stasiński, hiszpania Kryzys po byku

background image


Hiszpania: kryzys po byku

Maciej Stasiński 2010-08-08, ostatnia aktualizacja 2010-08-06 18:58:52.0

http://wyborcza.pl/1,97738,8224315,Hiszpania__kryzys_po_byku.html?as=1&startsz=x

Katalończycy zapowiadają marsz ku niepodległości. Na Hiszpanię zamachnęli się korridą. Jak kijem na
barbarzyńcę

Kryzys gospodarczy, który toczy Hiszpanię po prawie 30 latach demokracji i pomyślności, jest tak ciężki i
niespodziewany, że ludzie postrzegają go niemal jako niezasłużony.

Lekarstwem na zbiorowe frustracje są zbiorowe uniesienia. Niektóre narodowe pasje - jak piłka nożna - Hiszpanie
dzielą z innymi. Znakiem ich kulturowej tożsamości są korrida i flamenco. Wśród widowisk Hiszpanii piłka nożna jest
pierwszym. Drugim jest korrida, trzecim koszykówka.

Mistrzostwo świata w piłce nożnej nie mogło Hiszpanom przypaść w dogodniejszym momencie. Ale niedługo nim żyli.
Zaraz dokonali samookaleczenia - dwa tygodnie temu Katalonia, najbogatsza część Hiszpanii, zakazała walk byków.

Rozgorzała dyskusja o wiele głośniejsza niż zachwyty nad futbolowym mistrzostwem czy roztrząsanie przyczyn
kryzysu.

Walki byków dzielą Hiszpanów. Jedni je potępiają, bo publiczne przeżywanie męki i śmierci zwierzęcia to niegodny
współczesnej Europy przeżytek barbarzyństwa. Drudzy bronią - jako symbolu walki życia i śmierci, męstwa, ryzyka i
pasji, rytuału podniesionego do rangi sztuki, być może ostatniego takiego obrzędu we współczesnej kulturze.

Choć zawsze jedni na korridę chodzili, inni nie - dotąd nikt nie myślał jej zakazywać. Lokalnego zakazu na Wyspach
Kanaryjskich wprowadzonego 19 lat temu nie zauważono, ale wyspy nie mają takiego znaczenia dla hiszpańskiej
historii i tradycji, co Hiszpania kontynentalna.

Mówią byki, czytaj Hiszpania

Katalonia to trudniejszy orzech. Jest równie stara, jak Kastylia. Była częścią Korony Aragonii i Hiszpanii, ale zawsze
zachowywała narodową i kulturalną odrębność. Oparła się unifikacyjnej presji Burbonów w XVIII w., wypracowała
własny, zgoła niehiszpański etos przedsiębiorczości - źródło jej rozkwitu w początkach XX w. Wytrzymała
prześladowania dyktatora Francisco Franco. Wreszcie uzyskała rozległą polityczną, gospodarczą i kulturalną
autonomię, która w ostatnich 30 latach przyniosła jej prawdziwy renesans.

Katalończyków dzieliły z resztą Hiszpanów historyczne krzywdy i współczesne spory o zakres samorządowych
swobód. Ale korrida była tak samo katalońska jak hiszpańska.

Jedna z pierwszych nowoczesnych aren to El Torin powstała w 1834 w. w Barcelonie, która w XX w. stała się
ważniejszą widownią korrid niż Madryt. Największym "byczym" przedsiębiorcą Hiszpanii w XX w. był Katalończyk
Pedro Balana Espinos. Jego wnuk do dziś jest właścicielem głównej areny Monumental w Barcelonie, z której 1
stycznia 2012 r. ostatecznie znikną byki.

Jeśli nawet katalońskie apogeum korridy przypadło na dyktaturę Franco, która korridy i flamenco używała jako symboli
panhiszpańskiego nacjonalizmu, a narodowo-regionalne odrębności tępiła bez pardonu, to odzyskane w 1978 r.
wolność i demokracja nie kazały Katalończykom wypierać się korridy czy flamenco. W 1988 r. socjalistyczny burmistrz
Barcelony Pascual Maragall ogłaszał: - Ci, którzy zaprzeczają tradycji tauromachii w Katalonii, nie znają historii.

