Spotkania bywaj
ą
ró
ż
ne. Oficjalne i jak najbardziej prywatne. Uroczyste i zupełnie zwyczajne. Trzeba si
ę
do nich przygotowywa
ć
albo
i nie. A na spotkanie z Bogiem w modlitwie? Marek Piekara Agencja GN Gdy prowadzisz
ż
ycie dalekie od Boga, wtedy na spotkanie z
Nim musisz si
ę
specjalnie nastawi
ć
: wyznaczy
ć
miejsce, termin, zadba
ć
o klimat i przywdzia
ć
odpowiedni strój swojego serca. Je
ś
li
jednak starasz si
ę
zawsze by
ć
z Bogiem, takie przygotowania maj
ą
znaczenie drugorz
ę
dne. Je
ś
li masz ju
ż
swoje lata, dobrze wiesz,
ż
e przed wyjazdem w góry warto potrenowa
ć
. W miar
ę
dobra kondycja to warunek niezb
ę
dny do tego, by urocza w
ę
drówka nie
zamieniła si
ę
w mord
ę
g
ę
. Mo
ż
na troch
ę
pobiega
ć
, pogra
ć
w siatkówk
ę
i ju
ż
na podej
ś
ciach powinno by
ć
łatwiej. Dobrze jednak
pami
ę
tasz,
ż
e kiedy w młodo
ś
ci pół dnia sp
ę
dzałe
ś
na bieganiu za piłk
ą
,
ż
aden trening przed wyjazdem w góry potrzebny ci nie był.
Bo całe
ż
ycie było jednym wielkim treningiem. Podobnie mo
ż
na spojrze
ć
na kwesti
ę
przygotowania do modlitwy. Gdy prowadzisz
ż
ycie dalekie od Boga, wtedy na spotkanie z Nim musisz si
ę
specjalnie nastawi
ć
: wyznaczy
ć
miejsce, termin, zadba
ć
o klimat i
przywdzia
ć
odpowiedni strój swojego serca. Je
ś
li jednak starasz si
ę
zawsze by
ć
z Bogiem, takie przygotowania maj
ą
znaczenie
drugorz
ę
dne. Wtedy stale jeste
ś
blisko Niego. Jest obecny w Twoim
ż
yciu jak dobry przyjaciel. I jak spotkania z przyjacielem nie
musisz umawia
ć
, organizowa
ć
i martwi
ć
si
ę
,
ż
e co
ś
wyjdzie nie tak, tak jest i z twoj
ą
modlitw
ą
. Jest jedno „ale”. Jak prowadzi
ć ż
ycie z
Bogiem? Czy to wła
ś
nie nie modlitwa miała by
ć
sposobem na owo bycie blisko Boga? Racja. Ale to sprzeczno
ść
tylko pozorna.
Modlitwa pomaga
ż
y
ć
w obecno
ś
ci Boga, ale jednocze
ś
nie
ż
ycie w obecno
ś
ci Boga pomaga w modlitwie. Im wi
ę
cej si
ę
modlisz, tym
bardziej prowadzisz
ż
ycie z Bogiem. A jednocze
ś
nie to
ż
ycie w obecno
ś
ci Boga sprawia,
ż
e łatwiej Ci si
ę
modli
ć
. Ty jeste
ś
ju
ż
chrze
ś
cijaninem. Ty ju
ż
si
ę
mniej lub wi
ę
cej modlisz. I mniej lub bardziej ju
ż
prowadzisz
ż
ycie z Bogiem. Masz na czym budowa
ć
.
Najgorzej gdyby
ś
powiedział,
ż
e nie jeste
ś
gotowy i w ogóle z modlitwy zrezygnował. Zacznij od codziennej modlitwy porannej i
wieczornej. Cho
ć
by były bardzo krótkie rozpoczynaj i ko
ń
cz dzie
ń
z Bogiem. W porannej polecaj Mu swoje sprawy, w wieczornej
próbuj podsumowa
ć
dzie
ń
z Bo
ż
ej perspektywy. Nie zapominaj te
ż
o modlitwie przed i po jedzeniu. To drobiazg, ale go nie lekcewa
ż
.
