Burton David Bryan Medytacyjna modlitwa zachodu

background image

David Burton Bryan

Medytacyjna Modlitwa Zachodu

Nowe Spojrzenie Na Różaniec

WYDAWNICTWO WAM

KRAKÓW 1998

PRZEKŁAD IRENEUSZ DZIASEK

Tytuł oryginału A Western Way of Meditation The Rosary Revisited

(c) 1991 David Burton Bryan All rights reseryed Printed m the United States

of America

(c) Wydawnictwo WAM, 1997 31-501 Kraków, ul. Kopernika 26

Redaktor Barbara Borowska Maria Borowska

Projekt okładki i stron tytułowych Andrzej Sochacki

ISBN 83-7097-366-3

NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks.

Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków, 17 XI 97 r., l. dz. 222/97.

PRZEDMOWA

Różaniec pozostaje wciąż modlitwą powszechnie znaną katolikom, chociaż

nie tak znaną i praktykowaną jak jeszcze w niedawnej przeszłości. Jako

irlandzki dominikanin jestem dokładnie świadomy istniejącej sytuacji z dwóch

powodów. W tradycji dominikańskiej istnieje przekaz o tym, że różaniec

został ofiarowany przez Matkę Najświętszą św. Dominikowi. Co prawda

historycy nie lubiący bawić się w sentymenty rozprawili się z tą historią.

Faktem jednak pozostaje, że modlitwa różańcowa była zarówno odmawiana,

jak i propagowana przez nasz zakon, choć, niestety, ostatnio o wiele mniej

niż dawnymi laty. W najcięższych dniach prześladowania religijnego w

Irlandii, kiedy uczestnictwo we Mszy św. było niemożliwe, różaniec był ostoją

irlandzkich katolików i głównym środkiem ich oparcia w wierze. W mojej

background image

młodości wspólne odmawianie różańca - jedna cząstka odmawiana

wieczorem przez całą rodzinę - było regularną praktyką w irlandzkich

domach. Teraz już tak nie bywa. Nie chcę tu oczywiście sugerować, że

różaniec był kiedykolwiek zarezerwowany dla dominikanów albo dla

Irlandczyków; był on, i jest, całkiem popularną modlitwą w Północnej

Ameryce i na całym świecie. Usiłuję tylko na podstawie osobistego

doświadczenia zwrócić uwagę na zanik powszechności odmawiania różańca.

Zmniejszyła się jego popularność, lecz z całą pewnością nie wygasła.

Musi jednakże być jakiś powód tego. Najważniejszy jest chyba ten, że

różaniec jest słabo rozumiany i dlatego również niedoceniany. Na pierwszy

rzut oka wydaje się on modlitwą odpowiednią jedynie dla analfabetów - dla

"wiernych pro-

5

staczków", których prostą wiarę różaniec delikatnie pozostawi nienaruszoną.

Pozornie bezmyślne powtarzanie "zdrowasiek" daje podstawę do takiej

oceny. Także określenie "tajemnice" może być mylące. Ponadto większość

tego co pisze się o różańcu (zwykle w postaci ulotek i pobożnych

książeczek), przedstawia się tak, jakby miało służyć odstraszeniu każdego,

kto poszukuje zdrowego sposobu modlitwy. Różaniec zasługuje na coś

lepszego, naprawdę dużo lepszego.

David Burton Bryan, jako naukowiec i - oczywiście - jako człowiek modlący

się na różańcu ukazał tę modlitwę z tej lepszej strony. Rozważył i przedstawił

samą jego istotę: czcigodnej i wyrafinowanej modlitwy medytacyjnej. Ukazał

równocześnie jej niezwykłe wprost bogactwo.

Podejście do modlitwy różańcowej jest tu konwencjonalne i zarazem

oryginalne. Po pierwsze ukazuje różaniec jako modlitwę głęboko

zakorzenioną w Biblii. Jak by nie było, wszystkie (z wyjątkiem dwóch)

spośród piętnastu tajemnic pochodzą wprost z Ewangelii - przede wszystkim

background image

z Łukasza. Modlitwa, która wymaga głębokich rozważań zwiastowania,

przyjścia i narodzin Jezusa, jego męki i śmierci, zmartwychwstania i

wniebowstąpienia musi też w swej istocie być modlitwą chrystologiczną.

Niniejsza książka, która ma wprowadzać ludzi w bogactwo modlitwy

różańcowej, zawiera wyjaśnienie piętnastu tajemnic, a następnie głębsze

rozważania na ich temat. Znajdujemy w niej zdrową pedagogikę, lecz także

materiał dla weteranów medytacji różańcowej.

Jeśli idzie o teksty modlitw, autor podkreśla wagę wszystkich trzech: Ojcze

nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu. Zachęca, aby były one odmawiane

powoli, medytacyjnie; zwraca uwagę na pierwszeństwo Modlitwy Pańskiej i

ukazuje związek modlitwy różańcowej z Eucharystią i Liturgią Godzin. Są

one powiązane ze sobą, lecz w żadnym przypadku różaniec nie zastępuję

ani jednej, ani drugiej.

Jeszcze bardziej niekonwencjonalne, lecz równocześnie niezwykle

odkrywcze są pewne inne sugestie Bryana. Zauważa on, że choć w praktyce

różaniec jest modlitwą katolicką, jako

6

podstawowa forma medytacji może pociągać nie tylko osoby spoza kręgów

katolickich, lecz nawet nie-chrześcijan. Bryan mocno osadza różaniec w

długiej tradycji modlitwy medytacyjnej. A dla tych, którzy uważają

powtarzanie Zdrowaś Maryjo za odpychające, ma uzdrawiające

przypomnienie wielkiego znaczenia, jakie przypisywano powtórkom w

religiach i szkołach medytacji.

Bardzo sugestywne jest skojarzenie przez Bryana różańca z tym, co nazywa

on tradycją baqqesh, sposobem medytacji praktykowanym w judaizmie,

chrześcijaństwie i islamie. Baqqesh, jedno z kluczowych stów tej książki, jest

hebrajskim słowem, oznaczającym poszukiwanie. Bryan używa go jako

słowa-worka, które oznacza także oczekiwanie, wypatrywanie, czuwanie,

pokładanie nadziei. Przedstawia też Maryję jako wspaniałą Powierniczkę,

background image

osobę, poprzez którą możemy wychwalać Boga, Jej Syna, oraz Opiekunkę i

Orędowniczkę, która wstawia się za nami i ośmiela nas do modlitwy.

Znajdujemy więc tu zarys naprawdę przekonującej mariologii. Ale także, być

może niespodziewanie, mamy wspaniałe przedstawienie Trójcy Świętej.

Krótko mówiąc, główną siłą tej książki jest jej solidna teologia. Równocześnie

jednak ma ona także swój wymiar pedagogiczny - sugestie praktyczne

następujące w ślad za teoretycznymi rozważaniami. Autor gorąco pragnie,

aby czytelnik docenił, pokochał, a przede wszystkim, aby modlił się

różańcem.

Nie jest to "jeszcze jedna" książka o różańcu. To całkiem po prostu najlepsza

z dostępnych książek. Ja sam, mimo że całe życie odmawiam różaniec -

choć być może, niestety, nie zawsze była to medytacja różańcowa -

potrafiłem dzięki tej lekturze głębiej i pełniej zdać sobie sprawę z

nieocenionej wagi tej modlitwy. Jest to książka, która z pewnością zdobędzie

sławę. I jest dla mnie zaszczytem i przyjemnością, że mogłem mieć w niej

swój udział w postaci tej przedmowy.

Wilfrid J. Harrington OP

WPROWADZENIE

Narody anglojęzyczne już od ćwierć wieku wykazują nietypowe dla siebie

zainteresowanie medytacją. Aby się o tym przekonać, wystarczy wejść do

najbliższej księgarni: każda z wielkich tradycji kulturowych i religijnych

prezentuje tam swoje czcigodne metody. Właściwie nie powinniśmy się

dziwić. Medytacja tkwi w samym sednie ludzkiego ducha i nawet zagoniona

Ameryka nie może jej zignorować raz na zawsze.

Brakuje natomiast w naszych księgarniach książek na temat różańca. Jest to

zaskakujące, jako że różaniec jest najbardziej popularną na świecie formą

medytacji. Bez wątpienia wielu ludzi unika różańca uważając, że jest on

przeznaczony wyłącznie dla katolików (niniejsza książka podaje zresztą w

background image

wątpliwość takie twierdzenie). Lecz sami medytujący na różańcu nie

analizują tej swojej umiejętności; a jeszcze mniej zastanawiają się nad tym,

jak mało uwagi piszący poświęcają tej ich modlitwie.

Dla milionów ludzi, którzy nie znają osobiście różańca, wydaje się on być

tylko jakby dziecinnym paplaniem "zdrowasiek", które brzęczy ze starego

radia w październikowe czy majowe wieczory. Niektórzy zauważają, że ten

jednostajny dźwięk jest przerywany po każdym dziesiątku Zdrowaś Maryjo

przez bardziej znaną modlitwę Chrystusa, Ojcze nasz. Część ludzi słyszała

być może nawet, że ci, którzy modlą się na różańcu, cały czas medytują przy

pomocy "tajemnic" - epizodów z Ewangelii, które pobudzają medytacyjne

zdolności. Ale ilu domyśla się, że różaniec ma swoje doniosłe miejsce wśród

wielkich medytacyjnych dróg ludzkości? A nawet sami modlący się na

różańcu - czy wiedzą oni o tym? (W celu zapoznania

się z zewnętrznym wyglądem różańca i znaczeniem tworzących go

paciorków czytelnik może zajrzeć na str. 17).

Thomas Merton, najsłynniejszy wśród Amerykanów człowiek modlitwy

medytacyjnej, mnich, pielgrzymował do Tybetu. Merton wiedział, że jeśli

medytacja stanie się amerykańskim zwyczajem, będziemy to zawdzięczać

przede wszystkim Dalekiemu Wschodowi. Hinduizm, buddyzm, taoizm i inne

religie zaintrygowały nas i zwróciły uwagę na naszą nieznajomość

odmiennych kultur. A jeśli idzie o nasz temat - odnowiły zainteresowanie

medytacją.

Również nauka ostrożnie wkroczyła w tę dziedzinę. Widoczny ostatnio wzrost

liczby książek wskazuje, że na obrzeżach fizyki analityczne metody

tradycyjnej nauki mają swoje ograniczenia, które można przekroczyć przez

bardziej intuicyjne i holistyczne podejście medytacyjne, tak jak jest to

praktykowane na Wschodzie. The Tao of Physics Fritjofa Capry było

pierwszym wysiłkiem podjętym w tym kierunku i wywołało wiele zachęt

background image

skierowanych pod adresem autora przez innych fizyków'. Równocześnie

antropologowie zapewniają nas, że ludzie ze świata nieindustrialnego

postrzegają rzeczy, które dla nas stały się już niedostępne. Edycja Don

Juana Carlosa Castanedy, fabularyzowanego kompendium antropologii

popularnej, spowodowała, że całe pokolenie tęskni za kontemplatywnym

życiem rodzimych Amerykanów.

Odkrycie medytacyjnych skłonności u ludności przedindustrialnej i nie-

zachodniej należy powitać z radością. Ewentualne korzyści dla cywilizacji

zachodniej są tak ekscytujące, że można za ich sprawą mieć wątpliwości czy

warto żałować, że nasze własne tradycje medytacyjne, obecnie zresztą -

trzeba to przyznać - wątłe, są zapoznawane. Lecz pojawiają się też pierwsze

odrośle naszych własnych starożytnych korzeni medytacyjnych, a niektórzy z

nas, włączając w to mnie, mają silne pragnienia zachowawcze. Chcemy

podlewać każdą odrośl bez względu na

' Wydanie poprawione, New York, Bantam Books, 1984.

10

to, jak beznadziejny byłby jej obecny stan. Dlatego Elie Wiesel z zapałem

ożywia korzenie chasydyzmu, podczas gdy chrześcijańscy entuzjaści wydają

nowe edycje średniowiecznej klasyki chrześcijańskiej. Obłoku niewiedzy czy

Objawienia miłości Bożej Julianny z Norwich. Różaniec oczywiście jest także

taką delikatną zachodnią roślinką.

Niewątpliwie sława różańca jest trwale zakorzeniona. Setki i tysiące ulotek są

rok po roku rozprowadzane wśród nas po symbolicznej niemal cenie kosztów

druku. Oprócz tego wiele książeczek, zwykle niskonakładowych, zostawia

nam w spadku owoce medytacji swoich autorów. Nowsze katechizmy zwykle

drukują schemat różańca, a ogólne opracowania na temat medytacji często

również oddają należną cześć różańcowej modlitwie.

Ale nawet tutaj widoczne są oznaki tego, że starożytna roślinka potrzebuje

świeżej wody. Setki spośród tysięcy corocznie sprzedawanych ulotek to w

background image

większości przedruki i tak właściwie są one zupełnie nieprzydatne.

Książeczki, w których dzielą się owocami medytacji czasem wybitne

osobistości kościelne, są zbyt często naszpikowane biblijnym

fundamentalizmem albo po prostu są zbyt sentymentalne;

w nielicznych tylko przypadkach pozostawiają dużo nadziei na naszą własną,

a nie przejętą po kimś, medytację. Schematy katechizmowe, takie jak w tej

książce na stronie 17, są same w sobie prawie bezużyteczne. A książki

traktujące o medytacji w sposób ogólny poprzestają na pochwaleniu różańca:

ich autorzy rzadko uważają, że warto nań spojrzeć pod kątem związku z ich

własnymi teoriami medytacji. W końcu większe monografie są niezwykle

rzadkie. Prawie nie istnieją książki na temat różańca, które brałyby pod

uwagę najnowsze osiągnięcia ludzkiej wiedzy. Nawet odkrycia współczesnej

biblistyki rzadko bywają wykorzystywane2. I choć różaniec jest ciągle

2 Wysoce godnym polecenia wyjątkiem jest Wilfrida J. Harringtona OP, The

Rosary: A Gospeł Prayer, New York: Alba House, 1975.

11

jeszcze wielką rośliną, zaczyna przejawiać wiele oznak tego, że potrzebna

mu kultywacja. Odnowione spojrzenie na różaniec zaczyna być niezbędne.

Gdzie tkwi błąd? Tradycja różańca niewątpliwie ucierpiała od tych

dolegliwości, które dotknęły również samą cywilizację zachodnią.

Pogwałcenie środowiska osłabia naszą naturalną percepcję tego, co święte.

Wyciszenie jest utrudnione przez gorączkowe tempo chaotycznych zmian.

Kino i telewizja czynią naszego ducha pasywnym. Przyklejamy na wszystkim

etykietki z ceną, a później dziwimy się, dlaczego nasze spojrzenie nie jest już

pełne poezji. Głód w świecie, a nawet ludobójstwo niepostrzeżenie

pozbawiają nas wrażliwości.

Ale wielu z tych, którzy boleją nad tymi faktami, w ogóle nie zwraca uwagi na

różaniec. Dlatego musimy przedstawić drugą grupę przyczyn, aby lepiej

background image

wyjaśnić sytuację. Różaniec jest sposobem medytacji opartym na modlitwie -

aktywności, do której wielu współczesnych ludzi nie ma przekonania.

Różaniec rozwinął się w ramach doktryn katolickich, które w swoim czasie

były ogólnie akceptowane w kręgu cywilizacji zachodniej. Obecnie niektóre z

nich nie są już powszechnie uznawane poza Kościołem katolickim. W

niektórych rejonach także nie uważa się różańca za modlitwę godną uwagi;

kojarzy się on ze starymi imigrantami, małymi pastuszkami i

dziewiętnastowieczną sztuką, często wręcz oblepioną tanim

sentymentalizmem i nadmiarem róż. Co dziwne, tradycja różańca nie jest

wspierana przez żadne specjalistyczne szkoły i seminaria, ani jak

powiedziałem, przez bogatą literaturę. Widocznie jego obrońcy zachowują

jakieś sekrety wyłącznie dla siebie;

znacznie mniej obchodzi ich spopularyzowanie swoich metod. Nie ma guru

uczących różańca. A w dodatku różaniec cierpi dlatego, że jest nasz, swojski.

Nie jest egzotyczny. Wszyscy jesteśmy gotowi uwierzyć w jakąś szczególną

wiedzę plemion w lasach sawannowych albo na zboczach Himalajów.

Podobne zdania na temat obszarów bliższych naszemu domostwu są w

cyniczny sposób (czasem zresztą słusznie) oddalane.

12

Spędziłem swoje życie wśród uczonych. W kręgach tych przeważa pogląd,

że różaniec nie jest w stanie przemówić do wyrafinowanego umysłu

naukowca. Idea ta wydaje mi się bzdurna. Prawdziwy problem nas uczonych

wyraźnie wskazał Capra i, oczywiście, wielu innych przed nim: wepchaliśmy

świat pojęć (zresztą fascynujący i użyteczny) pomiędzy siebie a całą

rzeczywistość tak silnie, że nie potrafimy już docierać bezpośrednio do

samego życia.

Gdyby był to jedynie problem uczonych, cywilizacja mogłaby odetchnąć z

ulgą, uczeni stanowią przecież mniejszość wśród ludzi. Lecz dwa czynniki

powstrzymują nas od takiej łatwej ucieczki. Po pierwsze, koncepcje uczonych

background image

coraz bardziej stają się placem zabaw dla wszystkich. Zahamowania

profesorów zaczynają się udzielać każdemu człowiekowi. Po drugie, duży

dystans między uczonymi a różańcem szkodzi obu stronom, gdyż to uczeni

łączą w sobie tradycję i nowe odkrycia.

Moje uwagi na temat książek o różańcu, które nie uwzględniają

nowoczesnych badań nawet w dziedzinie studiów biblijnych, mogą nasunąć

przypuszczenie, że niniejsza książka jest podręcznikiem naukowym.

Rzeczywiście dążyłem do wykorzystania odkryć uczonych z wielu dyscyplin.

Uprawiający właśnie te dziedziny wiedzy rozpoznają tu trochę znajomego

sobie terenu. Ale nie umieściłem w tej książce rozlicznych przypisów czy

odnośników. Nie usiłowałem dawać wyczerpującego uzasadnienia mojego

wyboru tych, a nie innych nowoczesnych poglądów. Książka ta ma raczej

zadanie bardziej praktyczne. Nie tylko świat uczonych jest, jak dotąd, nie

zaangażowany w literaturę na temat różańca. Nawet nie pozostawiająca

miejsca na niuanse książka - poradnik typu "Jak szybko nauczyć się...", z

których słynna jest Ameryka - na temat medytacji różańcowej jeszcze się nie

ukazała. Dotychczas publikowane praktyczne przewodniki są, moim

zdaniem, albo za krótkie, za mało sięgają do nowoczesnych odkryć, albo

czasami po prostu zawierają błędy, jeśli chodzi o medytację różańcową. I

chociaż niewątpliwie podobnie będzie przez

13

niektórych oceniona także moja książka, tylko d, którzy rzeczywiście modlą

się na różańcu, od dawna albo przynajmniej od pewnego czasu, mogą być jej

sędziami.

Fritjof Capra i inni opisywali medytację wschodnią jako tę, która prowadzi do

percepcji rzeczywistości, będącej całością, jednością i może być postrzegana

intuicyjnie. Na wnikliwe ukazanie tego, że medytacja różańcowa sięga równie

daleko, musimy jeszcze poczekać. Czeka też jeszcze na napisanie

background image

obszerniejsze studium "tajemnic" różańcowych z punktu widzenia

nowoczesnej biblistyki (które byłoby poszerzeniem dzieła Wilfrida

Harringtona) obejmujące także rozwój tematów różańcowych na tle

późniejszej historii chrześcijaństwa. Mimo że te większe projekty są bardzo

atrakcyjne, poszedłem ich śladem tylko w takim zakresie, w jakim wymagało

tego praktyczne wprowadzenie do różańca. Bo wydawało się ważniejszym

dla nas, medytujących na różańcu, podlanie naszych własnych roślinek niż

pisanie całościowego studium na ich temat.

Medytacja różańcowa jest w rzeczywistości mieszaniną różnych starożytnych

technik (patrz str. 53), z których każda ma przedchrześcijańskie, a nawet

prehistoryczne korzenie. Przez większość długiej historii chrześcijaństwa ci,

którzy usiłowali prowadzić życie wewnętrzne (a był ich legion),

wypracowywali swoje własne mieszanki elementów medytacyjnych.

Pustelnicy, mnisi, zakonnice, podobnie jak kontemplatywni ludzie w życiu

codziennym, wszyscy przeczuwali, że ich podróże są czymś własnym,

zupełnie niepowtarzalnym. Nawet klasztor dawał głównie zewnętrzną tylko

pomoc. I chociaż wielka liczba osób chciwie dążyła do życia wewnętrznego,

a wielu z nich osiągało swój cel, medytacja nigdy nie była analizowana, a

właściwie nawet nie została nazwana.

Wtedy to dość nagle pod koniec wieków średnich jedna szczególna

mieszanka szybko się rozwinęła i utrwaliła pod nazwą rosarium ("ogród

różany"). Różaniec nie był więc radykalnie nowym połączeniem elementów

medytacyjnych; jego

14

nowość polegała głównie na tym, że łatwo mógł być nauczany i przez to

szybko był w stanie się rozpowszechniać. W ciągu dwóch wieków, głównie

dzięki wysiłkom zakonu kaznodziejskiego (dominikanów), rozszedł się po

całej Europie, dając każdemu, kto tego pragnął, możliwość otwarcia drzwi do

tradycji medytacyjnych Zachodu, chociaż w konkretnej pojedynczej formie.

background image

Ale nikt wtedy nie analizował tego, co różaniec zawiera. Był on, a często

wciąż jest, uważany tylko za pewne szczególne narzędzie pobożności.

Z tego powodu pozostaje wybitnie łatwy do nauczenia i dlatego zasługuje na

to, by stanowić temat książek. Dzisiejsze trudności są związane nie tyle z

różańcem, co z ogólnym upadkiem ducha poetyckiego i kontemplatywnego.

Niniejsza książka ma niewiele nowego do powiedzenia poza próbą

zastosowania nowoczesnych odkryć i środków do współczesnych

trudności.

W związku z tym, że twórcy różańca nie zostawili nam jego analizy, skąd

czytelnik ma wiedzieć, czy książka ta nie jest tylko przedstawieniem

prywatnego systemu autora? Moim zdaniem istnieje nawet podobieństwo

medytacji różańcowej różnych osób medytujących w różnych epokach. Jeśli

mam rację, to prawie każda książka o różańcu, oparta - tak jak ta - na

prawdziwej medytacji, mogłaby dojść w większości do tych samych

wniosków. Ale czy mam rację? Przy obecnym stanie naszych umiejętności

medytacyjnych wątpię, aby było dość danych, które pozwoliłyby mi na

udowodnienie mojego twierdzenia. Znacznie więcej medytujących na

różańcu musiałoby pisać książki!

Na razie w mojej własnej książce, tytułem próby - choć nie bez obawy -

zacząłem dodawać do starożytnej gleby różańca mieszanki nowoczesnych

odkryć z dziedziny biblistyki, antropologii ludów pierwotnych, duchowości i

teologii. Niektórzy z pewnością uznają tę dołożoną przeze mnie szczyptę

nauki (która nigdy nie była dla mnie niczym więcej niż życiową rozrywką) za

mało istotną dla samego tekstu. Intencją było

15

uczynienie moich materiałów bardziej sugestywnymi. Różaniec ma kontakt z

misterium, a nauka, i cała reszta ludzi razem z nią, nauczyła się ostatnio stać

niedaleko i bacznie przypatrywać się tej sferze.

background image

Mój pierwszy różaniec dano mi do ręki, kiedy miałem dziewięć lat. Pamiętam

dobrze ten dzień, gdyż był to dzień mojego chrztu, a ofiarodawcą był ojciec

John E. Doherty CSSR. Jestem mu wdzięczny za ten dar, a także za to, że

zawsze sprawiał wrażenie praktykującego modlitwę różańcową. Ojcu

Wilfridowi Harringtonowi OP składam serdeczne podziękowanie za wsparcie i

za jego wspaniałomyślną przedmowę. Dzięki należą się też mojej bratowej,

Melissie Lee Bryan, która wprowadziła do komputera pierwszą wersję tej

książki, oraz wielu, którzy zachęcali mnie do pracy, szczególnie siostrze

Marion Chaloux RHSJ, a także mojej mamie, Jeanne Bryan, bratu Frankowi,

siostrze Jane oraz mojej żonie, Jean. W Vermoncie, wysoko na zboczach

Couching Lion, mieszkają Carl i Mary Zeno, którzy poznali zapach róż; im

dedykuję tę książkę.

WZÓR RÓŻAŃCA

Schemat różańca podany poniżej ma znaczenie dla początkującego, lecz

może prowadzić do nieporozumień związanych z medytacją różańcową.

Patrz rozdział I: "Podstawowe pojęcia związane z różańcem".

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 2

TEKSTY MODLITW RÓŻAŃCOWYCH

(tekst Składu Apostolskiego patrz str. 213)

Znak krzyża:

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Ojcze nasz:

Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje. Przyjdź Królestwo

Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego

powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my

odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas

zbaw ode złego. Amen.

Zdrowaś Maryjo:

background image

Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna. Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między

niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo,

Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej.

Amen.

Chwała Ojcu (Mała Doksologia):

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i

zawsze, i na wieki wieków. Amen.

18

PODSTAWOWE POJĘCIA ZWIĄZANE Z RÓŻAŃCEM

Stając w bramie ogrodu różanego czytelnik przypuszczalnie zdecydował się

już, by wstąpić na tę słynną ścieżkę, obecnie dosyć ustronną, która wciąż

jednak jest najbardziej znaną na świecie drogą medytacji. Frustrującym może

być więc odkrycie, że nie sięgniemy po paciorki różańca, póki nie dotrzemy

do strony 82.

Jednak praca osoby medytującej rozpoczyna się już teraz. Wstępne

rozdziały prowadzą nas najpierw poprzez ogródek wprowadzający, który

okaże się być naszym własnym. Stajemy więc w tym momencie przed

zadaniem dokonania za pomocą rozdziałów l i 2 dokładnych obserwacji oraz

sporządzenia przynajmniej paru notatek na temat tego, co znajdujemy we

własnym wnętrzu.

Gdyby mnich z góry Synaj powiedział nam, że powinniśmy zejść w głąb

naszej duszy, zanim pójdziemy w górę ścieżką, którą Mojżesz, trzydzieści

trzy wieki temu, wzniósł się w ognistym obłoku, to chętnie byśmy go

usłuchali. (Różaniec rzeczywiście jest uobecnieniem drogi Mojżesza). W

każdym razie nie jesteśmy tylko turystami w tej podróży. Jesteśmy

odkrywcami. Kiedy zaangażujemy się już bardziej w naszą przygodę, miło

19

nam będzie stwierdzić, że dokonaliśmy wielu wewnętrznych odkryć,

pozostając wciąż jeszcze we własnym domu.

background image

l. MODLITWA

W każdej metodzie medytacji jest zawsze coś, co czyni ten, który medytuje,

albo przynajmniej pozwala, by coś się wydarzyło w największej głębi jego

duszy. Jedna z metod rozpoczyna się od myślenia o niczym. Inną

rozpoczyna skierowanie na coś swej najpełniejszej uwagi, na przykład na

przedmiot albo na jakieś zadanie.

Medytacja różańcowa rozpoczyna się aktem powitania. Jest to tak proste, a

zarazem równie trudne, jak zagadnąć kogoś:

"halo". Powitanie należy z pewnością do największych ludzkich zdolności i

stanowi istotę komunikowania się, mimo to zwykle zamiast powitania

ograniczamy się do wypowiedzenia kiepskiej jego imitacji.

Czasami jakaś osoba zupełnie samotna pragnie wykrzyknąć słowo powitania

w głąb tego, co nieskończenie nieznane. Taki gest oznacza stwierdzenie

własnego pokrewieństwa z całą rzeczywistością aż po jej największe głębie,

dowodzi zjednoczenia z Istnieniem jako takim. Ale powitanie wykrzyknięte w

przestrzeń wyraża także nasze absolutne prawo do tego, by być

rozpoznawanym jako niepowtarzalna osoba.

W naszej tradycji zachodniej wierzymy, że niewidzialny partner takiej

rozmowy jest jednością, i nazywamy tego partnera "Bogiem". W ramach

naszego zbyt gorliwego programu klasyfikowania całej rzeczywistości mamy

specjalne słowo na taki rodzaj kontaktu: nazywamy go modlitwą. Ale

szerszym i bardziej podstawowym określeniem pozostaje "komunikowanie

się". Różaniec jest więc metodą medytacji opartą na modlitwie, albo, mówiąc

mniej precyzyjnie, aktem komunikowania się.

To właśnie w tym tkwi przyczyna, że niektórzy z naszych współczesnych od

razu uważają różaniec za nieatrakcyjny:

20

mówimy o "Bogu" tak, jakbyśmy byli ekspertami, niczym wielu

pośredniczących menadżerów, którzy chełpią się tym, że ich raporty doszły

background image

do Naczelnego Dyrektora. Czy nie powinniśmy być bardziej wrażliwi na fakt,

że "Bóg" oznacza co innego dla różnych ludzi, że jest wiele różnych

doświadczeń Boga? Czy powinniśmy aspirować do aż takiej zażyłości z

naszym partnerem w tym misterium?

Zarzut ten ma pewną wartość; wielu modlących się ludzi podchodzi do Boga

jak do starego wujaszka żyjącego przy rodzinie, kogoś traktowanego w

sposób tak zażyły, że aż praktycznie niewidzialnego, dopóki nie będzie nam

do czegoś potrzebny. Modlitwa często trywializuje "nieskończenie nieznane".

Ale chcemy zapewnić adepta medytacji, że w prawidłowo praktykowanej

medytacji różańcowej jesteśmy świadomi wielkości misterium opisywanego

terminem Bóg. Kiedy poruszam tu sprawę modlitwy, staram się robić to

ostrożnie, pozostawiając wiele miejsca na całą różnorodność doświadczania

tego, co Boskie.

Tradycyjna zachodnia definicja jest także w należyty sposób ostrożna:

"modlitwa jest wznoszeniem serca i umysłu ku Bogu"3. Bóg w tej definicji

oznacza Stwórcę, Ojca niebieskiego, albo jeśli kto woli. Istotę Najwyższą. Dla

innych to słowo może równie dobrze oznaczać Wielkiego Ducha, Podstawę

Istnienia albo Absolutnie Innego. Kiedy mówimy, że "wznosimy umysł i

serce", mamy na myśli to, że naginamy nasze zdolności poznawcze (umysł) i

wolę (serce) w stronę Nieznanego. Świadomie kierujemy nasze niewyraźne,

wieloaspektowe i niepewne ja w stronę Jedynego, Tego, który posiada sam

siebie. Używając zwyklejszych słów, kierujemy nasze stworzone ja w stronę

Niestworzonego Stworzyciela. W rzeczywistości - jak się dowiemy - główną

część dzieła nawiązywania kontaktu (więzi)

3 Ta definicja, najbardziej znana, jako że pochodzi od Jana

Damasceńskiego, wschodniego teologa z ósmego wieku, jest uważana za

podstawową zarówno w Kościele greckim, jak i łacińskim.

21

background image

między Stwórcą a stworzeniem wykonuje Stwórca. Nasze "wzniesienie

umysłu i serca" w dużej mierze polega na usunięciu przeszkód dla Bożej

bliskości. Okazuje się, że najbardziej zasadniczą stawką we wszechświecie

jest więź komunikowania się, a my - mimo wszystko - nie jesteśmy sami w

owej grze.

W tej książce w dużej mierze posługuję się tradycyjnym językiem, często

jednak powracam do rzeczywistości nieskończenie nieznanego. Trzeba

zauważyć, że mówienie o Bogu "Ojciec" albo "On" nie oznacza, że posiada

on płeć (męską). Najbardziej wzniosłe ludzkie właściwości, które mogłyby być

odnalezione u każdej z płci, potrzebne są naszym mizernym wysiłkom dla

uformowania odległej idei Boga. Podobnie czytelnik powinien zauważyć, że

odnoszenie się do Kościoła jak do "niej" [por. "Matka Kościół", Ecclesia -

przyp. tłum.] nie oznacza, że Kościół jest płci żeńskiej. Używanie

szczegółowych określeń płci powinno być raczej rozumiane metaforycznie, (a

więc w ograniczonym zakresie), a nie dosłownie.

Zastanawiające jest, że najsłynniejsza definicja modlitwy cywilizacji

zachodniej jest tak mało znana na Zachodzie. Wielu ludzi o różnym poziomie

wykształcenia, uważa, że modlitwa jest rzadko czymś więcej niż proszeniem

Boga o różne rzeczy. Temu zubożonemu pojęciu niewątpliwie sprzyja wielu

chrześcijan, którzy modlą się tylko wtedy, kiedy czegoś chcą!

Johann Metz proponuje definicję modlitwy, która skutecznie łączy "umysł i

serce", a jest zgodna z definicją tradycyjną:

"Modlitwa to mówienie «tak» Bogu" wbrew otaczającym nas trudnościom i

cierpieniom związanym z życiem. A ponieważ nasze "tak" jest wypowiadane

wobec wszystkich potęg współczesnego życia, które jednoczą się, by

pochłonąć nas w anonimowości, modlitwa jest wciąż "najstarszą formą

ludzkiej walki o podmiotowość i tożsamość przeciwko wszelkiej

przypadkowości"4.

background image

4 Johann Metz i Karl Rahner, The Courage to Pray, Crossroad: New York.

1981 (oryginał, Ermutigung zum Gebet, 1977), 11, 24.

22

Naukowcy w naszych czasach nadają w kosmos możliwe do odczytania

informacje w nadziei, że jakieś formy życia na innych planetach mogłyby nas

usłyszeć i wysłać odpowiedź. Z modlitwą jest podobnie, z tym wyjątkiem, że

traktuje ona istnienie Boga jako rzeczywistość, a nie tylko jako możliwość.

Modlitwa zakłada, że jest On świadomy naszych wysiłków i traktuje nasze

komunikowanie poważnie, pod warunkiem że nasze przesłania są szczere i

że głos, którego używamy, jest naprawdę nasz.

Zgodnie z naszą definicją zwracanie się do Boga z prośbą jest oczywiście

jednym ze sposobów wznoszenia serca i umysłu do Niego. Ale należy

pamiętać, że sedno modlitwy nie tyle tkwi w "proszeniu", co raczej we

"wznoszeniu".

Pierwszym krokiem w medytacji różańcowej jest powitanie nieskończenie

nieznanego. Jeśli masz to szczęście, że mieszkasz w miejscu, gdzie niebo

jest wolne od łuny świateł miasta, być może staniesz pod rozgwieżdżonym

niebem. Puste mieszkanie równie dobrze może posłużyć do tego celu, albo

można próbować zawołać po cichu w głąb siebie przez szczeliny we

własnym bycie. Byle tylko nie było to ćwiczenie wykonywane w napięciu;

uświadom sobie, że każdy z nas istnieje i ma głos, którego używanie, tak jak

w dzieciństwie, może być dla nas radością. To, jakich słów użyjesz, jeśli w

ogóle będą to słowa, zależy wyłącznie od twojej decyzji.

2. JAK DZIAŁA MODLITWA?

Bezsensowne jest dyskutowanie o modlitwie z kimś, kto nie chce spróbować

modlić się. Modlitwa jest jak nowa dieta albo nowy rodzaj pasty do mebli: jej

poznanie polega na wypróbowaniu. Modlitwa działa, co jednak nie polega na

tym, że jest ona metodą zaspokajania czyichś życzeń.

23

background image

Skoro modlitwa nie jest środkiem wywierania wpływu na Boga - nie daje

możności obłaskawienia Nieznanego, to skąd możemy wiedzieć, że przynosi

ona efekt? Znów trudno to wyrazić słowami, ale rzeczywista próba może dać

rezultaty, które modlący będzie w stanie rozpoznać jako efekty modlitwy.

Wiele słów użyto do opisania owoców modlitwy, słów takich jak "radość",

"wzrost osobisty", "pokój", "nowe życie" itd. Ale żadne z tych słów nie daje

tak naprawdę wyobrażenia niepowtarzalnej jakości skutków modlitwy. Bóg,

jeśli mogę wyrazić się mitologicznie, posiada swój własny sposób dotknięcia,

rodzaj połączenia łagodności i bezpieczeństwa. Ale co więcej, okazuje się,

że Bóg, który jest Mistrzem Komunikowania, ma szczególny sposób

dotknięcia każdego z nas: mówi On jedynym w swoim rodzaju językiem

wydarzeń, które odpowiadają typowi osoby, w którą dopiero się

przeobrażamy. Osoba modląca się uczy się rozpoznawać (czasem!)

dotknięcie Boga. Jest to coś, czego nie da się stwierdzić zawczasu poprzez

konsultacje ze znawcami lub lekturę ich książek, włącznie z niniejszą.

Powróćmy do naszego, jakże prostego punktu wyjścia, modlitwa jest

komunikowaniem się. W jej wyniku mówca i Mówca stają się jednością.

Muszę w tym miejscu dodać pewien szczegół do idei "wznoszenia umysłu i

serca": ten mianowicie, że Stwórca również pragnie zjednoczenia.

Każdy z nas chyba spotkał ludzi, często świeżo "nawróconych", którzy myślą,

że stale otrzymują znaki - wszystkie tak wyraźne jak telegramy - od Boga.

Być może niektórzy rzeczywiście otrzymują, lecz w medytacji różańcowej

zakładamy, że będzie nam potrzebny czas na wyrobienie (czy raczej]

ponowne odkrycie?) w sobie wrażliwości na Bożą odpowiedź dawaną

modlącemu się. Bóg może przemawiać głosem wodospadów czy grzmotów,

ale - jak się okazuje - my sami już dawno uczyniliśmy siebie głuchymi.

Od tego miejsca czytelnik powinien zacząć starać się pamiętać codzienne

wydarzenia. Ponieważ wynalazek pisma znacznie osłabił

background image

24

naszą pamięć, większość z nas nie ma już wyboru i musi powierzyć zapis

wydarzeń kartce papieru.

3. MODLITWA BEZ SŁÓW

Nic dziwnego, że medytacja różańcowa rozpoczyna się mową słów, czyli

modlitwą werbalną, skoro mowa jest jedną z najbardziej charakterystycznych

cech gatunku ludzkiego. Kiedy jednak z czasem proces komunikacji rozwija

się, niewerbalna więź staje się z pewnością możliwa, czy wręcz oczekiwana.

A nawet można mieć nadzieję, że w końcu czyjaś mowa stanie się podobna

do Bożej: będzie językiem wydarzeń. Nasze słowa stają się wtedy czynami, a

nasze czyny słowami. Nasze słowa-czyny niczym Boże zaczną mieć również

pewien stwórczy efekt. W ten sposób różaniec, jak każdy system medytacji

na świecie, dosięga czynów oraz istnienia praktykujących go, prowadząc ich

do pełni.

4. MODLITWA PROŚBY

Czy z tego, co zostało powiedziane, należy wyciągnąć wniosek, że nigdy nie

powinniśmy wołać do Boga o pomoc? Z pewnością nie. On jest Stwórcą,

Tym, który jednoczy, Dawcą, a my wznosimy nasze istnienie ku Niemu, kiedy

uznajemy ten fakt poprzez wyrażanie naszych potrzeb tak, jak je

postrzegamy. Ale tym, co powinno nas szczególnie interesować, jest sposób,

w jaki Bóg odpowiada, a nie prosty fakt, że ta czy tamta nasza sprawa

została rozwiązana. Jeśli spróbujemy zwrócić uwagę na styl tej mowy

wydarzeń, nauczymy się rozpoznawać, że Bóg daje siebie samego, większą

bliskość raczej niż jakąkolwiek szczególną korzyść, którą mógłby

wyświadczyć. Ponadto warto tu przypomnieć, że często nie modlimy się

bardzo szczerze. W chwili gdy nasza prośba zostaje "wysłucha-

25

background image

na", jesteśmy pierwszymi, którzy życzyliby sobie, aby w ogóle nie została

usłyszana! Niechętnie przyjmujemy nieprzewidziane konsekwencje tego, o

co prosiliśmy. W każdym razie niewielkie pojęcie mamy o tym, co jest dla nas

najlepsze5.

5. MODLITWA A MEDYTACJA

Medytacja może być zdefiniowana jako sposób wydobywania ogromnych

zasobów naszych umysłów i woli po to, by dać nam nowy i głębszy kontakt z

rzeczywistością. Dlatego metody medytacji nie muszą być zbudowane na

specyficznych elementach religijnych (modlitwa do Boga, święte obrazy i

temu podobne). Jest to argument często przytaczany przez obrońców

różnych wschodnich sposobów medytacji. Rzeczywiście wiele osób

rozwinęło metody medytacji oparte po prostu na ich własnym kontakcie z

życiem codziennym: fizycy, poeci, muzycy, psychologowie, farmerzy czy

prowadzący gospodarstwo domowe zdziałali tak wiele w tej dziedzinie.

Wśród walorów umysłu i woli, którymi owocuje medytacja, są powszechnie

znane zdolności pamięci, uwagi, koncentracji czy wytrwałości. Mniej

oczywista, za to ważniejsza na dłuższą metę jest nasza zdolność do otwarcia

się, przyzwolenia, aby coś się działo, a nie powodowania działania6,

słuchania, akceptacji i intuicji. Ale są też przymioty tkwiące głęboko w nas,

które odpowiadają znanym "religijnym" określeniom takim jak wiara, nadzieja

i miłość. Te trzy muszą być również zaangażo-

s Wielu współczesnych ludzi, włączając w to katolików, tkwi wciąż w pułapce

dylematu wymyślonego dwa wieki temu przez deistów: Bóg, który zmieniłby

swój przypuszczalnie doskonały zamysł na skutek naszych próśb, nie byłby

Bogiem. Ale u Stwórcy nie ma następstwa czasu: my i nasze prośby byliśmy

zawsze obecni w Jego "teraz". Wszelkie zmiany dokonują się jedynie w

naszym zmieniającym się świecie.

6 W oryginale ang. letting be - przyp. tłum.

26

background image

wane, jeśli mamy kontaktować się z rzeczywistością taką, jaka naprawdę

sama w sobie jest.

System medytacji oparty na modlitwie - a takim jest różaniec - używa do

medytacji specjalnego środka: zapraszając nas do modlitwy, oczekuje,

abyśmy wznieśli nasze umysły i serca, skierowali je ku centrum, ku osobie,

do której się modlimy. Choć możliwe jest skoncentrowanie naszych zdolności

praktycznie na wszystkim (na nas samych na przykład, albo na jakiejś

wyimaginowanej rzeczy, albo na jednym płatku kwiatu jabłoni), metoda

różańca - kierowania naszych energii ku innej osobie - posiada wiele cech,

dla których warto ją polecić. Niektórzy, jak wiemy, mają szczególną moc

uruchomienia niektórych naszych zdolności. Pewne obszary naszej wiedzy

czy możliwości zostają ukierunkowane i ożywają tylko w obecności drugiej

osoby.

W modlitwie oczywiście "osobą", na której głównie się koncentrujemy, jest

Bóg. Zgodnie z nauczaniem Jezusa Chrystusa, powinniśmy widzieć w Bogu

nie tylko naszego Stwórcę i Pana, ale także naszego miłującego Rodzica.

Dobry rodzic, jako że jest motywowany przez wielką miłość do swojego

dziecka, uczy je także uznania dla wolności i praw rodzica. Ta świadomość

Bożej miłości i wolności (ich obu!) otworzy szybko, jak Jezus pokazał, ciężkie

drzwi oddalenia, które często czynią niemożliwym kontakt pomiędzy

stworzeniem a Stwórcą. Symbol rodzica i dziecka według Johanna Metza

wprowadza do medytacji pewne wartościowe cechy dzieciństwa:

ufność, którą kiedyś posiadaliśmy, zdolność silnego pragnienia czegoś, a

także chęć stawiania pytań7. Ufność modlitewna nie jest więc "sztuczną czy

wątpliwą naiwnością", ale raczej "spontanicznym egzystencjalnym

optymizmem".

Dalszą zachętę do komunikacji z Bogiem możemy odnaleźć w samej osobie

Jezusa Chrystusa. Medytacja nie wymaga od

7 J. Metz i K. Rahner, The Courage to Pray, 24.

background image

27

nas, abyśmy zaprzeczali naszej ludzkiej naturze i próbowali stać się czymś w

rodzaju bezcielesnych duchów. Zamiast tego zostaliśmy obdarzeni ludzkim

wzorcem, którym jest Jezus, po to, by mieć Go przed oczyma. Powiedziano

nam, że wierność temu ludzkiemu modelowi da nam gotowy klucz do

jedności z Bogiem. W końcu, jak dobrze wiadomo, różaniec stawia przed

nami osobę Maryi, matki Jezusa, której życie - wzorzec idealnego ucznia

Jezusa, pobudza wiele żywotnych sił wewnątrz nas.

Samo wspomnienie imion Ojca, Jezusa i Maryi od razu umieszcza nas na

początku naturalnego i uniwersalnego szlaku wiodącego wciąż głębiej w

stronę rzeczywistości. Ale różaniec idzie dalej, prowadząc nas przez

piętnaście sławnych scen (zwanych "tajemnicami") z życia Chrystusa. Te

sceny obejmują cały bieg żyda ludzkiego, rozpoczynają się przed

narodzeniem i rozciągają poza moment śmierci (patrz punkt 30). W ten

sposób dotykają one kluczowych momentów naszego własnego życia i życia

osób dokoła nas.

Chociaż, jak zostało powiedziane, medytacja z pewnością nie potrzebuje

przyjmować religii za punkt wyjścia, jednak różaniec posiada pod tym

względem tę przewagę, że bardzo ożywia medytację poprzez kontakt z

Bogiem. Dzieje się to (choć być może, mniej wyraźnie) we wszystkich

systemach medytacyjnych, jako że wszystkie zmierzają do głębszego

kontaktu z Rzeczywistością Pierwszą.

Na podstawie tego, co właśnie zostało powiedziane, mogłoby się wydawać,

że różaniec pełen jest szczegółów i powiązań, które utrudniają koncentrację

umysłów i serc. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Szczegóły

modlitw i tajemnic służą "umeblowaniu" naszych umysłów. Dalekie od

przyciągania uwagi ku sobie, koncentrują nasze naturalne siły na osobach,

background image

do których się zwracamy, a w szczególności na Bogu, do którego kierujemy

nasze powitanie.

28

6. NADZIEJA, MODLITWA I MODLITWA PROŚBY

Im więcej medytujemy modlitewnie, tym bardziej nasze pojęcie Boga (choć

zawsze ograniczone) jest oczyszczane z niepotrzebnych wyobrażeń. Coraz

bardziej zdajemy sobie sprawę z ogromu życzliwości, którą Bóg ma dla

swoich stworzeń. I odwrotnie, im doskonalszą staje się nasza idea Boga, tym

bardziej efektywna jest nasza modlitwa i nasza medytacja.

Bóg, jak możemy sobie wyobrażać, dysponuje wprost niezmierzonymi darami

nagromadzonymi dla nas; Jego dobroć względem nas może być ograniczona

jedynie przez naszą słabość, naszą nieszczerość i naszą niechęć do

akceptowania konsekwencji kontaktu z Nim. Bóg wydaje się wiedzieć, że

Jego dary mogłyby być zmarnowane przez tych, którzy tak naprawdę ich nie

rozumieją albo nie potrafią docenić. Wiele dobrodziejstw jakby czekało na

zaistnienie osoby, która rozumie i naprawdę ich pragnie. Słowem używanym

na określenie tej światłej formy pragnienia jest nadzieja. Często zdarza się

tak, jak pisał Anthony Bloom, analizując ewangeliczną historię ślepca

Bartymeusza, że osoba znajdująca się w beznadziejnej sytuacji jest tą jedyną

osobą, która potrafi żywić nadzieję z wystarczająco dużą intensywnością8.

Osoba ożywiana przez coraz bardziej oczyszczoną nadzieję stopniowo uczy

się chcieć dokładnie tych rzeczy, których Bóg faktycznie pragnie udzielić. Jej

modlitwa prośby nie koncentruje się na sobie; jest to raczej wysoki stopień

zjednoczenia z Boskim umysłem. Osoba taka zostaje postawiona przed

Bogiem, a On może jej powierzyć dobrodziejstwa od dawna postanowione.

W ten sposób przełomowe momenty ubogacające historię ludzkości są

związane z osobami, których motywy i postawy były w sposób wyjątkowy

Boże. Medytacja wszelkiego rodzaju, a być może szczególnie medytacja

oparta na

background image

8 Anthony Bloom, Beginning to Pray, New York: Paulist Press, 1982, 71-73.

29

modlitwie, wpływa nie tylko na nas samych, lecz także coraz

bardziej na tych, którzy są wokół nas.

7. BAQQESH: JUDEO-CHRZEŚCIJAŃSKO-ISLAMSKI SPOSÓB

MEDYTACJI

Tradycja biblijna (obu Testamentów) zawiera ślady bogatej różnorodności

metod medytacyjnych. Medytacja różańcowa ma swoje korzenie na

starożytnym Bliskim Wschodzie (w świecie Biblii), a w szczególności wśród

tych medytacyjnych tradycji,

które moglibyśmy określić metodą baqqesh (wymawiaj "bakkajsz").

Ludy starożytnego Bliskiego Wschodu nie były zbytnio analityczne; z

pewnością nigdy nie zatroszczyły się tak jak my dzisiaj o to, by używać

jednego precyzyjnie zdefiniowanego słowa na każdą rzecz, pojawiającą się w

poważnej dyskusji. Dlatego zamiast jednego słowa określającego medytację

starożytni Żydzi i judeo-chrześcijanie woleli używać całej serii częściowo

pokrywających się określeń, które, wzięte razem, w pełni wyrażają ich pojęcie

medytacji. Jedna taka grupa terminów zawiera słowa oznaczające

"wypatrywanie", "pragnienie", "wyczekiwanie", "spodziewanie się",

"czuwanie", "pokładanie nadziei", a nawet "błaganie". W tej książce wybrałem

pierwsze z tych słów ("wypatrywanie", hebrajskie: baqqesh)9, aby

wystarczyło za całą resztę.

Wspominałem już (na poprzedniej stronie) o potędze nadziei: osoba, która

posiada głęboką, niesamolubną i światłą

'' Autor używa angielskiego słowa "seek", którego znaczenia również w pełni

nie wyraża polskie "poszukiwać". Oznacza ono także: "chcieć",

"potrzebować", "dążyć do czegoś", "usiłować coś zrobić", a nawet "żądać"

(np. satysfakcji). Dlatego w tłumaczeniu - jeśli wymaga tego kontekst -

używam dwóch słów równocześnie: "poszukiwać" i "pragnąć", co mogłoby się

background image

czytelnikowi wydawać niezgodne ze stwierdzeniem autora, że używa on

jednego słowa odpowiadającego hebrajskiemu "baqqesh" - przyp. tłum.

30

nadzieję na coś, co Bóg już z góry zaplanował, umożliwia Bogu realizację

Jego planu. Dlatego kiedy Biblia mówi o poszukiwaniu, pragnieniu,

oczekiwaniu czy pokładaniu nadziei w Bogu, jej autor ma na myśli pragnienie

tego, by rozwinął się jakiś Boży (a więc jedyny rzeczywisty) plan. Objawianie

się tych planów daje nam coraz lepsze wyobrażenie tego. Kim albo Czym

jest Bóg. W ten sposób zwiększa jeszcze potęgę naszej medytacji (która jest

kierowana do Boga jako osoby). Równocześnie Boży język wydarzeń staje

się dla nas coraz jaśniejszy. Nie jest to przypadek, że biblijnym pisarzem,

który najczęściej mówi o "wypatrywaniu" i "wyczekiwaniu", jest Łukasz i że

właśnie z Łukasza wzięliśmy najwięcej tajemnic różańcowych. Te sceny z

życia Chrystusa są udramatyzowanymi aktami

wyczekiwania.

Przekonanie, że możemy przyspieszyć realizację Bożych planów przez

zwyczajne wyczekiwanie i wypatrywanie (baqqesh), może wydawać się

dziecinne, a nawet zabobonne. Ale to dokładnie w tym miejscu można

dostrzec najściślejsze paralele z fizyką współczesną. Fizyka kwantowa

ukazuje, że różne realności mogą istnieć w różnych współrzędnych

przestrzeni i czasu (niektóre z nich mogą być "przyszłością" dla nas) i co

więcej, formy tych wciąż nieodkrytych realności są zależne od naszych

własnych metod badawczych, naszych własnych baqqesh (zobacz też punkt

31). Istoty ludzkie, które z reguły niszczą, mogą także, jeśli chcą, zostać

wspornikami Boga w stwarzaniu świata.

Idea baqqesh zawiera też w sobie pojęcie uzupełniające "czuwanie"

(hebrajskie: qawweh)10. Medytujący na różańcu szybko przekonują się, że

odkrycie bogatego życia wewnętrznego w sobie nie jest najważniejsze - to

może się też zdarzyć

background image

10 Zobacz piękny rozdział pt. "Modlitwa czujności", str. 101-13 u Bernarda

Haringa: Prayer: The Integralion of Faith and Life, Notre Damę, Ind.: Fides

Publishing, 1975. Wymowna islamska modlitwa baqqesh jest tam

zaprezentowana na stronie 3.

31

na przykład pisarzom. Medytacja, w przeważającej części polega raczej na

stawaniu się otwartym na rzeczywistość, czuwaniu, by rzeczywistość mogła

objawiać samą siebie. W tym sensie medytacja różańcowa jest podobna do

tego, co tradycyjnie nazywa się "kontemplacją" (patrz punkty 13 i 49).

"Czuwanie" było zawsze częścią zachodniej duchowości, przynajmniej od

czasu, gdy nasi przodkowie zaczęli określać siebie jako sługi

poszczególnych swoich bogów". Termin "czuwanie" jest częściowo

równoznaczny z tym, co można określić jako "pozostawanie w Bożej

obecności", "modlitwa prostej uwagi"12, a nawet "doświadczanie

nieobecności Boga"13.

Można powiedzieć, że wewnętrzna metoda medytacji różańcowej jest

Powitaniem (nawiązaniem kontaktu) po lub przed którym następuje

Czuwanie w ciszy (ciemności) wobec Innego, wyczekiwanie, w którym

rozpoczyna się już swoiste Wypatrywanie. Poszukuje się jakichkolwiek

znaków Królestwa - znaków spełnionej nadziei.

Powitanie/Czuwanie/Wypatrywanie - wszystkie są częś-

11 Zachodzi tu trudna do oddania w języku polskim wieloznaczność

angielskiego słowa "waiting". Oznacza ono zarówno "czekanie",

"wyczekiwanie", jak i "usługiwanie", "służbę" - jakby usługiwanie było ciągłym

oczekiwaniem na skinienie, znak woli ze strony tego, któremu się służy. W

polskiej tradycji religijnej zwykło się wyrażać tę aktywność słowem

"czuwanie", którego używam zamiennie z "oczekiwanie" - przyp. tłum.

12 Zob. Bernard Basset, Lefs Start Praying Again, Garden City, N. Y.

background image

Doubleday/Image, 1973, 103, 104 (wydanie polskie: Zacznijmy znów modlić

się, Editions du Dialogue, Paris 1979, nr 36); również John Catoir, Enjoy the

Lord:

A Path to Contemplation, New York: The Christophers, 1978, 85-94; oraz

George A. Maloney, Alom with the Alone, Notre Damę, Ind. Ave Maria Press

1982, 1-28.

13 Zob. A. Bloom, Beginning to Pray, 25-36; a ponieważ Bóg pozostaje

zawsze zupełnie Innym, służymy Mu, nie będąc zdolni do zrozumienia - to

centralna idea rozdziałów 3-8 średniowiecznego The Cloud of Unknowing,

James Walsh ed., Ramsey, N. J. Paulist Press, 1981, 119-139, wyd. polskie

pt. Obłok niewiedzy, W drodze, Poznań 1986.

32

ciami podstawowego aktu komunikacji - mogą także służyć jako wartościowa

technika medytacyjna niezależnie od modlitwy. Można więc zbliżyć się do

drugiej osoby czy nawet do kamienia albo do wyimaginowanej Pustki, lecz

medytacja realizuje się najpełniej wtedy, gdy odbywa się ona w obecności

Ojca.

Można jeszcze zwrócić uwagę, że baqqesh jest tym, co Jezus czasem

nazywa kołataniem do drzwi (Łk 11, 9) - jest to obrazowe przedstawienie

modlitwy trafnie używane przez Anthony Blooma i wielu innych14.

8. ASCEZA A RÓŻANIEC

Ludzie medytujący wszystkich tradycji na świecie i wszystkich poprzednich

wieków dostrzegliby wyraźny brak w niniejszej książce: pominięcie

opracowania rad ascetycznych. Wszystkie systemy medytacji czy to na

Dalekim Wschodzie, czy w tradycji judeo-chrześcijańsko-islamskiej

podkreślały, że sukces medytacji opiera się na poważnej walce przeciwko

naszym moralnym brakom, a nawet przeciwko wszystkiemu, co ogranicza

wewnętrzną wolność medytującego.

background image

Nasi przodkowie uważali za rzecz oczywistą, że wszystkie formy rozmyślnej

niesprawiedliwości ze strony medytującego uczyniłyby medytację

niemożliwą. Co więcej, nieumiarkowanie w używaniu jedzenia, picia,

odpoczynku, snu, wygód, seksu, rozrywek czy w ogóle czegokolwiek było

uważane za hamujące postęp w medytacji. Podobnie ograniczały obsesyjne

relacje z ludźmi, a także wewnętrzne złudzenia, wywoływane przez

niezdrowe ambicje. Nawet nadmierne przywiązanie do słusznych dóbr i

zdrowych rzeczy, takich jak miłość rodziny, ziemi, publicznego urzędu

uznawano za utrudniające medyta-

" A. Bloom, Beginning to Pray. 71. 72. Modlitwa medytacyjna Zachodu - 3

33

qę, a całkowite zanurzenie się w Rzeczywistość miało wymagać całkowitego

zrezygnowania ze zwyczaju zwracania uwagi na siebie wobec przybliżającej

się perspektywy zjednoczenia.

