Poszukiwanie niesmiertelnosci prof GONET

background image

POSZUKIWANIE NIEŚMIERTELNOŚCI

Każdy w miarę inteligentny człowiek prędzej czy później zada sobie

pytania – kim jestem i dokąd zmierzam, skąd się wziął i dokąd ewoluuje

Wszechświat, co mnie czeka po śmierci – nicość czy też jakaś inna

forma istnienia, czy będę musiał zdać sprawę ze swoich czynów

i ponieść konsekwencje własnego postępowania? Niezwykłe odkrycia

fizyki najnowszej – Wielki Wybuch i pasjonująca historia

Wszechświata, nielokalność (jakby bezczasowe rozchodzenie się

informacji), nowe spojrzenie na geometrię, czas, przestrzeń i materię,

niestałość stałych fizycznych, ciemna masa i ciemna energia,

poszukiwanie boskich cząstek (Higgsa), zadziwiające właściwości mikroświata, teoria Wszystkiego,

komputery [Giribbin J. „Encyklopedia fizyki kwantowej” Warszawa, Amber, 1998; Tempczyk M.

„Fizyka najnowsza” Kraków, Znak, 1998] − wszystkie one w gruncie rzeczy sprowadzają się

w aspekcie odpowiedzi na te pytania do poszukiwania możliwości zamiany powiedzenia „Wierzę,

że Pan Bóg jest” na stwierdzenie „Wiem, że Pan Bóg jest”. Stanowi to zbliżenie nauki do wiary, tak

silnie sygnalizowane przez fizyków w ostatnim czasie.

Przedstawię teraz krótko (i w uproszczeniu) niektóre te elementy odkryć, które mogą stanowić

argumenty na realność istnienia Pana Boga i możliwość zmartwychwstania. Zasadnym będzie rozpo-

cząć od początku wszystkiego – początku Wszechświata. Przesłanką do przyjęcia współczesnego

modelu Wszechświata było odkrycie Hubble’a (lata dwudzieste XX w.), że poza naszą Drogą

Mleczną istnieją jeszcze inne galaktyki i że wszystkie one oddalają się od siebie nawzajem. Wniosek

o ucieczce galaktyk wynikał z zaobserwowanego przesunięcia linii widmowych w kierunku czerwie-

ni (efekt Dopplera). Skoro Wszechświat obecnie się rozszerza, to w przeszłości musiał być mniejszy.

Znając prędkość ucieczki galaktyk, obliczoną z przesunięcia linii widmowych, można ekstrapolować

w przeszłość. Takie postępowanie wskazuje, że wszystkie galaktyki około 10-20 miliardów lat temu

skupione były razem, a materia je tworząca była ściśnięta do osobliwego stanu – nieskończenie małej

objętości o niewyobrażalnie wysokiej temperaturze − z którego zaczyna się „początek Wszechświa-

ta”, gigantyczna erupcja tej osobliwości – Wielki Wybuch, który miał miejsce około 15 miliardów lat

temu [Barrow J. „Początek Wszechświata” Warszawa, Wydaw. Cis, 1995; Padmanabhan T. „Gdy

minęły pierwsze trzy minuty” Warszawa, Amber, 1998]. Fizyka nie daje odpowiedzi na pytanie,

co było przed tą osobliwością, skąd się wzięła ta materia i energia i co było w dokładnie zerowej

chwili wybuchu. Wszystko, co na ten temat się mówi i pisze, to tylko spekulacje; była idealna próż-

nia, nicość, nie było czasu, przestrzeni, nie było światła, energii ani materii. Chwileczkę, co ja piszę,

nauka na ten temat nic nie wie, zatem te przytoczone nicości mogą być nieprawdziwe. Rozsądnym

będzie przyjęcie stanowiska, że jest to najpilniej strzeżona tajemnica boska. Tylko sam Pan Bóg

wie, co było na samym Początku; zapewne były już gotowe prawa i potencjał ich realizacji, która

background image

rozpoczęła się wyłącznie od erupcji gigantycznej ilości energii − światła, ściślej fal elektromagne-

