wbrew wszystkiemu prolog 2r

background image



W

W

W

W

BREW

BREW

BREW

BREW

WSZYSTKIEMU

WSZYSTKIEMU

WSZYSTKIEMU

WSZYSTKIEMU























background image

PROLOG




Jedziesz?- usłyszałam głos Jacoba kiedy proponował mi co

ś

, na co moi rodzice na

pewno by si

ę

nie zgodzili...

-Czemu nie...- Wiedziałam co robi

ę

i co mi za to grozi.

-Masz pi

ęć

minut zd

ąż

ysz? - Oczywi

ś

cie!

-Na sto procent.
Uwielbiam to co robi

ę

, w dzie

ń

jestem zwykł

ą

uczennic

ą

liceum w Miami a w nocy to

inna bajka... Moi rodzice rozwiedli si

ę

lata temu, gdy miałam pi

ęć

lat. Mój tata Charlie szef

policji w małym miasteczku Forks. Cha i to si

ę

nazywa córka łamie prawo za ka

ż

dym razem

gdy dostane auto w swoje łapy...

Ja Bella Swan a wła

ś

ciwie Isabella Marie Swan mieszkam w Miami, bo mamusia jak

to ja okre

ś

lam wzi

ę

ła ponownie

ś

lub z Philem a ja ko

ń

cz

ą

c osiemna

ś

cie lat przeprowadziłam

si

ę

do wiecznie

ż

ywego miasta...


































background image

ROZDZIAŁ 1


BPOV




-Rose rusz tyłek! A tak w ogóle gdzie Ali?! - Zapytałam wkurzona...
-Bella nie stresuj si

ę

tak! Al siedzi ju

ż

w gara

ż

u. - Przy najmniej kto

ś

jest ju

ż

gotowy i

czeka na swoim miejscu. Ja jak zwykle czekałam na moje przyjaciółki i współpracownice w
tym co robiły

ś

my...

Alice i Rose pomagały mi , ale to przy Al zmieniłam si

ę

z szarej myszki w ci

ę

t

ą

suk

ę

...

Nigdy bym nie zało

ż

yła tego co mam teraz. Ultra krótkie spodenki, nie no tego nie mo

ż

na

nazwa

ć

spodenkami, ledwie zasłaniaj

ą

tyłek a do tego chusta zawi

ą

zana na piersiach... Buty

je

ś

li my

ś

licie

ż

e ubrałam szpilki na ultra wysokim obcasie to si

ę

mylicie! Trampki bo takie

obuwie najlepiej sprawdzało si

ę

w prowadzeniu auta. Buty miały kolor granatu... Rose i Ali

były ubrane tak samo bo jechały

ś

cigaczem Rosalie. Miały na sobie obcisłe skórzane

spodnie, do tego skórzane kurtki a wszystko w kolorze czerni... Ali

ś

miesznie wygl

ą

dała w

tym stroju. Mały chochlik miał niecałe sto pi

ęć

dziesi

ą

t centymetrów wzrostu i drobn

ą

budow

ę

ciała, ale nadrabiała to cholernie wysokimi szpilkami. Rose jak to ona kocica z długimi
włosami i nogami, nie jedna modelka mogła zazdro

ś

ci

ć

jej wygl

ą

du. Kochałam je za to kim

s

ą

i jak mi w

ż

yciu pomogły... Rosita jest ode mnie starsza o rok a Ali w moim wieku, jak si

ę

poznały

ś

my? Proste, na spotkały

ś

my si

ę

na pokazie naszych zdolno

ść

jako

ś

półtora roku

temu w Miami. Rose pokazywała swoje auta, ja zostałam zaci

ą

gni

ę

ta tam przez kumpla,

Jacoba Blacka. Nic wam to nie mówi? Mistrz jazdy na driftingu, tak si

ę

to zacz

ę

ło, potem

Rose pokazała mi co i jak. Przez rok zgromadziłam wi

ę

cej ni

ż

moi starzy przez dziesi

ęć

lat...

Siedziałam w swoim podrasowanym wózku o kolorze kobaltu z zajebistym graffiti po bokach i
logo na masce. Grafy były moj

ą

specjalno

ś

ci

ą

, Ali zajmowała si

ę

tapicerk

ą

i detalami. Ja

lakierem i elektronik

ą

a Rose silnikiem.

Kocham szybk

ą

jazd

ę

i adrenalin

ę

któr

ą

wtedy czuje... Jedyne auto jakim je

ż

d

żę

pod

ksywk

ą

Omen jest Ferrari Enzo po tuningu. Wszystkie ulepszenia oczywi

ś

cie na nielegalu...

Podtlenek azotu w Miami, uuu je

ś

liby cie złapali masz lip

ę

... Ale je

ś

li twoja fura jest szybka -

jeste

ś

wolny. Chocia

ż

istniej

ę

tak zwany zjadacz energii... Ju

ż

wiecie czym si

ę

zajmuje, tak

zarabiam na nielegalnych wy

ś

cigach.

Dzi

ś

jest wielki dzie

ń

walcz

ę

o tytuł mistrza Miami. Cztery auta w tym moje bierze

udział w zawodach... Rose i Ali s

ą

moimi współpracownicami poniewa

ż

nigdy nie wysiadam

z auta. Czemu? Bo ludzie my

ś

l

ą

ż

e jestem facetem, chce osi

ą

gn

ąć

szczyt w tym zawodzie.

