LIST DO KOLOSAN
Adresaci listu – Kolosanie – nie byli osobiście znani św. Pawłowi (2,1). Kościoły bowiem
frygijskie w miastach doliny Likosu, a mianowicie w Laodycei, Hierapolis i Kolosach, nie
założonych wprost przez Apostoła Narodów. Jednakże Kolosanie znali go dobrze ze słyszenia
dzięki swemu rodakowi imieniem Epafras (
Kol 4,12
). Ten ceniony uczeń i delegat Pawła (1,7n)
rzucił pierwszy posiew Ewangelii w dolinie Likosu.
Gdy Paweł przebywał w więzieniu rzymskim (w latach 61–63), Epafras znalazł się u jego
boku i złożył mu sprawozdanie ze stanu kościoła w Kolosach. Mówił on zwłaszcza o
niebezpieczeństwach zagrażających wierze tych niedawno nawróconych pogan. Wiadomości te
otrzymane od ucznia skłaniają Apostoła do napisania tego właśnie listu, w którym występuje
on autorytatywnie przeciw błędom doktrynalnym i moralnym.
Członkowie młodego kościoła w Kolosach rekrutowali się po większej części z
nawróconych tamtejszych pogan (1,21.27), którzy stanowili pod względem etnicznym
mieszaninę wielu plemion. W ślad za tym faktem cechował tamtejszych Frygijczyków
synkretyzm religijny. Kulty trackie – Sabazjosa, Wielkiej Macierzy Bogów, Kybele, oraz Attisa
– pozostawiły po sobie skłonności do iluminizmu i orgiastycznych samookaleczeń. Dalej takie
zjawiska przyrody, jak termy i gazy wydobywające się ze skalnych rozpadlin, tłumaczono tam
od dawna jako działanie duchów. Wreszcie pojawiły się we Frygii także wpływy judaizmu,
zwłaszcza odkąd Antioch III Wielki (237–187) przeniósł w tamte strony 2000 rodzin
żydowskich z Mezopotamii i Babilonii. Jako nieodrodne dzieci swojej ziemi i swojej epoki
chrześcijanie w Kolosach zaczęli ulegać dążnościom do nowinkarstwa religijnego. Polegało
ono na swoistym iluminizmie, spekulacjach pseudofilozoficznych i niezdrowej ascezie. I tak
joński hilozoizm rozwinięty potem przez stoików dostarczył im pojęcia „żywiołów”. które
zabarwione mitologicznie i astrologicznie stawały się przedmiotem ich kultu o typie
wtajemniczeń. Nalot judaistyczny ułatwił błędnowiercom z doliny Likosu utożsamienie owych
„żywiołów” z aniołami, o których mówił ST, a także natchnął skłonnością do drobiazgowego
przestrzegania żydowskiego kalendarza czy przepisów pokarmowych. Był to jednak judaizm
zniekształcony na modłę gnostycką. Szukając gorączkowo „bezpieczeństwa kosmicznego” w
swoim kulcie duchów pośrednich Kolosanie pomniejszali stanowisko Chrystusa w dziele
zbawienia. Fałszywa wreszcie asceza prowadziła do samoułudy podsycając tylko miłość
własną.
Apostoł bystro dostrzegł niebezpieczeństwo ich propozycji teoretycznych dla całości wiary
w Chrystusa oraz haseł praktycznych – dla prawdziwie chrześcijańskiego etosu. Występuje
więc w tym liście zdecydowanie przeciwko próbom zasymilowania przez Kolosan takich
poglądów i zasad postępowania, które są nie do pogodzenia z Ewangelią.
W pierwszej więc części listu, dogmatycznej (1,15 – 2,23), stwierdza Apostoł bezwzględne
pierwszeństwo Chrystusa przed wszystkimi możliwymi stworzeniami, z duchami czystymi
włącznie, na zasadzie Jego boskiej godności i dokonanego przez Niego dzieła pojednania z
Bogiem – Odkupienia. Jego skutki, władztwo Chrystusa, obecne są w Kościele, który jest
Ciałem Chrystusa i niejako zbiornikiem zbawczych Jego łask.
Tematem zaś drugiej, moralnej, części listu (3,1 – 4,6) jest nowe życie w Chrystusie. Jest
ono nie tylko łaską, ale i zadaniem odkupionych przez Niego ludzi. Życie chrześcijańskie jest
następstwem łaski chrztu, która daje ochrzczonemu udział w zbawczych skutkach śmierci i
zmartwychwstania Chrystusa. Tak określona sytuacja chrześcijanina, taka zupełna zależność od
zbawczej łaski, wyłącza wszelką pobożność czy ascezę, które się nie liczą z bezwzględnym
prymatem Chrystusa, jedynego Zbawcy. Nie mają więc wartości: przesadny kult aniołów czy
też „żywiołów świata”, przypisywanie jeszcze teraz obrzezaniu skuteczności inicjacyjnej – tzn.
roli włączenia do ludu Bożego, przestrzeganie drobiazgowych przepisów pokarmowych z
myślą o czystości rytualnej, wreszcie gnostycka mistyka iluministyczna. W życiu zaś
społecznym odkupieni mają za zadanie naśladować Boga, który im przebaczył ich winy, a więc
kierować się miłością nieustannie wybaczającą winy współbraci. Taka miłość dopiero jest
więzią prawdziwej doskonałości. We wszystkich listach Pawłowych etos chrześcijański
wyrasta z dogmatu, ale w tym liście, w którym Odkupienie ma rozmiary kosmiczne, ta właśnie
rzeczywistość wyznacza całe życie moralne dzieci Bożych jako w pełni zależnych od
Chrystusa, Głowy odkupionej ludzkości.
ADRES (1,1–2)
1
1
Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat,
2
do świętych i wiernych
w Chrystusie braci w Kolosach: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego!
1–2.
Adres listu składa się z elementów stałego formularza (zob.
Rz 1,1.7
;
1 Kor 1,1
), a
więc jest dość oficjalny, co się tłumaczy faktem, że Apostoł nie znał adresatów osobiście (zob.
Wstęp). W więzieniu jest z Apostołem jego najwierniejszy uczeń i towarzysz wypraw
misyjnych – Tymoteusz (por.
Dz 16,3
;
17,14n
;
18,5
;
2 Kor 1,19n
). Adresaci – bracia w
Kolosach, a zatem chrześcijanie tamtejszego Kościoła lokalnego, otrzymują zaszczytne
określenia „święci i wierni”, które tutaj są więcej niż stałym appellativum. Przypominają one
tym niedawno nawróconym poganom łaskę zaliczenia ich do Ludu Bożego, a nadto podkreślają
znaczenie prawowierności wobec pokus odstępstwa od czystości wiary (zob. Wstęp). O Bogu,
Ojcu naszym – zob.
Flp 4,20
; patrocentryzm znamionuje stale myśl Pawłową.
UZNANIE DLA ADRESATÓW WYRAŻONE DZIĘKCZYNNĄ
MODLITWĄ (1,3–8)
3
Dzięki czynimy Bogu, Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze, ilekroć modlimy się za
was –
4
odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie
dla wszystkich świętych –
5
z powodu nadziei [nagrody] odłożonej dla was w niebie. O niej to już
przedtem usłyszeliście dzięki głoszeniu prawdy – Ewangelii,
6
która do was dotarła. Podobnie jak
jest na całym świecie, tak również i u was owocuje ona i rośnie od dnia, w którym żeście usłyszeli i
poznali łaskę Boga w [jej] prawdzie,
7
jak tego nauczyliście się od umiłowanego współsługi
naszego, Epafrasa. Jest on wiernym sługą Chrystusa, zastępującym nas;
8
on też nam ukazał
waszą miłość w Duchu.
3–4.
Także ten list zaczyna Apostoł od zwyczajowego w starożytności dziękczynienia
(zob.
Rz 1,8
), które jednak tu – w związku ze szczególnymi okolicznościami pisania listu do
nie znanego kościoła – pozbawione jest akcentów osobistych. Dziwne określenie wiara w
Chrystusie (nie: „w Chrystusa”, jak można by oczekiwać) mówi o biosferze nadprzyrodzonej
chrześcijanina, a oznacza więcej niż akt umysłu, bo całą postawę życiową. U Kolosan
przejawia się ona w czynnej miłości, jaką darzą swych współwyznawców – świętych (zob.
Rz
1,7
). O tym wszystkim Paweł wie tylko ze słyszenia.
5.
Na tej podstawie (w. 8 poda dokładniejsze wyjaśnienie) Apostoł dziękuje Bogu za
niezawodny przedmiot chrześcijańskiej nadziei adresatów; za nagrodę, która ich czeka w niebie
(por.
Ef 1,18
;
2 Tm 4,8
). Bardzo często u Pawła moc nadziei przechodzi niemal w pewność
zbawienia; powtórzy się to w ww. 12–14 (por.
Rz 8,30
;
Ef 2,6
). Poznanie prawdy Bożej, jaką
jest Ewangelia, zależy od przyjęcia nauki głoszonej przez jej apostołów. Jej mają pozostać
wierni Kolosanie – zagrożeni obecnie błędami. Dlatego teraz powie im o niej więcej.
6.
Ewangelia u Pawła – to nie księga, jak dziś dla nas, a nawet nie tylko sama treść Dobrej
Nowiny, lecz jest to rzeczywistość dynamiczna, tu wręcz, uosobiona, bo dociera, rośnie,
owocuje. Nie jest to sprawa wyobraźni czy języka poetyckiego, lecz teologii. Najgłębszą
bowiem treścią zarówno królestwa Bożego, jak i Ewangelii o nim, jest zawsze sam Jezus
Chrystus, żywy w swoim Kościele, żywy i czynny w kerygmacie apostolskim Kościoła.
Wyrażenie na całym świecie, nieco hiperboliczne, gdyby go chcieć brać dosłownie, oznacza tu
przeznaczony dla Kościoła zasięg powszechny. Jest także podkreśleniem uniwersalizmu nauki
Kościoła. Kontrastuje on z partykularnymi poglądami błędnowierców frygijskich (zob. Wstęp).
Po wiekach św. Wincenty z Lerynu określi naukę katolicką jako „wyznawaną zawsze, wszędzie
i przez wszystkich”. Kolosanie winni być wdzięczni za łaskę wiary prawdziwej i skutecznej
(por.
Dz 20,24
).
7–8.
Prawowierność wiary przez nich przyjętej ma za sobą jeszcze jedną ważną
legitymację. Głosił im ją Epafras, upoważniony przez Apostoła Narodów pośrednik (por. 4,12;
Flm 23
), Kolosanin, zapewne Grek z pochodzenia. Należy przypuszczać, że otrzymał on
chrzest od samego Pawła podczas jego działalności w Efezie w ramach drugiej wyprawy
misyjnej (między 54 a 57 r.), kiedy wszyscy mieszkańcy Azji, Żydzi i Grecy, usłyszeli słowo
Pańskie (
Dz 19,10
). Okoliczności, dzięki którym znalazł się on przy boku uwięzionego
Apostoła w Rzymie, nie są nam znane: mógł być nawet współwięźniem, jeśli dosłownie
zrozumiemy określenie z
Flm 23
. Tytuły zaszczytne, jakimi tutaj obdarza go Paweł, dowodzą,
że należał do hierarchii kościelnej (por.
Flp 1,1
): był jakby delegatem Apostoła Narodów.
