dreamfever 20

background image


Rozdział20

Dani umiała się poruszać w labiryncie niekończących się korytarzy z kamienia tak
samo dobrze jak każda sidhe-seer znajdująca się w pięciu pierwszych kręgach
dostępu, powiedziała mi z dumą. Było siedem kręgów dostępu w ogóle z czego
siódmym była 'Przystań' sama w sobie. Kat i jej załoga były dopiero na trzecim. Ona
było poza tymi limitami, Dani zwierzyła się gładko. Rowena stawiała ją zawsze z
boku takich spraw
— Więc Rowena powiedziała ci gdzie są wszystkie zakazane biblioteki? — to było
niepodobne do Wielkiej Mistrzyni którą znałam.
Cóż, nie, Dani kluczyła, nie dokładnie. Więc, dobrze, może i nauczyła się większość
z tego co wiedziała na temat opactwa zanim Rowena i inne kobiety domyśliły się ,że
ta owiewająca je bryza oznaczała ,że była w pobliżu, kiedy wciąż jeszcze mogła
węszyć nieskrępowanie. Czy to miało znaczenie? Wiedziała i to więcej niż
którakolwiek z pozostałych! Lata zajęło jej wyśledzenie tych bibliotek, i wciąż nie
była pewna co do lokalizacji niektórych z nich ponieważ nie mogła dostać sie do
wszystkich korytarzy, ale tak jak to wykombinowała, tam musiały znajdować sie te
biblioteki, ponieważ co jeszcze innego mogłaby ukrywać Rowena?
— To miejsce jest ogromne i śmiertelnie dziwne Mac — powiedziała — Ta część
opactwa nie ma żadnego sensu. Niewykorzystane miejsce w którym uważasz ,że coś
powinno być a nie ma
Chciałam zobaczyć wszystkie te miejsca ale w tej chwili musiałam skupić się na
bibliotekach. Ledwie spałam ostatniej nocy. Rozmowa którą usłyszałam pomiędzy
moimi rodzicami grała w mojej głowie jak zacięta płyta. Skarbie, przykro mi to
mówić ale według jakiegoś starożytnego proroctwa, coś jest z tobą nie tak jak trzeba i
to właśnie Ty zdecydujesz o losach całego świata.
Już wcześniej chciałam dowiedzieć się czegoś na temat tego proroctwa. Teraz kiedy
dowiedziałam się ,że podobno dotyczyło mnie, byłam zdesperowana. Nie uwierzę ,że
dotyczy mnie dopóki nie zobaczę tego na własne oczy i nawet wtedy i tak
prawdopodobnie w to nie uwierzę, chyba ,że będzie w nim zawarte moje imie i
napisane będzie coś obciążającego w stylu Strzeżcie się tego zła, MacKayla Lane,
niezły z niej numer. Zdecyduje o losie całego świata, ta dziewczyna
Parsknęłam. Absurd. Czy Alina wiedziała o tym? Czy to dlatego starała się trzymać
mnie z daleka? Nie tylko dla mojego własnego dobra ale dlatego ,że dowiedziała się
o mnie czegoś co sprawiło ,że bała się mojego zaangażowania, przez wzgląd na
dobro ludzkości?
—Niee — powiedziałam szyderczo

