Derrick Storm 01 Nadchodzacy sztorm Castle Richa

background image
background image
background image

Castle Richard

Derrick Storm 01

Nadchodzący sztorm

Kiedy Derrick Storm musiał opuścić CIA, nie mógł tak po

prostu się wycofać. Musiał upozorować własną śmierć. Gdy

więc jego były szef, który w przeszłości uratował mu życie,

prosi go o wyświadczenie przysługi przeprowadzenia

śledztwa w sprawie głośnego porwania, Storm wie, że gra

idzie o wyższą stawkę niż tylko życie syna senatora. Podjęcie

się śledztwa oznacza przywrócenie Storma z wcześniejszej

emerytury i jego powrót do Waszyngtonu. Działając obok

seksownej agentki FBI April Showers, ale niezupełnie z nią współpracując, Storm musi odgadnąć,
o co chodzi w

zagmatwanym gąszczu żądań okupu i skomplikowanej sieci

prywatnych związków i międzynarodowej polityki. Dociera

do samego sedna sprawy porwania, ale sztorm wciąż się

zbliża…

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Współcześnie, Silver Creek w stanie Montana

Poczuł to znacznie wcześniej, niż usłyszał, nagły

powiew wiatru, który przeniknął jego kości i spowodował

napięcie każdego mięśnia w ciele. To była jego pierwsza

reakcja, spotęgowana latami praktyki. Pomyślał, że

takiego uczucia muszą doznawać psy w cichych

momentach na chwilę przed trzęsieniem ziemi, kiedy

background image

tylko one wiedzą, co nadchodzi, czują, że wszystko zaraz

się zmieni.

Przez ułamek sekundy rozważał unik taktyczny, ale

tutaj, pośród sosen i jałowców skalnych, to był głupi

pomysł. Jak daleko mógł uciec? Może zdąży dotrzeć do

brzegu rzeki, zanim przyjadą, może do linii drzew, jeśli

dopisałoby mu szczęście. A co potem? Znajdował się

około osiemdziesięciu kilometrów od najbliższego miasta,

wyposażony tylko w to, co zmieściło się w jego plecaku.

Tak czy owak, jakie to miało znaczenie? Oni już go

znaleźli. A jeśli go znaleźli, oznaczało to, że wiedzą.

Popatrzył na wodę spływającą ze skałek. Ile jeszcze

czasu mu pozostało? Minuta, może dwie? Drapiąc się w

znoszoną wojskową czapkę zakrywającą ciemnobrązowe

włosy, spoglądał na pstrąga tęczowego unoszącego się

leniwie tuż nad powierzchnią wody. Ostatnią godzinę

spędził, wywabiając go z głębin. Może jeszcze zdąży.

Jeśli już czegoś nienawidził, to właśnie niedokończonych

spraw.

– No chodź. Chodź do tatusia – wyszeptał

mężczyzna. Pstrąg, zahipnotyzowany ręcznie wiązaną

muchą, podpłynął bliżej. Ale w chwili, kiedy ryba już

miała połknąć przynętę, woda wokół zaczęła się burzyć i

wzbierać przy dźwięku apokaliptycznego huku.

Za późno. Przylecieli.

background image

Wysoko nad nim śmigła potężnej maszyny przyćmiły

słońce, aby potem minąć linię drzew i w imponujący

sposób zawisnąć nad mężczyzną. Kropelki wody spadły

na jego zarost przypominający grubo zmielone ziarenka

pieprzu.

Żaden żołnierz, który kiedykolwiek słyszał dźwięk

silników helikoptera Bell UH-1Y Venom, nigdy go nie

zapomni. To odgłos, który słyszy, kiedy rusza do walki, i

który towarzyszy mu, gdy walka się kończy – o ile wciąż

żyje.

Pilot wylądował na polanie niedaleko strumienia, a ze

śmigłowca wyskoczył dwudziestoparoletni młodzieniec

ubrany w popularny model garnituru. Śmigła helikoptera

wciąż przecinały czyste powietrze.

– Derrick Storm? – zawołał. – Czy to ty?

Rybak rzucił młodzieńcowi pogardliwe spojrzenie.

– Nigdy o nim nie słyszałem – warknął.

Nie wiedząc, co dalej robić, młody wysłannik

popatrzył przez ramię na helikopter. Otworzyły się boczne

drzwi i na mokrej ziemi stanął starszy mężczyzna, gruby i

niewysoki. Powoli podszedł nad brzeg strumienia, zwinął

dłonie w trąbkę i krzyknął:

– Przysyła mnie Jedidiah.

– Nie znam go.

– Przewidział, że to powiesz – kontynuował tamten. –

background image

Jedidiah mówi, że przywołuje Tangier.

Tangier. Tangier był straszny. Mimo upływu lat kiedy

tylko rybak pomyślał o Tangierze, nadal czuł zimną

posadzkę pod swoim policzkiem, klejącą się i mokrą od

jego własnej krwi. Wciąż widział zmiażdżone ciała i

słyszał rozpaczliwe wołania o pomoc. Gdyby nie

Jedidiah...

Zwijając linkę wędki, mężczyzna zaczął poruszać się

ku brzegowi strumienia. Nie odzywał się do dwóch

czekających na niego nieznajomych. Zebrał swój sprzęt

wędkarski i wsiadł do helikoptera.

Tangier. To była piekielnie ważna sprawa, tak zwane

WCT[1]. Jedidiah wiedział, jak ciężko było mu zniknąć,

umrzeć albo przynajmniej być martwym dla świata, który

niegdyś znał. Dla świata, który próbował go zabić, nie raz,

ale wielokrotnie. Jedidiah rozumiał, dlaczego ważne dla

niego było, aby przestać istnieć. A teraz wzywał go z

powrotem, ciągnąc go ponownie do tego, od czego tak

bardzo chciał się odciąć.

Siedzący w śmigłowcu mężczyzna popatrzył na

strumień, łąkę, niebieskie niebo. Opuszczał to wszystko.

– Lećmy – powiedział.

– Więc jednak jesteś Derrickiem Stormem! –

wykrzyknął młodszy mężczyzna. – Nie jesteś martwy, jak

wszyscy mówili.

background image

Starszy wysłannik pokazał pilotowi uniesiony w górę

kciuk i helikopter odbił się od ziemi.

– Ile to już lat, Storm? – zapytał starszy mężczyzna. –

Od ilu lat nie żyjesz?

Już prawie cztery lata. Cztery lata samotności,

spokoju, samooceny. Przewartościowania i refleksji.

Jedidiah znał Storma lepiej niż niejeden żyjący człowiek.

I wiedział, że wróci, jeśli ktoś wyciągnie kartę atutową.

Jedidiah nią zagrał. Tangier.

Derrick Storm zawsze spłacał swoje długi.

Nawet zza grobu.

[1] Wiszę Ci To – z angielskiego I Owe You (przyp.

tłum.).

ROZDZIAŁ DRUGI

Na pasie do kołowania niedaleko bazy wojskowej

Joint Base Andrews w stanie Maryland czekała czarna

limuzyna, gdy wojskowy samolot sił powietrznych C-21A

Learjet z Derrickiem Stormem na pokładzie wylądował na

płycie lotniska. Teraz świeżo ogolony, ubrany w szyty na

miarę garnitur od Caraceniego i czarne buty Testoniego

Storm wszedł prosto z samolotu do samochodu przez

tylne drzwi pasażera, które otworzył mu oficer

wewnętrznej służby ochrony CIA, zwanej Security

Protective Service (SPS).

Opadając na skórzane siedzenie, Storm spostrzegł, że

background image

siedzi naprzeciwko Jedidiaha Jonesa, dyrektora agencji

National Clandestine Service (NCS). Tą wymyślną nazwą

określano oddział CIA, który rekrutował szpiegów i

wykonywał najbrudniejszą robotę państwową za granicą.

Jones uważnie studiował Storma zza swoich

okularów połówkowych umieszczonych na nosie, który

był złamany tak wiele razy, że żaden chirurg nie mógł go

w pełni złożyć. Mimo że Jones mógłby być ojcem Storma,

dyrektor NCS był wojskowej postury, zbudowany jak

pitbul, miał ogoloną głowę i gruby głos, który brzmiał,

jakby był zły, nawet kiedy mówił komuś komplement, co

było rzadkością.

– Wyglądasz o wiele lepiej, niż kiedy widziałem cię

ostatni raz – powiedział Jones.

– Trudno byłoby wyglądać gorzej – odrzekł Storm,

kiedy limuzyna ruszyła w stronę Waszyngtonu, w trasę,

którą Storm znał aż za dobrze.

Jones chrząknął.

– W Tangierze było tragicznie. Nie wyszło tak, jak

planowaliśmy. Zdarza się. W każdym razie cieszę się, że

wróciłeś.

– Ja nie.

– Nie wierzę w to, Storm – zaoponował Jones. – Ktoś

taki jak ty potrzebuje zastrzyku adrenaliny.

Niebezpieczeństwo ci służy. Nie byłeś szczęśliwy w

background image

Montanie. I w głębi serca dobrze o tym wiesz. Tak jak ja.