MODLITWA O ZNAJOMOŚĆ BOGA POTWIERDZONĄ ŻYCIEM
(1,9–14)
9
Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić
[Boga], abyście – przez całą mądrość i duchowe zrozumienie – doszli do pełnego poznania Jego
woli,
10
by już postępować w sposób godny Pana, ku pełnemu [Jego] upodobaniu, wydając owoce
wszelkich dobrych czynów i wzrastając przez głębsze poznanie Boga.
11
Niech potęga Jego chwały
w pełni umacnia was we wszelkiej cierpliwości i stałości. Z radością
12
dziękujcie Ojcu, który was
uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości.
13
On to uwolnił nas spod władzy ciemności
i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna,
14
w którym mamy odkupienie – odpuszczenie
grzechów.
9–10.
Wstępne dziękczynienie, podobnie jak w innych listach, przechodzi w błagalną
modlitwę za adresatów. Apostoł prosi dla Kolosan o praktyczną mądrość chrześcijańską i o jej
życiowy, dostrzegalny wynik – wytrwałość w doświadczeniach. Modlitwa Apostoła jest
rodzajem dopingu dla Kolosan. Głębsze poznanie (zob.
Ef 1,17
) często pojawia się w listach
Pawła jako ideał bliski umysłowości Greków. Niemniej to, co Paweł przez nie rozumie, nie tyle
odpowiada greckiemu intelektualizmowi, ile mentalności hebrajskiej, znanej ze ST: poznawać
trzeba wolę Bożą, i to nie teoretyczne tylko Boże nakazy, lecz jak powie w. 10 ku pełnemu
[Jego] upodobaniu. Klimat całej tej zachęty jest już zupełnie nowotestamentowy: Pan, którego
mamy być godni – to Chrystus. Znamienna jest przy tym zależność wzrostu duchowego z
dobrymi czynami włącznie do głębszego poznania Boga. Zarysowuje się również delikatnie w
tym tekście obecność całej Trójcy w życiu moralnym chrześcijanina: duchowe zrozumienie – to
charyzmat Ducha Świętego (por.
J 3,8
), Pan to Chrystus-Sędzia, a zarazem Ten, który nam daje
poznać Boga (z rodzajnikiem: o Θεός), a więc Ojca. O Nim będzie mówił Apostoł w wierszach
następnych.
11.
Moc niezbędna do tego, by wytrwać do końca, jest „wielkim darem”, łaską szczególnie
podkreśloną po wiekach przez Sobór Trydencki. Stałość (czy „wytrwałość”), podstawowa w
NT (por. np.
Łk 8,15
;
21,19
;
Rz 2,7
;
5,3n
;
8,25
) cnota, łączy się z wyczekiwaniem paruzji,
będąc zarazem owocem Ducha (
Ga 5,22
) i przejawem miłości (
1 Kor 13,4
).
12–13.
Godne Pana życie chrześcijan ma rozbrzmiewać nieustannym radosnym
dziękczynieniem Bogu Ojcu za Odkupienie, które jest czymś znacznie większym niż
darowanie grzechów, bo jest przeniesieniem do nowej sfery bytowania. Pierwszym jej
warunkiem jest światło wiary, konieczny i rzeczywisty zadatek światła wiekuistego, sfery
przebywania Boga (
1 Tm 6,16
;
1 J 1,5
). Świętymi już tu są współwyznawcy wiary, która jest
ich działem, jak ongi Ziemia Obiecana była nim dla Izraela – z łaski. Zapoczątkowane już
dzieło Odkupienia ukazuje się w dwóch aspektach: uwolnienia i daru. Przed Odkupieniem
człowiek był pod władzą ciemności – tzn. szatana, który się w nich kryje jako w
przeciwieństwie boskiej sfery światła (por.
Łk 22,53
;
2 Kor 6,14n
;
Ef 2,2
;
6,12
). Zupełnie
wyraźnie mówi o tym
Dz 26,18
. Pozytywna strona wielkiej zmiany – to przeniesienie do
królestwa umiłowanego Syna Bożego. Syn jako chwalebny Kύριoς rozpoczął już swoje
władanie przez Kościół, które po paruzji przejdzie w królestwo Ojca (
Mt 13,43
;
26,29
). Jemu
Syn podda wszystko (
1 Kor 15,28
). Umiłowanym – pierwszym i wyjątkowym jest Syn Boży, w
Nim dostępujemy tego wybrania i my (
Ef 1,3–6
).
14.
Streszczają się wszystkie te akty Boże w Odkupieniu, z jego najważniejszym skutkiem
– odpuszczeniem grzechów (zob. kom. do
Ef 1,7
). Wszystko to, o czym dotąd była mowa w
czasie przeszłym, odnosi się do faktów paschalnych Chrystusa i ich skutku, który nam
przypada w udziale przez chrzest. Ponieważ zaś fakty paschalne są w swej istocie zdarzeniami
już eschatologicznymi, więc i skutek już otrzymany zawiera w sobie zadatek przyszłości ściśle
eschatologicznej – nieba. Te dwa ostatnie wiersze stanowią zarazem w liście pomost, po
którym przechodzi Apostoł do części dogmatycznej z jej hymnem chrystologicznym na czele.
BEZWZGLĘDNE POSŁUSZEŃSTWO CHRYSTUSA
BOSKA GODNOŚĆ CHRYSTUSA I JEGO DZIEŁO ODKUPIENIA
(1,15–20)
15
On jest obrazem Boga niewidzialnego –
Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
16
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne,
czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
17
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
18
I On jest Głową Ciała – Kościoła.
On jest Początkiem.
Pierworodnym spośród umarłych,
aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim.
19
Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia
20
i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą:
przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach,
wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.
15.
Zostawiamy na boku teoretyczną problematykę, czy hymn niniejszy jest
przedpawłowy, jakiego jest pochodzenia i w jakich okolicznościach był używany w
pierwotnym Kościele. Wychodzimy z faktu, że jego treść teologiczną stosuje Apostoł jako
antidotum przeciw błędom pregnozy, grasującym w dolinie Likosu. Wciąż w nim mowa jest o
jednym i tym samym Chrystusie (12 razy występuje zaimek On), ale pierwsza część (ww. 15–
17) podkreśla Jego prymat kosmiczny, druga zaś (ww. 18–20) przedstawia Jego relację jako
Odkupiciela do Kościoła jako uświęcającej Pełni. Chrystus ujęty tak w całej swej
rzeczywistości nieskończenie przewyższa wszelkie „Potęgi” kosmiczne jako ich Stwórca i
jedyny Odkupiciel świata.
Obraz Boga – Niewidzialnego – ten zestaw, na pierwszy rzut oka paradoksalny, staje się
zrozumiały na tle innych idei biblijnych, zwłaszcza Pawłowych. Już Adam według Rdz 7,27
był obrazem Boga, mówiącym o szczególnym pochodzeniu i podobieństwie. Ten właśnie tekst
i w ogóle Adam jako typ Chrystusa – to temat specyficznie Pawłowy (por.
Rz 5,12–19
;
6,5
;
8,29
1 Kor 15,45–49
), który powtórzy się jeszcze w 3,10. Bardzo bliska obrazowi jest postać
Boża z
Flp 2,6
. Dalej w hymnie poruszony temat udziału Chrystusa w akcie stwórczym (ww.
16n) każe przyjąć tu jeszcze jedną inspirację ze ST: Mądrość Boża, współdziałająca ze
Stwórcą, jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga,
obrazem Jego dobroci (
Mdr 7,26
; por.
Hbr 1,3
). Pawłowi jednak, jak widać z wierszy
następnych, nie zależy na samych spekulacjach kosmologicznych, lecz na Odkupieniu. Dlatego
w obrazie Niewidzialnego trzeba dostrzec nadto chwałę Boga ukazaną na obliczu Chrystusa (
2
Kor 4,4.6
), a więc Pośrednika objawienia i to definitywnego (por.
Mt 11,27
;
J 1,18
;
14,9
;
2 Tm
1,10
;
Tt 2,11
;
3,4
). Wreszcie obraz zestawiony z Pełnią zasobów uświęcających każe myśleć o
kresie, jaki ma osiągnąć wreszcie proces przebóstwienia ludzi (
Rz 8,29
; por.
1 J 3,2
).
Pierworodny wobec każdego stworzenia – to godny Pawła skrót myślowy, na który znów
prawdopodobnie wpłynęły określenia Bożej Mądrości z ST (
Prz 8,22–25.30n
;
Mdr 7,21
;
8,6
;
14,2
) i pełne bogatej treści w ST pojęcie pierworodnego z jego nadzwyczajnymi
uprawnieniami (
Rdz 27,29.37
;
49,3.8
;
Wj 13,2
;
Pwt 21,15–17
). Przenoszono ten tytuł na cały
Lud Boży (
Wj 4,22
;
Syr 36,14
;
Jr 31,9
) i na jego namaszczonego władcę – króla
teokratycznego (
Ps 89[88],28
); wreszcie w tradycji judaistycznej tak określano Mesjasza.
Apostoł dokonuje tutaj wielkiej syntezy i zarazem transpozycji, tak iż w zastosowaniu do
Chrystusa ten tytuł mówi zarówno o transcendencji Chrystusa jak i Jego szczególnym stosunku
do stworzenia. Chrystus mianowicie jest Pierworodnym, a nie stworzonym, ale nad całym
stworzeniem sprawuje władzę Pierworodnego. A skoro nad całym, to i nad wszystkimi
„Potęgami”, które Kolosanie mieli ochotę zbytnio przeceniać.
16.
Lapidarnie ujęty dotąd w terminach biblijnych prymat kosmiczny Chrystusa otrzymuje
z kolei uzasadnienie: racją tego bezwzględnego w całym stworzeniu pierwszeństwa Chrystusa
jest Jego udział w akcie stwórczym. To stanowisko kosmiczne Chrystusa określają trzy
przyimki: w Nim, przez Niego i dla Niego istnieje wszystko, co stworzone. Podobnie w
Rz
11,36
ujął Apostoł zależność wszystkiego od Boga; a w
1 Kor 8,6
Bóg i Chrystus otrzymują
podobne określenia relacji do świata i chrześcijan. Chrystus jest zasadą istnienia wszechrzeczy,
przyczyną sprawczą i sensem czy też celem. Wyliczenie bytów uzależnionych bezwzględnie od
Chrystusa zawiera nutę wyraźnie już polemiczną. Paweł wylicza „Potęgi” (zob. kom. do
Ef
1,21
), wśród których pojawia się nowa kategoria bytów duchowych: Trony, może analogiczna
do cherubinów (np.
1 Sm 4,4
;
Ez 1,5–12
) lub też nawiązująca do tronów z Apokalipsy (4,4).
Cokolwiek one mogą i znaczą, Chrystus jest ponad nimi co do godności i władzy.
17.
On jest przed wszystkim (dosł.: „przed wszystkimi [bytami]” – jest echem uroczystej
deklaracji Jahwe z
Wj 3,14
: Jestem, Który Jestem oraz: JESTEM posłał mnie do was. Chrystus
jako Pierworodny jest bezwzględnie pierwszy – w czasie i godności (por.
Ef 1,22
, gdzie prymat
Chrystusa ujęty jest bardziej obrazowo). Zdanie: wszystko w Nim ma istnienie – mówi na
podstawie języka oryginalnego (gr. perfectum) o wciąż trwającym stosunku zależności całego
stworzenia od Chrystusa, stosunku rozpoczętym przez sam akt stwórczy, jak to podaje – wbrew
greckim koncepcjom filozoficznym – myśl objawiona w ST (
Rdz 1,1
). Późniejsze adagium,
scholastyczne: conservatio est continua creatio ma uzasadnienie w tym właśnie zdaniu i w
innych bardziej plastycznych opisach, jak np.