background image

— Tak— Dani się broniła — Mogę ci je pokazać
Powróciłam do rzeczywistości — Przepraszam, głośno myślałam. Wierze ci i chcę
zobaczyć te miejsca. Ale najpierw biblioteki
Pokonywałyśmy jeden korytarz po drugim. Jak dla mnie wszystkie one wyglądały tak
samo. Opactwo było ogromne. Bez Dani mogłabym tu wędrować dniami próbując
znaleźć drogę. Zanim przybyłam do opactwa po raz pierwszy, przekopywałam sie
przez różne informację i dowiedziałam się ,że kamienna forteca została zbudowana
na poświęconej ziemi w siedemnastym wieku, kiedy kościół oryginalnie zbudowany
przez Św Patryka w 441 r naszej ery spłonął. Tamten kościół został zbudowany w
celu zastąpienia rozpadającego sie kamiennego kręgu który jak niektórzy sądzili, był
dawno temu poświęconym miejscem dla antycznych pogańskich sióstr. Kamienny
krąg był poprzedzony przez shian, albo inaczej kopiec wróżek w którym rzekomo
było ukryte wejście do innego świata.
Tłumaczenie, to szczególne miejsce na ziemi, ta długość i szerokość geograficzna,
była miejscem o dużym znaczeniu, świętym i chronionym od tak dawna jak tylko
sięgają tego jakiekolwiek zapiski ( i nie miałam wątpliwości) ,że nawet wcześniej.
Dlaczego? Ponieważ książka o niewyobrażalnej wręcz mocy była pod nim uwięziona
przez tysiące lat?
Opactwo zostało splądrowane w 913, odbudowane w 1022, spalone w 1123
odbudowane w 1218 spalone w 1393 i ponownie odbudowane w 1414. Z każdą
odbudową było powiększane i wzmacniane
Powiększone w szesnastym wieku i ponownie znacznie powiększone w
siedemnastym, sponsorowane przez nieznanego bogatego darczyńcę który uzupełnił
opactwo o ciąg kamiennych prostokątnych budowli, zamykając wewnętrzny
dziedziniec i dodając pomieszczenia mieszkalne (głównie ku niezadowoleniu
lokalnych mieszkańców) dla około tysiąca nowych mieszkańców
Ten sam nieznany ofiarodawca kupił ziemię wokół opactwa i przekształcił enklawę w
samo wystarczalną osadę jaką było do dzisiaj. Jeśli kiedykolwiek będę miała czas aby
działać i nie będę ciągle tak zajęta reagowaniem, będę chciała dowiedzieć się kim był
ten nieznany ofiarodawca.
Zerknęłam na zegarek. Była piętnasta a mój grafik był dość napięty. Miałam się
spotkać z sidhe-seers w Dublinie o siódmej, potem z Barronsem o 22 w bóg tylko
raczy wiedzieć jakim celu. Dalej mój kalendarz hamowała groźba LM ,że przyjdzie
po mnie za trzy dni, co stawiło mnie w bardzo niekomfortowej sytuacji, ponieważ nie
mogłam zdecydować jaki to będzie dzień. Czy wliczał w to też wczorajszy dzień, co
oznaczałoby ,że wróci w sobotę rano? Czy może liczył od piątku co by znaczyło ,że
przyjdzie w niedziele? A może chciał dać mi całe trzy dni i planował wrócić
czwartego? To wszystko było irytująco niejasne. Nie tylko mi groził ale nawet nie
podał mi konkretnej daty ani czasu mojego przyszłego....czegokolwiek.

background image

Planowałam przedyskutować to dzisiaj z Barronsem. On był moją falą. Liczyłam na
niego, liczyłam na to ,że powstrzyma LM przed wprowadzeniem swoich gróźb w
czyn.
Powrót do mojego kryzysu — Zabierz mnie na te zakazane korytarze Dani. Co cie
wstrzymuję ,żeby się przez nie przedostać? — zapytałam, przewidując ,że będą to
grube kamienne ściany, może jak drzwi skarbca z kombinacją tak długą jak liczba pi
Nie mogłam mieć nadziei na lepszą odpowiedź
Posłała mi kwaśne spojrzenie — Głupie, pieprzone zabezpieczenia
Dani wiedziała gdzie znajdowało się osiemnaście bibliotek. Były tylko trzy miejsca
w opactwie w których pobliże nigdy nie była w stanie się dostać. W pierwszym
miejscu do którego mnie zabrała, zabezpieczenia zostały wyryte w kamiennej
podłodze w dziesięcio stopowych odstępach wzdłuż całego holu, znikając za rogiem
Przechadzałam się w dół zabezpieczonego korytarza, ledwie wzdrygając się, podczas
gdy Dani posuwała się tryumfalnie za mną. Skręciłam za róg przechodząc przez
kolejne kilka zabezpieczeń i doszłam do wysokich, bogato zdobionych drzwi
Nie było łatwo przedostać się przez te drzwi. Były obciążone zabezpieczeniami i
solidnie wyglądającymi runami. Próbowałam chwycić klamkę, drzwi nie były
zamknięte ale w momencie w którym jej dotknęłam ogarnęło mnie straszliwe uczucie
upadku z ogromnej wysokości, gwałtownie poczułam jak bym była obserwowana,
zagrożona, jakbym była celem, czyimś krzyżykiem i zaraz miałabym otrzymać kulkę
w tył głowy.
Oderwałam rękę i uczucie zniknęło
Wzięłam głęboki wdech i ponownie próbowałam przekręcić pokrętło. Od razu
poczułam się jakbym została wepchnięta do małego ciemnego pudełka pod ziemią w
którym miałam tylko chwilę zanim się uduszę
Wyrwałam ją z powrotem
Oddychałam płytko i drżałam ale stałam w korytarzu i nic mi nie było.
Spojrzałam na runy znajdujące sie na drzwiach i nagle uwiadomiłam sobie czym są.
Od kiedy przyjechałam do Dublina, stałam sie zachłanną czytelniczką
paranormalnych książek, pożeraczem artykułów na temat Druidów, wampirów czy
wiedźm, szukając faktów w fikcji i odpowiedzi w mitach. To były odstraszające runy.
Działały przez wzmacnianie obaw i lęków tego kto chciał je przekroczyć
Za trzecim razem kiedy uchwyciłam pokrętło, moje ciało pokryło się ognistymi
mrówkami, gryzącymi wściekle i przypomniałam sobie jak jako siedmiolatka
pomyślałam sobie ,że ten jedwabisty czerwony brud znajdujący sie na wzgórzu
będzie fajnym miejscem do zabawy. Od tego czasu śmiertelnie mnie przerażały.
To nie jest prawdziwe

