background image

Wolni po to, by kochać

Z księdzem Markiem Dziewieckim rozmawia S. Maria Czepiel

Wierzyć, że wolny jest ten, kto robi to, co chce

to tak, jakby wierzyć, że mądry jest ten,

 kto myśli cokolwiek o czymkolwiek.

- Wolność to słowo, które obecnie robi wielką karierę. W naszych czasach młodzi 

ludzie marzą o życiu w wolności. To chyba dobre marzenie?

To bardzo dobre i wartościowe marzenie. Przecież także Bóg marzy o tym, byśmy żyli 

w wolności! Nie kto inny,  lecz  właśnie Chrystus  przywraca  nam wolność (por. Ga 5,1). 
Marzenie o wolności jest cenne pod warunkiem jednak, że wiemy, o czym marzymy, czyli 
pod warunkiem, że marzymy o prawdziwej wolności! Niestety ci, którzy najgłośniej mówią o 
wolności, nie mają zwykle pojęcia, co to znaczy być wolnym człowiekiem. Obecnie nawet 
wielu   ludzi   z   wyższym   wykształceniem   w   bezkrytyczny   sposób   ulega   „poprawnym” 
politycznie ideologiom i mitom na temat wolności.

- Z jakimi mitami na temat wolności spotyka się Ksiądz najczęściej w kontaktach z 

młodymi ludźmi? 

Jednym z modnych obecnie mitów wśród nastolatków jest przekonanie, że człowiek 

wolny to ktoś, kto żyje w wolnym, demokratycznym państwie. Mit ten możliwy jest wtedy, 
gdy mylimy wolność zewnętrzną z wolnością wewnętrzną. Wielu młodych  ludzi zupełnie 
bezkrytycznie   wierzy   w   to,   że   wystarczy   wprowadzić   w   danym   państwie   ustrój 
demokratyczny i na drugi dzień wszyscy obywatele takiego kraju będą już wolni. W podobnie 
magiczny sposób myśleli  „naukowcy”  marksistowscy,  którzy twierdzili, że wprowadzenie 
ustroju   socjalistycznego   sprawi,   iż   wśród   obywateli   będziemy   mieli   samych   „bohaterów 
socjalizmu”. Tymczasem rzeczywistość przeczy takim magicznym oczekiwaniom. Okazuje 
się,   że   to   właśnie   w   demokracjach   liberalnych   mamy   miliony   ludzi   zniewolonych   i 
uzależnionych   od   określonych   substancji,   osób   czy   zachowań.   Wolność   wewnętrzna   jest 
arystokratyczna, gdyż osiągają ją nieliczni raczej ludzie. Jedynym gwarantem tej wolności 
jest solidne wychowanie, a nie jakiś ustrój! Nie ma bardziej niebezpiecznej sytuacji niż ta, 
gdy  dajemy   komuś   wolność  w   miejsce   wychowania.  W  naszych  czasach  człowiek  coraz 
bardziej panuje nad światem, ale nie potrafi panować nad samym  sobą. To oddala go od 
wolności.

- Jeszcze częściej spotykamy się chyba z twierdzeniem, że być wolnym to robić to, co 

się chce…

Ten   mit   to   konsekwencja   odrywania   wolności   od   miłości,   prawdy   i 

odpowiedzialności, od sumienia, norm   moralnych i zdrowego rozsądku. Błąd polega tu na 
absolutyzowaniu   wolności   i   na   traktowaniu   jej   tak,   jakby  była   ona   najwyższą   wartością. 
Człowiek naiwnie myślący o wolności sądzi, że być wolnym to czynić wszystko to, na co ma 
się w danym momencie ochotę. Gdyby taka była natura wolności, to najbardziej „wolne” 
byłyby małe dzieci, a także przestępcy, gdyż te grupy osób kierują się rzeczywiście  zasadą: 
robię to, co przychodzi mi spontanicznie, co nie wymaga wysiłku ani dyscypliny. Ten, kto 
robi to, co chce, w rzeczywistości nie robi tego, co chce, a jedynie to, co chce się jego ciału, 
jego popędom czy jego emocjom. Taki człowiek popada w uzależnienia, gdyż uzależniony to 

background image

przecież ktoś, kto robi to, czego nie chce, gdyż wcześniej robił to, co chciał.  W praktyce 
robienie tego, co się chce, prowadzi do czynienia tego, co łatwe zamiast tego, co wartościowe. 
Za mitem wygodnej „wolności” kryje się tchórzostwo wobec prawdy o człowieku i o realiach 
jego życia, a także lęk wobec wymagań płynących z miłości i odpowiedzialności.