Je

ś

li mo

ż

na tak go

nazwa

ć

... Jak zdob

ę

d

ę

dzi

ś

tytuł zostaj

ą

mi tylko trzy osoby do pokonania. Mistrzostwa USA

w nielegalnych wy

ś

cigach odbywaj

ą

si

ę

w Seattle, je

ś

li tam wygram jestem mistrzyni

ą

pierwsz

ą

od dziewi

ę

tnastu lat... I zrobi

ę

to nawet je

ś

li kolesie zajebi

ś

cie je

ż

d

żą

... Stoj

ę

na

starcie w moim male

ń

stwie i czekam na start jest mnóstwo ludzi. Ledwo mo

ż

na zobaczy

ć

co

ś

przez

ś

cian

ę

ludu... Pablo ka

ż

e

wszystkim zej

ść

z trasy, Rose i Alice czekaj

ą

przy

ś

cigaczu. Odliczanie... trzy... dwa...

jeden... start...
Ruszyli

ś

my równo i pokonali

ś

my pierwszy zakr

ę

t. Druga pozycja za mn

ą

Alec i James

przede mn

ą

Aro, najlepszy dotychczasowy kierowca w Miami. Aro wiedział co robi i jak nie

da

ć

si

ę

złapa

ć

. Patrz

ę

na licznik 180 km/h, super tatu

ś

by mnie zabił, potem wskrzesił i

jeszcze raz zabił. 180 km w miejscu zabudowanym! A co mnie teraz staruszek obchodzi,
teraz walcz o wieczn

ą

chwał

ę

i trzysta tysi

ę

cy. Moje przyjaciółki dostan

ą

po 100 tysi

ę

cy,

czemu? Bo one pomog

ą

mi w tym wszystkim! Wy

ś

cig trwa, Aro nie pozwala si

ę

wyprzedzi

ć

ani z lewej ani z prawej. W radiu leci kawałek Pitbull'a "You slip, She grip", nutka podkr

ę

cała

background image

mnie jeszcze bardziej. Moje ciało buzowało od przypływu adrenaliny. Ostatni zakr

ę

t - ci

ą

gle

druga, Aro wszedł w zbyt szeroki zakr

ę

t a ja sprytnie to wykorzystałam.

-Zbyt szeroki łuk kotku- mrukn

ę

łam do siebie. Aro mnie wyprzedził i wł

ą

czył nitro. -

Zbyt szybko, nigdy si

ę

nie nauczysz.- Docisn

ę

łam gaz b

ę

d

ą

c prawie na równi z nim

ą

czyłam nitro w swoim aucie. Obecnie ustawienia były takie i

ż

nitro zwi

ę

kszało moc silnika

o jakie

ś

30%, czyli dosy

ć

du

ż

o. Moi rywale mogli w

ą

cha

ć

tylko moje spaliny! Na koniec meta!

Zajechałam elegancko jak to zw

ą

i czekałam a

ż

laski zajm

ą

si

ę

reszt

ą

... Oczywi

ś

cie

kontaktowałam si

ę

z nimi poprzez zestaw słuchawek.

- Bella

ś

wietna robota! - Rose jak zwykle zajmowała si

ę

szkoleniem co i jak w furce,

ale ka

ż

dego dnia coraz mniej. Poniewa

ż

du

ż

o wkładałam w to serca i osi

ą

gni

ę

cia miałam

coraz lepsze.

-Dzi

ę

ki, załatwcie co trzeba i spadamy, musz

ę

szykowa

ć

auto do kolejnego wy

ś

cigu -

Odpowiedz jaka usłyszałam to było yhym. Reszt

ę

wieczoru min

ę

ła spokojnie, ale jutro w

szkole mieli

ś

my koszmar,

poniewa

ż

chodzili

ś

my na dodatkowe zaj

ę

cia zwi

ą

zane z motoryzacj

ą

i du

ż

o trzeba było si

ę

uczy

ć

. Codziennie to samo praktyki i tym podobne. Wolałam siedzie

ć

przy swoim aucie i je

podrasowywa

ć

ni

ż

naprawia

ć

jakie

ś

za przeproszeniem gówna...

Dla mnie fura powinna osi

ą

ga

ć

co najmniej 200 km/h. Rose grzebała co

ś

przy moim

ś

cigaczu.

Kocham wszystko co je

ź

dzi szybko! Auta, motor... Wła

ś

nie le

ż

ałam ju

ż

w swoim łó

ż

ku kiedy

telefon zacz

ą

ł Dzwoni

ć

, patrz

ę

na wy

ś

wietlacz 'mama'

- Tak mamo?
- Córciu masz jecha

ć

do Forks!

- Co?! Czemu?!
- Tata dzwonił i jako

ś

tak wyszło,

ż

e ja nie mog

ę

bo jestem w Europie. A ty... Chodzi o

to

ż

e mo

ż

esz sko

ń

czy

ć

szkoł

ę

tam.

- Chyba

ż

artujesz! Nie zostawi

ę

Ali i Rose, one sobie beze mnie rady nie dadz

ą

! Jaki

jest prawdziwy powód?

-W Miami jest zbyt du

ż

o zabójstw i nie legalnych wy

ś

cigów.

- I to taki błahy powód? - Nie u

ś

miecha mi si

ę

mieszka

ć

z szeryfem przez prawie rok.

- Z nam twoje zabawy z moim autem w wieku pi

ę

tnastu lat! - powiedziała

- Oj, przesta

ń

je

ż

d

żę

ostro

ż

nie!

- Tak to czemu chodzisz na zaj

ę

cia z mechaniki?

-

ś

eby wiedzie

ć

jak naprawi

ć

auto gdy si

ę

rozwali, co?

- Ta jasne.
- Tak!
- Musze ko

ń

czy

ć

, Phil idzie papa!

- Nara.
Waln

ę

łam si

ę

ostatkiem sił na łó

ż

ko i rozmy

ś

lałam, gdy nagle mnie ol

ś

niło. Rose

miała dom w Forks, a z Forks do Seattle to kawałek jestem genialna.

- Rose! - krzykn

ę

łam wyskakuj

ą

c z łó

ż

ka, dobrze

ż

e mamy wspólny dom - Al ruszy

ć

tyłki:- chciałam i

ść

w kierunku pokoi moich współlokatorek, ale moja noga była zapl

ą

tana w

prze

ś

cieradło i

niestety le

ż

ałam plackiem na podłodze. Dziewczyny wbiegły do mojego pokoju i legły ze

ś

miechu na podłodze. Cholera czy musiałam spa

ść

w stroju Ewy?!

