background image

 

Christopher Pike – The Last Vampire  
1 - Ostatni wampir  

 

 

 
 
 
 

Tłumaczenie książki:

 MargaretMorgan i killowa

 

 
Beta: 

LizziElizabetH 

 
 
Tłumaczenie rozdziału:

 MargaretMorgan 

 

 

 

background image

 

 

Rozdział I 

Nazywam się Alisa Perne – dokładnie, tylko te dwa słowa. 
Ale nie od zawsze byłam Alisą Perne, jestem nią od około 
kilku dekad. Nie przywiązuję większej uwagi moim 
nazwiskom, niż jeździe windą.

1

 Jestem blondynką o 

jedwabistych włosach, oczy mam koloru szafiru, a 
spojrzenie długie i przesączone głodem. Moja figura nie 
do końca odpowiada dzisiejszym standardom. Mam 
zaledwie 158cm w sandałach, umięśnione ramiona i nogi, 
chociaż nie nieatrakcyjne. Mój wygląd wskazuje na to, że 
mam jedynie osiemnaście lat, ale coś w moim głosie  - 
chłód w wyrażaniu, echo w niekończących się 
przeżyciach – sprawia, że ludzie uważają, iż jestem starsza. 
Ale niezmiennie rzadko rozmyślam o tym, kiedy się 
urodziłam. Gdy teraz to wspominam zdaję sobie sprawę, 
że było to na długo przed tym, jak wybudowano piramidy 
pod bladym księżycem. I byłam tam, na tej pustyni, tego 
dnia, chociaż  nie pochodzę z tej części świata.  

Czy potrzebuję krwi, aby przetrwać? Czy jestem 
nieśmiertelna?  Wciąż tego wszystkiego nie wiem. Piję 
krew, ponieważ jestem jej spragniona, nienasycona. 
Jednakże żywienie się krwią nie eliminuje spożywania 
normalnego jedzenia i trawienia go. Potrzebuję zwykłego 

                                                           

1

 W oryginale powinno byd ‘nie przywiązuje większej uwagi moim nazwiskom, niż odgłosom zimy’. Ale, 

ponieważ to zdanie jest całkiem bez sensu, to dałam swój przykład, który jest trochę bardziej sensowny, acz i 
tak nie jest do kooca logiczny. Ale wiadomo, że chodzi o to, że Alisa nie zwraca uwagi na to, jak się nazywa.  

background image

jedzenia jak wszyscy, jak każdy inny mężczyzna i kobieta 
na świecie. Jestem żyjącym i oddychającym stworzeniem. 
Moje serce bije – mogę je teraz usłyszeć, jak grzmot w 
moich uszach. Mój słuch jest bardzo wrażliwy, tak samo 
jak i wzrok. Mogę usłyszeć suchy liść zerwany z gałęzi milę

2

 

dalej. Potrafię nawet wyraźnie zobaczyć kratery na 
powierzchni księżyca gołym okiem. Obydwa zmysł są w 
pełni rozwinięte i o wiele bardziej wyostrzone niż u 
zwykłych ludzi. Mój system odpornościowy jest 
impregnowany, a mój system, który jest odpowiedzialny za 
tą moją regenerację jest wprost cudowny, jeśli wierzysz w 
cuda – bo ja nie. Mogę być dźgnięta nożem w ramię, a 
rana sama się zasklepi i zagoi nie pozostawiając żadnych 
szram, ani nawet blizn. Ale jeżeli dostanę cios w samo 
serce drewnianym kołkiem , wtedy może umrę. Ale 
niekoniecznie. Jest jeszcze szansa, że uda się naszemu 
ciału uzdrowić, choć jest to bardzo trudne, więc większość 
z nas wtedy po prostu ginie. Nie, ażebym doświadczyła 
tego wszystkiego na sobie. Właśnie, dlatego wciąż żyję.  