Obok klasycznej korridy Katalonia ma własne bycze igrzyska. To correbou, ludowe gonitwy z bykami. Polegają one na
biciu, kłuciu, drażnieniu, nękaniu byków; na ściganiu ich i uciekaniu przed nimi. Byki biegają z przywiązanymi do
rogów płonącymi petardami. Tłum ludzi na arenie szarpie je za ogon. W correbou byk jest dręczony, ale nie ginie.

W ciągu ostatnich 20 lat korrida w Katalonii zamierała, choć correbou kwitło. Ale rok temu odniósł tu w obecności 20
tys. widzów kolejny triumf jeden z największych toreros Jose Tomas.

Gdy obrońcy zwierząt z organizacji Prou! (Dość) zebrali 180 tys. podpisów za prawnym zakazem korridy w Katalonii,
widowisko nie było na serio zagrożone.

background image

Stało się inaczej. Ale bynajmniej nie dlatego, że Katalończycy uświadomili sobie nagle, że byk cierpi niewinnie i trzeba
z tym skończyć.

Naprawdę bowiem Katalończycy pokłócili się z Hiszpanami o nowy statut autonomiczny. Nie zdołali przeforsować go
w najbardziej radykalnej, ocierającej się o niepodległość formie i teraz muszą go przystrzyc, by zmieścił się w
hiszpańskiej konstytucji. Obrażeni zapowiadają marsz ku niepodległości - choć bez przemocy. Na Hiszpanię
zamachnęli się więc korridą jak kijem. Jak ktoś kulturalny na barbarzyńcę.

Bez nacjonalistów, obrońcy praw zwierząt nie mieliby szans. I choć debata w parlamencie toczyła się wokół cierpień
zwierząt i zezwierzęcenia ludzi na nie patrzących, był to taniec cieni. Naprawdę chodziło o stosunek Katalonii do
Hiszpanii. Corrida zniknie z Katalonii, ale correbou pozostaje nietykalne.

"Mówią byki, czytaj Hiszpania" - pisał madrycki dziennik "ABC".

Torero Placido Domingo

Reakcja Hiszpanów była niechętna. Choć 60 proc. z nich korrida się specjalnie nie podoba (blisko 40 proc. ją lubi),
tyle samo jest przeciwnych prawnemu zakazowi. Prawie 60 proc. uznało, że za zakazem w Katalonii nie stała litość
nad zwierzętami, lecz polityka. Spośród krytyków korridy ponad połowa (52 proc.) woli, by pozostała legalna, bo
najważniejsza jest wolność wyboru.

W obronie korridy stanął król Juan Carlos I oraz socjalistyczny rząd w Madrycie. Minister kultury Angeles Gonzalez-
Sinde orzekła: - No jasne, że corrida to kultura. To jedna ze sztuk, które wyrażają sens życia.

Przywódca opozycji prawicowej Mariano Rajoy ogłosił, że oto Hiszpania pęka.

Nie wytrzymał najwybitniejszy hiszpański i światowy tenor Placido Domingo. Gdy na recitalu w Madrycie publiczność
fetowała go przez długie 28 minut, chwycił czerwoną chustę i wykonał kilka korridowych zwrotów. Zachwyceni ludzie
wrzeszczeli "Torero, torero!"

- Po tym, co stało się w Barcelonie, musiałem to zrobić - tłumaczył.

Zwolennicy zakazu okopali się w racjach humanitarnych. Pisarz Manuel Vincent: "Współczesna wrażliwość nie daje
się pogodzić z widowiskiem, którego istotą jest tortura i śmierć zwierzęcia pośród radosnej gawiedzi. To fiesta bardziej
przestarzała niż wyścig w workach".

Jan Martinez Ahrens w "El Pais": "Wielu uważa, że dobre traktowanie byków polega na walce z nimi. To obłędny
pogląd. Oznacza, że wszelkie bestialstwo wobec zwierząt jest uzasadnione naszymi zamiarami. Może byłoby to do
przyjęcia, ale jedynie w sytuacjach skrajnych, jak doświadczenia medyczne albo konieczność przetrwania".

