R. Techman, Armia radziecka w gospodarce morskiej Pomorza
Zachodniego w latach 1945-1956, Poznań 12003, s. 19-73.
STACJONOWANIE WOJSK RADZIECKICH
NA POMORZU ZACHODNIM
W LATACH 1945-1956
1. Polityczno-militarne aspekty podległości Polski ZSRR.
a. Ogólne uwarunkowania polityczne.
Począwszy od jesieni 1943 r. toczyła się na arenie międzynarodowej
decydująca batalia o miejsce Polski w powojennej Europie. W wyniku układów
jałtańskiego i poczdamskiego, jak również ukształtowania się rzeczywistej sytuacji po
wkroczeniu Armii Czerwonej na byłe tereny Rzeczypospolitej i ziemie poniemieckie,
Polska skazana została na kuratelę Związku Radzieckiego, który w swej strategii
bezpieczeństwa oraz ekspansji ideologicznej dążył do otoczenia się pierścieniem
państw sojuszniczych. Warszawa co najwyżej mogła mniej lub bardziej zmniejszać
ucisk tej "opieki", lecz całkowicie uwolnić się od niej nie była w stanie i została
włączona w ukształtowany system stalinowski. Kreml kierował się w swych
poczynaniach precyzyjnym planem przebudowy politycznej, społecznej i gospodarczej
krajów na swej zachodniej granicy, wiedząc dobrze, iż przyniesie on nie gorsze wyniki
zabezpieczenia wpływów, niż inkorporacja, która groziła oporem podporządkowanych
społeczeństw i całkowitym naruszeniem współpracy z Zachodem
1
.
Moskwa w sposób faktyczny decydowała o losach Ziem Odzyskanych,
gwarantując granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez której Rzeczypospolita po utracie
kresów wschodnich byłaby państwem kadłubowym, o istotnie ograniczonych
możliwościach rozwoju. Uzyskanie nabytków na zachodzie i północy dawało
możliwość przyjęcia ogromnej liczby przesiedleńców z terenów zabużańskich,
wyrzuconych stamtąd w wyniku radzieckiej polityki imperialnej, gospodarczego
1
W. Borodziej, Od Poczdamu do Szklarskiej Poręby. Polska w stosunkach międzynarodowych 1945-1947,
Londyn 1990, s. 123-128; K. Kersten, Między wyzwoleniem a zniewoleniem. Polska 1944-1956, Londyn 1993,
s. 17-18; H. Bartoszewicz, Polityka Związku Sowieckiego wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej w
latach 1944-1948, Warszawa 1999, s. 14-51; J. C. Malinowski, Istota polityki Rosji w Polsce w latach 1944-
1990, w: Spór o ocenę historii Polski powojennej (1944-1989) pod red. Władysława Ważniewskiego, Prace IH
Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach, nr 21, Siedlce 1998, s. 111-128 - ten ostatni najostrzejszy
w swym tonie.
2
wykorzystania długiego wybrzeża morskiego i arterii odrzańskiej, zintensyfikowania
rolnictwa i rozbudowy wielu gałęzi przemysłu. W tych warunkach polscy komuniści,
którzy utrzymywali władzę dzięki Stalinowi i jego Armii Czerwonej, ale także spora
część społeczeństwa (silnym jego spoiwem były właśnie zdobycze terytorialne),
przekonana o atrakcyjności zasiedlania nowych terenów, gotowi byli zaakceptować
znaczne ograniczenie suwerenności państwowej za cenę ich przyłączenia do Polski
2
.
Fakt więc, że zachodnia granica wytyczona została na linii Odry i Nysy Łużyckiej
dzięki poparciu Kremla, a wbrew stanowisku amerykańsko-angielskiemu, dodatkowo
wiązał Warszawę z Moskwą, podobnie jak zespalał ją rewizjonizm niemiecki
3
.
Kremlowscy przywódcy zdawali sobie doskonale sprawę z ogromnego
znaczenia dla Rzeczypospolitej obszarów na północy i zachodzie, dając wyraźnie do
zrozumienia w rozmowach z polskimi działaczami partyjnymi i gospodarczymi ile
Polska im zawdzięcza. Codzienna praktyka związana z pobytem Armii Czerwonej na
tych terenach czy nie do końca przekonywujące zapisy oficjalnych układów polsko-
radzieckich, niewątpliwie wpływały na niepewność wśród Polaków co do korzystnych
postanowień przyszłej konferencji pokojowej. Istniejący więc stan tymczasowości,
wynikający najbardziej chyba z braku międzynarodowych ustaleń, przez kilka dekad
zmuszał Warszawę do ciągłego zabiegania o poparcie jedynego gwaranta i wskazywał
na konsekwencje ewentualnego oporu. Rozumiały to zarówno elity opozycyjne w
kraju jak i kręgi rządowe w Londynie - gen. Bór-Komorowski zauważał w 1951 r., że
"po oderwaniu ziem wschodnich, a przyłączeniu ziem zachodnich - Rosja trzyma stale
Polskę w szachu i w zależności od siebie"
4
. Inne więc rozwiązania niż przejęcie władzy
przez komunistów przy zastosowaniu różnych środków do przemocy i unicestwiania
przeciwników włącznie (w krótszym bądź dłuższym okresie czasu wobec poważnej w
pierwszych latach opozycji), a tym samym dominacja radziecka w Polsce, nie
wchodziły właściwie w rachubę
5
.
Ziemie zachodnie i północne stanowiły również istotny czynnik w walce o
narzucenie Rzeczypospolitej obcego jej ustroju. To dzięki "hasłu ich przyłączenia, a
później zagospodarowania nowa władza - mimo obciążenia zarzutem agenturalności
wobec obcego mocarstwa i rezygnacji na jego rzecz z blisko połowy terytorium kraju -
zyskiwała poważne atuty w dążeniu do pozyskania akceptacji społeczeństwa. Dla
2
A. Makowski, Pomorze Zachodnie w polityce Związku Radzieckiego w 1945 r., Przegląd Zachodniopomorski,
1992, z. 2, s. 54-56.
3
W. Borodziej, op.cit., s.
4
Podaję za: T. Wolsza, Rząd RP na obczyźnie wobec wydarzeń w kraju 1945-1950, Warszawa 1998, s. 104.
5
K. Kersten, op.cit. s. 17-18; A. Makowski, op.cit., s. 55; S. Łach, Społeczno-gospodarcze aspekty
stacjonowania Armii Czerwonej na ziemiach odzyskanych po II wojnie światowej, w: Władze komunistyczne
wobec ziem odzyskanych po II wojnie światowej. Materiały z konferencji pod red. S. Łacha, Słupsk 1997, s.
256.
3
wielu, nawet niechętnych lewicy, idea kolonizacji Zachodu była wystarczająco
atrakcyjna, by twórczo włączyć się w nową rzeczywistość"
6
.
Polityka radziecka nie do końca pozbawiona była dwulicowości wobec Polski,
tego "bękarta Europy", jak kilka lat wcześniej wyrażał się o kraju nad Wisłą
Wiaczesław Mołotow. Zapewnienia Kremla o słuszności polskich roszczeń
terytorialnych nie miały tej mocy sprawczej, by stanowić niezachwiane gwarancje i
całkowicie uspokoić władze i społeczeństwo Rzeczypospolitej
7
. Wprawdzie
przywódcy radzieccy nigdy publicznie nie wypowiedzieli się przeciw ograniczeniu
Polsce nowych nabytków terytorialnych, ale Stalin rozgrywał przede wszystkim swoje
interesy. Dążąc do przesunięcia granic państwa polskiego możliwie daleko na zachód,
musiał uwzględniać fakt, iż linia Odry i Nysy Łużyckiej stanowi wobec niejasnej
przyszłości Niemiec co najmniej granicę radzieckiej strefy wpływów
8
. Była ona także
ważnym elementów bitwy o kraj nad Łabą, co pokazały śmielsze wypowiedzi
niemieckie z 1946 r. o tymczasowości granicy wschodniej tego państwa, które miały
swe podłoże w romowach z rosyjskimi dostojnikami. Ci ostatni bowiem dawali
interlokutorom nadzieję na zmianę dotychczasowego stanu rzeczy, łudząc się, iż
wybory w Niemczech zdecydowanie wygrają komuniści, a tym samym Moskwa
rozszerzy swe wpływy na zachód
9
. Ostatecznie pełna kontrola państwa niemieckiego
okazała się fikcją, stąd też podważanie ustaleń poczdamskich po mowie Byrnesa w
Stuttgarcie, zmusiło Rosjan do jednoznacznych wypowiedzi za linią Odry i Nysy
Łużyckiej
10
. Celnie skomentował to W. Borodziej: "Tak jak dla Waszyngtonu brak
szans w Polsce przesądził o poparciu dla Niemców, tak dla Moskwy nad wyraz wątłe
szanse w grze o całe Niemcy przesądziły o poparciu dla Polaków"
11
. Faktem jest
jednak, iż to wyłącznie dla swoich interesów ZSRR rozgrywał kartę polską i
niemiecką, w sposób instrumentalny traktując granicę między obu państwami.
Dla rządu emigracyjnego w Londynie i liderów stronnictw politycznych na
obczyźnie, najważniejszym wyznacznikiem sowietyzacji Polski była okupacja kraju
przez Armię Czerwoną
12
. Obecność regularnych formacji zbrojnych i wojsk
wewnętrznych w Polsce oraz w innych krajach ościennych, umożliwiała Kremlowi
realizację polityki podporządkowania tego regionu. Nie na darmo przecież Stalin w
rozmowie z jugosłowiańskim przywódcą Milovanem Djilasem (kwiecień 1945 r.)
twierdził: "Ta wojna jest inna od konfliktów przeszłości: na zajętym terenie zwycięzca
6
A. Makowski, op.cit, s. 55.
7
Ibidem, s. 56.
8
W. Borodziej, op.cit, s. 277; H. Bartoszewicz, op.cit, s. 167.
9
W. Borodziej, op.cit., s. 301, 303; A. Skrzypek, Strategia Związku Radzieckiego podczas "zimnej wojny",
Dzieje Najnowsze, 1997, nr 2, s. 7; H. Bartoszewicz, op.cit. s. 271-273.
10
W. Borodziej, op.cit, s. 283, 286, 290.
11
Ibidem, s. 307.
12
T. Wolsza, op.cit., s. 99-101.
4
ustanawia swój system społeczny. Każdy wprowadza swój system tam, gdzie dotrze
jego armia. Nie może być inaczej"
13
. Kontrola wojskowa znacznej części kontynentu
europejskiego pozwalała Moskwie na bezpośrednie lub pośrednie przez uległe partie
komunistyczne rozstrzyganie kwestii terytorialnych, ustalanie składów i programów
rządów itd. Niektóre tylko kwestie ze względu na zobowiązania wobec wielkich
mocarstw musiała ona w pierwszych powojennych latach konsultować ze Stanami
Zjednoczonymi i Wielką Brytanią
14
.
Bez udziału i pomocy radzieckich wojsk nie mogło więc być mowy o
powstaniu i utrwaleniu się komunistycznego rządu w Polsce. Wobec braku poparcia
społecznego, słabości organizacyjnej i niewielkiego doświadczenia, rodzący się
system musiał zdawać się na siły zewnętrzne. O podstawowym znaczeniu swoich
formacji w tym procesie otwarcie mówił sam Stalin, który w październiku 1944 r.
oceniając sytuację na ziemiach polskich twierdził, że "Wy macie teraz taką siłę, że jeśli
powiecie 2 razy 2 jest 16, to wasi przeciwnicy potwierdzą to" oraz - odnosząc się do
słabości aparatu partyjnego - "Jak tak patrzę na waszą pracę, to - gdyby nie było
Czerwonej Armii - to przez tydzień was nie byłoby"
15
. Zbieżny z tymi ocenami był
właściwie pogląd polskich komunistów, którzy przyznawali wprost, że radziecka
obecność "z jednej strony paraliżuje, obezwładnia i dezorganizuje siły reakcyjne, a z
drugiej strony ułatwia organizowanie się sił demokratycznych i podnosi wśród
proletariatu wiarę w swą przyszłość i w swe własne siły"
16
.
Dominacja ZSRR była więc realizowana przy pomocy siły militarnej oraz
wewnętrznego zaplecza w postaci partii komunistycznej, która posłusznie
wykonywała plany Kremla. Nieliczna grupa komunistów polskich dzięki
"bagnetowemu wsparciu" miała dogodne warunki do przejęcia władzy. Wszelkie
symptomy zagrażające narzuconemu ustrojowi były tłumione w różny sposób w
zależności od sytuacji: albo naciskami politycznymi, szantażem ekonomicznym czy w
ostateczności - przemocą. Moskwa miała przemożny wpływ na politykę zagraniczną
Polski i jej wewnętrzne stosunki, zapewniła sobie trwałe oddziaływanie na kierunek
rozwoju ekonomicznego poprzez wymuszenie korzystnych umów handlowych.
Unifikacja z Kremlem dokonywała się na wielu poziomach: od ideologicznego,
politycznego i militarnego po gospodarczy - proces sowietyzacji był powolny, lecz
trwały, i Polska stopniowo przekształcana była na wzór radziecki
17
.
13
Podaję za W. Borodziej, op.cit., s. 128.
14
H. Bartoszewicz, op.cit., s. 144.
15
Dokumenty do dziejów PRL zeszyt 2: Protokoły posiedzeń Biura Politycznego KC PPR 1944-1945, oprac.
Aleksander Kochański, Warszawa 1992, s. 23-24: prot. nr 5 z posiedz. KC z 9.10.1944.
16
Ibidem, Aneks: "Wytyczne dla oceny sytuacji politycznej" do prot. z posiedz. BP KC PPR z 6.10.1945.
17
K.Kersten, Międzynarodowe uwarunkowania przemian ustrojowych w Polsce, w: 50 lat Polski na Pomorzu
Zachodnim. Polityka-Społeczeństwo-Kultura, materiały z sesji naukowej pod red. K. Kozłowskiego i E.
Włodarczyka, Szczecin 1996, s. 10-14; M.Golon, Północna Grupa Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce w latach
1945-1956. Okupant w roli sojusznika, Czasy Nowożytne, 1999, t.6, s. 63.
5
b. Komendantury wojenne.
W związku z rozpoczęciem działań Armii Czerwonej na ziemiach starych
Rzeczypospolitej w połowie 1944 r. powstała konieczność uregulowania stosunków
między polskimi władzami a radzieckim dowództwem wojskowym. Na mocy
porozumienia zawartego 26 lipca w Moskwie, Polski Komitet Wyzwolenia
Narodowego w Lublinie przejął sprawy związane z tworzeniem terenowych organów
administracyjnych, jakkolwiek bezpośrednią gestię nad nimi obejmował dopiero
wtedy, gdy właściwa im część terytorium Polski przestawała być strefą bezpośrednich
operacji wojennych
18
. Dzień później zostało zawarte wymuszone przez Stalina
porozumienie o granicach, newralgiczne dla strategii wobec Ziem Odzyskanych, które
miały przypaść Polsce w charakterze rekompensaty za przekazane ZSRR tereny
wschodnie
19
.
Struktura organizacyjna radzieckiego zarządu wojennego na wschód od Wisły,
przeniesiona następnie na tereny poniemieckie, budowana była właściwie w oparciu o
instrukcję sztabu 1. Frontu Białoruskiego z 23 sierpnia 1944 r. (rozwiniętą potem w
kolejnych dokumentach), która stwierdzała, że: "W celu utrzymania należytego
porządku w strefie działań wojennych na wyzwolonych terenach Polski - w każdym
mieście powiatowym i gminnym ośrodku administracyjnym, w większych
miejscowościach (nie będących administracyjnym ośrodkiem powiatu czy gminy) oraz
na większych i węzłowych stacjach kolejowych i szlakach wodnych, natychmiast po ich
wyzwoleniu należy wyznaczyć komendanta wojskowego"
20
. Oprócz zasad regulujących
warunki powstania komendantur, określała ona również zakres ich praw i
obowiązków, co było szczególnie ważne wobec jednoczesnego rozpoczynania
czynności na dawnych terenach Rzeczypospolitej przez polskie władze.
Ustalenia jałtańskie oraz bliska perspektywa objęcia terytorium Niemiec przez
Armię Czerwoną w wyniku ofensywy styczniowej, spowodowały wydanie 20 lutego
1945 r. przez Państwowy Komitet Obrony ZSRR (GOKO) uchwały mającej istotne
znaczenie dla ustalenia zachodniej granicy Polski i ustanowienia jej władz na tym
obszarze. Stwierdzała ona mianowicie, że do czasu przyszłej konferencji pokojowej
zarówno Świnoujście jak i Szczecin oraz tereny na wschód od rzeki Odry do ujścia
18
Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. VIII, s. 155-157: Porozumienie między
PKWN i rządem ZSRR o stosunkach między radzieckim wodzem naczelnym a polską administracją po
wkroczeniu wojsk radzieckich na terytorium Polski.
19
Ibidem, s. 158-159.
20
Instrukcja Sztabu 1 Frontu Białoruskiego z 23 VIII 1944 r. dla radzieckich komendantów wojskowych na
wyzwolonych terenach Polski, określająca ich prawa i obowiązki (podpisana przez K. Rokossowskiego i
K.F.Tielegina), w: Pomoc Armii Radzieckiej dla Polski w świetle dokumentów z lat 1944-1945, oprac. F.
Zbiniewicz, "Wojskowy Przegląd Historyczny", 1968, nr 1, s 358.
6
Nysy (zachodniej) należeć miały do państwa polskiego, upoważniając rząd
warszawski do zaprowadzenia tam swojej administracji
21
. Ustalała zarazem głębokość
strefy przyfrontowej (60-100 km), gdzie nadal działałby radziecki zarząd wojskowy.
Do niego należała ostateczna decyzja w sprawach poniemieckiego majątku:
wykorzystania na miejscu dla potrzeb Armii Czerwonej przedsiębiorstw
przemysłowych, urządzeń i materiałów czy ich demontażu i wywozu na terytorium
ZSRR
22
.
W ramach każdego ze sztabów frontowych powstały tzw. Otdieły po
Rukowodstwu Wojennymi Komiendanturami (czyli Wydziały ds. Komendantur).
Szefami służb komendanckich 1. i 2. Frontu Białoruskiego, które swym zasięgiem
objęły Pomorze Zachodnie, byli gen. gen. K.F. Tielegin oraz N.J. Subbotin. Pod
względem operacyjnym komendanci terenowi (powiatowi) podlegali radzie wojennej
danej armii, w której pasie działania się znajdowali. Ta organizacyjna konieczność
stwarzała jednak poważne trudności związane z przesuwaniem się formacji lub
nowymi zadaniami bojowymi - zwłaszcza właśnie na Pomorzu Zachodnim, gdzie
prowadziły działania dwa wspomniane fronty i gdzie przegrupowania wojsk zmieniały
podporządkowanie komendantur.
26 lutego 1945 r. Rada Ministrów RP powołała pełnomocników Rządu
Tymczasowego przy poszczególnych dowództwach: 1. Frontu Ukraińskiego (Dolny i
Opolski Śląsk - ppłk E. Szyr), 2. Frontu Białoruskiego (Pomorze Zachodnie, Ziemia
Lubuska - ppłk Leonard Borkowicz), 3. Frontu Białoruskiego (Warmia i Mazury - płk
J. Prawin)
23
. Byli oni do połowy marca 1945 r. jedynymi przedstawicielami władz
polskich na tych terenach, a zakres ich obowiązków obejmował zaspokojenie potrzeb
walczących jednostek i regulowanie stosunków między organami cywilnymi i
wojskowymi. Sposoby realizacji zadań administracyjnych i gospodarczych
pełnomocnicy uzgadniali bezpośrednio z radami wojennymi poszczególnych frontów,
natomiast w terenie z komendanturami wojennymi.
Władza komendantów, powoływanych przez sztaby poszczególnych frontów,
oparta była na konwencji haskiej oraz na regulaminie praw i zwyczajów wojny
lądowej i zasad okupacji wojennej, uchwalonym 18 października 1907 r
24
. Komendant
21
H. Bartoszewicz, op.cit., s. 123.
22
Dokumenty i materiały..., t. VIII, s. 397-399; H. Różański, Śladem wspomnień i dokumentów (1943-1948),
Warszawa 1988, s. 186 i n.; A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania przemysłu Ziem
Odzyskanych przez władze polskie, Przegląd Zachodni, 1987, nr 4, s. 112; H. Bartoszewicz, op.cit. s. 123.
23
A. Magierska, Ziemie zachodnie i północne w 1945 roku. Kształtowanie się podstaw polityki integracyjnej
państwa polskiego, Warszawa 1978, s. 19; H. Rybicki, Powstanie i działalność władzy ludowej na zachodnich i
północnych obszarach Polski 1945-1949, Poznań-Słupsk 1976, s. 29-30.
24
K. Golczewski, Porzucona twierdza. Szczecin 1944-1945, Poznań 1967, s. 155; M. Łach, Status prawny
komendantur wojennych Armii Czerwonej na ziemiach zachodnich i północnych Polski w 1945 roku, w: Ziemie
Odzyskane pod wojskową administracją radziecką po II wojnie światowej. Materiały z konferencji pod red. St.
Łacha, Słupsk, 2000, s. 85 i n.
7
dowodził jednostką wojskową względnie zarządzał wyodrębnionym terenem, na
którym odpowiadał za dyscyplinę i porządek od momentu przejęcia tego obszaru po
zakończeniu bezpośrednich działań bojowych. Zobowiązany był przede wszystkim do
utrzymywania bezpieczeństwa dróg komunikacyjnych, linii łączności, do zwalczania
aktów dywersji, sabotażu i szpiegowstwa czy w końcu do troski o wyżywienie
przechodzących wojsk, organizowanie dlań zaopatrzenia i środków transportu
25
.
Prócz zaspokajania potrzeb jednostek na zapleczu frontu, komendantury
wojenne spełniały poważne funkcje w stosunku do mieszkańców zajętych ziem. W
przypadku, gdy działała na tym terenie administracja cywilna, komendant wykonywał
swe czynności w porozumieniu z nią, mając gestię zwierzchnią, jeśli natomiast nie
powstała - kierował sam sprawami cywilnymi do czasu ukonstytuowania się
odpowiednich organów. Z obowiązków tych wynikała niekiedy potrzeba tworzenia
przez siebie lub za swoim przyzwoleniem tymczasowych władz administracyjnych,
powoływanych spośród przedstawicieli ludności niemieckiej i polskiej. Komendantury
stanowiły także po przesunięciu się frontu na zachód ośrodek dyspozycji zastanymi
tutaj dobrami: przemysłowymi, komunalnymi, rolniczymi, majątkiem państwowym,
samorządowym i zasobami prywatnymi ludności.
Pierwsze komendantury wojenne powstały na Pomorzu Zachodnim w
początkach lutego 1945 r. w ramach 1. i 2. Frontu Białoruskiego
26
. W odróżnieniu od
ziem dawnych Rzeczypospolitej funkcjonowały przez wiele tygodni jako jedyny organ
zarządzający całością spraw podległego im terenu. Okres bowiem od zdobycia przez
wojska radzieckie poszczególnych miejscowości, a przybycia doń przedstawicieli
polskiej administracji (co nie oznaczało przecież automatycznie objęcia władzy),
wynosił dla regionu zachodniopomorskiego od 37 dni (Kołobrzeg) do 109 dni
(Myślibórz)
27
.
Komendantury wojenne tworzono właściwie na bazie niemieckiej struktury
podziału administracyjnego, choć był on dostosowywany do konkretnych potrzeb.
Powstawały przede wszystkim w ośrodkach o znaczeniu strategiczno-gospodarczym
oraz w większych skupiskach ludności cywilnej. Szczeblem podstawowym była
obwodowa (powiatowa) komendantura wojenna, a teren danego powiatu dzielono na
rejony i mianowano w nich rejonowych komendantów wojennych. Niekiedy
komendantom małych miast podlegała najbliższa okolica jako tzw. podrejon, w
dużych miastach z kolei, takich jak Wrocław i Szczecin, powstawały komendantury
dzielnicowe. Nie istniały w tym względzie sztywne założenia, rozwiązania wymuszała
pożądana sytuacja, często za kryterium utworzenia komendantury były brane:
25
Idem, Rola Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego w odbudowie podstaw życia społecznego na Pomorzu
Zachodnim, Przegląd Zachodniopomorski, 1963, nr 5, s. 42.
26
Ibidem, s. 44.
27
A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania..., s. 114.
8
położenie obiektów gospodarczych, ich stan i wielkość
28
. Egzemplifikując: obwodowa
komendantura radziecka z siedzibą w Gryficach podzieliła teren tego powiatu na kilka
rejonów obejmujących po kilkanaście wsi, zawiadywanych przez poszczególnych
komendantów wojennych. W porozumieniu z nią władze administracji ogólnej RP
ustaliły zasięg terytorialny gmin w granicach pokrywających się możliwie z rejonami
komendantur wojennych, dzięki czemu siedziby polskich urzędów i radzieckiego
zarządu znajdowały się przeważnie w jednej miejscowości, co ułatwiało wzajemną
współpracę
29
. Posłużmy się ponadto innym przykładem, mianowicie powiatem
sławieńskim, którym zarządzało czterech rejonowych komendantów wojennych
stacjonujących w Sławnie, Darłowie, Sianowie oraz Polanowie. Dwaj pierwsi mieli
podlegać majorowi gwardii ze Słupska, następny komendzie koszalińskiej, ostatni zaś
był ponoć niezależny
30
.
Struktura organizacyjna obcych komendantur na Pomorzu Zachodnim nie była
zapewne odgórnie narzucona i zunifikowana, zależała najprawdopodobniej od
aktualnych potrzeb. Komendant miał swoich zastępców odpowiedzialnych za
zagadnienia polityczne, za problemy związane z ludnością cywilną oraz za kwestie
gospodarcze, dotyczące wykorzystania zasobów miejscowych przez stacjonujące
formacje i oddziały trofiejne. Liczebności żołnierzy poszczególnych komendantur nie
sposób ustalić, zapewne liczyły one od kilku do kilkunastu osób, co zależało od
zakresu spraw do załatwienia, a więc na przykład znaczenia militarnego danej
miejscowości, liczby zarządzanych w niej obiektów itp
31
.
