Struktura rewolucji naukowych Thomas S Kuhn — Notatnik[1]

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Thomas S. Kuhn
Struktura rewo ucj naukowych
Przełożyła Helena Ostromęcka Posłowie przełożyła
Justyna Nowotniak

Podstawa przekładu:
The Structure ofScientific Revolutions
Third Edition
The University of Chicago Press
Chicago and London 1996
Licensed by the Univeristy of Chicago Press,
Chicago, Illinois, U.S.A. © 1962, 1966, 1970 by
The Univeristy of Chicago.
Ali rights reserved © Copyright for the Polish
translation
by Helena Ostromęcka and Justyna Nowotniak,
Warszawa 2001 © Copyright for the Polish edition
by Fundacja Aletheia, Warszawa 2001
Tytuł dotowany przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej
ISBN 83-87045-75-6

PRZEDMOWA
Niniejsza rozprawa jest pierwszą pełną publikacją
zdającą sprawę z poglądów, do których doszedłem
niemal piętnaście lat temu. Byłem wówczas
dyplomantem wydziału fizyki teoretycznej i żywiłem
nadzieję na szybką dysertację. Szczęśliwy pomysł
poprowadzenia eksperymentalnego wykładu fizyki
przeznaczonego dla osób nie zajmujących się
naukami przyrodniczymi zrodził moje
zainteresowania historią nauki. Ku memu zdziwieniu
zapoznanie się z dawnymi teoriami i praktyką nauki
radykalnie podważyło moje zasadnicze poglądy na
jej istotę i przyczyny jej szczególnych sukcesów.
Poglądy te ukształtowane zostały zarówno przez
moje wcześniejsze studia, jak przez uboczne
zainteresowania filozofią nauki. Niezależnie od
tych czy innych walorów pedagogicznych i
abstrakcyjnej wiarygodności, nie pasowały one
zupełnie do tego obrazu, który odsłoniły przede

Strona 1

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

mną studia historyczne. Wobec tego jednak, że były
one i są nadal podstawą niejednej dyskusji o
nauce, wydawało mi się, że warto dokładniej
prześledzić przyczyny, dla których przestały być
adekwatne. W rezultacie moje plany zawodowe uległy
zasad-

Struktura rewolucji naukowych
niczej zmianie. Moje zainteresowania przeniosły
się z fizyki na historię nauki, by następnie od
stosunkowo prostych problemów historycznych
przesunąć się ku kwestiom bardziej filozoficznym,
które uprzednio popchnęły mnie właśnie ku
problematyce historycznej. Niniejsza rozprawa,
jeśli nie liczyć kilku artykułów, jest moją
pierwszą ogłoszoną drukiem pracą opartą na tych
wczesnych koncepcjach. Jest ona w pewnej mierze
próbą wyjaśnienia sobie samemu i moim
przyjaciołom, jak to się stało, że odszedłem od
nauki jako takiej, skupiając się na jej dziejach.
Pierwszą okazją do pogłębienia niektórych z
poglądów, jakie niżej przedstawię, był trzyletni
staż w charakterze Junior Fellow w Harvard
Unive-rsity. Bez tego okresu swobody w układzie
moich zajęć przerzucenie się do nowej dziedziny
badań byłoby bez porównania trudniejsze, a może
nawet nierealne. Część swego czasu w tych latach
poświęciłem bezpośrednio historii nauki. W
szczególności prowadziłem studia nad pismami
Alexand-re'a Koyre oraz po raz pierwszy zetknąłem
się z pismami Emile'a Meyersona, Helenę Metzger i
Anneliese Maier1. Jaśniej niż większość współ-
1 Szczególny wpływ na rozwój moich poglądów
wywarły prace: Alexandre Koyre, Etudes
Galileennes, Paris 1939; Emile Meyerson, Identite
et realite, Paris 1900; Helenę Metzger, Les
doctrines chimiąues en France du debut du XVII" a
la fin du XVIF siecle, Paris 1923; Helenę Metzger,
Newton, Stahl, Boerhaave et la doctrine chimiąue,
Paris 1930; Anneliese Maier, Die

Strona 2

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Przedmowa
czesnych uczonych wykazali oni, na czym polegał
naukowy sposób myślenia w okresie, w którym kanony
myśli naukowej były zupełnie inne niż dzisiaj.
Chociaż niektóre z ich historycznych interpretacji
budzą we mnie coraz większe wątpliwości, to jednak
gdy chodzi o kształtowanie się mych poglądów na
to, czym może być historia nauki, te właśnie prace
— łącznie z książką Wielki łańcuch bytu A.O.
Lovejoya2 — zajęły miejsce czołowe, tuż za
podstawowymi materiałami źródłowymi.
Równocześnie poświęcałem w owych latach wiele
czasu zagadnieniom, które — pozornie nie związane
z historią nauki — nasuwają jednak współczesnym
badaczom problemy analogiczne do tych, jakie ongiś
w niej właśnie dojrzałem. Przypadkowo napotkany
odnośnik zwrócił moją uwagę na doświadczenia Jeana
Piageta ukazujące różne wyobrażenia o świecie
kształtujące się z wiekiem u dzieci oraz
przechodzenie od jednego z nich do drugiego3.
Jeden z kolegów namówił mnie do zapoznania się z
pracami z dziedziny psychologii
Vorlaufer Galileis im 14. Jahrhundert.
Studien zur Naturphilosophie der Spatscholastik,
Rome 1949.

2

Arthur O. Lovejoy, Wielki łańcuch bytu,

przeł.
A. Przybysławski, Warszawa 1999.

3

Szczególnie ważne wydały mi się dwa

kierunki
przeprowadzonych przez Piageta doświadczeń,
gdyż
ukazywały one pojęcia i procesy wynikające również
bezpośrednio z historii nauki. Zob. Jean Piaget,
La
notion de causalite chez l'enfant, Paris 1923;
tenże, Les
notions de mouvement et de vitesse chez l'enfant,
Paris
1946.

Strona 3

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
percepcji, w szczególności psychologii postaci;
inny wskazał mi spekulatywne rozważania B.L.
Who-rfa nad wpływem języka na pogląd na świat;
W.V.O. Quine wprowadził mnie w filozoficzne
łamigłówki związane z rozróżnianiem twierdzeń
analitycznych i syntetycznych4. Society of Fellows
umożliwia prowadzenie takich właśnie
nieuporządkowanych poszukiwań; tylko dzięki nim
natknąć się mogłem na prawie nie znaną monografię
Ludwika Flecka Entstehung und Entwicklung einer
wissens-chaftlichen Tatsache (Bazylea 1935)5,
antycypującą wiele moich własnych idei. Praca
Flecka, tudzież uwagi Francisa X. Suttona (również
stażysty na Harvardzie) uzmysłowiły mi, że idee te
powinny zostać spożytkowane w socjologii
społeczności naukowej. Chociaż czytelnik napotka w
tekście odsyłacze do tych prac oraz do
wspomnianych kontaktów osobistych, pragnę już tu
podkreślić, że nie potrafię obecnie w pełni
odtworzyć i należycie docenić, jak bardzo były one
dla mnie inspirujące.

4

Od tego czasu prace Whorfa zostały zebrane

przez
Johna G. Carrolla i wydane pt. Language, Thought,
and
Reality. Selected Writings of Benjamin Lee Whorf,
New
York 1956. Zob. Język, myśl i rzeczywistość,
przeł.
T. Hołówka, Warszawa 1982. Willard V.O. Quine wy
łożył swoje poglądy w pracy Dwa dogmaty empiryzmu,
w: W.V.O. Quine, Z punktu widzenia logiki.
Dziewięć
esejów logiczno-fdozoficznych, przeł. B. Stanosz,
War
szawa 2000.

5

Zob. Ludwig Fleck, Powstanie i rozwój

faktu nauko
wego. Wprowadzenie do nauki o stylu myślowym i
kolek

Strona 4

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

tywie myślowym, przeł. M. Tuszkiewicz, Lublin
1986.

Przedmowa
W ostatnim roku mego stażu jako Junior Fellow
zaproszono mnie do wygłoszenia wykładów w Lo-well
Institute w Bostonie. Dało mi to pierwszą
sposobność przedstawienia moich wciąż
rozwijających się poglądów na naukę. Wynikiem było
osiem publicznych wykładów pod tytułem The Quest
for Physical Theory {W poszukiwaniu teorii
fizycznej) wygłoszonych w marcu 1951 roku. W
następnym roku zacząłem już wykładać historię
nauki i przez prawie dziesięć lat problemy
związane z nauczaniem tej dyscypliny, której nigdy
nie studiowałem systematycznie, pozostawiały mi
mało czasu na jasne sformułowanie pomysłów, od
których zaczęło się moje nią zainteresowanie. Na
szczęście, pomysły te zrodziły z czasem określone
stanowiska i stały się zasadniczym kośćcem
późniejszych wykładów. Winienem przeto podziękować
studentom za to, że pozwolili mi wystawić na próbę
moje poglądy i szukać odpowiedniego dla nich
wyrazu. Miało to dla mnie nieocenione znaczenie.
Te same problemy i to samo podejście łączą ze sobą
pozornie odrębne prace, głównie o problematyce
historycznej, które opublikowałem po moim stażu.
Jedne dotyczą integralnej roli, jaką w twórczych
badaniach naukowych odegrały poszczególne systemy
metafizyczne, w innych zajmuję się tym, w jaki
sposób doświadczalne podstawy nowej teorii są
kumulowane i przyswajane przez ludzi wiernych nie
dającej się z nią pogodzić teorii dawniejszej.
Przy okazji ilustrują one ten typ rozwoju, który
później nazwałem „wyłanianiem się" [emergence]
nowej teorii lub odkrycia. Istnieją też inne tego
rodzaju związki.

Struktura rewolucji naukowych
Ostatnie stadium opracowywania niniejszej
monografii przypadło na lata 1958—1959, kiedy

Strona 5

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zaproszono mnie na rok do Center for Advanced
Studies in the Behavioral Sciences. Raz jeszcze
mogłem poświęcić się wyłącznie zagadnieniom,

0

których niżej mowa. Co ważniejsze, rok

spędzo
ny w środowisku złożonym głównie ze specjalis
tów od nauk społecznych uświadomił mi różnice
między tą zbiorowością a środowiskiem przyrod
ników, w którym wcześniej przebywałem. Uderzy
ła mnie zwłaszcza wielość i zakres występujących
tu kontrowersyjnych opinii na temat naukowo upra
wnionych problemów i metod. Zarówno historia,
jak i obserwacje wynikające z osobistych znajomo
ści nasuwały mi wątpliwość, czy rzeczywiście od
powiedzi udzielane na tego typu pytania przez
przyrodników odznaczają się większą pewnością

1

trwałością. Jednak bądź co bądź praktyka w

dzie
dzinie astronomii, fizyki, chemii czy biologii nie
wywołuje na ogół tylu polemik dotyczących kwes
tii podstawowych, jakie nagminnie
występują
wśród psychologów czy socjologów. Wysiłki zmie
rzające do odszukania źródła tych różnic doprowa
dziły mnie do odkrycia roli pewnych istotnych dla
badań naukowych czynników, które od tej pory
nazwałem paradygmatami. Nazywam w ten sposób
mianowicie powszechnie uznawane osiągnięcia
naukowe, które w pewnym czasie dostarczają spo
łeczności uczonych modelowych problemów i roz
wiązań. Z chwilą kiedy ten fragment mojej łami
główki trafił na właściwe miejsce, szybko powstał
szkic niniejszej pracy.
10

Przedmowa
Nie ma potrzeby odtwarzać dalszej historii tego
szkicu, należy jednak poświęcić parę słów jego
formie, którą zachował po wielu redakcjach. Nim
pierwsza wersja została ukończona i bardzo
dokładnie skorygowana, zakładałem, że tekst

Strona 6

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zostanie wydrukowany wyłącznie jako tom
Encyclopedia of Unified Science. Wydawcy tej
pionierskiej pracy najpierw prosili mnie o to,
później wciągnęli mnie do ścisłej współpracy,
wreszcie z nadzwyczajnym taktem i cierpliwością
oczekiwali na wynik moich poczynań. Wiele im
zawdzięczam, a zwłaszcza Charlesowi Morrisowi,
który dodawał mi otuchy i udzielał rad dotyczących
gotowego już rękopisu. Ograniczone ramy
Encyklopedii zmuszały jednak do wysławiania się w
formie nadzwyczaj skondensowanej, schematycznej.
Aczkolwiek dalsze wydarzenia rozluźniły nieco te
restrykcje i umożliwiły jednoczesne niezależne
publikacje, niniejsza praca pozostała raczej
esejem niż pełną monografią, jakiej właściwie
wymaga mój temat.
Ponieważ zależało mi przede wszystkim na tym,
by zainicjować zmianę sposobu widzenia i oceniania
dobrze znanych faktów, schematyczny charakter tej
pierwszej próby nie musi być wadą. Przeciwnie, ci
czytelnicy, których własne badania przygotowały do
tego rodzaju reorientacji poglądów, jakiej tu
bronię, mogą uznać, że forma eseju jest i bardziej
przekonywająca, i łatwiej zrozumiała. Ma ona
jednak i swoje złe strony. Dlatego właśnie od
samego początku staram się wskazać kierunek, w
jakim pragnąłbym rozszerzyć i pogłębić moje
rozważania, nadając im pełniejszy
11

Struktura rewolucji naukowych
kształt. Rozporządzam znacznie większą ilością
historycznych danych niż ta, jaką, ze względu na
brak miejsca, mogłem tu wykorzystać. Co więcej,
dane te zaczerpnąłem zarówno z historii nauk
biologicznych, jak i fizycznych. Moja decyzja
wykorzystania tutaj wyłącznie tych ostatnich
wynikła po części z chęci nadania tej pracy
większej spójności, po części zaś z aktualnych
moich kompetencji. Ponadto pogląd na naukę, jaki
zamierzam tu przedstawić, odsłania potencjalne

Strona 7

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

możliwości badań nowego typu, zarówno
historycznych, jak socjologicznych. Na przykład
dokładnego zbadania wymaga sposób, w jaki
odchylenia od przewidywań teoretycznych lub ich
pogwałcenie przyciągają uwagę społeczności
uczonych, oraz związek, jaki zachodzi między
nieudanymi próbami pogodzenia tych anomalii z
istniejącymi teoriami a kryzysami w nauce. Dalej,
jeśli mam rację, że każda rewolucja naukowa
zmienia historyczną perspektywę społeczności,
która ją przeżywa, to zmiana tej perspektywy
powinna wpływać z kolei na strukturę podręczników
i prac badawczych okresu porewolucyj-nego. Jednym
z takich wartych przeanalizowania wskaźników
dokonywania się rewolucji może być zmiana
częstości, z jaką poszczególne prace cytowane są w
odnośnikach nowych publikacji badawczych.
Konieczność skrajnej zwięzłości wywodów zmusiła
mnie również do zdawkowego potraktowania
niektórych istotnych problemów. Na przykład moje
odróżnienie okresów przed- i
postparadyg-matycznych jest stanowczo zbyt
schematyczne.
17

Przedmowa
Każda ze szkół, których współzawodnictwo stanowi
charakterystyczną cechę okresów
przed-rewolucyjnych, kieruje się czymś bardzo
zbliżonym do paradygmatu. W niektórych
okolicznościach — sądzę jednak, że rzadko — zdarza
się, że w okresach późniejszych dwa paradygmaty
mogą ze sobą pokojowo współistnieć. Samo
występowanie paradygmatu nie jest jeszcze
dostatecznym kryterium ewolucyjnego przeobrażenia
omawianego w rozdziale drugim. Co ważniejsze, poza
przygodnymi wzmiankami nie omawiałem roli, jaką w
rozwoju nauki odgrywa postęp techniczny oraz
zewnętrzne warunki społeczne, ekonomiczne i
intelektualne. Wystarczy jednak przypomnieć
chociażby Kopernika i sprawę układania kalendarza,

Strona 8

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

aby zobaczyć, że warunki zewnętrzne mogą się
przyczynić do przekształcenia zwykłej anomalii w
źródło ostrego kryzysu. Ten sam przykład
wyjaśniłby, w jaki sposób czynniki pozanaukowe
wyznaczać mogą zakres alternatywnych rozwiązań
dostępnych temu, kto usiłuje przezwyciężyć kryzys
za pomocą takiej lub innej rewolucyjnej reformy6.
Przypusz-
6 Czynniki te omówiłem w pracy Przewrót
koper-nikański. Astronomia planetarna w dziejach
myśli, przeł. S. Amsterdamski, Warszawa 1966, s.
177-190, 391-392. Inne efekty wpływu zewnętrznych
warunków, intelektualnych i ekonomicznych, na
zasadniczy postęp nauki przedstawiłem w pracach:
Zasada zachowania energii jako przykład odkrycia
jednoczesnego, w: Thomas S. Kuhn, Dwa bieguny.
Tradycja i nowatorstwo w bada-
13

Struktura rewolucji naukowych
czam, że dokładne rozpatrzenie tych kwestii nie
zmieniłoby głównych tez niniejszej rozprawy, ale w
istotnym wymiarze pogłębiłoby analizę i rozumienie
postępu naukowego.
Wreszcie, co być może najważniejsze, w książce
zabrakło miejsca na należyte omówienie
filozoficznych implikacji przedstawianej tu
historycznie zorientowanej wizji nauki.
Oczywiście, takie implikacje istnieją; próbowałem
wskazać i udokumentować te najistotniejsze.
Czyniąc to, wstrzymywałem się jednak zwykle od
szczegółowego omawiania różnych stanowisk, jakie w
poszczególnych kwestiach zajmują współcześni
filozofowie. Jeśli przejawiałem niekiedy
sceptycyzm, to częściej w stosunku do postawy
filozoficznej niż do jakiegoś określonego
stanowiska będącego jej wyrazem. W rezultacie ci,
którzy znają lub akceptują któryś z tych poglądów,
sądzić by mogli, że nie uchwyciłem ich punktu
widzenia. Przypuszczam, że się mylą, ale praca ta
nie ma na celu przekonania ich o tym. Wymagałoby

Strona 9

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

to napisania zupełnie innej, o wiele dłuższej
książki.
niach naukowych, przeł. i posłowiem opatrzył S.
Ams-terdamski, Warszawa 1985, s. 113—161;
Engineering Precedent for the Work of Sadi Carnot,
„Archives internationales cfhistoire des
sciences", 1960, t. XIII, s. 247—251; Sadi Carnot
and the Cagnard Engine, „Isis", 1961, t. LII, s.
567—574. Tak więc rolę czynników zewnętrznych
uważam za mniej istotną tylko w odniesieniu do
zagadnień poruszanych w niniejszej rozprawie.
14

Przedmowa
Otwierające niniejszą przedmowę uwagi
autobiograficzne miały wskazać na te prace
uczonych i te instytucje, którym zawdzięczam
najwięcej, jeśli chodzi o kształtowanie się mojej
myśli. Resztę tego długu postaram się spłacić
poprzez odpowiednie odnośniki w tekście. Cokolwiek
bym jednak powiedział, będzie to co najwyżej
odnotowanie ilości i rodzaju moich osobistych
zobowiązań w stosunku do wielu osób, których
wskazówki i krytyka przy różnych okazjach
podtrzymywały mój rozwój intelektualny i nadawały
mu kierunek. Zbyt wiele upłynęło już czasu od
chwili, kiedy zaczęły się kształtować myśli
zawarte w niniejszej rozprawie. Lista osób, które
mogłyby doszukać się na jej kartach śladu swego
wpływu, pokrywałaby się niemal z listą moich
znajomych i przyjaciół. Muszę więc ograniczyć się
do wymienienia tych, którzy wywarli wpływ tak
istotny, że nawet zawodność pamięci nie zdołała
zatrzeć jego śladów.
Mam tu na myśli Jamesa B. Conanta, rektora
Harvard University, który pierwszy zapoznał mnie z
historią nauki, inicjując w ten sposób zmianę
moich poglądów na istotę postępu naukowego. Od
samego początku hojnie obdarowywał mnie swymi
pomysłami, uwagami krytycznymi i czasem, m.in.
czytając rękopis i sugerując wprowadzenie ważnych

Strona 10

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zmian. Leonard K. Nash, wraz z którym przez pięć
lat prowadziłem historycznie zorientowane wykłady
zainicjowane przez Conanta, był moim bliskim
współpracownikiem w okresie, kiedy moje pomysły
zaczęły nabierać kształtu, i bardzo mi go
brakowało w późniejszym stadium ich rozwoju. Na
15

Struktura rewolucji naukowych
szczęście, kiedy opuściłem Cambridge, zastąpił go
mój kolega z Berkeley Stanley Cavell, inspirując
mnie w dalszych poczynaniach. To, iż Cavell,
filozof interesujący się głównie etyką i estetyką,
dochodził do wniosków tak zbieżnych z moimi, było
dla mnie źródłem ciągłej inspiracji i zachęty. Co
więcej, był jedynym człowiekiem, z którym
rozumiałem się w pół słowa, kiedy dyskutowaliśmy
na temat moich poglądów. To właśnie tego typu
porozumienie sprawiło, że pomógł mi on pokonać lub
ominąć wiele przeszkód, jakie napotkałem,
przygotowując pierwszą wersję tekstu.
Kiedy wersja ta już powstała, wielu innych
przyjaciół pomogło mi ją redagować. Myślę, że
wybaczą mi, jeśli wspomnę tylko nazwiska tych,
których udział był największy i decydujący. Są to:
Paul K. Feyerabend z Berkeley University, Ernest
Nagel z Columbia University, H. Pierre Noyes z
Lawrence Radiation Laboratory oraz mój student
John L. Heilbron, który ściśle ze mną
współpracował przy przygotowywaniu do druku
ostatniej wersji. Uważam, że wszystkie ich
zastrzeżenia i sugestie nadzwyczaj mi pomogły, ale
nie mam podstaw, by sądzić (a mam pewne podstawy,
by wątpić), że aprobowaliby oni wynikły stąd tekst
w całej jego rozciągłości.
Ostatnie słowa podziękowań kieruję do moich
rodziców, żony i dzieci. Muszą one być oczywiście
innego rodzaju. Każde z nich miało intelektualny
udział w tej pracy, który mi samemu najtrudniej
ocenić. Uczynili poza tym, w różnym stopniu, coś
jeszcze ważniejszego: aprobowali moją

Strona 11

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pracę

Przedmowa
i podtrzymywali mój zapał. Tylko ktoś, kto zmagał
się z takimi projektami jak mój, orientuje się,
ile to ich musiało niekiedy kosztować. Nie wiem,
jak mam wyrazić im wdzięczność.
T.S.K. Berkeley, Kalifornia, luty 1962

1
WSTĘP: O ROLĘ DLA HISTORII
Wiedza historyczna, jeśli nie traktować jej
wyłącznie jako składnicy chronologicznie
uporządkowanych anegdot, zmienić może w zasadniczy
sposób obraz nauki, jaki zawładnął naszym
myśleniem. Został on niegdyś ukształtowany,
zresztą przy udziale samych uczonych, głównie na
podstawie analizy gotowych osiągnięć nauki, w tej
postaci, w jakiej przedstawia się je czy to w
dziełach klasycznych, czy też — w nowszych czasach
— w podręcznikach, na których kształci się każde
nowe pokolenie uczonych. Dzieła takie mają wszakże
przede wszystkim cele informacyjne i pedagogiczne.
Oparty na nich pogląd na istotę nauki daje takie
mniej więcej wyobrażenie o rzeczywisto-•ści, jak
obraz kultury narodowej wysnuty z przewodników
turystycznych czy też z tekstów do nauki języka. W
rozprawie tej zamierzam wykazać, że w sposób
zupełnie zasadniczy wprowadzały nas one w błąd.
Chcę naszkicować zupełnie inną koncepcję nauki,
jaka wyłonić się może z historycznych źródeł
dotyczących samej działalności naukowej.
19

Struktura rewolucji naukowych
Jednak nawet ta wyprowadzona z historii nowa
koncepcja nie wniesie nic nowego, o ile dane
historyczne będą nadal dobierane i rozpatrywane
głównie ze względu na stereotypowo ahistoryczne

Strona 12

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pytania zaczerpnięte z tekstów naukowych. Często
na przykład teksty te sugerują, jakoby na treść
nauki składały się wyłącznie obserwacje, prawa i
teorie omawiane na ich kartach. Niemal równie
często prace te odczytywano jako ilustrację
poglądu, że metody naukowe to nic innego jak po
prostu techniki doświadczalne stosowane przy
gromadzeniu podręcznikowych danych oraz operacje
logiczne, za pomocą których wiąże się je z
wyłożonymi w podręcznikach uogólnieniami
teoretycznymi. W rezultacie uzyskiwano obraz nauki
implikujący daleko idące wnioski co do jej istoty
i rozwoju.
Skoro zgodnie z tym poglądem nauka jest zbiorem
faktów, teorii i metod przedstawianych w
aktualnych podręcznikach, to działalność uczonych
polegałaby na tym, że starają się oni — z większym
lub mniejszym powodzeniem — dorzucić do tego
zbioru ten lub inny szczegół. Tak więc postęp
naukowy polegałby na stopniowym dokładaniu tych
elementów — pojedynczo lub po kilka — do wciąż
rosnącego zasobu technik i wiedzy naukowej.
Historia nauki zaś stałaby się kroniką
rejestrującą kolejne zdobycze oraz przeszkody w
ich kumulacji. Historykowi postępu naukowego
pozostawałyby wówczas dwa główne zadania. Przede
wszystkim miałby dochodzić, przez kogo i kiedy
zostały odkryte znane współcześnie fakty

Wstęp: O rolę dla historii
naukowe, prawa czy teorie. Po drugie, miałby
opisywać i wyjaśniać, jakie błędy, mity i przesądy
hamowały szybsze narastanie dorobku współczesnej
nauki. Takie były rzeczywiście, i często są nadal,
cele wielu badań w tej dziedzinie.
Wszelako w ostatnich latach okazało się, że
niektórym historykom nauki coraz trudniej jest się
wywiązać z tych obowiązków, jakie nakłada na nich
koncepcja rozwoju nauki drogą kumulacji. Doszli
oni do wniosku, że dodatkowe drobiazgowe badania
nie ułatwiają, lecz przeciwnie — utrudniają

Strona 13

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

kronikarzom tego procesu znalezienie odpowiedzi na
pytania tego rodzaju jak: „Kiedy odkryto tlen?",
„Kto pierwszy wpadł na pomysł sformułowania zasady
zachowania energii?". Stopniowo niektórzy z nich
zaczęli przypuszczać, że są to po prostu źle
postawione pytania. Być może nauka nie rozwija się
poprzez kumulację indywidualnych odkryć i
wynalazków. Równocześnie współcześni historycy
stanęli wobec rosnących trudności związanych z
odróżnieniem „naukowej" komponenty dawnych
obserwacji i twierdzeń od poglądów, które ich
poprzednicy pochopnie opatrywali etykietką „błąd"
czy „przesąd". Im dokładniej studiowano dynamikę
Arystotelesa, chemię flogistonową czy teorię
cieplika, tym bardziej utwierdzano się w
przekonaniu, że owe niegdyś powszechne poglądy na
świat ani nie były w sumie mniej naukowe, ani nie
wynikały bardziej niż współczesne z jakichś
specjalnych ludzkich uprzedzeń. Gdyby te
przestarzałe poglądy miały być mitami, znaczyłoby
to, że mit może być tworzony
21

Struktura rewolucji naukowych
Iza pomocą tego samego rodzaju metod i utrzymy-I
wać się na mocy tego samego rodzaju racji, jakie *
współcześnie prowadzą do wiedzy naukowej. Jeśli
natomiast poglądy te zaliczyć mamy do nauki, to
będzie ona zawierała zespoły przekonań absolutnie
niezgodnych z tymi, którym hołdujemy obecnie.
Historyk postawiony wobec takiej alternatywy musi
wybrać drugą ewentualność. Nieaktualne teorie nie
są z zasady nienaukowe tylko dlatego, że je !
odrzucono. Taka decyzja utrudnia jednak
potraktowanie rozwoju nauki jako procesu
kumulacji. Te same historyczne badania, które
wskazują na kłopoty związane z wyodrębnieniem
indywidualnych pomysłów i odkryć, nasuwają również
poważne wątpliwości co do kumulatywnego charakteru
procesu, jaki wedle rozpowszechnionego mniemania
miał włączać do nauki indywidualne osiągnięcia.

Strona 14

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Wynikiem tych wątpliwości i trudności jest
historiograflczna rewolucja w badaniach nad
rozwojem nauki, rewolucja, która dopiero się
zaczyna. Stopniowo, często nawet nie zdając sobie
z tego sprawy, historycy nauki zaczęli formułować
pytania innego rodzaju i wytyczać naukom inne,
często mniej kumulatywne linie rozwoju. Zamiast
dążyć do odtworzenia ciągłej linii rozwoju w
minionych epokach — rozwoju, który doprowadzić
miał do stanu obecnego — próbują wykryć
historyczną integralność nauki w poszczególnych
okresach. Nie pytają na przykład, jaki zachodzi
związek między nauką Galileusza i wiedzą
współczesną, lecz raczej o to, jak się miały
poglądy Galileusza do poglądów jego grupy
naukowej, tj. jego mistrzów, rówieś-

Wstęp: O rolę dla historii
ników i bezpośrednich kontynuatorów. Co więcej,
kładą szczególny nacisk na to, aby poglądy tej
grupy i innych jej podobnych badać z takiego
punktu widzenia — zwykle odbiegającego znacznie od
stanowiska współczesnej nauki — który nada im
maksymalną spoistość wewnętrzną i możliwie
największą zgodność z przyrodą. Nauka, jaką
przedstawiają prace wynikające z takiego podejścia
— najlepszym chyba przykładem są tu prace
Ale-xandre'a Koyre — wydaje się czymś całkiem
innym niż ta opisywana przez historyków
hołdujących starej tradycji historiograficznej.
Tak więc tego rodzaju studia historyczne sugerują
przynajmniej możliwość stworzenia nowego obrazu
nauki. Celem tej rozprawy jest właśnie próba jego
zarysowania poprzez wyraźne przedstawienie
niektórych implikacji tej nowej historiografii.
Jakie aspekty nauki wysuwają się przy tym
podejściu na plan pierwszy? Po pierwsze — by
wymienić je w tej kolejności, w jakiej się nimi
zajmiemy — okazuje się, że same tylko dyrektywy
metodologiczne nie pozwalają sformułować wiążących
wniosków w wypadku wielu problemów naukowych.

Strona 15

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Ktoś, kto zabierze się do badania zjawisk
elektrycznych lub chemicznych, nie mając żadnej
wiedzy w tych dziedzinach, ale wiedząc, na czym
polega metoda naukowa, dojść może z równym
powodzeniem do jednego z wielu sprzecznych ze sobą
wniosków. To zaś, do którego spośród wszystkich
tych zasadnych wniosków dojdzie, zdeterminowane
będzie zapewne przez doświadczenie, które zdobył
poprzednio w innych dziedzinach,
23

Struktura rewolucji naukowych
przez przypadki towarzyszące badaniom naukowym i
przez jego własną, indywidualną postawę. Jakie na
przykład poglądy na gwiazdy wnosi on do swych
badań z dziedziny chemii i elektryczności? Które z
właściwych nowej dziedzinie doświadczeń postanowi
wykonać najpierw? Jakie aspekty złożonego
zjawiska, będącego wynikiem tych doświadczeń,
wydadzą mu się szczególnie doniosłe dla
zrozumienia istoty reakcji chemicznej lub
powinowactwa elektrycznego? Co najmniej w wypadku
jednostek, a niekiedy również i grup uczonych,
odpowiedzi na tego rodzaju pytania są, jak się
zdaje, zasadniczymi determinantami rozwoju nauki.
W rozdziale drugim ujrzymy na przykład, że w wielu
naukach wczesne fazy rozwoju charakteryzowała
stała rywalizacja między różnymi poglądami na
świat, z których każdy częściowo wywodził się, z
postulatów naukowej obserwacji i metody, a
wszystkie były z grubsza zgodne z nimi. Tym, co
różniło te rozmaite szkoły, były nie takie czy
inne braki metody — w tym sensie wszystkie one
były „naukowe" — lecz to, co nazywać będziemy
nie-współmiernością sposobów widzenia świata i
uprawiania w nim nauki. Obserwacje i doświadczenia
mogą i muszą ostro ograniczać zakres
dopuszczalnych w nauce poglądów, w przeciwnym
razie nauka w ogóle by nie istniała. Nie mogą one
jednak same wyznaczać poszczególnych zespołów
przekonań. Arbitralne czynniki, na które składają

Strona 16

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

się przygodne okoliczności osobiste i historyczne,
zawsze wywierają wpływ na poglądy wyznawane przez
daną społeczność uczonych w określonym czasie.
24

A Wstęp: O rolę dla historii
Element dowolności nie znaczy jednak, że
jakakolwiek grupa naukowa prowadzić może badania,
nie przejmując pewnego zespołu przeświadczeń od
swoich poprzedników. Nie pomniejsza on również
znaczenia tego szczególnego układu, w który dana
społeczność naukowa jest aktualnie uwikłana.
Owocne prace badawcze rzadko kiedy dochodzą do
skutku, nim wspólnota naukowa uzna, że osiągnęła
już zdecydowaną odpowiedź na takie pytania jak: „Z
jakich podstawowych składników zbudowany jest
wszechświat?", „W jaki sposób oddziałują one jedne
na drugie oraz na nasze zmysły?", „Jakie dotyczące
ich pytania można zasadnie formułować i jakich
technik używać, poszukując na nie odpowiedzi?".
Przynajmniej w naukach dojrzałych odpowiedzi (lub
ich substytuty) na tego rodzaju pytania
przekazywane są przyszłym badaczom w trakcie ich
zawodowego kształcenia. Wobec tego zaś, że
kształcenie to jest i rygorystyczne, i surowe,
przekazywane odpowiedzi wywierają głęboki wpływ na
umysłowość przyszłego badacza. Ich wpływ tłumaczy
w znacznej mierze zarówno szczególną efektywność
normalnej pracy badawczej, jak i właściwe jej w
każdym okresie ukierunkowanie. Kiedy w rozdziale
trzecim, czwartym i piątym przystąpimy do rozważań
nad nauką normalną1,
1 W ten sposób oddajemy określenie „normal
scien-ce", tłumaczone w pierwszym polskim wydaniu
Struktury... jako „nauka instytucjonalna". Idziemy
tu za (trafniejszym naszym zdaniem) przekładem
Stefana Amster-damskiego (por. Dwa bieguny..., dz.
cyt.) (przyp. red.).
25

Struktura rewolucji naukowych

Strona 17

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

będziemy starali się przedstawić takie badania
jako zawzięte, uparte próby wtłoczenia przyrody w
pojęciowe szufladki uformowane przez zawodowe
wykształcenie. Jednocześnie wątpić można, czy
prace badawcze byłyby w ogóle możliwe bez tych
szufladek, niezależnie od arbitralnych czynników,
jakie historycznie mogły brać udział w ich
powstaniu i niekiedy w dalszym rozwoju.
Jednakże ten element dowolności rzeczywiście
istnieje i również wywiera poważny wpływ na rozwój
nauki. Mówić o tym będziemy w rozdziale szóstym,
siódmym i ósmym. Nauka normalna, tj. działalność,
której większość uczonych w nieunikniony sposób
poświęca prawie cały swój czas, opiera się na
założeniu, że społeczność uczonych wie, jaki jest
świat. Wiele sukcesów tej działalności wynika z
gotowości do obrony tego mniemania, w razie
potrzeby nawet dużym kosztem. Nauka normalna
często na przykład tłumi zasadnicze innowacje,
gdyż podważają one fundamentalne dla niej
przeświadczenia. Mimo to w tej mierze, w jakiej
przeświadczenia te zachowują element
arbit-ralności, sama natura badań normalnych
gwarantuje, że innowacji nie będzie się tłumić
zbyt długo. Niekiedy jakiś zupełnie prosty problem
nadający się do rozwiązania za pomocą utartych
zasad i metod opiera się ponawianym atakom
najzdolniejszych przedstawicieli kompetentnego w
tej sprawie środowiska. Kiedy indziej znów jakiś
szczegół wyposażenia zaprojektowanego i wykonanego
dla celów normalnych badań funkcjonuje zupełnie
inaczej, niż można się było tego spodziewać, i
ujawnia

Wstęp: O rolę dla historii
taką anomalię, która mimo ponawianych wysiłków nie
daje się uzgodnić z przewidywaniami. Tym samym
nauka normalna raz po raz trafia w ślepy zaułek. A
kiedy to się dzieje, to znaczy gdy grupa
specjalistów nie potrafi już unikać anomalii
burzących obowiązującą tradycję praktyki naukowej,

Strona 18

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

rozpoczynają się nadzwyczajne badania, w wyniku
których zostaje w końcu wypracowany nowy zespół
założeń, dostarczający podstawy nowej praktyki
badawczej. Właśnie takie nadzwyczajne zdarzenia,
polegające na zasadniczym zwrocie w zawodowych
przekonaniach, nazywam w niniejszej rozprawie
rewolucjami naukowymi. Ponieważ rozbijają one
tradycję, są dopełnieniem przywiązanej do tradycji
nauki normalnej.
Najbardziej oczywistymi przykładami rewolucji
naukowych są słynne wydarzenia w rozwoju nauki,
które dotąd zwykło się określać tym mianem.
Dlatego w rozdziałach dziewiątym i dziesiątym,
kiedy przejdziemy bezpośrednio do omówienia istoty
rewolucji naukowych, wielokrotnie będzie mowa o
zasadniczych dla rozwoju nauki punktach zwrotnych,
związanych z nazwiskami Kopernika, Newtona,
Lavoisiera czy Einsteina. Jaśniej niż większość
innych wydarzeń tego typu w historii

przynajmniej jeśli chodzi o nauki

fizyczne

ukazują one, na czym polega rewolucja

nauko
wa. Każde z nich pociągało za sobą konieczność
odrzucenia przez całą grupę uczonych jakiejś wy
soko cenionej dotąd teorii naukowej na rzecz
innej,
sprzecznej z nią. Każde powodowało przesunięcia
w problematyce badań naukowych i zmianę wzo-
27

r

Struktura rewolucji naukowych
rców, według których specjaliści określali, co
uznać można za uprawnione pytanie i za zasadną
odpowiedź. Każde z nich przekształcało wyobraźnię
naukową w taki sposób, że ostatecznie powinniśmy
ująć te zmiany jako przeobrażenia świata, w którym
uprawiano działalność naukową. Takie przemiany,
łącznie z niemal zawsze towarzyszącymi im

Strona 19

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

kontrowersjami, są definicyjnymi cechami rewolucji
naukowych.
Cechy te występują szczególnie wyraźnie w
wypadku, dajmy na to, rewolucji newtonowskiej czy
rewolucji chemicznej. Jedna z podstawowych tez
niniejszej rozprawy głosi jednak, że można je
spotkać również i w wielu innych wypadkach, nie
tak wyraźnie rewolucyjnych. Równania Maxwella były
dla zainteresowanej nimi wąskiej grupy
specjalistów równie rewolucyjne jak prawa
Einsteina i wskutek tego spotkały się z równie
silnym sprzeciwem. Odkrycia innych nowych teorii z
zasady napotykają taki sam opór niektórych
specjalistów, w których domenę badań wkraczają.
Dla tych ludzi nowa teoria oznacza dokonanie zmian
w regułach, które rządziły dotychczasową praktyką
nauki normalnej. To zaś nieuchronnie stawia w
niekorzystnym świetle znaczną część ich
dotychczasowej pracy naukowej. Właśnie dlatego
rzadko kiedy, a może nawet nigdy nie zdarza się,
aby nowa teoria — bez względu na to, jak wąski
byłby zakres jej zastosowania — po prostu
zwiększała zasób dawnych informacji. Jej
asymilacja wymaga rekonstrukcji dawnych teorii i
przewartościowania uprzednio znanych faktów. Jest
to proces rewolu-

Wstęp: O rolę dla historii
cyjny, którego nie może zazwyczaj dokonać jeden
człowiek i który na pewno nie zachodzi z dnia na
dzień. Nic więc dziwnego, że historycy muszą się
bardzo nabiedzić, aby ściśle określić datę takiego
długotrwałego procesu, który przyjęta terminologia
każe im traktować jako indywidualne zdarzenie.
Odkrycia nowych teorii nie są jedynymi
zdarzeniami w nauce wywierającymi rewolucyjny
wpływ na specjalistów z dziedziny, w której
zostały dokonane. Założenia, na których opiera się
nauka normalna, określają nie tylko, z jakiego
rodzaju bytów składa się świat, lecz również z
jakich się nie składa. Wynika stąd—choć wymaga to

Strona 20

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dokładniejszego omówienia — że takie osiągnięcia
jak odkrycie tlenu czy promieni X nie polegają tak
po prostu na wprowadzeniu do świata uczonego
nowego rodzaju bytu. To jest dopiero efekt
końcowy. Dochodzi do tego dopiero wówczas, kiedy
społeczność zawodowa dokona przewartościowania
tradycyjnych procedur doświadczalnych, kiedy
zmieni bliskie jej dotychczas poglądy na budowę
świata i w końcu przekształci siatkę teoretyczną,
za pomocą której ujmuje świat. Fakt naukowy i
teoria nie dadzą się ściśle od siebie oddzielić,
chyba że w obrębie pojedynczej tradycji normalnej
praktyki naukowej. Dlatego właśnie niespodziewane
odkrycie ma znaczenie nie tylko faktyczne; świat
uczonego przekształca się jakościowo i wzbogaca
ilościowo zarówno w wyniku odkryć zasadniczo
nowych faktów, jak i formułowania nowatorskich
teorii.
Taka właśnie poszerzona koncepcja istoty
rewolucji naukowej przedstawiona będzie niżej.
Nie-
29

Struktura rewolucji naukowych
wątpliwie rozszerzenie to przekształca jej
zwyczajowe rozumienie. Mimo to również odkrycia
nazywał będę zjawiskami rewolucyjnymi, bo właśnie
możliwość porównania ich struktury ze strukturą na
przykład rewolucji kopernikańskiej sprawia, że ta
rozszerzona koncepcja wydaje mi się tak ważna.
Dotychczasowe rozważania wskazują, w jakim
kierunku komplementarne pojęcia nauki normalnej i
rewolucji naukowych zostaną rozwinięte w
następnych dziewięciu rozdziałach. Ostatnie
rozdziały dotyczą trzech innych istotnych
zagadnień. W rozdziale jedenastym, omawiając
tradycje podręcznikowe, zastanawiam się, dlaczego
dawniej tak trudno było dostrzec rolę rewolucji
naukowych. W rozdziale dwunastym zostało
przedstawione rewolucyjne współzawodnictwo
pomiędzy zwolennikami starej tradycji nauki

Strona 21

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

normalnej i zwolennikami nowej. Tak więc
rozpatruje się w nim proces, który mógłby w teorii
badań naukowych zastąpić znane nam z tradycyjnego
obrazu nauki procedury konfirmacji lub
falsyfikacji. Jedynym historycznym procesem, który
rzeczywiście doprowadza do zarzucenia poprzednio
akceptowanej teorii i do przyjęcia nowej, jest
współzawodnictwo między poszczególnymi odłamami
środowiska naukowego. Wreszcie w rozdziale
trzynastym stawiam pytanie, w jaki sposób pogodzić
rozwój drogą rewolucji z postępem, z którym
najwyraźniej mamy do czynienia w nauce. Na to
pytanie jednak rozprawa niniejsza przynosi tylko
zarys odpowiedzi, odwołującej się do
charakterystyki społeczności uczonych, a ta
kwestia wymaga wielu dodatkowych badań i studiów.

f

jt Wstęp: O rolę dla historii
Z pewnością niejeden czytelnik zadał już sobie
pytanie, czy badania historyczne mogą doprowadzić
do takiego przeobrażenia poglądów, jakie zostało
tu zamierzone. Za pomocą całego arsenału
dychotomii można próbować wykazać, iż jest to
niemożliwe. Historia, jak to zbyt często
podkreślamy, jest dyscypliną czysto opisową.
Wysuwane wyżej tezy mają natomiast często
charakter interpretacyjny, a niekiedy i
normatywny. Co więcej, wiele moich uogólnień
dotyczy socjologii lub psychologii społecznej
świata uczonych. Wreszcie niektóre moje wnioski
zalicza się tradycyjnie do logiki lub
epistemologii. Mogłoby się nawet wydawać, że w
powyższych wywodach naruszyłem bardzo istotne
współcześnie rozróżnienie pomiędzy „kontekstem
odkrycia" i „kontekstem uzasadnienia". Czy takie
pomieszanie różnych dziedzin i podejść może
doprowadzić do czegoś innego niż do głębokiego
zamętu?
Dorastałem intelektualnie, karmiąc się tymi i

Strona 22

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

podobnymi odróżnieniami, i choćby dlatego daleki
jestem od pomniejszania ich znaczenia i wagi.
Przez długie lata uważałem, że dotyczą one natury
wiedzy w ogóle, i nadal przypuszczam, że właściwie
przeformułowane mogą nam one powiedzieć coś
istotnego. Jednakże wysiłki, jakie podejmowałem,
chcąc zastosować te odróżnienia, choćby gros-so
modo, do obecnych warunków zdobywania,
akceptowania i asymilowania wiedzy, sprawiły, iż
wydają mi się one niesłychanie problematyczne. Nie
są to podstawowe logiczne czy metodologiczne
rozróżnienia, które jako takie wyprzedzałyby
anali-
31

Struktura rewolucji naukowych
zę wiedzy naukowej; teraz wydają mi się one raczej
integralnymi częściami tradycyjnego zestawu
odpowiedzi na te właśnie pytania, do których
dystynkcje te stosowano. To błędne koło bynajmniej
nie pozbawia ich wszelkiego znaczenia. Sprawia
jednak, że okazują się one częścią teorii, a wobec
tego zmusza do poddania ich normalnej procedurze
badawczej, jaką stosuje się do teorii w innych
dziedzinach. Jeśli treść ich nie ma sprowadzać się
do czystej abstrakcji, to wykrywać ją trzeba,
stosując je do danych, do których wyjaśnienia są
powołane. Dlaczego nie mielibyśmy domagać się, aby
teoria wiedzy stosowała się do zjawisk ujawnianych
przez historię nauki?

2 DROGA DO NAUKI NORMALNEJ
Termin „nauka normalna" oznacza w niniejszych
rozważaniach badania wyrastające z jednego lub
wielu takich osiągnięć naukowych przeszłości,
które dana społeczność uczonych aktualnie
akceptuje i traktuje jako fundament swej dalszej
praktyki. Z tych podstawowych osiągnięć —
wprawdzie rzadko w ich formie oryginalnej — zdają
dzisiaj sprawę podręczniki, zarówno elementarne,
jak akademickie. Przedstawiają one zespół

Strona 23

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uznawanych teorii, omawiają wiele lub wszystkie
ich udane zastosowania, konfrontując je z
przykładowymi obserwacjami i eksperymentami. Nim w
początkach XIX stulecia (a nawet jeszcze później,
jeżeli chodzi o nowo powstałe dziedziny wiedzy)
książki takie zostały spopularyzowane, zbliżoną
funkcję pełniły prace wielu klasyków nauki. Fizyka
Arystotelesa, Almagest Ptolemeusza, Principia i
Optyka Newtona, Elektryczność Franklina, Chemia
Lavoi-siera czy Geologia Lyella — te i liczne inne
dzieła wyznaczały w swoim czasie uprawnione
problemy i metody badawcze w danej dziedzinie dla
kolej-
33

\

Struktura rewolucji naukowych
nych pokoleń uczonych. Nadawały się do tego celu,
gdyż miały dwie istotne wspólne cechy.
Reprezentowany w nich dorobek był dostatecznie
oryginalny i atrakcyjny, aby odwrócić uwagę stałej
grupy zwolenników danej teorii od konkurencyjnych
sposobów uprawiania nauki. Jednocześnie dorobek
ten był na tyle otwarty, że pozostawiał nowej
szkole najrozmaitsze problemy do rozwiązania.
Osiągnięcia odznaczające się wskazanymi cechami
będę odtąd nazywał paradygmatami. Termin ten
pozostaje w ścisłym związku z pojęciem nauki
normalnej. Ma on wskazywać na to, że pewne
akceptowane wzory faktycznej praktyki naukowej —
wzory obejmujące równocześnie prawa, teorie,
zastosowania i wyposażenie techniczne — tworzą
model, z którego wyłania się jakaś szczególna,
zwarta tradycja badań naukowych. Z takimi
tradycjami mamy na przykład do czynienia, kiedy
historycy mówią o astronomii ptolemeuszowej (lub
kopernikańskiej), dynamice arystotelesowskiej (czy
newtonowskiej), optyce korpuskularnej (albo
falowej) itd. Właśnie studiowanie paradygmatów,
często o wiele bardziej wyspecjalizowanych niż te,

Strona 24

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

które przykładowo wymieniłem, przygotowuje
studenta do przyszłego uczestnictwa w pracach
danej wspólnoty naukowej. Ponieważ w ten sposób
przyłącza się on do grupy, która uczyła się
podstaw swej dyscypliny na tych samych konkretnych
modelach, jego przyszła działalność rzadko kiedy
doprowadzi go do wniosków zasadniczo sprzecznych z
tym modelem w kwestiach podstawowych. Uczeni,
których badania oparte są na wspólnych
1,4-

Droga do nauki normalnej
paradygmatach, podlegają w swej praktyce naukowej
tym samym regułom i standardom. Takie
współuczestnictwo i wynikająca z niego
jednomyślność są niezbędnymi warunkami nauki
normalnej, tzn. ukształtowania się i trwania
określonej tradycji badawczej.
Ponieważ pojęcie paradygmatu będzie w tych
rozważaniach często zastępowało wiele dobrze
znanych pojęć, musimy szerzej wyjaśnić przyczyny
jego wprowadzenia. Dlaczego tym pierwotnym
czynnikiem kształtującym zawodową wspólnotę ma być
konkretne osiągnięcie naukowe, a nie rozmaite
pojęcia, prawa, teorie i punkty widzenia, które
mogą być z niego wyabstrahowane? W jakim sensie
wspólny paradygmat jest podstawową jednostką dla
badacza rozwoju nauki, i to jednostką, której nie
sposób w pełni zredukować do jej logicznie
składowych części, które mogłyby przejąć jej
funkcje? W rozdziale piątym zobaczymy, że
odpowiedź na te i inne podobne pytania jest
niezbędna do zrozumienia nauki normalnej i
związanego z nią pojęcia paradygmatów. Ta bardziej
abstrakcyjna analiza będzie jednak wymagała
uprzedniego przytoczenia przykładów paradygmatów i
funkcjonowania nauki normalnej. Obydwa omawiane
pojęcia staną się jaśniejsze, kiedy zrozumiemy, że
pewien rodzaj badań naukowych może się obyć bez
paradygmatów, a przynajmniej bez tak wiążących i
jednoznacznych jak wymienione wyżej.

Strona 25

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Ukształtowanie się paradygmatu i bardziej
wyspecjalizowanych badań, na jakie on pozwala,
jest oznaką dojrzałości danej dyscypliny naukowej.
35

Struktura rewolucji naukowych
Gdyby historyk nauki chciał prześledzić rozwój
wiedzy o jakiejś wybranej grupie pokrewnych
zjawisk, natknąłby się na pewne szczególne
przypadki ogólnego schematu, który zilustrować tu
można na przykładzie optyki fizycznej. Dzisiejsze
podręczniki fizyki powiadają, że światło to
strumień fotonów, tj. obiektów kwantowych
przejawiających zarówno właściwości falowe, jak
korpuskularne. To przekonanie właśnie, a ściślej
—jego rozbudowane, oparte na matematyce ujęcie, z
którego wywodzi się te słowne charakterystyki,
wytycza dziś kierunek badań naukowych. Ale taka
charakterystyka światła liczy sobie niedużo więcej
niż pół wieku. Nim na początku tego stulecia
wprowadzona została przez Plancka, Einsteina i
innych, podręczniki fizyki twierdziły, że światło
ma charakter ruchu fal poprzecznych. Koncepcja ta
była zakorzeniona w paradygmacie opartym na
pracach z optyki Younga i Fresnela (początek XIX
wieku). Ale również teoria falowa nie była
pierwszą w historii koncepcją uznaną przez
wszystkich niemal uczonych zajmujących się optyką.
W wieku XVIII paradygmatu dla tej dziedziny
dostarczała Optyka Newtona, głosząca, że światło
to materialne korpuskuły. W owym czasie fizycy
poszukiwali świadectw, o które później nie
kłopotali się pierwsi twórcy teorii falowej, i na
rzecz tezy, iż korpuskuły światła wywierają]
ciśnienie, uderzając w ciała stałe1.
1 Joseph Priestley, The History and Present
State oj Discoveries Relating to Vision, Light,
and Colours, London 1772, s. 385-390.

Droga do nauki normalnej
Te przeobrażenia paradygmatów optyki fizycznej

Strona 26

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

są rewolucjami naukowymi, a kolejne rewolucyjne
przejścia od jednego do drugiego paradygmatu
wyznaczają normalny schemat rozwoju dojrzałej
nauki. Nie był to jednak schemat charakterystyczny
dla nauki przed Newtonem i ta właśnie różnica jest
tu dla nas interesująca. Od zamierzchłej
starożytno-ści aż do końca XVII wieku nie było
okresu, w którym panowałby jeden ogólnie przyjęty
pogląd na istotę światła. Odwrotnie, zawsze
istniało wiele współzawodniczących szkół i
szkółek, z których każda broniła takiego czy
innego wariantu teorii Epikura, Arystotelesa lub
Platona. Jedni uważali, że światło to cząstki
emanujące z ciał materialnych, inni sądzili, że
jest ono jakimś rodzajem ośrodka przewodzącego
między ciałem a okiem; jeszcze inni usiłowali
znaleźć wyjaśnienie w oddziaływaniu między
ośrodkiem przewodzącym a emanacją płynącą z oka.
Istniały również rozmaite kombinacje i modyfikacje
tych poglądów. Każda ze szkół znajdowała oparcie w
jakiejś metafizyce i każda kładła nacisk na ten
szczególny zespół zjawisk optycznych — swój zespół
obserwacji paradygma-tycznych — które jej teoria
potrafiła najlepiej wyjaśnić. Inne zjawiska
tłumaczono za pomocą jakichś założeń ad hoc lub
też pozostawały otwartym problemem dla przyszłych
prac badawczych2.
Na przestrzeni wieków szkoły te wnosiły poważny
wkład do zespołu koncepcji, zjawisk i tech-
2 Vasco Ronchi, Histoire de la lumiere, przeł.
J. Ta-ton, Paris 1956, rozdz. I-IV.
37

Struktura rewolucji naukowych
nik, z którego Newton wyprowadził pierwszy niemal
powszechnie przyjęty paradygmat optyki fizycznej.
Każda definicja uczonego, która nie obejmuje
przynajmniej bardziej twórczych przedstawicieli
tych różnych szkół, wyklucza zarazem ze swego
zakresu ich nowożytnych następców. Ludzie ci byli
niewątpliwie uczonymi. Wszelako zapoznanie się z

Strona 27

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

optyką fizyczną epoki przed Newtonem może nas
doprowadzić do wniosku, że chociaż badacze tej
dziedziny zjawisk byli uczonymi, to jednak
ostatecznego rezultatu ich działalności nie można
w pełni nazwać nauką. Nie mogąc uznać żadnego z
funkcjonujących zespołów przekonań za dostatecznie
uzasadniony, każdy, kto pisał na temat optyki
fizycznej, czuł się zmuszony do budowania swej
teorii od podstaw. Korzystał przy tym ze względnej
swobody doboru najbardziej odpowiadających mu
obserwacji i doświadczeń, brak było bowiem
jakiegokolwiek modelu wyznaczającego, z jakich
metod każdy musi korzystać i jakie zjawiska musi
umieć wyjaśnić. W tych okolicznościach wywody
przedstawiane w rozprawach zwracały się w równej
mierze do przedstawicieli innych szkół, co do
samej przyrody. Schemat ten nie jest czymś
niezwykłym również i dzisiaj w wielu dziedzinach,
nie wyklucza on też dokonywania ważnych odkryć i
wynalazków. Nie jest to jednak ten schemat, wedle
którego optyka fizyczna rozwijała się po Newtonie
i który rozpowszechniony został przez inne gałęzie
przyrodoznawstwa.
Jeszcze lepszego i bardziej znanego przykładu
rozwoju nauki przed osiągnięciem przez nią ogól-

Droga do nauki normalnej
nie uznanego paradygmatu dostarcza historia badań
nad elektrycznością w pierwszej połowie XVIII
wieku. W tej epoce funkcjonowało prawie tyle
poglądów na istotę elektryczności, ilu było
poważniejszych eksperymentatorów — ludzi takich
jak Hauksbee, Gray, Desaguliers, Du Fay, Nollet,
Wat-son, Franklin i inni. Wszystkie ich koncepcje,
a było ich wiele, miały wspólną cechę: po części
wywodziły się z takiej czy innej wersji
mechanis-tyczno-korpuskularnej filozofii nadającej
wówczas kierunek wszystkim badaniom naukowym. W
dodatku wszystkie były komponentami rzeczywistych
teorii naukowych, teorii opartych w pewnej mierze
na eksperymencie i obserwacji i częściowo

Strona 28

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wyznaczających wybór i interpretację innych
problemów podejmowanych w badaniach. Mimo że
wszystkie te eksperymenty dotyczyły
elektryczności, a eksperymentatorzy w większości
wypadków zaznajamiali się wzajemnie ze swymi
pracami, teorie ich odznaczały się najwyżej
pokrewieństwem rodzinnym3.
3 Duane Roller, Duane H.D. Roller, The
Development ofthe Concept of Electric Charge:
Electricity from the Greeks to Coulomb, „Harvard
Case Histories in Ex-perimental Science", Case 8,
Cambridge, Mass. 1954; I. Bernard Cohen, Franklin
and Newton: An lnąuiry into Speculative Newtonian
Experimental Science and Franklin 's Work in
Electricity as an Example Thereof, Philadelphia
1956, rozdz. VII—XII. Niektóre analityczne
szczegóły zamieszczone w poniższych wywodach
zawdzięczam nie opublikowanej jeszcze pracy mojego
studenta Johna L. Heilbrona. W trakcie
przygotowywa-
39

Struktura rewolucji naukowych
Niektóre wczesne teorie, zgodnie z
siedemnastowieczną praktyką, za podstawowe
zjawiska elektryczne uważały przyciąganie i
tarcie. Odpychanie usiłowały one ująć jako
zjawisko wtórne, rezultat pewnego rodzaju
mechanicznego odbicia. Starały się one również,
tak długo, jak to było możliwe, pomijać zarówno
analizę, jak systematyczne badania nad nowo
odkrytym przez Graya zjawiskiem przewodnictwa
elektrycznego. Inni „elektrycy" (u-żywam tu ich
własnego określenia) uważali przyciąganie i
odpychanie za jednakowo elementarne przejawy
elektryczności i odpowiednio do tego modyfikowali
swoje teorie i doświadczenia. (Grupa ta była
faktycznie bardzo nieliczna — nawet teoria
Franklina nigdy w pełni nie wytłumaczyła
wzajemnego odpychania się dwu ujemnie naładowanych
ciał). Mieli jednak tyleż samo kłopotów co

Strona 29

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pierwsza grupa z jednoczesnym wyjaśnieniem
najprostszych choćby zjawisk związanych z
przewodnictwem. Te ostatnie stały się z kolei
punktem wyjścia dla jeszcze jednej szkoły, która
skłonna była ujmować elektryczność raczej jako
fluid zdolny do przepływania przez przewodniki niż
jako emanację wypływającą z nieprzewodników.
Szkoła ta miała z kolei kłopoty z pogodzeniem
swej teorii ze
nia tej publikacji ukazało się nieco szerzej
potraktowane i bardziej szczegółowe omówienie
narodzin paradygmatu Franklina zamieszczone w
mojej pracy The Func-tion of Dogma in Scientific
Research, w: Alistair C. Crombie (red.), Symposium
on the History of Science. University of Oxford,
Juty 9-15, 1961, London 1962.
4f)

Droga do nauki normalnej
zjawiskami przyciągania i odpychania. Dopiero
pracy Franklina i jego bezpośrednich następców
zawdzięczamy teorię, która z jednakową niemal
łatwością tłumaczyła prawie wszystkie te zjawiska
i która mogła wobec tego dostarczyć, i faktycznie
dostarczyła, następnym pokoleniom badaczy
elektryczności wspólnego paradygmatu.
Poza takimi dziedzinami nauki jak matematyka i
astronomia, w których pierwsze trwałe paradygmaty
pochodzą z czasów prehistorycznych, oraz takimi
jak biochemia, które powstały poprzez podział i
nowe połączenie wcześniej już dojrzałych
dyscyplin, sytuacje opisane wyżej są historycznie
typowe. Mimo iż zmusza mnie to do korzystania z
niefortunnych uproszczeń polegających na
przyporządkowaniu długim historycznym procesom
określonych i może nieco dowolnie wybranych
nazwisk (np. Franklina czy Newtona), twierdzę, że
podobne zasadnicze sprzeczności cechowały na
przykład badania ruchu przed Arystotelesem,
statyki przed Archimedesem, ciepła przed Blackiem,
chemii przed Boyle'em i Boerhaavem oraz geologii

Strona 30

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

historycznej przed Huttonem. W niektórych działach
biologii, np. w genetyce, pierwsze powszechnie
uznane paradygmaty są nader świeżej daty.
Pozostaje też sprawą otwartą, czy którakolwiek z
dyscyplin nauk społecznych w ogóle osiągnęła już
jakiś paradygmat. Historia pokazuje, że droga do
osiągnięcia takiej jednomyślności w badaniach jest
niezwykle trudna.
Historia wskazuje jednak również niektóre
przyczyny tych trudności. Tam, gdzie brak parady-
41

Struktura rewolucji naukowych
gmatu lub czegoś, co do tej roli mogłoby
pretendować, wydaje się, że wszystkie fakty, które
mogą przyczyniać się do rozwoju danej dyscypliny,
są równie doniosłe. W rezultacie gromadzenie
faktów we wczesnym okresie ma charakter o wiele
bardziej przypadkowy niż działalność badawcza,
którą znamy z późniejszego okresu rozwoju nauki.
Co więcej, tam, gdzie brak bodźców do poszukiwania
jakichś szczególnych, trudno dostępnych
informacji, zbieranie faktów ogranicza się
początkowo do wykorzystywania danych znajdujących
się w najbliższym zasięgu. Otrzymywany w ten
sposób zespół faktów zawiera zarówno te, które
uzyskuje się w wyniku przypadkowych informacji i
doświadczeń, jak też i bardziej wyspecjalizowane
dane, wykrywane na gruncie takich rzemiosł, jak
medycyna, układanie kalendarzy czy metalurgia.
Ponieważ rzemiosła te są łatwo dostępnym źródłem
faktów, których nie sposób wykryć w sposób
przypadkowy, technologia często powoływała do
życia nowe dyscypliny wiedzy.
Chociaż ten typ zbierania faktów był nader
istotnym czynnikiem powstania wielu ważnych nauk,
to jednak badając na przykład encyklopedyczne
pisma Pliniusza albo siedemnastowieczne „historie
naturalne" Bacona, trudno oprzeć się wrażeniu, że
prowadzą one na manowce. Nabieramy wątpliwości,
czy literatura taka zasługuje na miano naukowej.

Strona 31

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Baconowskie „historie" ciepła, barwy, wiatru,
górnictwa itd. przepełnione są informacjami
niekiedy nawet bardzo wyszukanymi. Stawiają jednak
na równi fakty, które później okazują się
rewelacjami

Droga do nauki normalnej
(np. ciepło mieszania), z innymi (np. ciepło kupy
nawozu), które długo jeszcze były zbyt
skomplikowane, by mogły być teoretycznie ujęte4. W
dodatku, wobec tego, że każdy opis musi być
niepełny, typowa „historia naturalna" w swych
najbardziej szczegółowych sprawozdaniach pomija
właśnie te szczegóły, które w przyszłości staną
się dla uczonych szczególnie inspirujące. Niemal
żadna z dawnych „historii" elektryczności nie
wspomina o tym, że skrawki przyciągnięte przez
potarty szklany pręt opadają z powrotem. Zjawisko
to uważano raczej za mechaniczne niż elektryczne5.
Co więcej, ponieważ przypadkowy zbieracz faktów
rzadko kiedy rozporządza czasem i środkami
niezbędnymi do zajęcia postawy krytycznej,
„historie naturalne" często zestawiają opisy tego
rodzaju co wyżej przytoczony z innymi, np. z
ogrzewaniem przez chłodzenie, których absolutnie
nie jesteśmy w stanie sprawdzić6. Tylko zupełnie
sporadycznie, jak

4

Por. omówienie „historii naturalnej"

ciepła, które
podaje Francis Bacon, Novum Organum, przeł. J.
Wikar-
jak, Warszawa 1955, s. 174-209.

5

D. Roller, D.H.D. Roller, dz. cyt, s. 14,

22, 28, 43.
Dopiero po pracy omówionej w ostatnim z tych frag
mentów (s. 43) uznano, że odpychanie jest
zjawiskiem
bez wątpienia elektrycznym.

6

F. Bacon, dz. cyt., s. 241, 343, mówi:

„Lekko
podgrzana woda zamarza łatwiej od zupełnie

Strona 32

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zimnej".
Częściowe omówienie wcześniejszej historii tej
dziwnej
obserwacji można znaleźć w pracy Marshalla
Clagetta,
Giovanni Marliani and Late Medieval Physics, New
York 1941, rozdz. IV.
43

Struktura rewolucji naukowych
na przykład w przypadku dawnej statyki, dynamiki i
optyki geometrycznej, zdarzało się, że fakty
zbierane przy tak słabym oparciu o teorię
przemawiały w sposób dostatecznie jasny, by
wyłonić się z nich mógł pierwszy paradygmat.
W takich właśnie okolicznościach powstawały
szkoły typowe dla pierwszych stadiów rozwoju
nauki. Nie można interpretować żadnej „historii
naturalnej", nie biorąc pod uwagę uwikłanych w nią
przekonań teoretycznych i metodologicznych,
stanowiących podstawę selekcji, oceny i krytyki. O
ile zespół tych przekonań nie tkwi implicite w
przedstawionym zbiorze faktów — w takim - wypadku
nie mielibyśmy do czynienia z samymi tylko faktami
— musi być zaczerpnięty z zewnątrz
— czy to z jakiegoś systemu metafizyki, czy
z jakiejś innej nauki, czy też z wydarzeń
osobistych
lub historycznych. Nic dziwnego więc, że we
wczesnych stadiach rozwoju nauk różni ludzie,
mając do czynienia z tym samym zakresem faktów,
lecz zazwyczaj nie ze wszystkimi tymi samymi
indywidualnymi zjawiskami, opisywali je i inter
pretowali w rozmaity sposób. Zastanawiające jest
— a w takiej mierze zachodzi to chyba tylko
w nauce — że te początkowe rozbieżności później
stopniowo znikają.
Bo istotnie, najpierw maleją, a później, jak
się zdaje, znikają raz na zawsze. Co więcej, nikną
przeważnie dlatego, że triumfuje jedna ze szkół
przedparadygmatycznych, która dzięki swym

Strona 33

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

charakterystycznym przekonaniom i uprzedzeniom
kładzie nacisk tylko na pewną część zbyt obszer-
44

Droga do nauki normalnej
nych wyjściowych informacji. Doskonałym przykładem
będą tutaj ci badacze elektryczności, którzy
traktowali jąjako fluid i z tej racji zwracali
szczególną uwagę na zjawisko przewodnictwa.
Opierając się na tym przekonaniu, które coraz
trudniej było pogodzić z wieloma zjawiskami
przyciągania i odpychania, kilku z nich wpadło na
pomysł gromadzenia fluidu elektrycznego w
naczyniach. Pośrednim owocem ich wysiłków był
wynalazek butelki lejdejskiej. Na taki pomysł nie
mógł wpaść ten, kto bada przyrodę w sposób
przypadkowy. A jednak co najmniej dwóch badaczy,
zupełnie niezależnie od siebie, doszło do niego w
początku lat czterdziestych XVIII wieku7. Niemal
od początku swych badań nad elektrycznością
Franklin starał się przede wszystkim wytłumaczyć
dziwne i rzeczywiście rewelacyjne działanie tego
przyrządu. Jego ważkie i trafne argumenty
przyczyniły się do tego, że opracowana przezeń
teoria stała się paradygmatem, choć sama nie mogła
jeszcze zdać sprawy ze wszystkich znanych
przypadków elektrycznego odpychania8. Aby teoria
mogła być uznana za paradygmat, musi wydawać się
lepsza od konkurencyjnych, ale nie musi tłumaczyć
— i faktycznie nigdy nie tłumaczy —wszystkich
faktów, do których można ją odnieść. Paradygmat
Franklina stał się później dla wszystkich badaczy
elektryczności tym, czym była kon-

7

D. Roller, D.H.D. Roller, dz. cyt, s.

51-54.

8

Trudności nastręczał przypadek wzajemnego

odpy
chania ciał ujemnie naładowanych, zob. I.B. Cohen,
dz.
cyt., s. 491^*94, 531-543.
45

Strona 34

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
cepcja elektryczności jako fluidu dla grupy jej
zwolenników. Wskazywał on, jakie doświadczenia
warto podejmować, a jakimi zajmować się nie warto,
gdyż ujawnić mogą tylko bądź uboczne, bądź zbyt
złożone zjawiska elektryczne. Z tym tylko, że
paradygmat ten o wiele skuteczniej spełniał tę
funkcję. Po części dlatego, że wygaśnięcie sporów
między poszczególnymi szkołami położyło kres
stałemu przeformułowywaniu podstaw teoretycznych,
częściowo zaś z tej racji, że uczeni, przekonani o
słuszności obranej drogi, ośmielili się podejmować
bardziej precyzyjne, wyspecjalizowane i szeroko
zakrojone prace9. Zwolnieni z obowiązku
rozpatrywania wszystkich zjawisk elektrycznych
łącznie i każdego z osobna, badacze elekt-
9 Należy podkreślić, że przyjęcie teorii
Franklina nie zakończyło definitywnie dyskusji. W
roku 1759 Robert Symmer przedstawił nową wersję
tej samej teorii, tj. koncepcję dwu fluidów, i
przez wiele lat badacze elektryczności dzielili
się na zwolenników poglądu, że elektryczność jest
jednym fluidem, i tych, którzy uważali, że
składają się na nią dwa fluidy. Wszystkie związane
z tym spory potwierdzają jednak to, co zostało
wyżej powiedziane na temat sposobu, w jaki ogólnie
uznane osiągnięcie jednoczy specjalistów. Mimo
stałej rozbieżności poglądów w tej kwestii badacze
elektryczności szybko doszli do wniosku, że żadne
doświadczenie nie może rozstrzygnąć sporu na rzecz
jednej z konkurujących teorii i że wobec tego są
one równoważne. Obie szkoły zatem mogły posługiwać
się teorią Franklina i obie chętnie się do niej
odwoływały. Por. I.B. Cohen, dz. cyt., s. 543-546,
548-554.
4fi

Droga do nauki normalnej
ryczności mogli się zająć bardziej szczegółowymi
badaniami, projektując w tym celu specjalną

Strona 35

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

aparaturę i korzystając z niej w sposób bardziej
wytrwały i systematyczny niż kiedykolwiek
przedtem. Zarówno zbieranie faktów, jak budowanie
teorii stało się działalnością ściśle
ukierunkowaną przez przyjęte zasady. Równocześnie
badania nad elektrycznością stawały się coraz
bardziej owocne i skuteczne, potwierdzając tym
samym słuszność metodologicznego aforyzmu
Franciszka Bacona: „Prawdę łatwiej wyłowić z
błędów niż z zamętu"10.
Istotą tych ukierunkowanych, czyli opartych na
paradygmacie, badań zajmiemy się w następnym
rozdziale. Na razie jednak musimy pokrótce
rozważyć, w jaki sposób wyłonienie się paradygmatu
wpływa na strukturę grupy zajmującej się badaniem
danej dziedziny zjawisk. Kiedy w naukach
przyrodniczych po raz pierwszy indywidualnie lub
grupowo osiągnięta zostaje synteza zdolna
przyciągnąć zainteresowanie następnych pokoleń
badaczy, następuje stopniowy upadek dawnych szkół.
Po części jest to następstwem przyjęcia przez ich
zwolenników nowego paradygmatu. Zawsze pozostaje
jednak pewna ilość badaczy wiernych temu czy
innemu dawnemu poglądowi. Zostają oni po prostu
skreśleni z grona uznanych specjalistów, a prace
ich są ignorowane. Nowy paradygmat narzuca nowe,
bardziej restryktywne określenie przedmiotu badań
danej dziedziny. Wszyscy, którzy nie chcą lub nie
mogą się do niego przy-
10 F. Bacon, dz. cyt., s. 216.
47

Struktura rewolucji naukowych
stosować, działać muszą w izolacji lub związać się
z jakąś inną grupą". Historycznie rzecz biorąc,
często pozostawali oni po prostu na wydziałach
filozofii, z których wyłoniło się tak wiele
specjalistycznych gałęzi nauki. Jak wynika z
powyższego, akceptacja paradygmatu jest właśnie
tym czynnikiem, który przekształci uprawiane przez
jakąś grupę badania przyrody w zawód czy — co

Strona 36

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

najmniej — w odrębną dyscyplinę. Przyjęcie w
jakiejś dziedzinie nauki (ale nie w takich jak
medycyna, technologia i prawo, których główną
racją bytu jest
11 W historii badań nad elektrycznością
doskonałego przykładu dostarczają tu losy
Priestleya, Kelvina i innych. Franklin podaje, że
Nollet, który w połowie XVIII wieku był
najbardziej wpływowym badaczem elektryczności na
Kontynencie, „żył po to, by zostać ostatnim ze
swej sekty poza panem B., jego uczniem i
bezpośrednim następcą". Zob. Max Farrand (red.),
Benjamin Franklin^ Memoirs, Berkeley, Calif. 1949,
s. 384-386. Bardziej interesujące jest jednak
trwanie całych szkół w rosnącej izolacji od nauki
zawodowej. Można tu wspomnieć na przykład o
astrologii, która niegdyś była integralną częścią
astronomii, czy też o kontynuowanej^ na przełomie
XVIII i XIX wieku, niegdyś cieszącej się uznaniem,
tradycji chemii „romantycznej". O tradycji tel
pisze Charles C. Gillispie w pracach: The „EncycĄ
lopedie " and the Jacobin Philosophy of Science: A
Study in Ideas and Conseąuences, w: Marshall
Clagett (red.), Critical Problems in the History
of Science, Madison, Wis. 1959, s. 255-289; The
Formation of Lamarck's Evolutionary Theory,
„Archives internationales d'histo-ire des
sciences", 1956, t. XXXVII, s. 323-338.
4R

Droga do nauki normalnej
płynące z zewnątrz zapotrzebowanie społeczne)
pierwszego wspólnego paradygmatu wiązało się
zwykle z powstawaniem wyspecjalizowanych
towarzystw naukowych, pojawianiem się fachowych
czasopism oraz przyznaniem jej odrębnego miejsca w
programach nauczania. Przynajmniej tak się dzieje
od stu pięćdziesięciu lat, od kiedy ukształtował
się wzorzec naukowej specjalizacji, po nasze
czasy, w których ugruntował się jej prestiż.
Sztywniej sze określenie grupy naukowej ma

Strona 37

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jeszcze inne konsekwencje. Poszczególni uczeni,
uznając dany paradygmat, nie muszą już w swoich
głównych pracach podejmować prób budowania od nowa
całej dziedziny wiedzy, zaczynać od podstawowych
zasad i usprawiedliwiać każdego z wprowadzanych
pojęć. Mogą to pozostawić autorom podręczników.
Kiedy istnieje podręcznik, uczony może rozpocząć
swą pracę w tym punkcie, w którym kończy się
wiedza podręcznikowa. Dzięki temu może skupić całą
swoją uwagę na najsubtelniejszych i najbardziej
niezwykłych aspektach zjawisk przyrody
interesujących jego grupę. Z tą chwilą zaczyna się
zmieniać forma, w jakiej zdaje on sprawę z
własnych badań; ewolucja tych form nie jest
wprawdzie dostatecznie zbadana, ale jej skutki są
dziś dla wszystkich widoczne, a dla wielu osób
przytłaczające. Wyników swych nie będzie już
przedstawiał w książkach tego typu, co
Ex-periments... on Electricity {Doświadczenia... w
dziedzinie elektryczności) Franklina czy
Pochodzenie gatunków (Origin of Species) Darwina,
adresowanych do każdego, kto interesuje się daną
49

Struktura rewolucji naukowych
tematyką. Będą się one natomiast ukazywać w formie
krótkich artykułów przeznaczonych dla kolegów
specjalistów, tj. dla ludzi, co do których można
założyć, że znany im jest wspólny paradygmat, i
którzy rzeczywiście jako jedyni są w stanie czytać
tego typu publikacje.
Dzisiaj w naukach przyrodniczych książki są
bądź podręcznikami, bądź retrospektywnymi
refleksjami związanymi z takim czy innym aspektem
życia naukowego. Uczony, który książkę taką pisze,
bardziej naraża swą reputację na szwank, niż ją
umacnia. Tylko w dawniejszych,
przedparadygmatycznych stadiach rozwoju nauk
przyrodniczych stosunek między napisaniem książki
a wartością naukowych osiągnięć był taki, jaki w
innych dziedzinach twórczych pozostał po dzień

Strona 38

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dzisiejszy. I tylko w tych dziedzinach, w których
książka—wraz z artykułami czy bez nich—pozostaje
nadal środkiem naukowego komunikowania się,
profesjonalizacja jest wciąż jeszcze na tyle
luźna, że laik może liczyć, iż nadąży za postępem,
zapoznając się z oryginalnymi relacjami badaczy.
Zarówno w matematyce, jak w astronomii doniesienia
o pracach badawczych przestały być zrozumiałe dla
przeciętnie wykształconego odbiorcy już w
starożytności. W dynamice stały się one podobnie
wyspecjalizowane w późnym średniowieczu; odzyskały
swą zrozumiałość dla ogółu tylko na krótki okres w
wieku XVII, kiedy nowy paradygmat zastąpił dawny,
kierujący badaniami średniowiecznymi. Prace
dotyczące elektryczności wymagały objaśniania ich
laikom od końca wieku XVIII, a większość innych
dziedzin nauk fizycznych prze-
50

Droga do nauki normalnej
stała być zrozumiała dla każdego w wieku XIX. W
ciągu tych samych dwustu lat podobne zjawiska
można zaobserwować w różnych dziedzinach badań
biologicznych, a współcześnie zachodzą one zapewne
w niektórych naukach społecznych. Mimo że
przywykliśmy do całkowicie uzasadnionych lamentów
nad pogłębianiem się przepaści między uczonymi
reprezentującymi różne dziedziny wiedzy, zbyt mało
uwagi poświęcamy zasadniczym zależnościom między
pojawianiem się tej przepaści a wewnętrznym
mechanizmem postępu nauki.
Już od czasów prehistorycznej starożytności
jedna dziedzina wiedzy po drugiej przekraczała w
swym rozwoju punkt, który dzieli jej dzieje -—
mówiąc słowami historyka — na prehistorię i
historię właściwą. Te przejścia rzadko kiedy
zachodziły tak nagle i jednoznacznie, jakby to
mogło wynikać z moich, z konieczności
schematycznych, rozważań. Ale nigdy też nie miały
one charakteru tak stopniowego, by można było
uznać, że rozciągają się na cały okres rozwoju

Strona 39

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dyscypliny, w której miały miejsce. Autorzy
traktujący o elektryczności w pierwszym
czterdziestoleciu XVIII wieku dysponowali dużo
większą ilością informacji o zjawiskach
elektrycznych niż ich szesnastowie-czni
poprzednicy. W ciągu następnych pięćdziesięciu lat
po roku 1740 do informacji tych dodano niewiele
nowego. Jednak jeśli chodzi o sprawy podstawowe,
wydaje się, że to, co w ostatnich trzydziestu
latach XVIII wieku pisali o elektryczności
Cavendish, Coulomb i Volta, bardziej odbiega od
prac Graya, Du Faya i nawet Franklina niż
51

Struktura rewolucji naukowych
poglądy tych wczesnoosiemnastowiecznych badaczy od
przekonań ich szesnastowiecznych poprzedników12.
Gdzieś między rokiem 1740 a 1780 badacze
elektryczności mogli po raz pierwszy nabrać
przekonania, że ich dziedzina opiera się na
solidnych fundamentach. Przerzucili się wówczas na
bardziej szczegółowe i zawiłe zagadnienia. Coraz
częściej ogłaszali uzyskiwane wyniki w postaci
artykułów przeznaczonych dla specjalistów, a nie w
książkach adresowanych do szerokiego kręgu
wykształconych czytelników. Osiągnęli to, co
astronomia w starożytności, nauka o ruchu w
wiekach., średnich, optyka fizyczna w końcu wieku
XVII,1 a geologia historyczna w początkach XIX
stulecia: zdobyli paradygmat, który był w stanie
pokierować badaniami całej grupy. Jeśli pominąć
możliwości, jakie daje wiedza ex post, trudno o
lepsze kryterium, które w tak jasny sposób
rozstrzygałoby o tym, czy dana dziedzina jest
nauką.
12 Rozwój, jaki nastąpił w epoce po Franklinie,
przyniósł m.in. ogromny wzrost czułości techniki
wykrywania ładunku, pierwszą niezawodną i szeroko
rozpowszechnioną technikę pomiaru ładunku,
ewolucję pojęcia pojemności i jej związku z
uściślonym pojęciem natężenia oraz ilościowe

Strona 40

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ujęcie siły elektrostatycznej. Por.: D. Roller,
D.H.D. Roller, dz. cyt, s. 66-81; W. Came-ron
Walker, The Detection and Estimation of Electric
Charges in the Eighteenth Century, „Annals of
Science"| 1936, t. I, s. 66-100; Edmund Hoppe,
Geschichte deĄ Elektrizitdt, Leipzig 1884, cz. I,
rozdz. III—IV.
52

3 ISTOTA NAUKI NORMALNEJ
Na czym polegają zatem te bardziej
wyspecjalizowane i bardziej profesjonalne badania,
na jakie pozwala wyłonienie się wspólnego dla
jakiejś grupy paradygmatu? Jeśli paradygmat wiąże
się z definitywnym rozstrzygnięciem badanych
problemów, to jakie zagadnienia pozostawia on
zjednoczonej na jego gruncie szkole do
rozwiązania? Pytania te staną się jeszcze
ważniejsze, gdy zdamy sobie sprawę, że pod pewnym
względem stosowane dotąd terminy mogą być mylące.
Przez „paradygmat" zwykło się rozumieć przyjęty
model czy wzorzec. Ten właśnie odcień znaczeniowy
pozwolił mi — z braku lepszego określenia —
zastosować to słowo w niniejszej pracy. Wkrótce
jednak ujrzymy, że to znaczenie słów „model",
„wzorzec" niezupełnie odpowiada treści, jaką
wkłada się zazwyczaj w pojęcie paradygmatu. Na
przykład w gramatyce „amo, amas, amaC jest
paradygmatem, gdyż stanowi wzorzec koniugacji
wielu innych czasowników łacińskich, według
którego tworzy się np. formy „laudo, laudas,
laudat". W tym standardowym
53

Struktura rewolucji naukowych
zastosowaniu funkcjonowanie paradygmatu polega na
tym, że pozwala on powielać przykłady, z których
każdy mógłby w zasadzie zająć jego miejsce. W
nauce natomiast paradygmat rzadko kiedy jest
przedmiotem takiego odwzorowania. Stanowi on
raczej, podobnie jak decyzja prawna w prawie

Strona 41

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zwyczajowym, przedmiot dalszego uszczegółowienia i
uściślenia w nowych lub trudniejszych wa-•runkach.
By to zrozumieć, musimy sobie uzmysłowić, jak
bardzo ograniczony zarówno pod względem swego
zakresu, jak i ścisłości może być nowo powstały
paradygmat. Paradygmaty uzyskują swój status
dzięki temu, że okazują się bardziej skuteczne od
swych konkurentów w rozwiązywaniu niektórych
problemów uznanych przez grono praktyków za
palące. Nie znaczy to jednak, że paradygmaty są
całkowicie skuteczne, gdy chodzi o rozwiązanie
pojedynczego problemu czy, tym bardziej, większej
ich ilości. Sukces paradygmatu — czy to będzie
Arystotelesowska analiza ruchu, Ptolemeuszowe
obliczenia położeń planet, zastosowanie wagi przez
Lavoisiera czy też matematyzacja pola
elektromagnetycznego przez Maxwella — to
początkowo przede wszystkim obietnica sukcesu, na
jaki liczy się, mając do dyspozycji tylko wybrane
i niepełne przykłady. Nauka normalna
urzeczywistnia tę obietnicę, rozszerzając wiedzę o
faktach, które dany paradygmat ukazuje jako
szczególnie ważne, poszerzając zakres zgodności
między tymi faktami a formułowanymi na gruncie
paradygmatu przewi-' dywaniami oraz uściślając sam
paradygmat.

