Archiwum Gazety Wyborczej; Wojna o wielkie pieniądze
WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?
informacja o czasie
dostępu
Gazeta Wyborcza
nr 271, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1995/11/22, dział
ŚWIAT, str. 7 Fot.
EPA
Analiza Andrzej Łomanowski, Moskwa
CZECZENIA
Wojna o wielkie pieniądze
Kiedy kilka największych rosyjskich firm wydobywczych rozpoczęło we wrześniu
penetrację czeczeńskiego rynku naftowego, na miejscu działali już wysłannicy
Kremla. Zaczęła się walka o wpływy.
Po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy nieznani sprawcy próbowali zabić szefów
rosyjskiej i prorosyjskiej administracji w Czeczenii. Antydudajewowskie władze Groznego twierdzą,
że zamachów dokonali partyzanci, którzy chcą zerwać zapowiedziane na 17 grudnia
wybory "głowy państwa". Jak się jednak wydaje, fala zamachów i starć "nieznanych
sprawców" z "nieznanymi sprawcami" nie jest efektem wojny czeczeńsko-rosyjskiej
ani czeczeńsko-czeczeńskiej, lecz rosyjsko-rosyjskiej.
Wszystko przez dekret
Zawarty pod koniec czerwca rozejm i wojskowe porozumienie między partyzantami
Dudajewa i rosyjską armią nigdy nie był przestrzegany do końca przez obie
strony. Poszczególni dowódcy armii i partyzantów atakowali się nawzajem. Ale
republika wróciła do stanu formalnej wojny dopiero we wrześniu. Wtedy to
prezydent Jelcyn podpisał dekret zwalniający od cła ropę naftową wydobywaną w
Czeczenii.
W zamyśle Jelcyna dekret miał pozwolić na sfinansowanie odbudowy Czeczenii, a przede wszystkim Groznego. Jednakże w
chaosie panującym w republice i przy rozkładzie oraz korupcji w administracji
całej Rosji stworzył on "czarną dziurę", w którą popłynęła prawie cała
eksportowana z Rosji ropa.
Czarna seria
Pierwszego zamachu dokonano tydzień po podpisaniu dekretu - na kolumnę
samochodów, którą jechał namiestnik Jelcyna w Czeczenii oraz ówcześni władcy republiki: Umar
Awturchanow i Sałambek Chadżijew.
Kilka dni później mer Groznego zablokował budynek misji OBWE pod absurdalnym
zarzutem wspomagania partyzantów. Po dwóch dniach napięcia rosyjskie wojska
pogoniły milicjantów. Prorosyjskim władzom udało się jednak znacznie zmniejszyć
aktywność europejskich dyplomatów.
Potem został ciężko ranny głównodowodzący rosyjskimi wojskami w Czeczenii generał Anatolij Romanow. Do dziś znajduje się
w stanie śpiączki.
Zamachom towarzyszyła wzrastająca aktywność wojskowa obu stron. Rosjanie
twierdzą, że to partyzanci prowadzą ofensywę, co noc następuje kilkadziesiąt
ataków, wojsko traci kontrolę nad prowincją. Partyzanci nie odrzucają całkowicie
oskarżeń, twierdzą jednak, że tylko odpowiadają na rosyjski ostrzał wiosek.
Większość starć rosyjsko-czeczeńskich nie ma jednak nic wspólnego z ewentualnymi
planami ofensywy czy to partyzantów, czy regularnej armii.
Wokół ropy
Zwolnienia celne akurat dla czeczeńskiej ropy - w czasie, gdy Moskwa odbiera
wszelkie ulgi i przywileje eksportowe i importowe - to gigantyczne pieniądze.
Kilka największych rosyjskich firm wydobywczych natychmiast rozpoczęło
penetrację rynku czeczeńskiego.
Ale na miejscu działali już wysłannicy Kremla (Oleg Łobow) oraz pokojowo
nastawionego premiera Czernomyrdina, który ze wszystkich sił dąży do otwarcia
nafto- i gazociągów biegnących przez republikę. Tędy bowiem powinna popłynąć
pierwsza ropa z kontraktu kaspijskiego. Starcie między obu grupami o wpływy w
Groznym doprowadziło do pierwszych zamachów bombowych. Wkrótce do pierwszych
zamachowców i ich ofiar dołączyli następni.
Każdy ma promotora
Prawie równocześnie z wydaniem dekretu nastąpiła zmiana władz w Czeczenii; odeszła pierwsza grupa prorosyjskich
polityków. Do Groznego powrócił dawny sekretarz czeczeńskiej partii
komunistycznej, a potem przewodniczący parlamentu Doku Zawgajew.
Dostał stróża w postaci potomka książęcego rodu kaukaskich górali i byłego
przewodniczącego rosyjskiego parlamentu Rusłana Chasbułatowa. Dowództwo
rosyjskiej armii, przekazując wczesną wiosną część władzy Awturchanowowi i
Chadżijewowi, nie dopuściło ich do kontroli wydobycia ropy naftowej. Rodziny obu
polityków obsadziły za to urzędy związane z budownictwem i odbudową miasta oraz
miejscowy bazar. Ale wraz z utratą władzy przez głowę rodziny, tracą stanowiska
wszyscy jej członkowie. W mieście trwa kolejny rozdział ministerialnych foteli i
sfer wpływów. Za każdym chętnym stoją moskiewscy promotorzy, przede wszystkim
banki - te, które dopuszczono do odbudowy, i te, które przegrały wyścig.
Na razie górą jest Zawgajew. Ale nie wiadomo, czy jego dążenie do
uniezależnienia się od Moskwy spodoba się rosyjskim nafciarzom odbudowującym
miejscowy przemysł wydobywczy i moskiewskim bankom. Jeśli nie, to następny
zamach na niego może być ostatnim.
[Hasła: Rosja - Czeczenia; przemysł wydobywczy; ropa; eksport; dekrety;
Jelcyn Borys; wojsko; partyzanci]
(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
59 22 Lipiec 1995 Wojna z winy Jelcyna58 22 Lipiec 1995 Co to znaczy niezależność69 22 Listopad 1999 My ich przecież wyzwoliliśmy68 19 Listopad 1999 Skandal w Stambule02 17 Listopad 1992 Wojna na zakładników37 22 Marzec 1995 Media i fachowcy z kontrwywiadu70 27 Listopad 1995 Nie pomoże i cud01 Systemy 22 Listopada 200722 20 Styczeń 1995 Czy dziś umrze miasto22 18 Lipiec 2001 Wojna czeczeńska02 4 Styczeń 1995 Brudna wojna w CzeczeniiWojna o pieniądz txtSONG HONGBING Wojna o pieniądz 2 rozdz 10więcej podobnych podstron