- Liberałowie głoszą tezę, że jedyną granicą mojej wolności jest wolność drugiego  

człowieka…

Na pierwszy rzut oka takie przekonanie wydawać się może sensowne, a nawet mądre. 

Tymczasem   jest   ono   sprzeczne   z   oczywistymi   faktami   i   prowadzi   do   bolesnych 
konsekwencji. Po pierwsze, jeśli granicą mojej wolności jest tylko i wyłącznie to, by nie 
naruszać twojej wolności, to moja wolność wobec mnie samego nie powinna być niczym 
ograniczona. Przyjmując tego typu logikę liberałów, musielibyśmy uznać zasadę, że każdy 
człowiek może, na przykład, popełnić samobójstwo na oczach tłumu i nikt nie ma prawa 
interweniować, bo przecież samobójca nie narusza wolności innych ludzi.

Po drugie, jeśli nie wolno mi naruszać wolności drugiego człowieka, to nie mogę 

bronić się przed napastnikiem, a policja nie może go aresztować. Z tego samego względu 
rodzice nie mogą niczego zakazać swoim dzieciom, na przykład brania narkotyków, bo by 
„naruszali” wolność syna czy córki. Definicja wolności według liberałów uniemożliwia zatem 
obronę przed napastnikami, wychowanie dzieci, a także stosowanie kodeksu pracy, kodeksu 
drogowego, itd., bo przecież to wszystko „narusza” wolność drugiego człowieka. Tymczasem 
człowiek mądry wie, że czasem naruszanie wolności drugiej osoby może tejże osobie wręcz 
uratować życie. Największą wartością jest bowiem człowiek, a nie jego wolność.

Po   trzecie,   jeśli   jedyną   granicą   mojej   wolności   jest   to,   by   nie   naruszać   wolności 

drugiego człowieka, to ten drugi człowiek może zupełnie dowolnie określać, dokąd sięga jego 
wolność. Może na przykład stwierdzić, że już samo moje istnienie narusza jego wolność. 
Wolność rozumiana na sposób liberałów pozwala drugiemu człowiekowi na bezkarne zabicie 
mnie, jeśli tylko zadeklaruje on, że w jego przekonaniu moje istnienie narusza jego wolność.

Po czwarte, definicja wolności według liberałów nie podaje kryterium, według którego 

należy postępować wtedy, gdy każda ze stron inaczej określa to, co narusza jej wolność. W 
praktyce konflikt rozstrzyga na swoją korzyść ten, kto jest silniejszy. Okrutnym skutkiem 
pozostawienia   dowolności   w   określaniu,   dokąd   sięga   moja   wolność,  a   gdzie   zaczyna   się 
wolność drugiego człowieka, jest aborcja. W tym przypadku rodzice zabijają własne dziecko 
w imię ich „wolności”, ale bez respektowania nie tylko wolności, ale nawet życia drugiej 
osoby (aborcja to śmiertelna dyskryminacja człowieka nie ze względu na rasę czy płeć, lecz 
ze względu na fazę rozwoju).

Po piąte, liberalna definicja wolności zakłada, że wolność jednego człowieka jest w 

konflikcie   z   wolnością   drugiego,   czyli   że   ludzie   nie   potrafią   być   wolni   razem   i   dla 
wzajemnego   dobra.   W   konsekwencji   tego   typu   koncepcja   wolności   wyklucza   miłość 
małżeńską   i   rodzicielską,   przyjaźń   czy   choćby   życzliwe   relacje   między   sąsiadami. 
Tymczasem faktem jest, że są tacy ludzie, którzy potrafią być wolni nie tylko w taki sposób, 
by nie naruszać wolności drugiego człowieka, ale też w taki sposób, by drugiego człowieka 
wspierać i chronić. 