Odpowiedział mu prawnik konstytucjonalista Rafael de Mendizábal Allende: "Tauromachia to widowisko z krwią,
cierpieniem i śmiercią, ale także sztuka, męstwo, rytm, niezwykłe piękno oraz uznanie godności byka. Bykowi też
należy się to, co człowiekowi w określeniu Heideggera - być po to, by umrzeć".

Zwolennicy zakazu nie chcą widzieć, że uczciwa korrida to nie rzeźnia, lecz prawdziwa walka. Człowiek staje wobec
bestii, która jest go w stanie rozpruć jak laleczkę. Niedawno Jose Tomas zabił byka słaniając się na nogach i brocząc
krwią; byk wziął go na rogi trzy razy z rzędu. Tuż po korridzie uratowano mu życie w szpitalu.

Miesiąc temu byk wbił matadorowi róg pod brodę, aż wyszedł mu ustami, po czym miotał nim niczym piórkiem. Torero
ledwo przeżył.

Zapewne widzi to obrońca korridy muzyk Luis Eduardo Aute. "To nonsens zakazywać tradycji kulturalnej, obrzędu
przedstawiającego życie, śmierć, wyzwanie, kuszenie, strach, wdzięk, rytm, harmonię" - napisał.

Obrońcy korridy kpią, że zakaz to hipokryzja, bo byki cierpią w correbuos, a człowiek męczy i zabija zwierzęta
hodowlane oraz te, na które poluje. A o zakazie mięsożerności, polowań, rybołóstwa czy produkcji wyrobów
skórzanych jakoś się nie debatuje, nie tylko w Katalonii. I w całej Hiszpanii, również w Katalonii, wybitnym
przysmakiem jest rabo de toro - pieczony stek z byczego ogona.

"Jeśli mobilizacja przeciw tauromachii nie ma nic wspólnego z polityką, to proszę, by ta godna podziwu miłość do
Bożych stworzeń objęła inne przejawy ich maltretowania" - pisał w "El Pais" Manuel Contreras. - "Proszę się zająć
sektorem mięsnym, który daje Hiszpanii 5 mln. ton mięsa, w 60 proc. wieprzowego. To 5 mln. bezbronnych stworzeń
hodowanych w okropnych warunkach, sztucznie tuczonych i poddawanych okrutnej egzekucji. A największym
producentem jest Katalonia: 30 proc. wieprzowiny, 30 proc. drobiu i 22 proc. wołowiny. Proszę więc uprzejmie

background image

obrońców życia, by zabrali się na kiełbasę katalońską".

Zwracano uwagę, że troska o byka kłóci się z troską o człowieka, zwłaszcza w czasach kryzysu i bezrobocia. Bo
tauromachia w Hiszpanii to 2,5 mld euro rocznego obrotu oraz zatrudnienie dla 200 tys. ludzi. W samej Andaluzji
odbywa się rocznie tysiąc korrid. W 24 szkołach walk byków jest ponad 5,2 tys. uczniów.

Hodowla byków to gałąź gospodarki. Byk do walk - toro bravo - to zwierzę hodowane od czasów starożytnej Grecji.
Bydlę potężne, piękne i bojowe. Walka jest jego żywiołem, jego archetyp i kanoniczna postać to pogański Minotaur.
Bajka o byczku Fernando ("spokojny, unikał zwady, nie lubił wojny") jest jego chrześcijańskim apokryfem.

Przez pięć lat toro pasie się wolno i dziko na rozległych pastwiskach Andaluzji i Extremadury doglądany przez
konnych pasterzy i hodowców, a wodopój od paśnika muszą dzielić dziesiątki kilometrów, by byki galopowały przez
step nabierając krzepy i kondycji. Pastwiska to dzika przyroda, a hodowle, w których żyje kilkaset tys. szlachetnych
toros bravos, to oprócz firm zatrudniających setki tys. ludzi także enklawy unikalnej kultury. Bez korridy i te zwierzęta, i
cały ten świat nie mają racji bytu.

Prawa zwierząt nie istnieją

Wybitny filozof Fernando Savater zabrał się sumiennie do rozbioru racji: "Nade wszystko chodzi o wolność. Udział w
korridzie nie jest obowiązkowy. (...) Zakaz igrzysk o niewątpliwych korzeniach kulturalnych, skodyfikowanych i
wystylizowanych w ciągu wieków, igrzysk, którymi pasjonuje się wielu ludzi i które stanowią ich sposób życia oraz
zapewniają byt materialny i rozwój w harmonii z przyrodą, wymaga czegoś więcej niż dąsania się w imię jakiejś
bynajmniej nie powszechnej wrażliwości.