tycznych. Światło znaczy także (jak zobaczymy) kres życia indywidualnych organizmów żywych, ale

może również trwać wiecznie. Nie jest może przypadkiem, że motyw światła jest wspólny wielu

wielkim religiom [Fagg L. „Electromagnetism and the sacred” New York, Continuum, 1999]. Dopie-

ro w miarę upływu czasu, podczas rozszerzania się i stygnięcia tworzyły się najpierw cząstki elemen-

tarne (kwarki, elektrony), dalej jądra i atomy, a następnie galaktyki, Układ Słoneczny, Ziemia, żywe

organizmy, aż do teraźniejszości – oto w gigantycznym skrócie pasjonująca historia Wszechświata.

Potwierdzeniem teorii Wielkiego Wybuchu jest odkryte przez Penziasa i Wilsona tło kosmiczne.

Istnieje ustalone promieniowanie tła, zwane też promieniowaniem reliktowym, dochodzące

na Ziemię z każdego kierunku przestrzeni. Maksimum rozkładu widmowego tego promieniowania

leży w obszarze mikrofal i odpowiada temperaturze 2,7

o

K. Przypuszcza się, że jest to przesunięta ku

czerwieni pozostałość promieniowania pochodzącego z Wielkiego Wybuchu. Siedem dni biblijnych

stworzenia to w ludzkiej skali czasu kilkanaście miliardów lat historii Wszechświata.

Fizyka współczesna, szczególnie mechanika kwantowa ujawniła zadziwiające, często niewyobra-

żalne w kategoriach fizyki klasycznej właściwości mikroświata, który stanowią cząstki elementarne,

jądra, atomy, cząsteczki (wymiary poniżej 10

-10

m): podwójna natura fal elektromagnetycznych i fal

materii (fale i cząstki − kwanty), wielkości fizyczne przyjmują określone wartości dopiero w trakcie

pomiaru, a nie są ustalone od samego początku (niezależnie od obserwatora), występuje granica moż-

liwości poznania (zasada nieoznaczoności), a nade wszystko mikroświat jest skwantowany i niezde-

terminowany. Pewność zostaje zastąpiona przez prawdopodobieństwo. Mikroświat nie jest miniatu-

rą makroświata. Obraz ten wynika z formalizmu i interpretacji równań mechaniki kwantowej. Do-

świadczenia z dwoma szczelinami Tonamury oraz nierówności Bella dotyczące korelacji spinów, po-

twierdzone doświadczalnie przez Aspecta [Davies P., Brown J. „Duch w atomie” Warszawa, Wy-

daw. Cis, 1996; Ridley B. „Czas, przestrzeń, rzeczy” Warszawa, Wydaw. Cis, 1998], wskazują na

słuszność mechaniki kwantowej i zwycięstwo nad „zdrowym rozsądkiem”. W tym względzie ważne

jest dla naszych rozważań, możliwe w mikroświecie, zjawisko nielokalności, czyli „jakby” bezcza-

sowe (natychmiastowe) rozchodzenie się informacji. To jest niezbędne Panu Bogu do kierowania

Wszechświatem, wymiary Wszechświata bowiem to odległości liczone na miliardy lat świetlnych.

Zatem mając do dyspozycji tylko maksymalną prędkość światła (300 000 km/s), można sobie wy-

obrazić, że dotychczas żadne informacje jeszcze tam nie dotarły. Nielokalność implikuje też realność

powiedzenia, że Pan Bóg jest wszędzie.

