Szczątki ofiar nadal leżą w błocie

background image

Szczątki ofiar nadal leżą w błocie!

Głębokie bruzdy błota, kałuże mętnej wody, duszący zapach rozlanego paliwa... Zaorane
pole w miejscu katastrofy prezydenckiego tupolewa robi przygnębiające wrażenie. Ale to,
co odkryła tam grupa Polaków, którzy pojechali pomodlid się za zmarłych, jest tak
przerażające, że aż nieprawdopodobne.

Niemal miesiąc po tragedii w smoleoskiej ziemi znaleźli ludzkie szczątki, fragmenty rozbitego
samolotu, zdjęcia a nawet polski paszport! Oto wstrząsająca relacja Rafała Dzięciołowskiego,
który to wszystko widział na własne oczy.

Jedziemy do Smoleoska na długi weekend, żeby oddad hołd tym, którzy tam zginęli i
pomodlid się za ich dusze. To ma byd jak pielgrzymka – w skupieniu, zadumie i refleksji. Na
miejscu przeżywamy jednak wstrząs, z którego trudno nam się będzie otrząsnąd. Docieramy
do Smoleoska 2 maja, po prawie 12 godzinach oczekiwania na rosyjsko-łotewskiej granicy –
pogranicznicy w Rosji zrobili sobie samozwaoczo pierwszomajowe święto. Jest już ranek. Jak
tylko nas puszczają, ruszamy w okolice lotniska, by na własne oczy zobaczyd miejsce rozbicia
prezydenckiego tupolewa. Jest wśród nas ksiądz, ojciec Bruno. Chce na miejscu odprawid
mszę za zmarłych. My mamy znicze i kwiaty. Przewodnikiem jest miejscowa Polka, pani
Wiesława.

Zbliżamy się do miejsca katastrofy. Już z daleka widad zaparkowane przy drodze samochody
– polskie tiry, autokar i parę samochodów na rosyjskich numerach. Leżą wiązanki, palą się
światła. – Tu porozrzucane są części spadającego samolotu – objaśnia nam nasza
przewodniczka i wskazuje na drzewa po przeciwnej stronie szosy. Są ścięte na wysokości
czterech, może pięciu metrów. Grube olchy i świerki, a dalej jeszcze zerwana linia wysokiego
napięcia. – To stamtąd nadleciał samolot. Był już bardzo nisko, ale piloci próbowali poderwad
maszynę. Niestety, nadaremnie... – kooczy pani Wiesława.

Idziemy dalej, błotnista ścieżka prowadzi wśród zarośli na miejsce upadku samolotu. Teraz to
otwarte pole, które ciągnie się ze 200 metrów. Nie ma już żadnych drzew, krzaków, ani
nawet trawy. Tylko gliniasta, lepka ziemia. I tylko w powietrzu unosi się dziwny, duszący
zapach...

To paliwo lotnicze. Jest wszędzie. Oleiste kałuże wypełniają dosłownie każde zagłębienie, a
stopy w trakcie marszu zapadają się w opalizujące błoto. Idziemy swobodnie. Teren nie jest
ogrodzony, nie ma żadnych taśm, ani nawet przechadzającej się raz na jakiś czas straży. –
Zabrali te największe części samolotu i już nie pilnują tu niczego – mówi pani Wiesława.

Nagle słyszę krzyk. – Zobaczcie, tu coś jest! – koleżanka z grupy trzyma zabłocony skrawek
materiału z jakimś napisem. Otrzepuje z ziemi, obmywa w kałuży. I wtedy naszym oczom
ukazuje się emblemat 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego – samolot na tle kuli
ziemskiej i wyszywany napis. Łzy same napływają nam do oczu, a gardła ściska wielkie

background image

wzruszenie. Dziennikarz, który jest z nami, a wcześniej latał rządowymi samolotami,
wyjaśnia, że takie emblematy ozdabiały zagłówki foteli lotniczych.

Dalej spod warstwy błota prześwituje coś metalowego – okazuje się, że natrafiliśmy na
fragment samolotu – zwinięta aluminiowa taśma, na jej odwrocie odczytujemy szeregi liczb
zapisanych flamastrem. A obok półmetrowy fragment opancerzonego przewodu, zakooczony
trzema nakrętkami, z których każda jest zaplombowana. Po chwili podchodzi do nas
kierowca polskiego tira, pokazuje fragmenty poszycia kadłuba pokryte biało-czerwoną farbą
– blacha jest porwana, pogięta, ale wyraźnie widad ściegi nitów i wewnętrzną konstrukcję
przypominającą plaster miodu.

