wbrew wszystkiemu prolog 4r

background image

Wbrew

Wbrew

Wbrew

Wbrew

wszystkiemu

wszystkiemu

wszystkiemu

wszystkiemu

Autor: gosia5307

Beta:Katen90

background image

PROLOG

JJJJ

edziesz?- usłyszałam głos Jacoba kiedy proponował mi coś, na co moi rodzice

na pewno by się nie zgodzili...

-Czemu nie...- Wiedziałam co robię i co mi za to grozi.

-Masz pięć minut zdążysz? - Oczywiście!

-Na sto procent.

Uwielbiam to co robię, w dzień jestem zwykłą uczennicą liceum w Miami a w

nocy to inna bajka... Moi rodzice rozwiedli się lata temu, gdy miałam pięć lat.

Mój tata Charlie szef policji w małym miasteczku Forks. Cha i to się nazywa

córka łamie prawo za każdym razem gdy dostane auto w swoje łapy...

Ja Bella Swan a właściwie Isabella Marie Swan mieszkam w Miami, bo mamusia

jak to ja określam wzięła ponownie ślub z Philem a ja kończąc osiemnaście lat

przeprowadziłam się do wiecznie żywego miasta...

background image

ROZDZIAŁ 1

BPOV

R

R

R

R

ose rusz tyłek! A tak w ogóle gdzie Ali?! - Zapytałam wkurzona...

-Bella nie stresuj się tak! Al siedzi już w garażu. - Przy najmniej ktoś jest już

gotowy i czeka na swoim miejscu. Ja jak zwykle czekałam na moje przyjaciółki i

współpracownice w tym co robiłyśmy...

Alice i Rose pomagały mi , ale to przy Al zmieniłam się z szarej myszki w ciętą

sukę... Nigdy bym nie założyła tego co mam teraz. Ultra krótkie spodenki, nie

no tego nie można nazwać spodenkami, ledwie zasłaniają tyłek a do tego

chusta zawiązana na piersiach... Buty jeśli myślicie że ubrałam szpilki na ultra

wysokim obcasie to się mylicie! Trampki bo takie obuwie najlepiej sprawdzało

się w prowadzeniu auta. Buty miały kolor granatu... Rose i Ali były ubrane tak

samo bo jechały ścigaczem Rosalie. Miały na sobie obcisłe skórzane spodnie, do

tego skórzane kurtki a wszystko w kolorze czerni... Ali śmiesznie wyglądała w

tym stroju. Mały chochlik miał niecałe sto pięćdziesiąt centymetrów wzrostu i

drobną budowę ciała, ale nadrabiała to cholernie wysokimi szpilkami. Rose jak

to ona kocica z długimi włosami i nogami, nie jedna modelka mogła zazdrościć

jej wyglądu. Kochałam je za to kim są i jak mi w życiu pomogły... Rosita jest ode

mnie starsza o rok a Ali w moim wieku, jak się poznałyśmy? Proste, na

spotkałyśmy się na pokazie naszych zdolność jakoś półtora roku temu w Miami.

Rose pokazywała swoje auta, ja zostałam zaciągnięta tam przez kumpla, Jacoba

Blacka. Nic wam to nie mówi? Mistrz jazdy na driftingu, tak się to zaczęło,

potem Rose pokazała mi co i jak. Przez rok zgromadziłam więcej niż moi starzy

przez dziesięć lat... Siedziałam w swoim podrasowanym wózku o kolorze

kobaltu z zajebistym graffiti po bokach i logo na masce. Grafy były moją

specjalnością, Ali zajmowała się tapicerką i detalami. Ja lakierem i elektroniką a

Rose silnikiem.

background image

Kocham szybką jazdę i adrenalinę którą wtedy czuje... Jedyne auto jakim jeżdżę

pod ksywką Omen jest Ferrari Enzo po tuningu. Wszystkie ulepszenia

oczywiście na nielegalu... Podtlenek azotu w Miami, uuu jeśliby cie złapali masz

lipę... Ale jeśli twoja fura jest szybka - jesteś wolny. Chociaż istnieję tak zwany

zjadacz energii... Już wiecie czym się zajmuje, tak zarabiam na nielegalnych

wyścigach.

Dziś jest wielki dzień walczę o tytuł mistrza Miami. Cztery auta w tym moje

bierze udział w zawodach... Rose i Ali są moimi współpracownicami ponieważ

nigdy nie wysiadam z auta. Czemu? Bo ludzie myślą że jestem facetem, chce

osiągnąć szczyt w tym zawodzie. Jeśli można tak go

nazwać... Jak zdobędę dziś tytuł zostają mi tylko trzy osoby do pokonania.

Mistrzostwa USA w nielegalnych wyścigach odbywają się w Seattle, jeśli tam

wygram jestem mistrzynią pierwszą od dziewiętnastu lat... I zrobię to nawet

jeśli kolesie zajebiście jeżdżą... Stoję na starcie w moim maleństwie i czekam na

start jest mnóstwo ludzi. Ledwo można zobaczyć coś przez ścianę ludu... Pablo

każe wszystkim zejść z trasy, Rose i Alice czekają przy ścigaczu. Odliczanie...

trzy... dwa... jeden... start...

Ruszyliśmy równo i pokonaliśmy pierwszy zakręt. Druga pozycja za mną Alec i

James przede mną Aro, najlepszy dotychczasowy kierowca w Miami. Aro

wiedział co robi i jak nie dać się złapać. Patrzę na licznik 180 km/h, super tatuś

by mnie zabił, potem wskrzesił i jeszcze raz zabił. 180 km w miejscu

zabudowanym! A co mnie teraz staruszek obchodzi, teraz walcz o wieczną

chwałę i trzysta tysięcy. Moje przyjaciółki dostaną po 100 tysięcy, czemu? Bo

one pomogą mi w tym wszystkim! Wyścig trwa, Aro nie pozwala się wyprzedzić

ani z lewej ani z prawej. W radiu leci kawałek Pitbull'a "You slip, She grip",

nutka podkręcała mnie jeszcze bardziej. Moje ciało buzowało od przypływu

adrenaliny. Ostatni zakręt - ciągle druga, Aro wszedł w zbyt szeroki zakręt a ja

sprytnie to wykorzystałam.

-Zbyt szeroki łuk kotku- mruknęłam do siebie. Aro mnie wyprzedził i włączył

nitro. - Zbyt szybko, nigdy się nie nauczysz.- Docisnęłam gaz będąc prawie na

równi z nim włączyłam nitro w swoim aucie. Obecnie ustawienia były takie iż

nitro zwiększało moc silnika o jakieś 30%, czyli dosyć dużo. Moi rywale mogli

wąchać tylko moje spaliny! Na koniec meta! Zajechałam elegancko jak to zwą i

background image

czekałam aż laski zajmą się resztą... Oczywiście kontaktowałam się z nimi

poprzez zestaw słuchawek.

- Bella świetna robota! - Rose jak zwykle zajmowała się szkoleniem co i jak w

furce, ale każdego dnia coraz mniej. Ponieważ dużo wkładałam w to serca i

osiągnięcia miałam coraz lepsze.

-Dzięki, załatwcie co trzeba i spadamy, muszę szykować auto do kolejnego

wyścigu - Odpowiedz jaka usłyszałam to było yhym. Resztę wieczoru minęła

spokojnie, ale jutro w szkole mieliśmy koszmar,

ponieważ chodziliśmy na dodatkowe zajęcia związane z motoryzacją i dużo

trzeba było się uczyć. Codziennie to samo praktyki i tym podobne. Wolałam

siedzieć przy swoim aucie i je podrasowywać niż naprawiać jakieś za

przeproszeniem gówna...

Dla mnie fura powinna osiągać co najmniej 200 km/h. Rose grzebała coś przy

moim ścigaczu.

Kocham wszystko co jeździ szybko! Auta, motor... Właśnie leżałam już w swoim

łóżku kiedy telefon zaczął Dzwonić, patrzę na wyświetlacz 'mama'

- Tak mamo?

- Córciu masz jechać do Forks!

- Co?! Czemu?!

- Tata dzwonił i jakoś tak wyszło, że ja nie mogę bo jestem w Europie. A ty...

Chodzi o to że możesz skończyć szkołę tam.

