Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii Ewangeliczne lato Vol 3

background image

TECHNOLOGIA EWANGELII

Ewangeliczne lato

Ks. W odzimierz Sedlak

PALLOTTINUM POZNA 1989

Redaktor Aldona Fabi
Projekt ok adki i opracowanie graficzne Jaros aw Mugaj
ISBN 83-7014-092-0

background image

2

Wiosenny matriarchat nazareta ski sko czy si przechodz c bez wst pu
w ewangeliczne lato. Próba Marii wzi cia w nim udzia u jako kochaj ca
matka okaza a si odrzucona.

Niestety, by otoczony s uchaczami, których okre li jako swoje matki, braci
i siostry.

Ewangeliczne lato dojrzewa o b yskawicznie. Powo anie pierwszych uczniów,
rozdawnictwo uzdrowie i sycenie chlebem g odnych na pustkowiu rozpala o
ludzkie entuzjazmy do aru. Widzia sam, jak bielej pola pszeniczne
i j czmienne do niwa. Sz o lato.

Przedwio nie Objawienia by o tajemnicze i pojmowane w pe ni przez
stosunkowo niewielu lub jedynie wybranych. Wiosna Objawienia rysowa a
si dyskretnie, intymnie, po Bo emu. Lato Objawienia za rozbrzmiewa o
ewangelicznym s owem zapieraj cym dech. Prorok z Nazaretu mówi tak
cudnie, e zapomina o si o domu, dziel cej od niego odleg

ci, o g odzie

i rzeczywisto ci.

W ewangelicznym lecie dojrzewa o równie pole misyjne pracy Jezusowej.
Tutaj - w to lato s owa Bo ego - dojrzewa niezwyk y liryzm Ewangelii, czar

drownego Nauczyciela, kwietnych k na Górze B ogos awie stw,

nauczania z odzi przy lekkim plusku modrej fali. Pierwsi powo ani
uczniowie, fascynacja s owem g oszonym przez Jezusa, faza dawania zdrowia
nieuleczalnie chorym, darmowe sycenie mno onym chlebem, kiedy
zas uchanie w Mistrza by o silniejsze ni rozs dek spó nionej pory chyl cego
si dnia. To przecie przez dojrzewaj ce pola szli uczniowie wycieraj c
w

d oniach k osy. Zapewne przy ca ej liryce umi owanego Mistrza -

niedo ywieni.

Sam Jezus patrzy pe en uczucia na t umy, które widzia y Mu si Bosk
trzod porzucon przez pasterza.

Upalne lato dobra udzielanego chorym, tr dowatym, niewidomym,
sparali owanym. Lato widoku ich szcz cia i zapatrzenia w Jezusa by o pe ne
poezji uwielbienia. W gor ce lato ewangelizacji nie obudzi o si jeszcze
drzemi ce z o. Przeciwnicy nie widzieli si dotychczas zagro eni hegemoni
popularno ci Jezusowej. Na razie by o to rozdawnictwo zdrowia i chleba, dwu
rzeczy najbardziej po danych przez cz owieka. Darmowy dawca obu
poszukiwanych darów nie zagra

pozycji spo ecznej mo nych. Mot och nie

kontrastowa jeszcze Jezusa Nazaretu z faryzeuszami, bieg ymi w Pi mie.
Nie zosta a naruszona jeszcze litera Prawa Moj eszowego.

Tak przywykli my obecnie do ewangelicznego lata i jego liryki, e nie
przera a nas nawet mier Jezusowa. Ewangeli ci prowadz zreszt akcj
przez swoj fascynacj Mistrzem. Jedynie Jan - twórca czwartej Ewangelii -
prowadzi crescendo sytuacyjne narastaj cego konfliktu i daremnej dyskusji
z mo

oraz intelektualn klas izraelskiego spo ecze stwa.

background image

3

Jezus sam wskazuje drog chodzenia za sob - poszukiwa i cieszy si

wiat em, póki ono jest. Cieszy si tak, jak s uchacze mów Jezusowych,

którzy nie przewidywali fina u. Chodzi w wietle, póki wiat

jest

osi galna. Ewangelie trzeba czyta tak, jak je odbierali bezpo redni

uchacze, którzy nic nie wiedzieli o przysz ym katastrofi mie ewangelicznym.

Jezus zreszt nie czyni podczas ewangelicznego lata apostrof do swej

mierci. S uchacz musia mie rado s uchania s owa Bo ego, entuzjazm

dobroci Bo ej, prze wiadczenie, e Jezus mo e wszystko zrobi , nawet
udaremni jakie próby narzucania side na Niego. Cieszy si

wiat em. Tym

cichym i niwnym po udniem dojrzewaj cych k osów, upalnym majestatem
przyrody. Z tego okresu zapewne pochodz przypowie ci o wróblach
mi owanych i ywionych przez Boga, o lilii polnej i trawie, ch opi tach
graj cych na rynku, niewie cie poszukuj cej zgubionej drachmy, o nie
stawianiu wiecy pod korcem, o mie cie zbudowanym na górze, które zakry
si nie mo e.

I ca y klimat beztroski i bie cych spraw Bo ych realizowanych przez Jezusa.

Jezus nie by fatalist nawi zuj cym ustawicznie z obsesj do swej mierci,
któr zna przecie dok adnie. Podobnie jak dziecko, które z opowiada
i widoku czyjego zgonu nie zatruwa sobie zabawy i ca ego ycia, chocia
fina

ycia nie jest dla niego tajemnic . Kiedy b ogos awi i przygarnia dzieci

do siebie, wiedzia , co b dzie dalej. Dla doros ych mia w tym wzgl dzie
istotn zasad – s uchacz ewangeliczny musi si sta jak dziecko, inaczej nie
wejdzie do królestwa niebieskiego.

A wi c ewangeliczne lato, pe ne, dostojne, mozolne, ale radosne, bogate
w

nadziej , rozedrgane, codzienne. Bóg jest dok adnie w to lato

wkomponowany. Lato jest rado ci cz owieka, oddechem pewno ci i jesie
i zim

ycia. Lato dzwoni s

cem, kwieciem, anami zbó ; rze ko ci wody,

nawet rado ci starych ko ci ludzkich wygrzewaj cych si na s

cu.

Ewangelia musia a te dojrze w euforii pi kna, szcz cia, ciszy radosnej,
spokojnego oczekiwania jesiennych plonów.

Jezus oprawi sw dobr nowin w lato z jego ludzkimi nastrojami.
W prawdziwe lato spraw Boskich.

Miejsce na liryzm doros ych i niedoros ych dzieci.

background image

4

1. Religia wst pem

Gdyby religii nie by o, wiat by by okropny. Niebo w ogóle zb dne. Ni by oby
kandydatów na zbawienie, z wyj tkiem nienormalnych. Istnia oby z o
z patologicznymi odruchami dobra. Samo poj cie z a musia oby znikn albo
rozumiane by jako przeciwstawienie dobra. Ci ar gatunkowy z a musia by
by dominant , niejako hominidaln cech

wiata. Je li w ponad

tysi cletniej kulturze chrze cija skiej przychodzi faza bezwzgl dnego
usankcjonowania rodków na rzecz realizowania wydumanej ideologii
dobra... Je li w podstawowej inwersji warto ci grzebie si radykalnie
cz owiecz cech - wolno wyboru idei... Umi owanie prawdy nawet
w subiektywnym pojmowaniu jest przeszkod w yciu. Je li ustala si
równowarto mi dzy wyznawan ideologi i yciem... To zwierz mimo
automatyki instynktów czuje si wolniejsze.

Zdajemy sobie spraw , e z o nie zosta o absolutnie unicestwione przez
Odkupienie. Post p twórczej my li ludzkiej dzia a nie tylko w kierunku
nauki, medycyny, techniki. Twórczy post p z a jest z pewno ci dzi wi kszy
ni kiedy . Sztuka zabijania rozwija si gwa towniej ni sztuka
konserwowania ycia. Technika wymuszania zezna mo e by kwalifikowana
do taktyki piek a, a zboczenia i perwersje seksualne przewy szaj wszystko,
co wymy li a staro ytno . Technika z a praktycznego jest nieograniczona
w inwencji. Z o si dynamizuje bardziej ni dobro na wiecie. To lewa strona
post pu, którego si spaczonym nie nazywa.

Dobro ewangeliczne jest niedostrzegalne jak wzrastaj ce ziarno w ziemi.

ywaj c porównania Jezusa, królestwo Bo e l gnie si wsz dzie i nigdzie,

ale na pewno w cz owieku. Dobro jest bez w tpienia wed ug Jezusa
najbardziej wolnym aktem wyboru i zale nym jedynie od cz owieka
indywidualnego, nie reprezentanta masy cz owieczej wiata.

W sumie wiatowego dobra i jego oddzia ywania orientuje si jedynie Bóg.
To problem nie do zaprogramowania komputerowo. Ksi gowanie dobra jest
rzeczywi cie takie, jak to prorocy i Apokalipsa - Przedstawiaj w obrazowej
formie zapisywania w ksi dze wiata.

Wst pne rachuby t go, co Jezus nazywa z aman moc szatana, a wi c
grzechu wiadomie konfrontowanego z Bogiem i alem, jest rzeczywistym
odpuszczeniem wys

onym przez Jezusa. Jest to zasadnicz podstaw

yciow chrze cija stwa. Wierzymy jedynie, e Odkupienie, acz

niewyobra alne liczbowo, jest czym twórczym w konstrukcji wiata.
Ta nowa wizja dobra jest skierowana przeciwko satanizmowi k amstwa,
pomieszaniu idei z ideologi , przewróceniu na nice samego za

enia dobra.

Skrzy owanie pokr conej fizyki z metafizyk dobra.

Musz przyj jakie jedno za

enie, zanim przyst pi do lektury Ewangelii

jako dzie a Bo ego, a nie nowelistyki judejskiej z czasowi Augusta czy

background image

5

Tyberiusza. Aby nie tworzy sytuacji science-fiction z wymy lonym Bogiem,
musi u podstaw ewangelicznej lektury by jakakolwiek religia. Jest to
dyspozycyjnym wst pem do czytania Ewangelii.

wiat nie jest statyczny - z wyko czon fasad zbawienia i ukrytymi

niedoborami. wiat to dynamika, zmaganie si dobra i z a, to polej
indywidualnej szermierki biologicznej o ycie i warto ci duchowe, o post p
ca ego wiata przy niezagubieniu siebie.

background image

6

2. Przymnó nam wiary

Taka zwyk a, prosta, troch dziecinna i bardzo m dra pro ba: „Przymnó
nam wiary”. Przecie wierzyli, e Jezus jest Synem Bo ym. Patrzyli na Jego
cuda. Brali w nich bezpo redni udzia . apa ich Jezus co najwy ej na
niekonsekwencji wiary. Nie mieli ufno ci, gdy ich przestrzega , eby si
pilnowali kwasu faryzejskiego... My leli zreszt wtedy, e zapomnieli chleba
zabra . Dziwili si w Wielkim Tygodniu, e figa usch a tak szybko, nie
rozumieli, e Mesjasz musi cierpie . Nie tyle wiary brakowa o, co jej
codziennej konsekwencji, brania wszystkiego w kontek cie wiary. Zyskiwali
wtedy przyjazn nagan „ma ej wiary”,

Niekonsekwencja wiary jest normalnym zjawiskiem u wierz cych. To wiara
jaka wycinkowa, przy

ona do niektórych faktów. Przyznajemy si do wiary

na pytanie o ni . Okre lamy si wierz cymi co do wybranych prawd wiary.
Co do innych niuansów wiary dyskretnie nie pytamy ani nie lubimy udziela
odpowiedzi. Czy l k, by si nie skompromitowa naiwno ci przekona ? Czy
zwyk a niekonsekwencja? Chcieliby my, eby wiara pokrywa a si
przynajmniej z prawdopodobnym stopniem racji z przes ankami naukowymi.
Wtedy cuda i proroctwa sta yby si przynajmniej w jakim stopniu nie
antynaukowe.

Zreszt mo e nawet nie o to chodzi, by Pan Bóg udziela dyspensy od
jakiego przedmiotu wiary. O co innego chodzi, eby wiara nie sta a si
przekonaniem, wi c sam akceptacj Objawienia, ale yciem. Wiara to
widzenie i czucie wszystkiego w Bogu z ca kowitym zaufaniem Jemu
w najdrobniejszych szczegó ach ka dego niemal dnia. Mam ju , racja,
rozumiem to, dlaczego musimy si sta jako dzieci. Dziecko bezgranicznie
wierzy swoim rodzicom. Jest w tej wierze niezachwiane. Tu adna
inteligencja ani wykszta cenie nic nie pomaga. Takie samo jest danie
Jezusa wynikaj ce z ojcostwa Bo ego i naszej relacji do Niego.

Jako w yciu nie by o, dzi ki Bogu, kryzysu wiary. Nie by a ona nawet
zimna i jasna jak ksi ycowa po wiata. By y momenty zdecydowanej wiary,
kiedy przychodzi na nie czas. Ale brakowa o jej tego ustawicznego szmeru
Boskiego, jak górskiego potoku, szmeru nie do wyeliminowania.

Ró nica mi dzy wiar i wierzeniem nast pi a pó niej w yciu. Nie wiem, które
by o g bsze. Wierzenie to jaki proces ci

y, pulsuj cy, ale ustawiczny,

z w asnym szczytowaniem w ró nych sytuacjach. Wiara to akceptacja jakiej
Boskiej prawdy. Chyba to okre lenie ró nic mi dzy wiar i wierzeniem jest
istotniejsze. Po wielu dopiero latach mo na by o wyczu ró nic , kiedy wiara
przyj a obraz jakiej wszechstronno ci zdarze , które towarzyszy y na co
dzie , na bezmiar drobiazgów, kiedy jedna my l o zale no ci od Boga
wyzwala a ca gam prze

ubocznych. Bo ja wiem - szukamy zawsze

analogii dla zrozumienia abstrakcji... Zaraz, wiara nie jest abstrakcj ani
oderwaniem si od realiów ycia. W wierze nawet Bóg nie jest wprost
abstrakcj filozofów czy teistów.

background image

7

Mo e nasza dusza jest yw harf o nieznanej ilo ci strun? Kiedy Bóg
dotknie palcem aski jedn strun , zaraz rezonuje i cicho nuci ca a harfa
kompletem strun. Dziwny mechanizm wiary i ludzkiej duszy. Dopiero kiedy
po du ym do wiadczeniu i bystrej obserwacji dostrzega si t rezonansow
cech u siebie. U siebie, mówi , bo nie mo na nikomu przekaza swej wiary,
jest ona u ka dego cznie ze stopniem wiary - darem Boskim.

Czy niewiara, ycie biologiczne i wiara nie s rozdzielno ci analityków? Bóg
bywa w ró nej „odleg

ci”, jak nam si wydaje. Nie ulega w tpliwo ci, e

staje si niekiedy wyczuwalny niejako na dotyk. Nie jest Bogiem odleg ym.
A wiara nie jest echem ycia s cz cym si gdzie z niesko czono ci.

Ewolucj wiary wida dopiero zestawiaj c wiar uczniów i Paw a Aposto a.
Pawe wyprowadza ju wnioski z wiary, tworzy z niej syntez prze ycia Boga.
Pawe odkrywa pierwszy logik zdarze w Bogu, w czaj c w t logik
ukochanie wiata, cz owieka i ca natur streszczaj

si w Jezusie

Chrystusie. Wiara jako wszechogarniaj ca synteza obejmuje Wszech wiat,
przyrod martw i yw , yj cych ludzi i tych odesz ych. Wszystko staje si
widzialne w wietle Bo ym.

Dla zrozumienia pe ni wiary trzeba by zaprawd albo dzieckiem lgn cym do
Boga swym instynktem wyczuwania ciep a mi

ci, albo m drcem stoj cym

w oniemieniu wobec wielkich spraw Bo ych.

