budownictwo • technologie • architektura
Nr 1
(37)
/2007
Cena 9 zł
STYCZEŃ
– MARZEC 2007
styczeń – marzec 2007
budownictwo • technologie • architektura
CEMET S.A.
ul. Przasnyska 6A, 01-756 Warszawa
tel. (022) 32-03-200, fax (022) 32-03-202
cemet@cemet.pl, www.cemet.pl
ISO 9001
PN-N-18001
OHSAS 18001
BUREAU VERITAS
certification
styczeń – marzec 2007
ARCHITEKTURA
Natura i kultura nagrodzone
czyli X edycja konkursu Polski Cement w Architekturze .............10
Więcej niż szkoła .................................................................14
Zwierzę polityczne i sztuka rozumowania ................................18
Ludzie architektury… ...........................................................22
Beton podstawą postępu myśli architektonicznej ......................24
Beton architektoniczny – uwagi praktyczne .............................26
BUDOWNICTWO
Na przednówku dużo życzeń i więcej pytań .............................32
Branża drogowa przed wielkim planem w drogownictwie ..........33
Będą inwestować wykorzystując środki unijne .........................34
Ostatni etap ........................................................................35
Tunel w centrum Katowic ......................................................36
Drogi betonowe to nie tylko Stany Zjednoczone czy Niemcy.......38
Wybitne realizacje konstrukcji betonowych w świecie (II) ..........42
TECHNOLOGIE
Tendencje kształtujące przyszłość betonu ................................50
Jak ustalić najkrótszy termin
rozdeskowania żelbetowych stropów monolitycznych (II) ...........56
Cement z dodatkiem granulowanego żużla
wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego .............60
Odporność betonu na ścieranie
w aspekcie wymogów normy PN-EN 206-1 ............................63
AKTUALNOŚCI
Nadspodziewanie dobra koniunktura ........................................6
Najlepszy rok od początku przemian .........................................8
Z klubu Pickwicka ................................................................66
Kongres ICPIC 2007 ............................................................68
Uwierzyć w siebie ................................................................69
Zbliża się finał IV edycji Kampanii „Dobry Beton” .....................72
PREZENTACJE
Znamy wasze potrzeby .........................................................70
Dom musi mieć ściany (2) ....................................................73
w numerze
budownictwo • technologie • architektura
Ponoć od dwustu lat nie mieliśmy takiej pogody w styczniu. Przyroda kompletnie oszalała, tem-
peratury typowe może dla południa Europy, ale nie dla naszego kraju, kojarzonego ze śnieżną i mroźną
zimą. Wszystkie makroekonomiczne podsumowania roku 2006 wyglądają imponująco – gospodarka pę-
dzi, eksport rośnie, złoty mocny, deficyt budżetowy mniejszy niż planowano, wzrost PKB całkiem ładny
itd. Nawet oficjalne dane o bezrobociu wyglądają coraz lepiej, choć każdego, kto w ostatnich miesiącach
próbował znaleźć fachowca w najprostszych dziedzinach budownictwa – i nie tylko tam – musi dziwić
dalej wysoki jego poziom. Czyżby większość z tych, którzy coś potrafią i do tego „chcą chcieć”, była już
na Wyspach? Już kolejny raz sygnalizuję problem „zasobów ludzkich”, który w krótkim czasie może stać
się ważnym czynnikiem limitującym rozwój gospodarki, a w szczególności budownictwa.
Trudno dzisiaj znaleźć analityka gospodarczego, który prezentowałby pesymistyczne prognozy rozwoju
budownictwa. Po kilku długich latach głębokiego „dołka”, rok 2006 powiał wyraźnym optymizmem.
Konsumpcja cementu, będąca zawsze czułym barometrem koniunktury na rynku budowlanym, zaskoczyła
wszystkich – nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że może być ona o ponad 21 procent większa niż rok wcze-
śniej (polecam wywiad z Andrzejem Balcerkiem, przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu).
Prognozy na najbliższe lata także napawają nadzieją – analitycy weryfikują „w górę” również te scenariusze, które
jeszcze kilka miesięcy temu uważane były za optymistyczne. Taka sytuacja cieszy i należy tylko mieć nadzieję, że
będziemy w stanie racjonalnie zagospodarowywać coraz większe środki przewidziane na inwestycje.
Tradycyjnie już, pewien niepokój mogą wywoływać sygnały płynące z obszaru budownictwa drogowego,
gdzie w okresie najbliższych siedmiu lat mamy szansę zaabsorbować ponad 21 mld euro pomocy unij-
nej. Już w poprzednim numerze kwartalnika wskazywałem na zagrożenia wynikające z problemów le-
gislacyjnych, administracyjnych, niedoborów kadrowych a także materiałowych. Na łamach naszego pi-
sma od lat szeroko informujemy o zaletach technologii opartych o rozwiązania betonowe. Podkreślamy,
że nasi producenci oferują pełną paletę najwyższej jakości cementów do budowy dróg i autostrad. War-
to może przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że wbrew głoszonym niekiedy opiniom, koszt cementu w bu-
dowie autostrady zazwyczaj nie przekracza 4% całkowitych kosztów realizacji inwestycji.
W bieżącym numerze kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” znajdą Państwo tra-
dycyjnie szereg informacji na temat aktualnych problemów budownictwa betonowego. Dzisiaj, naprawdę
pokaźna porcja dobrej architektury. Wywiad z intelektualistą, politykiem, a zarazem uznanym architektem
Czesławem Bieleckim, praktyczne rady technologa (K. Kuniczuk), jak robić dobry beton architektoniczny,
a przede wszystkim relacja z finału 10. edycji konkursu „Polski Cement w Architekturze”. W trakcie tej
jubileuszowej uroczystości kolejny już raz nagrodzone zostały znaczące obiekty, w których beton za-
decydował nie tylko o parametrach konstrukcyjnych, ale także o ich formie architektonicznej. Za nie-
wątpliwy sukces konkursu można uznać to, że polscy architekci coraz lepiej radzą sobie z betonem, co
stwarza im nowe możliwości w realizacji nawet najśmielszych koncepcji.
Drogi niezmiennie pozostają ważnym tematem w naszym kwartalniku – wszystkich powinien zaintere-
sować przegląd światowego stanu budowy dróg z nawierzchnią betonową, przygotowany w oparciu o do-
świadczenia konferencji, która jesienią ubiegłego roku odbyła się w Brukseli. Do tego informacje o ciekawych
polskich realizacjach (np. tunel koło katowickiego Spodka) i opinie inwestorów o drogach lokalnych.
Nie zabrakło miejsca dla technologii – zachęcam m.in. do sięgnięcia po tekst L. Czarneckiego i W. Kur-
dowskiego, którzy zajmująco kreślą perspektywy rozwojowe betonu.
Świat nauki reprezentuje dzisiaj kobieta – pani profesor Maria Fiertak z Politechniki Krakowskiej. Z kobiecą
wrażliwością i zarazem „profesorską” fachowością prezentuje swoje spojrzenie na wiele ważnych spraw.
Rok 2007 to ważny jubileusz dla polskiej branży cementowej – 150 lat temu w Grodźcu rozpoczęto pro-
dukcję cementu portlandzkiego. W owym czasie była to piąta cementownia na świecie!
Wszystkim naszym Czytelnikom życzę pomyślności w rozpoczynającym się roku i... zapraszam do lektury.
PS Zima jednak przypomniała sobie o nas. Jak zwykle: zaskoczenie drogowców, nerwowość kierowców,
ale chyba także ulga u budowlańców. Jeszcze nigdy w grudniu i styczniu nie udało się tak „podciągnąć” ro-
bót na budowach. Wszyscy liczymy, że po krótkiej „drzemce zimowej” czeka nas dobry sezon budowlany.
Od Wydawcy
Budownictwo, Technologie, Architektura – kwartalnik
Cena: 9 zł, w prenumeracie rocznej: 7 zł
Wydawca Stowarzyszenie Producentów Cementu,
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków
Rada Programowa Andrzej Balcerek, Luc Callebat, Dariusz Gawlak,
Krzysztof Kocik, Rüdiger Kuhn, Leszek Myrdko, Andrzej Ptak,
Andrzej Rybarczyk, Stanisław Sobczyk, Marek Soboń,
Henryk Szeląg
Redaktor naczelny Jan Deja
Zespół redakcyjny Paweł Fąk, Adam Karbowski, Piotr Kijowski,
Dariusz Konieczny, Piotr Piestrzyński, Paweł Pięciak,
Zbigniew Pilch, Konrad Sabal
Fotoreporter Michał Braszczyński
Korekta Katarzyna Standerska
Opracowanie graficzne Andrzej Jędrychowski, Artur Darłak
Adres redakcji Stowarzyszenie Producentów Cementu,
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków,
tel./fax (012) 423 33 45, 423 33 49
e-mail: polcem@polskicement.pl
Reklama, kolportaż, prenumerata Adam Karbowski,
tel. (012) 423 33 49, e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
DTP Vena Studio, tel./fax (041) 366 44 16
e-mail: biuro@venastudio.pl
Druk Drukarnia „Skleniarz”, www.skleniarz.com.pl
Nakład 8000 egz.
Okładka Hol Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa-Białołęka
fot. Konior Studio
Za treść reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian
w materiałach zaakceptowanych do publikacji.
Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca
styczeń – marzec 2007
sce. Teraz sytuacja najwyraźniej się zmieniła. Nie
bez znaczenia dla tego procesu jest napływ do Pol-
ski funduszy unijnych, które są kierowane także
do sektora przedsiębiorstw na cele inwestycyjne.
Możliwość uzyskania częściowego finansowania
ze środków europejskich jest dla wielu firm waż-
nym bodźcem skłaniającym do podjęcia inwestycji.
IBnGR szacuje, że w czwartym kwartale utrzymało
się dwucyfrowe tempo wzrostu inwestycji, choć
było ono nieco niższe – około 18 procent. W całym
roku 2006 wzrost inwestycji wyniósł około 16 pro-
cent, a w roku kolejnym wyniesie 17 procent.
Wysoka dynamika inwestycji znajduje odzwier-
ciedlenie w wysokiej dynamice popytu krajowego
– tempo wzrostu tego agregatu wyniosło w trze-
cim kwartale 6,1 procent. Wpływ na wzrost po-
pytu krajowego ma także konsumpcja, której
wzrost w trzecim kwartale wyniósł 4,5 procent,
a więc prawie dwa razy więcej niż w trzecim kwar-
tale poprzedniego roku. Wzrost konsumpcji wy-
nika z oddziaływania kilku czynników. Po pierw-
sze, poprawia się sytuacja na rynku pracy (o tym
szczegółowo poniżej), a więc coraz więcej osób po-
siada zatrudnienie i co za tym idzie zwiększają się
dochody osób do niedawna bezrobotnych. Kon-
sumenci jako całość dysponują więc coraz więk-
szymi zasobami pieniężnymi. Zjawisko to wzmac-
niane jest dodatkowo wzrostem płac – od stycznia
do listopada 2006 roku przeciętne wynagrodzenie
miesięczne w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło
się o 4,8 procent. Negatywnego wpływu na wzrost
konsumpcji nie ma nawet fakt, że część bezrobot-
nych znajduje pracę za granicą, ponieważ w więk-
szości przypadków transferują oni część swoich
dochodów do Polski, gdzie środki te są wydawane
przez ich rodziny.
Nie bez znaczenia dla wzrostu gospodarczego po-
zostaje bardzo dobra sytuacja w eksporcie. War-
tość eksportu powiększyła się w roku 2006 praw-
dopodobnie o około 15 procent. Eksport rośnie
przede wszystkim za sprawą coraz większej kon-
kurencyjności polskich firm na rynkach Unii Eu-
ropejskiej. W roku 2007 tempo wzrostu eksportu
Szacowany przez IBnGR w czwartym kwartale
wzrost PKB wynosi 6,0 procent, a w całym roku
5,6 procent. Będzie to z pewnością najwyższe
roczne tempo wzrostu gospodarczego od roku
1997, kiedy to wzrost PKB przekroczył 7 procent.
Rok 2007 będzie z dużym prawdopodobieństwem
nieco gorszy dla naszej gospodarki – według pro-
gnozy IBnGR tempo wzrostu PKB wyniesie 5,3
procent.
Poza wyższym niż spodziewane tempem wzrostu
PKB w trzecim kwartale uwagę zwraca bardzo wy-
soki wzrost nakładów brutto na środki trwałe, po-
tocznie zwanych inwestycjami. W trzecim kwar-
tale, w porównaniu z tym samym okresem roku
poprzedniego, wartość inwestycji zwiększyła się
o 19,8 procent. Tak znaczący kwartalny wzrost in-
westycji nie miał miejsca w polskiej gospodarce
od co najmniej dziesięciu lat. Bez wątpienia jest to
najlepsza wiadomość odnośnie trzeciego kwartału,
ponieważ oznacza utrwalenie bardzo istotnego z
punktu widzenia długookresowego rozwoju gospo-
darczego zjawiska, które zostało już zasygnalizo-
wane w drugim kwartale, kiedy to inwestycje wzro-
sły o 14,8 procent. Oznacza to bowiem, że kra-
jowe przedsiębiorstwa nabrały dużego zaufania do
polskiej gospodarki i jej perspektyw rozwojowych.
Przez kilka ostatnich lat mieliśmy bowiem do czy-
nienia z niczym nieuzasadnioną stagnacją inwe-
stycyjną – przedsiębiorstwa miały środki, ale ich
nie inwestowały. Działo się tak zapewne za spra-
wą czynników natury psychologicznej i stanowiło
to istotną barierę wzrostu gospodarczego w Pol-
a
k
t
u
a
l
n
o
ś
c
i
Nadspodziewanie dobra koniunktura
Trzeci kwartał 2006 roku okazał się dla polskiej gospodarki
nadspodziewanie dobry. Tempo wzrostu produktu krajowego
brutto (PKB), które według danych GUS wyniosło 5,8 procent,
zaskoczyło nawet najbardziej optymistycznych analityków. Do tej
grupy należał także Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, który
w październiku szacował wzrost PKB w trzecim kwartale na 5,6,
i był to jeden z najwyższych szacunków na rynku.
fot. Michał Braszczyński
fot. Michał Braszczyński
budownictwo • technologie • architektura
nieco spadnie, ale nadal pozostanie ważnym mo-
torem wzrostu polskiej gospodarki.
Wspomniana została już poprawa sytuacji na ryn-
ku pracy, która jest z jednej strony skutkiem do-
brej koniunktury makroekonomicznej, a z dru-
giej (poprzez mechanizm opisany powyżej) do po-
prawy koniunktury makroekonomicznej się przy-
czynia. Na koniec trzeciego kwartału stopa bez-
robocia wyniosła 15,2 procent, a na koniec roku
spadła do poziomu 14,9 procent. W roku 2006
mamy bowiem do czynienia z sytuacją nietypową
– bezrobocie może nie wzrosnąć w ostatnich mie-
siącach roku, tak jak ma do miejsce zazwyczaj.
Nie stanie się tak prawdopodobnie dlatego, że w li-
stopadzie i grudniu panowała pogoda jesienna, co
sprawiło, że prace sezonowe, przede wszystkim w
budownictwie, były kontynuowane. Rok 2007 po-
winien przynieść spadek bezrobocia o co najmniej
jeden punkt procentowy, co oznacza, że za rok w
grudniu możemy spodziewać się stopy bezrobocia
poniżej 14 procent.
Jednym z sektorów, które najwięcej korzystają na
aktualnej dobrej koniunkturze gospodarczej, jest
budownictwo. W trzecim kwartale wzrost warto-
ści dodanej w sektorze budowlanym wyniósł 14,8
procent – dokładnie dwa razy tyle co w przemyśle.
Są dwa podstawowe powody tak dobrych wyni-
ków budownictwa. Po pierwsze, ogólna dobra ko-
niunktura w gospodarce i związany z nią boom in-
westycyjny. Znacząca część inwestycji ma cha-
rakter budowlany, stąd rosnący popyt na usługi bu-
downictwa. Po drugie, napływ środków unijnych
jest czynnikiem pobudzającym inwestycje o cha-
rakterze infrastrukturalnym – wsparcie unijne wy-
korzystują przede wszystkim samorządy, wspie-
rając w ten sposób inwestycje lokalne.
Przewidujemy, że w czwartym kwartale po raz ko-
lejny udało się uzyskać dwucyfrowy wzrost war-
tości dodanej w budownictwie, czemu sprzyjały,
oprócz wymienionych powyżej czynników, korzyst-
ne warunki atmosferyczne umożliwiające prace
na budowach niemal jak w sezonie letnim. IBnGR
szacuje, że wzrost wartości dodanej w całym roku
2006 wyniósł około 13,5 procent, a w roku ko-
lejnym wyniesie około 14 procent.
Dobra koniunktura w budownictwie pozytywnie
wpływa i będzie wpływać na rozwój wielu branż
powiązanych z tym sektorem, w szczególności do-
tyczy to producentów materiałów budowlanych.
Wzrost sprzedaży cementu w roku 2006 przekro-
czył 20 procent. W roku 2007, według prognozy
IBnGR, wzrost ten wyniesie około 7 procent.
Szybki wzrost gospodarczy zawsze stwarza zagro-
żenie wzrostem inflacji, co mówiąc w uproszcze-
niu, związane jest z wysokim popytem na dobra i
usługi oraz z rosnącymi wynagrodzeniami. Jednak
w roku 2006 zagrożenie to pozostało jedynie za-
grożeniem – średnioroczna inflacja na koniec roku
wyniosła 1 procent, a w ujęciu grudzień do grud-
nia 1,4 procent. Rezultaty te są wyraźnie poniżej
celu inflacyjnego NBP założonego na poziomie 2,5
procent. W roku 2007 spodziewamy się pewnego
wzrostu inflacji, ale nadal wzrost cen pozostanie
pod kontrolą. Jednak w pierwszej połowie roku nie
można wykluczyć niewielkiego wzrostu podstawo-
wych stóp procentowych NBP. Przy okazji należy
podkreślić, że mimo styczniowej zmiany na sta-
nowisku prezesa banku centralnego nie należy się
spodziewać gwałtownych zmian dotychczasowej
polityki pieniężnej, ponieważ najważniejsze de-
cyzje podejmowane są przez RPP kolegialnie, a
pozostali członkowie Rady pozostaną na swoich
stanowiskach.
Stabilna inflacja i napływające do Polski środki
unijne powinny sprzyjać nieznacznemu umacnia-
niu się złotego. Kurs polskiej waluty w roku 2007
nie będzie jednak podlegał znacznym wahaniom
– jego średnioroczny poziom prognozujemy na 2,8
wobec dolara i 3,8 wobec euro. W roku bieżącym
kursy te ukształtują się odpowiednio na poziomie
3,1 oraz 3,9.
Mimo że wyniki naszej gospodarki są najlepsze od
kilku lat, nie powinniśmy popadać w nadmierną
euforię. Jeśli za punkt odniesienia weźmiemy bo-
wiem inne gospodarki naszego regionu (o Chinach
nie wspominając), okaże się, że sytuacja nie jest
wcale taka rewelacyjna. Rozwijamy się wolniej
niż Czesi i wolniej niż republiki bałtyckie, co ozna-
cza, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału,
jaki stwarza nasza obecność w Unii i koniunktu-
ra w Europie. Dzieje się tak przede wszystkim za
sprawą odwlekanych działań reformatorskich, ta-
kich jak przekształcenia własnościowe czy refor-
ma finansów publicznych, a także za sprawą nie-
udolnie prowadzonej (a wręcz jej braku!) bieżącej
polityki gospodarczej.
Marcin Peterlik
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową
Wykres 1. Tempo wzrostu
PKB w latach 1995-2005
i prognoza IBnGR na lata
2006-2007. Źródło: GUS,
IBnGR
1995
0
1
2
3
4
5
6
7
8
1996
1997
1998
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2007
7,0
6,2
7,1
5,0
4,5
4,2
1,1
1,4
3,8
5,3
3,5
5,8
5,8
5,5
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
13,0
14,0
15,0
16,0
17,0
18,0
19,0
20,0
21,0
2003
2004
2005
I 2006
III 2006
II 2006
IV 2006
IV 2007
Wykres 2.
Stopa bezrobocia w latach
2003 – 2007 (w procen-
tach)
Źródło: GUS, IBnGR
styczeń – marzec 2007
się w połowie maja, sprzedaż była niższa od zakła-
danej. Wynikało to z warunków atmosferycznych
i mniejszej aktywności budownictwa. Rynek bu-
dowlany obudził się dopiero w maju. Przez resztę
roku koniunktura w budownictwie była bardzo do-
bra. W efekcie kończymy 2006 rok zużyciem ce-
mentu na rynku polskim większym o 21,4% w sto-
sunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton
cementu i jest to najlepszy wynik od początku lat
90. Przypomnę, że najniższe zużycie cementu od-
notowaliśmy na naszym rynku na początku lat 90.
– poniżej 10 mln ton. Zużycie odbudowywało się
stopniowo, osiągając apogeum – 14,2 mln ton
– w 2000 roku. Rok 2006 pobił nawet tamten re-
kord. Bardzo się z tego cieszę.
– Czy ten trend wzrostowy sprzedaży cementu
utrzyma się w 2007 roku?
– Jestem przekonany, że tak. Są ku temu bardzo
istotne przesłanki. Produkt krajowy brutto rośnie,
już przekracza 5%, a zużycie cementu jest wprost
związane z inwestycjami i wzrostem gospodar-
czym. To są naczynia połączone. Wzrost zużycia
cementu można prognozować w oparciu o wzrost
PKB, ale z przesunięciem 2-3-letnim. Niestety bu-
downictwo jako pierwsze odczuwa recesję, a jako
ostatnie wychodzi z kryzysu, gdyż firmy najpierw
muszą zgromadzić fundusze, by zacząć inwesto-
wać.
Do Polski zaczną dopiero napływać fundusze na in-
westycje. To przełoży się na większą aktywność bu-
dowlaną i większe zużycie cementu. Według ofi-
cjalnej prognozy rządu, wykonanej na zlecenie mini-
stra środowiska pod potrzeby alokacji CO
2
, wynika,
że w Polsce w latach 2011-2012 minimalne zu-
życie cementu będzie na poziomie 18-19 mln ton,
a nawet może osiągnąć 25 mln ton.
W samym 2007 roku zużycie cementu powinno
zwiększyć się o 7-10% w stosunku do roku 2006,
czyli do około 16 mln ton.
– Czy cementownie będą w stanie sprostać
zwiększonemu zapotrzebowaniu rynkowemu?
– Zaskoczyła Pana tegoroczna zima?
– Zaskoczyła. Po ubiegłorocznej zimie, kiedy pa-
nowały wspaniałe warunki narciarskie i fascyno-
waliśmy się skokami Adama Małysza, w tym roku
mamy mało śniegu, nie można pojeździć, a kon-
kursy skoków odbywają się od przypadku do przy-
padku. Właściwie czekam na zimę, by móc sko-
rzystać z jej uroków.
Natomiast od strony biznesowej zima nas nie za-
skoczyła. Mamy wystarczającą ilość cementu dla
naszych klientów. Z drugiej strony zużycie cementu
w miesiącach zimowych stało się prawie tak duże,
jak w miesiącach letnich – a to nas już zaskakuje.
– To chyba dobra wiadomość?
– Oczywiście, dobra. Ale trzeba na to patrzeć
z dwóch stron. Dobrze, że rynek i budownictwo ru-
szyły, że można sprzedawać nasz produkt. Jednak
przemysł cementowy zawsze rezerwował zimę na
konieczne remonty maszyn i urządzeń, by przygo-
tować się do sezonu produkcyjnego. Mimo wszyst-
ko myślę, że uporamy się tymi remontami.
– Gdy w 2005 roku na polskim rynku sprzedano
12,2 mln ton cementu, prognozował Pan 4-5-pro-
centowy wzrost sprzedaży cementu w 2006 roku.
Jak faktycznie zakończył się miniony rok dla bran-
ży cementowej?
– Ta styczniowa prognoza była prawdziwa przez
pierwsze kilka miesięcy 2006 roku. Cały rok 2006
miał dwie fazy. W pierwszej fazie, która skończyła
a
k
t
u
a
l
n
o
ś
c
i
Najlepszy rok od początku przemian
– W 2006 roku koniunktura w budownictwie była bardzo dobra.
W efekcie zakończyliśmy rok zużyciem cementu większym o 21,4%
w stosunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton cementu
i jest to najlepszy wynik od początku lat 90. – mówi Andrzej Balcerek,
prezes Stowarzyszenia Producentów Cementu. W związku
z prognozami zwiększonego zapotrzebowania na cement branża planuje
modernizacje i budowę nowych linii produkcyjnych. Konkretne plany
i decyzje producentów poznamy jeszcze w tym roku.
fot. Archiwum
budownictwo • technologie • architektura
W jakim stopniu są wykorzystane ich możliwości
produkcyjne? Czy konieczne będą jakieś inwesty-
cje w zakładach cementowych?
– Zakłady cementowe działające w Polsce są jedny-
mi z najnowocześniejszych w Europie dzięki ogrom-
nemu zaangażowaniu inwestycyjnemu właścicieli.
Mogą wyprodukować około 16 mln ton klinkieru,
z którego można wyprodukować rocznie 18-20 mln
ton cementu. Jest jednak problem sezonowości,
gdyż musimy uwzględnić, że branża nie pracuje na
pełnej wydajności przez I kwartał w roku i ogranicza
swoje zdolności produkcyjne w listopadzie i grud-
niu. Czyli przez pięć miesięcy w roku cementownie
nie pracują na pełnych obrotach. Ten czas trzeba
wykorzystać na remonty i odbudowanie zapasu su-
rowców, w tym klinkieru. W tym czasie trzeba tak-
że zgromadzić cement, który zostanie wykorzystany
w okresie największego zapotrzebowania – w mie-
siącach czerwiec-wrzesień.
Rok 2006 pokazał, że branża nie ma wielkich re-
zerw produkcyjnych. Mamy duże zapotrzebowanie
i jestem pewien, że wszyscy producenci cementu
dostosują swoje możliwości do potrzeb rynku. Za-
powiadane są już projekty inwestycyjne. Zapew-
ne będą modernizowane linie produkcyjne w ce-
lu zwiększenia wydajności lub budowane nowe.
W 2007 roku powinniśmy poznać konkretne pro-
pozycje.
– Czy limity emisji dwutlenku węgla mogą mieć
hamujący wpływ na produkcję cementu?
– Dotychczas nie miały na to wpływu. Właśnie
zakończyliśmy pierwszy etap alokacji CO
2
, który
przewidziany był na lata 2005-2007. Branża ce-
mentowa miała wystarczającą ilość pozwoleń emi-
sji CO
2
. Obecnie trwają dyskusje nad przydziałami
emisji CO
2
na drugi etap, na lata 2008-2012. Na-
sze prognozy, na których opieraliśmy negocjacje
z krajowym administratorem, były bardziej pesy-
mistyczne i uwzględniały możliwości produkcyjne
istniejących instalacji. Pierwsze propozycje przy-
działów były wystarczające pod istniejące instala-
cje i pełną zdolność produkcyjną w kolejnych la-
tach. W tej chwili pojawia się problem. Jeżeli po-
wstaną nowe instalacje produkcyjne, to nie ma dla
nich zagwarantowanych przydziałów emisji. Roz-
poczęliśmy rozmowy z ministerstwem środowiska,
by stworzył rezerwę pod nowe instalacje. Polska
ma rezerwy CO
2
i myślę, że branża znajdzie linię
porozumienia z ministerstwem.
– Pojawiły się sygnały sugerujące, że wzrost cen
surowców, w tym cementu, znacznie wpłynął, pod-
niósł nawet o kilkadziesiąt procent, wartość ofert
firm startujących do przetargów na budowę lub re-
monty dróg. Jak Pan skomentuje te doniesienia?
– Te sygnały wymagają przedstawienia pewnego
rachunku. Według danych przyjmowanych przez
polską administrację rządową, w oparciu o ana-
lizę zrealizowanych dotychczas inwestycji auto-
stradowych, średnie zużycie cementu na 1 km bu-
dowanej autostrady wynosi ok. 4000 ton. Przyj-
mując, według danych dostępnych w ofertach ce-
mentowni, średnią cenę cementu na poziomie 240
złotych za tonę, otrzymujemy koszt cementu w re-
alizacji 1 km na poziomie ok. 950 tys. zł.
Można przyjąć, że przeciętna cena realizacji
1 km autostrady wynosi ok. 5,5 mln euro (ok. 22
mln zł). Nie mówimy tutaj o odcinkach szczególnie
trudnych, np. na Śląsku, w obszarach szkód gór-
niczych cena przekracza nawet 20 mln euro.
Oznacza to, że udział cementu w kosztach budo-
wy autostrady jest na poziomie 4,0 – 4,3%. Na-
wet gdyby przyjąć 25-procentowy wzrost ceny ce-
mentu w 2006 roku, którym szafują w swoich uza-
sadnieniach podwyżek wykonawcy dróg, to udział
cementu w cenie budowy jednego kilometra auto-
strady zwiększyłby się o ok. 1%.
Tak więc obarczanie branży cementowej winą za
windowanie przez wykonawców ofert przetargo-
wych uważam za nieporozumienie.
– Od 1 stycznia 2007 roku zmieniła się struktura
organizacyjna Stowarzyszenia Producentów Ce-
mentu. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czy-
telnikom te zmiany?
– Od 1991 roku stowarzyszenie zajmowało się ca-
łością problemów dotyczących branży cementowej:
technicznymi, ochrony środowiska, adaptowaniem
na rynek polski norm europejskich, promocją ce-
mentu i betonu. Stowarzyszenie działało jako jed-
no, ale poprzez trzy jednostki organizacyjne: sto-
warzyszenie, spółkę Polski Cement – która zaj-
mowała się promocją, oraz spółkę Cement, Wap-
no, Beton – która zajmowała się wyłącznie wy-
dawaniem czasopisma naukowo-technicznego
o takim samym tytule.
Po wielu dyskusjach, zgodnie z trendami świato-
wymi w zarządzaniu, doszliśmy do wniosku, że le-
piej stworzyć jeden organizm, który będzie realizo-
wał działalność trzech poprzednich.
Zlikwidowaliśmy obie spółki, włączając ich dzia-
łalność i zadania w ramy Stowarzyszenia Pro-
ducentów Cementu. Pracuje tam doskonały i do-
świadczony zespół. Liczymy na efekt synergii, czyli
większe efekty przy niższych kosztach.
– Jakie główne działania będzie prowadziło sto-
warzyszenie w 2007 roku?
– W tym roku branża cementowa obchodzi szcze-
gólny jubileusz. 150 lat temu, w Grodźcu, wy-
produkowano pierwszy cement w Polsce. Chcemy
temu zagadnieniu poświęcić sporo miejsca. Chce-
my pokazać, jak było kiedyś, jakie zmiany w prze-
myśle zachodziły, a jak jest teraz.
Będziemy się zajmować promocją betonu w ar-
chitekturze, promocją budowy dróg i autostrad be-
tonowych.
Ponieważ branża musi obniżać koszty produkcji
cementu i swojej działalności, będziemy zajmować
się wykorzystaniem paliw alternatywnych, popio-
łów, żużli i reagipsów.
Sprawa alokacji CO
2
zajmie wiele miejsca w pra-
cy stowarzyszenia. Musimy mieć pewność, że bę-
dziemy dysponować właściwymi wielkościami emi-
sji CO
2
.
Jako reprezentacja branży, stowarzyszenie będzie
aktywnie uczestniczyło w życiu europejskich or-
ganizacji branżowych. Będziemy aktywnie wspie-
rać Europejskie Stowarzyszenie Producentów Ce-
mentu.
– Dziękuję za rozmowę.
Piotr Piestrzyński
0
styczeń – marzec 2007
Konkurs „Polski Cement w Architekturze” to jeden
z pomysłów na popularyzację betonu w środowi-
sku architektów. Przemysł cementowy działający
w Polsce postanowił włączyć w jego organizację
Stowarzyszenie Architektów Polskich. Propozycja
corocznego nagradzania autorów najlepszych re-
alizacji wykonanych z użyciem żelbetu spotkała
się z entuzjastycznym przyjęciem. Po raz pierwszy
konkurs rozstrzygnięto w listopadzie 1997 roku.
PIĘĆ PRAC Z SIEDEMNASTU
8 grudnia 2006 roku, w siedzibie SARP przy
ul. Foksal, po raz 10. rozstrzygnięto konkurs „Pol-
ski Cement w Architekturze”. Ceremonii rozstrzy-
gnięcia towarzyszyła wystawa nominowanych i na-
grodzonych prac.
Natura i kultura nagrodzone
czyli X edycja konkursu
Polski Cement w Architekturze
Architekt Tomasz Konior z zespołem odebrał czek na 20 tys. zł
i zdobył I nagrodę w X edycji konkursu „Polski Cement
w Architekturze”. Zaprojektowany przez niego obiekt, Gimnazjum
i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka, to połączenie natury
i kultury. Jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu była także
czasem do podsumowania: – 10 lat temu uczyliśmy się
podstawowych chwytów, jak stosować beton, co zrobić, by był on
gładki, piękny, a wielu z nas wydawało się to niewykonalne. Dzięki
konkursowi „Polski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj
powszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako materiał,
który daje architektowi ogromne możliwości – stwierdził prof.
Stefan Kuryłowicz.
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
Hol Gimnazjum i Ośrod-
ka Kultury Warszawa-Bia-
łołęka
Pierwszą nagrodę i czek na dwadzieścia tysięcy złotych
otrzymał arch. Tomasz Konior, główny projektant
Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa – Białołęka
fot. K
onior Studio
fot. Michał Braszczyński
budownictwo • technologie • architektura
Na konkurs zgłoszono 17 prac. Oceniał je sąd kon-
kursowy w składzie:
przewodniczący:
– arch. Grzegorz Chodkowski, wiceprezes SARP
członkowie:
– arch. Dariusz Kozłowski, SARP Kraków
– arch. Andrzej Owczarek, SARP Łódź
– arch. Stanisław Stefanowicz, SARP Warszawa
– Jan Deja, Stowarzyszenie Producentów Cementu.
Pula nagród w X edycji konkursu sięgnęła 40 ty-
sięcy złotych. Sąd konkursowy przyznał pierwszą
nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych oraz czte-
ry równorzędne wyróżnienia po 5 tysięcy złotych.
PIERWSZA NAGRODA
Pierwszą nagrodę otrzymała praca Gimnazjum
i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka
autorzy: główny projektant – arch. Tomasz Konior
współpraca autorska: arch. Tomasz Danielec, arch.
Andrzej Witkowski
współpraca: arch. Mateusz Biskupek, arch. Paweł
Gruszka, arch. Mariusz Okrajek
inwestor: Gmina Białołęka
wykonawca: STRABAG Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Autorom dzieła – Gimnazjum i Ośrodek Kultury
Warszawa-Białołęka – sąd przyznał nagrodę za
znakomite, niepowtarzalne walory przestrzenne
uzyskane przy zastosowaniu betonu jako podsta-
wowego materiału zarówno konstrukcyjnego, jak
wykończeniowego. Walory obiektu podkreśla ele-
gancki, dopracowany detal architektoniczny.
arch. Tomasz Konior, laureat I nagrody X edycji
„Polski Cement w Architekturze”: – Za każdym ra-
zem, gdy przystępujemy do pracy nad jakimś pro-
jektem, staramy się czytać i patrzeć w przestrzeń,
z którą mamy do czynienia. Dopisując kolejną od-
słonę, nakładając kolejną warstwę na przestrzeń,
która w miastach jest jakoś opisana i dotknięta,
chcemy, by obiekt wpisywał się w tę przestrzeń, na
zasadach dobrej kontynuacji.
W przypadku nagrodzonej pracy było to połącze-
nie natury i kultury. Natura to przyroda, którą za-
staliśmy na tym skrawku terenu, dość dziewiczym,
z drzewami i bliskością rzeki. Stwarzało to pew-
ną specyfikę. Z kolei w sąsiedztwie było osiedle z
wielkiej płyty, bloki z lat 70. i 80.
Kolejny aspekt stanowi przyszły użytkownik, ci,
którym ten obiekt miał służyć. Tych użytkowników
w Białołęce miało być czterech: gimnazjum, li-
ceum, ośrodek kultury i biblioteka. Tak naprawdę
każdy z nich zasługiwał na osobny budynek. My
musieliśmy im stworzyć wspólny dom.
Trzeci aspekt to dwoistość tej przestrzeni, natura
i kultura, którą oddaliśmy przez beton z jednej
strony i cegłę z drugiej. Staraliśmy się z jednej stro-
ny stworzyć formy miękkie, a z drugiej twarde. Był
jeszcze trzeci materiał – szkło, który pozwolił na
przenikanie się zewnętrza z wnętrzem. Pozwolił na
otwarcie się tego obiektu na przyrodę i zakole Wi-
sły. Kulminacją jest hol główny (na zdjęciu obok),
w którym beton daje się najbardziej odczuć. Suro-
wość, niczym niezaburzona, miała stanowić iden-
tyfikację, wyróżnić obiekt, by użytkownicy dostrze-
gli w nim swoje jedyne i niepowtarzalne miejsce.
Dla tych czterech użytkowników hol jest wspólną
przestrzenią.
Beton w obiekcie stanowi jego konstrukcję, a z dru-
giej strony jest elementem wykończeniowym. We-
wnątrz mamy surowość ścian betonowych, a z ze-
wnątrz prefabrykowane płyty betonowe. Ten obiekt
to szalenie ciekawe doświadczenie.
WYRÓŻNIENIE I
oraz WYRÓŻNIENIE SPECJALNE
Stowarzyszenia Producentów Betonu
Towarowego w Polsce
Audytorium Maximum – Zespół wykładowo-konfe-
rencyjny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
przy ul. Krupniczej 33
autorzy: mgr inż. arch. Stanisław Deńko, mgr inż.
arch. Robert Kuzianik, dr inż. arch. Wojciech Kor-
bel, mgr inż. Marcin Przyłuski, mgr inż. arch. Prze-
mysław Skalny, mgr inż. Czesław Hodurek, dr inż.
Lesław Stryczniewicz
współpraca: mgr inż. arch. Małgorzata Deńko, mgr
inż. arch. Anna Marek-Pelc, mgr inż. Marek Ka-
miński
inwestor: Uniwersytet Jagielloński
generalny realizator inwestycji: Hydrobudowa-6 SA
(lipiec 2003 – luty 2004) stan surowy otwarty
fot. Michał Braszczyński
fot. Archiwum
Audytorium Maximum
– Zespół wykładowo-kon-
ferencyjny Uniwersytetu Ja-
giellońskiego w Krakowie
Wyróżnienie odbiera arch.
Stanisław Deńko, jeden
z autorów projektu
Audytorium Maximum
w Krakowie
styczeń – marzec 2007
generalny wykonawca: Konsorcjum RE-Bau Sp.
z o.o. – PORR Polska SA (luty 2004 – sierpień
2005)
Uzasadnienie:
Wyróżnienie przyznano za wybitną architekturę
zrealizowaną w kontekście przestrzeni historycznej
Krakowa.
Forma architektoniczna kształtowana szlachetną
wykładziną cegły i kamienia nie mogła odbyć się
bez zastosowania technologii betonowej.
Uzasadnienie wyróżnienia specjalnego SPBT:
WYRÓŻNIENIE SPECJALNE przyznano za zasto-
sowanie betonu towarowego w obiekcie o wielkiej
kubaturze, wybitnym dziele architektonicznym.
– Gratuluję laureatom wyróżnienia specjalnego.
Zachęcam wszystkich architektów do realizacji
z betonu towarowego. Pamiętajcie, że w wytwór-
niach betonu towarowego skupionych w naszym
stowarzyszeniu otrzymacie jakość, której ocze-
kujecie – mówił Zdzisław Kohutek, dyrektor Biura
Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego
w Polsce.
WYRÓŻNIENIE III
Pomnik Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt
Getto Stacji Radegast w Łodzi
autorzy:
generalny projektant – dr Czesław Bielecki
projekt architektury – art. plast. Maria Twardow-
ska, arch. Maria Gazicka, arch. Monika Rembi-
kowska, arch. Agnieszka Kaczmarek, arch. Len-
ka Cederbaum
sprawdzający architektury – arch. Marek Wiśniew-
ski
projekt konstrukcji – mgr inż. Jerzy Pełczyński
sprawdzający konstrukcji – mgr inż. Włodzimierz
Jakubicz
projekt elektryczny – mgr inż. Halina Płużańska
inwestor: Urząd Miasta Łodzi
generalny projektant i wykonawca: DiM’84 Dom
i Miasto Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Wyróżnienie przyznano za konsekwentne i w pełni
realizujące zamierzony efekt użycie surowego beto-
nu w „instalacji architektoniczno-rzeźbiarskiej”, jak
autorzy nazywają założenie pomnikowe, szczegól-
nie w fasadach i wnętrzu Tunelu Deportowanych
oraz wnętrzu Hallu Miast.
Wyróżnienie przyznano także za użycie oryginal-
nych technik reliefów na powierzchniach betono-
wych, nadających fakturom dodatkowe znaczenie
i symbolikę.
