Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

background image

Aleksandra Kołłontaj

Opozycja robotnicza

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2011

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

http://skfm.dyktatura.info/

Broszura „Opozycja robotnicza” została napisana
przez Aleksandrę Kołłontaj w pierwszych
tygodniach 1921 roku jako próba bardziej
szczegółowego przedstawienia i wyjaśnienia „Tez
o problemie związków zawodowych”, które
pierwotnie zostały przedstawione podczas wiecu
w moskiewskim Teatrze Wielkim 30 grudnia 1920
r., a później przedstawione przez tzw. Opozycję
Robotniczą do dyskusji na X Zjeździe RKP(b).

Podstawa niniejszego wydania: Aleksandra
Kołłontaj „Opozycja robotnicza”, wyd. Ośrodek
Pracy Politycznej „Sigma” SZSP UW, seria:
„Archiwum Lewicy”, Warszawa 1981.

Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz
Orłowski. Korekta przekładu: Piotr Strębski.

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

Zarządzanie indywidualne czy kolektywne?

Zanim wyjaśnimy jakie są przyczyny pogłębiającego się rozłamu między „Opozycją robotniczą” i

oficjalnym punktem widzenia naszych centrów kierowniczych, należy zwrócić uwagę na dwa fakty:

1. Opozycja robotnicza wyrosła z głębi proletariatu przemysłowego Rosji Radzieckiej. Jest ona

skutkiem nie tylko nieznośnych warunków życia i pracy, w których znajduje się siedem milionów
robotników przemysłowych, lecz jest również rezultatem chwiejności, niekonsekwencji i zupełnego
odejścia naszej radzieckiej polityki od wcześniej wyrażanych, konsekwentnie klasowych zasad
komunistycznego programu.

2. Opozycja nie powstała w jakimś jednym ośrodku, nie była owocem personalnych walk i

kontrowersji lecz przeciwnie, działa w całej Rosji Radzieckiej i spotyka się z donośnym odzewem.

W chwili obecnej dominuje opinia, że całą przyczynę kontrowersji powstających między

Opozycją a licznymi prądami dostrzegalnymi wśród przywódców jest różnica zdań dotycząca problemów,
które stoją przed związkami zawodowymi.

Jednakże nie jest to prawda. Rozłam jest głębszy. Przedstawiciele Opozycji nie zawsze są w stanie

to jasno wyrazić i zdefiniować, lecz gdy tylko dotknięty zostanie jakiś podstawowy problem rekonstrukcji
naszej Republiki, powstają kontrowersje dotyczące całego szeregu kardynalnych kwestii ekonomicznych i
politycznych.

Po raz pierwszy, dwa różne poglądy (wyrażane przez przywódców naszej partii i przedstawicieli

naszych, zorganizowanych klasowo robotników) znalazły swe odbicie na XX Zjeździe naszej Partii, gdy
organ ten dyskutował problem: „Zarządzanie kolektywne czy jednostkowe w przemyśle”. W tamtym
okresie nie było opozycji ze strony uformowanej grupy lecz znamienne było to, że zarządzanie
kolektywne było faworyzowane przez reprezentantów związków zawodowych, podczas gdy
przeciwstawiali się mu wszyscy przywódcy naszej Partii, którzy są przyzwyczajeni oceniać wszystkie
wydarzenia pod kątem instytucjonalnym. Wymagają wiele przebiegłości i talentu by opanować
społecznie heterogeniczne i czasem politycznie wrogie dążenia różnych grup społecznych ludności,
wyrażanych przez proletariuszy, drobnych posiadaczy, chłopstwo, burżuazję w osobach specjalistów i
pseudospecjalistów wszystkich rodzajów i zakresów.

Dlaczego tylko Związki uparcie broniły zasady kolektywnego zarządzania, nawet nie będąc w

stanie przytoczyć naukowych argumentów na poparcie? I dlaczego zwolennicy specjalistów w tym
samym czasie bronili „jednoosobowego zarządzania”? Przyczyną jest to, iż w tej kontrowersji zetknęły
się dwa, historycznie nie do pogodzenia stanowiska, chociaż obie strony silnie zaprzeczały, że chodzi tu o
problem zasad.

„Jednoosobowe zarządzanie” jest produktem indywidualistycznej koncepcji burżuazji.

„Zarządzanie jednoosobowe” jest z zasady nieograniczoną, izolowaną, wolną wolą jednego człowieka,
oddzielonego od kolektywu.

Ta idea znajduje swe odbicie we wszystkich sferach ludzkiego wysiłku – zaczynając od

mianowania suwerena dla państwa i kończąc na suwerennym dyrektorze fabryki. Jest to najwyższa
mądrość myśli burżuazyjnej. Burżuazja nie wierzy we władzę ciał kolektywnych. Lubi zmieniać masy w
posłuszne stado i prowadzić je gdzie tylko jej nieograniczona wola zapragnie.

Klasa robotnicza i jej rzecznicy, na odwrót, wiedzą, że nowe komunistyczne aspiracje mogą być

zrealizowane tylko przez kolektywny wysiłek samych robotników. Im bardziej masy będą zaawansowane
w wyrażaniu swojej zbiorowej woli i wspólnej myśli, tym szybsza i pełniejsza będzie realizacja aspiracji
klasy robotniczej, gdyż stworzy to nowy, homogeniczny, zunifikowany, idealnie zorganizowany przemysł
komunistyczny. Tylko ci, którzy są bezpośrednio związani z przemysłem mogą do niego wprowadzić
pobudzające innowacje
.

Odrzucenie zasady – zasady kolektywnego zarządzania przemysłem – było taktycznym

kompromisem ze strony naszej Partii, przejawem adaptacji, ponadto było odstępstwem od tej polityki
klasowej, którą tak żarliwie kultywowaliśmy i broniliśmy w czasie pierwszej fazy rewolucji.

Dlaczego tak się stało? Jak to się stało, że naszej partii dojrzałej i zahartowanej w walce

rewolucyjnej pozwolono zejść z prostej drogi, po to by kluczyć krętą ścieżką adaptacji, dawniej surowo
potępianej i określanej jako „oportunizm”?

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

Na to pytanie odpowiedź damy później. Teraz zajmiemy się pytaniem: jak Opozycja Robotnicza

powstała i rozwinęła się?

1. Wzrost Opozycji Robotniczej

Dziewiąty Zjazd Rosyjskiej Partii Komunistycznej odbył się na wiosnę 1920 r. W lecie Opozycja

nie przejawiała działalności. Nic nie było o niej słychać podczas burzliwych debat, które miały miejsce na
Drugim Zjeździe Międzynarodówki Komunistycznej. Lecz głęboko na dnie następowała akumulacja
doświadczeń i myśli krytycznej. Pierwszy przejaw tego procesu, jeszcze niepełnego, miał miejsce na
Konferencji partyjnej we wrześniu 1920. W tym czasie myśl dotyczyła głównie odrzucenia i krytyki.
Opozycja nie posiadała własnych, dobrze sformułowanych propozycji. Lecz było oczywiste, że Partia
wchodzi w nową fazę swego życia. W jej szeregach „doły” żądają swobody krytyki, głośno stwierdzając,
że biurokracja ich dusi, nie zostawia swobody dla działalności, manifestacji w inicjatywy.

Przywódcy Partii rozumieli ten podskórny nurt i towarzysz Zinowiew uczynił wiele słownych

obietnic co do swobody krytyki, rozszerzenia zakresu samorządności mas, usuwania przywódców
odchodzących od zasad demokracji, etc. Powiedziano wiele, i to słusznych rzeczy, lecz od słów do
czynów jest daleka droga. Konferencja wrześniowa wraz z wiele obiecującym przemówieniem
Zinowiewa nie zmieniła niczego ani w samej Partii ani w życiu mas. Korzeń, z którego wyrasta Opozycja
nie został zniszczony. Na dole narastało niewypowiedziane niezadowolenie, krytyka, rosła niezależność.

Ten niewypowiadany ferment został odnotowany nawet przez przywódców Partii i całkiem

nieoczekiwanie wywołał ostre kontrowersje. Jest znamienne, że w centralnych organach Partii powstały
ostre różnice zdań dotyczące roli związków zawodowych. Jest to jednak zupełnie naturalne.

Obecnie ten przedmiot kontrowersji pomiędzy Opozycją a przywódcami Partii, choć nie jest

jedyny, to pozostaje głównym punktem naszej całej polityki wewnętrznej.

Na długo zanim Opozycja Robotnicza ogłosiła swoje Tezy i sformułowania podstawą, na której jej

zdaniem powinna się opierać dyktatura proletariatu w sferze odbudowy przemysłu, przywódcy Partii
poróżnili się poważnie w ich ocenach roli, którą organizacje klasy robotniczej miałyby pełnić w
odbudowie przemysłów na bazie komunistycznej. Komitet Centralny Partii podzielił się na grupy.
Towarzysz Lenin pozostawał w opozycji do Trockiego, podczas gdy Bucharin stał pośrodku.

Dopiero na Ósmym Zjeździe Rad i tuż po nim stało się jasne, że wewnątrz Partii istnieje

zjednoczona grupa, którą łączyły przede wszystkim Tezy o zasadach dotyczących związków
zawodowych. Ta grupa – Opozycja – mimo, iż nie posiadała wielkich teoretyków i mimo stanowczego
oporu ze strony najpopularniejszych przywódców Partii, rosła w siłę i rozszerzała się na całą robotniczą
Rosję. Czy było tak tylko w Piotrogrodzie i Moskwie? Bynajmniej. Nawet z Donbasu, Uralu, Syberii i
wielu innych ośrodków przemysłowych przychodziły raporty do Komitetu Centralnego, że tam, również
Opozycja Robotnicza się sformowała i działała.

Prawdą jest, że nie wszędzie Opozycja zgadza się we wszystkich punktach z robotnikami

Moskwy. Niekiedy jest w wypowiedziach, żądaniach i motywach Opozycji wiele nieokreśloności,
drobiazgowości i absurdalności. Nawet podstawowe punkty mogą się różnić. Lecz jest wszędzie jeden
punkt niezmienny – jest nim pytanie: kto będzie rozwijał siły twórcze w sferze odbudowy ekonomicznej?
Czy będą to czysto klasowe organy, połączone bezpośrednio żywotnymi więzami z przemysłem, czyli czy
związki przemysłowe podejmą dzieło odbudowy, czy też będzie to pozostawione radzieckiej machinie
oddzielonej od bezpośredniej działalności przemysłowej i niejednorodnej? To jest źródło rozłamu.
Opozycja Robotnicza broni pierwszej zasady, podczas gdy przywódcy Partii, jakkolwiek różnią się
między sobą w różnych kwestiach drugorzędnych, to pozostają w całkowitej zgodzie, gdy chodzi o
główną sprawę i bronią drugiej zasady.

Co to oznacza? Znaczy to, że nasza partia przeżywa swój pierwszy poważny kryzys okresu

rewolucyjnego i że Opozycja nie może być skwitowana tanim epitetem „syndykalizm”, lecz musi być
potraktowana z całą powagą przez wszystkich towarzyszy. Kto ma słuszność: przywódcy czy masy
robotnicze obdarzone zdrowym instynktem klasowym?

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

2. Przyczyny kryzysu

Przed rozważeniem podstawowych punktów kontrowersji między przywódcami naszej Partii a

Opozycją Robotniczą należy znaleźć odpowiedź na pytanie: jak to się mogło stać, że nasza Partia dawniej
silna, potężna i niezwyciężona dzięki swej jasno zarysowanej i stanowczej, klasowej polityce – zaczęła
odchodzić od swego programu?

Im droższa jest nam Partia Komunistyczna, która zrobiła tak zdecydowany krok naprzód na

drodze wyzwolenia robotników spod jarzma kapitału, tym mniejsze mamy prawo zamykać oczy na błędy
ośrodków kierowniczych.

Siła Partii musi polegać na umiejętności odczytywania przez ośrodki przywódcze problemów

stojących przed robotnikami, wychwycenia dążeń, którymi potrafią pokierować tak, by masy mogły
zdobyć jeszcze jedną historyczną pozycję. Było tak w przeszłości lecz nie jest już teraz. Nasza Partia nie
tylko zmniejsza impet, lecz coraz częściej „rozsądnie” spogląda wstecz i pyta: „Czy nie poszliśmy za
daleko? Czy nie nadszedł czas wezwania do zatrzymania się? Czy nie jest rozsądniej być bardziej
ostrożnymi i unikać śmiałych eksperymentów nie widzianych w całej historii?”.

Co wytworzyło tą „rozsądną ostrożność” (szczególnie wyrażającą się w nieufności ośrodków

kierowniczych Partii do ekonomicznych, przemysłowych możliwości związków pracowniczych) –
ostrożność, która ostatnio owładnęła wszystkie nasze ośrodki? Gdzie jest przyczyna?

Gdy zaczynamy pilnie szukać przyczyny rozwijających się kontrowersji w naszej Partii jasnym się

staje, że partia przechodzi kryzys wywołany przez trzy fundamentalne przyczyny.

Pierwszą główną przyczyną jest niesprzyjające otoczenie, w którym nasza Partia musi pracować i

działać. Rosyjska Partia Komunistyczna musi budować komunizm i realizować swój program:

1. w warunkach zupełnego zniszczenia i załamania się struktury ekonomicznej;
2. wobec niezmniejszającego się i bezwzględnego nacisku państw imperialistycznych i

białogwardzistów;

3. Na klasę robotniczą Rosji spadło zadanie realizowania komunizmu, tworzenia nowych

komunistycznych form gospodarowania w kraju ekonomicznie zaufanym, o przewadze chłopstwa, gdzie
brak koniecznych ekonomicznych warunków wstępnych dla uspołecznienia produkcji i podziału, i gdzie
kapitalizm nie był jeszcze w stanie przejść pełnego cyklu swego rozwoju (od nieograniczonej walki
konkurencyjnej pierwszej fazy kapitalizmu do swej najwyższej formy: regulacji produkcji przez
kapitalistyczne związki – trusty).

Jest całkiem naturalne, że wszystkie te czynniki utrudniają realizację naszego programu

(zwłaszcza w jego podstawowej części – przebudowie przemysłu na nowej podstawie) i wprowadzają do
naszej radzieckiej polityki gospodarczej rozmaite wpływy i niejednorodności.

Z tej zasadniczej przyczyny biorą się dwie pozostałe. Przede wszystkim gospodarcze zacofanie

Rosji i dominacja chłopstwa w jego ramach tworzą tą rozmaitość i nieuchronnie sprowadzają politykę
naszej Partii z jasno określonego kierunku, konsekwentnego w zasadach i teorii.

Każda partia stojąca na czele heterogenicznego państwa radzieckiego jest zmuszona brać pod

uwagę aspiracje chłopów z ich drobnomieszczańskimi inklinacjami i niechęcią do komunizmu, jak
również licznych elementów drobnomieszczańskich pozostałości dawnych kapitalistów w Rosji i
wszystkich rzemieślników, pośredników drobnych urzędników itd. Bardzo szybko przystosowali się oni
do radzieckich instytucji i zajmują odpowiedzialne pozycje w aparacie, pojawiając się pod postacią
agentów różnych komisariatów itd. Nic dziwnego, że Zarupa, Ludowy Komisarz Zaopatrzenia, na ósmym
Zjeździe cytował dane, które wskazywały, że w służbie Komisariatu Zaopatrzenia zaangażowanych było
17% robotników, 13% chłopów, mniej niż 20% specjalistów, a pozostali, ponad 50% byli rzemieślnikami,
kupcami i podobnymi ludźmi, w większości analfabetami
(własne słowa Zarupy). Według Zarupy, jest to
dowód ich demokratycznych przekonań, nawet jeśli nie mają nic wspólnego z klasą proletariuszy, z
wytwórcami wszelkiego bogactwa, z robotnikami w fabryce i młynie.

Są to elementy – drobnomieszczańskie elementy, szeroko rozrzucone po instytucjach radzieckich,

elementy burżuazyjne, z ich wrogością wobec komunizmu i ich skłonnościami do niezmiernych
zwyczajów przeszłości, z niechęcią i obawami wobec aktów rewolucyjnych. Są to elementy, które wnoszą
rozkład w nasze instytucje radzieckie, wprowadzają atmosferę odrażającą dla klasy robotniczej. Są to

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

dwa różne światy i w dodatku wrogie. A mimo to my, w Rosji Radzieckiej jesteśmy zmuszeni
przekonywać zarówno siebie, jak i klasę robotniczą, że drobnomieszczaństwo i burżuazja (nie mówiąc już
o zamożnych chłopach) mogą z powodzeniem istnieć pod wspólnym hasłem: „Cała władza w ręce Rad”,
zapominając o fakcie, że w praktyce życia codziennego interesy robotników i burżuazji, oraz chłopstwa
przepojonego mentalnością drobnomieszczańską muszą kolidować, deformując naszą radziecką politykę i
jej jasne klasowe prawa.

Oprócz chłopskich posiadaczy na wsiach i elementów mieszczańskich w miastach, nasza partia

musi w swojej radzieckiej polityce państwowej liczyć się z wpływem wywieranym przez przedstawicieli
bogatej burżuazji pojawiających się w charakterze specjalistów, techników, inżynierów i byłej kadry
finansowo-technicznej, którzy przez swoje przeszłe doświadczenie są związani z kapitalistycznym
systemem produkcji. Nie mogą sobie oni nawet wyobrazić innego sposobu produkcji niż tego, który
zawiera się w tradycyjnych granicach gospodarki kapitalistycznej.

3. Rosnący wpływ specjalistów

Im bardziej Rosja Radziecka potrzebuje specjalistów w sferze techniki i zarządzania produkcją

tym mocniejszy staje się wpływ tych elementów, obcych klasie robotniczej, na rozwój naszej gospodarki.
Ta grupa „umysłowych” w produkcji kapitalistycznej, grupa usłużnych, wynajętych, dobrze opłacanych
sługów kapitału, odrzuconych w pierwszym okresie rewolucji i zmuszonych do zajęcia postawy bacznego
oczekiwania lub czasem nawet otwartej wrogości do władz radzieckich zwłaszcza w najtrudniejszych
miesiącach (historyczny sabotaż intelektualistów), z każdym dniem zdobywa większe wpływy i znaczenie
w polityce.

Czy trzeba nazwisk? Każdy robotnik uważnie obserwujący naszą zagraniczną i wewnętrzną

politykę poda więcej niż jedno takie nazwisko. Tak długo jak centrum naszego życia pozostawało na
frontach militarnych wpływ tych panów kierujących naszą radziecką polityką, zwłaszcza w sferze
przebudowy przemysłu, był stosunkowo nieznaczny.

Specjaliści – pozostałość przeszłości – ze swej natury blisko i nieodmiennie związani z ustrojem

burżuazyjnym, który chcemy zniszczyć, stopniowo zaczynają przenikać do naszej Armii Czerwonej
wprowadzając tam swoją atmosferę przeszłego (ślepą subordynację, niewolnicze posłuszeństwo,
dystynkcje, stopnie i arbitralną wolę przełożonych w miejsce klasowej dyscypliny, itd.). Lecz ich wpływ
nie rozszerzył się na ogólną polityczną działalność Republiki Radzieckiej.

Proletariat nie kwestionował ich wyższych umiejętności kierowania sprawami militarnymi zdając

sobie w pełni sprawę, dzięki zdrowemu klasowemu instynktowi, że w kwestiach wojskowych klasa
robotnicza jako klasa nie może zmienić świata, nie jest w stanie wprowadzić zasadniczych zmian do
systemu wojskowego – przebudować jego podstaw na nowej klasowej podstawie. Zawodowy militaryzm
– odziedziczony po przeszłych wiekach – militaryzm i wojny nie będą miały miejsca w społeczeństwie
komunistycznym. Walka będzie toczyć się innymi kanałami, przybierze całkiem różne formy niepojęte
dla naszej wyobraźni. Militaryzm przeżywa swoje ostatnie dni, przejściową epokę dyktatury i dlatego jest
rzeczą naturalną, że robotnicy jako klasa nie mogli wnieść nic nowego do form oraz systemów i
sprzyjającego przyszłemu rozwojowi społeczeństwa. Jednakże nawet w Armii Czerwonej miały miejsce
innowacyjne poprawki klasy robotniczej. Lecz natura militaryzmu pozostała ta sama i kierowanie
sprawami wojskowymi przez byłych oficerów i generałów starej armii nie sprowadziło radzieckiej
polityki w sprawach wojskowych w przeciwnym kierunku na tyle, by robotnicy odczuwali jakąkolwiek
szkodę dla siebie lub swoich interesów klasowych.

W sferze gospodarki narodowej jest jednak całkiem inaczej. Produkcja, jej organizacja są esencją

komunizmu. Odgrodzenie robotników od organizowania przemysłu, pozbawienie ich, to jest ich
indywidualnych organizacji, możliwości rozwijania swoich sił w tworzeniu nowych form produkcji w
przemyśle poprzez ich związki, zanegowanie tych przejawów klasowego organizowania się proletariatu
połączone z całkowitym poleganiem na „umiejętności” specjalistów wyszkolonych i nauczonych
prowadzić produkcję w całkiem innym systemie produkcji – oznacza wyskoczenie z torów naukowej
myśli marksistowskiej. Jest to zresztą dokładnie to, co robią w tej chwili przywódcy naszej partii.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

Biorąc pod uwagę całkowity upadek naszego przemysłu, ciągle trzymając się kapitalistycznego

sposobu produkcji (zapłata za pracę w pieniądzach, zróżnicowanie pensji w zależności od wykonanej
pracy), przywódcy naszej partii, nie wierząc w twórcze zdolności kolektywów robotniczych szukają
ratunku przed przemysłowym chaosem. Gdzie? U potomków burżuazyjno-kapitalistycznej przeszłości. U
przemysłowców i techników, których twórcze zdolności w sferze przemysłu podlegają rutynie, nawykom
i metodom kapitalistycznego systemu produkcji i gospodarki. To oni prezentują absurdalnie naiwną
wiarę, że można zbudować komunizm środkami biurokratycznymi. Oni „dekretują” tam, gdzie obecnie
trzeba tworzyć i poszukiwać.

Im bardziej front militarny ustępuje miejsca frontowi ekonomicznemu, im bardziej palące stają się

nasze potrzeby, tym wyraźniejszy staje się wpływ tej grupy, nie tylko całkowicie obcej komunizmowi
lecz absolutnie niezdolnej do rozwinięcia właściwych cech dla wprowadzenia nowych form organizacji
pracy, nowych motywów zwiększenia produkcji, nowego podejścia do produkcji i podziału. Wszyscy ci
technicy, ludzie praktyki, ludzie z doświadczeniem ekonomicznym, którzy właśnie teraz pojawiają się na
powierzchni radzieckiego życia, wywierają presję na przywódców naszej partii i radzieckie instytucje
przez wywieranie swego wpływu na politykę gospodarczą.

4. Państwo i partia

Zatem partia znajduje się w trudnej i kłopotliwej sytuacji dotyczącej kontroli nad państwem

radzieckim. Jest zmuszona liczyć się i przystosować do trzech ekonomicznie wrogich grup ludności,
każdej innej strukturze społecznej. Robotnicy domagają się jasnej bezkompromisowej polityki,
szybkiego, wymuszanego siłą postępu ku komunizmowi, chłopstwo z jego drobnomieszczańskimi
skłonnościami i sympatiami domaga się różnego rodzaju „wolności”, w tym wolności handlu i
niemieszania się do jego spraw. W tym żądaniu łączy się z chłopami mieszczaństwo w formie „agentów”
radzieckich urzędników, komisarzy w wojsku itd., którzy już się przystosowali do reżimu radzieckiego i
wpływają na naszą politykę w kierunku drobnomieszczańskim.

Jeśli chodzi o centrum to wpływ tych elementów drobnomieszczańskich jest nieznaczny. Lecz na

prowincji i w działalności lokalnych Rad ich wpływ jest duży i szkodliwy. Wreszcie, jest jeszcze inna
grupa składająca się z byłych zarządów i dyrektorów przedsiębiorstw kapitalistycznych. Nie są to
magnaci kapitału jak Rabuszyński czy Rublikow, których Republika Radziecka pozbyła się podczas
pierwszej fazy rewolucji, lecz są oni najbardziej utalentowanymi sługami kapitalistycznego sposobu
produkcji, „mózgiem i geniuszem” kapitalizmu, jego prawdziwymi twórcami i sponsorami. Gorąco
popierając centralistyczne tendencje rządu radzieckiego w sferze ekonomiki, dobrze rozumiejąc wszystkie
pożytki koncentracji i regulacji produkcji (ma to zresztą miejsce we wszystkich rozwiniętych krajach
przemysłowych) pragną oni jednej rzeczy – żeby ta regulacja nie była prowadzona przez organizacje
pracy (związki przemysłowe) lecz przez nich samych. Działają oni teraz pod płaszczykiem radzieckich
instytucji gospodarczych – centralnych komitetów przemysłowych, przemysłowych ośrodków Rady
Najwyższej Gospodarki Narodowej, gdzie są już twardo usadowieni. Wpływ tych panów na „rozsądną”
politykę państwową naszych przywódców jest duży, znacznie większy niż byłoby to pożądane. Ten
wpływ jest widoczny w polityce, która broni i kultywuje biurokratyzm (nie próbując zmienić go
całkowicie lecz tylko ulepszyć). Polityka ta jest szczególnie oczywista w sferze naszego handlu
zagranicznego z krajami kapitalistycznymi, który właśnie zaczyna się rozwijać: te stosunki handlowe są
nawiązywane ponad głowami rosyjskich i zagranicznych zorganizowanych robotników
. Znajduje ona
swój wyraz również w całej serii przedsięwzięć ograniczających samorządność mas i dających inicjatywę
potomkom świata kapitalistycznego. Nasza partia próbując znaleźć środkowe miejsce pomiędzy tymi
wszystkimi grupami ludności jest zmuszona obrać kurs, który nie zagraża jedności interesów państwa.
Czysta polityka naszej partii, w procesie identyfikowania się z instytucjami państwa radzieckiego,
stopniowo zmienia się w politykę wyższych klas, która jest w istocie niczym innym, jak adaptacją
naszych ośrodków kierowniczych do heterogenicznych i niemożliwych do pogodzenia interesów
zróżnicowanej społecznie, mieszanej ludności. Ta adaptacja prowadzi do nieuchronnych wahań,
fluktuacji, wypaczeń i błędów. Trzeba tu przypomnieć zygzakowatą drogę naszej polityki wobec
chłopstwa, która od „pokładania nadziei w biednym chłopie” doprowadziła nas do polegania na

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

„przedsiębiorczości chłopa – właściciela”. Przyznajmy, że ta polityka jest dowodem politycznego
rozsądku i „umiejętności kierowania nawą państwową” naszych ośrodków kierowniczych. Lecz przyszły
historyk analizując bez uprzedzenia etapy naszej dominacji stwierdzi i wykaże, że jest to ewidentnie
„niebezpieczne odejście” od linii klasowej w kierunku „adaptacji” i kurs pełen niebezpiecznych
możliwości lub rezultatów.

Podejmijmy znowu kwestię handlu zagranicznego. Istnieje w naszej polityce oczywista obłuda.

Świadczą o tym niekończące się ciągłe tarcia między Komisariatem Handlu Zagranicznego i
Komisariatem Spraw Zagranicznych. Te tarcia nie są tylko natury administracyjnej. Ich przyczyny tkwią
głębiej. I gdyby tajna praca kierowniczych ośrodków była wystawiona na widok szeregowych elementów,
kto wie do czego mogłyby doprowadzić kontrowersje między Komisarzem Spraw Zagranicznych i
handlowymi przedstawicielami za granicą?

Te pozornie administracyjne tarcia są faktycznie poważnymi głębokimi społecznymi tarciami,

ukrytymi przed szeregami i sprawiają, że jest absolutnie konieczne by radziecka polityka dostosowała się
do trzech heterogenicznych społecznych grup ludności (robotnicy, chłopi i przedstawiciele byłej
burżuazji). Stanowi to jeszcze jedną przyczynę powodującą kryzys w naszej partii. Nie możemy tylko
zwrócić uwagę na tę przyczynę. Jest ona zbyt charakterystyczna, zbyt brzemienna w możliwe skutki. Jest
zatem obowiązkiem naszej partii, w imię jedności partii i przyszłej działalności, zastanowić się nad tą
sprawą i wyciągnąć niezbędną lekcję z szerokiego niezadowolenia wywołanego przez nią w szeregach.

5. „Masy nie są ślepe”

Tak długo jak klasa robotnicza w pierwszym okresie rewolucji czuła się jedynym nosicielem

komunizmu istniała doskonała jedność w partii. W dniach bezpośrednio po Rewolucji Październikowej
nikt nie mógł nawet pomyśleć o „górze” jako czymś innym od „dołów”, gdyż w tamtych dniach światli
robotnicy byli mocno zaangażowani w realizację punktu po punkcie z naszego klasowego
komunistycznego programu. Chłop, który otrzymał ziemię nie stawał się od razu częścią i pełnym
obywatelem Republiki Radzieckiej. Intelektualiści, specjaliści, ludzie interesu – cała klasa
drobnomieszczańska i pseudospecjaliści wspinający się teraz po radzieckiej drabinie szczebel po
szczeblu, ustąpili na bok, obserwując i czekając lecz dając możliwość oświeconym masom robotniczym
rozwijania ich twórczych zdolności.

Lecz obecnie jest zupełnie inaczej. Robotnik czuje, widzi i zdaje sobie sprawę na każdym kroku,

że specjaliści i (co gorsza) niewykształceni, niepiśmienni pseudospecjaliści i ludzie bez umiejętności
wyrzucają robotnika i zapełniają wszystkie wyższe pozycje administracyjne w naszych przemysłowych i
gospodarczych instytucjach. A partia, zamiast położyć tamę tym dążeniom ze strony elementów
całkowicie obcych klasie robotniczej i komunizmowi, pobudza je. Partia szuka ratunku przed chaosem
przemysłowym nie w robotnikach lecz w tych właśnie elementach. Masy pracujące czują to i zamiast
jednomyślności i jedności w partii, pojawia się rozłam.

Masy nie są ślepe. Jakichkolwiek słów by używali najpopularniejsi przywódcy w celu ukrycia ich

odejścia od czystej klasowej polityki, jakiekolwiek byłyby kompromisy z chłopami i światowym
kapitalizmem i jakiekolwiek zaufanie przywódców do uczniów kapitalistycznego sposobu produkcji,
masy pracujące czują gdzie zaczyna się odchodzenie.

Robotnicy mogą żywić płomienne przywiązanie i miłość do takich osobowości jak Lenin. Mogą

być zafascynowani niezrównaną kwiecistą elokwencją Trockiego i jego umiejętnościami
organizacyjnymi. Mogą oni poważać wielu innych przywódców – jako przywódców. Lecz kiedy masy
czują, że do nich i do ich klasy nie ma się zaufania jest naturalne, że mówią: „Stop! Odmawiamy iść ślepo
za wami. Zbadajmy sytuację, Wasza polityka zajmowania środkowej pozycji między trzema społecznie
przeciwstawnymi grupami jest rzeczywiście mądra lecz trąci wypróbowanym i znajomym
dostosowywaniem się i oportunizmem. Dziś możemy coś zyskać z pomocą Waszej rozsądnej polityki
lecz uważajmy, byśmy nie znaleźli się na złej drodze, która przez zygzaki i zakręty zaprowadzi z
przyszłości na rumowisko przeszłości”.

Brak zaufania przywódców do robotników stale rośnie. Im rozsądniejsi stają się ci przywódcy, im

zdolniejszymi jawią się mężami stanu z ich polityką ślizgania się na ostrzu noża pomiędzy komunizmem i

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

kompromisem z burżuazyjną przeszłością, tym głębsza staje się przepaść między „górą” i „dołami”, tym
mniej jest zrozumienia i tym boleśniejszy i bardziej nieunikniony staje się kryzys wewnątrz samej partii.

Trzecią przyczyną wzmagającą kryzys w Partii jest fakt, że w tych trzech latach rewolucji

ekonomiczne położenie klasy robotniczej, tych którzy pracują w fabrykach i młynach, nie tylko się nie
poprawiło lecz stało się bardziej nieznośne. Nikt nie śmie temu zaprzeczyć. Ukrywane, szerokie
niezadowolenie wśród robotników (robotników, pamiętajcie) ma realne usprawiedliwienie.

6. Kto skorzystał na rewolucji?

Tylko chłopi skorzystali bezpośrednio na rewolucji. Jeśli chodzi o klasy średnie to dostosowały

się one bardzo zręcznie do nowych warunków. Dotyczy to również przedstawicieli bogatej burżuazji,
którzy zajęli wszystkie odpowiedzialne i kierownicze pozycje w instytucjach radzieckich (szczególnie w
sferze kierowania gospodarką państwową, w organizacjach przemysłowych i ponownym nawiązaniu
stosunków handlowych z innymi narodami). Tylko podstawowa klasa Republiki Radzieckiej, która
dźwiga wszelkie ciężary dyktatury, jako masa, skazana jest na godną litości egzystencję.

Republika robotnicza, kontrolowana przez komunistów, przez awangardę klasy robotniczej, która

– cytując Lenina – „wchłonęła całą rewolucyjną energię klasy” nie miała dość czasu by zastanowić się i
poprawić warunki wszystkich robotników (tych nie z indywidualnych przedsięwzięć, którzy zwracali na
siebie uwagę Rady Komisarzy Ludowych w tym czy innym tak zwanym „wstrząsowym przemyśle”) w
ogóle i podnieść ich warunki życiowe do ludzkiego standardu egzystencji.

Komisariat Pracy – najbardziej bezwładną instytucją ze wszystkich komisariatów. W całej

polityce radzieckiej nie podniesiono poważnie na skalę narodową i nie przedyskutowano problemu: co
musi i może być zrobione wobec całkowitego upadku przemysłu w kraju i niezwykle niesprzyjającej
sytuacji międzynarodowej dla poprawienia warunków robotników i zachowania ich zdrowia dla wydajnej
pracy w przyszłości i poprawy losu robotników w zakładach.

Do niedawna polityka radziecka była pozbawiona jakiegoś wypracowanego planu poprawy losu

robotników i ich warunków życia. Wszystko, co zrobiono na tym polu uczyniono niemal przykładowo, na
chybił-trafił dzięki władzom lokalnym pod naciskiem samych mas. Podczas trzech lat wojny domowej
proletariat heroicznie składał na ołtarzu rewolucji niezliczone ofiary. Czekał cierpliwie. Lecz teraz, gdy
puls życia w Republice znowu przeniósł się na front ekonomiczny szeregowy robotnik uważa, że nie
trzeba „cierpieć i czekać”. Dlaczego? Czy nie jest on twórcą życia na podstawie komunistycznej? Weźmy
w swoje ręce tę przebudowę, bo my wiemy lepiej niż panowie z centrów, gdzie nas najbardziej boli.

Szeregowy robotnik jest spostrzegawczy. Widzi, że jak dotąd problemy higieny, czystości,

poprawy warunków pracy w zakładach, innymi słowy polepszenie robotniczej doli zajmowało ostatnie
miejsce w naszej polityce. Rozwiązując problem mieszkaniowy nie wyszliśmy poza umieszczenie rodzin
robotniczych w niewygodnych mieszczańskich domach czynszowych. Co gorsza, jak dotąd nie
dotknęliśmy nawet praktycznego problemu mieszkań w odniesieniu do robotników. Ku naszemu
wstydowi, w sercu Republiki, w samej Moskwie ludzie pracy ciągle mieszkają w brudnych, zatłoczonych
i niehigienicznych dzielnicach, w których jedna wizyta powoduje myśl, że żadnej rewolucji nie było.
Wiemy wszyscy, że problem mieszkaniowy nie może być rozwiązany w kilka miesięcy, nawet lat i że na
skutek naszego ubóstwa jego rozwiązanie napotyka na poważne trudności. Lecz fakty powiększających
się nierówności między uprzywilejowanymi grupami ludności w Rosji Radzieckiej i szeregowymi
robotnikami – „zrębem dyktatury” rodzą i utrzymują niezadowolenie.

Szeregowy robotnik widzi jak żyje urzędnik radziecki i fachowiec i jak żyje on – na którym opiera

się dyktatura proletariatu. Nie może nie widzieć, że podczas rewolucji życiu i zdrowiu robotników w
zakładach poświęcano najmniej uwagi, że gdzie przed rewolucją istniały mniej więcej znośne warunki są
one nadal utrzymywane przez komitety zakładowe. A gdzie takie warunki nie istniały, gdzie wilgoć,
niezdrowe powietrze i gazy zatruwały i niszczyły zdrowie robotników, te warunki pozostały
niezmienione.

Nie mogliśmy zajmować się tym, zważcie był przecież front militarny. A przecież, gdy tylko trzeba

było wyremontować któryś z domów zajmowanych przez radzieckie instytucje potrafili znaleźć i
materiały i siłę roboczą. Co by się stało gdybyśmy spróbowali umieścić naszych specjalistów czy

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

fachowców zatrudnionych w sferze handlowych transakcji z zagranicznymi kapitalistami w tych
barakach, w których masy robotników ciągle mieszkają i pracują? Podnieśliby takie wycie, że trzeba by
zmobilizować cały wydział mieszkaniowy, aby poprawił „chaotyczne warunki” przeszkadzające w
wydajności naszych specjalistów.

7. „Nasze smutki nie są ich smutkami...”

Zasługa Opozycji Robotniczej polega na tym, że włączyła ona problem polepszenia losu

robotników (razem ze wszystkimi innymi drugorzędnymi żądaniami robotniczymi) do ogólnej polityki
gospodarczej. Wydajność pracy nie może być podniesiona, jeśli życie robotników nie będzie
zorganizowane na nowej komunistycznej podstawie.

Im mniej się podejmuje i planuje w tej sferze (nie mówię o tym, co już zostało zrealizowane), tym

głębsza jest wzajemna nieufność pomiędzy przywódcami i robotnikami. Nie ma jedności, nie ma
poczucia tożsamości potrzeb, żądań i aspiracji. Przywódcy to jedno, a my coś zupełnie innego. Może to
prawda, że przywódcy wiedzą lepiej jak rządzić krajem, ale nie rozumieją oni naszych potrzeb, naszego
życia w zakładach, jego wymagań i naglących potrzeb, nie rozumieją i nie znają. Z tego rozumowania
wynika instynktowna skłonność do związków i wynikające stąd porzucanie partii. „To prawda, że oni są
częścią nas, lecz gdy tylko dostają się do centrów zostawiają nas zupełnie, zaczynają żyć inaczej, kiedy
my cierpimy co ich to obchodzi? Nasze smutki nie są już ich smutkami”
.

Im bardziej nasze przedsiębiorstwa przemysłowe i związki są pozbawiane przez partię najlepszych

elementów (wysyłanych na front albo do instytucji radzieckich), tym słabsza staje się bezpośrednia więź
między szeregowymi robotnikami i kierującymi ośrodkami Partii. Przepaść się powiększa. Obecnie ten
podział ujawnia się nawet w szeregach samej partii. Robotnicy, poprzez Opozycję Robotniczą pytają:
Kim my jesteśmy? Czy rzeczywiście jesteśmy ostoją klasowej dyktatury? Czy też jesteśmy tylko
posłusznym stadem, które utrzymuje tych, którzy wszystkie więzy z masami zerwali i prowadzą swoją
własną politykę, budują przemysł bez liczenia się z naszymi opiniami i twórczymi możliwościami pod
godną zaufania etykietą partii?

8. Cele Opozycji

Cokolwiek przywódcy partyjni zrobią dla zlikwidowania Opozycji Robotniczej, pozostanie ona

zawsze tą rosnącą zdrową siłą klasową, której przeznaczone jest zaszczepić ożywczą energię dla
ozdrowienia życia gospodarczego i partii komunistycznej, która zaczyna marnieć i pochylać się nisko do
ziemi.

Są zatem 3 przyczyny powodujące kryzys w naszej partii: przede wszystkim ogólne obiektywne

warunki, w jakich komunizm w Rosji jest realizowany (wojna domowa, zacofanie ekonomiczne kraju,
całkowity upadek przemysłu jako dług po lat wojny); drugą przyczyną jest heterogeniczny skład naszej
ludności (7 milionów robotników, chłopstwo, klasy średnie i wreszcie dawna burżuazja, ludzie
wszystkich profesji, którzy wpływają na politykę instytucji radzieckich i przenikają do partii); trzecią
przyczyną jest brak działania partii na polu natychmiastowej poprawy życia robotników, sprzężony z
niemocą i słabością odpowiednich instytucji radzieckich uniemożliwiającymi podjęcie i rozwiązanie tych
problemów.

Czego zatem chce Opozycja Robotnicza? Jaka jest jej rola? Jej rola polega na podnoszeniu wobec

partii wszystkich kłopotliwych problemów i na nadawaniu formy temu wszystkiemu, co dotąd
powodowało tylko tłumiony gniew w masach i odsuwało niezaangażowanych robotników jeszcze dalej
od partii. Jasno i bez strachu krzyknęła ona do przywódców: „Stop! Popatrzcie i pomyślcie. Dokąd nas
prowadzicie? Czy nie schodzimy z właściwej drogi? Będzie bardzo niedobrze dla Partii, gdy okaże się, że
nie ma podstaw dyktatury. Partia będzie osobno i osobno będzie klasa robotnicza. W tym tkwi największe
niebezpieczeństwo dla rewolucji”
.

W obecnym kryzysie partia powinna odważnie stawić czoła błędom i wsłuchiwać się w zdrowy,

klasowy głos szerokich mas robotniczych. Poprzez twórcze siły klasy robotniczej, w postaci związków
przemysłowych posuniemy się naprzód w kierunku przebudowy i rozwoju sił wytwórczych kraju, w

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

kierunku oczyszczenia partii z elementów jej obcych; w kierunku poprawienia działalności partii przez
powrót do demokracji, wolności opinii i swobody krytyki wewnątrz partii.

Związki zawodowe: ich rola i problemy

1. Kto będzie budował komunistyczną gospodarkę?

W podstawowym, choć krótkim wprowadzeniu wyjaśniliśmy, jakie przyczyny powodują kryzys w

partii. Teraz wykażemy, jakie są najważniejsze punkty rozbieżności pomiędzy przywódcami naszej Partii
a Opozycją Robotniczą.

Są 2 takie punkty: po pierwsze, rola odgrywana przez związki zawodowe i ich problemy w okresie

przebudowy gospodarki narodowej i organizacji produkcji na bazie komunizmu; i po drugie, problem
samorządności mas. Ten problem łączy się z zagadnieniem biurokracji w partii i w radach.

Odpowiedzmy po kolei na oba pytania. Okres „formułowania tez” w naszej partii już się skończył.

Mamy przed sobą sześć różnych platform, sześć partyjnych tendencji. Takiego zróżnicowania i takich
drobnych różnic w odcieniach nasza partia dotąd nie widziała. Myśl partyjna nigdy nie była tak bogata w
formuły dotyczące jednego i tego samego zagadnienia. Jest zatem oczywiste, że zagadnienie to jest
podstawowe, bardzo istotne.

I tak jest w istocie. Cała kontrowersja sprowadza się do jednego podstawowego pytania: Kto ma

budować gospodarkę komunistyczną i jak ona ma być budowana? Jest to także esencja naszego programu
– jego jądro. Ten problem jest tak samo ważny, jak przechwycenie władzy politycznej przez proletariat.
Tylko grupa Bubnowa, grupa tzw. politycznego centralizmu, jest na tyle krótkowzroczna, że nie docenia
jego znaczenia i twierdzi: „Problem związków zawodowych w obecnej chwili nie ma żadnego znaczenia i
nie przedstawia żadnych trudności teoretycznych”.

Jest jednak rzeczą naturalną, że problem ten mocno porusza partię. W rzeczywistości pytanie

brzmi: „W jakim kierunku obrócimy koło historii, czy obrócimy je do tyłu czy do przodu?” Jest też
naturalne, że nie ma takiego komunisty w partii, który pozostałby obojętny na dyskusję nad tą kwestią. W
rezultacie mamy sześć różnych grup.

Jeżeli jednak zaczniemy uważnie analizować wszystkie tezy tych minimalnie zróżnicowanych

grup spostrzeżemy, że w odniesieniu do podstawowego pytania – kto ma budować gospodarkę
komunistyczną i organizować produkcję na nowej podstawie – są tylko 2 poglądy. Jeden jest wyrażony i
sformułowany w deklaracji zasad Opozycji Robotniczej. Drugi pogląd łączy całą resztę grup różniących
się tylko odcieniami, lecz identycznych w treści.

Czym jest deklaracja Opozycji Robotniczej, jak opozycja rozumie rolę, jaką mają odgrywać

związki zawodowe czy też, by być bardziej dokładnym, związki przemysłowe w obecnej chwili?

„Uważamy, że kwestia przebudowy i rozwoju sił wytwórczych naszego kraju może być

rozwiązana jedynie wtedy, gdy zostanie zmieniony cały system kontroli nad ludową gospodarką” (Z
raportu Szlapnikowa z 30 grudnia). Zauważcie towarzysze: „Jedynie wtedy, gdy zostanie zmieniony cały
system kontroli”. Co to oznacza? „Podstawowa kontrowersja”, mówi dalej raport, „obraca się wokół
problemu: jakimi środkami może nasza partia komunistyczna realizować swoją politykę gospodarczą w
okresie przejściowym – czy przez robotników zorganizowanych w swój związek klasowy, czy – ponad
ich głowami – środkami biurokratycznymi, poprzez kanonizowanych funkcjonariuszy państwa”.
Podstawa kontrowersji jest zatem taka: czy osiągniemy komunizm poprzez robotników czy ponad ich
głowami, rękami radzieckich urzędników? I rozważmy, towarzysze, czy jest możliwe dojść do gospodarki
komunistycznej rękami i twórczymi zdolnościami potomków innej klasy, przesiąkniętych rutyną
przeszłości? Jeśli zaczniemy myśleć jako marksiści, jako ludzie nauki, odpowiemy kategorycznie i
wyraźnie: „nie!”.

2. Nowe stosunki produkcji a materialistyczna koncepcja historii

Źródła kontrowersji i przyczyna kryzysu tkwią w przypuszczeniu, że „ludzie praktyki”, technicy,

specjaliści i zarządcy produkcji kapitalistycznej mogą nagle wyzwolić się z więzów swoich tradycyjnych

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 11 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

koncepcji sposobów manipulowania siłą roboczą (które są głęboko w nich zakorzenione przez lata ich
służby kapitałowi) i osiągnąć zdolność stworzenia nowych form produkcji, zorganizowania produkcji i
bodźców do pracy.

Kto przypuszcza, że jest to możliwe, ten zapomina o niezaprzeczalnej prawdzie, że system

produkcji nie może być zmieniony przez kilku indywidualnych geniuszy, lecz przez potrzeby klasy.

Wyobraźcie sobie przez chwilę, że w okresie przejściowym od ustroju feudalnego (opartego na

pracy niewolniczej) do systemu produkcji kapitalistycznej (z jego rzekomo wolną pracą najemną w
zakładach przemysłowych) klasa burżuazji, nie mając w tym czasie potrzebnego doświadczenia w
organizacji produkcji kapitalistycznej, powierzyła wszystkim zdolnym, bystrym, doświadczonym
zarządcom posiadłości feudalnych, przyzwyczajonym do tego, że mają do czynienia z usłużnymi
sprzętami – niewolnikami, zadanie zorganizowania produkcji na nowej kapitalistycznej podstawie. Co by
się stało? Czy ci specjaliści w swojej dziedzinie, posługujący się batem dla podniesienia wydajności
pracy, zdołaliby utrzymać w ryzach „wolnego” choć głodnego proletariusza, który uwolnił się od
przekleństwa niewolnej pracy i został żołnierzem albo robotnikiem dniówkowym? Czy ci eksperci nie
zniszczyliby całkowicie nowo narodzonej i rozwijającej się produkcji kapitalistycznej? Poszczególni
nadzorcy niewolników, poszczególni dawni właściciele ziemscy i ich zarządcy, byli w stanie dostosować
się do nowej formy produkcji, lecz nie z ich szeregów rekrutowali się prawdziwi twórcy i budowniczowie
burżuazyjnej gospodarki kapitalistycznej.

Klasowy instynkt podszeptywał pierwszym właścicielom kapitalistycznych przedsiębiorstw, że

lepiej jest posuwać się powoli i stosować zdrowy rozsądek zamiast doświadczenia w poszukiwaniu
nowych dróg i środków ułożenia stosunków między kapitałem a siłą roboczą niż zapożyczać przestarzałe,
nieużyteczne metody eksploatacji pracy od starego, wyjętego spod prawa systemu. Klasowy instynkt
zupełnie słusznie powiedział pierwszym kapitalistom, w pierwszym okresie kapitalistycznego rozwoju, że
w miejsce bata nadzorcy muszą oni wprowadzić inny bodziec – rywalizację, osobistą ambicję robotników
stojących wobec bezrobocia i nędzy. I kapitaliści, uchwyciwszy się tego nowego bodźca do pracy byli na
tyle rozsądni, że używali go dla rozwoju burżuazyjnych kapitalistycznych form produkcji przez
podnoszenie wydajności „wolnej”, najemnej siły roboczej do wysokiego stopnia.

Pięć wieków temu burżuazja działała ostrożnie, uważnie wsłuchując się w nakazy swoich

instynktów klasowych. Polegała bardziej na zdrowym rozsądku niż na doświadczeniu utalentowanych
specjalistów w sferze organizowania produkcji w starych feudalnych posiadłościach. Burżuazja miała
całkowitą rację, jak pokazała nam historia.

My posiadamy wielki oręż, który może pomóc nam znaleźć szybciej najkrótszą drogę do

zwycięstwa klasy robotniczej, doraźnie zmniejszyć cierpienie i wprowadzić nowy system produkcji –
komunizm. Tym orężem jest materialistyczna koncepcja historii. Jednakże zamiast użyć go, poszerzyć
nasze doświadczenie i poprawić nasze poszukiwania w zgodzie z historią, my gotowi jesteśmy odrzucić
ten oręż i wejść na wąską okrężną drogę ślepych eksperymentów.

Jakkolwiek ciężkim jest nasze położenie ekonomiczne, nie jest usprawiedliwiona rozpacz w

najwyższym stopniu. Tylko kapitalistyczne rządy, przyparte plecami do muru, mogą czuć rozpacz. Po
wyczerpaniu wszystkich twórczych impulsów produkcji kapitalistycznej nie znajdują rozwiązania swoich
problemów.

Jeśli chodzi o ciężko pracującą Rosję, nie ma tu miejsca na rozpacz. Dzięki Rewolucji

Październikowej otworzyły się nowe, bezprecedensowe możliwości działalności gospodarczej,
niespotykane przedtem formy produkcji wraz z wielkim wzrostem wydajności pracy.

Jest rzeczą konieczną, by zamiast zapożyczania z przeszłości dać zupełną swobodę twórczym

siłom przyszłości. To właśnie robi Opozycja Robotnicza. Kto może być budowniczym i twórcą
gospodarki komunistycznej? Ta klasa – a nie indywidualni geniusze przeszłości – która jest organicznie
związana z nowo rozwijającymi się, rodzącymi się w bólach formami produkcji bardziej wydajnego i
doskonałego systemu ekonomicznego. Jaki organ może stawiać i rozwiązywać problemy w sferze
organizowania nowej gospodarki i produkcji – czysto klasowe związki przemysłowe czy heterogeniczne
radzieckie przedsiębiorstwa? Opozycja Robotnicza uważa, że mogą to być tylko te pierwsze, czyli
kolektywy robotnicze a nie funkcjonalne, biurokratyczne, społecznie heterogeniczne kolektywy z silną

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 12 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

domieszką starych elementów kapitalistycznych, których umysły są spętane odpadkami kapitalistycznej
rutyny.

„Związki robotnicze muszą być wciągnięte z obecnej pozycji biernego wsparcia instytucji

gospodarczych do aktywnego udziału w zarządzaniu całą strukturą ekonomiczną” (Z „Tez Opozycji
Robotniczej”). Znalezienie i stworzenie nowych i doskonalszych form gospodarki, znalezienie nowych
bodźców do wydajności pracy, może być dokonane tylko przez robotnicze kolektywy, blisko związane z
nowymi formami produkcji. Tylko te kolektywy są w stanie wyciągnąć pewne wnioski z ich codziennego
doświadczenia. Na pierwszy rzut oka te wnioski wydają się mieć tylko praktyczne znaczenie, a jednak
niezwykle cenne teoretyczne wnioski można z nich wywieść, wnioski dotyczące traktowania nowej siły
roboczej w państwie robotniczym, gdzie nędza, ubóstwo, bezrobocie i konkurencja na rynku pracy
przestają być bodźcami do pracy.

Znalezienie zachęty, bodźca do pracy jest największym zadaniem klasy robotniczej stojącej u

progu komunizmu. Nikt inny jednakże, oprócz samej klasy robotniczej w formie klasowych kolektywów,
nie może rozwiązać tego wielkiego problemu.

Rozwiązanie tego problemu, zaproponowane przez związki przemysłowe polega na daniu

całkowitej swobody robotnikom w zakresie eksperymentowania, szkolenia klasowego, poprawiania i
odkrywania nowych form produkcji, jak również wyrażania i rozwijania ich twórczych zdolności, czyli na
daniu swobody klasie, która jako jedyna może być twórcą komunizmu.

Tak Opozycja Robotnicza widzi rozwiązanie tego trudnego problemu, z czego wynika

najistotniejszy punkt jej tez: „Organizacja kontroli nad gospodarką społeczną należy do prerogatyw
Wszechrosyjskiego Kongresu Wytwórców, zrzeszonych w związkach zawodowych i przemysłowych,
które wybierają centralne ciało kierujące całym życiem gospodarczym republiki” („Tezy Opozycji
Robotniczej”). Ten postulat zapewniłby swobodę przejawiania się twórczych klasowych zdolności, nie
ograniczanych i utrącanych przez machinę biurokratyczną przepojoną duchem rutyny burżuazyjnego,
kapitalistycznego systemu produkcji i kontroli. Opozycja Robotnicza liczy na twórcze siły swojej własnej
klasy: robotników. Reszta naszego programu wynika z tej przesłanki.

3. Kto będzie zarządzał produkcją?

Lecz właśnie w tym punkcie zaczynają się różnice między Opozycją Robotniczą a linią przyjętą

przez liderów partii. Nieufność do klasy robotniczej (nie w sferze polityki, ale w sferze ekonomicznych,
twórczych zdolności) jest całą istotą tez podpisanych przez przywódców naszej partii. Nie wierzą oni, że
niewprawnymi rękami niewykwalifikowanych robotników można stworzyć takie fundamenty form
ekonomicznych, które z upływem czasu rozwiną się w harmonijny system produkcji komunistycznej.

Wszystkim im – Leninowi, Zinowiewowi i Bucharinowi wydaje się, że produkcja jest „tak

delikatną sprawą”, że jest niemożliwe obejść się bez pomocy „dyrektorów”. Najpierw „wychowamy”
robotników, „nauczymy ich” i dopiero gdy dorosną zabierzemy im nauczycieli z Rady Najwyższej
Gospodarki Narodowej i pozwolimy związkom przemysłowym przejąć kontrolę nad produkcją. Jest
mimo wszystko znamienne, że wszystkie tezy napisane przez przywódców partii zgadzają się w jednej
podstawowej kwestii: na razie nie oddamy związkom zawodowym kontroli nad produkcją, na razie
„zaczekamy”. Jest niewątpliwie prawdą, że Trocki, Lenin, Zinowiew i Bucharin różnią się w
przyczynach, dla których nie chcą powierzyć robotnikom prowadzenia zakładów już teraz. Lecz zgadzają
się jednomyślnie, że obecnie zarządzanie produkcją musi odbywać się ponad głowami robotników
środkami systemu biurokratycznego odziedziczonego po przeszłości.

W tym punkcie wszyscy przywódcy naszej partii są w całkowitej zgodzie. „Środek ciężkości w

pracy związków zawodowych w chwili obecnej” – stwierdza Dziesięciu w ich Tezach – „musi przenieść
się w sferę ekonomiczną, przemysłową. Związki zawodowe jako klasowe organizacje robotników,
stworzone w zgodzie z ich przemysłowymi funkcjami, muszą wziąć na siebie główną pracę w
organizowaniu produkcji”. „Główna praca” jest zbyt nieokreślonym terminem. Pozwala on na różne
interpretacje. A jednak wydaje się, że platforma „Dziesięciu” daje więcej swobody związkom
zawodowym w prowadzeniu zakładów niż centralizm Trockiego. Dalej tezy „Dziesięciu” wyjaśniają co
oni rozumieją przez „główną pracę” związków.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 13 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

„Jak najenergiczniejsze uczestnictwo w ośrodkach, które regulują produkcję, kontrolują, rejestrują

i rozdzielają siłę roboczą, organizują wymianę między miastami a wsiami, walczą z sabotażem i realizują
dekrety o obowiązkowych robotniczych powinnościach, itd.” To wszystko. Nic nowego. I nic ponad to,
co związki zawodowe robią do tej pory. Nie może to uratować naszej produkcji ani pomóc w rozwiązaniu
podstawowego zagadnienia – podniesienia i rozwoju sił wytwórczych naszego kraju.

Aby uczynić jasnym, że program „Dziesięciu” nie daje związkom zawodowym żadnych

kierowniczych funkcji lecz wyznacza im jedynie pomocniczą rolę w zarządzaniu produkcją, autorzy
piszą: „Na zaawansowanym etapie (nie obecnie, ale na «zaawansowanym etapie») związki zawodowe w
procesie społecznych przeobrażeń muszą stać się organami społecznej władzy. Muszą działać jako takie,
w podporządkowaniu innym organizacjom i realizować nowe zasady organizacji życia gospodarczego”.
Przez to chcą oni powiedzieć, że związki zawodowe muszą działać w podporządkowaniu Radzie
Najwyższej Gospodarki Narodowej i jej gałęziom.

4. Pogląd Trockiego

Jaka jest różnica między tym a „włączeniem się przez wzrost” proponowanym przez Trockiego?

Różnica jest tylko w metodzie. Tezy „Dziesięciu” mocno podkreślają edukacyjny charakter związków
zawodowych. W ich sformułowaniach problemów dla związków zawodowych (głównie w sferze
organizacji, przemysłu i edukacji) nasi przywódcy partyjni jako sprytni politycy przemieniają się raptem
w „nauczycieli”.

Ta szczególna kontrowersja obraca się nie wokół systemu zarządzania w przemyśle, lecz głównie

wokół systemu wychowywania mas. Kiedy zaczyna się wertować strony protokółów i przemówień
naszych wybitnych przywódców, to zdumiewają nieoczekiwane manifestacje ich pedagogicznych
inklinacji. Każdy autor też proponuje najdoskonalszy system wychowania mas. Lecz wszystkim tym
systemom „oświaty” brakuje zabezpieczenia swobody eksperymentu, ćwiczenia i wyrażania twórczych
zdolności przez tych, którzy mają być nauczani. Także pod tym względem wszyscy nasi pedagodzy są
zacofani.

Rzecz w tym, że Lenin, Trocki, Bucharin i inni widzą funkcje związków zawodowych nie jako

kontrolę nad produkcję albo jako przejmowanie zakładów przemysłowych, lecz tylko jako szkołę dla
wychowywania mas. Podczas dyskusji niektórym naszym towarzyszom wydawało się, że Trocki był za
stopniowym „wchłonięciem związków przez państwo” – nie nagle lecz stopniowo, i że chciał
zarezerwować dla nich prawo ostatecznej kontroli nad produkcją, tak jak jest to wyrażone w naszym
programie. Wydawało się początkowo, że ten punkt jednoczył Trockiego z Opozycją w czasie, gdy grupa
reprezentowana przez Lenina i Zinowiewa sprzeciwiając się „wchłonięciu przez państwo” widziała
działalność związkową i jej problem jako „przyuczanie do komunizmu”. „Związki zawodowe”, grzmią
Trocki i Zinowiew, „są potrzebne dla ciężkiej pracy” (str. 22 raportu z 30.XII). Sam Trocki, jak się
wydaje, rozumie zadanie nieco inaczej. Jego zdaniem najważniejsza praca związków polega na
organizowaniu produkcji. W tym ma on całkowitą słuszność. Ma także słuszność, gdy mówi „Skoro
związki są szkołą komunizmu, nie są one szkołą dla prowadzenia ogólnej propagandy (gdyż taka
działalność znaczyłaby, że odgrywają one rolę klubów) ani dla mobilizowania ich członków do
zmilitaryzowanej pracy czy zbierania podatku produkcyjnego, lecz dla wszechstronnego kształcenia
swoich członków na bazie ich uczestnictwa w produkcji” (Raport Trockiego, 30.XII). Wszystko to
prawda, ale jest tu jedno poważne przeoczenie: związki są nie tylko szkołą komunizmu, lecz także jego
twórcami.

Kreatywność klasy gubi się z pola widzenia. Trocki zastępuje ją przez inicjatywę „prawdziwych

organizatorów produkcji”, przez komunistów wewnątrz związków (z raportu Trockiego, 30.XII). Jakich
komunistów? Według Trockiego, przez komunistów mianowanych przez partię na odpowiedzialne
funkcje administracyjnie w związkach (dla przyczyn, które często nie mają nic wspólnego z
rozważaniami o przemysłowych i gospodarczych problemach związków). Trocki jest całkiem szczery.
Nie wierzy, że robotnicy są gotowi stworzyć komunizm i przez ból, cierpienie i błędy próbować
wprowadzić nowe formy produkcji. Wyraził to szczerze i otwarcie. Zrealizował on już swój system
„klubowej edukacji” mas, przyuczenia ich do roli „mistrza” w Centralnym Zarządzie Kolei adoptując

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 14 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

metody wychowywania mas wypraktykowane przez naszych tradycyjnych czeladników w stosunku do
uczniów. Jest prawdą, że bicie w głowę kowadłem nie zrobi z ucznia dobrego sklepikarza, gdy już
zostanie czeladnikiem. A jednak tak długo jak kij mistrza – nauczyciela wisi nad jego głową, pracuje i
produkuje.

To, w opinii Trockiego, jest cała istota przesunięcia centralnego punktu „z polityki na problemy

przemysłowe”. Podniesienie, choćby czasowe, wydajności wszystkimi środkami jest kluczowym
zadaniem. Cały przebieg przyuczania w związkach zawodowych musi być także, zdaniem Trockiego,
nakierowany na ten cel.

5. Poglądy Lenina, Zinowiewa i Bucharina

Towarzysze Lenin i Zinowiew nie zgadzają się z nim. Oni są „wychowawcami” – wywodzącymi

się z „nowoczesnego trendu w myśleniu”. Wiele razy padało stwierdzenie, że związki zawodowe są
szkołą komunizmu. Co to oznacza – „szkoła komunizmu”?

Jeśli potraktujemy tę definicję poważnie będzie to oznaczać, że w szkole komunizmu należy

przede wszystkim uczyć i wychowywać, ale nie komenderować (ta aluzja do poglądów Trockiego
spotyka się z aplauzem). Dalej Zinowiew dodaje: związki zawodowe wypełniają wielkie zadania,
zarówno dla sprawy proletariackiej, jak i komunistycznej. Jest to zasadnicza rola, jaką mają odgrywać
związki zawodowe. Jednak obecnie o tym zapominamy i myślimy, że możemy potraktować problem
związków zawodowych nierozważnie, zbyt pobieżnie i surowo.

Trzeba koniecznie pamiętać, że te organizacje mają swoje szczególne zadania – nie są to zadania

komenderowania, nadzorowania czy dyktowania lecz zadania, które sprowadzają się do jednego:
wciągnięcie mas pracujących w tor zorganizowanego ruchu proletariackiego. Zatem nauczyciel Trocki
poszedł za daleko w swoim systemie wychowania mas. Ale co proponuje towarzysz Zinowiew? Dawać w
ramach związków pierwsze lekcje komunizmu: „uczyć ich (masy) podstawowych faktów o ruchu
robotniczym”. Jak? Poprzez praktyczne doświadczenie, przez praktyczne wprowadzenie nowych form
produkcji? Dokładnie to, czego chce Opozycja? Nic z tych rzeczy. Grupa Zinowiewa – Lenina woli
system wychowywania przez czytanie, dawanie wskazań moralnych i dobrych, starannie wybranych
przykładów. Mamy 500 tysięcy komunistów (pośród których, trzeba z żalem stwierdzić, jest wielu
„obcych” – maruderów z innego świata) na siedem milionów robotników.

Według towarzysza Lenina partia przyciągnęła do siebie „awangardę proletariatu”. Najlepsi

komuniści we współpracy ze specjalistami z radzieckich instytucji gospodarczych pilnie szukają w
swoich laboratoriach nowych form produkcji komunistycznej. Ci komuniści, pracujący obecnie pod
opieką „dobrych nauczycieli” w Radzie Najwyższej Gospodarki Narodowej albo innych ośrodkach, ci
Piotrkowie i Jasiowie są naprawdę najlepszymi uczniami. Lecz masy pracujące ze związków
zawodowych muszą patrzeć na tych przykładowych Piotrków i Jasiów i uczyć się od nich bez choćby
dotknięcia swymi rękami steru kontroli, gdyż jest na to „jak dotąd zbyt wcześnie”. „Oni” nie nauczyli się
jeszcze „wystarczająco dużo”.

W opinii Lenina związki zawodowe – czyli organizacje klasy robotniczej – nie są twórcami

komunistycznych form ludowej gospodarki, gdyż są one tylko łącznikiem między awangardą i masami:
„związki zawodowe w swojej codziennej pracy pozyskują masy, masy tej klasy...” itd.

Nie jest to „klubowy system” Trockiego, nie średniowieczny system kształcenia. Jest to niemiecki

system Fröbela-Pestalozziego oparty na studiowaniu przykładów. Związkom zawodowym nie wolno
robić nic ważnego w zakładach przemysłowych. Ale muszą pozyskiwać masy. Muszą łączyć masy z
awangardą, z partią, która (jak należy pamiętać) nie organizuje produkcji jako kolektyw, lecz jedynie
tworzy radzieckie instytucje gospodarcze o heterogenicznym składzie, i obsadza je komunistami.

Który system jest lepszy? Oto jest pytanie. System Trockiego, jaki by nie był pod innymi

względami, jest jaśniejszy i dzięki temu bardziej realny. Czytając książki i studiując przykłady wzięte z
dobrodusznych Piotrów i Jasiów nie posuwa się zbyt daleko wykształcenia. Trzeba o tym pamiętać i to
dobrze pamiętać.

Grupa Bucharina zajmuje pozycje środkowe. Czy też raczej próbuje skoordynować oba systemy

wychowania. Musimy jednak zwrócić uwagę, że także ona nie uznaje zasady niezależnej twórczej roli

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 15 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

związków w przemyśle. Zdaniem grupy Bucharina związki zawodowe odgrywają podwójną rolę (tak się
to ujmuje w ich tezach). Z jednej strony biorą na siebie funkcje „szkoły komunizmu”. A z drugiej strony
biorą na siebie funkcje pośrednika między partią i masami (jest to wzięte od grupy Lenina). Innymi
słowy, biorą na siebie rolę machiny wdrażając szerokie masy proletariackie do aktywnego życia,
(zauważcie towarzysze – „do aktywnego życia” – lecz nie do wprowadzenia nowych form
gospodarowania albo poszukiwania nowych form produkcji). Poza tym muszą one (związki, rzecz jasna)
w coraz większym stopniu stawać się komponentem machiny gospodarczej i władzy państwowej. Jest to
„łączenie się” Trockiego.

Tu także kontrowersja nie obraca się wokół problemów związkowych, lecz wokół metod

kształcenia mas przy pomocy związków. Trocki jest, albo raczej był, za systemem, którym – z pomocą
tego zaprowadzonego wśród kolejarzy – mógłby wbić w głowy zorganizowanych robotników mądrości
komunistycznej przebudowy. Dzięki „mianowańcom”, „reorganizacjom” i różnym cudownym środkom
ogłaszanym w zgodzie z „systemem wstrząsowym” przekształciłoby to związki w ten sposób, że mogłyby
one dołączyć do radzieckich instytucji gospodarczych przez wzrost i stać się posłusznymi narzędziami dla
realizacji planów gospodarczych wypracowanych przez Radę Najwyższą Gospodarki Narodowej.

Zinowiew i Lenin nie śpieszą się z włączeniem związków zawodowych w radziecką machinę

gospodarczą. Związki, twierdzą, powinny pozostać związkami. Jeśli chodzi o produkcję, będą ją
prowadzić i nią zarządzać ludzie, których my wybierzemy. Kiedy związki zawodowe wychowamy na
posłusznych i pracowitych Piotrków i Jasiów, zaszczepimy je do radzieckich instytucji gospodarczych. W
ten sposób związki stopniowo będą zanikać, rozkładać się.

Wprowadzenie nowych form narodowej gospodarki powierzają oni radzieckim instytucjom

biurokratycznym. Jeśli chodzi o związki, pozostawiają im rolę „szkoły”. Kształcenie, kształcenie i jeszcze
raz kształcenie. Taki jest slogan Lenina i Zinowiewa. Bucharin zaś chciał „postawić” na radykalizm w
systemie związkowego kształcenia i oczywiście w pełni zasługiwał na reprymendę Lenina, podobnie jak
towarzysz o pseudonimie „simidikomist”. Bucharin i jego grupa podkreślając kształcącą rolę związków w
obecnej sytuacji politycznej, opowiadają się za najpełniejszą robotniczą demokracją w związkach, za
szerokimi możliwościami wyborczymi dla związków – nie tylko za stosowaniem powszechnie zasad
wyborczych, lecz także za bezwarunkowym wyborem delegatów mianowanych przez związki. Cóż za
demokracja! Zakrawałoby to na Opozycję, gdyby nie jedna różnica. Opozycja Robotnicza widzi w
związkach zarządców i twórców komunistycznej gospodarki, podczas gdy Bucharin, jak Lenin i Trocki,
pozostawia im tylko rolę „szkoły komunizmu” i nie więcej
. Dlaczego Bucharin nie miałby bawić się z
zasadą wyborczą, gdy każdy wie, że nie zaszkodzi to, ani nie pomoże w kierowaniu przemysłem? Gdyż w
gruncie rzeczy kontrola przemysłu nadal pozostanie poza związkami, poza ich zasięgiem, w rękach
radzieckich instytucji. Bucharin przypomina tych nauczycieli, którzy prowadzą kształcenie w zgodzie ze
starym systemem przy pomocy „książek”. „Macie nauczyć się do tego miejsca, a nie dalej”, a w tym
czasie zachęcają uczniów do „samodzielności” w organizowaniu zabaw, rozrywek itd.

W ten sposób dwa systemy zupełnie dobrze współżyją ze sobą i załatwiają swoje porachunki. Lecz

co z tego wszystkiego wyniknie i jakie obowiązki będą w stanie wypełniać uczniowie tych nauczycieli
eklektyków to zupełnie inna sprawa. Gdyby towarzysz Łunaczarski miał zganić wszystkie kształceniowe
spotkania takiej „elektrycznej herezji”, pozycja Ludowego Komisariatu Edukacji byłaby naprawdę
wątpliwa.

6. Ograniczanie kreatywności

Nie należy jednak nie doceniać metod kształcenia naszych czołowych towarzyszy w odniesieniu

do związków zawodowych. Wszyscy oni, w tym Trocki, zdają sobie sprawę, że w kwestii kształcenia
„samodzielność” mas nie jest najmniej istotnym czynnikiem. Wobec tego poszukują oni takiego układu,
w którym związki zawodowe mogłyby rozwijać inicjatywę i swoje twórcze siły ekonomiczne bez
jakiejkolwiek krzywdy dla dominującego biurokratycznego systemu prowadzenia przemysłu.

Najmniej szkodliwą sferą, gdzie masy mogą przejawiać samodzielność jak również „uczestnictwo

w aktywnym życiu” (według Bucharina) jest sfera polepszenia doli robotników. Opozycja Robotnicza
zwraca wiele uwagi na ten problem, a jednak rozumie, że podstawowym polem klasowej kreacji jest

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 16 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

wprowadzanie nowych przemysłowych form ekonomicznych, których częścią zaledwie jest poprawa doli
robotników.

W opinii Trockiego i Zinowiewa cała produkcja musi być inicjowana i regulowana przez

instytucje radzieckie, a związkom zawodowym radzi się prowadzić raczej ograniczoną, choć pożyteczną
pracę poprawiania losu robotników. Towarzysz Zinowiew, na przykład, widzi w rozdziale odzieży
„ekonomiczną rolę” związków i wyjaśnia: „Nie ma ważniejszego problemu od kwestii gospodarki,
naprawienie jednej łaźni w Piotrogrodzie jest obecnie dziesięć razy ważniejsze od wygłoszenia pięciu
dobrych wykładów”.

Co to jest? Naiwny błędny pogląd? Czy świadome zastąpienie organizowania twórczych zadań w

sferze produkcji i rozwijania twórczych możliwości przez ograniczone zadania wewnętrznej gospodarki,
obowiązków domowych itd.? Trochę innymi słowami tę samą myśl wyraża Trocki. Bardzo
wspaniałomyślnie proponuje on związkom zawodowym, by rozwijały największą możliwą inicjatywę na
polu ekonomicznym.

Lecz gdzie ta inicjatywa ma się przejawiać? We „wstawianiu szyb” w oknach zakładów albo w

napełnianiu wodą sadzawki przed fabryką (z przemówienia Trockiego na Zjeździe Górników)?
Towarzyszu Trocki, zlitujcie się nad nami! Jest to zaledwie sfera prowadzenia gospodarstw domowych.
Jeśli zamierzacie zredukować kreatywność związków do tego stopnia, to wtedy związki staną się nie
szkołą komunizmu lecz miejscem, gdzie ćwiczyć się będzie ludzi jak mają stawać się woźnymi. To
prawda, że towarzysz Trocki próbuje poszerzyć zakres „samodzielności mas” nie przez pozwolenie im na
uczestnictwo w niezależnym poprawianiu losu robotników w miejscu pracy (tylko „niezdrowa” Opozycja
Robotnicza posuwa się tak daleko), lecz przez pobieranie lekcji na ten temat w Radzie Najwyższej
Gospodarki Narodowej.

Za każdym razem, gdy ma decydować się problem dotyczący robotników, jak na przykład rozdział

żywności albo siły roboczej, koniecznym jest by związki zawodowe znały dokładnie, nie w ogólnych
zarysach jak zwykli obywatele, lecz znały gruntownie całą bieżącą pracę wykonywaną przez Radę
Najwyższą Gospodarki Narodowej (przemówienie z 30.XII). Nauczyciele z Rady Najwyższej Gospodarki
Narodowej nie tylko zmuszają związki zawodowe do „realizowania” planów, lecz także „wyjaśniają
swoim uczniom swoje rozporządzenia”. Jest to już krok naprzód w porównaniu z systemem, który
obecnie funkcjonuje na kolei.

Dla każdego myślącego robotnika jest jednak jasne, że wstawianie szyb, jakkolwiek pożyteczne,

nie ma nic wspólnego z funkcjonowaniem przemysłu; siły wytwórcze i ich rodzaj nie wyrażają się przez
tę pracę. Rzeczywiście ważnym jest nadal pytanie: jak rozwijać siły wytwórcze? Jak zbudować taki stan
gospodarki przez dostosowanie produkcji (wytwarzania) do nowego życia i jak wyeliminować
nieproduktywną pracę na ile to jest tylko możliwe? Partia może wychować czerwonego żołnierza,
pracownika politycznego czy wykonawczego dla wprowadzenia w życie wysuwanych projektów. Lecz
nie może ona rozwinąć twórcy komunistycznej gospodarki gdyż tylko związek stwarza możliwość
rozwijania zdolności twórczych na nowych zasadach.

Poza tym, nie jest to zadanie partii. Zadaniem partii jest stworzyć warunki – czyli dać swobodę

masom pracującym, zjednoczonym wspólnymi celami ekonomicznymi – po to, by robotnicy mogli stać
się twórczymi pracownikami; jest znaleźć nowe impulsy do pracy, wypracować nowy system
wykorzystania siły roboczej i zaplanować jak rozmieścić robotników, aby przebudować społeczeństwo i
w ten sposób wprowadzić nowy ekonomiczny porządek rzeczy oparty na podstawie komunizmu. Tylko
robotnicy mogą wytworzyć w swych umysłach nowe metody organizowania pracy, jak również działania
przemysłu
.

7. Technika i organizacja

Jest to prosta marksistowska prawda, a mimo to obecnie przywódcy naszej partii nie podzielają jej

z nami. Dlaczego? Ponieważ pokładają oni więcej zaufania w biurokratycznych fachowcach,
pozostałościach przeszłości, niż w zdrowej, elementarnej klasowej kreatywności mas pracujących. W
każdej innej dziedzinie możemy się wahać, kto powinien sprawować kontrolę – kolektyw robotniczy czy
biurokratyczni specjaliści – czy to będzie sprawa edukacji, rozwoju nauki, organizacji armii, ochrony

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 17 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

zdrowia. Lecz jest jedna sprawa, sprawa gospodarki, gdzie pytanie kto ma mieć kontrolę jest bardzo
proste i jasne dla każdego, kto nie zapomniał historii.

Każdemu marksiście dobrze wiadomo, że przebudowa przemysłu i rozwój sił wytwórczych kraju

zależy od dwóch czynników: od rozwoju techniki i od efektywnej organizacji pracy poprzez podnoszenie
wydajności i znajdowanie nowych bodźców do pracy. Było to prawdziwe w każdym okresie przejścia z
niższego etapu rozwoju ekonomicznego na wyższy w historii ludzkiego istnienia.

W republice robotniczej rozwój sił wytwórczych poprzez technikę odgrywa drugorzędną rolę w

porównaniu z drugim czynnikiem, efektywną organizacją pracy i wprowadzeniem nowego systemu
ekonomicznego. Nawet jeśli Rosji radzieckiej uda się zrealizować w pełni plan ogólnej elektryfikacji, bez
wprowadzenia zasadniczej zmiany w systemie kontroli i organizacji ludowej gospodarki i produkcji
będzie ona tylko odrabiać zaległości wobec rozwiniętych krajów kapitalistycznych w kwestii rozwoju.

A jednak przy efektywnym wykorzystaniu siły roboczej i wykształceniu nowego systemu

produkcji rosyjski świat pracy znajduje się w wyjątkowo korzystnych warunkach. Dają one możliwość
pozostawienia daleko w tyle wszystkich burżuazyjnych krajów kapitalistycznych pod względem
rozwijania sił wytwórczych. Pozbyliśmy się bezrobocia jako bodźca do pracy w socjalistycznej Rosji.
Otwierają się nowe możliwości dla klasy robotniczej – uwolnionej z jarzma kapitału – wypowiadania
swego twórczego zdania dla znajdowania nowych bodźców do pracy i wprowadzania nowych form
produkcji, nie mających precedensu w całej historii ludzkości.

Kto jednak może rozwijać niezbędną kreatywność i entuzjazm w tej sferze? Czy elementy

biurokratyczne, dyrektorzy radzieckich instytucji, czy związki przemysłowe, których członkowie mając
doświadczenie przegrupowywania robotników w zakładzie dochodzą do twórczych, użytecznych,
praktycznych metod, które mogą być zastosowane w procesie reorganizacji całego systemu gospodarki
ludowej? Opozycja Robotnicza twierdzi, że administracja ludowej gospodarki jest sprawą związków
zawodowych, czyli że Opozycja jest bardziej marksistowska w swej myśli niż biegli w teorii przywódcy.

Opozycja Robotnicza nie jest na tyle ignorancka, aby całkowicie lekceważyć wielką wartość

postępu technicznego czy użyteczność ludzi technicznie wykształconych. Nie sądzi ona zatem, że po
wybraniu swego własnego organu kontroli nad przemysłem może pozbyć się Rady Najwyższej
Gospodarki Narodowej, centralnych komitetów przemysłowych, ośrodków ekonomicznych itd.
Bynajmniej. Opozycja Robotnicza twierdzi, że musi zachować kontrolę nad tymi, cennymi z punktu
widzenia technicznego, ośrodkami administracyjnymi, postawić im teoretyczne zadania i korzystać z ich
usług tak, jak to robili kapitaliści gdy najmowali fachowców, aby realizowali ich własne plany.
Specjaliści mogą wykonać cenną pracę w rozwijaniu przemysłu, mogą ułatwić fizyczną pracę
robotników, są potrzebni, niezbędni, tak jak nauka jest niezbędna dla każdej powstającej i rozwijającej się
klasy. Lecz burżuazyjni specjaliści, nawet jeśli nada im się komunistyczne etykietki są fizycznie bezsilni i
zbyt słabi duchowo, by rozwijać siły wytwórcze w państwie niekapitalistycznym, znajdować nowe
metody organizacji pracy i rozwijać nowe bodźce dla intensyfikacji pracy. W tym ostatnie słowo należy
do klasy robotniczej – do związków przemysłowych.

Kiedy powstająca klasa burżuazyjna, osiągnąwszy próg dzielący średniowiecze i czasy

nowożytne, podjęła ekonomiczną wojnę z rozkładającą się klasą panów feudalnych nie posiadała nad tą
ostatnią żadnej technicznej przewagi. Kupiec – pierwszy kapitalista był zmuszony kupować towary od
rzemieślnika albo czeladnika, którzy posługując się pilnikiem, nożem i prymitywnymi wrzecionami
produkowali towary zarówno dla ich „pana” (właściciela ziemskiego), i dla kupca z zewnątrz, z którym
wchodzili w „wolny” układ handlowy. Gospodarka feudalna po osiągnięciu kulminacyjnego punktu
swojej organizacji przestała dawać nadwyżki i rozpoczęło się zmniejszanie wzrostu sił wytwórczych.
Ludzkość stanęła twarzą w twarz wobec alternatywy: albo ekonomicznego rozkładu albo znalezienia
nowych bodźców do pracy i w konsekwencji stworzenia nowego systemu ekonomicznego, który
podniósłby wydajność, poszerzył zakres produkcji i otworzył nowe możliwości rozwoju sił wytwórczych.

Kto mógł znaleźć i rozwinąć nowe metody w sferze przemysłowej reorganizacji? Nikt oprócz tych

przedstawicieli klasy, którzy nie byli spętani nawykami przeszłości, którzy rozumieli, że wrzeciono i
przecinarka w rękach niewolnika produkują nieporównywalnie mniej niż w rękach rzekomo wolnych
robotników najemnych, za których plecami stoi bodziec konieczności ekonomicznej.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 18 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

Zatem powstająca klasa, po stwierdzeniu na czym polega podstawowy bodziec do pracy,

zbudowała na tym cały system, wielki na swój sposób: system produkcji kapitalistycznej. Fachowcy
przyszli w sukurs kapitalistom dopiero znacznie później. Podstawą był nowy system organizacji pracy i
nowe stosunki ustanowione między kapitałem i pracą.

To samo sprawdza się obecnie. Żaden specjalista albo fachowiec obarczony rutyną

kapitalistycznego systemu produkcji nie może wprowadzić jakichkolwiek nowych twórczych motywów i
ożywczych innowacji na polu organizacji pracy, wprowadzania i kształtowania komunistycznej
gospodarki. Ta funkcja należy do kolektywów robotniczych. Wielką zasługą Opozycji Robotniczej jest to,
że postawiła ten problem o najwyższej wadze szczerze i otwarcie przed partią.

Towarzysz Lenin uważa, że możemy przeprowadzić komunistyczny plan na polu ekonomicznym

poprzez partię. Czy tak jest naprawdę? Przede wszystkim zastanówmy się jak partia funkcjonuje. Według
towarzysza Lenina „przyciąga do siebie awangardę robotników”, potem rozrzuca ich po różnych
instytucjach radzieckich (tylko część awangardy wraca do związków zawodowych, gdzie jednak
członkowie komunistyczni pozbawieni są możliwości kierowania i kształtowania ludowej gospodarki). Ci
dobrze przeszkoleni, wierni i być może bardzo utalentowani komunistyczni ekonomiści rozdrabniają się i
marnują w ogólnoekonomicznych instytucjach. W takiej atmosferze wpływ tych towarzyszy słabnie, traci
znaczenie albo całkowicie zanika.

Całkiem inna sprawa jest ze związkami zawodowymi. Tam atmosfera klasowa jest mniej

przejrzysta, skład bardziej homogeniczny, zadania przed którymi stoi kolektyw są bardziej związane z
bezpośrednimi życiowymi i pracowniczymi potrzebami samych wytwórców, członków fabrycznych i
zakładowych komitetów, kierownictw fabryk i centrów związkowych. Kreatywność i poszukiwanie
nowych form produkcji, nowych bodźców do pracy dla zwiększenia wydajności, mogą zrodzić się tylko
w łonie tego naturalnego klasowego kolektywu. Tylko awangarda klasy może stworzyć rewolucję, lecz
jedynie cała klasa może rozwijać przez codzienne doświadczenie praktyczną pracę podstawowych
kolektywów klasowych.

Kto nie wierzy w podstawowy duch klasowego kolektywu – a ten kolektyw jest najpełniej

reprezentowany przez związki zawodowe – musi postawić krzyżyk na komunistycznej przebudowie
społeczeństwa. Ani Krestiński czy Prieobrażeński, ani Lenin i Trocki nie mogą niezawodnie wysunąć na
czoło przy pomocy machiny partyjnej robotników zdolnych znajdować i wskazywać nowe podejścia do
nowego systemu produkcji. Tacy robotnicy mogą być postawieni na czele tylko przez doświadczenie
życiowe, wyłonić się oni mogą z szeregów tych, którzy wytwarzają i organizują wytwarzanie
jednocześnie.

To rozumowanie, które powinno być proste i jasne dla każdego człowieka praktyki, nasi

przywódcy partyjni gubią z oczu: jest rzeczą niemożliwą zadekretować komunizm. Można to osiągnąć
jedynie w procesie praktycznych poszukiwań, być może przez błędy, lecz tylko dzięki twórczym siłom
samej klasy robotniczej.

8. Program Opozycji

Głównym punktem kontrowersji, która ma miejsce między przywódcami partyjnymi a Opozycją

Robotniczą, jest to, komu nasza partia powierzy budowanie komunistycznej gospodarki – Radzie
Najwyższej Gospodarki Narodowej z jej wszystkimi biurokratycznymi filiami czy związkom
przemysłowym? Towarzysz Trocki chce „przyłączyć” związki zawodowe do Rady Najwyższej
Gospodarki Narodowej tak, aby z jej pomocą można było je wchłonąć. Towarzysze Lenin i Zinowiew z
kolei chcieli „wychować” masy do takiego poziomu komunistycznego zrozumienia, przy którym
mogłyby być bezboleśnie wchłonięte przez te same radzieckie instytucje. Bucharin i pozostałe frakcje
wyrażają zasadniczo ten sam pogląd. Różnice istnieją tylko w sposobie formułowania tego, istota jest
jednakowa. Tylko Opozycja Robotnicza wyraża coś zupełnie innego, broni proletariackiego, klasowego
punktu widzenia w samym procesie tworzenia i realizowania swoich zadań.

Ekonomiczne ciało zarządzające w republice robotniczej w obecnym okresie przejściowym musi

być ciałem wybieranym bezpośrednio przez samych wytwórców. Wszystkie inne administracyjne,
ekonomiczne instytucje radzieckie powinny służyć jedynie jako wykonawcze ośrodki polityki

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 19 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

gospodarczej najważniejszego ciała ekonomicznego republiki robotniczej. Wszystko inne jest
paradowaniem, które pokazuje niewiarę w twórcze możliwości robotników, niewiarę, która nie jest
zgodna z wyznawanymi ideałami naszej partii, której siła zależy od trwałego twórczego ducha
proletariatu.

Nie będzie w tym nic dziwnego, jeśli na zbliżającym się zjeździe Partii zwolennicy różnych

reform gospodarczych, za wyjątkiem Opozycji Robotniczej, zajmą wspólne stanowisko przez wzajemne
kompromisy i koncesje, gdyż nie ma między nimi zasadniczej różnicy zdań.

Jedna Opozycja Robotnicza, której nie wolno pójść na kompromis, nie zrobi tego. To jednak nie

znaczy, że „jej celem jest rozłam”. Bynajmniej. Jej zadanie jest zupełnie inne. Nawet w przypadku
porażki na zjeździe musi pozostać wewnątrz partii, i krok po kroku uparcie bronić swego punktu
widzenia, ratować partię, oczyszczać jej klasową linię.

Raz jeszcze w skrócie: czego chce Opozycja Robotnicza?
1) Sformować ciało z robotników – wytwórców dla administrowania ludową gospodarką.
2) Dla tego celu (to jest dla przejścia związków od roli biernego asystowania do ciał

ekonomicznych, do aktywnego uczestnictwa i przejawiania ich twórczych inicjatyw) Opozycja
Robotnicza proponuje serię wstępnych przedsięwzięć nakierowanych na spokojną i stopniową realizację
tego celu.

3) Przekazanie funkcji administrowania przemysłem w ręce związku nie nastąpi dopóki

Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy związków zawodowych nie stwierdzi, że związki są
wystarczająco przygotowane do tego zadania.

4) Wszystkie nominacje na stanowiska w administracji gospodarczej będą dokonywane za zgodą

związku. Wszyscy kandydaci mianowani przez związek powinni być nieusuwalni. Wszyscy
odpowiedzialni funkcjonariusze mianowani przez związki są wobec nich odpowiedzialni i mogą być
przez nie odwołani.

5) Aby zrealizować te propozycje należy wzmocnić podstawowy rdzeń związków i przygotować

komitety fabryczne i zakładowe do kierowania przemysłem.

6) Poprzez skoncentrowanie w jednym organie całej administracji gospodarką publiczną (bez

istniejącego dualizmu Rady Najwyższej Gospodarki Narodowej i Wszechrosyjskiego Komitetu
Wykonawczego związków zawodowych) będzie musiała być wprowadzona jedność decyzji, co ułatwi
zrealizowanie planu i urzeczywistnienie komunistycznego systemu produkcji. Czy jest to syndykalizm?
Czy nie jest to, wprost przeciwnie, to samo, co stwierdza się w programie naszej partii i czy elementy
zasad, podpisanych przez resztę towarzyszy nie są odejściem od niego?

O biurokracji i samorządności mas

1. Inicjatywa... i źródła apatii

Czy ma to być biurokracja czy samorządność mas? Jest to drugi punkt kontrowersji między

liderami naszej partii a Opozycją Robotniczą. Problem biurokracji został podniesiony i tylko
powierzchownie przedyskutowany na ósmym Zjeździe Rad. I tu, tak jak przy problemie roli związków
zawodowych i ich problemów, dyskusja została skierowana na złe tory. Kontrowersja dotycząca tego
zagadnienia jest bardziej zasadnicza niż mogłoby się wydawać.

Istota jest taka: który system administracji w republice robotniczej w okresie tworzenia

ekonomicznej bazy komunizmu zabezpiecza więcej swobody klasowym siłom twórczym? Czy jest to
system biurokratycznego państwa czy system szerokiej praktycznej samorządności mas pracujących?
Pytanie odnosi się do systemu administracji, a kontrowersja powstaje pomiędzy dwoma diametralnie
przeciwstawnymi zasadami: biurokracja albo samorządność. A próbuje się to zwęzić do problemu metod
„ożywienia radzieckich instytucji”.

Obserwujemy tu tę samą substytucję dyskutowanych tematów, jak to miało miejsce w debatach na

temat związków zawodowych. Trzeba stwierdzić definitywnie i jasno, że półśrodki, zmiany w stosunkach
między centralnymi ciałami i lokalnymi organizacjami gospodarczymi, i inne takie drobne, nieistotne
innowacje (takie jak odpowiedzialni funkcjonariusze lub wejście członków partii do instytucji

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 20 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

radzieckich, gdzie ci komuniści są poddani wszystkim złym wpływom dominującego systemu
biurokratycznego i rozpraszają się między elementami dawnej klasy burżuazyjnej) nie przyniosą
„demokratyzacji” ani nie tchną życia w radzieckie instytucje.

Jednak nie o to chodzi. Każde dziecko w Rosji radzieckiej wie, że życiowym problemem jest

wciągnąć szerokie masy harujących robotników, chłopów i innych w przebudowę gospodarki w państwie
proletariackim i zmienić stosownie do tego warunki życia. Zadanie jest jasne: pobudzić inicjatywę i
samorządność mas. Lecz co się robi dla popierania i rozwijania tej inicjatywy? Absolutnie nic. Wręcz
przeciwnie. Na każdym zebraniu wzywamy pracujących mężczyzn i kobiety, aby „tworzyli nowe życie,
umacniali i wspierali radzieckie władze”. Lecz zanim jeszcze masy albo poszczególne grupy robotników
zdążą wziąć poważnie nasze wezwanie i spróbują zastosować je w życiu, już jakaś biurokratyczna
instytucja czując się zignorowana pospiesznie ukróca wysiłki nadmiernie gorliwych inicjatyw.

Każdy towarzysz może z łatwością przypomnieć sobie dziesiątki przypadków, kiedy sami

robotnicy próbowali zorganizować stołówki, przedszkola, dostawę drewna itd. Za każdym razem żywe,
bezpośrednie zainteresowanie przedsięwzięciem ginęło od biurokracji, niekończących się negocjacji z
różnymi instytucjami nie przynoszących rezultatów albo przynoszących odmowy, nowe nakazy itp. Gdzie
tylko była możliwość – pod wpływem impetu samych mas i wysiłkiem samych mas – wyposażyć
stołówkę, zorganizować dostawę drewna albo urządzić przedszkole, ze strony centralnych instytucji
następowała jedna odmowa po drugiej. Nadchodziły wyjaśnienia, że nie ma wyposażenia dla stołówki,
brak koni do transportu drewna i brak odpowiedniego budynku dla przedszkola. Ile goryczy rodzi się
wśród robotników i robotnic, kiedy widzą i wiedzą, że gdyby dano im prawo i szansę działania, mogliby
sami przeprowadzić projekty do końca. Jak bolesna jest odmowa potrzebnych materiałów, kiedy te
materiały zostały już znalezione i zdobyte przez samych robotników. Ich inicjatywa jest w ten sposób
hamowana i pragnienie działania zanika. „Jeśli jest jakaś sprawa”, mówią ludzie, „niech urzędnicy się
sami o nas troszczą”. W rezultacie wytwarza się niezwykle szkodliwy podział: my jesteśmy ciężko
pracującym ludem, oni są radzieckimi urzędnikami, od których wszystko zależy. W tym tkwi cały kłopot.

2. Istota biurokracji

Co w tym czasie robią przywódcy naszej partii? Czy próbują znaleźć przyczynę zła? Czy

przyznają otwarcie, że ich sam system, wcielony w życie przez Rady, paraliżuje i pozbawia energii masy,
choć miał pobudzać ich inicjatywę? Nie, nasi liderzy partyjni nie robią nic takiego. Wręcz przeciwnie.
Zamiast znaleźć sposoby pobudzenia masowych inicjatyw, które mogłyby doskonale pasować do naszych
elastycznych instytucji radzieckich, przywódcy naszej partii ni stąd ni zowąd pojawiają się w roli
obrońców i rycerzy biurokracji. Ilu towarzyszy idzie za przykładem Trockiego i powtarza, że „cierpimy
nie dlatego, że przyswajamy sobie złe strony biurokracji, ale dlatego, że jak dotąd nie poznaliśmy
dobrych”
(„O jednym wspólnym planie” Trockiego).

Biurokracja jest bezpośrednim zaprzeczeniem masowej samorządności. Zatem ten, kto akceptuje

zasadę angażowania mas do aktywnego uczestniczenia jako bazy dla nowego systemu republiki
robotniczej, ten nie może szukać dobrych czy złych stron biurokracji. Musi otwarcie i zdecydowanie
odrzucić ten bezużyteczny system. Biurokracja nie jest produktem naszej nędzy, jak stara się przekonać
nas towarzysz Zinowiew. Nie jest to też odbicie „ślepego posłuszeństwa” wobec przełożonych,
wytworzonego przez militaryzm, jak twierdzą inni. Korzenie tego zjawiska tkwią głębiej. Jest to produkt
uboczny tej samej sprawy, która wyjaśnia naszą politykę dwulicowości w stosunku do związków
zawodowych, czyli rosnących wpływów w instytucjach radzieckich elementów wrogich w duchu nie
tylko komunizmowi, ale także elementarnym dążeniom mas pracujących. Biurokracja jest plagą, która
przenika do samego rdzenia partii i do instytucji radzieckich. Nie tylko Opozycja Robotnicza podkreśla
ten fakt. Uznaje go także wielu myślących towarzyszy nie należących do tej grupy.

Nakładane są ograniczenia na inicjatywę nie tylko w odniesieniu do działalności mas

bezpartyjnych (byłby to tylko logiczny i rozsądny warunek w atmosferze wojny domowej). Inicjatywa
samych członków partii jest ograniczana. Każda niezależna próba, każda nowa myśl, która przechodzi
przez cenzurę naszego centrum, jest traktowana jako „herezja”, jako pogwałcenie dyscypliny partyjnej,
jako próba naruszenia prerogatyw centrum, które musi wszystko „przewidywać” i wszystko

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 21 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

„dekretować”. Jeśli coś nie jest zadekretowane, trzeba czekać aż przyjdzie czas, gdy centrum w wolnej
chwili to zadekretuje. Dopiero wtedy i to w mocno ograniczonych ramach pozwoli się wykazać
„inicjatywą”. Co by się stało, gdyby kilku członków Rosyjskiej Partii Komunistycznej – na przykład ci,
którzy lubią ptaki – postanowiło założyć towarzystwo ochrony ptaków? Idea sama w sobie wydaje się
pożyteczną. W żaden sposób nie podważa żadnego z „państwowych planów”. Ale tak się tylko zdaje.
Nagle pojawiłaby się jakaś biurokratyczna instytucja twierdząca, że ma prawo zarządzać tym właśnie
przedsięwzięciem. Ta właśnie instytucja natychmiast „wcieliłaby” towarzystwo w radziecką machinę
osłabiając przez to bezpośrednią inicjatywę. I zamiast bezpośredniej inicjatywy pojawiłaby się kupa
papierowych dekretów i przepisów, które dałyby dość pracy setkom innych urzędników i dodały pracy
poczcie i transportowi.

Szkodliwość biurokracji nie leży tylko w mitrędze, jak to chcą niektórzy towarzysze, którzy

sprowadzają całą kontrowersję do „ożywienia radzieckich instytucji”. Szkodliwość leży w rozwiązywaniu
wszystkich problemów nie przez otwartą wymianę opinii czy bezpośrednie wysiłki wszystkich
zainteresowanych, lecz przez formalne decyzje przekazywane przez centralne instytucje. Te decyzje są
podejmowane albo przez jedną osobę albo przez niezwykle ograniczony kolektyw, w którym
zainteresowani ludzie są najczęściej nieobecni. Jakaś osoba trzecia decyduje o twoim losie: jest to
esencja biurokracji.

Wobec rosnącego cierpienia klasy robotniczej, spowodowanego chaosem obecnego okresu

przejściowego, biurokracja okazuje się szczególnie słaba i bezsilna. Cuda entuzjazmu w stymulowaniu sił
wytwórczych i łagodzeniu warunków pracy mogą być dokonane jedynie przez aktywną inicjatywę
samych zainteresowanych robotników, pod warunkiem, że nie jest ona ograniczana i hamowana na
każdym kroku przez hierarchię „zezwoleń” i „dekretów”.

Mocną stroną marksistów, a bolszewików szczególnie, było to, że nie kładli oni nacisku na

politykę natychmiastowego sukcesu ruchu (Tę zresztą linię stosowali również oportuniści – zwolennicy
kompromisów). Marksiści zawsze próbowali umieścić robotników w takich warunkach, aby dać im
możliwość utemperowania ich woli rewolucyjnej i rozwinięcia możliwości twórczych. Robotnicza
inicjatywa jest nam niezbędna, a pomimo to nie dajemy jej szansy rozwoju.

Strach przed krytyką i przed wolnością myśli przez połączenie się z biurokracją daje często

absurdalne rezultaty. Nie może być samorządności bez wolności myśli i opinii, gdyż samorządność
przejawia się nie tylko w inicjatywie, działaniu i pracy, lecz również w niezależnej myśli. Nie dajemy
swobody działalności klasowej, obawiamy się krytyki, przestaliśmy polegać na masach: stąd mamy
biurokrację. To dlatego Opozycja Robotnicza twierdzi, że biurokracja jest naszym wrogiem, naszą plagą i
największym niebezpieczeństwem dla przyszłego istnienia samej partii komunistycznej.

3. Przeciw biurokracji w partii

Aby skończyć z biurokracją znajdującą schronienie w instytucjach radzieckich musimy najpierw

pozbyć się całej biurokracji w samej partii. To tam czeka nas natychmiastowa walka. Gdy tylko partia –
nie w teorii, lecz w praktyce – uzna samorządność mas za podstawę naszego państwa, instytucje
radzieckie staną się znowu automatycznie żywymi instytucjami przeznaczonymi do realizowania
komunistycznych projektów. Przestaną być instytucjami biurokratycznej mitręgi i laboratoriami
poronionych dekretów, do czego zostały bardzo szybko zdegradowane.

Co mamy zatem zrobić, by zniszczyć biurokrację w partii i zastąpić ją demokracją robotniczą?

Przede wszystkim należy zrozumieć, że nasi przywódcy nie mają racji, gdy twierdzą: „Właśnie teraz
zgadzamy się popuścić nieco cugli, gdyż nie ma bezpośredniego niebezpieczeństwa na froncie
militarnym, lecz kiedy tylko znowu poczujemy niebezpieczeństwo, wrócimy do militarnego systemu w
partii”. Musimy pamiętać, że heroizm uratował Piotrogród, nieraz obronił Ługańsk, inne ośrodki i całe
regiony. Czy jedynie Armia Czerwona stanowiła obronę? Nie. Oprócz niej była bohaterska samorządność
i inicjatywa samych mas. Każdy towarzysz przypomni sobie, że podczas momentów najwyższego
niebezpieczeństwa partia zawsze apelowała do tej samorządności, gdyż widziała w niej ostatnią deskę
ratunku. Jest prawdą, że w czasie grożącego niebezpieczeństwa dyscyplina partyjna i klasowa musi być
ostrzejsza. Musi być więcej poświęcenia, dokładności w wykonywaniu obowiązków itd. Lecz jest wielka

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 22 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

różnica pomiędzy tymi przejawami ducha klasowego i „ślepym posłuszeństwem” zalecanym ostatnio w
partii, W imię odrodzenia partii i wyeliminowania biurokracji z instytucji radzieckich Opozycja
Robotnicza, wraz z grupą odpowiedzialnych robotników w Moskwie domaga się całkowitej realizacji
wszystkich demokratycznych zasad nie tylko w obecnym okresie wytchnienia, lecz także w czasach
wewnętrznego i zewnętrznego napięcia. Jest to pierwszy i podstawowy warunek odrodzenia partii, gdyż
jest to powrót do zasad jej programu, od których w praktyce coraz bardziej odchodzi pod naciskiem
elementów jej obcych.

Drugim warunkiem, na energiczne spełnienie którego nalega Opozycja Robotnicza, jest

wykluczenie z partii wszystkich nieproletariackich elementów. Im mocniejsza staje się władza radziecka
tym więcej elementów mieszczańskich, czasem nawet otwarcie wrogich, wstępuje do partii. Eliminacja
tych elementów musi być zupełna i dogłębna. Odpowiedzialni za to ludzie muszą wziąć pod uwagę fakt,
że najbardziej rewolucyjne elementy pochodzenia nieproletariackiego wstąpiły do partii w pierwszym
okresie Rewolucji Październikowej. Partia musi stać się partią robotniczą. Tylko wtedy będzie w stanie
energicznie przeciwstawić się wszystkim wpływom wnoszonym do niej przez elementy
drobnomieszczańskie, chłopów, przez wiernych sługów kapitału – specjalistów.

Opozycja Robotnicza proponuje sporządzić listę wszystkich członków, którzy nie są robotnikami i

którzy wstąpili do partii od 1919 r. i dać im prawo odwołania się w ciągu trzech miesięcy od podjętych
decyzji, tak aby mogli ponownie wstąpić do partii.

Jednocześnie należy ustanowić „robotniczy status” dla wszystkich tych elementów spoza klasy

robotniczej, które będą próbować powrócić do partii poprzez ustalenie, że każdy kandydat na członka
partii musiał pracować jakiś okres czasu fizycznie, w normalnych warunkach roboczych, zanim stanie się
odpowiedni do zapisania do partii.

Trzecim decydującym krokiem w kierunku demokratyzacji partii jest wyeliminowanie wszystkich

elementów spoza klasy robotniczej ze stanowisk administracyjnych. Innymi słowy, komitety: centralny,
obwodowe i powiatowe partii muszą mieć taki skład, by robotnicy dobrze zaznajomieni z warunkami mas
robotniczych mieli w nich przeważającą większość.

Ściśle z tym związane jest następne żądanie, by przekształcić wszystkie centra naszej partii,

zaczynając od Komitetu Centralnego a kończąc na komitetach powiatowych z instytucji zajmujących się
rutynową, codzienną pracą, w instytucje kontroli nad radziecką polityką.

Zauważyliśmy już, że kryzys w naszej partii jest bezpośrednim wynikiem przecinania się 3

wyraźnych prądów odpowiadających 3 różnym grupom społecznym: klasie robotniczej, chłopstwu i
klasie średniej oraz elementom byłej burżuazji – specjalistom, technikom, fachowcom.

Problemy o zasięgu ogólnokrajowym zmuszają zarówno lokalne, jak i centralne instytucje

radzieckie, w tym nawet Radę Komisarzy Ludowych i Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy,
do liczenia się i zgadzania się z tymi trzema różnymi tendencjami reprezentującymi grupy tworzące
ludność Rosji radzieckiej. W rezultacie klasowa linia naszej ogólnej polityki jest zamazana i brak
potrzebnej stabilizacji. Wzgląd na interesy państwa zaczyna przeważać interesy robotników.

Aby pomóc Komitetowi Centralnemu i komitetom partyjnym stanąć stanowczo po stronie naszej

klasowej polityki, aby pomóc im przywołać do porządku wszystkie nasze instytucje radzieckie za każdym
razem, gdy potrzebna jest decyzja w polityce radzieckiej (jak np. w kwestii związków zawodowych)
należy rozdzielić prerogatywy takich odpowiedzialnych urzędników, którzy w jednym i tym samym
czasie mają odpowiedzialne stanowiska i w instytucjach radzieckich i we władzach partii komunistycznej.
Musimy pamiętać, że Rosja radziecka nie jest dotąd społecznie homogeniczną całością. Przeciwnie,
reprezentuje ona heterogeniczny społeczny konglomerat. Władza państwowa musi godzić te, czasami
wzajemnie wrogie, interesy przez ustawianie się pośrodku.

Komitet Centralny naszej partii musi stać się najwyższym ośrodkiem kierowniczym naszej

klasowej polityki, organem myśli klasowej i kontroli nad praktyczną polityką Rad i duchową
personifikacją naszego podstawowego programu.

Aby to zapewnić należy, szczególnie w Komitecie Centralnym, ograniczyć gromadzenie funkcji

przez tych, którzy będąc członkami Komitetu Centralnego zajmują także wysokie stanowiska w
radzieckim rządzie. Dla osiągnięcia tego celu Opozycja Robotnicza proponuje utworzenie partyjnych
ośrodków, które służyłyby rzeczywiście za organy idealnej kontroli nad instytucjami radzieckimi i

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 23 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

kierowałyby się w swojej działalności jasną klasową linią. Dla zwiększenia aktywności partii należałoby
wprowadzić wszędzie następującą zasadę: przynajmniej

1

/

3

członków partii w tych ośrodkach nie wolno

byłoby działać jako członkom partii i urzędnikom radzieckim jednocześnie.

Czwartym podstawowym żądaniem Opozycji Robotniczej jest, by partia zrewidowała swoją

politykę w stosunku do zasady wybieralności.

Nominacje są dopuszczalne tylko jako wyjątki. Ostatnio zaczynają stawać się regułą. Nominacje

są bardzo charakterystyczne dla biurokracji a obecnie są powszechnym, zalegalizowanym i uznawanym
codziennym zjawiskiem. Procedura nominacji wytwarza bardzo niezdrową atmosferę w partii. Niszczy
ona stosunki równości pomiędzy członkami przez nagradzanie przyjaciół i karanie wrogów i przez inne
nie mniej szkodliwe praktyki w życiu partii i Rad. Nominacje zmniejszają poczucie obowiązku i
odpowiedzialności wobec mas w szeregach mianowanych. Gdyż nie są oni odpowiedzialni przed masami.
Zaostrza to jeszcze bardziej podział na przywódców i szeregowych członków.

Każdy mianowany jest w gruncie rzeczy poza wszelką kontrolą. Przywódcy nie są w stanie

uważnie przyglądać się jego działalności a masy nie mogą pociągnąć go do odpowiedzialności i zwolnić
w razie potrzeby. Z zasady każdy mianowany otoczony jest atmosferą oficjalności, serwilizmu i ślepej
subordynacji, która udziela się wszystkim podwładnym i dyskredytuje partię. Praktyka nominacji
całkowicie odrzuca zasadę kolektywnej pracy. Rodzi nieodpowiedzialność. Trzeba skończyć z
nominowaniem przez przywódców i zastąpić je zasadą wybieralności na każdym szczeblu partii.
Kandydaci będą odpowiedni dla zajmowania odpowiedzialnych stanowisk administracyjnych tylko
wtedy, gdy będą wybierani przez konferencje lub zjazdy.

Wreszcie, by wyeliminować biurokrację i uzdrowić partię należy wrócić do stanu rzeczy, gdy

wszystkie podstawowe kwestie partyjnej działalności i polityki radzieckiej były poddawane pod rozwagę
dołów i dopiero potem były nadzorowane przez przywódców. Tak było wtedy, kiedy partia była
zmuszona prowadzić pracę w tajemnicy – nawet w czasie podpisywania traktatu brzesko-litewskiego.

4. Dyskutujcie problemy otwarcie!

Obecnie stan rzeczy jest całkiem inny. Pomimo szeroko puszczanych w obieg obietnic czynionych

na Wszechrosyjskiej Konferencji Partyjnej odbytej we wrześniu (1920 r.) tak ważna kwestia, jak problem
koncesji została zdecydowana całkiem arbitralnie za masy. Tylko dzięki ostrej kontrowersji, jaka
powstała wewnątrz władz partii problem związków zawodowych został wysunięty na światło dzienne,
aby zostać otwarcie przedyskutowanym.

Jawność życia publicznego, swoboda opinii i dyskusji, prawo krytyki w partii i wśród członków

związków zawodowych – są to decydujące kroki, które mogą położyć kres dominującemu systemowi
biurokracji. Swoboda krytyki, prawo różnych frakcji do swobodnego prezentowania swoich poglądów na
zebraniach partyjnych, wolność dyskusji nie są już tylko żądaniami samej Opozycji Robotniczej. Pod
wzrastającym naciskiem mas cała seria przedsięwzięć, których domagały się doły na długo przed
konferencją partyjną zostały obecnie uznane i ogłoszone. Wystarczy tylko przeczytać propozycje
Komitetu Moskiewskiego dotyczące struktury partii, by być dumnym z wielkiego wpływu wywieranego
na ośrodki partyjne. Gdyby nie Opozycja Robotnicza Komitet Moskiewski nie dokonałby nigdy takiego
ostrego „skrętu w lewo”. Nie wolno jednak przeceniać tej „lewicowości”, gdyż jest to tylko deklaracja
zasad na zjazd. Może się zdarzyć, jak miało to miejsce wiele razy z decyzjami naszych przywódców
partyjnych w minionych latach, że ta radykalna deklaracja wkrótce będzie zapomniana. Z zasady te
decyzje są akceptowane przez ośrodki naszej partii dopiero wtedy, gdy czuje się impet mas. Gdy tylko
życie z powrotem toczy się utartym szlakiem o decyzjach tych się zapomina.

Czy nie stało się tak z decyzją VIII Zjazdu, który postanowił oczyścić partię ze wszystkich

elementów, które wstąpiły do niej z egoistycznych pobudek i postępować ostrożnie przy przyjmowaniu
osób spoza klasy robotniczej? Co stało się z decyzją Konferencji Partyjnej w 1920 r., kiedy postanowiono
zastąpić praktykę nominacji przez rekomendacje? Nierówność w partii ciągle się utrzymuje pomimo
powtarzających się rezolucji na ten temat. Towarzysze, którzy mają odwagę nie zgodzić się z dekretami
płynącymi z góry są ciągle prześladowani. Jest wiele takich wypadków. Jeśli te wszystkie partyjne
decyzje nie są wprowadzane w życie, to należy wyeliminować podstawową przyczynę, która w tym

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 24 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

przeszkadza. Musimy usunąć z partii tych, którzy boją się jawności, ścisłej odpowiedzialności wobec
szeregowych członków i swobody krytyki.

Członkowie partii – nierobotnicy i ci robotnicy, którzy dostali się pod ich wpływ obawiają się tego

wszystkiego. Nie wystarczy oczyścić partię z wszystkich nieproletariackich elementów poprzez
sporządzenie list lub zwiększyć kontrolę podczas przyjmowania. Należy również stworzyć robotnikom
możliwości wstępowania do partii. Trzeba uprościć przyjmowanie robotników do partii, stworzyć
bardziej przyjazną atmosferę w samej partii, tak aby robotnicy czuli się w niej jak u siebie. W
odpowiedzialnych funkcjonariuszach partii nie powinni oni widzieć zwierzchników, lecz bardziej
doświadczonych towarzyszy, gotowych dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami i
traktować poważnie potrzeby i interesy robotników. Ilu towarzyszy, szczególnie młodych robotników
odsuwa się od partii tylko dlatego, że manifestujemy swoją irytację, rzekomą wyższość i surowość
zamiast uczyć ich, wychowywać ich w duchu komunizmu?

Oprócz ducha biurokracji, atmosfera oficjalności znajduje podatny grunt w naszej partii. Jeżeli w

naszej partii jest braterstwo, to istnieje ono tylko wśród szeregowych członków.

5. Historyczna potrzeba Opozycji

Zadaniem zjazdu partii jest wziąć pod uwagę tę nieprzyjemną rzeczywistość. Musi on zastanowić

się nad takim pytaniem: dlaczego Opozycja Robotnicza nalega na zaprowadzenie równości,
wyeliminowanie wszystkich przywilejów partii i na poddanie ścisłej odpowiedzialności wobec mas tych
urzędników administracji, którzy są wybierani przez te masy?