Czy korrida to maltretowanie zwierząt? Nie jest maltretowaniem zabieranie kurom jaj, pozyskiwanie ze świni szynki,
zmuszanie koni wyścigowych do biegu czy egzekwowanie agresji u byka. Wszystkie te zwierzęta nie są prostym
wytworem ewolucji, lecz przede wszystkim ludzkiego zamysłu. (...) Dobre traktowanie byka stworzonego do walki
polega na walce z nim.

Czy korrida jest niemoralna? To brednie, że kibic czerpie przyjemność z okrucieństwa i cierpienia. Jeśli by tak było,
poszedłby do miejskiej rzeźni.

Wrażliwość i smak estetyczny winien określać nasz łagodny stosunek do zwierząt, ale z pewnością nie chodzi tu ani o
moralność, ani prawa człowieka, a prawa zwierząt nie istnieją. Bo moralność dotyczy naszych stosunków z bliźnimi, a
nie z resztą przyrody. Etyka jest uznaniem wyjątkowego charakteru racjonalnej wolności w świecie konieczności i
popędów. Nie sądzę, by zastąpienie tej zachodniej tradycji biegnącej od Arystotelesa do Kanta zoofilią doprawioną
duchowo szczyptą buddyzmu i maryjności oznaczać miałoby jakikolwiek postęp godny tego miana, nie mówiąc już o
tym, by miało stanowić obywatelski obowiązek.

Nie wydaje mi się, by zakaz w Katalonii był świadectwem antyhiszpańskości. Parlament w Barcelonie odtwarza
Święte Oficjum, czym wpisuje się w dzieje Hiszpanii jak najbardziej rasowej i ortodoksyjnej".

Publicysta Hermann Tertsch wścieka się, że zakaz korridy to kolejny przejaw powszechnego skarłowacenia kultury,
zwycięstwa instynktu stadnego nad indywidualnym dramatycznym wyrazem życia: "Ideałem żywota jest kosmaty osioł
lub wieprz zapędzony do chlewu, pospiesznie tuczony, posłany do rzeźni i wtłoczony w kiszkę kiełbasianą. (...) Osioł
jako ikona i potulność jako cnota najwyższa, oto cały ten purytanizm, łzawy i zarazem obmierzły, tych, którzy chcą być
tacy jak inni i zniszczyć każdego, kto wyrasta ponad masę. Wszyscy zbici w posłuszne stado, cali szczęśliwi i owinięci
flagą katalońską. (...) Ktoś powie, że to agitacja antykatalońska. Wcale nie. Instynkt stadny opanowuje dziś całą
Hiszpanię. (...) Katalonia jest w hiszpańskiej awangardzie".

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -

http://wyborcza.pl/0,0.html

© Agora SA


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Śniadania, Jajecznica po hiszpańsku, Jajecznica po hiszpańsku
Warzywa, owoce, Jarzynki po hiszpańsku, Jarzynki po hiszpańsku
Hiszpańska tortilla po polsku
Warzywa, owoce, Marchewka po hiszpańsku, Marchewka po hiszpańsku
Stasiński, Hiszpańska szkoła przywraca uczennicę w chuście muzułmańskiej
Stasiński, Hiszpania wyrzuca Kościół z państwa
Hiszpańska paella po polsku
Stasiński, Hiszpański rząd w opałach
Jajka po hiszpańsku
REFERATY, Mieszko II i kryzys Państwa Polskiego po 1031 roku, Mieszko II i kryzys Państwa Polskiego
Jaja zapiekane po hiszpańsku
Jaja zapiekane po hiszpańsku
KURA PO HISZPAŃSKU
ryż po hiszpańsku Arroz Con Tomate, Kuchnia
HISZPANIA PO VELAZQUEZIE twórcy i ich dzieła
Kurczak po hiszpansku
Fusilli po - hiszpańsku, P R Z E P I S Y

więcej podobnych podstron