Dz 17,28
;
Hbr 1,3
. Syn Boży jest tu dla całego
stworzenia, tak materialnego jak i duchowego, jakby punktem przecinania się wszystkich linii
tworzących wszechświat, czy też zwornikiem sklepienia. Nie zapominajmy przy tym, że nie
mówi się tu jeszcze o Janowym Logosie sprzed Wcielenia, lecz o Chrystusie z Jego dwiema
naturami. Nic dziwnego, że z tych ujęć czerpał inspiracje swoich śmiałych koncepcji P.
Teilhard de Chardin. Do takiej syntezy doszła twórcza myśl Apostoła, korzystając zarówno ze
spekulacji judaistycznych o Mądrości Bożej, znanej z ST, jak i z bogatego słownictwa
spopularyzowanej filozofii greckiej, głównie stoickiej.
18.
Druga strofa hymnu opiewa prymat Chrystusa wobec Kościoła, gdyż Pawła interesuje
przede wszystkim Odkupienie, które jednak u niego – wbrew naszym potocznym ujęciom tylko
humanistycznym i niemal wyłącznie moralnym – ma rozmiary zawsze kosmiczne. Jest to
naprawa całego kosmosu zdegradowanego przez grzech człowieka, czy – przedtem jeszcze –
upadłego anioła (por.
Rz 8,19–23
). Stąd właśnie wystąpi w w. 20 termin znamienny
„pojednanie”. Jeśli Kościół tu otrzymuje nazwę Ciała w stosunku do Chrystusa jako Głowy
(zob.
Ef 1,10.22n
), to właśnie dla zaznaczenia roli Kościoła jako narzędzia w dziele
Odkupienia tego wszystkiego, co w Chrystusie ma zasadę istnienia. Tej myśli Apostoł nie
rozwinie, poświęca jej bowiem więcej miejsca w niemal współczesnym Liście do Efezjan.
Tutaj natomiast jeszcze wyraźniej wystąpi na pierwszy plan paralela między dziełem
stworzenia a dziełem Odkupienia, gdy chodzi o udział w nich Chrystusa. Określenie Chrystusa
jako Początku (bez jakichkolwiek przydawek) podejmuje i streszcza poprzednie Jego tytuły:
obraz Boga Niewidzialnego i Pierworodny wobec każdego stworzenia. Grecki termin αρξή (tzn.
początek, zasada), doskonale znany adresatom, podkreśla, że to samo znaczenie, co w dziele
stworzenia, ma również Chrystus (przez Kościół) dla świata w porządku łaski zbawiającej.
Tego, kto zna z lektury listów św. Pawła doniosłość tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa,
nie zdziwi, że i tutaj zaraz po określeniu Początek pojawia się Pierworodny pośród umarłych
(por.
Ap 1,5
). Odpowiednio do pierworodztwa ontologicznego ukazuje nam Apostoł
pierworodztwo soteriologiczne i eschatologiczne jednocześnie. Chrystus jest pierworodnym
nowej ludzkości, a przez nią – zasadą odnowy całego kosmosu. Toteż dalszy ciąg listu ukaże
Kościół jako społeczność wskrzeszonych dzięki Chrystusowi (2,12; 3,1–4). Końcowe zdanie
tego wiersza: aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim podsumowuje wszystkie
dotychczasowe etapy myśli Pawła, wyrażone w poszczególnych tytułach. Zmartwychwstanie
inauguruje ów powszechny i bezwzględny prymat soteriologiczny Chrystusa (
Rz 1,4
), który –
wbrew tendencjom błędnowierców tamtejszych – rozciąga swój wpływ na cały kosmos. Ten
zasięg zmartwychwstania nie jest i dzisiaj oczywisty dla niejednego katolika.
19.
Zagadkowa Pełnia ma uzasadnić powszechny i bezwzględny prymat Chrystusa: z woli
Boga Ojca w pewnej określonej chwili zamieszkała ona w Chrystusie. Apostoł przyswoił tu
grecki termin używany przez stoików na oznaczenie pełni bytu, całości świata materialnego i
duchowego, ale jednocześnie oczyścił go z kolorytu panteistycznego. Sens więc jest taki: Bóg
Ojciec zechciał włączyć do dzieła Odkupienia wszystko, co istnieje. Dzięki temu ten fakt
oznacza więcej niż tylko wyzwolenie ludzkości z niewoli grzechu, bo prawdziwą re-creatio
wszechświata. Więcej o tym terminie powie niżej Apostoł w 2,9. Gdy błędnowiercy z doliny
Likosu usiłowali szukać pełni bytu w żywiołach świata (2,8.20), koryguje ich Paweł wskazując
na to, że znajduje się ona w zmartwychwstałym Panu.
20.
Odkupienie otrzymuje w tym ostatnim wierszu drugiej strofy hymnu nazwę
powszechnego pojednania, znów o rozmiarach kosmicznych. Mamy tu wyjaśnienie
poprzedniej myśli o Pełni. Pośrednikiem pojednania jest Chrystus umierający na krzyżu,
którego krew jest tu antytypem krwi żertwy składanej w Dniu Pojednania (
Kpł 16
; por.
1 P
1,19
). Związek Krwi Chrystusa z Odkupieniem – to ulubiony temat teologii Pawła, Listu do
Hebrajczyków i Jana (por.
Rz 3,25
;
5,9
;
Ef 1,7
;
2,13
;
Hbr 9,12–14
;
10,4.19
;
12,24
;
13,12
;
1 J
1,7
;
5,6
;
Ap 1,5
;
5,9
;
7,14
;
12,11
). Tu jednak mowa jest o kosmicznych skutkach odkupienia.
Jak je rozumieć? W
Rz 8,19–23
ukazał już Apostoł reperkusje grzechu w całej przyrodzie
podległej człowiekowi i proces powolnego wyzwalania się całego stworzenia z niewoli
zepsucia. Najstarsza Tradycja żywo to odczuwała, że na całym wszechbycie został krzyż
nakreślony, a w hymnie brewiarzowym, śpiewanym w czasie Męki Pańskiej, głosi Kościół:
Terra, pontus, astra, mundus – quo lavantur flumine! (Wenencjusz Fortunatus) Dla nas dziś
trudność należytego zrozumienia myśli Pawłowej o kosmicznym pojednaniu leży w tym, że
zbyt jednostronnie w pojednaniu akcentujemy moment zgładzenia grzechów, gdy tymczasem
Pawła więcej obchodzi efekt końcowy nazwany pokojem (por. 1,20;
Rz 5,1n. 10
;
8,31n
;
2 Kor
5,18–20
). Jest on przeciwieństwem stanu wrogości. Tak więc pojednanie nie jest tu synonimem
zbawienia jednostek ani tym mniej nawróceniem upadłych duchów, lecz przywróceniem takiej
harmonii w całości wszechświata, że Bóg będzie mógł być wszystkim we wszystkich (
1 Kor
15,28
), dzięki jednemu jedynemu pośrednictwu Chrystusa, w którym z woli Boga zamieszkała
Pełnia, pozwalająca Mu zamknąć w sobie wszystko, co istnieje. Jest to oczywiście wizja tego
skutku Odkupienia, którego jeszcze teraz nie oglądamy, ale ku któremu zmierzają dzieje
zbawienia.
UDZIAŁ ADRESATÓW W SKUTKACH ODKUPIENIA (1,21–23)
21
I was, którzy byliście niegdyś obcymi [wobec Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia
i wasze złe czyny,
22
teraz znów pojednał [Bóg] w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić
was przed sobą jako świętych i nieskalanych, i bez zarzutu,
23
bylebyście tylko trwali w wierze –
ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [nieodłącznej od] Ewangelii. Ją to
posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja,
Paweł.
21–22.
Poprzedni hymn o bezwzględnym prymacie Chrystusa stanowił jakby dalszy ciąg
dziękczynienia rozpoczętego w 1,12. Teraz Apostoł wiąże je z ostatnio poruszonym tematem –
z Odkupieniem. Zaznaczyło się ono w chrześcijanach z Kolosów jako zupełne odrodzenie
moralne, radykalna zmiana całego życia. Stan obcości i wrogości względem Boga już
przeminął. Składały się na niego: swoista mentalność (por.
Ef 2,3
;
4,18
) i pozostające z nią w
ścisłym związku złe czyny, stały powód do niepokojów sumienia (por.
Rz 2,5–8
). Wywoływało
to dawniej u Kolosan poczucie „zagrożenia kosmicznego” i pęd do szukania „bezpieczeństwa”
za pomocą zabobonnych praktyk. Z tego błędnego koła wyrwał ich chrzest, dzięki któremu
dostąpili skutków zbawczej śmierci, poniesionej przez Chrystusa w doczesnym ciele. W nim
dokonuje się pojednanie, bo ono w sobie zawiera wirtualnie cały rodzaj ludzki, którego grzech
bierze Chrystus na siebie. Do skutków pierwszorzędnych tego pojednania należy prawdziwe
bezpieczeństwo, już nie „kosmiczne”, którego na darmo szukali Kolosanie w misteriach gnozy
pogańskiej, lecz eschatologiczne. Święci bowiem oraz nieskalani i nienaganni (por.
1 Kor 1,8
;
Ef 1,4
;
5,27
;
1 Tm 3,10
;
Tt 1,6n
) są to określenia zaczerpnięte bądź ze słownictwa ofiar ST
(
Kpł 1,10
;
Lb 16,7
już je stosują do ludzi), bądź z potocznego języka. Przywodzą one na myśl
ostateczną ocenę Boga, czyli usprawiedliwienie na sądzie ostatecznym (por.
Ap 19,7–9
;
20,12n
).
23.
Zamierzone przez Boga ostateczne uświęcenie chrześcijan zależne jest od ich
współpracy. Tu ma ona postać niezachwianej wierności. Wiara bowiem i nadzieja, przyniesione
przez głoszenie Dobrej Nowiny, szczególnie były zagrożone u Kolosan, skłonnych do
nowinkarstwa typu gnostycznego. Niewzruszona statyczność kojarzy się tu z Pawłowym
obrazem budowli Bożej (
1 Kor 3,9.17
;
Ef 2,20nn
;
4,12.16
;
1 Tm 3,15
;
2 Tm 2,19
), wzniesionej
na fundamencie jedynym – na Chrystusie (
1 Kor 3,11
). Głosić zaś Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu nakazał sam Pan (
Mk 16,15
). Jej sługą w takim sensie jak w
Ef 3,7
stał się Paweł.
Tym samym podkreśla on konieczność przeciwstawienia się błędnowierstwu przez trwanie w
wierze powszechnej i apostolskiej. Charakter służebny Kościoła względem Ewangelii
uwydatnił wyraźnie Sobór Watykański II (KO 10), co można uważać za echo słów Apostoła. Z
kolei wzmianka końcowa o sobie jako słudze Ewangelii pozwala Pawłowi na przejście do
bardziej szczegółowego omówienia jego osobistego udziału w zbawczym misterium Chrystusa.
UDZIAŁ APOSTOŁA W MISTERIUM CHRYSTUSA (1,24–29)
24
Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk
Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.
25
Jego sługą stałem się z
powodu zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić [posłannictwo głoszenia]
słowa Bożego.
26
Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, została teraz objawiona Jego świętym,
27
którym Bóg zechciał oznajmić, jakie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią
Chrystus pośród was – nadzieja chwały.
28
Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc
każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka przedstawić jako doskonałego w
Chrystusie.