Powyższe fakty dowodzą, że definicja wolności jako czynienia tego, co chcę, byle nie 

naruszać   wolności   drugiego   człowieka,   jest   zupełnie   irracjonalna   a   kierowanie   się   nią 
prowadzi   do   utraty   wolności.   Realiści   wiedzą,   że   istnieje   dobre   i   złe   użycie   wolności. 
Dojrzały   człowiek   używa   wolności   dla   rozwoju   i   dobra   własnego   oraz   innych   ludzi,   a 
sprzeciwia   się   wszystkim   szkodliwym   formom   używania   wolności.   Dojrzałość   polega   na 
czymś znacznie ważniejszym niż na tym, by nie naruszać wolności innych ludzi. W świecie 
liberalnych   ideologii   największą   wartością   jest   wolność.   W   świecie   faktów   największą 

2

background image

wartością jest człowiek. Nie istnieje przecież wolność bez człowieka. To nie wolność ma być 
wolna, lecz człowiek! 

- A czy mitem jest także częste obecnie przekonanie, że wolny jest ten, kto się do  

niczego nie zobowiązuje?

Oczywiście! Obecnie to chyba najbardziej modny mit na temat wolności. Tymczasem 

istotą   ludzkiej  wolności  nie  jest   powstrzymywanie  się   od  zobowiązań,   lecz   przeciwnie  – 
podejmowanie   zobowiązań!   Wolny   to   ktoś,   kto   potrafi   się   do   czegoś   zobowiązać!   Gdy 
pójdziemy   do   banku   po   pożyczkę   i   zaprowadzimy   tam   naszego   psa   jako   żyranta,   to 
pracownik banku wyjaśni nam, że pies nie może być żyrantem właśnie dlatego, że nie jest w 
stanie   przyjąć   na  siebie   żadnych   zobowiązań.   Z  wolnością   jest  tak,   jak   z  pieniędzmi:   w 
obydwu przypadkach mamy do czynienia z wartościami względnymi. Faktycznie posiadamy 
tylko te pieniądze, które wydajemy. Zamieniamy wtedy symbol i możliwość na realne dobra: 
ubranie, jedzenie, książkę, prezent dla przyjaciela. Podobnie  jesteśmy wolni tylko na tyle, na 
ile   potrafimy   wyrazić   wolność   poprzez   dobrowolnie   podjęte   i   wiernie   wypełniane 
zobowiązania.  Tak, jak myśl  wyraża  się poprzez słowo, tak wolność wyraża  się poprzez 
działanie, które wynika z podjętych zobowiązań. Kto powstrzymuje się od zobowiązań, ten 
rezygnuje z wolności i nie różni się od zwierząt, które też do niczego się nie zobowiązują. 

- Czy błędne rozumienie wolności to jedyne zagrożenie?

Oczywiście, że nie! Istnieje jeszcze wiele innych czynników, które są zagrożeniem dla 

wolności. Jednym z takich czynników jest zawężenie lub zniekształcenie pragnień i aspiracji. 
W   przypadku   każdego   człowieka   granice   jego   wolności   zostają   ograniczone   czy 
zdeformowane w takim stopniu, w jakim są ograniczone czy zdeformowane jego dążenia, 
aspiracje i pragnienia.  Istnieje tak wiele form ograniczenia  wolności, jak wiele jest form 
nieuporządkowanych   i   naiwnych   dążeń   oraz   pragnień.   Człowiek,   który   ma   wypaczone 
pragnienia, może uzależnić się niemal od wszystkiego, na przykład od alkoholu, narkotyków, 
jedzenia,   seksu,   lenistwa,   telewizji,   Internetu,   gier   komputerowych,   hazardu,   pieniędzy, 
władzy, leków, mody, „poprawności” politycznej. Dany człowiek jest tym bardziej wolny, im 
bogatsze ma pragnienia i aspiracje, im bardziej są one uporządkowane w oparciu o mądrą 
hierarchię wartości oraz im bardziej respektują one ludzką godność i sens życia.

