Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu

background image

G

RAHAM

M

ASTERTON

R

OZKOSZE

MIŁOŚCI

czyli

C

O

ZROBIĆ

,

BY

KOCHAĆ

SIĘ

SZEŚĆ

RAZY

W

TYGODNIU

background image

P

ROLOG

C

HCIEĆ

TO

MIEĆ

!

Czy otrzymujesz wystarczająco dużo seksu?
W y s t a r c z a j ą c o dużo — to znaczy tyle, ile chcesz, tak często, jak tylko chcesz i tak

wysoce satysfakcjonującego, jak tego oczekujesz?

Tradycyjnie, raczej ze strony mężczyzn spodziewamy się ciągłego narzekania, że im nigdy

nie dość. Tak, to prawda, wielu mężczyzn czuje się seksualnie niedowartościowanymi.
Najczęstsza skarga jest taka: po kilku latach małżeństwa — a zwłaszcza po urodzeniu się

dziecka — seks w ich związku po prostu znika.

„Ona jest zawsze taka zmęczona”. „Jej to już jakby w ogóle nie interesowało”. „Chyba już

nic nie jest jej w stanie podniecić”.

Jednak uderzające w tym wszystkim jest to, że również znaczna liczba k o b i e t ma

odczucie, iż nie otrzymują wystarczająco dużej dawki seksu.

„Teraz to jego interesuje już tylko własna kariera”. „Nigdy nie próbuje mnie uwodzić”.

„Zawsze jest taki zmęczony, taki zestresowany, albo za dużo wypił”.

Faktycznie w tysiącach małżeństw i związków seksualnych oboje partnerzy mają poczucie,

że nie uprawiają seksu z taką częstotliwością, którą uznaliby za idealną. Nie zawsze winią za
to swego partnera czy partnerkę. Niejednokrotnie dostrzegają, że praca, dzieci albo inne

sytuacje domowe mogą przejściowo oddziaływać na ich życie płciowe, a wówczas nie ma
innej alternatywy, jak tylko maksymalnie cieszyć się tym, co chwilowo dostępne.

Jednak w większości przypadków, sprawiedliwie czy krzywdząco, przynajmniej częścią

winy obarcza się własnego męża, własną żonę czy kochankę. A w takiej sytuacji częstokroć

znacznie trudniej przełamać pata niemych, wzajemnych żalów i sprawić, aby życie seksualne
ponownie rozkwitło.

A ile seksu — to dość seksu?
Być może zaskoczy cię, że coraz to więcej współcześnie udzielających porad seksuologów

nabiera przekonania, iż idealnie byłoby, gdybyście brali pod uwagę perspektywę kochania się
co najmniej dzień w dzień, a niekiedy nawet częściej niż raz dziennie. Rzecz jasna, nie zawsze

jest taka możliwość. Z całkiem zrozumiałych powodów mężczyźnie trudno byłoby kochać się
z żoną, kiedy on przebywa w interesach w Cleveland, a ona została w domu, w New Jersey.

Czasami jedno z partnerów gnębić będzie grypa, nieżyt żołądka albo autentyczne
przemęczenie.

Jednak każdego razem spędzanego dnia powinniście pomyśleć o seksualnym

zademonstrowaniu wzajemnego oddania, a jeśli to możliwe — zrobić to w praktyce.

Do obniżenia częstotliwości współżycia przyczynia się wiele powodów. Szczegółowo

omówię je w tej książce i wskażę, jak szybko i skutecznie można im zaradzić.

Innymi słowy, w jaki sposób możecie uprawiać seks znacznie częściej — sześć razy na

tydzień — i to bez jakichkolwiek trudności. A do tego l e p s z y seks. Cudownie lepszy seks.

Jedna z najpowszechniejszych przyczyn niepokojów i frustracji polega na niezrozumieniu

przez kobiety, że ich pragnienia seksualne są naturalne i normalne. Kobiety zostały

wychowane w przeświadczeniu, że jeśli same dążą nie tylko do regularnego, ale i częstego
seksu, to w tym jest coś niewłaściwego. Równie szokująca może być dla kobiet intensywność

ich fantazji seksualnych.

Wstydziłam się, bo prawie cały czas myślałam o seksie — powiedziała Loisa z Silver

background image

Spring w stanie Mary—land. — Miewałam najbardziej nieprzyzwoite fantazje, jakie tylko

można sobie wyobrazić, i oczywiście sądziłam, że w pewnym sensie jestem zboczona.

Budząc się rano, zazwyczaj marzyłam na jawie, że kocha się ze mną pięciu albo sześciu

mężczyzn naraz. Możesz to sobie wyobrazić? W ustach mam dwa wielkie koguty, dwa
wielkie koguty, jeden przy drugim, w mojej szparce, a piąty wielki kogut tkwi w mojej

pupie. Chciałam, żeby mnie rozparły, zmusiły do szerokiego rozsunięcia ud, wstrząsnęły
całą mną i wbiły się we mnie głęboko. Potem chciałam, żeby naraz nastąpił wytrysk,

przepełniający mi usta, przepełniający mi szparkę, przepełniający mi pupę.

Od tej fantazji robiłam się wilgotna między nogami i taka podekscytowana, że od razu i

natychmiast byłam gotowa kochać się z Robertem; ale on zawsze musiał wstawać około
szóstej nad ranem i iść do pracy. Nawet w weekendy miał zwyczaj wcześnie wstawać. I

nigdy nie było go przy mnie, żeby wykorzystać to moje nastawienie.

Z powodu tej frustracji zwykle spędzałam resztę dnia wciąż myśląc o seksie. Dałabym

absolutnie wszystko za kilka dobrych godzin w łóżku z Robertem. Przez większą część dnia
zwykle się masturbowalam
albo palcami, albo przeciągając sobie majtki pomiędzy

nogami, albo niekiedy butelką od szamponu. Kiedyś wystrugałam dwie duże marchewki
na kształt penisa, położyłam się nagusieńko na dywanie w dużym pokoju i całe popołudnie

się nimi masturbowałam. W końcu potajemnie kupiłam wibrator i używałam go. Mówiłam
do niego »Henryk«, nie do wiary, co?

Naprawdę zaczęłam uważać, że jestem psychicznie chora. Dopiero po lekturze jednej z

Pana książek zdałam sobie sprawę, że wiele innych kobiet ma popęd płciowy równie silny

jak mój i że to coś całkiem naturalnego. Winę częściowo ponosił Robert, bo nie rozumiał, że
kobieta aż tak bardzo może potrzebować seksu, a częściowo ja sama, bo wstydziłam się

swych odczuć i nic mu o nich nie powiedziałam.”

Loisa miała szczęście. Po przeczytaniu Magii seksu, czyli co zrobić, by twój mężczyzna był

wspaniały w łóżku zdobyła się na odwagę niezbędną dla wytłumaczenia mężowi swoich

doznań, a on nie dość, że je zrozumiał, to się od tego podniecił. W ostatnim liście, który od
niej otrzymałem, Loisa wyznała, że nadal się czasami masturbuje w ciągu dnia, ale wyłącznie

dlatego, że to się jej podoba, a nie z konieczności. Loisa i Robert rezerwują sobie teraz czas na
seks cztery albo pięć razy na tydzień, a „Henryk” nieodwołalnie został zdegradowany.

Z chwilą, kiedy związek poddany jest jakiegokolwiek rodzaju napięciom, niezmiennie

najpierw uszczerbku doznaje współżycie seksualne. Stres może wypływać z kwestii

finansowych, komplikacji w karierze zawodowej, z alkoholu czy narkotyków. Niekiedy stres
wywołują mało znaczące problemy, jak napięcia w związku ze zbliżającą się imprezą

towarzyską. Mimo to, w odniesieniu do życia seksualnego skutki mogą być głębokie i trwałe,
a ja sam stykałem się z sytuacjami, kiedy stosunkowo niezbyt istotne problemy mocno

naruszyły rdzeń małżeńskiego szczęścia wielu par.

Rzecz w tym, że zarówno mężczyźni jak kobiety naprawdę potrzebują w swych związkach

częstego seksu, a pragnienie kochania się w każdym dniu tygodnia nie jest ani wstydliwe, ani
niezwykłe. Ponadto należy pamiętać, że jakkolwiek twoje własne fantazje mogą ci się

wydawać ekstremalne, to jednak w rzeczywistości seksualnie zaspokoi cię całkiem zwykły
seks. Innymi słowy, chociaż Loisa mogła wielokrotnie fantazjować o kochaniu się z wieloma

mężczyznami naraz, to jednak całkowicie satysfakcjonowało ją seksualnie jednokrotne
kochanie się z Robertem.

Nie należy także uważać, że każdy akt miłosny w związku, w którym są częste stosunki,

musi kwalifikować się do Medalu za Poruszenie Kuli Ziemskiej. Tu nie chodzi o pomiary

background image

twoich orgazmów na skali Richtera — ani nawet o to, by w ogóle mieć orgazm. Chodzi po

prostu o to, aby być blisko siebie i nawzajem cieszyć się bliskością swych ciał. Aby całować,
pieścić, otwierać się fizycznie i psychicznie wobec kogoś, komu na nas naprawdę zależy. Im

bliżej siebie partnerzy są w pościeli, tym bliżsi są sobie przez cały czas.

Częsta intymność seksualna to bardzo dobry nawyk, ale czasami trzeba nad nim

popracować, z tego względu, że jest to nawyk, którego bardzo łatwo się wyzbyć, a b a r d z o
trudno ponownie nabyć.

Napisała do mnie Mary–Jane, mężatka z Fort Wayne z Indiany, z pytaniem, co może

zrobić w celu podniecenia męża, który co wieczór idzie do łóżka w piżamie i z dobrą książką,

którą pilnie czyta do chwili, aż przyjdzie pora, by się odwrócić na bok i zasnąć. Z samej natury
mężczyźni zawsze są podatni na popadanie w rutynę, a mąż Mary–Jane popadł w rutynę,

która nie obejmowała kochania się z żoną.

A zatem, powinna ona była na nowo wprowadzić do ich związku ideę regularnego seksu.

Dokonała tego następująco: wsuwała rękę pod piżamę męża za każdym razem, gdy układał
się do lektury, i pocierała mu penisa. Kiedy się robił sztywny, całowała go, ssała w ustach i

tarła aż do wytrysku. Robiła to każdego wieczoru, aż regularna ejakulacja stała się czymś,
czego Robert oczekiwał. Coraz częściej książka szła na bok, a stosunek był wynagrodzeniem

dla Mary–Jane za te jej pieszczoty. Zaleciłem zastosowanie tej techniki z tego względu, że nie
nakładała ona na jej męża jakichkolwiek wymagań seksualnych, ani nie pociągała za sobą

jakiejkolwiek wymiany zdań, która mogłaby przerodzić się w kłótnię i jeszcze pogorszyć i tak
niemiłą sytuację małżeńską. A do tego Mary–Jane zyskiwała stałą praktykę w pieszczotach i

stymulacji penisa męża, do czego wiele kobiet — nawet mężatek z długim stażem — wciąż
podchodzi nieśmiało albo niezręcznie.

„Na początku niezbyt dobrze mi to szło. Za bardzo się śpieszyłam, byłam zbyt

gwałtowna. Ale zaczęłam się uczyć, jakiego rodzaju suwy najbardziej mu się podobały…
długie i powolne, z lekkim pociąganiem skóry przy każdym posuwie do dołu i krążeniem

opuszka mego kciuka wokół otworu na jego penisie, szczególnie wtedy, jak zaczynał się
robić troszkę śliski.

Do tego nauczyłam się lepiej całować. Niespiesznie, tak, żeby mi też dawało to tyle

radości co jemu. Lubię przytrzymać jego koguta ręką i wodzić czubeczkiem języka po całej

jego główce, a potem wpychać koniuszek języka w ten otwór, ale sam koniuszek, żeby mąż
mógł obserwować, jak to robię.”

Mary–Jane opanowała także stymulację analną poprzez wsuwanie palca wskazującego w

odbyt męża, gdy był już bliski orgazmu, i intensyfikowała ejakulację przez zaginanie i
rozprostowywanie swego palca.

Oto co orzekła po zaledwie trzech tygodniach: — „Teraz kochamy się tak często, że

dosłownie gubię się w rachubie, a o ileż bardziej ekscytująco!”

Zapoczątkowanie seksu bez słów często pomaga w związkach, w których współżycie stało

się rzadkością. Przykładowo, zobaczmy, w jaki sposób 33–letnia Sharon — kosmetyczka z

Waldwick w stanie New Jersey — usiłowała (bez powodzenia) wzniecić u jej męża nowy zapał
dla seksu.

„Nie kochaliśmy się od trzech albo czterech tygodni. Czułam się taka sfrustrowana.

Wciąż starałam się postępować zalotnie i uwodzicielsko, ale Ray po prostu zdawał się nic z
tego nie łapać. W końcu naprawdę się wysiliłam
zrobiłam wspaniałą fryzurę, manicure i

background image

kupiłam sobie czarny negliż. Kiedy wrócił do domu po pracy, położyłam się na kanapie i

zawołałam do niego; »Cześć, kochanie, może byś przyszedł do mnie i kochał się ze mną?«

On odczytał to całkiem opacznie. Chyba uważał, że chciałam zasugerować, iż co do seksu

nie było z niego żadnego pożytku. Zamiast ponętnego wieczoru, wszystko skończyło się
meczem na wrzaski. Okropne. Czułam się jak dziwka…, a do tego bardzo kiepska dziwka.”

Co się nie powiodło? Cóż, jakkolwiek Sharon podjęła konstruktywny krok zapoczątkowując

akcję seksualną, to jednak była to tego rodzaju akcja, która mimo wszystko obligowała Raya
do wykazania się jakimś aktywnym działaniem. Musiał się rozebrać, musiał położyć Sharon

na kanapie albo na podłodze, albo zaprowadzić ją do łóżka. Ponieważ nie miał już nawyku
kochania się z nią, wobec tego łatwiej mu było odrzucić jej awanse niż wykazać się gotowością

do pozytywnej reakcji.

Okazało się, że Ray zamartwiał się pracą, a jego niepokój spowodował czasową impotencję.

Należał on do tego rodzaju mężczyzn, którzy są bardzo czuli na punkcie jakiejkolwiek
niezdolności do uzyskania erekcji; a zatem wolał raczej zaprzestać współżycia z Sharon niż

narazić się na ryzyko, że go wyśmieje.

Impotencja wywołana czynnikami natury psychologicznej ma tę przykrą cechę, że

samoczynnie się powiela. Im bardziej mężczyzna obawia się braku zdolności do erekcji, tym
mniejsze jest prawdopodobieństwo jej uzyskania.

Stąd też, choćby Sharon zachowywała się najbardziej prowokująco, i tak nie była w stanie

wywołać żadnej reakcji seksualnej według tego scenariusza, który wymagał od Raya

ściągnięcia spodni i popisania się potężną erekcją. Wręcz na odwrót — Ray poczuł się jeszcze
bardziej dotknięty i zestresowany, a w końcu uznał, że poniósł klęskę nie tylko w pracy, ale

także w domu.

Jeśliby Sharon posłużyła się podobną techniką co Mary–Anne i delikatnie, ale regularnie

masowała penisa Raya, kiedy byli razem w łóżku, nie okazując jakiejkolwiek frustracji czy
rozczarowania, gdyby nie udało mu się osiągnąć wzwodu — wówczas zrobiłaby poważne

postępy na drodze do przywrócenia częstego i pełnego zapału współżycia. Skończyło się
natomiast tak, że przez kilka miesięcy żyli w separacji, i dopiero po zasięgnięciu przez Raya

profesjonalnej porady seksuologa byli w stanie ponownie żyć razem.

Wiele kobiet ma poczucie, że w sprawach seksu odpowiedzialność spoczywać powinna na

mężczyźnie ich życia. Powinnością mężczyzn jest pełna wiedza o seksie i jej mistrzowskie
zastosowanie. Kobieta natomiast nie ma robić nic więcej, jak tylko leżeć na wznak i rozważać,

co poda jutro na obiad.

Piszą do mnie kobiety żalące się na zachowania seksualne swych partnerów. Kiedy po raz

pierwszy zasugerowałem, że dla poprawy ich życia miłosnego same mogłyby zrobić coś
pozytywnego, ich początkowa reakcja była niemal zawsze następująca: „Dlaczego ja? Przecież

to o n ma rządzić!”

Kobiety nie chcą wziąć pod rozwagę, że: (a) seksualne niedostatki ich partnera mogą być

częściowo zakorzenione w ich własnym, pozornym braku aktywnej reakcji seksualnej oraz (b)
że do nich samych należy zaradzenie temu. „Jeśli on nie kocha się ze mną dostatecznie

często, to j e g o wina, nie moja!”

Jednakże, jeśli chodzi o seks, tu nie ma żadnych związków zawodowych ani podziału

stanowisk zależnie od płci. Podjęcie kroków zmierzających do uzyskania poprawy w każdym
związku seksualnym należy do tego z partnerów, któremu łatwiej to uczynić — niezależnie od

tego, któremu z nich można by przypisywać „winę” za nękające związek problemy.

Zasadniczo podjęcie tych kroków wiąże się z tym, abyście oboje ustalili, jak często

background image

odczuwacie zapotrzebowanie na seks i jaki jest poziom waszej codziennej dawki seksu. Z tego

względu na końcu tego rozdziału zamieszczam ankietę, na którą możecie oboje odpowiedzieć,
ażeby dokładnie sprawdzić, jak silne jest wasze zainteresowanie seksem i jaka jest idealna dla

was częstotliwość kochania się. „Kochanie się” w moim pojęciu obejmuje każdy akt
erotyczny, który podejmujecie wspólnie, począwszy od zwykłych, wzajemnych pieszczot

seksualnych, aż do pełnego stosunku.

W żadnym przypadku w zamyśle owej ankiety nie leży wskazanie ci niepodważalnego

współczynnika seksualności. Innymi słowy — ankieta nie powie ci, jak bardzo jesteś seksy w
porównaniu z całą populacją. Jeśli jednak oboje udzielicie odpowiedzi, pozwoli wam ona

osądzić, czy partner odczuwa potrzebę seksu znacznie częściej niż ty, albo czy ty potrzebujesz
seksu znacznie częściej niż on… albo czy obojgu wam potrzeba mniej więcej tej samej dawki

seksu.

Potrzeby seksualne mogą być ogromnie zróżnicowane, stąd wcale nierzadko zdarza się, że

bardzo aktywna seksualnie kobieta stwierdza, że związała się z mężczyzną, dla którego raz na
miesiąc to aż nadto. Albo, rzecz jasna, na odwrót.

Kobiecie pożądającej seksu prawie na okrągło absolutnie nic a nic nie dolega; podobnie nic

a nic nie dolega kobiecie, która potrzebuje seksu bardzo a bardzo rzadko. Klucz do sukcesu

seksualnego wobec partnera zawiera się w zrozumieniu jego potrzeb i zapewnieniu, żeby on
zrozumiał twoje potrzeby, a następnie w podjęciu koniecznych kroków gwarantujących wam

obojgu zaspokojenie seksualne w sposób, który najbardziej was ekscytuje i satysfakcjonuje.

Taki jest cel ankiety; ma ona sprawdzić, jak dalece twój wynik pasuje do wyniku partnera,

ażebyście (jeśli trzeba) oboje podjęli działania dla wypracowania równowagi.

Istnieje wiele stymulujących sposobów, aby ten z partnerów, który n i e odczuwa

pragnienia bardzo częstego seksu, mógł zaspokoić partnera o takim właśnie upodobaniu, i to
przy minimalnym udziale seksualnym ze strony tego ostatniego. Laura, 38–letnia sekretarka

z kancelarii adwokackiej w Detroit, przekonała się, że jej małżeństwo stało się „znacznie
bardziej zrównoważone i znacznie mniej agresywne”, kiedy zachęciła George’a, swego męża,

do oglądania erotycznych filmów z kaset video oraz do lektury odważnych czasopism
erotycznych.

„Osobiście nigdy nie przejawiałam ogromnych potrzeb seksualnych, za to George mógł

rozkoszować się seksem rano, w południe i w nocy. Dopiero kiedy zrozumiałam, że nie ma
w tym nic niewłaściwego, że on nie jest nieprzyzwoitym, starym satyrem, lecz zwyczajnie

mężczyzną ogromnie zainteresowanym współżyciem seksualnym, dopiero wtedy zaczęłam
dochodzić do ładu z naszym małżeństwem. Kiedy jesteśmy razem w łóżku, on ogląda seks

na video, podczas gdy ja studiuję moje skrypty prawnicze. Muszę jedynie posługując się
jedną ręką masować George’owi koguta.

Szczerze mówiąc, często mnie samą to podnieca, a to, co zaczyna się jako masaż, kończy

się jako stosunek. Od czasu, gdy zachęciłam George’a do oglądania video i czytania tych

pism, uprawiamy seks chyba dwa razy częściej niż kiedykolwiek dotąd. Jeśli chodzi o mnie
to aż nadto, a jeśli chodzi o nasze małżeństwo to cud. Jesteśmy wobec siebie o wiele

bardziej swobodni i tak sobie przyjaźni, jak nigdy dotąd.

Tak, oczywiście, odpowiada mi sposób, w jaki ułożyło się nasze życie seksualne. Nie

jestem zazdrosna z powodu tych dziewczyn z filmów video i czasopism… żadna kobieta nie
powinna być o nie zazdrosna. W istocie patrzę na nie jako na moje przyjaciółki, bo to o n e

za mnie trudzą się, żeby rozbudzić mego męża, kiedy ja niespecjalnie mam na to ochotę.

Jasna sprawa, że sama włączam się w chwili, gdy George ma orgazm, choć on wcale na

background image

to nie nalega. Zazwyczaj, kiedy ma orgazm, masuję mu koguta jego własną spermą, aż nie

zrobi się znowu wiotki. Niekiedy George tuż przed samym wytryskiem pochyla się nad
poduszką i strzela spermą nad moimi piersiami. Od niedawna, kiedy miewam nastrój po

temu, biorę jego koguta pomiędzy wargi, a on wytryskuje mi prosto w usta. Z początku mi
się to nie podobało, ale widząc, że tyle dziewczyn na filmach z kaset George’a tak właśnie

robi, zdecydowałam się spróbować. Teraz całkiem lubię ten smak taki jakby słodkawy i
jednocześnie słonawy. A do tego wiem, że to, co robię, daje George’owi mnóstwo rozkoszy.”

Takim właśnie sposobem kobieta, którą niespecjalnie zajmował seks, osiągnęła w

rezultacie znacznie owocniejsze małżeństwo i życie seksualne, zadowalające zarówno ją samą,
jak i jej męża. Zgoda, Laura musiała zdecydowanie zmienić podejście do seksu z kaset video i

w czasopismach. Zgoda, często musiała masować George’a, choć być może bardziej
pochłaniała ją lektura książki lub studiowanie kodeksów. Jednak w praktyce, niemal z reguły,

klucz do poprawy w danym związku spoczywa w rękach mniej zainteresowanego seksem
partnera. Tylko ty sam, tylko ty sama jesteś w stanie osądzić, czy warto pójść na niezbędne

kompromisy i coś na tym zyskać.

Co się dzieje w sytuacji, gdy kobieta przejawia znacznie większe zainteresowanie seksem

niż mężczyzna jej życia?

Niejednokrotnie może ona żywić poczucie winy i wstydu, więc woli nic nie mówić

partnerowi o swej frustracji seksualnej. Po opublikowaniu mojej poprzedniej książki pt. Sex
Secrets of the Other Woman
otrzymałem list od zdesperowanej Sherri z Cedar Rapids w

stanie Iowa, w którym skarży się ona tak: „Wcale nie napawa mnie niepokojem
niezaspokojenie mojego chłopaka. Niepokoi mnie natomiast to, że najwidoczniej on nie

zaspokaja m n i e ”.

„Wciąż udziela Pan dobrych rad kobietom, jak radzić sobie z nienasyconym popędem

seksualnym mężczyzn. Otóż w porównaniu z moim popędem seksualnym mój chłopak jest

jak osesek. Jemu zdaje się w ogóle nie przeszkadzać brak seksu całymi tygodniami, podczas
gdy ja mam na to ochotę dzień w dzień. Właściwie seks jest mi potrzebny trzy albo cztery

razy na tydzień, tydzień w tydzień, bo inaczej zaczynam wariować. Proszę mi nie mówić,
że jestem nimfomanką. Moim zdaniem nią nie jestem”.

Laura ma całkowitą rację. Nie jest nimfomanką. Jakkolwiek potocznie „nimfomanką”

nazywamy każdą kobietę okazującą rzucające się w oczy zainteresowanie mężczyznami, to
według definicji klinicznej chodzi tu o kobietę, która nigdy nie zaznaje zaspokojenia

seksualnego, bez względu na to, jak często, czy z jaką pasją uprawia miłość.

Sam fakt, że kobieta jest niezadowolona z własnego życia seksualnego, sam fakt, że ma

poczucie zbyt małej częstotliwości współżycia z partnerem — nie czyni z kobiety nimfomanki.
Jest ona po prostu dokładnie taka sama jak 67% wszystkich kobiet, z którymi

przeprowadzałem wywiady podczas 26 lat udzielania porad z zakresu seksuologii.

„Nimfomanka” — to słowo, którym mężczyźni błędnie określają kobiety przejawiające

intensywniejsze apetyty seksualne niż oni sami. A wierz mi, że przejawia je bardzo wiele
kobiet.

Laura m o g ł a uzyskać zaspokojenie seksualne. Jej problem polegał na tym, że

zaspokojenia seksualnego nie doznawała. Zwyczajnie, jej chłopak nie kochał się z nią

dostatecznie często.

background image

„Po prostu nie wiem, co robić. On w ogóle nie okazuje najmniejszego zainteresowania,

żeby »iść wcześniej do lóżka«. A skoro tylko próbuję mówić o seksie, on zmienia temat albo
oskarża mnie, że mówię »świństwa«. On wyraźnie woli film do późna w nocy niż seks

późną nocą. Nie wiem, czemu on nie ożenił się z telewizją”.

Wciąż w kółko słyszę te same lamenty. Ten sam chłopak, który z takim zapałem pchał rękę

do jej majtek, kiedy chodzili ze sobą, teraz, jako mąż, nie okazuje nieomal krzty

zainteresowania seksem. Przywykł do nudnej rutyny: praca, telewizja, sen i śniadanie. A seks
stał się uciążliwym zadaniem, nie uwzględnionym w rozkładzie zajęć.

„Zawsze snułam fantazje, że po ślubie będziemy się kochać praktycznie cały czas

powiedziała Laura. — Chodzi mi o to, że najbardziej seksowne w życiu małżeńskim jest to, iż
można się kochać na dowolny sposób, kiedy tylko ma się na to chęć”.

Niezmiennie uderza mnie ironia faktu, że tak wielu mężczyzn desperacko dąży do związku

seksualnego — mężczyzn, dla których jedyna satysfakcja seksualna to egzemplarz
„Penthouse’a” i własna ręka — podczas gdy tyle kobiet w tylu małżeństwach walczy o więcej

seksu.

Oto co Laura napisała o swym mężu:

W zeszłym miesiącu jednego wieczoru, kiedy wrócił po pracy do domu, otworzyłam mu

drzwi nago. Miałam tylko bardzo lubianą przez niego, plecioną opaskę we włosach w stylu
hippie i kilka bransoletek. Obrzucił mnie przelotnym spojrzeniem i powiedział: »Brałaś

dzisiaj wcześniej prysznic?« i wyminął mnie. I to ma być zaledwie 33–letni mężczyzna! Co
z niego będzie, jak skończy czterdziestkę? A pięćdziesiątkę? A jeszcze później?”

Odpowiedź jest taka: jego zainteresowanie pożyciem seksualnym będzie stale malało, aż

ich życie seksualne prawie całkowicie zamrze. Obserwuję, jak taki wzorzec wciąż się powtarza
wśród wielu par. Gorliwe randki, miesiąc miodowy, pierwszych kilka miesięcy ekscytacji

seksualnych. Później częstotliwość kochania się jest stopniowo coraz mniejsza, aż do jego
niemal kompletnego zaniku.

W rezultacie narastają napięcia, poczucie rozczarowania i frustracji, a nierzadko u jednego

albo u obojga partnerów narasta gorączkowo obsesyjne zainteresowanie seksem. Kłopot w

tym, że owo obsesyjne zainteresowanie znajduje upust w samotnych aktach seksualnych,
dokonywanych ukradkiem, a nie we wspólnocie pożycia.

Jakkolwiek samopobudzanie nie jest w żadnym razie szkodliwe, ani fizycznie, ani

psychicznie — może ono doprowadzić do erozji potrzeby zbliżeń erotycznych między

partnerami, a tym samym maleje prawdopodobieństwo, że sama siła popędu seksualnego
pociągnie ich znowu ku sobie.

Oto słowa Johna, 34–letniego inżyniera budowlanego z Baltimore:

„Już przed upływem roku od czasu, kiedy zamieszkaliśmy razem, Klara jakby straciła

cały popęd seksualny. Nasze mieszkanie było zawsze pięknie posprzątane, gotowała jak

anioł, potrafiła urządzać takie przyjęcia, że ludzie praktycznie walczyli o zaproszenia. Ale
kiedy zbliżała się pora, aby iść spać, Klara zmywała makijaż, kładła się do łóżka i koniec.

Cmok w policzek, światło pstryk, mocny sen.

Kochałem ją i podniecała mnie. Ale z tej totalnej frustracji zacząłem się masturbować.

background image

Nigdy jej o tym nie powiedziałem. Dość regularnie zacząłem kupować pisma

pornograficzne i masturbowałem się wtedy, gdy ona wracała późno do domu po wizycie u
siostry, czyli dwa lub trzy razy tygodniowo. Rozbierałem się do naga i stojąc przed

lustrem, powoli się spuszczałem, a wokół mnie podłoga zasłana była mnóstwem pism,
otwartych na stronach z moimi ulubionymi zdjęciami. Lubiłem spuszczać się wprost na nie

to mnie najbardziej podniecało a czasami kończyłem przyciskając członka do zimnej
tafli szkła w lustrze i wytryskiwałem sobie na brzuch.

Problem polegał na tym, że masturbacja nigdy nie satysfakcjonowała mnie tak mocno

jak stosunek, a na koniec zawsze było mi wstyd przed samym sobą. Zwykle wyrzucałem te

wypełnione moją spermą pisma i obiecywałem sobie, ze już nigdy się nie będę
masturbował. Ale po kilku dniach tęskniłem do tych pism i żałowałem, że się ich pozbyłem.”

Jak już mówiłem, masturbacja sama w sobie to nic złego. Prawdopodobnie jest to jedyne,

dające rzeczywistą rozkosz działanie człowieka, w którym nie zawiera się żadne ryzyko dla
zdrowia. Jednak, skoro John samotnie szukał rozładowania, znaczyło, że to zanikało jego

fizyczne pożądanie wobec Klary; ona z miejsca wyczuła to i zareagowała jeszcze bardziej
oddając się trosce o dom, a jeszcze mniej seksowi.

W istocie, zachowanie Klary jest charakterystyczne dla wielu kobiet, które żyją razem z

mężczyzną bez zawarcia ślubu. Ich absolutne poświęcenie się prowadzeniu domu wynika z

poczucia braku bezpieczeństwa, zaś to, co przejawia się jako obniżone zainteresowanie
seksem, wynika z potrzeby ciągłego udowadniania, że kochanek jest gotów zdobywać je na

nowo, za każdym razem, kiedy się kochają. Problem polega na tym, że wielu mężczyzn
błędnie interpretuje tę potrzebę bycia zdobywaną jako brak zainteresowania ukochanej

seksem i szybko rezygnuje z dalszych prób.

Mężczyźni rzadko mają tak duże zaufanie do własnych możliwości seksualnych, jak

chcieliby to okazywać, zaś napotykając zbyt wiele oporów, wkrótce tracą wiarę w swą
atrakcyjność i zdolność rozbudzenia partnerki. Ponadto mężczyźnie trudno jest zachować

właściwy poziom erekcji w sytuacji, gdy za bardzo przejmuje się tym, że musi cię zdobywać.

Skoro tylko mężczyzna stwierdzi, że łatwiej mu zrezygnować z podejmowania dalszych

wysiłków, dana para raptownie wyzbywa się nawyku częstego seksu, a to prowadzi na równi
pochyłej do związku, w którym seks co noc staje się raczej wyjątkiem niż regułą.

W przypadku Johna kłopotom stopniowo zaradziło okazywanie Klarze większego

zainteresowania seksualnego i poświęcenie jej większej uwagi, nawet wtedy, gdy go odtrącała.

Jeśli będąc z nią razem w łóżku robił się żałośnie sfrustrowany, doradziłem, aby się
onanizował… nie skrycie, ale całkiem otwarcie, stale zachęcając Klarę do współudziału,

kierując jej dłoń w stronę penisa i pokazując, jak go pocierać, a potem wytryskując na jej
dłoń, na udo albo pomiędzy nogami. Innymi słowy — musiał jej obrazowo zademonstrować,

jak bardzo jej pożąda i jak bardzo go podnieca.

Obsesja seksualna opanowała także Kay, kiedy z powodu nowych obowiązków służbowych

jej mąż zaczął wracać do domu później i bardziej niż poprzednio wyczerpany.

„Był taki cały miesiąc, kiedy nie dotknęliśmy jedno drugiego choćby jeden raz” —

oznajmiła 28–letnia Kay z Seattle, zatrudniona jako sekretarka medyczna.

„Po upływie roku zaczęłam się masturbować. Najpierw tak bardzo zdawkowo

wsuwałam rękę do majtek i naprowadzałam na łechtaczkę. Później zaczęłam posługiwać

się gruszką do płukania pochwy, kupioną mi przez matkę zaraz po ślubie z Martinem.
Matka zawsze miała takie staromodne wyobrażenia o czystości wewnętrznej i zewnętrznej.

background image

Więc napełniałam tę gruszkę ciepłą wodą i brałam ją ze sobą pod prysznic. Lubiłam

uklęknąć na podłodze brodzika i pod pryskającym na mnie z góry strumieniem z prysznica
wsuwałam w siebie i wysuwałam tę gruszkę, jednocześnie szybkimi ruchami palców

muskając łechtaczkę. Zwykłe robiłam się podniecona już na sam widok tej gruszki. Była
zrobiona z połyskliwej, czarnej gumy, dość cienkiej, ale twardej
tak można by sobie

wyobrażać penisa mężczyzny. Mocno pochylałam się, zginając wpół, żebym mogła
obserwować, jak czubek gruszki wsuwa się do środka i wysuwa ze mnie. Połyskliwa,

czarna guma połyskliwe, różowe ciało.

Zaczęłam także wpychać ją sobie do pupy. Kładłam się w prysznicu na plecach z

uniesionymi, szeroko rozsuniętymi nogami, a piętami zapierałam się o kafelki na ścianie.
Wtedy pomału wciskałam tę gruszkę w swoje siedzenie, całą i głęboko, aż po samą bańkę.

Wydawała ona przy tym cichy, piskliwy odgłos gumy, a mnie zawsze przeszywał dreszcz
emocji od tego doznania, takiej chłodnej sztywności głęboko w pupie. Potem wpychałam ją

w tę i z powrotem, na początku celowo powoli, żeby sobie zadawać męki, ale później coraz
szybciej i mocniej, aż byłam obolała, ale tak ekscytująco obolała. Drugiej ręki używałam do

masturbacji. Już jako bardzo młoda dziewczyna opanowałam taki sposób masturbowania
się, że palcem wskazującym i serdecznym rozsuwam możliwie najszerzej wargi sromowe, a

palcem środkowym szybko muskam łechtaczkę.

Tuż przed orgazmem zwykle wpychałam tę gruszkę głęboko do pupy i ściskałam bańkę,

a wtedy nagle zalewała mnie ciepła woda. Z reguły niemal natychmiast miałam orgazm, a
gruszkę wyciągałam na zewnątrz, żeby woda mogła ze mnie wystrzelić strumieniem jak z

fontanny.

Kay, pracując w lecznictwie, miała styczność z katalogami wszelkiego rodzaju sprzętu do

lewatyw. Zamówiła więc i kupiła sobie cały zestaw irygatorów i gruszek. To, co na początku

stanowiło dla niej środek uzyskiwania zaspokojenia seksualnego w jej przygasłym
małżeństwie, przerodziło się w obsesję erotyczną i masturbację, dwu— a nawet trzykrotną w

ciągu całego dnia.

„Zaprenumerowałam czasopismo »Water & Power« i przyniosłam do domu egzemplarz

ukryty w torebce. W piśmie było mnóstwo artykułów o lewatywach, a ja czytając je

fantazjowałam o tym, jak Martin nakrywa mnie na czworakach w kabinie prysznica, ze
sterczącym we mnie irygatorem.”

Kay tak dalece pochłaniało samopobudzanie seksualne, że nawet jej nałogowo

zaabsorbowany pracą mąż zaczął dostrzegać, iż się zmieniła. W liście do mnie napisał, że Kay
„seksualnie oddaliła się od niego” i dopiero wtedy, gdy wreszcie udało mi się z nią

porozmawiać, cała sprawa wyszła na jaw. Na początku Martin był głęboko wstrząśnięty tym,
co robiła Kay, a zwłaszcza faktem, że robiła to bez jego wiedzy. „Czuję się tak, jakbym miał

przyprawione rogi… ale przez co? Przez gumową gruszkę!”

Kiedy wytłumaczyłem mu, że zachowanie Kay było całkowicie zrozumiałe, zważywszy na

jej ogromne dążenie do zaspokojenia seksualnego oraz okazywany przez niego brak
zainteresowania seksualnego, zaczął rozumieć. Zrozumiał także, że Kay powróciła do aktu

seksualnego, który wywoływał u niej wspomnienie zarówno poczucia bezpieczeństwa, jak też
erotycznych, zakazanych w dzieciństwie, czynów. Pierwsze wspomnienia rozkoszy seksualnej

kojarzyły się Kay ze zwyczajem matki, która aplikowała jej zarówno płukanie pochwy, jak i
wlewy analne; w sytuacji, kiedy Martin ją zawiódł, Kay chciała powrócić do tych właśnie

background image

doznań.

Ich związek radykalnie zyskał dzięki temu, że Martin został wtajemniczony w seksualne

sekrety Kay:

„Gdy to wszystko się wydało, Martin był początkowo dość zaszokowany i oszołomiony,

ale kiedy mu powiedziałam, że go bardzo kocham i że robiłam to wyłącznie dlatego, że nie
dawał mi z siebie dostatecznie dużo, zaczął się przełamywać. Prawdziwy przełom nastąpił

wtedy, gdy poprosiłam Martina, żeby razem ze mną wszedł pod prysznic i zobaczył, co ja
tam robię. Uklęknął obok mnie, a ja wsuwałam sobie gruszkę do pupy w tę i z powrotem, a

potem pozwoliłam to robić jemu. Powiedział, że nie miał pojęcia, iż mogę tak szeroko
rozsunąć nogi. Masturbowałam się palcami, odciągając wargi sromowe najdalej jak tylko

mogłam, żeby pokazać Martinowi, jak drażnię łechtaczkę. Pochylił się nade mną i wsunął
swój palec do otwartej pochwy, a jednocześnie poruszał gruszką, bardzo intensywnie, więc

wiłam się przy każdym suwie. Gdy byłam gotowa do orgazmu, powiedziałam Martinowi,
żeby ścisnął bańkę, i on ją ścisnął. Doznanie, że woda wypełnia mnie od środka, było

niewiarygodne. Wiedziałam, że od tego będę miała potężny orgazm, ale zarazem chciałam,
żeby Martin też był we mnie. Martin wszedł na mnie, a ja wzięłam do ręki jego penisa. Miał

główkę w kolorze purpury i taką naprawdę nabrzmiałą. Przycisnęłam ją do pochwy, a ona
od razu zagłębiła się we mnie. To doznanie, to »już« było ponad miarę. Cała woda, którą

miałam w pupie, wypłynęła silnym strumieniem na jądra Martina. On także szczytował, i
pamiętam, że krzyczał przy tym, a wielkie, cieple pętle białego nasienia fruwały po kabince

prysznica, ładując na moim biuście”.

Od tego momentu seks między Martinem i Kay zaczął być coraz to lepszy. Po pewnym

czasie, wraz z narastaniem częstotliwości i intensywności ich współżycia, ta jej infantylna

ekscytacja towarzysząca lewatywom coraz bardziej traciła na znaczeniu, a obecnie Kay
„rzadko kiedy” posługuje się swą gruszką. Seks między nimi zyskał i dojrzał, ale oboje nadal

przyjmują, że moment początkowy na drodze odrodzenia ich związku stanowił ów całkowicie
pozbawiony wszelkich zahamowań akt miłosny pod prysznicem.

Oto co mówi Martin:

„Jeśli oboje potraficie pokazać sobie wzajemnie, bez jakiejkolwiek obawy, zaszokowania

czy dezaprobaty, jakie są wasze potrzeby seksualne, wówczas stoi przed wami

perspektywa fantastycznego życia seksualnego. Tu nie chodzi o nic więcej, jak tylko o to,
żeby móc powiedzieć ukochanej: »Chcialbym spróbować tego i tamtego«, a z jej strony nie

może grozić opinia, że jesteś ordynarny i że wprawiasz ją w zdegustowanie. Wcale nie
oznacza to, że jej się to musi podobać, ani nawet, że musi podjąć tę próbę. Ale kto otwarcie

stawia taki pomysł, pozwala dzielić się nim z kimś bliskim, a to wszystko odsuwa na bok
wszelką frustrację”.

Celowo wybrałem dość krańcowy przypadek dla zilustrowania faktu, że wszystkie kobiety

mają silne potrzeby seksualne, a niektóre mają wręcz bardzo silne potrzeby seksualne.
Przypadek Kay to klasyczny przykład kobiety, która nie była w stanie wyartykułować swych

potrzeb, wskutek czego nieomal zniszczyła swe małżeństwo. Popęd płciowy Martina w żadnej
mierze nie dorównywał siłą jej popędowi, ale skoro tylko Martin poznał potrzeby Kay, zaraz

podjął konkretne i regularne wysiłki, ażeby była wciąż zaspokojona.

Jeszcze raz widzimy, jak z przeżyć Kay i Martina wynika, że to właśnie partner o słabszej

background image

motywacji seksualnej (Martin) musi być tym, który wnosi pozytywny wkład do związku

seksualnego, ażeby go uratować.

Skoro tylko ustalicie, które z was jest seksualnie bardziej popędliwe, możecie wprowadzić

do waszego związku szereg ekscytujących i dających rozkosz sposobów, dzięki którym oboje
doznacie zaspokojenia seksualnego.

Dość często zdarza się tak, że partnerzy są całkiem dobrze dopasowani pod względem

swych apetytów seksualnych, ale ich zegary seksualne chodzą rozbieżnie. Jej odpowiada

kochanie się rano; on woli seks wieczorem. On budzi się nad ranem z potężną erekcją i od
razu pragnie stosunku; ona woli położyć się na kanapie po obiedzie i czeka na niespieszne

uwiedzenie (dokładnie wtedy, kiedy on chce zamknąć oczy i zdrzemnąć się!)

Oto przykład pary, która znalazła rozwiązanie problemu zegara seksualnego poprzez

zawarcie prostego paktu. Oboje uzgodnili, że jedno drugiemu n i g d y nie odmówi, nawet
gdyby mieli być niezbyt żywiołowymi i entuzjastycznymi uczestnikami.

Don, 33–letni sprzedawca samochodów z San Diego, należy do gatunku ogierów z godziny

drugiej w nocy:

„Cały dzień ciężko pracuję, wracam do domu, trochę oglądam telewizję, wypijam kilka

piw. Wtedy już wszystko całkiem wychodzi mi z głowy. Nie chcę niczego innego jak pójść
spać. Więc biorę prysznic i idę do łóżka. Ale o 2 albo 3 w nocy budzę się z takim potężnym

wzwodem, i, wierz mi, nic innego jak tylko porządne pieprzenie jest w stanie usunąć ten
wzwód. Czasami czuwałem, nie śpiąc aż do rana, z tą potężną pałą pomiędzy nogami i

jedynym sposobem na nią było, żeby się spuścić.

Rzecz w tym, że Maria jest kompletnie inna. Kiedy wracam do domu, zawsze jest pięknie

ubrana, a na stole czeka wspaniały obiad. Maria pachnie perfumami, ma wymalowane
usta i wiem, czego pragnie. Chce, żebym był szarmancki i czarujący, wziął ją w ramiona i z

miejsca poszedł z nią do łóżka. Aleja tego nigdy nie mogłem zrobić, zawsze byłem zbyt
otumaniony. Więc w końcu doszliśmy do takiego punktu, kiedy już nieomal w ogóle

przestaliśmy to robić, z wyjątkiem weekendów.

To był naprawdę zły okres w naszym małżeństwie. Pomyślałem nawet raz, że między

nami koniec, tak było źle. Czułem się napalony w nocy, a do niczego w ciągu dnia. Z Marią
było równie źle
taka była zgryźliwa i swarliwa”.

W końcu Maria przeczytała książkę Magia seksu i napisała do mnie. Zasugerowałem, żeby

zawarli pakt trwający co najmniej przez miesiąc. Powinni się zgodzić na seks za każdym
razem, kiedy chciało tego jedno z nich, bez żadnych sporów, bez protestów. Don powinien

porwać Marię do łóżka, jak tylko wróci do domu po pracy, choćby czuł się nie wiem jak
bardzo zmęczony; Maria zaś powinna z ochotą rozsunąć nogi dla Dona w środku nocy,

choćby była nie wiem jak śpiąca. Początkowo oboje mieli wątpliwości. Oto co powiedział
Don:

„Pierwszego wieczora wróciłem do domu, a Maria była wystrojona ekstra–special.

Miała na sobie tę kusą, czerwoną minisukienkę, która zawsze bardzo mi się podobała, a do
tego złoty naszyjnik. Była cała bojowo wymalowana i wyperfumowana. A ja
ja

spędziłem calutki dzień na przyjmowaniu dostawy 15 nowych dodge’ów model dynastia, a
potem tkwiłem w kilometrowym korku na autostradzie. Byłem zmęczony, byłem spięty i

wierz mi ostatnia rzecz, na jaką miałbym ochotę, to pieprzenie się.

Ale układ to układ, więc zaniosłem ją do sypialni, rozpiąłem jej sukienkę i całowałem w

background image

taki sam sposób, jak wtedy, gdy spotykaliśmy się na pierwszych randkach. Mówiłem jej,

jak bardzo ją kocham bo to prawda, kocham. Może dotychczas nie mówiłem jej tego
wystarczająco często. Pod spodem miała takie naprawdę piękne białe, skąpe, koronkowe

majteczki z naszytymi kokardkami i perełkami. Była bez stanika i wyglądała
superseksownie, żadnych wątpliwości. To całkiem niewiarygodne: można wspólnie żyć z

drugą osobą i jakoś tak zapomnieć spojrzeć na nią zapomnieć przekonać się, jak bardzo
jest seksowna.

Położyłem ją na łóżku i pocałowałem. Potem pocierałem jej piersi i całowałem brodawki.

Dużo czasu spędziłem na całowaniu jej piersi, kulaniu brodawek pomiędzy palcami i

mocnym przyciskaniu do podniebienia moich ust. Tak hojnego zainteresowania jej
piersiami nie okazywałem od miesięcy i już zdążyłem zapomnieć, jak bardzo to lubiła, jak

bardzo ją to podniecało.

Mnie to też chyba rozluźniło, bo zacząłem się czuć zdrowo napalony. Maria rozpięła mi

pasek i spodnie, wyjęła mego koguta ze spodni i zaczęła go pocierać w tę i z powrotem.
Wcale nie czułem szalonej potrzeby kochania się, a dzięki temu było jeszcze o wiele lepiej.

Zagłębiłem głowę pomiędzy jej nogami i wodziłem językiem po elastycznym materiale jej
majteczek. Miała naprawdę wilgotne futerko, ale ja nie ściągnąłem z niej tych majtek, tylko

zsunąłem je na bok z jednej strony, lizałem łechtaczkę, a potem wsunąłem język wprost do
środka.

Była rozpalona, tak samo jak ja. Całkiem zapomniałem o dostawie samochodów i korku

na autostradzie. Wszedłem na nią, a ona uchwyciła mego koguta i skierowała wprost do

szparki. Później podłożyła dłonie pod moje pośladki i tymi swoimi ostrymi paznokciami
mocno się w nie wczepiła i tak mnie przyciągnęła ku sobie, aż po same jądra.

Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego, po prostu spółkowaliśmy tak, jak ludzie normalnie

spólkują. Ale było cudownie, absolutnie cudownie, a gdy wszedłem na nią, czułem się tak,

jakby mnie miało powoli rozsadzić, wiesz, o co mi chodzi, jak eksplozja na filmie w
zwolnionym tempie. Maria nie szczytowała od razu, ale kiedy ja już byłem po, znowu

położyłem głowę między jej nogami, lizałem jej łechtaczkę i wepchnąłem język prosto w jej
dziurkę, aż po sam brzeg, kompletnie wypełnioną jej sokami i moją spermą, całkiem ze

sobą wymieszanymi. Wtedy właśnie miała orgazm, prosto przed moimi oczyma. Trzęsła
się i ciężko ziajała, trzęsła się i ciężko ziajała
— i to było po prostu wspaniałe.

Potem chyba na krótko zasnąłem, bo następnie pamiętam, jak Maria całuje mnie w szyję

i mówi, że czas na obiad”.

Oto co powiedziała Maria:

Niezbyt przypadł mi do gustu pomysł budzenia się w środku nocy. Nie umiem potem

ponownie zasnąć. Ale wiesz, zgodziliśmy się na tę próbę i ze swej strony Don już wywiązał
się, więc co ja mogłam zrobić? A poza tym, właściwie nie musiałam robić nic innego jak

tylko leżeć na wznak i przeżywać rozkosz. Przynajmniej tak sobie myślałam.

A w istocie to wcale nie odbyło się w taki sposób. Obudziłam się około drugiej nad ranem

i to ja byłam napalona. Pamiętaj, że Donowi nie potrzeba wielkiej zachęty. Starczyło, że
sięgnęłam po jego koguta i zaczęłam go pocierać, a z miejsca zrobił się sztywny.

Fantastyczne było w tym to, że nie chodziło wcale o sam jak to określasz? nie

chodziło o sam p o p ę d , nie chodziło o tę naglącą potrzebę. Czułam, że Don robi to, bo chce,

a nie, bo jest zdesperowany fizycznie, ani, bo m u s i .

Kochaliśmy się b a r d z o powoli. Leżałam na wznak, a Don wszedł na mnie i wsunął się

background image

we mnie tak, jakbyśmy byli od zawsze stworzeni jedno dla drugiego. Perfekcyjne

dopasowanie. W górę i w dół, w górę i w dół, a za każdym razem jego kogut zdawał się
powiększać i pocierać mnie ciut bardziej.

Może mi nie uwierzysz, ale przed tą nocą nigdy nie miałam orgazmu, kiedy się

kochaliśmy… w każdym razie nie od samego stosunku. Don sprawił, że szczytowałam przez

pobudzenie mnie ustami, lizanie i pocieranie palcami. I to był pierwszy przypadek, że
dzięki samemu stosunkowi osiągnęłam orgazm.

Nie był to orgazm tego rodzaju, żeby widzieć przy tym fajerwerki, wodospady i co tam

jeszcze. Ale i tak dał mi głęboką, głęboką satysfakcję, jakiej nie czułam nigdy dotąd.

Przelała się ona przeze mnie jak fala rozbijająca się o brzeg, na całej przestrzeni, od szparki
aż po mózg i z powrotem, a potem jeszcze raz od nowa.

Dotrzymywaliśmy naszej ugody przez kilka dni, a później uświadomiliśmy sobie, że

dłużej nie musimy się do niej stosować. Zakochaliśmy się w sobie, być może po raz

pierwszy w życiu, jeśli mam powiedzieć prawdę. Później nie musieliśmy już przejmować się
żadnymi układami. Po prostu kochaliśmy się dzień i noc, cztery albo pięć razy na tydzień,

niekiedy częściej, wieczorami albo w środku nocy, o każdej porze”.

Najbardziej zafascynowała mnie ta uwaga Marii: „Zakochaliśmy się w sobie, być może po

raz pierwszy w życiu”.

Wciąż spotykam pary, które zdecydowały się na ślub lub wspólne życie, ponieważ

w y d a w a ł o się im, że się kochają, ale ich wzajemne oddanie się sobie faktycznie opiera się

na wszystkim innym poza miłością. Pobrali się pod wpływem przejściowych namiętności albo
na przekór dotychczasowemu partnerowi, albo żeby wydostać się z domu rodzinnego, albo z

powodu samotności lub braku pewności siebie, albo z potrzeby bezpieczeństwa.

Po kilku miesiącach wspólnego życia znaczny odsetek takich par zaczyna odczuwać

rozczarowanie… niejednokrotnie nie rozumiejąc, z jakiego powodu. A zwyczajnie chodzi o to,
że oni nigdy nie rozumieli, co to znaczy kochać — co to jest odpowiedzialność w miłości, a co

radość. Bardzo niewiele par zwłaszcza zdaje sobie sprawę z tego, że satysfakcjonujący,
długotrwały związek seksualny wymaga refleksji, kompromisów, wyobraźni, troski i

konstruktywnych wysiłków.

Wprowadzenie tych zalet do waszego związku wcale nie jest takie trudne, jakby się

wydawało. Jednak, jeśli chcesz skorzystać z pełnego potencjału, jaki mieści w sobie aktywny
seks — ani ty, ani twój partner nie możecie dopuścić do tego, aby wasze kochanie stało się

niewiele bardziej interesujące i ekscytujące niż jakiekolwiek inne zajęcia domowe. 33–letnia
mężatka z Crete w stanie Illinois powiedziała mi tak: „Ogólnie mówiąc,

Rozkosze miłości bardziej ekscytuje mnie pieczenie ciasta niż kochanie się”.

Rozkosze miłości, czyli co zrobić, by kochać się sześć razy w tygodniu nie jest książką dla

początkujących, choć znajdziesz w niej wszystko, co należy wiedzieć o twoim ciele i twojej

psychice seksualnej w celu uprawiania stymulującej i satysfakcjonującej sztuki miłosnej.

Ta książka jest poradnikiem dla tych, którzy chcą ponownie odczuwać mrowienie, którego

doznali pierwszy raz spotykając się z mężczyzną albo kobietą ich życia. To poradnik dla tych,
którzy mają odczucie, że ich życie miłosne jest całkiem dobre… ale żywią niejakie

przekonanie, że mogłoby być znacznie lepsze. To poradnik dla tych, którym po głowie chodzą
barwne i ekscytujące fantazje seksualne, a oni nie wiedzą, jak owe fantazje wcielić w życie.

Być może pewne rzeczy, o których przeczytasz, uznasz za szokujące. To nie jest poradnik

dla osób pruderyjnych. Stosuje się on jednak do ścisłej reguły satysfakcjonującego seksu,

background image

której przestrzegałem w ciągu 20 lat udzielania porad seksuologicznych: „Cokolwiek to jest —

jeśli ekscytuje was oboje, jeśli w grę nie wchodzi jawny lub ukryty przymus, jeśli nikt nie
doznaje przy tym żadnej krzywdy fizycznej — róbcie to za wszelką cenę i niech to wam daje

radość.”

Zasadniczo nie jest to poradnik poświęcony stymulacji i wiedzy seksualnej, ale praktyczny

podręcznik o tym, jak szczerze i głęboko zakochać się i czerpać ze związku seksualnego ową
największą radość i spełnienie, które można oddać tylko jednym słowem: z a c h w y t .

J

AKA

DAWKA

SEKSU

JEST

CI

POTRZEBNA

?

Oboje powinniście udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania. Przyznaj sobie 2 punkty na

każde TAK, 1 punkt za NIE MAM ZDANIA, a 0 punktów za NIE.

1. Czy uważasz, że satysfakcjonowałby cię seks nie częściej niż raz na tydzień?
2. Czy uważasz, że telewizja i prasa kładą zbyt wielki nacisk na seks?

3. Czy po kilku latach życia razem spodziewasz się spadku częstotliwości współżycia

seksualnego?

4. Czy w porównaniu z okresem, kiedy się poznaliście, uważasz, że partner/partnerka

mniej cię ekscytuje seksualnie?

5. Czy sądzisz, że najlepiej pozostawić fantazje seksualne jako fantazje, a próby ich

odtworzenia na jawie są niestosowne?

6. Czy seks oralny to coś, czego wolał(a)byś nie robić?
7. Czy czujesz się zażenowana/y pokazując się nago partnerowi/partnerce?

8. Czy czujesz zażenowanie patrząc na nagiego partnera/partnerkę?
9. Czy wzajemne, bardzo wnikliwe studiowanie narządów płciowych partnerów to coś zbyt

intymnego?

10. Czy wytrąciłoby cię to z równowagi, gdyby partner/partnerka chciał/ła cię

sfotografować albo sfilmować kamerą video, gdy jesteś nago lub gdy się kochasz?

