Budowa mózgu
Mózg
człowieka dorosłego, ważąc przeciętnie od 1100 do 1400 gramów,
zawiera około 100 miliardów komórek nerwowych i dziesięć razy
więcej innych komórek (np. gleju). Komórka nerwowa swoimi kilkuset
wypustkami łączy się z innymi komórkami nerwowymi. W ten sposób
tworzy się sieć neuronowa niewyobrażalnej wręcz złożoności.
Tam powstaje świadomość, inteligencja, pamięć, emocje czy
uzdolnienia twórcze.
Upraszczając
zagadnienie można powiedzieć, że mózg składa się z dwóch
półkul połączonych ze sobą spoidłem wielkim. U podstawy półkul
znajduje się pień mózgu, kontrolujący funkcje fizjologiczne
(między innymi oddychanie, krążenie i trawienie), oraz móżdżek
koordynujący ruchy.
Powierzchnia
kory mózgowej jest silnie pofałdowana i po rozwinięciu miałaby w
przybliżeniu powierzchnię 1, 5 metra kwadratowego. Korę mózgową
dzielimy, w zależności od położenia względem czaszki, na płaty:
czołowe, skroniowe, ciemieniowe i potyliczne. Można korę mózgową
podzielić także, w zależności od funkcji pełnionej przez jej
dany obszar na: pola sensoryczne (odbierające informacje),
motoryczne (kontrolujące ruchy) i asocjacyjne (kojarzące i
przetwarzające informację).
Mózg nigdy nie znajduje się w stanie spoczynku. Zawsze przejawia aktywność bioelektryczną opartą na impulsach wysyłanych przez komórki nerwowe. Aby zrozumieć, jak powstaje i funkcjonuje chociażby pamięć czy myślenie, konieczne jest poznanie sposobu pracy komórki nerwowej, systemów komunikacji między nimi, a przede wszystkim jak ich praca zmienia się pod wpływem informacji napływającej z zewnątrz.
Neuron - mechanizm funkcjonowania
Komórki
nerwowe zwane też neuronami, różnią się znacznie pomiędzy sobą.
Dotyczy to przede wszystkim wielkości ciała komórkowego oraz
liczby, długości i budowy wypustek. Neuron składa się z kadłuba
komórki i dwóch rodzajów wypustek - aksonu i dendrytów. Komórka
nerwowa za pomocą aksonu wysyła impulsy na zewnątrz (do innych
komórek nerwowych lub do efektorów, czyli narządów wykonawczych -
mięśni). Wypustki drugiego rodzaju - dendryty przewodzą impulsy do
wnętrza komórki. Każda komórka nerwowa ma jeden (nawet do ponad
jednego metra długości), akson i wiele (nieraz tysiąc) krótkich,
rozgałęzionych dendrytów.
Wszystkie
neurony przekazują informacje pod postacią impulsów, które
rozchodzą się wzdłuż aksonów do synaps. W synapsach stanowiących
miejsce kontaktu pomiędzy neuronami, impulsy przekształcane są z
sygnałów bioelektrycznych na chemiczne.
Podstawową
cechą neuronu jest pobudliwość, czyli zdolność do reagowania
pobudzeniem na bodziec. Bodźcem może być oddziaływanie
specyficznej energii na narządy zmysłowe, może też być
informacja przekazywana wewnątrz organizmu.
Pobudliwość
komórka nerwowa opiera na polaryzacji elektrycznej swojej błony.
Wnętrze komórki w stanie spoczynku utrzymuje potencjał około - 70
miliwoltów w stosunku do zewnętrznego płynu międzykomórkowego.
Jest to rezultat 10 - krotnie większego stężenia jonu sodu (Na+) w
przestrzeni międzykomórkowej w porównaniu z wnętrzem neuronu.
Efekt ten nazywamy potocznie "pompą jonową". Jest to
układ enzymatyczny, aktywnie niewpuszczający poprzez błonę
komórkową do wnętrza komórki jonów sodu. Sód gromadzi się na
zewnątrz komórki. Zaczynają wtedy działać dwie siły:
elektryczna - będąca rezultatem różnic potencjału elektrycznego
i biochemiczna - gradientu stężeń. Siły te dążą do wyrównania
stanu polaryzacji komórki. Uczestniczą w tym także jony potasu
(K+) i chloru (Cl-) (Walawski 1967).
Aktywność
"pompy jonowej" jest wprost proporcjonalna do stężenia
jonów (Na+) we wnętrzu komórki. Stanowi to regulację o
charakterze ujemnego sprzężenia zwrotnego. Dla pozostałych jonów
błona komórkowa jest przepuszczalna. Dlatego też, aby wyrównać
różnicę potencjału, z wnętrza komórki dyfundują jony (Cl-), a
do wnętrza wnika (K+). Wywołuje to różnicę stężeń tych jonów
w komórce i na zewnątrz jej. W tych warunkach działa siła
chemiczna gradientu stężeń, skierowana przeciwnie do siły
elektrostatycznej. W efekcie różnicy stężeń i różnicy
potencjału elektrycznego, siły te równoważą się i powstaje stan
dynamicznej równowagi, w którym potencjał wynosi około -70
miliwoltów.
Pod
wpływem bodźca komórka nerwowa ulega depolaryzacji. Przez kilka
milisekund błona komórki nerwowej staje się w pełni
przepuszczalna dla wszystkich jonów, w tym także i sodu. Następuje
wyrównanie potencjału elektrycznego oraz stężeń w komórce i na
zewnątrz jej. Stan ten rozprzestrzenia się po całej komórce
nerwowej i poprzez wypustki nerwowe dociera do synaps. W okresie
braku aktywności "pompy jonowej" komórka jest
niepobudliwa, to znaczy nawet najsilniejszy bodziec nie może wywołać
w niej impulsu. Po kilku milisekundach "pompa jonowa"
zaczyna znowu działać, a komórka wraca do stanu wyjściowego: jest
gotowa do reakcji impulsem na bodziec. Praktycznie komórka nerwowa
człowieka może maksymalnie dwieście razy na sekundę reagować
pobudzeniem (Walawski 1967).
Bodziec
przekazywany jest z neuronu do neuronu poprzez synapsy. Gdy impuls
dotrze do końca aksonu, powoduje uwolnienie do synapsy mediatora
chemicznego, wywołującego impuls w następnej komórce. Prawie
natychmiast (opóźnienie jest rzędu kilku milisekund) mediator jest
dezaktywowany przez enzymy komórki pobudzonej impulsem. Występuje
też tak zwany "wychwyt zwrotny" neuromediatory., to znaczy
część neuromediatory pobudzającego wraca do komórki
pobudzającej. Cały proces synaptyczny trwa przeważnie kilkanaście
milisekund. Tak krótki czas przekazywania impulsu jest związany z
niewielkimi rozmiarami przestrzeni synaptycznej. Błonę komórki
presynaptycznej od błony komórki postsynaptycznej oddziela
przestrzeń o grubości zaledwie 20 nanometrów (Fischbach, 1992).
W
synapsach działają dwa rodzaje mediatorów: pobudzające
(wywołujące pobudzenie następnej komórki; należą do nich
acetylocholina i noradrenalina) oraz hamujące (dezaktywujące
mediatory pobudzające, np. serotonina, glutaminian, kwas
gamma-aminomasłowy) (Jankowski, 1975).
Komórka
nerwowa jest wąsko wyspecjalizowaną komórką. Potrafi jedynie
przewodzić i generować impulsy. Procesy odżywiania, wydalania,
tworzenia blizn, nadawania sztywności strukturze neuronów wykonują
komórki glejowe, których są dwa rodzaje: makroglej i
mikroglej.
Komórki
makrogleju pośredniczą w wymianie produktów przemiany materii
pomiędzy krwią i neuronami, izolują także od siebie poszczególne
neurony, a szczególnie ich synapsy. Jak wykazują ostatnie badania,
makroglej stanowi również magazyn substancji biochemicznej, w
której system nerwowy koduje ślady pamięciowe (Kandel, Hawkins
1992). Z kolei komórki mikrogleju pod wpływem czynników
patogennych uszkadzających tkankę nerwową szybko się dzielą
(mnożą) i migrują ku ogniskom choroby, infekcji, krwiaka, guza.
Tam wykazują silne zdolności żerne. Zwyrodniałe lub obumarłe
komórki nerwowe pożerane są przez komórki mikrogleju. Puste
miejsca wypełnia następnie blizna glejowa (Walawski, 1967).
W
latach pięćdziesiątych XX wieku Hebb (1958) wykazał, że jeżeli
bodziec pobudza równocześnie kilka neuronów, to powstają między
nimi połączenia synaptyczne. Później pobudzenie jednego z
neuronów tak ukształtowanej ich grupy powoduje aktywizację
pozostałych neuronów znajdujących się często w odległych od
siebie obszarach mózgu.
Podstawowy
schemat (matryca) połączeń między neuronami jest zakodowany
genetycznie. Jednak w toku życia matryca ta jest odpowiednio
modyfikowana. Polega to na nakładaniu się wielowarstwowych struktur
zespołów engramów w miarę nabywania doświadczenia
osobniczego.
Na
bodziec odpowiadamy zwykle reakcją. Powtarzające się reakcje stają
się odruchem (lub w przypadku bardziej złożonych czynności
umiejętnościami). Anatomicznym (mózgowym) podłożem odruchów są
właśnie zespoły engramów.