- Dlaczego tak wielu ludzi utożsamia wolność z samowolą, na zasadzie "róbta, co 

chceta"? Dlaczego w tej dziedzinie nawet wielu studentów i intelektualistów poddaje się temu 
irracjonalnemu mitowi?

Mylenie wolności z samowolą wynika z dążenia do osiągnięcia łatwego szczęścia na 

zasadzie   tak   zwanego   „życia   na   luzie”.   To   efekt   myślenia   dziecinnego,   magicznego, 
życzeniowego. Na początku czynienie tego, co łatwe i spontaniczne, jest przyjemne. Kto 
jednak szuka przyjemności zamiast miłości, ten najpierw traci zdrowy rozsądek, a później 
traci   także  wolność.  Zaczyna  komplikować  sobie   życie.   Codzienność   staje  się   stopniowo 
coraz   większym   ciężarem.   I   wtedy   pojawiają   się   uzależnienia,   które   nie   są  czymś 
przypadkowym. Każde uzależnienie to zawsze jakaś próba ucieczki od rzeczywistości. 

- Czy wolność i wolna wola to synonimy?

Tak,   te   pojęcia   stosowane   są   zwykle   zamiennie.   Osobiście   nie   używam   jednak 

wyrażenia „wolna wola”, gdyż jest ono mylące. Sugeruje bowiem, że jest w nas coś – na 

3

background image

przykład jakieś „urządzenie” czy jakaś szkatułka - i że to coś podejmuje za nas decyzje. 
Ponadto   wyrażenie   „wolna   wola”   sugeruje   nieobliczalność   decyzji   danego   człowieka. 
Tymczasem nie chodzi o to, by mieć silną wolę, która będzie mogła robić ze mną to, co chce, 
lecz żeby samemu być kimś wolnym. To człowiek ma być wolny, a nie jakaś tajemnicza 
wolna wola. To człowiek powinien podejmować decyzje. Cały człowiek!

W  czasie  spotkań z nastolatkami, którzy prezentują naiwny sposób myślenia na temat 

wolności,   zauważam,   że   ich   aspiracjom,   by   być   wolnymi   od   norm   moralnych   czy   od 
jakichkolwiek   zobowiązań,   nie   towarzyszy   zwykle   aspiracja,   by  być   równie   wolnymi   od 
lenistwa, od ciała i emocji, od alkoholu, papierosów, pieniędzy czy telewizji. Rozumienie 
wolności jako „wolności” od zobowiązań płynących z prawdy, miłości, norm moralnych czy 
więzi społecznych, okazuje się w praktyce  naiwną próbą usprawiedliwiania przed samym 
sobą zgody na egoizm i na jakąś formę zniewolenia.

- Od czego zaczyna się wolność człowieka? Czy od tego, że człowiek  podejmuje jakąś  

decyzję?

Nie! Wolność zaczyna się od myślenia! Nie ma wolności bezmyślnej! Człowiek jest 

istotą wolną dlatego, że jest istotą rozumną. Utrata rozumności i każda forma bezmyślności 
nieuchronnie prowadzi do utraty wolności. Mówiąc obrazowo, nasza wolność nie wie, czemu 
służy i jaki jest jej sens. Istnieje analogia między wolnością a zdolnością poruszania się. 
Nasze nogi mają zdolność chodzenia, ale one nie wiedzą, dokąd powinny nas zaprowadzić. 
To może wiedzieć tylko człowiek. Jeśli nie poda on własnym nogom kierunku marszu, to 
spontanicznie pójdą one tam, gdzie jest łatwiej, czyli w dół. Nawet jeśli będzie to przepaść. 
Człowiek bezmyślny nie wie, kim jest, jaki sens ma jego wolność i w jaki sposób powinien z 
niej korzystać. 

- A co jest sprawdzianem dojrzałej wolności?

Pierwszym sprawdzianem wolności jest odwaga szukania prawdy o rzeczywistości. 

