Sesja 34/03/08/09
Sierpień 9, 2009 -
SESJA ARCHIWALNA -> Przeczytaj Wstęp do Transgresji
Poniższa treść została uzyskana poprzez wprowadzenie K w stan głębokiego
odprężenia, w trakcie którego jego podstawowa świadomość ulega uśpieniu.
Zaznaczamy że rozmowa odbywa się tylko i wyłącznie z K, z jego podświadomym
umysłem, który w sposób pozbawiony zabarwienia emocjonalnego i mniej
zanieczyszczony przekonaniami, odpowiada na nasze pytania, wchodzi z nami w
dyskusję oraz komentuje nasze własne poglądy. Jest to jednak nadal TYLKO I
WYŁĄCZNIE umysł K, pełen własnych idei, wyobrażeń, wspomnień – stąd poniższe
treści a zwłaszcza ich „fantastyczne” fragmenty należy postrzegać jedynie w
kategoriach rozrywki, eksperymentu – jak dobrą literaturę fantastyczno-naukową.
—
P – pytanie
O – odpowiedź
—
O: [niewyraźnie]
P: Słucham?
O: [niewyraźnie]
P: Trochę nie rozumiem co mówisz.
O: Odsunięty.
P: A! Że Konrad?
O: Tak.
P: A jak się czuje? Dawno nie było sesji.
O: Neutralnie.
P: Aha. No to dobrze. Masz nam coś do powiedzenia?
O: Dobry wieczór.
P: Dobry wieczór. Myślałem o jakiejś dłuższej kwestii ale może być. Jakiś czas temu powiedziałeś
że gwarantujesz niesamowite emocje jeśli zdecydujemy się wejść w to przedsięwzięcie. Co z nimi?
O: Słabo znam się na waszej rachubie czasu ale z tego co wiem nie wiele go minęło. Koniec.
P: No racja.
O: Poza tym nie brniecie wystarczająco intensywnie. Koniec.
P: Masz na myśli indywidualne ścieżki czy projekt jako przedsięwzięcie kilku osób?
O: Projekt.
P: Rozumiem. Powiedz w takim razie czy przyjęcie kogoś do naszego grona, kto razem z nami
zajmował by się przedsięwzięciem jest dobrym pomysłem? Już jakiś czas temu o tym myśleliśmy.
O: Nie jest złym. Koniec.
P: Trzeba być bardzo ostrożnym.
O: Bardzo.
P: Tylko tak naprawdę co może zrobić nam ktoś – to znaczy nam nic ale przedsięwzięciu?
Zachowując odpowiednie środki ostrożności…
O: Karty.
P: Karty?
O: Sprawdzajcie kandydatów kartami.
P: Jakimi? Tarotem?!
O: Tak.
P: Żartujesz czy mówisz poważnie?
O: Klucz do zbiorowej świadomości może być nimi bardziej niż Ci się wydaje. Koniec.
P: Twierdzisz że Tarot jest kluczem do zbiorowej świadomości?
O: W pewnym sensie. Tak samo jak wróżenie z fusów. Archeotypy [chodziło mu zapewne o
archetypy] zbiorowej świadomości zakodowane w symbolach. Użytkownik widząc je, na poziomie
podświadomości dekoduje. Koniec.
P: Mówisz teraz o archeotypach, archetypach. A takie sytuacje jak wtedy kiedy próbowaliśmy
zabawiać się w odgadywanie poprzednich wcieleń za pomocą Tarota? Wtedy kiedy jeszcze inaczej
podchodziliśmy do „kolejności” wcieleń. Ale wyniki były bujną wyobraźnią łącznika czy może
było w tym jakieś ziarno prawdy?
O: We wszystkim jest ziarno prawdy. Wiele czynników wpływa na to jaki jesteś teraz. Nawet życie
osób, które dawno odeszły. Koniec.
P: Skąd się wziął Tarot, skoro już jesteśmy w tym temacie?
O: Z Egiptu. Koniec.
P: A bezpośrednio? Wymyśliła go jakaś jedna osoba?
