Jezus do św. Katarzyny o
homoseksualizmie: ,,Grzech ten jest dla
mnie obrzydliwy’’
Kościół katolicki, w myśl nauczania Słowa Bożego i Tradycji, nie
potępia homoseksualistów, ale potępia czyny homoseksualne,
uznając je za grzech i czyn sprzeciwiający się prawu Bożemu.
Dlatego powołaniem Kościoła i czynem miłosierdzia z jego strony
wobec homoseksualistów nie jest akceptacja homoseksualizmu, ale
wezwanie do nawrócenia osób, które czynom homoseksualnym się
poddają. O homoseksualizmie, na podstawie swoich doświadczeń
mistycznych, pisała również św. Katarzyna ze Sieny, dziewica i
doktor Kościoła. Oto, co na temat homoseksualizmu możemy
znaleźć w jej pismach:
Grzech ten jest tak obrzydliwy dla Mnie, który jestem najwyższą i
wieczną czystością, że przez ten jeden grzech zniszczyłem pięć miast z
wyroku mej boskiej sprawiedliwości (por. Mdr 10,6; Rdz 19,24-25; Iz
13,19; Rz 9,29), która nie mogła go ścierpieć. Tak wstrętny był Mi ten
grzech. I nie tylko Mnie, lecz i samym diabłom (których ci nieszczęśni
obrali sobie za swych panów). Nie aby czuli odrazę do złego: nie lubią
oni dobra, lecz z powodu swej natury, która była naturą anielską,
odpycha ich widok tego potwornego grzechu, popełnianego obecnie.
Wprawdzie rzucają oni zatrutą strzałę pożądliwości, lecz, gdy
dochodzi do samego grzechu, uciekają z powodu, który ci podałem
CXXIV – Jak tymi kapłanami rządzi grzech przeciwny naturze; i o
pięknym widzeniu, które w związku z tym przedmiotem miała
dusza.
Oznajmiam ci, najdroższa córko, że żądam od was i od kapłanów
moich, w przyjmowaniu tego Sakramentu, tak wielkiej czystości, do
jakiej człowiek jest zdolny w tym życiu. Co do was winniście czynić
wszelkie wysiłki, aby zdobywać ją bez przerwy. Winniście myśleć, że
gdyby natura anielska mogła stać się jeszcze czystsza, sami aniołowie
musieliby się oczyścić do tego misterium. Lecz nie jest to możliwe:
aniołowie nie potrzebują się oczyszczać, gdyż jad grzechu nie może
ich dotknąć. Chcę tylko, abyś przez to wiedziała, jakiej czystości
żądam od was i od nich, a zwłaszcza od nich, w tym Sakramencie.
Lecz oni czynią przeciwnie. Zbrukani przystępują do tego misterium i
to nie tylko z powodu nieczystości, do której jesteście skłonni przez
ułomność waszej natury (choć rozum, gdy wolna wola chce tego,
może opanować ten bunt), jednak ci nieszczęśni nie tylko nie
powściągają tej skłonności, lecz czynią jeszcze gorzej, popełniając
przeklęty grzech przeciw naturze. Są jak ślepcy i szaleńcy! Światło ich
intelektu gaśnie i nie widzą już zgnilizny i nędzy, w której są
pogrążeni. Grzech ten jest tak obrzydliwy dla Mnie, który jestem
najwyższą i wieczną czystością, że przez ten jeden grzech zniszczyłem
pięć miast z wyroku mej boskiej sprawiedliwości (por. Mdr 10,6; Rdz
19,24-25; Iz 13,19; Rz 9,29), która nie mogła go ścierpieć. Tak
wstrętny był Mi ten grzech. I nie tylko Mnie, lecz i samym diabłom
(których ci nieszczęśni obrali sobie za swych panów). Nie aby czuli
odrazę do złego: nie lubią oni dobra, lecz z powodu swej natury, która
była naturą anielską, odpycha ich widok tego potwornego grzechu,
popełnianego obecnie. Wprawdzie rzucają oni zatrutą strzałę
pożądliwości, lecz, gdy dochodzi do samego grzechu, uciekają z
powodu, który ci podałem.
Przed morem, jeśli pamiętasz, ukazałem ci, jak bardzo jest Mi
wstrętny ten grzech i do jakiego stopnia świat jest nim zarażony.
Wzniósłszy cię wtedy ponad ciebie, przez święte pragnienie i wzlot
twego ducha, przesunąłem przed twymi oczami cały świat z
wszystkimi narodami, które go tworzą, i mogłaś widzieć ten
obrzydliwy grzech i diabłów, którzy uciekają na ten widok, jako ci
rzekłem. Jak wiesz, tak wielka była twoja boleść i tak nieznośna
zaraza, którą odczuwałaś w duchu, iż zdawało ci się, że konasz. Nie
widziałaś miejsca, gdzie byś mogła się schronić z innymi sługami
mymi, ażeby uniknąć tego trądu. Mali i wielcy, młodzi i starzy,
zakonnicy i klerycy, przełożeni i poddani, panowie i słudzy, wszyscy
byli zakażeni tą zarazą. Dałem ci ogólny obraz świata, nie ukazując ci
poszczególnych wyjątków, których zaraza nie dotknęła. Bo wśród
złych zachowałem kilku moich, dla których sprawiedliwości
powściągam moją sprawiedliwość (por. Rdz 18,23-32), nie każąc
kamieniom kamienować winnych ani ziemi pochłonąć ich, ani
zwierzętom pożreć ich, ani diabłom porwać ich dusze i ciała. Znajduję
nawet drogi i sposoby, aby uczynić im miłosierdzie, doprowadzając
ich do odmiany życia i używam mych sług, którzy ustrzegli się od
trądu i są zdrowi, aby modlili się za nich.