11. Czy wprawia cię w zakłopotanie wszystko, co wykracza poza „normalny” stosunek?

12. Czy uważasz, że jeśli kobieta ubiera się erotycznie w celu pobudzenia partnera, to jest

to dla niej poniżające?

13. Czy twój partner/partnerka ma jakieś apetyty seksualne, o których wiesz, ale których

nie zamierzasz zaspokajać?

14. Czy ty masz jakieś apetyty seksualne, których nie ośmielasz się wyjawić

partnerowi/partnerce?

15. Czy pomysł, żeby się kochać gdziekolwiek indziej poza łóżkiem, nie trafia ci do

przekonania?

16. Czy uważasz, że do niego/do niej należy troska o to, aby cię zaspokoić seksualnie?
17. Czy to źle, jeśli jedno z was próbuje rozbudzać seksualnie partnera, jeśli on/ona

wyraźnie nie ma ochoty na amory?

18A. (dla pań) Czy byłabyś zła, stwierdziwszy, że partner kochał się z tobą w czasie, gdy ty

spałaś?

18B. (dla panów) Czy uważasz za coś niewłaściwego odbycie stosunku z partnerką w

czasie, gdy ona śpi?

19. Czy uważasz, że pary, które chcą się kochać 6 razy na tydzień, są nadmiernie

zaabsorbowane seksem?

background image

20. Czy uważasz, że twojego partnera/partnerkę nadmiernie absorbuje seks?

21. Czy sądzisz, że dla zaspokojenia seksualnego niezbędne jest, aby mieć orgazm za

każdym razem, kiedy się kochacie?

22. Czy rozmowa z partnerem/partnerką o twoich pragnieniach seksualnych przychodzi ci

z trudnością?

23. Czy czasami chciał(a)byś, żebyś nie musiał/a iść z nim/z nią do łóżka?
24. Czy razi cię coś w wyglądzie zewnętrznym partnera/partnerki?

25. Czy uważasz, że silny pociąg fizyczny nie jest absolutnie niezbędny w małżeństwie albo

długotrwałym związku?

26. Czy uważasz, że zdjęcia i filmy pornograficzne są odpychające?
27. Czy kiedykolwiek udawałeś/łaś przemęczenie lub jakieś dolegliwości jako pretekst,

żeby się nie kochać, podczas gdy faktycznie zwyczajnie nie miałeś/łaś na to ochoty?

28. Czy uważasz, że ze strony partnera/partnerki egoistyczne byłoby oczekiwanie, że

będziesz go/ją pobudzać, pomimo że ty nie chcesz się kochać?

29. Czy wstydzisz się swoich fantazji seksualnych?

30. Czy czasami chcesz być w nocy sam/a?

Jeśli masz 0 punktów, jesteś osobą zrównoważoną, otwartą seksualnie, a twoje życie

miłosne ma bezgraniczny potencjał.

Jeśli twój wynik mieści się w przedziale 1–15 punktów, masz zdrowe i konstruktywne

podejście do seksu i uprawiania miłości, jakkolwiek możesz nieco mniej wzbraniać się wobec

partnera/partnerki co do niektórych z twoich preferencji seksualnych.

Jeśli wynik mieści się w przedziale 16–30 punktów, masz raczej konserwatywne poglądy

na temat seksu, a wobec wszelkich eksperymentów seksualnych przejawiasz ostrożność, a
niekiedy zażenowanie. Kochanie się sprawia ci przyjemność, ale uchylasz się przed wszelkimi

działaniami, które uważasz za wykraczające poza zwyczajowe granice.

Jeśli wynik mieści się w przedziale 31–45 punktów, wówczas seks nie plasuje się w waszym

związku na zbyt wysokim miejscu; z reguły takie cechy, jak przyjaźń i wspólne dążenie do
rozrywki stawiasz wyżej niż seks w hierarchii powodów, dla których jesteście ze sobą. Raczej

tolerujesz seks, a nie uczestniczysz w nim aktywnie.

Jeśli twój wynik mieści się w przedziale 46–60 punktów, twoje życie seksualne wymaga

pewnego przemyślenia i ożywienia, choć nawet z rezultatem 60 punktów przed tobą jest
mnóstwo nadziei! Pokonanie twoich niepokojów i kaców jest możliwe. Możliwe jest

ożywienie podniet seksualnych w twoim związku, nawet jeśli masz wrażenie, że one już
dawno zmarły.

Dla analizy porównaj swój rezultat z rezultatem partnera. Im bliższa jest liczba zebranych

przez każde z was punktów, tym łatwiej będzie wam zrównoważyć wasz związek seksualny, aż
stworzycie niemal idealną parę kochanków. Przykładowo, jeśli partner zebrał 17 punktów, a

ty 22, macie tylko 5 punktów konfliktowych interesów seksualnych, które trzeba wygładzić.

Jednakże nawet wtedy, gdy ty masz 0, a partner 60 punktów, a między wami jest do

pokonania całe spektrum zahamowań seksualnych — rzecz jest nadal wykonalna, a do pracy
możecie przystąpić już dziś wieczorem.

background image

1

D

OŚĆ

CZYLI

ILE

?

„Zawsze było mi wstyd, bo czułam ochotę na seks prawie na okrągło”. — W taki sposób

22–letnia Cindy z Charleston w Południowej Karolinie opisała potęgę swych potrzeb

seksualnych. Ale, rzecz jasna, nie miała się czego wstydzić.

Jedną z najważniejszych cech odróżniających ludzi od zwierząt jest to, że my możemy

odczuwać popęd płciowy zawsze, o każdej porze. Nic ci nie dolega — ani fizycznie, ani
psychicznie — jeśli masz ochotę kochać się choćby 90 razy na dzień.

Problemy w sferze seksu pojawiają się dopiero wtedy, gdy jedno z partnerów ma ochotę na

łóżko znacznie częściej niż drugie.

Oto słowa Cindy, pracującej przy pakowaniu zakupów w dużym supermarkecie:

„Czasami to było jak pieczenie, jak swędzenie, którego nie można podrapać. Siedziałam

wtedy przy ladzie i myślałam wyłącznie o tym, co będę robiła z moim chłopakiem

wieczorem, po powrocie do domu. Zamierzałam iść z nim prosto do łóżka i kochać się tak
długo, aż nie zacznie błagać o litość.

Przez cały czas myślałam tylko o nim, a nieraz w czasie przerwy w pracy szłam do

toalety i siedząc na tronie palcami pocierałam sobie futerko, wciąż myśląc tylko o nim.

Potem całymi tygodniami w ogóle nie myślałam o seksie, ale później znowu następowała

taka faza, że czułam się jak w gorączce i nie potrafiłam myśleć o niczym innym”.

Problem Cindy polegał na tym, że Harold, jej chłopak, chociaż bardzo ją kochał i okazywał

jej ciepło swych uczuć, nie odczuwał pragnień seksualnych o takiej samej intensywności.

Prawdą jest, że niemal nie istnieją takie związki seksualne, w których oboje partnerzy

chcieliby kochać się równie często, w identyczny sposób i o tej samej porze. Ty chcesz się
kochać rano. On chce się kochać wieczorem. Prawie zawsze jest pewien margines

niezadowolenia (możecie go dość precyzyjnie wymierzyć, odpowiadając na pytania ankiety na
końcu „Prologu”).

Jak już wspomniałem, tradycyjnie uważa się, że to mężczyznom doskwiera brak

dostatecznej dawki seksu. Wszyscy ci biedni, niewyżyci biznesmeni wracają do domu i słyszą

ową tradycyjną wymówkę: „Dziś–nie–kochanie–strasznie–mnie–boli–głowa!” W
rzeczywistości natomiast zdumiewająco wysoki odsetek kobiet odczuwa równie duże (a może

jeszcze w i ę k s z e ) niezadowolenie seksualne, choć wiele z nich usiłuje stłumić w sobie to
niezadowolenie, bo uważa je za objaw anormalności ich popędu seksualnego.

„Matka nigdy nie rozmawiała ze mną o seksie — oznajmiła Lindy, 33–letnia pomoc

dentystyczna z Trenton w stanie New Jersey. — Powiedziała mi tylko, że to obowiązek i

powinność każdej żony wobec męża i nie wolno się jej na nic skarżyć. Czasami smutno mi,
że musiała mnie począć z obowiązku, a nie z radości.

Zaliczyłam dziesięć długich lat, dwóch mężów i pięć lat onanizowania, zanim

dowiedziałam się, że moje własne odczucia seksualne nie są ani obsesyjne, ani dziwaczne,

ani perwersyjne. Chciałam się kochać dzień w dzień. Cały czas myślałam tylko o seksie. To
znaczy
niekoniecznie tylko o stosunku, ale o tym wszystkim, co łączy się z seksem, jak

przekomarzanie się, flirtowanie i romansowanie.

Wydaje mi się, że byłam niczym wulkan, któremu powiedziano, że erupcja to coś

niewłaściwego. Ale skoro wreszcie zrozumiałam, że w tym nie było nic niewłaściwego że

background image

w przypadku wulkanu erupcja to coś całkiem naturalnego o w tedy, jak wybuchłam!

przez całe życie nie zaznałam tak wielkiej rozkoszy”.

Anne–Marie, lat 33, szefowa drugstoru z Chicago, powiedziała mi tak:

„Moja mama była wspaniała w tych sprawach. Była troskliwa, miała szerokie

horyzonty i powiedziała mi o wszystkim, o czym trzeba wiedzieć. Ale pewnie nie brała pod

uwagę, że mój pierwszy kochanek, z którym zamieszkałam, okaże się tego rodzaju
mężczyzną, któremu wystarcza seks tylko raz na tydzień
w każdą niedzielę rano przed

śniadaniem a do tego stronił nieśmiało od wszystkiego, co choćby ciuteczkę odbiegało od
standardu, jak wspólna kąpiel pod prysznicem albo stosunek przed rozpalonym

kominkiem. Co więcej, nie pozwalał mi chodzić nago po mieszkaniu! Kochałam go, więc
zostałam z nim. Przynajmniej, wydawało mi się, że go kocham. Ale nie miałam z nim ani

jednego orgazmu, a po dwóch latach z nim zaczęłam się czuć tak, jakbym była jakąś
nimfomanką o brudnych myślach, a moja rodzina była niczym Sandstone, czy coś w tym

stylu”. (Sandstone — to wspólnota wolnego seksu w Kalifornii w latach siedemdziesiątych).

Posłuchajmy też Jennifer, 22–letniej stewardesy z Seattle w stanie Waszyngton:

„Zawsze, już gdzieś tak w wieku 12 lat, interesowali mnie chłopcy i seks. Czytywałam

wszystkie nieprzyzwoite fragmenty w powieściach Judith Krantz, o szoferach kochających

się z panią domu, tego typu kawałki, i wciąż snułam fantazje, że na przyjęciach albo na
dworcach autobusowych poznaję obcych mężczyzn, z którymi potem kocham się w pokoju

hotelowym. Miałam taką ulubioną fantazję, że posiadam stajnię, w której pracuje taki
naprawdę przystojny i ponętny stajenny, który zapędza mnie w pułapkę
na stryszek z

sianem, zadziera mi sukienkę i kocha się ze mną. Leżałam często w łóżku na wznak i powoli
unosząc suknię do góry, wyobrażałam sobie, że to robi ten stajenny. Wymyśliłam mu imię:

Dawid i niekiedy podczas nieobecności rodziców w domu głośno z nim rozmawiałam. No
wiesz, takie odżywki, jak: »Ależ Dawidzie, nie wolno ci całować mnie! Och, Dawidzie, nie

łap mnie za kolano! Dawid, nie wolno ci dotykać moich piersi!« Wsuwałam rękę do
stanika, ściskałam sobie brodawki i udawałam, że to robi Dawid. Następnie mocno

podciągałam sobie majtki i mówiłam mu, że nie chcę, żeby się ze mną kochał, a cały czas
ciągnęłam te majtki do góry i to mnie bardzo a bardzo podniecało. Majtki robiły się

naprawdę wilgotne i śliskie, a ja wciąż je ciągnęłam tak mocno, aż wciskały mi się
dokładnie do szparki. Wtedy ostrożnie i delikatnie wodziłam wokół niej palcami, wy

czuwając, jak bardzo nabrzmiewały wargi mojej cipki, jak bardzo wilgotne były wioski
łonowe, jak głęboko wcisnęły się we mnie te majteczki. Wyobrażałam sobie, że to Dawid

mnie dotyka, że to Dawid zgłębia tajniki mego ciała. Był silny i szorstki, ale jak szło o
dotykanie mnie, zawsze robił to niezwykle delikatnie. Zagięty palec wskazujący wsunął

pod te majtki, wyswobodził je i zrolował w dół moich ud. Potem znowu mnie trochę
dotykał… bardzo powoli, ale to robiłam ja, sama wydając się na takie męki. Jednocześnie

wciąż pieścił mi piersi i delikatnie pocierał brodawki. Zawsze podczas stosunku uwielbiam
pieszczoty piersi… zdumiałbyś się, ilu mężczyzn zapomina choćby dotknąć piersi

ukochanej, skoro już zdejmą z niej majtki. Początkowo zwykle wmasowywałam sobie w
brodawki płyn do pielęgnacji ciała, ale później spróbowałam masować je sokiem z mojej

cipki, i przez pewien czas to było szaloną podnietą, bo wyobrażałam sobie, że to robi Dawid
najpierw dotyka mojej cipki, a potem kula moje brodawki pomiędzy swoimi wilgotnymi

background image

palcami.

Do masturbacji nigdy nie używałam niczego poza własnymi palcami. Wypracowałam

taki sposób wsuwania do szparki lewego kciuka i ostrożnego pociągania nim do dołu,

podczas gdy palcem wskazującym masowałam sobie siedzenie. Następnie palcem
środkowym prawej dłoni bardzo szybko i leciuteńko muskałam łechtaczkę. Na początku,

kiedy to robiłam, nawet nie wiedziałam, że to się nażywa łechtaczka. Miałam dopiero około
13 lat. Ale wydaje mi się, że od tego dotykania siebie samej bardzo dużo się dowiedziałam o

własnej seksualności. Stykałam się z dziewczynami, które twierdziły, że nawet w
marzeniach nie wyobrażają sobie, żeby mogły się tak intymnie dotykać, a co dopiero

masturbować. Tyle tylko, że one chyba co innego mówiły, a całkiem co innego robiły na
osobności.

Nadał dość często się masturbuję, wyłącznie z tego powodu, że to mi się podoba i

potrzebuję rozładowania seksualnego, zwłaszcza w trakcie długich podróży, kiedy muszę

nocować w hotelu. Nie fantazjuję już o stajennym Dawidzie o, nie! Ale wracają do mnie
fantazje o tym, że obcy mężczyzna umawia się ze mną na wieczór, a ja idę z nim ubrana

jedynie w szpilki, kolię z pereł i futro. Jesteśmy w jednej z tych szałowych restauracji, a ja
nie mam nic przeciwko temu, że futro zsuwa mi się z ramion i choć nic nie widać, dla

wszystkich obserwujących mnie ludzi jest jasne, że pod futrem jestem naga.

Jako nastolatka szczerze wierzyłam, że jestem nimfomanką. To nie powstrzymywało

mnie przed masturbacją. Czułam zbyt przemożny popęd płciowy, żebym mogła jej
zaprzestać. Ale później przeprowadziliśmy się do lepszej dzielnicy, gdzie poznałam paczkę

sześciu albo siedmiu dziewczyn, równie mocno interesujących się chłopakami i seksem jak
ja. Regularnie spotykałyśmy się po domach każdej z nas i rozprawiałyśmy o tym, jak to

musi naprawdę wyglądać, kiedy się uprawia miłość, i jakich doznań musi dostarczać penis
mężczyzny. Każda z nas była cała chora, żeby jak najszybciej wyjść za mąż i poznać, co to

seks. Widać z tego, jakie byłyśmy niewinne myślałyśmy, że to trzeba być po ślubie!

Wciąż podbierałyśmy pisma o seksie bratu jednej z dziewczyn on trzymał je

dziesiątkami w swojej szafie i myślał, że nikt o nich nie ma pojęcia. Czytywałyśmy na głos
wszystkie te historyjki
w takim stylu: »Wsunął swojego wielkiego członka pomiędzy jej

szeroko rozwarte wargi, a ona przyssała się do niego z taką gwałtownością, jak gdyby nie
jadła i nie piła od tygodnia«. Zaczęło się od tego, że w trakcie lektury takich historii

zaczęłyśmy wkładać sobie ręce do majtek, a po pewnym czasie już się tak bardzo siebie nie
wstydziłyśmy, rozbierałyśmy się i całkiem otwarcie masturbowałyśmy.

Pamiętam, że któregoś letniego popołudnia zebrałyśmy się w szóstkę. Ja leżałam na

wznak na łóżku, a Kate czytała takie pikantne opowiadanie pt. Nocne chucie — rzekomo

klasyka tego gatunku. Chodziło o dwie dziewczyny, które oddają się takiemu facetowi
imieniem Ted, a na końcu obie razem biorą go oralnie, jedna ma w ustach jego jądra, a

druga koguta.

To opowiadanie było niewiarygodnie erotyczne, a kiedy Kate je czytała, wszystkie

zrobiłyśmy się niesamowicie podniecone. Anna pocierała się, ściskając mocno uda i głośno
jęczała. Ja szeroko rozsunęłam nogi, zamknęłam oczy i szybkimi ruchami drażniłam

łechtaczkę. Wyobrażałam sobie tę scenę tak żywo, jakbym tam była: te dwie dziewczyny
liżące, ssące i pocierające koguta Teda. W opowiadaniu opisano, jak jego żołądź robi się

coraz to większa w ustach dziewczyny, a ona czuje jej smak i zapach.

Kate wciąż czytała, a ja nagle poczułam, że ktoś dotyka mej cipki, jakieś obce palce, a

kiedy zaskoczona otworzyłam oczy, zobaczyłam, że to Sheila… rudowłosa dziewczyna
mieszkająca po drugiej stronie ulicy. Była bardzo piękna, miała takie mocno faliste

background image

rudoblond włosy, białą karnację i ogromne białe piersi z niewielkimi, różowymi

brodawkami, których jej zawsze zazdrościłam. Nawet włoski łonowe miała rudoblond
rudoblond włoski łonowe i intensywnie jasnoróżowe wargi sromowe. Co za kontrast!

Początkowo nie wiedziałam, co robić, ale Sheila uśmiechnęła się do mnie, kładąc sobie

palec na usta nakazała milczenie, i dalej pocierała i masowała moją cipkę. To było takie

piękne, że znowu zamknęłam oczy i udawałam, że to tylko fantazja na jawie.

Sheila dotykała mnie wszędzie, niewiarygodnie delikatnie, jak tylko kobieta to potrafi.

Masowała mi łechtaczkę, rolowała moje wargi sromowe między swoimi palcami i
wsuwała je we mnie. Wilgotnym czubeczkiem jednego z palców dotykała mojej pupy,

wodząc nim w kółko, aż poczułam mrowienie. Wtedy wsunęła go dokładnie do środka, a ja
pierwszy raz w życiu poznałam tego rodzaju rozkosz.

Kate czytała, jak kogut Teda nabrzmiał i nagle usta tej dziewczyny wypełniły się

spermą. Druga dziewczyna całowała ją, głęboko wnikając w jej usta i zlizując tę jego

spermę.

W tym momencie miałam taki orgazm, że całe łóżko się zatrzęsło; dwie dziewczyny poza

mną tak samo. Dosłownie zobaczyłam gwiazdy.

Z czasem wszystkie poszłyśmy własnymi drogami. Niektóre z nas wyszły za mąż, ja

zaczęłam pracować w Uniach lotniczych. Ale to grupowe doświadczenie nauczyło mnie
jednej rzeczy: prawie wszystkie kobiety intensywnie intryguje i interesuje seks… jeśli tylko

są odpowiednio uświadomione i nie mają żadnych zahamowań co do seksu, czeka na nie
życiowa dawka rozkoszy.

Moim zdaniem, wiele kobiecych problemów wynika z faktu, że nie mają one

świadomości, iż przejawianie silnych pragnień seksualnych jest czymś całkowicie

normalnym. Uważają one, że są w tym osamotnione, tak jak ja kiedyś uważałam. Sądzą, że
w tym jest coś niewłaściwego albo wstydliwego, wiesz, o co mi chodzi? A dodatkowy

problem w tym, że mężczyźni jakby jeszcze utwierdzali je w takim przekonaniu, ponieważ
niewielu mężczyzn orientuje się w potrzebach kobiety, a nawet w jej anatomii. Mój

pierwszy kochanek nie miał pojęcia, że kobieta siusia z innego otworu niż ten, który służy
jej do kochania się. Nie do wiary, prawda? 28–letni mężczyzna totalnym ignorantem w

sprawach seksu! A do tego nie chciał mi uwierzyć, że tak często muszę się kochać. Zawsze
powtarzał: »Masz bzika na punkcie seksu«. A ja wcale nie miałam i nie mam bzika.

Zwyczajnie, nie będę udawać, że nie mam ochoty na seks, skoro faktycznie mam ochotę.

Seks nie zdominował mego życia. Nie myślę o nim cały czas, podobnie jak nie myślę na

okrągło o jedzeniu. Za to kiedy jestem głodna, wcale się nie wstydzę usiąść przy stole i coś
zjeść”.

Jednym z powodów doznawania przez wiele kobiet frustracji seksualnej jest ich stałe

przywiązanie do domu, wskutek czego nie są w stanie wyrazić swej osobowości inaczej, jak
tylko przez zajmowanie się domem, dziećmi oraz mężem.

O n idzie do pracy i uwalnia sporo energii i napięć, będąc aktywnym, władczym i

twórczym, podczas gdy ona zostaje w domu, w którym większa część jej talentów i wyobraźni

z reguły nigdy się nie rozwija — nigdy nie jest potrzebna.

On na co dzień cieszy się uznaniem i aprobatą ze strony współpracowników, a w wielu

sytuacjach także pewną dozą szczególnie życzliwej uwagi ze strony współpracowniczek. Ona
musi polegać niemal wyłącznie na sile jego uczuć wobec niej, pozwalającej mu docenić jej

starania. Oto co powiedziała mi pewna mężatka z Pittsburgha: „Poza własnym mężem,

background image

jedynym mężczyzną, którego widuję całymi dniami, jest Phil Donahue”

*1

.

Wobec takiej sytuacji znaczny odsetek kobiet odczuwa silną i częstą potrzebę kochania się.

Niekoniecznie chodzi o pełny stosunek, ale o całowanie i pieszczoty oraz o wszelkiego rodzaju

przejawy tego, że mężczyzna ich życia wciąż uważa ją za ekscytującą.

Oczywiście, mężczyźnie ciężko pracującemu przez cały dzień równie trudno zdobyć się na

aktywność seksualną, jak kobiecie zajmującej się domem. Jednakże kwestia w rodzaju: „Nie
—dziś—kochanie—miałem—ciężki——dzień—w—biurze” może mieć równie destrukcyjny

skutek dla związku seksualnego, co kwestia w rodzaju: „Boli—mnie—głowa”.

Jeden z największych problemów polega na tym, że wiele kobiet za nic nie może się zdobyć

na to, żeby powiedzieć partnerowi, jak bardzo palące są ich apetyty seksualne. Z tego
powodu, że chcą tak często uprawiać miłość, odczuwają zażenowanie lub wstyd; albo mają

tego typu partnera, który niespecjalnie lubi rozmawiać o seksie, albo też same stwierdzają, że
wyrażenie własnych potrzeb seksualnych słowami jest całkiem niemożliwe.

Rzeczywiście, bardzo niewiele kobiet opanowało wyważone, precyzyjne i nie wprawiające

w zakłopotanie słownictwo seksualne. Jednym z moich pierwszych zadań podczas każdej

rozmowy z kobietą na temat jej doświadczeń seksualnych jest ustalenie takich określeń
seksualnych, których używanie w kontekście normalnej rozmowy nie sprawia jej problemu.

Niektóre spokojnie nazywają swą pochwę mianem „cipki” albo „szparki”. Inne preferują
terminy natury bardziej ginekologicznej. Jeszcze inne mają własne przydomki albo

przezwiska intymnych części własnego ciała. Kiedyś rozmawiałem z pewną młodą kobietą z
San Francisco, która domagała się, żeby nazywać jej pochwę „panią Skarbonką”.

W pismach kobiecych i programach publicystycznych w telewizji znajdujemy mnóstwo

ogólnych dyskusji o seksie. A jednak żyjemy w społeczeństwie, w którym w bardzo niewielu

rodzinach otwarcie rozmawia się na temat seksu i bardzo niewielka liczba osób opanowała
właściwe słownictwo oraz wiedzę, ażeby prowadzić konstruktywne rozmowy o własnych

pragnieniach seksualnych.

W jaki sposób podejmiesz się wyjaśnić mężczyźnie twojego życia, że z reguły masz ochotę

na seks sześć albo siedem razy w tygodniu? Czy zdobędziesz się choćby na rozważenie
podjęcia tego tematu? Wiele kobiet nie stać na to.

Loisa, 22–letnia projektantka tkanin z Chicago, powiedziała mi tak:

„Kiedy zaczęłam wspólne życie z Wayne’em, doznałam głębokiego rozczarowania.

Zanim wprowadził się do mnie, kochaliśmy się dwa razy dziennie. Jasne, że nie

oczekiwałam, że ten stopień intensywności będzie trwał wieczność. Ale oczekiwałam więcej
niż dostawałam. Wkrótce zaczęłam miewać migreny i długie okresy depresji. Wciąż

kłóciłam się z ludźmi niekoniecznie z Wayne’em, ale z każdym i ze wszystkimi: z
dziewczyną przy kasie w supermarkecie, z przyjaciółkami w pracy, nawet z matką.

Oczekiwałam regularnego seksu. Oczekiwałam mnóstwa seksu. Ale po kilku pierwszych
tygodniach Wayne zdawał się być zainteresowany tylko tym, żeby wyminąć mnie w

drzwiach mieszkania, paść na kanapę, otworzyć pojemnik z piwem i wlepić oczy w
transmisję z mistrzostw świata.

Zaczęłam podejrzewać, że on kocha nie mnie, a raczej moją lodówkę, mój telewizor i te

kanapki, które mu podaję, kiedy ogląda sport.

Próbowałam jakoś do niego przemówić, ale Wayne to taki typ faceta, który łatwo się

peszy, kiedy rozmowa schodzi na tak osobiste tematy jak seks. Wręcz zrobił się bardzo zły,

jak gdybym próbowała skrytykować jego męskość czy coś w tym rodzaju. Wciąż

1

*

prezenter telewizyjny — przyp. tłum.

background image

wykrzykiwał: »0 co ci chodzi? Co, ja cię nie zaspokajam, czy co?« Nie chciał usłyszeć

prawdy umiał mnie zaspokoić i faktycznie mnie zaspokajał, tyle tylko, że nie dość często.

Miałam takie fatalne przeświadczenie, że popełniłam okropny błąd… że to ja ponoszę

winę. Może chciałam za dużo seksu, może ze mną jest coś nie w porządku. Może
niedostatecznie podniecam Wayne’a. Okropne było to, że go kochałam, naprawdę go

kochałam, ale z nim absolutnie nie dało się rozmawiać o seksie. Kiedyś spytałam go
wiesz, tylko tak dla zabawy jak bardzo tęskni do mojej pipki. A on się wściekł. Powiedział,

że nie życzy sobie słuchać, jak kobieta mówi plugawe rzeczy, a szczególnie jego kobieta.

Sytuację pogarszał fakt, że chociaż tak rzadko kochał się ze mną, był zawsze

niewiarygodnie zazdrosny i zaborczy. Starczyło, że ubrałam się w krótką spódniczkę albo
bluzkę z dużym wycięciem, a on robił się cały chory”.

Zrozumiałe, że pisząc do mnie Loisa miała przekonanie, iż jej związek z Wayne’em

zmierzał raczej ku końcowi. Choć nadal go kichała, wskutek fizycznej i psychicznej frustracji
seksualnej stała się rozdrażniona, przygnębiona, a co najgorsze — zachwiała się jej wiara w

samą siebie i własną atrakcyjność seksualną.

Tego rodzaju problemy seksualne spotykam nader często. Przeważnie wynikają one z

braku dojrzałości u mężczyzny i jego ignorancji seksualnej — przy czym ani za jedno, ani za
drugie zazwyczaj sam mężczyzna nie ponosi winy. Niejednokrotnie chodzi o takie przypadki,

jak: purytańsko nastawieni rodzice, rozbity dom albo nieszczególnie miła i niezadowalająca
inicjacja seksualna, która mogła negatywnie wpłynąć na jego postawę wobec miłości.

Pomimo tych wszystkich starych, poczciwych opowieści rodem z męskiej palarni o
genialnych tatusiach, wprowadzających synów w sferę seksu przez odwiedziny burdelu

Madam Kitty, moje dociekania wskazują, że co najmniej 70% mężczyzn, którzy ów pierwszy
raz zaliczyli u prostytutki, cierpi później na przewlekłe zaburzenia seksualne. Większość z

tych zaburzeń zakorzeniona jest w braku zrozumienia, że przeważnie kobieta spodziewa się,
iż stosunek będzie czymś więcej niż mechanicznym uwolnieniem zwykłego napięcia

fizycznego. Kobieta spodziewa się, że będzie on wyrazem oddania, ekscytacji i
wszechogarniającej miłości.

Co więcej, aż 73% mężczyzn, z którymi rozmawiałem, sądzi, że seks powinien mieć miejsce

wtedy, gdy im spodoba się iść do łóżka. Panowie przyznawali ponadto, że nigdy „nie wpadła

im do głowy” myśl, iż kobieta ich życia może potrzebować seksu częściej.

Charles, 31–letni mechanik lotniczy z Filadelfii, powiedział tak: „Wykluczone, żeby mi

ktokolwiek sugerował, że moja żona jest seksualnie sfrustrowana, mowy o tym nie ma”.

A chodziło tutaj o mężczyznę, którego żona napisała do mnie, ponieważ kochał się z nią

mniej niż trzykrotnie w ciągu miesiąca.

Oto co powiedziała mi Jeannie, 27–letnia asystentka z laboratorium w Phoenix w

Arizonie: „Gdyby więcej mężczyzn uświadomiło sobie, jakiej dawki seksu naprawdę
potrzebują ich żony, to dla tych mężów nastałyby najlepsze chwile ich życia”.

A zatem ani przez moment nie sądź, że mężczyzna twego życia wie wszystko, co trzeba

wiedzieć o seksie, choćby przeczytał nie wiadomo ile czasopism dla panów. Z rubryki porad w

„Playboyu” być może dowiedział się wszystkiego o wielokrotnych orgazmach i stymulacji
łechtaczki oraz o kalorycznej wartości spermy. Jednak jeśli nie zdobył głębszego

wykształcenia o funkcjonowaniu jego własnego ciała i ciała kobiety — a ponadto nie przeszedł
wszechstronnego kursu sztuki miłosnej i seksu —jest mało prawdopodobne, aby dał sobie

radę ze wszystkimi trudnościami, które codziennie mogą pojawiać się w trwającym na
dłuższą metę związku seksualnym.

background image

Co więcej, wysoce wątpliwe, czy potrafi zrozumieć w całej rozciągłości codzienne kobiece

wymagania.

Narzekanie nic tu nie da. Nigdy żadnego problemu seksualnego nie rozwiązano samym

narzekaniem. Jeśli masz poczucie, że potrzeba ci więcej seksu — nie tylko samego stosunku
czy seksu oralnego, ale także emocji i rozkoszy bycia blisko siebie — jeśli czujesz się

przygnębiona, samotna albo sfrustrowana — wówczas do ciebie należy decyzja o zmianie
twego życia seksualnego. W twojej mocy leży osiągnięcie takiego życia seksualnego, o jakim

zawsze marzyłaś.

Jak już pisałem wcześniej, częstokroć to z was, które jest słabiej motywowane seksualnie,

musi podjąć w łóżku największy wysiłek, ażeby ożywić wasz związek. Jednakże kiedy ów
partner o słabszej motywacji seksualnej w ogóle nie ma pojęcia, gdzie leży zło i jak sobie z

nim poradzić, wtedy partner o silniejszej motywacji seksualnej będzie musiał go nieco
wspomóc. Jego, albo ją, zależnie od konkretnej sytuacji.

Posłuchajmy Sheili, 38–letniej żony pastora z Denver w stanie Kolorado:

„Na początku naszego małżeństwa zwykle osiągałam orgazm dość regularnie. Ale z

upływem lat zaczęłam z tym mieć coraz to większe trudności. Frank musiał oprócz

zwykłego stosunku robić jeszcze coś więcej. Chciałam, żeby dotykał mnie palcami albo
może językiem. Ale po prostu nie umiałam znaleźć słów, żeby powiedzieć mu, czego od

niego chcę, a między nami nie było tego rodzaju stosunków, abym mu mogła to pokazać.
Pomyślałby sobie, że postępuję jak ladacznica. Jemu się zdawało, że narzekam na zbyt

częsty seks, więc zaczął się coraz bardziej ograniczać”.

Doradziłem Sheili, aby dała sobie spokój z próbami wytłumaczenia swej frustracji i

p o k a z a ł a mężowi, co czuje. Jeden czyn seksualny jest częstokroć więcej wart niż tysiąc

słów.

W przypadku Sheili to wcale nie było takie łatwe. Jej mąż był sługą Bożym i przejawiał

dużą rezerwę wobec seksu. Nauczał wiernych skromności i umiaru, a swym osobistym życiem
chciał dawać dobry przykład. Innymi słowy, gdyby Sheila chciała zatańczyć w sypialni w

hollywoodskim staniczku z frędzelkami i majteczkach z wyciętym kroczem, byłoby to wysoce
niewłaściwe. Jednak udało się jej znaleźć pewien sposób. Pozwólmy jej samej go opisać:

„Zawsze, kiedy się kochaliśmy, całowałam go i mówiłam, że bardzo go kocham. Jasno

okazywałam mu, że daje mi rozkosz i radość. Ale później kładłam się na wznak, we wciąż
jeszcze zadartej powyżej pasa koszuli nocnej i delikatnie pocierałam się palcami, dokładnie

tak, jak lubię, jedną ręką dookoła łechtaczki, a drugą delikatnie pociągając wargi
sromowe.

Za pierwszym razem musiałam się zdobyć na nieco odwagi, przyznaję. Frank chwycił

mnie za rękę i spytał: »Co robisz?« Był dość zdenerwowany. »Nie jesteś

zaspokojona?«

A ja na to: »Oczywiście, jestem. Ale muszę też mieć orgazm«.

Wtedy on powiedział: »No, to można zrobić, gdybym tylko wiedział. Nigdy mi tego nie

mówiłaś, prawda?«

A ja: »Nie, nie mówiłam, przepraszam. Powinnam była powiedzieć. A skoro już teraz

wiesz, może byś spróbował?«

Więc ujęłam jego dłoń i pokazałam, jak mnie intymnie dotykać, żebym miała od tego

orgazm. Wciąż musiałam mu powtarzać, żeby to robił delikatniej, ale po pewnym czasie

background image

był wspaniały. Ponownie położyłam się na poduszce i zamknęłam oczy, a Frank cały czas

pocierał mnie. Całował mnie w usta, całował piersi, a skoro zobaczył, że cała się
zarumieniłam i podekscytowałam, a brodawki uniosły się wysoko, sam też zrobił się na

nowo podniecony. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego sterczącego do góry koguta, całego
czerwonego i twardego, wciąż połyskującego od kochania się. Uchwyciłam go w dłoń i

ostrożnie potarłam w górę i w dół… wcale nie dlatego, że miałam przekonanie, iż muszę
dać Frankowi następny orgazm, lecz dlatego, że trzymając jego twardego koguta sama też

się podnieciłam i było mi łatwiej osiągnąć orgazm. Cóż, sam mi powiedziałeś, żebym była
egoistką, jak chodzi o mój własny orgazm.

Z chwilą kiedy nastąpił, szczytowałam, jakby przeszła nade mną cudownie ciepła fala.

Było tak pięknie. Czułam, jak na moich piersiach rozpryskuje się ciepła wilgoć, a

otworzywszy oczy zobaczyłam, że Frank także szczytował.

Dopiero po dłuższym czasie zrozumiał, że kiedy się kochamy, ja prawie z a w s z e chcę

orgazmu, a pragnienie orgazmu ani na moment nie oznacza, że on mnie nie pobudza.
Dokładnie na odwrót. Pobudzał mnie. Podniecał mnie, więc nie mogłam wytrzymać, żeby

tak leżeć po stosunku w przekonaniu, że pokonałam dziewięć dziesiątych trasy pod gó, ę, po
czym dowiaduję się, że nie mogę wejść na sam szczyt.”

Wielu mężów i kochanków okazuje ignorancję seksualną nie rozumiejąc, że kobiety

naprawdę potrzebują orgazmu… ale większości z nich niezwykle trudno osiągnąć orgazm w
trakcie normalnego stosunku. Meg Ryan w filmie Harry poznaje Sally ujęła to w

nieśmiertelne słowa: „Większość kobiet, raz po raz, udaje”.

Bill Crystal, jak wielu mężczyzn, tak replikuje: „Nie ze mną”. Ale wiesz przecież równie

dobrze jak ja, że większość kobiet udaje orgazm, niektóre z nich dość regularnie. Udają
orgazm z kilku powodów. Być może, nie mając szczególnej ochoty na kochanie się, chcą to

mieć za sobą tak szybko jak tylko możliwe; być może ukochany jest niezręczny albo zadaje
ból, a one chcą szybko skończyć, aby nie ranić jego uczuć; być może same nie wierzą, że są w

stanie osiągnąć orgazm i po prostu usiłują odegrać wielki finał w sposób, który ich zdaniem
powinien dawać ukochanemu rozkosz i napawać go dumą.

Otrzymuję dziesiątki listów od kobiet z długim stażem małżeńskim, które nigdy nie

doznały „prawdziwego” orgazmu (choć nie odważają się o tym powiedzieć swemu

partnerowi).

Jeden z kluczowych sekretów częstego i satysfakcjonującego seksu polega na zapewnieniu

ci regularnych orgazmów… p r a w d z i w y c h orgazmów, a partner nie tylko ma się
orientować, że one są ci potrzebne, ale także wiedzieć, jak ci je dać.

Jeśli wiesz z całą pewnością, że możesz osiągnąć satysfakcjonujący cię orgazm, a twój

ukochany wie z całą pewnością, że jest w stanie ci go zapewnić, do was obojga należy

inicjatywa, ażeby kochać się znacznie częściej i z daleko większym entuzjazmem.

Dla większości kobiet częsty seks oznacza aprobatę partnera nie tylko dla ich atrakcyjności

seksualnej, ale także potwierdzenie jego zainteresowania całą osobowością ukochanej. Jedna
z najbardziej uderzających różnic między reakcją seksualną mężczyzn i kobiet polega na tym,

że mężczyzn silnie i natychmiast pobudzają zdjęcia nie znanych im osób, osób, których
zapewne nigdy nie spotkają. Podniecają ich zdjęcia biustów i pochw, na których w ogóle nie

ma twarzy właścicielki. Niezmiennie spotykam w męskich czasopismach erotycznych całe
strony prezentujące wyłącznie ostre, barwne zdjęcia szeroko rozwartej pochwy… twarzy nie

widać, żadnego komentarza. Mężczyźni błyskawicznie reagują seksualnie na bodźce
wzrokowe (rzecz jasna, w żadnym razie nie oznacza to, że nie jest im w ogóle potrzebna

background image

miłość i aprobata).

Kobiety natomiast wymagają, aby penisowi towarzyszyła osobowość. Tak ujął to Gay

Talese w swej epopei seksualnej Małżonka sąsiada: „Znikomą liczbę kobiet jest w stanie

podniecić widok wzwiedzionego penisa, jeśli nie są one ciepło nastawione do mężczyzny, do
którego ów penis jest dołączony”. Oto co powiedział mu terapeuta problemów małżeńskich:

„Jeśli dany mężczyzna jest kobiecie nie znany, jego penis jest jej obcy, a zatem zapewne nie
będzie chciała mieć go w sobie, bo odczułaby to jako naruszenie jej integralności. Z kolei jeśli

penis nie jest jej obcy, jeśli jest cząstką kogoś, kogo zna, komu ufa i z kim pragnie nawiązać
kontakt, wówczas może go przyjąć w siebie w poczuciu harmonii”.

Z tego względu kobiety prawie nie reagują na zdjęcia nagich mężczyzn w czasopismach, a z

moich własnych badań wynika, że bardzo niewielka liczba kobiet w ogóle posługuje się

zdjęciami nie znanych, nagich mężczyzn jako bodźcem do samotnej masturbacji. (Co
powiedziawszy trzeba zaznaczyć, że wielu kobietom sprawia przyjemność przeglądanie razem

z partnerem pism z fotografiami erotycznymi, szczególnie jako bodziec do uprawiania seksu).

Ponieważ seks jest fizycznym zrealizowaniem całego związku kobiety z mężczyzną, kobiety

niejednokrotnie ponoszą głębokie i dokuczliwe konsekwencje braku dostatecznej dawki
seksu. Przeważnie nie będziesz świadoma, że chodzi o problem natury seksualnej. Mężczyźni

pozwalają sobie na grubiańskie uwagi wobec przygnębionych albo kłótliwych kobiet: „O, tej
to przydałby się dobry zapieprz w łóżku”. A jakże często w tym grubiaństwie zawiera się

ziarno prawdy, to zdumiewające.

Częsty seks nie tylko uwalnia napięcia, ale ma jeszcze inne, dalsze działanie. Podnosi on

twoją wiarę w samą siebie; przywraca bliskość między partnerami; określa twój status jako
kobiety; dowodzi, że ktoś cię potrzebuje i pożąda cię… nie tylko od czasu do czasu, ażeby

uwolnić nagromadzone w nim nasienie, ale wciąż i zawsze.

Posłuchajmy 28–letniej Andrei, sprzątaczki hotelowej z Scottsdale w Arizonie. Andrea to

blondynka bardzo drobnej budowy ciała (5 stóp i 2 cale wzrostu), ma szczupłe nogi i wydatne
łono:

„Bob, mój mąż, zaczął pracować na nocną zmianę. Z tego powodu widywaliśmy się o

wiele rzadziej. Gdy ja nie spalam, on odsypiał noc, a gdy ja byłam w łóżku, jego nie było w
domu. Doszło do tego, że kochaliśmy się nie częściej jak dwa, góra trzy razy na miesiąc.

Zaczęłam odczuwać depresje i bóle głowy, poczułam się nic nie warta i nieatrakcyjna.

Zanim Bob zaczął chodzić do pracy na nocną zmianę, zawsze ubierałam się starannie i

regularnie robiłam sobie fryzurę. No, robiłam się wystrzałowa, chyba wiesz, o co mi
chodzi. Woskowałam nogi, malowałam paznokcie, ubierałam seksowną bieliznę, tego typu

rzeczy. Ale kiedy zaprzestaliśmy częstego seksu, przestałam interesować się swoim
wyglądem. Zwyczajnie dałam sobie z tym spokój.

Gdyby nie Roy, jeszcze długo nie zorientowałabym się, co mi dolega. Roy to jeden z

gońców hotelowych. Dopiero co skończył dwudziestkę wiem, bo robiliśmy mu przyjęcie

urodzinowe. Wysoki, młody facet, nieco powolny, ale bardzo przystojny. Roy zawsze
flirtował z dziewczynami i wygłupiał się, a zwłaszcza ze mną. Wciąż nazywał mnie »Małą

Śmieszką«, z powodu mojej figury.

No więc, raz sprzątałam w prysznicu w jednym z pokoi, a wtedy przyszedł Roy.

Powiedział, że recepcjonista chce wiedzieć, kiedy pokój będzie gotowy, bo goście właśnie
zadzwonili z lotniska, zapowiadając swój wcześniejszy przyjazd. No więc, gwarzyliśmy

sobie, podczas gdy ja myłam kafelki, aż nagle Roy powiedział coś w stylu: »Zawsze, jak
tylko zbliżę się do ciebie, robię się taki napalony… nic na to nie mogę poradzić«.

background image

Powiedziałam na to: »Jestem starą mężatką, i co ty tu wyskakujesz z takimi rzeczami«.

A on: »Nie taką starą, a zresztą, co to za różnica, mężatka, czy nie?«
Więc ja: »Nie ma o czym mówić, punkuk i odepchnęłam go. I wiesz, co on zrobił?

Włączył prysznic i z miejsca byłam całkiem przemoczona. Wrzasnęłam. A wtedy on
przyszedł tam do mnie, do brodzika, wziął mnie w ramiona i pocałował
mimo że jego też

całego przemoczyło.

Pewnie mogłam zareagować na wiele różnych sposobów. Mogłam mu powiedzieć, żeby

się uspokoił. Mogłam być wściekła. Ale prawda była taka: to mi pochlebiało, a do tego
zrobiłam się podniecona.

»Jestem cała mokra. Muszę się przebrać w nowy fartuch« powiedziałam. A on szeroko

wyszczerzył się do mnie i oznajmił: »Pomogę ci«. Rozpiął mi guziki fartucha, a pod

spodem oczywiście zawsze mam tylko stanik i majtki. Z białej bawełny, a że były całe
mokre, więc wszystko było widać.

Pamiętam, że pomyślałam sobie: »Nie powinnam tego robić«. Ale żądza, aby

obejmować w ramionach takiego mężczyznę, była silniejsza. Roy rozpiął stanik i pełnymi

dłońmi ściskał mi piersi. Z prysznica wciąż lała się na nas woda, a on pomiędzy palcem
wskazującym a kciukiem delikatnie pocierał mi brodawki i unosił je do góry, prosto pod

silny strumień wody. Potem biorąc całą brodawkę do ust, ssał ją, dość mocno, a wtedy, jak
miałam mu powiedzieć »nie«?

Rozpiął swoją koszulę. Miał bardzo muskularny i twardy tors. Pomogłam mu odpiąć

pasek i ściągnąć kompletnie mokre dżinsy. Był bardzo wysmukły i muskularny. Bo wiesz,

on uprawia kulturystykę. Miał wygolone całe owłosienie łonowe, więc jego kogut sterczał
kompletnie nagi. Niczym jakaś rzeźba, taki naprawdę twardy, czysty i fantastyczny.

Uklękłam na terakocie i obiema rękoma chwyciłam tego jego koguta. Był ogromny,

absolutnie twardy. Jego główka przypominała jakiś owoc, ale z jedwabistą skórką.

Wysunęłam język i lizałam ją całą, a potem w dół aż do napiętych jąder bez jednego
włoska. Nigdy wcześniej nie widziałam dorosłego mężczyzny kompletnie wygolonego, i od

tego zrobiłam się taka podniecona, że aż mi brakło tchu.

Jedno po drugim brałam do ust jego jądra, lizałam je, ssałam i łaskotałam językiem od

góry do dołu. Nie wiem, czy w taki sposób wiele kobiet kiedykolwiek trzyma w ustach jądra
mężczyzny, ale to coś niewiarygodnego… mężczyzna taki silny fizycznie, a takie ma

delikatne jądra. Następnie lizałam go pomiędzy nogami i zapuszczałam się między jego
pośladki. Tam też nie miał włosów, a woda ściekała mu pomiędzy pośladkami, napiętymi,

muskularnymi pośladkami, a ja zawijałam językiem i wpychałam go w tę jego pupę tak
głęboko, jak tylko mogłam.

Potem znowu lizałam jądra i z powrotem główkę koguta. Roy wczepił się w moje włosy i

postękiwał, przysięgam. Odwróciłam się w prysznicu tak, że klęczałam teraz plecami do

niego, a potem wygięłam głowę w luk do tyłu i wzięłam koguta do ust. Nabrałam dużo
powietrza i pozwoliłam, żeby wsunął mi się głęboko do gardła. Czułam główkę koguta tak

głęboko w gardle, że myślałam, iż się uduszę, a mokre jądra przyciskały mi się do nosa.

Jakoś tak czułam, że chcę, aby p o j ą ł mnie, aby wniknął w każdą cząstkę mnie, gdzie

dotąd nikt i nigdy nie wnikał. To brzmi jak »Star Trek«, co? Ale ja czułam, że chcę być
trochę w y k o r z y s t a n a ; nie zgwałcona, za to traktowana jak kobieta, traktowana jak

przedmiot seksualny.

Odwróciłam się i coraz to mocniej, coraz to głębiej ssałam jego koguta. Uwielbiałam to

doznanie, kiedy przywierał do mego podniebienia. Chwyciłam rękoma jego jądra i
ostrożnie ściskałam je, czując, jak się marszczą i napinają. Roy nic nie mówił. Był taki

background image

spięty. Aż nagle poczułam, jak zadrżał i wiedziałam, co się dzieje. Wyjęłam koguta z ust i

przytrzymując go jakieś dwa albo trzy całe przed moją twarzą, potarłam go szybkimi
ruchami, dwa albo trzy razy.

Nie wydał żadnego odgłosu. Ale nagle wystrzeliła gęsta, biała sperma, ciepła jak mleko,

a ja pozwoliłam, by ściekała mi kroplami po całej twarzy, po rzęsach, policzkach i

wargach, a potem wzięłam jego koguta do ust i wyssałam do ostatniej kropli spermy, która
sama nie była w stanie wypłynąć.

Otarłam twarz dłonią, na której zostało mi mnóstwo spermy. Zlizywałam ją i

połykałam, a jej smak był wyborniejszy od wszystkiego, czego dotychczas zakosztowałam

bo smakowała mężczyzną, który mnie pożąda. Smakowała jak mężczyzna, który uważa
mnie za kobiecą i seksowną.

Nigdy nie pozwoliłam Royowi na to, byśmy się razem kochali. To znaczy, nigdy nie

pozwoliłam mu wejść do mojej szparki. Prawdopodobnie pomyślisz, że to całkiem

śmieszne, całkiem obłudne, ale gdybym choć raz pozwoliła mu na to, czułabym się jak
niewierna żona. Natomiast to, co robiliśmy z Royem od czasu do czasu
tych kilka

pocałunków i trochę seksu oralnego w pustym pokoju hotelowym to była tylko taka
zabawa. A właściwie, źle, poprawka: to był tylko przejaw jego aprobaty dla mnie. Roy

nigdy nie domagał się niczego więcej, a ja nigdy nie byłam skłonna dać mu czegoś więcej.

Czasami mówiłam do niego: »Mam ochotę na drinka«, bo to był taki nasz kod.

Wślizgiwaliśmy się do jednego z wolnych pokoi, szybko rozpinałam mu spodnie i
wyjmowałam koguta. Brałam go do ust i pocierałam aż do wytrysku. Wiem, co niektóre

kobiety pomyślą, że byłam niewierna Bobowi, bo ssałam koguta innego mężczyzny, ale ja
nie patrzę na to w taki sposób. To mnie wciąż od nowa podnieca, daje mi poczucie

kobiecości i seksowności, a najgorsze, co mnie mogło spotkać, to wzbogacenie naszego
życia miłosnego z Bobem o ten lekki pieprzyk. To było tak, jakbym miała romans i zarazem

nie miała romansu. Może posunęłam się wobec Roya nieco dalej niż powinnam. Ale
zaczęłam znowu bardziej dbać o siebie i o swój ubiór, bo początkowo stroiłam się dla Roya.

Zaczęłam dbać o manicure, woskować nogi i cenić się.

Dzięki temu nabrałam większej pewności siebie co do seksu. Nabrałam większej

pewności, że jestem w stanie być atrakcyjna dla Boba. Obecnie nadal pracujemy na
dzienną i nocną zmianę i rzadko kiedy się widujemy, ale jak już jesteśmy razem, przez tych

kilka godzin dziennie i w każdy weekend, jesteśmy naprawdę rozgrzani. Któregoś dnia
wróciłam do domu po pracy. Bob mocno spal. Rozebrałam się i weszłam do niego do łóżka.

W ustach wciąż czułam smak Roya, ten wyborny, słonkawy smak. Zaczęłam ssać koguta
Boba póki jeszcze spal. Na początku był dość miękki, więc zmieściłam go całego w ustach,

aż po jądra.

Coś zdumiewającego! Kiedy stopniowo się budził, jego kogut robił się większy i

twardszy, i rozciągał mi usta tak mocno, że już się cały nie mieścił. Bob pogłaskał mnie po
włosach i pieścił mi ramiona i szyję. Potem uniósł mnie i położył na sobie, pocałował, i

wsunął koguta wprost do mojej cipki, tak głęboko jak tylko można. Czułam to dobrze, bo
wciąż jeszcze był mokry, zimny i śliski od mojej własnej śliny.

Mieliśmy jeden z najbardziej namiętnych stosunków, jakie przeżyliśmy kiedykolwiek

tak namiętny, że szczytowałam dwukrotnie, co nie zdarzyło mi się nigdy dotąd.

Nasze życie małżeńskie jest wciąż trudne. Nadal nie widzimy się dostatecznie dużo.

Nadal nie kochamy się dostatecznie często. Ale w końcu, czy tylko my? A wiem napewno, że

nadal pociągam mężczyzn imając tę pewność, inaczej patrzę na świat”.

background image

2

T

AJNIKI

MIŁOŚCI

Nawet w dzisiejszych czasach, kiedy wiedza podręcznikowa o seksie jest tak łatwo

dostępna z książek i czasopism, wielu kochanków nadal nie wie na temat reakcji erotycznych

własnego organizmu tyle, ile należałoby wiedzieć.

Złudne jest rozumowanie, że żyjemy w epoce wyzwolenia seksualnego, w której każdy

inteligentny dorosły osobnik wie wszystko, co należy wiedzieć o kochaniu się. Wciąż jesteśmy
ofiarami pruderii, plotki, dezinformacji… a większość z nas wciąż pada ofiarą własnej

wszechobecnej nieśmiałości.

Nadal otrzymuję relacje od lekarzy o tym, że wiele świeżo poślubionych par po prostu nie

ma pojęcia, jak się właściwie kochać. Pewna panna młoda z Cleveland wpadła w desperację,
ponieważ nie mogła zajść w ciążę, choćby nie wiem ile połknęła nasienia.

Ponadto, sądząc po pytaniach zadawanych mi nawet przez doświadczonych kochanków,

bez wahania gotów jestem uznać, że w i ę k s z o ś ć par omija znaczna doza radości i

zadowolenia, którego mógłby im dostarczać seks, i to z jednego jedynego powodu: z
niewiedzy, co robić i jak to robić.

W szkole średniej uczyli nas o życiu płciowym człowieka — powiedziała 23–letnia

Donna, agentka handlu nieruchomościami z Darien w stanie Connecticut. — Pokazywano
nam ryciny i modele wszystkich narządów płciowych, męskich i żeńskich, demonstrowano

nam ich funkcjonowanie. Powiedziano nam wszystko o poczęciu dziecka. Poinformowano
nas nawet o różnych metodach antykoncepcji. Ale kiedy pierwszy raz kochałam się z

mężczyzną, niczego nie rozumiałam. Zwyczajnie, nie wiedziałam, co robić. Czy on oczekuje,
żebym leżała, podczas gdy on wykonuje te wszystkie ruchy? Jak miałam się zachowywać?

Czy miałam jęczeć i wzdychać, i robić za wampa? Czy spodobałoby mu się, gdybym
dotknęła jego penisa? A co, jeśliby to mu nie odpowiadało? Czy miałam całować jego

penisa? Słyszałam o seksie oralnym, ale nie miałam pewności, czy się kiedyś zdobędę na to,
żeby wziąć penisa do ust. A jeśli chodzi o to, czy pozwolić mężczyźnie na całowanie mnie

między nogami… może on tego wcale nie chce? I czy w ogóle pozwolić mu na to? Zawsze
robię się taka wilgotna, na pewno go to zrazi.

Dopiero po trzech fatalnych romansach i wielkich bólach serca znalazłam mężczyznę,

który wiedział coś o seksie, a mnie traktował mądrze i wyrozumiale. Ale zanim to

nastąpiło, przeżyłam jeden z najkoszmarniejszych związków seksualnych, jaki tylko można
sobie wyobrazić, a po nim następny, bliższy raczej gwałtowi niż seksowi
a do tego kilka

przypadków poważnych pobić i okazale podbitych oczu. Następnie miałam romans ze
starszym mężczyzną, uprzejmym i delikatnym, który w ogóle nie zwracał uwagi na moje

potrzeby seksualne. Skoro on skończył, to oznaczało koniec. Pora, żeby się odwrócić
plecami i zasnąć.

Nie wiem, kogo winić za te moje doświadczenia seksualne, ale to, co mi się przytrafiło,

nie było czymś wyjątkowym ani szczególnym. Rozmawiałam z przyjaciółkami i, jak sądzę,

tysiące dziewczyn bo ja wiem, może miliony dziewczyn cierpią te same katusze, co ja.
Wchodzą w świat promienne seksem, promienne miłością, ale są tak niewinne i nie

obeznane, jak owieczki prowadzone na rzeź. Wydaje się im, że poznają mężczyznę, który
wie wszystko o seksie… niczym bohater Charlesa Boy era, który nauczy je wszystkiego, co

należy. Kogoś, kto zapewni im cudowne orgazmy oraz wszystkie te fale oceanu i

background image

fajerwerki, o których czytuje się w romansach.