Surowość ascetycznej walki naszkicowana powyżej zwykle prowadziła do

powstawania klasztorów - rozwiązania, którego potrzeba bywa w dzisiejszych

czasach kwestionowana. Ktoś mógłby powiedzieć, że choć ascetyzm życia

świeckiego był rozwijany przez kilka ostatnich stuleci, dalecy jesteśmy od

Jasności, jaką formę (formy) on w końcu przybierze. I choć w przeszłości

było wiele sposobów podejścia do ascezy (o czym świadczy różnorodność

zakonów w katolicyzmie), w dzisiejszym świecie medytujący muszą rozważyć

o wiele jeszcze większą różnorodność podejść do moralności i ascezy, z

których większość jest w mniejszym lub większym stopniu niesprawdzona.

Mimo że wszystko to może wyglądać zniechęcająco, sama medytacja

różańcowa zacznie rozświetlać nasze poszukiwania najlepszych dla nas form

ascezy. Niewątpliwie wszyscy medytujący zgadzają się, że medytacja i życie

wzrastają równocześnie15 albo nie wzrastają wcale. A system oparty na

modlitwie, prawdopodobnie bardziej niż jakikolwiek inny, jest po prostu

background image

niemożliwy, jeśli medytujący jest tak bardzo uzależniony, że nie potrafi

prowadzić uporządkowanego życia.

Duże znaczenie dla przedsięwzięć ascetycznych posiadają żyjący

przewodnicy (kierownicy duchowni), lecz wciąż - jak powszechnie wiadomo -

trudno ich znaleźć. Niewątpliwie we wszystkich stanach i sposobach życia

pojawiają się wzorowi asceci, osoby, które nauczyły się używać zwykłych

wydarzeń

15 Książką wielce godną polecenia, a traktującą o współzależności między

zagadnieniami życiowymi a medytacją może być A. Blooma Beginning to

Pray. Jego doświadczenia emigranta rosyjskiego, członka francuskiego

podziemia i lekarza, podobnie jak i jego doświadczenia jako mnicha spotkały

się z poważnym podejściem ze strony żarliwych medytujących osób mu

współczesnych.

34

i obowiązków jako kamieni do szlifowania swoich wysiłków ascetycznych.

Niestety, przynajmniej we współczesnym katolicyzmie, niewiele czyni się

wysiłków w tym celu, by odnajdywać i przyznawać prawo do działania takim

doświadczonym przewodnikom.

Przez wiele stuleci katolicy byli zachęcani do szukania kierownictwa

duchowego w konfesjonale, ale założenie, że te dwie potrzeby (kierownictwo

duchowe i sakrament pojednania) powinny być tak ściśle ze sobą związane,

jest dzisiaj słusznie kwestionowane. W każdym razie mniej liczne korzystanie

z konfesjonałów spowodowało spadek zainteresowania kleru taką formą

sprawowania kierownictwa duchowego. W międzyczasie niektóre klasztory,

centra duchowości i uniwersytety katolickie rozwinęły programy szkolenia

kierowników duchowych. Zakony również w pewnym stopniu podjęły to nowe

zainteresowanie kierownictwem duchowym, przy czym zakony żeńskie -

można śmiało powiedzieć - znacznie wyprzedziły w tym względzie męskie.

background image

Jedno jest jasne: praktykowanie baqqesh - dłużej niż przez parę chwil - wielu

osobom nie przychodzi łatwo, nawet gdy jest połączone z powitaniem.

Najbliżsi uczniowie Jezusa, Piotr, Jakub i Jan nie mogli "czuwać i modlić się"

jedną godzinę z Jezusem (Mk 14, 32-42). Dzięki różańcowi będziemy wciąż

bardziej pragnąć coraz lepszego praktykowania baqqesh, a to z kolei zwróci

nas w naturalny sposób w kierunku prostych praktyk ascetycznych.

9. MODLITWA UWIELBIENIA

Niezależnie od tego, jakie jest nasze doświadczenie Boga, bez wątpienia

zgodzimy się z tym, że Bóg jest pierwszą zasadą - albo używając innej

metafory. Najwyższą Istotą. Ponieważ Bóg jest rzeczywiście doskonały, w

najwyższym stopniu cechuje Go piękno, dobroć i wiedza. Jeśli moglibyśmy

choć na

35

mgnienie oka zobaczyć to Jego piękno, dobroć i inteligencję, natychmiast

zaczęlibyśmy Go wielbić. I właśnie dlatego modlitwa tak często przybiera

formę uwielbienia. A uwielbienie, jeśli wypływa z nieudawanego zachwytu,

jest potężnym bodźcem do medytacji.

Są dwa sposoby uwielbienia: bezpośredni i pośredni. A różaniec, choć

koncentruje nasze skupienie na Bogu, czyni to bardzo delikatnie, szczególnie

na początku, łącząc podejście bezpośrednie i pośrednie. Na przykład

ukazuje nam pewne aspekty (tajemnice) z życia Chrystusa i zaprasza nas,

aby Go uwielbić. Tajemnice życia Jezusa są to oczywiście sprawy bardzo

ludzkie, poczynając od Jego poczęcia aż do śmierci i życia po śmierci. I na

pierwszy rzut oka mogłoby się to nie wydawać tak bardzo oczywiste, że

uwielbianie ludzkich wydarzeń - nawet w życiu tak znakomitym jak życie

Chrystusa - jest uwielbianiem Boga. Mimo to wierzymy, że w Jego życiu

wyrażony został Boży zamysł co do tego, jak ludzkie życie powinno być

przeżywane.

background image

Uwielbiać życie Chrystusa to uwielbiać zamysł Boży, a więc samego Boga.

Przypatrywanie się temu życiu ma służyć uchwyceniu przebłysków piękna,

dobroci i inteligencji tego, co Boskie. A jako że te klejnoty są oprawione w

codzienne życie Jezusa, mogą być nazwane skarbcem pośrednich przyczyn,

dla których uwielbiamy Boga.

Równie ważny jest fakt, że różaniec nie zaprasza nas do tego, aby kierować

całe uwielbienie wprost do Boga, choć jest to ostateczny cel naszego

komunikowania się. Tutaj możemy raczej uwielbiać Chrystusa i Boga,

mówiąc to trzeciej osobie.

Czasami wydaje nam się, że uwielbienie pośrednie jest w jakiś sposób mniej

wartościowe niż bezpośrednie. Ale że tak nie jest, możemy się przekonać na

podstawie porównania z własnymi doświadczeniami. Bardzo często

próbujemy chwalić ukochanego, przyjaciela, rodzica, dziecko czy

współmałżonka wprost wobec nich samych i stwierdzamy, że nasze myśli i

uczucia są jakby zahamowane. Ale kiedy wychwalamy tę sa-

36

mą osobę przed kimś trzecim, szczególnie przed przyjacielem, często

zauważamy, że nasze zdolności wglądu i wyrażania się zyskują na sile.

Najbardziej znanym słowem uwielbienia w żydowskiej i chrześcijańskiej

tradycji jest hebrajskie słowo halleluia. Znaczy ono "uwielbiając Pana" i ma

sens tylko wtedy, gdy wypowiadane jest do innych. Tak więc, chociaż

stwierdzamy, że bezpośrednie uwielbienie jest w jakiś sposób idealne, nie

umniejsza to w żaden sposób skuteczności pośredniego uwielbienia. Prawda

wydaje się być taka, że najlepsza jest pewna kombinacja tych dwu sposobów

i właśnie taką kombinację stanowi różaniec.

Osobą, do której różaniec kieruje dużą część uwielbienia Boga i Chrystusa,

jest Maryja, matka Jezusa. Była ona, zgodnie z naszą tradycją, dobrze

wykształcona w modlitwie i w baqqesh , dlatego jest najwłaściwszą osobą,

wobec której możemy wychwalać Boga.

background image

Szczególnie wtedy gdy uwielbiamy Boga w życiu Chrystusa, tak jak to było

wyżej opisane, wiarygodność Maryi jako naszej powierniczki osiąga swe

wyżyny: Ona była uczniem Jezusa Chrystusa i co więcej, jak będziemy

chcieli to pokazać. Jej życie było obrazem ucznia idealnego. Ale była Ona

także Jego matką i jest to fakt, który intuicyjnie, nie zaś analitycznie

przemawia do wielu naszych ukrytych zdolności medytacyjnych.

Oprócz tego Nowy Testament ukazuje Maryję jako osobę poświęcającą się

medytacji (Łk 2, 19). Fakt ten stanowi dla nas jeszcze jeden powód do

wybrania Jej jako tę osobę, którą staramy się nie tracić z oczu wtedy, gdy

medytujemy.

Ale Maryja odeszła z tego świata prawie dwadzieścia wieków temu. Czy więc

ktoś umarły może rzeczywiście słyszeć nas, czy też mamy tutaj jedynie

użyteczny bodziec do medytacji? Niektórzy spośród chrześcijan uważają, że

umarli nie mogą nas słyszeć, inni twierdzą, że umarli mogą nas słyszeć

jedynie w wyjątkowych przypadkach, gdy Bóg umożliwia to swoim

szczególnym postanowieniem.

37

(Zwróćmy uwagę na fakt, który może być tu pomocny, a mianowicie

współcześni fizycy uważają, że przeszłość, świat umarłych, nie znika, ale jest

ciągle teoretycznie nam dostępny - przy pewnych prędkościach, położeniach

i stanach energii).

Punkt 11 C (str. 45) rozświetli jeszcze zagadnienie możliwości kontaktu ze

zmarłymi. W ostateczności jednak musimy odwołać się do doświadczenia, a

przecież istnieje szeroko rozpowszechnione w chrześcijaństwie

doświadczenie potwierdzające, że Maryja bardziej niż ktokolwiek inny

spośród uczniów Chrystusa jest osobą szczególnie odpowiednią do roli

Powierniczki. Jeśli kiedykolwiek Bóg planował dać nam taką Powierniczkę -

kogoś na wszystkie wieki - kto, będąc uczniem tak jak i my, byłby jednak

background image

bardziej niż jakakolwiek inna osoba gorliwy w słuchaniu uwielbienia Boga i

Jezusa Chrystusa, to z pewnością osobą tą jest Maryja. I jeżeli nasza

medytacja jest naprawdę ścieżką do tego, co rzeczywiste, to Maryja musi być

kimś rzeczywistym i obecnym. Wątpiący czytelnik będzie musiał sprawdzić to

osobiście.

10. MODLITWA WSTAWIENNICZA

Celem modlitwy, jak było to już powiedziane, nie jest wymuszanie czegoś na

Bogu. Ale modlitwa spełnia swoje zadanie. Bóg odpowiada na modlitwę;

takie jest doświadczenie wieków. Bardzo rzadko możemy rozpoznać Jego

odpowiedź natychmiast, częściej może ona przybrać formę, która nie od razu

wydaje się być związana z naszą modlitwą, ale Bóg naprawdę odpowiada.

Owszem, czasem może rzeczywiście wyglądać to tak, jakby wypełnił prośbę.

Często jednak odpowiada On w delikatniejszy sposób, wiedząc, że modlimy

się o coś takiego, czego w rzeczywistości wcale byśmy nie chcieli, gdybyśmy

mogli znać wszystkie tego konsekwencje.

Ale ponieważ Bóg rzeczywiście odpowiada na modlitwy, powstaje coś w

rodzaju konwersacji pomiędzy modlącą się osobą

38

a Bogiem. Jak to powyżej zostało opisane (str. 25), ludzie modlą się (przede

wszystkim) słowami, a Bóg odpowiada (głównie) czynami. Tym językiem

wydarzeń Bóg wyjawia coraz więcej ze swej prawdziwej natury. Łagodnie,

jak powiedziano w części traktującej o nadziei (punkt 6, str. 29), uczy nas

pragnąć tego, czego On sam pragnie, i dlatego może odpowiedzieć na nasze

modlitwy bardziej przekonywająco. I z tej przyczyny Bóg, który łatwo mógłby

postępować ze światem wedle swojej woli, uczy nas, byśmy zawczasu mieli

nadzieję na wszystko to, co On pragnie uczynić dla nas. W ten sposób

ludzkość jest włączona w proces, poprzez który Bóg dokonuje swych

czynów. Ludzkie modlitwy, o ile nie sprzeciwiają się Bogu, stają się niemal

warunkiem Jego działań i dlatego okazują się być istotną ich częścią.

background image

Często modlimy się w intencji innych osób. Często prosimy innych, aby

modlili się za nas. Modlitwa taka nazywa się "wstawienniczą". Z pewnością

może ona być zdrową praktyką, efektywną pod kilkoma ważnymi względami.

Ale dziwacznie byłoby myśleć, że Bóg nie uczyniłby czegoś, co jest najlepsze

dla nas, jeśli nie przypodobaliśmy Mu się poprzez kogoś, kto potrafi się

modlić lepiej niż my. Modlitwa wstawiennicza, jeśli ma mieć jakiekolwiek

znaczenie, musi pochodzić z serc, które wiedzą, że modlitwy są ożywcze i

skuteczne wtedy, gdy przyczyniają się do czynów, których Bóg już wcześniej

pragnął.

Słowo wstawiennictwo Jang. intercession - przyp. tłum.] jest tu użyte

nieszczęśliwie. Pochodzi od łacińskiego intercedo i oznacza osobę, która jest

posłańcem [ang. go-between] (cedo:

"iść"; inter: "pomiędzy") między dwiema innymi. W ten sposób powstało

bardzo niefortunne przekonanie, że jakaś osoba mogłaby niemal wymusić na

Bogu jakąś łaskę, o której On już wcześniej zdecydował przeciwnie. Takie

wyobrażenie, jak powiedziałem, jest dość dziwaczne.

Aby zrozumieć, czym naprawdę jest wstawiennictwo, musielibyśmy być w

dużej bliskości z Bogiem. Prośmy dobrych

39

orędowników o modlitwy nie po to, byśmy mogli wymusić coś na Bogu, ale

dlatego, aby samolubne albo błędne fragmenty naszych próśb mogły zostać

przetworzone czy pominięte przez swoisty filtr modlitwy kogoś innego. Nasze

pierwsze wołanie ku nieskończenie nieznanemu świadczyło o naszym

pokrewieństwie z całą rzeczywistością. Poprzez orędowników pokrewieństwo

to zaczyna przynosić owoce.

Utrzymuje się powszechnie wśród chrześcijan, że Jezus jest tak blisko Boga,

iż Jego modlitwa wstawiennicza jest ważna w sposób niezrównany. Jednak,

w nieco odmiennym sensie, chrześcijanie wierzą także, że możemy prosić

również inne istoty ludzkie na różne sposoby i w różnym stopniu o to, by

background image

modliły się w naszej sprawie, czyniąc tę modlitwę równocześnie bardziej

bezinteresowną. Katolicy i prawosławni (a także wielu innych) wierzą

również, że modlitwy Maryi, matki Jezusa i - w pełnym tego słowa znaczeniu

- Powierniczki są szczególnie nam pomocne, mimo że ona, podobnie jak i

wielu innych napełnionych Bogiem orędowników, nie jest już obecna W

sposób widzialny.

Dlaczego Bóg miałby oczekiwać, że nasze modlitwy będą oczyszczone przez

innych, skoro to nasze własne oczyszczenie jest tym, czego pragnie On

najbardziej. Być może że mimo tego, iż modlitwa wstawiennicza jest

częściowo modlitwą innych, w dalszym ciągu została zainicjowana przez nas

i w ten sposób Bóg uczy nas języka wydarzeń. A osoba, która prosi innych o

modlitwę, także stopniowo rozpoznaje, co jeszcze w jej modlitwie wymaga

korekty.

W kulturach odmiennych od zachodnich wcale nierzadko zdarza się, że

medytacja jest odprawiana w głębokiej świadomości zjednoczenia ze

zmarłymi. Jakby było w tym instynktowne rozpoznanie faktu, że czas nie

istnieje w świecie Boga, że siły duchowe rozwinięte przez dawno zmarłe

osoby są wciąż dostępne i aktualne. Osiągnięć, które łatwo przypisujemy

ludom świata preindustrialnego, nie potrafimy uznać za

40

możliwe lub wręcz już obecne pośrodku nas, to jeden z paradoksów naszej

zachodniej kultury.

Chrześcijanom protestantom trudno być może znaleźć wystarczające

podstawy teologiczne do tego, by wprowadzać Maryję tak blisko do naszej

medytacji. Podstawy te będą potraktowane szerzej w moich rozważaniach na

temat poszczególnych tajemnic oraz w punkcie 11C, str. 45. Tymczasem

powtarzam stwierdzenie, od którego rozpoczyna się niniejsza książka:

różaniec najlepiej sprawdza się poprzez swoją skuteczność.

11. CZY TRZEBA BYĆ KATOLIKIEM, BY ODMAWIAĆ RÓŻANIEC?

background image

Są trzy aspekty tego pytania: ze względu na Boga, ze względu na Chrystusa,

ze względu na Maryję.

A. Ze względu na BOGA

Główną modlitwą różańca (główną co do ważności, choć nie ilościowo) jest

modlitwa, której nauczył nas sam Jezus - tak zwana Modlitwa Pańska albo

Ojcze nasz. Podstawowe założenie tej modlitwy brzmi: Bóg nas kocha (co

jest jednym z powodów nazywania Go "Ojcem") i zakłada królestwo miłości i

sprawiedliwości pośród nas. Bardzo ożywia medytację spojrzenie w ten

sposób, z ufnością, na tajemniczą Obecność, ku której wznosimy nasze

umysły i serca.

Z pewnością osoba, która nie podziela żadnego z ufnych obrazów Boga z

nauczania Mojżesza i Jezusa, będzie niezdolna do wejścia w medytację

różańcową. Ale byłoby dość łatwo wykazać, że wszystkie wielkie tradycje

medytacyjne zakładają otwartą akceptację rzeczywistości. Tymczasem my

chrześcijanie musimy przyznać, że jesteśmy wciąż tylko początkującymi na

drodze ufności.

Ci nie-chrześcijanie, którzy modlą się na różańcu, nie będą oczywiście

podzielać w całości tego a spojrzenia na

41

Boga, jakie jest wyznawane przez chrześcijańską ortodoksję. Jak takie

osoby, medytując, mogłyby wynieść korzyść z różańca wraz z zawartą w nim

i przenikającą go doktryną trynitamą? Dogmat o Trójcy Świętej, najkrócej

mówiąc, zachęca nas do trzymania się więcej niż jednego doświadczenia

tego, co Boskie. Dokładnie w tym miejscu doktryna trynitarna robi miejsce

wielorakim, różnorodnym aspektom boskości obecnym w innych religiach.

Trynitarność jest więc w ten sposób jedną z integralnych, nieanalitycznych

cech znamiennych chrześcijańskiej medytacji. Raimundo Panikkar, hinduski

ksiądz katolicki (żeby zacytować tylko jeden przykład), dużo pisał na temat

zgodności doktryny trynitarnej z hinduizmem i buddyzmem16.

background image

Zamiast mówić, że aby używać różańca, trzeba wyznawać wiarę w Trójcę

Świętą, może wystarczy stwierdzić, iż różaniec sam w sobie jest sposobem

odkrywania trynitarnych (tak samo zresztą jak i dotyczących jedności)

aspektów tego, co Boskie. Dlatego praktykujący modlitwę różańcową nie-

chrześcijanin powinien postarać się, by nie zaprzeczać trynitarnemu

sposobowi widzenia w punkcie wyjścia, aby nie zamykać się na

różnorodność doświadczenia boskości. Nauka o Trójcy Świętej sama w sobie

wydaje się być od początku tak sformułowana, aby uniemożliwić podobne

radykalne zaprzeczenia. I chociaż judaizm i islam są ze wszech miar

monoteistyczne (podobnie jak chrześcijaństwo), obie te religie są z

pewnością wrażliwe na różnorodne aspekty Bożej rzeczywistości.

Prawosławni chrześcijanie oczywiście akceptują Trójcę Świętą w pełni i jest

to zasadnicza prawda nie tylko ich religii, ale także ich medytacji różańcowej.

'* Patrz szczególnie The Trinity and the Religioiis Experience ofMan. New

York: Orbis Books, 1973.

42

B. Ze względu na JEZUSA CHRYSTUSA

Piętnaście tajemnic różańca to sceny z życia Jezusa; z pewnością

przedstawiają Go jako największą osobę ukazaną przez Boga całej

ludzkości. Jaką korzyść mogą z tego faktu mieć niechrześcijanie?

Niektórzy chrześcijanie stwierdzają, że "Jezus jest Panem" w swej całkowitej

doskonałości, a Jego wielkość przewyższa założycieli innych religii pod

każdym możliwym względem. Dla nich nawet Jego osobista atrakcyjność i

zdolności wymowy muszą przewyższać wszystkie inne, jakie znała ludzkość.

W tej książce zaczynam prościej: Jezus jest tą osobą, która w swoim życiu i

nauczaniu najlepiej potrafi docenić i "ocalić" centralne prawdy i czyny innych

nauczycieli. Nawet to bardziej ograniczone stwierdzenie oznacza oczywiście

całkowitą wyjątkowość Jezusa. Ale nie wymaga, aby Jezus był koniecznie

najbardziej poetycznym ze wszystkich proroków, najbardziej

background image

przekonywującym ze wszystkich mówców, najbardziej analitycznym ze

wszystkich filozofów, najskuteczniejszym z nauczycieli, najlepiej

przewidującym ze wszystkich przywódców. Modlący się na różańcu mogą

chlubić się również zwycięstwami innych założycieli, w niczym nie

pomniejszając ich zasług.

Większość chrześcijan (a katolicy wśród nich) idzie oczywiście dalej aniżeli to

stwierdzenie, że Jezus jest jedyną osobą, która najlepiej może ocalić prawdy

i czyny wszystkich innych. Chrześcijańskie nauczanie utrzymuje raczej, że

egzystencja Jezusa jest aktem Boga w bardziej bezpośrednim sensie, że jest

On ludzką istotą, której istnienie u swych korzeni spoczywa nie na

stworzonym fundamencie, tak jak to jest w przypadku nas pozostałych, ale

wprost na Boskiej egzystencji odwiecznego

Słowa Bożego.

Można podejrzewać, że należący do innych wielkich światowych religii często

mogą rozumieć tę kwestię lepiej niż my, którzyśmy byli wychowani na

współczesnym Zachodzie. Pierwsi chrześcijanie (którzy zdecydowanie

wyprzedzali A

43

czesność i Zachód) mogli dojść do przekonania, że Jezus otrzymał Boże

Imię (Flp 2, 9), ponieważ doświadczali Go jako Tego, dzięki któremu mieli

przekonywujący dostęp do sfery Boskiej. Ale przez pierwsze cztery wieki

naszej ery wzrastała potrzeba wyrażenia tego doświadczenia w

rozbrzmiewającym zapewnieniu o Jezusie podobnym do tego, w którym dużo

wcześniej Izrael wyznawał swoje doświadczenie, swojego narodowego Boga

- doświadczenie najwyższego Pana: Słuchaj Izraelu, Jahwe jest naszym

Bogiem, Jahwe jedyny!

Jedynym sposobem, w jaki tego typu stwierdzenie mogło zaistnieć na tle

przepełnionej filozofią epoki późnego grecko-rzymskiego antyku, było

uznanie Boskiej Egzystencji jako podstawy bytu człowieka Jezusa. Religie

background image

światowe zdają sobie sprawę z tego, czym jest dotarcie do elementu

boskiego przez jednostkę; być może więc mogą one przynajmniej

sympatyzować z chrześcijańską potrzebą wyrażenia tego w terminach

egzystencjalnych. Jest to raczej cecha charakterystyczna ludzi Zachodu -

bez praktycznego doświadczenia medytacji i z brutalnym pragnieniem

oddzielenia medytacji od nauki - że nie potrafią oni umieścić tego, co boskie,

i tego, co ludzkie razem w jednych ramach.

Większość chrześcijan nie żałowała tych egzystencjalnych stwierdzeń z

czwartego i piątego wieku, które uchroniły chrześcijańskie doświadczenie

przed cofnięciem się w bezpieczną niejasność. Ale już w czwartym wieku - i

od tego czasu wciąż na nowo - stwierdzenia te były faktycznie odrzucane na

Zachodzie, szczególnie przez tych, którzy byli tylko teoretykami pragnącymi

oddzielić teologię od życia, liturgii i medytacji.

Tymczasem my katolicy powinniśmy być uczciwi wobec samych siebie i

przyznać, że wiele spośród osób, które najskuteczniej używają różańca, ma

małe pojęcie o twierdzeniach zawartych w książkach teologicznych, a nawet

(niestety!) w katechizmie. Jeśli czekalibyśmy do czasu, aż zrozumiemy

Jezusa w sposób możliwy do przyjęcia dla nas, jeszcze zanim weźmiemy do

ręki różaniec, to pozbawilibyśmy się jednego z najsku-

44

teczniejszych narzędzi dla tego zrozumienia, jakim jest właśnie sam

różaniec. Z początku, jak powiedziałem, ważne jest, aby każdy, kto używa

różańca, nie zaprzeczał tradycyjnym prawdom (które w każdym razie są

rozumiane w ogóle przez nielicznych). Medytujący uniknie w ten sposób

odgrodzenia siebie od nowych ścieżek prowadzących do Centrum.

Pomóc może analogia z terenu fizyki. Największe odkrycia fizyki (na przykład

teoria względności i mechanika kwantowa) są bardzo rzadko doskonale

rozumiane nawet przez wielkich fizyków. Są one mimo to skutecznie

używane w dalszych poszukiwaniach oraz projektowaniu nowych technik i

background image

wynalazków. To właśnie zastosowanie tych odkryć pomaga w ich docenieniu.

Byłoby pseudouczonością, gdybyśmy odrzucali nowe odkrycia tylko dlatego,

że ich najgłębsze znaczenie wciąż nam się wymyka.

C. Ze względu na MARYJĘ

• Różaniec traktuje Maryję jako główną Powierniczkę wśród uczniów

Chrystusa. To miejsce Maryi wielu chrześcijanom protestantom będzie się

wydawać dziwne. Katolicyzm wciąż nieprzerwanie naucza, że Maryja jest w

szczególny sposób wybrana do tego, aby być matką Jezusa Chrystusa, że

rodzicielstwo jest ważne, nawet dla Mesjasza. Tylko uważne przeczytanie

opisu piętnastu tajemnic różańca, które zajmuje dużą część tej książki

(rozdziały 4 i 5), może określić zakres, w jakim nie-katolicki chrześcijanin jest

w stanie się z nimi zgodzić. Mając duże przywiązanie do Biblii, protestanci

prawdopodobnie chętnie dowiedzą się, że trzynaście spośród piętnastu

tajemnic różańca wziętych jest wprost z Nowego Testamentu.

Występuje tutaj oczywiście subtelna trudność. Chrześcijanie protestanci są

raczej nieprzyzwyczajeni do zwracania się do któregoś z umarłych (z

wyjątkiem samego Jezusa) - często nawet do zmarłych członków własnej

rodziny. Ze względu na wiele nadużyć, którym zwyczaj ten dał podstawę w

późnym

45

średniowieczu reformatorzy protestanccy sukcesywnie i z całkiem

zrozumiałych powodów wykorzenili go ze swoich wspólnot.

Większość trudności pochodzi stąd, że próbujemy zobrazować sytuację w

linearnych określeniach czasu: wyobrażamy sobie nas samych jako

poruszających się wzdłuż jednej osi czasu (naszej historii życia), a Boga

wzdłuż swojej własnej, innej niż nasza osi. Dlatego myślimy o modlitwie jako

przeskoku (niczym sygnał radiowy) z ludzkiej osi do Bożej. I chociaż wielu

ludzi z powodu długiej praktyki myśli o modlitwie w ten sposób, obraz taki nie

background image

bardzo sprzyja naszej ufności w to, że zwyczajni ludzie, tacy jak Maryja i

ktokolwiek z umarłych, byliby w stanie usłyszeć nasze słabiutkie sygnały.

Bóg jednakże jest poza czasem. Nie ma przeszłości, teraźniejszości czy

przyszłości. Ale jako że Boży świat nie został nam jeszcze w pełni objawiony,

jest On w naszej przyszłości. Bóg przychodzi do nas, na naszą oś czasu,

zstępując na nią z miejsca, które wydaje się nam być przyszłością względem

naszego obecnego położenia. Przynosi On zawsze swój świat tak, jakby miał

on zaistnieć dopiero "w przyszłości" - świat taki, jaki "będzie". Bóg nie jest na

sąsiadującej, równoległej osi czasu, do której modlitwa musi przeskoczyć,

raczej jest On na naszej osi, dotyka naszego "teraz" i proponuje nam już

dzisiaj bliskość swoją w taki sposób, jak "będzie to w przyszłości". Poprzez

modlitwę czynimy siebie samych wrażliwymi na spostrzeganie Bożej

przyszłości uczynionej teraźniejszością.

Boży świat, który ma nadejść, "zawiera" jednakże w sobie także wszystkich

"świętych". Są to istoty, które kiedyś żyły na osi czasu, ale teraz już nie

realizują swoich celów w codzienności. Weszły one teraz w stan

bezczasowego obowiązywania życia Bożego. Innymi słowy, jeśli

kiedykolwiek w jakiejś przyszłej szczęśliwości wszystkie inteligentne

jestestwa będą się ze sobą komunikować, to już teraz komunikują się one w

świecie, wraz z którym Bóg przychodzi do nas dzięki modlitwie.

46

Chrześcijanie protestanci oczywiście byli w pierwszym szeregu tych, którzy

rozumieli, że wypełnienie Królestwa Bożego dokonuje się już tu na ziemi. Ale

katolicy również twierdzą, że to ostateczne Królestwo jest już teraz dostępne,

szczególnie poprzez modlitwę i sakramenty. Konstatacja, że święci

"powracają z przyszłości" wraz z Bogiem i że są blisko nas (chociaż jest to

możliwe tylko dzięki ich jedności z Bogiem) stanowi jeszcze jeden - kolejny

krok w tym kierunku.

background image

Karl Rahner17 daje nam przekonywujące wyjaśnienie w tej kwestii. Wszyscy

jesteśmy wezwani do tego, aby kochać się nawzajem i w ten sposób

wypełniać część tego, co jest istotne w miłowaniu Boga. "Świętych

obcowanie", które jest tą wzajemną miłością, nie jest niszczone przez śmierć.

Naprawdę kochamy świętych, którzy odeszli (a także zmarłych

grzeszników!), a oni kochają nas. (Jest to prawdą niezależnie od tego, czy

znają nas oni osobiście). A ich miłość ku nam, jak każda miłość wśród

żywych lub umarłych, jest połączona z ich miłością Boga i zawiera ciągłą

cześć Boga. Święci, innymi słowy, już wstawiają się za nami niezależnie od

tego, czy prosimy ich o to, czy nie. Co więcej (tutaj dodaję do myśli Rahnera)

miłość, którą święci żywią do nas, jest czymś, czego Bóg chce. Chce,

abyśmy jej wszyscy doświadczyli, abyśmy stawali się jej coraz bardziej

świadomi. I nie świadczy o duchowej dojrzałości fakt, że ktoś świadomie

pomija jakiekolwiek źródło wspierającej miłości czy to pochodzenia

ziemskiego, czy niebieskiego.

Dlaczego w różańcu zwracamy się właśnie do Maryi? Piętnaście tajemnic

być może nas tego nauczy (albo też nie nauczy!). Ale nawet jeśli nie byłoby

powodu wierzyć, że Bóg wybrał Maryję jako Powierniczkę, można rzecz

sformułować w inny sposób: Maryja jest osobą najbardziej powszechnie

wybieraną przez nas na Powierniczkę. Jeśli Bóg pozwala Maryi

17 J. Metz i K. Rahner, The Courage to Pray, 31-87, szczególnie 70, 71.

47

nią być, szanuje ludzką rodzinę, która Ją wybiera. Często mówi się słusznie,

że szczególna rola Maryi bierze się nie z Jej zasług, ale z Jej funkcji jako

Matki Chrystusa. Rozszerzamy tutaj tę zasadę: Jej rola wynika także z Jej

funkcji jako matki wybranej przez "Ciało Chrystusa" - jak nazywani są

zbiorowo Jego uczniowie.

Rozwinąłem ten paragraf trochę bardziej niż inne w tej -przede wszystkim

praktycznej - książce. Powód jest prosty:

background image

cała metoda różańca służy wzniesieniu naszych sił w stronę konkretnych

osób. Ale jeśli pojmujemy te osoby jako nierzeczywiste albo niedostępne, to

nie potrafimy głęboko przejąć się różańcem. W ten sposób ani katolicy, ani

nie-katolicy nie mogliby z nadzieją praktykować różaniec, jeżeli Bóg,

Chrystus i Maryja byliby traktowani jedynie jako dostępni w sposób

symboliczny. Równocześnie jednak możemy zachęcać do rzeczywistego

wypróbowania różańca tak, aby ci, którzy go praktykują, mogli ostatecznie

sami odkryć, jak bardzo realne lub nierealne mogą być te osoby.

12. ROLA POWTÓREK W RELIGII I W MEDYTACJI

Sercem różańca jest Ojcze nasz, modlitwa sformułowana przez samego

Jezusa. Ale modlitwa znana jako Zdrowaś Maryjo liczebnie przewyższa w

różańcu Ojcze nasz w stosunku dziesięć do jednego. Dla niektórych osób to

dawanie Maryi zbyt dużej przewagi może się wydawać proporcją nie do

przyjęcia.

Ojcze nasz jest szczytowym punktem różańca. Proporcje ilościowe, jeśli

chodzi o Zdrowaś Maryjo, są jednak tak pomyślane, aby podnosić jakość

naszego odmawiania Ojcze nasz. Kiedy statek Queen Elisabeth II wpływa do

portu Nowy York, może mu towarzyszyć nawet dziesięć holowników, jednak

nikt nie ma wątpliwości co do tego, który statek nosi imię Królowej. Prawie od

samego początku można spodziewać się, że odma-

48

wianie Ojcze nasz udoskonali się, a Zdrowaś Maryjo przekonają nas, że ich

liczba jest usprawiedliwiona.

Początkujący są czasami przerażeni, gdy dowiadują się, że zrąb różańca

składa się ze 150 Zdrowaś Maryjo podzielonych na piętnaście tajemnic, a

każda z nich zawiera dziesięć "zdrowasiek". Każdą tajemnicę (albo

"dziesiątkę", jak jest czasem nazywamy) poprzedza Ojcze nas, a kończy

Mała Doksologia (Chwała Ojcu - patrz tablica na str. 17). To dość dużo

powtarzania, nawet wtedy, gdy ktoś zachowuje najczęściej praktykowany

background image

zwyczaj medytowania tylko przez jedną trzecią różańca każdego dnia. Jedna

trzecia różańca, składająca się z pięciu dziesiątek (tajemnic), jest technicznie

zwana "koronką". Próbować powiedzieć komuś niedoświadczonemu, że to

powtarzanie szybko przestaje być monotonne i faktycznie staje się efektywne

i godne pożądania, wydaje się być mówieniem nie na temat. Ale pewne

wyjaśnienie tego, dlaczego powtarzanie miałoby być aż w takim stopniu

satysfakcjonujące, może być w tym miejscu szczególnie przydatne.

Powtarzanie jest najbardziej stosowną rzeczą, jaką my ludzie dysponujemy,

aby osiągnąć coś, co odpowiada poruszaniu się w czasie. Nie mogę wrócić

do mojego dzieciństwa i na powrót znaleźć się na cudownym przyjęciu

urodzinowym, które wtedy wydano na moją cześć, ale mogę postarać się,

aby moje dziecko miało również wspaniałe przyjęcie. Robiąc tak, mogę

wnieść coś z ducha, ale także jakieś szczegóły z mojej przeszłości do

teraźniejszości. Podobnie ludzie ponownie "stwarzają" Boże Narodzenie,

Święto Dziękczynienia czy uroczystość zaślubin (w rocznicę ślubu). Kiedy te

eksperymenty w poruszaniu się w czasie są niezadowalające, jest tak często

dlatego, że powtarzanie powiodło się aż nadto dobrze i odtworzyło moment

już nieodpowiedni dla teraźniejszości. Ale takie próby przynoszą zadowolenie

wystarczająco często, by uczynić powtarzanie popularnym.

W religii jest to wręcz konieczne, aby każde pokolenie było wprowadzone w

wydarzenie obecnie dawno już minione, które

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 4

49

rozpoczęło historię poszczególnych ludzi albo grupy religijnej. Pascha

żydowska i Msza katolicka, szczególnie msza rezurekcyjna, to właśnie

czynią: obie są ponownymi ustanowieniami czegoś, są powtórkami.

Ale prawdą jest, że tkwi w tym coś więcej niż prosta skuteczność

przypominania. Na obrzeżach ludzkiego umysłu czas naprawdę przestaje

obowiązywać. Przeszłe wydarzenie zachowuje swą moc oznaczania czegoś,

background image

docierając do nas poprzez symbole, w których je powtarzamy. A znaczenie,

jak wskazują współcześni fizycy, nie jest jedynie symbolizacją. Znaczenie

naprawdę oddziaływuje na naturę fizycznych relacji wokoło. A tym bardziej

wpływa na ludzkiego ducha (umysły i serca) oraz na ludzkie relacje.

Pewien artysta powiedział mi, że kłopot z wieloma niedoświadczonymi

malarzami polega na tym, iż pracują nad płótnem tylko raz albo dwa.

Zapewnił mnie, że dobry obraz olejny mógłby być malowany sześć lub osiem

razy, warstwa na warstwie, zanim artysta dotrze do punktu, do którego jego

sztuka prowadziła go od początku. To samo można powiedzieć w ogóle o

ludzkich działaniach. Ponieważ nie możemy osiągnąć maksymalnej

intensywności wiedzy ani woli (umysł i serce) przez pojedynczy wysiłek,

przechodzimy przez ten sam teren wielokrotnie. Taka aktywność może być

nudna dla widza, którego zmuszono do przyglądania się, ale nie jest nudna

dla aktora. Kiedy umysł staje się biegły w medytacji, każda możliwość

powtórzenia może być mile widziana i z przyjemnością wykorzystywana,

zupełnie tak jak doświadczony koszykarz cieszy się wrzucaniem piłki za piłką

przez obręcz w pozornie nie kończącej się praktyce treningowej.

13. RÓŻANIEC BRAMĄ DO KONTEMPLACJI

Medytację określiłem (str. 26) jako "sposób wykorzystywania ogromnych

zasobów naszych umysłów i woli w celu

50

uzyskania nowego i głębszego kontaktu z rzeczywistością". Rozpatrywane

osobno, słowa te wydają się oznaczać, że medytacja to głównie nasze

działanie: my stosujemy się do określonej metody wykorzystywania naszych

mocy; wtedy używamy tych sił w nowej formie kontaktu z rzeczywistością.

Ale poprawna wersja wygląda inaczej: rzeczywistość (to sformułowanie

zawiera w sobie pojęcie Boga!) ma swój własny sposób na uporanie się z tą

sprawą. Naprawdę rzeczywistość (zawierająca Boga) może ostatecznie być

widziana jako aktywna od początku. Tę naszą otwartość względem

background image

aktywności, która pierwotnie nie jest nasza, ale pochodzi z samej

Rzeczywistości, określa się tradycyjnym słowem kontemplacja.

Przeważająca część tej książki jest wypełniona szczegółami na temat

różańca jako naszej aktywnej metody medytacji. Istnieje więc prawdziwe

niebezpieczeństwo, że kontemplacja zniknie nam sprzed oczu (patrz rozdział

6). Ponieważ nie można pisać o kontemplacji przed omówieniem szczegółów

modlitwy różańcowej, może w międzyczasie pojawić się pokusa, by

zapomnieć, że to Bóg (Rzeczywistość), a nie my sami, jest główną siłą

działającą w różańcu. W dalszej części tej książki będą się przez cały czas

pojawiać przypomnienia o konieczności utrzymania kontemplacyjnej

perspektywy. Na długo przedtem, zanim dotrzemy do rozdziału 6, ci, którzy

modlą się na łóżańcu, zrozumieją, że ich celem jest przyswojenie sobie

szczegółów na temat medytacji różańcowej w ten sposób, aby umysł i serce

mogły być w niezakłócony sposób coraz bardziej otwarte na działanie

Rzeczywistości. Kontemplacja jest istotną częścią medytacji, a nie czymś, do

czego dochodzi się dopiero na końcu drogi. Wszystkie ludzkie istoty mają w

tym względzie pewne doświadczenie niezależnie od tego, czy postępują

drogą medytacji czy nie.

2

Modlitwy różańca

Poszczególne części różańca pochodzą z czasów starożytnych. Praktyka

baqqesh (patrz punkt 7) jest niewątpliwie prehistoryczna; jest ona

poświadczana w Starym Testamencie, a nawet w pismach jeszcze starszych,

przy okazji różnych opisywanych tam wydarzeń. Ojcze nasz było modlitwą

Jezusa około dwóch tysięcy lat temu, ale nawet On posługiwał się

materiałami znanymi z - już wtedy starodawnych - ksiąg Wyjścia i Liczb.

Słowa Zdrowaś Maryjo pochodzą głównie z Ewangelii Łukasza, i w ten

sposób są zakorzenione w początkach chrześcijaństwa. Z piętnastu tajemnic

background image

różańca (wydarzenia z życia Chrystusa, które tworzą tło medytacji

różańcowej), trzynaście pochodzi z Nowego Testamentu, podczas gdy dwie

pozostałe można było w jakiś sposób wysnuć z tych trzynastu.

14. NAJWAŻNIEJSZE CZĘŚCI SKŁADOWE RÓŻAŃCA I KILKA SŁÓW O

ICH HISTORII

Z tajemnicami spotkamy się dopiero w rozdziale 4, ale trochę na temat ich

historii trzeba powiedzieć już tutaj. Z trzynastu tajemnic wspominanych w

Nowym Testamencie, wszystkie odnajdziemy u św. Łukasza (autora jednej z

Ewan-

53

gelii i Dziejów Apostolskich). Nie tylko przedstawia on te tajemnice, zresztą

później zapożyczone przez różaniec, ale robi to w taki sposób, jak gdyby

zachęcał do medytacji nad nimi. Są one pełne pragnień i poszukiwań;

przedstawiają Maryję jako osobę medytującą i rzeczywiście zawierają słowa

Pozdrowienia Anielskiego. Sceny te są tak obrazowe dzięki swej formie,

nadanej im przez św. Łukasza, że już we wczesnej tradycji twierdzono, iż był

on artystą malarzem. Z pewnością był artystą literatem oraz kimś, kto od razu

w swych tekstach proponuje medytację. Tajemnice Łukaszowe były zawsze

przedmiotem medytacji i sztuki chrześcijańskiej. Dlatego możemy stwierdzić,

ogólnie mówiąc, że dwa główne elementy medytacji różańcowej - tajemnice

oraz baqqesh - przez cały czas współdziałały ze sobą, poczynając od

samego św. Łukasza.

Po Łukaszu tradycja baqqesh pojawia się ponownie najwyraźniej w

monastycyzmie świeckim we wczesnych wiekach. Mnisi i mniszki z Pustyni

Syryjskiej i Egipskiej ćwiczyli się w "oczekiwaniu na zmartwychwstanie",

sztuce, która pojawiła się później także w monastycyzmie europejskim. Na

Wyspach Brytyjskich na przykład pojedynczy mnisi lub mniszki zajmowali

czasami malutkie wysepki na morzu, aby praktykować Oczekiwanie. W ogóle

background image

w całym chrześcijaństwie uwielbienie Boga było ukierunkowane na wschód -

tradycyjny kierunek, z którego oczekiwano ponownego przyjścia Pana18. W

ciągu wieków średnich większość tajemnic opisanych przez Łukasza stała

się przedmiotem szczególnych świąt kościelnych. Były one, wraz z innymi

scenami ewangelicznymi, czczone poprzez wspominanie ich w kazaniach,

przedstawieniach misteryjnych, obrazach, a także w witrażach. W codziennej

recytacji psalmów

18 Liczącym się podsumowaniem historii wczesnej medytacji mistycznej i jej

relacji do życia ascetycznego w monastycyzmie i poza nim jest książka

Margaret Smith The Way ofthe Mystics: The Early Christian Mystics and the

Rise ofthe Sufis, Oxford: Oxford University Press, 1978. Jak wskazuje tytuł,

książka Smith śledzi wpływ medytacji mistycznej na mistykę islamu.

54

stało się zwyczajem przypominanie misteriów Łukasza albo niektórych z nich

na koniec każdego psalmu19.

Historia modlitwy powtarzanej

Stosowanie modlitwy powtarzanej jako podstawy medytacji jest techniką

różańcową, która powinna być wyraźnie odróżniana od samej medytacji nad

tajemnicami Łukasza. Stosowanie modlitwy powtórzeń wyprzedza znacznie

Nowy Testament, potwierdzają to już najstarsze pisemne przekazy,

pochodzące z Egiptu i Mezopotamii. Szczególnie popularne były

powtarzające się powitania, nie bardzo różniące się od naszego użycia Ojcze

nasz i Zdrowaś Maryjo...błogosławionaś Ty. Wezwania i chóralne odpowiedzi

(antyfony) były również dobrze znane w żydowskiej Świątyni w Jerozolimie.

Chrześcijanie również już w pierwszych wiekach stworzyli litanie, w których

Bóg albo święci są wzywani w powtarzanej liście imion, albo pojedyncze imię

jest powtarzane ze zmieniającymi się odpowiedziami chóralnymi. Chociaż

rola Maryi jako Tej, do której się zwracamy, jest poświadczana w wielu

starożytnych hymnach, wydaje się, że zastosowanie Pozdrowienia

background image

Anielskiego do powtarzanych powitań zostało rozpowszechnione dopiero w

jedenastym wieku, w czasie gdy Ojcze nasz było również w po-doteiy sposób

używane. Powitania były najwidoczniej traktowane z wielką powagą, często

towarzyszyło im klękanie, a nawet padanie na twarz. Równocześnie pojawił

się zwyczaj wypełniania ustalonej liczby pozdrowień (zwykle 150,

przypominającej liczbę psalmów); modlono się z pomocą sznura z węzłami

albo paciorków.

Różaniec taki, jakim go znamy dzisiaj, powstał przez połączenie tych dwóch

nurtów: metody medytacji na tle

19 Patrz "The Rosary" w: Michael O'Carroll, Theotokos: A Theological

Encyclopedia of the Blessed Yirgin Mary, Wilmington, Del.: Michael Glazier,

1982, 313, 314.

55

powtarzanych stów uwielbienia i opisanych przez Łukasza wydarzeń, które

tak wyraźnie odpowiadają metodzie baqqesh. Stopniowo tajemnice

wcześniej wspominane przy odmawianiu psalmów zaczęły być przywoływane

także na końcu każdego Zdrowaś Maryjo. Pod koniec czternastego wieku

ustaliła się nasza obecna metoda przywoływania tajemnic jedynie raz na

dziesięć Zdrowaś Maryjo oddzielanych przez jedno Ojcze nasz. Tymczasem

Zdrowaś Maryjo otrzymało końcowy fragment (Święta Maryjo itd.)

porównywalny z używanymi w litaniach. Nasze przekonanie, że różaniec był

odkryty dopiero pięćset albo sześćset lat temu, nie jest więc szczególnie

ścisłe. Od początku pragnienie życia duchowego było niezmiernie popularne,

ale poszukujący byli generalnie zdani na własną pomysłowość w tworzeniu

mieszanki medytacyjnych elementów takich jak baqqesh, tajemnice i im

podobne. Wyjątkowość różańca polega być może na szybkim

spopularyzowaniu jednej konkretnej metody. Nawet nie mając na celu

medytacji w technicznym sensie, setki albo tysiące ludzi były szybko

background image

wprowadzane w metodę, której samodzielne odkrycie mogłoby zająć im całe

życie.

Wielu ludzi rozpoczęło praktykowanie różańca tylko po to, by go porzucić

wkrótce później, zniechęceni tym, że nie mogli połączyć powtarzanej

modlitwy z piętnastoma tajemnicami. Różaniec, podobnie jak inne

umiejętności, musi być opanowywany stopniowo. Najpierw trzeba bardzo

dobrze odmawiać Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, a następnie (i dopiero

wtedy) powinno się dodać piętnaście tajemnic, które w końcu stają się tak

ważne.

Być może, aby uciszyć obawy, że 150 Zdrowaś Maryjo będzie nudne, często

mówiono nam, że to tajemnice, a nie słowa modlitwy są tym, co istotne. Efekt

był taki, że próbowaliśmy medytować nad tajemnicami, nie zwracając wiele

uwagi na słowa, które wkrótce stały się paplaniną. Byliśmy nieświadomi tego,

że w medytacji wcale nie jest to niemożliwe, aby myśleć o dwóch rzeczach

jednocześnie tak, aby na obie naprawdę

56

zwracać uwagę. Ale od nas, którzy utraciliśmy zdolność medytowania,

wymaga to powolnego rozwijania naszych umiejętności w ten sposób, by nie

próbować przyswajania obu rzeczy naraz, lecz najpierw opanować modlitwy,

a dopiero później tajemnice. Jeśli zlekceważymy modlitwy, to lekceważymy

powitanie - podstawowy metodologiczny element w różańcu.

Nie będzie nigdy dosyć podkreślania, że nie jesteśmy społeczeństwem

medytacyjnym. Medytacje, które mogły się wydawać dziecinną zabawą

egipskiemu chłopu - fellachowi, są bardzo trudne dla znękanego i

zabieganego mieszkańca technopolis. Musimy odzyskać umiejętności,

których nie wykorzystywaliśmy od dzieciństwa, dlatego musimy być cierpliwi

wobec samych siebie. Zachęcam więc, aby zacząć od kilku Ojcze nasz i

Zdrowaś Maryjo naraz, odmawiając je powoli i z wielką rozwagą. Musimy

background image

szczodrze przeznaczyć na to każdego dnia sporą porcję czasu (kilka krótkich

sesji jest w tym przypadku bardziej pożyteczne niż jedna bardzo długa).

15. OCZEKIWANIE JAKO PRZYGOTOWANIE DO MODLITWY

W punkcie 16 rozpoczynamy nasze rozważania nad modlitwą Ojcze nasz.

Ale w przypadku modlitwy nie istnieje coś takiego, jak sam szczegółowy

wykład o niej: nawet czytanie na temat modlitwy jest już jej uprawianiem, a

uprawianie bez przygotowania nie jest rozsądne. Dlatego przed

rozpoczęciem punktu 16 czytelnik musi faktycznie przygotować się,

pozostając przez jakiś czas w nastawieniu baqqesh, które zwane jest

"Oczekiwaniem" (qawweh). Oczekiwanie było krótko opisane na końcu

punktu 7, poświęconemu baqqesh, gdzie qawweh było porównane z praktyką

stawienia się w obecności Bożej.

Nie możemy widzieć, czuć czy wyobrażać sobie Boga; mając to w

świadomości, postaw się w Jego obecności i wiedz, że On jest tam. Oczekuj,

aż On zadziała.

57

Co takiego może Bóg uczynić? Mógłby uczynić koniec świata w czasie, gdy

ty oczekujesz. Mógłby posłać do twojego pokoju przyjaciela lub wroga, wielką

radość albo jakieś wielkie cierpienie. Może za kilka chwil będziesz obdarzony

nowym przywilejem, nowym obowiązkiem, nowym poleceniem czy nowym

powołaniem.

Jest prawdopodobne, że Bóg nie uczyni żadnej z tych rzeczy w ciągu

następnych kilku chwil. Ale mógłby to zrobić.

Z całą pewnością uczyni coś: jeśli nie przy tobie, to w jakimś innym miejscu,

o czym być może dowiesz się później. Ma on stwórczą miłość ku tobie i jest

całkowicie świadomy twojego istnienia. Jesteś Jego sługą. Jego zwiastunem.

Jego przyjacielem, Jego dzieckiem. W jakiś sposób nawet Go kochasz.

background image

Jeżeli oczekujesz teraz na znak Jego woli, to oznacza, że jesteś

przygotowany.

Ale jak długo? Przez jak długi czas możesz czekać? Jak długo możesz

pozostawać w Jego niewidzialnej obecności, świadomy wyłącznie tego, że

On może nagle wkroczyć w Twoje życie?

Spróbuj oczekiwać z uwagą może przez pół minuty, zanim zaczniesz czytać

następny fragment.

16. OJCZE NASZ

SŁOWO (powitania):

Ojcze nasz, któryś jest w niebie, BŁOGOSŁAWIEŃSTWO:

Świeć się Imię Twoje,

przyjdź Królestwo Twoje,

bądź wola Twoja

jako w niebie tak i na ziemi.

58

BŁAGANIE:

Chleba naszego powszedniego

daj nam dzisiaj.

I odpuść nam nasze winy,

jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

I nie wódź nas na pokuszenie,

ale nas zbaw ode złego. Amen

SŁOWO (powitania):

Ojcze nasz, któryś jest w niebie

We wszystkich systemach medytacji, którejkolwiek tradycji, ten, który tęskni,

zawsze coś otrzymuje. W jednym systemie może to być prosta ludzka

umiejętność oddychania, która jest dana wszystkiemu, co żyje. W innym

może to być zdolność nucenia jakiegoś muzycznego tonu. Jeszcze inne

systemy są oparte na danej nam zdolności zauważania lub też

background image

niedostrzegania czegoś. W różańcu czynimy użytek ze zdolności danej

każdemu z nas, mianowicie możliwości powitania kogoś, rozpoczęcia

procesu komunikowania się.

Osoba, która tęskni, może wznieść się ponad ograniczenia ja (przekroczyć

siebie) tylko poprzez uznanie, że istnieje coś, co nie może być jej własnym

produktem, jest osiągalne tylko jako Dar. Różne tradycje mówią o "mocy",

"Duchu", "Łasce" albo czymś podobnym. Ale te dary są zawsze czymś

prostym, tak jak oddychanie, nucenie albo powitanie.. Są one darami,

ponieważ nie uczymy ich sami siebie: zostały one dane człowiekowi,

pochodzą od tych, wśród których żyjemy. Ale te proste dary są również

darami Bożymi, gdyż są one tak podstawowe jak sama egzystencja - ten

podstawowy dar Boga.

Jeśli potrafisz oddychać, możesz zacząć medytować. Jeśli umiesz nucić albo

witać, możesz zacząć medytować.

59

Możemy odczuć wielką ulgę, uświadamiając sobie, że pierwsze kroki w

medytacji nie wymagają od nas zgromadzenia wielkich lub niezwykłych sił,

ale są tym, co jest nam dane.

W judeo-chrześcijańsko-islamskiej tradycji, a przez to także w różańcu,

wszystko zaczyna się od powitania. W Ojcze nasz na przykład pozdrawiamy

Boga i dane nam jest określenie, którego możemy do tego celu użyć: Ojcze.

Biblia nie przedstawia tego słowa jako samego imienia Bożego, ale jako

słowo, które zastępuje jakieś inne. Jest wiele takich zastępczych słów w

tradycji biblijnej, ale Jezus z Nazaretu wyróżnia słowo Ojciec. Słowo to jest

określeniem miłości i zaufania: w naszej tradycji twierdzi się, przynajmniej od

czasu Mojżesza, że możemy pokładać naszą ufność w Bogu. A jako że

medytacja jest aktem komunikowania się, zaufanie (zgoda na zażyłość) są

szczególnie ważne.

background image

Ale wróćmy do myśli o prostym darze. Aby lepiej ocenić sytuację,

skonstruujmy pewną historię. Spróbujmy wyobrazić sobie, że pewne słowa,

pewne sposoby powitania są tak fundamentalne, jakby pochodziły jedynie od

tego, co Boskie. Moglibyśmy powiedzieć, że takie słowa wychodzą z

wieczności, od Boga. Wchodzą do naszego świata i rozpoczynają

poszukiwanie osób, które chciałyby je wypowiedzieć.

Z grubsza mówiąc, moglibyśmy stwierdzić, że Bóg potrzebuje naszych ust,

które pragnęłyby się otworzyć, by uwolnić te słowa. Tylko Bóg może

wypowiedzieć powitanie godne Boga, ale jeśli z ochotą pozwolimy na to, by

te słowa wyszły od nas, dostosujemy tę czynność komunikowania do siebie

samych w taki sposób, że nie będziemy w niej już tylko marionetkami. Ale

ponieważ Słowo powitania jest całkowicie darem, a więc jedną z tych

prostych rzeczy, które stanowią podstawę medytacji, możemy słusznie

uważać je za przychodzące do nas od Boga i poszukujące w nas swojej

ekspresji. Dlatego święty Paweł pisał (Rz 8, 15; Ga 4, 6), że Duch Boży

mieszka w nas i uczy nas wołać: Abba (aramejskie: "Ojcze").

60

Jezus mówił po aramejsku, więc niewątpliwie miał na myśli słowo Abba,

kiedy przekazywał nam modlitwę Ojcze nasz. C. H. Dodd i inni ustalili, że

Abba jest poufałą formą słowa Ojciec, oznaczającą przystępność, ufność,

bliską zażyłość. Dodane do niego zaimki (nasz Ojcze, mój Ojcze itp.) jeszcze

bardziej zamieniają ten zwykły rzeczownik w "narzędzie" do nawiązania

kontaktu, powitania.

Mówiłem o wołaniu ludzkości ku nieskończenie nieznanemu. Od tego

miejsca niech czytelnik zacznie próbować wyrazić to wołanie słowem

"Ojcze". Dobrze byłoby wysyłać sygnały do Ojca w różnych sytuacjach oraz

zapisywać rodzące się w związku z tym własne myśli i uczucia. Czy twoje

oczekiwanie (qawweh) stało się łatwiejsze teraz, kiedy nazywasz Boga

"Ojcem"?

background image

Jedno Słowo, jedno Błogosławieństwo, jedno Błaganie

Przypuśćmy, że zdecydowaliśmy się poszukiwać (baqqesh) tego, co Boskie i

że pozwolono nam tylko na trzy próby. (Jest pewna oszczędność w Bożych

sprawach, więc może stąd tak wiele mitów i baśni daje swoim bohaterom

możliwość spełnienia tylko trzech ich życzeń, tylko trzy zagadki i tak dalej).