Wiara porcjowana, jak to Jezus czyni wobec t umów, jest adna swoj
barwno ci przypowie ci, praktycznych epizodów pouczaj cych. Obietnica
Jezusowa, e Duch wi ty, którego po le, przypomni Aposto om wszystko,
cokolwiek im mówi , jest bardzo charakterystyczna. Chodzi o zapewne na

ywym tle wiary, jakiej Jezus od uczniów da o wielk syntez

ewangeliczn , któr Jezus z ca pewno ci rozwija na samotnych
z uczniami rozmowach. Przerasta y one jednak poj tno prostych ludzi.
Przecie Ewangelia to na pewno nie zbiór lu nych epizodów i kolorowych
opowiada z ycia Jezusa. Mistrz ukazywa wizj królestwa Bo ego, bo to jest
ogólnym sensem i streszczeniem wiedzy ewangelicznej. Dlatego mi dzy
innymi Ewangelie tak dziwnie odcinaj si na tle Nowego Testamentu.
Syntez królestwa Bo ego widzia Jezus wewn trz cz owieka. „Królestwo Bo e
w was jest”

Duch wi ty wydaje si nadawa zewn trzny poler wyznawanej wierze, jakie
syntetyczne wyko czenie i zamkni cie wiary w przedziwn Bo ca

:

wierz cego z Bogiem i Wszech wiatem.

background image

8

3. Jezus z przesz

ci

Bywaj chwile rzewliwe w yciu, kiedy przywo uje si kolorowy j dzieci stwa
jako kszta t szcz cia, pokoju, dobrego samopoczucia. Jezus dzieci stwa.
Mia On tamto oblicze, g os i serce. Jezus mojego dziwnego dzieci stwa
z portretem ca ej swej osobowo ci. By bliski mo e dlatego, e Go si o nic nie
prosi o. By o jedynie pragnienie pój cia za Nim jako trzynasty aposto .
Wprawdzie nie powo any, ale czepiony na zasadzie psiaka towarzysz cego
ludziom.

Kiedy minie czar dzieci ctwa, przebiega si wiele dróg szukaj c Go i nie
mo na ju tamtego Jezusa odtworzy w wyobra ni doros ego cz owieka,
cz owieka w sile wieku, a szczególnie w jakiejkolwiek niedoli. Ogólnie nie
wskrzesi em Jezusa z dziecinnych snów ewangelicznych. Chcia em jak
z Ca unu Tury skiego zrekonstruowa Twoj osob a zw aszcza twarz. Nie
dojrza em jednak tego, czego szuka em, a przecie kiedy wyra nie
widzia em, cho nieopisywalnie. Nie mog Ci z dziecinnej tej najwierniejszej
pami ci wydoby . Niby ten sam twarzy, ale w bardzo drobnych szczegó ach
odmienny. A tak potrzebuj w pe nej jesieni ycia Twojego dawnego
spojrzenia. Potrzeba spojrzenia, które tak doskonale czytali pro ci ludzie,
chorzy, zagubieni. Ewangeliczne czasy zdaj si by wype nione Twoimi
oczami.

Myl si ? Je li chcesz, mo esz mi wróci si y. Potrzebne mi s jedynie dla
Ciebie. Nic po yciu bez Ciebie i nie dla Ciebie. Tu nie chodzi o biologiczne
przed

enie trwania. ycie co innego znaczy u Jezusa, a wi c i u Jego

wyznawców. Je li mo na co wielkiego - miesznie wielkiego - w stosunku do
Boga uczyni , bardziej Go udost pni ludziom, ukaza w nowym
poci gaj cym wietle, na wiat krzykn g osem, który ju cokolwiek znaczy
– wtedy mo na mówi o yciu.

Którymi drogami chodzi dzi ? B

c w Kafarnaum pó

noc my la em,

e Ci spotkam na prastarej drodze tylekro odmierzanej przez Ciebie.

Czu em, e gdzie niedaleko musisz by , ale nie odkry em, by y g ste
ciemno ci. Gdzie chodzi dzi , po których cie kach? Naprawd chcia bym
Ci spotka , skonfrontowa Twoje oblicze z tym posiadanym od lat
dziecinnych i niewprawn sztuk modelowania rysów zdobyt podczas
czytania Ewangelii.

Szcz liwi musieli by

ebracy, kalecy, chorzy kiedy w Ziemi wi tej, bo

Twoje spojrzenie na nich pada o. wiat by wówczas wype niony Twoimi
oczami. Nie spe ni y si marzenia, bynajmniej nie dziecinne, bycia ebrakiem
na rocznym etacie w Jerozolimie. Marzenie -Jezus zatrzyma si przy mnie
lub ka e mnie zawo

. Jezusie, Synu Dawidów - zmi uj si nade mn .

Pusto. I cicho. Nie ma Jezusa, wo am w przestrze .

background image

9

Gdyby ebracy i chorzy byli przemy lni w tamtych czasach, mogliby du o
po ytecznego zrobi . Wiedzieli przecie , e dotkni cie strz pów p aszcza
Jezusowego wraca o zdrowie. Gdyby zebrali piasek, na którym odbi si

lad

Jego stopy, jak ja pozbiera em nieco kamyków z Genezaret. Przecie
spojrzenie Jezusa zatrzyma o si na nich na pewno. Te lady i zachowany
w nich proch... Nie, nie ma tego. Przesz o. lady zniós wiatr, gor cy wiatr
pustyni chamsin.

Co i nad czym tu duma ? Co to kogo obchodzi, jak reaguj na Wspomnienia
i rozwiane lady Jezusowe. O Bogu nie mo na obiektywnie pisa , gdy
nale

oby Go obserwowa studiuj c Jego sposób bycia. Bóg pozostanie

zawsze subiektywny w odbiorze ludzi, czyli b dzie tyle o Nim wyobra
i wzrusze ró nych, co osób. To si nazywa wiar , a nie studium o Bogu.
Równie o niesko czono ci nie mo na obiektywnie mówi , nale

oby j

z lotu ptaka ujmowa . Bóg jest zawsze konkretnym przedstawieniem
Absolutu przez okre lonego cz owieka. Mój rezonans na s owo Bóg jest na
pewno inny od wszystkich dozna ludzkich. To kwestia rezonansowego
drgania ca ego jestestwa. Urok a wi tego mi dzy innymi i na tym si
zasadza, e sprawy Bo e s zawsze zwi zane personalnie z aktualnie yj cym

wiatem, a nie w abstrakcji, lecz na „kim ” lub na „czym ”. Bóg jest w Pi mie

wi tym skonkretyzowany, a wi c obserwowalny przez cz owieka.

Personifikacja jest normalnym sposobem przedstawiania Boga. Bóg jest
zreszt dla cz owieka. Wystarczy wi c czytaj c Ewangeli podstawi swoj

asn osob i zacz rozumie ide zawart w wi tych ksi gach Na tym

gruntuje si pole aktualno ci Pisma wi tego. Jest on zawsze dzisiejsze,
mimo dziel cych nas wielkich ró nic czasowych i terytorialnych. Pismo”

wi te jest dla cz owieka na zawsze.

background image

10

4. W ród zrodzonych z niewiasty

„W ród zrodzonych przez niewiast nie ma nikogo wi kszego nad Jana
Chrzciciela, lecz kto mniejszy jest od niego, ten wi kszy w królestwie
niebieskim.” Dziwna waga i matematyka liczeniowa. Jednak prawdziwa.
Dyspozytorem warto ci ludzkiej jest wy cznie Bóg. Mikrorozmiary w asnej
osoby maj odwrotne warto ci na tym w stosunku do tamtego wiata.
Na ludzkie wielko ci trzeba dopiero Boskiej miary, by wiedzie o ci arze

ciwym cz owieka Jedno jest pewne, e jeszcze nikt nie zwariowa na

punkcie ma

ci. Z podr czników psychiatrii znamy g ównodowodz cych

wszystkich armii wiata, nie miertelnych Aleksandrów Macedo skich,
poniewieraj si Napoleonowie, po Londynie po II Wojnie wiatowej chodzi
Sobieski przy karabeli: Nie spotkano jeszcze prototypu autentycznego zera
ludzko ci.

Nie chodzi o to, by si wyrzeka w asnej warto ci, lecz tylko aby istotn
miar reprezentowa . Je li jest co wi cej ponad przeci tno , to szczerze
mówi c, nale y to odnie do Dawcy wszelkich rzeczy. Wysokie warto ci
odnosi si do Boga, bo tam ich geneza. Z warto ci nikt si nie nadyma.
Mo na nieograniczenie rosn w pozytywy intelektualne, artystyczne,
moralne, mo na si ga genialno ci wystrzelania ponad ludzko przy jednym
zasadniczym zachowaniu naturalno ci.

Jest si czym w yciu albo si nie jest. Lecz si nie gra przed Bogiem Tu nie
chodzi o nico osobowo ci w pokorze, lecz o nico wa no ci. Co w rodzaju
masy niewa kiej i grawitacyjnej. Masa jest koniecznym atrybutem rzeczy, ale
masa grawitacyjna nie mo e by dla kogo trzeciego ci arem. Nie chodzi
wreszcie o to, by wytworzy w sobie nadprzyrodzony kompleks nico ci. Mie
tak du warto , by nikogo nie gniot a.

Dlatego w Ewangelii obserwujemy niesko czono Bosk czaj

si do

absolutnego stanu wed ug rachub ludzkich, bo do mierci. I w tym uni eniu
wychodzi dopiero w oczach ludzkich prawdziwa wielko Jezusa. .Pokora jest
naturalnym stanem du ego formatu nie

przyt aczaj cym jednak nikogo. Co wi cej - pokora jest w stanie d wiga
jeszcze innych. Nabieraj wtedy wagi i warto ci. Prawdziwe wielko ci
udzielaj si innym i pragn wszystko i wszystkich wynie woko o.

Mo e dlatego rzeczywiste powo anie przez Boga czy si zawsze z mini-
ci arem wa no ci, ale nie warto ci.

Bóg nie dlatego stwarza gwiazd , by si ona przegl da a noc w Oceanie
Spokojnym. Gwiazdy w ród ludzko ci roznieca Bóg przede wszystkim dla
swej chwa y i dobra ca ej ludzko ci. Wybitne indywidualno ci s

ywym

filmem Boskiego dzia ania w yciu cz owieka. Daj one pogl d na plastyk
cz owieczej masy w odpowiedzi na Boski wiew aski. Posuwaj w jaki sposób
ca y wiat naprzód.

background image

11

Wró my do tej przeci tno ci - tego spo ecznego trzonu ludzkiego. To nie
obsesja grzechu i dopatrywanie si na ka dym kroku nieodpowiednio ci,
jakby cz owiek by proszony na królewskie pa ace w roboczych butach, które
mimo czyszczenia zawsze zostan obuwiem do gnoju. Wszelkie
porównywania siebie z Bogiem, dogl danie najmniejszego py u w drówki
ziemskiej na swej bieli, to nienormalno . Anim ch op, anim w zagnojonych
butach, ani nie ska pa acu Niesko czonego. To wszystko jest niebywale
proste. Kr cimy spraw przez analogie z naszymi ziemskimi kr kami.

Bóg to nie moja w adza i pan, to nie feuda . To Ojciec - bo tak si kaza
nazywa . Rozumiem warto pokory. To nie uni ono przed monarch
i plackowato przed majestatem. To nie jest niepisany protokó przed
ziemskimi w adcami zdemokratyzowanymi o wspó czynnik pomy ek
i rozd to ci. Pokora moja przed Bogiem to naturalny Stan mojej ja ni
w stosunku do mojego Ojca i Jego niesko czenie udzielanych ask. Mnie
niczego nie trzeba. Ja wszystko mam w moim Ojcu. Wielko nawet, której

wiat nie mo e poj , bo takie jest to naturalne.

Ewangelia daje to nowe spojrzenie na tym wiecie, ale nie z tego wiata.
Ewangelie by y rzeczywisto ci , rewolucj nawet najpi kniejszego
monoteizmu. Inny zupe nie oddech. Odmienna relacja stworzenia do
Stwórcy. Szamoczemy si po sklepikarsku, mimo uznawania Ewangelii, bo
Jej sens nie zosta jeszcze nale ycie zrozumiany. To nie s stosunki ziemskie
i nieco ubóstwione w relacjach tego wiata. . Kto tego nie jest w stanie poj ,
ten mimo tkwienia przy Ewangelii jest z ni na zasadzie tylko zewn trznych
zwi zków. To jeden z sekretnych wdzi ków Ewangelii, tak dziwnie ujmuj cej
z bli ej niewiadomego powodu. Ci gle si dopiero przystosowujemy do
Ewangelii, ale jeszcze daleko do czucia jej w ca ej pe ni.

background image

12

5. Anio om swoim rozkaza , a nosi ci b

na

r kach

„Anio om swoim rozkaza , a nosi ci b

na r kach” - zdanie wyj te

z psalmu Starego Testamentu. W Ewangelii znalaz o si w niezwyk ej
okoliczno ci. Jezus nie skorzysta z niego, ale mu nie zaprzeczy .

A wi c jest faktem, e anio owie nas na r kach nosz , by stopy naszej nie
urazi o kamie .

Dobre to by y czasy, kiedy anio owie s

yli Jezusowi, ale kiedy móg za da

przynajmniej kohorty anio ów dla obrony przed aresztowaniem w Getsemani,
nie skorzysta z tego.

Anio by rzecznikiem Boga, którego nie godzi o si ogl da . Anio pe ni
polecenia Bo e. Anio owie mieli zawsze jak funkcj do spe nie ni .
I usuwali si w cie nie bycia.

Ka dy z nas ma swojego anio a wed ug Jezusa: „Strze cie si

eby cie nie

gardzili adnym z tych ma ych; albowiem powiadam wam Anio owie ich
w

niebie wpatruj si zawsze w oblicze Ojca mojego” (Mt 18, 10).

Je li patrz na cz owieka, to widz materialne odbicie anio a. Bóg nie posy a
anio ów razem z cz owiekiem albo cz owieka w roli prawdziwego anio a?
A niekiedy wyst puj anio owie nie przywi zani do kogo szczególnie, wtedy
mo na dobro odebra bez ludzkiego po rednictwa. I zaprawd musia mnie
chyba wyprzedza anio , którego Bóg przyrzek pos

, anio , który by szed

przede mn i strzeg drodze. Wydaje mi si niekiedy, e naprawd nie sam
chodz , e co czy kto mi towarzyszy. Przypuszczenie staje si zaskoczeniem
i otwarcie oczu z podziwu w nieprzewidzianym wypadku. Rzeczywisto i jej

wiadomienie sobie nie musz by to samo ci .

Wypadek przy pracy. Je dzi bym na wózku inwalidzkim, w gipsie albo ziemi.
Jak dobrze, e anio owie nie zm czyli sieje i nosz nierozwa nych na r kach.
Ich rola zawsze zaskakuje.

Nie dla wszystkich by kwiecisty maj. Szpitalne

ko 80 cm wysokie W dwa

dni po ostatnim zdj ciu szwów operacyjnych niezwyk a rzecz - pacjent wali
si na pod og we nie. Niemal zupe na utrata przytomno ci. Wymioty, wi c
pora enie mózgu czy p kni cie pooperacyjnego szwu, wewn trzny krwotok,
wizja ponownej operacji? „Matko wi tokrzyska, musia o to si sta ?” Tyle
pami tam. Mog o by z amanie ko ci d ugiej i rozci

y pobyt w szpitalu.

amanie czaszki u nasady, nieodwracalne pora enie cz ci mózgu. Czu em

wcze niej, e musi co niezwyk ego wydarzy , jakie niepospolite uratowanie.
Nie mo na by o przewidzie , e takie. Wstrz sn o oddzia em szpitalnym.
Nie spotykana rzecz w praktyce lekarskiej.

background image

13

„Rozkaza Bóg swoim anio om nosi na r kach”... nie inaczej. Tak by o.
Wszystko przesz o, par dni d

ej w szpitalu tylko trzeba by o zosta .

I stwierdzi prawdziwie, e anio owie nosz na r kach.

Kilkana cie lat temu rodki przekazu donosi y o niezwyk ej katastrofie
lotniczej nad W ochami. Ludzie pracuj cy w polu zauwa yli, e z nieba lec

elastwa i skrwawione cz ci ludzkich cia : nogi, d onie, g owy, wn trzno ci.

Dwa odrzutowce z niewiadomych powodów myl c tory przelotowe, zderzy y
si frontalnie w powietrzu przy cznej pr dko ci 1800 km/godz.
Ku zdziwieniu obserwatorów, na ziemi spada fotel samolotowy z yw
dziewczynk .

Na przedwio niu 1972 r. rozlecia si samolot na wysoko ci 10 km nad
Czechos owacj . Wszyscy zgin li. Vena Vulovi , stewardessa, jedyna
spadaj ca z wysoko ci 10 000 metrów, ocala a (Olgierd Terlecki, General
Sikorski, Kraków 1986).

Bóg swoich wybranych nosi anielskimi r kami, kiedy wed ug praw przyrody
powinna nast pi definitywna mier . U Boga nie ma rzeczy niemo liwej.
To nie przypadki. Prawa ruchu przyspieszonego w nast pstwie si y ci ko ci

bezdyskusyjne. Nie u Boga.

Przedziwnych rzeczy dokonuje Bóg, by ukaza , e nie ma pozycji
przepad ych, je li On wchodzi w gr .