A tak wcale nie jest. Przeważnie spotykani przez ciebie mężczyźni nic nie wiedzą o

kobietach. Niektórzy nie wiedzą nawet, jak właściwie włożyć w ciebie penisa. Nie mają

pojęcia, jak cię dotykać, nie mają pojęcia, jak cię całować. Zwłaszcza ci »porządni« faceci,
co to nigdy nie obejrzeli choćby jednego filmu porno. Za to faceci, którzy oglądali filmy

porno, przynajmniej mają trochę pojęcia, co robić nawet choćby spodziewali się, że
wystąpisz w pończochach i w pasku do podwiązek, będziesz wzdychać och i ach, stale

zmieniać pozycje, a potem będziesz chciała wetrzeć ich nasienie w swoje siedzenie”.

Jak słusznie zakładała Donna, jej doświadczenia seksualne nie były wyjątkowe. Jeśli

zważyć, że kochanie się jest jednym z najważniejszych zajęć absorbujących rodzaj ludzki,

otaczająca je ignorancja i wrogość jest całkiem niewiarygodna. O golfie mamy bardziej
precyzyjne i bardziej przydatne informacje niż o seksie… a mówię to, mając za sobą ćwierć

wieku praktyki w poradnictwie seksualnym i seksuologii.

Chciałbym przyjąć, że bierzesz do ręki tę książkę jako dojrzała osoba, którą interesują

rozkosze i radość seksu i która dąży do częstszego seksu — sześć razy na tydzień — a ponadto
seksu bardziej ekscytującego.

Chciałbym też przyjąć, że wiesz już coś o podstawach anatomii seksualnej oraz reakcji

męskich i żeńskich narządów płciowych na stymulację erotyczną. Jeśli nie masz co do tego

pewności (wierz mi, że to żaden wstyd, bo miliny ludzi nie mają tu całkowitej pewności),
wówczas zalecałbym kilka z moich książek, takich jak: Magia seksu, Potęga seksu i How To

Be The Perfect Lover. W książkach tych znajdziesz szczegółowe opisy anatomii seksualnej
wraz z objaśnieniami, jak ciało reaguje w kolejnych fazach współżycia płciowego.

Jednakże, jeśli dążycie do zwiększenia częstotliwości i doskonalenia jakości seksu, oboje

musicie razem zaangażować się w długi i wnikliwy seans wzajemnego poznawania swych ciał

— w otwartą i intymną eskapadę obopólnego odkrywania siebie. Seanse Wzajemnego
Poznawania sprawdziły się jako jeden z najbardziej udanych środków przywracających blask

związkom seksualnym. Bywa tak, że dana para wskutek problemów seksualnych znajduje się
na skraju rozwodu, ale stwierdza, że dzięki Seansowi Wzajemnego Poznawania znowu są

razem, z wielkim oddaniem dla siebie, wielką pasją namiętności i poczuciem, że: „To zupełnie
tak samo, jakby to była nasza pierwsza noc, kiedy spaliśmy ze sobą… tyle tylko, że lepsza”.

Zażyłość niekoniecznie niesie ze sobą lekceważenie, ale po kilku latach każdy namiętny

związek może się załamać, znudzić i uwikłać w trudności. Przemijają pierwsze dreszcze

emocji, a wtedy, skoro nie jesteście wytrawnymi i doświadczonymi kochankami, utrzymanie
wysokiego poziomu ekscytacji erotycznej jest niemal niemożliwe.

Wasze zainteresowanie seksem zaczyna zanikać — nie dlatego, że się już wzajemnie nie

kochacie. W istocie, po kilku wspólnych latach, prawdopodobnie kochacie się bardziej niż

kiedykolwiek wcześniej. Ale gdzie podziała się tamta świeżość? Gdzie podziała się tamta
inwencja? Gdzie podział się ów dreszczyk w chwili, gdy on całuje ci piersi, a jego penis wsuwa

się w ciebie?

Rozmawiając z dziesiątkami par o tym, jak ożywić ich życie seksualne, wciąż od nowa

spotykam się z tymi samymi skargami. „Dawniej zawsze mnie podniecał, choć nigdy nie był w
tym specjalnie dobry, ale teraz, kiedy jesteśmy razem już od tak dawna…” „Nie narzekam na

brak seksu, ale ona nigdy nie dotyka mego koguta, nigdy… chyba tylko, żeby go wsunąć z
powrotem w siebie, jak się wysunie na zewnątrz. Nigdy go nie pociera i absolutnie nigdy nie

bierze do ust”. „Nie miałam z nim orgazmu od czterech lat. Kocha się w takim stylu, jakby
pożerał kanapkę. Łapu–capu, łapu–capu, i po wszystkim, skończone. Czasami coś mu się

background image

przypomni i próbuje mnie masturbować, żebym też miała orgazm, ale zawsze jest przy tym

taki ostry i szałaputny, więc udaję. A jemu się wydaje, że jest wielkim kochankiem.” „Miała
jakąś nierównowagę hormonalną i wskutek tego coraz to gorsze miesiączki. Bywa, że nie

możemy się kochać aż przez trzy tygodnie w ciągu miesiąca. Doprowadza mnie to do
wściekłości, ale nie wiem, co robić. Ją to chyba także wścieka, ale jak można odbyć stosunek z

kobietą, jeśli ona cały czas ma krwawienia?”

Moja skrzynka pocztowa pęka od tego typu problemów. Są one niepokojące, są irytujące, a

w sytuacji, kiedy czujesz frustrację seksualną, najmniejszy kamyczek w bucie może sprawiać
wrażenie, że uwiera cię skała.

Kłopot polega na tym, że problemy seksualne są zawsze trudniejsze do rozwikłania niż

wszelkie inne problemy osobiste — ponieważ są takie intymne, żenujące i tak bardzo godzą w

poczucie własnej dumy. Każdy mężczyzna skłonny jest uważać siebie za najlepszego
kochanka na świecie, a rzadko która kobieta zdobędzie się na odwagę, żeby oznajmić mu, że

tak nie jest. Całkiem podobnie, rzadko który mężczyzna zdobędzie się na odwagę, żeby
oznajmić kobiecie swego życia, że w łóżku jest niezręczna i bierna.

Jeśli masz kłopoty z podatkami, nie wstydzisz się iść po poradę do księgowego. W razie

złego samopoczucia nie masz skrupułów przed wezwaniem lekarza. Nie płoniesz rumieńcem

oddając samochód w warsztacie do naprawy. A zatem, dlaczego odczuwasz takie
zażenowanie, gdy trzeba szukać fachowej porady w sytuacji zagrożenia dla życia seksualnego?

Faktem jest, że — mniej lub bardziej — na ogół czujemy się zażenowani. Dla większości z

nas seks jest nadal wysoce delikatnym tematem — a szczególnie nasze własne postępy w tej

mierze. O ile postawa społeczna nie zmieni się radykalnie (a nic na to nie wskazuje), seks
pozostanie drażliwym i wysoce osobistym tematem jeszcze na wiele przyszłych dziesięcioleci.

Pod pewnymi względami aprobuję to. Będąc najmocniej przekonanym do otwartych

dyskusji na temat seksu i jako zwolennik możliwie najszerszego propagowania wiedzy o

seksie, nie wierzę, że tak zwane „wolne małżeństwo” z lat sześćdziesiątych oddało jakąś
szczególną przysługę uczestniczącym w tym parom ani że było ono pomocne zwykłym parom,

dążącym do maksymalnego pożytku z własnego życia miłosnego. Przeważnie era „wolnego
seksu” to był ekshibicjonizm seksualny, podparty wątpliwych walorów socjologią.

Twoje życie seksualne należy do ciebie. Możesz doznać najbardziej podniecających i

ekstatycznych przeżyć w twoim obecnym związku. A jeśli masz przekonanie, że mężczyzna

czy kobieta twego życia nie okazuje już specjalnego zainteresowania tobą i że już do końca
życia nie ma się na co cieszyć, bo czeka cię tylko nudny, sporadyczny i rutynowy stosunek

seksualny — mylisz się.

Odrodzenie seksualne leży w twoim zasięgu. Począwszy od dzisiejszego wieczora, możecie

stać się jedną z tych promiennych, bardzo bliskich sobie par, którym seks wypełnia każdy
wieczór przez cały tydzień, każdy dzień przez cały tydzień, a niekiedy jeszcze więcej. Możecie

wyzwolić się z wszelkich zahamowań, możecie uwolnić wszelkie pragnienia seksualne.
Możecie oddawać się seksowi o każdej porze i w każdej formie, na jaką przyjdzie wam ochota.

Chodzi o wasze pragnienia. Do was należy ów potencjał. A skoro nauczycie się, jak to robić,
od razu odczujecie wymierne korzyści.

Wszyscy seksuolodzy, z którymi rozmawiałem w trakcie zbierania materiału do tej książki,

zgodnie orzekli, że:

* Częsty seks sprzyja umacnianiu wiary w siebie.

* Częsty seks jest korzystny dla sprawności fizycznej i ogólnego samopoczucia.
* Częsty seks zapewnia bardziej pozytywne i twórcze podejście do życia i wywiera

background image

bezpośredni, korzystny efekt na realizację wszystkich zamierzonych celów, tak w domu,

jak w pracy.

* Częsty seks daje większe opanowanie, mniejszą podatność na irytacje i większą zdolność

radzenia sobie nie tylko z własnymi codziennymi problemami, ale także z problemami
innych ludzi.

* Częsty seks wzmacnia przekonanie o własnej wartości.
* Częsty seks pomaga wykorzystać pełny potencjał własnych emocji, własnego ciała i

wyobraźni.

* Bez najmniejszej przesady, częsty seks może zmienić twoje życie, od stóp do głów.

Być może napotykasz w życiu problemy seksualne; dokuczliwe, małe problemy nękające

twój związek. Niektóre z owych problemów mogą się wydawać bezpośrednio nie powiązane z
seksem. Kwestia taka, jak kto zmywa naczynia. Kwestia taka, który kanał telewizji będziecie

oglądać. Być może wasze trudności są bardziej poważne, jak niezdolność partnera do
zrozumienia twoich ambicji lub potrzeb intelektualnych.

Tak czy inaczej, fakt pozostaje faktem, że ciesząc się częstym seksem i decydując na to, że

będziecie oddawać się razem wszelkim wymyślonym przez was rozkoszom erotycznym — nie

tylko podczas waszej drugiej podróży poślubnej do Acapulco, nie tylko w ten szczególny
weekend, kiedy dowiedziałaś się o jego awansie na dyrektora, ale co tydzień, co wieczór w

ciągu całego tygodnia — przekonacie się, że większość z tych dokuczliwych, małych
problemów w tajemniczy sposób znikła, a nawet te większe problemy, problemy, których nie

łączyliście ze sferą seksu, dają się łatwiej rozwiązywać.

Posłuchajmy Rosemarie, 32–letniej agentki biura turystycznego z Portland w stanie

Oregon:

„Gdy moja druga córka mogła już iść do żłobka, od razu wróciłam do pracy w turystyce.

Zawsze doskonale się spisywałam organizując loty i wakacje. Mam psychikę dobrego

organizatora. I uwielbiam przemysł turystyczny.

Ale John, mój mąż, wydawał się wysoce niechętny temu, że całą swoją uwagę

koncentruję na pracy, zaniedbując jego. Któregoś wieczora wypiliśmy o kilka drinków za
dużo i wszystkie jego żale dosłownie wylały się z niego. Powiedział, że w małżeństwie ze

mną czuje się jak mnich. Powiedział, że nawet sam już nie wie, dlaczego nadal jest jeszcze
ze mną. Czul się niewyżyty i sfrustrowany. Za każdym razem, kiedy chciał iść ze mną do

łóżka, zawsze byłam albo zbyt zmęczona, albo zbyt zapracowana, albo nieszczególnie
zainteresowana. Powiedział, że kiedyś zastopowałam go w samym środku gry wstępnej, w

chwili, gdy całował moje piersi, i wykrzyknęłam: O, Boże, czyja czasem nie zapomniałam
zarezerwować miejsca w samolocie do Delhi dla pana Greenbauma?

No cóż, z przykrością potwierdzam, że naprawdę tak się zachowałam. I chociaż po

pijanemu oskarżyłam Johna o małostkowość i zazdrość o absolutnie wszystko, co robię,

chociaż nazwałam go okropnie: hipokrytycznym wieprzem na dwóch nogach i tak dalej
on miał rację. Miał całkowitą rację. Dziewczyny w mojej pracy były cudowne, moja praca

była cudowna, ale nasze życie seksualne zamarło.

Z początku próbowałam zrzucić z siebie winę. Wiesz, jak to jest jak moje życie

seksualne jest do niczego, to całą winę ponosi John, bo nasze małżeństwo od strony
seksualnej zawsze leżało w jego gestii. Ale im więcej o tym myślałam, tym bardziej serce

mówiło mi, że oszukuję sama siebie. Praca i koleżanki wypełniały mi życie… Byłam tym tak
dalece pochłonięta i usatysfakcjonowana, że nieomal zapomniałam o potrzebach

background image

seksualnych mężczyzny, którego poślubiłam. Nieomal zapomniałam także o swoich

własnych potrzebach seksualnych. To się zdarza. Wypadają całkiem z głowy. Ale
przychodzi ni stąd ni zowąd refleksja i przyglądając się sobie widzisz, jaką się stałaś osobą.

Zdecydowaną, owszem. Ambitną, owszem. Świadomą sukcesu, lojalną, troskliwą dla
dzieci, czytającą im książeczki i gotującą fantastyczną lasagne.

A mimo to w tym wszystkim nie ma blasku gwiazd. A także frywolności, jeśli chcesz znać

prawdę. Seksu, pocałunków, potu i tej całej reszty”.

Wobec tego, że tak wiele par, takich jak Rosemarie i John, seksualnie oddala się od siebie,

wymyśliłem Seanse Wzajemnego Poznawania. Może się nimi posłużyć każda para dążąca do
ulepszenia swego związku seksualnego — niezależnie od tego, czy chodzi o parę dopiero

rozpoczynającą wspólne życie, czy o parę po ślubie już od tak wielu lat, że żadne z partnerów
nawet ich nie może zliczyć.

Podstawowa, zasadnicza idea polega na tym, że oboje spędzacie razem dwie lub trzy

godziny, zgłębiając wzajemnie swoje ciała, zgłębiając wzajemne pragnienia, zgłębiając

wzajemne frustracje. Taki seans jest zdumiewająco wyzwalający i terapeutyczny, i — w
przeciwieństwie do konwencjonalnej terapii — daje natychmiastowe i bardzo pozytywne

rezultaty… rezultaty, które nie przemijają.

Seans Wzajemnego Poznawania ma po prostu na celu to, abyście po jego zakończeniu

oboje godzili się na seks przynajmniej s z e ś ć r a z y w tygodniu — nawet gdyby ów seks nie
wykraczał poza masaż w łóżku nago albo dłuższą rundę całowania (przyznaj się — kiedy

ostatni raz całowaliście się tak samo, jak na pierwszych randkach?)

Seans Wzajemnego Poznawania to pora, w której oboje możecie z pełną otwartością mówić

o waszym życiu miłosnym… przedyskutować wasze radości i rozczarowania, nadzieje i obawy,
fantazje i fetysze. To pora, w której oboje możecie powiedzieć o seksie coś, co zawsze

chcieliście sobie powiedzieć, ale nie mieliście na to odwagi.

Seans Wzajemnego Poznawania da się zorganizować jedynie przy obopólnej zgodzie

partnerów na podjęcie takiej próby. Musicie osiągnąć podstawowe porozumienie w
następującej kwestii: obojgu z was przyda się bardziej otwarta rozmowa na temat waszego

życia seksualnego. A nawet, jeśli uważasz, że już dysponujesz wystarczająco dużą satysfakcją
seksualną, z całą pewnością nie zaszkodzi zorientować się, jakie dalsze rozkosze mogą

wypływać z owego szczęśliwego faktu, że się oboje kochacie.

Prawdą jest, że prawie każdy z nas żywi jakąś fantazję seksualną lub nie spełnione

pragnienie, o którym nic nigdy nie powiedział ukochanej/ukochanemu. Prawdą jest także, że
prawie każdy z nas żywi jakąś drobną irytację seksualną, o której też nic nigdy nie mówił.

Seans Wzajemnego Poznawania ma w zamyśle wyjawić zarówno owe fantazje, jak i irytacje.
Jednocześnie dopomoże on wam obojgu uwolnić się od choćby najbardziej utrwalonych

zahamowań seksualnych, jakie być może żywicie.

Oto słowa Rosemarie o tym, jak razem z Johnem pewnego popołudnia podjęli próbę

Seansu Wzajemnego Poznawania:

W naszym życiu seksualnym nastąpił zwrot. Dowiedziałam się od Johna takich rzeczy,

o jakich w ogóle nie miałam pojęcia. Od dawna chciał, abym robiła pewne rzeczy w łóżku,

ale nigdy nie zdobył się na to, by mi o nich opowiedzieć. Miał wiele fantazji,
niewiarygodnie seksualnych fantazji, o których w ogóle nic nie wiedziałam. A ja z kolei

powiedziałam mu o sprawach, które dotąd za—chowywałam w całkowitej prywatności.
Pomyślałam, że to się okaże dobrą zabawą. Pomyślałam, że to się okaże seksowne. Ale nie

background image

myślałam, że to będzie takie wstrząsające, jak się okazało. Z perspektywy czasu oceniam to

jako ten dzień, w którym rozkwitło całe moje życie seksualne”.

A zatem, co właściwie zrobiła Rosemarie? A co t y możesz zrobić, ażeby w twoim życiu

seksualnym w ciągu kilku godzin nastąpił zwrot?

Przede wszystkim, jak już mówiłem, musicie oboje zgodzić się co do tego, że odkrywanie

albo odkrywanie na nowo wzajemnych reakcji i fantazji seksualnych nie przynosi żadnej

szkody waszemu życiu seksualnemu.

Nie musicie się po tym spodziewać niczego więcej. O ile tylko zrozumiecie oboje, że celem

seansu nie jest przypisywanie nikomu winy za to, co być może idzie nie tak jak należy… nie
jest oskarżanie mężczyzny o nieprzyzwoite myśli, a kobiety o nimfomanię… nie jest

wszczynanie sporów na temat impotencji, oziębłości, frustracji albo braku troski.

Powinniście odłożyć na bok wszelkie trudności, jakie być może napotykacie w życiu

seksualnym. Macie oddać się poszukiwaniu nowych możliwości, a nie żałosnemu
wypominaniu dawnych nieporozumień. A Seans Wzajemnego Poznawania da wam szansę,

aby trafić prosto w samo sedno — do momentu, kiedy ukochany dotknął cię pierwszy raz.
Seans da ci szansę nauki i doświadczania od samego początku… szansę naprawienia błędów,

pozbycia się uprzedzeń i ponownej oceny tego, czego pragniesz, oraz tego, czego nie lubisz.

Każdemu z kochanków, który okazuje sceptycyzm wobec podjęcia próby, mogę powiedzieć

tylko jedno: na 35 par, które zgodziły się na udział w próbnym Seansie Wzajemnego
Poznawania, 30 par oświadczyło, że są: „Zachęceni, zadowoleni, a przede wszystkim z

podnieceniem myślą o przyszłości”. Wszystkie pary bez wyjątku podały, że regularnie
wzrastała częstotliwość współżycia w ich związku. 19 spośród ogółu 35 par podało, że w ciągu

pierwszych 6 miesięcy po seansach nadal kochali się przeciętnie 4 razy na tydzień.

Seans Wzajemnego Poznawania zakłada, że oboje z kochanków zgadzają się na wspólne

spędzenie co najmniej trzech godzin, nie będąc nękanymi przez telefony, gości ani dzieci, a
czas ten przeznaczą na wzajemne wnikliwe poznawanie swego ciała i jego reakcji erotycznych

oraz omówienie bez jakichkolwiek ograniczeń wszelkich pragnień i nie spełnionych potrzeb
seksualnych.

Reguły są proste, ale absolutnie zasadnicze jest to, byście oboje ich przestrzegali. Nie ma

tu miejsca na jakiekolwiek okazywanie szoku, jakiekolwiek deklaracje niesmaku,

jakiekolwiek okrzyki ze zgrozą typu: „Nigdy mi nie mówiłeś, że chcesz, abym robiła takie
rzeczy!”

To pora, w której oboje godzicie się wysłuchać jedno drugiego, uczyć się i poznawać.

Rozmawiacie szczegółowo o nieomal każdym innym aspekcie wspólnego życia — o pracy,

pieniądzach, wakacjach, rodzicach, dzieciach, jedzeniu — czemu nie mielibyście postąpić tak
samo w najbardziej intymnej i emocjonalnej sferze życia?

Skoro już ustalicie czas, ustalcie i miejsce. Oczywiście, idealna jest sypialnia, ale wygodny

salonik może być równie przydatny. Jedna z par z południowej Kalifornii odbyła Seans

Wzajemnego Poznawania na dworze, obok basenu.

Oboje powinniście pomyśleć o seansie z dużym wyprzedzeniem. Myślenie o nim grubo

wcześniej nie tylko powiększa erotyczne napięcie oczekiwania, ale także daje wam obojgu
czas na zgromadzenie pewnych materiałów seksualnych, które mogą dopomóc w

zademonstrowaniu tego, co cię najbardziej podnieca. Można kupić kasety video, które
koncentrują się na twoich konkretnych upodobaniach seksualnych (na przykład Głębokie

gardło), można kupić książki i czasopisma erotyczne albo kilka zabawek seksualnych, jak
wibratory albo kulki ben–wa, albo seksowne stroje, jak majteczki z dziurką w kroczu,

background image

ubrania z gumy, skórzane paseczki, albo cokolwiek, co cię podnieca.

Zasada jest taka: każde z was ma wolną rękę i niezależnie od tego, co przyniesie na seans,

nie może spotkać się z jakąkolwiek krytyką czy dezaprobatą. Przecież tu nie chodzi o to, by

jedno z partnerów narzucało własne upodobania seksualne drugiemu, ale o wzajemne
odkrywanie skrytych pragnień seksualnych obojga i ujawnienie tego, co w każdym z was

najlepszego.

Kiedy nadejdzie wybrana pora Seansu Wzajemnego Poznawania, siądźcie razem i złóżcie

sobie następującą obietnicę: oboje chcecie się wzajemnie odnaleźć, ponieważ łączy was
uczucie, i oboje dążycie do jeszcze bardziej szczęśliwego i stymulującego życia seksualnego.

Nie oglądacie się do tyłu. Teraz zaczyna się dla was nowe życie seksualne.

Oczywiście, generalna zasada Seansu Wzajemnego Poznawania jest dla wszystkich jasna.

Oto optymalny sposób, w jaki każda para powinna się poznawać seksualnie, gdyby tylko
pozwalało na to społeczeństwo i jego konwenanse. Zamiast wchodzić w związek seksualny na

chybił trafił, każda para miałaby dość precyzyjne rozeznanie wzajemnych potrzeb i
upodobań, a jednocześnie dobrą zaprawę do reagowania seksualnego. Nieczęsto zapaleni

futboliści dobrze się bawią w towarzystwie zapalonych malarzy—amatorów, a więc czy można
być zaskoczonym, że kobieta, która odnajduje pełne zaspokojenie i spełnienie w seksie

oralnym, nie będzie zadowolona z towarzystwa mężczyzny, który nie poliże kobiecej pochwy,
nawet gdyby miał za to dostać za darmo porche i bezpłatny urlop na cały weekend na

Florydzie?

Nie trzeba mówić, że życie i społeczeństwo są dalekie od ideału i nie dość, że nie aprobują

takiego rozeznania seksualnego przed właściwym uprawianiem seksu, ale wręcz
uniemożliwiają to. Mężczyzna, sącząc koktajl, raczej nie spyta cię: „Przepraszam, ale jeśli

chodzi o seks oralny, to czy jesteś w tym dobra?” Podobnie w żaden sposób nie możesz zadać
mężczyźnie 50 pytań z ankiety na temat seksu w czasie rejsu po jeziorze w słoneczne

popołudnie. — „Tak, bardzo pięknie śpiewasz, ale czy wiesz, jak zachowuje się moja
łechtaczka tuż przed orgazmem?”

A zatem, konwencje społeczne raczej uniemożliwiają odkrywanie z góry, czy seksualnie

pasujecie do siebie, czy nie. Nie ma rozsądnego sposobu na to, aby zorganizować Seans

Wzajemnego Poznawania w trakcie pierwszej randki. Zapewne wcale nie chcielibyście tego.
Natomiast nie ma najmniejszego powodu pod słońcem, aby nie spróbować go po kilku

tygodniach, miesiącach albo latach we wspólnym związku, a w istocie przemawiają za tym
wszelkie powody pod słońcem.

Wszystkim kochankom wyrażającym wątpliwości niezmiennie stawiam takie dwa proste

pytania: „Czy pamiętasz, co czułeś/łaś kiedy kochałeś/łaś się z nią/z nim pierwszy raz? Czy

chcesz, aby znowu mieć takie same przeżycia?

„ Przeważnie partnerzy udają się na Seans Wzajemnego Poznawania w oczekiwaniu (z

lekkim niepokojem), że dowiedzą się, iż dotąd nie zaspokajali partnera w łóżku. — „Wiem, że
on woli, żebym czasami wyszła pierwsza z inicjatywą” — wyznała Rhoda, 24–letnia żona

farmera z Madison w stanie Wisconsin. — „A ja wiem, że prawie nigdy tego nie robię”.

„Po wytrysku zazwyczaj nie staram się upewnić, że Jo–Beth także miała orgazm” —

przyznał 29–letni Dick, robotnik ze stalowni w Pittsburghu w Pensylwanii. — „Choćbym nie
wiem jak bardzo to sobie obiecał w czasie poprzedzającym orgazm, po wystrzeleniu ładunku

zawsze przestaje mnie to interesować. Mam ochotę tylko kulnąć się na bok i w kimono”.

Jednak niezależnie od tego, jakich odkryć spodziewa się większość partnerów, zwykle

czeka ich fascynująca i częstokroć przyjemna niespodzianka. Zapewne przekonają się, że
ukochany/a uważa, że są znacznie bardziej atrakcyjni seksualnie, niż się to im wydawało.

background image

Ponadto wyjdzie na jaw, że to twoja własna powściągliwość i nieumiejętność porozumiewania

się z partnerem co do pożądanej dawki seksu doprowadziły do spadku częstotliwości
uprawiania miłości.

Oto przykład, jak taka sytuacja ujemnie wpłynęła na stosunki między Martym, 35–letnim

mechanikiem lotniczym z Cleveland w stanie Ohio, a jego żoną:”Od pierwszej nocy naszego

małżeństwa Marcia nigdy nie okazywała większego zainteresowania seksem, a nieraz,
kiedy przychodziłem do niej do łóżka i obejmowałem ramieniem, otrząsała się: »Daj

spokój, nie mam na to ochoty«. W końcu zaprzestałem dalszych prób, poza dniami, gdy
wyjątkowo silnie potrzebowałem seksu, bo obawiałem się odtrącenia. W porządku,

spokojnie można by powiedzieć, że obawiałem się, iż wyjdę na głupka. Dopiero po tym, jak
podjęliśmy jeden z tych seansów, oboje zrozumieliśmy, że przez te wszystkie lata

zachowywaliśmy się jak idioci. A mogliśmy się pieprzyć ile wlezie, dzień w dzień. Jej
podobał się seks tak samo jak mnie, ale mamusia powiedziała jej, że dla kobiety rozmowa z

mężem na temat seksu to coś niesmacznego. Mąż mógłby pomyśleć, że ona jest łatwa i
lekko się prowadzi. W każdym razie spróbowaliśmy Seansu Wzajemnego Poznawania,

choć mówiąc prawdę nie spodziewałem się niczego więcej jak tylko tego, że dowiem się,
dlaczego Marcia niezbyt lubi częstszy seks. Dowiedziałem się natomiast, że od pięciu lat

moja żona jest kobietą, której odpowiada równie częsty seks jak mnie, a może i częstszy. To
było objawienie. Ciągłe pytała mnie, dlaczego nigdy nie spuszczałem się między jej

piersiami. Ona ma olbrzymie piersi i od lat była cała napalona, żeby wziąć mego koguta
pomiędzy nie i ściskać je z tym moim kogutem uwięzionym pomiędzy nimi, aż do wytrysku.

Wtedy chciała, żebym wmasował spermę w jej biust, żeby zrobił się jędrniejszy, dokładnie
tak powiedziała. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę. Miałem poczucie, jakby ktoś

powiedział mi, że właśnie wygrałem na loterii. Urzeczywistniły się wszystkie moje fantazje.
Ona chciała się kochać cztery albo pięć razy na tydzień, tak właśnie mówiła. Ale przede

wszystkim chciała, żebym ją przeleciał między piersiami. Mogę tylko tyle powiedzieć, że
obecnie Marcia jest królową wszechświata, przynajmniej dla mnie. Wciąż zaciąga mnie do

sypialni. Dość często nawet nie jesteśmy w stanie dotrzeć aż do sypialni.

Wiesz, co ona zrobiła któregoś razu? Siedziałem na kanapie i oglądałem telewizję, a

Marcia weszła do pokoju i uklęknęła pomiędzy moimi nogami. Pocałowała mnie, nazwała
swoim skarbem, a całując cały czas rozpinała mi spodnie. Potem zaczęła pocierać ręką

mego koguta, w tę i z powrotem, całowała jego czubeczek, wpatrując się we mnie
najbardziej sprośnym spojrzeniem, jakie kiedykolwiek widziałem na jej twarzy.

Trudno mi było uwierzyć w to, co widziałem i czułem. Jeszcze miesiąc temu, przed tym

seansem, nigdy w życiu nie pomyślałaby o czymś takim. A teraz wciąż pocierała mnie, aż

głośno stękałem. Trzymała mego koguta tak mocno, że cały nabrzmiał, a ona wciąż tarła
kciukiem dookoła otworu na główce, która zrobiła się śliska od śluzu, podobnie jak jej

palce.

Wtedy pochyliła się, odpięła kilka guzików od swojej bluzki i wysunęła prawą pierś ze

stanika. Trzy razy potarła mnie szybkimi ruchami i wystrzeliłem spermę wprost w
powietrze. Część wylądowała jej we włosach, ale większość na biuście. Ścisnęła pierś i

przywarła brodawką dokładnie do otworu na moim penisie i masowała razem mego
koguta i swoją pierś, aż jedno i drugie zrobiło się całe połyskliwe i śliskie. Wtedy włożyła

pierś z powrotem do stanika i całując mnie powiedziała: »Teraz to jesteś naprawdę bliski
memu sercu«.

Gdyby ktoś powiedział mi przed trzema tygodniami, że moja Marcia kiedykolwiek zrobi

coś takiego, powiedziałbym, że nie ma piątej klepki”.

background image

Jedna z najważniejszych kwestii, o której trzeba pamiętać w trakcie Seansu Wzajemnego

Poznawania, to obopólna gotowość na absolutnie w s z y s t k o . Przecież to czas po temu, aby

odsunąć na bok wszelkie zahamowania, wszelkie uprzedzenia, wszelką nieśmiałość. Podczas
godzin poświęconych na seans zasada jest taka: przechodzi wszystko i absolutnie wszystko.

Musicie oboje uzgodnić, że cokolwiek zrobicie i cokolwiek powiecie, później nie będzie
żadnego wypominania. Innymi słowy, bez względu na to, do jakich sekretnych pragnień albo

fantazji przyzna się któreś z partnerów, nie wolno tego wykorzystywać przeciwko niemu.

Ani przez chwilę nie myślę udawać, że taka otwartość przyjdzie wam z łatwością. Głównym

powodem, dla którego podejmujecie Seans Wzajemnego Poznawania, jest przekonanie, że
wasza miłość przestała się rozwijać i potrzebuje jakiejś nowej energii. Podobnie jak w

przypadku obsługi samochodu, tę nową energię można dostarczyć tylko dzięki kompletnej
rozbiórce i pełnemu przeglądowi. O to właśnie chodzi w Seansie Wzajemnego Poznawania.

Zgodziliście się przystąpić do próby Seansu Wzajemnego Poznawania. Gdyby partner/ka

wyrażał/a jakikolwiek sprzeciw, wytłumacz jej albo jemu, że chodzi tutaj o sprawdzony

sposób na ulepszenie waszego życia seksualnego. A nawet, gdyby jemu czy jej wydawało się,
że nie macie nic do zyskania, to cóż, z pewnością nie macie nic do stracenia.

Wybraliście porę, wybraliście miejsce. Kupiliście książki, czasopisma albo kasety video,

które powinny was pobudzić. Wybraliście jakieś akcesoria seksualne, a także być może jakąś

erotyczną bieliznę. A zatem zobaczmy teraz, w jaki sposób możecie oboje naprawdę zmienić
całe wasze życie seksualne w mniej niż trzy godziny.

background image

3

J

AK

POZNAWAĆ

CIAŁO

UKOCHANEGO

„Od dawna już nie stroiłam się po to, aby seksualnie podniecać Douga, tak jak za czasów

naszych pierwszych randek — wyznała 24–letnia Davina, kasjerka bankowa z Omaha w

stanie Nebraska. — Ale kiedy zasugerował nam pan odbycie Seansu Wzajemnego
Poznawania, wtedy potraktowałam to jako specjalną okazję… jako pretekst, aby się

wystroić. Nagle, po pięciu latach małżeństwa, taki sprawdzian, czy go wciąż podniecam,
stał się dla mnie ważny.

Przyjrzałam się sobie i to mi uświadomiło, że bardzo się zaniedbałam. Miałam fryzurę

całkiem okay, suknie całkiem okay, ale nie w stu procentach. Nie o l ś n i e w a ł a m w taki

sposób, jak dawniej. I wie pan co? Pomyślałam, że Doug zasługuje na coś więcej. Tak samo,
jak ja zasługuję na coś więcej z jego strony.

Poszłam do fryzjera, przycięłam włosy i sprawiłam sobie nowe uczesanie, zrobiłam

manicure i depilację brwi. Nawoskowałam sobie nogi i zgoliłam włoski łonowe. Kupiłam

trzy nowe staniczki, trzy pary majteczek i dwa trójkąciki łonowe. Nabyłam nową bluzkę,
dwa sweterki i nową spódnicę.

Do tego kupiłam nowe perfumy: Giorgio z Beverly Hills i Chanel. Gdy nadeszło sobotnie

popołudnie na tę porę zaplanowaliśmy nasz seans czułam się równie wspaniale, jak

wtedy, gdy poznałam Douga na wiejskim jarmarku”.

Davina była wspaniałą, pełną życia, energiczną blondynką, stanowczo przekonaną, że

należy się jej wszystko, co w życiu najlepsze. A jednak otwarcie przyznała, że jej współżycie

seksualne z Dougiem, 26–letnim agentem handlu nieruchomościami, stało się rutynowe i
„oklepane”. Kochali się przeciętnie tylko trzy razy na miesiąc, a ona rzadko osiągała orgazm.

Miała przekonanie, że: „coś nie gra… kochamy się, seks daje nam radość… ale jakoś tak nie
umiemy być razem”.

Problem wskazany przez Davinę dotyka tysięcy par w długotrwałych związkach

seksualnych. Po całym dniu pracy oboje partnerzy mają ochotę na relaks i spokój, a nie na

żywiołowy seks. W efekcie stają się coraz bardziej niekomunikatywni, zaś para, która nie jest
komunikatywna poza łóżkiem, nie zdoła się z powodzeniem porozumieć w łóżku.

Znane jest powiedzenie o wielkich dębach wyrastających z małego nasiona. Jeśli

niezwłocznie nie przeciwdziałasz złu, najmniejsze zaniedbanie w sferze seksu może w końcu

całkowicie rozbić cały twój związek… choćby pod wszystkimi innymi względami był nie wiem
jak dobry. Nic tak nie potęguje urazy i niechęci jak frustracja seksualna. Co miesiąc

otrzymuję mnóstwo listów od mężczyzn i kobiet, którzy osiągnęli taki punkt w życiu, w
którym nie pozostaje im już nic innego jak tylko popaść w desperację, po prostu dlatego, że

nie są w stanie zakomunikować swych najbardziej intymnych pragnień seksualnych swemu
partnerowi. Oto co powiedziała Davina:

„Usiłuję rozmawiać o seksie z Dougiem, ale on nie chce. Absolutnie nie chce. Starczy, że

tylko wspomnę o seksie, a on robi się zły. Czuję się wtedy jak dziwka, a przecież nie chodzi
mi o nic innego, jak tylko o uatrakcyjnienie naszego małżeństwa”.

Davini poszczęściło się, bo Doug zgodził się na Seans Wzajemnego Poznawania. Trzeba

powiedzieć z brutalną szczerością, że zdarzają się mężczyźni i kobiety, których nijak nie daje

background image

się nakłonić do przyznania, że w ich życiu seksualnym coś się źle dzieje, których nijak nie daje

się nakłonić do podjęcia ani seansu, ani żadnego innego rodzaju terapii seksualnej. Dotyczy
to zwłaszcza osób wychowywanych w rygorach restrykcji seksualnych oraz osób, którym

przytrafiła się zniechęcająca albo pozostawiająca trwały uraz inicjacja seksualna; obie te
grupy są liczniejsze niż na ogół myślimy. Nawet dzisiaj tworzymy społeczeństwo wysoce

skryte w sprawach seksu. Należy nas raczej potępiać niż nam gratulować za to, że całkiem
prostolinijni seksuolodzy, jak doktor Ruth, zaliczają się do wyjątków.

Posłuchajmy Michaela, 38–letniego konsultanta dużej firmy z Englewood w stanie

Kolorado:

„Sprawy seksualne to sfera osobista. Jeśli chodzi o mnie, uważam, że należą całkowicie

do mężów i żon, którzy sami powinni się nimi zajmować. Ja uczyłem się seksu chyba tak
samo, jak każdy inny mężczyzna. Ogólnych podstaw dowiedziałem się od ojca, kiedy

miałem 13 lat. Reszty nauczyłem się z książek, na lekcjach w szkole, od kolegów z college’u i
w wojsku. Dla mnie seks to coś całkiem prostego. Wręcz zdumiewa mnie, że tyle jest książek

na ten temat. Ile trzeba wiedzy do tego, żeby wbić kutasa do dziury? Trudniej jest rozbić
namiot niż kochać się, a mimo to, ile widziałeś książek na temat namiotów?”

Żona Michaela, Rhoda, napisała do mnie, pytając, w jaki sposób wyjaśnić mu, że nigdy nie

doprowadza jej do orgazmu i kocha się z nią „tak rzadko i tak szybko”, że zaczęła już wątpić,
czy on w ogóle darzy ją miłością.

A oczywista prawda w tej kwestii jest taka, że chociaż Michael miał najlepsze intencje, nie

wiedział prawie nic o tym, jak seksualnie usatysfakcjonować kobietę. Pierwsze doświadczenie

seksualne pfzeżył w wieku 14 lat z córką gosposi z Puerto Rico, zatrudnionej w domu jego
kolegi, a owo doświadczenie okazało się: „Żenujące, przykre i poniżające”. Nie może zatem

zaskakiwać pogląd Michaela na seks jako nic więcej jak tylko „wbicie kutasa do dziury”.

Jednakże muszę całkiem wyraźnie powiedzieć, że aby skorzystać z Seansu Wzajemnego

Poznawania, wcale nie trzeba cierpieć na jakiekolwiek zaburzenia seksualne. Oboje możecie
być bardzo zadowoleni z waszego życia seksualnego… a mimo to zapewne uda się wam

znaleźć sposoby, aby uczynić je jeszcze bardziej ekscytującym.

A z ręką na sercu, czy obecnie kochacie się sześć razy na tydzień, praktycznie tydzień w

tydzień? Możecie do tego dojść i cieszyć się każdą stymulującą sekundą seksu.

Wybraliście odpowiednią porę i miejsce, i razem uzgodniliście, że Seans Wzajemnego

Poznawania jest dokładnie tym, czego wam potrzeba.

Postarajcie się, żeby pokój był nagrzany, wygodny i całkiem odosobniony. Dołóżcie starań,

żeby nikt i nic nie mogło wam przeszkodzić pod żadnym pozorem. Bukiet świeżych kwiatów,
miękkie poduchy, cicha, kojąca muzyka — wszystko to powinno przyczynić się do stworzenia

właściwej atmosfery. A do tego może kilka butelek chłodnego szampana dla rozluźnienia i
zarazem uczczenia takiej okazji? Jednakże z alkoholem uważajcie. Może on mieć hamujące

działanie na erekcję u mężczyzny, zwłaszcza jeśli ma on jakieś kłopoty ze wzwodem. Ponadto
nadmierna ilość alkoholu może niekiedy uwolnić zbyt wiele zahamowań. Nie chcecie

skończyć tocząc ze sobą boje, podczas gdy powinniście się kochać.

Na samym początku należy razem wykąpać się, pod prysznicem albo w wannie. To nie

tylko pomoże odprężyć się, ale także da wam nie bezpośrednio seksualny powód, żeby się
rozebrać. Kąpiel spowolni wasze tempo i da okazję do wzajemnych pieszczot nagich ciał, bez

natychmiastowego odbycia stosunku. Kobiety najczęściej użalają się przede mną, że ich
ukochany „wpycha się od razu do środka, ma wytrysk, a potem zaraz się wycofuje”, na długo

background image

zanim partnerka zdąży się choć trochę rozbudzić. Jeśli razem wykąpiecie się pod prysznicem,

jeszcze zanim pomyślicie o kochaniu się, w chwili, gdy już dotrzecie do sypialni (albo
saloniku, albo do każdego innego miejsca, wybranego przez was na seans miłości), oboje

będziecie mocno podnieceni.

Istotne jest to, żebyście się wzajemnie rozbierali. W większości związków seksualnych na

początku mężczyźni zadają sobie trud rozpinania stanika, kobiety zadają sobie trud
rozpinania paska od spodni. Jednak wraz z rosnącą zażyłością — wraz z pojawieniem się

rutyny w życiu seksualnym — wzajemne rozbieranie dla wielu par staje się częstokroć
zapomnianą przyjemnością.

Posłuchajmy Cheta, 32–letniego konstruktora z Bostonu:

„Nie rozbierałem Pam całe łata. A jak wtedy napełniła wannę, zawołała mnie do łazienki

i oznajmiła, że jest gotowa, nie wiem czemu, ale miałem sucho w ustach i waliło mi serce. A

kogut już mi nabrzmiewał w spodniach. A przecież to moja żona, kobieta, którą poślubiłem
przed siedmioma laty! Nie do wiary, ale byłem tak ogromnie podekscytowany.

Pam jest cudowną, drobną błondyneczką. Ubrana była w kremową bluzkę, taką luźną i

miękką, z szerokimi rękawami, i taką cynamonową minispódniczkę, a do tego białe

skarpetki do kostek. We włosy miała wpięte dwie duże wsuwki z masy rogowej. Zacząłem
od tego, że wziąłem ją w objęcia, pocałowałem i spojrzałem jej w oczy. Ma takie wielkie,

przepaściste, błękitne jak niebo oczy i niewinne spojrzenie.

»Masz mnie rozebrać« powiedziała. A ja na to: »Nie wiem od czego zacząć« Więc

ona wyjęła z włosów jedną z tych wsuwek i powiedziała: »Chyba zaczyna się od góry i
jedzie do dołu, co?«

Odpiąłem tę drugą wsuwkę i znowu pocałowałem Pam. Potem przez jedwab bluzki

pełną dłoń położyłem jej na pierś, ściskałem ją i pieściłem. Pam ma bardzo mały biust,

prawie jakby go w ogóle nie było, ale przez materiał poczułem rosnącą brodawkę, taką
twardą, wypukłą i wyraźnie widoczną. Nagle dotarło do mnie, że nie wiadomo od jak

dawna nie robiłem tego nie chwytałem jej za piersi przez ubranie. Od tak dawna byliśmy
małżeństwem, że chyba po prostu całkiem o czymś takim zapomniałem.

To była wspaniała podnieta. Czułem się tak, jak gdybym kochał się z nią po raz

pierwszy. Mój kogut zrobił się taki duży, że wydawało mi się, iż rozsadzi mi moje Levisy

501.

Rozpiąłem jej bluzkę i szeroko rozchyliłem. Miała na sobie skąpy biały staniczek, taki

mały, że wyglądał bardziej na treningowy. Ale brodawki przeświecały przez niego, takie
jasnoróżowe i takie sztywno sterczące. Pam pocałowała mnie i wsunęła język prosto w

moje usta, wczepiła się w moje włosy i widziałem, że na pewno była też podniecona.

Ściągnąłem z niej tę bluzkę i pozwoliłem, żeby opadła na krzesło. W lustrze na ścianie

łazienki widziałem plecy Pam, szczupłe, o jasnej karnacji, wąskie ramiona jak u ptaszka, z
opadającymi na nie lokowatymi blond włosami. Nie mogłem się doczekać, kiedy wreszcie

będę się z nią kochał. To coś zdumiewającego. Oboje byliśmy tak ciężko zapracowani, że
chyba całkiem zapomnieliśmy, jak to właściwie jest, gdy dwoje łudzi tak naprawdę kocha

się ze sobą a nie tylko okazjonalnie i pospiesznie w środku nocy.

Zadarłem do góry, powyżej pasa, tę jej minispódniczkę. Piersi to ona ma rzeczywiście

małe, za to siedzenie wspaniale, pyzate i krągłe. Z początku, w lustrze, wyglądało na to, że
pupa jest naga
jakby była bez majtek, ale kiedy sięgnąłem ręką pomiędzy jej uda,

przekonałem się, że miała na sobie skąpe majteczki na tasiemeczkach. Nie jedne z tych
zwykłych, w których się zwykle opala, ale takie naprawdę skąpe, koronkowe, z

background image

cieniutkiego elastiku.

Wargi sromowe miała całe wilgotne i nabrzmiałe. Zrobiła się tak bardzo wilgotna, że te

majteczki całkiem przesiąkły i praktycznie znikły w szczelinie pochwy. Nigdy nie

widziałem, żeby była aż tak wilgotna. Delikatnie wodziłem dookoła opuszkami palców,
delikatnie masując jej wargi. Ona się zawsze całkowicie wygala, więc były całkiem śliskie i

gładkie. Potem uklęknąłem przed nią na wycieraczce i wyswobodziłem te majteczki
spomiędzy jej warg, a ona po kolei zsunęła je z obu stóp.

»Spokojnie… spokojnie« powiedziała »najpierw mamy rozebrać jedno drugie, nie

spiesz się«. Ale na widok pochwy, uwypuklonej niczym usta młodej dziewczyny, nie

potrafiłem się opanować. Całowałem ją i lizałem na całej powierzchni od tyłu do przodu, a
tylko na sekundę zawahałem się przy samym szczycie łechtaczki. A potem zrobiłem, jak

nakazane, i zwolniłem.

Ściągnąłem z niej tę jej minispódniczkę. Potem po kolei z każdej stopy zsunąłem jej

skarpetki. »Teraz twoja kołej« powiedziała, więc stanąłem przed nią.

Nigdy nie pomyślałbym, że jak rozbiera cię własna żona, to człowiek robi się aż tak

piekielnie podekscytowany. Odpięła guziki mojej koszuli, wsunęła pod nią dłoń, dotarła aż
na plecy i paznokciami przebiegła w dół kręgosłupa. Zadrżałem. To jeden z tych nielicznych

przypadków, które przyprawiają cię o dreszcz. Później rozpięła mi mankiety i zdjęła ze
mnie koszulę.

To było chyba podwójnie ekscytujące dlatego, że ona była naga, a ja musiałem

wykorzystać całą siłę samokontroli, jaką tylko zdołałem wykrzesać, ażeby nie obalić Pam

na posadzkę i z mety się z nią kochać. Ale tego nie było w grze, tego nie było w regulaminie.
A poza tym miałem przekonanie, że to, co dopiero będziemy robić, da nam o wiele więcej

radości. Właściwie to miałem nawet takie przekonanie, że to, co robimy, zostało specjalnie
tak pomyślane, ażeby p o w s t r z y m a ć mnie przed obaleniem jej na posadzkę łazienki i

kochaniem się, bez względu na wszystko inne.

Kiedy już byłem bez koszuli, przykucnęła przede mną na podłodze, ściągnęła mi

skarpetki, kładąc sobie po kolei moje stopy na ramieniu. Wyglądała tak naturalnie i
niewinnie. Usta miała wymalowane jasnoróżowa szminką, a paznokcie rąk i nóg

jasnoróżowym lakierem. Brodawki miała także jasnoróżowe. A kiedy tak kucnęła, jej
wargi sromowe rozwarły się i pokazała się także jasnoróżowa pochwa. Nie widziałem

przez całe życie czegoś równie seksownego i pięknego.

Rozpięła klamrę mego szerokiego, ciężkiego pasa kowbojskiego i zsunęła suwak zamka

dżinsów. Pod spodem miałem szorty z luźnymi nogawkami w czerwono—białe paseczki, a
kogut sterczał mi jak maszt od namiotu. Pam nie ściągnęła mi od razu tych szortów, ale w

każdą z nogawek wsunęła jedną rękę. W jedną dłoń chwyciła moje jądra, a w drugą trzon
penisa, po czym zrobiła dwa albo trzy długie suwy dłonią.

»No, teraz nie możesz twierdzić, że cię nie podniecam. Jesteś tak samo wilgotny jak ja«

powiedziała. Faktycznie, całą główkę penisa miałem śliską od śluzu, a ona masowała ją i

gładziła, aż musiałem pociągnąć ją lekko za włosy i powiedzieć, żeby przestała, bo cały
nasz seans skończyłby się od razu, boja spuściłbym się prosto w szorty.

Wtedy ściągnęła je ze mnie, i znowu ja lizałem ją, a ona lizała mnie sam koniuszek

mego koguta, a w chwili, gdy uniosła głowę do góry, od czubeczka jej języka do końca

mego koguta ciągnęła się cienka, połyskująca strużka śluzu. Zlizała ją i roześmiała się, a ja
wiedziałem, że na pewno to bardzo się nam spodoba. Nigdy wcześniej nie robiła niczego w

tym stylu, nie wczesnym popołudniem, nie w łazience, nie w pełnym świetle. Wszystko to
stwarzało poczucie takiego rozluźnienia, doskonałości i szczerości. Chyba na nowo

background image

wzajemnie odkrywaliśmy siebie. A może nawet coś więcej. Chyba odkrywaliśmy siebie po

raz pierwszy w życiu”.

W wannie albo pod prysznicem możecie się nawzajem namydlać, masować, całować i

pieścić. Oczywiście, możecie pocierać narządy płciowe, ale to wciąż faza, w której istotne jest

niespieszne tempo — a dla mężczyzny bardzo istotne jest opieranie się pokusie odbycia
stosunku z partnerką i zachęcania jej, aby doprowadziła go do wytrysku. Wzajemne mydlenie

się i mycie należy wykorzystać jako przejaw bliskości i obopólnej czułości. A całkiem
niezależnie od tego, to bardzo zmysłowe przeżycie.

„Nigdy dotąd Jerry nie mył mnie, w każdym razie nie całą. Oczywiście, gdy brałam

kąpiel w wannie, myl mi plecy. Ale nigdy nie stał przede mną nago w tej samej kabince
prysznica i nie mył mnie całej. Zafascynowało go mydlenie i mycie mojego biustu. Mam

dość duże piersi i okazało się, że kiedy je gładził i masował mydłem, bardzo się podniecił.
Trzymał piersi w dłoniach, jak gdyby je ważył, a potem wcierał mydło w brodawki i wciąż

je mył i mył. Uniósł je ku wylotowi prysznica, żeby spłukać mydło, a potem wziął je sobie
do ust i ssał delikatnie, przyciskając do podniebienia.

W tym czasie ja trzymałam jego penisa, całkowicie sztywnego, i delikatnie pocierałam

go w dłoni w tę i z powrotem. Ale po chwili Chet powiedział: »Przestań, musisz przestać«.

Unosząc penisa do góry, zauważyłam, że wypłynęła z niego pojedyncza, biała kropla
spermy. Wyglądało to niczym naszyjnik zjedna perełką. Jerry musiał być tuż na skraju

wytrysku. Na kilka sekund otworzył zimną wodę, a wtedy oboje krzyczeliśmy i śmialiśmy
się jak szaleni”.

Oto słowa 29–letniej Ruth, nauczycielki ze szkoły podstawowej w Venice w Kalifornii.

Ciekawe, że naświetla ona p o z n a w c z y aspekt Seansu Wzajemnego Poznawania — fakt, że
umożliwia on kochankom swobodne i wzajemne zgłębianie ich umysłów i ciał.

Oto co mówi Netta, 25–letnia redaktorka z Nowego Jorku:

„John i ja zawsze byliśmy wobec siebie dość zmysłowi wiesz, nastawieni na kontakt

fizyczny. Ale wydaje mi się, że w naszym związku tkwiły od samego początku pewne

zasadnicze problemy, którym nie stawiliśmy czoła. Szereg z nich łączyło się z faktem, że ja
jestem czarna, a on biały. Wcale nie chodzi o to, by któreś z nas miało jakiekolwiek

uprzedzenia, ale ja pochodzę ze środowiska, w którym nie nawiązywało się bliższych więzi
z białymi, a John pochodzi z miasteczka w Minnesocie, gdzie latami nie widywało się

czarnej twarzy. Z miejsca poczuliśmy do siebie silny pociąg, ale wraz z upływem czasu ta
odmienność zaczęła nas oddalać od siebie.

Ale, wiesz, kiedy zdecydowaliśmy się na poświęcenie czasu na takie wzajemne

poznawanie siebie, wszystko się odmieniło już w chwili, gdy rozebraliśmy jedno drugie i

weszliśmy pod prysznic. John nie mógł oderwać ode mnie oczu, nie mógł ode mnie oderwać
rąk. Traktował mnie tak, jak powinien był traktować mnie od samego początku, jak damę,

a nie dziewczynę, z którą chce się zwyczajnie przespać.

Zazwyczaj golę sobie włosy na głowie i do biura zakładam różne peruki. John umył mi

gołą czaszkę, a całując mnie powiedział: »Mam takie poczucie, jakbym otworzył oczy i
spojrzał na ciebie pierwszy raz w życiu od czasu, gdy cię poznałem. Dotychczas brałem za

pewnik, że jesteś moja, ale to się zmieni«.

Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć, a on myjąc mnie całą powiedział: »Popatrz, białe

background image

mydło na czarnej skórze. Coś pięknego«. John uwielbia moje brodawki, ponieważ są takie

czarne i sterczą tak mocno, nawet wtedy, kiedy wcale nie jest mi zimno ani nic takiego. I
chce, żebym wciąż była taka naprawdę szczupła, co mi też odpowiada i z czego jestem

dumna. John mówi, że podoba mu się trójkącik prześwitu między udami kobiety, a
zwłaszcza moimi.

Mydląc mnie między nogami, cały czas mocno przytulał mnie. To było bardzo zmysłowe

doznanie. Chwytał moją łechtaczkę jak gdyby trzymał w dłoni małego ptaszka czy coś w

tym rodzaju i delikatnie cały czas mnie namydlał. Ale w którymś momencie wsunął się we
mnie jego środkowy palec i to było takie wspaniałe. Mogłabym zostać pod tym prysznicem

cały dzień, pod lejącą się na nas ciepłą wodą, i z namydlonym, śliskim palcem Johna to
wsuwającym się do mojej szparki, to z niej wysuwającym. John wsunął we mnie kolejny

palec, rozwarł mnie szerzej, a ja oparłam głowę na jego ramieniu i czułam się jak w niebie.

Wtedy zrobił coś, czego nigdy dotąd nie robił. Wyjął jeden palec z mojej szparki,

namydlił go jeszcze mocniej i powolutku wepchnął mi go do pupy. Początkowo stężałam,
nie wiedziałam, co sobie myśleć, ale on powiedział: »Cicho sza, to będzie miłe. Nie bądź

taka napięta, przyj na niego«. Najpierw nie rozumiałam, o co mu chodzi, ale potem
zacisnęłam mięśnie odbytu wokół jego palca, a on mógł go wtedy łatwo wsunąć aż do

kostki.

Na początku nie wiedziałam, czy takie doznanie podoba mi się, czy nie. Byłam taka

zaskoczona i zażenowana. Ale kiedy John zaczął okręcać tym palcem we mnie, wnikając
coraz głębiej, poczułam między nogami takie napięcie. Wbiłam zęby w ramię Johna i cala

stężałam, a jego palec nieprzerwanie wodził dookoła we mnie.

Na nagim brzuchu czułam jego penisa, mocno przylegającego do mnie za każdym

razem. Schwyciłam go i trzymałam twardo. Słyszałam, jak John oddycha coraz to głębiej.

Nie byłam w stanie osiągnąć orgazmu, za bardzo byłam spięta. Ale po chwili John

powiedział: »Zakręć wodę« więc zakręciłam kran. Ale palca ze mnie nie wyjął. Nie wyjął
go nawet w chwili, gdy wziął mnie w ramiona i wyniósł spod prysznica, potem z łazienki i

zaniósł mnie taką mokrą do sypialni.