Rola poszczególnych struktur mózgu
Jedną
z podstawowych cech systemu nerwowego jest jego plastyczność.
Potencjały czynnościowe (impulsy) nie tylko przenoszą informację.
Pod ich wpływem tworzą się w neuronach i następnie magazynowane
są w otaczającym neurony makrogleju zmiany biochemiczne będące
nośnikami śladów pamięciowych (engramów). Niemal wszystko, co
potrafimy i co wiemy, jest efektem zapamiętywania. Stanowi ono
podstawę naszej osobowości. Zdolność do uczenia się umożliwia
przekazywanie własnych doświadczeń innym ludziom niejednokrotnie
przez wiele pokoleń. Z kolei, zanik pamięci doprowadza do utraty
własnej tożsamości, kontaktu z przeszłością i braku rozumienia
teraźniejszości.
Płaty skroniowe
Od
wielu lat neuroanatomowie poszukiwali w mózgu ośrodków gdzie
zlokalizowana jest pamięć. W latach pięćdziesiątych XX wieku
Penfield (1958) - kanadyjski neurochirurg - drażnił elektrycznie
mózg operowanych przez siebie chorych na padaczkę. Podczas operacji
wykorzystał fakt, że mózg nie ma receptorów bólowych, dzięki
czemu operację można przeprowadzać po miejscowym znieczuleniu
czaszki i opon mózgowych. Drażniąc okolice skroniowe Penfield
(1958) uzyskał u operowanych ciekawy efekt. Pacjenci przeżywali
niezwykle wyraziste wspomnienia. Wyrazistość i szczegółowość
tych doznań była porównywalna z przeżywaniem teraźniejszości
Rolę
płatów skroniowych opisał też Łuria (1967). Jego pacjentem był
człowiek z postrzałową raną głowy. W jej rezultacie doznał
obustronnego uszkodzenia płatów skroniowych mózgu. Chory utracił
zdolność zapamiętywania jakichkolwiek nowych treści. Lekarza,
który go leczył przez wiele lat, każdorazowo witał jak obcego.
Nie był w stanie zapamiętać wiadomości o śmierci swojego ojca
itd. Równocześnie jego wcześniejsza wiedza była nienaruszona,
również inteligencja nie doznała uszczerbku. Pacjent potrafił
normalnie rozmawiać, jednak po upływie kilku sekund treść rozmowy
była dla niego już niedostępna. Łuria sądził, że zdolność
zapamiętywania dotyczy wszystkich rodzajów zapamiętywanych
informacji. Jednak szczegółowe badania wykazały, że pacjent
potrafił, podobnie jak inni, nabywać nowe umiejętności ruchowe,
np. jazdę na rowerze opanował bez trudu, mimo że wcześniej na
rowerze nigdy nie jeździł. Oczywiście samych lekcji jazdy na
rowerze nie pamiętał. Wręcz przeciwnie, twierdził, że nigdy nie
jeździł na rowerze.
Przeprowadzone
w ostatnich latach badania wykazały, że po usunięciu lub
zniszczeniu - na skutek choroby czy kontuzji - płatów skroniowych
kory mózgowej upośledzeniu ulegają formy zapamiętywania
angażujące świadomość. Dotyczy to zapamiętywania wydarzeń,
nazwisk, treści przeczytanych itp. Natomiast praktycznie
nieupośledzona jest zdolność nabywania umiejętności ruchowych
(Squire, 1993). W normalnych warunkach świadome uczenie się
(zapamiętywanie) przebiega szybko, a jego efekty można zaobserwować
już po pierwszej próbie. W przeciwieństwie do tego, nabywanie
umiejętności przebiega w sposób utajony i narasta stosunkowo wolno
w miarę powtarzania danej czynności.
Ta
forma uczenia się nie ma związków ze zgromadzoną wiedzą werbalną
(Kandel, Hawkins (1992). Nabywanie umiejętności przypomina uczenie
się zwierząt. Jak się okazuje, nawet proste bezkręgowce mogą
opanować kilka umiejętności, np. unikania miejsca jasnego, gdzie
pod wpływem przepływającego tam prądu doznają bólu.
Fields
(2005) wykazał, że u podstaw zarówno pamięci długotrwałej, jak
i krótkotrwałej leży specyfika połączeń miedzy neuronami. W
miejscu styku neuronów, czyli synapsie, wypustka przekazująca
sygnał (aksonem), napotyka dendryt - jedną z wielu rozgałęzionych
wypustek sąsiadujących neuronów. Podczas tworzenia pamięci
krótkotrwałej pobudzenie synapsy tymczasowo uwrażliwia ją na
następną stymulację wzmacniając jej działanie. Po pewnym czasie
braku nowych stymulacji sytuacja wraca do stanu wyjściowego.
Natomiast w przypadku pamięci długotrwałej synapsy wzmacniane są
na stale. Już od lat sześćdziesiątych naukowcy wiedzieli, że do
utrzymania takich zmian w mózgu niezbędna jest aktywność genów w
jądrze komórkowym, czyli ich ekspresja prowadząca do produkcji
białek i kwasów nukleinowych (głównie RNA w przypadku pamięci
autobiograficznej i DNA w pamięci umiejętności).
Engram
powstaje, gdy komórki nerwowe tworzące sieć wzajemnych połączeń
zwiększają wrażliwość synaps. W przypadku pamięci krótkotrwałej
wzmocnienie transmisji synaptycznej utrzymuje się od kilkunastu
minut do kilku godzin. Synapsy biorące udział w rozwoju pamięci
trwalej wzmacniane są na stale. W powstawaniu pamięci bierze udział
sam zapamiętywany sygnał. Swoją podróż od neuronu do neuronu
zaczyna on w chwili, gdy pierwsza komórka (presynaptyczna)
wygeneruje impuls elektryczny zwany potencjałem czynnościowym,
który wędruje wzdłuż aksonu do synapsy (Squire 2004).
Mózgowe ośrodki mowy
Inną,
niesłychanie ważną funkcją mózgu jest generowanie i odbieranie
mowy. Mowa jest sposobem porozumiewania się ludzi ze sobą. Jednak
przy uszkodzeniu mózgu może dojść do różnych zaburzeń mowy.
Przytoczę tutaj kilka przykładów. Przy uszkodzeniu pewnych
fragmentów kory ciemieniowej chorzy cierpią na tzw. anomię
kolorów. Doznają oni normalnych wrażeń kolorów. Potrafią
wypowiadać słowa określające kolory. Bez trudu odnajdują barwę
identyczną z barwą testową. Potrafią wśród wielu plansz wybrać
te jednego koloru i ułożyć je według rosnącego stopnia jasności
czy nasycenia. Jednak ich zdolność do nazywania kolorów jest
znacznie upośledzona. Chory, wskazując kolor, używa niewłaściwej
dla niego nazwy.
Znany
jest przypadek pacjenta niepotrafiącego ani wypowiedzieć, ani
napisać litery "K". Było to następstwo przebytego wylewu
krwi do mózgu. Innych zaburzeń u tej osoby nie stwierdzono.
Fields
(2005) wykazał, że u podstaw zarówno pamięci długotrwałej, jak
i krótkotrwałej leży specyfika połączeń miedzy neuronami. W
miejscu styku neuronów, czyli synapsie, wypustka przekazująca
sygnał (aksonem), napotyka dendryt - jedną z wielu rozgałęzionych
wypustek sąsiadujących neuronów. Podczas tworzenia pamięci
krótkotrwałej pobudzenie synapsy tymczasowo uwrażliwia ją na
następną stymulację wzmacniając jej działanie. Po pewnym czasie
braku nowych stymulacji sytuacja wraca do stanu wyjściowego.
Natomiast w przypadku pamięci długotrwałej synapsy wzmacniane są
na stale. Już od lat sześćdziesiątych naukowcy wiedzieli, że do
utrzymania takich zmian w mózgu niezbędna jest aktywność genów w
jądrze komórkowym, czyli ich ekspresja prowadząca do produkcji
białek i kwasów nukleinowych (głównie RNA w przypadku pamięci
autobiograficznej i DNA w pamięci umiejętności).
Engram
powstaje, gdy komórki nerwowe tworzące sieć wzajemnych połączeń
zwiększają wrażliwość synaps. W przypadku pamięci krótkotrwałej
wzmocnienie transmisji synaptycznej utrzymuje się od kilkunastu
minut do kilku godzin. Synapsy biorące udział w rozwoju pamięci
trwalej wzmacniane są na stale. W powstawaniu pamięci bierze udział
sam zapamiętywany sygnał. Swoją podróż od neuronu do neuronu
zaczyna on w chwili, gdy pierwsza komórka (presynaptyczna)
wygeneruje impuls elektryczny zwany potencjałem czynnościowym,
który wędruje wzdłuż aksonu do synapsy (Squire 2004).
Engram
powstaje, gdy komórki nerwowe tworzące sieć wzajemnych połączeń
zwiększają wrażliwość synaps. W przypadku pamięci krótkotrwałej
wzmocnienie transmisji synaptycznej utrzymuje się od kilkunastu
minut do kilku godzin. Synapsy biorące udział w rozwoju pamięci
trwalej wzmacniane są na stale. W powstawaniu pamięci bierze udział
sam zapamiętywany sygnał. Swoją podróż od neuronu do neuronu
zaczyna on w chwili, gdy pierwsza komórka (presynaptyczna)
wygeneruje impuls elektryczny zwany potencjałem czynnościowym,
który wędruje wzdłuż aksonu do synapsy
Lewa i prawa półkula mózgu
Mózg
składa się z dwóch półkul kontrolujących przeciwne strony
ciała. W normalnych warunkach obie półkule porozumiewają się ze
sobą poprzez łączącą je wiązkę włókien nerwowych (ciało
modzelowate). Cokolwiek dzieje się w jednej półkuli, od razu
przekazywane jest do drugiej.