- Chyba żartujesz! Nie zostawię Ali i Rose, one sobie beze mnie rady nie dadzą!

Jaki jest prawdziwy powód?

-W Miami jest zbyt dużo zabójstw i nie legalnych wyścigów.

- I to taki błahy powód? - Nie uśmiecha mi się mieszkać z szeryfem przez prawie

rok.

- Z nam twoje zabawy z moim autem w wieku piętnastu lat! - powiedziała

- Oj, przestań jeżdżę ostrożnie!

background image

- Tak to czemu chodzisz na zajęcia z mechaniki?

- Żeby wiedzieć jak naprawić auto gdy się rozwali, co?

- Ta jasne.

- Tak!

- Musze kończyć, Phil idzie papa!

- Nara.

Walnęłam się ostatkiem sił na łóżko i rozmyślałam, gdy nagle mnie olśniło. Rose

miała dom w Forks, a z Forks do Seattle to kawałek jestem genialna.

- Rose! - krzyknęłam wyskakując z łóżka, dobrze że mamy wspólny dom - Al

ruszyć tyłki:- chciałam iść w kierunku pokoi moich współlokatorek, ale moja

noga była zaplątana w prześcieradło i

niestety leżałam plackiem na podłodze. Dziewczyny wbiegły do mojego pokoju i

legły ze śmiechu na podłodze. Cholera czy musiałam spaść w stroju Ewy?!

- Co jest Ewo? - Alice zapytała zwijając się ze śmiechu.

- Och nie zbudziłam was o pierwszej w nocy po to by rozśmieszyć was moją

nagością...

- Dobra daj spokój. -Rzuciła mi jedwabny szlafrok. - Masz.

- Dzienks. - Wstałam, zawiązałam szlafrok i usiadłam na łóżku poklepując

miejsce koło siebie. Dziewczyny troszkę przerażone usiadły...

- Masz jeszcze ten dom w Forks? - Rose jedynie pokiwała głową. - Wiecie, że

niedaleko Forks jest Seattle, a tam odbędzie się wyścig o miano mistrza USA w

nielegalnych wyścigach.

- No i? - Odezwała się Alice.

- A mówią, że najszybciej myślisz, ale mniejsza a z tym. Mamuśka do mnie

dzwoniła i powiedziała że mam tam mieszkać do końca szkoły.

- Co? Nie możesz mnie tak zostawić! - Rzucił się na mnie mały chochlik, a Rose

w tym czasie odchrząknęła, Ali od razu się poprawiła - Nas.

background image

-Alice moja kochana, ona chce powiedzieć, że przeprowadzamy się! – Ali

zaczęła skakać niczym odbijana kauczukowa piłeczka...

- Serio? To ja idę się pakować... - Alice to po prostu żywe sreberko.

- " A" musimy najpierw papiery załatwić ze szkoły...

- Wiem, wiem, Jezuuuu. Jaki tam jest klimat? - Obie z Rose wywróciłyśmy

oczami.

- Marie Alice Brandon jeśli się nie uspokoisz to nigdzie nie pojedziesz, a

wcześniej zadzwonimy po panów w białych kitlach i z kaftanem

bezpieczeństwa... - Powiedziała spokojnie Rose.

- Rose proszę tylko nie lekarze, nie oni. - Wiecie że "A" boi się lekarzy, no na

serio, jednego kiedyś ugryzła...

- Dobra dziewczyny ustalone zasady... po pierwsze nie jeździmy najlepszymi

furami, a po drugie każda z was ma nosić to... - Dałam im dwa wisiorki ze

znakiem firmowym naszej firmy. - Miałam dać to później ale wreszcie jest

okazja... Wiedziałam, że nie lubicie pierścionków, więc wisiorki są idealne co

nie? - Dziewczyny spojrzały na zawieszki ze znakiem który zaprojektowałyśmy.

Znajdował się na nim płomień z literami "HSB". Był to skrót od naszych

nazwisk... dlaczego w płomieniach? Bo jak to Rose określiła "jesteśmy ogniste

laski".

- Są super- Rose od razu założyła swój, a Ali podobnie. - Dzięki

- Nie ma za co. Więc tak: ja załatwiam szkołę, Ali ciuchy, a Ty Rose próbujesz

przewieść tam auta z podtlenkiem... nie martw się jak cię złapią ja też idę

siedzieć, większość aut jest moja.

- Jap myślisz że pójdziemy siedzieć? Nigdy w życiu, nie po to się tyle męczyłam z

tuningiem żeby stracić nasze bebé!*** - Tak hiszpański to piękny język, który

znamy, trudno w to uwierzyć ale to

prawda.

- A co dokładnie się stało, że musisz tam jechać? - Spytała Alice.

background image

- Nie wiem, nie mówiła zbyt dużo... później spytam się czemu nie ona, ale

powiedziała tylko, że jest w Europie i ja muszę jechać. Odpowiedziałam jej, że

nie. Ale ona wspomniała wyskok, który odwaliłam w wieku piętnastu lat i

powinnam jej słuchać oraz dziękować za to, że nic nie powiedziała Charliemu...

- Aha, a jakie rzeczy tam wziąć?

- Skórzane kurtki, buty, wszystko! KPW?

- Jutro bierzemy papiery z budy i papa Miami... Jedziemy podbić stan

Waszyngton!

- Dobra to do wyrek. Jutro wszystko załatwiamy i spadamy do Forks... -

Rzuciłam rozbawiona. Dziewczyny tylko pokiwały głową i pognały do swoich

pokoi.

background image

ROZDZIAŁ 2

BPOV

CCCC

ały czas zastanawiałam się jak to będzie, co ja będę robić w tym

pipidowie... Ja i Alice poleciałyśmy pierwsze i miałyśmy ustalić co i jak ze szkołą,

a Rose powiedziała, że dołączy za tydzień z wszystkimi autami...Miała przewieść

12 podrasowanych nielegalnie aut i 3 normalne z mocnymi przeróbkami...

Właśnie lądowałyśmy w Port Angeles, Alice całą drogę gadała jak najęta..."Och

mam nadzieje, że faceci są tutaj gorący i ogrzeją dziewczynę w zimny wieczór" -

Cały czas temat facetów, uch.

- Bella no powiedz, dużo fajnych kolesi jest tutaj? - Al zawsze gada jak najęta...

- Kochana nie wiem ostatni raz byłam tutaj sześć lat temu, pewnie dużo się

zmieniło... - Wyszłyśmy odebrać nasze bagaże i ruszyłyśmy w stronę wyjścia, by

przy nim ujrzeć faceta w średnim wieku, średniego wzrostu z wąsami, oczy

koloru czekolady ( takie same jak moje ). Włosy również brązowe, większość

cech odziedziczyłam po tacie... Jednym słowem przy wyjściu stał szef policji

Charlie Swan!

- Sie masz tato... - Jezuu jak ja nienawidzę mówić do niego tato, ale niestety

jeżeli mówię mu po imieniu to ciśnienie mu skacze...

- Cześć Bells, a ty zapewne jesteś Alice. - Podał rękę mojej przyjaciółce.

- Tak, witam komendancie.

- Och mów mi Charlie, w końcu będziesz przez jakiś czas z nami mieszkać...

- Ok. Chodźmy do samochodu, bo mi zimno . - Powiedziałam trzęsąc się. Tata

jedynie się roześmiał i powiedział:

background image

- Oj, coś ci ciepło nie służy, kiedyś latałaś po śniegu na bosaka i chora nie

byłaś...

- No widzisz tato klimat zmienia ludzi, a moje ciuchy najwidoczniej są jeszcze za

cienkie. - Tego dnia miałam na sobie jeansy i granatową bluzkę z dekoltem w

serek... i oczywiście grubą kurtkę...

- Dobra, dziewczyny jedziemy do domu... - Jazda nie trwała długo, Alice gadała z

Charliem o samochodach, gdy Charlie zapytał się nas skąd ten chochlik tyle o

nich wie.

- Tato mówiłam ci, że chodziłyśmy w Miami na mechanikę...

- I tak się wam dziwię większość dziewczyn w waszym wieku interesuje się

modą i...chłopakami...

- My zamiast chłopaków wolimy pogrzebać w Ferrari Enzo...- Rzuciła

rozmarzonym głosem Ali.