WYRÓŻNIENIE IV
Dom jednorodzinny z basenem w Konstancinie-Je-
ziornie
autorzy:
Ewa Kuryłowicz, Stefan Kuryłowicz, Jacek Cie-
ćwierz
projekt wnętrz – Joanna Lengiewicz, Robert Char-
kiewicz
konstrukcja – Krzysztof Kakowski, PRO-INVEST,
Mateusz Nowicki, PRO-INVEST
instalacje sanitarne – Barbara Naumczyk T&M,
Grażyna Malenka T&M, Wiesław Wesołowski T&M
instalacje elektryczne – Anna Bramson AEB Elec-
tric
technologia basenu – Jan Antonowicz Aquarius
Line
inwestor: państwo Ewa Langwińska-Wośko i Ma-
rek Wośko
wykonawca: Marwokat Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Dziełu sąd przyznał wyróżnienie za szczególnie wy-
soki poziom rzemiosła, zarówno projektowego jak
wykonawstwa w technologii betonu wylewanego
stanowiącego równocześnie faktury zewnętrzne
– wykończeniowe.
fot. Michał Braszczyński
Pomnik Pamięci Zagłady
Żydów Litzmannstadt Getto
Stacji Radegast w Łodzi
Wyróżnienie otrzymali wie-
lokrotni laureaci konkursu
– Ewa i Stefan Kuryłowiczo-
wie. Tym razem nagrodzono
ich za projekt domu jedno-
rodzinnego w Konstancinie
fot. Ark
adiusz Zieliński
budownictwo • technologie • architektura
ski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj po-
wszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako
materiał, który daje architektowi ogromne moż-
liwości. Jako laureat kilku edycji konkursu mogę
powiedzieć, że konkurs jest jednym z najbardziej
prestiżowych w kraju przez to, że ma bardzo czy-
telne kryteria i że jest to konkurs publiczny. Sto-
warzyszenie Producentów Cementu promuje lau-
reatów konkursu i stworzone przez nich budowle.
To znakomity konkurs.
Według Krzysztofa Chwaliboga, który był prezesem
SARP w chwili rozstrzygania pierwszej edycji kon-
kursu, w 1997 roku architekci jeszcze nie wiedzie-
li, jak sobie poradzą z technologią betonową, ja-
kie będą koncepcje twórcze architektów. – Wszyst-
ko znakomicie się udało. Obserwujemy proces roz-
woju koncepcji architektonicznej, która w opar-
ciu o rozwój technologii betonowej dokonała sko-
ku. To co kiedyś było trudnością techniczną, coś co
oglądaliśmy tylko w pismach japońskich czy ame-
rykańskich, możemy osiągać w kraju. I to ogromny
sukces tego konkursu. Współpraca nurtu techno-
logicznego z twórczością jest niezbędna, by w ar-
chitekturze osiągać sukcesy – tłumaczył Krzysztof
Chwalibóg.
Dodał, że od pierwszej edycji konkurs „Polski Ce-
ment w Architekturze” dawał okazję architektom
do wykazania poziomu swojej twórczości. – To bar-
dzo cenne dla naszego środowiska – zakończył.
Piotr Piestrzyński
O KONKURSIE POWIEDZIELI
Branżę cementową podczas rozstrzygnięcia kon-
kursu w warszawskiej siedzibie SARP reprezento-
wał Zbigniew Pilch, szef marketingu Stowarzysze-
nia Producentów Cementu.
– To dla nas ogromny zaszczyt, że możemy uczest-
niczyć w X edycji konkursu „Polski Cement w Ar-
chitekturze”. Dziesięć edycji konkursu to ponad 40
obiektów wyróżnionych i nagrodzonych, to znakomi-
ci architekci. Te 10 lat to również ogromne zmiany
w polskim przemyśle cementowym – prywatyzacja,
restrukturyzacja i ogromny program modernizacji.
Dziś możemy powiedzieć, że produkujemy bardzo
nowoczesny materiał budowlany – cement. Te 10
lat to również konsekwentnie realizowana kampa-
nia produktowa pod logo „Polski Cement”, konkursy
dla architektów i studentów architektury, warsztaty
betonowe dla studentów architektury. To także wy-
dawnictwa promujące architekturę betonową – wy-
liczał Zbigniew Pilch. – Mam nadzieję, że beton bę-
dzie dla państwa materiałem, który będziecie do-
ceniać, materiałem, który będzie wam pozwalał re-
alizować swoje marzenia, ideologie, swoje fantazje
architektoniczne. Gratuluję wszystkim nagrodzonym
i wyróżnionym. Chciałbym życzyć państwu wielu
pomysłów, rozsądnych inwestorów, którzy będą do-
ceniać dobrą architekturę, oraz wielu, wielu realiza-
cji. Proszę zawsze o nas pamiętać jako o skromnym
dostawcy doskonałego materiału budowlanego, ja-
kim jest beton.
Zdaniem Ryszarda Jurkowskiego, prezesa SARP,
współpraca ze Stowarzyszeniem Producentów Ce-
mentu jest dla architektów zaszczytem. – Oprócz
corocznego rozstrzygnięcia konkursu spotykamy
się z branżą cementową na konferencjach, pod-
czas których mówimy o architekturze betonowej,
konsultujemy i pomagamy w przygotowaniu albu-
mów o architekturze betonowej. Stowarzyszenie to
znakomity nasz partner i proszę o duże brawa dla
branży cementowej. Zapraszam koleżanki i kole-
gów do udziału w jedenastej, przyszłorocznej edy-
cji konkursu „Polski Cement w Architekturze” – do-
dał prezes Jurkowski.
Swoje spostrzeżenia na temat konkursu przekazał
również prof. arch. Stefan Kuryłowicz: – 10 lat
to dużo i mało. 10 lat temu uczyliśmy się pod-
stawowych chwytów, jak stosować beton, co zro-
bić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wyda-
wało się to niewykonalne. Dzięki konkursowi „Pol-
fot. Michał Braszczyński
fot. Archiwum
Dom jednorodzinny
w Konstancinie-Jeziornie
Uroczystość zgromadziła
kilkuset przedstawicieli
świata architektury
i budownictwa z całego
kraju
styczeń – marzec 2007
I.
– Byłam na placu budowy od samego początku,
gdy pale wbijano w ziemię. Więcej nic nie było
– uśmiecha się Alicja Małecka-Mierzwa, dyrektor
Zespołu Szkół nr 106, fizyk z wykształcenia, na-
uczycielka z długoletnim doświadczeniem. – Wi-
dzę, że na gościach, którzy tu przychodzą, bu-
dynek robi potężne wrażenie.
W gabinecie pani dyrektor na ścianie wisi dyplom,
nagroda SARP za rok 2005 dla najlepszego obiektu
architektonicznego w Polsce wzniesionego ze środ-
ków publicznych. – A na mnie szkoła już nie robi
wrażenia, bo znam tu każdą dziurę. Odbywaliśmy
spotkania najpierw w barakach na budowie, a po-
tem były kolejne narady, koordynacje. Na bieżąco
wnosiłam uwagi. Dla mnie to była codzienność.
Przed rozpoczęciem inauguracyjnego roku szkol-
nego sama wprowadziłam kadrę nauczycielską do
szkoły. Chciałam im wszystko pokazać, żeby nie
pogubili się, bo budynek jest poważny, potężny.
Trzeba umieć się w nim poruszać.
W szkole co jakiś czas pojawiają się ekipy filmo-
we. Kręcą na przykład reklamówki edukacyjne dla
wydawnictw. Czasem przychodzą dziennikarze.
– Czy mnie to męczy? – zastanawia się dyrektorka.
– Nie. Dzisiaj też już byli filmowcy. Mam studen-
tów architektury, przychodzą studenci architektury
krajobrazu, piszą prace. Co robić, oczywiście zga-
dzam się.
Zanim ówczesna gmina Białołęka (teraz dzielnica
Warszawy) zdecydowała się zbudować nową szko-
łę, Alicja Małecka-Mierzwa w roku 2000 pojechała
z delegacją rządową do Francji. Wzięła z sobą apa-
rat fotograficzny. Oglądała francuskie gimnazja. Fo-
tografowała. – Zwracałam uwagę na wszystko. Na
kształt zewnętrzny budynków. Na szczegółowe roz-
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
Przedstawiamy realizację, która zdobyła główną nagrodę
w jubileuszowej, X edycji konkursu „Polski Cement
w Architekturze”.
Więcej niż szkoła
fot. K
onior Studio
fot. K
onior Studio
budownictwo • technologie • architektura
wiązania. Na to, jak wyglądają wejścia do szkół,
gdzie się mieszczą stołówki. Jak dba się o bez-
pieczeństwo uczniów. Jak rozwiązuje się problemy
przestrzeni wokół szkół. No i przede wszystkim
zwracałam uwagę na architekturę.
Pani dyrektor została poproszona przez ówczesne-
go burmistrza Białołęki o założenia inwestycyjne,
wytyczne do budowy gimnazjum. Założenia zostały
przyjęte. Na etapie konkursu architekci rywalizują-
cy o zlecenie otrzymali program funkcjonalny pla-
nowanego budynku. Wygrała pracownia Tomasza
Koniora z Katowic.
– Przede wszystkim musiałem wyciągnąć kon-
sekwencje z położenia działki – uważa architekt.
– Działka znajduje się w starorzeczu Wisły, w bez-
pośrednim sąsiedztwie koryta rzeki, a teren wynie-
siony jest tylko metr powyżej poziomu wody. Kie-
dyś były to normalne tereny zalewowe.
Grunt okazał się niekorzystny dla posadowienia
obiektu. Po pierwsze, trzeba było wymienić i nad-
sypać podłoże. Po drugie, ze względu na niestabil-
ność gruntu wykonano palowanie, czyli osadzanie
fundamentów na specjalnych palach żwirowo-be-
tonowych. Szkoła została „podniesiona” o dwa me-
try. Bliskość rzeki spowodowała, że budynek nie
ma piwnic, z tego samego powodu nie mógł mieć
więcej niż dwie kondygnacje.
II.
Architekci zaprojektowali obiekt, który powinien,
zgodnie z wytycznymi, pomieścić pod swoim da-
chem kilka różnych funkcji. Szkoła w sensie ści-
słym jest tylko jedną z nich. Jest też ośrodek kul-
tury, jest część sportowo-rekreacyjna, jest ogól-
nodostępna biblioteka. – I to jest sedno sprawy
– mówi Tomasz Konior. – Można powiedzieć, że
zaprojektowaliśmy taki „kombajn” wielofunkcyjny
w jednym budynku. Być może każda z tych funkcji
zasługiwałaby na osobną siedzibę. Jak to rozwią-
zać? Wymyśliliśmy centralne forum, rodzaj atrium,
które stało się elementem spinającym wszystkie
funkcje.
Forum stało się ciekawym rozwiązaniem. Ta wspól-
na przestrzeń ogniskuje życie budynku. Po pierw-
sze, wszystkie drogi przecinają się w forum. Po
drugie, forum rozdziela i rozprowadza użytkowni-
ków, z których każdy może korzystać z innej części
gmachu. – To miejsce jest bardzo ważne – uwa-
ża autor projektu. – Stało się dla nas pretekstem
do znalezienia architektury, która by organizowała
całą przestrzeń wewnętrzną. Las surowych beto-
nowych kolumn, które podpierają dach, a do tego
świetliki, wszystko to jest funkcjonalne, ale przede
wszystkim bardzo łatwo rozpoznawalne.
Forum czy też atrium jest oświetlone trzema cen-
tralnie umieszczonymi, owalnymi, betonowymi
świetlikami. Ich forma powtarza w miniaturze
kształt auli, co powoduje grę brył i światła.
Budynek oglądany z zewnątrz ma jak gdyby dwa
różne oblicza. Patrząc od frontu, mamy przed sobą
miękką, fantazyjną wstęgę 70-metrowego cegla-
nego muru. Patrząc od tyłu, od strony Wisły (nie-
widocznej zresztą, bo ukrytej za wałem przeciw-
powodziowym), zobaczymy trzy surowe pawilony
ustawione jeden obok drugiego. Ściany pawilonów
zostały w całości przeszklone. Mieści się w nich
trzydzieści sal lekcyjnych oraz pracownie. Szczy-
ty pawilonów są obłożone wielkowymiarowymi be-
tonowymi płytami prefabrykowanymi. Tak więc od
frontu budynek wydaje się kapryśny i poetyczny,
a z tyłu surowy i racjonalny.
Proces budowlany rodzi, co jest zupełnie natural-
ne, konflikty między projektantami, wykonawcami i
klientem. – Jestem człowiekiem praktycznym, pra-
cowałam w wielu szkołach – zastrzega się Alicja
Małecka-Mierzwa. – Pan Konior czasem nie brał
pod uwagę moich sugestii. Starcia były potężne.
On miał przewagę, bo jest architektem, a ja tylko
dyrektorem, ale w ważnych sprawach potrafię po-
stawić na swoim.
Jeden z konfliktów dotyczył kolorystyki. – Nie mo-
fot. K
onior Studio
fot. K
onior Studio
styczeń – marzec 2007
głem się zgodzić z panią dyrektor, że kolor czerwo-
ny działa negatywnie na uczniów – przekonuje ar-
chitekt. – Chciałem wprowadzić do szkoły, oprócz
barw naturalnego betonu i naturalnego drewna,
kompozycję z kolorów żółtego, niebieskiego i czer-
wonego. Niestety, to zostało zaburzone, bo nie do-
staliśmy zgody na czerwone żaluzje w salach dy-
daktycznych.
– Ściany w klasach są całe ze szkła, to nie są zwy-
kłe małe okna. Całe ściany byłyby czerwone, a to
wzbudza agresję. Rolety są białe i tak jest dobrze
– wyjaśnia dyrektorka.
III.
Jednym z elementów wyróżniających budynek jest
beton architektoniczny. Surowość, nawet pewna
spartańskość szkoły jest prawdopodobnie jedną
z jej zasadniczych zalet. Zostały wybrane najbar-
dziej ekonomiczne rozwiązania, chyba właściwe
dla publicznej placówki edukacyjnej, gdzie nakła-
dy finansowe powinny (przynajmniej w teorii) iść
przede wszystkim na jakość kształcenia, a nie na
wątpliwe luksusy.
Z akceptacją dla betonu architektonicznego nie
było łatwo. Wyobrażenia inwestora, jak będzie
wyglądał beton po zrealizowaniu, były zgoła inne
w stosunku do tego, co pokazywało się w miarę
postępu prac. Dwa czynniki miały tu znaczenie.
Pierwszy to siła perswazji, którą każdy architekt
powinien się cechować. Drugi to pewna nieuchron-
ność procesu budowlanego. – Cóż, jeżeli jakiś frag-
ment jest zbudowany, to trudno zmieniać decyzje,
Budynek, który w ciągu roku zyskał
duży rozgłos, bywa nazywany potocznie
„szkołą w Białołęce”. Jest to nazwa nie-
ścisła i myląca, ponieważ usuwa w cień
coś, co jest największą wartością tego
obiektu. Budynek nazywany „szkołą” to
w rzeczywistości obiekt, który stał się
najważniejszym miejscem w dzielnicy.
Ma szansę stać się miejscem prawdzi-
wej integracji mieszkańców. Może być
sercem Białołęki, do niedawna jałowej
warszawskiej dzielnicy, o której mówiło
się, że „co dzień wysyła mieszkańców
wprost do wielkiej fabryki samocho-
dów”. Czy tak się stanie? Czas pokaże.
Na samym początku gmina planowała
budowę zwykłej placówki edukacyjnej,
czyli siedziby dla Gimnazjum im. gen.
de Gaulle’a. Następnie plany zaczę-
ły się ostrożnie zmieniać w kierunku
„gimnazjum z aneksem kulturalnym”.
To nie był koniec zmian. Dziś, gdy bu-
dynek stoi, dziennie przewija się przez
niego na pewno więcej niż 1000 osób.
Mieści w sobie dwie szkoły, bo oprócz
gimnazjum siedzibę znalazło tu Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta. Niezależnie od szkół
swoje miejsce w budynku otrzymał Białołęcki Ośrodek Kultury. W owalnej sali widowiskowej na pra-
wie czterystu widzów, zaprojektowanej w centralnym miejscu, odbywają się koncerty i występy grup te-
atralnych działających przy ośrodku. W budynku znalazła też swoją siedzibę dzielnicowa biblioteka pu-
bliczna. Z kolei część sportowa to właściwie samodzielny zespół sportowy z boiskami, pomieszczeniami
do ćwiczeń, siłownią i sauną. Ewolucja pomysłu i pewna ewolucja projektu – tak można najkrócej scha-
rakteryzować proces powstawania budynku. Ewolucja, która miała na celu otwarcie go dla mieszkańców,
dla jak najszerszej publiczności.
które wcześniej zapadły – mówi autor projektu.
– Poza tym jesteśmy w szkole, czyli ważny jest tu
czynnik poznawczy, edukacyjny: lekcja z czego i
jak się buduje.
– Nie przewidywaliśmy takich surowych ścian czy
odsłoniętych instalacji. To była wizja architekta
– mówi Alicja Małecka-Mierzwa. – Ja, wbrew po-
zorom, bardzo szybko się dostosowuję do czegoś
nowego. Dzieci też szybko akceptują to co jest, bo
uważają, że tak ma być. Trudniej było z rodzicami.
Gdy rodzice przyszli pierwszy raz 1 września do
szkoły, mówili, że „chyba brakuje tynków i jeszcze
czegoś”. Ja przekonywałam, że teraz tak się bu-
duje, wystarczy popatrzeć na bibliotekę uniwersy-
tecką i inne nowoczesne budynki.
Szkoła w Białołęce w zeszłym roku została uznana
za jedną z dwudziestu ikon współczesnej polskiej
architektury. Wybierano wśród realizacji powsta-
łych po 1989 roku. Wystawa prezentująca ikony
architektury będzie pokazywana w polskich am-
basadach na całym świecie.
Pytam Tomasza Koniora, czy to, w jakim środo-
wisku architektonicznym uczą się dzieci, może
mieć na nie dobry albo zły wpływ. – Pytanie jest
retoryczne. Młodzież styka się z przestrzenią nie-
ożywioną, z naturą, z ludźmi. Z tymi wszystkimi
doświadczeniami wychodzi ze szkoły. Tym bardziej
że to jest początek drogi, kiedy młodzi ludzie do-
piero nabierają zrozumienia dla przestrzeni, wła-
śnie dzięki temu, że stykają się z architekturą.
Paweł Pięciak
styczeń – marzec 2007
fot. K
onior Studio
budownictwo • technologie • architektura
styczeń – marzec 2007
– Jako polityk i architekt – najbardziej znany po-
lityk wśród architektów i najbardziej znany ar-
chitekt wśród polityków – proszę powiedzieć, czy
jest coś, co według Pana łączy te dwie dziedziny?
– Łączy je to, o czym zapominają i politycy, i archi-
tekci. Politycy zapominają o tym, że wszystkie sło-
wa, jakie wypowiadają lub piszą, mają tylko o tyle
znaczenie, o ile będą tworzyły fakty dokonane. O ile
będą na tyle poruszały wyobraźnię, na tyle otwie-
rały przestrzenie nadziei, jakieś nowe horyzonty, że
ludzie zdecydują się pójść w tym kierunku. W od-
różnieniu od komunistów demokraci nie chcą for-
mować społeczeństwa, tylko tworzyć ramy dla jego
aktywności. Pozwalać mu działać, otwierać przed
nim nowe drzwi. Ale same słowa, powtarzam, są bez
znaczenia. Podobnie rysunki w zawodzie architekta
są bez znaczenia, jeżeli nie zaowocują budowlami i
nie znajdą odpowiednika w fizycznie skonstruowanej
przestrzeni. W tym sensie jest tu równoległość – za-
pis nie jest dziełem. Ani w architekturze, ani w polity-
ce. Czasem historycy myśli politycznej albo historycy
architektury interesują się jakimiś prekursorami, ja-
kimś społecznym utopistą Fourierem albo niezrealizo-
wanymi projektami Ledoux, ale to rzadkość. W nor-
malnym życiu społecznym i normalnym świecie ar-
chitektury interesują nas realizacje myśli.
– Jakie są tego konsekwencje?
– Relacja między polityką a życiem oraz relacja mię-
dzy architekturą a przestrzenią w sensie ścisłym jest
mniej więcej taka, jak między scenariuszem a fil-
mem. Dlatego uważam, że i architekci, i politycy są
scenarzystami. I albo są scenarzystami, którzy umie-
ją dobrze skonstruować scenariusz i przekonać do
niego ludzi, albo im się to nie udaje. Znaczna część
pracy polityka i znaczna część pracy architekta to
animowanie ludzi, znajdowanie producentów dla na-
szych pomysłów. Powodowanie, że ludzie uwierzą
w to, co proponujemy. Zaczyna się to na poziomie
zespołu współpracowników, a kończy na użytkow-
nikach – w architekturze, albo wyborcach – w po-
lityce. Moim zdaniem ta animacyjna strona obu za-
wodów, to emanowanie pozytywnej energii, jest zna-
czącą częścią profesjonalnej aktywności. Sukcesy i
klęski są w ogromnej mierze z tym związane.
– A w jaki sposób polityka może wpływać na ar-
chitekturę?
– Polityka w ogromnym stopniu wpływa na archi-
tekturę. Jeżeli jednak architekci uważają, że po-
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
– Nie czuję się politykiem, czułem się natomiast zawsze
„zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Jerzy Giedroyc. To jest
problem homo erectusa, jak żyć w pozycji wyprostowanej – mówi
Czesław Bielecki, architekt, polityk, publicysta, działacz opozycji
w PRL, autor książek publikowanych w drugim obiegu i książek
o tematyce architektonicznej: „Gry w miasto” i „Pochwały
eklektyzmu”. Ostatnio wyróżniony w X konkursie „Polski Cement
w Architekturze”.
Zwierzę polityczne
i sztuka rozumowania
fot. Ark
adiusz Zieliński
fot. Ark
adiusz Zieliński
budownictwo • technologie • architektura
Czesław Bielecki jako stu-
dent brał udział w straj-
ku na Politechnice War-
szawskiej w marcu 1968.
W latach 70. należał do
konspiracyjnej grupy Pol-
ska Walcząca. Współ-
pracował z tajnym Pol-
skim Porozumieniem Nie-
podległościowym, kierując
poligrafią. W 1979 roku
zadebiutował w paryskiej
„Kulturze” pod pseudoni-
mem Maciej Poleski. Od
1980 roku w Solidarności.
Po 13 grudnia 1981 w
działalności podziemnej.
Założył wydawnictwo CDN,
jedno z największych pod-
ziemnych przedsięwzięć
wydawniczych. W la-
tach 80. był jednym z naj-
ważniejszych niezależnych
publicystów politycznych.
Kilkakrotnie aresztowany,
prowadził w więzieniu 11-
miesięczną głodówkę.
Czesław Bielecki był do-
radcą prezydenta Lecha
Wałęsy i rządu Jana Ol-
szewskiego. W 1995 roku
założył Ruch Stu.
Był posłem Akcji Wyborczej
Solidarność w latach 1997-
2001, przewodniczącym
sejmowej komisji spraw za-
granicznych. Jest jednym
z fundatorów SocLandu
– Muzeum Komunizmu.
Jest absolwentem war-
szawskiej architektury, za-
łożył w 1984 roku pra-
cownię Dom i Miasto ’84.
Zrealizował kilka rezydencji
mieszkalnych, w tym dom
własny w Bartoszówce.
Według jego projektów
modernizowano i prze-
budowywano gmachy pu-
bliczne w Warszawie: Ga-
lerię Zachęta, Żydowski In-
stytut Historyczny, Teatr
Rozmaitości, Biuro Rzecz-
nika Praw Obywatelskich.
Według projektu Bie-
leckiego powstała kwatera
zgrupowania AK „Żywiciel”
na cmentarzu wojskowym
na Powązkach. W trakcie
realizacji są: budynek Te-
lewizji Polskiej SA w War-
szawie i siedziba Polskich
Sieci Elektroenergetycz-
nych w Konstancinie. Na-
pisał książki „Gra w mia-
sto”, „Głowa”, „Więcej niż
architektura”. Czesław Bie-
lecki został wyróżniony w X
edycji konkursu „Polski Ce-
ment w architekturze” za
projekt i realizację pomnika
zagłady łódzkiego getta
– Stacji Radegast.
lityka uniemożliwia im zrobienie pewnych rzeczy,
to zapominają o tym, że politycy w stosunku do
architektury posługują się jedynie pewnymi sche-
matami, które kiedyś wcześniej sami architekci
– jako profesjonaliści – zaproponowali. Politycy,
jak wszyscy profani, stosują je tylko z pewnym
opóźnieniem. Jeżeli ktoś jako profesjonalista wpa-
da na rozwiązanie, które odpowiada na takie czy
inne oczekiwanie, ale odpowiada na nie błędnie,
to z czasem takie rozwiązanie może zacząć funk-
cjonować jako obowiązujący schemat. Podam
przykład. Uważano kiedyś, i był to przesąd mo-
dernistów, że lekarstwem na niedomogi XIX-wiecz-
nej czynszowej zabudowy jest modernistyczne
osiedle złożone z wolno stojących bloków. Po pew-
nym czasie architekci zwątpili w to rozwiązanie,
za to politycy zaczęli je wdrażać na masową ska-
lę. Podobnie było z masową prefabrykacją w bu-
downictwie mieszkaniowym. Ona była od początku
wymysłem technologicznym architektów, który na-
stępnie przejęli politycy. W krajach totalitarnych
przejęli to w skali totalnej. Na styku polityki i ar-
chitektury politycy narzucają nam swoje przesądy,
ale zależy od nas, na ile się im podporządkujemy.
Sądzę, że nie było przypadkiem, że nie budowałem
blokowisk z prefabrykatów.
– Już jako bardzo młody człowiek, w latach 60., był
Pan zaangażowany politycznie. Działał Pan aktywnie
w opozycji w PRL, a potem, po przełomie 1989
roku, stał się Pan czynnym politykiem. Dlaczego za-
angażował się Pan w działalność polityczną?
– Nie czułem się politykiem, czułem się co naj-
wyżej „zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Je-
rzy Giedroyc. Starałem się żyć w zgodzie z oko-
licznościami, a okoliczności były takie, że trudno
mi było wyrazić zgodę na to marnotrawienie ener-
gii społecznej, na ten bezsens, na te – inspirujące
całe pisarstwo Mrożka – absurdy, które propono-
wał nie do końca zrealizowany komunizm zwany
nieprzypadkowo realnym socjalizmem. To jest po
prostu problem homo erectusa, jak żyć w pozycji
wyprostowanej. Dlatego angażowałem się politycz-
nie, od marca 1968, a nawet wcześniej. W wie-
ku 20 lat znalazłem się w areszcie w wyniku wy-
darzeń marcowych i to nie był przypadek. Ale nie
jestem politykiem w tym sensie, żebym był ska-
zany na politykę. To nie jest zawód, który muszę
uprawiać. Kiedy już w wolnej Polsce byłem posłem
i szefem komisji spraw zagranicznych Sejmu, sta-
rałem się jako profesjonalista dobrze wykonywać
publiczną funkcję, za którą mi płacono. Jest czymś
zupełnie innym natomiast podawanie się za po-
lityka, bo człowiek nie potrafi nic innego, ma ciąg
do władzy i „parcie na szkło”, czyli na ekran te-
lewizora.
– A druga strona Pana osoby, architekt?
– To jest pewna pasja, moje zainteresowanie sztu-
kami pięknymi. Fascynowałem się plakatem. Na-
wet chciałem rzucić architekturę dla plakatu, ale
powstrzymał mnie Szymon Kobyliński, kiedy po-
szedłem do niego po radę. No i dobrze zrobiłem,
ponieważ w czasach komunistycznych plakat spo-
łeczno-polityczny, który mnie interesował, był nie
do uprawiania w warunkach wszechobecnej cen-
zury. Robiłem swoje plakaty do szuflady. Dwa
z nich ujrzały światło dzienne w czasach Karna-
wału ’80/’81. Pierwszy pokazywał najnowszą hi-
storię jako kardiogram Solidarności, który zaczynał
się w 1944 roku, potem rejestrował daty zrywów
społecznych w PRL, rok 1956, potem 68., 70.,
76., aż po 1980 rok, zakończony słowem-logo
„Solidarność”. Teraz można go oglądać w Muzeum
Muru Berlińskiego. Drugi plakat był, można powie-
dzieć, minimalistyczny – biały arkusz papieru w
pionie, z dedykacją „cenzurze” w prawym dolnym
rogu. Cenzurze dedykowałem więc tę ciszę i biel.
Białe plamy miały gazety cenzurowane w okre-
sie międzywojennym, w czasach wolnej Polski. W
okresie komunistycznym cenzura wolała być nie-
widoczna. Wygrałem konkurs na 40-lecie „Kultu-
ry” paryskiej w 1986 roku, szmuglując projekt pla-
katu z więzienia i na tym zakończyłem aktywność
plakacisty. Akt budowania mnie fascynuje, zawsze
lubiłem majsterkować. Proces stawania się archi-
tektury, formowania jej razem z ludźmi jest bar-
dzo interesujący, o czym piszę w ostatniej książce:
„Więcej niż architektura. Pochwała eklektyzmu”.
– Zauważyłem, że jako publicysta, także publicy-
sta polityczny, bardzo podkreśla Pan wagę takich
spraw, jak umiejętność analizy, umiejętność wła-
fot. Ark
adiusz Zieliński
0
styczeń – marzec 2007
ściwego rozumowania, dyscyplina myślenia, dzia-
łania, organizacja pracy umysłowej.
– Tworzyłem kiedyś zespół z Jackiem Zielon-
ką, który mawiał, że nie można narysować form,
których się wcześniej nie pomyśli. Rzeczywiście
w kształceniu architektów w Polsce nie dostrze-
głem szkoły myślenia projektowego. Większość
absolwentów, którzy przychodzą do pracy, rysuje
formy, które wcześniej nie zostały przez nich po-
myślane. Podstawowe pytanie, którego uczył cho-
ciażby prof. Wejchert, brzmiało: „Dlaczego?” Dla-
czego coś tak wygląda? Dlaczego w ten sposób
powstało? Dlaczego tradycję, aby trwała, trzeba
wciąż na nowo interpretować? Jeżeli nie zadaje-
my sobie pytania podstawowego, to człowiek ry-
suje formy, którym grozi to, że albo będą martwe,
albo aroganckie, albo będą tylko emanacją wła-
snego „ja”. Architekt nie musi się bać, że zginie
jego „ja”, skoro bez trudu rozpoznajemy geniusz
Palladia, mimo że klasycyzm rządził z przerwami
przez kilka wieków. Skoro można było w tym uni-
wersalnym języku wyrazić indywidualność archi-
tekta, więc nie jest źle, jeżeli zrezygnujemy z nie-
ustannego akcentowania „ja”. Wcale nie dzieje się
to kosztem indywidualności. Można powiedzieć,
wywodząc przykład z tradycji klasycznej, że dzieje
się to często z zyskiem dla samego architekta.
– Pisał Pan kiedyś, radząc wszystkim, którzy za-
bierają się do jakiejkolwiek działalności, żeby
spróbowali sformułować to, co chcą zrobić, w kil-
ku zdaniach. Jeżeli nie potrafimy rozsądnie tego
zapisać na kartce A4, to lepiej zrezygnujmy, bo
pewnie sami nie wiemy jeszcze, o co nam chodzi.
– Mam swój własny test na to, czy ma się pomysł
architektoniczny. Twierdzę, że jeżeli uda się go
zamknąć w jednym, najdalej dwóch zdaniach wy-
powiedzianych w poprawnej polszczyźnie, to zna-
czy, że mamy jakąś koncepcję. Jeżeli zaczynamy
miotać się po sali narad, sięgać po przykłady, lek-
tury, odnosić się do różnych punktów, to jakie-
kolwiek by to było erudycyjne czy snobistyczne,
oznacza, że myśli wiążącej nie ma. Nie ma tego,
co jest dwudziestoma procentami naszego twór-
czego wkładu, nieważne – kreacyjnego czy kom-
pilacyjnego. Skoro nie udało się zamknąć pomysłu
w poprawnie sformułowanych dwóch zdaniach, to
może go po prostu nie mamy. Porozumiewamy się
z klientami nie tylko obrazami, ale też słowami.
Chodzi więc o to, żeby te słowa nie były doklejoną,
jak to mówią architekci – „ideologią”. To nie jest
żadna ideologia, to jest myśl, idea i ta idea ma
przystawać do rysunku. Lubię pisać opis technicz-
ny tak, żeby następnie sprawdzać obrazy poprzez
opis, a opis poprzez obrazy. Sprawdzać, czy jest
tu odpowiedniość. Czy to nie są tylko luźne sło-
wa i myśli, którymi ukwieca się dość prymitywną
formę. Czy tekst rzeczywiście odwzorowuje to, co
widzimy. Za największe nieporozumienie uważam
ustawianie się projektanta przed zrealizowanym
projektem i tłumaczenie, czym on jest. Muzyka
mówi językiem muzyki, rzeźba językiem rzeźby,
a architektura powinna mówić językiem architek-
tury. Patrząc na budynek, chcę widzieć, czy jest
kameralny czy podniosły, czy bardziej domowy czy
bardziej pałacowy. To jest właśnie wybór retoryki,
wybór języka – modus architektury.
– Czy Pan, proponując czytelnikom, mówiąc naj-
ogólniej, uaktywnienie rozumu i myślenia we
wszystkich dziedzinach życia, nie stoi wbrew pol-
skiej tradycji, która uwielbia tymczasowość, cha-
os, irracjonalizm, źle pojęty romantyzm w dzia-
łaniu. Czytając Pana ciekawą publicystykę, mam
wrażenie, że stoi Pan bardzo na uboczu.
– Wydaje mi się, że należę do mniejszości men-
talnej. Chcę, żeby język, którym się mówi o rze-
czywistości, nie fałszował jej, a ją odwzorowywał.
Wydaje mi się, że wszystko co wielkie i roman-
tyczne wychodziło Polakom tylko wtedy, gdy była
w naszym działaniu wystarczająca doza kalkulacji
i racjonalności. Jeżeli spojrzy się w ten sposób na
nasze wielkie zwycięstwa, takie jak unia lubelska,
wiktoria wiedeńska czy krótki czas niepodległości
między wojnami, to zawdzięczamy je niewątpliwie
sumie działań wizjonerskich, wielkich, ale które nie
fot. Ark
adiusz Zieliński
fot. DiM
budownictwo • technologie • architektura
gie, rozumie, że mógłby zrobić więcej, ale trze-
ba żyć w zgodzie z okolicznościami i na to się go-
dzić. Parę lat temu usłyszałem przyjazną refleksję:
„Wiesz, życia nie można wygrać, życie trzeba god-
nie przegrać”. Gdy się jest w sile wieku, jak ja, i
w tej drugiej połowie danego nam czasu, to czło-
wiek się zastanawia, po pierwsze, czy mógłby być
bardziej użyteczny. Myślę, że mogłem być bardziej
użyteczny. Czy ileś rzeczy mi się udało? Trzeba
myśleć o tych, którym się nie udało. Księdzu Po-
piełuszce się nie udało, nie udało się iluś młodym
ludziom, których życie złamała wymuszona emi-
gracja, nie udało się iluś ludziom, których zamor-
dowano dosłownie lub w przenośni, pozbawiając
ich nadziei. Ja należę do szczęśliwego pokolenia,
które nie musiało się już bać marzyć, mogło się od-
ważyć na walkę z Lewiatanem, a w dodatku wy-
graliśmy. I każdy dzień, kiedy się budzę i myślę, że
komuniści nie są u władzy, jest dla mnie po pro-
stu wielką satysfakcją. Właściwie moje życie było
już spełnione wtedy, kiedy udało mi się dołożyć do
tego swoją cegiełkę. To jest taki mój romantyzm
pomieszany z pozytywizmem. Myślę, że proporcja
skromności do dumy nie przekracza u mnie granic
zdrowego rozsądku.
– Dziękuję za rozmowę.
Paweł Pięciak
Czesław Bielecki o betonie, w związku z wyróżnieniem, które otrzymał za projekt i realizację Pomnika Pamięci Zagłady Żydów
Litzmannstadt Getto Stacji Radegast:
– Nie jestem zwolennikiem betonu architektonicznego. Uważam, w przeciwieństwie do moich kolegów, którzy walczą o to, żeby ro-
bić beton architektoniczny, że trzeba robić beton dobry po prostu. Beton architektoniczny jest rodzajem trwającej już kilkadziesiąt
lat pewnej mody czy trendu. Widziałem budynki Louisa Kahna, który ćwiczył to w latach 60. i 70. Nawet przy najlepszej woli, na-
wet gdy robi to Tadao Ando, beton architektoniczny ma jedną wielką wadę. Jeśli wystąpi jakikolwiek defekt, to zreperowanie go
w sposób niewidoczny jest właściwie niemożliwe. Z kolei konserwowanie betonu we wnętrzu, jeśli nie jest on w jakiś sposób ma-
lowany, co robi Pei, lub w jakiś sposób zapuszczony, jest niesłychanie skomplikowane. Budynek Louisa Kahna w Filadelfii, w tych
jego fragmentach, w których ludzie się o to ocierają, wygląda jak – przepraszam za określenie – wyszmelcowany zamsz.
Wolę beton używać tam, gdzie gra jego naturalna faktura, zróżnicowanie, nierówności a nawet defekty. W przypadku instalacji-po-
mnika poświęconego zagładzie łódzkich Żydów użyłem na dużą skalę takiego właśnie zwykłego betonu. W czym jest jego wartość?
On zyskuje dlatego, że jego surowość jest kontrapunktowana różnymi reliefami i napisami. Jedne reliefy zostały zrobiono przez
umieszczenie w szalunkach szablonów ze sklejki, inne wykonano piaskowaniem i fakturowaniem betonu dłutem pneumatycznym.
W całym tym pomniku jest mnóstwo napisów, nazw miast, rozdziałów tej tragedii, opisanej w trzech językach, po polsku, angielsku
i hebrajsku. Resztę, czyli beton, widzimy jako tło. Natomiast jeśli patrzymy na beton architektoniczny, i jedyne, co jest w nim de-
talem – co akurat Louis Kahn robił fantastycznie – to są te dziurki, te otwory, te łączenia szalunku, i to jest jedyny rysunek, to wte-
dy rzeczywiście ta powierzchnia musi być zrobiona idealnie. A wiemy, że z tą idealnością jest ogromny kłopot nawet wśród naj-
lepszych wykonawców.
dotknęły utopii, tylko znalazły praktyczne zastoso-
wanie. Mnie się wydaje, że Solidarność miała ten
moment, dzięki któremu znalazła się w podręcz-
nikach wiedzy o ruchach bez przemocy. Jeżeli się
porównuje to, co wówczas nie zadowalało naszej
walczącej strony, czyli samoograniczenie rewolucji,
przeciąganie solidarnościowego karnawału, z tym,
co stało się znacznie później w Chinach na placu
Tian’anmen, to widać, że młodzi Chińczycy nie po-
trafili w tym dramatycznym momencie wyznaczyć
czegoś, co mieściło się w horyzontach wyobraźni
ich potężnych przeciwników, a jednocześnie pcha-
ło naprzód proces walki bez użycia przemocy. Brak
przemocy nie znaczy, że rezygnuje się z siły. Można
powiedzieć, że wszystko wypaliło się w tym parok-
syzmie dramatu na placu Niebiańskiego Spokoju.
To jest wielki problem. Ostatnio wróciłem do niego,
pisząc podręcznik demokratycznej kontrrewolucji
„Wolność – zrób to sam”. Jest już na Kubie w wer-
sji hiszpańskiej.
– Czy czuje się Pan spełnionym człowiekiem?
Zrealizował Pan to, co zamierzał?
– Mnie się wydaje, że tylko głupiec może się w
pełni zrealizować, czyli myśli, że to, co robi, jest
wspaniałe, a w dodatku uważa, że mu się udało.
Przy pewnym ilorazie inteligencji człowiek wie, po
pierwsze, że robi rzeczy niedoskonałe, a po dru-
budownictwo • technologie • architektura
styczeń – marzec 2007
Ludzie architektury…
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
Tomasz M. Konior – autor projektu Gimnazjum i Ośrodek Kultury War-
szawa-Białołęka, zwycięzca X edycji konkursu „Polski Cement w Archi-
tekturze”, architekt, założyciel i szef katowickiego biura architektonicz-
nego KONIOR STUDIO.
Jest laureatem wielu konkursów architektonicznych i nagród za zrealizowane
obiekty, między innymi przyznanej w 1998 nagrody „Młody Twórca Architektu-
ry”. Jego projekt gimnazjum w Warszawie-Białołęce, nagrodzony w konkursie
„Polski Cement w Architekturze”, uznany został za ikonę architektury polskiej
i w gronie dwudziestu obiektów jest prezentowany na wystawie promującej
współczesną polską architekturę w świecie.
Tomasz M. Konior urodził się w Żywcu na Podbeskidziu. O miejscu urodzenia mówi: „Uwielbiam góry, tamtejszą na-
turę i kulturę, ludzi stamtąd cechuje z jednej strony duży pragmatyzm i szacunek dla tradycji, z drugiej – fantazja i po-
czucie wolności”. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. O studiach: „Fascynowało mnie
wówczas obcowanie z twórcami, tym samym czerpanie wiedzy od mądrych i doświadczonych ludzi”. Tomasz M. Ko-
nior wymienia Witolda Korskiego i Bogdana Lisowskiego. Niespełna rok po studiach założył KONIOR STUDIO, które ist-
nieje do dziś. Profil biura jego twórca charakteryzuje słowami: „jedność w różnorodności”. O firmie: „Dla mnie i mojego
zespołu decydujące znaczenie przy tworzeniu każdego projektu ma dobra kontynuacja, mam na myśli tradycję i kulturę
budowania. Ważna jest relacja z przestrzenią i zadowolenie ludzi, którzy obcują z architekturą”. Obecnie KONIOR STU-
DIO, po wygranym konkursie, pracuje nad centrum Katowic. „To ogromne wyzwanie. Mamy do czynienia ze skalą mia-
sta i podejmujemy próbę wpisania się w jego tradycję i kulturę”.
