panika

background image

Panika

Panika to wyraz pochodzenia greckiego. Greckie panikon oznacza powszechny, często niedostatecznie uzasadniony,

niepohamowany strach ogarniający nagle ludzi. Każdy prawie ratownik mający na swym koncie kilkadziesiąt akcji rozumie i zna
to pojęcie, najczęściej wiążące się z ewakuacją, czyli przymusowym ruchem osób zagrożonych.

Panikę charakteryzują m.in. następujące mechanizmy, ciągle jeszcze stanowiące przedmiot badań psychologów; socjologów i

pożarników:

dotyka pojedyncze osoby, jak i większe grupy lub ich części,

pobudza do jak najszybszego, gwałtownego opuszczania pomieszczeń lub miejsc zagrożonych, .może powstawać bez
względu na zagrożenie życia ludzkiego, .do ulegania panice zdolni są wszyscy ludzie, w zależności od warunków i stopnia
zagrożenia,

przejawia się wyzwalaniem maksymalnej energii u wszystkich lub większości osób znajdujących się w zagrożeniu,

fizyczny czynnik ma przewagę nad czynnikiem psychicznym,

w czasie paniki prędkość i przepustowość wyjść ewakuacyjnych może zmaleć do zera,

wywiera szczególnie zły wpływ na ogół osób przebywających w dużym skupisku ludzkim,

utrudnia lub wręcz uniemożliwia prowadzenie akcji ratowniczej,

zachowania paniczne zależą od wieku, płci, stopnia oswojenia się z niebezpieczeństwem i wykształcenia,

irracjonalizm zachowań grupy jest groźniejszy od takich zachowań pojedynczych osób,

zachowaniom panicznym może towarzyszyć agresywność,

strach paniczny wywołuje niekiedy nienaturalną lękliwość i niechęć do skorzystania z pomocy innych,

powstanie paniki najczęściej kończy się ludzkimi ofiarami, i to w ilościach przekraczających bilans ofiar wywołanych
samym zagrożeniem.

Chcąc przybliżyć Czytelnikom problematykę zachowań panicznych, sięgnąłem do literatury i przeprowadziłem kilka rozmów z
dowódcami akcji, podczas których o końcowym bilansie strat ludzkich zadecydowała panika.

Ci ostatni nie chcieli podawać dat, nazwisk i nazw twierdząc, że jeszcze pewnie żyją osoby osierocone, krewni i uczestnicy

tych działań. Po co rozdrapywać zagojone rany -odpowiadali.

Teatr

Najstarszy opis tragedii, jaki znalazłem, dotyczy 1903 roku. W teatrze w Chicago podczas spektaklu oglądanego przez 2500

osób powstał pożar na zasceniu, z tendencją rozwoju na widownię. Publiczność ruszyła do wyjść i po chwili około 2000 osób
chciało opuścić salę.

Świadek tej tragedii pisał: Słyszałem krzyki, jęki, warczenie, tupot nóg, ryk i zawodzenie. Trwało to około 10 minut. Po

opanowaniu pożaru znaleziono w niektórych przejściach prowadzących do wyjść ciała w stosach 7 -8 stóp wysokości. Wielu
miało ślady obcasów wyciśnięte na twarzach, a niektóre mięśnie oderwane były od kości. Większość z sześciuset zwłok była
zupełnie nienaruszona przez ogień.

Parowiec

W nowojorskim porcie w 1904 roku powstał pożar na parowcu. Śmierć poniosło wtedy 1030 osób. Naoczni świadkowie po-

dają, że strach doprowadzał ludzi do szaleństwa.

Zdzierano sobie wzajemnie kamizelki ratunkowe, odbierano koła ratunkowe, wypychano słabszych z szalup i brutalnie

prowadzono walkę w wodzie. Zginęli również ratownicy próbujący nieść pomoc tonącym.

Gwiazdka dla dzieci

W Wigilię 1913 roku w Michigan w olbrzymiej sali widowiskowej urządzono świąteczną choinkę dla 500 dzieci. Pojawienie

się Gwiazdora wywołało panikę, w wyniku której zginęły 83 osoby.

Wszelkie usiłowania dorosłych, by ustawić dzieci przy klatce schodowej, okazały się daremne, ponieważ były one ściśnięte

naporem tłoczący.ch się ludzi.

Dom towarowy

W 1967 roku podczas pożaru domu towarowego w Brukseli zginęło 300 osób. Ludzie już przed przyjazdem jednostek straży

rzucali się na chodnik i zaparkowane samochody.

Drabiny i skokochrony ustawiono w miejscach dających gwarancję bezpieczeństwa - ewakuowano setki kupujących. Do

niektórych jednak strażacy docierali tylko z linkami ratowniczymi. W panicznym strachu kilkanaście osób odmówiło skorzystania
z tego środka ewakuacji. Inni wiązali materiały i prześcieradła, by w ostatniej chwili uniknąć spalenia. większość zmarła w
wyniku udu

szenia.

