ROZDZIAŁ 7
Mój żołądek się skręcił.
„O mój Boże.”
„To nie jest takie interesujące.” powiedziała Jenna, ale ja potrząsnęłam głową.
„Nie, nie to. Czy ta książka ma jakieś zdjęcia tych dziewczyn?”
„Tak. Myślę, że chyba jakieś widziałam.”
Słyszałam jak krew pulsowała mi w uszach i powiedziałam:
„Okej. Chcę zobaczyć tą książkę. Teraz.”
Jenna splotła swoją rękę z moją, gdy szłyśmy jednym z wielu korytarzy
odgałęzionych od głównego.
„Zostawiłam to na parapecie w bibliotece.” powiedziała. „Założę się, że wciąż
tam jest.”
Minęłyśmy niezliczoną ilość zamkniętych drzwi i odrzuciłyśmy 3 różne sale,
zanim dotarłyśmy do biblioteki. Tak jak reszta domu była piękna. I gigantyczna.
Zmroziło mnie na chwilę przy drzwiach. Nie byłam pewna czy kiedykolwiek w
życiu widziałam aż tyle książek. Przede mną ciągnęła się półka za półką i podwójne
spiralne schody prowadzące na drugi poziom, gdzie było jeszcze więcej książek. Po
całym pokoju były porozrzucane małe kanapy i lampy od Tiffany, rzucające miękkie
kałuże światła na drewnianą podłogę. Duże okna na drugim końcu pokoju wyglądały
na rzekę, w ostatnich promieniach słońca. Miejsce przy oknie było puste.
„Kurczę.” westchnęła Jenna. „Przysięgam, że zostawiłam ją tam jakieś 20
minut temu.”
„Pamiętasz gdzie znalazłaś tę książkę?” zapytałam. „Może ktoś przyszedł i ją
odłożył.”
Jenna przygryzła usta.
„Taa, tak myślę. To było na górze niedaleko tej dziwnej gablotki.”
Podążałam za nią, gdy szła na drugie piętro.
„Dziwnej jak?”
„Zobaczysz. Okej, to było gdzieś z tyłu, blisko obrazu z jakimś gościem na
koniu…”
Mogłam zobaczyć, gdzie Jenna mogłaby mieć problem ze znalezieniem
odpowiedniej półki. Na dole książki były ułożone wzdłuż ścian pozostawiając
podłogę czystą. Tutaj było około 30 regałów walczących o miejsce, niektóre z nich
były tak bardzo blisko siebie, że musiałam iść bokiem, żeby się między nimi zmieścić.
„Aha!” usłyszałam Jennę wrzeszczącą gdzieś po mojej lewej.
Znalazłam ją stojącą na palcach, badającą wzrokiem półkę, która była
rzeczywiście obok obrazu z gościem na koniu. Pomyślałam, że wyglądał na strasznie
zirytowanego jak na gościa w fajnej pelerynie z gronostaja.
Jenna miała podobnie zirytowany wyraz twarzy.
„Nie ma jej tu.” powiedziała. „Może powinnyśmy jeszcze raz sprawdzić na
dole.”
Okiełznałam trochę swoje rozczarowanie. Nie byłam pewna dlaczego
chciałam zobaczyć tę książkę tak bardzo. Wiedziałam już gdzie słyszałam nazwisko
Thorne wcześniej i dlaczego było to takie ważne.
Thorne to było ostatnie nazwisko kobiety, która zaczarowała Alice w demona.
Która, myślę, że przypadkowo uczyniła mnie demonem. W moim umyśle nie było
wątpliwości, że Alice była jedną z tych dziewczyn wysłanych tutaj podczas ciężkiego
bombardowania i, że Opactwo Thorne było miejscem, gdzie wszystko się zaczęło.
Wciąż chciałam zobaczyć zdjęcie Alice tutaj, przed przemianą.
„Taa,” powiedziałam do Jenny. „Możemy znowu sprawdzić później. To nie jest
taka wielka sprawa.”
Jenna nie była idiotką. Znała mnie wystarczająco długo, aby wiedzieć, kiedy
kłamię. Ale odpuściła i powiedziała:
„Oh, sprawdź to.”
Pchnęła mnie w róg, tuż pod Wnerwionym Gościu na Koniu, był mały, czarny
regał sięgający mi tylko do piersi. Był pokryty kurzem i natychmiast zobaczyłam,
dlaczego Jenna powiedziała, że to dziwne. Na półce była tylko 1 książka, ale była pod
grubą szklaną obudową. Na szkle były wydrapane symbole, których nigdy wcześniej
nie wiedziałam.
„Spróbuj to otworzyć.”
Nie było żadnego uchwytu, który mogłam zobaczyć, więc przebiegłam palcami
po brzegu szkła próbując to wyważyć.
Natychmiast cofnęłam rękę.
„Auć.”
„Tak wiem, prawda? To coś jest pokryte jakimś poważnym zaklęciem.”