Prof. dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz – komisarz ogólnopolski konkurs „Akademicka
nagroda za najlepszą pracę dyplomową roku – projekt architektoniczny z użyciem tech-
nologii betonu”.
Studiowała na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. arch. uzyskała
w 1969 r. Rok później została pracownikiem naukowym i dydaktycznym na macierzystym wy-
dziale. O decyzji podjęcia pracy na Politechnice Krakowskiej mówi: „Zatrudnienie na Wydziale
Architektury Politechniki Krakowskiej w 1970 inicjowało przemierzanie drogi, którą znamionuje
mariaż nauki-teorii i praktyki architektonicznej, wspierających sferę dydaktyki, bowiem architekt,
który sam projektuje, może innych uczyć projektowania”.
Jako pracownik dydaktyczny może pochwalić się sporymi sukcesami: wypromowanie 128 ma-
gistrów inżynierów architektów oraz 5 doktorów nauk technicznych.
Jednym z większych założeń, które projektowała, jest kompleks ośmiu obiektów Wyższego Seminarium Duchownego
Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Krakowie (w zespole z prof. arch. D. Kozłowskim i arch. W. Stefańskim).
Projekt został włączony przez jury do grupy 20 „najbardziej charakterystycznych i znaczących obiektów architektonicz-
nych zrealizowanych po roku 1989”.
Dr inż. arch. Jerzy Grochulski jest nowym prezesem Zarządu Głównego Stowarzysze-
nia Architektów Polskich. Został wybrany przez Walny Zjazd Delegatów SARP, który
obradował w dniach 8-10 grudnia 2006 r.
J. Grochulski był sekretarzem generalnym SARP od 1994. Jest członkiem Komisji Prawa
Autorskiego MKiS (obecnie Ministerstwa Kultury). Jest również pracownikiem naukowym
i dydaktycznym; pracuje na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Jerzy Gro-
chulski jest absolwentem tego wydziału (1980), doktorat obronił w roku 2000.
Lista dokonań zawodowych nowego prezesa SARP jest niezwykle obszerna. Jako autor lub
współautor projektował sale sportowe, szkoły podstawowe, szkoły elementarne. Jest rów-
nież autorem projektu rozbudowy Biblioteki Uniwersyteckiej KUL w Lublinie oraz budowy
zespołu wielorodzinnej zabudowy mieszkaniowej „Górczewska 228” w Warszawie.
Jerzy Grochulski jest laureatem wielu nagród, między innymi: nagrody III stopnia Ministra Gospodarki Przestrzennej i Bu-
downictwa 1988; nagrody II i III stopnia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach 1999 i 2001.
budownictwo • technologie • architektura
,VÀ
>Ü>ÞÃÊÃÌÀ}
1 äÇÇÊ {xnÊ £ÓÊ Î£Ê ±Ê äÇÇÊ {xÇÊ nÎÊ ÇÇÊ ±Ê LÕÀJÀii°V°«
*ÞiÊL>ÀÜÊ`ÊLiÌÕÊÉʵÕ`ÊVÀiÌiÊÕÀÃ
>ÀLÞÊÊÌiV }iÊ`ÊLiÌÕ
4 Anzeigen_pol_dk.indd 4
10.03.2005 9:30:02 Uhr
styczeń – marzec 2007
Należy przewrotnie stwierdzić, że aby stworzyć
rzecz w betonie, należy być absolutnie przekona-
nym, że beton jest najodpowiedniejszym materia-
łem dla stworzenia dzieła sztuki. Powszechnemu
przekonaniu, że beton jest najwłaściwszym ma-
teriałem (obok stali) dla eksperymentowania z for-
mą inżynierską, towarzyszy również przekonanie,
że beton jest także najlepszym materiałem do eks-
perymentowania z formą. Architekci od początku
dwudziestego wieku mogą pracować z materiałem,
który łączy w sobie trwałość kamienia, daje się ła-
two formować i pozwala na wznoszenie skompliko-
wanych, śmiałych a zarazem pięknych obiektów.
Zdaniem profesora Tomasza Mańkowskiego: „Be-
ton po tysiącleciach panowania drewna, kamienia
i cegły stał się obok stali podstawą postępu myśli
architektonicznej. Umożliwił poszerzenie symboli-
ki, metafory i indywidualności formy. Stał się bazą
dla architektury globalnej”. Dowodzą tego dzieła
Le Corbusiera, Carla Scarpy, Ricarda Boffila, Tadao
Ando czy Zahy Hadid.
Współczesne definiowanie przestrzeni architekto-
nicznej nie różni się wiele od definicji starych mi-
strzów – kształt dzieła sztuki architektonicznego
osadzony jest zawsze na materii, której nada-
ne zostało znaczenie artystyczne. Kształt obiektu
stanowi zatem materia wraz z jej znaczeniem ar-
tystycznym. Znaczenie owo jest „przywiązane” do
przedmiotu w wyniku uformowania materii. Dla-
tego można powiedzieć, że estetyka architektury
jako osobnej sztuki polega poniekąd na estetyce
tworzywa tej sztuki – drewna, kamienia, stali, be-
tonu i dlatego w charakterze tych tworzyw musimy
szukać jakiejś zasady, stosowności środków, jakie
służą celowi – funkcji. Nie wystarczy, aby był to re-
zultat samej przestrzeni, i nie wystarczy, aby był
to rezultat samej materii zamykającej przestrzeń.
Sztuka architektury polega na skutecznej syntezie
tych dwóch elementów.
Jednak beton po stu latach eksperymentowa-
nia z materią nadal pozostaje materiałem, któ-
ry architekt musi „wynaleźć” niejako od nowa. Od
pierwszego szkicu aż po rzecz zrealizowaną twór-
ca musi pamiętać o słowach mistrza architektury
betonowej Louisa Kahna: „Beton jest materiałem
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
Beton podstawą postępu
myśli architektonicznej
Beton jest materiałem bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy
traktuje się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który
nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia – te słowa Louisa
Kahna przypomina prof. Dariusz Kozłowski, przewodniczący jury
VII Ogólnopolskiego Konkursu „Architektura Betonowa 2006”.
23 października 2006, w Krakowie, po raz kolejny przyznano
akademickie nagrody za najlepszą pracę dyplomową roku
– projekt architektoniczny z użyciem technologii betonu.
1
fot. Jan Zych
budownictwo • technologie • architektura
rynku w Chorzowie. Promotor: mgr inż. arch. Ja-
nusz Poznański, Wydział Architektury Politech-
niki Śląskiej
• arch. Paulina Sadowska, Kaplica Sakramentu.
Promotor: dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz,
prof. PK, Wydział Architektury Politechniki Kra-
kowskiej
• arch. Marcin Sodel, „Most Sztuki” – centrum
kultury w Szydłowcu. Promotor: dr inż. arch.
Wojciech Niebrzydowski, Wydział Architektury
Politechniki Białostockiej
• arch. Małgorzata Śniadek, Kościół parafialny w
Poznaniu. Promotor: dr inż. arch. Tomasz Ja-
strząb, Wydział Architektury Politechniki Po-
znańskiej.
Należy przypomnieć, że od wielu lat mecenasem-
sponsorem konkursu jest polska branża cemen-
towa, która również w tym roku dodatkowo ob-
darowała laureatów nagrodami pieniężnymi i sta-
tuetką Architektura Betonowa autorstwa prof. Ada-
ma Myjaka.
Na zakończenie uroczystości organizatorzy ogło-
sili VIII edycję konkursu – „Architektura Betonowa
2007”.
prof. Dariusz Kozłowski
Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej
bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy traktuje
się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który
nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia”. Dla-
tego należałoby za Louisem Kahnem przyjąć, że
w architekturze transformacja żelbetu z wymiaru
technicznego w wymiar estetyczny otrzymuje swo-
ją ekspresję poprzez właściwy sens ich użycia.
23 października 2006 roku na Wydziale Archi-
tektury Politechniki Krakowskiej rozstrzygnięto VII
edycję konkursu „Architektura Betonowa 2006”.
W tegorocznej edycji prace konkursowe oceniało
jury w składzie: przewodniczący jury – prof. zw. dr
hab. inż. arch. Dariusz Kozłowski, dziekan Wydzia-
łu Architektury Politechniki Krakowskiej; sędzia re-
ferent – prof. dr hab. inż. arch. Wacław Celadyn,
członkowie jury: inż. Zbigniew Pilch, Stowarzysze-
nie Producentów Cementu, prof. nzw. dr hab. inż.
arch. Maciej Kysiak, dziekan Wydziału Architek-
tury Politechniki Warszawskiej, dr hab. inż. arch.
Krzysztof Gasidło, prof. PŚ, dziekan Wydziału Ar-
chitektury Politechniki Śląskiej, prof. nzw. dr hab.
inż. arch. Elżbieta Trocka-Leszczyńska, prodziekan
Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.
Stwierdzono, że na konkurs nadesłano wyjątkową
ilość – 33 prace dyplomowe z ośmiu wydziałów
architektury. Wszystkie prace zostały zakwalifiko-
wane do konkursu.
Nagrody otrzymali:
• arch. Anna Kaszowska-Podgórny, „Czerwona
Strażnica” w Bielsku-Białej. Promotor: dr hab.
inż. arch. Maria Misiągiewicz, prof. PK, Wydział
Architektury Politechniki Krakowskiej
• arch. Mateusz Januszewski, Wydział Fizyki
i Astrofizyki na Uniwersytecie Warmińsko-Ma-
zurskim. Promotor: mgr inż. arch. Jan Kabac,
Wydział Architektury Politechniki Białostockiej
• arch. Łukasz Reszka, „Centrum Dialogu”. Pro-
motor: dr inż. arch. Ada Kwiatkowska, Wydział
Architektury Politechniki Wrocławskiej.
Wyróżnienia otrzymali:
• arch. Mateusz Janiec, Dom pogrzebowy z kre-
matorium. Promotor: dr inż. Arch. Elżbieta Będ-
kowska, Wydział Architektury i Budownictwa
Politechniki Łódzkiej
• arch. Krzysztof Pyta, Estakada – rewitalizacja
styczeń – marzec 2007
mówić jako o architektonicznym? Te i inne pytania
stoją przed gronem „betonistów”, jak określił Bo-
lesław Prus w swoich „Kronikach” osoby związane z
procesem tworzenia konstrukcji z betonu.
Otóż z praktyki wynika, że odpowiedzi na powyższe
pytania nie są jednoznaczne. Zależą od podejścia
inwestorów, architektów i wykonawców, a dokład-
niej od ich różnego poziomu wiedzy na temat pro-
cesu powstawania betonu architektonicznego i ich
odmiennych wyobrażeń o ostatecznym wyglądzie
konstrukcji. Jednakże niezależnie od stawianych
pytań i uzyskiwanych odpowiedzi, wydaje się oczy-
wiste, że jedynym sposobem uczynienia procesu
tworzenia konstrukcji z zastosowaniem betonu ar-
chitektonicznego łatwiejszym i bardziej przejrzy-
stym jest wyrównanie poziomu wiedzy na jego te-
mat u wszystkich, którzy biorą udział w tym przed-
sięwzięciu.
Rozwój technologii betonu spowodował, że obecnie
mamy do dyspozycji wiele różnych odmian betonu
zgromadzonych pod jedną nazwą – beton architek-
toniczny. Jego dekoracyjność można uzyskać m.in.
przez pozostawienie go w jego naturalnej formie,
pod warunkiem, że będzie on wykonany z zachowa-
niem odpowiedniego reżimu technologicznego, któ-
ry ma spowodować uzyskanie powierzchni bez po-
rów i odbarwień, zastosowanie koloru poprzez uży-
cie barwników nanoszonych na powierzchnię be-
tonu (fot. 1) bądź dodawanych do mieszanki, a tak-
że przez zastosowanie kolorowych cementów, ko-
lorowego kruszywa, wykonanie obróbki powierzchni
(groszkowanie – fot. 2), skuwanie, szlifowanie, spie-
kanie, spłukiwanie zaczynu, rozpuszczenie zaczy-
nu), a wreszcie zastosowanie form o dekoracyjnym
kształcie lub też kombinacje wymienionych metod.
W ostatnich latach najbardziej rozpowszechnio-
nymi metodami uzyskania architektoniczności be-
tonu w Polsce jest metoda wymieniona wyżej jako
pierwsza, czyli pozostawienie betonu w jego natu-
ralnej formie. Sposób ten łączony jest często z za-
stosowaniem deskowania wykonanego z naturalne-
go drewna lub sklejki, co umożliwia uzyskanie od-
bicia ich struktury na powierzchni wykonywanych
elementów (fot. 3).
1. Wprowadzenie
Beton przebył długą drogę od „zwykłego”, „sza-
rego”, by stać się betonem architektonicznym. Po-
czątkowo uważany za materiał konstrukcyjny, mimo
że już w początkach XX wieku pojawiły się pierwsze
konstrukcje z zastosowaniem „nagiego” betonu, po
latach ciężkiej pracy i wytrwałości architektów, wy-
konawców i dostawców, zaczął być uważany za rów-
norzędny z innym materiałami dekoracyjnymi. Rów-
nież w Polsce w ostatnich latach pojawiła się ten-
dencja pojmowania betonu nie przez pejoratywne
określenie „betonowe osiedla”, ale przez budzące po-
zytywne skojarzenie pojęcie „beton dekoracyjny”.
Na początku należy postawić pytanie: czym w ogóle
jest beton architektoniczny? Nazwa sugeruje związek
z architekturą, jednak w Polsce pojawiają się rów-
nież określenia: elewacyjny, fasadowy i licowy. Brak
precyzji w określeniu nazwy nie jest tylko naszą do-
meną. W języku angielskim oprócz pojęcia „architec-
tural concrete” funkcjonują również „decorative con-
crete” i „visual concrete”. Stąd bardziej precyzyjnym
będzie określenie, czym charakteryzuje się ten ma-
teriał. Amerykańskie Stowarzyszenie Betonu definiuje
go jako beton, którego zewnętrzna i/lub wewnętrzna
powierzchnia jest eksponowana w obiekcie i wpły-
wa na jego wizualny charakter. Stwierdza również, że
jest on w tym celu specjalnie projektowany na etapie
tworzenia dokumentacji architektonicznej i specyfi-
kacji [2]. Natomiast Federalne Stowarzyszenie Pro-
ducentów Cementu podaje, że betonem architekto-
nicznym można nazwać beton, dla którego określone
są wymagania odnośnie do powierzchni. Natomiast
przez powierzchnię rozumie powierzchnię elementu,
która po wykończeniu budowli pozostaje widoczna i
są na niej dostrzegalne szczegóły, takie jak: tekstura,
kolor, rysunek deskowania, fugi itd., które w rezulta-
cie określają wygląd elementu lub architektoniczne
oddziaływanie elementu w budowli [2].
Tyle definicje. Jak jest jednak z rzeczywistym podej-
ściem do betonu, mającym stanowić o wyglądzie ar-
chitektonicznym konstrukcji? Jakie właściwości de-
cydują o tym, że beton może być traktowany jako
beton architektoniczny? Czy o betonie, na który zo-
stała nałożona powłoka malarska, również możemy
Beton architektoniczny
– uwagi praktyczne
Fot. 3. Odwzorowanie tekstury deskowania na powierzchni
betonu
Fot. 1. Beton pokryty
kolorową powłoką
Fot. 2. Nowa faktura betonu powstała wskutek usunięcia
jego wierzchniej warstwy
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
a
r
c
h
i
t
e
k
t
u
r
a
budownictwo • technologie • architektura
2. Uwagi do projektowania
Sukces związany z wykonywaniem konstrukcji be-
tonowych zależy od starań wszystkich grup uczest-
niczących w procesie budowy. Efekt końcowy jest w
równym stopniu wynikiem pracy projektanta, jak i
wykonawcy. Proces tworzenia betonu architektonicz-
nego powinien rozpocząć się na etapie projektowa-
nia. Już wtedy architekt powinien przemyśleć nie tyl-
ko to, jaki element chce zaprojektować i jaki efekt
końcowy ma zostać uzyskany, ale również jakimi
metodami można go wykonać, by w trakcie realiza-
cji obiektu nie stawiać przed wykonawcą wymagań
przewyższających jego możliwości. Niesprecyzowa-
nie oczekiwań dotyczących wyglądu powierzchni po-
ciąga za sobą w dalszej kolejności między innymi nie-
zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych
przez wykonawcę, a w konsekwencji zastosowanie
niewłaściwych form, środków antyadhezyjnych, za-
mówienie mieszanki betonowej o nieodpowiednich
właściwościach. Bardzo często okazuje się, że proces
ten jest już nieodwracalny. Jedynym rozwiązaniem
staje się wówczas zmiana sposobu wykończenia po-
wierzchni lub jej naprawa.
Niezwykle istotnym czynnikiem wpływającym na
właściwe wykonanie betonu architektonicznego
jest nadzorowanie przez projektanta całego proce-
su jego powstawania. Pozwala to na wprowadzanie
lub uzupełnianie wytycznych już w trakcie budowy
i bardzo często staje się jedynym gwarantem uzy-
skania właściwego/oczekiwanego efektu. Proces
ten można ograniczyć, ustanawiając wzorzec ja-
kości powierzchni przez wykonanie elementu prób-
nego. Pozwoli to na uniknięcie konfliktu związane-
go z niesprecyzowaniem wymagań odnośnie do ja-
kości wykonania lub też ich różną interpretacją.
Innym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy
powstania betonu architektonicznego, który powinien
zostać uwzględniony na etapie projektowania, jest
rozmiar wykonywanych elementów oraz wielkość i
rozmieszczenie zbrojenia. Obecnie utrwala się ten-
dencja do „zalewania” konstrukcji w bardzo dużych
sekcjach. Jest to odpowiednie w przypadku betonu
nieeksponowanego, lecz nie jest to zalecane dla be-
tonu architektonicznego, ponieważ przedłużający się
czas betonowania prowadzi najczęściej do wystąpie-
nia błędów w postaci odbarwień na powierzchni be-
tonu. Do potęgowania defektów struktury prowadzić
może również nieuwzględnienie przedłużającego się
czasu wbudowania mieszanki, wynikającego z dłu-
giej drogi transportu pionowego w trakcie prowadze-
nia prac na placu budowy. Już na etapie projekto-
wania należałoby wziąć pod uwagę, czy wykonanie
ściany długości 20 m i wysokości 7 m w okresie pod-
wyższonych temperatur nie jest z góry skazane na
niepowodzenie.
Podobnie rzecz się ma ze zbrojeniem konstrukcji.
Wykonanie betonu klasy B-50 czy B-60 w skom-
puteryzowanym węźle produkcyjnym, z zastosowa-
niem nowoczesnych rozwiązań materiałowych, nie
stanowi już większego problemu. Dlatego kształ-
tuje się tendencja do projektowania cienkich ele-
mentów o skomplikowanym zbrojeniu z użyciem
wysokich klas betonu. Niestety powoduje to trud-
ności z ułożeniem i zawibrowaniem mieszanki, co
może być przyczyną powstania różnic w kolorze, a
także raków na powierzchni betonu. W związku z
tym już na etapie projektowania należałoby prze-
widzieć, jaka konsystencja będzie najwłaściwsza
do wykonania danego elementu konstrukcji oraz
jaki maksymalny wymiar kruszywa pozwoli na pra-
widłowe jego zaformowanie. W takim przypadku
powinno się rozważyć, czy najwłaściwszym roz-
wiązaniem nie jest zastosowanie betonu samoza-
gęszczalnego, powodującego idealne wypełnienie
form.
Kolejnym problemem występującym podczas wyko-
nywania elementów konstrukcji są cyklicznie wystę-
pujące pionowe rysy, które pojawiają się na krótko
po zdjęciu deskowania i w istotny sposób wpływają
na wygląd elementów, a szczególnie ścian. Mimo że
rysy te bardzo często określane są jako rysy skur-
czowe, to najczęściej powstają w wyniku naprężeń
termicznych. W trakcie wiązania betonu, wskutek
hydratacji cementu, wydziela się temperatura, w
wyniku czego element ogrzewa się. Po zdjęciu de-
skowania ustrój ulega ochłodzeniu, co może pro-
wadzić do powstania dużego gradientu temperatur
pomiędzy jego powierzchnią a wnętrzem elementu.
W konsekwencji może to spowodować jego zary-
sowanie. Dlatego podczas wykonywania betonu ar-
chitektonicznego, szczególnie z zastosowaniem ce-
mentów z grupy CEM I, korzystne jest wykonywanie
elementów o mniejszych gabarytach lub stworzenie
dla nich tzw. termosów aż do momentu osiągnięcia
przez konstrukcję bezpiecznej temperatury.
Na etapie tworzenia projektu powinno się rów-
nież wziąć pod uwagę użycie elementów prefabry-
kowanych, szczególnie dla konstrukcji, przy wy-
konaniu których nie można zastosować deskowań
systemowych (np. skomplikowane biegi schodów).
Wybierając ten typ rozwiązania, należy jednak
zwrócić uwagę na to, czy prefabrykacja jest pro-
wadzona przez doświadczoną kadrę, czy używa się
form o wysokiej jakości, a także czy wykonane ele-
menty są odpowiednio zabezpieczone przed uszko-
dzeniem w trakcie transportu. W przeciwnym przy-
padku produkt końcowy może znacznie różnić się
od oczekiwań projektanta.
3. Deskowanie
Ostateczny efekt, jaki uzyskuje beton wykonywa-
ny na budowie, jest bezpośrednio uzależniony od
jakości deskowania, ponieważ oddaje on prawie
wszystkie detale formy. Właściwość ta może być
zaletą, jeśli do danej pracy zostanie wybrany od-
powiedni typ deskowania.
Z punktu widzenia projektanta od tekstury po-
wierzchni w ogromnym stopniu zależy wygląd be-
tonu architektonicznego. W celu osiągnięcia od-
powiedniego efektu wizualnego możliwe jest za-
stosowanie kilku rodzajów tekstury w jednej kon-
Fot. 4. Łączenie różnych ro-
dzajów powierzchni w jed-
nym elemencie
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
strukcji (fot. 4). Jedną z metod zmiany wyglądu
betonu jest wyeksponowanie kruszywa. Faktury
kruszywowe można uzyskać w wyniku szlifowania,
usunięcia wierzchniej warstwy za pomocą kwasu,
jednak najczęściej spotykanym sposobem jest za-
stosowanie opóźniacza naniesionego na deskowa-
nie, a następnie usunięcie wierzchniej warstwy be-
tonu z użyciem wody pod ciśnieniem. Środek opóź-
niający nanoszony jest w postaci pasty lub lakieru
na deskowanie, bądź w postaci arkuszy papieru
nasączonego opóźniaczem, umieszczanych na po-
wierzchni deskowania. Głównym zadaniem opóź-
niacza jest spowolnienie lub niedopuszczenie do
wiązania powierzchniowej warstwy betonu, by po
rozformowaniu można było wyeksponować kruszy-
wo, usuwając warstwę niezwiązanego zaczynu.
Inne rodzaje tekstury betonu można uzyskiwać
przez zastosowanie różnych typów deskowania
drewnianego, matryc plastikowych lub wykona-
nych z włókna szklanego, czy deskowania filtracyj-
nego (selektywnego). Deskowanie to pokryte jest
nasiąkliwą tkaniną o włóknistej budowie. W trak-
cie migracji wody z betonu do tkaniny niesie ona
cząstki cementu, które uszczelniają warstwę po-
wierzchniową betonu. Deskowanie filtracyjne po-
woduje również odprowadzenie powietrza z po-
wierzchni betonu, przez co staje się on prawie zu-
pełnie pozbawiony porów powierzchniowych. Ten
typ deskowania nie wymaga również stosowania
środków antyadhezyjnych, co w znacznym stop-
niu ułatwia uzyskanie nienagannego wyglądu po-
wierzchni betonu [5]. Mankamentem tego rodzaju
rozwiązań jest jednak wysoki koszt, który ogra-
nicza jego stosowanie tylko do wyjątkowych przy-
padków.
Z wymienionych rozwiązań deskowanie drewniane
wydaje się być najbardziej ekonomiczne w zasto-
sowaniu i pozwala na wykonywanie skomplikowa-
nych elementów, trzeba jednak być ostrożnym w
wyborze rodzaju drewna, bowiem jego różne ga-
tunki powodują powstawanie innych odcieni po-
wierzchni betonu. Jest to spowodowane wysokim
stopniem absorpcji drewna. Dlatego nie należy łą-
czyć jego różnych rodzajów w deskowaniu jednego
elementu, chyba że uzyskanie zróżnicowanej kolo-
rystyki powierzchni jest zamierzeniem przewidzia-
nym w projekcie. Podobny efekt daje połączenie
w jednym elemencie deskowania wcześniej uży-
wanego z deskowaniem nowym. Przy deskowaniu,
które wykorzystano po raz pierwszy, uzyskamy bar-
wę zdecydowanie ciemniejszą. W celu uniknięcia
tego typu przebarwień nowe elementy deskowania
należy postarzyć przez pomalowanie go mleczkiem
cementowym.
Plamami wynikającymi również z rodzaju zastoso-
wanego deskowania są tzw. marmurki powstające
w wyniku osadzania się kropel wody na niechłonnej
powierzchni deskowania. Lokalnie powstają wów-
czas miejsca o różnych wartościach stosunku w/c,
które prowadzą do powstania jasnych i ciemnych
plam. Beton o mniejszym w/c ma ciemniejszy ko-
lor, zaś beton o wyższym w/c jest jaśniejszy [12].
Kolejnym czynnikiem, wpływającym na zmianę
barwy betonu, może być niewłaściwy montaż de-
skowania, powodujący jego nieszczelność (fot. 5).
W wyniku wyciekania mleczka cementowego lub
zaprawy powstaje beton o zdecydowanie ciemniej-
szym kolorze (fot. 6), co jest skutkiem miejscowej
redukcji zawartości wody w mieszance.
Większe wypływy mogą prowadzić nie tylko do
zmian barwy betonu, ale także do odsłonięcia zia-
ren kruszywa i powstania tzw. gniazd żwirowych
(fot. 7), a w konsekwencji, w szczególnych przy-
padkach, do osłabienia nośności konstrukcji.
Ten potencjalny problem jest zwykle redukowany,
pod warunkiem że wykonawca zapewni wysoką ja-
kość deskowania i jego montażu. Dodatkowym za-
bezpieczeniem może być zastosowanie uszczelek
na łączeniach elementów deskowania, które będą
gwarancją jego pełnej szczelności i pozwolą unik-
nąć nawet najmniejszych wycieków.
Uszczelnienie deskowania jest również jedynym
sposobem na uniknięcie tzw. firanek na powierzch-
ni betonu (fot. 8). Zjawisko to powstaje w wyniku
Fot. 5. Wycieki spowodo-
wane nieprawidłowym mon-
tażem deskowania
Fot. 6. Odbarwienia spowodowane nieszczelnością deskowania
Fot. 7. Tak zwane gniazda żwirowe powstałe w wyniku nieszczelności deskowania
Fot. 8. Tak zwane firanki będące skutkiem wykonywania elementów w poziomych sekcjach
i nieuwzględnienia skurczu dolnej warstwy betonu
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
budownictwo • technologie • architektura
wykonywania elementu w poziomych sekcjach,
co ogranicza wysokość „zalewania” elementu. Po
wykonaniu pierwszej sekcji ustawiane jest de-
skowanie kolejnej i na związany już beton ukła-
da się jego kolejną partię. Niestety wskutek skur-
czu betonu pierwszej sekcji powstaje szczelina po-
między jego powierzchnią a deskowaniem, w któ-
rą to przestrzeń wpływa mleczko z kolejno wbu-
dowywanej mieszanki. Mleczko to tworzy nacieki
na powierzchni niższej sekcji. Rozwiązaniem jest
poluzowanie deskowania pierwszej sekcji już po
związaniu betonu, przyklejenie uszczelek, ponow-
ne jego skręcenie i dopiero wówczas przeprowa-
dzenie prac nad następną sekcją.
W trakcie projektowania powinno się również
uwzględnić szerokość deskowania, kierunek jego
ułożenia, podział na odcinki, rozstaw i rozmiesz-
czenie kotew (fot. 9). Ze względu na właściwość
betonu do odwzorowywania powierzchni deskowa-
nia brak planu jego ułożenia może doprowadzić do
wizualnego zaburzenia zaplanowanej kompozycji
architektonicznej.
4. Środki antyadhezyjne
Środki antyadhezyjne do deskowania są wymaga-
ne prawie zawsze przy wykonywaniu elementów
na budowie. Wyjątek stanowi przypadek stosowa-
nia form specjalnych, takich jak np. „monotuby”.
Zastosowania środka antyadhezyjnego nie wymaga
również wykonywanie faktur kruszywowych z uży-
ciem środków opóźniających, gdyż w takim przy-
padku przyczepność formy do betonu jest nie-
wielka [5].
Stosowanie preparatów antyadhezyjnych ma bar-
dzo duży wpływ na ostateczny wygląd betonu, dla-
tego konieczne jest dokonanie odpowiedniego ich
wyboru. Bardzo często już sam typ deskowania de-
cyduje o tym, który środek jest najlepszy do re-
alizacji danego zadania.
Środki chemiczne uzyskiwane na bazie rozcień-
czonych olei są najpowszechniejszymi preparata-
mi antyadhezyjnymi, a przez to również jednymi
z najczęściej stosowanych podczas wykonywania
betonu architektonicznego. Są one odpowiednie
dla wielu rodzajów deskowania oraz odporne na
zmywanie przez deszcz. W tracie stosowania tego
typu preparatów należy jednak zwrócić uwagę na
fakt, że niektóre oleje szalunkowe użyte na nie-
chłonnych formach mogą powodować powstawa-
nie plam i przebarwień w postaci tzw. chmurek na
powierzchni betonu, co zwykle wynika z nierówno-
miernego nakładania lub natryskiwania zbyt grubej
warstwy preparatu (fot. 10). W miejscach o zbyt
dużej koncentracji oleju antyadhezyjnego zbiera
się brud i kurz, który później przylepia się do po-
wierzchni betonu [12]. Zbyt gruba warstwa środka
może również mieszać się z powierzchniową war-
stwą mieszanki betonowej w trakcie jej układania
i wibrowania.
Innym rozwiązaniem jest zastosowanie bezolejo-
wych i wodorozcieńczalnych emulsji lub past. Trze-
ba jednak wziąć pod uwagę to, że niektóre z tych
preparatów mają tendencję do opóźniania czasu
wiązania, przez co mogą wpływać na zmiany ko-
loru betonu i powodować późniejsze pylenie po-
wierzchni [4].
Niezależnie od stosowanego środka antyadhezyjne-
go należy zadbać, aby preparat był nanoszony na
czystą powierzchnię w minimalnej koniecznej ilo-
ści. W przypadku nałożenia zbyt grubej jego war-
stwy należy usunąć nadmiar preparatu. Przy na-
tryskiwaniu środka należy zwrócić uwagę, czy stru-
mień preparatu jest prostopadły do deskowania
oraz czy dysza urządzenia jest czysta i wytwarza
jednolity strumień.
5. Projektowanie mieszanki betonowej
Bardzo ważnym czynnikiem, który przyczynia się
do stabilności wyglądu betonu architektonicznego
jest używanie tych samych materiałów. Ze wszyst-
kich składników zastosowanych do produkcji mie-
szanki betonowej największy wpływ na kolor wy-
konywanych elementów ma cement. Zatem w celu
zachowania jednolitej barwy należy używać ce-
mentu tego samego typu, pochodzącego od jed-
nego dostawcy. Równie istotne jest utrzymanie
współczynnika w/c na tym samym poziomie.
Stwierdzono, że zmiana w/c nawet o 0,02 prowa-
dzi do zmiany barwy betonu [2].
Mieszanka dla betonu architektonicznego wyma-
ga zwykle użycia większej ilości cementu niż jest
potrzebne do osiągnięcia wyspecyfikowanej klasy.
Fot. 9. Planowanie roz-
mieszczenia deskowania
Fot. 10. Efekt nierówno-
miernego nałożenia środka
antyadhezyjnego,
tzw. chmurki
fot. Archiwum
fot. Archiwum
0
styczeń – marzec 2007
Różne źródła podają minimalną ilość cementu na
rozmaitych poziomach. Zwykle wartość ta nie jest
mniejsza niż 350 kg/m
3
. Najczęściej jednak w spe-
cyfikacjach pojawia się zalecenie odnośnie do za-
wartości w mieszance frakcji miałkich do 0,25
mm. Wartość ta powinna odpowiadać danym jak
w tabeli 1 [2].
Innym, bardzo często precyzowanym w opracowa-
niach, parametrem jest maksymalny współczynnik
w/c, który waha się między 0,55 a 0,50.
W celu zwiększenia ilości frakcji miałkich dopusz-
czalne jest zastosowanie popiołu lotnego, trzeba
jednak mieć na uwadze fakt, że wahania barwy
tego materiału, wynikające ze zmieniającego się
udziału strat prażenia, są o wiele większe niż zmia-
ny kolorystyki cementu, co może w znacznym stop-
niu wpłynąć na wygląd betonu architektonicznego.
6. Układanie i zagęszczanie
Najczęstszymi wadami powstającymi wskutek
nieprawidłowego układania i zagęszczania mie-
szanki są pozostające na powierzchni betonu pę-
cherze powietrza. Powstają one w wyniku błędów
w czasie wibracji lub zagęszczania zbyt grubych
warstw. W celu uniknięcia zamykania baniek po-
wietrza przy powierzchni betonu zaleca się ukła-
danie mieszanki warstwami nieprzekraczającymi
grubości 50 cm, a w szczególnych przypadkach
(podcięte deskowanie, gęste zbrojenie) warstwami
o grubości do 30 cm.
Równie ważnym czynnikiem wpływającym na efekt
końcowy jest prawidłowe wibrowanie. Buława po-
winna być zanurzana prostopadle w regularnych od-
stępach wynoszących 1,5 promienia działania, któ-
ry wynosi zwykle od 8 do 10 średnic buławy wi-
bratora. Przy większych odstępach powstaną miej-
sca niedowibrowane z dużą ilością pęcherzy po-
wietrza (fot. 11). Na ilość pęcherzy na powierzchni
ma wpływ także prędkość wyciągania buławy. Zbyt
szybkie jej podnoszenie nie pozwala pęcherzykom
powietrza na dalszą migrację ku powierzchni. Przyj-
muje się, że prędkość wyciągania buławy nie po-
winna być szybsza niż 8 cm/s. Istotne znaczenie ma
również niedopuszczenie do stykania się głowicy wi-
bratora z deskowaniem i zbrojeniem, gdyż wprowa-
dzanie ich w drgania może spowodować miejscową
zmianę współczynnika w/c, a tym samym wpłynąć
na zmianę koloru powierzchni betonu.
W górnym obszarze elementów pionowych zaleca
się wtórne zawibrowanie betonu, ponieważ wła-
śnie w tych miejscach najczęściej gromadzi się po-
wietrze w trakcie wibrowania. Jest to skutkiem
przyspieszonego wyciągania buławy w ostatnim
etapie zagęszczania (fot. 12).
W czasie wbudowywania mieszanki należy również
zwrócić uwagę, by przerwa między układaniem ko-
lejnych warstw nie przekroczyła 15 min. Zbyt długi
okres betonowania może doprowadzić do wystą-
pienia różnic w kolorystyce elementu (fot. 16) lub
do powstawania kolejnego błędu – ciemnych plam
na powierzchni betonu, tworzących się w wyniku
zaschnięcia zaprawy na deskowaniu (fot. 13). De-
fekt ten występuje bardzo często podczas wykony-
wania elementów w wysokich temperaturach ze-
wnętrznych.
7. Pielęgnacja
Równie istotny wpływ na ostateczny wygląd kon-
strukcji mają rodzaj i czas pielęgnacji betonu. Czę-
sto bagatelizowany jest fakt, że dojrzewanie be-
tonu w różnych temperaturach powoduje uzy-
skiwanie odmiennych barw powierzchni betonu.
Jest to niezwykle istotne przy próbach wykonywa-
nia betonu architektonicznego w warunkach ob-
niżonych temperatur. W celu zabezpieczenia be-
tonu przed zamrożeniem często stosowana jest
pielęgnacja w postaci elektronagrzewu. Przy wy-
konywaniu powtarzających się elementów i tego
typu pielęgnacji należałoby zachować wyjątkowy
reżim technologiczny, polegający na ścisłej kontroli
czasu nagrzewania i temperatury betonu w kon-
strukcji. Niezachowanie tych warunków może do-
prowadzić do uzyskania diametralnie różnej ko-
lorystyki powierzchni wykonywanych elementów.
Podobne rezultaty daje również przetrzymywanie
w deskowaniu przez różny czas poszczególnych
elementów konstrukcji, nawet w naturalnych wa-
runkach dojrzewania (fot. 14).
8. Naprawy
Oczekiwania kontrahentów i architektów decydują-
cych się na zastosowanie betonu architektoniczne-
go odnośnie do kształtu, wykończenia powierzchni,
koloru i jednorodności są bardzo wymagające. Z in-
nej strony wyjątkowość tego rozwiązania powodu-
je, że dość często zdarzają się problemy związane
zarówno z planowaniem, jak i wykonaniem tego
zadania, co w konsekwencji prowadzi do błędów.
W związku z tym bardzo ważne jest stworzenie za-
wczasu procedury naprawczej dla danej konstruk-
cji. Naprawy betonu architektonicznego nie są ła-
twe, w związku z tym jednym z rozwiązań jest wy-
burzenie wadliwego elementu, co niestety pociąga
za sobą znaczne środki finansowe. Jednakże na-
leży rozważyć, czy inny sposób naprawy w kon-
sekwencji nie okaże się jeszcze bardziej kosztowny.
Jednak akceptacja wykonania ze wszystkimi moż-
liwymi defektami może nawet doprowadzić do za-
trzymania budowy. Rozwiązaniem pośrednim jest
opracowanie metodologii napraw, dającej rezultaty
możliwe do zaakceptowania, a jednocześnie wy-
magającej minimalnej interwencji w strukturę wy-
konanego betonu.
W przypadku zabrudzeń spowodowanych inny-
mi pracami budowlanymi, trwającymi już po wy-
Maksymalna wielkość ziarna kruszywa [mm]
Zalecana ilość miałkich frakcji [kg/m
3
]
8
550
16
500
32
450
Tabela 1. Zalecana
zawartość frakcji miałkich
do 0,25 mm
Fot. 11. Nieciągłości struk-
tury w postaci pecherzy po-
wietrza wynikające z nie-
prawidłowego zagęszczania
Fot. 12. Raki i pecherze
powietrza powstałe wsku-
tek nieprawidłowego za-
gęszczania
fot. Archiwum
fot. Archiwum
budownictwo • technologie • architektura
konaniu elementu lub niedoczyszczeniem desko-
wania, najprostszym rozwiązaniem jest usunięcie
ich przez umycie powierzchni betonu delikatnymi
środkami czyszczącymi, zawierającymi kwas.
W celu naprawy pęcherzy, raków i innych uszko-
dzeń betonu konieczne jest zastosowanie drob-
no- lub gruboziarnistej zaprawy naprawczej lub ich
kombinacji w zależności od wielkości uszkodzenia
i wymaganej tekstury. Niezwykle istotne jest, w
przypadku tego rozwiązania, odpowiednie dobra-
nie koloru zaprawy do kolorystyki naprawianego
elementu, w przeciwnym razie naprawa może w
jeszcze większym stopniu zaburzyć wizualny od-
biór konstrukcji [11] (fot. 15).