Ale kto chciałby mnie zaatakować? Kto pragnąłby 
zmian? Jest mało osób, które odpowiadają moim 
kryteriom. A zresztą, moja siła przewyższa potencjał pięciu 
ludzi razem wziętych, a mój refleks odpowiada zwinności 
dzikich kotów dżungli. Nie jest to jednak dobry system na 
psychiczne ataki, a ja nie jestem żadnym mistrzem. Tuzin 
ludzi posiadających czarne pasy może mnie zagonić w 
jakiś ciemny zaułek, a ja będąc w sukience i tak ich 
pokonam. Och, po prostu kocham walczyć. I co będę się 
oszukiwała, uwielbiam zabijać. Ale zabijam coraz mniej, 

                                                           

2

 Mila=1609 m 

background image

bo nie jest to koniecznością. I rozgałęzienia morderstw w 
dzisiejszym społeczeństwie są skomplikowane, a 
marnowanie mojego cennego, choć nie kończącego się 
czasu, na zabijanie jest bezsensownością. Dlatego 
niektóre zamiłowania trzeba porzucić, a o niektórych po 
prostu zapomnieć. To może dziwnie zabrzmieć i pewnie 
stwierdzisz, że jestem potworem, ale zabijanie to moja 
pasja. Nie myślę o sobie, jakbym była złem.  

A dlaczego to wszystko mówię? I do kogo to mówię? 
Posyłam te słowa, te myśli, bo po prostu nadszedł na to 
czas. Jaki czas, nie wiem, to nie ma znaczenia, ponieważ 
mam taką ochotę i to dla mnie jest dostateczna 
przyczyna. 

Moimi jedynymi pragnieniami jest wiedzieć jak dużo ich 
jest i jak bardzo będą krzyczeć, gdy będą płonąć. 
Niestety nie mogę Ci powiedzieć, w tym momencie, kim 
‘oni’ są.  

 

*** 

 

Aktualnie stoję przed biurem detektywistycznym 
Michael`a Riley`a. Jest już spóźniony godzinę. Pewnie jest 
w swoim prywatnym biurze z tyłu, na najniższym piętrze. 
Wiem to wszystko bez pytania nikogo, ani patrzenia. 
Poczciwy Mr. Riley zadzwonił trzy godziny temu, aby 
zaprosić mnie do swojego biura i porozmawiać o 
pewnych rzeczach oraz interesach. Można było wyczuć w 
jego głosie lekką groźbę i nutkę czegoś jeszcze. No 

background image

właśnie, potrafię wyczuć czyjeś emocje, chociaż nie 
umiem czytać w myślach.  

 Byłam zdziwiona, stojąc w wypełnionym ludźmi, 
zatęchłym i zestarzałym korytarzu. Czułam się 
poirytowana, a to wszystko razem wzięte nie wróżyło zbyt 
dobrze Mr. Riley`owi. Pukając lekko do zewnętrznych drzwi 
biura otorzyłam je zanim ktokolwiek zdąży odpowiedzieć. 

-Hej. – rzuciłam.  Nie wyczuwałam żadnego 
niebezpieczeństwa. Jestem, mimo wszystko, z wyglądu 
nastolatką. Stanęłam obok biurka sekretarki. Mr. Riley był 
u siebie w pokoju przy biurku. Wstał, gdy mnie usłyszał. 
Miał na sobie wymiętą, brązową kurtkę sportową, a gdy 
tylko rzuciłam na niego okiem postrzegłam, że miał przy 
swoim boku rewolwer.  

Zapamiętałam sobie, że Mr. Riley sądzi, że mogę być 
groźna. Moja ciekawość nagle urosła. Ale nie obawiałam 
się, że może wiedzieć kim naprawdę jestem oraz, że 
przełoży nasze spotkanie na później. 

- Alisa Perne? – zapytał z niepokojem w głosie.  

- Tak. – odpowiedziałam. 

Wskazał ręką na drzwi i powiedział: - Proszę, wejdź i usiądź.  