Fizyka współczesna (teoria względności) przyniosła zasadnicze zmiany (rewolucję) w zakresie

pojęć przestrzeni, czasu (czasoprzestrzeni) i geometrii. Fizyka klasyczna opierała się na koncepcji

absolutnej trójwymiarowej przestrzeni, niezależnej od zawartości w niej materii i podlegającej pra-

wom geometrii euklidesowej. Ta koncepcja geometrii, przestrzeni i czasu była tak głęboko osadzona

w umysłach naukowców, że traktowano ją jako wrodzone właściwości Natury − objawienie Boga.

background image

Dopiero Einstein uświadomił nam, że te potrzebne i użyteczne pojęcia są jedynie wytworem ludzkiej

świadomości. Nowy obraz przestrzeni i czasu jest oparty na odkryciu względności wszystkich miar

przestrzeni i czasu (zależnych od położenia i ruchu obserwatora) oraz ich zespolenia w czterowymia-

rową czasoprzestrzeń. W życiu codziennym obserwacja, że jakieś zdarzenia możemy uszeregować

w kolejności czasowej „przedtem, teraz, potem”, wynika z faktu, że prędkość światła jest tak duża

w porównaniu z możliwą naszą prędkością, że obserwujemy zdarzenia w momencie ich zachodzenia

(światło potrzebuje pewnego czasu, aby dotrzeć od zdarzenia do obserwatora; czas ten jest tak krótki,

że można go uważać za natychmiastowy). W sytuacji kiedy obserwator porusza się z dużą prędkością

względem obserwowanego zjawiska, czas dotarcia informacji świetlnej o zachodzącym zjawisku jest

istotny i stanowi o kolejności zdarzeń. Obserwatorzy poruszający się z różnymi prędkościami mogą

uszeregować zdarzenia w odmiennej kolejności. Tylko boskie (bezczasowe) rozchodzenie się infor-

macji zapewnia bezwzględne (klasyczne) uszeregowanie zdarzeń. Efektem grawitacji, zgodnie

z ogólną teorią względności, jest zakrzywienie czasoprzestrzeni (trudne do wyobrażenia dla cztero-

wymiarowej czasoprzestrzeni), a jej krzywizna jest uzależniona od rozkładu mas. W takiej przestrze-

ni (wielkoskalowej) suma kątów w trójkącie jest większa od 180

stopni; geometria euklidesowa traci

sens.

Obecnie zasadnym stało się pytanie o stałość stałych fizycznych. Uważa się powszechnie, że ta-

kie stałe wielkości fizyczne, jak: stała Plancka (h), stała grawitacyjna (G), prędkość światła (c), masa

elektronu (m

e

), ładunek elektronu (e), są stałe zawsze i wszędzie we Wszechświecie. Nawet mini-

malne ich zmiany uniemożliwiłyby istnienie m.in. struktur atomowych i cząsteczkowych (DNA, bia-

łek), z jakich zbudowane są organizmy żywe [Barrow J., Webb J. „Niestałe stałe” Świat Nauki,

2005, 25-31]. Na przykład minimalny wzrost ładunku elementarnego może spowodować, że siły ją-

drowe nie będą w stanie utrzymać protonów w jądrze (odpychanie kulombowskie przewyższy przy-

ciąganie sił jądrowych). Wszechświat wyglądałby wtedy zupełnie inaczej. Stanowi o tym tzw. zasada

antropiczna, sformułowana przez Barrow i Tiplera [Barrow J., Tipler F. „The anthropic cosmologi-

cal principle” Oxford, Oxford University Press, 1986]. Zasada ta głosi, że wartości stałych fizycz-

nych nie mają charakteru przypadkowego, lecz są to wartości konieczne do powstania życia.

Wszechświat, a w nim wartości podstawowych stałych, musi być taki, aby na pewnym etapie jego

rozwoju pojawił się obserwator − istota rozumna. Jest to cel istnienia i ewolucji Wszechświata. Wła-

śnie wspomniany autor Tipler (amerykański fizyk-teoretyk i kosmolog) napisał obszerną (i trudną)

książkę pt. „Fizyka nieśmiertelności” [Tipler F. „The physics of immortality: modern cosmology,

God and the resurrection of the dead” New York, Doubleday Books, 1995], w której pokazuje unifi-

kację nauki i religii. Teologię uważa za gałąź fizyki, wykazuje słuszność postulatów teologii chrze-

