym m\'ea\'bfem? Listy Elizabeth, na pocz\'b9tku cz\'easte, z cza-sem coraz rzadsze, dotyczy\'b3y g\'b3\'f3wnie pi\'eakna krajobrazu Nowego \'8cwiata i r\'f3\'bfnic dziel\'b9cych go od starego. Caroline dostrzeg\'b3a teraz, jak bardzo korespondencja ta pozbawiona by\'b3a informacji osobistych. Elizabeth nigdy nie wspomnia\'b3a o wieku Matta - czy pana Mathieso-na, jak zgodnie z konwenansami go nazywa\'b3a -jego urodzie czy ka-lectwie. Nie pisa\'b3a nic o jego braciach, kt\'f3rzy razem z nimi mieszka-li, i niewiele o warunkach, w jakich przysz\'b3o jej \'bfy\'e6. Czasami mgh\'9ccie napomyka\'b3a o dzieciach, \'bfadnym s\'b3owem jednak nie odda\'b3a prawdzi-wego obrazu tych dw\'f3ch pe\'b3nych energii ch\'b3opc\'f3w. Jak mog\'b3a tak ni-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li82\sb19\sl-230\slmult0\qj\fs22 sko ceni\'e6 sprawy, kt\'f3re bez w\'b9tpienia by\'b3y dla niej najwa\'bfniejsze? Je-\'9cli istnia\'b3a odpowied\'9f na to pytanie, Caroline jej nie zna\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li62\sl-230\slmult0\qj\fs22 W oddali znowu rozleg\'b3o si\'ea wycie. Zza domu odpowiedzia\'b3 mu \'bfa-\'b3obny skowyt Raleigha. Caroline zadr\'bfa\'b3a, nagle ogarn\'b9\'b3 j\'b9 ch\'b3\'f3d. A mo\'bfe ten dreszcz wywo\'b3any zosta\'b3 czym\'9c innym?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li350\sl-230\slmult0\fs22 Matt mrukn\'b9\'b3 co\'9c pod nosem.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri10\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Najwy\'bfszy czas odwi\'b9za\'e6 Raleigha. Chod\'9f ze mn\'b9. Skoro masz z nami mieszka\'e6, musisz si\'ea z nim zaprzyja\'9fni\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Nie, dzi\'eakuj\'ea. - Zapragn\'ea\'b3a znale\'9f\'e6 si\'ea w domu, kt\'f3rego \'9cciany zapewnia\'b3y bezpiecze\'f1stwo. Kiedy wybiega\'b3a, w swym zdenerwowaniu nie dostrzeg\'b3a przyt\'b3aczaj\'b9cej niesamowito\'9cci lasu. Teraz wydawa\'b3 si\'ea bli\'bfszy i przera\'bfaj\'b9cy, bardziej ponury w mroku ni\'bf w \'9cwietle dnia. Co-raz wi\'eacej g\'b3os\'f3w zwierz\'eacych do\'b3\'b9cza\'b3o si\'ea do ponurego ch\'f3ru. Caro-line skrzy\'bfowa\'b3a r\'eace na piersiach i rozejrza\'b3a si\'ea niespokojnie. - Co to jest? - Pomimo stara\'f1 nie potrafi\'b3a ca\'b3kowicie ukry\'e6 strachu.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj Matt uj\'b9\'b3 j\'b9 pod rami\'ea i poprowadzi\'b3 w kierunku domu. Caroline przez r\'eakaw sukni czu\'b3a gor\'b9co i si\'b3\'ea jego d\'b3oni, i stara\'b3a si\'ea po-wstrzyma\'e6 to, co jak wiedzia\'b3a, nieuchronnie nadchodzi. Na pr\'f3\'bfno jednak - ogarn\'b9\'b3 j\'b9 wstr\'eat, mrocz\'b9c my\'9cli i budz\'b9c pragnienie, by od-rzuci\'e6 r\'eak\'ea Matta. Jego dotyk tym bardziej by\'b3 denerwuj\'b9cy, \'bfe po-wietrze wibrowa\'b3o od wycia. Niezdolna d\'b3u\'bfej panowa\'e6 nad sob\'b9, uwolni\'b3a si\'ea z u\'9ccisku. Ku jej uldze Matt nie zwr\'f3ci\'b3 na to uwagi.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx466\fs22 To? - spyta\'b3 oboj\'eatnie. - Wilki. S\'b9 daleko.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx466\tx2184 Wilki! - powt\'f3rzy\'b3a, ze strachem spogl\'b9daj\'b9c na mroczn\'b9 pusz-cz\'ea. Obawa przed wilkami okaza\'b3a si\'ea silniejsza od wstr\'eatu i Caroline przysun\'ea\'b3a si\'ea do Matta. Nie dotyka\'b3a go, sz\'b3a tylko przy jego boku, lecz jego pot\'ea\'bfna sylwetka dodawa\'b3a jej odwagi. Cho\'e6 wcale nie by\'b3a pewna, czy gdyby wilki rzeczywi\'9ccie zaatakowa\'b3y, Matt nie pozosta-wi\'b3by jej na pastw\'ea bestii. Wygl\'b9da\'b3o na to, \'bfe tak samo ceni kobiety, jak ona m\'ea\'bfczyzn.\f1\tab\f0\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri34\sb19\sl-226\slmult0\qj\tx466 Tak, ale nie martw si\'ea. Najcz\'ea\'9cciej trzymaj\'b9 si\'ea z dala od osiedli ludzkich. A je\'9cli nawet g\'b3\'f3d przywiedzie je bli\'bfej, zwykle nie po\'bfera-j\'b9 m\'b3odych dziewcz\'b9t. Wol\'b9 Jakuba i dlatego na noc zamykamy go w oborze.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sb5\sl-226\slmult0\tx466 Jakuba?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri38\sb14\sl-226\slmult0\qj\tx466 Byk. Chyba pami\'eatasz Jakuba z Biblii? By\'b3 niezwykle p\'b3odnym m\'ea\'bfem, dlatego naszego byka nazwali\'9cmy jego imieniem. Mamy na-dziej\'ea, \'bfe te\'bf taki b\'eadzie. - W jego g\'b3osie zabrzmia\'b3a weso\'b3o\'9c\'e6. Z uko-sa zerkn\'b9\'b3 na Caroline. Wiedzia\'b3a, \'bfe wspomina jej upokarzaj\'b9ce spo-tkanie z bykiem. Gdyby tak bardzo nie ba\'b3a si\'ea istot, kt\'f3re mog\'b9 czai\'e6 si\'ea w mroku, odesz\'b3aby natychmiast. W tej sytuacji jednak za-dowoli\'b3a si\'ea pos\'b3aniem mu ponurego spojrzenia.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri43\sl-230\slmult0\qj\tx456 -\tab Mam nadziej\'ea, \'bfe wilki dostan\'b9 tego twojego przekl\'eatego Jaku-\line ba. A ja id\'ea do domu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj\fs22 Byli ju\'bf blisko drzwi wej\'9cciowych, dlatego bezpiecznie mog\'b3a tak powiedzie\'e6. Na ich widok Raleigh przesta\'b3 skomle\'e6 i zacz\'b9\'b3 rado\'9cnie ujada\'e6 i podskakiwa\'e6. Caroline instynktownie schowa\'b3a si\'ea za Mat-tem, kt\'f3ry potrz\'b9sn\'b9\'b3 g\'b3ow\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri38\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs22 -\tab Boi si\'ea ps\'f3w, byk\'f3w i wilk\'f3w. Chyba sprzyja nam fortuna, skoro\line nie boi si\'ea m\'ea\'bfczyzn. - Jego s\'b3owa pod\'b9\'bfa\'b3y za ni\'b9, gdy bieg\'b3a na ga-\line nek. A potem doda\'b3 co\'9c, co sprawi\'b3o, \'bfe na moment przystan\'ea\'b3a. Wy-\line da\'b3o jej si\'ea, \'bfe mrukn\'b9\'b3: - A mo\'bfe si\'ea boi?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs22 Lecz kiedy si\'ea ku niemu odwr\'f3ci\'b3a, zobaczy\'b3a tylko schylone plecy szwagra; odwi\'b9zywa\'b3 Raleigha.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li19\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs22 Wiedz\'b9c, \'bfe bestia za chwil\'ea b\'eadzie wolna, Caroline podkasa\'b3a sp\'f3dnic\'ea i biegiem ruszy\'b3a w stron\'ea domu. Na wp\'f3\'b3 us\'b3yszane s\'b3owa nie przesta\'b3y jej jednak prze\'9cladowa\'e6. Czy Matt naprawd\'ea je wypo-wiedzia\'b3, czy te\'bf by\'b3 to tylko szum wiatru?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li278\sb235\sl-230\slmult0\tx456\fs22 -\tab Siada\'e6, Raleigh!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li24\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Matt, uwolniwszy z uwi\'eazi psa, o ma\'b3o nie straci\'b3 r\'f3wnowagi, bo oszala\'b3e z rado\'9cci zwierz\'ea rzuci\'b3o si\'ea na niego i zacz\'ea\'b3o liza\'e6 po policz-kach, mimo \'bfe pr\'f3bowa\'b3 je powstrzyma\'e6. Kiedy pies skaka\'b3 wok\'f3\'b3 niego, Matt z\'b3apa\'b3 go za \'b3apy i odepchn\'b9\'b3. Co Raleighowi bardzo si\'ea spodoba\'b3o, najwyra\'9fniej uzna\'b3, \'bfe to jaka\'9c nowa zabawa. Ujadaj\'b9c wniebog\'b3osy, zaczaj biega\'e6 zygzakiem po podw\'f3rzu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Matt z lekkim u\'9cmiechem patrzy\'b3 na rozbrykane zwierz\'ea. Jako pies str\'f3\'bfuj\'b9cy, do kt\'f3rej to funkcji zosta\'b3 przeznaczony, Raleigh od-nosi\'b3 w\'b9tpliwe sukcesy. Mimo \'bfe budzi\'b3 postrach sw\'b9 pot\'ea\'bfn\'b9 postu-r\'b9, nigdy nikomu nie zrobi\'b3 krzywdy, najbardziej nawet bezczelnej wiewi\'f3rce. Ale synowie Matta go uwielbiali, bracia lubili, a on sam odnosi\'b3 si\'ea do niego \i z \i0 sympati\'b9. Teraz trzeba tylko, by nowa miesz-kanka ich domu przekona\'b3a si\'ea, \'bfe rzekomy potw\'f3r w rzeczywisto\'9cci wcale nie jest gro\'9fny, a Raleigh stanie si\'ea faworytem wszystkich.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\sl-230\slmult0\qj\fs22 Na t\'ea my\'9cl Matt spojrza\'b3 na tylne drzwi, za kt\'f3rymi kilka minut temu znikn\'ea\'b3a Caroline. Wspominaj\'b9c wydarzenia dnia, skrzywi\'b3 si\'ea i wzruszy\'b3 ramionami. Niewykluczone, \'bfe pope\'b3ni\'b3 kolejn\'b9 potworn\'b9 pomy\'b3k\'ea. Caroline Wetherby nie by\'b3a bogobojn\'b9 purytank\'b9, lecz c\'f3r-k\'b9 szulera, rojalistk\'b9, z\'b3odziejk\'b9, k\'b3amczucha i B\'f3g wie kim jeszcze. A mimo to przyj\'b9\'b3 j\'b9 pod sw\'f3j dach, co wi\'eacej, poprosi\'b3, \'bfeby otoczy\'b3a jego syn\'f3w kobiec\'b9 opiek\'b9. Dlaczego? A niech to, je\'9cli sam wie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li53\sl-230\slmult0\qj\fs22 Co naturalnie nie by\'b3o ca\'b3\'b9 prawd\'b9. Wiedzia\'b3 doskonale. Zawsze \'b3atwo pada\'b3 \'b3upem pi\'eaknej niewiasty w tarapatach. W ten w\'b3a\'9cnie spos\'f3b zawar\'b3 ma\'b3\'bfe\'f1stwo z najbardziej nieodpowiedni\'b9 kobiet\'b9, co\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li62\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 uzna\'b3by za najgorszy b\'b3\'b9d swego \'bfycia, gdyby nie synowie. Ale gdy umar\'b3a, nawet nie potrafi\'b3 udawa\'e6, \'bfe j\'b9 op\'b3akuje.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li53\sl-230\slmult0\qj\fs24 Podobnie jak Elizabeth, jej siostra przyrodnia tak\'bfe przyci\'b9ga\'b3a wzrok, cho\'e6 bardzo si\'ea od niej r\'f3\'bfni\'b3a. Caroline jak na kobiet\'ea by\'b3a wysoka i o wiele za szczup\'b3a, dlatego, jak przypuszcza\'b3 Matt, \'bfe ostat-nimi czasy nie za dobrze jej si\'ea wiod\'b3o. Elizabeth by\'b3a o wiele ni\'bfsza i zaokr\'b9glona, bujna i pon\'eatna, cho\'e6 s\'b3owo to nios\'b3o znaczenie, o kt\'f3-rym Matt wola\'b3 nie my\'9cle\'e6. Pewne wspomnienia pozosta\'b3y tak nie-przyjemne, \'bfe najlepiej wyrzuci\'e6 je z pami\'eaci.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi298\li34\ri24\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline w\'b3osy mia\'b3a czarne jak skrzyd\'b3o kruka i proste, Eliza-beth kasztanowe i kr\'eacone. Twarz Elizabeth by\'b3a okr\'b9g\'b3a jak ca\'b3e jej cia\'b3o, o cerze brzoskwiniowej, kt\'f3ra w p\'f3\'9fniejszych latach sta\'b3a si\'ea ogorza\'b3a. Twarz Caroline za\'9c delikatna, o drobnych rysach i cerze tak bia\'b3ej, \'bfe Matt pragn\'b9\'b3 jej dotkn\'b9\'e6, przynajmniej raz, by przekona\'e6 si\'ea, czy w dotyku jest tak aksamitna, na jak\'b9 wygl\'b9da. Lecz natural-nie nigdy by tego nie zrobi\'b3. Nie by\'b3 ju\'bf g\'b3upim niedorostkiem, lecz m\'ea\'bfczyzn\'b9 zahartowanym w bojach \'bfycia. Nigdy wi\'eacej nie ulegnie \'bf\'b9dzy, kt\'f3rej nie b\'eadzie towarzyszy\'e6 mi\'b3o\'9c\'e6. Nie do naprawienia s\'b9 szkody wyrz\'b9dzone przez takie szale\'f1stwo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li322\sb5\sl-230\slmult0\fs24 Lecz przecie\'bf on i jego synowie z wolna dochodz\'b9 do siebie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi312\li10\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs24 Teraz trzeba im tylko pokaza\'e6, \'bfe nie wszystkie kobiety s\'b9 takie jak ich matka. I chyba to, przypuszcza\'b3 Matt, ostatecznie przekona\'b3o go, by pozwoli\'e6 Caroline zamieszka\'e6 z nimi. Ma\'b3\'bfe\'f1stwo pozostawi\'b3o mu blizny bardziej fizyczne ni\'bf psychiczne, obawia\'b3 si\'ea jednak, \'bfe je-go synowie nosi\'e6 b\'ead\'b9 rany w sercach, je\'9cli nie podejmie jakich\'9c kro-k\'f3w, by temu zaradzi\'e6. Elizabeth nie by\'b3a dla nich matk\'b9, lecz \'9fr\'f3-d\'b3em wstydu i strachu. Musz\'b9 si\'ea przekona\'e6, \'bfe s\'b9 niewiasty r\'f3\'bfni\'b9ce si\'ea od zmar\'b3ej. Zaniedbaniem z jego strony by\'b3o to, \'bfe wcze\'9cniej o tym nie my\'9cla\'b3. Nie pozwala\'b3y na to bolesne wspomnienia, z powodu kt\'f3-rych uzna\'b3 teraz Caroline za dar opatrzno\'9cci. .\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li10\ri58\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Tak wi\'eac jego decyzja, by przyj\'b9\'e6 siostr\'ea Elizabeth pod sw\'f3j dach, podyktowana zosta\'b3a ojcowsk\'b9 trosk\'b9. W \'bfaden spos\'f3b nie wp\'b3yn\'ea\'b3y na ni\'b9 prowokacyjnie sko\'9cne z\'b3ote oczy pod czarnymi rz\'easami, m\'f3-wi\'b9ce do niego o sprawach, kt\'f3re lepiej pozostawi\'e6 w spokoju, ani te\'bf pe\'b3ne usta, obiecuj\'b9ce wi\'eacej zmys\'b3owo\'9cci ni\'bf ca\'b3e cia\'b3o Elizabeth.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri58\sl-230\slmult0\qj\fs24 A w ka\'bfdym razie nie by\'b3y to rzeczy decyduj\'b9ce. Matt zapyta\'b3 sam siebie, czy Caroline jest rozwi\'b9z\'b3a. Przypomnia\'b3 sobie, jak skurczy\'b3a si\'ea pod jego dotykiem, i z jego czo\'b3a znikn\'ea\'b3a zmarszczka. Jakiekol-wiek wady mia\'b3a Caroline Wetherby, a Matt nie w\'b9tpi\'b3, \'bfe jest ich wiele, i to najr\'f3\'bfniejszych, rozwi\'b9z\'b3o\'9c\'e6 akurat do nich nie nale\'bfa\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri77\sl-230\slmult0\qj\fs24 Na t\'ea my\'9cl ogarn\'ea\'b3a go wielka ulga. Nie s\'b9dzi\'b3, by potrafi\'b3 ponow-nie stawi\'e6 temu czo\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li5\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs24 Jego uwag\'ea zwr\'f3ci\'b3 b\'b3ysk ognia w lesie. Nie jeden, lecz dwa lub trzy, nad strumieniem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs24 Radosne ujadanie Raleigha zmieni\'b3o si\'ea, gdy pies tak\'bfe dostrzeg\'b3 \'9cwiat\'b3o. Z natury wcale nie gwa\'b3towny, teraz wydawa\'b3 odg\'b3osy nie-mal w\'9cciek\'b3o\'9cci. Ludzie zapalaj\'b9cy owe \'9cwiat\'b3a te\'bf tak chyba pomy-\'9cleli, bo nagle zapanowa\'b3a ciemno\'9c\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\fs24 Zgasili latarnie, pomy\'9cla\'b3 Matt.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wi\'eac znowu tam byli, mroczni wyznawcy szatana, niechaj b\'ead\'b9 przekl\'eaci! Nocami praktykowali swe obrz\'eady w lesie, nie maj\'b9c in-nych \'9cwiadk\'f3w swych poczyna\'f1 poza w\'b3asnym kr\'eagiem, aczkolwiek Matt w przesz\'b3o\'9cci zna\'b3 nazwisko jednej z nich: Elizabeth Mathieson.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ich religi\'b9 by\'b3a czarna magia. Kiedy\'9c powiedzia\'b3a mu o tym w spo-s\'f3b, w jaki m\'f3wi\'b3a mu wszystko: wyrzucaj\'b9c s\'b3owa jak pociski w \'9crodku gorzkiej k\'b3\'f3tni. Wykorzystywali moce ziemi, by wzywa\'e6 duchy i rzuca\'e6 uroki. Przy siarkowym ognisku - by unikn\'b9\'e6 wy\'9cle-dzenia, za ka\'bfdym razem wybierali inne miejsce, znacz\'b9c je inkanta-cjami zapisanymi tajemnym staro\'bfytnym pismem, tak by wtajem-niczeni wiedzieli, gdzie si\'ea zebra\'e6, gdy nadejdzie stosowna pora -Elizabeth widzia\'b3a samego diab\'b3a, otoczonego wiruj\'b9cymi k\'b3\'eabami dymu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Jej pierwszym krokiem w szale\'f1stwo by\'b3o uznanie siebie za cza-rownic\'ea. Kiedy Matt odkry\'b3 nocne wyprawy \'bfony i ich cel, zareagowa\'b3 zdumieniem, wstr\'eatem, a je\'9cli mia\'b3 by\'e6 ze sob\'b9 szczery, tak\'bfe stra-chem. Naturalnie zabroni\'b3 jej tych wycieczek, a kiedy nie chcia\'b3a by\'e6 mu pos\'b3uszna, uciek\'b3 si\'ea do ostateczno\'9cci i zacz\'b9\'b3 zamyka\'e6 j\'b9 na noc w sypialni. Elizabeth za\'9c, przekonawszy si\'ea, \'bfe m\'b9\'bf zdecydowany jest trzyma\'e6 j\'b9 z dala od lasu, rzuci\'b3a na niego prawdziwe przekle\'f1stwo czarownicy, czego \'9cwiadkami byli jego bracia oraz s\'b9siad, kt\'f3ry przy-padkiem ich odwiedzi\'b3. Ubrana jedynie w koszul\'ea nocn\'b9, z rozwi-chrzonymi w\'b3osami spadaj\'b9cymi na ramiona, wychyli\'b3a si\'ea przez okno i wykrzykiwa\'b3a niezrozumia\'b3e s\'b3owa, przera\'9fliwym g\'b3osem wzywaj\'b9c szatana, by spu\'9cci\'b3 na Matta straszliw\'b9 zemst\'ea. Po owym wydarzeniu zacz\'ea\'b3y kr\'b9\'bfy\'e6 plotki, \'bfe Elizabeth jest czarownic\'b9. Kie-dy rzucono mu w twarz to oskar\'bfenie, a tylko jeden czy dw\'f3ch wie-\'9cniak\'f3w zdoby\'b3o si\'ea na tak\'b9 odwag\'ea, Matt odpowiedzia\'b3 \'9cmiechem i szyderstwem. Jednak\'bfe a\'bf do dnia \'9cmierci \'bfony \'bfy\'b3 w ci\'b9g\'b3ym stra-chu, \'bfe zostanie postawiona przed s\'b9dem i oskar\'bfona o czary. Kar\'b9 za to by\'b3a \'9cmier\'e6 przez powieszenie lub spalenie na stosie, jak czynili mieszka\'f1cy s\'b9siednich osad. Mimo \'bfe z czasem Matt nabra\'b3 pogardy do \'bfony, to przecie\'bf nie \'bfyczy\'b3 jej takiego ko\'f1ca. Dla jego syn\'f3w ozna-cza\'b3oby to koszmar nawiedzaj\'b9cy ich przez ca\'b3e \'bfycie. Dlatego te\'bf, cho\'e6 r\'f3wnie dobrze mog\'b3o to \'9cwiadczy\'e6 o braku \'b3aski boskiej w jego\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li34\sl-230\slmult0\qj\fs24 sercu, kiedy Elizabeth uton\'ea\'b3a, nie pr\'f3bowa\'b3 zbyt wnikliwie bada\'e6 okoliczno\'9cci tego wypadku i nie czu\'b3 niczego poza ogromn\'b9 ulg\'b9. Je-\'9cli, jak podejrzewa\'b3, grupa mieszka\'f1c\'f3w miasteczka uzna\'b3a za sw\'f3j obowi\'b9zek sprawdzi\'e6 prawdziwo\'9c\'e6 pog\'b3osek o czarnej magii i podda-\'b3a Elizabeth pr\'f3bie wody, kt\'f3ra zako\'f1czy\'b3a si\'ea \'9cmierci\'b9 nieszcz\'easnej, to w \'bfaden spos\'f3b nie m\'f3g\'b3 przywr\'f3ci\'e6 jej do \'bfycia. Dopilnowa\'b3, by mia\'b3a chrze\'9ccija\'f1ski poch\'f3wek, reszt\'ea za\'9c pozostawi\'b3 w spokoju.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ale wyznawcy w\'ea\'bfa dalej nawiedzali puszcz\'ea, a samo ich istnienie by\'b3o obraz\'b9 dla bogobojnych osadnik\'f3w. Matt za\'9c mia\'b3 wi\'eacej powo-d\'f3w ni\'bf inni, by si\'ea ich ba\'e6 i nienawidzi\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri14\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ma\'b3o prawdopodobne, \'bfeby czarownice rozpierzch\'b3y si\'ea na d\'9fwi\'eak pojedynczego wystrza\'b3u, mimo to Matt wzi\'b9\'b3 muszkiet, kt\'f3ry trzy-ma\'b3 przy tylnych drzwiach domu, i wypali\'b3 w kierunku \'9cwiate\'b3, cho\'e6 i tak ju\'bf zgas\'b3y. \'af\'f3\'b3ty blask i ostry pog\'b3os sprawi\'b3y, \'bfe poczu\'b3 si\'ea le-piej; taki sam skutek wywar\'b3o uderzenie kolby w rami\'ea i kwa\'9cny od\'f3r prochu. Niezale\'bfnie od tego, jak pr\'f3\'bfny by\'b3 jego wysi\'b3ek, przy-najmniej co\'9c zrobi\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri29\sb10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Przez chwil\'ea sta\'b3, wpatruj\'b9c si\'ea w mrok, lecz nic wi\'eacej nie do-strzeg\'b3. Zaraz te\'bf Raleigh skoczy\'b3 ku niemu, z wywieszonym j\'eazy-kiem, domagaj\'b9c si\'ea zabawy. Dla niego incydent nale\'bfa\'b3 ju\'bf do prze-sz\'b3o\'9cci.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Dla Matta zreszt\'b9 te\'bf. Po \'9cmierci Elizabeth nie mia\'b3 \'bfadnego po-wodu, by anga\'bfowa\'e6 si\'ea w mroczne poczynania w lesie. Dop\'f3ki \'bfaden z jego domownik\'f3w nie b\'eadzie w nie zamieszany, to nie jego sprawa.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\fs24 Z muszkietem na ramieniu Matt odwr\'f3ci\'b3 si\'ea i wszed\'b3 do domu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri43\sb2146\qc\b\i\f1\fs40 10\b0\i0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\sb763\sl-326\slmult0\f0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi302\li5\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Energiczne pianie dw\'f3ch kogut\'f3w obwie\'9cci\'b3o nadej\'9ccie \'9cwitu. Caro-line przespa\'b3aby je, gdyby nie dono\'9cne dudnienie, kt\'f3re niemal w tym samym momencie nape\'b3ni\'b3o dom. Zaskoczona, z trudem unio-s\'b3a powieki i w szarym p\'f3\'b3mroku rozejrza\'b3a si\'ea wok\'f3\'b3 zdziwiona; w\'f3wczas te\'bf u\'9cwiadomi\'b3a sobie, \'bfe \'f3w okropny ha\'b3as czyni m\'ea\'bfczy-zna \'9cpiewaj\'b9cy pe\'b3nym g\'b3osem. Wci\'b9\'bf na wp\'f3\'b3 przytomna, Caroline pomy\'9cla\'b3a, \'bfe jest w jednej z obskurnych tawern, w kt\'f3rych razem z ojcem sp\'eadzili tak wiele nocy. A potem rozja\'9cni\'b3o jej si\'ea w g\'b3owie. Przypomnia\'b3a sobie, gdzie jest, i poj\'ea\'b3a, \'bfe to \'9cpiewa Matt. Trudno by\'b3o rozpozna\'e6 melodi\'ea, tak bardzo wyt\'ea\'bfa\'b3 g\'b3os, a w dodatku wybija\'b3 rytm, uderzaj\'b9c czym\'9c metalowym o drzwi i \'9cciany, przez co huk wy-dawa\'b3 si\'ea og\'b3uszaj\'b9cy. Zwini\'eata w k\'b3\'eabek na poduszce Millicent pode-rwa\'b3a si\'ea na r\'f3wne nogi, strosz\'b9c sier\'9c\'e6. Zaraz te\'bf skoczy\'b3a na pod\'b3o-g\'ea i znikn\'ea\'b3a pod \'b3\'f3\'bfkiem. Caroline mog\'b3a jedynie \'bfa\'b3owa\'e6, \'bfe nie potrafi r\'f3wnie skutecznie gdzie\'9c si\'ea schowa\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li298\ri1325\sl-230\slmult0\tx466\fs24 -\tab Wszyscy ludzie, co na Ziemi mieszkacie! - Bang!\line\'8cpiewajcie Panu radosnymi g\'b3osy! - Bang!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\fs24 Jemu s\'b3u\'bfcie z ochot\'b9, Jego chwa\'b3\'ea g\'b3o\'9ccie! - Bang!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li307\sl-230\slmult0\fs24 Przyjd\'9fcie wszyscy przed Jego oblicze! - Bang!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\sl-230\slmult0\qj\fs24 W odpowiedzi rozleg\'b3y si\'ea ch\'f3ralne pomruki uciszaj\'b9ce \'9cpiewaka, ten jednak zupe\'b3nie na to nie zwa\'bfa\'b3. Caroline j\'eakn\'ea\'b3a i zakry\'b3a uszy poduszk\'b9, w nadziei, \'bfe pierze st\'b3umi ha\'b3as. Kiedy poprzedniego dnia zako\'f1czy\'b3a prac\'ea, ledwo mog\'b3a usta\'e6 na nogach z wyczerpania. Teraz mrok nocy rozprasza\'b3y pierwsze dopiero promienie \'9cwiat\'b3a, a j\'b9 ju\'bf zmuszano, by wsta\'b3a! To niesprawiedliwe!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li38\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx485\fs24 -\tab Na mi\'b3o\'9c\'e6 bosk\'b9, Matt, musisz tak strasznie ha\'b3asowa\'e6? - Zda-\line nie to wypowiedzia\'b3 Thomas lub Robert, Caroline nie by\'b3a pewna.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li14\sb14\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 Czas wstawa\'e6, leniu. Nie b\'ead\'ea tolerowa\'b3 pr\'f3\'bfniactwa w tym do-mu. \'84Wszyscy ludzie, co na Ziemi mieszkacie!" - Bang!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx456 Tatku, czy musimy ju\'bf wstawa\'e6? - z j\'eakiem zapyta\'b3 John.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li14\sl-230\slmult0\qj\tx456 Wiesz, \'bfe tak. Davey, wyskakuj z \'b3\'f3\'bfka. Nie b\'eadzie dobrze, je\'9cli sp\'f3\'9fnicie si\'ea do szko\'b3y. \'84\'8cpiewajcie Panu radosnymi g\'b3osy!" - Bang!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}A nie mogliby\'9cmy dzisiaj zosta\'e6 w domu, tatku? Wi\'eakszo\'9c\'e6 ch\'b3opc\'f3w pomaga przy siewach. Powiedzia\'b3e\'9c, \'bfe wczoraj bardzo si\'ea przydali\'9cmy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi274\li14\ri10\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx456 Wczoraj nie poszli\'9ccie do szko\'b3y, bo nauczyciel mia\'b3 wesele. Dzi-siaj ju\'bf b\'eadzie, tak samo jak wy. Szko\'b3a jest wa\'bfna, Johnie, wiesz o tym dobrze. Ja i wasi stryjowie poradzimy sobie bez was. Wol\'ea, \'bfe-by\'9ccie uczyli si\'ea czyta\'e6, pisa\'e6 i liczy\'e6, skoro macie mo\'bfliwo\'9c\'e6. \'84Jemu s\'b3u\'bfcie z ochot\'b9, Jego chwa\'b3\'ea g\'b3o\'9ccie!" - Bang!\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj Tym razem Matt waln\'b9\'b3 w drzwi Caroline. Podskoczy\'b3a oburzo-na, wystawiaj\'b9c g\'b3ow\'ea spod poduszki. Mo\'bfe ten okrutnik p\'f3jdzie so-bie, je\'9cli go zignoruje.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 -\tab Wstawa\'e6, szanowna pani Pr\'f3\'bfniaczko! - Zza drzwi dobieg\'b3 do-\line no\'9cny krzyk. - Rojalistyczny zwyczaj spania do po\'b3udnia tu si\'ea nie\line przyjmie! Czas na \'9cniadanie!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline ju\'bf chcia\'b3a odkrzykn\'b9\'e6, \'bfeby lepiej wybra\'b3 si\'ea w inne miejsce, ale po namy\'9cle zmieni\'b3a zdanie. W ko\'f1cu Matt by\'b3 tak uprzej-my, \'bfe wieczorem odst\'b9pi\'b3 jej swoje \'b3\'f3\'bfko (aczkolwiek zaznaczy\'b3, \'bfe b\'eadzie spa\'b3 z Danielem tylko do czasu, gdy dla niej znajd\'b9 inne miej-sce), i tak wspania\'b3omy\'9clny, \'bfe w og\'f3le przyj\'b9\'b3 j\'b9 pod sw\'f3j dach (bez wzgl\'eadu na to, jak egoistycznymi pobudkami si\'ea kierowa\'b3). Wzgl\'eady te wszak\'bfe jedynie w ma\'b3ym stopniu sk\'b3oni\'b3y j\'b9 do pow\'9cci\'b9gni\'eacia j\'eazy-ka. Najbardziej skuteczne by\'b3o prze\'9cwiadczenie, \'bfe je\'9cli odm\'f3wi, Matt wpadnie do pokoju i w\'b3asnor\'eacznie wywlecze j\'b9 z \'b3\'f3\'bfka.