Wciąż wolałam: »Jestem cała mokra! Jestem cała mokra! Przemoczymy pościel!« A

John na to: »To nie ma znaczenia, popatrz tylko«. I położył mnie na wznak, rozsunął mi
nogi i powiedział: »Patrz, jesteśmy ze sobą zlączeni«, a tam twardo tkwił ten jego palec,

taki biały w mojej pupie, takiej czarnej. Wysunął go, a potem znowu wsunął i tak w kółko,
w tę i z powrotem, w tę i z powrotem, a ja za każdym razem czułam się dziwnie, ale

cudownie. Uważam, że oboje się wtedy czegoś nauczyliśmy: tego, że możemy stanowić
absolutną jedność, bez względu na kolor skóry, bez względu na to, co pomyślą sobie o nas

ludzie”.

W wannie albo pod prysznicem kochankowie, mówiąc w przenośni, mogą zmyć własne

zahamowania i sztywne podejście do seksu, co mogło być przyczyną ich trudności

seksualnych. Mogą odnowić wzajemną bliskość, odnowić kontakt fizyczny i w ogóle
spróbować popatrzeć jedno na drugie całkiem nowym wzrokiem.

Poruszyliśmy już kilka ważnych punktów w dyskusji nad ożywieniem waszego życia

seksualnego, takich jak: seks oralny, seks analny, wzajemna masturbacja i golenie owłosienia

łonowego. O tym, że te kwestie są tak ważne, decyduje fakt, iż (w takiej kolejności) zostały
one umieszczone na Top Five, czyli liście pięciu najczęściej wymienianych przez mężczyzn

odmian seksu, które ich zdaniem mogą natychmiast radykalnie ulepszyć związek z partnerką
— o ile tylko zechciałaby ona je wypróbować. Zarazem owa piątka to jednocześnie lista Top

background image

Five tych odmian seksu, do których większość kobiet podchodzi ze szczególną rezerwą.

Przykładowo — wiele kobiet stwierdza, że okazjonalnie cieszy je seks analny, zwłaszcza jako
alternatywa współżycia podczas okresu, albo w sytuacji, gdy czują się „tak naprawdę

sprośnie”. Jednak równie wiele kobiet nie aprobuje penetracji analnej, szczególnie penisem w
pełnej erekcji.

Wszystkimi tymi odmianami seksu możemy się zająć później. A teraz, po kąpieli, po

wytarciu się ręcznikiem, powinniście być absolutnie gotowi do rozpoczęcia kolejnego etapu

Seansu Wzajemnego Poznawania… seansu, który w ostatecznym efekcie zachęci was oboje do
perspektywy kochania się dzień w dzień przez cały tydzień.

Odkrycie tajników ciała (i jego reakcji) każdego z partnerów ma zasadnicze znaczenie dla

odrodzenia i rozwoju waszego życia miłosnego. Zdumiewająco wielu kochanków wykazuje

nieznajomość ciała partnera… a jeszcze bardziej zdumiewa fakt, iż tak wielu wykazuje
nieznajomość swego własnego ciała. Jeśli mężczyzna wychował się w rodzinie, w której nie

było kobiet (sióstr lub nie tracącej rezonu matki), jeśli kobieta wychowywała się w rodzinie, w
której nie było mężczyzn — w takiej sytuacji najprawdopodobniej brak im precyzyjnego

wyobrażenia o tym, jak wygląda płeć przeciwna.

W istocie przeprowadziłem fascynujący eksperyment. Poprosiłem wszystkich mężczyzn i

wszystkie kobiety, których wypowiedzi zamieszczone są w tej książce, aby na rysunku
przedstawili możliwie najdokładniej i najpełniej wygląd zarówno męskich, jak kobiecych

narządów płciowych. Moje długie doświadczenie w zakresie poradnictwa seksualnego
sprawiło, że nie byłem specjalnie zaskoczony, kiedy okazało się, że nawet mężczyźni i kobiety

żyjący od wielu lat w związku małżeńskim (niektórzy’ nawet w kilku kolejnych małżeństwach)
dysponują krańcowo ograniczonym pojęciem na temat wyglądu intymnych części ciała

partnera.

Z oczywistego powodu, a mianowicie tego, że normalnie jest ona niedostępna gołemu oku,

mężczyźni mieli trudności z precyzyjnym narysowaniem pochwy swej ukochanej. Niemal
równie duża liczba kobiet miała bardzo mgliste pojęcie o wyglądzie swoich własnych

narządów, które rysowały jako zaledwie małą szczelinkę. „Nigdy dotąd się jej nie
przyglądałam tak wnikliwie” — oto odpowiedź, jaką nader często otrzymywałem.

A wszystko to stoi w sprzeczności z faktem, że samowiedza o budowie ciała jest pierwszym

krokiem do bardziej udanego i częstszego uprawiania miłości. Na szczęście Seans

Wzajemnego Poznawania może pomóc jednocześnie wam obojgu bliżej zapoznać się z własną
strukturą seksualną, tak fizyczną, jak emocjonalną.

Skoro jesteście już teraz razem w ciepłym, wygodnym otoczeniu, możecie rozpocząć

badanie swych ciał. Niektórym być może odpowiadać będzie nastawienie cichej, nastrojowej

muzyki, ale istotne jest, aby ta muzyka w żaden sposób nie przeszkadzała ani nie odwracała
uwagi. Podobnie niektórzy, być może, zechcą nastawić video z erotycznym filmem i

przyciszyć dźwięk w telewizorze. Jednakże, o ile dotąd nie uprawialiście aktywnej miłości, a
Seans Wzajemnego Poznawania traktujecie raczej jako sposób na poszerzenie horyzontów

erotycznych, a nie naukę sztuki miłosnej dla zaawansowanych — lepiej będzie, jeśli chwilowo
ekran telewizora pozostanie ciemny.

Zrozumcie jedno: najważniejsze — n i e s p i e s z y ć s i ę . Dysponujecie niezbędnym

zapasem czasu. Działajcie niespiesznie, a pod koniec seansu będziecie sobie nawzajem

fizycznie tak bliscy, że przejdzie to wszelkie wyobrażenia.

Większość kobiet najbardziej skarży się na to, że partner kocha się w taki sposób, że „w

ciągu kilku sekund jest już po wszystkim”. Nie może zaskakiwać, że po miesiącach lub latach
stosunków typu „skok–do–dziury–i–wyskok–z–dziury”, wiele kobiet zaczyna mieć poczucie,

background image

że seksualnie znaczą dla partnera tyle samo co nadmuchiwana lalka.

A zatem… każ mu to robić p o w o l i ! Priorytet ma całowanie. Możecie się razem położyć na

łóżku, pufie, sofie albo na podłodze i od nowa uczyć się całowania. Udawajcie, że dopiero co

się poznaliście. Udawajcie, że jesteście w liceum. Obejmujcie się i całujcie nawzajem, jakby to
było pierwszy raz w życiu.

Wódźcie językiem po wargach, zębach i języku partnera. Kolejno zgłębiajcie nawzajem

wnętrze swych ust. Powoli, rozkoszujcie się tym, smakujcie to. Spytaj go, spytaj ją, gdzie chce

być najwięcej całowany/a. Zapomnijcie o tym, że jesteście nadzy, że zaczyna was ogarniać
przemożna chęć odbycia stosunku. Na razie jeszcze nie macie na to pozwolenia.

Niektóre kobiety lubią pocałunki w uszy, inne ich nienawidzą. Czy twój partner wie, czy ty

je lubisz, czy nie? Czy powiedziałaś mu o tym? Jest wiele rodzajów pieszczot, które stopniowo

rozbudzają i wprowadzają całe ciało i umysł w stan wysoce erotycznego podniecenia, skoro
jednak nie poinformujesz partnera, które z nich ci odpowiadają, on nigdy się tego nie dowie.

Oczywiście, można sobie wyobrazić, że sama tego dotąd nie stwierdziłaś. Poza uszami i
plecami, na ciele kobiety erotycznie wrażliwe i unerwione są miejsca na szczycie miednicy,

wewnętrzne powierzchnie ud i pod kolanami. Ponadto, zdumiejesz się, jak wysoce erotyczny
może być masaż stóp.

Ukochany powinien wodzić palcami po całym twoim ciele, oprócz najbardziej intymnych

miejsc. Powinien cię całować wszędzie, gdzie tylko chce, a jeśli któreś z tych pocałunków

obdarzają cię szczególnym dreszczem rozkoszy, okaż mu to wyraźnie. Jeśli twój związek
seksualny nie zadowala cię głównie dlatego, że nie mówisz ukochanemu, które z jego

dotknięć i pocałunków najbardziej cię ekscytują, wówczas obawiam się, że wina w równie
dużym stopniu, o ile nie w większym, obciąża ciebie samą.

Teraz ty powinnaś badać ciało ukochanego, posługując się przy tym palcami, językiem, a

przy pewnej dozie ostrożności — nawet zębami. Spróbuj kąsać go w szyję i ramiona (ale rób

to tak, ażeby nie pozostały ślady podbiegnięć, które mogłyby pojawić się powyżej kołnierzyka
od koszuli i nazajutrz być widoczne dla jego kolegów w pracy; natomiast w przypadku

mężczyzny żonatego nie zostawiaj w ogóle żadnych znaków na jego skórze — taka jest
normalna etykieta seksualna).

Możesz go lekko drapać paznokciami na całej powierzchni od ramion, w dół pleców i po

bokach bioder; taka pieszczota — jeśli natrafisz na właściwe unerwienie — powinna go

obdarzyć dreszczem rozkoszy.

Chwilowo zignoruj penisa, chociażby trudno było go zignorować, i kontynuuj te lekko

drapiące pieszczoty na bocznych powierzchniach wokół ud, pod kolanami i na pośladkach.

Chociaż pieszczoty genitaliów zachowujesz na później, możesz podnieść poziom

pobudzenia — tak partnera, jak swój — „przypadkowo” ocierając się piersiami o jego plecy
lub „przypadkowo” dotykając penisa swoim ramieniem albo udem.

Po tych pieszczotach z lekkim podrapywaniem całuj go coraz to niżej, aż dotrzesz do torsu,

liż wokół brodawek, weź je delikatnie między zęby i przygryzaj. Ale nie za mocno. Jego

brodawki są równie czułe jak twoje, a żując je ze zbytnim entuzjazmem z miejsca możesz
spowodować jego nieprzychylną reakcję.

Żadne z was nie powinno zapominać o pieszczotach skóry i włosów na głowie, które mogą

wywołać cudownie kojący erotyzm oraz wspaniałe poczucie ukojenia seksualnego i dobrego

samopoczucia. Pieszczoty włosów mogą cię bardzo naturalnie i gładko wprowadzić w
następny etap Seansu Wzajemnego Poznawania — a jest nim… poznawanie genitaliów

ukochanego.

Dokładne, intymne zapoznanie się z jego ciałem jest nie tylko rozbudzające samo w sobie,

background image

ale także ma zasadnicze znaczenie dla możliwości udoskonalenia życia miłosnego. Znając

dokładnie mechanizm działania i reagowania penisa na twoje pieszczoty, będziesz w stanie
stymulować go na wszelkie możliwe sposoby… a im więcej poznasz tych sposobów, tym

bardziej będziesz zachęcała ukochanego do częstszego kochania się z tobą.

Sformułujmy to następująco: jeśli znasz tuzin różnych sposobów na pobudzenie

ukochanego, wtedy możesz się z nim kochać sześć razy na tydzień przez dwa tygodnie i nigdy
nie musisz posługiwać się dwa razy tą samą techniką.

Zapewne jesteś lepiej zaznajomiona z zewnętrznym wyglądem genitaliów partnera niż

każde z was razem i z osobna zaznajomione jest z twoimi. W końcu wzwiedziony penis to

jedna z tych rzeczy, których nijak nie daje się nie zauważyć. A mimo to, być może nie masz
rozeznania w jego wewnętrznym działaniu oraz zakresie, w którym możesz sterować jego

pracą — dla rozkoszy partnera i twojego własnego dobra.

W trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania lepiej będzie, jeśli ty pierwsza zgłębisz tajniki

narządów płciowych twego ukochanego, ponieważ zgłębianie twoich nieuchronnie prowadzi
do pierwszych etapów stosunku, podczas gdy naszym celem jest odbycie seansu najwolniej i

najswobodniej, jak to tylko możliwe, abyście oboje mieli mnóstwo czasu na omówienie (i
zademonstrowanie) waszych reakcji seksualnych.

Wspominałem już, że pieszczoty włosów partnera mogą w naturalny sposób doprowadzić

cię do kolejnego etapu dociekań seksualnych. Możesz to zrobić całując go i muskając twoimi

włosami po twarzy i po szyi, a potem całując coraz niżej, od torsu, wokół bioder, aż do
miejsca, gdzie będziesz twarzą w twarz z penisem. Jeśli masz długie włosy, zapewne

przekonasz się, że partner uwielbia owo doznanie łaskotania i wplątywania się penisa w twoje
włosy. Tak było w przypadku 21–letniej Christiny z Dallas, która podaje, że jej 37–letni

kochanek, Steve, absolutnie uwielbia, gdy go tak pobudza długimi blond włosami:

„ Wszystko zaczęło się od tego, że całowałam jego koguta. Całowałem jego główkę, a

potem całowałam i lizałam go pod trzonem wiesz, gdzie a potem jeszcze niżej, i

całowałam jego jądra. Oczywiście, jego penis całkiem się wplątał w moje włosy.
Wyciągnęłam rękę, żeby pocierać jego koguta, a jednocześnie całowałam i lizałam mu

jądra, a ten jego penis cały był wplątany w moje włosy. Usłyszałam, jak Steve powiedział
coś w stylu: »To zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe«. Miałam w ustach jedno jądro i

poczułam, jak się naprawdę mocno napina. Następną rzeczą, jaką pamiętam, był moment,
w którym Steve wystrzelił mi we włosy wielki ładunek ciepłej spermy. On to rzeczywiście

bardzo lubi, to go rzeczywiście podnieca. Częściowo chyba dlatego, że jestem od niego
sporo młodsza, a jego była żona miała bardzo krótkie włosy. Ale znam mnóstwo

podobnych mężczyzn. Steve mówi, że to takie uczucie jak żadne inne: jednoczesna
jedwabistość i szorstkość
on to tak określa”.

W tym momencie penis ukochanego jest już prawdopodobnie wzwiedziony — a jeśli nie,

nie bądź rozczarowana. Pierwszy Seans Wzajemnego Poznawania jest dla was obojga czymś
nowym, nie znanym, a nawet napawającym niepokojem, zwłaszcza jeśli nie przywykliście,

aby dzielić się swymi pragnieniami seksualnymi.

Główka penisa nosi nazwę żołądź. Jak widzisz, jest zaokrąglona i ma otwór, czyli meatus,

przez który ukochany zarówno oddaje mocz, jak i wydala nasienie. Tuż poniżej otworu
znajduje się cieniutki powrózek skórny, zwany frenum, a warto wiedzieć, że po łacinie znaczy

to „wędzidełko”.

Sam otwór jest niezwykle czuły na d e l i k a t n e pieszczoty. Rozewrzyj go ostrożnie

background image

palcami, a zapewne przekonasz się, że już wypływa przezroczysty płyn nawilżający, co

wskazuje na stan pobudzenia twego ukochanego. Posmakuj płynu czubeczkiem języka, a
stwierdzisz, że ma on ulotny, ale wyraźny aromat, a ponadto, że jest wybitnie śliski.

Niewielka kropelka może zwilżyć całą żołądź.

Wędzidełko jest także bardzo czułe, a ukochany na pewno doceni jako wysoce erotyczne

wykonywane twoimi palcami szybkie, lekkie okrążenia wokół wędzidełka i otworu penisa —
zwłaszcza, jeśli na opuszku twojego palca znajduje się odrobinka płynu nawilżającego. Jeśli

płynu brak, możesz posłużyć się albo śliną, albo (co bardziej podniecające) odrobiną płynu
lubrykacyjnego z twojej pochwy.

Wokół żołądzi biegnie rowek o łacińskiej nazwie corona. Kształt żołądzi i wydatność

korony różnią się znacznie u każdego mężczyzny. Niektórzy mają żołądź w kształcie śliwki,

inni w kształcie ściętego stożka, jeszcze inni mają tak wydatną koronę, że żołądź niemal
przypomina kształtem kaczy dziób.

Kształt żołędzi penisa twego ukochanego jest bez znaczenia, jeśli tylko ci się on podoba.

Należy pamiętać, że genitalia u obu płci są równie zróżnicowane jak twarze mężczyzn i

kobiet. Jeden penis różni się od drugiego, jedna pochwa różni się od drugiej. Od wieków
znane są wszelkiego rodzaju historyjki o tym, w jaki sposób można określić wielkość penisa

mężczyzny według wydatności jego nosa lub uszu, lecz obawiam się, że to wskazówka równie
zawodna jak próba określenia wielkości brodawek kobiety przez zaglądanie w jej oczy.

Żołądź jest przedłużeniem tkanki znajdującej się wewnątrz środkowej, centralnej części

penisa, czyli tkanki gąbczastej, po łacinie zwanej corpus spongiosum. Jakkolwiek tkanka ta

usztywnia się pod wpływem erekcji, to jednak zawsze pozostaje ona dość miękka i gąbczasta,
umożliwiając przepływ spermy cewką moczową, a w momencie osiągnięcia orgazmu wytrysk

na zewnątrz przez otwór penisa.

Mocno ściskając trzon wzwiedzionego penisa, wyczujesz corpora cavernosa, czyli dwie

„jamy”, które wypełniają w zasadzie prawie cały trzon. Rozdzielają się one u podstawy penisa,
a przymocowane są do łuku łonowego. W trakcie podniecenia seksualnego partnera owe ,

jamy” wypełniają się krwią, a penis osiąga wzwód. Napięcie mięśniowe ogranicza powrót
krwi do głównego krwiobiegu, a tym samym penis zachowuje stan erekcji.

Skoro już tak zajmujesz się penisem ukochanego, poświęćmy kilka słów paru na nowo

odkrywanym, interesującym kwestiom. Większość mężczyzn podczas pobudzania ręką woli,

abyś trzymała penisa dość wysoko — tuż pod bruzdą. Najlepiej poproś ukochanego, żeby ci
pokazał, jaki chwyt daje mu największą rozkosz, abyś następnym razem dokładnie wiedziała,

jak go trzymać.

Kiedy nabędziesz pewności siebie i znajomości rzeczy, jak obchodzić się z penisem,

staniesz się znacznie sprawniejszą kochanką. Powinnaś poznać penisa tak intymnie, jak tylko
możesz… podobnie jak partner będzie intymnie poznawał twoje organy płciowe.

Przekonasz się, że w przypadku trudności partnera z utrzymaniem erekcji (zwłaszcza, jeśli

jest przemęczony albo wypił za dużo), możesz dopomóc mu zachować sztywność, chwytając

trzon penisa przy samej nasadzie, tuż przy ciele, i ściskając go. Dzięki temu krew pozostanie
w ciałach jamistych, a członek częściowo zachowa sztywność. Przy pewnej dozie szczęścia,

dalsze tarcie wciąż nabrzmiałej żołędzi wewnątrz pochwy pomoże penisowi odzyskać jego
naturalny wzwód.

Kolejną ważną techniką obchodzenia się z penisem jest „technika ucisku”, którą

wprowadzili z oszałamiającym sukcesem terapeuci–seksuolodzy Masters i Johnson. Jej

zasadniczym celem jest zaradzenie wczesnemu wytryskowi u mężczyzn, ale można się nią
także posłużyć dla przedłużenia stosunku o 15 do 20 minut, zanim ostatecznie nastąpi

background image

wytrysk.

W tym celu powinnaś przytrzymać penisa pomiędzy swoim kciukiem a pierwszymi dwoma

palcami tej samej dłoni. Kciuk kładziesz na wędzidełku, czyli tej cieniutkiej fałdce skóry na

styku końca i początku główki penisa. Następnie kładziesz te dwa palce po przeciwległej
stronie penisa, po jednym z każdej strony korony, czyli rowka.

Jeśli ukochany przejawia nieprzepartą żądzę wytrysku, uzgodnijcie, że powinien wtedy

wyjąć penisa z ciebie, a ty powinnaś przytrzymać go w opisany sposób i licząc powoli do

trzech, dość mocno ucisnąć. Ukochany straci żądzę wytrysku (nikt nie wie dokładnie,
dlaczego tak się dzieje), choć trochę też zmaleje jego wzwód. Ale skoro odczekasz 15 do 30

sekund, będziesz go mogła ponownie pobudzić ręką do erekcji i przystąpić do dalszego ciągu.

Jeśliby ponownie przejawiał żądzę ejakulacji, możesz powtórzyć ucisk — i tak w

nieskończoność — aż ty sama nie doznasz zaspokojenia. W chwili, gdy ukochany w końcu
wytryśnie, będzie szczytował niezwykle intensywnie i z wielką rozkoszą.

Znajomość powyższych technik obchodzenia się z penisem ma tę zaletę, że sami możecie

ogromnie ulepszyć wasze życie seksualne, bez uciekania się do profesjonalnej porady lub

terapii. Jeśli twój ukochany ma zbyt wczesny wytrysk, będziesz — rzecz jasna — nie całkiem
zaspokojona, a w intymnym związku seksualnym nie ma sposobu na ukrycie

niezaspokojenia. Jeśli to już nie nastąpiło, to i tak ukochany wyczuje twoją frustrację, i wtedy
poczuje się jeszcze bardziej do niczego niż obecnie.

Kiedy mężczyzna ma poczucie, że seksualnie jest do niczego (choćby było to przekonanie

zupełnie nieuzasadnione), rezultatem tego jest nieuchronnie całkowita albo częściowa

impotencja, a dla ciebie oznacza to znacznie mniej seksu niż sześć razy na tydzień.

Jeśli masz wątpliwości co do „ucisku”, wypróbuj go od razu, onanizując partnera do chwili

aż będzie tuż tuż przed wytryskiem, a wtedy u–c–i–ś–n–i–j. Nie obawiaj się zrobić tego
mocno — wzwiedziony penis jest niewiarygodnie twardy. W Nepalu jest taki słynny

mężczyzna, który jest w stanie przywiesić sobie 12 pustaków żużlowych w połowie długości
trzonu swego wzwiedzionego penisa, a z wiadomości, jakie do mnie docierają, wynika, że jego

interes wciąż spisuje się znakomicie.

Twój ukochany może być obrzezany albo może mieć zachowany napletek. Wciąż toczą się

spory i podaje się argumenty za i przeciw obrzezaniu, ale pojawiają się pewne sygnały, że
obrzezanie nie jest już tak powszechnie akceptowane jak w przeszłości — rzecz jasna, poza

nakazami określonych religii.

Jeśli ukochany ma zachowany napletek, wraz z usztywnianiem się penisa będzie się on

oczywiście zsuwał, eksponując żołądź, dokładnie tak samo, jak w przypadku penisa
obrzezanego. Nie dysponujemy żadnymi godnymi wiary dowodami na to, jakoby mężczyźni

obrzezani mieli mniej wrażliwe penisy niż nie obrzezani, albo jakoby częściej dokuczał im
wczesny wytrysk. Przed kilku laty sugerowano, jakoby żony obrzezanych mężczyzn były

rzekomo mniej podatne na raka szyjki macicy niż żony nie obrzezanych mężczyzn; być może
kierowano się tym, że nie obrzezanym mężczyznom trudniej jest utrzymać penisa w czystości.

Mówiąc oględnie, taka sugestia jest co najmniej zawodna — chociaż z całym naciskiem
podkreślam, że oboje powinniście zachowywać wysoki poziom higieny intymnej. Możesz

pomóc swemu kochankowi od czasu do czasu myjąc mu penisa… a robiąc to, nie spiesz się.

background image

4

C

IAŁO

UKOCHANEGO

:

CZĘŚĆ

DRUGA

Najczęstsze pytanie zadawane mi po równi przez kobiety i mężczyzn brzmi: Jaki duży

powinien być penis?

Jak każdy inny organ anatomii człowieka, penisy ogromnie różnią się co do wielkości, a

skoro przejrzysz jakieś czasopisma albo filmy porno, prawdopodobnie zobaczysz tam jeden
czy dwa penisy, które w stanie erekcji są zaskakująco potężne, jak przykładowo penis

nieżyjącego już Johna Holmesa. Jakkolwiek wielki penis może wyglądać imponująco, gdy
chodzi o seks wcale nie jest on specjalnie korzystny.

18–letnia Laura z Las Vegas ma w tym względzie interesujące doświadczenia:

„Kiedy pierwszy raz przyjechałam do pracy w Las Vegas, zaczęłam spotykać się z

facetem imieniem Eddy, który pochodził ze stanu Oregon. Facet był olśniewająco

przystojny, uprawiał kulturystykę, miał naprawdę muskularny tors i wąskie biodra.
Wyglądał na drwala czy kogoś w tym typie, zwłaszcza że na ogół ubierał się w kraciaste

koszule i spłowiale dżinsy. Właściwie to on tak bardzo wyglądał na drwala, że wielu
facetów uważało go za homoseksualistę. Aleja mogę powiedzieć z całą pewnością, że Eddy

w żadnym razie nie był pedziem. A do tego był z niego supermiły facet. Nie przelewało się u
niego, więc zamieszkał tuż za miastem w wynajętej przyczepie. Wiele razy umawialiśmy

się na randki, zanim zabrał mnie do siebie i poszliśmy do łóżka. Nigdy nie zapomnę tego
widoku, kiedy się rozebrał. Był pięknie opalony, muskularny, miał płaski brzuch i taki

mały, jędrny zadek. Nie nosił żadnej bielizny, i trzeba było widzieć tego jego koguta, jak się
wyłonił spod dżinsów. Eddy miał krótkie, jasne włosy łonowe… i ten jego wielki kogut,

gruby, sztywny, z potężną, purpurową główką. Powiedział, że mierzy 10 cali, ale mi to
wyglądało na więcej. Pomyślałam, że mowy nie ma, aby wszedł we mnie.

Rozebrałam się do samych majtek, uklękłam na łóżku i chwyciłam tego koguta. Coś

niewiarygodnego, był niczym penis konia. Pocałowałam go i kilka razy potarłam w górę i

w dół. Potem położyłam głowę pomiędzy nogami Eddy ‘ego i lizałam tę wielką, purpurową
główkę
coś wyśmienitego. Czułam smak potu, dżinsu i sików, taki prawdziwie męski

zapach, który zawsze mnie podnieca. Wzięłam do ust całą tę główkę i nieomal się nią
udławiłam, taka była ogromna. Ale pomyślałam sobie tak: co za śmierć!
zadławienie się

największym kogutem na świecie!

Ssałam go i pocierałam, a wtedy Eddy popchnął mnie na łóżko, ściągnął mi majtki na

jedną stronę i skierował swego koguta wprost do mojej szparki. Spojrzałam na niego i
spytałam: »On chyba nie będzie za duży, co? Jak mam go zmieścić całego?« Eddy tylko się

uśmiechnął i powiedział: »Zrób mu miejsce«.

Odciągnęłam na bok wargi mojej cipki i rozsunęłam nogi maksymalnie szeroko. Nie

mogłam się powstrzymać, żeby nie spojrzeć w dół i obserwować, co będzie dalej. Eddy
wsunął we mnie do połowy dwa palce, żeby zrobiły się mocno wilgotne, a potem

wmasował sobie te moje soki w główkę penisa, aż zrobiła się cała błyszcząca. Wtedy powoli
wsunął się we mnie. Widziałam, jak główka zagłębia się w mojej szparce, potem trzon z

tymi potężnymi, nabrzmiałymi żyłami, a jak już do połowy wszedł do środka, poczułam go
w sobie. Poczułam głęboko w sobie, jak mocno mnie rozpiera. Pamiętam, że cały czas

ciężko dyszałam. A Eddy wczepił się w moje ramiona i ostatecznym pchnięciem wszedł we

background image

mnie do samego końca jasne włoski łonowe zetknęły się z brązowymi.

Eddy zasługiwał na miano dobrego, poczciwego dmuchacza. Nigdy nie miał dość. Ja

zwykłe leżałam tam w tej przyczepie na łóżku z szeroko rozsuniętymi nogami, przez żaluzje

sączyły się promienie słońca, a on wpychał we mnie tego ogromnego koguta w tę i z
powrotem, tak długo, jak tylko chciał. A do tego był silny. Umiał mnie przelecieć na stojąco.

Przywierałam do niego, nago, i powoli zsuwałam się do dołu tak, że ten jego masywny
kogut zagłębił się we mnie głębiej niż kiedykolwiek. Eddy potrafił obnosić mnie po całej

przyczepie z tym swoim kogutem cały czas tkwiącym we mnie.

Ale czy ja wiem Eddy, choć taki ogromny, w ogóle nie był, jakby to powiedzieć,

z m y s ł o w y . Po prostu wchodził we mnie i wychodził, wchodził i wychodził. Nigdy z
Eddym nie doznałam orgazmu, chociaż miewam orgazmy. Sama musiałam się pobudzać w

czasie, gdy on mnie przelatywał, a jemu to nie przeszkadzało. Właściwie nawet bardzo mu
to odpowiadało, bo moja cipka mocno ściskała mu koguta w momencie, gdy wreszcie

dochodziłam do szczytu. Bardzo lubiłam ssać tego jego koguta, bo był rewelacyjny.
Pamiętam, jak nie widywaliśmy się przez tydzień, a po tym tygodniu poszliśmy prosto do

przyczepy. Rozebraliśmy się, a ja n a t y c h m i a s t musiałam mieć go w buzi. Tak
niesamowicie go pożądałam. Uklękłam przed Eddym i wzięłam w usta jego penisa tak

głęboko, jak tylko zdołałam. Miałam wydęte policzki, sięgał mi prawie do gardła. Tarłam
go, lizałam, ssałam, i nagłe poczułam, jak robi się napięty. Chwyciłam za pośladki tego

wspaniałego, zwartego zadka. Wsuwałam sobie penisa do ust w tę i z powrotem, w coraz
to większym tempie, a mój język poklepywał główkę koguta, też coraz szybciej. Eddy

wczepił się w moje ramiona i wystrzelił cały ładunek w głąb moich ust; znaczna część
trafiła prosto do gardła, a reszta pokryła mi język i wargi. Wyjęłam koguta z buzi i

ścisnęłam, a wtedy wypłynęła z niego wielka kropla spermy i kapnęła mi na pierś.
»Podobno od tego powiększa się biust» powiedział Eddy. »Chyba nie chcesz, żeby

straciły symetrię« — / wycisnął jeszcze trochę spermy na moją drugą pierś. Położył się na
łóżku, a ja znowu lizałam i ssałam mu koguta, choć był miękki. Wciąż miałam niedosyt tego

jego smaku i tego jego cudownego ciężaru, taki był wielki. Kulałam go sobie po całej
twarzy i wciąż całowałam. I wtedy dotarło do mnie, że to moje ostatnie spotkanie z Eddym.

On nie miał zielonego pojęcia, jak dawać mi rozkosz, jak mnie podniecać. Z seksu z nim
miałam dla siebie jedynie tę rozkosz, o którą sama dla siebie zadbałam. Równie dobrze

mogłabym masturbować się potężnym, dziesięciocalowym wibratorem, wiesz o co mi
chodzi? Miałam do czynienia zwyczajnie z penisem, do którego należał mężczyzna. Zgoda,

z ogromnym penisem. Wielgachnym. Ale w tej wielkości chyba częściowo tkwił problem
seksualny Eddy’ego. Dziewczyny na widok takiego penisa rozdziawiały buzię i pytały:

»Szafa gra, ale jak to do licha ma się we mnie zmieścić?«, a Eddy’emu wydawało się, że to
wszystko, czego się od niego wymaga. On ani razu, nigdy, nie położył głowy między moimi

nogami, a ja jemu chyba ze sto razy.

Po Eddym chodziłam z takim bardzo spokojnym facetem imieniem Paul. Przyjechał do

Vegas, żeby rozwikłać jakieś problemy z księgowością. Jasne, że był przystojny, ale nie w
typie drwala jak Eddy, i był od niego jakieś sześć albo siedem lat starszy. Ubierał się w

takie naprawdę eleganckie, lekkie garniturki, używał prezerwatyw, był opanowany i
spokojny.

Podczas naszej pierwszej randki zafundował mi kolację w hotelu. Potem poszliśmy na

górę do jego pokoju. Wcale nie zachowywał się zbyt słodko wiesz, jak nie był taki

ugładzony. Ale rzeczywiście bardzo się o mnie troszczył, przepuszczał mnie w drzwiach i
takie rzeczy, a ja dzięki temu czułam się tak naprawdę kobietą. Zamówił butelkę szampana

background image

z lodu. Nigdy tego nie zapomnę. Jeszcze nigdy nie piłam szampana. I krótko mówiąc

skończyliśmy w łóżku.

Paul fizycznie zupełnie nie przypominał Eddy’ego. Był bardzo chudy, miał ciemną

karnację i na czarno zarośnięty tors. Wyglądał na wysportowanego. Powiedział mi, że gra
w squasha. Ale wcale nie miał potężnej klatki piersiowej i wcale nie miał takiej samej jak

Eddy tej drugiej rzeczy. Uklękliśmy razem na łóżku i nawzajem się rozbieraliśmy, a kiedy
sięgnęłam do szortów Paula i wyjęłam na wierzch jego koguta… cóż, skłamałabym

mówiąc, że nie byłam rozczarowana. Zwłaszcza po tym potworze Eddy’ego.

Schyliłam głowę i od razu wzięłam go do ust. W porównaniu z penisem Eddy’ego

wydawał się taki cienki i mały. Chyba tak szybko się do niego zabrałam ustami, bo
pomyślałam, że jemu nie uda się mnie zaspokoić i trzeba brać, co się da najlepszego. Ale

Paul ujął moją twarz pomiędzy swe dłonie, pocałował mnie i powiedział: »Na to mamy
mnóstwo czasu«.

Leżeliśmy razem na łóżku, a on w pełni panował nad wszystkim. Całował mnie, głaskał,

bawił się moimi brodawkami. Później, stopniowo sam zsuwał głowę do dołu, a to było coś,

co jeszcze nigdy dotąd mi się nie przytrafiło. Całował mnie wokół cipki, a potem wysunął
język i posługując się nim rozwarł mi wargi sromowe. Poczułam, jak liże mi łechtaczkę i

wnika jeszcze głębiej, a potem wywija językiem na wszystkie strony w mojej szparce.

Dało mi to takie doznania, o jakich nie miałam najmniejszego pojęcia. Lizał mnie, że aż

nie wiedziałam, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Nagle zdawało mi się, jakby ktoś
wyciągał spode mnie prześcieradło, i zaczęłam podskakiwać, nie uświadamiając sobie

tego, że oto on daje mi orgazm.

Czułam, że to ponad moje siły. Chodzi mi o to, że chciałam po prostu leżeć i przemyśleć

sobie to, co zaszło. Ale Paul nie poprzestał na tym. Od razu położył się przy mnie, bez chwili
wahania uniósł mi nogę do góry i wsunął we mnie swego koguta. Oczywiście, wszedł

łatwiutko, bo byłam taka wilgotna i śliska, a mimo że jego penis był mniejszy niż Eddy’ego,
dotykał wszystkich właściwych miejsc w taki sam sposób. A w istocie lepiej, bo on umiał go

wsunąć pod takim fantastycznym kątem.

Równocześnie Paul zaczął jedną dłonią pobudzać mi łechtaczkę, poklepując ją z początku

tak leciutko, że ledwo co czułam, a po chwili szybciej i mocniej. Drugą dłoń podłożył mi pod
pośladki i wciąż opuszkami palców pocierał mnie dokładnie między nogami i dotykał w

tym miejscu, gdzie nasze ciała spajały się. Zanim zorientowałam się, co się dzieje, miałam
następny orgazm. Nigdy dotąd nie miałam dwu orgazmów, jeden po drugim. Potem Paul

też szczytował.

Pomyślałam, że już skończył, ale jemu nie było dość. Znowu położył głowę między moje

nogi i ponownie mnie lizał. Ja już nie miałam siły na kolejny orgazm, ale on po chwili
pocałował mnie, a usta miał całe mokre i o smaku nas obojga, moich soków i jego spermy.

Całowałam go i lizałam aż do sucha.

W tym pytaniu chodziło o mężczyzn z dużymi penisami? Ja powiedziałabym, że wielkość

jest tutaj całkiem bez znaczenia, mówię serio”.

Penis średniej wielkości mierzy między 2¾–4½ cala długości, kiedy jest wiotki, a między

4½–8¼ w stanie erekcji. Jego obwód liczy przeciętnie 3–4½ cala, kiedy jest wiotki, a 3¾–

4¾ w erekcji. Obecnie wielkość penisa medycyna mierzy raczej według jego objętości, a nie
długości i obwodu. Wskazuje to na zdolność wypełniania się penisa w odniesieniu do pochwy

kobiety. Dobra, przeciętna objętość sięga między 5,7 a 28,8 cala sześciennego.

Bez dostępu do dobrze wyposażonego laboratorium twemu ukochanemu będzie nieco

background image

trudno zmierzyć objętość jego penisa, ale zapewniam cię, że twoja pochwa jest tak dalece

elastyczna, że k a ż d y penis może ci dać wszelką rozkosz, jaka ci się słusznie należy.
Problemy w kwestii małego penisa wynikają dopiero wtedy, gdy

116
CIAŁO UKOCHANEGO: CZĘŚĆ DRUGA

mężczyzna przejawia niepokój, czy będzie w stanie zaspokoić partnerkę — a w rezultacie

tych obaw jest zdolny tylko do częściowej erekcji, albo w ogóle jej nie osiąga.

Teraz możesz bliżej przyjrzeć się jądrom ukochanego, czyli z łacińska testes. Chociaż, rzecz

jasna, nie jesteś w stanie zgłębić całego mechanizmu ich wewnętrznego działania, będziesz

zdumiona, jak wiele możesz odkryć i jak dalece pomoże ci to zrozumieć sprawy płciowe
mężczyzn. Przy poznawaniu męskich jąder obowiązuje jedna, ścisła reguła: postępuj z nimi

jak z jajkami, bo one są takimi niezwykłymi jajkami. Wszelkie ich ściskanie boli jak wszyscy
diabli i może doprowadzić do natychmiastowego, a nie zaplanowanego końca seansu.

Wyczuj ręką same jądra. Na ogół mają one około dwu cali długości, cal szerokości i 1½

grubości. Otaczają je różne nabłonki ochronne. Każde z jąder zawiera około 250 płatów

gruczołowych, w których wytwarzane są plemniki.

Plemniki gromadzą się w małym zwoju krętych rurek, które wyczuwa się z tyłu jądra. Ów

twór nazywa się najądrze, czyli epididymis, co po grecku znaczy „tylny”, i odnosi się do jego
umiejscowienia, za każdym z oplecionych jąder. Z ogonka najądrza sperma wyrusza w drogę

przez vas deferens, czyli przez nasieniowody, które powinnaś wyczuć głęboko między nogami
ukochanego.

Nasieniowód wprowadza plemniki do wnętrza organizmu, do pęcherzyków nasieniowych

— dwu narządów o dziwnym, podłużnie spłaszczonym kształcie gumowej rękawiczki,

leżących między pęcherzem moczowym a odbytnicą. Rzecz jasna, nie jesteś w stanie ich
wyczuć, ale mają one zasadnicze znaczenie. Dostarczają bowiem większą część wydzieliny

wchodzącej w skład nasienia.

Kiedy już plemniki i płyn nasienny połączą się ze sobą, przenoszone są do małego

zbiorniczka w kształcie bańki żarówki, gdzie cierpliwie czekają, abyś pobudziła ukochanego
do samego wytrysku. W tym momencie nasienie jest wyrzucane na zewnątrz przez cewkę

moczową w konwulsyjnych skurczach penisa.

W każdym razie jeszcze nie próbuj się o tym teraz przekonać. Macie mnóstwo czasu do

dyspozycji.

Jedno z najbardziej trapiących pytań, którym muszę się zajmować, brzmi: Jaką ilością

nasienia mężczyzna nonnalnie powinien dysponować? Mnóstwo książek erotycznych opisuje
mężczyzn, którzy przy każdej ejakulacji wyrzucają z siebie nasienie całymi galonami (a do

tego zdolni są niemal natychmiast wyrzucić z siebie jeszcze raz następnych kilka galonów
nasienia), więc wielu mężczyzn zaczęło się zamartwiać, że skoro wytryskują tylko nieco ponad

sporą łyżeczkę, seksualnie są do niczego.

Oto co napisała do mnie Arlena, 27–letnia żona farmera z Wyoming:

„Czy ilość nasienia wytwarzanego przez mężczyznę w jakikolwiek sposób odpowiada

temu, czy bardzo kocha kobietę, z którą uprawia miłość? Boja wciąż czytuję różne historie
o mężczyznach, którzy aż po brzegi napełniają spermą całe usta dziewczyny albo jej

pochwę. A mój Gil ma jej tak mało, że martwię się, czy jemu szczerze zależy na mnie, czy
tylko udaje?”

Ilość nasienia może być powiązana z intensywnością uczuć partnera wobec ciebie jedynie

background image

w aspekcie tego, czy niedawno kochał się z inną kobietą… ale wierz mi, że to niezwykle trudny

i zawodny sposób, aby się o tym przekonać!

Faktycznie bowiem przeciętny mężczyzna po około dwu dniach wstrzemięźliwości

seksualnej ma wytrysk w objętości nie większej niż 2–6 mililitrów. Mniej więcej tyle
wystarcza, aby po sam brzeg napełnić łyżeczkę.

Oczywiście zauważyłaś, że nasienie jest niezwykle lepkie, zatem może się zdawać, że

pokrywa powierzchnię nieproporcjonalnie dużą w stosunku do swej ilości. Między innymi z

tego właśnie powodu niektóre osoby wyobrażają sobie, że mężczyźni wytryskują znacznie
więcej niż w rzeczywistości.

Kolejnym powodem jest częste przyjmowanie (absolutnie błędnie), że ilość nasienia w

wytrysku jest miarą męskości. („O, Boże! Co za mężczyzna! Wytrysnął 6,5 ml nasienia!)

Każda historia porno, po jaką tylko sięgniesz, opisuje tę samą fantazję o wielkich oceanach
nasienia.

Oto typowy przykład z niedawno opublikowanej, anonimowej opowieści pt. Tina

maszyna seksu:

„Wtedy znowu wzięłam do buzi główkę jego koguta i zaczęłam ssać, coraz to mocniej, aż

żołądź zrobiła się gorąca i nabrzmiała, a smak i zapach tego kutasa były tak dobre, że od
razu posiadałam [siei] orgazm.

Wtedy gość zaczął podrygiwać, a jego żołądź zrobiła się jeszcze większa i zaczął

wytryskiwać, a nasienie miał gęste i było go pełno. Miałam w ustach mnóstwo bardzo

smakowitego nasienia, piłam je, połykałam głęboko w gardle w takim tempie, w jakim on
pompował je w moje ssące usta.

Tak, było go mnóstwo, bardzo mi to odpowiadało, a gdy on wciąż strzelał spermą,

wyjęłam koguta z ust, a wtedy reszta poleciała mi na policzek i brodę.”

Ten autentyczny i bardzo typowy fragment dobrze demonstruje, że wielu autorów

opowieści pornograficznych nie ma pojęcia zarówno o faktach z zakresu seksu, jak też o
podstawach gramatyki. Z pewnością f a n t a z j o w a n i e o ogromnych ilościach spermy

nikomu nie zaszkodzi, ale prawda jest całkiem inna. Nie bądź więc zaskoczona, jeśli twój
ukochany wytwarza jej nieco mniej niż mieści półlitrówka.

W ciągu minionych 20 lat zetknąłem się z parami, które mają w zwyczaju gromadzić

nasienie mężczyzny przez cały tydzień albo dwa — niekiedy nawet przez dłuższy czas — ażeby

celowo wykorzystać je w grze seksualnej w późniejszym okresie.

Pierwszy raz usłyszałem o tej podniecie erotycznej, gdy w latach siedemdziesiątych

pracowałem w Sztokholmie. Od tamtej pory przejawiała się ona nie raz i na różne sposoby,
jako oczywisty wyraz pragnienia ze strony mężczyzny, aby kochając się mógł dysponować

większą ilością nasienia, a ze strony kobiety — wyraz tego, że to jej daje zadowolenie.

Posłuchajmy Anety, 33–letniej mężatki z Los Angeles:

„Wiem, że wielu kobietom nie odpowiada seks oralny. Wiele moich przyjaciółek uważa,

że cały ten pomysł, żeby brać penisa mężczyzny do ust, jest absolutnie odrzucający. Ale ja
to zawsze uwielbiałam. Moje pierwsze doświadczenie seksualne w szkole średniej to był

seks oralny z chłopakiem z klasy maturalnej; połknęłam wtedy jego spermę, bo on wstrzelił
mi się prosto do gardła, a ja zwyczajnie nie byłam na takie coś przygotowana. Mnie smak

spermy zawsze podniecał. Wręcz uważam, że po truskawkach to drugi najlepszy smak
na świecie. A może nawet tak samo dobry jak truskawki. Ja to już sprawdziłam! W sobotę

background image

rano w łóżku jadłam truskawki, a obok mnie leżał mój mąż i pocierał sobie penisa. Kiedy

zaczął się wytrysk, wpadł mi do głowy olśniewający pomysł. Przytrzymałam koguta nad
talerzem z truskawkami tak, że sperma pokryła je niczym sok. Zjadłam je
były

wyśmienite. Sperma lepiej pasuje do truskawek niż cukier albo śmietana. Ja to nazywam:
truskawki z kremikiem!

W każdym razie, od czasu do czasu masturbuję Leonarda wczesnym rankiem, zanim

wstanie z łóżka przed pójściem do pracy, i gromadzę jego spermę w szklanym słoju do

zapraw. Słój trzymam w lodówce, a gdy jest w połowie pełen, wyjmuję go i lekko
ogrzewam przy kominku.

Kiedy kochamy się przed płonącym kominkiem, odkręcam wieczko słoika i zanurzam w

nim palce, a potem smaruję sobie cipkę, żeby była taka bardzo wilgotna już od samego

początku. Uwielbiam ten zapach, taki intensywny i piżmowy! Czasami nalewam sobie
trochę także na piersi, a Leonard masuje mi brodawki własną spermą.

Kochamy się, tacy śliscy i lepcy, ale ja to uwielbiam. Mam takie poczucie, że naprawdę

należę do niego. Mogę posmarować mu spermę na jądrach, pomiędzy pośladkami, a potem

dwa albo trzy palce, niekiedy nawet cztery, wsunąć mu prosto do tyłka i czuć, że jestem
dokładnie w nim. Kiedy uprawiamy miłość, zazwyczaj nie miewam orgazmów, ale kiedy

Leonard jest już po wytrysku, szeroko rozsuwa mi nogi, kładzie głowę pomiędzy nimi i liże
mi cipkę. A ja wtedy robię moją ulubioną rzecz, czyli wylewam sobie w garść spermę ze

słoika do ostatniej kropelki i połykam ją pełną garścią. Potem oblizuję sobie palce, żeby do
samego końca cieszyć się jej smakiem!

Bywa, że kiedy Leonard wyjeżdża służbowo, ja masturbując się wypijam spermę,

zachowaną sprzed jego wyjazdu”.

Rzecz jasna, twoje pragnienia seksualne są całkiem w normie, chociaż nasienie nie

smakuje ci tak bardzo jak Anecie. Niektóre kobiety zwyczajnie w ogóle nie lubią jego smaku,
a wiele odrzuca jego konsystencja „surowego jajka”. Ich kochankowie powinni to zrozumieć.

Oczywiście możliwych jest wiele kompromisów, które są równie erotyczne i zadowalające jak
łykanie nasienia. Możesz wyjąć penisa partnera z ust tuż przed wytryskiem i skierować

strumień nasienia na srom, na piersi albo na twarz.

Połykanie nasienia — nawet w dużych ilościach — jest całkowicie nieszkodliwe. Zawiera

ono tylko kombinację protein i cukrów prostych. Niektóre kobiety twierdzą, że regularnie
połykane przynosi w efekcie powiększenie biustu, ale z żalem muszę potraktować takie

twierdzenia ze znacznym sceptycyzmem. Gdyby naprawdę dawało to taki efekt, miliony
kobiet dniami i nocami brałyby penisa partnera do ust.

Prawie zakończyłaś już zgłębianie tajników narządów płciowych ukochanego. Pozostaje

jeszcze tylko jego odbyt.

Wiele kobiet zdaje się myśleć, że mężczyzna, któremu rozkosz daje wsunięcie do odbytnicy

palca, wibratora albo jeszcze czegoś innego, przejawia ukryte tendencje homoseksualne.

Faktem jest natomiast, że odbyt jest bogato wyposażony w zakończenia erotycznie
stymulujących nerwów, które kobieta może pobudzić równie ekscytująco jak inny mężczyzna.

Ponadto seks analny między szczęśliwymi i zdecydowanymi heteroseksualistami niezmiennie
trwa od najdawniejszych czasów notowanych przez historię.

O seksie analnym będziemy mówili dokładniej w dalszej części książki — zwłaszcza w

powiązaniu z częstszym uprawianiem miłości — a na razie w celu zakończenia tej fazy Seansu

Wzajemnego Poznawania powinnaś już tylko, posługując się jednym palcem, zbadać odbyt
partnera.

background image

Będziesz potrzebować nieco środka nawilżającego (najbardziej naturalnym i skutecznym

jest śluz z twojej własnej pochwy, ale może być także galaretka albo jakiś śliski krem, pod
warunkiem, że nie zawiera perfum, mogących podrażnić skórę lub wywołać pieczenie).

Będziesz także musiała mieć rozsądnie przycięte paznokcie. Nie muszą być obcięte do samej
kości, jeśli obiecasz zachować ostrożność, ale nie mogą to być okazałe paznokcie gwiazdy

filmowej. W każdym razie, jeśli nie zamierzasz zaraz przy pierwszej eskapadzie posłać
ukochanego na orbitę.

Ponadto powinnaś jeszcze wiedzieć o jednym uspokajającym fakcie: odbytnica jest zwykle

pusta, więc wnikanie w nią nie będzie ani przykre, ani nieprzyjemne. Jednakże w odbytnicy

znajdują się pewne dość groźne bakterie, a zatem choćbyś nie wiem jak lubiła seks analny,
n i g d y nie wkładaj do pochwy palca, który wcześniej wsuwałaś do odbytu, i n i g d y nie

pozwól na to partnerowi.

Ostrożnie rozsuń uda partnera tak szeroko, jak tylko się da, aby jego odbyt był

wyeksponowany przed twoim wzrokiem. Dotknij go czubkiem palca, a zobaczysz, że się
automatycznie napina. Z czasem ukochany nauczy się odmiennie reagować na twój dotyk, a

jego odbyt będzie się rozwierał, abyś mogła w niego wejść, podobnie jak twój rozewrze się dla
niego. Między innymi w ten sposób lekarze leczący uporczywe infekcje pochwowe są w stanie

ustalić, że dana kobieta odbywa regularne stosunki analne… choćby sama pacjentka uparcie
temu zaprzeczała.

Teraz wsuń swój wilgotny palec powoli do środka odbytu partnera. Jednocześnie możesz

lekko dotykać pełną dłonią i pieścić mu jądra, aby powiększyć jego rozkosz; możesz też

wykonywać okrążenia czubkiem palca wokół otworu na jego penisie, tyle tylko, że musisz
uważać, aby jeszcze nie doprowadzić go do orgazmu. Jeszcze nie teraz, czeka cię przecież

dalsza część seansu!

Na początku zaciskanie się mięśni odbytu może być tak znaczne, że będziesz miała

poczucie, że nie jesteś w stanie wsunąć palca dalej jak na pół cala. Jeśli jednak wycofasz go
troszeczkę, a po chwili wsuniesz ponownie, z jednoczesnym obrotem, w końcu przekonasz

się, że palec minie splot mięśniowy i faktycznie znajdzie się wewnątrz prostnicy.

Możesz powolutku okręcać palec na wszystkie strony, masując ścianki prostnicy.

Poczujesz, że są one miękkie i śliskie — bardzo podobne do ścianek pochwy. Prostnica (po
łacinie rectum, »prosty«) ma około 5 cali długości i stosunkowo łatwo mieści wzwiedzionego

penisa albo wibrator, choć zapewne wykracza wtedy poza swoje naturalne granice.

Być może albo ty, albo partner żywicie negatywne przekonanie co do stymulacji analnej.

Jednak próbując jej okazjonalnie, przekonacie się, że wnosi ona nowe perspektywy do waszej
sztuki kochania. Kobiety bardzo rzadko myślą o analnej penetracji partnera, mimo iż takie

przeżycie może być (dla mężczyzny) skrajnie erotyczne. Ruch obrotowy i gest
„przywoływania” zagiętym palcem, zwłaszcza jeśli potrafisz to zrobić dwoma palcami,

wprawia mieszek prostaty (taki niewielki woreczek, w którym składowane jest nasienie) w
rytmiczny ruch oraz naciska na głęboko umiejscowioną podstawę gąbczastej tkanki, z której

składa się główny trzon penisa.

Jeśli ręką będziesz pocierać penisa albo będziesz go lizać i ssać aż do orgazmu, a

jednocześnie stymulować prostnicę… dasz ukochanemu przeżycie, którego nigdy nie
zapomni… i które będzie chciał powtórzyć tak szybko, jak tylko można.

Jeśli w trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania masz pod ręką wibrator, mocno go zwilż i

spróbuj włożyć do odbytu partnera. Także podczas stosunku (gdy nie będziesz w stanie

dosięgnąć wnętrza odbytu palcami) możesz użyć dildo albo wibratora. Kiedy wibrator aż do
końca zagłębi się w jego siedzeniu, a ty będziesz trzymała rękę na podstawie wibratora i

background image

kierowała jego ruchami, przekonasz się, że możesz partnera dodatkowo tak pobudzić, że mu

się taki sposób nawet nie śnił.

I tak, już w trakcie zgłębiania podstaw anatomii partnera i reakcji jego ciała, udało się nam

poznać mnóstwo nowych pomysłów i sugestii bodźców erotycznych. To właśnie jest w seksie
takie pasjonujące. Choćby nie wiem jak często uprawiać seks, choćby nie wiem jak dużo o

nim dyskutować — zawsze jest miejsce na coś nowego.

Teraz już zaczynacie dostrzegać, w jaki sposób możecie się kochać sześć razy na tydzień (a

może częściej!) To, co pozornie przedstawia się jak akt o zaledwie dwu albo trzech różnych
wariantach, faktycznie jest jednym z najbardziej zróżnicowanych i porywających przejawów

wspólnej aktywności dwojga kochających się ludzi.

Wcale nie chodzi mi tutaj o tysiąc i jedną pozycji seksualnych. Faktycznie tych naprawdę

wygodnych i pobudzających mamy nieco mniej niż pół tuzina. Być może nabyłaś egzemplarz
Kamasutry, ale wątpię, czy ty albo twój ukochany bardzo się zabawicie próbując „pozycji

spinającej” albo „pozycji półściśniętej” czyli „rozłupywania bambusa”.

Jednakże o najlepszych sposobach urozmaicania pozycji możemy pomówić później. Teraz

nastała pora, aby twój ukochany poznał intymnie ciebie… a wynikające stąd możliwości
erotyczne są nieomal nieograniczone.

background image

5

C

ZEGO

OCZEKIWAĆ

OD

SEKSU

?

„Seks to coś, co z reguły robiliśmy w milczeniu — powiedziała 34–letnia Loretta z

Memphis w stanie Tennessee. — Roy robił swoje, ale nie odzywał się ani słowem. Nie

mówił, że mnie kocha, nie mówił, co myśli. Tak jakby nie potrafił skoncentrować się
jednocześnie i na seksie, i na rozmowie. A może był po prostu zbyt zażenowany swymi

myślami i nie chciał mi ich wyjawić”.

Ta skarga Loretty odzwierciedla odczucia milionów kobiet na całym świecie. Jakkolwiek

mężczyźni są w łóżku pewni siebie, to jednak zdają się mieć wielkie opory, gdy chodzi o

wyrażenie słowami swego stosunku do seksu.

Kobiety lubią słyszeć, że wyglądają cudownie, że mają piękny biust, że są takie

podniecające. Lubią słyszeć to w postaci wypowiedzianych słów, a do tego wypowiedzianych
pełnym głosem.

A jednak, gdy już dochodzi do seksu, mężczyzna przeważnie całkowicie zamyka się w

sobie. Taka nagła cisza częstokroć sprawia, iż partnerka uważa, że jej mężczyzna zamyka się

w obrębie swych osobistych fantazji — że koncentruje się wyłącznie na własnej rozkoszy — a
partnerka służy do tego, żeby się mógł rozładować.

Zazwyczaj taki osąd jest bardzo daleki od prawdy. Mężczyznom rzeczywiście sprawia

trudność wypowiadanie się na temat własnych doznań w łóżku. Niekiedy obawiają się, że

rozmowa zakłóci rytm gry wstępnej; niekiedy obawiają się popsucia nastroju i utraty
wzwodu; niekiedy obawiają się, że powiedzą coś ośmieszającego.

