Proces brzeski
Panna Karolina
23 sierpnia 1930 do dymisji podał się rząd Walerego Sławka.
25 sierpnia na czele nowego gabinetu stanął Józef Piłsudski. Posunięcie to uważano za zapowiedź rozprawy z opozycją.
Piłsudski planował uderzyć w środek dyspozycyjny Centrolewu, pozbawiając go w ten sposób możliwości aktywnego działania i odniesienia sukcesu w planowanych ,od czerwca, przez obóz rządzący wyborach. Marszałek od początku zakładał, że do osiągnięcie planowanych celów będą niezbędne działania niezgodne z prawem.
29 sierpnia na posiedzeniu Rady Ministrów Piłsudski jednomyślnie został przyjęty wniosek o rozwiązaniu sejmu. Nowe wybory wyznaczono na listopad. Piłsudski już w listopadzie 1929 oznajmił współpracownikom „że ta sesja budżetowa jest ostatnią dla tego sejmu”.
W prezydenckim orędziu rozwiązującym izby stwierdzono, iż parlament w dotychczasowym składzie nie jest w stanie uchwalić nowej konstytucji.
Tego samego dnia dokonano napaści na przywódcę Stronnictwa Chłopskiego, entuzjastę i twórcę Centrolewu - Jana Dąbskiego. Antysanacyjnego poseł został pobity przez nieznanych sprawców.
Piłsudski w serii wywiadów dla rządowej „Gazety Polskiej” podkreślał potrzebę wzmocnienia gospodarki, uchwalenia nowej konstytucji, zlikwidowania wpływów partii politycznych. Wypowiedzi sugerowały nadchodzące represje dla posłów.
Od połowy sierpnia, na polecenia marszałka, Felicjan Sławoj Składkowski opracowywał listę parlamentarzystów, którzy „znaleźli się w kolizji z prawem” poprzez np. udział w krakowskim kongresie Centrolewu (czerwiec 1930). Piłsudski nazwał to „kondemnatkami” (z ciekawości, w poszukiwaniu pochodzenia określania zajrzałam do słownika wyrazów obcych - „kondemnata - w dawnym prawie polskim: wyrok skazujący wydawany zaocznie w sprawach karnych i cywilnych, powodujący m.in. zawieszenie praw szlacheckich; potępienie”) 1 września, na przedstawionej przez Składkowskiego liście, Piłsudski zaznaczał osoby, które mają być aresztowane i zamknięte w Brześciu.
9 września powstał blok wyborczy pod nazwą: Związek Obrony Prawa i Wolności Ludu. W jego skład wchodził PPS, trzy ugrupowania chłopskie, Narodowa Partia Robotnicza (NRP). Z wejścia wycofała się chadecja, obawiając się sojuszu z partiami nastawionymi niechętnie wobec religi/duchowieństwa.
W nocy 9/10 podjęto decyzję o wdrożeniu planu Piłsudskiego. Aresztowani zostali:
Herman Lieberman , Norbert Barlicki, Adam Pragier, Stanisław Dubois, Mieczysław Mastek (PPS) i Adam Ciołkosz, który z ramienia partii organizował kongres krakowski ;
Wincenty Witos, Władysław Kiernik (PSL „Piast”);
Kazimierz Bagiński, Józef Putek (PSL „Wyzwolenie”);
Adolf Sawicki (Stronnictwo Chłopskie);
Karol Popiel (NRP);
Aleksander Dębski, Jan Kwiatkowski (Stronnictwo Narodowe);
pięciu posłów ukraińskich (Dimitr Palijew, Władysław Calewicz, Aleksander Wisłocki, Osip Kohut i Jan Leszczyński);
działacz BBWR - Józef Baćmaga - oskarżony o nadużycia finansowe.
