Wrażenia z pogranicza śmierci

Eben Alexander jest neurochirurgiem już 25 lat. Operował, leczył i był pewien, że tzw. doznania z pogranicza śmierci są generowane przez mózg w sytuacji ostatecznej i nie można ich uznać za świadectwo istnienia zaświatów. Kiedy pacjenci opowiadali, jak unosili się nad własnym ciałem, uznawał to za myślenie życzeniowe. Ale pewnego dnia sceptyczny doktor zapadł w śpiączkę. Mówi, że wówczas jego świadomość, uwolniona od mózgu, rozpoczęła podróż do innego, większego wymiaru wszechświata. Tam Eben Alexander doznał bezgranicznego szczęścia, zobaczył cudowne krajobrazy, spotkał piękną przewodniczkę, leciał na skrzydle motyla i poczuł obecność Najwyższej Boskiej Istoty.

Relacja neurochirurga z Harvardu

Eben Alexander jest neurochirurgiem już 25 lat. Operował, leczył i był pewien, że tzw. doznania z pogranicza śmierci są generowane przez mózg w sytuacji ostatecznej i nie można ich uznać za świadectwo istnienia zaświatów. Kiedy pacjenci opowiadali, jak unosili się nad własnym ciałem, uznawał to za myślenie życzeniowe.
Ale pewnego dnia sceptyczny doktor zapadł w śpiączkę. Mówi, że wówczas jego świadomość, uwolniona od mózgu, rozpoczęła podróż do innego, większego wymiaru wszechświata. Tam Eben Alexander doznał bezgranicznego szczęścia, zobaczył cudowne krajobrazy, spotkał piękną przewodniczkę, leciał na skrzydle motyla i poczuł obecność Najwyższej Boskiej Istoty.
Obecnie neurochirurg jest pewien, że śmierć nie jest kresem, a życie po zgonie trwa. Swoje przygody w zaświatach opisał w wywiadach telewizyjnych i prasowych, a także w książce „Proof of Heaven: A Neurosurgeon’s Journey into the Afterlife” („Dowód na istnienie nieba. Podróż neurochirurga w życie pozagrobowe”), która w tych dniach ukazała się w Stanach Zjednoczonych. Już teraz toczy się wokół niej gorąca dyskusja. Sceptycy głoszą, że dr Alexander doświadczył typowych doznań z pogranicza śmierci (ang. near-death experiences, NDE), które stały się udziałem wielu tysięcy ludzi i nie są dowodem na nieśmiertelność świadomości czy duszy.
Dean Mobbs, psycholog z Uniwersytetu Columbia, jest współautorem artykułu na łamach fachowego magazynu „Trends in Cognitive Sciences”, w którym określa NDE jako manifestację normalnych funkcji mózgu, które uległy zaburzeniom. „Wierzę, że dr Alexander zobaczył to wszystko, jednak nie ma w tym elementów paranormalnych. Uważam, że nasze mózgi mogą wygenerować bardzo obrazowe doświadczenia, zwłaszcza w sytuacjach stresu i traumy. Mózg usiłuje na nowo zinterpretować świat i to, co się wtedy dzieje”, stwierdził Mobbs. Złośliwi internauci i blogerzy piszą, że podobnych „boskich wizji” można doświadczyć po LSD czy marihuanie.