Dane nam już zostało jedno słowo powitania (poprzednia część), a teraz

dowiadujemy się, że pozostało nam (ta część i następna) jedno

błogosławieństwo i jedno błaganie.

Widzieliśmy, że tym "jednym słowem" jest Ojcze. "Jedno błogosławieństwo"

przejawia się w trzech prawie synonimicznych frazach20:

20 Jeśliby frazy Ojcze nasz nie były prawie synonimiczne, lecz różniły się

jedna od drugiej, wciągnęłyby nas w rozumowanie dyskursywne. Wiele

pięknych modlitw zawiera takie rozumowanie, lecz brakuje wtedy temu

wszystkiemu prostoty potrzebnej medytacji różańcowej. Zobacz w: A.

Blooma, Beginning to Pray, 60 i 61, jak słynna modlitwa Jezusowa

praktykowana przez

61

JEDNO BŁOGOSŁAWIEŃSTWO:

Świeć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w

niebie tak i na ziemi.

Zaczęliśmy modlitwę Ojcze nasz od kilku chwil Oczekiwania, z którego

wyłoniło się Powitanie, lecz teraz uczymy się utrzymywać Oczekiwanie, nie

przerywając go przez cały czas odmawiania Ojcze nasz. W tym miejscu

Oczekiwanie przemienia się w jedną z towarzyszących mu postaw: w

Poszukiwanie {baqqesh). Z głębi Oczekiwania rozpoczynamy poszukiwanie

Bożego działania, jakiegoś objawienia nadejścia Bożego Imienia Królestwa

Woli.

background image

Ta część zwana jest błogosławieństwem. W naszej zachodniej tradycji

błogosławieństwo niestety stało się czymś bardzo biernym, czymś, co

otrzymujemy od Boga, od osób duchownych lub rzadziej od kogoś innego.

Rzadko sami błogosławimy. W Biblii jednak błogosławienie jest po prostu

użyciem dobrych stów, podczas gdy przekleństwo jest użyciem słów

oznaczających katastrofy. Tradycja biblijna nie tylko zachęca nas, abyśmy

błogosławili, ale wskazuje, że jesteśmy powołani do błogosławienia samego

Boga, tak jak czynimy to tutaj. Starożytni wyobrażali sobie, że po tym, jak my

błogosławimy Jego, Bóg odwzajemnia się ze swej strony także dobrymi

słowami, które oczywiście są, de facto, pomyślnymi wydarzeniami.

Kościoły prawosławne funkcjonuje jako pojedyncze poruszenie bogate w

znaczenie, ale niedyskursywne. Zobacz też J. Catoir, Enjoy the Lord: A Path

to Contemplation, New York: The Christophers, 1978, 86-94.

W swoich Ćwiczeniach duchownych św. Ignacy Loyola zaleca (w Trzecim

sposobie modlitwy) rytm, w którym każdy oddech odpowiada pojedynczemu

słowu modlitwy. W różańcu więcej stów płynie z każdym oddechem, jednak

wszystkie one są jedną intencją, jednym poruszeniem.

62

Błogosławienie może być wyrażone jako pragnienie dobra ("święć się Imię

Twoje" tzn. "niech będzie święte imię Twoje") albo jako stwierdzenie faktu

("Święte jest Imię Twoje"). Bardzo często czasownik ("niech będzie" albo

"jest") bywa opuszczany, w wyniku czego połączone są oba znaczenia. W

błogosławieństwie Boga nie ma różnicy między "niech będzie" a "jest", bo

oczyszczone pragnienie jest już faktem w Jego świecie. Baqqesh (pragnienie

pełne nadziei) staje się aktem uwielbienia.

Świec się Imię Twoje

Współczesne nauki skutecznie dokonują rozbioru rzeczy na ich liczne części

składowe. Ostatnio jednak coraz częściej można usłyszeć naukowców

background image

mówiących, że potrzebujemy podejścia holistycznego, uzdalniającego nas do

tego, by stanąć wobec każdego istnienia jako całości.

Symbol reprezentuje całe istnienie. Fotografia, na przykład, bardzo

skutecznie może reprezentować całą naturę mojego przyjaciela, nawet jeśli

przedstawiona jest na niej tylko część jego postaci. Dla przedindustrialnych

("prymitywnych") ludów najtrafniejszym symbolem każdego istnienia jest jego

imię. Imię osoby wyraża całą jej faktyczność.

Kiedy stajemy w obliczu Bożego Imienia, nie próbujemy dokonywać rozbioru

na rozliczne moce czy przymioty Boga, ani nawet porównywać Go z czymś

innym. Raczej dążymy do kontaktu z Jego pełnią.

Znowu, dla ludzkości w fazie pierwotnej, imię, jak każdy symbol, otwierało

dostęp do istoty. Przypominamy sobie, że w Księdze Wyjścia mówi się, iż

Bóg okazał swemu ludowi dobroć, wyjawiając swoje Imię (Wj 3). Prosi

jedynie, aby Jego Imię nie było używane "nadaremnie" (tzn. w niedobrym

celu:

Wj 20). Zastępując język naszych przodków wyrażeniami współczesnymi,

można powiedzieć, że Bóg faktycznie umożliwia dostęp do siebie samego i

życzy sobie tylko, abyśmy nie nadużywali tego związku, który nam

proponuje.

63

Słowo świeć się oznacza: "niech będzie uczczone". W języku Biblii i Jezusa

Chrystusa, czcimy (mówimy "święć się") coś wówczas, gdy uznajemy

urzekający i zarazem wzbudzający bojaźń skutek, jaki to na nas wywiera.

Dlatego też owej czci wyznaczamy specjalne miejsce. Dlatego należało

święcić (tzn. wyróżnić), ponieważ w tym właśnie dniu bardziej niż

kiedykolwiek szukamy Boga, który zarazem urzeka nas i napełnia bojaźnią.

Podobnie moment wezwania Imienia, który otwiera naszą relację z Bogiem,

background image

musi być chwilą cenioną niczym skarb i traktowaną jako wyjątkowa

("święta"),

Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi

Oto dwie następne frazy, którymi zwracamy się do Boga. Jednak ich

podstawowe znaczenie nie różni się od sensu "święć się Imię Twoje", gdyż,

zgodnie z nauczaniem Jezusa, kiedy Bóg objawia swoje Imię, to realizuje

również, w takim stopniu, w jakim mu na to pozwalamy, swoje Królestwo i

swoją Wolę. W Starym Testamencie słowo wola oznacza dobrą wolę Boga;

prawdopodobnie akcent nie pada więc tutaj na dotkliwe problemy, jakie

możemy napotkać, kiedy usiłujemy spełnić wolę Boga. Podobnie "Królestwo"

odnosi się przede wszystkim do Bożej troski o to, aby ożywiać sferę

sprawiedliwości i pokoju miedzy nami. Nie tyle jest to modlitwa o to, by niebo

zastąpiło ziemię, ile raczej o to, byśmy pozwolili ziemi być niczym niebo.

Jest pewien paradoks w tym błogosławieństwie: życzymy pomyślności

Bożemu Imieniu, Królestwu i Woli, ale przy tym uświadamiamy sobie, że

wszystkie trzy są dobrodziejstwami, jakimi Bóg obdarza nas. Modlitwa Ojcze

nasz daje nam nowe spojrzenie na rzeczywistość: naszą naturą jest bycie

obdarowanymi. Nawet teraz my ludzie na ziemi jesteśmy kształtowani przez

Jego cudowny plan. Zaczynamy odczuwać, że jesteśmy

64

obdarzani nawet naszym istnieniem tutaj. Zadaniem naszym jest więc

nauczyć się umiejętności przyjmowania daru.

JEDNO BŁAGANIE:

Chleba naszego powszedniego

daj nam dzisiaj.

l odpuść nam nasze winy,

jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

I nie wódź nas na pokuszenie,

ale nas zbaw ode złego. Amen

background image

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Pierwsze dwie z trzech części modlitwy Ojcze nasz odnoszą się wprost do

Boga i de facto mogą być słusznie nazwane aktem czystego uwielbienia.

Ostatnia, trzecia część, która zaczyna się teraz, jest serią próśb (stanowiącą

"jedno błaganie") w intencji potrzeb ludzi. Ale nawet te prośby, jako że są

przejawem ufności pokładanej w Bogu, oddają chwałę Jemu. I nawet one są

poszukiwaniem elementów Jego Królestwa.

Jezus myślał być może o chlebie powszednim z nieba (o "mannie" - patrz Wj

16, 4n), którą Bóg karmił Izrael. Jeśli prosimy jedynie o ilość nam niezbędną,

a nie o zapasy, które zabezpieczyłyby naszą przyszłość, znowu wyrażamy

ufność Bogu. Ukażemy dalej, że w ten sposób szukamy raczej wzrostu Jego

Królestwa niż naszego własnego dobra.

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Jako że Królestwo Boga jest wspólnotą, w której obowiązują Boże kryteria,

staje się jasne, że Jego Królestwo zstąpiłoby pośród nas, jeśli

przebaczylibyśmy każdy każdemu wszystkie urazy, prawdziwe czy

wyimaginowane. Dobra wola Boga rozciąga się na nas i musi być też

rozpostarta przez nas na

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 5

65

innych. "Miłujcie swoich nieprzyjaciół" powiedział Jezus, i jest to jedyna

strategia, która umożliwia jakąkolwiek nadzieję, by wyleczyć całą nienawiść i

wszystkie krzywdy tu na ziemi.

Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego

Bóg jest w stanie ująć wszystkie dobre wątki w historii i utkać z nich gobelin,

który byłby wypełnieniem Królestwa Bożego. Ale istnieje także tkanina

będąca dziełem złego, choć nie w takiej wielkiej skali. Zło polega bowiem na

tym, że my ludzie mamy też tendencję do uczestniczenia w różnych

background image

kombinacjach, które prowadzą do zupełnego odrzucenia Boga. Jezus uczył,

że nasze osobiste grzechy mają dalekosiężne skutki, znacznie

przewyższające to zło, którego byliśmy świadomi na początku, wtedy gdy

popełnialiśmy nasze wykroczenia. Biblia używa słów takich jak toczenie

sporu, walka, kuszenie Boga czy też wystawianie Boga na próbę, aby

wyrazić ostateczną kombinację zła - wyobrażenie polegające na tym, że my

niemądrzy ludzie usiłujemy wykorzystać Boga. Jezus miał na myśli (w tym

fragmencie modlitwy Ojcze nasz) prawdopodobnie sprzeciw Izraela wobec

Boga w Massa (Wj 17, 7), miejscu, którego nazwę Biblia rozumie jako

oznaczającą właśnie "kuszenie". Słowa modlitwy wyrażają zatem prośbę,

abyśmy bez przygotowania, niespodziewanie nie byli doprowadzeni do

sytuacji wielkiego zagrożenia, w miejsce takie jak Massa, gdzie my ludzie

wystawialibyśmy Boga na próbę i przez to znaleźli się w dotkliwym kłopocie.

("Pokuszenie" jest z pewnością mniej dobitnym tłumaczeniem niż

"wystawianie Boga na próbę"),

Jeśli słowa modlitwy wyrażają także prośbę o to, abyśmy my nie byli kuszeni

("wystawieni na próbę"), to tylko dlatego, że nasze mniej znaczące potyczki z

nieprzyjacielem mogłyby wciągnąć nas w jakiś większy spisek. Ale w gruncie

rzeczy wiemy, że musimy być poddani próbie i że Bóg będzie zawsze przy

nas.

66

Podobnie wielu naukowców uważa, że "zbaw nas ode złego" powinno być

przetłumaczone "zbaw nas ode Złego". Miałoby to związek z przekonaniem,

że w ostatecznej walce, w której zjednoczą się różne formy zła, dowództwo

obejmie szatan ze swym złem fundamentalnym. Wielu chrześcijan zwróciło

się w stronę Biblii ze względu na zawarte w niej wskazówki co do natury

Złego, ale w różańcu idzie o coś zupełnie innego. Wystarczy powiedzieć, że

"zbaw nas ode złego (Złego)" oznacza walkę ostateczną, podobnie jak "nie

wódź nas na pokuszenie". W naszej medytacji te dwa fragmenty modlitwy

background image

Ojcze nasz, choć każdy z nich w odwrotny sposób, służą temu, by pchnąć

nas naprzód w tym samym kierunku co inne frazy Ojcze nasz: ku Królestwu

Ojca.

W jaki sposób trzy ostatnie prośby stanowią "jedno błaganie"? Aby to

zrozumieć, potrzebujemy jedynie odwołać się do hebrajskiego pojęcia

shalom ("pokój"). Jak często zauważano, istotnym znaczeniem shalom jest

"pełnia". Osiągnęliśmy pokój w sensie hebrajskim tylko wtedy, gdy mamy

pełnię błogosławieństwa. Zaprzestanie wrogości nie wystarczy ("nie wódź

nas na miejsce wielkiej próby"), musimy także mieć dostateczne

zabezpieczenie (chleb powszedni) i miłość (przebaczenie, sprawiedliwość

społeczną). Nasze jedno błaganie jest wołaniem

o pełnię shalom.

Na koniec uwaga: kiedy pragniemy przyjścia Bożego Imienia, Królestwa i

Woli (jedno błogosławieństwo), to przypuszczalnie można też oczekiwać

naszej ufności w to, że nasze baqqesh będzie efektywne, przynajmniej w tym

stopniu, w jakim sami na to pozwolimy. Boże Królestwo naprawdę przychodzi

na nasze wezwanie. Trzecia część (jedno błaganie) przypomina nam, że

istnieje pewien odpowiedni sposób życia w nowo przybyłym Królestwie: życie

osób zadowalających się raczej tym, co niezbędne, niż dążących do

nadmiaru, z przebaczeniem, a nie nienawiścią, i to z przebaczeniem

wszystkich przewinień.

67

17. ZDROWAŚ MARYJO

Rozpocznij zgłębianie Zdrowaś Maryjo, praktykując Oczekiwanie jak w

punkcie 15, właśnie w tym momencie musisz przypomnieć sobie, że

niewidzialny Bóg przebywa w otoczeniu niewidzialnej grupy swoich dzieci.

Wiedz, że Maryja jest jedną z tych istot, których nie możesz widzieć, czuć ani

nawet, w gruncie rzeczy, odpowiednio sobie wyobrazić.

background image

SŁOWO:

(Powitanie, Łk l, 28)

Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna.

Pan z Tobąl

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO:

(Uwielbienie Chrystusa, Łk l, 42)

Błogosławionaś Ty między niewiastami

i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. BŁAGANIE:

(Pragnienie Boga, baqqesh')

Świata Maryjo, Matko Boża,

módl się za nami grzesznymi teraz

i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Zdrowaś Maryjo jest całkiem słusznie nazywane modlitwą, ponieważ w

drugiej części (BŁOGOSŁAWIEŃSTWO) mamy uwielbienie Chrystusa, który

jest przedstawiany jako Ten, który obrazuje Bożą miłość ku nam. Oczywiście

ta pochwała Chrystusa jest skierowana do Maryi jako Powierniczki i jest

wypowiadana w obecności Ojca.

W Zdrowaś Maryjo przechodzimy przez te same etapy, które spotkaliśmy w

Ojcze nasz: jest słowo powitania, po którym następuje błogosławieństwo i

błaganie. Nie chcemy przesadnie podkreślać ważności naszego schematu -

słowo/błogosławieństwo/błaganie. Z pewnością nikt w starożytnym Izraelu

nie

68

analizował (dokonywał rozbioru) kompozycji, nie dokonywał rozbioru na jej

części składowe, tym mniej ktokolwiek świadomie śledził takie schematy. Ale

schemat ten pasuje do wielu modlitw. Nawet we współczesnej komunikacji

często prosimy o przysługę (błaganie) dopiero po powitaniu i wyrażeniu

własnej życzliwości! Moim głównym celem tutaj jest pomoc w tym, byśmy byli

świadomi różnych elementów modlitwy.

background image

SŁOWO:

(Powitanie)

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna. Pan z Tobą!

W rozważaniach nad Ojcze nasz przedstawiłem podstawowe założenie (str.

61) następująco: Duch Boga, Dawca Darów wypowiada odwieczne słowo,

stosowne, by zwracać się nim do Boga: Abba, "Ojcze". W Zdrowaś Maryjo

Duch Boga wypowiada odwieczne słowo odpowiednie do tego, by zwracać

się nim do ludzkości.

Te słowa są skierowane do Maryi, ale są odpowiednie dla wszystkich ludzi

między innymi dlatego, że Maryja z bardzo wielu powodów jest postrzegana

jako model i ucieleśnienie odkupionej ludzkości. Podobne słowa były

skierowane do Izraela ("Córa Syjońska") w Starym Testamencie (patrz na

przykład So 3, 14-17 albo Za 9, 9), z tego samego też powodu Izrael był

pojmowany jako wcielenie odkupionej ludzkości.

Zwyczaj przedstawiania narodu czy ludu jako kobiety jest powszechny w

całym świecie. To, że Bóg mówi tak łaskawie do Maryi-ludu, doskonale

współbrzmi z postawą judeo-chrześ-cijańsko-islamską, nauczaną od czasów

Mojżesza: Bóg miłuje swój lud, obdarza go Bożą przychylnością i zaprasza

do radości.

69

My, medytujący, zaczynamy więc Zdrowaś Maryjo tak jak zaczynaliśmy

Ojcze nasz: przygotowując się do rozpoczęcia jednego z podstawowych

działań ludzkich - powitania. Duch Boży już wypowiedział te słowa i są to

"dobre słowa" (łacińskie: evangelium; anglosaskie Goodspiel - dobra

nowina), więc i my chętnie przygotowujemy się do tego, by ewangelizować

Najświętszą Pannę.

W opowiadaniu o Zwiastowaniu, w którym zawarte są te słowa (Łk l, 28),

mówi się, że wypowiedział je Anioł Gabriel. Ale w pierwotnym sensie są to

słowa Ducha Bożego. Bo cóż takiego anioł oznajmia w tradycji biblijnej, jeśli

background image

nie natchnione Boże słowa? Żaden anioł nie przemawia z autorytetem

osobistym - a już w najmniejszym stopniu Gabriel, którego imię znaczy

właśnie "Moc Boga"! Dlatego gdy rozpoczynamy tę modlitwę, przyjmujemy

rolę Gabriela, tego, który oznajmia ludzkości najwspanialszą nowinę Ducha

Bożego. Główną funkcją tego słowa powitania jest po prostu zwrócenie

uwagi samej Maryi i uświadomienie także nam, że tej uwagi poszukujemy.

Teologiczne znaczenie pojedynczych słów (omówione poniżej) jest ważne,

ale wtórne wobec tej prostej ich funkcji.

Zdrowaś

"Zdrowaś" było zwyczajnym pozdrowieniem, ale w oryginalnej Łukaszowej

grece ma ono swoje własne szczególne znaczenie: mniej więcej "raduj się z

przychylności". Z pewnością nie był to sygnał bez znaczenia, podobny

naszym halo! czy cześć!

Łaski pełna

"Pełna łaski", z drugiej strony, to określenie dalekie od stylu zwykłych

powitań, choć grecki pozwala na podniosłe tytuły wobec wybitnych

osobistości. Nasze polskie "łaski pełna" jest próbą przetłumaczenia

kecharitomene z greki Nowego Testamen-

70

tu. O ile "łaska" jest tradycyjnym tłumaczeniem, oryginał znaczy coś

bliższego "przychylności", tak samo zresztą jak samo słowo łaska również

kiedyś znaczyło "przychylność". Kecharitomene dalej znaczy, przez swą

formę gramatyczną, że Maryja jest osobą, która otrzymała przychylność w

przeszłości, przychylność, która została przeniesiona do teraźniejszości.

Moglibyśmy więc kecharitomene tłumaczyć "od dawna darzona

przychylnością", choć brzmi to może niezbyt ładnie. "Darzona wieloma

względami" w innym możliwym tłumaczeniu oznacza, że obecna dobra

nowina jest zwieńczeniem wcześniejszych gestów przychylności. To

wyrażenie, w każdym razie, nie oznaczało początkowo, że Maryja jest pełna

background image

nadprzyrodzonej łaski, jak stwierdzają to (zresztą zupełnie słusznie)

teologowie, ale że Maryja (a przez to lud Boży) została wyróżniona Bożą

przychylnością, która działała w Jej życiu już wcześniej, a w narodzeniu

Jezusa osiągnęła swój szczyt.

W Biblii Maryja jest domyślnie porównywana z Hannah (Anną), matką

Samuela, a samo imię Hannah oznacza "przychylność" (por. Łk l, 46 z ISm 2,

l). Dla obu kobiet "przychylność" odnosi się do wyjątkowego macierzyństwa,

którym zostały obdarzone, i wspaniałego dziecka, które było jego

owocem.

Całe pozdrowienie oznacza mniej więcej tyle co: "Raduj się z przychylności,

Maryjo, Ty, któraś jest od dawna obdarzona względami!" Musimy uczynić

pewien wysiłek, aby modlić się dobrze znanymi nam słowami ze

świadomością bogatszego ich znaczenia zawartego w oryginalnej grece.

Pan z Tobą

Może się wydawać, że to zdanie byłoby odpowiedniejsze jako

rozpoczynające Błogosławieństwo, niż - jak to wcześniej stwierdziliśmy - jako

druga część Powitania. Jednak w rzeczywistości było to częste pozdrowienie

w Izraelu. Nie musimy

71

doszukiwać się w nim zbyt wielu znaczeń, mimo że do Maryi

przystaje ono w najwyższym stopniu.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO:

(Uwielbienie Chrystusa)

Błogosławionaś Ty miądzy niewiastami i błogosławiony owoc żywota

Twojego, Jezus.

Mamy tutaj następne błogosławieństwo, podobne odpowiedniemu

fragmentowi Ojcze nasz, jak na to wskazuje nawet pierwsze słowo.

Czasowniki (domyślne) "jesteś" (błogosławiona jesteś) i "jest" (błogosławiony

background image

jest)21 nie występują w oryginale, pozostawiając w ten sposób

dwuznaczność faktu oraz nadziei, co jest cechą charakterystyczną każdego

błogosławieństwa. Jako że błogosławieństwo tworzy się z "dobrych słów",

jest to także modlitwa uwielbienia (patrz punkt 9, str. 35). Uwielbienie,

bardziej niż jakikolwiek inny akt ludzkiej istoty, podnosi nas i wyzwala z

naszego ja i przez to tak doskonale odpowiada medytacji. Uwielbienie tutaj

oczywiście odnosi się do Jezusa Chrystusa i jest wypowiadane do Jego

Matki.

Obie części tego "uwielbienia Chrystusa" mają na celu Jego pochwałę.

Nawet pierwsza część, która wydaje się koncentrować na Maryi, to nie są

przede wszystkim gratulacje, które Jej składamy. "Błogosławionaś Ty między

niewiastami" wywodzi się z tradycyjnego żydowskiego pozdrowienia matki po

urodzeniu przez nią dziecka. Oznacza ono coś w rodzaju: "Należą d się

gratulacje! Jakie wspaniałe jest to dziecko, z powodu którego inne kobiety

będą cię błogosławić!" Chociaż gratuluje się matce, intencja koncentruje się

na dziecku. Co więcej, w językach starożytnego Izraela naturalnym było

powtórzenie w jednej poetyckiej frazie idei zawartej w zdaniu ją poprze-

21 W angielskim tłumaczeniu modlitwy czasowniki te nie są opuszczone, w

przeciwieństwie do ładny, gdzie konstrukcja zdań bardziej odpowiada pod

tym względem polskiej wersji - z orzeczeniami domyślnymi - przyp. tłum.

72

dzającym. Poza tym w tychże starożytnych językach rzadko używano słów

oznaczających "ponieważ". Dlatego drobne słówko i często miało je

zastępować. Zupełnie usprawiedliwione byłoby więc tłumaczenie tego zdania

jako: "Błogosławionaś Ty między niewiastami, ponieważ błogosławiony owoc

żywota Twojego, Jezus". Dla lepszego rozumienia tych słów możemy nawet

sami czasem to uczynić.

W tym miejscu, ze względów praktycznych, rozsądnym byłoby uczynić w

myśli małą pauzę przed rozpoczęciem tego fragmentu (przynajmniej wtedy,

background image

gdy rozpoczynamy dopiero medytacje różańcowe). Pozdrowiwszy Maryję i,

jak było powiedziane, wzbudziwszy Jej uwagę po to, by mogła usłyszeć

pochwałę swego Syna, musimy postarać się, aby naprawdę pomyśleć o Jej

Synu, zanim pójdziemy dalej. Każdy zna przynajmniej jeden godny pochwały

aspekt życia i charakteru Jezusa z Nazaretu i ważnym byłoby przypomnieć

sobie o tym w tej chwili; w przeciwnym razie nasze uwielbienie nie będzie

rzeczywiste. Zamierzoną intencją "błogosławionaś Ty" jest właśnie, jak

powiedzieliśmy, uwielbienie Syna.

Ktoś mógłby przypuszczać, że Maryja zostanie zlekceważona, jeżeli

przynajmniej pierwsza część tej pochwały nie będzie skierowana wprost do

Niej. Ale upieranie się przy takiej tezie byłoby zignorowaniem całej tradycji

odnoszącej się do Maryi. Nie, zabiega Ona o własną chwałę, lecz jest w

najwyższym stopniu zainteresowana tym, aby uwielbiony był Jezus.

Oczywiście w schemacie tym Maryja posiada szczególne miejsce:

nikt inny nie był powołany do tego, by począć, urodzić, wykarmić, wychować i

uformować Jezusa - Mesjasza. Ale jeżeli Maryja była przeznaczona do

chwały, to Jej chwała i tak zawiera się w Jezusie Chrystusie; nie jesteśmy w

stanie uczcić Matki Bożej, jeżeli nie zaakceptujemy tego faktu.

Jezus

Wspomnienie imienia Jezusa w końcu drugiej części wspaniale pomaga w

naszej medytacji: Jezus jest teraz u Boga,

73

swojego Ojca, więc jesteśmy doprowadzeni do ponownego skoncentrowania

naszej uwagi na Ojcu i na Jezusie wraz z Ojcem. Jest to użyteczne, bo

następna (trzecia) część jest kierowana do Ojca i dopatruje się Jezusa w

Ojcu.

JEDNO BŁAGANIE:

background image

Świata Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę

śmierci naszej. Amen.

Oczywiście, część ta, nazwana "Błaganie", a rozpoczynająca się ponownym

pozdrowieniem (Święta Maryjo), jest częścią modlitwy wstawienniczej

(przypomnij sobie punkt 10 na str. 38). Może ona być określona jako

oczyszczenie naszych modlitw przez ich włączenie do modlitw Maryi. Wiemy,

że jesteśmy początkujący w medytacji i modlitwie. Wiemy także, że nasze

pojmowanie Chrystusa i Boga jest bardzo niedoskonałe. Dlatego włączamy

nasze modlitwy do strumienia modlitw Maryi, tak że może Ona wzmacniać te

elementy naszej modlitwy, które na to zasługują, a odfiltrowywać niegodne

tego.

Ta trzecia część Zdrowaś Maryjo bywa czasami umniejszana:

w przeciwieństwie do pierwszych dwu nie jest ona cytatem z Biblii. Nie jest

ani słowem Boga, ani uwielbieniem Chrystusa.

Jednak część ta, gdy spotyka się z naszą szczególną uwagą i gorliwością,

posiada niezwykłą moc szybkiego powiększenia medytacyjnego życia w nas,

gdyż wymaga od nas, abyśmy zwrócili się w kierunku (albo też poszukiwali -

baqqesh) dwóch osób naraz, a jedną z nich jest Bóg.

Chociaż stwierdzenie to może się wydawać niezbyt zgodne z gramatyką,

najwięcej uwagi w tej trzeciej części Zdrowaś Maryjo kierujemy na Ojca. Jeśli

pragniemy połączyć nasze modlitwy z modlitwami Maryi, to my najpierw

musimy na-

74

prawdę odprawiać te modlitwy i muszą one być skierowane do Boga.

Podobnie jak i druga część modlitwy, to uwielbienie Chrystusa jest

bezsensowne, jeżeli nie oczekujemy i nie poszukujemy Ojca i Jego

Królestwa.

Prawdą jest, że same słowa mogłyby poprowadzić nas łatwiejszą drogą.

Moglibyśmy przestać modlić się do Boga i prosić Maryję, aby z

background image

jakiegokolwiek powodu przejęła nasze obowiązki. Być może modlący się na

różańcu czynili tak czasami. Ale każdy spójny wysiłek, by używać różańca do

prawdziwej medytacji, byłby przez takie podejście uniemożliwiony. Serce i

umysł wznoszą się do Boga z tęsknotą i poczuciem ich własnej

nieadekwatności. Prośba kierowana do Maryi uzyskuje całą swoją moc dzięki

temu uprzedniemu wzniesieniu serca, tęsknocie, poszukiwaniu i

oczekiwaniu.

Czytelnik może uzyskać praktyczny dowód na to. Jeżeli te słowa padają w

trakcie poszukiwania Ojca, ale równocześnie wypowiadający je jest świadom

obecności Maryi (przez prosty fakt, że mówi do Niej), to można często

namacalnie poczuć przypływ uczuć, których owocem jest nasze podwójne

otwarcie się (na obie osoby równocześnie). Kiedy staniemy się bardziej biegli

w medytacji, również ten dowód stanie się bardziej ewidentny.

Jeśli nie spoglądamy na osoby, do których mówimy, będą one po prostu

czuły, iż nie zwracamy na nie wystarczającej uwagi. Ale ta zasada nie odnosi

się do doświadczeń szczytowych [peak experience\. Używając szorstkiego

porównania, jeżeli spostrzegłem płomienie wokół dachu mojego domu,

zawołam najgłośniej, jak potrafię, do sąsiada, aby wezwał straż pożarną i

przyniósł z ogrodu wąż do polewania. W tym czasie oczywiście mój wzrok

będzie skoncentrowany na płomieniach. Mimo to mój sąsiad nie będzie

wątpił w to, że kieruję całą swoją energię zarówno w stronę ognia, jak i w

jego. Tak długo, jak nie potraktujemy trzeciej części różańca w ten sam

sposób (poszukując Boga w trakcie zwracania się do Maryi), sam różaniec

nie będzie dla nas mocnym doświadczeniem.

75

Jest pewna praktyczna metoda pomocna w tej sprawie. W pierwszych dwóch

częściach pozdrawiamy najpierw Maryję, następnie wobec Niej wychwalamy

Chrystusa. Imię Jezus uczyniło nas świadomymi Jego obecności przy Bogu.

background image

Wtedy, zaczynając trzecią część, w której koncentracja na Ojcu jest

wspaniale odnowiona, można fizycznie skierować oczy w innym kierunku.

Może to być po prostu zamknięcie oczu, które były otwarte, albo otwarcie

oczu, które były zamknięte. Osobiście najchętniej w chwili rozpoczynania tej

trzeciej części podnoszę oczy ku niebu, tej wielkiej granicy i symbolowi

naszej odległość od Boga. Jeśli mamy przed sobą figurkę lub obraz Maryi,

możemy nawet spojrzeć w inną stronę, kiedy mówimy "Święta Maryjo". Przez

zastosowanie tej metody nasz umysł zostanie zaprogramowany na to, by

skupić uwagę na dwóch osobach naraz. (W tym samym duchu odczytaj tekst

o zastosowaniu krzaków, grot i temu podobnych, punkt 20 K, na str. 88).

Mówiłem już o sposobie, w jaki Duch Święty z perspektywy wieczności

wypowiada słowa, które mają zostać wypowiedziane przez nasze usta. Ojcze

nasz (patrz str. 61) i Zdrowaś Maryjo, laski pełna (patrz str. 69) są tego

przykładami. W pierwszej części Zdrowaś Maryjo pozdrawialiśmy więc

Maryję przez włączenie się do strumienia komunikacji odwiecznie

wypływającego od Ducha Świętego. Tutaj w trzeciej części włączamy się

jeszcze raz do tego strumienia, lecz teraz jest to fala powracająca od nas

znowu do Ojca.

Poszukujemy Ojca i praktykujemy qawweh, będąc świadomymi, że Bóg

mógłby wejść dramatycznie w nasze życie nawet dokładnie w chwili, gdy Go

oczekujemy. Faktycznie On już zadziałał w wieczności. Jego wola jest

odczuwana w świecie i może w jednej chwili sprawić, że zaczniemy

odczuwać dotknięcie Jego stwórczej miłości.

Lecz rzadko się zdarza, aby Bóg objawiał natychmiast swoją wolę

medytującemu. Ojciec będzie raczej przemawiał w ujawniających się

wydarzeniach dni, które nadejdą, albo poprzez

76

background image

znaki w liturgii, choć możemy wciąż nie rozpoznawać Jego głosu. Baqqesh

jest więc uczeniem się, jak poszukiwać, lecz nie jest poszukiwaniem i

znajdowaniem równocześnie.

Przychodząca od Ojca przyszłość, której poszukujemy w tej części Zdrowaś

Maryjo, jest przyszłością spójną z życiem i nauczaniem Jezusa: jest

przyszłością ukształtowaną na wzór Jezusa. Zauważmy, że wymawiamy imię

Jezus tuż przed rozpoczęciem tej części (jest to ostatnie słowo części

poprzedniej). Teraz spoglądamy z powrotem w stronę Ojca i równocześnie

usiłujemy odnaleźć Jezusa wraz z Ojcem.

Jest jeszcze jeden element łączący drugą i trzecią część Zdrowaś Maryjo. To

dlatego właśnie prosimy o modlitwy Maryję (w BŁAGANIU), że poszliśmy za

Chrystusem (w BŁOGOSŁAWIEŃSTWIE). Gdyby Chrystus nie był naszym

najwyższym uzdrowicielem, w najmniejszym stopniu nie troszczylibyśmy się

o wstawiennictwo Maryi, ponieważ wiemy, że sama Maryja jest

zainteresowana wyłącznie wskazywaniem na Chrystusa.

Święta Maryjo

Powszechna idea biblijna głosi, że Bóg jest otoczony przez dwór świętych.

Co więcej, gdy Bóg udaje się dokądkolwiek (na przykład wchodzi w nasze

życie). Jego święci idą z Nim (patrz Za 14, 5). W trzeciej części Zdrowaś

Maryjo poszukujemy - to prawda - Ojca, lecz początkowo możemy więcej

uwagi poświęcić świętym, którzy Mu towarzyszą.

Teologowie rozważali przez wieki wielość inteligentnych jestestw (aniołów),

które już muszą przebywać w obecności Boga. Podobne spekulacje są tutaj

zbędne. Wystarczy stwierdzić, że autorzy biblijni lubują się w ukazywaniu

nam, że istoty ludzkie posiadające głęboki wgląd (prorocy) są również

członkami dworu niebieskiego. Wybrani już za życia, niektórzy prorocy są

wzięci do nieba, zostając na wieki członkami Bożego dworu (Eliasz był

jednym z nich, zob. 2 Krl 2, 9-12). W epoce Nowego Testamentu uważało

się, że duch proroczy został

background image

77

wylany na wszystkich, którzy urodzili się na nowo w Chrystusie, i dlatego tytuł

świętych był również odnoszony do wszystkich. W końcu, gdy liczba

chrześcijan, którzy umarli, zaczęła znacznie przewyższać liczbę żyjących,

określenia tego zaczęto używać bardzo rzadko w stosunku do żyjących, a

raczej słowo "święci" było zarezerwowane w coraz większym stopniu dla

tych, którzy "ukończyli bieg" i zostali przyjęci w poczet członków dworu

niebieskiego, podobnie jak niektórzy prorocy Starego Testamentu. Gdy

Maryja jest nazywana "świętą", to nie są to zwyczajne gratulacje z okazji Jej

moralnej doskonałości, a raczej wskazanie na Jej obecność na niebieskim

dworze.

Kiedy wznosimy umysł i serce ku Ojcu w trzeciej części Zdrowaś Maryjo,

mówimy przy okazji do Świętej Maryi. Jest to najzupełniej prawidłowe, gdyż

Bóg pozostaje w obecności swoich świętych, zlecając im zadanie objawiania

Go. Podobnie jak aniołowie w Biblii, Maryja nie ma innej misji poza tą, by

objawiać Boga i Jego Syna (na wzór obrazu, przedstawiającego

nadchodzącą Bożą przyszłość).

Matko Boża

Wyrażenie "Matko Boża" może wymagać pewnego wyjaśnienia.

Chrześcijaństwo utrzymuje, że Jezus jest najwspanialszym przykładem

ludzkiej natury. Jest On naprawdę ludzką istotą, a nie jest to tylko jakieś

przebranie noszone przez Boga. Ale uważa się, że egzystencja Jezusa

opiera się nie na pewnej stworzonej podstawie, jak to jest w przypadku nas,

pozostałych ludzi, ale wprost na odwiecznej egzystencji Słowa Bożego (patrz

str. 44). W ten sposób wszystko, co dotyczy Jezusa, aż po posiadanie przez

Niego matki i bycie przez Nią zrodzonym, jest w jakiś sposób aktem Boga.

background image

Gdzie Bóg bierze w objęcia nasz świat, jeśli nie w jego najlepszych i

najszlachetniejszych przedstawicielach? A kto jest najlepszym i

najszlachetniejszym z nich, jeśli nie Jezus? Lecz

78

jeżeli Bóg w pełni wyraża siebie w egzystencji Jezusa, musi obejmować

wszystko to, co zdarza się Jezusowi, nawet Jego poczęcie i Jego historię w

łonie matki. A skoro Bóg w pełni wyraża siebie w Jezusie, to źródłem ludzkiej

egzystencji Jezusa musi być też coś nie mniejszego niż własne odwieczne

istnienie Boga.

Wyrażenie "Matka Boża" w żaden więc sposób nie implikuje stwierdzenia, że

nasz odwieczny Ojciec posiada matkę! Ale wynika z niego, że Ten, którego

Maryja zrodziła, był osobą, której jedność z tym, co Boskie była tak wielka, że

wypływała z odwiecznej egzystencji Boga.

Jeszcze raz oryginalny tekst może rzucić światło na naszą modlitwę. Po

grecku Maryja jest tu nazywana theotokos, "Boża rodzicielka", z czego

wynika, że osoba, której Maryja umożliwiła przyjście na ten świat, była sama

aktem Boga. Maryja była nawet nazywana "Bramą Boga". Słowa te nie

oznaczają, że Maryja pozostaje w macierzyńskiej relacji do Boga w Jego

nieskończonej mocy i majestacie, ale że macierzyństwo to odnosi się do

Bożej jedności z rodzajem ludzkim w jej najwyższych poziomach, jakie

zaistniały w historii.

Podobnie jak wszystkie słowa używane w modlitwach różańcowych,

theotokos. Matka Boża, odnosi nas do samego Boga, centralnego punktu, ku

któremu wznosimy się w każdej naszej medytacji.

Nami grzesznymi

Konieczność odpokutowania za grzechy jest ludzką troską, o której rzadko

można zupełnie zapomnieć, chociaż trzeba przyznać, że jesteśmy biegli

także w jej usuwaniu. Modlitwa Zdrowaś Maryjo daje nam w tym miejscu

background image

możliwość wyrażenia tej troski, podobnie jak dzieje się to w Ojcze nasz, gdy

mówimy "odpuść nam nasze winy".

Od początku tej książki wysyłaliśmy nasze pozdrowienie w stronę

nieskończenie nieznanego. W Zdrowaś Maryjo czynimy

79

to znowu, ale Maryja, najbliższa Powierniczka, jest istotą ludzką i dlatego nie

jest absolutnie nieznana. W dodatku błogosławieństwo w Zdrowaś Maryjo nie

jest bezpośrednio skierowane do mistycznego Imienia, Królestwa i Woli Ojca,

lecz do innej istoty ludzkiej - Syna Maryi. Jedynie stopniowo zdajemy sobie

sprawę, że On jest ucieleśnieniem Imienia, Królestwa i Woli Ojca. Wtedy

jesteśmy przygotowani do następnego Ojcze

nasz.

18. DOKSOLOGIA

Rozpocznij studiowanie Doksologii od odnowienia oczekiwania

poszukiwania, jak w punkcie 15.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu jak była na początku teraz i

zawsze i na wieki wieków. Amen.

Biblijne słowo doxa oznacza "chwałę". Gdy myślimy o doxa, "chwale", jako

odpowiedniku czci i wysławiania, nie jesteśmy daleko od właściwego

znaczenia.

Doksologie wysławiają więc Boga, oddają cześć i chwałę Temu, którego

rozpoznajemy jako Odwiecznego (na początku, teraz, zawsze, na wieki

wieków).

Nie ma dość miejsca w tej książce na to, by omówić racje, dla których Bóg

może być nazwany Synem i Duchem, podobnie jak Ojcem, choć w pewnej

mierze traktuje o tym moje omówienie piętnastu tajemnic, a także punkty 19

(następny) i 25. Najprościej można stwierdzić, że Bóg jest wysławiany w

background image

Doksologii na końcu każdej tajemnicy i że godna uwielbienia obecność Boga

może być odkryta w doświadczeniach Syna

80

i Ducha. Mówi się, że egzystencja Jezusa spoczywa na odwiecznej

egzystencji Boga (patrz str. 44, 78-79, 106-107).

W praktyce medytacyjnej Doksologie, jak wiele innych składników różańca,

po prostu kierują nas w stronę jedynego punktu, którym jest Bóg.

19. W IMIĘ (OJCA l SYNA I DUCHA ŚWIĘTEGO). AMEN.

Rozpocznij jeszcze raz od chwili poświęconej na Oczekiwanie. Już

wspominaliśmy (str. 63-64), że Imiona Boże przybliżają nas do Boga.

Widzieliśmy, że błogosławienie Imienia stoi prawie na początku Ojcze nasz,

ponieważ Imię otwiera naszą relację z Bogiem.

Od najwcześniejszych czasów wyznawcy Chrystusa chrzcili "w Imieniu" i

prowadzili swoje spotkania "w Imię". Kiedy wypowiedzieliśmy słowa "w Imię",

powinniśmy postępować dalej pełni szacunku i rozwagi, gdyż Bóg zwrócił na

nas swoja uwagę.

Wiele chrześcijańskich aktów liturgicznych rozpoczyna się od frazy "w Imię

[należące do] Pana, Amen". Podobnie różaniec moglibyśmy równie dobrze

zaczynać od prostego zdania "W Imię. Amen". Ale przynajmniej od czasów,

gdy została napisana Ewangelia Mateusza, posunęliśmy się dalej, do

wyszczególnienia, że Imię należy do Ojca i do Syna, i do Ducha Świętego

(zob. Mt 28, 19). Wszystkie pokolenia chrześcijan przekonywały się, że Jezus

(Syn) i Duch Święty dają przystęp do Boga przez modlitwę. Jest to w

rzeczywistości to samo Imię: Jezus jest tym Imieniem, gdy wyraża ono

ludzkie ciało i krew (bo jest On istotą ludzką), a Duch Święty jest tym

Imieniem, gdy wyraża ono niewidzialny, lecz potężny świat zwany

duchowym. Jest tylko jedno Imię i ten fakt koncentruje naszą medytację na

jednym punkcie. Ani Syn, ani Duch nie odwracają nas od Jedynego,

background image

ponieważ ten Jedyny jest podstawą, na której spoczywa ich egzystencja,

źródłem ich istnienia.

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 6

81

20. RADY DLA POCZĄTKUJĄCYCH

[Nasze sugestie są związane z pierwszymi krokami w medytacji różańcowej -

zastosowaniem modlitw: Ojcze nasz. Zdrowaś Maryjo i Doksologii].

(A)

Cały różaniec tradycyjnie rozpoczyna się od Składu Apostolskiego, do

którego dodane jest Ojcze nasz, trzy Zdrowaś Maryjo i Doksologia (zob.

schemat na str. 17 i modlitwy na str. 18). Ci, którzy używają tej książki

jedynie dla odświeżenia własnej znajomości różańca, mogą spokojnie

rozpoczynać swoją medytację, odmawiając wyznanie wiary jak dotąd. Ale

prawdziwie początkujących i osoby, które pragną "powrócić do początku",

zachęcam, aby na pewien czas odłożyły na bok Skład Apostolski i po prostu

odmawiały Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo (i może Doksologię) po kilka razy,

koncentrując się na jakości, a nie na ilości. Taka modlitwa może być

powtarzana każdego dnia, albo jeszcze lepiej kilka razy w ciągu dnia. W

miarę często powinno się powracać do myśli na temat Ojcze nasz i Zdrowaś

Maryjo, które zostały naszkicowane powyżej.

(B)

Odmawiaj modlitwy w ich tradycyjnych wersjach. Później możesz sięgnąć do

innych, ponieważ medytujący tworzy więzi z milionami osób odmawiających

różaniec w tym samym języku, a więc przynajmniej na początku ważne jest

wypowiadanie tych samych stów co inni. Początkujący w medytacji nie

mógłby porównywać swoich spostrzeżeń z innymi, gdyby nie używał takiego

samego różańca. Ponadto różaniec jest pod pewnym względem formą

background image

dyscypliny w medytacji i nie byłoby dobrze dla początkujących, gdyby

zmieniali pewne elementy już na samym starcie!

82

(C)

Zdobądź sznur paciorków różańcowych i używaj ich. Medytacja nie jest łatwa

dla większości z nas w dzisiejszym świecie. Nasze umysły są odciągane ku

innym myślom łatwiej niż chorągiewka na wietrze. Kiedy przesuwamy się od

paciorka do paciorka, nawet samo dotykanie ziarenek pobudza nasz umysł

do wejścia w przyswojony sposób medytacji. Każdy paciorek wkrótce stanie

się jak klucz telegraficzny w ręku radiotelegrafisty amatora: wznosi on duszę

do aktu komunikacji. Pojedyncze paciorki przed każdą dziesiątką oznaczają

Ojcze nasz (jeszcze raz zajrzyj do rysunku na str. 17).

Na następnych dziesięciu paciorkach możesz odmawiać kilka Zdrowaś

Maryjo, w zależności od twojego aktualnego stanu. (Później oczywiście

będziesz odmawiał wszystkie dziesięć). Nie przechodź od paciorka do

paciorka, zanim naprawdę nie będziesz gotowy, aby rozpocząć następną

modlitwę.

Postaraj się o różaniec, który pasuje do twojej dłoni. Oznacza to najogólniej,

aby osoby o dużych dłoniach starały się nie używać maleńkich różańców,

gdyż palce będą miały trudności w ujęciu jednego paciorka naraz.

(D)

Przeznacz na różaniec odpowiedni czas w ciągu dnia. Później będziesz

prawdopodobnie w stanie odmawiać różaniec, idąc w tłumie ludzi albo stojąc

w kolejce w supermarkecie;

wtedy dobrze będzie wypełniać ten czas modlitwami Ojcze nasz i Zdrowaś

Maryjo. Ale początkujący mógłby przyswoić sobie złe nawyki w takich

sytuacjach i dlatego nie są one odpowiednie do uczenia się medytacji.

Spróbuj znaleźć chwilę ciszy i spokoju. Udaj się na miejsce, gdzie będziesz

background image

względnie wolny od rozproszeń. Postaraj się być wypoczęty. Unikaj pory,

kiedy jesteś ociężały po jedzeniu.

83

(E)

Przygotuj swoje ciało i umysł. Ustaw się w pozycji, w której będziesz mógł

czuwać bez poczucia niewygody. Rozluźnij swoje mięśnie. Zacznij oddychać

trochę wolniej. Pomyśl o tym, że właśnie zamierzasz zwrócić się do samego

Boga i do Maryi z Nazaretu.

Przygotowanie do modlitwy jest znacznie ważniejsze, niż można by wnosić z

rozmiarów miejsca, jakie na omówienie go poświęcamy tutaj. Musimy

przypomnieć sobie, że medytacja łączy w sobie także kontemplację: otwarcie

się na aktywność Rzeczywistości (zob. str. 50-51). Ale aktywność Boga jest

bardzo często niezmiernie łagodna. Bez właściwego przygotowania nie

zauważymy jej, a nawet wcale nie będzie nam na tym zależało.

Każdy modlący się musi indywidualnie poeksperymentować, znajdując

sposoby przygotowania najbardziej dostosowane do jego własnej natury.

Jednym z przejawów współczesnego odrodzenia zainteresowań medytacją

jest wielka liczba ostatnio wydanych książek, które mogą podsunąć nam

pewne pomysły. Nie bójmy się zaglądać do książek pisanych przez

przedstawicieli różnych czy wręcz wszystkich medytujących ludów na

świecie, zwłaszcza w zakresie przygotowania do medytacji. My na Zachodzie

wiele zapomnieliśmy; musimy być przygotowani na to, aby się uczyć22. Ale

bezpośrednim przygotowaniem do medytacji różańcowej jest oczywiście

baqqesh (patrz str. 87, podpunkt J).

2 Wśród książek, które okazały się bardzo mi pomocne, warto wspomnieć:

Marka Linka You, Prayerfor Beginners and Tiwse Who Have Forgotten How,

Niles, IL: Argus Communications, 1976, szczególnie str. 7-29 i Bernarda

background image

Basseta Let's Start Praying Again, wyd. poi.: Zacznijmy znów modlić się,

Editions de Dialogue.

84

(F)

Nawet jeśli nie zamierzasz na razie odmawiać Składu Apostolskiego,

rozpocznij swoją modlitwę formalnym zwróceniem się do Boga: "W imię Ojca

i Syna i Ducha Świętego. Amen" (patrz str. 82). Jeśli jesteś katolikiem, albo w

ogóle jeśli nie odczuwasz tutaj jakichś przeszkód, powinieneś nakreślić krzyż

na swoim ciele, używając do tego krzyżyka na końcu różańca, w czasie

wymawiania powyższych słów. Jako że Imię jest dla nas symbolem całej

rzeczywistości Boga, zasługuje na najpełniejszą uwagę, na jaką nas stać.

Wtedy jesteś gotowy do rozpoczęcia Ojcze nasz na najbliższym

pojedynczym paciorku.

(G)

Czy powinieneś modlić się na głos? Tak, jeśli jesteś niezbyt pewny siebie i

akurat nie słyszą cię inni. Głos jest ważny, gdyż dochodzi on do naszych

uszu i przysposabia nas do medytacji. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie

możesz modlić się głośno, wtedy mów szeptem albo przynajmniej formułuj

słowa w ciszy

w twoim umyśle.

Prawdą jest, że w naszej amerykańskiej kulturze niewielu modli się głośno na

różańcu; wkrótce nauczysz się używać "cichych słów" bardziej efektywnie.

Ale początkujący nie powinien nie doceniać siły rzeczywistych słów. Na ciche

miejsca w medytacji różańcowej (również niezwykle istotne) przychodzi czas

w przerwach, zaplanowanych bądź nie.

(H)

Ustal sobie kierunek, którym są Bóg i Maryja. Abyśmy mogli najlepiej

skoncentrować nasze siły, powinny one być zwrócone w jednym kierunku.

background image

Wiemy, że Bóg jest wszędzie, lecz bardzo pomocnym jest, jeśli uważamy, że

znajduje się w określonym miejscu lub kierunku. Nie bój się, nie jest to chęć

85

zmuszenia Boga, który jest nieskończony, aby był do naszej dyspozycji. To

raczej Bóg bardzo pragnie spotkać nas w każdym konkretnym miejscu i

czasie, w którym z powagą wzywamy Jego Imienia. (Pragnie On spotkać nas

i wysłuchać. To od Niego zależy, czy uczyni nas w jakikolwiek sposób

świadomymi Jego obecności!)

Wszystko to odnosi się także do modlitw zwróconych do Maryi. Może to

brzmieć dziwacznie, ale wypada zwracać się do Niej w każdym odpowiednim

miejscu: na śnieżnym dywanie, wśród krzewów, w obłoku na niebie albo w

sąsiednim pomieszczeniu. Każdy rozumie, że jest to po prostu pomocne do

koncentracji naszych własnych sił, albo dokładniej mówiąc, jest to sposób

uczynienia nas samych obecnymi. Jednak równocześnie musimy zdawać

sobie sprawę, że z tego powodu nie jest Ona mniej obecna w takim miejscu.

(I)

Czy powinniśmy używać [reprodukcji] dzieł sztuki sakralnej? Obrazy Boga

naszego Ojca są względnie rzadkie w sztuce religijnej z tego prostego

powodu, że rzadko są one pomocne. Mogą często wprowadzać w błąd i to

być może jest powód, dla którego Izraelitom nie wolno było ich używać (Wj

20). Obrazy, które ułatwiają nam myślenie o Bogu, mogą być jednakże

pomocne. Wielu ludzi wybiera obrazy potęgi natury. Oczywiście,

doświadczanie bezpośrednio samej natury również może być dobrym

sposobem otwarcia naszych umysłów na Boga, jednak pod warunkiem, że

nie jest to rozpraszające.

W przypadku Maryi, obraz lub figura może bardzo dobrze pomagać nam

"umieścić" Ją w danym miejscu. Wiele zależy od indywidualnych cech

danego dzieła sztuki. Niektóre są tak niezgodne z naszym smakiem, a nawet

background image

tak przeciwne wszelkiemu dobremu smakowi, że stanowią jedynie

przeszkodę. Jeśli dzieło sztuki sprawia, że modlitwa wydaje się bardziej

rzeczywista, bez przyciągania zbyt wielkiej uwagi ku sobie,

86

może być godne polecenia. Ale ten, kto prawdziwie medytuje na różańcu,

wkrótce zacznie ignorować szczegóły obrazu czy figury i koncentrować się

na realności osoby, do której się zwraca. Dla osiągnięcia tego celu zwykle

ważniejsze jest po prostu wyobrażenie sobie, że Maryja jest w danym

miejscu lub kierunku, w którym się zwracamy. Dla początkujących pomocnym

prawdopodobnie będzie niezmienianie miejsca lub kierunku modlitwy zbyt

często.

Choć w słowach Zdrowaś Maryjo nie zwracamy się do Chrystusa, to

odmawiamy je na Jego chwałę, więc dlatego może być użyteczne przyjęcie,

że Chrystus jest w jakimś określonym miejscu lub kierunku. Ponieważ

modlitwa sięga poza czas ziemski, możemy zwracać się do Maryi lub

Chrystusa w jakimkolwiek wieku lub życiowych sytuacjach, jakie uznamy za

odpowiednie pod warunkiem, że pamiętamy o tym, iż Chrystus i (w trochę

inny sposób) Maryja są teraz w stanie chwały (wieczności).

Niezależnie od tego, czy używa się dzieł sztuki religijnej czy bardziej po

prostu polega na własnej wyobraźni, "umieszczając" osobę, do której się

zwracamy, w jakimś określonym miejscu lub kierunku, najważniejsze, byśmy

pamiętali, że obecność Boga, Chrystusa i Maryi nie jest wyimaginowana. Są

to osoby realne i mamy do nich bezpośredni dostęp.

)

Poświęć codziennie jakiś czas na praktykowanie baqqesh-qawweh, jak to

jest opisane w punkcie 15, i oczywiście stosuj baqqesh-qawweh jako swoje

bezpośrednie przygotowanie do modlitwy. W ten sposób w każdej chwili

możemy praktykować pozdrowienie. (Czytamy, że dzieci w Fatimie

początkowo odmawiały swój różaniec, który składał się tylko z samych

background image

pozdrowień "Zdrowaś Maryjo... Święta Maryjo"). Same pozdrowienia przez

wieki były stosowane i bardzo polecane; możemy

87

dotąd znajdować je w wielu modlitewnikach - jako litanie lub

akty strzeliste.

(K)

Krzewy, drzewa, groty, zagłębienia i rozpadliny skalne, sklepienia, ściany,

niebiosa: medytujący wiedzą, co z rzeczy postrzeganych naszymi zmysłami

jest pomocne lub też przeszkadza w modlitwie. Już w czasach

prehistorycznych odkryto, że najpomocniejsze jest spoglądanie na widoki,

zawierające wiele różnych planów naraz. W ten sposób oczy (a za nimi

umysł) są pociągane przed siebie, ale nie zatrzymują się na żadnym

przedmiocie. Na mnie nic nie działa tak dobrze, jak krzewiaste zarośla, w

których pnie i gałęzie nie są zasłonięte przez nadmierne listowie. Duży bukiet

bazi działa równie dobrze. Żywy drzewostan lub bagienne trzciny albo korona

drzewa zimą także skutecznie pomagają. Nie na darmo nasi przodkowie

rozpoznawali święte drzewa, groty czy atrakcyjne krzewy! Wewnętrzne

kolumnady starożytnych świątyń były rozmieszczone niczym pnie drzew

wycofujące się w głąb. Biblia zna swoje "rozpadliny skalne i groty" (1Krl 19, 9;

Wj 33, 22), a i różaniec często był kojarzony z grotami i jaskiniami. W

zagłębieniach skalnych nieraz bywają umieszczane figurki.

Dobrze znane są oczywiście polne kapliczki katolików. Szczególnie w

rejonach wiejskich mogą przypominać stare sadzawki na wpół zakopane w

ziemi (a nawet naprawdę nimi być!). Najczęściej są wyraźnie eksponowane,

nawet wśród miejskich ulic, gdzie prawdopodobnie nie bardzo mogłyby

służyć pomocą w medytacji i modlitwie naszej zatłoczonej i hałaśliwej

cywilizacji. Kościoły parafialne również dumnie eksponują swoje groty niczym

z Lourdes i ich figury Matki Bożej nieraz tuż przy samej ulicy. Jakże puste

background image

mogą pozostawać formy niegdyś żywej modlitwy! Nie trzeba chyba

koniecznie dodawać, że "grota" powinna być ustawiona w ukrytym miejscu,

które ucisza i pociąga umysł, miejscu, gdzie można się

88

modlić bez wystawiania własnych pleców na spojrzenia licznych

przechodniów.

Czasem pomocne są gładkie ściany lub sklepienia. Przyciągają one oczy, ale

nie do końca skupiając je na sobie. Otwarte niebo lub duże kłęby chmur

działają podobnie. Wszystkie one tak wymownie świadczą o niewidzialności

Boga. W medytacji różańcowej (inaczej niż w pewnych innych skutecznych

metodach) pozwalamy wszystkim tym obiektom nastrajać naszą duszę ku

medytacji, ale nie interesujemy się nimi aktywnie.