W komunikacie Polskiej Agencji Telegraficznej zawiadamiano o zatrzymaniach „szeregu byłych posłów, którzy dopuścili się przestępstw zarówno natury kryminalnej (…), jak i natury politycznej (…)”
Aresztowania dokonywane były zazwyczaj nocą, przy pomocy policji i żandarmerii wojskowej. Decyzje o zatrzymaniu podpisywane były przez ministra spraw wewnętrznych (zgodnie z przepisami powinny tego dokonywać władze sądowe lub prokurator). Więźniowie już w drodze do Brześcia nad Bugiem byli dręczeni. Władzę nad zatrzymanymi sprawował pułkownik Wacław Kostka-Biernacki. Został od specjalnie sprowadzony z Przemyśla, jako szef żandarmerii w legionach zyskał miano „Kostek-Wieszatiel”
Bezprawne było internowanie osób cywilnych w twierdzy wojskowej, jak i zastosowanie wobec nich zaostrzonego regulaminu wojskowego. Wielu z więźniów było szykanowanych, bitych.
Zatrzymania spotkały się z natychmiastowym protestem.
10 września wystąpiła warszawska rada adwokacja wskazująca na bezprawie działań - formalną postawą był fakt, iż wśród uwięzionych znajdowali się adwokaci.
Naczelna Rada Adwokacka, pomimo żądań ministra, zajęła identyczne stanowisko jak reprezentacja stolicy.
Niebawem nastąpiły kolejne aresztowania. Pozbawionych wolności zostało około 30% składu klubów parlamentarnych opozycji. Dokonywano również zatrzymań działaczy lewicowych, przedstawicieli mniejszości narodowych (głównie Ukraińców).
W tym czasie, na różny okres, uwięziono około 5000 polityków.
Na 1600 aresztowanych zwolenników Centrolewu - 1000 związanych było z PPS.
W mniejszym stopniu dokonywano zatrzymań polityków chadecji i prawicy.
14 września zostały zorganizowane wiece, podczas których poruszano kwestię brzeską. Nie zgromadziły one zbyt wielu osób i generalnie przebiegały spokojnie. W Warszawie doszło jednak do zaatakowania zgromadzonych przez policję konną. 2 osoby zginęły, 80 zostało rannych, a około 300 zostało aresztowanych.
Po rozwiązaniu II Sejmu Śląskiego (gdzie opozycja stanowiła większość) - 26 sierpnia 1930 - aresztowano Wojciecha Korfantego (Chrześcijańska Demokracja), które odbiło się głośnym echem oraz komunistycznego posła Józefa Wieczorka.
Do zastraszania opozycji służyły w dalszym ciągu pobicia (poseł Niedziałkowski) oraz wyroki skazujące (Irena Kosmkowska z PSL „Wyzwolenia” została skazana na pół roku więzienia za obrazę Józefa Piłsudskiego)
Uaktywniły się bojówki dawnej PPS-Frakcji Rewolucyjnej. Zakłócały one zebrania PPS, atakowały partyjne lokale.
Po takim napadzie w Częstochowie, jeden z członków PPS udał się do Kasy Chorych, gdzie urzędowali bojówkarze i zabił tam 3 osoby, a następnie popełnij samobójstwo. Policja aresztowała wówczas kilkudziesięciu partyjnych działaczy, niektórym wytoczono procesy.
Prawie równocześnie doszło też do aresztowania grupy osób, które miały przygotowywać zamach na Marszałka. 3 osoby skazano na rok więzienia.
Sanacja przyczyniła się również do prób rozbicia organizacjo opozycyjnych.
Grupa lokalnych działaczy wielkopolskich utworzyła Wielkopolskie Stronnictwo Ludowe „Piast” na znak protestu przeciwko kandydowaniu z jednej listy Centrolewu razem z „socjalistami i Żydami”.
Na początku października na Zjeździe Rady Naczelnej, zwołanej przez kilku byłych posłów Stronnictwa Chłopskiego, postanowiono usunąć ze stronnictwa jego przywódców (Jan Dąbski, Andrzej Waleron, Stanisław Wrona). Zebrani (około 50 osób) chcieli również do wyborów iść z oddzielną, prorządową listą.
Kilka dni później Rada Naczelna podjęła decyzję o pozostaniu w Centrolewie, potępiając rozłamowców.
Przez rozłamowców (tzw. grupa Ledwocha) został opanowany jednak lokal stronnictwa (dysponowali więc materiałami organizacji), w ich rękach znalazła się również „Gazeta Chłopska”. Grupa nie zyskała jednak większego poparcia na wsi.
Im bliżej do wyborów tym bardziej nasilały się działania sanacji.