Zorganizowaną akcję przejmowania Ziem Odzyskanych od władz radzieckich
zapoczątkowała uchwała Rady Ministrów z 14 marca 1945 r., dzieląca ten obszar na
cztery okręgi administracyjne z wyznaczonymi pełnomocnikami rządu polskiego: I
Śląsk Opolski - Aleksander Zawadzki, II - Dolny Śląsk - Stanisław Piaskowski, III -
Pomorze Zachodnie - początkowo Aleksander Kaczocha, a po kilku dniach Leonard
Borkowicz, IV - Mazurski - Jerzy Sztachelski, którego wkrótce zastąpił Jakub
Prawin
32
.
Szczególną aktywność w dążeniu do unormowania sytuacji z Armią Czerwoną
wykazywał L.Borkowicz, Pełnomocnik Rządu RP na Okręg Pomorze Zachodnie,
który 6 marca 1945 r. został przyjęty po raz pierwszy przez marsz. G. Żukowa. Nieco
28
K. Golczewski, Rola Armii Radzieckiej..., s. 45. Zdecydowana większość historyków jest zgodna co do tego,
iż komendantury tworzone były w oparciu o istniejący podział administracyjny - inaczej uważa H. Rybicki,
op.cit., s. 26-27, który twierdzi, że "nie było wtedy ani czasu, ani potrzeby tworzenia takiej struktury".
29
Archiwum Państwowe w Szczecinie (dalej: APS), Urząd Wojewódzki Szczeciński (dalej:UWS), sygn. 1805,
s. 479: spr. Wydz. Samorządowego z 13.06.1945.
30
Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej: AAN), Grupy Operacyjne Komitetu Ekonomicznego Rady
Ministrów i Ministerstwa Przemysłu (dalej: GO KERM i MP), sygn. 184, s. 94: raport nr 4 z 15.06.1945.
31
A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania..., s. 114.
32
H. Rybicki, op.cit., s. 39; Cz. Osękowski, Społeczeństwo Polski zachodniej i północnej w latach 1945-1956.
Procesy integracji i dezintegracji, Zielona Góra 1994, s. 34-35.
9
później ustalono pewne ramy współpracy i sposoby rozstrzygania spornych zagadnień
w drodze bezpośrednich kontaktów. Komendanturom polecono dopuszczać
administrację polską na tereny, które miały wejść w obręb Rzeczypospolitej, a w
wypadku nieobecności jej przedstawicieli przystąpić do organizowania terenowej
władzy spośród miejscowych Polaków; okazywać utworzonym organom pomoc,
przekazywać im sukcesywnie poszczególne działy gospodarki narodowej, by można
było zwłaszcza sprawnie przeprowadzić siew wiosenny oraz uruchomić drobny i
średni przemysł
33
.
Porozumienia polskich pełnomocników z dowództwami frontów nie zmieniły
faktu, iż przez kilka miesięcy nadrzędną rolę na tych terenach spełniał zarząd
wojskowy, a kompetencje polskiej administracji były niewielkie, jeśli niekiedy tylko
porządkowe. Trudności w zainstalowaniu się polskich grup operacyjnych i uznaniu ich
prerogatyw miały miejsce w bardzo wielu miejscowościach Pomorza Zachodniego, by
wymienić tylko: Kołobrzeg, Miastko, Słupsk, Trzcianka, których komendanci żądali
od przybywających dokumentów od sztabów frontowych
34
. Dobrym przykładem była
sytuacja w Szczecinku, gdzie radzieckie władze zajęły gmach obwodowego
pełnomocnika rządu, eksmitując polskich urzędników
35
. Utrudnienia w kontaktach z
administracją wojskową wynikały po części z braku szczegółowych instrukcji
odgórnych dla rad wojennych frontów, które pozwoliłyby opracować rozporządzenia
wykonawcze dla komendantur w terenie
36
.
Działalność komendantów wojennych odegrała poważną rolę w tworzeniu
wizerunku Związku Radzieckiego, gdyż ich zachowanie w sposób istotny wpływało
na nastroje lokalnych społeczności. Ponieważ stanowiska te piastowali bardzo różni
oficerowie, o odmiennym niekiedy spojrzeniu na Polskę, przeto ich postawy były z
natury inne. Nierzadkie były więc wypadki rażącej samowoli niektórych
komendantów, głównie niższego szczebla, nie uznających polskich władz, którzy "w
dalszym ciągu działają na własną rękę, korzystając z bezkarności, ponieważ tam, gdzie
interwencja jest natychmiast potrzebna, komendant rejonowy albo w ogóle nie działa,
albo zbyt opieszale"
37
. ... "nie posiadają [oni] żadnych instrukcji co do traktowania
Polaków przybywających na ten teren. Teren ten traktują jako strefę okupacyjną
radziecką, czynią poważne trudności w akcji gospodarczej"
38
.
33
AAN, Ministerstwo Administracji Publicznej (dalej:MAP), sygn. 2423, s. 1, 3-5; L. Borkowicz, Od
Białegostoku do Szczecina, w: Takie były początki. Zbiór wspomnień, Warszawa 1965, s. 785.
34
AAN, GO KERM i MP, sygn. 46, s. 64-94: wyciągi ze spr. pełn. pow.
35
S. Łach, op.cit., s. 257.
36
AAN, MAP, sygn. 2460, s. 102-103.
37
APS, UWS, sygn. 939, s. 11-21: spr. sytuac. Pełn. Rządu RP na OPZ za 06.1945; sygn. 1266, s. 8-9: pismo z
6.07.1945 do J. Sobieszczańskiego.
38
AAN, Ministerstwo Informacji i Propagandy (dalej:MIP), sygn. 779, s. 75: pismo nacz. Urzędu Informacji i
Propagandy w Gdańsku z 14.08.1945 do min. informacji i propagandy.
10
Opinia jednak, że radzieckie komendantury na Pomorzu Zachodnim zawsze
nieprzychylnie ustosunkowywały się do władz polskich, byłaby nieprawdziwa.
Stosunek doń komendantur nie był jednolity, wahał się w gruncie rzeczy od daleko
idącej akceptacji poczynań i pomocy aż po całkowitą ich negację. Najczęściej zależało
to od miejsca, czasu i osobowości komendanta, choć oceny jego działalności bywały
subiektywne. Były więc miasta, w których obca administracja współdziałała z polską
ludnością cywilną, tworząc różnego rodzaju organy pomocnicze - z czasem nabierały
one coraz większych uprawnień aż do objęcia pełni władzy. Komendantury radzieckie
pomogły lub współtworzyły polskie zarządy miejskie w Barlinku, Pełczycach,
Gryficach, Białogardzie, Złocieńcu
39
. Były też i takie miejscowości, w których nie
istniały możliwości współpracy wobec agresywnych posunięć radzieckich.
Zakres uprawnień polskiej administracji Ziemiach Odzyskanych rozpatrywany
był 28 maja 1945 r. na specjalnej konferencji w Warszawie z udziałem najwyższych
władz partyjnych, rządowych i wojskowych Rzeczypospolitej, a ze strony radzieckiej -
gen. S. Szatiłowa, szefa Misji Wojskowej ZSRR w Polsce. Zapadła wówczas decyzja
o przejęciu władzy cywilnej w ręce pełnomocników rządu polskiego, którym odtąd
miały podlegać sprawy bezpieczeństwa publicznego, opieki nad wszystkimi Polakami
i Niemcami, natomiast do kompetencji komendantur należałaby nadal pełna gestia
wojskowa, a przede wszystkim kwestie związane z wyżywieniem i zakwaterowaniem
jednostek radzieckich oraz ich służbą zdrowia. Niemieccy burmistrzowie otrzymali
jedynie głos doradczy w sprawach dotyczących aprowizacji i wyznaczania swoich
rodaków do pracy
40
.
Skutkiem tej konferencji dla Pomorza Zachodniego były rozmowy w
początkach czerwca 1945 r. między ppłk. L. Borkowiczem a marsz. K.
Rokossowskim. Na ich podstawie komendanci wojenni mieli w przeciągu dziesięciu
dni przekazać władzę przedstawicielom polskiej administracji (poza sprawami czysto
wojskowymi), Polacy otrzymali ponadto pozwolenie na przejęcie wszystkich
magazynów i zapasów aprowizacyjnych nie podlegających kwatermistrzowstwu 2.
Frontu Białoruskiego
41
. Z kolei na odprawie wszystkich komendantów wojennych "od
Wisły do Odry", jaka miała miejsce w Bydgoszczy 12 czerwca 1945 r., uzyskali oni
wykładnię aktualnej polityki radzieckiej co do działalności na terenie miejsca
stacjonowania. Wyjaśniono im, że jedynym i prawowitym gospodarzem są władze
polskie, którym powinni okazywać wszechstronną pomoc w granicach swoich
39
K.Golczewski, Rola Armii Radzieckiej..., s. 53.
40
A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania..., s. 125; Z. Misztal, Pomoc Armii Radzieckiej w
utworzeniu administracji polskiej na ziemiach zachodnich, Wojskowy Przegląd Historyczny 1985, z. 1-2, s. 153.
41
AAN, MAP, sygn. 2464, s. 6; K. Kersten, Przejęcie Pomorza Zachodniego przez administrację polską w 1945
r., Szczecin, 1960, nr 8-9, s. 19.
11
uprawnień
42
. Decyzje te stanowiły ważną podstawę faktycznego obejmowania
Pomorza Zachodniego przez polską administrację, przyspieszyły zarazem
przekazywanie części przynajmniej poniemieckiego majątku
43
.
Likwidacja większości komendantur radzieckich na Pomorzu Zachodnim
przypadła na lipiec 1945 r. Moskwa przesłała władzom polskim w końcu pierwszej
dekady tego miesiąca wykazy tych miejscowości, w których miały być one zniesione.
Dla interesującego nas okręgu spisy te obejmowały 40 siedzib, podczas gdy w
mazurskim - 6, na Dolnym śląsku - 57, na Śląsku Opolskim - 20, w województwie
gdańskim - 17, w pomorskim - 9 i w poznańskim - 35
44
. Po tym okresie przez kilka lub
kilkanaście tygodni pozostały jeszcze na miejscu najważniejsze z nich z punktu
widzenia wywozu łupów wojennych, by wskazać na Białogard, Kołobrzeg, Łebę,
Stargard Szczeciński, Szczecinek. Podajmy gwoli dopełnienia, iż Gryfice komendant
wojenny opuścił 12 lipca 1945 r., Łebę w końcu sierpnia, 1 września przekazał swą
władzę w Białogardzie, a po następnych kilkunastu dniach w Darłowie
45
.
Zniesienie komendantur wojennych przed opuszczeniem terenu przez
poszczególne oddziały radzieckie ewentualnie grupy nadzorujące demontaż mienia
poniemieckiego, nie rozwiązywało do końca wszystkich problemów przed polską
administracją. Po części nawet przysporzyło jej nowych kłopotów, zabrakło bowiem
swego rodzaju organu do którego można było się odwołać w razie konfliktu z
rozsianymi w terenie jednostkami regularnego wojska lub pododdziałami
gospodarczymi, które uznawały autorytet jedynie swego bezpośredniego dowództwa.
Sytuacja taka nie miała zapewne miejsca we wszystkich obwodach Pomorza
Zachodniego, niemniej w kilku z nich po wyjeździe komendanta wypadki grabieży i
przemocy znacznie się zwiększyły
46
.
c. Struktura, charakter i liczebność wojsk radzieckich.
Przez pierwszych kilka miesięcy po wojnie oddziały radzieckie przebywały
praktycznie w każdym mieście i w wielu wsiach Pomorza Zachodniego.
Przetrzymywanie ogromnej liczby żołnierzy na tym terytorium przed demobilizacją i
odesłaniem do kraju miało swe ekonomiczne uzasadnienie, gdyż Moskwa tylko w
niewielkim stopniu partycypowała w kosztach ich utrzymania.
42
APS, UWS, sygn. 939, s. 11-21: spr. sytuac. Pełn. Rządu RP na OPZ za 06.1945; ibidem, KW PPR, sygn.
1038: spr. Pełn. Rządu RP na OPZ z 1.11.1945.
43
A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania..., s. 127-128.
44
H. Rybicki, op.cit., s. 29.
45
APS, UWS, sygn. 443, s. 171; sygn. 1266, s. 37-39: pismo z 15.09.1945; T. Białecki, J. Macholak, Źródła do
dziejów Pomorza Zachodniego, t. 6: Bezpieczeństwo i porządek publiczny w latach 1945-1950, Szczecin 1995, s
177; Cz. Osękowski, op. cit., s. 38.
46
APS, UWS, sygn. 517, s. 119: spr. sytuac. Pełn. Rządu RP na OPZ za 08.1945; sygn. 1266, s. 37-39: pismo z
15.09.1945 dotyczące pow. białogardzkiego.
12
Dnia 10 czerwca 1945 r. dotychczasowy 2. Front Białoruski został
przekształcony w Północną Grupę Wojsk (PGW) Armii Czerwonej
47
, na czele której
stanął marsz. Konstanty Rokossowski. Stworzył on silną militarnie formację
wojskową w największym terytorialnie i ludnościowo kraju uzależnionym przez
ZSRR, która dobrze strzegła interesów politycznych, militarnych i ekonomicznych
Kremla. Pierwsza kwatera PGW mieściła się krótko w Bydgoszczy, następna,
najprawdopodobniej od początku lipca 1945 r. - w Legnicy
48
.
Decyzja o utworzeniu PGW spowodowała konieczność przegrupowania wojsk
2. Frontu Białoruskiego, które rozciągnięte były wtedy na olbrzymim terenie (od
północnego Mazowsza po Meklemburgię), by rozmieścić je zgodnie z koncepcją
wykorzystania poniemieckiej infrastruktury wojskowej i cywilnej. Był to bowiem czas
krystalizowania się pewnych struktur terytorialnych nowej formacji i jej specyficznej
roli eksploatatora zajętych obszarów. W wielu miejscowościach tworzone były tylko
doraźne i niewielkie placówki gospodarcze, które po przekazaniu władzom polskim
obiektów przemysłowych i wywiezieniu mienia uznanego za zdobyczne ulegały
likwidacji. Konsekwencje działań tych nielicznych niekiedy grup żołnierskich,
administrujących majątkiem ogromnej wartości, były jednak bardzo negatywne, gdyż
poważnie zubożyły one potencjał ekonomiczny ich najbliższej okolicy. Nałożył się na
to proces stopniowego zwalniania do domów starszych roczników, wywołując przy
tym niezamierzoną falę tzw. maruderstwa żołnierzy, którzy grabili i mordowali na
terenach Polski północnej i zachodniej
49
.
Pierwszym szefem sztabu K. Rokossowskiego był gen. płk Aleksandr
Nikołajewicz Bogoliubow, a następnie - do listopada 1949 r., gen. lejt. Paweł
Michajłowicz Kotow-Legońkow, natomiast intendentami, czyli głównymi
kwatermistrzami (Zarząd Tyłów) - gen. lejt. Fieofan Łagunow, po nim zaś, od jesieni
1947 r., gen.lejt. N. K. Żyżyn. Po odejściu K. Rokossowskiego, funkcje dowódcy
PGW pełnili w okresie październik 1949 - grudzień 1956 następujący oficerowie: gen.
płk K.P. Trubnikow, gen. lejt. A.I. Radzijewski, gen. lejt. M.P. Konstantinow, gen.
armii K. N. Galicki, gen. płk. G.I. Chetagurow
50
.
PGW przejęła po 2. Froncie Białoruskim oddziały liniowe, kadrę dowódczą
oraz aparat administracji wojskowej z siecią komendantur, z których większość uległa
likwidacji w lipcu 1945 r. W najważniejszych pod względem militarnym
47
M. Golon, op.cit., s. 40; B. Potyrała, Północna Grupa Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce i w województwie
legnickim, Szkice Legnickie, 1994, t. 16, s. 117; idem, Status i rola polityczna Północnej Grupy Wojsk
Radzieckich, Dolny Śląsk, 1996, nr 2, s. 148.
48
A. Chmielewska, Podstawy prawne stacjonowania wojsk sowieckich w Polsce, Rocznik Koszaliński, 1996, nr
26, s. 157.
49
M. Golon, op. cit., s. 45-46.
50
B. Potyrała, Dowódcy Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej (Federacji Rosyjskiej), Szkice Legnickie,
1996, t. 18, s. 88-106.
13
miejscowościach Pomorza Zachodniego, lub tam, gdzie znajdowała się największa
liczba żołnierzy, powstały radzieckie garnizony. Zostały utworzone w Białogardzie
(gen. mjr Anisimow), Bornem Sulinowie, Koszalinie, Lęborku (gen. mjr Krapotin),
Słupsku, Stargardzie Szczecińskim, Szczecinku, a także w Szczecinie i Świnoujściu
nad którymi jednak gestii zwierzchniej nie sprawował sztab legnicki
51
.
Przez pierwsze lata po wojnie radzieckie wojska stacjonowały między Bugiem
a Odrą zupełnie bezprawnie, gdyż prawną podstawę ich uformowania nie mógł
stanowić układ o przyjaźni i współpracy Polski i ZSRR z 21 kwietnia 1945 r.
52
.
Obecność na terytorium Rzeczypospolitej nie była bowiem oparta na
międzynarodowych normach prawnych, a rząd polski nie zawarł z Moskwą żadnej
umowy legalizującej ich pobyt. Jej projekt (odnoszący się również do sytuacji prawnej
obywateli radzieckich, użytkowania mienia, kwestii celnych), opracowany przez
polski MSZ, otrzymał 25 marca 1948 r. ambasador ZSRR Wiktor Lebiediew, ale
Kreml zwlekał z rozwiązaniem problemu
53
.
Dążenie do uregulowania statusu obcych formacji w Rzeczypospolitej
wykazywała właściwie li tylko Warszawa, albowiem dla Moskwy wszelka
normalizacja mogła przynieść jedynie ograniczenie istniejącego stanu rzeczy.
Założenia
sygnalizowanej
umowy
przewidywały
bowiem
konieczność
zinwentaryzowania wszystkich obiektów użytkowanych przez PGW, a w
konsekwencji wnoszenie opłat czynszowych. Polska miałaby także prawo do usunięcia
radzieckich garnizonów z obiektów niezbędnych dla gospodarki lub z innych ważnych
powodów, ściągania świadczeń i podatków na podobieństwo Wojska Polskiego,
ograniczenia handlu i objęcia żołnierzy radzieckich pełną kontrolą celną
54
. Rzecz
zrozumiała, iż gdyby Rosjanie zaakceptowali takie warunki, to straciliby znaczną
część korzyści wynikających z faktu stacjonowania swoich wojsk na terytorium
polskim.
Układ Warszawski powstały w 1955 r. także nie zawierał żadnych ustaleń w tej
sprawie, choć dla Kremla sam fakt jego utworzenia stanowił formalne
uprawomocnienie faktu przebywania swoich wojsk w państwach sygnatariuszy,
zwłaszcza, że konwencja wojskowa powoływała na wspólne dowództwo oficera
radzieckiego
55
. Dopiero Październik 1956 r., kiedy uzewnętrzniła się ogromna presja
społeczeństwa na normalizację stosunków ze wschodnim sąsiadem we wszelkich
dziedzinach życia, ponownie wywołał ten problem.
51
M. Golon, op.cit., s. 46-47.
52
B. Potyrała, Północna Grupa Wojsk..., s. 117-118.
53
Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie (dalej: AMSZ), Zespół 15, w. 17, t. 147: wykaz
spraw wręczonych 25.03.1948 ambasadorowi ZSRR.
54
AAN, Delegatura Wojskowa RP przy Północnej Grupie Wojsk Armii Radzieckiej w Legnicy (dalej: DW
PGWAR), sygn. 34: spr. Delegatury 19.12.1947.
55
A. Chmielewska, op.cit., s. 158.
14
18 listopada 1956 r. podpisano w Moskwie deklarację, w której Polska i
Związek Radziecki stwierdzały wolę kontrolowania liczebności i składu radzieckich
wojsk na terytorium polskim. Ów akt nie był przejawem dobrych chęci Kremla, lecz
koniecznością przed jaką stanął on w związku z sytuacją w Polsce po wydarzeniach
październikowych. W rezultacie postanowień deklaracji moskiewskiej została zawarta
17 grudnia tego roku między obu rządami formalna umowa o statusie prawnym wojsk
radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce. Stwarzała ona ogólną podstawę do
rozstrzygania najważniejszych kwestii, takich jak: liczebność, dyslokacja,
funkcjonowanie i logistyczne zabezpieczenie jednostek PGW, zagadnienia
szczegółowe zawierały zaś poźniejsze porozumienia. Polskie próby nowelizacji
umowy grudniowej zakończyły się niepowodzeniem i obowiązywała ona faktycznie
do dnia wycofania się ostatniego oddziału radzieckiego z Polski
56
.
Precyzyjna odpowiedź na pytanie o roli militarnej PGW w ogólnych zadaniach
sił zbrojnych ZSRR, wymagałaby dogłębnego poznania akt radzieckich do których na
razie nie ma dostępu. Według propagandowej przykrywki celem działania była
ochrona linii komunikacyjnych między ZSRR i Niemcami. Niektórzy historycy
uważali z kolei, że PGW rozwijałaby natarcie po przełamaniu sił przeciwnika na
Łabie, ewentualnie, gdyby to on dokonał wyłomu, miała przejść do przeciwnatarcia i
zatrzymania strony atakującej. Generalnie biorąc formacja ta spełniała dwie
podstawowe funkcje: strategiczną, stanowiąc przeciwwagę dla wojsk anglosaskich na
Zachodzie i policyjną, która polegała na ochronie systemu socjalistycznego w tej
części Europy Środkowo-Wschodniej
57
.
Wojska wchodzące w skład Północnej Grupy Wojsk miały początkowo
strukturę armijną (trzy armie ogólnowojskowe i jedna armia lotnicza), a po 1956 r. -
dywizyjną. W momencie tworzenia w jej skład weszły: 65 armia gen. płk. Pawła
Iwanowicza Batowa, 49 Armia gen. płk. Iwana Tichonowicza Griszyna, 70 Armia gen.
płk. Wasilija Stiepanowicza Popowa i 4 Armia lotnicza gen. płk. Konstantyna
Andrejewicza Wierszynina
58
.
Nie znamy liczebności radzieckich wojsk, które po przejściu frontów pozostały
lub przybyły na Pomorze Zachodnie; i co najwyżej można kusić się o bardzo ogólne
szacunki. W okresie pierwszych miesięcy liczba ta nie jest chyba możliwa do ustalenia
wobec wielkich przemieszczeń jednostek frontowych, a także demobilizacji kilku
roczników żołnierzy. W samym na przykład Gryfinie stacjonowało ich w maju 1945 r.
około 17000, ale wielkość ta szybko malała, w powiecie zaś lęborskim jeszcze w
styczniu roku następnego zgrupowania radzieckie liczyły 27 tysięcy, i tak mniej niż w
56
Ibidem, s. 159-163.
57
B. Potyrała, Północna Grupa Wojsk..., s. 119; tenże, Status i rola polityczna..., s. 150; M. Golon, op.cit., s. 53;
A. Chmielewska, op.cit., s. 157.
58
B. Potyrała, Dowódcy Północnej Grupy Wojsk..., s. 90-91; tenże, Status i rola polityczna..., s. 150.
15
rejonie Szczecinka
59
. Przybliżone dane dla lat 1946-1949 określają liczbę radzieckich
wojsk (z rodzinami i pracownikami cywilnymi) w całej Polsce na 300.000, co wydaje
się być bliskie rzeczywistości
60
. Zapewne nie popełnimy większego błędu, jeśli
podamy, iż na obszarze Pomorza Zachodniego radzieckie formacje, mniej liczne niż
na Dolnym Śląsku, mogły dysponować jedną trzecią podanej wielkości, czyli około
100.000 osób.
W 1945 r. wojska radzieckie przebywały we wszystkich powiatach
województwa szczecińskiego, przy czym w jego południowej części większość
jednostek uległa rozformowaniu w ciągu kilku miesięcy, pozostałe po przegrupowaniu
usytuowały się na północy i wybrzeżu. Stacjonowały one zwłaszcza w miastach:
Szczecin, Świnoujście, Trzebiatów, Kołobrzeg, Koszalin, Białogard, Wałcz i Chojna
oraz w niektórych poniemieckich obiektach wojskowych nad morzem i w okolicach
Szczecinka. Natomiast oddziały gospodarcze, które podlegały Legnicy, koncentrowały
się przeważnie w powiatach: słupskim, sławieńskim, koszalińskim, szczecineckim,
miasteckim i łobeskim
61
. Ustalenie dokładnej dyslokacji oraz charakterystyka
poszczególnych oddziałów radzieckich w pierwszym powojennym okresie nie jest
póki co możliwe. "Ukrywały się" one pod numerami poczty polowej, w typowy
sposób dla okresu wojennego; najczęściej nieznane są także nazwiska ich dowódców.
Obce jednostki przeważnie odcinały się od reszty miasta, poprzez choćby budowę
ogrodzenia i brak bliższych kontaktów z miejscową społecznością.
Z nielicznie danych wynikałoby, iż sztab 43 Armii, którą dowodzili w
pierwszym latach po wojnie gen. gen. Timczenko i Lazarewicz, stacjonował w
miejscowości Radacz pod Szczecinkiem. W lipcu 1945 r. operowała pod
Trzebiatowem 19 Armia, a kilka miesięcy potem pojawiła się na tym terenie 27
Dywizja Piechoty. W początkach 1946 r. przebywała w Chociwlu 5 Armia Pancerna, a
nieco później w Łobzie 1 Dywizja Czołgów gen. Konowalowa. Z kolei 26 Dywizja
Piechoty znajdowała się w rejonie Darłowa, zaś w pobliżu Ustki - Brygada Artylerii.
To tylko przykłady miejsc stacjonowania, gdyż polskie akta nie pozwalają na pełne
ustalenie siedzib radzieckich oddziałów. By uzmysłowić skalę trudności problemu
podamy jeszcze numery poczty polowej różnych jednostek na terenie poszczególnych
powiatów Pomorza Zachodniego - koszalińskiego: 06970, 08617, 22745, 23916;
łobeskiego: 22087, 11025, 61592; miasteckiego: 14493, 14509, 14521, 22745;
myśliborskiego: 25843; nowogardzkiego: 08617; sławieńskiego: 11025, 22745,
61929; szczecineckiego: 11025, 08617; wolińskiego: 20989, 22963, 49290, 95193
62
.
59
Archiwum Państwowe w Gdańsku (dalej: APG), Urząd Wojewódzki Gdański (dalej: UWG), sygn. 71: spr.
sytuac. star. lęborskiego za 01.1946.
60
A. Albert, Najnowsza historia Polski 1914-1993, t. II, Warszawa 1995, s. 153-154.
61
APS, UWS, sygn. 221, s. 25-34, 33-34; zob. J. Sarniak, Z problemów pobytu Armii Czerwonej na Pomorzu
Zachodnim w pierwszych latach powojennych, Przegląd Zachodniopomorski, 2000, z. 1, s. 186-187.
62
APS, UWS, sygn. 1257, s. 39-47.
16
Dotyczą one głównie chyba administracji majątków ziemskich, a powtarzalność
numerów w poszczególnych powiatach, może świadczyć o tym, że oddziały miały
swoje pododziały w kilku miejscach.
PGW wykorzystywała infrastrukturę wojskową po armii niemieckiej, z reguły
zachowując charakter danego obiektu, niekiedy dokonywała jego modernizacji.
Większość z baz militarnych była niewielka, duże natomiast składały się z
kompleksów koszarowo-mieszkalnych oraz magazynów i składów paliw. Według
stanu z 1 sierpnia 1948 r. jednostki wojskowe Armii Radzieckiej zajmowały na terenie
województwa szczecińskiego następujące obiekty nierolnicze: Bagicz (pow.
kołobrzeski) - 1200 ha, gdzie znajdowało się lotnisko, koszary i hangary, Borne-
Sulinowo (pow. wałecki) - 10110 ha; Warcisław (pow. gryficki) - 1000 ha, letnisko
oficerskie; Chojna - 1100 ha, lotnisko wojskowe, koszary, hangary; Jamno (pow.
koszaliński) - 600 ha, baza wodnopłatowców; Świnoujście - 2000 ha, baza marynarki
wojennej
63
.
Dokładniejsza charakterystyka obiektów wojskowych zajmowanych przez
Rosjan na Pomorzu Zachodnim znana jest dopiero z ostatniego okresu przed
opuszczeniem przez nich Polski. Stacjonowały tu poważne siły lądowe, mianowicie
dywizja piechoty znajdująca się w Bornym-Sulinowie (przekształcona potem na
zmechanizowaną), wspomagana także brygadą rakiet operacyjno-taktycznych (pow.
całego kompleksu 18000 ha; garnizon; poligon; ogromna baza paliw, bocznica
kolejowa). Ważne znaczenie militarne spełniał również pobliski Szczecinek, gdzie
wojska radzieckie zajmowały obszar niemal 20 ha, miały garnizon, bazę paliwowo-
transportową, bocznicę kolejową, artylerię przeciwlotniczą. Silne liczebnie oddziały
lądowe przebywały z początku w Białogardzie, jakkolwiek w ostatnich latach przed
wycofaniem się znajdowała się tu brygada desantowo-szturmowa i jednostka
artylerii
64
.
Lotnictwo 4 Armii lotniczej (od 1949 r. - 37 Armii lotniczej) rozlokowano na
ośmiu lotniskach - trzy jednostki, koncentrujące swe działania głównie nad polskim
wybrzeżem, znajdowały się na terenie województwa szczecińskiego. Obejmowały one
lotniska operacyjne w Kluczewie pod Stargardem Szczecińskim (pow. 1211 ha,
garnizon, bazy naprawcza oraz paliw, stacja radiolokacyjna), gdzie stacjonowała
dywizja lotnicza i pułk lotnictwa myśliwskiego, w Chojnie (pow. 495 ha, garnizon,
baza paliw, bocznica kolejowa) - był tu pułk lotnictwa myśliwskiego oraz w Bagiczu
koło Kołobrzegu (pow. 601,5 ha, garnizon, baza paliw, bocznica kolejowa), które
63
Ibidem, sygn. 5332, s. 119: wykaz obiektów nierolniczych zajmowanych przez jednostki radzieckie na terenie
województwa szczecińskiego z 27.07.1948.
64
M. Golon, op.cit., s. 111-115; C. Skuza, Pomorze Zachodnie a zmiany sojuszów militarnych III
Rzeczypospolitej, w: Żołnierz polski na Pomorzu Zachodnim X-XX wiek. Materiały z sesji naukowej z 10
listopada 1999 r., pr. zbior. pod red. K.Kozłowskiego i A.Wojtaszaka, Szczecin 2001, s. 194 i n.; M.L.Krogulski,
Okupacja w imię sojuszu. Armia Radziecka w Polsce 1944-1956, Warszawa 2000, s. 34-36.
17
zajmowały po wojnie bliżej nieznane co do wielkości jednostki lotnicza i artylerii
morskiej, ostatnio zaś - pułk śmigłowców.
Marynarka Wojenna ZSRR dysponowała w Polsce jedną bazą-portem w
Świnoujściu, gdzie stacjonowała brygada kutrów rakietowych i torpedowych,
znajdowały się ogromne składy paliw oraz magazyny żywności i amunicji, szpital
wojskowy.
Sytuacje konfliktowe między instytucjami i ludnością cywilną, a
stacjonującymi na Pomorzu Zachodnim oddziałami radzieckimi i polskimi, wymusiły
na Pełnomocniku Rządu RP - L.Borkowiczu podjęcie zdecydowanych kroków. Zdając
sobie sprawę, że władze centralne nie mają możliwości szybkiego reagowania,
powołał on w końcu maja 1945 r. w ramach administracji wojewódzkiej Biuro
Łącznikowe. Tej specjalnej komórce powierzono wyjaśnianie nieporozumień i
zatargów, nadużyć i przestępstw, rozwiązywanie i załatwianie wszelkich kwestii
wynikających z przebywania w okręgu zachodniopomorskim obcych formacji
zbrojnych
65
.
Ponieważ konieczność ukrócenia samowoli radzieckich oddziałów wymagała
wsparcia dowództwa wojskowego w Legnicy, przeto lokalne i centralne władze
polskie nalegały od połowy 1945 r. na tworzenie przy urzędach wojewódzkich stałych
przedstawicielstw Północnej Grupy Wojsk. Sprawa ta była poruszana m. in. podczas
rozmów Edwarda Osóbki-Morawskiego z Konstantym Rokossowskim podczas
konferencji w Poczdamie. 3 sierpnia 1945 r. polski premier wystosował do dowódcy
PGW telegram z prośbą o wyznaczenie w czasie możliwie najkrótszym oficerów
łącznikowych przy każdym z wojewodów, którzy mieli podejmować natychmiastowe
interwencje w przypadkach naruszenia prawa przez czerwonoarmistów oraz walczyć
ze wszystkimi przejawami maruderstwa
66
.
W skład przedstawicielstwa szczecińskiego, zorganizowanego w drugiej
połowie sierpnia 1945 r.
67
, weszli: szef (mjr N.A. Tyrkin), kilku oficerów oraz
niewielki pododdział wojska w sile do plutonu. Od tego czasu wszystkie skargi i
pretensje rozpatrywane były najczęściej razem przez Biuro Łącznikowe i delegatów
PGW. W gruncie rzeczy chodziło o stwierdzenie faktów i zebranie materiału
dowodowego w celu ewentualnej interwencji u właściwego dowódcy, któremu
65
APS, UWS, sygn. 4, s. 5; sygn. 5, s. 49; sygn. 8, s. 109, 117; sygn. 221, s. 3; R. Techman, Sprawozdanie z
działalności Biura Łącznikowego wojewody szczecińskiego z władzami wojskowymi polskimi i radzieckimi w
okresie 1945-1948, Szczeciński Informator Archiwalny, 1993, nr 8, s. 152; Źródła do dziejów Pomorza
Zachodniego, t. 10/11: Administracja polska a Armia Czerwona na Pomorzu Zachodnim w latach 1945-1948.
Materiały interwencyjne Biura Łącznika Wojewody Szczecińskiego do Władz Wojskowych Polskich i
Radzieckich w zbiorach Archiwum Państwowego w Szczecinie, wstęp, wybór i opracowanie A.Wojtaszak,
Szczecin 2001, s. 19 i n.; M.L.Krogulski, op.cit., s. 50-51.
66
APS, UWS, sygn. 1244, s. 3, 4: telegram z 3.08.1945 i szyfrówka z 18.08.1945; ibidem, sygn. 819, s. 133:
uzup. z 5.10.1945 do okólnika nr 39 MAP z 14.09.1945 dot. maruderstwa.
67
Pierwszy przedstawiciel PGW mjr Szmalc zgłosił się do Urzędu Pełnomocnika Rządu RP na Okręg Pomorze
Zachodnie już 23.06.1945, ale pobyt jego miał charakter rozpoznawczy - R. Techman, op.cit., s. 162.
18
podlegali sprawcy, względnie - po uznaniu przestępstwa za pewne - skierowania
sprawy do prokuratora radzieckiego
68
. Współpraca obu organów nie zawsze układała
się najlepiej. Gra na zwłokę, zasłanianie się brakiem kompetencji i odpowiednich
pełnomocnictw, ewentualnie obietnice bez pokrycia, to typowe postępowanie strony
radzieckiej przy rozpatrywaniu wykroczeń w wyniku których uszczerbku doznawała
polska ludność cywilna bądź skarb państwa Rzeczypospolitej.
Ze względu na zasięg terytorialny naszych zainteresowań, obejmujący powiaty
nadmorskie, musimy dodać, iż w połowie września 1945 r. została utworzona przy
Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku komisja w składzie czterech przedstawicieli
marsz. K. Rokossowskiego (szef: mjr Dobrodomienko) i pięciu pracowników
gdańskiej administracji, która dysponowała zmotoryzowanym oddziałem wojskowym.
Rozpoczął także działalność specjalny referat, który przyjmował zażalenia władz i
ludności, w razie potrzeby tłumaczył je na język rosyjski i przekazywał do
rozpatrzenia członkom komisji wyjeżdzającym w teren
69
.
Instytucjonalne formy współdziałania władz polskich z radziecką administracją
wojskową w zasadniczy sposób nie zapobiegły jednak konfliktom, jakie przyniosła
obecność Armii Czerwonej na Pomorzu Zachodnim oraz na Pomorzu Gdańskim,
jakkolwiek łagodziły ostrość ich występowania
70
.
Na szczeblu centralnym nie było wtedy jednej instytucji, która
monopolizowałaby w swych rękach całość poczynań związanych ze stacjonowaniem
w Polsce obcych jednostek. Sytuacja uległa zmianie 12 grudnia 1946 r., kiedy został
powołany Delegat Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów przy Dowództwie
Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej w Legnicy. Zajmował się on właściwie
wszystkimi sprawami radzieckiej formacji, a w szczególności: użytkowania przez nią
przedsiębiorstw przemysłowych, transportu, łączności, żeglugi śródlądowej i morskiej,
majątków ziemskich i gospodarstw rolnych, ogrodniczych, sadowniczych, leśnych i
rybnych, dostaw dlań towarów, energii elektrycznej, gazu itp., realizacji zawartych
umów, zakwaterowania oddziałów itd.
71
. Delegaturę legnicką oraz szczecińskie Biuro
Łącznikowe łączyła współpraca, lecz nie stosunek przełożonego do podległego. Z racji
swych kompetencji i rangi, ta pierwsza rozpatrywała skargi z całego kraju,
68
APS, UWS, sygn. 819, s. 155; M.L.Krogulski, op.cit., s. 50.
69
APG, UWG, sygn. 58, s. 164; sygn. 59, s. 151: spr. Wydz. Społeczno-Politycznego za 09.1945.
70
W celu szybszego rozstrzygania sporów Rosjanie powołali w 1945 r. również przy pozostałych
pełnomocnikach okręgowych specjalnych delegatów - dla obszaru Warmii i Mazur funkcję tę pełnił mjr Jołkin,
dla Śląska Opolskiego - gen. Ozimin, radzieccy przedstawiciele odkomenderowani dla tych zadań obecni byli
także przy polskich władzach wojewódzkich w: Poznaniu, Wrocławiu, Bydgoszczy, Katowicach, Krakowie i
Białymstoku; zob. M.L.Krogulski, op.cit., s.49-50.
71
J. Tyszkiewicz, Działalność Delegatury Rządu Polskiego przy Północnej Grupie Wojsk Armii Radzieckiej na
terenach Ziem Odzyskanych w latach 1947-1950.Zarys problematyki, Studia Zachodnie, 1999, nr 4, s. 171 i n.;
W. Janowski, Delegatura Rządu RP-PRL przy Dowództwie PGW AR w Legnicy w l. 1946-1957. Przyczynek do
dziejów stosunków polsko-radzieckich, Archiwista, 1992, nr 87, s. 36 i n.
19
pośrednicząc w tych sprawach odnoszących się do Pomorza Zachodniego, które tam
nieskutecznie rozwiązywane, wymagały interwencji z zewnątrz
72
.
Poza oddziałami Północnej Grupy Wojsk, na Pomorzu Zachodnim przebywały
również jednostki innej podległości, których obecność poważnie komplikowała
sytuację. Stacjonujące tutaj do czerwca 1945 r. wojska marsz. Żukowa zostały w
zdecydowanej większości przerzucone za Odrę, gdzie powstała Sowiecka Wojskowa
Administracja Niemiec (SWAG), lecz pewna, niewielka ich część pozostała w
granicach Rzeczypospolitej. Znajdowały się one głównie w pasie nadbrzeżnym,
między innymi w miejscowościach: Gąskowo, Pustary, Budzistowo, Bagicz (pow.
kołobrzeski); Chynowo, Ognica, Lisków (pow. woliński), Dziwnów (pow. kamieński),
by nie uwypuklać zwłaszcza samego Świnoujścia, a także w powiecie szczecińskim ze
Szczecinem włącznie
73
. Marsz. Rokossowski nie był władny wydawać wiążących
decyzji w stosunku do formacji lądowych, lotniczych i marynarki wojennej, których
dowództwa mieściły się albo w Berlinie albo w Moskwie. Nie obejmowały ich
właściwie żadne umowy, które zawarł sztab legnicki, a porozumiewanie się z nimi
było jeśli nie niemożliwe, to poważnie utrudnione. Ta anormalna sytuacja, choćby z
punktu widzenia prawa międzynarodowego, występująca przede wszystkim w ujściu
Odry i Świny, gdzie istniały radzieckie bazy transportowo-morskie, była swego
rodzaju pozostałością z wojennej organizacji frontów i dowództw, których granica
przebiegała wzdłuż odrzańskiego szlaku wodnego
74
.
Problem podporządkowania wszystkich wojsk na terenie zachodniopomorskim
jednemu dowództwu w Legnicy, stawiany był praktycznie od września 1945 r., kiedy
zastępca dowódcy strefy okupacyjnej w Niemczech gen. płk Iwan Sierow zapewniał,
że tutejsza administracja wojenna nie sprzeciwi się, gdy Warszawa zwróci się o
przekazanie marsz. Rokossowskiemu władzy wojskowej nad Szczecinem i tą częścią
polskiego terytorium (pow. woliński ze Świnoujściem), którą Rzeczpospolita obejmie
po ustaleniu szczegółowego przebiegu granicy z Niemcami
75
.
Dla polskich władz, a zwłaszcza szczecińskiego samorządu terytorialnego,
zmiana przynależności wojskowej miała "zasadnicze znaczenie propagandowo-
polityczne, jako podkreślenie wobec Niemców integralności Szczecina w granicach
Polski i zaakcentowanie nierozerwalności administracyjnej Szczecina z terenem
prawobrzeżnym województwa"
76
. Inspirowany przezeń do działań polski MSZ zwrócił
72
AAN, DW PGWAR, sygn.4, s. 120-121: Instrukcja dla Delegata KERM przy Dowództwie PGWAR; R.
Techman, op.cit. s. 154.
73
APS, UWS, sygn. 1275: pismo woj. L. Borkowicza z 25.10.1946 do marsz. K. Rokossowskiego; zob.
M.L.Krogulski, op. cit. s. 39 i n.
74
Ibidem, sygn. 221, s. 32-33: spr. Biura Pełnomocnika.
75
AMSZ, Zespół 18, w. 27, t. 415, s. 3: notatka służbowa prezyd. P. Zaremby dla MSZ z 9.10.1945; ditto: AAN,
MAP, sygn. 2391, s. 28; P. Zaremba, Dziennik wydarzeń i dokumenty historyczne (egz. w APS), t. 4, dz. 163, s.
741.
76
AAN, Ministerstwo Żeglugi i Handlu Zagranicznego (dalej: MŻiHZ), sygn. 325, s. 19: notatka z 25.09.1945.
20
się notą z 19.10.1945 r. do Ambasady ZSRR w Warszawie, w której stwierdzał
konieczność poddania władzy marsz. Rokossowskiego wszystkich radzieckich
oddziałów w Rzeczypospolitej "ze względu na jednolity tryb administracji i ustalone
już zasady postępowania"
77
. Po kilku dniach zarząd okupacyjny w Niemczech
wypowiedział się nieoficjalnie, że tymczasowo jeszcze jednostki rozlokowane w
powiatach szczecińskim i świnoujskim, podlegać będą nadal dowódcy SWAG
78
.
W początkach lutego 1946 r. wicepremier Władysław Gomułka prosił szefa
Polskiej Misji Morskiej w Berlinie płk. Jakuba Prawina, by przynajmniej
zaproponował on marsz. Żukowowi ustanowienie przy władzach wojewódzkich w
Szczecinie specjalnych pełnomocników, którzy w jego imieniu załatwialiby sporne
zagadnienia. Rezultatem rozmowy Prawina był fakt, iż administracja berlińska odcięła
się w ogóle od kierowania sprawami Szczecina, wskazując na jego podporządkowanie
bezpośrednio Moskwie
79
. Kilka miesięcy później resort ziem odzyskanych ponowił
wobec Ambasady ZSRR w Warszawie potrzebę rozciągnięcia kompetencji Legnicy na
cały obszar Polski, a wojewoda szczeciński wskazywał polskiej służbie
dyplomatycznej, że inna podległość oddziałów na wybrzeżu zachodniopomorskim, ten
swoisty "relikt stanu okupacji", nadal powoduje "stałe konflikty i kolizje natury przede
wszystkim gospodarczej", proponując nawet - jako jeden z wariantów - wycofanie ich
z Polski
80
.
Konieczność rozwiązania tego problemu potwierdziły wkrótce incydenty
graniczne w okolicy Szczecina, przy likwidacji których nie mógł skutecznie działać
przedstawiciel marsz. Rokossowskiego przy administracji wojewódzkiej, gdyż jego
zarządzeń nie honorowali dowódcy oddziałów nie podporządkowanych PGW
81
. Temat
ten wrócił podczas rozmów z obcą generalicją w Berlinie w styczniu 1948 r., ale
właściwie poza ogólnymi stwierdzeniami, że nie ma poważniejszych różnic zdań
między radzieckimi formacjami w Niemczech i w Polsce oraz potrzebą
komunikowania się SWAG i PGW w sprawach obszaru szczecińsko-świnoujskiego,
nic nie uzgodniono
82
.
O ile więc dowództwo PGW w pewnej przynajmniej części podjęło się
uregulowania ze stroną polską zagadnień związanych z przebywaniem podległych mu
oddziałów na terytorium Rzeczypospolitej, choćby poprzez istniejącego w Legnicy
delegata warszawskiego rządu, a w wielu województwach swoich łączników, o tyle
77
AMSZ, Zespół 7, w. 8, t. 60, s. 17: nota MSZ z 19.10.1945 do Ambasady ZSRR w Warszawie.
78
Ibidem, Zespół 18, w. 27, t. 415, s. 7: pismo P. Zaremby do L. Borkowicza z 27.10.1945.
79
AAN, Ministerstwo Ziem Odzyskanych (dalej: MZO), sygn. 73, s. 23-27: iskrówka z 5.02.1946 i pismo MZO
z 9.02.1946 do J. Prawina oraz pismo L. Borkowicza do MZO; sygn. 61, s. 62-64: pisma Pol. Misji Wojskowej z
25.02.1946 oraz L. Borkowicza z 26.02.1946; AMSZ, Zespół 6, w. 42, t. 671, s. 26-27: raport polit. PMW w
Berlinie z 20.02.1946.
80
AMSZ, Zespół 6, w. 31, t. 482, s. 13: notatka z 7.11.1946; AAN, MZO, sygn. 61, s. 151-153.
81
AMSZ, Zespół 18, w. 27, t. 414, s. 2: pismo MSZ z 18.11.1947.
82
Ibidem, Zespół 6, w. 61, t. 808, s. 3-5: notatka z 17.01.1948.
21
nadal nie było trwałego i jednolitego kontaktu z berlińską administracją wojskową.
Podczas konferencji we Frankfurcie nad Odrą w marcu 1949 r., która właściwie
poświęcona była tej sprawie, Polacy uznali za niecelowe rozwiązywanie spornych
zagadnień na drodze dyplomatycznej, naciskając na konieczność ustanowienia stałych
przedstawicieli z siedzibą w Polsce, w dowolnie wybranej przez Rosjan miejscowości.
Ci ostatni wyrazili na to zgodę, obiecali również wyznaczyć do czasu ostatecznych
rozstrzygnięć tymczasowych oficerów dla omawiania trudnych problemów
83
.
Do całej kwestii ustosunkował się również marsz. Rokossowski, wyrażając
pogląd, że "wszelkie oddziały i instytucje wojskowe znajdujące się na terenie państwa
polskiego winny być podporządkowane jego dowództwu i że on pragnie ponosić za nie
odpowiedzialność wobec władz polskich"
84
. Deklarował przedłożenie tej propozycji
Moskwie, ale polski MSZ, którego wypowiedź ta mogła satysfakcjonować, gdyż była
zapowiedzią zakończenia prowadzonych od kilku lat starań, na wszelki wypadek
polecił Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie nadal interweniować, by SWAG
ustanowił stałych przedstawicieli
85
.
Na początku drugiej dekady maja 1949 r. radziecki zarząd wojskowy w
Niemczech rozwiał wszelkie nadzieje, oświadczając, że nie może wysłać
przedstawicieli do Szczecina i Świnoujścia, ponieważ jego kompetencje nie rozciągają
się na te obszary
86
. I miał właściwie rację, gdyż główne jednostki, to znaczy
szczecińska baza przeładunkowa i świnoujska baza marynarki wojennej miały swe
dowództwa w Moskwie lub Leningradzie. W ten sposób upadła sprawa ustanowienia
przedstawicieli SWAG na terenie Rzeczypospolitej, a zarazem podporządkowania
Legnicy wszystkich oddziałów radzieckich stacjonujących w Polsce, co dokonało się
w okresie późniejszym.
2. Gospodarcze aspekty stacjonowania wojsk radzieckich na Pomorzu
Zachodnim.
Polityczna akceptacja przez ZSRR polskich aspiracji terytorialnych na północy
i na zachodzie nie była wcale tożsama z przekonaniem o konieczności przekazania
Rzeczypospolitej potencjału gospodarczego nowych terenów. Cała gospodarka Ziem
Odzyskanych znajdowała się w dyspozycji radzieckiej, a wykorzystywano ją dla
celów wojennych lub traktowano jako mienie zdobyczne. 21 lutego 1945 r.
Państwowy Komitet Obrony wydał decyzję nr 7563 o powołaniu stałych komisji przy
83
Ibidem, Zespół 10, w. 2, t. 21, s. 76-78: notatka służbowa z 16.03.1949.
84
Ibidem, s. 68-69: pismo Dep. IV MSZ do szefa PMW z 10.05.1949.
85
Ibidem.
86
Ibidem, s. 67: pismo J. Prawina z 17.05.1949 do MSZ; AAN, DW PGWAR, sygn. 47, s. 572: pismo MSZ z
11.07.1949 do Delegata RP przy PGWAR.
22
frontach i trybie wywozu urządzeń i materiałów z Niemiec i Polski. Powołani zostali
przewodniczący komisji, którzy kierowali pracami grona specjalistów od demontażu
(1 FB - 80 osób, 2 FB - 70 osób), głównie dużych obiektów przemysłowych
87
.
Z prawnego punktu widzenia kwesta ta znalazła uregulowanie w porozumieniu
z 26 marca 1945 r. zawartym między Rządem Tymczasowym, a dowództwem
radzieckim. Jego warunki zmuszały formalnie Warszawę do pogodzenia się z utratą
poniemieckiego mienia przemysłowego, odpowiedni passus tej umowy stwierdzał
bowiem, że "Z uwagi na najwyższy stopień konieczności wojennej i wspólne interesy
walki z hitlerowskimi Niemcami urządzenia przedsiębiorstw niemieckich oraz ich
części mogą być wywożone do Związku Radzieckiego. Za przedsiębiorstwa niemieckie
należy uważać wszystkie przedsiębiorstwa położone na terytoriach przechodzących od
Niemiec do Polski oraz te przedsiębiorstwa położone na ziemiach Polski objętych w
1939 r. jej granicami zachodnimi, oswobodzonymi przez Armię Czerwoną, które
zostały zbudowane lub zorganizowane przez Niemców w okresie okupacji, ale nie na
bazie przedsiębiorstw polskich"
88
.
Wytworzyła się właściwie skomplikowana sytuacja, gdyż Polska miała prawo
wprowdzać swą administrację po linię Odry i Nysy Łużyckiej, lecz musiała
uwzględniać specjalne uprawnienia Moskwy w strefie przyfrontowej do znajdujących
się tam dóbr. Dobytek tych ziem mógł być uważany za polski dopiero po
dobrowolnym przekazaniu przez zarząd wojskowy, a odpowiednie decyzje
podejmowały rady wojenne poszczególnych frontów. Objęcie przez władze
Rzeczypospolitej pozyskanych obszarów, dokonane między marcem a majem 1945 r.,
jeśli pominąć niektóre enklawy (Szczecin, powiat woliński itp.), nie podważyło
dominującej pozycji radzieckich komendantur oraz stanu posiadania Armii Czerwonej.
a. Polityka radziecka wobec przemysłu zachodniopomorskiego.
Przez kilka miesięcy, a często i dłużej, po zakończeniu wojny, Armia Czerwona
przeprowadzała na szeroką skalę demontaż i wywóz urządzeń przemysłowych oraz
konfiskatę aktywów niemieckich (gotowej produkcji, środków transportowych itp.).
Nie przypadkiem więc miasta Pomorza Zachodniego były przekazywane polskiej
administracji po wielu tygodniach od wkroczenia doń obcych jednostek. Większe
obiekty demontowano na rozkaz Państwowego Komitetu Obrony ZSRR, który
niekiedy komunikował ten fakt Warszawie, mniejsze pustoszyły rozmaite jednostki
wojskowe bez wiedzy władz polskich.
87
M. Golon, Majątki ziemskie na ziemiach odzyskanych pod radziecką administracją wojskową w latach 1945-
1950, w: Władze komunistyczne wobec ziem odzyskanych po II wojnie światowej. Materiały z konferencji pod
red. S. Łacha, Słupsk 1997, s. 283.