Wybaczcie mi jeszcze jedną osobistą uwagę w tym względzie. Od

dzieciństwa byłem zafascynowany przez na wpół-otwarte drzwi. Całą

wieczność umieszczałem w sąsiednim pokoju, podczas gdy otwieranie drzwi

uświadamiało mi, że w każdej chwili ktoś może przyjść do mnie z wizytą!

(L)

Przerwy. Ogromnie ważne jest, aby początkujący robił pauzę przed każdym

następnym krokiem. Możliwe, że pomocne będzie przywoływanie na pamięć

historii opisanych na str. 61, 70, 76-77, w których ktoś świadomie otwiera

swe usta, by uwolnić słowa pozdrowienia dane przez Ducha Bożego: "Ojcze

nasz", "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna". Wtedy robimy przerwę, aby ponownie

skupić się na części przeznaczonej na błogosławieństwo lub wołanie.

W przypadku Zdrowaś Maryjo początkujący musi rzeczywiście

skoncentrować się na Chrystusie, zanim zacznie wychwalać Go przed

Maryją, a w trzeciej części zrobić pauzę, aby zwrócić się do Ojca,

odmawiając baqqesh, równocześnie wciąż zwracając się do Maryi.

(M)

background image

Wspominałem już, jak ważne jest zapisywanie i pamiętanie. Od tego miejsca

zacznij prowadzić formalny dziennik swoich

89

doświadczeń z różańcem. Powinien on zawierać zarówno twoją własną

ocenę modlitw, myśli i inspiracji, jak i odkrycia metodologiczne czy trudności.

Ale dziennik powinien też zawierać ważkie wydarzenia z codziennego życia,

jako że język Boga to przede wszystkim język wydarzeń, jest to podstawowe

założenie różańca. Książka Marka Linka You (patrz literatura uzupełniająca

na str. 227) zawiera rady dotyczące rozpoczęcia dziennika.

(N)

Wykorzystaj umieszczone poniżej wskazówki.

21. PODSTAWOWE WSKAZÓWKI

Ludzki umysł może stać się bardzo wątłym narzędziem. Mówimy w życiu

tysiące rzeczy bez znaczenia. Siła naszej woli może stopniowo wyparować.

Nie stanie się niespodzianką fakt, że nawet prosta modlitwa medytacji może

zużywać taką ilość naszej umysłowej energii, że uznamy ją za bardzo

uciążliwą. Podane tu wskazówki mają pomóc naszemu umysłowi w

wystartowaniu.

Wskazane jest sformułowanie tego, co zamierzasz powiedzieć, zanim

rzeczywiście to wypowiesz. Na przykład przed powiedzeniem "Zdrowaś

Maryjo, łaski pełna" ktoś może powiedzieć "będę pozdrawiał Maryję".

Czy jest to nonsens? Przypomnij sobie, gdy pierwszy raz usiłowałeś uderzyć

piłkę baseballową. Ludzie wciąż mówili ci, żebyś patrzył na piłkę. Dlaczego

uważali za konieczne, aby ci o tym przypominać? Czyż nie jest to oczywiste,

że należy obserwować piłkę? Ale ludzki umysł (mimo że coś wie i chce)

może być tak niewiarygodnie wątły! Piłkę musi się obserwować od momentu,

w którym opuszcza dłoń rzucającego, a nawet wcześniej. To wymaga uwagi!

Kiedy wchodzimy na

90

background image

boisko, musimy mówić do samych siebie: "teraz będę obserwował piłkę".

Jeśli nie będziemy tego mówić, inni wkrótce nam to powiedzą. Skoro jest to

prawdziwe w stosunku do działań fizycznych, podobnie się dzieje, gdy chodzi

o procesy wewnętrzne. Nie można poprawnie zaśpiewać piosenki, nie będąc

w stanie wpierw usłyszeć jej w swoich myślach. Problem nie może zostać

rozwiązany, jeśli nie będzie wciąż przeformułowywany w umyśle.

Te wskazówki są rzeczywiście dodatkowym obciążeniem i będziemy musieli

zrezygnować z nich, zanim wejdziemy głęboko w medytację. Ale nie

powinniśmy wstydzić się używać ich tak długo, jak długo są przydatne.

Nawet doświadczeni w medytacji różańcowej, zwłaszcza w czasie stresu,

zmęczenia czy rozproszenia chętnie do nich wracają. Są one doskonale

naturalne, i jest to tylko kwestia nawyku, by formułować nasze zamiary,

zanim otworzymy usta!

Prawdopodobnie gdybyśmy żyli w kulturze przedindustrialnęj, nie

potrzebowalibyśmy takich wskazówek. Dzieci z pewnością nie wymagają

tego typu pomocy, ale nasze umysły stały się tak bardzo analityczne, że

mamy skłonność raczej myśleć o rzeczywistości niż na nią patrzeć.

Paradoksalnie nasz dylemat może być częściowo niechcianym ubocznym

efektem pozytywnej zjawiska: upadku bałwochwalstwa, którego wyznawcy

czują obecność bóstwa w figurze wyrzeźbionej własnymi rękoma. Kiedy

otwierają usta, aby zwracać się do swoich bożków, nie wydaje im się, że

mówią do siebie samych, nie mają też poczucia nierealności, gdyż wiedzą, iż

ucho bożka jest tuż obok. Współczesny chrześcijanin wie, że Bóg go słucha,

ale posiada mało bezpośrednich doświadczeń w tym zakresie, dlatego musi

wciąż sobie o tym przypominać. Jest to jedna z funkcji naszych wskazówek.

Mogą mieć one wiele form. W wypadku Ojcze nasz wystarczy powiedzieć

"będę szukał mojego Ojca", "będę teraz mówił do mojego Ojca" czy coś

podobnego temu. Często dobrym po-

T

background image

mysłem jest wstawianie pozdrowienia "Ojcze" w kilku miejscach modlitwy

Ojcze nasz.

Dla Zdrowaś Maryjo można dać trzy wskazówki - jedną dla każdej z części

modlitwy:

Będę pozdrawiał Maryję: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna itd.

Będę wychwalał Jej Syna: Błogostawionaś Ty itd.

Będę szukał mojego Ojca: Święta Maryjo, Matko Boża itd.

Kiedy umysł jest szczególnie znużony, możemy nawet używać wskazówek

jako poleceń czy życzeń samej Maryi: "Pozdrów mnie!", "Wychwalaj mojego

Syna!" "Poszukuj swojego Ojca!"

Powiedzieliśmy na str. 85, że zawsze powinniśmy wymawiać słowa naszych

modlitw, jeśli nawet nie na głos, to w myślach. Ale ze wskazówkami jest

wręcz przeciwnie. Chociaż możemy wymawiać je na głos, jeżeli trzeba, nie

jest to naszym celem. Są one raczej przeznaczone do tego, aby w końcu je

odrzucić. Przyjdzie czas, że nie będziemy potrzebowali formułować ich nawet

w myśli. To dlatego, że wskazówki są intencjami, a formułowanie intencji

kończy się wtedy, gdy zaczynamy działać. Czysta intencja, nie ubrana w

słowa, daje się odczuć sama.

Nasz cel to wyrosnąć ze wskazówek, ale możemy nie osiągnąć go prędko.

Czasem nawet będziemy musieli starać się uważnie wymawiać wskazówki i

godzić się z tym, że ich znaczenie nie będzie docierało do nas, albo

ryzykować przebiegnięcie przez słowa modlitw bez odkrywania choćby

odrobiny ich znaczenia.

Wielu spośród nas, jeżdżących samochodami, miało przerażające

doświadczenie jazdy przez godzinę lub więcej bez zachowania

najmniejszego choćby wspomnienia drogi - tak zajęci byliśmy innymi

myślami. Prowadziliśmy prawdopodobnie

92

background image

z wystarczającą uwagą, ale w żaden sposób nie możemy sobie przypomnieć,

że to miało miejsce. W związku z tym powstaje dręczące poczucie, że

byliśmy nierozważni. O ile mogliśmy mieć dość szczęścia, że prowadziliśmy

bezpiecznie mimo równoczesnego roztargnienia, nie istnieje coś takiego jak

efektywne odmawianie różańca przy równoczesnym roztargnieniu. To

wskazówki pomagają nam w skupieniu naszego umysłu na różańcu. Nie

oznacza to, że nieuważnie odmawiany różaniec jest stracony, ale jest on

daleki od ideału.

22. ROZPROSZENIA

Jedynie osoba, która próbuje medytować, wie, jak łatwo ludzki umysł i wola

są odciągane od swego biegu przez pozornie błahe zdarzenia w środowisku

lub naszych myślach. Rozproszenia są pospolitym źródłem zakłopotania i

zniechęcenia. Jak powinniśmy się z nimi obchodzić?

Lekarstwo musi być starannie dobrane dla każdego. I jako że

prawdopodobnie będziemy swoimi własnymi lekarzami w tej sprawie, ważne,

aby mieć tak dużo samowiedzy, jak tylko jest to możliwe. Dobre kierownictwo

duchowe (jeśli ktoś potrafi je znaleźć!) może pomóc uniknąć wystawienia

niewłaściwych recept.

W tym miejscu nie mogę pominąć pewnej osobistej dygresji. Kiedy

dorastałem, jak wielu nastolatków, wykazywałem trochę kompulsywnych

zachowań. Kiedy pojedyncze Zdrowaś Maryjo było "zmarnowane" przez

rozproszenie, nie mogłem łatwo tego zostawić. Czułem się zmuszony do

powtórzenia Zdrowaś Maryjo. Czasami to powtórzenie było równie

nieskuteczne jak za pierwszym razem i w ten sposób mogłem na próżno

powtarzać modlitwę pięć czy sześć razy. Ale nigdy nie zostawiałem tego,

zanim nie było "w porządku". W trakcie odmawiania całego różańca

kompulsywność ta oczywiście znacznie wydłużała czas zużyty bezowocnie. Z

pewnością uczyniłbym lepiej,

93

background image

gdybym zupełnie przerwał mój różaniec i zwrócił się ku innym źródłom

inspiracji. Mogłem wziąć książkę o średniowiecznych katedrach albo

przeczytać fragment z Nowego Testamentu lub też zrobić jakiś dobry

uczynek. Wszystkie te środki zaradcze odesłałyby mnie z powrotem do

mojego różańca z odnowioną siłą.

Obecnie daleki jestem od mojej młodzieńczej obowiązkowości (i w gruncie

rzeczy jestem w takim okresie, w którym młodzieńczy idealizm ustępuje

nadmiernej wyrozumiałości), więc może przydałby mi się przeciwstawny

środek zaradczy. Nie uprawiam żadnych sportów rywalizacyjnych, więc nie

jestem obeznany z wielkimi emocjonalnymi zmianami doświadczanymi przez

niektórych moich bardziej atletycznych przyjaciół. Ale czasami pozwalam

sobie na to, by rozgniewać się na siebie za rozproszenia. Wstaję w czasie

modlitwy, podnoszę głos, uderzam pięściami o siebie: wszystko po to, by

zwiększyć własną aktywność.

My uczeni ćwiczymy się w wyszukiwaniu analogii. W modlitwie nawet nasze

właściwe myśli tworzą analogie, a te następne analogie, przez co szybko

zostajemy odciągnięci od naszego celu nawet przez to, co dobre w naszej

medytacji. Kiedy to się zdarza, mam inny środek zaradczy. Nie usiłuję wtedy

przyspieszyć mojego pulsu, tylko staram się wyciszyć. Mówię do siebie, że

nie pragnę dokończyć całego różańca, ale że chcę skończyć tylko to jedno

Zdrowaś Maryjo. Staram się, aby sprawiło mi to przyjemność i w tym celu

zwalniam tak bardzo, jak to tylko jest możliwe. Kiedy jednak to Zdrowaś

Maryjo kończy się, widzę, że z radością oczekuję na następne. Zwalniając na

nowo odkryłem osobę, do której się zwracam. Świat pojęciowy, ze wszystkimi

jego rozproszeniami, blednie w tle.

W ten sposób ukazuje się ogólna strategia: powinno się poważnie traktować

rozproszenia, nigdy nie akceptować ich jako nieuniknionych. Różne środki

background image

zaradcze mogą być wypróbowywane. Z drugiej strony, nie musimy brać

rozproszeń aż tak poważnie, żeby one zjadały nas. Być wciąż rozproszonym

94

to upokarzające doświadczenie, ale odrobina pokory czyni cuda w naszych

relacjach z Bogiem, podobnie jak może też poprawić nasze relacje z ludźmi.

Dobrze byłoby może zapisywać przebieg naszych rozproszeń w dzienniku.

Jeśli pojawia się wśród nich jakiś ogólny wzorzec, mogą one nie być tak

trywialne, jak nam się wydaje. Być może nasze rozproszenia usiłują

powiedzieć nam o czymś. Być może jest nam oznajmiane coś, czemu

powinniśmy stawić czoła. Może w naszym przypadku są one rzeczywiście

głosem Boga!

23. RÓŻANIEC NIE JEST NAMIASTKĄ BIBLII CZY SAKRAMENTÓW

Tajemnice różańcowe są oparte na scenach biblijnych, ale różaniec nie

zastępuje czytania Biblii. Metoda różańca koncentruje się na Bogu;

szczegóły tajemnic (rozdziały 4 i 5) nie odsyłają nas do każdego słowa

natchnionego tekstu. Z drugiej strony, kiedy czytamy Biblię, słowo

wypowiedziane w tysięcznych formach artystycznych i dramatycznych

bezpośrednio karmi naszą duszę. (Patrz punkt 35 na str. 149: "Nauki biblijne

a tajemnice").

Podobnie różaniec nigdy nie zamierzał zastąpić Liturgii Godzin, Eucharystii

czy innych sakramentów. Powód jest prosty: Eucharystia (słowo greckie

oznacza "dziękczynienie") jest najważniejszym chrześcijańskim wyrazem

wdzięczności, a Liturgia Godzin jest kontynuacją liturgicznej wdzięczności na

wszystkie godziny dnia. I chociaż różaniec może wzbudzać w nas

intensywne poczucie wdzięczności, daje nam niewiele możliwości dla jej

wyrażenia.

Mówiliśmy już, że różaniec nie daje możliwości modlitwy do Chrystusa. Jest

po temu jeden ważny powód. Religia chrześcijańska twierdzi, że

zjednoczenie z Chrystusem jest przede wszystkim możliwe poprzez

background image

sakramenty, gdzie słowa są połączone z czynnościami, albo poprzez Pismo

Święte, gdzie słowa

95

i czyny są opisywane. Różaniec jest zastosowaniem słów oraz intencji bez

udziału czynności.

Nie chciałbym nigdy zachęcać do odmawiania różańca w czasie Mszy św.,

ale różaniec może być wspaniałym przygotowaniem do Eucharystii i

odpowiednią medytacją na jej zakończenie. Temat ten musi jednak zostać

odłożony do str. 197, gdy już omówię tajemnice.

Z drugiej strony nic z tego, co zostało tutaj stwierdzone, nie pomniejsza rangi

różańca. Różaniec nie tylko wspaniale uzupełnia sakramenty. Liturgię Godzin

i Biblię, ale oferuje on także coś, czego one nie dają. Jest to podróż do

wnętrza duszy poprzez głęboką medytację. Przez pierwsze tysiąc lat historii

chrześcijaństwa nie istniał różaniec w takiej formie, jaką znamy dzisiaj. Ale

nigdy nie było takiego czasu, w którym istoty ludzkie nie byłyby zapraszane

do tego, aby - tak jak dzieje się to w przypadku różańca - przechadzać się w

obecności Boga.

3

GŁĘBSZE SPOJRZENIE NA MODLITWY RÓŻAŃCOWE

24. MARYJA A MODLITWA OJCZE NASZ

Wszystkie formuły modlitewne wywodzą się z autentycznych modlitw, więc

zupełnie bezpiecznie możemy założyć, że Jezus wywiódł Ojcze nasz ze

swego najbardziej wewnętrznego życia modlitewnego z Ojcem. Lecz jest

także prawdą, że my wszyscy (włączając w to Dziecię Jezus) uczymy się

modlić, przedkładając Bogu - do Jego aprobaty lub odrzucenia - idee, których

nauczyliśmy się w naszej rodzinie czy kulturze.

Wiemy, że cywilizacja Jezusa (Izrael) podsuwała mu wiele idei, które mógł

przedstawiać Ojcu. Pisałem już, że istotne wątki Modlitwy Pańskiej, Ojcze

background image

nasz, można znaleźć w izraelskich Księgach Wyjścia i Liczb. Ten fakt nie

przesłania ogromnej oryginalności Jezusa, gdyż tylko Jego osobiste życie

modlitewne umożliwiło Mu wybranie tych elementów jako najlepszych dla

naszej modlitwy.

Jeżeli Jezus uczył się z takich źródeł jak Księga Wyjścia i Liczb, w jaki

sposób idee te wyszły z izraelskiej tradycji i trafiły do Jego myśli? Czy była to

tylko sprawa słuchania czytań biblijnych, czy też może różni ludzie, rabini,

uczyli Go tego? Czy niemożliwym jest, aby Maryja i Józef uczyli młodego

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 7

97

Jezusa podstawowych myśli które On przedkładał Ojcu i które

ponownie pojawiły się w Ojcze nasz?

Sugestia ta może wydawać się zdumiewającym stwierdzeniem - jak gdybym

usiłował tutaj odsunąć Jezusa z centrum uwagi i skierował ją na Jego

rodziców. Ale nie to jest moim zamiarem. Nie jest ważne od kogo Jezus po

raz pierwszy usłyszał fragmenty swojego nauczania: to tylko Jego intymna

relacja z Ojcem mogła dać Mu zdolność wybrania idealnego materiału do tej

modlitwy. Ale nie powinno być też zaskoczeniem że Bóg wychował dla

Jezusa rodziców którzy byli w stanie przekazać Mu wiele najwspanialszych

osiągnięć modlitwy Izraela.

Czy można udowodnić że Maryja i Józef nauczyli Jezusa niektórych

fragmentów Ojcze nasz? Nie gdyż Nowy Testament nie zawiera żadnych

danych w tej sprawie. Jednak dla celów naszej medytacji pomocnym będzie

uświadomienie sobie w jaki sposób to czego Jezus uczy nas, doskonale

przystaje też do sposobu myślenia Maryi osoby która włącza się w naszą

modlitwę Ojcze nasz. A odmawianie Ojcze nasz razem z Maryją zwiększy

nasze zaufanie do różańca który jest Maryjną podróżą do Jezusa i do Ojca.

background image

Każdy mógłby sporządzić swoją własną listę podobieństw pomiędzy

modlitwą Ojcze nasz i sposobem myślenia Maryi;

następujące fragmenty mogą służyć jako początek.

Ojcze nasz, któryś jest w niebie, świeć się Imię Twoje

Najważniejszym obrzędem tygodnia pobożnej żydowskiej rodziny jest

szabatowy posiłek. Posiłek ten jest przygotowywany przez matkę rodziny i to

ona rozpoczyna obrzęd. Zapala świece aby zaznaczyć Bożą obecność z

wdzięcznością zatacza rękoma krąg - tak jakby gromadziła samą Bożą

obecność. To ona "święci Imię" wprowadzając je do rodziny gdzie będzie

traktowane z największym uszanowaniem. Maryja z pewnością wiedziała co

oznacza święcić Imię Boże".

98

Przyjdź Królestwo Twoje

Wszyscy Izraelici pamiętali że Królestwo Boże było objawione na ziemi

poprzez życie Mojżesza, Dawida Ezdrasza i innych wielkich przywódców ale

większość z nich oczekiwała (baqqesh) jeszcze doskonalszego objawienia

się Królestwa. Nadzieje mesjańskie by użyć naszego określenia na to

oczekiwanie osiągnęły największą intensywność w czasie narodzin Jezusa.

Pobożni Izraelici mieli nadzieję przyspieszyć przyjście Królestwa przez godne

tego życie. "Przyjdź Królestwo Twoje" było nadzieją i modlitwą płynącą z ust

wielu przyjaciół i krewnych z kręgu Maryi: Łukasz w pierwszym rozdziale

swojej Ewangelii ukazuje Jana Chrzciciela i jego rodziców o których mówi że

byli krewnymi Maryi jako żyjących w nadziei Królestwa. Przedstawia także

samą Maryję jako tę, która wyczekuje Królestwa.

Bądź wola Twoja

Pobożni Izraelici wiedzieli że wola Boga została objawiona w Prawie

Mojżesza. Chociaż zwyczaj nakazywał aby tylko mężczyźni zagłębiali się w

poznawaniu Prawa faktem jest że to zwykle matka umożliwiała całej rodzinie

zachowanie przepisów Prawa. Na przykład najważniejsze przepisy

background image

dotyczące jedzenia i odpoczynku szabatowego nie mogły być przestrzegane

bez wyraźnego udziału kobiet.

Z pewnością wiele izraelskich kobiet wiedziało z doświadczenia że nawet

najbardziej wierne przestrzeganie szabatu, przepisów dotyczących

pożywienia i innych praw było hipokryzją, jeżeli głębsze wartości:

sprawiedliwość i miłość nie były respektowane. Jezus mówił "Nic nie wchodzi

z zewnątrz w człowieka [jak na przykład pokarm], co mogłoby uczynić go

nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka [wrogość, rozpusta i zbrodnie], to

czyni człowieka nieczystym" (Mk 7, 14-23). Wiele kobiet musiało to

instynktownie czuć, gdy starały się

99

prowadzić dom zgodnie z przepisami Prawa. W innym tekście Jezus

napomina nas, że pomniejsze punkty prawa, jak ten o nazwaniu pewnych

dóbr "korban" [dar przeznaczony dla Boga], nie powinny służyć jako

wymówka dla zaniedbania rodziców (Mk 7, 10-12).

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Maryja, jak i inne kobiety żydowskie, musiała interesować się kobiecymi

postaciami z Biblii. Jedną z nich była wdowa z Sarepty Sydońskiej. Choć

uboga, wdowa ta była posłuszna słowu Boga wypowiedzianemu przez

proroka Eliasza i zaryzykowała swój maleńki zapas żywności, który mógł

wystarczyć na jeden dzień (1Krl 17, 7-24). Bóg wynagrodził jej wiarę,

zaopatrując ją w mąkę, której zawsze wystarczało na dany dzień. Jezus

bardzo dobrze znał tę historię (Łk 4, 25-27) i gdy formułował słowa "chleba

naszego powszedniego daj nam dzisiaj", mógł myśleć nie tylko o wdowie z

Sarepty, ale także o podobnej wdowie, Jego własnej matce.

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Wielki starotestamentalny prorok życia rodzinnego Ozeasz wiedział dobrze,

jak jest potrzebna w rodzinnym kręgu wzajemna wyrozumiałość. Ozeasz

background image

faktycznie w szczególny sposób porównywał miłość rodzinną z miłością, jaką

Bóg kocha Izrael. Błędem byłoby myśleć, że rodzina Jezusa, Maryi i Józefa

nie musiała praktykować żadnej formy wzajemnej wyrozumiałości:

ale właśnie dokładnie dzięki wielkiej miłości, jaka panowała w tym domu,

mogli oni osiągnąć ją łatwo i w całej pełni.

Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego

W czasach dzieciństwa Jezusa, jak powiedziałem, Izrael oczekiwał

ostatecznego ogłoszenia Królestwa Bożego. W tym

100

Królestwie powetowano by krzywdy tych dobrych ludzi, którzy w czasie

ostatnich prześladowań Żydów oddali swoje życie ze względu na Pana Boga.

Przyjście Królestwa nie miało więc być momentem niezakłóconego spokoju.

Byłoby dniem wymierzenia sprawiedliwości i dniem klęski dla niektórych.

Jezus jako chłopiec z pewnością słyszał o ofiarach prześladowań, które były

ukrzyżowane w Galilei, a możliwe, że nawet widział to wydarzenie.

Dowiedział się więc, jak wielkie rzeczywiście było ryzyko. Prawdopodobnie

niewiele się pomylimy, jeśli wyobrazimy sobie Maryję dyskutującą o tych

sprawach ze swoim Synem. Ten Syn będzie później uczył nas wszystkich,

abyśmy modlili się o wybawienie od wielkich prób (pokuszeń) oraz od zła,

które mogłyby one zainicjować.

25. MARYJA JAKO PORĘCZYCIELKA (POŚREDNICZKA)

Dzieje się coś wspaniałego w Kościele katolickim i wśród innych chrześcijan:

zaczynamy o wiele poważniej traktować sprawę niosących do chrztu

(rodziców chrzestnych). Jeszcze kilka lat temu rodzice dziecka, które miało

być ochrzczone, często spoglądali na listę swoich krewnych, aby wybrać

osobę, która byłaby najbardziej obrażona z powodu tego, że ją przeoczono.

Dokonywano wyboru bez względu na to, czy była to osoba pobożna, prawa i

w jakikolwiek inny sposób odpowiednia do tego, by zostać rodzicem

chrzestnym.

background image

Wtedy właśnie pojawiły się świeckie ruchy, takie jak Cursillo i Marriage

Encounter, które zabiegają o to, aby kandydat do chrztu miał właściwych

rodziców chrzestnych. Od nich nauczyliśmy się, że dorośli katechumeni (w

rycie inicjacji chrześcijańskiej dla dorosłych) powinni również mieć

wspaniałomyślne osoby prowadzące ich do chrztu. Obecnie przyszli rodzice

chrzestni osób dorosłych uczęszczają na prelekcje razem z katechumenami;

wspólnie biorą też udział w różnych nabożeństwach katechumenalnych.

Wszyscy podzielamy radość

101

chrztu; towarzyszymy ochrzczonym w mistagogiach pojednawczych i

pochrzcielnych; dzięki temu jesteśmy także ich orędownikami. Kościół, tak

jak to często czyni, sięgnął tutaj do źródeł swojej starożytnej historii, kiedy

chrzest był traktowany naprawdę poważnie (choćby z tego jednego powodu,

że katechumeni narażeni byli na prześladowania, a nawet męczeńską

śmierć).

W prywatnych modlitwach, jeżeli inni nie mogą pomodlić się z nami, to i tak

potrzebujemy poręczycieli. Pan Bóg pragnie, abyśmy wzrastali nie w

samotności, ale jako ludzie w relacjach z innymi, nawet jeśli nie posiadamy

orędowników w zwykłym sensie. Do modlitw prywatnych Kościół proponuje

nam imiona patronów, którzy odeszli przed nami: lista ta jest zwana

"kanonem świętych" ("święci", członkowie dworu Bożego, patrz str. 77-78).

Nigdy nie musimy modlić się w samotności; umarli wydają się być

szczególnie dostępni!

W różańcu (modlitwie prywatnej) naszą pośredniczką jest Maryja. Stoi obok

nas, kiedy jak celnik w Ewangelii (Łk 18, 9-14) czujemy się niegodni wznieść

nasze oczy ku niebu. Ona dodaje nam odwagi, aby się odezwać.

Z pewnością możemy zbliżać się do Jezusa pojedynczo, ale na przykład

Ewangelia św. Jana, by wymienić choćby jedno tylko źródło, tak chętnie

background image

ukazuje nam, jak szukać osób, które mogłyby przyprowadzić nas do Niego.

Jan Chrzciciel wskazuje na Jezusa (J l, 29); Andrzej przyprowadza Piotra (J l,

41); Filip Natanaela (J l, 45), a później niektórych Greków (J 12, 20). W tej

samej Ewangelii Maryja przedstawia Jezusowi sprawę małżonków z Kany (J

2, 1-12) i staje się matką "umiłowanego ucznia" G 19, 26-27).

Nawet ludzie, którzy odwrócili się od Boga i nigdy nie potrafili ani nie chcieli

pojednać się w pełni z Nim takim, jakim Go pojmują, mogą mieć Maryję u

swego boku, kiedy przygotowują się, by powrócić do Ojca, jakkolwiek wiele

miałoby ich to kosztować. Maryja pragnie przyprowadzić Chrystusowi no-

102

wych uczniów i będzie poszukiwać ich w miejscach, które inni

uznaliby za niewłaściwe.

Pojęcie "święci patroni" jest czasami wyśmiewane przez tych, którzy

wyobrażają sobie, że prostym ludziom bardziej zależy na posiadaniu swoich

ulubionych patronów niż na spotkaniu Pana Boga. "Patron" rzeczywiście

staje się przestarzałym słowem. Słowo "patronować" (udzielać protekcji)

może mieć nieprzyjemne konotacje. Ale patron jest po prostu tym, który

przyprowadza nas do Jezusa, i jest nam to bardzo potrzebne.

W wielu religiach istnieją mistrzowie, którzy wprowadzają nowicjuszy w

najbardziej skuteczne metody medytacji. W chrześcijaństwie Chrystus jest

jedynym Mistrzem w tym sensie; wszyscy uczą się od Niego. Rola patrona

jest mniej podniosła, niemniej jednak jest niezbędny. Jako patronka

Maryja jest idealna.

Modlimy się do Boga, ale "mówimy nasze modlitwy" Jej. Tej, która została

wskazana jako Powierniczka i Matka każdego umiłowanego ucznia.

26. JEZUS I NIEOBECNY OJCIEC

W czasach Jezusa istniała szczególna relacja pomiędzy pierworodnym

(najstarszym) synem i nieobecnym ojcem. Pierworodny syn (albo córka,

jeżeli nie było syna) był przygotowywany do tego, by zarządzać rodzinnym

background image

gospodarstwem lub przedsiębiorstwem albo zajmować się nimi, gdy ojciec

był nieobecny, chory czy też gdy już umarł. Gdy zbliżała się śmierć, ojciec

przygotowywał swój grób (ludzie wierzyli, że zmarli żyją w swoich grobach) i

sporządzał listę zasad jego utrzymania. Od syna żądano, aby regularnie

odwiedzał grób po to, by rozmawiać z ojcem. Jeśli syn prowadził

gospodarstwo lub przedsiębiorstwo zgodnie z wolą ojca, wtedy ojciec zsyłał

błogosławieństwo, objawiał różne sprawy i obdarzał syna

103

swoją duchową energią. W takim przypadku gospodarstwo czy interesy

prosperowały coraz lepiej.

Jezus odnosił się do Boga jak do ojca. Chociaż Ojciec nie jest zmarły, jednak

jest niewidzialny, jak gdyby był nieobecny. Tak więc Jezus zachowywał się w

stosunku do Ojca podobnie, jak czyniłby to pierworodny syn - którym w

rzeczywistości Jezus był. Bardzo angażował się w sprawy Bożego

gospodarstwa (którym jest cały świat. Królestwo Boże). Całe Jego życie

służyło wypełnieniu woli Ojca. Nieustannie rozmawiał z Ojcem, a nocami

odchodził, by w odosobnieniu móc jednoczyć się z Nim jeszcze ściślej. Ojciec

obdarzał go błogosławieństwami, objawieniami i Duchem. Jezus naprawdę

był gotów oddać życie, by jak najlepiej służyć sprawom Ojca.

Ale co działo się w czasach Jezusa, gdy pierworodny syn umierał? Jeśli miał

on własne dzieci, przygotowywał pierworodnego na swojego następcę (w

niektórych przypadkach była to córka). Jeżeli jednak, co zdarzało się rzadko,

umierający syn nie miał dzieci, zarządzanie rodzinnym przedsiębiorstwem

przechodziło na jednego z braci syna. Czasami umierający syn czynił wybór,

informując o nim swoją matkę. Ale przynajmniej w rodzinach królewskich

znamy przypadki, w których matka dokonywała wyboru, wskazując na jedno

z jej pozostałych dzieci, które miało zastąpić umierającego syna.

background image

Kiedy Jezus umierał, zgodnie z Ewangelią św. Jana, wskazał kogoś, kto miał

być następnym "pierworodnym synem". "Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i

stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto

syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto matka twoja». I od tej godziny

uczeń wziął Ją do siebie" (J 19, 26n).

Wydaje się, że Ewangelia stwierdza, iż Jezus wybiera kogoś, kto jest Jego

wiernym uczniem, by odziedziczył Królestwo i Jego własną rolę - dziecka

Boga. Zauważamy również, że także macierzyńska rola Maryi jest

kontynuowana.

Słuszne jest także rozumienie tego fragmentu niezbyt dosłownie. Ale wiemy,

że w Kościele od początku jego

104

istnienia bardzo ważną rolę pełniły matki chrzestne: kobiety, które w czasie

chrztu przyjmowały nowo mianowanych synów i córki Boże. Matki chrzestne

reprezentowały sam Kościół, oblubienicę poślubioną Bogu, która poprzez

chrzest rodzi dla Niego nowe dzieci, a następnie karmi je i wychowuje.

Więcej niż jeden raz w Nowym Testamencie czytamy o nowych dzieciach tej

Matki (zob. np. Ap 12, 17).

Niezależnie od dosłownego znaczenia (J 19, 26n) Maryja pozostaje wybraną

matką chrzestną w Kościele. (Na temat Maryi, jako matki chrzestnej - patrz

str. 101-102). Pragnie ona, aby każdy chrześcijanin podobnie jak Jezus dążył

do tego, by jak najpełniej zajmować się sprawami Boga. Chce, abyśmy

wszyscy dążyli do obcowania z "nieobecnym" Ojcem i sprowadzali na siebie

błogosławieństwo w Jego gospodarstwie. Wszyscy nowi uczniowie stają się

pierworodnymi, następcami Chrystusa (Hbr 12, 23).

Różaniec, jak zostało to wyjaśnione na str. 102, jest prywatną formą

pobożności; nie odmawia się różańca w obecności własnej matki chrzestnej.

Maryja jest raczej matką chrzestną różańca. Stoi Ona obok ciebie i słyszy,

jak wychwalasz Jej pierworodnego syna. Przyjmuje twoje modlitwy. Zachęca

background image

cię, dziesięć razy w każdej tajemnicy, aby modlić się pobożnie do

nieobecnego Ojca Jej Syna. Jezus, podobnie jak kiedyś uznał ucznia,

którego miłował, przyjmuje także ciebie jako ucznia i swojego

"współdziedzica".

Warto zwrócić uwagę na szczególne znaczenie słowa, które tłumaczymy jako

"błogosławiony". W oryginalnej grece Nowego Testamentu słowo to brzmi

culogomenos, które pochodzi od eulogos ("dobre słowo": eu oznacza

"dobry"; logos znaczy "słowo").

Starożytni błogosławili osobę zmarłą. Słysząc, że jest błogosławiona dobrym

słowem (eulogos), osoba zmarła przybliżała się duchowo i (zgodnie z

hebrajskim rozumieniem błogosławieństwa) odwzajemniała się "dobrymi

słowami" (błogosławieństwem) dla żyjących.

105

W modlitwie Zdrowaś Maryjo Matka Boża słucha, jak zwracamy się z

błogosławieństwem do Jej zmarłego Syna ("błogosławiona jesteś między

niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus"). Z kolei Jezus

błogosławi nas, gdy prosimy Maryję, aby modliła się za nas teraz i w

godzinie, w której my także będziemy wchodzić do świata, który ma nadejść.

27. TRÓJCA JAKO ZASADA JEDNOCZĄCA W MODLITWIE ZDROWAŚ

MARYJO

Bóg jest jeden, ale z pewnością istnieje różnorodność sposobów

doświadczania Go - doświadczeń, które chrześcijanie ogólnie sprowadzają

do trzech typów. Prawosławie naucza, że troiste doświadczenie nie jest

czymś, co po prostu wydarza się w nas, ale odnosi się do triadycznej

rzeczywistości Boga. W niniejszej książce jednak nie mogę - a nawet nie

wolno mi - zmierzać do obrony tego chrześcijańskiego poglądu. Wystarczy,

jeżeli wskażę, w jaki sposób różaniec, a w szczególności Zdrowaś Maryjo,

łączy się z Trójcą w obszarze naszego doświadczenia. Zdecydowanie zbyt

background image

wielu chrześcijan i katolików mówi poufale (nadmiernie poufale?) o tym, co

dzieje się w Bogu, nie zauważając tego, co dzieje się w nas samych. Jako że

opisuję tutaj medytację ludzką (to, co dzieje się w nas), czytelnik wybaczy mi,

że czasami wyrażam się bez doskonałej precyzji teologicznej.

Doświadczenie Boga to doświadczenie Ojca, Syna i Ducha (patrz str. 41-46,

82), Bóg czyni się osiągalnym w każdej z tych trzech Osób, a jednak

pozostają pewne różnice. Ponieważ zamierzam mówić o tych różnicach,

których zespoleniem jest Zdrowaś Maryjo, chciałbym w tym miejscu

zaproponować dość niezwykłą terminologię: będę mianowicie mówił za

chwilę o Nieokreślonym, Określonym i Nad-Określonym.

Jezus z Nazaretu, istota ludzka, jest uważany tutaj za Imię Boga objawione w

Ciele i Krwi. Jest bardzo określony. Pocho-

106

dził z określonego miasta, żył w określonym czasie i był tworem określonej

cywilizacji. Co ważniejsze, dał nam wyraźny i określony przykład tego, jak

powinniśmy żyć, i przedstawił odpowiadające temu nauki, które były

określone. Czynił określone dzieła miłości, włączając w to własną śmierć

pewnego określonego wiosennego dnia na straszliwie konkretnym krzyżu,

przy cierpieniu jednej określonej matki.

Lecz nawet, zanim ktokolwiek rozpoznał Boże Imię w Jezusie, ludzie

doświadczali określonej strony Boga. Bóg objawił siebie w pięknie i harmonii

określonego wszechświata. Uczynił On wiele specyficznych i określonych

rzeczy w historii ludzkiej (najlepszym przykładem w naszej tradycji jest

Wyjście Izraelitów z Egiptu). Dalej Bóg miał bardzo konkretny sposób

nauczania raczej prostych zasad moralności: poprzez bohaterskie czyny

Abrahama, Mojżesza, Rut i wielu innych, które są opowiedziane w Biblii.

Ludzie mogli na podstawie tego wnioskować, jakie zachowanie człowieka

jest właściwe. Było to wspierane jasnymi i dźwięcznymi słowami proroków

oraz bardzo określonymi przykazaniami, jak "nie będziesz zabijał!". Bóg

background image

obdarzył także inne narody rozsądkiem i dotknięciem Ducha i te narody także

uznały pewne określone modele i nauki, które przypominały te obowiązujące

w Izraelu.

Dlatego nie tylko mówimy, że Jezus jest Imieniem Boga, które zostało

wypowiedziane w ludzkiej naturze, ale że Jezus, Bóg Określony, rozszerzył

swe Niestworzone Istnienie. Oczywiście brzmi to o wiele lepiej, jeżeli

powiemy, że w Jezusie - Synu, Bóg rozszerzył swe Niestworzone Istnienie,

gdyż Bóg jest Rodzicem, a rodzice nie mogą wyrazić się pełniej niż poprzez

własne dzieci.

Ale czym w związku z tym jest Duch Święty? My katolicy (a niewątpliwie

także inni chrześcijanie) często usiłujemy traktować Ducha Świętego w ten

sam sposób, w jaki traktujemy Syna. Chcemy stworzyć obraz czegoś

określonego (na przykład gołębicy, albo ognistych języków; patrz Dz 2).

Później usiłujemy przybrać ten określony obiekt w dobre cechy (mą-

107

drość, miłość, moc i temu podobne) tak, abyśmy mogli pójść za Duchem

Świętym jako naszym wzorem bardzo podobnie, jak idziemy za Jezusem. W

związku z tym nasz sposób odnoszenia się do Boga - Ducha nie różni się

zbytnio od naszego sposobu odnoszenia się do Jezusa. Zatraca się w tym

działaniu właściwy tylko Duchowi sposób doświadczania Jego istoty.

Duch Boży jest niepojęty, przez co chcę powiedzieć, że Bóg jest pełen

nieskończonej różnorodności. Użyję bardzo szorstkiego porównania: kiedy

wjeżdżamy samochodem na stację benzynową, żeby zatankować, nie

spodziewamy się, że odnajdziemy oddzielny dystrybutor dla podróżujących w

różnych kierunkach. Nie mówimy: "proszę napełnić benzyną przeznaczoną

dla jadących w stronę Kalifornii, bo wybieramy się do San Francisco".

Podobnie Bóg daje nam moc, przy pomocy której możemy osiągnąć

różnorakie cele. Jest to Moc Niezdefiniowana. Kiedy, z drugiej strony,

background image

pragniemy wybrać określony cel, zwracamy się w stronę Jezusa, wcielenie

Imienia Boga Określonego.

Katolicy często czują się winni "zapominania" o Duchu Świętym. Powinniśmy

przestać czuć się winni. Bóg Duch Święty nie oczekuje dokładnie tego

samego rodzaju rozpoznawania przez nas, jakie należy się Bogu, Synowi.

Sposobem oddawania czci Duchowi jest po prostu poleganie na mocy

Ducha. Nie jest On wzorem ani określonym celem, i nawet nie musimy

rozmawiać z Duchem. (Zauważmy, że tradycyjne modlitwy do Ducha są

bardzo proste, to najczęściej prośby o Jego obecność: "Przyjdź! Zamieszkaj!

Rozpal!").

Czytelnicy mogą oczekiwać dowodu takiego twierdzenia. Prawdopodobnie

najlepszym, jaki można by dać, jest samo słowo duch. We wszystkich

starożytnych językach duch jest po prostu słowem oznaczającym wiatr.

(Nawet w naszym dawnym języku jest ono spokrewnione z "duje", "dmie").

Wiatry są zawsze nieokreślone. Nie można ich zobaczyć albo dowiedzieć

się, skąd przychodzą ani dokąd zmierzają. A jednak posiadają ogromną moc.

Nie tylko potrafią poruszać drzewa,

l

statki i ludzi, ale przenoszą nasiona i ożywiający deszcz. Kiedy niosą ze sobą

języki ognia, są zupełnie poza ludzką kontrolą - co z pewnością jest

odpowiednim określeniem w stosunku do Boga.

W Biblii duch Boga jest związany ze wszystkim, co jest zaskakujące, z tym,

co przychodzi "znikąd". Kiedy prorocy są zdumieni swoją własną mądrością,

składają dzięki Duchowi. Kiedy męczennicy są zdziwieni swoją własną

odwagą, wychwalają Ducha. Kiedy jakaś osoba coraz bardziej zatwardziała

w swoim złu nagle okazuje skruchę, dziękujemy Duchowi. Przypomnijmy

sobie, że Jezus jest przedstawiony jako wzywający Ducha, zanim przekaże

swym uczniom posługę jednania G 20, 21-22), i obieca, że Jego chrzest na

odpuszczenie grzechów będzie chrztem Ognia i Wichru ("ogień i Duch"),

background image

Kiedy nowe życie wstępuje w stare kości, rozpoznajemy Ducha (Ez 37). Dary

Ducha są eksplozją możliwości (Iz 11, 2-3; l Kor 12-14). Zaskakujące

poczęcie Syna Bożego jest przypisywane Duchowi (Łk l, 35), a odrodzenie

każdego chrześcijanina ma tę samą przyczynę (Rz 8, 14-17). I - co nie mniej

ważne - moc miłości (która naprawdę może zaprowadzić nas wszędzie) jest

opisywana jako dar Ducha. I faktycznie, św. Paweł mówi nam, że miłość jest

największym z darów Ducha (l Kor 13 i 14, l).

Misterium Ojca

Bóg jest nieskończony. Bez względu na to, jak bardzo nas kocha, jest on

poza naszą zdolnością manipulowania. Bóg jest ultra-określony, jeśli

wybaczycie mi to krzykliwe wyrażenie, którego już więcej nie użyję! Jest on

poza ("ultra") jakąkolwiek liną, którą moglibyśmy chcieć zarzucić na Niego.

Jedynie On sam posiada absolutną wolność.

Mówi się, że Ojciec niebieski jest "w niebie", ponieważ jest On, tak jak niebo,

poza nami. Miłuje nas i dlatego nachyla się ku nam poprzez Określonego

(Syna) i Nieokreślonego (Ducha), bez utraty swojej własnej nieskończoności.

108

109

My - istoty ludzkie, mamy władze odpowiadające tym trzem wymiarom Boga.

Posiadamy moc, by dać się poruszyć przez to, co Nieokreślone. Potrafimy

dostrajać się do tego, co Określone. Możemy otwierać się na nieskończone

"Ultra", odkrywając Jego miłość, mimo że Jego chwała pozostaje

niewidzialna. Wszystkie te trzy władze są połączone w medytacji

różańcowej23.

W jaki sposób Zdrowaś Maryjo działa jako zasada jednocząca?

Spróbujmy teraz jeszcze raz odmówić Zdrowaś Maryjo, pamiętając, że dzięki

temu wchodzimy do potrójnej jedności:

Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan z tobą

background image

Zanim jeszcze rozpoczniemy Zdrowaś Maryjo, oczekujemy (baqqesh) Ojca:

właśnie odmówiliśmy Ojcze nasz, albo, co bardziej prawdopodobne,

skończyliśmy poprzednie Zdrowaś Maryjo, którego ostatnia część to otwarcie

się na Ojca. Naszym celem jest oczywiście mieć wciąż w świadomości

obecność Ojca, kiedy czuwamy i oczekujemy, przez każde kolejne Zdrowaś

Maryjo. Ale kiedy rozpoczynamy Pozdrowienie Anielskie, w chwili gdy

przygotowujemy się, by wypowiedzieć Boże słowa pozdrowienia, zauważamy

coś, co różni się lekko, lecz ma swoją wymowę, od poprzedniej koncentracji

na Ojcu.

Przychodzi to już wraz z samym słowem zdrowaś. W oryginalnej Łukaszowej

grece oznacza ono "rozraduj się łaską". Bibliści zapewniają nas, że jednym z

wielkich tematów św.

33 Nie dziwi nas to, skoro bowiem przyjmujemy punkt widzenia Karla

Rahnera, to najlepszym wzorcem dla myślenia o Trójcy Świętej jest taki

model komunikacji, w którym możemy wyszczególnić trzy składniki.

Medytacja różańcowa, jak powiedziałem, jest oparta na akcie komunikacji.

Patrz The Trinity K. Rahnera, New York: Herder and Herder, 1969.

110

Łukasza jest "radość w Duchu Świętym". Żaden z ewangelistów nie

wspomina radości tak często jak Łukasz, który uważał ją za znak obecności

Ducha.

Następna fraza, "łaskiś pełna", także sugeruje Ducha, gdyż łaska Boża jest

zawsze zaskoczeniem, jest zawsze niekontrolowalna. Nawet nasze

chrześcijańskie słowo łaska oznacza coś, co jest zwykle przypisywane

Duchowi Świętemu. Te początkowe słowa są także wzięte z Łukaszowego

opowiadania o poczęciu Jezusa, w którym Duch Święty zstępuje na Maryję.

Łukasz często mówi o modlitwie "w Duchu". Wiatr, który zaniósł Maryi Jej

dobrą nowinę, był Duchem, i wiatr, który niesie nasze pozdrowienie ku Niej,

jest także Duchem.

background image

Duch jest mocą, która dotyka każdego grzesznika, skłaniając go do

nawrócenia. Żadna osoba na ziemi nie jest zupełnie oddzielona od Ducha.

Dlatego każdy z nas może być usłyszany przez Maryję, jeżeli zwracamy się

do Niej tymi słowami, które same w sobie oznaczają przemawianie do niej "w

Duchu". (Możemy nawet zmienić naszą pierwszą wskazówkę w każdym

Zdrowaś Maryjo w następujący sposób: "będę pozdrawiał Maryję w Duchu").

Słowa oczywiście nie są naszym zbawieniem. Ważne, aby po prostu nie

wymawiać tych słów tak, jakby były magiczne, ale ufnie poddać się wichrowi,

który wieje od Boga. Napełnijmy nasze żagle Duchem Świętym. A natura

ludzkiej istoty jest taka, że nawet prosty akt próby, by zaufać Bogu, jest już

zaufaniem, jest już "wpuszczeniem Go do siebie".

Duch Święty przemawia do Maryi - ludu Bożego. Jest to nieskończone

"Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna" odmawiane przez cały wszechświat z

bezczasowości Boga. Maryja stała się świadoma tego dwa tysiące lat temu,

ale w świecie Boga nie ma ograniczeń narzucanych przez czas. W ten

sposób, gdy zaczynamy Zdrowaś Maryjo, po prostu decydujemy się na

otwarcie naszej woli tak, aby słowo Boże mogło przepływać przez nas, stając

się do pewnego stopnia naszym słowem. Rozpoczynając Zdrowaś Maryjo

wybieramy Niezdefiniowanego

111

Boga. Nie możemy stawiać ograniczeń tam, gdzie On może nas na nowo

zrodzić. Może On nawet spowodować, że powstanie w nas nowe dziecko

Boga!

Błogosławionaś Ty miedzy niewiastami i błogosławiony owoc żywota

Twojego, Jezus

Teraz w naszym skupieniu przejdziemy od Tego, który jest Niezdefiniowany,

w stronę Określonego. Wychwalać będziemy bliżej określone momenty z

życia Jezusa, co pozwoli nam zatrzymać się na moment, aby "zobaczyć"

background image

Jezusa. Niewątpliwie ujrzymy Jezusa w różnych sytuacjach, w zależności od

tego, czy myślimy o Nim będącym w chwale, o Jego publicznej działalności,

czy na kolanach Maryi. Jednak jedynie wtedy, gdy zobaczymy Go w jakiejś

konkretnej sytuacji, możemy szczerze wychwalać Go wobec Maryi.

(Rozdziały 4 i 5 poświęcone tajemnicom różańca uczą nas łączenia licznych

aspektów osoby Jezusa).

Oddanie chwały Jezusowi, które stanowi drugą część Zdrowaś Maryjo, jest

chwaleniem Boga Określonego, gdyż w Jezusie najlepiej wyraża się myśl

Boża na temat istoty ludzkiej. Wychwalanie Jezusa jest kontynuacją naszego

podstawowego powierzenia siebie Ojcu, gdyż Jezus jest słowem Ojca, które

stało się ciałem. Nie polegamy już tylko po prostu na mocy Bożej (Duchu),

ale przez oddanie chwały Jezusowi podążamy coraz dalej, bo chwała ta

byłaby pusta, gdybyśmy po trosze nie upodabniali naszego życia do życia

Jezusa, włączając coraz bardziej całe nasze istnienie (jego aspekt moralny i

duchowy) w to kierowanie się w stronę Boga.

Świata Maryjo, Matko Boża, módl się za nami...

W Jezusie doświadczaliśmy tego, co Określone, ale Bóg pozostaje poza

wszystkim (transcendentny). Poszukujemy Ojca, podążając w Jego stronę,

przez włączenie naszych modlitw

112

w modlitwy Maryi, które także płyną do Ojca. A moc, dzięki której modlitwy

Maryi (ludu) powracają do Ojca, jest mocą Ducha (patrz str. 76-77).

Nie możemy "oglądać" Ojca. Prawdą jest, że jeśli widzieliśmy Jezusa, wiemy,

że kierujemy się we właściwą stronę. Poznamy Ojca dzięki miłości Jezusa.

Ale Ojciec jest niewidzialny, transcendentny, wolny. On nam przypomina o

nieskończenie nieznanym.

Każde Zdrowaś Maryjo pomaga nam więc poznać i połączyć troiste

doświadczenie Boga. Ale dzięki temu także nasza własna "troistość"

(określoność, nieokreśloność i tajemnica) jest zjednoczona. Wszystko to

background image

może wydawać się zbyt drobiazgowe i ulotne. Ale właśnie powtarzanie

Zdrowaś Maryjo pozwala nam, warstwa po warstwie, budować te

doświadczenia, wzmacniać je, dając nam możliwość komunikowania się.

28. UBÓSTWO DUCHOWE A MODLITWA

Wiadomo, że w czasach Jezusa wierni Izraelici, albo przynajmniej ich pewna

grupa, nazywali siebie ubogimi; istniało przeświadczenie, że Bóg przychodzi

z pomocą swoim "ubogim". Jednakże kontrast pomiędzy ubóstwem a

bogactwem ma wyraźne odniesienie do życia modlitwy i medytacji: Bóg,

Dawca Życia, nawiedzi w modlitwie tych, którzy zrobili miejsce dla Niego,

rezygnując z wewnętrznych zasobów, które rozwinęli z dala od Niego. Sam

Jezus skutecznie poparł tę tradycję, ostrzegając swoich uczniów, że jedynie

"ubodzy" (Mt 5, 3) potrafią być otwarci na Królestwo Boże.

Już duchowa wymowa psalmów wskazuje, że odpowiedzią na metodę

baqqesh, w której koncentrujemy nasze spojrzenie wyłącznie na Bogu, nie

polegając na żadnych innych podpórkach, jest głęboka duchowa radość24.

Nie jest więc zaskocze-

24 Jako typowy, przytoczmy tu w. 8 z psalmu 4: "Wlałeś w moje serce

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 8 113

niem, że Łukasz - nowotestamentalny mistrz baqqesh, wplótł w swoją

Ewangelię wątki ubóstwa duchowego i wynikającej z niego radości25.

Nie ma w tym nic zbytnio skomplikowanego: kiedy poszukujemy, spoglądamy

ku przyszłości, a przyszłość jest całkowicie poza nami. Dopóki nie stanie się

teraźniejszością, nie mamy z niej żadnej korzyści. Podobnie jest z

pozdrowieniem - prosty akt, na którym zbudowana jest medytacja

różańcowa: pozdrowienie jest w całości możliwością. Nikt nigdy nie wie, jaką

odpowiedź ono przyniesie. Jest ono istotą ubóstwa, ponieważ zostawia

osobie pozdrawianej wszystkie możliwości wyboru. A najbardziej

zaskakującym ze wszystkich partnerów komunikacji jest Bóg. Ci, którzy

poszukują i którzy pozdrawiają, czynią siebie ubogimi, ale przez to

background image

potencjalnie bogatymi. Ujmując to jeszcze prościej: ubodzy są zawsze

najlepszymi poszukującymi.

Anonimowy autor Obłoku niewiedzy naucza nas o znaczeniu pozbycia się

wszelkiego balastu, ukrycia wszystkiego za "chmurą zapomnienia". Nawet

nasz starannie wypracowany świat pojęć musimy pozostawić za nami.

Poszukujemy bezpośredniej intuicji, że Bóg jest dobrem, a my jesteśmy tylko

"grzechem". (Nazywając nas "grzechem", autor ma na myśli technikę

medytacyjną, a nie wyważone twierdzenie teologiczne). Jednakże rozumie

on też, że jest ubóstwo na poziomie istnienia, jest to intuicja naszej

zależności w istnieniu, naszego otwarcia się na samowystarczalne istnienie

Boga. Uczymy się w ten sposób techniki rezygnacji ze skupionego na nas

samych przejęcia się naszym własnym istnieniem.

więcej radości niż [inni znaleźli] w czasie obfitego plonu pszenicy i młodego

wina".

25 Kantyk Maryi (Łk l, 46-55, patrz str. 203-205) rozpoczyna się od stów:

"Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo

wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej".

114

Technika medytacji Zen różni się tym, że intuicji istnienia poszukuje się w

konkretnych, egzystujących przedmiotach. A jednak Zen, podobnie jak Obłok

niewiedzy, "pragnie obudzić bezpośrednią metafizyczną świadomość poza

empirycznym, reflektującym, wiedzącym, chcącym i mówiącym ego..."26.

Rzeczywiście wiele jest dróg do bezpośredniej intuicji istnienia,

napotykanego w poszczególnych bytach, ale wszystkie metody, konfrontując

nas bezpośrednio z rzeczywistymi istotami, uczą nas o ich radykalnej

zależności i ścisłym związku z Samoistnym.

Medytacja różańcowa jest pod tym względem równie przydatna.

Przypominamy, że Ojcze nasz uświadamia nam, iż jesteśmy tymi, którzy

otrzymują, beneficjantami Imienia/Królestwa/ Woli, które rozpościerają się

background image

pomiędzy nami i kształtują nas jako rodzaj ludzki. Ale obiekty, z którymi

stykamy się w różańcowym baqqesh, są raczej elementami czasu niż

przestrzeni:

poszukujemy, oczekując wydarzeń w nadchodzącej przyszłości. (Wydarzenia

są zwykle niedoceniane, ponieważ poza medytacją są obiektami rzadko

poszukiwanymi; kiedy przychodzą, okazuje się, że nie były one oczekiwane).

Co więcej, nadchodzące wydarzenia są zupełnie poza naszym zasięgiem, a

pozdrowienie oddaje możliwość wybrania każdej z opcji w ręce kogoś

drugiego. W końcu można rozpoznać radykalne ubóstwo naszego języka,

który umożliwia nam uczenie się od Boga nowego języka wydarzeń.

Wszystkie te drogi działania różańca ujawnią się bardziej, kiedy w następnym

rozdziale przyjrzymy się tajemnicom. Nie powinniśmy jednak zbytnio się

spieszyć. Różaniec bez tajemnic jest już wspaniałą ścieżką medytacji. Także

tajemnice, tak jak pojmował je św. Łukasz, są niezmierzoną przestrzenią dla

u Thomas Merton, Zen and the Birds ofAppetite, Gethesemane, Ky.: Abbey

of Gethesemane, 1968, wyd. poi.: Zen i ptaki źądzy, przekład A.

Szostkiewicz, Warszawa 1988, str. 49.

115

medytacji. Ale skuteczne połączenie tych dwóch dróg i opanowanie tym

sposobem jednej potężnej formy medytacji zwanej różańcem wymaga

trwałego fundamentu w postaci modlitw.