Siedem dni w śpiączce

68-letni Eben Alexander cieszy się opinią wybitnego specjalisty. Od 15 lat
jest wykładowcą renomowanej Harvard Medical School oraz University of Virginia. Jesienią 2008 r. był w znakomitej formie. Przygotowywał się wraz z synem do wyprawy na jeden z wysokich wulkanów w Ameryce Południowej.
8 listopada obudził się z potwornym bólem głowy. Chciał wyjść do pracy, ale stracił przytomność i upadł. Zdążył tylko powiedzieć swojej żonie Holly: „Nie dzwoń na 911. Uwierz mi, jestem lekarzem”. Na szczęście Holly nie posłuchała. Eben Alexander został przewieziony do szpitala i przez siedem dni pozostawał w śpiączce. Potem dowiedział się, że doszło do zakażenia bardzo rzadką odmianą bakterii E. coli, która dosłownie zjadała jego mózg. Potężne dawki antybiotyków nie działały. Lekarze byli bezradni, tracili nadzieję, że pacjent przeżyje. Kora nowa mózgu (neocortex), odpowiedzialna za percepcję zmysłową i świadome myślenie, przestała funkcjonować. Znajdowała się, jak to później określił dr Alexander, w stanie offline. Neurochirurg z Harvardu podkreśla, że jakkolwiek doznania z pogranicza śmierci zdarzają się często – doświadczyło ich może nawet 9 mln Amerykanów – jego przypadek jest wyjątkowy. Po raz pierwszy NDE nastąpiły w sytuacji, gdy kora nowa mózgu była „całkowicie wyłączona”, pacjent zaś znajdował się przez długi czas pod obserwacją licznego zespołu lekarzy różnych specjalności.
Kiedy ciało neurochirurga leżało bezwładnie, podłączone do aparatury podtrzymującej życie, jego świadomość rozpoczęła podróż w inny wymiar. Eben Alexander dodaje, że były to nie halucynacje, lecz najbardziej realne przeżycia, jakich kiedykolwiek doznał, bardziej rzeczywiste niż ślub czy narodziny dwóch synów.

Na skrzydle motyla

Opisuje, jak znalazł się w krainie pełnej wodospadów, małych jezior i malowniczych dolin. Na ciemnobłękitnym niebie pełnym białoróżowych chmur zobaczył srebrzyste istoty, inne od wszystkiego, co występuje na naszej planecie. Potem doktor skojarzył je z aniołami. Słyszał dźwięki, które odbierał jako śpiew chóru, niemal materialne, jak deszcz, który spada na skórę, ale jej nie moczy. Spotkał tam przewodniczkę, młodą, śliczną kobietę o ciemnobłękitnych oczach, złotobrązowych warkoczach i wystających kościach policzkowych. Była ubrana w prostą odzież, ale we wspaniałych kolorach brzoskwini, błękitu i pomarańczy. Przekazała mu, nie używając słów: „Jesteś kochany i ceniony, szczerze, na zawsze. Nie masz powodów do lęku. Nie możesz popełnić żadnego błędu”.
Razem wzlecieli na skrzydle motyla, a wokół unosiły się miliony innych motyli.
Lekarze już się zastanawiali, czy odłączyć aparaturę podtrzymującą życie, kiedy pacjent otworzył oczy. Ku zdumieniu obecnych, neurochirurg szybko wrócił do zdrowia. Przez dwa miesiące spisywał na komputerze wszystkie wspomnienia. Relacja zajęła 100 stron. Neurochirurg zmienił swoje życie, uznał, że legła w gruzach teoria, zgodnie z którą to mózg, a zwłaszcza kora generuje świadomość, wszechświat zaś jest pozbawiony uczuć i emocji, a tym bardziej bezwarunkowej boskiej miłości. Nic dziwnego, że jego relacje spotkały się z życzliwym przyjęciem różnych Kościołów. Naukowcy nie zostali jednak przekonani.
Sceptycy podkreślają, że żadna z osób, które opowiadają o swoich „pośmiertnych” przeżyciach, nie była tak naprawdę martwa, a dziwnych wizji najczęściej doświadczają ludzie, których życie nie jest zagrożone. Szwajcarski neurolog Olaf Blanke i jego koledzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Genewie potrafili wywołać uczucie unoszenia się ponad ciałem u pacjentki chorej na epilepsję, gdy stymulowali obszar jej mózgu koordynujący wrażenia wizualne z percepcją ciała – zakręt kątowy (Gyrus angularis).
Naukowcy próbują wyjaśnić zjawisko NDE w różny sposób, najczęściej materialistycznie. Lekarze ze słoweńskiego uniwersytetu w Mariborze przebadali
52 pacjentów, którzy przeszli zawał. Wyniki badań przedstawili w magazynie „Critical Care”. 11 chorych doświadczyło doznań z pogranicza śmierci. Byli w różnym wieku, mieli różne wykształcenie, podano im inne lekarstwa. Łączyło ich tylko jedno – mieli podwyższony poziom dwutlenku węgla we krwi, a także nieznacznie podwyższony poziom azotu. Czyżby wyjaśnienie zagadki było takie proste?
Amerykański chirurg i wykładowca w Yale, Sherwin B. Nuland, autor wydanej również w Polsce książki „Jak umieramy”, uważa, że doznania z pogranicza śmierci są efektem kilku milionów lat ewolucji i służą zachowaniu gatunku. Być może ten fenomen powodują endorfiny, substancje morfinopodobne, które organizm produkuje w warunkach szoku. Endorfiny łagodzą ból, wprowadzają w stan podobny do euforii. Zapewne jakąś rolę odgrywają też inne czynniki – depersonalizacja, efekt halucynogenny skrajnego przerażenia, wyładowania bioelektryczne w płatach skroniowych mózgu, niedotlenienie. U chorych w stanie terminalnym wizje mogą być wywoływane przez lekarstwa, narkotyki albo toksyny, które są produktami samej choroby.
Sławny brytyjski astrofizyk Stephen Hawking także studzi zapały marzących o nieśmiertelnej duszy: „Mózg jest jak komputer – w razie awarii definitywnie kończy pracę. Dla zepsutych komputerów nie ma nieba czy życia pozagrobowego. Wszystkie te opowieści to bajki dla ludzi, którzy boją się ciemności”, przekonuje autor „Krótkiej historii czasu”.





