92 Â
WIAT
N
AUKI
Marzec 2000
N
iedawno, jak to majà w zwycza-
ju wÊciek∏e psy i Anglicy, sta-
∏em w pe∏nym s∏oƒcu i filmo-
wa∏em rafineri´ ropy naftowej na Bliskim
Wschodzie. Wtedy to pojà∏em, dlaczego
fizjolog John Scott Haldane, specjalista
od skutków skrajnego wyczerpania, uda∏
si´ w 1936 roku do Persji, aby badaç przy-
padki udaru s∏onecznego wÊród nowych
pracowników na polach naftowych. Nie-
stety, powróciwszy do ch∏odów Oksfor-
du, nabawi∏ si´ zapalenia p∏uc i umar∏.
Ironia losu, poniewa˝ prowadzi∏ te˝ pio-
nierskie badania nad oddychaniem. W
szczególnoÊci poszed∏ (na zlecenie Ad-
miralicji Brytyjskiej) w Êlady francuskie-
go fizjologa i specjalisty od mimoz Pau-
la Berta, który w 1878 roku pierwszy
zidentyfikowa∏ to, co dziÊ znamy jako
chorob´ kesonowà.
Cenne odkrycia Berta przysz∏y za póê-
no, by ocaliç nieszcz´Êników pracujàcych
przy budowie nowego mostu przez Mis-
sissippi w St. Louis, najwi´kszej wów-
czas przeprawy na Êwiecie. Problemem
ludzi zatapiajàcych filary – czyli w przy-
padku konstrukcji w St. Louis wydoby-
wajàcych ziemi´ 30 m pod wodà, na dnie
kesonu ze spr´˝onym powietrzem – by-
∏a oczywiÊcie choroba kesonowa. Kiedy
dwóch z nich zmar∏o w marcu 1870 roku,
projektant mostu zarzàdzi∏, by na po-
wierzchni´ powracano powoli, co umo˝-
liwia∏o stopniowà dekompresj´. By∏ to
niejaki James B. Eads.
„B” by∏o inicja∏em nazwiska Bucha-
nan, które nosi∏ krewny matki Eadsa,
ostatni prezydent Stanów Zjednoczonych
przed wybuchem wojny secesyjnej. Ja-
mes Buchanan w 1856 roku wygra∏ wy-
bory prezydenckie, pokonujàc Millarda
Fillmore’a, kandydata Partii Nic Nie Wie-
dzàcych. Fillmore mia∏ ju˝ za sobà trzy
lata prezydentury, w czasie której wy-
s∏a∏ komodora Matthew Perry’ego z flo-
tà amerykaƒskà do Japonii, gdzie Perry
podpisa∏ traktat, otwierajàcy po raz
pierwszy rynki japoƒskie na handel z Za-
chodem. Statek Perry’ego – Fulton zosta∏
tak nazwany na czeÊç innego amerykaƒ-
skiego bohatera odm´tów, Roberta Ful-
tona, który zbudowa∏ pierwszy parowiec.
W 1804 roku owoc poczàtkowych wysi∏-
ków Fultona osiàgnà∏ szalonà pr´dkoÊç
4.7 km/h. Po powrocie do Stanów Ful-
ton ze swoim nowym partnerem Rober-
tem R. Livingstonem (uprzednio przed-
stawicielem Stanów we Francji) spró-
bowali od nowa, tym razem u˝ywajàc
silnika Boultona i Watta. Uzyskali wtedy
rekordowà pr´dkoÊç 7.6 km/h, doÊç du-
˝à, by konkurowaç z ˝aglowcami.
Livingston by∏ ju˝ wówczas nieêle zna-
ny na amerykaƒskiej scenie politycznej,
po udziale w komisji przygotowujàcej
Deklaracj´ Niepodleg∏oÊci, przyj´ciu
przysi´gi prezydenckiej od Jerzego Wa-
szyngtona oraz, rzecz niebagatelna, sfi-
nalizowaniu zakupu Luizjany przez Sta-
ny Zjednoczone od Francji. Napoleon
musia∏ byç szcz´Êliwy, pozbywajàc si´
Luizjany i inkasujàc za nià 27 mln dola-
rów z groszami, jako ˝e a) pilnie potrze-
bowa∏ gotówki i b) dzi´ki pewnemu
szkockiemu oszustowi Luizjana francu-
ska praktycznie spowodowa∏a bankruc-
two Francji wskutek afery finansowej z
akcjami. Zwa˝ywszy na Êledztwo krymi-
nalne, które przeprowadzono po upad-
ku owego przedsi´wzi´cia, trudno nie
zauwa˝yç, ˝e jego szkocki pomys∏odaw-
ca nosi∏ najmniej stosowne nazwisko
w historii: John Law. Historia jego prze-
kr´tów to praktycznie gotowy scenariusz
na film sensacyjny. Najpierw zosta∏ oskar-
˝ony o morderstwo w Londynie. Ucieka
z wi´zienia, przepi∏owujàc kraty i poda-
jàc stra˝nikom Êrodek nasenny. Emigru-
je na Kontynent, gdzie dostaje si´ na salo-
ny (zbiwszy przedtem majàtek na hazar-
dzie). Wraca potem do Szkocji z przebie-
g∏ym planem wprowadzenia papierowej
waluty. Gdy rozwa˝ni Szkoci plan od-
rzucili, Law znów zajà∏ si´ hazardem
i wzbogaci∏ si´ na tyle, ˝e uda∏o mu si´
z∏apaç Francuzów na w´dk´ z papiero-
wych banknotów.