Poszłam do jego biura, ale nie dotknęłam oferowanego 
mi krzesła, które stało naprzeciwko jego stanowiska. 
Zdecydowałam się na krzesło stojące pod ścianą. 
Chciałam mieć lepszą możliwość obrony, gdyby Mr. Riley 
zdecydował się pociągnąć spust swojego pistoletu. 
Jeśliby spróbował, byłby już martwy. 

background image

Zmierzył mnie wzrokiem, ale nie mógł stwierdzić nic, co by 
go zadowoliło, ponieważ siedziałam z dala od niego. 
Jakkolwiekby się nie zachowywał, zapadał w pamięć. 
Jego kurtka nie tylko była pognieciona, ale także nosiła 
tłuste plamy po hamburgerze. Oczy miał czerwone od 
zmęczenia i zażywania tabletek. Przypuszczam, że jego 
trucizna była szybka - lek działał długie godziny.

3

 Według 

mnie, oczywiście. Widziałam błysk satysfakcji w jego 
oczach – ofiara w końcu złapana. Uśmiechnęłam się, 
chociaż  nić niepokoju wciąż mnie nie opuszczała.  

W pokoju było duszno i trochę chłodno. Nigdy nie lubiłam 
zimna, chociaż potrafię przetrwać na Arktyce w zimową 
noc będąc naga, aż do kości.  

- Przypuszczam, że jesteś zdumiona, że chciałem tak nagle 
z Tobą porozmawiać. – zaczął. 

Skinęłam głową. Moje białe spodnie

4

 luźno opadały. 

Jedną rękę opierałam o kolano, drugą bawiłam się 
włosami.  

- Mogę zwracać się do Ciebie Alisa? – zapytał. 

- Możesz powiedzieć mi czego ode mnie chcesz, Panie. 
Riley. 

Mój ton go zaskoczył. I słusznie. To był zamierzony efekt, 
który chciałam uzyskać. Mój głos brzmi tak, jak brzmią 
wszystkie inne nastolatki, ale ze względu na mój wiek 

                                                           

3

 

Boże, zdanie genialne, ale i tak nie moje. Przy pomocy Allice bym tego nie przetłumaczyła, i tak nie wiem o co 

chodzi. Jak komuś się nudzi to może mi przesład lepsze tłumaczenie tego zdania na priv (wtedy poprawię): I 
hypothesize his poison to be speed—medicine to nourish long hours beating the pavement. ( ten bijący 
chodnik, wiem o co cho, jasne -.-)

 

4

 Ang. white slacks – białe ‘luźne spodnie’, slacks nie mają polskiego odpowiednika, a wyglądają one mniej 

więcej tak

http://www.todaysparent.com/images/photoalbum/20080722_121144_9088_m.jpg

 

background image

potrafię wywołać na kimś uczucia. Chciałam utrzymać 
Riley`a w stanie podenerwowania. 

- Mów mi Mike – powiedział, a za chwilę dodał: - Czy 
czujesz się zakłopotana? 

- Nie. – powiedziałam krótko. 

- Napijesz się czegoś? Może kawę? Wodę? 

- Nie. – ucięłam.  

Spojrzał na teczkę leżącą na biurku i otworzył ją. Oczyścił 
gardło

5

, a ja znów dostrzegłam jego zmęczenie, jak i 

również strach. Ale czy obawiał się mnie? Nie jestem 
pewna. Ponadto pistolet pod jego kurtką wciąż tam był. 

Położył jakieś papiery na biurku. Czułam zapach prochu 
strzelniczego w pocisku i zimno metalu. Zauważyłam też 
dźwięk podobny do ocierania się plastiku i metalu. Riley 
nagrywał naszą rozmowę na taśmę. 

- Najpierw powinienem się przedstawić. – powiedział – 
Gdy rozmawiałem z Tobą przez telefon przedstawiłem się 
jako prywatny detektyw. Mój interes jest moją własnością 
– pracuję tylko na zlecenia. Ludzie przychodzą do mnie z 
prośbą, abym znalazł zaginioną osobę, abym zbadał 
ryzykowne inwestycje, abym zapewnić komuś ochronę, 
bądź proszą o to, żebym wyszukał jakieś informacje.  

Uśmiechnęłam się zadziornie i dodałam: - I proszą cię o 
szpiegowanie. 