- Co jest Ewo? - Alice zapytała zwijaj

ą

c si

ę

ze

ś

miechu.

- Och nie zbudziłam was o pierwszej w nocy po to by roz

ś

mieszy

ć

was moj

ą

nago

ś

ci

ą

...

- Dobra daj spokój. -Rzuciła mi jedwabny szlafrok. - Masz.
- Dzienks. - Wstałam, zawi

ą

załam szlafrok i usiadłam na łó

ż

ku poklepuj

ą

c miejsce

koło siebie. Dziewczyny troszk

ę

przera

ż

one usiadły...

- Masz jeszcze ten dom w Forks? - Rose jedynie pokiwała głow

ą

. - Wiecie,

ż

e

niedaleko Forks jest Seattle, a tam odb

ę

dzie si

ę

wy

ś

cig o miano mistrza USA w nielegalnych

wy

ś

cigach.

- No i? - Odezwała si

ę

Alice.

background image

- A mówi

ą

,

ż

e najszybciej my

ś

lisz, ale mniejsza a z tym. Mamu

ś

ka do mnie dzwoniła i

powiedziała

ż

e mam tam mieszka

ć

do ko

ń

ca szkoły.

- Co? Nie mo

ż

esz mnie tak zostawi

ć

! - Rzucił si

ę

na mnie mały chochlik, a Rose w

tym czasie odchrz

ą

kn

ę

ła, Ali od razu si

ę

poprawiła - Nas.

-Alice moja kochana, ona chce powiedzie

ć

,

ż

e przeprowadzamy si

ę

! – Ali zacz

ę

ła

skaka

ć

niczym odbijana kauczukowa piłeczka...

- Serio? To ja id

ę

si

ę

pakowa

ć

... - Alice to po prostu

ż

ywe sreberko.

- " A" musimy najpierw papiery załatwi

ć

ze szkoły...

- Wiem, wiem, Jezuuuu. Jaki tam jest klimat? - Obie z Rose wywróciły

ś

my oczami.

- Marie Alice Brandon je

ś

li si

ę

nie uspokoisz to nigdzie nie pojedziesz, a wcze

ś

niej

zadzwonimy po panów w białych kitlach i z kaftanem bezpiecze

ń

stwa... - Powiedziała

spokojnie Rose.

- Rose prosz

ę

tylko nie lekarze, nie oni. - Wiecie

ż

e "A" boi si

ę

lekarzy, no na serio,

jednego kiedy

ś

ugryzła...

- Dobra dziewczyny ustalone zasady... po pierwsze nie je

ź

dzimy najlepszymi furami,

a po drugie ka

ż

da z was ma nosi

ć

to... - Dałam im dwa wisiorki ze znakiem firmowym naszej

firmy. - Miałam da

ć

to pó

ź

niej ale wreszcie jest okazja... Wiedziałam,

ż

e nie lubicie

pier

ś

cionków, wi

ę

c wisiorki s

ą

idealne co nie? - Dziewczyny spojrzały na zawieszki ze

znakiem który zaprojektowały

ś

my. Znajdował si

ę

na nim płomie

ń

z literami "HSB". Był to

skrót od naszych nazwisk... dlaczego w płomieniach? Bo jak to Rose okre

ś

liła "jeste

ś

my

ogniste laski".

- S

ą

super- Rose od razu zało

ż

yła swój, a Ali podobnie. - Dzi

ę

ki

- Nie ma za co. Wi

ę

c tak: ja załatwiam szkoł

ę

, Ali ciuchy, a Ty Rose próbujesz

przewie

ść

tam auta z podtlenkiem... nie martw si

ę

jak ci

ę

złapi

ą

ja te

ż

id

ę

siedzie

ć

,

wi

ę

kszo

ść

aut jest moja.

- Jap my

ś

lisz

ż

e pójdziemy siedzie

ć

? Nigdy w

ż

yciu, nie po to si

ę

tyle m

ę

czyłam z

tuningiem

ż

eby straci

ć

nasze bebé!*** - Tak hiszpa

ń

ski to pi

ę

kny j

ę

zyk, który znamy, trudno

w to uwierzy

ć

ale to

prawda.

- A co dokładnie si

ę

stało,

ż

e musisz tam jecha

ć

? - Spytała Alice.

- Nie wiem, nie mówiła zbyt du

ż

o... pó

ź

niej spytam si

ę

czemu nie ona, ale

powiedziała tylko,

ż

e jest w Europie i ja musz

ę

jecha

ć

. Odpowiedziałam jej,

ż

e nie. Ale ona

wspomniała wyskok, który odwaliłam w wieku pi

ę

tnastu lat i powinnam jej słucha

ć

oraz

dzi

ę

kowa

ć

za to,

ż

e nic nie powiedziała Charliemu...

- Aha, a jakie rzeczy tam wzi

ąć

?

- Skórzane kurtki, buty, wszystko! KPW?
- Jutro bierzemy papiery z budy i papa Miami... Jedziemy podbi

ć

stan Waszyngton!

- Dobra to do wyrek. Jutro wszystko załatwiamy i spadamy do Forks... - Rzuciłam

rozbawiona. Dziewczyny tylko pokiwały głow

ą

i pognały do swoich pokoi.

1











*** maleństwa

background image

ROZDZIAŁ 2

BPOV


Cały czas zastanawiałam si

ę

jak to b

ę

dzie, co ja b

ę

d

ę

robi

ć

w tym pipidowie... Ja i Alice

poleciały

ś

my pierwsze i miały

ś

my ustali

ć

co i jak ze szkoł

ą

, a Rose powiedziała,

ż

e doł

ą

czy

za tydzie

ń

z wszystkimi autami...Miała przewie

ść

12 podrasowanych nielegalnie aut i 3

normalne z mocnymi przeróbkami... Wła

ś

nie l

ą

dowały

ś

my w Port Angeles, Alice cał

ą

drog

ę

gadała jak naj

ę

ta..."Och mam nadzieje,

ż

e faceci s

ą

tutaj gor

ą

cy i ogrzej

ą

dziewczyn

ę

w

zimny wieczór" - Cały czas temat facetów, uch.

