Związek przeznaczenia 39

Rozdział 39


Severus niósł Harry’ego na rękach całą drogę, aż do lochów. Wzburzony mężczyzna, potrząsnął głową na widok portretu Nessy ponownie wypełnionego rozmaitymi postaciami i przedmiotami z innych obrazów. Harry roześmiał się tylko, mocniej zaciskając ramiona wokół szyi męża, gdy ten przenosił go przez próg ich komnat. Starszy czarodziej delikatnie postawił go na podłodze. Gdy tylko Potter stanął na nogach, sięgnął do kieszeni i wyciągnął fiolkę wypełnioną ich krwią. Podszedł do półki, na której stało pierwsze naczynie. Złapał męża za ręce i przez chwilę obaj wpatrywali się w dwie ozdobne fiolki - symbole łączących ich więzi.

Więź ta była niezwykle silna, bo związani byli nie tylko przez krew, ale głębokie uczucie, jakie żywili do siebie nawzajem.

Harry oparł głowę o ramię męża.

- Za osiemnaście dni będziemy obchodzić rocznicę – powiedział łagodnie. Severus uśmiechnął się.

- Tak. I uczcimy ją wyjazdem na miesiąc miodowy.

Harry nigdy nie myślał, że słowo miesiąc miodowy zabrzmi tak słodko w ustach Severusa. To przecież jedno z tych wyrażeń, które wolałby wypowiedzieć z obrzydzeniem i cynizmem.

- Doprawdy? Chciałbyś udać się ze mną na miesiąc miodowy? - zapytał, a w jego oczach zamigotały zielone iskierki.

- Tak, ale musimy to zrobić gdzieś tutaj, na terenie zamku, ze względu na bezpieczeństwo. Nie możemy wyjechać za granicę, a nawet poza bariery ochronne Hogwartu, gdy Voldemort i jego poplecznicy szykują się do wojny, a ja mam skrycie torturować cię, by wkrótce dostarczyć cię bezwolnego i poniżonego przed oblicze Czarnego Pana.

- A więc nie pojedziemy – stwierdził smutno Harry.

- Dursleyowie nigdy nie zabierali cię ze sobą?

- Nie interesowały ich wyjazdy za granicę. Woleli podróżować po kraju. Chciałbym wyjechać gdzieś daleko na miesiąc miodowy, ale tu też będzie fajnie… zwłaszcza z Voldemortem depczącym nam po piętach. Nie mamy wyboru, jak sam mówiłeś.

Oczy Harry’ego pociemniały. Przez chwile wpatrywał się we własne stopy, po czym spojrzał wprost w czarne oczy męża.

- Boję się, Severusie - powiedział cicho. Snape delikatnie dotknął dłonią policzek męża.

- Harry, tylko najodważniejsi ludzie potrafią przyznać się do tego, że się boją. Pamiętaj, że jesteś chroniony i zostałeś odpowiednio wyszkolony. Minerva, Alastor i Kingsley mówili mi, że zdolnościami dorównujesz najlepszym z Aurorów.

- Boję się o swoich przyjaciół… i … o ciebie, Severusie.

- Jesteś moim obrońcą – odpowiedział po prostu Snape – i wierzę we wszystko, co wiąże nas ze sobą i co stworzyło tak silną więź pomiędzy nami, Harry.

Chłopak uśmiechnął się – chmury wątpliwości i niepokoju zniknęły, a on mógł znowu zobaczyć szczerą, niczym niezmąconą radość w jego oczach.

Rok temu obaj nienawidzili się nawzajem. Harry oskarżał go o gwałt, a Severus cierpiał tortury z powodu wyrzutów sumienia… Teraz wreszcie odnaleźli szczęście w małżeństwie.

A wszystko dzięki Voldemortowi i Dumbledore’owi – pomyślał z satysfakcją mistrz eliksirów.

- Co w takim razie będziemy robić podczas naszego miesiąca miodowego, Sev?