Wiedziałeś, że ten dzień kiedyś nadejdzie.

– Mylisz się. Miałem tam święty spokój.

– Gówno prawda, okłamujesz sam siebie.

– Posłuchaj, jestem tutaj – powiedział Storm. – Ale

kiedy już zrobię to, czego tym razem chcesz, wracam.

Skończyłem z tym. Jesteśmy kwita.

Jones wyciągnął grubego papierosa z kieszeni

płaszcza, oderwał filtr, popatrzył na niego z lubością i

zapalił.

– A co z Clarą Strike? – zapytał. – Twierdzisz, że już

nic dla ciebie nie znaczy?

Ukrywanie emocji zawsze świetnie Stormowi

wychodziło. W jego zawodzie była to konieczność. Nie da

teraz Jonesowi satysfakcji ze swojej reakcji. Ani teraz, ani

kiedy indziej.

Pytanie Jonesa jednak go zabolało. Storm i Clara

pracowali razem. Byli idealnymi partnerami – w pracy i w

łóżku. To częściowo z jej powodu zdecydował się

zniknąć. Była jedną z przyczyn, dla których wciąż

chciałby być duchem.

To była ironia losu. Clarę też kiedyś uznano za

martwą. Istniał nawet akt zgonu wystawiony w

Richmond, który potwierdzał, że została zabita. Gdy Jones

powiedział mu o jej śmierci, uwierzył. Był zdruzgotany.

background image

Wyrwano ją z jego życia, po raz pierwszy był w żałobie.

Rzeczywiście czuł ogromny, przytłaczający ból z tego

powodu.

Potem odkrył, że to było kłamstwo. Jones to

zaplanował: śmierć Clary została zaaranżowana dla dobra

firmy, dla dobra kraju. Ale nie dla jego dobra. Długi czas

zajęło mu zaakceptowanie faktu, że Clara nie umarła, że

żyła gdzieś, oddychała, jadła, prawdopodobnie kochała się

z kimś innym, kiedy on był w żałobie. A jednak nie

skontaktowała się z nim. Pozwoliła mu wierzyć, że została

zabita. Dlaczego? Jeśli pracowało się dla Jonesa, bycie

martwym stanowiło ryzyko zawodowe. To był

profesjonalny wymóg. Jej śmierć zraniła go jednak

głęboko.

Storm zastanawiał się, czy jego śmierć spowodowała

u niej taką samą reakcję.

– Nie martw się – powiedział Jones. – Clary nie ma w

kraju.

– Wyświadcz mi przysługę – powiedział Storm. – Nie

mów jej, że żyję. To by tylko... wszystko skomplikowało.

Jones się uśmiechnął, ukazując rząd perfekcyjnie

prostych zębów.

Czy Jones miał serce? Czy może był najbardziej

makiaweliczną osobą w firmie, lodowato zimną? Storm

nie był tego pewien, nawet po tylu latach pracy dla niego.

background image

– Jeśli tylko tego chcesz, Derrick – odparł Jones,

biorąc głęboki oddech.

– Chcę od ciebie jeszcze jednej obietnicy –

powiedział Storm. – Kiedy zrobię to, czego ode mnie

chcesz, obiecaj mi, że pozwolisz mi znów być martwym –

tym razem już na zawsze.

Jones pochylił się i wyciągnął prawą rękę.

– Masz moje słowo – powiedział.

– Spłaciłem dług?

– W całości. Po tej sprawie wszystko skończone –

odparł Jones, a po chwili dodał: – Poza tym i tak jesteś już

za stary i zbyt miękki do tej roboty.

Storm odwzajemnił uśmiech.

– Co się takiego stało, że musiałeś przywołać

Tangier?

– Porwanie. Tutaj, w Waszyngtonie.

– Przywołałeś Tangier z powodu porwania? –

powtórzył Storm nieufnym głosem.

– To jeszcze nie wszystko.

Z Jonesem zawsze było coś jeszcze. Umysł Derricka

już pracował na wysokich obrotach. Wiedział, że Jones

nie ściągałby go z upozorowanej emerytury tylko z

powodu porwania. To nie miało sensu. CIA nie było

upoważnione do działania w granicach Stanów

Zjednoczonych. Porwania podlegały jurysdykcji FBI i

background image

chociaż dla opinii publicznej CIA i FBI zawsze

prezentowały jednolity front, Storm wiedział, że toczy się

pomiędzy nimi, łagodnie mówiąc, zażarta rywalizacja.

Jones gardził obecnym dyrektorem FBI, Rooseveltem

Jacksonem.

– Kto został porwany? – zapytał Storm.

– Przyrodni syn senatora Stanów Zjednoczonych –

odpowiedział Jones. – Nazywa się Matthew Dull, a jego

ojczym to senator Thurston Windslow z Teksasu.

Thurston Windslow. Pierwszy gracz przedstawienia

teatru kabuki, które miało się niedługo rozpocząć.

Windslow był jednym z najbardziej wpływowych

senatorów w Kongresie i przewodniczącym komisji

nadzwyczajnej do spraw wywiadu, której przypadło

zadanie obserwowania i nadzorowania CIA i Jedidiaha

Jonesa. Nic dziwnego, że Jones był tym zainteresowany.

Z tą sprawą musieli być jednak powiązani inni gracze i

musiało chodzić o coś więcej niż porwanie.

– Kto porwał jego przyrodniego syna? – zapytał

Storm.

Jones machnął ręką, w której trzymał papierosa,

jednym ruchem odsuwając od siebie dym i pytanie

Storma.

– Jesteśmy w drodze do biura Windslowa. On ci

wszystko opowie. W ten sposób zostaniesz w to

background image

wprowadzony na świeżo, bez żadnych uprzedzeń czy

wyobrażeń.

To był klasyczny Jedidiah Jones. Stormowi

przytrafiało się to już wcześniej. Jones lubił, kiedy jego

oficerowie sami oceniali sytuację i wyrażali na jej temat

własną opinię. Chciał zobaczyć, czego się nauczą, czy

odkryją coś, co on mógł przeoczyć. Jones dawał im tyle

informacji, ile potrzebowali, jeśli czuł, że ich potrzebują, i

tylko wtedy, kiedy on sam wiedział, że ich potrzebują.

Jones był bardzo skrytym człowiekiem i nawet kiedy ktoś

ukończył zadanie, nigdy nie był pewien, jak to wszystko

pasuje do jego wielkiego planu. Tylko Jones rozumiał ten

plan. Działał w świecie, w którym nic nie było takie, jak

się wydawało, i nic nie mogło być brane za pewnik.

Nawet jego najbliżsi współpracownicy nigdy nie byli

pewni, co Jones planował.

– A co z FBI? – zapytał Storm.

Jones wzruszył ramionami.

– Co z nimi? Zajmują się sprawą. Agentem

specjalnym, który prowadzi śledztwo, jest kobieta, April

Showers.

Kolejny gracz dołącza do gry.

– April Showers? To jej prawdziwe imię?

– Tak. Jej rodzice musieli mieć poczucie humoru.

Albo są hipisami z lat sześćdziesiątych. Tak czy inaczej,

background image

będzie w biurze senatora, kiedy tam dotrzemy.

– A kim ja mam być?

– Ty jesteś doradcą specjalnym. Nazywasz się Steve

Mason. Tym sposobem Derrick Storm może pozostać

martwy.

– A jeśli coś pójdzie nie tak, nie ma żadnego Steve’a

Masona.

– Dokładnie tak – powiedział Jones.

– Wygląda na to, że zadałeś sobie dużo trudu:

sprowadzenie mnie z powrotem, nadanie mi fałszywej

tożsamości, i to tylko z powodu porwania.

Jones wypuścił serię idealnie równych kółeczek z

dymu.

– To naprawdę smutne – stwierdził. – Kółeczka z

dymu. Gdy wszędzie już zabraniają palić, powoli stają się

wymierającą sztuką.

ROZDZIAŁ TRZECI

Kiedy jechali na wschód aleją Konstytucji, przez

kuloodporne szyby czarnej limuzyny Storm ujrzał

wyłaniającą się przed nimi kopułę Kapitolu. Był to

imponujący widok, szczególnie że w nocy budynek był

jasno podświetlony.

Samochód minął budynek Senatu Russella, który był

pierwszym z trzech ozdobnych biurowców

wykorzystywanych przez stu senatorów wybranych przez

background image

naród Stanów Zjednoczonych. Storm zawsze myślał, że

skrót SOB[1] pasuje do miejsca, w którym senatorzy robili

interesy, szczególnie w mieście, gdzie obsesja na punkcie

akronimów była widoczna.

Następny był budynek Senatu Dirksena. Otwarto go

w tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym ósmym roku i przez

prawie dwie dekady był nazywany po prostu drugim

budynkiem Senatu, dopóki Kongres nie zdecydował, aby

nazwać go na cześć Republikanina, senatora z Illinois,

Everetta M. Dirksena, słynnego oratora, nagrodzonego

Grammy za album patriotycznych przemówień Dzielni

mężczyźni.