ścijańskiej jako konsekwencji znanych obecnie praw fizycznych. Fizyk, analizując strukturę i ewolu-

cję Wszechświata i uwzględniając aktualne osiągnięcia fizyki, może i powinien dojść do logicznego

wniosku o istnieniu Boga i możliwości zmartwychwstania.

background image

Wracając do naszych stałych; wydaje się na podstawie nowych odkryć, że stałe te nie są jednak

zawsze i wszędzie stałe [Barrow J., Webb J. „Niestałe stałe” Świat Nauki, 2005, 25-31]. Wykazano

bowiem, że światło przychodzące obecnie do Ziemi z bardzo jasnych i bardzo odległych o miliardy

lat świetlnych gwiazd (pulsarów) zawiera przesunięcie linii widmowych wynikających z tzw. subtel-

nego oddziaływania. Oddziaływanie to jest związane z wartością stałych fizycznych (Sommerfeld),

a to oznacza, że tam i wtedy stałe te były nieco inne i Wszechświat nie mógł mieć natury i struktury

obecnie nam znanej. Prawdziwie fundamentalne stałe przyrody (niezmienne) według pewnej wersji

teorii strun (wersji Kaluzy-Kleina) wystąpią wtedy, gdy dodamy do czterowymiarowej przestrzeni

siedem dodatkowych wymiarów. Można zatem z pewną wizją uznać, że boskie „mieszkanie” znajdu-

je się w jedenastowymiarowej przestrzeni, do której nie ma dostępu świadomość ludzka. Żyjemy

w świecie jedynie trójwymiarowych cieni boskiej rzeczywistości. Za zasłoną czasoprzestrzeni istnie-

je niematerialna realność. Sytuacja przypomina egzamin studenta u profesora (wg Onyszkiewicza).

Profesor a priori dysponuje sześcioma stopniami oceny. Oceny te istnieją tylko potencjalnie, w sferze

możliwości. W miarę odpowiedzi studenta prawdopodobieństwo oceny zmienia się w czasie. W trak-

cie egzaminu trwa proces myślowy profesora i ostatecznie wybiera on stopień oceny, powiedzmy +4.

Wybór ten został wykonany w umyśle profesora, który jest rzeczywistością transcendentną dla stu-

denta, nie może on znać przebiegu procesu myślowego podejmowania decyzji, a tylko jego wynik.

Tak zdaje się działać przyroda na poziomie mikroskopowym.

Przedłużenie życia, nieśmiertelność była zapewne

marzeniem ludzkości od początku istnienia. Obietnice

nieśmiertelności różnych doktryn religijnych oparte są

jedynie

na

fenomenie

wiary.

Przedstawię

tutaj

w uproszczeniu

pewne

argumenty

naukowe

i doświadczalne uzasadniające możliwości przyjęcia

stwierdzenia − jesteś nieśmiertelny. Będzie to tylko

pewna wizja możliwości boskich i tylko wizja, a nie

pewność. Najlepszym kandydatem do nieśmiertelności jest

światło, ściślej fale elektromagnetyczne − nośnik informacji (radio, telewizja, telefonia). Skąd się

biorą, inaczej mówiąc, jak powstają fale elektromagnetyczne, jaka jest ich natura i niezwykłe (bo-

skie) właściwości. Jedynym powodem powstawania fal elektromagnetycznych jest ruch ładunku

elektrycznego ze zmienną prędkością. Może je wywołać zmienny prąd w przewodniku lub „prze-

skok” elektronu z wyższego na niższy poziom energetyczny w atomach lub cząsteczkach. Ten ostatni

mechanizm podlega też wspomnianej przyczynie generacji fal z uwagi na to, że na różnych pozio-

mach energetycznych elektrony mają różne prędkości (na niższym poziomie większa prędkość). Na-

tura fal elektromagnetycznych to pole magnetyczne i elektryczne (nierozerwalnie związane), zmie-

niające się sinusoidalnie w przestrzeni i czasie i rozchodzące się w przestrzeni z zawrotną prędkością

background image

300 000 km/s. Fale elektromagnetyczne (np. światło, ultrafiolet, promieniowanie rentgenowskie,

podczerwień) mają osobliwe właściwości: podwójną naturę – fale i kwanty (trudno sobie to wyobra-

zić), maksymalną prędkość (nic i nikt nie może poruszać się szybciej od prędkości światła), stałą

prędkość we wszystkich układach odniesienia, niewielką masę, która powinna być nieskończona

z uwagi na prędkość. Ponadto kwanty światła (bozony) mogą występować w dużych ilościach w jed-

nym punkcie, co nie jest właściwością fermionów (elektronów, protonów).