29
Po to właśnie się trudzę, walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.
24.
W urywku tym omówione poprzednio dzieło Odkupienia otrzymuje nowe znamiona
„egzystencjalne”, gdyż do swego rozwoju wymaga ono trudu apostołów i cierpienia
męczenników. Niech więc się Kolosanie nie obawiają po ludzku o los Pawła, a tym mniej o
sprawę Chrystusa; bo wszystkie zmienne koleje życia Apostoła w ostatecznym rozrachunku
przyczyniają się do zbawiennego działania misterium Chrystusa w dziejach ludzkich. Teraz
Apostoł przebywa w więzieniu i z pozoru zdawać by się mogło, że spowodowany tym brak
żywszej działalności misyjnej wyrządza szkodę sprawie Kościoła. Tak nie jest. Podobnie jak
już wiele razy stwierdzał w Liście do Filipian, Paweł raduje się w cierpieniach, chętnie je
ofiarując w intencji swoich adresatów (por.
Ga 4,19
;
2 Tm 2,10
), bo przez to przyczynia się w
tajemniczy sposób do dobra Ciała Chrystusa, którym jest Kościół. Tajemnicze jest dopełnianie
w ciele niedostatków udręk Chrystusa. Chwalebny Chrystus cierpieć nie może, ani też Jego
minionym cierpieniom, cenie naszego odkupienia, nie może niczego brakować. Osobiste udręki
Pawła, ściśle złączonego z Chrystusem (por.
2 Kor 1,5
;
4,10n
;
Ga 6,17
) stają się własnością
Chrystusa, Jego Ciała eklezjalnego. Niedostatki w tym ujęciu – to pozostająca jeszcze Pawłowi
do odcierpienia miara bolesnych doświadczeń na zasadzie jego solidarności z Panem (por.
1
Kor 4,9–13
;
2 Kor 4,7–12
). Zdanie to nie odnosi się do samego Pawła, ale do wszystkich,
którzy są powołani do pójścia za nim w dziele Ewangelii, naśladując go w jego całkowitym
poświęceniu. Rozszerzając dalej tę myśl można stwierdzić, że cierpienia chrześcijan są
„uspołecznione”, gdyż wszystkim wychodzą na dobro.
25.
Cierpieć dla Ciała Chrystusowego – to zadanie bierne, czynnym zaś zadaniem
Apostoła jest głoszenie słowa Bożego i to z pozycji sługi Kościoła, który mu dał włodarstwo
(por.
1 Kor 4,1
;
Tt 1,7
), tutaj – w znaczeniu urzędu, dla dobra wiernych. Posłannictwo to ma
Paweł wypełnić, doprowadzając do końca cały Boży program, o którym mówią wiersze
następne. O zbawczej dynamice słowa por.
Rz 1,16
;
10,14.17
;
15,16.19
;
1 Kor 1,23n
;
15,14.17
;
Ga 3,2
.
26–27.
Słowo Boże zlecone Pawłowi polega nie tylko na głoszeniu, ale i na realizacji
tajemnicy, a więc Bożego dynamicznego misterium, jakim jest Chrystus, nie tyle zasiadający
po prawicy Boga, jak powie niżej w 3,1, ile teraz tu, pośród nas, obecny. Przez całe wieki w
planie Bożym to misterium pozostawało ukryte, teraz, tzn. w erze objawienia
chrześcijańskiego, w pełni czasów (
Ef 1,10
), ogłoszenie go światu zostaje powierzone świętym,
tzn. jak w
Ef 3,5
, apostołom. Dotychczas w mniemaniu Izraelitów „nie-święci”, czyli poganie,
pośród siebie mają to misterium o wielkim bogactwie chwały (zob.
Ef 1,18
;
3,16
). Pełna
chwały wieczność wkroczyła w doczesność. Przebywając w swych członkach, w wiernych,
zmartwychwstały Chrystus jest dla nich nadzieją chwały (por.
Rz 5,2
), tutaj – tyle co życia
wiecznego (
Tt 1,2
;
3,7
). Istotnie wspaniała to nadzieja w porównaniu z beznadziejnością (
Ef
2,12
) dotychczasowego życia pogańskiego. O tym szerzej mówi Apostoł w
Ef 2,11 – 3
,13,
gdyż jest to główny temat Listu do Efezjan.
28.
Powraca Apostoł do ukazania swojej misji w związku z misterium Chrystusa: jest ona
na wskroś praktyczna – jest powszechnym, do wszystkich skierowanym zbawczym orędziem.
Wymaga on, jak wiadomo z tylu mów w Dz, przede wszystkim „nawrócenia”. Stąd tu pierwsze
miejsce zajmuje „upominanie”, a po nim następuje nauczanie z całą mądrością. Celem zaś jest
udoskonalenie. Znamienne przy tym jest trzykrotne zaakcentowanie powszechności tego
zadania przez trzykrotne powtórzenie: przedmiotu każdego człowieka. Wynik ostatecznego
udoskonalenia okaże się przed trybunałem Chrystusa-Sędziego, jak wskazuje na to analogia do
w. 1,22, gdzie występuje ten sam grecki czasownik. Ale pierwotny odcień znaczeniowy można
rozszerzyć także na widzialne już teraz skutki doczesne, społecznie wartościowe (por.
Rz
12,17
;
2 Kor 8,21
;
Ef 5,11
;
Flp 2,15
;
1 Tes 4,12
). Doskonały tutaj nie jest zapożyczeniem z
języka misteriów greckich, lecz spadkiem po ST (LXX i judaizm), gdzie na to pojęcie składały
się: sprawiedliwość, czystość kultyczna i mądrość życiowa. Dla zaznaczenia jednak nowej
płaszczyzny życia używa tu Apostoł przydawki w Chrystusie; a więc po chrześcijańsku
doskonali mają być ci, na których działa apostolski kerygmat Kościoła. Środkiem do
osiągnięcia tak pojętej doskonałości ma być miłość (3,14).
29.
Tak nakreślony cel apostolstwa jest trudny do osiągnięcia: wymaga wysiłku
osobistego, wyrażonego tu terminami trudzić się (niemal fizycznie ciężko pracować) i walczyć
(jak na zawodach, z ogromnym wytężeniem), oraz pomocy łaski. Zrozumiałą jest rzeczą, że w
tym kontekście, otrzymuje ona określenie mocy, która potężnie działa, mocy samego
Chrystusa.
TROSKA APOSTOŁA O WIARĘ ADRESATÓW (2,1–5)
2
1
Chcę bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was, o tych, którzy są w
Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli mnie osobiście,
2
aby ich serca doznały
pokrzepienia, aby przez miłość wyuczeni [osiągnęli] pełnię zrozumienia, w całym jego bogactwie, i
głębsze poznanie tajemnicy Boga – Chrystusa.
3
W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są
ukryte (
Iz 45,3
;
Prz 2,3n
).
4
Mówię o tym, by was nikt nie zwodził pozornym dowodzeniem.
5
Choć
bowiem ciałem jestem daleko, to jednak duchem jestem z wami, z radością dostrzegając wasz ład i
stałość waszej wiary w Chrystusa.
1.
Stwierdzone poprzednio swoje apostolskie zadanie, które obejmuje wszystkich ludzi, aż
do kresu ich doskonałości, ilustruje Apostoł konkretnym przykładem usilnej własnej troski o
czystość doktrynalną i moc wiary w Kolosach. Obie one są zagrożone tam i w Laodycei, w
kościołach, które jeszcze nie znają osobiście Pawła. Podobnie zresztą troszczy się on o
wszystkich, którzy znajdują się w takiej sytuacji. Walka, o jakiej tu mowa, ma charakter
wysiłku duchowego na modlitwie (4,12) i zapewne w pisaniu listów (4,16).
2–3.
Celem troskliwej opieki Apostoła na odległość jest to, by adresaci mogli w pełni
wniknąć w misterium Chrystusa, które jest główną tajemnicą ich nowej wiary. Nie chodzi tu
jednak o samo intelektualne zgłębianie tajemnicy, lecz zarazem o moc ducha i praktyczną
umiejętność miłowania, bez których nie ma pełnego zaangażowania się w sprawę Chrystusa.
Jezus otrzymuje tu lapidarny tytuł tajemnicy Boga jako Ten, który spełnia w sobie odwieczny
plan Boga, realizuje z Nim rządy nad światem i osłania wewnętrzne życie Trójcy. Ukryte zaś w
Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy stwierdzają, że Mądrość Boża, przedmiot uwielbienia i
tęsknoty ludzi ST, ma siedlisko w Chrystusie. „Ukrycie” to jest jednak względne: nie oznacza
ono celowego utajenia, skoro Boże tajemnice mają być głoszone (1,26n;
Ef 3,5.8n
). Owe
skarby są ukryte dla ludzi obojętnych, światowych (por.
1 Kor 1,18
;
2,6–8
;
2 Kor 4,3n
;
Ef
2,12
). Od wiernych ukrycie to wymaga stałego zgłębiania, choć są to skarby niezgłębione (
Ef
3,8
). Podobny paradoks, poznawanie tego, co przewyższa wszelką wiedzę, występuje w
Ef 3,19
.
4.
Myśl Apostoła wciąż krąży dokoła tematu poznania, bo ono właśnie było zagrożone
przez błędnowierstwo. Stąd po sformułowaniu ogólnej zasady – Chrystus jedynym źródłem
prawdziwej mądrości – następuje konkretna przestroga przed pozornym dowodzeniem,
swoistym błędnowierstwem frygijskim (zob. Wstęp). Szerzej o niej będzie mowa w w. 8.
5.
Apostoł dostrzega stałość wiary Kolosan; określa ją terminami odnoszącymi się do
mocnych szyków zbrojnych i warowni. Stwierdza to dla pozyskania sobie ich życzliwości,
zanim przejdzie do mocniejszych w tonie napomnień. Dyktować mu je będzie troska
apostolska. Samą zaś władzę swoją, która nie zna przeszkody ze strony odległości, nazywa
obecnością duchem – oczywiście jest to aluzja do Ducha Świętego (por.
1 Kor 5,3
), źródła
mocy i powagi apostołów.
TRZYMAĆ SIĘ W ŻYCIU PRAWDZIWEGO CHRYSTUSA (2,6–15)
6
Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak dalej w Nim postępujcie:
7
zapuśćcie [w Nim] korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was
nauczono, pełni wdzięczności.
8
Baczcie, aby ktoś was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię
będącą wierutnym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata a nie na
Chrystusie.
9
W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo na sposób ciała,
10
a zostaliście
napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.
11
I w Nim też otrzymaliście
obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzbyciu się
grzesznego ciała,
12
jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście
wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił.
13
I was, umarłych na skutek występków i
„nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam
wszystkie występki,
14
skreślił zapis dłużny, przygniatający nas nakazami. To właśnie, co było
naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.
15
Dzięki Niemu po rozbrojeniu
Zwierzchności i Władz jawnie wystawił [je] na pokaz, powiódłszy je w triumfalnym pochodzie.
6.
Urywek ten z większą niż dotąd energią kładzie nacisk na sprawę na wskroś
egzystencjalną – na życiową więź z Chrystusem objawionym, z Chrystusem, jedynym
prawdziwym Odkupicielem. Przestroga przed ułudami rzekomej filozofii brzmi również
wyraźniej. Zachęta do trwania w wierności jest tutaj następstwem poprzedniej pochwały wiary
Kolosan. Nauka o Chrystusie, tzn. o Mesjaszu Izraela, jakim się okazał historyczny Jezus,
ukrzyżowany i zmartwychwstały PAN, nie jest spekulacją pięknoduchów, lecz przedmiotem
apostolskiego przekazu w ustnej katechezie (por.