Istnieje
też zróżnicowanie funkcji półkul mózgowych. Zjawisko to nosi
nazwę lateralizacji funkcji. Mowa związana jest najczęściej z
lewą półkulą mózgu i są zróżnicowane, a orientacja w
przestrzeni z prawą.
Na
zjawisko lateralizacji zwrócono uwagę jeszcze w XIX wieku, kiedy to
antropolog francuski Broca opisał chorego potrafiącego wypowiedzieć
tylko jedno słowo "Tan-tan", który równocześnie
rozumiał, co się do niego mówi i zdawał sobie sprawę z własnego
defektu. Pośmiertne badanie jego mózgu wykazało uszkodzenie lewego
płata czołowego.
W
tym samym czasie neurolog Wernicke, doniósł o badaniu
przeprowadzonym przez siebie z pacjentem, który nie rozumiał mowy
innych, chociaż sam mógł mówić. Badanie jego mózgu wykazało
uszkodzenie lewego płata skroniowego (Augustynek, Pilecka 1995).
Co
się jednak stanie, gdy linie komunikacyjne zostaną przerwane? Jedną
z pierwszych odpowiedzi na to pytanie uzyskano w oparciu o historię
przypadku z 1908 roku. Psychicznie chora kobieta nieustannie
próbowała się udusić za pomocą lewej ręki. Prawą ręką
odciągała rękę lewą od gardła. Twierdziła, że lewa ręka
znajduje się poza jej kontrolą. Wykonywała też inne destrukcyjne
czynności, jak rzucanie poduszkami albo darcie pościeli, ale zawsze
tylko lewą ręką. Neurolog podejrzewał uszkodzenie ciała
modzelowatego, powodujące brak komunikacji pomiędzy obu stronami
mózgu. Autopsja po śmierci pacjentki potwierdziła to
przypuszczenie (Tavris, Wade 1999).
Przypadek
ten wskazuje, że obie strony mózgu mogą doświadczać różnych
emocji. Co się stanie, gdy zostaną zupełnie rozdzielone? Czy będą
snuć różne myśli, przechowywać różne wspomnienia i generować
odmienne zachowania?
Aby
uniemożliwić przenoszenie się ataków epileptycznych z jednej
połowy ciała na drugą, dokonał zabiegu nazwanego komisurotomią,
a polegającego na przecięciu spoidła wielkiego łączącego ze
sobą dwie półkule mózgowe. Zabieg ten izoluje półkule od
siebie. Pozwala to kierować wybiórczo bodźce tylko do jednej z
półkul (Budohoska, 1989).
Wszyscy
pacjenci po takim zabiegu sprawnie nazywali przedmioty pokazywane w
prawym polu widzenia, a więc adresowane do lewej półkuli.
Natomiast nie mogli tego dokonać, gdy przedmiot, który mieli opisać
lub nazwać, eksponowany był w lewym polu widzenia.
Późniejsze
badania prowadzone przez wielu innych badaczy wskazały, że prawa
półkula w pewnym stopniu rozumie informację werbalną. Jeżeli
pacjentowi z rozdzielonymi półkulami umieszczono przed lewym okiem
kartkę z nazwą jakiegoś przedmiotu, nie potrafił on tego
przeczytać. Potrafił jednak wskazać ten przedmiot wśród innych
wyłożonych przed nim. Jeżeli było to słowo np. papieros, a przed
badanym nie było papierosa, pacjent wybrał lewą ręką
cygarniczkę. Dowodzi to, że prawa półkula była nie tylko zdolna
do zrozumienia napisu, lecz i do logicznego kojarzenia (Augustynek,
Pilecka 1995).
W
szeregu eksperymentów badacze jednoznacznie wykazali, że prawa
półkula, choć nie potrafi generować mowy, to jednak myśli,
pamięta i również posiada ograniczone możliwości rozumienia
prostych treści werbalnych (Budohoska, 1989).
Opierając
się na swoich badaniach Sperry (1968) uważał, że każda półkula
stanowi jak gdyby oddzielny mózg, który posiada własną percepcję,
pamięć, świadomość i samoświadomość. Ponadto, mimo że
większość czynności psychicznych w normalnych warunkach półkule
wykonują wspólnie, to jednak każda z nich posiada swoją
specjalizację. Półkula lewa opracowuje napływające informacje
sekwencyjnie (kolejno). Najbardziej do takiej obróbki nadają się
właśnie werbalne. Prawa półkula analizuje napływające
informacje holistycznie (całościowo). Specjalizacją jej jest
orientacja w otoczeniu i analiza stanów emocjonalnych. Prawa półkula
jest lepsza od lewej przykładowo w lokalizowaniu dźwięku.
Badania
z ostatnich lat wykazały, że prawa półkula odpowiedzialna jest za
pamiętanie różnego typu wzorców (twarze, przedmioty oraz
graficzny wzorzec słowa) (Augustynek, Pilecka 1995).
To
ostatnie ma szczególne znaczenie. Ucząc się pisać ortograficznie
posługujemy się pewnymi regułami. W większości opieramy się
jednak na pamięci sposobu pisania słowa (graficzny wzorzec słowa).
Wzorce te zakodowane są właśnie w prawej półkuli. Jest dla niej
obojętne, co znaczy napisane słowo. Jej funkcją jest jedynie
porównanie obrazu napisanego słowa z zakodowanym wzorcem. Dlatego
też uszkodzenie prawej półkuli może prowadzić do zaburzeń w
umiejętności ortograficznego pisania.
Jeżeli
osoba z jakiegoś powodu nie pamięta jak należy poprawnie napisać
dane słowo, często pisze go dwukrotnie i zapis ten porównuje. Na
ogół dokonuje prawidłowego wyboru dzięki prawopółkulowemu
wzorcowi graficznemu tego słowa. Są osoby, które popełniają
liczne błędy ortograficzne. Przeważnie dotyczą one pisowni,
której nie da się zróżnicować fonetycznie, ani też nie
występują tutaj jednoznaczne reguły. Dotyczy to przykładowo słów
zawierających: h - ch, u - ó, ż - rz itd. W tym przypadku
przyczyną błędu jest nieumiejętność wytworzenia graficznego
wzorca słowa. Taka przypadłość rozpoznana w badaniu
psychologicznym, będąc formą dysleksji jest podstawą do
nadzwyczajnego złagodzenia wymagań szkolnych w zakresie
ortografii.
Inną
specjalizacją prawej półkuli jest rozpoznawanie i analiza emocji.
W badaniach eksperymentalnych (Gazzaniga 2000) wykazano, że (u osób
zdrowych) fotografie twarzy, niezależnie od emocji, jakie wyrażają,
są lepiej rozpoznawane, gdy pojawią się w lewym polu widzenia. Z
kolei, przy tworzeniu (generowaniu) emocji biorą udział obydwie
półkule. Z tym, że lewa półkula tworzy pozytywne emocje, a prawa
negatywne. Dramatycznym tego potwierdzeniem był przypadek osoby z
rozszczepionym operacyjnie mózgiem. Zaczęła ona lewą ręką dusić
swoją żonę, równocześnie odciągając tę rękę swoją prawą
dłonią i krzycząc: "puść ją!". Inny przykład to
sytuacja, kiedy badany w coś gra i przegrywa, wtedy prawa półkula
wykazuje większą aktywność niż lewa. Odwrotnie, kiedy badany
wygrywa.
Przy
wybiórczym, ogniskowym i prawostronnym uszkodzeniu ośrodków
rozpoznawania emocji chory nie rozróżnia zabarwienia emocjonalnego
w mowie innych. Nie wie, czy go chwalą, czy ganią (np. powiedzenie
"tylko ciebie nam tutaj brakowało!" przyjmie za pochwałę
Przy
uszkodzeniach niektórych obszarów prawej półkuli pojawiają się
różnego typu zaburzenia w orientacji. Chory nie może trafić do
swojego pokoju. Nie potrafi narysować planu kilku ulic miasta, w
którym mieszka od lat. Nie umie posługiwać się mapą, ani nawet
narysować linii równoległych. Często traci umiejętność
narysowania czegokolwiek, nawet odrysowania bardzo prostego rysunku
(np. koła czy trójkąta). Uszkodzenie prawej półkuli może
wywołać tzw. anozognozję, czyli nieprawidłowy odbiór informacji
z własnego ciała w zakresie jego schematu czy podstaw budowy.
Pacjent myli strony ciała. Rękę wkłada do nogawki spodni, może
skarżyć się, że jego ręka urosła wielokrotnie. Innym ciekawym
objawem uszkodzenia prawej półkuli jest prozopagnozja, czyli
nieumiejętność rozpoznawania twarzy ludzi (nawet najbliższych:
własnych dzieci, rodziców, współmałżonka).