background image

Zebrałam się w sobie i zmusiłam pokrętło aby się przekręciło podczas gdy mrówki
strzępiły skórę moich palców
Drzwi otworzyły się i wtargnęłam przez nie, dławiąc w gardle krzyk.
Wszystkie doznania zatrzymały sie w momencie w którym przekroczyłam próg.
Spojrzałam do tyłu. Drewniana podłoga na progu pokryta była odstraszającymi
runami.
Przeszłam! Byłam w jednej z zakazanych bibliotek!
Rozejrzałam się wokół niechętnie. Nie było to nic imponującego. Bez porównania do
KiBB. Pokój był mały, pozbawiony okien i cuchnął stęchlizną. Pomiędzy regałami i
stolikami wypełnionymi książkami, zwojami i przedmiotami kolekcjonerskimi,
płonęły dziesiątki lamp. Rowena nie ryzykowała ,że jakieś Cienie dostaną sie do jej
bezcennej biblioteki
Weszłam do pokoju i zaczęłam przeszukiwać najpierw stoliki podczas gdy Dani stała
obserwując korytarz. Tak jak sie obawiałam nie było żadnych katalogów w
Zakazanych Bibliotekach. Pokój był niewielki a i tak przeszukanie wszystkiego
mogłoby zająć dni.
Dziesięć minut później, Dani krzyknęła i pośpieszyłam do holu, szarpiąc się gdy
przekraczałam zaczarowany próg, aby znaleźć tłum sidhe-seers przepychający się
przez linie zabezpieczeń
Kat stała na czele tłumu — Rowena powiedziała ,że udało ci sie przekroczyć niektóre
z jej zabezpieczeń i byłaś w zakazanych archiwach. Wysłała nas ,żeby cie zatrzymać
Cóż, to odpowiadało na jedno z moich pytań. Zastanawiałam się ( teraz kiedy
mogłam przejść przez zabezpieczenia przy pomocy swojej woli) czy wciąż będę
mogła przez nie przechodzić tak jak to zrobiłam. Byłam zaskoczona ,że Rowena
sama nie przyszła.
— Aby mnie zatrzymać ,musiałabyś być zdolna do przekroczenia linii
zabezpieczającej i — zerknęłam na dół na jej palce znajdujące się na skraju linii z
prawie niewidocznymi symbolami — jak dla mnie nie wygada na to ,że możesz
— Ja mogę przejść przez większość — powiedziała Barb, przepychając się w jej
stronę — Nie jesteś taka wyjątkowa. Jo też to potrafi — odwróciła się — Dokąd
poszła Jo? — spojrzała na Dani — Czy jeszcze przed chwilą nie była tutaj?
Dani wzruszyła ramionami — Wyszła
— Nie chcemy cię powstrzymywać Mac — zwykle uroczyste spojrzenie szarych
oczu Kat tańczyło z radości — Chcemy pomóc ci szukać
Złamałam linie obronne z pomocą gumy do żucia — tak, gumy do żucia.
Zabezpieczenia to delikatne rzeczy, łatwo je zakłócić jeśli tylko możesz ich dotknąć