- Szybkie...i przystojne jak na samochód - powiedziała: cały samochód zaczął się

trząść od śmiechów.

- A Rosalie kiedy przyjedzie? - spytał Charlie .

- Jakoś tak za tydzień...- Odpowiedziała Alice.

- Czemu pytasz?

- Bo wasze auta stoją na naszym podjeździe...

- Super myślałam, że będą za jakieś trzy dni. – Byłam podekscytowana...

spojrzałam na minę Charliego, była krzywa i wyrażała niezadowolenie...- Co

jest?

- Nic po prostu są...szybkie...

- Och tato wiesz, że jeżdżę ostrożnie.-No nie licząc tych wypadów w Miami...-

pomyślałam...

Tata tylko pokiwał głową , gdy Al zaczęła znowu gadać o Miami, gdy przejechały

koło nas trzy szybkie auta nie spostrzegłam nawet marki, ale wiem, że były

podrasowane: błękitny, srebrny i czarny, pędziły około 200 km/h

background image

- Kurwa znowu to samo... - Ryknął wkurzony Charlie .

- Tato i tak ich nie dogonisz mają podrasowany silnik i prawdopodobnie

podtlenek azotu...

- Podtlenek?

- Jezu, nitro nie wiesz?

- To mów po ludzku.

- Tato ja mówię po ludzku...

- A skąd ty wiesz, że mają nitro? - Spytał podejrzliwie.

- W Miami widziałam kilka pokazowych furek i miały nitro... - Zaakcentowałam

mocno pokazowych, żeby Charli złapał, że nie moje auta.

- Przecież to nielegalne.

- Wiem tato, ale nie łap za szczegóły. Auta pokazowe mają zezwolenie na

nitro...

- Dobra coś tam słyszałem...

Spojrzałam na Alice, która była zadowolona, że wyszłam ze słowami z pokazu...

Zjechaliśmy pod mały dom z zielonymi ścianami i białymi okiennicami, jednym

słowem nic się nie zmieniło. Pod domem stały trzy auta krwisto czerwone BMW

X6, żółte Porsche 911 i Kobaltowy dodge Viper. Al podbiegła do swojego

Porsche przytuliła je i pocałowała mówiąc:

- Mamusia tęskniła za swoim skarbem... - Oj, ona jest zakochana w tym

samochodzie. Ja oczywiście zaczęłam się śmiać, a Charlie tylko pokiwał głową,

ale widziałam, że delikatny uśmiech wpadł na jego usta.

- Zawsze się zastanawiam z skąd macie tyle pieniędzy? - Spytał nagle Charlie,

gdy zajadałyśmy chińszczyznę prawie się zakrztusiłam, ale Ali przyszła mi z

pomocą inaczej bym się udusiła.

- Tato, Roslie odziedziczyła firmę po rodzicach, która zajmuje się naprawami

aut, lakiernictwem w Maiami. I mówią o niej same najlepsze rzeczy... -

background image

Odpowiedziała, a Alice pokiwała głową więc kontynuowałam. -Pewnego

słonecznego dnia z resztą jak każde w Miami poszłam na pokaz i

spotkałam Ali i Rositę, a znasz moje zdolności plastyczne, więc zaczęłam

projektować im graffiti na auta i tak sie to zaczęło, a Ali zajmowałam się

barwami. Z Rose weszłyśmy w spółkę i zamieszkałyśmy

razem... A kasa się wzięła z projektów i lakiernictwa... - Zakończyłam swój długi

monolog biorąc łyk coli.

- Nie myślałem, że skorzystasz ze swojego talentu... - Rzekł Charlie.

- Projektowanie to dobrze płatna fucha...

- Jaki ostatni przerabiałyście samochód? - Zapytał podejrzliwie.

- Ali jaki to był Ferrari Enzo, te wiesz? - Oczywiście mowa tu o moim

samochodzie...

- Nom, Rosalie wspomniała coś jak klientka była zadowolona.

- Kobiety w takich samochodach to dziwne.

- Tato masz coś do kobiet za kółkiem samochodów jeżdżących 350 km/h?

- Nie, ale wiesz faceci mają lepszy refleks.

- Chyba żartujesz! - Wtrąciła się Alice.

- Oczywiście nie mam nic do kobiet, ale to trochę dziwne, że kobieta jeździ

szybciej od faceta...

- Oj weź przestań, a co byś zrobił gdybym ja jeździła takim samochodem? -

Spytała.

- Dałbym ci szlaban i odwoził policyjnym radiowozem do ukończenia studiów...

- Ha to prędzej bym się powiesiła... - Charlie spojrzał na mnie wilkiem.

- Ona chce powiedzieć "Jak możesz nie wierzyć w płeć piękną". A mówią, że ja

jestem feministką. - Powiedziała poważnie Alice.

background image

- Dobra spokój nie było sprawy ok? Ja idę zadzwonić do Rose... – I poszłam do

swojego pokoju, który dzieliłam obecnie z Alice. Moja przyjaciółka poszła ze

mną... Wykręciłam numer Roslie, po trzech

sygnałach odebrała:

- Cześć i co tam? - Spytałam.

- Nic, ale możesz być tak miła i otworzyć mi drzwi, bo nie mam wolnej ręki.

- Co jesteś tu juz lecę - Wyłączyłam telefon i zbiegłam po schodach. Charlie

spojrzał na mnie z miną pod tytułem "Miałaś gdzieś zadzwonić" ja

przytaknęłam. I pobiegłam do drzwi, Charlie poszedł zamną, a ja otworzyłam

drzwi domu. Przed nami stała panna Hale............. z trzema sporymi walizkami.

- Dobry wieczór nie przeszkadzam? - Spytała mojego tatę.

- Tato to Rosalie, Rosalie-tata. - Podali sobie dłonie, Charlie powiedział jej, że

ma mówić mu po imieniu. Była godzina 20, kiedy Rosalie spytała się Charliego

czy może nas na jakieś dwie godziny

porwać. Mój tata był zdziwiony i spytał się jej czy zna Forks. Jej odpowiedz była

prosta " Mieszkałam tu kiedyś". Ubrałyśmy skórzane kurtki z napisem

"NAUGHTY GIRL" - co z hiszpańskiego oznacza niegrzeczne dziewczynki i

ruszyłyśmy w stronę auta Rose. Krwista czerwieni mieniła w świetle lamp.

Wsiadłam mówiąc jej że, ja prowadzę, więc ona wsiadła do przodu a Ali do tyłu.

Rose kazała

jechać sześć kilometrów od Forks na wschód. Zaczął otaczać nas las, gdy Rosalie

kazała skręcić w prawo i jechać kilometr leśną ale dobrej jakości drogą...

Znaleźliśmy się pod trzypiętrowym domem...Cała

ściana była z wielkich okien. Weszłyśmy przez garaż, w którym zmieściło by się

bez problemu od 6 do 10 aut. Miejsca do tuningu było dużo, garaż był wysoki

na 3 metry, potem poszłyśmy przez schody na 1

piętro i o kurwa! mimo centymetrów kurzu salon był zajebisty! Duży,

przestronny i na pewno w dzień jasny... Rose mówiła, że będzie musiała tu

posprzątać i na pewno wymienić meble... Reszta domu była równie wspaniała

naliczyłam siedem pokoi i każdy z własną ogromną łazienką... ściany były w

background image

kolorach bieli i beżu, cały budynek miał około 350m2 nie licząc garażu. Dom był

zbyt duży jak dla nas trzech, Rose opowiadała, że miała czterech braci i

kochających rodziców i psa, ale to wszystko zostało jej odebrane w

ciągu godziny i to jeszcze na jej oczach. Jej ojciec był właścicielem kilku

wspaniale prosperujących warsztatów, gdzie każdy przynosił miliony. Więc Rose

miała kilka zer na koncie więc żyła dalej w

luksusie. Gdy przeprowadziła się z resztą rodziny do Miami nie spodziewała się

tragedii jaką miała ją spotkać Jej rodzice siedzieli sobie w salonie jak zawsze

patrząc jak ich synowie grają w pokora na

dywanie oczywiście każdy oszukiwał Nawet ona z nimi czasem grała gdy

widziała jak jej jeden z braci poszedł do kuchni ona w tym czasie wyszła na taras

i podziwiała bez chmurne niebo Usłyszała jakby ktoś tłuk szkło gdy okazało się

za późno jej brat padł na podłogę, do salonu wpadło czterech mężczyzn z

kominiarkami na głowie. Ona po prostu stał ponieważ nie mogła się ruszyć gdy

ostatnia kula wycelowana była w jej ojca on krzykną żeby uciekała w tedy oni

zaczęli biec w jej stronę Jej jednej udało się wyjść z tego cało i obiecała sobie że

kiedyś znajdzie tych skurczybyków i zemści się na nich.