– Takich rzeczy jest tu dużo, szczególnie w środkowej części rumowiska – zapewnia nas. –
Przed godziną harcerze znaleźli fragment ludzkiej czaszki – mówi kierowca, ma zduszony z
wrażenia głos. – O, tam – pokazuje nam – teraz jest tam krzyż z gałęzi i pali się lampka –
mówi. I zaraz dodaje, że zabrali te szczątki do Polski, żeby przekazad prokuraturze, może da
się zidentyfikowad, czyje to były kości. Na drzewach kłębią się pozwijane taśmy filmowe –
rozpoznajemy poszczególne klatki – „Dom zły”, „Katyo”.

Filmy miały trafid w połowie kwietnia na festiwal do Moskwy, ale zostaną w smoleoskim
błocie na zawsze. Podobnie jak zostałyby w nim zdjęcia jednej z tragicznie zmarłych
stewardess – pani Barbary Maciejczyk. W smoleoskim błocie zatopiona była koperta z
fotografiami. Jest ich kilka, w formacie paszportowym, są dobrze zachowane. Ci, którzy je
znaleźli, obiecują, że przekażą je rodzinie zmarłej zaraz po powrocie do Polski.

Kolejny krzyk! Nasza koleżanka podnosi z ziemi polski paszport! Przecieramy z błota kartki i
odczytujemy nazwisko – Gabriela Zych. Potem dowiemy się, że to przewodnicząca
stowarzyszenia Rodzina Katyoska z Kalisza. Paszport, chod ubłocony, jest w idealnym stanie,
leżał tuż pod wierzchnią warstwą błota.

W koocu widzimy najgorsze – spod ziemi wydobywa się ciemnoczerwona smuga. Krew? Tak!
I bezkształtny fragment ciała, nieco większy od dłoni, cały w błocie. Potworny,
charakterystyczny fetor rozwiewa wszelkie wątpliwości... To fragment ciała. Może ministra,
może posłanki, albo senatora. Przenosimy to w suche miejsce i zakopujemy. Nie dalibyśmy
rady bez księdza. To on zaczyna modlitwę...

Gdy jesteśmy już przy naszym samochodzie, zaczepia nas Rosjanin i proponuje, że sprzeda
nam duże fragmenty poszycia kadłuba, który podobno wyrwał z pnia drzewa rosnącego na
linii upadku samolotu. Chce 100 euro. Płacimy bez dyskusji. I nie tylko my – obok nas
kierowcy tirów także zabierają torby z fragmentami prezydenckiej maszyny.

Dlaczego polscy śledczy nie przeszukali miejsca katastrofy centymetr po centymetrze, skoro z
pewnością nie zrobili tego Rosjanie? Jakie mamy gwarancje rzetelnego ustalenia stanu
technicznego samolotu, skoro jego części walają się tam do dzisiaj? Jak Polska dba o rzeczy
osobiste ofiar i dokumenty oficjalne, skoro znaleźliśmy tam paszport? I rzecz

background image

najtragiczniejsza- jak zadbano o godny pochówek szczątków ludzkich, skoro do dzisiaj są
odnajdywane na tym straszliwym polu. To co zobaczyliśmy, przeraża i nakazuje stawiad takie
pytania naszym władzom, które muszą na to odpowiedzied.

Wszystkie prywatne rzeczy, jakie zabraliśmy z miejsca katastrofy, zwrócimy rodzinom ofiar.
Fragmenty tupolewa przekażemy paostwowym urzędnikom.

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12238146,wiadomosc.html?ticaid=1a228

"Badanie tego wypadku może potrwad nie miesiącami, a latami"

Premier Donald Tusk przedstawił sytuację związaną z wyjaśnianiem katastrofy
smoleoskiej. Premier wystąpił na konferencji po konwencie seniorów, gdzie między innymi
była omawiana inicjatywa PiS, aby skierowad prośbę do Rosjan o przekazanie Polsce w
pełni śledztwa związanego z katastrofą. Premier powiedział, że inicjatywa "mija się z
rzeczywistością prawną i organizacyjną".

- Zwróciłem się solidarnie do wszystkich klubów, aby wspierad paostwo polskie w tej ważne
sprawie. Chcemy wykorzystad wszystkie możliwości, aby dojśd do wszystkich przyczyn
katastrofy. Jest też druga ważna kwestia, aby katastrofa i działania po katastrofie nie stały się
przedmiotem politycznej bitwy, zwłaszcza że towarzyszy temu kontekst wyborów. Jest zatem
ważne, aby przedstawiciele wszystkich partii odrzucili pokusę wykorzystywania tego w
kampanii wyborczej - powiedział Donald Tusk.