Pytania do dzienniczka:

Czy masz teraz większy szacunek, jesteś bardziej autentyczny, bardziej

prawdziwie obecny, gdy pozdrawiasz inne osoby? Czy potrafisz być bardziej

wdzięczny za dar czasu? Czy potrafisz dostrzec również więcej swoistości w

przedmiotach natury i sztuki? Czy zaczynasz spostrzegać, że wydarzenia

istnieją jakby w stanie zawieszenia, oczekując na swoich najwspanialszych

uczestników?

background image

4

PIERWSZE SPOJRZENIE NA TAJEMNICE RÓŻAŃCOWE

29. NUMERACJA TAJEMNIC

Tajemnice to piętnaście wydarzeń z życia Jezusa. Wydarzenia te mają moc

uwalniania naszych głęboko ukrytych zdolności otwarcia się i komunikowania

z Panem Bogiem. Dzięki temu potrafimy głębiej wnikać w rzeczywistość,

lepiej poznawać nasz własny dialekt Bożego języka wydarzeń i wzrastać w

jedności z Nim i z całym stworzeniem. Ponieważ są scenami z życia Jezusa i

bardzo często także Maryi, pomagają nam lepiej docenić te dwie osoby, a

przez to też i samego Boga. Okazało się, że sceny te posiadają zaskakującą

moc, dlatego też trafnie zostały nazwane "tajemnicami", "misteriami" - gdyż

greckie określenie (mysteria) oznacza "rzeczy ukryte".

Jak to wyjaśniono na str. 27, metoda medytacyjna różańca polega na

umożliwieniu nam skupienia (wzniesienia) naszych zdolności poznawczych i

uczucia miłości w jednym punkcie, czyli na osobie, do której się modlimy.

Tajemnice pomagają nam więc poznać osobę, do której się modlimy (to

znaczy poznać Boga), w dużej mierze dzięki intencji, a nie analizie.

Piętnaście tajemnic jest podzielonych na trzy części (koronki), każda z nich

zawiera pięć tajemnic. Te trzy części są

117

określane jako tajemnice radosne, bolesne i chwalebne. Oto ich

tradycyjne nazwy:

TAJEMNICE RADOSNE

Zwiastowanie

Nawiedzenie św. Elżbiety

Boże Narodzenie

Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni

Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni TAJEMNICE BOLESNE

background image

Konanie w Ogrojcu

Biczowanie

Cierniem koronowanie

Droga krzyżowa

Śmierć Jezusa TAJEMNICE CHWALEBNE

Zmartwychwstanie

Wniebowstąpienie

Zesłanie Ducha Świętego

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Ukoronowanie Maryi na królową nieba i ziemi

30. PROSTE SPRAWY OGÓLNOLUDZKIE W TAJEMNICACH

Lista tajemnic podana wyżej może wydawać się bardzo teologiczna,

szczególnie jeśli nada się im łacińskie nazwy, jakie wiele z nich nosi27. Ale

rdzeniem każdej z nich jest także prosta ludzka scena. Może to ilustrować

następująca lista,

27 W języku angielskim: Annunciation, Visitation, Nativity, Presentation,

Agony, Resurrection, Ascęnsion, Descent of [the Hoły] Spirit, Assumption -

przyp. tłum.

118

w której do każdej tajemnicy dodany jest nowy tytuł albo nagłówek. W każdej

z nich ten nowy tytuł stara się ująć nie tyle to, co zdarzyło się Jezusowi i

Maryi, ale coś, czego możemy doświadczyć my wszyscy.

TAJEMNICE RADOSNE

1. Matka oczekuje pierwszego dziecka. Jej nadzieje są ogromne!

(ZWIASTOWANIE)

2. Dwie brzemienne matki spotykają się. Młodsza, jak to się czasem zdarza,

błogosławi starszą. (NAWIEDZENIE)

3. Dziecko, nawet żyjące w najuboższych warunkach, ujmuje wszystkie

ludzkie serca. (NARODZENIE)

background image

4. Ubogi świat przyjmuje dziecko do siebie. (OFIAROWANIE W ŚWIĄTYNI)

5. Każde dziecko spostrzega czasami własne zobowiązania względem

innych. (ODNALEZIENIE W ŚWIĄTYNI)

TAJEMNICE BOLESNE

6. Bez względu na to, jak bardzo ukochany, wobec śmierci człowiek staje

samotny. (KONANIE W OGROJCU)

7. Również sami musimy zmierzyć się z ogromnym bólem. (BICZOWANIE)

8. Najbardziej samotni jesteśmy w upokorzeniu. (KORONOWANIE

CIERNIEM)

9. Każdego z nas dogania machina śmierci. (DROGA KRZYŻOWA)

10. Nasza śmierć jest doświadczeniem całkowitej zależności. (ŚMIERĆ

JEZUSA)

TAJEMNICE CHWALEBNE

11. Poszukując kogoś, kogo kochaliśmy; zyskujemy nadzieję na ponowne

zjednoczenie. (ZMARTWYCHWSTANIE)

119

12. Zmarły ginie nam z oczu, żyjący powraca na swoje

miejsce. (WNIEBOWSTĄPIENIE)

13. Niedługo potem Duch Boga dotyka żyjącą; Ona cieszy się wiedząc, że

ów Dar pochodzi od Tego, który odszedł. (ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO)

14. Ta, która została samotna, czuje potrzebę, aby Bóg zabrał Ją na swych

skrzydłach w miejsce, gdzie znalazłaby schronienie. (WNIEBOWZIĘCIE

NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY)

15. Ktoś, kto się starzeje, ma nadzieję, że nawet po śmierci dostąpi

możliwości służenia innym. (UKORONOWANIE MARYI)

Te "ludzkie" tytuły nie odbierają tajemnicom w najmniejszym stopniu ich

nadnaturalnego charakteru przemawiając na korzyść samego człowieka, ale

ludzki aspekt tajemnic może nas głęboko poruszyć (jako że jesteśmy ludźmi),

background image

dodając energii naszej medytacji. Można zdać egzamin z teologii, nie

zwracając uwagi na sprawy ludzkie, ale to nie miałoby większego

zastosowania w medytacji. (Czytelnik prędko będzie mógł ulepszyć mój

sposób wyrażenia elementu ludzkiego w tajemnicach).

31. CUDA W TAJEMNICACH: WYZWANIE DLA WIARY?

Spojrzenie na powyższą tablicę tajemnic ukazuje, że kilka z nich, szczególnie

Zmartwychwstanie i Zwiastowanie (które zawiera w sobie dziewicze poczęcie

Jezusa), przywołuje wydarzenia ogólnie uważane za cudowne. Jest to

sprawa, którą przemilczeliśmy w punkcie 11: "Czy trzeba być katolikiem, by

odmawiać różaniec?". W wyraźny sposób większość niechrześcijan, a nawet

niektórzy chrześcijanie nie akceptują cudów jako wydarzeń historycznych.

Mimo że osoba powątpiewająca w cudowne elementy zawarte w tajemnicach

może w dalszym

120

ciągu uważać je za pomocne dla medytacji różańcowej, bliższe spojrzenie na

problem może okazać się owocne.

Niektórzy czytelnicy będący katolikami być może zaczną się niecierpliwić.

Dlaczegoż by nie pójść dalej i nie skończyć książki dla tych, którzy mogą z

niej korzystać (w domyśle katolików) bez stawiania całej rzeczy na głowie po

to, by włączyć innych?

Cud jednak jest problemem dla wielu osób w naszym społeczeństwie,

będących zarówno wewnątrz, jak i poza Kościołem katolickim. Niektórzy

spośród najnamiętniej uroczyście zapewniających o swojej wierze w cuda

równocześnie często nieświadomie zmieniają właściwe znaczenie cudów,

które rzekomo akceptują. Każdy zapewne zna katolików, którzy, zupełnie

słusznie, uznają fizyczne zmartwychwstanie Jezusa, ale nie mają cierpliwości

do tych fragmentów Biblii, które opisują zmartwychwstanie w terminach

duchowych. Ci "odważni" wierzący skrzętnie gromadzą każdy strzęp

dowodów na fizyczną stronę zmartwychwstania, jak gdyby to wydarzenie

background image

było identyczne z tym, które często osiągają medyczne zespoły

anestezjologów, mianowicie z reanimacją. Gdyby mogli znaleźć medyczne

zapisy obecnego przy zmartwychwstaniu lekarza, uznaliby je za

udowodnione wystarczająco, by zadowolić każdego krytyka. Ale

równocześnie ignorują konsekwencje zmartwychwstania, jego znaczenie w

rzeczywistości duchowej.

Dlatego powstaje potrzeba umieszczenia tego, co cudowne, w nowym

kontekście, takim, który odpowiadałby naszemu przedmiotowi - medytacji -

bez względu na to, jak nieodpowiedni mógłby on być dla różnych gałęzi

teologii. W ten sposób być może uda mi się uprościć pewne trudne

zagadnienia, a równocześnie odkryć rzeczywiste i głębsze cele medytacji.

Z punktu widzenia osoby medytującej wiele problemów, jakie występują w

związku z cudami, bierze się z przestarzałej, popularnej nauki, którą wszyscy

nasiąknęliśmy. Najnowsza nauka nie jest nieprzyjazna medytacji różańcowej.

Mimo to więk-

121

szość ludzi wciąż dogania naukę wieku dziewiętnastego: jest to ten typ

wiedzy, który był zdecydowanie przeciwny idei cudów.

Nauka dziewiętnastowieczna, stanowiąca rozwinięcie fizyki newtonowskiej,

postrzegała rzeczywistość głównie jako zbiór mikroskopijnych cząstek. Rola

naukowca polegała przede wszystkim na pomiarze mas, prędkości i

ładunków elektrycznych tych cząsteczek oraz poznaniu i opisaniu na

podstawie zebranych danych potencjalnie wszystkiego. Dla tych, którzy

poznali wyniki pomiarów, rzeczywistość była pokawałkowana i

zakonserwowana: zdefiniowana, konieczna i możliwa do przewidzenia. Nie

było miejsca na nic cudownego.

Nauka dzisiaj rozpoznaje, że elementarna rzeczywistość materialna jest

tajemnicza i niemożliwa do przewidzenia. Jej korzenie nie są nieruchome;

background image

raczej są one gotowe na wszystko! Naukowcy twierdzą, że rzeczywistość

materialna faktycznie wydaje się być gotowa do ujawnienia siebie w różnych

formach, w zależności od rodzaju eksperymentów, wymyślonych przez

naukowców w ich badaniach. W ten sposób subatomowe twory słusznie są

określane jako cząstki, ale mogą też objawiać się jako fale (czyli coś zupełnie

odmiennego, niczym kręgi na powierzchni wody) w zależności od sposobu, w

jaki je badamy.

Naukowcy twierdzą dalej, że te subatomowe rzeczywistości są zbyt ulotne,

aby posiadać równocześnie zarówno położenie, jak i prędkość (dwie zupełnie

odmienne własności), a wybór znów zależy od tego, w jaki sposób je

obserwujemy. (Wyobraźmy sobie kontrolerów lotów w wieży na lotnisku

usiłujących zajmować się samolotami, o których wiedzą, jaka jest ich

lokalizacja albo kierunek lotu, ale nigdy nie mają obu tych informacji naraz).

Nie jest to tak, że elementarna materia jest trudna do zbadania. Raczej jest

ona tak niewiarygodnie plastyczna, że można dosłownie powiedzieć, iż

znajdujemy taki wszechświat, jakiego szukamy. I nie polega to na naszym

skrajnie subiektywnym pojmowaniu rzeczywistości, ale na

122

naukowym stwierdzeniu, że niezdeterminowanie materii elementarnej jest

obiektywnym faktem w świecie zewnętrznym.

Informatycy nauczyli się tworzyć bazy danych, które potrafią kopiować same

siebie wraz ze wszystkimi potrzebnymi wariantami za każdym razem, kiedy

są przeszukiwane przez operatorów przyjmujących specjalne założenia. Ale

fizycy opisują sam wszechświat jako gigantyczny program, który jest tak

elastyczny, że może on reprodukować sam siebie w wariantach zależnych od

tego, w jaki sposób jest badany. Ale jeśli taki drugi wszechświat byłby

przywoływany wystarczająco często, czy nie mógłby stać się pierwszym?

Czyż taki wszechświat nie "nadszedłby"28?

background image

O takim świecie zawsze mówili teologowie. W rzeczywistym świecie zawsze

jest nadzieja. Rzeczywistość, której poszukujemy, jest faktycznie gdzieś obok

nas; może ona równie dobrze zstąpić na naszą linię czasu i wejść w naszą

teraźniejszość, jeśli tylko będziemy wiedzieli, w jaki sposób jej szukać.

Teologowie którzy specjalizują się w pytaniach na temat moralności, w

podobny sposób wskazywali, że świat, którego pragniemy, jest światem,

który otrzymujemy. (Osoba nieżyczliwa wkrótce będzie również otoczona

nieżyczliwością). Teraz nauczyliśmy się dostrzegać, że odnosi się to do

każdego aspektu rzeczywistości.

Wciąż naucza się w szkołach, że ogień powstaje, kiedy pewne cząsteczki się

zderzają, a wojny wybuchają, gdy pewne narody wchodzą w kolizję ze sobą.

Ten sposób myślenia zakłada, że wydarzenia są reakcjami cząstek (w mikro-

lub makroskali), że cząstki są wcześniejsze niż wydarzenia. Ale fizyka

postrzega dzisiaj wydarzenia (zmiany energetyczne w czasie) jako uprzednie

w stosunku do przedmiotów, które w nich uczestniczą. Wydarzenia,

przynajmniej na poziomie

w Na temat wielości światów jako właściwości fizyki kwantowej patrz rozdział

11 pt. "Many Worlds" (Wiele światów), w książce Johna Gribbina In Search of

Schrodinger's Cat: Quantiim Physics and Reality, London: Bantam Books,

1984.

123

mikrokosmosu, wytwarzają swoje własne "cząsteczki" wtedy, gdy są one

potrzebne do tego, aby pewne sprawy "wydarzyły się" na tym poziomie.

Rzeczywistość mikrokosmiczna jest tak nieokreślona, że aby zaistniało jakieś

wydarzenie, musi być ona

ujęta w zbiory o większej określoności, które nazywamy cząsteczkami.

Istnieje opór przed zastosowaniem tych intuicji do świata wymiarów

makroskopowych i trudno się temu dziwić! Jeśli wydarzenia są pierwotne w

background image

stosunku do jednostek i narodów, które w nich uczestniczą, wtedy być może

wydarzenia są słowami Boga, które możemy przywoływać poprzez baqqesh!

Jeżeli ludzkie ciała byłyby tak "gotowe na wszystko" jak mniejsze cząstki, to

jak moglibyśmy wykluczyć nowe stany istnienia (jak np. zmartwychwstanie)

albo nowe sposoby stawania się rzeczywistością (jak w przypadku

dziewiczego poczęcia)?

Sama książka o medytacji nie jest w stanie przekonać czytelnika, dla którego

te idee są nowością. Nawet "tylna straż" wśród naukowców całkiem słusznie

opierała się im przez większą część dwudziestego wieku. Wystarczy być

może, aby niewtajemniczony czytelnik zdał sobie tylko sprawę z tego, że

stary naukowy sposób widzenia podstawowej rzeczywistości "jasno i

wyraźnie" nie jest już z taką pewnością siebie wykładany przez uczonych.

Wartość nowej fizyki z punktu widzenia medytacji polega na tym, że

dopuszcza ona możliwość radykalnie nowych rzeczy w świecie - rzeczy,

które w porównaniu z tym, co było, są cudowne. Nie oznacza to, że

przeszłość nie ma związku z zaistnieniem nowego zdarzenia, ale to raczej

nowe zdarzenie kształtuje przez cały czas "cząstki" swojej przeszłości.

ZMARTWYCHWSTANIE

Bez głębszego wchodzenia w kwestie naukowe zobaczmy, dokąd nowe

myślenie zaprowadzi nas w sprawach cudów.

124

"Szukajcie, a znajdziecie", powiedział Jezus (Łk 11, 9; Mt 7, 7), a w innym

miejscu (Łk 12, 31; Mt 6, 33): "Starajcie się naprzód o Królestwo <Boga> i o

Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane". Jezus w swym

własnym baqqesh poszukiwał zmartwychwstałego wszechświata i według

chrześcijan znalazł to, czego pragnął. Wszechświat sam ukształtował się w

zmartwychwstanie, albo lepiej, zawsze był w stanie powielić siebie jako

wszechświat zmartwychwstały w innych współrzędnych czasowo-

przestrzennych. Jezus poszukiwał wydarzenia zmartwychwstania i sam

background image

został ukształtowany przez jego nadejście, tak że mogło ono "wydarzyć się"

w Nim. Mówiąc bardziej teologicznie. Bóg od zawsze postanowił

zmartwychwstały wszechświat, lecz nie mógł go objawić aż do czasu (a i

wtedy tylko w ograniczony sposób), gdy jakiś człowiek będzie go poszukiwał

z wystarczająco silną nadzieją (patrz punkt 6).

Czym było zmartwychwstanie, którego poszukiwał Jezus? Porównując liczne

biblijne fragmenty, czytając je na tle innej literatury Jego czasów, możemy

stworzyć sobie pewne wyobrażenie29. Jezus pragnął, aby wszelkie zło

zostało naprawione, aby wszelkie niewinne cierpienia, osób żywych lub

umarłych, zostały powetowane. Jezusowa idea zmartwychwstania była

jednak bardziej gruntowna niż innych Jego współczesnych. Dla Niego

zmartwychwstanie nie było sprawą gwałtownych rebeliantów znajdujących

pociechę w wyrównywaniu krzywd. Byłoby to, używając nowoczesnego

języka, zatracenie ludzkich możliwości ofiar, które Jezus chciał przywrócić.

Pragnął, aby wszystkie słuszne ludzkie aspiracje i te drzemiące możliwości

zostały w pełni rozwinięte. Ta ufność Jezusa w niewyobrażalny potencjał

ludzki tak pięknie odpowiada przejmującej perspektywie szkicowanej przez

dzisiejszą naukę.

s David Bryan, From Bible to Creed, Wilmington, Del.: Michael Glazier, 1988,

distributed by Liturgical Press, Collegeville, Minn., 58-68, 132-145.

125

Czy modlący się na różańcu mają trudności (jawne czy niejawne) z cudami?

Proponuję im jeszcze większe wyzwanie. Osoba medytująca na różańcu

może uwierzyć, że wszechświat, którego pragnął Jezus, będący wcieleniem

Jego subtelnego pojęcia zmartwychwstania, rzeczywiście istnieje gdzieś i

oczywiście można tam znaleźć również samego Jezusa.

Kiedy chrześcijanie słyszą, że ktoś zaprzecza możliwości zmartwychwstania,

oczywiście odczuwają smutek z powodu dobra, które jest w ten sposób

background image

tracone. W książce niniejszej smutek ten jest trochę wyrównany: dobro,

którego utraty żałujemy, jest utratą mocy baqqesh. Jeśli jakaś osoba

zaprzecza temu, że Jezus przez swoje baqqesh mógł przywołać

zmartwychwstały świat, to zaprzecza mocy samego baqqesh, w tym także

mocy swego własnego baqqesh.

Ważne, by podkreślić, że o ile Jezus poszukiwał ogólnego zadośćuczynienia

wszystkim cierpiącym, nie zostało to jeszcze osiągnięte w naszym punkcie

czasu. Moglibyśmy powiedzieć, że istnieje ono gdzieś, ale że tylko Jezus je

znalazł. Spoglądając w ten sposób na sprawę, uzyskujemy wyjaśnienie

znanej sytuacji: dążenie Jezusa powiodło się, gdyż był On niezrównanym

poszukującym, a pełne i ogólne naprawienie krzywd rzeczywiście istnieje.

Ale tutaj w naszych współrzędnych czasowo-przestrzennych nie istnieje ono

jeszcze, gdyż inni nie poszukiwali go dość intensywnie.

Baqqesh Jezusa Chrystusa osiągnęło swój szczyt, kiedy zbliżył się do swojej

śmierci. To w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin swego życia, od

Jego medytacji w ogrodzie Getsemani aż do samego ukrzyżowania, szybko

przybliżył się do tego, ku czemu zmierzało Jego czyste i wytężone

pragnienie: do wszechświata, w którym możliwe jest zmartwychwstanie. Nie

potrafimy nawet odgadnąć przemian, jakie spowodowało to w Jego własnej

ludzkiej naturze, kiedy to nowe wydarzenie przygotowało Go ostatecznie do

tej nowej rzeczywistości. Nowy Testament usiłuje wskazać, skierować nas

we właściwym kierunku. Mówi o Jezusie posiadającym moc pojawiania

126

się i odchodzenia, kiedy chciał, miał nawet dar bilokaai i zdolność

przechodzenia przez "twarde" przedmioty. Gdy ludzie wątpią w

zmartwychwstanie, często wątpią też we własne rozumienie tych

nowotestamentalnych wzmianek. Dobrze jest pamiętać, że są to jedynie

próby ustawienia nas na właściwym torze. Nikt z nas nie doświadczył

wszechświata zmartwychwstałego; nikt nie może zakładać, że go rozumie.

background image

Wątpiących można uspokoić, bowiem nawet najbardziej wypróbowani

chrześcijanie nie mają wiedzy z pierwszej ręki co do tego/ o czym są

przekonani, gdy wyrażają swoje przekonanie o zmartwychwstaniu. Mogą

jedynie wyznać, że Jezus wstąpił do cudownego Królestwa, którego od

początku poszukiwał.

ZWIASTOWANIE (dziewicze poczęcie)

Pogląd na świat dawnej nauki (a wszyscy podzielamy go do pewnego

stopnia) był szczególnie nieprzychylny dla tej tajemnicy. Nie jest ona

skoncentrowana głównie na dziewiczym poczęciu Jezusa, jednak ono jest

czerwoną płachtą na tych, których myślenie jest ograniczone przez

dziewiętnastowieczną naukę. Najważniejszy ich problem (nasz?) po

zbadaniu można by wyrazić w ten sposób: zwiastowanie ogłasza, że coś

nowego wkroczyło w świat. Fizyka newtonowska (tak jak darwinowska

biologia i marksistowska ekonomia) nie pozostawia miejsca na nic radykalnie

nowego. Wszystko musi być tylko nieuniknionym następstwem interakcji

cząsteczek (albo gatunków, albo klas ekonomicznych), niczym więcej.

Tym, co Zwiastowanie ogłasza, jest Drugi Początek, Nowe Stworzenie.

Zarówno Ewangelia Jana, jak i Marka rozpoczynają się od słowa arche

("początek"), greckiego odpowiednika hebrajskiego tytułu Księgi Rodzaju.

Ewangelia Łukasza przedstawia Jezusa jako nowego Syna Bożego, który ma

być nazwany Nowym Adamem. Wydaje się, że baqqesh jest o wiele

potężniejsze, niż nawet Izrael mógł przypuszczać.

127

Na czym polega radykalna nowość Jezusa? Powiedziałem już, że w

chrześcijańskim rozumieniu akt istnienia, na którym spoczywa

człowieczeństwo Jezusa, nie jest stworzonym istnieniem, które jest udziałem

każdego z nas, ale raczej niestworzoną egzystencją Odwiecznego Słowa

Boga. Ta wzniosła idea utrzymuje więc, że przez Chrystusa Bóg komunikuje

background image

się z nami, czyli jest to ta sama idea, na której oparta jest medytacja

różańcowa. Teologia Odwiecznego Słowa jest jednak zapisana po raz

pierwszy dopiero w Ewangelii Jana (J l, 14). Łukasz ujmuje tę sprawę

inaczej: Jezus, syn Maryi, był poczęty przez Ducha Bożego (Łk l, 35),

dokładnie tego samego Ducha, który unosił się nad wodami pierwszego

stworzenia (Rdz l, In). Odnośny fragment Ewangelii Mateusza (l, 18-20),

napisany zupełnie niezależnie od Łukasza, stwierdza dokładnie to samo.

Zauważmy, że pozornie niedorzeczna idea Łukasza bardzo dobrze przystaje

do nowszej nauki. Jeżeli wydarzenia są pierwotne i nakładają niezbędny im

determinizm na nieokreśloność materii, to nie jesteśmy w stanie stwierdzić,

co jest niemożliwe, spoglądając jedynie na materię. Wszystko, co można

zrobić, to patrzeć na nasz niezdeterminowany świat i zauważyć, jak

niezdeterminowane jego składniki zdają się układać w jakieś wzory

("cząstki") pod wpływem nadchodzących wydarzeń. Możemy nawet odkryć

"prawa natury", które opisują zachodzące procesy i dzięki tej wiedzy

jesteśmy w stanie konstruować nasze komputery, radia i lekarstwa. Możemy

pomóc w stworzeniu zadziwiających ulepszeń w naszym świecie pod

warunkiem, że nie założymy przedwcześnie, iż cokolwiek, co jest dobre,

miałoby być niemożliwe30.

Zarówno Łukasz, jak i Mateusz łączą poczęcie Jezusa z Ducha Świętego z

tradycją Jego dziewiczego poczęcia. Także

3" Niespodziewana płodność Sary w podeszłym wieku (Rdz 18, 14) ma

wskazać na to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, taki sens jest w tym

wydarzeniu zawarty; Łukasz cytuje ten fragment przy okazji Zwiastowania (l,

37).

128

i tutaj nowsza nauka może nasuwać pewne sugestie. Podobnie jak

rzeczywistość w jej względnie nieokreślonych stanach jest poddana

nadchodzącym wydarzeniom, tak te nadchodzące wydarzenia muszą

background image

zmienić (uczynić bardziej określoną) rzeczywistość, w której zachodzą; w

przeciwnym razie wydarzenia nie mogłyby się pojawić w określonych

współrzędnych czasoprzestrzeni. Zwykłe biologiczne wzorce kojarzone z

poczęciem niezależnie od tego, jak bardzo są szlachetne, nie mogłyby

pozostać niezmienione wobec czegoś tak nowego jak poczęcie z Ducha

Bożego. A Jezus był nowy! Ludzie dostrzegali to w sposobie, w jaki uciszał

spory na temat prawa za pomocą osobistego autorytetu. Odczuwali to w

autorytatywnym działaniu, gdy wypędzał złe duchy albo skądinąd gorączkę.

Był on pierwszą osobą, która praktykowała "kult nieobecnego Ojca" (patrz

punkt 26), gdzie Józef zastępował Boga. Był też pierwszym, którego uznano

za człowieka zmartwychwstałego. Poszukiwali nowego Izraela, a otrzymali

nowego Adama. Te i inne składniki wydarzenia, jakim było przyjście Jezusa,

przemawiają za czymś nowym, za radykalnym przełomem w zwyczajnym

biegu rzeczy tego świata. Dlaczego mamy się wahać w przyjęciu czegoś w

opowiadaniu o Jego narodzeniu, czym nie bylibyśmy zaskoczeni, gdyby

wydarzyło się w odległych przyszłych wiekach?

Jezus był kimś nowym, darem Boga, ale był także owocem pragnień

ludzkich: tęsknoty Izraela za nowym Izraelem i tęsknoty świata za nowym

światem (poświadczonej na przykład w Czwartej eklodze Wergiliusza). Bóg

nie mógłby pozwolić Jezusowi zstąpić na ziemię, póki nie był On,

przynajmniej domyślnie, w wystarczającym stopniu upragniony, póki ludzie

nie mieli wystarczającej nadziei na Jego przyjście.

W Izraelu w czasach Jezusa było wielu ludzi głęboko medytujących. Nowy

Testament mówi nam o Józefie, Elżbiecie, Zachariaszu, Janie Chrzcicielu,

Symeonie i wielu innych. Ich baqqesh oraz baqqesh milionów innych ludzi

żyjących od początku czasów stopniowo koncentrowało się, przenikało

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 9

129

background image

wzajemnie, stając się jednym baqqesh, poszukującym nowego Adama. Ale

Jezus, jak wszyscy inni, miał rozpocząć życie jako dziecko i było

odpowiednie, a nawet konieczne, by Jego matka była królową medytujących,

niezrównanym naczyniem nadziei, ostatnim ogniwem, dzięki któremu

połączone baqqesh osiągnęło swój cel. Św. Augustyn wyraził to następująco:

Maryja poczęła Jezusa w swoim sercu31. Ważne, byśmy zdali sobie z tego

sprawę. Wcieliła Ona wszystkie elementy Izraela poszukującego, tak jak

Jezus wcielił wszystkie elementy Izraela znalezionego. Jezus jest w istotny

sposób Izraelem-Adamem, w którego przyjście ufała Maryja dziewica.

Wszystkie ludzkie istoty wywodzą swoją materialność z ciał swoich matek;

nawet słowa matka i materia są spokrewnione (łacińskie: mater i materia).

Ale materia elementarna, "matka materia", jak wiemy, jest w cudowny sposób

otwarta, cudownie wrażliwa. Dlatego było prawie nieuniknione, aby w toku

historii ludzkiej gdzieś kiedyś oczyszczone tęsknoty rodzaju ludzkiego,

poruszane przez stwórczą miłość Boga, nie uformowały materii według takich

wzorców, które byłyby niezbędne dla faktu poczęcia nowego Adama. I

twierdzę, że osobą, która dokonała ostatecznego skoncentrowania tych

pragnień, była Matka tego Dziecka.

Nikt nie jest aż tak wielki? Ale Maryja zogniskowała tęsknoty wszystkich ludzi

w całej historii rodzaju ludzkiego. Pragnienia te musiały się ujawnić w

którymś miejscu, i niezależnie od tego, gdzie byłyby się nagle objawiły,

zawsze znaleźliby się ludzie, mówiący, że punkt ich wyłonienia się nie był

wystarczająco tego godny. W każdym razie Maryja nie mogła i nie uczyniła

tego sama. Dokonała tego cała ludzkość.

31 A. Bloom, Beginning to Pray, s. 111 cytuje zdanie Charlesa Williamsa z

jego Ali Hallows Eve: "...Któregoś dnia pewna izraelska dziewczyna była

zdolna wypowiedzieć święte Imię całym swoim sercem, całym umysłem,

całym swoim jestestwem, całym ciałem w taki sposób, że słowo stało się w

Niej ciałem".

background image

130

I my możemy dokonywać takich czynów: jeśli zaufamy z wystarczająco silną i

czystą nadzieją, wzniecimy powstanie nowego dziecięcia, z daru Bożego, w

najbardziej nieoczekiwanej materii, to jest w nas samych. Izrael poszukiwał

nowego Adama; naszym zadaniem jest poszukiwać nowego Jezusa. Tylko

wtedy, gdy ostatecznie stracimy nadzieję na to, by stać się takimi istotami

ludzkimi, jakimi pragnęlibyśmy być, staniemy się tak zdeterminowani we

własnym doświadczeniu, że zaprzeczymy poczęciu Jezusa Chrystusa

poprzez baqqesh. Ale z tych samych powodów, jedynie dzięki doświadczeniu

przemieniającej nas samych mocy baqqesh, możemy autentycznie szczycić

się z naszej wiary w tego rodzaju poczęcie.

32. KRÓTKI OPIS TAJEMNIC

Czytelnik powinien przeczytać przedstawiony tutaj opis piętnastu tajemnic.

Ale ponieważ zachęcam początkujących, by faktycznie używali pierwszej

albo pierwszych dwóch tajemnic do swoich pierwszych prób, nie potrzeba

uczyć się tego opisu, kiedy się go czyta. Będzie wiele możliwości, by

powrócić do niego później.

Ponieważ wszystkie z wyjątkiem dwóch tajemnic można znaleźć u św.

Łukasza, podano biblijne odniesienia do każdej z nich. Jednak opisy te są

bardzo skondensowane. W biblijnych tekstach jest wiele szczegółów, które

choć mogą być ogromnie ważne w trakcie czytania Biblii, nie byłyby

pomocne do medytacji takiej, jaką praktykuje się w różańcu. W związku z tym

nie polecam, aby fragmenty biblijne były czytane w bezpośrednim połączeniu

z różańcem, choć powinny być dobrze znane pod względem merytorycznym.

Opisy te zawierają także w sobie pewne medytacyjne owoce, jakie każda z

tajemnic wydała w ciągu wieków. Początkujący mógłby nie być zdolny

zauważyć tych myśli w tekstach biblijnych, przynajmniej na razie.

131

background image

Pierwsza tajemnica radosna. Zwiastowanie, jest w pewien sposób

najważniejsza - oczywiście nie w historii misji Jezusa, ale jako ukazująca

założenia dotyczące modlitwy, nadzieję, baqqesh i medytację, które stanowią

podłoże całego różańca. Zwiastowanie leżało także u podstaw innej odrębnej

formy pobożności katolicyzmu łacińskiego, to jest modlitwy Anioł Pański.

Jako że opisy te są tak bardzo skrócone, czytelnik może skłaniać się do tego,

by zwątpić w ich efektywność. W rozdziale 5 głębiej spojrzymy na tajemnice,

ale początki medytacji muszą być oparte na lapidarnych opisach podanych

niżej. Szczegóły takie, jakie możemy znaleźć w rozdziale 5, stłumiłyby

podstawową siłę medytacji.

ZWIASTOWANIE (Łk l, 26-38)

Maryja, dziewczyna z małego miasteczka Nazaret zaręczona z mężczyzną

imieniem Józef, jest tą, która żywi nadzieję i poszukuje (baqqesh) usilnie i

niesamolubnie pełnego przyjścia ku nam Królestwa Bożego (sprawiedliwości,

pokoju, miłości i wierności Bogu). Maryja dzięki anielskiemu widzeniu rzeczy

(więcej na ten temat dalej) uświadamia sobie, że znalazła łaskę u Boga i

urodzi Mesjasza, człowieka, który da początek Bożemu Królestwu, a w

którego przyjście ufała. Poznaje także, że dziecko, które ma się narodzić,

będzie poczęte w Niej przez Ducha Bożego; rozumie i wypowiada swoją

gotowość. Dowiedziała się także (to dla Niej znak, że dla Boga nie ma nic

niemożliwego), iż Jej starzejąca się krewna Elżbieta niespodziewanie jest już

od sześciu miesięcy brzemienna.

Szczegółowe porównanie ujawnia, że niektóre elementy mojego opisu nie

pochodzą z Łk l, 26-38. Na przykład stwierdzenie, że Maryja "żywi nadzieję i

poszukuje usilnie i niesamolubnie" Królestwa, jest oparte na Jej portrecie, jaki

daje nam cały Nowy Testament, i na samej naturze tradycji różańcowej,

której fundamentalną tezą jest to, że nadzieja ludzka przygotowuje drogę dla

Bożej aktywności (patrz punkt 6). Podobnie

132

background image

także inne teksty biblijne są czasami zbyt szczegółowe dla tego typu

medytacji jak różańcowa.

Co więcej, różne szczegóły, które zaczerpnąłem z Ewangelii Łukasza,

pochodzą od samego św. Łukasza. Nie starałem się sięgać do

wcześniejszej, przed-Łukaszowej tradycji. Tak więc dziewicze poczęcie

Jezusa mogło mieć zupełnie inną narracyjną funkcję we wcześniejszych

stadiach tradycji opisującej Zwiastowanie, ale to Łukaszowa wersja tego

misterium stanowi osnowę medytacji32.

Pozostałe tajemnice (których omówienie znajduje się poniżej) są

potraktowane w podobny sposób. Znów widzimy, dlaczego biblijne teksty w

takiej postaci, w jakiej zostały sformułowane, nie są bezpośrednimi

nośnikami medytacji różańcowej (patrz punkt 35, str. 149: "Nauki biblijne a

tajemnice").

Czym jest anielskie widzenie rzeczy?

Teologia chrześcijańska, jak wiele innych teologii i filozofii, utrzymuje, że Bóg

stworzył wiele istot obdarzonych bardziej inteligentną niż nasza naturą. Są

one bardzo blisko Boga i służą Mu, kiedy pragnie pomagać nam w

przenikaniu tajemnic o wielkiej głębi. Wydaje się, że komunikacja jest

procesem, w którym uczestniczą wszystkie inteligentne istoty, zwłaszcza

wtedy, gdy nieskończona inteligencja Boga nachyla się ku bardzo

ograniczonej inteligencji istot ludzkich. W Biblii takie wyższe inteligencje

zwane są "aniołami". Biblia obrazowo je opisu-

32 Mogę wydawać się fundamentalistą, ponieważ nie sięgam poza Łukasza,

do jego hipotetycznych źródeł, i wykazuję zainteresowanie jedynie gotowymi

scenami Łukaszowymi, jak gdyby nie można z nich było wydobyć niczego

poza ich wyraźnym sensem. Staram się jednak raczej przyjąć punkt widzenia

Łukasza w scenach przeznaczonych do medytacji, którym nadał kształt

najlepiej przekazujący prawdę medytacji do umysłu medytującego. Określa

background image

to moją dążność do prostego opowiedzenia historii wydarzeń, jakkolwiek

wartościowe mogłyby być inne podejścia do tego tekstu.

133

je a nawet określa imionami (takimi jak Gabriel, "Moc Boża", pojawiający się

w scenie Zwiastowania z Ewangelii Łukasza).

(Fizyka kwantowa wskazuje dzisiaj, że wydarzenia jednej części

wszechświata mogą wciąż oddziaływać na wydarzenia w każdej innej jego

części. Dlatego nie powinno być zaskoczeniem, że kiedy istota ludzka

podejmuje ogromne baqqesh i odnosi sukces, wszystkie inne rozumne moce

we wszechświecie będą w to jakoś włączone).

Mamy tu przykład na to, w jaki sposób obrazowe sceny z Biblii mogą być zbyt

bogate w szczegóły, aby mogły pomagać w medytacji. Bardziej pomocne w

różańcu jest skoncentrowanie się na sposobie, w jaki zdolność postrzegania

Maryi, która sama jest owocem łaski Bożej, była wzbogacona przez ten nowy

kontakt z tym, co Boskie, niż rozwodzenie się nad imionami i sposobami

przemawiania aniołów.

NAWIEDZENIE (Łk l, 39-56)

Maryja, nosząca w swoim łonie dziecko, które będzie nazwane Synem

Bożym, odwiedza Elżbietę nie dlatego, że wątpi w wiadomość, którą

otrzymała, ale dlatego - wydaje się - żeby dzielić swą własną radość z

przyjścia nowego Izraela. (Być może także w prosty sposób rozumie, że wolą

Bożą jest, by odwiedziła swoją krewną). Elżbieta jest pełna radości z

własnego jeszcze nie narodzonego dziecka, wierzy, że będzie wielkim

prorokiem (jest to oczywiście Jan Chrzciciel), ale i ona długo oczekiwała

królestwa, potrafi więc radować się więcej niż inni z nowiny przyniesionej

przez Maryję. Pozdrawiając Maryję w drzwiach swego domu ogłasza

błogosławieństwo, które otrzymała poprzez wizytę Maryi: "błogosławiona

jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona". Wychwala

ufność Maryi (wiarę) w Boże zwiastowanie i stwierdza, że dzieciątko w jej

background image

własnym łonie poruszyło się z radości wywołanej przybyciem Maryi (i Jej

jeszcze nie narodzonego dziecka). Maryja wypowiada wtedy swój słynny

Magnificat

134

(o którym jest mowa oddzielnie na str. 203 i n., a jego tekst

podano na str. 224).

NARODZENIE (Łk 2, 1-20)

&

Maryja i Józef, teraz już będący małżeństwem, udają się do

Betlejem, miejsca urodzenia króla Dawida, przodka Józefa, aby spełnić

rzymskie rozporządzenie o spisie ludności, mówiące, że wszystkie rodziny

żydowskie mają powrócić do domów swych przodków, aby tam dokonano

zapisu. Z powodu tłumów przybyłych na spis w gospodzie nie było

odpowiedniego miejsca dla kobiety, która miała urodzić. Maryja i Józef

znajdują ustronne schronienie w stajni, dla nowo narodzonego ("zawiniętego

w pieluszki") Jezusa nie ma innego miejsca, gdzie mógłby być położony, z

wyjątkiem żłobu. Niedaleko stamtąd pasterze dzięki anielskiemu widzeniu

dowiadują się, że nowo narodzone w Betlejem dziecko ma być Mesjaszem i

"radością całego ludu", włączając w to nawet biednych pasterzy takich, jak

oni sami. Pasterze mają rozpoznać dziecko poprzez bardzo uderzający fakt,

jest ono nowo narodzone i leży w żłobie. Baqqesh pasterzy jest uwieńczone

sukcesem: przybywają i znajdują dziecko w sposób, jakiego oczekiwali.

Mówią to, czego się dowiedzieli, podczas gdy Maryja "zachowywała

wszystkie te rzeczy i rozważała je w swoim sercu".

OFIAROWANIE W ŚWIĄTYNI (Łk 2, 22-40)

Kilka tygodni po narodzeniu Jezusa rodzina udaje się do Świątyni w

Jerozolimie. Jezus, jako pierworodny, musi być rytualnie ofiarowany

("przedstawiony") Bogu zgodnie z Prawem Mojżesza. Rodzice składają więc

Bogu w ofierze dwa młode gołębie, a Bóg zgodnie z wymową obrzędu

background image

łaskawie pozwala im zabrać ich dziecko do domu na pewien czas. Ale Bóg

ma powierzyć temu dziecku, które zostało Mu przedstawione, cudowną

misję: ku zdziwieniu rodziców, pewien człowiek

135

z Jerozolimy imieniem Symeon przybywa, błogosławi dziecko (biorąc Je na

ręce i błogosławiąc Boga) i proroczo oświadcza, że Jezus jest nie tylko

chwałą Izraela, lecz także "światłem narodów". Mówi także, że Jezus będzie

odrzucony przez wielu i że miecz przeniknie duszę Maryi. Podeszła w latach

prorokini Anna potwierdza to, co powiedział Symeon.

ODNALEZIENIE DWUNASTOLETNIEGO JEZUSA W ŚWIĄTYNI (Łk 2.41-

52)

Gdy Jezus ma dwanaście lat (a więc winien przestrzegać Prawa Mojżesza),

Maryja i Józef zabierają Go do Jerozolimy, aby świętować tam Paschę. W

trakcie powrotu, po wyjściu z miasta, Maryja i Józef zauważają, że Jezus nie

podróżuje razem z krewnymi w wozie. Wracają z wielkim niepokojem do

Jerozolimy i rozpoczynają poszukiwanie (baqqesh) Jezusa i trzeciego dnia

znajdują Go w Świątyni, domu Boga. Rozmawia On z uczonymi w sprawach

religii, a ci są zdumieni Jego inteligencją i odpowiedziami. Gdy Maryja,

głęboko poruszona, pyta Jezusa, dlaczego uczynił to swoim rodzicom. Ten

odpowiada: "Dlaczego mnie szukaliście (baqqesh)7 Czy nie wiedzieliście, że

powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Maryja i Józef nie

zrozumieli od razu, że Jezus miał na myśli Boga, ale Maryja zapamiętała tę

odpowiedź i często się nad nią zastanawiała. Wydarzenie to zapowiada fakt,

że Jezusowe oddanie się woli Bożej doprowadzi Go w końcu do opuszczenia

na zawsze, przez swoją śmierć, Maryi i "ludu", który Maryja reprezentuje, i w

ten sposób wskazuje ono na miecz, który, jak przepowiedział Symeon,

przebije duszę Maryi. Jezus nie może - tylko dlatego, że był znaleziony przez

baqqesh - odwrócić się od swojej bolesnej misji służenia Ojcu po to, by

background image

zadowolić swoich rodziców. Co więcej, jest to ostrzeżenie dla nas: gdy

osiągniemy coś dzięki baqqesh, nie możemy przypuszczać, że to, co

znaleźliśmy, musi pozostać na zawsze takim, jakim je znaleźliśmy. Raczej

poprowadzeni zostaniemy natychmiast dalej.

136

KONANIE W OGROJCU (Łk 22, 39-46; Mk 14, 32-42; Mt 26, 36-46)

Jest to ostatni wieczór życia Jezusa i wie On, że w tej chwili jest zdradzany

przed swoimi oprawcami. Po świątecznej wieczerzy paschalnej wychodzi

wraz z uczniami, by spędzić noc, jak to było w Jego zwyczaju, w Getsemani,

zagajniku ("ogrodzie") na Górze Oliwnej. Prosi trzech spośród swoich

uczniów (Piotra, Jakuba i Jana), by "czuwali" na modlitwie (tzn. praktykowali

baqqesh) razem z Nim. Jest to dla Niego czas wzmożonej duchowej udręki i

smutku; doświadcza zła, jakie stanowi wyzwanie stawiane Bogu przez

ludzkość (patrz str. 66-67). W modlitwie do Ojca mówi: "Jeśli chcesz, zabierz

ode mnie ten kielich. Ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie". (Te

słowa nie tylko przypominają Ojcze nasz, ale także potrzebę Jezusa, by być

"przy sprawach swojego Ojca", jak to zostało ukazane w poprzedniej

tajemnicy Odnalezienia). Otrzymuje anielskie pocieszenie, ale cierpienie,

którego zaraz potem doznaje, powoduje, że krople potu spadają wielkimi

kroplami z Jego ciała niczym krew. Uczniowie ulegają senności i nie

wspierają Go w Jego baqqesh. Ostrzega ich, aby się modlili, by nie popaść w

wielkie pokusy, którym On jest poddawany. Tej nocy straż świątynna

aresztuje Jezusa/ wskazanego im pocałunkiem przez Jego ucznia Judasza.

BICZOWANIE (Łk 23, 13-25; Mk 15, 6-15; Mt 27, 15-26; J 19, l)

Następnego dnia namiestnik Poncjusz Piłat, administrator rzymski, proponuje

uwolnienie Jezusa dla uczczenia żydowskiego święta. Tłum domaga się, aby

Barabasz, uczestnik zamieszek, był uwolniony zamiast Jezusa. Obietnica

Piłata, że Jezus zostanie wychłostany, nie zadowala tłumów i jeszcze raz

domagają się Jego śmierci. Lud otrzymuje to, czego oczekiwał:

background image

Piłat wydaje Jezusa na ukrzyżowanie poprzedzone zwyczajowym

ubiczowaniem.

137

KORONOWANIE CIERNIEM (Mk 15, 16-20; Mt 27, 27-31; J 19, 1-3; u Łk 23,

25 znajdujemy wzmiankę o takim potraktowaniu Jezusa i aluzje do tego, ale

nie opis)

Po ubiczowaniu Jezusa, ale przed poprowadzeniem Go na ukrzyżowanie,

rzymscy żołnierze szydzą z Niego i koronują cierniem (wszystkie

standardowe elementy ukrzyżowania). Zawiązują Mu oczy, biją Go i żądają,

aby prorokował, kto Go uderzył. Usłyszawszy plotki, że Jezus mówił o

królestwie, ubierają Go w królewski purpurowy płaszcz i wkładają Mu na

głowę koronę splecioną z cierni. Plują na Niego, klękając przed Nim w

szyderczym hołdzie. Piłat przedstawia Go jeszcze raz w tym stanie, ale tłum

nie daje się uspokoić. Jezus zostaje ubrany z powrotem w swoje własne

szaty.

DROGA KRZYŻOWA (Łk 23, 26-32; Mk 15, 21-22; Mt 27, 32-33; J 19, 17)

Procedura krzyżowania wymagała, by Jezus niósł swój własny krzyż. W

pewnym miejscu drogi na Golgotę żołnierze, prawdopodobnie przekonani, że

Jezus nie dotrwałby do końca egzekucji, przymuszają przechodnia, Szymona

z Cyreny, aby wziął krzyż. Kobiety na ulicy płaczą i zawodzą pogrzebowe

pieśni nad Jezusem, ale On radzi im, by płakały nad sobą i nad swoimi

dziećmi (co jest odniesieniem do Jego własnego proroctwa, że Rzymianie

potraktują całe miasto tak samo, jak potraktowali Jezusa). Katolicy do tych

scen dodają szczegóły pochodzące z innych tradycji Kościoła, kontemplując

na przykład spotkanie Jezusa z Maryją oraz wspominając miejsca, gdzie

Jezus upadł na drodze krzyżowej.

ŚMIERĆ JEZUSA (Łk 23, 33-56; Mk 15, 22-30; Mt 27, 33-61; J 19, 17-42)

background image

Jezus zostaje przybity do krzyża i ustawiony pomiędzy dwoma innymi, którzy

są skazani jako złodzieje. Tłum wyszydza Go, podczas gdy żołnierze dzielą

Jego szaty między siebie, rzucając losy o tkaną (nie zszywaną) tunikę.

Żaden z Jego

138

uczniów nie jest obecny, aby próbować Go pocieszyć, choć niektórzy patrzą

z pewnej odległości. (Są tam same kobiety, z wyjątkiem jednego, który był

prawdopodobnie zbyt młody, by mógł być rozpoznany jako dorosły

mężczyzna). Między nimi jest Maryja. Umierający z pragnienia Jezus

otrzymuje ocet. Modli się i słychać, jak przebacza tym, którzy Go zdradzili.

Pociesza jednego z łotrów, obiecując, że spotkają się jeszcze "tego dnia" w

życiu przyszłym. Odmawia przynajmniej część psalmu lamentacji i ufności.

Wołając donośnym głosem Jezus umiera, nie widząc Bożej odpłaty.

Żołnierze przychodzą, by połamać golenie ukrzyżowanym. (Ta procedura

miała na celu przyspieszenie śmierci, a zażądali jej przywódcy Świątyni, aby

uniknąć przedłużenia egzekucji do czasu po zachodzie słońca, kiedy

rozpoczynał się szabat). Ale Jezus już umarł i dlatego Jego golenie nie są

łamane, natomiast żołnierze przebijają włócznią Jego bok. Zostaje złożony w

grobie ofiarowanym przez Józefa z Arymatei, Jego pozostającego w ukryciu

ucznia.

ZMARTWYCHWSTANIE (Łk 24, 1-48; Mk 16; Mt 28; J 20 i 21)

Poszukiwanie Jezusa zostało zakończone śmiercią; znalazł On to, czego

poszukiwał: przyszłość. W popularnym stwierdzeniu Jego czasów stał się

"człowiekiem ze świata, który ma nadejść". Inni mówili, że powstał ze śmierci.

W tym nowym życiu znane ograniczenia ludzkiej egzystencji, które były

naszą chwałą i naszym krzyżem, zostały przekroczone. Natura ludzka nie

została zanegowana, ale przeniesiona do stanu pełni wciąż jeszcze

niewyobrażalnego.

background image

Nie spodziewamy się, że stan zmartwychwstania jakiejkolwiek zmarłej osoby

będzie nam objawiony przed końcem świata (chwilą powszechnego

zmartwychwstania) albo przynajmniej przed naszą własną śmiercią. Jezus

okazał się być wyjątkowy nawet w śmierci. Pobudzeni do szukania Go

(baqqesh) w ciemności smutku i rozpaczy aż do trzeciego dnia, uczniowie

Jezusa z zakłopotaniem odkryli, że Jego grób, choć pilnowany przez

139

straż, był pusty. Wtedy kilka razy, przekonując się o Jego zmartwychwstaniu,

znaleźli samego Jezusa.

(Niektóre z kobiet-uczniów Jezusa spotkały Go na drodze przy pustym

grobie. Piotr i dwunastu przeżyli to doświadczenie w "sali na górze", gdzie się

ukrywali; inni znaleźli Go na drodze do Emaus. Później pewna grupa uczniów

spotkała Go nad Jeziorem Galilejskim).

Radość i uwielbienie stały się równoczesnym udziałem grupy uczniów. Ta

wieść, że "Jezus zmartwychwstał", zelektryzowała ich, i rozpacz została

zamieniona w nadzieję. Powszechne zmartwychwstanie i koniec świata

zaczęto uważać za bliskie.

WNIEBOWSTĄPIENIE (Łk 24, 49-51; Dz l, 6-11; Mk 16, 19-20)

Ostatnim wydarzeniem z rodzaju tych, które określamy jako doświadczenie

zmartwychwstania, a dzięki któremu uczniowie poznali, że nie będą już

więcej doświadczać zmartwychwstałego Chrystusa, jest wydarzenie

tradycyjnie zwane wniebowstąpieniem. Uczniowie wiedzieli także, że Jezus

wkrótce przekaże im misję, jako że Jego misja była zakończona, misja

uczniów - czymkolwiek miałaby się okazać - musiała się zacząć. Właśnie

Łukasz opisuje to końcowe objawienie zmartwychwstania jako

wniebowstąpienie, przez co pomaga nam zrozumieć, że Jezus jest teraz i po

wszystkie czasy uwielbiony i "razem z Ojcem". Wniebowstąpienie może być

równie dobrze nazywane uniesieniem.

background image

W pierwszej chwili wspólnota chrześcijan z Jerozolimy nie była pewna, w jaki

sposób mają funkcjonować bez nieobecnego Pana. Ale w wydarzeniu

zwanym wniebowstąpieniem zrozumieli dzięki anielskiemu widzeniu rzeczy

(Dz l, 10n), że ponieważ Jezus zasiada teraz po prawicy Ojca, Bóg z

pewnością "przyoblecze ich mocą z wysoka". Uczniowie rozumieli, że ich

poszukiwanie (baqqesh), dzięki któremu zmartwychwstały Chrystus mógł

objawić im swoją nową rzeczywistość, równo-

140

cześnie jednak nie da im możliwości zatrzymania Go niezmiennie przy sobie.

Powrócili do Jerozolimy, aby oczekiwać (qawweh/baqqesh) "mocy z wysoka".

I po raz pierwszy czytamy, że Maryja była pośrodku nich. Była dla nich

najbliższym widzialnym ogniwem łączącym ich z nieobecnym Mesjaszem.

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO (Dz 2, 1-41)

Duża grupa uczniów zebrała się w sali w Jerozolimie, oczekując na modlitwie

(qavweh-baqqesh) przyobleczenia w moc Bożą. Moc Boga była często

opisywana jako ogień albo nawet jako wiatr (będący podobnie jak Bóg

niewidzialny, przenikający i potężny). Jako że wiatr i duch są określane tymi

samymi słowami w językach biblijnych, nie jest zaskoczeniem, że uczniowie

oczekiwali mocy, "gdy Duch Święty na nich zstąpi" (Dz l, 8).

Mówiąc szczegółowo, gdy cała Jerozolima obchodziła święty dzień zwany

Pięćdziesiątnicą, zebrani uczniowie, niewątpliwie z Maryją pośrodku nich,

otrzymali owoce swojego baqqesh. Przeżyli grupowe doświadczenie

oświecenia, które określiło bieg historii Kościoła od tamtej chwili na zawsze.

Doświadczyli oni pędu Bożego wiatru i rozniecania Bożego ognia i wiedzieli,

że otrzymali Bożą moc, która miała im wystarczyć do spełnienia ich misji,

wyraźnie objawionej jako misja głoszenia, że Jezus jest Mesjaszem i Osobą

Boską. Ich umysły i serca otwarte jak nigdy dotąd odnalazły mądrość i

odwagę odpowiednią dla prawdziwego Królestwa Boga. Radość z

uświadomienia sobie, że wiek mesjański rzeczywiście zaświtał, sprawiła, że

background image

dźwięk ich głosów dla wielu w Jerozolimie brzmiał jak głos ludzi pijanych.

Było to drugie Narodzenie tylu nowo narodzonych dzieci, ile tylko było w

stanie przyjąć tę dobrą nowinę szczerze i z radością. Przypuszczamy, że

Maryja rozradowała się, widząc, że młodziutki Kościół został przyobleczony w

te same duchowe dary, których Ona doświadczała w swojej roli matki

Mesjasza.

141

WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

My ludzie jesteśmy bardzo zależni od siebie nawzajem. Nikt z nas nie może

spodziewać się, że pokona wszystkie swoje wady i będzie doskonały aż do

dnia, kiedy wszyscy zostaniemy udoskonaleni. Taka jest nasza wzajemna

zależność. Dlatego nie spodziewamy się radości z życia zmartwychwstałego

aż do dnia, kiedy wszyscy przybędą na miejsce poza czasem, w dniu

ogólnego zmartwychwstania.

Ale Maryja została obdarzona zdolnością oczekiwania z nadzieją na

Królestwo Boże, a była to nadzieja tak niesamolubna i tak bardzo zgodna z

zamysłem Boga, że stało się możliwe, aby Mesjasz zaufał właśnie Jej. To

Ona wychowała Go w ludzkiej rodzinie. To właśnie z powodu mocy, która w

Niej była, będącej arcydziełem Bożej woli i ludzkiej z nią współpracy, Maryja

nie musiała oczekiwać na otrzymanie swego własnego spełnienia do chwili,

aż my wszyscy osiągniemy doskonałość. Ona już je znalazła: ona już jest w

pełni "przyjęta" do Bożego życia (taki jest sens Wniebowzięcia).

Rzeczywiście Kościół sam nie posiada mocy, których wcześniej nie

posiadałaby Maryja. Kościół na przykład rodzi nowych Chrystusów

(chrześcijan) poprzez chrzest i inne sposoby oddziaływania, ale Maryja była

matką pierwszego Chrystusa. Jest więc rzeczą odpowiednią, że także przez

swoje wniebowzięcie Maryja powinna poprzedzać Kościół.

background image

Nie mówimy, że Maryja została wskrzeszona, gdyż Jej zadaniem nie było

objawienie zmartwychwstania. Sam Jezus odkrył tę ziemię, to On nabył praw

i zdolności związanych ze zmartwychwstaniem. Ale tak jak śmierć jest

rodzajem zaśnięcia, tak wszystkie istoty ludzkie są przeznaczone do

przebudzenia. Maryja nie ukazuje nam zmartwychwstania, ale to, że cała

osoba (z ciałem i duszą), która dała Jezusowi życie i wychowanie, jest już

obudzona. Jest ona Powierniczka. Nieraz była już mowa o tym, że Jezus nie

mógłby naprawdę posiąść swojej materialności wobec Boga w przyszłych

wymiarach, jeśli

142

nie miałby ich z kim dzielić: istoty materialne pozostają zawsze w relacji.

Jedna określa drugą. W tej tajemnicy wychwalamy więc Chrystusa za

wskrzeszenie Maryi w Jej pełni i tym samym ofiarowanie nam Powierniczki.

UKORONOWANIE MARYI NA KRÓLOWĄ NIEBA l ZIEMI

Jeżeli Maryja mogła stać się matką Mesjasza, to nikt nie jest Jemu bliższy,

jeżeli chodzi o modlitwę wstawienniczą (str. 38-41, 45-48, 74-77). Nasi

przodkowie żyjący w systemach monarchicznych wyrazili prawdę o Maryi

niezrównanej orędowniczce poprzez nazwanie Jej Królową. Jako że Maryja

nie ma darów, które byłyby Jej dane inaczej niż ze względu na Chrystusa,

nasi przodkowie zdali sobie sprawę, że to Chrystus ustanowił Maryję Królową

wszystkich orędujących. W dziełach sztuki jest On przedstawiany jako dający

Jej koronę. Tajemnica niniejsza uzupełnia poprzednią: ponieważ Maryja jest

w pełni przebudzona i jest naszą Powierniczka, łączymy nasze modlitwy z Jej

modlitwami.