Istota nauki normalnej
Spośród ludzi, którzy nie zajmują się
uprawianiem którejś z dojrzałych nauk, tylko
niewielu zdaje sobie sprawę z tego, jak szerokie
pole dla tego rodzaju porządkowych prac pozostawia
jeszcze paradygmat i jak fascynująca może być to
praca. I to właśnie wymaga zrozumienia. Większość
uczonych poświęca się w swojej działalności
zawodowej pracom porządkowym. One właśnie składają
się na to, co nazywam nauką normalną. Jeśli poddać
je dokładniejszej analizie, czy to w aspekcie
historycznym, czy w ich współczesnej postaci,
odnosi się wrażenie, że polegają one na próbie
wtłoczenia przyrody do gotowych już i względnie

Strona 42

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

sztywnych szufladek, których dostarcza paradygmat.
Celem nauki normalnej nie jest bynajmniej szukanie
nowych rodzajów zjawisk; raczej nie dostrzega ona
tych, które nie mieszczą się w jej gotowych
szufladkach. Również uczeni nie starają się
zazwyczaj wynajdywać nowych teorii i są często
nietolerancyjni wobec tych, które sformułowali
inni1. Badania w ramach nauki normalnej dążą do
uszczegółowienia tych zjawisk i teorii, których
dostarcza paradygmat.
Są to, być może, wady. Obszary objęte badaniami
nauki normalnej są oczywiście bardzo ograniczone;
badania te mają niezwykle zawężony horyzont. Ale
okazuje się, że restrykcje zrodzone z wiary w
paradygmat mają zasadnicze znaczenie dla rozwoju
nauki. Paradygmat koncentruje uwagę
1 Bernard Barber, Resistance by Scientists to
Scien-tific Discovery, „Science", 1961, CXXXIV, s.
596-602.
55

Struktura rewolucji naukowych
uczonych na niewielkiej liczbie specjalistycznych
zagadnień, pozwala im zbadać pewien wycinek
przyrody w tak szczegółowy i dogłębny sposób, jaki
bez niego trudno byłoby sobie nawet wyobrazić.
Nauka normalna wyposażona jest wszakże w
„wewnętrzny mechanizm", który rozluźnia restrykcje
wiążące prace badawcze, gdy tylko będący ich
źródłem paradygmat przestaje być skuteczny.
Wówczas uczeni zmieniają tok postępowania i
zmienia się charakter problematyki badawczej.
Przedtem jednak, w okresie sukcesów paradygmatu,
rozstrzygnięcie znajdują problemy, których
poszczególni uczeni nawet nie podejrzewaliby i
których nigdy by nie podjęli, gdyby nie polegali
na paradygmacie. Okazuje się przy tym, że zawsze
przynajmniej jakaś część tych osiągnięć zachowuje
trwałą wartość.
Chcąc lepiej wyjaśnić, co rozumiem przez
badania normalne, czyli oparte na paradygmacie,

Strona 43

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

postaram się wymienić i zilustrować problemy,
jakimi zasadniczo zajmuje się nauka normalna. Dla
wygody pominę na razie działalność teoretyczną i
zacznę od gromadzenia faktów, tj. od eksperymentów
i obserwacji, o których uczeni donoszą w
czasopismach specjalistycznych w celu informowania
swoich kolegów o wynikach badań. Jakich aspektów
przyrody doniesienia te zazwyczaj dotyczą? Co
determinuje ich wybór? Skoro zaś większość
naukowych obserwacji wymaga wiele czasu,
wyposażenia i pieniędzy, to jakie są motywy
skłaniające uczonego, by uparcie poszukiwał
rozwiązania wybranego problemu?

Istota nauki normalnej
Wydaje mi się, że normalnie tego typu badania
naukowe skupiają się na trzech klasach faktów,
przy czym nie zawsze i nie na stałe da się je
odróżnić. Po pierwsze, chodzi o tę klasę faktów,

które

jak to wykazał paradygmat — szczególnie

dobitnie odsłaniają istotę rzeczy. Wykorzystując
je do rozwiązywania problemów, paradygmat każe je
badać zarówno z większą dokładnością, jak i w
bardziej zróżnicowanych okolicznościach. W różnych
okresach te ważne badania empiryczne dotyczyły: w
astronomii — położeń i wielkości gwiazd, okresów
zaćmień; w fizyce — ciężarów właściwych i
ściśliwości materiałów, długości fal i natężenia
widma, przewodnictwa elektrycznego i potencjałów
styku; w chemii — składu i równoważników
ciężarowych, punktów wrzenia i kwasowości
roztworów, wzorów strukturalnych i aktywności
optycznej związków. Próby uściślenia i poszerzenia
wiedzy o tego rodzaju faktach zajmują znaczną
część miejsca w literaturze nauk empirycznych. W
tym celu konstruowano coraz to nowe,
skomplikowane, specjalne przyrządy, których
projektowanie, budowanie i wykorzystanie wymagało
najwyższego talentu, wiele czasu i znacznych
środków finansowych. Synchrotrony i radioteleskopy
są tylko najnowszymi przykładami środków, do

Strona 44

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

których odwołują się eksperymentatorzy, jeśli
paradygmat daje im pewność, że fakty, których
poszukują, są doniosłe. Od czasów Tychona de Brahe
do E.O. Lawrence'a niektórzy uczeni uzyskiwali
sławę nie dzięki nowości swych odkryć, lecz dzięki
dokładności, wiarygodności i zakresowi zastosowa-
57

Struktura rewolucji naukowych
nia metod, które opracowali z myślą o ponownym'
ujęciu znanych już uprzednio rodzajów faktów.
Druga często występująca, choć węższa klasa \
badań eksperymentalnych dotyczy tych faktów,'
które — choć same przez się są często mało,,
interesujące — mogą być bezpośrednio porówny-^
wane z prognozami formułowanymi na gruncie] teorii
paradygmatycznych. Wkrótce, kiedy przejdę j od
omawiania problemów doświadczalnych nauki!
normalnej do jej zagadnień teoretycznych, będzie-j
my mogli się przekonać, że niewiele jest takicl
obszarów, na których teoria naukowa, zwłaszc?
jeśli jest znacznie zmatematyzowana, może byól
bezpośrednio konfrontowana z przyrodą. NawetJ dziś
znane są tylko trzy grupy faktów, za pomocą!
których sprawdzać można ogólną teorię względno-j
ści Einsteina2. Co więcej, nawet w tych dziedzi-f
2 Jedynym dawnym i nadal aktualnym sprawdzianem
jest precesja perihelium Merkurego. Przesunięcie
ku czerwieni widma odległych gwiazd można wyjaśnić
na gruncie prostszych założeń niż ogólna teoria
względności. Tak samo może być w wypadku ugięcia
promieni świetlnych w polu grawitacyjnym Słońca,
zjawiska, które nadal jest przedmiotem dyskusji. W
każdym razie pomiary z nim związane nie są
jednoznaczne. Dodatkowym nowo odkrytym
sprawdzianem może być przesunięcie grawitacyjne
promieniowania Móssbauera. Nie jest wykluczone, że
w najbliższym czasie znajdzie się jeszcze wiele
innych sprawdzianów w tej tak żywotnej obecnie, a
tak długo uśpionej dziedzinie. Najnowsze
doniesienia z tego zakresu przynosi praca Leonarda

Strona 45

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

I. Schiffa A Report on the NASA Conference on
Ex-

*- Istota nauki normalnej
nach, w których możliwość taka istnieje, często
niezbędne jest stosowanie zarówno teoretycznych,
jak i doświadczalnych przybliżeń, co znacznie
ogranicza zgodność uzyskiwanych wyników z
teoretycznym przewidywaniem. Zmniejszanie tych
rozbieżności lub znajdowanie nowych obszarów, na
których można by taką zgodność wykazać, jest
ciągłym wyzwaniem dla umiejętności i wyobraźni
eksperymentatorów i obserwatorów. Specjalne
teleskopy mające potwierdzić kopernikańską
prognozę rocznej paralaksy, maszyna Atwooda po raz
pierwszy zaprojektowana sto lat po ukazaniu się
Prin-cipiów, aby udowodnić drugie prawo Newtona,
aparatura Foucaulta pomyślana w celu wykazania, że
prędkość światła jest większa w powietrzu niż w
wodzie, lub gigantyczne liczniki scyntylacyjne,
które miały wykazać istnienie neutrina — te i inne
tego rodzaju przyrządy i aparaty pokazują, jak
ogromnego wysiłku i pomysłowości było trzeba, aby
uzyskiwać coraz większą zgodność teorii z
przyrodą3. Te właśnie dążenia do wykazania
perimental Tests of Theories of Relativity,
„Physics Today", 1961, t. XIV, s. 42-48.
3 O dwóch teleskopach paralaksowych mowa jest w
pracy Abrahama Wolfa A History of Science,
Technology, and Philosophy in the Eighteenth
Century, wyd. 2, London 1952, s. 103—105. Jeśli
chodzi o maszynę Atwooda, zob.: Norwood R. Hanson,
Patterns of Dis-covery, Cambridge 1958, s.
100-102, 207-208. Ostatnie dwa przykłady aparatury
omówione są w pracach: J.B.L. Foucault, Methode
generale pour mesurer la vi-tesse de la lumiere
dans I 'air et les milieux transparants.
59

Struktura rewolucji naukowych
zgodności są drugim rodzajem normalnych badań

Strona 46

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

eksperymentalnych; są one zależne od paradygmatu w
sposób jeszcze bardziej oczywisty niż badania
pierwszego rodzaju. Istnienie paradygmatu wyznacza
problem do rozwiązania; często projekt aparatu
przeznaczonego do rozwiązania problemu jest
bezpośrednio oparty na teorii paradygmatycz-nej.
Na przykład bez Newtonowskich Principiów pomiary
za pomocą maszyny Atwooda pozbawione byłyby
jakiegokolwiek znaczenia.
Trzecia i ostatnia, jak sądzę, klasa
eksperymentów nauki normalnej, mających na celu
zbieranie faktów, obejmuje uszczegółowienie teorii
paradyg-matycznej, rozwiązywanie niektórych
pozostałych jej dwuznaczności i rozwiązywanie
problemów, na które poprzednio zwracano tylko
uwagę. Ta klasa doświadczeń wydaje się
najważniejsza, a dokładniejsze jej omówienie
wymaga wyróżnienia w niej kilku podklas. W naukach
bardziej matematycznych niektóre z doświadczeń
mających na celu uszczegółowienie teorii służą do
wyznaczania stałych fizycznych. Dzieło Newtona
wskazywało na przykład, że siła przyciągania
działająca między dwiema jednostkowymi masami
umieszczonymi w jednostkowej odległości jest taka
sama dla wszystkich rodzajów materii i wszystkich
położeń we
Yitesses relatives de la lumiere dans l'air et
dans l'eau..., „Comptes rendus... de 1'Academie
des scien-ces", 1850, t. XXX, s. 551-560; Clyde L.
Cowan jr. i inni, Detection ofthe Free Neutrino: A
Confirmation, „Science", 1956, t. CXXIV, s.
103-104.
fiO

Istota nauki normalnej
wszechświecie. Jednakże problemy, którymi zajmował
się sam Newton, mogły zostać rozwiązane nawet bez
szacunku wartości tego przyciągania

uniwersalnej stałej grawitacyjnej. I przez

sto lat
po ukazaniu się Principiów nie opracowano nawet

Strona 47

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

projektu przyrządu umożliwiającego taki pomiar.
Słynny pomiar Cavendisha w latach
dziewięćdziesiątych XVIII wieku nie był też
bynajmniej ostatni. Również po nim, ze względu na
zasadnicze znaczenie stałej grawitacyjnej w
fizyce, wielu wybitnych eksperymentatorów wciąż na
nowo próbowało uściślić jej wartość4. Inne
przykłady ciągłych wysiłków tego samego rodzaju to
ustalanie wartości jednostek astronomicznych,
liczby Avogadra, współczynnika Joule'a, ładunku
elektronu itd. Gdyby teoria paradygmatyczna nie
precyzowała problemu i nie gwarantowała, iż
istnieje dlań rozwiązanie, wiele tych
pracochłonnych zagadnień nie byłoby w ogóle
podjętych, a żadne nie zostałoby opracowane do
końca.
Wysiłki zmierzające do uszczegółowienia
paradygmatu nie ograniczają się jednak do
określania stałych uniwersalnych. Celem ich może
być równie dobrze formułowanie praw ilościowych.
Prawo Bo-yle'a ustalające zależność między
ciśnieniem i objętością gazu, prawo przyciągania
elektrostatycz-
4 John H. Poynting omawia ponad dwadzieścia
pomiarów stałej grawitacyjnej między rokiem 1741 a
1901 w pracy Gravitation Constant and Mean Density
of the Earth, w: Encyclopaedia Britannica, wyd.
11, Cambridge 1910-1911, t. XII, s. 385-389.
61

Struktura rewolucji naukowych
nego Coulomba, formuła Joule'a wiążąca wytwarzane
ciepło z oporem elektrycznym i prądem — wszystkie
one należą do tej właśnie kategorii. Być może to,
że warunkiem koniecznym wykrywania tego rodzaju
praw jest paradygmat, nie wydaje się zbyt
oczywiste. Często słyszy się, że wykryto je w
wyniku przeprowadzania analizy jakichś pomiarów
podejmowanych dla nich samych, bez żadnej
podbudowy teoretycznej. Historia jednak nie
świadczy na rzecz takich skrajnie Baconowskich

Strona 48

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

metod. Doświadczenia Boyle'a były nie do
pomyślenia (a gdyby je nawet podjęto, inaczej by
je zinterpretowano albo też wcale nie zostałyby
zinterpretowane) dopóty, dopóki nie uznano
powietrza za sprężysty fluid, do którego można
było stosować wszystkie poprzednio wypracowane
pojęcia hydrostatykP. Coulomb zawdzięczał sukces
skonstruowanej przez siebie specjalnej aparaturze
do pomiaru siły między ładunkami punktowymi. (Ci
badacze, którzy poprzednio mierzyli siły
elektryczne, posługując się zwykłymi wagami
szalkowymi itp., w ogóle nie wykryli żadnej — ani
regularnej, ani prostej — zależności). Po to
jednak, aby zaprojektować tę aparaturę, trzeba
było uprzednio wiedzieć, że każda
5 Na temat pełnego wykorzystania pojęć
hydrostatyki w pneumatyce zob. The Physical
Treatises of Pascal, przeł. I.H.B. Spiers, A.G.H.
Spiers, przedni, i przypisy Frederick Barry, New
York 1937. Dostrzeżona przez Torricellego analogia
(„Żyjemy na dnie oceanu powietrza") przytoczona
jest na s. 164. Szybki rozwój tej koncepcji
omówiony jest w dwu głównych traktatach.
(O

Istota nauki normalnej
cząstka elektrycznego fluidu oddziałuje na
odległość na wszystkie pozostałe. Coulomb
poszukiwał właśnie takiej siły między cząstkami —
jedynej, jaką można było potraktować jako prostą
funkcję odległości6. Również doświadczenia Joule'a
służyć mogą za ilustrację, jak prawa ilościowe
formułowane są w drodze uszczegółowienia
paradygmatu. W gruncie rzeczy związek między
jakościowym paradygmatem a ilościowym prawem jest
tak ogólny i ścisły, że od czasów Galileusza prawa
takie trafnie odgadywano na gruncie paradygmatu na
lata przed tym, nim możliwe było zaprojektowanie
odpowiednich przyrządów do pomiarów7.
Wreszcie istnieje trzeci rodzaj doświadczeń
y zmierzających do uszczegółowienia

Strona 49

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

paradygmatu. 4 Bardziej niż inne
przypominają one eksplorację, ^/ a były
szczególnie rozpowszechnione w tych okresach i w
tych naukach, które bardziej interesują się
jakościowymi niż ilościowymi aspektami
regularności przyrody. Często bywa tak, że
paradygmat stworzony dla jakiegoś zespołu zjawisk
staje się wieloznaczny przy próbach zastosowania
go do innych, ściśle związanych z tamtymi. Aby
wybrać jedną z alternatywnych dróg stosowania
paradygmatu w nowym obszarze, niezbędne są
doświadczenia. Na przykład paradygmat związany z
teorią cieplika miał zastosowanie do zjawisk
ogrzewania

6

D. Roller, D.H.D. Roller, dz. cyt., s.

66-80.

7

Przykłady można znaleźć w: T.S. Kuhn,

Funkcja
pomiaru w nowożytnej fizyce, w: tenże, Dwa
bieguny,
dz. cyt., s. 255-315.
63

Struktura rewolucji naukowych
i chłodzenia przez mieszanie i zmianę stanu.
Ciepło można jednak wyzwalać i absorbować na wiele
innych sposobów — np. poprzez reakcje chemiczne,
przez tarcie, sprężanie lub absorpcję gazu — i do
każdego z tych zjawisk teorię można było stosować
w rozmaity sposób. Gdyby na przykład próżnia miała
pojemność cieplną, ogrzewanie w wyniku sprężania
można by wyjaśnić jako rezultat mieszania się gazu
z próżnią. Mogłoby ono również następować wskutek
zmiany ciepła właściwego gazu w wyniku zmiany
ciśnienia. Istniały i inne ewentualności. Aby
opracować te rozmaite możliwości i wybrać
właściwą, przeprowadzono mnóstwo doświadczeń.
Wszystkie oparte były na teorii cieplika jako na
paradygmacie. Korzystano z niego zarówno do

Strona 50

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

projektowania doświadczeń, jak do interpretacji
ich wyników8. Od momentu gdy odkryto zjawisko
ogrzewani przez sprężanie, wszystkie dalsze
doświadczeni w tej dziedzinie były w ten sposób
zależne paradygmatu. Gdy dane jest określone
zjawisko, jak inaczej można by dobrać odpowiedni
do jego wyjaśnienia eksperyment?
Przejdźmy teraz do teoretycznych zagadnień
nauki normalnej, które da się sklasyfikować
podobnie jak zagadnienia doświadczalne. Pewna, ale
raczej niewielka część normalnych zabiegów
teoretycznych polega na wyprowadzaniu prognoz z
istniejących już teorii. Przewidywania zjawisk
astro-
8 T.S. Kuhn, The Caloric Theory ofAdiabatic
Comp-ression, „Isis", 1958, t. XLIX, s. 132-140.
64

Istota nauki normalnej
nomicznych, obliczenia charakterystyk soczewek
oraz krzywych rozchodzenia się fal radiowych

. oto przykłady problemów tego rodzaju.

Uczeni
jednak traktują to zazwyczaj jako czarną robotę,
którą wykonywać powinni inżynierowie i technicy. W
poważnych czasopismach naukowych rzadko kiedy
ukazują się doniesienia o tego rodzaju pracach.
Czasopisma te zawierają jednak wiele rozważań
teoretycznych nad problemami, które człowiekowi
nie zajmującemu się nauką wydają się niemal
identyczne z tamtymi problemami. Rozważań tych nie
podejmuje się ze względu na samodzielną wartość
wypływających z nich prognoz, lecz po to, by móc
bezpośrednio skonfrontować te prognozy z
doświadczeniem. Ich celem jest wykrycie nowych
zastosowań paradygmatu bądź uściślenie
dawniejszych.
Potrzeba tego rodzaju badań rodzi się z
ogromnych trudności, jakie często się spotyka,
poszukując punktów styku między teorią a
rzeczywistością. Kłopoty te można krótko

Strona 51

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zilustrować na przykładzie historii dynamiki po
Newtonie. Na początku XVIII stulecia uczeni,
którzy przyjęli paradygmat zawarty w Principiach,
sądzili, że wypływające z niego wnioski mają walor
uniwersalny, i jak najbardziej mieli do tego
podstawy. Żadna ze znanych z historii nauki prac
nie stwarzała takich możliwości rozszerzenia
zakresu i zarazem uściślenia badań. Dla ciał
niebieskich Newton wyprowadził keplerowskie prawa
ruchu planet oraz wytłumaczył niektóre
zaobserwowane odchylenia od nich w ruchu Księżyca.
Dla Ziemi wyprowadził

Struktura rewolucji naukowych
wnioski z niektórych nie powiązanych obserwacji
wahadła i przypływów. Za pomocą dodatkowych
założeń ad hoc zdołał również wyprowadzić prawo
Boyle'a i ważny wzór na prędkość dźwięku w
powietrzu. Biorąc pod uwagę stan nauki w tym
czasie, mamy prawo sądzić, że dowody te musiały
wywołać ogromne wrażenie. Jednakże mając na uwadze
zamierzoną ogólność praw Newtona, trzeba
stwierdzić, że liczba tych zastosowań była
niewielka (wymieniliśmy prawie wszystkie). Co
więcej, w porównaniu z tym, co korzystając z tych
praw potrafi osiągnąć dziś każdy student kończący
fizykę, zastosowania opracowane przez Newtona nie
były zbyt ścisłe. Wreszcie Principia miały się w
założeniu stosować przede wszystkim do problemów
mechaniki niebieskiej. Nie było bynajmniej jasne,
jak zastosować je do warunków ziemskich,
zwłaszcza: w zagadnieniu ruchu wymuszonego. W
każdymi razie zagadnienia mechaniki ziemskiej były
pode*1 jmowanie już wcześniej i z powodzeniem
rozwiązywane za pomocą całkiem innego zbioru
technik, wypracowanych przez Galileusza i
Huy-ghensa, a rozwiniętych na Kontynencie w XVIII
wieku przez Bernoullich9, d'Alemberta i wielu
innych. Przypuszczalnie dałoby się wykazać, że ich
techniki i techniki z Principiów są szczególnymi
przypadkami jakiegoś ogólniejszego sfor-

Strona 52

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

9 W rodzinie Bernoullich było kilku wybitnych
matematyków: Daniel, dwóch Mikołajów, dwóch
Jakubów i dwóch Janów. (Przyp. red. wyd. poi.).

Istota nauki normalnej
mułowania, ale przez pewien czas nikt nie
wiedział, jak to zrobić10.
Ograniczmy na chwilę nasze rozważania do
kwestii ścisłości. Omówiliśmy już wyżej
doświadczalny aspekt tego zagadnienia. Do
uzyskania danych niezbędnych do konkretnych
zastosowań paradygmatu newtonowskiego potrzebna
była specjalna aparatura, taka jak przyrząd
Cavendisha, maszyna Atwooda czy też ulepszone
teleskopy. Podobne kłopoty z uzyskaniem zgodności
[między teorią a doświadczeniem] istniały od
strony teoretycznej. Na przykład stosując swe
prawa do wahadła, Newton zmuszony był założyć, że
cała masa ciężarka skupiona jest w jednym punkcie.
Było to niezbędne do jednoznacznego określenia
długości wahadła. Jego twierdzenia, wyjąwszy te o
charakterze hipotetycznym i wstępnym, nie
uwzględniały również skutków oporu powietrza. Były
to trafne fizyczne przybliżenia. Wszelako jako
przybliżenia ograniczały oczekiwaną zgodność
między prognozami Newtona a rzeczywistymi wynikami
doświadczeń. Podobne trudności występowały — i to
jesz-
10 Clifford Truesdell, A Program toward
Rediscovering the Rational Mechanics ofthe Age
ofReason, „Archive for History of the Exact
Sciences", I (1960), s. 3—36 oraz Reactions ofLate
Baroąue Mechanics to Success, Conjec-ture, Error,
and Failure in Newton's „Principia", „Texas
Quarterly", X (1967), s. 281-297. Thomas L.
Hankins, The Reception of Newton's Second Law of
Motion in the Eighteenth Century, „Archives
internationales d'histoire des sciences", XX
(1967), s. 42-65.
67

Strona 53

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
cze wyraźniej — przy stosowaniu teorii Newtona do
zjawisk niebieskich. Proste ilościowe obserwacje
teleskopowe wskazywały, że planety nie stosują się
ściśle do praw Keplera, co pozostawało w zgodzie z
teorią Newtona. Aby wyprowadzić te prawa, Newton
zmuszony był pominąć wszystkie oddziaływania
grawitacyjne z wyjątkiem przyciągania między
poszczególnymi planetami a Słońcem. Wo-j bec tego
zaś, że planety oddziałują grawitacyjnie również
między sobą, można było liczyć tylko na
przybliżoną zgodność między teorią a obserwac jami
teleskopowymi".
Uzyskana zgodność była więcej niż zadowala-j
jąca. Pominąwszy niektóre problemy mechaniki;
ziemskiej, żadna inna teoria nie mogła tego
zapewnić nawet w części. Nikt z tych uczonych,
którzy kwestionowali teorię Newtona, nie czynił
tego ze względu na jej ograniczoną zgodność z
wynikami eksperymentów i obserwacji. Jednakże
istniejące tu niezgodności stawiały przed
następcami Newtona wiele fascynujących problemów
teoretycznych. Techniki teoretyczne były na
przykład niezbędne do ujęcia ruchu więcej niż
dwóch przyciągających się ciał oraz do zbadania
stabilności zakłóconych orbit. Zagadnienia tego
rodzaju zajmowały najwybitniejszych matematyków
europejskich w wieku XVIII i w pierwszej połowie
wieku XIX. Niektóre z naj-świetniej szych prac
Eulera, Lagrange'a, Laplace'a
11 A. Wolf, dz. cyt., s. 75-81, 96-101; William
Whewell, History ofthe Inductive Sciences, wyd.
popr., London 1847, t. II, s. 213-271.

•* " Istota nauki normalnej
i Gaussa dotyczyły zagadnień, które trzeba było
rozwiązać, aby uzyskać większą zgodność
paradygmatu Newtonowskiego z obserwacją nieba.
Wielu tych uczonych pracowało zarazem nad
stworzeniem aparatu matematycznego potrzebnego w
zastosowaniach teorii, jakich w ogóle nie rozważał

Strona 54

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ani Newton, ani ówczesna kontynentalna szkoła
zajmująca się mechaniką. W rezultacie powstała
ogromna literatura i wypracowano niezwykle
skuteczne metody matematyczne znajdujące
zastosowanie w hydrodynamice i w zagadnieniach
związanych z drganiem strun. Te osiągnięcia w
dziedzinie zastosowań są zapewne najwybitniejszymi
sukcesami nauki osiemnastowiecznej. Innych
przykładów dostarczyć może badanie
postparadygmatycz-nego okresu w rozwoju
termodynamiki, falowej teorii światła, teorii
elektromagnetycznej i wszystkich innych dziedzin
nauki, w których fundamentalne prawa miały
charakter ilościowy. Przynajmniej w naukach
bardziej zmatematyzowanych większość prac
teoretycznych dotyczy analogicznych zagadnień.
Większość, ale nie wszystkie. Nawet w naukach
zmatematyzowanych istnieją również problemy
teoretyczne związane z uszczegółowianiem
paradygmatu; w okresach, w których rozwój naukowy
jest przede wszystkim rozwojem jakościowym,
problemy te odgrywają dominującą rolę. Niektóre z
nich — zarówno w naukach o charakterze bardziej
jakościowym, jak i w tych o charakterze bardziej
ilościowym — związane są po prostu z wyjaśnianiem
teorii poprzez jej przeformułowy-
69

Struktura rewolucji naukowych
wanie. Na przykład nie zawsze łatwo było stosować
Principia — po części wskutek tego, że będąc
pierwszym sformułowaniem teorii, musiały być w
pewnym stopniu niedopracowane, a częściowo
dlatego, że w wielu przypadkach ich istotny sens
wyłaniał się dopiero w trakcie stosowania. W
każdym razie dla wielu zastosowań w mechanice
ziemskiej pozornie nie związany z koncepcją
Newtona zbiór technik kontynentalnych wydawał się
znacznie efektywniejszy. Dlatego wielu
najwybitniejszych europejskich fizykow-teoretyków
— od Eulera i Lagrange'a w wieku XVIII, do

Strona 55

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Hamiltona, Jacobiego i Hertza w wieku XIX — wciąż
usiłowało tak przeformułować teorię Newtona, aby
uzyskać system równoważny, lecz bardziej
zadowalający pod względem logicznym i estetycznym.
To znaczy, chcieli oni nadać i jawnym, i ukrytym
wnioskom wypływającym z Principiów oraz mechaniki
kontynentalnej spójniej szą postać logiczną, tak
by można je było stosować w sposób bardziej
jednorodny i zarazem bardziej jednoznaczny do nowo
podejmowanych problemów mechaniki12.
Podobne przeformułowania paradygmatu
występowały stale we wszystkich naukach, w
większości wypadków jednak prowadziły one do
bardziej zasadniczych zmian w jego treści niż
przytoczone wyżej przeformułowania Principiów.
Zmiany takie są wynikiem badań empirycznych
mających na celu uszczegółowienie
paradygmatu,
12 Renę Dugas, Histoire de la mecaniąue,
Neuchatel 1950, ks. IV-V.
70

.,V, Istota nauki normalnej

0

czym mówiliśmy poprzednio. Potraktowanie

ich
jako empirycznych było więc w pewnej mierze
arbitralne. Problemy związane z uszczegółowie
niem paradygmatu, bardziej niż jakikolwiek inny
rodzaj badań normalnych, mają charakter teorety
czny i eksperymentalny zarazem. Ilustrują to wyżej
przytoczone przykłady. Zanim Coulomb mógł zbu
dować swe przyrządy pomiarowe, musiał korzystać
z teorii elektryczności, aby je zaprojektować. Re
zultaty tych pomiarów były zarazem uściśleniem
teorii. Podobnie uczeni, którzy projektowali do
świadczenia mające na celu rozstrzygnięcie pomię
dzy różnymi teoriami ogrzewania przez sprężanie,
byli z reguły autorami tych teorii, które porów
nywali ze sobą. Praca ich miała zarówno charakter
doświadczalny, jak teoretyczny, a jej rezultatem
było nie tylko uzyskanie nowych informacji, lecz

Strona 56

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

1

uściślenie paradygmatu w wyniku eliminacji

dwu
znaczności, jakie zawierał w swej pierwotnej po
staci. W wielu dziedzinach nauki znaczna część
normalnych badań ma taki właśnie charakter.
Te trzy klasy zagadnień — badanie istotnych
faktów, konfrontacja faktów z teorią i
uszczegółowianie teorii — wyczerpują, jak sądzę,
problematykę zarówno doświadczalną, jak i
teoretyczną, której poświęcona jest literatura
nauki normalnej. Nie wyczerpują one jednak
oczywiście całości literatury naukowej. Istnieją
również zagadnienia nadzwyczajne i być może
właśnie ich rozwiązywanie nadaje nauce jako
całości tak wielką wartość. Ale problemy
nadzwyczajne nie pojawiają się na zawołanie.
Wyłaniają się one w szczególnych okolicz-
71

Struktura rewolucji naukowych
nościach, przygotowanych przez postęp normalnych
badań. Nieuchronnie więc przytłaczająca większość
zagadnień podejmowanych nawet przez
najwybitniejszych uczonych trafia zazwyczaj do
jednej z trzech wymienionych kategorii. Prace
badawcze wyznaczone przez paradygmat nie mogą być
prowadzone w inny sposób. Porzucenie zaś
paradygmatu oznacza zrezygnowanie z uprawiania
nauki, którą on określa. Wkrótce przekonamy się,
że takie wypadki się zdarzają. Są one źródłem
rewolucji naukowych. Nim jednak zajmiemy się
rewolucjami, uzyskać musimy bardziej panoramiczny
obraz tych badań prowadzonych w ramach nauki
normalnej, które przecierają szlaki rewolucji.

4 NAUKA NORMALNA ROZWIĄZUJE
ŁAMIGŁÓWKI
Najbardziej uderzającą, jak się zdaje, cechą
problemów nauki normalnej, z którymi zapoznaliśmy
się dotąd, jest to, w jak małym stopniu dąży ona
do uzyskania czegoś zasadniczo nowego zarówno w

Strona 57

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

płaszczyźnie doświadczalnej, jak teoretycznej.
Niekiedy, jak na przykład przy pomiarach długości
fal, wszystko z wyjątkiem jakiegoś drobnego
szczegółu jest z góry wiadome, a typowy zakres
przewidywań jest tylko nieco szerszy. Wyniki
pomiarów Coulom-ba nie musiały, być może, pokrywać
się z odwrotnie proporcjonalną zależnością siły od
kwadratu odległości; uczeni, którzy badali
zjawisko ogrzewania przez sprężanie, byli często
przygotowani na uzyskanie jednego z kilku wyników.
Jednakże nawet w takich przypadkach jak powyższe
zakres antycypowanych, a więc i dających się
zaakceptować wyników pozostaje zawsze bardzo wąski
w porównaniu z tym, jaki można sobie wyobrazić.
Wynik badań nie mieszczący się w tym wąskim
zakresie przewidywań traktuje się zazwyczaj jako
błąd, za który odpowiedzialność ponosi nie
przyroda, lecz uczony.
73

Struktura rewolucji naukowych
W wieku XVIII na przykład niewiele poświęcano
uwagi eksperymentalnym pomiarom przyciągania
elektrycznego za pomocą takich przyrządów jak waga
szalkowa. Ponieważ nie dawały one spójnych i
jasnych wyników, nie można było wykorzystywać ich
do uszczegółowienia paradygmatu, na którym były
oparte. Dlatego właśnie pozostawały one „gołymi"
faktami, nie powiązanymi i nie dającymi się
powiązać ze stale rozwijającymi się badaniami
zjawisk elektrycznych. Dopiero retrospektywnie, na
gruncie kolejnego paradygmatu, można dostrzec,
jakie cechy zjawisk elektrycznych ujawniały te
eksperymenty. Oczywiście, Coulomb i jego
współcześni dysponowali już tym późniejszym
paradygmatem, a w każdym razie takim, który w
zastosowaniu do zagadnień przyciągania prowadził
do tych samych przewidywań. Dlatego właśnie
Coulomb mógł zaprojektować przyrząd, który dawał
wyniki dopuszczalne przy uszczegółowieniu
paradygmatu. Ale również dlatego wyniki te nikogo

Strona 58

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nie zaskoczyły, a wielu współczesnych Coulombowi
uczonych mogło je z góry przewidzieć. Nawet w
eksperymencie, którego celem jest uszczegółowienie
paradygmatu, nie chodzi o odkrycie czegoś
nieoczekiwanego.
Jeśli jednak w nauce normalnej nie dąży się do
czegoś zasadniczo nowego, jeśli niepowodzenie w
uzyskaniu wyniku bliskiego przewidywanemu oznacza
zazwyczaj niepowodzenie uczonego, to czemu
problemy te są w ogóle podejmowane? Częściowo
odpowiedzieliśmy już na to pytanie. Przynajmniej
dla samego uczonego wyniki uzys-
74

Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
kane w toku normalnych badań są ważne, rozszerzają
bowiem zakres stosowalności paradygmatu [
zwiększają ścisłość tych zastosowań. Odpowiedź ta
jednak nie tłumaczy, dlaczego uczeni wkładają w
takie badania tyle entuzjazmu i zapału. Nikt
przecież nie zdecyduje się poświęcić wielu lat
pracy na ulepszanie spektrometru lub na uściślanie
rozwiązania problemu drgających strun tylko ze
względu na znaczenie informacji, jakie w wyniku
tego uzyska. Dane, jakie można uzyskać, obliczając
efemerydy albo dokonując dalszych pomiarów za
pomocą istniejących już przyrządów, są często
równie ważne, a jednak uczeni odnoszą się
zazwyczaj do takich badań z lekceważeniem, gdyż
polegają one w zasadniczej mierze na powtarzaniu
zabiegów, które wielokrotnie już wykonano. To
lekceważenie może być właśnie kluczem do zagadki:
chociaż wyniki badań normalnych można przewidzieć
— często z taką nawet dokładnością, że to, co
pozostaje do odkrycia, jest już samo przez się
mało interesujące — to jednak sposób, w jaki wynik
ten można uzyskać, pozostaje nader wątpliwy.
Rozwiązanie problemu w ramach badań normalnych
polega na osiągnięciu przewidywanego wyniku w nowy
sposób i wymaga rozwikłania skomplikowanych
łamigłówek matematycznych, teoretycznych i

Strona 59

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

instrumentalnych. Uczony, który osiąga tu sukces,
wystawia sobie świadectwo kompetencji; wyzwanie,
jakie rzucają mu takie łamigłówki, jest istotnym
czynnikiem motywującym jego aktywność.
Terminy łamigłówka i rozwiązywanie łamigłówek
pozwolą lepiej ująć niektóre istotne kwestie
75

Struktura rewolucji naukowych
poruszane w dotychczasowych wywodach. W potocznym
znaczeniu słowa, do którego się tu odwołujemy,
łamigłówki to taka szczególna kategoria problemów,
które służyć mogą za sprawdzian pomysłowości i
biegłości w rozwiązywaniu. Za przykład posłużyć
mogą układanki czy też krzyżówki. Co łączy je z
problemami nauki normalnej? Na jedną z takich
wspólnych cech już wskazaliśmy. Kryterium wartości
łamigłówki nie jest to, że jej wynik jest sam
przez się doniosły czy interesujący. Przeciwnie,
rzeczywiście naglące problemy — na przykład
znalezienie lekarstwa na raka lub zagwarantowanie
trwałego pokoju — często w ogóle nie są
łamigłówkami, przede wszystkim dlatego, że mogą
nie mieć rozwiązania. Przypuśćmy, że jakieś
kawałki dwóch układanek wybrane zostały na chybił
trafił z dwóch różnych kompletów. Wobec tego, że
ułożenie ich w spójną całość może (choć nie musi)
przekraczać możliwości najzdolniejszego człowieka,
nie może być ono sprawdzianem umiejętności
rozwiązywania. W potocznym sensie słowa nie jest
to w ogóle żadna łamigłówka. Doniosłość
rozwiązania nie jest kryterium wartości
łamigłówki; jest nim natomiast samo istnienie roz-
? wiązania.
Przekonaliśmy się już poprzednio, że dzięki
paradygmatowi społeczność uczonych zyskuje
kryterium wyboru problemów, które — dopóki
przyjmuje się ten paradygmat — można uznać za
rozwiązalne. I właściwie tylko te problemy uzna
społeczność uczonych za naukowe i przede wszystkim
do ich rozwiązywania będzie zachęcać swych

Strona 60

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn


Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
członków. Pozostałe zagadnienia, łącznie z tymi,
które poprzednio uznawano za standardowe, są teraz
odrzucane jako metafizyczne, jako należące do
innej dyscypliny lub po prostu jako zbyt
zagadkowe, by warto było poświęcać im czas.
Paradygmat może nawet odizolować uczonych od
społecznie istotnych problemów, jeśli nie da się
ich sprowadzić do postaci łamigłówki, a więc jeśli
nie można ich sformułować przy użyciu tych
narzędzi, pojęciowych i technicznych, jakich on
dostarcza, problemy takie mogą rozpraszać, co
świetnie ilustrują niektóre aspekty
siedemnastowiecznego baco-nizmu i niektórych
współczesnych nauk społecznych. Jedną z przyczyn,
dla których rozwój nauki normalnej wydaje się tak
szybki, jest to, że w jej ramach uczeni
koncentrują swoją uwagę na problemach, których
rozwiązanie mógłby uniemożliwić tylko ich własny
brak pomysłowości.
Jeśli jednak problemy nauki normalnej są
łamigłówkami we wskazanym wyżej sensie, to nie
musimy dłużej pytać, dlaczego uczeni podejmują je
z taką pasją i poświęceniem. Nauką zajmować się
można z najrozmaitszych powodów. Między innymi po
to, aby być użytecznym, z pasji do eksploracji
nowych obszarów, w nadziei wykrycia porządku, w
dążeniu do sprawdzania ustalonych twierdzeń. Te i
wiele innych motywów współdeter-minują to, jakimi
konkretnie problemami uczony będzie się zajmował.
Co więcej, chociaż wynikiem może być niekiedy
rozczarowanie, istnieją dobre racje po temu, by
tego rodzaju motywy popychały go do podjęcia pracy
badawczej i dalej nim kiero-
77

Struktura rewolucji naukowych
wały'. Przedsięwzięcia naukowe w swej całości i
okazują się niekiedy rzeczywiście użyteczne, od- j
krywają nowe obszary, wskazują na porządek, po- j

Strona 61

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zwalają sprawdzić przyjmowane od dawna poglądy.
Wszelako jednostka zajmująca się normalnym
problemem badawczym niemal nigdy nie czyni czegoś
takiego. Z chwilą gdy zaangażuje się ona w
badania, motywacja jej postępowania jest inna.
Jest nią przekonanie, że jeśli tylko zdobędzie
dość umiejętności, zdoła rozwiązać łamigłówki,
których nikt dotąd nie rozwiązał, a co najmniej
nie rozwiązał tak dobrze. Wiele najtęższych
umysłów naukowych poświęcało całą swoją zawodową
uwagę takim wymagającym łamigłówkom. W większości
wypadków poszczególne dziedziny specjalizacji nie
stwarzają żadnych innych możliwości prócz tej
właśnie, przez co bynajmniej nie stają się mniej
fascynujące dla prawdziwych zapaleńców.
Przejdźmy teraz do kolejnego, trudniejszego i
bardziej znaczącego aspektu analogii między
łamigłówkami a problemami nauki normalnej. Do
tego, by uznać problem za łamigłówkę, nie
wystarczy to, że ma on zagwarantowane rozwiązanie.
Istnieć muszą ponadto reguły, które wyznaczają tak
zakres możliwych do przyjęcia rozstrzygnięć, jak
1 Rozczarowanie wynikające z konfliktu między
rolą jednostki i powszechnym wzorcem rozwoju nauki
może jednak niekiedy przybierać ostrą formę. Na
ten temat zob. Lawrence S. Kubie, Some Unsohed
Problems ofthe Scientific Career, „American
Scientist", 1953, t. XLI, s. 596-613; 1954, t.
XLII, s. 104-112.
78

Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
i metody, za pomocą których można je uzyskać.
Rozwiązanie układanki nie polega po prostu na
ułożeniu jakiegoś obrazka". Zarówno dziecko, jak
Współczesny artysta potrafi to zrobić, rozrzucając
wybrane kawałki, jako abstrakcyjne kształty, na
jakimś neutralnym tle. Powstały w ten sposób
obrazek może być o wiele lepszy, a z pewnością
będzie bardziej oryginalny od całości, z której
pochodzą wybrane fragmenty. Jednak obrazek ten nie

Strona 62

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

będzie rozwiązaniem. Aby je uzyskać, trzeba
wykorzystać wszystkie fragmenty, obrócić czystą
stroną na dół i tak długo cierpliwie je
przekładać, aż wszystkie zaczną pasować do siebie.
Na tym m.in. polegają reguły rozwiązywania
układanki. Podobne ograniczenia zakresu możliwych
do przyjęcia rozwiązań łatwo wskazać w wypadku
krzyżówek, zagadek, problemów szachowych itd.
Gdybyśmy zgodzili się używać terminu „reguła" w
szerszym sensie — równoważnym niekiedy „ustalonemu
punktowi widzenia" lub „powziętemu z góry
przekonaniu" — to problemy dostępne na gruncie
określonej tradycji badawczej wykazywałyby cechy
bardzo zbliżone do wyżej wskazanych. Ktoś, kto
buduje przyrząd przeznaczony do określenia
długości fal świetlnych, nie może się zadowolić
tym, że jego aparat przyporządkowuje określone
liczby poszczególnym liniom widma. Nie jest on po
prostu wynalazcą lub mierniczym. Przeciwnie, musi
wykazać, analizując działanie swego przyrządu w
kategoriach ustalonej teorii optycznej, że
uzyskane przez niego liczby włączone być mogą do
teorii jako długości fal. Jeśli jakieś niejasności
79

II

Struktura rewolucji naukowych
w teorii lub nie zbadane dostatecznie części jego
przyrządu nie pozwalają mu na przeprowadzenie tego
dowodu do końca, jego koledzy specjaliści mają
pełne prawo uznać, że w ogóle niczego nie
zmierzył. Na przykład maksima na obrazie
dyfrakcyjnego rozproszenia elektronów, które
później uznano za wskaźnik długości fali
elektronu, były czymś niezrozumiałym, gdy je po
raz pierwszy wykryto i opisano. Aby stać się miarą
czegoś, musiały zostać powiązane z teorią, która
przewidywała falowe własności poruszających się
cząstek. Ale nawet wtedy, gdy związek ten już
uchwycono, trzeba było przebudować przyrząd tak,

Strona 63

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

aby doświadczalne wyniki mogły być jednoznacznie
przyporządkowane teorii2. Póki nie spełniono tych
warunków, żaden problem nie mógł zostać
rozwiązany.
Podobnym ograniczeniom podlegają również
możliwe do przyjęcia rozwiązania problemów
teoretycznych. W ciągu całego wieku XVIII uczonym
nie udawało się wyprowadzić obserwowanego ruchu
Księżyca z praw ruchu i grawitacji Newtona. W
rezultacie niektórzy z nich proponowali zastąpić
prawo mówiące o odwrotnie proporcjonalnej
zależności siły od kwadratu odległości innym
prawem, uwzględniającym odchylenie wartości siły
przyciągania na małą odległość. Krok taki byłby
jednak zmianą paradygmatu i sformułowaniem nowej
ła-

2 Krótkie sprawozdanie z ewolucji tych
eksperymentów znaleźć można w wykładzie Clintona
J. Davissona pt. Les prix Nobel en 1937 (Stockholm
1938), na s. 4.
80

Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
migłówki, a nie rozwiązaniem starej. Uczeni w
istocie nie odstąpili od reguł, a w roku 1750
jednemu z nich udało się wykryć, w jaki sposób
mogą być one z powodzeniem zastosowane do tego
problemu3. Alternatywnym rozwiązaniem mogła być
tylko zmiana „reguł gry".
Badanie normalnych tradycji naukowych odsłania
wiele dodatkowych reguł, a te dostarczają wiele
informacji o tym, jakie przekonania czerpią uczeni
ze swego paradygmatu. Pod jakie główne kategorie
można by podciągnąć te reguły4? Przykładem reguł
najbardziej oczywistych i zapewne najbardziej
wiążących są te rodzaje uogólnień,
0 których już wspominaliśmy. Są to wyraźnie
sformułowane prawa naukowe, pojęcia i teorie.
Póki są uznawane, pomagają stawiać problemy
1 ograniczać zakres dopuszczalnych rozwiązań.

Strona 64

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Prawa Newtona na przykład pełniły tę funkcję
w wieku XVIII i XIX. Póki tak było, podstawową
kategorią ontologiczną dla fizyków była ilość ma
terii, a głównym przedmiotem ich badań — siły
działające między obiektami
materialnymi5.
W chemii przez długi czas analogiczną rolę od
grywały prawa stosunków stałych i wielokrotnych
— stawiały problem ciężarów atomowych, wy-

3

W. Whewell, dz. cyt, t. II, s. 101-105,

220-222.

4

Pytanie to zawdzięczam Warrenowi O.

Hagstromo-
wi, którego prace z socjologii nauki zbieżne są
niekiedy
z moimi tezami.

5

Na temat tego aspektu newtonizmu zob. I.B.

Cohen,
dz. cyt., rozdz. VII, zwłaszcza s. 255-257,
275-277.
81

Struktura rewolucji naukowych
znaczały możliwe wyniki analiz chemicznych,
informowały chemików, czym są atomy i cząsteczki
chemiczne, związki i mieszaniny6. To samo
znaczenie mają i tę samą funkcję pełnią dziś
równania Maxwella i prawa termodynamiki
statystycznej.
Nie jest to jednak ani jedyny, ani najbardziej
interesujący rodzaj reguł, na jakie wskazują
badania historyczne. Na poziomie niższym czy
bardziej konkretnym niż poziom praw i teorii
doszukać się można na przykład całego mnóstwa
przekonań związanych z preferowanymi rodzajami
przyrządów i uprawnionymi sposobami posługiwania
się nimi. Dla rozwoju siedemnastowiecznej chemii
zasadnicze znaczenie miały zmieniające się poglądy
na rolę, jaką w analizie chemicznej odgrywa,
ogień7. W wieku XIX Helmholtz napotkał siln} opór
fizjologów, kiedy twierdził, że doświadczenia

Strona 65

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

fizyczne mogą z powodzeniem być stosowane do badań
w ich dziedzinie8. W naszym stuleciu interesująca
historia chromatografii chemicznej9 znów wskazuje,
jak przekonania dotyczące aparatury badawczej, w
równej mierze co prawa i teorie, dostar-

6

Przykłady te będą omówione szczegółowo pod

ko-
nieć rozdz. 10.

7

H. Metzger, Les doctrines..., dz. cyt., s.

359-361;
Marie Boas, Robert Boyle and
Seventeenth-Century
Chemistry, Cambridge 1958, s. 112-115.

8

Leo Kónigsberger, Hermann von Helmholtz,

przet.
Francis A. Welby, Oxford 1906, s. 65-66.

9

James E. Meinhard, Chromatography: A

Perspec-
tive, „Science", 1949, t. CX, s. 387-392.

Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
czają uczonym ich reguł gry. Kiedy badamy odkrycie
promieni X, wykryć możemy przyczyny tego rodzaju
przekonań.
Inną cechą nauki — mniej lokalną i tymczasową,
choć również nie niezmienną —jaką na ogólniejszym
poziomie ujawniają stale badania historyczne, jest
jej zależność od przekonań quasi-meta-fizycznych.
Gdzieś po roku 1630 na przykład, zwłaszcza po
ukazaniu się niezwykle wpływowych prac
Kartezjusza, większość fizyków sądziła, że
wszechświat składa się z mikroskopijnych
korpus-kuł i że wszystkie zjawiska przyrody można
wytłumaczyć przez odwołanie się do ich kształtu,
wielkości, ruchu i wzajemnego oddziaływania.
Przekonania te wywierały wpływ zarówno
metafizyczny, jak i metodologiczny. W płaszczyźnie
metafizycznej mówiły one uczonym, jakiego rodzaju
byty istnieją we wszechświecie, a jakich w nim nie
ma: istnieje tylko materia w ruchu. W płaszczyźnie
metodologicznej mówiły, jaką postać mają mieć

Strona 66

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ostateczne prawa i podstawowe wyjaśnienia naukowe:
prawa ujmować mają ruch cząstek i ich
oddziaływania, wyjaśnienia zaś redukować muszą
każde zjawisko przyrody do ruchów i oddziaływań
wskazanych przez te prawa. Co ważniejsze,
korpuskularna koncepcja wszechświata mówiła
uczonym, jakie powinny być ich problemy badawcze.
Na przykład chemik przyjmujący —jak Boyle — tę
nową filozofię zwracał szczególną uwagę na reakcje
chemiczne, które potraktować można jako
transmutacje. O wiele jaśniej bowiem niż wszelkie
inne ujawniały one proces przegrupo-
83

Struktura rewolucji naukowych
wania cząstek, który leżeć musi u podłoża
wszelkich przemian chemicznych10. Podobne skutki
filozofii korpuskulamej wykryć można w badaniach
nad mechaniką, optyką i ciepłem.
Wreszcie, na jeszcze wyższym piętrze, napoty-^
karny taki zespół przekonań, bez których nie może«
się obejść żaden uczony. Na przykład musi mu
zależeć na zrozumieniu świata, musi dążyć do
jego,, coraz ściślejszego i rozległejszego
uporządkowania. To z kolei każe uczonemu — czy to
na własną rękę, czy też korzystając z prac kolegów
— dociekać bardzo szczegółowo niektórych aspektów
przyrody. A jeśli te dociekania ujawniają pozorny
brak porządku, zmusza go to do dalszego
udoskonalania techniki doświadczalnej i do
dalszego uszczegółowiania teorii. Niewątpliwie
istnieją jeszcze inne podobne do tych reguły,
które zawsze obowiązywały uczonych.
I przede wszystkim istnienie tego całego
zespołu założeń — pojęciowych, teoretycznych,
instrumentalnych i metodologicznych — pozwala
porównać naukę normalną do rozwiązywania
łamigłówek. Ponieważ dostarczają one specjalistom
reguł mówiących, jaki jest świat i czym jest
nauka, mogą się oni bezpiecznie skoncentrować na
wy-

Strona 67

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

10 Na temat teorii korpuskulamej zob. Marie
Boas, The Establishment ofthe Mechanical
Philosophy, „Osi-ris" 1952, t. X, s. 412-541. O
jej wpływie na chemię Boyle'a piszę w pracy Robert
Boyle and Structural Chemistry in the Seventeenth
Century, „Isis", 1952, t. XLIII, s. 12-36.
84

Nauka normalna rozwiązuje łamigłówki
specjalizowanych problemach wyznaczonych przez te
reguły i nagromadzoną wiedzę. Tym, co ich
osobiście frapuje, jest pytanie, jak doprowadzić
do rozwiązania pozostałych zagadek. Pod tym
względem i P°d innymi jeszcze analiza łamigłówek i
reguł rzuca światło na istotę normalnej praktyki
naukowej. Jednakże pod pewnym względem wyjaśnienie
takie może być grubo mylące. Chociaż bez wątpienia
istnieją reguły, które wszyscy przedstawiciele
danej dyscypliny w określonym czasie uznają, to
jednak reguły te same przez się nie wyznaczają
wszystkich wspólnych cech ich praktyki badawczej.
Nauka normalna to działalność w znacznej mierze
zdeterminowana, lecz nie wyłącznie przez reguły.
Dlatego właśnie na początku tej rozprawy, chcąc
wskazać na źródło spójności normalnych tradycji
badawczych, wprowadziłem pojęcie wspólnych
paradygmatów, a nie wspólnych reguł, założeń i
punktów widzenia. Reguły, jak sądzę, wywodzą się z
paradygmatów, ale paradygmaty kierować mogą
badaniami nawet wtedy, gdy brak reguł.

5 PRIORYTET PARADYGMATÓW
Aby wykryć relacje zachodzące między regułami,
paradygmatami i nauką normalną, zastanówmy się
najpierw, w jaki sposób historyk wyodrębnia
konkretne przekonania, opisane wyżej jako przyjęte
reguły. Dokładna historyczna analiza danej
dziedziny w określonym czasie ujawnia zbiór
powtarzających się gwosz-standardowych ilustracji

Strona 68

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

rozmaitych teorii w ich pojęciowych,
doświadczalnych i instrumentalnych zastosowaniach.
Są to właśnie paradygmaty obowiązujące w danej
społeczności, przedstawiane w podręcznikach,
wykładach i ćwiczeniach laboratoryjnych. Studiując
je i opierając się na nich w praktyce, członkowie
tej społeczności uczą się swojego zawodu.
Oczywiście historyk wykryje ponadto cienisty
obszar osiągnięć, których status pozostaje
wątpliwy, ale zrąb rozwiązanych problemów i
przyswojonych technik badawczych jest zwykle
wyraźny. Mimo tych czy innych niejasności
paradygmaty dojrzałej społeczności naukowej da się
określić stosunkowo łatwo.
Określenie wspólnych paradygmatów to jednak nie
to samo co określenie wspólnych reguł. To
87

.-""" \

Struktura rewolucji naukowych
ostatnie wymaga dalszych zabiegów, i to nieco
innego rodzaju. Najpierw historyk musi porównać ze
sobą poszczególne paradygmaty danej społeczności
oraz zestawić je z bieżącymi doniesieniami z jej
prac badawczych. Celem jego jest wyodrębnienie
tych elementów, czy to wyraźnych, czy ukrytych,
które członkowie tej społeczności naukowej mogli
wyabstrahować z bardziej całościowych paradygmatów
i stosować jako reguły w swych badaniach. Każdy,
kto próbował opisać lub analizować rozwój jakiejś
konkretnej tradycji badawczej, z konieczności
szukał tego rodzaju reguł i zasad i poszukiwanie
to — jak wskazuje poprzedni rozdział — musiało być
uwieńczone przynajmniej częściowym powodzeniem.
Gdyby jednak jego doświadczenia w tej materii
przypominały moje, musiałby uznać, że poszukiwanie
reguł jest zarazem i trudniejsze, i mniej
zadowalające niż poszukiwanie paradygmatów.
Niektóre uogólnienia, z jakich korzystam w opisie
wspólnych przekonań badanej społeczności naukowej,

Strona 69

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nie nasuwają żadnych wątpliwości. Inne jednak — w
tym niektóre z uogólnień, jakimi wcześniej
ilustrowałem moje wywody — wydają się nieco zbyt
daleko idące. Niektórzy członkowie badanej
społeczności nie zgodziliby się z nimi niezależnie
od tego, jak by zostały sformułowane. Z drugiej
strony jednak, jeśli chce się ująć spójność
jakiejś tradycji badawczej w kategoriach reguł,
niezbędne jest wskazanie wspólnej podstawy, na
jakiej oparte są badania w danej dziedzinie. W
rezultacie poszukiwanie zespołu reguł
konstytuujących daną tradycję badań normal-
88

?\••* Priorytet paradygmatów
nych jest źródłem ciągłych i głębokich
rozczarowań.
Stwierdzenie tego faktu pozwala zapytać, jakie
są jego źródła. Uczeni mogą się zgadzać,
powiedzmy, co do tego, że Newton, Lavoisier,
Maxwell czy ginstein podali trwałe rozwiązania
niektórych doniosłych problemów, i jednocześnie —
czasem nie będąc tego świadomi — nie zgadzać się
co do tego, jakie mianowicie abstrakcyjne cechy
tych rozwiązań nadają im trwały charakter. Mówiąc
inaczej: mogą oni zgodnie traktować te rozwiązania
jako paradygmat, nie zgadzając się w pełni co do
jego interpretacji czy też racjonalizacji bądź
nawet nie dążąc do uzyskania takiego pełnego
wyjaśnienia. Paradygmat pozbawiony standardowej
interpretacji lub nie zredukowany do uzgodnionego
zbioru reguł nie przestaje przez to kierować
badaniami. Nauka normalna polega m.in. na
bezpośrednim badaniu paradygmatów; w procesie tym
formułowanie reguł i założeń może być pomocne, nie
jest jednak ono jednak jego warunkiem koniecznym.
W gruncie rzeczy istnienie paradygmatu nie musi
nawet implikować istnienia pełnego zespołu takich
reguł'.
Konstatacje te od razu nasuwają szereg pytań.
Jeśli nie istnieje uznany zespół reguł, to co

Strona 70

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zamyka
1 Michael Polanyi wspaniale rozwinął bardzo
podobny wątek, dowodząc, że sukcesy uczonego
zależą w dużej mierze od „milczącej wiedzy", tj.
wiedzy, którą zdobywa się dzięki praktyce, a która
nie daje się wyraźnie sformułować. Zob. jego pracę
Persona) Knowledge, Chicago 1958, zwłaszcza rozdz.
V i VI.
89

Struktura rewolucji naukowych
uczonego w ramach określonej tradycji badawczej
nauki normalnej? Co znaczy wyrażenie „bezpośrednie
badanie paradygmatów"? Częściową odpowiedź na tego
typu pytania, chociaż w zupełnie innym kontekście,
podał zmarły niedawno Ludwig Wittgenstein. Wobec
tego, że jest to kontekst bardziej elementarny i
znany, ułatwimy sobie zadanie, zapoznając się
najpierw z jego sposobem argumentacji. Co musimy
wiedzieć, pytał Wittgenstein, aby móc posługiwać
się takimi terminami jak „krzesło", „liść" czy
„gra" w sposób jednoznaczny, nie wywołując
sporów2?
Na to stare pytanie przeważnie odpowiadano, że
musimy, świadomie lub intuicyjnie, wiedzieć, czym
jest krzesło, liść, gra. Innymi słowy, uchwycić
musimy właściwości, jakie przysługują wszystkim
grom i tylko grom. Wittgenstein doszedł jednak do
wniosku, że sposób, w jaki korzystamy z języka, i
charakter świata, do którego go stosujemy, nie
wymaga istnienia takiego zespołu cech. Chociaż
rozpatrzenie niektórych cech wspólnych pewnej
liczbie gier, krzeseł czy liści pomaga nam często
nauczyć się stosowania danego terminu, nie
istnieje jednak taki zespół cech, które można by
2 Ludwig Wittgenstein, Dociekania filozoficzne,
przeł. B. Wolniewicz, PWN, Warszawa 1972, par.
65—77, s. 49—57. Wittgenstein nie mówi jednak nic
o tym, jaka musiałaby być natura świata, aby
przedstawiony przez niego sposób nazywania był
zasadny. Dlatego też dalszych rozważań nie opieram

Strona 71

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

na jego poglądach.
on

•\ji Priorytet paradygmatów
jednocześnie przypisać wszystkim elementom da-
nei klasy i tylko im. Gdy jakąś nie znaną nam
dotąd
czynność nazywamy grą, postępujemy tak dlatego,
że dostrzegamy jej bliskie „podobieństwo rodzin
ne" z tymi czynnościami, które uprzednio nau
czyliśmy się tak nazywać. Krótko mówiąc, według
Wittgensteina gry, krzesła czy liście to naturalne
rodziny, a każdą z nich konstytuuje sieć zachodzą
cych na siebie i krzyżujących się podobieństw.
Istnienie tego rodzaju sieci jest wystarczającym
warunkiem powodzenia w identyfikowaniu odpo
wiednich obiektów i czynności. Tylko w wypadku,
gdyby rodziny, które nazywamy, zachodziły na
siebie i stopniowo przechodziły jedna w drugą

tzn. gdyby nie istniały rodziny naturalne

— po
wodzenie w identyfikacji i nazywaniu świadczyło
by o istnieniu zespołu wspólnych cech odpowiada
jących każdej nazwie ogólnej, z jakiej korzystamy.
Ze zbliżoną sytuacją możemy mieć do czynie
nia w wypadku rozmaitych problemów badaw
czych i technik, jakie pojawiają się w obrębie
jednej tradycji nauki normalnej. Łączy je nie to,
że
zgodne są z jakimś zespołem explicite sformułowa
nych lub nawet w pełni wykrywalnych reguł i zało
żeń, które nadają danej tradycji swoisty charakter
i decydują ojej wpływie na umysłowość uczonych.
Wiązać je może wzajemne podobieństwo i wzoro
wanie się na tym lub innym fragmencie wiedzy,
który uznany już został przez daną społeczność za
jedno z jej trwałych osiągnięć. Uczeni opierają
się
w swoich badaniach na modelach, które poznali,
zdobywając wykształcenie, a potem korzystając
91

Strona 72

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
z literatury, i często nie wiedzą, czy też nie
potrzebują wiedzieć, jakie cechy tych modeli
zadecydowały o tym, że stały się one paradygmatami
dla danej społeczności uczonych. Postępując w ten
sposób, obchodzą się bez pełnego zestawu reguł.
Spójność tradycji badawczej, w której partycypują,
nie musi nawet implikować istnienia takiego
zespołu reguł i założeń, jakie ewentualnie w
przyszłości ujawnić może badanie historyczne czy
też filozoficzne. To, że uczeni nie pytają
zazwyczaj, co czyni poszczególny problem czy
rozwiązanie uprawnionym, skłania nas do
przypuszczenia, że — przynajmniej intuicyjnie —
znają oni odpowiedź na to pytanie. Fakt ten jednak
może świadczyć również o tym, że ani powyższe
pytanie, ani odpowiedź nie ma w ich odczuciu
znaczenia dla ich badań. Paradygmaty mogą mieć
charakter pierwotniej szy, być bardziej wiążące i
pełniejsze niż jakikolwiek zespół reguł badawczych
dających się z nich jednoznacznie wyabstrahować.
Na razie jest to ustalenie czysto teoretyczne:
paradygmaty mogą określać naukę normalną bez
pomocy dających się wykryć reguł. Chciałbym teraz
wskazać racje, dla których sądzę, że paradygmaty
rzeczywiście w ten sposób funkcjonują. Po
pierwsze, o czym już mówiliśmy, trudno jest odkryć
reguły, jakie kierowały poszczególnymi tradycjami
nauki normalnej. Jest to trudność bardzo zbliżona
do tej, którą napotyka filozof próbujący
powiedzieć, jakie są wspólne cechy wszystkich
gier. Przyczyna druga — a pierwsza jest tylko jej
konsekwencją — tkwi w charakterze kształcenia
92

i.-, Priorytet paradygmatów
naukowego. Powinno już być jasne, że uczeni nigdy
nie przyswajają sobie pojęć, teorii i praw w
sposób abstrakcyjny, jako takich. Od początku
stykają się oni z tymi narzędziami intelektualnymi

Strona 73

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

poprzez ich zastosowania w ramach szerszej,
historycznie ukształtowanej struktury nauczania.
Nowa teoria podawana jest zawsze wraz z jej
zastosowaniami do pewnego konkretnego obszaru
zjawisk przyrody. Bez tego nie mogłaby nawet
pretendować do uznania. Z chwilą gdy teoria
została przyjęta, te same lub ewentualnie inne
zastosowania towarzyszą jej w podręcznikach, z
których uczyć się będą jej przyszli zwolennicy.
Nie spełniają one tu funkcji ani tylko ozdobników,
ani nawet dokumentacji. Przeciwnie, proces
przyswajania sobie teorii zależy od badania jej
zastosowań, włącznie z praktyką rozwiązywania
problemów tak na papierze za pomocą ołówka, jak i
za pomocą przyrządów w laboratorium. Jeśli na
przykład ktoś studiujący dynamikę Newtona w ogóle
poznaje znaczenie takich terminów, jak „siła",
„masa", „przestrzeń" czy „czas", to nie dzięki
niepełnym — choć niekiedy pomocnym — definicjom
podręcznikowym, lecz raczej dzięki temu, że
obserwuje, jak stosuje się te pojęcia do
rozwiązywania konkretnych problemów, i sam próbuje
je stosować.
Ten proces uczenia się poprzez wprawki, czyli
przez wykonywanie, trwa przez cały okres
kształcenia zawodowego. Problemy wyłaniające się
przed studiującym, począwszy od kursu wstępnego aż
do jego pracy doktorskiej, stają się coraz bar-
93

Struktura rewolucji naukowych
dziej skomplikowane; coraz częściej ma on do
czynienia z zagadnieniami, których rozwiązanie nie
jest już tak oczywiste. Jednak wciąż są one
modelowane na wzór poprzednich osiągnięć, podobnie
jak problemy, którymi będzie się on normalnie
zajmował w swojej przyszłej, samodzielnej pracy
badawczej. Wolno przypuszczać, że w jakimś punkcie
tej drogi uczony sam intuicyjnie wyabstrahuje na
swój użytek reguły tej gry, nie mamy jednak zbyt
mocnych podstaw, by tak sądzić. Chociaż wielu

Strona 74

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uczonych dobrze i z łatwością rozprawia na temat
poszczególnych hipotez, jakie leżą u podstaw
konkretnych bieżących prac badawczych w ich
dziedzinie, nie górują oni zazwyczaj nad laikiem,
gdy chodzi o charakterystykę podstaw tej dziedziny
oraz jej uprawnionych problemów i metod. Jeśli w
ogóle uzyskali zrozumienie tych abstrakcyjnych
zagadnień, okazują to głównie poprzez umiejętność
prowadzenia płodnych badań. Umiejętność tę można
jednak wytłumaczyć bez odwoływania się do
znajomości hipotetycznych reguł gry.
Te konsekwencje naukowego kształcenia mają też
odwrotną stronę, co wskazuje zarazem na trzecią
rację, dla której wolno nam sądzić, że paradygmaty
kierują pracą badawczą zarówno przez bezpośrednie
jej modelowanie, jak i poprzez wyabstrahowane
reguły. Nauka normalna obywać się może bez reguł
tylko dopóty, dopóki odpowiednia społeczność
naukowa akceptuje bez zastrzeżeń uzyskane
poprzednio rozwiązania poszczególnych zagadnień.
Reguły uzyskiwać więc mogą znaczenie, a obojętność
wobec nich znikać, gdy rodzi się
94

a Priorytet paradygmatów
noczucie, że paradygmaty czy też modele są
niepewne. Tak właśnie dzieje się rzeczywiście.
Zwłaszcza okres przedparadygmatyczny z reguły
odznacza się występowaniem zasadniczych dyskusji
na temat uprawnionych metod, problemów i
standardów rozwiązań, choć dyskusje te bardziej
sprzyjają ukształtowaniu się szkół niż uzyskaniu
porozumienia. Wspominaliśmy już poprzednio o tego
rodzaju dyskusjach w optyce i w nauce o
elektryczności. Jeszcze większą rolę odegrały one
w rozwoju siedemnastowiecznej chemii i
dziewiętnastowiecznej geologii3. Co więcej,
dyskusje tego rodzaju nie znikają raz na zawsze z
chwilą ukształtowania się paradygmatu. Aczkolwiek
cichną w okresie sukcesów nauki normalnej,
odżywają na nowo w okresie poprzedzającym

Strona 75

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

rewolucje naukowe i w trakcie tych rewolucji, a
więc wtedy, gdy paradygmat zostaje po raz pierwszy
zaatakowany i następnie ulega zmianie. Przejście
od mechaniki Newtona do mechaniki kwantowej
zrodziło wiele dyskusji na temat istoty i
standardów wiedzy fizycznej, przy czym niektóre z
nich ciągną się nadal4. Żyją dziś

3

Na temat chemii zob.: H. Metzger, Les

doctrines...,
dz. cyt., s. 24-27, 146-149; M. Boas, Robert
Boyle..., dz.
cyt., rozdz. II. Na temat geologii zob.: Walter F.
Cannon,
The Uniformitarian-Catastrophist Debatę, „Isis",
1960,
t. LI, s. 38—55; Charles C. Gillispie,
Genesis and
Geology, Cambridge, Mass. 1951, rozdz. IV—V.

4

Na temat dyskusji w mechanice kwantowej

zob.:
Jean Ullmo, La crise de la physiąue ąuantiąue,
Paris
1950, rozdz. II.

Struktura rewolucji naukowych
jeszcze ludzie, którzy pamiętają podobne dyskusje
po powstaniu elektromagnetycznej teorii Maxwella
lub mechaniki statystycznej5. Jeszcze wcześniej
zaś przyjęcie mechaniki Newtona i Galileusza stało
się źródłem szczególnie znanych dysput z
arystotelika-mi, kartezjańczykami i zwolennikami
Leibniza na temat uprawnionych w nauce
standardów6. Kiedy uczeni nie zgadzają się co do
tego, czy podstawowe problemy ich dziedziny
zostały rozwiązane, poszukiwanie reguł nabiera
znaczenia, jakiego zazwyczaj nie posiada. Póki
jednak paradygmat jest niezagrożony, może on
funkcjonować bez uzgod-

5

Na temat mechaniki statystycznej zob.:

Renę Dugas,
La theorie physiąue au sens de Boltzmann et ses

Strona 76

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

prolon-
gements modernes, Neuchatel 1959, s.
158—184,
206-219. Na temat recepcji teorii Maxwella zob.:
Max
Pianek, Maxwell's Influence in Germany, w: James
Cłerk Maxwell: A Commemoration Yolume, 1831—1931,
Cambridge 1931, s. 45—65, a zwłaszcza s. 58-63;
zob.
także: Silvanus P. Thompson, The Life of
William
Thomson Baron Kelvin of Largs, London 1910, t. II,
s.
1021-1027.