Senatorowie uwielbiali nazywać budynki imionami

własnych kolegów.

Kiedy limuzyna zatrzymała się przy zachodnim

wejściu do budynku Dirksena, oficer ochrony z SPS

poderwał się z przedniego siedzenia i ruszył do środka,

aby oznajmić oficerom policji znajdującym się na służbie

w budynku, że przyjechało dwóch VIP-ów. Jones i Storm

nie zostali zatrzymani przez kontrolę bezpieczeństwa. Nie

było przechodzenia przez wykrywacze metalu, żadnego

przeszukiwania teczek i opróżniania kieszeni. Zamiast

tego oboje zostali szybko odeskortowani do biura senatora

Windslowa, gdzie jego sekretarka natychmiast

zaprowadziła ich do prywatnego apartamentu senatora.

background image

Tak jak wszystko inne na Kapitolu, biura senatorskie

były przyznawane ze względu na wiek i władzę. Im

większe biuro, tym ważniejszy senator. Windslow

posiadał największe biuro w budynku. Jego prywatna

przestrzeń była wysoka na cztery i pół metra, znajdowały

się w niej ozdobne rzeźbione półki na książki i gruby

dywan. Drogie brązowe skórzane sofy i wyściełane fotele

ustawiono przodem do biurka z polerowanego mahoniu,

które na pewno nie pochodziło z rządowego magazynu

urzędu obsługi administracyjnej. Jedna ściana była

pokryta oprawionymi fotografiami, które ukazywały

senatora pozującego z zagranicznymi prezydentami oraz

innymi osobistościami. Był to dowód na to, że Windslow

rozkoszował się władzą, którą posiadał, i chętnie korzystał

z fundowanych przez podatników bankietów w

egzotycznych lokalach. Kolejna ściana była udekorowana

pieczęcią stanu Teksas i parą rogów teksańskiego byka.

Senator wstał zza biurka, nie wysilając się, aby

podejść do nich i się przywitać. Zbliżyli się do niego z wyciągniętymi rękami.

– Najwyższy czas, Jedidiah – warknął Windslow

ściskając dłoń agenta CIA. – Czekam na was od dziesięciu

minut.

Senator popatrzył na Storma i obydwaj mężczyźni

zmierzyli się wzrokiem, jak dwóch chłopców gotujących

się do bójki na szkolnej przerwie.

background image

Windslow miał około siedemdziesięciu lat, był

wysoki, szczupły i rozpoznawalny na pierwszy rzut oka.

Jego twarz była znana z niedzielnych telewizyjnych

programów śniadaniowych i popołudniowych

wiadomości, ale to jego fryzura i głos zapadały w pamięć.

Miał białe włosy, niemodnie uniesione, zaczesane do tyłu

i spryskane błyszczącym lakierem. Mówił wolno, z

umyślnym południowym akcentem, który miał

przypominać wyborcom, że on też kiedyś był jednym z

nich, zatwardziałym demokratą. W Teksasie, który

reprezentował przez ponad trzydzieści lat, uważano go za

niepokonanego.

– Więc to jest twój człowiek – rzekł Windslow.

– Senatorze Windslow – powiedział Jones – to jest

Steve Mason. Nie pracuje dla mnie, ale od czasu do czasu

dostaje ode mnie zlecenia. Jest prywatnym detektywem.

– Jesteś naprawiaczem? – zapytał dosadnie

Windslow. – To ty jesteś człowiekiem, który doprowadza

sprawy do końca, choćby nie wiem co się działo, tak?

Stormowi nie spodobało się, że poza nimi w biurze

były jeszcze trzy inne osoby. Wchodząc do biura, bez

trudu rozpoznał agentkę specjalną FBI April Showers.

Zdradziło ją wybrzuszenie pod żakietem. Żonę senatora

znał z artykułów w prasie, ale nie miał pojęcia, kim jest

dwudziestoparoletnia dziewczyna siedząca obok.

background image

– Jestem tutaj, by podać pomocną dłoń – powiedział

Storm, unikając odpowiedzi na pytanie senatora.

– Mam wystarczająco dużo pomocnych dłoni –

odparł Windslow. – Całe FBI podaje mi pomocne dłonie,

jak na razie bez skutku. Potrzebuję kogoś z pięścią.

Przez moment nikt nic nie mówił, po czym żona

senatora odezwała się cicho:

– Mój mąż zdaje się zapominać o swoich manierach.

Nazywam się Gloria Windslow. – Wstała powoli,

pokazując, że jako dobrze wyszkolona żona polityka

potrafiła kontrolować swoje emocje. Nawet w momentach

wielkiego stresu wiedziała, że musi być opanowana.

Uścisk jej dłoni był delikatny, paznokcie zadbane.

Była co najmniej trzydzieści lat młodsza od swojego

męża. Miała na sobie drogi strój nowojorskiego

projektanta, skrojony tak, aby podkreślić jej figurę.

Storm czytał o niej w prasie. Kiedy Gloria Windslow

skończyła liceum, opuściła biedne miasteczko w Teksasie,

w którym się urodziła. Jej przepustką był zapierający dech

w piersiach wygląd i nieposkromiona ambicja, dzięki

którym zdobyła miejsce w drużynie cheerleaderek Dallas

Cowboys. Zaszła w ciążę, wyszła za mąż za gwiazdę –

rozgrywającego NFL[2], a dwa lata później się z nim

rozwiodła, twierdząc, że znęcał się nad nią. Wraz ze

swoim dzieckiem znalazła się na okładkach takich

background image

magazynów jak „People” i „Us”, gdzie przedstawiano ją

jako samotną matkę, która sprzeciwiła się poniżaniu przez

sławnego męża. Gloria i senator spotkali się dwa lata

później na zbiórce pieniędzy na cele polityczne w Dallas,

gdzie zwolennicy senatora płacili trzy tysiące dolarów,

aby usłyszeć, jak mówi. Przyjechała w towarzystwie

najbogatszego kawalera w mieście, prominentnego

adwokata, lecz wyjechała z Windslowem. Miesiąc później

zatrudnił ją jako swoją osobistą sekretarkę w

Waszyngtonie. Rok później senator, żonaty od trzydziestu

lat, złożył pozew o rozwód, wywołując w domu awanturę.

Różnica wieku nowej pary wzbudzała zaskoczenie, ale

Windslow zatrudnił firmę z Manhattanu zajmującą się

public relations, która miała pomóc w odzyskaniu jego

misternie budowanej reputacji dobrego chrześcijanina

dbającego o dom. Kiedy rzecznicy z Madison Avenue

skończyli swoją pracę, Gloria nie była już tą, która rozbiła

rodzinę. Teraz była pewną siebie kobietą i zaufanym

doradcą swojego męża, z zamiłowaniem do oświaty,

bibliotek i problemów kobiet. W święta Bożego

Narodzenia zaprosiła na przyjęcie do swojej willi dzieci

specjalnej troski i zafundowała im przejażdżkę na

kucykach w podgrzewanej stajni.

Mimo że przekroczyła już czterdziestkę, wciąż

wyglądała oszałamiająco, wszystko dzięki ścisłym

background image

głodówkom, operacjom plastycznym i regularnym

zastrzykom z botoksu.

Przedstawiwszy się, Gloria wskazała Stormowi drugą

kobietę w pokoju.

– To jest Samantha Toppers – powiedziała, kierując

jego uwagę na młodszą kobietę. – Ona i mój syn, Matthew

Dull, są zaręczeni.

Kiedy Toppers wstała z sofy, aby się z nim przywitać,

Storm zdał sobie sprawę, że patrzy na architektoniczny

cud. Ważyła mniej niż czterdzieści pięć kilogramów i nie

miała więcej niż metr pięćdziesiąt wzrostu, ale miała tak

duży biust, że Storm zastanawiał się, jakim cudem nie

przeważył do przodu, kiedy wyciągnęła rękę, aby się

przywitać.

– Miło mi pana poznać – powiedziała Toppers

dziecinnym głosem.

Kiedy w końcu spojrzał na jej twarz, zobaczył, że jej

oczy są opuchnięte i czerwone od płaczu.

– A to jest agentka specjalna April Showers –

kontynuowała Gloria.

W zielonych oczach agentki Storm dostrzegł

poirytowanie. Stanowiła przeciwieństwo Samanthy

Toppers. Showers mierzyła metr osiemdziesiąt i miała

ciało światowej klasy maratończyka, co oznaczało, że na

dwa i pół centymetra wzrostu przypadał jeden kilogram.

background image

Miała około trzydziestu pięciu lat, porcelanowo białą

skórę i rude włosy związane w kok.

– Skoro już poznał pan wszystkich – powiedział

senator Windslow – przejdźmy do rzeczy. Mój pasierb,

Matthew, został porwany. Dopadli go, kiedy wraz z

Samanthą szedł przez kampus Uniwersytetu Georgetown.

– Na całe szczęście – przerwała mu Gloria –

Samancie nic się nie stało. Porwali jednak mojego syna.