Zamrugał: - Nie szpieguję, panno Perne. 

                                                           

5

 Co?? Ang. He clears his throat. Co dokładnie znaczy: On wyczyścił/oczyścid swoje gardło. Znaczy się, że 

odchrząknął chyba xd 

background image

 - Oczywiście. – odpowiedziałam, a mój uśmiech jeszcze 
bardziej się poszerzył. Oczekując odpowiedzi rozpięłam 
trochę moją bluzkę. – Jest już późno, panie Riley. Powiedz, 
czego chcesz. 

Mr. Riley potrząsnął głową i powiedział: - Masz dużo 
pewności siebie jak na dzieciaka.  

- A ty masz sporo problemów, jak na prywatnego 
detektywa.  

Nie spodobało mu się to. Zastukał

6

 palcami w teczkę 

leżącą na biurku, a po chwili dodał: - Obserwowałem 
panią przez ostatnie kilka miesięcy, panno Perne, od 
tamtego czasu przeprowadziła się pani do Mayfair. 
Zaintrygowały mnie również pani inwestycje. Ale jestem 
pewien, że to wiesz. 

- Doprawdy. 

- Ale zanim zacznę, czy mogę zapytać ile masz lat? 

- Możesz zapytać. – odpowiedziałam. 

- A więc: ile masz lat? 

- To, bynajmniej, nie twój interes. – powiedziałam nie 
odpowiadając na jego pytanie. 

Pan Riley uśmiechnął się. Myślał, że to on zdobył punkt. 
Ale nie zdawał sobie sprawy, że za chwilę mógłby być 
martwy, chociaż wciąż miałam nadzieję, że uda mi się 
uniknąć zabicia go.  

                                                           

6

 He taps- on zapukał. A, że chodziło o to, że zapukał w folder leżący na biurko, no to chyba tak postukał 

palcami. Mam nadzieję, że zrozumieliście ;p 

background image

Nigdy się nie pyta wampira o wiek. Nie przepadamy za 
tym pytaniem. Jest bardzo niegrzeczne. 

Tymczasem Riley znów odchrząknął, a ja zastanowiłam się 
nad pomysłem uduszenia go.  

- Przed przeprowadzką do Mayfair – przerwał moje 
rozmyślania – mieszkałaś w Los Angeles na Beverly Hills na 
dwieście pięćdziesiątej Grove Street

7

.Twoja posiadłość 

wynosi cztery tysiące stóp kwadratowych

8

. Są tam dwa 

baseny, kort tenisowy, sauna i małe obserwatorium. 
Posiadłość jest wyceniona na sześć, może pięć milionów. 
To wszystko jest spisane na panią, jest pani jedyną 
właścicielką tego domu, panno Perne. 

- Bycie bogatym to nie przestępstwo.  

- Ty nie jesteś tylko bogata. Ty jesteś nawet bardzo 
bogata. Moje poszukiwania wskazują na to, że jesteś także 
w posiadaniu pięciu innych posiadłości położonych w 
różnych częściach kraju. Ponadto moje wysiłki ukazały mi 
również, że prawdopodobnie posiadasz sporo, jeśli nie 
mnóstwo, ziemi w Europie i na Dalekim Wschodzie. Masz 
też w zapasie ogromny majątek w obligacjach – są to 
setki milionów. Udało mi się też odkryć, jaki to 
niewiarygodny majątek trzyma pani na kontach. Ale nie 
znalazłem żadnych pańskich krewnych, a szukałem ich 
wszędzie, jak świat długi i szeroki, panno Perne. 

- Wierzę panu, panie Riley. Ale niech pan mi powie, skąd, 
bądź od kogo, wyciągnął pan takie informacje? – 
zapytałam. 

                                                           

7

 Albo w domu nr 256 przy Grove Street. 

8

  1 stopa = 30,4cm. Przykro mi, ale nie chcę mi się liczyd ile to będzie 4000 stóp i to podniesione do kwadratu.  

background image

Uśmiechnął się na to pytanie.  

- Moje źródła są poufne. - -odpowiedział wciąż 
uśmiechając się. 