6

Na temat dyskusji z arystotelikami zob.:

Alexandre
Koyre, A Documentary History of the Problem of
Fali
from Kepler to Newton, „Transactions of the
American
Philosophical Society", 1955, t. XLV, s. 329-395.
O po
lemikach z kartezjańczykami i zwolennikami
Leibniza
piszą: Pierre Brunet, Llntroduction des theories
de
Newton en France au XVIII* siecle, Paris 1931;
Alexand-
re Koyre, Od zamkniętego świata do nieskończonego
wszechświata, przeł. O. i W. Kubińscy, Gdańsk
1998,
rozdz. XI.

Priorytet paradygmatów
nienia jego racjonalnej wykładni, a nawet w ogóle
bez prób racjonalizacji.
Zamknijmy ten rozdział omówieniem czwartej
przyczyny nadrzędnego statusu paradygmatów w
stosunku do reguł i założeń. W przedmowie do
niniejszej rozprawy twierdziłem, że mogą się
dokonywać zarówno małe, jak wielkie rewolucje

Strona 77

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

naukowe, że niektóre rewolucje dotyczyć mogą
jedynie przedstawicieli jakiejś podgrupy w obrębie
danej specjalności i że dla takich grup
rewolucyjne może być nawet odkrycie jakiegoś
nowego, a niespodziewanego zjawiska. W następnym
rozdziale omówimy niektóre rewolucje tego rodzaju,
ale na razie bynajmniej nie jest jasne, jak do
nich dochodzi. Jeśli nauka normalna jest tak
sztywna, a społeczności naukowe tak zwarte, jak by
to wynikało z dotychczasowych rozważań, to jak to
możliwe, by zmiana paradygmatu dotyczyła tylko
wąskiej podgrupy? To, co powiedzieliśmy dotąd,
mogłoby sugerować, że nauka normalna jest tworem
tak monolitycznym i jednorodnym, że powstaje i
upada wraz ze wszystkimi swymi paradygmatami
łącznie i z każdym z osobna. W istocie jednak
rzadko tak to wygląda, może nawet nigdy. Jeśli
spojrzeć na wszystkie dziedziny nauki łącznie,
wydaje się ona budowlą raczej chwiejną, o niezbyt
dobrze dopasowanych do siebie fragmentach.
Wszelako nic z tego, o czym dotąd była mowa, nie
przeczy tej dobrze znanej obserwacji. Przeciwnie,
zastąpienie reguł paradygmatami ułatwia
zrozumienie tej różnorodności obszarów badawczych
i specjalizacji. Wyraźne reguły, jeśli istnieją,
wspólne są zazwy-
97

Struktura rewolucji naukowych
czaj bardzo szerokiemu gronu uczonych. Z parady,
gmatami tak być nie musi. Badacze odległych od
siebie dziedzin — powiedzmy, astronomii i
systematyki roślin — mogą być wykształceni na
zupełnie innych osiągnięciach opisanych w zgoła
różnych książkach. I nawet ludzie zajmujący się
tymi samymi lub bliskimi sobie dziedzinami,
zaczynając od studiowania tych samych niemal
książek i osiągnięć, mogą później w toku dalszej
specjalizacji zawodowej dojść do różnych
paradygmatów.
Rozpatrzmy jeden tylko przykład — liczne i

Strona 78

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zróżnicowane środowisko fizyków. Wszyscy oni uczą
się dzisiaj, powiedzmy, praw mechaniki kwantowej i
większość z nich korzysta z tych praw na pewnym
etapie swoich badań czy w nauczaniu. Nie uczą się
jednak wszyscy tych samych zastosowań tych praw, a
tym samym zmiany zachodzące w uprawianiu mechaniki
kwantowej nie dotyczą ich w jednakowym stopniu. Na
drodze do naukowej specjalizacji niektórzy z nich
mają do czynienia tylko z podstawowymi zasadami
mechaniki kwantowej. Inni badają szczegółowo
paradyg-matyczne zastosowania tych zasad do
chemii, jeszcze inni — do fizyki ciała stałego
itd. To, jaki sens ma dla każdego z nich mechanika
kwantowa, zależy od tego, jakich wykładów słuchał,
jakie teksty czytał, jakie studiował czasopisma.
Jakkolwiek więc zmiana praw mechaniki kwantowej
byłaby czymś rewolucyjnym dla nich wszystkich, to
zmiana dotycząca tylko takiego lub innego
paradyg-matycznego zastosowania mechaniki
kwantowej
98

Priorytet paradygmatów
może się ograniczać w swoim rewolucyjnym od
działywaniu do określonej podgrupy specjalistów.
Dla pozostałych przedstawicieli tej specjalności

i dla tych, którzy zajmują się innymi działami

-j

fizyki, zmiana taka wcale nie musi być rewolucją.
x

Krótko mówiąc, chociaż mechanika kwantowa (lub

r

dynamika Newtona czy też teoria elektromagnety- _|
t
czna) jest paradygmatem dla wielu grup specjalis-
" f-
tów, nie jest ona tym samym paradygmatem dla 1 -
wszystkich. Dlatego też może ona wyznaczać jed-
J*->'
nocześnie wiele — krzyżujących się, ale nie po- -f
*~
krywających się — tradycji nauki normalnej. Re- r
t

Strona 79

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wolucja w ramach jednej z tych tradycji nie musi -
3

rozciągać się na wszystkie pozostałe.

' \

Jeszcze jeden przykład skutków specjalizacji
|_?
wzmocnić może siłę przekonywającą tych rozwa-
^-__j
żań. Badacz, który chciał się dowiedzieć, na czym
"^~^
— zdaniem uczonych — polega teoria atomowa,
' ~v
zwrócił się do wybitnego fizyka oraz do słynnego
'
t~
chemika z pytaniem, czy pojedynczy atom helu jest
cząsteczką. Obaj odpowiedzieli bez wahania, ale
t ich odpowiedzi były różne. Dla chemika atom
helu był cząsteczką, gdyż zachowywał się tak, jak
wy-maga tego kinetyczna teoria gazów. Dla fizyka
natomiast atom helu nie był cząsteczką, przysługu-
^ f je mu bowiem widmo molekularne7.
Obaj mówili ^ f.\
1 5'
7 Badaczem tym był James K. Senior i on też relac-

jonował mi te fakty. Niektóre związane z tym

kwestie / Jf |
omówione są w jego artykule The Vernacular of the
— -
Laboratory, „Philosophy of Science", 1958, t.

XXV,

Tf_

s. 163-168.

f

99

'

Struktura rewolucji naukowych
zapewne o tej samej cząsteczce, lecz każdy z nich
patrzył na nią przez pryzmat własnych doświadczeń
badawczych i własnej praktyki. Ich doświadczenie w
rozwiązywaniu problemów zadecydowało o tym, co
każdy uważał za cząsteczkę. Ich doświadczenia
miały niewątpliwie wiele wspólnego, ale — w tym

Strona 80

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przypadku — nie pozwoliły im dać zgodnej
odpowiedzi. W dalszych wywodach bę. dziemy mieli
okazję przekonać się, jak brzemienne w skutki mogą
być tego rodzaju różnice między paradygmatami.

ANOMALIE A POJAWIANIE SIĘ ODKRYĆ NAUKOWYCH
Nauka normalna, a więc omawiana wyżej działalność
polegająca na rozwiązywaniu łamigłówek, ma
charakter zdecydowanie kumulatywny i jest
niezwykle skuteczna w swoim dążeniu do stałego
poszerzania zakresu i zwiększania precyzji wiedzy
naukowej. Pod wszystkimi tymi względami pojęcie to
zgodne jest z potocznymi wyobrażeniami o pracy
naukowej. Pod jednym wszakże względem obraz ten
jest mylący. Celem nauki normalnej nie jest
odkrywanie nowych faktów czy tworzenie nowych
teorii, i nie na tym polega jej skuteczność.
Tymczasem nauka wciąż odkrywa nowe zjawiska, a
uczeni co raz to wymyślają radykalnie nowe teorie.
Badania historyczne nasuwają nawet myśl, że
działalność naukowa stworzyła jedyną w swoim
rodzaju potężną technikę wywoływania tego rodzaju
niespodzianek. Jeśli ta cecha nauki zgodna ma być
ze wszystkim, co powiedzieliśmy dotąd, to badania
paradygmatyczne muszą być szczególnie skutecznym
sposobem wyzwalania zmian w para-
101

Struktura rewolucji naukowych
dygmacie. Taki jest bowiem rezultat pojawiania się
zasadniczo nowych faktów i teorii. Niebacznie
powołane do życia w grze opartej na pewnyni
zespole reguł, wymagają one — by mogły zostać
zasymilowane — opracowania nowego zespołu reguł. Z
chwilą gdy stały się częścią nauki, działalność
badawcza — przynajmniej w tych dziedzinach,
których nowo odkryte fakty i teorie dotyczą — nie
pozostaje nigdy tym samym, czym była dotąd.
Obecnie zająć się musimy pytaniem, w jaki
sposób zmiany tego rodzaju zachodzą, przy czym
najpierw omówimy odkrycia nowych faktów, a

Strona 81

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

następnie powstawanie nowych teorii. Rozróżnienie
między wykrywaniem nowych faktów a formułowaniem
nowych teorii okaże się jednak z miejsca sztucznym
uproszczeniem. Jego sztuczność jest kluczem do
szeregu zasadniczych tez niniejszej rozprawy.
Rozważając w tym rozdziale wybrane odkrycia,
przekonamy się szybko, że nie są one izolowanymi
zdarzeniami, lecz rozciągłymi w czasie epizodami o
regularnie powtarzalnej strukturze. Początek swój
biorą one ze świadomości anomalii, tj. z uznania,
że przyroda gwałci w jakiejś mierze wypływające z
paradygmatu przewidywania, które rządzą nauką
normalną. Dalszym krokiem są mniej lub bardziej
rozległe badania obszaru, na którym ujawniają się
anomalie. Epizod zamyka się dopiero wtedy, gdy
teoria paradygmatyczna zostaje tak dopasowana do
faktów, że to, co dotąd było anomalią, staje się
czymś przewidywanym. Asymilacja nowego rodzaju
faktu wymaga czegoś więcej niż
I
im

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
rozszerzenia teorii i dopóki nie dostosuje się jej
do faktów — dopóki uczony nie nauczy się patrzeć
na przyrodę w nowy sposób — nowy fakt nie jest
właściwie w ogóle faktem naukowym.
Aby przekonać się, jak ściśle splecione są ze
sobą odkrycia doświadczalne i teoretyczne,
przyjrzyjmy się słynnemu przykładowi odkrycia
tlenu. Co najmniej trzech uczonych rościć sobie
może uzasadnione do niego pretensje, a wielu
innych chemików w latach siedemdziesiątych XVIII
stulecia musiało uzyskiwać w swych przyrządach
laboratoryjnych — nie zdając sobie z tego sprawy —
wzbogacone powietrze1. Postęp nauki normalnej, w
tym wypadku chemii pneumatycznej2, utorował drogę
przełomowi. Pierwszym z pretendentów jest szwedzki
aptekarz C.W. Scheele, który otrzymał czystą
próbkę tego gazu. Możemy jednak pominąć wyniki
jego prac, nie zostały one bowiem opublikowane do

Strona 82

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

czasu, kiedy o odkryciu tlenu donosić zaczęto
powszechnie, a wobec tego nie

1

Jeśli chodzi o klasyczną już prezentację

odkrycia
tlenu, zob.: Andrew N. Meldrum, The
Eighteenth-Cen-
tury Revolution in Science — the First Phase,
Calcutta
1930, rozdz. V. Niezastąpione współczesne ujęcie,
obe
jmujące omówienie sporów o pierwszeństwo, to praca
Maurice'a Daumasa Lavoisier, theoricien et
experimen-
tateur, Paris 1955, rozdz. II—III. Pełniejsze
omówienie
i bibliografię podaję również w pracy Historyczna
struk
tura odkrycia naukowego, w: T.S. Kuhn, Dwa
bieguny...,
dz. cyt., s. 239-254.

2

Tak nazywano w XVII w. chemię gazów.

(Przyp.
red. wyd. poi.)
103

Struktura rewolucji naukowych
miały wpływu na interesujący nas tu schemat
historyczny3. Drugim z kolei pretendentem do
tytułu odkrywcy tlenu był angielski uczony i
teolog Jo-seph Priestley. Zebrał on gaz
wyzwalający się podczas ogrzewania czerwonego
tlenku rtęci. Było to jedno z doświadczeń
związanych z badaniami nad „różnymi rodzajami
powietrza"4 wyzwalający, mi się z wielu ciał
stałych. W roku 1774 uznał on, że otrzymany gaz
jest tlenkiem azotu, a w roku 1775, na podstawie
dalszych doświadczeń, że jest to zwykłe powietrze
z mniejszą niż zazwyczaj zawartością flogistonu.
Trzeci z pretendentów, La-voisier, podjął
doświadczenia, które doprowadziły go do odkrycia
tlenu — po pracach Priestleya z roku 1774 i

Strona 83

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

niewykluczone, że wskutek jakiejś wzmianki o nich.
Na początku 1775 roku Lavoisier donosił, że gaz
uzyskiwany w wyniku ogrzewania czerwonego tlenku
rtęci jest „czystym powietrzem bez żadnych
zanieczyszczeń [z tym że]... czystszym i lepiej
nadającym się do oddychania"5.

3

Zob. Uno Bocklund, A Lost Letter from

Scheele to
Lavoisier, „Lychnos", 1957-1958, s. 39-62, gdzie
poda
na jest inna ocena roli Scheelego.

4

Przez długi czas uważano, że powietrze

jest ciałem
prostym, a rozmaite gazy traktowano jako
„rodzaje
powietrza". Dlatego też tlen nazywano wzbogaconym
powietrzem. (Przyp. red. wyd. poi.)

5

James B. Conant, The Overthrow ofthe

Phlogiston
Theory: The Chemical Revolution of 1775-1789, „Har
vard Case Histories in Experimental Science", Case
2,
Cambridge, Mass. 1950, s. 23. W tej nader
pożytecznej
pracy przedrukowano wiele ważnych dokumentów.
104

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
W roku 1777 Lavoisier uznał, prawdopodobnie
korzystając znów z doniesień o pracach Priestleya,
że jest to gaz szczególnego rodzaju, jeden z dwu
głównych składników atmosfery. Był to wniosek,
którego Priestley nie mógł uznać do końca swego
życia.
Taki schemat dokonywania odkryć nasuwa pytanie,
które można postawić w wypadku wszystkich nowych
zjawisk, jakie kiedykolwiek przyciągały uwagę
uczonych. Kto — Priestley czy Lavoisier

odkrył tlen? I kiedy ostatecznie tlen

został
odkryty? W tej ostatniej wersji pytanie to można

Strona 84

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zadać również wtedy, gdy istnieje tylko jeden
pretendent do miana odkrywcy. Jeśli chodzi
bezpośrednio o kwestię pierwszeństwa czy daty,
odpowiedź na te pytania w ogóle nas tu nie
interesuje. Jednakże próba jej udzielenia mówi nam
coś o naturze odkryć — odpowiedź na tak postawione
pytanie w ogóle bowiem nie istnieje. Odkrycie nie
jest tego rodzaju procesem, w wypadku którego
pytanie takie byłoby na miejscu. Fakt, że pytania
takie są stawiane (od lat osiemdziesiątych XVIII
wieku wielokrotnie spierano się o to, komu
przysługuje pierwszeństwo odkrycia tlenu),
świadczy o pewnym skrzywieniu obrazu nauki
przyznającego tak wielką rolę odkryciu. Wróćmy raz
jeszcze do naszego przykładu. Pretensja Priestleya
do pierwszeństwa oparta jest na tym, że jako
pierwszy otrzymał on gaz, który później uznano za
odrębną substancję. Ale próbka gazu otrzymana
przez Priestleya nie była czysta. Jeśli zaś uznać,
że uzyskanie nieczystego tlenu jest równoznaczne z
jego od-

Struktura rewolucji naukowych
kryciem, to dokonywał tego każdy, kto kiedykolwiek
zbierał w zamkniętym naczyniu atmosferyczne
powietrze. Ponadto jeśli Priestley jest odkrywcą,
to kiedy dokonał swojego odkrycia? W roku 1774
sądził on, że otrzymał tlenek azotu — gaz, który
już znał. W roku 1775 uznał, że wyodrębniona
substancja jest zdeflogi stonowanym powietrzem — a
więc ciągle jeszcze nie ma mowy o tlenie ani w
ogóle o jakimś nie przewidywanym dla zwolenników
teorii flogistonowej rodzaju gazu. Pretensja
Lavoisiera jest lepiej uzasadniona, ale rodzi te
same problemy. Jeśli odmawiamy pierwszeństwa
Priestleyowi, to nie możemy go przyznać również
pracy Lavoisiera z roku 1775, w wyniku której
traktował on otrzymany gaz jako „czyste całkiem
powietrze". Być może czekać mamy do roku 1776 lub
1777, kiedy Lavoisier nie tylko odkrył nowy gaz,
ale zrozumiał, czym on jest. Ale nawet taka

Strona 85

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

decyzja byłaby problematyczna, gdyż w roku 1777, i
do końca swego życia, Lavoisier twierdził, że tlen
jest atomową „zasadą kwasowości" i że gaz ten
powstaje wówczas, gdy „zasada" ta łączy się z
cieplikiem — fluidem cieplnym6. Czy mamy zatem
uznać, że tlen nie był jeszcze odkryty w roku
1777? Niektórzy skłaniać się mogą do takiego
wniosku. Ale pojęcie zasady kwasowości przetrwało
w chemii nawet po roku 1810, a pojęcie cieplika —
aż do lat sześćdziesiątych XIX wieku. Tlen zaś
uznany zo-
6 Helenę Metzger, La Philosophie de la matiere
chez Lavoisier, Paris 1935; M. Daumas, dz. cyt.,
rozdz. VII.

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
stał za pierwiastek chemiczny z pewnością
wcześniej-
Widać więc wyraźnie, że do analizy takich
zdarzeń jak odkrycie tlenu niezbędne jest nowe
słownictwo i nowy aparat pojęciowy. Choć zdanie:
tlen został odkryty" jest niewątpliwie słuszne, to
jednak jest mylące, sugeruje bowiem, że odkrycie
czegoś jest jednostkowym prostym aktem,
przypominającym ujrzenie czegoś (przy czym to
obiegowe rozumienie aktu widzenia jest również
problematyczne). W związku z tym uznajemy, że
odkrycie czegoś, podobnie jak ujrzenie czy
dotknięcie, można jednoznacznie przypisać jakiejś
jednostce i osadzić w ściśle oznaczonym czasie. W
istocie rzeczy daty nigdy nie sposób określić
dokładnie, a i autorstwo pozostaje często
wątpliwe. Pomijając Scheelego, możemy spokojnie
uznać, że tlen nie został odkryty przed rokiem
1774 i że w roku 1777 lub nieco później był on już
znany. Ale w tych — lub innych podobnych —
granicach wszelka próba bliższego określenia daty
musi być nieuchronnie arbitralna. Odkrycie nowego
rodzaju zjawiska jest bowiem z konieczności
procesem złożonym; składa się nań zarówno wykrycie
tego, że coś istnieje, jak i tego, czym to coś

Strona 86

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jest. Zauważmy na przykład, że gdybyśmy uznawali
tlen za zdeflogistonowane powietrze, nie
mielibyśmy najmniejszej wątpliwości co do
pierwszeństwa Priest-leya, ale nadal nie
potrafilibyśmy dokładnie określić daty. Jeśli
jednak w odkryciu obserwacja łączy się
nierozerwalnie z konceptualizacją, fakty z
dopasowywaną do nich teorią, to jest ono procesem

Struktura rewolucji naukowych
i musi trwać w czasie. Tylko wówczas, gdy
wszystkie niezbędne do ujęcia danego faktu
kategorie pojęciowe są już z góry gotowe,
odkrycie, że coś istnieje, i wykrycie, czym to coś
jest, może się dokonać jednocześnie i niemal w
jednej chwili. W takim jednak wypadku nie jest to
odkrycie faktu nowego rodzaju.
Jeśli odkrycie wiąże się z trwającym w czasie
(choć niekoniecznie długo) procesem pojęciowego
przyswajania, to czy oznacza ono również zmianę
paradygmatu? Na to pytanie nie można jeszcze dać
ogólnej odpowiedzi. W interesującym nas jednak
przypadku odpowiedź musi być twierdząca. Począwszy
od roku 1777, Lavoisier w swoich pracach pisze nie
tyle o odkryciu tlenu, ile o tlenowej teorii
spalania. Teoria ta staje się podstawą do tak
zasadniczego przebudowania całej chemii, że
traktuje się ją zazwyczaj jako rewolucję w chemii.
Gdyby bowiem odkrycie tlenu nie przyczyniło się w
tak wielkim stopniu do powstania nowego
paradygmatu w chemii, problem pierwszeństwa, od
którego rozpoczęliśmy naszą analizę, nie wydawałby
się tak ważny. W tym wypadku, podobnie jak w
innych, wartość, jaką wiążemy z odkryciem nowego
zjawiska, i wysoka ocena jego autora zależą od
tego, w jakiej mierze zjawisko to pogwałciło
naszym zdaniem przewidywania formułowane na
gruncie danego paradygmatu. Zauważmy jednak już
tutaj (gdyż będzie to miało znaczenie w dalszych
rozważaniach), że samo odkrycie tlenu nie
stanowiło jeszcze przyczyny przeobrażeń teorii

Strona 87

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

chemicznej. Lavoisier był przekonany, że z teorią

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
flogistonową nie wszystko jest w porządku i że
ciała spalane przyłączają jakiś składnik
atmosfery, na długo przed tym, nim w jakikolwiek
sposób przyczynił się do odkrycia nowego gazu.
Donosił o tym już w roku 1772 w pracy złożonej
sekretarzowi Francuskiej Akademii Nauk7. Badania
nad tlenem doprowadziły do tego, że dawne
podejrzenia Lavoisiera co do istnienia jakiegoś
błędu w teorii przybrały zupełnie nową postać.
Dojrzał on w tlenie to, co przygotowany był już
odkryć: substancję, którą spalane ciało pobiera z
atmosfery. Ta wstępna świadomość trudności była
istotnym czynnikiem, który pozwolił dojrzeć
Lavoisierowi w doświadczeniach takich jak
Priestleya gaz, którego on sam ujrzeć nie
potrafił. Z kolei fakt, że do dostrzeżenia tego
niezbędna była rewizja funkcjonującego dotąd
paradygmatu, uniemożliwił Priest-leyowi do końca
jego długiego życia zrozumienie własnego odkrycia.
Aby mocniej uzasadnić to, co powiedzieliśmy
dotąd, a zarazem przejść od omawiania istoty
odkryć naukowych do zrozumienia warunków, w jakich
się one wyłaniają, rozpatrzymy jeszcze dwa krótkie
przykłady. Chcąc wskazać na główne drogi
dokonywania odkryć, wybraliśmy takie przykłady,
które różnią się zarówno między sobą, jak
7 Najbardziej miarodajnym omówieniem źródeł tych
zastrzeżeń Lavoisiera jest praca Henry'ego
Guerlaca Lavoisier — the Crucial Year: The
Background and Origin ofHis First Experiments on
Combustion in 1772, Ithaca, New York 1961.
109

Struktura rewolucji naukowych
i od omówionego odkrycia tlenu. Przykład pierwszy:
promienie X — to klasyczny przykład odkryć
przypadkowych, zdarzających się o wiele częściej,
niż można sądzić na podstawie standardowych

Strona 88

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

doniesień naukowych. Cała historia rozpoczęła się
w dniu, kiedy Roentgen przerwał normalne badania
nad promieniami katodowymi, ponieważ zauważył, że
w trakcie wyładowania żarzy się ekran znajdujący
się w pewnej odległości od jego przyrządu. Dalsze
badania — trwające przez siedem gorączkowych
tygodni, w trakcie których Roentgen nie opuszczał
swego laboratorium — wskazały, że przyczyną
żarzenia są promienie biegnące po linii prostej z
rurki katodowej, że rzucają one cienie, że nie
uginają się w polu magnetycznym oraz szereg innych
szczegółów. Jeszcze przed ogłoszeniem swojego
odkrycia Roentgen doszedł do przekonania, że
zaobserwowane zjawisko nie jest spowodowane przez
promienie katodowe, lecz przez jakiś czynnik
zdradzający przynajmniej pewne podobieństwo do
promieni świetlnych8.
Zdarzenie to, nawet w tak krótkim ujęciu,
bardzo przypomina odkrycie tlenu. Lavoisier,
jeszcze nim rozpoczął doświadczenia z czerwonym
tlenkiem rtęci, przeprowadzał eksperymenty, które
dawały wyniki nie mieszczące się w przewidywaniach
formułowanych na gruncie paradygmatu
flo-gistonowego. Badania Roentgena rozpoczęły się
od
8 Lloyd W. Taylor, Physics, the Pioneer Science,
Boston 1941, s. 790-794; Thomas W. Chalmers,
Historie Researches, London 1949, s. 218-219.
110

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
stwierdzenia, że jego ekran wbrew wszelkim
przewidywaniom żarzy się. W obu wypadkach wykrycie
anomalii, tj. zjawiska, którego nie pozwalał
oczekiwać paradygmat, utorowało drogę do
dostrzeżenia czegoś zasadniczo nowego. W obu
jednak wypadkach stwierdzenie, że coś jest nie
tak, jak być powinno, stanowiło dopiero preludium
odkrycia. Zarówno tlen, jak i promienie X wyłoniły
się dopiero w wyniku dalszych doświadczeń i prac
teoretycznych. Ale jak rozstrzygnąć na przykład, w

Strona 89

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

którym momencie badania Roentgena doprowadziły
faktycznie do odkrycia promieni X? W każdym razie
nie doszło do tego wtedy, gdy stwierdzono samo
żarzenie się ekranu. Zjawisko to stwierdził co
najmniej jeszcze jeden badacz, który jednak — ku
swemu późniejszemu zmartwieniu — niczego nie
odkrył9. Jest również zupełnie jasne, że daty
odkrycia nie można przesunąć na ostatnie dni owych
siedmioty-godniowych badań, kiedy to Roentgen
dochodził własności nowego promieniowania, którego
istnienie poprzednio stwierdził. Możemy tylko
powiedzieć, że promienie X odkryte zostały w
Wtirzburgu między 8 listopada a 28 grudnia 1895
roku.
Pod innym jednak względem analogia między
odkryciem promieni X a odkryciem tlenu jest
9 Edmund T. Whittaker, A History ofthe Theories
of Aether and Electricity, wyd. 2, t. I, London
1951, s. 358, przyp. 1. George Thomson
poinformował mnie o drugim wypadku podobnego
przegapienia. Zaalarmowany nieprzewidywalnym
zadymieniem płytek fotograficznych, William
Crookes był również na tropie tego odkrycia.
111

Struktura rewolucji naukowych

*

o wiele mniej oczywista. W odróżnieniu od tego
ostatniego odkrycie promieni X nie wywołało,
przynajmniej przez pierwsze dziesięć lat, żadnego
wyraźnego przewrotu w teorii naukowej. W jakim
więc sensie można mówić, że przyswojenie tego
odkrycia wymagało zmiany paradygmatu? Istnieją
podstawy, by twierdzić, że zmiana taka w ogóle nie
miała tu miejsca. Paradygmaty, które akceptował
Roentgen i jego współcześni, z pewnością nie
pozwalały przewidzieć istnienia promieni X.
(Elektromagnetyczna teoria Maxwella nie była
jeszcze powszechnie przyjęta, a traktowanie

Strona 90

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

promieni katodowych jako strumieni cząstek było
tylko jedną z wielu rozpowszechnionych
spekulacji). Ale też żaden z tych paradygmatów nie
wykluczał istnienia promieni X w tak oczywisty
sposób, jak teoria flogistonowa wykluczała podaną
przez Lavoisiera interpretację Priestleyowskiego
gazu. Przeciwnie, teorie uznawane w roku 1895
dopuszczały szereg rodzajów promieniowania —
widzialnego, podczerwonego i nadfioletowego.
Dlaczego więc promienie X nie miałyby zostać
uznane za jeszcze jeden rodzaj dobrze znanej klasy
zjawisk przyrody? Dlaczego nie odniesiono się do
ich wykrycia tak, jak, powiedzmy, do odkrycia
nowego pierwiastka chemicznego? Przecież w czasach
Roentgena poszukiwano nowych pierwiastków, które
miałyby zająć puste miejsca w układzie okresowym.
Poszukiwania takie były czymś w pełni
usankcjonowanym w ramach nauki normalnej i jeśli
kończyły się sukcesem, była to raczej okazja do
gratulacji niż do zdziwienia.

112

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
Odkrycie promieni X wywołało jednak nie tylko
zdumienie, ale wstrząs. Lord Kelvin początkowo
uznał je za dobrze pomyślaną bajeczkę10. Inni nie
mogąc zaprzeczyć oczywistości zjawiska, byli
całkiem oszołomieni. Aczkolwiek obowiązująca
teoria nie wykluczała istnienia promieni X,
odkrycie ich podważyło mocno ugruntowane
oczekiwania. Oczekiwania te znajdowały, jak sądzę,
wyraz w sposobie projektowania aparatury
laboratoryjnej i interpretacji jej funkcjonowania.
Około roku 1890 wiele laboratoriów europejskich
rozporządzało aparaturą do wytwarzania promieni
katodowych. Jeśli Roentgen otrzymał promienie X za
pomocą swojej aparatury, należało przypuszczać, że
mieli z nimi do czynienia, nie wiedząc o tym,
również inni eksperymentatorzy. Być może promienie
te — które mogły z powodzeniem mieć również i inne

Strona 91

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nieznane źródła — wpływały na procesy tłumaczone
dotąd bez odwoływania się do istnienia takich
promieni. W każdym zaś razie na przyszłość trzeba
było zaopatrywać dobrze znane przyrządy
laboratoryjne w osłony ołowiane. Przeprowadzone
dotąd badania w ramach ustalonych procedur
wymagały powtórzenia, skoro uczeni nie
uwzględniali w nich i nie kontrolowali jednego z
czynników wpływających na przebieg badanych
procesów. Promienie X otworzyły z pewnością nowe
pole badań i w ten sposób rozszerzyły potencjalny
zakres nauki normalnej. Co ważniejsze jed-
10 S.P. Thompson, The Life ofSir William..., dz.
cyt, t. II, s. 1125.
in

Struktura rewolucji naukowych
nak, przekształciły one również istniejące
wcześniej obszary badań. Kazały one inaczej
spojrzeć na wyposażenie aparaturowe uznawane dotąd
za para-dygmatyczne.
Krótko mówiąc, decyzja korzystania w okres-lony
sposób z pewnego rodzaju przyrządów oparta jest,
świadomie lub nieświadomie, na założeniu, że
będzie się miało do czynienia tylko z określonym
rodzajem okoliczności. W nauce mamy do czynienia
nie tylko z przewidywaniami teoretycznymi, ale i
instrumentalnymi — i często odgrywają one w jej
rozwoju decydującą rolę. Jedno z takich
przewidywań zaważyło na historii spóźnionego
odkrycia tlenu. Korzystając ze standardowej metody
sprawdzania „czystości powietrza", zarówno
Priestley, jak Lavoisier mieszali dwie objętości
nowo otrzymanego gazu z jedną objętością tlenku
azotu, wstrząsali mieszaninę nad wodą i mierzyli
objętość pozostałości. Dotychczasowe
doświadczenia, na których oparta była ta metoda,
wskazywały, że w wypadku powietrza atmosferycznego
otrzymuje się jedną objętość, natomiast w wypadku
innych gazów (oraz zanieczyszczonego powietrza)
pozostałość gazowa ma objętość większą. W

Strona 92

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

doświadczeniach z tlenem obaj stwierdzili, że
otrzymują mniej więcej jedną objętość gazu, i
odpowiednio identyfikowali badany gaz. Dopiero o
wiele później, częściowo zawdzięczając to
przypadkowi, Priestley porzucił tę standardową
metodę i próbował mieszać tlenek azotu ze swoim
gazem w innych stosunkach. Stwierdził wówczas, że
przy poczwórnej objętości tlenku azotu w ogóle nie
pozo-
114

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
staje żaden gaz. Jego przywiązanie do starej
metody usankcjonowanej przez dotychczasowe
doświadczenie decydowało zarazem o
przeświadczeniu, że ™e m0S% istnieć gazy, które
zachowywałyby się tak, jak zachowuje się tlen".
Przykładów tego rodzaju przytaczać można wiele.
Tak więc jedną z przyczyn późnego rozpo- ?? znania
rozpadu promieniotwórczego uranu było to, ? że
badacze, którzy wiedzieli, czego należy się
spodziewać przy bombardowaniu atomów uranu,
korzystali z metod chemicznych odpowiednich dla
pierwiastków lekkich12. Czyż mając na uwadze to,

11

J.B. Conant, dz. cyt., s. 18-20.

12

Karl K. Darrow, Nuclear Fission, „Bell

System
Technical Journal", 1940, t. XIX, s. 267-289.
Krypton,
jeden z dwóch głównych produktów rozpadu, został,
jak
się zdaje, zidentyfikowany chemicznie dopiero wów
czas, gdy zrozumiano, na czym polega reakcja. Inny
jej
produkt, bar, został zidentyfikowany chemicznie
dopiero
w ostatnim stadium badań, przypadek bowiem
zrządził,
że do roztworu radioaktywnego w celu osadzenia
cięż
kiego pierwiastka poszukiwanego przez chemików do

Strona 93

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dawano właśnie baru. Próby oddzielenia dodanego
baru
od produktów rozpadu trwały przez pięć lat i
nie
przyniosły rezultatu. Świadectwem tego może być na
stępujące doniesienie: „Badania te powinny zmusić
nas
jako chemików do zmiany wszystkich nazw w schema
cie tej reakcji. Zamiast Ra, Ac, Th powinniśmy
pisać Ba,
La, Ce. Ale jako «chemicy jądrowi», spokrewnieni
blisko z fizykami, nie możemy przystać na to,
albowiem
przeczyłoby to całemu dotychczasowemu doświadcze
niu fizyki jądrowej. Być może szereg dziwnych
przypa-

T

Struktura rewolucji naukowych
że błędy wynikające z takiego przywiązania do
metod eksperymentalnych zdarzają się w nauce
nierzadko, mielibyśmy wnioskować, iż nauka
po-winna zrezygnować ze standardowych procedur
sprawdzających i przyrządów? Bez nich nie sposób
sobie wyobrazić jakichkolwiek badań.
Paradygma-tyczne procedury i zastosowania są
równie niezbędne w nauce jak paradygmatyczne prawa
i teorie i prowadzą do tych samych skutków.
Nieuchronnie ograniczają obszar zjawisk dostępnych
badaniom naukowym w każdym okresie. Jeśli to
zrozumiemy, pojmiemy zarazem, dlaczego odkrycia
takie, jak odkrycie promieni X, istotnie wymagają
zmiany paradygmatu — a tym samym również zmiany
metod i przewidywań — przez dany krąg
specjalistów. Dzięki temu zrozumiemy również,
dlaczego odkrycie to zdawało się wielu uczonym
otwierać nowy dziwny świat i przez to efektywnie
przyczyniło do kryzysu, który doprowadził do
powstania fizyki współczesnej.
Ostatni przykład, który rozpatrzymy — wynalazek

Strona 94

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

butelki lejdejskiej — należy do klasy odkryć,
które potraktować można jako inspirowane przez
teorie. Na pierwszy rzut oka określenie to wydawać
się może paradoksalne. Większość naszych
dotychczasowych wywodów wskazywała, że odkrycia
dków sprawił, że wyniki nasze są wątpliwe". Zob.:
Otto Hahn, Fritz Strassman, Uber den Nachweis und
das Verhalten der bei der Bestrahlung des Urans
mittels Neutronen entstehenden Erdalkalimetalle,
„Die Natur-wissenschaften", 1939, t. XXVII, s. 15.
116

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
wi(jziane przez istniejącą teorię należą do
na-\i normalnej i nie prowadzą w rezultacie do
owego rodzaju zjawisk. Wspomniałem na przykład
wcześniej o dokonanych w drugiej połowie
biegłego stulecia odkryciach nowych pierwiastków
chemicznych, traktując je jako rezultat badań w
ramach nauki normalnej. Nie wszystkie jednak
teorie są teoriami paradygmatycznymi. Zarówno w
okresach przedparadygmatycznych, jak w czasach
kryzysów, które prowadzą do zasadniczych zmian
paradygmatów, uczeni formułują zazwyczaj wiele
spekulatywnych i nie opracowanych w szczegółach
teorii, które mogą torować drogę odkryciom.
Wówczas jednak często zdarza się, że dokonywane
odkrycia nie są tym, czego spodziewano się na
gruncie spekulatywnych, prowizorycznych hipotez.
Dopiero wtedy, gdy eksperyment i teoria zostają
dopracowane i dopasowane do siebie, pojawiają się
nowe odkrycia, a teoria staje się paradygmatem.
Odkrycie butelki lejdejskiej ujawnia dobitnie
wszystkie te cechy, jak i wiele z omówionych
poprzednio. U jego początków nie istniał jeszcze
jeden wspólny paradygmat badań nad
elektrycznością. Istniało natomiast kilka
współzawodniczących teorii opartych na stosunkowo
łatwo dostępnych zjawiskach. Żadnej z nich nie
udało się dobrze uporządkować ogółu różnorodnych
zjawisk elektrycznych. Te niepowodzenia są źródłem

Strona 95

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

szeregu anomalii, które legły u podłoża odkrycia
butelki lejdejskiej. Jedna ze współzawodniczących
szkół traktowała elektryczność jako fluid.
Koncepcja ta
117

Struktura rewolucji naukowych
nasunęła badaczom pomysł zbierania tego fluidu w
butelce. W tym celu do trzymanego w ręku naczynia
wypełnionego wodą wprowadzali przewód wiodący od
maszyny elektrostatycznej. Odłączając butelkę od
maszyny i dotykając drugą ręką wody lub
zanurzonego w niej przewodu, odczuwa się silny
wstrząs. Jednak te pierwsze doświadczenia nie
doprowadziły jeszcze do wynalazku butelki
lejdejskiej. Trwało to znacznie dłużej i znów nie
sposób powiedzieć dokładnie, kiedy proces ten
dobiegł końca. Pierwsze próby zbierania fluidu
elektrycznego udawały się tylko dlatego, że
eksperymentator, stojąc sam na ziemi, trzymał
butelkę w rękach. Badacze elektryczności mieli się
jeszcze przekonać, że naczynie musi być wyposażone
w zewnętrzną i wewnętrzną osłonę będącą dobrym
przewodnikiem i że w gruncie rzeczy żadnego fluidu
w butelce nie zebrano. Dopiero w toku badań, które
im to wyjaśniły i które w efekcie doprowadziły
właśnie do wyraźnych anomalii, powstał przyrząd,
który zwykliśmy nazywać butelką lejdejską. Co
więcej, te same doświadczenia, które do wynalazku
tego ostatecznie doprowadziły, a które w znacznym
stopniu zawdzięczamy Franklinowi, ujawniły zarazem
konieczność zasadniczej rewizji koncepcji
elektryczności fluidu,, dostarczając tym samym
pierwszego pełnego para-' dygmatu badań nad
elektrycznością13.
13 O rozmaitych stadiach wynalazku butelki
lejdejskiej pisze I.B. Cohen, Franklin and
Newton..., dz. cyt., s. 385-386, 400-406, 452-467,
506-507. Ostatnie stadium wynalazku opisuje E.T.
Whittaker, dz. cyt., s. 50-52.
118

Strona 96

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
Wskazane wyżej cechy trzech omówionych
przykładów są — w większym lub mniejszym zakresie
(odpowiadającym kontinuum od wyników zaskakujących
po oczekiwane) — wspólne wszystkim odkryciom,
które prowadzą do poznania nowego typu zjawisk.
Charakteryzuje je m.in.: wstępne uświadomienie
sobie anomalii, stopniowe i jednoczesne wyłanianie
się nowych obserwacji i pojęć, a w konsekwencji
zmiana paradygmatycznych kategorii i procedur
badawczych, czemu towarzyszy zazwyczaj opór
tradycji. Co więcej, istnieją świadectwa
przemawiające za tym, że są to zarazem cechy
charakterystyczne samego procesu postrzegania. Na
szczególną uwagę zasługuje pewien mało znany poza
kręgiem specjalistów eksperyment psychologiczny
przeprowadzony przez Brunera i Postmana. Prosili
oni badane osoby o identyfikację, po krótkich
seriach ekspozycji, kart do gry. Wiele kart było
zupełnie zwykłych, niekiedy jednak zdarzały się
anomalie w postaci na przykład czerwonej szóstki
pik albo czarnej czwórki kier. Każda faza
doświadczenia polegała na pokazywaniu pojedynczej
osobie jednej karty w serii stopniowo
przedłużanych ekspozycji, przy czym każdorazowo
pytano badanego, co widział. Doświadczenie
kończyło się po dwóch kolejnych prawidłowych
odpowiedziach14.
Wiele badanych osób nazywało większość kart
nawet przy najkrótszej ekspozycji, a przy
nieznacz-
14 Jerome S. Bruner, Leo Postman, On the
Perception of Incongruity: A Paradigm, „Journal of
Personality", 1949, t. XVIII, s. 206-223.
119

Struktura rewolucji naukowych
nym jej przedłużeniu wszyscy nazywali wszystkie
karty. W wypadku normalnych kart rozpoznania były
na ogół prawidłowe, ale karty niezwykłe uznawano

Strona 97

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

niemal zawsze, bez wyraźnego wahania czy
zakłopotania, za zwykłe. Na przykład czarną
czwórkę kier utożsamiano albo z czwórką kier, albo
z czwórką pik. Nie zdając sobie sprawy z istnienia
jakiegokolwiek problemu, włączano ją natychmiast
do jednej z przyswojonych uprzednio kategorii
pojęciowych. Trudno byłoby nawet powiedzieć, że
badani widzieli coś innego, niż identyfikowali.
Kiedy ekspozycję nieprawidłowych kart przedłużano,
zaczynały się wahania i zaczynano uświadamiać
sobie występowanie anomalii. Na przykład na widok
czerwonej szóstki pik mówiono niekiedy: „To
szóstka pik, ale coś jest w niej dziwnego, wokół
czarnego pola są czerwone brzegi". Przy dalszym
przedłużaniu ekspozycji zmieszanie i zdziwienie
wzrastało, a wreszcie, niekiedy zupełnie nagle,
większość osób zaczynała identyfikować karty
zupełnie poprawnie. Co więcej, po rozpoznaniu dwu
lub trzech kart nieprawidłowych dalsze nasuwały
znacznie mniej trudności. Jednak paru osobom nigdy
nie udało się dopasować karty do odpowiedniej
kategorii. Nawet podczas czterdziestej ekspozycji
o przeciętnym trwaniu potrzebnym do właściwego
rozeznania normalnych kart ponad 10 procent kart
nieprawidłowych identyfikowano mylnie. Osoby,
którym się nie powiodło, popadały niekiedy w stan
silnego przygnębienia. Ktoś zawołał: „Nie potrafię
powiedzieć, co to jest, wszystko mi jedno. Teraz
to już nawet nie wygląda

1

120

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
jak karta. Zupełnie nie wiem, jaki to kolor i czy
jest to pik, czy kier. Nie jestem nawet pewny, jak
wygląda pik. O mój Boże!"15. W następnym rozdziale
będziemy mieli okazję spotkać uczonych
zachowujących się niemal zupełnie w taki sam
sposób.

Strona 98

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Czy to jako metafora, czy też jako
odzwierciedlenie natury naszego umysłu — ten
eksperyment psychologiczny ujawnia niezwykle
prosty i przekonywający schemat procesu
dokonywania odkryć naukowych. W nauce, jak w
doświadczeniu z kartami, to, co nowe, wyłania się
z trudem, napotyka opór wyrastający z utartych
przewidywań. Początkowo nawet w okolicznościach, w
których później ujawnią się anomalie, dostrzega
się tylko to, co oczekiwane i zwykłe. Bliższe
zaznajomienie się z nimi rodzi jednak świadomość,
że coś jest nie w porządku lub że uzyskany wynik
wiąże się z jakimś poprzednio popełnionym błędem.
Uświadomienie sobie anomalii otwiera okres
wypracowywania nowych kategorii pojęciowych, który
trwa dopóty, dopóki to, co zdawało się anomalią,
nie stanie się czymś oczekiwanym. Wraz z tym
odkrycie doprowadzone zostaje do końca. Wszystkie
podstawowe nowości naukowe pojawiły się, jak to
już podkreślałem, na zasadzie takich właśnie lub
bardzo do nich zbliżonych procesów. Obecnie,
15 J.S. Bruner, L. Postman, dz. cyt., s. 218.
Postman, mój kolega, opowiadał mi, że nawet znając
z góry przebieg doświadczenia, odczuwał
rozdrażnienie, patrząc na niezwykłe karty.
121

Struktura rewolucji naukowych
kiedy poznaliśmy już ten proces, możemy wreszcie
zrozumieć, dlaczego nauka normalna, która nie jest
nastawiona na poszukiwanie nowości i która
początkowo nawet je tłumi, może mimo to tak
skutecznie je wywoływać.
W rozwoju każdej nauki pierwszy uzyskany
paradygmat wydaje się zazwyczaj w pełni
zadowalający i skuteczny w wyjaśnianiu większości
obserwacji i eksperymentów łatwo dostępnych
badaczom. Dalszy rozwój wymaga przeto z reguły
konstruowania wymyślnych przyrządów, rozwinięcia
wyspecjalizowanego słownictwa i umiejętności,
uściślenia pojęć, które wskutek tego coraz

Strona 99

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

bardziej oddalają się od swych potocznych
prototypów. Ta specjalizacja prowadzi z jednej
strony do ogromnego ograniczenia pola widzenia
uczonego i znacznego oporu wobec zmiany
paradygmatu. Nauka staje się coraz bardziej
sztywna. Z drugiej zaś strony, w tych obszarach,
na które paradygmat skierowuje uwagę badaczy,
nauka normalna pozwala zdobyć tak szczegółowe
wiadomości i dopasować teorię do obserwacji w tak
ścisły sposób, jaki bez tego byłby niemożliwy. Co
więcej, ta szczegółowość i precyzja w zgraniu
teorii i doświadczenia ma wartość przekraczającą
ich nie zawsze wielkie samoistne znaczenie. Bez
specjalnych przyrządów, które buduje się głównie
do przewidzianych zadań, nie można uzyskać wyników
prowadzących ostatecznie do czegoś nowego. A nawet
wówczas, kiedy przyrządy te istnieją, to, co nowe,
ujawnia się tylko temu, kto dokładnie wie, czego
powinien się spodziewać, i zdolny jest
122

Anomalie a pojawianie się odkryć naukowych
stwierdzić, że coś jest inaczej, niż być powinno.
Anomalie ujawniają się tylko na gruncie
paradygmatów. Im ściślejszy jest paradygmat i im
dalej sięga, tym czulszym staje się wskaźnikiem
anomalii dających asumpt do zmiany paradygmatu. W
normalnym toku odkryć nawet opór przeciwko zmianom
może być korzystny, o czym przekonamy się w
następnym rozdziale. Opór ten oznacza, że
paradygmat nie jest pochopnie odrzucany, a dzięki
temu badacze nie dają się zbyt łatwo rozproszyć i
anomalie, które domagają się zmiany paradygmatu,
mogą przeniknąć do sedna istniejącej wiedzy. Już
sam fakt, że istotne odkrycia naukowe pojawiają
się jednocześnie w różnych laboratoriach, jest tu
znaczący: wskazuje on zarówno na tradycyjny
charakter nauki normalnej, jak na konsekwentny
sposób, w jaki ona sama toruje drogę swym
przeobrażeniom.

Strona 100

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

7 KRYZYS I POWSTAWANIE TEORII
NAUKOWYCH
Wszystkie odkrycia omówione w rozdziale szóstym
były przyczyną zmian paradygmatów lub przynajmniej
je współwarunkowały. Co więcej, zmiany, w które
odkrycia te były uwikłane, miały charakter tak
konstruktywny, jak i destrukcyjny. Przyswojenie
poszczególnych odkryć umożliwiało uczonym
wyjaśnienie szerszego zakresu zjawisk przyrody
bądź też ściślejsze ujęcie niektórych zjawisk
wcześniej znanych. Sukces ten osiągano jednakże
kosztem odrzucenia pewnych standardowych dawniej
przekonań i procedur badawczych i zastąpienia tych
składników dotychczasowego paradygmatu innymi.
Wskazywałem już na to, że tego rodzaju zmiany
związane są ze wszystkimi odkryciami nauki
normalnej z wyjątkiem tych, które poza drobnymi
szczegółami dawały się przewidzieć, nie były zatem
czymś zaskakującym. Źródłem tego rodzaju
konstruktywno-destrukcyjnych zmian paradygmatów są
nie tylko odkrycia. W niniejszym rozdziale
zajmiemy się analogicznymi, choć zazwyczaj o wiele
gruntowniej szymi zmiana-

Struktura rewolucji naukowych
mi paradygmatów wynikającymi z pojawiania się
nowych teorii.
Pamiętając o tym, że w nauce nie da się w
sposób kategoryczny odgraniczyć faktów i teorii
odkrywania i wymyślania, nie powinniśmy się
dziwić, że treść niniejszego rozdziału pokrywać
się będzie częściowo z treścią poprzedniego.
(Niewiarygodne przypuszczenie, że Priestley
najpierw odkrył tlen, a Lavoisier następnie go
wymyślił, ma w sobie coś frapującego. Dotychczas
mówiliśmy o odkryciu tlenu; niebawem zajmiemy się
tlenem jako pomysłem teoretycznym.) Analiza
wyłaniania się nowych teorii pogłębi zarazem nasze
rozumienie sposobu dokonywania odkryć. Jednakże

Strona 101

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pokrywanie się to nie to samo co identyczność.
Tego rodzaju odkrycia, jakie omówiliśmy w
poprzednim rozdziale, nie były, przynajmniej brane
z osobna, przyczyną takich zmian paradygmatów, jak
rewolucja kopernikańska, newtonowska,
einsteinowska czy też rewolucja chemiczna. Nie
były one również wyłączną przyczyną nieco
mniejszych — bo bardziej specjalistycznych — zmian
paradygmatów związanych z falową teorią światła,
mechaniczną teorią ciepła czy też
elektromagnetyczną teorią Maxwella. W jaki więc
sposób tego rodzaju teorie pojawiać się mogą w
wyniku rozwoju nauki normalnej, która dąży do nich
w jeszcze mniejszym stopniu niż do odkrywania
zasadniczo nowych faktów?
Jeśli uświadomienie sobie anomalii jest
istotnym czynnikiem warunkującym odkrywanie nowego
rodzaju zjawisk, nie powinniśmy się dziwić

Kryzvs i powstawanie teorii naukowych
temu, że analogiczna, tylko pogłębiona świadomość
jest wstępnym warunkiem wszelkich dopuszczalnych
zmian teorii. Pod tym względem świadectwa
historyczne są, jak sądzę, zupełnie jednoznaczne
Stan astronomii Ptolemeuszowej był skandalem już
przed ogłoszeniem prac Kopernika1. Wkład
Galileusza do badań nad ruchem był ściśle związany
z ograniczeniami teorii Arystotelesa, na które
wskazali jej scholastyczni krytycy2. Nowa teoria
światła i barw Newtona zrodziła się z odkrycia, że
żadna z istniejących przedparadygmatycznych teorii
nie była w stanie wyjaśnić długości widma, a
teoria falowa, która zastąpiła Newtonowską,
wyłoniła się z rosnącego zainteresowania
anomaliami, do jakich na gruncie tej ostatniej
prowadziły zjawiska dyfrakcji i polaryzacji3. U
podłoża termodynamiki leżał konflikt między dwiema
istniejącymi w wieku XIX teoriami fizycznymi,
natomiast

1

Alfred R. Hali, Rewolucja naukowa

1500-1800.

Strona 102

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Kształtowanie się nowożytnej postawy naukowej,
przeł.
T. Zembrzuski, PAX, Warszawa 1966, s. 33.

2

Marshall Clagett, The Science of Mechanics

in the
Uiddle Ages, Madison, Wis. 1959, cz. II—III.
Alexandre
Koyre w swoich Etudes Galileennes (dz. cyt.),
zwłasz
cza w tomie I, wskazuje na szereg elementów
średnio
wiecznych w myśli Galileusza.

3

O Newtonie piszę w pracy: Newton 's

Optical Pa-
pers, w: I.B. Cohen (red.), Isaac Newton 's Papers
and
Letters in Natural Philosophy, Cambridge, Mass.
1958,
s. 27-45. Na temat preludium teorii falowej
zob.:
E.T. Whittaker, dz. cyt., 1.1, s. 94-109; W.
Whewell, dz.
cyt, t. II, s. 396-466.
177

Struktura rewolucji naukowych
u podłoża mechaniki kwantowej — różne trudności
związane z promieniowaniem ciała czarnego ciepłem
właściwym i efektem fotoelektrycznym4. Co więcej,
we wszystkich tych przypadkach, z wyjątkiem
przypadku Newtona, świadomość anomalii trwała tak
długo i przeniknęła tak głęboko, że można zasadnie
twierdzić, iż dotknięty nimi obszar znajdował się
w stanie narastającego kryzysu. Ponieważ
pojawienie się nowej teorii wymaga daleko idącej
destrukcji paradygmatu i zasadniczych zmian w
problematyce i technikach nauki normalnej,
poprzedza je zazwyczaj okres znacznej niepewności
zawodowej. Niepewność ta rodzi się z notorycznych
niepowodzeń nauki normalnej w rozwiązywaniu
łamigłówek. Świadomość zawodności istniejących

Strona 103

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

reguł stanowi preludium do poszukiwania nowych.
Rozpatrzmy naprzód szczególnie głośną zmianę
paradygmatu — pojawienie się astronomii
kope-rnikańskiej. Poprzedzający ją system
Ptolemeusza opracowany został szczegółowo w ciągu
ostatnich dwustu lat przed naszą erą oraz dwóch
pierwszych wieków naszej ery; pozwalał on wówczas
na podziwu godną dokładność w przewidywaniu
zarówno ruchów gwiazd, jak biegu planet. Żaden
inny system starożytny nie dawał takich
możliwości.
4 Na temat termodynamiki zob.: S.P. Thompson,
dz. cyt, t. I, s. 266-281. Na temat mechaniki
kwantowej zob.: Fritz Reiche, The Quantum Theory,
przeł. Henry S. Hatfield, Henry L. Brose, London
1922, rozdz. I-II.

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
reśli chodzi o ruchy gwiazd, astronomia
ptole-meuszowa znajduje jeszcze dziś szerokie
zastosowanie jako przybliżenie techniczne. Jeśli
zaś chodzi o planety, przewidywania oparte na
systemie Ptolemeusza były równie ścisłe jak
przewidywania teorii kopernikańskiej. Ale
zadziwiający sukces to, w wypadku teorii naukowej,
nie to samo co pełny sukces. Jeśli chodzi o
położenia planet i precesję punktu równonocy,
przewidywania oparte na systemie Ptolemeusza nigdy
nie pokrywały się całkowicie z najdokładniejszymi
ówczesnymi obserwacjami. Sukcesywna eliminacja
tych niewielkich niedokładności była jednym z
głównych celów normalnych badań astronomicznych
prowadzonych przez następców Ptolemeusza, podobnie
jak próby pogodzenia obserwacji ciał niebieskich z
teorią Newtona dostarczały normalnych problemów
badawczych osiemnasto-wiecznym spadkobiercom
Newtona. Przez pewien czas astronomowie mogli
zasadnie przypuszczać, że próby te zwieńczone
zostaną takim sukcesem jak te, które doprowadziły
do systemu ptolemeu-szowego. Mając do czynienia z
taką czy inną nieścisłością, astronomowie

Strona 104

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

potrafili ją zawsze wyeliminować, wprowadzając
odpowiednią poprawkę do ptolemeuszowego systemu
epicykli i deferentów. Jednak patrząc z pewnego
dystansu na sumaryczne wyniki normalnych wysiłków
badawczych wielu astronomów, można było zauważyć,
że astronomia staje się coraz bardziej
skomplikowana, że stopień jej komplikacji rośnie
szybciej niż jej dokładność, a odchylenia
wyelimino-

Struktura rewolucji naukowych
wane w jednym miejscu pojawiają się na nowo w
innym5.
Ze względu na to, że czynniki zewnętrzne stale
naruszały ciągłość tradycji astronomicznej, a brak
druku utrudniał porozumiewanie się astronomów
między sobą, nieprędko dostrzeżono te trudności Z
czasem jednak to nastąpiło. W wieku XIII Ąj. fons
X mógł sobie pozwolić na twierdzenie, że gdyby
Bóg, stwarzając świat, poszukał rady u niego
otrzymałby szereg cennych wskazówek. W wieku XVI
współpracownik Kopernika Domenico da No-vara
utrzymywał, że żaden system, który stał się tak
toporny i nieścisły jak ptolemeuszowy, nie może
być zgodny z przyrodą. Sam zaś Kopernik w
Przedmowie do De revolutionibus pisał, że
astronomiczna tradycja, jaką odziedziczył,
stworzyła tylko jakiś dziwoląg. Na początku wieku
XVI coraz częściej najlepsi astronomowie
europejscy dochodzili do wniosku, że aktualny
astronomiczny paradygmat zawodzi przy
rozwiązywaniu problemów, które sam zrodził.
Świadomość tego faktu kazała Kopernikowi odrzucić
paradygmat ptolemeuszowy i poszukiwać nowego. Jego
słynna Przedmowa stanowi po dziś dzień przykład
klasycznego opisu kryzysu teoretycznego6.
Załamanie w normalnych technicznych
czynnościach rozwiązywania łamigłówek nie jest
oczy-

5

John L.E. Dreyer, A History of Astronomy

from

Strona 105

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Thales to Kepler, wyd. 2, New York 1953, rozdz.

6

T.S. Kuhn, Przewrót kopernikański...,

dz. cyt.,
s. 209-220.
130

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
wiście jedynym elementem kryzysu astronomii,
obliczu którego stanął Kopernik. Szersze
rozpatrzenie tej sprawy wymagałoby omówienia
również pjywu potrzeb społecznych domagających się
reformy kalendarza, co sprawiało, że rozwiązanie
zagadki precesji stawało się szczególnie pilne.
Ponadto uwzględnić należałoby średniowieczne
krytyki Arystotelesa, ukształtowanie się
renesansowego neoplatonizmu oraz inne jeszcze
czynniki historyczne. Jednakże sedno kryzysu
leżało w problemach technicznych. W nauce
dojrzałej — a astronomia stała się nią już w
starożytności — takie czynniki zewnętrzne jak
wymienione wyżej wywierają szczególnie istotny
wpływ na chwilę, w której następuje kryzys, na
jego uświadomienie sobie oraz na obszar, w jakim —
ze względu na szczególne nim zainteresowanie —
kryzys ten najpierw się ujawnia. Tego rodzaju
kwestie, aczkolwiek niezwykle doniosłe, wykraczają
jednak poza ramy niniejszej pracy.
Rozważmy teraz inny przykład, a mianowicie
kryzys, który poprzedził pojawienie się tlenowej
teorii spalania Lavoisiera. W latach
siedemdziesiątych XVIII wieku na kryzys w chemii
złożyło się wiele czynników, a historycy nie są
zgodni ani co do ich istoty, ani co do znaczenia.
Dwóm z nich jednak przyznaje się powszechnie
główne znaczenie. Chodzi mianowicie o powstanie
chemii pneumatycznej i o problem stosunków
wagowych. Historia chemii pneumatycznej zaczyna
się w wieku XVII wraz z powstaniem pompy
powietrznej i jej zastosowaniem w badaniach
chemicznych. W cią-
131

Strona 106

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
gu następnego stulecia, korzystając z tej pompy i
szeregu innych urządzeń, chemicy coraz lepje;
zdawali sobie sprawę z tego, że powietrze musi być
aktywnym czynnikiem przemian chemicznych Z
niewielkimi jednak wyjątkami — i to na tyle
spornymi, że być może wcale nie są wyjątkami —
chemicy nadal sądzili, że powietrze jest jedynym
rodzajem gazu. Aż do roku 1756, kiedy Joseph Black
wykazał, że tzw. związane powietrze (CO) różni się
zasadniczo od powietrza normalnego uważano, że
dwie próbki gazu różnić się mogą tylko ze względu
na zanieczyszczenia7.
Po pracach Blacka badania nad gazami
postępowały szybko naprzód, głównie dzięki
Caven-dishowi, Priestleyowi i Scheelemu, którzy
opracowali wiele nowych metod umożliwiających
odróżnianie jednej próbki gazu od drugiej. Wszyscy
ci badacze, począwszy od Blacka aż do Scheelego,
uznawali teorię flogistonową i korzystali z niej
szeroko do planowania i interpretacji swych
doświadczeń. Scheele istotnie pierwszy otrzymał
tlen w wyniku szeregu eksperymentów, których celem
było deflogistonowanie ciepła. Jednakże faktycznym
wynikiem ich doświadczeń było otrzymanie
rozmaitych gazów o różnych właściwościach, na tyle
szczegółowo zbadanych, że teoria flogistonową
okazywała się coraz mniej zgodna z wynikami
doświadczeń. I chociaż żaden z tych chemików nie
proponował zmiany teorii, to jednak nikt nie po-
7 James R. Partington, A Short History of
Chemistry, wyd. 2, London 1951, s. 48-51, 73-85,
90-120.

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
fił już stosować jej konsekwentnie. W latach
iedemdziesiątych, kiedy Lavoisier rozpoczął swo->
doświadczenia z powietrzem, istniało niemal tyle
wersji teorii flogistonowej, ilu żyło chemików
zajmujących się gazami8. Takie zróżnicowanie jest

Strona 107

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nader powszechnym symptomem kryzysu. Kopernik w
swojej Przedmowie również skarżył się na to.
Wzrastająca wieloznaczność i coraz mniejsza
użyteczność teorii flogistonowej dla chemii
pneumatycznej nie była jednak jedynym źródłem
kryzysu z którym miał do czynienia Lavoisier.
Zajmował się on również wyjaśnieniem wzrostu wagi
wielu ciał przy spalaniu lub wypalaniu, a problem
ten ma też swą długą historię. Co najmniej kilku
arabskich chemików wiedziało, że w wyniku
wypalania niektóre metale zwiększają swój ciężar.
W wieku XVII wielu badaczy na podstawie tych
samych faktów twierdziło, że rozżarzone metale
przyłączają jakiś składnik atmosfery. W tym czasie
jednak wniosek ten był bezużyteczny dla większości
chemików. Skoro reakcja chemiczna zmieniać może
objętość, barwę, strukturę składników, to dlaczego
nie miałaby również zmieniać ciężaru? Ciężar nie
zawsze traktowano jako miarę ilości materii.
Ponadto przyrost ciężaru przy wypalaniu
8 James R. Partington, Douglas McKie, Historical
Studies on the Phlogiston Theory, „Annals of
Science", 1937, t. II, s. 361-404; 1938, t. III,
s. 1-58, 337-371; 1939, t. IV, s. 337—371. Chociaż
praca ta zajmuje się głównie okresem nieco
późniejszym, zawiera wiele cennego materiału.

Struktura rewolucji naukowych
pozostawał nadal zjawiskiem odosobnionym.
Większość substancji naturalnych (np. drewno)
traci na wadze przy spalaniu, co pozostawało w
zgodzie z przewidywaniami teorii flogistonowej.
W wieku XVIII jednakże coraz trudniej było
obstawać przy tych początkowo zadowalających
ujęciach zjawiska przyrostu ciężaru. Działo się
tak częściowo dlatego, że waga stawała się coraz
częściej używanym w chemii przyrządem, częściowo
zaś z tej racji, że rozwój chemii pneumatycznej
umożliwiał i domagał się zbierania gazowych
produktów reakcji, które teraz badano,
stwierdzając coraz częściej przyrost ciężaru przy

Strona 108

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

spalaniu. Jednocześnie za sprawą stopniowej
asymilacji teorii grawitacji Newtona chemicy
doszli do przekonania, że przyrost ciężaru musi
być równoznaczny z przyrostem ilości materii.
Wnioski te nie zmuszały do odrzucenia teorii
flogistonowej, którą można było w rozmaity sposób
z nimi pogodzić. Można było na przykład założyć,
że flogiston ma ciężar ujemny albo że do ciała
spalonego przyłączają się cząstki ognia czy też
coś innego, podczas kiedy wyzwala się z niego
flogiston. Możliwe były i inne wyjaśnienia. Jeśli
jednak problem przyrostu ciężaru nie zmuszał do
odrzucenia teorii, doprowadził do szczegółowych
badań, w których odgrywał zasadniczą rolę. Jedna z
takich prac, O flogistonie traktowanym jako
substancja ważka i (analizowanym) ze względu na
zmiany ciężaru, jakie powoduje w ciałach, z
którymi się łączy, przedstawiona została
Francuskiej Akademii na początku roku 1772, pod
koniec tego samego roku Lavoisier przesłał

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
sekretarzowi Akademii swą słynną rozprawę. Do tego
czasu problem przyrostu ciężaru, z którym mierzyli
się chemicy, pozostawał główną nie rozwiązać
łamigłówką9. Aby dać sobie z nim radę, formułowano
wiele rozmaitych wersji teorii flogis-tonowej.
Podobnie jak problemy chemii pneumatycznej, tak i
to zagadnienie coraz bardziej podważało sens
teorii flogistonowej. Chociaż wciąż jeszcze
paradygmat chemii osiemnastowiecznej traktowany
był jako użyteczne narzędzie, tracił stopniowo
swój jednolity status. Podporządkowane mu badania
upodabniały się coraz bardziej do
charakterystycznej dla okresu
przedparadygmaty-cznego walki konkurencyjnych
szkół, co stanowi inny typowy przejaw kryzysu.
Przejdźmy teraz do trzeciego i ostatniego
przykładu — kryzysu w fizyce pod koniec XIX wieku,
który torował drogę powstaniu teorii względności.
Jedno z jego źródeł sięgało końca XVII wieku,

Strona 109

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

kiedy wielu filozofów przyrody, a przede wszystkim
Leibniz, krytykowało obstawanie Newtona przy
klasycznej koncepcji przestrzeni absolutnej10.
Bliscy oni byli, choć nigdy nie udało im się to w
pełni, wykazania, że pojęcia absolutnego położe-

9

H. Guerlac, Lavoisier — the Crucial Year,

dz. cyt.
Cała książka dokumentuje rozwój i pierwsze rozpo
znanie kryzysu. Jeśli chodzi o jasną prezentację
sytuacji
w odniesieniu do Lavoisiera, zob. s. 35.

10

Max Jammer, Concepts of Space: The History

of
Theories of Space in Physics, Cambridge, Mass.
1954,
s. 114-124.
135

Struktura rewolucji naukowych
nia i absolutnego ruchu nie odgrywają żadnej roli
w systemie Newtona. Udało się im natomiast
odsłonić coś z estetycznego uroku, jaki później
roztoczyć miała już w pełni relatywistyczna
koncepcja przestrzeni i ruchu. Krytyka ich miała
jednak charakter czysto logiczny. Podobnie jak
pierwsi koper-nikańczycy, którzy krytykowali
Arystotelesowe dowody bezruchu Ziemi, nie
przypuszczali oni nawet, by przyjęcie koncepcji
relatywistycznej prowadzić miało do jakichś
dających się sprawdzić obser-wacyjnie wniosków.
Ich krytyczne wywody nie wiązały się z żadnymi
problemami, które pojawiają się przy stosowaniu
teorii Newtona. W rezultacie poglądy ich zginęły
śmiercią naturalną w pierwszych dziesięcioleciach
XVIII wieku i odżyć miały dopiero pod koniec XIX
stulecia. Wtedy jednak ich stosunek do aktualnych
problemów praktyki badań fizycznych był już
zupełnie inny.
Problemy techniczne, z jakimi można było
wreszcie powiązać relatywistyczną koncepcję
przestrzeni, stały się przedmiotem zainteresowania

Strona 110

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nauki normalnej wraz z przyjęciem falowej teorii
światła, a więc gdzieś około roku 1815. Kryzys w
fizyce zrodziły one jednak dopiero w latach
dziewięćdziesiątych. Jeśli światło jest ruchem
falowym, którego nośnikiem jest eter o
własnościach mechanicznych, i ruchem tym rządzą
prawa Newtona, to zarówno obserwacje
astronomiczne, jak doświadczenia w warunkach
ziemskich powinny ujawniać ruch względem eteru.
Jeśli chodzi o obserwacje astronomiczne, to tylko
te, które dotyczyły ugięcia światła, zapewnić
mogły dostateczną
136

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
ścisłość informacji niezbędnych do wykrycia ruchu
względem eteru. Dlatego też pomiary tego rodzaju
stały się uznanym problemem badań normalnych.
Budowano wiele specjalnych przyrządów, aby go
rozwiązać, jednakże nie wykazały one spodziewanych
zjawisk. W konsekwencji zagadnieniem tym przestali
się zajmować eksperymentatorzy, a przejęli je
teoretycy. W połowie stulecia Fresnel, Stokes i
inni sformułowali wiele szczegółowych wersji
teorii eteru, które miały wytłumaczyć, dlaczego
ruch względem eteru nie daje się zaobserwować.
Każda z nich zakładała, że poruszające się ciało
pociąga za sobą cząstki eteru. I każda z nich
skutecznie tłumaczyła nie tylko negatywne wyniki
obserwacji astronomicznych, lecz również
doświadczeń ziemskich włącznie ze słynnym
eksperymentem Michelsona-Morleya". Wciąż więc
jeszcze, jeśli pominąć sprzeczności między
poszczególnymi wersjami teorii, nie zarysował się
konflikt między teorią a doświadczeniem. Wobec
braku odpowiednich metod doświadczalnych
sprzeczności te nie nabrały ostrego charakteru.
Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero wraz ze
stopniowym rozpowszechnieniem się
elektromagnetycznej teorii Maxwella, tzn. w
ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku. Sam Maxwell

Strona 111

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

był zwolennikiem teorii Newtona, tzn. sądził, że
światło i zja-
11 Joseph Larmor, Aether and Matter... Including
a Discussion of the Influence of the Earth 's
Motion on Optical Phenomena, Cambridge 1900, s.
6-20, 320-322.
H7

Struktura rewolucji naukowych
wiska elektromagnetyczne są w zasadzie wynikiem
mechanicznego ruchu cząstek eteru. Pierwsza
zaproponowana przez niego wersja teorii
elektryczności i magnetyzmu odwoływała się
bezpośrednio do hipotetycznych właściwości, które
miał mieć eter. Usunięte one zostały wprawdzie z
ostatecznego sformułowania teorii, ale Maxwell
nadal wierzył, że teoria elektromagnetyczna da się
pogodzić z jakimś uszczegółowieniem teorii
Newtona12. Znalezienie tego wariantu stało się
głównym zadaniem dla niego samego i dla jego
następców. W praktyce jednak, jak to się zazwyczaj
zdarza w rozwoju nauki, takie uszczegółowienie
teorii okazało się niezwykłe trudne. Podobnie jak
propozycje Kopernika, wbrew optymizmowi autora,
pogłębiły kryzys aktualnych teorii ruchu, tak też
i teoria Maxwella, mimo swych Newtonowskich
źródeł, doprowadziła do kryzysu paradygmatu, z
którego sama wyrosła13. Co więcej, obszarem, na
którym kryzys ten uwidocznił się ze szczególną
ostrością, były problemy, o których przed chwilą
mówiliśmy, tzn. kwestie związane z ruchem względem
eteru.
Analizując zjawiska elektromagnetyczne związane
z ruchem ciał, Maxwell nie odwoływał się do

12

Richard T. Glazebrook, James Clerk Maxwell

and
Modern Physics, London 1896, rozdz. IX. Na temat
późniejszego stanowiska Maxwella zob. jego własną
pracę A Treatise on Electricity and Magnetism,
wyd. 3,
Oxford 1892, s. 470.

Strona 112

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

13

O roli astronomii w rozwoju mechaniki

piszę
w pracy Przewrót kopernikański..., dz. cyt.,
rozdz. VII.

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
ruchów cząstek eteru; wprowadzenie tej hipotezy do
jego teorii okazało się bardzo trudne. W
rezultacie więc wszystkie poprzednie obserwacje
mające na celu wykrycie przesunięć względem eteru
musiały zostać uznane za anomalie. Dlatego też po
roku 1890 podejmowano wiele prób, zarówno
doświadczalnych, jak teoretycznych, wykrycia ruchu
względem eteru i wprowadzenia go do teorii
Max-wella. Wszystkie usiłowania doświadczalne
okazały się bezskuteczne, chociaż niektórzy
eksperymentatorzy uważali, że uzyskane wyniki nie
są rozstrzygające. Usiłowania teoretyczne
doprowadziły natomiast do kilku obiecujących
rezultatów — zwłaszcza Lorentza i Fitzgeralda —
lecz i one ujawniły ostatecznie szereg trudności i
w konsekwencji doprowadziły do powstania wielu
różnych konkurencyjnych hipotez, co, jak już
widzieliśmy, towarzyszy kryzysowi14. W tym właśnie
historycznym układzie wyłoniła się szczególna
teoria względności Einsteina sformułowana w roku
1905.
Omówione trzy przykłady są typowe. We
wszystkich wypadkach nowa teoria pojawiała się
dopiero po jakimś wyraźnym niepowodzeniu w
normalnym rozwiązywaniu łamigłówek. Co więcej, z
wyjątkiem przypadku Kopernika, w którym czynniki
pozanaukowe odegrały szczególnie wielką rolę,
załamanie się i będące jego oznaką rozszczepienie
teorii na konkurujące wersje następowało nie
więcej niż dziesięć—dwadzieścia lat przed
ogłoszeniem
14 E.T. Whittaker, dz. cyt, t. I, s. 386^10; t.
II, London 1953, s. 27-^0.
no

Strona 113

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych I
nowej teorii. Nowa teoria wydaje się bezpośrednią
odpowiedzią na kryzys. Zauważmy również, choć nie
musi to być typowe, że problemy, które powodowały
kryzys, dostrzegano od dawna. Dotychczasowa
praktyka nauki normalnej dostarczała wszelkich
racji, by sądzić, że są one rozwiązane lub prawie
że rozwiązane. Pozwala to zrozumieć, dlaczego
świadomość kryzysu, z chwilą gdy już nadszedł,
była tak ostra. Niepowodzenie związane z
rozwiązywaniem nowego rodzaju problemu jest często
przygnębiające, ale nie jest niespodzianką. Ani
problemy, ani łamigłówki nie dają się rozwiązać za
jednym zamachem. Wreszcie przykłady te odznaczają
się inną cechą, która pozwala lepiej zrozumieć
rolę kryzysów: rozwiązanie każdego z nich miało
przynajmniej częściowe antycypacje w okresie
przedkryzysowym; wówczas jednak rozwiązania te
były lekceważone.
Jedynym dobrze znanym przykładem pełnej
antycypacji późniejszej teorii jest astronomiczna
teoria Arystarcha z III wieku p.n.e. Powiada się
często, że gdyby nauka grecka była mniej
dedukcyjna i mniej dogmatyczna, astronomia
heliocent-ryczna mogłaby się zrodzić o osiemnaście
wieków wcześniej, niż faktycznie powstała15. Ale
takie
15 Na temat Arystarcha zob.: Thomas L. Heath,
Aris-tarchus ofSamos: The Ancient Copernicus,
Oxford 1913, cz. II. Jeśli chodzi o skrajne
sformułowanie tradycyjnego stanowiska pomijającego
rolę Arystarcha, zob.: Arthur Koestler, The
Sleepwalkers: A History ofMan 's Changing Vision
of the Universe, London 1959, s. 50.
140

Kryzys i powstawanie teorii naukowych
postawienie sprawy pomija cały kontekst
historyczny. W czasach kiedy Arystarch sformułował
swoją teorię, znacznie rozsądniej szy system
geocentryczny nie potrzebował uzupełnień, jakich

Strona 114

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

mogłaby mu teoretycznie dostarczyć koncepcja
heliocentryczna. Cały rozwój astronomii
ptolemeuszowej, zarówno jej triumfy, jak i upadek,
przypada na okres po Arystar-chu. Ponadto nie
istniały żadne racje, aby hipotezę Arystarcha
potraktować poważnie. Nawet bardziej wypracowana
koncepcja zaproponowana przez Kopernika nie była
ani prostsza, ani dokładniejsza niż system
Ptolemeusza. Dostępne dane obserwacyjne, o czym
się jeszcze przekonamy, nie stwarzały podstawy do
dokonania między nimi wyboru. W tych
okolicznościach jednym z czynników, który skłaniał
astronomów do teorii Kopernika (a który nie mógł
ich skłaniać do koncepcji Arystarcha), było
rozpoznanie kryzysu, będącego też główną przyczyną
innowacji. Astronomii ptolemeuszowej nie udało się
rozwiązać problemów, które zrodziły kryzys;
nadszedł czas, by dać szansę konkurencyjnej
teorii. Jeśli chodzi o dwa pozostałe przykłady,
teorie nie miały takich pełnych historycznych
antycypacji. Nie ulega jednak wątpliwości, że
jedną z przyczyn, dla których teorie spalania
przez przyłączanie jakiegoś składnika atmosfery
(teorie sformułowane w XVII wieku przez Reya,
Hooke'a i Mayowa) nie znalazły posłuchu, było to,
że nie nawiązywały one do problemów uznawanych
wówczas za najbardziej dokuczliwe w normalnej
praktyce naukowej16. Z podobnych przyczyn wynika-

16

J.R. Partington, dz. cyt., s. 78-85. 141

Struktura rewolucji naukowych
ło długotrwałe bagatelizowanie przez
osiemnasto-wiecznych i dziewiętnastowiecznych
uczonych relatywistycznych krytyk teorii Newtona.
Filozofowie nauki niejednokrotnie pokazywali,
że te same dane doświadczalne służyć mogą za
podstawę różnych konstrukcji teoretycznych.
Historia nauki wskazuje, że zwłaszcza we wczesnych

Strona 115

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

okresach rozwoju nowego paradygmatu nie jest zbyt
trudno wymyślać tego rodzaju alternatywne teorie.
Jednak uczeni czynią to rzadko, z wyjątkiem
okresów przedparadygmatycznych rozwoju danej nauki
i szczególnych okoliczności w toku jej późniejszej
ewolucji. Póki paradygmat dostarcza skutecznych
narzędzi do rozwiązywania formułowanych na jego
gruncie problemów, nauka rozwija się szybciej i
dociera głębiej, opierając się na wypróbowanych
zastosowaniach tych narzędzi. Przyczyny tego są
jasne. Podobnie jak w przemyśle, tak i w nauce —
nowe oprzyrządowanie jest przedsięwzięciem
nadzwyczajnym, zarezerwowanym na szczególne
okoliczności, które tego niezbędnie wymagają.
Znaczenie kryzysów polega na tym, że wskazują one,
iż nadszedł czas takiego przedsięwzięcia.