- Bella no powiedz, du

ż

o fajnych kolesi jest tutaj? - Al zawsze gada jak naj

ę

ta...

- Kochana nie wiem ostatni raz byłam tutaj sze

ść

lat temu, pewnie du

ż

o si

ę

zmieniło...

- Wyszły

ś

my odebra

ć

nasze baga

ż

e i ruszyły

ś

my w stron

ę

wyj

ś

cia, by przy nim ujrze

ć

faceta

w

ś

rednim wieku,

ś

redniego wzrostu z w

ą

sami, oczy koloru czekolady ( takie same jak moje

). Włosy równie

ż

br

ą

zowe, wi

ę

kszo

ść

cech odziedziczyłam po tacie... Jednym słowem przy

wyj

ś

ciu stał szef policji Charlie Swan!

- Sie masz tato... - Jezuu jak ja nienawidz

ę

mówi

ć

do niego tato, ale niestety je

ż

eli

mówi

ę

mu po imieniu to ci

ś

nienie mu skacze...

- Cze

ść

Bells, a ty zapewne jeste

ś

Alice. - Podał r

ę

k

ę

mojej przyjaciółce.

- Tak, witam komendancie.
- Och mów mi Charlie, w ko

ń

cu b

ę

dziesz przez jaki

ś

czas z nami mieszka

ć

...

- Ok. Chod

ź

my do samochodu, bo mi zimno . - Powiedziałam trz

ę

s

ą

c si

ę

. Tata

jedynie si

ę

roze

ś

miał i powiedział:

- Oj, co

ś

ci ciepło nie słu

ż

y, kiedy

ś

latała

ś

po

ś

niegu na bosaka i chora nie była

ś

...

- No widzisz tato klimat zmienia ludzi, a moje ciuchy najwidoczniej s

ą

jeszcze za

cienkie. - Tego dnia miałam na sobie jeansy i granatow

ą

bluzk

ę

z dekoltem w serek... i

oczywi

ś

cie grub

ą

kurtk

ę

...

- Dobra, dziewczyny jedziemy do domu... - Jazda nie trwała długo, Alice gadała z

Charliem o samochodach, gdy Charlie zapytał si

ę

nas sk

ą

d ten chochlik tyle o nich wie.

- Tato mówiłam ci,

ż

e chodziły

ś

my w Miami na mechanik

ę

...

- I tak si

ę

wam dziwi

ę

wi

ę

kszo

ść

dziewczyn w waszym wieku interesuje si

ę

mod

ą

i...chłopakami...

- My zamiast chłopaków wolimy pogrzeba

ć

w Ferrari Enzo...- Rzuciła rozmarzonym

głosem Ali.

- Szybkie...i przystojne jak na samochód - powiedziała: cały samochód zacz

ą

ł si

ę

trz

ąść

od

ś

miechów.

- A Rosalie kiedy przyjedzie? - spytał Charlie .
- Jako

ś

tak za tydzie

ń

...- Odpowiedziała Alice.

- Czemu pytasz?
- Bo wasze auta stoj

ą

na naszym podje

ź

dzie...

- Super my

ś

lałam,

ż

e b

ę

d

ą

za jakie

ś

trzy dni. – Byłam podekscytowana... spojrzałam

na min

ę

Charliego, była krzywa i wyra

ż

ała niezadowolenie...- Co jest?

- Nic po prostu s

ą

...szybkie...

- Och tato wiesz,

ż

e je

ż

d

żę

ostro

ż

nie.-No nie licz

ą

c tych wypadów w Miami...-

pomy

ś

lałam...

Tata tylko pokiwał głow

ą

, gdy Al zacz

ę

ła znowu gada

ć

o Miami, gdy przejechały koło nas

trzy szybkie auta nie spostrzegłam nawet marki, ale wiem,

ż

e były podrasowane: bł

ę

kitny,

srebrny i czarny, p

ę

dziły około 200 km/h

- Kurwa znowu to samo... - Rykn

ą

ł wkurzony Charlie .

- Tato i tak ich nie dogonisz maj

ą

podrasowany silnik i prawdopodobnie podtlenek

background image

azotu...

- Podtlenek?
- Jezu, nitro nie wiesz?
- To mów po ludzku.
- Tato ja mówi

ę

po ludzku...

- A sk

ą

d ty wiesz,

ż

e maj

ą

nitro? - Spytał podejrzliwie.

- W Miami widziałam kilka pokazowych furek i miały nitro... - Zaakcentowałam mocno

pokazowych,

ż

eby Charli złapał,

ż

e nie moje auta.

- Przecie

ż

to nielegalne.

- Wiem tato, ale nie łap za szczegóły. Auta pokazowe maj

ą

zezwolenie na nitro...

- Dobra co

ś

tam słyszałem...

Spojrzałam na Alice, która była zadowolona,

ż

e wyszłam ze słowami z pokazu...

Zjechali

ś

my pod mały dom z zielonymi

ś

cianami i białymi okiennicami, jednym słowem nic

si

ę

nie zmieniło. Pod domem stały trzy auta krwisto czerwone BMW X6,

ż

ółte Porsche 911 i

Kobaltowy dodge Viper. Al podbiegła do swojego Porsche przytuliła je i pocałowała mówi

ą

c:

- Mamusia t

ę

skniła za swoim skarbem... - Oj, ona jest zakochana w tym

samochodzie. Ja oczywi

ś

cie zacz

ę

łam si

ę

ś

mia

ć

, a Charlie tylko pokiwał głow

ą

, ale

widziałam,

ż

e delikatny u

ś

miech wpadł na jego usta.