O: Mniej więcej.
P: Kim była ta osoba że uzyskała taki wgląd?
O: Kapłan. Nie uzyskał wglądu a przynajmniej nie w jakiś mistyczny sposób. Po prostu
zakodowana pewna wiedza.
P: Podświadomie to wiedział i sobie wymyślił takie karty?
O: Hermetyzm.
P: Hermetyzm?
O: Filozofia hermetyczna.
P: Pierwszy raz słyszę to określenie. Znajdę gdzieś o tym jakieś informacje?
[chyba nie wziął tego za pytanie]
P: Dobra. Skoro mówisz że niewystarczająco w to brniemy to mam takie pytanie: Kiedy czytaliśmy
Materiał RA – wiadomo że każdy przekaz ma zanieczyszczenia ale – bardzo bardzo często
wspominali o tym że istoty, którym nie pasuje taka działalność jak nasza, wpływają na jej członków
poprzez różne „pokusy” albo okazje żeby odciągnąć ich od tej właśnie działalności. Czy jest to
prawda…
O: Jest to prawda.
P: Czyli to nie jest tylko kwestia naszej…
O: Nie.
P: Tylko w takim razie z jednej strony mamy dążyć do osiągnięcia naszej Prawdziwej Natury,
spełniać własne pasje które lubimy a z drugiej strony taka pasja może być bardzo łatwo
wykorzystana żeby nas od czegoś odciągnąć.
O: Może być.
P: To w takim razie są to dwie rozbieżne ścieżki. Co robić?
O: Nie. Odrobina samodyscypliny nikomu nie zaszkodzi. A przynajmniej pozwoli ograniczyć
chemię. Koniec.
P: Ograniczyć chemię?
O: Mózgu.
P: Chemia mózgu powoduje pasje? Pomijam tutaj seks bo to wiadomo, ale na przykład gra w
szachy? To też jest chemia mózgu?
O: Jak najbardziej.
P: A jeśli w danym momencie mam większą ochotę żeby iść na rower niż robić sesję i musiałbym
się zmusić żeby sesja została zrobiona?
O: Idź na rower.
P: I w taki sposób już nigdy mogę nie przeprowadzić sesji. Wiem o co Ci chodzi. Jeśli chce się
wykonać jakąś pracę to trzeba się w jakiś sposób postarać. Pogodzić jedno i drugie.
O: Ale jeździj na tym rowerze i nic więcej. A jak się zmęczysz to usiądź na ławce i oczyść umysł.
Gwarantuję Ci że nabierzesz energii na coś innego. Koniec.
P: No rozumiem. Mam jeszcze takie pytanie: Wiadomo że tych pokus że się tak wyrażę choć to
trochę katolicko brzmi, może być wiele ale w niektóre łatwiej popaść niż w inne. Jest jedna, która
jest bardzo silna w ludziach czyli popęd seksualny. Co robić żeby cieszyć się tym przywilejem i nie
utopić się w nim totalnie? Nie stracić kontroli.
O: Najlepiej utopić się w nim totalnie nie tracąc kontroli. Koniec.
P: [śmiech] Tak i teraz łapiemy się za słówka. Wiem że totalnie, wszystko trzeba robić totalnie.
Tylko jak nie tracić kontroli skoro seks to chemia? Trzeba być świadomym chemii ale to ciężka
sprawa.
O: Powstrzymaj się od niego jakiś czas. Obserwuj swoje reakcje. Obserwuj kiedy zaczyna Ci
doskwierać a gdy już wystarczająco długo będziesz pościł, zrób to w sposób totalny będąc samym
aktem. Oboje zamieńcie się w akt tak abyście mogli się w pełni spełnić. A wtedy będziesz miał
spokój na jakiś czas. Koniec.
P: Spełnienie powoduje że na razie mamy czegoś dość, pod dostatkiem. Tylko poszczenie ma jedną
wadę – to znany sposób na wzbudzenie w kimś agresji.
O: I do tego przydaje się rower.