Jakie to wszystko przedziwne. Jest co , co wydaje si niczym. Jest co
niewyobra alne, dopok d si nie zdarzy. Jak si Ewangeli dziwnie inaczej
pojmuje, gdy Bóg postawi ycie w konfrontacji z ni .

Ewangelii si nie czyta tylko. Ewangeli trzeba widzie . Dozna . By w niej.
Ewangeli pojmuje si nie na lekturze, lecz w praktyce zdarze .

background image

14

6. Niesamowite

Jest absolutnie pewne, e uczestnicz biologicznie w ca ym yciu na ziemi,
a wi c w czasie pi ciu miliardów lat. Tyle czasu fermentowa o ycie od
bakterii do cz owieka. Tyle lat kis o ycie, by wystrzeli ja ni , umys em,
rozeznaniem, poszukiwaniem, wnikaniem w sam istotn tre

ycia i mojej

egzystencji. Jestem tworem tej wielkiej filogenezy, a w

ciwie jej wypadkow .

Jestem równie uczestnikiem histogenezy ca ej ludzko ci, a wi c uczestnicz
w prze yciach pierwszego hominida, obudzi a si u mnie wiadomo
podobnie jak u niego, tylko w niezwykle spieszonym czasie. Nale do
biosfery, nale do antroposfery, uczestnicz w noosferze cz owieczego
umys u. Dlaczego od najdawniejszych lat cz owiek t skni do
nie miertelno ci? Wierzenia ludzkie niepami tnych czasów by y ci gle
protestem przeciwko w asnemu wymiarowi i przeznaczeniu. Cz owiek od
swego brzasku na ziemi t sknot za niesko czono ci i nie miertelno ci .
Czy by to jedynie protest przeciwko mierci, czy przeciwko t sknocie, któr
wyci g z niezbyt rozumnej jeszcze natury? Ale wtedy ca a natura musi
wzdycha za nie miertelno ci .

Jestem spadkobierc

ycia bakterii, glonów, g bek, jamoch onów nosz

w sobie ten ca y witalny kram zwany yciem. yciem implantowanym we
mnie drog filogenetycznego przekazu. Jestem te spadkobierc t sknot,
marze , prymitywnych i genialnych pragnie cz owieka pierwotnego. Jestem
w czo owej fali biosfery d

cej do miertelno ci, do niesko czono ci.

Jak to widzi Bóg? Gdybym by hipotetycznie na Jego miejscu wzruszy aby
mnie ta ogólna t sknota za Niesko czono ci . Mija y pokolenia, przewala y
si epoki i ery, a ycie ci gle p yn o popychaj c przed sob g ód
nie miertelno ci.

Nie chc sobie niczego wyobra

, adnej roli wp ywaj cej na nosekund

Bosk . On sam wie lepiej ni ja, e takie pragnienie trzeba zaspokoi . Jest
zbyt wielkie. Nadto pi kne i takie uparte. Takie cz owiecze.

W tym kontek cie doznaj szoku boskiej Opatrzno ci. Wychodzi ona na
przeciw cz owiekowi, szanuj c w nim te nie miertelne marzenia.

Bóg mi jedynie urzeczywistni moje pragnienia. Czuj to jestestwem, nie
jestem osob prywatn w biosferze. Jestem jej uczestnikiem i nosicielem

wiadomym jej cech. Bóg jest wspania y. Potwierdzi moj przynale no do

ca ego stworzenia, do potencjalnego rodzenia mnie od kwantowego szwu

ycia na ziemi.

Od niepami tnych czasów cia o konserwowano balsamami, palono czyli
transformowano je przez ogie , chowano w ziemi jakby w trosce o jego
bezpiecze stwo. Cia o nie by o balastem obci aj cym ycie sk din d
uskrzydlone w sferze my li i snów.

background image

15

Znowu osza amiaj ce: Bóg wyszed na spotkanie temu marzeniu ludzko ci.
Zmartwychwstanie Jezusa i obietnica naszej nie miertelno ci. Dziwnie to
koresponduje z moimi poj ciami biologicznymi i fizycznymi. Fala
elektromagnetyczna jest nie miertelna w pró ni, a materia niezniszczalna,
lecz jedynie przemienialna na inn kombinacj . Tymi dwoma stwierdzeniami
widz zamys y Boga. Nie mo na by o inaczej post pi z cz owiekiem. Ten,
cho grzeszny i przyziemny, posiada zawsze orle pragnienia i marzenia. By
si orle pragnienia spe ni y, Bóg wyszed na ich spotkanie. Nasze ycie
i ludzkie cia o sta y si udzia em Chrystusa i On wszed w filogenez
i antropogenez , w histori biosfery i histori pragnie cz owieczych. Nie
rozumiem tych zbie no ci. Nie mog em nigdy po czy mojej wiedzy
z rzeczywisto ci Bosk , ale widz , e one si pokrywaj .

Niesamowite... Có takiego? Niewiedzy nie nazywamy nigdy niesamowito ci ,
chocia jest oczywistym ograniczeniem pojemno ci intelektualnej. Co , co
przerasta ograniczenie, trudno nazywa niesamowito ci . To naturalny stan
na jakim etapie poznania. Niesamowita by a jedynie nasza dotychczasowa
ignorancja.

background image

16

7. Je li chcesz, mo esz mnie uzdrowi

Dziwna subtelno niewidomego. Zwykle b agano, padano do stóp,
zaklinano. Tutaj dostojne cierpienia pozostawione wspania omy lno ci
Jezusa. Nic z nachalno ci modlitwy.

Lekarzowi choruje ca y pacjent, cho chorob segreguje wed ug narz dów
oraz ich funkcji. Lekarz nie uzdrawia zasadniczo - zatrzymuje proces
chorobowy. Z czasem stan chorobowy zacznie si cofa albo tylko zdrowe
cz ci organizmu zmobilizuj reszt do samoobrony. Dla Boga organizm
sk ada si wizualnie z miliardów komórek. Niektóre z nich podlegaj
odchyleniu od normy i choruj , zyskuj c coraz wi kszy statystycznie zespó
chorobowy. Bóg widzi szczegó owo w bezmiarze komórek nietypowe, czyli
chore komórki. Co wi cej, procesy kwantowe w komórce czy organellach s
dla Niego „czytelne” jak na karcie chorobowej. Uzdrawiaj ca moc Jezusa
si ga samych podstaw i konkretyzuje si zawsze. Uzdrawiaj cy skutek jest
widoczny dla uzdrowionego, dla Jezusa jest procesem majoryzowania
prawid owo ci przebiegu kwantowego do stanu zdrowia. Bóg si doskonale
zna na mechanice kwantowej w organizmie cz owieka. Jednocze nie wydaje
si nam, e tak rozumiana choroba nie przedstawia adnej trudno ci dla
Boga. Rzeczywi cie, Bóg nie operuje poj ciem trudno ci i u atwie , skoro dla
Niego nie ma nic niewykonalnego.

Uzdrowienie lepca to uruchomienie elektryczno-chemiczne rodopsyny w oku
obudzenie przekazu nerwowego z oka do o rodków wzrokowych mózgu.
Jezus widzi w ka dej chwili sytuacj orientuj c si w ród kwantowych
zjawisk zwi zanych z prac oka. Bóg bowiem jeden , tylko zna si na
anatomii submolekularnej i kwantowej drodze widzenia. Patrzymy naszymi
kryteriami na uzdrowienie w rozmiarach makronatomicznych i fizjologi-
cznych. Bóg mo e pofastrygowa rozdarte lub zamieraj ce kwantowe szwy

ycia. Jednego mo na pragn - dotarcia do tajemnicy ycia. Czy tak jest, jak

to si widzi w bioelektronice, i co mo e uchodzi za niezwyk fantazj
biologiczn , gdyby nie nosi a cech rzeczywisto ci. Czy ten proces
przedstawiony przez cz owieka w rekonstrukcyjnej syntezie jest s uszny?
Je li Bóg mo e w ka dej chwili zwróci sw wiedz na n-ty elektron
niesko czonego zbioru, je li potrafi imiennie mianowa poszczególne
gwiazdy, to odbiera ka

fluktuacj stanu z kwantowego wi zania ycia.

Bóg jest Stwórc i Panem najdrobniejszego py u egzystencji, a nie dopiero
makroskopowych wymiarów na wzór ziemskich poj panów i niepanów.

Bóg ma si do naszego zdrowia i choroby nie jak lekarz ziemski. Pozostaje
Bogiem przenikaj cym zjawiska kwantowe, elementarne. Wszystko w materii
jest Mu podleg e - wszystko, co czy si martw natur i o ywion . Materia
nie jest tworzywem ograniczaj cym Jego moc, ale jest terenem Jego
ingerencji.

background image

17

8. Jedynie Bóg jest dobry

Cz owiek lgnie do okazanej dobroci jak dziecko do pieszczoty matki. Mo na
oniemie , nie b

c nawet pesymist , na nieoczekiwany dowód dobroci.

W sprawach wiary cz owiek czuje si z regu y winny i nie na poziomie
wymaganym przez Boga. Nie musi si nawet pod tym wzgl dem wykszta ci
obsesja. Wobec jasno ci Bo ej wszystko inne je ciemne, ska one i nie takie,
jak by powinno. Nie wiem, dlaczego okazanie troch bezinteresowno ci
wobec cz owieka i wydobycie z niego zagubionego dobra jest dla niego
szokiem. Przecie widzia w sobie samo z o i nie ogl da si zmienionym
w przysz

ci. Pos dza wtedy on o niezwyk dobro tego, który nachyli si

nad jego ma

ci . Nie mo e si nadzi kowa , nachwali , nadziwi –

i pos dza o dobro cz owieka równie z ego, zaplamionego jak on... A przecie
jedynie dobry jest Bóg Ta szczypta dobra odnaleziona w ród zagubienia
stawia dziwnie nogi. Nie miem jako cz owiek robi konkurencji Bogu w Jego
dobroci Jest to niemo liwe zreszt .

Dobro trzeba w cz owieku rozwija powoli. Trzeba by najpierw odkrywc
samego siebie i to te powoli. Przecie na tym polega, nasza wprawka
codzienno ci w kszta towaniu dobra, lecz dobro nie jest zawsze bezb dne.

Bóg si jawi cz owiekowi bardzo powoli, bo przez tysi clecia, wytrwale jak
codziennie pog biana rysa w twardej skale. Przyszed jednak moment, gdy
dobro Bo a spad a ulew na ludzko . Frakcjonowana dobro Jahwe
Starego Testamentu by a jedynie uwertur do w

ciwego ujawnienia

dobroci. Wszelkie rachuby ludzko ci zawiod y w oczekiwaniu, kiedy i co to
by mo e. Stary Testament dla narodu wybranego, a mity tworzone przez
ludzko w ró norakiej postaci wyra

y dobro Bosk , ale nie tej miary, jaka

si ujawni a.

Ewangelie s w

nie tym gwa townym deszczem dobroci Bo ej. Ulewa

dobroci na miar , jakiej nigdy nie by o i ju nie b dzie. W dodatku bardzo
krótki objaw dobroci Bo ej. I tak gwa towny, e nie pozwoli wspó czesnym
wszystkiego obj pami ci . Niebo sypa o askawo ci przewy szaj
zdolno absorpcyjn s uchaczy i widzów. Ta faza Objawienia trwa a bardzo
krótko, ale dotykalnie i osza amiaj co na wiadków, i zamkn a si
w przedziwnych ksi gach zwanych Ewangeliami.

Trzyletnia akcja ewangelizacji przez Boga - Cz owieka, a wi c Boga
dotykalnego, z mo no ci rozmawiania z Nim, widzenia, patrzenia Mu na

ce, kiedy czyni niepospolite i oczywiste cuda opieraj ce si nieub aganej

komisji rewizyjnej faryzeuszy i bieg ych w Pi mie. To okres krótkiego
paroksyzmu szcz cia i zdziwienia t umów, niezliczonych wiadków
odbieranego cudu w nieuleczalnych chorobach.

Nie mo na sobie by o lepszego i wspanialszego Boga wyobrazi , Boga tak
bezpo redniego i urzekaj cego w

nie dobroci . Zaprawd , szcz liwe to

background image

18

musia y by oczy ogl daj ce te czasy i nader szcz liwe uszy zdolne s ysze
bezpo rednio g os Boga - Cz owieka.

Najbardziej urzekaj ce by o, e Bóg sta si Cia em, dos ownym cz owiekiem,
jednym z nas; przecie w ród obecnych by a Jego Matka, znajdowali si
„bracia i siostry”, a wi c nieod czna od cz owieka rodzina.

Chcia o by si wo

- dosy , Panie, dosy ... Nadmiar dobroci, sama Dobro .

Najzawrotniejsze fantazje nie mog yby czego podobnego wymy li .
Szcz liwe doprawdy oczy i uszy z takiego pobli a Boga. Dla wspó czesnych
scena mi dzy pretorium Pi ata a Golgot by a zaskoczeniem. Entuzjazm

umów i biorców cudowno ci zamieni si w nienawi w obronie... Boga.

W

rzeczywisto ci by o co innego. Spe nia y si przepowiednie, e

rozentuzjazmowani wypr si swego Boga. Wzgardz mi

ci i dobroci . Bez

krzy a brak o by ostatecznego akcentu dobra.. Bez krzy a mi

Jezusa do

cz owieka by aby niepe na. „Nikt nie ma wi kszej mi

ci ponad t , e oddaje

swe ycie.” To ludzka prawda. Tu nie trzeba prawdziwo ci wiadectwa
dawanego przez Boga. W tej mierci by o jeszcze co z bezgranicznej dobroci -
to mier zast pcza, by wszyscy grzeszni cznie ze sprawcami ukrzy owania
mieli darowane winy i prawo do si gania po lepsze.

Grzesznicy, spodleni, n dzarze moralni, bezwarto ciowcy znale li Przyjaciela,
Brata, Towarzysza, który nie brzydzi si ich stanem. Jezus dopatruje si w
ka dym cz owieku siebie i swojej przelanej z mi

ci krwi. Nie ma straconych

i zaprzepaszczonych ludzi na wiecie. Jezus potrafi jeszcze wydoby z ledwo
tl cego si cz owiecze stwa wielkie warto ci. Jezus nie pot pia za „teraz”.
Ka dy cz owiek to potencjalny wi ty i obiekt wielkiej Boskiej mi

ci.

Zast pcza mier daj ca ycie... Odcierpienie za cudze winy. Prawo
w ka dym wypadku nazywania Boga Ojcem. Mo no wykrzesania z ka dego
ludzkiego serca zapomnianego blasku.

Dzi po dwóch tysi cleciach jest to tak wielkie, e prawie niemo liwe do
wyobra enia sobie. A przecie „b ogos awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

I w tym miejscu jeszcze jeden z darów wys

onych przez Jezusa prócz

zwyci stwa nad z em i grzechem, zwyci stwo nad mierci w postaci
zmartwychwstania i zawarunkowany ywot wieczny z personalno ci

asnego cia a.

Zbyt wiele, za du o, Panie. Cz owiek przyt oczony wielorakim dobrem nie
potrafi w pierwszej chwili ogarn wszystkiego, co by o dokonane w trzech
latach ewangelizacji wiata przez Jezusa. Wierz w t wszystko. Logicznie
bior c nie wykluczam, ale akceptuj . Nie prze ywam jeszcze. Za du a dawka
dobra, by w jednym akcie swego rozpoznania i do wiadczenia widzie to
wszystko plastycznie. Tutaj dodatkowe miejsce dla wiary ywej, czuj cej,
ciep ej jeszcze klimatem Ziemi wi tej i czasów Jezusowych na niej.

background image

19

Czuje si Ewangeli , gdy si jest pe nym winy i alu, kiedy si patrzy na

mier w asnej siostry, czy nagle zobaczy si cud Bo ej opatrzno ci. Jak

gwa townie zbli aj si czasy Jezusowe do dzi i do mnie. I jeszcze w jednym
momencie, kiedy si czuje wyra nie, e w moim pokoju jest dzisiaj Bóg. Czuj
to. Wiem.

Ewangelia o ywia si . Trwa. Widz to. yje tym samym nie miertelnym
echem.

A potem - znowu szaro dni pracowitych. Cicha modlitwa. I pami - by o
mi tak dobrze. Nie mam czasu. Robota czeka. We j Bo e, w swoj opiek .

dro ci Przedwieczna, o wie mnie. Potrzebuj tego.