- Zawsze si

ę

zastanawiam z sk

ą

d macie tyle pieni

ę

dzy? - Spytał nagle Charlie, gdy

zajadały

ś

my chi

ń

szczyzn

ę

prawie si

ę

zakrztusiłam, ale Ali przyszła mi z pomoc

ą

inaczej bym

si

ę

udusiła.

- Tato, Roslie odziedziczyła firm

ę

po rodzicach, która zajmuje si

ę

naprawami aut,

lakiernictwem w Maiami. I mówi

ą

o niej same najlepsze rzeczy... - Odpowiedziała, a Alice

pokiwała głow

ą

wi

ę

c kontynuowałam. -Pewnego słonecznego dnia z reszt

ą

jak ka

ż

de w

Miami poszłam na pokaz i
spotkałam Ali i Rosit

ę

, a znasz moje zdolno

ś

ci plastyczne, wi

ę

c zacz

ę

łam projektowa

ć

im

graffiti na auta i tak sie to zacz

ę

ło, a Ali zajmowałam si

ę

barwami. Z Rose weszły

ś

my w

spółk

ę

i zamieszkały

ś

my

razem... A kasa si

ę

wzi

ę

ła z projektów i lakiernictwa... - Zako

ń

czyłam swój długi monolog

bior

ą

c łyk coli.

- Nie my

ś

lałem,

ż

e skorzystasz ze swojego talentu... - Rzekł Charlie.

- Projektowanie to dobrze płatna fucha...
- Jaki ostatni przerabiały

ś

cie samochód? - Zapytał podejrzliwie.

- Ali jaki to był Ferrari Enzo, te wiesz? - Oczywi

ś

cie mowa tu o moim samochodzie...

- Nom, Rosalie wspomniała co

ś

jak klientka była zadowolona.

- Kobiety w takich samochodach to dziwne.
- Tato masz co

ś

do kobiet za kółkiem samochodów je

ż

d

żą

cych 350 km/h?

- Nie, ale wiesz faceci maj

ą

lepszy refleks.

- Chyba

ż

artujesz! - Wtr

ą

ciła si

ę

Alice.

- Oczywi

ś

cie nie mam nic do kobiet, ale to troch

ę

dziwne,

ż

e kobieta je

ź

dzi szybciej

od faceta...

- Oj we

ź

przesta

ń

, a co by

ś

zrobił gdybym ja je

ź

dziła takim samochodem? - Spytała.

- Dałbym ci szlaban i odwoził policyjnym radiowozem do uko

ń

czenia studiów...

- Ha to pr

ę

dzej bym si

ę

powiesiła... - Charlie spojrzał na mnie wilkiem.

- Ona chce powiedzie

ć

"Jak mo

ż

esz nie wierzy

ć

w płe

ć

pi

ę

kn

ą

". A mówi

ą

,

ż

e ja

jestem feministk

ą

. - Powiedziała powa

ż

nie Alice.

- Dobra spokój nie było sprawy ok? Ja id

ę

zadzwoni

ć

do Rose... – I poszłam do

swojego pokoju, który dzieliłam obecnie z Alice. Moja przyjaciółka poszła ze mn

ą

...

Wykr

ę

ciłam numer Roslie, po trzech

sygnałach odebrała:

- Cze

ść

i co tam? - Spytałam.

- Nic, ale mo

ż

esz by

ć

tak miła i otworzy

ć

mi drzwi, bo nie mam wolnej r

ę

ki.

- Co jeste

ś

tu juz lec

ę

- Wył

ą

czyłam telefon i zbiegłam po schodach. Charlie spojrzał

na mnie z min

ą

pod tytułem "Miała

ś

gdzie

ś

zadzwoni

ć

" ja przytakn

ę

łam. I pobiegłam do

drzwi, Charlie poszedł zamn

ą

, a ja otworzyłam drzwi domu. Przed nami stała panna

background image

Hale............. z trzema sporymi walizkami.

- Dobry wieczór nie przeszkadzam? - Spytała mojego tat

ę

.

- Tato to Rosalie, Rosalie-tata. - Podali sobie dłonie, Charlie powiedział jej,

ż

e ma

mówi

ć

mu po imieniu. Była godzina 20, kiedy Rosalie spytała si

ę

Charliego czy mo

ż

e nas na

jakie

ś

dwie godziny

porwa

ć

. Mój tata był zdziwiony i spytał si

ę

jej czy zna Forks. Jej odpowiedz była prosta "

Mieszkałam tu kiedy

ś

". Ubrały

ś

my skórzane kurtki z napisem "NAUGHTY GIRL" - co z

hiszpa

ń

skiego oznacza niegrzeczne dziewczynki i ruszyły

ś

my w stron

ę

auta Rose. Krwista

czerwieni mieniła w

ś

wietle lamp. Wsiadłam mówi

ą

c jej

ż

e, ja prowadz

ę

, wi

ę

c ona wsiadła do

przodu a Ali do tyłu. Rose kazała
jecha

ć

sze

ść

kilometrów od Forks na wschód. Zacz

ą

ł otacza

ć

nas las, gdy Rosalie kazała

skr

ę

ci

ć

w prawo i jecha

ć

kilometr le

ś

n

ą

ale dobrej jako

ś

ci drog

ą

... Znale

ź

li

ś

my si

ę

pod

trzypi

ę

trowym domem...Cała

ś

ciana była z wielkich okien. Weszły

ś

my przez gara

ż

, w którym zmie

ś

ciło by si

ę

bez

problemu od 6 do 10 aut. Miejsca do tuningu było du

ż

o, gara

ż

był wysoki na 3 metry, potem

poszły

ś

my przez schody na 1

pi

ę

tro i o kurwa! mimo centymetrów kurzu salon był zajebisty! Du

ż

y, przestronny i na pewno

w dzie

ń

jasny... Rose mówiła,

ż

e b

ę

dzie musiała tu posprz

ą

ta

ć

i na pewno wymieni

ć

meble...

Reszta domu była równie wspaniała naliczyłam siedem pokoi i ka

ż

dy z własn

ą

ogromn

ą

łazienk

ą

...

