Slash (Saul Hudson, ur. 23 lipca 1965 r. w Hampstead [dzielnica w północnym Londynie], dorastał w Stoke-On-Trent, hrabstwie Staffordshire w Anglii)
Od dziecka otoczony artystami. Jego rodzice ( - Slash z rodzicami) pracowali w showbusinessie (matka czarnoskóra Amerykanka - Ola Hudson - projektantka mody, projektowała sceniczne kostiumy m. in dla Davida Bowie'go i innych gwiazd rocka. Ojciec (Anglik - Anthony Hudson) z kolei pracuje w przemyśle fonograficznym i był wydawcą płyt m.in. Neil Young' a i Joni Mitchell, poza tym projektował okładki płyt (m.in. Neila Younga). Gdy miał kilka lat wyjechał wraz z ojcem do Los Angeles (do przebywającej tam swojej matki). Niedługo później urodził się jego młodszy o 7 lat brat Albionn ("Ash") ). W 1974 roku doszło do separacji i rozwodu jego rodziców. Rodzice zapytali 9 letniego wówczas Slasha, z którym z nich chce zostać po ich rozstaniu. Slash wybrał swoją Mamę. Zmieniali kilkakrotnie mieszkania, a Slash szkoły. Mieszkał m.in. w konserwatywnej dzielnicy Los Angeles. W dzielnicy, w której mieszkali właściwie tylko biali. I tam mu życie trochę w dupę dało, a konkretniej to dzieciaki z sąsiedztwa i ze szkoły. Przyczyna w sumie banalna: Slash - ciemna skóra, imigrant, osobowość - indywidualista, wygląd: od dzieciństwa długie włosy, potargane dżinsy, koszule - to wszystko nie pasowało do wyglądu dzieciaków z sąsiedztwa. W szkole było jeszcze gorzej, był, określmy to dosłownie - wyrzutkiem. W domu (dom kochał i zawsze chętnie do niego wracał. Tam miał swobodę i wolność jak to raz ktoś określił - cygańskie życie. Hippisowska atmosfera). Być może stąd wzięły się późniejsze słowa piosenki "Paradise City" której jest współautorem) przebywali ciągle jacyś ludzie ze świata muzyki: już wspomniany David Bowie, poza nim Iggy Pop, Ron Wood (Rolling Stones) i wielu innych. Jak później po latach powiedział dzięki tym ludziom, i dzięki atmosferze jaka panowała w domu, przygotował się od dziecka na humory i ekscentryzmy jakie panują w przemyśle muzycznym, wynikające z konfliktu pomiędzy artyzmem i interesami oraz dało mu to wielki dystans do jego dzisiejszej pozycji gwiazdorskiej. Mówi:Możesz mieszkać w najdroższych hotelach, być gigantem rocka, zdobyć wielką sławę, uznanie i wszystko, co chcesz, ale kiedy wracasz do pokoju hotelowego papier toaletowy jest tylko papierem toaletowym...
Gdy miał 11 lat, jego rodzice rozeszli się. Wtedy Slash, aż do załagodzenia sytuacji w domu, zamieszkał ze swą ukochaną babcią, by nie uczestniczyć w kłótniach rodziców. O babci do dziś mówi, że była mu najbliższą osobą. Babcia katoliczka - zabierała go do kościoła, do którego chętnie chodził. Dla wnuczka była w stanie zrobić wszystko. Załatwiła mu pierwszy rower BMX,
który w tym czasie był jego sposobem na życie. Ta pasja została mu już na zawsze, ma ją do dziś dnia (chociaż już chyba na BMXach nie jeździ), ale w czasach GN'R (i w sumie później też) zabierał rower w trasy koncertowe, albo wpadał na nim na wywiad do MTV
W każdym razie dzięki BMXowi znalazł sobie kumpli w sąsiedztwie, jak to opisywano - jeździł z pasją. I chyba nikogo nie zdziwi jeśli powiem, że jeździł bez hamulców, bo ich nie miał (tzn. miał ale mało sprawne. Więc skoro nie były sprawne to wolał ich w ogóle nie używać).