I znowu wiem, e w nieoczekiwanej chwili znajd si w ewangelicznych
czasach tamtych zdarze powtarzanych obecnie nieomal dotykalno ci Boga.
Ewangelia przecie

yje i jest. To mnie tylko czasami tam nie ma. Jestem za

bardzo zaj ty wiatem.

background image

20

9. Naucz nas modli si

Nikt nikogo nie wyuczy modlenia si . Mo na pokaza jedynie pewien kanon
proszalny. Jezus poda te telegraficzn modlitw zawieraj

wszystko:

„Ojcze Nasz”. Jak si jest na „szlaku Bo ym”, to jest tyle okazji otarcia si
o Nie miertelnego, e przybli one nawet wyczerpanie nie by oby mo liwe.
Wyliczanie okoliczno ci modlitwy by oby truizmem i ch ci ograniczenia
ducha ludzkiego w wyra aniu swoich zachwytów.

Nie ma potrzeby definiowa modlitwy, bo jest ona znamieniem ywio owo ci.
Modlitwa to mo no bycia wobec mojego Ojca. Trudno by

ebraczym

dziedzicem Odkupienia, a modlitw zawsze czy z magazynem potrzeb
doczesnych. Jest wiele okoliczno ci zachwytu, podzi ki, oniemienia ze
spotkanego dobra, przypomnienia Bogu, e jestem. Nic wi cej. On sam wie,
czego potrzebuj . Uwielbiam Boga z racji przejrzanego planu w stosunku do
mnie. Podzi ki na „drog ”, za to, e tyle wiem. Tak du o rozumiem.
Za

ocalenie, e mnie nic nie spotka o zwykle trudnego w takich

okoliczno ciach. Za spotkanych ludzi. Mog obok daru modlitwy z
mojemu Ojcu wykonan prac . A za spotkane upokorzenie nie mam nic do
powiedzenia Bogu? Kiedy indziej da co ze zdrowia, na odmian z choroby
da . Ja wiem, e Bóg sobie po ycza mój czas zwracaj c go z hojnymi
odsetkami w formie b ogos awie stwa. Nawet ka dy rozdzia tej ksi ki, czy
nie mo e by ofertorium z

onym przez te ludzkie d onie? Uczy moje

sprawy Twoimi sprawami. Dalej ju wiesz...

Zreszt stworzy nas Bóg jako swoje dzieci i kaza si nazywa Ojcem. Có
wi c dziwnego, jak si uczepimy Boskiego r kawa wypowiadaj c co chwila
jakie

yczenie, je eli ono nie jest sprzeczne z Jego wol . Chcia

nas, Bo e,

mie jako dzieci, miej nas za takie. To najprostsza rola modlitwy, a co tam

upawe dzieci sobie w ni wsadz , to i tak uzgadniaj z Twoj wol . Nic si

wi c nie przemyci niewskazanego. A sam obrazek dzieci potrzebuj cych Ojca
jest tak bardzo ewangeliczny, e nie ma potrzeby go retuszowa w imi
filozoficznych i teologicznych racji. Troch koloratury i tak zwanych
„docieka ” (przypomina j cz ce rynny podczas deszczu) nie musi by
wykwitem naszego obrotu g ow . Modlitwa sama w sobie, ta nieokre lona
w swej naturalno ci, jest tak pi kna i prosta, bo codziennie zwyk a. Dziwne,
bo nie potrafi uzasadnia potrzeby modlitwy. Wydaje si po prostu nie
udowadnialnym aksjomatem wiary, samym przez si oczywistym.

background image

21

10. Je li si nie staniecie jako dzieci...

Retro jako styl mody mo e okaza si na nied ugi czas atrakcyjne Retro jako
ewolucja wsteczna jest absurdem ycia, jednak dokonuje si z regu y jako
lewa strona ontogenezy. Zajmuje si ni geriatria. Przepis Jezusa na
zbawienie wydaje si ma o aktualny przy obecny stanie wiedzy, odpowiada
mentalno ci wspó czesnych Jezusowi. Post p ludzko ci jest tak szybki, e
coraz cz ciej dostaje si zawrotu g owy pytania: dok d i czemu tak pr dko?
Dok d coraz szybciej? Idololatria post pu jest chorob psychiczn obecnego
cz owieka. Wszelkie wska niki objawów tego post pu przemawiaj za
przyspieszeniem w kierunku narcyzmu umys owego. Nie zdajemy sobie
sprawy, jak nastolatek, e w ka dym mechanizmie nap d bez hamulców jest
aktem samobójczym. W dodatku trzeba by bardzo kwalifikowanym
analfabet in ynieryjnym, by nie wiedzie , e przyspieszenie i wzrost p du
wymaga proporcjonalnego zabezpieczenia wytrzyma

ci poruszaj cej si

konstrukcji. Na to ostatecznie nie trzeba nawet by uczonym, wystarczy
przeczyta ksi

J. Meissnera o historii polskiego lotnictwa, kiedy maszyny

rozlatywa y si w powietrzu albo podczas l dowania.

Osobi cie nie przywyk em do poprawek stosowanych wobec Jezusa a wi c do
czego , co mo na by nazwa male kim wspó czynnikiem pomy ek, które
nowoczesne odczytywanie Ewangelii musia oby skorygowa .

Tak stawiaj c spraw nale

oby bli ej okre li ów warunek dzieci ctwa jako

przepustki do królestwa niebieskiego. Skala intelektualna nie jest istotna,
skoro rozum ma obowi zek ustawicznego rozwijania si . Mo na by
spokojnym, gdy jest to na pewno obowi zek bardzo istotny, ni my limy.
Rozwój mózgu nie zale y od zapisania si nawet do najwy szej szko y, nie
tylko do wysokiej. Istnieje m dro , któr zdobywa cz owiek kszta

c si

w rozeznawaniu zawi

ci ycia. Zreszt w jednej z definicji inteligencja jest

rozumiana jako atwo celowego znalezienia si cz owieka w zaskakuj cych
sytuacjach. Istnieje m dro ch opska, mi a, rozs dna i g boka, ale mo na
daremnie poszukiwa takiej m dro ci u posiadacza wielu dyplomów, który
pami ciowo opanowa znaczn wiedz encyklopedyczn . M dro wydaje si
by pokorn inteligencj , naturalnym stanem bycia, tym, czym si wy cznie
jest, a nie przerastaniem wszystkich wokó i siebie.

Przyzna zreszt trzeba bezstronnie, e w Ewangelii przy najbardziej
rygorystycznej nawet egzegezie tekstu nie mo na by powiedzie , e wyra enie
Jezusowe: „Je li si nie staniecie jako dzieci...” mia o wyd wi k: „Je li nie

dziecie infantylni jako dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”.

A propos intelektualnego rozgarni cia, trzeba zastosowa poj cia wzgl dne
i absolutne jak w ocenie wzniesienia w geografii. Wysoko góry mierzy si
bezwzgl dnie - od poziomu morza, albo wzgl dnie - od podstawy góry do
szczytu. Otrzymuje si dwie kompletnie ró ne wielko ci. Tak samo jest
w ocenie intelektualnego potencja u. W porównaniu dzisiejszego geniusza

background image

22

z cz owiekiem neolitu, ten pierwszy ma kolosalny wybieg w gór . Umownie
wzi to inteligencj cz owieka neolitu. Je li zastosuje si miar wzgl dn ,
a wi c stopie wybijania si ponad rednie t o intelektualne wspó czesnej
ludzko ci, jest si najcz ciej pospolitym niedorostkiem o nieco wy szym
poziomie inteligencji ni przeci tnie.

Innymi s owy, nie jest si nigdy idiot dzisiaj w stosunku do wiedzy
neolitycznej, czyli absolutnie mierz c jest si zawsze wybitnym. Ten sam
niepospolity i wyniesiony absolutnie piedesta intelektualny w porównaniu ze
skal wzgl dn dzisiejszego statusu intelektualnego mo e si okaza
niebywale ograniczony w przysz

ci. Niestety geografia intelektualna

przedstawia takie dwie miary wysoko ci umys owej. Ustalmy zreszt kryteria
niedziecinno ci, a wi c powa nego reprezentowania swoj g ow
niecodzienno ci naukowej. Znajomo wszystkiego, co si znajduje
w doskona ym podr czniku danej dziedziny, nie jest dowodem wybitno ci
umys owej. To zaledwie wysoki stopie zdobytej o wiaty. Wiedzie znacznie
wi cej, ni w podr czniku si znajduje, tym bardziej z kilku dziedzin, i sta e
pog bianie - to dopiero uczono , ale niekoniecznie wysokiej rangi. Tak si
sprawy uk adaj po ludzku i pospolicie bior c. W stosunku do wiedzy Bo ej
oczywi cie pozostaje si zawsze daleko na ko cu. W sprawach królestwa
Bo ego i warunków na jego zdobycie, przyznajemy szczerze, trudno by
absolutnym specem. Warunek bycia dzieckiem ma domy lnie swoj drug
stron - na jednym kra cu ufaj ce i naturalne dziecko, na drugim
umys owo nieprzeci tna z pe

wdzi ku naturalno ci i bezpretensjo-

nalno ci .

Pozosta jeszcze problem absolutno ci i wzgl dno ci nie tylko w odniesieniu
do zdarze i czasu dokonanego, ale jeszcze wi cej w odniesieniu do
niewiadomej, jak zawiera przyroda i co mo e wymy li intelekt cz owieczy.
Prawdziwa wiedza i m dro s zawsze ma e w odniesieniu do
nierozpoznanego. Mimo ca ej wybitno ci intelektualnej mo na zachowa
naturalny wdzi k i bezpo rednio nie tylko w stosunku do ludzi, ale równie
do Boga. Co wi cej, tam w

nie istnieje inteligentna dzieci co odbierania

Boga.

Innym fundamentem „technologii Ewangelii” jest w

ciwa miara dla siebie.

Po wype nieniu wszystkiego sob i zatrzymaniu si na sobie nie ma ju
miejsca na Ewangeli .

background image

23

11. Kto nigdy...

Kto nigdy nie mia oczu wyró niaj cych Boskie spolaryzowanie swojego

wiat a ycia... Kto nie dozna nigdy cudu osobi cie... Kto nie czu wiatru

ogos awie stwa Bo ego... Kto nie dostrzeg ani razu r ki Boga nad sob ...

Kto ni razu nie min si blisko z Bogiem... Kto ani razu nie zgrzeszy ... Kto
nie mia nawet momentu wiadomo ci, e Bóg jest tu ... Kto nie dozna
potopu aski i Boskiego dzia ania w sobie... Kto w czasie swego ycia nie czu
nigdy smaku wieczno ci... Komu nigdy na my l nie przysz o depcz c wiat,

e to Ziemia wi ta... Kto w drugim nigdy nie rozezna anio a, którego Bóg

pos

… Kto ani razu w yciu nie zat skni za Bogiem, jak dziecko za ojcem…

Kto nigdy nie pragn nagle by dobry i nie wiedzia , e to Bóg targn jego
strun ... Kto ani razu w Pi mie wi tym nie odnalaz siebie… Kto ani razu
nie czu , e go wion wiatr dobra... Kto ani razu z miar w r kach nie
dotkn Niesko czono ci... Kto nie wiedzia nigdy, e go co przez w asny
grób przerzuci o... Komu nigdy nie wyrwa o si z serca - Bo e, jakie to
pi kne... Kto o brzasku dnia nie widzia ani razu opatrzno ci Bo ej... Kto nie
czu fio kowego zmierzchu kiedy mu si w duszy niebo k ad o... Kto nigdy nie
dozna na g os dzwonu je enia w osów na g owie od wzruszenia... Kto
w szeregu znajomych i spotykanych ludzi nie dostrzeg ani razu anio a
pos anego przez Boga... Komu nigdy srebrnego py u gwiazd nie nalecia o do
oczu, a musia je mru

...

Kto naprawd nigdy nie odkry w swej glinie przymieszki Boskiego py u, ten
nie uko czy swej ewolucji ku cz owiekowi, temu brak Boskiego przecinka w
jego yciu, temu brak ostrego widzenia, ten ma jeszcze dusz amorficzn ,
która nie wykrystalizowa a si w cz owieczy pe ny kszta t albo, jak kiepski
mikroskop, ma niewielk rozdzielczo .

Najwi ksz rzecz nie jest wiedzie wszystko. Wystarczy wyczuwa , mie
jaki rezonans nie st d. Umie patrze po paraboli, nawet ku zakrytemu
horyzontowi.

Inteligencja to przestrze wewn trzna. Rozumna pojemno .

background image

24

12. Ty pójd za Mn

Powo

mnie Bóg z ona matki jak proroka Jeremiasza. Jak ka dego

cz owieka. Powo anie do bycia na tym wiecie jest wielk tajemnic Bo ,
a nie tylko urodzeniem si . To, jakim jestem, zawdzi czam Bogu, jego
ingerencji genowej. To protopowo anie ka dego cz owieka przychodz cego na
odkupiony wiat.

Bóg powo uje wszystkich, którzy z dobrej woli zdradzili cho by t sknot za
Nim, do królestwa niebieskiego. Nie widzia em Pana i nie s ysza em Go - „a ty
id za Mn ”. Po latach doszed cz owiek do wniosku, e w dolinie rzeki
Kamiennej r ka Pa ska „sta a si ” nad ch opcem. Kamienna droga wiod a na
szczyt kamiennej góry. Tam do zakonnika kiedy rzek : „Zobaczy ojciec, e
Pan Bóg sobie przypomni, co i gdzie w tych górach po

”. Tak te by o.

Nie ma ludzi zb dnych. Wszyscy s potencjalnymi obiektami zbawienia.
Powo anie do Ewangelii jest ró norodne, u jednych takie, u innych
odmienne.

Gdybym nie wiedzia , e jest Bóg, a wi c dzia a, to musia by Bóg zaistnie
w ujemnej niesko czono ci czasu na podstawie tego, co wiem o przyrodzie.
Gdybym nie mia wcale wiary, to wydaje si , i na podstawie tego, co wiem,
zacz bym moj wiedz nazywa wiar nadaj c jej koloryt transcendencji.

Mo na doj do stanu, w którym nie tylko wierzy si w Boga, ale wprost si
wie, e On jest na pewno. Wiem, e On istnieje i dzia a. Wiar s obj te Jego
atrybuty - Mi

, Wszechmoc, Sprawiedliwo , Dobro .

Wiem z bioelektroniki, e ycie jest elektromagnetyczne w swych kwantowych
podstawach. Zdaj sobie spraw , e natura wiadomo ci kwantowej nie mo e
by inna ni elektromagnetyczna. Nie wiem mimo bioelektroniki, jak si

wiat o transformuje w Bóstwo. Nie wiem te , jak prze

wiat o na moje

ycie, ycie za na osobowo . Moje trudno ci jednak znajduj si w kr gu

wietlisto ci. Tam by nie mo e mroku dezorientacji. To jedynie

poszukiwanie w nadmiarze blasku rozeznawczego. Mru oczy, by wszystkie

wiat a selektywnie odebra . Poklasyfikowa je.

Po latach spe ni o si to, co by o wypowiedziane: „Bóg sobie Przypomnia , co
i gdzie w Górach wi tokrzyskich po

”. Odga zione lady ycia sprzed

pó miliarda lat to spetryfikowane wiat o ycia. Nied ugo pó niej by o to ju
zrozumia e z bioelektroniki. ycie jest wiat em, a paleontologiczne
dokumenty to skamienia e wiat o ukszta towane w morfologiczny kszta t.
Powo anie do uprawiania „technologii Ewangelii” wymaga o wielkiego
przygotowania. Dokona si musia o rozpoznanie wielu ubocznych, by
nale ycie poj ca e pi kno powo ania.

background image

25

Ka dy inaczej s yszy „pójd za Mn ”. Nie ma dwu identyków wezwania.
A ka de wezwanie - Jezusowe.

Pój za Nim, kiedy wo a. Nie wiadomo do czego. Trzeba Jezusowi zaufa .
Zawierzy Mu. Celu nie objawia nigdy od razu. Prowadzi jednak sam. Pewnie
i bezpiecznie. Efektywnie.

Powo anie jest niczym innym, jak fragmentem modlitwy, mie ci ono w kr gu
„B

wola Twoja”.

background image

26

13. Ludzie ma ej wiary

Trzydzie ci razy w yciu przeczyta Ewangelie to widocznie za ma o by
zawsze widzie wszystko na wiecie poprzez nie. Aposto owie ogl dali dziwne
zdarzenia Jezusowe spokojnie, z zachwytem. Szed po falach na jeziorze.
Ciekawe by o, e Piotr nie móg i , gdy brak o mu wiary. Nikt z pozosta ych
aposto ów nie reflektowa by na taki spacer Piotrowy. Woda jest wod .
Na rozmno enie chleba patrzono nie jeden raz. I to raczej ze stanowiska
ludzkiego g odu, który zosta zaspokojony Na Mistrza patrzono naturalnie.
Cuda w Jego r kach udawa y si . „Jeszcze nigdy co podobnego nie
widziano.” Do cudów mo na przy- wykn , je li je kto inny czyni i jest si
tylko wiadkiem. Ewangelia nazywa to krótko: „Nie rozumieli i by o to przed
nimi zakryte”.