ś

ciany były w kolorach bieli i be

ż

u, cały budynek miał około 350m2 nie licz

ą

c

gara

ż

u. Dom był zbyt du

ż

y jak dla nas trzech, Rose opowiadała,

ż

e miała czterech braci i

kochaj

ą

cych rodziców i psa, ale to wszystko zostało jej odebrane w

ci

ą

gu godziny i to jeszcze na jej oczach. Jej ojciec był wła

ś

cicielem kilku wspaniale

prosperuj

ą

cych warsztatów, gdzie ka

ż

dy przynosił miliony. Wi

ę

c Rose miała kilka zer na

koncie wi

ę

c

ż

yła dalej w

luksusie. Gdy przeprowadziła si

ę

z reszt

ą

rodziny do Miami nie spodziewała si

ę

tragedii jak

ą

miała j

ą

spotka

ć

Jej rodzice siedzieli sobie w salonie jak zawsze patrz

ą

c jak ich synowie

graj

ą

w pokora na

dywanie oczywi

ś

cie ka

ż

dy oszukiwał Nawet ona z nimi czasem grała gdy widziała jak jej

jeden z braci poszedł do kuchni ona w tym czasie wyszła na taras i podziwiała bez chmurne
niebo Usłyszała jakby kto

ś

tłuk szkło gdy okazało si

ę

za pó

ź

no jej brat padł na podłog

ę

, do

salonu wpadło czterech m

ęż

czyzn z kominiarkami na głowie. Ona po prostu stał poniewa

ż

nie mogła si

ę

ruszy

ć

gdy ostatnia kula wycelowana była w jej ojca on krzykn

ą

ż

eby uciekała

w tedy oni zacz

ę

li biec w jej stron

ę

Jej jednej udało si

ę

wyj

ść

z tego cało i obiecała sobie

ż

e

kiedy

ś

znajdzie tych skurczybyków i zem

ś

ci si

ę

na nich.

Nast

ę

pne dni mijały na sprz

ą

tanie domu Rose i przygotowywania do remontu... Moja

przyjaciółka postawiła na jasne barwy takie jak były... Do remontu wynaj

ę

to firm

ę

i cały dom

wyremontowali w trzy dni... Tylko dwa dni dzieliły nas od "wielkiego dnia" jak to zacz

ę

ły

ś

my

okre

ś

la

ć

...

Codziennie gotowałam Charliemu obiady i dziewczyny te

ż

si

ę

na nie załapywały... Ostatni

dzie

ń

sp

ę

dziłam w domu z tat

ą

, ale miałam nocowa

ć

u Rosity...Charlie kazał mi jecha

ć

najpó

ź

niej o 20, bo on

szedł na nocne łowienie ryb do La Push i sp

ę

dzi tam do samego wieczoru. Zgodziłam si

ę

na

to i zrobiłam mu jeszcze jakie

ż

kanapki i pojechałam do moich przyjaciółek. Ubrały

ś

my

identycznego kroju sexowne koszulki nocne tylko innego koloru. Ja miałam granatow

ą

, Ali

ż

ółt

ą

, a Rose oczywi

ś

cie krwisto czerwon

ą

.

Nasz wieczór to ostatni wieczór zanim pójdziemy do nowej szkoły... Wygl

ą

dał tak,

ż

e

miały

ś

my 2 litrowe wiaderko lodów truskawkowo -

ś

mietankowo-czekoladowe, filmy i

popcorn. Ciekawe poł

ą

czenie lody i

popcorn, ale mniejsza z tym. Ogl

ą

dały

ś

my "szybkich i w

ś

ciekłych", potem "za szybkich i za

w

ś

ciekłych", uwielbiały

ś

my te filmy, te fury i Bryan O'Conner ach...

Nie był w moim typie, ale nie wiem czemu zawsze wzdychały

ś

my na jego

widok.Zasn

ę

ły

ś

my około północy, by rano wsta

ć

i zmierzy

ć

sie ze szkoł

ą

w tym mie

ś

cie...

background image

*********


Dzi

ś

kompletnie nic mi si

ę

nie

ś

niło, spałam jak zabita, Rosalie na moim ramieniu, a Alice na

kolanach. Co ja

ż

ywa poduszka? Delikatnie si

ę

poruszyłam i dziewczyny Od razu si

ę

obudziły, przeczy

ś

ciłam gardło i

powiedziałam:

- Moje drogie panie pora si

ę

szykowa

ć

bo jest... - Spojrzałam na zegarek - 5:30 i do

zaj

ęć

mamy dwie i pół godziny, wi

ę

c prosz

ę

zabra

ć

z kanapy poszanowane tyłki i do łazienki!

- O wpół do 8
były

ś

my gotowe wsiadły

ś

my do naszych aut i pojechały

ś

my do szkoły...

Pod szkoł

ą

były tylko trzy miejsa wolne. Alice zaparkowała pierwsza zaraz koło niej ja

swoim autem i Rosalie swoim BMW. Wysiadłam pierwsze ubrane w obcisłe białe spodnie,
sexowna biała bluzeczka z naszym logo na piersi i wysokie dwunasto centymetrowe szpilki...
A na to narzuciłam
biał

ą

skór

ę

z napisem takim samym jak na pozostałych "NAUGHTY GIRL". Wszyscy gapili

si

ę

na mnie, po mnie wysiadła Rosalie, ubrana była w obcisłe czarne spodnie, czerwon

ą

koszulk

ę

z napisem "Fuck me" i na to nasze skórki. A Alice spodnie takie jak Rosalie i tak

samo skór

ę

, a jej podkoszulek z napisem "Jeste

ś

chico molo.**. Tak, tak one to uwielbiaj

ą

...