Kwantowa nieśmiertelność

Innego zdania jest ceniony holenderski kardiolog, jeden z najpopularniejszych badaczy fenomenu NDE, Pim van Lommel. Podkreśla, że świadomość nie musi być wytworem materialnego ciała. Podobnie internet nie jest zamknięty w laptopie. Ludzki organizm można porównać do telewizora odbierającego sygnały. Człowiek, który rozkręci telewizor, nie obejrzy programu. Nie znaczy to jednak, że jego emisja nie następuje.
Także niektórzy fizycy, cieszący się w środowisku naukowym znakomitą opinią, twierdzą, że zgodnie z prawami fizyki kwantowej nieśmiertelność świadomości czy duszy ludzkiej jest możliwa. Prof. Hans-Peter Dürr, były dyrektor Instytutu Fizyki Maksa Plancka w Monachium, reprezentuje pogląd, że dualizm najmniejszych cząsteczek nie ogranicza się do świata subatomowego, lecz jest wszechobecny. Dualizm ciała i duszy jest tak samo realny jak falowo-korpuskularny dualizm światła, które może przybierać pozornie wykluczające się formy fali elektromagnetycznej i cząsteczek. Dürr uważa, że istnieje kod kwantowy, skupiający całą materię, martwą i ożywioną. „To, co nazywamy tym światem, to po prostu surowiec, materia, której można dotknąć. Tamten świat to odmienna, znacznie większa rzeczywistość”, wywodzi fizyk z Monachium.
Christian Hellweg, niemiecki fizyk i lekarz z Getyngi, nie ma wątpliwości, że dusza ma charakter kwantowy. „Właściwości, które są przypisywane duchom, bardzo dokładnie odpowiadają charakterystyce niezwykle dziwnych i zagadkowych zjawisk, zachodzących w świecie kwantów”, wskazuje Hellweg, który zajmuje się także badaniami nad NDE.
Biolog molekularny Jeremy Hayward z Uniwersytetu w Cambridge również zakłada, że świadomość, podobnie jak przestrzeń, czas, materia i energia, jest jednym z fundamentalnych elementów wszechświata.
Dyskusje ekspertów trwają, fenomen doznań z pogranicza śmierci pozostaje tajemnicą. Każdy z nas pozna ją sam, gdy już się przeprawi na drugi brzeg Styksu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ritchie Jean Doświadczenia z pogranicza śmierci
Jean Ritchie Doświadczenia z pogranicza śmierci
Jean Ritchie Doświadczenia z pogranicza śmierci
Doświadczenia z pogranicza śmierci (NDE)
Vega P Hans Kloss Stawka większa niż śmierć moje wrażenia
wyklad wrazenia
ŚMIERĆ I JEJ OZNAKI
Pedagogika smierci
Śmierć gwałtowna 2
bol,smierc,hospicjum, paliacja,opieka terminalna
Bulyczow Kir Biala Smierc
etyka lekarska i smierc 2013
4 ŚMIERĆ ŚWIĘTEGO WOJCIECHA
!Alistair MacLean Jedynym wyjściem jest śmierć
Przeżyć własną śmierć

więcej podobnych podstron