Jeśli ktoś ma błędne wyobrażenia na temat samego siebie i świata, a mimo to nie reaguje na 
najbardziej nawet oczywiste argumenty w tym względzie i nie koryguje swoich błędnych 
przekonań, to taki ktoś nie jest człowiekiem wolnym.  Wolność przejawia się najpierw w 
wolności poznawania rzeczywistości, a dopiero później w zdolności podejmowania decyzji w 
obliczu   tejże   rzeczywistości.   Innymi   słowy,   warunkiem   odpowiedzialnego   korzystania   z 
wolności jest respektowanie nierozerwalnej więzi, jaka istnieje między wolnością a prawdą. 
Właśnie  dlatego  radykalnym   zagrożeniem  dla  wolności  są nie  tylko   uzależnienia,   ale  też 
wszystko to, co zawęża nasz kontakt z rzeczywistością, a zwłaszcza ideologie, niewiedza i 
„poprawność” polityczna. Dla przykładu, jeśli jakiś seksuolog ukrywa  przed nastolatkami 
wiedzę   o   tym,   że   prezerwatywy   nie   gwarantują   bezpiecznego   seksu,   to   w   ten   sposób 
ogranicza wolność działania tych, którzy mu uwierzą. Podobnie, jeśli ktoś oszukuje samego 
siebie i nie chce poznać prawdy o skutkach swoich błędnych decyzji, to ogranicza swoją 
wolność. Obowiązuje tu zatem zasada: tyle wolności, ile wiedzy i świadomości.  

- Czy  wolności można się uczyć, a jeśli tak, to w jaki sposób?

Wolności nie tylko można, ale trzeba się uczyć. Jak zresztą wszystkiego, co cenne i 

pozytywne w naszym życiu. Po grzechu pierworodnym tylko zło jesteśmy w stanie czynić bez 
wysiłku i bez nauki. Żyjemy w świecie, który można porównać do krzywej podłogi, mocno 
pochylonej w negatywnym kierunku. Święty Paweł okazuje się wielkim realistą, gdy woła: 
„Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” (Rz 7,15). 

4

background image

W jaki sposób uczyć się wolności? Nauka wolności – jak wszystko, co dobre i mądre! 

- zaczyna  się od myślenia.  Tylko  ten, kto zastanawia  się nad alternatywnymi  decyzjami, 
możliwymi w danej sytuacji oraz nad ich skutkami, ma szansę na podejmowanie mądrych 
decyzji. Bogaty młodzieniec, który podchodzi do Jezusa, chce wiedzieć, co powinien czynić, 
aby otrzymać zbawienie (por. Mt 19,16). Uznaje zatem swoją niewiedzę co do tego, w jaki 
sposób   wykorzystać   dar   wolności.   Pragnie   być   człowiekiem   wolnym   w   dojrzały   sposób. 
Szuka autorytetu. Szuka mistrza w uczeniu ludzi wolności. Jedynym nieomylnym mistrzem w 
tym względzie jest Ten, który obdarzył nas wolnością. Człowiek zyskuje poczucie pewności 
co do właściwego korzystania z daru wolności wtedy, gdy bardziej słucha Boga niż samego 
siebie. Taki człowiek uświadamia sobie, że „wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi 
korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12).

Dzieci   najłatwiej   uczą   się   wolności   wtedy,   gdy   rodzice   dają   im   wolność 

proporcjonalną   do   ich   świadomości   i   odpowiedzialności.   Dojrzała  wolność   to   bowiem 
zdolność   podejmowania   decyzji   w   oparciu   o   świadomość   tego,   co   się   czyni   oraz   o 
świadomość motywów, dla których się to czyni, a także w oparciu o rozeznanie skutków 
własnego postępowania.

- Jesteśmy wolni po to, by kochać i kochamy po to, by osiągnąć prawdziwą wolność.  

Jeszcze bardziej niż za wolnością, człowiek tęskni   za miłością. Mimo to często robi to, co 
oddala go od miłości. Dlaczego?  

