Angora 27 / 2019
TAKI CZAS
O naszych politykach nie da się dobrego stówa powiedzieć, pięknego wiersza napisać,
dziękczynnej pleśni zaśpiewać. Choćby się bardzo chciało, nie da się i już. Niestety, wybrańcy
narodu nie są powszechnie lubiani, nie cieszą się w społeczeństwie estymą. Nie zasługują na
szacunek i poważanie. Przykro to stwierdzić, ale mamy klasę polityczną bez klasy. Wybrańcy
narodu z roku na rok coraz bardziej durnieją i chamieją. Wystarczy włączyć telewizor, żeby się
o tym przekonać. Na własne oczy zobaczyć buractwo w akcji, przyjrzeć się wychodzącej z Ich
buciorów słomie. Swego czasu świętej pamięci Andrzej Lepper - przywódca Samoobrony –
oznajmił z mównicy sejmowej, iż w parlamencie nie będzie już Wersalu! No i nie ma. Ba, poza
Wiejską w siedzibach partii też go nie uświadczysz. Politycy zrobili wszystko, co było w Ich
mocy, żeby skłócić i podzielić naród. Trzeba przyznać, że wyszło im to znakomicie. Wojna
plemienna polsko-polska przybiera na sile. Już nie rozmawiamy ze sobą, tylko skaczemy sobie
do oczu. Nie potrafimy dogadać się nawet w kręgu własnej rodziny. Tak wielki i głęboki jest ten
rów. Do wywołania prawdziwego nieszczęścia brakuje nam jedynie chwycenia się za łby. Jak nie
ochłoniemy, nie wyhamujemy, doprowadzimy, wcześniej czy później, do tragedii. Takie
dramatyczne wydarzenia już przerabialiśmy w naszej historii. Skutki zawsze tyły opłakane.
Odniesione rany długo krwawiły (dosłownie i w przenośni), nie zabliźniały się. Wbrew
przysłowiu, które głosimy, z rzadka jesteśmy mądrzy po szkodzie. Najczęściej jesteśmy przed
i po niej głupi. Nie potrafimy wyciągać nauki z lekcji historii. Do polityków, którzy od
trzydziestu lat nami rządzą, mamy dystans. Patrzymy na nich, jakby wzięli się nie wiadomo skąd.
A przecież to są nasi rodacy. My ich wybieramy. Dajemy im władzę i... i nigdy nie
ROZLICZAMY z wykonanej pracy. Nie sprzeciwiamy się zbytnio, gdy uchwalają kretyńskie
ustawy, podejmują idiotyczne decyzje. Wszystkie kłamstwa, afery, skandale uchodzą im płazem.
Nasi politycy są nietykalni, bezkarni. W Polsce każdy może zostać wybrańcem narodu. Nie
przeszkadza nam, że kandydat na europarlamentarzystę, posła, senatora, prezydenta, burmistrza,
radnego nie posiada odpowiedniego wykształcenia, kwalifikacji, kultury osobistej, ogłady
towarzyskiej itp., itd. Wychodzące z niego chamstwo i durnota nie eliminuje go z wyścigu po
mandat. Brak kompetencji kandydatów na najwyższe państwowe urzędy nie jest dla nas
wyborców niczym nagannym, oburzającym. Zdążyliśmy przyzwyczaić się do tego, że spółki
Skarbu Państwa obsadzane są przez krewnych i znajomych króliczka. My, Polacy, jesteśmy
wobec polityków bardzo tolerancyjni i wyrozumiali. Nie przeraża nas, gdy jeden matoł z drugim
tumanem stanowią prawo, decydują o naszej przyszłości, o naszym życiu. Krótko mówiąc, nastał
w Polsce taki czas, że chamstwo, głupota nie dyskwalifikują polityka. Nie przekreślają jego
kariery, nie zamykają mu drzwi do awansu. Wręcz przeciwnie. Pomagają mu wyjść z kręgu
anonimowości, zyskać medialną popularność. W środowisku polityków czego jak czego, ale
chamstwa i głupoty w najbliższych latach na pewno nie zabraknie!
ANTONI SZPAK
PS Po wyborach parlamentarnych pojawi się wielu nowych durniów i chamów!