W znacznej mierze korzeni tej ich niechęci do słów można szukać w starym problemie

słownictwa seksualnego. Niektórym mężczyznom nie chce przejść przez gardło: „Kochanie,

masz najpiękniejszą cipkę (szparkę) na świecie”. Podobnie niektórym kobietom nie
przechodzi przez gardło: „Uwielbiam tego twojego kutaska”.

Niezmiennie uważam, że najlepszym lekarstwem na tę nieśmiałość wypowiadania się o

seksie jest sporządzenie listy wszystkich wyrazów tabu i kilkakrotne jej odczytanie. Niektóre

określenia są zabawne, inne zwyczajnie wulgarne, niektóre nieomal piękne. Ale w końcowym
rezultacie — po odczytaniu i częstym ich powtarzaniu — całkiem zatraci się poczucie, że są

nieprzyzwoite i zakazane. Przykładowo, od dawna występują najróżniejsze określenia
pochwy: cipka, szparka, pipka, dziurka, joni, futerko, bóbr, śmieszka, pączek, pimpuś, dolina

szczęścia, Y, skarbonka, łapka na myszy, bułeczka, ogród, ziemia obiecana, grzechotnik,
kanion. Wspomniałem już, że wiele kobiet ma własne przydomki dla swoich organów

płciowych. Słyszałem m.in. takie: „Siostra Joy”, „Mimi” oraz — jeden z moich ulubionych —
„słodki uśmieszek”.

Kwestię wypowiadania się w sprawach seksu podnoszę z następującego powodu:

zgłębiając tajniki ciała i zmysłów partnera powinnaś cały czas przemawiać do niego.

P r z e m a w i a ć — mówić mu, co myślisz o jego prezencji i jakie robi na tobie wrażenie.
Mówić mu, jaki ma zapach, jaki smak. A do tego pytaj go, co sam czuje.

Jaki sposób całowania lubi?
Jakie pieszczoty mu odpowiadają?

W jaki sposób chciałby, abyś trzymała jego penisa?
W jaki sposób chciałby, abyś całowała mu penisa?

Czy t o mu się podoba? Czy tamto mu się podobało?

background image

A nade wszystko — czy jest taki szczególny sposób, w jaki chciałby być przez ciebie

dotykany, a dotąd nie zebrał się na odwagę, żeby cię o to poprosić?

Pamiętaj: Seans Wzajemnego Poznawania to pora, w której wolno absolutnie wszystko;

pora, kiedy obiecaliście sobie, że nic a nic z tego, co powie i zrobi każde z was, nie zostanie
odrzucone ani nie spowoduje obrazy. To pora stojących otworem umysłów i ciał. Czas

obopólnej wspólnoty.

Bardziej niż cokolwiek innego — to pora, aby odrzucić stare zahamowania, dawne

uprzedzenia, po to, aby odkrywać nowe horyzonty. A zatem — r o z m a w i a j c i e ze sobą i
słuchajcie siebie nawzajem. To dotyczy szczególnie fazy, w której twój ukochany będzie

zgłębiał tajniki twojego ciała.

Zanim ukochany przystąpi do tego szczegółowego badania, ważne jest, abyś się odprężyła.

Jeśli będziesz spięta lub niespokojna, jego dotyk, który ma cię pobudzać, może drażnić albo
dokuczać. Połóż się zatem na wznak i głęboko oddychaj. Jeśli masz ochotę, wypij kilka

łyczków wina. Pamiętaj, że tu chodzi o mężczyznę, którego kochasz… o mężczyznę, który tak
bardzo kocha ciebie, że chce zrobić coś pozytywnego, aby wasze współżycie seksualne stało

się jeszcze lepsze.

Nastąpił teraz właściwy moment, ażeby przejrzeć jakieś pisma erotyczne. Podtrzymają one

nastrój ogarniającego was erotyzmu, a dodatkowo dadzą ci okazję przyjrzenia się nagim
piersiom i obnażonym genitaliom innych kobiet. Kolejna kwestia, o której należy pamiętać:

wszystkie te pisma są tak pomyślane, ażeby przemawiały do mężczyzn. Zatem jeden czy dwa
rzuty oka dadzą ci pewne pojęcie o tym, jakie wizualne wyobrażenia kobiet są dla mężczyzn

najbardziej podniecające.

„Kiedy pierwszy raz przejrzałam magazyn porno, byłam szczerze zaszokowana

wyznała Sandy, 25–letnia kasjerka bankowa z San Diego w Kalifornii. — Mój mąż przywiózł

ich sporo z wyjazdu służbowego do Holandii, ale mnie one odrzucały. Były takie, no wiesz,
jaskrawe. Takie dosłowne. Nic a nic nie pozostawiały dla wyobraźni. Były tam zdjęcia

nagich dziewcząt z szeroko rozsuniętymi nogami, które palcami rozwierały pochwy, żeby
kamera mogła wejrzeć do samego środka. Na wielu zdjęciach dziewczyny trzymały w sobie

własne palce. A wszystkie były takie uśmiechnięte, jak gdyby je to ogromnie cieszyło.
Wydaje mi się, że umarłabym ze wstydu, jeśliby ktoś poprosił, żebym taka goła stanęła

przed obiektywem aparatu!”

Ale dalej czytamy:

„Kiedy mąż poszedł do pracy, wzięłam te pisma i jeszcze raz przejrzałam. Jestem kobietą

i zdjęcia innych rozebranych kobiet nieszczególnie mnie podniecają. Ale zafascynowało

mnie to, że każda pochwa jest całkiem inna. Niektóre dziewczyny miały cienkie wargi
sromowe, a niektóre bardzo pełne, mięsiste. U niektórych dziewczyn wzgórek łonowy

mocno się uwypuklał, wyraźnie eksponując pochwę. U innych dziewczyn pochwa
przypominała zaledwie cienką szczelinkę. Niektóre pochwy miały bardzo ciemne

zabarwienie, inne były całkiem różowe. Nawet łechtaczki różniły się znacznie.

Oczywiście widywałam nagie dziewczyny w szkole, ale nigdy nie miałam okazji, żeby

siedzieć i wpatrywać się w intymne narządy ciała innej kobiety, a taką właśnie okazję
stwarzają pisma porno. I wiesz, co
w końcu zupełnie mnie to przestało szokować.

Właściwie to nawet aprobuję pisma porno. Przecież w nich są tylko zdjęcia ludzi, innych
ludzi. A my jesteśmy wciąż nienasycenie ciekawi innych ludzi.

background image

Sądzę, że takie pisma są naprawdę bardzo poglądowe. Poza tym, że są takie seksy. No,

niektóre z nich są absolutnie nieprzyzwoite. Ale jak ktoś uważa, że są absolutnie
nieprzyzwoite, nie musi ich kupować, prawda?”

Sandy skomentowała także nieskończoną różnorodność biustów:

„Niektóre z tych dziewczyn mają ogromny biust. Nie wyobrażam sobie nawet, jak

można normalnie chodzić z takim biustem. Część dziewczyn ma krągłe piersi, część
spiczaste, część stożkowe
wszelkiego rodzaju. A do tego tyle rodzajów brodawek! Takie

bardzo malutkie różane pączki na szczycie ogromnych piersi. Takie bardzo szerokie na
szczycie małych piersi. Brodawki jak szczyty. Brodawki różowe, brodawki brązowe,

brodawki c z a r n e ”.

Nawet w obecnej epoce, w której rzekomo panuje otwartość w sprawach seksu, bardzo

niewielka liczba kobiet ma rzeczywiście precyzyjne i pełne wyobrażenie o wyglądzie i

funkcjonowaniu własnych organów płciowych. Po dokonaniu pierwszych odkryć w tym
zakresie wiele kobiet ogarnia zdumienie. Po ukazaniu się mojej ostatniej książki Sex Secrets

of the Other Women, która zawiera pełny opis różnic wyglądu kobiecych narządów
płciowych, otrzymałem list od Joanny z Indianapolis w stanie Indiana; oto co napisała:

„Całe lata skrycie wstydziłam się wyglądu intymnych części mojego ciała. Zawsze

myślałam, że jestem wyjątkowo brzydka i starałam się nie paradować nago najpierw
przed kolejnymi sympatiami, a potem przed mężem. Byłam zaskoczona, że widok mojego

sromu ich nie zrażał, chociaż rzadko kiedy dawałam im okazję, żeby się mu mogli
przyjrzeć. Ani razu w ciągu 13 lat małżeństwa nie pozwoliłam mężowi, aby mnie całował

między nogami nigdy.

Z czasem zaczęłam podejrzewać, że mężowi nadmiernie podoba się kobieta prowadząca

miejscowy klub tenisowy i chyba w porywie desperacji kupiłam Pana książkę Sex Secrets of
the Other Women. Muszę przyznać, że nie jest to książka tego rodzaju, którą normalnie

chciałabym kupować, ale po prostu już nie wiedziałam, gdzie się zwrócić. Nie mogłam
rozmawiać o tym z żadną z przyjaciółek, a moja jedyna żyjąca siostra mieszka w Kanadzie.

Przekonałam się, że ta książka jest inspirująca, a w dużej mierze także instruktażowa.

Może i jestem pruderyjna, ale niektóre z opisanych tam przez Pana wariantów seksu dla

mnie były, mówiąc szczerze, odrażające. Ale uważam, że każdy ma prawo robić to, co chce
we własnym łóżku. Z tym, że dla mnie było tam także mnóstwo niespodzianek. Kiedy

przeczytałam o tym, jak odmienne są kobiece narządy płciowe i jak rzeczywiście powinny
one wyglądać, po prostu się rozpłakałam. Zgodnie z Pana sugestią, podeszłam do lustra i

przyjrzałam się sobie. Następnie zebrałam się na odwagę i podjechałam do sklepu
monopolowego, bo wiedziałam, że tam sprzedają pisma dla panów. Kupiłam dwa z nich,

chociaż byłam bardzo skrępowana, a facet zza lady patrzył na mnie trochę rozbawiony.

Otworzyłam jedno z pism na samym środku i zobaczyłam olśniewającą blondynkę z

szeroko rozsuniętymi nogami. Miała niemal dokładnie taki sam srom jak mój. Bo ja mam
dość długie wargi, które zawsze wydawały mi się ohydne, niemal dziwaczne. A tam,

proszę, ta młoda dziewczyna z równie jak moje długimi wargami otwarcie je pokazuje i
wszyscy mogą obejrzeć jej ciało. I najwyraźniej jest z siebie dumna. A w redakcji

najwyraźniej uznali, że ono jest na tyle seksowne, żeby zamieścić zdjęcia na rozkładówce.

‘ Pomyślałam o tych wszystkich łatach, kiedy tak się wstydziłam swej nagości.

background image

Pomyślałam o wszystkich rozkoszach, których mogłam zaznać, gdybym się nie bała

obnażyć przed mężem. A ja ani razu nie pozwoliłam mu na seks oralny!

Pojechałam do domu, wykąpałam się, a potem zrobiłam to, co Pan zaleca w książce

zgoliłam owłosienie łonowe, kompletnie, i powitałam w drzwiach wracającego z pracy
męża mając na sobie wyłącznie jedną z jego koszul.

Zadarłam ją do góry, powyżej pasa i powiedziałam: »Patrz!« Przeżyłam chwilę paniki,

że może się pomyliłam, może naprawdę jestem okropna. Ale trzeba było widzieć wyraz jego

twarzy! Jakby słońce wyszło zza chmur. Wieczorem zaliczyliśmy tyle seksu, ile nie
zaznaliśmy przez całe 13 lat, a ja pozwoliłam mu całować i lizać moją pochwę
i było mi

jak w niebie. Nie wiem, czy on naprawdę interesował się tą kobietą z klubu tenisowego, czy
nie, ale po tej nocy tamta sprawa skończyła się definitywnie. Dziękuję Panu, że miał Pan

odwagę to wszystko napisać”.

Ukochany powinien przystąpić do odkrywania tajników twego ciała w taki sam sposób, w

jaki ty odkrywałaś jego — przez pocałunki. Powiedz mu i zademonstruj, jakiego rodzaju

pocałunki najbardziej lubisz. Niektórzy mężczyźni są przesadnie władczy, gdy chodzi o
całowanie — wpychają język do ust partnerki, nie dając jej żadnej szansy na odwzajemnienie

pocałunków. Ponieważ eskapady językiem w głąb ust partnera dają kobietom równie dużo
rozkoszy co mężczyznom — pocałunki powinny być odwzajemniane, i to sprawiedliwie.

Teraz nastała także pora, w której możesz mu szczerze powiedzieć, jeśli irytuje cię jego styl

golenia. Rzadko który mężczyzna orientuje się, że jego zarost może szorować skórę kobiety.

Ponieważ nie chcesz po każdej rundzie pocałunków mieć zaczerwienionych warg i policzków,
zaproponuj mu, aby: (a) porządnie się ogolił albo (b) zapuścił brodę. Przypomnij mu, że

regularne golenie jest nie tylko korzystne w przypadku całowania, lecz także seksu oralnego.
Na pewno nie chcesz dopuścić do tego, aby jego policzek przypominający ostroziarnisty

papier ścierny podrapał ci delikatną tkankę pochwy.

Ukochany powinien całować twoje usta, twarz, oczy, uszy, szyję. Jeśli chcesz, żeby cię

lekko kąsał w szyję — powiedz mu, a zarazem przypomnij, że nie ma mowy o widocznych
podbiegnięciach na skórze. Nie chcesz wyglądać jak zatrudniona dorywczo w sklepie

nastolatka, która wczoraj wieczorem przeżyła pierwszą w życiu ostrą randkę.

Całowanie — to jedna z pierwszych rzeczy, które zamierają w długotrwałych związkach. W

kółko słyszę tę samą skargę: „On w ogóle przestał mnie całować. Co najwyżej kocha się ze
mną, zdawkowo cmoknie w policzek i zaraz odwraca się na drugi bok.” A pocałunki są

cudownym wyrazem oddania i silnie pobudzają. Mężczyzna umiejący dobrze całować może
dzięki pocałunkom przyciągnąć do siebie partnerkę, zarówno fizycznie, jak i uczuciowo. Może

ponadto posłużyć się pocałunkami w celu podniesienia stanu jej pobudzenia na zauważalnie
wysoki poziom — i to jeszcze zanim w ogóle zacznie dotykać intymnych miejsc na jej ciele.

Po części problemy kobiet niezdolnych do uzyskania orgazmu w długotrwałych związkach

wynikają z faktu, że ich kochankowie nie poświęcają dostatecznie dużo czasu i wysiłku, ażeby

je rozbudzić p r z e d stosunkiem. Większość kobiet podaje, że dziesięć minut niespiesznego
całowania i pieszczot przesądza o nieporównywalnej różnicy w rozkoszy, którą czerpią z

następującego po nich stosunku, a jednocześnie

t r z y k r o t n i e

zwiększa

prawdopodobieństwo wystąpienia orgazmu.

„Nigdy nie mogę pojąć, dlaczego Brad tak się spieszy—mówi 29–letnia Sylwia z Austin w

stanie Teksas. — Przed nami cały wieczór. Przed nami cała noc. Przed nami cały rok. A
mimo to on najpierw wskakuje we mnie, a po chwili wyskakuje jak ścigany zając”.

background image

Twój ukochany powinien teraz koncentrować się na całowaniu twoich ramion (są takie

bardzo wrażliwe erotycznie miejsca u nasady szyi), a następnie twoich piersi.

Z brutalną szczerością muszę powiedzieć, że bardzo niewielu mężczyzn radzi sobie z

pieszczotami kobiecych piersi. Najczęstsze nieporozumienie polega na takim ich

traktowaniu, jakby były one dwiema wielkimi trąbkami klaksonu, które należy stale ściskać,
jakby miały wydać z siebie jakieś „tut–tut”. Pewnej, niewielkiej liczbie kobiet bardzo

odpowiada dość silne ściskanie piersi w najintensywniejszym momencie aktu. Jednak
większości kobiet delikatne i czułe pieszczoty piersi wystarczają dla zapewnienia im całej

gamy wysoce erotycznych doznań, a sporadycznie — są w stanie nawet doprowadzić je do
orgazmu.

Mężczyźni, ze względu na ich wysoce wizualne reakcje na bodźce seksualne, mogą

niezręcznie obchodzić się z twoimi piersiami. Wiele kobiet obdarzonych ogromnym biustem

skarży się, że kochanek traktuje ich piersi „nieomal tak, jakby one nie były częścią mnie…
jakby były pewnego rodzaju zabawką zamontowaną na mojej klatce piersiowej po to, żeby on

mógł się nią bawić w dowolny sposób”. Choćby nie wiem jak bardzo mężczyzna był olśniony i
pobudzony wielkością biustu partnerki, warto, aby trochę więcej pomyślał o całej jej

osobowości. Nie oznacza to, że nie ma jej powiedzieć, jak bardzo uwielbia jej biust i jak
bardzo go on podnieca. Oznacza to natomiast, że powinien obchodzić się z nim ostrożnie i z

respektem, a od czasu do czasu oderwać od niego wzrok i spojrzeć w oczy partnerce.

Jakkolwek wielkie piersi z miejsca mogą mężczyzn podniecić, panowie nie zdają sobie

sprawy z tego, że mogą one być nie tylko źródłem dumy, ale także ciężarem. Posłuchajmy
Jackie, 19 lat, ekspedientki z domu towarowego w Toledo w stanie Ohio:

„Moje piersi zaczęły się rozwijać, gdy miałam 12 lat, a w wieku 14 lat nosiłam stanik

36C. Oczywiście, wszyscy chłopcy gwizdali na mój widok, a mężczyźni na ulicy gapili się
na mnie. Proszę mi wierzyć, ja tego nienawidziłam. Czułam się jak zwierzę w zoo.

Wieczorami klękałam przy łóżku i modliłam się do Boga, żeby do rana moje piersi zrobiły
się mniejsze. A one oczywiście nie malały. Kiedy skończyłam 16 lat, nosiłam 40DD i tak jest

do dziś.

Ile z tym problemów! Nigdy nie mogę znaleźć dla siebie żadnych modnych rzeczy, bo nie

leżą dobrze. Czasami muszę kupować dwa kostiumy bikini, zamiast jednego, bo w sklepie
nie chcą mi sprzedać góry w jednym rozmiarze, a dołu w innym. Kupienie efektownego

stanika jest prawie niemożliwe. Przeważnie wyglądają jak rusztowanie. Nawet ramiączka
mnie ocierają, bo piersi są takie ciężkie. A odwrócenie się w łóżku też stanowi problem.

Muszę najpierw przełożyć jedną pierś, a potem drugą.

Jakiś rok temu poważnie rozważałam zabieg zmniejszenia biustu i prawdopodobnie

podjęłabym go, gdyby moich rodziców było na to stać. Na pewno zrobię go kiedyś, gdy
będę starsza i piersi zaczną obwisać. Ale na razie nie mam zastrzeżeń, bo Donald, mój

nowy chłopak, jest wspaniały i dzięki niemu mam dobre samopoczucie. Wiem, że jemu
podoba się to, że moje piersi są tak wielkie i że go podniecają. Z tym, że on nie reaguje na

nie tak, jak przeważnie reagowali chłopcy, z którymi chodziłam na randki w liceum.
Przeważnie umawiali się ze mną na mieście, fundowali mi hamburgera, a potem
ręka

prosto pod moją bluzkę. Niektórzy nawet nie trudzili się z hamburgerem. Traktowali mnie
jak parę cycków przyczepionych do dziewczyny.

Donald był całkiem inny. Zaprosił mnie do teatru. Zaprosił mnie do koreańskiej

restauracji, a ja jeszcze nigdy nic takiego nie jadłam. Spytał, co myślę o sztuce. Spytał,

background image

jakimi zasadami kieruję się w życiu. Pierwszy raz miałam poczucie, że chodzę z

chłopakiem, który interesuje się zarówno moją osobowością, jak moim wyglądem.

Nigdy nie robił tajemnicy z tego, że moje piersi mu się podobają. Gdyby nawet

powiedział coś w stylu: »Biust? Jaki biust?«, i tak bym mu nie uwierzyła. Jednak, kiedy
pierwszy raz zabrał mnie do siebie do domu, cały czas traktował mnie jak kobietę z pełną

osobowością. Usiedliśmy na kanapie i przy winie długo rozmawialiśmy, a on mnie
całował. W momencie, kiedy przez suknię pierwszy raz pieścił moje piersi, byłam już

rozbudzona. Czułam, że mam wilgotne majtki i że pragnę go. Ale on nie poganiał. Rozpiął
mi sukienkę i zsunął z ramion. Dłuższą chwilę wpatrywał się we mnie. Miałam na sobie

czarny przejrzysty stanik, z tych najbardziej przejrzystych, jaki tylko udało mi się znaleźć
w moim rozmiarze. Moje brodawki sterczały przez mgiełkę tego stanika.

»Jesteś piękna. Wiesz o tym? Jesteś doskonała« powiedział. I za to słowo »doskonała«

naprawdę go pokochałam. Wcale nie powiedział: »O, Boże, ale wspaniałe bufory« (takie

odżywki słyszałam już kilka razy), ani też nie usiadł z rozdziawioną buzią, jak niektórzy
chłopcy.

Delikatnie dotknął brodawek przez stanik i lekko je podrażnił. Potem sięgnął ręką na

plecy i rozpiął stanik — i tu zyskał kolejny plus. Wiedział, jak się rozpina stanik. Ilu

chłopców kręci się niezdarnie i nie mogą sobie dać rady, i w końcu trzeba go za nich odpiąć
a o ile wtedy mniej zabawy i romantyzmu”.

Jackie ma rację. Ale do rozpięcia stanika trzeba tylko troszkę zwykłej zręczności, choćby

był najbardziej napięty. Prawie wszystkie staniki zaopatrzone są w płaski haczyk z oczkiem,
który opiera się mocnemu ciągnieniu albo lubieżnemu wykręcaniu, ale natychmiast ustępuje,

jeśli paseczek z zapinką wysunąć o pół cala do góry. Jeśli mężczyzna twojego życia jeszcze nie
opanował tej sztuki, powinnaś mu to zademonstrować.

„Stanik puścił, piersi wyskoczyły — kontynuowała Jackie. — I w ie pan, co on zrobił?

Pierwsze, co zrobił? Pocałował mnie. Z a n i m w ogóle spojrzał na piersi. A potem położył’
na nich dłonie i bardzo delikatnie i podniecająco wodził kciukami dookoła brodawek.

Znowu mnie pocałował i dopiero wtedy spojrzał na piersi i ostrożnie je ścisnął. Jedną po
drugiej całował brodawki, a później uśmiechając się do mnie powiedział: »Jesteś

doskonała«. Znowu: »doskonała«. Takie doskonałe słowo.

Donald jest wspaniałym kochankiem. Nigdy nie sili się na coś szczególnie

spektakularnego. Ale nigdy nie działa szałaputnie. Rzeczywiście mnóstwo uwagi poświęca
mojemu biustowi, ale nie robi takiego wrażenia, jakby on był ważniejszy ode mnie. W łóżku

chyba najbardziej lubię dosiadać go, kiedy jego penis tkwi maksymalnie głęboko we mnie,
a ja, zwieszam piersi nad jego twarzą, tak, żeby móg uchwycić brodawki ustami. On wsysa

je głęboko i językiem przyciska sobie do podniebienia a ja to uwielbiam”.

Ukochany powinien teraz pieścić twój biust, a tymczasem ty powinnaś mu pokazać i

objaśnić, co cię najbardziej podnieca. Większość kobiet reaguje na mocne, ale delikatne

masowanie piersi z jednoczesnym pocieraniem brodawek kciukiem. Ukochany może kulać
brodawkę pomiędzy jednym z palców a kciukiem, delikatnie ją wykręcać albo pociągać.

Niektórym kobietom odpowiada dość mocne ciągnięcie i wykręcanie brodawek tuż przed
zbliżającym się orgazmem. Jeśli tobie to odpowiada, powinnaś mu o tym powiedzieć i mniej

więcej pokazać mu, jak silnie ma ciągnąć.

Zrób wszystko, żeby ukochany nie spieszył się. Zbyt często mężczyzna szybko całuje kilka

background image

razy każdą z brodawek i następnie niezwłocznie zajmuje się bardziej bezpośrednim seksem w

niższych partiach twego ciała. A taki pośpiech — to bardzo poważny błąd. Całowanie, ssanie i
lizanie piersi to jeden z najlepszych sposobów przygotowania kobiety do stosunku, a

ostatecznie — do orgazmu. U większości kobiet po pieszczotach piersi występują pierwsze
oznaki zwilżenia pochwy, a u niektórych, o czym już wspominałem, możliwy jest orgazm

wywołany pieszczotami piersi.

Kobiety mające mniejszy biust częstokroć starzą się, że ich kochanek „prawie wcale” nie

darzy go pieszczotami. Rzecz jasna, ich piersi są erotycznie równie wrażliwe jak piersi ich
szczodrzej obdarzonych sióstr. Co więcej, w s z y s t k i e zebrane przeze mnie relacje o

orgazmach wywoływanych wyłącznie stymulacją piersi pochodzą od kobiet o małych biuście.
Czy miałoby to dowodzić tezy, że małe piersi są jeszcze bardziej podatne na stymulację niż

większe? Cóż, w sposób naukowy nie sposób tego orzec. Jednak jedno powinniśmy
powiedzieć z całą pewnością: kobiety z małym biustem potrzebują pieszczot piersi tak samo

jak kobiety z dużym biustem. A niekiedy, nawet bardziej. Bowiem wiele kobiet mających
mały biust wyraźnie uświadamia sobie, że jego niepozorny wygląd rodzi przekonanie, iż brak

im kobiecości i seksapilu. To nie może zaskakiwać, skoro wielu mężczyzn okazuje tak bardzo
ostentacyjnie swoją reakcję na duży biust. Jednakże, gdyby kochankowie nie tylko mówili

partnerce z małym biustem, że w ich przekonaniu jest piękna i seksowna, ale także
udowadniali to, poświęcając znacznie więcej czasu na pieszczoty piersi i pobudzanie

brodawek — wówczas czekałaby na nich nagroda w postaci wspaniałych stosunków
seksualnych.

Jedna z najlepszych definicji piersi doskonałej, z jaką się spotkałem, brzmi: „pierś, która

całkowicie zawiera się w dłoni kochanka”. A zatem, jeśli masz mały biust, przyjmij to jako

klasyczny komplement.

Skoro już mówimy na temat małego biustu, warto wspomnieć o jego powiększaniu.

Osobiście jestem temu przeciwny. Pytają mnie o to dziesiątki kobiet, którym wydaje się, że
byłyby w stanie ożywić ich chylące się ku upadkowi małżeństwo albo zamierający romans,

gdyby tylko miały „większy, bardziej kształtny biust”.

Odpowiadam zwykle, że chodzi o walory człowieka, a nie o kształt biustu. I chociaż

przyznaję, że tysiącom kobiet dobrze przysłużyło się powiększenie piersi, z którymi żyją długo
i szczęśliwie… to jednak owe kobiety nieomal niezmiennie dążyły do operacji wyłącznie z

powodu własnej próżności, a nie dla ocalenia zagrożonego związku.

Całkiem przeciwnie, niż byś sobie tego życzyła, chirurgiczne powiększenie piersi jest

niezwykle kosztowne, niemal z reguły rozczarowuje, a niekiedy wręcz prowadzi do
zniekształcenia figury, a nawet stanowi zagrożenie dla zdrowia.

Ciesz się więc z tych pięknych piersi, którymi obdarzył cię Bóg, i spraw, aby także twój

kochanek je docenił.

Rzecz jasna, na rynku jest coś takiego, jak „powiększacz biustu”. Składa się on z

plastykowych miseczek, które należy umieścić na piersiach, a następnie wypuścić powietrze.

Ponieważ natura nie znosi próżni, pierś zostanie zassana do środka miseczki w miejscu
usuniętego powietrza, a od tego rzekomo pierś się powiększa! Taki „powiększacz” byłby

fantastyczny, gdybyś mogła cały czas chodzić z tymi dwoma miseczkami próżniowymi na
piersiach, ale niestety, jak tylko je zdejmiesz, piersi powracają do ich normalnej wielkości i

nie ma żadnego dowodu na trwały efekt działania urządzenia. Niektóre z używających go pań
twierdzą, że daje miłe doznania — i to w zasadzie wszystko. Daruj sobie wydatek 50 dolarów.

Istnieje też działający na tej samej zasadzie „powiększacz penisa” — przejrzysta plastykowa

rurka, w którą mężczyzna wkłada penisa. Z chwilą wypuszczenia powietrza z rurki, penis

background image

nabrzmiewa i wypełnia ją. Rezultaty mogą być spektakularne. Niestety, z kategorii typu:

„patrz na mnie, ale nie tykaj mnie”, bo skoro tylko ponownie dostanie się tam powietrze,
penis wraca do swego normalnego rozmiaru.

Być może prawdziwy powód, dla którego mężczyźni kupują „powiększacz penisa”, wynika

z drobnej uwagi w katalogu: „Doskonałe urządzenie do samopobudzania w stanie ciągłej

erekcji i wytrysku w próżni”. Niezły prognostyk seksu w przestrzeni kosmicznej, prawda?

Poza „powiększaczem biustu” istnieje inne mechaniczne urządzenie, a mianowicie

wibrator z zamocowaną na końcu miseczką, która ma masować piersi, aby przywrócić im
młodzieńczą jędrność. I w tym przypadku raporty z badań konsumenckich zdają się

wskazywać, że taki wibrator jest umiarkowanie seksowny, ale w zauważalny sposób nie
wpływa na jędrność biustu. Daruj sobie wydatek 45,50 dolara.

Kontynuując pieszczoty biustu, twój ukochany może ssać brodawki, „przyklepując” je

czubeczkiem języka, albo ostrożnie je przygryzać, jeśli akurat to cię ekscytuje. Możesz także

zachęcić partnera, aby masował ci piersi wzwiedzionym penisem. Jakkolwiek taka forma gry
wstępnej jest stymulująca bardziej wizualnie niż fizycznie, prawdopodobnie jednocześnie

pomoże ukochanemu podtrzymać albo nawet powiększyć sztywność penisa.

Może usiąść na tobie okrakiem, wsunąć penisa pomiędzy twoje piersi i pocierać nimi trzon

wzwiedzionego penisa. Może też masować ci brodawki główką penisa — a tę pieszczotę
najprawdopodobniej wzmocni wydzielany z penisa przejrzysty płyn przedejakulacyjny. W

tym momencie możesz włączyć się do gry wstępnej, pochylając głowę, aby móc całować i lizać
mu penisa.

Oto co napisała do mnie Ellie, lat 23, kelnerka z Butte (stan Montana):

„Mam dość duży biust, czyli taki, że od ukończenia 16 lat jestem w stanie unieść pierś i

ssać w ustach moją własną brodawkę. Kiedy się masturbowałam, tak właśnie robiłam, bo

to było dziesięć razy bardziej podniecające niż wszystko inne. A teraz kochając się z moim
chłopakiem jestem w stanie równocześnie wziąć do ust jego koguta i moją własną

brodawkę. Jego to bardzo podnieca, że mogę lizać i poklepywać językiem jego koguta, a
jednocześnie
pocierać nim o brodawkę”.

Oczywiście, nie każda kobieta potrafi ssać swoje własne brodawki, ale twój ukochany z

pewnością rozbudzi się, jeśli poliżesz mu penisa obficie śliną, a następnie posłużysz się taką
mocno zwilżoną żołędzia do masowania swojego biustu.

Całując cię i pieszcząc, ukochany stopniowo może zmierzać coraz to niżej. Zapewne uda

mu się przedłużyć grę miłosną (dzięki czemu jeszcze mocniej cię rozbudzi), jeśli chwilowo

ominie twoje futerko, zajmując się na razie udami i stopami. Bardzo niewielu mężczyzn
uświadamia sobie, że intensywne ale delikatne masowanie stopy kobiety może jej dostarczyć

przyjemnych doznań, zwłaszcza jeśli towarzyszą temu pocałunki i pieszczoty pleców lub ud
albo owych bardzo czułych miejsc wokół bioder.

U wielu kobiet chwila, w której ukochany całuje i pieści ich stopy, a jednocześnie głaszcze

po włosach i trzyma w ramionach, rodzi takie budujące przekonanie, że ktoś ją ochrania, bo

ona jest taka mała i wymaga wszechogarniającej opieki ze strony ukochanego. Mamy tu
apoteozę męskości, o której nie pamięta się w większości dyskusji na temat gry miłosnej,

mimo że pod wieloma względami dla twego pobudzenia seksualnego ważne jest całe
zachowanie partnera, a nie tylko poszczególne, konkretne pieszczoty.

Pieszcząc cię, partner powinien okazywać zdecydowanie, zrozumienie i rozwagę, czyli

powinien wiedzieć, do czego zmierza, i osiągnąć to w miarę zręcznie. Powinien rozpalić cię

background image

całą, a nie tylko piersi i pochwę. A do tego nie wolno mu stosować pieszczot, które mogłyby

cię drażnić, sprawiać ból albo dyskomfort. A zarazem niechby się postarał wznieść ponad
utarte granice — wypróbowując wszystko, co tylko podpowiada mu własna fantazja.

Jeśli tylko partner chce eksperymentować, sprawą zasadniczej wagi jest, abyś nie

zareagowała krytycznie. I to nie tylko podczas Seansu Wzajemnego Poznawania, ale zawsze.

Mało co bardziej burzy pewność siebie mężczyzny niż orzeczenie partnerki, że jego pieszczoty
seksualne są odpychające albo niepożądane.

Jeśli akurat nie podoba ci się to, co robi, możesz o tym później porozmawiać, spokojnie i

bez emocji, wtedy, gdy już minie napięcie seksualne. Ale nie próbuj zrażać go w gorączce

chwili, bo na pewno wynikną z tego kłopoty, a zapewne romantyczne popołudnie eskapady
seksualnej zakończy się gwałtownie i nieprzyjemnie.

„Jim zawsze lubił gryźć mnie w szyję i drapać po plecach — powiedziała 28–letnia Velma,

ekspedientka z San Diego. — Od czasu do czasu podobało mi się to. Na samym początku
naszego związku, kiedy Jim był jeszcze przed rozwodem z żoną, w tym, co robiliśmy, było

trochę takiego zagrożenia. Ale po pewnym czasie miałam całkiem dość wszystkich tych
czerwonych śladów na szyi i zadrapań na plecach. Jak tylko na nowo zaczynał gryźć,

tężałam, odsuwałam się od niego, a on robił się zły, zdenerwowany i wyrzekał: »Co jest?
Co jest?«, a między nami wszystko się psuło. Aż raz podczas spaceru na plaży zebrałam się

na odwagę i powiedziałam, że go kocham, ale zwyczajnie nie chcę być pogryziona i
podrapana. A on na to: »Okay« i na tym wszystko się skończyło. Myślę, że wobec partnera

w każdym związku seksualnym trzeba zajmować jasne stanowisko… ale oczywiście trudno
je sprecyzować w samym środku stosunku. Wtedy zawsze jest zbyt wielkie napięcie”.

To bardzo sensowna rada. Choćby mężczyzna okazywał nawet największą miłość i

zrozumienie, faktem jest, że jego podniecenie seksualne pobudza zarazem jego naturalną
agresywność. Tak sformułował to jeden z terapeutów–seksuologów:

„Równouprawnienie seksualne pici nie likwiduje u mężczyzn żądzy zdobywania i

podboju, ani u kobiet potrzeby poddawania się męskiej dominacji. Po części rola kobiety
polega na stymulowaniu i prowokowaniu kochanka do namiętnych reakcji, koniecznych

dla jej własnego zaspokojenia. Kobieta może i powinna odgrywać aktywną rolę w łóżku,
ale mimo wszystko tym, który dokonuje penetracji, jest mężczyzna, a kobieta tą, w którą on

wnika, a zatem pewien prymarny element »męskiej dominacjk pozostaje nadal, bez
względu na stopień wzajemności w miłości. Proporcja dominacji, akceptacji i wzajemności

załeży od indywidualnych cech, od natury kochanków i ich wrażliwości na obopólne
potrzeby”.

Niektórym kobietom odpowiada pewna doza ostrej, a nawet bolesnej gry miłosnej. Jeśli

sama zawsze chciałaś czegoś takiego doświadczyć, nastała pora, abyś to zasugerowała
partnerowi. Jednak niezależnie od tego, o co go poprosisz, upewnij się, że on dobrze zna

reguły gry. W tej samej sekundzie, w której powiesz: „Stop”, musi przestać.

„Kiedy wychodziłam za Macka, on miał 39 lat, a ja tylko 19 — powiedziała 24–letnia

Gayle z Charleston w Południowej Karolinie. — Mieliśmy zwyczaj bawić się w taki oto

sposób. Jeśli gdzieś razem szliśmy, a ja się niewłaściwie zachowałam na przykład
wygłupiłam w towarzystwie albo w restauracji flirtowałam z kelnerami
po powrocie do

background image

domu Mack prał mi siedzenie. Ja to naprawdę bardzo lubiłam, to mnie naprawdę

podniecało. Kiedyś to nawet celowo zachowywałam się niewłaściwie, żeby on na pewno
wymierzył mi porcję klapsów.

Pamiętam jeden raz, kiedy było najlepiej. Byliśmy na kolacji u jego siostry, a ja przez

cały wieczór mrugałam znacząco do Rexa, jej męża. Wiedziałam, że Mack robi się

zazdrosny i zły, więc tym bardziej to robiłam, a nawet pod stołem położyłam rękę na
kolanie Rexa, szeptałam mu do ucha i takie, zeczy. Jak wróciliśmy do domu, Mack całkiem

eksplodował. Wezwał mnie do sypialni, kazał podnieść spódniczkę i przełożyć się przez jego
kolano.

Ale tego wieczoru ja byłam wyjątkowo nieposłuszna i wcale nie zamierzałam go słuchać.

Próbowałam uciec, ale on mnie złapał, wykręcił mi ramię i wprowadził z powrotem do

sypialni. Usiadł na łóżku, siłą przełożył przez kolano i zadarł mi spódnicę do pasa. Miałam
na sobie czarny pas do podwiązek, czarne pończochy i czarne majteczki. Z tym, że ja

zawsze noszę majtki pod pasem, więc nie mógł ich ściągnąć, przynajmniej bez ściągnięcia
najpierw pończoch. Ale zsunął mi majtki na środek dokladnie pomiędzy pośladki, więc na

dobrą sprawę te były gołe.

Potem wziął szczotkę do włosów z gładką, drewnianą rączką, której zawsze używa, i

wymierzył mi pierwszego klapsa. Głośno wrzasnęłam, bo nigdy dotąd tak mocno mnie nie
okładał, ale on wymierzał kolejne klapsy.

Od tej szczotki naprawdę mnie zapiekło. A jednocześnie pośladki zrobiły się takie gorące

i poczułam mrowienie. Im więcej on mnie okładał, tym bardziej piekło i mrowiło.

Poczułam, jak to mrowienie promieniuje od pupy pomiędzy nogi. W końcu przestał i
powiedział: »Wystarczy«. A ja prosiłam: »Jeszcze, Mack, jeszcze« i nic więcej nie byłam w

stanie powiedzieć, bo zabrakło mi tchu.

Wymierzał mi kolejne klapsy, a ja miałam pośladki chyba rozpalone do czerwoności.

Udało mi się wyswobodzić jedną rękę, którą dotknęłam majtek. Były mokre. Takie mokre,
że na spodniach Macka pozostała wilgotna plama. Jednym palcem drażniłam łechtaczkę,

bo nic więcej nie mogłam zrobić tą powykręcaną ręką, a Mack wciąż mnie trzepał, a ta fala
gorąca po prostu opanowała mnie całą i zanim się zorientowałam, co się dzieje,

przywarłam do nóg Macka, drżąca jak osika. Wydawało mi się, że jeden orgazm następuje
po drugim, i tak bez końca.

Mack już od dawna nie wymierza mi klapsów. Czasy się zmieniły i ja chyba dorosłam.

Ale nieraz mam ochotę, kiedy się czuję taka swawolna i rozbrykana, aby Mack

przypomniał mi w czym rzecz”.

Przy okazji okazało się, że łagodny sadyzm w związku Gayle nie był wyłącznie

jednokierunkowy. Opisała mi bowiem, z niejakim upodobaniem, swoją osobistą, specjalną
technikę seksualną:

„Miałam zwyczaj kłaść się na wznak i prosić Macka, żeby dosiadł mnie i pocierał mi

piersi penisem. Następnie chwytałam go i przez chwilę lizałam, omiatając językiem cały

trzon aż do jąder. Mack wiedział, co będzie, i ogarniały go dreszcze. Wtem chwytałam
jedno z jąder i pakowałam sobie do buzi. Gdy próbował się wywinąć, lekko je

przygryzałam. Potem pocierałam mu koguta w tę i z powrotem, bardzo wolniutko, tak
wolno, jak mi się podobało, bo jak tylko próbował się ciskać, zaraz mu ponownie

przygryzałam jądra. To znaczy niezbyt mocno, ale na tyle, żeby go powstrzymać.

Pocierałam go, aż był niemal gotowy do orgazmu. Wiedziałam kiedy, bo jądra mu się

tak mocno napinały. To było fantastyczne, bo odczuwałam każdy pojedynczy wytrysk, w
jego trakcie lizałam mu jądra językiem, a to doprowadzało go do szaleństwa. Czasami w

background image

chwili wytrysku zaciskałam napletek, żeby nasienie nie mogło się wydostać na zewnątrz.

Następnie, kiedy już skończył, zsuwałam napłetek do dołu, a ciepła, biała sperma
skapywała po jego kogucie do dołu, na jądra i moje wargi jak z topiącej się świecy, a ja

lizałam i ssałam do sucha. A do tego coś jeszcze: trochę spermy zawsze zostawało w
penisie, więc gdy brałam go do ust i mocno ssałam, spijałam ją do ostatniej kropli”.

Gale zrezygnowała z części tego sadomasochizmu po długiej chorobie męża, ale przyznała,

że wciąż odpowiada jej „kilka klapsików i zadrapań”.

Niestety, towarzysząca seksowi agresja niekiedy wymyka się spod kontroli. Jedna z kobiet

relacjonuje, że w chwili orgazmu jej mąż regularnie odbija jej żebra, a ja słyszałem o wielu
przypadkach, w których żona albo dziewczyna została pokaleczona, posiniaczona albo

doznała dość poważnej kontuzji. Takie przypadki bardzo rzadko są oficjalnie zgłaszane,
ponieważ kobiety obawiają się gniewu swego kochanka, a ponadto dlatego, że w pewnym

zakresie — tylko w pewnym — same kobiety godziły się na to, co się stało, i częściowo
poczuwają się do winy.

Niezmiennie powtarzam jednak, że zachowania sadystyczne lub masochistyczne w

rozsądnym zakresie mogą dodać niezwykle dużo smaczku i odmiany każdemu związkowi.

Jednak powodowanie urazów fizycznych lub stresów psychicznych jest absolutnie i w stu
procentach zabronione.

Niezależnie od tego, co dzieje się między partnerami, twoje ciało jest twoim ciałem i

zawsze masz bezwarunkowe prawo, żeby powiedzieć: „nie”.

Natomiast „tak” powiesz zapewne w obliczu pieszczot wrażliwych powierzchni swoich

podudzi, pod kolanami oraz wewnątrz ud. Jedna z najbardziej pobudzających pieszczot ud

polega na właściwym masażu z użyciem olejku. W większości drogerii i aptek można dziś
nabyć jakiś olejek do masażu, ale możesz upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i posłużyć

się specjalnym olejkiem wyszczuplającym, który (poza miłym zapachem i przydatnością do
masażu erotycznego) pomoże ci zachować szczupłą linię ud.

Twój ukochany powinien masować wolnymi, mocnymi i zmysłowymi ruchami rąk —

najpierw uda z przodu, gładząc je do góry w kierunku od kolan, a następnie stopniowo

przesuwać ręce ku zewnętrznej stronie ud i do góry.

Koniec powinien polegać na masowaniu ud od spodu, z każdym suwem dłoni coraz to

wyżej i wyżej, aż opuszki palców zaczną dotykać i bardzo delikatnie pociągać zewnętrzne
wargi sromowe.

Nawet w tym momencie — a może zwłaszcza w tym momencie — powinniście oboje

pamiętać, żeby się nie spieszyć. Spokojnie rozkoszujcie się każdą chwilką, każdym

doznaniem.

Obecnie jesteście gotowi do kolejnego etapu Seansu Wzajemnego Poznawania, który

otworzy twoje ciało przed ukochanym, a tym samym otworzy bramy do życia miłosnego, w
którym oboje będziecie czerpać rozkosz ze zróżnicowanego i ekscytującego kochania się przez

sześć dni w tygodniu.

background image

6

D

ZIEWCZYNO

,

ROZCHYL

NOGI

CZYLI

SEKS

BEZ

FAŁSZYWEGO

WSTYDU

Wychowano mnie w duchu skromności. Po domu nikt nigdy nie chodził u nas na

nagusa. Chyba nigdy nie widziałam matki bez ubrania. Zawsze zamykała się w łazience i
nigdy nie pokazywała się bez porannika. A ja uznałam paradowanie nago przed

chłopakiem za coś, co samo w sobie dostatecznie rujnuje nerwy. Ale żeby do tego szeroko
rozsunąć nogi i pozwolić mu wpatrywać się pomiędzy nie… o tym to już w ogóle nie może

być mowy”.

To słowa Frannie, dwudziestolatki z Tarrytown w stanie Nowy Jork, która napisała do

mnie w sprawie, jak to określiła, jej „oziębłości”. W rzeczywistości przejawiała bardzo silny

popęd płciowy. Brakowało jej jedynie wiedzy i techniki seksualnej oraz naturalnie — wiary we
własne siły.

Obnażanie się żenowało ją nie dlatego, że dotąd n i k o m u nie pokazywała się nago, ani

mężowi, ani dwom sympatiom, z którymi poprzednio sypiała — ale dlatego, iż obawiała się,

aby mąż nie pomyślał, że jest dziwką.

Jednakże żaden związek seksualny nie może rozwijać się ani doskonalić, o ile oboje nie

będziecie zaznajomieni z własnymi narządami płciowymi i nie poznacie ich widoku, dotyku,
smaku i zapachu. Z a p a c h u ? Słyszę dość nerwowe pytanie. Otóż tak, oczywiście, że tak.

Zapach twojej pochwy, zwany cassoulet, zawiera silne substancje, które są w stanie wywołać
u mężczyzny niezwykle silną reakcję.

Rzecz jasna, zawsze obowiązuje cię mycie i czystość. Ale bezpośrednio przed stosunkiem

nigdy nie powinnaś zmywać tych naturalnych substancji perfumowanym mydłem ani płukać

pochwy. Może ci się wydawać, że od mydła intymne części twego ciała będą pachnieć tak
upojnie jak róże, ale w rzeczywistości wcale nie wyświadczasz sobie żadnej przysługi.

Mężczyzn naturalnie i nieodparcie pociąga zapach pochwy, a w skład seksualnej gry wstępnej
wchodzą pocałunki całego ciała, które nieodwołalnie i nieubłaganie prowadzą ku sferze

genitalnej.

Jeśli zatem wychowałaś się w przeświadczeniu, że nagość to coś żenującego i że na temat

organów płciowych raczej się nie dyskutuje, a co dopiero przygląda im z bliska — że już nie
wspomnę o tym, by pozwolić ‘ partnerowi na wpatrywanie się w nie — wówczas nie jest to

oczywiście twoja wina. Jeśli natomiast pragniesz wykonać wielki skok na drodze postępu w
twoim życiu seksualnym, musisz zacisnąć zęby i rozsunąć nogi, bez względu na wszystko

inne.

Pamiętaj, co już powiedziałem na temat pochwy. Jest twoja, jest jedna jedyna, jest piękna

— w oczach twego ukochanego to absolutnie najbardziej zachwycający widok w całym
wszechświecie. Przed Seansem Wzajemnego Poznawania powinnaś mieć okazję przejrzeć

maksymalnie dużo pism dla panów, po to, aby przywyknąć do widoku kobiet z szeroko
otwartymi nogami, eksponującymi pochwy w całej ich różnorodności.

Możesz nie aprobować tego, że kobiety w taki sposób prezentują się w magazynach

erotycznych. Jednak choćbyś miała takie zastrzeżenia, t y w przeciwieństwie do nich nie

będziesz się wystawiać na widok publiczny. Ty będziesz się obnażać tylko przed twoim
ukochanym, żeby mu pokazać, jak bardzo go podziwiasz, jak blisko niego chcesz żyć. A

pomijając wszystko inne, zbliżysz się ku znacznie bardziej ekscytującemu życiu seksualnemu.

background image

Mówiąc o „obnażaniu się” nie mam na myśli po prostu wejścia i wyjścia z łazienki całkiem

bez ubrania ani też umożliwienia partnerowi przelotnego spojrzenia, kiedy nie masz na sobie
majtek. Chodzi mi o to, abyś położyła się na wznak, rozsunęła nogi maksymalnie szeroko i

pozwoliła mu zajrzeć do środka, dotykać cię i poznawać twoje ciało… w ten sam sposób, w
jaki ty poznawałaś jego ciało.

Jeśli dotąd nieczęsto obnażałaś się przed ukochanym — przynajmniej nie tak dokładnie i

intymnie — powinnaś się rozluźnić. Między innymi z tego powodu proponowałem masaż ud

w trakcie gry wstępnej w pobliżu sromu. Powinnaś głęboko oddychać, zrelaksować się i
powiedzieć sobie, że on cię kocha, a będzie cię kochał jeszcze bardziej za to, że z taką pełną

otwartością dzielisz się z nim całym swoim ciałem.

Ostatnio dość często wypływa kwestia golenia owłosienia łonowego. Ponieważ panuje

moda na wysoko wycięte na biodrach kostiumy kąpielowe i trykoty, niemal każda kobieta co
najmniej przycina włoski łonowe, a coraz to większa liczba pań całkowicie je goli lub nawet

usuwa raz na zawsze za pomocą elektrolizy. Rzecz jasna, zależy to od indywidualnego gustu.
Rozmawiałem z mężczyznami, których rozwścieczyło to, że żona albo dziewczyna tak się

wygoliła, ale takich mężczyzn nie jest zbyt wielu, a przeważnie są to starsi panowie, dość
rygorystycznie nastawieni do nagości.

Na ogół jednak mężczyzn silnie podnieca widok kompletnie wygolonego sromu.

Czasopisma dla panów coraz częściej prezentują dziewczyny bez owłosienia łonowego,

istnieją też pisma całkowicie temu poświęcone: w Wielkiej Brytanii — „Shaven Girls” oraz
„Shaven Ravers”; w krajach skandynawskich — pismo o niezbyt subtelnym tytule „New

Cunts”; w Niemczech „Rasierte”, przedstawiające się jako „nowe i ostre pismo zawierające
fotografie wygolonych, cudownych dziewcząt, które zdepilowały całe niepożądane owłosienie,

aby otwarcie i bez wstydu pokazywać wszystkie swoje skarby. Takich zdjęć jak nasze
dotychczas nigdzie nie zamieszczano!”

Oto co powiedziała 26–letnia Georgie, szefowa działu reklamy z Chicago:

„Moja matka była bardzo elegancka i kobieca. Była tak zadbana jak królowa. Zawsze

woskowała sobie nogi i goliła włosy łonowe, więc kiedy dorosłam, ja też uznałam to za

całkiem naturalne. Matka nauczyła mnie, jak należy to właściwie robić używając
mnóstwa mydlą i świeżego ostrza, jak potem wetrzeć trochę płynu do pielęgnacji ciała,

ażeby złagodzić ewentualne podrażnienia skóry i tak właśnie postępowałam.
Niezmiennie miałam przeświadczenie, że tak jest znacznie bardziej higienicznie i

estetycznie, a widząc w szatni dziewczyny, które tego nie robiły, zawsze uważałam, że są
zapuszczone i niezadbane, tak samo, jakby nie goliły się pod pachami albo nie depilowały

brwi.

Pierwszy raz dotarło do mnie, że nie każda dziewczyna się tak goli, chyba wtedy, gdy

pierwszy raz spałam z chłopakiem. Leżeliśmy na kanapie i dość ostro całowaliśmy się i
pieściliśmy. W końcu on wsunął rękę do moich majtek i wykrzyknął: »A to co?« Nie do

wiary, prawda, ale on rzeczywiście zawołał: »A to co?« Jakoś tak nie mógł się uspokoić.
Zrobił się taki podniecony, że miał wytrysk jak tylko jego kogut dotknął mojej szparki.

Nawet nie zdążył go wsadzić do środka!

Dobrze, że to był mój pierwszy raz, i tak naprawdę wcale nie zrozumiałam, co zaszło. W

jakąś godzinę później odbyliśmy normalny stosunek, i choć nie przypominał trzęsienia
ziemi, i tak było diabelnie miło. On uwielbiał moją cipkę, absolutnie uwielbiał. I

przynajmniej raz albo dwa razy co wieczór obdarzał mnie seksem oralnym. Nie zdawałam
sobie sprawy, że innym dziewczynom nie trafia się to ani w połowie tak często jak mnie.

background image

Nigdy nie miałam żadnych problemów z orgazmem!”

Wiele kobiet przekonało się, że wygolony do czysta srom powiększa zainteresowanie

partnera seksem oralnym. Składają się na to dwa czynniki. Po pierwsze — mężczyzn silnie
pobudza widok kobiecych organów płciowych i sprzyja ich dalszemu podnieceniu; bez

włosów łonowych są w stanie zobaczyć absolutnie wszystko. Po drugie — całowanie
zdepilowanego sromu jest znacznie przyjemniejsze niż owłosionego. A także, wraz ze

stopniowym roznamiętnianiem się kobiety, jej bezwłose wargi stają się znacznie bardziej
śliskie od wydzieliny z pochwy niż nie zgolone.

Niejedna kobieta martwi się, że partner domagając się, aby zgoliła włosy łonowe, ma

przede wszystkim na myśli jedno — „chodzi mu o to, żebym wyglądała jak mała dziewczynka.

Zaczęłam się zastanawiać, czy jego interesuje seks z dziećmi, czy coś w tym stylu” —
zauważyła Nina, 28–letnia mężatka z Los Angeles. Jednakże nie ma absolutnie żadnego

powodu uzasadniającego takie niepokoje. Wręcz przeciwnie, większość mężczyzn zdaje się
podniecać to, że w pełni dojrzała kobieta, z pełnym biustem, tak otwarcie pokazuje wargi

sromowe.

To świadczy nie tylko o tym, że kobieta chętnie pokazuje się nago przed mężczyzną

swojego życia, ale także wskazuje na jej entuzjazm, jeśli chodzi o życie seksualne, a także
gotowość do zrobienia czegoś specjalnego, ażeby go podniecić. Można uznać, że jest to

widoczna oznaka oddania seksualnego.

Posłuchajmy Rity, 33–letniej szefowej biura pośrednictwa pracy z Dayton w stanie Ohio:

W tym roku, w Dzień Dziękczynienia, przypada 12 rocznica naszego ślubu z Barrym.

Oboje jesteśmy ambitni i dążymy do zrobienia kariery zawodowej. Barry jest właścicielem
agencji komputerowej i poszerza swe interesy na stany Midwestu. Zawsze było nam ze

sobą dobrze, rozumieliśmy się nawzajem i nie wchodziliśmy sobie w drogę.

Ale gdzieś tak przed półtora rokiem nagle obudziłam się któregoś ranka i zdałam sobie

sprawę, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz się kochaliśmy. Choć w ogóle się nie kłócimy ani
nic takiego i wszystko toczy się bardzo gładko. I wiesz, co sobie pomyślałam: Z a g ł a d k o .

Budzimy się, wspólne śniadanie, lektura gazet każde czyta swoją powrót do domu,
wspólna kolacja, oglądanie telewizji, spać. Czasem chodzimy do teatru albo do restauracji.

Jaka czarująca para! Ale coś traciliśmy, coś nas omijało a mianowicie: już nie
zadawaliśmy sobie żadnego trudu w łóżku.

Tego ranka wyszłam z łazienki nago. Na dobrą sprawę, codziennie rano wychodzę z

łazienki naga. Ale tego ranka uświadomiłam sobie, że Barry nawet nie oderwał oczu od

telewizji śniadaniowej, żeby spojrzeć na mnie. Nawet nie drgnęła mu powieka. Kusiło
mnie, żeby coś powiedzieć, ale znam Barry’ego. Niezbyt lubi rozmowy o sprawach

osobistych. Więc zachowałam swoje myśli dla siebie.

Ale w pracy cały dzień myślałam o tym, a w końcu zadzwoniłam do Joan, jednej z moich

najlepszych przyjaciółek, i poszłyśmy razem na lunch. Opowiedziałam jej w czym rzecz, a
ona bardzo mi współczuła. Powiedziała, że zupełnie to samo stało się w jej pierwszym

małżeństwie. Jej życie seksualne zamarło niemal doszczętnie… i wcale nie dlatego, żeby się
wzajemnie nienawidzili czy coś takiego. Po prostu dlatego, że zatracili właściwy nawyk.