Czytaj c dzisiaj Ewangelie przy ogólnym sceptycyzmie co do cudów czynimy
wyj tek dla cudów Jezusowych. Prze ywamy zreszt równie s owa Jezusa
i znane z lekcji religii zdarzenia.

Po d ugim, codziennym czytaniu Ewangelii stwierdzamy, e Ewangelia
dostarcza ci gle nowych prze

, odnajduje si w nich nieznane dot d tre ci,

które nie towarzyszy y uprzednio lekturze. apiemy si , e czytanie
przebiega o „na sucho”, mniej wi cej jak u aposto ów. „Nie rozumieli tego.”
Nie prze ywali.

c zawsze wierz cym doszed em do wniosku, e czucie Ewangelii mo e

przybiera ró ne wyrazy. Zainteresowanie, gustowanie w lekturze,
dostrzeganie zda , których nie pami tam, bym zauwa

dawniej, drobiazg

jaki im towarzysz cy. Co nagle staje si adresowane do mnie. Czyta si to
samo zdanie po kilka razy. Smakuje si w nim. Jawi si nowe zwi zki
z innym tekstem. Niekiedy przychodzi doznanie rewelacji odczu . Nie
rozumiem. Nagle zjawia si co co mog okre li dziwnym czuciem. Czytaj c,
zaczynam dr c rezonowa z tekstem, wydaje si on mój. Jakby kto dotyka
mnie w tym momencie, by czu ciep o sytuacyjne. Czego takiego nie by o
nigdy przedtem. Czy dopiero dzisiaj czuj ca moj wiar tamtych czasów?

Niemal widz zdarzenia w sobie. Dotykam ich oczami. Mam w sobie. Ginie
odleg

miejsca i czasu. Czytaj c, widz , czuj ich blisko .

A gdyby mi Jezus powiedzia : Przyjd do Mnie po falach? Czy mia bym wiar ?
I poszed ? Przecie tam musi znikn moja grawitacja. Widzia em j w yciu.
Nie by o fal, ale by y ostrokraw dziste kwarcyty i runi cie na nie do ty u.
I nic? Nic! Rozumiesz? Nic si nie sta o, a by y przecie dowody, odci ni te
kraw dzie wilgotne na mojej bluzie. Tu nie by o grawitacji. Inaczej z amany
kr gos up lub wybity atlas szyjny. Gdyby Jezus jeszcze raz kaza umy lnie
upa w ten sposób do ty u na g azy? Gdyby to by Ty, co mi ka esz,
i anio owie s gotowi nie na r kach... Góry wi tokrzyskie. Pami tne
miejsce.

background image

27

Id c na operacj czuj , e stanie si nadzwyczajna rzecz. Zapa i uratowanie

ycia przez Boga?... Reanimacja po wykrwawieniu si ?... Nie wiadomo. Co

dzie. Wiem, e tak. We nie si trafi o, niemal z zupe

utrat

wiadomo ci, ale z wiedz , e sta o si straszne nieszcz cie. Wstrz s mózgu?

I nic... Nie by o ci enia? Anio owie nie nie li wtedy na r kach? Czy mam
jeszcze zastrze enia, e utrata grawitacji w normalnej gestii jest u Boga,
skoro w nied ugim czasie po wyskoczeniu dysku 50 kg straci o swoj wag ,
bym móg z dosy wiotkim krzy em utrzyma ci ar cz owieka spadaj cego
z parapetu okna? Czy mo na jeszcze mie w tpliwo ci, bior c ca y ci ar na
swoje r ce niezdolne do utrzymania cz owieka nawet przy zdrowym stanie
kr gos upa?

Tyle razy „mówi ” Jezus w b ysku my li, zanim zdo

em odpowiedzie .

I dokonywa si cud ewangeliczny - utrata grawitacji lub przyp yw si ,
których nie by o.

Widocznie s yszenie wezwania Jezusowego nie dokonuje si w maksimum

wiadomo ci i rozmys u, lecz nagle, niejako bez refleksji.

Przebacz, Jezu, nie czynisz nigdy cudów dla widowiska z ustawieniem si
widzów, wst pnym og oszeniem - „Uwaga! Zaczynamy!” -dokona si zaraz
cud.

Ewangelia jest dyskretna. Nie rzucaj ca si w oczy. Ale prawdziwa,
Ewangelia jest ta sama. Ten sam Jezus. Inne tylko jezioro. Nie te wzgórza.
Czas tak krótki jak b ysk gromu nie do uchwycenia. Bez przygotowania. Bez
zapowiedzi, brakuje czasu na refleksj . Cud si staje si faktem dokonanym
i stoi si oszo omionym. Co si sta o? Jak? To nic innego tylko Jezus, ci gle
ten sam, co wtedy. Czy Jezus si odmieni i doszed do wniosku, e cuda
nikogo nawróc , jak widzów ewangelicznych? Czy cz owiek dzisiejszy,
wykszta cony i nafaszerowany nauk , nie dowierza mocy Bo ej naruszania
sta ych praw przyrody? Nauczono nas krytycznie patrze na wiat
z tolerancj na cuda w Ewangelii. I o dzisiaj chodzi, o teraz, na oczach
naszych przy wszystkich szykanach sprawdzalno ci empirycznej.

Jak inaczej wygl da Ewangelia - ta sama - i ca kiem wydaje si inna cho
w zasadzie identyczna.

Czyta si j . Niejako „na zapas”. Nie wiadomo naprzód, w jakim momencie
Jezus dokona cudu. Nie nastawia si Jezusowi nowoczesne budzika, kiedy
ma dokona swej praktyki ewangelicznej.

Je li chcesz, mo esz... Wiem, e tak b dzie. Sk d? Czyta em w yciu
i w Ewangelii. Zamajaczy znak to samo ci? Nie wiem.

Wierz , e tak.

background image

28

14. al mi ludzi...

Zajmuje si

wiat niby wszystkimi, ale wiat si dalej toczy, ub dzie jeden

cz owiek, stu ludzi, tysi c czy nawet milion. Nic si nie staje. Kl ska,
epidemia, wojna, kataklizm, szybka wymiana pokole , pr dzej si opornie

ykane idee przyjm . Czekaj c w kolejce na przyj cie przez lekarza

ubezpieczalni, jestem tylko numerem, na który przyjdzie czas i po którym
jaki dalszy numer na chwil zajmie moje miejsce. Mam warto elementu
sk adowego t umu, populacji, kropli w oceanie, ziarna piasku na pustyni lub
nadmorskiej pla y. Indywidualno zdobywam w pe ni dopiero, kiedy
kawa ek blachy z wypisanym imieniem i nazwiskiem przybij do trumny.
Ca e ycie by tylko elementem tworz cym kup spo eczn , zbiorowo ,
nabywa warto ci wypromieniowanej z masy cz owieczej. Te nie widzi si

adnego ubytku, kiedy nagle braknie twórczego elementu zbiorowo ci,

z której jak zesch e li cie z ogromnego drzewa ci gle zrywa wiatr czasu

mieszne to ycie mimo takiej makabry zindywidualizowania.

rosz c o co Boga nie jestem elementem ludzko ci, niesionym jak drobiny
kurzu przez wichur . Staj si indywidualno ci bezkonkurencyjn . Mówi c
do Boga nie trzeba si przepycha na front, by w tej ywej kot owaninie
dostrzeg mnie i askawie spojrza , je li nie z mi

ku mnie, to chocia

z

tego powodu, e Mu al takiego egzemplarza ludzkiego jak ja.

Istniej ludzie, którzy nie chc Mu si narzuca przy tak wielkich i licznych
sprawach, dlatego modlimy si w liczbie mnogiej, nawet je li tego nie
wymaga liturgia, która z natury jest aktem publicznym. Przyznam, e by

ugi okres, kiedy nie mia em Pana Boga trudzi drobiazgami, „zmuszaj c”

Go do wys uchania. Ale by a Istota, dla której ycie sk ada o si z drobiazgów
i wielkich niesko czonych po aci Bo ych na ziemi - Maria. Moja Madonna

wi tokrzyska od Codziennych Spraw.

A przecie przekona em si tylekro , e dla Boga pojedynczy cz owiek ma
wag ca ej ludzko ci, gdy zbawienie prócz akcentów ogólno wiatowych jest
przecie najbardziej imienne. Nie jestem personalnie traktowany dopiero na
cynkowanej blasze. Po raz pierwszy w Polsce, podczas jej ca ego
tysi cletniego chrze cija stwa, by papie . Cudowna i upalna bezchmurna
pogoda. Wróci em z sanatorium w Reptach. Za tydzie czy dwa musz jecha
na zaj cia uczelniane. Serce przy zmianie warunków nie przyzwyczai o si do
nowego, z apa o gdzie arytmie. Gdy doje

am do Lublina, robi mi si s abo

przy sercowych objawach. Na uczelni godzinna narada z asystentami i trzeba
ko czy , gdy serce dokucza w dziwny sposób. Przed narad mign a posta
lekarki, która bywa a na moich wyk adach, nie widzia em jej ju od dwóch
lat.

Po naradzie wchodzi ta lekarka. Ju mia a kwiaty, sz a kogo odwiedzi
z racji chyba imienin. Jaka si a kaza a wraca natychmiast do mnie
z przystanku autobusowego. Nie by o rady. W por zaj cie si pulsem,

background image

29

rozcieranie zimn wod , masa serca. Propozycja EKG. Czuwanie nade mn
nazajutrz i wyjazd ze mn , by towarzyszy w drodze i na miejscu a do
uspokojenia si albo wyja nienia sytuacji.

Dziwne. Nie rozumiem. Czyje serce ludzkie w poci gu potrzebuje pomocy.
Jaka si a zawraca kogo innego i przeinacza ca y plan. Od dwu lat nie
widzieli my si na tej samej uczelni.

Upa y by y nie do zniesienia w mie cie. Arytmia powa na. Nieraz
Przychodzi o na pami , jak Jahwe chcia zabi Moj esza na pustyni.
Wyrywa o mi si niekiedy - Bo e, bo mnie zabijesz s

cem i upa em.

Spaceruj na bocznej ulicy bez ruchu ko owego. Duszno, brak oddechu.
Bo e, bo mnie zabijesz. Gdyby tak rz sisty deszcz... O Bo e, chocia na
chwil . Zasnuwa si niebo szybko chmurami, nawet nie uchodz do domu,
cho niedaleko. Pod okap najbli szego dachu. Ulewa prawie godzinna.
Z rozkosz wch aniam wilgo , ciesz c si b blami ci kich kropel deszczu na
ka

ach.

Niesko czenie dobry jest Bóg. Moje biedne serce mo e oddycha i bi
rytmicznie. Jakie zdziwienie nazajutrz, kiedy listonosz powiedzia , e 300 m
dalej nie by o w ogóle adnego deszczu, tylko tutaj i najbli ej. Nie mog si
nadziwi .

Zaprawd , nie jest wa ne, komu si to przytrafi o, jedynie Komu nale y to
zawdzi cza . Co za manifestacja ewangelicznej troski Jezusa, któremu al
ludzi, e trzy dni trwaj zas uchani. Ta dobro ma tu swoj wymow . Biorc
mo e by ka dy. Jeszcze bardziej o tym przekona a pi kna w swym wyrazie
obserwacja oko o 600 km kwadratowych powierzchni z wysoko ci klasztoru

wi tokrzyskiego w pochmurny szaroczarny dzie . Na ogromnej p aszczy nie

pada jedyny promie s

ca na wiejskie domostwo i otaczaj ce je podwórko.

miech nieba dla bezimiennej cz owieka. Sytuacja indywidualizacji

ogos awie stwa i aski Boga.

Nie ma ludzi zagubionych w niesko czono ci miliardów osobniki na ziemi.
Nie ma bezimiennie gin cych w nadmiarze trosk ludzkich, i które by nie
spojrza Bóg. Nie ma wreszcie istoty ludzkiej tak nik ej eby nie by a
dostrze ona przez Boga. Bóg ma niesko czon rozdzielno obserwacyjn .
Nie widzi jedynie masy na nasz sposób.

background image

30

15. Nie wiecie, czyjego ducha jeste cie

Przepraszam Pana Boga za moj niedyskrecj . Zagl dam Mu w Jego
odwieczny pulpit sterowniczy, wed ug którego uruchomi Wszech wiat, ycie,
cz owieka. Ciekawy jestem, jak to si dokona o. Nie pope ni em nietaktu,
kaza si nazywa Ojcem, wolno mi wi c zagl da do warsztatu Ojca, przecie
jest on poniek d moim warsztatem. Bóg lepi systemem garncarza, jednym
aktem woli zakodowa swoje postanowienie (ach, ten ludzki s ownik
w zastosowaniu do Boga, ale innego nie mamy). Na pulpicie zasygnalizowa
si pierwszy promie

wiat a, e jest obecny, a nie by o go w ogóle. Bóg

naciska nast pne guziki tablicy sterowniczej, gdzie dalej ju wszystko jest
przewidziane - powstanie Wszech wiata, narodziny ycia, zjawienie si
cz owieka i wreszcie wiat powsta y pod dzia aniem inteligencji ludzkiej.

Wiele tajemnic przekaza nam Bóg o sobie samym, o wzajemnej relacji z Nim,
ale t jedn – ycie - zakry , polecaj c j czyni sobie poddan . Prawo
cz owieka do badania przyrody zjawi o mi przed oczami. Chc Ziemi i Niebo
uczyni najbardziej poddanymi badaniu. St d ten ca y wysi ek, z wiar , e
tak poznam, jak si faktycznie przedstawia. Nie rozdzieram Boskiego pulpitu,
przygl dam si i podziwiam jego genialn konstrukcj . Nie ma tylko ga ki
czasu. Bóg nie operuje czasem. Jest wieczny.

Ciekawi mnie program Bo y wyra ony konstrukcj sterowniczego pulpitu.
Zakre la mi Wszech wiat wielkie epicykle i mniejsze: do których dochodz
jako do m dro ci wiata.

Na pulpicie Boskim obok Wszech wiata w czony jest system s oneczny, ma
on kiedy powsta . Patrz dalej - ycie... Z czego? Z materii i wiat a, bo te
ju s , sta y si razem z Wszech wiatem. Patrz dalej - organizmy. Kiedy
chyba ycie b dzie podlega o procesowi ulepszania... Czy by ewolucja?
Zapewne. Tam dalej w czony nowy epicykl - ludzki, szczególnie jako
upodobany przez Boga, bo tam przy wgniecionym guziku Boskiego pulpitu
specjalne wyró nienie. Bóg ma zamiary wobec tej istoty jakie wyj tkowe.

W epicyklu ycia we Wszech wiecie strza ka w kierunku cz owieka. Powstaje
nowy epicykl Wszech wiata, ale w epicyklu cz owieka ujawnia si nowy
przycisk wgnieciony - wiadomo ci, przy którym ja sobie notuj synonim -
dusza. Zakre la ona nowy epicykl, zwany przez filozofów noosfer . I dalej
Niesko czono .

Czy to moje odczytanie, a w

ciwie tylko sylabizowanie prawdy, jest

uszne? Cz owiek ma wszystko z Wszech wiata, wiat o i materi . Cz owiek

uczestniczy w ca ym olbrzymim epicyklu Wszech wiata zwanym yciem.
Nazywa si to dzisiaj w biologii ewolucj filogenetyczn , a jej zwi

ym

streszczeniem jest ewolucja zwana ontogenez . Zamyka wi c cz owiek
w sobie wszystko, co z r ki Bo ej wysz o wcze niej.

background image

31

Od niepami tnych czasów epicykl ludzki lokalizowa si jakim instynktem
w Niesko czono ci. Cz owiek znajdowa siebie w tej górnej granicy, gdzie
ko czy si czas przysz y gramatyczny, a otwiera bezczasowo , w której jest
sam Bóg. Tam mo na zatopi swoj egzystencj zachowuj c w oczywisty
sposób osobowo , czyli indywidualno . Gdyby nie przyj cie Jezusa,
wiedzieliby my o tym epicyklu Niesko czono ci tyle, ile przeczuwa cz owiek
neolitu, albo i wcze niejszy. Zbiegaj mi si przed oczami dwie
niesko czono ci - ta Wszech wiata i ta druga, graniczna mojej egzystencji
jako koniec mojego epicyklu biologicznego, czyli ycia. Tu na przej ciu jest

skie gard o mierci biologicznej. Nie wolno mi wiadomie uchwyci

momentu przej cia biosfery do ostatecznej Theosfery. Mam si znale
w

nowej sferze podobnie, jakbym budzi si z narkozy po operacji.