Następne dni mijały na sprzątanie domu Rose i przygotowywania do remontu...

Moja przyjaciółka postawiła na jasne barwy takie jak były... Do remontu

wynajęto firmę i cały dom wyremontowali w trzy dni... Tylko dwa dni dzieliły

nas od "wielkiego dnia" jak to zaczęłyśmy określać...

Codziennie gotowałam Charliemu obiady i dziewczyny też się na nie

załapywały... Ostatni dzień spędziłam w domu z tatą, ale miałam nocować u

Rosity...Charlie kazał mi jechać najpóźniej o 20, bo on

szedł na nocne łowienie ryb do La Push i spędzi tam do samego wieczoru.

Zgodziłam się na to i zrobiłam mu jeszcze jakież kanapki i pojechałam do moich

przyjaciółek. Ubrałyśmy identycznego kroju sexowne koszulki nocne tylko

innego koloru. Ja miałam granatową, Ali żółtą, a Rose oczywiście krwisto

czerwoną.

background image

Nasz wieczór to ostatni wieczór zanim pójdziemy do nowej szkoły... Wyglądał

tak, że miałyśmy 2 litrowe wiaderko lodów truskawkowo -śmietankowo-

czekoladowe, filmy i popcorn. Ciekawe połączenie lody i

popcorn, ale mniejsza z tym. Oglądałyśmy "szybkich i wściekłych", potem "za

szybkich i za wściekłych", uwielbiałyśmy te filmy, te fury i Bryan O'Conner ach...

Nie był w moim typie, ale nie wiem czemu zawsze wzdychałyśmy na jego

widok.Zasnęłyśmy około północy, by rano wstać i zmierzyć sie ze szkołą w tym

mieście...

*********

Dziś kompletnie nic mi się nie śniło, spałam jak zabita, Rosalie na moim

ramieniu, a Alice na kolanach. Co ja żywa poduszka? Delikatnie się poruszyłam i

dziewczyny Od razu się obudziły, przeczyściłam gardło i

powiedziałam:

- Moje drogie panie pora się szykować bo jest... - Spojrzałam na zegarek - 5:30 i

do zajęć mamy dwie i pół godziny, więc proszę zabrać z kanapy poszanowane

tyłki i do łazienki! - O wpół do 8

byłyśmy gotowe wsiadłyśmy do naszych aut i pojechałyśmy do szkoły...

Pod szkołą były tylko trzy miejsa wolne. Alice zaparkowała pierwsza zaraz koło

niej ja swoim autem i Rosalie swoim BMW. Wysiadłam pierwsze ubrane w

obcisłe białe spodnie, sexowna biała bluzeczka z naszym logo na piersi i wysokie

dwunasto centymetrowe szpilki... A na to narzuciłam

białą skórę z napisem takim samym jak na pozostałych "NAUGHTY GIRL".

Wszyscy gapili się na mnie, po mnie wysiadła Rosalie, ubrana była w obcisłe

czarne spodnie, czerwoną koszulkę z napisem "Fuck me" i na to nasze skórki. A

Alice spodnie takie jak Rosalie i tak samo skórę, a jej podkoszulek z napisem

"Jesteś chico molo.**. Tak, tak one to uwielbiają... Zamknęłyśmy auta, a

background image

chłopacy ciągli do nas jak osy do słodkiego. A my za każdym razem mówiłyśmy

żeby spadali, trzeba sobie wyrobić opinie suk, żeby jacyś brzydale do nas nie

podbijali... W sekretariacie załatwiłyśmy wszystkie papiery, miałam mieć

pierwsza biologie, Rosalie historie, a Alice angielski. Z tego, że do zajęć

miałyśmy jakieś 20 minut poszłyśmy do stołówki, usiadłyśmy przy jednym

pustym stoliku i zaczęłyśmy przeglądać projekt nowego auta Alice Porsche

Carrera GT, zaplanowałyśmy dodać nitro i pomalować na fioletowy z białymi

kwiatami, czyli taki bardzo kobiecy jeszcze różowe neony i będzie git. Naszej

dyskusji przerwał mocny huk drzwi...

Spojrzałyśmy w ich stronę i zobaczyłyśmy trzech facetów, jeden napakowany

niczym kulturysta z ciemnymi włosami, był wysoki, miał około 200 cm

wysokości. Drugi trochę niższy z dłuższymi blond włosami i na pewno mniej

napakowany. A ostatni aż nogi mi zmiękły, około 190 cm, szerokie ramiona i

klatka piersiowa. Był ubrany w czarne jeansy i biały obcisły sweterek, skórzaną

kurtkę trzymał w ręku, jego twarz była piękna, zajebiste usta, cholernie zielone

oczy i boski nieład na głowie w kolorze brązu i miedzi... Moje obserwacje

przerwał jego głos...

- Kurwa kto zaparkował na naszych miejscach!

- Jakie auta? - Rzuciła Rosalie.

- Porsche 911, BMW X6 i Dodge...- Nie zdążył dokończyć, gdy ustał każąc

wzrokiem schować nasze rzeczy...

- Nasze a bo co, coś się nie podoba? - Podeszłam do niego bliżej...

- Bo to NASZE MIEJSCA! - Ryknął rudy mimo jego wściekłości jego głos był

cudowny.

- Ha niby gdzie to macie napisane? Nie ma nigdzie napisane, że miejsce to

należy do pana samo jeba! - Rzuciłam wściekle.

- A ty kto, że się tak rządzisz?! - Spytał się jeden.

- Twoje piekło, kretynie i gdybyś wiedział, że to miejsce należy tak samo do

ciebie jak i do mnie! Kto pierwszy ten lepszy!- Chwyciłam torbę od Rose i

przechodząc koło trójki szturnęłam rudego ramieniem...

background image

Dziewczyny podobnie, gdy wyszłyśmy ze stołówki zaczęłyśmy się histerycznie

śmiać z kolesi.

- Widziałaś minę rudego? - Spytała Rose.

- Była bezcenna, oczy ciskały gromy, usta zaciśnięte w cienką linie, kurwa Bella

to przysporzy nam kłopotów...

- Daj spokój, bać się takich kretynów. - Dodała Alice. Z tekstami na rudego i jego

towarzyszy, poszłyśmy do budynku, w którym miałyśmy lekcje. Rozdzieliłyśmy

się i poszłyśmy do klas... Biologia hm nie narzekam w Miami miałam oceny na

poziomie 4/5, więc wchodząc do sali dałam nauczycielowi papier... Dostałam

książki i nauczyciel kazał mi

1

usiąść na moje nieszczęście jedyne miejsce wolne

było koło " pana samo jeba ". Och czuje, że to będzie długa lekcja...

** niegrzecznym chłopcem

background image

EPOV

K

K

K

K

olejny pieprzony dzień w szkole najchętniej pojeździłbym w Seattle na

zawodach... Ale nie, oczywiście szanowny tatulek Carlie każe chodzić nam do

szkoły... Tak ja Edward Antoni Mansen Cullen uwielbiam szkołę jeżeli jej nie

ma... Teraz jadę do naszej męczarni, którą jest szkoła jak zawsze jedziemy

swoimi samochodami, ja swoim Volvo, Emmett miał czarnego Nissana 300 ZX, a

Jasper błękitnego Subaru Imprezę. Każdy był na maksa stiuningowany, całe

noce nad nimi spędziliśmy... Już

chcieliśmy zaparkować, kiedy zobaczyliśmy trzy niezłe fury Porsche 911, BMW

X6 I Dodga Viper'a, kurwa co sie dzieje to nasze miejsca, zaparkowaliśmy w

pierwsze wolne miejsca i poszliśmy do stołówki...

Otworzyliśmy drzwi z hukiem i od razu zacząłem prosto z mostu:

- Kurwa, kto zaparkował na naszych miejscach?! - Nie powiem, ze nie byłem

wściekły...

- Jakie auta? - Usłyszałem kobiecy głos...

- Porsche 911, BMW X6 i Dodge... - Nie zdążyłem dokończyć, gdy przerwał mi

piękny kobiecy głos...

- Nasze a bo co, coś się nie podoba. - Dopiero zobaczyłem anioła nie kobietę,

piękne brązowe włosy, zgrabną figurę i spore piersi... I te ciuchy, wysokie białe

szpilki, białe spodnie i tego samego koloru bluzkę z dużym dekoltem...Trzymała

w ręku białą skórę... Podeszła bliżej pełne usta, aż chciało się je całować, oczy

piękne brązowe z obwódką długich ciemnych rzęs... Rzuciła mi kpiące

spojrzenie.

- BO TO NASZE MIEJSCA! - Tak właśnie krzyczę na kobietę, ale ona nie

pozostawała mi dłużna...

background image

- Ha niby gdzie to macie napisane? Nie ma nigdzie napisane, że miejsce to

należy do pana samo jeba!- rzuciła.

- A ty kto, że się tak rządzisz?! - Nie dość, że nowa to jeszcze się rządzi...

- Twoje piekło, kretynie! Dobrze wiesz, że to miejsce należy tak samo do mnie

jak do ciebie! Kto pierwszy ten lepszy! - Dziewczyna wychodząc z pomieszczenia

szurnęła mnie ramieniem, podobnie jej przyjaciółki... Cała stołówka zaczęła się

na nas gapić, więc krzyknąłem:

- Na co się kurwa gapicie! - I sam wszyłem ze stołówki, a za mną Em i Jasper,

gdy drzwi się zamknęły Emmett od razu zaczął mówić na temat tych dziewczyn.

- Niezłe kocice szczególnie ta blondynka.

- Mi się bardziej podobała ta w tej bluzce z napisem " Jesteś Chico Malo?" -

Dorzucił Jasper.

- A tobie Ed? - Spytali jednocześnie.

- Kurwa, one nas poniżyły przed całą szkołą, a wy mówicie która wam się

bardziej podoba...

- No co? Przynajmniej jakieś niezłe dupy w końcu są w szkole . - Jasper się

zaśmiał na uwagę Ema.

- Edward, ale przyznaj, że ta w białym ci sie podoba co nie!

- Jasper wcale nie, nie w moim typie...

- Ha kłamiesz, mieszkam z tobą 10 lat i wiem kiedy jakaś niunia ci się podoba.

- A jeśli tak to co?

- Wiesz jeśli się postarasz będziesz ją miał.

- Dobra bujajcie się, zobaczymy sie na przerwie...-I z takimi słowami poszedłem

na biologie z panem Banneyem, byłem jedynym z pierwszych uczniów, kiedy

przyszła brązowo włosa " NAUGHTY

GIRL " ciekawie... Jedyne miejsce wolne było koło mnie, podchodząc do

naszego biurka słyszałem jak wymamrotała " kurwa tylko nie on ". Chciało mi

się śmiać z jej uwagi... Dziewczyna usiadła obok mnie i z napisu na zeszycie

background image

wynika, że nazywa się Bella Swan... Coś nazwisko znajome... Kilka minut

wpatrywałem się w pannę Swan, gdy nagle oparła się na łokciach i o kurwa,

kawałek stanika wystawał z pół jej bluzki. Wpatrywałem się w te cudne piersi,

aż nagle z rozmyśleń wyrwał mnie kawałek kredy, którą oberwałem w czoło.

- Panie Cullen czy może zacząć pan uważać, a nie wpatrywać się w biust panny

Swan?! - Bella zaczęła się cała trząść, a ja chciałem usłyszeć więcej tego

chichu...

- Nie jestem w stanie powiedzieć czy wytrzymam nie oglądać tego cuda. - Bella

nie wytrzymała i zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.

- Panie Cullen proszę opuścić klasę i udać do dyrektora! - Powiedział wkurzony

nauczyciel...

- Panie Benner niech pan go zostawi na jego mały móżdżek nic nie poradzimy...

- Powiedziała moja towarzyszka i cała wybuchła śmiechem razem z

nauczycielem.

- Dziękuje, Bello. - Powiedziałem sarkastycznie, a ona się uśmiechnęła.

- Ależ proszę Cullen. - Tak piękny głos do pięknej kobiety...

background image

ROZDZIAŁ 3

BPOV

O

O

O

O

soba siedząca ze Mną na biologii okazała się nazywać Edward Cullen.

Piękne stare imię... Edward cały czas bezczelnie wpatrywał się w mój biust.

Ustawiłam go tak, żeby mógł go podziwiać w całej ozdobie... Po kilku minutach

nauczyciel spytał się go coś o anafazie, ale on nic, oberwał z kredy, a pan Barner

zaczął coś mówić i to nie mogło być bardziej komiczne.

- Panie Cullen czy może pan zacząć uważać, a nie wpatrywać się w biust

panny Swan?! - Czy ja dobrze zrozumiałam OMG. Super, zaczęłam się śmiać, a

cała klasa zwróciła się w stronę naszego stolika...

- Nie jestem w stanie powiedzieć czy wytrzymam nie oglądać tego cudu...

- O kurwa wybuchnęłam gromkim śmiechem... Nauczyciel zrobił sie coś

czerwony ze złości.

- Panie Cullen proszę opuścić klasę i udać się do dyrektora! - Cullen miał

zadowoloną minę.- O nie zostaniesz do końca...

- Panie Banner niech go pan zostawi na jego mały móżdżek nic nie

poradzimy... - Cała klasa łącznie z nauczycielem wybuchła śmiechem.. A

Cullen...

- Dziękuje Bello. - Zdecydowanie sarkazm...

- Ależ proszę, Cullen.- Powiedziałam z uśmiechem na ustach.

Do końca lekcji Edward siedział cicho i sporządzał dokładne notatki, gdy ja

weszłam w Internet w swoim I-Phonie i sprawdziłam co i jak na stronie kumpla

odnośnie wszystkich zawodów, gdy przeczytałam, że Aro siedzi w kiciu, złapali

go za nitro i narkotyki...

background image

- Oj nieładnie panno Swan na lekcji bawić się telefonem! - Cullen zamknij

sie bo ten fon w tyłku ci wyląduje...

- A co ci do tego...

- Mnie nic, skąd znasz stronę na której byłaś?

- Stąd, że znam właściciela. A teraz daj mi spokój... - Dwie minuty do końca

lekcji wytrzymam... Gdy zadzwonił dzwonek Cullen wyszedł niczym

błyskawica... Wyszłam z klasy, gdy przechodziłam na korytarzu ktoś złapał mnie

za rękę i przyciągnął do siebie. Oczywiście był to Cullen.

- Kiciu jesteś mi cos winna za obrazę w klasie...- Powiedział

uwodzicielskim głosem, o nie, nie mam zamiaru się z nim bzykać i tym

podobne. Przyciągnęłam go za sweterek, ponieważ był ode mnie wyższy, mimo

butów na 12 cm obcasie i kurwa poczułam jego zapach, zapach piżmu o kurwa

zapach SEXU...Nie mogłam sie wydać słaba, przyciągnęłam go żeby sie pochylił,

zrobił to, a ja wyszeptałam mu do ucha:

- Wybacz, ale jeśli myślisz, że się z Tobą prześpię to pomyliłeś adresy... -

Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w twarz. Widać, że nie takiej

odpowiedzi oczekiwał. Zobaczyłam, że w naszą stronę idzie jego przyjaciel ten

najbardziej napakowany z... podbitym okiem?

- Emmett stary co się stało? - Spytał rozbawiony Edward. No nie znów to...

- Rosalie? - Spytałam również rozbawiona, chłopak tylko pokiwał głowa,

jego oczy mówiły z skąd ja to wiem.

- Bym musiała jej nie znać: który tekst" niezła suczka ", czy "niezłe

nadwozie "?

- Suczka. - Odpowiedział.

- No to stary miałeś szczęście, że nie skończyło się to gorzej. - I poszłam

do dziewczyn.

- Co ty z nimi robiłaś? - Spytała Alice.

- Ja nic, powiedziałam Edwardowi, że pomylił adresy, a Emmettowi bo tak

się chyba nazywa jego znajomy, że mógł skończyć gorzej.

background image

- Z czym pomylił adresy? - Spytała Rose.