Inaczej niż ja, ona skarżyła się mężowi i wciąż się koszmarnie kłócili. On był denny jako
kochanek, ale stale powtarzał, że skoro ona nigdy nie okazuje żadnego zainteresowania

seksem, to po co on miałby się trudzić?

No i to ją ubodło, bo ona u w i e l b i a ł a seks i zawsze wyobrażała sobie, że jest piekielnie

background image

seksowna. Więc przeczytała wszystkie artykuły w czasopismach i książki mówiące o tym,

co czyni kobietę seksualnie atrakcyjną, ale dowiedziała się tylko, jak ma flirtować, jak się
dobrze ubierać, jakich używać perfum i jak zaprosić mężczyznę do domu na seksowną

kolację we dwoje. Pomyślała sobie, że o tym wszystkim wie i bez tego, wobec czego zaczęła
przeglądać pisma dla panów, żeby się przekonać, co sami mężczyźni uważają za naprawdę

seksowne.

Cztery czy pięć czasopism zabrała ze sobą do biura i rozdała pracującym tam

mężczyznom z prośbą, żeby przegłosowali, które ze zdjęć jest najbardziej seksowne.
Czterech na pięciu głosowało na blondynkę w pończochach i pasku do podwiązek. Modelka

nie była z gatunku tych ze szczególnie okazałym biustem, ani nawet z tych olśniewających
urodą, ale miała całkowicie wygolony srom.

Żaden z mężczyzn nie chciał przyznać, że właśnie z tego powodu mu się spodobała.

Każdy mówił: »Wolę błondynki« ałbo »Ona wygląda na bardziej inteligentną«. Ale to nie

zwiodło Joan. Na weekend zmieniła fryzurę, całkiem zgoliła owłosienie łonowe, kupiła
czerwone pończochy i czerwony pas do podwiązek. Spytałam ją, czy to jej nie wyjdzie na

gorsze: »To znaczy, czy przypadkiem nie przyznałaś mu racji, że faktycznie nie byłaś taka
znowu seksy?«

Ale Joan uważała, że jeżeli ich związek się rozpada, a ona chce go ocalić, to kwestia,

czyja to wina, jest naprawdę bez znaczenia. Liczy się tylko to, że partner, w którego mocy

leży ocalenie związku, powinien zrobić wszystko, co w jego (jej) mocy, ażeby go ratować.
»Kocham go«
powiedziała. »Czemu miałabym zważać na własną dumę?«

Jak się okazało, mąż Joan rzeczywiście dopiero wtedy zwrócił na nią uwagę. Ona nie

myślała udawać, że chodzi jej o coś innego. Powiedziała mu prosto z mostu: »Kocham etę,

chcę być z tobą i będę cię podniecać, czy tego chcesz. Czy nie.« A on zareagował jak trzeba i
odtąd żyli szczęśliwie, całkiem szczęśliwie. A przynajmniej zaczęli od nowa regularne

współżycie płciowe.

A zatem skorzystałam z lekcji Joan. Zadzwoniłam do biura i powiedziałam, ze złe się

czuję. Następnie udałam się na zakupy. Kupiłam sobie czarne pończochy, pasek do
podwiązek, dwie pary koronkowych skąpych majteczek i nowy aparat do golenia. Potem

pojechałam do domu i przygotowałam kąpiel w wannie z żelem do kąpieli Chanel No. 5.
Zanim weszłam do wanny, stanęłam przed lustrem w garderobie i nożyczkami do

paznokci, ciachnę—łam gros włosków łonowych. Potem taplałam się w wodzie przez
prawie trzy kwadranse. Po wyjściu z wanny namydliłam się między nogami i zaczęłam się

wygalać. Nie wiem czemu, ale podnieciłam się od tego, ale i trochę wystraszyłam. Całkiem
zabrakło mi tchu. Goląc się wokół warg sromowych, trzeba bardzo uważać, ale jak się przy

tym człowiek nie spieszy, wszystko idzie dobrze. Wygoliłam się dokładnie, żebym była
całkiem gładka.

Jak na to zareagowałam? Cóż, myślę, że bez włosów moja pochwa wygląda zaskakująco

czysto i schludnie. Wcale nie jak pochwa małej dziewczynki, bo wzgórek jest taki

uwypuklony i wargi sromowe takie wyeksponowane. Kiedy się wytarłam, przysiadłam na
dywaniku na posadzce i rozchyliwszy wargi sromowe palcami, przyjrzałam się sobie za

pomocą lusterka. Nie uświadamiałam sobie, że pochwa ma taki doskonały kształt
sklepienia łukowego. Po raz pierwszy w życiu pomyślałam sobie, że moja pochwa jest

wręcz piękna. Poczułam się bardziej kobieco, a do tego taka ośmielona. To, co zrobiłam, tak
mnie podnieciło, że wnętrze mojej pochwy połyskiwało wilgocią.

Bardzo mnie wtedy korciło, żeby się masturbować, pierwszy raz od około siedmiu lat,

więc lekko się pocierałam i delikatnie dotykałam. Wargi sromowe zaczęły nabrzmiewać i

background image

zaczerwieniły się. Zanim zgoliłam włosy łonowe, nigdy nie widziałam, jak to się dzieje. Nie

miałam pojęcia, że w trakcie stosunku moje narządy płciowe reagują w równie widoczny
sposób jak narządy męża.

W kuchni czekałam na powrót Barry’ego. Miałam piękne uczesanie, pokropiłam się

perfumami Chanel, a na siebie założyłam wyłącznie czarne pończochy, czarny pasek do

podwiązek i lśniące, czarne szpilki. Barry wszedł do domu i jeszcze w płaszczu przyszedł do
kuchni. Wpatrywał się we mnie, jakby ktoś przyłożył mu w głowę kijem do baseballu.

Na chwilę przejęła mnie groza, że to się mu nie spodoba. Podszedł jednak do mnie,

obejrzał od stóp do głów i powiedział: »Chyba śnię! Dziewczyna z rozkładówki Playboya w

mojej kuchni!« Wcale nie pytał, co i dlaczego. Jakby w głowie zagrały mu styki i ujrzał
mnie całkiem na nowo… ujrzał, że jestem seksowna i się od tego roznamiętnił.

Nie dotarliśmy nawet do sypialni. Położyłam się na dywanie w saloniku, podniosłam

obie nogi wysoko do góry i maksymalnie rozchyliłam. On zrzucił płaszcz i tylko zdążył

zsunąć spodnie, ale już dłużej nie był w stanie czekać. Jego kogut sterczał, taki ogromny,
twardy i ciemny, ciemnoczerwony. Chwyciłam go i wydawało mi się, że ściskam gorący

pień drzewa. Wprowadziłam go sobie pomiędzy nogi i pierwszy raz odczułam, jak
rozdziela się moja pochwa, żeby wielka główka koguta mogła się wsunąć wprost we mnie.

Widziałam, w jaki sposób moje wargi przywierają do trzonu penisa, gdy suwa się we mnie
w tę i z powrotem. Czułam też coś więcej. Czułam, jak pocierają mnie i łaskoczą jego włosy

łonowe, czułam tę wilgoć między nami, czułam, jak rytmicznie uderzają we mnie jego
jądra. Miałam wrażenie, że dotąd kochałam się zawsze w rękawiczkach i dopiero teraz je

zdjęłam.

Po wytrysku uniósł się nade mną, a ja zobaczyłam biel spermy na jego penisie,

przelewającej się jak gorąca, biała lawa. Potem pomału wyjął go ze mnie, kilka ostatnich
kropli kapnęło na moją nagą pochwę, a ja widziałam, jak sperma powoli wypływa między

pośladki.

Byłam taka zaskoczona, bo widziałam to wszystko i zarazem odczuwałam a to było

całkiem nowe doświadczenie. Nie trzeba nawet pytać: nasze życie seksualne jest teraz
znacznie lepsze. Bywa, że muszę prosić Barry’ego, żeby zostawił mnie w spokoju. On

uwielbia teraz zasypiać z głową na moim ramieniu i ręką między moimi nogami”.

Oczywiście, zgolenie owłosienia łonowego automatycznie nie gwarantuje odrodzenia życia

seksualnego. Przykładowo, jeśli uważasz, że twój partner może nie okaże chęci po temu, w

takim przypadku lepiej będzie, jeśli (niby to dla żartu) najpierw go zapytasz. Jak się jednak
przekonaliśmy, przeważnie mężczyzn to bardzo silnie pobudza, głównie dlatego, że mają

bezpośredni i niepodważalny dowód, że oddajesz się seksowi równie chętnie jak oni… a może
jeszcze chętniej.

Skoro już poruszamy ten temat, ty także możesz zaproponować ukochanemu, żeby zgolił

owłosienie łonowe. Choć wielu kobietom bardzo podobają się owłosieni mężczyźni, to jednak

coraz to większa liczba pań — szczególnie tych, które lubią seks oralny — życzy sobie, aby
partner przynajmniej przystrzygł bujne włosy łonowe.

Oto słowa 27–letniej Wandy, projektantki tkanin z Minneapolis:

„Którejś nocy powiedziałam do Johna: »Ogolę ci penisa«, co też zrobiłam, i to było

zdumiewające. Można lubić seks oralny, ale jeśli bierze się do ust takie całkiem nagie jądra

dorosłego mężczyzny i penisa z wielką erekcją, to dopiero jest przeżycie! Można go całego
ssać, lizać i całować
wszędzie, jądra też. Skóra jest taka jedwabista, taka cudowna,

background image

całe to futro nie wchodzi ci do buzi. Mężczyzna nie jest od tego ani trochę mniej męski.

Osobiście uważam, że dzięki temu jest bardziej męski. Jego kogut z miejsca wygląda, jakby
był o dwa cale dłuższy, to na pewno. Najpierw John obawiał się, co powiedzą inni faceci,

kiedy po grze w squasha pójdzie pod prysznic, ale oni nic nie powiedzieli, więc on machnął
ręką. Teraz staje pod prysznicem i otwarcie goli sobie koguta tak samo jak policzki”.

Niezależnie od tego, czy zdecydowałaś się wygolić, czy nie, teraz powinnaś położyć się na

łóżku z szeroko rozchylonymi udami, aby umożliwić sobie oraz ukochanemu penetrację
zakątków pochwy. Na marginesie, zauważyłaś pewnie, że niektóre kobiety zwykły nazywać

swoje genitalia „pochwa”, podczas gdy inne używają słowa „srom”. W istocie „srom” to
określenie odnoszące się do wszystkich organów płciowych widocznych na z e w n ą t r z ciała.

Natomiast pochwa to faktycznie wewnętrzny kanał, który mieści penisa podczas stosunku.

Na tym etapie Seansu Wzajemnego Poznawania przydatne jest lusterko, żebyś mogła

przypatrywać się, jak ukochany dokonuje kolejnych odkryć. Zwykle najlepsze jest lusterko
ręczne, bo sama możesz nim operować i w niczym ono nie przeszkadza. Upewnij się ponadto,

czy leżysz w takiej pozycji, w której srom jest bardzo dobrze oświetlony.

No cóż… wiem, że niektórym kobietom trudno się zdobyć na takie intymne otwarcie się

przed mężem albo kochankiem. Jednakże stanowi ono klucz do ekscytującej sztuki miłosnej,
tak fizycznie, jak emocjonalne. Tak wiele związków stopniowo zamiera dlatego, że jedno albo

oboje partnerzy coś przed sobą zatajają — z obawy przed zbyt głębokim zaangażowaniem,
albo w przekonaniu, że partner uzna ich potrzeby i pragnienia za odpychające lub śmieszne.

Chcesz seksu sześć dni w tygodniu — a jeśli to możliwe, częściej. Chcesz seksu o wiele

bardziej pobudzającego. Możecie to osiągnąć tylko jednym jedynym sposobem: poznając

ciało partnera i pozwalając mu (jej) poznać ciebie. Nastała pora, żeby odważyć się powiedzieć
to, co naprawdę myślisz. Nastała pora, żeby ośmielić się przyznać do własnych pragnień.

Nastała pora, żeby zrobić to, o czym dotychczas tylko marzyliście w fantazjach.

Nie powinnaś pojmować tej wnikliwej inspekcji twojego sromu w kategoriach raz a

dobrze: „Już raz wszystko widziałeś, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że masz ochotę na
następny raz?” Ukochany będzie chciał wpatrywać się w ciebie i igrać z tobą wciąż od nowa…

to mu się wręcz nigdy nie znudzi, i tobie też nie powinno.

Oto co powiedziała Miriam, 31–letnia redaktorka jednego z czasopism z Nowego Jorku:

„Nic nie daje mi większej rozkoszy, jak położyć się wieczorem po pracy w łóżku, poczytać

książkę albo pooglądać telewizję, popijając wino i pozwalając Michaelowi na delikatne
pieszczoty palcami mojej szparki. Jeśli chodzi o mnie, on to może robić godzinami, bez

końca. Czasami prawie zasypiam, to jest takie zachwycające. Kiedy indziej, stopniowo
doprowadza to nas do stosunku”.

Twoje narządy płciowe są twoje i oczywiście będą takie chwile, w których nie będziesz

chciała, żeby cię dotykać i pieścić. Masz wówczas niezbywalne prawo, żeby mu powiedzieć
„ręce przy sobie, mój drogi”, a on musi okazać posłuszeństwo. Podobnie ty nie będziesz dalej

żuć jego penisa, kiedy partner wyraźnie ma już dość, prawda? (Chociaż ja nie spotkałem
jeszcze nigdy mężczyzny, który miałby dość.)

Skoro masz szeroko rozchylone uda, zewnętrzne wargi sromowe rozewrą się, odsłaniając

cienkie, małe wargi wewnętrzne, zwykle zamknięte i osłaniające wejście do pochwy.

Ponieważ w tej chwili zapewne odczuwasz już podniecenie seksualne, a nogi rozchyliłaś
bardzo a bardzo szeroko, także wargi wewnętrzne prawdopodobnie całkowicie albo częściowo

background image

rozewrą się, ukazując otwór pochwy.

Jeśliby tak nie było, ukochany powinien delikatnie je rozdzielić, aby uzyskać wgląd do

środka. Na górze, w miejscu, gdzie wargi łączą się w spiczasty łuk, zobaczy centralny punkt

twojej rozkoszy seksualnej, łechtaczkę — narząd, który w slangu wolnej miłości z lat
sześćdziesiątych nazywano „guzikiem miłości”.

Pośród seksualnie nie obeznanych mężczyzn funkcjonował kiedyś mit, że kobieca

łechtaczka przypomina tajemny „włącznik”. Wystarczy go dotknąć, a kobieta z miejsca

przeistoczy się w dyszącą pożądaniem nimfomankę. Jako osoba lepiej wykształcona, twój
kochanek będzie wiedział, że delikatne, stałe pocieranie albo muskanie łechtaczki

rzeczywiście jest konieczne, aby cię rozbudzić… niekiedy, zależnie od twego nastroju i od
okoliczności, przez dłuższy czas. Mężczyznom, którym brak wytrzymałości — czy to w

palcach, czy w języku — doradzam, żeby natychmiast, należycie się przykładając, przystąpili
do ćwiczeń.

„Guzik” łechtaczki jest w istocie tylko wierzchołkiem góry lodowej. Jest bowiem zaledwie

odpowiednikiem żołędzi (czyli główki) penisa u mężczyzn. Pod „guzikiem” zagłębiony jest

trzon, pokryty fałdkami napletka. Po dwu stronach otaczają go mocno połączone twory,
znane jako ciała jamiste, po łacinie corpora cavernosa. Partner będzie w stanie wyczuć trzon

pod skórą, tuż powyżej żołędzi łechtaczki.

Podobnie jak ciała jamiste w penisie mężczyzny, te tkanki także nabrzmiewają krwią w

trakcie pobudzenia seksualnego, powiększając łechtaczkę, z tym, że ty, oczywiście, nie możesz
mieć wzwodu.

Przy okazji, jeśli ukochany wsunie palec do środka pochwy i zaginając go rytmicznie będzie

wywierał nacisk na łechtaczkę od spodu przez ściankę pochwy, zazwyczaj obdarzy cię

niezwykle rozkosznym i podniecającym doznaniem. Może uda mu się nawet doprowadzić cię
do szczytowania. Taka technika wewnętrznej stymulacji łechtaczkowej używana jest od

czasów, w których kobiety po raz pierwszy zaczęły pobudzać łechtaczkę, ale kilka lat temu
została triumfalnie odkryta na nowo i nazwana techniką „punktu zerowego”. Jeśli chcesz

wiedzieć, gdzie jest twój „punkt zero”, to właśnie tam.

Łechtaczki różnią się kształtem i wielkością tak znacznie jak penisy. Średnica żołędzi może

liczyć od 1/8 cala do niemal pół cala, a zagłębiony trzon może być długi i cienki albo krótki i
gruby, albo mieć wymiary pośrednie. W opowiadaniach pornograficznych mówi się często o

kobietach z „wydatnymi łechtaczkami”, ale większość i kształt łechtaczki nie ma
najmniejszego znaczenia dla sposobu seksualnego reagowania.

Wśród niektórych plemion afrykańskich bardzo młode dziewczyny spędzają całe godziny

na masowaniu warg sromowych i łechtaczki z konkretnym celem powiększenia rozkoszy

seksualnej. W rezultacie takiego masażu w czasie, gdy osiągają okres pokwitania, ich sromy i
łechtaczki są znacznie powiększone. Być może dzięki temu stają się bardziej atrakcyjne dla

swoich partnerów, ale nie dysponujemy żadnymi dowodami na to, że lepiej się im powodzi w
łóżku, i nie tylko tam, niż kobietom z łechtaczką o normalnej wielkości.

Istotna różnica natomiast wynika z liczby malutkich opuszków wrażliwych na nacisk

łechtaczki. U niektórych kobiet występują one w obfitości, u innych jest ich mniej, chociaż

nikt nie wie dlaczego i, niestety, nikt i nic nie jest w stanie powiększyć wrażliwości
łechtaczkowej, z wyjątkiem zastosowania silniejszego bodźca.

Pokaż i opowiedz ukochanemu, jak chciałabyś, żeby dotykał twoją łechtaczkę. Nawet

największy kochanek na świecie nie wie, co sama czujesz podczas jej pobudzania. Partner nie

wie, czy odpowiada ci jej pocieranie jednym palcem czy dwoma, czy odpowiada ci szybkie jej
poklepywanie boczną powierzchnią palca, czy odpowiada ci dotyk delikatny, czy intensywny.

background image

Niektóre kobiety preferują dość intensywny masaż łechtaczki ruchami kolistymi, inne

kobiety preferują najlżejsze muśnięcia, jak skrzydełkiem motyla. Jeśli chcesz, aby ukochany
dostarczył ci dokładnie tego, czego pragniesz, musisz mu to zademonstrować.

Trzon łechtaczki mocowany jest do mięśnia, który ma swój odpowiednik w ciele twego

ukochanego a który podczas jego orgazmu kurczy się rytmicznie i powoduje wypływ nasienia

z penisa. Ten twój mięsień rozdziela się na dwa mięśnie otaczające pochwę po obu stronach.
W chwili, gdy przeżywasz orgazm, kurczy się rytmicznie, powodując regularne skurcze

zewnętrznej części pochwy.

Jakkolwiek istnieją podobieństwa między penisem a łechtaczką, oba te organy poddane

pobudzeniu seksualnemu bynajmniej nie reagują w identyczny sposób. Reakcja łechtaczki,
na przykład, nie jest tak natychmiastowa, jak erekcja penisa; łechtaczka nie zaczyna się

powiększać, dopóki nie zostanie dobrze pobudzona, na długo po zwilżeniu pochwy płynem
lubrykacyjnym.

Łechtaczka nie powiększa się w takiej samej proporcji, jak penis mężczyzny, choć

łechtaczka każdej kobiety powiększa się tak dalece, że dotyka fałdek przylegającej do niej

skóry, co sprzyja większej stymulacji zakończeń nerwów.

Dla doprowadzenia cię do orgazmu nie jest niezbędne bezpośrednie pobudzenie żołądzi

łechtaczki. W każdym razie łechtaczka prawie z reguły znika z pola widzenia i z zasięgu
bezpośredniego dotyku wraz ze zbliżaniem się orgazmu, natomiast stymulacja, która

ostatecznie sprowadza orgazm, zwykle pochodzi od mięśni po obu stronach warg sromowych,
rytmicznie pociąganych przez penisa ukochanego, jego palce albo język.

Jednakże, jeśli partner pobudza ci łechtaczkę palcem, przypomnij mu, żeby nie przerywał,

nawet choćby się już zmniejszyła. Sama się przekonasz, jakie to frustrujące, jeśli on nagle

zaprzestaje tych pieszczot tylko dlatego, że łechtaczka cofnęła się, a on błędnie myśli, że ty
„wypadłaś z toku”.

Oprócz traktowania jej przez niektórych mężczyzn jako natychmiastowego włącznika,

jeszcze szereg innych błędnych przekonań odnosi się do łechtaczki. Zanim Masters i Johnson

nie podjęli laboratoryjnych badań nad orgazmem — powszechnie utrzymywano, że istnieją
dwa typy orgazmu: łechtaczkowy — podniecający, ale powierzchowny oraz pochwowy —

głębszy i bardziej satysfakcjonujący.

Ten błędny pogląd zakorzeniony był głównie w staroświeckich uprzedzeniach wobec

masturbacji i wszystkiego innego niż dobry, poczciwy stosunek małżeński. Jednak Masters i
Johnson udowodnili, że był on kompletnie fałszywy. Istnieje tylko jeden typ orgazmu,

jakkolwiek przeżywane w trakcie orgazmu doznania mogą być znacznie zróżnicowane,
zależnie od rodzaju pobudzenia, osoby pobudzającej, miejsca i czasu.

Podczas orgazmu zewnętrzna część twojej pochwy kurczy się w silnych spazmach, mocno

ściskając penis kochanka, a następnie przechodzi w serię rytmicznych skurczów. Kurcząc się,

pochwa jeszcze mocniej pociąga trzon łechtaczki, dając ci wszystkie te wszechogarniające
doznania, które kojarzysz z orgazmem.

Po orgazmie natomiast łechtaczka bardzo szybko powraca do normalnej wielkości i

ponownie zajmuje eksponowane miejsce nad pochwą. Jedyny przypadek, w jakim pozostanie

ona przekrwiona, nastąpi wtedy, jeśli zostaniesz rozpalona do białej gorączki, ale nie uda ci
się osiągnąć orgazmu. Takie przekrwienie może trwać jeszcze przez kilka godzin,

przepełniając cię okropnym poczuciem frustracji.

Wciąż od nowa muszę tłumaczyć rozczarowanym i sfrustrowanym kochankom, którzy nie

mogą zrozumieć, dlaczego tak rzadko osiągają równoczesny orgazm (a z reguły — nigdy).
Przecież taki orgazm zdarza się w kinie, prawda? Fajerwerki, wodospady, rozbijające się o

background image

brzeg fale.

Niezmiennie zmuszony jestem odpowiadać, że równoczesny orgazm podczas stosunku, w

przypadku większości par, zdarza się stosunkowo rzadko — jeśli w ogóle. To da się zrobić,

jeśli twój partner posługuje się szczególnymi technikami, z których najmniej skomplikowana
polega na tym, że jego penis wnika w ciebie od tyłu, zaś partner ręką z przodu w trakcie

stosunku pobudza ci łechtaczkę i wargi sromowe. Niekiedy wymaga to od niego zaprzestania
suwów, ażeby powstrzymać własny orgazm. Kiedy ukochany nabędzie większych

umiejętności, może uda mu się doprowadzić siebie na skraj orgazmu, a potem zatrzymać
zagłębionego w tobie penisa w całkowitym bezruchu, aby w chwili, gdy ty będziesz

szczytować, skurcze orgazmowe twojej pochwy wystarczyły do doprowadzenia jego do
szczytowania.

Jednakże z pewnością nie będziesz chciała posługiwać się tą techniką cały czas —

zwłaszcza gdy zaczniesz kochać się aż sześć dni w tygodniu. A zatem nieuniknione będą takie

sytuacje, że o n szczytuje, a tobie to się nie całkiem udaje. Pomimo tego, co się mówi, że
„porządny facet kończy ostatni”, mężczyzna nie zawsze ma możliwość powstrzymać

ejakulację na tak długi czas, jakby sobie tego życzył. To tak, jak w przypadku tego faceta, co to
kochał się z dziewczyną na torach kolejowych. Jadący z ogromną prędkością pociąg

ekspresowy w ostatniej sekundzie zdołał się zatrzymać przed nimi, a wtedy ten facet mówi do
wściekłego maszynisty: „Przepraszam, ale ja dochodziłem, ona dochodziła, i pan nadszedł.

Ale nikt inny tylko pan miał hamulce”. A do tego jeśli mężczyzna zbyt długo powstrzymuje
wytrysk, może poważnie zaszkodzić spontaniczności i rozkoszy uprawiania miłości. A na

pewno za żadne skarby nie chciałabyś zrazić ukochanego!

A zatem odpowiedź jest następująca: po zakończeniu stosunku wyraźnie daj mu do

poznania, że w celu pełnego zaspokojenia potrzebujesz dalszego pobudzania.

To nie zawsze jest takie łatwe, jak się mówi, zwłaszcza jeśli jesteś zmęczona albo piłaś.

Większość mężczyzn gwałtownie traci zainteresowanie seksem zaraz po wytrysku i, mówiąc z
brutalną szczerością, trzeba naprawdę troskliwego mężczyzny, ażeby pobudzał cię dalej do

orgazmu, po tym, jak sam już osiągnął finał.

Oto słowa Rosanny, 31–letniej gospodyni domowej z Austin w stanie Teksas:

„Bill nigdy nie był złym kochankiem. Zawsze mnie kochał i kocha mnie do dziś. A do tego

jest taki seksy. Pracuje na świeżym powietrzu i ma takie cudowne wysmukłe, muskularne
ciało, bez jednego zbędnego grama tłuszczu. Jednak w łóżku prawie nigdy mnie nie

zaspokaja. Dobrze zaczyna, całując mnie w usta, całując mi piersi, przytulając i pieszcząc
mnie. Ale jak tylko wejdzie do środka, zawsze jest ciut za szybki. Kiedy bywam bliska

ujrzenia gwiazd, on nagle wykrzykuje, i to już koniec wszystkiego. A później całuje mnie
przez kilka chwil i mówi, że mnie kocha. Nie trudzi się jednak dopomóc mi, żebym i ja

szczytowała. On chyba myśli, że ja już szczytowałam, albo co najmniej, że mi to wcale nie
jest potrzebne. A jak tu powiedzieć facetowi, który jeszcze ciężko dyszy, cały dumny i

spocony że ty z tego nic nie masz? Po prostu nie daje się. A potem on zasypia, a mnie
pozostaje przemyśliwanie, czy jeśli się będę masturbować, to źle. Początkowo tego nie

robiłam, bo uważałam za coś absolutnie niewłaściwego, żeby mężatka musiała się
masturbować. Aż raz z rozmowy z jedną z moich najlepszych przyjaciółek dowiedziałam

się, że ona nigdy nie ma z mężem żadnych trudności z osiągnięciem orgazmu, a mimo to się
masturbuje, bo od czasu do czasu po prostu ma na to ochotę.»I tak nic ci przecież od tego

nie ubędzie« powiedziała. Ale poradziła mi także, żebym powiedziała Billowi, w czym
rzecz. Wierz mi, że starałam się to zrobić. Wciąż usiłowałam sprowadzić rozmowę na

background image

temat naszej miłości. Ale jakoś tak nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów. Za długo już

byliśmy małżeństwem. Co on miałby powiedzieć? »Jesteśmy sześć lat po ślubie, a ty t e r a z
mówisz mi, że nie jesteś zaspokojona?«„

Poradziłem Rosannie, żeby wzięła sprawy w swoje ręce i posłużyła się samopobudzającymi

technikami sztuki miłosnej, które zwiększą jej szansę na osiągnięcie orgazmu przed albo w
trakcie stosunku. Ponadto powinna nakłonić Billa, ażeby nadal stymulował ją seksualnie,

jeśli nie uda się jej osiągnięcie orgazmu przed nim.

Jak widzimy, wielu partnerom kochanie się przychodzi z łatwością, zaś rozmowa na ten

temat sprawia trudności. Możesz pokonać te opory d e m o n s t r u j ą c ukochanemu swoje
potrzeby bez jednego słowa. Tak się składa, że delikatne pokierowanie ręki wprawia w

mniejsze zakłopotanie niż nawet najbardziej dyplomatyczna sugestia.

Zasugerowałem Rosannie, żeby nieco dłużej przygotowywała się przed pójściem do łóżka.

Niech poświęci specjalną uwagę swoim włosom, paznokciom, ogólnej prezencji. Niech
poświęci specjalną uwagę samej sobie. Niech kupi nowe perfumy i olejek do kąpieli, a przed

pójściem do łóżka zawsze powinna się zrelaksować.

Tak dalece jak tylko potrafi, powinna odsuwać od siebie niepokoje i frustracje wiążące się z

uprawianiem miłości, nie wpadać w panikę ani nie oczekiwać za dużo. Następnie po kąpieli
powinna przez kilka minut masować sobie srom i łechtaczkę odrobiną oliwki dla niemowląt,

myśląc przy tym o osobistych, ulubionych fantazjach erotycznych.

Zaleciłem ponadto, aby kochając się posługiwała się wszelkimi możliwymi technikami

podnoszącymi stan jej własnego pobudzenia. W czasie, gdy Bill ją całuje, powinna opleść uda
wokół jego nogi i rytmicznie ściskając mięśnie wywierać nacisk na obszar łechtaczkowy. Gdy

on zacznie całować jej piersi, powinna pokierować mu rękę w dół i pokazać (choćby i bez
jednego słowa), jaki sposób stymulacji łechtaczki najbardziej jej odpowiada.

Nadmierny pośpiech przy wprowadzaniu penisa jest jedną z najpowszechniejszych, a

zarazem najgorszych wad techniki seksualnej mężczyzn. Gdyby więcej mężczyzn

powstrzymywało się tak długo, jak tylko zdołają, zanim wejdą w partnerkę, byliby oni (i ich
kobiety) znacznie bardziej zaspokojeni seksualnie, do n–tej potęgi.

Oczywiście, że trudno się oprzeć. Oczywiście, że natura pogania was oboje do rozpoczęcia

stosunku możliwie najszybciej i do pomnożenia ludzkiego gatunku. Ale seks między ludźmi

nabiera tak wysokiego poziomu erotycznego dzięki stawianiu tam, powstrzymujących tę
pilność potrzeb. Podczas tak zwanej „gry wstępnej” możecie wznieść się na fantastyczne

wyżyny rozkoszy seksualnych, a im bardziej odwleczecie moment właściwego stosunku, tym
dłużej będzie trwała ta rozkosz.

Rosanna postąpiła zgodnie z moimi zaleceniami i udało się jej przedłużyć grę wstępną z

Billem tak znacznie (i tak intensywnie), że wcześniej o tym w ogóle nie marzyła. Za każdym

razem, kiedy Bill usiłował wejść na nią i wprowadzić członka, znajdowała sposób na
powstrzymanie go, sposób, który zarazem ją dalej roznamiętniał.

„Za pierwszym razem, kiedy położył się na mnie, chwyciłam sztywnego penisa i zamiast

skierować go do środka, przycisnęłam sobie do łechtaczki i masowałam koliście, tak, jak
lubię sama się masować. Drugą ręką chwyciłam jądra Billa i miękko je naciskałam. Bill nie

miał nic przeciwko temu, a nawet ciężko dyszał, pochylał się nade mną i wciąż mnie
całował, całował też moje brodawki.

Obiema rękoma chwyciłam jego penisa i kciukami rozwarłam otwór na jego czubku.

Penis był taki ciemnopur—purowy, a z tego otworka sączył się taki przezroczysty śluz.

background image

Przywarłam do niego łechtaczką, a ona tak jakoś dopasowała się do tego otworka w jego

twardzielu, więc znowu ją masowałam kolistymi ruchami, długo i powolutku.

Wtedy chciał wepchnąć się we mnie, ale ja wywijałam się pomiędzy jego nogami tak

długo, aż byłam w stanie pocałować tego jego twardziela. Nigdy dotąd tego nie robiłam.
Chyba tylko raz przelotnie go cmoknęłam, ale wtedy byłam wstawiona po prywatce na 21

urodziny mojego brata. Denerwowałam się, że Bill przyjmie to niezbyt dobrze. Ale on nic
nie powiedział, popatrzył tylko na mnie, a miał takie rozmarzone spojrzenie, więc

wiedziałam, że mu się to podoba.

Lizałam całego tego twardziela ze wszystkich stron, jakby to był lód w wafelku. A kiedy

już cały połyskiwał od śliny, wzięłam go prosto do buzi, tak głęboko, że prawie się
udusiłam, ale to duszenie jakoś tak wcale mi nie przeszkadzało, bo to przecież był penis

mojego męża w moich ustach. Naprawdę ssałam i lizałam wzwiedzionego penisa
mężczyzny, i mogłam to robić tak długo, jak tylko zechcę.

Jedną ręką trzymałam go, a drugą powoli masowałam sobie łechtaczkę, pociągając ją,

bo to mnie mocno podniecało.

Delikatnie pchnęłam Billa jedną ręką, żeby pokazać mu, iż chcę, żeby położył się na

wznak. On nie przywykł do tego, by leżeć na plecach, gdy się kochamy, ale nie przywykł też

do takiego traktowania, więc w ogóle się nie opierał. Potem weszłam na niego i obiema
rękoma otwarłam pochwę, a Bill ‘wepchnął swego twardziela wprost we mnie. Włosy

blond splotły się z czarnymi, tak że nie można było dostrzec, gdzie kończą się jedne, a
zaczynają drugie.

Podobało mi się to, że go tak dosiadam. Takie kochanie się uznałam za o wiele lżejsze i

bardziej seksowne. Wszedł we mnie aż tak głęboko, że jeśli odchyliłam się do tyłu i

naciskałam do tyłu, dotykał mi macicy. Mogłam tak siedzieć i kręcić się na wszystkie
strony, a ten jego twardziel masował mi macicę, jakbym miała w sobie coś w rodzaju

betoniarki. Na pupie czułam jądra i to mi się bardzo podobało. A jeszcze lepsze było to, że
mogłam się pochylać do przodu, a pochylając się do przodu, mogłam jeździć w górę i—w

dół, przyciskając łechtaczkę tak, jak należy. Po raz pierwszy j a decydowałam, a nie on.

Tamtej nocy pieprzyliśmy się jak szaleni. Pierwszy raz szczytowałam pierwsza, przed

Billem. Najpierw nie wiedziałam, co się dzieje. Czułam tylko, że ten jego wielki twardziel
suwa się we mnie. Potem miałam wrażenie, jakby bramy niebios rozwarły się nade mną.

Bill powiedział, że głośno krzyczałam, ale ja tego nie pamiętam. Już po wszystkim
leżeliśmy blisko siebie i nic nie mówiliśmy. Ale czułam się cudownie. Czułam się tak,

jakbym całe życie pływała, a teraz wreszcie obmywały mnie fale na brzegu”.

Bardziej aktywne techniki seksualne pomagały Rosannie także w tych przypadkach, kiedy

nie udawało się jej osiągnięcie orgazmu przez Billem. Rosanna nie dopuściła do tego, by

niepokoje i frustracje zaszkodziły jej sztuce miłosnej — nawet wtedy, gdy była prawie pewna,
że Bill pierwszy będzie miał orgazm. A wtedy, gdy on rzeczywiście miał już wytrysk,

posługiwała się jedną albo kilkoma z poniższych technik:

1. Chwytała go za rękę i pociągała ją pomiędzy swoje nogi, kierując opuszki palców na

łechtaczkę.

2. Wstawała i klękała na łóżku za nim z głową w kierunku tyłu łóżka, z udem przyciśniętym

do boku Billa, zgięta do przodu i brała jego wiotczejącego penisa do ust, delikatnie ssąc do
ostatniej kropli nasienia i liżąc go językiem. (Podkreślam, d e l i k a t n i e , bo bezpośrednio po

ejakulacji penis ukochanego może być bardzo wrażliwy).

Przy okazji, wiele kobiet zdaje się skłaniać ku seksowi oralnemu tylko wtedy, gdy partner

background image

ma okazałą erekcję. A przecież ssanie wiotkiego penisa może być dla was obojga wielką

rozkoszą… a zarazem niezwykle skutecznym sposobem na szybkie usztywnienie nawet
najbardziej miękkiego penisa.

3. Dosiadała Billa okrakiem i podsuwała srom wprost pod jego uczynny język.
Nigdy nie zapomnę, kiedy dosiadłam go po raz pierwszy” — powiedziała. — „On chyba

planował, że trochę poogląda telewizję, a później zaśnie. Aleja weszłam na niego i
dosiadłam na okrak na poduszce, żeby jego twarz znalazła się między moimi kolanami.

Jasne, że lampka przy łóżku była włączona… ona zawsze się świeci. Nigdy nie lubiłam

kochać się po ciemku. Bill patrzył na mnie z dołu, ja patrzyłam na niego z góry. Moja

pochwa była gotowa, a wargi sromowe jeszcze nabrzmiałe od stosunku i takie
różanoczerwone
i proszę bardzo tuż przed jego oczyma. Kiedy tak klęczałam nad nim,

duża kropla białej spermy wypłynęła ze mnie i spadła obok jego ust.

Wiem, że wielu mężczyzn nie gustuje w całowaniu pochwy żony tuż po stosunku. Chcą,

aby żona łykała spermę do ostatniej kropli, ale oni sami nie gustują w jej smaku. Ale Bill
był wspaniały. Widział, że tak bardzo się staram, żeby nasz związek stał się bardziej

seksowny i, wiesz co?, wczuł się w atmosferę tych moich starań.

Położył dłonie na moich udach, uniósł mnie do swoich ust i lizał wokół łechtaczki.

Rozwarłam dla niego wargi tak szeroko, że łechtaczka sterczała, a koniuszek jego języka
omiatał ją dookoła ze wszystkich stron. Potem wsunął język do środka pochwy, w samo

sedno. Dokładnie wymieszane razem jego sperma i mój płyn lubrykacyjny ściekały mu po
policzku. Lizał łechtaczkę coraz to szybciej i szybciej, a ja nie mogłam zrobić nic innego, jak

tylko zamknąć oczy. Nogi mi drżały i to doznanie pomiędzy nogami sprawiło, ze wydawało
mi się, iż jestem zupełnie gdzie indziej, a nie w Austin.

W chwili orgazmu tak kurczowo trzymałam się poręczy łóżka, że knykcie całkiem mi

zbielały. Miałem skurczony żołądek i trzęsłam się. Pochwa kurczyła się bez końca, a ja

wydusiłam z Billa resztki spermy. Bill trzymał usta nad moją pochwą cały czas, kiedy
szczytowałam, a jeśli jest coś takiego jak raj
to ja chyba byłam w raju.

Oczywiście, wspaniałe w tym wszystkim było to, że Bill od nowa tak mocno się

roznamiętnił. Jak tylko zeszłam z niego i położyłam się na łóżku obok niego, on wszedł na

mnie i przeleciał mnie drugi raz. Takimi pięknymi, długimi suwami, które absolutnie
uwielbiam. Tym razem już nie szczytowałam, tylko tak połowicznie
no wiesz, lekki

dreszczyk, ale wierz mi, że nie miałam zupełnie nic przeciwko.

Teraz Bill już wie, czego mi potrzeba. Ja także mam nadzieję, że rozumiem, czego jemu

potrzeba. Nasze życie seksualne jest znacznie bardziej eskcytujące i znacznie bardziej
otwarte. Jak on chce, żebym włożyła na siebie coś superseksownego, wkładam to. Raz

poszłam do łóżka w pasku do podwiązek i w pończochach, ale kiedy oboje spojrzeliśmy na
mnie, wybuchnęliśmy śmiechem. Nie udało się! Za to, jak włożyłam króciutką koszulkę

nocną jak dla lalki, był zachwycony. Jemu podoba się, nie wiem czemu, jak jestem cala
naga, ale mam na sobie białe skarpetki.

Czasami oglądamy filmy porno na video. Billowi podobają się pisma erotyczne, ale mnie

one nic nie dają. Przeważnie są tam tylko kobiety z szeroko rozchylonymi udami, a skoro

chcę zobaczyć kobietę z rozchylonymi udami, wystarczy, że spojrzę do lustra. Filmy video
podobają mi się, bo tam można zobaczyć mężczyzn z podrygującymi penisami i można

oglądać, jak taki penis znika w pochwie kobiety, jakby to była sztuczka magiczna, a ja
wyobrażam sobie, że to chodzi o mnie samą”.

Niekiedy spotykam się z powątpiewaniem w to, że zwyczajni ludzie mogą z taką

background image

otwartością rozmawiać o własnym życiu seksualnym, swych intymnych fantazjach i

pragnieniach. Jednak każdy, kto zajmuje się poradnictwem seksuologicznym, potwierdzi, że
seks fascynuje niemal wszystkich ludzi, niemal wszyscy mają tysiące pytań dotyczących

seksu, które pozostają bez odpowiedzi, a przy założeniu, że zapewnimy poufność i
kompetentny sposób ankietowania, są absolutnie gotowi dyskutować o wszystkim z

bezkompromisową szczegółowością. Przede wszystkim jest to wynik poszukiwania przez nich
aprobaty dla ich pożądań seksualnych i potwierdzenia, że «ą one całkiem normalne. A

ponadto chcą się przekonać, czy życie seksualne daje im maksimum korzyści.

Jeśli chodzi o mnie (a moje poglądy podziela wielu lekarzy, seksuologów — praktyków i

badaczy), w seksie obowiązują jedynie następujące reguły: (a) powinien on dawać radość
obojgu partnerom; (b) żadnym z partnerów nie może powodować groźba, przymus ani

poczucie winy; (c) nigdy nie wolno robić niczego, co mogłoby sprawić uraz fizyczny albo
psychiczny. Rzecz jasna, jest jeszcze jedno zastrzeżenie: nie wolno postępować wbrew prawu.

Powinnaś już być po dość drobiazgowej dyskusji z twoim ukochanym na temat łechtaczki i

reakcji łechtaczkowej. Czy na pewno p o w i e d z i a ł a ś mu, co czujesz, kiedy on jej dotyka?

Czy pokazałaś mu, jaki dotyk najbardziej lubisz? Jeśli macie ochotę, możecie teraz uraczyć się
kieliszkiem wina. Jeśli chcesz, on może wzbogacić aromat wina, liżąc twoją pochwę. W tej

chwili powinna już być wilgotna i dobrze przygotowana do dalszego zgłębiania jej tajników.

background image

7

B

RAMY

NIEBIOS

CZYLI

WSTĘP

DO

NOCNYCH

ROZKOSZY

Całkiem niedawno poprosiłem 23–letnią graficzkę, żeby do jednej z moich książek

wykonała rycinę przedstawiającą pochwę. Za godzinę zadzwoniła do mnie zdumiona. —

„Właśnie przyjrzałam się sobie dokładnie, żeby poprawnie wykonać tę rycinę, i dopiero teraz
odkryłam, którą dziurką siusiam.”

Odnalazła po prostu ujście cewki moczowej — ten niewielki otworek około półtora cala

poniżej łechtaczki, którym wydalany jest mocz.

Jakkolwiek obecnie zazwyczaj stwierdzam, że większość kobiet jest dość dobrze obeznana

z własną anatomią seksualną, to jednak wciąż spotykam kobiety, które dotąd nie wiedzą, że

robią siusiu inną dziurką niż ta, która służy do kochania się; a ja (nawet bez sondaży na skalę
ogólnokrajową, kosztujących z dziesięć milionów dolarów) nadal sądzę, że znaczny odsetek

mężczyzn n a p e w n o tego nie wie, choć współczesne czasopisma dla panów zawierają tak
bardzo szczegółowe zdjęcia, co sprzyja demistyfikacji kobiecej pochwy.

Podczas masturbacji wielu kobietom rozkoszy erotycznej dostarcza dotykanie cewki

moczowej; częstokroć słyszę o przypadkach wprowadzania do niej takich przedmiotów, jak

wsuwki do włosów czy waciki nasączone kremem, w celu wzmożenia pobudzenia
seksualnego.

Jednakże najusilniej muszę podkreślić, że n i g d y nie wolno wkładać niczego do cewki

moczowej. Jej wewnętrzna tkanka jest niezwykle delikatna, a ponadto istnieje realne ryzyko

infekcji albo skaleczenia. Nigdy też nie powinnaś wkładać czegokolwiek do penisa twego
kochanka.

Natomiast zarówno pełne rozkoszy, jak i całkiem bezpieczne jest lekkie zagłębianie przez

partnera koniuszka języka w otworze twojej cewki. Wypróbujcie to przez chwilę w trakcie

Seansu Wzajemnego Poznawania… bez pośpiechu, subtelnie i z niespieszną rozkoszą starej
chińskiej techniki miłosnej o nazwie „kosztowanie porannej rosy”.

Wbrew wszelkim reklamom przesadnej kobiecej higieny, wielu mężczyzn podnieca zapach

i smak świeżego moczu z pochwy partnerki. Dla przykładu posłuchajmy Carli, 24–letniej

nauczycielki ze szkoły podstawowej z Providence w stanie Rhode Island:

„Ja też zostałam wychowana według reguł amerykańskiej superhigieny. Kąpiele pod

prysznicem, dezodoranty, płukania pochwy i co tylko. Ale mniej więcej po roku od czasu,

jak zamieszkałam razem z Jackiem, pojechaliśmy do lasu na piknik. Mieliśmy wspaniałą
wyżerkę: wędzone kurczaki, pizzę i mnóstwo białego wina. Tego wina wypiliśmy tyle, że

musiałam iść pod drzewko i zrobić siusiu. Wróciłam i ponownie usiadłam na kocu,
naprzeciwko Jacka. Nie wiedziałam, że podwinęła mi się spódniczka i on widział moje

majtki. Wyciągnął rękę i dotknął je, a ja spojrzawszy na nie, zobaczyłam wilgotną plamę.
Wcale nie czułam się tym zakłopotana. Zbyt długo razem mieszkamy, żeby takie coś miało

mnie wprawić w zakłopotanie. Przecież kiedyś, gdy miał mdłości, całą noc
przytrzymywałam mu głowę. Jack dotknął pakami tego wilgotnego miejsca, a potem

zaczął powoli ściągać za mnie te majtki.

Być może, gdybym nie wypiła tyle wina, nie pozwoliłabym mu na to. Ale on z miejsca

ściągnął mi te majtki i delikatnie popchnął mnie na koc, w tej zadartej powyżej pasa
spódnicy. Był piękny, ciepły dzień, a ja czułam pomiędzy nogami powiew wiaterku i

promienie słońca.

background image

Przyklęknął i zaczął mnie lizać. Właściwie nie tyle lizać, co c h l i p a ć językiem, no wiesz,

tak jak kot. Czułam jego wilgotny język, a dzięki temu lekkiemu powiewowi to było jeszcze
bardziej ekscytujące. Jack spojrzał na mnie i powiedział: » Wiesz, co? Masz niesamowity

smak. Nareszcie smakujesz jak kobieta«.

Kochaliśmy się tam, w plenerze. Całując Jacka czułam smak samej siebie, a w tym nie

było nic okropnego ani odstręczającego to był smak dwojga łudzi całkowicie oddanych
sobie. Teraz prawie w ogóle nie stosuję płukania pochwy. Przeczytałam, że takie wlewy

nawet obniżają odporność na infekcje. Nieraz wracam do łóżka z łazienki po siusianiu i
wcale się nie wycieram, a Jack to uwielbia”.

Od dawna przekonywano nas, że osoba idealna nie ma żadnego zapachu, a na samą myśl o

ludzkich woniach kręcimy nosem. Bez wątpienia higiena osobista jest w każdym intymnym
związku sprawą zasadniczą, tak ze względów bezpieczeństwa, jak z powodów estetycznych.

Faktycznie jednak jesteśmy wysoce podatni na zapachy seksualne i zdecydowanie na nie
reagujemy; na przykład: woń wydzieliny pochwowej w stanie pobudzenia kobiety, woń

penisa wyzierającego z szortów mężczyzny, woń świeżego moczu oraz nasienia świeżo po
ejakulacji.

Oto słowa 31–letniej Lidii, właścicielki butiku z Queens w Nowym Jorku: „Nie ma większej

rozkoszy ponad tę, kiedy następnego ranka po uprawianiu miłości, siedząc na sedesie, czuję

zapach jego nasienia”.

Jeśli wychowałaś się w raczej delikatnych poglądach na seks i więzi seksualne, być może

takie reakcje cię zdegustują albo zaszokują. Jednak twoje życie seksualne stanie się pełniejsze
i bardziej ekscytujące dopiero wtedy, gdy zdecydujesz się na próbę pokonania własnych

zahamowań. Innymi słowy — wypróbuj tego rodzaju rzeczy, na które nigdy dotąd nie
potrafiłaś się zdobyć.

Pomimo ogromnego zakłopotania, które u wielu mężczyzn i kobiet wywołują pewne

przygody seksualne, cudowne jest to, że one nie mogą zrobić krzywdy, mogą natomiast

dostarczyć najbardziej porywających przeżyć fizycznych, jakich doświadczasz w całym swoim
życiu.

W trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania nie obawiajcie się powiedzieć sobie absolutnie

wszystkiego. Nie obawiajcie się „nieprzyzwoitych” słów. Nie obawiajcie się także wypróbować

absolutnie wszystko. Nawet jeśli uznacie, że jakieś konkretne formy aktywności seksualnej
były do niczego i więcej tego nie chcecie, nikomu nie stała się żadna krzywda (oczywiście przy

założeniu, że stosujecie się do złotych reguł postępowania, o których wspomniałem
wcześniej).

Okażcie odwagę. To nikomu nie zaszkodzi. Powiedzcie wszystko, co zawsze chcieliście

sobie powiedzieć. Rozmawiajcie o wszystkich swych fantazjach — nawet jeśli w rzeczywistości

nie chcecie ich zrealizować. W ferworze podniecenia seksualnego wielu ludziom przychodzą
do głowy skrajnie erotyczne pomysły — pomysły, o których w normalnych okolicznościach

nie wspomnieliby z powodu zbyt wielkiego zażenowania. Jednakże, jeśli kiedykolwiek
ośmielą się głośno opisać owe pomysły, może udostępnią partnerowi klucz do jeszcze

intensywniejszego ich roznamiętnienia.

Te kwestie podejmiemy później. Teraz warto przypomnieć słowa wypowiadane podczas

uroczystości zaślubin, które stosują się także do każdego, kto zdecydował się na długotrwały
związek seksualny: „Będę cię szanować duszą i ciałem”. A to znaczy c a ł y m ciałem,

wszelkimi sposobami, mogącymi przynieść rozkosz, szczęście i wzajemne zaspokojenie.

Ukochany dotarł wreszcie do twojej pochwy… która już powinna być dobrze zwilżona,

background image

wręcz mokra, i gotowa do badania. Jeśli jesteś zdenerwowana i z tego powodu sucha, albo

jeśli masz jakiekolwiek kłopoty z lubrykacją pochwy, całkiem dopuszczalne jest zastosowanie
galaretki lub kremu nawilżającego. W istocie, warto mieć jego tubkę pod ręką, bo zdarzają się

sytuacje, że nawet najbardziej namiętni kochankowie potrzebują trochę pomocy. Pozwól
partnerowi, aby sam rozchylił wargi sromowe i zajrzał do środka. W stanie spoczynku

pochwa wygląda, jak gdyby była zamknięta, a jej ścianki — przednia i tylna — przylegają do
siebie. Przeciętna długość pochwy wynosi około trzy i pół cala, przy czym ścianka przednia

jest około cal krótsza od tylnej.

Węższa, bardziej zagłębiona część pochwy znana jest (w potocznym nazewnictwie) jako

„obręcz pochwowa”, podczas gdy szersza część znajdująca się ku górze zwana jest
„sklepieniem pochwowym”. Szyjka macicy sięga około pół cala w głąb sklepienia

pochwowego. Jeśli twój ukochany wsunie dwa palce do wnętrza pochwy, będzie w stanie ją
wyczuć. Niektóre kobiety doznają głębokiego pobudzenia seksualnego, jeśli podczas gry

wstępnej partner chwyta szyjkę macicy i wykonuje koliste ruchy macicą. Innym kobietom to
fizycznie przeszkadza.

U dołu i u góry szyjki macicy znajdują się dwie przestrzenie zwane sklepieniami.

Sklepienie tylne (zlokalizuj je na wyczucie) jest głębsze od przedniego. W tę przestrzeń

normalnie wnika wzwiedziony penis podczas stosunku płciowego.

U dorastających dziewcząt wejście do pochwy jest częściowo zamknięte przez fałdę w

kształcie półksiężyca, zwaną hymen, albo częściej — błoną dziewiczą. Dawniej zazwyczaj
błona dziewicza rozrywała się podczas pierwszego w życiu stosunku płciowego, co prowadziło

do wszelkiego rodzaju absurdalnych rytuałów nocy poślubnej, takich jak inspekcja
prześcieradła młodej pary w celu znalezienia śladów krwi jako „dowodu” na to, że panna

młoda była dziewicą. Większość dziewcząt zwykle podejmowała niezbędne środki
uwalniające je od podejrzeń i kłuły się szpilką, aby dostarczyć wymaganego „dowodu”.

Faktycznie zaś błona dziewicza niejednokrotnie rozrywa się długo przed pierwszym w życiu
stosunkiem — wskutek intensywnych ćwiczeń fizycznych, mas—turbacji jakimkolwiek

przedmiotem o fallicznym kształcie lub (co dziś najpowszechniejsze) od stosowania
tamponów.

Niekiedy błona dziewicza jest grubsza i trzeba ją stopniowo rozciągnąć w trakcie

ponawianych stosunków. Rzadko, ale zdarzają się przypadki tak grubej błony, że chirurg

musi wykonać drobne nacięcie, i dopiero wtedy dziewczyna może bez przeszkód uprawiać
seks. Pozwól twemu ukochanemu dotykać ścianek pochwy. Normalnie wyściełająca je tkanka

w stanie spoczynku jest różowa i nieznacznie wilgotna. Pewna doza wilgoci występuje stale,
ale wraz z pobudzeniem seksualnym (a teraz powinnaś już być pobudzona) ilość tej wilgoci

wielokrotnie się powiększa. W przypadku niektórych kobiet to praktycznie zalew.

„Kiedy tylko całowałam się z chłopakiem, zawsze miałam mokro w majtkach. On

dotykał moich piersi, później próbował wsuwać rękę pod moją suknię, a ja mu nigdy na to

nie pozwalałam, bo ta wilgoć tak mnie krępowała. Kiedy po randce wracałam do domu,
byłam cała mokra między nogami, miałam mokre majtki, a czasem ta wilgoć spływała mi

po nogach. Dopiero wtedy, gdy przyjaciółka pokazała mi pana książkę, przekonałam się, że
to absolutnie normalne, a kłopoty mają te dziewczyny, które nie robią się wilgotne między

nogami. Zaczęłam przyzwalać memu chłopcu na dotykanie mnie, a gdy robię się taka
wilgotna, jego to podnieca. Uwielbia wkładać rękę w moje majtki i kłaść dłoń na mój srom,

leciutko go ugniatać, a potem wsuwać we mnie środkowy palec”.

„Obecnie jestem »między jednym mężem a drugim« tak można by to nazwać. Mam

background image

takie dni, kiedy czuję się niewiarygodnie seksy i myślę o seksie cały czas. Pod wieczór mam

zwykle wilgotne majtki. Dla mnie jest całkiem oczywiste, że pobudzenie seksualne w mózgu
powoduje nawilżenie pochwy. Uważam, że to cudowne, to część cudu bycia kobietą. Moja

matka nigdy nie rozmawiałaby o podobnych rzeczach. Nie wiem, czy wiedziała, że istnieje
coś takiego, jak wilgotne majtki. Miała pięcioro dzieci, ale nigdy nie zaznała orgazmu

podczas 34 lat małżeństwa. Coś niebywałego! Tuż po moim rozwodzie z Micky ‘em
powiedziałam matce, że on prawie nigdy nie czekał na mnie. A ona na to: »Zawsze

myślałam, że on jest taki punktualny«. Próbowałam jej wyjaśnić, że nie czekał, aż będę
szczytować, a wtedy okazało się, że ona nie rozumie, o co mi chodzi. Mój ojciec nigdy, ale to

nigdy, nie doprowadził jej do orgazmu. I jestem pewna jak wszyscy diabli, że nigdy z
satysfakcją nie paradowała w wilgotnych majtkach”.

Początkowo uważano, że płyn nawilżający pochwę wypływa z macicy pod wpływem

podniecenia seksualnego i spływa po ściankach pochwy. Następnie pojawiła się teoria, że ów
śluz wytwarza para gruczołów, zwanych gruczołami Bartholina, których ujścia znajdują się na

wewnętrznej powierzchni warg sromowych. Thomas Bar—tholin, żyjący w XVII wieku, był
znakomitym duńskim anatomem, który pierwszy odkrył układ limfatyczny. W zasadzie

szkoda, że głównie znany jest dzięki tym dwom gruczołom w kobiecym sromie, które
faktycznie nie robią nic aż tak znowu bardzo pożytecznego.