Przyzna musz , e na epicykle Wszech wiata patrzy em troch jak
rzemie lnik znaj cy si na astronomii, kosmologii, biologii i nieco

drkuj cy, ko cz c na Objawieniu w

nie przyniesionym w Ewangelii.

I tak rondo si zamkn o przyjmuj c obieg niemal rotacyjny. Przecie wieczny
w ostateczno ci. Czy by mi si schodzi y dwie niesko czono ci, ta
Wszech wiata i ta druga Boska? Wszystko, a wi c ka dy wymieniony epicykl
jest Boski od pocz tku a do spe nienia... Tu si zawaha em. Do spe nienia
przeze mnie? W tym kolosalnym uk adzie epicykli widz wsz dzie
potencjalnie siebie, obecnie i w przysz

ci. Czy sens ycia jest zawarty w

Ewangelii? My

, e tak. Jako cz owiek ka dy z nas ma ca niesko czono

w sobie - „w lewo” i „w prawo”.

ycie cz owieka jest pe ne, nie mo e apa pustki jak silnik niepracuj cymi

okami. Sama kontemplacja tego uk adu z cz owiekiem jest kolosalna,

w pierwszym zetkni ciu szokuj ca. I w tym samym stopniu prawdziwa.

Dla poj cia Ewangelii trzeba albo wiary nie analizuj cego dziecka albo
niezwykle przepastnej wiary m drca.

background image

32

16. Asymilacja Ewangelii

Ewangelia jako dzie o literackie przedstawia maksymaln tre przy
minimalnych rodkach ekspresji. W takim kszta cie mo e by dzie em
literackim powszechnie aktualnym w czasie i miejscu. Nawet poszczególni
autorzy relacjonuj cy ycie Jezusa mówi o tych samych zdarzeniach
w sposób zindywidualizowany. Emocjonalny odbiór faktów jest zwykle
niepowtarzalny. Nazwijmy to, u ywaj c analogii biologicznej, asymilacj
zdarzenia. Biologiczna analogia asymilacji jest tu w zupe no ci
usprawiedliwiona, skoro z woli Jezusa Eucharystia ma by spo ywaniem
Jego Cia a i Krwi. Proces asymilacji jest swoisty dla ka dego osobnika, cho
w zasadzie taki sam. Asymilacja Jezusa przez cz owieka w Eucharystii jest
nie mniej istotna ni procesy biochemiczne.

Pozostajemy przy terminie asymilacji Ewangelii jako zindywidualizowanym
odczuciu, odbiorze, rozeznaniu czy pojmowaniu. Mi

zdrowia rodzi si

w chorobie. Kocha si chleb podczas g odu, najwy sz cen posiada zwyk a
woda podczas pragnienia. Pe

asymilacj Ewangelii zdobywa si przy

nag ym odebraniu kontrewangelii albo w sytuacji, gdzie pomóc mo e jedynie
Jezus. Trzeba si znale w g odzie dobra, dozna posuchy ycia. Spotkanie
z Jezusem musi by rewelacj jak by o kiedy dla Andrzeja i Piotra, dla Jana
Chrzciciela, Samarytanki, Marii z Magdali, Marii i Marty z Betanii,
Natanaela. Szok spotkania zamienia si w fascynacj , przechodzi
w dyskretn mi

, zmienia si w pe

uroku przyja

. Bezpo rednio

przy olbrzymiej ró nicy wielko ci zawsze fascynowa a stron mniejsz .
Rozczytywanie si w Ewangelii staje si powolnym pog bianiem dozna ,
a z punktu Bo ego jest okazj nowej aski zbli ania si do Jezusa.
Nie rozumiem dot d, co mog o fascynowa 14-letniego wyrostka w codziennej
lekturze Ewangelii, skoro nie czytywa poza tym w ogóle ksi ek. Co za
wdzi k mog y jego oczy widzie w ewangelicznych epizodach i paru
wyobra eniach ilustracyjnych z podr cznika do lekcji religii. Czym
wyt umaczy t dziwn mistyk ewangelicznego doznania w najg upszej fazie
dojrzewania ch opaka poszukuj cego w asnego wykrystalizowania bez
napi tych dysonansów. Ewangelia widocznie i w takiej sytuacji dzia a
nadzwyczajnie, nie jedynie na zasadzie rozrachunku mo liwo ci oraz ich
braku.

Wyrostek nie odznaczaj cy si niczym poza nie mia

ci , zafascynowany

Jezusem, ucieka w wymarzony wiat Ewangelii, bo Jezus kaza opu ci dla
Niego rodziców, rodze stwo, czyli najbli sze i najdro sze osoby w tym okresie

ycia. Dziwne zakochanie w Jezusie. Mo e Jezus tak dzia a na dzieci, które

poczynaj Go wi cej rozumie ni niejeden biblista?

To jest ów intymny wp yw Ewangelii nie hamowany jeszcze wzgl dami

yciowymi, wp yw, którego nie da si opisa , poniewa w ka dym wypadku

jest niepowtarzalny i niemo liwy do przewidzenia. Przy tym ch opaczyna nie
by kolekcjonerem obrazków religijnych, ale raczej minera ów, chemikaliów.

background image

33

Obok tego posiada autentyczn pami tk po pradziadku z Ziemi wi tej -
krucyfiks i suszone ro liny z Getsemani, palm u ywan przez polskich

ydów w czasie którego ze wi t.

Ewangelia pozosta a do dzisiaj ksi

do odczytania, cho wieki j

sylabizowa y. Zawiera jeszcze tre ci przez nikogo nie wydobyte.

Jak technologi przyswajania ewangelicznego wiata zastosuje Bóg
w obecnych czasach? Na pewno zaskakuj

i wielowariantow , w ró nych

okoliczno ciach osobniczego wieku i poziomu.

Przy coraz szybszej dewaluacji epok oraz ich idea ów b dzie si zmienia
sposób odczytywania Ewangelii. By mo e to, co stanowi nasze zdobycze
zaktualizowania Ewangelii, oka e si w pe ni dojrza e dopiero w nast pnej
epoce. Synchronizacja ogólnego t a epoki z idea ami ewangelicznymi nie
dokonuje si zbyt dok adnie, dlatego rozpocz ty ferment ewangeliczny mo e
swój proces uko czy dopiero w nast pnej epoce. w ka dym razie obecny

ytkowy scjentyzm ma swoj lew stron zapotrzebowania na ewangeliczn

bezinteresown mi

; jest cz owiekowi nie tyle zimno na wiecie, ile jako

pusto przy zapewnieniu wzgl dnego komfortu ycia. W tej sytej cz ci wiata
jest g ód mi

ci i g ód dobra.

Nie wydaje si wykluczone, e si y przeciwne nazywane biblijnie
Antychrystem poczn mobilizowa swoj epok . By aby to nowa sytuacja
spo eczna mocnego ucieru dobra i z a w imi dwóch ró nych idea ów, obu
jednak wspomnianych w Ewangelii.

background image

34

17. Ruchoma szko a cz owiecze stwa

Wszyscy wokó chorowali, tysi ce ludzi. Nie chorowa nigdy Jezus i Jego
uczniowie. ycie by o tak wartkie, e na chorob i s abo nie by e ju chyba
czasu. Aposto owie nale eli do uczniów, którzy nie opu cili ani jednej lekcji
w tej szkole. Uczestniczenie w ruchomej szkole zaskakiwa o ci gle nowym
tematem lekcji, a co wi cej, do wiadczeniem yciowym, które gra o rol
egzaminu, niekiedy zbiorowego kolokwium urz dzonego im przez Mistrza.
Burza na morzu i ma a wiara, brak chleba w odzi, spór o pierwsze stwo,
petycja o ministerialne teki dla Jana i Jakuba przy interwencji ich matki.

Mo na si tak zgoni robot , e na chorowanie nie starcza wolnej czasu ani
miejsca. Przeskakuje si wówczas chorob , niemal nie zauwa a si
niewielkiego wytr cenia ze zdrowotnego pionu. Bardzo cz sto poza

wiadomo ci zatraconego w poszukiwaniu ustawicznej pracy dobry Bóg

przerzuca impetyka przez jego grób. Ile razy by o to w moim yciu?

Je li si nie jest gapowatym, mo na przy odrobinie obserwacji
i porównawczej analizie zdarze nawet dosy dok adnie obliczy , razy Bóg
przerzuca cz owieka ponad jego mogi . Bez przesady zdarzy o si to 19 razy
na pewno u jednego osobnika. W tpliwych nie rachuj . Co my le
o ewangelicznej szkole? Dlaczego tak licho zdawane egzaminy, czemu tyle
tremy, obaw, niepokoju? Dlaczego nie bezgraniczne - ufam Ci, Mistrzu. Przy
Twojej obecno ci nic mi nie zagra a najwy ej kolejny cud. Przecie
czegokolwiek dotyka

, to by o cudem. Nie yj po s siedzku z Tob ani tym

bardziej w tym samym pomieszczeniu. Jestem jednak na styk z Tob przez
Twoje Cia o i Bóstwo. Twoja natura penetruje moj , jestem jak kryszta
wprawdzie m tny, ale przepuszczaj cy Twoje promieniowanie.

wiat Ewangelii to ustawiczna obecno Twoja i bycie w zasi gu Twojego

wzroku.

Nie wszystkie kolokwia zdawa em pozytywnie. Nawet ostatnio, kiedy
zapytywa em, czy wzi w rachub mo liwo operacji, po uzyskaniu
odpowiedzi, e tak, zamiast podzi kowa w pierwszym odruchu by o
zdziwienie. A by przecie test do wype nienia. A wypad o, e trzeba umrze ,
czy nie nale y si podzi ka za Twoj decyzj ? Po tylu cudach, po tak
zawrotnej mi

ci, po tylu dowodach dotykalnej Twej ingerencji? Kiedy ,

c bardziej dziecinnym, mimo doros ego wieku prosi em Ci o prolongat

w pacia conventa, odk adaj c w pewnym wypadku spraw o 10 lat. Ja co
wi cej wiem, przebacz, podpatrzy em, cho to nie adnie podgl da -
po ycza

czasu na moj chorob i zwraca

z du ym odsetkiem. Wiem

o tym. Nie udawaj. Tak by o na serio. I to nie jeden raz. Je li Bóg przystaje
na wst pne uk ady z cz owiekiem, to mimo woli musi si zawi za jaka
bezpo rednio , mo e nawet rodzinno . To nie nasza wina, je li druga
strona zezwala na to nieblu nierstwo. Jak zwykle Bóg si ukrywa poza
parawanem naszej energii, wytrwa

ci, zdecydowania z lekkim u miechem,

background image

35

najlepiej wie przecie , sk d si wzi y te pozytywy. Bóg jest równie
dystrybutorem dynamiki i czynnikiem mobilizowania si ludzkich. Ale niech
tak b dzie. Mali potrzebuj du ych z udze .

Jak w ka dej szkole, tak równie w tej w drownej szkole ewangelijnej s
uczniowie, którzy nie porzuc nigdy t poty umys owej, zreszt nie wiedz
o niej. Bywaj zwykle wybitni z natury, mniej z praktyki, ale równie
wykszta ceni w ujmuj cym, naturalnym cz owiecze stwie. Studium w tej
szkole jest do ywotne z zasady. Nie dostrzega si , e mija czas. Chodzenie za
Mistrzem nie nu y. Wydaje si ci gle dzisiejsze. Istnieje z udzenie czasu
tera niejszego w du ym kawa ku. Nic dziwnego, jedyny to przecie realny
czas cz owieka. By ej chwili ju nie ma, nast pna jeszcze si nie dokona a.
Jest teraz.

„Jeden jest Nauczyciel wasz - Chrystus.” ycie chrze cija skie do uko czenia
szko y Jezusowej, czyli codzienna nauka cz owiecze stwa. Szko a najwy szej
kategorii, bo prowadzona przez jedynego Nauczyciela. Nieodzowna jest
wreszcie matura ko cz ca nauk . Egzamin dojrza

ci. Szcz liwi, którzy si

czego w tej szkole nauczyli Szcz liwi, e stali si lud mi.

Chrze cija stwo ma du o z perypatetyków - uczenia si od Mistrza niejako
w drodze, przy nadarzaj cych si okoliczno ciach ycia. Skala pomocy
i trudno ci naukowych jest tutaj kolosalna. To w rzeczywisto ci mi e, lecz
intensywne studium.

background image

36

18. Gdzie Ty, tam ja

Szukam Ci chodz c za Twoim cieniem, a raczej odpryskiem wiat a.
Doganiam Ci przez dziesi tki lat i ci gle mi tak samo daleko, jak na
pocz tku. Dotykam Ci , wyczuwam, e to Ty, cho nie mam empirycznego
dowodu na s uszno tego s du. Je li mia by mnie odej bez aski
i b ogos awie stwa, to raczej zabierz mnie z sob tam, dok d idziesz. Nic mi
po yciu bez Ciebie. Ja si nie nadaj do bycia w Twojej nieobecno ci. Niczym
sta si ju nie mog , skoro zaistnia em z Twej woli. Wróci do pró ni nie
mog raz powo any do ycia. Posiadam wektor - ku Tobie. Nie ulegam

udzeniu. Mam jeden stopie swobody - ku Tobie. Skoro wiem o tym, moim

przeznaczeniem jeste Ty. Dobrze,

mnie wzi w niewol przeznaczenia.

Akceptuj j i to si nazywa moj wol . Je li poza Tob nie ma niczego,
wobec tego nic si nie mo e dokona poza Twoj wol . Nie chc si
buntowa , gdy powrotnej drogi, niesko czenie d ugiej i nie znanej mi, nie
podejm . Na tyle pozna em Ciebie i siebie, e widz jedyny determinizm -
uzna Ciebie z wszelkimi konsekwencjami. Zreszt lubi goni
w

niesko czono . Lubi zawody pr dko ci ze wiat em. Z tachionami

szybszymi od wiat a. Pono s niesko czenie pr dkie. Ale to wyklucza
ju woln we u mnie. Zna przyrod , to wybra Ciebie, to sta si Tob ,
w Tobie i przez Ciebie.

Ja si do ycia poza Bogiem nie nadaj . Zbyt du o ju wiem. Nadto wiele
pozna em. Nie dzioba em nigdy wiadomo ci jak kura na podwórku, nie
widz c zwi zku mi dzy jednym ziarnem a drugim. Jedynie kurzy mózg
pracuje na zasadzie muzycznego staccato.

Ale sk d si bierze u cz owieka rachunek niesko czono ciowy? Nawet
u cz owieka prymitywnego. Sk d si pocz o d enie do niesko czono ci,
skoro widzi si same wymierne rzeczy woko o? Sk d i jak si wyko ysa a

sknota za nie miertelno ci ? Czy wewn trzna powierzchnia cz owieka

przewy sza znacznie powierzchni zewn trzn ? I w jaki dziwny sposób,
okre lany jako psychologiczny, istnieje wewn trzna g sto zdarze
przewy szaj ca wielokrotnie pojemno mózgu? Jak dalece kondensacja
informacji jest mo liwa w mózgu? Przede wszystkim, dlaczego dochodzi si
do poj niesko czono ciowych, do mo no ci zakre lenia Absolutu, do
wyobra enia sobie bosko ci, nie miertelno ci Boga i w asnej? Jak po ykaj c
mierzw przyrodnicz trans- formuje si j na takie wielko ci? Czy jaki nie
znany nam metabolizm poj ciowy daje ten nieznany, dialektyczny skok od
materii do Boga, od zwierz cia do cz owieka? Czy my ju rzeczywi cie poj li
wszelkie tajemnice przyrody? Skoro cz owiek nale y do przyrody i tak
przyrodnicze wnioski wyprowadza, czy nie s one przypadkiem
niedorzeczno ci ? Czy nie jest cz owiek wy cznie tworem przyrody, Bóg jest
nieodzowno ci przyrody, je li ma ona doprowadzi z pró ni do materii,
z materii do jej o ywienia, z witalizacji materii do Boga? Analityczne szarpie
my li nie doprowadz nigdy do syntezy zamykaj cej si w kuli
o niesko czonym promieniu.

background image

37

Tyle rzeczy zaskakiwa o mnie w badaniu przyrody. Co bardziej my

cy

naturali ci nie wykluczaj

adnej ewentualno ci jako niemo liwej

w przyrodzie. Tyle nieprawdopodobnych rzeczy okazuje si w jakim okresie
nagle pospolito ci rozwi za przez przyrod . Mówienie dzisiaj „nie”
w naukach przyrodniczych mo e by oznak przedszkolnych wiadomo ci
o

naturze. Ile stopni swobody posiada przyroda? Prawdopodobnie

niesko czon . Zdarzy mo e si tam wszystko, zw aszcza przechodzenia
z fazy w faz . Czy w najg bszych racjach przyrodniczych istnieje dno
w niesko czonej g boko ci, dno, w którym odbija si Boska twarz?