- Co do meritum, poinformowałem przedstawicieli wszystkich klubów, jakie decyzje
podjęliśmy, aby ta sprawa została wyjaśniona szybko i przejrzyście - dodał premier.

Premier wyjaśnia aspekty prawne.

Premier wyjaśniał aspekty prawne w ramach których prowadzone są dwa śledztwa, polskie i
rosyjskie. Mówił tu głównie o Konwencji Chicagowskiej, na podstawie której działają obie
strony. Na konwencję powoływali się też posłowie PiS w swojej inicjatywie, aby śledztwo
przekazad Polsce. Posłowie wskazywali na punkt konwencji, który umożliwia takie
rozwiązanie. Według premiera, tak jednak nie jest.

- Chcę także wyjaśnid jeden wątek w inicjatywie posłów PiS. W konwencji jest zawarty punkt,
że paostwo gdzie miała miejsce tragedia, może przekazad całośd lub częśd postępowania, ale
w przypadku jeśli to paostwo nie ma możliwości przeprowadzeniu takiego postępowania,
głównie ze względów technicznych. Takie wnioski zdarzały się wyłącznie na prośbę paostwa,

background image

gdzie miało miejsce tragedii. W naszej ocenie Rosjanie swoje postępowanie wypełniają
jednak profesjonalnie - powiedział premier.

- Ewentualne przekazanie całości śledztwa przez stronę rosyjską stronie polskiej byłoby
możliwe dopiero po podpisaniu wzajemnego porozumienia dotyczącego takich przypadków.
Ponieważ takich przypadków nie było, musielibyśmy ze stroną rosyjską ustalad takie
porozumienie. Podjęliśmy decyzję, ze należy działad od razu po katastrofie, a nie czekad na
ustalenie takiego porozumienia - powiedział premier i dodał, że "dla nas jest rzeczą istotną,
aby ustalid prawdziwe przyczyny, a nie żeby rozpatrywad jakieś tezy".

"Postępowanie może trwad latami".

- Postępowanie strony polskiej nacechowane jest nadzwyczajną determinacją. Rozumiem
emocje polityków jak i opinii publicznej, bo każdy, łącznie ze mną, chciałby znad całą prawdę
dzisiaj. Ale to nie jest możliwe. Badania takich wypadków, a ten jest wyjątkowy, trwają
często nie miesiącami, a latami. Przyjęliśmy działania, które ukrócą ten czas, ale nie za cenę
prawdy. Jeśli dobrze zrozumiałem intencje posłów PiS, jeśli założymy, że nie ma żadnych
innych intencji, to emocje wzbudza fakt, że pojawiają się informacje, że miejsce katastrofy
nie jest wystarczająco zabezpieczone. Chcę podkreślid, że nie dostaliśmy żadnych sygnałów,
że strona rosyjska wykazywała złą wolę w tej kwestii - mówił premier.

Donald Tusk wyjaśniał, że już w pierwszych dniach po katastrofie, po przejrzeniu wszystkich
możliwości, okazało się Konwencja Chicagowska i inne przepisy prawa międzynarodowego
dają elementarne narzędzia do prowadzenia postępowania. - Ustaliliśmy, że śledztwo, a więc
działania prokuratury, które mają ustalid zakres odpowiedzialności, prowadzą niezależnie od
siebie dwie prokuratury, polska i rosyjska. Jest to śledztwo w pełni autonomiczne ze strony
polskiej, ale równocześnie współpracujemy z prokuraturą rosyjską, zwłaszcza jeśli chodzi o
dostęp do materiałów pomocnych w wyjaśnieniu śledztwa. Nie mamy żadnych sygnałów,
aby polska prokuratura miała jakiekolwiek trudności we współpracy ze stroną rosyjską -
powiedział premier.

Mówiąc o Konwencji Chicagowskiej, premier podkreślił, że obie strony mają pewne
zobowiązania i prawa. - Dzisiejsza inicjatywa PiS ma jako podłoże wyłącznie dobre intencje,
ale mija się z rzeczywistością prawną i organizacyjną. Polska strona ma wszystkie możliwości
działania. Także w działaniach komisji rosyjskiej. Mamy tam obserwatora, który wszystko
relacjonuje. Z dotychczasowych doniesieo wynika, że współpraca przebiega bez zarzutu -
mówił premier.