Przy
uszkodzeniu okolic potylicznych którejś z półkul chory może nie
dostrzegać jednej ze stron otaczającego go świata. Rysując dom,
narysuje tylko jedną jego stronę (przy uszkodzeniu lewej półkuli
lewą stronę domu narysuje w miarę poprawnie; wynika to z faktu, że
prawa część obrazu jest adresowana do uszkodzonej lewej półkuli).
Co ciekawe, przy uszkodzeniu motorycznych obszarów kory mózgowej
prawej półkuli zdarza się, że chory nie ma świadomości swego
defektu, np., gdy lewa strona jego ciała jest sparaliżowana, on
chce iść pobiegać po lesie. (Gazzaniga 2000).
Po
wielu latach badań (Gazzaniga 2000) nad rozdzielonym mózgiem
okazało się, że obdarzona zdolnością tworzenia oraz rozumienia
mowy, inwencją i zdolnością do interpretacji lewa półkula ma
poczucie świadomości zupełnie inne niż konkretna, odpowiedzialna
za rozpoznawanie oraz orientację, prawdomówna, dosłowna półkula
prawa. Chociaż obie te połowy mózgu mogą być uznane za świadome,
świadomość lewej daleko przewyższa świadomość prawej, (którą
niektórzy badacze nazywają ukrytym obserwatorem - hidden
observer).
Odkrycia
kilku ostatnich lat wykazały, że lateralizacja funkcji występuje
niemal u wszystkich zbadanych do tej pory gatunków zwierząt.
Wokalizacja u ptaków śpiewających związana jest z lewą półkulą.
Lewostronnie zlokalizowane jest u kurcząt uczenie się wyjadania
ziaren z piasku.
Natomiast
prawostronnie zlokalizowana jest reakcja podążania za matką (tzw.
imprinting).
Dotyczy on głównie zwierząt i ptaków, które bezpośrednio po
urodzeniu muszą sprawnie poruszać się i podążać za matką, np.
ptaków nieżyjących w gniazdach: bażantów, kaczek, a także
zwierząt stadnych, zwykle kopytnych. Sens biologiczny tej funkcji
jest oczywisty. Młody organizm jak najszybciej musi zapamiętać
obraz matki, która stanowi dla niego szansę przeżycia dzięki
ochronie i żywieniu. Dla pisklęcia bezpośrednio po wykluciu się z
jaja wszystko to, co jest większe od niego i porusza się w pobliżu,
może być "matką". Wystarczy dziesięciominutowy kontakt
dla utrwalenia tej reakcji. Gdy osesek owcy zostanie porzucony przez
matkę i zajmie się nim pasterz, "wdrukuje" on obraz
pasterza, jako matki. Znany jest eksperyment Lorenza (1981) -
laureata nagrody Nobla z dziedziny medycyny, za którym w wyniku
wdrukowania (imprintingu)
podążały młode gęsi jak za matką. Ciekawie przebiegał też
eksperyment, kiedy gęsiom zastępuje matkę zdalnie sterowany model
samolotu. Już kilkutygodniowe gęsi sprawnie latały za samolocikiem
(Augustynek 1982).
Reakcja
imprinting
musi być wytworzona w ciągu pierwszych 24 godzin życia. W
przeciwnym wypadku zwierzę czy ptak nie wytworzy reakcji podążania
za matką. Zależność ta jest zresztą dwustronna. Owca, która nie
wyliże swojego dziecka po jego urodzeniu, nie zaakceptuje go już
nigdy.
Obserwacje
następstw operacyjnego wycięcia płatów skroniowych, dokonywanych
głównie w Instytucie Neurologicznym w Montrealu przez W. Penfielda
i B. Milner (Penfield, 1958), wskazują, że trwała niepamięć
występuje tylko, wówczas, gdy usunięto obydwa płaty skroniowe
(lewej i prawej półkuli). U żadnego chorego z usuniętym lub
uszkodzonym tylko jednym płatem skroniowym amnezji nie
zaobserwowano. Rodzi to pytanie, czy poszczególne ślady pamięciowe
znajdują się tylko w jednej półkuli, a obie mają do nich dostęp,
czy też są zdublowane.
W
zdrowym mózgu obie półkule ściśle współpracują i opracowują
napływające informacje. Odmienny charakter aktywności
bioelektrycznej półkul przemawia jednak dodatkowo za tym, że w
odmienny sposób dokonują one analizy tych informacji. O współpracy
między półkulami świadczy też fakt, że materiał wyuczony przez
jedną półkulę nie wymaga już uczenia się przez drugą. Odruch
mrugania wytworzony dla prawego oka samoczynnie obejmuje również
oko lewe. Uszkodzenie nawet dużych obszarów jednej z półkul nie
wywołuje niepamiętania określonych faktów (prowadzi jedynie do
ogólnego - niespecyficznego osłabienia wyrazistości przypomnień).
Wskazuje to, że engramy (ślady pamięciowe) są w naszym mózgu
zdublowane, a może raczej zapamiętane, jako efekt równoczesnego
działania obu półkul mózgu, z których każda na swój sposób
opracowuje napływającą informację.
Problem
ten stał się przedmiotem licznych badań eksperymentalnych. Uczono
w nich zwierzęta wykonywania zadania, przy którym tylko jedna
półkula otrzymywała informację sensoryczną (tworzono odruch
warunkowy dla prawego oka, gdy lewe oko było zasłonięte). Jak się
okazało, odruch warunkowy ujawniał się również, gdy bodziec
zadziałał na oko lewe przy prawym przysłoniętym.
W
drugim etapie eksperymentu, na innych zwierzętach, przecinano
skrzyżowanie wzrokowe. W efekcie lewe oko łączyło się tylko z
lewą półkulą; a prawe z prawą. Następnie uczono zwierzę
jakiejś reakcji na bodźce wzrokowe, gdy jedno z oczu miało
przysłonięte przepaską. Po wyuczeniu przenoszono przepaskę na
drugie oko i dawano zwierzęciu do wykonania to samo zadanie. Zwierzę
dobrze radziło sobie z zadaniem, chociaż prawa półkula jego mózgu
nigdy wcześniej nie odebrała bezpośrednio niezbędnej informacji.
Prawa i lewa są najwidoczniej, więc zorientowane, w tym co robi
każda z nich.
Dalszym
etapem omawianego eksperymentu było najpierw, tak jak w poprzednim
etapie, wytworzenie odruchu na lewe oko. Następnie przecinano nie
tylko skrzyżowanie wzrokowe, ale i spoidło wielkie. W efekcie
wymiana informacji pomiędzy półkulami stała się niemożliwa.
Mimo to zwierzę reagowało odruchem również na bodziec działający
na prawe oko. Dowodzi to, że ślady pamięciowe zostały zdublowane
w obu półkulach mózgu.
Korowe i podkorowe ośrodki mózgu
Mózg
jest skomplikowanym układem o wielopiętrowej organizacji. Inne
funkcje pełnią ośrodki podkorowe, a inne korowe. Funkcje te nieraz
uzupełniają się (chociażby na zasadzie układu antagonistycznego;
np. jeden ośrodek wywołuje uczucie głodu, a drugi sytości -
przewaga jednego z nich determinuje przeżywane przez nas subiektywne
doznania). Zaburzenie w działaniu jednego ośrodka może upośledzić,
a nawet uniemożliwiać pracę innego.
W
mózgu istnieje wiele ośrodków podkorowych regulujących funkcje
psychiczne. Do najważniejszych zaliczamy wzgórze i podwzgórze.
Regulacja funkcji fizjologicznych ustroju dokonywana jest przede
wszystkim przez pień mózgu (rdzeń przedłużony). Istotną rolę w
regulacji hormonalnej spełniają przysadka i szyszynka. Za wyższe
czynności psychiczne (świadomość, samoświadomość, logiczne
myślenie) odpowiada kora mózgowa. U chorego z zanikiem mózgu
(proces degeneratywny obejmujący przede wszystkim korę mózgową)
może dojść do zupełnego zaniku świadomości, ale równocześnie
jak długo będzie on przytomny, tak długo reagować będzie na
bodźce specyficznym odruchem. Odwróci głowę za światłem lub w
kierunku źródła dźwięku, będzie gryzł i przełykał, kiedy w
jego ustach znajdzie się pokarm. Dzieje się tak, gdyż za odbiór
wrażeń zmysłowych i odruchowe reagowanie na nie odpowiedzialne są
ośrodki zlokalizowane w pniu mózgu.
Drażnienie
słabym prądem elektrycznym (wywołuje to aktywność drażnionych
ośrodków) przedniej części podwzgórza wywołuje u kota - w
zależności od lokalizacji pobudzenia - agresję, ucieczkę, ruchy
wymiotne, lizanie łapy. Czynnościom tym towarzyszy odpowiednia
postawa ciała (np. syczenie, jeżenie sierści, wygięcie grzbietu,
wysunięcie pazurów). Znamienne jest tutaj to, że nawet
najsilniejsza reakcja, powstała pod wpływem drażnienia prądem
elektrycznym, ustępuje błyskawicznie z chwilą przerwania
pobudzenia i kot zachowuje się tak, jakby nic przed chwilą nie
zaszło. Stymulując tylne części podwzgórza, wywołujemy pęd do
jedzenia i picia. Kot pije mleko, wodę, je w dużych ilościach
każdy pokarm, a nawet próbuje jeść przedmioty niejadalne, np.
klucz, talerz czy gazetę. Drażnienie środkowych części
podwzgórza prowadzi do natychmiastowego zaśnięcia. Można takiego
kota obudzić potrząsaniem lub podstawiając mu pod nos kawałek
mięsa. Zbudziwszy się pożre mięso i położy się, aby dalej
spać.