- Edward powiedział tu musze go zacytować: " Kiciu jesteś mi coś winna

za obrazę w klasie", a ja powiedziałam, że z nim się nie prześpię i żeby znalazł

inny adres. - Dziewczyny pokiwały głową. Następne lekcje były nudne angielski,

matematyka, historia i fizyka. Z fizyki miałam same piątki, bo projektowałyśmy

różne auta i to było nam potrzebne... Ostatnie zajęcia jakie miałyśmy razem to

mechanika pojazdowa i warsztat... Na wykładzie musiałyśmy być w

kombinezonach, ponieważ był na warsztacie... Rosalie miała oryginalne

kombinezony swojej firmy, więc nie musiałyśmy kupować nowych, czarny

kombinezon z logo firmy i moim na wyścigach... Pod to granatowa koszulka. Ja i

Rose związałyśmy włosy w warkocze, żeby nam nie przeszkadzały. Weszłyśmy

do klasy na szczęście ławki były trzy osobowe, więc żadna z nas nie będzie

musiała siedzieć z żadnym kolesiem...

Nie zgadniecie kto siedział po prawej stronie w pierwszej ławce... Tak brawo

pan Cullen i jego ekipa... Ja i moja usiadłyśmy w pierwszej ławce po lewej,

Cullen uśmiechał się głupio.

- Kicia czy ty przypadkiem nie pomyliłaś sal? Gastronomia piętro wyżej... -

Odpowiedział, i dodał swój firmowy uśmiech.

- Kochanie skąd ty to wiesz... A już wiem sam na nie uczęszczasz... -

Spojrzałam na nadgarstek i dodałam: - To lepiej zmykaj bo się spóźnisz... -

Uśmiechnęłam sie do niego prostymi białymi ząbkami...

- Niedźwiadku jak oko? - Spytała Rose, Ema.

- Jeszcze żyje więc się nie martw... - Zaczęłam cicho chichotać, a za mną

moje towarzyszki.

- Och czuje, że ten rok będzie wesoły. - Stwierdziła Alice...

Nauczyciel wszedł do sali i od razu rzekł.

- Pan Cullen do odpowiedzi...

- Przepraszam, ale który? - Spytał Edward, nauczyciel spojrzał się na jakąś

kartkę leżącą na jego biurku i odpowiedział.

background image

- Jasper powiedz nam jaki jest najszybszy samochód świata i opowiedz

nam coś o nim. - Pytanie było proste jak dla kogo...

- Yyy.. Bugatti EB 16.4 Yeyron. - Odpowiedział niepewnie Jasper,

wiadomo przynajmniej jak ma na imie... Pan Shypan pokiwał głową, aby

kontynuował, odpowiedz nie była w 100% poprawna...

- Panie Shypan niestety, ale muszę poprawić kolegę, ale Bugatti nie jest

najszybszym samochodem świata... - Powiedziałam pewnie.

- Panno Swan proszę kontynuować...

- Bugatti eb 16.4 Yeyron może osiągnąć maksymalnie 408 km/h co

klasyfikuje go na miejsce drugie w naszym rankingu. Za to najszybszym na liście

jest SSC Ultimate Aero TT z osiągiem 411km/h... SSC jest produktem

amerykańskim... - Wymieniałam wszystkie informacje dotyczące owego

modelu. Zakończywszy monolog na temat auta, nauczyciel pokiwał z uznaniem

głową...

- Swan, skąd wiesz tyle o tym modelu? - Spytał jak on tam miał Jasper?

- Cullen siedź cicho! - Rozkazał pan Shypan.

- Nic nie szkodzi ciekawość to ludzka cecha... Bywałam w Miami tu i

ówdzie i widziałam parę szybkich wózków... - Później przeszliśmy na temat

nitro, nie powiem Cullenowie również wiedzieli co i jak podłączyć, pokazując

schemat...Nauczyciel okazał się być spoko i kazał mówić sobie po imieniu...

Właśnie mieliśmy wymienić silniki w samochodzie, gdy Tom powiedział...

- Panno Swan, Hale i Brandon może do waszej ekipy dołączycie jakiegoś

mężczyznę, będzie wam łatwiej... - Że co czy on sobie jaja robi... O nie!

- Poradzimy sobie, ponad rok współpracowałyśmy i to BEZ FACETÓW. -

Powiedziałyśmy wspólnie na co Tom był zaskoczony... - Skończyłyśmy nieco

przed chłopakami, gdy usłyszałyśmy głos Edwarda dochodzący z kanału...

- Em weź tu podłap...

- Już chwile musze najpierw tu podłapać. - Odpowiedział Emmett.

background image

- Ja podłapuje prawo... - Dodał Jasper i zaczęłam się śmiać z nich, ale

wzięłam klucz i podeszłam do samochodu przy którym grzebali chłopacy.

Podłapałam śruby i usłyszałam:

- Dzięki Em... - Rzucił Edward.

- Nie ma sprawy... – Odpowiedziałam - och jakie zdziwienie miał

Edward...

- Panno Swan czy raczyłaby panna przejść do swojego auta i dokończyć

pracę...

- Oczywiście profesorze, gdybym miała coś do pracy to bardzo chętnie...

- Już skończyłyście? - Spytał Tom.

- Jakieś 15 minut temu...

- Wszystko dobrze podłączono?

- Jap, wlany olej i tylko odpalić...

- No dobra to zobaczymy... - Nasz nauczyciel sprawdził wszystko i wsiadł

do samochodu. Odpalił bez problemu... - Dobra panie i panowie, mówiłem, że

pierwsze trzy osoby dostaną 6, więc proszę panna Swan, Brandon i Hale

otrzymują oceny celujące...

Po warsztatach poszłyśmy wziąć szybki prysznic i z wilgotnymi włosami

poszłyśmy na parking. Oprócz naszych aut i Cullenów były jeszcze trzy czy

cztery, spojrzałam na Rose z miną pod tytułem "Mogę ", ona pokiwała jedynie

głową. Otworzyłam samochód, wsiadłam jak najbardziej sexownie patrząc w

stronę Edwarda, który patrzył się na mnie. Zamknęłam drzwi, zerknęłam na

Rose i Alice, które też wsiadły, usłyszałam piękny pomruk swojego maleństwa.

Wrzuciłam wsteczny bieg szybko i energicznie wycofałam.

Po mnie z piskiem odjechała Ali, a na końcu Rose z taką samą gracją...

background image

XXX

- Ciekawe jakie mieli miny? - Rzuciła Rose, gdy siedziałyśmy juz w moim

domu, robiąc obiad. Charliego jeszcze nie było, więc gadałyśmy o projekcie Ali

dotyczącego samochodu... Rose miała za domem spory budynek, który

przerabia na lakiernię... W ten do domu wszedł Charlie ze smutną miną...

- Tato co się stało? - Spytałam odruchowo...

- Nic, ale na jakiś czas muszę jechać do Port Angeles na jakieś trzy dni,

wiesz potrzebują pomocy, bo kilka osób zostało zabitych, porachunki mafii czy

coś.. - powiedział smutno...

- A mama mówiła, że w Miami jest za dużo zabójstw...

- To nie wszystko, nielegalne wyścigi, a dokładniej trzy auta jeżdżą po

Port Angeles, straszą ludzi szybkością...

- Jakie auta? - Spytała Rosalie.

- Srebrne Volvo, a dwóch innych nie znam, ale kolory jakie mówią

świadkowie to czarny i błękitny... - Spojrzałam na dziewczyny, a one bezgłośnie

powiedziały Cullen...

- Tato nie martw się na pewno ich złapiecie...

- Mam taką nadzieje...

- A może zjemy wreszcie obiad. - Powiedziała Ali.

- Nie, nie jestem głodny...

- Tato zapiekanki babci Swan, odmówisz? - Wiedziałam, że tata je

uwielbia...

- Skoro babci Swan, to z chęcią. - Wiedziałam, że nie odmówi. Nałożyłam

mu dużą porcje, jedliśmy w ciszy. Po obiedzie pozmywałyśmy i odrobiłyśmy

background image

lekcje, kiedy Rose i Ali pojechały do domu, poszłam do Charliego i zaczęliśmy

oglądać jakiś mecz...