Kiedy umiera organizm ludzki, zwierzęcy czy roślinny, emitowane są fale elektromagnetyczne

(zakres − ultrafiolet, widzialne, podczerwień) nazywane promieniowaniem nekrobiotycznym (ne-

krotycznym) [Sławiński J. „Electromagnetic radiation and the afterlife” Journal of Near-Death

Studies, 1987, 6, 79-94; Sławiński J. „Cień Boga - światło. Elektromagnetyzm a niektóre problemy

ontologiczne i eschatologiczne” Konwersatorium „Bóg i nauka” Łódź, Politechnika Łódzka, 2000].

Światło jest też emitowane w ciągu życia, ale o niskiej intensywności (ultrasłabe świecenie). Dzisiaj

można je łatwo zmierzyć, zapisać, a nawet zobrazować. Skąd się ono bierze? Przypomnijmy: elek-

trony w cząsteczkach znajdują się w ściśle określonych odległościach (orbitach) od jąder i posiadają

ściśle określone energie − mówimy, że odległości i energie są skwantowane. W najprostszym atomie

− atomie wodoru − elektron na pierwszej dozwolonej orbicie znajduje się w odległości 0,53 10

-10

m

(r

1

), na drugiej 4 r

1

, trzeciej 9 r

1

... (borowskie orbity). Ściśle określone odległości elektronów od jądra

wynikają z dualizmu korpuskularno-falowego materii. Elektrony traktowane jako fale będą znajdo-

wać się w takich odległościach od jądra (promieniach), aby mogła ułożyć się całkowita ilość długości

fal na obwodach ich kół. W innym przypadku skutkiem interferencji zostaną wygaszone. Wprawdzie

mechanika kwantowa nie lokalizuje elektronów w ściśle określonych odległościach, ale posługuje się

prawdopodobieństwem ich występowania (funkcja falowa), które jest właśnie największe na borow-

skich orbitach (elektron przebywa tu najczęściej). Energie są też skwantowane; na pierwszej orbicie

elektron posiada najmniejszą energię -E

1

, na drugiej -1/4 E

1

, na trzeciej -1/9 E

1

itd. Wiemy też,

że bez wydatkowania zewnętrznej energii elektrony zajmują zawsze najniższe poziomy energetyczne

(stany podstawowe), podobnie jak upuszczony z każdej wysokości kamień zajmie samorzutnie naj-

niższe możliwe położenie (najniższą energię); możemy oczywiście obserwować kamień na pewnej

wysokości, ale musimy go podtrzymywać i wydatkować na to energię. Aby utrzymywać życie, po-

trzebujemy wydatkować energię (przyjmować pokarm) na utrzymanie elektronów w wyższych sta-

nach energetycznych. Śmierć powoduje brak energii i przejście elektronów ze stanów wzbudzonych

do podstawowego. A to, i tutaj tylko to, jest powodem emisji fal elektromagnetycznych (promienio-

wania nekrobiotycznego), które mogą być zapisane jako częstotliwości w najdoskonalszym kompu-

terze Pana Boga. Częstotliwości tych fal (f ) zaś są równe różnicy energii elektronów stanu wzbu-

dzonego i podstawowego (podzielonej przez stałą Plancka), jak obrazuje to poniższa rycina.

background image

Obrazowe przedstawienie powstawania promieniowania elektromagne-

tycznego o dwóch częstotliwościach: f

1

= E

w1

- E

p

/ h (fala dłuższa),

f

2

= E

w2

- E

p

/ h (fala krótsza).