Ośrodek regulacji okresów czuwania i snu
Mechanizm
snu od strony biochemicznej dobrze obrazuje eksperyment
przeprowadzony w 1912 roku przez Legendre'a i Pierona. Badacze wciągu
10 dni uniemożliwili psom zaśnięcie. Następnie surowicę z ich
krwi wstrzykiwali do mózgu zdrowych psów. Te niezwłocznie zapadały
w głęboki sen (Bilikiewicz, 1979).
Badania
zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych XX wieku doprowadziły do
wykrycia trzech ośrodków, od których zależy regulacja czuwania i
snu.
Pierwszy
z nich znajduje się w środkowej części wzgórza. Reguluje on rytm
snu i czuwania. Jego podrażnienie wywołuje sen. Inną funkcją
wzgórza jest odcięcie od efektorów (mięśni) śpiącej kory
mózgowej. Prowadzi to do zwiotczenia całego ciała i spokojnego
snu. W przypadku niepełnego odłączenia śniący człowiek wykonuje
ruchy związane z tym, o czym śni. Zjawisko to znane jest dobrze
właścicielom psów, które śpiąc przebierają nogami, szczekają
czy wykonują ruchy pożerania pokarmu. U człowieka może dojść do
lunatyzmu (somnambulizmu). Człowiek śpiąc wykonuje nieraz złożone
czynności, których następnie nie pamięta. Czasami mówi.
Dostosowując do niego intonację głosu można nawiązać rozmowę.
Niejednokrotnie rozmowa taka bywa całkiem składna. W cięższych
przypadkach somnambulizmu chory opuszcza dom i jak historia
kryminalistyki podaje, może dokonywać czynów również
przestępczych.
Drugi
ośrodek snu zlokalizowany jest w tzw. tworze siatkowatym (formatio
reticularis),
który znajduje się w pniu mózgu. Jego uszkodzenie prowadzi do
stanu śpiączki, a raczej omdlenia, z którego nawet najsilniejsze
bodźce zewnętrzne nie są w stanie chorego wyprowadzić.
Działanie
nasenne większości narkotyków polega na porażeniu tworu
siatkowatego. Uszkodzenie przedniej części tworu siatkowatego może
doprowadzić do stanu osłupienia. Chory bez ruchu będzie przebywał
przez wiele godzin. Mimo że nie śpi, brak u niego reakcji na bodźce
zewnętrzne.
Układ
siatkowaty uchodzi także za ośrodek regulujący poziom stanu
czuwania i świadomości. Spadek aktywności tworu siatkowego
prowadzi do uczucia senności i zawężenia pola świadomości.
Trzeci
ośrodek regulujący sen znajduje się w tzw. węchomózgowiu (rhinen
? cephaloń).
Od ośrodka tego zależy głębokość snu oraz przede wszystkim
nasycenie świadomości. Są momenty, kiedy czujemy, że nasza
psychika funkcjonuje znakomicie. Są chwile, kiedy jesteśmy ospali,
senni, trudno nam się na czymś skupić. To właśnie regulują
ośrodki snu i czuwania w węchomózgowiu. W tym miejscu należy
jednak pamiętać, że sen nie jest zjawiskiem występującym u
wszystkich ssaków. Dorosłe krowy i owce w ogóle nie zasypiają.
Świnka morska sypia najwyżej 2-3 minuty. U delfinów sen nie trwa
dłużej niż 30 sekund. Także oswojony zając nie śpi dłużej niż
parę sekund (Bilikiewicz, 1979).
Dość
trudno jest ustalić ile snu potrzebuje człowiek. Zależy to od
przyzwyczajeń i warunków życia. Zwykle przyjmuje się, że siedem
godzin snu to optymalny okres. Badania eksperymentalne wykazały
jednak, że pięć godzin snu w zupełności wystarcza. Szczególnie,
gdy osoba może na sen w środku dnia przeznaczyć chociażby 15-30
minut. Jak udowodniono, półgodzinny sen we wczesnych godzinach
popołudniowych daje więcej organizmowi niż 2-3 godziny snu
nocnego. Pamiętajmy też, że śpiąc przeżywamy swoje życie
nieświadomie. U tych, którzy mniej śpią, życie trwa niejako
dłużej.
Znaczący
wpływ na regulację aktywności ma także szyszynka. Wytwarza ona
szereg hormonów, m. in. serotoninę (wywołuje sen nocny),
noradrenalinę (mediator dezaktywujący pobudzenie na synapsie),
melatoninę (decyduje o barwie skóry) przede wszystkim jednak
szyszynka jest swoistym biologicznym zegarem ustalającym rytm
dobowej aktywności. Jest on regulowany przez dopływ światła
dziennego. W jasne, słoneczne i długie dni aktywność aktywizująca
szyszynki rośnie. Przeciwnie, w krótkie, pochmurne dni jesienne
dominuje uczucie senności determinowane przez szyszynkę.
Są
takie choroby, w przebiegu których człowiek traci kontrolę nad
tym, czy śpi, czy też czuwa. Jedną z nich jest narkolepsja, czyli
spowodowane uszkodzeniem układu siatkowatego nagłe i napadowe
zasypianie bez względu na sytuację, w której znajduje się chory.
Odczuwa on nagle nieprzepartą senność i nie mając czasu na
wygodne ułożenie się do snu, siada lub kładzie się tam, gdzie
stoi i po paru sekundach śpi. Jeżeli prowadzi samochód lub idzie
po schodach, skutki narkolepsji mogą być tragiczne. Chory budzi się
po kilku lub kilkunastu minutach całkowicie wypoczęty. Można go
obudzić bezpośrednio po zaśnięciu. Dziennie może mieć nawet
dwadzieścia napadów narkolepsji, zwykle jest ich jednak od dwóch
do pięciu na dobę.
Wielu badaczy zadawało sobie pytanie, gdzie zlokalizowana jest świadomość. Większość autorów zakładało, że w płatach czołowych kory mózgowej. Jednak lezja (usunięcie) części płatów czołowych lub skroniowych kory mózgowej tylko w nieznacznym stopniu zaburza świadomość. Dopiero uszkodzenie większości kory (odkorowanie np. na skutek niedotlenienia) sprowadza człowieka do poziomu rośliny. Dowodzi to raz jeszcze, że mózg pracuje jako całość, a poszczególne swoje funkcje realizuje poprzez własne, współpracujące ze sobą ośrodki.
Płeć mózgu
Wykazano,
że mózg mężczyzny i kobiety jest pod wieloma względami bardzo
podobny. Niemniej naukowcy badający to zagadnienie na przestrzeni
ostatnich 10 udokumentowali dużą liczbę strukturalnych,
biochemicznych i czynnościowych różnic między płciami (Cahil
2004).
Przez
tysiące lat w czasie, których kształtowały się nasze mózgi,
ludzie żyli w stosunkowo małych grupach myśliwych - zbieraczy. W
grupach tych zaznaczał się wyraźny podział pracy w zależności
od płci. Mężczyźni polowali, bronili grupy przed wrogami,
przemieszczali się po dużych obszarach. Kobiety opiekowały się
potomstwem, przygotowywały jedzenie, wytwarzały ubrania. Taka
specjalizacja mogła doprowadzić do selekcji odmiennych cech u
kobiet i mężczyzn. Dla mężczyzn istotna była orientacja w
rozległym terenie, poznawanie zwyczajów zwierząt i wrogów,
umiejętność walki, celowania oraz przewidywania toru lotu broni,
którą się posługiwali. Z kolei kobiety musiały wykonywać
precyzyjne ruchy przy czynnościach codziennych, a także dostrzegać
niewielkie zmiany (choroby) w wyglądzie i zachowaniu dzieci (Kimura,
1992).
To,
jakie role społeczne i związane z nimi czynności pełnią
współcześnie przedstawiciele obu płci, nie ma oczywiście
znaczenia dla aktualnej budowy mózgu. Zmiany te kształtują się i
zachodzą powoli, na przestrzeni wielu pokoleń. Dlatego też
analizując różnice w budowie i funkcji mózgu, musimy abstrahować
od wymagań, jakie stawia nam współczesne życie z zacierającymi
się rolami męskimi i kobiecymi.
Z
wyjątkiem chromosomów płciowych, mężczyźni i kobiety mają ten
sam kod genetyczny. Nie w genetyce należy więc szukać ewentualnych
podstaw różnic. Badania eksperymentalne, obserwacja życia
codziennego i następstwa uszkodzeń mózgu jednoznacznie wskazują,
iż one występują. Przypisywane są często odmiennym
doświadczeniom życiowym. Z drugiej jednak strony istnieją dowody
na to, że już w czasie życia płodowego hormony płciowe
determinują w sposób nieodwracalny sposób funkcjonowania
mózgu.
Aby
odpowiedzieć na to pytanie, Melissa Hines z City University London
wraz z Gerianne M. Alexander z Texas A&M University postanowiły
przyjrzeć się grupie młodziutkich koczkodanów. Badaczki dały do
wyboru różne zabawki: szmaciane lalki, samochodziki oraz trochę´
innych, neutralnych płciowo przedmiotów, jak książki z obrazkami.