Ostatnio, dzięki zastosowaniu specjalnych kamer filmujących wnętrze pochwy,

udowodniono, że płyn nawilżający pochwę wytwarzany jest w ściankach samej pochwy. Jak

tylko kobieta dozna podbudzenia, prawie od razu ścianki „obręczy” pochwowej „potnieją”,
wydzielając krople śluzu, łączące się w gładki i połyskliwy płyn, gotów wymościć drogę

penisowi.

W pochwie gotowej na seks zachodzą też dalsze zmiany. Jak napisałem w More Ways to

Drive Your Man Wild in Bed:

Pochwa jest organem równie magicznym i o równie złożonej budowie jak penis. De

facto, jest znacznie bardziej wszechstronna. Sam fakt, że jest zagłębiona, a nie dynda na

zewnątrz ciała, nie umniejsza jej piękna i aktywności i nie przeczy temu, że ma własny
kształt, formę oraz estetykę.

Myśl o własnej pochwie w kategoriach samoistnej formy: kształtu zmieniającego się

zależnie od twego podniecenia seksualnego, tak samo jak zmienia się kształt penisa. Nigdy

nie traktujesz swych ust jako organu pasywnego po prostu jako »otworu« czemu
zatem miałabyś w tych kategoriach oceniać pochwę? Zwłaszcza że jest ona taka elastyczna,

niezależna, zdolna do obdarzania tak wielką rozkoszą i ciebie, i ukochanego mężczyznę”.

Oto co stwierdza jeden z najnowszych raportów medycznych:

„Zdumiewa fakt, że od tak dawna pochwę uważano zwyczajnie za wewnętrzną rurę

łączącą macicę ze sromem, i nawet nie podejrzewano, jakie jest jej właściwie

funkcjonowanie w trakcie stosunku. Dopiero współczesne osiągnięcia w tym zakresie
umożliwiły nam zapoznanie się ze złożonością jej funkcjonowania i uświadomiły, że to coś

o wiele więcej niż po prostu »futerał« dla męskiego narządu płciowego”.

Gdy robisz się gotowa na przyjęcie penisa ukochanego, kanał pochwowy w górnych dwóch

trzecich faktycznie wydłuża się, a pochwa się poszerza. W stanie spoczynku przednia ścianka

background image

pochwy styka się z tylną, natomiast pod wpływem narastającego podniecenia rozdzielają się

one. Mięśnie pochwy rozciągają się i rozluźniają bez jakiegokolwiek świadomego działania z
twojej strony, aż w końcu kanał pochwowy powiększa się niemal do kształtu balona.

Równocześnie unosi się szyjka macicy i przesuwa do góry, robiąc w sklepieniu

pochwowym więcej miejsca dla penisa. Ścianki macicy zmieniają kolor… od niewinnego różu

do namiętnej purpury.

Zwłaszcza młodsze dziewczęta często zadają mi następujące pytanie: „Jestem dość drobna,

a mój chłopiec jest taki potężny. W jaki sposób mam go zmieścić w sobie?”

Odpowiedź: niezależnie od drobnej budowy, przy założeniu, że osiągniesz stan wysokiego

pobudzenia erotycznego, twoja pochwa jest tak dalece elastyczna, że jest w stanie pomieścić
największego penisa, jakiego tylko można sobie wyobrazić. Oto komentarz pewnej dziarskiej

młodej damy z Los Angeles: „Nie myślę o niczym innym, jak tylko o tym, żeby znaleźć dla
siebie możliwie największego penisa.”

Palcami rozewrzyj maksymalnie szeroko wejście do pochwy i dopuść partnera do jej

oglądania, dotykania i zgłębiania. Tak samo jak on udostępniał ci swego penisa, udostępnij

mu swoją pochwę.

Składa się ona z dwu warstw tkanki — wyściółki wewnętrznej, miękkiej i wilgotnej, oraz

warstwy zewnętrznej — grubszej, zbudowanej z włókien mięśniowych. Ta cienka wyściółka
wewnętrzna zwęża się ku górze, jej oba brzegi spotykają się na tylnej i przedniej ściance

obręczy pochwowej. Co ciekawe, owe brzegi pokazują dokładnie miejsce styku obu ścian
pochwy i ich połączenia, które nastąpiło w rozwoju płodowym w macicy matki. Po obu

stronach rozkładają się liczne poprzeczne fałdy i zgrubienia. U młodych kobiet są one
najbardziej wydatne, ale z wiekiem zanikają, zwłaszcza po porodach. Po menopauzie — czyli

tak zwanej „życiowej zmianie” — wewnętrznej ścianki pochwy mogą się całkowicie wygładzić.

Pokaż partnerowi, jakiego rodzaju masaż pochwy najbardziej lubisz. Pokaż mu, w jaki

sposób może wsunąć do pochwy palec wskazujący i leciutko nim przyciskając w górę i do
przodu wywierać od środka nacisk na łechtaczkę — twój punkt „zerowy”.

Niektórym kobietom odpowiada, gdy partner wsuwa do pochwy równocześnie dwa, trzy,

albo jeszcze więcej palców. Są i takie kobiety, które wysoce pobudza i silnie stymuluje cała

dłoń partnera w ich pochwie.

Posłuchajmy 33–letniej Giny z Filadelfii, ekspedientki w sklepie z biżuterią:

„Zawsze podobał mi się seks aktywny i mocny, wiadomo jaki. Kulanie się na wszystkie

strony, krzyki i ugryzienia. To mnie podnieca, tego rodzaju bardzo napięta atmosfera.
Takie pozorne poczucie zagrożenia, choćby tylko pozorne. Pierwszym, który przeleciał

mnie całą dłonią, był Steve. Poszliśmy na bankiet promocyjny, a ja wypiłam trochę za dużo
szampana, więc po powrocie do domu byłam w nastroju do amorów i wciąż chichotałam.

Zwaliliśmy się prosto na kanapę, zaczęliśmy serię pocałunków i te przepychanki.

Pamiętam, że miałam na sobie zieloną suknię wieczorową z bardzo połyskliwego

jedwabiu. Steve podciągnął ją od razu powyżej ud, a całując mnie, wsunął rękę do moich
majtek i zaczął masować mi cipkę. Po krótkiej chwili
naprawdę zrobiłam się od tego

podniecona, więc unosiłam uda coraz wyżej i mocniej przywierałam łechtaczką do jego
dłoni. »Przeleć mnie«
powiedziałam do niego, ale on tylko się uśmiechnął, pocałował

mnie i nadal pocierał mnie palcami.

Wsunął jeden z nich wprost do środka pochwy, tak głęboko jak tylko się dało, aż po

knykieć. Wtedy podnieciłam się jeszcze bardziej i zaczęłam przygryzać mu wargi, kąsać go
po ramionach i błagać, żeby mnie przeleciał. Usiłowałam nawet rozpiąć mu rozporek.

background image

Przez materiał spodni czułam jego penisa. Sterczał taki twardy i potężny, a ja marzyłam

tylko o tym, żeby mieć go w sobie. Ale Steve wykręcał się, żebym nie mogła dosięgnąć tego
jego koguta, za to całował mnie, wodził ustami i nosem po mojej szyi, a jego palec tkwił we

mnie.

Wtedy byłam już bardzo wilgotna między nogami, a on wsunął we mnie następny palec,

a potem jeszcze jeden i kręcił nimi, wywijał na wszystkie strony, aż miałam ochotę głośno
krzyczeć. Wtedy wcisnął we mnie kolejne palce. Cztery palce masowały mi pochwę, a gdy

skierowałam wzrok w dół zobaczyłam, jak jego kciuk wodzi dookoła łechtaczki.

Później wyciągnął ze mnie tę dłoń, ale nie całkiem, i na kciuku zacisnął palce, o tak jak ja

teraz. Obdarzył mnie takim długim, głębokim pocałunkiem, sięgając językiem prawie do
połowy gardła. Równocześnie całą dłoń stopniowo wpychał w moją szparkę, naprawdę

stopniowo, żeby mi nie zrobić krzywdy. Coś zdumiewającego! Byłam taka rozpalona, że nie
mogłam złapać tchu. Miałam szeroko rozchylone nogi, a między nimi jego nadgarstek,

ciasno obejmowany moimi wargami sromowymi zaś cała jego dłoń tkwiła dokładnie we
mnie.

Koniuszkami palców chwycił szyjkę macicy. Przy pierwszym dotyku aż podskoczyłam

do góry. Ale później Steve zaczął ją koliście masować, a ja miałam wrażenie, że masuje mi

całe ciało.

Miałam orgazm, który pochodził jakby z innego niż zwykłe miejsca, jakby z czeluści

samej głowy, czy coś takiego. Czułam się tak, jakbym przeżyła trzęsienie ziemi albo sztorm
na oceanie. Z pewnością to był jeden z tych orgazmów, które wynoszą około dziewięciu w

skali Richtera. Chyba mnie całkiem zaćmiło. A może nie całkiem. Ale kiedy już po
wszystkim otworzyłam oczy, miałam poczucie, że otwieram oczy na nowej planecie, na

której nigdy dotąd nie byłam”.

Istnieją dziesiątki sposobów pobudzania pochwy w trakcie współżycia. Zacznijmy od tego,

że wiele kobiet sprzeciwia się wprowadzaniu do ich pochwy „obcych przedmiotów”, takich jak

wibrator albo sztuczny penis (dildo). Jednakże, rozsądnie posługując się takimi zabawkami
seksualnymi, możesz ogromnie urozmaicić życie seksualne — a zarazem zapewnić sobie

najwyższy poziom pobudzenia.

Gama urządzeń do stymulacji pochwy, dostępnych w seks—shopach i w sprzedaży

wysyłkowej, jest absolutnie olśniewająca. Jeśli byłoby cię stać na wszystkie, zapewne
mogłabyś posługiwać się coraz to innym, nowym urządzeniem co wieczór, przez cały tydzień,

52 tygodnie w roku.

Starym ulubieńcem jest napędzany bateryjnie wibrator z twardego plastyku w kształcie

torpedy. Działa on na zasadzie wprawiania w ruch obrotowy obciążnika z metalu i daje taki
sam efekt wibracji, jak nieprawidłowo wyważone koło samochodowe.

Wszelkie warianty są tutaj nieomal nieograniczone. Można nabyć zestaw różnych nasadek

do mocowania na podstawie wibratora, o kształcie spiczastym, grzybkowym, jak strąk

papryki i tym podobne. Można do tego nabyć miękkie rękawy z gumy lateksowej, imitującej
fakturę, dotyk i wygląd prawdziwego penisa w stanie erekcji, włącznie z oplatającymi go

nabrzmiałymi żyłami. Istnieje nawet wibrator łechtaczkowy z zagiętym wysięgnikiem, który
ma imitować intensywnie masujący łechtaczkę palec.

Są także ogromne, nadwymiarowe, wibrujące dildo typu „jumbo”, reklamowane jako

„potężny sztuczny penis długości 11 cali, realistyczny do ostatniej żyłki” oraz typu „podwójna

rozkosz”, czyli dildo o dwu końcówkach: jedna w kształcie grubego penisa, a druga cienkiego,
które służą do jednoczesnego wprowadzania w wibrację pochwy i odbytu. Istnieją sztuczne

background image

penisy wprawiane w ruch posuwisty z góry do dołu; inne wprawiają w ruch kolisty. Istnieją

sztuczne penisy, które się nagrzewają, jak „gorący ogier” z końcówką rozgrzewającą się do
„temperatury penisa w stanie erekcji”. Są sztuczne penisy niczym meduza, penisy z

wszelkiego rodzaju nasadkami do pobudzania łechtaczki, a nawet takie, które świecą w
ciemności i pozwalają na obserwację jasno rozświetlonej pochwy. Jedno dildo nosi nazwę

„hiszpański byczek” i reklamowane jest następująco: „Szanowna damo, jeśli masz ochotę na
kieszonkowego druha zawsze w stanie erekcji i zawsze w stanie gotowości, kup go!” Inne

natomiast, o nazwie „byczek z jajami”, charakteryzuje „superduża moszna, dla tych pań,
które lubią coś trzymać i mocno ściskać w dłoni”.

Niemal od samego początku masowej sprzedaży zabawek seksualnych na rynku dostępne

Ben–Wa, czyli kulki miłości. Są to dwie plastykowe kule z obciążnikami, połączone

sznureczkiem, które wkłada się w dowolnym czasie do pochwy (nawet przed wyjściem do
pracy) a które mają pocierać ją w ciągu całego dnia. Pomysł opiera się na starej zabawce

seksualnej z Chin; znane mi relacje nie zawierają jednakże ich entuzjastycznej oceny.

Znacznie lepiej oceniane są trzy dopiero co wprowadzone na rynek nowe zabawki

seksualne. Pierwszą z nich jest „motylek joni”, ostatnio na samym szczycie listy bestsellerów
— najczęściej kupowanych w Stanach Zjednoczonych stymulatorów. Jest to lateksowa

poduszeczka najeżona wypustkami przypominającymi włosie miękkiego pędzelka — coś, co
wygląda trochę jak miniaturowa wycieraczka łazienkowa. Urządzenie wprawia w ruch

wirujący motorek elektryczny. Reklamy podkreślają, że „motylek” mocowany jest we
właściwym miejscu za pomocą cienkich, dyskretnych paseczków, „nie pozwalających mu na

przemieszczenie się”. Jeszcze nie spotkałem ani jednej kobiety, która nosiłaby go, ale, rzecz
jasna, to może być całkiem dobre.

Kolejnym wyśmienitym stymulatorem jest „wrzosowe serduszko”, wykonane z lateksu

miękkie serce z podobnymi kolczastymi wypustkami. „Serduszko” utrzymuje we właściwym

miejscu wzwiedziony trzon „całkowicie pokryty jedwabiście miękkimi wypustkami z
galaretowatej gumy lateksowej”; wsuwa się go do środka pochwy w ten sposób, aby wypustki

znalazły się tuż obok łechtaczki. I to urządzenie w ruch wprawia mały motorek.

Przeobrażeniom technologicznym uległy także stymulatory analne. Jeszcze przed kilkoma

laty katalogi zabawek seksualnych w ogóle nie wspominały o urządzeniach do pobudzania
unerwienia odbytu. Na rynku znajdowały się specjalne, cienkie wibratory do „intymnej

penetracji”, ale na tym wszystko się kończyło. Obecnie dysponujemy szeregiem doskonałych,
nowych urządzeń, przeznaczonych konkretnie do stymulacji analnej. Dzięki temu są one

daleko bezpieczniejsze i dają większe zadowolenie. Niektóre można wsunąć do odbytu
podczas stosunku, a wówczas oboje partnerzy doznają wysoce intensywnego, dodatkowego

bodźca, który nie zakłóca normalnego przebiegu stosunku.

Wiele wibratorów wyposażonych jest w subtelną nasadkę, przeznaczoną do wkładania do

odbytu. Jednak prawdopodobnie najlepszym stymulatorem analnym jest nowy wibrator w
kształcie stożka z niskim kołnierzem, wokół którego mogą zaciskać się mięśnie pobudzonego

odbytu; ponadto ma on szeroką podstawę eliminującą wszelkie ryzyko nadmiernego
zagłębienia w odbytnicy.

Oto kolejna niepodważalna reguła do zapamiętania: nigdy nie wkładaj do odbytu niczego,

co nie jest absolutnie czyste, co nie ma w pełni bezpiecznej faktury i kształtu i czego nie

dałoby się łatwo wyjąć. Każdy lekarz zna przypadki pacjentów, którzy „zagubili” w odbytnicy
najprzedziwniejsze przedmioty — począwszy od świec, poprzez kostki mydła, na kieliszkach

skończywszy. Niekiedy dla ich usunięcia konieczna jest poważniejsza operacja.

Pobudzanie zarówno pochwy, jak odbytu może być ekscytujące i korzystne… o ile właściwe

background image

zabawki seksualne użyte zostaną do właściwego celu.

Sporo kobiet przekonało się, że — wcale nie będąc odrażająco nienaturalnym — wibrujące

dildo może stanowić znaczną pomoc, która pozwoli ożywić życie seksualne. Jedna z kobiet w

liście do mnie nazwała swoje dildo „tego typu kochankiem, jakiego zawsze pragnęłam —
milczącym, chętnym i nieustannie sztywnym”. Jeśli zdecydujesz się na wypróbowanie

sztucznego penisa, musisz rozważnie wprowadzić go do waszego życia seksualnego, zwłaszcza
jeżeli twój mąż albo kochanek przeżywa trudności z zachowaniem erekcji lub nie zaspokaja

cię dostatecznie często.

Kluczowa kwestia polega na tym, aby partner nabrał przekonania, że dildo to j e g o

pomysł i że ono należy do niego. Powinien pojmować je jako przedłużenie jego własnej
męskości, a nie jako wyraźną kpinę z jego braku jurności. Tylko ty sama jesteś w stanie

osądzić, jak partner przyjmie wprowadzenie sztucznego penisa do waszego łóżka. Z reguły
jednak mężczyzna nie jest przeciwny zabawkom seksualnym. Jeśli posłużysz się dildo

dyplomatycznie, on wkrótce zacznie traktować je jako swego przyjaciela.

Wibrujący sztuczny penis, jeśli zostanie inteligentnie włączony do danego związku

seksualnego, może uwolnić partnera od niepokoju o brak zdolności do zachowania erekcji
albo o niemożność dostatecznie często zaspokajania partnerki.

Posłuchajmy Gaye z Pasadeny w stanie Kalifornia, 28–letniej skrzypaczki z orkiestry

symfonicznej:

„Zarówno ja, jak i Rick jesteśmy muzykami i pracujemy naprawdę ciężko.

Zamieszkaliśmy razem, bo połączyła nas wspólna pasja do muzyki. Na początku wcale nie
chodziło nam o seks, ale z czasem pokochaliśmy się,

197
a którejś nocy po wspaniałym wieczornym koncercie premierowym byliśmy wstawieni i

pierwszy raz poszliśmy razem do łóżka.

Nasze życie seksualne nie było łatwe. Rickjest niezwykle utalentowany i bardzo ambitny.

Najmniejsze niepowodzenie w ciągu dnia i już nie potrafi pozbierać się w łóżku. Nie chodzi
wcale o to, że mnie nie kocha. Wiem na pewno, że bardzo mnie kocha, a do tego uważa za

bardzo seksowną. Ale jak tylko wpadnie w stres, w łóżku jest do niczego, a skoro w łóżku
jest do niczego
wpada w jeszcze większy stres.

Rozmawiałam zjedna z koleżanek z orkiestry na temat seksu i pytałam, jak sobie radzi w

tych sprawach. Jej było jeszcze trudniej niż mnie; jej mąż wyjeżdżał nieustannie na trzy—

albo czteromiesięczne tournee. Powiedziała mi, że kiedy była młodsza, podczas jego
nieobecności nawiązywała romanse, a kiedy on to odkrył, praktycznie odszedł od niej.

Wtedy ona zaczęła się masturbować wibratorem. Oczywiście, pod żadnym względem to nie
było tak dobre, jak seks z prawdziwym mężczyzną, ale dzięki temu uspokoiła się, a i tak to

było lepsze niż nic, lepsze niż ryzykowanie całym małżeństwem. Co więcej, nie czuła się
niczemu winna, bo mąż wiedział o wszystkim i nie czuł się zagrożony. Przecież to w końcu

tylko ośmiocalowy kawałek plastyku.

Ta koleżanka pokazała mi katalog domu wysyłkowego, a ja postanowiłam, że sama

powinnam wypróbować taki wibrator. Ale przede wszystkim poszłam do Ricka i
powiedziałam mu o wszystkim. Udawałam wielce nieśmiałą i spytałam, czyjego zdaniem

to dobry pomysł. On starał się zachować spokój, ale, mówiąc szczerze, chyba nie mógł
uwierzyć swemu szczęściu. Najwyraźniej uznał to za prawdziwa podnietę. Powiedział

oczywiście tak, jasne, żeby zamówić wibrator, więc zamówiłam. Taki wielki, długi na 10
cali i gruby na jakieś 3 cale, rzeczywiście potężny, a do tego jasnobłękitny, żeby Rick mógł

background image

to potraktować jako rodzaj żartu. Innymi słowy, nie chciałam, żeby myślał, że chodzi mi o

takiego penisa jak jego, tyle tylko że sztywnego, a nie wiotkiego. Nie chciałam pognębić
Ricka. Chciałam, żeby myślał, że chodzi mi o jakiś całkowicie nowy dreszczyk seksualny.

Po otrzymaniu przesyłki byłam taka podekscytowana, że nie mogłam się doczekać

powrotu Ricka do domu. Kazałam mu otworzyć paczkę, a gdy wyjął diłdo z pudełka, śmiał

się do rozpuku. Rzecz w tym, że poza tym, iż było niebieskie, było o g r o m n e .
Przypominało bardziej penisa osła niż mężczyzny. Oboje bez końca zanosiliśmy się od

śmiechu. Może to były nerwy, a może zakłopotanie. Ale widziałam, że pomysł, żeby
wepchnąć we mnie tego potwora, sam w sobie go podniecił. Wcale nie byłam zaskoczona,

gdy Rick zaproponował wcześniejsze pójście do łóżka i wypróbowanie go.

Mówiąc szczerze, strasznie się denerwowałam. Ale Rick ni stąd, ni zowąd jakby odkrył

w sobie całe pokłady pewności siebie. Ściągnął ze mnie bluzeczkę, rozpiął mi dżinsy. Nie
rozbierał mnie już od niepamiętnych czasów. Położył mnie na łóżku i sam się rozebrał. Już

wtedy miał naprawdę wielkiego i twardego koguta, a ja zacisnęłam na nim dłoń i
potarłam go kilka razy. Gdzieś tak przy trzecim suwie z końca koguta wypłynęła kropelka

śluzu, więc potarłam go jeszcze raz i ścisnęłam trochę mocniej.

Rick pocałował mnie, dotknął moich piersi, a potem kochaliśmy się tak, jak za czasów

naszych pierwszych randek. Rick był całkiem opanowany. Jak to nazwać? Jakby odzyskał
panowanie nad sytuacją. A cała sprawa polegała rzecz jasna na tym, że już nie musiał się

martwić, iż nie dotrwa do końca, abym ja mogła szczytować.

Kochaliśmy się prosto i zwyczajnie, odbyliśmy piękny stosunek. On na mnie, ja pod nim.

Był twardy, był seksy, a ja uwielbiałam każdą sekundę. Niemal udało mu się doprowadzić
mnie do orgazmu. Drżałam tuż tuż, na skraju szczytu. Ale osiągnięcie samego orgazmu

sprawia mi trudności. Potrzebuję mnóstwa naprawdę intensywnej stymulacji. Należę do
osób, które w łóżku bardzo łatwo tracą koncentrację. Wiesz, o co mi chodzi
wystarczy, że

usłyszę jakiś hałas za oknem albo trzaśniecie drzwiami i z miejsca wracam do punktu
wyjściowego.

Ale było mi naprawdę dobrze. Dla mnie nie ma nic piękniejszego nad widok ukochanego

mężczyzny wnikającego rytmicznie w moje ciało i nad odczucie, że jest wewnątrz mojej

szparki.

Rick miał orgazm. Nie mógł się powstrzymać. Ale zaraz potem nie zawahał się. Wziął z

nocnego stolika to wielkie dildo i powiedział: »Teraz kolej na ciebie!«.

Rozsunął mi nogi jeszcze szerzej i przyłożył główkę dildo do mojej szparki, okręcił nim,

żeby zwilżyły je soki z pochwy i sperma. Następnie palcami maksymalnie rozchylił mi
wargi sromowe.
Z trudem łapałam oddech. Dosłownie zaparło mi dech w piersi. Czułam

takie podekscytowanie, jakby cały świat zapadł się pode mną. Moja szparka pływała w
spermie, dzięki temu było łatwiej. Rick wpychał to niebieskie dildo we mnie, pomalutku,

kawałek po kawałku, a ja czułam, jak moja pochwa rozciąga się. Pierwszy raz to było takie
bardzo dziwne doznanie. Bardzo erotyczne, ale dziwne. Ale ponieważ to robił Rick,

ponieważ robiliśmy do wspólnie, nie czułam żadnego zażenowania ani wstydu
rozumiesz chyba, co mam na myśli? Jemu to sprawiało przyjemność, a ja cieszyłam się, że

on to robi.

Powoli wcisnął we mnie całe to wielkie dildo, wielkie jak u osła, a równocześnie szybko

pocierał mi łechtaczkę palcami. Początkowo obserwowałam go, siedząc na łóżku. To było
faktycznie coś niesamowitego
oglądałam, jak moja szparka pochłania w siebie tego

potężnego sztucznego penisa. Nie wierzyłam, że cały się zmieści. Ale potem musiałam się
położyć i zamknąć oczy, bo opanowało mnie takie niewiarygodne doznanie. Rick wsuwał

background image

we mnie i wysuwał dildo w takim niespiesznym tempie. Jak było głęboko we mnie,

zdawało się być za duże, ale jak tylko wyjął je ze środka, desperacko oczekiwałam, kiedy
wróci we mnie. A do tego Rick przez cały czas coraz szybciej pocierał mi łechtaczkę.

Pochyliłam się, żeby chwycić penisa Ricka. Był nadał lepki i mokry po stosunku. Podczas

gdy Rick suwał dildo w tę i z powrotem, ja pocierałam mu penisa, który po pewnym czasie

zaczął się robić znowu sztywny.

Pod koniec ciężko dyszałam. Rick włączył wibrator i tego właśnie potrzebowałam.

Chciałabym opisać to, co przeżyłam, ale nie potrafię. Coś niewiarygodnego! Trzęsłam się
jak osika. A kiedy już przestałam, Rick wysunął dildo na zewnątrz, uniósł mi nogi do góry i

w miejsce dildo wsunął swego koguta. Wykonał kilka szybkich suwów i drugi raz
wytrysnął
coś zdumiewającego! A nad ranem powtórzyliśmy to trzeci raz.

Obecnie rzadko kiedy używamy dildo. Rick prawie w ogóle nie miewa już kłopotów ze

wzwodem. A jeśli nawet to wie, że zawsze może mi dać orgazm za pomocą tego King

Konga”.

Gaye umiała posłużyć się sztucznym penisem inteligentnie, twórczo i aktywnie. Wcale nie

muszą cię gnębić problemy seksualne, żeby zastosować sztuczny penis albo innego rodzaju

zabawki seksualne. Choćbyś nigdy dotąd nie brała pod uwagę ich zakupu, z ciekawości i dla
poszerzenia własnych horyzontów, warto przejrzeć katalog z ofertą urządzeń erotycznych,

które zawdzięczamy współczesnej technologii. Reklamy firm sprzedających zabawki
seksualne zwykle zamieszczane są wśród ogłoszeń w czasopismach dla panów, jak „Playboy” i

„Penthouse”.

Zabawki seksualne otwierają całe spektrum różnorodnych doznań seksualnych i mogą

wyzwolić w tobie i w twoim partnerze inicjatywę częstszego seksu. Oto słowa Susie, 36–
letniej tancerki z Seattle w stanie Waszyngton:

„Zarówno mego męża, jak i mnie niesamowicie podnieca seks z wibratorem analnym.

Można odbywać normalny stosunek, a równocześnie on może tkwić w pupie i pobrzękiwać,
dając nam takie zdumiewająco seksowne doznanie mrowienia”.

Stymulacja analna jest jednym ze sposobów zapewniających seks nie tylko na sześć

wieczorów w tygodniu, ale także na 52 tygodnie w roku. Choć wiele kobiet niechętnie go
podejmuje, może on stanowić wysoce pobudzający substytut stosunku pochwowego w trakcie

miesiączki —jeśli uwzględnisz pewne podstawowe środki ostrożności i jeśli dobrze się do
niego przygotujesz. Teraz ukochany niechby już wyjął palec z twojej pochwy i skierował go ku

odbytowi, gdzie powinien opuszkiem palca dotknąć zwieracza odbytu, czyli splotu jego
mięśni. O ile nie praktykowałaś dotąd częstego seksu analnego, zwieracz w naturalnej reakcji

mocno się skurczy, zamykając dostęp do środka. Jednakże, jeśli świadomie naprzesz, mięśnie
spowodują jego rozwarcie i (przy odpowiedniej lubrykacji) partner będzie mógł wsunąć palec

w głąb.

Kobiety zgłaszają sprzeciw wobec seksu analnego zasadniczo z dwu powodów: obawiają

się, że to może być niehigieniczne i że może boleć.

Jeśli chodzi o higienę, trzeba wiedzieć, że dolny odcinek odbytnicy nie zawiera żadnej

treści kałowej, chyba że akurat jesteś tuż przed wypróżnieniem. A zatem można wsunąć palec
albo penisa maksymalnie głęboko bez obawy o zanieczyszczenie. Nie oznacza to bynajmniej,

że w odbytnicy nie znajdują się groźne bakterie. One tam są — i dlatego oboje musicie
przedsięwziąć pewne proste i podstawowe środki, gwarantujące, że seks analny będzie dawał

background image

rozkosz, a nie stanie się źródłem infekcji lub podrażnienia.

Niezależnie od tego, czy chodzi o palec, penisa czy wibrator — nigdy nie wkładaj niczego

do pochwy, co wcześniej znajdowało się w odbytnicy i najpierw nie zostało dokładnie umyte.

Niektóre z najbardziej uporczywych infekcji pochwowych wywołują mężczyźni, którzy na
początku stosunku wkładają penisa do odbytu partnerki, a następnie do pochwy, gdzie

następuje wytrysk. Jeśli partner zaczyna się kochać z tobą analnie, wówczas przed włożeniem
penisa do pochwy musi albo zrobić przerwę i umyć go, albo (jeszcze lepiej) konsekwentnie

kochać się analnie, z wytryskiem do odbytnicy. Po seksie analnym oboje powinniście zawsze
starannie umyć ręce, szczególną uwagę poświęcając paznokciom.

N i g d y nie odbywaj stosunku analnego bez właściwego zabezpieczenia z nikim, ani z

mężczyzną, ani z kobietą, o ile nie masz absolutnej pewności, że u danej osoby próba na

obecność wirusa HIV dała wynik negatywny. Mówię tu o stuprocentowej pewności. Jeśli
jesteś całkiem pewna, ale nie do końca, stosuj prezerwatywę.

Jakkolwiek powyższe warunki mogą brzmieć raczej przygnębiająco — w rzeczywistości, nie

chodzi tutaj o nic więcej, jak tylko o środki ostrożności, które i tak normalnie podejmujesz

przy stosunku pochwowym. Seks analny nie tylko pozwoli ci na kontynuowanie współżycia w
trakcie okresu, ale także poszerzy twoje doświadczenia erotyczne daleko poza zwykłe

horyzonty.

Seks analny ma długie i godne dzieje. Pominąwszy jego oczywiste rozpowszechnienie

wśród homoseksualistów, opisują go liczne indiańskie i chińskie księgi małżeńskie i zalecają
albo zamiast stosunku w pochwie w trakcie miesiączki, albo jako dodatkowy bodziec dla

mężczyzny, którego żona nie ma już dostatecznie elastycznej pochwy wskutek licznych
porodów. Oczywiście, w grę może wchodzić jeszcze inna kwestia: dla par poszukujących

czegoś nowego może to być odświeżająco odmienny rodzaj bodźca erotycznego. A do tego
wszystkiego stosunek analny może być absolutnie bezbolesny, przy założeniu, że oboje

zrozumiecie, iż odbyt z samej swej natury nie jest anatomicznie przystosowany do
pomieszczenia wzwiedzionego penisa; stąd też musisz nieco sama potrenować, a także użyć

obficie środka nawilżającego — wtedy seks analny będzie dawał rozkosz i w pełni się uda.

Najlepszy sposób na wdrożenie ciała do seksu analnego polega na namydlaniu palca

wskazującego przy każdej kąpieli w wannie lub pod prysznicem, a następnie wsuwanie go tak
głęboko, jak tylko się da i wykonywanie nim kolistych ruchów, pozwalających dotykać

wyściółki odbytnicy. Skoro już będzie ci to przychodziło z łatwością, możesz spróbować tego
samego jedną ze specjalnie przystosowanych do stymulacji analnej nasadek wibratora, grubo

posmarowaną kremem, albo też długą, cienką świecą — z tym, że zawsze obowiązuje cię
pozostawienie odcinka długości 4 lub 5 cali, aby wystawał na zewnątrz odbytu, dzięki czemu

świecę czy wibrator można wyjąć w każdej chwili.

Przekonasz się, że pod dotykiem palca lub jakiegoś przedmiotu o fallicznym kształcie

zwieracz szybko nauczy się otwierać, zamiast zaciskać. Z łatwością będziesz w stanie włożyć
sobie do pupy dwa lub trzy palce, a później wibrator normalnej wielkości. Nie wciskaj niczego

na siłę w głąb odbytnicy, skoro tylko odczujesz jakiś dyskomfort i opór.

Klasyczny opis treningu do seksu analnego pojawia się w książce Pauliny Reage pt. Dzieje

O. Osobnicy, którzy pojmali O, uznali, że jej odbyt jest zbyt zwarty, wobec czego:

„O przez osiem kolejnych dni… nosiła w odbycie ebonitowy pręt w kształcie

wzwiedzionego penisa, mocowany trzema łańcuszkami przyczepionymi do paska wokół

ud, w taki sposób, aby ściskając mięśnie nie była w stanie go przemieścić. Dzięki temu
dziurka poszerzała się, co dzień stawała się coraz to szersza… bo dzień w dzień wymieniano

background image

ów pręt na coraz to grubszy. Pod koniec tygodnia już nie było potrzeby dalszego

stosowania przyrządu, zaś kochanek O oznajmił jej z zadowoleniem, że cieszy go ta jej
podwójna otwartość”.

O tym, że seks analny podwaja rozkosze seksu, przekonała się także Kathy, 22–letnia

recepcjonistka z Atlanty:

„Zawsze, kiedy się kochaliśmy, mój chłopak Paul lubił wsunąć mi palec w pupę, a

czasami ja też wsuwałam swój palec w niego. Gdzieś tak rok temu leżeliśmy razem w łóżku,

a Paul zrobił się wyjątkowo napalony. Czytałam książkę, kiedy na nagich plecach
poczułam jego sztywnego koguta. Cały problem polegał na tym, że właśnie miałam okres i

niewiele mogłam dla niego zrobić, chyba tylko zaspokoić go oralnie. Ale ja też się
rozpamiętałam i nie miałam ochoty na coś tak jednostronnego, co w końcu oznaczałoby dla

mnie jeszcze większą frustrację.

Pauł zaczął od pieszczot moich pleców, a potem mojej pupy. Powiedziałam mu, żeby

przestał, ale on ani myślał. Rozwarł mi pośladki i dotykał dziurki odbytu. Potem polizał
sobie palec i stopniowo wkręcił go we mnie. Jednocześnie drugą ręką od przodu pocierał

mi łechtaczkę.

Początkowo nie mogłam się zdecydować, czy to mi się podoba czy nie, ale po chwili,

mając ten jego palec w sobie, poczułam rozkosz. To było takie obce i dziwne, ale seksowne.
Nic nie powiedziałam, ale go nie odepchnęłam. Uniosłam nieco kolana, żeby mógł wsunąć

palec jeszcze głębiej.

Na to, by kochać się z mężczyzną anałnie koniecznie trzeba być we właściwym nastroju.

Jeśli nie masz na to ochoty, poczujesz ból, a nie rozkosz. Za to jeśli masz ochotę, jeśli
naprawdę chcesz się otworzyć, to jest coś zdumiewającego. Coś całkowicie odmiennego od

normalnego współżycia.

Ze stoliczka przy łóżku Paul wziął tubkę kremu KY. Poprzednio używaliśmy go przez

jakiś czas, gdy przejściowo nie byłam na pigułkach i Paul musiał stosować prezerwatywy.
Teraz wycisnął sporą porcję kremu na koniec penisa na palec, który wsunął we mnie, żeby

dobrze rozprowadzić krem i posmarować odbyt. Był chłodny, ten KY, więc zadrżałam z
zimna. Ale zaraz poczułam na pupie jego ciepłego penisa i doznałam takiego skrajnego

podniecenia, że zaraz Paul przeleci mnie od tyłu. Równocześnie czułam i strach, i
podniecenie.

Nie wiedziałam, w jaki sposób umożliwić mu wejście do środka. Na początku dziura w

pupie zaciskała się tak mocno, że nie mógł się we mnie wcisnąć, choć naprawdę bardzo się

starał. I wtedy powiedział: »Odepchnij mnie, odepchnij mnie«, naparłam, odbyt się
rozwarł, a Paul wsunął do środka całą główkę penisa.

Miałam wrażenie, że jest taki olbrzymi. Mięśnie zacisnęły się, a Paul kazał mi się

rozluźnić, a potem przywrzeć mocno do niego. Zrobiłam głęboki wdech i naparłam.

Mówiąc zupełnie szczerze, czułam się, jakbym miała potężne wypróżnienie, niosące
głęboką ulgę. Wiem, że to brzmi okropnie, ale w tym jest coś z tego typu przyjemności, tyle

tylko, że to doznanie trwa a trwa.

Paul uniósł mi nogę do góry i przekulnął mnie na wznak, tak że stopy miałam uniesione

w powietrzu. Rypał mnie niespiesznie krótkimi, ale mocnymi suwami. Na swoim siedzeniu
czułam jego jądra i włosy łonowe. Kiedy uniosłam głowę, ujrzałam penisa po samą nasadę

tkwiącego między moimi pośladkami. Moja cipka była szeroko rozwarta. Paul suwał i
suwał, aż dostałam orgazm. Choć
nie był z tych największych, ale też nie przypominał

background image

żadnego z orgazmów, jakie miewałam dotychczas. Zdawał się rozchodzić falami od pupy

do wnętrza moich ud. Może nie było to nic więcej, jak rodzaj spazmu, ale bez względu na to,
co to było, było wyśmienicie.

Po jakichś dwu lub trzech kolejnych suwach Paul też szczytował. Trzymał mnie tak

kurczowo, że aż nie do wiary. Czułam, jak sperma tworzy we mnie małe zalewisko. Paul

powoli wyjął penisa, tak samo jaskrawoczerwonego jak dziurka w mojej pupie. Napięłam
mięśnie, sperma wypłynęła na zewnątrz i potoczyła się w kierunku pochwy.

Jak już powiedziałam, bywa i tak, że choćby nie wiem co, nie mam ochoty na te rzeczy.

Po prostu nie mam ochoty i już. Poniekąd taki seks jest bardziej intymny niż zwyczajny

stosunek. Ale niekiedy nie marzę o niczym innym. Nieraz chcę być ostra, szorstka i pokazać
Paułowi, że może mnie posiąść aż po sam kres”.

Odbyt jest bardzo elastyczny, ale należy go traktować z wielkim poszanowaniem. Linda

Lovelace, gwiazda Głębokiego gardła, twierdzi, że tak dalece wyszkoliła własny odbyt, że
może w nim pomieścić dwa penisy jednocześnie. A skrajna forma stymulacji analnej znana

jest jako „seks pięścią”; chodzi o praktykę stosowaną przeważnie przez homoseksualistów,
kiedy to jeden mężczyzna wkłada drugiemu do odbytu całą rękę, niekiedy aż do połowy

przedramienia.

Jeśli tylko zdołasz zaakceptować fakt, że w twoim odbycie są palce ukochanego, a

okazjonalnie także jego wzwiedziony penis, to zupełnie wystarczy dla udowodnienia samej
sobie, że jesteś wysoce wszechstronną i żądną przygód kochanką.

Pamiętaj jednakże, że jeśli spróbowałaś tego i nie polubiłaś, nikt cię do niczego nie zmusza.

Zwyczajnie wytłumacz partnerowi, że to nie dla ciebie. Odnosi się to do każdej odmiany

seksu. Ekscytacja seksualna musi być wzajemna i wiązać się z obopólną wyrozumiałością;
żadnemu związkowi seksualnemu nie dodadzą blasku i intensywności nieme cierpienia

jednego z partnerów.

Osiągnęliśmy szczytowy moment Seansu Wzajemnego Poznawania. Znasz już podstawy

anatomii seksualnej i poznałaś niektóre możliwości podniet seksualnych, wiesz wszystko, co
trzeba, o reakcjach partnera i o tym, w jaki sposób ukształtować namiętny i pełen świeżości

związek.

Teiaz zasługujesz już na to, żeby się kochać. Ale pamiętaj, nie spiesz się! Rozkoszuj się

każdą chwilą. A jeśli nie przeżyjesz jednego z najlepszych i najbardziej zadowalających
zbliżeń w życiu, to chciałbym się dowiedzieć, dlaczego.

background image

8

T

YLE

MOŻLIWOŚCI

… T

AK

MAŁO

CZASU

Jeśli będziecie kochać się sześć razy na tydzień, tydzień w tydzień przez cały rok, to i tak

oznacza to tylko 312 stosunków od jednej Gwiazdki do następnej. Zaś po nabraniu pewności,

że opanowaliście podstawy dobrej sztuki miłosnej, będziecie mogli pomyśleć o znacznie
większej liczbie odmian seksu. Życie nie jest proste, wcale a wcale.

Jak się przekonaliśmy, dobra sztuka miłosna wypływa ze wzajemnej znajomości ciała

partnerów, świadomości ich reakcji i aktywnego uwzględniania konkretnie tego, co każde z

partnerów lubi, a czego nie lubi.

Dzięki obopólnemu realizowaniu fantazji, zróżnicowanym technikom seksualnym,

gotowości do wypróbowania wszystkiego, co tylko spodoba się drugiej stronie, stworzycie
sobie życie seksualne, o jakim większość ludzi może tylko pomarzyć. Sześć razy na tydzień,

proszę bardzo. A nawet częściej, jeśli potraficie się sprężyć.

Skoro macie już poza sobą intymne poznanie (albo przypomnienie sobie) ciała i reakcji

partnera… skoro otwarcie omówiliście już wzajemne potrzeby i konkretne pragnienia —
wówczas możecie przystąpić do próby zniwelowania dzielących was różnic, aby seks dawał

obojgu pełnię zaspokojenia.

Jak wynika z rozdziału wstępnego, jedne osoby odczuwają daleko większe potrzeby

seksualne niż inne. Jedne osoby znacznie szybciej doznają zaspokojenia. Inne zaś — przy
założeniu, że żyją w cieple i komforcie stałego związku — mogą mieć dużo seksu, ale nie

muszą — aż tak bardzo im na tym nie zależy.

Za pomocą ankiety wskazałem wam, w jaki sposób w przybliżeniu określić skalę różnicy

waszych potencjałów seksualnych, byście oboje mogli stwierdzić, co i ile trzeba zrobić,
abyście byli sobie jeszcze bardziej bliscy.

Seans Wzajemnego Poznawania wcale nie okazał się taki łatwy, jakby można sądzić. Został

on bardzo precyzyjnie skonstruowany według zaleceń jednej z najbardziej udanych

współczesnych terapii seksualnych, aby odkryć nie tylko wasze reakcje f i z y c z n e , lecz także
szereg najważniejszych reakcji e m o c j o n a l n y c h . Jeśli żywisz jakiekolwiek poważniejsze

opory w jakiejś sferze seksu, powinny one zostać ujawnione, dzięki czemu zyskasz co
najmniej s z a n s ę ich przedyskutowania z partnerem.

Na podstawie obopólnych odkryć dokonywanych w trakcie tego seansu możecie dążyć do

odrodzenia waszego codziennego (a raczej conocnego) życia seksualnego. Skoro wiecie już

teraz, jakie są naprawdę wasze myśli i chęci, każde z was jest w stanie podjąć wszelkie
możliwe kroki dla zadowolenia i usatysfakcjonowania drugiej strony.

Pamiętaj: jeśli generalnie dążysz do znacznie częstszego zaspokojenia seksualnego niż on

(ona), nie okazuj niecierpliwości. Wypracuj takie sposoby, które pozwolą ci doznawać

rozkoszy, niekoniecznie angażując drugą stronę w pełny akt płciowy. Na przykład, jeśli twój
kochanek albo mąż rzadko okazuje ochotę na seks, powinien dla zniwelowania dzielącej was

luki seksualnej zaspokajać cię przynajmniej masturbowaniem lub seksem oralnym. Może
dawać ci rozkosz, jeśli ci to odpowiada, posługując się zabawkami seksualnymi, takimi jak

dildo lub wibrator. Na tobie także spoczywa analogiczny obowiązek wobec niego.

Jeśli wychowano cię w przeświadczeniu, że mastur—bacja to coś strasznie złego i dotąd nie

miałaś jeszcze żadnych doświadczeń z zabawkami seksualnymi — całkowicie rozumiem, że
niełatwo przyjdzie ci uwzględnienie tych sposobów dla osiągnięcia zaspokojenia seksualnego.

Jednak miliony par z ogromnym powodzeniem posługują się masturbacją, ażeby stworzyć

background image

przeciwwagę dla różnicy ich potencjałów seksualnych — a ja nie zauważyłem żadnego spadku

w ogólnoświatowej sprzedaży wibratorów, czyli ktoś je musi używać.

Być może okaże się nawet, że partner jest zadowolony z tego, że się masturbujesz. Oto co

napisała Giną, 34–letnia mężatka z Wichita w stanie Kansas:

„Kiedy się pobraliśmy, Ned był ode mnie znacznie starszy i nigdy zbytnio nie interesował

się seksualną stroną naszego związku. Wyszłam za niego, bo jest dobry i docenia mnie,

wiem, że będzie się zawsze o mnie troszczył. Byłam już dwukrotnie zamężna, ale obaj moi
eks–mężowie ciężko mnie zawiedli.

Podczas gdy Ned był w pracy, ja zazwyczaj się masturbowałam. Na ogół około południa

rozbierałam się, nago kładłam się na kanapie i marzyłam na jawie, że przelatuje mnie

mnóstwo młodych facetów, jeden po drugim.

Któregoś razu w trakcie masturbacji otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Ned stoi nade

mną i patrzy, co robię. Zapomniał zabrać do pracy drugie śniadanie i wrócił po nie. Byłam
zażenowana i zawstydzona, ale on okazał się daleko bardziej wyrozumiały niż sądziłam. »

Wiem, że nie jestem w łóżku wystrzałowy i nie mam takich aspiracji powiedział. Ale
jak chcesz to robić, czemu nie miałabyś tego robić, kiedy jesteśmy razem? Przecież jesteś

moją żoną, czemu mielibyśmy mieć sekrety, zwłaszcza w miłości; to, co robisz, absolutnie
mi nie przeszkadza«.

Wszystko się dobrze ułożyło. Kiedy wieczorem jesteśmy razem w łóżku, a mnie roznosi,

przytulam się do Neda i masturbuję się, a on mnie tuli i całuje bez jakiegokolwiek

zażenowania czy wstydu. A nawet okazało się, że teraz kochamy się znacznie częściej, bo
czasami on też trochę się roznamiętnia od tej mojej masturbacji i wchodzi we mnie, a dla

mnie to coś najlepszego na świecie”.

Tajemnica częstego i twórczego seksu polega na kompletnym braku zahamowań i

zażenowania. Ile kobiet i mężczyzn pisze i mówi tak: „Nie mogę tego powiedzieć mężowi,
ale…” albo tak: „Moja dziewczyna nie chce słuchać, kiedy próbuję jej wyjaśnić, że…”

Zwłaszcza mężczyźni są całkiem głusi, kiedy chodzi o rozmowę na temat seksu. Nawet

obecnie, kiedy dysponujemy odpowiednimi książkami i czasopismami, a w szkołach
wprowadzono edukację seksualną, wielu mężczyzn ma przekonanie, że każdy akt płciowy

stanowi swego rodzaju test ich męstwa. Niech no tylko kobieta zasugeruje swemu
ukochanemu, żeby nieco więcej czasu przeznaczał na grę wstępną, więcej uwagi poświęcał jej

piersiom lub spróbował zmienić pozycje — spotka ją albo kamienna cisza, albo wybuch złości.

Oczywiście, dreszczyk aktu płciowego polega głównie na tym, że okazały penis partnera

przyjmowany jest przez gotową i chętną kobietę. Choćby feministki mówiły co chcą,
absurdalne byłoby każde stwierdzenie zaprzeczające temu.

A przecież akt miłosny to nie sport wyczynowy. Męstwo żadnego mężczyzny nie dozna

jakiegokolwiek uszczerbku wskutek tego, że on zatroszczy się o potrzeby partnerki —

niezależnie od tego, czy ona głośno o nich mówi, czy on sam jest dość wrażliwy, żeby
dostrzec, że mógłby ją obdarzać nieco lepiej i szczodrzej.

A zatem: uważnie i wnikliwie wsłuchujcie się wzajemnie w to, co każde z was ma do

powiedzenia, a następnie postępujcie w zgodzie z tym, czego się dowiedzieliście.

Wszyscy mamy pewne konkretne gusta seksualne, a mężczyźni częściej niż kobiety mają

jakieś drobne fetysze… jak zainteresowanie bielizną erotyczną, ubiorami ze skóry albo z

gumy… jak zainteresowanie niektórymi ostrzejszymi odmianami seksu, na przykład
krępowaniem partnerki sznurami, sadomasochizmem lub „mokrym seksem”.

background image

Zapewne będziesz musiała wykazać duże zdolności dyplomatyczne, ażeby odkryć, czy

któraś z tych rzeczy podnieca twego partnera. Jednak nawet najgłębiej skrywane żądze mogą
się same objawić dzięki zastosowaniu pewnych drobnych eksperymentów seksualnych, a jeśli

zaangażujesz się w nie jako kochanka — nie tylko obdarzysz go większym zaspokojeniem
seksualnym, ale także przekonasz się, że i tobie samej dadzą one mnóstwo podniet

erotycznych.

Absolutnie nie chodzi mi tutaj o mężczyzn, którzy nie są w stanie osiągnąć pobudzenia

seksualnego, o ile nie zostaną związani, wychłostani albo nie przebiorą się w strój z gumy,
albo też o ile nie zrobią jakiejś krzywdy kobiecie, z którą uprawiają seks. Tacy mężczyźni

cierpią na zaburzenia seksualne i psychiczne i wymagają profesjonalnej opieki.

W pełnym inwencji i satysfakcji życiu miłosnym nie ma miejsca na to, aby pragnienia

seksualne jednej strony przekreślały pragnienia seksualne drugiej strony. Jeśli więc
stwierdzisz, że w twoim związku panuje taka sytuacja, iż partnerowi do osiągnięcia orgazmu

zawsze niezbędne są jakieś rutynowe zachowania seksualne — wówczas powinnaś poważnie
rozważyć swoje poczynania i zastanowić się nad tym, czy partner nie wymaga pomocy

medycznej.

Jest to szczególnie istotne wtedy, gdy mężczyzna wciąż nalega na to, by ciebie wiązać lub

sam chce być związany, albo chce ci zrobić jakąś krzywdę lub praktykować techniki seksualne
ograniczające swobodę oddychania. Tego rodzaju praktyki są wysoce niebezpieczne, a ty

zawsze powinnaś w takiej sytuacji zareagować stanowczym „nie”.

Jeśli natomiast chodzi o niegroźne fetysze — ekscytujący seks składa się z barwnych,

błyskotliwych pomysłów. Naprawdę niewielu mężczyzn cechuje niewrażli—wość na powaby
erotycznej bielizny, a zatem aby twój związek aż się iskrzył przez sześć dni w tygodniu,

spróbuj sprawić sobie naprawdę mocno prowokującą bieliznę

i wystąp ubrana wyłącznie w nią, kiedy on wróci po pracy do domu.

Dawniej bodaj jedynym rodzajem dostępnej w sklepach seksownej bielizny były czerwono

—czarno–purpurowe frywolne nylony, rodem od Lil St. Cyr i od Fredericka z Hollywood. Nie

odrzucam ich. Ale nie do wiary, ilu mężczyzn chciałoby zobaczyć swoją żonę czy dziewczynę
w przejrzystym staniku i trójkąciku łonowym z cekinami.

Niezmiennie powtarzam kobietom: ubierając się w taką bieliznę erotyczną — w zaciszu

domowym i dla ukochanego mężczyzny — wcale nie zachowujesz się jak Jezabel

*

. Pokazujesz,

że jesteś dumna ze swego ciała i z wrażenia, jakie ono robi na partnerze, że masz poczucie
humoru i chęć na wspólną zabawę seksualną.

Obecnie seksowna bielizna dostępna jest nie tylko w sprzedaży wysyłkowej. Podobnie jak

golenie owłosienia łonowego, o którym dawniej pisałem jako o pikantnym seksie, także

prosta i seksowna bielizna kobieca mieści się dziś w głównym nurcie seksu. Nawet
najbardziej skąpe i najpiękniejsze majteczki i staniczki znajdziesz dzisiaj w każdym domu

towarowym. W Paryżu pokazywano mi niedawno kolekcję ekskluzywnych koronkowych
majteczek ze Szwajcarii — superskąpych, bardzo zdobnych koronkami — które eleganckie

Europejki uważają za de rigeur, zwłaszcza pod dopasowanymi spodniami.

W książce Radość seksu zamieszczono opis samodzielnego wykonania trójkącika

łonowego, ale ja nie zalecałbym go, chyba że chcesz wyglądać, jakbyś doznała poważnej
kontuzji w samo sedno i spróbowała założyć sobie bandaż. Za to chcę ci zaproponować

pomysł na samodzielne wykonanie własnej bielizny seksualnej, który podsunięto mi w
trakcie pisania mojej poprzedniej książki pt. Sex Secrets ofthe Other Woman, a mianowicie

splatankę ze wstążek, wyglądającą wspaniale — tak, jakbyś sama opakowała się jako prezent

* Królowa izraelska; przenośnie: kobieta rozwiązła, zdeprawowana (przyp. tłum.).

background image

dla mężczyzny twojego życia.

Dziewczyna, która mi ją pokazała, nosi ją prawie zawsze i rano dzień w dzień przez cały

tydzień jest w stanie wyczarować nowy wzór majteczek. W podstawowym wariancie

posługuje się szeroką (2–2½ cala) jedwabną wstążką o długości dwu jardów, dowolnego
koloru, choć ona osobiście preferuje różowy i biały oraz (okazjonalnie) czarny. Najpierw

przytrzymuje jeden koniec wstążki przy brzuchu, około dwa do trzech cali powyżej pochwy,
następnie obwodzi ją wokół pasa i wiąże dużą, płaską kokardę, z jednym wiszącym z przodu

długim końcem. Ten długi koniec przekłada sobie pomiędzy nogami i wciska głęboko między
pośladki. Odcina go ukośnie, ażeby zapobiec wystrzępieniu, a następnie robi we wstążce

nacięcie o długości trzech cali, żeby można było związać oba końce na plecach. Przyznała, że
to jest „bardziej dekoracyjne niż użyteczne”, ale, według jej słów, jej kochanek przepada za

tym.

Ponadto wielu mężczyzn gustuje w pasach do podwiązek i pończochach. Oprócz

zmysłowego dotyku obleczonych w nylon nóg, powab erotyki zdaje się wynikać z tego, że
kobieta w pończochach niby to jest ubrana, a jednak seksualnie obnażona — podczas gdy

dama w rajstopach jest przykładnie i bez wątpliwości okryta.

Ten problem możesz przezwyciężyć, nosząc rajstopy z otworem w kroczu, ale nie

dorównuje to, rzecz jasna, klasycznemu erotyzmowi paska do pończoch.

Kelly, 27–letnia kelnerka z Denver w stanie Kolorado, nabyła pasek do pończoch i

pończochy po prostu dlatego, że w jej mniemaniu wygląda w nich kobieco i atrakcyjnie:

„Zawsze wychodzę do pracy przed Tonym, moim chłopakiem, bo pracuję na rannej

zmianie, więc tamtego ranka on nie widział, że założyłam pończochy. Za to jak wrócił

wieczorem do domu, przyszedł do kuchni i objął mnie, nagłe wyczuł przez suknię, że mam
na sobie pasek.

Zatkało go. Zadarł mi suknię wysoko do góry i praktycznie oniemiał. »Jesteś

fantastyczna! Taka seksy!« zawołał. Gładził rękoma moje nagie uda, wsuwał palce pod

gumki pończoch, a potem zaabsorbowały go pieszczoty pomiędzy moimi nogami. Nigdy nie
noszę majtek, nawet ich nie kupuję, a jego po prostu zachwyciło to, że paraduję taka goła

pod suknią.