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\fs24 Jaki\'9c przedmiot ponownie uderzy\'b3 w drzwi.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx456\fs24 Wstaj\'ea, wstaj\'ea! - zawo\'b3a\'b3a.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Najwy\'bfszy czas!\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\ri29\sb5\sl-230\slmult0\qj Jego kroki oddali\'b3y si\'ea przy wt\'f3rze fa\'b3szywie \'9cpiewanego psalmu oraz og\'b3uszaj\'b9cych uderze\'f1. Caroline westchn\'ea\'b3a i wysun\'ea\'b3a si\'ea z po-\'9ccieli.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri34\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Kwadrans p\'f3\'9fniej na wp\'f3\'b3 ubrana sta\'b3a w kuchni, gotuj\'b9c owsian-k\'ea. W\'b3osy, zwi\'b9zane byle jak, zd\'b9\'bfy\'b3y si\'ea ju\'bf rozple\'9c\'e6 i teraz pasmami opada\'b3y jej na uszy i plecy. W po\'9cpiechu pomyli\'b3a haftki i stanik suk-ni dziwacznie przekrzywia\'b3 si\'ea jej na piersiach. Ci\'b9g\'b3e potyka\'b3a si\'ea o zbyt d\'b3ug\'b9 sp\'f3dnic\'ea; marzy\'b3a o wolnej chwili, by j\'b9 upi\'b9\'e6. Ale wol-nej chwili nie mia\'b3a. Wszyscy domownicy byli ju\'bf na nogach, a Matt da\'b3 jej p\'f3\'b3 godziny na przygotowanie \'9cniadania i wyprawienie ch\'b3op-c\'f3w do szko\'b3y.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\sl-230\slmult0\qj\fs24 W domu by\'b3o ciemno jak w nocy, mrok rozprasza\'b3y tylko dwie chy-botliwe \'9cwiece. Daniela pos\'b3ano do strumienia po mleko i mas\'b3o, ch\'b3opcy myli si\'ea pod pomp\'b9 na podw\'f3rzu. Matt, Thomas i Robert zer-kali na zmian\'ea w ma\'b3e lusterko, gol\'b9c si\'ea w tym samym czasie. Z po-gi\'eatej miednicy, kt\'f3ra Mattowi s\'b3u\'bfy\'b3a jako akompaniament w czasie porannego koncertu, unosi\'b3a si\'ea para - wod\'ea m\'ea\'bfczy\'9fni wykorzysta-li do golenia. Czajnik, jak odkry\'b3a Caroline, kiedy nie znalaz\'b3a go w kuchni, sta\'b3 pusty i porzucony ko\'b3o miednicy. Posz\'b3a wi\'eac po niego, staraj\'b9c si\'ea nie patrze\'e6 na wp\'f3\'b3 ubranych m\'ea\'bfczyzn ani ich nie do-tkn\'b9\'e6, co by\'b3o trudne, jako \'bfe w sk\'b3adziku panowa\'b3a ciasnota. Nagle poczu\'b3a na sobie czyj\'9c wzrok. Odwr\'f3ci\'b3a si\'ea i ku swemu zaskoczeniu napotka\'b3a baczne spojrzenie Matta. Przez chwil\'ea, nim opu\'9cci\'b3 powie-ki, mog\'b3a w jego g\'b3\'eabokich kobaltowych oczach wyczyta\'e6 m\'easkie uznanie dla godnej po\'bf\'b9dania kobiety. Urok, kt\'f3ry sprawi\'b3, \'bfe zasty-g\'b3a w p\'f3\'b3 kroku, prys\'b3; Caroline wr\'f3ci\'b3a do kuchni. By\'b3a roztrz\'easiona, serce bi\'b3o jej mocno, gdy nape\'b3nia\'b3a czajnik i wiesza\'b3a nad ogniem. Min\'ea\'b3o kilka minut, nim ca\'b3kiem si\'ea uspokoi\'b3a. Nawet przed sam\'b9 sob\'b9 nie chcia\'b3a przyzna\'e6, jak wielki wp\'b3yw na ni\'b9 mia\'b3a ta kr\'f3tka wymiana spojrze\'f1, i dok\'b3ada\'b3a stara\'f1, by sta\'e6 ty\'b3em do sk\'b3adziku. Trudno jednak by\'b3o ca\'b3kowicie ignorowa\'e6 kilku p\'f3\'b3nagich m\'ea\'bfczyzn. Wszyscy trzej, obna\'bfeni do pasa, zupe\'b3nie nie zwa\'bfali na obecno\'9c\'e6 ob-cej kobiety. Ale nadmierna skromno\'9c\'e6, o czym Caroline zd\'b9\'bfy\'b3a si\'ea ju\'bf przekona\'e6, nie by\'b3a tu m\'eask\'b9 zalet\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs24 -\tab Mog\'b3aby\'9c w po\'b3udnie przynie\'9c\'e6 nam posi\'b3ek na pole. B\'eadziemy\line zaj\'eaci, szkoda czasu na chodzenie do domu i z powrotem. - Matt,\line g\'b3adko ogolony i z pozoru nie\'9cwiadom tego, co tak niedawno pomi\'ea-\line dzy nimi zasz\'b3o, wkroczy\'b3 do kuchni, wycieraj\'b9c myd\'b3o z twarzy lnia-\line nym r\'eacznikiem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline stara\'b3a si\'ea nie patrze\'e6 na jego pier\'9c pokryt\'b9 czarnymi w\'b3osami ani na napinaj\'b9ce si\'ea mi\'ea\'9cnie ramienia, gdy si\'eaga\'b3 po koszu-l\'ea, kt\'f3ra wisia\'b3a na oparciu krzes\'b3a. W przesz\'b3o\'9cci, w innych okolicz-no\'9cciach widok takiego m\'ea\'bfczyzny pewnie by j\'b9 oszo\'b3omi\'b3. Teraz jed-nak obdarzy\'b3a go zaledwie ukradkowym spojrzeniem i zabra\'b3a si\'ea do nak\'b3adania owsianki na talerze, pr\'f3buj\'b9c st\'b3umi\'e6 uczucie niepokoju, jakie wzbudzi\'b3 w niej jego niekompletny str\'f3j.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs24 -\tab Cokolwiek to jest, pachnie \'b3adnie. - Ta pochwa\'b3a, wyg\'b3oszona to-\line nem niemal pretensji, pochodzi\'b3a od Thomasa.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline wiedzia\'b3a ju\'bf, \'bfe jest zawo\'b3anym \'b3akomczuchem; kiedy teraz wk\'b3ada\'b3 koszul\'ea, zerkn\'ea\'b3a na niego. Tors mia\'b3 szczup\'b3y i mu-skularny, prawie nieow\'b3osiony, czego mo\'bfna si\'ea by\'b3o spodziewa\'e6, widz\'b9c jasn\'b9 cer\'ea m\'b3odzie\'f1ca, na Caroline jednak\'bfe Thomas nie wy-war\'b3 takiego wra\'bfenia jak bardziej masywnie zbudowany Matt. Po-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li38\sb19\sl-230\slmult0\qj\fs24 dobnie by\'b3o z Robertem, kt\'f3rego klatk\'ea piersiow\'b9 porasta\'b3y kasz-tanowate w\'b3oski. Byli bardzo przystojni, ci m\'ea\'bfczy\'9fni z rodziny Mathieson\'f3w, Caroline musia\'b3a to przyzna\'e6, ale tylko Matt sprawia\'b3, \'bfe kobiecie brak\'b3o tchu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li38\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 To znaczy gdyby by\'b3a kobiet\'b9, kt\'f3rej na taki widok brakuje tchu. Caroline, mieszaj\'b9c owsiank\'ea z wi\'eaksz\'b9 ni\'bf by\'b3o to konieczne si\'b3\'b9, przekonywa\'b3a siebie, \'bfe na pewno nie jest!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li43\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 -Jestem g\'b3odny - oznajmi\'b3 Davey, wchodz\'b9c do kuchni wraz z Johnem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li24\ri14\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Obaj zatrzymali si\'ea tu\'bf za progiem i wodzili za Caroline niepew-nym spojrzeniem. To, jak w jej obecno\'9cci zachowywali si\'ea ch\'b3opcy, a tak\'bfe Thomas i Robert, budzi\'b3o w Caroline wra\'bfenie, \'bfe jest jakim\'9c dziwnym i obcym gatunkiem. Czy\'bfby ci tutaj tak ma\'b3o mieli do czy-nienia z kobietami, \'bfe uwa\'bfali je za niebezpieczne? Matt i Daniel, bardziej dojrzali, odnosili si\'ea do niej z wi\'eaksz\'b9 swobod\'b9, aczkolwiek \'bfaden nie powita\'b3 z entuzjazmem jej pojawienia si\'ea w domu.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 Posi\'b3ek b\'eadzie gotowy, jak wasz stryj wr\'f3ci z mlekiem. - Caroline ostro\'bfnie u\'9cmiechn\'ea\'b3a si\'ea do ch\'b3opc\'f3w. Doprawdy, to wielki wstyd, \'bfe ojciec i stryjowie wychowuj\'b9 ich w takiej nieufno\'9cci do kobiet. Cho\'e6 przecie\'bf musieli zachowa\'e6 jakie\'9c dobre wspomnienia o matce.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Chc\'ea je\'9c\'e6 teraz!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sb5\sl-230\slmult0\tx466 B\'b9d\'9f cierpliwy, Davey! I uprzejmy - upomnia\'b3 go ojciec.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Czy ona dzisiaj wyje\'bfd\'bfa? - zapyta\'b3 ch\'b3opiec p\'b3aczliwie.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}M\'f3wi\'b3em wam, \'bfe ciocia Caroline tu zostanie.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Nie chc\'ea jej! Chc\'ea, \'bfeby sobie posz\'b3a!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx466 Cisza! - krzykn\'b9\'b3 Matt, trac\'b9c cierpliwo\'9c\'e6. David umilk\'b3, cho\'e6 wyra\'9fnie si\'ea naburmuszy\'b3.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri38\sl-230\slmult0\qj Caroline w duchu westchn\'ea\'b3a. Pozyskanie przyja\'9fni ma\'b3ego zabie-rze troch\'ea czasu, to nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 Nauczy\'b3e\'9c si\'ea lekcji na dzisiaj? - \'b3agodniejszym tonem zwr\'f3ci\'b3 si\'ea Matt do m\'b3odszego syna. Davey, wci\'b9\'bf nad\'b9sany, skin\'b9\'b3 g\'b3ow\'b9.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Pos\'b3uchamy wi\'eac. - Matt usiad\'b3 przy stole.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri43\sl-230\slmult0\qj\tx466\'84Od upadku Adama wszyscy\'9cmy grzeszni..." - Ch\'b3opiec m\'f3wi\'b3 dalej, lecz Caroline zbyt by\'b3a zaj\'eata czym\'9c innym, \'bfeby go s\'b3ucha\'e6. Obserwuj\'b9c malca recytuj\'b9cego przed ojcem, kt\'f3rego by\'b3 miniatur\'b9, poczu\'b3a uk\'b3ucie w okolicach serca. Czy tego chcieli, czy nie, byli jej siostrze\'f1cami, ostatnimi krewnymi, jacy jej pozostali na ca\'b3ym \'9cwie-cie. Zrobi dla nich wszystko, co w jej mocy.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri48\sl-230\slmult0\qj Tego dnia ch\'b3opcy ubrani byli w bardzo wymi\'eate koszule z bia\'b3o--niebieskiego samodzia\'b3u i s\'b9dz\'b9c po rozdarciach i plamach, te same spodnie co wczoraj. Po\'f1czochy Davida by\'b3y dziurawe i nieporadnie pocerowane, po\'f1czoch Johna nikt nie pr\'f3bowa\'b3 nawet naprawia\'e6,\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs24 tak wi\'eac przy ka\'bfdym kroku wida\'e6 by\'b3o ko\'9cciste \'b3ydki. Obaj mieli mokre w\'b3osy, przyczesane grzebieniem, i czyste twarze. Poza tym sprawiali wra\'bfenie bardzo zaniedbanych. Caroline postanowi\'b3a, \'bfe skoro teraz jest to jej obowi\'b9zkiem, do\'b3o\'bfy stara\'f1, by nadrobi\'e6 owe braki. Ka\'bfdy dzie\'f1 rozpoczyna\'e6 b\'eadzie od prania i cerowania ich ubra\'f1.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li14\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wr\'f3ci\'b3 Daniel z mlekiem i mas\'b3em, a Caroline ustawi\'b3a paruj\'b9ce mi-ski z owsiank\'b9 na stole. M\'ea\'bfczy\'9fni zabrali si\'ea do jedzenia z zapa\'b3em. Sko\'f1czyli po pi\'eaciu minutach, ch\'b3opcy wstali i ruszyli ku drzwiom.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx461\fs24 -\tab Co to jest? - zapyta\'b3a Caroline.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs24 Sprz\'b9taj\'b9c ze sto\'b3u, znalaz\'b3a ma\'b3\'b9 drewnian\'b9 tabliczk\'ea z przypi\'ea-tym do niej kawa\'b3kiem cennego papieru. Na g\'f3rze tabliczki wypisano alfabet, na dole Ojcze Nasz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 -\tab Davey, zapomnia\'b3e\'9c tabliczki! - zawo\'b3a\'b3 Robert. Zabra\'b3 j\'b9 od Ca-\line roline i wybieg\'b3 za bratankami.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Drzwi pozosta\'b3y otwarte, promienie wschodz\'b9cego s\'b3o\'f1ca wpad\'b3y do sk\'b3adziku i kuchni, zalewaj\'b9c je ciep\'b3ym \'9cwiat\'b3em.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 B\'eadziemy na po\'b3udniowym polu - powiedzia\'b3 Matt do Caroline, razem z Danielem i Thomasem zbieraj\'b9c si\'ea do wyj\'9ccia. - To nie jest daleko, nie musisz si\'ea ba\'e6, \'bfe p\'f3jdziesz sama. Id\'9f wzd\'b3u\'bf strumienia, a na pewno nas zauwa\'bfysz. Je\'9cli co\'9c si\'ea stanie, zawo\'b3aj, us\'b3yszymy ci\'ea. Wystarczy nam zimne mi\'easo, chleb, kilka jab\'b3ek i troch\'ea piwa.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx461 Tak, panie - odpar\'b3a Caroline ostro; obie r\'eace pe\'b3ne mia\'b3a naczy\'f1.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\ri5\sl-230\slmult0\qj W g\'b3owie k\'b3\'eabi\'b3y jej si\'ea pomys\'b3y na ulepszenie garderoby ch\'b3op-c\'f3w i zupe\'b3nie zapomnia\'b3a, \'bfe czeka j\'b9 wiele innych zaj\'ea\'e6. Do furii doprowadzi\'b3a j\'b9 sugestia Matta, \'bfe nie ma nic lepszego do roboty ni\'bf przerywanie pracy w \'9crodku dnia, \'bfeby zanie\'9c\'e6 jedzenie jemu i jego braciom. Poza doprowadzeniem do porz\'b9dku dzieci\'eacych ubra\'f1 by\'b3y jeszcze okna do umycia, po\'9cciel do przewietrzenia, meble i pod\'b3ogi do wyszorowania i wywoskowania, pranie, prasowanie, cerowanie i nie-zliczone dodatkowe prace. Dzisiaj b\'eadzie sama; czeka\'b3o j\'b9 tak wiele zaj\'ea\'e6, \'bfe na sam\'b9 my\'9cl o nich czu\'b3a si\'ea wyczerpana. Matt jednak\'bfe zachowywa\'b3 si\'ea tak, jakby jego pro\'9cba by\'b3a rozs\'b9dna. I taka by\'b3a, my-\'9cla\'b3a Caroline, dla kogo\'9c, kto nigdy nie prowadzi\'b3 domu.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 Je\'9cli masz jakie\'9c zastrze\'bfenia, to wyra\'9f je jasno. Nie mam czasu ani cierpliwo\'9cci na kobiece fanaberie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\qj\tx461 Fanaberie! - Caroline wrzuci\'b3a miski do wiadra i odwr\'f3ci\'b3a si\'ea ku niemu, podparta pod boki. - Chc\'ea, \'bfeby\'9c wiedzia\'b3, \'bfe nigdy nie miewam fanaberii, szanowny panie! To twoje niezwa\'bfanie na innych tak mnie zdenerwowa\'b3o!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}A, rozumiem. Wi\'eac to za wiele oczekiwa\'e6, \'bfe przyniesiesz nam w po\'b3udnie zimny posi\'b3ek? W takim razie wr\'f3cimy do domu na gor\'b9cy.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri235\sb91\sl-230\slmult0\qj\tx4445\fs22 Nie odrywali od siebie wzroku. Caroline z irytacj\'b9 musia\'b3a przy-\line zna\'e6, \'bfe Matt zap\'eadzi\'b3 j\'b9 w kozi r\'f3g. Zaniesienie im jedzenia rzeczy-\line wi\'9ccie przysporzy jej k\'b3opotu, jednak\'bfe to, co zaproponowa\'b3 w za-\line mian, oznacza\'b3o jeszcze wi\'eacej pracy. Od co najmniej czterech lat\line t\'easkni\'b3a za domem i rodzin\'b9 z si\'b3\'b9, kt\'f3ra czyni\'b3a to marzenie niemal\line namacalnym. Teraz, gdy ma to, czego tak pragn\'ea\'b3a, powinna by\'e6\line wdzi\'eaczna, a nie z\'b3a. Ale postawa Matta sprawia\'b3a, \'bfe mia\'b3a ochot\'ea\line rzuci\'e6 czym\'9c w jego g\'b3ow\'ea.\f1\tab\f0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\ri442\sl-230\slmult0\tx461\fs22 -\tab Nie, przynios\'ea wam posi\'b3ek - odrzek\'b3a przez zaci\'9cni\'eate z\'eaby.\line Wzruszy\'b3 ramionami.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx456\fs22 -\tab Jak sobie \'bfyczysz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li5\ri72\sl-230\slmult0\qj\fs22 A potem w \'bfaden spos\'f3b nie okazuj\'b9c triumfu z wygranej, wy-szed\'b3 z domu w \'9clad za bra\'e6mi. Caroline gotowa\'b3a si\'ea ze z\'b3o\'9cci. Na-sz\'b3a j\'b9 ch\'ea\'e6, by kopn\'b9\'e6 w st\'f3\'b3 i da\'e6 upust irytacji, ale odwiod\'b3a j\'b9 od tego \'9cwiadomo\'9c\'e6, \'bfe jedynym przypuszczalnym rezultatem takiego dzia\'b3ania by\'b3by bol\'b9cy palec u nogi. Doprawdy, ci Mathiesonowie s\'b9 okropni, a najbardziej okropny ze wszystkich jest Matt!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\qj\fs22 Skoro nie mia\'b3a na kim wy\'b3adowa\'e6 gniewu, piel\'eagnowanie go nie mia\'b3o sensu. Tak wi\'eac Caroline z dna garnka wyskroba\'b3a reszt\'ea owsian-ki, nala\'b3a Millicent spodek mleka i usiad\'b3a do czystego sto\'b3u, by zje\'9c\'e6 \'9cniadanie. Dbanie o dom pe\'b3en m\'ea\'bfczyzn i ch\'b3opc\'f3w zapowiada\'b3o si\'ea na wyczerpuj\'b9ce zaj\'eacie. Nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe Caroline b\'eadzie dzie\'f1 po dniu harowa\'e6 od \'9cwitu do nocy, i to bez \'bfadnej zap\'b3aty. A jednak do-brze by\'b3o mie\'e6 dom. Od \'9cmierci matki nie zazna\'b3a takiej pewno\'9cci, a tak d\'b3ugi jej brak sprawi\'b3, \'bfe teraz wydawa\'b3a si\'ea jeszcze s\'b3odsza. Niezbita \'9cwiadomo\'9c\'e6 tego, \'bfe na ka\'bfdy posi\'b3ek b\'eadzie jedzenie na stole, \'bfe noc po nocy b\'eadzie k\'b3ad\'b3a g\'b3ow\'ea na tej samej poduszce, \'bfe nic ani nikt nie zro-bi jej krzywdy, budzi\'b3a w niej tak wielk\'b9 ulg\'ea, \'bfe dziewczyna z przyjem-no\'9cci\'b9 o tym my\'9cla\'b3a. Trzeba tylko da\'e6 czas obu stronom -jej i tym nie-wdzi\'eacznym powinowatym - na przystosowanie si\'ea do nowej sytuacji. Na razie jednak b\'eadzie musia\'b3a polega\'e6 na swym usposobieniu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri226\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kilka godzin p\'f3\'9fniej zawin\'ea\'b3a \'9cwie\'bfo upieczony chleb w \'9ccierk\'ea i w\'b3o\'bfy\'b3a do wiadra na szynk\'ea, kt\'f3rej resztk\'ea znalaz\'b3a w w\'eadzarni. Czterech doros\'b3ych m\'ea\'bfczyzn zje sporo, Caroline ju\'bf nieprzyjemnie przekona\'b3a si\'ea o ich apetytach. Z namys\'b3em wzi\'ea\'b3a jeszcze jeden bo-chenek i kilka jab\'b3ek oraz zielon\'b9 cebulk\'ea. Nie mia\'b3a w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe aby dobrze ich nakarmi\'e6, b\'eadzie musia\'b3a bez przerwy gotowa\'e6. Wes-tchn\'ea\'b3a, patrz\'b9c na dwa pozosta\'b3e na stole bochenki. Rano upiek\'b3a cztery, a po jednym tylko posi\'b3ku nie ma ju\'bf po\'b3owy. C\'f3\'bf, po powrocie b\'eadzie musia\'b3a zarobi\'e6 ciasto i odstawi\'e6 do wyro\'9cni\'eacia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri230\sl-230\slmult0\qj\fs22 Z wiadrem w jednej i dzbanem piwa w drugiej r\'eace Caroline wyru-szy\'b3a w drog\'ea. Powietrze by\'b3o ch\'b3odne, s\'b3o\'f1ce tak samo jasne jak po-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\sl-230\slmult0\fs22 przedniego dnia. Normalnie w\'b3o\'bfy\'b3aby czepek, aby chroni\'e6 cer\'ea przed s\'b3o\'f1cem, nie mia\'b3a jednak ochoty i\'9c\'e6 na pi\'eatro, by wygrzeba\'e6 kt\'f3ry\'9c z kufra. W ko\'f1cu znalaz\'b3a czas na wyszczotkowanie w\'b3os\'f3w i zwin\'ea\'b3a je jak zwykle w prosty w\'eaze\'b3 na karku. Suknia nosi\'b3a ju\'bf \'9clady sprz\'b9tania, teraz jednak Caroline przynajmniej porz\'b9dnie j\'b9 za-pi\'ea\'b3a. By\'b3a to najprostsza ze wszystkich jej sukien, a mimo to zbyt wyszukana do pracy w domu. Dopasowany stanik z grubej r\'f3\'bfowej bawe\'b3ny zdobi\'b3y przy dekolcie sute falbanki z bia\'b3ego mu\'9clinu, przy \'b3okciach wystawa\'b3y bia\'b3e mu\'9clinowe r\'eakawy halki. Sp\'f3dnica, modnie zebrana z ty\'b3u, uszyta zosta\'b3a z tej samej r\'f3\'bfowej bawe\'b3ny co stanik, lniana podszewka za\'9c by\'b3a br\'b9zowa w bia\'b3e paski. Niegdy\'9c ta suknia wydawa\'b3a si\'ea bardzo elegancka, Caroline kupi\'b3a j\'b9 w tym samym cza-sie co reszt\'ea garderoby. Jej stroje mia\'b3y przyci\'b9ga\'e6 m\'easki wzrok oraz podkre\'9cla\'e6 niezwyk\'b3\'b9 urod\'ea ich w\'b3a\'9ccicielki. Ojciec z wielk\'b9 przyjem-no\'9cci\'b9 towarzyszy\'b3 jej w spacerach po mie\'9ccie, do kt\'f3rego akurat przybyli, bo ci wszyscy, kt\'f3rzy obejrzeli dziewczyn\'ea w \'9cwietle dzien-nym, tym ch\'eatniej p\'f3\'9fniej siadali z nim do stolika. Teraz jednak\'bfe Caroline straci\'b3a sporo na wadze, suknia by\'b3a wi\'eac zbyt obszerna, a r\'b9bek nosi\'b3 \'9clady zu\'bfycia. Zamiast bucik\'f3w na wysokim obcasie wy-bra\'b3a bardziej praktyczne trzewiki z jasnej sk\'f3ry. W rezultacie suknia jeszcze bardziej wlok\'b3a si\'ea po ziemi, na szcz\'ea\'9ccie Caroline znalaz\'b3a w ko\'f1cu czas, by wyj\'b9\'e6 z kufra szpilki i podpi\'b9\'e6 d\'f3\'b3, by nie p\'eata\'b3 jej n\'f3g. Bez w\'b9tpienia nikt nie b\'eadzie si\'ea gorszy\'b3, \'bfe wida\'e6 teraz troch\'ea kostki. A zreszt\'b9 kto m\'f3g\'b3by j\'b9 zobaczy\'e6?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li43\ri53\sl-230\slmult0\qj\fs22 Porywisty wiatr przeszy\'b3 j\'b9 ch\'b3odem na wskro\'9c i Caroline po\'bfa-\'b3owa\'b3a utraconej peleryny. Innej nie mia\'b3a; przed nadej\'9cciem zimy musi zdoby\'e6 sukno na now\'b9. A mo\'bfe b\'eadzie mog\'b3a wykorzysta\'e6 ja-kie\'9c stroje pozosta\'b3e po Elizabeth? Caroline poczu\'b3a przelotny smu-tek z powodu \'9cmierci siostry, cho\'e6 prawie jej nie zna\'b3a. Odp\'eadzi\'b3a od siebie to uczucie; upomnia\'b3a si\'ea, aby nigdy wi\'eacej nie spogl\'b9da\'e6\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li58\sb19\fs22 za siebie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li58\ri38\sl-235\slmult0\qj\fs22 Po drodze rzuca\'b3a ukradkowe spojrzenia na las, teraz o wiele gro\'9f-niejszy, gdy by\'b3a sama. \'84Id\'9f wzd\'b3u\'bf strumienia", powiedzia\'b3 Matt. C\'f3\'bf, pos\'b3ucha jego rady, ale tylko dop\'f3ty, dop\'f3ki strumie\'f1 b\'eadzie przecina\'e6 pole. Za \'bfadne skarby nie zamierza\'b3a sama wkroczy\'e6 w las. Pr\'eadzej niech Mathiesonowie umr\'b9 z g\'b3odu!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li72\sl-230\slmult0\qj\fs22 Szcz\'ea\'9cciem strumie\'f1 p\'b3yn\'b9\'b3 po otwartym terenie. Caroline sz\'b3a \'9cpiesznie, staraj\'b9c si\'ea nie podskakiwa\'e6 nerwowo przy ka\'bfdym nie-znanym d\'9fwi\'eaku. Ramiona j\'b9 bola\'b3y, wiadro i dzban z ka\'bfdym kro-kiem wydawa\'b3y si\'ea ci\'ea\'bfsze. Pola ci\'b9gn\'ea\'b3y si\'ea po horyzont, drzewa by-\'b3y wysokie niczym g\'f3ry. Wszystko w tym nowym \'9cwiecie przerasta\'b3o rozmiarem swoje angielskie odpowiedniki! Caroline oczyma wyobra\'9f-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li43\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 ni ujrza\'b3a muskularnych, pot\'ea\'bfnych Mathieson\'f3w i w duchu doda\'b3a: nawet m\'ea\'bfczy\'9fni.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li38\sl-230\slmult0\qj\fs22 W lesie co\'9c si\'ea poruszy\'b3o. Co\'9c wielkiego pod\'b9\'bfa\'b3o r\'f3wnolegle do \'9ccie\'bfki, kt\'f3r\'b9 sz\'b3a. K\'b9cikiem oka dostrzeg\'b3a mglisty zarys jakiej\'9c po-staci. Odwr\'f3ci\'b3a g\'b3ow\'ea na lewo i bacznie przyjrza\'b3a si\'ea zaro\'9clom. Nic nie zobaczy\'b3a, nawet ga\'b3\'b9zka nie dr\'bfa\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li34\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 A mimo to Caroline by\'b3a pewna, \'bfe \'f3w ruch nie by\'b3 wytworem jej wyobra\'9fni.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ci\'ea\'bfar wiadra i dzbana przesta\'b3 j\'b9 m\'eaczy\'e6, przy\'9cpieszy\'b3a kroku. Raz po raz zerka\'b3a na las, a rezultat by\'b3 ten sam: nic. Nie mog\'b3a si\'ea jednak pozby\'e6 wra\'bfenia, \'bfe co\'9c lub kto\'9c j\'b9 obserwuje.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li29\sl-230\slmult0\qj\fs22 Strumie\'f1 poprowadzi\'b3 j\'b9 na poro\'9cni\'eate traw\'b9 wzg\'f3rze. Caroline przysi\'eag\'b3a sobie w duchu, \'bfe je\'9cli ze szczytu nie zobaczy m\'ea\'bfczyzn, to wr\'f3ci do domu. W\'f3wczas jednak do g\'b3owy wpad\'b3a jej przera\'bfaj\'b9ca my\'9cl: czy tam b\'eadzie bezpieczniejsza? Cokolwiek sz\'b3o jej \'9cladem -je-\'9cli rzeczywi\'9ccie co\'9c sz\'b3o - na pewno zawr\'f3ci, je\'bfeli ona to uczyni.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li24\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Strach narasta\'b3, gdy Caroline bieg\'b3a na wzg\'f3rze. D\'b3onie jej zwil-gotnia\'b3y, w gardle wysch\'b3o. Na szczycie spojrza\'b3a za siebie - i ku swe-mu przera\'bfeniu zobaczy\'b3a, \'bfe istotnie co\'9c j\'b9 obserwuje. A raczej kto\'9c.