Tym ustrzeżonym ukazuję niekiedy te obrzydliwe grzechy, aby
żarliwiej pragnęli zbawienia grzeszników i wzywali Mnie z większym
współczuciem, z żywszą boleścią z powodu błędów bliźniego i
wyrządzonej Mi obrazy i modlili się za nich. Uczyniłem tak i z tobą, jak
wiesz o tym. Jeśli pamiętasz, wówczas, kiedy dałem ci poczuć lekkie
tchnienie tej zarazy, doznałaś takich mdłości, że nie mogłaś dłużej
wytrzymać. „O Ojcze wieczny, rzekłaś, zlituj się nade mną i nad
twoimi stworzeniami. Wyrwij duszę mą z ciała, bo zdaje mi się, że nie
zniosę tego dłużej. Albo ześlij mi pociechę i wskaż mi miejsce, gdzie
byśmy, ja i inni słudzy twoi, mogli się schronić, aby trąd ten nie mógł
nas dotknąć, ani odebrać czystości duszom i ciałom naszym”.
Odrzekłem ci, zwracając ku tobie spojrzenie tkliwości: „Córko moja,
schronieniem waszym niech będzie oddawanie chwały i sławy imieniu
mojemu i wzbijanie ku Mnie kadzidła ciągłej modlitwy, za tych
nieszczęśliwych, pogrążonych w tak wielkiej nędzy, gdyż zasłużyli
przez grzechy swoje na surowy sąd boski. Ucieczką waszą niech
będzie Chrystus ukrzyżowany, Jednorodzony Syn mój. Zamieszkajcie i
schrońcie się w ranie boku Jego, gdzie przez miłość, w tej naturze
ludzkiej zakosztujecie mej natury boskiej. W otwartym sercu tym
znajdziecie miłość dla Mnie i dla bliźniego. Bo dla chwały mojej, Ojca
wiecznego i z posłuszeństwa dla rozkazu, który Mu dałem dla
waszego zbawienia, pospieszył na śmierć haniebną na najświętszym
krzyżu. Patrząc na miłość tę, kosztując jej, pójdziecie za nauką Jego,
będziecie żywić się u stołu krzyża, znosząc w miłości, z prawdziwą
cierpliwością, bliźniego swego, jak i cierpienia, udręki, trudy,
skądkolwiek przyjdą. W ten sposób zdobędziecie zasługi i unikniecie
trądu”.
Taki jest sposób, który wskazałem i wskazuję tobie i innym. Jakże
dusza twoja nie mogła zatracić pamięć tej zgnilizny, a oko intelektu
tonęło w ciemnościach. Lecz opatrzność moja przyszła ci z pomocą.
Gdyś przyjmowała Ciało i Krew Syna mojego, całego Boga i całego
człowieka, w świętym Sakramencie ołtarza, na znak prawdy słów
moich, odór zgnilizny wyparła woń, którą wchłonęłaś z tym
Sakramentem i ciemności rozproszyło światło, które zeń spłynęło.
Przez osobliwą łaskę dobroci mojej, zachowałaś w ustach, w sposób
wyraźny i cielesny, woń i smak tej Krwi przez kilka dni.
Widzisz więc, najdroższa córko, jak wstrętny jest Mi ten grzech we
wszelkim stworzeniu. Pomyśl, o ile bardziej odraża Mnie on w tych,
których wezwałem do życia w powściągliwości. Wśród tych
powściągliwych są tacy, których oderwałem od świata przez życie
zakonne, innych przez włączenie ich w ciało mistyczne świętego
Kościoła, a wśród nich są moi kapłani. Nie masz pojęcia, do jakiego
stopnia brzydzę się tym grzechem w nich. Obraża Mnie on daleko
bardziej, niż u ludzi świata oraz tych, którzy z innych względów
ślubowali powściągliwość. Bo postawiłem ich, jak lampy na
świeczniku (por. Mt 5,15-16), aby rozdawali Mnie, prawdziwe Słońce,
w świetle swej cnoty, przez przykład uczciwego i świętego życia; a oni
rozdają Mnie w ciemnościach.
Są tak pogrążeni w ciemnościach, że nie rozumieją Pisma Świętego.
Pismo jest pełne światła, gdyż wybrani moi otrzymali to Pismo ode
Mnie, Światła wiecznego, przez nadprzyrodzone oświecenie ich
ducha. Lecz oni nie rozumieją go. Nadęci pychą, skażeni rozpustą,
widzą i rozumieją tylko korę, literę, nie znajdując w niej smaku. Ich
smak, smak duszy, nie jest zdrowy, jest zepsuty przez miłość własną i
pychę; żołądek pełen jest nieczystości, pożądliwości i skąpstwa.
Wszystkie chucie łakną zadowolenia w wyuzdanych uciechach. Bez
wstydu, jawnie, popełniają grzechy. Uprawiają lichwę, której
zakazałem, lecz ciężką za to poniosą karę.