Wyłączył kuchenkę i zaprowadził mnie do dużego pokoju. Uniósł mnie w ramiona i

położył na kanapie. Chciałam zrzucić buty, ale on powiedział »nie«. Powiedział, że woli
mnie w butach. Rozebrał się całkiem do naga. Jest dość szczupły, a kutas sterczał mu jak

wieżowiec. Wysoko uniósł mi nogi i dotykał moich ud, znowu wodząc dłońmi wewnątrz
pończoch. Przyciągnął mnie mocno do siebie. Był taki twardy i wielki, miałam wrażenie, że

wszedł we mnie maksymalnie głęboko. Jądra też miał takie napięte. Przelatywał mnie
naprawdę tak szybko, jak gdyby ledwo panował nad sobą. Nie minęła minuta, a już

doszedł do orgazmu. W trakcie wytrysku jego kutas wysunął się ze mnie, a sperma
poleciała na boki, na moje włoski łonowe, na pasek do pończoch. Tony’ego to nie

powstrzymało. Pocierał mnie palcami i wcierał we mnie całą tę spermę i smarował mi nią
siedzenie. Po kilku minutach sama doznałam orgazmu. Wtedy jego kutas znowu wszedł we

mnie. Tony uniósł mnie tak wysoko, że klęczałam na podłodze przed kanapą, z zadartą
sukienką i wypiętą nagą pupą, a on rypał mnie od tyłu, tym razem znacznie wolniej, a przy

tym pieścił i pocierał mi nogi.

Nigdy dotąd w ciągu pół godziny nie zaznałam aż tak dużo seksu. A gdy on był już bliski

drugiego orgazmu, wyjął kutasa z mojej szparki i wsunął go pomiędzy pończochę a boczną
powierzchnię uda. Kiedy spojrzałam tam, zobaczyłam tego wielkiego, czerwonego kutasa

background image

uwięzionego pod połyskliwym, czarnym nylonem, tuż przy mojej nodze, a w chwili

wytrysku faktycznie widziałam, jak wystrzeliła sperma.

Teraz noszę pończochy praktycznie zawsze nie tylko dlatego, że one tak bardzo

podniecają Tony’ego, ale dlatego, że mi się to też podoba. Lubię czuć powiew powietrza
między nogami! Ale noszę je także do łóżka. Szpilki też, zgadza się, bo Tony robi się wtedy

taki podniecony a jeśli on jest podniecony, to i ja się podniecam”.

Reakcja erotyczna Tony’ego na pończochy Kelly całkowicie mieściła się w granicach tego,

co określamy mianem „normalnego seksu”. Nawet Ken, 35–letni inżynier systemów

telekomunikacji z Boise w stanie Idaho, może być zaliczony do „normalnych”, chociaż jemu
odpowiadało noszenie paska i pończoch przez niego samego. Oto co powiedziała jego żona:

„Za pierwszym razem, kiedy oznajmił mi, co zamierza zrobić, byłam niewypowiedzianie

zdenerwowana. O Boże, pomyślałam, wyszłam za pedzia albo faceta, który ubiera się jak
kobieta, czy kogoś takiego. Poszłam nawet do mojego lekarza, żeby porozmawiać z nim na

ten temat. A pan doktor okazał się fantastyczny. Naprawdę całkiem mnie uspokoił.
Powiedział, że zna Kena od lat i że absolutnie nic a nic mu nie dolega. Chodzi mu wyłącznie

o wypróbowanie nowych podniet seksualnych; mnóstwo mężczyzn od czasu do czasu lubi
założyć bieliznę żony. Wcale nie znaczy to, że chcą się przebierać za kobiety. W ten sposób

bliżej poznają istotę seksuałizmu swych żon. Właściwie, to więcej jak komplement.

Więc któregoś wieczora powiedziałam do Kena: »Proszę, przymierz no to«. A on spytał:

»Co?« »Moje pończochy« odpowiedziałam i pomogłam mu je założyć. Nie mogę
szczerze powiedzieć, że ten w i d o k mnie podniecił. Ale o n był podniecony, miał potężny

wzwód i od razu chciał się ze mną kochać. A kiedy już faktycznie kochaliśmy się, te jego
nogi w nylonowych pończochach były takie całkiem… nie wiem, jak to określić. Dość

osobliwe, ale mnie też podnieciły. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego.

Musiałam się starać tak zachowywać, jakby Ken postępował całkiem zwyczajnie. Ale

ostatecznie udało się i teraz przyjmuję to z absolutnym spokojem. Niekiedy nawet sama mu
to proponuję. On reaguje na to z wdzięcznością, a nasze życie seksualne jest lepsze niż

kiedykolwiek. A kiedy tak się nad tym zastanowićco w tym złego?. Dzięki temu mam
szczęśliwszego męża i to jest fakt bezsprzeczny. A przecież chodzi tylko o pończochy. Nie

widzę w tym nic bardziej zdrożnego, niż gdybym ja pożyczyła od niego skarpetki”.

Wielu mężczyzn fascynują i pociągają kobiece majtki. Starczy przejrzeć ogłoszenia drobne

w pismach dla mężczyzn, żeby znaleźć takie anonse, jak: „Cyklistka sprzeda używane majtki”,

albo: „Używane majtki, wszelkie wymagania”. Z reguły tego typu ogłoszenia pociągają
mężczyzn, którzy nie mają własnej partnerki seksualnej, a chcą się nacieszyć choć trochę

atmosferą i zapachem seksu, choćby i z drugiej ręki. Jednak równie wielu mężczyzn mających
partnerkę także cieszy zapach kobiecej bielizny, bo intensywnie przypomina im kobiecość,

która rozpala ich namiętności.

W książce Sex Secrets of the Other Woman opisuję, jak pewna kobieta wsuwała mężowi do

teczki swoje używane majtki, żeby, znajdując je w pracy, zawsze pamiętał o niej i o seksie z
nią. Chociaż na ogół wychowaliśmy się wszyscy w przekonaniu, że intymne wonie są

niesmaczne, to jednak mogą one mieć silne działanie afrodyzjaków. Zbierając materiał do tej
książki rozmawiałem z młodą żoną lotnika — pilota z Santa Cruz w Kalifornii, która

regularnie robiła siusiu w majtkach, a potem jeszcze wilgotne wciskała je mężowi do torby
podróżnej.

background image

Takiego rodzaju absolutna intymność jest istotą częstszego, aktywnego seksu. A do tego

jest jeszcze czymś więcej niż sam seks. To absolutna wspólnota każdej myśli i każdego
zakątka ciała — absolutne zaufanie do danej osoby. Jeśli jesteś gotowa okazać takie zaufanie i

sama z niego korzystać, możesz stworzyć związek seksualny, który przejdzie nawet
najśmielsze marzenia. Fantazji seksualnych wcale nie trzeba poszukiwać w romantycznych

powieściach. Wcale nie musisz wyobrażać sobie, że jesteś heroiną w obliczu perfekcyjnego
herosa. Ty naprawdę jesteś heroiną. Już w tej chwili dysponujesz całym niezbędnym

materiałem, dającym się ukształtować w szczerze wzruszający związek seksualny z twoim
własnym partnerem. Zakładamy oczywiście, że oboje jesteście gotowi poświęcić niezbędny

czas na wnikliwe, intymne wzajemne poznanie siebie i wszelkich, jakże różnorodnych
przeżyć, które ma wam do zaoferowania seks.

Jedna z ważnych reguł brzmi tak: najpierw mówić, potem działać. Nie powinnaś

zaskakiwać męża czy kochanka żadnymi skrajnymi niespodziankami seksualnymi. Chociaż

mężczyźni uwielbiają lekturę opowieści erotycznych, w których zmysłowa dziewczyna
przejmuje wszelką odpowiedzialność za bohatera i bohaterkę idących razem do łóżka,

mężczyźni z reguły reagują negatywnie na takie seksualnie agresywne zachowanie ze strony
własnej partnerki. Mają wtedy poczucie, jakby to nie oni decydowali w łóżku, jakbyś skrycie

uznawała ich za nie nadających się do niczego. Dziecinada? Zgoda. Bez sensu? Zgoda. Ale
przeważnie właśnie tacy są mężczyźni. Na przykład, podoba mu się twoja bielizna erotyczna,

ale będzie mu się podobać jeszcze bardziej, jeśli zanim złożysz zamówienie, pokażesz mu
katalog, powiesz, że zamierzasz coś zamówić i spytasz, co on uważa za najciekawsze. Wcale

nie musisz potem kupować dokładnie tego, co wybrał. Za to, kiedy powitasz go w drzwiach
mieszkania w wyciętym staniczku z frędzelkami i takiż samych majteczkach z dziurką w

kroczu, będzie pewny, że ubrałaś się w ten strój, bo on sobie tego życzył, a nie dlatego, że
zamierzasz dodać animuszu jego „zwisającej” aktywności seksualnej.

Zapewne zostanę oskarżony o jawną stronniczość seksualną, ale niemal ćwierćwiecze

praktyki doradcy w sprawach seksu przekonało mnie, że kobiety potrafią znacznie łatwiej niż

mężczyźni dokonać istotnego zwrotu w chwiejącym się w posadach związku. Czasami oznacza
to, że kobieta zaciska zęby i rezygnuje ze sporej dozy skromności i zahamowań. Czasami

oznacza to konieczność seksualnego sprowokowania partnera takimi sposobami, których
znajomości kobieta nawet u siebie nie podejrzewała. Jednak, generalnie, kobiety o wiele

pewniej pełnią swą rolę seksualną i nie tak arogancko, a zrozumiawszy prawdziwą naturę
pragnień ukochanego, znacznie łatwiej godzą się na wypróbowanie nowych odmian seksu.

Przykładowo, wiele kobiet ze spokojem poddaje się próbom seksu z umiarkowanym

wiązaniem. Doznawanie pobudzenia seksualnego w poczuciu całkowitej bezradności może

być wysoce atrakcyjne… jeśli, rzecz jasna, więzy nie są zbyt bolesne, a reguły gry należycie
respektowane.

A wśród tych reguł, oczywiście, jest zakaz angażowania się w seks z wiązaniem z kimś,

kogo dobrze nie znasz i komu nie ufasz do końca. Nigdy nie powinnaś zostać sama po

założeniu węzłów czy kajdan. Nigdy nie powinnaś być związana do bólu ani w jakikolwiek
sposób ograniczający krążenie krwi. Musisz uzgodnić z partnerem, z a n i m przystąpi do

krępowania cię, że zostaniesz natychmiast uwolniona, bez żadnych dyskusji, na umówiony
wcześniej sygnał (rzecz szczególnie istotna, jeśli masz mieć knebel w ustach lub zawiązane

oczy). Nigdy i pod żadnym pozorem nie wolno utrudniać swobody oddychania.

Posłuchajmy, jak 29–letnia Jennie, nauczycielka z Sausalito w Kalifornii, opisuje tego

rodzaju seks, który praktykowała ze swoim chłopakiem, Frankiem, kiedy zamieszkał razem z
nią:

background image

„Spędziliśmy cudowny weekend. Wyizolowaliśmy się od świata zewnętrznego i cały ten

czas poświęciliśmy sobie, popijaliśmy, słuchaliśmy starych płyt i kucharzyliśmy takie

własne potrawy: włoskie, chińskie i amerykańskie steki. W niedzielę wieczorem byłam już
naprawdę zmęczona i poszłam do łóżka położyć się na chwilę. Podczas gdy spałam,

przyszedł Frank i linką przywiązał mi nadgarstek do górnej poręczy łóżka. On genialnie
wiąże węzły. Oczywiście dlatego, że wychował się na morzu i od zawsze miał łódź. A kostki

nóg przywiązał mi do tyłu łóżka.

Obudziło mnie coś wilgotnego między nogami. Otworzyłam oczy i przekonałam się, że

Frank zadarł do góry moją koszulę (a nic więcej na sobie nie miałam) i liże mi pochwę.
Spróbowałam usiąść, a wtedy przekonałam się, że nie mogę się ruszyć. Na początku

ogarnęła mnie panika i krzyknęłam: »Frank, puść mnie!« Przestraszyłam się, że nagłe
wyszła na jaw jakaś dziwaczna strona jego osobowości, o której dotąd nie miałam pojęcia.

Czułam się taka zagrożona. Wiesz, o co mi chodzi? Niesamowicie bezbronna. Ale on tylko
uśmiechał się i nieprzerwanie lizał, a choć walczyłam i wywijałam się, nijak nie mogłam się

wyswobodzić.

Miał na sobie tylko dżinsy. Po chwili przestał mnie lizać, wyprostował się i ściągnął je.

Stanął przy mnie nagi, ze sztywno sterczącym kogutem. »Rozwiążesz mnie wreszcie, czy
nie?«
spytałam. A on powiedział »nie«, bo jeszcze ze mną nie skończył. Chwycił tego

swego koguta i dotykał nim moich piersi i kulał nim po mojej twarzy. Potem przycisnął go
do moich ust. Nie chciałam otworzyć buzi, ale on powiedział: »Jak go nie wpuścisz, nigdy

cię nie uwolnię«.

Chyba wtedy zrozumiałam, na czym tak naprawdę polega cała ta zabawa. Gdybym go

poprosiła, natychmiast uwolniłby mnie. Ale co z tego? To tylko wcielanie się w pewną rolę,
prawda? On był władcą, a ja niewolnicą. Więc otworzyłam usta, a on wcisnął swego

koguta prosto do środka, głęboko ku podniebieniu, że o mało się nie zadławiłam. Ale w
sumie to mnie podnieciło. To nie było takie samo dławienie, jak przed wymiotowaniem.

Dość zachłannie ssałam go, dość mocno. Uwielbiam czuć w ustach całą główkę penisa, całą
żołądź, którą delikatnie przygryzam tuż pod koroną, jakbym miała ją odgryźć w tym

miejscu.

Nie mogłam ruszyć ani ręką, ani nogą. Byłam totalnie skrępowana, a usta miałam

totalnie zapchane. Sądzę, że było to bodaj najbardziej erotyczne przeżycie w całym moim
życiu.

No więc ssałam i lizałam mu koguta, aż w końcu gwałtownie wyjął go i oznajmił: »Na

razie tyle«, po czym pochylił się i zaczął znowu lizać moją pochwę. Wykręcałam się. Nie

chciałam, żeby to dalej robił. Ale on nie przerywał, a ja nic nie mogłam zrobić, żeby go
powstrzymać.

Lizał mnie i lizał, aż byłam bardzo bliska orgazmu, a wtedy nagle przerwał i powiedział:

»Dość!« I poszedł sobie, włączył telewizor, usiadł i przez jakiś kwadrans oglądał głupawy

program przyrodniczy. Na początku krzyczałam i wołałam go, ale on na to w ogóle nie
zważał. Czułam się tak, jakbym była niczym, wiesz jak? Czymś, czego on może używać,

kiedy mu się żywnie podoba. Ale jak tak się zastanowić, na tym zasadza się idea wiązania,
czyż nie tak? Jesteś niewolnikiem, a to podnieca, ta całkowita bezradność.

Jak skończył się ten program przyrodniczy, Frank wrócił i palcami zaczął mnie dotykać

między nogami, pocierał mi łechtaczkę i wkładał palce do środka. Potem znowu mnie lizał,

jeden palec wprowadził do mojej szparki, a drugi do pupy. Wtedy byłam już rozluźniona, i
to mnie bardzo roznamiętniło, czułam, że dochodzę do szczytu. Wiesz, jakby z oddali

background image

pobrzmiewały grzmoty. Ale Frank wtedy znowu przestał lizać, wyjął palce i z kolei

masował mi brodawki. Byłam taka bliska orgazmu, że sobie nie wyobrażasz! Mogłabym
głośno krzyczeć!

Masował mi piersi, drażnił brodawki. Potem pocałował mnie i od tego zaczęła się nasza

najgwałtowniejsza, najbardziej namiętna seria pocałunków, że aż trudno to sobie

wyobrazić! Ale on znowu nagle przerwał i podsunął koguta prosto przed moje usta i
powiedział: »Pośliń go, to rozkaz«. To może zabrzmiało jak groźba, ale tak nie było. Choć

faktycznie wymagał posłuszeństwa. Lizałam jego koguta aż cały połyskiwał od śliny, a
wtedy Frank powiedział: »Dobrze«. Położył się na mnie i wepchnął koguta wprost do mojej

pochwy i kochał się ze mną tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Pięknie! Silnymi, długimi
suwami. Całe jego ciało pracowało, tyłek podskakiwał. A ja nie mogłam nic zrobić

leżałam bezradna na łóżku w pozycji orła, a on suwał i suwał bez końca.

Nigdy za czasów naszego wspólnego życia nie osiągnęłam orgazmu dzięki samemu

stosunkowi. Ale wtedy tak. I, oczywiście, nie mogłam się ruszać. Byłam cała związana!
Łóżko się trzęsło, skrzypiało. Wydawało mi się, że głośno krzyczę, ale Frank powiedział mi

później, że byłam cicho. Wtedy pierwszy raz zdarzyło się, że ja szczytowałam pierwsza, ale
nawet już po moim orgazmie Frank wciąż suwał się we mnie. To było coś tak

niewiarygodnego, że sama nie wiem, czy to lubiłam, czy nienawidziłam. Nie wiedziałam,
czy w ogóle to wytrzymam! Ale m u s i a ł a m , bo byłam przywiązana, a on suwał bez

końca, aż wreszcie wytrysnął. Wiem, że jemu też było fantastycznie, bo prawie mdlał, a
potem położył się na mnie, pocałował i powiedział: »Przepraszam cię, przepraszam«.

A ja na to: »Za co przepraszasz?« A on wciąż powtarzał, że przeprasza, więc domyślam

się, że to też należy do gry. On potrzebował dominacji nade mną, a ja chciałam, żeby mnie

zdominował ale jednocześnie byliśmy równoprawnymi partnerami, więc on nie chciał,
żebym pomyślała, że przez cały czas będzie mnie traktował jak niewolnicę. Oboje

wynieśliśmy z tego doświadczenia przekonanie, że zrobiliśmy coś ekscytującego i śmiałego,
że kochamy się jeszcze bardziej.”

Rozmawiałem z wieloma mężczyznami i kobietami, zafascynowanymi erotycznymi

właściwościami gumy… jej zapachem, przyleganiem do ciała, wspaniałą gładkością. Moi
rozmówcy kupowali różnego rodzaju ubiory wykonane z gumy, włącznie z tak zwanymi

„tanecznymi slipkami”, w których na stałe zamocowanie są dwa wzwiedzione sztuczne
penisy; kiedy kobieta nosi takie ściśle przylegające do ciała lateksowe majtki, przez cały dzień

duży gumowy penis zagłębia się w jej pochwie, a mały gumowy penis — w jej odbycie. „Slipki
sportsmena” dla mężczyzn mają z przodu etui na penisa oraz z tylu gumowe dildo wnikające

do odbytu.

W niektórych przypadkach entuzjaści gumy m u s z ą ubierać się w te stroje, bo w

przeciwnym razie nie osiągają zaspokojenia seksualnego. Jednak przeważnie pary, z którymi
rozmawiałem, są tylko „fanami gumy” i używają tych wszystkich specjalistycznych strojów po

prostu w celu wywołania większej podniety, analogicznie jak w przypadku erotycznej bielizny
czy zabawek seksualnych.

Ponieważ w moich poprzednich książkach podjąłem temat „mokrego seksu”, otrzymuję

dziesiątki pytań z tego zakresu, zwłaszcza od par, które już podjęły pewne próby, rzecz im się

spodobała, ale już po wszystkim odczuwają zażenowanie, mają poczucie winy albo jakieś
niepokoje. Niektórych niepokoi fakt, że zbyt dobrze się bawili.

„Mokry seks” to ogólna nazwa wszelkiego typu zabaw seksualnych połączonych z

oddawaniem moczu. Erotyka mokrego seksu jest bez wątpienia dziecinna — to coś

background image

„nieprzyzwoitego”, „niegodziwego”, „ordynarnego”. Wcale nie znaczy to jednak, że taki seks

nie stanowi ekscytującej formy gry miłosnej dla dorosłych. Podobnie budowanie modeli
kolejek ma niezaprzeczalne walory relaksujące i cieszy także dzieci w wieku powyżej 21 lat.

Wielu parom rozkosz erotyczną przynosi oglądanie siusiającego partnera, niektóre pary

oddają mocz wzajemnie na siebie, nawet piją mocz partnera. Ponieważ mocz jest sterylny,

wypicie bardzo małej ilości nie przynosi szkody. Wielu podróżników—odkrywców i pionierów
przeżyło na pustyni dzięki zaspokajaniu pragnienia moczem i wcale nie ucierpieli z powodu

katastrofalnie szkodliwego jego działania.

Posłuchajmy 33–letniego Geoffa, geofizyka z Butte w stanie Montana:

„Nie wiem czemu, ale widok i odgłosy, kiedy moja żona Sophia siedzi na tronie w

ubikacji, zawsze mnie podniecały. Jej to nie przeszkadza, kiedy przychodzę do łazienki i
rozmawiam z nią, podczas gdy ona robi siusiu. Więc któregoś dnia zebrałem się na odwagę

i powiedziałem: »Chcę to zobaczyć«, bo ona właśnie siusiała. Sophia ma szerokie
horyzonty i wcale jej to nie wprawiło w zakłopotanie. Rozsunęła nogi, żebym mógł

zobaczyć, jak strumień właśnie wypływa z niej. A dla mnie — choćby to brzmiało może
perwersyjnie, a może jeszcze inaczej — to coś pięknego. Taka piękna szparka, szeroko

rozwarta i ten wypływający z niej cienki strumyczek!

Kilka dni później, wieczorem, kiedy Sophia przygotowała sobie kąpiel w wannie,

wszedłem do łazienki. Ona właśnie zdejmowała sztuczne rzęsy. Potem usiadła na sedesie, a
ja poprosiłem: »Chcę cię dotknąć«. Najpierw nie zrozumiała i powiedziała: »Chcę zrobić

siusiu, pozwolisz?« A ja wtedy: »Chcę cię dotykać, kiedy siusiasz«.

Wiedziałem, że nie była tym zachwycona. Doskonałe wiedziałem. Kiedy jednak zaczęła

siusiać, wsunąłem dłoń między jej nogi, a palec wskazujący zagłębiłem w jej cipkę, więc
ciepły strumień popłynął mi prosto na wewnętrzną powierzchnię dłoni. Podczas gdy ona

siusiała, ja masturbowalem ją tym palcem, a jak skończyła, pocierałem jej wilgotną cipkę i
oboje nas to ogromnie podnieciło.

Weszła do wanny i powiedziała: »No to już, ty też«, więc wszedłem do wanny razem z

nią. Położyła się na wznak, a jak uklęknąłem pomiędzy jej nogami. Chwyciła mego koguta i

powiedziała: »Ja siusiałam dla ciebie, teraz ty siusiaj dla mnie«.

Nie masz pojęcia, jak trudno siusiać na rozkaz, zwłaszcza w stanie podniecenia, gdy

penis jest sztywny jak kość. Ale kiedy wreszcie się uda, to doznajesz bardzo zmysłowego
przeżycia. Poleciało kilka długich strużek, jedna po drugiej, a Sophia tak trzymała mego

koguta, żeby trafiały prosto w jej twarz, w usta i na piersi. Potem wszedłem w nią, ale seks
w wannie nie należy do najbardziej udanych, bo to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich

może podjąć się dwoje ludzi. Za to oboje mieliśmy poczucie, że pokonaliśmy pewną barierę.
Mieliśmy poczucie, że już n i c z e g o się nie wstydzimy i nic nie jest w stanie wprawić nas w

zakłopotanie”.

Bob i Christine, oboje w wieku 32 lat, relacjonują, że od czasu do czasu sporo radości

sprawia im „mokry seks” podczas pikniku. Oto co pisze Christine:

„Zazwyczaj weekendy spędzamy w lesie, spacerujemy i urządzamy pikniki. Jednego

popołudnia, jakieś sześć czy siedem miesięcy temu, wracając do naszej przyczepy kam—
pingowej zaczęliśmy rozmowę o jednym z naszych sąsiadów, który zawsze nas rozśmiesza.

Śmiałam się do rozpuku, aż się posiusiałam w majtki. Podniosłam spódnicę, żeby nie
przemokła, ale i tak nie zdążyłam zdjąć majtek i dokończyłam siusiu w majtkach.

background image

Bob natychmiast podszedł do mnie i wkładając rękę między moje nogi, powiedział:

»Chyba nic bardziej seksownego w życiu nie widziałem«. I zsunął mi z nóg te mokre
majtki, rozpiął rozporek i kochaliśmy się z mety, oparci o porosłe mchem stare drzewo.

Następnym razem, kiedy poszliśmy na spacer do lasu, spytałam go: »Muszę zrobić

siku… czy chcesz, żeby było tak jak wtedy?« »Jasne, że tak« powiedział. Więc

podwiązałam bluzkę w pasie, stanęłam obok niego i ulżyłam sobie. Miałam na sobie tylko
takie cieniutkie nylonowe majteczki, przez które z miejsca przeciekła ciepła, parująca

wilgoć i pociekła mi po nogach. Wtedy Bob wyjął koguta ze spodni, wsunął go z przodu pod
moje majtki i siuśnął wprost na moją cipkę. To było jakby ciepłe źródełko, nigdy dotąd nie

przeżyłam czegoś podobnego. Rozłożyliśmy polowe łóżko, całkiem się rozebraliśmy i nago
kochaliśmy się w promieniach słońca, pośród treli ptaków. Czuliśmy się niczym Adam i

Ewa”.

Niezależnie od takich rozkoszy spontanicznego seksu, będziecie musieli pewne sprawy

zaplanować, jeśli dążycie do uprawiania seksu niemal w każdy wieczór przez cały tydzień.

Będziecie musieli pomyśleć o nowych miejscach (tak, jak Bob i Christine planowali wypady
do lasu); o doborze stroju (jeśli w ogóle będziecie coś mieć na sobie); o jakiejś konkretnej

fantazji, którą być może żywisz ty lub partner, a którą zrealizujecie.

Kochanie się w plenerze ma wiele odmian: od malowniczej scenerii do ryzykownej.

Leonard i Marion, młoda para z Glendale w Kalifornii, regularnie korzystają z rozkoszy seksu
w ich nowym buick’u… nawet wtedy, gdy zaparkowany jest na podjeździe do ich domu.

Kochają się w nocy, „szyby bardzo szybko zaparowują”, ale i tak dochodzi dreszczyk emocji,
że któryś z sąsiadów będzie przechodził obok i ich przyłapie.

Lucy, 23–letnia młoda mężatka z New Rochelle w stanie Nowy Jork, czasami przyjeżdża

kolejką na Manhattan do kancelarii prawniczej swego męża, Dawida. „Nigdy nie zakładam

nic pod suknię, prowadzę Dawida do archiwum akt za gabinetem, ściągam suknię i biorę jego
penisa do buzi; niekiedy kochamy się też na fotelu”.

Z kolei Winston i Maria, żyjąca bez ślubu para z White Plains w Nowym Jorku, czerpie

radość z wypadów samochodem do lasu w stanie Connecticut. Zabierają butelkę szampana,

koc i kochają się na łonie natury. „Lekki powiew wiatru na nagiej skórze to coś, czemu nic a
nic nie jest w stanie dorównać.”

Także i ty, i twój ukochany możecie się kochać niemal noc w noc, o ile jesteście gotowi

włożyć w to trochę pomyślunku i starań. Maj–Britt Bergstrom–Walan, jeden z czołowych

terapeutów—seksuologów ze Szwecji, powiedział mi kiedyś tak: „Zdumiewa mnie to, że
mężczyzna z większym zapałem zajmuje się myciem swego samochodu podczas weekendu niż

kochaniem się ze swoją żoną. Godzinami może rozmawiać o samochodzie. Godzinami może
rozmawiać o karierze zawodowej. Ale gdy chodzi o seks, ma zasznurowane usta”.

Seks jest jednym z najbardziej ekscytujących i wdzięcznych doświadczeń ludzkości. Nasza

postawa moralna wobec seksu zasługuje na potępienie, bo nawet w obecnych czasach utrwala

ona u tak wielu ludzi zahamowania i dezinformację. Wciąż jeszcze przychodzi mi rozmawiać
z kobietami, które traktują seks jako obowiązek, a nie źródło rozkoszy. Kiedy zaś dowiadują

się, że one też mają czerpać z niego radość, bywają całkiem zaskoczone. „Myślałam, że
mężczyźni to lubią, a kobiety po prostu muszą to tolerować”. Wciąż jeszcze przychodzi mi

rozmawiać z mężczyznami, którzy nigdy nie biorą pod uwagę seksualnych odczuć partnerki i
nic ich nie obchodzi jej zaspokojenie seksualne. „Kobietom to wcale nie jest potrzebne, tak

jak mężczyznom. A zresztą, ona nigdy się na nic nie skarży”.

Wskutek takich postaw, zarówno mężczyzn, jak i kobiety omijają godziny intymnych

background image

rozkoszy, radość dobrego samopoczucia i wzajemnej bliskości, które może zapewnić dobry i

częsty seks.

Na początku chodzi o obopólną wiedzę: właśnie dlatego opracowałem Seans Wzajemnego

Poznawania. Jeśli nie potrafisz zdobyć się na zaproponowanie partnerowi podjęcia próby
seansu, po prostu daj mu (jej) tę książkę do przeczytania; ona uświadomi mu (jej), jakie

czekają was rozkosze seksu.

Gdy dana para potrafi dzielić się wszystkimi swoimi doznaniami i myślami seksualnymi,

bez niepokoju o to, że druga strona posądzi o perwersję lub zboczone myśli — możliwe jest
stworzenie fizycznej i emocjonalnej więzi, dzięki której ich życie wzniesie się na wyższy

poziom pod niemal każdym względem. Osoby zadowolone z seksu lepiej spisują się w pracy,
są bardziej zrównoważone w sytuacjach krytycznych i (jeśli można wierzyć najnowszym

statystykom medycznym) mogą oczekiwać dłuższego życia.

Waszym c e l e m powinien być seks sześć razy na tydzień, a nawet jeśli będziecie oboje

zmęczeni, powinniście starać się wykonać choćby jakiś czuły gest dzień w dzień.
Niekoniecznie musi on prowadzić dalej. Może to być wyłącznie intymna pieszczota podczas

oglądania telewizji w łóżku, łagodne pocałunki piersi albo niespieszne, wyrafinowane
wzajemne całowanie genitaliów.

Chodzi o to, aby podtrzymywać nawyk obopólnego okazywania, że partner jest seksualnie

atrakcyjny, że ogień namiętności, która was kiedyś połączyła, nigdy się nie wypalił i nigdy się

nie wypali. W związek seksualny warto inwestować jak w mało co: im więcej dasz z siebie,
tym więcej zyskasz.

Ella, 23–letnia nauczycielka ze szkoły podstawowej w Los Angeles, wyraziła zgodę, aby

razem ze swym chłopakiem, Samem, 32–letnim inżynierem budowlanym, podjąć próbę

uprawiania seksu sześć razy w tygodniu. Przede wszystkim odbyli Seans Wzajemnego
Poznawania, a następnie ustalili plan działania na cały miesiąc, dzień po dniu, aby być

seksualnie aktywni przez sześć dni w tygodniu. Oto własny (nie ocenzurowany) dziennik Elli
z pierwszego tygodnia:

PONIEDZIAŁEK. Zgodziliśmy się na wypróbowanie Seansu Wzajemnego

Poznawania, a następnie na uprawianie seksu sześć razy na tydzień, ale, szczerze mówiąc,
oboje byliśmy nastawieni dość sceptycznie. W końcu nie od dziś łączy nas fantastyczny seks

i sądziliśmy, że żaden „plan” nic tu nie jest w stanie udoskonalić. Ale mimo wszystko
powiedzieliśmy »okay« i ustaliliśmy początek na pierwszy wolny od pracy dzień.

Poproszono nas, abyśmy przynieśli ze sobą coś, co zapewne zdoła nas podniecić nawet
jeśli parter nie ma o tym pojęcia. Jedyną rzeczą, która zawsze mnie podniecała
oprócz

Sama i kilku z moich poprzednich chłopaków jest film porno zatytułowany Debbie z
Dallas, więc przyniosłam tę kasetę.

Odbyliśmy Seans Wzajemnego Poznawania dokładnie co do kropki. Kiedy braliśmy

wspólny prysznic, naśmia—łiśmy się ile wlezie. Następnie położyliśmy się na łóżku, nago, i

nalaliśmy sobie szampana (podano go gratis, dziękujemy!) i nastawiliśmy takie słodkie
płyty Gladys Knight, które oboje lubimy, w rodzaju
The First Time Ever I Saw Your Face.

Rozpoczęłam od badania ciała Sama zgodnie z instrukcjami. Trzeba zacząć od tego, że

nadal się śmiałam, ale po jakimś czasie przekonałam się, że dowiaduję się takich rzeczy, o

których dotąd nie wiedziałam — / on też nie wiedział. Dowiedziałam się, że on uwielbia,
kiedy ssę jego brodawki, ale nie znosi, aby je przygryzać. A nigdy wcześniej nie skarżył się

na to, bo nie chciał psuć nastroju.

Oczywiście, najbardziej podobało mi się poznawanie jego penisa. Choć, mówiąc prawdę,

background image

nigdy nie podobał mi się pomysł, żeby całować go i brać do buzi. Właściwie nigdy tego z

Samem nie robiłam na serio tylko tak zdawkowo. Przede wszystkim obawiałam się, że
mogę mu zrobić krzywdę, a poza tym, że nie potrafię go ssać. Dotąd w ogóle nie miałam

pojęcia (dopiero teraz Sam mi o tym powiedział), że on dalby wszystko za to, żebym wzięła
jego koguta do buzi. Więc zdecydowałam się, spokojnie i powoli, bez poganiania, bo

przecież to był seans odkrywania, a nie normalny seks.

Bardziej niż cokolwiek innego podobało mi się w Seansie Wzajemnego Poznawania to, że

nie było tu żadnego pośpiechu. A do tego żadne z nas nie zgrywało, że wie wszystko o
kochaniu się, bo to i tak nie byłaby prawda. Poznawałam też inne szczegóły
na przykład,

jak masować jądra mężczyzny, jak go podniecić zagłębiając palec w jego odbycie i naciskać
na gruczoł prostaty
o których dotąd nie miałam najmniejszego pojęcia. Tego typu rzeczy

człowiek nie dowiaduje się od mamusi i z całą pewnością nie uczą o nich w szkole.

Jeśli chodzi o ssanie penisa Sama, najbardziej spodobało mi się przesuwanie jego główki

w ustach z jednego kącika do drugiego, a potem zlizywanie śluzu. Nie zdawałam sobie
sprawy z tego, że mężczyzna wydziela go tak dużo i że on ma taki niewiarygodny smak.

Taki subtelny, ale niewiarygodny.

Ponadto nic nie wiedziałam o penetracji analnej. W ogóle nie wiedziałam, że można to

zrobić, a już z całą pewnością nie wiedziałam, jak. Jeśli chodzi o mnie, ta część seansu była
najbardziej instruktywna.

Kiedy z kolei Sam zajął się mną, byłam zdumiona, jak mało wiem o swoim własnym

ciele i jego reakcjach. Zdumiało mnie także to, jak mało mówiłam mu o sobie i o tym, co

lubię, a czego nie lubię. Kiedy Sam kochał się ze mną, był zawsze o wiele za szybki i za
gwałtowny. Najczęściej w ogóle nie udawało mi się osiągnąć orgazmu Ale on nie rozumiał,

że to on powinien zadbać, abym miała orgazm. A ja nie uświadamiałam sobie, w jaki
sposób mam go do tego zachęcić.

Nie wiedziałam dotąd, że siusiam przez cewkę moczową, a nie pochwę. A przecież jestem

nauczycielką! To całkiem oczywiste, że mnóstwo dziewczyn, które uczę w szkole, wykazuje

katastrofalną niewiedzę o własnej anatomii i seksie. Niektóre kochają się z chłopcami
mając zaledwie 13 albo 14 lat, a z prostego faktu, że jakiś nieodpowiedzialny dzieciak

wepchnął w nią swój interes, dziewczyna wnioskuje, iż wie już wszystko o seksie. W istocie
ignorancja w tych sprawach, z jaką stykam się w klasie, jest zatrważająca. Wynika stąd, że

albo rodzice są zbyt zażenowani, żeby wytłumaczyć dzieciom, w czym rzecz, albo sami
zwyczajnie nie wiedzą. A ci rodzice
to młodzież dorastająca w latach tak zwanej „epoki

przyzwolenia”!

Po raz pierwszy pokazałam Samowi, jakimi pieszczotami łechtaczki może mnie szybko i

łagodnie rozbudzić. Czuł się potem jak ekspert! Zgłębiał wnętrze mojej pochwy też po raz
pierwszy. To naprawdę zmieniło postawę nas obojga. Jak większość kobiet, zawsze

uważałam pochwę za coś biernego, za dziurę. W końcu małe dziewczynki często słyszą od
chłopaczków: „Popatrz na siebie, czegoś ci brakuje”, a jakże łatwo nabrać przeświadczenia,

że faktycznie czegoś nie masz. Z faktu, że pochwa jest wewnątrz ciała, wcale nie wynika,
aby nie miała ona być równie aktywna i pozytywna jak penis… a kiedy to sobie

uświadomiłam, nabrałam seksualnej pewności siebie i wiary w całe moje ciało. A ponadto
zmieniło się moje podejście do seksu.

Dotąd nikt i nigdy nie wkładał mi nic do odbytu, więc kiedy Sam zaczął we mnie

wpychać palce, zrobiłam się naprawdę spięta i praktycznie mięśniami wyciskałam je z

siebie1 Ale trochę odczekaliśmy i nauczyłam się, jak się rozluźnić. Przekonałam się, że
najlepsza pozycja to uklęknąć na łóżku, z głową na poduszce, pupą uniesioną w powietrzu,

background image

abym mogła palcami szeroko rozsunąć pośladki. Wtedy Sam mógł wniknąć w pupę

naprawdę głęboko i łatwo. Muszę przyznać, że wcale mi się to nie podobało, przynajmniej
na początku. Ale po jakimś czasie zaczęło mi się to podobać. Dostarczało mi to naprawdę

osobliwego doznania seksualnego, jakiego nigdy dotąd nie zaznałam: jakbym szeroko
otwierała całe swoje ciało.

No, a kiedy skończyliśmy Seans Wzajemnego Poznawania, było już bardzo późno i

dopiero wtedy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że dotykaliśmy się, pieściliśmy i

poznawaliśmy nawzajem przez prawie trzy godziny! Kochaliśmy się potem bardzo tak
naturalnie i niespiesznie, i to było najlepsze zakończenie pełnego zdumiewających rewelacji

dnia. Zaczęłam go jako cyniczny niedowiarek, skończyłam całkowicie przekonana.
Zaleciłabym takie popołudnie wzajemnego odkrywania siebie każdej parze, bez względu na

to, czy są małżeństwem, czy tylko żyją razem; czy sądzą, że są seksualnie błyskotliwi, czy
nie. Jak wiele można się nauczyć! Jak wiele można powiedzieć partnerowi!

Ja na przykład dowiedziałam się, że Sam zawsze marzył, żebym zgoliła włoski łonowe. A

dotąd nie powiedział mi o tym ani jednym słowem. Ani słówkiem! Wcale nie byłam pewna,

czy tego chcę, przynajmniej na początku, ale z gruntu się zgodziłam. I powiedziałam mu, że
zawsze chciałam się kochać na płazy nad morzem. O tym zawsze marzyłam.

Sądzę, że najwspanialszą zasługą Seansu Wzajemnego Poznawania było uświadomienie

nam obojgu, że wcale nie wiemy o sobie wszystkiego i że niczego nie można brać tutaj za

pewnik. Przekonaliśmy się też, że wiele aktów seksualnych, które zawsze uważaliśmy za
perwersyjne albo sprośne, stanowi normalny seks dla milionów par na co dzień, a tak

długo, jak długo nikomu nie dzieje się krzywda fizyczna ani nie szkodzi niczyjej psychice,
prawie wszystko jest dopuszczalne.

WTOREK. Zanim Sam wrócił do domu zrobiłam to, o co prosił: zgoliłam całe

owłosienie łonowe. Mam delikatne blond włoski, więc to nie było trudne, ale być może dla

całkowitej gładkości powinnam używać środka do depilacji. Raczej sądziłam, że wcale mi
się to nie będzie podobało, ale przyglądając się sobie w lustrze stwierdziłam, że wyglądam

nadzwyczaj kobieco zresztą wszystkie młode dziewczyny paradujące na plaży w mocno
wyciętych kostiumach kąpielowych muszą robić to samo. A w wieku 23 lat nie mogłam

przecież zgrywać starej panny! Włożyłam na siebie niebieską koszulkę z krótkimi
rękawkami, króciutką plisowaną spódniczkę tenisową, białe skarpetki, ale żadnych majtek.

Tak ogromnie podnieciła mnie perspektywa powrotu Sama do domu, że miałam całkiem
wilgotną pochwę, zanim on zdążył przekręcić klucz w zamku. Oczywiście, nie spodziewam

się, żeby tak miało być dzień w dzień!

Sam przyszedł do domu z kwiatami dla mnie. Pierwszy raz od wieków! Całowaliśmy się

jak wariaci. Właściwie oboje zachowywaliśmy się jak smarkacze na pierwszej randce.
Planowaliśmy odczekać z seksem na po kolacji, ale w ten pierwszy dzień nie mogliśmy się

powstrzymać. Uklękłam przed nim i zsunęłam suwak zamka jego spodni. Potem
wydostałam jego penisa z szortów. Był sztywny i gorący, praktycznie parowało z niego.

Zanim Sam zdążył cokolwiek powiedzieć, miałam go głęboko w gardle, a Sam wciąż
trzymał w ręce te kwiaty!

Ssałam go i pocierałam, a potem położyłam się na dywanie w saloniku i zadarłam

wysoko moją spódniczkę. Jeśli chodzi o Sama, to całkiem wystarczyło! Tylko raz spojrzał

na mój wygolony srom i już był bez koszuli i bez spodni, i klęczał pomiędzy moimi udami.
Bardzo wolno wprowadzał we mnie swego koguta. Pierwszy raz oboje widzieliśmy, jak

wnika we mnie, a kochaliśmy się tak niespiesznie i luksusowo, jak jeszcze nigdy.

Sam miał pierwszy orgazm. Mocno zacisnęłam mięśnie pochwy i poczułam, jak jego

background image

kogut pulsuje, wyrzucając z siebie spermę. Wzięłam go w obie ręce i dalej pocierałam i

masowałam, a on robił się powoli całkiem wiotki. Był cudownie mokry. A wtedy
powiedziałam: »No proszę, pokazałam ci, jak masz mnie lizać. Teraz chcę orgazmu«.

Chyba wtedy on po raz pierwszy zrozumiał, że na nim spoczywa obowiązek obdarzenia

mnie takim samym zaspokojeniem seksualnym, z jakiego on korzysta. Sam nie skarżył się

na nic. Odwrócił się, przyjął pozycję »69« i czubeczkiem języka zaczął lizać moją
łechtaczkę, dokładnie tak, jak mu pokazałam.

Mnie to też odpowiadało, bo mogłam otworzyć usta i ssać jego wiotkiego ptaszka i

jądra. Pokrywała je sperma i soki z mojej pochwy, a smakowały Samem i mną; całkiem

zlały się w jedno, bo my też byliśmy jak stopieni w jedno. Kiedy tak naprawdę szeroko
otworzyłam usta, byłam w stanie wziąć w usta praktycznie całego penisa i całe jądra, choć

nieomal się zadławiłam. Byłam na samym skraju orgazmu, a jego kogut robił się znowu
sztywny, więc musiałam go wyjąć z buzi.

Około trzeciej nad ranem kochaliśmy się trzeci raz. Oboje byliśmy bardzo zmęczeni, ale

zaspokojeni, więc nie było to wiele więcej jak takie leniwe balety.

ŚRODA. Sam wyraźnie zdecydował odwzajemnić moje wczorajsze awanse i zaskoczył

mnie wcześniejszym powrotem do domu. Przyniósł mi paczuszkę, zapakowaną szczelnie w

lśniący, srebrzysty papier. Otworzyłam ją i okazało się, że w środku był plastykowy penis z
zamontowanym wibratorkiem. Niezbyt uszczęśliwiała mnie perspektywa używania czegoś

sztucznego, ale Sam powiedział, że zobowiązaliśmy się do wypróbowania absolutnie ale to
absolutnie wszystkiego, bez dyskusji, więc nic nie mogłam poradzić. Zdumiało mnie to, że

on chce mnie zobaczyć z plastykowym penisem tkwiącym w mojej szparce, ale on
powiedział: »Poczekaj, aż go wypróbujesz«.

Udało się nam odwlec trochę ten moment i w tym czasie zjeść kanapki i wypić kilka

kieliszków wina. Po ostatniej nocy wcale aż tak bardzo nie pilił nas seks. Potem Sam

poszedł do sypialni, rozebrał się i nagi położył na łóżku, a ja przyłączyłam się do niego.

Pocałował mnie, a potem pieścił i całował moje piersi.

Naprawdę się nie spieszył, a ja już się zaczynałam niecierpliwić, kiedy wreszcie zrobi

użytek z tego plastykowego penisa. W końcu wsunął ręce między moje uda i pocierał moją

szparkę i choć przyrzekałam sobie, że nie będę szybko reagowała, nic nie mogłam poradzić.
Jakie to fantastyczne, jeśli się wie, że mężczyzna aż tak bardzo cię pożąda!

Wziął tego plastykowego penisa i umieścił jego główkę pomiędzy moimi nogami.

Powiedział: »Uważaj, to coś olśniewającego«. Miałam wrażenie, że oglądam film porno z

moim udziałem ten różowy plastykowy penis wsuwał się w moją wygoloną szparkę, tak
szeroko rozwartą, a potem wysuwał się z niej. Z góry zdecydowanie zakładałam, że będę

tego nienawidziła że to będzie taka specyficzna masturbacja. Ale przekonałam się, że
skoro robi to z tobą twój kochanek, to coś całkiem odmiennego. Sam głaskał mnie po

głowie i pieścił mi piersi, a cały ten czas plastykowy penis wciąż to wnikał we mnie, to
pojawiał się na zewnątrz.

Zanim osiągnęłam orgazm, upłynęło sporo czasu. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Może W a może 20 minut? Za to kiedy się zaczęło, w żadnym razie nie chciałam, aby Sam

przerwał. Do tego wiedziałam, że jak tylko osiągnę orgazm, Sam przeleci mnie swoim
penisem, i na tę myśl czułam się podwójnie roznamiętniona seksualnie.

Miałam tak gwałtowny orgazm, że obawiałam się złamania karku. A gdy jeszcze

spazmowałam, Sam zaczął we mnie takie naprawdę długie, szybkie, płynne suwy.

Coś już słyszałam o wielokrotnych orgazmach i sądzę, że to właśnie przeżywałam.

Trwało to i trwało bez końca, tak że ledwo mogłam złapać tchu. Nie byłam w stanie myśleć

background image

o niczym innym, jak tylko o tym, żeby ten kogut nadal suwał się we mnie, żeby Sam miał

wytrysk, a jednocześnie modliłam się, żeby nie miał wytrysku.

W chwili orgazmu wyszedł ze mnie i tak trzymał penisa, że sperma wystrzeliła na mój

biust, na brzuch, na całe łóżko. Miałam wrażenie, że oboje doznaliśmy wyzwolenia
seksualnego, że możemy teraz robić, co się nam żywnie podoba
i to było cudowne.

CZWARTEK. Oboje byliśmy bardzo zmęczeni. Prawie cały dzień byłam z moją klasą w

zoo. Sam dłużej pracował w biurze, bo nadrabiał wczorajsze zaległości z racji

wcześniejszego powrotu do domu. Ale po kolacji razem się wykąpaliśmy i nago
położyliśmy do łóżka, żeby oglądać telewizję. Sam dotykał mnie i powoli masował mi

łechtaczkę. Robił to dokładnie w ten przyjemny sposób, jaki mu pokazałam, ale prawie w
ogóle nie naciskał… a do tego tak wolno, że cichutko roznamięmiałam się, wcale nie mając

przeświadczenia, że musimy zdecydować się na większe balety.

PIĄTEK. Był całkiem inny niż czwartek. Oboje byliśmy odprężeni. Koniec tygodnia. Po

pracy Sam zaprosił mnie do mojej ulubionej restauracji z widokiem na ocean. Po powrocie
do domu przygotował gorącą kąpiel w pełnej wannie z dodatkiem nowego olejku do

kąpieli, który specjalnie kupił.

Weszliśmy oboje do wanny, a on całą mnie namydlił: szyję, piersi, brzuch, między

nogami. Całowaliśmy się i pieściliśmy w kąpieli. Potem pomógł mi wyjść z wanny i wytarł
mnie ręcznikiem do sucha. Cały czas traktował mnie jak królową. Zaniósł mnie do sypialni,

położył na łóżku i powiedział: »Nie musisz nic robić, absolutnie nic«. Nastawił video z
erotycznym filmem i przyniósł mi kieliszek szampana, a potem uklęknął między moimi

nogami i zaczął lizać mój srom.

To był raj. Nie musiałam nic robić. Leżałam sobie na plecach i pozwalałam, żeby to po

mnie tak jakoś spływało. Sam nie okazywał najmniejszego pośpiechu na początku
muskał łechtaczkę czubeczkiem języka, co bardzo mnie rozpalało, a potem zapuścił język

głęboko do środka pochwy, żeby go zwilżyć, i znowu zajął się łechtaczką.

Nie miałam orgazmu. Po jakichś pięciu czy dziesięciu minutach zapragnęłam, żeby się ze

mną kochał. Chwyciłam go za ramiona, potrząsnęłam nim i powiedziałam: »Przeleć mnie,
za wszelką cenę, przeleć mnie. Dłużej tego nie wytrzymam«.

Był doskonały, wolny, głęboki. Był naprawdę doskonały. Nie mogłam uwierzyć, że to ten

sam facet, co tydzień temu. Chciał mi maksymalnie dogodzić, dumny był z tego, że tak mnie

rozpalił. Miał orgazm, po czym położył się na mnie. A ja wcale nie potrzebowałam od razu
orgazmu, chciałam tylko tulić się do mężczyzny, który tak bardzo troszczy się o mnie i o

moje potrzeby i nic więcej mi nie było trzeba.

Dopiero później, gdy spał, zagłębiłam palce pomiędzy moje nogi, żeby palce zanurzyły

się w spermie, i wylizałam je. Poczułam wtedy jego smak, a to znaczyło więcej niż pełna
satysfakcja.

SOBOTA. Spędziliśmy ją z przyjaciółmi, piekąc kiełbaski na grillu. Wszyscy

komentowali, że Sam i ja sprawiamy wrażenie odmienionych. Moja przyjaciółka Vera

powiedziała, że wyglądamy na zakochanych i tak bardzo sobie bliskich. A ja się z tym
zgadzam, tak właśnie jest. Wieczorem, po powrocie do domu, Sam powiedział: »Robimy

sobie dziś wolny wieczór… Jestem wykończony. Przecież musimy to robić tylko sześć razy
w tygodniu, prawda?«

Ale ja nie miałam zamiaru pozwolić mu tak łatwo się wymigać. Miałam dla niego

specjalną niespodziankę. Kupiłam czarny koronkowy stanik z wyciętymi otworami na

brodawki oraz trójkąt łonowy z dziurką w kroczu, eksponującą widoczne przez koronkę
wargi sromowe, a do tego siatkowe pończochy i pas do podwiązek. Odczekałam, aż Sam

background image

położy się do łóżka z kieliszkiem wina i książką, a wtedy pojawiłam się w drzwiach i

zawołałam: »Hoła, hola, czas na kabaret!«

Nie wiem, skąd Sam wykrzesał tyle energii, ale tej nocy starczyło jej na dwa razy. Rano

miałam wciąż na sobie tę bieliznę… a jak się obudził, przeleciał mnie jeszcze raz. Jeśli
chodzi o seks… nasz najlepszy tydzień w życiu! A jeszcze jest się na co cieszyć: następny

tydzień tuż tuż!

background image

9

M

IESIĄC

MIŁOŚCI

Obecnie wasze życie miłosne jest w waszych rękach. Czekają na was rozkosze seksu przez

sześć dni w tygodniu. Na koniec proponuję wam kalendarz 66 erotycznych wyczynów na

pierwszy miesiąc miłości.

Pierwszy tydzień:
Poniedziałek

Dzień pierwszy… pora na Seans Wzajemnego Poznawania. Zgłębiajcie tajniki swoich ciał i

ich reakcji seksualnych.

Wtorek
Zachęć ukochanego, aby językiem pobudzał twoją łechtaczkę, aż będziesz miała orgazm.

Środa
Powitaj wracającego z pracy ukochanego w drzwiach mieszkania całkiem naga i kochaj się

z nim, zanim zdąży się rozebrać.

Czwartek

Domagaj się, żeby dziś wieczorem obdarzył cię trzema orgazmami.
Piątek

Nie pozwól ukochanemu na odbycie stosunku, dopóki nie obdarzysz go 15 minutami

ponętnego seksu oralnego. Sobota

Ubierz się w erotyczną bieliznę i zaproś go do łóżka.

Drugi tydzień:
Poniedziałek

Dzień poświęcony trosce o twój wygląd… zmień fryzurę, zrób manicure, nawoskuj nogi,

zgol włosy łonowe.

Wtorek
Kup kilka zabawek seksualnych… wibratory pochwowe i stymulatory odbytu.

Środa
Przed pójściem do łóżka odegraj jedną z twoich ulubionych fantazji erotycznych.

Czwartek
Obdarz ukochanego profesjonalnym masażem, użyj specjalnego olejku do masażu, a na

zakończenie masturbuj go tak długo, aż będzie miał wytrysk.

Piątek

Kup szampana, włóż butelkę do kubełka z lodem i naga czekaj na ukochanego w łóżku.

Sobota

Wybierzcie się na wycieczkę i kochajcie się na łonie przyrody. Maksymalnie długo

przebywajcie w plenerze nago. Ale miejcie się na baczności przed strażnikami leśnymi!

Trzeci tydzień:

Poniedziałek
Zachęć ukochanego, żeby pobudzał cię analnie… palcami, językiem i zabawkami

seksualnymi. Sprawdź, jak sobie poradzi z wprowadzeniem swego (obficie zwilżonego) penisa
do twego odbytu.

Wtorek

background image

Przytulajcie się mocno i zmysłowo w łóżku, a następnie przez pięć minut (nie dłużej)

odwzajemniajcie pieszczoty swoich genitaliów ustami i językiem. Nie przejmujcie się
orgazmem, chyba że naprawdę nie możecie się bez niego obyć.

Środa
Wypróbujcie seks z wiązaniem. Niech partner zwiąże ci ręce i nogi i pobudza cię w

dowolny sposób… ale zawsze według uzgodnionych reguł!

Czwartek

Dzień poświęcony trosce o wygląd twego ukochanego. Wykąp go, umyj mu włosy, obetnij

paznokcie, a jeśli pociąga cię widok nagiego penisa — zgol mu włosy łonowe.

Piątek
Kup albo wypożycz kilka kaset z filmami erotycznymi. Spędźcie cały wieczór razem w

łóżku i spróbujcie skoncentrować się na akcji filmu.

Sobota

Przez cały dzień chodźcie nago, przy każdej okazji całujcie się i pieśćcie.

Czwarty tydzień:
Poniedziałek

Zabawcie się w test prawdy… spytajcie jedno drugiego, czy ma jakieś sekretne pragnienia

seksualne, które dotychczas nie zostały wyjawione… a następnie powiedzcie sobie prawdę.

Wtorek
Urwijcie się z pracy, oboje, i spędźcie popołudnie kochając się w motelu. W recepcji

przedstaw go jako „pana Don Juana”.

Środa

Zorganizujcie romantyczny wieczór z nastrojową muzyką z płyt i intymnymi pieszczotami.
Czwartek

Bądź władcza wobec swego kochanka. Zażądaj, żeby poszedł z tobą do łóżka, włóż mu

palec albo wibrator do odbytu, w czasie gdy on kocha się z tobą. Nie reaguj na żadne protesty!

Piątek
Zajmij się seksem oralnym… ukochany ma tylko leżeć na wznak, podczas gdy ty robisz

użytek ze swoich ust.

Sobota

Ubierzcie się elegancko, idźcie do lokalu i zachowujcie się tak, jak przystoi zżytej, zgodnej i

seksownej parze — bo nią jesteście. Ucztujcie, tańczcie, a potem mocno objęci idźcie do domu

i pomyślcie sobie, jakie to szczęście, że jesteście razem.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu
Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu
Graham Masterton Magia sexu czyli co zrobić by twój mężczyzna był wspaniały w łóżku
Masterton Graham Moc seksu czyli co każda para wiedzieć powinna
Masterton Graham Sekrety seksu czyli co twój mężczyzna widzi w innych kobietach
Masterton Graham Moc seksu czyli co każda para wiedzieć powinna
Co zrobić by dłużej się kochać, Dokumenty(1)
08 Co Zrobić By Dłużej Się Kochać(bitnova info)
Co Zrobić By Dłużej Się Kochać
Flaszem między oczy – czyli co zrobić z odblaskami na czole, FOTOGRAFIA
2 SPICE Co zrobić, by okresowa wstrzemięźliwość seksualna służ
Intercyza – co zrobić, by nie zostać z niczym
Masterton Graham Szał seksu czyli Jak zadowalać partnera w łóżku
Masterton Graham Tajemnice seksu czyli Jak być kobietą, której żaden mężczyzna się nie oprze
Co zrobić, by nie przegrzać silnika
Obóz co zrobić by się udało

więcej podobnych podstron