Po raz pierwszy odkąd Storm wszedł do biura,

zobaczył rozpacz w oczach Glorii Windslow. Po jej

policzkach zaczęły spływać łzy. Wyciągnęła z torebki

chusteczkę i otarła je.

– Porywacze zostawili panią Toppers roztrzęsioną na

chodniku – kontynuował Windslow.

Storm próbował dostrzec trochę sympatii na twarzy

Windslowa, ale jej tam nie było. Czyżby oczekiwał, że

piersiasta Toppers będzie walczyć z napastnikami?

Samantha spuściła wzrok, unikając spojrzenia

Windslowa.

– Myślę, że najlepiej będzie – oznajmiła Gloria,

szlochając – jeśli agentka specjalna Showers opowie panu

szczegóły. Bardzo ciężko jest mi o tym mówić bez

emocji.

Wywołana do tablicy agentka Showers powiedziała:

– Do porwania doszło trzy dni temu. Na

background image

skrzyżowanie kampusu Georgetown, gdzie pan Dull i pani

Toppers czekali na zmianę świateł, podjechał biały van.

Było krótko po czternastej. Trzech zamaskowanych

mężczyzn wyskoczyło z auta, jeden został za kierownicą.

Pierwszy ze sprawców wystrzelił w powietrze z broni

automatycznej, aby przestraszyć gapiów. Pozostałych

dwóch obezwładniło Matthew i wepchnęło go do vana.

Samochód porzucono, znaleźliśmy go sześć przecznic

dalej.

– Żadnych odcisków palców czy innych śladów,

zgadza się? – zapytał Storm.

– Tak. Wszystko zostało wyczyszczone.

– A co z łuskami?

– Wszystko jest w moim raporcie – odpowiedziała

szorstko.

– Który agentka pokaże panu, kiedy już stąd

wyjdziemy – oświadczył Windslow. – Rozmawiałem rano

z Jacksonem, dyrektorem FBI, który poinformował

agentkę Showers, że będzie z panem ściśle

współpracować, bez zadawania żadnych pytań, prawda?

– Tak – odpowiedziała Showers. – Mam panu pomóc.

– Agentka Showers uważa, że włączenie pana do

śledztwa nie jest najlepszym pomysłem – powiedziała

Gloria Windslow. – Mój mąż i ja myślimy inaczej.

– Wszystko dlatego, że FBI do tej pory nie kiwnęło

background image

nawet palcem – oznajmił Windslow.

Storm widział, jak mięśnie szczękowe Showers się

napinają. Podejrzewał, że mocno zaciskała zęby, aby nie

wymsknęła się jej jakaś riposta.

– Dostałem list z żądaniem okupu dzień po tym, jak

go porwali – powiedział senator. – Zażądali miliona

dolarów, które natychmiast zgodziłem się zapłacić. – W

tym momencie posłał Showers zdegustowane spojrzenie.

– Obecna tutaj agentka Showers zapewniła mnie, że jeśli

będę robił to, czego te skurwysyny chcą, FBI będzie w

stanie ich złapać, kiedy przyjdą po pieniądze.

– Ale tak się nie stało – wtrąciła Gloria Windslow. Ta

dwójka sprawiała wrażenie zgranej drużyny. Mimo że

początkowo żadne z nich nie chciało rozmawiać o

sprawie, obydwoje zdawali się jednak do tego skorzy.

– FBI nawaliło – dodał Windslow.

– Z całym szacunkiem, panie senatorze –

odpowiedziała Showers. –

Przestrzegaliśmy

standardowych procedur. Okup pozostawiono dokładnie

w miejscu, w którym porywacze kazali nam go położyć.

Cały obszar był monitorowany.

– Te pieniądze po prostu tam leżały i nikt się nie

pojawił, by wziąć sobie milion dolarów – stwierdził

Windslow. – Wiedzieli, że to pułapka. Ktoś musiał

background image

uprzedzić porywaczy. Po prostu to wiem.

– Nie wiemy tego – odrzekła Showers.

– Cóż, młoda damo, coś ich musiało odstraszyć jak

jelenia węszącego podczas polowania – odparł Windslow.

– Następnego dnia dostałem kolejne informacje dotyczące

okupu. Teraz jednak ci dranie zdecydowali się zagrać

ostrzej.

Gloria zaniosła się cichym szlochem. Toppers wstała

z kanapy i kucnęła przy krześle, na którym siedziała jej

przyszła teściowa. Windslow wstał zza biurka i również

do niej podszedł, kładąc prawą dłoń na jej ramieniu.

– Dla mojej żony to szczególnie trudna sytuacja.

Żadna matka nie powinna przez to przechodzić. –

Pogłaskał ją po włosach, po czym kontynuował: – Te

skurwysyny wyrwały Matthew cztery przednie zęby i

wysłały je do mnie razem z żądaniem okupu, dołączyli

również zdjęcie. Wtedy postanowiłem porozmawiać z

Jedidiahem. I to właśnie wówczas zdecydowałem, że

potrzebujemy pana pomocy.

Storm popatrzył na agentkę Showers. Prawą nogę

założyła na lewą i tak mocno je ścisnęła, że prawy palec u

nogi był wetknięty za lewą kostkę. Ręce miała ciasno

założone na piersiach. Nawet ktoś, kto zupełnie nie znał

się na mowie ciała, mógłby odgadnąć, jak bardzo była

sfrustrowana.

background image

– Chciałbym zobaczyć te dwa żądania okupu –

powiedział Storm.

– Agentka Showers je panu przyniesie – odparł

Windslow. – Teraz chciałbym prosić wszystkie kobiety o

opuszczenie mojego biura. Chcę porozmawiać z

Jedidiahem i jego człowiekiem na osobności.

– Chodźmy, moje panie – powiedziała Gloria, powoli

podnosząc się z krzesła. Toppers od razu ustawiła się za

nią, ale Showers ani drgnęła.

– Senatorze – odezwała się stanowczo – jako szef

tego śledztwa muszę być przy każdej rozmowie, która ma

związek z porwaniem.

– Są sprawy, które chciałbym omówić na osobności,

panno Showers – warknął Windslow. – Otrzymałem

wcześniej zapewnienie od dyrektora Jacksona, że będzie

pani ze mną współpracować. Czy mam do niego

zadzwonić i poprosić o zastępstwo za panią?

– Tak na marginesie – powiedziała Showers. –

Popełnia pan błąd, wprowadzając do śledztwa człowieka z

zewnątrz.

– Tak na marginesie – odburknął Windslow,

przedrzeźniając ją. – Kazałem pani opuścić mój gabinet.

Showers odwróciła się i wyszła za drzwi.

Windslow zwrócił się do Storma:

– Jedidiah powiedział mi, że jesteś człowiekiem,

background image

który wie, jak znaleźć ludzi, którzy nie chcą być

odnalezieni, i że dobrze sobie radzisz w trudnych

sytuacjach.

– Jest facetem, do którego zawsze zwróciłbym się o

pomoc – odparł Jones. – Jeśli to byłby mój pasierb,

zadzwoniłbym właśnie do niego.

– Dokładnie to chciałem usłyszeć – rzekł Windslow.

– Potrzebuję kogoś, kto potrafi namierzyć tych

skurwysynów i zrobić wszystko, co w jego mocy, aby

uwolnić mojego syna. Rozumiesz, co mam na myśli?

– Chce pan postępu w sprawie i nie obchodzi pana, w

jaki sposób to się stanie – odpowiedział Storm.

Windslow się uśmiechnął.

– No, wreszcie otrzymuję takie odpowiedzi, jakich

oczekuję. Tak, dokładnie o to mi chodzi, panie Mason,

czy jakkolwiek się pan nazywa. Prosiłem Jedidiaha, aby

załatwił mi najlepszego człowieka.

Storm milczał.

– Po pierwsze chcę, żeby pan namierzył tych

skurwysynów, a później ma pan zabić ich wszystkich. Nie

chcę, aby czytał im pan ich prawa i aresztował ich, a

potem żeby dostali jakiegoś wygadanego adwokata, który

to wszystko zatuszuje i doprowadzi do ciągnącego się

latami procesu. Chcę, żeby byli martwi. I chcę, żeby

zrobił to pan, zanim kolejne części ciała mojego pasierba

background image

trafią do mojej żony.

[1] Skrót od nazwy Senate Office Building. W

języku potocznym skrót pochodzi od eufemizmu Son Of a

Bitch (przyp. tłum.).

[2] National Football League – Zawodowa Liga

Futbolu Amerykańskiego (przyp. red.).

ROZDZIAŁ CZWARTY

Kiedy Storm i Jones wyszli z budynku Kapitolu i

dotarli do hotelu Willard InterContinental na Pennsylvania

Avenue, znajdującego się niecałą przecznicę od Białego

Domu, była godzina dwudziesta trzydzieści. Zanim się

rozstali, Jones wręczył Stormowi kopertę wypełnioną

studolarowymi banknotami, sfałszowane prawo jazdy

stanu Nevada, odznakę prywatnego detektywa o imieniu

Steve Mason, komórkę, która miała bezpośrednie

połączenie z biurem Jonesa w CIA, i kluczyki do

wypożyczonego samochodu stojącego na parkingu

hotelowym. Gdy Storm wjechał na piąte piętro i wszedł

do swojego apartamentu, usłyszał dźwięk telefonu. Z

recepcji dzwoniła agentka Showers. Przyjechała, aby

wprowadzić go w sprawę.