9. Podsumowanie
W ostatnim okresie stosowanie betonu architekto-
nicznego przy wykonywaniu różnego typu konstruk-
cji stało się bardzo popularne. Świadczą o tym licz-
ne konkursy w Polsce i na świecie, mające na celu
promowanie betonu jako materiału kształtującego
formy architektoniczne. Obiekty już powstałe czy też
będące w trakcie realizacji, w których zastosowano
beton architektoniczny, nie są już rzadkością. Przy-
czyniło się do tego zaangażowanie dostawców be-
tonu, wykonawców i projektantów, którzy przez
wspólne dążenie do wysokiej jakości betonu spra-
wili, że materiał ten przestał być tylko szkieletem
dla innych materiałów i stał się ozdobą samą w so-
bie. Jednakże dalsze zwiększanie zastosowania be-
tonu architektonicznego wymaga podnoszenia kwa-
lifikacji kadry biorącej udział w procesie jego two-
rzenia, począwszy od architektów i projektantów
przez inżynierów, a skończywszy na pracownikach
budowlanych, oraz wyciągania wniosków z błędów
już popełnionych i uczenia się na nich, jak w trakcie
realizacji następnych projektów uniknąć kolejnych.
mgr inż. Krzysztof Kuniczuk – CEMEX Polska
Literatura
1 M. Jagiełło-Kowalczyk, Z. Jamroży, Beton architekto-
niczny, „Surowce i Maszyny Budowlane”, nr 2/2005,
s. 41-43
2 Beton architektoniczny. Wytyczne Federalnego Sto-
warzyszenia Producentów Cementu dotyczące prze-
targów, wykonania i odbiorów betonu o zmodyfikowa-
nych wymaganiach optycznych, Köln 1997
3 Architectural Concrete, R-Con Tech Letter, Vol. II
No. 2, Wichita-Kansas 2000
4 Visual concrete. Specifying concrete to BS EN 206-
1/BS 8500, British Cement Association, 2000
5 A. Chudan, P. Woyciechowski, Metody i środki pielę-
gnacji betonu w formach i in situ, XVII Ogólnopolska
Konferencja „Warsztat pracy projektanta konstruk-
cji”, Ustroń, 20-23 lutego 2002
6 J. Wójcik, S. Osowski, Matryce do betonu architekto-
nicznego, Polski Cement nr 3/2004, s. 14-15
7 Z. Jamroży, Beton i jego technologie, Warszawa
2005
8 H. Michalik, Beton w architekturze, www.kalejdo-
skopbudowlany.pl, 22 maja 2006
9 L. A. Boyer, Decorative Concrete Has Come a Long
Way!, Concrete International, Vol. 24, No. 6, June
2002
10 B. Boehle, M. Hart, Decorative Concrete at the Get-
ty Villa, Concrete International, Vol. 28, No. 4, April
2006
11 A. Nunes, A. Alvarez Jose, Architectonic Concrete
Repair and Rehabilitation, Proceedings of the 12
th
European Ready Mixed Concrete Congress, Vol. 2,
23-26 June 1998, Lisbon, Portugal
12 P. Schmincke, Sichtbeton – gewußt wie, „Beton”, nr
40/1990, s. 285-290
Fot. 13. Plamy powstałe
wskutek zaschnięcia mlecz-
ka cementowego na po-
wierzchni deskowania
Fot. 14. Zmiany barwy wy-
nikające z różnego czasu
rozdeskowania
Fot. 15. Próba dobrania
zaprawy naprawczej
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
„Krótki rynek” wykonawców
Dla rozwoju sieci autostrad w Polsce 2007 rok tylko pozornie
zaczął się przyzwoicie. 22 stycznia Generalna Dyrekcja Dróg
Krajowych i Autostrad podpisała kontrakt na budowę 15,5 km
śląskiego odcinka autostrady A1 z Sośnicy do Bełku. Budowa
odcinka z 33 obiektami mostowymi rozpocznie się w marcu i
będzie kosztowała prawie 243 mln euro (udział środków unij-
nych – prawie 194 mln euro). Wykonawcą drogi będzie grecka
firma J&P – Avax SA, która dopiero wchodzi na polski rynek. Jej
oferta przetargowa była również najniższa.
– Przewidujemy, iż trzy dodatkowe kontrakty autostradowe na
pozostałe odcinki w województwie śląskim zostaną podpisane
do końca bieżącego roku – zapowiedział podczas konferencji
prasowej Jerzy Polaczek, minister transportu i budownictwa.
I chyba pokazał tą wypowiedzią
duży optymizm, gdyż sygnały pły-
nące z rynku nie są tak dobre.
Pod koniec 2006 roku GDDKiA
musiała unieważnić kilka przetar-
gów na duże inwestycje drogowe,
gdyż oferty składane przez wy-
konawców były nawet dwukrotnie
wyższe od szacunków GDDKiA.
O co chodzi? Pozornie wszystko
w porządku. Pracy jest wiele, in-
westorzy mają pieniądze, a wy-
konawcy dobre chęci. Dlaczego
nie można tego połączyć? Wykonawcy tłumaczą swoje wyższe
wyliczenia wzrostem cen surowców, a poziom kosztorysów in-
westorskich starymi, nieaktualnymi cenami.
Inwestorzy – głównie GDDKiA – mówią o zmowie cenowej wy-
konawców.
– Ilości materiałów potrzebne do wykonania określonego zada-
nia, a tym samym ich koszt, można bardzo łatwo obliczyć na
podstawie kosztorysu inwestorskiego. Ale moim zdaniem wysoki
poziom ofert wcale nie wynika ze wzrostu cen surowców, tylko
z „krótkiego rynku” wykonawców. Jest ich niewielu, dużo zadań
do zrobienia, i poczuli, że mogą z tego więcej wyciągnąć – wy-
jaśnił mi pytany o sprawę doświadczony specjalista ds. prze-
targów jednej z polskich gmin. Jego zdaniem nie można mó-
wić o nieaktualnych wyliczeniach inwestorów, gdyż kosztorys in-
westorski aktualizuje się co pół roku.
Tylko morderczy wysiłek?
Podobną opinię wyraził minister Jerzy Polaczek podczas Forum
Inwestfield, które odbyło się 24 stycznia w Poznaniu: – Pod-
niesienie kosztów składanych ofert w 2006 roku pokazało, jak
ograniczony mamy rynek wykonawczy. Zachęcam państwa do
budowania potencjału firm w perspektywie wieloletniej – ko-
mentował. – Chciałem podziękować rynkowi, firmom wykonaw-
czym. To oni byli autorami sukcesu 2006 roku, który był re-
kordowy pod względem wykorzystanych środków unijnych – ro-
kiem bez precedensu. Oddaliśmy autostrady i drogi ekspresowe
za 3 mld złotych i obwodnice za 1,5 mld złotych. Oceniając rok
2006 i początek 2007, mogę powiedzieć, że mamy do czynie-
nia dopiero z przedsmakiem wysiłku. Polska musi wykonać na-
łożony plan do 2013 roku, a odpowiedzią może być tylko mor-
derczy wysiłek – dodał.
Zdaniem ministra Polaczka skala wyzwań jest ogromna i ad-
ministracja drogowa musi sobie poradzić z wielkimi projektami
i ich przygotowaniem. – Pod tym względem rok 2007 będzie
przełomowy dla administracji drogowej. Do końca 2015 roku,
czyli wtedy gdy nastąpi rozliczenie okresu 2007-2013, jest roz-
pisanych wiele projektów, z których powstanie 1600 km au-
tostrad i 1800 km dróg ekspresowych. Cały czas musi być także
kontynuowana rehabilitacja istniejącej sieci drogowej. W 2006
roku remont 10% sieci dróg krajowych kosztował 2 mld złotych
– wyliczał minister Polaczek.
Wróci polski hydraulik?
Wykonawcy dróg, podobnie jak całe polskie budownictwo, na-
rzekają na brak rąk do pracy. Minister Polaczek przypominał
swój styczniowy pobyt w Wielkiej Brytanii, kiedy jego odpowied-
nik w brytyjskim rządzie zażartował, że przed Polską otwierają
się takie możliwości, że chyba nawet polski hydraulik wróci i bę-
dzie miał co robić.
– Niestety, wchodzimy w czas, kiedy będziemy odczuwać przy-
słowiowy brak rąk do pracy – dodał minister Polaczek.
Szansą dla drogownictwa może okazać się otwarcie naszego
rynku pracy dla obywateli Ukrainy.
Trzeba nowej specustawy
Aż 26 ustaw i 75
rozporządzeń wią-
że się z budową dróg
w Polsce. – To nad-
mierna regulacja
prawna, niekorzystna
dla planowania i re-
alizacji dróg. Przepisy
są rozproszone, czę-
sto zmieniane – uwa-
ża prof. Leszek Ra-
falski, dyrektor In-
stytutu Badawczego
Dróg i Mostów. – Mimo realizacji wielu odcinków, cały czas pro-
gram budowy dróg ekspresowych i autostrad jest przed nami.
Obecnie w Polsce najważniejsze jest przedłużenie działania tzw.
specustawy albo opracowanie nowego aktu prawnego, równie
skutecznego, który obowiązywałby na lata 2007-2013.
Przypomnijmy, że w 2003 roku przyjęto tzw. specustawę, któ-
ra istotnie zmieniła zasady przygotowania i realizacji inwestycji
drogowych. Niestety, specustawa, dzięki której inwestycje dro-
gowe zaczęły iść sprawniej, wygasła z końcem 2006 roku.
– Obecne przepisy prawne nie sprzyjają przyspieszeniu przygoto-
wania inwestycji drogowych i mostowych. Potrzebne są noweliza-
cje ustaw i rozporządzeń oraz wielu wytycznych i instrukcji doty-
czących dróg i mostów. Nowy system przepisów technicznych po-
winien umożliwiać elastyczne zmiany wymagań dla budowli dro-
gowych i mostowych – mówił w podsumowaniu prof. Rafalski.
Piotr Piestrzyński
Na przednówku dużo życzeń i więcej pytań
Z lawinowo rosnącymi ofertami wykonawców, brakiem
rąk do pracy, koniecznością zmian prawnych lub
uchwaleniem nowej „specustawy” powitał 2007
rok wszystkich zainteresowanych rozwojem dróg
w Polsce. Jeżeli szybko nie znajdzie się rozwiązanie
tych problemów, to ambitny program budowy dróg
i autostrad z udziałem środków unijnych do 2013 roku
będzie zagrożony. Jak na koniec jednego i początek
drugiego roku przystało, jest dużo życzeń. Mamy także
więcej pytań. Niestety, wiele z nich bez odpowiedzi.
Minister transportu Jerzy
Polaczek
Prof. Leszek Rafalski, dyrektor Instytutu
Badawczego Dróg i Mostów
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
fot. fot. P
iotr P
iestrzyński
fot. P
iotr P
iestrzyński
budownictwo • technologie • architektura
– Podsumujmy rok 2006 w dro-
gownictwie. Jaki to był rok?
– Na pewno lepszy od poprzed-
niego, chociaż na początku stycznia
2007 roku okazało się, że są pro-
blemy z płatnościami. Zamawiają-
cy roboty, czyli Generalna Dyrekcja
Dróg Krajowych i Autostrad, jeszcze
w pierwszym tygodniu stycznia miał
zaległości w płatnościach w wysoko-
ści 600 mln złotych za wystawione
faktury. To w dalszym ciągu nie po-
prawia naszych wyników, zwłaszcza
w zakresie rentowności, tak niezwykle potrzebnej dla przyszłości
polskich firm wykonawczych.
– Mimo głosów z branży nic w tym zakresie się nie zmienia…
– To świadczy o wielkim niezrozumieniu przez administrację dro-
gową właściwej roli firm wykonawczych w całym procesie reali-
zacji wielkiego programu drogowego. W dalszym ciągu mogę tyl-
ko apelować o to, żeby wszyscy zrozumieli, że jedziemy na tym
samym wózku. Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała
o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to nie bę-
dzie możliwości zrealizowania tego programu, ponieważ nikt nie
będzie w stanie tego wykonać, kiedy firmy będą za słabe. Wie-
le osób wyraża przekonanie, że najlepiej byłoby, gdyby przetargi
były wygrywane dzięki ofercie cenowej w wysokości 60-70 pro-
cent wartości kosztorysu inwestorskiego. Mogę odczuwać tylko
gorzką satysfakcję, że przestrzegałem przed tymi przetargami,
gdzie kontrahent wygrywał dzięki ofercie z podaniem ceny na
poziomie 70 procent kosztów, ponieważ – jak można było ocze-
kiwać – teraz odbija się to wszystkim czkawką.
– Jednym z utrudnień w branży jest ustawodawstwo, jednak
w roku 2006 mieliśmy zmiany przepisów.
– Zmiany, które nastąpiły w prawie o zamówieniach publicz-
nych, są dla nas niezbyt satysfakcjonujące z tego względu, że
dotyczą mniejszych przetargów. Wygląda na to, że sprawy nie
załatwią nowelizacje, tylko zupełnie inne spojrzenie zamawiają-
cego na całą procedurę przetargową. A po drugie, ważna jest za-
sada trzymania się przepisów zawartych w ustawie.
Co ważne, kosztorysy inwestorskie z zamówień niestety nie
uwzględniają aktualnych cen surowców, które ostatnio podro-
żały, czyli cementu, asfaltu i kruszyw. Znacznie wzrosły również
płace w branży. Trzeba też doprowadzić do tego, aby można było
odrzucać oferty uwzględniające ceny, które odbiegają od kosz-
torysów inwestorskich. Można założyć, że jeśli oferent podaje
cenę w wysokości 80 procent kosztorysu, z góry przewiduje ja-
kieś nieprawidłowości, że na przykład odbędzie się to kosztem
pozycji podwykonawców.
– Branża firm wykonawczych w dalszym ciągu walczy o swoje…
– Chcemy doprowadzić do powstania zasad, które uniemożli-
wią wygrywanie przetargów za 80 procent wartości. W krajach
Unii Europejskiej rządowe administracje drogowe pomagają fir-
mom obecnym na rynkach krajowych. Nie chcemy sytuacji, kie-
dy przetargi wygrywają firmy, które nie mają żadnych sił wyko-
nawczych. Wymagana dokumentacja – owszem – potwierdza do-
świadczenie, ale z robót wykonywanych przez spółki-matki w kra-
jach macierzystych. Ale w praktyce firmy te organizują w Polsce
wykonawstwo w oparciu o przedsiębiorstwa obecne w kraju. Nie
możemy wygrywać tych przetargów i nie pozyskujemy kapitału,
który jest nam niezbędny do inwestowania. Obecnie panujące
warunki mogą powodować, że roboty mogą być po postu nie-
wykonane, jak na przykład przebudowa ronda Mogilskiego w Kra-
kowie, gdzie turecki wykonawca nie zdołał zrealizować inwestycji.
Z kolei zwiększenie zysków firm działających w Polsce pozwoli
na inwestowanie i sprostanie coraz większym zleceniom. Bo jeśli
mamy do Polski sprowadzić wykonawców wraz z całym potencja-
łem, czyli kapitałem, sprzętem, kadrą i najlepiej z materiałami, to
w takim wypadku musi zadziałać jakieś rozwiązanie polityczne, a
to niekoniecznie służy całej sprawie.
– Polskie drogownictwo czeka bardzo poważny zastrzyk fi-
nansowy z programów unijnych w latach 2007-2013. Czy te
licznie zaplanowane inwestycje mogą być zagrożone?
– Jeżeli sposób myślenia administracji drogowej się utrzyma, to
bardzo się obawiam, czy uda się zrealizować ten wielki program.
Jeżeli minister transportu ze swoimi programami nie będzie miał
takiej siły przebicia jak na przykład minister edukacji, jeśli nie
będą zabezpieczone środki w budżecie, a możemy mieć takie
obawy z powodu zaległości płatniczych za rok 2006, to spra-
wy mogą pójść nie najlepiej. Niebezpieczeństwo mogą stwarzać
aktualnie obowiązujące przepisy prawa o ochronie środowiska
i ustawodawstwo dotyczące zagospodarowania przestrzennego.
I po raz kolejny mogę powtórzyć, że powinno się ogłosić swego
rodzaju pospolite ruszenie w sprawie dróg, tak jak niekiedy ogła-
sza się w sprawie ochrony zdrowia. Z naszych podsumowań za
2006 rok wynika, że plany finansowania inwestycji drogowych
będą zrealizowane na poziomie 75 procent lub niewiele więk-
szym. Mam niedobre przeczucia co do spółek specjalnego prze-
znaczenia i ich wpływu na sytuację w branży.
Jeśli założenia przedstawione przez ministerstwo transportu na
lata 2007-2013 mogą się nie powieść, to przez niezadowalają-
ce przygotowanie przetargów. Dochodzą jeszcze bariery prawne.
Również przygotowanie procesu inwestycyjnego, czyli na przy-
kład kwestia wykupu gruntów czy problemy dokumentacyjne
mogą budzić niepokój. Trzeba gruntownie przedyskutować spra-
wy zaopatrzenia materiałowego. I pozostaje jeszcze obawa o
możliwości realizacyjne firm.
– A jeśli się uda, to z jakich powodów?
– Trzeba wszystko zrobić, żeby się udało. Po prostu nie ma in-
nego wyjścia. Nie możemy bez końca być malkontentami. Trze-
ba przemówić jednym językiem: minister transportu i wszyst-
kie jego organy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad
i wspierające je środowiska oraz branża wykonawców.
– Dziękuję za rozmowę.
Konrad Sabal
Branża drogowa przed
wielkim planem w drogownictwie
– Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała
o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to
nie będzie możliwości zrealizowania tego programu,
ponieważ nikt nie będzie w stanie tego wykonać, kiedy
firmy będą za słabe – mówi Wojciech Malusi, prezes
Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
Tadeusz Kauch, 53 lata, burmistrz miasta i gminy
Ujazd, woj. opolskie, wybrany na trzecią kadencję.
Pod koniec 2005 roku w gminie Ujazd powstała
droga betonowa o długości 5 km z Ujazdu do miej-
scowości Zimna Wódka.
– W tej kadencji samorządu
chcemy zrobić bardzo wie-
le, ale wszystko zależy od do-
stępności środków unijnych.
Chcemy dokończyć kanalizację
sanitarną we wsiach: Sieronio-
wice, Klucz i Olszowa. Wy-
konać wodociągi w Olszowej
i Kluczu. Jednak najważniej-
szym zadaniem będzie uzbro-
jenie Strefy Aktywności Go-
spodarczej w Olszowej. Chce-
my wykonać tam sieć około 5
km dróg, w części wodociągu
i kanalizacji. Chcemy włączyć ten teren do Spe-
cjalnej Strefy Ekonomicznej w Katowicach. Trwają
rozmowy na ten temat.
Chciałbym, aby w czasie tej kadencji zmiany do-
tknęły także centrum miasta Ujazd. Planujemy
jego rewitalizację. Chcemy także zagospodarować
teren zamku w Ujeździe.
Droga betonowa, którą wykonaliśmy, stanowi „krę-
gosłup”, od którego chcemy teraz pociągnąć be-
tonowe „żebra”, czyli odcinki boczne dróg do po-
szczególnych miejscowości.
Grzegorz Maras, 40 lat, wójt gminy Skomlin, woj.
łódzkie, wybrany na trzecią kadencję. Pod koniec
1999 roku zdecydował o budowie 1 km drogi be-
tonowej na odcinku Skomlin – Zbęk.
– Przede wszystkim mamy na-
dzieję na pozyskanie środków
unijnych i przy ich udziale bu-
dowę kanalizacji sanitarnej, re-
alizację dróg dojazdowych do
ośrodka sportu i rekreacji oraz
budowę sali gimnastycznej przy
szkole podstawowej. Te drogi
będą miały w sumie około 1,9
km długości. Dysponujemy bar-
dzo niewielkim budżetem – z
kredytami około 7 mln złotych.
Dlatego wszystkie inwestycje
rozkładamy na lata. Każdego
roku staramy się około 20-25%
budżetu przeznaczać na inwesty-
cje. Droga betonowa prowadząca do Zbęku trzyma
się bardzo dobrze. Jestem przekonany do tej tech-
nologii, jeśli nam na to środki pozwolą, być może
zbudujemy kolejny odcinek.
Marcin Majcher, 53 lata, burmistrz miasta i gmi-
ny Ożarów, woj. świętokrzyskie, wybrany na pią-
tą kadencję. Na terenie
jego gminy powstały
trzy odcinki dróg beto-
nowych: Przybysławice
– Prusy (1,2 km – wrze-
sień 2005 roku), Kar-
sy (0,6 km – wrzesień
2005 roku), Gliniany –
Teofilów (4,5 km – paź-
dziernik 2006 roku).
– Trzy główne zamierze-
nia na tę kadencję to:
kompleksowa kanaliza-
cja gminy, termomoder-
nizacja budynków oraz zabezpieczenie wysypiska
śmieci przed erozją. Musimy przykryć je „płasz-
czem”. Wszystkie inwestycje chcemy realizować
przy udziale funduszy unijnych. Teraz procentuje
wysiłek, który wykonaliśmy w poprzednich latach,
związany z remontami i budową dróg na terenie
gminy. Zarówno te powiatowe jak i gminne są u
nas w przyzwoitym stanie. Planujemy budowę dro-
gi betonowej na terenie gminy w tym roku, ale na
razie nie mogę zdradzić szczegółów.
Dariusz Tokarski, 33 lata, burmistrz miasta i gmi-
ny Pajęczno, woj. łódzkie, wybrany na drugą ka-
dencję. W sierpniu
2006 roku zdecydował
o budowie drogi beto-
nowej w Dylowie Rzą-
dowym.
– Będziemy modernizo-
wać i remontować bu-
dynki oświatowe: szko-
ły, gimnazjum i przed-
szkole. Chcemy zbu-
dować trzecią w gminie
Pajęczno halę sportową.
Jednak najpoważniej-
szym przedsięwzięciem
będzie budowa obwodnicy Pajęczna o długości 7
km. W 2007 roku chcemy przygotować koncepcję,
a w 2008 roku dokumentację obwodnicy. Budowa
powinna ruszyć w 2009 roku. Będziemy także bu-
dować ścieżki rowerowe i chodniki łączące z Pa-
jęcznem sąsiednie miejscowości: Makowiska, Dy-
lów Rządowy, Siedlec i Biała. Czeka nas także bu-
dowa dróg i chodników na nowych osiedlach. Na
większość tych inwestycji chcemy składać wnioski
o środki unijne. Mamy w planie budowę kolejnej
drogi betonowej na terenie gminy.
Będą inwestować
wykorzystując środki unijne
Nasi rozmówcy są doświadczonymi samorządowcami. Pracują
w gminach w różnych częściach Polski. Wybudowali tam drogi
o nawierzchni betonowej, trwałe, bez kolein, co najmniej na
50 lat. 12 listopada 2006 roku zostali wybrani na kolejną,
czteroletnią kadencję. Jak będą chcieli ją zagospodarować?
fot. P
iotr P
iestrzyński
fot. P
iotr P
iestrzyński
fot. P
iotr P
iestrzyński
fot. P
iotr P
iestrzyński
budownictwo • technologie • architektura
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
A4
Historia remontu autostrady A4 od Wrocławia do
granicy z Niemcami sięga 2002 roku. Wtedy roz-
poczęło się wyburzanie i kruszenie najdłuższych
schodów Europy, gdyż takim mianem określano
ten sklawiszowany, liczący 70 lat szlak.
28 sierpnia 2006 roku został uroczyście oddany
do użytku odcinek A4 Wrocław – Krzywa, o dłu-
gości 92 km. Inwestycja realizowana była w 75%
ze środków funduszu ISPA i w 25% ze środków
budżetowych oraz EBI. Całkowita wartość kosz-
torysowa inwestycji, która objęła m.in. nadzory in-
westorskie, wykup gruntów i dokumentację, wy-
nosiła 916,8 mln zł.
Wkrótce rozpocznie się budowa ostatniego na Dol-
nym Śląsku odcinka autostrady A-4 Krzyżowa
– Zgorzelec. 9 listopada 2006 roku podpisano
umowy z wykonawcami. Roboty budowlane roz-
poczną się 1 marca 2007 roku. Cykl realizacji bę-
dzie trwał 19 miesięcy.
Zbudowany odcinek będzie miał 51 km długości
i betonową nawierzchnię. Inwestycja realizowana
będzie przy udziale Funduszu Spójności. Kontrak-
towy koszt przedsięwzięcia wynosi 245,8 mln zł.
A18
Również w technologii betonu cementowego zosta-
nie wykonana autostrada A18, na odcinku Golnice
– Olszyna. – Gotowa jest cała jezdnia południowa.
Do wykonania została północna jezdnia, ale tę inwe-
stycję prowadzi oddział w Zielonej Górze. Są na eta-
pie kończenia dokumentacji i wiosną będą ogłaszać
przetarg na wykonawstwo – mówi Joanna Bajor, za-
stępca dyrektora GDDKiA Oddział we Wrocławiu.
Zakres rzeczowy inwestycji obejmuje dobudowę
drugiej jezdni o długości 70,9 km wraz z budo-
wą obiektów mostowych, w tym w granicach wo-
jewództwa dolnośląskiego 19 km.
Poczekajmy 10 lat
Tymczasem użytkownicy już wybudowanej beto-
nowej autostrady A4 narzekają na brak pasa awa-
ryjnego. Autostrada ma dwa pasy ruchu w każ-
dą stronę i zdarza się, że w razie wypadku kor-
kuje się. Narzekających Joanna Bajor uspokaja:
– Patrząc na natężenie ruchu, nie widzimy na ra-
zie problemu. Obecnie nieco przekracza ono 20 ty-
sięcy pojazdów na dobę. Dajmy sobie 10 lat i do-
piero oceniajmy tę drogę. Jeżeli ruch wzrośnie do
30 tysięcy pojazdów na dobę, to wtedy będzie ko-
nieczność dobudowy trzeciego pasa ruchu i pasa
awaryjnego.
Piotr Piestrzyński
Ostatni etap
Betonowym mostem łączącym nasz system autostradowy z europejskim będą odcinki
autostrady A4 i A18 na zachód od Wrocławia. Odcinek A4 od Wrocławia do Krzywej został
oddany w sierpniu 2006 roku. Wkrótce rozpocznie się budowa odcinka A4 od Krzyżowej
do Zgorzelca. W połowie jest gotowe drugie połączenie betonowe polsko-europejskie
– autostradą A18 z Golnic do Olszyny. Przetarg na wykonawstwo północnej jezdni zostanie
ogłoszony wiosną.
fot. P
iotr P
iestrzyński
fot. P
iotr P
iestrzyński
Gotowy fragment betonowej
autostrady A4...
...i w trakcie budowy
styczeń – marzec 2007
DTŚ
Drogowa Trasa Średnicowa to połączenie dla sa-
mochodowego ruchu lokalnego, które łączy Ka-
towice z Gliwicami. DTŚ ma przyjąć zadanie po-
łączenia tych miast, a także Zabrza, Rudy Śląskiej,
Świętochłowic i Chorzowa. Miasta Górnego Ślą-
ska zamieszkuje ponad 5 milionów mieszkańców,
dlatego skala tego ruchu jest bardzo duża. Z kolei
ruch tranzytowy „przejęła” oddana niedawno do
użytku autostrada A4, dlatego kierowcy przemie-
rzający Górny Śląsk z zachodu na wschód i w kie-
runku odwrotnym nie wjeżdżają do centrum Ka-
towic ani innych miast. Kierowcy, którzy jeszcze
kilka lat temu przemierzali Śląsk, z pewnością pa-
miętają trasę tranzytową, która wiodła obok typo-
wych śląskich bloków, kopalń i niemal przez rynki
tutejszych miast.
Obecnie ruch lokalny w coraz większej mierze od-
bywa się po Drogowej Trasie Średnicowej. Trasa
„ściąga” go z ulic bocznych i takie jest w zasadzie
jej zadanie. Budowana od połowy lat 90. droga ma
mieć łącznie około 30 kilometrów długości, dwie
jezdnie, każda z trzema pasami, bezkolizyjne skrzy-
żowania, co z kolei łączy się z budową mostów, es-
takad i tunelu. Od kilku lat do użytku oddawane są
poszczególne etapy trasy. Jednym z trudniejszych
elementów DTŚ była budowa tunelu pod rondem
im. Ziętka w centrum Katowic.
Tunel
Tunel, którym trasa przebiega przez śródmieście
Katowic, ma 660 metrów długości i pozwala bez-
kolizyjnie pokonać kilka ważnych skrzyżowań.
Kontrakt inwestora, który zawierał budowę tu-
nelu, obejmował także: przebudowę ronda, bu-
dowę wiaduktu Sokolska (po stronie zachodniej
od ronda), wiadukt węzła „Gwiazdy” (po stronie
wschodniej), most nad rzeką Rawą (w ciągu uli-
cy Nowogranicznej, prostopadłej do DTŚ), kładkę
dla pieszych, mury oporowe, które stanowią prze-
dłużenie tunelu oraz przejścia podziemne dla pie-
szych. Na wykonanie tego kontraktu wykonawca
miał 40 miesięcy.
Prace przy budowie tunelu, którego nawa północna
ma długość 667 m, a południowa 658 m, rozpo-
częto od uporządkowania niezwykle bogatej „wiąz-
ki” mediów, jakie wcześniej umiejscowiono wzdłuż
trasy. Ułożenie wszelkich połączeń w jednym ka-
nale miało również w przyszłości ułatwić bezkoli-
zyjne prace wykopowe. Część prac rozpoczęto we-
wnątrz ronda, a część od strony Chorzowa.
Konstrukcja nośna tunelu to dwunawowa rama żel-
betowa, składająca się z trzech ścian połączonych
monolitycznie ryglem płytowym żelbetowym, sta-
nowiącym strop tunelu. Ściany w części podziem-
nej są jednocześnie fundamentem tunelu.
Budowa tunelu odbywała się metodą ścian szcze-
linowych, która okazała się niezwykle efektywna,
przede wszystkim ze względu na możliwość pro-
wadzenia prac w pobliżu gęstej zabudowy miesz-
kalnej oraz tuż przy normalnie (a nawet dość inten-
sywnie) użytkowanych ulicach. Wykopy pod ściany
szczelinowe, przygotowanie i transport zbrojenia
i w końcu betonowanie dość dobrze sprawdziły się
w tych warunkach. Warto nadmienić, że roboty nie
mogły ograniczyć ruchu, który miał odbywać się po
dwóch pasach w każdym kierunku.
Strop tunelu był wykonany tzw. metodą podstro-
pową, to znaczy, że po wykonaniu ścian szczelino-
wych na przygotowanym gruncie można było wylać
15-centymetrową warstwę chudego betonu, a na
nim z kolei, na warstwie oddzielającej – w tym wy-
padku była to folia – można było wykonać zbro-
jenie i wylanie płyty stropu. Szalunek niezbędny
był tylko po bokach płyty, a wysokość stropu wy-
nosi od 0,9 po bokach do 1,3 m w środku. Zbro-
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
Od 11 grudnia 2006 roku przez centrum Katowic można
przejechać bardzo płynnie. Dokładnie mówiąc – od strony
Chorzowa w kierunku Sosnowca, przez rondo im. Ziętka koło hali
Spodek. I z powrotem. Tę płynność ruch zawdzięcza czynnemu
od kilku tygodni tunelowi, który Drogową Trasę Średnicową (DTŚ)
przeprowadza pod powierzchnią najsłynniejszego katowickiego
skrzyżowania. Drogowe połączenie górnośląskich miast, czyli trasa
DTŚ, wydłużyło się o kolejne kilometry.
fot. Michał Braszczyński
Tunel w centrum Katowic
budownictwo • technologie • architektura
jenie i wylewanie stropu następowało sukcesywnie
po wykonaniu odcinka ścian szczelinowych, czy-
li prace były wykonywane kaskadowo. Po tym, jak
powstały już ściany szczelinowe (ich grubość wy-
nosi 0,8 m) i wykonano strop nad całym tunelem,
przystąpiono do wybierania gruntu z tunelu (kopar-
ki, ładowarki, transport samochodowy). Prace wy-
kopowe wymagały dostarczenia powietrza do tune-
lu zarówno dla przebywających tam ludzi, jak i ze
względu na pracujące maszyny. Tymczasowa wen-
tylacja była technologią zaczerpniętą z górnictwa.
Następnym etapem było „odkrywanie” stropu, to
znaczy oddzielenie warstwy chudego betonu. Rów-
nież ściany szczelinowe były „oczyszczane” z war-
stwy ziemi. Co ważne, wybieranie ziemi z tunelu
odbywało się równolegle w obu nawach, ponieważ
konstrukcja ścian bocznych nie była przygotowa-
na na napór gruntu z jednej i brak takiego oporu
z drugiej strony. Ściana oddzielająca nawy ma rów-
nież grubość 0,8 m.
Metoda ścian szczelinowych została zastosowana
nie tylko wewnątrz tunelu, ale również wzdłuż do-
jazdu do tunelu, gdzie jezdnia się obniża i gdzie
przez obniżenie poziomu gruntu wymagane było
zastosowanie murów oporowych. Ściany szczeli-
nowe powstawały w miejscach, gdzie było to moż-
liwe. Ograniczenia wynikały z tego, że mur jest
miejscami „wyciągnięty” ponad powierzchnię grun-
tu. Pojawiły się też ograniczenia zewnętrzne, takie
jak linia wysokiego napięcia, która uniemożliwiła
zastosowanie urządzeń do przygotowania i zabez-
pieczenia wykopów.
Jezdnia wewnątrz tunelu ma nawierzchnię betono-
wą. Projekt uwzględniał pierwotnie nawierzchnię
asfaltową, która dla bezpieczeństwa kierowców
miała być rozjaśniona. Wykonawcy uznali, że do-
świadczenia drogowców z nawierzchniami be-
tonowymi są na tyle duże, że można było z po-
wodzeniem zastosować tę metodę.
Ściany tunelu są wyłożone prefabrykowanymi pły-
tami betonowymi, które przesłaniają
nawierzchnię
ścian szczelinowych oraz przewody obsługujące
urządzenia wentylacyjne czy oświetlenie. Wyposa-
żenie techniczne tunelu spełnia najwyższe standar-
dy bezpieczeństwa. Znalazł się w nim również sys-
tem pomiaru ruchu, z którego wynika, że po mie-
siącu od otwarcia tunel średnio na dobę pokonuje
około 60 tys. pojazdów.
Co słychać na górze?
Najbardziej znane katowickie rondo zostało prze-
budowane. Jest mniej pasów ruchu, zmodernizo-
wano też ich ukształtowanie. Tunel przebiega do-
kładnie pod rondem, ale nie przeprowadzono go
na tyle głęboko (wysoki poziom wód gruntowych),
aby utrzymać podziemny pasaż i przejścia dla pie-
szych, tak jak było to przed modernizacją. Dojście
do przystanków tramwajowych, które znajdują się
wewnątrz ronda, odbywa się przejściami podziem-
nymi, zatem bez konieczności pokonywania jezd-
ni, ale już same ciągi dla pieszych wewnątrz ron-
da przeprowadzone są nad konstrukcją tunelu. Pie-
si mogą bezpiecznie dostać się na przystanki tram-
wajowe pod torowiskiem.
Sporą część powierzchni wewnątrz ronda zajmuje
budynek o kształcie wycinka kuli. Władze Kato-
wic uczyniły gospodarzem tego miejsca Akademię
Sztuk Pięknych, która budynek będzie użytkować
jako galerię sztuki.
Nowe rondo jako jezdnia ma inny promień niż
przed remontem. W czasie remontu rondo przybie-
rało zresztą inne rozmiary, przez pewien okres nie
miało kształtu koła, a wszystko to przez to, że jego
przebudowa, budowa tunelu i obiektów sąsiadu-
jących nie mogły spowodować zamknięcia ruchu.
Utrzymanie komunikacji samochodowej i tramwa-
jowej wymagało wielu przebudów i „przekładania”
jezdni po nowych, tymczasowych śladach.
Oprócz budowy obiektów związanych z ruchem
pojazdów i pieszych kontrakt obejmował budowę
przepompowni wód deszczowych i gruntowych.
Poziom wód gruntowych jest na tyle wysoki, że nie
ma możliwość grawitacyjnego odprowadzania wód
deszczowych z tunelu. W ramach przepompowni
powstały dwa zbiorniki buforowe, które zbierają
nadmiar wody. Z nich za pomocą pomp woda od-
prowadzana jest do rzeki.
Oddany do użytku tunel pod rondem w centrum
Katowic to część zespołu rozwiązań komunika-
cyjnych. Celem jest sprawne przenoszenie ruchu
pomiędzy miastami Górnego Śląska, ale również
między położonymi tu osiedlami, centrami handlo-
wymi i biurowcami. W centrum Katowic są takie
miejsca, gdzie Drogowa Trasa Średnicowa razem
z tunelem, drogami dojazdowymi i serwisowymi
ma łącznie trzynaście pasów. W tej chwili poko-
nywanie centrum miasta nie stwarza kłopotów. To
właśnie cel budowy DTŚ. Jak na razie czynny jest
dziesięciokilometrowy odcinek z Katowic do Rudy
Śląskiej-Chebzia.
Konrad Sabal
Parametry techniczne tunelu
Długość nawy północnej
657 m
Długość nawy południowej
650,1 m
Szerokość jezdni
11 m
Powierzchnia okładzin betonowych
9743,4 m
2
Grubość stropu
1,05 – 1,27 m
Grubość ścian szczelinowych
0,8 m
Całkowita wysokość ścian szczelinowych
17 m
Ilość zbrojenia
7 385,5 t
Ilość betonu konstrukcyjnego
56 739 m
3
Ilość betonu niekonstrukcyjnego
2717 m
3
Dane: DTŚ SA
fot. Michał Braszczyński
styczeń – marzec 2007
Na całym świecie trwają badania nad nawierzch-
niami sztywnymi. Kierunki badań i rozwoju na-
wierzchni betonowych można podzielić na kilka
grup:
1. Ekonomia a trwałość nawierzchni
2. Utrzymanie i naprawa
3. Bezpieczeństwo i ochrona środowiska.
Poniżej przedstawię pierwszy z nich, mając na
uwadze ciągłe remonty, jakie mają miejsce na na-
szych drogach i uciążliwości, jakie im towarzyszą.
Ekonomia a trwałość nawierzchni
Każda droga projektowana jest na określony czas
użytkowania. Z reguły okres ten wynosi 20 lat dla
nawierzchni bitumicznych, a 30 dla nawierzchni
betonowych. W praktyce okres użytkowania dróg
asfaltowych, bez poważanych remontów, nie prze-
kracza 10 lat, a nawierzchnia betonowa z po-
wodzeniem może być eksploatowana 50 lat i dłu-
żej. Możemy się o tym przekonać, jadąc drogą w
austriackich Alpach pomiędzy miejscowościami
Drautal a Großglockner. Droga ma długość 50 km,
z czego ponad 40 km jest zbudowane z płyt beto-
nowych. Została wykonana w latach 1951-1956.
Na 5-centymetrowej warstwie piasku układano
20-centymetrową nawierzchnię z betonu. Po-
między płytami zastosowano dyble. Do dnia dzi-
siejszego droga jest użytkowana i nie wymaga du-
żych nakładów finansowych związanych z jej utrzy-
maniem.
Innym przykładem dużej trwałości nawierzchni be-
tonowych jest ponad 90-kilometrowy odcinek au-
tostrady z Brukseli do Liége. Od grudnia 1972
roku, kiedy została oddana do użytkowania, pod-
stawowym zabiegiem utrzymaniowym tej autostra-
dy było uzupełnianie szczelin. Droga została wy-
konana w technologii zbrojenia ciągłego.
Pierwsze próby zastosowania tego typu nawierzch-
ni odbyły się w latach 40. XX wieku. Pionierami
w projektowaniu i wykonywaniu były Stany Zjed-
noczone, Australia, a na naszym kontynencie Bel-
gia, Francja, Włochy oraz Holandia. W dalszym
ciągu trwają badania nad ich rozwojem. W Wiel-
kiej Brytanii przez ostatnie trzy lata grupa nau-
kowców zajmowała się badaniem wpływu wy-
trzymałości betonu oraz rodzaju podbudowy na po-
wstawanie pęknięć powierzchniowych w płycie be-
tonowej. Efektem tych badań było ustalenie opty-
malnej wysokości zbrojenia dla płyty betonowej
wykonanej z kruszywa żwirowego. Wysokość ta
wynosi 1/3 grubości. Zbadano również zależność
pomiędzy wytrzymałością na zginanie a wytrzyma-
łością na ściskanie dla betonów wykonanych z róż-
nego rodzaju kruszywa. Analizowano w tym przy-
padku wapienie oraz żwiry. Okazało się, że dla sta-
łej wytrzymałości na ściskanie betony wykonane
z użyciem kruszywa wapiennego odznaczały się
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
Historia nawierzchni wykonanych z betonu cementowego sięga
początków XX wieku. Przez ten okres nastąpił duży rozwój
technologii wykonywania nawierzchni. Pierwsze drogi betonowe
były układane bezpośrednio na gruncie rodzimym, w ogóle nie
przywiązywano wagi do ich podbudowy. Obecnie każda droga,
niezależnie czy jest to autostrada, czy droga gminna, składa
się z układu warstw, wśród których znajdują się: ulepszone
podłoże, podbudowa, a dopiero na samym końcu warstwa
wierzchnia. Oprócz rozwoju technologicznego nastąpił duży
rozwój materiałowy. Na dużą skalę zaczęto stosować domieszki
chemiczne, poprawiające cechy stwardniałego betonu (zwiększenie
wytrzymałości, poprawa odporności fizycznej i chemicznej).
fot. Grzegorz Kijowski
Drogi betonowe to nie tylko
Stany Zjednoczone czy Niemcy
Odcinek autostrady A-18
Golnice – Krzywa
budownictwo • technologie • architektura
wyższą wytrzymałością na zginanie, średnio o 0,9
MPa. Naukowcy ustalili, że nie jakość podbudowy,
a rozmieszczenie zbrojenia ciągłego, jak również
wytrzymałość na zginanie mają decydujący wpływ
na powstawanie pęknięć powierzchniowych.
Postęp nauki
Projektowanie nawierzchni drogowych jest znacz-
nie prostsze niż kilkadziesiąt lat temu. Jedną
z przyczyn jest wykorzystywanie technik kompu-
terowych. Daje to szansę znacznie szerszego po-
dejścia do projektowania, umożliwia analizę da-
nych uwzględniającą większą liczbę czynników
wpływających na czas użytkowania drogi. Również
wykorzystuje się modele nawierzchni bardzo zbli-
żone do rzeczywistych.
Prace nad takim oprogramowaniem trwają w wie-
lu krajach, między innymi: Stanach Zjednoczonych
(HIPERPAV II), Holandii (Vencon 1.0), Belgii (CIM-
pel, EvalMET©).
Ciekawym przykładem, umożliwiającym w prosty
sposób porównanie różnych rodzajów nawierzchni,
jest program EvalMET. Pomaga projektantowi wy-
brać najwłaściwsze rozwiązanie konstrukcyjne na-
wierzchni po zdefiniowaniu parametrów wejścio-
wych, m.in. rodzaju i stanu nawierzchni, długości
drogi lub powierzchni terenu, czasu oddania do
użytkowania, liczby ciężkich pojazdów poruszają-
cych się po drodze, obecności sieci podziemnych,
np. kanalizacji, oraz warunków klimatycznych. Na
podstawie tych danych program dokonuje analizy
pod względem:
– kosztów budowy i eksploatacji w projektowanym
okresie
– odporności na koleinowanie
– właściwości przeciwpoślizgowych
– trwałości nawierzchni
– głośności.
Co ważne, twórcy programu nie ograniczyli się do
projektowania dróg, lecz również uwzględnili ana-
lizę projektową parkingu lub skrzyżowania dróg.
Wybór najlepszego rozwiązania konstrukcyjnego
odbywa się metodą wielu kryteriów. Algorytm pro-
gramu opiera się na funkcji dodanych wartości.
Kolejne przykłady
Wysoka trwałość i niskie koszy utrzymania dróg
o nawierzchni betonowej skłoniły inne kraje do bu-
dowy dróg w tej technologii.
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku ówczesna Cze-
chosłowacja, jako jeden z pierwszych krajów w Eu-
ropie do budowy autostrad D1 i D2 (z Pragi przez
Brno do Breclavia), wykorzystała ślizgowe roz-
ściełacze betonu. Po około 30 latach eksploatacji
Dyrekcja Dróg i Autostrad Republiki Czeskiej do-
konała porównania kosztów budowy i eksploatacji
dwóch odcinków autostrady D1 wykonanych z be-
tonu i asfaltu. Obydwa odcinki charakteryzowały
się podobnym obciążeniem ruchu oraz zbliżonymi
warunkami klimatycznymi. W tabeli 1 przedsta-
wiono zestawienie kosztów.
Po 13 latach eksploatacji droga asfaltowa wyma-
gała wymiany wierzchniej warstwy. Po kolejnych
sześciu latach dalszej naprawie poddano podbudo-
wę oraz na nowo ułożono warstwę asfaltu. W tym
okresie na nawierzchni betonowej dokonano drob-
nych miejscowych zabiegów naprawczych.
Odporność na ogień powoduje, że do budowy dróg
w tunelach wykorzystujemy beton. Po pożarach, ja-
kie miały miejsce w tunelach alpejskich, zwrócono
szczególną uwagę na bezpieczeństwo podróżnych.
Od 2001 roku u naszych słowackich sąsiadów wy-
budowano trzy tunele o nawierzchni betonowej.
Pierwszy z nich ma długość ponad 4800 metrów,
drugi – ponad 1400 metrów, a trzeci – 600 me-
trów. Wszystkie są wykonane z dwuwarstwowej
nawierzchni betonowej. Ze względu na jasny, sza-
ry kolor betonu dodatkową zaletą jest zmniejszenie
kosztów związanych z oświetleniem tuneli.
Ciekawe porównanie
W Indiach, państwie, w którym tradycja dróg beto-
nowych wynosi ponad 70 lat, porównano ze sobą
różne rodzaje nawierzchni. Zestawienie przedsta-
wiono w tabeli 2.
Drogi betonowe wymagają większej dbałości pod-
czas ich wykonywania. Jeżeli jednak, mimo więk-
szych problemów wykonawczych, uda się ściśle
przestrzegać reżimu technologicznego, procentuje
to osiąganiem bardzo wysokiej trwałości, sięgającej
ponad 50 lat. Nakłady związane z utrzymaniem są
minimalne, w szczególności gdy nawierzchnia jest
ze zbrojeniem ciągłym.
Nawierzchnia betonowa
(okres użytkowania
1972-2002)
Nawierzchnia asfaltowa
(okres użytkowania
1976-2002)
Koszt budowy [euro/m
2
]
9,4
8,2
Utrzymanie i naprawa [euro/m
2
]
14,3
31,8
Razem [euro/m
2
]
23,7 (59%)
40,0 (100%)
Nawierzchnia
bitumiczna
Nawierzchnia
betonowa
dyblowana
Nawierzchnia ze zbrojeniem
ciągłym (CRCP)
Rodzaj normy
IRC-37
1)
IRC-38
2)
Brytyjska-HD
26/94, część 3,
vol. 2, sekcja 2
3)
AASHTO’93
4)
Całkowita grubość na-
wierzchni [mm]
800
675
625
610
Rodzaj betonu
–
C32/40
C32/40
C32/40
Odległość pomiędzy
dylatacjami [m]
–
4,25
–
–
Grubość płyty be-
tonowej [mm]
–
300
250
230
Zbrojenie
–
Tylko dyble
0,69%
0,57%
Trwałość
Niska (5-6 lat)
Wysoka (po-
wyżej 30 lat)
Wysoka (powyżej
30 lat)
Wysoka (powyżej
30 lat)
Oszczędność na pa-
liwie
–
10-20%
10-20%
10-20%
Utrzymanie na-
wierzchni
Wysokie
Niskie
Bardzo niskie
Bardzo niskie
Opinie ze świata
Niska ocena
Dobra ocena
Bardzo dobra ocena. Belgia, USA i
wiele innych krajów stosuje tę tech-
nologię. W USA 45000 km jest wy-
konanych z CRCP.
Wykonanie
Łatwe
Wymaga do-
świadczenia
Wymaga większego doświadczenia
1)
Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni podatnych.
2)
Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni sztywnych dla autostrad.
3)
Norma brytyjska – Projektowanie i utrzymanie nawierzchni. Instrukcja projektowania Dróg
i Mostów.
4)
Instrukcja projektowania nawierzchni, Część II – nawierzchnie sztywne.
Tabela 1. Porównanie kosz-
tów budowy, eksploatacji
i napraw autostrady
betonowej i asfaltowej
po 30 latach użytkowania
Tabela 2. Porównanie róż-
nych rodzajów nawierzchni
stosowanych do budowy
autostrad
0
styczeń – marzec 2007
lenników w Polsce. Pod koniec 2006 roku Pol-
ska miała 550 km autostrad, z czego 190 km
było z betonu. Zdobywamy również doświadczenie
z nowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi w na-
szym kraju. W poprzednim roku eksperymentalnie
wybudowano po raz pierwszy w Polsce odcinek
autostrady w technologii zbrojenia ciągłego. Oby
nasze doświadczenia były właściwie wykorzystane
i służyły przyszłym pokoleniom.
mgr inż. Grzegorz Kijowski
Opracowano na podstawie materiałów:
1 10. Międzynarodowe Sympozjum „Drogi Betonowe”,
Bruksela, 18-22 września 2006
2 Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Techniczna
„Rozwój nawierzchni betonowych w Polsce na przy-
kładzie modernizacji autostrady A4”, Wrocław, 22-
24 września 2004
3 Konferencja Naukowo-Techniczna „Budowa na-
wierzchni dróg z betonu cementowego”, Lublin 10
kwietnia 2001
Nawierzchnie betonowe w Polsce
W Polsce nie ma tradycji budowania dróg wyko-
nanych z betonu. W latach 80. ubiegłego stulecia,
podczas kryzysu energetycznego, wybudowano
próbne odcinki dróg z warstwą betonową. Możemy
je spotkać, podróżując po powiecie hrubieszowskim.
Są to drogi gminne, które do dnia dzisiejszego z po-
wodzeniem pełnią swoją rolę. Jest ich łącznie oko-
ło 20 km. Na podkreślenie zasługuje fakt, że drogi
te zostały wykonane za pomocą profesjonalnej ma-
szyny do układania nawierzchni betonowej.
Kolejną dużą próbą budowy drogi betonowej
był odcinek autostrady A18 na odcinku Golnice
– Krzywa. Ten siedemnastokilometrowy odcinek
autostrady ma powierzchnię 260 tys. m
2
, grubość
płyty wynosi 26 cm i jest ona ułożona w dwóch
warstwach (19 i 7 cm). Był to pierwszy odcinek
autostrady betonowej wybudowanej po II wojnie
światowej w Polsce. Po 12 latach eksploatacji
komfort podróżowania po tej drodze jest równie
dobry jak po dwóch latach od oddania.
Drogi betonowe zyskują coraz większe grono zwo-
fot. P
iotr P
iestrzyński
Widok zbrojenia ciągłego
nawierzchni betonowej
Nawierzchnie o zbrojeniu
ciągłym nie mają szczelin
poprzecznych
fot. Michał Braszczyński
budownictwo • technologie • architektura
styczeń – marzec 2007
Most Rion – Antirion, Grecja (2004), nagro-
da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 14)
– konsultanci konstrukcji Jacques Combault i Mi-
chel Virlogeux. Most podwieszony przekracza Zato-
kę Koryncką koło Patras w zachodniej Grecji. Cał-
kowita długość 3 km obejmuje trzy centralne przę-
sła, każde o rozpiętości 560 m. Wyjątkowe wa-
runki wpłynęły na wielkie komplikacje projektowe
i realizacyjne: duża głębokość wody, duża grubość
warstw słabonośnego podłoża, silna aktywność
sejsmiczna i możliwe ruchy tektoniczne. Jest to
pierwszy wielki most zrealizowany z zastosowa-
niem technik budowy platform morskich (fot. 15
– wielkie kesony formowane w suchym doku i ho-
lowane na miejsce osadzenia oraz współpraca nur-
ków przy ich posadowieniu).
Wybitne realizacje konstrukcji
betonowych w świecie (II)
Wybitne realizacje konstrukcji betonowych z całego świata zostały
nagrodzone na II Kongresie Międzynarodowej Federacji Betonu
Konstrukcyjnego (fib), który 5 czerwca 2006 r. rozpoczął się
w Neapolu.
Poniżej prezentujemy kolejne nagrodzone realizacje w obszarze
budownictwa mostowego.
14
15
16
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o
budownictwo • technologie • architektura
Pływający falochron, Monako (2002), nagro-
da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 16).
Z uwagi na dużą głębokość morza przy brzegu
uznano tradycyjne rozwiązania dużych nasypów
z materiału kamiennego do budowy falochronu
za nieefektywne. Pływający falochron składa się
z wielkiej, dwupowłokowej konstrukcji prefabryko-
wanej, o długości 353 m, szerokości 44 m i wy-
sokości 24 m. Wnętrze mieści 380 miejsc parkin-
gowych. Falochron jest połączony na jednym koń-
cu z nabrzeżem za pomocą wielkiego metalowego
przegubu, zakotwionego w przyczółku. Drugi ko-
niec jest napiętymi ukośnymi kablami zacumowa-
ny do dna morskiego. Konstrukcję wykonano w ca-
łości w suchym doku w hiszpańskim Algeciras (fot.
17) i przyholowano do Monako.
Most Seiun – Tokusima, Japonia (2004), nagroda
w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 18). Jed-
noprzęsłowy most drogowy o rozpiętości 94 m ma
konstrukcję zespolonej kratownicy z podwieszonym
pasem dolnym. Zastosowano samozakotwienie ka-
17
18
19
20
21
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
bli w końcowych częściach konstrukcji. Wyelimino-
wano klasyczne rusztowania oraz zakotwienia ze-
wnętrzne. Pasy kratownicy i krzyżulce montowano
z elementów prefabrykowanych (fot. 19) – obydwa
pasy sprężone. Most Seiun jest największym w
świecie mostem tego typu, a zarazem pierwszym
mostem drogowym o takiej konfiguracji. Wyjątko-
wo lekką konstrukcję (fot. 20) uzyskano w wyniku
krótkiego procesu budowy, przy korzystnych rela-
cjach ekonomicznych i przy bardzo ograniczonym
naruszeniu naturalnego środowiska.
Most nad nowym kanałem rzeki Flaz – Grisons,
Szwajcaria (2004), wyróżnienie w kategorii Kon-
strukcje inżynierskie (fot. 21). Konstrukcja została
wykonana na gruncie, a dopiero potem wykonano
wykopy i nabrzeża kanału. Kable głównych dźwi-
garów naciągano w trzech etapach: 30% po 3
dniach, 75% po 8 dniach i 100% po 28 dniach.
Zastosowanie kabli bez przyczepności i stopniowa-
nego sprężenia zredukowało skutki skurczu i peł-
zania betonu.
Most Svinesund, Norwegia/Szwecja (2005), wy-
różnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot.
22). Nowy most łączący Norwegię i Szwecję, prze-
kraczający graniczny Idefjord, o długości 704 m,
z pojedynczym łukiem centralnym o rozpiętości
240 m i wyniosłości 92 m (największy na świe-
cie most z pojedynczym łukiem). Łuk wzniesiono
z prefabrykatów metodą wspornikową, za pomocą
systemowych wózków poruszających się po wyko-
nanych częściach łuku. Łuk wzniesiono z prefabry-
katów metodą wspornikową, za pomocą systemo-
wych wózków poruszających się po wykonanych
częściach łuku (fot. 23). Pomost podwieszony do
łuku zrealizowano z prefabrykatów montowanych
z wody.
Most Księcia Henryka – Porto, Portugalia (2003),
wyróżnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie
22
23
24
25
fot. Archiwum
fot. Archiwum
budownictwo • technologie • architektura
(fot. 24). Drugi co do rozpiętości most łukowy
w Europie (280 m). Realizacja wymagała dwóch
tymczasowych podpór w celu zredukowania roz-
piętości (fot. 25). Centralna część o długości 70
m została wykonana jako belkowa, klasyczną me-
todą wspornikową. Położenie mostu między zna-
nymi łukowymi konstrukcjami stalowymi z XIX w.
(w tym jeden projektu Gustawa Eiffela) pozwala na
konfrontację współczesnych możliwości, jakie dał
beton sprężony z klasycznymi rozwiązaniami kra-
towo-łukowych konstrukcji stalowych.
Wiadukt Millau, Francja (2004) – Wyjątkowy Do-
wód Uznania w kategorii Konstrukcje inżynierskie
(fot. 26). Główni autorzy: Michel Virlogeux – kon-
sultant konstrukcji, Norman Foster – architektura,
Claude Servant – konstrukcja; wykonawca i inwe-
stor – konsorcjum Compagnie Eiffage du Viaduc de
Millau. Obiekt wielokrotnie prezentowany, był ce-
lem wycieczek inżynierskich, z uwagi na unikalną
konstrukcję i metody realizacji.
Most nad potokiem Döllnitz – Oschatz, Niemcy
(2005) – Wyjątkowy Dowód Uznania w katego-
rii Konstrukcje inżynierskie (fot. 27). Nowatorska
konstrukcja cienkościenna jest łupiną z betonu
zbrojonego siatką tekstylną (typu Glass AR), sprę-
żoną prostoliniowymi kablami. Niewielka masa
konstrukcji pozwoliła na jej wykonanie w warun-
kach laboratoryjnych (fot. 28), a następnie prosty
transport i montaż w jednej operacji (fot. 29).
Linia 3B systemu metra w New Delhi, Indie
(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-
nierskie (fot. 30). Linia jest częścią 200-kilometro-
wego systemu Mass Rapid Transit System w New
Delhi. Zastosowano sprężone przęsła wiaduktu ty-
pu U w całej konstrukcji o długości 21 km. Wy-
konano 7000 prefabrykatów o rozpiętościach od
16 do 31 m.
Most nad rzeką Deba – San Sebastian, Hiszpania
(2003) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 31). Most doprężany, o wysokich
walorach estetycznych i ekonomicznych. Zastoso-
wano cztery metody sprężenia: doprężenie za po-
mocą ciągłych kabli na całą długość pomostu, tra-
dycyjne kable wewnętrzne w monolitycznych bel-
kach, strunobetonowe elementy pomostu, sprę-
żenie zespolonych poprzecznic stężających gałęzie
podpór w kształcie Y.
26
27
28
29
30
31
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
Most Nozomi – Gifu, Japonia (2003) – nominacja
w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 32). Most
przekracza głęboki wąwóz. W celu skrócenia cza-
su wznoszenia zastosowano konstrukcję wstęgową
z zakotwieniem kabli w przyczółkach. Prefabryko-
wane płyty pomostu i zespolone zestawy krzyżul-
ców przyspieszyły realizację i ograniczyły koszty.
Most na rzeką Vienne – Limoges, Francja (2005)
– nominacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie
(fot. 33). Most autostradowy ma 165 m długości,
a konstrukcję stanowią monolityczne łuki betono-
wane na tymczasowych łożyskach, sprężone belki
podłużne oraz zespolony pomost na prefabrykowa-
nych belkach i płytach – bez deskowań.
Wiadukty kolejowe koło Modeny, Włochy (2005) – no-
minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 34).
Wiadukty na trasie szybkiej kolei Mediolan – Bolonia
mają łączną długość 24 km. Typowe przęsła 31,5 m
zaprojektowano jako sprężone jednoprzęsłowe prefabry-
katy powłokowe o przekroju U i wysokości 3,6 m.
Most Himi – Nagasaki, Japonia (2004) – nomina-
cja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 35).
Pierwszy zespolony most doprężany (extradosed)
ze ściankami przekroju skrzynkowego z blach fał-
dowych. Blachy i łączniki zespolenia spawano.
Most Shin-Meisei – Nagoya, Japonia (2004) – no-
minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot.
36). Na podstawie analizy ekonomicznej i este-
tycznej zaprojektowano trójprzęsłowy ciągły most
sprężony (extradosed). Zastosowano dwuetapową
realizację: (1) centralna belka skrzynkowa została
wykonana w pierwszej kolejności, (2) części kra-
wędziowe wykonano metodą wspornikową za po-
mocą przejezdnego zestawu formującego, porusza-
jącego się po belce centralnej.
32
33
34
35
36
37
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
budownictwo • technologie • architektura
Przejścia nadziemne Akihabara – Tokio, Japonia
(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-
nierskie (fot. 37). Pomost dla pieszych o szeroko-
ści 9 m łączy dwa wieżowce. Pomost stanowi pły-
ta na centralnych środnikach, ze stalowymi krzy-
żulcami. Górną płytę i środniki wykonano z betonu
ultrawysokowartościowego (120 MPa), o szcze-
gólnie niskim skurczu autogenicznym.
Most Krka – Sibenik, Chorwacja (2005) – no-
minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot.
38). Łukowy most o rozpiętości 204 m ma prze-
krój skrzynkowy, dwukomorowy. Łuk wykonano
metodą wspornikową z podwieszeniem, idąc jed-
nocześnie z dwóch brzegów. Z przyczyn sejsmicz-
nych zainstalowano tłumiki wiskotyczne na oby-
dwu końcach pomostu, przekazujące siły podłużne
na masywne przyczółki.
Most Yahagigawa – Toyota City, Aichi, Japonia
(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 39). Hybrydowa konstrukcja mostu
składa się z dwóch żelbetowych części podwieszo-
nych, sięgających wspornikami na 171 m od pod-
pór, połączonych stalową częścią belkową o długo-
ści 133 m, podpartą w środku. Złożony ustrój za-
projektowano na podstawie wyjątkowo obszernych
badań i analiz, łącznie z symulacjami wiatru w tu-
nelach i badaniami modelu na zmęczenie.
Skrzyżowanie Autostrad LBJ – Teksas, USA
(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 40). Skrzyżowanie „Wysoka Piąt-
ka Dallas” obejmuje pięć poziomów estakad, po
których porusza się 500.000 pojazdów na dobę.
Przy rozbudowie, czwarty i piąty poziom zaprojek-
towano pierwotnie w konstrukcji monolitycznej,
ale z uwagi na wymogi utrzymania ciągłego ru-
chu na niższych poziomach – przeprojektowano na
konstrukcję prefabrykowaną, realizowaną metodą
wspornikową nad pełnym ruchem.
Wszystkie wspomniane realizacje cechowała in-
nowacyjność – w zakresie materiałów, koncepcji
konstrukcyjnej, technologii realizacji, wpływu na
środowisko lub efektywności ekonomicznej. Uzy-
skanie honorowej nagrody, połączonej z uroczy-
stym wręczeniem plakietki (fot. 41) stanowi no-
bilitację projektantów i/lub wykonawców w skali
światowej, przekładającą się oczywiście na pozycję
na międzynarodowym rynku budowlanym.
prof. Andrzej Ajdukiewicz
Politechnika Śląska
41
38
39
40
fot. Archiwum
fot. Archiwum
fot. Archiwum
styczeń – marzec 2007
ARCHITEKTURA
BETONOWA
album architektura betonowa.indb 1
Stowarzyszenie Producentów Cementu
30-003 Kraków, ul. Lubelska 29
tel. +48 12 423 33 55, tel./fax +48 12 423 33 45
e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
www.polskicement.pl
Wydawnictwo poświęcone jest Archi-
tekturze betonowej. Pisane jest przez
rozumiejących tę architekturę, dla
rozumiejących betonową materię.
Wstęp traktujący o zaletach betonu
można więc pominąć. Beton w bu-
downictwie jest normalnością, w ar-
chitekturze może być pretekstem
do uzyskania rzeczy szczególnej.
Można więc przypomnieć jedy-
nie nieco przeszłości, kiedy to ta
normalność była zdobywana dla
teraźniejszości. Będzie to kilka
przykładów dotyczących „beto-
nu klasycznego”. [...]
Dariusz Kozłowski
ALBUM
„ARCHITEKTURA BETONOWA”
Kraków 2006, str. 76, format 290 x 290 mm, oprawa kartonowa
Prenumeratorom kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” proponujemy
Album Architektura Betonowa – bezpłatnie. (Należy wypełnić dołączony do czasopi-
sma druk zamówieniowy i przesłać faxem na numer 12 423 33 45 lub na adres Stowa-
rzyszenia z dopiskiem Album Architektura Betonowa).
– Właściwości betonu z cementem hutniczym
– Beton w budowie oczyszczalni ścieków
– Domieszki do zapraw i betonów
– Właściwości betonu
– Cementy powszechnego użytku i specjalne
Wydawnictwa w sprzedaży:
– Technologia betonów mrozoodpornych
– Betonowe konstrukcje masywne
– Konstrukcje z betonu sprężonego
– Nawierzchnie drogowe z betonu cementowego
– Pył krzemionkowy – właściwości i zastosowanie w betonie
budownictwo • technologie • architektura
0
styczeń – marzec 2007
1. Wprowadzenie
Przewidywanie przyszłego rozwoju jest zadaniem
trudnym i z oczywistych względów obarczonym
dużym stopniem niepewności. „To, że w przeszłości
przyszłość była podobna do przeszłości, nie ozna-
cza, że tak będzie w przyszłości” [1]. Przyszłość
jest trudno przewidywalna, ale przewidywanie jest
konieczne [2]. Ci, których cele są niejasne, nie po-
trafią wykorzystać czynników napędowych zmian
dla swojego rozwoju [3]. „Żaden wiatr nie sprzy-
ja żeglarzowi, który nie zna portu przeznaczenia”
(Seneka Starszy).
Prognozy formułuje się na ogół na podstawie
oczekiwań specjalistów zaangażowanych w roz-
wój danej dziedziny. Przełom wieków sprzyja pu-
blikowaniu prognoz na różne tematy. Dotyczy to
również betonu [4-9]. W tym opracowaniu sku-
piono się na tendencjach kształtujących rozwój
betonu. Tendencje te mogą się okazać w przy-
szłości w różnym stopniu trwałe. Jak się wydaje,
uprawnione wnioski praktyczne można z nich wy-
ciągać na okres nieprzekraczający najbliższych
trzydziestu lat [3][8].
Beton jest bardzo szczególnym przedmiotem pro-
gnozy. Znamionuje go bardzo krótki okres przy-
datności do użycia i długotrwałe skutki. Przydat-
ność do użycia wynosi od kilkudziesięciu minut
do kilku godzin, a trwałość po stwardnieniu co
najmniej pięćdziesiąt lat. Okres trwałości to stan,
w którym beton w konstrukcji odpowiada wyma-
ganiom użytkowym dotyczącym tej konstrukcji.
Obiekty betonowe stają się trwałym elementem
krajobrazu. Beton jest najstarszym sztucznym
materiałem spośród obecnie stosowanych w tech-
nice. Za przyszłością betonu przemawia długa,
sięgająca ponad 8000 lat historia (Syria, 6500
p.n.e.), w tym blisko 200 lat w czasach nowożyt-
nych. Materiały (miejsce 4.) i konstrukcje (miej-
sce 9.) są zaliczane do 12 dziedzin najbardziej dy-
namicznie rozwijających się i o największym zna-
czeniu dla społeczeństwa [3]. Charakterystyczna
jest ta gradacja „ważności innowacyjnej”: ma-
teriały przed konstrukcją (por. także A. Ajdukie-
wicz „Kierunki rozwoju badań konstrukcji beto-
nowych”, [w:] Konferencja „Dni Betonu”, Wisła,
2006). Postęp w materiałach wyprzedza i będzie
wyprzedzał rozwój konstrukcji. Beton jest obecnie
najczęściej stosowanym (ok. 6 mld m
3
rocznie)
materiałem spośród wytwarzanych przez czło-
wieka, a drugim po wodzie w całym zbiorze sto-
sowanych materiałów. Tak więc prognoza dla be-
tonu dotyczy jednego z podstawowych czynników
kultury materialnej współczesnej cywilizacji.
2. Przyszłość betonu: czy, dlaczego, jaka
W latach 2003-2004 na łamach kwartalnika „Bu-
downictwo, Technologie, Architektura” odbyła się
dyskusja „dlaczego beton ma przyszłość” [12].
Jest rzeczą charakterystyczną, że niemal zupełnie
pominięto wątpliwość „czy beton ma przyszłość?”,
przytaczając od razu argumenty za przyszłością be-
tonu:
– ze względu na przeszłość
– ze względów demograficznych; populacja 6 mi-
liardów ludzi wywiera presję na zaspokojenie
jednej ze swoich podstawowych potrzeb (kom-
fort cywilizacyjny zapewnia 300-500 kg cemen-
tu na jednego mieszkańca rocznie)
– ze względu na potencjał produkcyjny „zaklę-
ty” w przemyśle cementowym i betonowym:
2,2 mld ton cementu, ~7 mld m
3
betonu rocz-
nie.
Wszyscy dyskutanci na tytułowe pytanie odpo-
wiedzieli zdecydowanie „tak!”[12-17]. Po twier-
dzących odpowiedziach o przyszłość betonu „czy
i dlaczego”, logiczną konsekwencją jest – być może
najważniejsze – pytanie „jaka?”.
3. Spojrzenie spoza betonowego podwórka
Rocznie na świecie publikuje się ponad pięć tys.
artykułów na temat betonu [18]. Nie budzi więc
zdziwienia, że obraz internetowy w świetle wy-
ników wyszukiwarki Google składa się z dużych
liczb. Liczba informacji o betonie to około 210 mi-
lionów; dla porównania o wodzie około 1,5 milar-
da (tablica 1). Charakterystyczne, że betonowi hi-
storycznemu – betonowi przeszłości – poświęcone
jest około 30% ogółu informacji o betonie, zaś licz-
ba informacji o betonie przyszłości to ułamek pro-
mila. Z przyszłością wody natomiast jest związane
około 20% informacji spośród półtoramiliardowego
zbioru.
W 2001 roku ukazała się Europejska Biała Księ-
ga o podstawowych badaniach w nauce o ma-
teriałach, wydana przez Instytut Maxa Plancka
i określana w przedmowie jako kamień milowy w
europejskiej nauce o materiałach. W liczącej 500
stron dużego formatu książce określenie „beton”
pojawia się tylko raz i to w odniesieniu do poli-
merów: „functional polymers in the processing of
t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e
Tendencje kształtujące
przyszłość betonu
Lp
Słowa kluczowe
Liczba odpowiedzi
%
1 Concrete – beton
210 000 000
100
2 Past concrete – beton przeszłości
58 800 000
28
3 Sustainable concrete – „beton zrównoważony”
17 700 000
8,4
4 Portland cement
4 860 000
2,3
5 Lunar concrete – beton księżycowy
834 000
0,4
6 Future concrete – beton przyszłości
65 500 0,03
7 Water – woda
1 500 000 000
714
8 Future of water – przyszłość wody
275 000 000
131
Tablica 1. Wyniki po-
szukiwań – wyszukiwarka
budownictwo • technologie • architektura
concrete” [19]. Jest to promujące dla wszystkich
zajmujących się betonami polimerowymi [20], ale
niekorzystne dla obrazu dziedziny, która stanowczo
jest odbierana zbyt konserwatywnie. W tej samej
księdze jest zamieszczony rysunek ujmujący roz-
wój konstrukcji i materiałów w perspektywie hi-
storycznej (rys. 1). Pokazano na nim konstrukcję
„słup – belka” w czasach prehistorycznych, „łuk”
stosowany w starożytnym Rzymie, a w czasach
nowożytnych: cement portlandzki, żelbet i poli-
mery. Dalszy rozwój przyporządkowano Reflexive
Materials Technology (RMT), która jak dotychczas
jest koncepcją całkowicie wirtualną (por. rozdz. 6).
Ten nadzwyczaj ubogi wizerunek zgadza się z po-
przednio zauważonym faktem, że liczba informacji
o przyszłości betonu to poniżej pół promila całego
zbioru dotyczącego betonu.
4. Ogólne uwarunkowania rozwoju betonu
Beton, jeśli nawet nie jest uznawany za najważ-
niejszy, to na pewno jest najczęściej stosowanym
materiałem, który rocznie pochłania 20 mld ton
kruszywa i bezpowrotnie 800 mln m
3
wody (ok.
5% zużycia wody ogółem), a także 500 mld MJ
energii. Równocześnie przemysł cementowy wy-
twarza 5-7% światowej emisji CO
2
. Przyszły roz-
wój przemysłu zużywającego tyle energii i ma-
teriałów nie może być społeczeństwu obojętny.
Równocześnie beton stanowi odpowiedź na pod-
stawowe potrzeby społeczne. W konsekwencji roz-
wój betonu zostanie podporządkowany rozwojowi
zrównoważonemu [21] i wzrosną – przynajmniej
w Europie – wymagania odnośnie komfortu użyt-
kowania obiektów budowlanych. Europejska Sieć
Instytutów Badawczych Budownictwa
1
sformuło-
wała następujące przesłanie dotyczące rozwoju
budownictwa – „zrównoważony i oparty na wiedzy
europejski przemysł budowlany, który jest konku-
rencyjny, innowacyjny, zorientowany rynkowo i od-
powiadający potrzebom użytkownika i potrzebom
społecznym”. Możemy tu wyróżnić trzy główne
czynniki: ograniczenia wynikające z zasad zrówno-
ważonego rozwoju, wyzwania ze strony użytkowni-
ka i konkurencji oraz odwołanie się do wiedzy jako
podstawy rozwoju.
5. Krzywa rozwoju betonu
Uogólniona krzywa rozwoju betonu (rys. 2) przed-
stawia zarówno postęp jakościowy, reprezentowa-
ny przez kształtowanie się z biegiem lat wytrzyma-
łości betonu na ściskanie, jak i rozwój ilościowy
mierzony wzrostem produkcji betonu oraz una-
ocznia, iż siłą napędzającą ten proces jest wzrost
demograficzny.
Nasuwa się pytanie, czy w przyszłości będzie po-
dobnie? Czy nadal postęp będzie miał charakter
eksponencjalny i tak ostro wznoszący się w górę?
Czy będzie nadal możliwe opisanie wzrostu ilościo-
Pre-
history
500
BCE
1800
1900
2000
Structural Solutions
Materials & Process
Solutions
Material Development
Process Development
Concument Engineering
Post
&
Beam
Arch
Reinforced
concrete
RMT™ technologies
Portland
Cement
Vulcanization
of rubber
1800
1850
1900
1950
2000
2050
2100
RMT Precision™ materials
Large scale
steel production
Cost effective
All production
Continous
steel casting
Carbon reinforced
high-temp materials
D?????,
PVC,
silicones
manufactured
Bakelite
Synthetic
rubber
Nylon
Plexiglas
Polyethylene
Polystyrene
Super-
polymers
Berylium
Stilon????
Rys. 1. Rozwój konstrukcji
i materiału zamieszczony
w Europejskiej Białej Księ-
dze (pierwsze źródło: C.
Owens, Brief Introduction
to RMT Technologies, Uni-
status, USA)
2050
1800
1850
1900
1950
2000
Światowa produkcja betonu [10
6
t]
Populacja ludzkości [mld]
wytr
zymałość na ściskanie [MP
a]
50
0
100
250
200
150
2000
0
4000
10000
8000
6000
0
4
5
8
7
6
plastyfikatory
superplastyfikatory
superplastyfikatory
polikarboksylowe
napowietrzanie
włókna
pył krzemionkowy
RPC
Ductal
w/c=0,25
w/c=0,30
w/c=0,35
w/c=0,60
w/c=0,70
mikrowłókna
1750
w/c=0,4
w/c=0,5
Rys. 2. Uogólniona krzywa
rozwoju betonu
styczeń – marzec 2007
wego i jakościowego tą samą funkcją, czy też rzęd-
ne wytrzymałości i wielkości produkcji zaczną się
rozdzielać?
Wzrost demograficzny będzie również w przyszło-
ści wywierał znaczny wpływ na rozwój ilościowy
betonu; zapewne wystąpi większe zróżnicowanie
geograficzne. Już obecnie w Azji wytwarza się po-
nadczterokrotnie więcej cementu niż w Europie.
Starzejąca się Europa będzie rozbudowywała swo-
ją infrastrukturę, remontowała i modernizowała ist-
niejące zasoby.
A. Bentur i współautorzy stawiają dyskusyjną tezę,
iż po roku 2020 tworzywa cementowe osiągną
taką wytrzymałość mechaniczną, że będzie moż-
liwe zmniejszenie przekrojów elementów budowla-
nych o rząd wielkości i w konsekwencji, jak twier-
dzą Autorzy [8], zmniejszenie wartości granicznej
komfortu cywilizacyjnego do 100 kg cementu per
capita rocznie
2
. Dotychczas takich zależności nie
obserwowano. Już obecnie – jeżeli to potrzebne
i celowe – jest możliwe otrzymywanie betonów wy-
sokiej wytrzymałości, o fc ≥600 MPa [22]. Zmniej-
szenie przekrojów elementów budowlanych o rząd
wielkości oznaczałoby przejście z obecnego zakre-
su 0,1 do 0,3 m na zakres 1–3 cm (!). Spowodo-
wałoby to zmniejszenie zużycia betonu, a w konse-
kwencji kruszywa do danej konstrukcji – jednakże
nie zmniejszenie zużycia cementu. Zawartość ce-
mentu w betonach wysokiej wytrzymałości jest po-
naddwukrotnie większa, a w betonach o super-
dużej wytrzymałości (CEMTEC) ponadtrzykrotnie
większa niż w betonach zwykłych
Dążeniem zrównoważonego rozwoju jest „zamknię-
ty obieg materiałów” w wyniku całkowitego recy-
klingu [3]. Doświadczenia z przebudowy Berlina
dowodzą [23], iż tak jak po II wojnie światowej
„gruzobeton”, tak obecnie możliwy do stosowania
jest również „betonobeton”. Beton z rozbiórki nie
będzie tworzył nowych hałd odpadów, lecz będzie
wykorzystywany w procesie odtwarzania tego ma-
teriału i doskonalenia formy powstających z nie-
go elementów. Zrównuje to pod względem odtwa-
rzalności – wielokrotnego użycia – beton ze stalą.
Recykling betonu może również wprowadzić ko-
rzystne zmiany w bilansie emisji CO
2
. Proces roz-
drabniania betonu spowoduje znaczne rozwinięcie
powierzchni powstającego kruszywa betonowego
i w jego wyniku skokowy wzrost intensywności kar-
bonatyzacji (rys. 3).
Kolejne ograniczenie ilościowe może być spowodo-
wane brakiem wody, która jest bezpowrotnie wią-
zana w fazach zaczynu. Dotychczasowy rozwój
technologii betonu pokazuje, że wiązał on się z kla-
są cementu, a następnie ze zmniejszaniem wskaź-
nika wodno-cementowego, dzięki stosowaniu róż-
nych upłynniaczy. Ich stosowanie spowodowało
zmniejszenie wskaźnika w/c poniżej wartości 0,38,
która jeszcze do niedawna uchodziła za graniczną.
Można założyć, że w przyszłej technologii betonu
wartość ta będzie dążyć do w/c ≅0,15, przyjmując,
że niezhydratyzowana część ziaren cementu bę-
dzie pełniła rolę mikrowypełniacza. Oszczędność
wody netto będzie jednak znacznie mniejsza, a to
na skutek zauważonej już tendencji do wzrostu za-
wartości cementu w betonie. W betonach super-
wysokiej wytrzymałości (Ductal, Cemtec) w/c jest
ponaddwukrotnie niższe, a zawartość cementu po-
naddwukrotnie wyższa niż w betonach zwykłych.
Czynnikiem w pewnym stopniu łagodzącym bę-
dzie wykorzystywanie wody z procesów przemysło-
100
80
60
40
20
stopień
karbonatyzacji,
%
Karbonatyzacja
podczas
użytkowania
kg CO
2
/kg cementu
M
ie
le
ni
e
–1,0
–0,8
–0,6
–0,4
–0,2
0
1,0
0,8
0,6
0,4
0,2
Spalanie
paliwa
Kalcynacja
0
20
40
60
80
100
lata
a)
b)
Karbonatyzacja
po recyklingu
Rys. 3. Bilans emisji CO
2
podczas wytwarzania i użyt-
kowania betonu (a); pro-
gnozowany przebieg kar-
bonatyzacji z uwzględ-
nieniem recyklizacji (b);
źródła: Nordic Project
[24][25]
Literatura
1 S. Lem, Summa technologiae, Interart, Warszawa 1996
2 L. Czarnecki, Założenia systemu rozpoznawania kie-
runków rozwojowych Inżynierii Materiałów Budowla-
nych, Prace Instytutu Techniki Budowlanej, 2/2005
3 Delphi – Study on Development in Science and Tech-
nology, www.isi.fraunhofer.de
4 A. J. Boyd, S. Mindess, J. P. Skalny (edit.), Materials
Science of Concrete: Cement and Concrete – Trends
and Challenges, Special Volume, Wiley, 2006
5 A.M. Brandt, Development of New Generation of
Concretes in Poland (ibid.)
6 Road Map 2030: The US Concrete Industry Tech-
nology Road Map, Strategic Development Council,
USA 2002
7 P. Hewlett, Przyszłość betonu – istotne trendy i zmia-
ny. Konferencja „Dni Betonu”, Wisła 2004
8 A. Bentur, A. Katz, S. Mindess, Przyszłość betonu –
wizja i wyzwania, „Cement, Wapno, Beton”, 2/2006
9 W. Kurdowski, Przyszłość betonu. Konferencja Na-
ukowo-Techniczna „Beton i Prefabrykacja”, Jadwisin
2006
10 L. Czarnecki, Dlaczego beton ma przyszłość? „Bu-
downictwo, Technologie, Architektura”, 3/2003
11 W. Radomski, Czy beton ma przyszłość w mostow-
nictwie?, ibid., 4/2003
12 A. Z. Pawłowski, Budynki wysokie – wzrastająca rola
betonu, ibid., 1/2004
13 Z. Jamroży, Beton tak, ale z uwzględnieniem..., ibid.,
2004
styczeń – marzec 2007
budownictwo • technologie • architektura
wych, w tym zwłaszcza wody odzyskiwanej pod-
czas wytwarzania betonu.
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że
w aspekcie ilościowym należy oczekiwać pewne-
go zagięcia krzywej rozwoju (wzrost produkcji) be-
tonu. To spowolnienie będzie raczej łagodne, gdyż
czynnik demograficzny będzie nadal wywierał pre-
sję „pro-rozwojową”, jednak ze zróżnicowaną in-
tensywnością w różnych regionach świata. Pro-
dukowany beton będzie zawierał więcej cementu,
z tym że będzie to w coraz mniejszym stopniu ce-
ment portlandzki bez dodatków.
Podobne wnioski można wysnuć w odniesieniu do
postępu jakościowego, wyrażanego jako wytrzyma-
łość na ściskanie. Racje techniczne i ekonomiczne
wskazują raczej na poszukiwanie optimum wy-
trzymałości niż bicie rekordów w tym zakresie. Ge-
neralnie należy oczekiwać przejścia od betonu o
wysokiej wytrzymałości do betonu o wysokiej uży-
teczności: HSC ⇒ HPC
3
.
6. Użyteczność betonu
W przyszłości w asortymentach produkowanych
betonów będzie rósł udział DFP – Defined Perfor-
mance Concrete [29], czyli betonów o określonej
użyteczności, a w dalszej przyszłości Well Defined
Performance Concrete. Wyzwaniem pozostaje for-
mułowanie kryteriów użyteczności dla różnych za-
stosowań, to znaczy zbioru cech i ich wartości de-
cydujących o przydatności w danym zastosowaniu.
Beton przyszłości będzie definiowany w oparciu
o cechy techniczne, a nie w kategoriach składu.
Oznacza to odejście od betonu recepturowego na
rzecz betonu projektowanego odnoszącego się do
pojęcia „użyteczności” („performance concept”).
Nowa norma europejska PN-EN 206-1 stwarza
taką możliwość. W tym kontekście beton przy-
szłości jawi się jako „lepszy beton”; beton o zna-
nych cechach, ale na wyższym poziomie war-
tości, bądź lepiej dobranych. Stąd w prognozach
[6–8] spotyka się wiele określeń w stopniu wyż-
szym: wyższa wytrzymałość, większa szczelność,
lepsza urabialność. Stwarza to wrażenie życze-
niowe, zwłaszcza że wymagania ekologiczne będą
narzucały ograniczenia. A. Bentur i współautorzy
[8] stwierdzają wprost: „produkcja betonu do-
brej jakości z gorszych surowców
4
i o mniejszej
(?)
5
zawartości cementu”. W świetle znanego zda-
nia A.M. Neville’a [31], iż „z tych samych skład-
ników można otrzymać dobry i zły beton” nie jest
to niemożliwe, ale nie jest łatwe. Będzie to wy-
magało rozwinięcia i udoskonalenia metod projek-
towania i optymalizacji materiałowej, w tym lep-
szego poznania i wykorzystania mechanizmów sy-
nergicznych (współdziałanie składników). Zwięk-
szy się rola modelowania materiałowego w wir-
tualnych laboratoriach; „komputerowa inżynieria
materiałowa” („computational material science”,
CMS [32]) pozwalająca wyjaśniać wyniki ekspery-
mentów i pomagająca planować kolejne. Dotyczy
to zwłaszcza relacji mikrostruktura – właściwości
(model materiałowy). Po opracowaniu modelu sy-
mulacja komputerowa może w części zastępować
eksperymenty. Optymalizacja składu może wy-
muszać konieczność wytwarzania mieszanki be-
tonowej o mniejszych tolerancjach zawartości
składników i mniejszej dopuszczalnej zmienności
parametrów technologicznych. W odniesieniu do
podstawowej masy betonów przyszłości zarysowu-
ją się następujące główne tendencje:
– od betonów recepturowych do betonów projekto-
wanych; od „material concept” do „performance
concept”
Rys. 4. Transparent
concrete, LiTraCon
– beton przepuszczający
światło słoneczne. Źródło:
www.techeblog.com
14 A. Ajdukiewicz, Beton a rozwój zrównoważony, ibid.,
3/2004
15 A. M. Brandt, Beton ma przyszłość, ale..., ibid.,
1/2004
16 European Network of Building Research Institutes:
Future Needs for European Construction R&D, www.
enbri.org
17 G. Wegner, Soft materials and polymers: strategies for
future areas of basic materials science. In European
White Book on Fundamental Research in Materials
Science, Max-Planck-Institut für Metallforschung
Stuttgart, Max-Planck-Gesellschaft, Stuttgart 2001
18 L. Czarnecki, Polymers in Concrete – Personal Re-
flections on the Edge of the New Century, Concrete
International, 8/2005
19 L. Czarnecki, Przyszłość betonu w warunkach zrówno-
ważonego rozwoju, „Materiały Budowlane”, 11/2006
20 P. Richard, M. H. Cheyrezy, Reactive Powder Concre-
te With High Ductility and 200-800 MPa Compres-
sive Strength, In „Concrete Technology Past, Ppre-
sent and Future (P. K. Mehta edit.), SP-144, Ame-
rican Concrete Institute, 1994
21 M. Maultzsch, Wykorzystanie przetworzonego gruzu
budowlanego – przyczynek do zrównoważonego roz-
woju technologii betonu, Konferencja „Dni Betonu”,
Szczyrk 2002
22 C. Nielsen, Concrete Production – Best Available
Technologies. Seminar „Challenge for Sustainable
Construction: the Concrete Approach”, Warszawa
2006
budownictwo • technologie • architektura
styczeń – marzec 2007
– od betonów do „zapraw konstrukcyjnych”; upo-
wszechnienie betonów wysokiej wytrzymałości
umożliwi zmniejszenie przekrojów elementów
budowlanych i w konsekwencji zmniejszenie
maksymalnego ziarna kruszywa; betony su-
perwysokiej wytrzymałości (RPC)
6
ze względów
technologicznych (maksimum gęstości
7
, mini-
mum porów, poprawa jednorodności) zawierają
kruszywa o maksymalnym wymiarze ziarna 0,3
mm [22]
– od betonów z kruszywa do „betonów z betonu”
(recykling).
Beton przyszłości to „lepszy beton” z niekoniecznie
lepszych surowców. W odniesieniu do całej tej gru-
py betonów powszechnego stosowania proponu-
je się – w Europejskiej Białej Księdze [19] – dal-
szy postęp przez wprowadzenie Reflexive Material
Technology, RMT. Twórcą RMT jest amerykański
wynalazca C.R. Owens. Idea metody polega na
uzyskaniu w tworzywie takiej struktury porów, któ-
ra pozwoliłaby na maksymalne wykorzystanie wy-
trzymałości materiału (w danym schemacie obcią-
żeń), równocześnie czyniąc materiał lżejszym. Mi-
krostruktura materiału miałaby „mikrokonstrukcję
ramową” – równomiernie obciążoną. Autor kon-
cepcji legitymuje się trzema patentami amerykań-
skimi (US Pat.: 5 615 528, 5 816 009, 6 767
619) zastrzegającymi kształt geometryczny mi-
krostruktur („stress streering structure”). Brak jed-
nakże wskazań, jak je uzyskać.
Należy oczekiwać dalszego rozwoju „betonów sa-
moobsługowych”, obok już rozpowszechnionych
betonów samozagęszczonych i będących w trak-
cie opracowywania samozmywalnych i samo-
naprawialnych (por. rozdz. 7), powstaną kolejne
odmiany. Kontynuowane będą prace nad zwięk-
szeniem wytrzymałości na rozciąganie w relacji
do wytrzymałości na ściskanie. Już obecnie więk-
szość betonów wysokiej wytrzymałości zawiera do-
datek włókien, a betony superwytrzymałe nawet
do kilkuset kilogramów w 1 m
3
[6]. Od kilku lat
8
są prowadzone prace nad „textile concrete”, be-
tonami zbrojonymi tkaninami szklanymi, węglo-
wymi i aramidowymi. Są to tworzywa o wysokiej
wytrzymałości właściwej i odznaczające się pew-
ną ciągliwością (ductility). Mogą być stosowane
na przykład jako ściany osłonowe o grubości 10-
30 mm [34]. Interesujący przykład betonu funk-
cjonalnego, dokumentujący potencjalne możliwo-
ści (nieoczekiwane!), zawarte w betonie, stanowi
beton przeświecający – przepuszczający światło
słoneczne (LiTraCon – Light-Transparent Concrete,
Aachen). Jest to beton [35] z rozproszonymi włók-
nami optycznymi o różnej średnicy, umożliwiający
przepuszczanie światła przez bloki o grubości na-
wet kilkudziesięciu centymetrów (rys. 4).
Jako nowe wymaganie podstawowe wobec ma-
teriałów konstrukcyjnych coraz częściej jest wy-
mieniane „surviveability” – zdolność przetrwania w
przypadku ataku terrorystycznego, bądź katastrofy
żywiołowej.
7. Nanocement i nanobeton
Zaczyn cementowy zawierający hydraty i pory roz-
poznawalne w nanoskali stanowi bardzo obiecują-
cy punkt wyjścia do nanomodyfikacji [37] z uży-
ciem niereaktywnych i reaktywnych nanocząstek.
Kilka punktów szczególnych na krzywej rozwoju
betonu (por. rys. 2) wskazuje na duży potencjał
modyfikacyjny. Jest to:
– wprowadzanie do mieszanki betonowej pyłu
krzemionkowego i mikrowłókien
– RPC (Reactive Powder Concrete) – beton z prosz-
ków reaktywnych
– Ductal – ultrawysokowartościowy fibrobeton.
Dotychczasowy rozwój technologii betonu pokazu-
23 M. Glavind, Properties for RTD Identified by Eco-Se-
rve and ECTP, Focus Area „Materials”, ibid.
24 A. C. Aitcin: High-Performance Concrete, E & FN
Spon, 1998
25 L. Kucharska, A. M. Brandt, Betony o wysokiej war-
tości: skład, technologia i właściwości mechaniczne,
„Inżynieria i Budownictwo”, 9/1993
26 L. Czarnecki i in., Beton według normy PN-EN 206-
1 – komentarz, Polski Cement, Kraków 2004
27 J. Walraven, From High Strength, through High Per-
formance, to Defined Performance Concrete, Confe-
rence „High Strength / High Performance Concrete”,
Lipsk 2002
28 Dyrektywa Europejska 89/106/EWG z dn. 1998-12-
21
29 A. M. Neville, Właściwości betonu, Polski Cement,
Kraków 2000
30 E. Garboczi, The Past, Present and Future of the
Computational Materials Science, www.ciks.cbt.nist.
gov/~garbocz
31 C. R. Owens, Design and Fabrication of Optimized
Porous Structures Using Reflexive Material Tech-
nology. 45
th
International SAMPE Symposium, 2000
32 First International RILEM Conference on Textile re-
inforced Concrete, RWTH Aachen, 2006
33 Concrete Nation: Bright Future for Ancient Materials,
„Science News Online”, 1/2005
34 L. Czarnecki, Nanotechnologia wyzwaniem inżynie-
rii materiałów budowlanych, „Inżynieria i Budownic-
two”, 9/2006
Mikrorysy zostają
wypełnione żywicą,
która następnie ulega
utwardzeniu
Po wystąpieniu obciążeń powstają
mikrorysy
żywica nieutwardzona
kruszywo
matryca cementowa
utwardzona żywica epoksydowa
Rys. 5. Samonaprawialny
beton epoxy-cementowy
wg Y. Ohamy [41]
styczeń – marzec 2007
budownictwo • technologie • architektura
3 HSC, High Strength Concrete – beton wysokiej wy-
trzymałości (BWW), [26], HPC, High Performance
Concrete – beton wysokiej użyteczności (BWU),
[27]
4 w tym również materiałów odpadowych
5 wstawka cytującego
6 RPC – Reactive Powder Concrete
7 również maksymalizacja powierzchni wewnętrznej
i wzrost zawartości cementu
8 zapoczątkowane w Niemczech w 1999 r.; w 2002 r.
został utworzony komitet RILEM TC 201 TRC„Textile
Reinforced Concrete”
je, że równocześnie ze zmniejszaniem wskaźnika
wodno-cementowego (por. rys. 2) dzięki stosowa-
niu różnych upłynniaczy, następowała interwencja
technologiczna na coraz subtelniejszym poziomie.
Koncepcja betonu z mikrokapsułkami wypełnio-
nymi żywicą epoksydową to idea betonu samona-
prawialnego według Y. Ohamy i współpracowników
[41]. W mieszance betonowej przez intensywne
mieszanie rozprowadza się żywicę epoksydową.
W przypadku zarysowania betonu żywica z kap-
suły uwalnia się i stykając się z powierzchniami
utworzonej rysy, pod wpływem alkalicznego śro-
dowiska utwardza się (rys. 5), konsolidując rysy.
Jako nanomodyfikator „vivo-aktywny” mogą być
potraktowane bakterie Bacillus pasteurii, które
osadzone w rysie leczą beton (rys. 6), wytrącając
węglan wapnia [42].
W przypadku betonów polimerowo-cementowych,
ze względu na znaczny koszt polimeru, bardzo
ważne jest jego racjonalne rozmieszczenie w be-
tonie (rys. 7). Temu służy nanomonitoring [43].
W tej samej grupie zagadnień można rozważać ba-
dania nad modelem przemiany perkolacyjnej, ro-
zumianym jako przejście „nieciągłość – ciągłość”
podczas formowania sieci polimerowej w betonie
[44].
8. Podsumowanie
Beton przyszłości będzie betonem opartym na wie-
dzy. Jedną z najważniejszych gwarancji przyszłości
betonu są kadry badaczy i inżynierów, które zwią-
zały swój los z postępem w betonie. Powinna zo-
stać opracowana holistyczna koncepcja inżynierii
materiałowej betonu, zaadresowana równocześnie
do badań, do praktyki i do edukacji w tym zakresie.
Powinno to doprowadzić do opracowania krajowej
strategii badań związanych z technologią betonu,
wpisujących się zarazem w strategię globalną.
prof. dr hab. inż. Lech Czarnecki
Politechnika Warszawska
prof. dr hab. inż. Wiesław Kurdowski
Instytut Mineralnych Materiałów Budowlanych,
Kraków
Przypisy
1 wśród 21 zrzeszonych instytutów Polskę reprezentuje
Instytut Techniki Budowlanej
2 obecnie przyjmuje się 300 kg, a w krajach bogatych
500 kg cementu per capita rocznie [11]
35 K. Sobolev, M. Ferrada-Gutierrez, How nanotechno-
logy can change the concrete world, Part 2, „Ame-
rican Ceramic Society Bulletin”, 11/2005
36 A. Porro, Nanoscience and nanotechnology in con-
struction materials. 2
nd
Symposium on Nanotechnol-
ogy in Construction Materials, Labein 2005
37 A. Ćwirzeń, Self-compacting ultra high strength con-
crete: nanotubes in concrete, Politechnika Warsza-
wska, Warszawa 2006
38 T. Katsuhata, Y. Ohama, K. Demura, Investigation of
microcracks self-repair function of polymer-modified
mortars using epoxy resin without hardeners. 10
th
In-
ternational Congress on Polymers in Concrete, Ha-
waii, USA 2001
39 C. Rodriguez-Navarro, M. Rodriguez-Gallego, K. Ben
Chekroun, M. T. Gonzalez-Muñoz, Conservation of
ornamental stone by myxococcus xanthus – induced
carbonate biomineralization, „Applied and Environ-
mental Microbiology”, 4/2003
40 L. Czarnecki, H. Schorn, Nanomonitoring of polymer-
cement concrete microstructure, Konferencja „Dni
Betonu”, Szczyrk 2002
41 P. Łukowski, Continuity threshold of the polymer
phase in polymer-cement composites. Archives of
Civil Engineering (w druku)
budownictwo • technologie • architektura
Rys. 6. Komórki bakterii
Bacillus pasteurii (cbc)
w strukturze betonu [42]
Rys. 7. Mostkowanie rys
w betonie przez polimer;
zarysowana matryca ce-
mentowa (z lewej), most-
kujący efekt oddziaływania
polimeru (z prawej)
styczeń – marzec 2007
Prognozowanie wytrzymałości świeżego betonu
Prawidłowe określenie wymaganej do rozformowania konstrukcji
wytrzymałości betonu ( ) jest ważne dla bezpieczeństwa kon-
strukcji. Natomiast dla procesu inwestycyjnego ważne jest, aby
określić, w jakim czasie beton osiągnie tę wytrzymałość. Ta in-
formacja jest potrzebna do opracowania harmonogramu budo-
wy, czyli ustalenia czasu realizacji inwestycji i jej kosztów. Pro-
gnozowanie terminu rozdeskowania i w związku z tym czasu bu-
dowy jest istotne nie tylko dla inwestora i wykonawcy, ale rów-
nież dla innych uczestników procesu inwestycyjnego, np. firm
wykonawczych składających oferty w przetargu na wykonanie
obiektu, kredytodawców, producentów materiałów budowlanych
itp.
Określenie czasu rozformowania wymaga znajomości funkcji
wzrostu wytrzymałości betonu na ściskanie (rozciąganie) w cza-
sie. Taką funkcję, wyrażoną równaniami (9) i (10), podaje nor-
ma [10].
f
cm
(t) = b
cc
(t)f
cm,28
(9)
b
cc
(t)=e
(10)
Wartość współczynnika b
cc
(t) dla czasu t dni wyraża średnią wy-
trzymałość betonu dojrzewającego t dni w procentach jego wy-
trzymałości 28-dniowej, w zależności od klasy cementu. Przy-
kładowe wartości współczynnika podano w tablicy 2.
Po określeniu wymaganej wytrzymałości rozformowania należy
wyrazić ją w procentach wytrzymałości 28-dniowej. Odpowied-
nią wartość /
otrzymuje się wprost z równania (7)
(7)
lub po podzieleniu wartości obliczonych z rów. (6) lub (20)
(6)
=
(20)
przez wartość
[wg rów. (4)] właściwą dla przyjętej przy pro-
jektowaniu klasy betonu. Następnie termin rozdeskowania kon-
strukcji można ustalić na podstawie tablicy 2. Można również
czas rozdeskowania obliczyć z rów. (21), które otrzymuje się po
przekształceniu rów. (9) i (10):
t=
[dni]
(21)
Przykładowo, dla wymaganej =0,5f
cm,28
czas rozdeskowania,
obliczony z rów. (21), wynosi: 3,5 dnia po zastosowaniu cemen-
tu portlandzkiego 32,5N, 1,97 dnia dla 32,5R lub 42,5N oraz
1,4 dnia, gdy zastosuje się cement 42,5R lub 52,5N. W przy-
padku =0,7f
cm,28
uzyskuje się odpowiednio: 7,45, 4,75 oraz
3,61 dnia.
Zależność (9), podobnie jak (8) i (18), została opracowana przy
założeniu, że beton dojrzewa w warunkach laboratoryjnych [11],
tzn. m.in. przy stałej temperaturze 20°C.
(8)
f
ctm
(t)=b
cc
(t)f
ctm,28
(18)
W warunkach budowy temperatura otoczenia jest zmienna (for-
malnie istotna jest temperatura betonu w elemencie, która za-
leży nie tylko od temperatury otoczenia, ale również od ilości
ciepła wydzielanego w procesie hydratacji). Aby określić rzeczy-
wisty czas rozdeskowania, należy więc ustalić, w jakim czasie
beton dojrzewający w warunkach zmiennych temperatur osią-
gnie taką samą wytrzymałość jak dojrzewając w temperaturze
20°C. W obliczeniach stosuje się pojęcia: stopnia dojrzałości be-
tonu i funkcji temperatury twardniejącego betonu. Stopień doj-
rzałości można wyrazić procentem wytrzymałości 28-dniowej
lub znając funkcję przyrostu wytrzymałości w czasie w stałej
temperaturze, np. rów. (9) przy T = 20°C, liczbą dni licząc od
zabetonowania, które muszą upłynąć, aby beton dojrzewający
w tej temperaturze (20°C) uzyskał wymaganą wytrzymałość. Je-
żeli beton twardnieje w warunkach zmiennych temperatur, to
stopień dojrzałości opisuje się funkcją:
m= k(T
i
)Dt
i
[dni]
(22)
gdzie: Dt
i
to przedział czasu o stałej temperaturze T
i
, natomiast
k(T
i
) jest funkcją temperatury twardniejącego betonu definiowa-
ną jako stosunek szybkości twardnienia w temperaturze T do
szybkości twardnienia w temperaturze T
a
(współczynnik szyb-
kości przyrostu wytrzymałości betonu dojrzewającego w tem-
peraturze innej niż T
a
).
t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e
Jak ustalić najkrótszy termin rozdeskowania
żelbetowych stropów monolitycznych (II)
Do wykonania monolitycznej konstrukcji żelbetowej niezbędne jest deskowanie i w związku z tym w trakcie
realizacji pojawia się istotny problem do rozwiązania: kiedy można rozdeskować konstrukcję? Z jednej strony jak
najszybsze rozdeskowanie istotnie obniża koszty inwestycji (efektywniejsze wykorzystanie deskowań; skrócenie
ogólnego czasu budowy). Z drugiej strony zbyt szybkie rozdeskowanie konstrukcji może doprowadzić do jej
trwałego uszkodzenia (wskutek nadmiernych odkształceń) lub zniszczenia. Interesy inwestora i wykonawcy są
sprzeczne. Pytanie jest więc zasadnicze: jak ustalić najkrótszy termin, w którym można bezpiecznie rozdeskować
konstrukcję z betonu (minimalny czas rozdeskowania).
Klasa
cementu
Czas dojrzewania betonu, dni
1
2
3
4
5
7
14
18
32,5N
20
35
46
54
59
68
85
91
32,5R
42,5N
34
50
60
66
71
78
90
94
42,5R
52,5N
42
58
66
72
76
82
92
95
Tablica 2. Szacunkowe wartości średniej wytrzymałości betonu, doj-
rzewającego w warunkach zgodnych z [11], w procentach jego średniej wy-
trzymałości 28-dniowej
budownictwo • technologie • architektura
W literaturze znaleźć można wiele empirycznych funkcji k(T)
[2,3,14]. Przyjmując za Jamrożym [14] funkcję w postaci za-
proponowanej przez Bergsröma:
(23)
i podstawiając do rów. (22) przy T
a
= 20°C, otrzymuje się:
m= 0,0333(T
i
+10)Dt
i
(24)
Ostatecznie, po określeniu z właściwego kryterium [(6), (7) lub
(20)] wytrzymałości betonu na ściskanie wymaganej przy roz-
deskowaniu i wyrażeniu jej w postaci /f
cm,28
, wymagany sto-
pień dojrzałości betonu rozformowywanej konstrukcji oblicza się
z rów. (21). Rzeczywisty stopień dojrzałości betonu, obliczony
z rów. (24), musi być co najmniej równy. W obliczeniach za-
zwyczaj przyjmuje się Dt
i
= 1 dzień oraz średnie temperatury
dobowe T
i
= T
m,i
.
Przykładowo. Jeżeli do rozdeskowania elementu z betonu na ce-
mencie portlandzkim 32,5R wymagana jest wytrzymałość be-
tonu =0,7f
cm,28
, to niezbędny stopień dojrzałości wynosi wg
rów. (21) m
r
= 4,75 dnia. Przy zmiennych temperaturach oto-
czenia rzeczywisty stopień dojrzałości obliczamy z rów. (24).
Z obliczeń, przedstawionych w tablicy 3, wynika, że przy za-
łożonych średnich temperaturach dobowych, odpowiedni do roz-
formowania stopień dojrzałości beton osiągnie po 8 dniach od
zabetonowania.
Przedstawione procedury określania wymaganej przy rozdesko-
waniu wytrzymałości betonu oraz prognozowania wytrzymałości
świeżego betonu są wykorzystywane przy formułowaniu przepi-
sów normowych i zaleceń wykonawczych dotyczących terminów
usuwania deskowań elementów konstrukcyjnych. Przykładowo.
Według obowiązujących w Polsce przepisów [4] do usuwania
deskowań płyt stropowych można przystąpić, gdy beton osiągnie
15 MPa w okresie letnim i 17,5 MPa w okresie obniżonych tem-
peratur. Według normy DIN [12] deskowania płyt stropowych
można usunąć po 3 dniach, jeżeli stosowano cement 52,5N
lub 42,5R, po 5 dniach przy stosowaniu cementu 42,5N lub
32,5R oraz po 8 dniach, jeżeli stosowano cement 32,5N. Ter-
miny te dotyczą betonów dojrzewających w temperaturze po-
wyżej 5°C, jeżeli temperatury są niższe, należy stosować terminy
dwukrotnie dłuższe.
Już przy określaniu wymaganej przy rozformowaniu wytrzymało-
ści betonu napotyka się na pewne trudności związane np. z pra-
widłowym ustaleniem wielkości obciążeń występujących w trak-
cie budowy (np. przypadkowe obciążenia powstające w czasie
montażu i transportu materiałów). Ale szczególnie trudne jest pra-
widłowe ustalenie terminu rozdeskowania, czyli czasu, w którym
beton osiągnie tę wytrzymałość. Należy bowiem ustalić funkcję
przyrostu wytrzymałości betonu w czasie, a jest ona zależna od
wielu czynników, m.in. od: rodzaju, klasy i ilości cementu; ilo-
ści i wartości w/c zaczynu; rodzaju i uziarnienia kruszywa; do-
mieszek chemicznych; temperatury; pielęgnacji; czynników tech-
nologicznych (np. wibrowanie, próżniowanie). Z tych powodów
wszelkie zalecenia, jak np. podane w [4, 12], zawierające kon-
kretne wartości wytrzymałości, a w szczególności czasy rozformo-
wania w dniach, są określane z dużym zapasem bezpieczeństwa
i w żadnym razie nie są właściwym kryterium przy podejmowaniu
decyzji o rozdeskowywaniu konstrukcji w jak najkrótszym czasie.
Analiza teoretyczna przeprowadzona przez konstruktora,
uwzględniająca różne sposoby rozdeskowania konstrukcji, nie
tyko gwarantuje bezpieczeństwo budowli, ale pozwala prawidło-
wo określić wytrzymałość betonu wymaganą przy rozformowa-
niu, która jest zazwyczaj niższa od podawanej w zaleceniach.
Podobnie jest w przypadku terminu rozdeskowania. Krótsze ter-
miny rozdeskowania, od podanych w normach, uzyskuje się,
gdy zgromadzi się więcej danych i zastosuje bardziej szczegóło-
wą analizę dotyczącą szybkości przyrostu wytrzymałości betonu
w czasie. W tym kontekście bardzo korzystna byłaby współpraca
między konstruktorem, wykonawcą i producentem betonu. Pro-
ducenci betonu dysponują wynikami badań doświadczalnych
(czasami z wielu lat) przyrostu wytrzymałości betonu w czasie
dla konkretnych betonów. Mogą również udostępnić informa-
cje na temat jednorodności produkowanych przez nich betonów
(współczynnika zmienności n) oraz rzeczywistych wytrzymałości
28-dniowych, które zazwyczaj są większe od przyjmowanych
przy projektowaniu, normowych wytrzymałości dla odpowied-
nich klas betonów. Jeżeli w kryteriach rozformowania (6) i (20)
oraz w rów. (4),
f
cm
= f
ck
+ 8,0 [MPa]
(4)
z którego wynika wartość f
cm,28
w kryterium (7), zamiast zale-
canych przez normę [1] wartości współczynnika zmienności za-
stosuje się wartości rzeczywiste, które przy certyfikowanej kon-
troli produkcji są istotnie mniejsze, uzyska się mniejszą wartość
wytrzymałości betonu wymaganą przy rozdeskowaniu i krót-
szy termin rozformowania. Krótszy termin rozformowania bę-
dzie również wynikiem większych rzeczywistych wytrzymałości
28-dniowych, gdyż określoną wytrzymałość beton uzyska
szybciej. Warto zauważyć, że obecne przepisy normowe [15]
nakładają na producenta betonu obowiązek dostarczenia, na ży-
czenie wykonawcy, informacji w zakresie: wcześniejszych badań
wytrzymałości betonu i rozwoju wytrzymałości betonu w czasie
(do 28 dni).
Stosując przedstawione kryteria rozformowania można precy-
zyjnie określić wymaganą wytrzymałość rozformowania. Jednak
krótki termin rozdeskowania zależy od szybkości przyrostu wy-
trzymałości betonu, na co istotny wpływ ma producent betonu,
ponieważ zależy ona w istotny sposób od składu mieszanki be-
tonowej. Z tego wynika, że ścisła współpraca wykonawcy i pro-
ducenta jest niezbędna. Ponadto, znając wytrzymałość rozfor-
mowania producent może określić, jaki będzie koszt wykonania
betonu, który osiąga taką wytrzymałość po np. 2, 3, 5 czy 7
dniach, co umożliwi planowanie kosztów budowy (zazwyczaj im
szybciej beton osiąga określony procent wytrzymałości 28-dnio-
wej, tym jest droższy).
Należy jednak przypomnieć, że choć metody prognozowania wy-
trzymałości świeżego betonu są użyteczne i korzysta się z nich
przy planowaniu budowy, to nie mogą one stanowić ostateczne-
go kryterium przy podejmowaniu decyzji o usunięciu deskowa-
nia. Konieczna jest kontrola doświadczalna wytrzymałości be-
tonu w konstrukcji.
Metody określania aktualnej wytrzymałości
betonu w konstrukcji
Wytrzymałość świeżego betonu można oszacować na podstawie
zależności pomiędzy wytrzymałością betonu na ściskanie a jego
wiekiem. Krzywa ta określana jest na podstawie badania próbek
przechowywanych w warunkach laboratoryjnych i nie uwzględ-
nia rzeczywistych warunków, w jakich dojrzewa beton. Niemniej
znajomość krzywej przyrostu wytrzymałości betonu w czasie po-
mocna jest w ustalaniu terminu rozdeskowania konstrukcji i nie-
zbędna na etapie sporządzania harmonogramów robót.
Doba po za-
betonowaniu
1
2
3
4
5
6
7
8
T
m,i
, °C
15
12
10
8
8
9
6
8
k(T
m,i
)Dt
i
, dni
[wg rów. (24)]
0,833 0,733 0,666 0,599 0,599 0,633 0,533 0,599
S
k(T
m,i
)Dt
i
, dni 0,833 1,566 2,232 2,831 3,430 4,063 4,596 5,195
Tablica 3. Przykład obliczania czasu rozdeskowania elementu dojrzewające-
go przy zmiennych temperaturach otoczenia
styczeń – marzec 2007
Najczęściej zalecanym sposobem kontroli wytrzymałości świe-
żego betonu jest wykonanie badania na minimum 3 próbkach,
które zostały pobrane w czasie betonowania i poddane zabie-
gom takim jak elementy w konstrukcji [4, 5, 6]. Następnie okre-
śla się wartość średnią wytrzymałości na ściskanie. Jeżeli jest
ona co najmniej równa wytrzymałości rozformowania ustalonej
na podstawie odpowiedniego kryterium [(6), (7), (20)], kon-
strukcję można rozdeskować. Wytrzymałość określona na prób-
kach nie uwzględnia jednak wpływu wielkości i kształtu pró-
bek oraz zwiększonej temperatury elementu wynikającej z ciepła
hydratacji cementu. Różnica pomiędzy wytrzymałością betonu
określaną na próbkach a wytrzymałością betonu w konstrukcji
może być znaczna. W brytyjskich przepisach normowych [16]
zaleca się metodę, która pozwala uzyskać podobne warunki doj-
rzewania betonu jak w konstrukcji poprzez przechowywanie
próbek w specjalnych pojemnikach z wodą, gdzie temperatura
utrzymywana jest na tym samym poziomie co w konstrukcji. Ak-
tualną wytrzymałość betonu można również potwierdzić me-
todami nieniszczącymi poprzez badania sklerometryczne (PN-
74/B-06262) lub ultradźwiękowe (PN-74/B-06261).
Waga problemu określania wytrzymałości świeżego betonu
w obiekcie („in-situ”) doprowadziła do powstania wielu metod
diagnostycznych i wprowadzenia ich do unormowań krajowych.
Przykładowo, raport CIRIA [2] zaleca następujące metody oceny
wytrzymałości betonu:
– metodę „pull-out”, która polega na pomiarze wielkości siły
niezbędnej do wyrwania kotwy stalowej z betonu. Kotew ta
może być osadzana podczas betonowania lub w otworze wy-
konanym w stwardniałym betonie. Odmianą tej metody jest
LOK-Test [17] zalecany przez normę brytyjską BS 1881: Part
207: 1992 i amerykańską ASTM C 900
– metodę pozwalającą na bezpośrednią ocenę stopnia dojrza-
łości betonu w konstrukcji, wyrażonego w dniach, po których
beton ten, dojrzewając w warunkach normowych, osiągnąłby
analogiczną wytrzymałość na ściskanie. Metoda polega na
pomiarze temperatury dojrzewającego betonu w konstrukcji i
obliczeniu na tej podstawie dojrzałości betonu lub też pomia-
rze ilości odparowanej cieczy z próbnika zanurzonego w be-
tonie. Znajomość, dla danego rodzaju betonu, zależności po-
między stopniem dojrzałości betonu a jego wytrzymałością na
ściskanie pozwala na określenie aktualnej wytrzymałości be-
tonu w konstrukcji. Funkcja dojrzałości betonu pozwala na
ciągłe monitorowanie cech świeżego betonu, przy uwzględ-
nianiu temperatury otoczenia, wilgotności powietrza, pręd-
kości i kierunku wiatru [18]. Metoda, znana jako COMA-Test
[17,19], zalecana jest przez normę ASTM C 1074
– metody wykorzystujące korelację pomiędzy twardością be-
tonu a jego wytrzymałością na ściskanie. Z grona tych me-
tod najpopularniejszy jest tzw. Windsor Test, który polega na
wciskaniu stalowego trzpienia w beton z określoną energią
kinetyczną i pomiarze zagłębienia trzpienia (BS 1881 Part:
207; ASTM C 803)
– metodę „break-off” polegającą na wytworzeniu w konstrukcji
walca betonowego (poprzez wiercenie lub stosowanie osłon
z tworzyw sztucznych podczas betonowania) i pomiarze siły,
przyłożonej do jego górnej powierzchni, która powoduje jego
wyłamanie.
Ostatnio prowadzone są prace nad stosowaniem metod ultraso-
nograficznych, znanych w diagnostyce konstrukcji betonowych,
do określania wytrzymałości betonu. Istnieje bowiem korelacja
pomiędzy czasem przejścia przez element fal sprężystych wzbu-
dzonych w materiale (emiter i czujnik usytuowane są po przeciw-
ległych stronach elementu) [20] lub fali odbitej (emiter i czujnik
znajdują się po tej samej stronie) [21], a wytrzymałością betonu.
W większości testów nieniszczących istnieje konieczność spo-
rządzenia krzywych korelacji pomiędzy bezpośrednim pomiarem
a wytrzymałością betonu na ściskanie. Warto więc zwrócić uwa-
gę na pracę Hoły i Schabowicza [22], którzy stosując metody
sztucznej inteligencji stwierdzili, że dysponując odpowiednio
szerokim zbiorem danych dotyczących betonów o różnych skła-
dach, uzyskanych za pomocą kilku metod nieniszczących, moż-
na wiarygodnie, za pomocą sieci neuronowej nauczonej na tym
zbiorze, prognozować wytrzymałość na ściskanie podobnych be-
tonów wbudowanych w konstrukcję.
dr inż. Sławomir Biruk
dr inż. Waldemar Budzyński
Instytut Budownictwa Politechniki Lubelskiej
Literatura
1 PN-B-03264:2002 Konstrukcje betonowe, żelbetowe i sprężone.
Obliczenia statyczne i projektowanie, PKN, 2002
2 T. A. Harrisom, Formwork Striking Times – criteria, prediction and
methods of assessment. CIRIA (Construction Industry Research and
Information Association) Report 136, 1995
3 Praca zbiorowa, Budownictwo Betonowe, T VI, Przygotowanie, trans-
port i układanie betonu, Arkady, 1973
4 Warunki techniczne wykonywania i odbioru robót budowlano-mon-
tażowych, Część 1. Budownictwo Ogólne, Arkady, 1989
5 ENV 13670-1 Wykonywanie konstrukcji betonowych
6 ACI 318-02 Building Code Requirements for structural Concrete
(ACI 318-02) and Commentary (ACI 318R-02), American Concrete
Institute, 2002
7 BS8110: Part 1:1985, Structural use of concrete: Code of practice
for design and construction, British Standards Institution, 1985
8 B. M. Sadgrove, The early development of strength in concrete, CI-
RIA Technical Note 12, 1970
9 B. M. Sadgrove, The strength and deflection of reinforced concrete
beams loaded at early age, CIRIA Technical Note 31, 1971
10 Eurokod 2, Projektowanie konstrukcji z betonu. Część 1: Regu-
ły ogólne i reguły dla budynków,. Wersja polska ENV 1992-1-1:
1991, ITB, 1992
11 PN-EN 12390-3 Badania betonu – Część 2: Wykonywanie i pie-
lęgnacja próbek do badań wytrzymałościowych, PKN, 2000
12 DIN 1045, Taschenbuch: Beton – und Stahlbetonarbaiten, 1988
13 Praca zbiorowa, Komentarz naukowy do PN-B-03264:2002 Kon-
strukcje betonowe, żelbetowe i sprężone, T. I, ITB, 2005
14 Z. Jamroży, Beton i jego technologie, PWN, 2003
15 PN-EN 206-1 Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, produkcja
i zgodność, PKN, 2003
16 BSI DD 92:1984 Method for temperature-matched curing of con-
crete specimens, British Standards Institution
17 A. Moczko, Nowoczesne metody nieniszczacej kontroli wytrzymało-
ści dojrzewającego betonu, „Polski Cement”, numer specjalny, maj
2002, s. 35-37
18 R. Gajewski, Ł. Szabat, System symulacji i monitorowania cech
młodego betonu w konstrukcji, Polski Cement, kwiecień-maj 2005,
s. 42-45
19 A. Moczko, Współczesne metody nieniszczącej diagnostyki kon-
strukcji betonowych, Polski Cement, październik-grudzień 2001,
s. 48-50
20 H.-W. Reinhardt, C. Große, A. Herb, Ultrasonic monitoring of set-
ting and hardening of cement mortar – a new device, Materials and
Structures, 33 (233) 2000, pp. 580-583
21 Y. Akkaya, T. Voigt, K. V. Subramaniam, S. P. Shah, Nondestructive
Measurement of Concrete Strength Gain by an Ultrasonic Wave Re-
flection Method, Materials and Structures, October 2003
22 J. Hoła, K. Schabowicz, Nowy sposób identyfikacji wytrzymałości
betonu na podstawie badań nieniszczących, „Inżynieria i Budownic-
two”, 10/2004, s. 546-549
budownictwo • technologie • architektura
¼&%%aViYdÑl^VYXoZ²
7^jgd7nY\dhoXo
ja#<YV²h`V&'*$,
-*"%''7nY\dhoXo
iZa#$[Vm%*'().(''.
7^jgd<Ync^V
ja#BVghoV¨`V;dX]V&
-&")%(<Ync^V
iZa#%*-+''.(*,
[Vm%*-++''*'*
7^jgd@gV`l
ja#çdl^²h`^Z\d)%
(&",*'@gV`l
iZa#%&'+))(,)%
[Vm%&'+)'&+.&
7^jgdEdocV²
ja#GoZb^ZÑac^XoV&
+'"%-&EdocV²
iZa#%+&+*'(-''
[Vm%+&+*'(,,-
7^jgdHoXoZX^c
ja#Edah`^X]BVgncVgon&'$(
,&"%*%HoXoZX^c
iZa#%.&)-+-**.
[Vm%.&)-+-+(,
7^jgdLgdX¨Vl
ja#D_XV7ZnonbV&%$(
*("'%)LgdX¨Vl
iZa#%,&(+((.+&
[Vm%,&(+('*..
7^jgdLVghoVlV
ja#@VgXojc`dlh`V-.
%'"-,&LVghoVlV
iZa#/%"''(&%%,%%
[Vm/%"''(&%%-%%
lll
#h^`V#ea
reklama betony 202x290
3/26/06, 12:45 PM
1
0
styczeń – marzec 2007
Wprowadzenie
Obowiązująca norma betonowa PN-EN 206-
1:2003 [1] określa wymagania dla betonu na-
rażonego na korozję poprzez cykliczne zamrażanie
i rozmrażanie (tabela 1). Norma nie podaje na-
tomiast, jaki rodzaj cementu należy stosować przy
tego typu korozji, aby otrzymać beton trwały. Za-
lecenia dotyczące zakresu stosowania poszczegól-
nych cementów (CEM I – CEM V) podano w kra-
jowym uzupełnieniu do normy PN-EN 206-1 [2].
Według zapisów tej normy, jak i doświadczeń prak-
tycznych, przy wykonywaniu betonów mrozood-
pornych można stosować m.in. cement portlandzki
CEM I, cement portlandzki żużlowy CEM II/A,B-S
oraz cement hutniczy CEM III/A, B (przy pewnych
ograniczeniach) (tabela 2).
Ogólnie przyjęty jest pogląd, że właściwe na-
powietrzenie betonu jest czynnikiem znacznie
poprawiającym odporność betonu na działanie
mrozu, zwłaszcza przy stosowaniu środków odla-
dzających [4,7]. Natomiast jeśli nie stosujemy na-
powietrzania betonu, to zgodnie z normą PN-EN
206-1:2003, zaleca się badanie jego właściwości
użytkowych (mrozoodporności) odpowiednią me-
todą, porównując z betonem, którego odporność
na zamrażanie/rozmrażanie w danej klasie ekspo-
zycji jest potwierdzona. W warunkach krajowych
najczęściej w dokumentacjach technicznych moż-
na spotkać zalecenia wskazujące na badanie mro-
zoodporności tzw. metodą zwykłą, opisaną w nie-
obowiązującej już normie PN-88/B-06250 [3].
W prezentowanej pracy autorzy przeanalizowali
problematykę interpretacji wyników badań mro-
zoodporności wg normy PN-88/B-06250 przy sto-
sowaniu do wykonania betonu cementu hutniczego
CEM III/A 32,5N-NA/HSR/LH z wysoką zawarto-
ścią granulowanego żużla wielkopiecowego. Ce-
ment ten charakteryzuje się dużym przyrostem wy-
trzymałości w dłuższych okresach twardnienia, co
jest bardzo istotne przy interpretacji wyników ba-
dań mrozoodporności [5,6].
Właściwości cementów z dodatkiem
granulowanego żużla wielkopiecowego
a metodyka badania mrozoodporności betonu
metodą zwykłą według PN-88/B-06250
W metodzie zwykłej badania mrozoodporności we-
dług PN-88/B-06250 beton osiąga dany stopień
mrozoodporności, jeżeli po wymaganej liczbie cy-
kli zamrażania i rozmrażania (zazwyczaj F150 lub
F200) spełnione są następujące warunki:
• spadek wytrzymałości na ściskanie jest mniej-
szy od 20% (spadek wytrzymałości na ściskanie
próbek zamrażanych w stosunku do wytrzyma-
łości próbek niezamrażanych – „świadków”).
Procedura badawcza określa, że próbki-świad-
ki przechowywane są w wodzie w temperaturze
+18°C ±2°C, przez ten sam okres, w którym
badane próbki poddawane są cyklom zamraża-
nia i rozmrażania. W efekcie obserwuje się cią-
gły przyrost wytrzymałości świadków, podczas
gdy w próbkach zamrażanych ten proces zostaje
spowolniony lub zahamowany [4]
• ubytek masy próbek poddanych cyklom zamra-
żania i odmrażania nie przekracza 5%
• próbki nie wykazują pęknięć.
W przypadku betonów wykonanych z użyciem ce-
mentów z dodatkiem granulowanego żużla wiel-
kopiecowego wyznaczenie spadku wytrzymałości
zamrażanych próbek w porównaniu do próbek-
świadków nie pozwala w pełni i obiektywnie oce-
nić rzeczywistej mrozoodporności betonu. Ogólnie
znaną cechą charakterystyczną cementów z do-
datkami mineralnymi (CEM II – CEM V) jest wol-
ny i umiarkowany przyrost wytrzymałości zapraw
(betonów) w okresie wczesnym [6]. Szczególnie
jest to widoczne w przypadku stosowania cementu
Oznaczenie klasy
ekspozycji
Opis środowiska
Przykłady występowania klas ekspozycji
Wartości graniczne dla betonu
Maks. w/c
Min. zawar
tość
cementu, kg
Min. klasa be
-
tonu
Min. zawar
tość
powietr
za, %
XF1
Umiarkowane nasycenie wodą
Pionowe powierzchnie betonowe narażone
na deszcz i zamarzanie
0,55
300
C30/37
-
XF2
Umiarkowane nasycenie wodą ze środkami
odladzającymi
Pionowe powierzchnie betonowe konstrukcji
drogowych i mostowych narażone na za-
marzanie i działanie środków odladzających
z powietrza
0,55
300
C25/30
4,0
XF3
Silne nasycenie wodą bez środków
odladzających
Poziome powierzchnie betonowe narażone
na deszcz i zamarzanie
0,50
320
C30/37
4,0
XF4
Silne nasycenie wodą ze środkami
odladzającymi
Jezdnie dróg i mostów narażone na działanie
środków odladzających
Strefy rozbryzgu w budowlach morskich
narażone na zamarzanie
0,45
340
C30/37
4,0
1)
dla klas ekspozycji XF należy stosować kruszywo zgodne z PN-EN 12620:2004 o od-
powiedniej odporności na zamrażanie/rozmrażanie
Rodzaj cementu
XF1
XF2
XF3
XF4
CEM I
x
x
X
X
CEM II/A,B-S
x
x
X
X
CEM III/A,B
x
X
X
x
1)
x
X
X
x
2)
1)
Klasa wytrzymałości ≥42,5 lub klasa wytrzymałości
≥32,5R z udziałem granulowanego żużla wielkopiecowego
w ilości ≤50% (masowo).
2)
Dopuszcza się stosowanie CEM III/B wyłącznie w przy-
padku:
• elementów konstrukcji budowlanych w wodzie morskiej,
jeśli: w/c ≤0,45; minimalna klasa wytrzymałości C35/45
i zawartość cementu ≥340 kg/m
3
;
• trasy najazdu sprzętu mobilnego, jeśli: w/c ≤0,35; mini-
malna klasa wytrzymałości C40/50 i zawartość cementu
≥360 kg/m
3
t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e Cement z dodatkiem granulowanego żużla
wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego
Tabela 1. Korozja poprzez
zamrażanie/rozmrażanie;
klasa ekspozycji XF
1)
– wymagania dla betonu
wg PN-EN 206-1 [1]
Tabela 2. Zakres stosowania cementów z dodatkiem granu-
lowanego żużla wielkopiecowego do produkcji betonu w kla-
sie ekspozycji XF (x – akceptowany zakres stosowania) [2]
budownictwo • technologie • architektura
hutniczego CEM III z wysoką zawartością granulo-
wanego żużla wielkopiecowego. Stopień hydratacji
cementu hutniczego CEM III w okresie normowym
(28 dni) jest znacznie niższy w porównaniu z ce-
mentem portlandzkiego CEM I (tabela 3) [5]. Z za-
mieszczonych w tabeli 3 danych widać, że po-
mimo różnicy w stopniu hydratacji cement por-
tlandzki CEM i hutniczy CEM III charakteryzują
się podobną wytrzymałością na ściskanie po 28
dniach twardnienia.
Proces twardnienia cementu hutniczego CEM III
jest dłuższy w porównaniu do cementu portlandz-
kiego CEM I, co skutkuje wyższym przyrostem wy-
trzymałości w dłuższym czasie oraz pozytywnymi
zmianami w strukturze i teksturze betonu [6]. Po-
twierdzenie tego faktu uzyskano w zrealizowanych
badaniach w Laboratorium Materiałów Budow-
lanych Górażdże Cement SA w Strzelcach Opol-
skich.
Badania przeprowadzono dla betonu nienapowie-
trzonego i napowietrzonego, do przygotowania
którego zastosowano cement hutniczy CEM III/A
32,5N-LH-HSR/NA (zawartość granulowanego
żużla wielkopiecowego ok. 62%) oraz cement por-
tlandzki CEM I 32,5R jako spoiwo porównawcze.
Skład mieszanek betonowych przedstawiał się na-
stępująco:
•
beton bez napowietrzenia:
cement (CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA; CEM
I 32,5R): 350 kg
kruszywo 0/16 mm (piasek 0/2 mm; żwir
2/8 mm i 8/16 mm): 1896 kg
woda: 168 l
w/c = 0,48
superplastyfikator: 1,10 – 1,75 kg (ilość za-
leżna od rodzaju cementu)
•
beton napowietrzony – cement, kruszywo i wo-
da jak w recepturze na beton nienapowietrzony
oraz:
superplastyfikator: 0,70 – 1,50 kg (ilość za-
leżna od rodzaju cementu)
domieszka napowietrzająca: 0,20 – 0,25 kg.
Właściwości zaprojektowanych mieszanek betono-
wych pokazano w tabeli 4.
Badania mrozoodporności wykonano dla stopnia
mrozoodporności F150. Proces badawczy roz-
poczynano po upływie 28 dni (jest to najczęściej
wskazywany termin rozpoczęcia badań w doku-
mentacjach projektowych) oraz po 56 i 90 dniach.
Wyniki podano w tabeli 5 (beton nienapowietrzo-
ny) i tabeli 6 (beton napowietrzony).
Omówienie wyników badań
Przeprowadzone badania mrozoodporności metodą
zwykłą wg PN-88/B-06250 wykazały, że zarówno
betony napowietrzone (tabela 6) jak i nienapowie-
trzone (tabela 5), wykonane przy użyciu cementu
portlandzkiego CEM I 32,5R i cementu hutniczego
CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, spełniły wymagania
dla stopnia mrozoodporności F150.
Korzystniejsze rezultaty osiągnięto dla betonów na-
powietrzonych. Spadki wytrzymałości były znacz-
nie mniejsze, zwłaszcza kiedy badaniom podda-
no próbki po 28 dniach twardnienia. Także uby-
tek masy dla próbek napowietrzanych był mniej-
szy w stosunku do ubytku masy próbek betonu
nienapowietrzanego (tabela 5 i 6). Należy jednak
Rodzaj
i klasa cementu
Zawartość gra-
nulowanego
żużla wiel-
kopiecowego,
% m.c.
Stopień hydratacji (H) i rozwój wytrzymałości cementu
w MPa, po upływie
2 dni
7 dni
28 dni
H, %
MPa
H, %
MPa
H, %
MPa
CEM I 32,5R
-
61
23
80
42
91
50
CEM I 42,5R
-
71
28
82
43
93
53
CEM III/A 42,5N
45
39
19
56
35
69
55
CEM III/A 32,5N
55
36
10
49
29
60
50
CEM III/B 32,5N
75
21
8
33
27
39
46
Rodzaj betonu
Właściwość
Wynik badania
CEM I 32,5R
CEM III/A 32,5N
Beton
nienapowietrzony
opad stożka
120 mm
120 mm
rozpływ
410 mm
430 mm
zawartość powietrza
1,8 %
1,9 %
Beton
napowietrzony
opad stożka
130 mm
130 mm
rozpływ
430 mm
440 mm
zawartość powietrza
5,5 %
6,0 %
Właściwość
CEM III/A 32,5N
-LH-HSR/NA
CEM I 32,5R
28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni
W
ytr
zymałość na ściskanie
f
cm, cube
,MP
a
próbek przed badaniem
mrozoodporności
52,5
58,6
59,8
52,3
54,2
55,7
próbek po 150 cyklach
zamrażania/rozmrażania
48,6
54,6
59,5
47,5
50,1
53,6
próbek-świadków
59,2
63,3
64,3
53,5
56,6
57,1
Spadek wytrzymałości próbek po
150 cyklach w stosunku do wy-
trzymałości świadków, %
17,9
13,7
7,3
11,2
11,5
6,1
Ubytek masy próbek po 150 cy-
klach, %
0,4
0,4
0,2
0,5
0,3
0,3
Właściwość
CEM III/A 32,5N
-LH-HSR/NA
CEM I 32,5R
28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni
W
ytr
zymałość
na
ściskanie
f
cm, cube
,MP
a
próbek przed badaniem
mrozoodporności
44,6
50,1
52,5
45,2
44,9
44,7
próbek po 150 cyklach
zamrażania/rozmrażania
46,5
50,5
54,6
43,9
44,5
45,8
próbek-świadków
49,0
52,8
55,3
45,9
45,4
46,7
Spadek wytrzymałości próbek po
150 cyklach w stosunku do wy-
trzymałości świadków, %
5,1
4,3
1,2
2,1
1,9
1,9
Ubytek masy próbek po 150 cy-
klach, %
0,1
0,0
0,1
0,1
0,0
0,0
Tabela 3. Stopień hydratacji i rozwój wytrzymałości cementu portlandzkiego CEM I
i cementów hutniczych CEM III [5]
Tabela 4. Właściwości mieszanek betonowych
Tabela 5. Beton bez napowietrzenia – wyniki badań mrozoodporności
Tabela 6. Beton napowietrzony – wyniki badań mrozoodporności
styczeń – marzec 2007
zauważyć, że poziom wytrzymałości na ściskanie
betonu na cemencie hutniczym CEM III po bada-
niu mrozoodporności jest porównywalny lub wyż-
szy niż betonu na cemencie portlandzkim CEM I,
pomimo że spadki wytrzymałości w stosunku do
świadków są znacznie wyższe. Szczególnie jest to
widoczne dla próbek poddanych korozji mrozowej
po 28 dniach twardnienia (rys.1 i 2).
Rozpoczęcie procedury badania mrozoodporności
po dłuższych okresach dojrzewania betonu (56,
90 dni) daje niższe spadki wytrzymałości pró-
bek zamrażanych, szczególnie dla cementu hut-
niczego CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, w stosunku
do świadków (rys. 2). W przypadku betonu na ce-
mencie hutniczym CEM III/A obserwowany jest
ciągły przyrost wytrzymałości w długich okresach
twardnienia , który jest znacznie większy niż dla
cementu portlandzkiego CEM I (rys. 3 i 4).
Podsumowanie
Badanie mrozoodporności betonu metodą zwy-
kłą według normy PN-88/B-06250 nie w pełni
pozwala określić odporność betonu na działanie
mrozu w przypadku stosowania cementów z do-
datkami granulowanego żużla wielkopiecowego,
w szczególności cementu hutniczego CEM III z wy-
soką zawartością granulowanego żużla wielkopie-
cowego. W praktyce niewłaściwa interpretacja uzy-
skanych wyników badań mrozoodporności „me-
todą zwykłą” jest często przyczyną nieporozumień
pomiędzy dostawcą betonu a inwestorem i nad-
zorem budowlanym. Charakterystyczne dla ce-
mentów CEM II i CEM III wysokie przyrosty wy-
trzymałości próbek-świadków w dłuższym okresie
twardnienia i wynikające z tego duże spadki wy-
trzymałości próbek zamrażanych w stosunku do
świadków mogą w skrajnych przypadkach powo-
dować dyskwalifikację betonu, pomimo że po ba-
daniu mrozoodporności posiada on projektowaną
klasę wytrzymałości.
Zdaniem autorów, jeżeli poziom wytrzymałości na
ściskanie betonu na cementach z dodatkiem granulo-
wanego żużla wielkopiecowego (CEM II, CEM III) po
badaniu mrozoodporności pozwala zakwalifikować
beton do projektowanej klasy wytrzymałości, to moż-
na uznać go za mrozoodporny. Oczywiście pod wa-
runkiem, że na badanych próbkach nie ma spękań,
a ubytek masy jest zgodny z wymaganiem normy.
W celu uniknięcia opisanych problemów można
w dokumentacji projektowej wprowadzić zapis po-
zwalający rozpocząć badanie mrozoodporności po
56 lub 90 dniach dojrzewania betonu. Umieszcze-
nie takiego terminu badania w dokumentacji tech-
nicznej pozwoli z jednej strony w bardziej obiektyw-
ny sposób oddać właściwości betonów wykonanych
z użyciem cementów CEM II i CEM III, a z drugiej
strony pozwoli na uniknięcie dyskusji związanych
z interpretacją wyników mrozoodporności.
Przeprowadzone badania jednoznacznie wykazały
pozytywny wpływ właściwego napowietrzenia be-
tonu na jego odporność na działanie mrozu. Dla-
tego napowietrzenie betonu powinno być szeroko
stosowanym zabiegiem przy wykonywaniu obiek-
tów budowlanych narażonych na działanie mrozu.
Przy stosowaniu napowietrzenia należy liczyć się ze
spadkiem wytrzymałości na ściskanie (rys. 1), co
powinno być uwzględnione przy opracowywaniu re-
ceptur betonu określonej klasy wytrzymałościowej.
dr hab. inż. Zbigniew Giergiczny
Górażdże Cement SA, Politechnika Opolska
mgr inż. Marcin Sokołowski
Górażdże CEMENT SA
Literatura
1 PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania,
właściwości, produkcja i zgodność
2 PN-B-6265:2004 Krajowe uzupełnienia PN-EN
206-1:2003
3 PN-88/B-06250 Beton zwykły
4 Z. Rusin, Technologia betonów mrozoodpornych, Pol-
ski Cement, Kraków 2002
5 K. Rendchen, Hüttensandhaltiger Zement, Verlag
Bau + Technik, Düsseldorf 2002
6 Z. Giergiczny, J. Małolepszy, J. Szwabowski, J. Śli-
wiński, Cementy z dodatkami mineralnymi w tech-
nologii betonów nowej generacji, Wydawnictwo In-
stytut Śląski w Opolu, Opole 2002
7 G. Fagerlund, Trwałość konstrukcji betonowych, Ar-
kady, Warszawa 1997
próbki świadki
próbki po 150 cyklach
CEM III/A 32,5N
CEM I 32,5R
W
ytr
zymałość, MP
a
0
10
20
30
40
50
60
70
80
próbki świadki
próbki po 150 cyklach
CEM III/A 32,5N
CEM I 32,5R
W
ytr
zymałość, MP
a
0
10
20
30
40
50
60
70
80
beton nienapowietrzony
beton napowietrzony
Rys. 1. Wytrzymałość na
ściskanie próbek po 150
cyklach zamrażania/roz-
mrażania i próbek-świad-
ków – początek badania
mrozoodporności po 28
dniach
Rys 2. Wpływ okresu doj-
rzewania na spadek wy-
trzymałości próbek po 150
cyklach zamrażania/roz-
mrażania w stosunku
do świadków
Rys. 3. Wpływ okresu doj-
rzewania na wytrzymałość
na ściskanie próbek po 150
cyklach zamrażania/rozmra-
żania i próbek-świadków
– beton nienapowietrzony
Rys. 4. Wpływ okresu doj-
rzewania na wytrzymałość
na ściskanie próbek po 150
cyklach zamrażania/roz-
mrażania i próbek-świad-
ków – beton napowietrzony
CEM I 32,5R
Początek badania mrozoodporności
Spadek wytr
zymałości, %
Spadek wytr
zymałości, %
CEM III/A 32,5N
beton nienapowietrzony
0
0
2
4
6
8
10
5
10
15
20
CEM I 32,5R
CEM III/A 32,5N
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
Początek badania mrozoodporności
beton napowietrzony
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
próbki po 150 cyklach
Początek badania mrozoodporności
W
ytr
zymałość, MP
a
próbki świadki
Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA
0
10
20
30
40
50
60
70
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
próbki po 150 cyklach
Początek badania mrozoodporności
W
ytr
zymałość, MP
a
próbki świadki
CEM I 32,5R
0
10
20
30
40
50
60
70
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
próbki po 150 cyklach
Początek badania mrozoodporności
W
ytr
zymałość, MP
a
próbki świadki
Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA
0
10
20
30
40
50
60
70
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
próbki po 150 cyklach
Początek badania mrozoodporności
W
ytr
zymałość, MP
a
próbki świadki
CEM I 32,5R
0
10
20
30
40
50
60
70
po 28 dniach
po 56 dniach
po 90 dniach
budownictwo • technologie • architektura
t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e
Znajomość mechanizmów procesów zużycia ścier-
nego materiału jakim jest beton stanowi pod-
stawę do sprecyzowania wymagań odnośnie po-
ziomu wartości cech użytkowych, jakim powinien
on sprostać, aby zachować wymaganą trwałość
w konstrukcji w projektowanym okresie użytko-
wania [2, 3]. Przykłady konstrukcji z betonu na-
rażonych na agresję wywołaną ścieraniem przed-
stawiono w tabeli 1.
Zgodnie z tą klasyfikacją dla betonów, dla których
wymagana jest zwiększona odporność na ściera-
nie, podano zalecane wartości graniczne dla skła-
du (minimalna zawartość cementu i maksymalna
wartość wskaźnika w/c) i właściwości betonu (mi-
nimalna klasa wytrzymałości). Oprócz tych zale-
ceń dla betonów w konstrukcjach szczególnie na-
rażonych na agresję wywołaną ścieraniem należy
określić ich odporność na ścieranie za pomocą ba-
dań. Do niedawna najbardziej popularną w Polsce
i praktycznie jedyną normową metodą badania od-
porności na ścieranie było badanie ścieralności za
pomocą tarczy Boehmego.
W ostatnich trzech latach PKN wprowadził kilka-
dziesiąt nowych norm dotyczących badania ście-
ralności różnych materiałów, które mogą być za-
stosowane przy ocenie odporności na ścieranie be-
tonu. Dobór metodyki badań ścieralności powinien
uwzględniać zarówno właściwości samego betonu,
jak i mechanizm jego zużycia w konstrukcji. Me-
toda badań ścieralności powinna możliwie jak naj-
wierniej odzwierciedlać niszczące działanie śro-
dowiska [4].
Ogólna klasyfikacja mechanizmów
zużycia ściernego betonu
Odporność na ścieranie materiału zależy nie tyl-
ko od właściwości mechanicznych samego ma-
teriału, ale także od mechanizmu procesu, który
wywołuje to zużycie. Klasyczny mechanizm ście-
rania, rozumianego jako zużycie materiału będące
wynikiem przesuwania się dwóch ciał wzdłuż po-
wierzchni styku, w konstrukcjach betonowych wy-
stępuje niezwykle rzadko. Zużycie ścierne betonu
w konstrukcjach inżynierskich wywołane jest naj-
częściej poprzez oddziaływanie cząstek stałych
o różnej twardości i wielkości na powierzchnię be-
tonu, transportowanych poprzez ciecz (najczęściej
wodę) lub gaz (powietrze). Cząstki stałe mogą być
również tzw. medium pośredniczącym w układzie
ciało ścierane (powierzchnia betonowa) i tzw. prze-
ciwciało. Taki układ występuje w przypadku na-
wierzchni drogowych obciążonych pojazdami sa-
mochodowymi, gdy uwzględnimy oddziaływanie
nie tylko kół samochodu, ale także cząstek ze star-
tej nawierzchni i innych odpadów komunalnych.
To właśnie destrukcyjne oddziaływanie cząstek sta-
łych na beton obok kawitacji wywołuje największe
straty w obiektach hydrotechnicznych, ale także
w silosach czy bunkrach na kruszywo.
Zużycie materiału na skutek tarcia jest zjawiskiem
niezwykle złożonym. Teorie dotyczące zjawisk za-
chodzących podczas ścierania i towarzyszącego
mu procesu zużywania materiałów można umow-
nie podzielić na: mechaniczne, molekularne, mo-
lekularno-mechaniczne, energetyczne i energetycz-
no-mechaniczne [5]. Na podstawie założeń tzw.
ogólnego modelu tribologicznego zużycia ściernego
materiału opracowano klasyfikację zużycia betonu
w wyniku oddziaływania cząstek stałych na jego
powierzchnię. Klasyfikacja ta przedstawiona w ta-
beli 2 może być pomocna przy doborze metodyki
badań ścieralności betonu.
Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów
na podkłady podłogowe
Grupa norm PN-EN 13892-1: „Metody badania
materiałów na podkłady betonowe” zawiera czte-
ry nowe normy dotyczące metod oznaczania od-
porności na ścieranie materiałów na podkłady pod-
Oznaczenie
klasy
Opis środowiska
Przykłady występowania klas ekspozycji
AGRESJA WYWOŁANA ŚCIERANIEM
W przypadku, gdy powierzchnia betonu narażona jest na obciążenie mechaniczne,
oddziaływanie środowiska należy klasyfikować w następujący sposób:
XM1
Umiarkowane zagrożenie ście-
raniem
Posadzki i nawierzchnie eksploatowane
przez pojazdy o ogumieniu pneumatycznym
XM2
Silne zagrożenie ścieraniem
Posadzki i nawierzchnie eksploatowane
przez pojazdy o ogumieniu pełnym oraz
wózki podnośnikowe z ogumieniem
elastomerowym lub na rolkach stalowych
XM3
Ekstremalnie silne zagrożenie
ścieraniem
Posadzki i nawierzchnie często najeżdżane
przez pojazdy gąsienicowe
Filary mostów
Powierzchnie przelewów
Ściany spustów i sztolni hydrotechnicznych
Niecki wypadowe
Odporność betonu na ścieranie w aspekcie
wymogów normy PN-EN 206-1
Zagadnienia trwałości materiałów w odniesieniu do wymagań jakościowych stawianych konstrukcjom budowlanym
zajmują istotne miejsce w procesie projektowania i wykonawstwa konstrukcji. Podstawą do sprecyzowania wymagań
dla konstrukcji budowlanych i doboru materiałów do ich wykonania w celu zapewnienia odpowiedniej trwałości
jest określenie charakteru i intensywności czynników degradacji, którym będzie poddana konstrukcja w okresie
użytkowania. Oddziaływania fizyczne, do których zalicza się ścieranie, klasyfikuje się często jako oddziaływania
intensyfikujące oddziaływania środowiskowe oraz chemiczne i w ten sposób uwzględnia się w różnych klasyfikacjach
[1]. Ostanie uzupełnienia do normy PN-EN 206-1 uwzględniają w klasyfikacji oddziaływań środowiskowych
na konstrukcje betonowe (tzw. klasa ekspozycji) agresję wywołaną ścieraniem.
Tabela 1 – Klasy ekspozycji
betonu dotyczące agresji
wywołanej ścieraniem wg
PN-B-06265:2004
styczeń – marzec 2007
przyrząd do ścierania Chaplina [6] (rys. 2), stoso-
wane było od 1987 roku jako normowe urządzenie
badawcze odporności na ścieranie nawierzchni be-
tonowych wg normy brytyjskiej BS 8204-2 [7, 8].
Umożliwia ono ocenę ścieralności podkładów be-
tonowych wykonanych w laboratorium, jak i bez-
pośrednio w konstrukcji, bez konieczności wycina-
nia podkładu.
Oznaczenie odporności
na ścieranie materiałów kamiennych
Norma PN-EN 14157 zastępuje dotychczas sto-
sowaną normę badania materiałów kamiennych
za pomocą tarczy Boehmego (PN-84/B-04111).
Wprowadzono trzy metody badania w celu ozna-
czenia odporności na ścieranie kamieni naturalnych
stosowanych na posadzki w budynkach. Jedną z
tych metod, tzw. badanie ścieralności szeroką tar-
czą (inaczej zwaną metodą Capona), zdefiniowano
jako metodę wzorcową (rys. 3). Metody te mogą
być stosowane do badania ścieralności betonów
konstrukcyjnych. W przypadku stosowania metod B
i C należy wyznaczyć własne współczynniki korelacji
pomiędzy tymi metodami a metodą szerokiej tarczy,
gdyż podane w normie współczynniki wyznaczono
dla materiałów kamiennych i w odniesieniu do be-
tonu mają tylko charakter orientacyjny.
Oznaczenie odporności na ścieranie formowanych
materiałów ogniotrwałych
Normę PN-EN 993-20 należy stosować do bada-
nia odporności na ścieranie formowanych materia-
łów ogniotrwałych w temperaturze otoczenia. Ba-
danie odbywa się w specjalnej komorze (rys. 4). W
urządzeniu bada się materiały ogniotrwałe narażo-
ne na ścieranie spowodowane mechanicznym od-
działywaniem ruchomych cząstek stałych oraz ero-
zyjnym oddziaływaniem płynu zawierającego lub
niezawierającego cząstek stałych. Zasada pomiaru
ścieralności polega na oznaczeniu objętości mate-
riału startego z płaskiej powierzchni próbki do ba-
dań, ułożonej pod kątem prostym do dyszy, przez
którą wdmuchiwane jest 1000 g ziarnistego wę-
glika krzemu nr 36, pod ciśnieniem powietrza 450
kPa. Metodyka badań jest analogiczna jak w tzw.
łogowe, które swoim zakresem obejmują m.in.
materiały na bazie cementu, czyli wszelkiego ro-
dzaju podkłady podłogowe wykonane z zapraw ce-
mentowych przeznaczonych na posadzkę odporną
na ścieranie (rys. 1). Oprócz znanych dotychczas
urządzeń do badania ścieralności, jak tarcza Bo-
ehmego, wprowadzono oznaczanie ścieralności
pod naciskiem toczącego się koła oraz urządzenie
do badania ścieralności metodą BCA. To ostatnie
urządzenie zasługuje na szczególną uwagę. Urzą-
dzenie normowe BCA znane jest w literaturze jako
Struktura
systemu
Schemat mechanizmu zużycia
Rodzaj
zużycia
Przykłady zużycia
Ciało stałe –
ciecz
Omy
-
wanie
Erozja
Strumieniowa
(opływowa)
Kanały, filary mostowe
Uder
zanie
Erozja
udarowo -
strumieniowa
Studnie i sztolnie hy-
drotechniczne, fa-
lochrony, filary mo-
stowe, bloki kierujące
Uder
zanie
(strumieniem pęcher
zyk
ów
powietr
za)
Prędkość przepływu >15 m/s
Kawitacja
Przelewy zapór,
niecki wypadowe
Ciało stałe –
ciecz -
cząstki
Omy
-
wanie
Zużycie
(hydro)
abrazyjne
Kanały, kolektory ście-
kowe, rynny, filary mo-
stowe, umocnienia na-
brzeży
Uder
zanie
a – kąt pa
-
dania czą
-
stek
Ciało stałe -
cząstki
Pr
zesu
-
wanie
Zużycie abra-
zyjne
Ściany i leje silosów,
bunkrów, nawierzchnie
drogowe
Uder
zanie
a – kąt pa
-
dania czą
-
stek
Toczenie, walcowanie
Zużycie
toczne
Posadzki przemysłowe,
nawierzchnie drogowe
obciążone pojazdami o
pełnym ogumieniu lub
na rolkach stalowych
Tabela 2. Klasyfikacja
mechanizmów zużycia
ściernego konstrukcji
betonowych wg [2]
Rys. 1. Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów na podkłady podłogowe wg PN-EN 13892
Rys. 2. Urządzenie do ba-
dania ścieralności wg BCA
z czujnikiem pomiarowym
i szablonem
PN-EN 13892-3
PN-EN 13892-4
PN-EN 13892-5
PN-EN 13892-7
Materiały na podkłady podłogowe
Zakres normy
Urządzenie
badawcze
Materiały na bazie: ce-
mentu, żywicy syntetycznej
i inne, przeznaczone na po-
sadzkę odporną na ście-
ranie
Zaprawy: cementowe, z ży-
wic syntetycznych i inne
Materiały na bazie: ce-
mentu, żywicy syntetycznej
i inne, przeznaczone na po-
sadzkę odporną na ście-
ranie
Próbki zapraw wykonane
z materiału na bazie: ce-
mentu, siarczanu wapnia,
asfaltu, magnezytu i żywicy
syntetycznej
Tarcza Boehmego
Urządzenie do badania
ścieralności wg BCA
Obrotowe
koło samonastawne
Obrotowe
koło samonastawne
budownictwo • technologie • architektura
PN-EN 13892-1:2004 Metody badań materiałów na
podkłady podłogowe – Część 1: Pobieranie, formo-
wanie i przechowywanie próbek do badań.
PN-EN 13892-3:2005 Metody badań materiałów na
podkłady podłogowe – Część 3: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie według Boehmego.
PN-EN 13892-4:2004 Metody badań materiałów na
podkłady podłogowe – Część 4: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie według BCA.
PN-EN 13892-5:2004 Metody badań materiałów na
podkłady podłogowe – Część 5: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych
pod naciskiem toczącego się koła.
PN-EN 13892-7:2004 Metody badań materiałów na
podkłady podłogowe – Część 7: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych
pokrytych wykładziną podłogową pod naciskiem to-
czącego się koła.
PN-EN 14157:2005 Kamień naturalny. Oznaczenie od-
porności na ścieranie.
PN-B-04111:1984 Materiały kamienne. Oznaczenie
ścieralności na tarczy Boehmego
PN-B-06265:2004 Krajowe uzupełnienia PN-EN 206-
1:2003 Beton Część 1: Wymagania, właściwości,
produkcja i zgodność.
metodzie badania ścieralności betonu przez pia-
skowanie wg normy ASTM C 418, która jest sto-
sowana do badania odporności na ścieranie be-
tonów w konstrukcjach hydrotechnicznych szcze-
gólnie narażonych na działanie kawitacji.
Podsumowanie
W zakresie badania nawierzchni i posadzek be-
tonowych zaliczanych do klasy ekspozycji XM1
÷ XM3 można stosować metody badań opisane
w normach: PN-EN 13892 oraz PN-EN 14157.
Duża różnorodność proponowanych w ramach
tych norm metod badawczych pozwala na dobór
metodyki badań z uwzględnieniem mechanizmów
zużycia i wielkości obciążenia.
Dla konstrukcji hydrotechnicznych (szczególnie
narażonych na działanie kawitacji) badanie ście-
ralności można wykonać zgodnie z normą PN-EN
993-20.
Wszystkie przytoczone powyżej normowe metody
badań mogą być wykorzystane do określania ście-
ralności zapraw i betonów zwykłych. W odniesie-
niu do betonów wysokowartościowych wszystkie
wyżej wymienione metody wymagają znacznego
wydłużenia czasu badania i mogą dawać wyniki
obarczone błędem uniemożliwiającym prawidłową
ocenę odporności na ścieranie badanych betonów
wysokowartościowych.
dr inż. Elżbieta Horszczaruk
Politechnika Szczecińska
Katedra Konstrukcji Żelbetowych
i Technologii Betonu
Literatura
1 Z. Ściślewski, Trwałość konstrukcji żelbetowych, ITB,
Warszawa 1995
2 F. Jacobs, Betonabrasion im Wasserbau, Beton
2003, No 1, s. 16-23
3 A.W. Momber, Hydrodemolition of concrete surfaces
and reinforced concrete, Oxford, Elsevier 2005
4 E. Horszczaruk, Wpływ metodyki badań na ocenę od-
porności betonu na ścieranie, „Dni Betonu – Tradycja
i Nowoczesność”, Polski Cement, Szczyrk 2002, s.
201_212
5 A. Gierek, Zużycie tribologiczne, Wydawnictwo Po-
litechniki Śląskiej, Gliwice 2005
6 R. G. Chaplin, Site testing for abrasion resistance of
concrete floors. Proceedings of the International Col-
loqium Industrial Floors, Technische Akademie Es-
slingen, Stuttgart 1991, s. 629-639
7 R. K. Dhir, P. C. Hewleet, Y. N. Chan, Near surface
characteristics of concrete abrasion resistance, Ma-
terials and Structure 1991, Vol. 24, s. 122-128
8 M. Sadegzadeh, R. Kettle, Development of an acce-
lerated abrasion test apparatus with a standardized
testing procedure, Magazine of Concrete Research
1987, Vol. 21, s. 47-6
Wykaz norm przywołanych w tekście:
ASTM C 418 – 98. Standard Test Method for Abrasion
Resistance of Concrete by Sandblasting.
PN-EN 206-1:2003 Beton Część 1: Wymagania, wła-
ściwości, produkcja i zgodność.
PN-EN 993-20:2006 Metody badań zwartych formo-
wanych wyrobów ogniotrwałych – Część 20: Ozna-
czenie odporności na ścieranie w temperaturze oto-
czenia.
Rys. 3. Urządzenia
do badania ścieralności
wg PN-EN 14157
Rys. 4. Komora do badania
ścieralności materiałów
ogniotrwałych wg PN-EN
993-20:
1 – pistolet wydmuchowy,
2 – regulator ciśnienia
powietrza,
3 – szklana rurka
i metalowa tuleja
stabilizująca,
4 – próbka do badań,
5 – podnośnik
styczeń – marzec 2007
– Skąd Pani Profesor pochodzi?
– Jestem rodowitą krakowianką, powiedziałabym na-
wet, że taką krakowianką z samego centrum, ze Śród-
mieścia, z obrębu Plant. Moje dzieciństwo i młodość
to był róg św. Tomasza i św. Krzyża, czyli spędzałam
je prawie w Rynku. Kraków mojego dzieciństwa koń-
czył się mniej więcej na placu Matejki…
– Mówią, że krakusem można być dopiero, jak się
tu mieszka od 350 lat… (śmiech)
– Tak, mam w związku z tym sentyment do tego mia-
sta i powiem szczerze, że widzę pewne rzeczy, które
tu się zmieniają i to mnie razi albo niepokoi. Nowinki
w obrębie Starego Miasta bardzo trudno przyjmuję.
Myślę na przykład o Galerii Krakowskiej, której nie
mogę zaakceptować. Patrzę z sali wykładowej, miesz-
czącej się na czwartym piętrze budynku głównego Po-
litechniki, i widzę, jak galeria zaburza perspektywę ko-
ściołów i innych starych budynków miasta.
– Gdzie chodziła Pani do szkoły?
– Do szkoły średniej chodziłam do VI LO, które było
szkołą żeńską. Nie było w tym czasie szkół koeduka-
cyjnych. „Jedynka” i „dwójka” to były znane licea mę-
skie o dobrej renomie, a „szóstka” miała dobrą renomę
jako szkoła żeńska. Kiedy ukończyłam liceum, to aku-
rat wprowadzono koedukację do wszystkich szkół.
– W szkole średniej myśli się o przyszłości, czło-
wiek zastanawia się, co go interesuje…
– Przez trzy lata myślałam o historii, byłam prze-
konana, że jeżeli nie będzie to historia, to na pew-
no jakieś studia humanistyczne. W klasie ma-
turalnej zaczęła mnie uczyć chemii niezwykła ko-
bieta, Halszka Kitowa. Była to pani ze Wschodu,
przepięknej ormiańskiej urody. Prowadziła pra-
cownię chemiczną z prawdziwego zdarzenia, po-
zalekcyjną. Miała wspaniałą osobowość. Jej obraz
stoi mi do dziś przed oczami. Może to wynik moich
zainteresowań humanistycznych, ale gdy zobaczy-
łam purpurę Kasjusza… To było coś pięknego…
Zachwyciłam się koloidami. Doszłam do wniosku,
że chcę studiować chemię. Właśnie otwierano wy-
dział chemii na politechnice. Jestem absolwentem
pierwszego rocznika. Żadnych tradycji chemicz-
nych czy budowlanych nie miałam w rodzinie.
– Dziś nie ma Pani żalu, że to nie była historia?
– Nie, trafiłam przecież do budownictwa.
– Jak trafiła Pani do budownictwa?
– Właściwie to jestem z wykształcenia specjalistką
od nawozów sztucznych. Miałam fundowane sty-
pendium z Zakładów Azotowych w Tarnowie. Po
studiach musiałam wybierać. Jadę do Tarnowa na
trzy lata odpracować stypendium albo zostaję na
uczelni. Tak znalazłam się na budownictwie, gdzie
potrzebowali chemika. Zaczęłam pracować na eta-
cie technicznym u prof. Tadeusza Broniewskiego,
a ponieważ on zajmował się korozją, a ja z bu-
downictwem nie miałam wtedy nic wspólnego, wy-
słano mnie do Wrocławia na dwuletnie studia po-
dyplomowe z ochrony budowli. Wrocław był jed-
nym z lepszych ośrodków, w którym zajmowano
się mechanizmami korozji obiektów budowlanych
i projektowaniem ich zabezpieczeń.
– Profesor Broniewski też zresztą jest z wykształ-
cenia chemikiem.
– Tak, profesor Broniewski bardzo humanizował
zespół korozji, którym się opiekował. Wprowadził,
przed zasadniczą pracą, wspólne poranki przy ka-
wie. Przez około 15minut czytał nam różnego ro-
dzaju książki, na przykład „Małego księcia”, „Przy-
gody Mikołajka” itp. Nic związanego z chemią. To
naprawdę było urocze, zwłaszcza że pięknie czytał.
w
y
w
i
a
d
z
.
.
.
Z klubu
Pickwicka
– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na różnorodność
materiałów, tak aby opracować właściwe kryteria ich doboru
do różnych zastosowań. Dobór materiałów jest jednym
z podstawowych elementów projektowania budowlanego.
O tym, na ile jest to element istotny, świadczyć mogą liczne
niepowodzenia, których główna przyczyna tkwi właśnie
w materiale. Niepowodzenia tego typu mają zazwyczaj swoje źródło
albo w niewłaściwym doborze materiału w kontekście funkcji,
jaką ma on pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej
jakości. Czy można tu pominąć chemię? – pyta prof. Maria Fiertak,
która jest uznanym autorytetem w dziedzinie chemii materiałów
budowlanych i ochrony budowli. Rozmawiają z nią Jan Deja
i Zbigniew Pilch.
fot. Michał Braszczyński
budownictwo • technologie • architektura
Prof. Maria Fiertak
W 1971 roku ukończyła
studia na Wydziale Che-
micznym Politechniki Kra-
kowskiej. Jej praca ma-
gisterska zdobyła II nagrodę
w Ogólnopolskim Konkursie
Prac Dyplomowych w dzie-
dzinie chemii.
W 1985 roku otrzymuje
tytuł doktora nauk tech-
nicznych na Wydziale
Budownictwa Lądowego
Politechniki Krakowskiej,
a w 2001 roku uzyskuje
stopień naukowy doktora
habilitowanego nauk tech-
nicznych w zakresie bu-
downictwa – chemia i tech-
nologia materiałów bu-
dowlanych. Od 2005 roku
jest prodziekanem Wy-
działu Inżynierii Lądowej
Politechniki Krakowskiej.
Od początku pracy za-
wodowej jej zainteresowa-
nia badawcze i naukowe
koncentrują się na za-
gadnieniach związanych
z chemią materiałów bu-
dowlanych i ochroną bu-
dowli. Dotyczy to zwłasz-
cza: mechanizmów korozji
tworzyw budowlanych,
w tym także metodyki ba-
dań korozyjnych i oce-
ny agresywności środowisk,
chemicznych uwarunkowań
właściwości technicznych
kompozytów budowlanych
oraz chemicznych metod
oceny ich przydatności oraz
transportu masy w ciałach
porowatych ze szczególnym
uwzględnieniem struktural-
nego uszczelniania tworzyw
cementowych.
Ma na swoim koncie oko-
ło 100 publikacji. Jest lau-
reatką wielu nagród. Od
1994 roku jest wiceprze-
wodniczącą Komitetu Trwa-
łości Budowli ZG PZITB,
a od 1999 roku członkiem
Sekcji Materiały Budowlane
KILiW PAN.
Gdy rozmawiałam z profesorem o zatrudnieniu, to
zapytał mnie, jakie książki czytam, do czego wra-
cam, co mam na nocnej szafce. Odpowiedziałam,
że „Klub Pickwicka”. A on na to: „To jesteśmy z jed-
nej bajki, bo ja też”. I w ten sposób zaczęłam pracę
w Instytucie Materiałów i Konstrukcji Budowlanych.
Profesor był uznawany za wspaniałego wykładowcę,
studenci go uwielbiali. Pięknie mówił, prowadził po-
gadanki z „techniki żywego słowa” o tym, jak mó-
wić, jak intonować, aby wzbudzić zainteresowanie
u słuchaczy. Był w tym mistrzem.
– Jakie zagadnienia, jakie tematy zaprowadziły
Panią do doktoratu?