8 ODPOWIEDŹ NA KRYZYS
Przyjmijmy więc, że kryzysy są koniecznym
warunkiem wstępnym pojawiania się nowych teorii, i
zapytajmy, w jaki sposób uczeni reagują na nie.
Część odpowiedzi — równie ważną jak oczywistą —
można odnaleźć, wskazując ogólnie na to, czego
uczeni nigdy nie robią, gdy mają do czynienia
nawet z ostrymi i długotrwałymi anomaliami.
Chociaż mogą tracić zaufanie do paradygmatu i
poszukiwać alternatywnych wobec niego rozwiązań,
nie odrzucają paradygmatu, który doprowadził do
kryzysu. To znaczy nie traktują anomalii jako
świadectw obalających teorię, jak by się tego
domagała filozofia nauki. Uogólnienie to jest
częściowo po prostu konstatacją historycznych
faktów, opartą na przykładach, jak te, które
omówiliśmy poprzednio, i innych, o których jeszcze
będzie mowa. Pokazują one — co wyraźniej pokaże
dalsza analiza sposobu odrzucania paradygmatów —
że teoria naukowa, która uzyskała już status
paradygmatu, uznawana jest dopóty, dopóki nie
pojawi się inna, zdolna pełnić tę funkcję.
Historyczne badania
1 A?

Strona 116

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
rozwoju nauki w żadnym razie nie potwierdzają
owego metodologicznego stereotypu falsyfikacji,
zgodnie z którym polegać by ona miała na
bezpośrednim konfrontowaniu teorii z przyrodą.
Uwaga ta nie znaczy, że uczeni nie odrzucają
teorii naukowych albo że obserwacja i eksperyment
nie odgrywają w tym istotnej roli. Znaczy to
natomiast — co okaże się sprawą zasadniczą — że
akt oceny, który prowadzi uczonych do odrzucenia
poprzednio akceptowanych teorii, oparty jest
zawsze na czymś więcej niż tylko na konfrontacji
teorii z doświadczeniem. Decyzja porzucenia
jednego paradygmatu jest zawsze zarazem decyzją
przyjęcia innego, a ocena prowadząca do tej
decyzji wymaga porównania obu paradygmatów tak z
przyrodą, jak i między sobą. Istnieje ponadto
druga przyczyna, która każe wątpić w to, że uczeni
odrzucają paradygmaty w rezultacie wykrycia
anomalii czy też świadectw podważających teorię.
Omówienie jej odsłoni zarazem kolejną ważną tezę
niniejszej pracy. Zarysowane wyżej racje
powątpiewania w słuszność takiego ujęcia miały
charakter czysto faktyczny; to znaczy one same
były świadectwami przemawiającymi przeciwko
rozpowszechnionemu poglądowi epistemologicznemu.
Jako takie, o ile przyjąć mój punkt widzenia, mogą
one w najlepszym razie sprzyjać zrodzeniu się
kryzysu albo ściślej — pogłębić kryzys, który już
się wyraźnie zarysował. Nie mogą natomiast
sfalsyfikować i nie sfalsyfikują tej teorii
filozoficznej, albowiem jej obrońcy zachowają się
właśnie tak, jak zachowują się uczeni, kiedy
natkną się na anomalię. Będą oni wprowa-
144

Odpowiedź na kryzys
dzać rozmaite uszczegółowienia i modyfikacje ad
hoc do swej teorii, aby wyeliminować pojawiające
się sprzeczności. Wiele takich modyfikacji i

Strona 117

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

poprawek można rzeczywiście odnaleźć w
odpowiedniej literaturze. A zatem te fakty
przeczące teorii epistemologicznej staną się
istotne o tyle, o ile przyczynią się do
sformułowania nowej, odmiennej koncepcji nauki,
koncepcji, w ramach której nie będą już one
anomaliami. Co więcej, jeśli również do tej
sytuacji da się odnieść typowy schemat rewolucji
naukowych, do którego wykrycia dojdziemy niżej, to
anomalie te nie będą już dalej traktowane po
prostu jako fakty. W ramach nowej filozoficznej
teorii nauki wydawać się one mogą czymś w rodzaju
tautologii, opisami zdającymi sprawę z czegoś, co
w żadnym razie nie może istnieć inaczej.
Często zaznaczano na przykład, że drugie prawo
ruchu Newtona, mimo iż trzeba było stuleci
trudnych badań doświadczalnych i teoretycznych,
aby je sformułować, wydaje się ludziom przekonanym
do teorii Newtona twierdzeniem czysto logicznym,
które nie może zostać obalone przez żadne
obserwacje1. W rozdziale dziesiątym przekonamy
się, że chemiczne prawo stosunków stałych, które
przed Daltonem było twierdzeniem eksperymentalnym
o bardzo wątpliwej ogólności, stało się po jego
pracach składnikiem definicji związku chemicznego,
definicji, której żadne doświadczenie samo
1 Patrz zwłaszcza omówienie w pracy: N.R.
Hanson, dz. cyt., s. 99-105.
145

Struktura rewolucji naukowych
przez się nie może obalić. Podobnie ma się rzecz z
uogólnieniem mówiącym, że uczeni nie odrzucają
paradygmatów, kiedy napotykają anomalie lub
świadectwa sprzeczne z paradygmatami. Nie mogą
tego czynić, nie przestając zarazem być uczonymi.
Chociaż historia nie notuje ich imion,
niektórzy badacze niewątpliwie porzucili naukę z
tej racji, że nie umieli tolerować kryzysu.
Podobnie jak artyści, twórczy uczeni muszą umieć
niekiedy żyć w świecie pozbawionym ładu;

Strona 118

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

konieczność tę nazwałem kiedyś2 „zasadniczym
napięciem" towarzyszącym badaniom naukowym. Takie
porzucenie nauki na rzecz innego zajęcia jest, jak
sądzę, jedynym możliwym rodzajem odrzucenia
paradygmatu, do jakiego może doprowadzić samo
tylko stwierdzenie anomalii. Odkąd znaleziono
pierwszy paradygmat pozwalający ujmować przyrodę,
nie istnieje coś takiego jak badanie naukowe bez
paradygmatu. Odrzucenie paradygmatu bez
jednoczesnego zastąpienia go innym paradygmatem
jest równoznaczne z porzuceniem samej nauki. Akt
taki nie świadczy o paradygmacie, lecz o
człowieku. Koledzy potraktują go niewątpliwie jak
„ptaka, który własne gniazdo kala".
Z równą słusznością powiedzieć można odwrotnie:
nie istnieje coś takiego jak badanie nauko-
2 T.S. Kuhn, Dwa bieguny: tradycja i nowatorstwo
w badaniach naukowych, w: tenże, Dwa bieguny...,
dz. cyt., s. 316-335. O podobnym zjawisku wśród
artystów pisze Frank Barron, The Psychology of
Imagination, „Scientific American", 1958, t.
CXCIX, s. 151-166, zwłaszcza s. 160.
146

Odpowiedź na kryzys
vve, które nie trafia na anomalie. Na czym polega
zatem różnica między nauką normalną a nauką w
stanie kryzysu? Z pewnością nie na tym, że
pierwsza nie ma do czynienia z faktami przeczącymi
teorii. Przeciwnie, to, co uprzednio nazwaliśmy
łamigłówkami składającymi się na naukę normalną,
istnieje tylko dlatego, że żaden paradygmat będący
podstawą badań naukowych nie rozwiązuje bez reszty
wszystkich ich problemów. Te zaś nieliczne
paradygmaty, które — jak optyka geometryczna —
zdają się rozwiązywać wszystkie problemy, wkrótce
przestają być płodne, nie nasuwają nowych
zagadnień badawczych i przekształcają się po
prostu w narzędzia technologii. Z wyjątkiem
zagadnień czysto instrumentalnych wszystkie
problemy, które dla nauki normalnej są

Strona 119

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

łamigłówkami, można — z innego punktu widzenia —
potraktować jako świadectwa sprzeczne z teorią, a
więc jako źródło kryzysów. To, co dla większości
następców Ptolemeusza było łamigłówką polegającą
na dopasowywaniu teorii do doświadczenia, Kopernik
potraktował jako fakty przeczące teorii. Dla
Lavoisiera przykładem podważającym teorię było to,
co Priestley traktował jako zadowalające
rozwiązanie łamigłówki polegające na
uszczegółowieniu teorii flogistonowej. Podobnie
dla Einsteina kontrprzykładem było to, co Lorentz,
Fitzgerald i inni traktowali jako łamigłówki
związane z uszczegółowianiem teorii Newtona i
Maxwella. Co więcej, nawet pojawienie się kryzysu
samo przez się nie przekształca jeszcze łamigłówki
w kontrprzykład. Nie istnieje tu ostra granica.
147

Struktura rewolucji naukowych
Mnożąc wersje paradygmatu, kryzys rozluźnia reguły
normalnego rozwiązywania łamigłówek, a tym samym
toruje drogę nowemu paradygmatowi. Istnieją, jak
sądzę, tylko dwie możliwości: albo żadna teoria
naukowa nie napotyka nigdy sprzecznych z nią
świadectw, albo wszystkie teorie mają zawsze z
nimi do czynienia.
Dlaczego sprawę tę ujmowano inaczej? Pytanie to
nieuchronnie prowadzi do historycznej i krytycznej
analizy poglądów filozoficznych, a ta wykracza
poza ramy niniejszych rozważań. Możemy jednak
przynajmniej wskazać na dwie przyczyny, dla
których wydawało się, że nauka jest świetną
ilustracją uogólnienia głoszącego, iż prawdziwość
i fałszy-wość określa się wyłącznie i
jednoznacznie poprzez konfrontację twierdzenia z
faktami. Nauka normalna dąży stale i musi dążyć do
uzyskania jak największej zgodności teorii z
faktami; zabiegi z tym związane można z
powodzeniem ująć jako sprawdzanie, tj. szukanie
potwierdzenia bądź fal-syfikacji. Jednakże jej
celem jest rozwiązanie łamigłówki, której

Strona 120

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

istnienie zasadza się na przekonaniu o słuszności
paradygmatu. Niepowodzenie w uzyskaniu rozwiązania
obciąża uczonego, a nie teorię. Tu, bardziej
jeszcze niż poprzednio, znajduje zastosowanie
przysłowie: „zły to ptak, co własne gniazdo kala".
Po drugie, sposób, w jaki w procesie nauczania
plącze się dyskusje teoretyczne z uwagami
dotyczącymi przykładowych zastosowań teorii,
sprzyjał umacnianiu się koncepcji potwierdzania
wywodzącej się przeważnie z innych źródeł.
Najsłabsze racje skłonić mogą kogoś czytającego
pod-
148

Odpowiedź na kryzys
ręcznik do uznania przykładów zastosowań za
potwierdzenie teorii, za podstawę, by w nią
wierzyć. A przecież studenci nauk przyrodniczych
akceptują teorię na zasadzie autorytetu
nauczyciela czy też tekstu, a nie na podstawie
przemawiających za nią świadectw. Czyż mają inną
możliwość? Czy mają odpowiednie kompetencje, by
czynić inaczej? Zastosowań nie podaje się w
podręczniku jako uzasadnienia teorii; podaje się
je dlatego, że zapoznanie się z nimi jest
potrzebne do przyswojenia sobie paradygmatu na
gruncie aktualnej praktyki. Gdyby zastosowania
podawane były w podręcznikach jako świadectwa
przemawiające na rzecz teorii, to już samo
przemilczenie możliwych alternatywnych
interpretacji albo brak analizy problemów, dla
których uczonym nie udało się dotąd znaleźć
paradyg-matycznych rozwiązań, dowodziłyby skrajnej
stronniczości ich autorów. Brak jednak
jakichkolwiek podstaw do takiego oskarżenia.
W jaki więc sposób — by wrócić do wyjściowego
pytania — reagują uczeni, gdy uświadamiają sobie
zaistnienie anomalii na styku teorii i
doświadczenia? To, co powiedzieliśmy wyżej,
wskazuje, że nawet odchylenie o wiele większe od
tych niedokładności, z jakimi ma się do czynienia

Strona 121

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przy innych zastosowaniach teorii, nie musi
wywołać żadnej głębszej reakcji. Jakieś
rozbieżności istnieją zawsze. Nawet te najbardziej
nieustępliwe zwykle w końcu poddają się normalnej
praktyce. Bardzo często uczeni wolą poczekać,
zwłaszcza jeśli dostrzegają wiele innych problemów
w badanym obszarze. Wspominaliśmy już na przykład,
że
14Q

Struktura rewolucji naukowych
przez sześćdziesiąt lat po pierwszych obliczeniach
Newtona przewidywane perigeum Księżyca wynosiło
tylko połowę wartości obserwowanej. Podczas gdy
najlepsi fizycy-teoretycy Europy wciąż podejmowali
bezowocne próby usunięcia tego odchylenia,
sporadycznie pojawiały się propozycje, by
zmodyfikować Newtonowskie prawo odwrotnie
proporcjonalnej zależności siły od kwadratu
odległości. Nikt jednak nie traktował tych
propozycji zbyt poważnie i w praktyce to cierpliwe
tolerowanie tak znacznej anomalii okazało się
uzasadnione. W roku 1750 Clairaut zdołał wykazać,
że błąd polega tylko na zastosowaniu niewłaściwego
aparatu matematycznego i że teoria Newtona ostać
się może w postaci nie zmienionej3. Nawet w
wypadkach gdy takie błędy wydają się zupełnie
niemożliwe (czy to dlatego, że zastosowany aparat
matematyczny jest prostszy, czy też z tej racji,
że uczeni są z nim obyci i jego stosowanie okazało
się skuteczne w innych przypadkach), trwałe i
uświadomione anomalie nie zawsze powodują kryzys.
Nikt poważnie nie kwestionował teorii Newtona z
powodu od dawna dostrzeganych niezgodności między
nią a takimi faktami, jak prędkość dźwięku czy
ruch Merkurego. Pierwsza z nich usunięta została
ostatecznie w sposób zupełnie nieprzewidziany
dzięki doświadczeniom nad ciepłem, które
podejmowano w zupełnie innym celu. Druga znikła
dzięki ogólnej teorii względności, a więc po
przezwyciężeniu kryzysu, który nie ona zresztą

Strona 122

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wywo-
3 W. Whewell, dz. cyt., t. II, s. 220-221. 150

Odpowiedź na kryzys
łała4. Jak widać, żadna z nich nie była
dostatecznie fundamentalna, by wywołać marazm,
jaki towarzyszy kryzysowi. Można je było traktować
jako świadectwa przeczące teorii, a zarazem
odłożyć na bok do późniejszego rozpatrzenia.
Wynika z tego, że jeśli anomalia ma wywołać
kryzys, to zazwyczaj musi być czymś więcej niż
tylko anomalią. Kłopoty z dopasowaniem paradygmatu
do przyrody występują zawsze. Większość z nich
wcześniej lub później zostaje przezwyciężona,
często w sposób, którego nie można było
przewidzieć. Uczony, który przerywa swoje badania,
aby rozpatrywać każdą napotkaną anomalię, rzadko
kiedy zdoła wykonać poważną pracę. Musimy zatem
zapytać, co sprawia, że jakaś anomalia wydaje się
warta szczegółowego badania. Na pytanie to nie da
się zapewne odpowiedzieć w sposób ogólny.
Przypadki, jakimi zajmowaliśmy się wyżej, są
niewątpliwie charakterystyczne, lecz nie
rozstrzygające. Czasami anomalia stawiać może pod
znakiem zapytania zasadnicze uogólnienia
paradygmatu —jak problem ruchu eteru w wypadku
tych uczonych, którzy akceptowali teorię Maxwella.
Kiedy indziej kryzys może wywołać anomalia
pozornie pozbawiona wielkiego znaczenia, jeśli
zastosowania, z którymi jest związana, mają
szczególnie doniosły sens praktyczny, jak w
wypadku
4 Na temat prędkości dźwięku piszę w pracy: The
Caloric Theory... (dz. cyt), s. 136—137. Na temat
precesji perihelium Merkurego zob.: E.T.
Whittaker, dz. cyt., t. II, s. 151, 179.
151

Struktura rewolucji naukowych
rewolucji kopernikańskiej — dla układania
kalendarza i dla astrologii. Albo też, jak w

Strona 123

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

osiemnasto-wiecznej chemii, rozwój nauki normalnej
może przekształcić anomalię, która wcześniej tylko
drażniła, w źródło kryzysu: problem stosunków
wagowych nabrał całkiem innego znaczenia po
wypracowaniu metod chemii pneumatycznej. Istnieją
zapewne również i inne okoliczności, które sprawić
mogą, że jakaś anomalia stanie się szczególnie
dokuczliwa, przy czym zazwyczaj wiele takich
okoliczności występuje naraz. Wspominaliśmy na
przykład, że jednym ze źródeł kryzysu, w obliczu
którego stanął Kopernik, był fakt, iż astronomowie
przez długi czas nie mogli sobie poradzić z
usunięciem pozostałych niezborności systemu
Ptole-meusza.
Kiedy z tych lub innych podobnych przyczyn
anomalia zaczyna być postrzegana jako coś więcej
niż po prostu kolejna łamigłówka nauki normalnej,
znak to, że nauka wchodzi w fazę kryzysu i badań
nadzwyczajnych. Wśród uczonych danej specjalności
rozpowszechnia się świadomość, że rzeczywiście
jest to anomalia. Coraz większa liczba
najwybitniejszych specjalistów poświęca jej coraz
więcej uwagi. Jeśli opiera się ona nadal wszelkim
próbom jej usunięcia, co zazwyczaj nie ma miejsca,
wielu uczonych zaczyna ją traktować jako główny
przedmiot badań ich dyscypliny. Zaczynają inaczej
postrzegać swoją dziedzinę. Częściowo wynika to po
prostu z obrania nowej perspektywy badawczej.
Jednak istotniejszym źródłem tej zmiany są
rozbieżności między licznymi częściowymi rozwiąza-
152

Odpowiedź na kryzys
n pojawiającymi się dzięki skoncentrowaniu uwagi
na danym problemie. Pierwsze próby rozwiązania
stawiającego opór problemu podejmowane są w
ścisłej zgodności z regułami wynikającymi z
paradygmatu. Kiedy nie daje to jednak wyniku,
coraz częściej wprowadza się mniejsze lub większe
uszczegółowienia paradygmatu, z których każde jest
inne, każde częściowo skuteczne, lecz żadne

Strona 124

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

skuteczne na tyle, by uznane zostało przez grupę
za paradygmat. Wskutek mnożenia się tych
rozbieżnych wersji (coraz częściej traktowane są
one jako wprowadzane ad hoc poprawki) reguły nauki
normalnej stają się coraz bardziej zawiłe. Choć
paradygmat wciąż jeszcze istnieje, większość
uczonych nie zgadza się między sobą co do jego
treści. Nawet standardowe rozwiązania
rozstrzygniętych uprzednio problemów podawane są
teraz w wątpliwość. Gdy sytuacja ta zaostrza się,
uczeni w nią uwikłani zdają sobie niekiedy z niej
sprawę. Kopernik skarżył się, że w jego czasach w
dociekaniach prowadzonych przez astronomów „są
takie sprzeczności... że nie potrafią oni nawet
oznaczyć i obliczyć stałej wielkości roku
zwrotnikowego". „Przytrafiło im się — pisał —to
samo, co komuś, kto by to stąd, to zowąd wziął
ręce, nogi, głowę i inne części ciała i namalował
je, co prawda bardzo dobrze, ale tak, że w
proporcji do jednego i tego samego ciała nie
odpowiadałyby sobie nawzajem i powstałby z nich
raczej jakiś dziwoląg niż obraz człowieka5".
Einstein, zgodnie z duchem czasu
5 Cyt. według mojej pracy Przewrót
kopernikański... (dz. cyt.), s. 212.
153

Struktura rewolucji naukowych
używając mniej kwiecistego języka, pisał po
prostu: „Wydawało się, jakby grunt usuwał się
każdemu spod nóg, i nie widać było nigdzie
twardego oparcia, na którym można byłoby
budować"6. Natomiast Wolfgang Pauli na miesiąc
przed opublikowaniem pracy Heisenberga o mechanice
macierzowej, wytyczającej drogę nowej teorii
kwantów, pisał do przyjaciela: „W fizyce panuje
obecnie straszne zamieszanie. W każdym razie jest
to dla mnie zbyt trudne i wolałbym być aktorem
filmowym lub kimś w tym rodzaju i nigdy nie mieć
do czynienia z fizyką". Oświadczenie to jest
szczególnie interesujące, jeśli porównać je z

Strona 125

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wypowiedzią Pauliego w niecałe pięć miesięcy
później: „Mechanika Heisenberga zwróciła mi
nadzieję i radość życia. Z pewnością nie daje ona
jeszcze rozwiązania zagadki, ale znów wierzę, że
można posuwać się naprzód"7. Takie wyraźne
rozpoznania kryzysu są niezwykle rzadkie, ale
skutki kryzysu nie zależą wyłącznie od ich
świadomego rozpoznania. Na czym one polegają?
Wydaje się, że tylko dwa z nich mają charakter
uniwersalny. Wszystkie kryzysy zaczyna-

6

Albert Einstein, Autobiographical Notę, w:

Albert
Einstein — Philosopher-Scientist, Paul A.
Schilpp
(red.), Evanston, 111. 1949, s. 45.

7

Ralph Kronig, The Turning Point, w:

Theoretical
Physics in the Twentieth Century: A Memoriał
Volume to
Wolfgang Pauli, M. Fierz, Victor F. Weisskopf
(red.),
New York 1960, s. 22, 25—26. Artykuł w swej
większej
części poświęcony jest kryzysowi w mechanice kwan
towej bezpośrednio przed r. 1925.
1 <ZA

Odpowiedź na kryzys
ją się od rozmycia paradygmatu, co prowadzi do
rozluźnienia reguł badań normalnych. Pod tym
względem badania w okresie kryzysu przypominają
bardzo dociekania z okresu
przedparadygmatycz-nego, z tą tylko różnicą, że w
tym pierwszym wypadku różnice między stanowiskami
są mniejsze i dokładniej sprecyzowane. Dalej,
wszystkie kryzysy kończą się na jeden z trzech
sposobów. Czasami okazuje się w końcu, że nauka
normalna potrafi sobie poradzić z problemem, który
spowodował kryzys, wbrew rozpaczy tych, którzy
sądzili, że to już koniec dotychczasowego
paradygmatu. Kiedy indziej problem taki opiera się

Strona 126

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nawet radykalnie nowym podejściom. Wówczas uczeni
mogą dojść do wniosku, że na obecnym etapie
rozwoju ich dziedziny nie jest możliwe jego
rozwiązanie. Problem zostaje wówczas nazwany i
odłożony na później, dla przyszłych pokoleń, które
będą dysponowały doskonalszymi narzędziami. Albo
też — i ten wypadek będzie nas tu najbardziej
interesował — kryzys może się skończyć wyłonieniem
nowego kandydata do roli paradygmatu i późniejszą
walką o jego uznanie. Tym ostatnim rodzajem
zakończenia kryzysu zajmiemy się szerzej w
następnych rozdziałach, lecz musimy tu wybiec
nieco naprzód, aby uzupełnić nasze uwagi o
ewolucji i anatomii stanu kryzysowego.
Przejście od paradygmatu znajdującego się w
stanie kryzysu do innego, z którego wyłonić się
może nowa tradycja nauki normalnej, nie jest
bynajmniej procesem kumulatywnym; nie następuje
ono w wyniku uszczegółowienia czy też roz-
155

Struktura rewolucji naukowych
szerzenia starego paradygmatu. Jest to raczej
przebudowa danej dziedziny od podstaw, zmieniająca
niektóre najbardziej elementarne uogólnienia
teoretyczne oraz wiele metod i zastosowań
paradyg-matycznych. W okresie przejściowym
problemy, jakie mogą być rozwiązane przez stary i
nowy paradygmat, w znacznym stopniu się pokrywają,
ale nigdy całkowicie. Zachodzi jednak również
zasadnicza różnica w sposobie ich rozwiązywania. Z
chwilą gdy przejście już się dokonało, okazuje
się, że zmieniło się spojrzenie uczonych na daną
dziedzinę, jej metody i cele. Pewien bystry
historyk, rozważając klasyczny przypadek
reorientacji nauki wskutek zmiany paradygmatu,
ujął ostatnio ten proces jako „odwracanie kota
ogonem"; polega on „...na operowaniu tym samym co
wcześniej zespołem danych, które jednak umieszcza
się w nowym systemie wzajemnych relacji poprzez
nadanie im odmiennej struktury"8. Inni, którzy

Strona 127

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dostrzegli ten aspekt postępu naukowego,
podkreślali jego podobieństwo do zmiany w
postrzeganiu kształtu, na którą wskazała
psychologia postaci: te same znaki na papierze,
które początkowo dawały obraz ptaka, odbiera się
teraz jako obraz antylopy, lub odwrotnie9. Taka
paralela może być jednak myląca. Uczeni, patrząc
na coś, nie widzą tego jako czegoś

8

Herbert Butterfield, The Origins of Modern

Science,
1300-1800, London 1949, s. 1-7. [Por.: Rodowód
nauki
współczesnej, 1300-1800, przeł. H. Krahelska, PWN,
Warszawa 1964, s. 5, 6.]

9

N.R. Hanson, dz. cyt., rozdz. I.

Odpowiedź na kryzys
innego; oni to po prostu widzą. Omówiliśmy już
poprzednio niektóre problemy związane z ujęciem, w
myśl którego Priestley postrzegał tlen jako
zdef-logistonowane powietrze. Ponadto uczony nie
dysponuje taką swobodą przechodzenia od jednego do
drugiego sposobu widzenia, jaką ma podmiot w
doświadczeniach z psychologii postaci. Mimo to
zmiana sposobu widzenia postaci — zwłaszcza że
dziś jest to sprawa dobrze znana — może być
użyteczna jako elementarny prototyp tego, co
zachodzi w wypadku pełnej zmiany paradygmatu.
Nasze poprzednie rozważania dotyczące tego
samego procesu w mniejszej skali, w wypadku
pojawiania się nowych odkryć, pomogą nam zrozumieć
kryzys jako właściwe preludium wyłaniania się
nowych teorii. Właśnie dlatego, że pojawienie się
nowej teorii oznacza zerwanie z jedną tradycją
praktyki naukowej i wprowadzenie nowej, kierującej
się innymi regułami i poruszającej się w świecie
innych pojęć, nastąpić to może tylko wówczas, gdy
zrodzi się uczucie, że stara tradycja donikąd już
nie prowadzi. Stwierdzenie to jest jednak zaledwie
preludium badań nad sytuacjami kryzysowymi, a —
niestety — pytania, do których ono prowadzi, leżą

Strona 128

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

bardziej w kompetencji psychologa niż historyka.
Czym są badania nadzwyczajne? W jaki sposób
anomalia staje się czymś prawidłowym? W jaki
sposób postępują uczeni, gdy zdają sobie sprawę z
tego tylko, że coś jest zasadniczo nie w porządku,
i gdy nie dysponują narzędziami, które pozwoliłyby
im sobie z tym poradzić? Pytania te wymagają
dalszych badań, i to nie tylko historycz-
157

Struktura rewolucji naukowych
nych. Z tego powodu poniższe uwagi będą z
konieczności bardziej prowizoryczne i mniej
kompletne niż to, co mówiliśmy dotychczas.
Nowy paradygmat wyłania się niekiedy —
przynajmniej w stanie zaczątkowym — nim jeszcze
kryzys zdąży się rozwinąć lub zanim zostanie
wyraźnie rozpoznany. Przykładem może być praca
Lavoisiera. Jego notatka przedstawiona została
Francuskiej Akademii Nauk w niecały rok po
pierwszych badaniach stosunków wagowych, a przed
publikacjami Priestleya, które w pełni ujawniły
kryzys w chemii pneumatycznej. Podobnie, pierwsze
ujęcie teorii falowej przez Younga opublikowane
zostało we wczesnym stadium kryzysu w optyce,
kryzysu, który pozostałby niemal niezauważony,
gdyby — zresztą bez udziału samego Younga — nie
doprowadził w ciągu dziesięciolecia do
międzynarodowego skandalu naukowego. W tego
rodzaju wypadkach można jedynie powiedzieć, że
nieznaczne załamanie się paradygmatu i pierwsze
zachwianie się jego reguł dla nauki normalnej
wystarczyło, by ktoś spojrzał na całą dziedzinę w
nowy sposób. Między dostrzeżeniem pierwszych oznak
kłopotów a uznaniem alternatywnego paradygmatu
zachodzą procesy w znacznej mierze nie
uświadamiane.
W innych przypadkach natomiast — powiedzmy,
Kopernika, Einsteina czy współczesnej fizyki
jądrowej — między uświadomieniem sobie załamania
się starego paradygmatu a pojawieniem się nowego

Strona 129

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

upłynąć musiało wiele czasu. Takie sytuacje
pozwalają historykowi uchwycić przynajmniej

Odpowiedź na kryzys
niektóre cechy badań nadzwyczajnych. Mając do
czynienia z zasadniczą anomalią teoretyczną, uczę-
\ ni starają się przede wszystkim dokładniej ją
wy- \ odrębnie i ująć w pewną strukturę. Mając
świadomość, że reguły nauki normalnej nie są tu w
pełni przydatne, będą jednak starali się korzystać
z nich w sposób jeszcze bardziej rygorystyczny niż
dotąd, aby przekonać się, w jakim zakresie dadzą
się one stosować w dziedzinie nastręczającej
trudności. Jednocześnie poszukiwać będą sposobów
pogłębienia kryzysu, uczynienia go bardziej
uderzającym, a być może i bardziej sugestywnym niż
wówczas, gdy ujawniony został przez pierwsze
doświadczenia, których wyniki — wbrew temu, co się
okazało — miały być z góry znane. I w tej właśnie
swej działalności, bardziej niż na jakimkolwiek
innym etapie postparadygmatycznego rozwoju nauki,
uczony zachowywać się będzie mniej więcej zgodnie
z potocznymi wyobrażeniami o działalności
naukowej. Po pierwsze, będzie on przypominał
człowieka szukającego po omacku, robiącego
eksperymenty tylko po to, by zobaczyć, co się
zdarzy, poszukującego zjawisk, których natury nie
potrafi odgadnąć. Jednocześnie, ponieważ żadnego
eksperymentu nie da się podjąć bez jakiegoś
rodzaju teorii, uczony w epoce kryzysu stale
próbuje tworzyć spekulatywne teorie; jeśli zdobędą
one uznanie, mogą utorować drogę nowemu
paradygmatowi, jeśli nie — stosunkowo łatwo ich
poniechać. Klasycznymi przykładami takich bardziej
przypadkowo prowadzonych badań, do jakich prowadzi
świadomość anomalii, mogą być próby ujęcia ru-
159

Struktura rewolucji naukowych
chu Marsa przez Keplera czy też usiłowania
Priest-leya poradzenia sobie z coraz to

Strona 130

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

odkrywanymi nowymi gazami10. Ale najlepszą zapewne
ilustracją są współczesne dociekania nad teorią
pola i teorią cząstek elementarnych. Czy ten
ogromny wysiłek, jakiego wymagało wykrycie
neutrina, wydawałby się usprawiedliwiony, gdyby
nie kryzys, który zmuszał do sprawdzenia zasięgu
stosowalności reguł nauki normalnej? Albo czy
gdyby w pewnym momencie nie załamały się w sposób
oczywisty stosowane reguły, wysunięto by i
sprawdzono radykalną hipotezę o niezachowywaniu
parzystości? Podobnie jak wiele innych badań w
fizyce ostatnich dziesięcioleci doświadczenia te
miały częściowo na celu zlokalizowanie i
określenie źródła wciąż jeszcze poszerzającego się
zespołu anomalii.
Tego rodzaju badaniom nadzwyczajnym towarzyszą
często, choć bynajmniej nie zawsze, inne. Sądzę,
że zwłaszcza w okresach rozpoznanego kryzysu
uczeni sięgają do analiz filozoficznych, licząc na
rozwiązanie zagadek ze swojej dziedziny. Uczeni z
reguły ani nie musieli, ani nie chcieli być
filozofami. Nauka normalna trzyma się zazwyczaj z
dala od filozofii, i zapewne nie bez racji. W tej
10 Na temat prac Keplera dotyczących orbity
Marsa zob.: J.L.E. Dreyer, dz. cyt, s. 38G-393.
Pewne niedokładności nie przekreślają wartości
podawanego przez Dreyera materiału dla naszych
celów. Na temat prac Priestleya zob. jego własne
dzieło: Experiments and Obsewations on Different
Kinds of Air, London 1774-1775.

Odpowiedź na kryzys
mierze, w jakiej normalna praca badawcza opierać
się może na paradygmacie jako na wzorcu, reguły i
założenia nie muszą być wyłożone explicite. W
rozdziale piątym zauważyliśmy, że pełny zespół
reguł, jaki stara się wykryć analiza filozoficzna,
nie musi nawet istnieć. Nie znaczy to jednak, że
poszukiwanie założeń (nawet tych istniejących) nie
może być skutecznym sposobem osłabiania nacisku
tradycji na myśl badawczą i podstawą kształtowania

Strona 131

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

się nowej tradycji. Nie jest bynajmniej rzeczą
przypadku, że powstaniu fizyki Newtonowskiej w
wieku XVII oraz fizyki relatywistycznej i
mechaniki kwantowej w wieku XX towarzyszyła
zasadnicza filozoficzna analiza ówczesnych
tradycji badawczych11. Nie jest również rzeczą
przypadku, że w obu tych okresach tzw. eksperyment
myślowy odegrać mógł tak istotną rolę w rozwoju
badań naukowych. Jak wskazałem gdzie indziej12,
analityczne eksperymenty myślowe, które spotykamy
tak często w pracach Galileusza, Einsteina, Bohra
i innych, pozwalały świetnie konfrontować stary
paradygmat z aktualną wiedzą i wyodrębnić źródła
" Na temat filozoficznych rozważań, które
towarzyszyły rozwojowi siedemnastowiecznej
mechaniki, zob.: Renę Dugas, La mecaniąue au XVIF
siecle, Neuchatel 1954, zwłaszcza rozdz. XI. Na
ten sam temat, ale w odniesieniu do wieku XIX,
zob. wcześniejszą książkę tego samego autora:
Histoire de la mecaniąue, dz. cyt., s. 419-443.
12 T.S. Kuhn, Rola eksperymentów myślowych, w:
tenże, Dwa bieguny..., dz. cyt., s. 336-369.
161

Struktura rewolucji naukowych
kryzysu z jasnością, która nieosiągalna jest w
laboratorium.
Wraz z zastosowaniem tych czy innych
nadzwyczajnych procedur zajść może jeszcze coś
innego. Skupiając uwagę badawczą na wąskim
obszarze trudności i przygotowując uczonych na
rozpoznawanie anomalii, kryzys rodzi często nowe
odkrycia. Wspominaliśmy już o tym, jak świadomość
kryzysu różniła badania Lavoisiera nad tlenem od
Priestleyowskich. Tlen nie był też bynajmniej
jedynym gazem, który chemicy, świadomi anomalii,
mogli odkryć w pracach prowadzonych przez
Priestleya. Innym przykładem może być szybkie
gromadzenie się nowych odkryć w dziedzinie optyki
tuż przed wyłanieniem się falowej teorii światła i
w czasie, gdy ta teoria się wyłaniała. Niektóre z

Strona 132

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nich, jak polaryzacja przez odbicie, były
rezultatem przypadków, które zdarzają się nieraz,
gdy prace skupiają się na obszarze anomalii.
(Ma-lus, który dokonał tego odkrycia,
przygotowywał wówczas pracę dla Akademii
poświęconą podwójnemu załamaniu. Zjawisko to,
powszechnie wówczas znane, nie miało
zadowalającego wyjaśnienia i Akademia wyznaczyła
nagrodę za jego podanie.) Inne odkrycia, jak
stwierdzenie występowania prążków świetlnych w
środku cienia okrągłej tarczy, prognozowano na
gruncie nowych hipotez, których sukces przyczynił
się do przekształcenia ich w paradygmat dalszych
prac badawczych. Jeszcze inne, takie jak barwy
cienkich błon, były związane ze zjawiskami często
obserwowanymi już wcześniej i niekiedy
odnotowywanymi, lecz — podobnie jak

Odpowiedź na kryzys
Priestleyowski tlen — łączono je z innymi, dobrze
znanymi zjawiskami, co uniemożliwiało właściwe
rozpoznanie ich natury13. Analogicznie można by
przedstawić rozmaite odkrycia, które gdzieś od
roku 1895 towarzyszyły powstawaniu mechaniki
kwantowej.
Badania nadzwyczajne odznaczać się muszą
jeszcze innymi cechami i prowadzić do innych
jeszcze skutków, ale obecnie dopiero zaczynamy się
orientować, jakie w tej materii należałoby podjąć
problemy. Być może na razie wystarczą nam te
wskazane; dotychczasowe uwagi pozwalają zrozumieć,
w jaki sposób kryzys jednocześnie i rozluźnia
stereotypy, i dostarcza danych niezbędnych do
zasadniczej zmiany paradygmatu. Niekiedy kształt
nowego paradygmatu zapowiada już struktura, jaką
nadzwyczajne badania nadają anomalii. Einstein
pisał, że zanim wypracował jakąkolwiek teorię,
która mogłaby zastąpić mechanikę klasyczną,
dostrzegał już związek między znanymi anomaliami —
promieniowaniem ciała czarnego, efektem
fotoelektrycznym, ciepłem właściwym14. Zazwyczaj

Strona 133

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jednak struktura taka nie jest z góry świadomie
postrzegana. Przeciwnie, nowy paradygmat lub
wystarczające do jego późniejszego sprecyzowania

13

Na temat nowych odkryć optycznych w ogóle

zob.:
V. Ronchi, dz. cyt., rozdz. VII. Jeśli chodzi o
wcze
śniejsze wyjaśnienie jednego z tych zjawisk,
zob.:
J. Priestley, The History and Present State...,
dz. cyt.,
s. 498-520.

14

A. Einstein, dz. cyt.

Struktura rewolucji naukowych
wskazówki pojawiają się nagle, czasami przychodzą
uczonemu do głowy w środku nocy, gdy jest on
głęboko pogrążony w kryzysie. Na czym polega
istota tego ostatniego stadium — w jaki sposób
jednostka odkrywa (lub stwierdza, że odkryła) nowy
sposób uporządkowania zebranych danych — to
pytanie, na które obecnie nie umiemy odpowiedzieć,
i nie wiadomo, czy odpowiedź taką znajdziemy
kiedykolwiek. Zauważmy tu na ten temat tylko
jedno. Prawie zawsze człowiek dokonujący takiego
zasadniczego odkrycia nowego paradygmatu jest bądź
bardzo młody, bądź od niedawna pracuje w
dziedzinie, której paradygmat zmienia15. I chyba
nie wymaga to nawet objaśnienia. To zrozumiałe, że
ludzie, którzy nie są zbytnio przywiązani poprzez
wcześniejszą praktykę do tradycyjnych reguł nauki
normalnej, o wiele łatwiej niż pozostali zdają
sobie sprawę z tego, że na gruncie
15 To uogólnienie dotyczące roli młodego wieku w
dokonywaniu zasadniczych odkryć naukowych jest tak
powszechne, że aż banalne. Co więcej, przejrzenie
każdej niemal listy uczonych, którzy przyczynili
się do powstania nowych teorii naukowych,
potwierdza w sposób dobitny to twierdzenie. Mimo
wszystko uogólnienie to wymaga niewątpliwie
systematycznych badań. Har-vey C. Lehman w pracy

Strona 134

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Age and Achievement, Princeton 1953, podaje wiele
interesujących danych. Jednakże jego studium nie
podejmuje próby wyodrębnienia tych uczonych,
którzy przyczynili się do zasadniczej zmiany
pojęć. Nie rozpatruje się w nim także szczególnych
okoliczności, jakie warunkować mogą dokonywanie
odkryć naukowych w stosunkowo późnym wieku.
164

A Odpowiedź na kryzys
tych reguł nie da się już rozgrywać gry, i
wymyślają inny zl:)iór reguł.
Dokonujące się w rezultacie przejście do nowego
paradygmatu to właśnie rewolucja naukowa

tym właśnie tematem możemy się teraz

zająć,
po długim przygotowaniu, bezpośrednio. Zwróćmy
jednak naprzód uwagę na jeszcze jeden, pozornie
trudno uchwytny aspekt zagadnienia, który
podsunęły nam ostatnie trzy rozdziały. Aż do
rozdziału szóstego, gdzie wprowadziliśmy pojęcie
anomalii, pojęcia rewolucja i nauka nadzwyczajna
wydawać się mogły równoznaczne. Ponadto oba
terminy nie znaczyły, jak się zdaje, nic więcej,
jak tylko „nauka nie-normalna" — czytelnika mogło
zatem zaniepokoić to, że popadamy w błędne koło. W
praktyce jednak tak być nie musi. Stwierdzimy
niebawem, żę z podobną kolistością mamy do
czynienia w teoriach naukowych. Kłopotliwa czy
nie, kolistość ta musi zostać rozpoznana. Rozdział
niniejszy i dwa poprzednie wskazały na szereg
kryteriów załamywania się normalnej działalności
naukowej, kryteriów, które same są niezależne od
tego, czy załamanie to prowadzi w konsekwencji do
rewolucji, czy nie. Mając do czynienia z anomalią
bądź kryzysem, uczony przyjmuje inną postawę wobec
istniejących paradygmatów i odpowiednio do tego
zmienia się charakter jego prac badawczych.
Mnożenie się konkurencyjnych interpretacji, chęć
znalezienia czegoś nowego, wyrażanie zdecydowanego
niezadowolenia z istniejącego stanu rzeczy,

Strona 135

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

odwoływanie się do filozofii i podejmowanie
kwestii fundamentalnych — wszystko to są symptomy
przejś-
165

Struktura rewolucji naukowych
cia
cia od badań normalnych do nadzwyczajnych. I
właśnie w pierwszym rzędzie one, a nie rewolucje,
leżą u podstaw pojęcia nauki normalnej.

ISTOTA I NIEUCHRONNOŚĆ REWOLUCJI NAUKOWYCH
Powyższe uwagi pozwalają nam wreszcie przystąpić
do omówienia zagadnień, którym rozprawa niniejsza
zawdzięcza swój tytuł. Czym są rewolucje naukowe
i jaką pełnią funkcję w rozwoju nauki? Fragmenty
odpowiedzi na te pytania zawarte już były w
poprzednich rozdziałach. Między innymi
wskazaliśmy, że rewolucje traktowane są tu jako
takie niekumulatywne epizody w rozwoju nauki, w
których stary paradygmat zostaje zastąpiony
częściowo bądź w całości przez nowy, nie dający
się pogodzić z poprzednim. Jest to jednak tylko
część odpowiedzi. Aby ją uzupełnić, zadać musimy
kolejne pytanie: dlaczego zmianę paradygmatu
nazywać mamy rewolucją? Jakie analogie między
rozwojem naukowym i politycznym — tak zasadniczo
różnymi zjawiskami — pozwalają mówić w obu
wypadkach o rewolucjach?
Jeden z aspektów tej analogii jest już chyba
oczywisty. Źródłem rewolucji politycznych jest
rosnące — przynajmniej u części społeczeństwa
167

Struktura rewolucji naukowych
'— poczucie, że istniejące instytucje nie są już w
stanie rozwiązać problemów powstających w
otoczeniu, które one same po części ukształtowały.
Analogicznie, źródłem rewolucji naukowych jest
rosnące — znów zazwyczaj wśród wąskiej grupy
społeczności uczonych — poczucie, że istniejący

Strona 136

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

paradygmat przestał spełniać adekwatnie swe
funkcje w poznawaniu tego aspektu przyrody,
którego badania sam poprzednio umożliwił. Zaró-

|jj

wno w rozwoju politycznym, jak i

naukowym
poczucie to prowadzi do kryzysu, który jest warun-

Ijr

kiem wstępnym rewolucji. Co więcej,

analogia ta,

.

choć w sposób bardziej ograniczony,

dotyczy nie

L

tylko tak wielkich przekształceń

paradygmatów,
jak te przypisywane Kopernikowi czy Lavoisiero-wi,
ale również i znacznie mniejszych, związanych z
przyjęciem nowego typu zjawisk, tak jak w wypadku
tlenu czy promieni X. Rewolucji naukowych, jak
zauważyliśmy pod koniec rozdziału piątego,
doświadczają często tylko ci uczeni, którzy
uznawali obalone przez nie paradygmaty. Ludziom z
zewnątrz mogą się one wydawać — podobnie jak
rewolucje na Bałkanach w początku XX wieku —
normalnym ogniwem procesu rozwojowego. Na przykład
astronomowie mogli potraktować odkrycie promieni X
jako zwykłe tylko wzbogacenie wiedzy, albowiem
istnienie nowego rodzaju promieniowania w niczym
nie zmieniało ich paradygmatów. Jednak dla takich
uczonych, jak Kelvin, Crookes czy Roentgen, którzy
prowadzili badania dotyczące teorii promieniowania
i promieni katodowych, odkrycie promieni X musiało
oznaczać
16R

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
pogwałcenie jednego i powstanie innego
paradygmatu. Dlatego właśnie promienie te mogły
zostać odkryte dopiero wtedy, gdy okazało się, że
coś jest nie tak z badaniami normalnymi.
Ten genetyczny aspekt analogii między rozwojem
politycznym i naukowym nie powinien już budzić
wątpliwości. Analogia ta ma jednak i drugi,
głębszy wymiar, od którego zależy znaczenie

Strona 137

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pierwszego. Rewolucje społeczne dążą do takich
przekształceń instytucji politycznych, jakich same
te instytucje zabraniają. Powodzenie ich wymaga
zatem likwidacji niektórych instytucji na rzecz
innych, a w okresie przejściowym społeczeństwo
rządzi się po części bez instytucji. Tak jak
kryzys osłabia rolę paradygmatów, tak też
początkowo osłabia on rolę instytucji
politycznych. Coraz większa liczba ludzi wyłącza
się z życia politycznego i zachowuje się w sposób
inny, niż nakazują jego kanony. Gdy kryzys się
pogłębia, wielu z nich opowiada się za jakąś
konkretną propozycją przebudowy społeczeństwa w
ramach nowej struktury instytucjonalnej.
Społeczeństwo dzieli się na dwa obozy, dwie
partie, z których jedna stara się bronić starego
porządku, a druga — wprowadzić nowy. Z chwilą gdy
następuje taka polaryzacja, zaczyna brakować
wspólnej płaszczyzny politycznej. Ponieważ partie
te różnie zapatrują się na to, w obrębie jakiej
matrycy instytucjonalnej należy przeprowadzić
zmiany i oceniać je, ponieważ nie uznają żadnej
wyższej instancji, która mogłaby rozstrzygnąć
konflikty rewolucyjne — odwoływać się muszą
ostatecznie do metod perswazji, a często do użycia
169

Struktura rewolucji naukowych
siły. Chociaż rewolucje odgrywały żywotną rolę w
ewolucji instytucji politycznych, rola ta
uwarunkowana jest przez to, że były one po części
zdarzeniami pozapolitycznymi i
pozainstytucjonalnymi.
W pozostałych rozdziałach niniejszej rozprawy
chcemy pokazać, że historyczne badanie zmian
paradygmatu ujawnia bardzo podobne cechy w rozwoju
nauki. Wybór pomiędzy paradygmatami jest, tak jak
wybór między konkurencyjnymi instytucjami
politycznymi, wyborem między dwoma nie dającymi
się ze sobą pogodzić sposobami życia społecznego.
Tak więc nie jest on i nie może być zdeterminowany

Strona 138

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wyłącznie przez metody oceniania właściwe nauce
normalnej, te bowiem zależą częściowo od
określonego paradygmatu, który właśnie jest
kwestionowany. Z chwilą gdy w sporze o wybór
paradygmatu odwołujemy się do paradygmatu — a jest
to nieuniknione — popadamy nieuchronnie w błędne
koło. Każda grupa, występując w obronie własnego
paradygmatu, odwołuje się w argumentacji właśnie
do niego.
To błędne koło nie decyduje jeszcze o tym, że
argumentacja taka jest fałszywa czy też
nieskuteczna. Człowiek zakładający paradygmat,
którego broni w swojej argumentacji, może mimo to
jasno ukazać, czym byłaby praktyka naukowa dla
tych, którzy przyjmują nowy pogląd na przyrodę;
może to pokazać niezwykle, a nawet nieodparcie
przekonująco. Jednakże bez względu na siłę
oddziaływania argumentacja oparta na błędnym kole
może pełnić wyłącznie funkcję perswazyjną. Nie
sposób sprawić, by była ona przekonująca logicznie
czy
170

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
choćby w pewnym stopniu do przyjęcia dla kogoś,
kto odmawia wejścia w owo błędne koło. Przesłanki
i wartości akceptowane przez spierające się strony
nie wystarczają do rozstrzygnięcia sporu

0

paradygmat. Podobnie jak w rewolucjach

społe
cznych, tak i w sporach o paradygmaty nie istnieje
żadna instancja nadrzędna ponad tymi, które uznaje
każda ze stron. Aby dowiedzieć się, w jaki sposób
wywoływane są rewolucje naukowe, zbadać musi
my zatem nie tylko wpływ samej przyrody i logiki;
trzeba też zbadać techniki perswazyjnej argumen
tacji skuteczne w obrębie poszczególnych grup,
z których składa się społeczność uczonych.
Aby przekonać się, dlaczego decyzja w sprawie
wyboru paradygmatu nigdy nie może być
jednoznacznie wyznaczona tylko przez logikę i

Strona 139

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

eksperyment, musimy pokrótce rozważyć, na czym
polegają różnice dzielące obrońców tradycyjnego
paradygmatu i ich rewolucyjnych następców. To
właśnie jest głównym celem rozdziału niniejszego

1

następnych. Wiele przykładów takich

różnic
wskazaliśmy już poprzednio, a nie ulega wątpliwo
ści, że historia dostarczyć może wielu innych.
Rzeczą o wiele bardziej wątpliwą i dlatego wyma
gającą zbadania w pierwszej kolejności jest kwes
tia, czy tego rodzaju przykłady dostarczają
istotnej
informacji na temat istoty nauki. Uznając nawet
odrzucanie paradygmatów za niewątpliwy fakt his
toryczny, spytać należy, czy świadczy on o czymś
więcej niż o ludzkiej łatwowierności i omylności.
Czy istnieją jakieś wewnętrzne przyczyny, dla któ
rych asymilacja jakiegoś nowo odkrytego zjawiska
171

Struktura rewolucji naukowych
lub nowej teorii naukowej wymagać musi odrzucenia
starego paradygmatu?
Zauważmy przede wszystkim, że jeśli nawet
przyczyny takie istnieją, to nie wynikają one z
logicznej struktury wiedzy naukowej. Pojawienie
się nowego zjawiska nie musi odbić się
destrukcyjnie na jakimkolwiek fragmencie
dawniejszej praktyki naukowej. Chociaż odkrycie
życia na Księżycu byłoby dziś destrukcyjne
względem istniejących paradygmatów (wedle których
to, co wiemy o Księżycu, jest nie do pogodzenia z
występowaniem tam życia), to jednak inaczej
przedstawiałaby się ta sprawa w wypadku odkrycia
życia w jakiejś mniej znanej części Galaktyki. Na
tej samej zasadzie nowa teoria nie musi popadać w
konflikt z którąkolwiek ze swoich poprzedniczek.
Może ona dotyczyć wyłącznie zjawisk uprzednio nie
znanych, jak np. teoria kwantów dotycząca zjawisk
subatomowych nie znanych przed wiekiem XX. W innym
jeszcze wypadku nowa teoria może być po prostu

Strona 140

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uogólnieniem wielu teorii niższego poziomu, przez
co łączy je w jeden system, ale nie zmienia żadnej
z nich. Dziś na przykład prawo zachowania energii
wiąże ze sobą dynamikę, chemię, naukę o
elektryczności, optykę, teorię ciepła itd. Możliwe
są również inne pokojowe relacje między nowymi i
starymi teoriami i dla każdej z nich znaleźć można
odpowiedni przykład w historii rozwoju nauki.
Gdyby jednak tak było zawsze, proces rozwoju
naukowego miałby charakter kumulatywny. Nowo
odkryte zjawiska ujawniałyby po prostu porządek w
obszarze rzeczywistości,

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
w którym dotąd porządku nie dostrzegano. Nowa
wiedza w takim przypadku zastępowałaby ignorancję,
a nie wiedzę innego rodzaju, nie dającą się z tą
nową pogodzić.
Oczywiście, nauka (czy jakieś inne
przedsięwzięcie, być może mniej skuteczne) mogłaby
się rozwijać w taki całkowicie kumulatywny sposób.
Wiele osób wierzyło, że tak właśnie się dzieje, a
większość przypuszcza nadal, że kumulacja jest co
najmniej ideałem, który można by osiągnąć w
rozwoju historycznym, gdyby nie ludzkie ułomności.
Przekonanie to ma swoje ważne źródła. W rozdziale
dziesiątym przekonamy się, jak ściśle taki pogląd
na naukę związany jest z koncepcjami
epistemologicznymi, które traktują wiedzę jako
konstrukcję wznoszoną przez umysł bezpośrednio na
surowych danych zmysłowych. W rozdziale jedenastym
natomiast zobaczymy, że ten historio-graficzny
schemat znajduje silne oparcie w przyjętych
metodach nauczania. Jednakże, mimo znacznej
wiarygodności tego idealnego schematu, coraz
więcej racji każe powątpiewać w to, czy
rzeczywiście jest to obraz nauki. Po okresie
przedparadyg-matycznym asymilacja wszystkich
nowych teorii i niemal wszystkich odkryć nowego
rodzaju zjawisk wymagała w gruncie rzeczy obalenia
poprzedniego paradygmatu i prowadziła do konfliktu

Strona 141

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

między zwalczającymi się szkołami. Kumulatywne
włączanie nieprzewidzianych nowości do dorobku
wiedzy okazuje się raczej nierealnym wyjątkiem od
reguły rozwoju naukowego. Ten, kto traktuje
poważnie fakty historyczne, musi podejrzewać, że
173

Struktura rewolucji naukowych
nauka nie dąży do tego ideału, jaki ukazuje wizja
jej kumulatywnego rozwoju. Być może jest to
przedsięwzięcie innego rodzaju.
Skoro zaś opór faktów wzbudzi już w nas te
podejrzenia, to biorąc pod uwagę sprawy, o których
wcześniej mówiliśmy, można dojść do wniosku, że
kumulatywne zdobywanie nowej wiedzy jest nie tylko
faktycznie zjawiskiem rzadkim, ale w zasadzie
nieprawdopodobnym. Badania normalne, które
rzeczywiście mają charakter kumulatywny,
zawdzięczają swe powodzenie zdolności uczonych do
wybierania tych problemów, które mogą zostać
rozwiązane za pomocą przyrządów i aparatury
pojęciowej już znanych lub bardzo do nich
podobnych. (Dlatego właśnie uparte zajmowanie się
problemami zastosowań, niezależnie od ich stosunku
do istniejącej wiedzy i techniki, może tak łatwo
zahamować postęp naukowy.) Uczony, który dąży do
rozwiązania problemu wyznaczonego przez istniejącą
wiedzę i technikę, nie rozgląda się po prostu
dookoła. Wiedząc, co chce osiągnąć, odpowiednio
projektuje swoje przyrządy i zajmuje odpowiednią
postawę myślową. Coś nieoczekiwanego, nowe
odkrycie, może wyłonić się tylko wtedy, gdy jego
przewidywania dotyczące przyrody lub przyrządów
okażą się błędne. Często znaczenie dokonanego w
ten sposób odkrycia będzie proporcjonalne do
zakresu i oporności anomalii, która je
zapowiadała. Jest zatem oczywiste, że pomiędzy
paradygmatem, względem którego odkrycie to jest
anomalią, a paradygmatem, który czyni je czymś
prawidłowym, zachodzić musi konflikt. Przykłady

Strona 142

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
odkryć dokonywanych poprzez odrzucenie
paradygmatu, o których mówiliśmy w rozdziale
szóstym, były czymś więcej niż historycznymi
przypadkami. Nie istnieje żaden inny skuteczny
sposób dokonywania odkryć.
Ta sama argumentacja, nawet w sposób jeszcze
jaśniejszy, odnosi się do tworzenia nowych teorii.
Zasadniczo istnieją tylko trzy rodzaje zjawisk, na
gruncie których tworzyć można nową teorię. Po
pierwsze, mogą to być zjawiska uprzednio już
dobrze wytłumaczone przez istniejące paradygmaty;
rzadko kiedy jednak są one motywem czy też punktem
wyjścia do konstruowania nowej teorii. Gdy jednak
tak się dzieje —jak w wypadku trzech słynnych
antycypacji, które omówiliśmy pod koniec rozdziału
siódmego — uzyskane w rezultacie teorie nie
znajdują zazwyczaj uznania, brak bowiem
dostatecznych racji, by rozstrzygnąć o ich
słuszności. Po drugie, mogą to być zjawiska,
których naturę określa istniejący paradygmat, lecz
których szczegóły zrozumiane być mogą tylko w
wyniku dalszego uszczegółowienia teorii. Są to
zjawiska, których badaniu uczony poświęca
większość swego czasu. Jego celem jednakże jest tu
raczej uściślenie istniejących paradygmatów niż
zastąpienie ich innymi. Dopiero wtedy, gdy tego
rodzaju próby uściślenia zawodzą, uczony ma do
czynienia z trzecim rodzajem zjawisk — z
rozpoznanymi anomaliami, które charakteryzuje to,
iż uporczywie opierają się ujęciu za pomocą
istniejących paradygmatów. Ten rodzaj zjawisk sam
daje początek nowym teoriom. Paradygmaty wyznacza-
175

Struktura rewolucji naukowych
ją miejsce w polu widzenia uczonego wszystkim
zjawiskom z wyjątkiem anomalii.
Jeśli jednak nowe teorie majątłumaczyć anomalie
ujawniające się na gruncie odniesienia istniejącej
teorii do przyrody, to nowa teoria musi umożliwiać

Strona 143

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przewidywania różne od tych, jakie wyprowadzano z
poprzedniej. Różnica taka nie mogłaby mieć
miejsca, gdyby teorie te były logicznie zgodne. W
procesie przyswajania nowej teorii stara musi
zostać wyparta. Nawet odkrycie prawa zachowania
energii, które dziś wydaje się po prostu logiczną
nadbudową, odnoszącą się do przyrody tylko za
pośrednictwem niezależnie ustalonych teorii, nie
mogło się obejść bez obalenia paradygmatu.
Zrodziło się ono mianowicie z kryzysu, którego
zasadniczym elementem była niezgodność dynamiki
Newtona z niektórymi wnioskami wyciąganymi z
teorii cieplika. Prawo zachowania energii wejść
mogło do nauki dopiero wówczas, gdy odrzucono
teorię cieplika1. Następnie zaś minąć musiał
pewien czas od jego akceptacji, by zaczęto je
traktować jako teorię wyższego poziomu, która nie
jest sprzeczna ze swymi poprzedniczkami. Trudno
sobie wyobrazić, w jaki sposób nowe teorie mogłyby
pojawiać się bez takich destrukcyjnych przemian w
poglądach na przyrodę. Tak więc, mimo że pogląd o
logicznym zawieraniu się starych teorii w nowych
jest dopuszczalny, jest on niezgodny z
rzeczywistym przebiegiem rozwoju nauki.
Sto lat temu można by było, jak sądzę, zamknąć
nasze rozważania nad nieuchronnością rewolucji
1 S.P. Thompson, dz. cyt., t. I, s. 266-281.

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
naukowych już w tym punkcie. Dziś jednak,
niestety, postąpić tak nie sposób, albowiem
przedstawiony wyżej pogląd nie da się utrzymać,
jeśli zarazem akceptuje się rozpowszechnioną
współcześnie interpretację natury i funkcji teorii
naukowych. Interpretacja ta — ściśle związana z
wczesnym pozytywizmem logicznym i nie odrzucona
ostatecznie przez kontynuatorów tego kierunku
filozoficznego — ogranicza zakres i znaczenie
akceptowanej teorii w taki sposób, by wykluczyć
możliwość jej konfliktu z jakąkolwiek teorią
późniejszą, formułującą prognozy dotyczące po

Strona 144

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

części tego samego zakresu zjawisk. Najlepiej
znany i najmocniejszy argument za tym zawężającym
ujęciem teorii naukowej pojawia się w dyskusjach
dotyczących stosunku między współczesną
Einsteinowską dynamiką a starymi równaniami
dynamiki wywodzącymi się z Principiów Newtona. Z
punktu widzenia, którego bronimy w niniejszej
rozprawie, te dwie teorie są nie do pogodzenia w
takim sensie jak astronomia Kopernika i
Ptolemeusza: teorię Einsteina można przyjąć, tylko
uznając zarazem, że Newton nie miał racji. Jest to
dzisiaj pogląd uznawany przez mniejszość2. Dlatego
musimy rozpatrzyć najczęściej wysuwane przeciw
niemu zarzuty. Istotę tych zarzutów można
przedstawić w następujący sposób. Dynamika
relatywistyczna nie może dowodzić niesłuszności
dynamiki Newtona, albowiem z tej ostatniej nadal
korzysta z powodze-
2 Por. na przykład uwagi Philipa P. Wienera w
„Philo-sophy of Science", 1958, t. XXV, s. 298.
177

Struktura rewolucji naukowych
niem większość inżynierów oraz — w niektórych
zastosowaniach — wielu fizyków. Co więcej,
poprawność tych zastosowań starej teorii może
zostać dowiedziona na gruncie tej właśnie teorii,
która ją — gdy chodzi o inne zastosowania —
zastąpiła. Na gruncie teorii Einsteina wykazać
można, że prognozy wyprowadzone z równań Newtona
będą na tyle dokładne, na ile pozwalają na to
przyrządy pomiarowe, z których korzystamy we
wszystkich zastosowaniach spełniających niewielką
liczbę ograniczających warunków. Jeśli chcemy, aby
teoria Newtona dała dostatecznie dokładne wyniki,
to na przykład względne prędkości rozważanych ciał
muszą być małe w porównaniu z prędkością światła.
Nakładając na teorię Newtona ten i kilka innych
warunków, można wykazać, że teorię tę da się
wyprowadzić z teorii Einsteina, że zatem jest ona
jej szczególnym przypadkiem.

Strona 145

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Żadna teoria — kontynuują zwolennicy omawianego
poglądu — nie może być sprzeczna z którymś z jej
przypadków szczególnych. Jeśli na gruncie teorii
Einsteina dynamika Newtonowska wydaje się
fałszywa, to tylko dlatego, że niektórzy
zwolennicy tej ostatniej byli na tyle nieostrożni,
że twierdzili, iż daje ona całkowicie dokładne
wyniki bądź że stosuje się również do ciał
poruszających się z bardzo dużymi prędkościami
względnymi. A ponieważ żadne świadectwa nie
uprawniały ich do tego rodzaju twierdzeń, ci,
którzy je wysuwali, sprzeniewierzali się
standardom naukowości. W tej mierze, w jakiej
teoria Newtona była kiedykolwiek teorią naprawdę
naukową, rzeczywiście potwier-
178

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
dzoną, w tej mierze jest słuszna i dziś. Tylko
zbyt dalekie ekstrapolacje tej teorii —
ekstrapolacje, które w gruncie rzeczy nigdy nie
były naukowo uzasadnione — okazały się niesłuszne
w świetle teorii Einsteina. Oczyszczona z tych
dodatków, teoria Newtona nigdy nie została
zakwestionowana i nie może być zakwestionowana.
Pewien wariant tej argumentacji może
doprowadzić do konkluzji, że każda teoria, z
której kiedykolwiek korzystała istotna grupa
kompetentnych badaczy, jest nie do obalenia. Na
przykład ciesząca się złą sławą teoria
flogistonowa porządkowała wielką ilość zjawisk
fizycznych i chemicznych. Tłumaczyła ona, dlaczego
ciała ulegają spalaniu (dlatego, że zawierają dużo
flogistonu), dlaczego metale mają znacznie więcej
cech wspólnych niż ich rudy. Metale składać się
miały z rozmaitych elementarnych ziem połączonych
z flogi-stonem, któremu właśnie metale
zawdzięczają swe wspólne cechy. Ponadto teoria
flogistonowa wyjaśniała wiele reakcji, w których w
wyniku spalania substancji takich jak węgiel i
siarka powstawały kwasy. Tłumaczyła ona również

Strona 146

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zmniejszanie się objętości podczas spalania w
skończonej objętości powietrza: flogiston
wyzwolony ze spalonego ciała „niweczył"
sprężystość powietrza, które go absorbowało, jak
ogień „niweczy" sprężystość stalowej sprężyny3.
Gdyby były to jedyne zjawiska, które teoretycy
flogistonu usiłowali
3 J.B. Conant, dz. cyt, s. 13-16; J.R.
Partington, dz. cyt., s. 85—88. Najpełniejsze
omówienie osiągnięć teorii flogistonowej podaje H.
Metzger, Newton, Stahl, Boer-haave..., dz. cyt.,
cz. II.
179

Struktura rewolucji naukowych
wytłumaczyć, teorii ich nigdy nie można by
zakwestionować. Tego rodzaju argumentację
zastosować można do każdej teorii, która
kiedykolwiek znalazła zastosowanie do
jakiegokolwiek zakresu zjawisk.
Jeśli jednak chce się w ten sposób ratować
teorie, to musi się ograniczyć zakres ich
stosowalności do tych zjawisk i do tego rzędu
ścisłości, jaki wyznaczają przyrządy
doświadczalne, którymi aktualnie dysponujemy4.
Robiąc krok dalej (a uniknąć go trudno, jeśli
pierwszy krok w tym kierunku zrobiono), uznać
należałoby, że uczony nie może sobie rościć prawa,
by mówić w sposób „naukowy" o jakimkolwiek
zjawisku, którego dotąd nie obserwował. Nawet w
swej obecnej postaci ograniczenie to zakazuje
uczonemu opierać się we własnych badaniach na
teorii, jeśli tylko badania te wkraczają w obszar
dotąd nie znany lub jeśli próbuje on w nich
uzyskać stopień ścisłości, jakiego dotąd na
gruncie tej teorii nie osiągnięto. Z logicznego
punktu widzenia zakazy te są bezwzględne, ale
uznanie ich byłoby równoznaczne z uniemożliwieniem
badań, które decydują o rozwoju nauki.
I oto znów, jak się zdaje, dochodzimy do
tautologii. Bez opowiedzenia się za paradygmatem

Strona 147

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nie mogłaby istnieć nauka normalna. Co więcej,
zaufanie do paradygmatu musi się rozciągać rów-
4 Por. wnioski, do jakich dochodzi w wyniku
analizy całkiem innego rodzaju Richarda B.
Braithwaite w Scientific Explanation, Cambridge
1953, s. 50-87, zwłaszcza s. 76.
180

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
nież na obszar nowych zjawisk i obejmować badania,
w których uzyskuje się większy niż wcześniej
stopień ścisłości. Gdyby tak nie było, paradygmat
nie dostarczałby łamigłówek, które dotąd nie
znalazły rozwiązania. Zresztą nie tylko nauka
normalna opiera się na zaufaniu do paradygmatu.
Gdyby istniejąca teoria wiązała uczonego jedynie
ze względu na znane zastosowania, nie byłoby
niespodzianek, anomalii czy kryzysów. Te zaś są
właśnie drogowskazami wyznaczającymi drogę nauce
nadzwyczajnej. Gdyby brać dosłownie
pozytywistyczne ograniczenia zakresu prawomocnej
stosowalności teorii, przestałby funkcjonować
mechanizm mówiący społeczności uczonych, jakie
problemy mogą doprowadzić do zasadniczych zmian w
nauce. Wówczas zaś życie naukowe powróciłoby
nieuchronnie do stanu, w jakim znajdowało się w
okresie przedparadygmatycznym, do stanu, w którym
wszyscy członkowie społeczności uczonych
uprawialiby naukę, ale globalny produkt ich
wysiłków mało by przypominał to, co zwykliśmy
nazywać nauką. Czyż rzeczywiście można się dziwić,
że ceną, jaką się płaci za postęp naukowy, jest
ryzyko błędu związane z zaangażowaniem w określony
paradygmat?
Co ważniejsze jednak, w pozytywistycznej
argumentacji jest luka logiczna, której ujawnienie
z miejsca wskazuje na istotę przemian
rewolucyjnych. Czy rzeczywiście dynamikę
Newtonowską można wyprowadzić z dynamiki
relatywistycznej? Czym miałoby być takie
wyprowadzenie? Wyobraźmy sobie szereg twierdzeń

Strona 148

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Ex, E2,..., En, które
181

Struktura rewolucji naukowych
łącznie wyrażają prawa teorii względności.
Twierdzenia te zawierają zmienne i parametry
dotyczące położeń przestrzennych, czasu, masy
spoczynkowej itd. Z nich, za pomocą aparatu
matematycznego i logicznego, da się wyprowadzić
cały zespół twierdzeń pochodnych, m.in. takie,
które można sprawdzić doświadczalnie. Aby dowieść
słuszności dynamiki Newtona jako przypadku
szczególnego, musimy do naszego szeregu Ex
dołączyć dodatkowe twierdzenia, takie jak (v/c)2 «
1, ograniczające zakres parametrów i zmiennych. Z
tego rozszerzonego zespołu twierdzeń uzyskać
wówczas możemy twierdzenia pochodne Nx, N2,...,
Nm, identyczne w swej formie z prawami ruchu
Newtona, prawem grawitacji itd. Pozornie dynamika
Newtona wyprowadzona zostaje, przy założeniu
pewnych warunków ograniczających, z
Einsteinowskiej.
Jednakże wyprowadzenie to jest złudne,
przynajmniej do tego punktu. Chociaż twierdzenia
Ń„ N2,..., Nm są szczególnymi przypadkami praw
mechaniki relatywistycznej, nie są to prawa
Newtona — w każdym razie dopóty, dopóki tamte
pierwsze prawa nie zostaną zinterpretowane w
sposób, jaki umożliwiła dopiero teoria Einsteina.
Zmienne i parametry, które w Einsteinowskim
szeregu Ex oznaczały położenia przestrzenne, czas,
masę itd., występują nadal w ciągu N{ i oznaczają
w nich Einsteinowską przestrzeń, czas i masę.
Jednak fizyczne odpowiedniki tych Einsteinowskich
pojęć nie są w żadnym razie identyczne z
odpowiednikami pojęć Newtonowskich wyrażanych tymi
samymi nazwami. (Masa Newtonowska ulega
zachowaniu;
1 o

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych

Strona 149

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

masa Einsteinowska jest równoważna energii. Tylko
przy małych prędkościach względnych można mierzyć
obie w ten sam sposób, ale nawet wówczas nie można
traktować ich jako tego samego.) Póki nie zmienimy
definicji zmiennych występujących w ciągu
twierdzeń N{, zdania, które wyprowadziliśmy, nie
będą prawami Newtona. Jeśli zaś je zmienimy, nie
mamy właściwie prawa mówić, że wyprowadziliśmy
prawa Newtona, w każdym razie nie w tym sensie, w
jakim zazwyczaj rozumiane jest słowo
„wyprowadzić". Rozumowanie nasze wyjaśniło
oczywiście, dlaczego w ogóle wydaje się, że prawa
Newtona obowiązują. W ten sposób uzasadniliśmy na
przykład to, że kierowca samochodu zachowuje się
tak, jakby żył w świecie newtonowskim. Argument
tego samego rodzaju wykorzystuje się jako
uzasadnienie w nauczaniu mierniczych astronomii
geocentrycznej. Ale argument ten nie uzasadnia
tego, co miał uzasadnić. Nie wykazuje on, że prawa
Newtona są granicznym przypadkiem praw Einsteina.
Albowiem w trakcie przechodzenia do granicy
zmieniła się nie tylko forma praw. Jednocześnie
zmienić musieliśmy zasadnicze elementy
strukturalne, z jakich złożony jest świat, do
którego te prawa się stosują.
Ta konieczność zmiany sensu ustalonych i dobrze
znanych pojęć ma zasadnicze znaczenie, jeśli
chodzi o rewolucyjne oddziaływanie teorii
Einsteina. Ta przebudowa pojęciowa — choć
subtelniej sza niż przejście od geocentryzmu do
heliocent-ryzmu, od flogistonu do tlenu czy też od
cząstek do fal — jest równie destrukcyjna w
stosunku do
183

Struktura rewolucji naukowych
obowiązującego wcześniej paradygmatu. Możemy nawet
potraktować ją jako prototyp rewolucyjnej zmiany
punktu widzenia w nauce. Właśnie dlatego, że
przejście od mechaniki Newtonowskiej do Ein-1
steinowskiej nie wymagało wprowadzenia nowych I

Strona 150

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

obiektów czy pojęć, jest ono szczególnie wyrazistą
ilustracją rewolucji naukowej jako przesunięcia w
siatce pojęciowej, przez którą uczeni patrzą na|
świat.
Uwagi te powinny wystarczyć do wykazania! tego,
co w innym klimacie filozoficznym mogłoby!
uchodzić za pewnik. Przynajmniej dla uczonych!
większość wyraźnych różnic między odrzuconą)
teorią a tą zajmującą jej miejsce to różnice
rzeczywiste. Chociaż przestarzałą teorię można
zawsze potraktować jako szczególny przypadek
teorii ak-l tualnej, musi ona w tym celu zostać
przeobrażona] Przeobrażenia tego zaś można dokonać
tylko z perspektywy, jaką daje ta nowsza teoria, a
więc nią właśnie się kierując. Co więcej, nawet
gdyby takie przeobrażenie było uprawnionym
narzędziem interpretacji dawniejszej teorii,
uzyskalibyśmy w rezultacie teorię tak ograniczoną,
że konstatowałaby ona tylko to, co już uprzednio
wiedziano. Takie jej przeformułowanie mogłoby
nawet być pożyteczne ze względu na swą ekonomię,
nie mogłoby jednak pokierować dalszymi badaniami.
Uznajmy zatem, że różnice między kolejnymi
paradygmatami są zarówno nieuchronne, jak
nieusuwalne. Czy można powiedzieć coś bliższego na
temat charakteru tych różnic? O najbardziej
widocznym rodzaju różnic mówiliśmy już
wielokrotnie.
184

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
Kolejne paradygmaty mówią nam co innego o
elementach strukturalnych świata i ich zachowaniu.
Różnią się więc w takich kwestiach, jak istnienie
cząstek subatomowych, natura światła, zachowanie
ciepła czy energii. Są to substancjalne różnice
między kolejnymi paradygmatami; nie wymagają one
dalszych przykładów. Paradygmaty różnią się jednak
od siebie i pod innymi względami, gdyż odnoszą się
nie tylko do przyrody, ale zwrotnie również do
nauki, która je powołała do życia. Z nich wywodzą

Strona 151

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

się metody, zakres problematyki i wzorce
rozwiązań, jakie w danym okresie akceptuje każda
dojrzała społeczność uczonych. Dlatego przyjęcie
nowego paradygmatu wymaga często przedefiniowania
odpowiedniej nauki. Niektóre stare problemy mogą
zostać przesunięte do innej nauki bądź w ogóle
uznane za „nienaukowe". Inne, których poprzednio
nie dostrzegano lub które uznawano za trywialne,
stać się mogą dzięki nowemu paradygmatowi wzorcem
istotnych osiągnięć naukowych. A wraz z tym, jak
zmienia się problematyka, często zmieniają się
również standardy odróżniające rzeczywiste
rozwiązania naukowe od metafizycznych spekulacji,
gier słownych czy wprawek matematycznych. Tradycja
nauki normalnej, która wyłania się z rewolucji
naukowej, nie tylko nie daje się pogodzić z
tradycją poprzednią, lecz zazwyczaj jest w
stosunku do niej niewspółmierna.
Wpływ dzieła Newtona na normalną tradycję
siedemnastowiecznej praktyki naukowej jest
dobitnym przykładem tych subtelnych skutków zmiany
185

Struktura rewolucji naukowych
paradygmatu. Jeszcze przed urodzeniem Newtona
„nowa nauka" stulecia zdołała odrzucić
arystotele-sowskie oraz scholastyczne wyjaśnienia
odwołujące się do istoty ciał materialnych.
Powiedzenie, że kamień spada, bo ze swojej
„natury" dąży on do środka wszechświata, zaczęto
traktować jako tauto-logiczny wybieg werbalny,
choć poprzednio brano je poważnie. Odtąd cała
rozmaitość jakości zmysłowych — w tym barwy,
smaki, a nawet ciężary — tłumaczona być miała w
kategoriach kształtu, wielkości, położenia i ruchu
elementarnych cząstek materii. Przypisywanie
atomom jakichś innych własności uznawano za nawrót
do okultyzmu, a więc coś nie mieszczącego się w
ramach nauki. Molier dobrze uchwycił ducha tego
nowego podejścia, kiedy drwił z lekarza, który
tłumaczy usypiające działanie opium, przypisując

Strona 152

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

mu „siłę usypiania". W drugiej połowie XVII wieku
wielu uczonych mówiło natomiast, że okrągły
kształt cząstek opium pozwala im koić nerwy, po
których się poruszają5. W okresie wcześniejszym
wyjaśnianie w kategoriach ukrytych jakości
stanowiło integralną część twórczej pracy
naukowej. Jednak w XVII stuleciu zaufanie do
wyjaśnień mechanistyczno-korpusku-larnych okazało
się dla szeregu dyscyplin niezwykle owocne,
wyzwoliło je od problemów, które nie znajdowały
powszechnie akceptowanych rozwiązań, i podsunęło w
ich miejsce inne. Na przykład
5 Na temat teorii korpuskularnej zob.: M. Boas,
The Establishment..., dz. cyt, s. 412—541. Na
temat wpływu kształtu cząstek na smak zob.: tamże,
s. 483.
186

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
w dynamice trzy prawa ruchu Newtona są wynikiem
nje tyle nowych doświadczeń, ile raczej próby
reinterpretacji dobrze znanych obserwacji w
kategoriach ruchu i oddziaływań pierwotnie
neutralnych cząstek. Rozpatrzmy jeden konkretny
przykład. Ponieważ cząstki neutralne mogły
oddziaływać na siebie tylko bezpośrednio,
mechanistyczno-korpus-kularny pogląd na przyrodę
skierował uwagę uczonych na nowe zagadnienie
badawcze — zmianę ruchu cząstek wskutek zderzenia.
Kartezjusz dostrzegł ten problem i podał pierwsze
przypuszczalne rozwiązanie. Huyghens, Wren i
Wallis opracowywali go dalej, częściowo w drodze
eksperymentalnej (doświadczenia ze zderzającymi
się ciężarkami wahadeł), lecz głównie stosując do
tego nowego problemu dobrze znane uprzednio
charakterystyki ruchu. Wyniki ich badań zawarł
Newton w trzecim prawie ruchu: równe sobie
„działanie" i „przeciwdziałanie" to zmiany ilości
ruchu dwu zderzających się ciał. Ta sama zmiana
ruchu jest podstawą definicji siły dynamicznej,
zawartej implicite w drugim prawie Newtona. W tym

Strona 153

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wypadku, podobnie jak w wielu innych w wieku XVII,
paradygmat korpuskularay zarówno wysunął nowy
problem, jak i dostarczył znacznej części jego
rozwiązania6.
Chociaż prace Newtona dotyczyły w większości
zagadnień postawionych przez
mechanistycz-no-korpuskularny pogląd na przyrodę i
ucieleśniały jego standardy, to jednak
paradygmat, jaki
6 R. Dugas, La mecaniąue..., dz. cyt, s.
177—185, 284-298, 345-356.
187

Struktura rewolucji naukowych
ukształtował się w wyniku jego badań, prowadził do
dalszych, częściowo destrukcyjnych zmian
uprawnionej w nauce problematyki i standardów.
Grawitacja, zinterpretowana jako „wrodzone
przyciąganie" między każdymi dwiema cząstkami
materii, była równie tajemniczą jakością jak
„naturalna tendencja do spadania" scholastyków.
Dlatego też, dopóki były żywe standardy koncepcji
korpuskularnej, poszukiwanie mechanicznego
wyjaśnienia grawitacji było jednym z największych
wyzwań dla tych, którzy uznali Principia za
paradygmat. Wiele uwagi temu zagadnieniu poświęcił
sam Newton, a później jego osiemnasto-wieczni
następcy. Pozornie jedynym możliwym wyjściem było
odrzucenie teorii Newtona, skoro nie mogła ona
wyjaśnić grawitacji, co też czyniło wielu
uczonych. Jednakże żaden z tych poglądów nie
zwyciężył ostatecznie. Nie mogąc uprawiać nauki,
nie opierając się na Principiach, i nie potrafiąc
też uzgodnić swej praktyki ze standardami
siedemnastowiecznej koncepcji korpuskularnej,
uczeni stopniowo przyjęli pogląd, że grawitacja
jest w istocie czymś wrodzonym. W połowie XVIII
wieku interpretacja ta była niemal powszechnie
uznawana, co w gruncie rzeczy stanowiło nawrót (co
nie znaczy: cofnięcie się) do koncepcji
scholastycznych. „Wrodzona skłonność do

Strona 154

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przyciągania i odpychania" stała się, obok
wielkości, kształtu, położenia i ruchu, fizycznie
nieredukowalną pierwotną własnością materii7.
7 I.B. Cohen, dz. cyt., rozdz. VI-VII. 188

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
Wynikająca stąd zmiana standardów i
problematyki nauk fizycznych miała znów swoje
konsekwencje. Na przykład w latach czterdziestych
XVIII wieku badacze elektryczności, nie narażając
się na drwiny, jakie sto lat wcześniej stały się
udziałem molierowskiego lekarza, mogli mówić
0 „zdolności" przyciągania różnoimiennych ładun
ków elektrycznych. Dzięki takiemu podejściu zja
wiska elektryczne wykazywały porządek zgoła in
ny niż ten, jaki dostrzegano, traktując je jako
skutki
mechanicznego fluidu, który oddziaływać może
jedynie bezpośrednio. Między innymi, kiedy elekt
ryczne oddziaływanie na odległość stało się upraw
nionym przedmiotem badania, za jeden z jego
skutków uznano to, co dziś nazywamy indukowa
niem ładunku elektrycznego. Poprzednio, jeśli zja
wisko to w ogóle dostrzegano, przypisywano je
bezpośredniemu oddziaływaniu elektrycznych „at
mosfer" lub nieuchronnemu w każdym laborato
rium elektrycznym rozpraszaniu się ładunków. No
wy pogląd na zjawiska indukcyjne stał się z kolei
punktem wyjścia Franklinowskiej analizy butelki
lejdejskiej, przyczyniając się w ten sposób
do
ukształtowania się nowego, newtonowskiego para
dygmatu w badaniach nad elektrycznością. Nie
tylko zresztą dynamika i nauka o elektryczności
stały się uprawnionym obszarem poszukiwań ukry
tych sił materii. Ogromna większość osiemnasto-
wiecznej literatury o powinowactwie chemicznym
1 ciągach reakcji podstawiania wywodzi się rów
nież z owego panmechanicyzmu. Chemicy, którzy
wierzyli w owe zróżnicowane powinowactwa mię-
0

Strona 155

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
dzy rozmaitymi substancjami chemicznymi,
podejmowali eksperymenty, jakich poprzednio nawet
sobie nie wyobrażano, i poszukiwali nowych
rodzajów reakcji. Bez danych i pojęć chemicznych,
jakie uzyskano w toku tych badań, późniejsze
osiągnięcia Lavoisiera, a zwłaszcza Daltona,
byłyby nie do pojęcia8. Zmiany standardów
wyznaczających uprawnione problemy, koncepcje i
wyjaśnienia mogą przeobrazić naukę. W następnym
rozdziale powiemy, że w pewnym sensie przeobrażają
one nawet świat.
Inne przykłady tego rodzaju niesubstancjalnych
różnic między kolejnymi paradygmatami odnaleźć
można w historii każdej nauki w dowolnym niemal
okresie jej rozwoju. Zatrzymajmy się na dwóch
jeszcze przykładach. Przed rewolucją chemiczną
jednym z uznanych zadań chemii było tłumaczenie
jakości substancji chemicznych i zmian, jakim
jakości te ulegają w toku reakcji. Za pomocą
niewielkiej ilości elementarnych „zasad" — jedną z
nich był flogiston — chemik wyjaśnić miał,
dlaczego jedne substancje są kwasami, inne
metalami, dlaczego są palne itd. Uzyskano na tym
polu wiele sukcesów. Zauważyliśmy już poprzednio,
że flogiston tłumaczyć miał podobieństwo między
metalami, a podobną argumentację przytoczyć można
i dla kwasów. Lavoisierowska reforma chemii
usunęła z niej wszelkie tego rodzaju „zasady",
8 Na temat elektryczności zob.: tamże, rozdz.
VIII-IX. Na temat chemii zob.: H. Metzger, Newton,
Stahl, Boerhaave..., dz. cyt, cz. I.
190

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
a tym samym pozbawiła chemię w poważnym stopniu
jej siły wyjaśniającej. Aby zrekompensować te
straty, niezbędna była zmiana standardów. W ciągu
całego niemal wieku XIX nikt nie oskarżał chemii o
to, iż nie potrafi wyjaśnić własności ciał
złożonych9.

