Kobiety chcą więcej. Now!
Renata Grochal 2011-09-17, ostatnia aktualizacja 2011-09-17 02:11:30.0
Polki coraz energiczniej dążą do równych płac z mężczyznami. I chcą rozbić "szklany sufit", który blokuje im
awans zawodowy. Dziś w Warszawie zaczyna się III Europejski Kongres Kobiet
Posiedzenie rady warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych kilka dni temu. W radzie zasiada siedmiu mężczyzn,
żadnej kobiety. Na zebraniu są dwie wiceprezeski giełdy, bo prezes Ludwik Sobolewski chciał mieć w zarządzie parytet.
Sobolewski proponuje, by do dobrych praktyk giełdy włączyć obowiązek informowania o procentowym udziale kobiet we
władzach notowanych spółek. Jest to postulat Kongresu Kobiet.
Gdy zaczyna się dyskusja, by wprowadzić jakoś procentowy udział kobiet, czyli tzw. kwoty, w samej radzie giełdy,
panowie przy stole się ożywiają: - My lubimy panie, bo ładnie wyglądają i ładnie pachną.
- 13,7 proc. kobiety?! Przecież to dla pań uwłaczające - obruszają się mężczyźni.
Gdy kobiety proponują zastąpienie procentowej kwoty udziałem ilościowym, zatroskani mężczyźni natychmiast reagują:
- Lubimy panie. Dlatego się wstrzymujemy. Ładnie pani dziś wygląda.
Postulat przepadł.
Sobolewski zapewnia "Gazetę", że na sali nie było seksistowskich komentarzy. Ale przyznaje, że nie udało się dojść do
porozumienia i dyskusję odłożono.
Złote spódniczki i złote krawaty
"Szklany sufit" wciąż utrudnia Polkom kariery. A niższe płace na tych samych stanowiskach co mężczyźni nie dość, że
są niesprawiedliwe, to jeszcze powodują, że emerytury kobiet będą niższe.
Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" przebadała 400 z ponad 3 tys. dużych firm zatrudniających ponad
250 osób. Kobiety są prezesami zaledwie 6,8 proc.
Podobny wynik przyniosło badanie przeprowadzone przez giełdę na próbie 673 firm. Zaledwie 6 proc. prezesów to
kobiety!
Nie jesteśmy w tym odosobnieni. Z badań Komisji Europejskiej wynika, że 89 proc. członków władz spółek w Europie to
mężczyźni. Dlatego kolejne kraje wprowadzają przepisy zwiększające liczbę kobiet na stanowiskach kierowniczych.
Kwoty dla kobiet są już m.in. w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Hiszpanii, Islandii, Holandii, we Włoszech, we Francji. W
niektórych krajach, np. w Norwegii czy Hiszpanii, są dobrowolne. W innych, jak Szwecja, firmie grożą kary finansowe,
jeśli kwot nie wprowadzi.
Norwegia jako pierwsza zagwarantowała kobietom 40 proc. miejsc w radach nadzorczych spółek giełdowych, skarbu
państwa i komunalnych. Zanim ustawa weszła w życie w 2003 r., w radach było 6,8 proc. kobiet. W 2010 r. - aż 40,3
proc.
W Polsce Kongres Kobiet chce na początek 35-proc. kwoty w radach nadzorczych spółek, w których państwo ma
udziały. Henryka Bochniarz, prezydent Lewiatana i współorganizatorka Kongresu Kobiet, uważa, że jak w radach
nadzorczych będą kobiety, to będą też w zarządach, bo wybiorą je damsko-męskie rady.
Jednak kobiece kwoty w biznesie mają wielu przeciwników. Nawet Ludwik Sobolewski nie jest przekonany do regulacji
ustawowej. Uważa, że trzeba raczej zmieniać mentalność społeczną. Zbija ten argument prof. Magdalena Środa,
feministka i filozofka: - Taka zmiana potrwa co najmniej 15 lat. Równość trzeba wspomóc ustawą.
Przeciwnicy narzuconych przez prawo kwot przywołują norweski "syndrom złotych spódniczek". Gdy wprowadzono tam
kwoty, okazało się, że kandydatek do władz firm brakuje. I powstała kasta kobiet, które zasiadają w wielu radach naraz.
Rekordzistka nawet w 30! A to nie pozwala rzetelnie pracować w żadnej z nich.
Prof. Małgorzata Fuszara z Kongresu Kobiet odbija piłeczkę: - A dlaczegóż to nie mówi się o "syndromie złotych
krawatów"? Mężczyźni też zasiadają w kilku radach. Gdy rozpoczynałyśmy walkę o parytety w polityce, mówiono, że nie
będzie kobiet chętnych do startu w wyborach. Okazało się wprost przeciwnie.
Na kwoty w biznesie niechętnie patrzą politycy. PiS i PSL są przeciw, PO - za rozpoczęciem dyskusji. Poparł je tylko
SLD.