Zamkn

ę

ły

ś

my auta, a chłopacy ci

ą

gli do nas jak osy do słodkiego. A my za ka

ż

dym razem

mówiły

ś

my

ż

eby spadali, trzeba sobie wyrobi

ć

opinie suk,

ż

eby jacy

ś

brzydale do nas nie

podbijali... W sekretariacie załatwiły

ś

my wszystkie papiery, miałam mie

ć

pierwsza biologie,

Rosalie historie, a Alice angielski. Z tego,

ż

e do zaj

ęć

miały

ś

my jakie

ś

20 minut poszły

ś

my

do stołówki, usiadły

ś

my przy jednym pustym stoliku i zacz

ę

ły

ś

my przegl

ą

da

ć

projekt nowego

auta Alice Porsche Carrera GT, zaplanowały

ś

my doda

ć

nitro i pomalowa

ć

na fioletowy z

białymi kwiatami, czyli taki bardzo kobiecy jeszcze ró

ż

owe neony i b

ę

dzie git. Naszej

dyskusji przerwał mocny huk drzwi...
Spojrzały

ś

my w ich stron

ę

i zobaczyły

ś

my trzech facetów, jeden napakowany niczym

kulturysta z ciemnymi włosami, był wysoki, miał około 200 cm wysoko

ś

ci. Drugi troch

ę

ni

ż

szy

z dłu

ż

szymi blond włosami i na pewno mniej napakowany. A ostatni a

ż

nogi mi zmi

ę

kły,

około 190 cm, szerokie ramiona i klatka piersiowa. Był ubrany w czarne jeansy i biały obcisły
sweterek, skórzan

ą

kurtk

ę

trzymał w r

ę

ku, jego twarz była pi

ę

kna, zajebiste usta, cholernie

zielone oczy i boski nieład na głowie w kolorze br

ą

zu i miedzi... Moje obserwacje przerwał

jego głos...

- Kurwa kto zaparkował na naszych miejscach!
- Jakie auta? - Rzuciła Rosalie.
- Porsche 911, BMW X6 i Dodge...- Nie zd

ąż

ył doko

ń

czy

ć

, gdy ustał ka

żą

c wzrokiem

schowa

ć

nasze rzeczy...

- Nasze a bo co, co

ś

si

ę

nie podoba? - Podeszłam do niego bli

ż

ej...

- Bo to NASZE MIEJSCA! - Rykn

ą

ł rudy mimo jego w

ś

ciekło

ś

ci jego głos był

cudowny.

- Ha niby gdzie to macie napisane? Nie ma nigdzie napisane,

ż

e miejsce to nale

ż

y do

pana samo jeba! - Rzuciłam w

ś

ciekle.

- A ty kto,

ż

e si

ę

tak rz

ą

dzisz?! - Spytał si

ę

jeden.

- Twoje piekło, kretynie i gdyby

ś

wiedział,

ż

e to miejsce nale

ż

y tak samo do ciebie jak

i do mnie! Kto pierwszy ten lepszy!- Chwyciłam torb

ę

od Rose i przechodz

ą

c koło trójki

szturn

ę

łam rudego ramieniem...
Dziewczyny podobnie, gdy wyszły

ś

my ze stołówki zacz

ę

ły

ś

my si

ę

histerycznie

ś

mia

ć

z kolesi.

- Widziała

ś

min

ę

rudego? - Spytała Rose.

- Była bezcenna, oczy ciskały gromy, usta zaci

ś

ni

ę

te w cienk

ą

linie, kurwa Bella to

przysporzy nam kłopotów...

- Daj spokój, ba

ć

si

ę

takich kretynów. - Dodała Alice. Z tekstami na rudego i jego

towarzyszy, poszły

ś

my do budynku, w którym miały

ś

my lekcje. Rozdzieliły

ś

my si

ę

i

poszły

ś

my do klas... Biologia hm nie narzekam w Miami miałam oceny na poziomie 4/5, wi

ę

c

background image

wchodz

ą

c do sali dałam nauczycielowi papier... Dostałam ksi

ąż

ki i nauczyciel kazał mi

2

usi

ąść

na moje nieszcz

ęś

cie jedyne miejsce wolne było koło " pana samo jeba ". Och czuje,

ż

e to b

ę

dzie długa lekcja...
















































** niegrzecznym chłopcem

background image

EPOV



Kolejny pieprzony dzie

ń

w szkole najch

ę

tniej poje

ź

dziłbym w Seattle na zawodach...

Ale nie, oczywi

ś

cie szanowny tatulek Carlie ka

ż

e chodzi

ć

nam do szkoły... Tak ja Edward

Antoni Mansen Cullen uwielbiam szkoł

ę

je

ż

eli jej nie ma... Teraz jad

ę

do naszej m

ę

czarni,

któr

ą

jest szkoła jak zawsze jedziemy swoimi samochodami, ja swoim Volvo, Emmett miał

czarnego Nissana 300 ZX, a Jasper bł

ę

kitnego Subaru Imprez

ę

. Ka

ż

dy był na maksa

stiuningowany, całe noce nad nimi sp

ę

dzili

ś

my... Ju

ż

chcieli

ś

my zaparkowa

ć

, kiedy zobaczyli

ś

my trzy niezłe fury Porsche 911, BMW X6 I Dodga

Viper'a, kurwa co sie dzieje to nasze miejsca, zaparkowali

ś

my w pierwsze wolne miejsca i

poszli

ś

my do stołówki...

Otworzyli

ś

my drzwi z hukiem i od razu zacz

ą

łem prosto z mostu:

- Kurwa, kto zaparkował na naszych miejscach?! - Nie powiem, ze nie byłem

w

ś

ciekły...

- Jakie auta? - Usłyszałem kobiecy głos...
- Porsche 911, BMW X6 i Dodge... - Nie zd

ąż

yłem doko

ń

czy

ć

, gdy przerwał mi pi

ę

kny

kobiecy głos...