– W zespole zajmowaliśmy się materiałami budow-
lanymi, wszystkimi materiałami, nie tylko mineral-
nymi. Doktorat robiłam z tworzyw sztucznych. Przez
całe lata zespół zajmował się badaniem odporności
na działanie środowisk agresywnych chemicznie ma-
teriałów budowlanych z tworzyw sztucznych. Do-
tyczyło to zwłaszcza tworzyw stosowanych do za-
bezpieczeń różnych elementów budowli, między in-
nymi kitów chemoodpornych, folii, żywic itp. Stąd się
wzięła moja praca doktorska, której tematem był do-
bór cech diagnostycznych w badaniach korozyjnych
materiałów budowlanych z tworzyw sztucznych.
– Kiedy beton pojawił się wśród Pani zaintereso-
wań już jako ważna dziedzina?
– Zajmowałam się przede wszystkim ochroną bu-
dowli, projektowałam zabezpieczenia antykoro-
zyjne, głównie elementów żelbetowych. W latach
osiemdziesiątych otrzymywaliśmy z przemysłu
mnóstwo zleceń dotyczących nieszczelnych zbior-
ników na wodę pitną, koagulaty w stacjach uzdat-
niania wody, w oczyszczalniach ścieków itp. Nie-
szczelności te były wynikiem popełnianych błędów
dotyczących projektowania składu mieszanki be-
tonowej, wykonywania konstrukcji, jak i związane
z błędami konstrukcyjnymi. Często też były wy-
nikiem procesów korozyjnych. Ciągłe pytania: „Co
robić, bo zbiornik jest nieszczelny” spowodowały,
że zajęłam się opracowaniem i wdrażaniem metod
strukturalnego uszczelniania zbiorników, co stało
się też tematem mojej pracy habilitacyjnej.
– Co było później?
– Właściwie w tym czasie podjęliśmy prace dotyczące
oceny betonów w konstrukcjach i opracowania metod
pomiarów właściwości mogących stanowić podstawę
do prognozowania ich trwałości w różnych warunkach
oddziaływań zewnętrznych. Myślę, że badaniami ob-
jęliśmy znaczny procent kominów żelbetowych, wie-
le obiektów hydrotechnicznych i innych konstrukcji
przemysłowych. Ponieważ norma dotycząca kominów
mówi, że stan betonu trzonów należy sprawdzać co
pięć lat, więc mam pracę do emerytury (śmiech).
– Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcie?
– Myślę, że opracowanie metodyki oznaczania
siarczanów w betonie metodą miareczkowania roz-
tworem BaCl
2
wobec Nitrosulfonazo III w środowi-
sku acetonowym. Ułatwiło to bardzo ocenę stopnia
skażenia betonu jonami SO
4
2-
.
– Jako prodziekan ma Pani kontakt z młodymi
ludźmi, jak Pani ocenia ich wybory?
– Perspektywa dziekana jest skażona tym, że ma on
kontakt nie z dobrymi studentami, ale tymi, którzy
mają problemy z nauką. Można powiedzieć, że ci,
którzy świadomie wybrali te studia, w większości nie
mają kontaktu z dziekanem. Są też znakomici stu-
denci, którzy chcą studiować na zagranicznych uczel-
niach, zdobywać wiedzę i doświadczenie w krajach
znacznie bardziej niż nasz rozwiniętych. Zdarza się,
że proszą o urlop, gdyż chcą studiować inne kierunki
za granicą. Wracając, kończą budownictwo.
– A z perspektywy nauczyciela?
– Chemii studenci nie umieją, to trzeba powiedzieć.
Oni wybrali budownictwo i uważają, że z chemią
skończyli w szkole podstawowej lub średniej, cza-
sem nawet nie znają symboli pierwiastków. Nie ro-
zumieją, lub nie chcą rozumieć, że świadomy wy-
bór zróżnicowanych przecież materiałów wymaga
znajomości chemii. Obserwuje się też wśród stu-
dentów bardziej roszczeniowy stosunek do pro-
wadzących, w tym do dziekana. Postawa „bo mnie
się należy” nie jest wyjątkiem. Młodzież jest bar-
dzo bezpośrednia, mało powściągliwa i bardzo kry-
tyczna w stosunku do nauczycieli akademickich.
– Czy są teraz bardziej zdeterminowani, żeby ro-
bić karierę?
– Prowadzę zajęcia z chemii na pierwszym roku
i z ochrony budowli na roku piątym. Jest przepaść
między tymi z pierwszego roku a tymi z piątego. Ci
drudzy wiedzą dokładnie, czego chcą, wielu z nich
już pracuje, część jako wolontariusze, żeby zdobyć
praktykę i lepszy start do kariery po zrobieniu dy-
plomu. Widać pęd do programowania siebie.
– A co studenci budownictwa myślą o materiałach
budowlanych?
– Co do materiałów, to jedni uważają, że żelbet w kon-
strukcjach mostowych, wiaduktach, innych konstruk-
cjach przemysłowych jest podstawowym materiałem
konstrukcyjnym i dalej ma przyszłość, a inni, że to jest
materiał schyłkowy. Uważają, że można teraz projek-
tować piękne konstrukcje na przykład z drewna kle-
jonego. To normalne, jeden lubi hip-hop, a drugi mu-
zykę klasyczną, tak samo jest w tym przypadku.
– Mówi Pani, że niektórzy uważają beton za ma-
teriał schyłkowy?
– Część studentów mówi tak: „Mam dość betonu,
mieszkając w blokowiskach z wielkiej płyty, cha-
rakterystycznych dla mojego osiedla”. Za przy-
szłościowe uważają te konstrukcje, które szybko
się buduje. Typową postawą młodzieży jest szyb-
kie osiągnięcie efektu końcowego. Zauważyłam
ciekawą rzecz, że na początku młodzież patrzy na
budownictwo we własnej perspektywie – gdzie ja
sam chciałbym mieszkać. Czasem ich o to pytam.
Ktoś mi powiedział, że chce mieć zakład, w któ-
rym będzie produkował domy w technologii ka-
nadyjskiej, bo jego samego tylko na taki stać. Sko-
ro sam dla siebie wybuduje taki dom, to dlaczego
nie otworzyć dochodowego przedsiębiorstwa z tym
związanego. Może jest to związane z szalejącymi
cenami mieszkań?
Inni uważają, że w związku z modernizacją i roz-
budową naszej sieci drogowej do zbudowania
mamy wiele mostów, a ponieważ 80% z nich jest
styczeń – marzec 2007
budowanych z betonu, więc beton ma przyszłość.
Podobnie w budownictwie podziemnym, z małymi
wyjątkami, beton stanowi praktycznie 100% za-
stosowań.
– Obserwuje Pani materiały przez cały czas swojej
pracy naukowej i zawodowej. Jaka jest Pani opinia
o zmianach, jakim podlega cement, ważny skład-
nik betonu? Jak widzi to naukowiec?
– Jakość cementu bardzo korzystnie zmieniła się,
zwłaszcza po sprywatyzowaniu i technicznej mo-
dernizacji branży cementowej. W moim pojęciu
najbardziej zmienił się cement hutniczy, który daw-
niej był uważany za taki „cement gorszego gatun-
ku”. W tej chwili zmienia się nastawienie do ce-
mentów hutniczych i w ogóle do cementów mie-
szanych. Gdy dawniej był dostępny tylko cement
hutniczy i wiadomo było, że jest kiepskiej jakości,
to konstruktorzy w ogóle nie chcieli słyszeć o jego
stosowaniu.
– Można powiedzieć, że budownictwo jest taką
nauką, która czerpie z innych dziedzin, z ma-
tematyki, chemii, fizyki. Jak Pani ocenia, czy che-
mia jest coraz bardziej czy coraz mniej istotna w
budownictwie?
– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na
różnorodność materiałów, tak aby opracować wła-
ściwe kryteria ich doboru do różnych zastosowań.
Jednym z podstawowych elementów projektowa-
nia budowlanego jest dobór materiałów, z których
zostanie zrealizowany dany obiekt. O tym, na ile
jest to element istotny, świadczyć mogą liczne nie-
powodzenia, których główna przyczyna tkwi wła-
śnie w materiale. Niepowodzenia tego typu mają
zazwyczaj swoje źródło albo w niewłaściwym do-
borze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on
pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału
złej jakości. Co ważne, gdy mowa o znajomości
właściwości materiału, nie chodzi tu jedynie o jego
wyjściowe cechy techniczne, ale także o sposób
reagowania na konkretne, czasami bardzo złożo-
ne, warunki jego przyszłej eksploatacji. Czy można
w tym kontekście pominąć chemię? A nanomate-
riały i nanotechnologie, w tym również te dotyczą-
ce przyszłości materiałów budowlanych... Jak je
zrozumieć bez chemii?
– Czy kobiecie łatwo jest zrobić karierę w bu-
downictwie?
– Nie wiem. Nie sądzę, żebym zrobiła karierę w bu-
downictwie, ciągle jeszcze pamiętam, że jestem
z wykształcenia chemikiem. Kobietom jest wszę-
dzie trudno wybić się, a w budownictwie chyba
szczególnie. Prowadzenie budowy, zwłaszcza du-
żej, zarezerwowano dla mężczyzn. Wprawdzie
socrealizm próbował wprowadzić kobietę na budo-
wę. Widzieliśmy ją z kielnią na plakatach, teraz bu-
dzi to nasz śmiech. Myślę, że kobiety sprawdzają się
raczej w projektowaniu architektonicznym, a męż-
czyźni projektują odpowiedzialne konstrukcje.
– A jak lubi Pani spędzać wolne chwile?
– Na muzykę zawsze znajduję czas. Uwielbiam fe-
stiwal „Muzyka w Starym Krakowie”. Jestem zawsze
na kilku koncertach. Lubię muzykę dawną, to zna-
czy dla mnie muzyka mogłaby się właściwie skoń-
czyć na baroku. Nuty i dźwięki nie są jedynie źró-
dłem prostej przyjemności płynącej z ich urody, ale
bywają też swego rodzaju kluczem otwierającym w
słuchaczu pokłady kontemplacji, rozumienia i zro-
zumienia siebie i bliźnich. W młodości uprawiałam
turystykę kajakową, byłam związana z krakowskim
klubem kajakowym, jeździłam na spływy. Teraz od-
twarzam te kontakty i mamy plan, żeby wkrótce wy-
brać się do Chin. Co z tego wyjdzie, nie wiem, ale
planujemy to na wrzesień tego roku. Chętnie czy-
tam książki historyczne, ale nie beletrystykę histo-
ryczną, tylko książki źródłowe. Fascynuje mnie XIX
wiek, który był chyba najgorszy dla Polaków. Oczy-
wiście najważniejszy dla mnie jest wnuk Mikołaj,
zdecydowanie jest na pierwszym miejscu.
– Dziękujemy za rozmowę
Jan Deja
Zbigniew Pilch
W dniach 26-28 września 2007 odbędzie się
dwunasty międzynarodowy kongres poświęcony
zagadnieniom zastosowania polimerów w betonie
– 12
th
International Congress on Polymers in Con-
crete (ICPIC’07). Kongres od ponad 30 lat jest
wiodącym w dziedzinie betonów polimerowych
wydarzeniem łączącym ośrodki naukowe i przemy-
słowe. Spotkania odbywają się co trzy lata w róż-
nych miastach świata. Najbliższe, już dwunaste,
odbędzie się w Chuncheon w Korei Południowej i
organizowane będzie pod przewodnictwem profe-
sora Kyu-Seok Yeon przez Kangwon National Uni-
versity. Rada naukowa ICPIC, pracująca pod prze-
wodnictwem prezydenta prof. Denisa Van Gemerta
z Belgii i wiceprezydenta prof. Lecha Czarneckiego
z Polski, ustaliła następującą tematykę kongresu:
1. Nowe trendy badawcze i aplikacyjne betonów
polimerowych, cementowo-polimerowych i im-
pregnowanych polimerami
2. Właściwości kompozytów cementowo-polimero-
wych; rodzaje spoiw i modyfikatorów, kruszywa
i wypełniacze, charakterystyka chemiczna i me-
chaniczna kompozytów
3. Techniki wytwarzania kompozytów modyfikowa-
nych polimerami, w tym wysokiej użyteczności,
wielofunkcyjne, inteligentne
4. Projektowanie i analiza elementów konstrukcyj-
nych z kompozytów polimerowo-cementowych
5. Zastosowanie kompozytów polimerowo-cemen-
towych; elementy prefabrykowane, naprawy i
wzmacnianie konstrukcji, nawierzchnie, powłoki
6. Jakość materiałów i wyrobów, wymagania, me-
tody badawcze; recyklizacja.
Zgłoszenia udziału w kongresie można dokony-
wać na stronie internetowej (http://icpic.kangwon.
ac.kr). Dostępny jest także adres: icpic@kangwon.
ac.kr. Koszt udziału (zgłoszonego do 31 maja
2007) wynosi 450 $.
Kongres ICPIC 2007
styczeń – marzec 2007
budownictwo • technologie • architektura
Tomasz Wardenga ma 41 lat. Od prawie 17 uczy
w Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu Ślą-
skim. – Trafiłem tutaj tuż po studiach na Wydziale
Budownictwa Politechniki Śląskiej – wspomina.
Nauczycielem został przez przypadek. Przekonało
go harcerstwo. – Stwierdziłem, że bardzo dobrze
pracuje mi się z młodymi ludźmi, mam z nimi do-
bry kontakt – mówi. W Wodzisławiu uczy przed-
miotu zawodowego – konstrukcje budowlane.
– Uczę, jak projektować, wykonywać obiekty, by
się nie zawaliły – tłumaczy.
Najpierw przymus, a potem chęci
Zdaniem Tomasza Wardengi z roku na rok zmniej-
sza się liczba uczniów w szkole, a młodzież, któ-
ra przychodzi, jest „słabsza”. – Nie oznacza to, że
mniej od uczniów wymagam. Od wszystkich wy-
magam maksimum, tylko wtedy uczniowie mają
szansę na rozwój. By były efekty, potrzebny jest
trochę przymus, a trochę chęć nauki ze strony
ucznia. Najczęściej, jak ucznia się trochę przymu-
si, to potem sam łapie bakcyla nauki i jest z gór-
ki – mówi pan Tomasz. – Zawsze mówię uczniom:
„Na początku uczysz się słabo i nie idzie ci, ale po-
tem nabierzesz chęci i jak się weźmiesz do pra-
cy, to będą efekty”. I tak ze słabego ucznia każdy
może stać się olimpijczykiem. To u wielu uczniów
buduje chęć nauki.
Pan Tomasz zawsze dla zachęty odwołuje się do
przykładów najlepszych uczniów. Arkadiusz Ma-
zurek był pierwszym w szkole laureatem szczebla
centralnego Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Bu-
dowlanych. Był mistrzem Polski w 1994 i 1995
roku. Ukończył studia na Wydziale Budownictwa
Politechniki Krakowskiej. Potem obronił doktorat
na University of Wisconsin w Milwaukee (USA).
Obecnie pracuje w firmie projektowej Skidmore,
Owings & Merrilll. Jest m.in. współprojektantem
najwyższego budynku na świecie Burj Tower w Du-
baju (ok. 700 m wysokości).
Szkoła z Wodzisławia, w latach 1994-2006, w 13
edycjach Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Budow-
lanych miała 11 indywidualnych mistrzów i ośmiu
wicemistrzów Polski.
– Podczas olimpiady w 2006 roku nasz uczeń Bo-
gusław Katryniok oprócz tytułu mistrza Polski zdo-
był najwyższą w historii olimpiad punktację: 94 na
100 punktów – mówi pan Tomasz. – Warto dodać,
że osiągnął to jako uczeń trzeciej klasy. Gdy był
w drugiej klasie, wywalczył wicemistrzostwo Pol-
ski. Teraz jest w czwartej klasie i jestem pewien, że
także wygra. To niezwykle pracowity i inteligentny
uczeń. Chce studiować na Politechnice Śląskiej lub
Warszawskiej. Jestem pewien, że będzie najlep-
szym studentem na roku.
Wychować olimpijczyka i inżyniera
Tomasz Wardenga wyszukuje utalentowanych
uczniów już w klasie pierwszej – otrzymują zada-
nie do domu. Od drugiej klasy przyszli olimpijczycy
muszą uczestniczyć w zajęciach kółka budowlane-
go – ok. 4-5 godzin tygodniowo. – Po eliminacjach
szkolnych olimpiady rozpoczynamy wytężoną pra-
cę z grupą 8-10 osób od stycznia do marca. Olim-
piada na szczeblu okręgowym zwykle odbywa się
w marcu, a cztery tygodnie później jest rozgrywa-
na na szczeblu centralnym – mówi pan Tomasz.
Według niego najważniejsze jest wpajanie wiary
w siebie, we własne siły. Nieoceniona jest również
pomoc kolegów ze starszych klas.
– Przed samą olimpiadą robię uczniom dwugodzinny
wykład o strategii zwycięstwa. Mam w tym zakresie
bogate własne doświadczenia. Będąc uczniem tech-
nikum w Rybniku, wygrałem taką olimpiadę. Chcę,
żeby uwierzyli w siebie. Nawet jak zobaczą, że są-
siad ma inaczej, to może znaczyć tylko, że on ma
źle. Przedstawiam im fakty. Jeżeli na olimpiadzie
okręgowej startuje 10 uczniów, w tym pięciu z Wo-
dzisławia, to jakie jest prawdopodobieństwo, że koło
was siedzi ktoś lepszy?
Zdecydowana większość uczniów wodzisławskiej
szkoły idzie na studia budowlane bądź architek-
toniczne. – Najlepszy inżynier to inżynier po tech-
nikum budowlanym, ma bliższe spojrzenie na za-
gadnienie. Inżynier nie musi być geniuszem ma-
tematycznym, tylko umieć rozwiązywać problemy
techniczne. Potrzebna jest mu wiedza praktyczna,
którą nabędzie w technikum. Namawiam tak-
że uczniów do rozszerzania horyzontów, nauki ję-
zyków, poznawania historii. Inżynier, który będzie
miał zamiłowania humanistyczne, będzie miał
szersze horyzonty i będzie lepszym inżynierem
– dodaje Tomasz Wardenga.
W 2007 roku Olimpiada Wiedzy i Umiejętności
Budowlanych na szczeblu okręgowym odbędzie się
3 marca, a na szczeblu centralnym cztery tygodnie
później w Zielonej Górze. Na olimpiadę okręgową
wyjeżdża siedmioosobowy team z Wodzisławia.
Trzymamy kciuki…
Piotr Piestrzyński
Uwierzyć w siebie
– Najważniejsza jest właściwa motywacja, wpajanie wiary w siebie, we własne siły. Jeśli uczeń uwierzy
w siebie, to odnosi sukcesy – mówi mgr inż. Tomasz Wardenga, nauczyciel konstrukcji budowlanych w Zespole
Szkół Technicznych w Wodzisławiu Śląskim. Jest to obecnie najlepsza średnia szkoła techniczna w Polsce.
Jej uczniowie od kilkunastu lat zajmują czołowe lokaty w ogólnopolskiej Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności
Budowlanych, a jako inżynierowie doskonale radzą sobie na rynku pracy.
a
k
t
u
a
l
n
o
ś
c
i
Tomasz Wardenga
podczas zajęć
fot. P
iotr P
iestrzyński
0
styczeń – marzec 2007
p
r
e
z
e
n
t
a
c
j
e
Jakość i wydajność
Oferowane przez JADAR TECHMATIK maszyny i urządzenia oraz
rozwiązania technologiczne zapewniają wysoką wydajność pro-
dukcji oraz najwyższe parametry jakościowe wyrobów betono-
wych. Stosowane obecnie w procesie produkcji kostki brukowej
i galanterii betonowej przez firmę JADAR linie technologiczne są
w dużej mierze owocem myśli technicznej JADAR TECHMATIK.
– Nasza firma kładzie olbrzymi nacisk na profesjonalizm swojej
kadry. Postępujący wciąż rozwój techniczny pociąga za sobą ko-
nieczność poszerzania wiedzy i znajomości nowoczesnych roz-
wiązań technologicznych. Wieloletnia praktyka i doświadczenie
w obsłudze, serwisowaniu i naprawach maszyn i urządzeń do
produkcji betonu wibroprasowanego w przedsiębiorstwie JA-
DAR pozwoliła kadrze technicznej JADAR TECHMATIK poznać,
zrozumieć i skutecznie rozwiązywać problemy związane z tego
typu produkcją – zapewnia prezes firmy Jarosław Kupidura.
W ofercie JADAR TECHMATIK między innymi znajdują się: no-
woczesne wibroprasy, formy do produkcji kostki brukowej, kra-
wężników, galanterii betonowej, jak również kompletne linie tech-
nologiczne, betonownie, urządzenia związane z procesem pro-
dukcji betonu wibroprasowanego, jak również towarowego. Ko-
lejnym produktem są systemy sterowania procesami produkcji.
Należą do nich moduły sterowania poszczególnymi etapami lub
zintegrowane systemy sterowania całym ciągiem produkcyjnym.
Nowoczesna wibroprasa i formy na życzenie
Jednym z głównych produktów firmy jest nowoczesna wibropra-
sa TECHMATIK WIB 1411, której konstrukcja i podzespoły zo-
stały zaprojektowane i wykonane tak, aby mimo maksymalnego
obciążenia i ciągłej pracy maszyny nie ulegały przyspieszonemu
zużyciu i uszkodzeniom. Zaletą maszyny jest szybka, bardzo
płynna, bezawaryjna praca oraz łatwa obsługa, mimo wysoce
zaawansowanej technologii, której efektem są wyroby o bardzo
wysokiej jakości i wytrzymałości. Maszyna przystosowana może
być do produkcji wyrobów na blatach metalowych, drewnianych
bądź z tworzyw sztucznych. Zakres wysokości produkowanych
wyrobów wynosi od 40 do 500 mm. Średni czas jednego cyklu
wyprodukowania 1 m
2
dwuwarstwowej kostki brukowej wynosi
ok. 13 sek. Maszyna współpracuje z innymi urządzeniami na-
szej produkcji, wchodzącymi w skład linii produkcyjnej, tj. z li-
nią transportu mokrego, sezonownią, linią suchą i pakowaczką,
magazynem blatów, składem surowców, betonownią.
Wysoce wyspecjalizowana kadra pracowników pozwala na wyko-
nanie kompleksowej linii technologicznej, a wieloletnie doświad-
czenie serwisantów i duże możliwości logistyczne sprawiają, iż
usługa konserwacji lub naprawy przebiega w sposób szybki i pro-
fesjonalny. Nieodzownym elementem każdej wibroprasy jest for-
ma. W ofercie JADAR TECHMATIK znajdują się formy do kostki
brukowej, krawężników i galanterii betonowej. Firma może rów-
nież zrealizować zamówienia na specjalistyczne formy wykorzy-
stywane w przemyśle prefabrykacji betonu. Do produkcji form wy-
korzystujemy nowoczesne centra obróbcze firmy FPT, Mori Seiki i
Hartford, nowoczesną technologię wypalania stali oraz największe
tego typu piece hartownicze w tym rejonie Europy.
System kontroli
Dużą wagę przywiązuje się do wysokiej jakości naszych wyrobów,
przeprowadzając dokładną kontrolę każdego wyprodukowanego
elementu przy użyciu specjalistycznych urządzeń pomiarowych.
Każde nowe rozwiązanie technologiczne jest przez nas testowane
w pełnych warunkach procesu produkcji w zakładzie doświad-
czalnym. JADAR TECHMATIK posiada certyfikat ISO 9001 oraz
własne zaostrzone wewnątrzzakładowe normy jakości.
Kompleksowe planowanie
Dział Konstrukcyjny na podstawie otrzymanych założeń dotyczą-
cych budowy nowego zakładu, takich jak wydajność i lokaliza-
cja, opracowuje kompleksowy projekt technologiczny fabryki, na
którym rozmieszczone są wszystkie urządzenia produkcyjne oraz
systemy transportowe z nimi związane.
Automatyka maszyn i urządzeń zbudowana jest na bazie najbar-
dziej zaawansowanych, a zarazem najbardziej stabilnych mo-
dułowych sterowników PLC, co daje gwarancję realizacji wszel-
kich wyzwań stawianych naszym maszynom. Poszczególne sys-
temy są integrowane z różnymi sieciami otwartymi, jak i wła-
snymi, dzięki temu efektywna wielkość rozbudowy linii tech-
nologicznych może rosnąć praktycznie bez ograniczeń.
Systemy sterowania tworzone są z największym profesjonali-
zmem, dzięki czemu użytkownicy naszych maszyn nie muszą
obawiać się ani skomplikowanej obsługi, ani niejasnego spo-
sobu zarządzania danymi. Stosowane w systemach hydrauliki,
pneumatyki, sterowania i automatyki podzespoły są dostarczane
przez czołowych, sprawdzonych producentów, dających gwa-
rancję bezawaryjnej i wydajnej pracy.
Profesjonalna kadra
Wszystkie produkty i usługi firmy JADAR TECHMATIK wykonują
pracownicy o wysokich kwalifikacjach, w oparciu o nowoczesne
i specjalistyczne maszyny, urządzenia i oprzyrządowanie. Doświad-
czony i profesjonalny nadzór techniczny dba o najwyższą jakość
produktów. JADAR TECHMATIK to zespół wyspecjalizowanych fa-
chowców, przeświadczonych, że jakość, solidność, niezawodność
i mobilność jest w branży produkcji materiałów budowlanych pod-
stawą dobrej współpracy z klientami opartej na zaufaniu. No-
woczesny park maszynowy w połączeniu z fachowością oraz du-
żym doświadczeniem, właściwym i sprawnym zarządzaniem, gwa-
rantuje realizację nawet najbardziej skomplikowanych projektów.
Dowodem tego są liczne nagrody i wyróżnienia, szereg udanych in-
westycji, zadowolenie klientów i poczucie dobrze wykonanej pracy.
Więcej informacji na stronie internetowej: www.techmatik.pl
Bardzo dobrze
znamy
wasze potrzeby
Tytuł stanowi motto działań firmy JADAR TECHMATIK. Wieloletnie doświadczenie i doskonała znajomość problemów,
z jakimi borykają się krajowi i zagraniczni producenci materiałów budowlanych, skłoniły właścicieli JADAR TECHMATIK
do stworzenia nowoczesnej fabryki maszyn i urządzeń. Lokalizacja firmy pozwoliła na prowadzenie dużych inwestycji,
a co za tym idzie stworzenie pierwszej tego typu w Polsce nowoczesnej fabryki na skalę europejską.
budownictwo • technologie • architektura
FORMY DO KOSTKI
FORMY DO KRAWEZNIKÓW
FORMY DO GALANTERII BETONOWEJ
MASZYNY DO KOSTKI BRUKOWEJ
KOMPLETNE FABRYKI KOSTKI BRUKOWEJ
SYSTEMY STEROWANIA PROCESAMI PRODUKCJI
MODERNIZACJA I AUTOMATYZACJA LINII PRODUKCYJNYCH
WEZLY BETONIARSKIE
NAPRAWA FORM
SERWIS
NJYJOHQMBOU
QBLPXBD[LB
NPVMECVSOJOHQSPDFTT
+"%"35&$)."5*,
1-3"%0.
VM,P[JFOJDLB
XXXUFDINBUJLQM
FNBJMKBEBS!UFDINBUJLQM
TQBXBOJFBVUPNBUZD[OF
XJCSPQSBTB5&$)."5*,8*#QPED[BTQSBDZ
XØ[FLXJFMPXJEPXZ
QSPDFTXZQBMBOJBGPSNZ
CFUPOPXOJB
GSF[PXBOJFGPSNZ
.ZCBSE[PEPCS[F[OBNZ8BT[FQPUS[FCZ
1PED[BT.51#6%."CŢE[JFNZQSF[FOUPXBŗQSBDVKŕDŕXJCSPQSBTŢ5&$)."5*,8*#1BXJMPOTUPJTLPOS;"13"4;".:
styczeń – marzec 2007
Kampanię „Dobry Beton” organizuje Stowarzy-
szenie Producentów Betonu Towarowego w Pol-
sce (SPBT), jako odpowiedź na nieprawidłowości
w gospodarczym obrocie betonem, czyli w sferze
jego produkcji i dystrybucji. Dzisiaj zbyt często na
rynku budowlanym spotkać można tworzywo o za-
niżonym standardzie jakościowym, któremu towa-
rzyszą zazwyczaj praktyki nieuczciwej konkurencji
czy też brak poszanowania podstawowych zasad
kupieckich, ignorancja wobec nowych reguł wy-
twórstwa zgodnych z europejską normą PN-EN
206-1, a także – zaniedbania w dziedzinie ochrony
środowiska. Przeciwdziałaniu tym niekorzystnym
zjawiskom nie sprzyja aktualny urzędowy status
betonu towarowego, który – zgodnie ze stanowi-
skiem Ministerstwa Budownictwa i Głównego In-
spektora Nadzoru Budowlanego – plasuje go poza
kategorią wyrobu budowlanego.
W ramach trzech poprzednich edycji wyróżniania
Znakiem Jakości „Dobry Beton” uhonorowano 53
wytwórnie betonu towarowego z terenu całego kra-
ju. To niespełna 6% ogółu zakładów dostarcza-
jących beton towarowy na rynek. Do obecnej, IV
rundy kwalifikacyjnej przystąpiło 26 wytwórni, w
tym 18 to laureaci z roku 2004/2005 oczekujący
na prolongatę, zaś 8 to debiutanci, starający się o
wyróżnienie po raz pierwszy.
Tak jak poprzednio – poza akcesem – kwalifikacja
obejmuje: audyt techniczny każdego kandydata,
weryfikację Komisji SPBT ds. Znaku Jakości, re-
komendację Zarządu SPBT oraz nominację nie-
zależnej Kapituły Znaku Jakości „Dobry Beton”.
Zwieńczeniem edycji jest uroczystość finałowa,
podczas której laureatom wręcza się atrybuty wy-
różnienia, tj. certyfikat oraz pieczęć jakości. Zgro-
madzonym wydany będzie kolejny rocznik katalogu
„Liderzy betonu towarowego”. Na tym etapie do
kampanii dołączają znani partnerzy spoza środowi-
ska producentów betonu towarowego, dla których
wysoka jakość w ogóle jest wartością uniwersalną.
Przy tej okazji prezentują oni swoje oferty.
Europejska Organizacja Betonu Towarowego ERM-
CO wpisała Kampanię SPBT „Dobry Beton” na li-
stę najlepszych praktyk w dziedzinie promocji be-
tonu i wspiera ją swoim autorytetem.
Podobnie jak w roku ubiegłym, honorowy patronat
nad uroczystością finałową objęło Stowarzyszenie
Architektów Polskich SARP. To bowiem projektan-
ci – architekci i konstruktorzy – żywotnie zaintere-
sowani są ustabilizowaną, dobrą jakością betonu,
z którego tworzą swoje nowoczesne dzieła. Jest
jednocześnie zaszczytem dla Stowarzyszenia Pro-
ducentów Betonu Towarowego w Polsce, że pre-
zes SARP, pan arch. Jerzy Grochulski zgodził się za-
siąść w Kapitule Znaku Jakości „Dobry Beton”, po-
dobnie jak pan Andrzej Balcerek – przewodniczący
Stowarzyszenia Producentów Cementu, pan prof. dr
hab. inż. Jan Małolepszy z Akademii Górniczo-Hut-
niczej oraz pan prezes Ryszard Pazdan ze spółki AT-
MOTERM. Kapitule przewodniczy pan prof. dr hab.
inż. Lech Czarnecki z Politechniki Warszawskiej.
Stowarzyszenie Producentów Betonu Towarowe-
go w Polsce niniejszym zaprasza wszystkich, któ-
rym wysoka jakość betonu nie jest obojętna – do
udziału w gali finałowej IV edycji Kampanii „Dobry
Beton”. Uroczystość odbędzie się w dniu 22 mar-
ca 2007 r. w sali wystawowej oraz w pomieszcze-
niach recepcyjnych stylowego Pałacu Zamoyskich
w Warszawie, przy ul. Foksal 2 (siedziba SARP).
dr inż. Zdzisław B. Kohutek
Biuro SPBT
a
k
t
u
a
l
n
o
ś
c
i
Zbliża się finał IV edycji
Kampanii „Dobry Beton”
Od kilku miesięcy realizowana jest wielostopniowa kwalifikacja
w ramach IV edycji (2006/2007) Kampanii „Dobry Beton”.
Jej celem jest wyłonienie przodujących zakładów produkujących
mieszankę betonową, godnych wyróżnienia Znakiem Jakości SPBT.
Wiąże się to jednocześnie z ich rekomendacją szerokiemu kręgowi
rynkowych odbiorców betonu towarowego.
Patronat honorowy nad uroczystością finałową IV edycji Kampanii „Dobry Beton”:
Patronat medialny:
budownictwo • technologie • architektura
I
b
i
b
l
i
o
t
e
k
a
i
n
w
e
s
t
o
r
a
–
c
z
ę
ś
ć
V
Jedno-, dwu- czy trzywarstwowe?
Biorąc pod uwagę rodzaj konstrukcji ścian, dzieli-
my je na jednowarstwowe i wielowarstwowe, czyli
dwu- i trzywarstwowe. Te pierwsze to ogólnie rzecz
ujmując mur wykonany z identycznych elementów,
scalonych zaprawą murarską. Najczęściej są to
bloczki z betonu komórkowego czy keramzytu lub
pustaków z ceramiki porowatej. Cegły ceramicznej
nie stosuje się w tym przypadku ze względu na su-
rowe wymogi cieplne. By je spełnić, ściany z tych
cegieł musiałyby być grube co najmniej jak te w
średniowiecznych budowlach. Z podobnych powo-
dów nie stosuje się tu silikatów, chyba że mamy do
czynienia z budynkiem gospodarczym, gdzie nie-
wymagane jest ogrzewanie. Ściany jednowarstwo-
we wykonuje się stosunkowo najłatwiej, i w po-
równaniu do pozostałych najmniejszym nakładem
pracy. Jednakże wykonywać ją musi ekipa znająca
rozwiązania konstrukcyjne i odznaczająca się do-
kładnością, bo w tym przypadku nie będziemy mo-
gli ukryć wszelkich niedociągnięć pod warstwą nie-
istniejącej przecież izolacji.
Ściany dwuwarstwowe to z kolei dwie równoległe
warstwy muru z różnych materiałów ze spoiną po-
dłużną między nimi. Warstwę konstrukcyjną wy-
konuje się np. z elementów ceramicznych, silika-
towych czy betonu komórkowego, a izolację ciepl-
ną, jako drugą warstwę, np. z popularnych płyt
styropianowych lub wełny mineralnej. Oczywiście
grubość i rodzaj warstw powinny w sumie gwaran-
tować minimalny przewidziany dla ścian zewnętrz-
nych współczynnik przenikania ciepła U. Koń-
cząc, warto dodać, że ten typ jest najbardziej po-
wszechnym typem konstrukcji ścian zewnętrznych,
a popularność takiego rozwiązania wzrosła wraz
z popularnością tynków cienkowarstwowych, na-
kładanych bezpośrednio na izolację. Warto też za-
uważyć, że z punktu widzenia estetyki wykonania,
w przeciwieństwie do ścian jednowarstwowych,
w tym przypadku wszelkie niedokładności można
przykryć izolacją.
Ostatni rodzaj ścian to ściany trójwarstwowe. Od
poprzedniej różni się trzecią, najbardziej zewnętrz-
ną warstwą. Odsunięta od izolacji na odległość
paru centymetrów, tworzy wentylowaną, pustkę
powietrzną, której rola sprowadza się do odprowa-
dzania pary wodnej poprze otwory w owej trzeciej
warstwie. Dzięki temu zapobiega się zawilgoceniu
ściany, a co za tym idzie pogorszeniu parametrów
izolacji cieplnej. Warstwa ta, połączona z war-
stwą konstrukcyjną kotwami, chroni także ścianę
przed uszkodzeniami mechanicznymi i atmosferą.
Jako że jest jednocześnie warstwą elewacyjną,
wykonywana jest zazwyczaj z estetycznie wyglą-
dającej cegły klinkierowej lub cegły kratówki po-
krytej tynkiem. Pozostałe warstwy muruje się z po-
Dom musi mieć ściany (2)
Ściana, najprościej rzecz ujmując, to pionowa przegroda, oddzielająca przestrzeń
wewnętrzną budynku od przestrzeni zewnętrznej. To od niej w dużej mierze zależy,
czy nasz przyszły dom będzie oazą komfortu czy czyśćcem na ziemi.
styczeń – marzec 2007
II
b
i
b
l
i
o
t
e
k
a
i
n
w
e
s
t
o
r
a
–
c
z
ę
ś
ć
I
I
I
dobnych elementów jak w przypadku ścian dwu-
warstwowych. Warstwę nośną można zatem wy-
konać np. z betonu komórkowego, silikatów, pu-
staków ceramicznych czy kształtek styropianowych
zalewanych na budowie betonem, izolacje zaś
standardowo z płyt styropianowych czy wełny mi-
neralnej. Nietrudno się domyślić, że takie ściany
charakteryzują się dobrą izolacyjnością akustycz-
ną, cieplną oraz estetycznym wyglądem.
Podsumowując. Ścian jednowarstwowych raczej
już dziś się „nie stosuje”, przynajmniej w budyn-
kach przeznaczonych do zamieszkania. Nasz wy-
bór to tak naprawdę ściany dwu- lub trzywarstwo-
we. Na pewno im więcej warstw, tym lepiej, choć
czasami niepotrzebnie drożej. Dobrze wykonana
ściana dwuwarstwowa w większości przypadków
w zupełności wystarczy.
Jeszcze słowo o ścianach działowych
Od rozmieszczenia ścian działowych zależy na
pewno przyszła funkcjonalność mieszkania, a za-
tem nasz komfort. To po pierwsze. Poza za tym
szczególnie ważną cechą jest ich izolacyjność aku-
styczna. Każdy kto choć raz zatykał uszy podusz-
ką, by móc zasnąć i nie słyszeć telewizora czy ra-
dia zza ściany, rozumie, jak ważny jest to wymóg.
Dlatego przy doborze materiałów, z jakich wykona-
ne będą nasze ściany, ten aspekt brałbym szcze-
gólnie pod uwagę.
W dużej mierze na dźwiękoszczelność wpływ ma
materiał, z jakiego zbudowana jest ściana, co prze-
kłada się często na jej ciężar. Im cięższa ściana,
tym bardziej dźwiękoszczelna. To jednak wpły-
wa z kolei bezpośrednio na sposób rozmieszcze-
nia ścian. Gdy wykonujemy je z płyt gipsowo-kar-
tonowych, ich niewielki ciężar nie ogranicza nas
w tej kwestii. Gdy jednak mamy do czynienia ze
ścianą grubości 12 cm z cegły, obciążenie na m
2
jest już znaczne i wówczas rozmieszczenie takich
ścian musi być uwzględnione w projekcie, a one
same muszą stać na żebrach lub podciągach. Dla-
tego najczęściej taki typ ścian wykonuje się z lżej-
szego typu materiałów, np. cegieł dziurawek lub
pustaków ceramicznych układanych na zaprawie
cementowo-wapiennej. W przypadku ścian o gru-
bości 1/4 cegły (6,5 cm) rozmieszczenie na pod-
ciągach nie jest już konieczne, ale gdy jej dłu-
gość przekroczy 5 m, powinno się ją zbroić przy-
najmniej co trzecią spoinę. Tak wykonane ściany
charakteryzują się dobrym tłumieniem dźwięków,
ognioodpornością i odpornością na uszkodzenia
mechaniczna.
W przypadku zastosowania pustaków i łączenia na
wpust nie trzeba wykonywać spoin pionowych, co
znacznie skraca czas wykonania. Ceramikę można
zastąpić silikatami, czyli bloczkami i kształtkami
wapienno-piaskowymi, szczególnie w pomieszcze-
niach o podwyższonej wilgotności, np. łazience.
Zawarty w nich gips skutecznie odpiera ataki ze
strony grzybów i pleśni chętnie odwiedzających ta-
kie miejsca. Szczególnie nie zaleca się tu betonu
komórkowego, który charakteryzuje się dużą na-
siąkliwością. Nie ma za to zastrzeżeń co do innych
pomieszczeń. Tam dzięki dużej ognioodporności
i paroprzepuszczalności sprawdza się doskonale.
Podobnie jak w przypadku ścian z cegły, tak i tu,
gdy długość przekracza 5 m, należy ścianę zbroić
prętami stalowymi.
Równie popularnym sposobem na ściany działowe
jest płyta gipsowo-kartonowa ze specjalnie wypro-
filowanym wpustem, układana warstwami na kleju
gipsowym. W przypadku pomieszczeń o okresowo
dużej wilgotności należy wybrać płyty impregno-
wane. Ogólnie za płytami przemawia mały ciężar,
ognioodporność, nie wymagają tynkowania. W tym
przypadku należy jednak szczególną uwagę zwró-
cić na izolację akustyczną, bo współczynnik tłu-
mienia hałasu dla płyt gipsowych jest bardzo sła-
by.
W skrócie to tyle. Decyzja jak zwykle należy do
Państwa, aczkolwiek przysłowie „Jak sobie poście-
lesz, tak się wyśpisz” powinna towarzyszyć Pań-
stwu w momencie dokonywanych wyborów. Pod-
sumowaniem problemu dobrych ścian nie powinno
być jednak hasło „im drożej, tym lepiej”. Oczy-
wiście wtedy jest dużo łatwiej, ale dobrą ścianę
można zrobić niekoniecznie wykładając duże pie-
niądze.
mgr inż. Paweł Fąk
budownictwo • technologie • architektura
styczeń – marzec 2007