Okazało się, że samce najdłużej zajmowały się zabawkami dla
chłopców, czyli samochodami, samice preferowały lalki. Książki z
obrazkami i inne neutralne zabawki okazały się jednakowo
interesujące dla obu płci.
To
raczej mało prawdopodobne, by koczkodany działały pod presją
ludzkiej kultury. Wyniki badania dowodzą, że dobór zabawek przez
dzieci jest przynajmniej w części spowodowany wrodzonymi różnicami
biologicznymi. Rozbieżne preferencje, jak również wszystkie
anatomiczne odmienności w budowie mózgu obu płci pojawiły się
prawdopodobnie w toku ewolucji, jako efekt presji selekcyjnej (Rathus
2004).W efekcie określone predyspozycje są charakterystyczne dla
poszczególnych płci. Liczne badania eksperymentalne wykazały tutaj
szereg zależności (Augustynek, Pilecka 1995):
I
tak kobiety szybciej niż mężczyźni rozpoznają emocje i symptomy
choroby u innych, identyfikują pasujące do siebie, elementy
(szybciej układają puzzle), więcej wypowiadają słów, cechuje je
przy tym większa fluencja (płynność) mowy. Kobiety lepiej
pamiętają szczegóły przeszłych zdarzeń, sprawniej dokonują
prostych obliczeń arytmetycznych oraz szybciej rozpoznają punkty
orientacyjne na drodze. Lepiej też wykonują złożone czynności
manualne.
Natomiast
mężczyźni zazwyczaj lepiej niż kobiety orientują się w
przestrzeni. Przewyższają kobiety w rozumowaniu matematycznym,
celowaniu, rzucaniu i antycypowaniu toru rzucanego do celu
przedmiotu. Znacznie sprawniej dokonują wyobrażeniowego obracania
przedmiotów (ma to duże znaczenie przy projektowaniu urządzeń i
budowli). Lepiej też odnajdują zamaskowane tłem figury.
Na koniec pewien przykłady: kobiety szybciej rozwiążą następujące zadanie 14 x 3 - 17 + 52; natomiast mężczyźni będą szybsi w takim zadaniu: jeżeli tylko 60% sadzonek przeżyje, to jak dużo trzeba ich posadzić, aby wyrosło 600 drzewek (Augustynek, Pilecka 1995).
Inne aspekty funkcjonowania mózgu człowieka
Doznania fantomowe
Pewne
aspekty funkcjonowania mózgu można przedstawić na przykładzie
tzw. "doznań fantomowych". Ludzie, którzy utracili
kończynę, często doznają wrażenia, że ich ręka czy noga jest
nadal na swoim miejscu. Zjawisko odczuwania tzw. "kończyn
fantomowych" po amputacji występuje dość powszechnie.
Pacjenci niezwykle wyraziście odczuwają istnienie usuniętej
kończyny. Ma ona swoje dokładne ułożenie w przestrzeni, płyną z
niej liczne doznania dotykowe (uciski, swędzenia, ale także ból).
Zwłaszcza w początkowym okresie po amputacji kończyna wydaje się
istnieć realnie. Pacjenci próbują stawać na fantomowej nodze lub
sięgać fantomową ręką po filiżankę. Zdarza się, że fantom
wydaje się być bardziej realny niż kończyna rzeczywista,
szczególnie przy doznawaniu bólu (Melzack, 1992). Najczęściej
złudzenie ułożenia lub ruchu kończyny fantomowej jest ściśle
skoordynowane z aktualnym położeniem ciała. Gdy pacjent siada,
noga fantomowa odpowiednio się zgina; wyciąga, kiedy człowiek się
kładzie; prostuje podczas wstawania. Zdarza się jednak, że pacjent
doznaje wrażenia nietypowego ułożenia fantomu (np. ramię sterczy
na bok i dlatego chory, gdy przechodzi przez drzwi, odwraca się
bokiem, aby uniknąć uderzenia w futrynę). Pacjenci mogą nawet
odczuć ucisk obrączki na palcu amputowanej dłoni. Realność
takich odczuć potęguje się przy korzystaniu z protez - fantom
odczuwa protezę tak jak ręka rękawiczkę lub noga but. Różnorodne
doznania płynące z kończyny fantomowej wzmacniają poczucie jej
rzeczywistego istnienia. Można doznać uczucia zimna, a nawet
wilgoci, gdy spostrzeże się, że stanęło się protezą w kałuży.
Uczucie swędzenia na ogół znika po podrapaniu się w nieistniejące
miejsce, uczucie spocenia się po wytarciu miejsca, gdzie normalnie
znajdowałaby się stopa zdrowej nogi.
Zjawisko
odczuwania fantomów występuje nie tylko po amputacji. Bywa też
efektem uszkodzenia nerwów obwodowych lub rdzenia nerwowego. W
następstwie kontuzji kończyna jest sparaliżowana i brak w niej
czucia dotyku i bólu. W takim przypadku fantomy przeważnie
sprawiają wrażenie oddzielonych od ciała (np., że nogi unoszą
się nad głową, nawet, jeśli chory widzi je leżące na łóżku).
Stopniowo jednak po wypadku doznania fantomowe dopasowują się do
pozycji ciała. Według koncepcji powstałych w latach
pięćdziesiątych XX wieku zjawisko kończyn fantomowych wiąże się
z przewodzeniem impulsów przez nerwy, które dotąd unerwiały
amputowaną kończynę. Ich podrażnienie w kikucie ma powodować
powstanie impulsów docierających do odpowiednich obszarów
czuciowych kory mózgowej. Aby przeciwdziałać bólom z fantomu,
zgodnie z wyżej zasygnalizowaną koncepcją, przecinano nerwy nad
kikutem. Przecinano także drogi nerwowe w obrębie rdzenia, usuwano
nawet określone fragmenty kory mózgowej odbierające informacje z
amputowanej kończyny. Każdy z tych zabiegów przynosił ulgę w
bólach na kilka miesięcy. Po tym czasie ból i inne doznania
fantomowe przeważnie powracały.
Badania
z ostatnich lat dowiodły, że fantomowe doznania nie są jedynie
doznaniami z kończyn amputowanych lub porażonych. Istnieją także:
fantomowe widzenie, słyszenie, a nawet fantomowe smaki i zapachy.
Pojawiają się przy uszkodzeniu narządu zmysłowego, w efekcie
czego do mózgu nie docierają informacje z danego narządu
zmysłowego. Jednak zdarza się i tak, że fantomowe widzenie
współistnieje z normalnym widzeniem (należy tu odróżnić
halucynacje i iluzje występujące w przebiegu różnych chorób
psychicznych np. schizofrenii). Zazwyczaj fantomy wzrokowe to
wizerunki ludzi i dużych budynków. Mogą one dotyczyć zdarzeń,
miejsc lub ludzi, których osoba chora nigdy wcześniej nie widziała.
Jedna z chorych straciła w dużym stopniu wzrok na skutek
degeneracji siatkówki. Widziała wszystko rozmazane, jakby przez
gęstą mgłę. Pewnego dnia, wglądając przez okno, zobaczyła
niezwykle wyraźnie wysoki budynek zamiast zadrzewionego parku. Po
kilku sekundach obraz budynku zniknął, by powrócić po kilku
godzinach. Około 15% osób, które utraciły wzrok, przeżywa
epizody fantomowego widzenia. Liczba ta może być zaniżona, gdyż
wiele osób - bojąc się posądzenia o zaburzenia psychiczne - nie
mówi o przeżywaniu fantomowego widzenia.
Fantomowe
słyszenie jest częstsze niż wszystkie pozostałe doznania
fantomowe razem wzięte. Ludzie, którzy utracili słuch często
doznają wrażeń dudnienia, łoskotu, gwizdu, dzwonienia. Niektórzy
słyszą dźwięki układające się w muzykę czy głosy. Kobieta
będąca przed utratą słuchu muzykiem "słyszała"
koncerty fortepianowe tak realnie, iż myślała, że dźwięki
pochodzą z radia sąsiada. Muzyka ta zazwyczaj stawała się
głośniejsza w nocy, kiedy chciała zasnąć. Inna osoba, która w
dużej mierze utraciła zarówno wzrok jak i słuch, z przyjemnością
opisywała swoje wizje: występy cyrkowe i towarzyszącą im
muzykę.
Według
najnowszych teorii doznania fantomowe występują wówczas, gdy mózg
traci dopływ normalnych sygnałów z narządów zmysłowych. W
takiej sytuacji komórki czuciowe kory mózgowej stają się coraz
bardziej aktywne. Poszukują śladów nawet najsłabszych bodźców,
a gdy ich nie ma, własną aktywność zaczynają przetwarzać na
fantomowe doznania. Teorię tę potwierdzają badania nad omówioną
w dalszej części tego rozdziału deprywacją
sensoryczną.
Jednostronne
uszkodzenie płatów ciemieniowych mózgu może prowadzić do uczucia
obcości jakiejś części ciała. Pacjent wypychał jedną ze swoich
nóg ze szpitalnego łóżka, gdyż był przekonany, że należy ona
do kogoś innego. Inne ciekawe przypadki opisali Katz i Melzack
(1990). Zetknęli się z wieloma ludźmi urodzonymi bez ręki lub
nogi, którzy mimo to często doznawali żywych wrażeń fantomowych
z kończyny, której nigdy nie mieli. I tak 32 - letni inżynier,
urodzony bez nogi, opowiadał o doznaniach płynących z fantomowej
stopy. Były one dla niego przyjemnym przeżyciem. Przykład ten
dowodzi, że fantomowe doznania nie są jedynie rezultatem pamięci
wcześniejszych doznań.