Donald Tusk podkreślał, że trudności prawne wynikają z tego, że ten przypadek nie znajduje
właściwych przepisów prawa, może dlatego, że jest to pierwszy taki przypadek w historii, nie
tylko Polski. - Lot miał charakter cywilny, ale ze strony polskiej wykonywał go samolot
wojskowy - powiedział.

background image

- Kluczowym jest założenie, czy chcemy coś na siłę udowodnid, czy chcemy dojśd do prawdy.
Chcemy mied pewnośd, że po tamtej stronie jest wszystko w porządku. Mamy tam człowieka,
który może oczekiwad od strony rosyjskiej różnych badao i podjęcia różnych tropów, na
które by strona rosyjska nie wpadła - ocenił szef rządu. - Po zakooczeniu pracy komisji
rosyjskiej, wystąpimy o przekazanie wszystkich materiałów śledztwa bez wyjątków –
zapewniał.

Tusk: nie ma potwierdzenia, że odnaleziono jakieś szczątki ludzkie.

Premier odniósł się także do doniesieo z miejsca katastrofy, gdzie wciąż mają leżed
fragmenty samolotu oraz rzeczy osobiste ofiar. - Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną
rosyjską, zapewniają, że to miejsce będzie zabezpieczone szczególnie pieczołowicie. Mówimy
tu nie o lotnisku, ale o wielu hektarach lasów, trzęsawisk. Niektóre przedmioty mogą się
znaleźd w bardzo odległym miejscu od katastrofy. O tej sprawie rozmawiali dzisiaj
przebywający w Rosji szef MSWiA Jerzy Miller i prokurator generalny Andrzej Seremet. Nie
potwierdzają się wszystkie informacje o znaleziskach. Ale chcemy, aby na tym obszarze mogli
pracowad polscy archeolodzy, bo oni byliby najlepiej do tego przygotowani, tak aby w
skrajnie profesjonalny sposób przeszukad miejsce tragedii - mówił Donald Tusk.

Premier dodał, ze nie ma też żadnego potwierdzenia, że odnaleziono jakieś szczątki ludzkie. -
Chciałbym aby wszyscy, którzy są zaangażowani w tę sprawę koncentrowali się na
ujawnieniu prawdy i na tym, co można określid mianem godnego traktowania tego miejsca.
Nie możemy tam wysład polskich policjantów czy żołnierzy, ale wykluczam, ze strona rosyjska
odmówiłaby nam zwiększenia środków w celu zabezpieczenia tego miejsca - powiedział Tusk.

Premier dodał, że odnosi wrażenie, że niecierpliwośd, którą rozumie, staje się powodem do
stawiania tezy, że postępowanie przeprowadzane jest powoli. - Ale ono musi byd
perfekcyjne. Nie możemy sobie pozwolid na błąd czy fałszywą tezę. Byłoby błędem
niewybaczalnym, gdybyśmy w czasie śledztwa, w skutek nacisków zewnętrznych popełnili
jakiś błąd - powiedział premier. - Fragmentaryczne ujawnianie niektórych wątków śledztwa
może przynieśd złe konsekwencje dla ujawniania prawdy. To może byd odczytane jako
werdykt - ocenił Tusk. - Ujawniony materiał musi byd kompletny - dodał.

- Czasami przykro się robi, kiedy niektórzy ludzie tworzą insynuacje na temat tego zdarzenia.
Miałem nadzieję, że unikniemy "polskiego piekła", ale teraz wydaje się, że tak nie będzie -
mówił Donald Tusk.

http://wiadomosci.onet.pl/2166002,11,tusk_nie_ma_potwierdzenia__ze_odnaleziono_jakie
s_szczatki_ludzkie,item.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szczątki ofiar nadal leżą w błocie
Szczątki ofiar nadal leżą w błocie
Znowu?pczą szczątki ofiar
Znowu depczą szczątki ofiar
Znowu depczą szczątki ofiar
Szczątki ciał ofiar w błocie pod Smoleńskiem
szczątki 25 ofiar wróciły 06.05, !! Smoleńsk - analiza wydarzeń
Szczątki polskiego samolotu są nadal rozkradane
199808 gdzie leza ciala ofiar
Najniższy bilans ofiar od 2003 roku (01 12 2009)
interwencje terapeutyczne wobec dzieci ofiar przestępstw
Czy światła wolnomularstwa są nadal widoczne Sztuka Królewska dziś
Gross nadal obraża Polaków
Wypadek drogowy, Kurs Instruktora Prawa Jazdy, Konspekty, Konspekty, 17 Wypadek bez ofiar i z ofiara
FILOZOFIA PRZYRODY NADAL W KRYZYSIE M Heller
Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Przy Pracy
Pomiedzy nami leza dlugie
Udokumentowali identyfikację tylkov ofiar Smoleńsk
Lęk u ofiar przemocy

więcej podobnych podstron