Noc sylwestrowa

background image

Noc sylwestrowa 1987 roku Bangkok; 30 stopni ciepła, żywa zieleń i kolorowe kwiaty.
Około czwartej nad ranem oficer tamtejszej straży pożarnej odbiera meldunek o pożarze w hotelu. Wysyła na rozpoznanie dwa

samochody. Dojeżdżający do hotelu dowódca przekazuje meldunek, że pali się znaczna część hotelu i prosi o wsparcie.

W hotelu powstaje panika. Jedni zjeżdżają windami na dół, inni uciekają na górę. Ci jadący w dół muszą opuszczać windy już

na wysokości drugiego piętra. Resztę drogi pokonują po zewnętrznej konstrukcji budynku.
Ludzie skakali na dach stojącego koło hotelu baraku, a inni wspinali się po konstrukcji na dach hotelu.

Próby ewakuacji ludzi z dachu przy użyciu helikopterów w tej fazie pożaru nie przynosiły pozytywnych rezultatów. Podmuch

śmigieł powodował gwałtowny rozwój pożaru. Po godzinie ponowiono próbę podjęcia ludzi z dachu. Zapowiedziano, że najpierw
będą ewakuowane dzieci. Helikopter zabrał dziesięcioro dzieci i zaczął odlatywać. Wtedy jedna z kobiet nie wytrzymała napięcia
i uchwyciła się rękoma płóz helikoptera. Po chwili jednak odpadła, zabijając się na oczach męża i brata.

Akcję zakończono po piętnastu godzinach, a brało w niej udział 20 sekcji straży, policja i. wojsko. Ewakuowano ponad trzystu

turystów. Zginęło trzynaście osób.
Studnia

Studnia to rodzaj zabudowy jeszcze często spotykany w najstarszych rejonach miast. Tam właśnie powstał pożar na parterze, a

kłęby dymu utrudniały oddychanie wszystkim mieszkańcom wyższych pięter.

Wybuchła panika i na wszystkich klatkach schodowych prowadzących na podwórze zaroiło się od ogarniętych paniką ludzi,

usiłujących zejść na dół wraz z dziećmi i dobytkiem.

Część mieszkańców zaczęła wyrzucać sprzęt przez okna. Leciały radia, telewizory, meble, kołdry, a nawet talerze. Nietrudno

sobie wyobrazić, jak wyglądała ta studnia i jak niebezpiecznie się w niej zrobiło.

Jeden z mieszkańców najpierw wyniósł teczkę z dokumentami i komplet bielizny pościelowej. Następnie pobiegł na górę po

dywan i poduszki, a wykonując kolejny kurs, zabrał z podwórza do płonącego mieszkania teczkę z dokumentami, której już nigdy
nie odzyskał.

Paniki nie udało się opanować, dopóki wszystko, co nadawało się do usunięcia z mieszkań, nie leżało roztrzaskane na ulicy.

Zdarzyły się także podczas tego pożaru dokonania, które w normalnych warunkach należałoby uznać za niewykonalne. Człowiek
pokaźnych rozmiarów opuŚcił zadymione pomieszczenie przez tak mały otwór, że sam nie mógł potem uwierzyć, ile potrafił z
siebie wypuścić powietrza.

Lakiernia

Podczas pożaru w bazie magazynowej, gdzie paliła się lakiernia, kilkuset pracowników ogarniętych paniką rzuciło się do

ucieczki. Uciekali w różnych kierunkach, zupełnie tracąc orientację -tak jakby pierwszy raz byli na terenie tego zakładu.

Bramy były otwarte, ale większość biegła w stronę siatki ogrodzeniowej. Gdy ta zatarasowała im drogę, zaczęli rozplątywać ją

gołymi rękoma, przy czym zrobione w ten sposób otwory często znajdowały się tuż obok siebie. Wielu też przeskakiwało płot
koło otwartej bramy.

Ludzie w panicznych działaniach wykazują najczęściej nadludzką siłę, energia ta czasem obraca się przeciwko ratownikom,

którzy ich zdaniem "za wolno rozwijają sprzęt, nie znają się na taktyce, mają nieskuteczny sprzęt lub jest go za mało".

Dobrze, jeżeli agresja objawia się tylko w głosie, gorzej -a nie jest to rzadkością, jeżeli w ruch idą pięści, widły; kamienie i to,

co tłumowi wpadnie w ręce.

Dyskoteka

Pisząc o panice, nie sposób nie wspomnieć o największym horrorze, jaki rozegrał się w polskiej dyskotece. Uczestniczący w tej

akcji strażacy nie chcą wracać do pamiętnych obrazów tragedii. Może więc lepszym sprawozdaniem będzie fragment artykułu,
który ukazał się w tydzień po pożarze:

"W hali widowiskowej było około 1500 osób, po dwudziestej jednak część młodzieży wyszła. W środku pozostało blisko 700

osób.