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Dzikus, maj\'b9cy tylko przepask\'ea na biodrach i kilka pas\'f3w jaskrawej farby, sta\'b3 pod drzewem. Jego sk\'f3ra przypomina\'b3a barw\'b9 glin\'ea, d\'b3ugie czarne w\'b3osy spada\'b3y mu na ramiona, a twarz by\'b3a napi\'eata jak u polu-j\'b9cego soko\'b3a. Wpatrywa\'b3 si\'ea w ni\'b9 z nat\'ea\'bfeniem, a gdy Caroline od-kry\'b3a jego obecno\'9c\'e6, ruszy\'b3 w jej stron\'ea, st\'b9paj\'b9c szybko i z wdzi\'eakiem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline g\'b3o\'9cno odetchn\'ea\'b3a, z ca\'b3ej si\'b3y pragn\'b9c, by ta posta\'e6 oka-za\'b3a si\'ea przywidzeniem. Kiedy wszak\'bfe dzikus zamiast rozp\'b3yn\'b9\'e6 si\'ea w powietrzu, coraz bardziej si\'ea do niej zbli\'bfa\'b3, zacz\'ea\'b3a si\'ea cofa\'e6. Nie zauwa\'bfy\'b3a, \'bfe wiadro wysun\'ea\'b3o si\'ea jej z d\'b3oni i potoczy\'b3o w d\'f3\'b3 po zboczu; jego zawarto\'9c\'e6 rozsypa\'b3a si\'ea po drodze. W \'9clad za nim z g\'b3u-chym dudnieniem o ziemi\'ea uderzy\'b3 dzban. Wyl\'b9dowa\'b3 na boku w wy-sokiej trawie, ale by\'b3 zamkni\'eaty, wi\'eac piwo si\'ea z niego nie wyla\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Uch! - M\'ea\'bfczyzna patrzy\'b3 na ni\'b9 gniewnie, gwa\'b3townie przy\line tym gestykuluj\'b9c. Caroline nie wytrzyma\'b3a. Unios\'b3a obie d\'b3onie do\line ust i zacz\'ea\'b3a przera\'9fliwie krzycze\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs22 Zza plec\'f3w dobieg\'b3y j\'b9 wo\'b3ania; w\'f3wczas z wdzi\'eaczno\'9cci\'b9 u\'9cwia-domi\'b3a sobie, \'bfe Mathiesonowie byli gdzie\'9c blisko. Dzikus te\'bf ich us\'b3ysza\'b3 i przystan\'b9\'b3 niezdecydowany. Caroline raz jeszcze krzykn\'ea\'b3a, po czym zerwa\'b3a si\'ea do ucieczki. Raleigh przemkn\'b9\'b3 obok niej, szcze-kaj\'b9c wniebog\'b3osy; kierowa\'b3 si\'ea wprost na m\'ea\'bfczyzn\'ea. Ten spojrza\'b3 na ogromnego psa, okr\'eaci\'b3 si\'ea na pi\'eacie i znik\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Ki diabe\'b3? - Pomimo swego kalectwa to Matt pierwszy si\'ea przy\line niej znalaz\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri5\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline nie wiedzia\'b3a, czy by\'b3 najbli\'bfej, czy te\'bf jej przera\'bfony g\'b3os zmusi\'b3 go do nadludzkiego wysi\'b3ku. Wiedzia\'b3a tylko, rzucaj\'b9c mu si\'ea na piersi, \'bfe jest przy niej i zapewnia jej bezpiecze\'f1stwo, \'bfe w tej chwi-li jest jej potrzebny. Przywar\'b3a do niego, z trudem \'b3api\'b9c powietrze, niezdolna wym\'f3wi\'e6 s\'b3owo. Twarz wtuli\'b3a w ciep\'b3y tors, palce schowa-\'b3a w mi\'eakkiej koszuli. Na piersiach czu\'b3a jego cia\'b3o, uda mia\'b3a przy-ci\'9cni\'eate do stalowych mi\'ea\'9cni Matta. Nozdrza wype\'b3nia\'b3 jej zapach m\'ea\'bfczyzny. A potem poczu\'b3a, \'bfe ramiona, dot\'b9d oplataj\'b9ce j\'b9 instynk-townym, jak s\'b9dzi\'b3a, gestem, opad\'b3y. Matt uj\'b9\'b3 j\'b9 za \'b3okcie i odepchn\'b9\'b3 od siebie. To by\'b3o niepotrzebne. Gdy tylko Caroline u\'9cwiadomi\'b3a so-bie, do czego doprowadzi\'b3 j\'b9 strach, sama si\'ea cofn\'ea\'b3a, zarumieniona po korzonki w\'b3os\'f3w. I w\'f3wczas ich spojrzenia si\'ea spotka\'b3y.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Przez chwil\'ea patrzyli na siebie, a wspomnienie poranka dr\'bfa\'b3o mi\'eadzy nimi. Oczy Caroline rozszerzy\'b3y si\'ea na widok tego, co znowu wyczyta\'b3a w jego oczach. By\'b3y niebieskie i niczym b\'b3\'eakitne p\'b3omienie l\'9cni\'b3y w ogorza\'b3ej twarzy, niespokojne, pe\'b3ne pragnie\'f1 - a potem, nim Caroline zd\'b9\'bfy\'b3a zyska\'e6 pewno\'9c\'e6 czy odpowiedzie\'e6 dreszczem wstr\'ea-tu, ich wyraz si\'ea zmieni\'b3. Gdy Robert, Thomas i Daniel dobiegli do nich, z b\'b3\'eakitu znikn\'b9\'b3 ogie\'f1, sta\'b3y si\'ea zimne i zamkni\'eate. Caroline zastanawia\'b3a si\'ea, czy prawid\'b3owo odczyta\'b3a w nich b\'b3ysk m\'easkiego po\'bf\'b9dania. Czy w swym przewra\'bfliwieniu wyobrazi\'b3a sobie g\'b3\'f3d, kt\'f3-ry pojawi\'b3 si\'ea w jego oczach?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\fs22 -\tab Co si\'ea sta\'b3o? - zapyta\'b3 Daniel.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Matt pu\'9cci\'b3 jej \'b3okcie. Wci\'b9\'bf roztrz\'easiona i niepewna, Caroline oderwa\'b3a od niego wzrok.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li10\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 -\tab Tam by\'b3 dzikus - odrzek\'b3a dr\'bf\'b9cym g\'b3osem, wskazuj\'b9c d\'b3oni\'b9 za\line siebie ku miejscu, gdzie przedtem sta\'b3 m\'ea\'bfczyzna. - Wyszed\'b3 z lasu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li10\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 -I powodem ca\'b3ego tego zamieszania by\'b3 Indianin? - zapyta\'b3 ostro Robert. Caroline spojrza\'b3a na niego, nim jednak zd\'b9\'bfy\'b3a otwo-rzy\'e6 usta, uprzedzi\'b3 j\'b9 Thomas, krzycz\'b9c:\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\fs22 -\tab Nasze jedzenie!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Pokazywa\'b3 przy tym na d\'f3\'b3 zbocza, gdzie tylko jab\'b3ka i cebulki po-zosta\'b3y z posi\'b3ku, tak pieczo\'b3owicie przygotowanego przez Caroline. Raleigh z najwy\'bfszym zadowoleniem po\'bfera\'b3 chleb. A cho\'e6 m\'ea\'bfczy\'9f-ni ch\'f3rem wrzeszczeli na psa, po\'b3kn\'b9wszy pierwszy bochen, z\'b3apa\'b3 w z\'eaby drugi i potrz\'b9sn\'b9\'b3 nim, by wyci\'b9gn\'b9\'e6 chleb ze \'9ccierki.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\fs22 -\tab Zostaw! Puszczaj, ty \'bfar\'b3oczna bestio!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Wszyscy czterej jednocze\'9cnie zerwali si\'ea do biegu. Raleigh, wyczu-waj\'b9c, \'bfe zaraz wyrw\'b9 mu zdobycz, pop\'eadzi\'b3 w las. Thomas i Robert ruszyli w pogo\'f1, Matt i Daniel przekonani, \'bfe to i tak nic nie da, zre-zygnowali w po\'b3owie zbocza. Czuj\'b9c si\'ea winna - aczkolwiek nie mia-\'b3a poj\'eacia, jak kto\'9c mo\'bfe zwala\'e6 na ni\'b9 odpowiedzialno\'9c\'e6 za to zda-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li43\sb10\sl-230\slmult0\qj\fs22 rzenie - Caroline patrzy\'b3a, jak Matt, nie zaszczyciwszy jej nawet jed-nym spojrzeniem, zbiera rozrzucone jab\'b3ka i cebule. Szynka znikn\'ea-\'b3a tak samo jak chleb.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Tam naprawd\'ea by\'b3 dzikus - powt\'f3rzy\'b3a Caroline, ulegaj\'b9c ab-surdalnej ch\'eaci, by wyt\'b3umaczy\'e6 si\'ea przed Mattem, kt\'f3ry z jab\'b3kami i cebul\'b9 wr\'f3ci\'b3 na szczyt wzniesienia.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Tutejsi Indianie s\'b9 na og\'f3\'b3 przyjacielsko nastawieni. Od czasu do czasu nawet z nimi handlujemy. Ten przypuszczalnie co\'9c chcia\'b3, a ty wystraszy\'b3a\'9c go krzykami. - Wyraz twarzy Matta by\'b3 kompletnie nieodgadniony, mimo to Caroline poczu\'b3a jeszcze wi\'eaksze wyrzuty sumienia.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\qj Czu\'b3a si\'ea te\'bf g\'b3upio, zar\'f3wno z powodu swojej paniki na widok dzikusa (aczkolwiek w tamtej chwili wcale nie wydawa\'b3o si\'ea to g\'b3u-pie), jak i wra\'bfenia, \'bfe Matt okaza\'b3 m\'easkie zainteresowanie jej osob\'b9. Zachowywa\'b3 si\'ea ch\'b3odno i z dystansem, ale by\'b3a przekonana, \'bfe to, co jej zdaniem widzia\'b3a i odczyta\'b3a, istnia\'b3o w r\'f3wnym stopniu w jej g\'b3o-wie, jak i jego oczach.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Przynajmniej piwo ocala\'b3o. - Daniel, jak zawsze weso\'b3y, podni\'f3s\'b3 dzban i podszed\'b3 do nich.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx466 Cudownie. Zjemy obiad z\'b3o\'bfony z jab\'b3ek, cebuli i piwa - o\'9cwiad-czy\'b3 kwa\'9cno Robert, kt\'f3ry wraz z Thomasem nios\'b9cym puste wiadro wr\'f3ci\'b3 na wzniesienie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Bo ona zl\'eak\'b3a si\'ea Indianina - doda\'b3 z ironi\'b9 Thomas.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx466 Bo wasz niewychowany pies zjad\'b3 wszystko! - odpali\'b3a Caroline, ujmuj\'b9c si\'ea pod boki.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Nie mo\'bfesz obwinia\'e6 Raleigha, skoro upu\'9cci\'b3a\'9c wiadro!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx466 O, nie mog\'ea? Ta bestia mo\'bfe uwa\'bfa\'e6 si\'ea za szcz\'ea\'9cliwca, je\'9cli nie sko\'f1czy w moim garnku jako potrawka!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Zr\'f3b mu krzywd\'ea, a...\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx466 Dosy\'e6! - rykn\'b9\'b3 Matt. Caroline wzdrygn\'ea\'b3a si\'ea, ale jego krzyk uciszy\'b3 Thomasa i pozosta\'b3ych braci. - Jab\'b3ka i piwo wystarcz\'b9 nam do kolacji. Wiele razy mieli\'9cmy jeszcze mniej. Cho\'e6 by\'b3oby mi\'b3o, gdy-by\'9c gotuj\'b9c wieczorny posi\'b3ek, pami\'eata\'b3a, \'bfe niedu\'bfo dzisiaj jedli\'9cmy.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li10\ri29\sl-230\slmult0\qj Ostatnie zdanie, skierowane do Caroline, by\'b3o ma\'b3o subtelnym przypomnieniem brak\'f3w poprzedniej kolacji.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li5\ri38\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Och, przygotuj\'ea tyle, \'bfe wystarczy dla ca\'b3ej armii kr\'f3lewskiej, mo\'bfesz by\'e6 pewny!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\tx466 Raczej dla armii Cromwella - u\'9cmiechn\'b9\'b3 si\'ea do niej Matt.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj Wprawdzie lekko tylko wygi\'b9\'b3 usta, mimo to Caroline z zaskocze-niem dostrzeg\'b3a, jak bardzo dzi\'eaki temu wyprzystojnia\'b3a jego twarz. Niewa\'bfne, czy by\'b3 Okr\'b9g\'b3\'b9 G\'b3ow\'b9 czy nie, czy doprowadza\'b3 j\'b9 do w\'9cciek\'b3o\'9cci czy nie, jedno nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci: by\'b3 wspania\'b3ym\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li24\sl-230\slmult0\qj\fs22 przedstawicielem swej p\'b3ci. Gdyby serca dziewczyny nie okrywa\'b3a zbroja, chroni\'b9ca Caroline przed urokiem m\'ea\'bfczyzn, w jego obecno\'9cci mog\'b3oby grozi\'e6 jej powa\'bfne niebezpiecze\'f1stwo.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 Zostawi\'ea was teraz z waszym posi\'b3kiem - mrukn\'ea\'b3a, z wysi\'b3-kiem odrywaj\'b9c od niego oczy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx470 Raczej tym, co si\'ea uratowa\'b3o - prychn\'b9\'b3 Thomas, gdy Caroline ruszy\'b3a w d\'f3\'b3.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Caroline! - powstrzyma\'b3 j\'b9 Daniel. Spojrza\'b3a na niego pytaj\'b9co przez rami\'ea. - Je\'9cli boisz si\'ea wraca\'e6 do domu, z przyjemno\'9cci\'b9 b\'ead\'ea ci towarzyszy\'b3.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj S\'b9dz\'b9c po wyrazie twarzy jego braci, z powodu tej propozycji Da-niel stanie si\'ea \'9fr\'f3d\'b3em kpin i docink\'f3w. Przed oczyma Caroline poja-wi\'b3 si\'ea obraz dzikusa i znowu ogarn\'ea\'b3a j\'b9 obawa, lecz Matt zapewni\'b3, \'bfe Indianin nie zrobi jej krzywdy, a ona wierzy\'b3a Mattowi. Poza tym raczej niech wsadz\'b9 j\'b9 do wrz\'b9cego oleju, nim przed tymi wypranymi z uczu\'e6 lud\'9fmi przyzna si\'ea do strachu!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 Dzi\'eakuj\'ea za tw\'b9 uprzejm\'b9 propozycj\'ea, ale si\'ea nie boj\'ea - odrzek\'b3a tonem bardziej surowym, ni\'bf wymaga\'b3y okoliczno\'9cci, po czym ruszy-\'b3a dalej. Zrobi\'b3a ledwo kilka krok\'f3w, gdy powstrzyma\'b3 j\'b9 Matt:\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx470 Caroline!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx470 O co chodzi? - Ze zdziwieniem zobaczy\'b3a, \'bfe idzie ku niej. Prze-cie\'bf chyba nie b\'eadzie tak rycerski, by odprowadzi\'e6 j\'b9 do domu? Dziw-ne, jak na t\'ea my\'9cl przy\'9cpieszy\'b3 jej puls.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0 Stan\'b9\'b3 przed ni\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Skoro ju\'bf wszystkim nam da\'b3a\'9c rzadk\'b9 okazj\'ea ogl\'b9dania twoich\line go\'b3ych kostek... - m\'f3wi\'b3 cicho, jego s\'b3owa przeznaczone by\'b3y wy\'b3\'b9cz-\line nie dla jej uszu i pobrzmiewa\'b3a w nich nuta, kt\'f3ra wzbudzi\'b3a w Caro-\line line gniew, nim zd\'b9\'bfy\'b3y uczyni\'e6 to s\'b3owa. - Dobrze by by\'b3o, gdyby\'9c to\line popo\'b3udnie sp\'eadzi\'b3a na przygotowaniu dla siebie bardziej przyzwo-\line itych ubra\'f1. Suknia, kt\'f3r\'b9 mia\'b3a\'9c wczoraj, niemal ods\'b3ania\'b3a ci piersi.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kiedy dotar\'b3 do niej sens tego, co m\'f3wi\'b3, Caroline zesztywnia\'b3a. Spojrza\'b3a na Matta z oburzeniem.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 Tamta suknia by\'b3a za obszerna, a w tej tylko podpi\'ea\'b3am d\'f3\'b3, \'bfe-by m\'f3c swobodnie stawia\'e6 kroki.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx470 To bez znaczenia - Matt dalej si\'ea nie u\'9cmiecha\'b3 - w Connecticut Colony jeste\'9cmy przyzwyczajeni do widoku niewiast nosz\'b9cych skromniejsze odzienie.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi302\ri5\sl-230\slmult0\qj To powiedziawszy, odwr\'f3ci\'b3 si\'ea i ruszy\'b3 do braci, kt\'f3rzy znikn\'eali ju\'bf za wzniesieniem, nie daj\'b9c Caroline szansy wyg\'b3oszenia jednej z wielu gniewnych odpowiedzi, kt\'f3re mia\'b3a w g\'b3owie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li48\sb2285\qc\b\i\f1\fs40 11\b0\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi110\sb878\sl-230\slmult0\qj\i0\fs22 Tego dnia po kolacji domownicy, z pozoru przynajmniej, sprawiali wra\'bfenie mi\'b3ych i zgodnych ludzi. Podczas gdy Caroline szorowa\'b3a naczynia i pod\'b3og\'ea, w pe\'b3ni \'9cwiadoma, jak \'9cmieszn\'b9 rzecz\'b9 jest czer-panie satysfakcji z r\'f3wnie prostego zaj\'eacia, a mimo to zadowolona, ch\'b3opcy siedzieli przy stole i odrabiali lekcje. John podlicza\'b3 s\'b3upki, Davey trudzi\'b3 si\'ea nad alfabetem. Daniel naprawia\'b3 uprz\'b9\'bf, a Thomas ostrzy\'b3 no\'bfe. Robert siedzia\'b3 przy klocu drewna, kt\'f3ry w dniu przy-jazdu Caroline ozdabia\'b3 frontowy pok\'f3j i kt\'f3ry te\'bf na jej polecenie Daniel od razu wyni\'f3s\'b3 do stodo\'b3y. Teraz Robert wycina\'b3 z niego krze-s\'b3o; tak powiedzia\'b3, cho\'e6 zdaniem Caroline kloc do niczego nie by\'b3 po-dobny. Matt zajmowa\'b3 si\'ea wieczornym obrz\'b9dkiem. Wyszed\'b3 natych-miast po posi\'b3ku i ani na chwil\'ea nie pokaza\'b3 si\'ea w domu. Od ich ostatniej rozmowy na wzg\'f3rzu nie zamienili ani s\'b3owa. Caroline wci\'b9\'bf mia\'b3a na sobie sukni\'ea, kt\'f3r\'b9 tak surowo skrytykowa\'b3. Podaj\'b9c jedzenie, obnosi\'b3a si\'ea z ni\'b9, jakby to by\'b3 znak jej niezale\'bfno\'9cci. Lecz je\'9cli nawet Matt to zauwa\'bfy\'b3, w \'bfaden spos\'f3b nie skomentowa\'b3 jej buntu. Caroline, przygotowawszy si\'ea na bitw\'ea, poczu\'b3a co\'9c na kszta\'b3t rozczarowania.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs22 Posypuj\'b9c pod\'b3og\'ea \'9cwie\'bfym piaskiem, obserwowa\'b3a Daveya. Przy-gryza\'b3 mocno doln\'b9 warg\'ea, kre\'9cl\'b9c litery. Ko\'b3o niego odwr\'f3cony dnem do g\'f3ry kubek zawiera\'b3 najnowsz\'b9 zdobycz ch\'b3opca, ma\'b3\'b9 \'bfab-k\'ea. Co kilka sekund malec odgarnia\'b3 spadaj\'b9c\'b9 mu na oczy przyd\'b3ug\'b9 grzywk\'ea. Caroline ca\'b3e popo\'b3udnie pra\'b3a, cerowa\'b3a i prasowa\'b3a ubra-nia ch\'b3opc\'f3w i nie mog\'b3a si\'ea doczeka\'e6, kiedy rano p\'f3jd\'b9 do szko\'b3y w schludnej odzie\'bfy. Brakowa\'b3o im tylko jednego: strzy\'bfenia. By\'b3a zdecydowana to zmieni\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\fs22 - Ojej! - westchn\'b9\'b3 Davey, odsuwaj\'b9c \'b3awk\'ea energicznym ruchem.\fs20\par
\pard\nowidctlpar\fs2\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx451\fs22 Przez ciebie zrobi\'b3em kleksa! - zawo\'b3a\'b3 siedz\'b9cy naprzeciw John.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 Gotowe? - zapyta\'b3a Caroline weso\'b3o. Przygotowa\'b3a ju\'bf sobie krzes\'b3o, no\'bfyczki i grzebie\'f1. Jak by\'b3o do przewidzenia, Davey nie za-szczyci\'b3 jej ani s\'b3\'f3wkiem, ale spos\'f3b, w jaki zsun\'b9\'b3 si\'ea z \'b3awki i po-bieg\'b3 do Daniela, wystarczy\'b3 za odpowied\'9f. - Doskonale - m\'f3wi\'b3a da-lej, jakby ch\'b3opiec si\'ea odezwa\'b3. - Teraz mamy czas, \'bfeby przed p\'f3j\'9cciem spa\'e6 przystrzyc ci w\'b3osy. I naturalnie Johnowi te\'bf.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri14\sl-230\slmult0\qj G\'b3owy obu ch\'b3opc\'f3w zwr\'f3ci\'b3y si\'ea ku niej, jakby poci\'b9gni\'eate za nie-widzialne sznurki.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs22 Co? - zapyta\'b3 John, Davey za\'9c, spostrzeg\'b3szy no\'bfyce i krzes\'b3o, zareagowa\'b3 bardziej gwa\'b3townie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx451 Nie chc\'ea strzyc w\'b3os\'f3w! - krzykn\'b9\'b3 i na wszelki wypadek scho-wa\'b3 si\'ea za Danielem.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}B\'eadziesz wygl\'b9da\'b3 bardzo przystojnie, kiedy w\'b3osy przestan\'b9 za-s\'b3ania\'e6 ci twarz. I lepiej b\'eadziesz widzia\'b3 - namawia\'b3a Caroline, przy-suwaj\'b9c si\'ea do ch\'b3opca ukradkiem, jak my\'9cliwy podchodz\'b9cy kr\'f3lika.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li278\sb5\sl-230\slmult0 -Nie!\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx451\fs22 Davey... - powiedzia\'b3 Daniel cicho.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx451 O co chodzi? - zapyta\'b3 Robert, zagl\'b9daj\'b9c do kuchni z pokoju, gdzie pracowa\'b3.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 B\'eadzie lepiej, jak zostawisz ch\'b3opca w spokoju - odezwa\'b3 si\'ea z otwart\'b9 wrogo\'9cci\'b9 Thomas, staj\'b9c obok Roberta w progu. Davey, wyczuwaj\'b9c, kt\'f3ry stryj oka\'bfe si\'ea najlepszym sojusznikiem, okr\'b9\'bfy\'b3 \'b3ukiem Daniela i pobieg\'b3 ku Thomasowi.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx451 Thom, wcale nie u\'b3atwiasz sprawy - wtr\'b9ci\'b3 Daniel.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 Bo nie uwa\'bfam, \'bfe ch\'b3opca trzeba ostrzyc, skoro on tego nie chce - odparowa\'b3 Thomas.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0 Caroline, zgrzytaj\'b9c z\'eabami, stara\'b3a si\'ea zachowa\'e6 mi\'b3y ton.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs22 -\tab Davey, na pewno nie boisz si\'ea takiego drobiazgu jak obci\'eacie\line w\'b3os\'f3w! Przecie\'bf nie stanie ci si\'ea \'bfadna krzywda.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Davey obj\'b9\'b3 Thomasa w pasie i przylgn\'b9\'b3 do jego nogi jak rzep do psiego ogona.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs22 Nie pozw\'f3l jej, \'bfeby mnie dotyka\'b3a, stryjku Thomie ! Ja jej nie-nawidz\'ea!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\tx451 Davidzie Mathieson! - W drzwiach sk\'b3adziku pojawi\'b3 si\'ea Matt, wnosz\'b9c ze sob\'b9 zimno nocy. Zdj\'b9\'b3 kurt\'ea i zawiesi\'b3 na haczyku. -Masz by\'e6 uprzejmy dla cioci Caroline, s\'b3yszysz?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx451 Ale, tatku, ona chce mnie ostrzyc! - lamentowa\'b3 Davey; ode-rwawszy si\'ea od Thomasa, pobieg\'b3 ku ojcu i obj\'b9\'b3 go za nogi, jak wcze\'9c-niej stryja. Matt po\'b3o\'bfy\'b3 mu r\'eak\'ea na g\'b3owie i odgarn\'b9\'b3 w\'b3osy z czo\'b3a. Davey wpatrywa\'b3 si\'ea w niego b\'b3agalnie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx451 Mnie te\'bf! - wtr\'b9ci\'b3 po\'9cpiesznie John.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\sb77\sl-230\slmult0\qj\tx480\fs24 Wydaje mi si\'ea, \'bfe obu wam przyda\'b3oby si\'ea obci\'eacie w\'b3os\'f3w -stwierdzi\'b3 Matt.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx480 Tatku! - wykrzykn\'eali obaj ch\'b3opcy tonem \'9cwiadcz\'b9cym, \'bfe po-czuli si\'ea zdradzeni.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx480 W\'b3a\'9cciwie to wszystkim nam by si\'ea przyda\'b3o. Mnie te\'bf. My\'9clisz, \'bfe dasz rad\'ea, Caroline?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx480 No... naturalnie. - Je\'9cli nawet wstrz\'b9sn\'ea\'b3a ni\'b9 nieco my\'9cl o wy-\'9cwiadczeniu im tak intymnej przys\'b3ugi, by\'b3a tak rozs\'b9dna, by tego nie okaza\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\tx480 Dobrze. Kto pierwszy?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx480 Ci\'b9gnijmy s\'b3omki! - zaproponowa\'b3 John z nieoczekiwanym en-tuzjazmem.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri14\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx480 Niez\'b3y pomys\'b3. - Matt wszed\'b3 do sk\'b3adziku i z miot\'b3y wyj\'b9\'b3 sze\'9c\'e6 s\'b3omek. Wr\'f3ci\'b3, trzymaj\'b9c je w zaci\'9cni\'eatej pi\'ea\'9cci. - Kto ma kr\'f3tk\'b9, b\'ea-dzie pierwszy. John?\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li322\sl-230\slmult0 John wyci\'b9gn\'b9\'b3 s\'b3omk\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\tx480\fs24 Davey?\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Ale ja nie chc\'ea si\'ea strzyc, tatku!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Davey!\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li326\sl-230\slmult0 Ch\'b3opiec pos\'b3usznie wyci\'b9gn\'b9\'b3 s\'b3omk\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li317\sl-230\slmult0\fs24 -Rob.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li322\sb5\sl-230\slmult0\fs24 Robert si\'ea nie sprzeciwia\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\fs24 -Dan.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li322\sl-230\slmult0\fs24 Daniel tak\'bfe nie.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\tx480\fs24 Thom.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sb5\sl-230\slmult0\tx480 Poczekaj! Ja te\'bf nie chc\'ea si\'ea strzyc!\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0 Matt spojrza\'b3 na niego i Thomas wyci\'b9gn\'b9\'b3 s\'b3omk\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx480\fs24 Wi\'eac kto ma kr\'f3tsz\'b9? - zapyta\'b3 John. Wszyscy pokazali swoje s\'b3omki.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx480 Tatko j\'b9 ma! - wykrzykn\'b9\'b3 uradowany Davey. Rzeczywi\'9ccie, dla Matta zosta\'b3a kr\'f3tsza s\'b3omka. Patrzy\'b3 na ni\'b9 przez chwil\'ea, wyra\'9fnie zbity z tropu, p\'f3\'9fniej przeni\'f3s\'b3 wzrok na Caroline. Je\'9cli nawet by\'b3a zdenerwowana, nie zamierza\'b3a tego okaza\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx480 Usi\'b9d\'9f - poleci\'b3a tak swobodnym tonem, na jaki by\'b3o j\'b9 sta\'e6, wskazuj\'b9c przygotowane krzes\'b3o. - Zabieramy si\'ea do pracy. To nie b\'ea-dzie bola\'b3o.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li24\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx480 Ci\'ea\'bfar spad\'b3 mi z piersi - odpar\'b3 oschle, Caroline jednak si\'ea tym nie przej\'ea\'b3a.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri24\sl-230\slmult0\qj Wr\'eacz przeciwnie, perspektywa, \'bfe Matt zdany b\'eadzie na jej \'b3ask\'ea, nawet w tak drobnej sprawie jak obci\'eacie w\'b3os\'f3w, bardzo poprawi\'b3a jej humor. Niech tylko powie jedno nieprzyjemne s\'b3owo, gdy ona trzy-ma\'e6 b\'eadzie no\'bfyczki, a wstanie z tego krzes\'b3a \'b3ysy jak jajo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\ri134\sl-240\slmult0\qj\fs24 Matt musia\'b3 czyta\'e6 jej w my\'9clach. Pozwalaj\'b9c, by pod brod\'b9 zawi\'b9-za\'b3a mu r\'eacznik na obci\'eate w\'b3osy, utkwi\'b3 w Caroline b\'b3yszcz\'b9ce oczy.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri120\sl-240\slmult0\qj\tx446\fs24 Jeden w\'b3osek nie na swoim miejscu, a nim wstanie dzie\'f1, sama b\'eadziesz ostrzy\'bfona - zagrozi\'b3 cicho.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri106\sl-259\slmult0\qj\tx446\tx6158 Nie ufasz mi? - zapyta\'b3a i k\'b3apn\'ea\'b3a no\'bfyczkami w spos\'f3b, kt\'f3ry uzna\'e6 mo\'bfna by\'b3o za \'bfartobliwy.\f1\tab\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri115\sl-230\slmult0\qj Pi\'eaciu pozosta\'b3ych Mathieson\'f3w otoczy\'b3o ich kr\'eagiem, z fascyna-cj\'b9 przygl\'b9daj\'b9c si\'ea strzy\'bfeniu pierwszej i najgro\'9fniejszej owcy. Z ko-nieczno\'9cci Caroline i Matt przestali sobie docina\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri82\sl-230\slmult0\qj\fs24 Z grzebieniem w r\'eaku stan\'ea\'b3a za jego plecami i przez chwil\'ea przy-patrywa\'b3a si\'ea bujnym czarnym w\'b3osom. Przy szerokich barach Matta oparcie krzes\'b3a wydawa\'b3o si\'ea jeszcze w\'ea\'bfsze. D\'b3ugie nogi wyci\'b9gn\'b9\'b3 do przodu, r\'eace mia\'b3 skrzy\'bfowane w niemal z\'b3owrogi spos\'f3b, a szcz\'ea-ki gro\'9fnie zaci\'9cni\'eate. R\'eacznik uwydatnia\'b3 si\'b3\'ea jego ogorza\'b3ego karku, pokrytego prawie kobiecymi loczkami. Na ten widok Caroline ogar-n\'ea\'b3y dziwne uczucia. Nasz\'b3a j\'b9 przelotna ch\'ea\'e6, by pog\'b3adzi\'e6 odkryty kark Matta, i my\'9cl ta nape\'b3ni\'b3a j\'b9 przera\'bfeniem. O ma\'b3o nie wypu\'9cci-\'b3a grzebienia. A potem, \'9cwiadoma obecno\'9cci ciekawskich widz\'f3w, za-panowa\'b3a nad emocjami, wzi\'ea\'b3a g\'b3\'eaboki oddech i przesun\'ea\'b3a grzebie-niem po w\'b3osach Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li53\ri58\sl-240\slmult0\qj\fs24 Ka\'bfdy k\'eadzior natychmiast spr\'ea\'bfy\'9ccie wraca\'b3 na swoje miejsce, nie pozostawiaj\'b9c \'9cladu po przej\'9cciu grzebienia. Caroline uzna\'b3a, \'bfe trzeba wyr\'f3wna\'e6 w\'b3osy nad czo\'b3em, uszami i na karku. Porzuci\'b3a grzebie\'f1, kt\'f3ry i tak do niczego si\'ea nie nadawa\'b3, i ostro\'bfnie wsun\'ea\'b3a palce w czarne loki. Pod jej dotykiem sk\'f3ra by\'b3a ciep\'b3a, a pasma w\'b3o-s\'f3w ch\'b3odne i suche.