88
AAN, MZO, sygn. 61, s. 13; A. Magierska, Kształtowanie się zasad przejmowania..., s. 119.
23
Do końca lipca 1945 r., kiedy przeprowadzono główną część demontażu, nie
obowiązywały praktycznie żadne ograniczenia w rozmiarach całej akcji. Z tego okresu
pochodzą najliczniejsze polskie meldunki z terenu Pomorza Zachodniego o grabieżach
(zwłaszcza z Białogardu, Bytowa, Koszalina, Sławna czy Słupska), słane do władz
wojewódzkich z prośbą o interwencję. Strona polska nie raz występowała do
dowództwa 2. Frontu Białoruskiego o wydanie zarządzeń komendantom zakazujących
demontażu zakładów bez uprzednich uzgodnień, wstrzymania się z podobnymi
czynnościami w stosunku do obiektów niezbędnych dla uruchomienia życia
gospodarczego, wydania upoważnień polskim reprezentantom władz w obwodach do
sprawdzania pochodzenia urządzeń, by wykluczyć w ten sposób wywiezione z Polski
przez Niemców w latach okupacji
89
.
Radzieccy komendanci między Wisłą a Odrą stali na stanowisku, że "wszystko
co znajduje się na terytoriach zajętych na zachód od granicy polskiej z r. 1939 stanowi
zdobycz wojenną i od nich tylko zależy co zostawić dla władz i ludności polskiej"
90
, co
było zresztą wykładnią uchwały GOKO z 26 lutego 1945 r. Oddziały trofiejne nie
gardziły niczym, wywożono więc: maszyny i urządzenia fabryk, kable i instalacje
elektryczne wyrywane spod tynków, tory kolejowe, szpitale z wyposażeniem, pościelą
i bandażami, armaturę gazowo-sanitarną, meble itp. Idące na wschód transporty tego
mienia, ekspediowane były zarekwirowanymi na podobnych zasadach samochodami,
wagonami kolejowymi, promami i barkami; w tym samym kierunku pędzono
dziesiątkami kilometrów bydło i konie
91
.
W zakresie gospodarczym Północna Grupa Wojsk przejęła właściwie funkcje
poszczególnych frontów, które przed nią wywiozły znaczną część majątku
przemysłowego Ziem Odzyskanych. Na Pomorzu Zachodnim operowały co najmniej
cztery Oddziały Zarządu Zdobyczy PGW - wiemy, iż jeden miał swą siedzibę w
Koszalinie (4 Oddział), inny w Słupsku (2 Oddział), jeszcze inny w Szczecinku.
Według danych, którymi dysponujemy, w lipcu 1945 r. na 578 uruchomionych
przedsiębiorstw tego obszaru aż 49 procent zatrzymywała administracja radziecka.
Demontażowi podlegały głównie przedsiębiorstwa duże, a spośród 166 takich, które
zatrudniały powyżej 50 osób, Armia Czerwona wywiozła do tego czasu 61 (37,4%),
natomiast z 2877 małych - 156 (5,4%)
92
.
Na konferencji w Poczdamie 28 lipca 1945 r. Ławrentij Beria oświadczył
delegacji warszawskiej, że zakończono demontaż zakładów przemysłowych na
terenach podlegających polskiej administracji za wyjątkiem 102 obiektów. Kilka dni
89
AAN, GO KERM i MP, sygn. 46, s. 3-8; sygn. 194, s. 3-72; sygn. 195, s. 123.
90
APS, UWS, sygn. 53, s. 169: pismo Tymczasowego Zarządu Państwowego z 4.05.1945.
91
B. Okoniewska, Z problematyki społecznej i gospodarczej Pomorza Środkowego w latach 1945-1950, Studia
Bałtyckie, Historia, 1996, t. 2, s. 187.
92
A. Magierska, Przywrócić Polsce. Przemysł na Ziemiach Odzyskanych 1945-1946, Warszawa 1986, s. 209,
211.
24
wcześniej została wydana uchwała GOKO nr 9534 zgodnie z którą Polska miała
otrzymać do połowy sierpnia wszystkie urządzenia i budynki niemieckich
przedsiębiorstw, nie ujęte we wcześniejszych postanowieniach tego organu
93
.
Sprawy gospodarcze między obu państwami regulowała jednak dopiero umowa
zawarta 16 sierpnia 1945 r. między Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej i
rządem Związku Radzieckiego. Moskwa zrzekła się wszelkich pretensji do mienia
poniemieckiego na całym terytorium Polski, łącznie z tą częścią Niemiec, która weszła
w skład Rzeczypospolitej. Akt ów oraz wcześniejsze decyzje poczdamskie, zgodnie z
którymi Warszawa miała otrzymać 15 % wszystkich dostaw z radzieckiej strefy
okupacyjnej oraz 30% dostaw przysługujących ZSRR z zachodnich stref
okupacyjnych, likwidowały z prawnego punktu widzenia stan tymczasowości, jaki
trwał na Pomorzu Zachodnim od zakończenia zmagań militarnych.
Faktem jest jednak, że realizacja powyższych ustaleń znacznie odbiegała od
zapisów postanowień. Na przykład sprawa wysokości reparacji wojennych wynikała w
gruncie rzeczy od dobrej woli Moskwy, która nie udostępniała danych co do swego w
nich udziału. Z kilkuset zakładów wywiezionych przez Rosjan z Niemiec, Polska nie
otrzymała ani jednego, choć powinna była uzyskać około 90 fabryk
94
.
Tabela 1
Stan przemysłu na Pomorzu Zachodnim
(1.10.1945)1
Branża
Dane
z
1.01.
1945
Liczba zakładów
według stanu na 1.10.1945
Uruchomione
do
uruchomienia
zniszczone
zdemontowane
zajęte przez
AC
I. Przemysł Centralny
Elektrownie
19
17
1
2
(częściowo)2
1
Drzewne
41
4
16
12
8
1
Metalowe
82
9
21
5
20
27
Materiałów
Budowlanych
47
-
16
13
8
10
Chemiczne
32
2
7
8
7
8
93
AMSZ, Zespół 7, w. 8, t. 60, s. 30-31.
94
R. Sudziński, Stalinizacja polskiej gospodarki - uwarunkowania wewnętrzne i zewnętrzne oraz
przekształcenia strukturalne (1944-19550, Czasy Nowożytne, 1999, t. 6, s. 132.
25
Tekstylne
32
-
10
4
15
3
Skórzane
19
2
4
8
3
2
Papiernie
i
przetwórnie
papiernicze
21
1
3
8
9
-
Cukrownie
i
rafinerie
6
-
1
-
4
1
Razem
299
35
79
58
76
53
II. Przemysł Miejscowy
Drzewne
363
92
143
79
29
20
Metalowe
175
72
68
20
9
6
Materiałów
Budowlanych
164
-
83
75
-
6
Chemiczne
41
4
15
21
-
1
Różne
12
1
4
7
-
-
Razem
755
169
313
202
38
33
1
Zestawienie nie obejmuje powiatów wolińskiego i szczecińskiego, które wtedy jeszcze nie zostały
objęte przez polską administrację oraz przemysłu rolnego, spożywczego i tartaków.
2
W oryginale w uwagach, stąd ogólna liczba zakładów zdemontowanych 74, a nie 76.
Źródło: APS, KW PPR, sygn. 1038, s. 80.
Pomimo zapewnień o zakończeniu demontażu do połowy sierpnia 1945 r.,
PGW świadomie opóźniała przekazywanie obiektów przemysłowych. 12 października
1945 r. wojewoda zachodniopomorski Leonard Borkowicz prosił Jakuba Bermana,
podsekretarza stanu w Prezydium Rady Ministrów, o natychmiastową interwencję w
sprawie znormalizowania stosunków i zapewnienia bezpieczeństwa oraz wyjednania
stanowczego zakazu wywozu z terenów uzyskanych urządzeń fabrycznych, różnego
rodzaju maszyn, inwentarza żywego, materiałów budowlanych, opałowych, mebli oraz
wszelkiego rodzaju przedmiotów użyteczności publicznej, przewidując w niedługim
czasie całkowite ogołocenie Pomorza Zachodniego. Niewiele mogli mu pomóc
radzieccy łącznicy PGW przy władzach wojewódzkich, którzy w zdecydowanej
większości w skrajny sposób bronili interesów swego państwa, niechętnie uznając
roszczenia polskie. Mieli oni specyficzne podejście do polityki demontażowej, gdyż
uważali, iż bez względu na zawarte umowy między Warszawą a Moskwą mienie
poniemieckie stanowi nadal własność radziecką jako zdobycz wojenna
95
.
95
APS, UWS, sygn. 1275: pismo L. Borkowicza z 22.12.1947 do Delegata Rządu RP przy PGW AR.
26
Radziecki demontaż objął na Pomorzu Zachodnim w pierwszym rzędzie te
miasta, w których najsilniej rozwinął się przemysł, ale także pojedyncze obiekty
gospodarcze o dużym znaczeniu. Ze zrozumiałych względów szczególna aktywność
oddziałów trofiejnych dawała się odczuć w Szczecinie, Koszalinie, Słupsku czy
większych ośrodkach powiatowych.
Na podstawie obustronnych porozumień polskich przedstawicieli i GOKO co
do 76 przedsiębiorstw przemysłowych znajdujących się na terenie Szczecina (łącznie z
portem), Rosjanie wydzielili 37 z nich, które podlegały rozbiórce i odesłaniu do Rosji,
pozostałe mieli przekazać Polakom. Wywiezieniu uległ praktycznie przemysł portowy
i przyportowy, maszynowy i chemiczny, nie do pogardzenia dla zdobywców były i
wagony tramwajowe, a praktycznie każdy z większych zakładów pracy stracił co
najmniej część swych urządzeń i maszyn.
Poza Szczecinem, do największych zakładów zdemontowanych na Pomorzu
Zachodnim należała fabryka benzyny syntetycznej w Policach i cementownia w
Lubiniu. Rosjanie wywieźli poniemieckie wyposażenie fabryki amunicji w Mostach
(pow. Nowogard), transformatory i aparaturę prądotwórczą kilku elektrowni (m. in. w
Białogardzie, Szczecinie i Świnoujściu), urządzenia i gotowe wyroby fabryk maszyn
rolniczych (Karlino, Koszalin, Słupsk), fabryk mebli (np. w Goleniowie)
96
. We
wrześniu 1945 r. władze polskie przejęły pozbawioną aparatury jedną z największych
fabryk przetwórstwa rybnego - C. Waldmanna w Koszalinie, którą wcześniej obce
wojska wykorzystywały na suszarnię ziemniaków
97
. Stan ilościowy zdemontowanych i
zajętych przez Armię Czerwoną zakładów przedstawia tabela nr 1.
Jaka część majątku przemysłowego została ostatecznie wywieziona z Pomorza
Zachodniego nie sposób właściwie ustalić, ponieważ nie dysponujemy dokładnymi
wykazami zabranego stąd mienia i szacunków jego wartości. Na pewne wielkości
wskazuje tabela nr 2, dotyczącą dla porównania kilku okręgów Ziem Odzyskanych
(bez Górnego Śląska, Śląska Opolskiego, terenu Wolnego Miasta Gdańska), która nie
ujmuje jednak wszystkich zakładów (brak np. energetycznych, chemicznych).
Tabela 2
Liczba zdemontowanych zakładów przemysłowych w poszczególnych
okręgach Ziem Odzyskanych
96
AAN, DW PGWAR, sygn. 34: spr. Delegata z 16.12.1947; APS, Państwowy Urząd Repatriacyjny-Oddział
Wojewódzki (dalej: PUR-OW), sygn. 156: pismo z 15.06.1945.
97
APS, Okręgowy Urząd Likwidacyjny (dalej: OUL), sygn. 309, s. 31: bilans otwarcia; tamże, UWS, sygn.
1259, s. 103: pismo z 6.06.1945.
27
Rodzaj
Ilość zdemontowanych zakładów
przemysłu
Pomorze
Zachodnie
Szczecin Dolny Śląsk
bez Wrocławia
Mazury
Metalowo-przetwórczy
68
5
93
25
Spożywczy
33
18
28
39
Tekstylny
18
1
24
5
Papierniczy
11
2
24
10
Drzewny
40
2
22
25
Budowlany
34
3
31
25
Przedmiotów powszechnego użytku i
użyteczności publicznej
17
8
18
15
Źródło: Tajne dokumenty Biura Politycznego PRL-ZSRR 1956-1970, Londyn 1998, s.
81.
Gdyby przyjąć za prawdziwe podane w niej ustalenia, to na Pomorzu
Zachodnim zdemontowano i wywieziono 221 zakładów przemysłu metalowo-
przetwórczego, spożywczego, tekstylnego, papierniczego, drzewnego, budowlanego
oraz przedmiotów powszechnego użytku i użyteczności publicznej, z czego 39
przypadało na Szczecin.
Radzieckie wyliczenia, mające niewiele wspólnego z rzetelnymi kalkulacjami,
podawały, że Polska zyskała w wyniku zamiany ziem wschodnich na zachodnie około
6 mld dolarów, gdyż wartość polskiego mienia pozostawionego za Bugiem Moskwa
szacowała na 3,5 mld dolarów, a otrzymanego nad Odrą i Bałtykiem na 9,5 mld
dolarów. Wartość majątku niemieckiego wywiezionego z ziem północnych i
zachodnich w postaci fabryk, kolei, domów, maszyn i urządzeń, inwentarza martwego
i żywego itp. władze ZSRR liczyły co najwyżej na 500 mln dolarów, co było
oczywiście sumą zaniżoną
98
.
Według polskich szacunków z przedwojennego majątku trwałego Ziem
Odzyskanych wynoszącego 56,9 mld złotych (10,6 mld dolarów) pozostało w 1945 r.
37,4 mld złotych (7,1 mld dolarów), to jest 66 procent wartości
99
. Z terytorium tego
zdemontowano i wywieziono co najmniej 1000 fabryk i zakładów przemysłowych
oraz wielką ilość urządzeń drobnych zakładów rzemieślniczych. Można zaryzykować
98
W stronę Ody i Bałtyku. Wybór źródeł (1945-1950), t. 4: Od Poczdamu do Zgorzelca (1954-1950), Wrocław-
Warszawa 1991, s. 46 - dok. z 16.08.1945; A. Korzon, Niektóre problemy polsko-radzieckich stosunków
gospodarczych w latach 1945-1957, Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej, 1993, t. 28, s. 136-
137; S. Łach, op.cit, s. 263; R. Sudziński, op.cit, s. 131.
99
S. Łach, Stan gospodarki ziem zachodnich i północnych po zakończeniu II wojny światowej, Rocznik
Koszaliński, 1993, nr 23, s. 95.
28
twierdzenie, że z całości strat Ziem Odzyskanych niemal połowa przypadała na
radziecki demontaż, pozostała część odnosiła się do zniszczeń wojennych.
Wartość utraconego na rzecz ZSRR poniemieckiego mienia przemysłowego
bywała różnie określana. Według słów B. Bieruta (brał on jednak pod uwagę
kalkulacje wschodnich sojuszników) do czasu konferencji poczdamskiej Moskwa
wywiozła z Ziem Odzyskanych urządzenia i sprzęt na sumę 500 mln dolarów,
natomiast H. Minc podawał w końcu sierpnia 1945 r., że zgodnie z porozumieniem
polsko-radzieckim ZSRR miał prawo wywieżć z tego obszaru 25 procent urządzeń
przemysłowych, które stanowiły 6 procent ogólnego majątku tych ziem
100
. Nowsze,
bardziej wiarygodne badania podają, że wartość ta oceniana jest na około 1,5 - 2 mld
dolarów, czyli kilkukrotnie więcej. Straty tej wielkości poważnie obniżyły znaczenie
nowych nabytków na północy i zachodzie kraju jako rekompensaty za kresy
wschodnie
101
. Nie popełnimy chyba większego błędu, jeśli przyjmiemy, iż na samo
Pomorze Zachodnie przypadła co najmniej jedna czwarta wymienionej kwoty.
Z ekonomicznego punktu widzenia radziecki demontaż okazał się
przedsięwzięciem chybionym i przyniósł większe straty dla przemysłu polskiego
aniżeli korzyści dla gospodarki radzieckiej. Wywieziono wiele urządzeń zużytych i
przestarzałych, nie nadających się do długotrwałej eksploatacji, które jednak
pzostawione na miejscu mogłyby przez jakiś czas być z pożytkiem wykorzystane.
Rozbiórka i przemieszczanie wyposażenia fabryk były prowadzone pospiesznie i
prymitywnymi metodami, w wyniku czego wiele z niego nadawało się potem na złom.
Obniżyła się także wartość opróżnionych budynków, które dostosowane były często
do ustawionych w nich urządzeń i przyjętej technologii, przez co później koszt
pełnego odtworzenia zakładów był znacznie wyższy
102
.
Wojska radzieckie w inny jeszcze sposób niż wywóz mienia zubożały tereny
ziem północnych i zachodnich Rzeczypospolitej. Dla swoich potrzeb eksploatowały
mianowicie liczne przedsiębiorstwa przemysłowe, przede wszystkim aprowizacyjne.
14 września 1945 r. zawarta została umowa między kwatermistrzem PGW gen. lejt.
F.Łagunowem a wiceministrem przemysłu inż. Henrykiem Różańskim, która
regulowała ważne kwestie gospodarcze. Zgodnie z nią strona polska miała oddać do
dyspozycji Legnicy w bezpłatną dzierżawę (na określony czas) niektóre zakłady,
głównie branży spożywczej i tekstylnej. Na Pomorzu Zachodnim w wykazie znalazło
się dziewiętnaście zakładów, w tym: pięć mleczarni, tyleż samo elewatorów
zbożowych, dwa składy nafty (Koszalin i Szczecinek), fabryki spożywcze: konserw
owocowych i soków, a także lemoniady w Szczecinku, wódek i likierów w Jastrowie,
100
S. Jankowski, Odbudowa i rozwój przemysłu polskiego w latach 1944-1949, Warszawa 1989, s. 116.
101
A. Korzon, op.cit., s. 135-136; Tajne dokumenty Biura Politycznego PRL-ZSRR 1956-1970, Londyn 1998,
s. 84
.
102
S. Jankowski, op.cit., s. 116-117.
29
dwie gorzelnie w powiatach szczecineckim i gryfickim, wytwórnia wędlin w
Koszalinie, szwalnia w Gryficach. Za zgodą obu stron dopuszczalna była korekta
liczby przekazanych zakładów - musiała być ona poważna, gdyż dysponujemy z tego
okresu innym wykazem, w którym przejęciu przez PGW miało podlegać trzydzieści
jeden przedsiębiorstw przemysłowych: elewatorów - osiem, mleczarni - siedem, po
trzy fabryki suszenia kartofli i gospodarstwa rybne (Darłowo, Kołobrzeg, Słupsk), po
dwie fabryki konserw (Darłowo, Barcino), warsztaty i młyny, po jednym zakładzie
rybnym i chłodni (Darłowo) oraz fabryce obuwia i garbarni znajdujących się w
Szczecinku
103
.
Osobną grupę stanowiły w umowie wrześniowej zakłady przemysłowe
pozostające w rękach polskich, które jednak przerabiały według ustalonych, niskich
cen surowce dostarczane przez Rosjan. Czternaście z nich, zlokalizowanych w okręgu
zachodniopomorskim, to młyny (sześć), po dwie garbarnie (Czaplinek i Trzebiatów),
fabryki sukna (Jastrowie, Okonek)) oraz szwalnie (Jastrowie, Okonek), fabryka
obuwia (Czaplinek) i browar (Szczecinek)
104
.
Jakkolwiek umowa wrześniowa 1945 r. stanowiła pewien krok ku normalizacji
stosunków gospodarczych polsko-radzieckich na Pomorzu Zachodnim, to jednak z jej
realizacją wystąpiły ogromne trudności. Ustalenia odbiegały bowiem w sposób rażący
od faktycznego stanu posiadania obcych oddziałów, które zawiadywały kilkukrotnie
większą liczbą zakładów przemysłowych niż powinny
105
. Według danych z 12 grudnia
1947 r. wojska radzieckie dysponowały na tym terenie jeszcze 143 obiektami
przemysłowymi i warsztatami różnego rodzaju. Były to: młyny (wodne, elektryczne) -
26, mleczarnie - 22, kuźnie -15, po 8 wiatraków i gorzelni, 6 zakładów stolarskich, po
5 zakładów ślusarskich, kowalskich i piekarni, po 4 fabryki budowy maszyn
rolniczych, tartaki, zakłady szewskie, po 3 przedsiębiorstwa budowlane, magazyny i
składy paliw-smarów oraz samochodowe, po 2 pralnie, rzeźnie, krochmalnie i zakłady
krawieckie, po 1 zakładzie: ogólno-przemysłowym, przewozowym, kołodziejskim,
bednarskim,
fryzjerskim,
kamieniarskim,
ogólno-maszynowym,
dekarskim,
blacharskim, gazownią, cegielnią, farbiarnią, fabryką broni i beczek
106
.
Najwięcej zakładów znajdowało się w powiecie sławieńskim, później zaś w:
kołobrzeskim, gryfickim, słupskim, koszalińskim, białogardzkim i łobeskim, czyli na
północy okręgu zachodniopomorskiego. Była to ogólna prawidłowość, ponieważ tutaj
rozmieszczono poważne siły wojskowe i gospodarcze ZSRR. W zestawieniu tym na
pewno nie ujęto wszystkich przedsiębiorstw, zwłaszcza przemysłu rolnego, którymi
103
APS, UWS, sygn. 220, s. 3-11: spis przedsiębiorstw przemysłowych do objęcia przez PGW.
104
Ibidem - umowa - dwa załączniki do niej dotyczą zakładów zlokalizowanych na Pomorzu Zachodnim, trzeci,
brakujący, być może obejmował zakłady z innych części Ziem Odzyskanych; zob. też: T. Machura, Przemysł na
Pomorzu Zachodnim 1945-1949, Poznań-Słupsk 1974, s. 60; H. Różański, op.cit, s. 353-354.
105
APS, KW PPR, sygn. 1038, s. 47: spr. Pełn. Rządu RP na OPZ z 1.11.1945.
106
Ibidem, UWS, sygn. 220, s. 17-25: zestawienie przy piśmie z 12.12.1947.
30
dysponowały zajęte przez Rosjan majątki ziemskie, a także tych z samego Szczecina -
tutaj oddziały radzieckie zajmowały wtedy najprawdopodobniej 18 przedsiębiorstw.
Poza nadodrzańskim miastem szczególna koncentracja zawłaszczonych obiektów
przemysłowych i rzemieślniczych występowała w Koszalinie (8), Białogardzie,
Bagiczu i Trzebiatowie (po 7), Resku (4) oraz w Słupsku (3)
107
.
Wiosną 1948 r. na terenie województwa szczecińskiego PGW posiadała jeszcze
116 obiektów przemysłowych, których nie obejmowała umowa z 14 września 1945 r.
o przedsiębiorstwach potrzebnych dla celów bytowych formacji
108
. Większość z nich,
zlokalizowana w pasie nadmorskich powiatów, była zakładami przetwórstwa
żywności produkującymi na potrzeby pobliskich jednostek. Administracja wojskowa
zajmowała także wiele zakładów mechanicznych, warsztatów i fabryk maszyn
rolniczych, które zapewniały jej remonty sprzętu wojskowego
109
.
Poważna akcja zdawania władzom polskim obiektów na Pomorzu Zachodnim
przypadła na 1948 r. Odczuł to szczególnie Trzebiatów, niewielkie miasteczko w
powiecie gryfickim, gdzie znajdowała się duża jednostka podległa Legnicy. Zwróciła
ona fabryki dachówek oraz konserw, tartak, młyn elektryczny, rzeźnię, pralnię
chemiczną i łaźnię
110
. Na jesieni tego roku zdane zostały władzom polskim radziecki
ośrodek rybacki w Darłowie oraz rzeźnie w Białogardzie, Szczecinku, Słupsku i
Koszalinie, choć nadal częściowo pracowały na rzecz obcych ugrupowań. Mniejsza
liczba eksploatowanych przez PGW zakładów wynikała nie tylko z rozformowywania
oddziałów i zmniejszenia się liczby żołnierzy, lecz zmiany zasad zaopatrywania w
żywność całej formacji, która coraz częściej sięgała po produkty polskiego rynku.
W wyniku demontażu połączonego ze zniszczeniami wojennymi i radzieckiej
polityki eksploatacji przedsiębiorstw, potencjał gospodarczy Pomorza Zachodniego
znacznie się obniżył, a w niektórych jego rejonach nie tylko przemysł, ale i rzemiosło
podupadły. Wpłynęło to na możliwości produkcyjne i osiedleńcze tej części Polski, z
kolei zastój ekonomiczny wielu miejscowości wymagał wieloletnich nakładów
inwestycyjnych, by osiągnąć stan przedwojenny.
b. Administracja wojskowa a transport zachodniopomorski.
Ze względów militarnych polski transport, a przede wszystkim kolej
państwowa, został podporządkowany w ostatnim okresie wojny radzieckiej
administracji wojskowej. Po zakończeniu działań zbrojnych Rosjanie nadal
utrzymywali dotychczasowe uprawnienia w dziedzinie komunikacji, co pozwalało im
107
Ibidem.
108
AAN, DW PGWAR, sygn. 31: pismo woj. szczecińskiego z 15.04.1948.
109
Ibidem, sygn. 34: spr. za 29.02-1.05.1948.
110
Ibidem.
31
nie tylko na bezpłatne korzystanie z przewozów, ale również dysponowanie całym
majątkiem. Sprzeciwiała się temu strona polska, ale jej postulat natychmiastowego
wstrzymania demontażu urządzeń kolejowych na wschód od Odry oraz przypisania
tutejszym dyrekcjom kolejowym niemieckiego taboru z ich rejonu działania pozostał
bez odpowiedzi
111
.
Sprawy te porządkowała w pewnej mierze podpisana 1 lipca 1945 r. umowa
polsko-radziecka, która przewidywała przekazanie Warszawie w ciągu miesiąca
zarządu nad kolejami i zlikwidowanie instytucji pełnomocników Komisariatu
Ludowego Komunikacji ZSRR oraz pełnomocników Armii Czerwonej, jakkolwiek
tworzyła jednocześnie stanowisko przedstawiciela Centralnego Uprawlenija
Wojennych Soobszczenij (CUPWOSO) przy Ministerstwie Komunikacji. Kreml
zobowiązywał się do natychmiastowego zaprzestania demontażu warsztatów,
parowozowni, środków łączności i sygnalizacji, natomiast sprawę taboru dla polskich
kolei miała rozstrzygnąć oddzielna umowa
112
.