Strona 156

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Przykład dalszy: Clerk Maxwell podzielał wraz z
innymi dziewiętnastowiecznymi zwolennikami falowej
teorii światła przekonanie, że ośrodkiem, w którym
rozchodzą się fale świetlne, musi być materialny
eter. Zbudowanie mechanicznego modelu owego
ośrodka przenoszącego fale było standardowym
problemem dla wielu najzdolniejszych ówczesnych
fizyków. Jednakże teoria samego Maxwella,
elektromagnetyczna teoria światła, w ogóle nie
mówiła o ośrodku, który mógłby być nośnikiem fal
świetlnych, a co więcej, na gruncie tej teorii
sformułowanie takiego wyjaśnienia stało się
jeszcze trudniejsze niż poprzednio. Początkowo z
tych właśnie względów odrzucano teorię Max-wella.
Podobnie jednak jak w przypadku Newtona okazało
się, że bez tej teorii trudno się obejść. Z chwilą
zaś gdy uzyskała status paradygmatu, stosunek
uczonych do niej zmienił się. Na początku XX wieku
nacisk, jaki kładł w swoim czasie Maxwell na
istnienie mechanicznego eteru, potraktowano jako
daninę spłaconą przez niego obyczajom, czym
zdecydowanie nie była, i zaniechano prób
zaprojektowania takiego ośrodka. Uczeni przestali
uważać, że nienaukowe jest mówienie
9 E. Meyerson, dz. cyt, rozdz. X. 191

Struktura rewolucji naukowych
o jakimś „przemieszczeniu" elektrycznym bez
wskazania, co ulega przemieszczeniu. W wyniku tego
ukształtował się z kolei nowy zespół problemów i
standardów, który, jak się okazało, miał wiele
wspólnego z powstaniem teorii względności10.
Te charakterystyczne zmiany poglądów uczonych
na temat uprawnionych problemów i standardów nie
miałyby większego znaczenia dla tezy niniejszej
rozprawy, gdyby można było przyjąć, że związane są
one zawsze z przejściem od niższego do wyższego
poziomu metodologicznego. W takim wypadku również
ich skutki miałyby charakter kumulatywny. Nic
dziwnego, że niektórzy historycy twierdzili, iż
dzieje nauki świadczą o stałym wzroście

Strona 157

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dojrzałości i doskonaleniu poglądów ludzi na
istotę nauki11. Jednakże tezę o kumulatywnym
rozwoju problemów i standardów nauki jest jeszcze
trudniej obronić niż tezę o kumulatywnym rozwoju
samych teorii naukowych. Choć zaniechanie prób
wyjaśnienia grawitacji wyszło na korzyść
osiem-nastowiecznym uczonym, to próby te nie miały
na celu rozstrzygnięcia problemu ze swej natury
nieuprawnionego; obiekcje wobec sił wrodzonych nie
były czymś z zasady nienaukowym czy metafizycznym
w sensie pejoratywnym. Nie istnieją bowiem
10 E.T. Whittaker, dz. cyt., t. II, s. 28-30.
1' Doskonałą i całkowicie nowoczesną próbą
wtłoczenia rozwoju nauki w to Prokrustowe łoże
jest praca Charlesa C. Gillispiego The Edge of
Objectivity: An Essay in the History ofScientifw
Ideas, Princeton 1960.

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
żadne zewnętrzne standardy, które mogłyby stanowić
podstawę do takich ocen. To, co się działo, nie
było ani upadkiem, ani postępem metod, lecz po
prostu zmianą, jakiej wymagało przyjęcie nowego
paradygmatu. Co więcej, zmiana ta nie była
ostateczna. W wieku XX Einsteinowi udało się
wyjaśnić przyciąganie grawitacyjne i wyjaśnienie
to przywróciło nauce szereg kanonów i problemów,
które pod pewnymi względami bliższe są
poprzednikom Newtona niż jego następcom. Podobnie
rozwój mechaniki kwantowej obalił metodologiczne
zakazy wywodzące się z rewolucji chemicznej.
Chemicy próbują odtąd, i to ze znacznymi
sukcesami, wyjaśniać barwę, stan skupienia i inne
własności substancji wykorzystywanych i
wytwarzanych w ich laboratoriach. Podobne
odwrócenie dokonywać się może aktualnie w teorii
elektromagnetycznej. Przestrzeń w fizyce
współczesnej nie jest bezwładnym i jednorodnym
substratem, do którego odwoływały się teorie
Newtona i Maxwella. Niektóre jej własności
przypominają te, jakie niegdyś przypisywano

Strona 158

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

eterowi; pewnego dnia dowiemy się, być może, czym
jest przemieszczenie elektryczne. W powyższych
przykładach na pierwszy plan wysuwa się już nie
poznawcza, lecz normatywna funkcja paradygmatów,
co pozwala lepiej zrozumieć, w jaki sposób
kształtują one życie naukowe. Poprzednio badaliśmy
głównie rolę paradygmatów jako nośnika teorii
naukowych. Ich rola polega wówczas na tym, że
mówią uczonemu, z jakich bytów składa się
przyroda, a jakich w niej nie ma, oraz w jaki
sposób byty te się zachowują. Informa-
193

Struktura rewolucji naukowych
cje te tworzą jakby mapę, której dalsze szczegóły
ujawniane są przez dojrzałe badania naukowe. A że
przyroda jest zbyt skomplikowana i zbyt
różnorodna, by można ją było badać w sposób
przypadkowy, mapa ta odgrywa równie ważną rolę w
rozwoju nauki jak obserwacja i eksperyment.
Paradygmaty, poprzez ucieleśnione w nich teorie,
są konstytutywnym elementem aktywności badawczej.
Są one jednak konstytutywne dla nauki również pod
innymi względami, i to jest właśnie ten nowy
moment. W szczególności nasze ostatnie przykłady
pokazują, że paradygmaty dostarczają uczonym nie
tylko owej mapy, lecz także pewnych zasadniczych
wskazówek kartograficznych. Przyswajając sobie
paradygmat, uczony poznaje zarazem teorię, metody
i standardy, splecione zazwyczaj w jeden węzeł.
Dlatego też wraz ze zmianą paradygmatu następują
zazwyczaj istotne przemiany kryteriów
wyznaczających uprawnione problemy i rozwiązania.
Stwierdzenie to cofa nas do punktu wyjścia
niniejszego rozdziału. Tłumaczy bowiem po części,
czemu wybór między konkurencyjnymi paradygmatami z
reguły rodzi problemy, których nie można
rozwiązać, odwołując się do kryteriów nauki
normalnej. W tej mierze, w jakiej dwie szkoły nie
zgadzają się co do tego, na czym polega problem i
co uznać za rozwiązanie, zwolennicy każdej z nich

Strona 159

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

będą usiłowali przelicytować się we wskazaniu
zalet swoich paradygmatów. W wynikających stąd,
opartych częściowo na błędnym kole argumentacjach
okazuje się, że każdy paradygmat w mniejszej lub
większej mierze spełnia kryteria,
194

Istota i nieuchronność rewolucji naukowych
jakie sam sobie stawia, i nie może sprostać tym,
które narzuca mu stanowisko konkurencyjne.
Istnieją również inne przyczyny owego
ograniczonego kontaktu logicznego, cechującego
spory o paradygmat. Skoro na przykład żaden
paradygmat nigdy nie rozwiązuje wszystkich
problemów, jakie stawia, i skoro żadne dwa
paradygmaty nie pozostawiają bez rozwiązania tych
samych dokładnie problemów, to w sporze między
nimi rodzi się zawsze pytanie: rozwiązanie których
problemów jest ważniejsze? Podobnie jak kwestię
konkurencyjnych standardów, tak i to pytanie
dotyczące wartości można rozstrzygnąć jedynie za
pomocą kryteriów spoza nauki normalnej i właśnie
odwołanie się do tych zewnętrznych kryteriów
nadaje sporom o paradygmat rewolucyjny charakter.
W grę wchodzi tu jednak coś jeszcze bardziej
zasadniczego niż standardy i wartości. Dowodziłem
dotychczas, że paradygmaty są konstytutywnym
elementem nauki. Chciałbym teraz pokazać, że w
pewnym sensie konstytuują one również samą
przyrodę.

10
REWOLUCJE JAKO ZMIANY SPOSOBU WIDZENIA ŚWIATA
Historyk nauki, który bada dawne prace naukowe z
punktu widzenia współczesnej historiografii, może
nabrać przekonania, że kiedy paradygmat ulega
zmianie, wraz z nim zmienia się i świat. Kierując
się nowym paradygmatem, uczeni stosują nowe
przyrządy i widzą nowe obszary rzeczywistości. Co

Strona 160

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ważniejsze, w okresie rewolucji naukowej,
posługując się dobrze znanymi przyrządami i
badając obszary, które badali dawniej, dostrzegają
oni coś zupełnie innego. Wygląda to tak, jak gdyby
zawodowa społeczność uczonych przeniosła się nagle
na inną planetę, gdzie przedmioty dobrze znane
ukazują się w innym świetle, wraz z innymi,
wcześniej nie znanymi. Oczywiście, nic takiego się
nie dzieje — nie następuje przeniesienie w
przestrzeni, poza laboratorium wydarzenia
codzienne biegną zazwyczaj dawnym trybem. A jednak
zmiany paradygmatu rzeczywiście sprawiają, że
uczeni inaczej widzą świat, który jest
przedmiotem ich
197

Struktura rewolucji naukowych
badania. W tej mierze, w jakiej mają oni do
czynienia ze światem jako uczeni, chciałoby się
powiedzieć, że po rewolucji żyją oni w innym
świecie.
Dobrze znane z psychologii postaci
doświadczenia, w których dostrzega się raptem
zupełnie inny kształt, mogą być dobrym prototypem
tego rodzaju przeobrażeń świata uczonych. To, co w
świecie uczonego było przed rewolucją kaczką, po
rewolucji staje się królikiem. Ktoś, kto najpierw
widział pudełko z zewnątrz i od góry, później
ogląda jego wnętrze widziane od dołu. Tego rodzaju
przeobrażenia, tyle że zachodzące stopniowo i
prawie zawsze nieodwracalne, znane są dobrze jako
zjawiska towarzyszące procesowi kształcenia
naukowego. Patrząc na mapę konturową, uczeń widzi
nakreślone na papierze linie, kartograf zaś —
obraz terenu. Oglądając fotografię wykonaną w
komorze pęcherzykowej, student widzi pogmatwane
linie łamane, a fizyk zapis dobrze znanych zjawisk
zachodzących w mikroświecie. Dopiero gdy zajdzie
szereg takich przeobrażeń sposobu widzenia,
student staje się mieszkańcem świata uczonych:
zaczyna widzieć to, co widzą uczeni, i reagować

Strona 161

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

tak jak oni. Jednakże świat, do którego student
wtedy wkracza, nie jest raz na zawsze określony,
ani, z jednej strony, przez samą naturę otoczenia,
ani, z drugiej, przez naturę nauki. Określa go
łącznie otoczenie i konkretna tradycja nauki
normalnej, zgodnie z którą uczono studenta
postępować. Kiedy więc w okresie rewolucji
tradycja ta się
198

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
zmienia, musi ulec przekształceniu percepcja
otoczenia przez uczonego — w sytuacji dobrze sobie
znanej musi się on nauczyć dostrzegać nowe
kształty. W następstwie tego świat jego badań
naukowych tu i ówdzie sprawiać będzie wrażenie
zupełnie niewspółmiernego z tym, w którym
uprzednio się obracał. Jest to druga przyczyna,
dla której szkoły kierujące się różnymi
paradygmatami zawsze trochę się rozmijają.
Doświadczenia psychologii postaci ilustrują
zazwyczaj jedynie istotę przeobrażeń percepcji.
Nie mówią one o tym, jaką rolę w procesie
postrzegania odgrywa paradygmat lub poprzednio
nabyte doświadczenie. Kwestii tej poświęcona jest
jednak bogata literatura psychologiczna, którą
zawdzięczamy w znacznej mierze pionierskim pracom
wykonanym w Instytucie Hanowers-kim. Ktoś, komu w
celach doświadczalnych nałożono specjalne okulary
o soczewkach odwracających, widzi początkowo cały
świat do góry nogami. W pierwszej chwili jego
aparat percepcyjny funkcjonuje tak, jak się tego
nauczył bez okularów, czego wynikiem jest
całkowita dezorientacja i silne zdenerwowanie.
Kiedy jednak osobnik nauczy się obcować ze swoim
nowym światem, całe jego pole widzenia — po
okresie przejściowych zakłóceń — znów się odwraca.
Widzi teraz wszystko tak, jak widział przed
włożeniem okularów. Nastąpiła asymilacja pola
widzenia, zmieniająca samo to pole, które
początkowo wydawało się czymś nienormalnym.

Strona 162

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Człowiek, który przyzwyczaił się do soczewek
199

Struktura rewolucji naukowych
odwracających, przeszedł — dosłownie i w przenośni
— rewolucyjne przeobrażenie sposobu widzenia1 .
Bardzo podobne przeobrażenie przeszli
uczestnicy eksperymentu z grą w karty opisaną w
rozdziale szóstym. Zanim dzięki przedłużonym
ekspozycjom przekonali się, że istnieją karty inne
niż te, z jakimi dotąd mieli do czynienia,
rozpoznawali tylko takie, które na gruncie
dotychczasowego doświadczenia spodziewali się
ujrzeć. Ale kiedy ich doświadczenie wzbogaciło się
o niezbędne dodatkowe kategorie, byli w stanie
odróżnić wszystkie nienormalne karty już przy
pierwszej próbie, jeśli tylko trwała ona
dostatecznie długo, by w ogóle móc dokonać
jakiejkolwiek identyfikacji. Jeszcze inne
eksperymenty wskazują, że dostrzegany rozmiar
przedmiotów, ich kolor itd. zmienia się w
zależności od poprzedniego treningu i
doświadczenia danego osobnika2. Z bogatej
literatury eks-

1

Te oryginalne eksperymenty przeprowadził

George
M. Stratton; zob. jego artykuł Yision without
Inversion
of the Retinal Image, „Psychological Review",
1897,
t. IV, s. 341-360, 463-481. Nowsze dane podaje
Har-
vey A. Carr, An Introduction to Space Perception,
New
York 1935, s. 18-57.

2

Zob. na przykład: Albert H. Hastorf, The

Influence
ofSuggestion on the Relationship between Stimulus
Size
and Perceived Distance, „Journal of Psychology",
1950,

Strona 163

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

t. XXIX, s. 195-217; Jerome S. Bruner, Leo
Postman,
John Rodrigues, Expectations and the Perception of
Color, „American Journal of Psychology",
1951,
t. LXIV, s. 216-227.
200

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
perymentalnej, z której zaczerpnięto te przykłady,
wynikałoby, że samą percepcję poprzedza już
przyjęcie czegoś w rodzaju paradygmatu. To, co
człowiek widzi, zależy zarówno od tego, na co
patrzy, jak od tego, co nauczył się dostrzegać w
swym dotychczasowym doświadczeniu wizualnym i
pojęciowym. W braku tego doświadczenia
dostrzegalibyśmy jedynie, mówiąc słowami Williama
Jamesa, „kakofonię dźwięków i barw".
W ostatnich latach kilku badaczy zajmujących
się historią nauki uznało powyższego rodzaju
eksperymenty za niezwykle wymowne. Należy tu
przede wszystkim wymienić N.R. Hansona, który
odwołał się do tych eksperymentów, aby zbadać
niektóre z interesujących nas tu konsekwencji
przekonań naukowych3. Inni koledzy wielokrotnie
podkreślali, że historia nauki byłaby bardziej
sensowna i spójna, gdyby przyjąć, że uczeni
przechodzili od czasu do czasu taką zmianę sposobu
widzenia jak wyżej opisana. Jednakże eksperymenty
psychologiczne, zgodnie ze swą naturą, mogą nam tu
dostarczyć jedynie pewnych sugestii. Uwydatniają
one takie cechy postrzegania, które mogłyby mieć
zasadnicze znaczenie dla rozwoju nauki, nie mogą
jednak wykazać, że cechy te przysługują starannym
i poddanym kontroli obserwacjom przeprowadzanym
przez uczonych. Poza tym sam charakter tych
doświadczeń uniemożliwia tu jakikolwiek
bezpośredni dowód. Jeśli chcemy uznać te
psychologiczne eksperymenty za istotne, kierując
się historycz-
3 N.R. Hanson, dz. cyt., rozdz. I. 201

Strona 164

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

'%?>

Struktura rewolucji naukowych

mianę naukowego widzenia świata czy też inne
przeobrażenie myślowe dające ten sam skutek, nie
możemy się spodziewać odnalezienia bezpośrednich
jej świadectw. Powinniśmy raczej poszukiwać
pośrednich świadectw — związanych z zachowaniem
się uczonych — tego, że opierając się na nowym
paradygmacie, widzą oni świat inaczej niż dotąd.
Wróćmy jednak do faktów i zastanówmy się,
jakiego rodzaju przeobrażenia w świecie uczonego
wykryć może historyk, który wierzy, że przemiany
takie się dokonują. Najlepszym przykładem,
analogicznym do doświadczenia z niezwykłymi
kartami, będzie odkrycie Urana przez Williama
Herschela. W latach 1690—1781 wielu astronomów, w
tym kilka największych sław europejskich,
spostrzegło w siedemnastu różnych przypadkach
jakąś gwiazdę w takich położeniach, w jakich — jak
obecnie przypuszczamy — musiał się znajdować
wówczas Uran. Jeden z najlepszych z tej grupy
obserwatorów w roku 1769 obserwował ową gwiazdę w
ciągu czterech kolejnych nocy i nie stwierdził jej
przesunięcia, które mogłoby sugerować inną
identyfikację. Kiedy dwanaście lat później
Herschel po raz pierwszy obserwował to samo ciało
niebieskie, posługiwał się dużo lepszym teleskopem
własnej konstrukcji. Dzięki temu mógł zaobserwować
pozorną wielkość tarczy, która była co najmniej
niezwykła jak na gwiazdę. Coś tu było nie w
porządku i dlatego powstrzymał się on od
wyciągania wniosków co do natury tego ciała aż do
uzyskania dokładniejszych wyników. Dalsze badania
wykaza-
204

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
ty ruch tego obiektu względem gwiazd, wobec czego
Herschel oznajmił, że obserwował nową kometę.
Dopiero siedem miesięcy później, po bezskutecznych
próbach pogodzenia zaobserwowanego ruchu z torem

Strona 165

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

komety, Lexell wpadł na pomysł, że chodzi
prawdopodobnie o orbitę planety4. Kiedy pomysł ten
został zaakceptowany, w świecie zawodowego
astronoma ubyło kilku gwiazd, a przybyła jedna
planeta. Ciało niebieskie, które obserwowano z
przerwami przez całe niemal stulecie, zaczęto po
roku 1781 widzieć inaczej, gdyż, podobnie jak
niezwykła karta, nie dawało się ono dłużej ujmować
w kategoriach percepcyjnych (gwiazda-kometa),
jakich dostarczał poprzednio panujący paradygmat.
Nie wydaje się, aby ta zmiana sposobu widzenia,
która umożliwiła astronomom ujrzenie planety
Urana, dotyczyła tylko percepcji tego jednego
ciała. Miała ona dalej idące konsekwencje.
Prawdopodobnie, choć brak na to jednoznacznych
dowodów, wprowadzona przez Herschela drobna zmiana
paradygmatu pomogła przygotować astronomów do
szybkiego odkrycia po roku 1801 wielu drobnych
planet i asteroidów. Ze względu na niewielkie
rozmiary nie wyróżniała ich ta niezwykła wielkość,
która wzbudziła czujność Herschela. Mimo to
astronomowie, nastawieni na odkrywanie nowych
planet, zdołali za pomocą standardowych przyrządów
zidentyfikować aż dwadzieścia obiek-
4 Peter Doig, A Concise History of Astronomy,
Lon-don 1950, s. 115-116.
205

Struktura rewolucji naukowych
tów w pierwszej połowie XIX wieku5. Historia
astronomii przynosi wiele innych, znacznie mniej
dwuznacznych przykładów zmian sposobu postrzegania
świata przez uczonych pod wpływem przeobrażeń
paradygmatu. Czy na przykład można uznać za
przypadek, że astronomowie Zachodu dostrzegli po
raz pierwszy zmiany w uznawanych poprzednio za
niezmienne niebiosach w przeciągu pół wieku po
pierwszym sformułowaniu nowego paradygmatu przez
Kopernika? Chińczycy, których poglądy w dziedzinie
kosmologii nie wykluczały zmian na niebie, o wiele
wcześniej odnotowali pojawienie się na niebie

Strona 166

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wielu nowych gwiazd. Również Chińczycy, i to bez
pomocy teleskopu, systematycznie notowali
pojawienie się plam na Słońcu całe wieki przed
tym, nim dostrzegł je Galileusz i jemu
współcześni6. Ale ani plamy na Słońcu, ani nowa
gwiazda nie są jedynymi przykładami zmian, które
zaszły na niebie zachodniej astronomii
bezpośrednio po Koperniku. Posługując się
tradycyjnymi przyrządami, niekiedy tak prostymi
jak kawałek nitki, astronomowie końca XVI wieku
stwierdzali wielokrotnie, że komety swobodnie
wędrują w obszarach przestrzeni poprzednio
zastrzeżonych dla

5

Rudolph Wolf, Geschichte der Astronomie,

Miin-
chen 1877, s. 513-515, 683-693. Warto
zwłaszcza
zauważyć, z jaką trudnością przychodzi Wolfowi wy
tłumaczyć te odkrycia jako konsekwencję prawa Bode
go.

6

Joseph Needham, Science and Civilization

in China,
t. III, Cambridge 1959, s. 423^29, 434-436.
206

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
nieruchomych gwiazd i planet7. Ze względu na
łatwość i szybkość, z jaką astronomowie
dostrzegali coś nowego, patrząc na dawno znane
obiekty za pomocą starych przyrządów, ma się
ochotę powiedzieć, że po Koperniku zaczęli oni żyć
w zupełnie innym świecie. W każdym razie o tym
wydają się świadczyć ich badania.
Wyżej przytoczone przykłady zaczerpnięte
zostały z astronomii, gdyż w sprawozdaniach z
obserwacji ciał niebieskich używa się zazwyczaj
języka złożonego z względnie czystych terminów
obserwacyjnych, a jedynie takie sprawozdania
ujawnić mogą ewentualnie pełną analogię między
obserwacjami uczonych a obserwacjami osobników
poddawanych eksperymentom psychologicznym. Nie

Strona 167

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

mamy jednak powodu upierać się przy pełnej
analogii; wiele można osiągnąć, korzystając z
luźniejszego modelu. Jeśli zadowolimy się
czasownikiem „widzieć" w jego najbardziej
codziennym sensie, szybko stwierdzimy, że mieliśmy
już sposobność zetknąć się z wieloma innymi
przykładami zmian sposobu postrzegania
towarzyszących przeobrażeniom paradygmatów. To
rozszerzone użycie terminów „postrzeżenie" i
„widzenie" spróbujemy wkrótce uzasadnić, na razie
jednak wskażemy, na czym polega ono w praktyce.
Spójrzmy ponownie na dwa spośród naszych
poprzednich przykładów z historii elektryczności.
W wieku XVII uczeni prowadzący badania w myśl
7 T.S. Kuhn, Przewrót kopernikański...,
dz. cyt., s. 314-319.
207

Struktura rewolucji naukowych
wskazań rozmaitych wersji teorii fluidu
wielokrotnie widzieli maleńkie cząstki przyciągane
lub odbijane przez ciała naładowane elektrycznie.
W każdym razie tak twierdzili i nie mamy powodów,
aby bardziej wątpić w doniesienia ich zmysłów niż
naszych własnych. Współczesny obserwator,
korzystając z tych samych co oni przyrządów,
dostrzegłby raczej odpychanie elektrostatyczne (a
nie odbijanie mechaniczne czy też odpychanie
grawitacyjne), ale historycznie rzecz biorąc — z
wyjątkiem jednego, powszechnie ignorowanego
przypadku — odpychanie elektrostatyczne nie było
wyróżniane jako takie, dopóki jego efekty nie
zostały znacznie wzmocnione przez aparat
Hauksbee'ego. Odpychanie po naelektryzowaniu przez
zetknięcie było jednak tylko jednym z wielu
dostrzeżonych przez Hauksbee'ego nowych efektów
odpychania. Za sprawą jego prac, niczym w zmianie
widzenia postaci, odpychanie stało się nagle
podstawowym przejawem naelektryzowania, a
wyjaśnienia wymagało raczej zjawisko
przyciągania8. Zjawiska elektryczne dostrzegane na

Strona 168

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

początku wieku XVIII były i subtelniej sze, i
bardziej różnorodne od tych, które uczeni
wyróżniali w wieku XVII. Również z chwilą kiedy
przyjął się paradygmat Franklina, uczeni badający
zjawiska elektryczne, gdy mieli do czynienia z
butelką lejdejską, widzieli w niej zupełnie coś
innego niż wcześniej. Przyrząd ten stał się
kondensatorem, który nie musiał mieć kształtu
butelki ani też nie musiał być zrobiony ze szkła.
D. Roller, D.H.D. Roller, dz. cyt, s. 21-29. 208

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
Znaczenia nabrały natomiast dwie przewodzące
okładki, z których jedna nie była częścią
oryginalnej butelki lejdejskiej. Zarówno rosnąca
dokumentacja pisana, jak i ilustracje graficzne
pozwalają stwierdzić, że dwie płyty metalowe ze
znajdującym się między nimi dielektrykiem stały
się prototypem całej klasy przyrządów9.
Jednocześnie inne efekty indukcji uzyskały nowe
wyjaśnienie, a jeszcze inne dostrzeżono po raz
pierwszy.
Tego rodzaju przeobrażenia zdarzają się nie
tylko w astronomii i w nauce o elektryczności.
Można je, jak już stwierdziliśmy, spotkać w
historii chemii. Mówiliśmy, że Lavoisier dostrzegł
tlen tam, gdzie Priestley widział
zdeflogistonowane powietrze, a inni nie widzieli w
ogóle nic. Ucząc się dostrzegać tlen, Lavoisier
musiał zmienić swe zapatrywania na wiele innych
bardziej znanych substancji. Dostrzec musiał na
przykład złożoną rudę (związek) tam, gdzie
Priestley i jego współcześni widzieli „elementarną
ziemię" (pierwiastek); zaszły i inne tego rodzaju
zmiany. W każdym razie odkrywszy tlen, Lavoisier
inaczej patrzył na przyrodę. A że nie można
odwołać się do owej hipotetycznie niezmiennej
przyrody, którą Lavoisier teraz „widział inaczej",
zasada ekonomii skłania nas do twierdzenia, że po
odkryciu tlenu pracował on w innym świecie.
Należałoby rozważyć, czy da się uniknąć tego

Strona 169

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dziwnego zwrotu; ale najpierw omówimy jeszcze
9 Zob. rozważania w rozdz. siódmym i literaturę,
do której odsyła źródło cytowane w przypisie
dziewiątym na s. 135.
209

t

Struktura rewolucji naukowych
jeden przykład jego zastosowania. Będzie to
przykład zaczerpnięty z jednej z najlepiej znanych
części dzieła Galileusza. Już od zamierzchłej
starożytności większość ludzi stykała się z takim
czy innym ciężarem swobodnie kołyszącym się na
linie czy łańcuchu, póki nie osiągnie stanu
spoczynku. Arystotelicy, którzy uważali, że ciężar
dzięki swej naturze porusza się z góry w dół, aby
osiągnąć stan naturalnego spoczynku, twierdzili,
że takie huśtające się ciało ma po prostu
trudności ze spadaniem. Uwięzione na łańcuchu,
osiągnąć może stan spoczynku w dolnym punkcie
dopiero po dłuższym czasie ruchu wymuszonego.
Natomiast Galileusz, patrząc na kołyszący się
ciężar, widział wahadło — ciało, któremu niemal
udaje się powtarzać ten sam ruch w nieskończoność.
Kiedy zaś dostrzegł już tyle, dojrzał również i
inne właściwości wahadła, na których oparł wiele
najważniejszych i najbardziej oryginalnych części
swej dynamiki. Z własności wahadła wyprowadził na
przykład swój jedyny kompletny i pewny dowód
niezależności prędkości spadania od ciężaru oraz
od stosunku między wysokością a prędkością końcową
w ruchu po równi pochyłej10. Wszystkie te zjawiska
postrzegał on inaczej, niż widziano je poprzednio.
Co doprowadziło do tego przeobrażenia?
Oczywiście, osobisty geniusz Galileusza. Należy
jednak zaznaczyć, że ów geniusz nie przejawił się
w do-

10 Galileo Galilei, Dialog o dwu najważniejszych
układach świata: Ptolemeuszowym i Kopernikowym,

Strona 170

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przeł. E. Ligocki, Warszawa 1953, s. 22—28.
210

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
kładniejszej czy też bardziej obiektywnej
obserwacji wahającego się ciała. Obserwacje
Arystotelesa są pod względem opisowym równie
ścisłe. Kiedy Galileusz zauważył, że okres drgań
wahadła nie zależy od amplitudy, nawet przy
amplitudach sięgających 90°, jego poglądy na
wahadło pozwoliły mu dostrzec o wiele większą
regularność niż ta, jaką potrafimy dziś wykryć".
Wydaje się, że rola geniuszu polegała tu raczej na
wykorzystaniu możliwości percepcyjnych, jakie
stworzyła średniowieczna zmiana paradygmatu.
Galileusz nie wyrósł całkowicie na gruncie
arystotelizmu. Przeciwnie, uczono go analizy ruchu
w kategoriach teorii impetu, późnośredniowiecznego
paradygmatu, który głosił, że ciało ważkie porusza
się nieprzerwanym ruchem dzięki sile wszczepionej
mu przez ciało, które wprawiło je w ruch. Jean
Buridan i Mikołaj z Oresme, czternastowieczni
scholastycy, którzy nadali teorii impetu
najdoskonalszą postać, znani są z tego, że pierwsi
dostrzegli w ruchu wahadłowym przynajmniej część
tego, co później zobaczył Galileusz. Buridan,
opisując ruch drgającej struny, podaje, że impet
został jej po raz pierwszy przekazany przy
uderzeniu; następnie zostaje on zużyty na
przemieszczenie struny wbrew oporowi jej napięcia;
napięcie to odciąga z kolei strunę z powrotem,
przy czym odzyskuje ona swój impet aż do chwili,
kiedy osiąga położenie wyjściowe; teraz znów impet
przemieszcza strunę w kierunku przeciwnym, wbrew
jej napięciu, i tak dalej, przy czym ten
Tamże, s. 250.
211

Struktura rewolucji naukowych
symetryczny ruch może trwać w nieskończoność.
Jeszcze w tym samym stuleciu, ale nieco później,

Strona 171

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Mikołaj z Oresme naszkicował podobną analizę wahań
kamienia, którą z dzisiejszego punktu widzenia
uznaje się za pierwsze omówienie wahadła12.
Poglądy jego są wyraźnie zbliżone do poglądów
Galileusza z okresu, w którym zaczął się on
zajmować wahadłem. Przynajmniej jeśli chodzi o
Mikołaja z Oresme, a prawie na pewno również w
wypadku Galileusza, przyjęcie takich poglądów
stało się możliwe dzięki przejściu od oryginalnego
Arystotelesowskiego paradygmatu ruchu do
scho-lastycznej koncepcji impetu. Zanim powstał
paradygmat scholastyczny, uczeni nie byli w stanie
dostrzec wahadła, a widzieli tylko kołyszący się
kamień. Wahadło zostało powołane do życia wskutek
czegoś, co bardzo przypomina wywołaną przez
paradygmat zmianę widzenia postaci.
Czy jednak rzeczywiście musimy ujmować to, co
dzieliło Galileusza od Arystotelesa lub
Lavoisie-ra od Priestleya, jako zmianę sposobu
widzenia? Czy ludzie ci naprawdę widzieli różne
rzeczy, kiedy patrzyli na ten sam rodzaj
przedmiotów? Czy można w jakimś uprawnionym sensie
mówić, że prowadzili oni swe badania w różnych
światach? Pytań tych nie możemy już dłużej
pomijać, gdyż istnieje oczywiście inny, o wiele
bardziej rozpowszechniony sposób opisu wszystkich
wyżej wymienionych przykładów historycznych. Z
pewnoś-
12 M. Clagett, The Science of Mechanics..., dz.
cyt, s. 537-538, 570.

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
cią wielu czytelników powiedziałoby, że przy
zmianie paradygmatu zmienia się jedynie
interpretacja nadawana przez uczonych obserwacjom,
które same przez się są raz na zawsze wyznaczone
przez naturę otoczenia i aparatu percepcyjnego. Z
tego punktu widzenia Priestley i Lavoisier obaj
widzieli tlen, ale różnie interpretowali swoje
obserwacje; Arystoteles i Galileusz obaj widzieli
wahadło, ale różnili się w interpretacji tego, co

Strona 172

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

widzieli. Od razu muszę powiedzieć, że ten bardzo
rozpowszechniony pogląd na to, co się dzieje,
kiedy uczeni zmieniają zdanie w podstawowych
kwestiach, nie może być ani z gruntu fałszywy, ani
całkiem chybiony. Jest to raczej zasadniczy
element pewnego filozoficznego paradygmatu,
któremu początek dał Kartezjusz, a który
ukształtował się w tym samym czasie co dynamika
Newtona. Paradygmat ten dobrze służył zarówno
nauce, jak filozofii. Jego wykorzystanie, podobnie
jak wykorzystanie dynamiki, doprowadziło do
zrozumienia spraw podstawowych, czego
przypuszczalnie nie można było osiągnąć w inny
sposób. Ale zarazem — jak wskazuje dynamika
Newtona — nawet najbardziej zawrotne sukcesy w
przeszłości nie gwarantują możliwości odkładania
kryzysu w nieskończoność. Współczesne badania w
niektórych działach filozofii, psychologii,
lingwistyki, a nawet historii sztuki zgodnie
wskazują na to, że ten tradycyjny paradygmat
wykrzywia obraz rzeczywistości. Uwidoczniają to
coraz mocniej również historyczne badania nad
nauką, które interesują nas tu przede wszystkim.
213

Struktura rewolucji naukowych
Jak dotąd żadna z tych zwiastujących kryzys
dziedzin nie wyłoniła dość silnej koncepcji
alternatywnej wobec tradycyjnego paradygmatu
teorio-poznawczego. Zaczynają one jednak
wskazywać, jakie powinny być niektóre
charakterystyczne cechy tego odmiennego
paradygmatu. Osobiście zdaję sobie doskonale
sprawę z trudności, na jakie się narażam,
powiadając, że kiedy Arystoteles i Galileusz
patrzyli na kołyszący się kamień, pierwszy z nich
dostrzegał utrudnione spadanie, a drugi — wahadło.
Do tych samych trudności, może nawet w postaci
jeszcze bardziej zasadniczej, prowadzą wstępne
zdania niniejszego rozdziału — mimo iż świat nie
ulega zmianie wraz ze zmianą paradygmatu, kiedy

Strona 173

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ona nastąpi, uczony pracuje w innym świecie.
Jednakże jestem przekonany, że musimy nauczyć się
nadawać sens tego rodzaju wypowiedziom. Tego, co
się dzieje w trakcie rewolucji naukowej, nie da
się sprowadzić do rein-terpretacji poszczególnych,
niezmiennych danych. Po pierwsze, dane te nie są
jednoznacznie ustalone. Ani wahadło nie jest
spadającym kamieniem, ani tlen —
zdeflogistonowanym powietrzem. W konsekwencji, jak
wkrótce zobaczymy, różne są też dane, które
zbierają uczeni, obserwując te rozmaite
przedmioty. Co ważniejsze, proces, za
pośrednictwem którego jednostka czy też zbiorowość
przechodzi od koncepcji utrudnionego spadania do
koncepcji wahadła albo od zdeflogistonowanego
powietrza do tlenu, nie przypomina interpretacji.
Jest to oczywiste, skoro uczony nie rozporządza
jednoznacznie ustalonymi danymi, które miałby
214

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
interpretować. Badacz, który przyjmuje nowy
paradygmat, przypomina bardziej człowieka
korzystającego z soczewek odwracających niż
interpretato-ra. Stykając się z tą samą co
przedtem konstelacją przedmiotów i zdając sobie z
tego sprawę, stwierdza jednak, że uległy one
zasadniczej przemianie w wielu szczegółach.
Żadna z powyższych uwag nie ma na celu
wykazania, że uczeni nie interpretują faktów i
danych. Przeciwnie, Galileusz interpretował ruchy
wahadła, Arystoteles — spadającego kamienia,
Musschenbroek — obserwacje naładowanej
elektrycznością butelki, a Franklin — obserwacje
kondensatora. Ale każda z owych interpretacji
zakładała pewien paradygmat. Stanowiły one część
nauki normalnej, tj. działalności, która — jak to
stwierdziliśmy — zmierza do uściślenia,
rozszerzenia i uszczegółowienia już istniejącego
paradygmatu. Rozdział trzeci dostarczył nam wielu
przykładów, w których interpretacja odgrywała

Strona 174

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zasadniczą rolę. Są to przykłady typowe dla
zdecydowanej większości prac badawczych. W każdym
z nich uczony, dzięki akceptowanemu paradygmatowi,
wiedział, co jest dane, jakich przyrządów można
użyć, aby te dane uzyskać, i jakie pojęcia
zastosować w procesie interpretacji. Gdy dany jest
paradygmat, interpretacja danych stanowi
zasadniczy element opartych na nim badań.
Interpretacja jednak — jak pokazaliśmy w
przedostatnim ustępie — może tylko doprowadzić do
uszczegółowienia paradygmatu, a nie do jego
korekty. Nauka normalna w żadnym razie nie

Struktura rewolucji naukowych
koryguje paradygmatów. Natomiast, jak już
widzieliśmy, doprowadza ona w ostatecznej fazie do
rozpoznania anomalii i do kryzysów. A rozwiązanie
kryzysów nie następuje wskutek rozważań i
interpretacji; zamykają je wydarzenia raczej
nieoczekiwane, przypominające zmianę widzenia
postaci. Uczeni często wspominają wówczas o
„łuskach spadających z oczu" lub o „błyskawicach w
ciemności", które „rozświetlają" niejasną dotąd
łamigłówkę, pozwalają w nowy sposób ujrzeć jej
kawałki i tym samym umożliwiają po raz pierwszy
jej rozwiązanie. Kiedy indziej olśnienie następuje
podczas snu13. Do tych błysków intuicji, w których
rodzi się nowy paradygmat, w żadnym zwykłym sensie
nie pasuje termin „interpretacja". Mimo że
intuicje te oparte są na doświadczeniu, zarówno
związanym z badaniem anomalii, jak i nabytym na
gruncie starego paradygmatu, nie są one logicznie
związane z poszczególnymi elementami tego
doświadczenia, jak to ma miejsce w wypadku
interpretacji. Przeciwnie, proces ten polega na
przeobrażeniu całych fragmentów tego doświadczenia
w nową całość doświadczalną, której elementy
wiązane są potem stopniowo z nowym, a nie ze
starym paradygmatem.
13 Jacąues Hadamard, Subconscient intuition et

Strona 175

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

logi-que dans la recherche scientifiąue
(Conference faite au Palais de la Decouverte le 8
Decembre 1945), Alencon 1946, s. 7—8. Pełniejsze
ujęcie, choć ograniczające się wyłącznie do odkryć
matematycznych, podaje Hadamard w pracy
Psychologia odkryć matematycznych, przeł. R.
Molski, Warszawa 1964.
216

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
Aby się lepiej zorientować, na czym mogą
polegać te różnice w doświadczeniu, wróćmy na
chwilę do Arystotelesa, Galileusza i wahadła.
Jakie dane każdy z nich mógł uzyskać, mając za
punkt wyjścia z jednej strony tę samą przyrodę, z
drugiej zaś — inny paradygmat? Zwolennicy
Arystotelesa, mając do czynienia z utrudnionym
spadaniem, zmierzyliby (czy raczej: rozpatrzyliby
— arystotelicy bowiem rzadko kiedy mierzyli)
ciężar kamienia, wysokość, na którą go
podniesiono, czas potrzebny do osiągnięcia stanu
spoczynku. Za pomocą tych właśnie kategorii
pojęciowych oraz jeszcze oporu ośrodka fizyka
Arystoteleso-wska ujmowała spadek ciał14. Oparte
na tych zasadach normalne badania nie mogły dać w
rezultacie praw, jakie sformułował Galileusz.
Mogły one tylko — co rzeczywiście się stało —
doprowadzić do szeregu kryzysów, z których
wyłoniło się Galileuszowe ujęcie problemu kamienia
kołyszącego się na uwięzi. W wyniku tych kryzysów
oraz innych przemian intelektualnych Galileusz
patrzył już całkiem inaczej na kołyszący się
kamień. Prace Archimedesa dotyczące ciał
pływających pokazały, że nieistotny jest ośrodek;
teoria impetu wykazała, że ruch jest symetryczny i
trwały; neoplatonizm zaś zwrócił uwagę Galileusza
na ruch po torze kołowym15. Wskutek tego mierzył
on tylko ciężar, promień, przesunięcie kątowe

14

T.S. Kuhn, Rola eksperymentów myślowych,

dz.
cyt.

Strona 176

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

15

A. Koyre, Etudes Galileennes..., dz.

cyt., t. I,
s. 46—51; tenże, Galileo and Plato, „Journal of
the
History of Ideas", 1943, t. IV, s. 400-428.
217

Struktura rewolucji naukowych

\

i okres wahania, czyli dokładnie te wielkości,
których interpretacja mogła zrodzić jego prawa
dotyczące wahadła. W tym przypadku interpretacja
okazała się niemal niepotrzebna. Opierając się na
galileuszowym paradygmacie, takie prawidłowości
jak w wypadku wahadła można było nieomal dostrzec.
W jaki bowiem inny sposób moglibyśmy wytłumaczyć
odkrycie Galileusza, że okres drgań jest zupełnie
niezależny od amplitudy, odkrycie, którego ślady
nauka normalna wywodząca się od Galileusza musiała
zatrzeć i którego nie możemy dziś w żaden sposób
udokumentować? Prawidłowości, które nie mogły
istnieć dla arystotelika (i których istotnie
przyroda nigdzie jasno nie ujawnia), były
konsekwencjami bezpośredniego doświadczenia dla
kogoś, kto patrzył na kołyszący się kamień tak jak
Galileusz.
Być może jest to przykład zbyt oderwany,
arystotelicy bowiem nie rozpatrywali problemu
wahającego się na uwięzi kamienia. Na gruncie ich
paradygmatu było to zjawisko niezwykle złożone.
Rozważali jednak przypadek prostszy — swobodnego
spadku kamienia — odnaleźć możemy tu te same
różnice w sposobie widzenia. Patrząc na spadający
kamień, Arystoteles widział raczej zmianę stanu
niż proces. Właściwymi miarami ruchu były dlań
przeto cała przebyta odległość i cały czas trwania
tego ruchu, parametry, które pozwalały uzyskać to,
co obecnie nazwalibyśmy nie prędkością, lecz
prędkością średnią16. Jednocześnie, ponie-

Strona 177

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn


T.S. Kuhn, Rola eksperymentów myślowych, dz. cyt.

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
waż kamień ze swej natury zmuszony był dążyć do
końcowego stanu spoczynku, Arystoteles traktował
odległość raczej jako miarę drogi, która w każdej
chwili ruchu pozostawała do przebycia, niż jako
miarę drogi przebytej17. Te pojęcia leżą u podstaw
i nadają sens większości z jego dobrze znanych
„praw ruchu". Częściowo opierając się na teorii
impetu, częściowo zaś na doktrynie zwanej
rozpiętością form, scholastyczna krytyka
przekształciła ten sposób widzenia ruchu. Kamień
wprawiony w ruch przez impet uzyskiwać go miał
coraz więcej w miarę oddalania się od punktu
wyjścia. W związku z tym istotnym parametrem stała
się raczej odległość „od" niż droga „do". Ponadto
Arystotele-sowskie pojęcie prędkości zostało
rozszczepione' przez scholastyków na dwa — które
wkrótce po Galileuszu przybrały znaną nam postać
prędkości średniej i prędkości chwilowej. Ale
spadający kamień widziany poprzez paradygmat,
którego częścią były te koncepcje, niemal na
pierwszy rzut oka odsłania — podobnie jak wahadło
— wszystkie rządzące nim prawa. Galileusz nie był
bynajmniej pierwszym, który twierdził, że kamień
spada ruchem jednostajnie przyśpieszonym18. Poza
tym sformułował on swój pogląd na ten temat i
przewidział wiele jego konsekwencji, zanim jeszcze
przystąpił do doświadczeń z równią pochyłą.
Twierdzenie to

A. Koyre, Etudes Galileennes..., dz. cyt.,

t. II,
s. 7-11.

18

M. Clagett, The Science of Mechanics...,

dz. cyt.,
rozdz. IV, VI, IX.

Struktura rewolucji naukowych

Strona 178

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ujmowało jeszcze jedną z całego zespołu
prawidłowości, jakie odsłaniał przed geniuszem
świat określony łącznie przez przyrodę i przez te
paradygmaty, na których wychował się on i jego
współcześni. Żyjąc w tym świecie, Galileusz mógł
jeszcze, gdyby chciał, wytłumaczyć, dlaczego
Arystoteles widział to, co widział. Jednak
bezpośrednia treść doświadczeń Galileusza ze
spadającymi kamieniami była już inna niż w
przypadku Arystotelesa.
Nie jest naturalnie sprawą oczywistą, że w
ogóle powinniśmy poświęcać tyle uwagi owemu
„bezpośredniemu doświadczeniu", tzn. właściwościom
zmysłowym, które paradygmat tak udobitnia, że ich
prawidłowości stają się widoczne niemal gołym
okiem. Właściwości te muszą, rzecz jasna, zmieniać
się w zależności od tego, jakim paradygmatem
kieruje się uczony, ale nie są one bynajmniej tym,
co zazwyczaj mamy na myśli, kiedy mówimy o
surowych danych lub gołych faktach, z których
wywodzić się ma badanie naukowe. Być może
powinniśmy owo bezpośrednie doświadczenie zostawić
na boku jako zbyt płynne, a zająć się konkretnymi
operacjami i pomiarami, jakich dokonują uczeni w
swych laboratoriach. Albo powinniśmy może
poprowadzić naszą analizę dalej, wychodząc od
tego, co bezpośrednio dane. Można by ją na
przykład prowadzić w kategoriach jakiegoś
neutralnego języka obserwacyjnego, dostosowanego,
dajmy na to, do opisu obrazów powstających na
siatkówce oka i warunkujących to, co uczony widzi.
Obierając którąś z tych dróg, moglibyśmy
220

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
liczyć na uratowanie obszaru, w którym
doświadczenie jest czymś definitywnie określonym,
w którym wahadło i utrudnione spadanie nie są
różnymi percepcjami, lecz raczej różnymi
interpretacjami jednoznacznych danych, jakich
dostarcza obserwacja kołyszącego się kamienia.

Strona 179

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Ale czy doświadczenie zmysłowe jest czymś
niezmiennym i neutralnym? Czy teorie są po prostu
zinterpretowanymi przez człowieka danymi
zmysłowymi? Stanowisko teoriopoznawcze, któremu
przez trzysta lat niemal powszechnie hołdowała
filozofia zachodnia, każe z miejsca i
jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie
twierdząco. Sądzę, że wobec braku dobrze
opracowanej koncepcji alternatywnej nie sposób
odrzucić tego punktu widzenia całkowicie. Jednakże
pogląd ten przestał już skutecznie funkcjonować, a
próby uczynienia go efektywnym przez wprowadzenie
jakiegoś neutralnego języka obserwacyjnego wydają
mi się dziś beznadziejne.
Wyniki operacji i pomiarów dokonywanych w
laboratorium przez uczonego nie są „dane" przez
doświadczenie, lecz raczej „z trudem zebrane". Nie
są one tym, co uczony widzi, przynajmniej dopóty,
dopóki badania jego nie są zaawansowane, a uwaga
skoncentrowana na wybranym przedmiocie. Są one
raczej konkretnymi wskaźnikami treści percepcji o
charakterze bardziej elementarnym, a przedmiotem
dokładnego badania nauki normalnej stały się tylko
dlatego, że stwarzają możliwość owocnego
opracowania przyjętego paradygmatu. W sposób o
wiele wyraźniej szy niż bezpośrednie doświad-
221

Struktura rewolucji naukowych
czenie, z którego się one po części wywodzą,
operacje i pomiary są determinowane przez
paradygmat. W nauce nie dokonuje się wszystkich
możliwych doświadczeń laboratoryjnych. Wybiera się
natomiast te, które służyć mogą do konfrontacji
paradygmatu z bezpośrednim doświadczeniem, przez
tenże paradygmat częściowo wyznaczonym. W
rezultacie uczeni uznający różne paradygmaty
podejmują różne badania laboratoryjne. Pomiary,
które trzeba wykonać, gdy chodzi o wahadło, nie są
przydatne, gdy bada się utrudnione spadanie.
Analogicznie, nie bada się własności tlenu za

Strona 180

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pośrednictwem tych samych operacji, jakie trzeba
wykonać, badając własności zdeflogistonowanego
powietrza.
Jeśli chodzi o język czysto obserwacyjny, być
może zostanie on kiedyś jednak stworzony. Ale w
trzy stulecia po Kartezjuszu związane z tym
nadzieje wciąż opierają się wyłącznie na teorii
postrzegania i umysłu. Natomiast współczesne
doświadczenia psychologiczne gwałtownie
rozszerzają krąg zjawisk, z którymi tamta teoria
nie może sobie poradzić. Przypadek „kaczka-krółik"
dowodzi, że ludzie odbierający na siatkówce oka te
same wrażenia mogą widzieć różne rzeczy, natomiast
doświadczenie z soczewkami odwracającymi pokazuje,
że dwie osoby odbierające na siatkówce różne
wrażenia mogą widzieć to samo. Psychologia
dostarcza wielu innych podobnych świadectw, a
wszelkie wynikające stąd wątpliwości potęguje
dodatkowo historia wysiłków podejmowanych w celu
stworzenia języka obserwacyjnego. Żadne
222

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
ze znanych prób osiągnięcia tego celu nie
doprowadziły jak dotąd do zbudowania powszechnie
stosowalnego języka czystej percepcji. Te zaś
poczynania, które najbardziej się do tego
zbliżyły, mają pewną właściwość, która dobitnie
wspiera zasadnicze tezy niniejszej rozprawy. Od
samego początku zakładają mianowicie pewien
paradygmat, czy to zaczerpnięty z którejś ze
współczesnych teorii naukowych, czy z jakiegoś
fragmentu języka potocznego, i próbują potem
wyeliminować zeń wszystkie terminy pozalogiczne i
niepostrzeże-niowe. W niektórych dziedzinach próby
te doprowadzono bardzo daleko, osiągając
fascynujące rezultaty. Nie ulega najmniejszej
wątpliwości, że warto je podejmować nadal.
Wynikiem ich jednak jest język, który — podobnie
jak języki stosowane w nauce — kryje w sobie
mnóstwo przewidywań dotyczących przyrody i

Strona 181

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przestaje funkcjonować z chwilą, gdy te się nie
sprawdzają. Takie właśnie stanowisko zajął na
przykład Nelson Goodman, pisząc o celu, jaki
przyświecał jego pracy Structure of Appearance:
„Całe szczęście, że nie chodzi o nic więcej [niż o
zjawiska, o których wiadomo, że naprawdę
istnieją]; albowiem pojęcie przypadków
«możliwych», które nie istnieją, lecz mogłyby
istnieć, jest bardzo niejasne"19. Żaden język
ograni-
19 Nelson Goodman, The Structure of Appearance,
Cambridge, Mass. 1951, s. 4—5. Fragment ten wart
jest obszerniejszego zacytowania: „Gdyby wszyscy
mieszkańcy Wilmington w roku 1947 o wadze między
175 i 180 funtów i tylko ci byli rudzi, wówczas
określenia

Struktura rewolucji naukowych
czony w ten sposób do opisu jakiegoś z góry
znanego świata nie może całkiem neutralnie i
obiektywnie zdawać sprawy z tego, co „dane".
Badania filozoficzne nie dostarczyły jak dotąd
nawet wskazówek, jak miałby wyglądać język dający
takie możliwości.
W tych warunkach możemy przynajmniej
domniemywać, że uczeni mają słuszność, tak w
zasadzie, jak w praktyce, uznając tlen i wahadło
(możliwe, że również atomy i elektrony) za
podstawowe składniki swojego bezpośredniego
doświadczenia. W wyniku ucieleśnionego w
paradygmacie doświadczenia gatunku, kultury,
wreszcie naukowców doszło do tego, że świat
uczonego zapełnił się planetami, wahadłami,
kondensatorami, rudami metali i wieloma innymi
jeszcze tego rodzaju ciałami. W porównaniu z tymi
przedmiotami percepcji zarówno odczyty na
podziałce metrycznej, jak odbicia na siatkówce oka
są już starannie opracowanymi konstrukcjami, do
których doświadczenie ma bezpośredni dostęp tylko
wtedy, gdy
«rudy mieszkaniec Wilmington w roku 1947» i

Strona 182

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

«miesz-kaniec Wilmington w roku 1947 ważący między
175 a 180 funtów» mogłyby zostać połączone w
definicję konstrukcyjną... Pytanie, czy «mógłby
być» ktoś, do kogo stosuje się jedno z tych
określeń, a nie stosuje drugie, jest bez
znaczenia... skoro już rozstrzygnęliśmy, że nie ma
takich osób... Całe szczęście, że nie chodzi o nic
więcej, albowiem pojęcie przypadków «możli-wych»,
które nie istnieją, lecz mogłyby istnieć, jest
bardzo niejasne".

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
uczony dla dobra swych badań na to pozwoli. Nie
zamierzam przez to nikogo przekonywać, że na
przykład wahadło jest jedyną rzeczą, jaką może
widzieć uczony, patrząc na kołyszący się kamień.
(Mówiliśmy o tym, że uczony należący do innej
społeczności naukowej może tu widzieć utrudnione
spadanie.) Chodzi jednak o to, że uczony patrzący
na kołyszący się kamień może nie mieć bardziej
elementarnego doświadczenia niż właśnie widzenie
wahadła. Alternatywną możliwością nie jest jakaś
hipotetyczna „ustalona" wizja, ale sposób
widzenia, jaki osiąga się za pośrednictwem innego
paradygmatu — takiego, który przeobraża kołyszący
się kamień w coś innego.
Wszystko to wyda się bardziej zrozumiałe, jeśli
uzmysłowimy sobie, że ani uczeni, ani laicy nie
uczą się widzenia świata po kawałeczku, punkt po
punkcie. Oprócz sytuacji, w których wszystkie
kategorie pojęciowe i operacyjne są z góry
przygotowane — na przykład do wykrycia nowego
pierwiastka transuranowego lub do spostrzeżenia
nowego domu — zarówno uczeni, jak laicy od razu
wyodrębniają ze strumienia dostępnego im
doświadczenia ogromne obszary. Dziecko,
przenoszące słowo „mama" ze wszystkich istot
ludzkich najpierw na wszystkie kobiety, a
następnie na swoją matkę, uczy się w ten sposób
nie tylko tego, co znaczy „mama" lub kto jest jego
matką. Zaczyna zarazem poznawać niektóre różnice

Strona 183

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

między mężczyznami a kobietami oraz orientować
się, w jaki sposób odnosić się do niego będzie ta
właśnie jedna kobieta. Zgodnie z tym odpowiedniej
225

I

Struktura rewolucji naukowych
zmianie ulegają jego reakcje, oczekiwania,
wierzenia, czyli duża część postrzeganego przez
nie świata. Podobnie zwolennicy Kopernika,
odmawiając Słońcu nazwy „planeta", nie tylko
dowiadywali się, co znaczy „planeta" lub czym jest
Słońce. Zmieniali zarazem znaczenie słowa
„planeta", tak by nadal mogło ono być przydatne w
świecie, w którym wszystkie ciała niebieskie, nie
tylko Słońce, były widziane inaczej niż
poprzednio. To samo dotyczy każdego z wymienionych
wcześniej przykładów. To, że jakiś uczony
dostrzega tlen zamiast zdef-logistonowanego
powietrza, kondensator zamiast butelki lejdejskiej
lub wahadło zamiast utrudnionego spadania —
stanowi tylko część zmiany jego całościowego
sposobu widzenia ogromnej różnorodności
powiązanych ze sobą zjawisk chemicznych,
elektrycznych czy też dynamicznych. Paradygmat
determinuje rozległe obszary doświadczenia naraz.
Jednak dopiero wtedy, gdy doświadczenie
zostanie tak zdeterminowane, rozpocząć można
poszukiwania definicji operacyjnych lub czystego
języka obserwacyjnego. Uczony lub filozof, który
pyta, dzięki jakim pomiarom lub dzięki jakim
reakcjom siatkówki wahadło staje się tym, czym
jest, musi najpierw sam umieć rozpoznać wahadło,
kiedy je zobaczy. Gdyby zamiast wahadła widział
utrudnione spadanie, nie potrafiłby postawić
takiego pytania. Gdyby zaś widział wahadło, ale
patrzył na nie w ten sam sposób co na kamerton lub
oscylującą wagę, jego pytanie musiałoby pozostać
bez odpowiedzi. Co najmniej zaś nie można by

Strona 184

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
na nie odpowiedzieć w ten sam sposób, nie byłoby
to bowiem to samo pytanie. Tak więc pytania
dotyczące reakcji siatkówki lub skutków
poszczególnych zabiegów laboratoryjnych, mimo że
są zawsze uprawnione, a niekiedy bardzo owocne, z
góry zakładają świat o jakiejś już określonej
strukturze percepcyjnej i pojęciowej. W pewnym
sensie pytania takie są częścią nauki normalnej,
uzależnione są bowiem od istnienia paradygmatu, a
wskutek zmiany paradygmatu uzyskują inne
odpowiedzi.
Aby podsumować ten rozdział, pomińmy już
kwestię reakcji siatkówki i skoncentrujmy uwagę na
czynnościach laboratoryjnych dostarczających
uczonemu konkretnych, choć fragmentarycznych
wskazówek dotyczących tego, co zaobserwował.
Wielokrotnie wskazywaliśmy już jeden ze sposobów,
w jaki zmiany paradygmatów wpływają na metody
laboratoryjne. W wyniku rewolucji naukowej wiele
dawnych pomiarów i operacji przestaje znajdować
zastosowanie i zastąpione zostaje innymi. Nie
można stosować tych samych dokładnie metod badań
doświadczalnych do tlenu i do zdef-logistonowanego
powietrza. Jednakże tego rodzaju zmiany nigdy nie
są totalne. Po rewolucji uczony — cokolwiek by
teraz dostrzegał — patrzy wciąż jednak na ten sam
świat. Ponadto część terminologii i większość
przyrządów laboratoryjnych pozostaje bez zmiany,
choć dawniej mogły być stosowane w inny sposób. W
rezultacie nauka okresu porewolucyjnego zawsze
zachowuje wiele spośród dawnych operacji,
posługując się tymi samymi
9.77

Struktura rewolucji naukowych
przyrządami i tą samą terminologią co jej
przed-rewolucyjna poprzedniczka. Jeśli operacje te
w ogóle ulegają zmianie, to zmienia się bądź ich
stosunek do paradygmatu, bądź ich konkretne
wyniki. Wydaje mi się — i spróbuję to pokazać na

Strona 185

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jeszcze jednym, ostatnim już przykładzie — że
istotnie mamy do czynienia ze zmianami obu tych
rodzajów. Badając prace Daltona i jego
współczesnych, ujrzymy, że jeżeli tę samą operację
odnosi się do przyrody za pośrednictwem różnych
paradygmatów, stać się ona może wskaźnikiem
zupełnie odmiennych aspektów prawidłowości
przyrody. Przekonamy się ponadto, że niekiedy
dawne operacje w swej nowej roli przynoszą całkiem
inne konkretne wyniki.
W ciągu całego niemal wieku XVIII i w początku
XIX wśród chemików europejskich panowało niemal
powszechne przekonanie, że niepodzielne atomy, z
których składają się wszystkie substancje
chemiczne, tworzą związki dzięki wzajemnym siłom
powinowactwa. W ten sposób spoistość bryły srebra
tłumaczono, odwołując się do powinowactwa cząstek
srebra (po Lavoisierze uważano, że cząstki te same
składają się z bardziej elementarnych składników).
Według tej samej teorii srebro rozpuszcza się w
kwasie (lub sól w wodzie) dlatego, że powinowactwo
cząstek kwasu do srebra (lub wody do soli) jest
silniejsze od powinowactwa między cząstkami
rozpuszczalnika. Podobnie miedź może wyprzeć
srebro z jego roztworu i zająć jego miejsce, gdyż
powinowactwo miedź — kwas jest silniejsze od
powinowactwa między kwasem

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
i srebrem. W analogiczny sposób tłumaczono wiele
innych zjawisk. W wieku XVII teoria wybiórczego
powinowactwa była w chemii cudownym paradygmatem
stosowanym szeroko i z powodzeniem przy
projektowaniu i analizie doświadczeń
chemicz-nych20.
Teoria powinowactwa przeprowadzała jednak
rozróżnienie między mieszaninami fizycznymi a
związkami chemicznymi w sposób trudny do
utrzymania z chwilą przyjęcia wyników prac
Dal-tona. Osiemnastowieczni chemicy odróżniali dwa
rodzaje procesów. Jeżeli w wyniku zmieszania

Strona 186

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wydzielała się energia świetlna lub cieplna,
zachodziła fermentacja itp., to uważano, że
nastąpiło połączenie chemiczne. Jeśli natomiast
można było składniki mieszaniny dojrzeć gołym
okiem lub rozdzielić je mechanicznie, była to
tylko mieszanina fizyczna. Jednakże w bardzo wielu
przypadkach pośrednich — sól w wodzie, stopy,
szkło, tlen w atmosferze itd. — te ostre kryteria
nie znajdowały już zastosowania. Większość
chemików, kierując się swoim paradygmatem,
traktowała wszystkie te substancje jako związki
chemiczne, gdyż powstają one w wyniku działania
tego samego rodzaju sił. Przykładem związku
chemicznego był zarówno roztwór soli w wodzie czy
tlenu w azocie, jak i substancja powstająca w
wyniku utleniania miedzi. Argumenty przemawiające
za traktowaniem roztworów jako związków
chemicznych były
20 H. Metzger, Newton, Stahl, Boerhaave..., dz.
cyt., s. 34-68.
229

Struktura rewolucji naukowych
bardzo silne. Sama teoria powinowactwa była mocno
uzasadniona. Poza tym powstawanie związku
chemicznego tłumaczyć miało obserwowaną
jednorodność substancji roztworu. Gdyby na
przykład tlen i azot były tylko zmieszane w
atmosferze, a nie połączone, wówczas gaz cięższy,
tlen, powinien by osiadać na dole. Daltonowi,
który traktował atmosferę jako mieszaninę gazów,
nigdy nie udało się w pełni wytłumaczyć, dlaczego
tak się nie dzieje. Przyjęcie jego teorii
atomistycznej wytworzyło anomalię tam, gdzie
przedtem żadnej anomalii nie było21.
Można by powiedzieć, że różnica między poglądem
tych chemików, którzy uważali, że roztwór jest
związkiem, a poglądami ich następców sprowadzała
się tylko do definicji. W pewnym sensie mogło tak
być rzeczywiście — o ile mianowicie przez
definicję nie rozumiemy po prostu dogodnej

Strona 187

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

konwencji. W wieku XVIII nie można było w sposób
doświadczalny ściśle wyznaczyć granicy między
związkami i mieszaninami. Nawet gdyby chemicy
poszukiwali takich metod, szukaliby kryteriów,
według których roztwór jest związkiem. Odróżnienie
mieszaniny od związku stanowiło część ich
paradygmatu, współtworzyło ich sposób widzenia
całej dziedziny ich badań i jako takie miało
wyższość nad każdą poszczególną metodą labora-
21 Tamże, s. 124-129, 139-148. Na temat Daltona
zob.: Leonard K. Nash, The Atomic-Molecular
Theory, „Harvard Case Histories in Experimental
Science", Ca-se 4, Cambridge, Mass. 1950, s.
14—21.
230

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
toryjną, mimo że nie miało jej w stosunku do
całości nagromadzonego w chemii doświadczenia. Ale
w czasie kiedy wyznawano tego rodzaju poglądy na
chemię, zjawiska chemiczne stanowiły przejaw
zupełnie innych praw niż te, które pojawiły się
wraz z przyjęciem nowego paradygmatu Dal-tona. W
szczególności, póki roztwory traktowano jako
związki chemiczne, żadne doświadczenia,
niezależnie od ich ilości, nie mogły same przez
się doprowadzić do sformułowania prawa stosunków
stałych i wielokrotnych. Pod koniec XVIII wieku
wiedziano powszechnie, że niektóre związki
chemiczne odznaczają się stałym stosunkiem wagowym
swoich składników. Chemik niemiecki Rich-ter dla
pewnych kategorii reakcji zauważył dalsze
prawidłowości, które ujęte zostały w prawie
równoważników chemicznych22. Jednak żaden z
chemików nie korzystał z nich, chyba że w
receptach technologicznych — i aż do końca
stulecia nikomu nie przyszło do głowy, aby je
uogólnić. W obliczu jawnych kontrprzykładów,
takich jak szkło lub roztwór soli w wodzie, nie
mogło być mowy o żadnej generalizacji bez
zaniechania teorii powinowactwa i nowego ujęcia

Strona 188

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

granic dziedziny chemii. Konsekwencje te wystąpiły
wyraźnie w trakcie znanej dyskusji, która toczyła
się pod koniec stulecia między chemikami
francuskimi Proustem i Ber-tholletem. Pierwszy z
nich głosił, że wszystkie reakcje chemiczne
zachodzą w stałych stosunkach, drugi zaprzeczał
temu. Każdy z nich popierał swój
22 J.R. Partington, dz. cyt, s. 161-163. 231

Struktura rewolucji naukowych
pogląd wieloma przekonywającymi dowodami
doświadczalnymi. Mimo to jednak argumenty ich
mijały się, a dyskusja nie doprowadziła do żadnych
konkluzji. Tam, gdzie Berthollet dostrzegał
związek o zmiennych stosunkach wagowych
składników, Proust widział tylko mieszaninę
chemiczną23. Ani eksperyment, ani żadna zmiana
konwencji definicyjnej nie mogły tu mieć
zastosowania. Stanowiska ich rozmijały się tak
zasadniczo, jak niegdyś poglądy Galileusza i
Arystotelesa.
Tak więc przedstawiała się sytuacja w owych
latach, kiedy John Dalton rozpoczął badania, które
w rezultacie doprowadziły do sformułowania jego
słynnej teorii atomistycznej. Ale aż do ostatniego
etapu tych badań Dalton nie był chemikiem i nie
interesował się chemią. Był meteorologiem
zajmującym się problematyką, którą uważał za
fizyczną, a mianowicie zagadnieniem absorpcji
gazów przez wodę i wody przez atmosferę. Po części
dlatego, że specjalizował się w innej dziedzinie,
a częściowo ze względu na swoją własną pracę w tej
specjalności, podchodził do tych zagadnień,
kierując się innym paradygmatem niż współcześni mu
chemicy. Przede wszystkim w mieszaninie gazów lub
w absorpcji gazu w wodzie widział proces fizyczny,
i to taki, w którym siły powinowactwa nie
odgrywają żadnej roli. Uważał więc, że
zaobserwowana jednorodność roztworu stwarza
wprawdzie
23 Andrew N. Meldrum, The Development ofthe

Strona 189

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Atomie Theory: (1) Berthollet 's Doctrine of
Variable Propor-tions, „Manchester Memoirs", 1910,
t. L1V, s. 1—16.
232

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
pewien problem, ale sądził, że można by go
rozwiązać, gdyby tylko udało się określić rozmiary
i ciężary rozmaitych cząstek atomowych owej
doświadczalnej mieszaniny. Właśnie w tym celu, aby
wyznaczyć owe rozmiary i ciężary, Dalton zajął się
ostatecznie chemią, przypuszczając od samego
początku, iż w tym ograniczonym zakresie reakcji,
które uważał za chemiczne, atomy mogą się łączyć
ze sobą tylko w stosunku jeden do jednego lub
jakimś innym prostym stosunku liczbowym24. To
naturalne przypuszczenie istotnie umożliwiło mu
określenie rozmiarów i ciężarów cząstek
elementarnych, ale jednocześnie sprawiło, że prawo
stosunków stałych i wielokrotnych stało się
tautologią. Według Daltona każda reakcja, w której
poszczególne składniki nie miały ściśle ustalonych
proporcji ilościowych, ipso facto przestawała być
procesem czysto chemicznym. Prawo, którego nie
można było ustalić eksperymentalnie do czasu prac
Daltona, stało się — z chwilą gdy znalazły one
uznanie — konstytutywną zasadą, której nie mógł
obalić żaden zespół pomiarów chemicznych. W wyniku
przemian będących bodaj najpełniejszym przykładem
rewolucji naukowej te same operacje chemiczne
nabrały całkiem innego niż przedtem stosunku do
chemicznych uogólnień.
Nie ma potrzeby wspominać, że kiedy Dalton po
raz pierwszy ogłosił swoje wnioski, został
zaatakowany na całej linii. Zwłaszcza Berthollet
nie dał
24 Leonard K. Nash, The Origin of Dalton 's
Chemical Atomie Theory, „Isis", 1956, t. XLVII, s.
101-116.
233

Strona 190

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
się nigdy przekonać. Ale dla większości chemików,
nie przekonanych do paradygmatu Prousta, nowy
paradygmat Daltona okazał się przekonywający, miał
bowiem o wiele szersze i ważniejsze zastosowania
niż tylko jako kryterium odróżniające mieszaninę
od związku. Na przykład jeśli atom może się
chemicznie łączyć z innymi atomami tylko w
prostych stosunkach liczb całkowitych, to ponowne
zbadanie znanych danych chemicznych powinno
ujawnić zarówno przykłady stosunków stałych, jak
wielokrotnych. Chemicy przestali teraz zapisywać,
że dwa tlenki, węgla na przykład, zawierają wagowo
56% i 72% tlenu. Pisali teraz, że jedna jednostka
wagowa węgla łączyć się może z 1,3 lub 2,6
jednostkami wagowymi tlenu. Kiedy w ten sposób
uporządkowano wyniki dawnych prac, stosunek 2:1 po
prostu rzucał się w oczy. To samo miało miejsce w
trakcie przeprowadzania analizy wielu, zarówno
znanych, jak i nowych reakcji chemicznych.
Paradygmat Daltona umożliwił ponadto przyjęcie
wyników prac Richtera i wykazał ich ogólność.
Podsunął również nowe doświadczenia — mam tu na
myśli przede wszystkim doświadczenia Gay-Lussaca
nad stosunkami objętościowymi — które unaoczniły
inne jeszcze prawidłowości, o jakich chemikom
poprzednio nawet się nie śniło. Chemicy
zawdzięczają Daltonowi nie nowe prawa
eksperymentalne, lecz nowy sposób uprawiania
chemii (on sam nazwał go „nowym systemem filozofii
chemicznej"). Przyniósł on tak szybkie i oczywiste
wyniki, że zaledwie paru starszych chemików we
Francji i Anglii ośmieliło się

Rewolucje jako zmiany sposobu widzenia świata
mu oponować25. W rezultacie chemicy przenieśli się
do nowego świata, w którym reakcje przebiegały
zupełnie inaczej niż poprzednio.
Podczas kiedy wszystko to się działo, nastąpiła
równocześnie inna typowa i bardzo ważna zmiana. Tu
i ówdzie zmieniać się zaczęły dane liczbowe z

Strona 191

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dziedziny chemii. Kiedy Dalton zaczął szukać w
literaturze chemicznej danych, które mogłyby
potwierdzić jego teorię fizyczną, natknął się na
kilka opisów odpowiednich reakcji, ale znalazł też
inne świadectwa, niezgodne z tą teoria. Na
przykład przeprowadzone przez samego Prousta
pomiary dotyczące dwóch tlenków miedzi dały na
stosunek wagowy tlenu wartość 1,47:1, a nie 2:1,
jak tego wymagała teoria atomistyczna. Tymczasem
właśnie od Prousta należało się spodziewać
potwierdzenia przewidywań Daltona26. Proust był
bowiem świetnym eksperymentatorem i jego poglądy
na stosunek mieszaniny i związku chemicznego były
bardzo zbliżone do poglądów Daltona. Trudno

25

A.N. Meldrum, The Development of the

Atomie
Theory: (6) The Reception Accorded to the
Theory
Advocated by Dalton, „Manchester Memoirs", 1911,
t. LV, s. 1-10.