Flp 4,9
). Termin przejęliście odpowiada
zasadzie szkół rabinistycznych, opartej na ST (
Est 9,23.27
;
Prz 19,20
). Przejąć tę naukę wraz z
chrztem – to od razu znaleźć się w chrystosferze. A to z kolei zobowiązuje do postępowania
świadczącego o fakcie życia w niej.
7.
Następuje obrazowe wyjaśnienie, jak ma wyglądać życiowa więź z Chrystusem. Obraz
zaczerpnięty z przyrody – to zakorzenienie (por.
Ef 3,17
). Chodzi o niewzruszoną a żywotną
stałość połączenia z Chrystusem od chwili chrztu (
Rz 6,5
). W drugim obrazie, częstym u Pawła
(
Rz 15,20
;
1 Kor 3,9
;
Ef 2,20nn
;
4,12.16
; por.
1 P 2,5.7
), ukazuje się inny aspekt Kościoła:
nieustanny i wciąż aktualny jego wzrost na fundamencie, jakim jest Chrystus (
1 Kor 3,11n
).
Warunkiem zaś koniecznym trwałości tej budowy jest stałe umacnianie się w wierze. Wiara ta
ma być wolna od nowinkarstwa, co wyraża powołanie się na przekaz apostolski: jak was
nauczono. A sprawdzianem rozwoju wiary ma być atmosfera wdzięczności, w jakiej stale żyje
dziecko Boże (por. 1,12;
Flp 4,6
). Greckie słowo ευξαριστία (wdzięczność) tu użyte, które stało
się z czasem terminem technicznym Kościoła na oznaczenie największego misterium wciąż
obecnej ofiary Chrystusa, przypomina nam, w jakiej atmosferze winno się sprawować
Eucharystię, „wielką tajemnicę wiary”. Ona ogniskuje całą naszą wdzięczność dla Boga.
8.
Jako kontrast do pozytywnego obrazu mocy i postępu w wierze następuje mocniejsza
niż poprzednio konkretna przestroga. Ukazuje ona bliskie, realne niebezpieczeństwo dla wiary
Kolosan; zagarnięcie do niewoli przez filozofię będącą wierutnym oszustwem w zestawieniu z
pełnym treści i mocy życiodajnych misterium Chrystusa. Nie chodzi tu bynajmniej o filozofię
w naszym dzisiejszym znaczeniu, ani nawet w klasycznym, starożytnym, lecz o te pomysły,
które w celach autoreklamy błędnowiercy określali tym zaszczytnym mianem. W
przeciwieństwie do tradycji apostolskiej, która w końcu ma Jezusa Chrystusa za autora (por.
1
Kor 11,23
;
15,3
;
2 Tes 2,15
;
3,6
), tradycja owych pseudofilozofów jest tylko ludzka – w
znaczeniu wyraźnie ujemnym (por.
Mk 7,8n.13
;
Ga 1,1.11–14
). Szuka ona dla siebie oparcia w
żywiołach świata, w swoistych astrologicznych wtajemniczeniach połączonych z kultem
aniołów ST (zob. Wstęp oraz
Ga 4,3.9
), aby zapewnić sobie „bezpieczeństwo kosmiczne”.
Apostoł odrzuca te praktyki, jako pozbawione sensu, w związku ze stanowiskiem, jakie ma
Chrystus wobec całego kosmosu, a więc i jego żywiołów. Tę postawę Apostoła zajmuje Kościół
i dziś wobec astrologii.
9.
Zbędne jest poszukiwanie zależności od mocy kosmicznych tak ujętych, gdyż cała
pełnia bytu, jako pole działania Bożego, mieszka w Chrystusie, Władcy Kosmosu, i to na
sposób ciała, tzn. jednego jakby organizmu. W swym indywidualnym ciele najpierw
podległym śmierci, a chwalebnym po zmartwychwstaniu, Chrystus jest jedynym źródłem
uświęcającego działania Bożego. Rozchodzi się ono na cały kosmos za pośrednictwem
wiernych z Nim złączonych w Ciele eklezjalnym.
10.
Powyższą zasadę z kolei wyłuszcza Apostoł ukazując poszczególne aspekty jednej
jedynej zależności wiernych od Chrystusa. On jest jedynym źródłem łaski, którą są napełnieni
(por.
J 1,14.16
;
Ef 1,23
;
3,19
;
4,10
), ponieważ – i o ile – są w Nim, tzn. w Jego Ciele
eklezjalnym, żywotnie z Nim połączeni. Dla usunięcia zaś podstawy zbędnego kultu duchów
pośrednich stwierdza raz jeszcze Apostoł, że tylko Chrystus jest Głową całego świata duchów,
określonych terminami abstrakcyjnymi, jak w 1,16. Wszystkie one Mu podlegają (
Ef 1,20nn
).
11–12.
Nuta polemiki z tendencjami judaizującymi brzmi w paraleli dwóch obrzędów
inicjalnych: obrzezania, przez które na zasadzie przymierza zawartego z Abrahamem (
Rdz
17,11nn
) Izraelita stawał się członkiem Ludu Bożego, i chrztu jako Chrystusowego obrzezania,
przez które jesteśmy w Nim, tzn. w Jego Ciele eklezjalnym, w nowym Ludzie Bożym. Bez
wartości jest obrzezanie pojmowane jako obrzęd niosący zbawienie – to teza podstawowa Listu
do Galatów. Natomiast tutaj chodzi raczej o zwalczenie tendencji do przeceniania obrzezania
jako obrzędu inicjacyjnego do życia ascetycznego. Chrześcijanin nie pozbywa się podczas
swojej chrzcielnej inicjacji jakiejś nieistotnej części ciała fizycznego, lecz wyzuwa się zupełnie
z grzesznego, buntowniczego pierwiastka ciała (σαρξ), gdyż zrywa całkowicie z grzechem
(por.
Rz 6,6
;
8,5–9.12n
;
13,14
;
Ga 5,13–25
). Skuteczność sakramentu chrztu polega na tym, że
wierny uczestniczy przez niego w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. W porównaniu z
Rz
6,3–7
, gdzie silniej zaakcentowane jest zanurzenie chrzcielne jako zejście do grobu Chrystusa,
a tym samym – śmierć grzechowi, tutaj (nadto w 3,1;
Ef 2,6
) wysuwa się na pierwszy plan to,
że wierni są wskrzeszeni razem z Chrystusem. Nie jest to jak tam, fakt dopiero przyszły, lecz
jest już aktualny. Wiara w zmartwychwstanie Chrystusa jest według Apostoła koniecznym
warunkiem zbawienia (
Rz 10,9
;
1 Kor 15,14.17
). Jest ona tu (a pamiętajmy, że chodzi Pawłowi
o dorosłych katechumenów) wkładem subiektywnym jednostki, zależnym od działania Bożego,
bo i wiara jest darem Bożym (por. np.
Rz 4,16
;
1 Kor 1,9.30
;
12,3
;
Ga 1,15n
;
2,20n
;
Ef 2,8
;
Flp
1,29
). Skoro zaś śmierć Chrystusa oznaczała dla buntowniczego „ciała” zagładę (
Rz 8,3
),
dorosły katechumen przez ten akt wiary w sens śmierci i zmartwychwstania Chrystusa
świadomie umiera sobie samemu, bo tylko w Bogu zbawiającym pokłada swoją nadzieję,
rezygnując z kierowania sobą według własnych żądz. Wiara więc i czynność sakramentalna
współdziałają tu ze sobą dzięki prawdzie, że Syn Boży jako Jezus historyczny i Chrystus
uwielbiony w jedności organicznej jest obecny w akcie chrztu dzięki Duchowi Świętemu. Dla
adresatów, ochrzczonych niedawno, poprzednio żyjących w stanie pogańskiej śmierci
grzechowej (por.
Rz 7,9–11
) i nieobrzezania, tzn. oddalenia od Boga (por.
Rz 2,25
), chrzest stał
się zmartwychwstaniem z Chrystusem na podstawie darowania wszystkich dotychczasowych
występków, jakby darowaniem długów (1,14; 3,13;
Rz 8,32
;
Ef 4,32
; grzechowy aspekt
„długu” – por.
Mt 18,23–35
;
Łk 7,41n
).
13–14.
Nowy obraz ma unaocznić darowanie grzechów. Jest ono unieważnieniem zapisu
dłużnego, a więc ogólnego długu moralnego całej ludzkości. Obciążał on ją nakazami
moralnymi – głosu sumienia czy słów Dekalogu, ilekroć nie były one spełniane. Ta suma
niewypłacalnych długów była naszym przeciwnikiem, bo to był nasz Grzech jako taki, główny
wróg ludzkości (por.
Rz 5,12.21
;
7,8–13.17.20–25
). On właśnie został usunięty jako
przeszkoda z naszej drogi do Boga. On został wreszcie przygwożdżony do krzyża w osobie
Jezusa (
Rz 8,3
;
2 Kor 5,21
;
Ga 3,13
), który sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na
drzewo (
1 P 2,24
). Stało się ono odtąd znakiem zwycięstwa Chrystusowego.
15.
Ściśle związany z poprzednim, ostatni aspekt Odkupienia nabiera horyzontów
kosmicznych. Jest tu odmalowane na wzór rzymskich pochodów triumfalnych zwycięstwo
Chrystusa Odkupiciela nad duchowymi „Potęgami”. Zasadniczo dokonało się ono w faktach
paschalnych – śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa, lecz ujawni się
dopiero podczas paruzji (
1 Kor 15,24–27
; por.
Hbr 2,8
). Ogólnikowo znów tutaj nazwane
Zwierzchności i Władze to raczej moce demoniczne, sprawujące dotąd tyranię nad ludzkością
na skutek jej grzechów. Do uroczystego rytuału triumfu rzymskiego imperatora należało m.in. i
to, że rozbrojonych, a skutych kajdanami jeńców, z ich wodzami włącznie, prowadzono w
pochodzie przed kwadrygą triumfatora. Chrystus jawnie wystawił na pokaz te rzekome
„Potęgi” i nie powinny one już Kolosan ani fascynować, ani napełniać zabobonnym lękiem.
PRZECIW FAŁSZYWEJ ASCEZIE (2,16–23)
16
Niechaj więc nikt was nie osądza z powodu jedzenia i picia, bądź w sprawie święta czy
nowiu, czy szabatu.
17
Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa.
18
Niechaj was nikt nie pozbawia prawa do nagrody, [sam będąc] zamiłowany w uniżaniu siebie i w
przesadnym kulcie aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki [człowiek], bez powodu nadęty pychą, z
powodu zmysłowego swego sposobu myślenia,
19
nie trzyma się mocno Głowy – [to jest Tego], z
którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków,
rozrasta się Bożym wzrostem.
20
Jeśli razem z Chrystusem umarliście dla „żywiołów świata”, to
dlaczego – jak gdyby żyjąc [jeszcze] w świecie – dajecie sobie narzucać nakazy:
21
«Nie bierz ani
nie kosztuj, ani nie dotykaj… !»
22
A przecież wszystko to dotyczy rzeczy [przeznaczonych] do
zniszczenia przez spożycie – [owe przepisy] zgodnie z nakazami i naukami ludzkimi (
Iz 29,13
).