33. SUGESTIE DOTYCZĄCE MEDYTOWANIA NAD TAJEMNICAMI

"Krótki opis tajemnic", który właśnie przedstawiłem, może wydawać się zbyt

skomplikowany i szczegółowy. A kiedy początkujący odkryje, że jeszcze

więcej jest się w stanie powiedzieć o każdej tajemnicy, jak to zobaczymy w

rozdziale 5, łatwo może okazać się, że różaniec wcale nie jest szkołą

background image

medytacji (koncentracji na naszych zdolnościach), ale czymś w rodzaju

zbioru teologicznych wycinków.

Staram się podkreślać coś zupełnie przeciwnego - to, że Ojcze nasz i

Zdrowaś Maryjo są podstawą. Prosta obecność Boga, Chrystusa i Maryi jest

jednoczącą siłą, która ujawnia wszystkie nasze zdolności. Jeśli początkujący

potraktuje bardzo poważnie te dwie modlitwy, stosując również opisane

powyżej wskazów-

143

ki, wtedy stopniowo mogą być dodawane szczegóły tajemnic. Gdy każdy

szczegół stanie się częścią samego jestestwa medytującego, pomoże mu

wznieść się ku Jedynemu. Ale nigdy nie można dopuścić do tego, by

tajemnice wchłonęły proste modlitwy medytującego.

A. Jak rozpocząć?

Po części przygotowawczej (chwili "oczekiwania", następnie błogosławienia

"W imię" itd. i być może Wyznaniu wiary, z jego własnym Ojcze nasz, trzema

Zdrowaś Maryjo i Doksologią), można wypowiedzieć na głos nazwę pierwszej

tajemnicy radosnej "Zwiastowanie". Początkujący mogą zechcieć zrobić w

tym miejscu przerwę i przeglądnąć opis tej tajemnicy (str. 132-133), ale jeżeli

to przypomnienie miałoby stać się zbyt rozwlekłe, powinno ono nastąpić

przed rozpoczęciem medytacji. Teraz ujmuje się w palce pierwszy oddzielny

koralik, który w przypadku tajemnicy pierwszej styka się z częścią

przygotowawczą obok krzyżyka (patrz rysunek na str. 17) i odmawia się

Ojcze nasz w zwykły sposób. Następnie odmawia się dziesięć razy Zdrowaś

Maryjo na pierwszej dziesiątce paciorków i dodaje, ciągle trzymając palce na

dziesiątym koraliku, Doksologię.

B. Nowe wskazówki

Niektórzy ludzie, szczególnie ci obdarzeni uważnym umysłem i silną wolą,

nie będą potrzebować nic więcej na tym etapie. Samo wygłoszenie pierwszej

background image

tajemnicy, wypowiedziane przed rozpoczęciem, pozostaje w ich umysłach

przez całą dziesiątkę Zdrowaś i ma wpływ na modlitwę. Jestem jednak

przekonany, że takich ludzi jest w naszym społeczeństwie niewielu i w

każdym razie ktoś może zechcieć uczynić coś więcej, przynajmniej na próbę.

144

Możliwe jest zawsze wygłoszenie nazwy tajemnicy (na przykład

"Zwiastowanie") przed każdym Zdrowaś Maryjo. Albo można wkomponować

nazwę tajemnicy do pierwszej wskazówki: "będę pozdrawiał Maryję, naszą

Panią w Zwiastowaniu itd.".

Niemieccy katolicy mają tradycję wstawiania paru stów na temat danej

tajemnicy po imieniu Jezusa. Mówią na przykład:

"...i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus, poczęty z Ducha Świętego".

Poczęcie z Ducha Świętego oznacza to samo wydarzenie, co Zwiastowanie,

ale jest gramatycznie łatwiejsze do dodania.

Uważam, że ta niemiecka metoda zasługuje na polecenie. Ale skoro

zalecałem już używanie wskazówek, sugeruję też dodawanie nazwy

tajemnicy do treści drugiej wskazówki (patrz str. 92-93):

"Będę chwalił Jej Syna, który został zwiastowany: błogosławionaś Ty między

niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus".

Łatwiejsze do zapamiętania, choć nieco dziwaczne, jest określenie "w

Zwiastowaniu", które powtarza jedynie nazwę tajemnicy: "Będę chwalił Jej

Syna w Zwiastowaniu". (Medytujący będzie musiał zajrzeć do Aneksu II (str.

214), gdzie wyszczególnione są wszystkie opisywane tu wskazówki.

Kolumna trzecia odnosi się do paragrafu C poniżej, podczas gdy kolumny na

str. 215 będą użyte dopiero w rozdziale 5, gdzie przedstawiony jest

dodatkowy materiał dotyczący tajemnic).

C. Baqqesh a tajemnice

Każda z piętnastu tajemnic zawiera w sobie baqqesh. W tajemnicach

radosnych na przykład Jezus jest wytęskniony przez Maryję (l), Elżbietę (2),

background image

pasterzy (3), Symeona i Annę (4), i Maryję z Józefem (5). Jak zawsze,

pierwszym obiektem baqqesh jest Bóg; ale w judeo-chrześcijańsko-islamskiej

tradycji Bóg objawia się najpełniej w wydarzeniach historycznych ta-

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 10

145

kich jak te, które przydarzyły się Jezusowi. W tajemnicach bolesnych Jezus

poszukuje woli Bożej w każdej z pięciu gorzkich porcji swego cierpienia. W

tajemnicach chwalebnych Boża aktywność jest znów poszukiwana i

odnajdywana w Jezusie:

widzimy Jezusa, który zmartwychwstaje (l), wstępuje do nieba (2), zsyła

Ducha Świętego (3). W ostatnich dwóch tajemnicach Jezus jest odnajdywany

przez Maryję (4) i przez cały Kościół (5). Wskazówki odpowiadające tym

faktom możemy znaleźć w Aneksie II, str. 214, kolumna 3.

D. Posługuj się modlitwą Ojcze nasz jak przewodnikiem

Jednym z najważniejszych dowodów "prawdziwości" medytacji różańcowej

jest prosty fakt, którego każdy może doświadczyć: kiedy odmawiasz modlitwę

Ojcze nasz, to ta modlitwa nauczy cię pewnych rzeczy o każdej z

rozważanych tajemnic i w ten sposób wpłynie na całość twojego rozumienia

tej tajemnicy, jeżeli chętnie pozwolisz jej się poprowadzić. Na przykład w

Ojcze nasz mówimy "przyjdź Królestwo Twoje", co przypomni nam przy

pierwszej tajemnicy (Zwiastowaniu), że właśnie Maryja wyczekiwała

nadejścia królestwa i pokładała w nim nadzieję z taką czystością, że Bóg

mógł odpowiedzieć na Jej modlitwę w sposób decydujący. Albo znowu

"odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"

przypomina nam, że zwiastowane królestwo, o które modli się Maryja, jest

królestwem pokoju: że Mesjasz ogłosi pokój i przebaczenie. Nie ma

prawdopodobnie zdania w Ojcze nasz, które nie mogłoby w tej czy innej

background image

chwili poprowadzić naszej medytacji tajemnic. Kilka takich nawiązań dla

wszystkich tajemnic jest zebranych w Aneksie III.

W podobny sposób Zdrowaś Maryjo prowadzi nas poprzez każdą z tajemnic.

W tajemnicy Zwiastowania na przykład początkowe słowa Zdrowaś Maryjo

("Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą") są tymi samymi słowami, które

anioł kieruje do Maryi w czasie Zwiastowania. Słowa modlitwy, jeśli są

odmawiane powoli i z namysłem, nie mogą nie naprowadzić nas na

146

uprzytomnienie sobie Zwiastowania. Jeżeli chodzi o Nawiedzenie św.

Elżbiety, to właśnie centralne słowa Zdrowaś Maryjo ("Błogosławionaś Ty

między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego") sugerują tę

tajemnicę, jako że to w czasie Nawiedzenia Elżbieta wypowiedziała je do

Maryi. W tajemnicy Bożego Narodzenia może to być słowo theotokos

("Matka Boża"), które nagle staje się dla nas zupełnie oczywiste.

Te skojarzenia zaczną także oddziaływać wstecz, by ulepszać nasz sposób

odmawiania Ojcze nasz, rozpoczynającego każdą tajemnicę. Będę na

przykład mówił "przyjdź królestwo Twoje" z całą mocą, która pochodzi ze

świadomości, co oznaczało królestwo dla Maryi, Elżbiety, pasterzy, Symeona

i młodego Kościoła w czasie Pięćdziesiątnicy. Samo wymienienie nazwy

tajemnicy spowoduje właściwą postawę, na której rozwinie się następne

Ojcze nasz.

34. DALSZE SUGESTIE

A. Gdy odmówionych Zdrowaś Maryjo jest coraz więcej, oprzyj się pokusie,

by traktować je mniej poważnie. Staraj się pomyśleć na początku każdego

Zdrowaś Maryjo (przed wypowiedzeniem wskazówki "muszę zwrócić się do

Maryi" i przesunięciem palców na następny koralik), że przychodzisz do Niej

po raz pierwszy. (Czasami staram się przeżywać to w taki sposób, jakby

upłynęło dwadzieścia lat od mojego ostatniego Zdrowaś Maryjo! Nie jest to

tylko sztuczka: ludzie tacy jak Maryja są już poza strumieniem czasu i mogą

background image

spotkać nas w każdym momencie, do którego jesteśmy w stanie sięgnąć

rozumem).

B. Ogranicz się, przez przynajmniej kilka dni, do pierwszych dwu lub trzech

tajemnic radosnych33.

33 W każdym razie nie poleca się, by początkujący rozważał inne tajemnice

niż tych piętnaście, które weszły do tradycji. Mimo że te dodatko-

147

C. Pamiętaj, że wskazówki z czasem mają stać się tylko

intencją, a nie słowami (patrz str. 92-93).

D. Pozostań wiemy dzienniczkowi; jeśliby jakieś nowe formy drugiej

wskazówki przed Zdrowaś Maryjo przyszły d na myśl, zapisz je, wypróbuj i

zanotuj swoje doświadczenie.

E. Spróbuj upewnić się, że twoja świadomość obecności Ojca tnva przez

wszystkie dziesięć Zdrowaś Maryjo. Jest to ważne, gdyż medytacja ma być

tym, co jednoczy nasze podejście do rzeczywistości. Wszystko, co czynimy w

medytacji, powinno coraz bardziej koncentrować nas na jedynej sprawie,

którą jest Bóg.

Kapitalne znaczenie ma tutaj trzecia część Zdrowaś Maryjo. Jeśli jest

medytowana prawidłowo, kieruje całą naszą energię w stronę Ojca (patrz str.

74-77).

Są jeszcze inne sposoby pomocne w utrzymaniu ciągłej świadomości Ojca:

na przykład myślenie o sobie jako o pierworodnym synu, dziedzicu

ojcowskiego "gospodarstwa" (str. 103-104). Inną pomocą jest "Posługiwanie

się modlitwą Ojcze nasz jak przewodnikiem" (str. 146-147, 216-222). Dobrze

jest szczególnie prosić Boga przed wypowiedzeniem nazwy każdej z

tajemnic, by pomógł ci ją zgłębić. Pamiętaj także, że na końcu każdej

tajemnicy wypowiadasz Bogu Doksologię. Proś Maryję, by pomagała ci w

twojej Doksologii i staraj się, by Ojcze nasz i Doksologią na obu końcach

background image

każdej tajemnicy miały ze sobą łączność. Wyrażenie "Matko Boża" może

umocnić twoją świadomość Ojca dziesięć razy w każdej tajemnicy.

we tajemnice były w pewnym okresie bardzo popularne, a także i dzisiaj

czasami się je proponuje, tajemnice Łukaszowe są nadal podstawą i

decydują

o wyjątkowości różańca.

148

35. NAUKI BIBLIINE A TAJEMNICE

Biblia nie jest bezpośrednim źródłem medytacji różańcowej:

nie przechodzi się po prostu od Nowego Testamentu do różańca, ale

ponieważ tajemnice są głęboko zakorzenione w Biblii, a także ze względu na

znaczny postęp, jaki dokonał się w nowoczesnych naukach biblijnych,

przedmiot ten wymaga tutaj szerszego komentarza.

Jeden z głównych nurtów współczesnej biblistyki koncentruje się na rolach

czterech ewangelistów: Mateusza, Marka, Łukasza i Jana (by użyć imion

przypisanych im przez tradycję). Wiemy teraz, że cztery Ewangelie nie

opisują życia i nauczania samego tylko Jezusa, ale także opierają się na

doświadczeniach każdego z czterech autorów Ewangelii i Kościołów, z

którymi byli oni ściśle związani przez następne dziesięciolecia po śmierci

Jezusa. Łukasz w swojej Ewangelii i Dziejach Apostolskich (które są czymś w

rodzaju dalszego ciągu Ewangelii) opisał większość tajemnic różańcowych;

wszystkie badania, które wyjaśniają intencje, jakimi kierował się, pisząc te

dwie Księgi, mogą rzucić jakieś światło na tajemnice różańca34.

Wiele intuicji Łukaszowych znalazło odzwierciedlenie w niniejszej książce,

szczególnie w częściach poświęconych tajemnicom różańcowym (rozdziały 4

i 5). Inne tematy Łukaszowe na przykład te, które są ściśle związane z

problemami jego czasów, zostały potraktowane z mniejszą uwagą.

Wspaniała książka Wilfrida Harringtona The Rosary: A Gospel Prayer (patrz

str. 11-12) odnosi się wprost do tych spraw. Harrington pisze o wszystkich

background image

piętnastu tajemnicach, choć sięga dalej niż tylko do Łukasza, by dostarczyć

materiału zgromadzonego także u pozostałych trzech ewangelistów.

Mimo że moja książka korzysta przede wszystkim z Ewangelii Łukasza,

tajemnice bolesne wymagają nieco innego

34 Zob. rozdział "Further Readings" ("Dalsze lektury") w: Leonarda Doohana:

Lukę: The Perennial Spirituality, Santa Fe, N. Mex.: Bear & Co., 1985.

149

potraktowania. Jasne jest, że opowiadania o cierpieniu i śmierci Chrystusa

krążyły wśród chrześcijan długo, zanim Ewangelie zostały napisane. Łukasz

w dużej mierze szanuje wcześniejszą postać tych opowiadań i jego własny

udział zaznacza się tutaj znacznie rzadziej niż w tych tajemnicach

(misteriach), do których posiada on własne oryginalne źródła. W dodatku nie

można wątpić, że chrześcijanie medytowali nad cierpieniem i śmiercią

Jezusa o wiele wcześniej, zanim Łukasz napisał swoją Ewangelię. Dlatego

wszystkie cztery Ewangelie zostały wzięte pod uwagę w moim rozważaniu

tajemnic bolesnych.

Powyżej (str. 131-132) odniosłem się do faktu, że tekst Ewangelii jest zbyt

bogaty w szczegóły, aby służył nam jako bezpośrednia podstawa dla

medytacji różańcowej. Ewangelie są opowiadaniami i ich nauczanie ma

przede wszystkim charakter narracji. Niezależnie od tego, to prawda, że

Harringtonowi wspaniale udało się przedstawić nowotestamentalne

nauczanie o Chrystusie, pokazać, jak Biblia traktuje każdą z tajemnic. Choć

moja książka także rozważa to nauczanie, wielu czytelników zechce dla

własnych potrzeb zweryfikować moje refleksje przy pomocy innych książek

takich choćby jak tu wspomniana.

Książka Wilfrida Harringtona może też dobrze służyć jako wprowadzenie w

złożoną problematykę nowoczesnych studiów biblijnych: eksponuje tę

złożoność, ale odnajduje właściwe ścieżki. Chociaż nie polecam lektury tej

background image

książki na tym etapie naszej podróży poprzez medytację różańcową, z

pewnością większość medytujących na różańcu, a zwłaszcza ci, którzy nie są

zbytnio oczytani w nowoczesnej biblistyce, zechcą może kiedyś ją

przeczytać35.

Być może zadowalająco wytłumaczyłem (str. 133 n.), dlaczego uważam, że

wydarzenia opisane w tajemnicach Łukaszowych w ich formie dosłownej są

idealne do medytacji. Nie

35 Zob. także Pheme Perkins, Reading the New Testament, 2d Edition

Mahwah, N. J.: Paulist Press, 1988.

150

starałem się tutaj dociekać, jak opisane wydarzenia mogły być rozumiane

przez kilka dziesięcioleci pomiędzy śmiercią Chrystusa a napisaniem

Ewangelii św. Łukasza. To pragnienie, by przyjmować wydarzenia w ten

sposób, w jaki zostały opisane, jest jednak dalekie od fundamentalizmu.

Wręcz przeciwnie, twierdzę, że wiele starszych fragmentów Biblii może z

pewną ostrożnością być traktowanych jako zapowiedź wydarzeń

późniejszych w historii biblijnej, podczas gdy późniejsze teksty mogą w

pewnych wypadkach zostać wzięte za alegorie wydarzeń wcześniejszych.

Czasami autorzy biblijni interpretują w ten sposób wcześniejsze części Pisma

Świętego i zakładam, że metoda ta może obowiązywać nawet w

przypadkach, gdy Biblia nie waha się potwierdzić mojego stanowiska.

Zakładam też, że biblijne opowiadanie wydarzeń może także symbolizować

wewnętrzne życie ducha ludzkiego. Istnieje również przekonanie, zgodnie z

którym zwyczajne żydowskie i chrześcijańskie doświadczenie ("tradycja")

może czasami być stosowane jako przewodnik do interpretacji Pisma

Świętego. W końcu nowoczesne studia biblijne nauczyły nas, by odczytywać

biblijne fragmenty z uwzględnieniem ich formy literackiej, pisemnej czy

ustnej, jaką posiadał pierwotnie każdy z owych fragmentów.

background image

Różnorodność tych wszystkich sposobów interpretacji może spowodować, że

czytelnik pomyśli, iż czyste biblijne fakty są zaprzeczane w takich książkach

jak niniejsza. Należy jednakże pamiętać, że wydarzenia nadprzyrodzone,

albo wydarzenia "z przyszłości", są bardziej (a nie mniej) cudowne niż to, do

czego mogłoby doprowadzić nas samo zrozumienie Pisma. Słowa mają

swoje ograniczenia, i nawet biblijny opis zmartwychwstania, dla przykładu,

nie jest w stanie w pełni wyrazić doniosłości tego Wydarzenia.

5

POGŁĘBIONE ROZUMIENIE TAJEMNIC RÓŻAŃCOWYCH

Materiał przedstawiony w pierwszych czterech rozdziałach tej książki mógłby

wystarczyć do praktykowania medytacji różańcowej w ciągu całego życia.

Bezpośrednie przejście do niniejszego piątego rozdziału to jakby przyjęcie

założenia, że książki takie jak ta mogą być rzeczywistym źródłem postępu w

medytacji różańcowej. Pomijano by jednak najważniejszą prawdę: że Bóg

jest ostatecznym przewodnikiem w naszym życiu duchowym. Początkujący

mógłby równie dobrze zatrzymać się na wiele tygodni, zanim zajrzy do tego

rozdziału. Nim odejdziemy od rozdziału 4, różaniec powinien stać się naszą

pozytywną radością. Nasza zdolność do wznoszenia serc i umysłów powinna

zostać w znacznym stopniu ulepszona. Przede wszystkim jednak niektóre z

wydarzeń naszego codziennego życia powinny zacząć wpływać i być

kształtowane przez różaniec. Nasze notatki (dziennik) powinny dać

świadectwo tego wpływu. (Do chwili obecnej osoba medytująca mogła

zauważyć, że jego lub jej różaniec przesuwa się od czasu do czasu poprzez

ścieżki pominięte w tej książce. Czasami może to być powiązane z

personalistycznym językiem wydarzeń, przez które Bóg mówi do każdego z

nas. Czytelnik mógł mieć

152

background image

jakieś szczególne duchowe dary lub potrzeby. Dziennik jest więc obecnie

podwójnie ważny, ponieważ staje się autentycznie nową książką na temat

różańca).

36. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE ZWIASTOWANIA (Łk l, 26-38) (Wskazówki

do medytacji tej serii są zawarte w Aneksie II, str. 214, kol. l. Patrz również

str. 127-131, gdzie omówiono element cudowności w ZWIASTOWANIU).

W Biblii lud Boży często bywa więziony duchowo (poprzez swoje własne

grzechy) albo fizycznie (przez wrogów). Bóg ze swej strony ciągle płaci

swojemu ludowi okup lub "wybawia ich" (dosłownie "wykupuje ich z

powrotem"). Rezultatem jest wyzwolenie.

Biblijna opowieść na temat Zwiastowania nie wspomina, że jedną z misji

Jezusa jest ostateczne uwolnienie ludu Bożego poprzez zapłatę najwyższej

ceny za jego odkupienie i wyzwolenie. Także Maryja nie wiedziała tego,

miała później poznać, że śmierć Jej Syna zostanie policzona jako ostami

okup złożony za ludzi. Jezus był wyzwolicielem lub zbawcą i całe Jego życie i

śmierć były odkupieńcze, to powszechne dzisiaj nauczanie, zawarte w

Nowym Testamencie.

Chrześcijanie zwykle myślą o Jezusie jako zbawiającym nas od więzień,

które zbudowaliśmy przez nasze własne błędy. Z tego punktu widzenia wielu

pyta, jak to jest, że medytacja różańcowa może przypisywać tak wielkie

słowa pochwały młodej kobiecie, której zdarzyło się urodzić Zbawcę. Uważa

się, że w czasie, gdy wydarzyło się Zwiastowanie, nikt nie był zbawiony,

nawet Maryja.

Ten problem, który dla wielu osób stanowi źródło poważnego zaniepokojenia,

mógłby wydawać się niepotrzebną przeszkodą. Mimo wszystko przed Maryją

żyło wielu dobrych ludzi. Jakże mieliby oni być tak miłymi Bogu, jeżeli nie

zostali jeszcze wybawieni ze swoich grzechów? Czy nie byłoby bardziej

153

background image

pomocne wspomnienie tego, że Bóg odgrywał pewną rolę w ożywianiu

wszystkich tych dobrych ludzkich czynów od początku czasów? Czyż Bóg nie

ożywiał tych czynów spodziewając się faktu, że zaakceptuje On jedno ludzkie

życie, życie Jezusa, jako wystarczające, aby zakończyć wszystkie dyskusje

na temat dalszych ofiar?

Dla Boga czas nie istnieje: w Nim wydarzenie odkupieńcze może działać tak

wstecz, jak i w przyszłym czasie. Ten sposób patrzenia na rzeczy pozwala

nam zakładać, że Maryja podczas Zwiastowania jest już zbawioną osobą.

Skoro Jej życie miało koncentrować wszystkie baqqesh poprzednich wieków,

musiała być Ona soczewką o idealnej przejrzystości. Musiała czuć owoce

rzeczywistego ratunku, pełnego odkupienia, w czasie całego Jej rozwoju jako

osoby. (To jest to, co katolicy nazywają niepokalanym poczęciem Maryi.

Określenie to jest często mylnie odnoszone do dziewiczego poczęcia

Jezusa).

Św. Łukasz Ewangelista, kiedy pisał swoją opowieść o Zwiastowaniu, nie

zmagając się z problemem odkupienia, portretował Maryję jako tę, która

znalazła łaskę u Boga, na którą Duch Święty zstępuje w celu dania światu

"jakiegoś nowego" Syna Bożego. Z pewnością różaniec nie jest miejscem

ćwiczenia się w teologii: wystarczy więc tutaj zwrócić uwagę na wyjątkowe

miejsce w historii, jakie Zwiastowanie przypisuje Maryi.

Znaczenie Zwiastowania (jeżeli jest jakieś) polega na komunikacji.

Współcześni filozofowie i psychologowie wiele zastanawiali się nad

pytaniem, czym właściwie jest komunikacja. Wiele wartościowych

spostrzeżeń zostało przejętych przez dyplomatów, dyrektorów

przedsiębiorstw, terapeutów rodzinnych i ponad wszystko pracowników

reklamy. Jedno z głównych nowych odkryć głosi, że nie można mówić o

komunikacji, jeżeli w jej wyniku osoba otrzymująca komunikat nie jest zdolna

odebrać przekazywaną wiadomość ze wszystkimi jej konsekwencjami.

background image

Dlatego możemy być pewni, że Maryja była z góry przygotowana do swojej

najważniejszej funkcji, którą

154

miała odegrać w życiu nowego Adama. I być może to przygotowanie Maryi

objawiło się najpełniej w Jej niczym niezrównanej nadziei.

Maryja miała "nadzieję zmartwychwstania" już w czasie Zwiastowania \

Pisałem już, że Boże pragnienie dawania nam dobra nie ma granic, choć w

pewien sposób jest ono ograniczone przez nasze własne postawy. Gdyby

wszyscy ludzie zaczęli mieć ufność w czystym sensie tego słowa, świat

zmieniłby się w okamgnieniu, a Królestwo Boże nadeszłoby w pełni. Ale już

wtedy, gdy jeden człowiek zaufał z wystarczającą bezinteresownością,

pewnością i intensywnością. Bóg mógł przynajmniej rozpocząć ostateczną

erę świata, tę, którą mamy obecnie. Czy możemy mieć wątpliwości, wiedząc,

kim był Jej Syn, że tym człowiekiem była Maryja?

Nadzieja, jaką Maryja wniosła do Zwiastowania, z pewnością może zostać

nazwana "nadzieją zmartwychwstania". Prawdopodobnie Maryja nie myślała

wiele na temat słowa zmartwychwstanie. Większość Żydów, którzy wierzyli w

zmartwychwstanie, rozumiała je jako czyn Boga, zstępującego nagle do

naszego świata ze swym ostatecznym królestwem i wywyższającego ofiary

prześladowań tak, aby ich cierpienia mogły być powetowane. W środowisku

Maryi nie przejmowano się zbytnio tym, jaka będzie dokładnie natura

zmartwychwstałego życia, ale żarliwie ufano, że Boże Królestwo

urzeczywistni się prędko wśród Jego ludu.

Jeżeli nawet Maryja nie myślała wiele o zmartwychwstaniu, możemy być

zupełnie pewni, że Jej myślenie nie odbiegało od rozumienia, jakie

posiadamy dzisiaj: że zmartwychwstanie jest wypełnieniem wszystkich

ludzkich możliwości. I chociaż Maryja nie zastanawiała się nad takim

ujęciem. Jej wypełniona nadzieją intuicja Bożej dobroci musiała być

wystarczająco bogata, by zawierać w sobie istotę takiego ujęcia. Jeżeli ktoś

background image

155

chciałby objaśnić pojęcie "wypełnienia wszystkich ludzkich możliwości", z

pewnością potwierdziłby też, że Bóg gotów jest udzielić nam takiego

spełnienia, jeżeli tylko pozwolilibyśmy Mu na to. I także niewątpliwie Maryja

żywiła nadzieję co do wielu pojedynczych spraw, które - gdyby je zsumować

- mogły przewidywać coś w rodzaju zmartwychwstania. Dlatego możemy

twierdzić, że Maryja miała "nadzieję zmartwychwstania" nawet, jeżeli niezbyt

wiele myślała na ten temat.

Podobnie mówimy, że ludzka natura Jezusa jest w szczególny sposób

zakorzeniona w niestworzonej naturze Boga, gdyż po części to właśnie

mamy na myśli, nazywając Jezusa "Synem Boga". Maryja nie snuła

rozważań na temat natury stworzonej i niestworzonej, a jednak Jej nadzieja

była wystarczająco silna, by pozwolić Bogu tak całkowicie umiłować ten

świat, by ofiarować Mu swoją Boską naturę jako miejsce, w którym mogłoby

spocząć człowieczeństwo Jej dziecka.

Chociaż Maryja miała nadzieję zmartwychwstania. Bóg nie mógł objawić

zmartwychwstania w ciele Jezusa jako dziecka. Ale Jak mogliśmy zauważyć

w rozdziale poświęconym cudom, Maryja urodziła dziecko, które od początku

było człowiekiem zmartwychwstania, człowiekiem przyszłości. Nawet sposób,

w jaki Jezus został poczęty, może przypominać moce zmartwychwstania.

Jeżeli jakaś osoba ma ufność wystarczająco czystą, by umożliwić zaświtanie

wieku Mesjasza, Bóg zostaje "uprawniony" do tego, by ujawnić wiele nowych

rzeczy, które są przyniesione z przyszłego stanu zmartwychwstania.

Napisałem (na str. 132), że Zwiastowanie jest najważniejszą z tajemnic

choćby z tego powodu, że daje założenia, na których spoczywa cała nasza

medytacja. Zasada, zgodnie z którą Maryja zawczasu musiała zostać

przygotowana poprzez oczyszczenie, które zaowocowało bezinteresowną

nadzieją, jest tą samą zasadą, jaka rządzi każdą modlitwą i medytacją: Bóg

background image

już w tym momencie pomaga oczyszczać nasze nadzieje tak, aby mógł je

wypełniać. Każda modlitwa jest brzemienna.

156

Jest również jasne, że Łukasz uważał Maryję za proroka. Nie

tylko zostało Jej przez anioła przekazane proroctwo, ale jak wszyscy prorocy

Starego Testamentu, Ona sama określa siebie jako Służebnicę Pańską i

posłuszną słowu Boga ("Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie

według twego słowa" (Łk l, 38)36.

Według Łukaszowego opisu tajemnic, dokądkolwiek Maryja udaje się w

czasie, kiedy jest brzemienna i gdy Jezus jest dzieckiem. Jej "brzemię" jest

radośnie przyjmowane. Maryja nawet nie musi wypowiadać swych

proroczych słów: wystarczy, że przechowywała wszystkie te sprawy w swoim

sercu (Łk 2, 19. 51). Jak Jezus powiedział w innym miejscu, kiedy

wspomniano o Maryi (Łk 11, 28), "błogosławieni ci, którzy słuchają słowa

Bożego i zachowują je"37. Mowa Maryi stała się tym, czym stała się mowa

wielu proroków Starego Testamentu - tym, czym - mamy nadzieję - będzie

też nasza własna mowa: językiem wydarzeń, podobnie jak mowa Boga.

Łukasz oczywiście nie przekazał nam tej tajemnicy, by wyrazić własną

prywatną pobożność maryjną; raczej przeznaczył tę tajemnicę dla nas. Chce

on, abyśmy zaczęli pragnąć dostąpienia nadziei podobnej do tej, jaką żywiła

Maryja i oczywiście - twierdzi św. Łukasz - możemy tego doświadczyć.

(Przejrzyj także Aneks 01, str. 216, pod hasłem ZWIASTOWANIE).

3(1 Richard J. Skiba, Mary and the Anavim w: Mary, Woman of Nazareth:

Biblical and Theological Perspectiues, ed. Doris Donnelly, New York: Paulist

Press, 1989, 123.

37 Donald Senior, "A Gospel Portrait of Mary", w: Mary. Woman of Nazareth,

95.

157

background image

37. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE NAWIEDZENIA ŚW. ELŻBIETY (Łk l, 39-

56)

O ile Zwiastowanie jest tajemnicą oczyszczonej nadziei, o tyle możemy

powiedzieć, że Nawiedzenie jest tajemnicą wiary (zawierzenia). W

Zwiastowaniu nadzieja Maryi, ukazana w Jej wspaniałości, czyni możliwym

ogłoszenie dobrej nowiny dotyczącej Mesjasza. W Nawiedzeniu widzimy

Maryję, która wierzy w objawienie, jakie zostało Jej przekazane. Fakt, że

Elżbieta używa słów normalnie zarezerwowanych do pogratulowania matce

po urodzeniu dziecka ("Błogosławiona jesteś między niewiastami"), ukazuje,

że obie kobiety mają pełne zaufanie do Bożych obietnic odnośnie dziecięcia.

W naszym własnym życiu odkrywamy czasami, że nie wierzymy w jakąś

dobrą wiadomość, kiedy jest nam przekazywana. Nie wierzymy w nią myśląc,

że jest zbyt dobra, że obróci się na gorsze, że będzie żądać zbyt wiele od

nas. Te niegodne myśli nie spowodowały wahania Maryi. Poszła

natychmiast, "z pośpiechem", w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy,

gdzie mieszkała Elżbieta.

Elżbieta także okazała wiarę. Czy wiedziała o tym, że Maryja poczęła

Mesjasza dzięki wcześniejszemu anielskiemu widzeniu rzeczy, czy też

poznała to dopiero wtedy, kiedy Maryja do niej przyszła (ten rodzaj pytań nie

interesował zbytnio autorów Ewangelii), w każdym razie wiedziała i

przyjmowała to z wiarą. Elżbieta sama wierzyła i wychwalała Maryję za to, że

uwierzyła. "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa

powiedziane Ci od Pana" (Łk l, 45).

W teologii biblijnej Bóg często czyni nawiedzenia, szczególnie swego ludu

Izraela. Opisy takich nawiedzeń są wzorowane na ówczesnej władzy

imperatorskiej: władca, albo jego przedstawiciel, czyni oficjalny wywiad i

karze albo nagradza prowincję czy miasto, które nawiedza. W ten sposób

wcześni prorocy izraelscy, którzy byli oburzeni niesprawiedliwością życia w

Izraelu, często ostrzegali przed dniem Bożego nawie-

background image

158

dzenia. Później słyszymy głosy radości z powodu nadchodzącego

nawiedzenia, gdyż miało ono przynieść nowy Izrael, "wykupienie"

(odkupienie) uwięzionego Izraela i zmartwychwstanie sprawiedliwości.

Wyrażał to Kantyk Zachariasza (męża Elżbiety), zapisany przez Łukasza po

opisie Nawiedzenia:

Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił

go, i moc zbawczą nam wzbudził38 w domu sługi swego, Dawida.

(Łk l, 68-69: Kantyk Zachariasza)

Dlatego dla nas medytujących na różańcu Nawiedzenie, to me są zwyczajne

odwiedziny Maryi u Elżbiety, ale Boże nawiedzenie Elżbiety. Elżbieta

rozpoznaje Bożą łaskę w przyjściu Maryi i Jej jeszcze nie narodzonego

dziecka.

W tym Nawiedzeniu zawarta jest głębia tajemnicy. Władca (Bóg) jest

niewidzialny. Jego wicekról (Jezus) jest infantem (dzieciątkiem) ukrytym w

łonie Matki. Jak większość tajemnic odpowiednich do baqqesh, ta scena jest

w całości możliwością wskazującą na przyszłość. Nie ma tu surowości, nie

ma nieprzychylnego sądu dla nas, którzy jesteśmy nawiedzani, chyba że

doszliśmy do smutnego stanu bycia niesprawiedliwymi dla pełnych wiary

kobiet i dzieci. Ośmielamy się wyrazić nasze własne nadzieje wobec naszych

królewskich gości i ich szlachetnych przyjaciół. Ufamy im.

Jako że wizyta Boga u Elżbiety może się wypełnić jedynie dzięki współpracy

Maryi, mamy tu dobre przedstawienie Maryi jako naszej Poręczycielki

[sponsor] (zobacz jeszcze raz punkt 25). Maryja rzeczywiście przedstawia

Elżbietę Bogu, który ją nawiedza. Elżbietę, która rozpoznaje uprzywilejowaną

relację Maryi zarówno do Boga, jak i Jej Syna-Mesjasza,

' Dosł: "podniósł róg zbawienia" - przypis z Biblii Tysiąclecia.

159

background image

niewątpliwie ogarnia radość z powodu tej wizyty dlatego, że jest krewną

Maryi, jej nieformalnej Poręczycielki.

Byłoby także naturalne, gdyby Elżbieta prosiła Maryję o modlitwę za nią. W

ten sposób Elżbieta staje na czele długiego pochodu tych, którzy czynią

Maryję swoją Poręczycielką, Powierniczka i Orędowniczką. Elżbieta

rozpoznaje nawet obecność Maryi jako drogocenne błogosławieństwo dla

niej i jej domu, co jest jedynym powodem, dla którego używa słowa

"błogosławiona", mówiąc o Maryi i Jej Synu: zgodnie ze starym poglądem

osoby błogosławione przez Boga same stają się blogosławieństwem dla

innych.

W Zwiastowaniu Maryja jest "ewangelizowana" przez Anioła objawieniem od

Boga. W Nawiedzeniu dobra nowina dokonuje pierwszego kroku do

społeczności mesjańskiej. Elżbieta, kobieta żywiąca nadzieje podobne do

Maryi, jest teraz ewangelizowana. I to nie słowa Maryi, ale jedynie ten fakt,

że przyniosła Ona swoje jeszcze nie narodzone dziecię do Elżbiety,

konstytuuje tę ewangelizację.

W tej tajemnicy my zajmujemy miejsce Elżbiety i przyjmujemy Nawiedzenie

Boga. Przez wiarę przyjmujemy nowego Adama, podobnie jak w

Zwiastowaniu dokładamy starań, aby oczyścić naszą ufność do Niego. W

pewnym sensie wszystkie tajemnice różańca są nawiedzeniami Boga, tak

samo jak są one wynikiem naszego oczekiwania.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 217, pod hasłem NAWIEDZENIE).

38. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE BOŻEGO NARODZENIA (Łk 2, 1-20)

Jak Zwiastowanie pobudza naszą nadzieję, a Nawiedzenie zachęca nas do

wiary (zawierzenia), tak Narodzenie wyzwala nasze siły miłości.

Trudno jest kochać Tego, który jeszcze nie jest widzialny, a w tej tajemnicy

Jezus pojawia się po raz pierwszy. Ale jest jeszcze coś więcej: czy to jedynie

sentymentalność, skoro

160

background image

sugerujemy, że ta tajemnica wydobywa z nas uczucia, które mamy dla

wszystkich niemowląt i dzieci, szczególnie naszych

własnych?

Zarzut sentymentalizmu mógłby mieć pewne podstawy, gdyż wielu z tych,

którzy nie poszliby za Jezusem, kiedy Jego słowa są bardziej wymagające,

przyznaje się do miłości dzieciątka z Bożego Narodzenia. Ale nie można z

takim cynizmem traktować instynktu, który skłania nas do kochania

niemowląt. Dziecko, któremu brakuje rozwiniętych talentów, symbolizuje

człowieczeństwo jako takie. W człowieczeństwie jest piękno, piękno, które

wywołuje miłość.

I ponownie tutaj obecność Maryi jest w najwyższym stopniu ważna. Nikt nie

będzie wątpił w słuszność miłości, jaką dziecko otrzymuje od swoich

własnych rodziców, a miłość Maryi do Jezusa niczym rezonans wzbudza

oddźwięk w nas samych. Uzależnienie dziecka od miłości jego rodziców jest

najbardziej widoczne w niemowlęctwie. Noworodek nie może nawet zostać

realistycznie przedstawiony w sztuce bez swoich rodziców, jak możemy to

najłatwiej zauważyć na kartkach bożonarodzeniowych: Dzieciątko jest

zawsze z Maryją i Józefem.

Mówi się, że pierwszy żłóbek, czy też scenkę Narodzenia, zbudował święty

Franciszek z Asyżu, ten płomień Bożej miłości, który nigdy nie był oskarżany

o czczy sentymentalizm. Prawdopodobnie także żadna z tajemnic nie była

malowana tak często jak ta. Wszelka miłość, jaką otaczamy Jezusa w tej

tajemnicy, będzie musiała dojrzewać poprzez kolejne tajemnice, podobnie

jak dojrzewała miłość samej Maryi do Niego, ale będzie ona bezpiecznie

zakorzeniona w Narodzeniu.

Wszystkie tajemnice radosne są cichymi scenami, jak gdyby były

zaprojektowane na podobieństwo małych pokoików, w których można byłoby

medytować. Nikomu nie trzeba przypominać o cichości wigilijnej nocy -

grupka pasterzy, gwiaździste niebo i bydlątka, jak je zdrobniale nazywamy.

background image

Jako nowo narodzone, dziecko całe jest możliwością i pobudza nas do

myślenia o ogromnym horyzoncie życia. Instynktownie odpę-

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 11

161

dzamy od siebie małostkowość i myślimy życzliwie o innych. Wszystko jest

doskonale przygotowane do odmawiania Ojcze nasz czy Zdrowaś Maryjo.

Wielu ludzi podziwia Jezusa bez większego własnego zaangażowania; inni

myślą o nim jak o osobie, którą mogliby w ten czy inny sposób wykorzystać.

Wielu naucza nas, byśmy obdarzali Go niekłamaną miłością. Niektórych

jednak niepokoi myślenie o wysiłku kochania kogoś dawno już nieżyjącego,

jakkolwiek byłby on godzien podziwu. Lecz każdy system medytacji, który nie

dotykałby ludzkiego serca, nigdy też nie byłby w stanie prowadzić nas ku

głębiom istnienia.

Ewangelizacja, która rozpoczęła się od Maryi (przy Zwiastowaniu) i

rozprzestrzeniła się w rodzinnym kręgu społeczności mesjańskiej

(Nawiedzenie św. Elżbiety), tutaj podczas Narodzenia obejmuje osoby obce.

Ale nie są to przypadkowi obcy. Są to pasterze, najbiedniejsi z ubogich

Izraela. Jeżeli Bóg w ten sposób wyróżnia tych, którzy często

(niesprawiedliwie) są uważani za ludzi o najmniejszych osiągnięciach, to

wyróżnia w ten sposób ludzką naturę jako taką, pozbawioną pretensji do

czegokolwiek. Nie bez znaczenia jest tu objawienie za pośrednictwem anioła

(Łk 2, 10), mówiące o radości "będącej udziałem całego narodu", nie

ograniczonej do jakiejkolwiek szczególnej klasy.

Łukasz często wywyższa ubogich, jest to zarazem wywyższenie ludzkości

jako takiej. Coś więcej aniżeli tylko geniusz literacki Łukasza objawiło się w

przypomnieniu, że Jezus musiał zostać położony w żłobie, co było znakiem

gorzkiej niemożności Jego rodziców zapewnienia Mu czegoś lepszego:

background image

ubóstwo dzieciątka Jezus jest z pewnością wspomnieniem przechowywanym

w sercu przez Maryję. To nie mogło zostać wymyślone.

W starożytności wyłonienie się wielkiego przywódcy spośród ubogich było

często uważane za potwierdzenie specjalnego Bożego upodobania w nim.

Mojżesz urodził się w nie mającej znikąd oparcia rodzinie żydowskiej i musiał

być

162

położony w koszyku i powierzony Nilowi: bliscy nie mieli innego sposobu na

ocalenie jego życia przed Egipcjanami. Założyciele Akad i Rzymu mieli

podobne doświadczenia. Król Dawid był najmniej prawdopodobnym

kandydatem spośród synów Jessego, ale to on był wzięty z tego samego

kręgu pasterzy w Betlejem, by stać się królem Izraela. Teraz rozumiemy,

dlaczego zostały zachowane wspomnienia o ubóstwie Jezusa. Ale kiedy

Łukasz o nich usłyszał, użył ich, by ukazać, że dobra nowina przeznaczona

była dla wszystkich poczynając od najuboższych.

Medytując nad Narodzeniem możemy, jeśli chcemy, myśleć o przybyciu

Mędrców, jak to zostało opisane w rozdziale 2 Ewangelii Mateusza. Ale

opowiadanie o Mędrcach jest Mateuszowym sposobem przedstawienia nam

ewangelizacji innych narodów, czymś, co Łukasz rezerwuje na następną

tajemnicę. Postępowanie w myśl schematu Łukasza mogłoby być bardziej

wskazane, jako że on jest prawdziwym autorem tajemnic radosnych.

Anioł przy narodzeniu mówi: "Chwała na wysokości Bogu;

pokój na ziemi ludziom dobrej woli". Jest to bliskie echo słów odmawianych w

modlitwie Ojcze nasz: "Bądź [dobra] wola Twoja, jako w niebie tak i na

ziemi".

(Przejrzyj także Aneksu III, str. 217, pod hasłem NARODZENIE).

39. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE OFIAROWANIA W ŚWIĄTYNI (Łk 2, 22-

40)

background image

Święta Rodzina udaje się do Świątyni aby dokonać ofiarowania Jezusa oraz

czegoś, co jest nazywane oczyszczeniem Maryi, choć trafniej byłoby

nazywać to odnowieniem Maryi.

Żydowskie prawo utrzymywało, że urodzenie dziecka, choć było jednym z

najbardziej błogosławionych wydarzeń, czyniło matkę czasowo niezdolną do

uczestniczenia w żydowskim rytuale. W żydowskim prawie było wiele takich

okoliczności,

163

ale wizyta w świątyni zwykle anulowała każdą z nich. Słowo "oczyszczenie"

wzięło się stąd, że wiele żydowskich zakazów wiązało się z możliwością

kontaktu z czymś, co zagrażałoby zdrowiu, na przykład ze skażonym

mięsem, infekcjami i tym podobnymi, ale to nie oznacza, że wszystkie takie

sytuacje były w jakiś sposób nieczyste czy odpychające.

W przypadku urodzenia dziecka, choć matka przyniosła na świat nowe życie,

sama ocierała się o śmierć. Obrzędy Boga Izraela zawsze usiłowały oddzielić

Go od rytów świata podziemi, którego bóstwo było szeroko czczone wśród

sąsiadów Izraela. Żydowska młoda matka, jak wszyscy w Izraelu, którzy

ocaleli w jakichś zagrażających życiu okolicznościach, musiała udać się z

powrotem do domu Boga, aby na nowo być dopuszczoną do obrzędów i

poprzez udanie się do Świątyni pośrednio wyznawała, że Bóg jest dawcą

życia.

Wydaje się, że pierwotnie wykupowanie pierworodnego dziecka poprzez

ofiarowanie jagniąt albo synogarlic było częścią izraelskiej kampanii

przeciwko składaniu ofiar z dzieci, strasznej rzeczy, nierzadko praktykowanej

w tym regionie. Gołębie zastępowały śmierć dzieci. Ale ta praktyka, tak jak

obrzęd przeznaczony dla matki, doprowadzały do stwierdzenia, że każde

życie pochodzi od Boga.

background image

Zauważmy, że Święta Rodzina jest przedstawiana jako bardzo wierna

żydowskiemu prawu i zwyczajnym formom pobożności. Nigdy nie

pomyśleliby, że ich dziecko mogłoby być "ponad prawem". A jednak

medytujący łatwo może zauważyć paradoks: Ta, której nadzieje były

otwartym zaproszeniem Ducha Bożego i nowego Adama, akceptowała fakt,

że mogłaby mieć zakaz uczestniczenia w obrzędach aż do czasu nowego

kontaktu z Bogiem w Świątyni. Ta, która sama była mieszkaniem Boga, w

której Bóg działał, szła ochoczo do widzialnej Świątyni, aby przyznać się do

swojej - jako stworzenia -zależności od Boga. A Ten, o którym wierzymy, że

wykupił innych dla Boga, był wykupiony od Boga (tak aby mógł wzrastać w

domu) za cenę dwóch synogarlic.

164

Ofiarowanie w Świątyni jest jedyną tajemnicą naszkicowaną przez Łukasza,

której akcja toczy się w czasie liturgii. Może nas to dziwić, gdyż liturgie,

przynajmniej w tym rozdartym wieku, często nie sprzyjają modlitwie. Jezus

rzeczywiście uskarżał się w gruncie rzeczy, że Świątynia nie jest już domem

modlitwy (Mk 11, 15-19). Czasami jednak udaje nam się brać udział w liturgii,

której niektórzy uczestnicy poruszają się - jakby nie będąc tego świadomi - w

Bożej obecności. Takimi byli Symeon i Anna, medytujący tak jak i my, którzy

od dawna oczekiwali (qawweh/baqqesh) "nadziei Izraela". Takimi oczywiście

byli też Maryja i Józef.

O ile pierwsze trzy tajemnice przypominają nam nadzieję, wiarę i miłość, to

Ofiarowanie mówi o wdzięczności, którą starzec Symeon odczuwał wyłącznie

za to, że dane mu było żyć wystarczająco długo, aby ujrzeć Mesjasza.

Wdzięczność, pośród wszystkich ludzkich postaw, jest szczególnie

odpowiednia do tego, by otwierać nas na rzeczywistość, na niewiarygodny

fakt naszej własnej egzystencji. Zarówno Symeon jak i Anna zareagowali tak

samo jak Elżbieta: z wdzięcznością za to nawiedzenie, w którym otrzymali

możliwość wzięcia Dzieciątka na ręce.

background image

Ofiarowanie przypomina nam, że miłość, odczuwana przy Narodzeniu, musi

być tym wysokim rodzajem miłości, który pozwala umiłowanemu na taką

wolność, aby mógł on czy ona wypełniać swą własną misję od Boga. Bóg

przyjmuje dwie synogarlice, ale czyni jasnym, poprzez głos Symeona, że od

Jezusa i Jego Matki będzie się wymagać o wiele więcej. Jezus będzie

światłem narodów, ale także znakiem sprzeciwu, podczas gdy Maryja

poczuje miecz przenikający Jej duszę. To że musimy uczynić wolnym kogoś,

kogo kochamy, jest też lekcją samego rodzicielstwa, tu rozpoczynającego

stawianie dodatkowych wymagań przed Maryją, wymagań, które wraz z

kolejnymi tajemnicami będą ciągle rosły.

Do tej chwili czytelnik zauważył zapewne jedną ze wspaniałych cech

różańca: to on przybliża nas do osób, będących

165

bohaterami sytuacji, którym my wszyscy musimy sprostać. (Przypomnij sobie

"ludzkie" tytuły tajemnic w punkcie 30). My wszyscy, na przykład, możemy

być rodzicami lub przynajmniej mieć analogiczne doświadczenia. Aby być

biegłym w medytacji, musimy żyć sprawiedliwie, mądrze i z miłością w

każdym stadium życia. Medytacja nie czyni nas dobrymi. Ale z drugiej strony

nie będzie jej chętnie praktykować osoba, która przynajmniej usilnie nie dąży

do tego, aby być dobrą.

Świadectwo Symeona i Anny zdumiewa Maryję i Józefa. I nie dlatego, żeby

po raz pierwszy słyszeli, iż to przez Jezusa przyjdzie Królestwo Boże. Ale ten

stale poszerzający się krąg osób rozpoznających Dziecię porusza ich zmysł

cudowności. Ewangelizacja przeszła od Maryi do wspólnoty mesjańskiej

(Elżbieta), do całego Izraela (pasterze), a teraz rozszerza się na proroka przy

narodowej Świątyni, który mówi o "świetle narodów".

W tajemnicy Ofiarowania myślimy o "święć się imię Twoje", gdyż Świątynia

była zbudowana dokładnie po to, by stać się miejscem, gdzie święcone jest

background image

Imię Boga. Przez to, że został tam przyniesiony, w rzeczywistości to Jezus

przynosi Imię do świętego domu, udzielając temu domowi nowej konsekracji.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 218, pod hasłem OFIAROWANIE W

ŚWIĄTYNI).

40. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE ODNALEZIENIA W ŚWIĄTYNI (Łk 2, 41-

52)

W wieku lat dwunastu Jezus jest bar miewa ("Synem Prawa") i bierze na

siebie obowiązki Izraelity. Ale jest On "Synem Prawa" także w nowym sensie.

Możemy w tym miejscu rozumieć "Prawo" nie tylko jako przepisy kodeksu

Mojżeszowego, ale także, w mocniejszym sensie, jako Zamysł i Dobrą Wolę

Boga. Królestwo przybliża się i zostanie przywołane nie przez prawo, nawet

Bożego pochodzenia, ale przez Boży przykład. I, jak to jest w poprzedniej

tajemnicy, myślimy o "święć

166

się imię Twoje". Jeszcze raz sceną jest tu Świątynia, miejsce, które zostało

wybudowane dla imienia. Jezus jest nie tylko bar miewa, jest On bar szem

("Synem Imienia").

Jezus, który się zagubił, zostaje znaleziony trzeciego dnia. Tak samo jak

Kościół "stracił" Jezusa aż do trzeciego dnia, tak tutaj, jak zawsze, Maryja i

Józef poprzedzają Kościół. Tajemnica mówi nam więc, co to znaczy być

osobą, która straciła Jezusa, osobą bez Zmartwychwstania (wszyscy byliśmy

takimi osobami w tym czy innym czasie). Uczy nas tęsknić i poszukiwać.

Wychwalamy Jezusa w tej tajemnicy dokładnie za "bycie w sprawach Ojca",

co w inny sposób oddaje Jego częste stwierdzenie "bądź wola Twoja". Tutaj

znajduje się centrum nauczania chrześcijańskiego: Bóg nas kocha, więc

powinniśmy Mu zaufać. Ale ufanie Mu oznacza dążenie do poznania i

wypełnienia Jego woli. Dobrze jest pamiętać, że tak jak i w innych

tajemnicach, gdzie Jezus wydaje się być nieobecny (Wniebowstąpienie,

background image

Zesłanie Ducha Świętego, Wniebowzięcie, Ukoronowanie), Pan jest tu

aktywnie obecny, chociaż jest On "w sprawach Swojego Ojca".

Tajemnica ta jest zapowiedzią wszystkich tych nocy, kiedy Jezus, jak

czytamy, udawał się na górę lub na miejsce pustynne, by jednoczyć się z

Ojcem, oraz tych wszystkich dni, kiedy obchodził cały kraj, wypełniając

polecenia Ojca. Jak typowy pierworodny syn na Bliskim Wschodzie, Jezus

postrzega swoją rolę jako Syna, który jest zarządcą w dobrach swego Ojca

(patrz str. 103). Służy wiernie swemu Ojcu i któregoś dnia przejmie

dziedzictwo. W międzyczasie wszystkie dobra są do Jego użytku i codziennie

pokłada ufność w opatrznościową opiekę Ojca. Nikt nie może zostać

odłączony od Jego miłości, jako że Ojciec błogosławi wszystkich. Gdy

medytujemy nad tą tajemnicą, tęsknimy za dniem, kiedy Maryja odnajdzie

nas również w pełni zajętych wykonywaniem "spraw Ojca".

Nadzieja Maryi była wystarczająca, aby pozwolić na przyjście Syna Bożego,

ale to nie oznacza, że od razu rozumiała wszystko, co wynika z takiego

synostwa. Będzie Jej to objawia-

167

ne krok po kroku. Miecz, przenikający Jej duszę, będzie się ujawniał w coraz

większym stopniu, podobnie jak radość powtórnego odnajdywania Jezusa i

powrotów z Nim do domu.

Uczeni ze Świątyni są zdumieni inteligencją Jezusa i Jego odpowiedziami.

Tak jak Ofiarowanie w Świątyni mówi nam o wdzięczności, tak Odnalezienie

mówi o zdziwieniu, jakie wywołał Jezus, choć musimy też podziwiać Jego

oddanie Ojcu oraz radość Rodziców z ponownego odnalezienia Syna.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 218, pod hasłem ODNALEZIENIE w

ŚWIĄTYNI).

41. RADOŚĆ TAJEMNIC RADOSNYCH

background image

Mam nadzieję, że zostało już wystarczająco dużo powiedziane dla

wyjaśnienia wskazówek wymienionych pod hasłem tajemnice radosne w

Aneksie II, str. 215, w kolumnie pierwszej. Ale jeszcze parę słów trzeba

powiedzieć o kolumnie drugiej.

Bibliści długo dochodzili do odkrycia, że szczególnym tematem Łukasza jest

radość. Tajemnice radosne są więc trafnie nazwane, jako że zostały nam

przekazane przez Łukasza. I Maryja była osobą radosną: wiedziała

wcześniej, zanim Jezus to powiedział, że "więcej szczęścia jest w dawaniu

aniżeli w braniu".

Dobrzy ludzie (a wszyscy czasem jesteśmy dobrzy!) mają zdolność cieszenia

się z dobra innych. Serce, które miłuje Boga, cieszy się także, widząc, że

Bóg jest kochany, wychwalany, czczony i że służy się Mu bez względu na to,

kto to czyni. Możemy być pewni, że Maryja oczekiwała nadejścia królestwa

Bożego nie tylko ze względu na dobro ludzkości, ale także dlatego, aby Bóg

mógł być bardziej zadowolony ze swej ludzkiej rodziny. Chociaż Bóg nigdy

nie jest nieszczęśliwy, pobożne dusze mają nadzieję, że ich własna miłość

do Boga może dotknąć radosnej struny w Jego sercu.

168

Maryja rozumiała oczywiście (ZWIASTOWANIE, Łk l, 26-38), że dziecko,

które ma się narodzić, będzie Kimś, kto przyniesie Bogu radość. Z całą

pewnością cieszyło Ją to, że będzie mogła odegrać pewną rolę w

przysporzeniu Bogu tej radości. Każdy rodzic może powiedzieć podobnie o

sobie, gdyż każde narodzone dziecko może przynieść Bogu radość. Ale nie

każde dziecko przynosi, tak jak dziecko Maryi, królestwo Boże w jego pełni.

Dobrą wskazówką do Zwiastowania (patrz kolumna druga, str. 215), może

być stwierdzenie: "będę wychwalał Jej Syna, radość Maryi, radość Ojca".

W NAWIEDZENIU (Łk l, 39-56), Maryja rozradowała się widząc, że Jej Syn

jest już radością Elżbiety, która reprezentuje społeczność tych osób w

background image

Izraelu, które ufają w nadejście mesjańskiego królestwa. Jezus jest "radością

Elżbiety".

Opowiadanie Łukasza o NARODZENIU (Łk 2, 1-20) zawiera słowa anioła

"Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu".

Pasterze, jak powiedzieliśmy, reprezentują "cały naród", jako że nie mają oni

żadnych dóbr ani przywilejów z wyjątkiem samego swojego człowieczeństwa.

W OFIAROWANIU (Łk 2, 22-40) radosny Symeon spogląda na cały świat i

przedstawia Jezusa jako "światło narodów". Jest On więc "radością

wszystkich narodów".