A może kobiety nie wierzą we własne siły
Ta niechęć dziwi, bo z badań wynika, że kobiety na stanowiskach kierowniczych poprawiają wyniki firm. Renomowana
firma doradcza McKinsey & Company podała, że w latach 2007-09 średnia rentowność firm, którymi na różnych
stanowiskach rządziły kobiety, była wyższa o 41 proc. od tych, w których kobiet u steru nie było. Trzy panie w zarządzie
- i zwrot z kapitału wzrasta o 10 proc., a zysk przed opodatkowaniem - o kolejne 56 proc.
Kobiety prezeski są lepiej wykształcone od mężczyzn. Z badań zamówionych przez warszawską giełdę wynika, że 67
proc. ma wyższe wykształcenie (44 proc. mężczyzn).
Raport giełdy obala też mit, że kobiety robiące kariery nie wspierają się. Przeciwnie: gdy kobieta jest prezeską, to na
stanowiskach decyzyjnych jest aż 57 proc. kobiet.
Więcej kobiet na rynku pracy to większe PKB, większe wpływy z podatków i więcej dzieci. Badania demografów i
analityków Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) skupiającej 34 rozwinięte państwa wskazują, że
kobiety mają więcej dzieci, jeśli pracują.
W Polsce bezrobocie i bierność zawodowa wciąż dotykają głównie kobiety. Wskaźnik zatrudnienia kobiet wynosi 44
proc. i jest o jedną czwartą niższy niż u mężczyzn!
Strona 1 z 2
Kobiety chcą więcej. Now!
2011-09-17
http://wyborcza.pl/2029020,75478,10303712.html?sms_code=
Polki są też gorzej za pracę opłacane. Mimo że nasz kodeks pracy gwarantuje "jednakowe wynagrodzenie za
jednakową pracę", to zarobki kobiet są wciąż o jedną czwartą (!) niższe niż mężczyzn, zaś w Europie średnia różnica w
zarobkach obu płci sięga 17 proc.
Struktura zatrudnienia kobiet ma u nas kształt piramidy - najwięcej jest ich na niskich stanowiskach, a im wyższa i lepiej
płatna posada, tym kobiet mniej.
Wojciech Winogrodzki, właściciel firmy z branży IT z Białegostoku, uważa, że kobiety zarabiają mniej, bo mniej
oczekują: - Gdy dochodzi do rozmowy o pieniądzach, kobiety zawsze chcą zarabiać o 20-30 proc. mniej niż mężczyźni.
Jego zdaniem kobiety mniej od mężczyzn wierzą w swoje siły, rzadziej żądają awansu.
Równości płac nie będzie łatwo wprowadzić. Kongres Kobiet zaapeluje do rządu, by wzorem krajów europejskich stale
monitorował zarobki w Polsce. Ale to też trudne, bo informacje o wysokości pensji w firmach są często poufne.
Kongres planuje kampanie społeczne, które mają zmienić postrzeganie kobiet na rynku pracy. Bo bariery - jak mówi
prof. Środa - tkwią głównie w kulturze. Podręczniki szkolne reprodukują model grzecznej i cichej dziewczynki, która
dorasta i nie ma śmiałości walczyć o wyższą pensję. Równości trzeba uczyć dzieci już w szkole, później wspierać
kobiety, gdy wracają do pracy po urodzeniu dziecka i chcą robić kariery. Bez tego nie ma co marzyć o równości.
Kongres Kobiet, który dziś po raz trzeci rozpoczyna się w Warszawie, zrzesza kobiety z różnych środowisk: organizacji
pozarządowych, biznesu, polityki, nauki, sztuki, samorządów, związków zawodowych. To największy ruch obywatelski w
Polsce. W tym roku na Kongres zarejestrowało się 6,8 tys. osób.
Tegoroczny Kongres jest ważnym wydarzeniem w trakcie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. W niedzielę -
drugiego dnia Kongresu - odbędzie się m.in. okrągły stół ministrów pracy. Przyjadą przedstawiciele wszystkich krajów
UE. Gościem będzie wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding.
Będzie też przyznana coroczna Nagroda Kongresu Kobiet. W poprzednich latach jej laureatkami były Henryka
Krzywonos i prof. Maria Janion.
Z inicjatywy Kongresu powstał obywatelski projekt ustawy parytetowej. Na razie Sejm uchwalił 35-proc. kwoty dla kobiet
na listach wyborczych. W marcu zeszłego roku zarejestrowane zostało stowarzyszenie Kongres Kobiet.
Na Kongres wybierają się też politycy. Jako uczestnicy zarejestrowali się szef SLD Grzegorz Napieralski, poseł Sojuszu
Ryszard Kalisz i Janusz Palikot.
Kobiety odesłano do domu. Do opieki nad dziećmi, nad starzejącymi się rodzicami i teściami. Dlaczego Polki znów
muszą być petentkami, zabiegać o równość? Chcemy wywołać debatę o równości i dokonać zmian w świecie kobiet i
mężczyzn. Cykl "Gazety" "Energia kobiet" nie uda się bez Czytelniczek i Czytelników.
Piszcie
energiakobiet@gazeta.pl
Czytajcie
wyborcza.pl/energiakobiet
W poniedziałek w ''Gazecie'' Jak świat zmienił prawo dla kobiet
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 2 z 2
Kobiety chcą więcej. Now!
2011-09-17
http://wyborcza.pl/2029020,75478,10303712.html?sms_code=