Dzi
ę
kuj z serca, a nie dla
ż
artobliwego odprawienia ceremonii. Nawet je
ś
li b
ę
d
ą
si
ę
z ciebie
ś
miali, i
ż
ciut dłu
ż
sza modlitwa jest
skutkiem obawy,
ż
e jedzenie ci zaszkodzi. Kiedy przechodzisz blisko Ko
ś
cioła, wejd
ź
na chwil
ę
. Cho
ć
by
ś
nie miał nic Bogu do
powiedzenia, posied
ź
minut
ę
albo dwie. Nawet milczenie mo
ż
e przecie
ż
tworzy
ć
komuni
ę
. No i nie bój si
ę
modli
ć
aktami strzelistymi.
Zwłaszcza w chwilach trudnych. Westchnij za tych, którzy, jak ci si
ę
wydaje, twojej cho
ć
by krótkiej modlitwy potrzebuj
ą
. Podzi
ę
kuj za
to, za co wydaje ci si
ę
,
ż
e trzeba podzi
ę
kowa
ć
. Za punktualny autobus, za uratowanie przed wypadkiem na drodze, za
ż
on
ę
, dzieci,
za sło
ń
ce, za wiatr. To naprzykrzanie si
ę
Bogu? Mo
ż
e. Ale On zna twoje serce. Wie,
ż
e jeste
ś
bezinteresowny. Wie,
ż
e wszystko to
robisz po to,
ż
eby Go uczci
ć
. Patrz
ą
c nawet czysto po ludzku i zapominaj
ą
c,
ż
e On jest jak kochaj
ą
cy Ojciec, jak
ż
e miałby si
ę
na takie
natr
ę
ctwo zirytowa
ć
? Co jeszcze? Staraj si
ę
wszystko robi
ć
tak, jakby na Twoim miejscu zrobił Chrystus. Nie ten z czasów publicznej
działalno
ś
ci, kiedy nauczał i uzdrawiał chorych. Ten Jezus, który przez trzydzie
ś
ci lat prowadził zwyczajne
ż
ycie w Nazarecie. Jeste
ś
uczniem? Pytaj, jak Jezus zachowywałby si
ę
na lekcjach i czy prosiłby o mo
ż
liwo
ść
odpisania pracy domowej. Pracujesz? Zastanów
si
ę
, jak Jezus odnosiłby si
ę
do twojego szefa czy ile czasu sp
ę
dzałby na piciu kawy. Dzieciak ci
ę
zezło
ś
cił? A jak On by
zareagowałby? B
ą
d
ź
dla innych kierowców tak przyjazny, jak my
ś
lisz
ż
e byłby Mistrz z Nazaretu. Pomy
ś
l, na co On wykorzystywałby
wolny czas (i nie bój si
ę
,
ż
e był pracoholikiem). A podczas zabawy zastanów si
ę
, jak On by si
ę
na takiej zabawie zachowywał.
Pami
ę
tasz Adama i Ew
ę
, jak po swoim post
ę
pku skryli si
ę
przed Bogiem? Człowiek, który popełnił jaki
ś
grzech, zwłaszcza powa
ż
ny,
najcz
ęś
ciej robi podobnie. Złe, niemoralne
ż
ycie bardzo przeszkadza w modlitwie. Trzeba wielkiej odwagi,
ż
eby w takim stanie
spojrze
ć
Bogi w oczy. Ale od tego trzeba wtedy zacz
ąć
. Nie bagatelizuj
ą
c sprawy i nie usprawiedliwiaj
ą
c si
ę
wyzna
ć
Bogu,
ż
e jeste
ś
(znów?) strasznie brudny. Tak post
ę
puj
ą
c obronisz si
ę
przed tym, co w grzechu najgorsze. Przed ucieczk
ą
od Boga. By
ć
mo
ż
e tak
ż
e,
dzi
ę
ki Bo
ż
ej łasce, staniesz si
ę
na wzór ewangelicznej jawnogrzesznicy jednym z tych, którzy bardziej kochaj
ą
, bo wi
ę
cej im
wybaczono. Je
ś
li uwa
ż
asz,
ż
e tak lepiej, znajd
ź
na modlitw
ę
stałe miejsce i stały czas. Je
ś
li tak lubisz, zapal sobie
ś
wieczk
ę
lub sta
ń
przed ulubionym obrazem. Ale to mniej istotne. I tak najbardziej liczy si
ę
twoje serce. Czy si
ę
na to spotkanie cieszysz,
ż
e z jakiego
ś
powodu si
ę
obawiasz wa
ż
ne,
ż
e chcesz Go spotka
ć
. Dzi
ś
długo? Bo dzi
ś
masz, człowieku zabiegany, masz ciut wi
ę
cej czasu.