P: [śmiech] Ok. Rozumiem.
O: Wiesz, nie uwolnisz się od żadnej pasji jeśli się w niej nie spełnisz. Nie ważne czy chodzi o seks
czy grę w szachy. Koniec.
P: To tak jak ze wszystkim. Muszę dojść do samego dna żeby się odbić; oczywiście to tylko
metafora, nie mówię że coś jest złe czy dobre. Trzeba tylko sięgnąć najgłębiej jak się da żeby znów
wyjść na zewnątrz. Mam do Ciebie kilka chaotycznych tematycznie pytań. W czasie kiedy nie
przeprowadzaliśmy sesji zapisywałem je sobie co jakiś czas.
O: Słucham.
P: Pierwsze to taka ciekawostka. Od razu zaznaczę żeby ludzie czytający to później nie podchodzili
do tego jak do sprawdzenia kto ma rację albo kto racji nie ma. To tylko pytanie z czystej ciekawości
ponieważ chce zobaczyć co ty na ten temat powiesz. Chodzi o to że w innych przekazach również
padło pytanie o katastrofę samolotu linii Air France. Odpowiedź była inna niż twoja. Co możesz o
tym powiedzieć?
O: Jesteś pewny że inna?
P: Czy jestem pewny? No na pewno nie było to opisem tego co ty powiedziałeś.
O: Nie wykluczało też się.
P: Ale w ten sposób to może być 15 rzeczy, które nie mają ze sobą związku ale i nie wykluczają.
O: Najlepiej w takich sprawach nie zawierzać żadnemu. Zresztą to i tak było nie istotne dla Ciebie.
Koniec.
P: Odpowiedzi na takie pytania mogą być zniekształcane poprzez śmieci znajdujące się w umyśle?
O: Na ogół są.
P: A czy ta informacją, którą ty podałeś, była?
O: Była. Koniec.
P: Aha. A jakbyś teraz odpowiedział na to pytanie?
O: Zderzenie z samolotem. Koniec.
P: Wtedy powiedziałeś to samo.
O: Kwestia szczegółów. Koniec.
P: Aha. A mam do ciebie takie pytanie, które pozwoli nam zachować…źle to może zabrzmieć.
Mógłbyś powiedzieć jak dużo z tego co mówisz jest nie zanieczyszczone?
O: Zależy o jakie informacje pytasz: o fakty historyczne czy rozmowy o życiu. Koniec.
P: Ja wiem że to są kategorie, które trzeba oddzielić bo fakty historyczne mogą być totalnie
zaśmiecone. No to w takim razie rozdzielmy. Mam to w głowie i nie będę dusił: Ile procent z tego
co mówisz o życiu nie jest zanieczyszczone i ile procent z tego co mówisz o faktach historycznych
nie jest zanieczyszczone?
O: Pierwsze: około 85%. Drugie: około 60%. Koniec.
P: Dzięki za odpowiedź. To dla mnie ważna sprawa; dla tych co czytają chyba też. No to teraz
zadam pytania, które się nam przydadzą z łącznikiem do naszej zabawy [chodzi o pisanie
opowiadań „Drugie Dno”]. Czy Imperium, o którym kiedyś mówiłeś…
O: Zabawa twoja jak to nazwałeś, to nie przypadek.
P: Co zabawa moja?
O: To nie przypadek.
P: No nic nie jest przypadkiem. Nawet to że jadłem dziś zupę czy frytki.
O: Wypływa z głębokich pokładów twojej podświadomości. Koniec. Proszę o pytania.
P: Moje pytanie było takie czy w Imperium, o którym wspominałeś jest jakaś religia?
O: Nie.
P: A oni zakazują…
O: Główna linia filozoficzna. Ponadto w wielu światach panują lokalne religie.
P: A oni zabraniają takich wyznań czy mają to w głębokim poważaniu?
O: O ile nie negują głównej doktryny to nie jest istotne dla nich. Koniec.
P: To powiedz teraz o tej głównej doktrynie.
O: Sprecyzuj pytanie.