– Zapraszam na górę – powiedział Storm.

– Zaczekam na pana w restauracji hotelowej.

Storm dołączył do niej pięć minut później. Zajęli

miejsca przy odosobnionym stoliku.

background image

– Nigdy nie byłam w tym hotelu – oznajmiła,

siadając. – Jest znany. Mark Twain napisał tutaj dwie

książki.

– Możemy iść na górę do mojego apartamentu,

oprowadzę panią – powiedział.

– Chciałam tylko być uprzejma – odrzekła. – Nie

interesuje mnie pana sypialnia.

– Szkoda – stwierdził Storm. – Liczyłem na pełne

wprowadzenie. – Rozejrzał się po prawie opustoszałej

restauracji. – Ten hotel jest o wiele lepszy niż te, do

których wcześniej wysyłał mnie Jedidiah – dodał.

Przy ich stoliku pojawił się kelner. Showers poprosiła

o kawę, Storm zamówił hamburgera za szesnaście

dolarów i piwo za osiem. Kiedy kelner zanotował

zamówienie i odszedł, agentka Showers zaczęła mówić:

– Dokąd Jedidiah wysyłał pana wcześniej?

– Gdybym pani powiedział, musiałbym potem panią

zabić.

– Stara śpiewka.

– W moim przypadku prawdziwa.

– Proszę posłuchać – warknęła. – Zostałam zmuszona

do wprowadzenia pana w sprawę i do pracy z panem.

Myślę, że mam prawo wiedzieć, kim pan jest.

Przerwał im kelner, który przyniósł napoje.

– Jestem prywatnym detektywem, tak jak powiedział

background image

Jedidiah. Kiedy byłem w wojsku, pracowałem dla niego

od czasu do czasu – powiedział Storm, gdy kelner

odszedł.

– Naprawdę? – zapytała sceptycznie. – Sprawdziłam

coś dzisiaj, zaraz po tym, jak Jedidiah zakomunikował

nam, że przylatuje pan do miasta. Powiedział, że jest pan

z Nevady. Jeśli to prawda, to dlaczego nigdzie nie ma

żadnej wzmianki o tym, że jest pan prywatnym

detektywem w tym stanie?

– Chciałem zrobić licencję. Po prostu nie miałem na

to czasu. – Storm wzruszył ramionami.

– Ale posiada pan prawo jazdy stanu Nevada,

prawda?

Storm nie odpowiedział. Miała go wprowadzać w

sprawę, a nie przesłuchiwać. Ale Showers nie dawała za

wygraną.

– Sprawdziłam wszystkie zdjęcia Steve’ów

Masonów, którzy posiadają prawo jazdy ze stanu Nevada.

Nie wygląda pan na żadnego z nich – powiedziała.

Storm był zawiedziony. Jedidiah zwykle bardziej się

starał, jeśli chodziło o fałszywe dokumenty.

– Ściąłem włosy – odrzekł.

– Sprawdziłam pana w bazie FBI, nie ma tam żadnej

informacji o Stevie Masonie, która pasowałaby do pana

rysopisu. Kim tak naprawdę pan jest?

background image

Storm nachylił się nad nią i wyszeptał:

– Jestem człowiekiem, który został tutaj ściągnięty,

aby posprzątać pani bałagan. To wszystko, co powinna

pani wiedzieć.

Kelner przyniósł mu hamburgera. Storm nie zdawał

sobie sprawy z tego, jak bardzo był głodny. Wziął wielki

kęs, popijając go sporym łykiem zimnego piwa.

– Co dokładnie chce pan wiedzieć o tym porwaniu? –

zapytała zrezygnowanym głosem.

– Wszystko.

Storm zadawał pytania pomiędzy kęsami. Showers

powtórzyła wszystko to, co usłyszał w gabinecie

Windslowa. Tego dnia Matthew Dull i Samantha Toppers

skończyli właśnie ostatnie zajęcia na Uniwersytecie

Georgetown i wychodzili już z kampusu, aby coś zjeść,

kiedy podjechał biały van i wyskoczyło z niego trzech

napastników. Jeden wystrzelił w powietrze z broni

automatycznej, odstraszając potencjalnych śmiałków.

Potem wymierzył broń prosto w przerażoną twarz

Toppers. Dwaj pozostali porywacze obezwładnili Dulla i

zaciągnęli go do samochodu. Całe porwanie nie trwało

dłużej niż minutę.

– Dlaczego nie było o tym wzmianki w żadnej stacji

informacyjnej w kraju? – zapytał Storm.

– Pociągnięto za odpowiednie sznurki.

background image

Dziennikarzom powiedziano, że był to tylko uczelniany

żart. Władze uniwersytetu się na to zgodziły. Ogłosiły, że

ten żart wymknął się spod kontroli.

– Jakiego rodzaju broni automatycznej użyto?

Showers otworzyła czarną skórzaną teczkę, którą

przyniosła, i wyciągnęła z niej plastikową torbę,

zawierającą tuzin mosiężnych łusek.

– Nie było na nich żadnych odcisków palców –

powiedziała, kładąc torebkę na stole.

Storm nawet nie próbował jej otworzyć, kończąc

spokojnie swojego hamburgera. Widział w życiu

wystarczająco dużo łusek o wymiarach 7,62 × 39

milimetrów, aby rozpoznać je na odległość.

– Porywacz użył karabinu AK-47, czyli kałasznikowa

– powiedział.

– Tak – odparła Showers zaskoczona. – Niestety, na

świecie używa się obecnie około siedemdziesięciu pięciu

milionów kałasznikowów. Związek Radziecki odwalił

kawał roboty, dostarczając je każdej grupie terrorystów i

rewolucjonistów na świecie, a także każdemu świrowi w

Stanach Zjednoczonych, który znalazł sposób, legalny lub

nielegalny, aby zdobyć tę broń, mogącą wystrzelić

sześćset pocisków na minutę.

– Nie jest fajnie być Bambim w dzisiejszych czasach.

Uśmiechnął się. Ona nie.

background image

– Ci kolesie wkroczyli szybko, ostro, rozmyślnie i nie

pozostawili nic, co mogłoby pomóc w ich identyfikacji.

To profesjonaliści, być może byli wojskowi – powiedział

Storm. – Zerknijmy na te informacje dotyczące okupu.

Wyciągnęła ze swojej teczki dwa listy. Obydwa były

zabezpieczone plastikową folią. Pierwszy napisano

pismem technicznym, takim, jakiego użyłby architekt na

swoich projektach.

„ZABIJEMY TWOJEGO PASIERBA, JEŚLI NIE

ZAPŁACISZ NAM 1 000 000 DOLARÓW”.

W liście była jeszcze mowa o zapłaceniu okupu w

banknotach studolarowych. Pieniądze miały być

umieszczone w walizce pozostawionej w restauracji fast

food w okolicy Union Station, największej stacji kolei i

metra, znajdującej się niedaleko Kapitolu. Porywacze

narysowali w liście schemat, który pokazywał, gdzie

należy zostawić walizkę: pod stołem przy tylnej ścianie.

Okup miała dostarczyć narzeczona Dulla.

– Samantha Toppers była przerażona – powiedziała

Showers. – Mówiłam jej, że jest bezpieczna. Całą stację

obstawiliśmy naszymi agentami – było ich około stu,

przyjeżdżających i odjeżdżających. Wykorzystaliśmy

stażystów i emerytowanych agentów, żeby porywacze nie

zorientowali się, kto jest cywilem, a kto nie.

– I nikt nie zabrał walizki?

background image

– Nikt nie wykazał nią najmniejszego

zainteresowania, nawet kiedy Samantha odchodziła od

stolika.

– Jestem zaskoczony. Nie z powodu porywaczy, ale

dlatego, że walizka leżała sobie tak spokojnie na Union

Station i nikt jej nie ukradł.

– Znaleźliśmy częściowy odcisk palca w rogu

pierwszego listu. Na drugim nic nie było. Przysłano go

następnego dnia – powiedziała Showers, kontynuując

wprowadzanie Storma w sprawę.

Tak jak pierwszy, drugi list był napisany ręcznie, ale

już nie pismem technicznym. Nie było w nim żadnej

wzmianki o okupie, tylko groźby.

„Twój syn umrze, jeśli nadal będziesz się z nami

bawił w kotka i myszkę”.

– Już na pierwszy rzut oka widać, że te dwa listy

napisały różne osoby – powiedział Storm. – Nie tylko

pismo jest inne, ale też papier, którego użyto. Pierwszy

list miał na sobie częściowy odcisk palca, drugi nie. W

drugiej wiadomości jest również błąd. W pierwszej

opisują Dulla jako pasierba Windslowa. W drugiej już

jako jego syna.