Rzeczywiście sensem wolności jest to, by kochać. Kochać można bowiem tylko w 

nieprzymuszony sposób. Nie ma wolności bez prawdy. Z kolei bez miłości wolność jest nie 
tylko niemożliwa, ale także bezsensowna. Sama prawda nie wystarczy do tego, by żyć w 
wolności.   Sama   prawda   nie   wystarczy   nawet   do   tego,   by   w   ogóle   człowiek   chciał   żyć. 
Potwierdzeniem   tej   zasady   są   losy   Judasza.   Uznał   on   prawdę   o   sobie:   "zdradziłem 
niewinnego". Następnie poszedł i odebrał sobie życie. 

Tym więcej wolności, im więcej miłości. Czytelną ilustracją tej zasady są losy lotnika, 

które A. de Saint-Exupéry opisuje w książce "Ziemia, planeta ludzi". Oto jego przyjaciel – 
Guillaumet,   lecący   samotnie   w     czerwcu   1931   roku   z   Paryża   do   Chile,   musi   awaryjnie 
lądować   w   Andach.   Okazuje   się,   że   wylądował   na   zamarzniętym   i   zasypanym   śniegiem 
jeziorze Laguna Diamante na wysokości około czterech tysięcy metrów. Aby szukać ocalenia, 
musiałby wspiąć się na jeden z okalających  jezioro szczytów, a następnie zejść w dół w 
nadziei na znalezienie jakiejś osady. Taki wysiłek zdawał się przekraczać ludzkie możliwości. 
Jednak Guillaumet decyduje się walczyć o przetrwanie. Idzie bez odpoczynku i snu pięć dni i 
cztery noce, zanim ostatecznie straci przytomność. Ale właśnie wtedy odnajdują go Indianie i 
udzielają mu pomocy. Kiedy dwa dni później dotarł do niego Exupéry, zadał mu tylko jedno 
pytanie: w jaki sposób zdołałeś podjąć tak niezwykły wysiłek? Guillaumet odpowiedział, że 
tego nie zrobiłoby żadne zwierzę, gdyż zwierzęta dysponują jedynie siłą mięśni i instynktu, 
ale nie dysponują siłą miłości. Gdy Guillaumet wylądował na zamarzniętym  jeziorze, był 
pewien, że jego żona wierzy, iż przeżył i że walczy o przetrwanie. Był też pewien, że jego 
przyjaciele-lotnicy   wierzą,   że   się   nie   poddaje.   To   właśnie   ta   ich   miłość   i   nadzieja 
mobilizowały go do podjęcia nadludzkiego wysiłku.

Oto jakie niezwykłe możliwości odkrywa w sobie człowiek, który kocha i który wie, 

że jest kochany. W obliczu miłości nasza wolność dosłownie rozkwita! Trwanie w miłości 
czyni nas zdolnymi do heroicznego korzystania z wolności. Daje nam siłę do wytrwałości, 
odwagi,   nadziei   i   wierności.   Czyni   nas   zdolnymi   do   wzniesienia   się   na   takie   szczyty 
wolności, które nie są osiągalne dla tych, którzy nie kochają. Miłość wyzwala od zmęczenia i 
zniechęcenia, od rozpaczy i utraty nadziei. Miłość wyzwala od lęku i bolesnej przeszłości, od 
niezdecydowania   i   egoizmu,   od   rezygnacji   i   bezradności.   Miłość   jest   doskonałym 

5

background image

wypełnieniem wolności. Tylko ten, kto trwa w miłości, wykorzystuje swoją wolność po to, by 
naprawdę troszczyć się o własny rozwój oraz o rozwój innych ludzi. Tylko ten, kto kocha i 
kto przyjmuje miłość, potrafi stawiać sobie te wymagania, bez   których   nie   jest możliwe 
życie w wolności pełnej miłości. 

-   Czy   z   tego   wynika,   że   prawdziwa   wolność   jest   zależnością   od   miłości? Jeżeli 

kocham, to czy troska o kochaną osobę nie ogranicza mojej wolności?

Miłość nie ogranicza wolności z tego oczywistego powodu, że jest sensem wolności! 