P: Na czym bazuje albo co prezentuje. Ciężko mi sprecyzować pytanie o filozofii której nie znam.
Jakie jest jej główne założenie?
O: Doskonalenie umysłu przy jednoczesnym wsparciu społeczności. Koniec. Aby tworzyć jedność,
jedno ciało społeczne, gdzie każda jednostka realizuje się przez co społeczeństwo dojrzewa.
Koniec.
P: Aha. A powiedz czy… Z tego co wcześniej powiedziałeś to posunięcia tego tworu społecznego są
dość agresywne. Zdobywają światy a jak ktoś się nie chce zgodzić no to siłą. Jak są traktowani
ludzie, mieszkańcy planet już wcielonych? Jest jakaś pomoc ze strony tego imperium czy nie ma?
O: Jest. Kształtowanie przykładnego społeczeństwa. Kontrola demograficzna. Kontrola edukacyjna.
Koniec.
P: Dzięki. Kolejne pytanie też z ciekawości i przydatności: Bardzo często w innych przekazach jest
mowa o tym Imperium, o którym ty mówisz tylko pod innymi nazwami. Na przykład w RA byli to
krzyżowcy jako analogia do krucjat. Różne były nazwy stosowane. Jednak zmierzam do tego że
wszyscy wspominali o drugiej, przeciwnej sile. Czy jest coś takiego według Ciebie? Jakaś
federacja?
O: Dwa aspekty tego samego.
P: Jak mogą być dwa aspekty tego samego? Oni ze sobą walczą czy mówią o tym samym?
O: Tym samym.
P: No to jaki jest sens wypowiedzi że ktoś należy do federacji i sprzeciwia się tym Orionom?
O: Imperium jest duże. Koniec.
P: I są wyłamy?
O: Są.
P: A jest jakiś poważny przeciwnik?
O: Luke Skywalker.
P: [śmiech] O boże! Ja tu poważnie a ty sobie tak żartujesz.
O: Odmienne frakcje polityczne. Sytuacja dynamiczna na przestrzeni historii. Koniec.
P: Dobra. Tyle jeśli chodzi o te sprawy. Teraz zadam kolejne pytanie jakie tu mam. Jest opcja
żebyśmy wgrali na następnej sesji czy tam jeszcze dalej, jak będziemy wszyscy, jaszczurzą jaźń
łącznika, która patrząc z naszej linii czasowej nie żyje?
O: Jest.
P: A możesz przewidzieć jakąś reakcję?
O: Agresja.
P: Czyli nie za wiele informacji uzyskamy jak sobie z nim porozmawiamy?
O: Zależy co chcesz uzyskać.
P: Ciężko powiedzieć. Ale dlaczego agresja skoro spotka się… nie. Nie spotka się bo wgramy jego
stan przed jakiegoś czasu tak?
O: Wirtualną jaźń.
P: A jakbyśmy wgrali wirtualna jaźń z czasu, z punktu w którym wybierała osoby do tego
przedsięwzięcia to mimo wszystko była by agresywna w stosunku do tych osób?
O: Jakbyś się czuł gdybyś obudził się w ciele kurczaka i inne kurczaki wypytywały by Cię o coś?
Koniec.
P: Czyli to może być taka rozmowa trochę…interesująca.
O: Ostrzegam. Człowiek w przypływie adrenaliny może wielokrotnie zwiększyć swoją siłę.
P: No właśnie. Ponieważ powiedziałeś że to wartościowe doświadczenie to zaleciłbyś wgranie
jakiegoś innego osobnika, innej rasy, nacji? Coś z czym moglibyśmy spokojnie porozmawiać, bez
obaw że zacznie skakać albo wybuchać agresją?
O: Wasz wybór.
P: A jeśli cię poproszę o radę?
O: Nie byłoby lekcji. Koniec.
P: Ok. No to tyle z tego pytania. Kolejne: Istnieje coś takiego jak jakieś czakramy w ziemi?
Mnóstwo ludzi wierzy w czakramy, które są pod ziemią. Fizycznie takie coś istnieje? A może jest to
jakieś skupisko energii?