- Nasze a bo co, co

ś

si

ę

nie podoba. - Dopiero zobaczyłem anioła nie kobiet

ę

, pi

ę

kne

br

ą

zowe włosy, zgrabn

ą

figur

ę

i spore piersi... I te ciuchy, wysokie białe szpilki, białe spodnie

i tego samego koloru bluzk

ę

z du

ż

ym dekoltem...Trzymała w r

ę

ku biał

ą

skór

ę

... Podeszła

bli

ż

ej pełne usta, a

ż

chciało si

ę

je całowa

ć

, oczy pi

ę

kne br

ą

zowe z obwódk

ą

długich

ciemnych rz

ę

s... Rzuciła mi kpi

ą

ce spojrzenie.

- BO TO NASZE MIEJSCA! - Tak wła

ś

nie krzycz

ę

na kobiet

ę

, ale ona nie

pozostawała mi dłu

ż

na...

- Ha niby gdzie to macie napisane? Nie ma nigdzie napisane,

ż

e miejsce to nale

ż

y do

pana samo jeba!- rzuciła.

- A ty kto,

ż

e si

ę

tak rz

ą

dzisz?! - Nie do

ść

,

ż

e nowa to jeszcze si

ę

rz

ą

dzi...

- Twoje piekło, kretynie! Dobrze wiesz,

ż

e to miejsce nale

ż

y tak samo do mnie jak do

ciebie! Kto pierwszy ten lepszy! - Dziewczyna wychodz

ą

c z pomieszczenia szurn

ę

ła mnie

ramieniem, podobnie jej przyjaciółki... Cała stołówka zacz

ę

ła si

ę

na nas gapi

ć

, wi

ę

c

krzykn

ą

łem:

- Na co si

ę

kurwa gapicie! - I sam wszyłem ze stołówki, a za mn

ą

Em i Jasper, gdy

drzwi si

ę

zamkn

ę

ły Emmett od razu zacz

ą

ł mówi

ć

na temat tych dziewczyn.

- Niezłe kocice szczególnie ta blondynka.
- Mi si

ę

bardziej podobała ta w tej bluzce z napisem " Jeste

ś

Chico Malo?" - Dorzucił

Jasper.

- A tobie Ed? - Spytali jednocze

ś

nie.

- Kurwa, one nas poni

ż

yły przed cał

ą

szkoł

ą

, a wy mówicie która wam si

ę

bardziej

podoba...

- No co? Przynajmniej jakie

ś

niezłe dupy w ko

ń

cu s

ą

w szkole . - Jasper si

ę

za

ś

miał

na uwag

ę

Ema.

- Edward, ale przyznaj,

ż

e ta w białym ci sie podoba co nie!

- Jasper wcale nie, nie w moim typie...
- Ha kłamiesz, mieszkam z tob

ą

10 lat i wiem kiedy jaka

ś

niunia ci si

ę

podoba.

- A je

ś

li tak to co?

- Wiesz je

ś

li si

ę

postarasz b

ę

dziesz j

ą

miał.

- Dobra bujajcie si

ę

, zobaczymy sie na przerwie...-I z takimi słowami poszedłem na

biologie z panem Banneyem, byłem jedynym z pierwszych uczniów, kiedy przyszła br

ą

zowo

włosa " NAUGHTY
GIRL " ciekawie... Jedyne miejsce wolne było koło mnie, podchodz

ą

c do naszego biurka

słyszałem jak wymamrotała " kurwa tylko nie on ". Chciało mi si

ę

ś

mia

ć

z jej uwagi...

Dziewczyna usiadła obok mnie i z napisu na zeszycie wynika,

ż

e nazywa si

ę

Bella Swan...

background image

Co

ś

nazwisko znajome... Kilka minut wpatrywałem si

ę

w pann

ę

Swan, gdy nagle oparła si

ę

na łokciach i o kurwa, kawałek stanika wystawał z pół jej bluzki. Wpatrywałem si

ę

w te cudne

piersi, a

ż

nagle z rozmy

ś

le

ń

wyrwał mnie kawałek kredy, któr

ą

oberwałem w czoło.

- Panie Cullen czy mo

ż

e zacz

ąć

pan uwa

ż

a

ć

, a nie wpatrywa

ć

si

ę

w biust panny

Swan?! - Bella zacz

ę

ła si

ę

cała trz

ąść

, a ja chciałem usłysze

ć

wi

ę

cej tego chichu...

- Nie jestem w stanie powiedzie

ć

czy wytrzymam nie ogl

ą

da

ć

tego cuda. - Bella nie

wytrzymała i zacz

ę

ła si

ę

ś

mia

ć

jeszcze gło

ś

niej.

- Panie Cullen prosz

ę

opu

ś

ci

ć

klas

ę

i uda

ć

do dyrektora! - Powiedział wkurzony

nauczyciel...
- Panie Benner niech pan go zostawi na jego mały mó

ż

d

ż

ek nic nie poradzimy... -

Powiedziała moja towarzyszka i cała wybuchła

ś

miechem razem z nauczycielem.

- Dzi

ę

kuje, Bello. - Powiedziałem sarkastycznie, a ona si

ę

u

ś

miechn

ę

ła.

- Ale

ż

prosz

ę

Cullen. - Tak pi

ę

kny głos do pi

ę

knej kobiety...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wbrew wszystkiemu prolog 4r
WBREW WSZYSTKIEMU prolog 1 gosia5307
Jasinda Wilder Falling 2 1 Tylko My wbrew wszystkim []
wbrew wszystkiemu r 7 poprawione
WBREW WSZYSTKIEMU 3r by gosia5307 beta Katen90
Wbrew wszystkiemu r 7 poprawione
pieniadze nie sa wszystkim
dostalem wszystko
(1967) GDY WSZYSTKIE NARODY ZJEDNOCZĄ SIĘ POD POD KTRÓLESTWEM BOŻYMid 888
Identyfikacja Chrystusa we wszystkich wiekach 640409
Litania do Wszystkich Świętych Melodia II
Najpotężniejsza Nowenna z wszystkich nowenn do Opatrzności Bożej
MAS wszystkie pytania testowe 2007
Ze wszystkich kwiatków świat

więcej podobnych podstron