Maryja i Józef doświadczają wielkiej radości ze znalezienia zgubionego

Jezusa (Łk 2, 41-52). Ale jest On także, jak w pierwszej tajemnicy radosnej,

radością Ojca, którego sprawy tak wiernie wypełnia.

42. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE TAJEMNIC BOLESNYCH (Łk 22, 39-23,

56;

Mk 14, 32-15, 47; Mt 26, 36-27, 61; J 18, 1-19, 42)

Wszystkie tajemnice bolesne są częściami jednego wielkiego misterium -

pasji (łacińskie: passio, "cierpienie") i śmierci Pana. Dlatego potraktujemy je

jako całość.

169

"Bądź wola Twoja" - słowa modlitwy Ojcze nasz, są niewątpliwie

najważniejszymi dla tajemnic bolesnych. Myśl ta jest wyraźnie wyodrębniona

w pierwszej tajemnicy bolesnej ("Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie",

Łk 22, 42), a i w pozostałych czterech tajemnicach Jezus trwa przy "woli

Twojej [Boga]" bez względu na to, jak wiele miałoby to kosztować. (Nie

powinno się jednak myśleć, że Bóg kiedykolwiek wprost chce czyjegoś

cierpienia i śmierci, nawet w przypadku Jezusa. Raczej Bóg pragnie miłości,

świadectwa, służby i ofiary - które czasami czynią ze śmierci jedyną

alternatywę).

background image

Wychwalanie Jezusa wzbogaca się o nowy element w tajemnicach

bolesnych. W dalszym ciągu wychwalamy Jezusa za postawę w czasie

Konania, Biczowania i pozostałych. Ale teraz w jakimś sensie wychwalamy

Go za to, że nie przeciwstawiał się tym wydarzeniom. Cierpienie Jezusa było

uważane przez Jego wrogów i przyjaciół za okropną hańbę. Wielu opuściło

Go z tego powodu. Wychwalając Jezusa wobec Maryi pragniemy wyrazić, że

pozostaniemy z Jezusem pomimo poniżenia, jakie wycierpiał, nie

przeciwstawiając się temu poniżeniu. Oświadczamy, że nie będziemy

zgorszeni takim rodzajem postępowania.

Nie należy mówić, że nie potrzeba już teraz pocieszać Maryi z powodu

cierpień Jej Syna. Ona jest w stanie wiecznego szczęścia. Ale możemy

stawać na Jej ówczesnym miejscu i składać w ofierze naszą wierność.

Medytacja znosi czas: to co dzisiaj mówimy w modlitwie, może naprawdę

oddziaływać na Maryję i Jezusa w ich ówczesnej sytuacji.

Łatwo jest nam teraz mówić, że nie jesteśmy zgorszeni. Nie było nas tam

wtedy, nie widzieliśmy, co się działo. Ale możemy w tajemnice bolesne

włączyć wszystkie poniżenia, jakie imię i honor Jezusa w dalszym ciągu

znoszą. Jezus wciąż jest w pogardzie u wielu, i wciąż jesteśmy proszeni, aby

nie opuszczać Go poprzez życie niegodne Jego.

Ponadto powinniśmy pamiętać o nieustannych cierpieniach istot ludzkich

wszędzie na świecie - tych, których Jezus określał jako swoich braci i siostry,

wszystkich zaproszonych do

170

tego, by być, albo też rzeczywistych członków Jego mistycznego ciała.

Wskazówki zostały tak skonstruowane, aby objąć refleksją także te cierpienia

(zob. Aneks n, str. 215, kol. 3):

Będę wychwalał Jej Syna, cierpiącego wraz ze wszystkimi ludźmi.

Będę wychwalał Jej Syna, ubiczowanego wraz z uciskanymi.

Będę wychwalał Jej Syna, wyszydzonego ze wszystkimi słabymi.

background image

Będę wychwalał Jej Syna, niosącego brzemiona zniewolonych.

Będę wychwalał Jej Syna, niewinnnie umierającego z niewinnymi.

Maryja nie była obecna przy Konaniu w Ogrojcu, Biczowaniu czy

Koronowaniu cierniem. Nowy Testament nie wspomina, czy spotkała Jezusa

dźwigającego krzyż (chociaż jest to bardzo możliwe, sądząc po tradycji stacji

Drogi Krzyżowej). Mateusz, Marek i Łukasz nie wymieniają Maryi wśród

innych kobiet, które były obecne przy śmierci Jezusa, i to nasunęło wielu

komentatorom przypuszczenie, że opis obecności Maryi pod krzyżem w

Ewangelii wg św. Jana (J 19, 25-27) był pierwotnie tylko dramatyzacją

duchowej obecności Maryi albo obecności Kościoła. Bez względu na

prawdziwość czy fałszywość tych przypuszczeń, wydaje się jasne, że

najlepiej jest nie usiłować wyobrażać sobie Maryi jako uczestniczącej

bezpośrednio w wydarzeniach opisywanych przez tajemnice bolesne. Ale

dowiedziała się o nich wkrótce potem, niewątpliwie antycypowała je i jest ich

bardzo świadoma w chwili obecnej!

To, co powiemy Maryi - Matce o straszliwych cierpieniach i śmierci Jej Syna,

jest oczywiście bardzo osobistą sprawą każdego z nas. Jednak dobrze jest

pamiętać, że to, czego Maryja najbardziej pragnie, to słyszeć chwałę Jezusa.

Czasami uklęknięcie i spojrzenie na krzyżyk przy różańcu w trakcie piątej

tajemnicy bolesnej może nam być pomocne.

171

Poprzez wszystkie tajemnice bolesne, jeśli o to chodzi, łączymy nasze

własne cierpienia z cierpieniami Jezusa. Wiemy także/ że my również

prześladowaliśmy niewinnych, więc przychodzimy do Maryi tym żarliwiej

prosząc, by "modliła się za nami grzesznymi teraz i w godzinie naszej

śmierci".

(Przejrzyj także poszczególne tajemnice bolesne w Aneksie III, str. 219-220).

43. TAJEMNICE BOLESNE JAKO PASCHA (Zob. Aneks II, str. 215, kol. 2)

background image

Od najwcześniejszych czasów chrześcijanie porównywali cierpienie, śmierć i

zmartwychwstanie Jezusa z Paschą i wyjściem Izraelitów z Egiptu opisanymi

w Biblii w Księdze Wyjścia. Co więcej, Jezus był porównywany do Mojżesza,

a nawet do baranka paschalnego z biblijnej opowieści. Tajemnice bolesne

różańca zawierają wiele przykładów tej paschalnej symboliki. Temat ten

wydaje się zasługiwać tutaj na oddzielne omówienie, jako że ta symbolika,

obecnie będąca częścią naszej kultury od ponad trzech tysięcy lat, może w

znacznym stopniu zwiększyć siły medytacyjne w nas.

A. KONANIE W OGROJCU (Łk 22, 39-46; Mk 14, 32-34; Mt 26, 36-46)

Zgodnie z Księgą Wyjścia, kiedy Mojżesz przyszedł na świat. Izraelici byli

niewolnikami w Egipcie od prawie czterystu lat. Chociaż Mojżesz był Izraelitą,

został wychowany i wykształcony jak egipski książę, ale ubolewał głęboko

nad cierpieniami swych rodaków i usiłował coś uczynić. Jego początkowe

próby zostały wykryte przez Egipcjan i musiał uchodzić z kraju. Osiedlił się

pod górą Synaj i został pasterzem. Pewnego dnia, wciąż żałując swego ludu,

doświadczył Boga (w płonącym krzaku) i został zapewniony, że Bóg usłyszał

płacz swego ludu. Co więcej. Bóg polecił Mojżeszowi powrócić do Egiptu i

wyprowadzić stamtąd lud. Mojżesz czuł że nie

172

podoła temu zadaniu, ale kiedy przekonał się, iż Bóg nie da za wygraną,

zaakceptował wolę Bożą.

Warto spróbować zobaczyć cierpienia Jezusa jako podobne, choć

przekraczające cierpienia Mojżesza. Jezus, tak jak Mojżesz, ubolewał nad

niedolą ludu, choć Jego współczucie obejmowało niedole całej ludzkości.

(Gdyby Jezus żył w starożytnym Egipcie, ubolewałby nad Egipcjanami tak

samo jak nad Izraelitami). Jezus musiał czasami uchodzić z Jerozolimy w

dużej mierze z tych samych powodów, z których Mojżesz musiał uciekać z

Egiptu: władze zdecydowały, aby go zabić. Jezus był sam na Górze Oliwnej,

bardzo podobnie jak Mojżesz na Górze Synaj. Na Górze Oliwnej Jezus

background image

przeżywał wszystkie smutki ludu do tego stopnia, że sam był bliski śmierci.

Podobnie jak Mojżesz, miał doświadczenie Boga, który dał Mu zatrważające

polecenie, aby (jak to wiemy z innych fragmentów biblijnych) wyzwolił lud. I

Jezus, znów jak Mojżesz, borykał się ze strachem przed podjęciem tego

zadania, ale przyjął to jako wolę Boga, że nie powinien uciekać przed swymi

prześladowcami, ale pozostać, aby dać swoje świadectwo wobec Jerozolimy

(Wj 1-4).

B. BICZOWANIE (Łk 23, 13-25; Mk 15, 6-15; Mt 27, 15-26; J 19, l)

Według Księgi Wyjścia na Egipcjan spadły okropne nieszczęścia, gdy po

powrocie Mojżesza do Egiptu ciągle odmawiali wyzwolenia Izraelitów. Te

nieszczęścia tradycyjnie zwane są dziesięcioma plagami. (Słowo plaga [łac.:

plaga] początkowo oznaczało po prostu uderzenie rózgą, którą bito kogoś.

Katastrofy nazwano "plagami" w sensie ciosów). Podobnie jak Jezus w pełni

wszedł w nasze boleści w czasie Konania w Ogrojcu, tak w Biczowaniu,

kiedy odczuwał uderzenia (plagi) bicza, doświadczał wielkiego bólu - jeszcze

jednej strasznej cechy naszego świata.

Bóg nie cieszy się, widząc ludzi cierpiących. Jednak jeden z cudów naszego

świata polega na tym, że potrafimy wytrwać zaangażowani w miłość i

sprawiedliwość pomimo trudności

173

życia w świecie kruchej materii. Sprawy mogą toczyć się źle, boleśnie źle.

Siła nas łamie, woda zalewa, ogień spala, choroby atakują. Jeśli nie

zapragniemy porzucić wyzwania niesionego przez kondycję ludzką po to, by

żyć jak aniołowie, musimy być przygotowani na takie nieszczęścia. Lecz

jakkolwiek dzielnie żylibyśmy w tym świecie, ciosy mogą wciąż okropnie

ranić. Przyjmując ubiczowanie, Jezus kolejny raz przyjmuje sam ludzką

naturę.

Ale zauważmy też różnicę! W biblijnym Wyjściu Egipcjanie nie zostali

uwolnieni od ich "plag". Jak większość z nas, Egipcjanie intensyfikowali plagi

background image

przez własną głupotę. To nie była ich godzina zbawienia. Ale Jezus, dając

przykład wypełnienia zasady "miłujcie waszych nieprzyjaciół", bierze plagi na

siebie, mimo że jest On wybawicielem, a nie prześladowcą (Wj 5-11).

C. KORONOWANIE CIERNIEM (Mk 15, 16-20; Mt 27, 27-31; J 19, 1-13; Łk

23, 25)

W noc pierwszej Paschy, która była też nocą ich ucieczki, Izraelici jedli swoją

paschalną wieczerzę, poświęconego baranka. Krwią baranka były

naznaczone progi i odrzwia domów jako znak, by odwrócić największą z

plag, śmierć wszystkich pierworodnych.

Lecz Jezus jest "Barankiem Bożym". Jego krew, wpierw rozlana podczas

biczowania, teraz płynie z Jego ukoronowanej cierniem głowy. Krew tego

Baranka odwraca najbardziej śmiertelny ze wszystkich ciosów: grzech i jego

towarzyszkę, rozpacz.

Chrześcijanie od wielu wieków byli przyzwyczajeni do myślenia o

odkupieńczej śmierci Chrystusa jako czymś, co miało miejsce jedynie na

krzyżu. Ale by w pełni wejść w misteria męki Pańskiej, musimy przyjąć

bardziej pierwotny punkt widzenia. Jezus rozpoczął swą walkę (patrz str. 66-

68) ze śmiercią już wtedy, gdy był sam na Górze Oliwnej. Umierał już wtedy

tam w ogrodzie. Biczowanie i ciernie także były częścią tego, co Go zabiło.

Dlatego uprawnione jest porównywanie

174

śmierci tego pierwszego baranka paschalnego Hebrajczyków, która miała

miejsce nocą, z własnym wejściem w śmierć Jezusa, rozpoczynającym się

na Górze Oliwnej w noc Paschy.

Grzech jest czymś realnym, ale zupełnie nie potrzebujemy zginać się przed

nim w rozpaczy. Bóg deklaruje, że udzielił zupełnej amnestii od grzechu, jeśli

tylko z wiarą przyjmiemy tę amnestię. Aby ukazać zupełną niemoc grzechu,

który nie może być powodem naszej ostatecznej klęski, Jezus stawia sam

background image

siebie na miejscu baranka. Jezus jest naszą Bramą. Daje nam nawet ze

swych własnych żył pokutniczą krew, która skrapia

progi i odrzwia tej Bramy.

To nie jest tak, że Bóg żąda śmierci swego umiłowanego Jezusa, zanim

uspokoi swój "gniew", skierowany do ludzkiego rodzaju. Jezus przyjmuje

śmierć w taki sposób, w jaki Bóg chciałby, abyśmy wszyscy potrafili ją

przyjąć: ufając w Bożą miłość (Wj 11-13).

D. DROGA KRZYŻOWA (Łk 23, 26-32; Mk 15, 21-22; Mt 27.32-33; J 19, 17)

Kiedy Mojżesz wyprowadził Hebrajczyków z doliny Nilu w okolice Morza

Czerwonego, był otoczony przez tysiące ludzi, ale był bardzo samotnym

człowiekiem. Z tyłu ścigały go armie faraona, podczas gdy drepczący wokół

niego Hebrajczycy stracili wiarę w jego prorocze słowo. Widząc przed sobą

wody, a za sobą armie gorzko wypominali Mojżeszowi szaleństwo

postawienia ich w tej sytuacji.

Jak podobne i jak różne zarazem było przejście Jezusa ulicami Jerozolimy.

Piłat, reprezentujący władzę imperatora równie potężnego jak faraon, skazał

Go na śmierć. Jezus był ścigany przez żołnierzy rzymskich, którzy prowadzili

Go ulicami. I wiele zwykłych mężczyzn i kobiet tłoczących się na ulicach

Jerozolimy wyparło się Jezusa tak samo gorzko, jak Hebrajczycy wyparli się

Mojżesza.

Wśród starożytnych ludów ziem biblijnych śmierć była często porównywana

do gwałtownego morza. Śmierć zalewa,

175

wciąga, dusi i zatapia nas w swych najciemniejszych głębiach, a

równocześnie także Biblia często porównuje hałas wrogiego tłumu do ryku

morza. Jezus przybliżał się coraz bardziej do tego przeraźliwego brzegu,

skąd nikt już nie wraca. Tak jak Mojżesz słyszał On wokół ryk "fal" i

background image

"bałwanów" wrogiego tłumu oraz szyderstwa i ubliżanie swych

prześladowców idących za Nim. Niewielu, jeśli w ogóle ktokolwiek, podążało

za Jezusem w wierze (Wj 14).

E. ŚMIERĆ JEZUSA (Łk 23, 33-56; Mk 15, 22-30; Mt 27, 33-61; J 19, 17-42)

Mojżesz pokonał wody zadające śmierć dzięki mocy Boga, który pouczył go,

aby wyciągnął laskę ponad morzem. Jezus także pokonał nagromadzone siły

zła i śmierci. Ale kiedy minęła burzliwa noc, zamiast ciał utopionych Egipcjan

porozrzucanych na brzegach śmierci (Wj 14, 30), zobaczono tylko jednego

zmarłego człowieka: samego Jezusa! Była to naprawdę śmierć

pierworodnego!

Jezus pokonał śmierć nie dlatego, że odwrócił się tyłem do nieprzyjaciół, ale

w osobistym zwarciu z wrogiem. Nie uchylił się od ciosu, ale poszedł wprost

na krzyż, podobnie jak to robił przez całe swoje życie. Nikt nie może ukazać

ostatecznej niezdolności śmierci do zniszczenia nas, jeśli nie zgodzi się pójść

aż do samej krainy śmierci.

44. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE ZMARTWYCHWSTANIA (Łk 24, 1-48; Mk

16; Mt 28; J 20, 21)

(Tajemnice chwalebne są omówione w Aneksie II, str. 214-215, kol. 2 i 3).

Wykrzywiony cyniczny uśmiech krąży po kraju. Wszyscy walczyliśmy z

naszymi słabościami, skłonnościami neurotycznymi, naszymi fobiami,

naszymi grzechami aż do miejsca, w którym staliśmy się cyniczni w stosunku

do siebie samych

176

i jeszcze bardziej pewni (oczywiście!) błędów innych ludzi. Kiedy jesteśmy

zaproszeni do wyraźnie szczęśliwej pary, pytamy samych siebie, co jest ich

problemem. Kiedy ktoś wydaje się być bezinteresowny, zastanawiamy się, co

on z tego ma. Oklaskujemy samych siebie za uniknięcie nadmiernie

wysokich oczekiwań w naszych ludzkich relacjach, choć może to oznaczać

background image

jedynie, że jesteśmy w stanie zadowolić się kontaktem wyłącznie z ludźmi,

których postrzegamy jako nie lepszych niż my sami.

Myślenie takie stwarza jeden problem, jest ono wykrzywioną formą baqqesh.

Jeżeli oczekujemy mało, otrzymujemy mało. Dojdziemy do wniosku, że kilka

dziesiątków lat życia, po których nastąpi wieczna noc, to osiągnięcie godne

ludzi tak bardzo rozczarowujących jak my.

Wszystko to zmienia się, kiedy spotyka nas łaska wejrzenia w czyjąś

wewnętrzną szlachetność. Jeszcze bardziej zmieniamy się, kiedy spotykamy

kogoś, kto jest naprawdę niezrównany, tak jak Jezus. Kiedy Jezus umarł.

Jego uczniowie nie tylko Go opłakiwali. Oni wpadli w rozpacz. Oto był ktoś,

kto powinien dożyć chwały, a kto z pozoru nędznie umarł, nie realizując

wszystkich swoich celów.

Kiedy medytujemy nad tajemnicą Zmartwychwstania, naszą największą

radością jest prosty fakt, że ktoś, kto zasłużył, by żyć na wyższym poziomie,

faktycznie odnalazł takie życie. Cynizm nie jest najszlachetniejszym stanem

naszego umysłu i jesteśmy zadowoleni, kiedy nasze myśli są od niego wolne.

Istnieje jeszcze jedna radość, mianowicie z tego, iż wiemy, że

zmartwychwstanie, oczekiwane, znalezione i objawione przez Jezusa, jest

czymś, co także my wszyscy, cała ludzkość, również możemy znaleźć.

Wydaje się cudownie sprawiedliwe, że Jezus, człowiek, którego wielu ludzi

uważa za zmartwychwstałego, za tego, kto znalazł drogę całego ludzkiego

rozwoju, był tym, kto miał wyraźnie wyższą ideę zmartwychwstania (patrz str.

124-127). A miał w tym Jezus dobrych nauczycieli, gdyż podstawowe

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 12

177

pojęcie zmartwychwstania, które Jezus wzbogacił, pochodzi od chasydów,

głęboko duchowego kręgu judaizmu dwóch ostatnich wieków przed

Chrystusem. Ci ludzie z wytęsknieniem oczekiwali zmartwychwstania, dzięki

background image

któremu ich bezpośredni przodkowie, którzy cierpieli i umierali dla Boga,

wróciliby do życia. Nie było tu żadnego cynizmu: żydowscy męczennicy byli

uważani w sposób niekwestionowany za godnych odzyskania życia. Dla nich

zmartwychwstanie nie byłoby tylko czymś miłym. Byłoby aktem

sprawiedliwości!

Aby uznać doniosłość zmartwychwstania, musimy studiować życie i

nauczanie Jezusa po to, byśmy także i my odczuli, że Jego

zmartwychwstanie było aktem sprawiedliwości. Co więcej, musimy mieć oczy

otwarte na niesprawiedliwości znoszone przez naszych bliźnich, ludzkie

istoty. Prawdę mówiąc, nie możemy należycie ocenić doniosłości

zmartwychwstania, jeśli nie uznamy niesprawiedliwości i straty poniesionej

przez ludzi, którym przedwcześnie odebrano możliwość rozwinięcia ich

możliwości.

Łatwo jest powiedzieć, jak to czynią niektórzy pozornie uduchowieni ludzie,

że śmierć jest w końcu dokładnie tym, na co zasługujemy z powodu naszych

grzechów. Technicznie może to tak być, ale możemy cieszyć się z faktu, że

Bóg nigdy nie jest usatysfakcjonowany planami, które są tylko technicznie

poprawne! Widzi On dużo lepiej niż my wszystkie nasze cierpienia, wszystkie

stracone możliwości i zamierza ich ostateczną realizację.

Jezus obchodził swój kraj ojczysty poszukując innych ludzi. Nigdy nie

zadowalał się powierzchowną znajomością, ale odkrywał prawdziwą osobę,

osobę nieznaną nawet samej sobie. Odkrywał prawdę o chwale ludzkiego

życia jako takiego, bez jego powierzchownych upiększeń w postaci bogactwa

czy pozycji czy nawet tylko tymczasowego błogosławieństwa młodości lub

zdrowia. Mówił przynaglając, wiedząc, że czas moralnego wzrostu, odkrycia,

łatwo może okazać się zbyt krótki. Kiedy wychwalamy Jezusa

zmartwychwstałego, chwalimy człowieka,

178

background image

który rozumiał bogactwo ludzkich możliwości i realność ich spełnienia, które

może być osiągnięte w stanie zwanym

zmartwychwstaniem.

Nikt z nas nie doświadczał kontaktu z osobą zmartwychwstałą, więc dobrze

zrobilibyśmy, gdybyśmy w medytacji unikali usilnego wyobrażania sobie

takiej osoby. Możemy cieszyć się z Maryją, że Jej Syn, nasz Pan

zmartwychwstał, nawet nie wiedząc dokładnie, co to oznacza. Prawdziwa

radość jest zaraźliwa. Możemy radować się razem z kimś, kto wyszedł zza

kratek, nie mając najmniejszego pojęcia o tym, czym może być udręka

czterech lat szkoły prawa. Możemy cieszyć się z osobą, która przeżywa

radość twórczości artystycznej, nawet jeśli nie jest nam dane rozumienie jej

wartości. Jeśli nasza ocena doniosłości zmartwychwstania jest słaba,

możemy przynajmniej radować się z tymi, którzy się radują.

Do pierwszej tajemnicy chwalebnej powinniśmy więc podchodzić w duchu

radości, że Jezus, człowiek, który na to zasłużył, znalazł swoją (i naszą)

przyszłość. Dzielimy radość Jego Matki i uczniów, którzy znali Jego wielkość

z pierwszej ręki. I podzielamy radość wszystkich, którzy odkryli Go w

modlitwie. Piśmie Świętym czy sakramentach.

Zmartwychwstanie jest często odsuwane jako niemożliwe i niewarte

akceptacji poważnych myślicieli. Takie krytyki często zawierają mniej

zastrzeżeń do duchowych elementów zmartwychwstania niż do jego

aspektów cielesnych. Mimo materializmu i poszukiwania przyjemności przez

nasz wiek, istnieje równocześnie także przeciwstawny wątek - tendencja

lekceważenia ciała. Widzimy to (być może) w pogwałceniu środowiska

naturalnego oraz w usiłowaniach, by ukryć, a nawet wyeliminować ubogich,

cierpiących, bardzo starych i bardzo młodych.

Wyjaśniamy, że zmartwychwstanie jest wypełnieniem ludzkich możliwości, a

tę ideę prawie wszyscy uważają za porywającą; kiedy jednak idziemy dalej i

background image

stwierdzamy, że ludzkie możliwości są zawsze związane - w ten czy inny

sposób -z materią, wielu krytyków robi unik, ponieważ nie wierzą oni,

179

że istota materialna mogłaby być warta zmartwychwstania. Kiedy

przyznajemy że nasze cielesne siły w zmartwychwstaniu są podniesione do

tak wstrząsających i nieprzewidywalnych wyżyn, że wydają się być prawie

równorzędne wobec potęg duchowych czy umysłowych, to ci krytycy tracą

impet, lecz wciąż są jeszcze pełni wątpliwości.

A jednak, jak już wspominałem, wielu spośród tych sceptyków, sięgając do

współczesnej fizyki, zostało wielbicielami science fiction i wierzą, że podróże

w czasie już prawdopodobnie zostały osiągnięte przez bardziej rozwinięte

istoty gdzieś we wszechświecie. To właśnie im wskazałem (w punkcie 31), że

zmartwychwstanie implikuje, iż Jezus odnalazł przyszłość i objawił to swoim

uczniom.

Jeżeli zdefiniujemy przyszłość jako "miejsce", gdzie ujawniają się wszystkie

spełnienia, gdzie wszystkie nitki schodzą się w jeden węzeł, to w

konsekwencji okazuje się, że w takim "miejscu" wszystkie poziomy czasu

byłyby wchłonięte przez stałe "teraz" i ustałyby wszelkie zmiany. A jednak nie

jest to niczym więcej niż tradycyjną definicją wieczności: zawieranie się

wszystkich celów w pojedynczym "teraz". Podróż w czasie byłaby otwarta dla

każdego w tej przyszłości-teraz, gdyż wszystkie elementy przeszłości byłyby

zgromadzone w jednym punkcie. A osoba przybywająca z takiej przyszłości

do naszego "teraz" z pewnością nosiłaby w sobie w danej chwili wszystkie

swoje spełnienia. Taka osoba wydawałaby się prawie duchem, tak wielkie

byłyby to moce. Kiedy krytykujący mówią, że nie są w stanie uwierzyć, by

zmarłe ciała ożywały na nowo, mogę się zgodzić: ciało, które żyje znowu, jest

zgromadzeniem wszystkich swoich poprzednich chwil zebranych w

"bezczasowości" albo "wiecznym teraz". Jezus, wracając z tej wieczności do

background image

Jerozolimy pierwszego wieku, przyniósł cielesność, która rzeczywiście była

Jego wyjątkową cielesnością, a nie tylko ponownym przywróceniem do życia

tego, co było umarło.

Nikt podczas odmawiania różańca nie może zatrzymywać się, aby rozważać

to, co wynika z nauki, a nawet z teologii. Ale

180

tym, co można robić, jest trwanie w świadomości faktu, że w tej tajemnicy

wychwalamy Boga za to, że nadał słowom "przyjdź Królestwo Twoje"

pełniejsze znaczenie. Możemy radować się z pokonania cynizmu przez

sprawiedliwość Jezusowego zmartwychwstania. Nawet jeżeli nie możemy

jeszcze zobaczyć przyszłości i jej cudownych spełnień, możemy przeżyć

radość wychylenia się w jej stronę i dotknięcia jej. Już samo przeżycie

takiego doświadczenia wpłynie na to, że postąpimy szybciej w naszej

medytacji.

Jeśli uzmysłowimy sobie, że Bóg może uczynić wszystko, co dla istot

ludzkich jest przedmiotem czystej nadziei, to wówczas widzimy, że tajemnica

zmartwychwstania właśnie dlatego, że daje nam samym nadzieję naszego

własnego zmartwychwstania, jest w pewien sposób tajemnicą, która nas

zbawia. Nie wystarczy pomyśleć o śmierci Jezusa, aby mieć pełny wgląd w

to, dlaczego jest On naszym Zbawicielem. Śmierć i zmartwychwstanie razem

tworzą misterium paschalne, a zmartwychwstały Pan zbawia w tym samym

stopniu co Pan umierający.

• Nie jest powiedziane, czy Jezus objawił zmartwychwstanie Maryi. Wydaje

się, że Jezus objawił zmartwychwstanie tym, którzy utracili nadzieję. Jeśli

Maryja miała wystarczająco wiele nadziei, by narodził się z Niej Mesjasz,

zakorzeniony w Bożej egzystencji, to miała także nadzieję zmartwychwstania

(str. 155-157), niezależnie od Jej faktycznego pojmowania tego wydarzenia.

Nie oznacza to, że Maryja nie smuciła się gorzko z powodu cierpienia i

śmierci swego Syna. Ale w przeciwieństwie do apostołów nigdy nie straciła

background image

nadziei na to, że w jakiś sposób Bóg należycie wynagrodzi Jezusa.

Niewątpliwie rozpoznawała nową wiarę uczniów jako początek Jezusowego

pełnego zwycięstwa. Gdyby Maryja nie posiadała przez cały czas nadziei w

zmartwychwstanie, to czy mogłaby być odpowiednią matką

dla Mesjasza?

Kiedy Maryja widziała narodziny młodego Kościoła, rodzącego się dzięki

mocy objawienia się człowieka przychodzącego

181

ze świata, który ma nadejść, musiała na nowo przeżywać zwiastowanie. Oto

była obietnica Nowego Kościoła, zgromadzenia pierworodnych, które

potrzebuje już tylko odkryć wiarę w siebie, zobaczyć w sobie tych, którym

dana jest misja od Boga i moc do jej wypełnienia.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 220, pod hasłem ZMARTWYCHWSTANIE).

45. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE WNIEBOWSTĄPIENIA (Łk 24, 49-51; Dz l,

6-11; Mk 16, 19n)

Wniebowstąpienie jest w gruncie rzeczy tajemnicą posiadającą dwa odrębne

aspekty: najpierw uświadamiamy sobie mocniej, że Jezus jest teraz

niewyobrażalnie daleko. Nie będzie kroczył przy nas tak jak dotąd. Ale z

drugiej strony odkrywamy, że jest On teraz dostępny na wiele różnych

sposobów (modlitwa, Pismo Święte, sakramenty) i rzeczywiście dociera do

większej liczby ludzi, niż mógł to zrobić w Judei i Galilei39.

Kiedy Jezus był pomiędzy swoimi uczniami, czuli, że jest On bardzo blisko,

jednak rozumieli Go opacznie. W pewnym sensie był bardzo daleki. Po Jego

śmierci przypuszczali, że Jezus był bardzo daleko, jednak zaczynali lepiej Go

rozumieć, tak więc był On w rzeczywistości bardzo blisko. Tak samo jest i z

nami. Kiedy poszukujemy Ojca, szukamy też Jezusa razem z Nim (w oddali

niebios). Ale mamy również codzienne doświadczenie odkrywania, że jest

On bardzo blisko.

background image

Jak to możliwe, że Jezus może dotykać nas dzisiaj? Dzieje się tak dlatego,

że jest On wyniesiony "na prawicę Ojca", stał się naszym Obrońcą i

Pośrednikiem; ponieważ Duch Boga przychodzi tam, gdzie Jezus wskazuje;

ponieważ cały bieg historii kieruje się w stronę Jego ideałów i któregoś dnia

zostanie złożony u Jego stóp; ponieważ ten przyszły dzień już

3H Por. szersze omówienie tej kwestii w mojej książce Prom Bibie to Creed,

str. 124-31.

182

L

istnieje w wieczności, a Jezus jest jego Panem. Ten, ku któremu wszystko

zmierza, był wzorem, od którego wszystkie rzeczy wzięły swój początek i

dlatego nie nadużywamy Bożego Imienia "Pan", kiedy zwracamy się w ten

sposób do Jezusa.

Tylko dzięki symbolowi to, co odległe, może stać się bliskie. Nie pustemu

symbolowi, ale symbolowi przepełnionemu treścią, a takim symbolem jest

Boże Imię, które daje przystęp do tego, co symbolizuje. W ten sposób

Wniebowstąpienie jest tajemnicą Bożego Imienia, jako miejsca naszego

spotkania z Jezusem Chrystusem. Jest to także tajemnica sakramentu, w

którym mamy dostęp, w symbolach potwierdzonych Imieniem, do

rzeczywistości pozostającej poza zasięgiem naszej wiedzy.

Kiedy poszukujemy czegoś, nie możemy widzieć tego wprost. To symbol

zwraca nas we właściwym kierunku. Koncentruje on nasze baqqesh. Im

bliżej podchodzimy do tego, czego poszukujemy, tym bardziej ów symbol się

wypełnia. Kiedy Jezus umarł, stał się pełnym mocy symbolem dla Kościoła,

ukierunkowując jego szukanie Boga. Jezus tak bardzo przybliża nas do

Boga, że Kościół słusznie orzekł, iż jest On rzeczywiście Bożym Imieniem,

najdoskonalszym symbolem.

Jako że Kościół rozumiał swego Pana po wniebowstąpieniu lepiej niż wtedy,

gdy Jezus oddychał jeszcze naszym powietrzem, zaczął też pojmować, czym

background image

powinna być jego misja. Apostołowie, jak mówiliśmy o tym na str. 141, wrócili

po wniebowstąpieniu Chrystusa do Jerozolimy na pewien czas poświęcony

qawweh, w którym mieli oczekiwać przyobleczenia mocą z wysoka.

Zmartwychwstanie odbudowało nadzieję Kościoła, tak jak Zwiastowanie było

tajemnicą nadziei. Podobnie czas qawweh po Wniebowstąpieniu był czasem

wiary, w czym bardzo przypomina Nawiedzenie, które również celebrowało

wiarę. Nie jest więc niespodzianką, że Łukasz w tym momencie (Dz l, 14)

wskazuje na obecność Maryi w samym środku wspólnoty chrześcijańskiej; to

Ona wniosła do Zwiastowania i Nawiedze

nia tę samą nadzieję i wiarę, którą Kościół odkrywał dopiero teraz. To Ona

kiedyś nosiła niewidocznego Mesjasza.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 221, pod hasłem WNIEBOWSTĄPIENIE).

46. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO (Dz 2, 1-

41)

Duch Święty jest oczywiście Duchem Boga. Tajemnica Pięćdziesiątnicy jest

w bardzo dużej mierze tajemnicą Jezusa ponieważ to On przez swoją śmierć

otrzymał dla świata to nowe wylanie Ducha. (Duch podobnie jak i

Zmartwychwstanie to nadejście przyszłości). Duch Święty nie był nigdy

Jezusowi obcy! Był to ten sam Duch, którym Jezus oddychał przez całe

swoje życie. Co więcej. Boska natura, na której spoczęła ludzka egzystencja

Jezusa, była w wiecznej komunii z Bogiem Ojcem i Bogiem Duchem.

We Wniebowstąpieniu uczniowie uczyli się tego, że Jezus siedzi po prawicy

Ojca jako ich Pośrednik. W tej tajemnicy widzimy, jak cudownie Jezus

wspomógł ich zsyłając to, czego potrzebowali.

Dzieje Apostolskie (l, 14) umieszczają Maryję, jak widzieliśmy, z Kościołem w

Jeruzalem, a tradycja różańcowa zawsze rozszerzała Jej obecność na

niedalekie wydarzenie Pięćdziesiątnicy. Dla celów medytacji to rozszerzenie

(które w każdym razie wcale nie jest nieprawdopodobne) działa oświecające,

ponieważ Dary, których Kościół potrzebował od Ducha Bożego dla spełniania

background image

swej misji, były dokładnie tymi Darami, których Maryja wcześniej

potrzebowała, aby być matką Mesjasza. Kościół potrzebował wsłuchiwać się

w Słowo Boże, jak czyniła to Maryja. Kościół potrzebował wstawiać się za

innymi podobne jak Maryja Q 2, 3)40. Kościół musiał rozpocząć nowe

40 Celem Janowej opowieści o Kanie Galilejskiej z pewnością nie jest

przedstawienie Maryi jako Orędowniczki (patrz Pheme Perkins, "Mary in

184

życie w swoich członkach; Maryja także poczęła z Ducha Świętego. Kościół

potrzebował prowadzić nowych chrześcijan przez wiele etapów

wychowywania i karmienia; Maryja wykonywała te posługi wobec samego

młodego Mesjasza. Krótko mówiąc. Kościół potrzebował być matką tak samo

jak Maryja. Potrzebował maryjności.

Jak dowiedzieliśmy się przy okazji omówienia tajemnicy Zwiastowania,

jedynym ograniczeniem Bożego błogosławieństwa jest ograniczenie

narzucone przez nasz brak nadziei. Ale nie było większej nadziei niż nadzieja

Maryi. Nie powinniśmy być zaskoczeni tym, że Kościół w dniu

Pięćdziesiątnicy był tak bardzo obdarzony talentami i tak pełen mocy, że

"przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz" (Dz 2, 41).

Kiedy Maryja obserwowała Zesłanie Ducha Świętego i jego owoce, musiała

myśleć o Zwiastowaniu i Narodzeniu. Sam Łukasz uważa Zesłanie za coś w

rodzaju powtórzenia tych wcześniejszych tajemnic. To on opisuje, jak Maryja

usłyszała podczas Zwiastowania, że "Duch Święty zstąpi na Ciebie" i "moc

Najwyższego osłoni Cię" (Łk l, 35), tak samo jak zstąpił i osłonił

zgromadzonych w Wieczerniku w dniu Pięćdziesiątnicy.

W tej tajemnicy odkrywamy, że my także potrzebujemy być maryjnymi, my

także potrzebujemy darów Ducha, którymi Ona była obdarzona, a którymi Jej

Syn oddychał w tak naturalny sposób. Podobnie jak wczesny Kościół

umieszczał Maryję pośrodku siebie, tak robimy i my, prosząc Ją "módl się za

nami grzesznymi teraz i w godzinie naszej śmierci".

background image

(Przejrzyj także Aneks III, str. 221, pod hasłem ZESŁANIE DUCHA

ŚWIĘTEGO).

Johannine Tradition" w: Mary, Woman of Nazareth, str. 113.) Perkins

udowadnia, że Ewangelista usiłuje raczej wskazać, iż Maryja przejawia taką

"prawdziwą intuicję wiary", która jest charakterystyczna dla autentycznego

bycia uczniem. Jest to jednak wystarczająco bliskie mojemu opisowi

Orędownictwa (str. 38-41), by usprawiedliwiało zacytowanie w tym miejscu J

2, 1-12. Sam Kościół nie mógł uczynić nic lepszego niż zbliżyć się do Boga z

prawdziwą intuicją wiary.

185

47. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE WNIEBOWZIĘCIA

W Starym Testamencie termin wniebowzięcie jest używany w związku z

"wzięciem" Izraela z Egiptu przez Boga w górę na skrzydłach orłów w

bezpieczne miejsce, jakim była Jego góra Synaj na pustkowiu (Wj 19, 4). W

ten sam sposób Nowy Testament mówi o Kościele wziętym na skrzydłach

orłów w miejsce szczególnej ochrony na pustyni (Ap 12, 6. 14). Kościół

zawsze potrzebuje być "wzięty" na opiekuńcze skrzydła Boga, kiedy jego

pielgrzymka przez ziemię jeszcze trwa, i ma być wziętym do nieba

ostatecznie na końcu czasów.

W tej tajemnicy (patrz str. 142-143) znowu Maryja, wcielenie Kościoła,

doświadcza tego, czego Kościół dopiero potrzebuje, gdy tymczasem Ona

sama została już uskrzydlona przez Boga.

Starożytni Izraelici myśleli na ogół, że zmarli pozostają w swych grobach.

Chociaż czasami są świadomi słów tych, którzy odwiedzają ich po tamtej

stronie i cieszą się, gdy pamiętamy o nich, egzystencja zmarłych jest tak

ograniczona, iż często mówi się, że śpią. A jednak Izraelici wierzyli, że

niektórzy z wielkich ludzi, których moc potrafili wyraźnie odczuwać, byli

rzeczywiście przebudzeni. Niektórzy faktycznie byli tak bardzo przytomni,

background image

jakby już się znaleźli w obecności Boga. Wniebowzięcie Eliasza jest opisane

w Biblii (2 Krl 2), podczas gdy wniebowzięcie Mojżesza, Izajasza i innych jest

opisane jedynie w pismach. Na tym tle nie jest zaskoczeniem, że Kościół

mógł ostatecznie zacząć odnosić się do Maryi jako przebudzonej i

wniebowziętej.

W tradycji żydowskiej Mojżesz, Eliasz i Izajasz (jak również inni) zostali

dopuszczeni przed oblicze Boga po śmierci, ponieważ byli tam już

dopuszczani, przynajmniej od czasu do czasu, za życia. Istota ludzka, która

akceptuje misję od Boga, staje się szczególnym przyjacielem Boga, nad

którym Bóg roztacza swe ochronne skrzydła. Przyjaciel Boga już oddychał

powietrzem niebios i widział niebiańskie rzeczy już za życia. Został

186

w pewien sposób przemieniony, stając się naturalizowanym obywatelem

nieba, który może spodziewać się wniebowzięcia.

Mojżesz na przykład wspiął się na górę Synaj i spotkał się z Bogiem, a jako

przyjaciel Boga rozmawiał z nim w namiocie Przybytku, który wędrujący

Izraelici nosili z miejsca na miejsce (Wj 33, 11; Lb 12, 7-8; Pwt 34, 10). Eliasz

także rozmawiał z Bogiem na górze Synaj, a Bóg posyłał kruki i aniołów, aby

karmili go na pustyni (l Krl 17, 6; 19, 1-18). W pismach Ozeasza naród

izraelski jest określany jako Oblubienica Boga;

mimo narodowych grzechów. Bóg przyrzeka ochraniać ją na pustyni (Oz 2,

8-22). Wspominałem już, że Izrael (Wj 19, 4) i wczesny Kościół (Ap 12, 6. 14)

były wzięte, dla ich ochrony, na pustynię do obozu Boga.

Możemy powiedzieć, że Maryja była wzięta do nieba, ponieważ ona,

wcielenie Kościoła, stała także w Bożej obecności podczas Zwiastowania i w

całym Jej życiu z Odwiecznym Słowem. (Zwiastowanie, patrz str. 157,

przedstawia Maryję jako proroka tak wielkiego, że nawet Jej podróże są

proroctwami). Bóg ochraniał Ją w Jej misji, by objawić to, jak będzie

ochraniał cały swój lud. Obietnica ochrony Maryi została zrealizowana do

background image

końca, tak samo jak całkowicie zostało wypełnione Zwiastowanie oraz inne

tajemnice.

Hebrajczycy uważali, że istota ludzka nie była podzielona na ciało i duszę,

więc przyjmowano za rzecz oczywistą, że ktokolwiek został wniebowzięty,

musiał zostać wzięty jako cała osoba. To nie przypadek, że żydowska

tradycja nigdy nie wskazywała miejsca pochówku Mojżesza, Eliasza czy

Izajasza.

Podobnie, chociaż zarówno Efez, jak i Jerozolima roszczą sobie prawo do

grobu Maryi, żadne z miast nie twierdzi, że posiada Jej doczesne szczątki.

Jeśli została Ona wzięta do nieba, to jako cała osoba. W Kościele katolickim

ta idea została przechowana w kulturze, która oddziela ciało od duszy przez

stwierdzenie, że Maryja była wniebowzięta "z ciałem i z duszą". Należy

jednak pamiętać, że Jej cielesność jest cielesnością

187

przyszłości; na niewiele przyda się tu nasze wyobrażanie sobie, jaki rodzaj

ciała teraz posiada.

Kiedy zastępujemy starożytne obrazy wniebowzięcia współczesną teologią,

rozpoczynamy od myśli, że z powodu misji i specjalnych łask, które

otrzymała, Maryja była zdolna przekazać Jezusowi, poprzez Jego urodzenie i

wychowanie, ludzką naturę pełną najlepszych cnót, instynktów,

wyćwiczonych nawyków i uczuć. Poprzez dary takie jak te, powierzone Jej ze

względu na Jezusa i ludzkość, własne spełnienie Maryi było osiągnięte w tym

życiu i nie zostało odebrane przez śmierć.

Wspomniałem o różnicy pomiędzy zmartwychwstaniem Jezusa a

wniebowzięciem Maryi, jako polegającej przede wszystkim na tym, że

podczas gdy Jezus objawił zmartwychwstanie, Maryi nie spotkał ten zaszczyt

czy zadanie. Chociaż wielu przyznawało się do objawień maryjnych w historii

chrześcijaństwa, nikt nigdy nie twierdził, że widział "zmartwychwstałą

background image

Maryję". Każde Jej objawienie będzie czymś z niższego porządku, być może

mniej bezpośrednim, czymś, co nie doprowadziłoby nikogo do

przypuszczenia, że Maryja była "żywa wśród nas" przez jakichś krótki czas.

Jeżeli chodzi o czysty fakt historyczny, nigdy nawet w najwcześniejszych

wiekach Kościoła nie twierdzono, że widziano zmartwychwstałą Maryję.

Prawda o Jej wniebowzięciu nie była głoszona przez świadków tego

wydarzenia i nawet nie była w ogóle przekazywana w pierwszych wiekach.

Wniebowzięcie jest tajemnicą, do której Kościół doszedł poprzez wewnętrzny

proces refleksji i dedukcji41.

Mówiąc innymi słowami, podczas gdy baqqesh Jezusa rzeczywiście przebiło

się do zmartwychwstałej przyszłości,

41 Wszystko to zostało stwierdzone przez taki autorytet jak kardynał Joseph

Ratzinger (Daughter Zioń, str. 72-82), prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Kardynał Ratzinger łączy wniebowzięcie ze starożytnym przekonaniem,

widocznym już w Listach do Kolosan 3, 3 i Efezjan 2, 6, że sam Kościół jest

już "wniebowzięty".

188

baqqesh Maryi przebiło się do Jezusa. Maryja nie jest zdobywczynią,

zwycięzczynią w żadnym innym sensie niż w tym, że przylega ona do

Chrystusa tak, jak jest do tego powołany każdy i każda z nas. Właśnie

dokładnie dlatego, że owoce odkupienia były dostępne dla Niej dzięki

antycypacji, nie można myśleć, że w jakikolwiek sposób osiągnęła Ona coś

sama z siebie.

Wydaje się, że Bóg wziął do siebie Mojżesza i Eliasza nie tylko dlatego, że

przyjęli oni Jego misję i stali się Jego przyjaciółmi; mieli oni także zostać

zachowani jako świadkowie, którzy mogli ukazać się przyszłemu pokoleniu

(Mk 9, 1-8). Czy wniebowzięcie Maryi jest związane z faktem, że Ona także

została świadkiem? Natura ciągle aktualnego świadectwa Maryi jest

przedmiotem ostatniej tajemnicy różańca.

background image

Kiedy radujemy się w tajemnicy Wniebowzięcia, to radujemy się tym, że Boża

ochrona rozciąga się na tych, którzy przebywali w Jego obecności i dla

których ma On jakieś szczególne, teraźniejsze albo przyszłe zadania.

Wniebowzięcie jest bardziej bierne niż zmartwychwstanie, bo my sami

musimy rozumieć, że nasze ewentualne wniebowzięcie będzie zależeć od

tego, czy żyjemy teraz w Jego obecności tak bardzo, jak

potrafimy.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 222, pod hasłem WNIEBOWZIĘCIE).

48. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE UKORONOWANIA MARYI NA KRÓLOWĄ

Maryja jest nazywana królową, ponieważ jest Orędowniczką i Powierniczka

(patrz str. 143). Jest ona w chwale tym, czym Kościół w udręce: naszą

Matką. I świadectwo wieków potwierdza to. Kościół nawet w swych

najżarliwszych i najlepiej administrowanych diecezjach na świecie nie potrafi

dotrzeć do niektórych z nas. Może to być spowodowane brakiem poświę-

189

cenia ze strony naszych sąsiadów albo brakiem czy też złym przykładem

duchownych. Może tak być dlatego, że nawet najlepsze programy i ustawy

mogą nie pasować dokładnie do naszego przypadku. Najczęściej może to

być prosty fakt, że nic, co czynią istoty ludzkie, nigdy nie doznaje całkowitego

powodzenia. Z różnych powodów nawet najbardziej lojalni chrześcijanie

mogą czasami nie znaleźć nikogo, komu mogliby usłużyć. W takich czasach

obolali i cierpiący ludzie milionami przybliżali się do Maryi, pierwszej matki, i

odnajdywali moce dla swych dusz zakwitających dzięki Jej oddziaływaniu.

Jeżeli Maryja była wzięta do nieba na skrzydłach orłów, aby być świadkiem,

to o czym ma Ona świadczyć? Oczywiście ukazuje, czym powinien być

Kościół. Jezus objawił nam Ojca, Maryja objawia Kościół: dający nowe życie,

karmiący, kochający, słuchający, wstawiający się, orędujący, poręczający,

nauczający i piastujący macierzyńską władzę.

background image

Nie jest przypadkiem, że Maryja we współczesnym Kościele jest

poręczycielką różańca. Oparty mocno na akcie pozdrawiania Boga, różaniec

utrzymuje nas w obecności i ochronie Bożej, czyli dokładnie tych

wymaganiach, jakie muszą spełnić wszyscy, którzy oczekują swego

własnego wniebowzięcia.

(Przejrzyj także Aneks III, str. 222. pod hasłem UKORONOWANIE MARYI).

6

RÓŻANIEC: BRAMĄ KONTEMPLACJI

49. KONTEMPLACJA

Kontemplacja, jak to opisałem w punkcie 13, oznacza "naszą otwartość na

aktywność, która pierwotnie nie jest nasza, ale pochodzi z samej Bożej

Rzeczywistości". W tej części książki zajmę się tą otwartością w nas samych.

Zbyt często kontemplacja była przedstawiana jako coś, do czego można

dojść dopiero wtedy, gdy osiąga się mistrzostwo w medytacji, jakiś wyższy

poziom zarezerwowany tylko dla wyjątkowej garstki. Niektórzy nawet

porównywali kontemplację z doświadczeniami mistycznymi: bezpośrednie, że

tak powiem, wizje Boga - rzeczywiście szczególne względy! Ale chociaż

"mistyczne" i "bezpośrednie" doświadczenia są objęte terminem

kontemplacja, sama kontemplacja jest czymś dużo szerszym, wcale nie

zarezerwowanym jedynie dla niedostrzegalnej mniejszości.

Większość ludzi (a może wszyscy?) doświadczyła kontemplacji

(rzeczywistości, która ich ogarniała), chociaż niewielu odprawiało medytację.

Znałem bardzo kontemplatywne osoby, które nigdy nawet nie pomyślały o

medytacji. (Nie znaczy to, że te osoby nie potrzebowały medytacji; w gruncie

rzeczy medytacja w ogromnej mierze polepszyłaby nawet ich doświadczenia

kontemplatywne).

191

background image

Bóg jest aktywny, jak możemy to stwierdzić na podstawie naszych własnych

dzienników, ale Bóg może dotknąć nas w sposób jeszcze bardziej

bezpośredni, niż jesteśmy w stanie to zaobserwować w naszych

zapisywanych codziennie wydarzeniach. Może nas aktywnie dotknąć

"osobiście". Nasza otwartość na to dotknięcie jest, jak powiedziałem, naszą

kontemplacją.

Normalnie jest tak, że nieskończona energia Boga nie może dotknąć

naszych umysłów wprost, ponieważ są one zbyt słabe. (Napisałem

"normalnie", ponieważ twierdzi się, że Bóg czasem, ale raczej rzadko,

ogarnia czyjś kontemplatywny umysł światłem swojej chwały). W związku z

tym nie powinniśmy spodziewać się Jego dotknięcia naszych umysłów,

możemy oczekiwać Go jedynie w naszych sercach (woli). Bóg sonduje

miłością. Naszą odpowiedzią nie jest patrzenie na coś intelektualnego (na

przykład jakaś olśniewająca intuicja), ponieważ nic z tego, co moglibyśmy

zrozumieć, to nie mógłby być On. Naszą odpowiedzią jest raczej po prostu

bycie dla Niego, z Nim.

Jest to zgodne z tym, co powiedziałem o baqqesh ("szukanie", por. punkty 7,

15, 28 i 31). Ten, kto szuka, utrzymuje siebie w stanie gotowości,

oczekiwania, wypatrywania. To "wypatrywanie" jest wręcz aktywne, jest

wysiłkiem polegającym na rozeznawaniu. Ale kiedy tęskniący szuka

"wydarzeń", znaków zbliżającej się przyszłości Boga, wie także, że istnieje

inny rodzaj podejścia, który nie jest ani intuicją, ani znaczącym wydarzeniem,

a jeszcze mniej bezpośrednią wizją Boga.

Rozpoznawanie aktywnej obecności Boga

Kiedy myślimy, że jesteśmy dotknięci przez aktywną obecność Boga, przez

Jego sondę miłości, staramy się po prostu "być" dla Niego. Ale

paradoksalnie. On nie zapewnia nam żadnej pewności, że to, co odkrywamy,

to rzeczywiście On.

192

background image

Jesteśmy zmuszeni nawet wędrować teraz pełni ufności, a nie pewności. W

związku z tym istotne staje się rozeznawanie.

Kontakty z Bogiem są więc nieoczywiste. Zaznaczamy je w naszych

dziennikach obok innych znaków obecności językiem wydarzeń. Powinniśmy

rozmawiać o nich z innymi, zwłaszcza z naszym kierownikiem duchowym

(jeśli mieliśmy szczęście znaleźć takiego). Co ważniejsze, po prostu

pamiętamy i oczekujemy. To bardzo prawdopodobne, że stopniowo

nabierzemy większej pewności w tych sprawach, gdy nasza "baza danych"

wzrośnie. Ale niekoniecznie musimy tę pewność osiągnąć: możemy kochać

Boga coraz bardziej, nawet jeśli zawsze zmuszeni jesteśmy pytać, kiedy

Jego miłość się zbliża:

"czy to Ty?".

Przewodnicy duchowi ostrzegają nas, aby nie pomylić przyjemnych uczuć z

dotknięciem Boga. Takie uczucia mogą pochodzić od Niego, ale

prawdopodobnie częściej będą wytworem naszych własnych dobrych

nastrojów. Czasem nawet mogą być maską dla sił, które nie współdziałają z

Bogiem. Musimy pamiętać, że Bóg jest zawsze obecny bez względu na to,

czy "rozpoznajemy" albo "czujemy" Jego obecność, czy też nie.

Dotknięcie, które rozpoznajemy jako pochodzące od Boga, musi kierować

nas ku temu, co spójne z wiarą, dobrą nauką, sumieniem (o ile jest ono

dobrze uformowane), i z tym, co Bóg mówi do nas w wydarzeniach. (Znowu

dziennik!) Jeżeli przyjaciele, Kościół, nauka i tradycja zauważają, że

zmierzamy w złym kierunku, to może się łatwo okazać, że oszukujemy

samych siebie.

Różaniec jako miejsce kontemplacji

Boże dotknięcie miłości może pojawić się w trakcie albo po różańcu. A nawet

może pojawić się przed różańcem, co w tym przypadku jest związane z

poprzednim jego odmawianiem. Bernard Basset powiązał kontemplację z

"modlitwą prostej

background image

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 13

193

uwagi" (patrz str. 101-117 jego Lefs Start Praying Again, wyd. polskie:

Zacznijmy znów modlić się). Wyrażenie "modlitwa prostej uwagi" oznacza, że

jesteśmy wyciszeni przed Bogiem. Ale prawdopodobnie (paradoksalnie) nie

oznacza to, że musimy od czasu do czasu przestać odmawiać różaniec albo

czekać, aż go zakończymy. Możemy przerwać różaniec i ta metoda dobrze

działa u początkujących. Ale celem naszej medytacji różańcowej jest zupełne

pochłonięcie wszystkich słów i tajemnic tak bardzo, że jesteśmy wyciszeni i

otwarci (kontemplujący) nawet, kiedy odmawiamy różaniec, a nawet w

gruncie rzeczy dlatego, że go recytujemy.

Prawdopodobnie najlepszym przykładem pojawienia się tego stanu jest

trzecia część Zdrowaś Maryjo, kiedy mówiąc do Maryi, równocześnie

dosięgamy Boga i możemy doświadczać cudownego otwarcia. (Patrz str. 74-

77).

Ale są także bardziej subtelne chwile otwarcia się na Boga. Moja osobista

refleksja może to rozjaśnić. Przez długi czas (dość poprawnie) uważałem, że

różaniec to wychwalanie Boga przed Maryją. Ale jak miałem być otwarty na

Boga, kiedy przemawiałem do Maryi? (Nie odkryłem jeszcze wtedy, że mogę

czynić jedno i drugie, zwłaszcza kiedy odmawiam trzecią część Zdrowaś

Maryjo). Ten dylemat został z czasem rozwiązany w bardzo naturalny

sposób. Mówiłem do Maryi, ale bardzo delikatnie zaczęła Ona sprawiać, że

naprawdę słuchałem tego, co wynika z moich własnych słów. Napisałem przy

okazji rozważania tajemnicy Zwiastowania, że Jezus zasługuje na

największą nadzieję. Ale, w końcu, Maryja zdawała się zadawać mi pytanie:

czy naprawdę wierzę w to, co mówiłem przy okazji tej i innych tajemnic?

Jeżeli tak, to co zamierzałem z tym zrobić? (Często zdarza się tak, że kiedy z

entuzjazmem opowiadamy jakiś pomysł przyjacielowi, lekki uśmiech na jego

background image

twarzy wywołuje w nas pytanie, czy naprawdę tak bardzo jesteśmy otwarci

na ideę, której z takim zapałem potrafimy bronić słowami).

194

Spostrzegłem to pytanie Maryi nie wcześniej, niż zdałem sobie sprawę, że

tak naprawdę to Bóg zadawał mi pytanie. Bóg mnie "inspirował", a Maryja

zreflektowała tę inspirację z powrotem do mnie. W ten sposób Bóg był dla

mnie w dotykalny sposób obecny.

Nie musimy akurat w danym momencie się modlić, aby tego doświadczyć.

Na wyżynach entuzjastycznego dzielenia się między przyjaciółmi, dokładnie

wtedy gdy moglibyśmy przypuszczać, że nasze własne pomysły i nasza

radość w przyjaźni zablokowałyby jakąś szczególną wrażliwość na Boga,

nagle zdajemy sobie sprawę, że Bóg, albo zwłaszcza Chrystus, jest z nami.