- Ależ oczywiście. – a gdy to powiedziałam utkwiłam w 
nim wzrok. A mój wzrok potrafi być tak potężny/silny, że 
może wydawać nie niektórym, że przewiercam kogoś na 
wylot. A czasem, gdy nie jestem ostrożna i dość długo 
wpatruję się na przykład w kwiat, po pewnym czasie 
wysycha i umiera

9

.  

Riley`owi zrzedł uśmiech i zamienił się na wyraz 
zaniepokojenia.  

-Dlaczego mnie obserwujesz? – spytałam 

- Uważasz, że moje wiadomości są niedokładne? – 
odpowiedział pytaniem na pytanie. 

 - A potrzebujesz zapewnienia? – Tu zrobiłam przerwę, ale 
wciąż się w niego wpatrywałam.  Pot zalśnił na jego czole. 
– Dlaczego mnie śledziłeś? 

Riley mrugnął, obrócił się z wysiłkiem i dotknął swojego 
spoconego czoła. 

- Ponieważ mnie fascynujesz. – odpowiedział po chwili– 
Pomyślałem sobie: to jest jedna z najbogatszych kobiet na 
świecie; i zechciałem wiedzieć kim ona jest. Dodatkowo 
nie mogła być starsza, niż dwadzieścia pięć lat. Oraz nie 
miała rodziny. Oto, co wprawiło ,mnie w zdumienie. 

- Co dokładnie cię zdziwiło, panie Riley? 

                                                           

9

 Jej, też bym tak chciała ;p Zabójczy wzrok. xd 

background image

Riley odważył się szybko na mnie spojrzeć: on naprawdę 
nie lubił na mnie patrzeć, choć jestem bardzo ładna

10

. I 

zaczął: 

 - To, że pojechałaś tak daleko, aby pozostać 
niewidoczna. – odpowiedział na moje pytanie. 

- Teraz również zdziwi Cię to, że mam zamiar zapłacić Ci 
za to, aby być wciąż niewidoczną. – zaoferowałam. 

Zdziwił się – Tego nie powiedziałem. 

- Jak dużo chcesz? – zapytałam. 

Moje pytanie go oszołomiło. Ale nic nie odpowiedział. 
Nie, to nie. Nie musi pierwszy podać swojej brudnej ręki.

11

 

Co ja mu nie uświadomię, to głębokie plamy krwi 
pomogą. Tak, i znów pomyślałam to samo, pan Riley 
może nie pożyć zbyt długo. 

 - A jak dużo oferujesz? – w końcu odpowiedział, znów 
pytaniem na pytanie. 

Wzruszyłam ramionami i powiedziałam. - To zależy. 

- Od czego? 

- Od tego, czy powiesz mi kto zlecił Ci śledzenie mnie? 

Był oburzony. – Zapewniam cię, że nikt nie kazał mi cię 
śledzić. Odkryłem wszystkie twoje sekrety

12

 sam, bez 

niczyjej pomocy.  

Kłamał. Byłam pewna. Zawsze potrafię powiedzieć, kiedy 
ludzie kłamią, prawie zawsze. Tylko niezwykli ludzie 

                                                           

10

 Co za skromnośd z jej strony :d 

11

 Ła xd Jaka zaciętośd 

12

 Nie wiedziałam jak to nazwad. To, że odkrył jej wszystkie rzeczy brzmiałoby dziwnie, dlatego napisałam 

sekrety. 

background image

potrafią mnie oszukać, a wtedy są szczęściarzami. Ale nie 
lubię być oszukiwaną.  

- W takim razie moja propozycja jest nieaktualna. – 
odpowiedziałam mu. 

Pan Riley wyprostował się. Wierzył, że udało mu się 
zamydlić mi oczy.  

- Wtedy moja kontrpropozycja, panno Perne, będzie 
polegać na tym, że ujawnię te wszystkie rzeczy, których się 
dowiedziałem. – tu się na chwilę zatrzymał – Co o tym 
myślisz? 

- To się nigdy nie wydarzy. 

- Jesteś pewna? – zapytał.