W połowie sierpnia 1945 r. nastąpiło formalne przekazanie polskich kolei
Ministerstwu Komunikacji, a dopiero 23 listopada tego roku ZSRR podpisał z TRJN
umowę regulującą warunki przewozów, korzystania z taboru kolejowego, taryfy i
rozrachunki, odpowiedzialność za tranzyt z ZSRR do radzieckiej strefy okupacyjnej
Niemiec
113
. Nie uwalniała ona jednak całkowicie polskich kolei od radzieckiej kontroli
i ponoszenia przez Polskę przynajmniej części kosztów obcych transportów
tranzytowych.
Oficjalne przekazanie polskim władzom kolei na Pomorzu Zachodnim nastąpiło
w Bydgoszczy 20 sierpnia 1945 r., kiedy podpisany został stosowny protokół przez
płk. Tiszczenko i dyr. Tomasza Pietraszka. Faktycznie jednak wiele linii, na których
odbywała się intensywna eksploatacja radziecka, było niedostępnych, by podać tylko
odcinek Gryfino-Kostrzyn, Szczecin-Trzebież, Szczecin-Pasewalk itp
114
.
Wojska radzieckie zdjęły w Polsce 4615 km torów, wywiozły zapasy kolejowe
ze wszystkich składów, różne urządzenia i maszyny, na łączną wartość około 2,5 mld
złotych (według danych z 1957 r.). Na obszarze podległym Dyrekcji Polskich Kolei
Państwowych w Szczecinie w 1945 r. zostało rozebranych całkowicie 690 km linii
kolejowych, a na długości 350 km z linii dwutorowych wojska radzieckie zdjęły drugi
tor
115
. Dla przykładu: tory kolejowe utraciły trasy Gryfice-Trzebiatów, Nowe Warpno-
Szczecin czy Kamień-Wysoka
116
111
H. Bartoszewicz, op.cit., s. 188.
112
Ibidem, s. 188-189.
113
Dokumenty i materiały..., t. 8, s. 465; H. Różański, op.cit., s. 305-309.
114
APS, UWS, sygn. 223, s. 15: pismo DOKP Szczecin z 25.09.1945 do MK.
115
AAN, Urząd Rady Ministrów (dalej: URM), sygn. 5/418: spr. z akcji odbudowy i zagospodarowania
wybrzeża morskiego z 6.03.1946.
116
APS, UWS, sygn. 547, s. 19: spr. Pełn. Rządu RP na Obwód Kamień za 06.1945; sygn. 942, s. 67.
32
Nie
krępowana
była
właściwie
niczym
intensywna
eksploatacja
zachodniopomorskich kolei. Według polskich wyliczeń Warszawa powinna uzyskać z
tytułu przewozów szczecińskiego węzła kolejowego (4 mln 400 tys. ton ładunków) dla
Rosjan w okresie 1946-1954 około 70-80 mln rubli - strona radziecka obniżała tę sumę
sześciokrotnie
117
.
c. Eksploatacja rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa śródlądowego.
Wkraczająca na ziemie zachodnie i północne Armia Czerwona obsadziła kilka
tysięcy majątków i gospodarstw rolnych, których łączna powierzchnia przekraczała
milion hektarów. Była to dotkliwa strata dla polskiego rolnictwa ze względu na
pozbawienie go ogromnego areału upraw oraz gospodarczej infrastruktury
poszczególnych obiektów. Na dodatek wywieziono z tych terenów kilka milionów
sztuk inwentarza żywego, przez co akcja osadnictwa musiała napotykać na wielkie
trudności.
Radziecka administracja wojskowa zajęła na Pomorzu Zachodnim zarówno
duże posiadłości poniemieckie powyżej 100 ha, najcenniejsze pod względem wartości
i produktywności, jak i mniejsze gospodarstwa rolne, równie silnie eksploatowane.
Była to bardzo poważna część wszystkich dobr ziemskich, którą Rosjanie zarządzali
przy pomocy własnych jednostek gospodarczych i pozostałej na miejscu ludności
niemieckiej. Pewną liczbę majątków zajmowały tzw. "dzikie" oddziały ewentualnie
grupy zdemobilizowanych żołnierzy bez dowództwa, oczekujące odtransportowania
do swego kraju, o których istnieniu polskie władze dowiadywały się niekiedy dopiero
podczas ich przejmowania. Wtedy też najczęściej poznawano stan faktyczny
otrzymanych gospodarstw, gdyż wcześniej administracja rolna nie miała ani dostępu
ani żadnego wpływu na uprawę ziemi lub prowadzoną hodowlę. Okazywało się
najczęściej, iż radziecka eksploatacja była zupełnie nieracjonalna i doprowadziła do
dewastacji zajętych obszarów i stojących na nich nieruchomości.
Kampania żniwna w lecie 1945 r. była organizowana na Pomorzu Zachodnim
przez polskie władze w porozumieniu z komendanturami wojennymi, a następnie od 1
sierpnia na zmienionych zasadach ustalonych w lokalnej umowie Borkowicz-Licki
118
.
Po ukończeniu żniw coraz silniej jawił się problem ograniczenia ogromnej
powierzchni obszarów rolnych zajmowanych przez Armię Czerwoną, wymagający
odrębnego załatwienia, do którego dążyła zwłaszcza strona polska.
Tabela 3
117
Tajne dokumenty Biura Politycznego..., s. 44-46.
118
APS, KW PPR, sygn. 1038: spr. Pełn. Rządu RP na OPZ z 1.11.1945.
33
Majątki rolne przekazane Północnej Grupie Wojsk Armii Radzieckiej w
Legnicy
w latach 1945-1946 według zawartych umów
Województwo
Według umowy z
8 X 1945 r.
Według umowy z
26 IV 1946 r.
Liczba
Obszar
(ha)
Liczba
Obszar
(ha)
Łąki
(ha)
Pastwiska
(ha)
Dolnośląskie
194
39100
291
63400 49250 26600
Śląsko-dąbrowskie
8
2000
48
2400 5000 3000
Poznańskie
19
3500
19
5000 55150 850
Zachodniopomorskie
201
34600
281
75000 150000 49500
Gdańskie
114
28200
219
45400 67000 12500
Mazurskie
28
5400
23
7100 11000 2400
Pomorskie
-
-
31
1700 19000 5000
Białostockie
-
-
-
- 400 150
Razem
564 112800
912
200000 356800
100000
Źródło: M. Golon, Majątki ziemskie..., s. 294.
Pierwsze regulacje prawne przyniosło porozumienie z 8 października 1945 r.,
zawarte przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (w jego imieniu - minister
rolnictwa i reform rolnych S. Mikołajczyk) z dowództwem Północnej Grupy Wojsk w
Legnicy (kwatermistrz F.N.Łagunow) w sprawie nieodpłatnego przekazania części
majątków poniemieckich na ziemiach zachodnich i północnych. Przetarło ono szlak
corocznym umowom z PGW, która otrzymywała każdorazowo w swoje użytkowanie
stosowną ilość ziemi ornej, łąk i pastwisk.
Rosjanie zobowiązali się w tej pierwszej do zwrócenia stronie polskiej 1892
gospodarstw dotychczas administrowanych, pozostawiając sobie 564 o powierzchni
112000 ha (oraz pewnej liczby inwentarza żywego i martwego), jakkolwiek były to
liczby zaniżone w stosunku do faktycznego ich stanu posiadania, o czym świadczy
porównanie tabel nr 3 i nr 4
119
.
Tabela 4
Stan faktyczny radzieckiego posiadania
119
Dokumenty i materiały..., t. 8, dok. 333, s. 622-624; APS, Wojewódzka Akcja Siewna (dalej: WAS), sygn.
21; M. Golon, Majątki ziemskie..., s. 287.
34
w rolnictwie zachodniopomorskim na tle innych województw
(31.12.1945)
Województwo
Ilość majątków
do przekazania
Formalnie
przejęto
Faktycznie
przejęto
Pozostało do
przejęcia
Zachodniopomorskie
779
570
400
209
Mazurskie
1876
1015
613
861
Gdańskie
304
236
160
68
Pomorskie
460
419
320
41
Poznańskie
234
184
148
50
Górny Śląsk
197
188
135
9
Dolny Śląsk
1882
1332
1332
550
Razem
5732
3944
3108
1788
Źródło: APS, UWS, sygn. 220, s. 65.
Pod względem liczby zajętych majątków okręg zachodniopomorski plasował
się w końcu 1945 r. na trzecim miejscu, po dolnośląskim i mazurskim. Obce jednostki
zajmowały wtedy jeszcze 209 dóbr ziemskich powyżej 100 ha z 1788 w całym kraju,
czyli niemal dwanaście procent. Liczba ta odnosiła się do naprawdę dużych
posiadłości i w przeciwieństwie do pozostałych części Ziem Odzyskanych proces
przechodzenia ich w ręce polskie trwał zdecydowanie dłużej. Często też mimo
formalnego przekazania gospodarstwa pozostawały w nim dotychczasowe oddziały
lub pozostawione przez nich kilkuosobowe posterunki, ewentualnie wchodziły doń
zupełnie nowe grupy żołnierzy
120
.
Co najmniej do końca 1945 r. Armia Czerwona pozostawała największym
posiadaczem ziemskim na Pomorzu Zachodnim. Według bowiem danych z początku
listopada tego roku zajmowała na ogólną liczbę 1507 majątków powyżej 100 ha
(553785 ha) 654 z nich (czyli 43%) o obszarze 255515 ha (46%), a Wojsko Polskie
409 (167366 ha), natomiast administracja ziemska 334 (99404 ha), pozostałą część
stanowiły majątki nie objęte (47 - 14100 ha) oraz zniszczone (58 - 17400 ha)
121
. PGW
zatrzymywała tak dużą część ziemi zarówno ze względu na wywóz mienia rolniczego
oraz inwentarza żywego, jak i drenaż wynikający z konieczności wyżywienia
oddziałów stacjonujących nie tylko na tym terenie. Majątki, które one opuszczały,
120
APS, UWS, sygn. 220, s. 65: pismo min. rolnictwa i reform rolnych z 12.01.1946.
121
Ibidem, KW PPR, sygn. 1038, s. 69; zob. S. Łach, Rolnictwo na Pomorzu Zachodnim w latach 1945-1949,
Słupsk 1985, s. 99, który podaje dane z lutego 1946, kiedy to Armia Czerwona utraciła przodującą pozycję, po
przekazaniu przez nią części posiadanych majątków ziemskich na skutek zawartych umów.
35
były niemal zawsze dokładnie ograbiane, przez co polscy osadnicy wchodząć do nich
dysponowali nielicznie ocalałym dobytkiem.
Druga umowa w sprawie użytkowania nieruchomości ziemskich w
Rzeczypospolitej, dotycząca przede wszystkim regionów nowo pozyskanych, została
zawarta 26 kwietnia 1946 r. przez gen. mjr. I.S.Timczenko i S. Mikołajczyka. Na jej
podstawie przyznano administracji radzieckiej prawo do posiadania 912 majątków o
łącznej powierzchni 657 tys. ha, z czego 200 tys. ha miały zajmować grunty orne (tab.
nr 1). Zgodnie z umową nadwyżka majątków ponad liczbę 912 i powierzchni ponad
200 tys. ha gruntów ornych miała być do 1 czerwca 1946 r. przekazana władzom
polskim. Północna Grupa Wojsk zobowiązała się do utrzymania w dobrym stanie
wszystkich budynków i obsiania gruntów w przyznanych majątkach oraz
pozostawienia w nich tylko niezbędnej liczby robotników niemieckich
122
.
W przypadku Pomorza Zachodniego i ta umowa nie została zrealizowana, gdyż
w połowie 1946 r. Armia Czerwona zajmowała jeszcze 410 majątków rolnych (około
130000 ha), czyli dwa razy więcej niż przewidywały ustalenia, co istotnie ograniczało
możliwości polskiego osadnictwa
123
. Poza umową pozostawały w rękach radzieckich
także mniejsze gospodarstwa w liczbie 2889 (36085 ha) oraz 15 jezior (4873 ha)
124
Pobyt i działalność obcych wojsk na Pomorzu Zachodnim odegrały przede
wszystkim negatywny wpływ na procesy osiedleńcze. Zdarzały się liczne przypadki,
że oddziały wojskowe świadomie utrudniały napływ ludności, która po zubożeniu w
czasie wojny szukała dla siebie szansy na nowych ziemiach. Przybycie tutaj polskich
osadników oznaczało bowiem perspektywę ograniczenia dotychczasowego modelu
życia, który wiązał się m.in. z utratą przynoszących dochody obiektów przemysłu
rolnego oraz zatrudnionej w nich darmowej siły roboczej. W wielu mniejszych
miejscowościach, by wymienić: Ińsko, Czaplinek, Lubowo, Nowogródek Pomorski,
Bełczna, wojenne władze radzieckie utrudniały Polakom uruchomienie gospodarki
rolnej
125
. Obca administracja zabraniała niekiedy dokonywania jakichkolwiek
czynności służbowych, zmuszała ludzi do pracy, grożąc opornym wypędzeniem z
domostw, zabierała dobytek. Najgorsza sytuacja panowała zawsze w tych wsiach,
które dzielili między siebie osadnicy polscy i radzieckie "kołchozy" - tu
bezkonfliktowa koogzystencja była praktycznie niemożliwa
126
.
122
Tekst umowy: AAN, MAP, sygn, 27; APS, WAS, sygn. 21; M. Golon, Majątki ziemskie..., s. 293.
123
APS, UWS, sygn. 1275: pismo woj. szczecińskiego do marsz. K. Rokossowskiego z 25.10.1946.
124
Ibidem, sygn. 5332: pismo z 28.02.1947.
125
Ibidem, sygn. 1252, s. 3; sygn. 1243, s. 1-3: raport inspektora obwodów z 29.07.1945; sygn. 1274: pismo
pow. biura rolnego w Szczecinku z 16.07.1945.
126
AAN, URM, sygn. 2/16, s. 74, 76: pismo OUZ z 27.07.1945; APS, UWS, sygn. 896, s. 91: spr. star.
nowogardzkiego za 04.1946; sygn. 903, s. 5: spr. star. sławieńskiego 25.07-4.08.1945; sygn. 1259, s. 139: meld.
z 6.09.1945; sygn. 1262, s. 20: prot. z 7.09.1945; sygn.1274: pismo pow. biura rol. ze Szczecinka z 16.07.1945.
36
Klasycznym
przykładem
radzieckiego
postępowania
w
rolnictwie
zachodniopomorskim był powiat łobeski, gdzie w połowie 1945 r. panowali zarządcy
dużych majątków ziemskich. Po zlikwidowaniu bowiem komendantur różnych
szczebli gospodarka rolna została oddana jedenastu pododziałom Armii Czerwonej,
którym przydzielono dosyć znaczne obszary. Na ich czele stali najczęściej
podoficerowie, nie zawsze reprezentujący odpowiedni poziom kultury. Ponieważ
sztaby ich dowództw mieściły się z reguły daleko, przeto interwencja u władz
przełożonych w razie zaistnienia incydentów była praktycznie niemożliwa. Ci lokalni
kacykowie czując się "udzielnymi panami na swoim terenie, wtrącają się w sprawy
gminne, zmuszają osadników do robót na rzecz Armii Czerwonej, rekwirują im bydło,
konie, zabraniają sprzętu zboża na polach osadników, a były nawet wypadki, że
zabraniają osiedlać się we wsi zajętej przez nich. Inicjatywa do tego rodzaju
postępowania pochodzi często, jak stwierdzono, ze strony Niemek, które współżyjąc z
żołnierzami Armii Czerwonej, buntują ich przeciw osadnikom"
127
. W łobeskiem
ogromne problemy stwarzała ponadto cywilna ludność rosyjska, skupiona w obozie
przesiedleńczym w Węgorzynie, która najczęściej dopuszczała się gwałtów, kradzieży
i rozbojów
128
.
Bodaj jeszcze gorszy przykład dawała radziecka obecność w rolnictwie powiatu
sławieńskiego, gdzie w połowie sierpnia 1945 r. na 175 gromad, 144 pozostawały
jeszcze w obcej administracji rolno-gospodarczej. Rosjanie dysponowali rzekomo
70000 sztuk bydła, 18000 sztuk trzody chlewnej, ponad 10000 koni, ale stan ten stale
się zmniejszał, gdyż inwentarz żywy stopniowo wywożono koleją lub samochodami
ewentualnie pędzono na wschód. Z 21 gorzelni tylko jedną przejęli Polacy, z 84
młynów - sześć, z 25 piekarń - jedenaście, z 20 mleczarń - jedną, a na 13 innych
obiektów przemysłu rolnego jeden zakład przetwórczy soków owocowych
129
W
wyniku marnotrawstwa olbrzymie zapasy zboża gniły na powietrzu, w magazynach i
składach. Baczny obserwator wydarzeń zauważał, że: "Dewastacyjna gospodarka w
całym powiecie i w każdej dziedzinie święci swoje sukcesy pod hasłem: zniszczyć,
zdeptać lub wywieźć". Dochodziła do tego typowa arogancja naczelników kołchozów:
"Polaki wsie eto sukinsyny, bandyty, swolaczy itp"
130
. Sołtysom wsi zabraniano
dostarczania kontyngentów żywnościowych dla władz aprowizacyjnych, a ci z nich,
którzy wykonywali polecenia polskiej administracji byli bici. Na porządku dziennym
było zawłaszczanie osadnikom pól oraz ich plonów, inwentarza, przymuszanie do
127
APS, UWS, sygn. 443, s. 215: wyciągi ze spr. sytuac. za 08.1945; sygn. 1244, s. 2: spr. nacz. Bronisława
Starczewskiego z 4.08.1945.
128
Ibidem, sygn. 443, s. 215: wyciągi ze spr. sytuac. za 08.1945.
129
AAN, URM, sygn. 2/16, s. 104: spr. z 22.08.1945.
130
Ibidem, s. 13, 96: raport z 4.08.1945.
37
darmowych prac, aresztowania opierających się, zabranianie osiedlania się, gdyż tam
"gdzie znajdują się oddziały sowieckie Polacy nie mają nic do gadania"
131
.
Poważne przeszkody w uruchomieniu polskiego rolnictwa na Pomorzu
Zachodnim stanowił wywóz do ZSRR ogromnych ilości maszyn rolniczych. Ich hałdy
zalegały wiele dworców kolejowych, choćby Lęborka, Łeby, Szczecinka. Oglądała to
napływająca ludność, pozbawiona narzędzi pracy, co wywoływało u niej wielkie
rozgoryczenie i nastroje antyradzieckie
132
. Niepokój chłopów wzbudzała także
propaganda uprawiana przez administratorów majątków rolnych, a niekiedy żołnierzy
i oficerów, którzy straszyli nowo przybyłych osadników, że po wyborach nie będzie
prywatnych gospodarstw tylko kołchozy, natomiast Polska stanie się kolejną,
siedemnastą republiką Związku Radzieckiego
133
.
Uciążliwą formą radzieckiej obecności na obszarze ówczesnego województwa
szczecińskiego były poligony wojskowe, stałe i doraźne, tworzone w pobliżu
większych zgrupowań wojskowych. Jednostki odbywające na nich ćwiczenia bojowe
wyrzucały niekiedy polskich osadników z pól, przeszkadzały w pracy na roli,
niszczyły grunty uprawne. Z takim przypadkami spotykamy się między innymi w
powiatach nowogardzkim, białogardzkim czy szczecineckim
134
.
W pewnym przybliżeniu możliwa jest do odtworzenia organizacyjna strona
radzieckiej eksploatacji ziemi zachodniopomorskiej. Pełnomocnikiem naczelnika
Tyłów PGW na obszar Pomorza Zachodniego w sprawach rolnictwa był ppłk.
Koszański, urzędujący najpierw w Szczecinku, a potem w Słupsku. Podlegały mu w
1947 r. oddziały gospodarcze: I. ppłk. Borowikowa, którego sztab znajdował się w
miejscowości Czarne (pow. szczecinecki), II. ppłk. Aduczajewa, III. mjr. Dolinkina,
IV ppłk. Fokina z siedzibą w Parzowie (pow. koszaliński), V kpt. Paluchowicza w
Resku (pow. łobeski).
W marcu 1947 r. I. Oddział ppłk. Borowikowa zajmował na terenie powiatów:
szczecineckiego, miasteckiego, człuchowskiego i koszalińskiego 133 majątki oraz 180
gospodarstw rolnych (pow. użytków rolnych: 40882 ha) i 19 przedsiębiorstw
przemysłowych (gorzelnie, mleczarnie, płatkarnie itp.). Zasięg działania w tym czasie
Oddziału II. obejmował powiaty: sławieński, słupski, szczecinecki, człuchowski i
miastecki, natomiast III. - tylko słupski, dla obu nie mamy z tego okresu danych o
liczbie gospodarstw i zajmowanej przez nie powierzchni. Oddział IV. dysponował w
powiatach: białogardzkim, koszalińskim i kołobrzeskim 94 majątkami i 67
gospodarstwami (pow. 35480 ha) oraz 2 mleczarniami. V. Oddział zarządzał 75
131
Ibidem, s. 13, 96, 105-111: raporty z 4.08 i 21.08.1945.
132
AAN, MIP, sygn. 779, s. 75: pismo nacz. Urzędu Informacji i Propagandy w Gdańsku z 14.08.1945; APS,
UWS, sygn. 4054, s. 35: spr. z 18.03.1946.
133
APS, UWS, sygn. 1051, s. 68-71.
134
Ibidem, sygn. 896, s. 105: spr. star. nowogardzkiego za 05.1946; sygn. 1275: pismo woj. L. Borkowicza z
25.10.1946 do marsz. K. Rokossowskiego.
38
majątkami i 55 gospodarstwami (30000 ha) w powiatach: łobeskim, gryfickim,
nowogardzkim i kamieńskim. Poza wymienionymi istniały inne ugrupowania, które
posiadały polską ziemię - ppłk Skrinnik (nr pp. 08744) z Białogardu dysponował 12
majątkami i 36 gospodarstwami (5350 ha), a ppłk Greczyszkin z Koszalina (nr pp
231916) 5 majątkami i 52 gospodarstwami (2680 ha)
135
.
Dobra zajmowane przez radzieckich dowódców były totalnie dewastowane,
jeśli pominąć wyjaławianie ziemi leżącej odłogiem. Na opał rozbierano budynki
gospodarcze, wycinano drzewa nie tylko w sadach, ale też w zabytkowych parkach,
gdzie ofiarą padały kilkusetletnie dęby, wyrąbywano okna, drzwi, podłogi
136
. Łamany
był niekiedy monopol państwa polskiego na różnego rodzaju używki - znamy
przypadek, iż obce wojska uprawiały nielegalnie tytoń w jednym z majątków koło
Szczecinka
137
.
Kolejne porozumienia odnoszące się do stanu posiadania Północnej Grupy
Wojsk w rolnictwie polskim podpisano najpierw 8 kwietnia 1947 r., a następnie
dodatkowo jeszcze 9 września tego roku. Zgodnie z nimi wojska radzieckie miały
dysponować 450 majątkami (pow. 160 000 ha łącznie z ziemią orną i łąkami), a więc
liczbą o połowę mniejszą niż wyznaczała umowa z poprzedniego roku. Zdecydowana
większość z nich, bo aż 292 majątki (niemal 65 procent), znajdowała się na Pomorzu
Zachodnim. Strona polska kładła jednak w rozmowach nacisk na zdawanie w
pierwszej kolejności gospodarstw drobnych, których nie ujmowały wspomniane
ustalenia "jako koniecznych i ściśle związanych z polityką obu zaprzyjaźnionych
krajów, dotyczącą zaludnienia i zagospodarowania Ziem Odzyskanych"
138
.
Rok 1947 był przełomowy w przekazywaniu przez wojska radzieckie obszarów
rolnych na Pomorzu Zachodnim, co obrazuje poniższa statystyka. Na terenie
województwa szczecińskiego użytkowały one w początkach stycznia tego roku 527
majątków (217009 ha), z tego 354 (153335 ha) według umowy z kwietnia
poprzedniego roku, a 173 poza umową (63674 ha), oraz 2889 drobnych gospodarstw
(36085 ha), przy czym 1337 zgodnie z umownymi ustaleniami (20987 ha), a 1552
bezprawnie (15098 ha)
139
. Choć oddawanie tych ostatnich posuwało się wolno, to
jednak dokładnie po roku, a więc na początku 1948 r. radziecki stan posiadania
zmniejszył się do 227 majątków (106010 ha) i 280 drobnych gospodarstw (3205 ha),
co w odniesieniu do ogólnej powierzchni oznaczało spadek o 8975 ha poniżej ustaleń
umowy z 9 września 1947 r. Przekazanych zostały także piętnaście jezior
140
.
135
Ibidem, sygn. 5332, 15, s. 27-28, 39-40: pisma z 13.03 i 5.04.1947, notatka służbowa z 22.04.1947.
136
Ibidem, s. 28: pismo z 5.04.1947.
137
AAN, DW PGWAR, sygn. 37, s. 116: pismo Delegata z 24.12.1949 do Urzędu Akcyzowego.
138
APS, UWS, sygn. 220, s. 83: konferencja w sztabie głównym PGW z 25.06.1947.
139
Ibidem, sygn. 5332: pismo z 14.04.1947.
140
Ibidem, sygn. 5338, s. 3: akta wykonania umowy z Armią Radziecką na rok 1948/1949.
39
W stosunku do ogółu użytkowanego areału Pomorza Zachodniego radziecki
udział obniżył się w porównywalnym okresie z około 14 procent do 6 procent.
Wypadnie dodać, iż według stanu z 1 września 1947 r. wojska radzieckie nie
podlegające PGW posiadały tutaj 18 majątków (4986 ha) oraz 107 drobnych
gospodarstw (1865 ha), ale miesiąc później ich obszar posiadania skurczył się do 1964
ha po przekazaniu władzom polskim 12 majątków (4881 ha)
141
.
Inwentaryzacja obiektów rolnych należących do administracji wojskowej objęła
również znajdujące się na ich terenie zakłady przemysłowe i warsztaty mechaniczno-
techniczne. Okazało się, iż w początkach maja 1948 r. na 148 takich jednostek aż 87
znajdowało się w województwie szczecińskim, 60 we wrocławskim, a tylko 1 w
gdańskim. Spośród wspomnianych zakładów w okręgu zachodniopomorskim było: 45
gorzelni, 15 młynów, 10 płatkarni, 5 tartaków, 4 suszarnie, 3 mleczarnie oraz po jednej
cegielni, olejarni, piekarni, fabryce beczek i elewatorze. Duża liczba gorzelni,
stanowiąca więcej niż połowę zakładów w województwie szczecińskim i aż 90 procent
wszystkich zakładów tej branży, daje wiele do myślenia o znaczeniu alkoholu w
działalności radzieckich władz wojskowych
142
.
