Trzy Świnki
(Katarzyna Tomiak-Zaremba)
Narrator:
Trzy malutkie świnki razem się spotkały
i na skraju lasu domki budowały.
Różne miały świnki na swe domki plany:
stanie więc domek ze słomy, inny będzie murowany.
Będzie także domek z patyków
pozbieranych w pobliskim zagajniku.
Szczecinka:
Jestem sobie świnka, zwą mnie Szczecinka.
Buduję domek z cieniutkich słomek.
Ze słomy ściany i dach ze słomy –
mój domek będzie w mig postawiony!
Ryjek:
A ja mam na imię Ryjek.
Zamiast słomy, biorę kijek.
Gdy z patyków dom stawiamy,
w dwa dni piękną chatkę mamy.
Prosiaczek:
Witajcie, dzieci! Jestem Prosiaczek,
łapki mnie bolą od pchania taczek.
Taczki wyładowane mam cegłami,
buduję mój dom dniami i nocami.
Dużo wysiłku mnie to kosztuje,
w ten sposób solidny dom się buduje!
Narrator:
Kiedy już domki budować skończyły,
głośno się świnki razem cieszyły.
Hałas ten dotarł do uszu wilka,
który zapragnął świnek zjeść kilka.
Wilk:
Rozdmucham śwince domek ze słomy,
zjem ją i będę zadowolony!
Narrator:
Dmuchał, chuchał z całych sił,
aż po domku został pył!
Lecz Szczecinka szczęście miała
i u Ryjka się schowała.
Wilk:
Zaraz rozdmucham ten z kijków domek
i świnki będą zgubione!
Narrator:
Dmuchał, chuchał z całych sił,
aż po domku został pył!
Został z domku drobny maczek,
ale świnki ocalił Prosiaczek.
Wilk:
Zaraz rozdmucham ten domek z cegły!
Złapię wszystkie świnki, bo jestem przebiegły!
Narrator:
Dmuchał wilk z całej siły,
lecz w mocnych ścianach się świnki schroniły.
Jest w tym nauka, że ciężka praca
pomaga w życiu i się opłaca.