Poważne zaklęcie było niedomówieniem. Moje palce paliły. Uczucie było
podobne do tego, które czułam, gdy dotknęłam piersi Archera, a pod moimi palcami
widniał znak Oka.
„Bez względu na to, że to tylko książka, ktoś naprawdę nie chciał, by
ktokolwiek do niej zaglądał.”
„Nie, nie chcieli.”
Obie z Jenną podskoczyłyśmy i obróciłyśmy się.
Mój tata stał między nami z drobnym uśmieszkiem na ustach. Jego ręce były
splecione za plecami.
„To księga wiedzy magicznej rodziny Thorne. Książka z zaklęciami.”
„Wiem, czym jest księga wiedzy magicznej.” powiedziałam zirytowana, ale
kontynuował tak, jakbym nic nie mówiła.
„Zawiera jedną z najciemniejszych magii kiedykolwiek znanych Prodigium.
Rada zamknęła ją lata temu.”
„Oni byli wtedy czarnoksiężnikami? Thornowie?”
Tata poprowadził rękę po górnej części obudowy. Cofnęłam się od niego, ale
nie wydawał się czuć porażenia magią.
„Byli,” odpowiedział. „czarnymi czarnoksiężnikami oczywiście. Bardzo silnymi
i bardzo sprawnymi w ukrywaniu swojej prawdziwej tożsamości przed ludźmi.”
„To oni uczynili Alice demonem, prawda?”
Jenna wydała dźwięk zaskoczenia obok mnie, ale tata przestudiował mnie
przez chwilę wzrokiem zanim powiedział:
„Tak. I, nie jesteś zbyt bystra by połączyć to tak szybko razem?”
Brzmiał na szczerze niezadowolonego i przeszedł mnie lekki przypływ
szczęścia. Jednak powiedziałam:
„Jenna tak właściwie pomagała mi się czegoś dowiedzieć. Czytała coś o grupie
dziewczyn wysłanych tu podczas bombardowania i pamiętam, że pani Crasnoff
mówiła, że kobieta, która, uh, przemieniła Alice nazywała się Thorne. I to jest powód,
dla którego tu jesteśmy. Chciałam zobaczyć, jeśli znajdę, zdjęcie Alice w jednej z
książek, które czytała Jenna.”
„Jeśli chcesz zdjęcie swojej prababci z czasów, kiedy przebywała w Thorne, to
mam 1. Dlaczego najpierw nie przyszłaś się mnie o to zapytać?”
Pojawił się u mnie w głowie sarkastyczny komentarz, ale natychmiast
odesłałam go z powrotem. On miał rację. Zapytanie go byłoby bardziej logiczne niż
szukanie igły w stogu siana w bibliotece.
Dziękuję Bogu za Jennę, która spojrzała na mojego tatę i powiedziała:
„Panie Atherton, Sophie spędziła ostatnie 16 lat na słuchaniu ludzkich
kłamstw o tym, czy o tamtym. W Hekate była bardzo dobra w znajdywaniu rzeczy na
własną rękę. To ciężki nałóg do zwalczenia.”
Jenna może i była drobną blondyneczką z niemal chorobliwym zamiłowaniem
do różu, ale wciąż była wampirem, a to znaczy, że mogła być bardzo przerażająca,
kiedy chciała. W tej chwili chciałam ją podnieść i przytulić.
Tata odwrócił się i stanął między nami.
„Pani Crasnoff mówiła, że wy 2 tworzycie potężny zespół. Teraz wiem, co
miała na myśli. Więc, jeśli nie potrzebujecie niczego więcej z biblioteki, Sophie, czy
mogłabyś mi towarzyszyć w przechadzce po terenie?”
Zastanawiałam się, czy był taki moment, kiedy tata nie brzmiał jakby wydostał
się z powieści Jane Austen. Dziwnie było myśleć, że moja super-rozsądna mama
straciła głowę dla takiego faceta. Nigdy nie wydawała mi się typem sprawnego
mówcy. Oczywiście ja nigdy nie myślałam, że stracę głowę dla ślicznego chłopca,
który był sekretnym zabójcą Prodigium, więc co ja, do cholery, wiedziałam?
„Ściemnia się.” powiedziałam do taty.
„Oh, myślę, że została nam wystarczająca ilość światła. I widok domu o tej
godzinie jest całkiem spektakularny.”
W ciągu ostatnich kilku tygodni, od kiedy spotkałam tatę nauczyłam się czytać
z jego oczu, a nie z tonu głosu. Teraz jego oczy mówiły, że idę z nim na spacer czy
tego chcę, czy nie.
„Okej,” powiedziałam. „Czemu nie?”
„Rewelacyjnie! Poradzisz sobie sama, prawda?” zapytał Jenny.
Spojrzała na mnie.
„Tak, panie Atherton,” powiedziała. „Ja, uh, idę zobaczyć co robi Cal.”
„Świetny pomysł.” odpowiedział. Złapał mnie za łokieć. „Możemy?”
Tłumaczenie: eveline__