Lubi wy cigi na niesko czonym kosmodromie poznania. Lubi gonitwy
dop dzaj ce niesko czono . Lubi spirale problemowe zawijaj ce si
sprawniej ni mg awice. Nic nie wskazuje, e nie wolno mi si przesiada
z pierwotniaka na cz owieka, z cz owieka na Boga operuj c ci gle w obr bie
rzeczywisto ci. Ewentualnie skracaj c szereg przeskoków od pró ni trafi od
razu na Boga.

kliwe umys owo ci nie dochodz do niczego poza sko czeniem oficjalnego

kursu nauk przyrodniczych o pozytywistycznym posmaku pewno ci. L kliwy
nie odkryje nigdy nowego l du, nie zaskoczy go objawiona prawda, której nie
zna . Ostro no jest pewn drog do miertelnego ko ca bez konfliktów
intelektualnych, bez zaburzenia skarbca zardzewia ych prawd.

W problemowym g szczu trzeba mie odwag i si lwa oraz prze wiadczenie,

e nie by o jeszcze dotychczas najwi kszych po eraczy problemów. Problemy

ciga , a nie by tropionym przez nie. Bóg nie wymierzy cz owiekowi granicy

poznania swych dzie . To mój najwi kszy stopie swobody. Doprawdy
niesko czony w mo liwo ciach. Cena jest oboj tna. Dla rzeczy wielkich nie
ma sko czonych cen.

Daj mi maksymaln pojemno g owy zdoln do obj cia Twego dzie a
twórczego i Ciebie. Upowa niam Ci i prosz o rozbudow mojego umys u
i serca. Przez m dro i mi

uchwyci Ciebie w istocie. „Nikt nie zna Syna,

tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i komu by Syn zechcia objawi ”
(Mt 11,27)..

background image

38

19. Nieewangeliczny cz owiek

Poszukujemy Jezusa z Ewangelii, tego typowego Jezusa wzgórz Galilei,
Jezusa z Naim, Betanii, Kafarnaum, Kany, Jerozolimy, Jerycha. Jezusa bez
licznika spe nionych ju dzisiaj cudów, niestrudzonego, Jezusa Uzdrowiciela,
mi

nika wróbli, wplataj cego dzieci do przypowie ci. Jezusa przede

wszystkim - cz owieka. Niestrudzony Nauczyciel rysowa kszta t przysz ego
cz owieka Ewangelii. Wydobywa z t umu ewangeliczne warto ci nie wiadome
swego zadania. .Gdyby zapyta Jezusa, kogo On poszukuje obecnie na

cie kach wiata? Czy dzisiejsza Maria i Marta uwierzy yby, e Jezus potrafi

wskrzesi ich brata? Czy istnieje cho jedna wdowa z Naim, która po stracie
syna by aby gotowa uwierzy , e Jezus móg by jej syna powróci do ycia?
Czy znalaz by si jeden inteligentny i wykszta cony wspó cze nie Piotr, który
widz c Jezusa zaryzykowa by powiedzie : „Je li to Ty jeste , ka mi przyj
po falach”? Czy znaj c prawo Archimedesa mia by odwag wyj z odzi
w burzliwe jezioro, gdyby mu Chrystus powiedzia wówczas „Chod ”? Gdzie
nale

oby dzisiaj szuka analogii do syrofenicjanki ebrz cej z bezgraniczn

wiar o zdrowie dla córki?

Przede wszystkim nie znalaz by kandydatów na uczniów i aposto ów.
Pierwsze pytanie na wezwanie by oby: A ile b dzie miesi cznie? Jaka premia?
Obietnica odp atno ci na tamtym wiecie nie urz dza aby nikogo. A wzi cie
krzy a i na ladowanie Mistrza to za ma y bodziec ekonomiczny.

Nieewangeliczny cz owiek jest najpospolitszym podgatunkiem w antropologii.
Nawet po trzyletniej szkole odbytej przez aposto ów w konkretnych
przypadkach byli oni nadal nieewangeliczni - w tpili w Jego martwych-
wstanie.

Pseudoewangeliczni ludzie dzi poszukuj rozwi za na zasadach
cybernetyki, a wi c na ladowania gestów Jezusowych: nak adanie r k,
wzniesienie oczu do nieba, przyzywanie zdrowia, skupienie si . Jezus to po
prostu boski Radiesteta, który nam nie przekaza , z jakimi praktykami mi

czy o si Jego uzdrowicielstwo. W dobie informacji i sterowania wszystko

podlega manipulacji. Tylko sprawnie obraca r kami, a przyrz d
zaprogramowany sam odpowiednio zareaguje.

Nic w Jezusie z Jego wn trza, nic z cz owiecze stwa przeja nionego
bosko ci . Informatyka dokonywana wed ug okre lonych regu jest jest
prostu zawsze pewna.

Nie ulega jednak w tpliwo ci, e pierwszym informatykiem i cybernetykiem
by Jezus. On ju mówi o „wej ciu” pokarmu przez usta i „wyj ciu”, broni c
si przed rytualizacj obmywa faryzejskich. Jego „wej cie” i „wyj cie”
stanowi skrajny rozstaw osi biologii i psychologii cz owieka, o czym
automatycy nie maj poj cia. Habilitowana w sko intelektualna
i utytu owana ograniczono rozeznania przyrody widzia yby moc Chrystusa

background image

39

nie w tre ci, lecz w formie. Wystarczy cz owiekowi da „cynk” z odpowiednim
bitem informacyjnym, reszta toczy si ! W ród kilku zdarze ingerencji
Opatrzno ci by em naocznym wiadkiem.

Podczas wycieczki szkolnej na wi ty Krzy , przy zwiedzaniu wielkiego
go oborza pod szczytem, uczennica biegnie po kamiennych blokach przy
ogólnym nachyleniu go oborza 45°. Bieg przyspiesza si , biegnie mniej wi cej
10-15 kroków, upadek na twarz, zostaje przerzucona przez g ow .
Przymykam oczy, bo tam musi by masakra twarzy, po amanie ko czyn,
uszkodzenie jamy brzusznej. Okaza o si , e tylko lekko dra ni te kolano,
nawet nie pot uczone. Widz c to, czy rzuci by si cz owiek z wiar , e
opatrzno Bo a pod

y r

i zapobiegnie nieszcz ciu? Ja nie, cho du o

widzia em dziwnych zdarze . Opatrzno Bo a jest zreszt nie dla yciowej
wprawki jak wiczenie fortepianowe, lecz w konkretnym zdarzeniu i przy
naturalnym niebezpiecze stwie. To nie o wybrany test chodzi, czy
Opatrzno spowoduje mi kkie l dowanie cia a.

Szczytu wiary nikt jeszcze nie osi gn . Jezus okre li to jako przeniesienie
góry w morze, to znaczy wiary w mo liwo ci interwencji Boga, gdyby to takie
trudne i niemo liwe by o jak przeniesienie Góry Oliwnej w Morze ródziemne
albo Martwe. Jestem osobi cie przekonany o wyst pieniu tego rodzaju
trudno ci wynikaj cej z naszej wiedzy, obserwacji i znajomo ci praw fizyki.
Od niepami tnych czasów trudno ci w przyj ciu bezgranicznej wiary by y
nie tyle momenty Boskie, co ówczesnej wiedzy. Tymczasem Bóg ju niejeden
raz obchodzi zwyczajny tryb zdarze , a cz owiek przyjmowa to nie
zestawiaj c nigdy z transportem góry do morza.

Gdyby si by o ewangelicznym cz owiekiem, to trzymaj c w r kach
konsekrowan hosti , nale

oby p on

arem tego s siedztwa. W obecno ci

Jezusa Eucharystycznego nie ma ju miejsca na l k przed chorob czy

mierci , czy te l k przed krytycyzmem ze strony naukowych rozezna .

Po takim sta u wiary... Po tylu ogl danych cudach, po takim w yciu si
w Ewangeli ... jest pewne „ale jeszcze?

Gdzie jest cz owiek ufaj cy Bogu niesko czenie? Wiara nasza dochodzi do
krytycznej kreski naszego naukowego rozeznania i nale

oby wo

razem

z Aposto ami - „Panie, przymnó nam wiary!” W

nie ta wiara tam dalej poza

krytyczn kresk wiedzy jest cech ewangelicznego cz owieka. Pytam po raz
nie pomn który, ale wielokrotnie - gdzie jest azyl ewangelicznych czasów?
W pe ni chyba w jakim nie przeanalizowanym jeszcze wi tym. A w terenie?
Gdzie ewangeliczny rezerwat? Je li tego rezerwatu nie posiada si w sobie,
nie ma go nigdzie na wiecie. To rezerwat równie z przechodz cym Jezusem,
który jak dawniej pe ni tylko dobro.

Pozwól mi w sobie taki kawa ek Ewangelii odnale . Jak mi tego potrzeba.

background image

40

20. Zaufa Jezusowi

Straci em ufno dziecka. Nie lgn em nigdy bezkrytycznie do ludzi. Nie
nawi zywa em atwo kontaktów. Nie wchodzi em, gdzie mnie nie proszono.
Nie wszystko, co mówi o mnie czy do mnie, bra em bezkrytycznie. Jest
pewna uniwersalna sta a - stopie zak ama i fa szywo ci. Wiedzia em, e

wiat inaczej wygl da przed moimi oczami, a odmiennie poza nimi.

Rozró nia em u miechy autentyczne i wywo ane dla pokrycia blagi lub
niech ci.

Zna em proboszcza, który chwali swego wikariusza przed innymi, jak

wietnie mu si z nim pracuje. Ka dy ch opak z regu y pakowa si , za dwa

tygodnie najpó niej by o przeniesienie. Przywyk em do rekomendacji „na

” i odmiennej poczt . Wiedzia em, co znacz serdeczne s owa wydawcy

ksi ki i kompletnie inne przekonanie, które potem ujawni o.

Znam wszystkie tkaniny z zak amanego prz dziwa na udanej osnowie. Wiem,

e atwowierni dopiero po mierci dowiaduj prawdy o sobie.

Podobno cech inteligencji jest szybkie obliczenie procentowe, ile k amliwo ci
i fa szu znajduje si w mowie poszczególnego cz owieka. Dziecko i g upiec
wierzy ludziom. Dziecko - bo jest szczere z natury, g upiec - bo bezkrytyczny.

Tak nas wiat modeluje mi dzy prawd a blag , mi dzy u miech
a fa szywo ci , mi dzy uznaniem i kreci prac w kawa ku ziemi, na której
si stoi.

Inteligentny, czyli dojrza y yciowo w pewnym stopniu,czyta Ewangelie.
Pod wiadomie stosuje yciow nauk do Jezusa, przemna aj c Jego mowy
przez jak tam wymiern sko czono , odrzucaj c wyra nie uprzedzenia.
No i czyta si Ewangelie. Guda? Nigdy ich nie widzia em. Proroctwo -

ysza em o takich rzeczach, ale nigdy nie dozna em w yciu. Nie wykluczam.

Po cichu w ogóle tych rzeczy nie uznaj w polityce Pana Boga, cho
w Ewangelii nie kwestionuj . Najwy ej mówi - dawniej by o inne ycie, cuda
si dzia y pospolicie, proroctwa si nie tylko roznosi y, ale nawet spe nia y.
Powoli Ewangelia staje si czym w rodzaju s ownika Boskich wyrazów
obcych.

Nie rozró nia si na ogó w wierze bliskoznacznych terminów, a jednak
zupe nie ró nych. Co innego wierzy w Jezusa jako Syna Bo ego, w Jego
autentyczn egzystencj mi dzy panowaniem Augusta i Tyberiusza, a wierzy
- zawierzy , czyli zaufa Jezusowi. Uwierzy w prawdziwo Jego mowy.
Akceptowa na serio, co On powiedzia . Odezwania Jezusowe w istocie s
autentyczne, cho Ewangeli ci pisali je po Wniebowst pieniu.

Na ogó wierz c nie kwestionuje si mocy Bo ej. To oczywiste. Pytanie - czy
Bóg zechce j tym razem okaza ? adnie to uj tr dowaty: „je li chcesz,
mo esz mnie oczy ci ”.

background image

41

Doniesiono Jairowi, e Córka umar a. Nie ma potrzeby trudzi Mistrza.
„Tylko wierz” – powiedzia Jezus. Starczy o.

Jest pokorna nieufno wobec Jezusa - prawda, e powiedzia o skuteczno ci
modlitwy. Prawda, nie mam adnych zw tpie w synostwo Boskie, ale czy
Jezus b dzie si dla mnie fatygowa ? Czym wart? A to wszystko, co by o
u mnie i we mnie?

Jezus nigdy nie robi obiekcji. Nie dra ni nigdy interesantów. Zwleka
wprawdzie z uzdrowieniem córki syrofenicjanki, ale tam chodzi o o pi kny
akt samooceny i g bi wiary matki. Jezus si nie namy la ani rozwa

za

i przeciw, nie kalibrowa prosz cych, nie odwa

cierpienia, czy nabra o

odpowiedniego ci aru. Nie mia innego interesu w tym, tylko chwa Ojca
i dobro potrzebuj cego. Wiedzia , e ludzkie ebry zaspokaja si chlebem
i sercem. Nie pobiera premii za ekstra przys ugi. Tak absolutnie zaufa
Jezusowi jako Bogu? To abstrakcja dla nas. Lepiej jako najlepszemu
z wybranych przyjació . Przyjaciel bez ob udy, bez rachunku wdzi czno ci,
wszak przyjaciele nawet po 20 latach zg aszaj si po przys ug , której nie
jestem w stanie wykona . Wiem, e na wiecie za wszystko si p aci zwykle
w niemo liwy dla mnie sposób. Mój przyjaciel Jezus nie jest inkasentem
nale no ci za przyja

. Wiem, e jej nie wart jestem, ale... On jest nadal

przyjacielem. Zrób, co chcesz, nie ja Ci wybiera em, lecz Ty mnie.
Chcia bym by niekiedy subtelny, niekiedy niezbyt dowierzaj cy Twej
przyja ni. Przebacz. Znasz mnie. Chcia bym Ci odpowiada . Nie mog
w pe ni. Ale naprawd , je li w tej chwili mówi , e Ci kocham, to jestem
autentyczny. Za kwadrans mog na chwil zapomnie o tym. Ale
upowa niam Ci do rozci gni cia tego mojego przekonania na czas
i wieczno moj .

Czy mog Ci nie ufa dotykaj c w asn r

niejednego Twego cudu? Czy

mog mie wyrachowanie mojej logiki naukowej, które w Twym j zyku
nazywa si brakiem zaufania? Czy mog moj inteligencj obraca
w garnuszku prawdy przyrodniczej, w tpi c w Twe proroctwa, skoro tak
wiele Twoich s ów mi si spe nia o? Przecie nigdy nie by

ksi gowym

w Boskiej firmie w stosunku do mnie, tylko ewangelicznym Jezusem...
Przypomn Ci tylko jedno zdarzenie porcjowane przez d ugie lata. Ja cz owiek
mog to przedstawi jako sum epizodów, w których konserwowa

moje

ycie na brzegu nie ycia. Nic wi cej Ci nie powiem.

To potrzebne innym. Nie mnie. Rozumiem. Taki jeste zawsze i dla
wszystkich. Nie zbrylamy epizodów Boskich w Opatrzno . Dziobiemy ziarna
niezwyk

ci. Jak boska kura.

Strze nas od biurowato ci patrze na Twoj dobro , na Tw mi

. Daj

nam spojrzenie Twoich dzieci, spojrzenie Twoich przyjació .

background image

42

21. Je li Ty chcesz...

Jak On zechce, wszystko b dzie. Rzeczy niemo liwe staj si codzienne.
Przeszkody minimalizuj si do zera. W zespole samych przeciwno ci
znajdzie si kto , kto przeci gnie stan na twoj stron . Ochroni ci od
lec cego wprost na ciebie gromu. Gdy zechce, zaleczy gru licze p uca
ciekn ce krwi . Fala wody stanie si sztywna, a ty pozbawiony grawitacji.
W upadku miertelnym znajdziesz mi kkie l dowanie, nie obrazisz cia a.
W g upcu zapali zdroje wiat a m dro ci. Nowotwór ci cofnie tworz c zagadk
regresu guza dla lekarzy. Zator mózgowy ci zdmuchnie swoim tchnieniem.
Tocz ce si ku tobie miertelne niebezpiecze stwo zatrzyma drobiazgiem, ale
skutecznym. Jak b dzie chcia , to jedynie na twoje podwórko i w twoje okna
la si b dzie s

ce w powszechnym mroku. Lec cy na ciebie piorun

skieruje lekko nie w ciebie. Konaj ce ycie wyd

y jak nieko cz

si ni .