- Co tylko zechcesz, pod warunkiem, że obejdziemy się bez tych piekielnych wynalazków Weasleyów, czy jakiegokolwiek innego ustrojstwa, które spowoduje spustoszenia w zamku - odpowiedział starszy czarodziej.

- Co powiesz na to, byśmy już teraz zaczęli przygotowania…? - zapytał Potter ochrypłym głosem, który Severus słyszał tylko w sypialni. Jego ciało przeszedł dreszcz. Usta Harry’ego zamknęły się na jego własnych, całując go namiętnie. Język mężczyzny wyruszył na spotkanie języka Harry’ego, który bawił się z nim, specjalnie unikając ich zetknięcia, by po chwili z pasją owinąć go wokół języka męża i dosłownie pożreć jego usta. Mężczyźni całowali się żarliwie jeszcze przez chwilę, aż ich oddechy stały się ciężkie.

- Chcę poczuć cię w sobie – Severus szepnął do ucha Harry’ego.

Gryfon wziął go za rękę i zaprowadził do sypialni, by w jej zaciszu czcić ciało męża ustami i dłońmi. Na koniec złożył pocałunek na ciemno-czerwonym okręgu, który pojawił się wokół lewej kostki Snape'a. Kiedy leżeli nadzy, Harry wziął w usta męskość męża, przytrzymując jego szczupłe, drżące biodra. Oddech mężczyzny stał się ciężki i nierówny. Sięgnął w dół i złapawszy Harry’ego w pół, przyciągnął go ku sobie.

- Weź mnie, Harry. Teraz – wyszeptał, całując go w usta.

Jednak Potter miał pewne wątpliwości, co do bycia „na górze”. Severus zdawał się wyczuwać jego niepewność i zapewnił go:

- Wiem, że będziesz ostrożny. Powiem ci, kiedy będę się czuł niekomfortowo.

Ton głosu Snape’a uspokoił Gryfona i wkrótce zatracił się w jego wnętrzu, zapominając o całej tej nerwowości i niepewności. Jęki, westchnienia, drżenie ciała i wyraz czystej ekstazy malujący się na twarzy Severusa, odegnały wszelkie wątpliwości. Splecione ze sobą dłonie, ręce pieszczące każdy skrawek ciała, namiętne szepty i pocałunki. Oczy spoglądające na ciało kochanka, wpatrujące się w niego z intensywnością, by po chwili zamknąć się z przyjemności.

Później, Severus trzymał Harry’ego w objęciach i cieszył się ciepłem jego rąk owiniętych wokół szyi, bliskością tych niesfornych włosów, które łaskotały go po policzku i wyszeptanym wyznaniem: Kocham cię.

- Ja też cie kocham, Harry – mruknął. Nigdy nie sądził, że te słowa przejdą mu przez gardło – albo, że usłyszy je na własne uszy. Palce Harry’ego bawiły się łańcuszkiem na szyi męża. Leżeli spokojnie w łóżku przez jakiś czas, kiedy nagle chłopak dostrzegł coś na stopach Severusa.

- Sev! Spójrz! - zawołał, wskazując na ich lewe kostki. Rytualne kręgi powoli bladły. Zaistniałe okoliczności podczas pierwszego połączenia sprawiły, że przegapił ten moment. Mistrz eliksirów uśmiechnął się i ucałował jego ramię. Po minucie, kręgi całkiem zniknęły.

Kiedy młody gryfon wciąż wpatrywał się zachwycony w ich stopy, starszy czarodziej uwolnił się z jego objęć i otworzył szufladę w nocnym stoliku. Wślizgnął się z powrotem do łóżka i objąwszy młodzieńca ramieniem, wcisnął mu coś w dłoń. Harry spojrzał na przedmiot. To łańcuszek z delikatną, kwadratową zawieszką, w środku której tkwił turmalin. Jedna strona wypolerowanego oczka miała delikatne różowoczerwone zabarwienie, zaś druga strona była szmaragdowo-zielona.