O: Nie, chyba że ktoś bardzo tego chce. Koniec.
P: To wtedy odczuje działanie tego. Dalej. Jakiś czas temu znajomy opowiedział mi sen o porwaniu
przez Jaszczurki, w którym Zielona płci żeńskiej groziła mu żeby przestał interesować się różnymi
tematami. Realne jest aby oni w ogóle grozili ludziom czy to tylko materializacje własnych obaw w
snach?
O: Różnie.
P: Ale rozumiem że groźby mogą być skierowane do kogoś kto ma jakieś możliwości aby coś
zrobić a nie do człowieka, który się tym tylko pasjonuje.
O: Trzy możliwości. 1. Wyobraźnia. 2. Rzeczywiste groźby. 3. Połączenie wyobraźni i programu
demotywującego, wgranego w czasie porwania. Koniec.
P: Można nastraszyć łatwo. Dobra. Teraz kolejne pytanie o sen. Tym razem mojej mamy. Nie wiem
czy możesz tak…zobaczymy. Jakiś czas temu opowiedziała mi sen w którym jakieś zakapturzone
postaci stoją nad jej łóżkiem. Była tym poruszona. Nie pamiętam czy tata opowiadał że śniło mu się
to samo. Możesz odnaleźć coś takiego czy musisz mieć więcej informacji?
O: Radzę opowiedzieć dla potrzeb nagrania.
P: No to zdaje się że zrobię to na następnej sesji bo go nie pamiętam. Miałem do niej dzwonić ale
zapomniałem. [główkuje aby sobie przypomnieć]. Nie to nic nie da. Poczekam do następnej sesji.
Idźmy dalej. Czy jest taki układ słoneczny w naszej galaktyce, w naszej linii czasowej, gdzie po raz
pierwszy pojawiło się ludzkie życie? Miejsce skąd się rozleźli ludzie?
O: Tak.
P: Czy jest to Lyra? [gwiazdozbiór Lutnia]
O: Sprecyzuj.
P: O rany. Dużo przekazów wskazuje na ten gwiazdozbiór. Nawet był przekaz Lirian.
O: Zacznijmy o tego że Lyra to konstelacja a gwiazdy w niej zawarte są bardzo od siebie oddalone.
Mylenie układu z konstelacją chyba o czymś świadczy. Koniec.
P: Wiem, wszedłem w błąd z którego sam się kiedyś śmiałem. Nie da się pochodzić z konstelacji bo
to tylko iluzja że to jakiś zespół. A rozumiem że na konkretny układ nie ma nazwy bo nawet go
nigdy nie zobaczyliśmy?
O: To nie istotne. Ta rasa i tak wymarła. Koniec.
P: Aha. Dobrze.
O: Eksplorowali galaktykę. Tam gdzie dotarli nie znaleźli innych inteligentnych istot.
P: Czyli poszukiwali innego życia?
O: Tak. Okazało się że byli sami. Dlatego zaczęli życie rozprzestrzeniać i dlatego jesteście podobni
w tej części galaktyki. Koniec.
P: Aha! A to rozprzestrzenianie to było zwykłe kolonizowanie?
O: Zarodki życia.
P: To jest to co mówiłeś na pierwszych sesjach o kometach? „Technika Ojców”?
O: Kod genetyczny zaprogramowany aby finał ewolucji przybrał określoną formę. Koniec.
P: To była aż tak zaawansowana cywilizacja że potrafili coś takiego robić?
O: Tak.
P: A patrząc z perspektywy linii to kiedy byli już maksymalnie rozwinięci to nie było ani jednej
innej cywilizacji w galaktyce?
O: Dokładnie. W tej części galaktyki. Koniec.
P: Jest taki przekaz, który się nazywa Wingmakers i oni też coś podobnego wspominali. A teraz
znów do RA: o co im chodziło kiedy mówili o żniwach które odbywają się co 25 tys. lat?
O: Zakłócenia.
P: Aha.