– Tak, ja też to zauważyłam – odrzekła Showers. –

Ale wiemy, że porywaczy było przynajmniej czterech.

Jeden z nich mógł napisać pierwszy list, a inny drugi, po

background image

prostu żeby zbić nas z tropu. Tak samo mogło być ze

zwrotami „syn” i „pasierb”. To wszystko mogło być

zamierzone.

Storm nie był tego taki pewien, ale zdecydował się

kontynuować.

– Proszę mi opowiedzieć o senatorze Windslowie.

Ma wielu wrogów? – zapytał.

– Oczywiście. To jeden z najbardziej nielubianych

senatorów w Waszyngtonie. Jest bardzo bezceremonialny

i siedzi tu już tak długo, że jest nietykalny. I doskonale o

tym wie. Terroryzuje ludzi, a kiedy nie dostanie tego,

czego chce, jest wściekły – i zawsze się mści. Inni

politycy się go boją, nawet ci z Białego Domu. Ma

reputację osoby bezwzględnej i mściwej.

– Jak każdy polityk, którego znam – powiedział

Storm.

– Nie, Windslow gra w swojej własnej lidze. Można

by sądzić, że republikanie będą go nienawidzić, bo jest

demokratą. A to połowa jego własnej partii nie może go

znieść. A mówimy tylko o Kapitolu. Poza Kongresem

zapewne najbardziej nienawidzą go ekolodzy. Windslow

jest zwolennikiem Big Oil[1]. Zawsze był. Nie wierzy w

globalne ocieplenie, uważa, że firmy wydobywające ropę

naftową powinny mieć pozwolenie na wiercenie dziur,

gdzie tylko zapragną, a raz nawet głosował przeciwko

background image

projektowi ustawy, który nakładałby pobieranie grzywien

za zaśmiecanie parków.

– Trudno jest mi wyobrazić sobie bandę uzbrojonych

ekologów porywających pasierba senatora – odpowiedział

Storm.

– Prosił mnie pan o przedstawienie jego wrogów,

zatem właśnie to robię. Jestem dokładna.

Storm zawołał kelnera i zamówił kolejne piwo.

– No dobrze, kto poza przykuwającymi się do drzew

jest następny na liście wrogów?

– Jako przewodniczący senackiej komisji do spraw

wywiadu Windslow ma ogromną władzę. Zawsze był

wielkim obrońcą Izraela, przez co nienawidzą go

ekstremiści z Bliskiego Wschodu.

– Jakieś szczególne komórki terrorystyczne?

– Wszystkie nim pogardzają. Udało mu się również

zrazić do siebie Rosjan, Niemców i Greków. Jest

zagorzałym antykomunistą i nie ufa nowym przywódcom

Rosji. Uważa, że Niemcy to naziści, i nie darzy sympatią

państw socjalistycznych.

– Jakim cudem można nienawidzić Greków? –

zapytał Storm. – Oni zawsze tylko tłuką talerze i wydają

euro, których nie mają.

Showers się nie uśmiechnęła.

– Są też ludzie pana pokroju – środowisko

background image

wywiadowcze. Senator Windslow i Jedidiah dzisiaj

współpracowali w biurze senatora, ale krążą plotki, że

tych dwoje kłóci się o tajną operację. A ich spór się

zaostrzył.

– Jaką tajną operację?

– Nie mam pojęcia. To nie moja liga. Może pan się

dowie.

– Naprawdę wierzy pani, że Jedidiah stoi za tym

porwaniem? – zapytał Storm sceptycznie.

– W tym momencie nie stawiam na nikogo. Myślę, że

wy, typki z CIA, jesteście zdolni do wszystkiego. Nawet

pański dzisiejszy przyjazd może być częścią podstępu.

Dokończyła swoją kawę i ostrożnie odstawiła kubek

na spodek.

Mimo że Showers podała mu dość długą listę

podejrzanych, Storm podejrzewał, że coś ukrywa. Wiele

lat temu nauczył się, że ostatnia rzecz, o której ludzie

wspominali podczas przesłuchań, zawierała najważniejsze

wskazówki.

– Gdyby sytuacja była odwrotna, osobiście byłbym

wściekły – powiedział współczująco. – Myślałbym: „Za

kogo ten koleś się uważa, wchodząc z butami w moje

śledztwo?”. Nie byłbym tak pomocny, jak pani teraz.

Popełniono jednak zbrodnię i jest szansa, że Matthew Dull

wciąż żyje. Jesteśmy mu winni, aby wyłożyć wszystkie

background image

karty na stół, więc jeśli jest jeszcze coś, co mogłaby mi

pani powiedzieć, cokolwiek, co mogłoby pomóc, proszę

się tym ze mną podzielić.

Brzmiał szczerze. Był w tym świetny. Zawsze

wychodziło mu to na dobre – w pracy i w łóżku.

Showers przez chwilę milczała. W końcu zaczęła

mówić:

– Jakiś rok temu Agencja dowiedziała się, że

Windslow przyjmuje łapówki. Duże łapówki. Pierwsza

skarga przyszła od mieszkańca Teksasu, który liczył na

lukratywny kontrakt wojskowy. Jeden z pracowników

Windslowa zażądał łapówki. Kiedy Teksańczyk odmówił,

kontrakt przeszedł do innej firmy. Wtedy ten mężczyzna

do nas zadzwonił, ale mieliśmy tylko jego słowo, a to nie

wystarczało, żeby wnieść zarzuty przeciwko senatorowi

Stanów Zjednoczonych.

– Zaczęła pani drążyć sprawę.

Skinęła głową.

– Nie miałam zamiaru mu odpuścić. Odkryłam, że

Windslow dodawał klauzule do przepisów, które

pozwalały firmom wydobywającym ropę na przeniesienie

milionów dolarów z międzynarodowych operacji do

Stanów Zjednoczonych bez odprowadzania podatku.

– Ale to nie jest nielegalne – powiedział Storm. –

Senatorowie cały czas pogrywają z urzędem skarbowym,

background image

żeby pomóc swoim przyjaciołom.

– Racja. Ale odkryłam, że Windslow zgarniał

pieniądze za to, że pomagał koncernom zaoszczędzić na

podatku. W każdym razie jest kilka osób, które chętnie o

tym porozmawiają. Ale nic na papierze. Windslow jest

mądry. Potem znalazłam niezbity dowód. Odkryłam

przelew, który był łapówką przesłaną przez kogoś z

zagranicy.

– Kogo? Rząd? Korporację? Czy osobę prywatną?

– Nie jestem pewna. Łapówki są trudne do

udowodnienia. Osoba, która ją dała, nie będzie chciała

rozmawiać, podobnie jak osoba, która ją dostała.

Najłatwiej jest udowodnić przestępstwo, jeśli ma się jakiś

wyciąg z banku, ślad przesłanych pieniędzy.

Storm nie przerywał. Chciał, żeby mówiła. Doskonale

jednak wiedział, na jakich zasadach działają łapówki i jak

je ukryć. Pomógł Jedidiahowi rozprowadzić miliony

dolarów w Iraku i Pakistanie. Agencja rozdawała

banknoty studolarowe, jakby to były cukierki na

Halloween – wszystko bez wiedzy Kongresu i

amerykańskich podatników.

– Byłam w stanie namierzyć przelew kwoty w

wysokości sześciu milionów dolarów z londyńskiego

banku na konto na Kajmanach, gdzie została spieniężona i

przywieziona do Waszyngtonu. Jestem prawie pewna, że

background image

wylądowała w rękach Windslowa – powiedziała Showers.

– Prawie pewna czy stuprocentowo pewna?

Jej twarz przybrała zbolały wyraz. To pytanie trafiło

w samo sedno.

– Jestem pewna, że opracowałam sprawę poszlakową

w wystarczający sposób, aby doprowadzić do oskarżenia.

Ale kiedy moje dokumenty trafiły do biura dyrektora,

zostały odłożone na bok. Nikt nie chciał mi powiedzieć

dlaczego. To było trzy tygodnie temu.

Showers spojrzała na zegarek. Była dwudziesta

trzecia, a restaurację powoli zamykano. Wzięła od niego

oba listy.

– Zrobiłam to, co mi kazano – powiedziała. –

Wprowadziłam pana. Przyjadę po pana jutro punktualnie

o ósmej. Stworzyliśmy stanowisko dowodzenia w

budynku FBI. Jeśli ma pan więcej pytań, może je pan

zadać jutro mojemu szefowi na odprawie.

– Oczywiście, że mam więcej pytań – odrzekł. –

Skoro zamykają restaurację, proponuję przenieść się do

mojego apartamentu, aby porozmawiać jeszcze chwilę.

– Nie sądzę, aby miał pan na myśli rozmowę.

Uśmiechnął się szeroko.

– To zależy od rodzaju rozmowy. Niech pani

przynajmniej pozwoli mi się odprowadzić do samochodu.

– Jestem uzbrojona i myślę, że mogę przejść przez

background image

hol na parking bez pańskiej pomocy – powiedziała, po

czym po raz pierwszy odkąd zaczęli rozmawiać,

uśmiechnęła się i dodała: – Poza tym chyba powinnam

obawiać się pana bardziej niż kogoś obcego.