Deprywacja sensoryczna
Mózg
nie tylko odbiera i analizuje bodźce, ale też w oparciu o
napływające bodźce aktywizuje zakodowane w nim wcześniej engramy.
Tworzy on także wyobrażenia, iluzje i halucynacje. Oczywiście w
normalnych warunkach wrażenia płynące z naszych zmysłów modulują
pracę mózgu. Gdy jednak zanikną, może pojawić się spontaniczna
aktywność mózgu. Właśnie tak się dzieje w przypadku deprywacji
(izolacji) sensorycznej, czyli w warunkach pozbawienia człowieka
dopływu do niego wystarczającej ilości bodźców
zmysłowych.
Pierwszy
zwrócił uwagę na to zjawisko w latach dwudziestych naszego wieku
znany badacz hipnozy Ferenczi (1909). W czasie swojego pobytu na
Grenlandii uczestniczył w polowaniu na foki. Tak wspominał tamten
epizod: "Tuż przed południem myśliwi wypływają na swoich
łódkach po foki. Następnie zamierają bez ruchu, aby ich nie
płoszyć. Oślepia ich wtedy ostry blask słońca odbitego od lustra
nieruchomej wody. Wokół panuje niczym niezmącona cisza. Podczas
gdy cierpliwie oczekują na wypłynięcie fok, chwyta ich paraliż,
uniemożliwiający poruszanie mięśniami. Siedzą jak skamieniali i
doznają uczucia, że woda podnosi się, zatapia ich, a oni nie mogą
poruszyć nawet ręką. Stopniowo ogarniają ich barwne wizje....Ja
sam doznałem transu lub choroby łódkowej. Siedziałem w mojej
łódce już od paru godzin. Ostre słońce, bezchmurne niebo,
zupełna cisza i bezruch spowodowały, że mój umysł jakby
zwariował. Śniłem bez spania, zmartwychwstały zapomniane epizody
z mojego dzieciństwa. Nagle wielkie tajemnice stały się na moment
jasne dla mnie. Później uświadomiłem sobie, że znajdowałem się
w nienormalnym stanie, zbliżonym do hipnozy. Nie mogę opisać
dokładnie uczucia, które wtedy przeżywałem. Wyglądało na to,
jakby moja dusza została uwolniona z ciała, życia, obowiązków i
wzbiła się w górę. Mogłem oglądać samego siebie siedzącego
nieruchomo w łódce. Zbliżyłem się wtedy do zrozumienia tajemnic
niedostępnych dla mnie w normalnym życiu..." (Ferenczi S.,
1909, s. 165 -166).
W
1949 roku Hebb przeprowadził ciekawy eksperyment, w którym płacono
studentom 20 dolarów dziennie za to, że przez 8 godzin dziennie nic
nie robili. Leżeli w wygodnych łóżkach z oczyma przysłoniętymi
półprzezroczystymi okularami (przepuszczały światło, lecz
uniemożliwiały spostrzeganie kształtów) z przymocowanymi na
rękach specjalnymi cylindrami (badany mógł poruszać ręką, lecz
nie doznawał żadnych dotykowych wrażeń), z założonymi na uszy
słuchawkami, w których stale było słychać brzęczenie. Warunki
eksperymentu zezwalały jedynie na spożycie posiłku i wyjście do
toalety. Tylko niewielu studentów mogło wytrzymać taką monotonię
przez więcej niż dwa lub trzy dni. Górna granica wyniosła sześć
dni. Badani chętnie słuchali czegokolwiek, co przerywało tę
monotonną sytuację - nawet dziecięcego gaworzenia, którego
unikaliby w normalnych warunkach. W końcu odczuwali nieodpartą chęć
patrzenia, słyszenia, normalnej aktywności. Skarżyli się na
niemożność logicznego myślenia, byli mniej sprawni w
rozwiązywaniu prostych zadań i pojawiały się u nich omamy. Jeden
widział szeregi żółtych ludzików w czarnych czapkach, inni
maszerujące wiewiórki z workami na plecach lub prehistoryczne
zwierzęta w dżungli. Sceny te opisywali, jako podobne do filmów
rysunkowych. Występowały również omamy czuciowe. Odczuwali np.
jakby mieli dwa ciała, czuli oddzielanie się głowy od reszty
ciała. Niektórzy badani podawali, że mieli wrażenie, iż ich
umysł odłącza się od ciała i mogą obserwować samych siebie
leżących nieruchomo na łóżku.
Badania
nad deprywacją sensoryczną mają olbrzymie znaczenie praktyczne. Na
deprywację sensoryczną narażeni są kosmonauci, lotnicy, samotni
żeglarze, przebywający na stacjach polarnych, w więzieniach,
szpitalach czy kopalniach. Nie można też zapominać o załogach
łodzi podwodnych, mieszkańcach schronów, a szczególnie
uwięzionych podczas katastrof górników pod ziemią.
Najbardziej
wyrafinowane badania nad deprywacją sensoryczną przeprowadzono w
Veterans Administration Hospital of Oklahoma City. Ograniczano w nich
wszystkie rodzaje bodźców zmysłowych. Osoby badane, nagie,
zaopatrzone tylko w maskę tlenową, zanurzone były w wodnym
roztworze soli fizjologicznej o takim stężeniu, że całe ciało
człowieka utrzymywało się tuż pod powierzchnią. Temperatura wody
odpowiadała temperaturze ciała. Basen znajdował się w ciemności.
Eksperymentator noktowizyjnie (w paśmie promieniowania
podczerwonego) kontrolował zachowania uczestników eksperymentu.
Taka sytuacja redukowała praktycznie do minimum nie tylko bodźce
wzrokowe, słuchowe i dotykowe, ale także odczucia ciężaru i
położenia przestrzennego własnego ciała. Poddający się
eksperymentowi już po kilkudziesięciu minutach doznawali licznych
halucynacji wzrokowych i słuchowych, mieli zaburzoną zdolność
myślenia logicznego, tracili poczucie czasu i położenia własnego
ciała. Przeżywali silny lęk, stopniowo pojawiały się u nich
mimowolne skurcze i drgawki mięśniowe. W miarę upływu czasu coraz
trudniej oddychali, a funkcje poszczególnych narządów wewnętrznych
rozregulowywały się. Żaden z badanych nie był w stanie wytrzymać
w takiej sytuacji dłużej niż 6 godzin. Po zakończeniu badania
przez kilkanaście minut widzieli wszystko dwuwymiarowo, a poziom ich
logicznego myślenia był znacznie obniżony.
Deprywacją
doznań grawitacyjnych również wpływa na funkcję mózgu. Od
trzydziestu paru lat prowadzi się badania kosmonautów w warunkach
lotów orbitalnych. Stwierdzono, że deprywacja doznań
grawitacyjnych, a także ograniczenie innych bodźców wywołuje u
kosmonautów szereg efektów. Na przykład podczas lotu orbitalnego
Jegorowa i Fieokistowa jednemu z nich wydawało się, że zwisa w
kabinie głową w dół, drugiemu, że do góry. Amerykański
kosmonauta Grissom, odbywający lot w ramach programu ?Merkury",
doznał w nieważkości zawrotów głowy. Wnętrze kabiny zaczęło
mu wirować przed oczami z dużą szybkością, a on sam miał
uczucie spadania w otchłań bez dna. Ponadto szybko rozwinęły się
u niego symptomy ?choroby morskiej".
W
przeważającej liczbie przypadków iluzje u kosmonautów
przebywających w nieważkości dotyczą uczucia spadania lub
zawieszenia głową w dół. Niekiedy doznania takie miały skrajnie
silne natężenie. Towarzyszyły im: przerażenie, krzyki i bezładne
miotanie się po kabinie. Jeden z kosmonautów opisuje swoje
doznania: "...Przed startem byłem spokojny, mogłem spokojnie
rozmawiać. Od pierwszych sekund nieważkości poczułem, że spadam
w dół. Wydawało się, że wszystko wokół się wali. Ściany
kabiny, grożąc zgnieceniem, zbliżały się do mnie. Następnie
zaczęły się wydłużać, uciekając na wielką odległość.
Ogarnęło mnie skrajne przerażenie. Nie rozumiałem, co wokół się
dzieje. Nagle poczułem, jakby coś uderzyło mnie w głowę. Moje
ciało z olbrzymią szybkością zaczęło krążyć po kabinie. Nie
mogłem się niczego uchwycić. Obraz kabiny migotał i wirował.
Cały czas oczekiwałem straszliwego uderzenia w ciało na skutek
upadku. Gdy później oglądałem na taśmie filmowej samego siebie,
widziałem przerażenie na swojej twarzy, podczas gdy ciało
nieruchomo wisiało w kabinie" (Augustynek 1990).
Dezorientacji
przestrzennej może doznać każdy, chodząc w gęstej mgle. Lotnicy
znają uczucie utraty orientacji, co do położenia statku
powietrznego względem Ziemi podczas lotów bez jej widoczności. Sam
przeżywałem to zjawisko, wykonując szybowcowe loty w chmurach.
Miałem np. wyraźne uczucie krążenia w lewo, podczas gdy przyrządy
wskazywały na obrót w przeciwnym kierunku. Wylatując z chmury
każdorazowo stwierdzałem, że to przyrządy miały rację, a nie
mój błędnik.