26 Na temat Prousta zob.: A.N. Meldrum, The
Develo-
pment ofthe Atomie Theory: (1) Berthollet 's
Doctrine of
Yariable Proportions, dz. cyt., s. 8. Szczegółową
historię stopniowych zmian w pomiarach składu
chemicznego i ciężarów atomowych należałoby
dopiero napisać, jednak wiele pożytecznych
informacji na ten temat można znaleźć w cytowanej
wcześniej pracy Parting-tona.
235

Struktura rewolucji naukowych
jednak dopasować przyrodę do paradygmatu. To
właśnie dlatego łamigłówki nauki normalnej są
takim wyzwaniem i dlatego też pomiary dokonywane
bez paradygmatu rzadko prowadzą do jakichkolwiek
wniosków. Chemicy nie mogli więc po prostu
akceptować teorii Daltona na zasadzie dowodów, w
większości nadal negatywnych. Nawet już po
zaakceptowaniu teorii musieli stale dopasowywać

Strona 192

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przyrodę do swego wzorca. W tym przypadku proces
ten trwał przez całe następne pokolenie. Kiedy
dobiegł końca, procentowy skład nawet najlepiej
znanych związków był inny. Również w tym sensie
można powiedzieć, że uczeni po rewolucji pracują w
innym świecie.

11
NIEDOSTRZEGALNOŚĆ REWOLUCJI
Dotychczas nie odpowiedzieliśmy jeszcze na
pytanie, jak wygląda koniec rewolucji naukowej.
Nim jednak przejdziemy do tego zagadnienia,
podejmiemy jeszcze jedną kwestię, której
wyjaśnienie pomoże nam lepiej zrozumieć rewolucje
naukowe. Do tej pory próbowałem ukazać istotę
rewolucji na przykładach i przykłady te mógłbym
mnożyć ad nauseam. Jednak większość opisywanych tu
przemian — a celowo wybrałem te dobrze znane
— traktowano zazwyczaj nie jako rewolucje, lecz
jako wzbogacenie wiedzy naukowej. Tak samo
można by potraktować wszelkie inne przykłady,
tak więc ich przytaczanie mijałoby się zapewne
z celem. Wydaje mi się, że są istotne powody, dla
których rewolucje naukowe pozostawały niemal
niedostrzegalne. Znaczna część poglądów na twór
czą działalność naukową, jakie wyrobili sobie
uczeni i laicy, zaczerpnięta jest z
autorytatywnego
źródła, które systematycznie ukrywa — częściowo
wskutek istotnych przyczyn natury funkcjonalnej
— dokonywanie się rewolucji naukowych i ich
237

Struktura rewolucji naukowych
znaczenie. Można oczekiwać, że przykłady
historyczne wówczas tylko będą przekonywające,
jeśli wskażemy i przeanalizujemy, na czym ten
autorytet polega. Ponadto — aczkolwiek tę kwestię
będę mógł omówić szerzej dopiero w ostatnim
rozdziale — poniższa analiza pozwoli wskazać jeden
z aspektów pracy naukowej, który różni ją wyraźnie

Strona 193

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

od wszelkich innych dziedzin twórczości, z
wyjątkiem może teologii.
Mówiąc o autorytatywnym źródle, mam przede
wszystkim na myśli podręczniki naukowe oraz
wzorujące się na nich popularyzacje i prace
filozoficzne. Wszystkie te trzy kategorie prac — a
obecnie nie mamy żadnych innych poważnych źródeł
informacji o nauce, wyjąwszy samą praktykę
badawczą — mają jedną wspólną cechę. Odwołują się
one do wypracowanego już zespołu problemów,
danych, teorii, najczęściej do konkretnego zespołu
paradygmatów, które akceptowane są przez
społeczność uczonych w czasie, kiedy prace te są
pisane. Podręczniki mają na celu rozpowszechnienie
słownictwa i składni współczesnego języka nauki.
Prace popularyzacyjne usiłują opisywać to samo
językiem bardziej zbliżonym do codziennego.
Filozofia nauki zaś, zwłaszcza w krajach
anglojęzycznych, poddaje analizie logiczną
strukturę gotowego systemu wiedzy naukowej. Choć
istnieją niewątpliwie istotne różnice między tymi
trzema gatunkami piśmiennictwa, nas interesują tu
najbardziej zachodzące między nimi podobieństwa.
Wszystkie one rejestrują trwałe rezultaty
minionych rewolucji i w ten sposób ukazują
podstawy aktualnej tradycji
238

Niedostrzegalność rewolucji
nauki normalnej. Aby spełnić swoją funkcję, nie
muszą dostarczać autentycznych informacji na temat
tego, w jaki sposób podstawy te zostały najpierw
odkryte, a następnie przyjęte przez specjalistów
danej dziedziny. Gdy chodzi o podręczniki, można
nawet powiedzieć, że muszą one z reguły wprowadzać
w tej sprawie w błąd.
W rozdziale drugim była mowa o tym, że w każdej
dziedzinie nauki powstawaniu pierwszego
paradygmatu nieodmiennie towarzyszył wzrost
zaufania do podręczników czy jakiegoś ich
odpowiednika. W ostatniej części niniejszej

Strona 194

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

rozprawy będziemy dowodzić, że wskutek dominacji
takich tekstów model rozwoju dojrzałej nauki
znacznie odbiega od tego, co obserwujemy w innych
dziedzinach twórczości. Na razie przyjmijmy po
prostu, że — w stopniu niespotykanym w innych
dziedzinach — zarówno laicy, jak uczeni opierają
swoją znajomość nauki na podręcznikach i kilku
innych, pochodnych rodzajach piśmiennictwa.
Jednakże podręcznik — ten pedagogiczny czynnik
napędowy nauki normalnej — wymaga zawsze
ponownego, w całości lub częściowo, opracowania,
gdy zmienia się język, struktura problematyki czy
standardy nauki normalnej. Mówiąc krótko:
podręczniki należy pisać ponownie po każdej
rewolucji naukowej, z chwilą zaś gdy zostaną
przerobione, maskują nie tylko rolę, ale i samo
istnienie rewolucji naukowych, które powołały je
do życia. Historyczny zmysł czytelnika literatury
podręcznikowej, czy będzie nim aktywny zawodowo
uczony, czy laik, o ile osobiście w ciągu własnego
życia nie przeżył
239

Struktura rewolucji naukowych
rewolucji, nie sięga poza wyniki ostatniej
rewolucji w danej dziedzinie.
Tym samym podręczniki rozpoczynają od stępienia
u uczonego poczucia historycznej zmienności jego
dyscypliny, a następnie usiłują zastąpić czymś to,
co wyeliminowały. Na ogół zawierają niewiele
informacji historycznych, bądź w rozdziale
wstępnym, bądź — częściej — w rozrzuconych w
tekście odnośnikach mówiących o wielkich
bohaterach dawniejszych czasów. Dzięki temu
studenci i uczeni mają poczucie partycypacji w
długotrwałej tradycji historycznej. Jednakże taka
wywodząca się z podręczników tradycja, do
współuczestnictwa w której poczuwają się uczeni, w
gruncie
— rzeczy nigdy nie istniała. Ze względów oczywis-
?~ tych i funkcjonalnie uzasadnionych

Strona 195

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

podręczniki (a
— również wiele starych historii nauki) zdają
sprawę

<

* jedynie z tych fragmentów dorobku

naukowego,
s-J które łatwo ująć jako przyczynki do tych
paradyg-
I ji. matycznych twierdzeń i rozwiązań,
na których one
.T* same są oparte. Częściowo dokonując
selekcji,
1. '*> częściowo wypaczeń, przedstawia
się uczonych
|— epok minionych tak, jakby mierzyli się z
tym

<

samym zespołem ustalonych problemów i

opierali
Jr .i\ r>' się na tym samym zbiorze niezmiennych
kanonów,
^—^ < które zostały uznane za naukowe w wyniku
ostatki i^ niej rewolucji w sferze teorii i
metod. Nic dziw-^^nego, że po każdej rewolucji
naukowej podręczniki ic. v "*? wymagają
przeróbki, a tradycja naukowa — nowe-~.h "V s go
przedstawienia. I nic dziwnego, że w ten sposób .
*j c kształtuje się pogląd na naukę jako na
proces kumulatywny.
240

?\ Niedostrzegalność rewolucji
Oczywiście, przedstawianie rozwoju własnej
dyscypliny jako procesu liniowego, dążącego do
osiągnięcia jej stanu aktualnego, nie jest
monopolem uczonych. Pokusa tworzenia historii
wstecz jest wszechobecna i trwała. Uczeni jednak
podlegają jej bardziej niż inni, częściowo
dlatego, że wyniki badań naukowych nie wykazują
jawnej zależności od historycznego kontekstu, w
jakim zostały uzyskane, a po części dlatego, że —
z wyjątkiem okresów rewolucji i kryzysów — obecna
pozycja uczonego wydaje się tak bezpieczna.

Strona 196

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Większa ilość historycznych szczegółów, czy to
dotyczących aktualnego stanu nauki, czy też jej
przeszłości, albo większa odpowiedzialność wobec
przedstawianych szczegółów historycznych sprzyja
tylko podkreśleniu ludzkiej omylności, błędów i
nieporozumień. Czemu czcić to, co dzięki
najwy-trwalszym wysiłkom nauki udało się
wyeliminować? Deprecjonowanie faktów historycznych
jest głęboko i prawdopodobnie funkcjonalnie
zakorzenione w ideologii zawodowej uczonych, która
skądinąd wiąże właśnie najwyższe wartości ze
szczegółowym badaniem innego rodzaju faktów.
Whitehead trafnie ujął to ahistoryczne nastawienie
społeczności uczonych, kiedy pisał: „Nauka, która
nie może się zdobyć na to, aby zapomnieć o swych
założycielach, jest zgubiona". Nie miał on jednak
całkiem racji, gdyż nauka, podobnie jak inne sfery
zawodowej aktywności, potrzebuje swoich bohaterów
i zachowuje w pamięci ich imiona. Na szczęście
uczeni, zamiast zapominać o tych bohaterach,
potrafili zapomnieć o ich pracach lub je
rewidować.
241

Struktura rewolucji naukowych
Stąd właśnie przemożna tendencja do nadawania
historii nauki pozorów procesu liniowego i
kumulatywnego, tendencja, która dochodzi do głosu
nawet w poglądach uczonych na ich własne
wcześniejsze badania. Na przykład wszystkie trzy,
niezgodne zresztą, sprawozdania Daltona z rozwoju
jego koncepcji atomizmu chemicznego sugerują, że
od początku swych badań interesował się on właśnie
tymi problemami chemicznymi dotyczącymi stosunków
wagowych pierwiastków w związkach, których
późniejsze rozwiązanie przyniosło mu sławę. W
istocie zaś wydaje się, że dostrzegł on te
problemy dopiero wtedy, kiedy je rozwiązał, i to
nie wcześniej, niż jego badania znalazły się w
stadium końcowym1. Wszystkie sprawozdania Daltona
pomijają natomiast rewolucyjne skutki zastosowania

Strona 197

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

w chemii pytań i pojęć poprzednio zastrzeżonych
dla fizyki i meteorologii. A to właśnie jest jego
osiągnięciem. Doprowadziło ono do reorientacji
problemowej, dzięki której chemicy nauczyli się
zadawać nowe pytania i wyciągać nowe wnioski z
dotychczasowych danych.
Inny przykład: Newton pisał, że Galileusz
odkrył, iż stała siła grawitacyjna wywołuje „ruch
proporcjonalny do kwadratu czasu". W
rzeczywistości zaś twierdzenie kinematyczne
Galileusza przybiera taką postać dopiero wtedy,
gdy włączy się je w ramy pojęciowe dynamiki
Newtona. Galileusz zaś nic podobnego nie mówił.
Jego analiza
1 L.K. Nash, The Origins..., dz. cyt., s. 101-116.
242

Niedostrzegalność rewolucji
rzadko kiedy wspomina w ogóle o siłach, a jeszcze
rzadziej o stałej sile grawitacyjnej powodującej
spadanie ciał2. Imputując Galileuszowi odpowiedź
na pytanie, którego jego paradygmat nigdy nie
pozwoliłby mu zadać, sprawozdanie Newtona ukrywa
fakt drobnej, ale rewolucyjnej różnicy w sposobie
zadawania pytań dotyczących ruchu oraz w typach
odpowiedzi, jakie uczeni mogli zaakceptować. A
właśnie tego rodzaju zmiany w sposobie
formułowania pytań i odpowiedzi, w o wiele
większym stopniu niż nowe odkrycia empiryczne,
tłumaczą przejście od dynamiki Arystotelesa do
dynamiki Galileusza, a od niej z kolei — do
dynamiki Newtona. Podręcznikowa tendencja do
linearnego ujmowania postępu nauki przesłania
takie zmiany, a tym samym ukrywa proces leżący w
samym centrum epizodów najbardziej istotnych dla
jej rozwoju.
Przytoczone wyżej przykłady ukazują, każdy w
kontekście konkretnej rewolucji, początki procesu
poprawiania historii, procesu, który doprowadzają
do końca porewolucyjne podręczniki. Chodzi tu
wszakże o coś więcej niż mnożenie — ilustrowanych

Strona 198

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wyżej — opacznych tłumaczeń historycznych. W
wyniku takich interpretacji rewolucje
2 Jeśli chodzi o uwagę Newtona, zob.: Florian
Cajori (red.), Sir Isaac Newton 's Mathematical
Principłes of Natural Philosophy and His System
ofthe World, Ber-keley, Calif. 1946, s. 21.
Fragment ten należy porównać z wypowiedzią samego
Galileusza w Dialogu o dwu najważniejszych
układach..., dz. cyt, s. 159-181.
243

Struktura rewolucji naukowych
naukowe stają się niedostrzegalne; układ
uwzględnianego w podręcznikach materiału stwarza
obraz takiego procesu, w którym, gdyby
rzeczywiście przebiegał, nie byłoby miejsca na
rewolucje. Podręczniki, których celem jest szybkie
zaznajomienie studenta z całością wiedzy, jaką
aktualnie dysponuje społeczność uczonych, traktują
różne doświadczenia, koncepcje, pojęcia, prawa i
teorie współczesnej nauki normalnej tak, jakby
były one od siebie niezależne i układały się jedne
po drugich. Z pedagogicznego punktu widzenia taka
metoda wykładu jest bez zarzutu. Jednak w
połączeniu z ahistorycznym z reguły duchem
piśmiennictwa naukowego, a niekiedy i
systematycznymi wypaczeniami historii, które
omawialiśmy wyżej, prowadzi ona nieodparcie do
następującego wniosku: nauka osiągnęła swój stan
obecny dzięki szeregowi indywidualnych odkryć i
wynalazków, które — zebrane razem — składają się
na współczesną wiedzę techniczną. Podręczniki
narzucają przekonanie, że uczeni od początku swej
działalności naukowej dążyli do osiągnięcia tych
konkretnych celów, które ucieleśnione są we
współczesnych paradygmatach. Uczeni dodają jedne
po drugich nowe fakty, pojęcia, prawa czy teorie
do zespołu informacji zawartych we współczesnych
podręcznikach, co porównuje się często do
dokładania kolejnych cegieł do budowli.
Nauka jednak nie rozwija się w ten sposób.

Strona 199

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Wiele z zagadek współczesnej nauki normalnej nie
istniało przed ostatnią rewolucją naukową. Tylko
bardzo nieliczne z nich da się prześledzić wstecz

244

Niedostrzegalność rewolucji
do historycznych początków tej dyscypliny, w
której występują obecnie. Poprzednie pokolenia
zmagały się ze swoimi własnymi problemami,
korzystając ze swoich własnych przyrządów i
własnych kanonów rozstrzygania. I nie tylko same
problemy ulegają zmianie. Zmienia się cała siatka
faktów i teorii, jaką podręcznikowy paradygmat
nakłada na przyrodę. Czy na przykład stały skład
związków chemicznych jest po prostu faktem
doświadczalnym, który chemicy mogli wykryć za
pomocą eksperymentu w każdym ze światów, w których
wypadło im pracować? Czy też raczej będzie to
jeden z niewątpliwych elementów nowej budowli, na
którą składają się fakty i teorie, budowli, w
którą Dalton włączył całe poprzednie doświadczenie
wiedzy chemicznej, zmieniając przy tym samo to
doświadczenie? Czy — analogicznie stawiając sprawę
— stałe przyspieszenie wywoływane przez stałą siłę
jest po prostu faktem, którego zawsze poszukiwali
badacze mechaniki, czy też jest to raczej
odpowiedź na pytanie, które pojawiło się dopiero
wraz z teorią Newtona i na które ta potrafiła
odpowiedzieć, wykorzystując informacje dostępne,
nim jeszcze pytanie to postawiono?
Powyższe pytania dotyczą tego, co przedstawia
się zazwyczaj w podręcznikach jako zbiór krok po
kroku odkrywanych faktów. Dotyczą one jednak w
równej mierze sposobu przedstawiania przez
podręczniki teorii naukowych. Teorie te są
oczywiście „zgodne z faktami", ale osiąga się to w
ten sposób, że dawniej dostępne informacje
przekształcają w fakty, które na gruncie
poprzedniego pa-
245

Strona 200

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
radygmatu w ogóle nie istniały. Znaczy to, że i
teorie nie ewoluują w ten sposób, że krok po kroku
coraz lepiej ujmują fakty, które w postaci
niezmiennej były zawsze obecne. Wyłaniają się one
raczej, wraz z faktami, do których pasują, z
rewolucyjnego przeformułowania tradycji naukowej,
tradycji, w obrębie której inaczej wyglądała
zapośredniczona przez wiedzę relacja między
uczonym a przyrodą.
Jeszcze jeden, ostatni już przykład pomoże
naświetlić wpływ, jaki wywiera podręcznikowy
sposób wykładu na nasze poglądy dotyczące rozwoju
nauki. Każdy podstawowy podręcznik chemii musi
omawiać pojęcie pierwiastka chemicznego. Tam,
gdzie się je wprowadza, początki jego niemal
zawsze wiąże się z nazwiskiem siedemnastowiecznego
chemika Roberta Boyle'a. W jego dziele
Chemik-sceptyk {Sceptical Chymisi) uważny
czytelnik odnaleźć może definicję „pierwiastka"
bardzo zbliżoną do dzisiejszej. Nawiązanie do
Boyle'a pomaga uświadomić początkującemu, że
chemia nie rozpoczęła się od leków sulfamidowych.
Poza tym dowiaduje się on w ten sposób, że
wynajdywanie takich pojęć jest jednym z
tradycyjnych zadań uczonego. Nawiązanie to, jako
jeden z pedagogicznego arsenału środków
przekształcających człowieka w uczonego, jest
niesłychanie pożyteczne. Jednakże znów ilustruje
ono wzór historycznego nieporozumienia, które
zarówno studentów, jak laików w dziedzinie nauki
wprowadza w błąd co do istoty działalności
naukowej.
Według Boyle'a, który miał tu całkowitą
słuszność, jego „definicja" pierwiastka nie była
niczym
246

Niedostrzegalność rewolucji
innym jak parafrazą tradycyjnego pojęcia

Strona 201

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

chemicznego. Boyle użył jej tylko po to, aby
udowodnić, że coś takiego jak pierwiastek
chemiczny w ogóle nie istnieje; pod względem
historycznym podręcznikowa wersja wkładu Boyle'a
jest więc całkowicie mylna3. Jest to błąd
oczywiście trywialny, choć nie bardziej niż
jakiekolwiek inne przeinaczenie danych. Nie jest
już jednak bynajmniej trywialne to, jakie
wyobrażenie o nauce powstaje, kiedy błąd tego
rodzaju zostaje wbudowany w techniczną konstrukcję
podręcznika. Pojęcie pierwiastka, podobnie jak
pojęcia czasu, energii, siły lub cząstki, należy
do tych elementów podręcznika, o których w ogóle
trudno powiedzieć, że kiedyś zostały wymyślone czy
odkryte. W szczególności jeśli chodzi o definicję
Boyle'a, jej ślady można odnaleźć, poczynając co
najmniej od Arystotelesa, a później poprzez
Lavoisiera aż po teksty współczesne. Nie znaczy to
jednak, że nauka od czasów starożytnych
rozporządzała współczesnym pojęciem pierwiastka.
Definicje w rodzaju tej, jaką podał Boyle,
rozpatrywane jako takie, nie zawierają wiele
treści naukowej. Nie podają pełnego logicznego
znaczenia terminu (jeśli coś takiego w ogóle jest
możliwe); są raczej pomocą dydaktyczną. Pojęcia,
których one dotyczą, nabierają pełnego znaczenia
dopiero w powiązaniu z innymi pojęciami naukowymi
omawianymi w podręczniku czy innej systematycznej
prezentacji oraz w powiązaniu z postępowaniem
laboratoryjnym i zastosowa-
3 T.S. Kuhn, Robert Boyle..., dz. cyt., s. 26-29.
247

Struktura rewolucji naukowych
niami paradygmatu. W związku z tym rzadko się
zdarza, aby takie pojęcia jak pojęcie pierwiastka
wynajdywane były niezależnie od kontekstu. Co
więcej, kiedy kontekst ten jest już obecny, rzadko
kiedy wymagają wynajdywania — zazwyczaj są gotowe,
pod ręką. Zarówno Boyle, jak Lavoisier zmienili
poważnie chemiczne znaczenie pojęcia pierwiastka.

Strona 202

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Nie wynaleźli jednak samego pojęcia ani nawet nie
zmienili słownego sformułowania służącego za jego
definicję. Podobnie, jak już widzieliśmy, Einstein
nie potrzebował wynajdywać ani nawet wyraźnie
zmieniać definicji przestrzeni i czasu, aby nadać
im nowe znaczenie w kontekście swej pracy.
Na czym więc polegała historyczna rola owej
sławetnej definicji pierwiastka, jaką znajdujemy w
pracy Boyle'a? Boyle był liderem rewolucji
naukowej, która, zmieniając stosunek pojęcia
pierwiastka do operacji chemicznych i do teorii,
przekształciła to pojęcie w narzędzie zupełnie
odmienne od dawnego i z czasem przeobraziła
zarówno chemię, jak i świat chemika4. Inne
rewolucje, łącznie z tą, która wiąże się z
nazwiskiem Lavoisie-ra, były potrzebne do tego,
aby nadać temu pojęciu nowoczesną postać i
funkcję. Przykład Boyle'a jest jednak typowy
zarówno dla poszczególnych stadiów tego procesu,
jak i dla zmian następujących później, kiedy
istniejąca wiedza znajduje podręcz-
4 Marie Boas w pracy: Robert Boyle..., dz. cyt.,
omawia w wielu miejscach wkład Boyle'a do rozwoju
pojęcia pierwiastka chemicznego.
248

Niedostrzegalność rewolucji
nikowe ujęcie. To podręcznikowe ujęcie, bardziej
niż jakikolwiek inny z osobna wzięty aspekt nauki,
decyduje o naszych poglądach na jej istotę oraz na
rolę odkryć i wynalazków w jej rozwoju.

12 SKUTKI REWOLUCJI
Podręczniki, o których mowa była w poprzednim
rozdziale, powstają dopiero w wyniku rewolucji
naukowej. Stanowią one podstawę nowej tradycji
nauki normalnej. Zajmując się ich budową,
wybiegliśmy jednak nieco naprzód. Na czym polega
bowiem proces, w wyniku którego nowy paradygmat

Strona 203

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zastępuje stary? Każda nowa interpretacja
przyrody, czy będzie to odkrycie, czy teoria,
powstaje najpierw w umyśle jednego lub kilku
badaczy. To oni właśnie pierwsi potrafią inaczej
spojrzeć na naukę i na świat. Sprzyjają temu
zazwyczaj dwie okoliczności, które wyróżniają ich
w obrębie danej grupy zawodowej. Po pierwsze,
uwaga ich skupiona jest na problemach, które
brzemienne są w kryzys. Po drugie, są to zazwyczaj
ludzie młodzi albo od niedawna zajmujący się
dziedziną dotkniętą kryzysem, a przez to mniej
przywiązani niż większość ich kolegów po fachu do
wizji świata i reguł, jakie narzucał stary
paradygmat. W jaki sposób mogą oni przekonać cała
grupę zawodową czy też istotną podgrupę do swojego
sposobu wi-
251

Struktura rewolucji naukowych
dzenia nauki i świata i co muszą w tym celu
zrobić? Co sprawia, że grupa uczonych porzuca
jedną tradycję badań normalnych na rzecz innej?
Aby zdać sobie sprawę ze znaczenia tych pytań,
przypomnijmy, że odpowiedź na nie jest jedynym
ujęciem, jakiego historyk może dostarczyć
filozofom rozważającym kwestie sprawdzania,
weryfikacji i falsyfikacji ustalonych teorii
naukowych. W tej mierze, w jakiej uczony uwikłany
jest w badania normalne, jego zadaniem jest
rozwiązywanie łamigłówek, a nie sprawdzanie
paradygmatów. Chociaż poszukując rozwiązania
takiej czy innej zagadki może on wypróbowywać
wiele rozmaitych podejść i odrzucić te, które nie
dają zadowalającego wyni- ku, to jednak ta jego
działalność nie polega na sprawdzaniu
paradygmatów. Badacz przypomina raczej szachistę,
który mając do czynienia z określonym problemem,
próbuje — w myśli lub na szachownicy — znaleźć
jego rozwiązanie, analizując alternatywne
posunięcia. Te próby, czy to szachisty, czy
uczonego, nie mają na celu sprawdzenia reguł gry;

Strona 204

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wypróbowuje się tylko same posunięcia. Próby te
mogą być podejmowane tylko o tyle, o ile sam
paradygmat nie podlega wątpliwości. Dlatego też ze
sprawdzaniem paradygmatów mamy do czynienia tylko
wtedy, gdy trwała niezdolność do rozwiązania
istotnej łamigłówki rodzi kryzys. Ale nawet w tej
sytuacji jest to możliwe tylko pod warunkiem, że
kryzys wyłonił już koncepcję pretendującą do miana
nowego paradygmatu. W naukach przyrodniczych
sprawdzanie nigdy nie polega, jak to jest w
wypadku rozwiązywa-
252

Skutki rewolucji
nia łamigłówek, po prostu na porównywaniu poje
dynczego paradygmatu z przyrodą. Przeciwnie,
sprawdzanie jest elementem konkurencji pomiędzy
dwoma paradygmatami rywalizującymi o wpływy

w obrębie społeczności uczonych.

y

Powyższe sformułowanie przy bliższym
rozpatrzeniu ujawnia nieoczekiwane i zapewne
istotne podobieństwo do dwóch najbardziej dziś
rozpowszechnionych filozoficznych teorii
weryfikacji. Filozofowie nauki rzadko kiedy
współcześnie poszukują absolutnych kryteriów
weryfikacji teorii naukowych. Zdając sobie sprawę
z tego, że żadna teoria nigdy nie może być poddana
wszystkim możliwym zabiegom sprawdzającym, pytają
nie "] o to, czy jakaś teoria została
zweryfikowana, lecz i raczej o stopień jej
prawdopodobieństwa w świetle i aktualnie
dostępnych świadectw. Jedna z tych szków uważa, że
aby odpowiedzieć na to pytanie, należy porównywać
różne teorie pod względem ich zdolności
wyjaśnienia owych świadectw. To przywiązywanie
wagi do porównywania teorii jest również
charakterystyczne dla tych sytuacji historycznych,
w których przyjmuje się nową teorię. Jest to, być
może, jeden z kierunków, w jakich powinny pójść
przyszłe analizy problemu weryfikacji.
Zazwyczaj jednak probabilistyczne teorie

Strona 205

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

weryfikacji odwołują się do któregoś z czystych
czy neutralnych języków obserwacji omawianych w
rozdziale dziesiątym. Jedna z tych koncepcji
postuluje porównywanie danej teorii ze wszystkimi
innymi możliwymi do pomyślenia teoriami, które
zgadzałyby się z tym samym zbiorem danych
253

p

Struktura rewolucji naukowych
obserwacyjnych. Inna domaga się pomyślenia
wszystkich ewentualnych zabiegów sprawdzających,
jakim dana teoria mogłaby zostać poddana1. Wydaje
się, że rozpatrzenie niektórych z tych
ewentualności jest niezbędne do obliczenia
prawdopodobieństw — względnych lub bezwzględnych —
trudno jednak pojąć, jak coś takiego można by
osiągnąć. Jeśli, jak twierdziłem uprzednio, nie
sposób zbudować żadnego naukowo czy empirycznie
neutralnego systemu językowego lub pojęciowego, to
taka konstrukcja w wyobraźni alternatywnych
zabiegów i teorii sprawdzających wychodzić musi od
takiej czy innej tradycji paradygmatycznej. Ale w
ten sposób ograniczona konstrukcja nie może
obejmować wszystkich możliwych doświadczeń ani
wszelkich możliwych teorii. W rezultacie
probabilistyczne teorie weryfikacji w tej samej
mierze wyjaśniają zabieg sprawdzania, co go
zaciemniają. Choć sprawdzanie rzeczywiście, jak
podkreślają te teorie, wymaga porównywania teorii
i ogromnej ilości świadectw, zarówno teoria, jak
obserwacje, które mogą być wzięte pod uwagę, są
zawsze blisko związane z tymi, które faktycznie
istnieją. Weryfikacja przypomina dobór naturalny:
polega ona na wyborze najbardziej żywotnych
spośród możliwości rzeczywiście obecnych w danej
sytuacji historycznej. Nie ma większego sensu
pytanie,
1 O głównych kierunkach rozwoju
probabilistycznych teorii weryfikacji pisze Ernest

Strona 206

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Nagel w Principles ofthe Theory ofProbability, w:
International Encyclopedia of Unified Science, t.
I, nr 6, s. 60-75.

254

i

Skutki rewolucji
czy wybór ten jest najlepszy ze wszystkich, jakich
można by było dokonać, gdyby znane były inne
ewentualności i gdybyśmy dysponowali innymi
jeszcze danymi. Po prostu brak narzędzi, które
pozwalałyby szukać odpowiedzi na to pytanie.
Zupełnie inne podejście do tego zespołu
zagadnień przedstawił Karl R. Popper, który w
ogóle zaprzecza istnieniu jakichkolwiek procedur
weryfikacji2. W zamian kładzie on nacisk na
znaczenie falsyfikacji, tzn. takich zabiegów
sprawdzających, których negatywny wynik zmusza do
odrzucenia akceptowanej teorii. Widać wyraźnie, że
rola, jaką przypisuje on falsyfikacji, przypomina
bardzo tę, jaką niniejsza rozprawa wiąże z
anomaliami, tj. z doświadczeniami, które, rodząc
kryzys, torują drogę nowej teorii. Jednakże nie
można identyfikować anomalii z doświadczeniami
falsyfikującymi. Osobiście wątpię, czy te ostatnie
w ogóle istnieją. Jak już wielokrotnie
podkreślałem, żadna teoria nie rozwiązuje nigdy
wszystkich łamigłówek, z którymi jest
konfrontowana w określonym czasie; często też nie
wszystkie uprzednio uzyskane rozwiązania są
doskonałe. Co więcej, to właśnie niekompletność i
niedoskonałość dopasowania istniejących danych do
teorii wyznacza wiele spośród łamigłówek
charakterystycznych dla nauki normalnej. Gdyby
każdy zakończony niepowodzeniem wysiłek pogodzenia
teorii z faktami stanowił podstawę do odrzucenia
teorii, wszystkie teorie musiałyby
2 Karl R. Popper, Logika odkrycia naukowego,
przeł. U. Niklas, Warszawa 1977, zwłaszcza rozdz.

Strona 207

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

I—IV.
255

Struktura rewolucji naukowych
być stale odrzucane. Z drugiej strony, gdyby tylko
poważne niepowodzenie usprawiedliwiało odrzucenie
teorii, to zwolennicy Poppera musieliby odwołać
się do jakiegoś kryterium „nieprawdopodo-bieństwa"
lub „stopnia falsyfikacji". Formułując je,
napotkaliby najpewniej te same trudności, co
obrońcy różnych probabilistycznych teorii
weryfikacji.
Wielu z powyższych trudności możemy uniknąć,
jeśli uznamy, że oba te rozpowszechnione a
przeciwstawne poglądy na logikę badania naukowego
próbują połączyć dwa zupełnie odrębne procesy w
jedną całość. Doświadczenie falsyfikujące,

0

którym mowa jest u Poppera, jest dla nauki

ważne, gdyż sprzyja pojawieniu się konkurencyj
nych wobec istniejącego paradygmatów. Ale fal-
syfikacja, mimo że na pewno się zdarza, nie na
stępuje wraz z pojawieniem się anomalii czy też
przykładu falsyfikującego teorię lub po
prostu
wskutek tego. Jest natomiast procesem wtórnym

1

odrębnym, który równie dobrze można by

nazwać
weryfikacją, skoro prowadzi do triumfu nowego
paradygmatu nad starym. Co więcej, właśnie w tym
łącznym procesie weryfikacji-falsyfikacji porów
nywanie teorii ze względu na ich prawdopodobień
stwo odgrywa główną rolę. Takie dwuczłonowe
ujęcie cechuje, jak sądzę, wielka wiarygodność,
i może być ono również pomocne w wyjaśnieniu
roli, jaką w procesie weryfikacji odgrywa zgodność
(lub jej brak) między teorią a faktem. W każdym
razie historyk nie widzi wiele sensu w
twierdzeniu,
że weryfikacja polega na ustalaniu zgodności
teorii

Strona 208

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Skutki rewolucji
z faktami. Wszystkie historycznie doniosłe teorie
były zgodne z faktami, ale przecież tylko w
przybliżeniu. Nie istnieje dokładniejsza odpowiedź
na pytanie, czy lub w jakiej mierze dana teoria
zgadza się z faktami. Ale pytania tego rodzaju
można zadawać wtedy, gdy rozpatruje się teorie
grupowo lub przynajmniej parami. Sensowne jest jak
najbardziej pytanie, która z dwóch aktualnych,
konkurencyjnych teorii lepiej się zgadza z
faktami. Na przykład chociaż ani teoria
Lavoisiera, ani Priest-leya nie zgadzały się
ściśle ze wszystkimi dostępnymi wówczas
obserwacjami, to jednak w ciągu dziesięciolecia
ogromna większość ówczesnych uczonych uznała, że
ta pierwsza lepiej sobie z nimi radzi.
Jednak przy takim ujęciu dokonywanie wyboru
między paradygmatami wydaje się sprawą prostszą i
łatwiejszą, niż jest rzeczywiście. Gdyby istniał
tylko jeden zespół problemów naukowych, jeden
świat, w którym by się nad nimi zastanawiano, i
jeden zbiór standardów ich rozwiązywania, to spór
między paradygmatami można by rozstrzygać mniej
lub bardziej rutynowo na mocy takiego choćby
zabiegu jak, powiedzmy, obliczanie ilości
problemów, które każdy z nich rozwiązuje. Jednakże
faktycznie warunki te nigdy nie są całkowicie
spełnione. Zwolennicy konkurencyjnych paradygmatów
zawsze, przynajmniej częściowo, mijają się w swych
dążeniach. Żadna ze stron nie może zaakceptować
wszystkich nieempirycznych założeń, które
niezbędne są drugiej do uzasadnienia swego
stanowiska. Podobnie jak Proust i Berthollet
257

Struktura rewolucji naukowych
w polemice dotyczącej stałości składu związków
chemicznych muszą one wysuwać mijające się
argumenty. Chociaż każda ze stron żywić może
nadzieję, że uda się jej przekonać drugą do
swojego sposobu widzenia nauki i jej problemów,

Strona 209

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

żadna nie może dowieść swej słuszności.
Współzawodnictwo między paradygmatami nie jest
sporem, który może zostać rozstrzygnięty na mocy
dowodów.
Ukazaliśmy już wiele przyczyn, dla których
porozumienie między zwolennikami konkurencyjnych
paradygmatów jest z konieczności ograniczone.
Wszystkie te przyczyny łącznie przedstawione
zostały jako niewspółmierność przed- i
porewolucyjnej tradycji nauki normalnej. Obecnie
musimy dokonać tylko krótkiego podsumowania. Po
pierwsze, zwolennicy współzawodniczących
paradygmatów często zajmować będą sprzeczne
stanowisko, jeśli chodzi
0 zbiór problemów, które powinien rozwiązać każdy
potencjalny paradygmat. Uznają oni różne standardy
czy też definicje nauki. Czy teoria ruchu musi
koniecznie tłumaczyć przyczynę działania sił
przycią
gania między cząstkami materii, czy też wystarczy,
że
będzie uwzględniała istnienie tych sił? Dynamikę
Newtona odrzucano głównie dlatego, że — w przeci
wieństwie do teorii Arystotelesa i Kartezjusza—po
ciągała za sobą tę drugą odpowiedź. Kiedy zaś
przyjęto teorię Newtona, pytanie o przyczynę
grawita
cji znalazło się poza granicami nauki. Pytanie to
jednak podniosła znów ogólna teoria względności
1 słusznie może się szczycić jego rozwiązaniem.
Inny
przykład: rozpowszechniona w XIX wieku chemiczna
teoria Lavoisiera nie dopuszczała pytania,
dlaczego
0
Skutki rewolucji
wszystkie metale są podobne, natomiast teoria
flogis-tonowa pytanie to stawiała i udzielała na
nie odpowiedzi. Przejście do paradygmatu
Lavoisiera, podobnie jak do Newtonowskiego,
oznaczało nie tylko poniechanie uprawnionego

Strona 210

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

pytania, lecz również osiągniętej odpowiedzi. Nie
była to jednak strata nieodwracalna. W wieku XX
pytania o jakości substancji chemicznych wróciły
ponownie do nauki i po części znalazły
rozwiązanie.
Chodzi jednak o coś więcej niż o
niewspółmier-ność standardów. Skoro nowe
paradygmaty wywodzą się z dawniejszych, to
przeważnie przejmują znaczną część słownictwa i
aparatury, zarówno pojęciowej, jak i
laboratoryjnej, którą posługiwał się tradycyjny
paradygmat. Rzadko kiedy jednak te przejęte
elementy wykorzystywane są w sposób zupełnie
tradycyjny. W ramach nowego paradygmatu dawne
terminy, pojęcia i eksperymenty wchodzą w nowe
wzajemne związki. Nieuniknionym ..^ tego
rezultatem są — choć nie jest to całkiem adekwatne
określenie — nieporozumienia między
współzawodniczącymi szkołami. Nie należy sądzić,
że ci, którzy wyszydzali ogólną teorię
względności, mówiąc, że przestrzeń nie może być
„za- 1 krzywiona", po prostu mylili się czy też
nie mieli racji. To samo dotyczy matematyków,
fizyków i filozofów, którzy próbowali zbudować
euklidesową wersję teorii Einsteina3. To, co
poprzednio
3 Na temat reakcji laików na koncepcję
zakrzywionej przestrzeni zob.: Philipp Frank,
Einstein, His Life and Times, przeł. i red. George
Rosen, Suichi Kusaka, New
259

Struktura rewolucji naukowych
rozumiano pod słowem przestrzeń, musiało być
płaskie, jednorodne, izotropowe i niewrażliwe na
obecność materii. Gdyby było inaczej, fizyka
Newtonowska straciłaby sens. Aby przejść do
wszechświata Einsteina, trzeba było przekształcić
całą siatkę pojęciową uplecioną z przestrzeni,
czasu, materii, sił itd., a potem ponownie nałożyć
ją na całość przyrody. Tylko ci, którzy wspólnie

Strona 211

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

przeszli tę metamorfozę, bądź też ci, którzy nie
zdołali jej przejść, potrafiliby dokładnie
stwierdzić, w czym się ze sobą zgadzali bądź nie
zgadzali. Porozumienie między ludźmi, których
dzieli rewolucja, może być tylko częściowe. Innym
tego przykładem mogą być wszyscy ci, którzy
uważali Kopernika za szaleńca, gdy głosił, że
Ziemia się porusza. Nie można powiedzieć, że po
prostu lub całkiem nie mieli racji. W treści
pojęcia Ziemia zawarta była dla nich jej
nieruchomość. Przynajmniej ich Ziemia nie mogła
się poruszać. Odpowiednio, reforma koper-nikańska
nie polegała po prostu na poruszeniu Ziemi. Był to
raczej nowy sposób widzenia problemów fizyki i
astronomii, który musiał zmienić zarówno sens
pojęcia Ziemi, jak i ruchu4. Bez tych
York 1947, s. 142—146. Na temat prób pogodzenia
ogólnej teorii względności z przestrzenią
euklidesową zob.: Charles Nordmann, Einstein and
the Universe, przeł. Joseph McCabe, New York 1922,
rozdz. IX.
4 T.S. Kuhn, Przewrót kopernikański..., dz.
cyt, rozdz. III, IV, VII. To, że teoria
heliocentryczna była czymś więcej niż kwestią
ściśle astronomiczną, jest głównym tematem całej
książki.
260

Air

Skutki rewolucji

zmian pojęcie poruszającej się Ziemi byłoby
szaleństwem. Kiedy natomiast zostały one
wprowadzone i zrozumiane, Kartezjusz i Huyghens5
mogli już uznać, że ruch Ziemi jest dla nauki
kwestią poza dyskusją.
Powyższe przykłady wskazują na trzeci i
najbardziej zasadniczy aspekt niewspółmiemości
rywalizujących ze sobą paradygmatów. W pewnym
sensie, którego nie jestem w stanie już jaśniej

Strona 212

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wytłumaczyć, ich zwolennicy uprawiają swój zawód w
różnych światach. W jednym z nich mamy do
czynienia z utrudnionym spadaniem, w drugim — z
wahadłami permanentnie odtwarzającymi swój ruch. W
jednym roztwory są związkami chemicznymi, w drugim
— mieszaninami fizycznymi. Jeden jest zanurzony w
płaskiej przestrzeni, drugi — w zakrzywionej.
Uczeni pracujący w różnych światach, spoglądając z
tego samego punktu w tym samym kierunku,
dostrzegają coś innego. I znów nie znaczy to, że
mogą widzieć wszystko, czego dusza zapragnie.
Jedni i drudzy patrzą na ten sam świat, który nie
uległ przecież zmianie. Ale w pewnych obszarach
widzą różne rzeczy pozostające ze sobą w
odmiennych stosunkach. Właśnie to tłumaczy,
dlaczego jakieś prawo, którego jednej grupie
uczonych nie da się nawet przedstawić, drugiej
wydawać się może niekiedy intuicyjnie oczywiste. I
dlatego również te dwie grupy nie mogą liczyć na
osiągnięcie pełni komunikacji, dopóki jedna z nich
nie
5 M. Jammer, dz. cyt, s. 118-124. 261

Struktura rewolucji naukowych
przejdzie konwersji, którą nazywaliśmy zmianą
paradygmatu. Przejście od jednego do drugiego
paradygmatu, właśnie z powodu ich
niewspółmier-ności, nie może odbywać się krok po
kroku, pod wpływem logiki i neutralnego
doświadczenia. Jak w wypadku zmiany widzenia
postaci, dokonuje się ono od razu (choć
niekoniecznie w jednej chwili) — lub wcale.
Jak więc dochodzi do tego, że uczeni
przestawiają się na nowy paradygmat? Częściowo
odpowiedź zasadza się na tym, że bardzo często
wcale tego nie robią. W sto lat po śmierci
Kopernika niewielu było jeszcze zwolenników
kopernikanizmu. Teoria Newtona nie była jeszcze
powszechnie uznawana w pięćdziesiąt lat po
ukazaniu się Principiów6, zwłaszcza na
Kontynencie. Priestley nigdy nie przyjął teorii

Strona 213

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

tlenowej, a Kelvin — teorii elektromagnetycznej.
Często sami uczeni podkreślali trudność dokonania
takiej konwersji. W jednym ze znamiennych ustępów
pod koniec Pochodzenia gatunków Dar-win pisał:
„Jakkolwiek zupełnie jestem przekonany o
słuszności poglądów w dziele tym w zwięzłej formie
zawartych, nie spodziewam się jednak bynajmniej
przekonać wytrawnych przyrodników, których umysły
przepełnione są licznymi faktami rozpatrywanymi w
ciągu wielu lat z punktów widzenia wprost
przeciwnych moim... Z ufnością jednak spoglądam w
przyszłość na młodych naprzód podążających
przyrodników, którzy zdolni
6 I.B. Cohen, dz. cyt, s. 93-94.
262

Ą-: Skutki rewolucji
będą do bezstronego osądzenia tej kwestii"7. Max
Pianek natomiast, analizując własną karierę
naukową, smętnie zauważył w swojej Naukowej
> autobiografii: „Nowa prawda naukowa nie odnosi
' **"* triumfu dzięki temu, że udaje się jej
przekonać ^ przeciwników i sprawić, aby
dojrzeli światło, lecz raczej wskutek tego, że
oponenci wymierają \. i wzrasta nowe
pokolenie dobrze z nią obeznanych badaczy"8.
Te i tym podobne fakty są zbyt dobrze znane,
aby wymagały specjalnego podkreślania. Wymagają
natomiast przewartościowania. Ongiś miały
najczęściej świadczyć o tym, że uczeni, będąc
tylko ludźmi, nie zawsze mogą uznać swe własne
błędy, nawet wówczas, gdy staną wobec wyraźnych
dowodów. Osobiście byłbym raczej zdania, że w tych
kwestiach nie chodzi ani o dowód, ani o błąd.
Przejście spod władzy jednego paradygmatu pod
władzę drugiego jest doświadczeniem nawrócenia, do
którego nie można zmusić. Wytrwały opór,
szczególnie ze strony tych, których działalność
twórcza była przywiązana do dawnej tradycji nauki
normalnej, nie jest pogwałceniem naukowych
standardów, lecz wyrazem istoty pracy naukowej.

Strona 214

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Źródłem oporu jest niewątpliwie przekonanie, że
dawniejszy paradygmat sam ostatecznie rozwiąże ?
wszystkie swoje problemy, że przyroda da się '

7

Karol Darwin, O powstawaniu gatunków,

przeł.
Sz. Dickstein, J. Nusbaum, Warszawa 1955, s. 507.

8

Max Pianek, Scientific Autobiography and

Other
Papers, przeł. Frank Gaynor, New York 1949, s.
33—34.
263

Struktura rewolucji naukowych
wepchnąć do szufladek, jakie on dla niej
przewidział. W okresach rewolucji stanowisko takie
może wyglądać po prostu na zawziętość i upór, i
niekiedy rzeczywiście mamy z czymś takim do
czynienia. Ale do tego się rzecz nie sprowadza.
Samo to przekonanie umożliwia istnienie nauki
normalnej, tzn. rozwiązującej łamigłówki. A
właśnie tylko dzięki nauce normalnej grupa
specjalistów może z powodzeniem najpierw
wykorzystać potencjalny zakres i precyzję dawnego
paradygmatu, a następnie wyodrębnić trudność,
która w trakcie dalszych badań doprowadzić może do
wyłonienia się nowego paradygmatu.
Wszelako stwierdzenie, że taki sprzeciw jest
nieunikniony i uprawniony, że zmiany paradygmatu
nie można uzasadnić, uciekając się do dowodu, nie
znaczy, że żadne argumenty nie wchodzą tu w grę
albo że uczonych nie można w żaden sposób namówić
do zmiany poglądów. Mimo iż zmiana taka wymaga
niekiedy całego pokolenia, społeczności uczonych
raz po raz przyjmowały nowe paradygmaty. Co
więcej, działo się tak nie wbrew temu, że uczeni
są ludźmi, a właśnie wskutek tego. Wprawdzie
niektórzy uczeni, zwłaszcza starsi i bardziej
doświadczeni, mogą się opierać do końca, z
większością można jednak dojść do porozumienia w
ten czy inny sposób. Będą się nawracać po kilku,
kiedy zaś wymrą ostatni oponenci, wszyscy

Strona 215

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

specjaliści będą znów pracować, uznając jeden,
tyle że nowy, paradygmat. Musimy więc zapytać, jak
dokonuje się taki zwrot i jak wygląda opór
przeciwko niemu.
264

/

Skutki rewolucji

Jakiej odpowiedzi możemy się spodziewać na to
pytanie? Ponieważ chodzi tu o techniki perswazji
czy też argumenty i kontrargumenty pojawiające się
wtedy, kiedy nie można mówić o dowodach, nasze
pytanie jest czymś zupełnie nowym i wymaga badań,
jakich dotąd nie przeprowadzano. Będziemy musieli
więc polegać na wynikach bardzo niekompletnych i
nieścisłych. To, co zostało już powiedziane, wraz
z wynikami tych badań nasuwa przypuszczenie, że
tam, gdzie chodzi bardziej o perswazję niż o
dowód, pytanie o istotę argumentacji naukowej nie
znajduje jednoznacznej odpowiedzi. Poszczególni
uczeni skłaniają się ku nowemu paradygmatowi z
różnych względów i przeważnie z kilku naraz.
Niektóre z nich — jak na przykład cześć dla
Słońca, która przyczyniła się do tego, że Kepler
stał się koperni-kańczykiem — wyraźnie wykraczają
poza sferę nauki9. Inne natomiast zależą od
rozmaitych uwarunkowań biograficznych i
osobowościowych. Niekiedy nawet takie szczegóły
jak narodowość czy opinia o reformatorze lub jego
nauczycielach odgrywają poważną rolę10.
Ostatecznie musimy więc postawić

9

Na temat roli, jaką cześć dla Słońca

odegrała w pra
cach Keplera, zob.: Edwin A. Burtt, The
Metaphysicał
Foundations of Modern Physical Science, wyd.
popr.,
New York 1932, s. 44—49.

10

Jeśli chodzi o rolę reputacji, warto

przytoczyć
następujący przykład. Lord Rayleigh, w czasach gdy
cieszył się już wielką reputacją, przedstawił

Strona 216

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Brytyjs
kiemu Towarzystwu Naukowemu pracę o pewnych pa
radoksach elektrodynamiki. Praca przez pomyłkę
prze-
265

Struktura rewolucji naukowych
to pytanie w inny sposób. Nie będziemy się
interesować argumentami, które faktycznie powodują
zmianę poglądów tej czy innej jednostki, lecz całą
społecznością, która — wcześniej czy później —
zawsze jako grupa zmieni w końcu swoje poglądy.
Problem ten zostawiam jednak na później, a na
razie zajmę się rozpatrzeniem tych typów
argumentacji, które w walce o zmianę paradygmatu
okazują się szczególnie skuteczne.
Najbardziej chyba rozpowszechniony argument
wysuwany przez zwolenników nowego paradygmatu
mówi, że potrafią oni rozwiązać te zagadnienia,
które doprowadziły do kryzysu dawniejszy
paradygmat. Jeśli twierdzenie to ma słuszne
podstawy, jest to zapewne argument najmocniejszy.
Wiadomo przecież było, że paradygmat napotyka
trudności w dziedzinie, do badania której był
przeznaczony. Trudności te wielokrotnie badano,
ale wszelkie wysiłki zmierzające do całkowitego
ich usunięcia stale okazywały się bezskuteczne.
„Doświadczenia krzyżowe", tj. eksperymenty
pozwalające szczególnie ostro konfrontować dwa
paradygmaty, były znane i uznane, nim jeszcze
sformułowany został nowy paradygmat. Tak właśnie
Kopernik twierdził, że rozwiązał niepokojący od
dawna
słana została bez podpisu. Stowarzyszenie
odrzuciło ją jako dzieło jakiegoś „miłośnika
paradoksów". Wkrótce potem praca już podpisana
została przyjęta i spotkała się z entuzjastycznymi
recenzjami. Zob. Robert J. Strutt, John William
Strutt, Third Baron Rayleigh, New York 1924, s.
228.
266

Strona 217

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ś • Skutki rewolucji
problem długości roku kalendarzowego, Newton — że
pogodził mechanikę ziemską i niebieską, Lavoisier
— że rozwiązał zagadnienie identyczności gazów
oraz problem stosunków wagowych, a Einstein — że
dzięki niemu elektrodynamika stała się zgodna z
przebudowaną teorią ruchu.
Argumenty tego rodzaju mogą okazać się
skuteczne zwłaszcza wtedy, gdy nowy paradygmat
oferuje wyniki ilościowe o znacznie większej
precyzji. Większa ścisłość tablic Rudolfińskich
opartych na teorii Keplera od wszystkich tablic
opartych na teorii Ptolemeusza była głównym
czynnikiem w konwersji astronomów na
kopernikanizm. Powodzenie, jakie osiągnął Newton w
przewidywaniu ilościowych wyników obserwacji
astronomicznych, było prawdopodobnie
najistotniejszą przyczyną triumfu jego teorii nad
bardziej uzasadnionymi, ale operującymi tylko
jakością poglądami przeciwników. W naszym zaś
stuleciu uderzający sukces ilościowego prawa
promieniowania Plancka oraz teorii atomu Bohra
szybko przekonał wielu fizyków do ich przyjęcia,
mimo że z punktu widzenia fizyki jako całości o
wiele więcej problemów przysporzyły, niż
rozwiązały11.
Rzadko kiedy jednak rozwiązanie problemu
wywołującego kryzys jest argumentem
wystarczającym. Nie mówię już o tym, że takie
przekonanie bywa niekiedy błędne. W rzeczywistości
teoria
1' Na temat problemów zrodzonych przez mechanikę
kwantową zob.: F. Reiche, dz. cyt, rozdz. II,
VI—IX. Na temat innych przykładów z tego ustępu
zob. wcześniejsze przypisy w tym rozdziale.
267

Struktura rewolucji naukowych
Kopernika nie była dokładniejsza od teorii
Ptole-meusza i nie doprowadziła bezpośrednio do

Strona 218

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jakichkolwiek udoskonaleń kalendarza. Falowa
teoria światła zaś, jeszcze w kilka lat po
ogłoszeniu, nie miała nawet takich osiągnięć jak
jej rywalka — teoria korpuskularna — w dziedzinie
zjawisk polaryzacji, będących główną przyczyną
uprzedniego kryzysu w optyce. Niekiedy bardziej
luźna praktyka charakterystyczna dla badań
nadzwyczajnych rodzi projekt takiego paradygmatu,
który z początku zupełnie nie pomaga w rozwiązaniu
problemów będących podłożem kryzysu. W takim
wypadku argumenty na jego rzecz czerpie się z
innych obszarów tej samej dziedziny, co skądinąd
często się czyni. Szczególnie przekonujące
argumenty można sformułować wtedy, gdy nowy
paradygmat stwarza w tych innych obszarach
możliwości przewidywania zjawisk, jakich w okresie
panowania poprzedniego paradygmatu nikt nie
przewidywał. Teoria Kopernika sugerowała na
przykład, że planety powinny być podobne do Ziemi,
że powinno się dać zaobserwować fazy Wenus, że
wszechświat musi być o wiele rozleglejszy, niż
pierwotnie przypuszczano. W rezultacie, kiedy
sześćdziesiąt lat po śmierci Kopernika teleskop
ukazał nagle góry na Księżycu, fazy Wenus i
ogromną ilość zupełnie nieoczekiwanych gwiazd,
obserwacje te przysporzyły nowej teorii bardzo
wielu wyznawców, zwłaszcza wśród nieastronomów12.
Jeśli cho-
12 T.S. Kuhn, Przewrót kopernikański..., dz.
cyt., s. 315-319.
268

Skutki rewolucji
dzi o teorię falową, jedno z głównych źródeł
nawróceń wśród uczonych było bardziej dramatyczne.
Opór stawiany przez Francuzów załamał się nagle i
niemal zupełnie, kiedy Fresnel zdołał
zademonstrować białą plamę w centrum cienia
okrągłej tarczy. Był to efekt, którego on sam
nawet nie przewidział, ale który — jak wskazał
Poisson, początkowo jeden z jego oponentów—był

Strona 219

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

niezbędną, choć pozornie absurdalną konsekwencją
teorii Fresnela13. Argumenty tego rodzaju są, jak
się okazuje, szczególnie przekonywające ze względu
na swój szokujący charakter, a także dzięki temu,
że wyraźnie widać, iż nie zostały one wcześniej
„wmontowane" do teorii. Niekiedy zaś można
wykorzystać ich szczególną siłę przekonywającą,
mimo że zjawisko, o które chodzi, zostało
zaobserwowane na długo przed sformułowaniem
odpowiedniej teorii. Na przykład Einstein nie
przewidywał, jak się„^
zdaje, że ogólna teoria względności będzie

precyzyj-..
nie tłumaczyć dobrze znaną anomalię,
precesję--perihelium Merkurego, a było wielkim
jego sukcesem, kiedy okazało się, że tak jest
rzeczywiście14. Wszystkie dotychczas omówione
argumenty na rzecz nowego paradygmatu opierały się
na tym, że

13

E.T. Whittaker, dz. cyt., t. I, s. 108.

14

Na temat rozwoju ogólnej teorii

względności zob.:
tamże, t. II, s. 151—180. Jeśli chodzi o reakcję
Einsteina
na stwierdzenie ścisłej zgodności jego teorii z
obser
wowanymi zmianami położenia perihelium Merkurego,
zob. list cytowany w: P.A. Schilpp (red.), Albert
Ein
stein..., dz. cyt., s. 101.
269

Struktura rewolucji naukowych

potrafi on lepiej rozwiązywać problemy niż jego
konkurent. Dla uczonych takie właśnie argumenty
są zazwyczaj najbardziej istotne i
przekonywające.
G"*~ Wyżej przytoczone przykłady nie
pozostawiają wą-

Strona 220

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

a f tpliwości co do źródła siły ich
oddziaływania.
&-•*• Jednak z pewnych względów, do których
jeszcze
Jp" wrócimy, nie mogą one ostatecznie zmusić
do
zmiany stanowiska ani poszczególnego uczonego,
ani grupy. Na szczęście istnieją jeszcze innego
J ^ o rodzaju względy mogące skłonić uczonych
do po-
Ł | rzucenia starego paradygmatu na rzecz
nowego. Są
?_ 5-.^ to argumenty rzadko formułowane
explicite, od-
T *- e-wołujące się do indywidualnego poczucia
stosow-
ności czy estetyki; mówi się, że nowa teoria jest
^ -,~> „zgrabniejsza", „trafniejsza", „prostsza"
od daw-
> ^ nej. Prawdopodobnie tego rodzaju
argumenty są
". ' mniej skuteczne w naukach
przyrodniczych niż
I w matematyce. Wczesne wersje nowych paradyg-
*~ ^Tnatów cechuje zazwyczaj pewna
surowość. Zanim
^ "*- nabierze on estetycznej wymowności,
większość

1

uczonych zdąży się już do niego przekonać

z in-
^zy nych względów. Jednak względy estetyczne
mogą
niekiedy odgrywać rolę decydującą. Wprawdzie

r*

przeważnie pozyskują one dla nowej teorii

tylko
C* nielicznych, ale oni właśnie mogą zadecydować o
jej ostatecznym sukcesie. Gdyby jej szybko nie
poparli ze względów czysto osobistych, nowy
paradygmat mógłby się w ogóle nie rozwinąć na
tyle, by uzyskać uznanie całej społeczności
uczonych. Chcąc zrozumieć, na czym polega

Strona 221

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

znaczenie tych bardziej subiektywnych i
estetycznych motywów, przypomnijmy sobie, czego
dotyczy dyskusja

-»" \ 270

Skutki rewolucji
nad paradygmatem. Rzadko kiedy się zdarza, aby
nowy paradygmat zdążył, zanim stał się
paradygmatem, rozwiązać jakąś znaczniejszą ilość
problemów spośród tych, z którymi się zetknął, a i
te rozwiązania, które dał, są przeważnie dalekie
od doskonałości. Do czasów Keplera teoria
koper-nikańska niewiele uściśliła przewidywania
Ptole-meusza dotyczące położenia planet. Kiedy
Lavoi-sier po raz pierwszy uznał tlen za „zupełnie
czyste powietrze", jego teoria nie mogła w żaden
sposób objąć wszystkich problemów związanych z
odkrywaniem coraz to nowych gazów, co Priestley
bardzo skutecznie wykazał w swym kontrataku. Takie
przypadki jak biała plama Fresnela są niezwykle
rzadkie. Przeważnie dopiero o wiele później —
kiedy nowy paradygmat rozwinie się, zostanie
przyjęty i znajdzie zastosowania — pojawiają się
argumenty decydujące, takie jak wahadło Foucaulta,
które wykazało obroty Ziemi, czy też eksperyment
Fizeau, dowodzący, że światło biegnie w powietrzu
szybciej niż w wodzie. Poszukiwanie takich
argumentów stanowi część nauki normalnej i
odgrywają one rolę nie w dyskusji nad
paradygmatem, lecz w porewolucyjnych
podręcznikach.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w toku
dyskusji, nim jeszcze podręczniki zostaną
napisane. Oponenci nowego paradygmatu mogą,
przeważnie z dużą słusznością, twierdzić, że nawet
na terenie objętym kryzysem jest on niewiele
lepszy od swego tradycyjnego konkurenta.
Oczywiście, ma lepsze podejście do niektórych
problemów, wykrywa pewne nowe prawidłowości.
Przypuszczalnie jednak
271

Strona 222

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
i dawniejszy paradygmat można by tak sformułować,
aby sprostał temu zadaniu, jak poprzednio sprostał
innym. Zarówno geocentryczny system astronomiczny
Tychona de Brahe, jak późne wersje teorii
flogistonowej stanowiły odpowiedź na wyzwanie
rzucone przez odpowiednie nowe teorie i obie
odniosły całkowity sukces15. W dodatku obrońcy
tradycyjnej teorii prawie zawsze mogą wskazać
takie problemy, których jej nowy rywal nie
rozwiązał, a które z ich punktu widzenia nie
sprawiały w ogóle żadnych kłopotów. Do czasu
odkrycia składu wody spalanie wodoru było
argumentem silnie przemawiającym na korzyść teorii
flogistonowej, a przeciwko Lavoisierowi. Teoria
tlenowa zaś, nawet wtedy, gdy odniosła już sukces,
długo nie umiała wytłumaczyć sposobu otrzymywania
z węgla gazu palnego, a więc zjawiska, które
zwolennicy teorii flogistonowej uważali za filar
swoich poglądów'6. Argumenty za i przeciw nowej
teorii mogą się równoważyć niekiedy nawet w
obszarze dotkniętym kryzysem, poza nim zaś trady-

15

O systemie Tychona de Brahe, który był

pod
względem geometrycznym równoważny z kopernikańs-
kim, pisze J.L.E. Dreyer, dz. cyt., s. 359-371. Na
temat
ostatnich wersji teorii flogistonowej i ich
powodzenia
zob.: J.R. Partington, D. McKie, dz. cyt., „Annals
of
Science", 1939, t. IV, s. 113-149.

16

Na temat problemów związanych z wodorem

zob.:
J.R. Partington, A Short History of Chemistry, dz.
cyt.,
s. 134. Na temat tlenku węgla zob.: Hermann Kopp,
Geschichte der Chemie, t. III, Braunschweig
1845,
s. 294-296.

Strona 223

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

272

;

Skutki rewolucji

cyjna teoria utrzymuje zazwyczaj przewagę.
Kopernik zburzył uświęcone przez tradycję
wyjaśnienie ruchów ciał niebieskich, nie
zastępując go nowym; tak samo postąpił Newton w
stosunku do dawnego wyjaśnienia grawitacji,
Lavoisier — w stosunku do wspólnych własności
metali itd. Krótko mówiąc, jeśli teorie miałyby
być od samego początku opiniowane przez
„praktycznych" uczonych interesujących się tylko
ich przydatnością do rozwiązywania problemów, to
nauka przeszłaby w swej historii w najlepszym
razie kilka większych rewolucji. A jeśli wziąć
ponadto pod uwagę to, co powiedzieliśmy o
niewspółmierności paradygmatów, trudno byłoby w
ogóle zrozumieć, jak mogła dokonać się w nauce
jakakolwiek rewolucja.
W rzeczywistości jednak spory o paradygmat nie
dotyczą relatywnej zdolności paradygmatów do
rozwiązywania problemów, choć z pewnych względów w
dyskusjach tych uczeni odwołują się zazwyczaj do
takich kategorii. Chodzi natomiast o to, który z
paradygmatów będzie w przyszłości kierował
badaniem tych problemów, których często żaden ze
współzawodników dotychczas nie umiał w pełni
rozwiązać. Trzeba zdecydować się na wybór jednego
z dwóch sposobów uprawiania nauki i w tych
okolicznościach decyzja opierać się musi nie tyle
na dotychczasowych osiągnięciach, ile na
zapowiedziach na przyszłość. Osoba przyjmująca
nowy paradygmat we wczesnej fazie jego rozwoju
musi często decydować się na to wbrew świadectwom
co do jego aktualnej przydatności w rozwiązywaniu
zagadnień. To znaczy, musi ona
273

Struktura rewolucji naukowych
wierzyć, iż nowy paradygmat wyjdzie w przyszłości
zwycięsko z konfrontacji z wieloma złożonymi

Strona 224

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

problemami, wiedząc na razie tylko tyle, że stary
parokrotnie zawiódł. Taka decyzja oparta być może
tylko na wierze.
Na tym m.in. polega znaczenie poprzedzającego
tę decyzję kryzysu. Ci uczeni, którzy kryzysu nie
przeszli, rzadko kiedy zrezygnują z wyraźnego
kryterium rozstrzygania problemów na rzecz czegoś,
co okazać się może tylko błędnym ognikiem. Sam
kryzys jednak nie wystarcza. Oprócz niego istnieć
musi jakaś inna podstawa — choć niekoniecznie
racjonalna i często może się ona ostatecznie
okazać wątpliwa — na której opiera się wiarę w
wybranego kandydata. Musi istnieć coś takiego, co
przynajmniej u paru uczonych wzbudzi poczucie, że
nowa propozycja wytycza słuszną drogę. Niekiedy
dokonać tego może tylko jakieś osobiste i nie
sprecyzowane wrażenie estetyczne. Ludzie kierowali
się nim nieraz, gdy większość dających się jasno
przedstawić argumentów technicznych wyraźnie
wskazywała inne drogi. Kiedy po raz pierwszy
ogłoszona została astronomiczna teoria Kopernika
czy też teoria materii De Brogliego, żadna z nich
nie dysponowała zbyt wielkimi możliwościami
odwołania się do innych racji. Nawet dziś ogólna
teoria względności Einsteina pociąga ludzi głównie
ze względów estetycznych, które wszakże, wyjąwszy
matematyków, przemawiają do niewielu.
Nie mam zamiaru przekonywać, że nowy paradygmat
triumfuje ostatecznie dzięki jakiejś tajem-
274

. <.-,:* Skutki rewolucji
niczej estetyce. Przeciwnie, bardzo nieliczne
jednostki porzucają tradycję wyłącznie z tego
powodu. Często zresztą okazuje się, że popełniły
one błąd. O ile jednak paradygmat ma z czasem
zatriumfować, musi pozyskać pierwszych
zwolenników, ludzi, którzy będą go rozwijać aż do
chwili, gdy pojawią się trzeźwe argumenty. Ale
nawet wówczas one same nie są decydujące. Uczeni
są ludźmi rozsądnymi, a więc większość z nich da

Strona 225

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

się ostatecznie przekonać za pomocą takiego czy
innego argumentu. Nie istnieje jednak taki jeden
argument, który mógłby lub powinien przekonać ich
wszystkich. To, co się dzieje, jest raczej
postępującą zmianą układu preferencji w obrębie
społeczności naukowej niż nawróceniem całej grupy.
Początkowo nowa koncepcja pretendująca do roli
paradygmatu może mieć niewielu zwolenników, a
motywy ich wydawać się mogą niekiedy wątpliwej
wartości. Jednakże jeśli są oni kompetentni, to
udoskonalą go, zbadają jego możliwości i ukażą,
jak przedstawiałaby się praca w społeczności,
którą by on rządził. Jeśli sądzone jest
paradygmatowi wygrać tę walkę, to stopniowo
wzrasta ilość i siła przemawiających za nim
argumentów. Nawraca się wówczas większa liczba
uczonych i zgłębia możliwości nowego paradygmatu.
Stopniowo wzrasta ilość doświadczeń, przyrządów,
artykułów, książek opartych na nowym paradygmacie.
Przekonawszy się o płodności nowego poglądu, coraz
więcej osób przyjmuje nowy styl uprawiania nauki
normalnej. Wreszcie opierają mu się już tylko
nieliczni starsi uczeni. Jednak
275

Struktura rewolucji naukowych
nawet o nich nie można powiedzieć, że się mylą.
Historyk nauki, mimo że może zawsze znaleźć kogoś,
kto sprzeciwiał się nowej teorii tak nierozsądnie
długo jak, powiedzmy, Priestley, nie może jednak
określić chwili, od której począwszy taka opozycja
staje się nielogiczna i nienaukowa. Co najwyżej
może być skłonny powiedzieć, że ktoś, kto nadał
oponuje, kiedy wszyscy jego kole-dzy-specjaliści
dali się przekonać, ipso facto przestaje być
uczonym.
Im

w

13 POSTĘP POPRZEZ REWOLUCJE

Strona 226

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Przedstawiłem wyżej, tak jak pozwalały na to ramy
niniejszej rozprawy, schematyczny opis rozwoju
nauki. Nie może on jednak doprowadzić do
ostatecznych wniosków. Jeśli w opisie tym udało
się w ogóle uchwycić zasadniczą strukturę ciągłej
ewolucji nauki, to jednocześnie pojawia się
problem: dlaczego w nauce miałby następować
rozwój, z jakim nie mamy do czynienia, powiedzmy,
w sztuce, teorii polityki czy filozofii? Dlaczego
postęp zastrzeżony ma być jedynie dla tego typu
działalności, który nazywamy nauką? W niniejszej
pracy odrzuciliśmy najczęstsze odpowiedzi na
powyższe pytanie. Na zakończenie zapytać musimy,
czy da się znaleźć inną odpowiedź.
Zauważmy od razu, że po części pytanie nasze ma
charakter czysto semantyczny. Termin „nauka"
zastrzeżony jest mianowicie w poważnej mierze dla
tych dziedzin, w których mamy w sposób oczywisty
do czynienia z postępem. Najdobitniej-szym tego
przykładem mogą być współczesne dyskusje na temat,
czy ta lub inna dziedzina nauk społecznych jest
rzeczywiście nauką. Dyskusje te
277

Struktura rewolucji naukowych
mają swe odpowiedniki w przedparadygmatycznym
okresie rozwoju tych dziedzin, które dziś są
powszechnie do nauki zaliczane. W dyskusjach tych
wieie uwagi poświęca się definicji tego
niepokojącego terminu. Niektórzy dowodzą na
przykład, że psychologia jest nauką, ponieważ
odznacza się takimi to a takimi cechami. Inni
sądzą, że cechy te nie są konieczne lub że nie są
wystarczające do tego, aby daną dziedzinę
traktować jako naukę. Często w dyskusje takie
wkłada się wiele energii i namiętności, przy czym
ktoś obserwujący je z zewnątrz nie bardzo rozumie,
dlaczego. Czy tak wiele zależy od tego, jak
zdefiniuje się naukę? Czy definicja może komuś
odpowiedzieć, czy jest on uczonym? A jeśli tak, to
dlaczego przyrodnicy i humaniści nie troszczą się

Strona 227

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

o tę definicję? Trudno oprzeć się przypuszczeniu,
że chodzi tu o coś bardziej zasadniczego. Zapewne
rzeczywiście zadaje się pytania w rodzaju:
„Dlaczego moja dziedzina nie wykazuje takiego
postępu jak, powiedzmy, fizyka?" lub „Jak
należałoby zmienić metody, techniki badawcze czy
też ideologię, aby to się stało możliwe?". Nie są
to jednak pytania, na które można odpowiedzieć,
uzgadniając definicję. Co więcej, o ile odwołać
się do precedensów, jakich dostarcza historia nauk
przyrodniczych, pytania te przestaną niepokoić nie
wskutek wypracowania definicji, lecz wówczas, gdy
społeczności żywiące obecnie wątpliwości co do
swego statusu osiągną konsensus w kwestii swoich
minionych i aktualnych osiągnięć. Znamienne być
może na przykład, że ekonomiści mniej spierają się
o to, czy ich dziedzina jest nauką, niż
przedstawiciele niektórych innych
278

?k Postęp poprzez rewolucje
nauk społecznych. Czy jest tak dlatego, że
ekonomiści wiedzą, co to jest nauka? Czy raczej
dlatego, że zgadzają się co do tego, czym jest
ekonomia?
Zagadnienie to ma również i drugą stronę,
której analiza — choć nie chodzi tu już o kwestie
tylko semantyczne — może naświetlić nierozerwalne
związki zachodzące między pojęciem nauki i
pojęciem postępu. Przez wiele stuleci, zarówno w
starożytności, jak i we wczesnym okresie historii
Europy nowożytnej, traktowano malarstwo właśnie
jako dyscyplinę kumulatywną. Uważano wówczas, że
celem artysty jest odtwarzanie rzeczywistości.
Krytycy i historycy, na przykład Pliniusz czy
Vasa-ri, odnotowywali wówczas z pietyzmem
najrozmaitsze wynalazki techniczne — od skrótu
perspektywicznego do światłocienia — które
umożliwiały stopniowo coraz dokładniejsze
kopiowanie natury1. Był to jednak zarazem czas,
kiedy — zwłaszcza w okresie Odrodzenia — uważano,

Strona 228

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

że nie ma wielkiej przepaści między nauką a
sztuką. Leonardo był tylko jednym z wielu, którzy
działali z powodzeniem to w jednej dziedzinie, to
w drugiej — dopiero później wyraźnie się one od
siebie oddzieliły2. Co więcej, nawet później,
kiedy ustała

1

Ernst H. Gombrich, Sztuka i złudzenie. O

psycho
logii przedstawiania obrazowego, przeł. J.
Zarański,
Warszawa 1981, s. 21-22.