23
Przepisy te mają pozór mądrości dzięki wymyślonemu kultowi, uniżaniu siebie i surowości – w
odnoszeniu się do ciała, nie dzięki jakimś względom dla zadośćuczynienia ciału.
16.
Od zasad dogmatycznych jako racji przechodzi Apostoł do wniosków moralnych.
Praktyki ascetyczne, które urzekają niektórych Kolosan, są bez wartości, gdyż suwerenne
władztwo Chrystusa odbiera im wszelką podstawę. Zbędna więc jest krytyka chrześcijańskiej
wolności od drobiazgowych przepisów pokarmowych, nakazywanie w tej dziedzinie jakichś
szczególnych przepisów, dyktowanych ascezą. To, że takie praktyki były wówczas w modzie,
świadczy Józef Flawiusz, wychwalający za ich przestrzeganie esseńczyków, a potwierdziły
ostatnio odkryte dokumenty wspólnoty z Qumran. Asceza ta miała podłoże żydowskie, jak
widać z wyliczenia: w sprawie święta, czy nowiu, czy szabatu, zupełnie jak w
Oz 2,13
.
Qumrańska sekta istotnie trzymała się własnego kalendarza liturgicznego, odmiennego od
przestrzeganego w kołach oficjalnych.
17.
Lapidarna zasada każe porzucić wszystkie te formy kultu, bo są przestarzałe. Cienie
rzeczy przyszłych (
Hbr 8,5
;
10,1
), wzorowane na słynnej platońskiej przenośni jaskini, mają
wyrazić znikomość i przemijanie obrzędowych przepisów Prawa Mojżeszowego. Tymczasem
umbram fugat veritas: prawda należy do Chrystusa. Rzeczywistością pełnych środków
zbawienia, rozporządzają teraz chrześcijanie
18–19.
Następuje odrzucenie fałszywego kultu aniołów i pseudomistycyzmu. W istocie są
one tylko dowodem pychy i braku łączności nadprzyrodzonej z Chrystusem jako Głową
eklezjalnego Ciała. Użyte tu słownictwo wskazuje, że błędnowierstwo tamto miało posmak
helleńskich misteriów. Apostoł demaskuje tu bezwartościowość jego haseł. Odkrycia w
Qumran przyniosły wiadomości o roli aniołów w życiu duchowym wspólnoty, a u Józefa
Flawiusza czytamy, że imiona aniołów osłaniała u esseńczyków swoista disciplina arcani.
Potępieni błędnowiercy są iluministami, którym imponują własne ich wizje, dyktowane –
niestety – przez egocentryzm. Fatalnym skutkiem szukania przez nich innego pośrednictwa jest
oderwanie się od Chrystusa, który sam jeden tylko może zapewnić Boży wzrost zjednoczonym
ze sobą członkom Jego Ciała. Bardziej szczegółowo charakteryzuje ten wzrost
Ef 4,16
.
20–21.
Nie bez ironii zadaje Apostoł zwolennikom fałszywej ascezy pytanie retoryczne,
które ma im podsunąć wniosek co do porzucenia w sposób zdecydowany mylnych przekonań.
Przecież przez chrzest umarli oni z Chrystusem dla wszystkich Potęg kosmicznych,
utożsamianych z aniołami jako rządcami materialnego kosmosu, czy też demonami (zob. kom.
do 2,4;
Ef 6,15n
). Chrześcijanin już nie żyje na świecie rządzonym przez jego żywioły, bo żyje
ukryty z Chrystusem w Bogu (3,3). Dlatego sarkastycznie tu przez Apostoła wyliczone
drobiazgowe zakazy, dyktowane lękiem przed rytualną nieczystością, nie mają do wiernych
żadnego zastosowania. Uleganie im byłoby jednoznaczne z zaprzeczeniem skutków chrztu
(por.
Ga 4,9
;
5,1n
).
22.
Najpierw raz jeszcze, jakby nawiasowo mówiąc, podaje Apostoł bezzasadność owych
lękliwych zakazów; rzeczy z natury przeznaczone do zniszczenia, jakimi są pokarmy, nie mogą
być rękojmią moralnego postępu czy wiekuistej nagrody (por.
Mk 7,18n
). Nakazy i nauki
ludzkie – cytat z
Iz 29,13n
, gdzie Prorok zwalcza formalizm Żydów – nie mogą wiązać
uczniów Chrystusa.
23.
Apostoł sumuje w końcu pozornie dodatnie cechy błędnego kultu, mogące
wytłumaczyć do pewnego stopnia ich powodzenie wśród Kolosan. Końcową część zdania
bardzo różnie się interpretuje przypuszczając, że tekst uległ skażeniu. Nasze tłumaczenie nic
nie zmienia w tekście i nic nie dodaje. Sens jest następujący: nawet pozory mądrości nikną tam,
gdzie wyraźnie idzie o hołdowanie zepsutej naturze.
NOWE ŻYCIE W CHRYSTUSIE
CHWALEBNY CHRYSTUS – ZASADĄ NOWEGO ŻYCIA (3,1–4)
3
1
Jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie
przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga (
Ps 110[109],1
).
2
Dążcie do tego, co w górze,
nie do tego, co na ziemi.
3
Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.
4
Gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.
1.
Moralna część listu nie mniej niż część poprzednia, dogmatyczna, ma za przedmiot
główny Chrystusa. Jedyną bowiem i wyłączną zasadą życia tak moralnego, jak ascetycznego,
św. Paweł nie wyznacza tu wyraźnej granicy, jest właśnie On – Chrystus, jako obraz
niewidzialnego Boga, mianowicie Chrystus chwalebny, o którym zwłaszcza była mowa w
2,11–15. W tym urywku, łączącym obie części listu szczególnie zasługuje na podkreślenie
całkowita, ontyczna nowość życia chrześcijańskiego oraz jego orientacja zasadniczo
eschatologiczna: myślą wybiega ono do swojej niebieskiej ojczyzny.
Punktem wyjścia tego napomnienia jest dla Apostoła ciągle przez niego podkreślany fakt
zadzierzgniętej na chrzcie solidarności życia i śmierci z Chrystusem. Znamienny, jest tutaj
odwrotny porządek niż w 2,12n: życie wysunięte jest na plan pierwszy. Zgodnie z językiem
biblijnym (zob.
Flp 2,21
) szukać trzeba w nowym stylu życia tego wszystkiego, co jest zgodne
ze stanem, w jakim przebywa Chrystus chwalebny. W ostatecznym rozrachunku jest to
szukanie Osoby, nie normy etycznej (por.
Flp 3,7n.12
). Określenie Chrystusa jako
zasiadającego po prawicy Bożej pochodzi z mesjańskiego psalmu. Była to stała formuła
pierwotnej katechezy (por.
Mk 16,19
;
Dz 2,33n
;
Rz 8,34
;
Ef 1,20
;
Hbr 1,3
;
8,1
;
10,12
;
12,2
;
1 P
3,22
;
Ap 3,21
). Stwierdzała ona, że historyczny Jezus po swej śmierci i zmartwychwstaniu jest
Królem-Mesjaszem proroków, stąd ma wraz z Ojcem udział w rządach światem.
2.
Poprzedni wniosek moralny otrzymuje tu potwierdzenie kontrastowe: dążeń
przyziemnych nie może mieć chrześcijanin, zapatrzony w świat nowych wartości (por.
Mt
6,19n.33
).
3–4.
To, co najtrudniejsze – oderwanie od przyziemności – trzeba jeszcze dodatkowo
podbudować. Argumentem jest fakt śmierci sakramentalnej dawnego człowieka podczas chrztu
– obumarcie grzechowi w sposób zasadniczy (zob. 2,12;
Rz 6,3
). Nie wolno jednak poprzestać
na momencie negatywnym śmierci, bo chrzest dał życie, które w doczesności trwa w ukryciu,
tak jak i sam Chrystus jest niewidzialny. Chrześcijanin jest spowity w Boże misterium (por.
Mt
6,4.6
;
11,25
;
Rz 2,29
). Niemniej to niewidzialne jego życie jest rzeczywistością, którą paruzja
po prostu tylko odkryje. Wówczas stanie się jawna pełnia życia czerpana z chwalebnego
Chrystusa. Jego tryumf ostateczny – wciąż na zasadzie solidarności – będzie także tryumfem
Jego wiernych, jako współautorów Bożego dramatu zbawienia (por.
Rz 8,17.29n
;
1 Kor 1,9
;
Flp 3,20n
;
1 Tes 4,14–17
;
2 Tm 2,11n
;
1 P 4,13
;
Ap 3,21
). Ze względu na to, że Chrystus jest
wspólną zasadą zmartwychwstania zarówno chrzcielnego, jak i powszechnego, cielesnego, po
prostu może On być nazwany życiem wiernych (por.
J 11,25
;
14,6
). W każdym z wiernych
chrzest zainicjował tajemnicze życie Chrystusa (
Ga 2,20
), a paruzja tylko je ujawni. Chwała
Chrystusa stanie się udziałem wiernych (
1 Kor 15,42–49
).
KONIECZNOŚĆ UMARTWIENIA CELEM NAŚLADOWANIA
CHRYSTUSA (3,5–17)
5
Zadajcie więc śmierć temu, co przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności,
złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem.
6
Z ich powodu nadchodzi gniew Boży na
synów buntu.
7
I wyście niegdyś tak postępowali, kiedyście tym żyli.
8
A teraz i wy odrzućcie to
wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę [wychodzącą] z ust waszych.
9
Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami,
10
a
przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], na obraz Tego, który
go stworzył.
11
A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty,
niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus.
12
Jako więc wybrańcy Boży –
święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, cichość,
cierpliwość,
13
znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby ktoś miał coś do
zarzucenia drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy.
14
Na to zaś wszystko [przywdziejcie] miłość,
która jest spoiwem doskonałości.
15
A w sercach waszych niech panuje pokój Chrystusowy, do
którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.
16
Słowo Chrystusa niech w
was mieszka w [całym swym] bogactwie: z całą mądrością nauczajcie i napominajcie siebie,
psalmami, hymnami, pieśniami pełnymi ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych
sercach.
17
A cokolwiek mówicie lub czynicie, wszystko [niech będzie] w imię Pana Jezusa,
dziękując Bogu Ojcu przez Niego.
5.
Chrzest był chwilą przełomową – przejściem ze stanu duchowej śmierci do
prawdziwego życia w Chrystusie. Ten fakt przejścia wymaga od dorosłych chrześcijan
realizacji ich chrztu w życiu moralnym, zaczynając od zadania śmierci grzechowi. To, co
potocznie określamy jako „umartwienie” (termin o barwie trochę wyblakłej!), tutaj Apostoł
mocniej wyraża czasownikiem zadawać śmierć przyziemności w członkach (por.
Rz 6,13.19
;
7,5.23
;
Ef 2,3
). Następuje wyliczenie pięciu wykroczeń typowych dla świata pogańskiego (por.
Rz 1,24–27
;
1 Kor 6,9n
;
Ga 5,19n
;
Ef 4,19
;
5,3.5
;
1 Tm 1,9n
), które głównie czyniły pogan
nieczystymi w oczach Żydów (
Ba 6,42n
;
Mdr 14,22–26
), co stwierdzają pisma rabinów i
literatura z Qumran. Świat zaś grecko-rzymski w znacznej mierze nie odczuwał ich
niewłaściwości, skoro trafiały wyliczone nadużycia nawet do niektórych kultów. O
bałwochwalstwie zob.
Ef 5,5
.
6–7.
