Związek przeznaczenia 37

Rozdział 37


Harry po raz ostatni przebiegł grzebieniem po gęstych, czarnych włosach Severusa, zanim sięgnął po elegancką, drewnianą szczotkę, którą jego mąż kupił tuż po ślubie. Przez następne dwie lub trzy minuty czesał ciemne pasma, po czym odsunął się od mężczyzny. Snape wstał, przyciągnął młodzieńca do siebie i pocałował go w czoło.

- Dziękuję – powiedział.

Harry uśmiechnął się.

- Najwyższa pora, żebym zapoznał się z włosami nie tak bardzo upartymi jak moje – stwierdził.

Oczy ślizgona zamigotały wesoło.

- Brak uporu z ich strony może być mylący, jeśli weźmiesz pod uwagę moją osobę – wymruczał wprost do ucha Pottera.

- Och, tak. Bardzo mylący – zgodził się Gryfon. Uwielbiał ich słowne potyczki i wiedział, że Severus również za nimi przepada.

- Nie zapominaj, że dzisiaj zaprosiłeś mnie do swojego łóżka, moja pantero. Wtedy pokażę ci jak bardzo potrafię być uparty – przypomniał mu mężczyzna.

Potter uniósł brew.

- Trudno byłoby mi zapomnieć o naszych sypialnianych aranżacjach.

- Świetnie – odpowiedział Snape, wypuszczając męża z objęć i poprawiając swoją nauczycielską szatę.

- Wspaniale, dziś twoi uczniowie będą czuli przed tobą wyjątkowy lęk – zażartował Gryfon.

Ślizgon prychnął tylko w odpowiedzi i wymaszerował z ich komnat, zadzierając arogancko haczykowaty nos. Harry uśmiechnął się i odłożył szczotkę i grzebień. Rozmyślał o ich wspólnie spędzonej, wczorajszej nocy. Jak sprawił mężowi przyjemność dotykając go zaledwie przez ubranie. Jak Sewerus doszedł w jego ramionach. O rozkosznym gorącu bijącym z jego ciała…


Harry leżał na łóżku, wyczekując, kiedy wreszcie usłyszał delikatne pukanie do drzwi. Severus wszedł do środka, ubrany w piżamę, na którą narzucił szlafrok. Potter uniósł kołdrę i starszy czarodziej położył się obok niego. Łóżko było mniejsze niż to w sypialni Snape’a, jednak oboje mieli wystarczająco dużo miejsca.

- A więc jestem tu, twoim łóżku. I co mam teraz z tobą zrobić? Tyle pomysłów przychodzi mi do głowy, że nie wiem, który z nich wybrać – stwierdził Ślizgon.

- Co powiesz na mały pocałunek? – zaproponował Harry.

- Mały? Właściwie to dość roztropnie z twojej strony, robić na początek małe kroki – odpowiedział czarnooki czarodziej, cmokając męża w usta.

- To było za mało! – narzekał Gryfon.

- Ach, jesteśmy dziś wybredni? – powiedział Severus i pocałował chłopaka. Tym razem jego cięty język wślizgnął się w usta niecierpliwego młodzieńca.

- Tak samo jak ty – dowcipkował Potter, gdy tylko odzyskał oddech. W odpowiedzi, mężczyzna znów go pocałował. Powietrze wokół nich naładowane było gorącym pożądaniem. Obaj byli już zarumienieni, gdy Harry nieśmiało sięgnął ku zapięciu piżamy męża. Severus nie zaprotestował i pozwolił chłopakowi rozpiąć guziki, cały czas bacznie obserwując jego twarz. Kiedy skończył, pomógł mu pozbyć się jego koszuli i po chwili leżeli razem z obnażonymi torsami. Potter powoli przesunął dłonią wzdłuż klatki piersiowej i brzucha męża. Wkrótce potem dłoń zastąpiły ochocze usta.

Severus sam pragnął dotykać go w podobny sposób, więc objął Gryfona ramionami i zamienił ich pozycje. Teraz Harry leżał pod nim z błyszczącymi, zielonymi oczym i najszczęśliwszym uśmiecham, jaki kiedykolwiek widział. Młodzieniec objął ramionami szyję męża i przyciągając go bliżej do siebie, unieruchomił go, mocno obejmując nogami. Severus spojrzał na chłopaka i wsunął dłoń pomiędzy ich ciała. Biodra Harry’ego drgnęły spazmatycznie, gdy smukłe palce odnalazły jego gorącą erekcję.


Tydzień później posunęli się kolejny krok do przodu – pozbyli się ubrań w swojej obecności. Harry dość pewnie czuł się w swoim ciele. Kiedyś chciał być wyższy i nieco mniej kościsty, jednak od kiedy nie musiał wracać do swoich krewnych i od czasu, gdy Severus bacznie przyglądal się jego diecie, nie był już takim chudzielcem. Był zadowolony ze swojego wzrostu, chociaż złościł się, gdy starszy czarodziej wypominał mu, że staje na placach podczas kłótni, czy innej dyskusji prowadzonej na stojąco.

Z drugiej strony, Severus nie był pewien swojego wyglądu. Niektórzy mężczyźni, z którymi spotykał się w przeszłości, dość okrutnie docinali mu, iż powinien więcej jeść, a jeden z nich zapytał nawet co stało się z jego nosem.

- Geny, oto co mi się stało, ty kretynie – odpowiedział wtedy Snape i zmienił go w świnię.


Snape i Potter na zmianę sypiali w swoich łóżkach. Ślizgon spędzał tydzień w łóżku Gryfona, który później spędzał taki sam okres czasu w sypialni partnera. Harry nie proponował, by po prostu zdecydowali się zamieszkać w jednej sypialni, żeby zbytnio nie popędzać męża. Pomyślał, że ktoś, kto nigdy nie wiedział jak to jest być kochanym i dzielić z kimś przestrzeń życiową, mógłby się poczuć dość ograniczony. Nie miał nic przeciwko takiemu wymienianiu się łóżkami. W ten sposób mógł gościć swojego męża u siebie i sam odwiedzał go w sypialni. Zawsze ubrany w piżamę.

Dlatego, gdy pewnego dnia Severus wszedł do jego pokoju, zdziwił się widząc Harrego owiętego jedynie w ręcznik.

- Nie jesteś ubrany? – na wpół stwierdził.

Potter podszedł do niego, stąpając cicho bosymi stopami po podłodze.

- Spróbuj go zdjąć – wymruczał. Severus uniósł brew. – No dalej – zachęcał go Gryfon, wodząc palcami po krawędzi ręcznika owiniętego wokół bioder.

- Czy próbuje mnie pan uwieść, panie Potter? – zapytał starszy czarodziej, przyciągając młodzieńca do siebie i łapiąc za miękki materiał. Pociągnął. Nic się nie stało, poza tym, że tkanina stawiła mu dziwny opór. Twarz Harry’ego przybrała chytry wyraz.

- Ach, zaklęcie klejące.

Wsunął palec za krawędź ręcznika i musnął skórę na brzuchu chłopaka. Dwie mokre od wziętego przed chwilą prysznica dłonie zaczęły rozpinać koszulę mistrza eliksirów, gdy ten wyszeptał przeciwzaklęcie. Ręcznik i koszula opadły równocześnie na podłogę. Serce Harry’ego zaczęło bić szybciej. Jeszcze nikt nie widział go w takim stanie – nagiego i pobudzonego jednocześnie. Wyciągnął rękę i zakrył czarne oczy swoją dłonią.

- Twoje spodnie. I jeszcze… bielizna. – Stanął za Severusem i przytulił się do jego pleców.

- To najbardziej wymyślny plan uwodzenia, jaki widziałem – skomentował sucho Severus, jednocześnie zdejmując jednym ruchem pozostałe ubranie i odwracając się do swojego męża.

Harry zarumienił się i spojrzał w oczy mężczyzny. Snape już wcześniej rozbierał się przed innymi, jednak po raz pierwszy stał nagi przed kimś, kogo kochał. Zaczynał czuć się niepewnie i był coraz bardziej świadomy swojego ciała pod badawczym spojrzeniem Gryfona. Nagle Potter położył dłoń na jego piersi i szepnął:

- Jesteś idealny.

Mistrz eliksirów słyszał wiele komentarzy odnośnie swojego wyglądu i charakteru, lecz słowo „idealny” nigdy nie było brane pod uwagę – wręcz przeciwnie.


Mężczyźni zaczęli się całować. Nie przerywając pocałunku , ruszyli w kierunku łóżka i po chwili leżeli już na nim. Harry zaczął poznawać ciało swojego męża za pomocą ust i dłoni. Severus drżał z każdym kolejnym pocałunkiem, liźnięciem, uszczypnięciem, czy dotykiem. Splótł swoje nogi z nogami Pottera i delikatnie kołysał ich ciała. Przeszłość i przyszłość zdawała się nie istnieć. Zapomnieli o Voldemorcie, nazwach Domów, wartościach, antagonizmach i niepewności. Nie istniał żaden Złoty Chłopiec, czy Mistrz Eliksirów. Otaczał ich inny świat, który należał tylko do nich. To tu mogli być po prostu Harrym i Severusem, którzy kochali się nawzajem.


Nieco późnie,j Harry spojrzał na lepki bałagan otaczający ich ciała.

- Przepraszam – powiedział rumieniąc się.

- Za co? – zapytał zaskoczony Snape.

- No cóż, za ten bałagan.

- Bałagan? Na tym to właśnie polega. Nie ma czegoś takiego jak czyste i schludne stosunki seksualne.

Potter roześmiał się.

- To dobrze, że są takie niechlujne. Ja tylko… po raz pierwszy ktoś widzi mnie w takim… stanie.

- O tak, trzeba czasu, żeby przyzwyczaić się do drugiej pary oczu, widzącej cię w kompletnym nieładzie.

Zapadła cisza, podczas której Severus przyglądał się uważnie młodzieńcowi.

- Muszę ci coś powiedzieć – powiedział w końcu.

- Powiedz mi – odpowiedział Harry, przebierając palcami.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że wcześniej utrzymywałem kontakty seksualne.

- Tak – powiedział spokojnie Gryfon.

- Jednak nigdy nie zostałem spenetrowany, bo to zawsze ja dokonywałem penetracji – wyjaśnił z kliniczną obojętnością Severus. Reakcja Pottera zdumiała go. Zielone oczy zamigotały radośnie.

- Naprawdę? To znaczy, że… byłbym twoim pierwszym…?

- Tak

- Wow! – zawołał, promieniejąc. Usta Snape’a wykrzywił ironiczny uśmieszek.

- Cieszę się, że uznajesz za honor rozdziewiczenie mnie – zauważył.

Harry roześmiał się.

- Jednak wciąż mamy na to czas, prawda?

- Tak. Mamy czas.

Spojrzeli sobie w oczy i już wiedzieli, że wcale nie zostało im tak wiele czasu. Wkrótce miał nastać czerwiec. Potem przyjdzie lipiec. I urodziny Harry’ego. Dzień, w którym Severus będzie musiał zabrać go do Czarnego Pana…

Snape objął męża ramionami.

- Jest jeszcze coś, Harry.

Chłopak zachęcił go skinienim głowy i uściśnięciem ręki.

- Czy zechciałbyś jeszcze raz wziąć udział w ceremonii połączenia? – zapytał mistrz eliksirów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Związek przeznaczenia całość
Związek przeznaczenia 29
Związek przeznaczenia 33
Związek przeznaczenia 41
Związek przeznaczenia 39
Związek przeznaczenia 21
Związek przeznaczenia 1 41 na 47 [NZ] aktualizacja 07 V 2013
Związek przeznaczenia 25
Związek przeznaczenia 42
Związek przeznaczenia 28
Związek przeznaczenia 24
Związek przeznaczenia 38
Związek przeznaczenia 36
Związek przeznaczenia 26
Związek przeznaczenia 23
Związek przeznaczenia 34
Związek przeznaczenia [NZ] [20 z 47]
Związek przeznaczenia 27
Związek przeznaczenia 22

więcej podobnych podstron