W początkach marca 1948 r. odbyła się w siedzibie PGW w Legnicy narada, na
której rozważany był problem czy gospodarstwa rolne nadal prowadzić we własnym
zakresie czy przekazać Polakom pod warunkiem zaopatrywania przez nich w
ziemiopłody jednostek radzieckich. Dowódca formacji opowiedział się za wariantem
drugim, biorąc pod uwagę niedostatek sił roboczych wynikający ze znacznych
redukcji zatrudnionych Niemców, inne natomiast stanowisko reprezentowała Moskwa,
która wprawdzie nie negowała potrzeby ograniczenia posiadanej liczby obiektów
rolnych, niemniej uważała za konieczne dalsze utrzymanie większości z nich
143
.
Według stanu na 1 kwietnia 1948 r. na Pomorzu Zachodnim było jeszcze 177
majątków radzieckich o ogólnym obszarze 88004,2 hektarów, w tym: gruntów ornych
67941,8 ha, łąk 9682,91 ha, pastwisk 7729,46 ha, nieużytków 2228,73 ha oraz wód
421,3 ha. Największy obszar zajmowały wojska radzieckie w powiecie słupskim
(26068,5 ha), następnie koszalińskim (10225 ha) oraz sławieńskim (9987 ha) i
miasteckim (8637 ha), najmniejszy w chojeńskim (578 ha), złotowskim (600 ha) oraz
wałeckim (636 ha)
144
. W skali całego kraju (119965 ha) region zachodniopomorski
zdecydowanie przodował w wielkości obszaru zajmowanego przez majątki radzieckie
141
Ibidem, sygn. 5332, s. 123: spr. za 10.1947.
142
Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej APW), Urząd Wojewódzki Wrocławski (dalej:UWW), sygn.
VI/190, s. 123: inwentaryzacja obiektów rolnych pozostających w użytkowaniu Armii Radzieckiej; APS, UWS,
sygn. 5337, s. 9: zestawienie wg stanu na 1.05.1948 - podaje 88 zakładów przemysłowych w powyższych
majątkach, dodając oprócz wymienionych wyżej jeszcze 1 - ogrodniczy.
143
AAN, MZO, sygn. 61, s. 342: pismo prof. H. Kasperowicza z 12.03.1948.
144
Ibidem, DW PGWAR, sygn. 37, s. 17: wykaz majątków państwowych w użytkowaniu AC.
40
(ponad 71 procent); następne w kolejności województwo wrocławskie miało ich trzy i
pół raza mniej (25551 ha).
Tabela 5
Majątki rolne zajęte przez Armię Radziecką
w latach 1947-1949
Województwo
Według umowy z
9 IX 1947
Przekazano na rok gospodarczy
1948/1949
Liczba Obszar (ha)
Liczba
Obszar (ha)
Wrocławskie
140
36850
122
21758
Szczecińskie
292
118190
177
82950
Śląsko-dąbrowskie
3
760
2
3
Poznańskie
4
1250
1
128
Gdańskie
2
700
5
3350
Pomorskie
2
350
1
192
Mazurskie
7
1900
-
-
Razem
450
160000
308
108381
Źródło: M. Golon...., s. 295.
W początkach marca 1949 r. z dwudziestu pięciu powiatów Pomorza
Zachodniego w dwunastu, czyli niemalże w połowie (bytowskim, choszczeńskim,
człuchowskim, drawskim, gryfińskim, myśliborskim, nowogardzkim, pyrzyckim,
stargardzkim, wałeckim, wolińskim i złotowskim) ziemia należała tylko i wyłącznie
do polskich osadników lub instytucji, w pozostałych również do administracji
radzieckiej. Następne porozumienie polsko-radzieckie z 7 września 1949 r. (S.
Tkaczow-N.K.Żyżyn) wydzielało w poszczególnych województwach dla PGW na
sezon 1949/1950 następującą liczbę majątków: w szczecińskim - 121 (pow. 71881 ha);
wrocławskim - 114 (18686 ha), gdańskim - 3 (1370 ha), poznańskim - 2 (155 ha),
pomorskim - 1 (192 ha) i śląsko-dąbrowskim - 1(90 ha)
145
.
We wrześniu 1950 r. zapadły decyzje polityczne o zaniechaniu użytkowania
obszarów rolnych przez wojska radzieckie w Polsce, dzięki czemu przestały one
zarządzać majątkami ziemskimi Pomorza Zachodniego. Wprawdzie obca
administracja dysponowała jeszcze poligonami, koszarami i przyległymi do nich
145
AAN, DW PGWAR, sygn. 70: projekt porozumienia; M. Golon, Majątki ziemskie..., s. 297.
41
działkami, ale tereny te nie miały praktycznie większego znaczenia dla rolnictwa
okręgu szczecińskiego.
Skutki stacjonowania wojsk radzieckich na terenach wiejskich i eksploatacji
przezeń polskiej ziemi były wielorakie i miały negatywny charakter w każdym
właściwie wymiarze Przede wszystkim jednak ekonomicznym, gdyż przyniosły
wielkie straty finansowe spowodowane grabieżą poniemieckiego mienia rolnego,
dewastacją licznych dóbr czy niepłaceniem podatku gruntowego. Zatrzymywanie w
rękach radzieckich przez wiele lat dużych połaci ziemi uprawnej, łąk, pastwisk,
bezprzecznie opóźniło aktywizację regionu zachodniopomorskiego. Nieracjonalnej
gospodarce ziemią towarzyszył wywóz inwentarza żywego i martwego, przez co
polski osadnik miał trudności w szybkim zagospodarowaniu przyznanych areałów i
budynków. Ludność napływowa doznała ponadto wielu krzywd ze strony obcych
żołnierzy, wyzwalając albo potęgując u siebie nastroje antyradzieckie
146
.
Równie niekorzystnie zaznaczyła się w powojennych dziejach Pomorza
Zachodniego radziecka obecność nad jeziorami śródlądowymi i przymorskimi tego
obszaru. W początkach stycznia 1946 r. na ogólną powierzchnię 60.000 ha
wymienionych akwenów około 20.000 ha, czyli jedna trzecia, była obsadzona przez
polskich rybaków, pozostałą część zajmowały głównie obce oddziały i niektóre
polskie jednostki wojskowe
147
. Administracja tymi jeziorami, należąca do Zarządów
Okręgowych Państwowych Nieruchomości Ziemskich w Szczecinie i Koszalinie,
napotykała na poważne trudności wobec nie uznawania władzy urzędników
Rzeczpospolitej. Radziecka eksploatacja miała charakter iście dewastacyjny - do
połowów używano różnego rodzaju materiałów wybuchowych (petard, min,
granatów), a nawet strzelano z dział ze wzniesień czy zrzucano bomby z samolotów, w
żadnym stopniu nie przestrzegając polskich przepisów o ochronie ryb. Kilkukrotnie
wydawane zarządzenia dowództwa PGW (ostatnie z 21 października 1949 r.), które
miały przeciwdziałać tym praktykom, niewiele zmieniały, i problem rozwiązywał się
dopiero wtedy, gdy najbliższą jeziorom okolicę opuszczały stacjonujące formacje.
Z kolei dla polskiego leśnictwa poważnym zagadnieniem w okresie
powojennym było radzieckie kłusownictwo, uprawiane indywidualnie lub w sposób
zorganizowany. Wojewoda szczeciński raportował jeszcze w listopadzie 1947 r.
Delegatowi Rządu RP przy PGW, że "Oficerowie wyższych stopni zjeżdzają w
kilkanaście osób do lasu, przywożą ze sobą oddziały żołnierzy (jako nagonkę) i,
pomimo protestów służby leśnej, strzelają z broni kulowej, a nawet automatycznej do
każdej napotkanej zwierzyny, niszcząc i kalecząc ją nielitościwie"
148
. Największe
146
M. Golon, Majątki ziemskie..., s. 299.
147
AAN, MZO, sygn. 891, s. 165: "Sprawa osadnictwa rybackiego słodkowodnego i morskiego na Pomorzu
Zachodnim" z 19.01.1946.
148
APS, UWS, sygn. 1275: interwencja woj. szczecińskiego u Delegata Rządu RP przy PGW z 18.11.1947.
42
nasilenie kłusownictwa dawało się zauważyć w rejonach zakwaterowania jednostek, a
zatem w powiatach wolińskim, gryfickim, koszalińskim, szczecineckim, sławieńskim,
słupskim. Złapani na gorącym uczynku byli najczęściej agresywni, niektórzy
tłumaczyli, że z kartą łowiecką ZSRR mają prawo polować na terenie
Rzeczypospolitej gdzie im się podoba. Administracja leśna była najczęściej bezsilna,
choć na przykład w początkach listopada 1947 r. w wyniku podjętej wespół z MO
akcji przeciwdziałania kłusownictwu zginął radziecki podpułkownik
149
.
Nie mniej naglącą do rozwiązania sprawą był samowolny wyrąb i zabór drzewa
z lasów przez radzieckich żołnierzy albo na własne potrzeby, albo na sprzedaż, a
szkody z tego tytułu sięgały kilkunastu milionów złotych rocznie. Miały miejsce
niekiedy akty barbarzyństwa, gdyż przestepcy by maskować kradzież podpalali cały
las. Dochody z łowiectwa oraz eksploatacji terenów zalesionych stanowiły poważną
pozycję w budżecie państwowym, były więc uszczuplane o wspomnianą działalność, a
brak egzekutywy w stosunku do Rosjan powodował demoralizujący przykład dla
ludności polskiej. Pod wpływem Delegatury Wojskowej RP w Legnicy wydany został
przez sztab PGW rozkaz surowo zabraniający kłusownictwa, który dopuszczał
polowania jedynie na terenach wydzierżawionych od władz polskich i to pod
warunkiem przestrzegania obowiązującego prawa, ponadto radzieccy myśliwi musieli
być zrzeszeni w Polskim Związku Łowieckim
150
. Te organizacyjno-porządkowe
posunięcia przyniosły pewną poprawę sytuacji, lecz fakty nielegalnego zabijania
zwierzyny oraz zaboru mienia leśnego nadal się zdarzały.
d. Zagadnienia komunalno-kwaterunkowe pobytu obcych wojsk.
Dotychczasowa literatura przedmiotu ujmuje stan zniszczeń wojennych miast
zachodniopomorskich nie tyle po zakończeniu zmagań militarnych, ile po ich objęciu z
rąk radzieckich. Ze znanej nam statytyki nie sposób wyłowić danych obrazujących
rozmiar spustoszenia będącego dziełem Armii Czerwonej, choć jego skala mogła być
zbliżona do dewastacji spowodowanej operacjami wojskowymi. W mieszkaniach
Niemcy pozostawili meble, naczynia, ubrania, w biurach na swoich miejscach
znajdowały się różnorakie maszyny, z kolei we wsiach zachodniopomorskich budynki
były na ogół w dobrym stanie, a w oborach znajdował się inwentarz żywy
151
. Po latach
Leonard Borkowicz wspominał, iż "jeszcze w marcu 1945 r. podczas mojej podróży
149
AAN, DW PGWAR, sygn. 29, s. 141-152: pisma z 3.06.1947 i 19.09.1948; APS, UWS, 220, s. 209-229,
245, 267, 269-275; sygn. 1275: interwencja woj. szczecińskiego u Delegata Rządu RP przy PGW z 18.11.1947.
150
AMSZ, Zespół 10, t. 21, w. 2, s. 62: "Zestawienie zagadnień wynikających z faktu przebywania na
terytorium Państwa Polskiego oddziałów PGW, nadających się do analogicznego uregulowania w odniesieniu do
oddziałów i instytucji przebywających na obszarze Państwa Polskiego, a podlegających Wojskowemu
Zarządowi Okupacyjnemu w Niemczech (Grupa marszałka Sokołowskiego)".
151
APS, UWS, sygn. 53, s. 169: pismo TZP na OPZ z 4.05.1945.
43
inspekcyjnej w miasteczkach napotykałem nie zniszczone drukarnie, gorzelnie,
warsztaty samochodowe, fabryki mebli i wiele innych zakładów. Kiedy potem wróciłem
jako wojewoda nic już z tego nie było"
152
. Stopień zniszczeń Piły, liczony przed
wejściem radzieckich wojsk na 50 procent, podniósł się na skutek grabieży i podpaleń
do rzekomo 90 procent, co nie wydaje się wprawdzie prawdopodobne, ale wymownie
świadczy o samym problemie. W przypadku Szczecina, którego zniszczenia
szacowane były według pierwszych informacji na 25 procent, pożary i dewastacje
podniosły ten współczynnik do 40 procent według jednych źródeł, a według innych -
do 60 procent
153
. Zagadnienie to, jedynie sygnalizowane, wymagałoby bardzo
gruntownych badań źródłowych, by dobrze wyważyć proporcje między stratami
będącymi wynikiem wojny a dokonanymi przez czerwonoarmistów.
Stacjonowanie licznych oddziałów radzieckich na Pomorzu Zachodnim
przysparzało wielu kłopotów polskim władzom samorządowym. Obce wojska
zajmowały często najlepsze dzielnice miast, ogradzały zajmowany obszar i tworzyły
tzw. wojenne gorodki. Ich substancja mieszkaniowa nie została dostatecznie
wykorzystana, przez co niezagospodarowane domy niszczały, nie mogły być jednak
zasiedlone przez Polaków, którzy nie mieli do nich dostępu. Taka sytuacja istniała
szczególnie tam, gdzie powstały duże garnizony wojskowe, a więc w Białogardzie,
Szczecinie, Szczecinku czy Świnoujściu.
W Białogardzie duża część nieruchomości komunalnych została zdewastowana
przez Rosjan, zatrzymywali oni ponadto przez długi czas stadion sportowy, basen
pływacki, obiekty szkolne. Latem 1945 r. administracja wojskowa wyrzuciła z lokali
grupę pracowników tutejszego węzła kolejowego, co wywołało interwencję w
Legnicy, choć nie zażegnała ona napięć na tle mieszkaniowym. W połowie 1947 r.
około 20 procent powierzchni mieszkalnej miasta nadal zajmowały jednostki
radzieckie, potęgując kłopoty osiedleńcze, a w połowie lat pięćdziesiątych posiadały
one jeszcze 70. domów
154
.
Garnizon radziecki w Szczecinku dysponował w końcu 1946 r. kilkoma ulicami
i co najmniej kilkudziesięcioma domami mieszkalnymi, ponadto budynkami
użyteczności publicznej: szkołą, bankiem, urzędem starostwa, stadionem sportowym,
pływalnią oraz przystanią żeglarską i kajakową nad jeziorem, które zostało
odgrodzone. Dekadę później, na fali październikowych zmian 1956 r., miejscowa
152
Ibidem, Zbiór relacji i wspomnień, sygn. 37: J. Mieczkowski, Rozmowa z L. Borkowiczem, pierwszym
wojewodą szczecińskim, 20.03.1986.
153
Ibidem, UWS, sygn. 53, s. 168-169, 181: pisma TZP na OPZ z 4.05 i 1.06.1945.
154
AAN, DW PGWAR, sygn. 202, s. 48; tamże, MZO, sygn. 61: telefonogram dyr. Okręg. Kolei Państwowych
w Szczecinie z 22.07.1945; APS, UWS, sygn. 843, s. 80: spr. star. białogardzkiego za 07.1947; sygn. 946, s. 25-
157: spr. UWS za 01.1947; sygn. 1275: pismo woj. L. Borkowicza z 25.10.1946; T. Białecki, J. Macholak,
op.cit., s. 61.
44
ludność żądała przyznania lokali niezamieszkanych przez Rosjan w ich "gorodku",
niszczejących z braku opieki
155
Ewakuacja rozformowanych oddziałów radzieckich z Pomorza Zachodniego w
latach 1947-1950 umożliwiła objęcie przez władze polskie wielu zasiedlonych przez
nich budynków w Białogardzie, Kołobrzegu, Szczecinie, Koszalinie czy Słupsku
156
.
Ale okres opuszczania przez wojska miejsc zakwaterowania był zarazem szczególnym
przykładem dewastacji otoczenia. Wyjeżdżające bowiem do Rosji jednostki zabierały
umeblowanie i urządzenia mieszkaniowe, a to co pozostawało najczęściej złośliwie
niszczyły. Co charakterystyczne, iż oficerowie, a nie zwykli żołnierze, pytani przez
polską ludność dlaczego tak postępują, udzielali nierzadko odpowiedzi "nie nam nie
wam eto germanskoje"
157
.
Poważny problem, prowadzący do zatargów, stanowiła kwestia zobowiązań
finasowych za kwaterunek. Gminy miejskie dokonywały wymiaru podatku, lecz
dowódcy PGW uważali, że nie są zobowiązani do jego płacenia wobec
obowiązywania polskich przepisów z 1932 r., które nakładały na miasta bezpłatne
kwaterowanie wojska
158
. Sprawy czynszów za obiekty zajmowane przez radzieckich
wojskowych nie zostały więc faktycznie uregulowane, gdyż na przeszkodzie stał
przede wszystkim brak międzypaństwowej umowy komunalnej
159
.
Znaczne koszty ponosiły organy samorządu terytorialnego w zakresie
wykonywania różnego rodzaju świadczeń, przede wszystkim z tytułu dostarczania
wody, gazu, energi elektrycznej. Opłaty te miały być uiszczane przez tzw. K.E.CZ.
(Kwaterunkowo-Eksploatacyjna Czast - siedziby w Białogardzie, Koszalinie, Słupsku,
Szczecinku) lub przez jednostki gospodarczo samodzielne w oparciu o taryfy
obowiązujące Wojsko Polskie
PGW, która uzyskała w 1946 r. sztywne ceny za prąd elektryczny, domagała się
ich także w przypadku wody, tłumacząc to z jednej strony faktem niezmiennego
preliminarza swoich kosztów, z drugiej zaś ciągłymi zmianami cen przez polskie
zakłady wodociągowo-kanalizacyjne. Tezy do umowy o regulacji należności za
świadczenia komunalne Legnica odrzuciła, komunikując Warszawie, że nie będzie w
stanie wziąć na siebie zobowiązań ponoszenia jakichkolwiek opłat z tytułu
kwaterunku, czynszu i podatku dochodowego. By odwlec w nieskończoność tę
155
AAN, DW PGWAR, sygn. 202, s. 78: pismo PMRN w Szczecinku z 30.11.1956; APS, UWS, sygn. 1275:
pismo woj. L. Borkowicza z 25.10.1946.
156
AAN, DW PGWAR, sygn. 34: spr. Delegata za 04. kw. 1947 i za okres 1.05-5.07.1948; sygn. 73: pismo płk.
F. Staszewskiego z 2.09.1950.
157
APS, UWS, sygn. 861, s. 169: spr. star. drawskiego za 05.1946; T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 360-361.
158
AAN, DW PGWAR, sygn. 73, s. 3, 13: stenogram konferencji z 7.03.1950.
159
Ibidem, sygn. 37, s. 38: pismo Delegata z 8.06. 1948
.
45
sprawę, została ona skierowana do uregulowania na drodze odrębnej umowy
międzypaństwowej, która nie została podpisana
160
.
Radziecki dług za dostawy prądu dla wojska w regionie zachodniopomorskim
w latach 1945-1946 wynosił najprawdopodobniej 27.927.113 zł, lecz większość tej
sumy uległa umorzeniu z braku możliwości ściągnięcia
161
. Obce oddziały zużywały
duże ilości polskiej energii - w 1947 r. okręg szczeciński przekazał na ich potrzeby
2.025.496 KWh, mniej wprawdzie niż dolnośląski, ale zdecydowanie więcej niż
gdański, mazurski, poznański, warszawski, krakowski, płocko-włocławski, lubelski,
pomorsko-bydgoski i białostocki - razem wzięte
162
. W późniejszym okresie skala
zadłużenia z tego tytułu jednak malała, gdyż przynajmniej niektóre samorządy
potrafiły wyegzekwować część zaległości. Ale na przykład tylko zarząd portowy w
Szczecinie był winny tutejszemu zakładowi energetycznemu w 1950 r. osiemnaście i
pół miliona zł, a jednostka w Białogardzie - ponad 5 mln zł
163
.
Jeśli wierzyć niektórym źródłom, to na Pomorzu Zachodnim opłaty za
różnorakie świadczenia komunalne na rzecz Rosjan w latach 1945-1947 miały
wynosić około 40 mln zł, którą to kwotę administracja wojskowa podobno wyrównała,
a bieżące sumy uiszczała regularnie
164
.
Wydaje się to jednak mało prawdopodobne,
gdyż wielu zarządom miejskim nie udało się ściągnąć radzieckich należności mimo
ich dobrego udokumentowania, i praktycznie zostały one po pewnym czasie
umorzone.
3.Społeczne aspekty radzieckiej obecności na Pomorzu Zachodnim.
a. Ogólne uwagi o postępowaniu wojsk radzieckich.
Na procesy integracyjne, a zwłaszcza stan bezpieczeństwa i porządku
publicznego na Pomorzu Zachodnim, ważny wpływ miało zachowanie się tzw.
maruderów oraz żołnierzy i oficerów regularnych jednostek Armii Czerwonej.
Dostępne źródła przypisują im najcięższe przestępstwa kryminalne, czyli zabójstwa i
gwałty, oni byli również sprawcami wielkiej liczby rozbojów, kradzieży i innych
zachowań chuligańskich. Nie dysponujemy precyzyjną statystyką o radzieckiej
przestępczości, ponieważ zachowane informacje są niedokładne i wycinkowe, by
można było przeprowadzić rzetelną analizę problemu. Najwięcej przestępstw, co
skądinąd zrozumiałe, zostało dokonanych w 1945 r., gdy proces zasiedlania tych ziem
160
Ibidem, MZO, sygn. 61: pismo z 17.05.1947.
161
Ibidem, sygn. 62: pismo z 27.02.1947.
162
Ibidem, DW PGWAR, sygn. 26: pismo Delegata z 10.05.1949.
163
Ibidem, sygn. 72, s. 428, 533: pisma z 6.02 i 18.04.1950.
164
APS, UWS, sygn. 221, s. 31.
46
polskimi osadnikami nabierał rozmachu. Wtedy przecież niemal w każdym powiecie
stacjonowały jednostki radzieckie, których żołnierze w różny sposób odreagowywali
skutki, jakie wywarła na ich psychice wojna, jeśli nie bieda i niska kultura domu
rodzinnego. Tylko w listopadzie tego roku na 15 odnotowanych zabójstw ponad
połowę (8) popełnili czerwonoarmiści, natomiast spośród 202 najgroźniejszych
przestępstw między lutym a grudniem 1946 r. 100 przypisano żołnierzom radzieckim,
jeśli nie doliczyć im przeważającej części z 48 przypadków, których winowajców nie
rozpoznano
165
.
Tabela 6
Statystyka przestępstw na terenie Pomorza Zachodniego
(drugie półrocze 1946 r.)
1946
Morderstwa
Polacy Rosjanie Nieznani Razem
Kradzieże i rabunki
Polacy Rosjanie Nieznani
Razem
VII
16
7
14
37
353
VIII1
20
4
5
29
375
41
227
643
IX2
11
9
16
36
293
28
196
617
X
21
5
5
31
589
30
9
628
XI
2
5
20
27
576
10
419
981
XII
5
6
6
17
376
22
537
922
Ogółem
75
36
66
177
2209
131
1388
4144
1 Obszar województwa szczecińskiego powiększony o 6 powiatów.
2 Brak danych z trzech powiatów.
Źródło: APS, UWS, sygn. 1206, s. 3-7; T. Białecki, J. Macholak, cyt. praca..., s. 216-
229.
Podobne właściwie wnioski co do skali zjawiska nasuwają dokładniejsze liczby
dla drugiego półrocza 1946 r. (tab. nr 6), gdy obywatele ZSRR nadal mieli znaczący
udział w najpoważniejszych przestępstwach. Na pewno dokonali 36 morderstw na 177
w sumie, czyli jedną piątą wszystkich, ale z całą pewnością wiele z 66 morderstw,
których sprawcy pozostali nieznani, należała do nich. Według ówczesnych źródeł
milicyjnych zabójstwa i napady rabunkowe w województwie szczecińskim popełniane
były w 55 procentach przez żołnierzy lub osobników w mundurach radzieckich. Mimo
wszystko stan bezpieczeństwa w stosunku do drugiego półrocza 1945 r. polepszył się,
165
A. Makowski, op.cit., s. 70; APS, UWS, sygn. 1206, s. 3-7: analiza porównawcza przestępstw pomiędzy II
półroczem 1945 a II półroczem 1946.
47
co upatrywano w większym zdyscyplinowaniu obcych jednostek, usprawnieniu pracy
polskich służb specjalnych i porządkowych oraz rozwinięciu działalności sądów
166
.
Jednak generalna poprawa stanu bezpieczeństwa ludności na Pomorzu
Zachodnim nastąpiła dopiero w pierwszych miesiącach 1947 r. Wprawdzie jeszcze w
lutym na 29 zabójstw Rosjanie dokonali co najmniej 6 (nierozpoznani 12) oraz 12 z 37
napadów z bronią w ręku (nieznani 7), ale ich przestępczość miała wyraźną tendencję
spadkową, o czym zdecydowały dwa czynniki
167
. Po pierwsze znaczne zmniejszenie
się liczby oddziałów na tym obszarze (istniały powiaty w których nie stacjonowała
żadna jednostka), po drugie zaś gruntowne zmiany w ich składzie osobowym, bowiem
na miejsce zwolnionych do rezerwy i odesłanych do domów przybyli młodzi, bardziej
zdyscyplinowani rekruci, intensywnie szkoleni, i z tego choćby powodu nie mający za
wiele czasu na samowolne oddalenia
168
. Konsekwencją tego stanu rzeczy była
mniejsza liczba wybryków i naruszeń prawa, a co za tym lepsza opinia o Rosjanach
wśród polskich osadników.