background image

W celu ich dotknięcia, musisz być zdolna aby je przekroczyć, co zwykle czyni
dotykanie ich punktem spornym ale w tym wypadku musiałam pozbyć się mocy
płynącej z zabezpieczeń aby pozwolić moim siostrą w walce je przekroczyć.
W większości wypadków wszystko co niezbędne do podważenia zabezpieczeń, to
przerwanie ciągłości, zakłócenie wzoru i przypływu energii jaką one generują.
Czasami, jeśli jedno przełamiesz źle, możesz przekształcić je w coś innego ,ale wtedy
jeszcze tego nie wiedziałam.
Chociaż mogłam zniwelować działanie zabezpieczeń na drzwiach to nie mogłam nic
zrobić z runami wyrytymi w drewnianym progu. Każda sidhe-seer które przez niego
przechodziła musiała zmierzyć się ze swoimi personalnymi demonami
Wszystkie to zrobiły, byłam dumna gdy to zobaczyłam
Wpuściłam je do biblioteki, kilkadziesiąt par chętnych rąk starannie przeglądało
starożytne strony, delikatnie obracając w dłoniach grube zwoje, podnosząc posągi i
otwierając pudła szukając wszystkiego czego tylko mogłybyśmy użyć
Dani i Ja przesunęłyśmy się do następnej biblioteki. Uzyskanie dostępu tym razem
nie było proste. Ponownie było bardzo dużo zabezpieczeń ale każde z nich było
mocniejsze i bardziej intensywne. Przeszłam przez pierwsze zabezpieczenie z
względną łatwością, drugie z kwikiem. Trzecie wytworzyło mały szok na tyle mocny
,że moje włosy stanęły praktycznie dęba Każde z nich oznaczyłam pomadką do ust
tak aby Dani mogła za mną podążyć
Czwarte sprawiło ,że zacisnęłam zęby, przeklinając tego kto umieścił te starożytne
wzory. Rowena? Chciałam się dowiedzieć
Popełniłam błąd próbując przedostać sie do piątego, aby mieć to nieprzyjemne
uczucie jak najszybciej za sobą i uderzyłam w nie jak w kamienną ścianę. Odbiłam
się od niego i rozłożyłam na ziemi
Dani parsknęła śmiechem
Odsunęłam włosy z oczu i spojrzałam na nią
— Stara, zdarza mi się to cały czas
Stanęłam i ostrożnie zbliżyłam się do linii zabezpieczającej. To nie było proste
zabezpieczenie. Były to warstwy zabezpieczeń, połyskujące, jedna na drugiej. Do tej
pory jedynymi zabezpieczeniami jakie widziałam ,były te srebrne delikatnie
wyglądające runy.
To zabezpieczenie miało niebieskawy odcień, ostre linie i bardziej skomplikowane
kształty. Teraz kiedy przyglądałam mu się dokładnie mogłam poczuć lekki chłód
który rzucało. Splot stawał się fantastyczną kreaturą, przekształcającą sie
niezrozumiale jak matematyczne równanie i stające się z powrotem splotem. Nie
wiedziałam niczego na temat zabezpieczeń. Gdzie był Barrons jak go
potrzebowałam?

background image

Spędziłam dziesięć minut próbując się przez nie przedostać. Jeśli rzucałam się na nie
biegiem odbiłam się od niego. Kiedy próbowałam posuwać się po woli na przód nie
mogłam przejść tak jakby przede mną była ściana której nie widziałam.
— Spróbuj krwi — zasugerowała Dani
Spojrzałam na nią — Dlaczego?
Wzruszyła ramionami — Czasami kiedy Ro potrzebuje wprawienia sie w okrutny
zacięty nastój używa krwi. Niektóre z zabezpieczeń które założyłyśmy wokół Twojej
celi miały w sobie moją krew. Skoro możesz przekraczać większość z nich, Twoja
krew może mogłaby tu coś pomóc. Jeśli nie, to możesz spróbować mojej

— Co mam z nią zrobić?
— Nie wiem, upuścić kilka kropel na zabezpieczenie?
Po momencie rozważań zdecydowałam ,że warto spróbować, na pewno to nie
zaszkodzi (Nadejdzie taki dzień w którym odkryję ,że myliłam się co do tego.
Dodawanie krwi do niektórych zabezpieczeń jest nawet głupsze niż podlewanie
benzyną ogniska a w niektórych przypadkach faktycznie przemienia je w żyjące
stworzenia ochraniające. Uczcie się na moich błędach, nigdy beż żadnych odstępstw
nie wlewajcie swojej krwi do zabezpieczeń nieznanego pochodzenia!) sięgnęłam do
buta i wyciągnęłam ostrze — Odsuń się, na wypadek gdyby cos poszło nie tak —
powiedziałam do niej
Wyciągnęłam rękę dłonią w górę, tak blisko zabezpieczenia jak tylko mogłam
podejść i nie zostać odepchnięta i zrobiłam płytkie nacięcie
Krew poleciała
Odwróciłam dłoń w drugą stronę tak aby krew kapała na podłogę
Nic sie nie wydarzyło. Odwróciłam dłoń z powrotem. Nie było żadnej rany
Zraniłam się w rękę jeszcze raz, tym bardziej głębiej —Au! — Krew leciała.
Odwróciłam ją. Nic się nie działo. Zmarszczyłam brwi, potrząsając ręką. Ścisnęłam
ją w pięść
— Co robisz Mac?
— Zaczekaj — odwróciłam rękę, nie było żadnego nacięcia
Zaciskając szczękę, Odwróciłam dłoń w kierunku podłogi i trzymając ją tak,
przecięłam szybko, mocno i głęboko. Krew sączyła się. Dobrze dla mnie. Przestała.
Przecięłam jeszcze raz, głąbiej. Znowu kapała i cienki strumyczek spłynął na skraj
symboli
Wzory zasyczały, drżąc na kamiennej podłodze i uszła z nich para, zanim uległy
erozji w miejscu w którym dotknęła ich moja krew
Udało mi się przekroczyć barierę ale nie bez trudności