O: Powtarzające się katastrofy. Koniec.
P: Dobra. Czytałem ostatnio taki artykuł o maszynie do robienia manny. Chciałem się zapytać czy
to faktycznie było urządzenie produkujące żywność z alg?
O: Nie.
P: Ale było to jakieś urządzenie?
O: Tak.
P: A idąc dalej tym tropem: Żydzi byli celem jakiegoś eksperymentu jako naród?
O: Ciągle są.
P: Aha. No dobra, ale czemu oni? To jest to co kiedyś mówiłeś o czystości rasowej w hodowli?
O: Dokładnie. Zauważ ich prawa, na przykład odnośnie spożywania pokarmów.
P: No wszystkie ich zasady mają na celu zachowanie czystości pod każdą postacią tego słowa.
Takie dostali przykazanie od swojego boga. Dobrze. Teraz chciałem zadać pytania od Joanny, które
przysłała do nas mailem. Pierwsze: Po co nam taki duży mózg?
O: Skoro się rozrasta znaczy że jest za mały. Koniec.
P: [śmiech] A wielkość mózgu ma wpływa na inteligencję?
O: Ma.
P: Większa ilość komórek nerwowych = większe możliwości?
O: Mniej więcej. Liczba fałdowań. Koniec.
P: Czyli może być malutki móżdżek wielkości orzeszka, ale jak będzie miał dużo fałdowań to
będzie tak samo skuteczny jak duży?
O: Były istoty z większymi mózgami niż wasze, ale dużo głupsze. Liczba fałdów. Koniec.
P: Dzięki. Dalej. To prawda że końska dawna witaminy C może zapobiegać rakowi?
O: Może zaszkodzić. Koniec.
P: Aha. A jest jakiś naturalny suplement, który chroni przed tą mutacją komórek?
O: Dieta pozbawiona toksyn.
P: Czyli coś nierealnego do zdobycia w dzisiejszych czasach.
O: Dokładnie. Koniec. Chyba że będziesz pił wodę destylowaną i nic więcej.
P: Ale są twardziele którzy umierają ze starości, choć to już ewenement.
O: Długość życia się wydłuża. Koniec.
P: Wiem, w porównaniu do przeszłości na pewno. Kolejne pytanie od tej osoby: Ktoś się za nas
modli a my tego wcale nie chcemy. Co się dziele z tym czymś, z „modlitwą”? Wraca do nadawcy?
Skoro to jest tak jak z masturbacją o której kiedyś wspominałeś, to jeśli intensywnie o kimś
myślimy to wysyłamy tą „paczkę” do tego kogoś. Co się więc dzieje kiedy ktoś się modli a my tego
nie chcemy?
O: Mentalny atak na waszą wolność wyboru. Koniec.
P: Możemy to jakoś odczuć? Co się dzieje w tym momencie?
O: Różnie. Nie da się generalizować.
P: Rozumiem. Kolejne: Dlaczego grawitacja jest tak istotna? Nie chodzi oczywiście o przyciąganie
ziemskie. Ja zresztą też miałem pytanie o grawitację: To nie jest tak że świadomość to grawitacja?
O: W pewnym sensie.
P: No bo co sprawia że na przykład w jakimś punkcie przestrzeni pojawia się krążąca materia?
Przecież tam nic nie ma.
O: Sprecyzuj.
P: A nie ważne. Mylę już z przyciąganiem. Możesz powiedzieć czemu grawitacja jest tak istotna?
O: Żeby Ci na południowej półkuli nie spadali.
P: [śmiech] No tak!
O: Sprecyzuj pytanie.
P: Nasza nauka odkryła że grawitacja trzyma nas w kupie. Co jest tą siłą? Skąd się bierze? Z
naszych myśli?
O: [niewyraźne] elektromagnetyczne. Koniec.
P: Dobrze. No i ostatnie pytanie od tej osoby. Jest trochę długie więc sobie je najpierw przeczytam.