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li67\ri43\sl-230\slmult0\qj\fs24 Szcz\'eak. Wyr\'f3wnywa\'b3a ko\'f1ce, tak \'bfe si\'eaga\'b3y do prawego ucha. Szcz\'eak. Zrobi\'b3a to samo nad lewym uchem. P\'f3\'9fniej znowu stan\'ea\'b3a za Mattem, sama siebie przekonuj\'b9c, \'bfe nie jest starszy ani gro\'9fniejszy od Daveya. Wsun\'ea\'b3a palce w k\'eadziory na karku. Gdy odsuwa\'b3a je od sk\'f3ry, d\'b3onie wci\'b9\'bf mia\'b3a troch\'ea niepewne.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li82\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Dziwne, lecz nie poczu\'b3a wstr\'eatu. Sama nie wiedzia\'b3a, czy powo-dem by\'b3o przekonanie, \'bfe Matt w \'bfadnej sytuacji nie stanowi dla niej zagro\'bfenia, czy te\'bf ca\'b3kowicie panowa\'b3a nad sytuacj\'b9. On jednak naj-wyra\'9fniej wyczu\'b3 t\'ea zmian\'ea w nastawieniu Caroline, bo kiedy zacz\'ea\'b3a mu wyr\'f3wnywa\'e6 w\'b3osy nad czo\'b3em, spojrza\'b3 jej w oczy z namys\'b3em.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li96\sl-230\slmult0\qj\fs24 - Teraz ty, Davey - odezwa\'b3 si\'ea, szukaj\'b9c w kr\'eagu zafascynowa-nych widz\'f3w m\'b3odszego syna. Wsta\'b3 i na swoim miejscu posadzi\'b3 ch\'b3opca, cho\'e6 Caroline wcale nie sko\'f1czy\'b3a, pozosta\'b3o jeszcze kilka k\'eadzior\'f3w do wyr\'f3wnania. Nic jednak nie powiedzia\'b3a, bo musia\'b3a przemy\'9cle\'e6 to, co zasz\'b3o - i nie zasz\'b3o - w jej wn\'eatrzu, kiedy dotyka\'b3a Matta. Nie musia\'b3a natomiast dalej go dotyka\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri240\sb29\sl-230\slmult0\qj\fs24 Pogr\'b9\'bfona w rozwa\'bfaniach, przyg\'b3adzi\'b3a jedwabiste w\'b3osy Da-veya. Ch\'b3opiec gwa\'b3townie szarpn\'b9\'b3 g\'b3ow\'b9 i rzuci\'b3 jej przez rami\'ea spojrzenie mroczne od nienawi\'9cci, kt\'f3re szybko przywo\'b3a\'b3o Caroline do rzeczywisto\'9cci. Oboj\'eatnymi, sprawnymi ruchami obci\'ea\'b3a mu w\'b3o-sy, staraj\'b9c si\'ea nie czu\'e6 urazy, \'bfe malec siedzi sztywno, jakby kij po-\'b3kn\'b9\'b3. Kiedy sko\'f1czy\'b3a, z westchnieniem ulgi zeskoczy\'b3 z krzes\'b3a i uciek\'b3 w drugi k\'b9t pokoju. Zdobycie wzgl\'ead\'f3w tego dziecka na pew-no nie b\'eadzie \'b3atwe. Teraz lubi\'b3 j\'b9 chyba jeszcze mniej ni\'bf w dniu jej przyjazdu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Nast\'eapny by\'b3 Robert; z nim rozprawi\'b3a si\'ea szybko, podobnie jak z pozosta\'b3ymi. Po p\'f3\'b3godzinie rzecz by\'b3a sko\'f1czona i Matt kaza\'b3 synom i\'9c\'e6 spa\'e6. Davey, cho\'e6 oczy mu si\'ea klei\'b3y, wci\'b9\'bf nie kry\'b3 pretensji i odm\'f3-wi\'b3 wyj\'9ccia z k\'b9ta, gdzie siedzia\'b3 zwini\'eaty w k\'b3\'eabek, a Caroline skrzywi-\'b3a si\'ea w przewidywaniu awantury. Przez chwil\'ea ojciec i syn wpatrywa- U si\'ea w siebie, potem twarz Matta nagle z\'b3agodnia\'b3a. Z\'b3apa\'b3 ch\'b3opca pod pachy i podrzuci\'b3 wysoko w powietrze. Z radosnym chichotem Da- vey spad\'b3 w ramiona ojca i mocno si\'ea do niego przytuli\'b3. Nie protesto-wa\'b3, gdy Matt ruszy\'b3 z nim po schodach. Pod\'b9\'bfaj\'b9cy za nimi John u\'9cmiecha\'b3 si\'ea i Caroline te\'bf si\'ea u\'9cmiechn\'ea\'b3a, wzruszona t\'b9 czu\'b3\'b9 scen\'b9. Odprowadzaj\'b9c ich wzrokiem, podziwia\'b3a rezultaty w\'b3asnej pracy na tych trzech interesuj\'b9cych, podobnych g\'b3owach, i ku swemu zaskocze-niu poczu\'b3a zupe\'b3nie nieoczekiwan\'b9 dum\'ea z urody tego m\'ea\'bfczyzny i je-go syn\'f3w. Po\'9cpiesznie przypisa\'b3a to satysfakcji z dobrze wykonanej pracy, gdy\'bf wola\'b3a nie zag\'b3\'eabia\'e6 si\'ea w analiz\'ea w\'b3asnych odczu\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri264\sl-230\slmult0\qj\fs24 Raz jeszcze wysprz\'b9ta\'b3a kuchni\'ea, wyrobi\'b3a ciasto i posz\'b3a na g\'f3r\'ea. Skoro nikt nic jej nie powiedzia\'b3, przypuszcza\'b3a, \'bfe i t\'ea noc sp\'eadzi w \'b3\'f3\'bfku Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri264\sl-230\slmult0\qj\fs24 Jednak\'bfe nie sama, o czym przekona\'b3a si\'ea, gdy wesz\'b3a pod po\'9cciel. Palcami n\'f3g natrafi\'b3a na co\'9c, co si\'ea porusza\'b3o! To by\'b3o \'bfywe! Zimne i wilgotne... chyba nie w\'b9\'bf!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri264\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wyskoczy\'b3a z \'b3\'f3\'bfka, nim ta my\'9cl zd\'b9\'bfy\'b3a si\'ea uformowa\'e6 w jej g\'b3o-wie. Instynkt kaza\'b3 jej powstrzyma\'e6 krzyk - a tak\'bfe chyba i wspo-mnienie pogardy, z jak\'b9 wcze\'9cniej tego dnia przyj\'eato jej strach. Dr\'bf\'b9c, potar\'b3a krzemieniem o stal i zapali\'b3a \'9cwiec\'ea. Stan\'ea\'b3a przy \'b3\'f3\'bfku, go-towa odskoczy\'e6, je\'9cli jej przypuszczenia si\'ea potwierdz\'b9. Szybkim ru-chem zerwa\'b3a po\'9cciel.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\fs24 Z n\'f3g \'b3\'f3\'bfka na \'9crodek pos\'b3ania wyskoczy\'b3a \'bfaba.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri264\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline chwil\'ea si\'ea na ni\'b9 gapi\'b3a. Nigdy jako\'9c szczeg\'f3lnie nie ba\'b3a si\'ea \'bfab, ale sk\'b9d ta wzi\'ea\'b3a si\'ea w jej \'b3\'f3\'bfku? I wtedy przypomnia\'b3a sobie Dayeya i jego najnowsze trofeum.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri278\sl-230\slmult0\qj\fs24\'afaba zarechota\'b3a i ponownie skoczy\'b3a, zatrzymuj\'b9c si\'ea na samej kraw\'eadzi materaca. Jeszcze jeden skok i znajdzie si\'ea na pod\'b3odze.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-240\slmult0\qj\fs24 Caroline wzi\'ea\'b3a kubek z nocnego stolika i przykry\'b3a nim niepro-szonego go\'9ccia. Przez noc wi\'eazie\'f1 si\'ea nie wymknie, a rano - ha, wie-dzia\'b3a ju\'bf, co zrobi rano.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Naturalnie zwr\'f3ci \'bfab\'ea prawowitemu w\'b3a\'9ccicielowi. Bo domy\'9cla\'b3a si\'ea, a nawet by\'b3a przekonana, \'bfe to Davey zrobi\'b3 jej tego psikusa, w nadziei \'bfe je\'9cli Caroline zacznie przera\'9fliwie krzycze\'e6, raz na za-wsze ode\'9cl\'b9 j\'b9 z domu. Na pewno teraz nas\'b3uchuje, czekaj\'b9c na roz-dzieraj\'b9cy uszy wrzask.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline si\'ea u\'9cmiechn\'ea\'b3a. Malca czeka\'b3o d\'b3ugie i wyczerpuj\'b9ce czuwanie z niespodziank\'b9 na ko\'f1cu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\sl-230\slmult0\qj\fs24 W o wiele lepszym samopoczuciu, ni\'bf przypuszcza\'b3aby dwadzie-\'9ccia cztery godziny wcze\'9cniej, wr\'f3ci\'b3a do \'b3\'f3\'bfka. Tym razem ledwo przy\'b3o\'bfy\'b3a g\'b3ow\'ea do poduszki, zapad\'b3a w g\'b3\'eaboki sen.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li48\sb2194\qc\b\i\f1\fs40 12\b0\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li19\sb869\sl-230\slmult0\qj\i0\fs24 Caroline wypatrywa\'b3a odpowiedniej okazji, a gdy ta nadesz\'b3a, bez ostrze\'bfenia rzuci\'b3a \'bfab\'ea Daveyowi na kolana. M\'ea\'bfczy\'9fni siedzieli przy stole, swoim zwyczajem \'b3apczywie poch\'b3aniaj\'b9c posi\'b3ek. Tylko Davey jako\'9c nie mia\'b3 apetytu. Zerka\'b3 nerwowo na Caroline od chwili, gdy zszed\'b3 na d\'f3\'b3 i zobaczy\'b3, \'bfe z pogodn\'b9 min\'b9 miesza owsiank\'ea (specjalnie o to zadba\'b3a), jakby \'bfadna sprawa nie m\'b9ci\'b3a jej my\'9cli. Po-wita\'b3a go weso\'b3o, co wyra\'9fnie go zmiesza\'b3o. Gdy doro\'9cli wstali od sto-\'b3u, malec wygl\'b9da\'b3 na naprawd\'ea zmartwionego. I ten w\'b3a\'9cnie mo-ment wybra\'b3a Caroline.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24\'afaba zakumka\'b3a i skoczy\'b3a, ale Davey nakry\'b3 j\'b9 d\'b3oni\'b9, tak wi\'eac w og\'f3lnym gwarze d\'9fwi\'eak ten przeszed\'b3 niezauwa\'bfony.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ch\'b3opiec spojrza\'b3 na ni\'b9 z poczuciem winy. Caroline nachyli\'b3a si\'ea i szepn\'ea\'b3a mu do ucha:\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 -\tab Je\'9cli chcesz j\'b9 zatrzyma\'e6, to lepiej nie przyno\'9c jej do domu.\line Z przykro\'9cci\'b9 to m\'f3wi\'ea, ale Millicent lubi \'bfaby.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Na twarzy malca pojawi\'b3o, si\'ea przera\'bfenie. Caroline z wystudiowa-n\'b9 oboj\'eatno\'9cci\'b9 unios\'b3a g\'b3ow\'ea i napotka\'b3a baczne spojrzenie Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 Co\'9c si\'ea sta\'b3o? - zapyta\'b3. Davey wygl\'b9da\'b3 na jeszcze bardziej win-nego, cho\'e6 d\'b3o\'f1 trzyma\'b3 przyci\'9cni\'eat\'b9 do kolana.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Zupe\'b3nie nic - odrzek\'b3a weso\'b3o. Mog\'b3aby przysi\'b9c, \'bfe w oczach ch\'b3opca wyczyta\'b3a co\'9c na kszta\'b3t wdzi\'eaczno\'9cci.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx456 Chod\'9f, John, bo sp\'f3\'9fnimy si\'ea do szko\'b3y - pogania\'b3 brata. D\'b3o\'f1 z \'bfab\'b9 wsun\'b9\'b3 do kieszeni i z\'b3apa\'b3 tabliczk\'ea. Zaraz te\'bf wybieg\'b3 z do-mu. W \'9clad za nim \'9cpieszy\'b3 John, narzekaj\'b9c na tempo.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Nic, tak? - Matt spojrza\'b3 na Caroline ostro. Pokr\'eaci\'b3a przecz\'b9co g\'b3ow\'b9. Wci\'b9\'bf patrzy\'b3 podejrzliwie, zostawi\'b3 jednak t\'ea kwesti\'ea w spo-koju. - B\'eadziemy na po\'b3udniowym polu - oznajmi\'b3, gdy z bra\'e6mi\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\sl-230\slmult0\qj opuszcza\'b3 dom. Caroline wyprostowa\'b3a si\'ea, przerywaj\'b9c czyszczenie sto\'b3u, bo nie ca\'b3kiem poj\'ea\'b3a sens jego s\'b3\'f3w. - W porze lunchu przy-nie\'9c nam posi\'b3ek - wyja\'9cni\'b3 - i tym razem postaraj si\'ea trzyma\'e6 psa z daleka od jedzenia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Znowu mia\'b3a nosi\'e6 im jedzenie! Na my\'9cl o wczorajszej przygodzie, o tym, jak bardzo ju\'bf jest zm\'eaczona i jak wiele pracy j\'b9 czeka poza przygotowaniem i dostarczeniem lunchu, Caroline j\'eakn\'ea\'b3a. Ale m\'ea\'bf-czy\'9fni ju\'bf odeszli i poza Millicent nie by\'b3o \'bfywej duszy, kt\'f3ra mog\'b3a-by j\'b9 s\'b3ysze\'e6. Nala\'b3a kotce mleka do miseczki, sobie na\'b3o\'bfy\'b3a reszt\'ea owsianki i postara\'b3a si\'ea spojrze\'e6 na sprawy z ja\'9cniejszej strony: przy-najmniej Davey ma o czym rozmy\'9cla\'e6. Niewykluczone, \'bfe przynaj-mniej on zacznie j\'b9 szanowa\'e6, cho\'e6 od reszty nie mog\'b3a si\'ea tego spo-dziewa\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Po\'b3udniowy posi\'b3ek by\'b3 ca\'b3kiem podobny do wczorajszego, tylko \'bfe szynk\'ea zast\'b9pi\'b3a sarnina. Ko\'b3o po\'b3udnia Caroline wyruszy\'b3a w dro-g\'ea. Sz\'b3a szybko brzegiem oddalonym od lasu, cho\'e6 oznacza\'b3o to, \'bfe b\'eadzie musia\'b3a przej\'9c\'e6 przez strumie\'f1 w najp\'b3ytszym miejscu. Woda by\'b3a lodowata, dzie\'f1 wietrzny i dziewczyna wkr\'f3tce zzi\'eab\'b3a na ko\'9c\'e6, tak wi\'eac humor jej nie dopisywa\'b3. A poza tym si\'ea ba\'b3a. Cho\'e6by od te-go mia\'b3o zale\'bfe\'e6 jej \'bfycie, nie mog\'b3a powstrzyma\'e6 si\'ea od rzucania czujnych spojrze\'f1 na las. Co zrobi, je\'9cli Indianin znowu si\'ea pojawi? Przeszed\'b3 j\'b9 dreszcz na sam\'b9 my\'9cl o tym; wiedzia\'b3a, \'bfe za \'bfadne skar-by nie b\'eadzie w stanie powstrzyma\'e6 si\'ea od krzyku.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\fs24 A wtedy ci przekl\'eaci Mathiesonowie znowu b\'ead\'b9 si\'ea z niej \'9cmia\'e6!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Taka by\'b3a zaj\'eata spogl\'b9daniem na las, \'bfe u\'9cwiadomi\'b3a sobie prze-byt\'b9 drog\'ea dopiero wtedy, gdy us\'b3ysza\'b3a rytmiczne stukanie siekier i \'9cpiewany fa\'b3szywie hymn. By\'b3a niemal u celu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 G\'b3\'eaboko odetchn\'ea\'b3a, niemal zaskoczona, \'bfe droga up\'b3yn\'ea\'b3a jej bez niespodzianek. Indianin si\'ea nie pojawi\'b3, \'bfadne zwierz\'ea nie wyskoczy-\'b3o z lasu, \'bfeby j\'b9 po\'bfre\'e6 - na razie. Bo oczywi\'9ccie do pokonania mia\'b3a jeszcze wzniesienie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Z uczuciem wielkiej ulgi zobaczy\'b3a ich ze szczytu wzg\'f3rza. Daniel i Robert pracowali na \'9crodku pola. Daniel r\'eacznym p\'b3ugiem odk\'b3ada\'b3 skiby czarnej ziemi, za nim post\'eapowa\'b3 Robert, sypi\'b9c ziarno i przy-krywaj\'b9c je. Na skraju pola Matt, \'9cpiewaj\'b9c g\'b3o\'9cno, wbija\'b3 siekier\'ea w pie\'f1 ogromnego d\'eabu, a Thomas z ca\'b3ej si\'b3y napiera\'b3 na drzewo. G\'f3rowa\'b3o nad s\'b9siednimi, a cie\'f1 rzucany przez koron\'ea si\'eaga\'b3 daleko, zas\'b3aniaj\'b9c s\'b3o\'f1cu dost\'eap na wi\'eaksz\'b9 cz\'ea\'9c\'e6 pola. I to, jak przypusz-cza\'b3a Caroline, by\'b3o powodem, dla kt\'f3rego obaj tak si\'ea trudzili, by je \'9cci\'b9\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Pomimo ch\'b3odnego dnia Matt by\'b3 bez koszuli i tors b\'b3yszcza\'b3 mu od potu. Nawet z tej odleg\'b3o\'9cci widoczna by\'b3a jego doskonale ukszta\'b3-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li24\ri10\sb19\sl-230\slmult0\qj\fs24 towana posta\'e6. Mi\'ea\'9cnie plec\'f3w i ramion zagra\'b3y, gdy zamierzy\'b3 si\'ea siekier\'b9. Na ten widok Caroline poczu\'b3a bardzo kobiece uznanie. Iry-tuj\'b9cy czy nie, bez w\'b9tpienia by\'b3 pi\'eaknym m\'ea\'bfczyzn\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\qj\fs24 Pierwszy dostrzeg\'b3 j\'b9 Raleigh, ganiaj\'b9cy po lesie za plecami Matta i Thomasa. Zaraz te\'bf z rozdzieraj\'b9cym ujadaniem pop\'eadzi\'b3 przez pole. Caroline podskoczy\'b3a, a m\'ea\'bfczy\'9fni niemal jednocze\'9cnie rozejrzeli si\'ea, by sprawdzi\'e6, co jest powodem psiego podniecenia. Caroline tymcza-sem wbrew woli zacz\'ea\'b3a cofa\'e6 si\'ea przed biegn\'b9cym zwierz\'eaciem. Wie-le wysi\'b3ku kosztowa\'b3o j\'b9, by stan\'b9\'e6. Pokona strach przed psem, nawet je\'9cli mia\'b3aby to by\'e6 ostatnia rzecz w jej \'bfyciu! A poza tym Raleigh nie po\'bfar\'b3 Indianina, ma\'b3o prawdopodobne wi\'eac, by mia\'b3 po\'bfre\'e6 j\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx466\fs24 -\tab Hej, jedzenie! - zawo\'b3a\'b3 Daniel.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wraz z Robertem od\'b3o\'bfyli narz\'eadzia i ruszyli ku Caroline. Matt dalej \'9ccina\'b3 drzewo, cho\'e6 przesta\'b3 \'9cpiewa\'e6. Pozosta\'b3 z nim Thomas. Raleigh kr\'b9\'bfy\'b3 wok\'f3\'b3 Caroline z ujadaniem, od kt\'f3rego hucza\'b3o jej w uszach. Spodziewa\'b3a si\'ea w ka\'bfdej chwili, \'bfe skoczy i zwali j\'b9 z n\'f3g. Mocniej \'9ccisn\'ea\'b3a uchwyt wiadra, gotowa zamachn\'b9\'e6 si\'ea nim we w\'b3as-nej obronie. Wiadro by\'b3o z solidnego drewna, mia\'b3o \'bfelazne obr\'eacze, zawarto\'9c\'e6 dodawa\'b3a mu ci\'ea\'bfaru, czy to jednak wystarczy, \'bfeby po-wstrzyma\'e6 tak\'b9 besti\'ea? Nie \'bfeby Caroline spodziewa\'b3a si\'ea, \'bfe b\'eadzie musia\'b3a go u\'bfy\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 I w\'b3a\'9cnie wtedy wiatr wyd\'b9\'b3 jej sp\'f3dnic\'ea. R\'eace mia\'b3a zaj\'eate, nic wi\'eac nie mog\'b3a zrobi\'e6, by przeszkodzi\'e6 nadchodz\'b9cym m\'ea\'bfczyznom w przyjrzeniu si\'ea jej nogom w po\'f1czochach, ods\'b3oni\'eatych a\'bf do po\'b3owy \'b3ydki. Jedno wszak\'bfe musia\'b3a im przyzna\'e6 - ani Daniel, ani Robert nawet nie mrugn\'eali. Caroline mog\'b3a tylko si\'ea cieszy\'e6, \'bfe uwaga Matta dalej skupiona by\'b3a na drzewie. Nie mia\'b3a nastroju na nast\'eapn\'b9 bur\'ea, a gdyby znowu j\'b9 zgani\'b3, chyba zdzieli\'b3aby go w g\'b3ow\'ea dzbanem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 -\tab Uspok\'f3j si\'ea, Raleigh! - powiedzia\'b3 Daniel bez wi\'eakszego przeko-\line nania i Caroline wcale si\'ea nie zdziwi\'b3a, \'bfe pies go zignorowa\'b3. Daniel,\line bior\'b9c od niej wiadro, raz jeszcze uciszy\'b3 zwierz\'ea, Robert zaj\'b9\'b3 si\'ea\line dzbanem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wiatr ucich\'b3, co by\'b3o do przewidzenia, skoro teraz r\'eace mia\'b3a wol-ne i mog\'b3a pilnowa\'e6 sp\'f3dnicy. Nie odrywaj\'b9c czujnego spojrzenia od Raleigha, kt\'f3ry nareszcie przesta\'b3 szczeka\'e6 i z ciekawo\'9cci\'b9 w\'easzy\'b3, gdy Daniel sprawdza\'b3 zawarto\'9c\'e6 wiadra, Caroline rozprostowa\'b3a ra-miona. Dr\'eacz\'b9cy j\'b9 b\'f3l \'9cwiadczy\'b3 wyra\'9fnie, \'bfe jej cia\'b3o nie nawyk\'b3o do pracy fizycznej; je\'9cli ma dotrzyma\'e6 swojej cz\'ea\'9cci umowy, b\'eadzie mu-sia\'b3a sta\'e6 si\'ea silniejsza.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 -\tab\'8cwie\'bfy chleb! - Daniel, trzymaj\'b9c w r\'eaku bochenek, przypomi-\line na\'b3 dziecko z now\'b9 zabawk\'b9. -I sarnina! To prawdziwa uczta! Patrz,\line Rob! - wo\'b3a\'b3 triumfalnie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li34\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx490\fs24 -\tab Przynajmniej dzi\'9c pies si\'ea do tego nie dobra\'b3 - odpar\'b3 Robert po-\line nuro, ale przyj\'b9\'b3 kawa\'b3ek chleba i wsun\'b9\'b3 go do ust.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li34\sl-230\slmult0\qj\fs24 Prze\'b3kn\'b9wszy, zawo\'b3a\'b3 do braci, ci za\'9c zdecydowali si\'ea porzuci\'e6 prac\'ea i do\'b3\'b9czy\'e6 do reszty. Ogromna dziura niczym upiorny u\'9cmiech przecina\'b3a pie\'f1 d\'eabu, kt\'f3ry wszak\'bfe wci\'b9\'bf pewnie sta\'b3. Caroline po-my\'9cla\'b3a, \'bfe Matt i Thomas po posi\'b3ku zabior\'b9 si\'ea do pracy z now\'b9 energi\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li34\sl-230\slmult0\qj\tx490\fs24 Hej, zostawcie troch\'ea dla nas! - zawo\'b3a\'b3 dobrodusznie Thomas, zwijaj\'b9c d\'b3onie w tr\'b9bk\'ea. Wyprzedza\'b3 o kilka krok\'f3w brata, kt\'f3ry szed\'b3 wolniej z siekier\'b9 zarzucon\'b9 na rami\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li34\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx490 Lepiej si\'ea po\'9cpieszcie! - odkrzykn\'b9\'b3 Robert, odrywaj\'b9c kolejny k\'eas z bochenka. Gest ten wyra\'9fnie mia\'b3 podra\'bfni\'e6 braci, co te\'bf uda\'b3o si\'ea z Thomasem, kt\'f3ry z g\'b3o\'9cnym protestem zerwa\'b3 si\'ea do biegu.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li34\ri5\sl-230\slmult0\qj Kolejny poryw wiatru wyd\'b9\'b3 sp\'f3dnic\'ea Caroline i zmierzwi\'b3 m\'ea\'bf-czyznom w\'b3osy. Tym razem obiema d\'b3o\'f1mi przytrzyma\'b3a \'b3opocz\'b9cy materia\'b3, dzi\'eaki czemu zachowa\'b3a skromny wygl\'b9d. W tej samej chwi-li rozleg\'b3 si\'ea pot\'ea\'bfny huk.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Uwag\'ea Caroline przyku\'b3 ogromny d\'b9b, kt\'f3ry z wolna zacz\'b9\'b3 si\'ea przechyla\'e6 na pole. Wiatr doko\'f1czy\'b3 dzie\'b3o rozpocz\'eate przez siekier\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 I wtedy Daniel wyda\'b3 chrapliwy okrzyk. Caroline pod\'b9\'bfy\'b3a za jego przera\'bfonym wzrokiem i zobaczy\'b3a, \'bfe Matt, kt\'f3ry wci\'b9\'bf znajdowa\'b3 si\'ea w zasi\'eagu drzewa, po pierwszym g\'b3o\'9cnym trzasku zerwa\'b3 si\'ea do biegu, ale potkn\'b9\'b3 si\'ea i przewr\'f3ci\'b3. Mimo \'bfe niemal natychmiast si\'ea podni\'f3s\'b3, kr\'f3tsza noga nie pozwala\'b3a mu szybko si\'ea porusza\'e6; by\'b3o jasne, \'bfe nie uda mu si\'ea uciec. A potem z hukiem, od kt\'f3rego zatrz\'ea-s\'b3a si\'ea ziemia, drzewo uderzy\'b3o w ziemi\'ea, raz si\'ea odbi\'b3o i znierucho-mia\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li29\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs24 Gdy Caroline krzykn\'ea\'b3a, Daniel i Robert ju\'bf p\'eadzili w stron\'ea miej-sca, gdzie znikn\'b9\'b3 Matt.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\sb2200\sl-400\slmult0\qc\b\i\dn7\f1\fs40 13\b0\i0\up0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li19\sb778\sl-307\slmult0\f0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li490\sl-230\slmult0\fs22 Matt! Matt! Do licha, gdzie on jest?\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\tx475\fs22 Tutaj! Szybko, pom\'f3\'bf mi usun\'b9\'e6 ga\'b3\'eazie!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}O Bo\'bfe, czy on...?\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\sl-230\slmult0\qj Caroline jako ostatnia dotar\'b3a na miejsce wypadku. Daniel i Ro-bert dobiegli do drzewa niemal w sekund\'ea po Thomasie i teraz we trzech gor\'b9czkowo odsuwali konary. Zaraz te\'bf odnale\'9fli Matta i Da-niel na czworakach przedziera\'b3 si\'ea przez ga\'b3\'eazie, kt\'f3re wbi\'b3y si\'ea w ziemi\'ea niczym z\'eaby widelca.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs22 -\tab\'afyje! - S\'b3ysz\'b9c st\'b3umiony okrzyk Daniela, Caroline odetchn\'ea\'b3a;\line do tej pory nie zdawa\'b3a sobie nawet sprawy, \'bfe wstrzymywa\'b3a powie-\line trze. - Szybko! Musimy zrzuci\'e6 z" niego drzewo! Jest przygnieciony\line i ranny!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Robert i Thomas przez pl\'b9tanin\'ea ga\'b3\'eazi przedzierali si\'ea do miej-sca, gdzie kl\'eacza\'b3 Daniel, niemal ca\'b3kowicie ukryty przed ich wzro-kiem. Caroline ruszy\'b3a za nimi, a serce wali\'b3o jej z przera\'bfenia. D\'b9b by\'b3 ogromny, jego ci\'ea\'bfar niezmierny. Matt na pewno zosta\'b3 zmia\'bfd\'bfo-ny. Bo\'bfe, b\'b3agam, niech b\'eadzie nieprzytomny, \'bfeby mniej cierpia\'b3, po-my\'9cla\'b3a. W\'f3wczas jednak us\'b3ysza\'b3a j\'eaki. Je\'9cli nawet straci\'b3 przytom-no\'9c\'e6, to ju\'bf j\'b9 odzyska\'b3. J\'eacza\'b3 z b\'f3lu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline poczu\'b3a, jak serce jej \'9cciska, gdy przez g\'easte listowie do-strzeg\'b3a czarn\'b9 g\'b3ow\'ea Matta na \'9cwie\'bfo zaoranej ziemi. Le\'bfa\'b3 na ple-cach, z rozrzuconymi na boki r\'eakoma. Oczy mia\'b3 zamkni\'eate, sk\'f3r\'ea bia\'b3\'b9 jak papier, z otwartych ust dobywa\'b3y si\'ea straszne j\'eaki.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi302\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Wok\'f3\'b3 niego uwijali si\'ea gor\'b9czkowo bracia, niemal tak samo bladzi jak on, i pr\'f3bowali podnie\'9c\'e6 drzewo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs22 -\tab Rob, z\'b3ap z tej strony. Thom, poci\'b9gnij go, jak podniesiemy pie\'f1.\line Na trzy. - Daniel wydawa\'b3 polecenia z udanym spokojem. Policzy\'b3 do\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 trzech: obaj z Robertem wyt\'ea\'bfyli wszystkie si\'b3y. D\'b9b poruszy\'b3 si\'ea odrobink\'ea, zaraz jednak z \'b3oskotem wr\'f3ci\'b3 na miejsce.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li24\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ranny krzykn\'b9\'b3. Caroline przeszed\'b3 dreszcz, unios\'b3a zaci\'9cni\'eate pi\'ea\'9cci do ust. B\'f3l musia\'b3 by\'e6 straszliwy, nie do zniesienia, skoro tak silnego i opanowanego m\'ea\'bfczyzn\'ea jak Matt zmusi\'b3 do krzyku. Czy Matt umiera, podczas gdy bracia staraj\'b9 si\'ea go uwolni\'e6? Bo\'bfe, b\'b3a-gam, nie pozw\'f3l mu umrze\'e6! My\'9cl ta niczym n\'f3\'bf przeszy\'b3a jej serce.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 To za kr\'f3tko! Nie mia\'b3em czasu, \'bfeby go wyci\'b9gn\'b9\'e6! S\'b3odki Je-zu, jeszcze bardziej go zranili\'9cmy! - wo\'b3a\'b3 Thomas. Matt ucich\'b3. Za-pewne straci\'b3 przytomno\'9c\'e6. Caroline przynajmniej tak\'b9 mia\'b3a nadzie-j\'ea. Nie do pomy\'9clenia by\'b3a inna ewentualno\'9c\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461 Dobry Bo\'bfe, daj nam si\'b3\'ea potrzebn\'b9 w tej godzinie - modli\'b3 si\'ea g\'b3o\'9cno Daniel. Potem on i Robert zebrali si\'ea w sobie, pochylili i obj\'ea-li masywny pie\'f1, nie zwa\'bfaj\'b9c na ga\'b3\'b9zki drapi\'b9ce ich w twarz.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\sl-230\slmult0\qj\tx461 Czekajcie! - Caroline przekroczy\'b3a ostatnie ga\'b3\'eazie, dziel\'b9ce j\'b9 od Thomasa. - Pomog\'ea ci go wyci\'b9gn\'b9\'e6.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\sl-230\slmult0\qj Bracia nie zaprotestowali. Caroline pochyli\'b3a si\'ea i z\'b3apa\'b3a Matta za jedno rami\'ea, podczas gdy Thomas chwyci\'b3 za drugie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi298\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 -\tab Na trzy! - poleci\'b3 Daniel. Odliczy\'b3, a wtedy obaj z Robertem,\line g\'b3o\'9cno posapuj\'b9c, szarpn\'eali drzewo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Tylko troch\'ea je unie\'9cli, twarze jednak mieli czerwone, jakby serca mia\'b3y im p\'eakn\'b9\'e6 z wysi\'b3ku. Caroline i Thomas poci\'b9gn\'eali z ca\'b3ej si\'b3y. Matt by\'b3 postawnym m\'ea\'bfczyzn\'b9, a teraz, ranny i bezw\'b3adny, stanowi\'b3 ogromny ci\'ea\'bfar. Wydawa\'b3o si\'ea, \'bfe nie dadz\'b9 rady go poruszy\'e6, a jed-nak im si\'ea uda\'b3o. Cia\'b3o rannego przesun\'ea\'b3o si\'ea do przodu i w tej sa-mej chwili d\'b9b ponownie opad\'b3 na ziemi\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Tym razem wszak\'bfe Matt nie krzykn\'b9\'b3. Drzewo go omin\'ea\'b3o -a mo\'bfe by\'b3 ju\'bf poza b\'f3lem?\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 Jest wolny! Wyci\'b9gn\'eali\'9cmy go! - Robert bez wi\'eakszych ceremo-nii odepchn\'b9\'b3 Caroline.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Zabierzmy go st\'b9d! - powiedzia\'b3 Daniel i we trzech powlekli bra-ta na otwart\'b9 przestrze\'f1.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj Tam po\'b3o\'bfyli go i ukl\'eakli wok\'f3\'b3. Do\'b3\'b9czy\'b3 do nich Raleigh, niespo-kojnie w\'easz\'b9c przy g\'b3owie pana; wreszcie Daniel niecierpliwie go od-p\'eadzi\'b3. Caroline, wypl\'b9tuj\'b9c si\'ea z ga\'b3\'eazi, pod\'b9\'bfy\'b3a za nimi, by zoba-czy\'e6, jak ci\'ea\'bfko ranny jest Matt.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Oczy mia\'b3 zamkni\'eate, rz\'easy niczym czarne p\'f3\'b3ksi\'ea\'bfyce odbija\'b3y si\'ea od policzk\'f3w bia\'b3ych jak \'9cnieg, poza miejscami, gdzie s\'b9cz\'b9ca si\'ea krew zabarwi\'b3a je na czerwono. Twarz, szyj\'ea i praw\'b9 cz\'ea\'9c\'e6 klatki piersiowej pokrywa\'b3y zadrapania, na spodniach krew rozlewa\'b3a si\'ea rosn\'b9c\'b9 plam\'b9. Przyjrzawszy si\'ea bli\'bfej, Caroline g\'b3o\'9cno odetchn\'ea\'b3a. Prawa noga by\'b3a z\'b3amana pod kolanem, przez cia\'b3o i po\'f1czoch\'ea wy-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\sl-230\slmult0\fs22 stawa\'b3 bia\'b3y, poszarpany koniec ko\'9cci otoczony ka\'b3u\'bf\'b9 krwi. Na ten widok Caroline zrobi\'b3o si\'ea niedobrze.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx466\fs22 Czy on...? - nie potrafi\'b3a doko\'f1czy\'e6 pytania.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri221\sl-230\slmult0\qj\tx466 Zemdla\'b3 - odrzek\'b3 Daniel kr\'f3tko, z zaskakuj\'b9c\'b9 delikatno\'9cci\'b9 przesuwaj\'b9c swymi wielkimi d\'b3o\'f1mi po czaszce i karku brata, a po-tem po ramionach i \'bfebrach. - Na razie znalaz\'b3em tylko jedn\'b9 powa\'bf-n\'b9 ran\'ea, na nodze; nie wygl\'b9da to dobrze. Trudno powiedzie\'e6, jakie s\'b9 obra\'bfenia wewn\'eatrzne. W ka\'bfdym razie b\'eadzie go bardzo bola\'b3o, gdy oprzytomnieje. Musimy jak najszybciej zanie\'9c\'e6 go do domu. Tho-masie, p\'f3jdziesz po pana Williamsa.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri230\sl-230\slmult0\qj\tx466 Czy to lekarz? - zapyta\'b3a Caroline, z trudem formu\'b3uj\'b9c pyta-nie. Widok muskularnego Matta, le\'bf\'b9cego we krwi na ziemi, poruszy\'b3 j\'b9 bardziej, ni\'bf s\'b9dzi\'b3a, \'bfe to mo\'bfliwe. Gdyby mia\'b3 umrze\'e6... Zasko-czy\'b3y j\'b9 niepok\'f3j i smutek wywo\'b3ane t\'b9 my\'9cl\'b9. Jak to mo\'bfliwe, \'bfe cho\'e6 zna\'b3a tego cz\'b3owieka od niedawna, ju\'bf sta\'b3 si\'ea dla niej uosobie-niem bezpiecze\'f1stwa?\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi96\li19\sl-230\slmult0 . - Aptekarz. W Saybrook na razie nie mamy medyka. Ruszaj, Tho-masie!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri245\sl-230\slmult0\qj\fs22 Thomas podni\'f3s\'b3 si\'ea z kl\'eaczek i pobieg\'b3 w kierunku miasteczka. Powieki Matta zatrzepota\'b3y, z ust doby\'b3 si\'ea j\'eak.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri235\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 -\tab Trzymaj si\'ea, Matt - mrukn\'b9\'b3 Daniel. Caroline poczu\'b3a ulg\'ea, gdy\line Matt po raz kolejny odp\'b3yn\'b9\'b3 w woskowy bezruch. - Potrzebna nam\line ga\'b3\'b9\'9f, \'bfeby usztywni\'e6 nog\'ea, nim go ruszymy z miejsca. Rob...\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0\fs22 Robert ju\'bf obrywa\'b3 ga\'b3\'b9zki z konara, kt\'f3ry od\'b3ama\'b3 od pnia.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\sl-230\slmult0\tx466\fs22 Masz. - Poda\'b3 go Danielowi, ten wszak\'bfe waha\'b3 si\'ea chwil\'ea, spo- gl\'b9daj\'b9c to na konar, to na rannego brata. Potem uni\'f3s\'b3 twarz ku Caroline.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri250\sl-230\slmult0\qj\tx466 Musimy rozci\'b9\'e6 mu spodnie - oznajmi\'b3 z dziwaczn\'b9 w tych oko-liczno\'9cciach pruderi\'b9. -I najlepiej b\'eadzie, jak wr\'f3cisz do domu i przy-gotujesz \'b3\'f3\'bfko dla Matta.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx466 Tak, tak, naturalnie.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li14\ri240\sl-230\slmult0\qj Caroline przysz\'b3o do g\'b3owy, \'bfe w tej sytuacji wcale by jej nie zgor-szy\'b3 widok go\'b3ej nogi rannego. Zaraz wszak\'bfe u\'9cwiadomi\'b3a sobie, \'bfe Daniel mia\'b3 racj\'ea. Bieg\'b3a ju\'bf w stron\'ea domu, gdy us\'b3ysza\'b3a trzask roz-dzieranego materia\'b3u, a zaraz potem j\'eak. Biedny cz\'b3owiek, biedny cz\'b3owiek, my\'9cla\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri240\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kiedy przynie\'9cli go do domu, woda w czajniku ju\'bf si\'ea gotowa\'b3a, najlepsza halka (najczystsze p\'b3\'f3tno w domu, gdy\'bf Caroline nie zd\'b9\'bfy-\'b3a jeszcze zrobi\'e6 prania) zosta\'b3a podarta na banda\'bfe, a \'b3\'f3\'bfko Matta by\'b3o za\'9ccielone. W jednym z kufr\'f3w mia\'b3a medykamenty, kt\'f3rymi le-czy\'b3a ojca. Wybra\'b3a najbardziej przydatne i postawi\'b3a ko\'b3o \'b3\'f3\'bfka. S\'b3y-sz\'b9c wchodz\'b9cych m\'ea\'bfczyzn, po\'9cpieszy\'b3a ku schodom.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ledwo u\'9cwiadamiali sobie jej obecno\'9c\'e6, nios\'b9c rannego na pi\'eatro. Robert trzyma\'b3 brata pod pachy, Daniel obejmowa\'b3 go za biodra. Z\'b3a-mana noga, przywi\'b9zana do konara pasami oddartymi chyba z koszu-li, wsparta by\'b3a o rami\'ea Daniela. Chocia\'bf bardzo si\'ea starali i\'9c\'e6 ostro\'bf-nie, kiedy chcieli zmie\'9cci\'e6 si\'ea w w\'b9skich drzwiach, uderzyli stop\'b9 Matta o framug\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs22 Och, uwa\'bfajcie! - krzykn\'ea\'b3a Caroline, usuwaj\'b9c si\'ea im z drogi i z trwog\'b9 oczekuj\'b9c reakcji rannego. Matt jednak nie wyda\'b3 g\'b3osu. Jego g\'b3owa spoczywa\'b3a bezw\'b3adnie na piersi Roberta. Oczy mia\'b3 zamkni\'eate; Caroline pomy\'9cla\'b3a, \'bfe pewno znowu straci\'b3 przytom-no\'9c\'e6. Z rany w nodze krew kapa\'b3a na pod\'b3og\'ea. Sk\'f3ra Matta mia\'b3a barw\'ea popio\'b3u, wargi nabra\'b3y sinego odcienia.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri38\sl-254\slmult0\qj\tx456 My uwa\'bfamy - warkn\'b9\'b3 Robert, rzucaj\'b9c jej nieprzyjazne spoj-rzenie.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj Jego wrogo\'9c\'e6 przypomnia\'b3a Caroline, jakie jest jej miejsce. Matt by\'b3 ich bratem, jej za\'9c nie \'b3\'b9czy\'b3y z nimi \'bfadne wi\'eazy krwi, by\'b3a nie-znajom\'b9, kt\'f3r\'b9 przyj\'eato pod ten dach na okre\'9clonych warunkach. Mathiesonowie nie spodziewali si\'ea, \'bfe b\'eadzie wsp\'f3\'b3czu\'b3a Mattowi; prawd\'ea m\'f3wi\'b9c, Caroline sama zastanawia\'b3a si\'ea, sk\'b9d bior\'b9 si\'ea w niej a\'bf tak silne emocje. Teraz jednak nie mia\'b3a czasu na rozwa\'bfanie tej kwestii. By\'b3a potrzebna i zamierza\'b3a zrobi\'e6 to, co nale\'bfa\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj\fs22 Bracia ostro\'bfnie po\'b3o\'bfyli Matta na \'b3\'f3\'bfku, a Caroline zanurzy\'b3a ka-wa\'b3ek p\'b3\'f3tna w misce paruj\'b9cej wody, kt\'f3r\'b9 ustawi\'b3a obok medyka-ment\'f3w na stoliku.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\fs22 -\tab Co chcesz zrobi\'e6? - zapyta\'b3 Daniel, czujnie mierz\'b9c j\'b9 wzrokiem.\line Caroline wykr\'eaci\'b3a szmatk\'ea i odwr\'f3ci\'b3a si\'ea w stron\'ea rannego. By\'b3\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li10\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 obna\'bfony do pasa, twarz, szyj\'ea, ramiona i piersi pokryte mia\'b3 krwi\'b9. Rozci\'eacie w spodniach, si\'eagaj\'b9ce od pasa do kolana, ujawnia\'b3o mu-skularny brzuch i ow\'b3osione silne udo nad z\'b3aman\'b9 ko\'9cci\'b9. Poza resztkami spodni Matt wci\'b9\'bf mia\'b3 na sobie lew\'b9 po\'f1czoch\'ea i oblepio-ny b\'b3otem but, kt\'f3ry ju\'bf zabrudzi\'b3 porz\'b9dnie prze\'9ccierad\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\ri14\sl-250\slmult0\qj\tx456\fs22 -\tab A wed\'b3ug ciebie co niby chc\'ea zrobi\'e6? Wytr\'ea krew, \'bfeby\'9cmy mogli\line ustali\'e6 zasi\'eag obra\'bfe\'f1.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 I nie czekaj\'b9c na odpowied\'9f, przesun\'ea\'b3a szmatk\'b9 po pokrytym po-tem czole Matta, a p\'f3\'9fniej po skroniach i policzkach, delikatnie usu-waj\'b9c zaschni\'eat\'b9 krew. Niekt\'f3re zadrapania by\'b3y do\'9c\'e6 g\'b3\'eabokie, inne p\'b3ytkie; Caroline mia\'b3a nadziej\'ea, \'bfe nie pozostan\'b9 po nich blizny. Ta, kt\'f3r\'b9 ju\'bf mia\'b3, cho\'e6 nie zniekszta\'b3ca\'b3a twarzy, wystarczy\'b3a, by ode-bra\'e6 jego rysom nieskazitelno\'9c\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kiedy dotkn\'ea\'b3a policzka z blizn\'b9, Matt odwr\'f3ci\'b3 g\'b3ow\'ea, by uciec przed d\'b3oni\'b9 Caroline. Ona jednak uparcie ponawia\'b3a wysi\'b3ki. Co\'9c wymamrota\'b3 i ku zaskoczeniu dziewczyny z\'b3apa\'b3 j\'b9 za nadgarstek.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li58\sb29\sl-230\slmult0\qj\fs22 Pomimo odniesionych obra\'bfe\'f1 w jego d\'b3ugich palcach wci\'b9\'bf kry\'b3a si\'ea si\'b3a. Caroline nie potrafi\'b3a uwolni\'e6 si\'ea z u\'9ccisku; nie chc\'b9c sprawi\'e6 mu jeszcze wi\'eakszego b\'f3lu, nie pr\'f3bowa\'b3a si\'ea szarpa\'e6. Po raz pierw-szy trzyma\'b3 j\'b9 wbrew jej woli, czeka\'b3a wi\'eac, kiedy pojawi si\'ea wstr\'eat, skojarzenie by\'b3o a\'bf nazbyt bezpo\'9crednie. Zabawne, lecz nic nie po-czu\'b3a. Dlatego \'bfe by\'b3 ranny czy dlatego \'bfe to Matt? Ale teraz nie mia-\'b3a czasu na takie rozwa\'bfania.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li331\sl-230\slmult0\tx499\fs22 -\tab Kto...? - mrukn\'b9\'b3 Matt i otworzy\'b3 oczy.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li48\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline domy\'9cli\'b3a si\'ea, \'bfe wci\'b9\'bf jest na wp\'f3\'b3 przytomny; zasko-czy\'b3a go delikatno\'9c\'e6 kobiecej r\'eaki, a wyraz jego twarzy zdawa\'b3 si\'ea to potwierdza\'e6. Przez moment najwyra\'9fniej nie rozpoznawa\'b3 Caroline. Przymru\'bfy\'b3 powieki i silniej zacisn\'b9\'b3 palce. A potem zwolni\'b3 chwyt.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li331\sl-230\slmult0\tx499\fs22 Caroline - powiedzia\'b3 i zamkn\'b9\'b3 oczy. D\'b3o\'f1 opad\'b3a mu na \'b3\'f3\'bfko.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Je\'9cli zrobisz mu krzywd\'ea... - odezwa\'b3 si\'ea zapalczywie Robert. Po raz trzeci wykr\'eacaj\'b9c szmatk\'ea nad miednic\'b9 z wod\'b9, kt\'f3ra teraz\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li43\sl-230\slmult0 przybra\'b3a ju\'bf barw\'ea krwi, Caroline popatrzy\'b3a na niego ze zdziwieniem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab A czemu mia\'b3abym zrobi\'e6 mu krzywd\'ea? I w jaki spos\'f3b, mo\'bfesz\line mi \'b3askawie powiedzie\'e6?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li29\ri29\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Mia\'b3a wra\'bfenie, \'bfe niczym sie\'e6 oplata j\'b9 jego uparta wrogo\'9c\'e6. Da-niel tak\'bfe obserwowa\'b3 ka\'bfdy jej ruch, jakby si\'ea spodziewa\'b3, \'bfe Caroline zamierza wsadzi\'e6 Mattowi n\'f3\'bf pod \'bfebro. Naprawd\'ea, co z nimi jest nie tak? Rozum im si\'ea mroczy, kiedy chodzi o kobiety, a ona w odpo-wiedniej chwili na pewno im to powie!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Naturalnie, \'bfe nie zrobi mu krzywdy - rzek\'b3 Daniel; jego twarz\line z\'b3agodnia\'b3a, gdy dotar\'b3 do niego sens s\'b3\'f3w Caroline. Pos\'b3a\'b3 Robertowi\line spojrzenie, kt\'f3rego znaczenia nie potrafi\'b3a zrozumie\'e6. - Nie b\'b9d\'9f\line os\'b3em, Rob.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri43\sb10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ich zachowanie by\'b3o niepoj\'eate, nie mia\'b3a jednak czasu si\'ea nad tym zastanawia\'e6. Znowu zwr\'f3ci\'b3a uwag\'ea na Matta, delikatnie wycieraj\'b9c krew z jego piersi. Nie by\'b3o tu g\'b3\'eabokich ran, co stwierdzi\'b3a z zadowo-leniem, za to liczne zadrapania. Najgorsze znajdowa\'b3y si\'ea na prawym boku, tu sk\'f3ra pokrywaj\'b9ca doln\'b9 cz\'ea\'9c\'e6 \'bfeber ju\'bf przybiera\'b3a czarn\'b9 i sin\'b9 barw\'ea; w obawie, \'bfe sprawi mu niepotrzebny b\'f3l, Caroline zo-stawi\'b3a to miejsce w spokoju. Jej wzrok przyci\'b9gn\'ea\'b3a rana pod pra-wym sutkiem, z kt\'f3rej obficie la\'b3a si\'ea krew. W\'b3osy porastaj\'b9ce piersi ociera\'b3y si\'ea o jej d\'b3o\'f1, gdy pr\'f3bowa\'b3a zatamowa\'e6 krwawienie. Z lek-kim zdziwieniem przekona\'b3a si\'ea, \'bfe w dotyku s\'b9 mi\'eakkie i jedwabiste. Wcale nie szorstkie, jak sobie wyobra\'bfa\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri62\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Gdzie jest ten g\'b3upiec Williams? - przem\'f3wi\'b3 przez zaci\'9cni\'eate\line z\'eaby Daniel. Caroline drgn\'ea\'b3a przestraszona. Spojrza\'b3a na niego: za-\line ciskaj\'b9c kurczowo d\'b3onie na oparciu \'b3\'f3\'bfka, w napi\'eaciu j\'b9 obserwowa\'b3.\line Robert kr\'b9\'bfy\'b3 po izbie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri38\sl-230\slmult0\qj\fs22 Daniel nie spodziewa\'b3 si\'ea odpowiedzi na swoje pytanie i \'bfadnej te\'bf nie uzyska\'b3. Caroline dalej wyciera\'b3a pot i krew z cia\'b3a Matta. Poru-sza\'b3 si\'ea i co\'9c mamrota\'b3, ale nie pr\'f3bowa\'b3 protestowa\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs22 Poza obra\'bfeniami wewn\'eatrznymi, kt\'f3rych nie mo\'bfna by\'b3o wyklu-czy\'e6, najpowa\'bfniejsz\'b9 ran\'b9 by\'b3o z\'b3amanie. Noga spuch\'b3a, trzykrotnie powi\'eakszaj\'b9c sw\'f3j obw\'f3d, Caroline mniej mia\'b3a w talii. Skrzywi\'b3a si\'ea, patrz\'b9c na okropny siniak, rozlewaj\'b9cy si\'ea na udzie nad prowizorycz-nym usztywnieniem. Krew przesi\'b9k\'b3a przez koszul\'ea, kt\'f3r\'b9 przywi\'b9-zano nog\'ea do konara, i teraz tworzy\'b3a powi\'eakszaj\'b9c\'b9 si\'ea ka\'b3u\'bf\'ea na prze\'9ccieradle. Jak to dobrze, \'bfe po tej stronie po\'b3o\'bfy\'b3a na materacu gruby podk\'b3ad, pomy\'9cla\'b3a dziewczyna. Je\'9cli aptekarz wkr\'f3tce si\'ea nie pojawi, trzeba b\'eadzie zatamowa\'e6 krwotok. Caroline jednak nie chcia-\'b3a niepotrzebnie dotyka\'e6 \'b3ubka i przysparza\'e6 Mattowi dodatkowego b\'f3lu. A krwotoku nie da si\'ea zatrzyma\'e6, dop\'f3ki ko\'9c\'e6 nie zostanie na-stawiona.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 S\'b3odki Jezu, to tak, jakby rzeczywi\'9ccie by\'b3 przekl\'eaty! My\'9clisz, \'bfe te plotki o czarownicach, kt\'f3re powtarza ca\'b3e miasteczko, mog\'b9 by\'e6 prawdziwe? - Robert przesta\'b3 kr\'b9\'bfy\'e6 wok\'f3\'b3 \'b3\'f3\'bfka i sta\'b3 teraz, ude-rzaj\'b9c pi\'ea\'9cci\'b9 w d\'b3o\'f1.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx470 Powstrzymaj sw\'f3j j\'eazyk! - warkn\'b9\'b3 z prawdziw\'b9 z\'b3o\'9cci\'b9 Daniel; przez chwil\'ea obaj mierzyli si\'ea p\'b3on\'b9cym wzrokiem.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj Potem Robert zerkn\'b9\'b3 na Caroline, zacisn\'b9\'b3 usta i znowu zacz\'b9\'b3 chodzi\'e6 po izbie. Caroline prychn\'ea\'b3a z pogard\'b9. Czarownice! Co za bzdury!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri19\sl-240\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Wasza k\'b3\'f3tnia nikomu nie pomo\'bfe! Je\'9cli chcecie co\'9c zrobi\'e6, mo-\line\'bfecie zacz\'b9\'e6 od zdj\'eacia Mattowi buta! Jest oblepiony b\'b3otem! - poleci-\line\'b3a ostro.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li34\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ich troska o brata przewa\'bfy\'b3a nad wrogo\'9cci\'b9 do niej. Mathiesono-wie mo\'bfe i byli wrogami kobiet, ale nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe bardzo si\'ea wzajemnie kochaj\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li322\sl-230\slmult0\fs22 Robert przystan\'b9\'b3 i obaj z Danielem spojrzeli na Caroline.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs22 -\tab Ona ma racj\'ea. Nic dobrego z tego nie wyjdzie, jak b\'eadziemy na\line siebie warcze\'e6 - powiedzia\'b3 po chwili Daniel i ruszy\'b3 w stron\'ea \'b3\'f3\'bfka.\line Uj\'b9\'b3 lewy but Matta i poci\'b9gn\'b9\'b3, Caroline tymczasem z misk\'b9 w d\'b3o-\line niach skierowa\'b3a si\'ea do drzwi. Wiedzia\'b3a, \'bfe b\'eadzie potrzebna gor\'b9ca\line woda, gdy pojawi si\'ea aptekarz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li23\sb2050\sl-400\slmult0\qc\b\i\dn8\f1\fs40 14\b0\i0\up0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi418\li14\sb869\sl-230\slmult0\qj\f0\fs22 Kiedy Caroline wr\'f3ci\'b3a kilka minut p\'f3\'9fniej, Matt po pachy przy-kryty by\'b3 poplamion\'b9 ko\'b3dr\'b9. Noga w \'b3ubkach zosta\'b3a starannie od-s\'b3oni\'eata; Caroline zobaczy\'b3a, \'bfe Daniel i Robert zdj\'eali resztki spodni, a tak\'bfe po\'f1czoch\'ea i but. Na bia\'b3ym prze\'9ccieradle ramiona rannego wydawa\'b3y si\'ea ciemne i bardzo szerokie. W\'b3osy mia\'b3 czarne jak w\'eagiel w zestawieniu z szar\'b9 blado\'9cci\'b9 twarzy..\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kiedy zbli\'bfa\'b3a si\'ea do \'b3\'f3\'bfka, zacz\'b9\'b3 niespokojnie si\'ea wierci\'e6 i j\'eacze\'e6, a\'bf wreszcie ca\'b3kiem uwolni\'b3 si\'ea spod ko\'b3dry. Zerkaj\'b9c z ukosa na Caro-line, Daniel nakry\'b3 brata. Caroline pilnowa\'b3a, by wzrok mie\'e6 odwr\'f3co-ny; wola\'b3a nie ogl\'b9da\'e6 nago\'9cci Matta. Mimo i\'bf nie budzi\'b3 ju\'bf w niej te-go wstr\'eatu co inni m\'ea\'bfczy\'9fni, to przecie\'bf nie mia\'b3a ochoty, by owo uczucie powr\'f3ci\'b3o. Na sam\'b9 my\'9cl o ogl\'b9daniu m\'easkiego organu, na-wet w tak przypadkowych okoliczno\'9cciach, przechodzi\'b3 j\'b9 dreszcz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Nieprzytomny Matt wci\'b9\'bf si\'ea rzuca\'b3. Robert i Daniel stali po obu stronach \'b3\'f3\'bfka, ze wszystkich si\'b3 staraj\'b9c si\'ea uspokoi\'e6 brata i trzy-ma\'e6 go, tak by nie zrobi\'b3 sobie jeszcze wi\'eakszej krzywdy.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs22 Je\'9cli aptekarz wkr\'f3tce nie przyjdzie, to obawiam si\'ea, \'bfe b\'eadzie-my musieli sami jako\'9c sobie radzi\'e6. Tylko \'bfe niezbyt dobrze znamy si\'ea na leczeniu - powiedzia\'b3 Daniel niespokojnie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li5\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx451 Ja mam pewne do\'9cwiadczenie w tych sprawach - odezwa\'b3a si\'ea Caroline niemal niech\'eatnie.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri14\sl-230\slmult0\qj Ca\'b3\'b9 swoj\'b9 wiedz\'ea zawdzi\'eacza\'b3a matce; Judith Wetherby by\'b3a sza-nowan\'b9 uzdrowicielk\'b9, doskonale zna\'b3a si\'ea na zio\'b3ach i naparach. Ale wysi\'b3ki Caroline nie pomog\'b3y ojcu, marnia\'b3 w oczach, cho\'e6 pr\'f3bowa-\'b3a wszelkich \'9crodk\'f3w. To wspomnienie wci\'b9\'bf sprawia\'b3o jej b\'f3l. Gdyby Matt nie by\'b3 w potrzebie, w og\'f3le nic by nie m\'f3wi\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Pewna, \'bfe nie ogarnie jej nag\'b3y wstr\'eat, po\'b3o\'bfy\'b3a d\'b3o\'f1 na czole ran-nego. By\'b3o g\'b3adkie, wilgotne i ciep\'b3e - za ciep\'b3e? Czy zaczyna si\'ea go-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 r\'b9czka? Pasma jedwabistych czarnych w\'b3os\'f3w zawija\'b3y si\'ea wok\'f3\'b3 jej palc\'f3w; Caroline bez namys\'b3u odsun\'ea\'b3a je z czo\'b3a Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Oczy mia\'b3 zamkni\'eate, usta zaci\'9cni\'eate, otoczone wyra\'9fnymi bia-\'b3ymi liniami. Uwolni\'b3 obie nogi spod ko\'b3dry, kt\'f3ra teraz ledwie go przykrywa\'b3a. Lewa by\'b3a prosta i silna, pokryta ciemnymi w\'b3oskami z wyj\'b9tkiem okolic kolana, naznaczonego straszliwymi bliznami, i wstrz\'b9\'9cni\'eata Caroline u\'9cwiadomi\'b3a sobie jego kalectwo. A potem po-j\'ea\'b3a: z\'b3amana zosta\'b3a zdrowa noga. Jak b\'eadzie chodzi\'b3, je\'9cli nie zosta-nie w\'b3a\'9cciwie wyleczona? Intuicyjnie wiedzia\'b3a, \'bfe wola\'b3by raczej umrze\'e6, ni\'bf sp\'eadzi\'e6 reszt\'ea \'bfycia przykuty do \'b3\'f3\'bfka czy fotela.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 -\tab Zrobi\'ea, co w mojej mocy - rzek\'b3a i odwr\'f3ci\'b3a si\'ea ku medykamen-\line tom na nocnym stoliku.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Matt j\'eakn\'b9\'b3; ujrza\'b3a, jak jego powieki si\'ea unosz\'b9. W b\'b3\'eakitnych oczach malowa\'b3 si\'ea b\'f3l, z\'eaby mia\'b3 zaci\'9cni\'eate tak mocno, \'bfe usta mu pobiela\'b3y, nie ulega\'b3o jednak w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe jest przytomny, aczkol-wiek by\'b3 to stan przej\'9cciowy.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent169{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 Jak... \'9fle? - zapyta\'b3 niewyra\'9fnie, spogl\'b9daj\'b9c na Daniela, kt\'f3ry pochyli\'b3 si\'ea nad nim.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Z\'b3ama\'b3e\'9c sobie praw\'b9 nog\'ea - wyja\'9cni\'b3 Daniel. - Thomas poszed\'b3 po pana Williamsa.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent169{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461 Williams... to stara baba - wymamrota\'b3 Matt; twarz mia\'b3 tak blad\'b9, \'bfe Caroline obawia\'b3a si\'ea, i\'bf w ka\'bfdej chwili mo\'bfe znowu ze-mdle\'e6. - Pilnuj go, Dan.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx461 B\'ead\'ea. Nie musisz si\'ea martwi\'e6.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj Wysi\'b3ek zwi\'b9zany z m\'f3wieniem wyczerpa\'b3 rannego. Zamkn\'b9\'b3 oczy i w tej samej chwili ha\'b3as na dole obwie\'9cci\'b3, \'bfe przyby\'b3 Thomas z aptekarzem. Daniela i Roberta ogarn\'ea\'b3a niemal namacalna ulga. Kiedy Williams wszed\'b3 do pokoju krokiem \'9cwiadcz\'b9cym o w\'b3asnej wa\'bfno\'9cci, Caroline zrozumia\'b3a niepok\'f3j Matta. Aptekarz by\'b3 niskim, pulchnym staruszkiem, z r\'f3\'bfow\'b9 \'b3ysin\'b9 otoczon\'b9 wianuszkiem bia-\'b3ych, si\'eagaj\'b9cych ramion w\'b3os\'f3w. Twarz mia\'b3 okr\'b9g\'b3\'b9 i rumian\'b9, rysy delikatne. Jego str\'f3j z czarnego samodzia\'b3u nie grzeszy\'b3 czysto-\'9cci\'b9. Caroline spojrza\'b3a na d\'b3onie Williamsa i skrzywi\'b3a si\'ea z niesma-kiem. Podobnie jak odzieniu dobrze by im zrobi\'b3y woda i myd\'b3o. Matka zawsze powtarza\'b3a, \'bfe podczas leczenia czysto\'9c\'e6 jest niezwy-kle wa\'bfna.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent169{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs22 N\'f3\'bf. - To jedno s\'b3owo pad\'b3o z ust Williamsa, gdy obrzuciwszy Caroline i Daniela protekcjonalnym spojrzeniem, podszed\'b3 do \'b3\'f3\'bfka. Daniel poda\'b3 mu n\'f3\'bf. Caroline wraz z pozosta\'b3ymi obserwowa\'b3a nie-spokojnie, jak aptekarz przecina opatrunek na nodze Matta.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent169{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li14\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx461 Niedobrze - orzek\'b3, potrz\'b9saj\'b9c g\'b3ow\'b9, gdy rana zosta\'b3a ods\'b3o-ni\'eata.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li53\sb19\sl-230\slmult0\qj Caroline stara\'b3a si\'ea patrze\'e6 na twarz Matta, a nie na jego okrop-nie okaleczon\'b9 nog\'ea. Sk\'f3r\'ea mia\'b3 teraz barwy wosku, po skroniach sp\'b3ywa\'b3 mu strumykami pot. I znowu uni\'f3s\'b3 powieki. Przez chwil\'ea ich spojrzenia si\'ea spotka\'b3y; a cho\'e6 wstrz\'b9sn\'b9\'b3 ni\'b9 b\'f3l, jaki zobaczy\'b3a w jego oczach, zdoby\'b3a si\'ea na u\'9cmiech. Matt nie zareagowa\'b3, wygl\'b9da-\'b3o na to, \'bfe zbiera si\'b3y. Przeni\'f3s\'b3 wzrok na Williamsa, kt\'f3ry dotyka\'b3 siniak\'f3w na \'bfebrach.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li48\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Kiedy wszak\'bfe jego palce zacisn\'ea\'b3y si\'ea konwulsyjnie na po\'9ccieli, Caroline uleg\'b3a jakiemu\'9c nienazwanemu impulsowi i przykry\'b3a jego d\'b3o\'f1 swoj\'b9. Nic nie powiedzia\'b3, nawet na ni\'b9 nie spojrza\'b3, lecz mocno chwyci\'b3 jej r\'eak\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx485\fs22\'afebra s\'b9 bardzo pot\'b3uczone, ale to przejdzie. - Twarz Matta po-szarza\'b3a, kiedy aptekarz zacz\'b9\'b3 ugniata\'e6 opuchlizn\'ea wok\'f3\'b3 z\'b3amanej ko\'9cci. - Noga za\'9c to inna sprawa. Najlepszym wyj\'9cciem by\'b3oby jej od-j\'eacie. Je\'9cli wda si\'ea gangrena...\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Niech pan j\'b9 nastawi - przerwa\'b3 mu Matt, m\'f3wi\'b9c przez zaci\'9c-ni\'eate z\'eaby. Tak mocno \'9cciska\'b3 teraz d\'b3o\'f1 Caroline, \'bfe ledwo mog\'b3a po-wstrzyma\'e6 si\'ea od grymasu. Je\'9cli jednak Matt wiedzia\'b3, czyj\'b9 r\'eak\'ea trzyma, to tego nie okazywa\'b3. Ca\'b3\'b9 sw\'b9 uwag\'ea skupi\'b3 na aptekarzu.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\tx485 Je\'9cli wda si\'ea zaka\'bfenie...\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Niech pan j\'b9 nastawi!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\li19\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx485 Doskonale. - Williamsa najwyra\'9fniej urazi\'b3a szorstko\'9c\'e6 rozka-zu. - Powiadam jednak, \'bfe nie odpowiadam za konsekwencje. - Spoj-rza\'b3 na Daniela. - Panie Mathieson, prosz\'ea trzyma\'e6 go z jednym bra-tem, a drugi niech pomo\'bfe mi ci\'b9gn\'b9\'e6. - Jego oczy napotka\'b3y Caroline i sta\'b3y si\'ea lodowate. - A panienka niech nas teraz opu\'9cci. -Z jego tonu jasno wynika\'b3o, \'bfe s\'b3ysza\'b3 o niej i to niepochlebne rzeczy.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li19\ri29\sl-230\slmult0\qj Caroline zbyt martwi\'b3a si\'ea o Matta, by poczu\'e6 si\'ea dotkni\'eata. Spoj-rza\'b3a na jego podrapan\'b9, szar\'b9, spocon\'b9 twarz, na szerokie nagie ramio-na, na straszliwie opuchni\'eat\'b9 i zakrwawion\'b9 nog\'ea. Zacisn\'ea\'b3a palce na je-go d\'b3oni, kt\'f3ra trzyma\'b3a jej d\'b3o\'f1 w nie\'9cwiadomej potrzebie. Uprzytomni\'b3a sobie, \'bfe wbrew postanowieniom, wbrew tak ci\'ea\'bfko zdo-bytej wiedzy znowu zaczyna jej zale\'bfe\'e6 na kim\'9c innym pr\'f3cz niej samej.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs22 W ci\'b9gu ostatnich dziesi\'eaciu lat utraci\'b3a wszystkich, kt\'f3rych ko-cha\'b3a: matk\'ea, ojca, siostr\'ea. Nawet tych kilku m\'b3odzie\'f1c\'f3w, do kt\'f3-rych jako m\'b3oda dziewczyna czu\'b3a sympati\'ea, nim jeszcze nauczy\'b3a si\'ea chroni\'e6 swe nazbyt otwarte serce, odesz\'b3o, gdy nie pozostawi\'b3a im cienia w\'b9tpliwo\'9cci, i\'bf nie odwiedzi niczyjego \'b3o\'bfa, nie zwi\'b9zawszy si\'ea najpierw ma\'b3\'bfe\'f1skimi \'9clubami. Mimo \'bfe by\'b3a dziewic\'b9, musia\'b3a po-j\'b9\'e6, i\'bf sama jej obecno\'9c\'e6 w miejscach, gdzie ojciec uprawia\'b3 hazard, kaza\'b3a m\'ea\'bfczyznom bra\'e6 j\'b9 za kobiet\'ea lekkich obyczaj\'f3w. Wiedza ta g\'b3\'eaboko j\'b9 zrani\'b3a, ukry\'b3a jednak b\'f3l pod mask\'b9 arogancji. W ci\'b9gu\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs22 owych lat nauczy\'b3a si\'ea prostej lekcji: uczucie do innej osoby wi\'b9\'bfe si\'ea nieuchronnie z cierpieniem. \'8cmier\'e6 ojca i to wszystko, co nast\'b9pi\'b3o potem, ostatecznie zmrozi\'b3o zdolno\'9c\'e6 Caroline do czu\'b3ych emocji, tak przynajmniej my\'9cla\'b3a. Matt jednak... by\'b3o w nim co\'9c, co mog\'b3o stopi\'e6 l\'f3d, w kt\'f3rym zamkn\'ea\'b3a swoje serce. Ta my\'9cl j\'b9 przerazi\'b3a. Nie dopu-\'9cci, by znowu cierpia\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs22 -\tab Tak, oczywi\'9ccie - odrzek\'b3a sztywno i z determinacj\'b9 delikatnie\line wyzwoli\'b3a d\'b3o\'f1 z u\'9ccisku Matta. Spojrza\'b3 na ni\'b9 oczyma zamglonymi\line b\'f3lem i jak jej si\'ea wyda\'b3o, tak\'bfe strachem. Intuicja powiedzia\'b3a jej, \'bfe\line Matt pragnie, by zosta\'b3a. Zaciskaj\'b9c usta, stara\'b3a si\'ea zignorowa\'e6 lek-\line kie uk\'b3ucie w sercu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Nie odrywa\'b3 od niej wzroku, jakby nie rozumia\'b3, \'bfe Caroline go opuszcza. Spojrza\'b3a mu w oczy. By\'b3 dla niej dobry na sw\'f3j spos\'f3b, tak wi\'eac w\'b3a\'9cciwie mu si\'ea zrewan\'bfuje, je\'9cli w miar\'ea swych mo\'bfliwo\'9cci z\'b3agodzi jego b\'f3l; to nie ma zwi\'b9zku z \'bfadnym uczuciem.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\fs22 Zwr\'f3ci\'b3a si\'ea do aptekarza:\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs22 Mam \'9crodek, dzi\'eaki kt\'f3remu \'b3atwiej mu b\'eadzie znie\'9c\'e6 nastawia-nie ko\'9cci. Lek, kt\'f3ry pomo\'bfe mu przej\'9c\'e6 przez najgorsze. - Z nocnego stolika wzi\'ea\'b3a buteleczk\'ea z brunatnego szk\'b3a.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx456 Co to jest? - zapyta\'b3 Williams dr\'bf\'b9cym g\'b3osem. Caroline pr\'f3bo-wa\'b3a odgadn\'b9\'e6, czego w\'b3a\'9cciwie aptekarz si\'ea obawia. Wyobra\'bfa sobie, \'bfe ona zamierza otru\'e6 Matta? Czy plotka g\'b3osi, \'bfe jest potencjaln\'b9 morderczyni\'b9, tak samo jak z\'b3odziejk\'b9?\par
{\pntext\f2\'B7\tab}M\'f3wi\'b3am, \'bfe to lek. Za\'9cnie po nim. - M\'f3wi\'b9c to, wla\'b3a odpo-wiedni\'b9 dawk\'ea do kubka. Daniel, Robert i Thomas obserwowali j\'b9 r\'f3wnie czujnie jak Williams.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx456 Zaraz, poczekaj! - krzykn\'b9\'b3 Robert. Wygl\'b9da\'b3 na przera\'bfonego, gdy Caroline z kubkiem w d\'b3oni schyli\'b3a si\'ea do Matta. - Nie pozwoli-my...\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx456 Wypij\'ea, je\'9cli to z\'b3agodzi b\'f3l - przerwa\'b3 mu Matt. Nie by\'b3 w stanie sam utrzyma\'e6 naczynia, Caroline pomog\'b3a mu unie\'9c\'e6 je do ust. Prze-\'b3kn\'b9\'b3 zawarto\'9c\'e6 szybko, potem po\'b3o\'bfy\'b3 g\'b3ow\'ea na poduszce i zamkn\'b9\'b3 oczy.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0 Przez chwil\'ea panowa\'b3a cisza, wszyscy wpatrywali si\'ea w rannego.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs22 Je\'9cli on po tym zachoruje, ty b\'eadziesz winna - o\'9cwiadczy\'b3 Wil-liams. Caroline nie by\'b3a zdziwiona, s\'b3ysz\'b9c w jego g\'b3osie co\'9c na kszta\'b3t nienawi\'9cci. Ju\'bf dawno przesta\'b3a oczekiwa\'e6 po m\'ea\'bfczyznach, \'bfe b\'ead\'b9 zachowywa\'e6 si\'ea rozs\'b9dnie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\tx456 To tylko \'9crodek na sen, nic wi\'eacej - powiedzia\'b3a spokojnie, od-stawiaj\'b9c kubek na stolik, po czym ruszy\'b3a do wyj\'9ccia. Opuszczaj\'b9c pok\'f3j z kr\'f3lewsk\'b9 godno\'9cci\'b9, czu\'b3a na plecach cztery pary oczu.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0 Wbrew woli przeszed\'b3 j\'b9 dreszcz niepokoju.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li96\sb2213\qc\b\i\f1\fs40 15\b0\i0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li38\sb797\sl-230\slmult0\qj\f0\fs24 Caroline zacisn\'ea\'b3a z\'eaby, s\'b3ysz\'b9c krzyki Matta, gdy nastawiano mu nog\'ea. Oszo\'b3omienie spowodowane lekiem nie by\'b3o w stanie ca\'b3kowi-cie ochroni\'e6 go przed cierpieniem, modli\'b3a si\'ea jednak, by zasn\'b9\'b3, jak tylko minie najgorszy b\'f3l. Zajmowa\'b3a si\'ea domowymi sprawami, stara-j\'b9c si\'ea przezwyci\'ea\'bfy\'e6 impuls ka\'bf\'b9cy jej wr\'f3ci\'e6 na pi\'eatro do rannego. Mia\'b3 przy sobie aptekarza i braci. Ona nie by\'b3a mu potrzebna.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li24\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Mimo to wyrabiaj\'b9c ciasto, nakrywaj\'b9c je \'9ccierk\'b9 i odstawiaj\'b9c do wyro\'9cni\'eacia, nas\'b3uchiwa\'b3a odg\'b3os\'f3w \'9cwiadcz\'b9cych o odej\'9cciu William-sa. Dziwne, jak szybko przyj\'ea\'b3a rytm codziennych obowi\'b9zk\'f3w zwi\'b9-zanych z prowadzeniem gospodarstwa tym gburom. Teraz robi\'b3a wszystko, co trzeba i nie musia\'b3a si\'ea nawet nad tym zastanawia\'e6. By-\'b3o p\'f3\'9fne popo\'b3udnie, powinna zaplanowa\'e6 kolacj\'ea. Dla Matta, je\'9cli w og\'f3le zdo\'b3a co\'9c prze\'b3kn\'b9\'e6, najlepszy b\'eadzie cienki ros\'f3\'b3, ca\'b3a reszta jednak zapewne za\'bf\'b9da solidnego posi\'b3ku. Lunch, o ile nie po\'bfar\'b3 go Raleigh albo inne zwierz\'ea, le\'bfa\'b3 przecie\'bf zapomniany na polu.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li34\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs24 Obra\'b3a g\'f3r\'ea kartofli i nastawi\'b3a z gar\'9cci\'b9 zieleniny, p\'f3\'9fniej przy-nios\'b3a z w\'eadzarni sarni udziec, kt\'f3ry nasadzi\'b3a na ro\'bfen i zawiesi\'b3a nad ogniem. Najpierw jednak odci\'ea\'b3a ma\'b3y kawa\'b3ek - b\'eadzie go goto-wa\'e6 w osobnym garnku, a\'bf ca\'b3kiem zmi\'eaknie. Wywar wypije Matt na kolacj\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri43\sb19\sl-230\slmult0\qj\fs24 W ko\'f1cu uzna\'b3a, \'bfe Williams zwleka z odej\'9cciem w niesko\'f1czo-no\'9c\'e6. Sp\'eadzi\'b3 na pi\'eatrze niemal godzin\'ea. Ciekawo\'9c\'e6 zwyci\'ea\'bfy\'b3a i Caro-line ruszy\'b3a po schodach. W progu sypialni Matta przystan\'ea\'b3a, g\'b3o\'9cno wci\'b9gaj\'b9c powietrze na widok sceny, kt\'f3ra ukaza\'b3a si\'ea jej oczom.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri48\sl-230\slmult0\qj\fs24 Williams trzyma\'b3 nadgarstek rannego nad kubkiem podstawio-nym przez Thomasa, kt\'f3ry kl\'eacza\'b3 przy \'b3\'f3\'bfku, odwracaj\'b9c wzrok od jasnoszkar\'b3atnej krwi sp\'b3ywaj\'b9cej z \'bfy\'b3y do naczynia. Daniel i Robert\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri34\sl-230\slmult0\qj\fs24 opierali si\'ea o \'9cciany po obu stronach \'b3\'f3\'bfka, z napi\'eaciem obserwuj\'b9c dzia\'b3ania aptekarza. Wszyscy trzej byli niemal tak bladzi jak Matt, kt\'f3ry wci\'b9\'bf nie odzyska\'b3 przytomno\'9cci z powodu b\'f3lu, leku podanego mu przez Caroline albo te\'bf kombinacji tych dw\'f3ch element\'f3w.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab Przesta\'f1cie! - krzykn\'ea\'b3a Caroline z wi\'eaksz\'b9 stanowczo\'9cci\'b9 ni\'bf\line taktem. - Nie trzeba upuszcza\'e6 mu krwi! Przecie\'bf ju\'bf straci\'b3 ca\'b3e\line wiadro!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li5\ri34\sl-250\slmult0\qj\fs24 Thomas, Robert i Daniel spojrzeli na ni\'b9 zaskoczeni. Williams si\'ea wyprostowa\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 Upuszczanie krwi jest konieczne, aby usun\'b9\'e6 trucizny z syste-mu - oznajmi\'b3 z pogardliw\'b9 wy\'bfszo\'9cci\'b9, nie przerywaj\'b9c swego zaj\'ea-cia. Caroline z wielkim przera\'bfeniem spostrzeg\'b3a na pod\'b3odze ko\'b3o Thomasa miednic\'ea, nape\'b3nion\'b9 na jakie\'9c dwa palce krwi\'b9. Czyli \'bfe Williams nie robi\'b3 tego zabiegu po raz pierwszy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri38\sl-230\slmult0\qj\tx451 Je\'9cli nie przestaniesz, panie, zabijesz go! - zawo\'b3a\'b3a gwa\'b3townie, biegn\'b9c w stron\'ea \'b3\'f3\'bfka.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx451 Je\'9cli on umrze, to z powodu napoju, kt\'f3ry\'9c mu poda\'b3a, a nie mo-ich zabieg\'f3w! - oznajmi\'b3 gniewnie aptekarz i odwr\'f3ci\'b3 si\'ea do Caroline plecami; by\'b3 to z jego strony \'9cwiadomie obra\'9fliwy gest. Krew Matta wci\'b9\'bf sp\'b3ywa\'b3a do kubka.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx451 Danielu!... - Caroline w rozpaczy zwr\'f3ci\'b3a si\'ea do tego z braci, kt\'f3rego zna\'b3a najlepiej. - W takich przypadkach zaleca si\'ea upuszcze-nie dw\'f3ch uncji krwi, a Matt w samych tylko r\'eakach pana Williamsa straci\'b3 ju\'bf o wiele wi\'eacej. Utrata zbyt wielkiej ilo\'9cci krwi zawsze ko\'f1-czy si\'ea fatalnie!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx451 A sk\'b9d taka dzierlatka jak ona mo\'bfe co\'9c o tym wiedzie\'e6? - zapy-ta\'b3 zirytowany aptekarz.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri14\sl-230\slmult0\qj Daniel zmarszczy\'b3 brwi, zak\'b3opotany. Przez chwil\'ea sprawia\'b3 wra-\'bfenie niezdecydowanego, p\'f3\'9fniej spojrza\'b3 na Roberta, kt\'f3ry mrucza\'b3 co\'9c gniewnie pod adresem Caroline, i na le\'bf\'b9cego bezw\'b3adnie Matta. Wreszcie zrobi\'b3 krok do przodu i po\'b3o\'bfy\'b3 na ramieniu aptekarza d\'b3o\'f1.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 Nie ma potrzeby, \'bfeby upuszcza\'e6 wi\'eacej, prawda? Je\'9cli w syste-mie by\'b3a trucizna, to teraz na pewno ju\'bf jej tam nie ma.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 Wi\'eac przedk\'b3adasz rad\'ea tej... tej niewiasty nad moj\'b9? Niechaj wi\'eac b\'eadzie tak, jak sobie \'bfyczysz, ale ty odpowiada\'e6 b\'eadziesz za konsekwen-cje! I niech ci do g\'b3owy nie wpadnie wzywa\'e6 mnie, gdy jego stan si\'ea po-gorszy! - Williams wyprostowa\'b3 si\'ea, strz\'b9saj\'b9c z ramienia r\'eak\'ea Daniela\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li34\sl-230\slmult0\qj Zaraz te\'bf zabra\'b3 si\'ea do opatrywania rany na przegubie Matta. Ca-roline nie przeszkadza\'b3o wcale jadowite spojrzenie, jakim obrzuci\'b3 j\'b9 aptekarz, chowaj\'b9c swoje instrumenty do torby.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab Nie chodzi o to, \'bfe przedk\'b3adamy jej rad\'ea nad twoj\'b9, ale co do\'9c\'e6,\line to do\'9c\'e6. Upuszczenie krwi bez w\'b9tpienia zrobi\'b3o dobrze Mattowi, tyl-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li67\sb14\sl-230\slmult0\qj\fs24 ko \'bfe troch\'ea jej musi zosta\'e6, je\'9cli nasz brat ma powr\'f3ci\'e6 do zdrowia. - Daniel pr\'f3bowa\'b3 u\'b3agodzi\'e6 rozgniewanego aptekarza szczypt\'b9 hu-moru, lecz bez skutku. Nastr\'f3j Williamsa wcale si\'ea nie poprawi\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent173{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li350\sl-230\slmult0\tx523\fs24 Moje honorarium, gdyby\'9c by\'b3 tak uprzejmy - odezwa\'b3 si\'ea sztywno.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Naturalnie. -I pokonany Daniel wyprowadzi\'b3 go z sypialni. Caroline obesz\'b3a \'b3\'f3\'bfko, by sprawdzi\'e6 Mattowi t\'eatno w niezaban-\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li58\ri5\sl-230\slmult0\qj da\'bfowanym przegubie. Robert stan\'b9\'b3 tu\'bf ko\'b3o niej, jakby zamierza\'b3 w\'b3asnym cia\'b3em broni\'e6 brata.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 Williams mo\'bfe i jest g\'b3upcem, ale w jednym trafi\'b3 w sedno: sk\'b9d ty w og\'f3le mo\'bfesz si\'ea zna\'e6 na leczeniu? - zapyta\'b3 wrogim tonem. W jego oczach dostrzeg\'b3a wy\'b3\'b9cznie ch\'b3\'f3d.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri14\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx456 Moja matka dobrze si\'ea zna\'b3a na sztuce leczenia. To, co wiem, nauczy\'b3am si\'ea od niej - wyja\'9cni\'b3a, po cichu licz\'b9c uderzenia pulsu. T\'eatno Matta by\'b3o ledwo wyczuwalne i wolne; obawia\'b3a si\'ea, \'bfe utrata krwi niezmiernie go os\'b3abi\'b3a.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri29\sb10\sl-230\slmult0\qj\tx456 To bardzo dziwne, \'bfe twoja siostra nie posiada\'b3a takich umiej\'eat-no\'9cci - sykn\'b9\'b3 Robert.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li34\ri24\sb10\sl-230\slmult0\qj Garoline od\'b3o\'bfy\'b3a d\'b3o\'f1 Matta i wyprostowa\'b3a si\'ea, by stawi\'e6 czo\'b3o Robertowi. Mimo \'bfe by\'b3 ni\'bfszy od brata, przewy\'bfsza\'b3 j\'b9 o jakie\'9c p\'f3\'b3 g\'b3owy. Z jego postawy przebija\'b3a wojowniczo\'9c\'e6, w oczach malowa\'b3a si\'ea nieufno\'9c\'e6. Caroline czu\'b3a, jak nerwy zaczynaj\'b9 j\'b9 ponosi\'e6, do\'b3o\'bfy-\'b3a wi\'eac stara\'f1, by wzi\'b9\'e6 si\'ea w cugle.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri38\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 -\tab Elizabeth i ja by\'b3y\'9cmy tylko przyrodnimi siostrami. Mia\'b3y\'9cmy\line tego samego ojca, ale jej matka pochodzi\'b3a ze szlachetnej rodziny, mo-\line ja za\'9c by\'b3a Cygank\'b9, kt\'f3r\'b9 ojciec spotka\'b3 w czasie swych podr\'f3\'bfy.\line Zna\'b3a si\'ea dobrze na zio\'b3ach, lekach i leczeniu i przekaza\'b3a mi ca\'b3\'b9\line sw\'b9 wiedz\'ea. Pytam wi\'eac, czy pozwolicie mi wykorzysta\'e6 te umiej\'eatno-\line\'9cci, bym pomog\'b3a waszemu bratu, czy te\'bf b\'eadziecie sta\'e6 i patrze\'e6, jak\line umiera?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri53\sb14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Mimo wysi\'b3k\'f3w, by na atak Roberta odpowiedzie\'e6 spokojem, w jej s\'b3owa wdar\'b3a si\'ea zapalczywo\'9c\'e6. Patrzy\'b3a mu w oczy niewzruszenie. Za plecami us\'b3ysza\'b3a kroki - to Thomas podszed\'b3 do Roberta i po\'b3o\'bfy\'b3 mu d\'b3o\'f1 na ramieniu. Wymienili spojrzenia, a p\'f3\'9fniej obaj utkwili wzrok w Caroline. Thomas by\'b3 nieco ni\'bfszy od brata, jasne w\'b3osy i ce-ra nadawa\'b3y mu wygl\'b9d m\'b3odzie\'f1ca. A jednak Caroline z jego unie-sionej brody widzia\'b3a wyra\'9fnie, \'bfe jest tak samo nastawiony przeciw-ko niej jak Robert.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri67\sb10\sl-230\slmult0\qj\tx456\fs24 -\tab Nie mamy innego wyj\'9ccia, jak tylko pozwoli\'e6 ci zaj\'b9\'e6 si\'ea Mat-\line tem, skoro Daniel dopu\'9cci\'b3, \'bfeby\'9c wyp\'eadzi\'b3a aptekarza - o\'9cwiadczy\'b3\line Thomas twardo. - Wiedz jednak, \'bfe b\'eadziemy patrze\'e6 ci na r\'eace, a je-\line\'9cli zrobisz co\'9c z\'b3ego, nie ujdzie to naszej uwagi.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\fs24 Do izby wr\'f3ci\'b3 Daniel; od razu poj\'b9\'b3, o co chodzi jego braciom.\fs20\par
\pard\nowidctlpar\fs2\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri48\sl-250\slmult0\qj\tx446\fs24 Wstyd\'9fcie si\'ea obaj - przem\'f3wi\'b3 ostro. - Nie da\'b3a wam \'bfadnych powod\'f3w, \'bfeby \'9fle o niej my\'9cle\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\tx446 Grzechy ojc\'f3w spadaj\'b9 na dzieci - odparowa\'b3 Robert.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri43\sl-259\slmult0\qj\tx446 Nie ma jednak mowy o siostrach, a poza tym Caroline to nie Eli-zabeth.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\ri34\sl-235\slmult0\qj S\'b3owa Daniela by\'b3y r\'f3wnie tajemnicze co wcze\'9cniejsza wypowied\'9f Roberta. Jedno nie ulega\'b3o ju\'bf w\'b9tpliwo\'9cci: z jakich\'9c nieznanych powo-d\'f3w bracia Matta nie ufali i nie lubili Elizabeth, a uczucia te przenie\'9cli na Caroline, kt\'f3ra ch\'eatnie dowiedzia\'b3aby si\'ea, co uczyni\'b3a siostra, by za-s\'b3u\'bfy\'e6 sobie na tak\'b9 wrogo\'9c\'e6, lecz pora nie sprzyja\'b3a pytaniom.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li19\ri29\sl-235\slmult0\qj\fs24 Matt poruszy\'b3 si\'ea i oczy wszystkich skierowa\'b3y si\'ea ku niemu. Nie odzyska\'b3 przytomno\'9cci i zaraz te\'bf sta\'b3o si\'ea jasne, \'bfe na razie jej nie odzyska.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri29\sl-235\slmult0\qj\tx446\fs24 -\tab Niech jeden z was czuwa przy nim i zawo\'b3a mnie, kiedy Matt si\'ea\line obudzi albo jego stan si\'ea pogorszy. Sko\'f1cz\'ea w tym czasie wieczerz\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li307\sl-235\slmult0\fs24 Trzej bracia popatrzyli na siebie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-235\slmult0\qj\tx446\fs24 -\tab Ja zostan\'ea - odrzek\'b3 Daniel. - Rob i Thomas, wy lepiej wracajcie\line do pracy. Teraz, gdy Matt jest przykuty do \'b3\'f3\'bfka, nie mo\'bfemy marno-\line wa\'e6 czasu, je\'9cli chcemy zd\'b9\'bfy\'e6 z zasiewami.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li34\ri10\sl-235\slmult0\qj\fs24 Robert i Thomas wci\'b9\'bf si\'ea wahali, a ze spojrze\'f1, jakie rzucali na Caroline, jasno wynika\'b3o, kto jest powodem ich niezdecydowania.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-235\slmult0\qj\tx446\fs24 -\tab Och, na lito\'9c\'e6 bosk\'b9! - nie wytrzyma\'b3a w ko\'f1cu. - Skoro tacy je-\line ste\'9ccie wobec mnie podejrzliwi, to w\'b9tpi\'ea, czy zechcecie je\'9c\'e6 dzi\'9c ko-\line lacj\'ea. Przecie\'bf nie wiecie, czy jej nie zatru\'b3am albo nie rzuci\'b3am uro-\line ku, kt\'f3ry was wszystkich zamieni w os\'b3y. Chocia\'bf - doda\'b3a z kpi\'b9cym\line u\'9cmieszkiem - to akurat jest zb\'eadne, prawda?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li38\sl-235\slmult0\qj\fs24 I po tych s\'b3owach z godno\'9cci\'b9 opu\'9cci\'b3a pok\'f3j. Nied\'b3ugo potem tu-pot krok\'f3w na schodach powiedzia\'b3 jej, \'bfe Robert i Thomas uczynili to samo.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri82\sb2174\sl-355\slmult0\qc\b\i\dn5\f1\fs40 16\b0\i0\up0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li58\sb950\sl-230\slmult0\f0\fs24 Czy tatko umrze?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li19\ri19\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline, ocieraj\'b9c p\'b3on\'b9ce czo\'b3o Matta szmatk\'b9 zamoczon\'b9 w zimnej wodzie, unios\'b3a g\'b3ow\'ea. Na progu sta\'b3 John. By\'b3o ju\'bf po p\'f3\'b3nocy, ch\'b3opcy, ponaglani przez stryj\'f3w, dawno poszli spa\'e6. John w\'b3o\'bfy\'b3 ju\'bf koszul\'ea nocn\'b9, stopy mia\'b3 bose. W \'9cwietle pojedynczej \'9cwiecy, chybotliwie pal\'b9cej si\'ea na nocnym stoliku, ch\'b3opiec wygl\'b9-da\'b3 jak dziecko, kt\'f3re bezbronne i przera\'bfone wpatrywa\'b3o si\'ea w nieprzytomnego ojca le\'bf\'b9cego na \'b3\'f3\'bfku. Caroline \'9ccisn\'ea\'b3o si\'ea ser- ce: wiedzia\'b3a, czym jest rozpacz spowodowana chorob\'b9 ukochanego rodzica.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\fs24 - Nie, nie umrze.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\ri206\sb10\sl-230\slmult0\qj\fs24 W ka\'bfdym razie tak\'b9 mia\'b3a nadziej\'ea. Upuszczenie krwi bardzo Matta os\'b3abi\'b3o, w ci\'b9gu dnia pojawi\'b3a si\'ea wysoka gor\'b9czka. Caroline by\'b3a w stanie dobudzi\'e6 go tylko tak, \'bfeby poda\'e6 mu kilka \'b3y\'bfek bulio-nu i lekarstwo. Poza tym Matt le\'bfa\'b3 bez czucia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri125\sl-230\slmult0\qj\fs24 Nog\'ea mia\'b3 opuchni\'eat\'b9 i rozpalon\'b9 powy\'bfej i poni\'bfej nowych, so-lidniejszych teraz \'b3ubk\'f3w. Kiedy Caroline poprawia\'b3a opatrunek, \fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\sl-230\slmult0\qj\fs24 by obejrze\'e6 ran\'ea w miejscu, gdzie ko\'9c\'e6 przebi\'b3a cia\'b3o, przekona\'b3a si\'ea, \fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri120\sl-230\slmult0\qj\fs24\'bfe wci\'b9\'bf nieznacznie krwawi. Utrata krwi oznacza\'b3a niebezpiecze\'f1-stwo; nie by\'b3o innego wyj\'9ccia, jak posypa\'e6 ran\'ea sproszkowan\'b9 bazyli\'b9 i solidnie obanda\'bfowa\'e6 czystymi \'9ccierkami. Kiedy po kilku godzinach na p\'b3\'f3tnie nie pojawi\'b3a si\'ea czerwie\'f1, Caroline dosz\'b3a do wniosku, \'bfe krwotok chyba nareszcie usta\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri211\sl-230\slmult0\qj\fs24 Teraz najwi\'eakszym zagro\'bfeniem by\'b3a gor\'b9czka, a tak\'bfe mo\'bfliwo\'9c\'e6 gangreny. Je\'9cli ta ostatnia si\'ea wda, Caroline wola\'b3aby nie obstawia\'e6 szans Matta na prze\'bfycie, bez wzgl\'eadu na to, czy odejm\'b9 mu nog\'ea, czy nie. Nie trzeba jednak by\'b3o m\'f3wi\'e6 o tym jego synowi.