XXX

-To na razie. - rzucił Charlie i pojechał do Port Angeles, spakowałam

piżamę i jakieś ciuchy. Dojeżdżałam do domu Rose, a moja przyjaciółka wyszła

w kombinezonie z garażu i krzyknęła:

- Bella, wiesz mam prośbę pojedziesz do Port Angeles i kupisz kilka części.

- Jap podaj tylko jakie i będę za dwie godziny... Podała mi co potrzebuje i

pojechałam, po 30 minutach byłam na miejscu ( oczywiście naginając prawo... )

Sklep był ogromny, wszystkie części mieli na miejscu i szlif również...

- Należy się... - Oho, nie było tak źle, wyciągnęłam kartę, kiedy

usłyszałam...

- Daro ta pani ma zniżkę. - Czy ja dobrze słyszałam. To kurwa nikt inny jak

Edward...

- Dzięki Cullen, ale jej nie potrzebuję... - Spojrzał na listę zakupionych

przeze mnie rzeczy.

- Swan żadna część nie pasuje do twojego Viper'a, ani do 911 i X6. -

Zaśmiałam mu sie prosto w twarz.

- Nowy projekt... - Powiedziałam podając kartę kolesiowi za ladą. Nie

powiem, że facet nie był przystojny 190 cm, umięśniony, zgolony na łyso...

Podając kartę "nie specjalnie" pokazałam mój pierścionek z logo.. A mężczyzna

go zauważył.

- Widzę pani też w wyścigach...

background image

- Tak w Miami, często na nich bywałam...

- Zna pani osobę prowadzącą Kobaltowe Ferrari Enzo? - Pokiwałam

głową, na co facet wytrzeszczył oczy...

- I mogę powiedzieć, że przyjedzie do Seattle rozegrać wyścig z jego

mistrzem... - Cullen wybuch śmiechem...

- Ze mną ho niezłe sobie...

- Cullen przecież jeździsz jak blondynka, oczywiście nie licząc Rose...

- A skąd wiesz jak jeżdżę...

- A stąd, że 200 km/h przy radiowozach, czarne auto, srebrne i błękitne

tydzień temu...

- No wiesz lubię szybko...

- Szybko? - Prychnęłam. - W Miami został byś wyśmiany, nasza ekipa

jeździ minimum 250.

- Ekipa?

- Kilkadziesiąt osób... a i jeszcze coś uważaj, bo w Port Angeles polują na

was pieski i wiedzą, że samochód który terroryzuje miasto to srebrne Volvo...

- A skąd tyle o tym wiesz...

- A moje nazwisko z kim ci się kojarzy. - Odebrałam kartę i poszłam z

moimi zakupami do samochodu, widziałam, że Cullen idzie za mną, więc z

piskiem opon odjechałam, ale on wsiadł do swojej bryki i pojechał za mną... Na

autostradzie naginałam równo prawo i jechałam 220 k/h, ale mój towarzysz tez

tyle jechał . Przyspieszyłam na liczniku 250 km/h, kiedy autostrada się

skończyła, zwolniłam do 180 km/h dojechałam do drogi, w którą skręcało się do

Rose. Wyjeżdżając z lasu na polane, na której znajdował się dom, zobaczyłam

auto... Nissan 300 XZ z grafiki. Zjechałam swoim autem i wysiadłam, wchodząc

do garażu, ujrzałam znajomą gębę...

background image

Rozdział 4

EPOV

K

K

K

K

urwa co ja sobie myślę, że mogę się wydzierać na niczego nie winną

dziewczynę... Ta kurwa Edward pieprzony Cullen się zmienia, kiedyś traktował

każdą dziewczynę jak szmatę, ale od przyjazdu nowej coś mi odbija... Chciałem

jechać za nią, ale zdecydowałem, że lepiej będzie jak trochę ochłonę...

Wjechałem na podjazd domu i ujrzałem kobietę z długimi karmelowymi lokami,

jednym słowem nie zastąpiona Esme... Jest moją przyszywaną mamą od

dwunastu lat...

- Cześć Esme...

- Edward myślałam, że będziesz później... Ile jechałeś, gadaj. - Rozkazała

poważnym tonem... Wiedziała, że jeżdżę na nielegalnych wyścigach, Carlisle był

kimś w rodzaju " Szefa " całego przedsięwzięcia...

- Ale co na autostradzie 250km.

- Edwardzie co ja ci mówiłam!

- Że mam przestrzegać przepisów drogowych chyba, że na wyścigach...

- No właśnie, czemu?

- Kobaltowy Dodge Viper, Swan...

- Co Swan ten komendant...

- O kurwa teraz wiem skąd wiedziała.

- Ona?

background image

- Isabella Swan...

- Córka komendanta, Edward w coś ty się wpakował?

- Mamo, ona jechała 250 km wątpię żeby jej tata był szczęśliwy gdyby się

dowiedział co robi jego córeczka...

- Racja, ile jechała? - Spytała zdziwiona.

- 250 i nie powiem ma refleks widziałem jak wyjeżdżała ze szkoły...

- No cóż nieźle...

- Dobra ja idę...

- W kuchence masz obiad...

- Nie jestem głodny. - Pobiegłem do swojego pokoju i co tam zobaczyłem

wkurwiło mnie jak chuj Em i Jasper w moim łóżku leżeli i czytali moje CKM-y...

- Emmett nie wiedziałem, że jesteś homoseksualistą tak samo Jasper... -

Spojrzeli po sobie i wstali...

- Ed jedziemy dziś do Seattle. - powiedział.

- Ok, ale NIE MÓW DO MNIE ED!

- Oj spokojnie Edzio, podobno ma być ktoś nowy...

BPOV

TTTT

y chuju co ty tu robisz? - Nasz kumpel Jacob Black z ekstra furą... Jack

został naszym kumplem, bo przez niego się zaprzyjaźniłyśmy i on jako jedyny

facet wiedział, że jestem osobą, która jest mistrzem Miami...

background image

- Co ja tu robie, zabieram was na wyścig... Coś twoje maleństwo dawno

nieużywane...

- Jab, tylko najpierw chce pojechać jako zwiad...

- Okej za 30 minut gotowe? - Kiwnęłyśmy głowami i ruszyłyśmy w stronę

naszej szafy...

Dzisiejszy wieczór był ciepły, więc wzięłam trampki, czarne rurki, biały top i

czarną skórę firmową z napisem " NAUGHTY GIRL " i wskoczyłam do

PaganiZonda F. Ta bryka nie miała widocznego logo firmy Rose, więc nikt się nie

mógł domyśleć... Jack jechał z kumplem, a my podrasowanymi wozami z N2O.

Każde auto miało neony, Ali nowa bryka była skończona i gotowa do wyścigów,

była zwrotna i najważniejsze z klasą. Różowe neony pięknie wyglądały, Rose

jechała swoim Butti EB 110 GT, oczywiście czerwony z czerwonymi neonami...

Na autostradzie nie schodziłyśmy poniżej 220 km/h, cały czas byłyśmy w

kontakcie przez radio... Block nami kierował kiedy zajechałyśmy na duży plac,

było mnóstwo aut, tych lepszych i tych gorszych... Zaparkowałam koło Bugatti

EB 110 SuperSport, w sposób jaki lubiłam na pokazach, z większej prędkości na

ręcznym właściciel auta spojrzał się na moje auto, ale nic nie widział, bo szyby

mojej bryki były przyciemnione...

Wysiadłam z auta, w którym grała cholernie głośno piosenka Pitbulla "Krazy",

wszyscy spojrzeli się na mnie to na auto i widocznie byli zdziwieni, właściciel

Bugatti rzucił:

- Maleńka co tutaj robisz takim autkiem?

- To samo co ty.

- Oj maleńka zrobisz sobie krzywdę...

- Och kolego, wiesz jeździłam szybszym...

- Taka panienka jak ty powinna siedzieć raczej na miejscu pasażera... -

rzekł facet z tatuażem na łysej głowie...

- Tak myślisz to chodź się pościgamy, zobaczymy kto lepszy... - rzuciłam

kolesiowi wyzwanie.

background image

- Wybacz maleńka ja ścigam się minimum o 10 patoli.- Prychnęłam i

odpowiedziałam.