Przedstawiciele opozycji zatrzymywani byli za przemawianie na wiecach, wyborczą agitację. Konfiskowano prasę opozycyjną oraz druki wyborcze. Centrolewowi unieważniono ponadto 11 listy wyborczych, Stronnictwu Narodowemu 6 i wszystkie listy lewicy rewolucyjnej.
W niektórych okręgach pozostawały tylko listy BBWR i marginalne, bez szans na większą ilość głosów.
BBWR organizował liczne komitety wyborcze, przy pomocy państwowych urzędników i administracji prowadzili agitację. Wybory, przez polityczną organizację obozu rządzącego, były okazywane jako plebiscyt - z jednej strony obóz Piłsudskiego, z drugiej „partyjniacy”
Piłsudski, inaczej niż było to w roku 1928, oficjalnie poparł BBWR. Jego nazwisko widniało na pierwszym miejscu zarówno na liście do sejmu, jak i do senatu.
Wybory do sejmu odbyły się 16 listopada 1930 roku.
Frekwencja wyniosła 75%. Prawie pół miliona głosów unieważniono.
Wyniki według oficjalnych danych wyglądały następująco:
BBWR - 46,8%
Centrolew - 17,7%
SN - 12,7%
chadecja - 3,8%
komuniści - 2,1%
listy mniejszości narodowych - 14,3%
23 listopada odbyły się wybory do senatu.
Wyniki:
BBWR - 54,7 %
Centrolew - 15,4 %
Stronnictwa Narodowe - 12,9 %
Mniejszości narodowe - 10 %
Opinia publiczna o kwestii niegodnego traktowania więźniów dowiedziała się po zwolnieniu internowanych. Na łamach prasy pojawiały się głosy żądające „całkowitego wyświetlenia sprawy więźniów brzeskich i wyciągnięcia przez rząd właściwych konsekwencji, czy to wobec winnych nieludzkiego postępowania, gdyby, niestety, interpelacje wiernie przedstawiały sytuację - czy też, w przeciwnym wypadku, wobec oszczerców”
10 grudnia 1930 interpelacja, w której domagano się szybkiego wyjaśnienia kwestii traktowania więźniów, została złożona przez Klub Narodowy.
16 grudnia wniosek zgłosiły stronnictwa dawnego Centrolewu, domagając się rozpatrzenia jej w trybie nagłym.
Piłsudski nakazał w tej sprawie „zachować najzupełniejszy spokój”, zaś w razie sejmowej debaty „nie brać udziału zupełnie w dyskusjach i stawiać wniosek o odłożenie sprawy na miesiąc, po czym jakiś jeden dzień przeznaczyć na tę dyskusję, znaleźć ten dzień zupełnie spokojnie, by zaznaczyć, że zupełnie nie chcemy zajmować się tymi sprawami i przerywać sobie roboty”
10 grudnia także do profesora UJ Adama Krzyżanowskiego został skierowany list otwarty 45 profesorów tejże uczelni, w którym domagano się zajęcia stanowiska w sprawie brzeskiej.
Listy otwarte zaczęły napływać z szeregu innych uczelni. Profesorowie Politechniki Lwowskiej ponadto wystosowali list do prezydenta Mościckiego (wykładowcy na tej uczelni).
Na kilkuset profesorów tylko czterech odmówiło protestów.
Literaci polscy i publicyści (Andrzej Strug, Maria Dąbrowska, Antoni Słonimski, Kulian Tuwim, Tadeusz Boy-Żelański) protestowali na ramach pracy opozycyjnej. Związek Literatów Polskich, będący kontrolowany przez piłsudczyków, nie dopuścił do ogłoszenie oficjalnego protestu związkowego.
Swój sprzeciw wyrażali również robotnicy i chłopi.
Termin posiedzenia najmowego ze sprawą brzeską został wyznaczony na 26 stycznia.
Marszałek sejmu, Kazimierz Świtalski, miał „przeciągać obrady sejmu do rana” - tak by wykazać opozycji bezsens działań o charakterze demonstracyjnym.
Polityczną odpowiedzią na zarzuty było przemówienie Sławka, w którym próbował od odwrócić role odgrywane przez strony konfliktu i zdyskredytować opozycję na płaszczyźnie molalnej (więźniowie mieli zachowywać się mało godnie - dając dowód swojemu strachowi)
Prezes BBWR zapowiedział również, że rząd, w razie potrzeby, jest gotów do powtórzenia tych metod postępowania.