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li19\sl-230\slmult0\qj\fs24 John wygl\'b9da\'b3 tak \'bfa\'b3o\'9cnie, \'bfe u\'9cmiechn\'ea\'b3a si\'ea do niego. Poczu\'b3a si\'ea przy tym dziwnie, bo w ci\'b9gu ostatnich kilku miesi\'eacy nie robi\'b3a tego zbyt cz\'easto. Je\'9cli liczy\'b3a, \'bfe zaskarbi sobie tym \'bfyczliwo\'9c\'e6 ch\'b3op-ca, to si\'ea pomyli\'b3a. Nie zareagowa\'b3, tylko niepewnie wpatrywa\'b3 si\'ea w ojca.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx475\fs24 Czy mnie us\'b3yszy, jak powiem mu dobranoc?\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Och, na pewno.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj Caroline m\'f3wi\'b3a z przekonaniem, kt\'f3rego wcale nie mia\'b3a. U\'9cmiech zamar\'b3 jej na ustach, lecz wsp\'f3\'b3czucie dla ch\'b3opca pozosta\'b3o. Skoro ulg\'ea przynosi\'b3a mu my\'9cl, \'bfe ojciec go us\'b3yszy, to \'bfadna szkoda z tego nie wyniknie. Gestem przyzwa\'b3a Johna bli\'bfej. Podszed\'b3 i sta-n\'b9\'b3 obok niej. G\'b3ow\'b9 si\'eaga\'b3 jej do ramienia i by\'b3 tak szczup\'b3y, \'bfe przez wyci\'eacie w koszuli nocnej widzia\'b3a wystaj\'b9ce ko\'9cci jego ramienia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx475\fs24 -\tab Dobranoc, tatku - wymrucza\'b3 prawie niedos\'b3yszalnie i wyci\'b9g-\line n\'b9\'b3 palec, by ostro\'bfnie dotkn\'b9\'e6 le\'bf\'b9cej bezw\'b3adnie d\'b3oni Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ten nie zareagowa\'b3. Caroline chcia\'b3a co\'9c powiedzie\'e6, cokolwiek, by ch\'b3opiec poczu\'b3 si\'ea lepiej. Zanim jednak zd\'b9\'bfy\'b3a znale\'9f\'e6 odpowied-nie s\'b3owa, oczy Johna, ju\'bf czerwone od p\'b3aczu, wype\'b3ni\'b3y si\'ea \'b3zami.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Caroline widzia\'b3a, \'bfe dok\'b3ada\'b3 wszelkich stara\'f1, by zachowa\'e6 kon-trol\'ea nad sob\'b9, mimo to z jego ust wymkn\'ea\'b3o si\'ea g\'b3o\'9cne \'b3kanie. Zaraz jednak przygryz\'b3 doln\'b9 warg\'ea. Tak bardzo cierpia\'b3, \'bfe j\'b9 te\'bf zabola\'b3o serce. Instynktownie obj\'ea\'b3a go i przytuli\'b3a, lecz John ze st\'b3umionym okrzykiem odepchn\'b9\'b3 j\'b9 i wybieg\'b3 z pokoju.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li24\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 T\'ea reakcj\'ea tak\'bfe rozumia\'b3a. Odzyskuj\'b9c panowanie nad sob\'b9, Ca-roline z namys\'b3em s\'b3ucha\'b3a biegn\'b9cego z tupotem po schodach ch\'b3op-ca. Nie wr\'f3ci\'b3 do swego pokoju, tylko skierowa\'b3 si\'ea na d\'f3\'b3, przypusz-czalnie chcia\'b3 si\'ea wyp\'b3aka\'e6, nie budz\'b9c przy tym Davida. By\'b3 zrozpaczony, potrzebowa\'b3 kogo\'9c, cho\'e6 nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe t\'b9 osob\'b9 nie by\'b3a Caroline.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li24\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Mocniej otuli\'b3a si\'ea narzutk\'b9 - pod ni\'b9 mia\'b3a koszul\'ea nocn\'b9, na nogach pantofle - i na palcach ruszy\'b3a w\'b9skim mrocznym koryta-rzem. Pod drzwiami sypialni Daniela chwil\'ea si\'ea zawaha\'b3a. Bior\'b9c pod uwag\'ea okoliczno\'9cci, powinna by\'b3a przewidzie\'e6, \'bfe nocny str\'f3j nie jest teraz najbardziej odpowiedni. Ale suknia, kt\'f3r\'b9 nosi\'b3a ca\'b3y dzie\'f1, poplamiona by\'b3a krwi\'b9 i b\'b3otem, i Caroline tak\'bfe czu\'b3a si\'ea brudna. Kiedy m\'ea\'bfczy\'9fni udali si\'ea na spoczynek, szybko umy\'b3a si\'ea g\'b9bk\'b9 w sk\'b3adziku, kt\'f3ry z konieczno\'9cci musia\'b3a zamieni\'e6 na swoj\'b9 sypialni\'ea. Po k\'b9pieli marzy\'b3a o czym\'9c czystym i lu\'9fnym, dlatego w\'b3o\-\'bfy\'b3a nocny str\'f3j. Postara troch\'ea si\'ea przespa\'e6 na materacu ko\'b3o \'b3\'f3\'bfka Matta:\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li34\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Gdy jednak sta\'b3a przed drzwiami Daniela, przest\'eapuj\'b9c z nogi na nog\'ea, przysz\'b3o jej na my\'9cl, \'bfe on te\'bf, tak samo jak jego bracia, nie jest\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\ri158\sl-230\slmult0\qj\fs22 jej krewnym, tylko cz\'b3owiekiem zupe\'b3nie obcym. W gruncie rzeczy wcale sobie nie wyobra\'bfa\'b3a, \'bfe jej widok w koszuli wywo\'b3a w nim po-\'bf\'b9dliwe my\'9cli albo co\'9c jeszcze gorszego, mimo to...\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Dylemat zosta\'b3 rozwi\'b9zany, kiedy Daniel bez ostrze\'bfenia otworzy\'b3 drzwi. Przez chwilk\'ea gapili si\'ea na siebie, jednakowo zaskoczeni. W g\'b3\'eabokim cieniu spowijaj\'b9cym korytarz, kt\'f3ry rozprasza\'b3a tylko s\'b3aba po\'9cwiata padaj\'b9ca z pokoju Matta, Caroline dostrzeg\'b3a, \'bfe Da-niel \'9cpi nago. Na szcz\'ea\'9ccie owin\'b9\'b3 si\'ea w pasie ko\'b3dr\'b9, nim podszed\'b3 do drzwi.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri173\sb5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Daniel, jakby nie mog\'b9c sobie przypomnie\'e6, kim ona jest, \'9cmiesz-nie mrugaj\'b9c, wpatrywa\'b3 si\'ea w ni\'b9. Przesun\'b9\'b3 wzrokiem po jej ciele, potem zn\'f3w wr\'f3ci\'b3 do twarzy. Teraz ju\'bf ca\'b3kiem si\'ea obudzi\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sl-230\slmult0\tx470\fs22 Matt? - zapyta\'b3 z napi\'eaciem. Caroline potrz\'b9sn\'ea\'b3a g\'b3ow\'b9.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent177{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li10\sl-230\slmult0\qj\tx470 Chodzi o Johna - szepn\'ea\'b3a; maj\'b9c na wzgl\'eadzie pozosta\'b3ych po-gr\'b9\'bfonych we \'9cnie domownik\'f3w. Nie chcia\'b3a nikogo budzi\'e6. - Jest na dole, p\'b3acze. Przyszed\'b3 zobaczy\'e6 ojca, a potem uciek\'b3 z pokoju. Nie chce, \'bfebym ja go pocieszy\'b3a, ale my\'9cl\'ea, \'bfe kto\'9c przy nim powinien by\'e6. \par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\sl-230\slmult0 Daniel spojrza\'b3 ku schodom.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\sl-230\slmult0\tx470\fs22 -\tab Tak - odrzek\'b3, po czym okr\'eaci\'b3 si\'ea na pi\'eacie i zamkn\'b9\'b3 drzwi. Ca-\line roline przyzwyczai\'b3a si\'ea ju\'bf do braku manier u Mathieson\'f3w i pomy-\line\'9cla\'b3a, \'bfe pewnie chce si\'ea ubra\'e6. Wr\'f3ci\'b3a do pokoju Matta; jej przy- \line puszczenia okaza\'b3y si\'ea s\'b3uszne, gdy us\'b3ysza\'b3a trzask otwieranych\line drzwi i kroki na schodach.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li10\ri178\sl-230\slmult0\qj\fs22 Uspokoi\'b3a si\'ea nieco, wiedz\'b9c, \'bfe kto\'9c si\'ea zajmie Johnem. Na noc zawsze upina\'b3a w\'b3osy w lu\'9fny w\'eaze\'b3; teraz wsun\'ea\'b3a na miejsce d\'b3ugie pasmo i spojrza\'b3a uwa\'bfnie na Matta.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\sl-230\slmult0\fs22 Le\'bfa\'b3 na plecach, r\'eace u\'b3o\'bfone mia\'b3 na ko\'b3drze, kt\'f3ra niczym na-miot wznosi\'b3a si\'ea nad chor\'b9 nog\'b9. Wzruszy\'b3 j\'b9 widok jego d\'b3oni, wielkich i silnych, stwardnia\'b3ych od ci\'ea\'bfkiej pracy, a teraz tak bez-bronnych. Takie d\'b3onie nie powinny by\'e6 bezbronne. Caroline nale-ga\'b3a, by rozpalono ogie\'f1 w kominku, najwyra\'9fniej od dawna nie-u\'bfywanym; dzi\'eaki temu w pokoju by\'b3o ciep\'b3o i nie martwi\'b3a si\'ea o obna\'bfone ramiona rannego ani o jego nago\'9c\'e6 pod ko\'b3dr\'b9 - przynaj-mniej gdy chodzi\'b3o o zdrowie. Musia\'b3a jednak przyzna\'e6, \'bfe opieka nad r\'f3wnie m\'easkim m\'ea\'bfczyzn\'b9, nawet je\'bfeli to jej szwagier, nie by\'b3a \'b3atwa. Pot\'ea\'bfne mi\'ea\'9cnie ramion, szeroki bary, g\'easte ow\'b3osienie na piersiach, a tak\'bfe ramionach i nogach budzi\'b3y w niej niepok\'f3j, je\'9cli tylko pozwala\'b3a sobie na rozwa\'bfanie tego widoku. A na my\'9cl o tym, co znajduje si\'ea pod ko\'b3dr\'b9, czu\'b3a si\'ea \'9fle. Dlatego po prostu odp\'eadza-\'b3a od siebie takie refleksje. Matt by\'b3 bezradny, pod jej opiek\'b9, a ona nie dopu\'9cci,' by wp\'b3yw na ni\'b9 mia\'b3a jego tak wyra\'9fna m\'easko\'9c\'e6. Na sw\'f3j spos\'f3b okaza\'b3 jej dobro\'e6, bez niego jej pozycja w tym domu by- \fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li24\sl-230\slmult0\qj\fs22\'b3aby powa\'bfnie zagro\'bfona. Z tego tylko powodu, je\'9cli nie z \'bfadnego innego - a do \'bfadnego innego si\'ea nie przyznawa\'b3a - zas\'b3ugiwa\'b3, by zrobi\'b3a dla niego, co w jej mocy. Poza tym nie zamierza\'b3a pozwoli\'e6, by m\'ea\'bfczyzna tak kochany przez syn\'f3w jak Matt umar\'b3, bo nie mia\'b3 odpowiedniej opieki. Serce jej p\'eaka\'b3o na my\'9cl o tych ch\'b3opcach po-zbawionych ojca.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Ale utrzymanie go przy \'bfyciu, nie m\'f3wi\'b9c ju\'bf o uratowaniu nogi, mo\'bfe okaza\'e6 si\'ea niezwykle trudnym zadaniem. Caroline stara\'b3a si\'ea zachowa\'e6 optymizm, lecz Matt nie wygl\'b9da\'b3 dobrze. Czarny zarost podkre\'9cla\'b3 tylko blado\'9c\'e6 twarzy. Przecie\'bf nikt o tak ciemnej karnacji nie mo\'bfe by\'e6 r\'f3wnie blady i wci\'b9\'bf \'bfywy. Z\'b3y to znak, \'bfe przesta\'b3 si\'ea poci\'e6, sk\'f3r\'ea mia\'b3 such\'b9 i rozpalon\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi307\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs22 Po\'b3o\'bfy\'b3a delikatnie palce na jego czole, by oceni\'e6 gor\'b9czk\'ea, zaraz jednak je cofn\'ea\'b3a, bo by\'b3o tak, jakby w\'b3o\'bfy\'b3a je w ogie\'f1. Je\'9cli gor\'b9cz-ka wkr\'f3tce nie spadnie, trzeba zastosowa\'e6 drastyczne metody, podej-muj\'b9c te\'bf zwi\'b9zane z nimi powa\'bfne ryzyko.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs22 Odk\'b9d aptekarz nastawi\'b3 z\'b3aman\'b9 nog\'ea, Matt nie otworzy\'b3 oczu. Caroline nie wiedzia\'b3a, czy by\'b3 nieprzytomny, czy te\'bf spa\'b3 tak g\'b3\'eabo-ko po leku, kt\'f3ry regularnie mu podawa\'b3a, \'bfeby nie rzuca\'b3 si\'ea na po-s\'b3aniu. Oddycha\'b3 szybko i p\'b3ytko, w\'b3a\'9cciwie dysza\'b3. Porusza\'b3 rozchy-lonymi ustami, jakby walczy\'b3 o powietrze. Wargi ju\'bf zacz\'ea\'b3y mu p\'eaka\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\sl-230\slmult0\qj\fs22 Caroline nala\'b3a wody do kubka i zamoczy\'b3a w niej szmatk\'ea, po czym wycisn\'ea\'b3a zimn\'b9 ciecz w rozchylone usta Matta. Na pocz\'b9tku nie zareagowa\'b3, potem jednak troch\'ea wody sp\'b3yn\'ea\'b3o mu na j\'eazyk i prze\'b3kn\'b9\'b3 j\'b9. Zach\'eacona tym Caroline nie ustawa\'b3a. Na tym etapie najwa\'bfniejsz\'b9 spraw\'b9 by\'b3o dopilnowanie, by Matt le\'bfa\'b3 spokojnie i tak wygodnie, jak to tylko mo\'bfliwe. Ona mog\'b3a jedynie czeka\'e6, by si\'ea przekona\'e6, czy gor\'b9czka wzro\'9cnie, czy spadnie.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent169{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs22 Jak z nim? - zapyta\'b3 z progu Daniel. Przestraszona Caroline mi-mowolnie mocniej \'9ccisn\'ea\'b3a szmatk\'ea i strumyk wody pociek\'b3 Mattowi po policzku. Nie zwracaj\'b9c na razie uwagi na Daniela, delikatnie wy-tar\'b3a wilgo\'e6 z rozgrzanej twarzy. Potem spojrza\'b3a na Daniela, jedno-cze\'9cnie u\'9cwiadamiaj\'b9c sobie, \'bfe sk\'f3ra Matta w dotyku przypomina papier \'9ccierny.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx466 Bez zmian - odrzek\'b3a cicho.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj Daniel wci\'b9gn\'b9\'b3 spodnie i koszul\'ea, kt\'f3rej jednak nie zapi\'b9\'b3, tak \'bfe wida\'e6 by\'b3o jego ow\'b3osion\'b9 klatk\'ea piersiow\'b9. Stopy i kostki tak\'bfe mia\'b3 obna\'bfone. W migotliwym \'9cwietle \'9cwiecy jego w\'b3osy l\'9cni\'b3y niczym mied\'9f. Oczy te\'bf mu na moment zal\'9cni\'b3y, gdy popatrzy\'b3 na Caroline. Instynktownie reaguj\'b9c na ten niew\'b9tpliwie m\'easki objaw zaintereso-wania, schyli\'b3a g\'b3ow\'ea i zobaczy\'b3a, \'bfe narzutka jej si\'ea rozchyli\'b3a, ods\'b3a-\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li24\sb10\sl-230\slmult0\qj\fs24 niaj\'b9c delikatn\'b9 koszul\'ea nocn\'b9. Po\'9cpiesznie otuli\'b3a si\'ea, czuj\'b9c w \'bfo-\'b3\'b9dku pieczenie. St\'b3umienie odrazy, jak\'b9 wywo\'b3a\'b3o w niej jego pe\'b3ne uznania spojrzenie, wymaga\'b3o wysi\'b3ku; jeszcze wi\'eacej kosztowa\'b3o j\'b9, by znowu popatrze\'e6 na Daniela.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 John wr\'f3ci\'b3 do \'b3\'f3\'bfka. Kiedy do niego zszed\'b3em, ju\'bf nie p\'b3aka\'b3. To twardy ch\'b3opak. - Daniel m\'f3wi\'b3 urywanymi zdaniami, oczy utkwi\'b3 w twarzy Caroline. Je\'9cli nawet raz mimowolnie przesun\'b9\'b3 wzrok na jej szyj\'ea, zmieszanie na jego twarzy jasno m\'f3wi\'b3o, \'bfe nie zamierza do-pu\'9cci\'e6, by co\'9c takiego jeszcze raz si\'ea powt\'f3rzy\'b3o. Caroline poczu\'b3a, jak opuszczaj\'b9 napi\'eacie. Powiedzia\'b3a sobie, \'bfe Daniel to przyzwoity cz\'b3owiek. Tamto spojrzenie niczego nie oznacza\'b3o, nie musi si\'ea oba-wia\'e6 tego m\'ea\'bfczyzny.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx451 John nie mo\'bfe mie\'e6 wi\'eacej ni\'bf dziesi\'ea\'e6 lat. Nie powinien by\'e6 twardy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 Wszyscy na tym \'9cwiecie musz\'b9 by\'e6 twardzi, je\'9cli chc\'b9 prze-trwa\'e6. A John ma dziewi\'ea\'e6 lat.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx451 Jest bardzo wysoki na sw\'f3j wiek. Tylko chudy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx451 Prawda. Matt te\'bf taki by\'b3. I my wszyscy. Musia\'b3em mie\'e6 dzie-si\'ea\'e6 albo jedena\'9ccie lat, kiedy pozna\'b3em Elizabeth, jestem o sze\'9c\'e6 lat m\'b3odszy od Matta, i pami\'eatam, jak \'9cmia\'b3a si\'ea i nazywa\'b3a mnie wor-kiem pe\'b3nym d\'b3ugich ko\'9cci.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri5\sl-230\slmult0\qj Po raz pierwszy Caroline s\'b3ysza\'b3a, jak kto\'9c swobodnie wspomina Elizabeth. Z tonu Daniela wynika\'b3o jednak, \'bfe to wspomnienie nie nale\'bfa\'b3o do przyjemnych.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab Nie lubi\'b3e\'9c Elizabeth, prawda? Dlaczego mi o tym nie opowiesz?\line Musisz wiedzie\'e6, \'bfe ledwo j\'b9 pami\'eatam.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li14\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Twarz m\'ea\'bfczyzny przybra\'b3a nieodgadniony wyraz. Nie ulega\'b3o w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe \'bfa\'b3uje swoich s\'b3\'f3w.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri24\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab Je\'9cli chcesz dowiedzie\'e6 si\'ea o Elizabeth, musisz zapyta\'e6 Matta.\line Jak wyzdrowieje, naturalnie.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\fs24 Nie chcia\'b3abym na nowo budzi\'e6 jego \'bfalu rozmowami o \'bfonie. Daniel roze\'9cmia\'b3 si\'ea gorzko.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Tego akurat nie musisz si\'ea obawia\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li283\sl-230\slmult0\tx461\tx5362 Sugerujesz, \'bfe Matt nie odczuwa smutku?\f1\tab\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li10\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx456 -\tab Niczego nie sugeruj\'ea. Jak m\'f3wi\'b3em, musisz porozmawia\'e6 z Mat-\line tem. - Daniel gwa\'b3townie si\'ea odwr\'f3ci\'b3. - Gdyby\'9c mnie potrzebowa\'b3a,\line to wystarczy, \'bfe zawo\'b3asz. Mam lekki sen. - Spojrza\'b3 na ni\'b9 przez ra-\line mi\'ea. - Kolejny rys rodzinny Mathieson\'f3w.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li14\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Po tych s\'b3owach odszed\'b3. Caroline s\'b3ysza\'b3a, jak otwiera i zamyka drzwi swojej sypialni. Zmarszczy\'b3a brwi: co\'9c tu by\'b3o nie w porz\'b9dku, co\'9c zwi\'b9zanego z Elizabeth. Sprawa ta nie da jej spokoju, p\'f3ki nie od-kryje, co to jest.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li5\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Wyczu\'b3a raczej, ni\'bf zobaczy\'b3a, \'bfe Matt si\'ea budzi. Kiedy na niego spojrza\'b3a, zobaczy\'b3a, \'bfe uni\'f3s\'b3 g\'b3ow\'ea nad poduszk\'b9. Cz\'b3onki mia\'b3 sztywne, oczy otwarte. W ich b\'b3\'eakitnej g\'b3\'eabi malowa\'b3 si\'ea strach, a utkwione by\'b3y nie w Caroline, tylko w jakim\'9c punkcie poza ni\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\fs24 - Matt... - zacz\'ea\'b3a, rozgl\'b9daj\'b9c si\'ea w poszukiwaniu \'9fr\'f3d\'b3a jego przera\'bfenia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li288\sl-230\slmult0\fs24 Zanim jednak zd\'b9\'bfy\'b3a co\'9c wi\'eacej powiedzie\'e6, zacz\'b9\'b3 krzycze\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li154\sb2314\qc\b\i\f1\fs40 17\b0\i0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li67\sb662\sl-317\slmult0\f0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi442\li58\sl-226\slmult0\qj\fs24 Krzyki Matta pe\'b3ne by\'b3y najwy\'bfszego przera\'bfenia i paniki, z despe-racj\'b9 pr\'f3bowa\'b3 uciec przed tym, co w jego wyobra\'9fni mu zagra\'bfa\'b3o. Bi\'b3 pi\'ea\'9cci\'b9 w materac, kopa\'b3 zdrow\'b9 nog\'b9 i szarpa\'b3 si\'ea tak, \'bfe w ko\'f1-cu zrzuci\'b3 z siebie przykrycie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\ri5\sb5\sl-226\slmult0\qj\tx461\fs24 -\tab Matt, przesta\'f1! Zrobisz sobie krzywd\'ea! - zawo\'b3a\'b3a Caroline, po\line czym z ca\'b3ej si\'b3y przywar\'b3a do niego, by go uspokoi\'e6. - Daniel, Daniel,\line na pomoc!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi293\li38\sb19\sl-230\slmult0\qj\fs24 Teraz wi\'eac Mattowi nie grozi\'b3 upadek na pod\'b3og\'ea, zamiast tego walczy\'b3 z Caroline, b\'eabni\'b9c pi\'ea\'9cciami w jej ramiona, plecy i biodra. Uderzenia by\'b3y bolesne, mimo \'bfe cz\'easto chybia\'b3y celu. Caroline ba\'b3a si\'ea si\'b3y Matta, nie mia\'b3a jednak zamiaru zrezygnowa\'e6. Obejmuj\'b9c rannego r\'eakami za szyj\'ea, nogami za\'9c \'9cciskaj\'b9c zdrow\'b9 nog\'ea, czepia\'b3a si\'ea go niczym bluszcz. G\'b3ow\'ea ukry\'b3a w zag\'b3\'eabieniu jego szyi, by ochroni\'e6 si\'ea przed ciosami. M\'f3g\'b3 jej wyrz\'b9dzi\'e6 krzywd\'ea - a mimo to nie potrafi\'b3a odej\'9c\'e6, bo w\'f3wczas zrobi\'b3by krzywd\'ea sam sobie.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 Po\'bfar! Po\'bfar! - zawo\'b3a\'b3 chrapliwie i znowu zacz\'b9\'b3 gor\'b9czkowo wali\'e6 w materac. Caroline wiedzia\'b3a ju\'bf, \'bfe w malignie wyobra\'bfa so-bie, i\'bf \'b3\'f3\'bfko si\'ea pali.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi293\ri14\sb14\sl-230\slmult0\qj\tx461 Wszystko w porz\'b9dku! Nie ma \'bfadnego ognia! Uspok\'f3j ste, pro-sz\'ea! - wo\'b3a\'b3a z twarz\'b9 wtulon\'b9 w jego szyj\'ea. Matt napi\'b9\'b3 si\'ea, pr\'f3buj\'b9c j\'b9 zrzuci\'e6. Czu\'b3a kwa\'9cny zapach gor\'b9czki, rozpalon\'b9 jak w\'eagle sk\'f3r\'ea, mi\'eakkie w\'b3osy na piersiach, niezwyk\'b3\'b9 si\'b3\'ea wyrobionych od ci\'ea\'bfkiej pracy mi\'ea\'9cni. Jej ci\'ea\'bfar nie wystarczy\'b3by, \'bfeby go utrzyma\'e6, ale w po-\'b3\'b9czeniu z bezw\'b3adn\'b9 nog\'b9 oraz okropnym b\'f3lem, jaki musia\'b3 sobie sprawia\'e6 gwa\'b3townymi poruszeniami, jako\'9c poradzi\'b3a sobie do czasu, gdy przybieg\'b3 Daniel.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li293\sb10\sl-230\slmult0\tx461 W imi\'ea najwi\'eakszych \'9cwi\'eato\'9cci, co tu... Matt, na lito\'9c\'e6 bosk\'b9, Matt!\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri115\sl-240\slmult0\qj Caroline zsun\'ea\'b3a si\'ea z \'b3\'f3\'bfka, a jej miejsce zaj\'b9\'b3 Daniel. Jednak\'bfe nawet on nie m\'f3g\'b3 pokona\'e6 szalej\'b9cego brata. Na szcz\'ea\'9ccie pojawi\'b3 si\'ea Thomas, a zaraz za nim Robert, i we trzech uda\'b3o im si\'ea zapano-wa\'e6 nad nieprzytomnym.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri86\sl-230\slmult0\qj\fs24 Matt wci\'b9\'bf by\'b3 niespokojny, Caroline wi\'eac wla\'b3a mu do gard\'b3a spo-r\'b9 dawk\'ea \'9crodka nasennego. Sta\'b3a, dr\'bf\'b9c na ca\'b3ym ciele, i przez chwi-l\'ea, kt\'f3ra zdawa\'b3a si\'ea wieczno\'9cci\'b9, czeka\'b3a, a\'bf lekarstwo zacznie skut-kowa\'e6. Wszyscy trzej bracia musieli trzyma\'e6 Matta. W ko\'f1cu jednak zacz\'b9\'b3 s\'b3abn\'b9\'e6, a\'bf wreszcie ca\'b3kiem si\'ea uspokoi\'b3. Lecz nawet i w\'f3w-czas pu\'9ccili go z wielk\'b9 ostro\'bfno\'9cci\'b9 i przypatrywali mu si\'ea bacznie. Z wyrazu ich twarzy jasno wynika\'b3o, \'bfe boj\'b9 si\'ea o jego \'bfycie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri77\sl-230\slmult0\qr\tx475\fs24 -\tab Co\'9c mu zrobi\'b3a? - ostrym tonem zwr\'f3ci\'b3 si\'ea do Caroline Thomas.\line Dopiero w\'f3wczas u\'9cwiadomi\'b3a sobie, \'bfe Thomas jest nagi. Odwr\'f3-\line ci\'b3a po\'9cpiesznie oczy. Min\'ea\'b3a chwila, nim dotar\'b3 do niej sens jego\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\fs24 oskar\'bfenia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li293\tx475\fs24 -\tab Co mu zrobi\'b3am?! - powt\'f3rzy\'b3a, z trudem si\'ea powstrzymuj\'b9c, by\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li29\fs24 na niego nie spojrze\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li38\ri58\sl-240\slmult0\qj\fs24 Utkwi\'b3a wzrok w ma\'b3ym stoliku opodal i ju\'bf otworzy\'b3a usta, by zala\'e6 go potokiem s\'b3\'f3w, od kt\'f3rych spuch\'b3yby mu uszy, ale zainterwe-niowa\'b3 Daniel. Najwyra\'9fniej zd\'b9\'bfy\'b3 zdj\'b9\'e6 tylko koszul\'ea, spodnie dalej mia\'b3 na sobie. Robert pomy\'9cla\'b3, \'bfeby owin\'b9\'e6 si\'ea w pasie ko\'b3dr\'b9. Mimo \'bfe otoczona przez nagich lub prawie nagich m\'ea\'bfczyzn, Caroline wci\'b9\'bf gotowa\'b3a si\'ea ze z\'b3o\'9cci.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li24\ri48\sl-240\slmult0\qj\tx475\fs24 -\tab To jasne, \'bfe Caroline nic mu nie zrobi\'b3a. - Daniel po raz pierw-\line szy dostrzeg\'b3 nago\'9c\'e6 Thomasa. Szeroko otworzy\'b3 oczy i rzek\'b3: - Na li-\line to\'9c\'e6 bosk\'b9, Thom, tu jest dama! Zakryj si\'ea!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li58\ri29\sl-230\slmult0\qj\fs24 Thomas spojrza\'b3 na siebie i jego policzki zala\'b3 krwisty rumieniec. Z\'b3apa\'b3 r\'f3g ko\'b3dry Roberta, by tak\'bfe si\'ea ni\'b9 owin\'b9\'e6. Robert zachwia\'b3 si\'ea i o ma\'b3o nie wypu\'9cci\'b3 ko\'b3dry z r\'b9k. Tylko dzi\'eaki szybkiej reakcji uratowa\'b3 swoj\'b9 cz\'ea\'9c\'e6 przykrycia. Zarumieni\'b3 si\'ea tak jak Thomas i zerkn\'b9\'b3 na Caroline, by si\'ea przekona\'e6, czy to zauwa\'bfy\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li62\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 A chocia\'bf patrzy\'b3 na brata z w\'9cciek\'b3o\'9cci\'b9, nie pr\'f3bowa\'b3 odzyska\'e6 ca\'b3ej ko\'b3dry. Gniew Caroline topnia\'b3, gdy patrzy\'b3a, jak przepychaj\'b9 si\'ea i warcz\'b9 na siebie. To oraz fakt, \'bfe Daniel stan\'b9\'b3 w jej obronie, przyt\'b3umi\'b3o jej z\'b3o\'9c\'e6, postanowi\'b3a ugry\'9f\'e6 si\'ea w j\'eazyk i zachowa\'e6 dla siebie s\'b3owa, kt\'f3rymi chcia\'b3a zniszczy\'e6 Thomasa. Izba, gdzie le\'bfa\'b3 Matt, nie by\'b3a miejscem na k\'b3\'f3tnie, aczkolwiek gdyby jeden z nich jeszcze raz powiedzia\'b3 jej co\'9c takiego, Caroline natychmiast odst\'b9pi-\'b3aby od swojego postanowienia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li91\sl-274\slmult0\qj\fs24 Kiedy Thomas sta\'b3 ju\'bf skromnie zakryty, Daniel zwr\'f3ci\'b3 si\'ea do Ca-roline:\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li374\tx547\fs24 -\tab Mo\'bfe teraz opowiesz nam, co si\'ea sta\'b3o.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi307\sb10\sl-230\slmult0\qj\tx490\fs24 -\tab Sama nie wiem. - Ignoruj\'b9c tamtych dw\'f3ch, kt\'f3rzy wci\'b9\'bf wal-\line czyli o ko\'b3dr\'ea, Caroline m\'f3wi\'b3a tylko do Daniela: - Kiedy wyszed\'b3e\'9c,\line on si\'ea obudzi\'b3. Patrzy\'b3 na co\'9c za moimi plecami i wygl\'b9da\'b3 na... prze-\line ra\'bfonego. Rozejrza\'b3am si\'ea, ale nic tam nie by\'b3o, przynajmniej ja nic\line nie widzia\'b3am. Potem zacz\'b9\'b3 krzycze\'e6 i rzuca\'e6 si\'ea, a ja pomy\'9cla\'b3am,\line\'bfe zrobi sobie krzywd\'ea. Pr\'f3bowa\'b3am wi\'eac go powstrzyma\'e6 a\'bf do two-\line jego przyj\'9ccia. Och, chyba mu si\'ea wydawa\'b3o, \'bfe materac si\'ea pali. Ci\'b9-\line gle bi\'b3 w niego pi\'ea\'9cciami i dwa razy krzykn\'b9\'b3: \'84Po\'bfar!".