2

Tamże, s. 155 oraz: Giorgio de Santillana,

The Role
ofArt in the Scientific Renaissance, w: Marshall
Clagett
(red.), Critical Problems in the History of
Science,
Madison, Wis. 1959, s. 33-65.
279

Struktura rewolucji naukowych
ciągła wymiana między nimi, termin „sztuka" wciąż
stosował się zarówno do rzemiosła i technologii, w
których również widziano postęp, jak i do
malarstwa czy rzeźby. Dopiero kiedy malarze i
rzeźbiarze przestali uważać, że celem ich jest
odtwarzanie natury, i ponownie zaczęli się uczyć
na prymitywnych wzorcach, zarysował się rozdział,
który uważamy dziś za niewątpliwy. I nawet dzisiaj
— by zestawić znów inne dziedziny — trudności,
jakie mamy ze wskazaniem głębokich różnic między
nauką a technologią, są częściowo związane z tym,
że w obu mamy do czynienia z postępem. Zdanie
sobie sprawy z tego, że skłonni jesteśmy uznawać
za naukę każdą dziedzinę, w której zaznacza się
postęp, może jedynie wyjaśnić tę trudność, ale nie
może jej rozwiązać. Nadal pozostaje otwarte
zagadnienie, dlaczego postęp miałby w
szczególności cechować działalność, która kieruje
się metodami i celami przedstawionymi w niniejszej
pracy. W pytaniu tym zawartych jest kilka

Strona 229

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

problemów, które musimy rozpatrzyć oddzielnie.
Jednakże rozwiązanie ich wszystkich, z wyjątkiem
ostatniego, wymagać będzie odwrócenia naszych
potocznych wyobrażeń na temat stosunku między
działalnością naukową a społecznością, która
działalność tę uprawia. Musimy się nauczyć
traktować jako przyczyny to, co dotychczas
uchodziło za skutki. Jeśli się nam to uda, to
określenia „postęp naukowy", a nawet „naukowy
obiektywizm" mogą się nam wydać częściowo
redundantne. W gruncie rzeczy jeden z aspektów tej
redundancji już zilustrowaliśmy. Czy jakaś
dziedzina osiąga postęp dla-
280

i Postęp poprzez rewolucje
tego, że jest nauką, cay też, przeciwnie, jest
nauką dlatego, że osiąga się w niej postęp?
Spytajmy teraz, dlaczego taka działalność jak
nauka normalna miałaby wykazywać postęp. Zacznijmy
od przypomnienia sobie jej najistotniejszych cech.
Zazwyczaj przedstawiciele dojrzałej społeczności
naukowej pracują, opierając się na jednym wspólnym
paradygmacie albo na zespole blisko związanych ze
sobą paradygmatów. Rzadko się zdarza, by różne
społeczności uczonych zajmowały się tą samą
problematyką. W tych wyjątkowych przypadkach grupy
te opierają się na pewnych wspólnych głównych
paradygmatach. Jednak z punktu widzenia każdej
społeczności, czy to naukowców, czy nienaukowców,
rezultatem płodnej pracy twórczej jest postęp. Cóż
innego mogłoby nim być? Wspominaliśmy na przykład,
że kiedy artyści uważali, iż ich celem jest
przedstawianie natury, zarówno krytycy, jak
historycy odnotowywali postęp tej wyraźnie
zjednoczonej grupy. W innych dziedzinach twórczych
można dostrzec postęp tego samego rodzaju. Teolog,
który wyjaśnia dogmaty, albo filozof, który
cyzeluje Kantowskie imperatywy, przyczynia się do
postępu, przynajmniej tej grupy, z którą łączą go
wspólne przesłanki. Żadna z twórczych szkół nie

Strona 230

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uznaje takiej kategorii prac, które byłyby
sukcesem twórczym, a nie pomnażały zarazem
zbiorowych osiągnięć grupy. Jeśli wątpimy, jak to
się często zdarza, czy w pozanaukowych dziedzinach
dokonuje się postęp, to nie dlatego, że nie
osiągają go poszczególne grupy. Dzieje się tak
raczej dlatego, że istnieją tu zawsze
281

Struktura rewolucji naukowych
współzawodniczące ze sobą" szkoły, z których każda
stale kwestionuje najbardziej podstawowe założenia
innych. Ktoś, kto twierdzi, że na przykład w
filozofii nie dokonuje się postęp, ma na myśli
raczej to, że wciąż jeszcze istnieją arystotelicy,
a nie to, że w arystotelizmie nie dokonał się
żaden postęp.
Tego rodzaju wątpliwości występują jednak
również w naukach przyrodniczych. W całym okresie
przedparadygmatycznym, kiedy istnieje wiele
zwalczających się szkół, bardzo trudno znaleźć
świadectwa postępu, chyba że chodzi o postęp
dokonywany w obrębie poszczególnych szkół.
Opisywaliśmy to w rozdziale drugim, wskazując, że
wówczas jednostki uprawiają wprawdzie naukę, ale
rezultaty ich działalności nie składają się na to,
co zwykliśmy nazywać nauką. Kiedy zaś w okresie
rewolucji podaje się ponownie w wątpliwość
fundamentalne założenia jakiejś dziedziny, stale
pojawiają się wątpliwości co do samej możliwości
ciągłego postępu w wypadku przyjęcia tego czy
innego konkurencyjnego paradygmatu. Ci, którzy
odrzucali teorię Newtona, twierdzili, że jej
odwoływanie się do sił wrodzonych cofnie naukę do
mrocznych wieków średniowiecza. Ci, którzy
sprzeciwiali się chemii Lavoisiera, głosili, że
odrzucenie „zasad" chemicznych i zastąpienie ich
laboratoryjnymi pierwiastkami3 prowadzi do rezyg-
3 Lavoisier twierdził, że pierwiastkiem jest
taka substancja, której nie potrafimy rozłożyć
metodami laboratoryjnymi na substancje prostsze.

Strona 231

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

(Przyp. red. wyd. poi.)
282

Postęp poprzez rewolucje
nacji z uzyskanych wyjaśnień i zadowolenia się
nową nazwą. Podobne, choć wyrażone oględniej
odczucia leżały, jak się zdaje, u podstaw
sprzeciwu Einsteina, Bohma i innych wobec
dominującej probabilistycznej interpretacji
mechaniki kwantowej. Krótko mówiąc, tylko w
okresie panowania nauki normalnej postęp wydaje
się czymś oczywistym i zapewnionym. Ale w tym
okresie społeczność uczonych nie może inaczej
traktować owoców swojej pracy.
Tak więc gdy chodzi o naukę normalną, część
odpowiedzi na pytanie o postęp zależy po prostu od
tego, co widzą ci, którzy je stawiają. Postęp w
nauce nie różni się gatunkowo od postępu w innych
dziedzinach, ale ponieważ przez większość czasu
brak tu ścierających się szkół, kwestionujących
wzajemnie swoje cele i standardy, przeto w
społeczności uprawiającej naukę normalną o wiele
łatwiej dostrzec postęp. Jest to jednak tylko
część odpowiedzi, i to nie najważniejsza.
Zauważyliśmy już na przykład, że z chwilą gdy
społeczność uczonych zaakceptuje wspólny
paradygmat, co uwalnia ją od konieczności stałego
sprawdzania od nowa swych podstawowych zasad,
członkowie tej społeczności mogą skoncentrować
swoją uwagę wyłącznie na najsubtelniejszych i
najbardziej ezoterycznych spośród zajmujących ją
zjawisk. Z konieczności prowadzi to do wzrostu
skuteczności i wydajności w rozwiązywaniu przez
daną grupę nowych problemów. Inne aspekty
działalności zawodowej w naukach przyrodniczych
zwiększają jeszcze tę wydajność.
283

r

Struktura rewolucji naukowych

Strona 232

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Niektóre z nich są konsekwencją nie mającej
sobie równej izolacji dojrzałej społeczności
naukowej od żądań laików i życia codziennego. Nie
była to nigdy izolacja zupełna — interesuje nas tu
kwestia stopnia. Nie istnieją jednak inne
społeczności zawodowe, w których indywidualna
praca twórcza byłaby w tak wyłączny sposób
adresowana do innych członków grupy i tylko przez
nich doceniana. Nawet najbardziej ezoterycznym
poetom i najbardziej abstrakcyjnym teologom o
wiele bardziej niż uczonym zależy na uznaniu ich
pracy twórczej przez laików, choć może im mniej
zależeć na uznaniu w ogóle. Różnica ta, jak się
okazuje, ma istotne konsekwencje. Właśnie dlatego,
że uczony pracuje jedynie dla audytorium złożonego
z kolegów, z którymi łączą go wspólne wartości i
przekonania, może on uznać konkretny zbiór
standardów za niepodważalny. Nie musi się
troszczyć o to, co inna grupa czy szkoła będzie o
tym sądzić, a wobec tego może uporać się z jednym
zagadnieniem i przejść do następnego szybciej niż
ci, którzy pracują dla grupy mniej jednolitej. Co
ważniejsze, wyizolowanie społeczności naukowej ze
społeczeństwa pozwala poszczególnym uczonym
skoncentrować uwagę na zagadnieniach, co do
których mają słuszne powody przypuszczać, że
potrafią je rozwiązać. W odróżnieniu od
inżynierów, wielu lekarzy i większości teologów,
uczony nie musi kierować się w doborze problemów
palącą potrzebą ich rozwiązania bez względu na
istniejące po temu środki. Również i pod tym
względem pouczająca jest różnica między
przedstawicielami nauk przyro-
284

{• Postęp poprzez rewolucje

\

\
dniczych i społecznych. Ci ostatni, w
przeciwieńst- \
wie do pierwszych, często uzasadniają wybór prób-
i

Strona 233

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

lemów badawczych — np. dyskryminacji rasowej
lub cyklów koniunktury — odwołując się głównie |
do społecznej doniosłości ich rozwiązania. Po któ-
j
rej z tych grup można się zatem spodziewać szyb- /

szego tempa rozwiązywania problemów?

-J

Skutki izolowania się od szerszego
społeczeństwa pogłębia jeszcze kolejna swoista
cecha społeczności uczonych, jaką jest charakter
kształcenia zawodowego. Uprawiając muzykę, sztuki
plastyczne czy literaturę, można się kształcić na
pracach innych artystów, zwłaszcza dawniejszych.
Podręczniki, pomijając kompendia lub podręcznikowe
wydania prac oryginalnych, odgrywają tu rolę
drugorzędną. W historii, filozofii i w naukach
społecz^ nych literatura podręcznikowa ma już
większe znaczenie. Ale nawet w tych dyscyplinach
elementarne wykłady uniwersyteckie wykorzystują
rów-nolegle źródła oryginalne, w tym prace
„klasyków" ; danej dziedziny oraz współczesne
sprawozdania \ badawcze pisane dla specjalistów. W
rezultacie '; student każdej z tych dyscyplin
stale uświadamia j sobie niezmierną różnorodność
problemów, jakie ] na przestrzeni lat usiłowali
rozwiązywać przed- j stawiciele jego przyszłej
grupy zawodowej. Co zaś ' jeszcze ważniejsze, ma
on stale do czynienia z sze-regiem konkurujących
ze sobą i niewspółmiernych , rozwiązań tych
problemów, rozwiązań, które ostatecznie musi sam
ocenić.
Porównajmy to z sytuacją panującą w naukach
przyrodniczych, przynajmniej współczesnych. W tej
285

Struktura rewolucji naukowych
dziedzinie aż do trzeciego czy czwartego roku
studiów doktoranckich, kiedy student zaczyna
badania naukowe na własną rękę, polegać on musi
głównie na podręcznikach. Wiele programów
nauczania nie żąda nawet od doktorantów, aby
czytali inne prace prócz tych pisanych specjalnie

Strona 234

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dla studentów. Te nieliczne programy, które
zalecają jako lekturę uzupełniającą czasopisma
naukowe i monografie, ograniczają się do wskazówek
dla najstarszych, najbardziej zaawansowanych
kursów i do takich materiałów, które podejmują
dany temat mniej więcej w tym miejscu, do jakiego
został on doprowadzony w podręczniku. Aż do
ostatniego stadium kształcenia naukowego
podręczniki systematycznie zastępują tę twórczą
literaturę naukową, która jest ich podstawą. Ze
względu na zaufanie, Jakie uczeni żywią do swoich
paradygmatów i które umożliwia taką metodę
nauczania, niewielu z nich chciałoby ją zmienić.
Po co zresztą miałby na przykład student fizyki
czytać prace Newtona, Fa-radaya, Einsteina lub
Schródingera, jeśli wszystko, co powinien o tych
pracach wiedzieć, zostało wyłożone w formie o
wiele krótszej, o wiele dokładniej i bardziej
systematycznie w wielu nowoczesnych podręcznikach?
o
Nie zamierzam bynajmniej bronić skrajności, s w
jaką popada się czasem przy tym modelu nau-^5-
czania, ale trudno nie zauważyć, że system ten na
.J. ogół daje świetne rezultaty. Jest to
oczywiście s f* wykształcenie o węższym i
sztywniejszym charakterze niż wszystkie inne, z
wyjątkiem może ortodoksyjnej teologii. Ale tak
wykształcony uczony

Postęp poprzez rewolucje
jest niemal idealnie przystosowany do pracy w ra-
~ mach nauki normalnej, tj. do rozwiązywania łami-
-główek w obrębie tradycji definiowanej przez
podręczniki. Co więcej, jest równie dobrze
przysposobiony do innego zadania — do
doprowadzenia nauki normalnej do poważnych
kryzysów. Oczywiście, nie jest równie dobrze
przygotowany do poradzenia sobie z nimi, kiedy się
już wyłonią. Mimo że przewlekłe kryzysy znajdują
prawdopodobnie odbicie w mniej rygorystycznej
praktyce nauczania, szkolenie naukowe nie sprzyja

Strona 235

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wytwarzaniu w uczonych gotowości przyjmowania
nowych koncepcji. Ale dopóty, dopóki nie zjawi się
ktoś — przeważnie człowiek młody lub nowicjusz w
danej dziedzinie — kto wystąpi z propozycją
wprowadzenia nowego paradygmatu, ujemne strony
tego rygorystycznego systemu odbijają się tylko na
jednostkach. Gdy mamy do czynienia z pokoleniem, w
którym dokonać się ma zmiana, sztywność jednostek
może iść w parze ze zdolnością całej społeczności
do przechodzenia od jednego paradygmatu do
drugiego, gdy okoliczności tego wymagają. Niekiedy
ta właśnie sztywność jest dla społeczności czułym
wskaźnikiem alarmującym, że coś jest nie tak.
Tak więc w swoim stanie normalnym społeczność
uczonych jest niezwykle skutecznym narzędziem
rozwiązywania problemów czy łamigłówek
wyznaczanych przez jej paradygmaty. Co więcej,
wynikiem rozwiązania tych problemów musi być i
bezwarunkowo postęp. Co do tego nie może być I
żadnych wątpliwości. To, co powiedzieliśmy, rzuca
I
287

Struktura rewolucji naukowych
jednak zaledwie nieco światła na drugą stronę
zagadnienia postępu w nauce. Powróćmy więc do
naszego tematu i zajmijmy się kwestią postępu, do
którego prowadzi nauka nadzwyczajna. Dlaczego
rewolucjom naukowym miałby zawsze towarzyszyć
postęp? I znów wiele wyjaśnia tu odpowiedź na
pytanie: a jaki inny mógłby być wynik rewolucji?
Rewolucje kończą się całkowitym zwycięst-:&fem
jednej z dwu konkurencyjnych grup. Czyż f
możliwe, aby grupa zwycięska sądziła, że jej
suk-Lces nie oznacza postępu? Byłoby to
równoznaczne "z uznaniem, że nie ona, lecz jej
przeciwnik miał rację. Przynajmniej dla
zwolenników nowego paradygmatu wynik rewolucji
oznaczać musi postęp; znajdują się oni przy tym w
wyśmienitej sytuacji, która gwarantuje, że
przyszli członkowie ich społeczności patrzeć będą

Strona 236

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

na minione dzieje w ten sam sposób co oni. W
rozdziale jedenastym przedstawiliśmy szczegółowo
techniki, za pomocą których osiąga się ten
rezultat, a przed chwilą omówiliśmy / związane z
tym aspekty życia naukowego. Kiedy | społeczność
uczonych odrzuca stary paradygmat, / wraz z nim
odrzuca jako przedmiot dalszych szcze-p gółowych
studiów większość książek i artykułów, V w których
paradygmat ten był ucieleśniony. Kształcenie
zawodowe nie korzysta z czegoś w rodzaju muzeum
sztuki czy biblioteki klasyków. Rezultatem tego
są niekiedy drastyczne deformacje w
postrzeganiu przez uczonych przeszłości ich
dyscypliny. Bardziej niż przedstawiciele innych
twórczych dziedzin uczony ujmuje te dzieje tak,
jakby w prostej linii prowadziły do aktualnego
288

Postęp poprzez rewolucje
stanu wiedzy w danej dyscyplinie. Krótko mówiąc,
traktuje je właśnie jako postęp. I nie ma on innej
możliwości, dopóki pozostaje w obrębie danej
dziedziny.
Powyższe uwagi sugerują, że członek dojrzałej
społeczności naukowej jest — podobnie jak bohater
Orwellowskiego Roku 1984 — ofiarą historii
poprawionej przez tych, którzy są u władzy.
Analogia ta nie jest tak powierzchowna, jak
mogłoby się zdawać. Rewolucja naukowa prowadzi
zarówno do zysków, jak do strat; uczeni natomiast
zdają się nie dostrzegać tych drugich4. Jednakże
wyjaśnienie sprawy postępu poprzez rewolucje na
tym się bynajmniej nie kończy. Gdyby poprzestać na
powyższych konstatacjach, trzeba by uznać, że w
nauce siła jest prawem. Sformułowanie takie nie
byłoby całkiem błędne, gdyby nie pomijało natury
samego procesu i autorytetu, od których zależy
wybór między paradygmatami. Gdyby arbitrem w
sporze między paradygmatami był tylko autorytet, a
zwłaszcza autorytet niezawodowy, to wynikiem tego
sporu mogłaby być wprawdzie rewolu-

Strona 237

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

4 Historycy nauki często mają do czynienia z
taką ślepotą w szczególnie ostrej postaci. Ci
studenci, którzy przychodzą do nich obeznani z
naukami przyrodniczymi, są bardzo często ich
nąjwdzięczniejszymi słuchaczami. Ale zarazem są
oni zazwyczaj na początku najbardziej frustrujący.
Ponieważ studenci ci „znają prawidłową odpowiedź",
jest ich szczególnie trudno skłonić do tego, by
analizowali dawniejszą naukę w jej własnych
kategoriach.
289

Struktura rewolucji naukowych
cja, ale nie byłaby to rewolucja naukowa. Samo
istnienie nauki zależy od tego, że prawo
rozstrzygania sporów o paradygmaty przysługuje
członkom szczególnego rodzaju społeczności. Na to,
jak bardzo szczególna musi to być społeczność, aby
nauka mogła przetrwać i rozwijać się, może
wskazywać choćby to, że społeczeństwa długo nie
przywiązywały wielkiej wagi do działalności
naukowej. Każ-, da z cywilizacji, o których mamy
dane historyczne, i posiadała technologię,
sztukę, religię, system polityczny, prawa itd. W
niektórych wypadkach te rozmaite przejawy
cywilizacji były równie rozwinięte jak obecnie.
Jednakże tylko te cywilizacje, które wywodzą się z
hellenistycznej Grecji, mają rozwiniętą naukę.
Większa część wiedzy naukowej jest produktem
europejskim, pochodzącym z ostatnich czterech
stuleci. Nigdy i nigdzie indziej te bardzo
szczególne społeczności umożliwiające naukową
produktywność nie cieszyły się takim poparciem.
Jakie są zasadnicze cechy tych społeczności?
Wymaga to oczywiście dalszych dokładnych studiów.
Pokusić się tu można co najwyżej o przybliżone
uogólnienia, lecz mimo to wiele warunków
uczestnictwa w zawodowej wspólnocie naukowej
rysuje się już w całkiem jasny sposób. Uczony musi
na przykład zajmować się rozwiązywaniem problemów
dotyczących zachowania się przyrody. Ponadto,

Strona 238

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

chociaż interesować się on może przyrodą w ogóle,
problemy, nad którymi pracuje, muszą być
szczegółowe. Co ważniejsze, akceptowane przezeń
rozwiązanie nie może być tylko jego oso-
990

Postęp poprzez rewolucje
bistym poglądem; musi ono znaleźć uznanie u
innych. Grupa podzielająca to przekonanie nie może
być wszakże wybrana ze społeczeństwa na chybił
trafił, lecz stanowić musi ściśle określoną
wspólnotę zawodową. Jedną z zasadniczych, choć
niepisanych reguł życia naukowego jest zakaz
odwoływania się w kwestiach naukowych do władzy
państwowej czy też do opinii szerokiego ogółu.
Uznanie istnienia jedynej kompetentnej grupy
zawodowej jako wyłącznego arbitra w kwestiach
osiągnięć zawodowych pociąga za sobą dalsze
konsekwencje. Członkowie tej grupy, każdy z
osobna, na mocy uzyskanego wspólnego wykształcenia
i doświadczenia muszą być postrzegani jako jedyni
dysponenci reguł gry czy jakiejś innej równoważnej
podstawy wydawania jednoznacznych sądów.
Powątpiewanie, że dysponują oni taką wspólną
podstawą do wydawania ocen, byłoby równoznaczne z
dopuszczeniem istnienia nie dających się ze sobą
pogodzić standardów osiągnięć naukowych. Prowadzić
by to musiało do podania w wątpliwość tego, że w
nauce istnieje tylko jedna prawda.
Ta krótka lista wspólnych cech społeczności
naukowych oparta została całkowicie na praktyce
nauki normalnej, i tak być powinno. Jest to bowiem
ta działalność, do której przygotowywany jest
uczony. Zauważmy jednak, że chociaż lista ta jest
krótka, to jednak w zupełności wystarczy do
odróżnienia takich społeczności od wszystkich
innych grup zawodowych. Zauważmy ponadto, że
chociaż oparta jest na normalnej działalności
badawczej, to jednak zdaje sprawę z wielu
szczególnych cech
291

Strona 239

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
zachowania się poszczególnych grup w trakcie
rewolucji naukowych, a zwłaszcza w czasie sporów
o.paradygmat. Powiedzieliśmy poprzednio, że tego /
rodzaju grupy muszą postrzegać zmianę paradyg-(
matu jako postęp. Teraz widzimy, że pod wieloma
względami ten sposób postrzegania jest
samospeł-niającą się przepowiednią. Społeczność
naukowa jest niesłychanie skutecznym narzędziem
maksymalizacji ilości i ścisłości problemów
znajdujących rozwiązanie w wyniku zmiany
paradygmatu.
Ponieważ miarą osiągnięć naukowych są
rozwiązane problemy, a grupa dobrze wie, jakie
problemy zostały już rozwiązane, niewielu uczonych
dałoby się nakłonić do przyjęcia takiego punktu
widzenia, który ponownie stawiałby pod znakiem
zapytania problemy uprzednio rozstrzygnięte. Sama
przyroda musi najpierw podkopać zawodowe poczucie
bezpieczeństwa, tak iż dawniejsze osiągnięcia
wydadzą się problematyczne. Co więcej, nawet gdy
tak się stanie i zrodzi się propozycja nowego
paradygmatu, uczeni nie pogodzą się z nim dopóty,
dopóki nie zyskają pewności, że spełnia on dwa
zasadnicze warunki. Po pierwsze, nowy paradygmat
musi sprawiać wrażenie, że zdoła rozwiązać jakiś
ważny i powszechnie uznany problem, z którym nie
można sobie poradzić w żaden inny sposób. Po
drugie, nowy paradygmat musi obiecywać, że zachowa
stosunkowo dużą część tych umiejętności
rozwiązywania problemów, które zdobyto w
dotychczasowym rozwoju wiedzy. Poszukiwanie
nowinek dla nowinek nie jest w nauce czymś tak
pożądanym jak w niektórych innych
292

Postąp poprzez rewolucje
dziedzinach twórczości. W rezultacie, chociaż nowe
paradygmaty rzadko kiedy posiadają wszystkie
umiejętności swych poprzedników, a może nawet

Strona 240

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nigdy ich nie posiadają, to pozwalają mimo to
zachować znaczną część konkretnych dotychczasowych
osiągnięć, a ponadto umożliwiają zawsze
rozwiązanie nowych zagadnień.
Powyższe uwagi nie mają bynajmniej sugerować,
że zdolność rozwiązywania problemów jest jedynym
czy też jednoznacznym kryterium wyboru
paradygmatu. Wskazaliśmy już poprzednio na wiele
przyczyn, dla których nie może istnieć tego
rodzaju kryterium. Z uwag tych wynika natomiast,
że zawodowa wspólnota uczonych czynić będzie
wszystko, aby zapewnić ciągły przyrost
gromadzonych danych, które jest w stanie ująć
precyzyjnie i szczegółowo. W trakcie tego procesu
musi ona ponosić straty. Często zdarza się, że
jakieś stare problemy muszą zostać odrzucone.
Często również rewolucja zwęża zakres
zainteresowań danej grupy specjalistów, pogłębia
specjalizację i utrudnia kontakt z innymi grupami
uczonych czy też laików. Chociaż nauka z pewnością
rośnie w głąb, nie musi ona jednocześnie rosnąć
wszerz. Jeśli zaś tak się dzieje, to znajduje to
wyraz nie tyle w poszerzeniu zakresu badań danej
specjalności, ile w zwiększaniu liczby
specjalizacji. Mimo tych czy innych strat
ponoszonych przez poszczególne społeczności sama
natura tych społeczności daje gwarancję, że lista
problemów rozwiązanych przez naukę oraz ścisłość
poszczególnych rozstrzygnięć będzie stale rosła —
przynajmniej o tyle, o ile w ogóle jest tu

Struktura rewolucji naukowych
możliwa jakakolwiek gwarancja. Czy może tu istnieć
lepsze kryterium niż decyzja grupy uczonych?
W ostatnich ustępach tej pracy chciałbym
wskazać na kierunek, w którym, jak sądzę,
prowadzić się powinno dalsze badania nad problemem
rozwoju nauki. Wskażą one być może, że postęp
naukowy jest czymś innym, niż sądziliśmy. Ale
zarazem pokażą, że jakiegoś rodzaju postęp
towarzyszyć będzie nauce, dopóki będzie ona

Strona 241

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

istniała. Nauka nie wymaga innego rodzaju postępu.
Mówiąc wyraźniej, będziemy może zmuszeni zarzucić
pogląd, że zmiany paradygmatów coraz bardziej
zbliżają uczonych i tych, którzy od nich czerpią
wiedzę — do prawdy.
Pora już zwrócić uwagę na fakt, że aż do
ostatnich stron, z wyjątkiem jednego cytatu z
Baco-na, nie używałem w tej rozprawie w ogóle
terminu „prawda". I nawet na tych ostatnich
stronach pojawił się on tylko po to, by wskazać na
źródło przekonania uczonych, że wzajemnie
niezgodne reguły uprawiania nauki mogą
współistnieć tylko w okresie rewolucji, kiedy
zadaniem wspólnoty zawodowej jest właśnie
wyeliminowanie wszystkich zbiorów reguł, z
wyjątkiem jednego. Proces rozwojowy opisany został
w tej pracy jako ewolucja od prymitywnych
początków, jako proces, którego kolejne stadia
odznaczają się coraz to subtelniej szym i bardziej
szczegółowym rozumieniem przyrody. Nic z tego
jednak, co zostało i zostanie tu powiedziane, nie
wskazuje na to, by miał to być proces zdążający ku
czemuś. Musiało to niewątpliwie zaniepokoić wielu
czytelników. Zwykliśmy

•.?•; Postąp poprzez rewolucje
bowiem postrzegać naukę jako taką właśnie
działalność, która zbliża się wciąż do pewnego
wyznaczonego z góry celu.
Czy cel taki rzeczywiście musi istnieć? Czy nie
można zdać sprawy zarówno z istnienia nauki, jak z
jej sukcesów w kategoriach ewolucji od pewnego
stanu wiedzy społeczności w dowolnym okresie? Czy
rzeczywiście będziemy mieli łatwiejsze zadanie,
jeśli założymy, że istnieje jakiś pełny,
obiektywny, prawdziwy obraz przyrody i że właściwą
miarą osiągnięć naukowych jest to, na ile dane
osiągnięcie przybliża nas do tego ostatecznego
celu? Gdybyśmy potrafili zastąpić
ewolucję-do-tego-co-chcielibyś-my-wiedzieć
ewolucją-od-tego-co-wiemy, pozbylibyśmy się wielu

Strona 242

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

kłopotliwych problemów. Gdzieś w tej gmatwaninie
leżeć musi na przykład problem indukcji.
Nie potrafię jeszcze wskazać wszystkich
konsekwencji tego alternatywnego punktu widzenia.
Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że
sugerowana tu reorientacja pojęciowa bardzo
przypomina to, co zdarzyło się na Zachodzie
dokładnie 100 lat temu. W obu wypadkach główne
przeszkody tej reorientacji były identyczne. Kiedy
Darwin po raz pierwszy, w roku 1859, opublikował
swoją teorię ewolucji w drodze doboru naturalnego,
tym, co głównie zaniepokoiło specjalistów, nie
było ani pojęcie zmian gatunkowych, ani
pochodzenie człowieka od małpy. Świadectwa na
rzecz ewolucji, włącznie z ewolucją człowieka,
gromadzono od dziesięcioleci, a idea ewolucji była
szeroko rozpowszechniona już wcześniej. Chociaż
koncepcja
295

Struktura rewolucji naukowych
ewolucji rzeczywiście napotykała opór, zwłaszcza
środowisk religijnych, nie była to z pewnością
największa trudność, z jaką musieli się zmierzyć
zwolennicy darwinizmu. Trudność ta wynikała z
bardziej oryginalnej idei Darwina. Wszystkie
dobrze znane przeddarwinowskie teorie ewolucji —
Lamarcka, Chambersa, Spencera i niemieckich
Naturphilosophen — traktowały ewolucję jako proces
celowy. Uważano, że „idea" człowieka oraz
współczesnej flory i fauny była obecna od samych
narodzin życia — być może w umyśle Stwórcy. Ta
idea — czy plan — wytyczała kierunek całemu
procesowi ewolucji i wskazywała na siłę sterującą
tym procesem. Każde nowe stadium rozwoju
ewolucyjnego miało być doskonalszą realizacją
planu istniejącego od początku5.
Porzucenie tego teleologicznego spojrzenia na
ewolucję było dla wielu ludzi najistotniejszą i
najtrudniejszą do przełknięcia konsekwencją teorii
Darwina6. W Pochodzeniu gatunków nie mówi się nic

Strona 243

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

o celu wyznaczonym czy to przez Boga, czy to przez
przyrodę. Za stopniowe, lecz stałe pojawianie się
coraz bardziej skomplikowanych, zróżnicowanych i
wyspecjalizowanych organizmów odpowie-

5

Loren Eiseley, Darwin 's Century:

Evolution and the
Man Who Discovered It, New York 1958, rozdz. II,
IV-V.

6

Szczególnie dobitną prezentację zmagań

pewnego
wybitnego darwinisty z tym problemem można znaleźć
w.: A. Hunter Dupree, Asa Gray, 1810-1888, Cambri
dge, Mass. 1959, s. 295-306, 355-383.
296

Postęp poprzez rewolucje
dzialny miał być natomiast dobór naturalny
działający w danym środowisku wśród aktualnie
istniejących istot żywych. Nawet tak doskonale
przystosowane organy jak oko i ręka ludzka —
których celowa budowa dostarczała wcześniej
najmocniejszych argumentów na rzecz istnienia
Stwórcy i uprzedniego planu — miały być wytworem
procesu biegnącego stale od prymitywnych
początków, ale nie zmierzającego do żadnego celu.
Przekonanie, iż dobór naturalny, wynikający z
samego współzawodnictwa między organizmami w walce
o przetrwanie, doprowadzić mógł do powstania
człowieka, wyższych zwierząt i roślin, było
najtrudniejszym i najbardziej kłopotliwym aspektem
teorii Darwina. Cóż może znaczyć „ewolucja",
„rozwój", „postęp", skoro nie istnieje określony
cel? Wielu ludziom terminy te wydały się teraz
wewnętrznie sprzeczne.
Analogię między rozwojem organizmów żywych a
rozwojem idei naukowych można z łatwością posunąć
zbyt daleko. Ale świetnie ilustruje ona kwestie, o
które nam chodzi w tym podsumowującym rozdziale.
Proces, który przedstawiliśmy w rozdziale
dwunastym jako rozwiązanie rewolucji, polega na
doborze, w drodze konfliktu w obrębie społeczności

Strona 244

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uczonych, najlepiej przystosowanej metody
uprawiania nauki. Końcowym wynikiem szeregu takich
rewolucyjnych selekcji poprzedzielanych okresami
nauki normalnej jest wspaniale przystosowany
zestaw narzędzi, które nazywamy nowoczesną wiedzą
naukową. Kolejne stadia tego procesu odznaczają
się wzrostem spec-
297

Struktura rewolucji naukowych
jalizacji i zróżnicowania. I cały ten proces mógłl
przebiegać —jak wedle obecnych poglądów prze-1
biegała przypuszczalnie ewolucja biologiczna! —
bez z góry przewidzianego celu, bez jakiejś!
niezmiennej prawdy naukowej, której coraz lep-l
szym wyrazem miałoby być każde następne sta-| dium
rozwoju wiedzy naukowej.
Każdego, kto śledził naszą argumentację, nie-l
pokoić może jednak pytanie, dlaczego ten ewolu-J
cyjny proces miałby w ogóle zachodzić. Jaka musi!
być przyroda, łącznie z człowiekiem, aby nauka!
była w ogóle możliwa? Dlaczego społecznościl
uczonych mają być zdolne do osiągania trwałego!
konsensusu nieosiągalnego w innych dziedzinach?!
Dlaczego zgodność ta przetrwać może kolejne!
zmiany paradygmatów? I dlaczego zmiana parady-l
gmatu miałaby zawsze prowadzić do powstania!
narzędzi doskonalszych niż znane uprzednio? Nai
wszystkie te pytania, z wyjątkiem pierwszego,) w
pewnym sensie odpowiedzieliśmy. W innyr jednak
sensie pozostają one otwarte. Szczególnymi!
cechami odznaczać się musi nie tylko społecznośćj
naukowa, ale również świat, którego częścią jest
ta społeczność; nasze rozważania nie zbliżyły nasi
wcale do odpowiedzi na pytanie, jakie to mają byćl
własności. Tego problemu — jaki musi być świat ,1
aby człowiek mógł go poznawać? — nie stworzyła!
jednak niniejsza rozprawa. Przeciwnie, jest to
pyta-| nie równie stare jak nauka — i wciąż
pozostaje be2 odpowiedzi. Nie musi ono jednak być
tu rozstrzygane. Każda koncepcja przyrody zgodna z

Strona 245

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wizją rozwoju nauki przez sprawdzanie da się
pogodzić

ii

?QR

Postęp poprzez rewolucje
również z tym poglądem na ewolucję nauki, jaki
powyżej przedstawiliśmy. A że pogląd ten pozostaje
również w zgodzie z dokładnymi obserwacjami życia
naukowego, istnieją uzasadnione powody, by
korzystać z niego, podejmując próby rozwiązania
mnóstwa problemów dotąd nie rozstrzygniętych.

'? «,;??

POSTSCRIPTUM (1969)
Minęło już niemal siedem lat od czasu pierwszego
wydania tej książki1. W tym czasie dzięki głosom
krytyki, jak również kontynuacji moich własnych
badań zdołałem lepiej zrozumieć wiele poruszanych
w niej kwestii. W sprawach zasadniczych moje
stanowisko nie uległo właściwie zmianie, ale dziś
widzę, co w jego pierwotnym sformułowaniu
nastręcza niepotrzebne trudności i stało się
źródłem nieporozumień. Jako że sam jestem
odpowiedzialny za niektóre z tych nieporozumień,
ich eliminacja pozwoli, jak sądzę, udoskonalić
moje ujęcie, a to powinno ostatecznie umożliwić
mi przygotowanie nowej wersji tej
1 Posłowie to przygotowałem pierwotnie na prośbę
mojego byłego studenta i wieloletniego
przyjaciela, dra Shigeru Nakayamy z uniwersytetu w
Tokio, do jego przekładu niniejszej książki na
japoński. Jestem mu wdzięczny za ten pomysł, za
cierpliwość, z jaką czekał na jego
urzeczywistnienie, i za zgodę na włączenie
powstałego w ten sposób tekstu do wersji
angielskojęzycznej.
301

Strona 246

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
książki2. Tymczasem wykorzystuję okazję, by
naszkicować potrzebne zmiany, odnieść się do
niektórych powtarzających się uwag krytycznych i
zasygnalizować, w jakim kierunku obecnie rozwija
się moje myślenie3.
Spośród ważniejszych trudności związanych z
moim dawnym tekstem wiele skupia się wokół pojęcia
paradygmatu i od nich właśnie zacznę moje
rozważania4. Najpierw, w pierwszym punkcie, mówię
o potrzebie odłączenia tego pojęcia od pojęcia
społeczności uczonych, pokazuję, jak można to

2

Na użytek niniejszego wydania postanowiłem

nie
dokonywać żadnej zasadniczej przeróbki, zmiany
ogra
niczając do paru błędów drukarskich oraz dwóch
frag
mentów zawierających możliwe do poprawienia błędy.
Jeden z nich to opis roli Newtonowskich Principiów
w rozwoju mechaniki osiemnastowiecznej, s. 65—70,
drugi dotyczy odpowiedzi na kryzys na s. 154-155.

3

Inne wskazówki można znaleźć w dwóch moich

najnowszych rozprawach: Reflection on My Critics,
w:
Imre Lakatos, Alan Musgrave (red.), Criticism and
the
Growth of Knowledge, Cambridge 1970 oraz Raz
jeszcze
o paradygmatach, dz. cyt. W dalszym ciągu będę
cyto
wał pierwszą z tych rozpraw jako Reflections, cały
tom
jako Growth of Knowledge; druga będzie przytaczana
jako Raz jeszcze...

4

Szczególnie przekonującą krytykę mojego

pierwo
tnego ujęcia paradygmatów można znaleźć w:
Margaret
Masterman, The Naturę of a Paradigm, w: Growth of

Strona 247

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Knowledge, oraz Dudley Shapere, The Structure
of
Scientific Revolutions, „Philosophical Review",
1964,
t. LXXIII, s. 383-394.
302

« Postscriptum (1969)
zrobić, i rozważam niektóre istotne konsekwencje
powstającego w ten sposób analitycznego rozdziału.
Następnie zastanawiam się, do czego prowadzi próba
ujęcia paradygmatów poprzez badanie zachowań
członków uprzednio określonej społeczności
uczonych. Postępowanie takie szybko ujawnia, że w
większej części książki terminu „paradygmat" używa
się w dwóch różnych sensach. Z jednej strony
odnosi się on do całej konstelacji przekonań,
wartości, technik itd. wspólnych członkom danej
społeczności. Z drugiej zaś oznacza jeden rodzaj
elementów w obrębie tej konstelacji, a mianowicie
konkretne rozwiązania łamigłówek, które, stosowane
jako modele czy przykłady, mogą zastępować wyraźne
reguły, dając podstawę do rozwiązań pozostałych
łamigłówek nauki normalnej. Pierwszy sens tego
terminu, nazwijmy go socjologicznym, omawiam w
punkcie drugim poniższych rozważań; punkt trzeci
poświęcony jest paradygmatom w rozumieniu
wzorcowych osiągnięć przeszłości.
Ten drugi sens słowa „paradygmat" jest głębszy
niż pierwszy, przynajmniej z filozoficznego punktu
widzenia, i właśnie to, co twierdziłem na ten
temat, stało się głównym źródłem kontrowersji i
nieporozumień, jakie wywołała moja książka, w
szczególności zarzutu, iż czynię z nauki
przedsięwzięcie „subiektywne i irracjonalne.
Kwestie te rozważam w punkcie czwartym i piątym. W
pierwszym z nich twierdzę, że terminów takich jak
„subiektywny" i „intuicyjny" nie można poprawnie
stosować do tych składników poznania, które
opisywałem jako milcząco zawarte w przykładach
podzielanych

Strona 248

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

303

Struktura rewolucji naukowych
przez daną społeczność. Jakkolwiek wiedza taka nie
poddaje się, bez wprowadzania zasadniczych zmian,
parafrazie w terminach reguł i kryteriów, to jest
jednak systematyczna, przeszła próbę czasu i w
pewnym sensie daje się korygować. W punkcie piątym
argument ten stosuję do problemu wyboru między
dwiema niezgodnymi teoriami i w konkluzji
postuluję, by o ludziach głoszących niewspółmierne
światopoglądy myśleć jako o członkach różnych
społeczności językowych i by ich problemy
komunikacyjne analizować jako problemy przekładu.
W końcowych uwagach, w punkcie szóstym i siódmym,
rozważam jeszcze trzy sprawy. Punkt szósty dotyczy
zarzutu mówiącego, że wizja nauki rozwijana w tej
książce jest na wskroś relatywistyczna. W punkcie
siódmym zaczynam od zbadania tego, czy w moim
rozumowaniu rzeczywiście mieszam, jak twierdzono,
porządek opisowy z normatywnym; zamykam go
krótkimi uwagami na temat, który zasługiwałby na
odrębną rozprawę: w jakim zakresie główne tezy tej
książki można w sposób uprawniony zastosować do
dziedzin innych niż nauka.
1. Paradygmaty a struktura społeczności
Termin „paradygmat" pojawia się na kartach tej
książki wcześnie i jest on od początku definiowany
w sposób kolisty: paradygmat jest tym, co łączy
członków społeczności uczonych, oraz, odwrotnie,
społeczność uczonych składa się z ludzi, którzy
304

« Postscriptum (1969)
podzielają pewien paradygmat. Nie wszystkie koła
są błędne (będę bronił rozumowania o podobnej
strukturze pod koniec tego posłowia), to jednak
jest źródłem prawdziwych trudności. Społeczności
uczonych można i powinno się wyodrębnić bez
uprzedniego odwoływania się do paradygmatów; te
można potem odkryć, badając zachowania członków

Strona 249

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

danej społeczności. Gdybym więc pisał tę książkę
na nowo, otwierałyby ją rozważania dotyczące
społecznie określonej struktury nauki, tematu,
który ostatnio stał się ważnym przedmiotem badań
socjologicznych i który także historycy nauki
zaczynają brać poważnie. Wstępne wyniki, w
znacznej części jeszcze nie publikowane, wskazują
na to, że techniki empiryczne potrzebne do jej
zbadania są nietrywialne, jednakże pewnymi
technikami dysponujemy, a inne z pewnością zostaną
wypracowane5. Większość czynnych zawodowo uczonych
odpowiada bez wahania na pytanie, do jakiej należą
społeczności, uznając za oczywiste, iż
5 Warren O. Hagstrom, The Scientific Community,
New York 1965, rozdz. IV i V; Derek J. Price i
Donald de B. Beaver, Collaboration in an Invisible
College, „American Psychologist", 1966, t. XXI, s.
1011-1018; Diana Crane, Social Structure in a
Group ofScientists: A Test of the „Invisible
College" Hypothesis, „American Sociolo-gical
Review", 1969, t. XXXIV, s. 335-352; Nicholas C.
Mullins, Social Networks among Biological
Scientists (rozprawa doktorska, Uniwersytet
Harvarda, 1966) i The Micro-Structure of an
Invisible College: The Phage Group (tekst
wygłoszony na dorocznym spotkaniu American
Sociological Association, Boston, 1968).
305

Struktura rewolucji naukowych
odpowiedzialność za różne istniejące aktualnie
specjalności jest podzielona pomiędzy grupy o
przynajmniej z grubsza określonym składzie.
Zakładam więc tutaj, że uda się znaleźć bardziej
systematyczne sposoby ich wyodrębniania. Zamiast
przedstawiać wstępne wyniki badań, pozwolę sobie
pokrótce wysłowić intuicyjne pojęcie społeczności
leżące u podstaw pierwszych rozdziałów mojej
książki. Jest to rozumienie rozpowszechnione
obecnie wśród przyrodoznawców i socjologów,
podzielane także przez licznych historyków nauki.

Strona 250

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Zgodnie z tym poglądem społeczność uczonych
składa się z osób uprawiających określoną
specjalność naukową. Zdobyły one, w stopniu
niespotykanym w większości innych dziedzin,
podobne wykształcenie i w podobny sposób zostały
wdrożone do zawodu; w procesie tym przyswoiły
sobie tę samą literaturę techniczną i wyniosły z
niej zbliżony zasób wiedzy. Zazwyczaj zakres tej
standardowej literatury wytycza przedmiotowe
granice danej nauki i każda społeczność zwykle
posiada własny przedmiot badań. W obrębie nauk
istnieją szkoły, tj. społeczności, które
prezentują różne, niezgodne ze sobą ujęcia tego
samego przedmiotu badań. Są tu one jednak o wiele
rzadsze niż w innych dziedzinach; zawsze ze sobą
konkurują i to ich współzawodnictwo zwykle szybko
się kończy. W wyniku tego członkowie danej
społeczności naukowej postrzegają siebie i są
postrzegani przez innych jako osoby w sposób
wyłączny odpowiedzialne za realizację szeregu
wspólnych im celów, w tym za szkolenie swoich
następców.
306

A Postscriptum (1969)
W obrębie takich grup zachodzi względnie pełna
komunikacja, a poglądy na kwestie zawodowe cechuje
względna jednomyślność. Ponieważ uwaga różnych
społeczności naukowych skupia się na odmiennych
kwestiach, zawodowa komunikacja pomiędzy
poszczególnymi grupami jest nieraz utrudniona,
rodzi często nieporozumienia i może, jeśli się do
niej dąży, ujawnić znaczące i wcześniej
niespodziewane różnice poglądów.
Społeczności takie istnieją, rzecz jasna, na
róż- ^ nych poziomach. Najogólniejsza jest
społeczność c wszystkich przyrodników.
Wśród głównych nauko- ^ wych grup
zawodowych mamy społeczności fizyków, chemików,
astronomów, zoologów itp. Jeśli -c; pominąć
obszary graniczne, w wypadku tych wiek- ?•

Strona 251

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

szych ugrupowań łatwo jest określić przynależność
/"'' do danej społeczności. Tematyka
dysertacji, człon- 0 kostwo w
towarzystwach naukowych oraz czytane czasopisma są
tu zwykle całkowicie wystarczają- ^ cym
kryterium. Za pomocą podobnych technik da się
również wyodrębnić większe podgrupy: chemi-
__ ków organików, a wśród nich, dajmy na to, spec-
} jalistów od chemii białka, fizyków ciała
stałego ^ i fizyków wysokich energii,
radioastronomów itd. Dopiero na kolejnym, niższym
poziomie pojawiają się problemy empiryczne. W jaki
sposób — by posłużyć się współczesnym przykładem —
można byłoby wyodrębnić grupę badaczy fagów przed
jej publicznym uznaniem? Trzeba by się odwołać do
danych dotyczących uczestnictwa w
specjalistycznych konferencjach,
poprzedzającej publikację dystrybucji
maszynopisów albo korekt szczotko-
307

Struktura rewolucji naukowych
wych, a nade wszystko do formalnych i
nieformalnych sieci komunikacji, włącznie z
korespondencją i nawiązaniami poprzez cytowanie6.
Sądzę, że jest to zadanie wykonalne i rzeczywiście
zostanie wykonane, przynajmniej jeśli chodzi o
scenę współczesną i nowsze obszary historii. W
wyniku takich badań wyodrębni się zapewne jako
typowe społeczności liczące może stu członków,
niekiedy znacznie mniej. Poszczególni uczeni,
zwłaszcza ci najzdolniejsi, będą zazwyczaj
należeli, jednocześnie lub kolejno, do kilku
takich grup.
Społeczności tego rodzaju zostały przedstawione
w mojej książce jako zespoły, które wytwarzają i
uprawomocniają wiedzę naukową. Paradygmaty to coś
podzielanego przez członków takich grup. Bez
odwołania do natury tych wspólnych elementów
trudno zrozumieć wiele opisywanych w książce
aspektów nauki. Ale inne jej aspekty można

Strona 252

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zrozumieć, choć nie są one oddzielnie
przedstawione w moim pierwotnym tekście. Dlatego
zanim przejdziemy bezpośrednio do kwestii
paradygmatów, warto odnotować te sprawy, które da
się ująć na gruncie samego odniesienia do
struktury społeczności.
6 Eugene Garfield, The Use of Citation Data in
Writing the History of Science, Philadelphia,
Institut of Scientific Information, 1964; Myer M.
Kessler, Com-parison of the Results of
Bibliographic Coupling and Analytic Subject
Indexing, „American Documentation", 1965, t. XVI,
s. 223-233; Derek J. Price, Networks of Scientific
Papers, „Science", 1965, t. CIL, s. 510-515.
308

Postscriptum (1969)
Wśród pojawiających się tu kwestii najbardziej
chyba zwraca uwagę to, co wcześniej nazwałem
przejściem od okresu przedparadygmatycznego w
rozwoju danej dziedziny nauki do okresu
post-paradygmatycznego. Przejście to zostało
naszkicowane wyżej w rozdziale drugim. Zanim do
niego dojdzie, pewna liczba szkół
współzawodniczy
0 dominację w danej dziedzinie. Potem, w związku
z jakimś wybitnym osiągnięciem naukowym, licz
ba szkół znacznie się zmniejsza, zwykle do jednej,
1 zaczyna się bardziej wydajny okres praktyki
naukowej. Jest ona wtedy w zasadzie ezoteryczna
i nastawiona na rozwiązywanie łamigłówek, jako
że praca grupy może postępować tylko wówczas,
gdy jej członkowie uznają podstawy swojej dzie
dziny za niewzruszone.
Natura tego przejścia do dojrzałości zasługuje
na pełniejsze omówienie niż to, jakie oferuje moja
książka; powinni się tym zająć zwłaszcza badacze
rozwoju współczesnych nauk społecznych. Warto może
w związku z tym zauważyć, że przejścia takiego nie
musi się (teraz sądzę, że nie należy) wiązać z
pierwszym przyswojeniem danego paradygmatu.

Strona 253

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Członków wszystkich społeczności naukowych,
włączając w to szkoły okresu
„przedparadygmatycznego", łączą tego rodzaju
elementy, które określiłem zbiorczą nazwą
„paradygmat". Zmiana następująca wraz z przejściem
do fazy dojrzałej nie polega na tym, że pojawia
się paradygmat; zmienia się raczej jego natura.
Dopiero po tej zmianie możliwe są normalne badania
polegające na rozwiązywaniu łamigłówek. Wiele cech
roz-
309

Struktura rewolucji naukowych
winiętej nauki, które dawniej wiązałem z
przyswojeniem paradygmatu, ująłbym obecnie jako
konsekwencje przyjęcia pewnego typu paradygmatu,
takiego mianowicie, który tożsamy jest z
formułowaniem łamigłówek, dostarcza klucza do ich
rozwiązania i gwarantuje, że naprawdę zdolny
uczony osiągnie w tym sukces. Tylko ci, którzy
czerpali otuchę z faktu, że ich własna dziedzina
(czy szkoła) ma paradygmaty, mogą odczuć, że coś
ważnego traci się wskutek tej zmiany.
Druga kwestia, ważniejsza przynajmniej dla
historyków, dotyczy zawartego implicite w tej
książce jedno-jednoznacznego utożsamienia
społeczności uczonych i przedmiotu nauki. Chodzi o
to, że wypowiadałem się po wielekroć tak, jak
gdyby na przykład „optyka fizyczna",
„elektryczność" i „ciepło" musiały być nazwami
społeczności naukowych, ponieważ są nazwami
przedmiotów badań. Jedynym, jak się zdaje,
alternatywnym ujęciem, które dopuszczał mój tekst,
było przyporządkowanie wszystkich tych przedmiotów
badań społeczności fizyki. Jednak utożsamienia
tego rodzaju nie wytrzymują na ogół próby, na co
wielokrotnie wskazywali moi koledzy historycy. Nie
istniała na przykład społeczność fizyki przed
połową XIX wieku, a uformowała się ona w wyniku
fuzji części dwóch wcześniej oddzielonych
społeczności, matematyki i filozofii naturalnej

Strona 254

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

(physiąue experimen-tale). To, co dzisiaj jest
przedmiotem badań pojedynczej rozległej
społeczności, w przeszłości bywało rozmaicie
podzielone między różne środowiska. Inne węższe
dziedziny przedmiotowe, na przy-

Postscriptum (1969)
kład ciepło i teoria materii, istniały przez długi
czas, nie stając się specjalnym przedmiotem
kompetencji żadnej konkretnej społeczności
naukowej. Jednakże uprawianie nauki normalnej oraz
dokonywane w nauce rewolucje są jak najbardziej
związane z istnieniem określonych społeczności.
Aby zanalizować naukę normalną i rewolucje, trzeba
najpierw rozwikłać zmieniającą się w czasie
społeczną strukturę nauk. Paradygmat rządzi w
pierwszej kolejności nie dziedziną przedmiotową,
lecz raczej grupą praktykujących uczonych. Wszelka
analiza badań kierujących się paradygmatem bądź
też rozbijających paradygmat musi zacząć od
zlokalizowania odpowiedniej grupy czy grup.
Jeśli w ten właśnie sposób podejdziemy do
analizy rozwoju nauki, wiele trudności, na których
skupiała się uwaga krytyków, przypuszczalnie
zniknie. Wielu komentatorów odwoływało się na
przykład do teorii materii, by pokazać, że
drastycznie wyolbrzymiam jednomyślność uczonych w
ich posłuszeństwie danemu paradygmatowi. Jeszcze
stosunkowo niedawno, powiadają oni, teorie te były
przedmiotem ciągłych kontrowersji i dyskusji.
Zgadzam się z tym opisem, ale nie sądzę, by
przykład ten podważał moje ujęcie. Teorie materii
nie były, przynajmniej do roku mniej więcej 1920,
specjalną dziedziną czy przedmiotem badań
jakiejkolwiek społeczności naukowej. Były
natomiast narzędziami dla bardzo wielu grup
specjalistów. Członkowie różnych społeczności
wybierali czasami różne narzędzia i krytykowali
wybór dokonywany przez innych. A co ważniejsze,
teoria materii nie
311

Strona 255

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Struktura rewolucji naukowych
jest tego rodzaju przedmiotem, co do którego muszą
się koniecznie zgadzać nawet członkowie tej samej
społeczności. Potrzeba zgody zależy od tego, czym
się dane środowisko zajmuje. Chemia w pierwszej
połowie XIX wieku dostarcza tu odpowiedniej
ilustracji. Choć wiele podstawowych narzędzi tej
społeczności — prawo stosunków stałych, stosunków
wielokrotnych, stosunków równoważnikowych — weszło
w powszechne użycie za sprawą atomistycznej teorii
Daltona, to później chemicy wykorzystujący w
swojej pracy te narzędzia wciąż spierali się,
niekiedy gwałtownie, o istnienie atomów.
W ten sam sposób da się też, jak sądzę, usunąć
niektóre inne trudności i nieporozumienia.
Częściowo wskutek mojego doboru przykładów, a
częściowo wskutek niejasności w moim ujęciu natury
i rozmiarów odpowiednich społeczności, niektórzy
czytelnicy książki doszli do wniosku, że zajmuję
się przede wszystkim czy też wyłącznie wielkimi
rewolucjami, takimi jak te związane z dokonaniami
Kopernika, Newtona, Darwina czy Einsteina.
Wyraźniejsze nakreślenie struktury społeczności
powinno wszakże uwydatnić, że nie taki był mój
zamysł. Rewolucja jest dla mnie zmianą
szczególnego rodzaju, związaną z określonego
rodzaju rekonstrukcją przekonań grupy. Ale nie
musi to być duża zmiana i nie musi też jawić się
jako zmiana rewolucyjna ludziom spoza jednej
jedynej społeczności, liczącej sobie może mniej
niż dwudziestu pięciu członków. Właśnie
dlatego, że
312

Postscriptum (1969)
rewolucyjne zmiany występują często w tej
mniejszej skali, rzadko dostrzega się je czy
dyskutuje w literaturze z filozofii nauki i wciąż
nie pojmuje się należycie znaczenia zmian
rewolucyjnych jako odrębnych od kumulatywnych.

Strona 256

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

I ostatnia uwaga, blisko związana z poprzednią,
która może ułatwić zrozumienie rozważanych
kwestii. Wielu krytyków wyrażało wątpliwości co do
tego, czy kryzys, powszechna świadomość, że coś
poszło nie tak, poprzedza rewolucje w tak stały
sposób, jak to sugerowałem w moim pierwotnym
ujęciu. Jednakże dla mojej argumentacji nie jest
istotne, by kryzys był koniecznym warunkiem
wstępnym rewolucji; wystarczy, że kryzysy są
zazwyczaj preludium rewolucji, to znaczy
dostarczają mechanizmu autokorekty,
gwarantującego, iż nauka normalna w swej
sztywności nie pozostanie na zawsze
niekwestionowana. Rewolucje mogą być także
wywoływane w inny sposób, choć sądzę, że rzadko
się tak dzieje. Ponadto dziś wskazałbym jeszcze na
jedną rzecz, którą zaciemnił w książce brak
adekwatnego omówienia struktury społeczności:
kryzysy nie muszą być generowane przez dokonania
tej społeczności, która ich doświadcza i która
czasem w ich wyniku przeżywa rewolucję. Nowe
przyrządy, takie jak mikroskop elektronowy, albo
nowe prawa, jak prawa iMaxwella, mogą zostać
wynalezione na gruncie jednej specjalności, a ich
przyswojenie — wywołać kryzys w innej.
313

Struktura rewolucji naukowych
2. Paradygmaty jako konstelacja grupowych
przekonań
Przejdźmy teraz do sprawy paradygmatów i
zapytajmy, cóż to takiego. Nie ma bardziej
niejasnej i ważniejszej kwestii w moim pierwotnym
tekście. Pewna życzliwa czytelniczka, podzielająca
moje przeświadczenie, iż w pojęciu paradygmatu
skupiają się najważniejsze filozoficzne treści
książki, przygotowała częściowy indeks analityczny
i doszła do wniosku, że terminu tego używa się w
niej na co najmniej dwadzieścia dwa różne
sposoby7. Większość tych różnic bierze się, jak
dziś sądzę, z niekonsekwencji stylistycznych (np.

Strona 257

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

prawa Newtona są czasem paradygmatem, czasem
częścią paradygmatu, a kiedy indziej znowu są
paradyg-matyczne) i można je względnie łatwo
usunąć. Jednakże gdyby wykonać tę pracę
redakcyjną, wciąż pozostaną dwa bardzo różne
sposoby użycia tego terminu i należy je
rozdzielić. Ogólniejsze użycie omawiamy w tym
punkcie; drugie rozważymy w następnym.
Wyodrębniwszy konkretną społeczność
specjalistów za pomocą technik takich, jak wyżej
opisane, warto zapytać: co takiego łączy jej
członków i tłumaczy względną pełnię ich zawodowego
porozumienia oraz względną jednomyślność ich sądów
na tematy zawodowe? Odpowiedź, jakiej udzieliłem
na to pytanie w mojej książce, brzmi: paradygmat
lub zbiór paradygmatów. Jednak w tym użyciu,
M. Masterman, dz. cyt.

I

*? Postscriptum (1969)
w przeciwieństwie do drugiego, o którym będzie
mowa niżej, termin ten jest nieodpowiedni. Sami
uczeni powiedzieliby, że łączy ich pewna teoria
lub zespół teorii, i cieszyłbym się, gdyby ten
właśnie termin przyjąć ostatecznie w tym użyciu.
Wszelako słowo „teoria", tak jak używa się go
obecnie w filozofii nauki, oznacza strukturę o
wiele bardziej ograniczoną w swej naturze i
zakresie niż ta, o jaką tutaj chodzi. Dopóki nie
uwolni się tego określenia od jego obecnych
implikacji, unikniemy zamętu, stosując inne. Dla
celów bieżących proponuję termin „matryca
dyscyplinarna": „dyscyplinarna", gdyż chodzi o coś
stanowiącego wspólną własność uczonych zajmujących
się konkretną dyscypliną; „matryca", ponieważ
składa się ona z uporządkowanych elementów różnego
rodzaju, z których każdy wymaga dalszej
specyfikacji. Składnikami matrycy dyscyplinarnej
byłyby wszystkie lub większość przedmiotów
wspólnych grupie przekonań, które ujmowałem

Strona 258

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dawniej jako paradygmaty, części paradygmatów lub
paradygmatyczne. Jako takie tworzą one pewną
całość i wspólnie funkcjonują. Nie powinno się
jednak wszystkich tych elementów rozważać tak,
jakby były jednorodnej natury. Nie zamierzam tu
podać wyczerpującej listy, ale wskazanie głównych
rodzajów składników matrycy dyscyplinarnej pozwoli
mi wyjaśnić istotę mojego obecnego stanowiska i
zarazem przejść do kolejnego punktu rozważań.
Jeden z istotnych rodzajów tych składników
nazwę „symbolicznymi uogólnieniami", mając na
myśli te wyrażenia — nie budzące zastrzeżeń

Struktura rewolucji naukowych

i zgodnie stosowane przez członków grupy—które
można z łatwością ująć w jakąś formułę logiczną,
taką jak (x)(y){ż)§{x, y, z). Są to formalne lub
też łatwe do sformalizowania składniki matrycy
dyscyplinarnej. Czasami są one od razu dane w
formie symbolicznej:/= ma albo / = F/R. Inne
występują zazwyczaj w szacie słownej: „pierwiastki
łączą się ze sobą w związek chemiczny w stałym
stosunku wagowym" czy: „akcja równa się reakcji".
Gdyby nie powszechna akceptacja wyrażeń takich jak
te, członkowie grupy nie mieliby punktu
zaczepienia dla potężnych technik operacji
logicznych i matematycznych, jakie stosują w
przedsięwzięciu polegającym na rozwiązywaniu
łamigłówek. Jakkolwiek przykład taksonomii
pokazuje, że nauka normalna może się rozwijać,
korzystając zaledwie z paru takich wyrażeń, wydaje
się, że ogólnie rzecz biorąc moc danej nauki
wzrasta wraz z liczbą symbolicznych uogólnień,
jakie uczeni mają do dyspozycji.
Uogólnienia te wyglądają jak prawa natury, ale
funkcja, jaką pełnią one dla członków grupy,
rzadko się do tego sprowadza. Czasami jest to
rzeczywiście tylko ta pierwsza funkcja: na
przykład prawo Joule'a-Lenza, H = RI2. Kiedy
odkryto to prawo, członkowie społeczności

Strona 259

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

wiedzieli już, co oznacza H, R i /, a uogólnienia
te powiedziały im na temat zachowań ciepła, prądu
i oporu coś, czego wcześniej nie wiedzieli.
Jednakże częściej, jak pokazują wcześniejsze
rozważania w tej książce, symboliczne uogólnienia
pełnią jednocześnie drugą funkcję przez filozofów
nauki ostro zazwyczaj

I

r "i

I

*• Postscriptum (1969)
oddzielaną w analizach. Tak jak f = ma albo / =
V/R, funkcjonują one po części jako prawa, ale
częściowo także jako definicje niektórych użytych
w nich symboli. Ponadto równowaga między tymi
nierozłącznymi siłami, siłą prawodawczą i
definiującą, zmienia się w czasie. Sprawy te
wymagałyby szczegółowych analiz w innym
kontekście, jako że uznawanie prawa jest czymś
całkiem innym niż uznawanie definicji. Prawa można
zwykle po trochu korygować, natomiast definicji,
jako tautologii — nie. Na przykład przyjęcie prawa
Ohma wymagało m.in. przedefiniowania zarówno
pojęcia prądu, jak i oporu; gdyby terminy te
oznaczały to, co przedtem, prawo Ohma nie mogłoby
być poprawne. Dlatego właśnie tak zacięcie mu się
sprzeciwiano, co nie miało na przykład miejsca w
wypadku prawa Joule'a-Lenza8. Jest to
przypuszczalnie sytuacja typowa. Obecnie
przypuszczam, że wszystkie rewolucje wiążą się
m.in. z odrzuceniem uogólnień, których siła była
uprzednio po części siłą tautologii. Czy Einstein
wykazał, że jednoczesność jest względna, czy też
zmienił samo pojęcie jedno-czesności? Czy ci, dla
których sformułowanie „względność jednoczesności"
brzmiało paradoksalnie, po prostu się mylili?
8 Jeśli chodzi o istotne fragmenty tego epizodu,

Strona 260

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zob.: Theodore M. Brown, The Electric Current in
Early Nineteenth-Century French Physics,
„Historical Studies in the Physical Sciences",
1969, t. I, s. 6H03, oraz Morton Schagrin,
Resistance to Ohm 's Law, „American Journal of
Physics", 1963, t. XXI, s. 536-547.
117

Struktura rewolucji naukowych
Rozważmy teraz drugi typ składników matrycy
dyscyplinarnej, ten, któremu poświęciłem wiele
miejsca w mojej książce, omawiając „paradygmaty
metafizyczne" bądź „metafizyczne części
paradygmatów". Chodzi tu o podzielane przez
członków grupy przekonania, jak: ciepło to energia
kinetyczna cząstek składowych ciała; wszystkie
postrzegal-ne zjawiska są rezultatem oddziaływań
pozbawionych jakości atomów poruszających się w
próżni albo, alternatywnie, materii i siły, albo
też pól. Opracowując moją książkę na nowo,
opisałbym takie przekonania jako wiarę w konkretne
modele i rozszerzyłbym kategorię modeli tak, by
obejmowała także względną różnorodność
heurystyczną: obwód elektryczny można potraktować
jako stan stały układu hydrodynamicznego;
cząsteczki gazu zachowują się jak malutkie
elastyczne kule bilardowe poruszające się w sposób
nieuporządkowany. Jakkolwiek siła przeświadczeń
grupowych zmienia się — co ma nietrywialne
konsekwencje — w zależności od tego, na ile są to
modele heurystyczne, na ile ontologiczne,
wszystkie te modele pełnią podobne funkcje. Są one
m.in. źródłem preferowanych bądź dopuszczalnych w
danej grupie analogii i metafor. Jako takie
pomagają one określić, co będzie przyjmowane jako
wyjaśnienie i jako rozwiązanie łamigłówki; z
drugiej strony biorą udział w określaniu listy
zagadek nie rozwiązanych i ocenie ważności każdej
z nich. Zauważmy jednak, że członkowie
społeczności naukowych nie muszą podzielać nawet
heurystycznych modeli, choć zazwyczaj to czynią.

Strona 261

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Wskazywałem już na to, że
318

Postscriptum (1969)
przynależność do społeczności chemików w pierwszej
połowie XIX wieku nie wymagała wiary w atomy.
Trzeci rodzaj elementów matrycy dyscyplinarnej
określę tu jako wartości. Zwykle są one wspólne
różnym społecznościom, a więc bardziej
rozpowszechnione niż symboliczne uogólnienia czy
modele, i to one w znacznym stopniu są źródłem
poczucia wspólnoty wszystkich przyrodników. Choć
funkcjonują we wszystkich epokach, ich szczególne
znaczenie wychodzi na jaw wtedy, gdy członkowie
konkretnej społeczności muszą uznać kryzys, czy
też, później, dokonać wyboru pomiędzy różnymi, nie
dającymi się pogodzić sposobami uprawiania swojej
dyscypliny. Zapewne najgłębiej osadzone są
wartości dotyczące prognoz: powinny one być
dokładne; ilościowe prognozy są stawiane wyżej niż
jakościowe; jakikolwiek byłby margines
dopuszczalnego błędu, należy go konsekwentnie
przestrzegać w danej dziedzinie; i tak dalej.
Istnieją wszakże również wartości stosowane w
ocenianiu całych teorii: teorie mają przede
wszystkim umożliwiać układanie i rozwiązywanie
łamigłówek; powinny być w miarę możności proste,
wewnętrznie spójne i wiarygodne, czyli zgodne z
innymi aktualnie stosowanymi teoriami. (Teraz
uważam za słabą stronę mojego tekstu, że w
analizie źródeł kryzysu i czynników działających w
wyborze teorii tak mało uwagi poświęciłem takim
wartościom jak wewnętrzna i zewnętrzna spójność.)
Istnieją jeszcze inne rodzaje wartości — na
przykład to, że nauka powinna (albo że nie musi)
być społecznie
319

Struktura rewolucji naukowych
użyteczna — ale to, co dotąd powiedziane, powinno
już uzmysłowić, co mam tu na myśli.

Strona 262

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Należy wszakże szczególnie uwypuklić jeden
aspekt wspólnie uznawanych wartości. W większym
stopniu niż innego rodzaju składniki matrycy
dyscyplinarnej wartości mogą być podzielane przez
ludzi, którzy różnie je stosują. Sądy oceniające
dokładność są względnie, choć nie całkowicie,
stałe w różnych okresach i u różnych członków
konkretnej grupy. Jednakże oceny dotyczące
prostoty, spójności, wiarygodności itd. często są
bardzo różne u poszczególnych jednostek. To, co
dla Einsteina w dawnej teorii kwantów było
niedopuszczalną niespójnością, uniemożliwiającą
postęp normalnej nauki, dla Bohra i innych było
trudnością, która powinna się sama rozwiązać przy
użyciu normalnych środków. Co ważniejsze, w
sytuacji, gdy musi się wartości zastosować, różne
wartości, brane z osobna, często dyktowałyby różne
wybory. Jakaś teoria może być dokładniejsza, ale
mniej spójna czy wiarygodna niż inna; znowu dawna
teoria kwantów dostarcza tu przykładu. Krótko
mówiąc, choć wartości są w szerokim zakresie
podzielane przez uczonych i choć uznawanie ich
jest głębokim i konstytutywnym czynnikiem nauki,
zastosowanie wartości zależy często od cech
osobowości i biografii jednostki, cech
różnicujących wewnętrznie grupę.
Wielu czytelnikom powyższych rozdziałów ten
opis funkcjonowania wspólnych wartości wydał się
największą słabością mojego stanowiska. Ponieważ
utrzymuję, iż to, co łączy uczonych, nie wystarcza

Av ?-; Postscriptum (1969)
do uzyskania jednomyślnej zgody w takich
kwestiach, jak wybór pomiędzy konkurencyjnymi
teoriami czy odróżnienie zwyczajnej anomalii od
anomalii wywołującej kryzys, oskarża się mnie
niekiedy o to, że gloryfikuję subiektywność i
irracjonal-ność9. Reakcja taka lekceważy wszakże
dwie cechy charakteryzujące sądy wartościujące w
dowolnej dziedzinie. Po pierwsze, wspólne wartości
mogą być istotnymi czynnikami determinującymi

Strona 263

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zachowanie grupy, nawet jeśli członkowie grupy nie
stosują ich w ten sam sposób. (Gdyby tak nie było,
nie istniałyby swoiste problemy filozoficzne
dotyczące teorii wartości czy estetyki.) Ludzie
nie malowali wszyscy jednakowo w okresach, gdy
naczelną wartością było przedstawianie, ale model
rozwoju sztuk plastycznych zmienił się
drastycznie, kiedy tę wartość odrzucono10.
Wyobraźmy sobie, co by się stało w naukach, gdyby
spójność przestała być naczelną wartością. Po
drugie, indywidualna zmienność w stosowaniu
wspólnych wartości może pełnić funkcje istotne dla
nauki. Sytuacje, w których wartości trzeba
stosować, to

9

Zob. zwłaszcza: Dudley Shapere, Meaning

and
Scientific Change, w: Mind and Cosrnos: Essays in
Contemporary Science and Philosophy, The
University
of Pittsburgh Series in the Philosophy of Science,
III,
Pittsburgh 1966, s. 41-85, Israel Scheffler,
Science and
SubjectMty, New York 1967 oraz eseje Karla Poppera
i Imre Lakatosa w Growth of Knowledge.

10

Zob. wyżej rozważania na początku

rozdziału trzy
nastego.
321

Struktura rewolucji naukowych
nieodmiennie zarazem te, w których trzeba
podejmować ryzyko. Większość anomalii rozwiązuje
się przy użyciu środków normalnej nauki; większość
proponowanych nowych teorii rzeczywiście okazuje
się błędna. Gdyby wszyscy członkowie danej
społeczności reagowali na każdą anomalię jak na
źródło kryzysu albo przyjmowali każdą nową teorię
wysuwaną przez kolegę, nauka by się skończyła.
Gdyby z drugiej strony nikt nie reagował na
anomalie albo na najnowsze teorie, podejmując

Strona 264

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

najwyższe ryzyko, byłyby tylko nieliczne rewolucje
albo nie byłoby ich wcale. W kwestiach tego
rodzaju społeczność będzie się odwoływać raczej do
wspólnych wartości niż do wspólnych reguł
rządzących indywidualnym wyborem, ażeby
odpowiednio rozłożyć ryzyko i zapewnić na dłuższą
metę powodzenie swoim poczynaniom.
Przejdźmy teraz do czwartego rodzaju elementów
tworzących matrycę dyscyplinarną; są jeszcze inne,
ale nie będę już ich tutaj omawiał. Na jego
określenie termin „paradygmat" byłby całkiem
stosowny, zarówno ze względów językowych, jak i
autobiograficznych; to właśnie ten składnik
wspólnych grupie przekonań skłonił mnie do wyboru
tego słowa. Jednak z uwagi na to, że termin ten
funkcjonuje już w sposób niezależny, zastąpię go
tu określeniem „wzory". Mam na myśli przede
wszystkim konkretne rozwiązania problemów, z
jakimi studenci stykają się od początku swojego
kształcenia naukowego, czy to w laboratoriach, czy
to na egzaminach, czy to na końcu rozdziałów w
podręcznikach. Do tych wspólnych wzorów należy
322

A-j'- Postscriptum (1969)
wszelako dodać przynajmniej niektóre z
technicznych rozwiązań problemów występujące w
czaso-piśmiennictwie; naukowcy stykają się z nimi
w trakcie swoich późniejszych badań i one również
ukazują im poprzez przykłady, jak powinni
wykonywać swoją pracę. Różnice w zestawie wzorów w
większym stopniu niż inne rodzaje składników
matrycy dyscyplinarnej budują subtelną, opartą na
wspólnocie strukturę nauki. Na przykład wszyscy
fizycy zaczynają od poznawania tych samych wzorów:
problemów takich, jak równia pochyła, wahadło
stożkowe i orbity Keplera; przyrządów takich jak
wernier, kalorymetr, mostek Wheatstone'a. Jednak
na dalszych etapach nauki poznawane przez nich
wszystkich symboliczne uogólnienia są w coraz
większym stopniu ilustrowane innymi przykładami.