[mija chwilka czasu] Już wiem o co chodzi. Widzę że ta osoba już się domyśliła że odmówisz ale
zadam pytanie. Skrócę je. Ktoś zauważył że w naszym genotypie zakodowany jest cały organizm –
to jak wyglądamy, ile mamy paznokci, ile nóg, ile wydzielamy hormonów i tak dalej. Cały nasz
schemat. Dlaczego nie jest tak łatwo odbudować nogi albo sprawić aby odrosła skoro mamy
wszystkie potrzebne schematy? Co zrobić aby pobudzić coś takiego do działania?
O: Po pierwsze: da się. Po drugie: zbyt skomplikowane ale w końcu wasi inżynierowie genetyczni
to osiągną. Koniec.
P: Zbyt skomplikowane żeby… Konrad telefonu nie wyłączył!
[Przez chwilę głośno dzwonił telefon]
O: Następne pytanie.
P: Stąd to tyle. [szuka pytań na forum] Jak widzę niektóre pytania to…
O: Pytaj.
P: Ktoś zapytał czy obracanie się 33 razy wokół własnej osi to jakaś farsa czy nie. Było chyba coś
takiego w „Zwiastunach Świtu”. Co to daje?
O: Zawroty głowy.
P: I?
O: I wymioty. [Usłyszeliśmy że głos nagle się zmienił i lekko zaśmiał jakby nie mogąc wytrzymać.]
P: [śmiech] Co to było?! Konrad się zaśmiał czy co?
[długa chwila ciszy]
P: Halo?
O: To powiedział łącznik. [już normalnym głosem]
P: On sobie tak może w trakcie sesji coś mówić?!
O: Bardzo silna potrzeba.
P: Bardzo silna potrzeba powiedzenia „wymioty”?! [gromki śmiech]
O: Silna reakcja emocjonalna.
P: A on tak może robić w taki sposób że nie będziemy o tym wiedzieć i będziemy myśleć że to ty
mówisz? Czy zazwyczaj zwrócisz nam uwagę?
O: To słychać.
[Faktycznie nie trudno odróżnić normalny głos Konrada od automatycznego brzmienia Asystenta]
P: No tak, mówi z większą gracją niż Ty. A wracając do kręcenia to jest coś na rzeczy czy nie? Bo
wiem też że taniec sufich polega na kręceniu.
O: Możliwość osiągnięcia innego stanu świadomości.
P: Aha. No i ostatnie pytanie: Jak to się stało że informacja o strasznym projekcie Blue Beam,
wielkiej operacji zniewolenia, to znaczy zmanipulowania ludzi dostała się do internetu?
O: Taka straszna operacja wymaga strasznie dużych nakładów ludzkich a resztę sobie dopowiedz.
Musimy kończyć. Ostatnie dwa pytania.
P: Nie mam już pytań. Mogę tylko dopytać o ten projekt. Nie zrozumiałem odpowiedzi. Co ma
duży nakład ludzki do rozpowszechniania się w internecie informacji o czymś niby ściśle tajnym?
O: Strach przerwie milczenie. Im więcej ludzi tym szybciej. [?]
P: Dobrze, kończmy. Do usłyszenia następnym razem.
O: Do usłyszenia.
[Łącznik w trakcie sesji znajduje się w specyficznym stanie, który przypomina świadomy sen.
Słyszy moją rozmowę z Asystentem jakbyśmy byli innymi osobami. Czasami jego świadomość
naszej dyskusji zakłócana jest przez marzenia senne. Tym razem dzwoniący telefon komórkowy na
tyle wybudził Konrada że zdołał on „przebić” się przez Asystenta i wypowiedział własną kwestię
(rozśmieszyło go pytanie). Został potem z powrotem „zepchnięty” przez Asystenta głębiej, jednak
incydent spowodował że musieliśmy za chwilkę kończyć sesję bo Łącznik był za bardzo
przebudzony i chciał już całkowicie się obudzić. Opisał to jako ciekawe uczucie w którym ktoś
(Asystent) trzyma go trochę na siłę w stanie snu, kiedy on chce się już obudzić.]