Jest to lekcja z Emaus (Łk 24, 13-35).

W każdym z nas jest wiele świadomego pozowania. Podobnie jak osoby,

które słyszą z głośników swój własny głos, mówiąc do mikrofonu, jesteśmy

zażenowani, gdy widzimy, co z tego wychodzi. Jest to druga strona naszej

najcenniejszej zdolności, zdolności bycia świadomym, choć nie

bezpośrednio, samych siebie i przyjmowania w ten sposób na siebie

odpowiedzialności. Ale zwykle potrzeba wielu medytacji różańcowych, zanim

zraniona strona naszej samoświadomości będzie mogła być uzdrowiona.

Wtedy stopniowo będziemy mogli być wystarczająco wolni, by odkryć, że Bóg

i Chrystus są obecni w uśmiechu Maryi. Ona świadomie czyni to, co Bóg

nakazuje, albo raczej zdecydowanie mówi do każdego z nas: "Teraz ty także

jesteś synem najmilszym! Słuchaj Ojca!" W każdej tajemnicy mówię więc

Maryi o Chrystusie. Natomiast Ona przypomina mi, że ja jestem teraz

pierworodnym, do którego woła mój Ojciec.

Czy twój różaniec "działa"?

Każdy, kto interesuje się życiem modlitewnym, nie może nie zauważyć, jak

bardzo różaniec je wzbogaca. Jest to samo w sobie wielkim osiągnięciem,

background image

ale niniejsza książka o wiele szerzej traktuje o medytacji i kontemplacji niż o

modlitwie jako takiej.

195

Nauczenie się medytacji oczywiście udoskonali naszą modlitwę, ale nasz cel

można wyrazić w postaci prostego pytania:

czy różaniec nauczył cię medytować?

Medytacja według Capry (patrz str. 14) powinna dawać nam dostęp do

rzeczywistości, która jest organiczna, jednocząca i intuicyjna. Dzięki tym

wartościom możemy być pewni, że nasza medytacja umocni to, co

kontemplatywne w nas.

Organiczność jest być może najbardziej ulotnym spośród tych trzech celów.

Z pewnością medytacja różańcowa obejmuje całą rzeczywistość i usiłuje

nawiązać kontakt z całą rzeczywistością. "Krzyk w nieskończenie nieznane"

wyraża nasze pokrewieństwo ze wszystkim, co istnieje, podczas gdy

modlitwa wstawiennicza stwierdza wzajemną zależność stworzeń. Wszystkie

byty stworzone mają tę wspólną cechę, że ich istnienie jest zależne od

jedynego źródła tegoż istnienia.

Istnieje nieskończona różnica pomiędzy Stwórcą a stworzeniem, a jednak

medytujący na różańcu powinien stopniowo stawać się zdolny do tego, by

współodczuwać jedno i drugie równocześnie. Powinno się pojawić poczucie

"stworzoności", uzdalniające medytującego do intuicji równocześnie obu:

zależności i niezależności pojedynczych stworzonych istot (patrz punkt 28,

na temat doświadczenia zależności w istnieniu). Istnieje "siostrzaność bytów"

pomiędzy wszystkimi rzeczami a ich Stwórcą, nawet jeśli Stwórca jest

postrzegany jako cieszący się nie mającą dna głębią istnienia. W miarę jak

medytacja będzie ci pomagać w rozpoznawaniu indywidualności nawet

najskromniejszych form istnienia, a także osób, które pozdrawiasz, twoja

udoskonalona świadomość włączy w siebie także ich radykalną przygodność.

background image

Czy twoja medytacja staje się jednocząca7 Po pierwsze medytacja powinna

jednoczyć twoje zdolności. Podstawowe zdolności to wiedza, wola, wiara,

nadzieja i miłość. Są także zdolności indywidualne: pamięć, skupiona uwaga,

wytrwałość, otwartość, umiejętność słuchania, akceptowania i tym podobne.

Ale następnie powinna także rozwinąć się wzrastająca świado-

196

mość jedności w różnorodności, obejmująca wszystkie rzeczy, a także relację

pomiędzy nami a innymi istotami. Na przykład poczucie więzi z osobami

dawno zmarłymi pomaga nam zrozumieć relatywność przestrzeni i czasu.

Wpływ nadziei na bieg wydarzeń może dać nam przemożne odczucie

nieograniczenia i mocy sił jednoczących, takich jakie promieniują ze zdarzeń

przepełnionych miłością.

W końcu medytacja powinna odbudować i udoskonalić naszą zdolność

intuicji. Sama obecność istnień, ku którym kierujemy naszą wiedzę i wolę,

powinna zacząć przemawiać do nas, zmieniać nas. Nasza świadomość

zależności, jakiej naucza nas modlitwa Ojcze nasz (patrz str. 64-65) oraz

naszego ubóstwa (str. 113 i n.) powoli umożliwia nam rozróżnianie bytów

jako stworzonych i niestworzonych. Nasze odpowiedzi wobec rzeczywistości

powinny stać się prawdziwsze, bardziej godne zaufania.

Ten paragraf jest krótki, ponieważ tak naprawdę może on być jedynie

rozdziałem czyjegoś prywatnego dziennika duchowego. To, co Bóg mówi do

każdego ze swoich pierworodnych dzieci, sięga na szczęście dużo dalej niż

profetyczny wzrok jakiegokolwiek (zaledwie) pisarza książek. Dopiero objawi

się, jakie girlandy splata Ojciec i dzieci w tym Ogrodzie Róż, którego ścieżki

prowadzą na wschód od Edenu.

50. RÓŻANIEC W RELACJI DO EUCHARYSTII I LITURGII GODZIN

Kontemplacja może zostać zagłuszona przez życie, które nie jest dobrze

zintegrowane i którego części nie pozostają ze sobą w głębokiej

współzależności. W związku z tym różaniec nie może odrywać nas od pracy,

background image

życia rodzinnego czy wielkich liturgii. Nie ma w tej książce miejsca na

szczegółowe rozpatrzenie relacji pomiędzy Eucharystią, Liturgią Godzin i

różańcem;

ograniczę się do zasugerowania kilku sposobów ścisłego ich

197

połączenia. Czytelnik musi tutaj poeksperymentować, wpisując rezultaty do

dziennika duchowego.

A. Eucharystia

Eucharystia to wiele znaczeń. Jest pamiątką obecności Chrystusa (a przez

to, że jest pamiątką, wcale nie jest mniej realna), i jest zjednoczeniem w tej

obecności. Ponieważ nikt nie dziękował Bogu tak, jak czynił to Chrystus,

Jego obecność czyni tę pamiątkę eucharystią (greckie: "dziękczynienie").

Nasza metoda integrowania Eucharystii z różańcem będzie zależała od tego,

czy odmawiamy jedną czy więcej cząstek dziennie i czy pragniemy odmówić

jakiś fragment różańca przed i po Eucharystii, tylko przed, czy też tylko po.

Zależy także oczywiście od tego, czy faktycznie uczestniczymy w Eucharystii

danego dnia, czy możemy jedynie połączyć się z nią naszymi myślami z

miejsca, w którym jesteśmy: w domu, w pracy albo gdzieś indziej.

Kiedy zbliżamy się do Eucharystii z bliska czy z daleka, chcemy być

wyposażeni w skupione na Bogu cnoty wiary, nadziei i miłości. Te, jak

widzieliśmy, są rozbudzane przez Zwiastowanie, Nawiedzenie i Narodzenie.

Po Eucharystii pragniemy we właściwy sposób wyrazić wdzięczność:

wdzięczność jest tematem Ofiarowania oraz, na inny sposób. Odnalezienia w

Świątyni. Ofiarowanie i Odnalezienie dotykają również misji Jezusa: osoba

odnowiona przez Eucharystię chce myśleć o swojej własnej misji. W ten

sposób Eucharystia dobrze wypełnia przestrzeń między Narodzeniem i

Ofiarowaniem w Świątyni (pod warunkiem że pamiętamy, iż to Eucharystia

jest najważniejsza i tak naprawdę, to tajemnice "przystają" do niej).

background image

Z drugiej strony tajemnice bolesne dotykają konieczności przyjmowania woli

Bożej oraz ofiary Chrystusa, która jest wspominana (uobecniana) w

Eucharystii. Tajemnice bolesne dobrze byłoby odmawiać przed Eucharystią.

Tajemnice chwa-

198

lebne mówią nam o życiu Pięćdziesiątnicą, życiu w zmartwychwstałym

Chrystusie i dlatego najlepiej odpowiadają momentowi po Eucharystii.

Jeśli chciałoby się wpasować Eucharystię pomiędzy tajemnice bolesne,

możemy uznać, że pierwsze trzy spośród tych tajemnic opisują nasze troski,

bóle i potrzeby: sprawy, które przynosimy z sobą na Eucharystię. Dwie

ostatnie tajemnice bolesne koncentrują się bardziej na naszej identyfikacji z

Chrystusem, który wyprowadza nas z ciemnej doliny ścieżką wierności Bogu.

W ten sposób Eucharystia mogłaby być umieszczona po trzeciej, a przed

czwartą tajemnicą, ale w takiej sytuacji warto może przypomnieć sobie, że

wnosimy do Eucharystii także elementy tajemnic radosnych i chwalebnych.

B. Liturgia Godzin

Sobór Watykański Drugi wyraził się z najwyższym uznaniem o Liturgii Godzin

(dawniej zwanej Świętym Oficjum) i orzekł, że powinna być ona przywrócona

ludowi. Za czasów ostatnich papieży Liturgię tę przejrzano, aby uczynić ją

bardziej dostępną dla wszystkich. (To właśnie ludzie świeccy we wczesnym

chrześcijaństwie przejęli tę liturgię ze Świątyni żydowskiej).

Liturgia Godzin jest wielką chwałą albo dziękczynieniem kierowanym przez

Kościół do Boga jako kontynuacja Eucharystii. Jako że jest ona przypisana

do różnych pór dnia, uświęca oraz integruje cały nasz czas. Jest siedem

godzin liturgicznych, zakładając, że określenie "godzina" nie odnosi się do

sześćdziesięciu minut, ale jedynie do czasu, kiedy poszczególne części tej

liturgii są rozpoczynane. Tych siedem Godzin to: Jutrznia (około wschodu

słońca). Przedpołudnie, Południe, Popołudnie, Wieczór (Nieszpory - około

zachodu słońca). Noc (Kompleta - kiedy idzie się spać) i Czuwanie (w ciągu

background image

nocy). Czytania wypełniają Godzinę zwaną Czuwaniem, która jest zwykle

przenoszona na dowolny dogodny czas w ciągu dnia i jest

199

wtedy Oficjum albo Czytaniami zamiast określenia Czuwanie. Na nowo

opracowana liturgia zachęca też ludzi zapracowanych, aby zastanowili się

nad wyborem tylko jednej spośród trzech Godzin w ciągu dnia

(Przedpołudnie, Południe i Popołudnie).

Liturgia Godzin wykorzystuje silne źródło energii ludzkiej duszy: fakt, że

ludzka dusza podlega różnym nastrojom związanym z różnymi porami dnia.

Liturgia ta zbudowana jest na psalmach, które same przez się zestrojone są

z szeroką gamą ludzkich uczuć. Dlatego pełnym skutkiem Liturgii Godzin jest

uzdolnienie nas do oddawania chwały Bogu z głębin naszej duszy, albo też

wczucie się w nastrój innych ludzi, których obecny stan może być różny od

naszego. Liturgia Godzin rozbrzmiewa dźwiękiem, którego pozbawione są

wszystkie inne liturgie i praktyki medytacyjne.

Liturgia Godzin posiada wielu oddanych zwolenników którzy ją praktykują.

Można powiedzieć, że nikt nie może osiągnąć pełnego życia modlitwy,

medytacji i kontemplacji, jeżeli nie zwraca przynajmniej pewnej uwagi na

zmianę pór dnia, ale jak wskazuje moje doświadczenie, ludzie często

rozpoczynają Liturgię Godzin w sposób nierealistyczny. Wybiegają z domu i

kupują wielkie tomy zawierające całość albo prawie całość tej liturgii. I wtedy

pierwszego dnia, kiedy nie mogą odprawić jej w całości, myślą, że przegrali

ten dzień i odkładają całą rzecz do następnego. Wkrótce dzieje się podobnie

w dniach następnych.

Lepszy byłby sposób opisany poniżej. Najpierw należałoby więc uświadomić

sobie, że głównym celem tej Liturgii jest przestrzeganie godzin. Rozumiemy

przez to po prostu zwrócenie uwagi na istnienie różnych pór dnia bez

względu na to, czy mamy pod ręką oficjalne teksty czy też nie. Następnie

background image

powoli uzupełniamy to przestrzeganie godzin, czerpiąc z tekstów oficjalnej

liturgii.

Na przykład ludzie odmawiający dziękczynienie przy posiłkach nawet po

cichu już przestrzegają trzech spośród

200

Godzin: Jutrzni, Modlitwy Południowej i Nieszporów. Odmawiający Anioł

Pański czynią podobnie. A ludzie, którzy modlą się, gdy wstają i kładą się

spać, automatycznie przestrzegają Jutrzni i Komplety. Osoba, która czyta

Biblię lub inną odpowiednią lekturę, odprawia Czuwanie albo Liturgię Czytań.

(Jeżeli ktoś nie może uczestniczyć w Eucharystii, czytania eucharystyczne

mogą być bardziej odpowiednie o tej porze niż własna lektura). I oczywiście

osoba, która odmawia różaniec o różnych porach, także przestrzega Liturgii

Godzin.

Proponuję następujące wskazówki jako bardzo ogólny przewodnik, od

którego może być wiele wyjątków:

Tajemnice radosne są odpowiednie rano, ponieważ mówią nam o

nadziejach, radościach, misjach.

Tajemnice bolesne najlepiej jest odmawiać w południe albo po południu,

gdyż przypominają trud Chrystusa podczas Jego męki, oraz Jego

determinację, aby doprowadzić zadanie do końca. Co więcej, te godziny

odpowiadają rzeczywistej porze drogi krzyżowej i śmierci Jezusa.

Tajemnice chwalebne mówią o spełnieniach i w związku z tym mogą być

odpowiednie na koniec dnia.

Ale koniec dnia skłania do myślenia o możliwościach na następny dzień

(tajemnice radosne), podczas gdy początek dnia jest pełen słonecznego

blasku i chwały, co sprawia, że myślimy o tajemnicach chwalebnych, dlatego

nie usiłuję proponować tutaj żelaznych zasad.

Nie chciałbym, aby czytelnik niniejszego rozdziału odniósł wrażenie, że

różaniec mógłby zastąpić Liturgię Godzin. Są to dwa zupełnie odmienne

background image

rodzaje modlitwy. Pragnąłem jedynie zwrócić uwagę, że różaniec także może

pomóc nam uświęcać czas i zbliżać nas do nastrojów związanych z

poszczególnymi porami dnia. Każdy chrześcijanin powinien dążyć do tego,

aby w końcu nabyć oficjalne teksty Liturgii Godzin i używać ich. Jedynie te

teksty pozwalają nam modlić się w jedności z innymi na całym świecie.

Tymczasem jednak zapamiętajmy, że pierwszym krokiem powinno być

wprawienie się w przestrzega-

201

niu pór dnia i dostrajaniu do nich naszych dusz, czyli to, w czym różaniec, a

nawet modlitwa przed jedzeniem może

nam pomóc.

C. Stopniowe włączanie Liturgii Godzin

Znawcy liturgii mówią, że najważniejszymi porami Liturgii Godzin są Jutrznia i

Nieszpory, a najważniejszą modlitwą dla tych dwu jest Ojcze nasz (które nie

jest odmawiane w żadnej z pozostałych godzin). Modlący się na różańcu,

który pragnie stopniowo włączyć Liturgię Godzin do własnego życia, mógłby

na początek z powodzeniem rozpoczynać lub kończyć poranne i wieczorne

cząstki różańca stojąc z uwagą (co jest najbardziej uroczystą postawą

liturgiczną) i odmawiając Ojcze nasz.

Ponadto liturgiści zapewniają nas, że innymi najważniejszymi modlitwami

Liturgii Godzin (po dwóch Ojcze nasz) są kantyki z Ewangelii. Dlatego

wymieniam je poniżej i proponuję sposoby łączenia ich z różańcem i innymi

momentami naszego dnia.

51. KANTYKI Z EWANGELII A. KANTYK ZACHARIASZA (Benedictus, Łk l,

68-79, Aneks IV, str. 223)

Kościół od niepamiętnych czasów (prawdopodobnie już od dnia, kiedy kantyk

Zachariasza został skomponowany!) przypisał ten kantyk do modlitwy

background image

porannej. Powinien on być recytowany (albo jeszcze lepiej śpiewany) na

stojąco, tuż przed Ojcze nasz, o którym pisałem powyżej.

Każdy chrześcijanin powinien mieć teksty kantyków z Ewangelii pod ręką i

Benedictus nie jest tu wyjątkiem. Jest to rzeczywiście modlitwa

eucharystyczna, gdyż jest modlitwą dziękczynienia Bogu, który nawiedził

swój lud, podnosząc ze względu na nas róg zbawienia. Hebrajskie i

aramejskie słowa

202

oznaczające "zbawienie" są niemalże identyczne z hebrajskimi i aramejskimi

formami imienia "Jezus", tak że z łatwością możemy przyjąć, iż Benedictus

był napisany po to, by pomóc nam dziękować Bogu za Jezusa.

Benedictus zwany jest kantykiem Zachariasza, gdyż w Ewangelii Łukasza

wyraża radość Zachariasza z narodzin św. Jana Chrzciciela - syna jego i św.

Elżbiety. Ale pomimo związku z osobą św. Elżbiety kantyk ten nie pasuje

szczególnie dobrze do tajemnicy Nawiedzenia. Benedictus mówi o

wdzięczności za Jezusa, co jest charakterystyczne dla Ofiarowania w

Świątyni. Tak samo jak Symeon nazywa Jezusa "Światłem na oświecenie

pogan", tak Benedictus nazywa Go wschodzącym słońcem albo gwiazdą. I

jak Ofiarowanie traktuje o misji Jezusa, tak Benedictus mówi o misji św. Jana

Chrzciciela. Musimy to jednak rozumieć w ten sposób, że w rzeczywistości

myśli się tu, w głębszym sensie, o misji każdego chrześcijanina. Dlatego

Benedictus i towarzysząca mu Modlitwa Pańska będą odpowiednie po

tajemnicy Ofiarowania w Świątyni albo, faktycznie, po zakończeniu tajemnic

radosnych pod warunkiem, że będą odmawiane rano. Nigdy nie powinniśmy

rozdzielać części Liturgii Godzin od faktycznych pór, dla których są one

przeznaczone.

Jeśli tajemnice bolesne albo chwalebne są odmawiane rano, to także

dostarczają obszernego materiału pomagającego nam recytować

Benedictus. Ponieważ kantyk Zachariasza jest prawdziwie modlitwą

background image

eucharystyczną, łączy się on nawet lepiej z Eucharystią niż z różańcem. I jest

to jeszcze jeden powód, dla którego został on przeznaczony na rano, blisko

zwykłego czasu odprawiania Eucharystii.

B. KANTYK MARYI (Magnificat. Łk l, 46-55, Aneks IV, str. 224)

Ten piękny kantyk jest częścią opowiadania o Nawiedzeniu i jest odpowiedni

na początek lub na koniec każdej medytacji o Nawiedzeniu. Jednakże

chrześcijanie zawsze odśpiewywali

203

Magnificat w czasie modlitwy wieczornej, czyli w czasie, który nie jest zgodny

z porą odmawiania przez większość ludzi

tajemnic radosnych.

Magnificat obrazuje w zachwycający sposób pełnię znaczenia Maryi w

Kościele. Napisałem już wcześniej, że Maryja jest uosobieniem Kościoła.

Pod koniec tego kantyku Bóg jest chwalony za przyjęcie "sługi swego

Izraela", przy czym "sługa" może także oznaczać "dziecko". Oczywiście

mamy tu do czynienia z postacią matki, która raduje się z tego, że wszyscy

ludzie (tu nazywani "sługą Jego Izraelem") są ludem Boga, a także jej

zbiorowym "dzieckiem". Przypomina nam to sposób, w jaki Maryja od zajęcia

się sprawami Mesjasza, swego dziecka, przechodzi do powtórnych narodzin

Kościoła jako całości. Na początku Magnificat Maryja cieszy się, ponieważ

Bóg spojrzał łaskawie na uniżenie swojej służebnicy. To oznacza, że Maryja

(a później Kościół) poślubiła kogoś o wyższym stanie społecznym; dzięki

swemu zjednoczeniu z Bogiem wydała na świat dziecko (albo dzieci), o

którym (-ych) Bóg z dumą może powiedzieć, że jest Ojcem.

Te myśli z pewnością trafnie odnoszą się do Maryi z tajemnic radosnych,

szczególnie Nawiedzenia. Ale jako że tajemnice radosne nie są zbyt często

odmawiane w czasie modlitwy wieczornej (Nieszporów), lepiej byłoby

połączyć Magnificat z tajemnicami chwalebnymi. Po Wniebowstąpieniu

background image

widzimy Maryję modlącą się pośrodku młodego Kościoła. W Zesłaniu Ducha

Świętego widzimy Kościół przepojony "maryjnością" i dopiero rodzący się.

We Wniebowzięciu i Ukoronowaniu Maryja jako Orędowniczka i Matka

wspomaga Kościół tam, gdzie jego praca mogłaby osłabnąć, i wskazuje

dzień, kiedy sam Kościół również będzie wniebowzięty. Maryja raduje się ze

swej roli w tajemnicach chwalebnych równie mocno i z tych samych

powodów co w radosnych. Ale dopiero w tajemnicach chwalebnych

ujawniony został w pełni skutek Jej relacji do Chrystusa. Zacytujmy

Magnificat: "Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia".

204

Magnificat i następujące po nim Ojcze nasz mogą być z powodzeniem

odmawiane po tajemnicach chwalebnych pod warunkiem, że są one

odmawiane wieczorem (w czasie Nieszporów). W przeciwnym razie można

go włączyć po tej części różańca, którą akurat odmawiamy. W każdym

przypadku przypomni nam tajemnice radosne, które być może odmówiliśmy

już dużo wcześniej w ciągu dnia.

C. KANTYK SYMEONA (Nunc Dimittis, Łk 2, 29-32, Aneks IV, str. 225)

Kantyk Symeona pod każdym względem przystaje do Ofiarowania w

Świątyni. Jednakże prawdopodobnie nie będzie możliwe odmawianie go po

Ofiarowaniu czy po tajemnicach radosnych, jako że Kościół mądrze

przypisuje ten kantyk do modlitwy wieczornej. Podobnie jak Magnificat, jest

on potężnym przypomnieniem tego, co rozważaliśmy wcześniej w ciągu dnia.

Kiedy odmawiamy Kantyki Maryi i Symeona wieczorem, to łagodnie

przygotowują nas one na następny poranek, kiedy możemy je znów

rozważać w tajemnicach radosnych.

Możemy podsumować tę część następująco: różaniec i Liturgia Godzin

różnią się bardzo od siebie, jedna nie może zastąpić drugiej. Ale można

odmawiać kantyk Zachariasza i Ojcze nasz rano, kantyk Maryi i Ojcze nasz

wieczorem (przed albo po kolacji), i kantyk Symeona (bez Ojcze nasz),

background image

kładąc się do łóżka. Czyniąc tak, zachowamy najistotniejsze części Liturgii

Godzin. W czasie różańca będziemy pod wrażeniem ostatnio recytowanego

kantyku z Ewangelii, a w czasie Liturgii Godzin natomiast ostatniej tajemnicy

różańca. Myśli nasze potoczą się wzdłuż głównych linii naszkicowanych w

tym rozdziale.

Jeżeli ktoś medytuje więcej niż jedną cząstkę różańca na dzień, to tajemnice

radosne odpowiednie są na godziny poranne, bolesne na popołudnie, a

chwalebne na wieczór, ale inne warianty również mają swoje zalety.

205

52. ŻYJĄC TAJEMNICAMI: REKOLEKCJE RÓŻAŃCOWE

Ta forma umożliwia przeżywanie każdej z tajemnic dłużej niż podczas samej

modlitwy różańcowej, z zapewnieniem większej ilości czasu na to, aby

zastosować je do swojej własnej sytuacji. Pełniejsze połączenie tajemnic i

życia, co jest celem rekolekcji, pozwoli na to, aby nasza medytacja stała się

bardziej kontemplatywna. Chociaż formalne rekolekcje mogłyby z pewnością

być zorganizowane według linii tu przedstawionych, materiał zawarty w

niniejszej książce ma przede wszystkim służyć do osobistej refleksji pod

swym własnym kierownictwem. Proponujemy wyłącznie jeden temat refleksji

dla każdej z piętnastu tajemnic. Niewiele osób próbowałoby medytować nad

wszystkimi piętnastoma tematami jednego dnia; raczej jeden albo kilka z nich

może być przeznaczonych na kolejne dni. W ten sposób codzienne

odmawianie różańca wzbogaci już odprawione medytacje rekolekcyjne.

1. ZWIASTOWANIE

W tym rozważaniu spróbuj mieć nadzieję na siebie lepszego, nowe dziecko

Boga. Już masz część tej nadziei i możesz traktować ten fakt jako

zwiastowanie narodzenia twojego lepszego ja. Maryja także otrzymała

zapowiedź twojego zbliżającego się powtórnego narodzenia.

2. NAWIEDZENIE św. ELŻBIETY

background image

Podtrzymuj w sobie postawę wiary, że Bóg pomoże tobie narodzić się. Zdaj

sobie sprawę, że nawet w tym wczesnym stadium już jesteś większym

błogosławieństwem dla innych. Jesteś przemieniany na obraz Chrystusa;

postanów "nawiedzić" innych z tym błogosławieństwem.

206

3. BOŻE NARODZENIE

Świętuj swoje narodziny jako nowego dziecka Boga, narodzonego na obraz

Chrystusa. Miej na uwadze to, że wszystkie klasy i stany społeczne powinny

znaleźć coś w twojej misji, z czego mogłyby się ucieszyć. Staraj się być

odbiciem Chrystusa tak, aby wielu mogło ukochać Go w tobie.

4. OFIAROWANIE PANA JEZUSA W ŚWIĄTYNI

Jesteś ofiarowany, odkupiony i posłany. Masz misję, aby stać się prorokiem

Chrystusa dla świata.

5. ODNALEZIENIE PANA JEZUSA w ŚWIĄTYNI

Byłeś zgubiony, a teraz zostałeś odnaleziony po to, by występować w

sprawach swojego Ojca. Postanów sobie, że będziesz szukał ze

starannością Jego woli i wypełniał ją wiernie, wierząc w Niego.

6. KONANIE W OGROJCU

Przygotuj się na to, że musisz przejść próbę. Czy potrafisz sympatyzować z

ludźmi tak bardzo, że ich ciężkie doświadczenia staną się twoimi? Czy

umrzesz dla siebie i będziesz żył dla Boga i Jego misji?

7. BICZOWANIE

Stań się solidarny ze wszystkimi, którzy cierpią fizyczny ból, aby ponieść

swoje własne brzemię na sposób bardziej podobny do Chrystusa. Czy gotów

jesteś zaakceptować gorzką bezradność, jaką niesie ze sobą ból? Czy

posiadasz dość determinacji, by starać się ulżyć w cierpieniach innych nawet

do tego stopnia, by je z nimi dzielić?

207

background image

8. CIERNIEM UKORONOWANIE

Stań się solidarny ze wszystkimi, którzy są wyszydzeni, którym złorzeczą i

którymi pogardzają. Chrystus zapłacił cenę krwi, aby osiągnąć ten rodzaj

solidarności z innymi; jaką cenę ty jesteś gotów zapłacić?

9. DROGA KRZYŻOWA

Czy potrafiłbyś kochać wszystkich swoich wrogów, biorąc na siebie śmierć

(cierpienie i tak dalej). Te cierpienia, na które wedle ciebie zasłużyli twoi

wrogowie. Czy pójdziesz z tymi, którzy idą samotnie?

10. ŚMIERĆ JEZUSA

Stań się solidarny z tymi wszystkimi, którzy teraz umierają oraz z

umierającym Chrystusem. Pragnij nie tylko, aby umrzeć, ale także, by

wszystko w tobie, co nie pochodzi od Boga, również mogło umrzeć. Pomyśl,

że jesteś umarły. Ale przypomnij sobie także większą chwałę i służbę, którą

oddajesz Bogu.

11. ZMARTWYCHWSTANIE

Rozważ sposoby, którymi nawet teraz mógłbyś okazać innym

zmartwychwstałe życie. Czy potrafisz teraz pełniej dać świadectwo pokoju,

radości, oderwania od doczesności, głoszenia Chrystusa, praktykowania rad

ewangelicznych, wierności, chwały? Czy możesz stać się bardziej

medytatywny, kochający? Czy potrafisz rozwinąć swoje własne możliwości,

albo przynajmniej zaprzestać stawiania barier temu rozwojowi?

12. WNIEBOWSTĄPIENIE

Pomyśl, jak mógłbyś żyć życiem osoby wniebowziętej, to znaczy, jak

mógłbyś lepiej wstawiać się za innymi? Jak

208

mógłbyś innym okazywać, że Chrystus, chociaż odszedł, jest w dalszym

ciągu blisko?

13. ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

background image

Jak mógłbyś lepiej dzielić się z innymi darami Ducha Świętego? Jakie cechy

Maryi możesz z pomocą Boga włączyć w swoje życie i objawić je światu?

Czy potrafisz zaufać Bogu jeszcze pełniej?

14. WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Im bardziej jesteś świadomy Boga, tym bardziej będziesz świadomy Bożych

ludzi zarówno teraz, jak i po swojej śmierci. Jakie możesz podjąć

postanowienia?

15. UKORONOWANIE MARYI NA KRÓLOWĄ NIEBA I ZIEMI

Porozmawiaj z Maryją o twoim praktykowaniu różańca. Proś przez Jej

wstawiennictwo, abyś mógł lepiej zrozumieć modlitwę różańcową oraz by

dana ci była odwaga lepszego jej odmawiania.

Modlitwa medytacyjna Zachodu -14

ANEKSY

SKŁAD APOSTOLSKI

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi.

I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego. Pana naszego, który się począł

z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim

Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion.

Zstąpił do piekieł.

Trzeciego dnia zmartwychwstał.

Wstąpił na niebiosa,

siedzi po prawicy Boga, Ojca wszechmogącego;

stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.

Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie,

grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Amen.

SUGESTIE

background image

Najłatwiejsze do zapamiętania (s. 144-5)

l. w Zwiastowaniu 2. w Nawiedzeniu 3. w Narodzeniu

4. w Ofiarowaniu w Świątyni

5. w Odnalezieniu

l. w Konaniu w Ogrojcu 2. w Ubiczowaniu

3. Cierniem ukoronowanie

4. Na drodze krzyżowej 5. Który umaił na krzyżu

l. w Zmartwychwstaniu 2. we Wniebowstąpieniu

3. w Zesłaniu Ducha Świętego

4. we Wniebowzięciu

5. w Ukoronowaniu Maryi

II

DOTYCZĄCE TA

Najłatwiejsze w stosowaniu (s. 144-5)

któregoś poczęła z Ducha Świętego

któregoś do Elżbiety niosła

któregoś w Betlejem porodziła

któregoś w Świątyni Bogu ofiarowała

któregoś w Świątyni znalazła [w tym, co należy do Ojca]

który krwią się pocił który był ubiczowany ukoronowany

prowadzony drogą ukrzyżowany

który zmartwychwstał

który do nieba wstąpił [albo był "wywyższony")

który zesłał Ducha Świętego

który do nieba wziął Ma który Maryję ukoronował

JEMNIC

Seria baqqesh (s. 145-6)

background image

upragniony przez Maryję

upragniony przez Elżbietę

upragniony przez pasterzy

wytęskniony przez Symeona

oczekiwany przez Maryję

Józefa

szukający woli Ojca szukający królestwa Ojca

szukający odkupienia u Ojca

szukający drogi Ojca szukający chwały u Ojca

poszukiwany /znaleziony wśród żyjących

poszukiwany /znaleziony u Ojca

poszukiwany /znaleziony w Duchu

poszukiwany /znaleziony przez Maryję

poszukiwany /znaleziony przez Kościół albo przez różaniec

Pogłębione spojrzenie

(l) (s. 152-190)

1. dany tym, którzy są pełni nadziei

2. niesiony przez ufających

3. powitany przez kochających

4. rozpoznany przez ludzi pełnych wdzięczności

5. podziwiany przez ludzi mądrych

1. nie pocieszony przez . przyjaciół

2. nie doznał współczucia od oprawców

3. wyszydzony przez żołnierzy

4. pośmiewisko tłumu

5. opuszczony wobec śmierci

1. wywyższony przez Boga

2. oczekiwany przez Kościół

background image

3. uwielbiony w Duchu

4. do którego dołączyła Maryja/Kościół

5. któremu usługuje Maryja

Pogłębione spojrzenie (2) (s. 168-9, 172-6, 176-190)

radość Maryi, radość Ojca

radość Elżbiety radość całego ludu

radość wszystkich narodów

radość Ojca

przyjmujący smutki ludzi ubiczowany

nasza brama i nasz baranek

samotny wobec śmierci

umierający za swych prześladowców

wracający z przyszłego

świata

wstawiający się za Kościołem

oddający Kościół Maryi

ten, który przebudził Maryję/Kościół

chwała Maryi

Inne seria (częściowo ze s. 171)

zrodzony z Ojca

powitany przez sługi Boże

położony w żłobie znak sprzeciwu

oddamy sprawie Kościoła

współczujący innym ludziom

ubiczowany wspólnie z uciskanymi

wyszydzony ze słabymi

obciążony jak niewolnik

zabity razem z niewinnymi

Pan wszechrzeczy Pan naszej teraźniejszości

background image

Pan naszego posłannictwa

Pan naszego Kościoła Pan modlitwy

214

215

III

NIECH OJCZE NASZ BĘDZIE TWOIM PRZEWODNIKIEM

[Poniższe propozycje to tylko przykłady; nie powinny zastąpić własnej intuicji,

którą otrzyma medytujący podczas modlitwy].

ZWIASTOWANIE Ojcze nasz, któryś fest w niebie

Świeć się Imię Twoje Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja Odpuść nam nasze winy Nie wódź nas na pokuszenie

To Ojciec jest ostatecznym źródłem wszelkiego zwiastowania.

Nadzieja Maryi znajduje odpowiedź we wcieleniu Imienia.

Izrael w czasach Maryi z tęsknotą wyczekiwał Królestwa Jezus, Syn Dawida,

jest dziedzicem tego Królestwa.

Maryja rzekła: "Niech mi się stanie według słowa twego".

Izrael w czasach Maryi z tęsknotą wyczekiwał pokoju i pojednania z Bogiem.

Królestwo me może przyjść bez zmagania się, bez chwili próby.

216

NAWIEDZENIE

Ojcze nasz, któryś jest w niebie

Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja Odpuść nam

Zbaw nas ode złego

Ojciec to słowo oznaczające zaufanie, a Nawiedzenie to tajemnica

zawierzenia. Bóg "nawiedza" człowieka wtedy, kiedy przychodzi zbawić albo

zganić. Ludzkie nawiedzenia, takie jak nawiedzenie Maryi, powinny przynosić

innym ludziom Boga, który nawiedza swój lud.

Tam, gdzie idzie Przybysz, tam również przyjdzie Jego królestwo.

background image

Bóg nawiedza, aby objawić swoją wolę.

Bóg nawiedza, aby pojednać ludzi z Nim i z innymi ludźmi.

Bóg nawiedza, aby wybawiać.

NARODZENIE

Ojcze nasz, któryś jest w niebie

• Święć się imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzi-

siaj

Odpuść nam... jako i my odpuszczamy Nie wódź nas na pokuszenie

Dziecię narodzone w Betlejem jest jednorodzonym Synem Boga.

Jezus jest Imieniem Bożym, które stało się ciałem. Noc Jego narodzin jest

święta.

Izrael modlił się o przyjście królestwa i otrzymał jego Króla.

"A na ziemi pokój ludziom dobrej [zgodne] z Bożą] woli"

"Betlejem" oznacza "Świątynię chleba". Jezus jest Chlebem Bożym.

Przebaczenie na ziemi oznacza pokój na ziemi

Przy żłóbku pełnym spokoju sprzeciw wydaje się być odległy.

Modlitwa medytacyjna Zachodu - 15

217

OFIAROWANIE W ŚWIĄTYNI

Ojcze nasz, któryś fest w niebie

Święć się imię Twoje Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja Odpuść nam nasze winy

Nie wódź MIS na pokuszenie, ale nas zbaw ode zlego

Bóg jest Ojcem Jezusa i tutaj Bóg domaga się swojego Syna, zwracając Go

Maryi i Józefowi dopiero po oznajmieniu, jaka będzie Jego misja.

background image

Świątynia była zbudowana, by święcić tam Boże Imię Sama Świątynia była

uświęcona przybyciem do nie) Jezusa.

Symeon ogłosił, ze Królestwo obejmie wszystkie narody. Jezus jest

"światłością dla pogan".

W Ofiarowaniu w Świątyni Bóg objawia swoją wolę.

W Ofiarowaniu pierworodny wyjednywa pojednanie.

"To dziecię przeznaczone jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu".

ODNALEZIENIE W ŚWIĄTYNI Ojcze nasz. któryś jest w niebie

Święć się imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje Bądź wola Twoja

Odpuść nam... lako i my odpuszczamy

218

"Powinienem być w tym, co należy do mego 0j ca".

Świątynia jest miejscem, gdzie święci się Imię.

Do 0j ca należy Jego Królestwo.

Jezus ma troszczyć się o to, co należy do Ojca (wola 0j ca).

Do Oj ca należy odpuszczanie win.

KONANIE W OGROJCU Ofcze nasz, któryś fest w niebie

Świec się imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj l

Nie wódź nas na pokuszenie

Jezus często stawał przed Obliczem Ojca nocą po to, by Ten objawiał Mu

swą wolę dotyczącą Królestwa Modlitwa w Ogrojcu jest ostatnim i

najważniejszym z tych spotkań

Góra (Oliwna), gdzie Jezus spotyka się ze swym Ojcem, jest świętą ziemią,

taką jak Góra Synaj, gdzie Mojżesz usłyszał imię Boga

background image

Jezus jest silnie skoncentrowany na przychodzącym Królestwie Pragnie jego

przyjścia tak silnie, ze jest gotów przyjąć każde cierpienie, aby umożliwić

jego nadejście.

Jest to najważniejszy fragment modli-twy Jezusa podczas Jego Konania w

Ogrojcu

Nawet wtedy, gdy Jego śmierć się zbliża, Jezus troszczy się o nasze

potrzeby.

Jezus przezywa teraz największe przygnębienie związane z wielką walką

(pokuszeniem). "Ojcze, jeżeli taka jest Twoja wola, niech mnie ominie ten

kielich". Uczniowie śpią, chociaż Jezus prosił ich, by modlili się, aby i oni nie

musieli przezywać tak wielkiego pokuszenia.

UBICZOWANIE, CIERNIEM UKORONOWANIE, DROGA KRZYŻOWA

Ojcze nasz, któryś Jest w niebie

Świeć się imię Twoje Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wola Twoja

Podczas męki uwaga Jezusa jest stale zwrócona w stronę Ojca.

Nawet w największym cierpieniu Jezus nie przestaje błogosławić Imienia

Pana.

Jezus przyjmując cierpienia, oddaje największą możliwą cześć Ojcu i Jego

Królestwu

Podczas męki Jezus myśli głównie o Woli 0j ca.

219

ŚMIERĆ JEZUSA Ojcze nasz, któryś jest w niebie

Przyjdź królestw Twoje Bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzi-siaj

Odpuść nam... jako i my odpuszczamy

W momencie śmierci (totalnej zależności) Jezusowi nie pozostaje już nikt

poza Oj cem. Doświadcza jednak także nieobecności Boga

background image

Chwila śmierci jest momentem wywyższenia Jezusa w Królestwie.

Oto teraz Jezus dokonał życia, które było doskonałą wiernością woli Bożej.

Poprzez wydanie samego siebie Jezus staje się naszym chlebem.

Jezus umiera, przebaczając swoim wrogom, Jego śmierć jest pojednaniem.

ZMARTWYCHWSTANIE Ojcze nasz, któryś jest w niebie

Przyjdź królestwo Twoje Bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Odpuść nam... jako i my odpuszczamy Nie wódz nas na pokuszenie

To Ojdec wynagradza Jezusa, podnosząc Go z martwych.

Zmartwychwstanie Jezusa uczy nas, że Królestwo jest królestwem

zmartwychwstania (wypełnieniem wszystkich ludzkich możliwości).

Modlimy się o szybkie wypełnienie się Królestwa, nawet jeżeli wymaga to od

nas dostosowania naszej woli do woli

Boga

Usiłujemy już teraz włączyć zmartwychwstanie w nasze życie: prosimy o

zaspokojenie w tym świecie jedynie niezbędnych potrzeb.

Zmartwychwstały Chrystus przekazał nam posługę pojednania.

Wiemy, ze w dniu powszechnego zmartwychwstania wszelkie zło zostanie

osądzone, także i nasze własne.

220

WNIEBOWSTĄPIENIE

Ojcze nasz, któryś jest w niebie Świeć się imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja Odpuść nam... jako i my

odpuszczamy

Nie wódź nas na pokuszenie

Jezus wstąpił do Ojca.

Bóg obdarzył swoim świętym Imieniem Jezusa, umieszczając Go na prawicy

swego majestatu

background image

Poprzez wstawiennictwo (pośrednictwo) Jezusa Boże Królestwo i wola mogą

się w pełni zrealizować.

Jezus pośredniczy w odpuszczeniu naszych grzechów Ponieważ nie jest ) uz

widzialnie obecny, musi rozszerzyć swoją posługę pojednania na innych.

Jezus powtórnie zstąpi ze swego miejsca po prawicy Ojca. Jego powrót

będzie połączony z ostateczną walką.

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO Ojcze nasz, któryś fest w niebie Święć się

imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje

Bądź wota Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Odpuść nam nasze winy Nie wódź nas na pokuszenie

Duch Święty jest darem Ojca.

Duch Święty tak jak Syn jest Bożym Imieniem należy go święcić (traktować

jako Świętego)

Duch Święty ożywia Królestwo. Duch obdarza Maryję darami Królestwa.

Jezus zesłał Ducha, powierzając w ten sposób Kościół Maryi.

Duch Święty naucza woli Boga.

Pięćdziesiątnica jest izraelskim świętem nowego chleba W Chrystusie

jesteśmy nowym zaczynem ożywianym przez Ducha Świętego

Jezus udziela swego Ducha, aby był On duszą posługi pojednania.

Pięćdziesiątnica jest dniem ognia i wiatru Dla tych, którzy lekceważą Ducha

Świętego, doświadczenie Boga może być doświadczeniem sądu.

221

WNIEBOWZIĘCIE Ojcze nasz, któryś jest w niebie

Przyjdź królestwo Twoje Bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Odpuść nam... jako i my odpuszczamy

background image

Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode zlego.

UKORONOWANIE MARYI Ojcze nasz, któryś jest w niebie

Świeć się imię Twoje

Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Odpuść nam... jako i my odpuszczamy

Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.

Maryja została "wzięta" (przyjęta) do nieba, aby być z Bogiem.

Dar wniebowzięcia ofiarowany jest całej ludzkości

Maryja jest wniebowzięta, ponieważ "usłyszała Słowo Boga i zachowała je".

Wniebowzięcie jest także dobrą wolą Boga względem nas, ale my także

musimy usłyszeć i przyjąć Bożą wolę na ziemi, tak jak jest ona słyszana i

akceptowana w niebie Musimy jak Maryja stać się słuchającymi i

wypełniającymi Słowo

Wniebowzięta nie zaprzestała swej troski o codzienne potrzeby ludzkie)

natury.

Maryja jest w pełni Przebudzoną, ponieważ otrzymała pełnię owoców

pojednania ludzkiej natury z Bogiem.

Być wniebowziętym znaczy być wziętym do Boga, bezpieczne) ucieczki od

wszelkiego zła.

Los Maryi, tak jak los każdego z nas, rozpoczyna się w odwiecznym słowie

Ojca. Wspaniałym zadaniem Maryi, jako naszej Powierniczki i Poręczycielki,

jest modlenie się z nami słowami Ojcze nasz i pomoc w stawaniu się nowymi

dziećmi Boga.

Dzieci Boga noszą Jego imię i w tym sensie są nazwane świętymi. Maryja

jest Królową Wszystkich Świętych.

Maryja jest Powierniczka i Pośredniczką Je) główną troską w nasze) sprawie

jest budowanie Królestwa i rozszerzanie się woli Boże)

Modlitwy Maryi są nieustające i rozciągają się na wszystkie nasze potrzeby.

background image

Maryja modli się o rozszerzenie odkupieńczej woli Boże), posługi pojednania.

Maryja nieustannie modli się o to, by rosła liczba czuwających i

wyczekujących powtórnego przyjścia Pana.

IV

TEKSTY KANTYKÓW EWANGELICZNYCH

KANTYK ZACHARIASZA (Łk l, 68-79, patrz str. 202-203)

Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela,

że nawiedził lud swój i wyzwolił go, i moc zbawczą nam wzbudził

w domu sługi swego, Dawida:

jak zapowiedział to z dawien dawna

przez usta swych świętych proroków, że nas wybawi od nieprzyjaciół

i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;

że miłosierdzie okaże ojcom naszym

i wspomni na swoje święte Przymierze -na przysięgę, którą złożył ojcu

naszemu, Abrahamowi,

że nam użyczy tego, iż z mocy nieprzyjaciół wyrwani

bez lęku służyć Mu będziemy

w pobożności i sprawiedliwości przed Nim

po wszystkie dni nasze.

[następny fragment jest profetycznym posłannictwem Jana Chrzciciela, ale

służy jako posłanie nas wszystkich]

A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz,

bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi;

Jego ludowi dasz poznać zbawienie,

[co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej

Boga naszego.

Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co

w mroku i cieniu śmierci mieszkają,

background image

aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju. [Doksologią]

KANTYK MARYI (Łk l, 46-55, patrz str. 203-205)

Wielbi dusza moja Pana,

i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić mnie

będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi

Wszechmocny. Święte jest Jego imię -a swoje miłosierdzie na pokolenia i

pokolenia

[zachowuje] dla tych, co się Go boją. On przejawia moc ramienia swego,

rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z

tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z

niczym odprawia. Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie

swoje -jak przyobiecał naszym ojcom -na rzecz Abrahama i jego potomstwa

na wieki. [Doksologią]

224

KANTYK SYMEONA (Łk 2, 29-32, patrz str. 205)

Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego

słowa.

Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,

któreś przygotował wobec wszystkich narodów:

światło na oświecenie pogan

i chwałę ludu Twego, Izraela. [Doksologią]

BIBLIOGRAFIA UZUPEŁNIAJĄCA

BASSET Bernard, Lefs Start Praying Again, Garden City, N. Y.:

Doubleday/Irnage, 1973; wyd. pol. Zacznijmy znów modlić się, Editions de

Dialoque, Paris 1979.

BLOOM Anthony, Beginning to Pray, New York: Paulist Press, 1982.

background image

BROWN Raymond, The Birth of the Messiash: A Commentary on the Infancy

Narratives of Matthew and Lukę, Garden City, N. Y.: Double-day/Image,

1979.

BRYAN David, From Bibie to Creed, Wilmington, Del.: Michael Glazier, 1988;

distributed by Liturgical Press, Collegeville, Minn.

CAPRA Fritjof, The Tao of Physics, Revised ed., New York: Bantam Books,

1984.

CARMODY Denise L., and John T. CARMODY, Eastem Ways to the Center:

Ań Introduction to Asian Religions, Belmont, Calif.: Wadsworth, 1983.

TENŻE Western Ways to the Center: Ań Introduction to Religions ofthe West,

Belmont, Calif.: Wadsworth, 1983.

CATOIR John, Enjoy the Lord: A Path to Contemplation, New York:

The Christophers, 1978.

DOLLEN Charles, My Rosary: Its Power and Mystery. A Book of Readings,

New York: Alba House, 1988.

DONNELLY Doris, ed. Mary, Woman of Nazareth: Biblical and Theological

Perspectwes, New York: Paulist Press, 1989.

DOOHAN Leonard, Lukę: The Perennial Spirituality, Santa Fe, N. Mex.: Bear

& Co., 1985.

GRIBBIN John, In Search of Schródinger's Cal: Quantitm Physics and

Reality, London: Bantam Books, 1984.

HARING Bernard, Prayer: The Intergration of Faith and Life, Notre Damę,

Ind.: Fides Publishing, 1975.

227

HARRINGTON Wilfrid]., The Rosary: A Gospel Prayer, New York:

Alba House, 1975.

LINK Mark, You: Prayer for Beginners and Those Who Haue Forgotten How,

Niles, IŁ: Argus Communications, 1976.

background image

MALONEY George A., Alone with the Alone, Notre Damę, Ind.: Ave Maria

Press, 1982.

MERTON Thomas, Zen and the Birds ofAppetite, Gethesemane, Ky.:

Abbey of Gethsemane, 1968; wyd. pol. Zen i ptaki źądzy, przekład A.

Szostkiewicz, Warszawa 1988.

METZ Johann B., and Kari RAHNER, The Courage to Pray, New York:

Crossroad, 1981, 1 wydanie: Ermutigung zum Gebet (Freiburg im Breis-gau:

Verlag Herder, 1977).

0'CARROL Michael, Theotokos: A Theological Encyclopedia of the Blessed

Yirgin Mary, Wilmington, DeL: Michael Glazier, 1982.

PANIKKAR Raimundo, The Trinity and the Religious Experience of Mań,

New York: Orbis Books, 1973.

PERKINS Pheme, Reading the New Testament, 2d Edition Mahwah, N.J.:

Paulist Press, 1988.

RAHNER Kari, 77ie Trinity, New York: Herder and Herder, 1969.

RATZINGER Joseph Cardinal, Daughter Zioń. San Francisco: Ignadus

Press, 1983, 1 wydanie: Die Tochter Zioń (Einsiedein: Johannes Verlag,

1977).

SEKIDA Katsuki, Zen Training: Methods and Philosophy, New York:

WeatherhiU, 1975.

SIMONS George F., Keeping Your Personal fournal, New York: Paulist

Press, 1978.

SMITH Margaret, The Way ofthe Mystics: The Earły Christian Mystics and

the Rise of the Sufis, Oxford: Oxford University Press, 1978.

WALSH James, ed. The Clond of Unknowing. Ramsey, N.J.: Paulist Press,

1981, wyd. pol. Obłok niewiedzy, przekład W. Unolt, W drodze, Poznań

1986.

WlESEL Elie, Souls on Fire: Portraits and Legends ofHasidic Masters, New

York: Random House/Vintage, 1972.

background image

SPIS TREŚCI

Przedmowa (W. J. Harrington OP) ....................... 5

Wprowadzenie ..................................... 9

Wzór różańca ..................................... 17

Teksty modlitw różańcowych ......................... 18

1. PODSTAWOWE POJĘCIA ZWIĄZANE Z RÓŻAŃCEM ........... 19

1. Modlitwa .................................... 20

2. Jak działa modlitwa? ........................... 23

3. Modlitwa bez słów ............................. 25

4. Modlitwa prośby ............................. 25

5. Modlitwa a medytacja". .......................... 26

6. Nadzieja, modlitwa i modlitwa prośby .............. 29

7. Baqqesh: judeo-chrześcijańsko-islamski sposób medytacji . 30

8. Asceza a różaniec .............................. 33

9. Modlitwa uwielbienia ........................... 35

10. Modlitwa wstawiennicza ........................ 38

11. Czy trzeba być katolikiem, by odmawiać różaniec? .... 41

A. Ze względu na BOGA ........................ 41

B. Ze względu na JEZUSA CHRYSTUSA ............... 43

C. Ze względu na MARYJĘ ....................... 45

12. Rola powtórek w religii i w medytacji ............. 48

13. Różaniec bramą do kontemplacji .................. 50

2. MODLITWY RÓŻAŃCA .............................. 53

14. Najważniejsze części składowe różańca i kilka słów

o ich historii ............................... 53

Historia modlitwy powtarzanej .................. 55

15. Oczekiwanie jako przygotowanie do modlitwy ....... 57

16. Ojcze nasz ................................... 58

Jedno Słowo, jedno Błogosławieństwo, jedno Błaganie 61

background image

229

17. Zdrowaś Maryjo ..............................

18. Doksologia .................................

19. W Imię (Ojca i Syna i Ducha Świętego). Amen. ........

20. Rady dla początkujących .......................

21. Podstawowe wskazówki .......................

22. Rozproszenia ................................

23. Różaniec nie jest namiastką Biblii czy sakramentów . .

3. GŁĘBSZE SPOJRZENIE NA MODLITWY RÓŻAŃCOWE .........

24. Maryja a modlitwa Ojcze nasz ...................

25. Maryja jako Poręczycielka (Pośredniczka) ..........

26. Jezus i nieobecny Ojciec .......................

27. Trójca jako Zasada Jednocząca w modlitwie Zdrowaś Maryjo

...................................

Misterium Ojca ..............................

W jaki sposób Zdrowaś Maryjo działa jako zasada jednocząca?

..............................

Pytania do dzienniczka: .......................

4. PIERWSZE SPOJRZENIE NA TAJEMNICE RÓŻAŃCOWE .........

29. Numeracja tajemnic ............................

30. Proste sprawy ogólnoludzkie w tajemnicach .........

31. Cuda w tajemnicach: wyzwanie dla wiary? ..........

Zmartwychwstanie ............................

Zwiastowanie (dziewicze poczęcie) ................

32. Krótki opis tajemnic ...........................

33. Sugestie dotyczące medytowania nad tajemnicami . . . .

A. Jak rozpocząć? .............................

B. Nowe wskazówki ...........................

background image

C. Baqqesh a tajemnice ..........................

D. Posługuj się modlitwą Ojcze nasz jak przewodnikiem

34. Dalsze sugestie ...............................

35. Nauki biblijne a tajemnice .......................

5. POGŁĘBIONE ROZUMIENIE TAJEMNIC RÓŻAŃCOWYCH ........ 152

36. Pogłębione rozumienie Zwiastowania (Łk l, 26-38) ...... 153

Maryja miała "nadzieję zmartwychwstania" już w czasie Zwiastowania

.............................. 155

230

37. Pogłębione rozumienie Nawiedzenia św. Elżbiety

(Łk l, 39-56) .................................

38. Pogłębione rozumienie Bożego Narodzenia (Łk 2, 1-20) . .

39. Pogłębione rozumienie Ofiarowania w Świątyni

(Łk 2, 22-40) .................................

40. Pogłębione rozumienie Odnalezienia w Świątyni

(Łk 2, 41-52) .................................

41. Radość tajemnic radosnych ......................

42. Pogłębione rozumienie tajemnic bolesnych (Łk 22.39-23, 56;

Mk 14, 32-15, 47; Mt 26, 36-27, 61; J 18, 1-19, 42) ..............

43. Tajemnice bolesne jako Pascha (Zob. Aneks n, str. 215. kol. 2)

44. Pogłębione rozumienie Zmartwychwstania (Łk 24, 1-48;

Mk 16; Mt 28; J 20, 21) .............................

45. Pogłębione rozumienie Wniebowstąpienia (Łk 24, 49-51;

Dz l, 6-11; Mk 16, 19n) .............................

47. Pogłębione rozumienie Wniebowzięcia .............

48. Pogłębione rozumienie Ukoronowania Maryi na królową 189

background image

6. RÓŻANIEC: BRAMĄ KONTEMPLACJI ....................

49. Kontemplacja ...............................

Rozpoznawanie aktywnej obecności Boga .........

Różaniec jako miejsce kontemplacji ..............

Czy twój różaniec "działa"? ....................

50. Różaniec w relacji do Eucharystii i Liturgii Godzin . . . A. Eucharystia

...............................

B. Liturgia Godzin ...........................

C. Stopniowe włączanie Liturgii Godzin ...........

51. Kantyki z Ewangelii ..........................

A. Kantyk Zachariasza (Benedictus, Łk l, 68-79) ..........

B. Kantyk Maryi (Magnificat, Łk l, 46-55) ..............

C. Kantyk Symeona (Nunc Dimiltis, Łk 2, 29-32) ..........

52. Żyjąc tajemnicami: rekolekcje różańcowe ..........

ANEKSY

L Skład Apostolski ........................

n. Sugestie dotyczące tajemnic ...............

III Niech Ojcze nasz będzie twoim przewodnikiem

IV. Teksty kantyków ewangelicznych Kantyk Zachariasza (Łk l, 68-79) . . .

Kantyk Maryi (Łk l, 46-55) ........

Kantyk Symeona (Łk 2, 29-32) ... . .

BIBLIOGRAFIA UZUPEŁNIAJĄCA


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Burton Bryan [Medytacyjna modlitwa zachodu]
Medytacyjna Modlitwa Zachodu
Medytacja - modlitwa serca, MODLITWY
Krótkie pochwały Zielonej Tary, sutry, medytacje modlitwy
Medytacja - modlitwa serca
Guru joga, sutry, medytacje modlitwy
o Jan Mirosław Bereza OSB MEDYTACJA MODLITWA SERCA
konferencje bolewski medytacja chrzescijanska jako modlitwa
warunki modlitwy medyt, medytacje do fundamentu
MODLITWA, Metoda medytacji i kontemplacji
joga medytacja obe tantra i sex reinkarnacja dobre dla zachodu eioba
Medytacja chrześcijańska, Dokumenty, teksty, modlitwy
Dwanaście Oznak Boskiego Przebudzenia, Medytacja, ROZWÓJ OSOBISTY I DUCHOWY, Absolut,modlitwy i inne
Mądrości - Modlitwa, Medytacja, Myślidła
konferencje bolewski medytacja chrzescijanska jako modlitwa
warunki modlitwy medyt, medytacje do fundamentu
Księga modlitwy i medytacji

więcej podobnych podstron