- To dla ciebie – powiedział Snape, zabierając łańcuszek, by zawiesić go na szyi męża.

- Sev… - Harry objął siedzącego u jego boku mężczyznę. - Bardzo ci dziękuję.

Pocałował go, a potem ujął w dłoń wisiorek, podziwiając jego piękno.

- Jest wyjątkowy.

- Kazałem go stworzyć specjalnie dla ciebie – wyjaśnił Snape. – Oczko chroni specjalne zaklęcie zapobiegające wypadnięciu. Możesz go nosić pod prysznicem, wspinając się w górach…

- Wspinając się po górach? - Harry uśmiechnął się.

- Domyślam się, że przydałby się jakiś prysznic… a może kąpiel?

- Kąpiel. Wtedy możemy razem poleżeć w wannie – odpowiedział Harry.

Kiedy relaksowali się w pełnej bąbelków kąpieli, a Potter oparł policzek na ramieniu męża, Snape myślał, jak to cudownie móc znaleźć takie słodkie, piękne chwile wytchnienia w czasach, gdy stali u progu wojny i okrutny świat wyciągnął chciwe macki, aby odebrać mu męża. On i Harry zrobią wszystko, by temu zapobiec. Zdecydowanie był im potrzebny miesiąc miodowy. Harry chciałby wyjechać gdzieś za granicę… Znajdowali się w magicznym zamku, na magicznych terenach - usta mężczyzny wygięły się w uśmiechu, gdy przyszedł mu do głowy pewien pomysł. To prawda, że to nie będzie to samo, co prawdziwy wyjazd, ale pomysł jest dobry… no i był przekonany, że Hagrid i Albus z radością mu w tym pomogą.


Dwa i pół tygodnia później, Severus i Harry wędrowali przez błonia, w stronę Zakazanego Lasu. Dzisiaj przypadała rocznica pierwszej ceremonii połączenia - okazja, której jeszcze rok temu żaden z czarodziejów nie spodziewał się świętować. Severus został obudzony tego dnia w dość niedelikatny sposób. Harry zerwał z niego kołdrę, otumanił go mocnym uściskiem i niezliczoną ilością pocałunków, po czym oświadczył, że śniadanie jest już gotowe. Chociaż Severus nie należał do rannych ptaszków, zareagował dość emocjonalnie - odwzajemnił uścisk i pozwolił się wywlec z łóżka.

- Gdzie idziemy, Sev? - zapytał Harry, mocniej ściskając dłoń męża.

- Zobaczysz - odpowiedział niewzruszony czarodziej, prowadząc ich wzdłuż wąskiej ścieżki, wijącej się wśród drzew. - Albus rozszerzył nieco bariery ochronne, tak, aby sięgały poza granice Zakazanego Lasu, zaś Hagrid oczyścił dla nas małą polankę. Za tydzień dyrektor znów zredukuje pole ochronne, a gajowy przywróci polance dawny wygląd.

- Polanka? Na tydzień?

- Na nasz miesiąc miodowy.

- Sev, co ty właściwie…

- Zobaczysz – przerwał mu Snape, rozbawiony jego niecierpliwością.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Związek przeznaczenia całość
Związek przeznaczenia 29
Związek przeznaczenia 33
Związek przeznaczenia 41
Związek przeznaczenia 37
Związek przeznaczenia 21
Związek przeznaczenia 1 41 na 47 [NZ] aktualizacja 07 V 2013
Związek przeznaczenia 25
Związek przeznaczenia 42
Związek przeznaczenia 28
Związek przeznaczenia 24
Związek przeznaczenia 38
Związek przeznaczenia 36
Związek przeznaczenia 26
Związek przeznaczenia 23
Związek przeznaczenia 34
Związek przeznaczenia [NZ] [20 z 47]
Związek przeznaczenia 27
Związek przeznaczenia 22

więcej podobnych podstron