– Ałć – odparł, łapiąc się za serce, jakby go

postrzelono. – Ja tylko próbuję być dżentelmenem.

– W takim razie może pan zapłacić rachunek, panie

Stevie Masonie.

Patrzył, jak odchodzi od stołu, podziwiając

oszałamiające rezultaty codziennych ćwiczeń jogi ukryte

pod dopasowanymi spodniami. Podpisał rachunek

numerem swojego pokoju i fałszywym nazwiskiem, po

czym ruszył za nią. Kiedy jednak wszedł do holu,

Showers siedziała już za kółkiem swojego bmw. Wyszedł

przez podwójne drzwi hotelowe dokładnie w momencie,

kiedy odjeżdżała. Gdy się jej przyglądał, zobaczył

czarnego mercedesa, który wyłonił się z bocznej ulicy

obok hotelu i zaczął ją śledzić.

Storm rozpoznał czerwono-biało-niebieski znaczek na

samochodzie. Była to rejestracja dyplomatyczna.

Pospieszył do swojego pokoju, gdzie włączył

przenośny komputer i zalogował się do Internetu.

Dyplomatyczne tablice rejestracyjne zawierały

dwuliterowy kod odpowiadający krajowi, któremu

amerykański Departament Stanu przydzielił rejestrację.

background image

Kody co jakiś czas zmieniano i przydzielano komuś

innemu. Liter WB nigdy nie używano dla oznaczenia

Wielkiej Brytanii, zaś IZ dla Izraela, ponieważ potencjalni

wrogowie mogliby zbyt łatwo zidentyfikować pasażerów

pojazdu.

Storm zauważył, że na rejestracji mercedesa

śledzącego Showers widniały litery YR. W kilka sekund

odgadł, co oznaczają.

W co wpakował go Jedidiah Jones? Dlaczego

samochód rosyjskiego korpusu dyplomatycznego śledził

agentkę specjalną Showers?

[1] Big Oil – określenie grupy największych

koncernów naftowych, kontrolujących znaczną część

światowego rynku paliwowego (przyp. red.).

ROZDZIAŁ PIĄTY

Telefon hotelowy w apartamencie Storma wyrwał go

ze snu spowodowanego alkoholem. Na szafce nocnej

poniewierało się kilka buteleczek whisky wziętych z

hotelowego minibaru. Storm poszedł późno spać,

ponieważ szukał informacji w zaszyfrowanej bazie

danych CIA i innych serwisach federalnych służb

wywiadowczych, dostępnych przez Internet.

Poszukiwania przyniosły mu kilka wskazówek, lecz to, co

odkrył, przypominało kawałki puzzli, które trzeba

połączyć w całość.

background image

Około trzeciej nad ranem Storm położył się do łóżka,

ale trudno mu było zasnąć. Wiedział dlaczego. Powodem

nie było porwanie. Istniały dwie przyczyny i obydwie

miały coś wspólnego z jego powrotem do Waszyngtonu.

Clara Strike i Tangier. Czasem tylko Jack Daniel’s

pomagał człowiekowi w walce z przeszłością.

Kobiecy głos w telefonie powiedział:

– Dzwoni senator Windslow.

Storm popatrzył na zegarek, który stał obok łóżka.

Było kilka minut po szóstej. Jego głowa pulsowała. Za

moment usłyszał głos Windslowa.

– Te skurwysyny znowu zostawiły list, tym razem u

mnie w domu.

– Przysłali coś poza tym?

– Żadnych zębów ani części ciała, jeśli o to pytasz.

Ale podnieśli oczekiwania co do okupu.

– Ile?

– Sześć milionów! Jestem w swoim domu w Great

Falls. Przyjeżdżaj natychmiast!

– Zadzwonił pan do agentki Showers? – zapytał

Storm, notując adres.

W słuchawce zapadło milczenie. W końcu Windslow

odpowiedział:

– Nie chcę, aby ona bądź FBI się w to mieszali.

Wytłumaczę panu, kiedy pan tu dotrze. Proszę do niej nie

background image

dzwonić, to rozkaz.

Rozkaz? Storm musiał to wyjaśnić z Windslowem.

Tylko Jones wydawał mu rozkazy, nie żaden polityk.

Storm zszedł do recepcji, aby odebrać wypożyczony

samochód. Przydzielono mu białego forda taurusa. Nie

było to auto, którym jeździli szpiedzy w filmach

kryminalnych, ale było idealne do jazdy po Waszyngtonie

i jego przedmieściach. Pojechał w kierunku alei

Konstytucji, skręcił w prawo, przejechał przez rzekę

Potomak i skierował się na północ w stronę George

Washington Parkway, aż dotarł do obwodnicy, dużej

autostrady, która okrążała miasto. Wyjeżdżając z miasta w

kierunku zachodnim, skierował się w stronę Wirginii.

Kolejne dziesięć minut zajął mu dojazd do Great Falls,

gęsto zalesionego obszaru podmiejskiego, na którym stało

mnóstwo posiadłości wartych kilkadziesiąt milionów

dolarów. Zakładał, że jest śledzony – jeśli nie przez CIA,

to przez FBI. Prawdopodobnie gdzieś w taurusie była

zamontowana pluskwa albo wykorzystywano telefon

komórkowy, który dał mu Jones. Na razie go to nie

obchodziło.

Dostępu na podjazd senatora Windslowa broniła

ozdobna żelazna brama. Storm przycisnął guzik przy

domofonie i kiedy skrzydła bramy się otworzyły,

przejechał kolistym podjazdem, z którym graniczył

background image

starannie utrzymany trawnik. Starsza czarnoskóra służąca

otworzyła drzwi wejściowe i odeskortowała Storma do

okazałego foyer, wyłożonego importowaną włoską

marmurową posadzką i ozdobionego gigantycznym

wersalskim żyrandolem zrobionym z kryształków i

oksydowanego mosiądzu. Wprost przed Stormem

wyrastały podwójne schody. Po obydwu stronach wisiały

portrety – jeden z nich był wizerunkiem senatora

Windslowa, drugi przedstawiał Glorię Windslow.

Ponieważ obrazy te wisiały niedaleko pierwszego stopnia,

sprawiały wrażenie, że senator stoi na jednym ciągu

schodów, a jego żona na drugim. Storm zauważył, że

artysta był na tyle przenikliwy, aby rozpoznać, że

Windslowowie kładli większy nacisk na pochlebstwa niż

realizm. Obydwoje wyglądali jak brytyjscy arystokraci.

Senator Windslow miał na sobie ciemnoniebieski

nylonowy dres sportowy, a na ramionach zrolowany

ręcznik. Na jego czole widniały kropelki potu.

– Codziennie rano jeżdżę na rowerku stacjonarnym –

wyjaśnił. – Pozwala mi to jednocześnie ćwiczyć i czytać

gazetę oraz oglądać wiadomości.

Storm podążył za nim przez boczne drzwi do

wyłożonego boazerią gabinetu, gdzie na stole otoczonym

trzema wyściełanymi skórą krzesłami służąca postawiła

dzbanek z kawą i dwa kubki. Krzesła pasowały do

background image

brązowych skórzanych foteli w biurze Windslowa. Storm

zauważył kolejną parę rogów zawieszonych na ścianie,

identyczną z tymi, które wisiały w Kapitolu.

Najwidoczniej gust senatora dotyczący wystroju wnętrz

nie zmieniał się w zależności od tego, czy był on w domu,

czy w pracy.

– Hattie, nasza gosposia, przynosi mi codziennie rano

gazety, które wyjmuje ze skrzynki przy bramie, kiedy

ćwiczę – powiedział Windslow, po czym nalał sobie kawy

i usiadł. Skinął głową w stronę Storma na znak, że też

może sobie nalać kawy, jeśli chce. – Dzisiaj rano Hattie

znalazła to przy bramie.

Windslow wskazał otwartą brązową kopertę, która

leżała na stoliku razem z parą żółtych gumowych

rękawiczek.

– Czy ktoś już sprawdzał, czy na tym liście nie ma

odcisków palców? – zapytał Storm.

– Nie. Proszę włożyć te rękawiczki, zanim pan go

dotknie. Hattie przyniosła je z kuchni.

Storm włożył rękawiczki. Były ciasne. Wyjął list z

koperty i spytał:

– Czy pańska żona wie o nowym żądaniu okupu?

Windslow potrząsnął głową.

– Wciąż śpi w swojej sypialni na górze.

Swojej sypialni. Nie powiedział „naszej sypialni”.

background image

Najwidoczniej używanie różnych ciągów schodów nie

było jedyną rzeczą, która ich dzieliła.

Trzeci list od porywaczy wyglądał bardzo podobnie

do pierwszego. Napisano go pismem technicznym i

zawierał szczegółowe instrukcje.

„IDŹ DO SWOJEJ SKRYTKI BANKOWEJ I

WYCIĄGNIJ Z NIEJ SZEŚĆ MILIONÓW, KTÓRE

MASZ TAM ZABUNKROWANE”.