Kochać  mogę  tylko  na  tyle,  na ile  pozostaję kimś  wolnym.  Niepokojące  są dwie  błędne 
postawy. Błąd pierwszy ma miejsce wtedy, gdy ktoś twierdzi, że kocha „spontanicznie”, bez 
wysiłku. Wtedy prawdopodobnie jest jedynie zakochany i – przynajmniej na razie - nie kocha, 
ale   skupia   się   na   własnych   potrzebach   i   przeżyciach   emocjonalnych.   Prawdziwa   miłość 
zawsze kosztuje i nie jest czymś spontanicznym. Wymaga nieustannego odnawiania decyzji, 
że chcę nadal kochać. Każdego dnia od nowa…

Błąd   drugi   to   przekonanie,   że   gdy   kocham,   wtedy   muszę   zrezygnować   z   mojej 

wolności,   a   przynajmniej   mocno   ją   ograniczyć.   Troszcząc   się   o   kochaną   osobę,   muszę 
przecież   poświęcić   dla   niej   mój   czas,   moje   siły,   moje   zdrowie.   Otóż   błąd   polega   tu   na 
przekonaniu, że coś muszę! Tymczasem kto naprawdę kocha, ten niczego nie musi!  Ten 
natomiast  wszystkiego  chce!  Wszystkiego,  co dobre dla  tych,  których  kocha. I ogromnie 
cieszy się z tego, że może być darem dla innych ludzi. Cieszy się nie tylko ich radością, ale 
też swoją radością, gdyż im bardziej kocha, tym bardziej upewnia się o tym, że wykorzystuje 
swoją wolność w najbardziej błogosławiony sposób. W sposób błogosławiony nie tylko dla 
bliźnich, ale także dla samego siebie! 

- Wynika z tego, że człowiek naprawdę wolny to ktoś, kto czyni to, co szlachetne i 

wartościowe…

I tylko to! Im bardziej wolny jest człowiek, tym bardziej zawężony jest repertuar jego 

zachowań. Człowiek wolny wyklucza bowiem z repertuaru swoich zachowań wszystko to, co 
sprzeciwia się miłości i prawdzie, czyli wszystko to, co jest wyrazem słabości, zależności czy 
nieodpowiedzialności. Łatwo jest przewidzieć, jak w danej sytuacji postąpi człowiek wolny, 
gdyż   można   z   góry   założyć,   że   opowie   się   on   po   stronie   miłości   i   prawdy!   Natomiast 
człowiek,   który   nie   osiągnął   dojrzałej   wolności,   przynajmniej   czasami   krzywdzi   siebie   i 
innych ludzi. Trudno jest przewidzieć jego zachowania właśnie dlatego, że nie jest on zależny 
od   siebie.   Czasami   ulega   naciskom   ciała,   innym   razem   ulega   subiektywnym   sposobom 
myślenia, emocjom czy presji środowiska. 

Biblia   precyzyjnie   opisuje   dojrzałą   wolność.   Jeśli   chcesz   być   kimś   wolnym,   to 

najpierw nie rób tego, co krzywdzi ciebie lub innych. W szczególności nie stawiaj kogoś lub 
czegoś w miejsce Boga, a także nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie kłam, nie pożądaj! 
Ale to jeszcze nie wszystko. Jeśli chcesz być w pełni wolnym człowiekiem, to czyń dobro! 
Najpierw   kochaj!   Kochaj   Boga   nade   wszystko,   a   drugiego   człowieka   aż   tak,   jak   chcesz 
kochać samego siebie! Szanuj rodziców! Przebaczaj! Bądź cierpliwy! Zło w tobie i wokół 
ciebie zwyciężaj dobrem! I tylko dobrem!

Warto   samemu   sobie   i   innym   ludziom   przypominać   stawkę,   o   jaką   chodzi   w 

formowaniu dojrzałej  wolności: “Patrz! Kładę dziś przed tobą życie  i szczęście, śmierć i 
nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc 
Jego polecenia, prawa i nakazy. (...). Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i 
przekleństwo. Wybierajcie więc życie” (Pwt 30, 15-16.19). Kto korzysta z wolności po to, by 
kochać, ten patrzy szeroko otwartymi oczami i wybiera błogosławiony sposób życia.

6