Piloci
samolotowi w trakcie długotrwałych nocnych lotów tracą często
poczucie położenia własnego ciała względem ziemi i za punkt
odniesienia przyjmują kabinę. Wydaje im się, że lecą prawidłowo,
gdy w rzeczywistości lot odbywa się głową w dół. Nie reagują
na wskazania przyrządów, co może się zakończyć katastrofą
(Augustynek, 1990).
Każdemu
z nas podobne doznania są dostępne, a nawet wielokrotnie je
przeżywamy, często pozostają jednak niezauważone. Na przykład,
gdy wędkarz łowi ryby, koncentruje się tylko na spławiku. Inne
bodźce wzrokowe nie odwracają jego uwagi, na słuch działa
uspokajający szum wody. Wtedy może doznać wrażenia, że poziom
wody podnosi się. Wystarczy jednak drobny ruch głowy, aby iluzja
zniknęła.
Również
wielu kierowców doświadcza analogicznych przeżyć podczas jazdy
autostradą w nocy. Dookoła panuje ciemność, jedynie wstęga drogi
jest oświetlona reflektorami samochodu, a pracujący silnik wydaje
jednostajny, uspokajający pomruk. Kierowcy często nie pamiętają
później, jak przebyli długie odcinki drogi. Wydaje im się, że
spali lub zamyślili się do tego stopnia, że przestali reagować na
to, co dzieje się na zewnątrz. A przecież prawidłowo reagowali
wtedy na sytuacje drogowe.
Człowiek
nie może funkcjonować bez stałego dopływu bodźców zmysłowych.
Gdy zostanie ich pozbawiony, funkcje mózgu ulegają narastającej
dezorganizacji. W ślad za tym idą zaburzenia sterowanego przez mózg
funkcjonowania narządów. W naszych doznaniach pojawiają się
liczne fantomy. Zdolność logicznego myślenia obniża się. Coraz
trudniej jest oddychać. Powstaje coraz silniejszy lęk.
Biologia agresji
Agresja,
jako pojęcie biologiczne - to uwarunkowany genetycznie rodzaj
zachowania, zmierzającego do pokonania lub zmuszenia przeciwnika do
ucieczki. Według Lorenza (1966), agresja to spontaniczna i wrodzona
gotowość do walki, która jest niezbędna do przeżycia. W
relacjach wewnątrzgatunkowych agresja przejawia się często w
formie instynktownego imponowania i grożenia przeciwnikowi, co
zwykle pozwala uniknąć bezpośredniej walki (słabszy okazuje
uległość i poddaje się, co hamuje agresję u silniejszego).
Agresję może hamować także dziecięcy wygląd ofiary lub
przynależność do tego samego stada.
Z
kolei w stosunkach międzygatunkowych agresja występuje przeważnie
wtedy, gdy obcy osobnik przekroczy dystans krytyczny (wkroczy na
teren zajmowany przez danego osobnika), co prowadzi do walki.
Zagadnienie agresji wśród zwierząt me jest jednak tematem tego
opracowania. Zainteresowani zawsze mogą sięgnąć do wielu
opracowań z zakresu etologii, chociażby fundamentalnych prac z tego
zakresu wzmiankowanego powyżej laureata Nagrody Nobla Konrada
Lorenza (w Polsce przetłumaczono kilka jego książek, najbardziej
znana to "Tak zwane zło").
Agresja
jest procesem o stosunkowo dobrze zbadanym podłożu fizjologicznym.
Kierowana jest przez ośrodkowy układ nerwowy. Zilustruję to na
przykładzie agresji u kota (bardziej złożone, acz podobne reakcje
można wywołać także u człowieka). Podrażnienie przy pomocy
słabego prądu elektrycznego (mikroelektrodą) okolic znajdujących
się poniżej podwzgórza w mózgu, powoduje izolowane reakcje,
niemające charakteru emocjonalnego - może to być przykładowo
tylko zjeżenie sierści, wysunięcie pazurów i wygięcie grzbietu.
Natomiast drażnienie odpowiednich ośrodków podwzgórza wywołuje
nieukierunkowaną reakcję emocjonalną. Tak np. w eksperymentach
przeprowadzanych przez Massermana (1950) elektryczne bądź
mechaniczne drażnienie podwzgórza powodowało objawy wściekłości
lub strachu. "Na początku działania bodźca kot tulił uszy,
syczał, wyginał grzbiet i stroszył ogon. Jego oddech stawał się
głęboki. Jednak nie była to pełna reakcja agresji. Określono ją,
bowiem jako agresję rzekomą. W zestawieniu z reakcją autentyczną,
różni ona się od niej kilkoma cechami:
nie jest ukierunkowana,
nie jest celowa (uciekające zwierzę nie korzysta z otwartych drzwi klatki, wściekłe zwierzę nie koncentruje ataku na określonym przedmiocie - można je nawet wziąć na ręce i bezpiecznie głaskać),
reakcja ta nie wyklucza innych, z pozoru konfliktowych czynności (kot w stanie pobudzenia może jednocześnie pić mleko),
reakcja ta zanika natychmiast po przerwaniu drażnienia, (podczas gdy prawdziwa wściekłość lub strach utrzymują się na ogół przez pewien jeszcze czas po ustaniu stymulacji).
Reakcja
wściekłości regulowana jest również na wyższych piętrach
układu nerwowego - w tzw. układzie limbicznym. Badania nad
drażnieniem i usuwaniem jądra migdałowatego (fragment układu
limbicznego) ujawniły, że agresywne zachowanie zwierzęcia
pozostaje w związku ze stanem funkcjonalnym tego obszaru. Drażnienie
grzbietowo-przyśrodkowej części jądra migdałowatego wyzwala u
zwierząt zespół reakcji obronnych: ucieczki lub
ataku.
Przykładowo
sygnały elektryczne przekazywane drogą radiową do jądra
migdałowatego zatrzymywały w miejscu szarżującego byka (Zimbardo,
Rucha, 1997). Natomiast po usunięciu niektórych części jądra
migdałowatego (część grzbietową u jednej grupy, a przyśrodkową
u drugiej) reakcja zmienia się. Zwierzęta, którym usunięto część
grzbietową, wykazały wzrost gotowości do reakcji agresywnej.
Agresja rozwijała się u tych zwierząt przy stosunkowo małej
prowokacji i osiągała ogromną gwałtowność: "Po kilku
minutach pies zmieniał się w tak niebezpieczną bestię, że cztery
lub pięć osób musiało trzymać go. Po eksperymencie pies stawał
się znów łagodny i spokojny (Fonberg, 1965, s. 430). Natomiast
psy, którym usunięto część przyśrodkową jądra migdałowatego
były spokojne i łagodne, nie okazywały złości ani podniecenia
mimo drażnienia.
Rolę
jądra migdałowatego w regulacji agresji potwierdzono także u ludzi
(Reykowski, 1974). Przy obustronnym (z lewej i prawej półkuli
mózgu) wycięciu tego fragmentu mózgu (tzw. lobotomii, zabiegu
obecnie niepraktykowanego) u ludzi (wyjątkowo agresywnych
przestępców) dochodzi do całkowitego zaniku agresywności (temat
ten podjęto w kultowym już filmie: "Lot nad kukułczym
gniazdem").
Na
poziomie biochemicznym agresję regulują hormony i neuromediatory,
(czyli związki chemiczne, pośredniczące pomiędzy neuronami w
przekazywaniu informacji w formie pobudzenia). Jak wykazują liczne
badania, istotnym w regulacji zachowań agresywnych neuromediatorem
jest serotonina. Jej niski poziom wykryto zarówno u dzieci
torturujących zwierzęta jak i u dorosłych skłonnych do
impulsywnych napadów agresji. Także u samobójców (autoagresja)
wykryto obniżony poziom serotoniny, (Zagrodzka, 1999). Istnieje
szereg leków podnoszących poziom serotoniny w mózgu (blokując
tzw. jej wychwyt zwrotny) jak np. Prozac czy Fevarin. Ich działanie
zmniejsza u ludzi poziom nie tylko depresji, ale i często agresji.
Zauważono też, że poziom serotoniny u mężczyzn jest niższy niż
u kobiet, co w połączeniu z wyższym poziomem hormonów męskich
może być jedną z przyczyn, iż mężczyźni, niezależnie od
narodowości są bardziej agresywni niż kobiety (popełniają około
90% wszystkich przestępstw) (Zagrodzka, 1999).
Także
niektóre uszkodzenia mózgu mogą prowadzić do agresji. Padaczka
występuje wśród przestępców dziesięć razy częściej niż u
niepopełniających przestępstw. Nieprawidłowy zapis
elektroencefalograficzny (EEG) również stwierdza się częściej u
tych więźniów, którzy są recydywistami. U pewnej
kilkunastoletniej dziewczyny, która napastowała niemowlęta i w
końcu udusiła jedno z nich, (ponieważ jego płacz denerwował ją),
lekarze zlokalizowali specyficzne pole mózgu, którego czynność
bioelektryczna, powstająca pod wpływem dźwięku płaczu dziecka
(zarejestrowana w zapisie EEG), znacznie odbiegała od normy. Guzy w
mózgu również mogą mieć związek z agresywnym zachowaniem, na co
wskazuje chociażby przypadek wielokrotnego mordercy Charlesa
Whitmana (Zimbardo, Rucha, 1997).