Po wyliczeniu przestępstw następuje groźba kary Bożej na sądzie, jak w
Ef 5,6
, który
już się zbliża. Przestroga ta opiera się na niedawnym, sprzed nawrócenia, smutnym stanie
moralnym adresatów (por.
Ef 5,8
;
1 Kor 6,11
); tak ulegali oni atmosferze moralnej swego
środowiska.
8.
Kontynuując napomnienia moralne, przechodzi Apostoł kolejno do pięciu wad
przeciwnych szeroko pojętemu piątemu przykazaniu – różnych objawów gniewu. W zbawczym
teraz trzeba zdecydowanie odrzucić – jak zbrukane odzienie – takie przywary, jak gniew, w
znaczeniu trwałego wrogiego usposobienia, zapalczywość, tzn. gwałtowne jego wybuchy,
złość, która chce drugim szkodzić, znieważanie słowne i haniebne mowy – zapewne obmowy
czy oszczerstwa.
9.
Jak w
Ef 4,25
, następuje zakaz kłamania, tutaj jednak z inną motywacją, nie tyle
społeczną, ile soteryjną. Kłamstwo cechuje dawnego człowieka (
Rz 6,6
;
Ef 4,22
), którego
zwlekł raz na zawsze chrześcijanin, przyodziawszy na chrzcie nowego (zob.
Ef 4,24
), tzn.
samego Chrystusa (
Rz 13,14
;
Ga 3,27
).
10–11.
Zdejmowanie przez katechumenów szat do kąpieli obrzędowej chrztu i ponowne
ubieranie się potem nowo ochrzczonych stanowią tło tego porównania. Tu nadto mowa jest o
stałej odnowie duchowej. W pełni eschatologicznej odzyska chrześcijanin to, co Adam utracił,
dążąc niewłaściwie do poznania dobra i zła (
Rdz 2,17
; por. 3,5–7). Odzyskanie obrazu Bożego
(
Rdz 1,26n
) – to nowe stworzenie (
2 Kor 5,17
;
Ga 6,15
), zaczęło się wprawdzie z chrztem, ale
odnawia się wciąż przez życie moralne godne chrześcijanina, a zakończy podczas paruzji
upodobnieniem do Chrystusa, Nowego Adama – także pod względem ciała duchowego (
1 Kor
15,44–49
). Po chrzcie, w chrystosferze, znikają wszystkie różnice ważne w doczesności (zob.
Ga 3,28
), nawet rasowo-kulturalne, o których nie wspomina ten tekst równoległy. Natomiast
Chrystus jest wszystkim: normą, rzeczywistością, prawem i życiem, jednością wśród różnic.
12–13.
Po ustaleniu tej zasady chrystocentryzmu przechodzi Apostoł do napomnień
pozytywnych, jakie wynikają ze zjednoczenia wiernych z Chrystusem. Są oni przecież
wybrańcami Bożymi (zob.
Rz 8,33
; por.
1 P 1,1
;
2,9
), świętymi, tzn. jakoś przez ów wybór Boży
odłączonymi od grzesznego świata i przeznaczonymi do służby Bogu, są przez Boga
umiłowanymi (
Rz 1,7
;
1 Tes 1,4
;
2 Tes 2,13.16
). Tylko odwieczna i suwerenna miłość Boga
tłumaczy ten wybór (zob.
Ef 1,4
). Zatem zrozumiałym następstwem owego wyboru jest
naśladowanie Boga czy Chrystusa (
Ef 4,1.32
), a motywacja opiera się na zbawczym dziele
Boga. Ma to być odbicie cech miłosiernego Zbawcy: serdecznego współczucia – zob.
Flp 2,1
;
dobroci (zob.
Ef 2,7
;
4,32
); pokory, cichości, cierpliwości (zob.
Ef 4,2
;
Flp 2,3.8
). Zespół tych
cnót ujawni się w życiu wspólnoty chrześcijańskiej: będzie to umiejętność znoszenia się
wzajemnego z pobudki nadprzyrodzonej – wzorem Chrystusa-Zbawcy (zob.
Ga 6,2
;
Ef 4,32
),
mianowicie w odpowiedzi na Jego czynną miłość widoczną w dziele Odkupienia (por. nieco
inną motywację w
Mt 6,14n
;
18,23–35
: wzajemne przebaczenie warunkiem darowania win na
sądzie Bożym).
14.
Dopełniając obraz „oblekania” cnót każe Apostoł na wszystkie poprzednie cnoty
przywdziać w roli jakby trzymającego je pasa – miłość (por.
Oz 11,4
– LXX). Prowadzi ona do
doskonałości zespół cnót przez to, że je łączy wzajemnie, od wewnątrz (por.
Rz 13,10
;
Ga
5,14
). Dopiero miłość czyni człowieka doskonałym w Chrystusie (1,28), ona też wiąże
wiernych w doskonałą społeczność Ciała Chrystusa (por.
1 Kor 12,12–26
;
13,1–13
;
Ef 4,14n
).
15.
Zanim przejdzie Apostoł do szczegółowych wymagań i wniosków, wyraża życzenie,
które jest zarazem zadaniem społecznym, utrzymania w sercach pokoju Chrystusowego. W
Flp
4,7 n
azywa go Bożym, tutaj Chrystusowym dla podkreślenia, że może dać go tylko Chrystus
(por.
J 14,27
). Nie przestając być wymaganiem, pokój ten pochodzi z łaski; mówiąc Pawłowym
językiem – jest owocem Ducha Świętego (
Ga 5,22
), bezpośrednim następstwem miłości, która
przez Niego jest rozlana w naszych sercach (
Rz 5,5
). W jednym Ciele (por.
Ef 4,4–6
) są
pojednani z Bogiem wierni (1,20;
Ef 2,16
) – mianowicie w uwielbionym Ciele Chrystusa,
źródle naszego pokoju, z którego bierze początek eklezjalne Ciało Chrystusa. I bądźcie
wdzięczni to zrozumiały apel po wzmiance o chrystosferze, bo wdzięczność jest jedynym
właściwym echem serca ludzkiego na Boże wołanie, człowiek niewdzięczny jest aspołeczny.
16.
Ukazuje się nam z kolei, w wielkim skrócie, obraz bogatego życia liturgicznego
pierwotnego Kościoła – życia, które łączy pouczenie wiernych przez słowo Chrystusa, a więc
przekazaną przez Apostołów naukę (por.
Rz 10,17
;
1 Tes 2,13
), z czynną chwałą Bożą. Warta
podkreślenia jest tu swoista obecność Chrystusa przez Jego słowo, zaznaczona czasownikiem
mieszkać (por.
1 J 2,14
). W tradycji nazwano to z czasem trafnie sacramentum audibile, jako
cenne uzupełnienie obecności sakramentalnej, nazwanej odpowiednio do tego verbum visibile.
Bogactwo nauki Chrystusa wyraża się na zewnątrz w postaci rozmaitych przejawów
charyzmatycznych (por.
Ef 5,18n
). Nieliczne ślady natchnionych hymnów pierwotnego
Kościoła odnajduje się dziś w pismach NT (np.
J 1,1–18
;
Rz 1,3n
;
Flp 2,6–11
;
1 Tm 3,16
;
2 Tm
2,11–13
). Ukazuje nam się tu liturgia jako dzieło Ducha Świętego w Kościele. Jej wynikiem
jest sobria ebrietas biorących w niej czynny udział: z tego rodzaju wsparciem idą w życie
codzienne.
17.
Ma ono nosić na sobie znamię chrystosfery: dzięki czynić Bogu Ojcu w imię Pana
Jezusa znaczy tyle, co uznawać w Nim Pana i Jedynego Pośrednika (por.
Flp 2,11
;
1 Tm 2,5
).
U chrześcijan więc nie ma w życiu żadnych dziedzin wyłącznie „świeckich”, gdyż wszystko
jest włączone do swoistej liturgii życia.
ZASADY ŻYCIA DOMOWEGO (3,18–4,1)
18
Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu.
19
Mężowie, miłujcie żony i nie
okazujcie im rozjątrzenia.
20
Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w
Panu.
21
Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
22
Niewolnicy, bądźcie
we wszystkim posłuszni doczesnym panom, nie służąc tylko dla oka, jak gdyby dla przypodobania
się ludziom, lecz ze szczerego serca, jak bojący się [prawdziwego] Pana.
23
Cokolwiek czynicie, z
serca wykonujcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi,
24
że od Pana otrzymacie dziedzictwo
[wiekuiste] jako zapłatę. Służcie Chrystusowi jako Panu!
25
Kto bowiem popełnia bezprawie,
poniesie skutki swego bezprawia; a [u Niego] nie ma względu na osoby.
4
1
Panowie, oddawajcie niewolnikom, co sprawiedliwie i słusznie się należy, świadomi tego,
że i wy macie Pana w niebie.
18.
Ogólną charakterystykę takich zestawień obowiązków zob.
Ef 5,21 – 6
,9. Tu więc
ograniczymy się do omówienia składników odmiennych. Zasadę poddania żon mężom z
Ef
5,22
sformułował tu Apostoł nieco delikatniej: wymaga tego etos na poziomie chrześcijańskim.
W Ef jest mocniej zaakcentowany chrystocentryzm.
19.
W zwięzłym nakazie dla mężów brak tego uzasadnienia, które podaje Ef, może
dlatego, że adresaci mogli łatwo zapoznać się z treścią owego listu okrężnego, skierowanego
do kościołów doliny Likosu. Uzupełnia go zakaz bycia – dosłownie – „gorzkimi”. Mowa tu o
stale okazywanym niezadowoleniu. W imię nadprzyrodzonej miłości trzeba więc
przezwyciężyć może i uzasadnione powody do niezadowolenia.
20.
Nakaz dla dzieci – w porównaniu z
Ef 6,1–3
– jest bardziej zwięzły, a zarazem ma
większy zakres: we wszystkim. Okolicznik miłe w Panu, zwrot wyłącznie w NT Pawłowy,
znaczy tyle, co: w życiu na poziomie chrześcijańskim.
21.
Dołączona przy tym przestroga dla ojców, nie dla matek, przed rozdrażnianiem dzieci,
niemal identyczna z
Ef 6,4
, ma jednak mocniejszą motywację negatywną – obawę przed
duchowym skarleniem. Dzieci mają wzrastać w atmosferze spontanicznego dążenia do dobra,
nie zaś lęku przed karą.
22–23.
Apostoł reguluje stosunki między panami i niewolnikami zupełnie podobnie jak w
Ef 6,5–9
. Typ uzasadnienia jest ten sam: ogólnochrześcijański i nadprzyrodzony. O dwie idee
biblijne jest bogatszy tekst niniejszy: bojąc się [prawdziwego] Pana znaczy tyle, co czcząc z
bojaźnią synowską, nie zaś niewolniczą, a dziedzictwo jako zapłata, choć brzmi bardzo
starotestamentalnie, oznacza niesłychany postęp w porównaniu z tym, co znał dotąd judaizm,
gdyż niewolnikowi przyznaje się równe prawo do dziedzictwa u Boga. Służba niewolnika-
chrześcijanina jest zaszczytną służbą samemu Chrystusowi, prawdziwemu Panu (por.
1 Kor
7,22
).
24–25.
Bezwzględna sprawiedliwość Sędziego eschatologicznego, Chrystusa, odnosi się
do wszystkich możliwych kategorii „sług” tego Pana.
4,1.