\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Jej s\'b3uchacze nagle ucichli. Thomas i Robert przestali si\'ea przepy-cha\'e6, wszyscy trzej wymienili znacz\'b9ce spojrzenia; wiedzieli o czym\'9c, o czym Caroline nie mia\'b3a poj\'eacia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li302\ri2650\sl-230\slmult0\tx480\fs24 -\tab O co chodzi? - zapyta\'b3a ostro.\line Nikt si\'ea nie odezwa\'b3.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 -\tab Musicie mi to wyja\'9cni\'e6. Je\'9cli nie b\'ead\'ea wiedzia\'b3a, co spowodowa-\line\'b3o jego niepok\'f3j, jak nast\'eapnym razem b\'ead\'ea mog\'b3a temu zapobiec?\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Po chwili milczenia przem\'f3wi\'b3 Daniel, spogl\'b9daj\'b9c na braci ostrzegawczo.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx466\fs24 Wiele lat temu Matt zosta\'b3 bardzo poparzony. To st\'b9d ma blizn\'ea na twarzy i kr\'f3tsz\'b9 nog\'ea. Od tamtego czasu \'bfywi zrozumia\'b3\'b9 awersj\'ea do p\'b3omieni. Nigdy nie zapala ognia w sypialni i chce, \'bfeby\'9cmy w pozo-sta\'b3ych pomieszczeniach te\'bf w miar\'ea mo\'bfliwo\'9cci tego unikali. Zauwa-\'bfysz, \'bfe nigdy sam nie siada przy ogniu, nie dorzuca szczap do pieca ani zbyt blisko nie podchodzi. Musia\'b3 otworzy\'e6 oczy i zobaczy\'b3 p\'b3omie\'f1 w kominku. By\'b3 oszo\'b3omiony, wydawa\'b3o mu si\'ea, \'bfe to tamten po\'bfar. To zupe\'b3nie zrozumia\'b3e, \'bfe si\'ea zatrwo\'bfy\'b3. Ogie\'f1 to dla niego przekle\'f1stwo.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx466 Dlaczego nikt mnie nie uprzedzi\'b3? - Caroline patrzy\'b3a na igraj\'b9ce weso\'b3o w wielkim stosie polan p\'b3omyki. Matt spa\'b3 g\'b3\'eaboko dzi\'eaki - tak\'b9 mia\'b3a nadziej\'ea - lekowi, kt\'f3ry mu poda\'b3a Jego pier\'9c unosi\'b3a si\'ea z wysi\'b3-kiem, palce porusza\'b3y, jakby chcia\'b3 uciec przed jakim\'9c koszmarem.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx466 Nikomu z nas nie przysz\'b3o to do g\'b3owy - odpar\'b3 Daniel. - Poza tym Matt musi mie\'e6 ciep\'b3o. W tych okoliczno\'9cciach ogie\'f1 w jego po-koju to konieczno\'9c\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri29\sl-230\slmult0\qj\tx466 Przecie\'bf mo\'bfna go ukry\'e6 przed wzrokiem Matta - rzek\'b3a cierp-ko Caroline, wyci\'b9gaj\'b9c z k\'b9ta izby parawan do przebierania, kt\'f3re-go, s\'b9dz\'b9c po nagromadzonym kurzu, od dawna nikt nie u\'bfywali Pa-rawan by\'b3 lekki, powlok\'b3a go wi\'eac, by rozstawi\'e6 mi\'eadzy kominkiem a \'b3\'f3\'bfkiem. Daniel ruszy\'b3 jej na pomoc. - Czy jeszcze o czym\'9c powin-nam wiedzie\'e6? Co poza tym mo\'bfe go zdenerwowa\'e6?\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent178{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi288\ri34\sl-230\slmult0\qj\tx466 Poza Bogiem Matt obawia si\'ea jedynie ognia. Na pewno nie spra-wi ci ju\'bf k\'b3opotu - u\'9cmiechn\'b9\'b3 si\'ea do niej lekko Daniel. - A mo\'bfe p\'f3j-dziesz teraz spa\'e6, a my na zmian\'ea b\'eadziemy przy nim czuwali? Gdy-by znowu si\'ea obudzi\'b3, ty na pewno sobie z nim nie poradzisz.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li29\sl-230\slmult0\qj Caroline spojrza\'b3a na Matta, kt\'f3ry teraz le\'bfa\'b3 bez ruchu, od cza-su do czasu tylko przebieraj\'b9c palcami. \'a3o\'bfe, na kt\'f3rym spa\'b3, by\'b3o ogromne, mimo to nie pozosta\'b3o w nim wiele miejsca; pot\'ea\'bfne ra-miona m\'ea\'bfczyzny zajmowa\'b3y ponad po\'b3ow\'ea szeroko\'9cci materaca, a palce u n\'f3g dotyka\'b3y oparcia. Jego sk\'f3ra na tle bia\'b3ej po\'9ccieli wy-dawa\'b3a si\'ea bardzo ogorza\'b3a, kr\'eac\'b9ce si\'ea nad czo\'b3em w\'b3osy mia\'b3y bar-w\'ea pi\'f3r szpaka. Nawet zarost pokrywaj\'b9cy b\'b3\'eakitnym cieniem po-liczki dodawa\'b3 mu urody i podkre\'9cla\'b3 emanuj\'b9c\'b9 z niego m\'eask\'b9 si\'b3\'ea. Caroline powinna \'9cmiertelnie si\'ea go obawia\'e6, a jednak nie czu\'b3a strachu. Nie by\'b3 delikatnym cz\'b3owiekiem, nie u\'bfywa\'b3 \'b3agodnych s\'b3\'f3w ani gest\'f3w, lecz intuicyjnie wiedzia\'b3a, \'bfe mo\'bfna na nim pole-ga\'e6. Ju\'bf zacz\'ea\'b3a czu\'e6 si\'ea bezpiecznie w jego domu, zapuszcza\'b3a tu korzenie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi269\li34\sl-230\slmult0\qj\fs24 A gdyby by\'b3 innym cz\'b3owiekiem, takim, przed kt\'f3rym uciek\'b3a z Anglii, co w\'f3wczas by zrobi\'b3a? Na t\'ea my\'9cl przeszed\'b3 j\'b9 dreszcz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li29\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Musi wykorzysta\'e6 wszystko, czego nauczy\'b3a si\'ea od matki, \'bfeby od-wdzi\'eaczy\'e6 mu si\'ea za to, co jej da\'b3. Uratuje mu \'bfycie i nog\'ea, je\'9cli to tyl-ko mo\'bfliwe.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li312\sl-230\slmult0\fs24 Spojrza\'b3a Danielowi w oczy.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx470\fs24 Najlepiej b\'eadzie, je\'9cli ja z nim zostan\'ea, przynajmniej do czasu, a\'bf gor\'b9czka spadnie. B\'ead\'ea wiedzia\'b3a, czy nadchodzi kryzys, podczas gdy ty i twoi bracia mo\'bfecie tego nie zauwa\'bfy\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx470 Kryzys? - powt\'f3rzy\'b3 Robert.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx470 Gor\'b9czka musi wkr\'f3tce spa\'9c\'e6 albo zosta\'e6 zbita - wyja\'9cni\'b3a, pa-trz\'b9c na niego zdecydowanie.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx470 A je\'9cli tak si\'ea nie stanie? - Thomas sta\'b3 teraz spokojnie, tu\'bf obok brata, ju\'bf nie walczy\'b3 z nim o ko\'b3dr\'ea.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx470 Je\'9cli nie, to Matt umrze - odrzek\'b3a Caroline bez os\'b3onek. Twa-rze braci poszarza\'b3y.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx470 Czy nie powinni\'9cmy wezwa\'e6 raz jeszcze Williamsa? - zapyta\'b3 Daniela Robert.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx470 W\'b9tpi\'ea, czy zechce tu wr\'f3ci\'e6 - wtr\'b9ci\'b3 sucho Thomas, spogl\'b9da-j\'b9c znacz\'b9co na Caroline.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi298\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx470 On znowu upu\'9cci mu krwi, poniewa\'bf tak leczy si\'ea gor\'b9czk\'ea. Tyl-ko \'bfe utrata wi\'eakszej jeszcze ilo\'9cci krwi zabije waszego brata r\'f3wnie pewnie jak gor\'b9czka - wyja\'9cni\'b3a Danielowi Caroline. To on teraz po\-dejmowa\'b3 decyzje, a od tej zale\'bfa\'b3o \'bfycie Matta.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent172{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx470 A ty znasz lepszy spos\'f3b? - zapyta\'b3 Thomas zjadliwie.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Tak, znam.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Wi\'eac b\'b9d\'9f tak \'b3askawa i o\'9cwie\'e6 nas.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li24\ri5\sl-230\slmult0\qj Sarkazm w g\'b3osie Thomasa sprawi\'b3, \'bfe ju\'bf chcia\'b3a odpowiedzie\'e6 mu ostro, stawka wszak\'bfe by\'b3a zbyt wysoka, by Caroline mog\'b3a sobie\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li53\sb24\sl-230\slmult0\qj\fs24 pozwoli\'e6 na z\'b3o\'9cliwe utarczki. Ignoruj\'b9c Thomasa, znowu zwr\'f3ci\'b3a si\'ea do Daniela:\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent164{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 Je\'9cli sam nie zacznie si\'ea poci\'e6, przez co temperatura cia\'b3a spad-nie, b\'eadziemy musieli mu w tym dopom\'f3c. Najlepsz\'b9 metod\'b9 jest owini\'eacie go w zimne i mokre prze\'9ccierad\'b3a.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent164{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx461 I w ten spos\'f3b zabijemy go febr\'b9, zamiast gor\'b9czk\'b9! - prychn\'b9\'b3 gniewnie Thomas.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx461 Ale\'bf to \'9cmieszne! - odpar\'b3a Caroline.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent164{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\ri24\sb5\sl-230\slmult0\qj\tx461 Poczekajcie - wtr\'b9ci\'b3 niecierpliwie Daniel. Popatrzy\'b3 na braci i powiedzia\'b3: - Wszyscy wiemy, \'bfe Williams to \'bfaden medyk. Pytanie brzmi, czy Caroline lepiej sobie poradzi. - Spojrza\'b3 jej w oczy. - Pora-dzisz sobie? Pami\'eataj, \'bfe Matt jest dla nas bardzo wa\'bfny.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent163{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\tx461 Je\'9cli umrze, bo ty mu co\'9c zrobisz, powiesimy ci\'ea!\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Thomas! - upomnia\'b3 go ostro Daniel. - S\'b3ucham, Caroline.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent164{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\ri43\sl-230\slmult0\qj\tx461 Nie mog\'ea zagwarantowa\'e6, \'bfe b\'eadzie \'bfy\'b3, niezale\'bfnie od zaapli-kowanych mu medykament\'f3w - odrzek\'b3a wolno, pragn\'b9c za zaufa-nie, kt\'f3re dostrzeg\'b3a w twarzy Daniela, odp\'b3aci\'e6 szczero\'9cci\'b9. -Ale je-stem przekonana, \'bfe to, co ja zrobi\'ea, b\'eadzie dla niego lepsze ni\'bf upuszczanie krwi przez tego okropnego cz\'b3owieka.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent164{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\li19\ri53\sl-230\slmult0\qj\tx461 Pan Williams jest pobo\'bfnym cz\'b3onkiem naszego ko\'9ccio\'b3a - wtr\'b9-ci\'b3 Robert. - Tymczasem ty... nic o tobie nie wiemy. Poza tym \'bfe jeste\'9c siostr\'b9 Elizabeth.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri62\sb5\sl-230\slmult0\qj Z jego tonu wyra\'9fnie wynika\'b3o, \'bfe nie by\'b3 to komplement. Wszy-scy trzej wpatrywali si\'ea w ni\'b9, jakby owo stwierdzenie warte by\'b3o g\'b3\'eabszego namys\'b3u.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri77\sl-230\slmult0\qj\tx461\fs24 -\tab Wasz brat jest ojcem moich siostrze\'f1c\'f3w i przyj\'b9\'b3 mnie pod sw\'f3j\line dach. Mo\'bfecie by\'e6 pewni, \'bfe zrobi\'ea dla niego co w mojej mocy.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri77\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ta ch\'b3odna odpowied\'9f nie zawiera\'b3a ca\'b3ej prawdy, nie dawa\'b3a te\'bf \'bfadnego poj\'eacia o skomplikowanych uczuciach, jakie budzi\'b3 w niej Matt. Z\'b3o\'9cci\'b3 Caroline, to prawda, jednak\'bfe si\'b3a jego charakteru i zdolno\'9c\'e6 do okazywania czu\'b3o\'9cci, kt\'f3r\'b9 wyczuwa\'b3a pod szorstk\'b9 po-w\'b3ok\'b9, przyci\'b9ga\'b3y j\'b9 niczym p\'b3omie\'f1 \'e6m\'ea. Jej ojciec by\'b3 cz\'b3owiekiem uroczym i zabawnym, kocha\'b3 j\'b9 z ca\'b3ego serca, ale z nich dwojga to ona by\'b3a silniejsza. To ona, by nie urazi\'e6 jego dumy, przez ostatnie kilka lat udawa\'b3a, \'bfe jest zupe\'b3nie zadowolona z \'bfycia, kt\'f3re dla niej wybra\'b3, gdy w rzeczywisto\'9cci dusza jej rozpaczliwie \'b3akn\'ea\'b3a szacun-ku. To ona zajmowa\'b3a si\'ea pieni\'eadzmi, w okresach obfito\'9cci przezornie odk\'b3adaj\'b9c sum\'ea, kt\'f3ra pozwoli przetrwa\'e6 im nieuniknione chude czasy. A kiedy fortuna przestawa\'b3a ojcu sprzyja\'e6, to Caroline targo-wa\'b3a si\'ea z wo\'9fnicami i karczmarzami o ni\'bfsze ceny za przejazd, je-dzenie i nocleg. W ko\'f1cu, gdy ojciec le\'bfa\'b3 \'9cmiertelnie chory, to ona wzi\'ea\'b3a na barki ci\'ea\'bfar opieki nad nim. Jednak\'bfe Matt by\'b3 zupe\'b3nie\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri24\sl-230\slmult0\qj\fs24 inny ni\'bf jej weso\'b3y, beztroski ojciec. Jego manierom daleko by\'b3o wprawdzie do doskona\'b3o\'9cci, potrafi\'b3 jednak na tej nowej ziemi zbudo-wa\'e6 z niczego dom dla swej rodziny. Dzi\'eaki niemu Mathiesonowie trzymali si\'ea razem; do niego wszyscy instynktownie zwracali si\'ea jako do g\'b3owy rodziny. Bracia i synowie darzyli go g\'b3\'eabok\'b9 mi\'b3o\'9cci\'b9, na co sobie w pe\'b3ni zas\'b3u\'bfy\'b3. Caroline pragn\'ea\'b3a dla siebie tego bezpiecze\'f1-stwa, kt\'f3re Matt im zapewnia\'b3, poza tym podziwia\'b3a go i szanowa\'b3a. Lecz nie mog\'b3a tego wszystkiego powiedzie\'e6 jego braciom. Z trudem przyznawa\'b3a to sama przed sob\'b9.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs24 Patrzyli na ni\'b9, Robert i Thomas czujnie, Daniel z namys\'b3em. Ca-roline sta\'b3a przed nimi z podniesion\'b9 g\'b3ow\'b9. Je\'9cli sprzeciwi\'b9 si\'ea za-biegom, jakim zamierza\'b3a podda\'e6 Matta, zwi\'b9\'bf\'b9 jej r\'eace, lecz nie b\'ea-dzie na kolanach b\'b3aga\'e6 o prawo do uratowania mu \'bfycia. A poza tym, nawet je\'9cli Williams znowu upu\'9cci krwi rannemu, zawsze ist-nieje mo\'bfliwo\'9c\'e6, \'bfe Matt ma ten rodzaj konstytucji, kt\'f3ry po prostu sprzeciwi si\'ea \'9cmierci.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li298\sl-230\slmult0\fs24 B\'b3agam, Bo\'bfe, niech tak b\'eadzie!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li19\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Daniel d\'b3ugo zastanawia\'b3 si\'ea z r\'eakami skrzy\'bfowanymi na piersi. Caroline by\'b3a niemal przekonana, \'bfe zaraz poleci jednemu z braci, \'bfe-by poszed\'b3 po aptekarza. Wstrzymuj\'b9c oddech, modli\'b3a si\'ea cicho. Co zreszt\'b9 by\'b3o rzecz\'b9 godn\'b9 uwagi, bo Caroline niech\'eatnie i niecz\'easto si\'ea modli\'b3a. Wreszcie skin\'b9\'b3 g\'b3ow\'b9, a dziewczyna odetchn\'ea\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\li19\sl-230\slmult0\qj\tx4982\fs24 - Zostawimy Matta pod twoj\'b9 opiek\'b9. Na razie. - Przesun\'b9\'b3 wzrok\line na braci. - Je\'9cli zajdzie potrzeba, zawsze mo\'bfemy p\'f3\'9fniej wezwa\'e6\line Williamsa.\f1\tab\f0\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li307\sl-230\slmult0\fs24 I tak, okazawszy jej zaufanie, wszyscy trzej wyszli z pokoju.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\ri77\sb2155\qc\b\i\f1\fs40 18\b0\i0\f0\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi336\li19\sb869\sl-230\slmult0\qj\fs24 Rano nie ulega\'b3o ju\'bf w\'b9tpliwo\'9cci, \'bfe nadchodzi kryzys. Matt by\'b3 nieprzytomny i rozpalony, mamrota\'b3 co\'9c niespokojnie i rzuca\'b3 g\'b3ow\'b9 po poduszce. Kopa\'b3, wi\'eac ko\'b3dra nieustannie l\'b9dowa\'b3a na pod\'b3odze i Caroline w ko\'f1cu zrezygnowa\'b3a z podnoszenia przykrycia. Dla za-chowania skromno\'9cci przykry\'b3a mu biodra lnianym r\'eacznikiem. Jed-nak\'bfe r\'eacznik r\'f3wnie cz\'easto le\'bfa\'b3 na pod\'b3odze, co na ciele rannego. Pocz\'b9tkowo Caroline zaciska\'b3a z\'eaby i odwraca\'b3a spojrzenie na widok ods\'b3oni\'eatego m\'easkiego organu, p\'f3\'9fniej jednak zacz\'ea\'b3a nago\'9c\'e6 Matta traktowa\'e6 oboj\'eatnie. Ku jej zaskoczeniu i uldze odraza, kt\'f3r\'b9 powin-na odczuwa\'e6, nie pojawia\'b3a si\'ea teraz. Najwyra\'9fniej Caroline intuicyj-nie wiedzia\'b3a, \'bfe Matt, ci\'ea\'bfko chory i nie\'9cwiadom nawet jej obecno-\'9cci, nie stanowi dla niej zagro\'bfenia.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\li10\sb5\sl-230\slmult0\fs24 Daniel wys\'b3a\'b3 Johna i Davida do szko\'b3y wbrew gor\'b9cym protestom ch\'b3opc\'f3w. Caroline cieszy\'b3a si\'ea, \'bfe nie ma ich tutaj, gdy Matt walczy\'b3 o ka\'bfdy oddech. Daniel i Thomas - ten drugi, jak przypuszcza\'b3a, nie zamierza\'b3 spuszcza\'e6 jej z oka - byli z ni\'b9 w izbie. Roberta, kt\'f3ry poszed\'b3 nar\'b9ba\'e6 drewna, zawo\'b3ano g\'b3o\'9cnym krzykiem. Caroline wdzi\'eaczna by\'b3a, \'bfe zdecydowali si\'ea pozosta\'e6 pod r\'eak\'b9, i to pomimo jej zapewnie\'f1, \'bfe wezwie ich w razie potrzeby. Kryzys nadchodzi\'b3 szyb-ciej, ni\'bf przypuszcza\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li10\ri202\sl-230\slmult0\qj\fs24 - Potrzebuj\'ea kilka wiader wody, najzimniejszej, jaka jest. I to szybko! - powiedzia\'b3a.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri202\sl-230\slmult0\qj\fs24 Robert i Thomas pobiegli spe\'b3ni\'e6 polecenie, Daniel zosta\'b3. Kiedy wr\'f3cili, Caroline by\'b3a gotowa. Z pomoc\'b9 Daniela zamoczy\'b3a prze\'9ccie-rad\'b3a. Robert i Thomas podnie\'9cli Matta i odwr\'f3cili - trudne zadanie ze wzgl\'eadu na z\'b3aman\'b9 nog\'ea - podczas gdy ona z Danielem owin\'eali go\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li10\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 w ociekaj\'b9ce wod\'b9 p\'b3\'f3tna. Gdy tylko od rozpalonego cia\'b3a prze\'9cciera-d\'b3a si\'ea nagrzewa\'b3y, powtarzali ca\'b3\'b9 czynno\'9c\'e6 od nowa. Matt nie prze-stawa\'b3 mamrota\'e6 i rzuca\'e6 si\'ea niespokojnie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi283\li5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Po kwadransie gor\'b9czka wci\'b9\'bf by\'b3a wysoka. J\'eacza\'b3, pr\'f3buj\'b9c od-p\'eadzi\'e6 Caroline i braci przera\'bfaj\'b9co s\'b3abymi gestami. Sk\'f3r\'ea mia\'b3 tak rozpalon\'b9, \'bfe dziewczyn\'ea zacz\'ea\'b3a ogarnia\'e6 rozpacz.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs24 -\tab To nie skutkuje! - przem\'f3wi\'b3 Thomas przez zaci\'9cni\'eate z\'eaby, wro-\line go patrz\'b9c na Caroline. Potrz\'b9sn\'ea\'b3a g\'b3ow\'b9. - Jego stan si\'ea pogarsza!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Bez s\'b3owa owin\'ea\'b3a Matta w nowe prze\'9ccierad\'b3o. C\'f3\'bf mog\'b3a odpo-wiedzie\'e6? Robi\'b3a, co mog\'b3a, lecz Thomas mia\'b3 racj\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs24 Id\'ea po pana Williamsa. Ta farsa trwa ju\'bf za d\'b3ugo - oznajmi\'b3, gdy pom\'f3g\'b3 Robertowi po\'b3o\'bfy\'e6 Matta. Patrzy\'b3 przy tym wyzywaj\'b9co na braci i czeka\'b3, czy si\'ea mu sprzeciwi\'b9.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx446 Tak, mo\'bfe powiniene\'9c - odpar\'b3 zatroskany Daniel. - Je\'9cli zaleci upuszczanie krwi, to si\'ea zgodzimy. To nie pomaga.\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri5\sl-230\slmult0\qj Mimo \'bfe ani g\'b3osem, ani wyrazem twarzy nie oskar\'bfa\'b3 Caroline, czu\'b3a si\'ea winna. By\'b3a te\'bf przera\'bfona i zrozpaczona. Matt pozosta\'b3 rozpalony, prze\'9ccierad\'b3a nagrzewa\'b3y si\'ea, nim zimna woda zd\'b9\'bfy\'b3a ob-ni\'bfy\'e6 gor\'b9czk\'ea. Nale\'bfa\'b3oby wi\'eac znale\'9f\'e6 spos\'f3b, \'bfeby d\'b3u\'bfej przytrzy-ma\'e6 go w zimnej wodzie.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs24 -\tab Poid\'b3o! - Thomas by\'b3 ju\'bf w progu, kiedy Caroline wpad\'b3o do g\'b3o-\line wy rozwi\'b9zanie. - Zanurzymy go w poidle z zimn\'b9 wod\'b9!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi288\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 Po raz pierwszy od wielu, jak jej si\'ea wydawa\'b3o, godzin wyprosto-wa\'b3a si\'ea, k\'b3ad\'b9c d\'b3o\'f1 na kr\'eagos\'b3upie, by ul\'bfy\'e6 bol\'b9cym plecom. Tho-mas stan\'b9\'b3 jak wryty, Daniel i Robert odwr\'f3cili ku niej g\'b3owy, ich spojrzenia bardziej jednak by\'b3y pytaj\'b9ce ni\'bf niech\'eatne.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx446\fs24 -\tab Nape\'b3nimy poid\'b3o wod\'b9 i zanurzymy w nim Matta!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi274\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Matt j\'eakn\'b9\'b3 i poruszy\'b3 si\'ea na \'b3\'f3\'bfku. Wszyscy spojrzeli na niego. Sk\'f3r\'ea mia\'b3 czerwon\'b9 od gor\'b9czki, usta wyschni\'eate i pop\'eakane. By\'b3 w rozpaczliwym stanie, nawet kto\'9c ma\'b3o spostrzegawczy nie m\'f3g\'b3 te-go nie zauwa\'bfy\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs24 Ale to czysta g\'b3upota! - orzek\'b3 z niesmakiem Thomas i odwr\'f3ci\'b3 si\'ea, by wyj\'9c\'e6.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\tx446 Czekaj! - powstrzyma\'b3 go Daniel. - Wypr\'f3bujmy ten spos\'f3b. Dla mnie wi\'eacej w tym sensu ni\'bf w upuszczaniu krwi. - Bracia gniewnie patrzyli sobie w oczy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri5\sl-230\slmult0\qj\tx446 Ja natomiast widz\'ea wyra\'9fnie, \'bfe ona wpad\'b3a ci w oko. - Thomas ruchem g\'b3owy wskaza\'b3 Caroline.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri10\sl-230\slmult0\qj\tx446 To k\'b3amstwo! - wykrzykn\'b9\'b3 Daniel, a na jego policzkach pojawi-\'b3y si\'ea czerwone plamy.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx446 Czy\'bfby? - wycedzi\'b3 drwi\'b9co Thomas.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi283\li29\sb43\sl-230\slmult0\qj\tx480 K\'b3amstwo, w dodatku nieodpowiedzialne! Jak\'bfe bym m\'f3g\'b3 ry-zykowa\'e6 \'bfycie Matta dla jakiejkolwiek kobiety, nawet gdyby wpad\'b3a mi w oko, co w wypadku Caroline nie jest prawd\'b9!\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidcta. Ha, pr\'eadzej osiwieje, nim Matt us\'b3yszy od niej przyjacielskie s\'b3owo!\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs22 -\tab Je\'9cli nie by\'b3oby to dla ciebie zbyt wielkim k\'b3opotem, to ch\'eatnie\line zjad\'b3bym kawa\'b3ek szarlotki pani Forrester. Jest bardzo dobr\'b9 ku-\line chark\'b9. Sama te\'bf powinna\'9c spr\'f3bowa\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri14\sl-230\slmult0\qj\fs22 Na t\'ea uwag\'ea Caroline zesztywnia\'b3a. \'afadnym jednak s\'b3owem ani spojrzeniem nie zamierza\'b3a okaza\'e6, jak irytuje j\'b9 jego apetyt na wy-pieki pi\'eaknej wdowy.\fs20\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx446\fs22 Zaraz ci przynios\'ea. Aczkolwiek osobi\'9ccie nie przepadam za cia-stami.\par
{\pntext\f2\'B7\tab}Nie? To i dobrze. Nawet dwie szarlotki ledwo dla wszystkich wy-starcz\'b9. Davey i John, podobnie jak moi bracia, bardzo lubi\'b9 wypieki pani Forrester.\par
\pard\cbpat1{\pntext\f2\'B7\tab}{\*\pn\pnlvlblt\pnf2\pnindent168{\pntxtb\'B7}}\nowidctlpar\li278\sl-230\slmult0\tx446 Zastanawiam si\'ea, czemu jej nie po\'9clubisz, mogliby\'9ccie jada\'e6 ta-\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\li10\sl-230\slmult0\qj\fs24 kie przysmaki codziennie - rzuci\'b3a ironicznie Caroline i po\'9cpiesznie opu\'9cci\'b3a pok\'f3j, czu\'b3a bowiem, \'bfe ogarnia j\'b9 pokusa, by z ca\'b3ej si\'b3y waln\'b9\'e6 go misk\'b9 w g\'b3ow\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab Dobra kucharka wiele jest warta, ale nie a\'bf tyle! - zawo\'b3a\'b3 za ni\'b9\line Matt; by\'b3 w doskona\'b3ym humorze. Naturalnie jej irytacja go rozbawi-\line\'b3a. Zbyt by\'b3 spostrzegawczy, by uszed\'b3 jego uwagi nastr\'f3j Caroline.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri5\sl-230\slmult0\qj\fs24 W kuchni Caroline w\'b3o\'bfy\'b3a misk\'ea i \'b3y\'bfk\'ea do miednicy z brudnymi naczyniami, po czym ukroi\'b3a kawa\'b3ek ciasta. W nozdrza uderzy\'b3 j\'b9 aromat cynamonu i jab\'b3ek i nasz\'b3a j\'b9 ch\'ea\'e6, by skosztowa\'e6 skrawek, kt\'f3ry jakim\'9c cudem przyklei\'b3 si\'ea jej do palca. Ciasto rzeczywi\'9ccie by-\'b3o wy\'9cmienite, musia\'b3a to przyzna\'e6. Mattowi b\'eadzie smakowa\'e6.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\li5\ri10\sl-230\slmult0\qj\fs24 Ta my\'9cl nie by\'b3a przyjemna. U jej st\'f3p miaucza\'b3a Millicent, Caroline odkroi\'b3a wi\'eac spory kawa\'b3ek drogocennego ciasta na talerz i postawi\'b3a na pod\'b3odze. Mia\'b3a nadziej\'ea, \'bfe jej kotka wyka\'bfe si\'ea lepszym smakiem, ta jednak po pierwszym k\'b9sku rzuci\'b3a si\'ea wprost na szarlotk\'ea.\fs20\par
\pard\cbpat1\nowidctlpar\fi278\ri19\sl-230\slmult0\qj\tx451\fs24 -\tab I ty te\'bf, Millicent? - mrukn\'ea\'b3a kwa\'9cno. I w\'f3wczas wpad\'b3 jej do\line g\'b3owy pewien pomys\'b3.\fs20\par
\par
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Robards Karen Po tej stronie nieba 2Robards Karen Po tej stronie niebaNAJPIĘKNIEJSZA RZECZ PO TEJ STRONIE NIEBANAJPIĘKNIEJSZA RZECZ PO TEJ STRONIE NIEBACooper Edmund Po drugiej stronie niebaEdmund Cooper Po drugiej stronie niebaMiasteczko po tej stronie górCooper Edmund Po drugiej stronie niebaBeksiński Tomek Po tej i po tamtej stronie muruEadine Betty Po Schodach Do NiebaRozeznawanie duchów cz 2, Po drugiej stronie-zycie po smierciByc po jasnej stronie mocyPo tamtej stronie SZALEŃSTWA, Szkoła życia FeliksaPo słonecznej stronie życia Elenigiełdy neuro wejściówka, wejściówki, 1) zespól Brown- Sequarda- co to jakie zaburzenia, po której stwięcej podobnych podstron