Gdy miał 12 lat i poszedł do gimnazjum dostał od babci swoją pierwszą w życiu gitarę. Gitara miała tylko jedną strunę, ale wcale nie przeszkodziło mu to w tym aby nauczyć się grać. Gdy dostał tę gitarę, to rower zszedł na drugi plan. Slash poświęcał graniu na gitarze przynajmniej 12 godzin dziennie. Jego nauka cierpiała, zaczął opuszczać lekcje, później nawet kilka dni pod rząd się w niej nie pokazywał, robił to, by móc siadać na trybunach boiska szkolnego i przez cały dzień grać na gitarze. Być może szkoła na tym ucierpiała, ale jego życie towarzyskie się znacznie poprawiło! Dzieciaki uznały, że Slash jest w porządku i przestał być wyrzutkiem społeczeństwa. Dołączał do różnych grup , improwizując z innymi młodymi muzykami. Wczesny wpływ na muzykę Slasha mieli Led Zeppelin, Eric Clapton, The Rolling Stones, Aerosmith, Jimi Hendrix, Jeff Beck i Neil Young. Sam dziś twierdzi, że album Aerosmith "Rocks" odmienił jego życie. (Granie ze swymi idolami wiele dla niego dziś znaczy. Stanie w Paryżu na scenie wraz z Jeffem Beck'iem i Joe'm Perry było niesamowite jak sam twierdzi.). W końcu rzucił szkołę, nie kończąc gimnazjum (11-tej klasy). Do tej szkoły oczywiście już nigdy więcej nie wrócił. Jeśli chodzi o szkołę, to może jeszcze taka ciekawostka. Szkołą do której chodził była ekskluzywna szkoła Beverly Hills High School (szkoła dla dzieci bogatych biznesmenów). Do tej szkoły (po przeprowadzce do Los Angeles) trafił też Lenny Kravitz. Slash i Lenny chodzili do jednej klasy, bardzo się tam ze sobą zaprzyjaźnili i siedzieli w jednej ławce. A ich wielka przyjaźń zapoczątkowana w szkolnej ławce trwa do dziś. Lenny, który ma w sobie sporo z buntownika do tej szkoły trafił po tym jak uciekł z willi swoich rodziców i zamieszkał w wynajętym samochodzie. W tym samochodzie spał, mieszkał uczył się. Ale jeździć nim nie jeździł, bo wiadomo, miał za mało lat by dostać prawo jazdy.
Dalsza edukacja Slasha po tym jak opuścił szkołę czekała go na scenie w Los Angeles. Wraz ze Stevenem Adlerem (kolegą ze szkoły którego poznał w wieku 14 lat)
na zdj. Slash i Stev Adler),
założył w 1983 r. dwuosobowy zespół (o ile to można nazwać zespołem), który składał się ze Slasha, Stevena i psa. Nazywał się Road Crew nazwę muzycy zapożyczyli od tytułu piosenki Motorhead. . I tak sobie pogrywali po różnych klubach. Road Crew stale poszukiwali muzyków, ponieważ - oprócz Slash'a i Steven'a nikt nie zagrzał tam dłużej miejsca. W związku z tym Slash zamieścił w gazecie ogłoszenie iż poszukuje muzyków, do swojego zespołu. Tą drogą skontaktował się z nim Duff McKagen, który też długo miejsca w zespole nie zagrzał, bo szybko przekonał się iż współpraca w tym zespole układa się doskonale jedynie w kwestii picia i ćpania, a granie jest na dalszym planie. Duff postanowił więc znowu przestudiować rubrykę "Muzycy poszukiwani" w prasie muzycznej. Znalazł w niej numer telefonu Axl'a. Po pewnym czasie, skontaktował się ze Slashem Duff. Slash to wydarzenie wspomina następująco: "Ja i Steven w zasadzie pogodziliśmy się z tym, ze jesteśmy dwuosobowym zespołem. Problem polegał na tym, ze nie mogliśmy znaleźć wokalisty. Gdy Duff zadzwonił moją pierwszą myślą było przechwycenie Axla do naszej kapeli..."