W kwestii traktowania więźniów oświadczył, iż „sadyzmu i znęcania nie było, lecz i tam, jak w każdym więzieniu, posłuch musiał być w razie oporu wymuszany siłą”
W klubie BBBW, w związku z tą sprawą, także dochodziło do konfliktów.
W wyniku głosowania co, do „ braku nagłości” zajmowania się sprawą, mandat złożył Zdzisław Lechnicki, Ignacy Nowak, Witold Staniewicz oraz prof. Krzyżanowski.
Większość posłów zachowała jednak dyscyplinę w myśl Miedzieńskiego „kto korzystał z Brześcia, nie ma prawa odmawiać zatwierdzania akcji brzeskiej”
U prezydenta Mościckiego interweniował natomiast wcześniej Kazimierz Bartel.
Przygotowany przez prokuraturę warszawską akt oskarżenia przeciwko 11 osobom o to, że w okresie od roku 1928 do chwili aresztowania wspólnie przygotowywali zamach, „którego celem było usunięcia przemocą członków sprawującego w Polsce władzę rządu i zastąpienie go przez inne osoby”.
Proces rozpoczął się 26 października 1931. Nazywany był on czasem „sprawą Liebermana i towarzyszy”.
Oskrażeni zostali: Henryk Lieberman, Norbert Bralicki, Karol Popiel, Adam Ciołkosz, Adam Pragier, Stanisław Dubois, Mieczysław Mastek, Wincenty Witos, Władysław Kiernik, Józef Putek, Adolf Sawicki.
Bronieni oni byli przez: Jana Noworodskiego (dziekana warszawskiej rady adwokackiej), Leona Bendersona, Kazimierza Sterlinga, Wacława Śmiarowskiego, Wacława Barcikowskiego, Zygmunta Nagórskiego, Ludwika Honigwilla i innych.
Głównym oskarżycielem był zaś młody prokurator Witold Grabowski.
Świadkami oskarżenia zostali dygnitarze sanacyjny, oficerowie policji, wywiadowcy i konfidenci.
W ich zeznaniach kongres Centrolewu przedstawiany być jako początek rewolucji. Odpowiedzią na zarzuty był fakt, iż kongres był całkowicie zgodny z prawem.
Sąd konsekwentnie pozbawiał oskarżonych głosu w momencie, gdy próbowali nawiązać do sposobu traktowania w twierdzy brzeskiej. Byli więźniowie wskazywali łamanie prawa, stosowanie nadużyć wyborczych, sposób rządzenia.
Wartym przytoczenia jest stwierdzenia Stanisława Duboisa, które wyrażało całość linii obrony: „My, oskarżeni w tym historycznym procesie, nie mamy się z czego tłumaczyć, bo my właściwie jesteśmy tu oskarżycielami”. W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź Witosa „Kto inny robił zamach, kto inny robił spisek, a na ławie oskarżonych siedzę ja!”
13 stycznia 1932 został ogłoszony wyrok.
Adolf Sawicki -uniewinniony.
Adam Pragier - 3 lata
Stanisław Duboisa - 3 lata
Adam Ciołkosz - 3 lata
Józef Putek - 3 lata
Henryk Lieberman - 2,5 roku więzienia
Władysław Kiernik - 2,5 roku
Norbert Balicki - 2,5 roku
Kazimierz Bagiński - 2 lata.
Wincenty Witos - 1,5 roku
Sędzia Stanisław Leszczyński, jako jedyny, złożył votum separatum i głosował za uniewinnieniem wszystkich oskarżonych.
W lutym 1933 odbyła się rozprawa apelacyjna, podczas której doszło do zaniechania obrony przez oskarżonych i opuszczanie sali obrad przez obrońców.
Wyrok sądu I instancji został zaostrzony
W lipcu 1933 sprawa ponownie znalazła się w sądzie apelacyjnym, na wniosek obrony do Sądu Najwyższego.
20 lipca 1933 sąd ten zatwierdził wyrok poprzedni.
5 października został on zatwierdzony przez Sąd Najwyższy.
Bibliografia:
Andrzej Ajnenkiel „Polska po przewrocie majowym”
Andzej Chojnowski „Piłsudski u władzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem