Okładka tytułowa
Tylna strona płyty
Wiesława Kwinto-Koczan i Heniek Jaskulski – 45 Giełda Piosenki, Szklarska Poręba 2012 r.
………………………………………………………………………………………………
W dzisiejszym świecie takich postaci już nie ma. Z wykształcenia umysł ścisły, w
duszy romantyk, pełen ciepła i dobroci, od lat zakochany (chyba z wzajemnością) a górach, a
zwłaszcza w Bieszczadach – w ich trudnej historii i unikalnym pięknie. Właśnie ta fascynacja
sprawia, że któregoś dnia zetknął się z poezją Wiesławy Kwinto-Koczan. Myślę, że łączy ich
podobny typ wrażliwości. To, co Wiesława tak pięknie wyraża słowem, Heniek próbuje
ozdobić muzyką. Grono przyjaciół wie, że nagrał w zaciszu swego domowego studia już
wiele płyt. Były to najczęściej interpretacje utworów z kręgu piosenki turystycznej, choć
sięgał także po twórczość Jacka Kaczmarskiego i Jarka Nohavicy. Ta płyta jednak ma wymiar
szczególny. Zawiera Heńkową wizję wierszy Wiesławy Kwinto-Koczan, które odważył się
opatrzyć własną muzyką. Kto zna Heńka ten wie, że będzie jeszcze do tych wierszy powracał.
Może narodzi się kolejna płyta?
Krzysztof Wieczorek
……………………………………………………………………………………………..
TEKSTY PIOSENEK
01. Opowiedz mi o wędrowaniu
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
[K 2]
Opowiedz mi o wędrowaniu
a
I o tym miejscu za zakrętem
a d
Gdzie w przemijaniu i przetrwaniu
G
Niezwykłe losy są zamknięte.
C E
Gdzie wiatr historii pozacierał
Wcześniej wzbijając w górę kurz
Ślady i skargi, prośby, modły,
Gdzie nawet echo nie mieszka już.
I tylko czasem skrzywionym krzyżem,
Otchłań zieleni westchnie nieśmiało
O pamięć prosząc i ciepło świecy,
Bo tylko tyle tu pozostało.
Opowiem ci o wędrowaniu…
02. Gdziekolwiek jesteś
sł. Magdalena Apostołowicz
Gdziekolwiek jesteś mój aniele
G a
To tylko tutaj, w tej dolinie
C D
Gdzie wśród błogosławionej ciszy
G a
Serce tej ziemi głośno bije.
C D
Gdzie dzień nieśpiesznie rankiem wstaje,
Skąpany w rosie, w złotym brzasku
Niczym królowa najpiękniejsza
Choć bez korony, bez poklasku.
Gdzie ziołem pachnie, rumiankami,
Dojrzałe jabłka zrywam z drzewa,
A ziemia – święta i nieświęta
Śpi otulona płaszczem nieba…
Gdzie w maliniaku nad potokiem
Schodzą się wszystkie cuda świata
Te, niezmierzone żadną miarą
Te, których nie zna żadna mapa…
I słyszę nagle dzwon rozbrzmiewa,
W ciszy uśpione domy budzi,
I widzę znowu tamtą cerkiew,
I widzę znowu tamtych ludzi…
A po dolinie wiatr roznosi
Zapach koszonej świeżo łąki
I zapach pieczonego chleba,
I „Pomyłuj…” cichością gromki…
Gdziekolwiek jesteś mój aniele
Okryj skrzydłami tę dolinę
Ucałuj proszę, ma Łopienkę,
Niech ona trwa, niech ona żyje…
Wiem, że tu jesteś…
03. O tym też
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Opowiedz o tym co pamiętasz
h Fis h
Co poszło sobie i nie wróci
h A D
Co się historią z wolna staje
G h
Jak stary przebój, który nucisz.
h Fis h
Trudno uwierzyć w to co było
A przecież w oczach jeszcze masz
Ścieżki, zdarzenia, tamto życie.
Wciąż widzisz minionego twarz.
Opowiedz o tym, co przyjdą po nas
Twym śladem pójdą pośród wzgórz,
Nie daj pobłądzić, każ pamiętać,
Tych, co nie wrócą nigdy już.
04.
Dawać
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Swoim stopom dawać drogę
e Cis
0
H
7
e
Dłoniom dotyk twoich dłoni
C D G
Oczom jasny nieba błękit
C G
Sercu tętent krwi na skroni.
H
7
Bukom słowo „pochwalony”
Cis
0
H
7
e
Niski pokłon drzwiom cerkiewnym
Ptakom wiatr szumiący w skrzydłach
Dali odgłos dzwony śpiewny.
Dawać myślom chwile wspomnień
Cis
0
H
7
e
Dobry wybór dróg rozstajom
Zapomnienie kiedy trzeba
Rzewność strunom, co nam grają.
05. A moje góry czekają
sł. Jerzy „Baryła” Nowakowski
A moje góry czekają
e G
Opuszczone samotne,
H
7
e
Aż jary ze śniegów odtają,
C D
Zahuczą kaskady
G
W potokach markotnych.
a H
7
e
Aż złote kaczeńce otoczą
Każdą wodę wiosenną,
Aż pociemnieje mi w oczach
Od blasku połonin nade mną.
Noc wtedy wpłynie pod powieki
Niebem majowym roziskrzona,
I oszołomi gór oddechem,
Gdy wezmą całą w swe ramiona.
Różem nieśmiałym od buczyny,
Bielą płochliwą przebiśniegów,
Brzóz pierwszym wątłym seledynem,
Basem, sopranem Hylatego.
Wiatrem majowym pełnym
e
Szeptów, nuceń,
G
Obejmą, owieją,
H
7
e
Kiedy do nich wrócę.
C D e
06. Noc grudniowa
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
I noc za oknem i biało
A
I księżyc złotem prowadzi
D A
Po kładce dziurawej z cieni
D A
Bo resztę drogi zawiało.
E A
I ciszę co nieba sięga
Przecina dzwony śpiew
I wkrótce zabrzmi kolęda
W kościele na górce wśród drzew.
07. Jesienny bukiet
sł. Jerzy „Baryła” Nowakowski
Wszystkie barwy bieszczadzkiej jesieni
h A h
Pożar gór i niebieskość mgieł,
D A h
Całą ciszę stojącą w zamyśleniu,
h A h
Czerwień kalin i brzóz wszystkich biel,
D A h
Nad bezdrożnym krzyża okruchy
D A h
Zasłuchane: co też tam wiatr
G A h
Widział w świecie, o czym posłuchał
h A h h
A A h
Komu serce pękło na czyjś żart
G A D D A G
Całe srebro potoków i śpiewy,
G A h
Pajęczynę jak pereł sznur
G A D
I rubiny w gałęziach modrzewi,
G A
Kiedy słońce schodzi już z gór
A h // A h A
I wieczorny mrok w barze piwnym
D A h
Gdzie każdemu coś da Złoty Król:
D A D
- Temu lazur i gaje oliwne
G A h
- Temu gorycz po zdradzie i ból…
G A Fis
Wszystkie spiże i brązy Otrytu
h A h
Nim odejdą na biały szlak
D A h
Nim ożyją w dzwonach nad Lipą
h A h
Gdy Niebieski Ludwisarz da znak…
D A h
Właśnie z takie jesieni naręcza
G A h
Bukiet złoże jak dotąd nikt!
G A D
I przewiążę jesienną piosenką
G A h
O tym jak to ubywa nam dni…
G D h
08. Muza zimowa
sł. Wojciech Szczurek
Muza zimowa przychodzi
(d) A d
Nie pyta, czy może ochłodzić
A d
Czerwone połonin czoło
g d
I uśpić dni.
A d
Z poduszek puch wysypała
Bawi się w słońcu od rana
Odkurzyć już można sanie
I ruszać skrzy.
Wstrzymywać wodze co chwila
I patrzeć i podziwiać
Słuchać jak dzwonią dzwonki
Bo święta tu.
Na piwo grzane zaprasza
Jest knajpa – dobra nasza
To nic, że kurz na stole
Gdy brakło tchu.
Styczeń, luty, czas mija
Płaszcz powoli rozpina
Gdzie uciec, gdzie się skryć,
By jeszcze śnić.
Na szczyty wysokie się pnie
Przed ciepłem chroni się
Coraz bardziej zmęczona
Bo snu wciąż mniej.
Muzo zimowa zaśnij
Odpocznij choćby w baśni
I powróć tu za rok,
By znów się skrzyć.
09. My
sł. Magdalena Apostołowicz
My, natchnieni Bieszczadami
d C d
Opętani przez Dusioły
g A
Przesiąknięci retorami
F A
Ukochani przez Anioły.
G A
My szaleńcy, my dziwacy,
Romantycy z wiatrem w włosach,
My z kielonkiem za pazuchą,
Z zacnym sercem, choć bez grosza…
My tańczący o poranku
W koszulinie z mgieł utkanej,
My wielbiący o zachodzie
Połoniny w snach skąpane…
My codzienni, tak zwyczajni
My wątpiący, my wierzący,
Powsimordy i włóczęgi,
Twardzi, czule kochający…
My smagani słońcem, deszczem,
My wolnością upojeni,
Przygarbieni własnym cieniem…
My natchnieni…
10. Cisza
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Cisza martwa, cisza martwi.
a G a
Cisza kiepska, kiedy boli.
C E
Z takiej ciszy lęk wyrasta
F a
Jak zielony pęd fasoli.
E
Cisza błoga, cisza cieszy.
Cisza cicha, gdy zgiełk zgubi.
W takiej ciszy rosną skrzydła.
Taką się najbardziej lubi.
Cisza śpiewna. Cisza dźwięczy.
A G C
Cisza dzwoni, gdy kołysze
F E
Połoninnych traw falami
F a
Wtedy siebie wreszcie słyszę.
E a
11. Powędrujemy
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Nim opadną z buków liście
d A d
Nim nas ciepłem dom otuli
C
9-
d G
7
Mróz zaiskrzy się srebrzyście
g d
A świat zamknie w białej kuli.
E
Powędrujmy, moi drodzy, starym szlakiem
Złapmy echo, które ciągle nam umyka
I usiądźmy podpierając się plecakiem
I napijmy czystej wody ze strumyka.
Nazbierajmy pełne garści szmeru trawy,
Kropel rosy o poranku i o zmroku
Wspólnych przygód, ciepła ognisk i zabawy,
By starczyło wszystkim do przyszłego roku.
Powędrujmy, moi drodzy, starym szlakiem…
Gdy od mrozu dzień zimowy nam się skuli,
To sięgniemy po wspomnienia do szufladki
I podamy przyjaciołom, moi mili
Z konfiturą do gorącej, do herbatki.
Powędrujmy, moi drodzy, starym szlakiem…
12. Bieszczadzki wieczór
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Nad połoniną czerwonym winem zmierzch się zasmucił.
e H
7
e
W rozwianych grzywach pasikoników wiatr cicho nuci.
C D G
Bukowe cienie schodzą w doliny pośpiesznym krokiem
C D G
Tulą w ramionach szczebiot gniazd ptasich przed chłodnym mrokiem.
e H
7
e
Gdzieś od ogniska pachnącą dymem melodię niesie,
Po rośnych łąkach wieczór bieszczadzki, by zniknąć w lesie.
A gdy już wszystko stanie się ciszą w tę noc sierpniową,
Snopami iskier wybuchnie niebo nad naszą głową.
13. Chodźmy do lasu
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Może byśmy tak poszli przed siebie
A D A
Zagubili się w lesie bukowym
C G A
Zapatrzyli w desenie na niebie
Pod obłokiem ziolono sosnowym.
Może by tak wreszcie posłuchać
D G D
Wiatrowego wesołego scherza,
F C D
W białą brzozę czołem się wtulić,
Gdy wiatr gra na jej liściach sercach.
Może byśmy spróbowali odszukać
G C G
W mchach tak miękkich jak aksamity
B F C
Tajemnice natury najgłębszej
G C G
Odnajdując i siebie przy tym.
B F G
A D A / C G A
14. Starym bieszczadnikom
sł. Wiesława Kwinto-Koczam
Szli przed nami i pod słońce, i pod wiatr
e G
0
Fis
0
e
Z dziurawego buta często wylewając błoto.
C D G
Czasem szpetnie przeklinali los
D H
7
e
Za bogactwo mając tylko buków złoto.
C D e
Spoglądały na nich spod słomianych brwi
Okienkami świecąc niby złotym prosem,
Stare chaty dobre duchy dawnych dni
Otulając czułym ciepłem w mroźne noce.
Nieraz szeptał im na ucho deszcz
Co łagodził wszystkich spraw kontury,
Że za nimi przecież inni pójdą też,
By odkrywać po swojemu tamte góry.
Szli przed nami i przez łąkę, i przez las
Wyskubując z palców kolce po jeżynach.
Został po nich jeszcze ciepły ślad,
Choć wiatr rozwiał popiół ognisk po dolinach.
15. Wędrówka
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Do miejsc tak dobrze znanych już
E
Gdzie buki szumem wznoszą modły,
A E
Znając tęsknotę naszych serc,
E
Dobre Anioły nas przywiodły.
A E
Stopa za stopą, krok za krokiem
H
7
- Tu kamień, korzeń, dotyk traw,
A E
Wyrównać oddech, poprawić plecak
H
7
Zostawić z tyłu balast spraw.
A E
A tam daleko, nad połoniną
Błyska i chmury ciężarne deszczem,
Może się uda zejść ze szlaku
I nie zmokniemy tym razem jeszcze.
A dłonie dolin takie czułe,
Ścianami zboczy schodzą miękko.
W potokach niebo się odbija
Wąską niebieści się tasiemką.
16. Czas zabiera jak swoje
sł. Wiesława Kwinto-Koczan
Czas zabiera jak swoje
A
Choć nie orze, nie sieje,
D
Zostawiając na rżysku
A
Złotokłosą nadzieję.
H
7
Tyle jeszcze nas w słońcu
A
Tyle prawd do odkrycia
D
Że najsmutniej deszcz płacze
fis
Tracąc chęci do życia.
E
Czas nie słucha, nie patrzy,
Tylko daje jak leci…
Do teatru groteski
Lub do szczęścia bilecik.
Tyle jeszcze przed nami,
Chociaż z tyłu niemało,
Wciąż idziemy pod górę,
Choć na głowach już biało.
Czas zabiera jak swoje…
…………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………….
Wkładka z tekstami
Płyta