Z twojego czasu uczyni ci dziecinny balonik o rozszerzaj cych si

cianach.

Ocieraj

si o twe rami

mier odsunie - „nie wa si go dotkn ”. I tyle

razy ci przerzuca b dzie ponad twoim do em, by wreszcie zobaczy Go,
swego Boga. To nie przypadki. Za du o ich na zwyk y zbieg zdarze .

Jak zechce, przeniesie ci jak proroka Habakuka na drug pó kul , je li tam
pragn

by , by podziwia Jego pi kno w przyrodzie. Otworz ci si drzwi

zamkni te i otwieraj ce si tylko dla mo nych. Gdy Bóg zechce, wszystkie
drzwi wiata z trzaskiem same si b

otwiera .| B dzie ci jakby deszcz

wiosenny rosi cudami. A pojmiesz, a zrozumiesz - e dla Niego nie ma
rzeczy niemo liwej.

Gdy ci nasyci i napoi tym wiatem, gdy napatrzysz si na Jego dzie a, gdy
dojrzysz, e to jedynie odprysk Jego wielko ci wiat a, da ci najwi ksze –
siebie samego.

On wie, jedynie tylko On, co ci jest potrzebne i kiedy oraz w ja rozmiarze.
Gdy daje si bez reszty ca y tobie, to ty nierozs dny nazwiesz to swoj

mierci . Niech si stanie Jego przybli enie do mnie. To przecie

najpi kniejszy moment przej cia w Jego r ce.

Tyle razy w yciu tak pi knie mówi

„B

wola Twoja” w ró nych

okoliczno ciach... Gdy Jego wol jest On sam, Twój na wieczn w asno , ma
si ta wola nie spe ni ?

background image

43

22. Znak rozpoznawczy

W Ewangelii wzgl dnie cz sto wyst puje poj cie znaku, czyli faktu co
wyra aj cego. Faktu, niejako symbolu czego znacznie wi kszego oraz
istotniejszego. „Znak, któremu sprzeciwia si b

” - wed ug zapowiedzi

Symeona. Faryzeusze daj znaku z nieba potwierdzaj cego synostwo Bo e
Jezusa. Znak proroka Jonasza... I znak najwi kszej tajemnicy, znak
streszczaj cy ca Ewangeli . Znak zalecony przez Jezusa, nakazany nawet,
w imi tego znaku dokonuje si ju wszystko do ko ca wiata. „W imi Ojca
i Syna, i Ducha wi tego.” Znak Krzy a wi tego. Znak najg bszej tajemnicy
Ewangelii – Troisto ci w Jedno ci.

Tym znakiem kre li chrze cijanin sw wiar na sobie. W tym znaku udziela
si b ogos awie stwa. Znak wyra aj cy najwi ksz prawd Bo sta si
najpospolitszy, od dziecinnych r k do niemego gestu umieraj cego starca.
Wymowniejsze to od krzyku.

Niezapomniana scena podczas przechadzki po dolinie Jozafata w Jerozolimie.
Samotny m ody Hindus w turbanie podchodzi do ksi dza, czyni znak krzy a,
udzielam mu w tym samym znaku b ogos awie stwa. Hindus ca uje w r
z wdzi czno ci, u miecha si i milcz c oddala si . Tych dwu ludzi wymieni o
bez s owa olbrzymi informacj od niesko czonej tajemnicy Trójcy wi tej do
wyznawanej wiary wyra anej z niemym wdzi kiem mówi cym wszystko.
Z Indii i Polski wybra o si dwóch ludzi do Ziemi wi tej i rozmówi o si
niemymi znakami zawieraj cymi wszystko.

„W Imi Ojca i Syna, i Ducha wi tego” - to najpot niejszy w tre ci znak.
Sta si na skutek powszechnego stosowania najpospolitszym symbolem
wiary.

Ten sam znak ycia doczesnego i wiecznego, znak tajemnic cz owieka i Boga
rozdziera b dzie jak b yskawica niebosk on Ziemi. Znak widoczny dla
wszystkich. Takie znaki s z natury kosmiczne.

Znak Wszech wiata i Boga galaktyk, mg awic. Zjawia si znak Boga
Uniwersum.

background image

44

23. Konstrukcja wiata i Bóg

Ci kiej si roli podj Jezus - zmeliorowa

wiat, nie tylko z pozorów, ale

w istotnej tre ci. Nie chodzi przecie o moraln etykiet przylepion do
cz owieka, ale o faktyczny obraz wn trza. Po prostu o zasadnicz tre
cz owieka. Poezja beznadziejno ci? Czy Bo e szale stwo które wierzy
w zmian cz owieka nie dostrzegaj c daremno ci wysi ku? Czy nale y mie
tak wiar ruszaj c na podbój wiata w imi odwiecznych idea ów? Kiedy
Jezus sarn wybra ci

rol pod zasiew s owa Bo ego. I dziwne - mówi tak,

jakby nigdy tego niedoboru dostrzega . Jakby by przekonany, e g os Jego
trafi na kra ce wiata. A przecie sam widzi, e statystycznie bior c,
ludzko wydelikatnia a nieco w porównaniu z pierwotn natur ... Owszem -
na tak d ugo, dopok d si nie zjawi urojona idea, która zezwala na wszystko,
je li o jej wygran chodzi.

Jezus to wyja ni w przypowie ci o cz owieku, z którego wyszed szatan, czyli

o. Po pewnym czasie wchodzi z o siedmiokrotnie wi ksze ni by o i czyny

tego cz owieka staj si jeszcze bardziej nikczemne, ni by y pierwotnie.

XX wiek przekona nas, e wielkie kultury tysi clecia chrze cija stwa, nauki,
sztuki, filozofii, warto ci gospodarczych, mog si zawali postawione na
glinianych nogach ideologii. Nie p on ju stosy z ywymi kacerzami, ale nie
wygas y w historii p omienie trawi ce inne przekonania czy te morzenie

odem za narodowo . Idea mo e by przekr con chwa Bo i wtedy

pe nienie z a dla osi gni cia dobra prosperuje wydajnie. Przewidzia to Jezus,
kiedy mówi : „Wszelki, was zabija b dzie, mniema b dzie, e przys ug
Bogu czyni”. S niuanse z a. Wiedzia o nich Jezus; mimo wszystko
wytworzy klimat który nazwali my ewangelicznym latem. wiat nie jest
bezpa ski.. Jest Bo y. I rz dz nim kategorie Boskie w

nie od chwili, kiedy

Jezus za niego si po wi ci . Niesko czona ofiara Boga nie mo e trafia
w nico . Zbawienie jest wolnym wyborem. Wie Jezus, e wej cie przez
ciasn bram jest przeciwstawieniem szerokiej drogi wiod cej na „zatracenie”
(Mt 7,13). Okre li to jeszcze liczbowo: „Wielu jest wezwanych, lecz ma o
wybranych” (Mt 22,14). Gospodarki Bo ej krytykowa nie wolno. Jedynie
trzeba j uwzgl dnia . I powi kszy sob .

„Ty, chod za Mn ” - to na pewno do ciebie powiedziane.

background image

45

24. Odnalaz em Brata

Nie da mi Bóg brata w rodzinie. Nie dozna em nigdy z powodu starszego,
dobrego i m drego brata. My

jednak, e to musi by niezmiernie mi o czu

zaplecze oddanego brata, po prostu wiedzie

e ten cz owiek jest kim

specjalnym spo ród wszystkich ludzi – jest moim bratem. Wnioskuj to po
moich siostrach, odbieraj c ich mi

. Nie analizowa em nigdy poj cia brata

i towarzysz cych temu odczu . Na trzy bodaj lata przed mierci du o
starszej ode mnie siostry Edyty otrzyma em od niej drugi list zapisany
drobnym pismem. Nie, to nie list ani wypracowanie na temat brata. Ani
expose jej ycia. Nag ówek by nader krótki - „Brat”. Nie przywi zywa em
pocz tkowo zbytniej uwagi do tego prze ycia. By o tam wszystko, co mo e
siostra widzie dobrego w swym bracie, jej cicha duma rodzinna,
przynale no do tej samej rodziny, jakie moralne oparcie w trosce, dobry
i yczliwy punkt konsultacyjny w trudno ciach yciowych. Jaka spokojna
pewno , e nic z ego nie mo e zagra

, je li si ma brata.

Nie wiedzia em, e brat mo e by takim prze yciem dla siostry. Nie zna em
tego w odwrotnej sytuacji posiadania sióstr. To raczej cicha troska o ich
szcz cie, pocieszanie w k opotach, yczliwe s owo, kiedy bole nie p acz . Ale
to co innego - siostry. To nie brat. Dla nich to jest w

nie to, czego ja nie

dozna em. By em bratem, ale sam nie mia em brata.

30 listopada 1985 roku dokona o si jedno z moich odkry l gn cych si
w zakamarkach mojej duszy od kilkudziesi ciu lat. W staro ci odnalaz em
mojego Brata. Po prostu pozna em nie wiedz c nigdy, e czy nas
braterstwo.

Otrzyma em to, czego nie dozna em w yciu rodzinnym. Szcz cia
i wznios

ci posiadania brata. Co wi cej - w tym dziwnym nierozpoznaniu

otrzyma em niesko czenie wi cej, ni gdyby w moim rodze stwie by brat.
Czuj dotykalnie, kto to jest Brat. Wiem, e jest przy mnie. Pójdzie za mn na
dobre i z e, na pewne i ryzykowne. Os oni w potrzebie. Doradzi, przestrze e,
wyrwie z obie y, podniesie w niedoli, zaopiekuje si w potrzebie. Brat to
kawa mojego wiata. Jedyny - dla mnie. Braterstwo jest niepowtarzalne.
To jednorazowy epizod ycia.

Mi uj Ci , odnaleziony w mojej staro ci Bracie. Mog em pod wiadomie
jedynie wyczuwa , e co mi dzy nami jest, ale nie mia em nawet marzy ,
by Ci mie Bratem.

I przyszed taki dzie , e nag ym ol nieniem ujrza em w znajomych rysach
mego Brata. Intuicyjnie wiedzia em, e nie jest ze mn w porz dku. Widz
wprawdzie wszystko w Tobie, ale nie dojrza em Brata.

Zajrza em do Twego testamentu w ostatnich chwilach Twego ziemskiego

ycia - „Matko, oto syn Twój”. Nazywa em J od dziecka moj Matk i tym mi

background image

46

zawsze by a. Nie wyci gn em konsekwencji. Skoro Ty i Ja mamy wspóln
Matk , jeste my bra mi. To nie przesada. To jedynie niedopatrzenie z mojej
strony albo delikatno w wa eniu si na tak subtelny wniosek. Tak, widz to
ca kiem jasno - braterstwo z wymian natur. Wzi

moj ludzk natur , ja

Twoj bosk w postaci aski.

Nasza wspólna Matka jest katalizatorem tej wymiany natur. W ostateczno ci
po ustanowieniu Eucharystii wymieniasz Krew ze mn , a wi c nawet
w porz dku biologii jest to braterstwo krwi.

Mog , wi c mówi o Tobie - mój Brat.

Brat.

Nie mog na razie tego jeszcze ca kowicie zmie ci w sercu. Ale to je
osza amiaj ca prawda. Tu idzie rzecz nie o przyja

z jakimi w

ami

uczuciowymi. Tym razem faktyczne braterstwo krwi.

Kocham Ci niewprawn mi

ci bratersk - Jezu – Bracie. U schy ku ycia

w kolorowych wiat ach jesieni ujrza em Ciebie nie jako Boga, wybacz,
rozezna em Ci jako mego Brata. ycie zesz o mi na walce z ca ym wiatem
o jego dobro. Nie walczy em sam, czu em, e co czy kto mnie wspiera
i os ania. Czu em si pewny w ryzykownych sytuacjach. Jak ostro ny
i dr cy z l ku wykazywa em odwag lwa staj c do pojedynku ze wiatem.
Nazywano to szale stwem. A to by a jedynie pewno , e kto mnie ekranuje
przed wypadkiem, przed zupe

przegran . Zdobywa em si na absolutn

pewno w sprawach, gdzie inni mieli jedynie w tpliwo ci. Wiedzia em, e to
nie ze mnie si bierze, bo mnie nie ozdobi

ogromn m dro ci , czu em

jednak, e co steruje w t stron , gdzie by a prawda, o której inni jeszcze nie
wiedzieli. Dziwi em si sobie a przecie szed em w zawody ze wszystkimi
Goliatami nauki, a ja nie czu em si Samsonem. Ta pewno siebie nie
wyp ywa a z mojej natury. Dobrze to wiedzia em, bo ci gle by a wbrew mnie.
A to nie by o szale stwo braku obliczenia. To by a pewno czego , co
prowadzi w tym kierunku. Wiem, e potwierdz to kiedy inni na wiecie.
To by

Ty, nie rozeznany Bracie.

Przeczuwa em Ci od kilku miesi cy, ale nie by em pewny. Boskiej pomocy -
tak. Ale nie mi

ci braterskiej. A mia em j przecie od dziecka. Od

pierwszego wzi cia Twego g osu z Ewangelii na serio, opuszczaj c jako
dzieciak kochaj cy mnie dom.

Widzia em Jordan. Lubi patrze na zdj cia jego biegu i wkomponowanie jego
meandrów zieleni w pustyni . Ale nie tam Ci spotka em Dla mnie nie
Jordan jest wi

rzek . Ta rzeka jest wi ta, gdzie Bóg przechadza jej

brzegiem, rzeka, gdzie Go mog spotka . Rzeka, nad któr „sta a si ” r ka
Pa ska nade mn . Widzia em Jordan, prze ywa em jako histori , ale
pokocha em Kamienn . Tak - rzek Kamienn . Tam dotykalnie spotka em

background image

47

Ciebie, tam jako dziecko, nie wiem czemu rozczytywa em si w jedynej
ksi ce - Ewangelii. Ty wiedzia

ju wszystko o mnie naprzód. U mnie

proces u wiadomienia sobie wi tej rzeki Kamiennej trwa dziesi tki lat. Nad
Kamienn spotka em mojego nie rozpoznanego jeszcze Brata. Dzi kuj Bogu,

e w ród wielu udanych poszukiwa znalaz em Ciebie, Brata w staro ci.

Jako Brata pozna em Ci naprawd w tej chwili, kiedy to pisz , w sobot
ostatniego listopada w 74 roku ycia.

Nawet si ciesz , e Ci nie zna em jako Brata wcze niej. e widzia em Ci
jedynie Bogiem i Odkupicielem, e nadu ywa em Twego mi osierdzia w
tolerowaniu moich grzechów, e pozna em Ci dopiero teraz - na ywo,
konkretnie. Do mojego Emaus szed em obok Ciebie przez 74 lata, nie
wiedz c, e towarzyszy mi mój jedyny, wybacz -kochany, a jeszcze bardziej
kochaj cy Brat.

Mojemu Bratu - ten rozdzia . Przyjmij grosz mojej mi

ci i zachwytu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii W Ewangelii jest zawsze dziś Vol 6
Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii Przedwiośnie Objawienia Vol 1
Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii Zimowy zmierzch objawienia Vol 5
Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii Jesień Objawienia Vol 4
Sedlak Włodzimierz ks Technologia Ewangelii Wiosna Objawienia Vol 2
TECHNOLOGIA EWANGELII, • PDF
Ewangeliczne lato
Sedlak Wlodzimierz Homo elektronikus
rok-16-2012-2(23)-07-ks-Krolikowski-Nowa-ewangelizacja
EWANGELIZACJA EKUMENICZNA GARŚĆ CYTATÓW KS ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI
Ewangeliczna wspólnota ks Edward Staniek
EWANGELIZACJA EKUMENICZNA KS ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI
Ks Henryk Zalewski V Ewangelia
EWANGELIKALIZM JAKO ZADZIWIAJĄCE DZIEŁO BOGA PIERWSZE WIELKIE PRZEBUDZENIE KS ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI
Ks Marek Dziewiecki Psychologia Ewangelii
EWANGELIKANIZM KS ANDRZEJ SIEMIENIEWSKI
Ks Wojciech Szukalski Rady ewangeliczne we Wspólnocie Taize
Ewangelie Agrafa (wypowiedzi przypisane Jezusowi) u pisarzy muzułmańskich

więcej podobnych podstron