Bez oporu dali si´ te˝ nabraç na jego
superpomys∏: gigantyczny fundusz in-
westycyjny dla przysz∏ych milionerów
na zakup udzia∏ów w Luizjanie fran-
cuskiej. Tereny owe Law kwieciÊcie re-
klamowa∏ jako pe∏ne z∏ota i kamieni
szlachetnych (nie istniejàcych), praco-
witych mieszkaƒców (nie istniejàcych)
oraz posiadajàce wspania∏à stolic´ (rów-
nie˝ nie istniejàcà). Pieniàdze p∏yn´∏y
jak rzeka, a luizjaƒskie akcje strzeli∏y
pod niebo.
Law og∏osi∏ si´ ksi´ciem Arkansas
i rozpoczà∏ budow´ swojej poprzednio
nie istniejàcej stolicy pod nazwà Nowy
Orlean. Pr´dzej czy póêniej ktoÊ jednak
przyjrza∏ si´ sprawie bli˝ej i opisa∏ Lu-
izjan´ francuskà takà, jaka by∏a w rze-
czywistoÊci: kupa b∏ota, masa drzew
i wody. Ca∏e przedsi´wzi´cie posz∏o
wi´c w diab∏y. Tak samo jak francuska
gospodarka, oparta na papierowym pie-
niàdzu. Oraz francuski rzàd. A sam
Law? Uda∏ si´ zawczasu (gdzie˝by in-
dziej?) do raju hazardzistów, Wenecji.
Na poczàtku swej bogatej kariery Law
pokuma∏ si´ w Londynie z Thomasem
Neale’em, przedsi´biorcà budowlanym,
zarzàdcà Mennicy Angielskiej oraz
urz´dnikiem wydajàcym licencje na do-
my gry w jednej osobie. W 1694 roku Ne-
ale przekona∏ rzàd, ˝eby zezwoli∏ mu na
prowadzenie ró˝nych loterii, z których
jednà wygra∏ stangret niejakiego Johna
Evelyna, s∏ynnego autora pami´tników.
Evelyn napisa∏ równie˝ dzie∏o o upra-
wie drzew, rozprawia∏ o architekturze,
kolekcjonowa∏ ksià˝ki i antyki, podró˝o-
wa∏, a od czasu do czasu lubi∏ te˝ upra-
wiaç ogród. Pewnego dnia wynajà∏ swo-
jà londyƒskà rezydencj´ admira∏owi
Benbowowi, który z kolei odstàpi∏ jà
przyjezdnemu rosyjskiemu sier˝antowi
i cieÊli, niejakiemu Piotrowi Michaj∏owo-
wi, rzekomo pracujàcemu w dokach po-
bliskiego Deptford. Sier˝antem okaza∏ si´
nie kto inny, tylko Piotr Wielki, w owym
czasie przebywajàcy incognito w Anglii
na misji badawczej. Zebrane doÊwiadcze-
nia mia∏y mu pomóc w unowoczeÊnie-
niu Rosji. Co te˝ uczyni∏. Przedtem zaÊ, na
czas woja˝y zagranicznych, sprawy do-
mowe pozostawi∏ w r´kach swojego
szambelana, ksi´cia Borysa Golicyna.
Poniewa˝ ksià˝´ ów energicznie dzia-
∏a∏ za kulisami, aby Piotra osadziç na tro-
nie, mo˝na rzec, ˝e nieêle wstrzàsnà∏ sce-
nà politycznà. Cecha rodzinna, jak si´
okazuje, gdy˝ jego potomek (i imiennik)
zosta∏ prezesem Mi´dzynarodowego Sto-
warzyszenia Sejsmologicznego w 1911
roku. Ten wstrzàsajàcy zaszczyt spotka∏
zaÊ Borysa dlatego, ˝e postawi∏ Rosj´
w czo∏ówce Êwiatowej sejsmologii, kon-
struujàc elektryczny gad˝et do pomiaru
si∏y trz´sieƒ ziemi. By∏ to prototyp urzà-
dzeƒ, które ostatecznie pos∏u˝y∏y do zna-
lezienia owych perskich pól naftowych,
na których robotnicy dostawali udaru
cieplnego od d∏ugiego przebywania
w po∏udniowym s∏oƒcu.
T∏umaczy∏a
Magdalena Pecul
Od redakcji – tekst podajemy z ma∏ymi skrótami.
SKOJARZENIA
James Burke
Wstrzàsajàce historie
KOMENTARZ