- Kolego ja takimi kwotami tyłek sobie podcieram. - Koleś był

najwidoczniej zdziwiony. - O auto...

- Chcesz stracić auto?

- Och coś mi tu śmierdzi, czyżbyś popuścił ze strachu. - Kolo zrobił się

czerwony.

- Dobrze o auto...

- Jack czyń honory...

- Ludzie mamy pierwszy wyścig, pani Cullen... - Co o kurwa Cullen?

- O co się ścigacie? – spytała kobieta w wieku 32-35 lat włosy miała

koloru karmelu i bladą cerę…

-O auta wiadome-powiedział…

- Że stracisz auto… -Dopowiedziałam z chytrym uśmiechem…

-Wszystko do mnie, odcinek ma 25 km. Do obrzeży i z powrotem KPW?

-Jasne- rzuciliśmy do sędziego…

-Do aut…- Stanęła między nami uniosła chusty i krzyknęła – GOTOWI?! –

Przygazowałam swoje Pagami facet w Bugatti również. Chusty poszły w dół,

ruszyliśmy równo. Cały odcinek jak na moje był za krótki ale poczułam jak

adrenalina zaczyna buzować… Próbowałam go wziąć go z prawej to z lewej.

Koleś nie dawał za wygraną ale nie stracę mojej bryki. Adrenalina wzięła górę i

w końcu go wyprzedziłam… przez następne kilometry wyprzedzaliśmy się

nawzajem. Ostatnia prosta odwróciłam się tyłem do mety. Publika była

ogromna przejechałam tak kilometr gdy z powrotem odwróciłam się z

powrotem i wcisnęłam nitro. Jack pokazał żeby publika się cofnęła i zrobili to a

ja zajechałam z driftem i zatrzymałam się 20 cm od pani sędzi… Koleś zajechał

wkurwiony i wysiadł z samochodu zatrzaskując dziwi mojej już bryki. Podeszłam

i odebrałam klucze mówiąc:

-Nie warto zadzierać z laskami…

background image

-Następnym razem ja zgarnę twoją furę…

-Następnym razem to ja będę walczyć o tytuł USA- Pokazałam kolesiowi

ząbki, - gratulacje i tak jesteś świetnym kierowcą…

-Najwidoczniej ty lepszym…- wyciągnął dłoń w moją stronę uścisną moją

mówiąc – gratulacje jesteś pierwszą kobietą jaka ze mną wygrała…

-Dzia- podeszła do nas pani Cullen i chwyciła moją prawą dłoń i uniosła ją

do góry mówiąc że oto wice mistrz Seatle. Potem podszedł blondyn wysoki i

przystojny… I na pewno był to szef tego przed się wzięcia…

-Jak się nazywasz?-spytał.

-Bella Swan-odpowiedziałam pewnie Facetowi zrzedła mina.

-Córka komendanta Forks?- Czyli zna mojego tatę super!

-Tak, tylko przeciwieństwo. – Kolo od razu się uśmiechnął.

-Skoro tak to witamy w gronie… a poza tym świetny trik…

-Stara szkoła…

-Wiem, to ty zapewne jechałaś Dogem Viperem na autostradzie dzisiaj.-

jęknęłam to na pewno nie było pytaniem.

-Ta a co?

-Mój syn wspominał coś że masz dobry refleks…

-Edward uch…

-Nie przepadacie za sobą co? – spytał.

-Nie od kiedy zaparkowałam na „jego” miejscu – gdy to mówiłam

pokazałam palcami jego w cudzysłowie.

-Dobra nie pytam o szczegóły… Teraz zapraszam do zabawy.- Skinęłam

mu głową i patrzyłam na drifterów i innych popisujących się chłopaków z kasą…

wyczaiłam że jestem jedyną dziewczyną która się ścigała. Reszta tylko do

ozdoby aut jakie to żenujące…

background image

-Kotku piękny numer… - wyszeptał do mojego ucha Edward a ja prawie

podskoczyłam no nie popamięta mnie nienawidzę jak mnie ktoś straszy…

Odwróciłam się do niego przysuwając się bliżej i łapiąc za koszule .

-Wiesz pamiętam jeszcze to i owo, ale musisz sobie zasłużyć Chico molo

-Hmm ciekawy napis na kurtce tak w ogóle…

-Chcesz poznać prawdziwą Naughty girl? – Nom flirtuje właśnie z

Cullenem ;).

- Chętnie… - to się kotku zdziwisz.

- To się postaraj - odepchnęłam go od siebie i odeszłam z uśmiechem na

ustach, delikatnie kręcąc biodrami.

Rosita spędziła cały wieczór z chłopakiem któremu walnęła kilka dni

wstecz a Ali z tym blondynem. – Dziewczyny- kiwnęły głowami i wsiadły do

swoich aut, Jake do mojego pagami a ja do Bugatti. Nie powiem fura miała

pydę ale i tak trzeba w niej trochę pogrzebać i co nieco dodać…

EPOV

U

U

U

U

słyszałem piękny jedwabisty głos ale słowa ciepły jak żyletki.

-O auta.

- Chcesz stracić auto? – Spytał Kajusz wice mistrz Seattle. Mam nadzieje

że Bella nie będzie się z nim ścigać.

- Och coś mi tu śmierdzi, czyżbyś popuścił ze strachu. –Kajusz zrobiła się

cały czerwony i daje słowo a za chwile by wykipiał.

-Dobra o auta… - No to kurwa ma przejebane, zawołali Esme żeby ustalić

co i jak. Bella wsiadła do błękitnego pagami, skąd ona ma taką brykę? Ruszyli

background image

Swan z tyłu zniknęli za budynkami po jakimś czasie za zakrętu wyszła

pierwsza… odwrócona do Kajusza przodem jechała tak przez chwile a potem

zrobiła szybki obrót o 180 stopni i wcisnęła nitro. Tak oto mamy nowego wice

mistrza Seattle , widać że Kajusz jest wkurzony ale podał rękę Belli i

pogratulowali sobie jak by byli z królewskich rodów… Esme dała jej tytuł wice…

a potem podszedł do niej Carlisle pierwsze słowa mina mu zrzedła ale potem na

lajcie… Bella oglądała wyścigi jeszcze przez godzinę gdy ja w tym czasie

odganiałem od siebie chmary dziewczyn… Postanowiłem w końcu podejść do

niej i podeszłem ją od tyłu i wymruczałem najbardziej sexownym głosem jaki

było mnie stać:

-Kotku piękny numer…- delikatnie podskoczyła i po chwili odwróciła się

do mnie przyciągając za koszule i powiedziała delikatnie na ucho:

-Wiesz pamiętam to i owo…- kurwa nie ma bardziej seksownego głosu i

zapachu jaki w życiu spotkałem niż Belli.- ale musisz sobie zasłużyć Chico

molo…- ku…

-Hmm ciekawy napis na kurtce tak w ogóle… - tak znam hiszpański i

jestem z tego cholernie dumny , nasza familia spędziła tam ponad rok.

-Chcesz poznać prawdziwą Naughty girl? – spytała uwodzicielsko. A mi

zaschło w gardle i czułem jak mój przyjaciel zaczyna budzić się do życia…

-Chętnie… - Mam ochotę wziąć cie tu i teraz…

-To się postaraj –powiedziała i odepchnęła mnie i odeszła delikatnie

kręcąc biodrami

KURWA!!!!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WBREW WSZYSTKIEMU prolog 1 gosia5307
wbrew wszystkiemu prolog 2r
Jasinda Wilder Falling 2 1 Tylko My wbrew wszystkim []
wbrew wszystkiemu r 7 poprawione
WBREW WSZYSTKIEMU 3r by gosia5307 beta Katen90
Wbrew wszystkiemu r 7 poprawione
pieniadze nie sa wszystkim
dostalem wszystko
(1967) GDY WSZYSTKIE NARODY ZJEDNOCZĄ SIĘ POD POD KTRÓLESTWEM BOŻYMid 888
4R Borucki
Identyfikacja Chrystusa we wszystkich wiekach 640409
Litania do Wszystkich Świętych Melodia II
Najpotężniejsza Nowenna z wszystkich nowenn do Opatrzności Bożej
MAS wszystkie pytania testowe 2007
Ze wszystkich kwiatków świata, dzień mamy i taty

więcej podobnych podstron