Natężenie rozbojów i kradzieży zawsze rosło w momentach demobilizacji
poszczególnych roczników, gdyż przed powrotem do kraju wielu żołnierzy chciało
jeszcze "poszaleć" ewentualnie zgromadzić określone dobra, a także na jesieni i w
zimie, gdy szybko narastające ciemności ułatwiały ich dokonanie. W grudniu 1946 r.
taka sytuacja wystąpiła w powiatach szczecineckim oraz koszalińskim, kiedy napady i
włamania dokonywane przez odjeżdżających żołnierzy poważnie zakłóciły stan
bezpieczeństwa
169
. W sposób szczególny dawała o sobie wtedy znać ich niska kultura
osobista, gdyż pustoszyli oni użytkowane przez siebie lokale, wyrywali drzwi, okna i
podłogi, tłukły szyby, wywozili bądź rozbijali meble i piece, pozostawiając właściwie
pomieszczenia nie nadające się do zamieszkania. Co więcej: takie postępowanie
zauważyć można nie tylko w miastach, ale i na wsi, gdzie rozbierano szopy, stodoły,
zabudowania gospodarcze, przedstawiające później smutny i przykry widok. Była to
powszechna praktyka totalnej dewastacji mienia poniemieckiego, a nawet złośliwego
podejścia, by nie dostało się ono w ręce polskie
170
.
Pewną prawidłowość można dostrzec z geografii wykrytych przestępstw, które
miały przede wszystkim miejsce na terenach koncentracji większych oddziałów,
zwłaszcza w powiatach nadmorskich: białogardzkim, kołobrzeskim, koszalińskim,
sławieńskim, słupskim, ale także szczecińskim i szczecineckim. Miejscami
niebezpiecznymi były również szlaki komunikacyjne leżące w pobliżu ugrupowań
166
APS, UWS, sygn. 1206, s. 3-7: analiza porównawcza przestępstw pomiędzy II półroczem 1945 a II
półroczem 1946.
167
Ibidem, sygn. 946, s. 279-297: spr. ogólne woj. szczecińskiego za 02.1947. W maju 1947 na 17 wykrytych
zabójstw 3 popełnili Rosjanie.
168
Ibidem, sygn. 128 c, s. 23-27 spr. ogólne woj. szczecińskiego za 01.1947.
169
Ibidem, sygn. 1231, s. 141-147: spr. KW MO za 12.1946; T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 151.
170
APS, UWS, sygn. 858, s. 8; sygn. 861, s. 99; sygn. 940, s. 41-42; sygn. 1210, s. 85; sygn. 1252, s. 112.
48
wojskowych. Poza śmiertelnymi wypadkami spowodowanymi przez pijanych
kierowców, nierzadkie były rozboje z bronią w ręku, odnotowane między innymi na
szosach Kołobrzeg-Charzyno, Trzebiatów-Kołobrzeg, Słupsk-Ustka, Szczecin Dąbie-
Gardna
171
. Starosta sławieński zauważał w listopadzie 1946 r. "Lęk przed spotkaniem
na swej drodze Rosjanina powodowany jest dużym nasileniem różnego rodzaju
napadów zorganizowanych, jak również i pojedynczych wystąpień poszczególnych
Rosjan w stanie nietrzeźwym na drogach publicznych"
172
.
Niemal do historii przeszły zbrojne wystąpienia czerwonoarmistów na trasach
kolejowych, dokonywane zwłaszcza w miesiącach letnich 1945 r. Pomijając zabór
mienia na dworcach PKP, jako przestępstw mniejszego kalibru, do poważnych
napadów rabunkowych dochodziło między stacjami Gorzów-Kostrzyń, Słupsk-
Sławno-Koszalin, a przede wszystkim Stargard Szczeciński-Szczecin
173
. Wskażmy
tylko na głośne wydarzenia jakie rozegrały się 10 i 11 września 1945 r. na
Gumieńcach w Szczecinie, przypominające sceny z filmów kowbojskich. Personel
stacyjny został sterroryzowany i rozpędzony, doszło do strzelaniny, jeden z
radzieckich napastników zginął, jednego z Polaków skopano na śmierć, pobito trzech
kolejarzy, a dziewiętnastu podróżnych odniosło obrażenia. Obrabowani zostali
wszyscy pasażerowie, zabrano ponadto przesyłki bagażowe wywożąc je
samochodami
174
.
Poważnym problemem społecznym wynikającym ze stacjonowania wojsk
radzieckich na Ziemiach Odzyskanych były fale gwałtów i rozprzestrzenianie się
chorób wenerycznych, które miały wpływ na decyzje wielu kobiet, by powrócić do
dawnych miejsc zamieszkania. Dowódcy radzieckich oddziałów fakty licznych
zgwałceń (niekiedy drastycznych w obecności męża, ojca, matki) uzasadniali
potrzebami seksualnymi swoich żołnierzy, twierdząc - jakby była to oczywistość - że
"z braku Niemek - Polki powinny załatwiać ich potrzeby"
175
. Zarażenia kobiet kiłą czy
rzeżączką następowały przede wszystkim właśnie w wyniku gwałtów, dużo rzadziej
podczas aprobowanego przez nie współżycia seksualnego. Nosicielami groźnej
choroby byli bardziej czerwonoarmiści z oddziałów rozlokowanych w pobliżu skupisk
ludności cywilnej niźli żołnierze przejeżdżający tylko przez te tereny. Kwestia ta
171
T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 151, 328, 353; APS, UWS, sygn. 865: spr. star. gryf. za 09.1946; sygn.
1245, s. 33.
172
APS, UWS, sygn. 904, s. 185: spr. star. sławieńskiego za 11.1946.
173
T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 178; APS, UWS, sygn. 54, s. 3: pismo prezyd. Szczecina z 17.07.1945;
sygn. 903, s. 17: spr. star. sławieńskiego za 10.1945.
174
APS, UWS, sygn. 1215, s. 233-235: telegram dyr. DOKP z 11.09.1945; T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s.
233-235.
175
Podaję za S. Łach, Społeczno-gospodarcze..., s. 270-271; J. Śniadecki, Nieznane fakty z działalności Armii
Czerwonej na Pomorzu Zachodnim w pierwszych latach powojennych, Rocznik Koszaliński, 1998, nr 28, s. 121.
49
najlepiej znana jest dla Dolnego Śląska, natomiast na Pomorzu Zachodnim najwięcej
relacji na ten temat pochodzi z powiatu złotowskiego
176
.
W okręgu zachodniopomorskim działały także obce grupy przestępcze
ewentualnie mieszane radziecko-polskie, które trudniły się rozbojem. W ciągu 1946 r.
zostały między innymi zlikwidowane: sześcioosobowa banda radziecka w powiecie
gryfickim i podobna w Polanowie, szajka złożoną z sześciu Polaków i czterech
Rosjan, dokonujących napadów w powiecie białogardzkim, dwie organizacje na
terenie miasta Szczecinka składające się z maruderów radzieckich, którzy utrzymywali
się tylko z rabunku i kradzieży. W kwietniu 1947 r. organy policyjne unicestwiły na
terenie powiatu sławieńskiego bandę w skład której wchodził rosyjski dezerter,
Ukrainiec i kilku osadników polskich
177
. To tylko kilka przykładów, świadczących o
skali radzieckiej przestępczości, tym razem zorganizowanej.
Z rąk radzieckich ginęli nie tylko osadnicy, lecz również funkcjonariusze służb
porządkowych i specjalnych, albo podczas interwencji w obronie napadniętych, albo
zupełnie przypadkowo. Znane nam przypadki z 1946 r. mówią o śmierci dwóch
oficerów bezpieczeństwa ze Sławna i Drawska, tyluż milicjantów ze Szczecina, a z
początków następnego roku dwóch milicjantów w miejscowościach Krągi (pow.
szczecinecki) oraz Bartwice (pow. sławieński). Warta szerszego odnotowania jest
sprawa samosądu w grudniu 1945 r. w Darłowie, kiedy to polski oficer powiatowego
urzędu bezpieczeństwa zastrzelił radzieckiego sierżanta. Zaalarmowany o tym szef
obcych oddziałów gospodarczych odszukał i aresztował winowajcę, który następnie
został śmiertelnie pobity
178
. Niekiedy Rosjanie próbowali odbijać z więzień lub
aresztów swoich rodaków (Szczecin, Pełczyce) ewentualnie uwalniać stamtąd
przestępców niemieckich
179
.
Pokuśmy się o próbę charakterystycznych cech radzieckiej przestępczości. W
postępowaniu żołnierskim mieścił się zapewne i odruch rewanżu za zniszczenia
dokonane przez Niemcy w Rosji i przekonanie o naturalności stosowania zasady
łupów wojennych wobec pokonanego i bogatego przeciwnika. Głównym jednak
motywem czerwonoarmisty była chęć zysku, zagarnięcia mienia polskiego czy
niemieckiego, najczęściej pod wpływem upojenia alkoholowego. Żądni posiadania
dóbr, będących w zasięgu ręki, których niejednokrotnie nigdy wcześniej nie widzieli,
176
W. Mochocki, Społeczeństwo Śląska a Armia Czerwona w latach 1945-1947, Dolny Śląsk, 1996, nr 3, s. 39-
40.
177
APS, UWS, sygn. 865, s. 13-17: spr. Pełn. Rządu RP na Obwód Gryfice za 01.1946; sygn. 904, s. 69: spr.
star. sławieńskiego za 02.1947; sygn. 946, s. 557-581: spr. ogólne woj. szczecińskiego za 04.1947; sygn. 1209, s.
459: meld. specjalny KP MO w Białogardzie z 26.06.1946; sygn. 1231, s. 99-112: spr. KW MO za 10.1946; T.
Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 145.
178
APS, UWS, sygn. 861, s. 203; sygn. 903, s. 51; sygn. 946, s. 279-287: spr. ogólne woj. szczecińskiego za
02.1947; sygn. 1213, s. 121: informacja. KW MO z 9.03.1946.
179
Ibidem, sygn. 904, s. 51: spr. star. sławieńskiego za 02.1946; sygn. 1213, s. 171; sygn. 1245, s. 3; T.
Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 319.
50
posuwali się do użycia broni, niekiedy bez jakichkolwiek skrupułów mordując
niewinne osoby. Chęć gromadzenia majątku i przyjemnego spędzania czasu w obcym
kraju, korzystania z uciech doczesnych wobec łatwości osiągania alkoholu i kobiet,
pchała do rozbojów i kradzieży, gwałcenia i strzelania do tych, którzy stawali na
przeszkodzie bądź bronili swej czci lub dobytku.
Ciekawie przedstawia się w źródłach motywacja działań czerwonoarmistów,
którzy na przykład w Gryfinie "spokojnie i flegmatycznie przyjeżdżają do rodzin, do
osiedli, nawet samochodami i zabierają rzeczy mówiąc, że im potrzeba"
180
. Nie inaczej
było w miejscowościach powiatu gryfickiego: "Bez różnicy, czy to w dzień, czy w
nocy, co im jest potrzebne, przychodzą i zabierają, a jak kto im stawi opór, wygrażają,
że zaraz nas wszystkich wybiją, i nam pokażą. Nocami zachodzą do gospodarzy,
wybijają okna i przez okna wchodzą do mieszkań i robią, co im się podoba"
181
. Sięgali
więc jakby po swoje, mając za nic prawo do własności polskiego osadnika.
Problem czy zachowaniem przeciętnego żołnierza kierowały jedynie niskie
pobudki czy może wynikało ono z zewnętrznych inspiracji, wydaje się wyjaśniać
wiarygodny uczestnik tamtych wydarzeń, mówiąc: "Ja sam, b. czerwony milicjant i
żołnierz radziecki, wiem i znam regulamin wojskowy, i wiem, że to nie jest dyrektywa
Moskwy, tylko sami niezdyscyplinowani żołnierze, chcąc wygodnie żyć, pić, jeść i mieć
kochanki, robią bezprawie na konto innego"
182
.
Częste skargi płynące z terenu Pomorza Zachodniego na postępowanie nie tylko
pojedynczych czerwonoarmistów, ale i całych jednostek wojskowych, zmuszały
polskie władze administracyjne do interwencji na najwyższych szczeblach. W połowie
1945 r. po jednej z nich dowódca PGW marsz. K. Rokossowski przysłał specjalną
komisję złożoną z wyższych oficerów z gen. Drebegniewem na czele. Miała ona za
zadanie usunięcie nadużyć niektórych komendantów i dowódców oddziałów, którzy
nie respektowali postanowień bydgoskich, że gospodarzami na tej ziemi są Polacy.
Komisja wydała szereg zarządzeń mających na celu zapobieżenie w przyszłości
samowoli radzieckiej, a wkrótce przybyły tu specjalne oddziały policji wojskowej,
czyli właściwie żandarmerii, które wyławiały maruderów, dopuszczających się
najczęściej gwałtów i grabieży na ludności cywilnej. Innym posunięciem była
ewakuacja części szpitali z tego terenu oraz ściślejsza kontrola pozostałych, by
rekonwalescenci nie dokonywali po samowolnym oddaleniu się napadów na polskich
osadników
183
.
180
APS, UWS, sygn. 1266, s. 7: pismo Pełn. Rządu RP na Obwód Gryfino z 28.12.1945.
181
Ibidem, sygn. 1212, s. 131-132: meld. z 11.09.1946; T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 278.
182
APS, UWS, sygn. 1266, s. 7: pismo Pełn. Rządu RP na Obwód Gryfino z 28.12.1945.
183
Ibidem, sygn. 939, s. 83-93: spr. sytuac. Pełn. Rządu RP na OPZ za 07. i 08. 1945; ciekawe uwagi o
interwencjach polskich - zob. J. Sobieszczański, Na stanowisku pełnomocnika wojewody szczecińskiego do
władz wojskowych polskich i radzieckich na Pomorze Zachodnie 1945-1948 (fragment pamiętnika), Przegląd
Zachodniopomorski, 1993, z. 2, s. 205-219; R. Techman, op.cit., s. 154.
51
Te doraźne działania praktycznie nie mogły zmienić sytuacji, aczkolwiek
łagodziły najbardziej nabrzmiałe konflikty w stosunkach między obcymi wojskami a
polskim społeczeństwem. Niecałe dwa lata później, na wiosnę 1947 r., w wyniku
nacisków Leonarda Borkowicza, przyjechał na Pomorze Zachodnie gen. lejt.
P.Legonkow-Kotow, by wyjaśnić szczególnie ostre przypadki nadużyć popełnianych
przez poszczególne formacje zbrojne.
Wysocy urzędnicy radzieccy, a zapewne i najwyższe kierownictwo partii
bolszewickiej, mieli na ogół bezkrytyczny stosunek do postępowania swojej armii na
Pomorzu Zachodnim. Cena krwi, jaką oddali żołnierze tego państwa w walce o
zdobycie tej ziemi, uzasadniała ich zdaniem takie zachowanie. Stąd też działania
polskiej administracji, która interweniowała w przypadkach rażącej samowoli wojska,
były odbierane za niewłaściwe. Moskwa skwapliwie rejestrowała poglądy uważane w
sposób subiektywny za antyradzieckie, nie tylko społeczeństwa polskiego, ale
zwłaszcza przedstawiecieli władz państwowych. Z Polski szły bowiem meldunki
między innymi do ministra spraw zagranicznych, że "Reakcjoniści prowadzą planową
prowokacyjną propagandę przeciw Armii Czerwonej, podważając wszelkimi
sposobami jej autorytet". O ogromnym przeczuleniu na krytykę, a zarazem fałszywej
wierze w nieskazitelną działalność swoich oddziałów, świadczyć może zaliczenie do
wrogiego obozu wojewody zachodniopomorskiego L.Borkowicza. Zarzuty przeciw
niemu sprowadzały się do tego, że przez podległy mu aparat gromadził i rozpatrywał
skargi Polaków o negatywnych wyczynach żołnierzy radzieckich na terenie Pomorza
Zachodniego, kiedy ich postępowanie nie znajdowało - zdaniem informatora -
potwierdzenia w prowadzonych śledztwach
184
.
Interwencje u władz wojskowych radzieckich przeważnie nie odnosiły żadnego
skutku, ponieważ żądały one dokładnego wskazania winowajców, co w wielu
wypadkach nie było możliwe. Na ogół dowódcy jednostek Armii Czerwonej
pobłażliwie traktowali swoich rodaków, uważając, że należy się wojakom
rekompensujący trudy wojny "popas". Dopuszczający się wykroczeń lub nawet
poważniejszych przestępstw, przekazywani im przez stronę polską, byli często od razu
zwalniani z tymczasowego aresztu, jeśli do niego w ogóle trafiali. Podobnie też
postępowano z tzw. maruderami, którym niejednokrotnie udzielano dłuższego
schronienia lub nawet utrudniano ich ujęcie. Świadomość bezkarności potęgowała
później rozboje
185
.
Wykroczenia i przestępstwa popełniane przez żołnierzy i oficerów nie były
rozpatrywane przez polski wymiar sprawiedliwości, lecz prokuratury radzieckie,
184
Archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej w Moskwie (dalej: AMSZ FR), fond
0122, opis 27, papka 196, dieło 13, s. 119: pismo I. Szikinc do A. Wyszyńskiego z 3 października 1945; AMSZ,
Zespół 6, w. 31, t. 482, s. 13: wypowiedź radcy Ambasady ZSRR Jakowlewa z 11.1946.
185
APS, UWS, sygn. 941, s. 83-101: spr. sytuac. szefa Deleg. Urz. Pełn. Rządu na OPZ za 12.1945.
52
zlokalizowane przy garnizonach PGW, między innymi w Białogardzie, Pile,
Szczecinie, Szczecinku, Świnoujściu, Trzebiatowie, którym oddawani byli winni
dokonanych niezgodnie z prawem czynów. Forowały one różne wyroki, choć trudno
generalizować, że surowe, dysponując wątłą podstawą źródłową, czasami sięgały po
najwyższą karę pozbawiającą życia. Za zamordowanie dwóch osadników polskich w
powiecie szczecineckim w listopadzie 1946 r. jeden z Rosjan został skazany na karę
śmierci, dwóch otrzymało po 10 lat więzienia, jeden 7 lat, ostatni zaś 4 lata
pozbawienia wolności. W innym przypadku, rozboju z bronią w ręku i kradzieży
konia, sprawca miał odsiedzieć w więzieniu pięć lat, chociaż podobnie jak poprzednio
nie sposób ustalić czy rzeczywiście tak długo przebywał w celi
186
. Niekiedy wyroki
radzieckich prokuratur nabierały propagandowego wydźwięku, gdyż kara za
najcięższe przestępstwa była wykonywana publicznie na oczach społeczeństwa
polskiego. Wyroki śmierci na oficerach radzieckich, którzy dopuścili się zabójstw
Polaków, oglądali na przykład mieszkańcy Trzebiatowa, Karlina i Koszalina
187
.
Szczególny przypadek specjalnego sądownictwa, chyba jedyny tego rodzaju,
wystąpił w Szczecinie, gdzie w pierwszych kilku miesiącach 1946 r. skala
przestępczości radzieckiej i polskiej była ogromna. Dochodziło do regularnych walk
między patrolami milicyjnymi i grasującymi w ruinach bandami. Nierzadko były w
użyciu ciężkie karabiny maszynowe, a służby porządkowe codziennie zbierały z ulic
zabitych ludzi. Mieszkańcom nadodrzańskiego miasta dawał się zwłaszcza we znaki
batalion karny Armii Czerwonej, który zdobył się nawet na ostrzelanie z broni
automatycznej budynku Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. By
zaradzić sytuacji, na okres niecałych dwóch miesięcy między końcem marca i połową
maja tego roku, został wprowadzony właściwie stan wyjątkowy. Na ulice wyszły o
zmroku i chodziły do rana liczne, kilkuosobowe patrole, składające się z żołnierzy
polskich i radzieckich, funkcjonariuszy MO i WUBP. Na gorącym uczynku
popełnienia przestępstw złapano wówczas 12 czerwonoarmistów, 3 wojskowych
polskich, 5 Niemców i 3 cywilów. We wszystkich tych przypadkach wydane zostały
ponoć przez sądy wojskowe wyroki śmierci, które zaraz wykonano. Cała akcja
przyniosła pożądany efekt, gdyż fala przestępczości od tego czasu wyraźnie się
zmniejszyła, co potwierdzają również ówczesne raporty wicekonsula brytyjskiego
188
.
186
Ibidem, sygn. 1201, s. 461-462: wyjaśnienie KW MO w Szczecinie z 10.1947; sygn. 1231, s. 141-147: spr.
KW MO za 12.1946.
187
Ibidem, sygn. 953, s. 127-131: spr. z inspekcji star. pow. gryfickiego z 8.10.1946; sygn. 1201, s. 451-452:
wystąpienie przedstawiciela PGW przy UWS z 03.1947; sygn. 1209, s. 479: meld. nadzw. star. pow.
kołobrzeskiego z 1.07.1946.
188
Jan Gorliński - wspomnienia [byłego z-cy szefa WUBP w Szczecinie], s. 429- mps ze zbiorów prof. A.
Paczkowskiego; J. Tebinka, R.Techman, Raporty brytyjskiego wicekonsula w Szczecinie Josepha Waltersa z
1946 r., cz. I, Zapiski Historyczne, 1997, z. 1, s. 91-92. Spośród tych skazanych aż ośmiu wywodziło się z
batalionu karnego, powstała więc konieczność wyprowadzenia tego pododdziału z miasta. K. Rokossowski
zgodził się go ostatecznie przenieść do Lubina, do dawnych koszar kawalerii niemieckiej.
53
Niski poziom bezpieczeństwa na Pomorzu Zachodnim w pierwszych latach
powojennych wynikał m. in. ze słabości organizacyjnej i liczebnej organów
bezpieczeństwa, które w wielu wypadkach nie spełniały swoich zadań. Przeważnie
bardzo niechętnie podejmowały akcje przeciwdziałające radzieckiemu bezprawiu,
zapewne z obawy o przekroczenie swoich kompetencji, być może ze strachu, ale
najpewniej z politycznych powodów. Dodajmy, iż doradcy radzieccy rozlokowani w
terenowych placówkach polskich urzędów bezpieczeństwa niekiedy ograniczali
możliwość przeciwdziałania fali bandytyzmu radzieckiego. Dobrą egzemplifikacją tej
sytuacji były wydarzenia ze stycznia 1946 r. w powiecie lęborskim, kiedy to doszło do
wspólnej akcji czerwonoarmistów i powiatowej służby bezpieczeństwa przeciwko
wiejskiej straży, która wcześniej w obronie przed rabusiami i gwałcicielami zastrzeliła
czterech sołdatów
189
.
Powszechność negatywnych zachowań Armii Czerwonej na Pomorzu
Zachodnim w pierwszych latach powojennych musi skłaniać do głębszej refleksji.
Były to bowiem nie tylko wybryki i akty samowoli ze strony maruderów lub
niezdyscyplinowanych żołnierzy, ale także bardziej w końcu świadomych oficerów, a
nawet dowódców oddziałów. Uratowany cudem polski milicjant, który interweniował
podczas radzieckiego napadu, oceniał zdarzenie w następujący sposób: "Tu nie trzeba
komentarzy. Jeśli oficer gwałci Niemkę, jeśli strzela się do kobiety i postrzelonej
ściąga buty z nóg, to co ma powiedzieć żołnierz prosty. Dziękuję opatrzności nie za to,
że żyję [przeżył tylko dlatego, że napastnik pociągając za spust nie miał już naboi -
RT] tylko za to, że nie urodziłem się Sowietem"
190
.
b. Stosunek radzieckich żołnierzy i oficerów do ludności niemieckiej.
Problemem, który rzutował na ogólny wizerunek Związku Radzieckiego w
oczach polskich mieszkańców Pomorza Zachodniego, był stosunek obcego wojska do
ludności niemieckiej. Rzecz dotyczyła właściwie całego obszaru, najbardziej jednak
powiatów nadmorskich, gdzie występowała zdecydowana przewaga liczebna
Niemców nad Polakami. W tych właśnie rejonach liberalniejsze traktowanie
niemieckiej społeczności przez Rosjan mogło być po części zrozumiałe, gdyż to na
niej opierała się w początkowym okresie organizacja życia gospodarczego. Władze
wojskowe kierowały się więc własnym interesem, a nie pobudkami humanitarnymi:
niemiecka siła robocza była przecież potrzebna do demontażu urządzeń
przemysłowych, uprawy roli i do innych prac na rzecz Armii Czerwonej. Z tego też
189
APG, UWG, sygn. 71: spr. sytuac. star. lęborskiego za 01.1946; APS, UWS, sygn. 953, s. 95-113: spr. z insp.
obwodu drawskiego z 13.08.1945.
190
APS, UWS, sygn. 1245, s. 25: prot. posterunku MO w Siemyślu z 25.01.1946.
54
najczęściej powodu utrudniały one proces jej wysiedlania, broniły zaboru mienia, nie
pozwalały na wykwaterowanie.
Takiego stanowiska nie rozumieli jednak (nie mówiąc o jakiejkolwiek
akceptacji) przyjeżdzający osadnicy, najczęściej ubodzy i bez środków na utrzymanie,
którzy liczyli na puste i dobrze wyposażone gospodarstwa, a napotykali ludność
chronioną przez Rosjan, dysponującą domami, inwentarzem żywym itp. Ubocznym
efektem względnego uprzywilejowania ludności niemieckiej na niektórych obszarach
stacjonowania wojsk radzieckich był lęk ludności polskiej o status tych ziem.
Zagadnienie relacji między obu nacjami: niemieckiej, pokonanej w wojnie, i
zwycięskiej - radzieckiej, jest w swej istocie bardziej złożone niźli się na ogół sądzi.
Dostrzec bowiem można dwoistość radzieckiego postępowania: z jednej strony
dochodziło do gwałtów, napadów i innych form represji wobec Niemców, nie byli
więc oni oszczędzani i doznawali wszelkich upokorzeń, a nawet tracili życie, z drugiej
natomiast strony dla własnych korzyści lub potrzeb jednostek wojskowych brani byli
w opiekę, stanowiąc tanią siłę roboczą, służalczo podporządkowaną.
Najczęściej chęć zagrabienia mienia pchała prostych żołnierzy do popełniania
ciężkich zbrodni na ludności niemieckiej. W lutym 1946 r. w dwu napadach
rabunkowych w pobliżu Szczecina zginęło ośmiu Niemców, natomiast we wrześniu
tego roku w powiecie białogardzkim obrabowano i pozbawiono życia trzy Niemki
191
.
To tylko drobne przykłady z wielu morderstw dokonanych przez czerwonoarmistów,
którzy nie oszczędzali dzieci, kobiet w ciąży czy starców. Wobec beznadziejności
położenia i rozwiniętego instynktu samoobrony, tego rodzaju postępowanie radzieckie
nie spotykało się z oporem niemieckim.