Końcowe wymaganie pod adresem panów, równoległe do
Ef 6,9
, zawiera dwa
terminy zapożyczone od hellenizmu: sprawiedliwość, oczywiście prawną, oraz słuszność, która
ją łagodzi, zawierając odcień serdecznej troski o człowieka. Mimo greckiej szaty myśl jest
nowa, do głębi nadprzyrodzona, gdyż punktem odniesienia jest chwalebny Kyrios, Chrystus.
O GORLIWOŚCI W MODLITWIE I ROZTROPNOŚCI WOBEC
POGAN (4,2–6)
2
Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając podczas niej wśród dziękczynienia.
3
Módlcie się
jednocześnie i za nas, aby Bóg otworzył nam podwoje [dla] słowa, dla wypowiedzenia tajemnicy –
Chrystusa, za co też jestem do tej pory więźniem,
4
abym ją obwieścił tak, jak winienem [ją]
wypowiedzieć.
5
Wobec obcych postępujcie mądrze, wyzyskując każdą chwilę sposobną.
6
Mowa
wasza, zawsze miła, niech będzie przyprawiona solą, tak byście wiedzieli, jak należy każdemu
odpowiadać.
2.
Po przestrogach stanowych Apostoł powraca do napomnień skierowanych do
wszystkich chrześcijan. Zaczyna od zachęty do nieustannej modlitwy, podobnie jak w
Ef 6,18n.
Widać stąd, że poprzednio omówiona modlitwa liturgiczna całej wspólnoty nie wyczerpuje
obowiązku modlitwy w osobistym życiu chrześcijanina, która ma być jakby regularnym jego
oddychaniem. Wymaga ona postawy czujności i dziękczynienia (por.
Mt 26,41
par.;
Łk 18,1
).
Pierwsza wiąże się z myślą o paruzji (por.
Mt 24,42
par.;
Rz 13,11
;
1 Tes 5,4–10
;
1 P 1,13
;
Ap
3,2n
;
16,15
). Druga, dwukrotnie już wspomniana (2,7; 3,15), często powraca w napomnieniach
Pawła (por.
Flp 4,6
).
3–4.
Apel św. Pawła o modlitwę w jego intencji jako apostoła często się powtarza (
Rz
15,30nn
;
Ef 6,19
;
1 Tes 5,25
;
2 Tes 3,1
). Podwoje [dla] słowa – to nie są usta z
Ef 6,19
, lecz
możliwości apostołowania słowem (por.
Dz 14,27
;
1 Kor 16,9
;
2 Kor 2,12
;
Ap 3,8
). Tajemnicą
jest tu sam Chrystus (1,27; 2,2). Więźniem stał się i jest Paweł jako apostoł (por.
Dz 21,27–33
).
Kerygmat jego w tej chwili jest utrudniony, jeśli nie uniemożliwiony, dlatego Apostoł wzywa
do modlitwy w tej intencji. Paradoksem chrześcijaństwa – wbrew misteriom pogańskim – jest
wypowiedzenie tajemnicy (zob. 1,26).
5.
Na zakończenie napomnień podaje Paweł ważną zasadę dotyczącą stosunku chrześcijan
do otoczenia pogańskiego (por.
1 Tes 4,12
). Obcy – dosł.: ci, którzy są na zewnątrz – to
wszyscy będący aktualnie poza Kościołem. Określenie mądrze odnosi się nie do teoretycznej
mądrości, której Apostoł nie cenił wysoko, odkąd poznał Chrystusa jako mądrość od Boga (
1
Kor 1,21–30
; por. 3,19), lecz praktycznej, życiowej (zob.
Ef 5,15
). O wyzyskiwaniu chwili
sposobnej – zob.
Ef 5,16
.
6.
Następuje ważna wskazówka dla apostolstwa laikatu – zachęta do umiejętnego
posługiwania się słowem. Miła mowa ma mieć wdzięk płynący z miłości bliźniego (por.
Ef
4,29
) i przynosić pożytek (por.
Mt 5,13
;
Mk 9,50
par.), tzn. pociągnąć, zyskiwać zwolenników,
zwłaszcza gdy poganie pytają o zasady nowej wiary (por.
1 P 3,15
). Sam Paweł był mistrzem –
jak widać z opisów Dz – trafiania słowem do umysłów rozmówców przez to, że stawał się
wszystkim dla wszystkich (
1 Kor 9,22
).
ROLA WYSŁANNIKÓW (4,7–9)
7
Wszystko o mnie oznajmi wam Tychik, umiłowany brat, wierny sługa i współpracownik w
Panu.
8
Wysyłam go do was właśnie po to, byście wy wiedzieli o naszych sprawach, a on żeby
pokrzepił wasze serca –
9
wraz z Onezymem, wiernym i umiłowanym bratem, który jest spośród
was: oznajmią wam wszystko, co tutaj się dzieje.
7–8.
Jak we wszystkich listach więziennych, tak i tutaj św. Paweł poleca adresatom
oddawców jego listu. Niniejsze polecenie jest niemal identyczne z
Ef 6,21
. Odrębne zaś
szczegóły są następujące. Tychik otrzymuje nadto tytuł współpracownika, co dosłownie
należałoby przetłumaczyć: „współniewolnik”. Tytuł ten umieszcza go w randze przyznanej w
1,7 Epafrasowi. Jest to więc również pewnego rodzaju legatus a latere.
9.
Onezym, zbiegły niewolnik, główny temat Listu do Filemona, otrzymuje tu określenie
wiernego i umiłowanego brata, na równi z takimi misjonarzami, jak Epafras czy Tychik.
Spośród was nabiera sensu głębszego; nie tylko wskazuje na rodaka, lecz na nowo zdobytego
członka Kościoła w Kolosach. Podobnie jak Tychik ma on opowiedzieć adresatom nie tylko o
sprawach osobistych Pawła, lecz i o Kościele rzymskim, określonym ogólnikowym zwrotem
wszystko, co tutaj się dzieje. Chrześcijański awans dawnego niewolnika widoczny jest na
każdym kroku.
POZDROWIENIA (4,10–17)
10
Pozdrawia was Arystarch, mój współwięzień, i Marek, kuzyn Barnaby, co do którego
otrzymaliście zlecenia: przyjmijcie go, jeśli do was przybędzie –
11
i Jezus, zwany Justusem. Ci,
będąc z Żydów, są jedynymi współpracownikami dla [sprawy] królestwa Bożego, którzy stali się dla
mnie pociechą.
12
Pozdrawia was rodak wasz Epafras, sługa Chrystusa Jezusa, zawsze walczący o
was w modlitwach, abyście stali mocno, doskonali w pełnieniu każdej woli Bożej.
13
Zaświadczam o
nim, że usilnie się troszczy o was oraz o tych, którzy są w Laodycei i w Hierapolis.
14
Pozdrawia
was Łukasz, umiłowany lekarz, i Demas.
15
Pozdrówcie braci w Laodycei, zarówno Nimfasa, jak i
Kościół [gromadzący się] w jego domu.
16
A skoro list zostanie u was odczytany, postarajcie się, by
odczytano go też w Kościele w Laodycei, a wy żebyście też przeczytali list z Laodycei.
17
Powiedzcie zaś Archipowi: «Bacz, abyś wypełnił posługę, którą przyjąłeś w Panu».
10.
Wzorem listów poprzednich, na zakończenie, dołącza Apostoł pozdrowienia od tych,
którzy go otaczają w chwili pisania tego listu. Arystarch, Macedończyk z Tesaloniki, towarzysz
trzeciej podróży misyjnej św. Pawła, udaje się wraz z nim jako więźniem w podróż do Rzymu
(
Dz 19,29
;
20,4
;
27,2
), gdzie zapewne trwa nieodstępnie przy boku Apostoła (por.
Flm 24
).
Stąd tytuł współwięźnia, który przysługuje również Epafrasowi. Możliwe, że obaj oni pełnili na
przemian swą służbę przy św. Pawle. Marka powszechnie się utożsamia z Janem Markiem,
ewangelistą (
Dz 12,12.25
;
15,37.39
), co by dowodziło, że dawne nieporozumienie poszło już w
niepamięć, a Marek odzyskał zaufanie Apostoła i będzie już z nim do końca (por.
2 Tm 4,11
).
O Barnabie – zob.
Dz 4,36
;
9,27
. Jakie mogły być owe zlecenia – nie wiemy; wiadome jest
jedynie powiązanie Marka z polem misyjnym w Azji Mniejszej (por.
2 Tm 4,11
;
1 P 5,13
).
11.
Ostatni z wymienionych Żydów, Jezus, z przydomkiem Justus, nie jest nam znany
skądinąd. Należał do nielicznych chrześcijan żydowskiego pochodzenia, którzy nieśli pociechę
więźniowi (por. nutę żalu w
Flp 2,20n
).
12–13.
O Epafrasie zob. 1,7 oraz
Flm 23
, o zaszczytnym zaś tytule sługi Chrystusa
Jezusa –
Rz 1,1
. Walczący o was w modlitwach (o samym czasowniku – zob. kom. do 1,29) –
to mocna przenośnia, może wzorowana na podobnej roli Mojżesza według opisu
Wj 17,8–16
;
32,11–14
. Ten, który pierwszy zaniósł wiarę do Kolosów, nieustannie modli się o łaskę
doskonałego wypełnienia woli Bożej przez członków tamtejszego Kościoła. Ta apostolska
troska Epafrasa rozciąga się zresztą na pozostałe Kościoły w dolinie Likosu – w Laodycei i w
Hierapolis.
14.
W określeniu ewangelisty Łukasza mamy dwa cenne szczegóły: co do zawodu lekarza
i o nieżydowskim pochodzeniu. Pierwsza okoliczność tłumaczy jego miejsce przy boku
dostojnego i kochanego pacjenta – Pawła (por.
Ga 4,13n
). Obecność tę potwierdza też
Flm 24
,
wymieniając Łukasza wraz z innym Grekiem, Demasem, późniejszym być może apostatą (
2
Tm 4,10
).
15.
Pozdrowienia kierują się do tych Laodycejczyków, którzy przebywali w Kolosach,
oraz do Kościoła lokalnego, gromadzącego się częściowo także w domu prywatnym
Kolosanina Nimfasa (por. analogie:
Rz 16,5
;
1 Kor 16,19
).
16.
Nakaz ten dotyczy niewątpliwie liturgicznego odczytania obydwu listów, skoro ma to
się dokonać w Kościele, oczywiście razem zgromadzonym. List z Laodycei może być tym
pismem okrężnym, który znamy dziś pod nazwą Listu do Efezjan (zob. Wstęp do Ef).
17.
Na zakończenie czytamy apel o przypomnienie Archipowi, którego imię figuruje
jeszcze w adresie
Flm 2
, o jego obowiązkach religijno-społecznych, może związanych z
charyzmatem i urzędem. Może chodzi tu o zastępstwo nieobecnego Epafrasa?
PODPIS Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM (4,18)
18
Pozdrowienie ręką moją – Pawła: Pamiętajcie o moich kajdanach! Łaska [niech będzie] z
wami!
18.
Pierwsze zdanie o własnoręcznie napisanym pozdrowieniu występuje nadto w
1 Kor
16,21
;
2 Tes 3,17
i być może w
Ga 6,11
. Jest to rodzaj pieczęci na zakończenie dyktowania
(por.
Rz 16,22
, gdzie sekretarz podaje swoje imię) – znak autentyczności listu. Pamiętać o
kajdanach – to modlić się w intencji Apostoła, jak prosił w 4,3, o możliwość dalszej
działalności misyjnej.
Błogosławieństwo końcowe jest najkrótsze ze wszystkich (
1 Tm 6,21
;
2 Tm 4,22
).