Strona 265

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Choć równanie Schródingera jest uznawane zarówno
przez fizyków ciała stałego, jak i przez fizyków
teorii pola, to tylko jego bardziej elementarne
zastosowania są wspólne obu grupom.
3. Paradygmaty jako wspólne przykłady
Paradygmat jako wspólny przykład to kwestia
najważniejsza ze względu na to, co obecnie wydaje
mi się najbardziej nowatorskim i najmniej
rozumianym aspektem tej książki. Stąd trzeba mu
poświęcić więcej uwagi niż pozostałym rodzajom
składników matrycy dyscyplinarnej. Filozofowie
nauki zazwyczaj nie zajmowali się problemami, z
jakimi student spotyka się w laboratorium czy

Struktura rewolucji naukowych
w podręcznikach nauk ścisłych, uznaje się bowiem,
że mają one tylko wyćwiczyć adepta w stosowaniu
uprzednio zdobytej wiedzy. Powiada się, że nie
jest on w ogóle w stanie rozwiązywać zadań, jeśli
nie zapoznał się wcześniej z teorią i niektórymi
regułami jej stosowania. Wiedza naukowa opiera się
na teorii oraz na regułach, zadania służą do tego,
by nabrać biegłości w ich stosowaniu. Próbowałem
^jednak wykazać, że takie rozumienie poznawczej
-zawartości nauki jest błędne. Po tym jak student
rozwiązał wiele zadań, może on nabrać tylko
większej biegłości, rozwiązując kolejne. Ale na
początku i przez pewien czas potem rozwiązywanie
zadań wnosi coś istotnego do jego wiedzy o
przyrodzie. Gdyby nie takie wzory, poznane przezeń
wcześniej prawa i teorie miałyby niewielką
zawartość empiryczną.
Aby wyjaśnić, o co mi chodzi, powrócę na chwilę
do kwestii symbolicznych uogólnień. Rozpatrzmy
często występujące jako przykład drugie prawo
ruchu Newtona, wyrażane ogólnie w formule / = ma.
Socjolog albo językoznawca, który odkrywa, że
odpowiednie wyrażenie, wypowiadane i odbierane
przez członków danej grupy, nie budzi żadnych
wątpliwości, nie dowie się wiele — nie
przeprowadzając rozległych dodatkowych badań — na

Strona 266

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

temat tego, co znaczy to wyrażenie czy składające
się na nie terminy i jak uczeni tej społeczności
odnoszą to wyrażenie do przyrody. Bo też istotnie,
fakt, że akceptują je bez zastrzeżeń i używają go
jako punktu zaczepienia dla operacji logicznych i
matematycznych, sam przez się nie
324

*./ Postscriptum (1969)
implikuje tego, iż w ogóle zgadzają się co do
takich kwestii jak znaczenie i zastosowanie. Rzecz
jasna, w znacznym zakresie zgadzają się, albo też
dojdą szybko do zgody, w wyniku przeprowadzonych
rozmów. Ale z powodzeniem można zapytać: w jakim
momencie i jakim sposobem do tego doszli? Jak,
znalazłszy się w konkretnej sytuacji
eksperymentalnej, nauczyli się rozpoznawać istotne
dla niej siły, masy i przyspieszenia?
W praktyce, choć ten aspekt sytuacji dostrzega
się rzadko albo nawet nie dostrzega się go wcale,
to, czego studenci muszą się nauczyć, jest jeszcze
bardziej złożone. Nie jest dokładnie tak, że
logiczne i matematyczne operacje stosuje się
bezpośrednio do/= ma. Przy bliższym zbadaniu
wyrażenie to okazuje się szkicem czy schematem
prawa. Kiedy student czy uczony w swojej praktyce
przechodzi od jednej sytuacji problemowej do
innej, zmienia się symboliczne uogólnienie, do
którego stosuje się takie operacje. W przypadku
swobodnego spadku
d2s ciał/= ma przechodzi
w mg — W-J-J, dla zwykłego
J2Q wahadła
przekształca się w mg sin0 = —mf-j^, dla
pary sprzężonych oscylatorów harmonicznych
otrzymujemy dwa równania, z których pierwsze

? ,

• d2s, , , .

można zapisać w postaci m\-rs- + kxsx - k2(s2 — s,
+ d), a w bardziej złożonych sytuacjach, takich
jak żyroskop, przyjmuje jeszcze inne postaci, przy
czym coraz trudniej uchwycić podobieństwo rodzinne

Strona 267

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

każdego z tych uogólnień do / = ma.
325

Struktura rewolucji naukowych
A jednak ucząc się rozpoznawania sił, mas i
przyspieszeń w różnych wcześniej nie napotykanych
sytuacjach fizycznych, student nauczył się też
projektować odpowiednią wersję/= ma, za pomocą
której należy je powiązać, wersję, której
dosłownego odpowiednika często wcześniej nie
napotkał. Jak się tego nauczył?
Zjawisko znane dobrze zarówno studentom nauk
przyrodniczych, jak i historykom nauki dostarcza
klucza do odpowiedzi na to pytanie. Ci pierwsi
często mówią, iż przeczytawszy stosowny rozdział
tekstu i w pełni go zrozumiawszy, mieli mimo to
trudności z rozwiązaniem wielu zadań
zamieszczonych na jego końcu. Zazwyczaj trudności
te znikają również w ten sam sposób. Student
odkrywa, czy to sam, czy z pomocą nauczyciela,
sposób widzenia danego problemu jako podobnego do
innego problemu, z którym miał już do czynienia.
Dostrzegłszy to podobieństwo, uchwyciwszy analogię
między dwoma czy więcej odrębnymi problemami,
potrafi powiązać symbole i odnieść je do
rzeczywistości w sposób, który wcześniej okazał
się efektywny. Szkic prawa, powiedzmy, / = ma,
spełnił funkcję narzędzia, informując studenta o
tym, jakich szukać podobieństw, sygnalizując
postać, pod jaką należy postrzegać daną sytuację.
Wypływająca stąd umiejętność widzenia różnych
sytuacji jako podobnych do siebie, jako
podpadających pod / = ma czy jakieś inne
symboliczne uogólnienie, jest moim zdaniem główną
sprawnością, jaką student zdobywa, rozwiązując
przykładowe zadania, czy to z ołówkiem w ręku, na
papierze,
326

iv Postscriptum (1969)
czy to w dobrze wyposażonym laboratorium.

Strona 268

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Wykonawszy pewną ich ilość (a ta może być bardzo
różna u poszczególnych jednostek), postrzega
sytuacje, które napotyka jako uczony, w tej samej
postaci co inni członkowie odpowiedniej grupy
specjalistów. Nie są to już dla niego te same
sytuacje, co wtedy, gdy zaczynał naukę. W tym
czasie przyswoił sobie pewien sposób widzenia,
uprawomocniony przez daną grupę i zweryfikowany
przez czas.
Rola, jaką odgrywa dostrzeganie związków
podobieństwa, ujawnia się też w historii nauki.
Uczeni rozwiązują łamigłówki, modelując je na wzór
poprzednich rozwiązań, często tylko w minimalnym
stopniu uciekając się do pomocy symbolicznych
uogólnień. Galileusz stwierdził, że kula tocząca
się po równi pochyłej nabiera dokładnie takiej
prędkości, jakiej potrzeba do tego, by powróciła
na tę samą wysokość na drugiej równi, niezależnie
od kąta jej nachylenia, i doszedł do ujęcia tej
sytuacji eksperymentalnej jako przypominającej
wahadło, którego cała masa skupiona jest w jednym
punkcie. Potem Huyghens rozwiązał problem środka
wahań wahadła fizycznego, wyobrażając sobie, że
jego korpus składa się z Galileuszowych wahadeł
punktowych, momentalnie i w dowolnej chwili
roz-łączalnych w czasie ruchu. Po rozłączeniu
pojedyncze wahadło punktowe poruszałoby się
swobodnym ruchem wahadłowym, ale ich wspólny
środek ciężkości w chwili, gdy każde osiągało swój
najwyższy punkt, podniósłby się, tak jak w wypadku
wahadła Galileusza, tylko na tę wysokość, z której
327

Struktura rewolucji naukowych
zaczął opadać środek ciężkości wahadła fizycznego.
Wreszcie Daniel Bernoulli odkrył, jak sprawić, by
wypływ wody z otworu w zbiorniku przypominał
wahadło Huyghensa. Otóż należy określić obniżanie
się środka ciężkości wody w zbiorniku i strumieniu
w nieskończenie małym przedziale czasu. Następnie
trzeba sobie wyobrazić, że każda cząsteczka wody

Strona 269

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

porusza się potem oddzielnie w górę do maksymalnej
wysokości osiągalnej z prędkością, jaką uzyskała w
tym przedziale czasowym. Podnoszenie się środka
ciężkości pojedynczych cząsteczek musi być wówczas
równe obniżeniu środka ciężkości wody w zbiorniku
i strumieniu. Takie spojrzenie na problem od razu
pozwoliło obliczyć prędkość wypływu, którą od
dawna próbowano określić".
Przykład ten powinien częściowo wyjaśnić, jak
rozumiem to, że rozwiązywanie zadań uczy widzenia
poszczególnych sytuacji jako podobnych do siebie,
jako takich, do których można zastosować to
11 Jeśli chodzi o powyższy przykład, zob.: Renę
Dugas, A History ofMechanics, przeł. John R.
Maddox, Neuchatel 1955, s. 135-136, 186-193, oraz
Daniel Bernoulli, Hydrodynamica, sive de viribus
et motibus fluidorum, commentarii opus academicum,
Strasbourg 1738, część III. Jeśli chodzi o
kwestię, w jakiej mierze mechanika rozwijała się w
pierwszej połowie wieku XVIII, modelując
rozwiązanie jednego problemu na wzór innego, zob.
Clifford Truesdell, Reactions ofLate Baroąue
Mechanics to Success, Conjecture, Error, and
Failure in Newton's Principia, „Texas Quarterly",
1967, t. X, s. 238-258.

Postscriptum (1969)
samo prawo naukowe czy szkic prawa. Powinien
zarazem pokazać, czemu mówię o istotnej w swych
konsekwencjach wiedzy o przyrodzie zdobywanej
podczas poznawania relacji podobieństwa, a
następnie ucieleśnianej raczej w sposobie widzenia
sytuacji fizycznych niż w regułach czy prawach.
Trzy problemy w powyższym przykładzie, stanowiące
wzory dla osiemnastowiecznej mechaniki, czynią
użytek z jednego tylko prawa przyrody. Znane jako
„zasada vis viva", było zwykle formułowane
następująco: „Rzeczywisty spadek jest równy
potencjalnemu wzniesieniu się". Zastosowanie tego
prawa przez Bernoulliego pokazało, jak płodne było
ono w konsekwencje — choć słowna formuła tego

Strona 270

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

prawa, jako taka, nic właściwie nie daje. Załóżmy,
że przedstawilibyśmy je współczesnemu studentowi
fizyki, który zna te słowa i potrafi rozwiązać
wszystkie te problemy, ale stosuje inne metody.
Wyobraźmy sobie również, co słowa te, choć dobrze
znane, powiedziałyby osobie, która nie znałaby
wcale tych problemów. Dla niej uogólnienie to
mogłoby zacząć pełnić swoją funkcję dopiero
wówczas, gdyby nauczyła się rozpoznawać
„rzeczywiste spadki" i „potencjalne wzniesienia"
jako części składowe przyrody, a to znaczy, gdyby
przed zapoznaniem się z prawem dowiedziała się
czegoś o sytuacjach, jakie występują i nie
występują w przyrodzie. Tego rodzaju wiedzy nie
nabywa się za pomocą środków wyłącznie werbalnych.
Rodzi się ona raczej wtedy, gdy ktoś poznaje słowa
wraz z konkretnymi przykładami ich użycia; naraz
uczy się wówczas słów i natury. By sięgnąć

Struktura rewolucji naukowych
raz jeszcze po użyteczne określenie Michaela
Pola-nyiego, wynikiem tego procesu jest „milcząca
wiedza", którą zdobywa się raczej uprawiając
naukę, niż zapoznając się z regułami jej
uprawiania.
4. Milcząca wiedza a intuicja
Odwoływanie się do milczącej wiedzy i jednoczesne
podważenie roli reguł odsyła do kolejnego
problemu, który niepokoił wielu moich krytyków i
stał się podstawą zarzutów wytykających mi
subiektywność i irracjonalność. Niektórzy
czytelnicy odnieśli wrażenie, iż w moim ujęciu
nauka opiera się na nieanalizowalnych
indywidualnych intuicjach, a nie na logice i
prawach. Jednakże interpretacja ta jest chybiona z
dwóch istotnych względów. Po pierwsze, jeśli w
ogóle mówię o intuicjach, nie są one indywidualne.
Są one raczej sprawdzoną, wspólną własnością
członków odnoszącej sukces grupy, a nowicjusz
wchodzi w ich posiadanie poprzez szkolenie będące
częścią przygotowania do jego członkostwa. Po

Strona 271

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

drugie, nie są one zasadniczo nieanalizowalne.
Wręcz przeciwnie; eksperymentuję obecnie z
programem komputerowym, który umożliwić ma
zbadanie ich własności na elementarnym poziomie.
O samym tym programie nie będę tu mówił12,
wspominam o nim jednak, by oddać istotę mego
12 Pewne informacje na ten temat można znaleźć w
Raz jeszcze..., dz. cyt, s. 428~-429.

Postscriptum (1969)
stanowiska. Kiedy mówię o wiedzy zawartej we
wspólnych wzorach, nie chodzi mi o wiedzę
[kno-wing] mniej systematyczną czy mniej dostępną
analizie niż wiedza [Jcnowledge] zawarta w
regułach, prawach czy kryteriach identyfikacji.
Mam natomiast na myśli tego rodzaju wiedzę
[knowing], która ulega zniekształceniu, gdy
rekonstruować ją w terminach reguł, które są
najpierw wyabstraho-wywane ze wzorów, a potem mają
funkcjonować zamiast nich. Czy też, by wyrazić to
inaczej, kiedy mówię o nabywaniu dzięki wzorom
umiejętności rozpoznawania danej sytuacji jako
podobnej bądź niepodobnej do pewnych sytuacji
wcześniej napotykanych, nie mam na myśli procesu,
który nie byłby potencjalnie w pełni wyjaśnialny w
terminach mechanizmów neuromózgowych. Twierdzę
natomiast, że wyjaśnienie to ze swej istoty nie
przyniesie odpowiedzi na pytanie: „Pod jakim
względem podobnej?". To pytanie domaga się podania
reguły, w tym wypadku kryteriów, przy użyciu
których grupuje się konkretne sytuacje w zbiory
związane podobieństwem, a moim zdaniem powinniśmy
w tym wypadku oprzeć się pokusie szukania
kryteriów (czy przynajmniej pełnego ich zbioru).
Jednakże występuję tutaj nie przeciw systemowi w
ogóle, lecz przeciw konkretnemu rodzajowi systemu.
By uwyraźnić, w czym rzecz, pozwolę sobie na
krótką dygresję. To, co powiem, dziś wydaje mi się
oczywiste, ale fakt, iż pierwotnie w moim tekście
wciąż uciekałem się do wyrażeń takich jak „świat
się zmienia", każe sądzić, że nie zawsze tak było.

Strona 272

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn


Struktura rewolucji naukowych
Jeśli dwie osoby stoją w tym samym miejscu i
patrzą w tym samym kierunku, musimy uznać — jeśli
nie chcemy popaść w solipsyzm — że docierają do
nich bardzo podobne bodźce. (Gdyby obie mogły
umieścić swoje oczy w tym samym miejscu, bodźce
byłyby identyczne.) Jednak ludzie nie widzą
bodźców; nasza wiedza o nich jest wysoce
teoretyczna i bardzo abstrakcyjna. Mają natomiast
wrażenia, i nic nie każe nam przyjmować, że
wrażenia owych dwóch patrzących osób są takie
same. (Ci, którzy mają co do tego wątpliwości,
niech przypomną sobie, że w ogóle nie wiedziano o
ślepocie barwnej, dopóki w roku 1794 nie opisał
jej John Dalton.) Odbiór bodźca jest oddzielony od
świadomości wrażenia licznymi procesami nerwowymi.
Niewiele na ich temat wiemy na pewno, wiadomo
jednak, że: bardzo różne bodźce mogą wywoływać
takie same wrażenia, ten sam bodziec może wywołać
wiele różnych wrażeń, wreszcie droga biegnąca od
bodźca do wrażenia jest częściowo uwarunkowana
przez uczenie. Jednostki wychowane w różnych
społeczeństwach zachowują się w pewnych
okolicznościach tak, jak gdyby widziały różne
rzeczy. Gdyby nie nasza skłonność do przyjmowania
jedno-jednoznacznej odpowiedniości między bodźcami
a wrażeniami, moglibyśmy uznać, że rzeczywiście
widzą one różne rzeczy.
Zauważmy teraz, że dwie grupy, których
członkowie mają systematycznie różne wrażenia,
odbierając te same bodźce, w pewnym sensie
istotnie żyją w różnych światach. Zakładamy
istnienie bod-
332

* Postscriptum (1969)
źców, by wyjaśnić, jak postrzegamy świat, i
zakładamy ich niezmienność, aby uniknąć tak
indywidualnego, jak społecznego solipsyzmu. Co do
żadnego z tych założeń nie mam najmniejszych

Strona 273

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

zastrzeżeń. Jednak nasz świat zaludniają przede
wszystkim nie bodźce, lecz przedmioty naszych
wrażeń, a te nie muszą być takie same dla
wszystkich jednostek i we wszystkich grupach.
Oczywiście w tej mierze, w jakiej jednostki należą
do tej samej grupy, a przez to mają wspólne
wychowanie, język, doświadczenia i kulturę, mamy
powody, by sądzić, że ich wrażenia są takie same.
Jak można by w przeciwnym razie zrozumieć pełnię
ich komunikacji i wspólnotę ich behawioralnych
odpowiedzi na otoczenie? Muszą widzieć rzeczy,
przetwarzać bodźce w bardzo zbliżony sposób.
Jednak tam, gdzie zaczyna się dyferencjacja i
specjalizacja grup, nie mamy podobnych świadectw
niezmienności wrażeń. Przypuszczam, że zwykła
ciasnota umysłowa każe nam sądzić, iż droga
biegnąca od bodźców do wrażeń jest taka sama u
członków wszystkich grup.
Wróćmy teraz do kwestii wzorów i reguł; otóż
chodziło mi o sprawę następującą. Jedna z
podstawowych technik, za pomocą których członkowie
grupy — czy to całej kultury, czy społeczności
specjalistów w jej obrębie — uczą się widzieć te
same rzeczy, gdy są wystawieni na działanie tych
samych bodźców, polega na tym, że pokazuje im się
przykłady sytuacji, które ich poprzednicy w grupie
nauczyli się już widzieć jako podobne do siebie i
jako różne od sytuacji innego rodzaju. Te
333

Struktura rewolucji naukowych
podobne sytuacje mogą być następującymi po sobie
czuciowymi przedstawieniami tej samej osoby —
powiedzmy, matki, którą rozpoznaje się w końcu,
gdy tylko sieją ujrzy, jako matkę właśnie i jako
kogoś różnego od ojca czy siostry. Mogą to być
przedstawienia członków rodzin naturalnych, dajmy
na to, łabędzi z jednej strony, a gęsi z drugiej.
Albo mogą to być, dla członków bardziej
wyspecjalizowanych grup, przykłady sytuacji
newtonowskiej, to jest przykłady sytuacji

Strona 274

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

podobnych do siebie przez to, że podpadają pod
pewną wersję symbolicznej formuły/= ma, a
różniących się, powiedzmy, od tych, do których
stosują się szkice praw optyki.
Załóżmy na chwilę, że coś takiego istotnie ma
miejsce. Czy mamy powiedzieć, że tym, co zostało
wydobyte ze wzorów, są reguły i umiejętność ich
stosowania? Opis taki jest kuszący, ponieważ nasze
widzenie danej sytuacji jako podobnej do tych
napotkanych przez nas wcześniej musi być wynikiem
przetwarzania nerwowego, którym w pełni rządzą
prawa fizyczne i chemiczne. W tym sensie, jeśli
już się tego nauczyliśmy, rozpoznawanie
podobieństwa musi być równie systematyczne jak
bicie naszego serca. Ale to właśnie porównanie
ujawnia, iż rozpoznawanie może być również
mimowolne, może być procesem, nad którym nie mamy
kontroli. A jeśli tak, to nie może być poprawne
ujęcie go jako czegoś, czym rozporządzamy,
stosując reguły i kryteria. Mówienie o nim w tych
kategoriach sugeruje, że możliwe są alternatywne
zachowania, że moglibyśmy na przykład
334

?»- Postscriptum (1969)
nie postąpić zgodnie z regułą albo źle zastosować
kryterium, albo też eksperymentować z jakimś innym
sposobem widzenia13. Tymczasem, jak sądzę, właśnie
tego rodzaju rzeczy nie możemy zrobić.
Czy też, ściślej mówiąc, są to rzeczy, które
możemy robić dopiero po tym, jak doznaliśmy
pewnych wrażeń, gdy już coś spostrzegliśmy.
Wówczas rzeczywiście często szukamy kryteriów i
robimy z nich użytek. Wówczas możemy zająć się
interpretowaniem, rozważaniem, które prowadzi do
wybierania między alternatywnymi posunięciami,
czego nie czynimy w samym postrzeganiu.
Przypuśćmy, że w tym, co ujrzeliśmy, jest coś
osobliwego (przypomnijmy sobie niezwykłe karty do
gry). Skręcając za róg, widzę matkę wchodzącą do
sklepu w śródmieściu w czasie, gdy, jak sądziłem,

Strona 275

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

jest w domu. Rozważając to, co zobaczyłem, nagle
wykrzykuję: „To nie była mama, bo ona jest ruda!".
Wszedłszy do sklepu, widzę ponownie tę kobietę i
wydaje mi się nie do pojęcia, że mogłem ją wziąć
za mamę. Albo widzimy na przykład pióra ogonowe
ptaka wodnego wyjadającego coś z dna
13 Byłoby to kompletnie bez znaczenia, gdyby
wszystkie prawa były takie jak prawa Newtona, a
wszystkie reguły jak dziesięcioro przykazań. W
takim wypadku wyrażenie „łamanie prawa" byłoby
pozbawione sensu, a odrzucenie reguł nie
implikowałoby, jak się zdaje, istnienia procesu,
którym nie rządzi żadne prawo. Niestety, prawa
ruchu drogowego i podobne wytwory prawodawstwa
można łamać, przez co łatwo tu o zamęt.

Struktura rewolucji naukowych
płytkiej sadzawki. Czy to łabędź, czy gęś?
Zastanawiamy się nad tym, co ujrzeliśmy,
porównując w myśli te pióra ogonowe z piórami
wcześniej widzianych łabędzi i gęsi. Albo może mam
smykał-kę naukową i chcę po prostu ustalić pewne
ogólne cechy charakterystyczne (na przykład biel
łabędzi) członków rodziny naturalnej, którą
potrafię już bez trudu rozpoznać. Znowu
zastanawiam się nad tym, co wcześniej widywałem,
poszukując cech wspólnych członkom danej rodziny.
Wszystko to są procesy polegające na rozważaniu
i w nich rzeczywiście poszukujemy kryteriów i
reguł, a także stosujemy je. To znaczy, próbujemy
zinterpretować dostępne nam wrażenia,
przeanalizować to, co jest nam dane. W jakikolwiek
sposób to robimy, wchodzące tu w grę procesy muszą
być ostatecznie natury nerwowej, a przeto rządzą
nimi te same prawa fizykochemiczne, jakie rządzą z
jednej strony postrzeganiem, a z drugiej biciem
naszego serca. Jednakże fakt, że system podlega
tym samym prawom we wszystkich trzech wypadkach,
nie daje podstaw do przypuszczenia, iż nasz aparat
nerwowy jest zaprogramowany na działanie w ten sam
sposób w interpretowaniu, co w postrzeganiu czy

Strona 276

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

też w biciu serca. Tak więc to, przeciw czemu
występowałem w mojej książce, to
tendencja—rozpowszechniona od czasów Kartezjusza,
ale dawniej nie — do ujmowania percepcji jako
procesu zawierającego interpretację, do uznawania
jej za nieświadomą wersję tego, co czynimy
wówczas, gdy już coś spostrzegliśmy.
Integralność percepcji jest oczywiście warta
podkreślenia z uwagi na to, iż w aparacie ner-
336

* • Postscriptum (1969)
wowym, który przetwarza bodźce na wrażenia,
osadzonych jest bardzo wiele minionych
doświadczeń. Właściwie zaprogramowany mechanizm
per--cepcyjny ma znaczenie dla przetrwania. Jeśli
mówimy, że członkowie różnych grup mogą mieć różne
wrażenia w zetknięciu z tymi samymi bodźcami, nie
znaczy to, że mogą oni mieć wrażenia dowolne. W
wielu środowiskach naturalnych grupa, która nie
potrafiłaby odróżnić wilków od psów, nie
przetrwałaby. Również grupa fizyków jądrowych nie
przetrwałaby dziś jako grupa uczonych, gdyby nie
potrafiła rozpoznawać torów cząstek alfa i
elektronów. Właśnie dlatego, że tak nieliczne
sposoby widzenia spełniają swój cel, warto
przekazywać z pokolenia na pokolenie te, których
użycie sprawdziło się w grupie. I właśnie to, iż
zostały one wyselekcjonowane ze względu na ich
skuteczność w ciągu dziejów, każe mówić o
doświadczeniu i znajomości [knowledge] natury
osadzonych na drodze biegnącej od bodźców do
wrażeń.
Być może „wiedza" [knowledge] to niewłaściwe
słowo, ale są powody do jego użycia. To coś, co
wbudowane jest w proces nerwowy przekształcający
bodźce na wrażenia, charakteryzują następujące
cechy: zostało przekazane poprzez kształcenie,
zostało wypróbowane i okazało się bardziej
efektywne niż konkurencyjne historyczne
rozwiązania w aktualnym otoczeniu grupy i wreszcie

Strona 277

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

podlega zmianom, zarówno za sprawą dalszego
kształcenia, jak i wskutek odkrycia niedopasowania
do otoczenia. Są to cechy charakterystyczne
wiedzy, tłumaczące, czemu używam tego określenia.
Ale jest to

Struktura rewolucji naukowych
dziwne użycie tego słowa, brakuje bowiem jednej
cechy charakterystycznej. Nie mamy bezpośredniego
dostępu do tego, co wiemy, nie dysponujemy żadnymi
regułami czy uogólnieniami, za pomocą których
moglibyśmy wyrazić tę wiedzę. Reguły, które
mogłyby zapewnić ten dostęp, odnosiłyby się do
bodźców, nie do wrażeń, a bodźce możemy poznać
tylko dzięki wypracowaniu odpowiednio złożonej
teorii. Jeśli jej nie ma, wiedza osadzona na
drodze wiodącej od bodźca do wrażenia pozostaje
milcząca.
Choć jest to oczywiście ujęcie wstępne i nie
musi być poprawne we wszystkich szczegółach, to,
co powiedzieliśmy na temat wrażenia, należy
rozumieć dosłownie. W ostateczności jest to
przynajmniej hipoteza dotycząca widzenia, którą
powinno się móc poddać badaniu eksperymentalnemu,
choć zapewne nie da się jej bezpośrednio
sprawdzić. Ale to, co mówimy o widzeniu i
wrażeniach, pełni również funkcje metaforyczne,
tak jak w samej książce. Nie widzimy elektronów,
lecz raczej ich tory, a właściwie pęcherzyki pary
w komorze kondensacyjnej. W ogóle nie widzimy
prądu elektrycznego, lecz wskazówkę amperomierza
czy gal-wanometru. Mimo to na kartach tej książki,
zwłaszcza w rozdziale dziesiątym, wielokrotnie
wypowiadałem się tak, jak gdybyśmy postrzegali
byty teoretyczne, takie jak prąd, elektrony i
pola, jak gdybyśmy nauczyli się tego, studiując
wzory, i jakby również w tych wypadkach
niewłaściwe było mówienie o kryteriach i
interpretacji zamiast o widzeniu. Metafora
przenosząca „widzenie" do kontekstów takich jak te
nie jest właściwie dostateczną

Strona 278

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn


Postscriptum (1969)
podstawą do wypowiadania tego rodzaju twierdzeń.
Trzeba ją będzie w przyszłości wyeliminować na
rzecz bardziej dosłownego ujęcia.
Wspomniany wcześniej program komputerowy
dostarcza pierwszych wskazówek, w jaki sposób
można by to zrobić, jednak zarówno ograniczone
ramy tego tekstu, jak i moje obecne rozumienie
problemu nie pozwalają mi wyeliminować tutaj tej
metafory'4. Zamiast tego spróbuję usprawiedliwić
14 Czytelnikom tekstu Raz jeszcze... przydać się
mogą następujące wstępne uwagi. Możliwość
bezpośredniego rozpoznawania członków rodzin
naturalnych zależy od istnienia, po nerwowym
przetworzeniu, wolnej przestrzeni percepcyjnej
pomiędzy rodzinami, które ma się odróżnić. Gdyby
na przykład istniało postrzegane kontinuum ptaków
wodnych sięgające od gęsi do łabędzi, musielibyśmy
wprowadzić specyficzne kryterium umożliwiające ich
rozróżnienie. Podobnie rzecz się ma z takimi
bytami, których nie da się obserwować. Jeśli jakaś
teoria fizyczna nie dopuszcza istnienia niczego
innego przypominającego prąd elektryczny, to
niewielka liczba kryteriów, które mogą być bardzo
różne w poszczególnych wypadkach, wystarczy do
rozpoznania, że mamy do czynienia z prądem, choć
nie istnieje zbiór reguł określających konieczne i
wystarczające warunki tego rozpoznania. A jeśli
tak, to można by stąd wysnuć wiarygodny, sięgający
dalej wniosek. Jeśli mamy zbiór koniecznych i
wystarczających warunków umożliwiających
identyfikację jakiegoś bytu teoretycznego, byt ten
można wyeliminować z ontologii danej teorii przez
podstawienie. Jednakże jeśli nie ma takich reguł,
bytów tych nie da się wyeliminować; wówczas teoria
wymaga ich istnienia.
339

Struktura rewolucji naukowych
jej użycie. Dla człowieka nie obeznanego z

Strona 279

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

komorami kondensacyjnymi i amperomierzami widzenie
pęcherzyków pary albo wskazówki na skali
numerycznej jest prostym doświadczeniem
percepcyj-nym. Potrzebne jest tu przeto
rozważanie, analiza i interpretacja (albo też
interwencja autorytetu z zewnątrz), zanim dojdzie
się do wniosków dotyczących elektronów czy prądu.
Ale sytuacja osoby, która uczyła się o tych
przyrządach i dokonała z nimi wielu wzorcowych
doświadczeń, jest całkiem inna i zachodzą też
odpowiednie różnice w sposobie, w jaki przetwarza
ona pochodzące od nich bodźce. Kiedy przygląda się
parze wydobywającej się z jej ust w zimowe
popołudnie, może mieć takie samo wrażenie jak
laik, ale patrząc na komorę kondensacyjną, widzi
(tutaj dosłownie) nie kropelki wody, lecz tory
elektronów, cząstek alfa itd. Tory te są, można by
rzec, kryteriami, które interpretuje ona jako
wskaźniki obecności odpowiednich cząstek, ale ta
droga jest i krótsza, i różna od tej, jaką podąża
osoba interpretująca krople.
Albo weźmy uczonego sprawdzającego na
amperomierzu liczbę, na której staje wskazówka.
Jego wrażenie jest przypuszczalnie takie samo jak
laika, zwłaszcza jeśli ten ostatni odczytywał już
przedtem innego rodzaju aparaturę pomiarową. Ale
widzi on ten licznik (znów, zwykle dosłownie) w
kontekście całego obwodu i wie co nieco o jego
wewnętrznej strukturze. Dla niego położenie
wskazówki jest kryterium, ale jedynie wartości
natężenia prądu. By je zinterpretować, potrzebuje
tylko określić, według jakiej skali należy
odczytywać licznik. Dla
1AC\

*V Postscriptum (1969)
laika natomiast położenie wskazówki nie jest
kryterium niczego prócz samego tego położenia. By
je zinterpretować, musi zbadać cały układ
wewnętrznych i zewnętrznych przewodów,
eksperymentować z ogniwami, magnesami itd. Nie

Strona 280

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

tylko w metaforycznym, ale i w dosłownym użyciu
słowa „widzenie" interpretacja zaczyna się tam,
gdzie kończy się percepcja. Te dwa procesy nie są
tym samym, a to, na ile percepcja wymaga
uzupełnienia przez interpretację, zależy w
ogromnej mierze od natury i zakresu wcześniejszych
doświadczeń i wyszkolenia.
5. Wzory, niewspółmierność i rewolucje
To, co zostało powiedziane, pozwala wyjaśnić
jeszcze jeden aspekt problemowy książki, związany
z moimi uwagami o niewspółmierności i jej
konsekwencjach dla uczonych debatujących nad
wyborem pomiędzy kolejnymi teoriami15. W rozdziale
dziesiątym i dwunastym twierdziłem, że
nieuchronnie strony w takich debatach różnie widzą
niektóre z sytuacji eksperymentalnych czy
obserwacyjnych, do których się odwołują. Ponieważ
jednak, omawiając te sytuacje, używają przeważnie
tych samych terminów, muszą różnie odnosić
niektóre z tych terminów do natury i ich
porozumienie jest z konieczności tylko częściowe.
Wskutek tego
15 To, o czym mowa w dalszym ciągu, rozważam
bardziej szczegółowo w części V i VI moich
Reflections.
341

Struktura rewolucji naukowych
wyższość jednej teorii nad drugą jest czymś, czego
nie da się dowieść w toku dyskusji. Zamiast tego
każda ze stron musi, jak to podkreślałem, próbować
poprzez perswazję nawrócić tę drugą. Tylko
filozofowie w sposób zasadniczo mylny
zinterpretowali moje intencje, jeśli chodzi o te
partie mojej argumentacji. Zdaniem niektórych z
nich głoszę następujące poglądy16: zwolennicy
niewspółmiernych teorii w ogóle nie są w stanie
porozumiewać się ze sobą; wskutek tego w dyskusji
dotyczącej wyboru teorii nie można się odwołać do
dobrych racji; teorię musi się w związku z tym
wybrać na podstawie racji, które są ostatecznie

Strona 281

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

natury osobistej i subiektywnej; swego rodzaju
mistyczna apercep-cja jest odpowiedzialna za to,
jaka faktycznie zapada decyzja. Fragmenty, na
których bazują te nieporozumienia, przyczyniły się
bardziej niż jakiekolwiek inne części książki do
zarzutów, iż bronię irracjonalności.
Rozważmy naprzód moje uwagi na temat
dowodzenia. Starałem się wskazać na prostą sprawę,
od dawna znaną w filozofii nauki. Sporów dotyczą-?
cych wyboru między teoriami nie da się ująć w
formie w pełni przypominającej dowód logiczny czy
matematyczny. W tych ostatnich przesłanki i reguły
wnioskowania są od początku założone. Jeśli
zachodzi różnica zdań co do wniosków, nie
zgadzające się strony mogą prześledzić kolejne
kroki wnioskowania, sprawdzając każdy z nich
16 Zob. prace cytowane w przypisie 9 oraz
rozprawę Stephena Toulmina w Growth of Knowledge.

* Postscriptum (1969)
przez porównanie z wcześniejszymi założeniami. Na
końcu tego procesu jedna lub druga strona musi
przyznać, że popełniła błąd, pogwałciła przyjętą
wcześniej regułę. Przyznawszy to, nie może się już
odwołać do niczego innego i dowód oponenta jest
wówczas nie do odparcia. Tylko w sytuacji, gdy
obie strony odkrywają, że różnią się co do
rozumienia lub sposobu zastosowania przyjętych
reguł, że ich wcześniejsze uzgodnienia nie dają
dostatecznych podstaw do przeprowadzenia dowodu,
dyskusja trwa dalej w formie, jaką nieuchronnie
przybiera w trakcie rewolucji naukowych. Spór
dotyczy tu przesłanek i strony odwołują się
wówczas do perswazji wyprzedzającej możliwość
dowodu.
Z tej dość dobrze znanej tezy nie wynika wcale,
że w takiej sytuacji nie istnieją dobre racje po
temu, by zostać do czegoś przekonanym, ani że nie
są one ostatecznie decydujące dla grupy. Nie
wynika z niej nawet, że racje wyboru są różne od
tych zwykle wymienianych przez filozofów nauki:

Strona 282

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

ścisłości, prostoty, owocności itp. Powinna ona
natomiast uzmysłowić, że racje takie pełnią
funkcję wartości i że ludzie szanujący te same
wartości mogą je różnie stosować, czy to
indywidualnie, czy grupowo. Jeśli dwie osoby nie
zgadzają się na przykład co do względnej owocności
swoich teorii albo jeśli zgadzają się co do tego,
ale różnią się w ocenie względnego znaczenia
owocności i, powiedzmy, zasięgu jako kryteriów
wyboru teorii, żadnej z nich nie można udowodnić,
że popełnia błąd. I o żadnej z nich nie można też
powiedzieć, że postępuje nienaukowo. Nie istnieje
neutralny al-
343

Struktura rewolucji naukowych
gorytm wyboru teorii, systematyczna procedura
decyzyjna, która, poprawnie zastosowana, musi
doprowadzić każdą jednostkę w grupie do tej samej
decyzji. W tym sensie to raczej społeczność
specjalistów, a nie jej poszczególni członkowie,
podejmuje efektywną decyzję. By zrozumieć, czemu
nauka rozwija się tak właśnie, jak się to dzieje,
nie trzeba zgłębiać szczegółów biografii i
osobowości, które doprowadziły poszczególnej
ednostki do konkretnych wyborów, choć jest to
skądinąd fascynujący temat rozważań. Co wszakże
należy zrozumieć, to sposób, w jaki konkretny
zbiór wspólnych wartości wchodzi we wzajemne
oddziaływania z konkretnymi doświadczeniami
wspólnymi społeczności specjalistów, sprawiając,
iż większość członków grupy uzna ostatecznie ten,
a nie inny zbiór argumentów za rozstrzygający.
Jest to proces perswazji, ujawnia wszelako
głębszy problem. Dwie osoby, które różnie
postrzegają tę samą sytuację, ale mimo to, mówiąc
o niej, korzystają z tego samego słownictwa, muszą
odmiennie używać słów. To znaczy: mówiąc, zajmują
one, jak to określiłem, niewspółmierne punkty
widzenia. Jak w ogóle mogą mieć nadzieję, iż są w
stanie się porozumieć, a cóż dopiero coś sobie

Strona 283

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

perswadować? Choćby wstępna odpowiedź na to
pytanie wymaga bliższego sprecyzowania natury
samego problemu. Sądzę, że przybiera on,
przynajmniej po części, następującą postać.
Praktyka nauki normalnej opiera się na
umiejętności, nabytej w obcowaniu z przykładami,
grupowania obiektów i sytuacji w podobne zbiory,
które są w tym sensie pierwotne, że grupowanie
to
144

fan Postscriptum (1969)
t
następuje bez udzielania odpowiedzi na pytanie
„Pod jakim względem podobne?". W związku z tym
jednym z głównych aspektów każdej rewolucji jest
to, że zmieniają się niektóre z relacji
podobieństwa. Obiekty grupowane wcześniej w jednym
zbiorze są później grupowane w innych i vice
versa. Na przykład Słońce, Księżyc, Mars i Ziemia
przed Koperniliem i po Koperniku; swobodny spadek,
ruch wahadłowy i ruch planet przed galileuszem i
po Galileuszu; sole, stopy i mieszanka opiłków
siarki i żelaza przed Daltonem i po Daltonie.
Ponieważ większość obiektów nawet w obrębie
zmienionych zbiorów wciąż pozostaje razem
zgrupowana, nazwy zbiorów zazwyczaj się zachowuje.
Mimo to przeniesienie jakiegoś podzbioru stanowi
zazwyczaj część krytycznej zmiany w sieci
wiążących je relacji. Przeniesienie metali ze
zbioru związków do zbioru pierwiastków odegrało
zasadniczą rolę w powstaniu nowej teorii spalania,
kwasowości oraz powiązań fizycznych i chemicznych.
Zmiany te w szybkim tempie znalazły odbicie w
całej chemii. Nie powinno więc dziwić, że gdy
następują takie nowe podziały, dwie osoby, które
wcześniej komunikowały się najwyraźniej z pełnym
zrozumieniem, mogą raptem znaleźć się w takiej
sytuacji, że będą odpowiadały na te same bodźce
niewspółmiernymi opisami i uogólnieniami.
Trudności te nie będą odczuwane na wszystkich

Strona 284

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

obszarach, nawet nie na wszystkich obszarach ich
naukowej komunikacji, ale będą się one rodzić i
gromadzić najgęściej wokół tych zjawisk, od
których w największym stopniu zależy wybór teorii.
345

1

Struktura rewolucji naukowych
Problemy takie, choć ujawniają się naprzód w
komunikacji, nie są natury czysto językowej i nie
można ich rozwiązać, uzgadniając po prostu
definicje kłopotliwych terminów. Ponieważ słowa,
wokół których narastają trudności, poznaje się po
części poprzez bezpośrednie stosowanie ich do
wzorów, osoby doświadczające załamania komunikacji
nie mogą powiedzieć: „Używam słowa «pierwiastek»
(czy «mieszanina», czy «planeta», czy też «ruch
niewymuszony») w sposób określony przez
następujące kryteria". To znaczy, nie mogą odwołać
się do neutralnego języka, którego obie używałyby
w ten sam sposób i który byłby adekwatny do
wyrażenia tych dwóch różnych teorii czy choćby ich
konsekwencji empirycznych. Częściowo różnica
między tymi osobami jest wcześniejsza niż
zastosowania języka, wszelako w nich właśnie
znajduje swe odbicie.
Osoby doświadczające takich załamań komunikacji
muszą się jednak czegoś uchwycić. Bodźce, jakie na
nie oddziałują, są takie same. Taki sam jest
również ich ogólny aparat nerwowy, bez względu na
to, jak różnie byłby zaprogramowany. Co więcej,
wyjąwszy mały, choć znaczący, obszar
doświadczenia, nawet ich nerwowe zaprogramowanie
musi być niemalże takie samo, mają bowiem wspólną
historię, z wyjątkiem bezpośredniej przeszłości.
Wskutek tego łączy ich zarówno codzienny świat i
język, jak i znaczna część świata i języka
naukowego. Mając tak wiele wspólnego, powinny być
w stanie dowiedzieć się wiele na temat tego, co je
różni. Techniki, jakich tu potrzeba, nie są jednak

Strona 285

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn


* Postscriptum (1969)
proste ani wygodne i nie należą też do normalnego
arsenału środków stosowanych przez uczonych.
Uczeni rzadko doceniają ich znaczenie i rzadko
używają ich przez czas dłuższy niż niezbędny do
tego, by doprowadzić do konwersji lub przekonać
się, że do niej nie dojdzie.
Krótko rzecz ujmując, uczestnikom załamania
komunikacyjnego pozostaje uznanie siebie nawzajem
za członków różnych społeczności językowych i
przyjęcie roli tłumaczy17. Czyniąc przedmiotem
badań różnice między dyskursem panującym w ich
własnej grupie a dyskursem pomiędzy grupami, mogą
naprzód starać się odnaleźć te terminy i
wyrażenia, które, używane w obrębie każdej
społeczności w sposób nieproblematyczny, są jednak
źródłem trudności w dyskusjach między grupami.
(Wyrażenia nie stwarzające takich trudności można
przekładać homofonicznie.) Wyodrębniwszy w
komunikacji naukowej takie obszary trudności, mogą
następnie uciec się do pomocy wspólnego im poto-
17 Klasycznym już źródłem większości istotnych
aspektów problemu przekładu jest W.V.O. Quine'a
Słowo i przedmiot, przeł. C. Cieśliński, Warszawa
1999, rozdz. 1 i 2. Jednak Quine zakłada, jak się
zdaje, że dwoje ludzi otrzymujących te same bodźce
musi mieć te same wrażenia, a przez to ma niewiele
do powiedzenia na temat tego, w jakiej mierze
tłumacz musi być w stanie opisać świat, do którego
stosuje się przekładany język. Jeśli chodzi o tę
ostatnią kwestię, zob. Eugene A. Nida, Linguistics
and Ethnology in Translation Prob-lems, w: Del
Hymes (red.), Language and Culture in Society, New
York 1964, s. 90-97.
347

Struktura rewolucji naukowych
cznego słownika, aby spróbować dalej wyjaśnić
swoje trudności. To znaczy, każdy jej uczestnik
może spróbować dowiedzieć się, co pozostali wi

Strona 286

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dzieliby i mówiliby w zetknięciu z bodźcem, na
który on sam zareagowałby innymi słowami. Jeśli
potrafią w dostatecznym stopniu powstrzymać się
przed wyjaśnianiem odbiegającego od normy za
chowania jako konsekwencji zwykłego błędu lub
szaleństwa, mogą z czasem nauczyć się bardzo
dobrze przewidywać nawzajem swoje zachowania.
Każdy z nich nauczyłby się przekładać teorię in
nego i jej konsekwencje na swój własny język
i zarazem opisywać w swoim języku świat, do
którego ta teoria się odnosi. To właśnie zazwyczaj
robi (czy powinien robić) historyk nauki zajmujący
się przestarzałymi teoriami naukowymi.

I

Jako że przekład, jeśli rzeczywiście do

niego
dążyć, pozwala uczestnikom załamania
komunikacyjnego pośrednio doświadczyć nawzajem
pewnych wad i zalet swoich punktów widzenia, jest
on narzędziem, które może wiele zdziałać zarówno w
perswadowaniu, jak i w nawracaniu. Ale nawet
perswazja może nie odnieść skutku, a jeśli już
odnosi, nie musi jej towarzyszyć czy wynikać z
niej nawrócenie. Są to dwa różne doświadczenia;
wagę tej różnicy dopiero ostatnio w pełni
zrozumiałem. Perswadowanie to, jak sądzę,
przekonywanie kogoś, że nasz własny punkt widzenia
przewyższa jego punkt widzenia i dlatego powinien
go przyjąć. Tyle osiąga się niekiedy bez uciekania
się do czegoś takiego jak przekład. Jeśli go brak,
liczne wyjaśnienia i ujęcia problemów formułowane
przez

*łV Postscriptum (1969)
członków jednej grupy uczonych będą nieprzejrzyste
dla innej. Wszelako każda społeczność językowa
może wytwarzać od początku pewne konkretne wyniki
badawcze, które, choć opisywal-ne w zdaniach
rozumianych w ten sam sposób przez obie grupy, nie
mogą jednak być wyjaśnione przez inną społeczność
w jej własnych terminach. Jeśli nowy punkt
widzenia utrzymuje się przez pewien czas i okazuje

Strona 287

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

się płodny, to liczba wyrażalnych na jego gruncie
rezultatów badawczych będzie przypuszczalnie
rosła. Dla niektórych ludzi już same te wyniki
będą rozstrzygające. Mogą powiedzieć: nie wiem,
jak zwolennicy nowego poglądu osiągają swój cel,
ale muszę się uczyć; cokolwiek robią, z pewnością
jest to słuszne. O reakcję taką szczególnie łatwo
u ludzi początkujących w danym fachu, ci bowiem
nie przyswoili sobie jeszcze specjalistycznego
słownictwa ani przekonań właściwych którejkolwiek
z grup.
Jednakże argumenty wyrażalne w języku, którego
obie grupy używają w ten sam sposób, zazwyczaj nie
są rozstrzygające, przynajmniej dopóki
przeciwstawne poglądy nie wejdą w bardzo późną
fazę rozwoju. Wśród osób przyjętych już do danej
grupy zawodowej niektóre tylko zostaną przekonane
bez odwoływania się do bardziej rozbudowanych
porównań, jakie umożliwia przekład. Choć jest to
często okupione budowaniem bardzo długich i
złożonych zdań (jak w sporze między Proustem a
Bertholletem, prowadzonym bez użycia terminu
„pierwiastek"), wiele dodatkowych wyników badań
349

Struktura rewolucji naukowych
można przełożyć z języka jednej społeczności na
język innej. Ponadto w miarę tego, jak postępuje
tłumaczenie, niektórzy członkowie każdej ze
społeczności mogą też zacząć pośrednio rozumieć,
jak twierdzenie wcześniej nieprzejrzyste mogło
wydawać się wyjaśnieniem członkom przeciwnej
grupy. Dostępność technik tego rodzaju nie jest
oczywiście gwarancją skuteczności perswazji. Dla
większości ludzi przekład jest procesem
zatrważającym, a normalnej nauce jest on
całkowicie obcy. W każdym razie kontrargumenty są
zawsze dostępne i nie ma racji przeważających
szalę na korzyść któregokolwiek z poglądów. Jednak
w miarę tego, jak przybywa argumentów i jak dany
pogląd opiera się skutecznie kolejnym wyzwaniom,

Strona 288

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

tylko ślepy upór może w końcu tłumaczyć dalsze
sprzeciwianie się mu.
A skoro tak, to ogromnego znaczenia nabiera
drugi wymiar przekładu, od dawna znany dobrze
zarówno historykom, jak i językoznawcom.
Przełożenie jakiejś teorii (czy światopoglądu) na
nasz język nie oznacza, że staje się ona naszą
własną teorią. Trzeba ją sobie jeszcze przyswoić,
odkryć, że myślimy i pracujemy w języku, który
przedtem był nam obcy, a nie po prostu tłumaczymy
z niego. Przejście to wszakże nie jest czymś, na
co jednostka może się zdecydować albo od czego
może się powstrzymać, kierując się świadomym
wyborem, bez względu na to, jak bardzo chciałaby
to zrobić. Jest raczej tak, że w pewnym momencie
procesu polegającego na nauce tłumaczenia
spostrzega ona, że to
ISO

Postscriptum (1969)
przejście się dokonało, że wślizgnęła się do
nowego języka, bez podejmowania jakiejkolwiek
decyzji. Albo też, jak wielu ludzi, którzy w wieku
średnim po raz pierwszy zetknęli się, powiedzmy, z
teorią względności czy mechaniką kwantową, ktoś
jest w pełni przekonany do nowego poglądu, ale
mimo to nie jest w stanie go zinternalizować i
odnaleźć się w świecie widzianym przez pryzmat
tych teorii. Człowiek taki intelektualnie dokonał
wyboru, ale nie dochodzi do konwersji, która
mogłaby uczynić ten wybór efektywnym. Mimo
wszystko może on używać nowej teorii, ale będzie
to czynił tak jak cudzoziemiec w obcym otoczeniu;
będzie to dlań możliwe tylko dzięki temu, że
mieszkają tu tubylcy. Jego praca pasożytuje na ich
pracy, brak mu bowiem całej konstelacji dyspozycji
umysłowych, których przyszli członkowie tej
społeczności nabiorą wraz z wykształceniem.
Doświadczenie konwersji, które porównałem do
zmiany sposobu widzenia postaci, należy przeto do
istoty procesu rewolucyjnego. Ważne powody do

Strona 289

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

dokonania wyboru dostarczają motywów do konwersji
oraz stwarzają dla niej sprzyjający klimat.
Przekład może być ponadto punktem wyjścia
przeprogramowania systemu nerwowego, które,
jakkolwiek dotychczas nie zbadane, musi leżeć u
podłoża konwersji. Jednak ani ważne powody, ani
przekład nie konstytuują konwersji i to ten
właśnie proces musimy wyjaśnić, żeby zrozumieć
zasadniczy typ zmian w nauce.
351

Struktura rewolucji naiBfowyck 6. Rewolucje i
relatywizm
Jedna z konsekwencji zarysowanego wyżej stanowiska
szczególnie niepokoiła niektórych moich
krytyków18. Uznają oni moje stanowisko za
relatywistyczne, zwłaszcza w tym kształcie, w
jakim prezentuje się ono w ostatnim rozdziale
książki. Moje uwagi na temat przekładu pokazują,
na czym opiera się ten zarzut. Zwolennicy
odmiennych teorii są niczym członkowie różnych
wspólnot języko-wo-kulturowych. Uznanie tego
paralelizmu sugeruje, że w pewnym sensie obie
grupy mogą mieć rację. W odniesieniu do kultury i
jej rozwoju jest to stanowisko relatywistyczne.
Jednak w odniesieniu do nauki nie musi oznaczać
relatywizmu, a w każdym razie dalekie jest od
zwykłego relatywizmu pod pewnym względem, którego
krytycy nie dostrzegli. Traktowani jako grupa czy
też grupowo, uczeni praktykujący rozwinięte nauki
są, jak twierdziłem, przede wszystkim
rozwiązywaczami łamigłówek. Choć wartości, z
których czynią oni użytek w okresach wyboru między
teoriami, mają swe źródło również w innych
wymiarach ich pracy, to w wypadku konfliktu
wartości głównym kryterium dla większości członków
grupy naukowej jest przedstawiona zdolność
formułowania i rozwiązywania zagadek stawianych
przez naturę. Jak każda inna wartość, umiejętność
rozwiązywania zagadek okazuje się w zastosowa-
18 Zob. D. Shapere, Structure ofScientific

Strona 290

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Revolutions i K.R. Popper w Growth of Knowledge.

Postscriptum (1969)
niu dwuznaczna. Dwie osoby podzielające tę wartość
mogą mimo to różnić się w sądach, jakie
wyprowadzają z jej użycia. Jednakże zachowania
społeczności uznającej jej nadrzędność będą się
znacznie różniły od zachowań społeczności, która
nie stawia tej wartości tak wysoko. Sądzę, że w
naukach przyrodniczych przypisywanie wysokiej
wartości zdolności rozwiązywania łamigłówek ma
następujące konsekwencje.
Wyobraźmy sobie drzewo ewolucyjne
przedstawiające rozwój współczesnych specjalności
naukowych z ich wspólnych korzeni, powiedzmy, z
pierwotnej filozofii przyrody i rzemiosła. Linia
poprowadzona wzwyż tego drzewa, nigdy nie
zawracająca, od nasady do końca pewnej gałęzi,
oznaczałaby następstwo teorii pochodzących jedna
od drugiej. Rozważając dowolne dwie takie teorie,
wybrane z miejsc niezbyt bliskich ich początków,
powinno być łatwo sporządzić listę kryteriów
pozwalających neutralnemu obserwatorowi
każdorazowo odróżnić teorię wcześniejszą od
późniejszej. Do najbardziej użytecznych kryteriów
należałyby: dokładność prognoz, zwłaszcza prognoz
ilościowych; wyważenie pomiędzy ezoterycznością a
przy-stępnością dziedziny przedmiotowej; liczba
rozwiązanych problemów. Mniej użytecznymi do tego
celu, choć również istotnymi czynnikami
determinującymi życie naukowe, byłyby wartości
takie, jak prostota, zasięg i zgodność z innymi
specjalnościami. Nie jest to jeszcze zadowalający
spis, J ale nie mam wątpliwości co do tego, że
można go uzupełnić. A jeśli tak, to rozwój naukowy
jest,
353

V

Strona 291

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

I

Struktura rewolucji naukowych
podobnie jak biologiczny, procesem
jednokierunkowym i nieodwracalnym. Późniejsze
teorie naukowe są lepsze niż wcześniejsze, gdyż
lepiej rozwiązują łamigłówki, i to często w bardzo
różnych środowiskach, w których się je stosuje.
Nie jest to
stanowisko relatywistyczne i widać tu, w
jakim
sensie jestem przekonanym zwolennikiem
postępu
naukowego. Jednak w porównaniu z
pojęciem postępu naj-
bardziej rozpowszechnionym zarówno wśród
filo-
zofów nauki, jak i wśród laików,
stanowisku temu brak pewnego
istotnego elementu. Zazwyczaj
uznaje się teorię naukową za lepszą niż
jej poprzed- niczki nie tylko w tym
sensie, że jest lepszym narzędziem
odkrywania i rozwiązywania zagadek,
lecz również dlatego, że w jakiś sposób lepiej
przedstawia to, jaka naprawdę jest przyroda.
Słyszy się często, że następujące po sobie
teorie są coraz bliższe prawdy, coraz
bardziej się do prawdy zbliżają. Generalizacje
tego rodzaju ewidentnie nie odnoszą się do
rozwiązań łamigłówek i konkretnych prognoz
wyprowadzanych z teorii, lecz raczej do jej
ontologii, to jest do związku pomiędzy bytami,
jakimi teoria ta zaludnia przyrodę, a tym, co
„naprawdę" istnieje.
Być może jest jakiś inny sposób, by ocalić
pojęcie prawdy w zastosowaniu do całych teorii,
ale tą metodą akurat nie da się tego zrobić. Nie
istnieje, jak sądzę, żaden niezależny od teorii
sposób rekonstrukcji wyrażeń w rodzaju ,jest
naprawdę"; idea związku między ontologią danej

Strona 292

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

teorii i tym, co jej „naprawdę" odpowiada w
naturze,
354

Postscriptum (1969)
wydaje mi się teraz z gruntu iluzoryczna. Poza tym
jako historyk mam poczucie, że jest to pogląd
uderzająco niewiarygodny. Nie wątpię na przykład,
że mechanika Newtona jest doskonalsza od
Arys-totelesowskiej, a mechanika Einsteina od
Newtonowskiej, jeśli traktować je jako narzędzia
rozwiązywania zagadek. Ale nie dostrzegam w ich
następowaniu po sobie żadnego koherentnego
kierunku rozwoju ontologicznego. Wręcz przeciwnie,
pod pewnymi ważnymi względami, choć bynajmniej nie
wszystkimi, ogólna teoria względności Einsteina
jest bliższa teorii Arystotelesa niż którakolwiek
z nich koncepcji Newtona. Jakkolwiek zrozumiała
jest pokusa nazwania tego podejścia
relatywistycznym, określenie to wydaje mi się
niewłaściwe. Z drugiej strony, jeśli to ma być
stanowisko relatywistyczne, nie mogę pojąć, że
relatywista traci cokolwiek z tego, czego potrzeba
do wyjaśnienia natury i rozwoju nauk.
7. Natura nauki
Na koniec omówię krótko dwojakiego typu reakcje, z
jakimi spotykał się mój pierwotny tekst, krytyczną
i przychylną, przy czym żadna nie jest moim
zdaniem całkiem słuszna. Chociaż nie wiążą się one
z tym, co dotąd powiedziałem, ani ze sobą, obie
były na tyle powszechne, że wymagają jakiejś
odpowiedzi.
Niektórzy czytelnicy mojego tekstu zauważyli,
że wielokrotnie przeskakuję od ujęcia opisowego
355

Struktura rewolucji naukowych
do normatywnego, co jest szczególnie wyraźne w
występujących tu i ówdzie wypowiedziach, które
zaczynają się od słów „Jednak uczeni tak nie
postępują", a kończą się twierdzeniem, że uczeni

Strona 293

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

nie powinni tak postępować. Niektórzy krytycy
utrzymują, że mieszam opis z przepisem, gwałcąc
uświęcone tradycją filozoficzne twierdzenie: z
„jest" nie wynika „powinno"19.
Twierdzenie to stało się w praktyce frazesem i
nie wszędzie jest już honorowane. Wielu
współczesnych filozofów odkryło ważne konteksty, w
których porządek normatywny i opisowy są ze sobą
nierozłącznie związane20. „Jest" i „powinno" nie
są bynajmniej zawsze tak oddzielone, jak się
zdawało. Nie trzeba jednak odwoływać się do
subtelności współczesnej filozofii języka, by
wytłumaczyć to, co zdawało się niejasne, jeśli
chodzi o ten aspekt mojego stanowiska. Powyższe
stronice prezentują pewien punkt widzenia czy też
teorię dotyczącą natury nauki i, jak inne
filozofie nauki, teoria ta ma konsekwencje dla
sposobu, w jaki uczeni powinni postępować, jeśli
ich przedsięwzięcie ma się powieść. Choć nie musi
być ona słuszna, nie bardziej niż jakakolwiek inna
teoria, stanowi ona prawomocną podstawę do
powtarzania „powinno się", „należy". A z drugiej
strony podstawą do tego, by brać tę teorię
poważnie, jest fakt, iż

19

Jeden z wielu przykładów takiego ujęcia to

roz
prawa Paula K. Feyerabenda w Growth of Knowledge.

20 Stanley Cavell, Must We Mean What We
Say?,
New York 1969, rozdz. 1.

Postscriptum (1969)
uczeni, którzy rozwinęli i wybrali pewne metody z
uwagi na ich skuteczność, faktycznie zachowują się
tak, jak każe ta teoria. Moje opisowe uogólnienia
przemawiają na jej rzecz właśnie dlatego, że można
je z niej wyprowadzić, podczas gdy zgodnie z
innymi poglądami na naturę nauki konstytuują one
zachowanie będące anomalią.
Kolistość tego rozumowania nie oznacza, jak
sądzę, błędnego koła. Konsekwencji rozważanego

Strona 294

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

stanowiska nie wyczerpują obserwacje, na których
opierało się ono na początku. Jeszcze przed
pierwszym wydaniem tej książki uważałem części
przedstawionej w niej teorii za narzędzie
użyteczne w badaniu zachowań uczonych i rozwoju
nauki. Porównanie tego postscriptum ze stronami
pierwotnego tekstu może pokazać, że wciąż odgrywa
ona tę rolę. Stanowisko oparte po prostu na
błędnym kole nie jest w stanie dostarczyć takich
narzędzi.
Jeśli chodzi o drugi typ reakcji na tę książkę,
moja odpowiedź musi być innego rodzaju. Wielu
osobom spodobała się ona nie tyle przez to, że
rzuca nieco światła na naukę, ile raczej dlatego,
że odczytywali jej główne tezy jako takie, które
można również zastosować do wielu innych dziedzin.
Rozumiem, o co im chodzi, i nie chciałbym
zniechęcać ich w tych próbach rozwinięcia mego
stanowiska, jednakże ich reakcja wprawiła mnie w
zakłopotanie. W tej mierze, w jakiej książka
przedstawia rozwój naukowy jako sukcesję okresów
przywiązanych do tradycji przecinanych
niekumu-latywnymi przełomami, jej tezy mają bez
wątpienia szerokie zastosowanie. Ale tak być
powinno, zo-
357

Struktura rewolucji naukowych
stały one bowiem zapożyczone z innych dziedzin.
Historycy literatury, muzyki, sztuki, rozwoju
politycznego i wielu innych rodzajów ludzkiej
działalności od dawna opisywali swój przedmiot w
ten sam sposób. Periodyzacja przeprowadzana w
kategoriach rewolucyjnych przełomów w stylu, smaku
i strukturze instytucjonalnej należy do ich
standardowych narzędzi. Jeśli było coś
oryginalnego w moim odwołaniu się do tego rodzaju
pojęć, to głównie dzięki zastosowaniu ich do
nauki, a więc do dziedziny, o której dość
powszechnie sądzono, że rozwija się w inny sposób.
Być może także pojęcie paradygmatu jako

Strona 295

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

konkretnego osiągnięcia stanowiącego pewien
wzorzec wnosi coś nowego. Przypuszczam na
przykład, że niektóre z notorycznych trudności
związanych z pojęciem stylu w sztuce mogłyby
zniknąć, gdyby traktować obrazy jako powstające
jeden na wzór drugiego, a nie w zgodzie z jakimiś
oderwanymi kanonami stylu21.
W książce tej wszakże chciałem też zwrócić
uwagę na coś innego, co dla wielu jej czytelników
było mniej widoczne. Choć rozwój naukowy może
przypominać rozwój innych dziedzin bardziej, niż
zazwyczaj przypuszczano, są tu również uderzające
różnice. Powiedzenie na przykład, że w nauce,
przynajmniej od pewnego punktu jej rozwoju, raa-
21 Jeśli chodzi o tę kwestię, jak również
obszerniejszą analizę tego, co stanowi o specyfice
nauk ścisłych, zob. T.S. Kuhn, Uwagi o stosunkach
między nauką a sztuką, w: tenże, Dwa bieguny, dz.
cyt., s. 467-482.
358

; Postscriptum (1969)
my do czynienia z postępem, który nie występuje w
innych dziedzinach, nie może być pozbawione
słuszności, bez względu na to, czym byłby postęp
jako taki. Jednym z celów książki było zbadanie
takich różnic i próba ich wytłumaczenia.
Wiele razy na przykład podkreślałem, że w
rozwiniętych naukach brak jest czy też — jak bym
\ dziś powiedział — jest stosunkowo mało
konkuru- v jących ze sobą szkół. Zwracałem też
uwagę na to, w jakiej mierze członkowie danej
społeczności ^ uczonych stanowią jedyną publikę
i są jedynymi «-sędziami prac tej
społeczności. Mówiłem o szcze- * gólnym
charakterze kształcenia naukowego, o roz- 2=
wiązywaniu łamigłówek jako celu, o systemie war-
__? tości, jaki stosuje grupa uczonych w okresach
kryzysu i podejmowania decyzji. Książka wyodrębnia
inne cechy tego samego typu; żadna z nich nie jest
koniecznie wyłączną cechą nauki, ale ich

Strona 296

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

połączenie pozwala ująć specyfikę tej aktywności.
Nasza wiedza o wszystkich tych cechach nauki
pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Rozpocząłem
to postscriptum, wskazując na potrzebę badań nad
społecznie określoną strukturą nauki; zakończę je,
podkreślając potrzebę podobnych, a nade wszystko
komparatywnych badań nad odpowiednimi
społecznościami w innych dziedzinach. Jak wybiera
się i jak jest się wybieranym na członka
konkretnej społeczności, naukowej lub innej? Na
czym polega proces społecznego wrastania w grupę i
jakie są jego fazy? Co grupa kolektywnie postrzega
jako swoje cele; jakie toleruje odstępstwa, czy to
indywidualne, czy grupowe; i jak kontroluje niedo-
359

Struktura rewolucji naukowych
puszczalne naruszenia? Pełniejsze zrozumienie
nauki będzie zależało też od odpowiedzi na innego
rodzaju pytania, ale nie ma obszaru, który tak
bardzo jak ten domagałby się dalszych badań.
Wiedza naukowa, tak jak język, jest ze swej istoty
wspólną własnością grupy, bez tego nie istnieje.
By ją zrozumieć, trzeba poznać charakterystyczne
cechy tworzących ją i czyniących z niej użytek
grup.

INDEKS OSÓB

Amsterdamski Stefan 13,
25
Archimedes 41, 217 Arystoteles ze Stagiry 33-34,
37, 41, 54, 127, 131, 136, 211— -215,
217-220, 232, 243, 247, 258, 355 Arystrach z Samos
140-
-141
Atwood George 60, 67 Avogadro di Quaregna Amadeo
61
Bacon Francis 42—43,
47, 62, 294 Barber Bernard 55 Barron Frank 146
Barry Frederick 62 Beaver Donald de B.

Strona 297

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

305 Bernoulli Daniel 328-
-329

Bernoulli rodzina 66 Berthollet Claude Louis
de 231-234, 257, 349 Black Joseph 41, 132 Boas
Marie 82, 84, 95,
186, 248
Bocklund Uno 104 Bodę Wilhelm von 206 Boerhaave
Herman 41 Bohm David 283 Bohr Niels 161, 267 Boyle
Robert 41, 61-62,
66, 83, 246-248 Brahe Tycho de 57, 272
Braithwaite Richard Be-
van 180 Broglie Louis Victor de
274 Brose Henry Herman
128
Brown Theodore M. 317 Bruner Jerome S. 119,
121, 200

361

Struktura rewolucji naukowych

Brunet Pierre 96 Buridan Jean 211 Burtt Edwin
Arthur 265 Butterfield Herbert 156
Cajori Florian 243 Cannon Walter F. 95 Carr Harvey
A. 200 Carroll John G. 8 Cavell Stanley 16, 356
Cavendish Henry 51,
61, 67, 132 Chalmers Thomas Wig-
htman 110
Chambers Robert 296 Cieśliński Cezary 347 Clagett
Marshall 43,
127, 219 Clairaut Alexis Claude
150 Cohen I. Bernard 39,
45-46, 81, 118, 127,
188, 262 Conant James B. 15,
104, 115, 179 Coulomb Charles Augu-
stinde51,62-63, 71,
73-74
Cowan Clyde L. 60 Crane Diana 305 Crombie Alistair
Came-
ron 40

Strona 298

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Crookes sir William 168
D'Alembert Jean de
Roud 66 Dalton John 145, 190,
228, 230-231, 233-
-236, 312, 332, 345 Darrow Karl Kelcher
115 Darwin Charles 49, 263,
295-297, 312 Daumas Maurice 103 Davisson
Clinton Jo-
seph 80 Desaguliers John Theo-
philus 39 Dickstein C. 263 Doig Peter 205 Dreyer
John Louis Emil
130, 160, 272 Du Fay Charles Franco-
is 39, 51 Dugas Renę 70, 96, 161,
187, 328 Dupree A. Hunter 296
Einstein Albert 27-28, 36, 58, 139, 147, 153-154,
158, 161, 163, 177-179, 182--184, 193, 248, 259-

362

Indeks osób

-260, 267, 269, 274,
283, 286, 312, 317,
355
Eiseley Loren 296 Epikur 37 Euler Ulf Svante von
68, 70
Faraday Michael 286 Farrand Max 48 Feyerabend Paul
K. 16,
356
Fierz Markus 154 Fitzgerald George 139,
147 Fizeau Armand Hyppo-
lite Louis 271 Fleck Ludwig 8 Foucault Jean
Bernard
Leon 59, 271 Frank Philipp 259 Franklin Benjamin
33,
39-41,45-46,48-49,
51-52, 118, 189,208,
215 Fresnel Augustin Jean
36, 137, 269, 271
Galileusz (Galileo Galilei) 22, 63, 66, 96, 127,

Strona 299

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

161, 206, 210--215, 217-220, 232,

242-243, 327-328, 345
Garfield Eugene 308 Gauss Carl Friedrich 69 Gay
John 234 Gay-Lussac Joseph Louis 234
Gaynor Frank 263 Gillispie Charles C. 48,
95, 192 Glazebrook Richard Te-
tley 138
Gombrich Ernst H. 279 Goodman Nelson 223—
-224
GrayStephen 39-40, 51 Guerlac Henry 109, 135
Hadamard Jacąues 216 Hagstrom Warren O.
81, 305
HahnOtto 116 Hali Alfred Rupert 127 Hamilton
William 70 Hankins Thomas L. 67 Hanson Norwood
Rus-
sell 59, 145, 156, 201 Hastorf Albert H. 200
Hatfield Henry Stafford
128 Hauksbee Francis 39,
208

363

Struktura rewolucji naukowych

Heath Thomas Little 140 Heilbron John L. 16, 39
Heisenberg Werner 154 Helmholtz Hermann Ludwig
Ferdinand von 82 Herschel William 204-
-205
Hertz Gustav 70 Hołówka Teresa 8 Hooke Robert 141
Hoppe Edmund 52 Hutton James 41 Huyghens Christian
66, 187, 261, 327-328
Jacobi Carl Gustav Ja-
cob 70
James William 201 Jammer Max 135, 261 Joule James
Prescott 61—
-63, 316-317
Kartezjusz (Renę Des-cartes) 83, 187, 213, 222,
258, 261
Kelvin Thomson William 48,113,168,262
Kepler Johannes 68, 160, 265, 267, 271, 323

Strona 300

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Kessler Myer Mikę 308
Koestler Arthur 140

Kopernik Mikołaj 13,27, 30,34, 127, 129-131, 133,
139, 141, 147, 152-153, 158, 168, 177, 206, 226,
260, 265-268, 273-274, 312, 345 Kopp Hermann
Franz
Moritz 272 Koyre Alexandre 6, 23,
96, 127, 217, 219 Kónigsberger Leo 82 Krahelska
Hanna 156 Kronig Ralph 154 Kubie Lawrence S. 78
Kubińscy O., W. 96 Kusaka Suichi 259
Lagrange Joseph Louis
de 68, 70
Lakatos Imre 302, 321 Lamarck Jean Baptiste
296 Laplace Pierre Simon
de 68
Larmor Joseph 137 Lavoisier Antoine Lau-rent 27,
33, 54, 89, 104-106, 108-109, 111-112, 114, 126,
131, 133-134, 147, 158, 168, 190, 209,

364

Indeks osób

212-213, 228, 247--248, 257-259, 267, 271-273, 282
Lawrence Ernest Orlan-do 57
Lehman Harvey C. 164
Leibniz Gottfried Wilhelm 96, 135
Lenz Heinrich Friedrich Emil 316-317
Leonardo da Vinci 279
Lexell Anders Johan 205
Ligocki Eugeniusz 210
Lorentz Hendrik Anto-on 139, 147
Lovejoy Arthur O. 7
Lyell Charles 33
Maddox John Royden
328
Maier Anneliese 6 Malus Etienne Louis 162
Masterman Margaret
302, 314 Mayow John 141 Maxwell Clerk James 28,
54, 82, 89, 96, 112, 126, 137-138, 147, 151,

Strona 301

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

191, 193, 313 McCabe Joseph 260 Meinhard James E.
82

Meldrum Andrew Nor-
man 103, 232, 235 Metzger Helenę 6, 82, 95, 106,
179, 190, 229
Meyerson Emile 6, 191 Mikołaj z Oresme 211—
-212
Molski R. 216 Morris Charles 11 Móssbauer Rudolf
Ludwig 58
MullinsNicholasC. 305 Musgrave Alan 302
Musschenbroek Pięter van 215
Nagel Ernest 16, 254 Nakayama Shigeru 301 Nash
Leonard K. 15,
230, 233, 242-243 Needham Jospeh 206 Newton sir
Issac 27, 33-34, 37-38, 41, 59-60,65-70,81,89, 93,
96, 98, 127-129, 134-136, 138, 142, 145, 150, 161,
177— -179, 182-188, 193, 213, 242, 258-260, 262,
267, 282, 286, 302, 312, 324, 355

365

Struktura rewolucji naukowych

Nida Eugene Albert 347 Niklas Urszula 255 Nollet
Jean Antoine 39,
48
Nordmann Charles 260 Novara Domenico da
130
Noyes H. Pierre 16 Nusbaum J. 263
Ohm Georg Simon 317 Orwell George 289
Partington James Rid-
dick 132-133, 141,
231, 235, 272 Pauli Wolfgang 154 Piaget Jean 7
Pianek Max 36, 96, 263,
267
Platon 37 Pliniusz 42, 279 Polanyi Michael 89, 330
Popper sir Karl Raymund
255-256, 321, 352 Postman Leo 119, 121 Poynting
John Henry 61 Price Derek J. de Solle
305, 308 Priestley Joseph 36, 48,

Strona 302

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

104-106, 109, 112,
114, 126, 132, 147,

157-158, 160, 162
209, 212-213, 257
262 Proust Joseph Louis
231-232, 234-235
257, 349
Przybysławski Artur 7 Ptolemeusz 33-34, 127-
-129, 141, 147, 152,
177, 268, 271
Quine Willard Van Or-man 8, 347
Rayleigh John William
Strutt 265-266 Reiche Fritz 128, 267 Rey Jean
141 Richter Burton 231-234 Roentgen Wilhelm Con-
rad 110-113, 168 RollerDuane39, 43, 45,
52, 63, 208 Roller H.D. Duane 39,
43, 45, 52, 63, 208 Ronchi Vasco 37, 163 Rosen
George 259
Santillana Giorgio de 279 Schagrin Morton 317
Scheele Carl Wilhelm 103-104, 107, 132

Indeks osób

Scheffler Israel 321 Schiff Leonard Isaac 58
Schilpp Paul Arthur
154, 269
Schródinger Erwin Rudolf 286, 323 Senior James K.
99 ShapereDudley321,352 Spencer Herbert 296 Spiers
A.G.H. 62 Spiers I.H.B. 62 Stanosz Barbara 8
Stokes George Gabriel
137
Strassman Fritz 116 Stratton George M. 200 Strutt
Robert John 266 Sutton Francis X. 8 Symmer Robert
46
Taton Jean 37
Taylor Lloyd William
110 Thompson Silvanus P.
96, 113, 128, 176 Thomson George 111 Toulmin
Stephen 342 TruesdellClifford67,328 Tuszkiewicz M.
8

Strona 303

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

Ullmo Jean 95

Vasari Giorgio 279 Volta Alessandro 51
Walker W. Cameron 52
Wallis John 187
Watson Henry William 39
Weisskopf Victor Fre-derick 154
Wheastone William 323
Whewell William 68, 81, 127, 150
Whitehead Norton 241
Whittaker Edmund Taylor 111, 118, 127, 139, 151,
192, 269
Whorf Benjamin Lee 8
Wiener Philip Paul 177
Wikarjak Jan 43
Wittgenstein Ludwig 90-91
Wolf Abraham 59
Wolf Rudolph 206
Wolniewicz Bogusław 90
Wren sir Christopher 187
Young Charles Augus-tus 36, 158
Zarański J. 279 Zembrzuski T. 127

SPIS TREŚCI

Przedmowa

5

1. Wstęp: O rolę dla historii

19

2. Droga do nauki normalnej . . . .
33

3. Istota nauki normalnej

53

4. Nauka normalna rozwiązuje

łamigłówki

73

5. Priorytet paradygmatów

87

6. Anomalie a pojawianie się

odkryć naukowych

101

7.

Kryzys i powstawanie teorii

naukowych .

125

8. Odpowiedź na kryzys

143

9. Istota i nieuchronność

rewolucji naukowych

167

Strona 304

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

10.

Rewolucje jako zmiany sposobu

widzenia świata 197
11. Niedostrzegalność rewolucji .... 237

12. Skutki rewolucji

251

13. Postęp poprzez rewolucje .... 277

Postscriptum (1969)

301

Indeks osób

361

r

Odkrycia nowych teorii nie są jedynymi zdarzeniami
w nauce
wywierającymi rewolucyjny wpływ na specjalistów z
dziedziny,
w której zostały dokonane. Założenia, na których
opiera się nauka
normalna, określają nie tylko, z jakiego rodzaju
bytów składa się
świat, lecz również z jakich się nie składa.
Wynika stąd — choć
wymaga to dokładniejszego omówienia — że takie
osiągnięcia jak
odkrycie tlenu czy promieni X nie polegają tak po
prostu na
wprowadzeniu do świata uczonego nowego rodzaju
bytu. To jest
dopiero efekt końcowy. Dochodzi do tego dopiero
wówczas, kiedy
społeczność zawodowa dokona przewartościowania
tradycyjnych
procedur doświadczalnych, kiedy zmieni bliskie jej
dotychczas
poglądy na budowę świata i w końcu przekształci
siatkę teoretyczną,
za pomocą której ujmuje świat. Fakt naukowy i
teoria nie dadzą się
ściśle od siebie oddzielić, chyba że w obrębie
pojedynczej tradycji
normalnej praktyki naukowej. Dlatego właśnie
niespodziewane
odkrycie ma znaczenie nie tylko faktyczne; świat

Strona 305

background image

Struktura rewolucji naukowych - Thomas S. Kuhn

uczonego
przekształca się jakościowo i wzbogaca ilościowo
zarówno
w wyniku odkryć zasadniczo nowych faktów,
jak i formułowania nowatorskich teorii.
Thomas S. Kuhn

Strona 306


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Thomas Kuhn, Struktura rewolucji naukowej
02 T S Kuhn Struktura rewolucji naukowychid
Kuhn Struktura rewolucji naukowych opracowanie
Kuhn 'Struktura rewolucji naukowych' cz2#4
Kuhn T S Struktura rewolucji naukowych
Kuhn - Struktura rewolucji naukowych - opracowanie, Filozofia
4 marca - T. Kuhn - Struktura rewolucji naukowych (r. 9-12), Filozofia, FILOZOFIA WSPÓŁCZESNA, Miszt
Kuhn 'Struktura rewolucji naukowych' cz4#4
02 T S Kuhn Struktura rewolucji naukowychid
Kuhn T S Struktura rewolucji naukowych
Kuhn Struktura rewolucji naukowych
Kuhn Struktura rewolucji naukowych opracowanie
Kuhn Struktura rewolucji naukowych cz4#4
Struktura rewolucji naukowych, Filozofia
Rewolucja naukowa, wypracowania szkolne gimnazjum
rewolucja naukowo 7MWU4OFQ3S4J62RFTOVGDLII753NWCFDEAV6CTI
Obróbka cieplna powoduje zmianę struktury, Pomoce Naukowe 2, SEMESTR 4, Materiałoznawstwo okrętowe
rozdział 12 Rewolucje naukowe i paradygmaty, Wstęp do filozofii współczesnej A.Nogal

więcej podobnych podstron