W swojej walce o ustanowienie demokracji w partii i o eliminację biurokracji Opozycja

Robotnicza przedkłada 3 kardynalne żądania:

1) Powrócić do zasady wyborów na całej linii, z eliminacją całej biurokracji poprzez uczynienie

wszystkich urzędników odpowiedzialnymi przed masami.

2) Wprowadzić jawność życia partii, dotyczącą zarówno kwestii ogólnych, jak i personalnych.

Zwracać więcej uwagi na głos dołów (szerokie dyskusje o wszystkich problemach w szeregach i ich
podsumowywanie przez przywódców, dopuszczanie każdego członka na zebrania centrów partyjnych
oprócz sytuacji, gdy omawiane problemy wymagają szczególnej tajemnicy). Ustanowić wolność
wyrażania opinii (dając prawo nie tylko swobodnej krytyki podczas dyskusji, lecz i używania funduszy
dla publikowania literatury proponowanej przez różne frakcje partii).

3) Uczynić partię bardziej robotniczą. Ograniczyć liczbę tych, którzy jednocześnie zajmują

stanowiska w partii i w instytucjach radzieckich.

To ostatnie żądanie jest szczególnie ważne. Nasza partia musi nie tylko budować komunizm, lecz

przygotowywać i kształcić masy na długi okres walki ze światowym kapitalizmem, która może przybrać
nieoczekiwane nowe formy. Byłoby niepoważne sądzić, że po odparciu inwazji białogwardzistów i
imperializmu na frontach militarnych będziemy uwolnieni od niebezpieczeństwa nowego ataku
światowego kapitału, który usiłuje zawładnąć Rosją Radziecką okrężnymi drogami, przeniknąć w nasze
życie i użyć Republiki Radzieckiej dla swych własnych celów. Jest to wielkie niebezpieczeństwo, wobec
którego musimy być czujni. Jest to problem dla naszej partii: jak być dobrze przygotowanym na spotkanie
wroga, jak skupić wszystkie siły proletariackie wokół jasno określonych klasowych spraw (inne grupy
ludności będą zawsze ciążyć ku kapitalizmowi). Przygotowanie do tej nowej karty naszej rewolucyjnej
historii jest obowiązkiem naszych przywódców.

Znalezienie właściwych rozwiązań tych zagadnień będzie możliwe tylko wtedy, gdy uda nam się

zjednoczyć partię wokół jej linii, nie tylko razem z instytucjami radzieckimi, ale również ze związkami
zawodowymi. Rozbudowywanie biur w partii i w związkach zawodowych nie tylko spycha politykę partii
z wyraźnie określonych klasowych torów, lecz także czyni partię podatną na wpływy kapitalizmu w
nadchodzącej epoce, wpływy wywierane poprzez koncesje i porozumienia handlowe. Aby robotnicy
czuli, że Komitet Centralny jest ich własny, reprezentanci niższych warstw, połączonych z masami nie
mogą odgrywać roli „defilujących generałów” albo uczestników wesela kupca. Komitet powinien być
ściśle związany z szerokimi niepartyjnymi masami pracującymi ze związków zawodowych. Mógłby on

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 25 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

wtedy formułować hasła na czasie, wyrażać robotnicze potrzeby, ich dążenia i kierować się w polityce
partii klasową linią.

Takie są żądania Opozycji Robotniczej. Takie jest jej historyczne zadanie. I choć przywódcy

naszej partii mogą robić szydercze uwagi, Opozycja Robotnicza jest dzisiaj jedyną aktywną siłą, z którą
partia zmuszona jest spierać się i na którą musi zwracać uwagę.

Czy Opozycja jest potrzebna? Czy trzeba powitać z uznaniem jej powstanie, w imię wyzwolenia

robotników świata z jarzma kapitału? Czy też jest to niepożądany ruch, szkodliwy dla energii partii i
destrukcyjny dla jej szeregów?

Każdy towarzysz, który nie jest uprzedzony wobec Opozycji i chce podejść do pytania z otwartym

umysłem, zanalizować je – nawet nie w zgodzie z tym, co uznane autorytety mu mówią – wywnioskuje z
tego krótkiego zarysu, że Opozycja jest pożyteczna i potrzebna. Jest użyteczna przede wszystkim dlatego,
że obudziła drzemiącą myśl. W czasie rewolucji byliśmy tak pochłonięci naglącymi sprawami, że
zaniedbaliśmy oceny naszych działań ze stanowiska zasad i teorii.

Zapominaliśmy, że proletariat może popełniać poważne błędy, i nie tylko w okresie walki o

władzę polityczną. Może skręcić na manowce oportunizmu. Nawet w epoce dyktatury proletariatu takie
błędy są możliwe, zwłaszcza wtedy, gdy ze wszystkich stron jesteśmy otoczeni przez wzburzone fale
imperializmu, i kiedy Republika Radziecka jest zmuszona działać w otoczeniu kapitalistycznym. W tych
czasach nasi przywódcy muszą być nie tylko mądrymi politykami, mężami stanu. Muszą także być w
stanie poprowadzić partię i całą klasę robotniczą linią klasowej kreatywności. Muszą ją przygotować na
długą walkę z nowymi formami penetracji Republiki Radzieckiej przez burżuazyjne wpływy światowego
kapitalizmu. „Bądź gotów, bądź pewny – wierny klasowej linii” – taki musi być slogan naszej partii,
obecnie nawet bardziej niż w przeszłości.

Opozycja Robotnicza postawiła te kwestie na porządku dnia, zaskarbiając sobie w ten sposób

historyczną zasługę. Myśl zaczyna się ruszać. Członkowie zaczynają analizować to, co zostało już
zrobione. Tam, gdzie jest krytycyzm, analiza, tam, gdzie myśl rusza się i pracuje – tam jest życie, postęp,
posuwanie się naprzód w kierunku przyszłości. Nie ma nic bardziej przerażającego i szkodliwego niż
jałowość myśli i rutyna. Popadliśmy w rutynę i mogliśmy nieodwracalnie zejść z prostej klasowej drogi
wiodącej do komunizmu, gdyby nie Opozycja Robotnicza, która pojawiła się w czasie, gdy nasi
wrogowie mieli już wybuchnąć radosnym śmiechem. Teraz jest to już niemożliwe. Zjazd i Partia będą
musiały polemizować z poglądami Opozycji Robotniczej. Albo pójdą z nią na kompromis albo zrobią
zasadnicze ustępstwa pod jej wpływem i naciskiem.

Drugą zasługą Opozycji Robotniczej jest to, że poddała pod dyskusję pytanie od kogo należy

oczekiwać wprowadzenia nowych form gospodarowania. Czy mają to być technicy i fachowcy, którzy
swoją psychologią związani są z przeszłością, wraz z urzędnikami radzieckimi i nielicznymi komunistami
rozsianymi wśród nich, czy mają to być kolektywy klasy robotniczej, reprezentowanej przez związki?

Opozycja Robotnicza mówi to, co dawno temu było napisane przez Marksa i Engelsa w

Manifeście komunistycznym: budowanie komunizmu może i musi być dokonywane przez same masy.
Budowa komunizmu należy do robotników.

Wreszcie, Opozycja Robotnicza wystąpiła przeciw biurokracji. Miała śmiałość powiedzieć, że

biurokracja podcina skrzydła samorządności i kreatywności klasy robotniczej, przytępia myśl,
powstrzymuje inicjatywę i eksperymentowanie w zakresie wynajdowania nowego podejścia do produkcji,
słowem powstrzymuje rozwój nowych form dla produkcji i życia.

Zamiast systemu biurokracji, Opozycja Robotnicza proponuje system samorządności mas. W tym

zakresie partyjni przywódcy robią ustępstwa i „uznają” swoje odstępstwa za szkodliwe dla komunizmu i
interesów klasy robotniczej (odrzucenie centralizmu). X Zjazd, jak się spodziewamy, poczyni następne
ustępstwa na rzecz Opozycji Robotniczej. Zatem, pomimo faktu, że Opozycja Robotnicza pojawiła się
jako grupa wewnątrz partii zaledwie kilka miesięcy temu, wypełniła ona już swoją misję. Zmusiła
kierownicze ośrodki partii do wysłuchania zdrowych rad robotników. Obecnie, jaki by nie był gniew
przeciwko Opozycji Robotniczej, ma ona poparcie historycznej przyszłości.

Ponieważ wierzymy w żywotne siły naszej partii, wiemy, że po pewnym wahaniu, oporze i

błędnych posunięciach politycznych nasza partia znowu w końcu pójdzie drogą utorowaną przez
podstawowe siły proletariatu. Nie będzie rozłamu. Jeśli jakieś grupy opuszczą partię, nie będą to te, które

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 26 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

tworzą Opozycję Robotniczą. Odpadną tylko ci, którzy tworzą zasady z przejściowych odstępstw od
ducha komunistycznego programu, odstępstw wymuszonych na partii przez długą wojnę domową,
odpadną ci którzy trzymają się tych wypaczeń tak, jak gdyby one były istotą naszego politycznego
działania.

Wszyscy ci w partii, którzy są przyzwyczajeni odzwierciedlać klasowy punkt widzenia

proletariatu, wchłoną i przetrawią wszystko co zdrowe, praktyczne i rozsądne w Opozycji Robotniczej.
Nie na próżno szeregowy robotnik powie z pewnością i pojednaniem: „Ilicz (Lenin) zastanowi się,
przemyśli to, wysłucha nas. A wtedy zdecyduje skręcić ster partii w kierunku Opozycji. Ilicz będzie z
nami!”.

Im szybciej przywódcy partii wezmą pod uwagę dzieło Opozycji i wejdą na drogę wskazaną przez

szeregowych członków, tym szybciej przezwyciężymy kryzys w partii. I tym szybciej przekroczymy
granicę, za którą ludzkość wyzwoliwszy się z obiektywnych praw ekonomicznych i czerpiąc z bogactwa i
wiedzy wspólnego doświadczenia klasy robotniczej, zacznie świadomie tworzyć ludzką historię epoki
komunistycznej.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 27 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

CHRONOLOGIA

Poniższy krótki chronologiczny zapis obejmuje wydarzenia, do których nawiązywała Kołłontaj w

swoim tekście, bądź też istotnych z punktu widzenia omawianej tu problematyki. Daty są podawane
według kalendarza juliańskiego, który był używany w Rosji do lutego 1918 r.

1917

27 lutego – Abdykacja cara Mikołaja II. Utworzenie Rządu Tymczasowego.
30 maja – 3 czerwca – Pierwsza konferencja Piotrogrodzkich Komitetów Fabrycznych.
26 lipca – 3 sierpnia – VI Zjazd Partii.
17-22 października – Wszechrosyjska Konferencja Komitetów Fabrycznych.
25 października – Obalenie Rządu Tymczasowego Kiereńskiego. Proklamowanie Rządu
Radzieckiego na pierwszym posiedzeniu II Zjazdu Rad.
31 października – Opublikowanie projektu dekretu o kontroli robotniczej. „Decyzje wybranych
delegatów robotników i pracowników są obligatoryjne dla właścicieli przedsiębiorstw”, lecz
mogły być anulowane „przez związki zawodowe i zjazdy”.
1 grudnia – Utworzenie Najwyższej Rady Ekonomicznej, która „wchłonęła” Wszechrosyjską
Radę Kontroli Robotniczej.

1918

6 stycznia – Rozwiązanie Zgromadzenia Ustawodawczego.
7 stycznia – I Zjazd Związków Zawodowych.
23 lutego – KC głosuje za niemieckimi warunkami pokojowymi.
3 marca – Podpisanie traktatu brzesko-litewskiego.
6-8 marca – VII Zjazd Partii
28 kwietnia – „Izwiestia” publikują artykuł Lenina „Bieżące zadania rządu radzieckiego”.
„Dzisiaj rewolucja wymaga, aby w interesie socjalizmu masy bezwarunkowo podporządkowały
się każdemu poleceniu
(podkreślenie oryginalne) przywódców procesu pracy”.
24 maja – 4 czerwca – I Zjazd Regionalnych Rad Ekonomicznych.
28 czerwca – Dekret o generalnej nacjonalizacji (wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe o
kapitale ponad 1 milion rubli). Początek komunizmu wojennego.

1919

16-25 stycznia – II Zjazd Związków Zawodowych.
18-23 marca – VIII Zjazd Partii. Ustanowienie Biura Politycznego, Biura Organizacyjnego i
Sekretariatu.
2-4 grudnia – VIII Konferencja Partyjna
17 grudnia – „Prawda” publikuje tezy Trockiego o militaryzacji pracy.
27 grudnia – Z aprobatą Lenina rząd ustanawia Komisję Obowiązków Pracowniczych z Trockim
(nadal Komisarzem Wojny) jako przewodniczącym.

1920

10-21 stycznia – III Zjazd Rad Ekonomicznych.
12 stycznia – Posiedzenie Wszechrosyjskiej Centralnej Rady Związków Zawodowych. Lenin i
Trocki razem nalegają na akceptację militaryzacji pracy.
29 marca – 4 kwietnia – IX Zjazd Partii. Ustanowienie Komisji Kontroli.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 28 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

Aleksandra Kołłontaj – Opozycja robotnicza (1921 rok)

6-15 kwietnia – III Zjazd Związków Zawodowych. Trocki deklaruje, że „militaryzacja pracy (...)
jest podstawową, niezbędną metodą organizacji naszej siły roboczej”. Lenin stwierdza, że był od
początku za jednoosobowym zarządzaniem.
Sierpień – Trocki poddaje kolejarzy i załogi warsztatów naprawczych praw wojennemu. Kiedy
związek zawodowy kolejarzy sprzeciwił się, jego przywódcy zostali w trybie przyspieszonym
wyrzuceni, a Trocki z pełnym poparciem i aprobatą kierownictwa partii „mianował innych,
skłonnych robić co im każe” (Deutscher).
Początek września – Ustanowienie Centralnego Zarządu Kolei.
22-25 września – IX Konferencja Partyjna.
8-9 listopada – Posiedzenie KC. Trocki grozi „przetrzepaniem” różnych związków zawodowych
tak, jak „przetrzepał” związki pracowników transportu. Po raz pierwszy Lenin publicznie odcina
się od Trockiego w kwestii zarządzania przemysłem.
22-29 grudnia – VIII Zjazd Rad.

1921

14 stycznia – „Tezy Dziesięciu”.
2-27 marca – Rewolta kronsztadzka.
8-16 marca – X Zjazd Partii. Proklamowanie NEP-u. Rezolucja w sprawie „jedności” potępia
frakcje w partii.

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 29 –

http://skfm.dyktatura.info/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jewgienij Prieobrażenski – NEP i zadania partii (1921 rok)
opozycje fonologiczne, Polonistyka 1 rok
Joseph Seymour – Leninizm a kontrola robotnicza (1977 rok)
Włodzimierz I Lenin – L N Tołstoj a współczesny ruch robotniczy (1910 rok)
Kontakty Aleksandry Kołłontaj z rodziną Wallenbergów (1930–1945) J Ratuszniak
Ernst Bloch – Pamiętnik dla Elzy Bloch von Stritzky, zmarłej 2 stycznia 1921 r (1921 rok)
Adolf Warski – Rewolucja i wojny rewolucyjne (1921 rok)
Ratuszniak, Jan Bolszewicka działaczka Aleksandra Kołłontaj wobec problemów prostytucji w latach 19
Lew Trocki, Drobnomieszczańska opozycja w Robotniczej Partii Socjalistycznej Stanów Zjednoczonych (S
Ratuszniak, Jan; Turski, Michał; Waszczuk, Beata Cykl artykułów Aleksandry Kołłontaj w piśmie „Die
Max Horkheimer – Niemoc niemieckiej klasy robotniczej (1934 rok)
Włodzimierz I Lenin – Raz jeszcze o związkach zawodowych, o chwili bieżącej oraz o błędach towarzysz
Antonio Gramsci – Demokracja robotnicza (1919 rok)
Karol Marks – Inauguracyjny manifest Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników (1864 rok)
Lew Trocki – Drobnomieszczańska opozycja w socjalistycznej partii robotniczej Stanów Zjednoczonych (
3 marzec 1921, Politologia, 1 rok UJ
ZABAWY Z WYKORZYSTANIEM KLOCKÓW Malicka Aleksandra pkw1 rok IV, 1-3, scenariusze
an zaoczneV sem2 (1), AGH Wiertnictwo Nafty i Gazu GiG, rok I, CHEMIA dr Aleksandra Lewkiewicz-Małys

więcej podobnych podstron