Sernik z czekoladą i brzoskwinią -delikatny jak pianka
Sernik z czekoladą i brzoskwinią -delikatny jak pianka
czas przygotowania: 20-30 minut + 60 minut pieczenia + czas stygnięcia i chłodzenia w lodówce
piekę w tortownicy o średnicy 24-25 cm (lub w innej blasze zbliżonej pojemnością do tejże tortownicy;))
ciemny spód:
125 g margaryny
1 szklanka (o poj. 250 ml) mąki pszennej 500 (może być też pełnoziarnista lub orkiszowa)
2-3 łyżki ciemnego mocnego kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
odrobina amoniaku (tak na czubku łyżeczki; jeśli nie mam, pomijam, ale jeśli mam, to zawsze dodaję, bo spulchnia ciasto;)))
opcjonalnie:
2 jajka, ale można je bez obaw pominąć
(ja
czasem dodaję, czasem pomijam: bez jajek finalne ciasto jest jakby
bardziej zbite, ale ponieważ i tak jest to ciasto kruche, więc
miażdżącego wpływu na smak to aż tak nie ma:))
masa serowa z dodatkami:
3-4 połówki brzoskwini z puszki
150 g ciemnej czekolady
5
jajek rozbitych na:
– 5 białek
– 5 żółtek;)
1 szklanka (o poj. 250 ml) cukru
odrobina aromatu waniliowego do ciast
1 opakowanie budyniu śmietankowego lub waniliowego (dodaję proszek budyniowy)
1/2 kostki (=100 g) miękkiego masła
1 kg twarogu (jak na sernik: może być 3-krotnie mielony lub taki sernikowy z wiaderka, ja brałam taki z wiaderka i sernik wyszedł bardzo fajny, delikatny)
1/2 kostki mlecznej czekolady na polewę / dekorację)
Do miski dodaję schłodzoną margarynę, pokrojoną w mniejsze kawałki np. w kostkę (jak na kruche ciasto). Dosypuję mąkę, kakao, proszek do pieczenia, amoniak oraz sól i [jeśli dodaję, to także] jajka. Całość zagniatam jak kruche czekoladowe ciasto –szybko i do połączenia składników.
Ciasto
wstawiam do lodówki do schłodzenia -ja od razu wykładam blachę
cienką warstwą ciasta, ciasto nakłuwam widelcem i blachę wstawiam
do lodówki.
Można
też klasycznie: schłodzić, a potem rozprowadzić je na blasze i
nakłuć widelcem.
W czasie, gdy ciasto się chłodzi, ja szykuję masę serową z dodatkami:)
Brzoskwinie odsączam z zalewy i kroję w dość drobną kostkę.
Czekoladę dość drobno siekam. Ja dzielę ją na 2 w miarę równe części –jedną z nich siekam bardzo drobno (do masy serowej), drugą niezbyt drobno (na spód ciasta).
Oddzielam
białka od żółtek.
Białka ubijam na sztywną pianę
–mikserem na wysokich obrotach.
Do żółtek dodaję cukier, aromat waniliowy, proszek budyniowy oraz miękkie masło –miksuję na puszystą masę (robię to b. starannie, co najmniej minutę lub jeszcze lepiej dwie). Dodaję twaróg i łączę go z zawartością miski, po czym dodaję pianę i bardzo delikatnie(!) łączę ją z masą serową –np. mikserem na najniższych obrotach, a najlepiej łyżką, łopatką lub szpatułką.
Do masy dodaję siekaną czekoladę (tę część, która jest drobniej posiekana) i delikatnie mieszam.
Wyjmuję blachę ze schłodzonym spodem (ciemne ciasto) z lodówki. Posypuję je pozostałą czekoladą (tą grubiej siekaną) i rozprowadzam ją równą warstwą. Na czekoladzie układam brzoskwinie i całość zalewam przygotowaną przed chwilą masą serową.
Wstawiam do nagrzanego do 160 st. C piekarnika i piekę na drugiej półce od dołu przez mniej więcej 60 minut (trzeba obserwować;)) Upieczony wyjmuję z piekarnika i zostawiam do wystygnięcia –ja przez pierwsze kilkanaście minut trzymam go przy wyłączonym grzanie w zamkniętym piekarniku, po czym wyjmuję i zostawiam do całkowitego wystygnięcia.
Kiedy ciasto przestygnie, roztapiam mleczną czekoladę i nakładam strużkami na górną powierzchnię sernika. Wstawiam do lodówki do porządnego schłodzenia –na kilka godzin lub na noc. Najlepiej smakuje chyba następnego dnia, czyli kiedy jest naprawdę dobrze schłodzony;)