Generowane są zatem fale elektromagnetyczne o energii kwantów ∆E = E = h f. Pojemność in-

formacyjna promieniowania nekrobiotycznego jest ogromna z uwagi na wartość i zakres jego często-

tliwości ( 10

15

− 10

10

Hz). Dla porównania zauważyć należy olbrzymią ilość kanałów w cyfrowej te-

lefonii światłowodowej.

Tak ogromną mieszaninę (sumę) fal elektromagnetycznych o różnych czę-

stotliwościach i amplitudach nawet my, ludzie, potrafimy rozdzielić i rozpoznać, z którego elementu

obiektu generowane były fale (przekształcenie Fouriera) i utworzyć obraz obiektu.

Mając zatem zapisane częstotliwości, można wyznaczyć energie, a stąd odległości rozmieszcze-

nia elektronów, czyli strukturę geometryczną cząsteczek. Możemy być zatem wezwani, włącznie

z ciałem, z „kosza” komputera Pana Boga. Jesteśmy nieśmiertelni jako informacja. Promieniowanie

nekrobiotyczne możemy uważać za fizyczną realność religijnego pojęcia nieśmiertelnej duszy. Gdzie

jest ten boski komputer? Odpowiem – wszędzie, bo wszystkie obiekty fizyczne rejestrują, przetwa-

rzają i przechowują informacje; więcej na ten temat można dowiedzieć się z artykułu Lloyd i Ng

[Lloyd S., Ng Y. „Wszechświat jako komputer” Świat Nauki, 2004, 33-41]. W gruncie rzeczy te wy-

wody mogą być bardziej ogólne. Zawsze gdy z pojedynczych atomów tworzą się cząsteczki, ich

energie zostają skwantowane, zaś podczas ich degradacji energia ta będzie się wyzwalać, może być

zapisana i stanowić świadectwo statycznej obecności obiektu. Organizmy żywe emitują w sposób

ciągły fale elektromagnetyczne odpowiadające pracy ich serca, mózgu i przepływowi informacji

nerwowych, zatem możliwe jest boskie zapisanie historii życia indywidualnego osobnika.

Natchnieniem do napisania tych rozważań był dla mnie przejmujący napis, jaki zauważyłem na

nagrobku cmentarnym: „Przechodniu, różni nas tylko czas” (tutaj chciałbym dodać: „i forma istnie-

nia” − żywi jako materia, martwi jako informacja, energia) oraz cytowany wcześniej artykuł prof.

Sławińskiego pt. „Cień Boga − światło”. W tym aspekcie wzruszające jest również motto do wspo-

mnianej już książki Tiplera „Physics of immortality” [Tipler F. „The physics of immortality: modern

background image

cosmology, God and the resurrection of the dead” New York, Doubleday Books, 1995] − „Kto wierzy

w uniwersalne Zmartwychwstanie, będzie spełniony w pobliżu końca czasu”.

prof. dr hab. Bolesław Gonet

Katedra i Zakład Fizyki Medycznej


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
W poszukiwaniu nieśmiertelności
ch wrzodowa prof T Starzyńska
derivation flow equation prof J Kleppe
PRACA Z DZIECKIEM NIESMIALYM
Prof J Chmura(1)
Interakcje wyklad Pani Prof czesc pierwsza i druga 2
RTwyklad prof
Prawo cywilne notatki z wykładów prof Ziemianin
Poszukiwania legendarnej Shambhalli Agharty
Gillian Shields 1 Nieśmiertelny
prof łaszczyca przwo administracyjne notatki z wykładów5
NARZĘDZIA POSZUKIWACZY PLANET
6 Geochemia poszukiwawcza
Ważna wiadomość dotycząca szczepionki HPV, Prof. Dorota Majewska
A propos tekstu dra Jaśkowskiego list prof. Majewskiej, Zdrowie i ekologia, Szczepionki
TAROT- magia i wiedza(1), Dla Poszukujących, Magia, Tarot i Drzewo Życia
Poszukiwacze pereł, Konkurencje sportowe

więcej podobnych podstron