background image

— Chodź Dani — jeszcze nie przedarłyśmy się przez burze, czułam jeszcze coś
przed nami
Gorsze rzeczy
Nie było odpowiedzi
Odwróciłam się. Za mną znajdowała sie kamienna ściana — Dani? — zawołałam —
Dani słyszysz mnie?
Nie masz pozwolenia aby tutaj być. Nie jesteś jedną z nas
Odwróciłam się gwałtownie. Kobieta stała w korytarzu, blokując mi drogę. Była
blondynką, piękną z lodowatymi oczami
— Kim jesteś? — żądałam odpowiedzi
Odejdź teraz albo cierp z powodu naszego gniewu
Zrobiłam krok do przodu i natychmiast poczułam rozdzierający ból. Cofnęłam się do
tyłu — Muszę dostać sie do biblioteki. Szukam tylko odpowiedzi
Nie masz pozwolenia aby tutaj być. Nie jesteś jedną z nas
— Słyszałam cię za pierwszym razem. Chcę sie tylko rozejrzeć
Odejdź teraz albo cierp z powodu naszego gniewu
Próbowałam przedstawić jej swoje argumenty tylko po to aby zdać sobie sprawę
pomijając przygniatający wręcz ból który uderzał we mnie za każdym razem kiedy
próbowałam zrobić krok do przodu, ,że kobieta była niczym więcej niż mitycznym
odpowiednikiem nagranej wiadomości
Bez względu na to co mówiłam, ona powtarzała te same dwie rzeczy, wciąż i wciąż.
Bez względu na to ile razy próbowałam przepchać się do przodu ból cofał mnie z
powrotem
Nie miałam żadnych wątpliwości ,że to zabezpieczenie nie do przejścia chroniło
jakieś cenne tajemnice. Musiałam sie przez nie przedostać.
Miałam jeszcze do dyspozycji inne narzędzia. Otworzyłam usta i uwolniłam imię
V'lane'a
Był na miejscu jeszcze zanim skończyłam wymawiać jego imie, uśmiechając się do
mnie
Potem zgiął sie w bólu. Jego złota głowa odskoczyła do tyłu
Syknął na mnie jak zwierze i zniknął
Zniknął
Sapnęłam
Spojrzałam z powrotem na kobietę

background image

Nie masz pozwolenia aby tutaj być. Nie jesteś jedną z nas
Nie było żadnego rozwiązania tej sytuacji, przynajmniej na tą chwilę. Nie miałam
żadnego mięsa Unseelie przy sobie aby spróbować je zjeść i zobaczyć czy sprawi ,że
będę na tyle odporna na ból ,żebym mogła dalej przejść. Ale z drugiej strony po tym
co stało się z V'lanem, nie byłam pewna czy tymczasowy przepływ wróżki przez
moje żyły pomógłby czy zaszkodził.
Nie byłam całkowicie zaskoczona faktem ,że kamienna ściana za moimi plecami była
iluzją
Wciąż jednak, torowanie sobie drogi powrotnej poprzez nią bolało jak cholera

Tłumaczenie agaz.7@wp.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zawal serca 20 11 2011
20 Rysunkowa dokumentacja techniczna
Prezentacja 20 10
20 2id 21226 ppt
20 H16 POST TRANSFUSION COMPLICATIONS KD 1st part PL
20 Tydzień zwykły, 20 środa
3 Analiza firmy 2015 (Kopia powodująca konflikty (użytkownik Maciek Komputer) 2016 05 20)
Prezentacja 20
plik (20)
20
20 Księga Przypowieści Salomona
01 Top 20 ports
cw 20 Instrukcja
chojnicki 1999 20 problemy GP
20 12id 21221
24 gold & 20's
Podstawy Teorii Okretow Pytania nr 4 (20) id 368475
20 Stosowanie zasad projektowan Nieznany (2)

więcej podobnych podstron