Dochodziła 21.00, gdy na trybunach buchnął płomień, część osób podeszła do nich zaciekawiona atrakcją. Dziennikarka

spokojnym głosem poprosiła, by wszyscy bez paniki udali się do wyjść i opuścili salę.

Było jednak już za późno. Gdy zgasło światło, wybuchła panika. Tłum rzucił się do jednych otwartych drzwi. Dziesiątki osób

upadły na ziemię. Pozostali biegali po nich, tratowali...

Przy wyjściu utworzyła się potężna góra ludzkich ciał. Ci, co się wydostali, wyciągali innych. Ludzie palili się. Płonęły im

włosy, ubrania... Większość nie miała nawet świadomości, co się z nimi dzieje. Byli jak w amoku. Poparzone dłonie, twarze,
plecy... Połamane kończyny, popalone i porzucone ubrania. Dziesiątki, a może setki butów... Zwłoki spalonych i zadeptanych,
stratowanych przez tłum.. ,

Jeden z ochroniarzy chciał wyciągnąć z tłumu, za rękę, jednego ze swych kolegów. Ściągnął skórę z jego dłoni. Jak rękawiczkę.
Gdy przyjechały karetki, ludzie rzucili się do nich niczym opętani. Byleby ktoś złagodził im ból. Trzymali w dłoniach swoje

włosy i skórę.

Pewien chłopak, nie bacząc na buchające z wnętrza budynku kłęby dymu i poparzone ciało, próbował wbiec z powrotem do

hali w poszukiwaniu swojej dziewczyny."[1]

Co robić?

Czy wyzwalającą się wobec zagrożenia energię można przetworzyć w konstruktywne działanie, jeśli tłum ogarnie paniczne

zachowanie?

background image

Jak zapobiegać panice?
Choć nie ma prostych odpowiedzi na tak postawione pytania, spróbujmy jednak skorzystać z dotychczasowych doświadczeń
dowódców akcji.
Zapobiegać panice ich zdaniem można:

usuwając z terenu zagrożonego osobę lub osoby wykazujące największy od czyn lękowy,

stosując siłę fizyczną w stosunku do rozhisteryzowanych osobników,

przez informowanie tłumu o wypadkach, wielkości i rodzaju zagrożenia (nie zawsze zgodnie z rzeczywistą sytuacją),

przez informowanie o poczynaniach ratowników, .poprzez kierowanie ewakuacją, .uspokajając stanowczością, doniosłym
głosem, fachowością zachowań,

zdecydowanym i skutecznym prowadzeniem akcji ratowniczej, .autorytetem dowódczym i wiekowym,

przybliżając niebezpieczeństwo i oswajając z nim podczas szkoleń poprzedzających zagrożenie,

przez stwarzanie odpowiednich warunków bezpieczeństwa dla ruchu strumienia ludzi,

stosując właściwe rozplanowanie i urządzenie pod względem konstrukcyjnym odpowiedniej liczby dróg ewakuacyjnych,

utrzymywanie w stałej gotowości sprawnie działających urządzeń przeciwpożarowych,

przez, opracowywanie i sprawdzanie realności planów ewakuacyjnych,

zapewnienie stałej gotowości personelu obiektów użyteczności publicznej do natychmiastowego realizowania zadań
ewakuacyjnych i zapobiegania panice.

Walka z paniką to naprawdę trudne zadanie i nie zawsze podane tu sposoby zapobiegania jej dadzą oczekiwane rezultaty.
Pewne jednak jest to, że ludzie przeszkoleni (dotyczy to również ratowników) potrafią skuteczniej oddziaływać na tłum.

Czy Ty, dowódco, myślałeś kiedyś o przygotowaniu swoim i podwładnych do działań w sytuacji paniki?

J.Sch.

[1] D. Gajewski, J. Szczepaniak "Rock Horror" (fragment), "Poznaniak" Wykorzystano:
-M. J. Rojtman "Przymusowa ewakuacja ludzi z budynków", WOSP, Warszawa 1977
-W. Krzyżanowski "Sylwester w Bangkoku ", "Przegląd Tygodniowy" nr 2/88
-l. Wójcik "Zachowanie się ludzi w czasie pożaru", "Przegląd Pożarniczy" nr 3/71


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Panika w Wielkiej Brytanii Przerażeni mieszkańcy obawiają się inwazji UFO
Panika i strach w salonowej psiarni, Patriotyczne
fobie i panika
Panika w sklepach drogi cukier znika z półek
Panika
Panika w Wielkiej Brytanii. Przerażeni mieszkańcy obawiają się inwazji UFO, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIAT
Abbott Jeff Panika
Panika, Etyczne podstawy bezpieczeństwa
Media, interes i panika moralna
Fobie panika ppt
Antyszczepionkowa panika w internecie, PAMIĘTNIK
Media, interes i panika moralna1
Media, interes i panika moralna2
lęk panika
Panika wsrod rodzicow zaszczepionych dzieci
Media, interes i panika moralna

więcej podobnych podstron