Zdecydowana większość Niemców na Pomorzu Zachodnim wyrażała pełny
lojalizm wobec Armii Czerwonej, a nawet gotowość współpracy na życzenie
radzieckich dowódców przeciwko Polakom, co zresztą było charakterystyczne i dla
innych regionów Ziem Odzyskanych. Słusznie bowiem zauważał W. Mochocki, że
"postawy ludności kraju podbitego przejawiane względem wojsk okupacyjnych
cechowała logika zwyczajna czasom i warunkom każdego bodaj stanu wojennego. Siłą
motoryczną dla takich zachowań był ludzki strach - z psychologicznego punktu
widzenia stan uzasadniony - a ten w instynkcie samozachowawczym tysięcy Niemców
wyzwalał konieczność stałej dyspozycyjności, która, w określonych sytuacjach, mogła
uratować życie. W szerszym natomiast, społecznym wymiarze rodziła nadzieję na
stabilizację niepewnego bytu - zgodnie z obrazem zbiorowych mrzonek. Wyroku
historii, który wówczas zapadł, niemieccy mieszkańcy nie umieli jeszcze wtedy - czy
może nie chcieli - zrozumieć"
192
.
191
Ibidem, sygn. 945, s. 47-49; sygn. 1213, s. 11 i 21.
192
W. Mochocki, op.cit., s. 42.
55
Przychylność radzieckich oficerów w stosunku do podbitego narodu,
dyktowana zwłaszcza osobistymi korzyściami, szła jednak nierzadko w parze z ich
niechętnym nastawieniem do Polaków. Wyraźnie antypolską postawę wyrażał
komendant rejonowy z Gryfic i jego podwładni, stroniący od kontaktów z
przedstawicielami rządu Rzeczypospolitej, którzy "darzą niejednokrotnie większą
sympatią Niemców aniżeli Polaków, co z kolei prowadzi do tego, że ludność polska,
narażona na szykany z ich strony, nie ustosunkowuje się odpowiednio do Armii
Czerwonej w ogólności i wzdycha tylko do tego, by ostatni posterunek sowiecki opuścił
powiat"
193
. Starosta miastecki domagał się usunięcia ze swego obszaru kilku oficerów
rosyjskich ze względu na popieranie Niemców i wrogi stosunek do Polaków
194
, a
podobne przypadki nie były wcale odosobnione.
Warto więc może zastanowić się nad tym, co tak naprawdę myśleli o Polakach
żołnierze radzieccy. Problem ten nazbyt jednostronnie prezentowany jest w źródłach,
które przytaczają przede wszystkim negatywne i krytyczne wypowiedzi, będących
najczęściej pod wpływem alkoholu czerwonoarmistów. Do rzadkości nie należały
zatem określenia: "swoloczi, burzuji, wsiech ich piererezem"
195
.
Niemcy, mając wsparcie Rosjan, czuli się pewniej, niektórzy przechodzili w
swej postawie od bierności do agresji wobec Polaków oraz wrogości do
Rzeczypospolitej. O ile po przejściu frontu sprawiali wrażenie - jak wspominał
wojewoda Borkowicz - "przybitych do ziemi bagnetem sowieckim", to później w miarę
jak zacieśniała się nad nimi opieka dotychczasowych zwycięzców, podnosili głowę.
Niechętni, co zrozumiałe, napływającej fali osiedleńczej, uchylali się od
podporządkowania polskim przepisom administracyjnym
196
. Element swego rodzaju
odwetu, nieodłączny tym postawom, był zarówno konsekwencją zakorzenionych
antagonizmów między obu nacjami, reakcją na totalną klęskę, jak i próbą "rozliczeń"
krzywd prawdziwych bądź urojonych, związanych z polityczno-demograficznymi
zmianami na tym obszarze w pierwszych powojennych latach
197
.
Komendanci radzieccy placówek gospodarczych nie reagowali na ogół, gdy
niszczyli oni polskie symbole narodowe i obrażali polskich urzędników lub nawet
ukrywali członków partii narodowosocjalistycznej, wywołując tym ogromne
oburzenie
198
. Poruszenia polskich władz wywołała na przykład sytuacja w Szczecinie
w 1945 r., kiedy radziecka administracja pozwoliła jeńcom niemieckim na śpiewy
wojenne podczas przemarszu przez miasto, co podtrzymywało na duchu licznych
193
APS, UWS, sygn. 1266, s. 8-9: pismo z 6.07.1945 do J. Sobieszczańskiego.
194
S. Łach, Społeczno-gospodarcze aspekty..., s. 258.
195
AAN, MIP, sygn. 779, s. 75: pismo nacz. Urzędu Informacji i Propagandy w Gdańsku z 14.08.1945.
196
A. Makowski, cyt. praca, s. 62-65; S; Łach, Społeczno-gospodarcze aspekty..., s. 273.
197
W. Mochocki, op.cit., s. 42-43.
198
T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 221.
56
mieszkańców tej narodowości, i było "skuteczną wobec zagranicy propagandą"
199
. Na
przykładzie nadodrzańskiego miasta, można również wskazać na fakty świadomego
grania przez Rosjan na nastrojach niemieckich - łudzenia ich perspektywą pozostania
Szczecina w ramach Niemiec ewentualnie przekształcenia go w wolne miasto
200
.
Polityka forowania powodowała, iż ludność niemiecka, początkowo zachowująca się
wyczekująco i służalczo wobec Polaków, z wolna podnosiła się z upadku, usiłując
"wygrywać obywateli radzieckich przeciwko władzom polskim"
201
.
c. Postawy polskich władz oraz ludności cywilnej wobec radzieckiej przemocy.
Społeczeństwo zachodniopomorskie w różny sposób reagowało na przestępstwa
radzieckie. Poza pisaniem licznych skarg i petycji do władz nadrzędnych i tam
szukaniem pomocy za doznane krzywdy, nierzadkie były aktywniejsze postawy. Do
nich zaliczyć należy wyjazdy z terenów zagrożonych, organizowanie samoobrony czy
nawet przypadki odwetu, przybierającego niekiedy postać samosądu, gdy
sprawiedliwości urzędowej nie stało się zadość.
Ucieczka z miejsc szczególnego zagęszczenia radzieckich wojsk nie była
zjawiskiem odosobnionym, stanowiła niekiedy jedyny ratunek dla osadników. Napady
na ludność wiejską, doznającej strat materialnych i poważnych obrażeń cielesnych, a
nawet utratę życia, oddziaływały bardzo niekorzystnie na stabilizowanie się polskiego
osadnictwa w okręgu zachodniopomorskim. Konsekwencją obaw osadników o swe
mienie i zdrowie były: przenoszenie się do innych miejscowości (poza zasięg
radzieckiej obecności), najczęściej zaś powroty w rodzinne strony, gdzie opowiadali
oni o tragicznych warunkach pracy, niekiedy przesadnie je wyolbrzymiając, co
powstrzymywało dalszych chętnych do osiedlania się na Pomorzu Zachodnim
202
.
Sytuacja taka występowała właściwie we wszystkich powiatach, ale ograniczymy się
do podania kilku przykładów odnoszących się do połowy 1945 r.: w Pyrzycach z 600
przybyłych rodzin wyjechało 150, w Sławnie z 70 rodzin osiedlonych aż 68 powróciło
do swych domów, natomiast w Stargardzie Szczecińskim spośród 63 rodzin pozostało
jedynie 9
203
.
Powstawały także samorzutnie, bez inspiracji z zewnątrz, straże porządkowe,
które ostrzegały mieszkańców wsi przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. By nie
być gołosłownym: na terenie gmin Ustronie Morskie i Dygowo w powiecie
kołobrzeskim polscy osadnicy utworzyli w początkach 1946 r. Wiejską Służbę
199
APS, UWS, sygn. 223, s. 19: pismo DOKP Szczecin z 25.09.1945; sygn. 1267, s. 5: pismo z 15.04.1946.
200
Ibidem, sygn. 1217, s. 23: pismo z 18.01.1946.
201
T. Białecki, J. Macholak, op.cit., s. 231.
202
Ibidem, s. 177-179, 214.
203
A. Makowski, op.cit., s. 71.
57
Pomocniczą
204
. Istnienie zorganizowanych struktur samoobrony we wsiach w istoty
sposób wpływało na ograniczenie skali przestępczości w ogóle, nie tylko radzieckiej.
Ostrze antyradzieckie miały także różnorakie formy działania na Pomorzu
Zachodnim
podziemia
poakowskiego
ewentualnie
innych
organizacji
niepodległościowych. Łagodną formą walki było rozrzucanie ulotek, grożących
śmiercią obcym komendantom, jak to miało miejsce w okolicach Nowego Czarnowa i
Bani w powiecie gryfińskim w początkach sierpnia 1945 r
205
. Z politycznych i
ideologicznych pobudek rzadko sięgano po rozwiązania ostateczne: na terenie
Białogardu doszło w marcu 1947 r. do zabójstwa oficera Armii Czerwonej przez
uczniów miejscowego gimnazjum
206
.
Obecność obcych formacji na Pomorzu Zachodnim miała niewątpliwie wpływ
na mniejsze możliwości działania polskich organizacji podziemnych. W grudniu 1946
r. w pogoni za 80 osobową grupą brały udział kompanie zwiadowcza i strzelecka
radzieckiej 27 DP, o pomoc której poprosił polski dowódca komendy WOP w
Trzebiatowie, przybyli także funkcjonariusze służby bezpieczeństwa i pluton szkoły
oficerskiej z Gryfic. Cała akcja zakończyła się fiaskiem, niemniej wskazuje ona na
współdziałanie polsko-radzieckich formacji w zwalczaniu niepodległościowego
podziemia
207
.
Postępowanie wojsk radzieckich na Pomorzu Zachodnim i na innych
uzyskanych przez Polskę obszarach, nie uszło uwadze centralnych władz
Rzeczypospolitej. W sierpniu 1945 r. minister informacji i propagandy Stefan
Matuszewski wystąpił do premiera z wnioskiem, by ten wysłał do Koszalina
międzyministerialną komisję z udziałem przedstawicieli ambasady radzieckiej w celu
dokonania niezbędnego przełomu w stosunkach z Armią Czerwoną
208
.
Najprawdopodobniej nigdy tam nie dotarła, choć trudno przypuszczać, by mogła
zmienić dotychczasowe postępowanie sołdatów. Sytuacja była na tyle poważna, iż
zajęło się nią Biuro Polityczne KC PPR, które uchwałą z 6 września 1945 r. poleciło
opracowanie listu do Stalina w sprawach politycznych skutków nowej fali wywózek
ludności polskiej oraz przestępstw maruderów radzieckich. Kilka dni później powstał
memoriał tego organu kierowany do władz na Kremlu, w którym wyraźnie wiązano
wzrost nastrojów antyradzieckich w Polsce oraz spadek wpływów tej partii z
przestępstwami dokonanymi przez jednostki radzieckie. Niepokój kierownictwa PPR
był uzasadniony, gdyż "W pojęciu przeciętnego człowieka w Polsce Armia Czerwona
jest odbiciem Związku Radzieckiego oraz idei socjalizmu. Jej postępowanie w Polsce,
204
APS, UWS, sygn. 1098, s. 1: pismo z 15.01.1946.
205
Ibidem, sygn. 1200, s. 21: meld. KP MO w Gryfinie z 2.08.1945.
206
Ibidem, sygn. 843, s. 49: spr. star. białogardzkiego za 03.1947.
207
Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie (dalej: ASG), Pomorska Brygada WOP, sygn. II/165/13: meld.
sytuac. z 3.06 i 5.12.1946; sygn. II/165/16: spr. okresowe roczne 4 Bałtyckiego Oddziału WOP za 1946.
208
A. Makowski, op.cit., s. 61-62.
58
jej stosunek do ludności polskiej jest traktowany jako miernik stosunku Związku
Radzieckiego do Polski w ogóle"
209
. Obawy izolacji w społeczeństwie, wynikające
choćby z kreowania nadal pozytywnego obrazu ZSRR, nakazywały prosić
przywódców Kremla o wydanie zakazu zaboru inwentarza żywego i martwego,
demontażu obiektów i wywozu wszelkiego mienia, przekazania Polsce
przedsiębiorstw przemysłowych i majątków rolnych, wycofania wszystkich tyłowych
oddziałów gospodarczych i zdobycznych, przeprowadzenia energicznej walki z
maruderami
210
. Wyraźnie tu rozróżniano pozytywne nastawienie najwyższych
czynników państwowych od codziennego postępowania wielu oddziałów, niemniej list
ten, który nie dotarł do adresata, jest właściwie dobrym przykładem polskiej
bezsilności.
Ponieważ sytuacja nie uległa zmianie, przeto w styczniu 1946 r. sekretarz PPR
Władysław Gomułka wystosował pismo do radzieckich marszałków: G. Żukowa i K.
Rokossowskiego oraz ambasadora ZSRR W. Lebiediewa, w którym pisał o fali
rozgoryczenia i niechęci społeczeństwa polskiego, wskazując na rabunki, grabieże
utrudniające Polsce zagospodarowanie nowo uzyskanych ziem czy proniemiecką
politykę niektórych komendantów. Powołując się na przyjaźń między obu narodami
postulował przede wszystkim usytuowanie garnizonów Armii Czerwonej tylko w
dużych ośrodkach i to na obszarze Ziem Odzyskanych, zastąpienie
zdemoralizowanych oddziałów sprowadzonymi z głębi Rosji, stosowanie surowych
kar wobec żołnierzy schwytanych na przestępstwie, współdziałanie w ściganiu
maruderów
211
. Nie znamy oficjalnych reakcji ani Kremla ani Legnicy na powyższe
monity, które pozostały chyba bez echa, świadcząc jedynie o polskiej słabości wobec
wschodniego sąsiada.
Postępowanie Armii Czerwonej na Pomorzu Zachodnim stanowiło dla PPR nie
lada problem, gdyż nie sprzyjało budowaniu autorytetu władzy. We wspomnianym
wcześniej piśmie Biura KC PPR do Stalina zawarta została uwaga, że "Wytwarzają się
elementy sytuacji jak w kraju okupowanym. Za ten stan rzeczy płaci politycznie nasza
partia. Płaci po pierwsze dlatego, że jesteśmy faktycznie jedyną partią, która
przeciwdziała antysowieckiej propagandzie reakcji polskiej, i po drugie dlatego, że
partia nasza traktowana jest przez społeczeństwo jako faktycznie decydująca o
wszystkim w państwie polskim i w rządzie siła polityczna"
212
.
W warunkach złego stanu bezpieczeństwa spowodowanego w dużej mierze
radziecką przestępczością, akcja komunistycznych władz propagowania idei przyjaźni
209
W stronę Odry i Bałtyku..., t. 4, s. 47, dok. nr 18: Memoriał Biura Politycznego KC PPR do władz
radzieckich z 11.09.1945.
210
Ibidem.
211
AAN, MZO, sygn. 60, s. 69-70: pismo W. Gomułki z 10.01.1946; A. Makowski, op.cit., s. 62; S. Łach,
Społeczno-gospodarcze aspekty..., s. 277-278.
212
W stronę Odry i Bałtyku..., t. 4, s. 49, dok. nr 18.
59
ze Związkiem Radzieckim napotykała na poważne trudności. Współcześni
opisywanym wydarzeniom funkcjonariusze partii oceniali to w ten sposób: "Ludzi
rozumiejących istotę sprawy jest nie wiele, natomiast masy operują konkretnymi
wypadkami nadużyć ze strony nieuświadomionych lub zbrodniczych elementów i na tej
podstawie formułują swój sąd o całokształcie zagadnienia"
213
. Potwierdzali tę opinię
inni, formułując myśl, że: "Społeczeństwo na ogół rozumie potrzebę sojuszu ze
Związkiem Radzieckim, lecz nie rozumie dlaczego poszczególni żołnierze,
podoficerowie, a nawet oficerowie dokonują kradzieży, gwałtów na kobietach,
napadów, dlaczego w czasie akcji żniwnej żołnierze odbierali polskim osadnikom
żniwiarki, konie, często zabierali zżęte już zboże....Bo (słusznie, czy niesłusznie) dla
społeczeństwa jedynym miarodajnym bezpośrednim czynnikiem na którym opiera swój
stosunek do Armii Czerwonej są fakty kradzieży, gwałtów i napadów"
214
.
W podobnym tonie wypowiadały się władze administracyjne, dla których "tylko
ludzie stojący na pewnym wysokim stopniu uświadomienia politycznego rozumieją
naszą polską rację stanu i zdają sobie sprawę z tego, jaki winien być stosunek ludności
do Armii Czerwonej, szerokie masy ludności polskiej kształtują swój stosunek do Armii
Czerwonej nie na podłożu rozumowym, ale na podłożu uczuciowym"
215
.
Przez wiele miesięcy 1945 r. na Pomorzu Zachodnim, podobnie jak i na
Dolnym Śląsku, pozytywne odczucia w stosunku do stacjonujących jednostek
wojskowych dotyczyły nielicznych grup społecznych, przeważały natomiast
zdecydowanie negatywne. W następnym roku sytuacja uległa poprawie tylko tam,
gdzie albo nie było już oddziałów albo pozostała ich znikoma liczba, przez co skala
przestępczości malała, co w sposób pozytywny odbijało się na nastrojach ludności
216
.
Niekorzystne relacje między częścią polskiego społeczeństwa a Armią Czerwoną
wypływały być może i stąd, że stacjonujące jednostki, zapewne odpowiednio
instruowane, odgradzały się od miejscowej ludności, nie podejmowały jakiejkolwiek
współpracy, by o bliższych kontaktach towarzyskich nie mówić. Istniały "tylko
stosunki oficjalne o pozorach serdeczności". Ta polsko-radziecka izolacja ujemnie
wpływała na nastroje społeczne, tym bardziej, że popychała jakby w stronę
zacieśniania więzi Rosjan z Niemcami, którzy wykorzystywali to do uprawiania
propagandy antypolskiej. Wojewoda szczeciński winę za tę sytuację zrzucał w dużej
mierze na stronę polską. Odsuwanie się Polaków od Rosjan powodowało ponoć, iż ci
ostatni "żywią żal do naszego społeczeństwa, że oto "polskie pany nami gardzą". Na
podłożu rozgoryczenia miały z kolei powstawać przejawy złośliwości sołdatów
wyrażające się w dewastacji mieszkań, rabowaniu mebli. Zwracano uwagę, że
213
AAN, MIP, sygn. 779, s. 75: pismo nacz. Urzędu Informacji i Propagandy w Gdańsku z 14.08.1945.
214
APS, UWS, sygn. 443, s. 215: wyciągi ze spr. sytuac. za 08.1945.
215
Ibidem, sygn. 946, s. 23-157: spr. ogólne woj. szczecińskiego za 01.1947.
216
W. Mochocki, op.cit., s. 32-34.
60
przeciwdziałanie temu zjawisku przez działalność towarzystw polsko-radzieckich
przyniosło do końca 1946 r. znikome rezultaty
217
.
Stosunek ludności polskiej do Armii Czerwonej na Pomorzu Zachodnim nie był
jednolity, kształtował się odmiennie w miastach i na wsi, inaczej też w
poszczególnych środowiskach, skąd się ona wywodziła. To zróżnicowanie powodował
bagaż życiowych doświadczeń oraz skala poczucia zagrożenia. Ludność ta przecież
tworzyła swoistą mozaikę, składającą się z repatriantów ze wschodu i zachodu,
przesiedleńców z głębi kraju, i w znacznej swej części albo zetknęła się z radzieckimi
organami represji albo o nich słyszała. Mieszkańcy miast mogli zdecydowanie
bardziej czuć się bezpieczni, lepiej chronieni przez znajdujące się tu organy
porządkowe, niż osadnicy wiejscy, zdani właściwie na siebie, niekiedy zupełnie
bezbronni, narażeni nie tylko ze strony stacjonujących w pobliżu ich miejscowości
zgrupowań, lecz wałęsających się maruderów i przejeżdzających oddziałów
218
.
Gdyby rzecz rozpatrywać według podziału geograficznego, to stosunek
ludności polskiej do Armii Czerwonej kształtował się niejednakowo w
poszczególnych powiatach Pomorza Zachodniego. Tam, gdzie obcych oddziałów było
dużo i ich żołnierze gnębili osadników napadami i rozbojami, tam objawy braku
zaufania, a nawet wrogości wobec wojsk wschodniego sąsiada były nagminne. Jeśli
natomiast stacjonowały na danym terenie niewielkie jednostki, które nie dokuczały
specjalnie mieszkańcom pobliskich miejscowości, a nawet niekiedy udzielały pomocy
napływającym, to zyskiwały przychylność i sympatię
219
. Ale pod tym względem
występowała zmienność, wszystko więc zależało od miejsca i czasu, gdyż po okresach
spokoju, następowały przypadki nagannego zachowania się sołdatów, psujące
ponownie poprawiający się wizerunek ZSRR.
Szczegółowa analiza zachowań obcych wojsk w poszczególnych powiatach
Pomorza Zachodniego mija się właściwe z celem, choć można pokusić się o sygnalne
uwagi na ten temat. Ustalenie, jak kształtowały się pod tym względem nastroje
Polaków, dają możliwość sprawozdania starostów, które zawierają stosowny pasus,
wymagający jednak ostrożnych interpretacji wobec mało precyzyjnych sformułowań.
W pierwszych miesiącach przeważały stwierdzenia o wzajemnych konfliktach, przez
co stosunek polskich osadników do Rosjan był "niechętny". Potem zaczynają się
pojawiać określenia: "obojętny", "poprawny", a jeszcze później - "zadowalający".
Patrząc w dłuższym przekroju czasowym, można zaryzykować twierdzenie, iż
do bardziej spokojnych należały powiaty południowe województwa szczecińskiego:
chojeński, choszczeński, gryficki, pyrzycki, a także kamieński i nowogardzki,
217
APS, UWS, sygn. 128b, s. 253: spr. woj. szczecińskiego za 10.1946; sygn. 858, s. 85: spr. star.
człuchowskiego za 08.1947.
218
Ibidem, sygn. 128 c, s. 27: spr. ogólne woj. szczecińskiego za 01.1947.
219
Ibidem, sygn. 939, s. 11-21, 83-93: spr. sytuac. Pełn. Rządu RP na OPZ za 06. i 08.1945.
61
jakkolwiek i one nie uniknęły napadów z bronią w ręku czy zabójstw dokonanych
przez czerwonoarmistów.
Inaczej zgoła było przez kilkanaście powojennych miesięcy w powiecie
gryfickim, a zwłaszcza w jego środkowej i północnej części, jak również w pasie
nadmorskim, gdzie stacjonowały duże oddziały radzieckie, które utrudniały prace
organizacyjne administracji polskiej, stosując także akty terroru w stosunku do
ludności polskiej. Jeszcze we wrześniu 1946 r. zanotowano tu 6 zabójstw i 8
wypadków kradzieży i napadów rabunkowych. Wobec znacznej ich liczby odczuwana
była silna presja społeczna, by "zaprzyjaźniona" armia opuściła cały teren, jej
postępowanie było jedną z bardziej zauważalnych przyczyn faktu osiedlania się
ludności polskiej w miastach, a nawet opuszczania zasiedlonych wsi i powrotu do
Polski centralnej. Ogniskiem największej samowoli był Trzebiatów i jego okolice,
gdzie jeszcze w 1947 r., kiedy ogólnie sytuacja w powiecie się poprawiła wobec
rozformowania wielu jednostek, mieszkańcy "żyją pod strachem"
220
.
Jednym z najbardziej zagrożonych pod względem bezpieczeństwa obywateli
był powiat sławieński, a głównie rejony Darłowa. Dysponujemy szokującą relacją z
początków sierpnia 1945 r., której obszerne fragmenty warto zacytować. "Garnizon
sowiecki po opanowaniu zakładów przetwórczych w tym m. in. gorzelni trwa w stanie
permanentnego zamroczenia alkoholowego"..."Dalsze groźne następstwa pijanej
okupacji to brak dyscypliny, rozprężenie, brak subordynacji wobec własnych i
wyższych dowódców, a co za tym idzie całkowite ignorowanie wszelkich
rozkazów"..."Meldunki SOS władz polskich powodują wprawdzie interwencje
Dowództwa Sowieckiego, lecz skazane są i będą na kompletne fiasko dopóki gorzelnie
będą w rękach atamanów, a ekspedycja karna nie ukróci samowoli kacyków"..."Na
zachodzie bez zmian tzn.: polski urzędnik nie może wyjść w teren - aresztowania,
zatargi, szykany; wyrzucany osadnik polski nie może objąć gospodarki"..."W powiecie
nie ma Armii Czerwonej, jest tylko pijany żołnierz i dowódca, którzy gwiżdżą sobie na
Moskwę, bo jest daleko, i na wyższych przełożonych swoich, bo cóż mają do stracenia
prócz zamroczonej głowy"..."To co w bohaterskim zrywie zdobył bojowy żołnierz
sowiecki, to niszczy i zaprzepaszcza bezmyślnie lub celowo, sfaszyzowany
komendant"
221
.
Nie najlepsza sytuacja pod względem stosunków obu nacji panowała w
pozostałych powiatach nadmorskich: kołobrzeskim, słupskim i lęborskim. Rzecz
interesująca, iż ta dezaprobata dla poczynań radzieckich dotyczyła wszystkich chyba
220
AAN, MAP, sygn. 2463, s. 53: pismo Pełn. Rządu RP na Obwód Gryfice z 14.07.1945; APS, UWS, sygn.
864-866: spr. star. gryfickiego; sygn. 953, s. 127-131: spr. z insp. z 8.10.1946.
221
AAN, URM, sygn. 2/16, s. 79: raport z 4.08.1945.
62
Polaków "tak elementy o całkowicie zdemokratyzowanych pojęciach, jak również bez
określonej przynależności partyjnej i politycznej"
222
.
Na całym właściwie obszarze ziem zachodnich i północnych działania wojsk
radzieckich wykazywały ogromną zbieżność. Ich postępowanie w każdym z powiatów
było bardzo zbliżone, różnicować mogły je co najwyżej: natężenie w czasie
popełnianych przestępstw, masowość występowania czy drastyczność poszczególnych
przypadków itp. Takie rozumowanie daje się odczytać zwłaszcza z powszechnego
sposobu zachowań żołnierzy i dowódców Armii Czerwonej, którzy kwitowali często
skargi składane przez polską ludność na dokonywane rekwizycje i grabieże: "Nie
darmo przelewaliśmy krew, lecz za to, by ziemia była polska, [jednak] to co na ziemi,
musi być rosyjskie"
223
.
222
APS, UWS, sygn. 903-904: spr. star. sławieńskiego.
223
Podaję za: B. Okoniewska, op.cit., s. 185.