opowiadanie ptasia stołówka

background image

Sto

łówka w przedszkolnym ogrodzie

- No to mamy ju

ż zimę! Wszędzie spadł śnieg, nawet mojemu tacie zasypał cały samochód

i do pracy musia

ł dzisiaj jechać do pracy. Ale heca! – wykrzyknął uradowany Krzyś, wcho-

dz

ąc do przedszkolnej sali.

- No, jeszcze nie zupe

łnie, chociaż rzeczywiście już tylko kilka dni pozostało do przyjścia

kalendarzowej zimy. – sprostowa

ła zachwyty Krzysia pani Dorotka, wychowawczyni grupy

pi

ęciolatków.

- Ale przecie

ż pani mówię, napadało tyle śniegu, że sięgał mi aż po kolana, wszystko przy-

kry

ł nawet krzaki głogu, które rosną przed przedszkolem, wszystkie drzewka jarzębiny. Na-

wet ptaszki, które schroni

ły się wśród gałęzi drzew, teraz nie mogą się wydostać, bo świeżo

spad

ły śnieg zaraz zmroził nocny mróz tworząc na gałęziach grubą warstwę zmarzliny. Nie

mówi

ąc już o tym, że te biedne ptaszki nie mają nic do jedzenia, bo pod tym zmarzniętym

śniegiem nie mogą nic znaleźć. – argumentował Krzyś. Jednak twarz Krzysia z roześmianej,
stawa

ła się coraz bardziej poważna, aż w końcu tak posmutniała, że żal było patrzeć.

- No w

łaśnie, co te biedne ptaki będą jadły zimą, kiedy wszystko przykryte jest śniegiem i

zamarzni

ęte. – zapytał z jeszcze bardziej zatroskaną miną.

- Nie martw si

ę Krzysiu. – uspokajała go pani. Mam dla ciebie i dla wszystkich dzieci niespo-

dziank

ę. Pani zrobiła tajemniczą minę i zaczęła czegoś szukać w mrocznych zakamarkach

pomieszczenia nazywanego przez dzieci „sezamem skarbów”. Ka

żde z nich wiedziało, że

ilekro

ć ich pani tam wchodziła, zawsze wynosiła stamtąd ciekawe przedmioty. Tak było i tym

razem.
Ni st

ąd, ni zowąd na dywanie pojawiły się jakieś małe domki. Były jednak dziwne, nie miały

ścian tylko cztery drewniane podpórki na których osadzony były dachy, a podłogi miały tylko
grube, niskie obwódki. Dzieci z zaciekawieniem spogl

ądały w kierunku rozłożonych przed-

miotów, dopytywa

ły się co to jest i do czego służy. Ale pani unikała odpowiedzi i wciąż nie-

zmiennie odpowiada

ła. – Dowiecie się, poczekajcie jaszcze trochę.

Po

śniadaniu wszystkie dzieci ubrały się i wyszły do przedszkolnego ogrodu. I wtedy wszyst-

ko si

ę wyjaśniło.

Pan wo

źny pomógł pani Dorotce osadzić „dziwne domki” na parapecie okien i balustradzie

tarasu. Potem pani wyja

śniła, że są to karmniki, które służą do tego, żeby wysypywać do

nich okruchy chleba, ziarna zbó

ż, owoce głogu i jarzębiny, a na nitce dla jemiołuszki i gila

zawiesi

ć kawałeczki słoninki.

Od tego dnia dzieci co rano wysypywa

ły ptakom ziarenka i dbały o to by ich skrzydlaci przy-

jaciele nigdy nie byli g

łodni.

I robi

ły tak całą zimę. Bo z tymi ptaszkami tak już jest, trzeba dokarmiać je codziennie, bo

one codziennie przylatuj

ą w to samo miejsce, a gdy nie znajdą tam nic do jedzenia, umrą z

g

łodu


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PTAKI I PTASIA STOŁÓWKA - SCENARIUSZ ZAJĘĆ SZKOŁA PODSTAWOWA, MATERIAŁY DO ZAJĘĆ, KONSPEKTY I SCENAR
Pochwała przyjaźni i hartu ducha w opowiadaniu ''Stary człowiek i morze''
Park Narodowy Gór Stołowych (prezentacja)
bielizna stolowa Nieznany
Opowiadanie o Huncwocie, scenariusze
WŚRÓD KRZYWYCH LUSTER, OPOWIASTKI
UZDROWIĆ, OPOWIASTKI
Opowiadanie logopedyczne (3), CWICZENIA
Opowiadanie o kropelce wody, Chemia, Tajemnice wody
Wróbelek Elemelek -30 tekstów opowiadań, dla dzieci, Poczytaj mi mamo
WODA ŻYWA -, OPOWIASTKI
MIŁOŚĆ NA LICYTACJI, OPOWIASTKI
Anselm Grün OSB - Opowiadanie - Przyjazn, religia, Anselm Grun
Balsam dla duszy opowiadanie 1
opowiadanie
Bohater opowiadan

więcej podobnych podstron