Kiedy Storm czytał, senator rzekł:

– Mój pasierb musiał się wygadać o tych sześciu

milionach. Ten mały bękart nie potrafi trzymać języka za

zębami. Prawdopodobnie powiedział im o tym, kiedy

wyrywali mu zęby.

Sześć milionów dolarów w skrytce bankowej. Storm

był zaskoczony sposobem, w jaki senator zdecydował się

o tym powiedzieć, jakby posiadanie tak dużej sumy

pieniędzy było najbardziej naturalną rzeczą na świecie.

Showers miała rację co do Windslowa. Wszyscy go

nienawidzili. Nic dziwnego, że ten Wielki Człowiek

chciał się z nim widzieć sam na sam. Sytuacja zaczęła się

robić interesująca, więc Storm postanowił zagrać w tę grę.

– Dlaczego pański pasierb wiedział o tych

pieniądzach?

– Skrytka jest wynajęta na niego.

List zawierał instrukcje, aby senator podjął z banku

background image

sześć milionów przed dzisiejszym zamknięciem.

Pieniądze należało podzielić na równe kupki po półtora

miliona każda i włożyć je do czterech sportowych toreb.

Dokładnie o osiemnastej porywacze zadzwonią do

Samanthy Toppers na jej telefon komórkowy z

instrukcjami, gdzie dostarczyć torby. Będzie potrzebowała

samochodu, ponieważ miejsca dostarczenia toreb będą

rozrzucone wokół Waszyngtonu. Jeśli FBI spróbuje

monitorować dostawy lub wkroczyć do akcji, porywacze

zabiją Matthew Dulla.

Dźgając kościstym palcem żądanie okupu, Windslow

powiedział:

– Proszę się upewnić, że przeczytał pan dokładnie

ostatnie zdanie.

„STEVE MASON MA ZAWIEŹĆ SAMANTHĘ

TOPPERS DO BANKU, A PÓŹNIEJ NA MIEJSCA

DOSTAWY PIENIĘDZY”.

– Skąd, do diabła, porywacze wiedzą o panu? –

zapytał Windslow oskarżycielskim tonem. – I dlaczego

chcą, żeby to właśnie pan zawiózł moją przyszłą synową,

aby dostarczyć moje sześć milionów w gotówce?

Storm musiał przyznać, że było to interesujące

pytanie. Zapewne był jakiś przeciek, informator

przekazywał wiadomości porywaczom. Stormowi nie

podobał się jednak ton Windslowa. Możliwe, że

background image

senatorowi uchodziło na sucho zastraszanie innych, ale na

Storma to nie działało.

– Mam kilka własnych pytań – odpowiedział Storm,

ignorując pytanie Windslowa. – Dlaczego nie chce pan,

aby FBI dowiedziało się o tym liście?

– Ponieważ te sześć milionów dolarów to pieniądze

przeznaczone na kampanię wyborczą. Teksas to duży

stan. Wielu ludzi rozdaje pieniądze podczas wyborów.

Sądzę, że ani agentka Showers, ani Departament

Sprawiedliwości by tego nie zrozumieli.

– Urząd skarbowy też nie – powiedział Storm. – To

pieniądze z łapówek.

– Daj spokój, synu. Jedidiah mówił mi, że jesteś

bystry. Myślisz, że jak się prowadzi kampanie wyborcze?

Używam tej kasy, aby posmarować kilka rąk. Nic

wielkiego, ale tego ode mnie oczekują.

– Nie mówię o smarowaniu rąk w Teksasie – odparł

Storm. – Mówię o smarowaniu pańskich rąk.

Windslow poczerwieniał ze złości. Nikt nigdy z nim

tak nie rozmawiał. Pohamował się jednak.

– Pochodzenie tych pieniędzy to nie pańska sprawa –

powiedział. – Nie jest pan tu po to, aby prowadzić

dochodzenie przeciwko mnie. Proszę posłuchać, jaki ja

mam wybór? Porywacze żądają sześciu milionów, inaczej

zabiją mojego pasierba. Nie mogę iść z tym do FBI,

background image

ponieważ te sześć milionów jest poza moim

zadeklarowanym przychodem. Musi pan to dla mnie

zrobić. Nie może pan o tym powiedzieć FBI.

Storm ostrożnie włożył list z żądaniem okupu do

koperty, ściągnął gumowe rękawiczki i odrzekł:

– Porywacze wiedzą, gdzie pan mieszka.

– Wszyscy wiedzą, gdzie mieszkam. To nie jest jakiś

sekret – odparł Windslow.

– Porywacze wiedzą, że jest pan w posiadaniu sześciu

milionów w gotówce w skrytce bankowej i nie może pan

powiedzieć o tym FBI.

– Tak, i wiedzą także o panu, panie Stevie Masonie,

czy jak się pan naprawdę nazywa.

– Zdają się bardzo dużo wiedzieć.

– Mamy przeciek – stwierdził Windslow.

– Podejrzewa pan kogoś?

– Nie. Zastanawiam się nad tym od chwili, kiedy

dostałem ten list.

– A co z Samanthą Toppers?

– Samantha? – powtórzył Windslow i uśmiechnął się,

pokazując zęby. – Rozmiar stanika tej dziewczyny jest

dwa razy większy od jej ilorazu inteligencji. Nie jest na

tyle mądra, aby być w to wszystko wplątana. Gdzie

znalazłaby czterech mężczyzn, którzy porwaliby

Matthew? Porywacze nie ogłaszają się w gazetach. Poza

background image

tym jest dzieckiem funduszu powierniczego. Nie

potrzebuje moich pieniędzy.

– Z mojego doświadczenia wynika, że im ktoś jest

bogatszy, tym więcej pragnie mieć. Porywacze już drugi

raz nakazują, aby to właśnie ona przywiozła okup.

Dlaczego?

– Kocha Matthew i na pewno nie weźmie moich

pieniędzy i nie zniknie. Mówiłem panu, że jest bogata. Jej

rodzice zginęli w wypadku i pozostawili jej miliony. Poza

tym nie stanowi zagrożenia dla porywaczy, jest drobna i

słaba.

– Jak pan myśli, czy mogłaby razem z pańskim

pasierbem wymyślić taki schemat? – zapytał Storm.

Obserwował twarz Windslowa, aby zobaczyć jego

reakcję. Zaskoczenie. Złość. Cokolwiek. Na jego twarzy

nie pojawiło się jednak nic, co mogłoby wskazywać, że

senator rozważał ten pomysł.

– Matthew jest zbyt próżny, aby pozwolić komuś

wyrwać sobie cztery przednie zęby – powiedział

Windslow. – Ponadto ta skrytka bankowa jest zapisana na

niego i doskonale wie, że nie mogę publicznie złożyć

skargi, jeśli te pieniądze znikną. Równie dobrze mógł sam

iść do banku i podjąć je bez pozorowania własnego

porwania.

– A co z pańskim personelem? Może niezadowolony

background image

pracownik?

– Od lat nikogo nie zwolniłem, a tylko nieliczni

pracownicy w Kongresie wiedzą, że Matthew został

porwany.

– W takim razie zostały nam tylko dwie osoby, które

mogły poinformować porywaczy o moim wczorajszym

przyjeździe – stwierdził Storm. – Pan i pańska żona.

Windslow uśmiechnął się głupawo.

– Dlaczego miałbym porywać własnego pasierba i

żądać sześciu milionów w gotówce, skoro te pieniądze i

tak są moje?

– W takim razie została nam tylko pańska żona.

Windslow odstawił kubek z kawą, który trzymał w

ręku.

– Opowiem panu pewną historię. Rok temu miałem

zawał, który prawie mnie zabił. Gloria nigdy mnie nie

opuściła. Opiekowała się mną. Byliśmy wtedy

małżeństwem z prawie dwudziestoletnim stażem.

Poślubienie młodszej kobiety wiąże się z wieloma

plotkami. Wszyscy myśleli, że Gloria liczyła tylko na

moje pieniądze i czekała, aż umrę. Ta kobieta naprawdę

mnie kocha. Udowodniła to, kiedy byłem chory. Kiedy

doszedłem do siebie po zawale, zmieniłem naszą

intercyzę. Jeśli umrę chociażby dziś, Gloria dostaje

wszystko, a to jeszcze więcej niż sześć milionów, których

background image

chcą te bydlaki. Poza tym Gloria nie wystawiłaby swojego

syna na takie cierpienie. Bardzo go rozpieszcza.

– Więc gdzie jest przeciek? – zapytał Storm.

– Dlaczego zakłada pan, że przeciek jest na moim

terenie? Te wszystkie instrukcje, aby podzielić pieniądze

na cztery kupki, tak by mogły być dostarczone w cztery

różne miejsca, brzmią jak wymysł CIA.

– Jedidiah Jones?

– Synu, mam do czynienia z tą agencją od bardzo

długiego czasu i wiem, że nigdy nie możesz być pewien

tego, co robią Jones i jego koledzy. Z tego, co wiem,

Jones może grać w jakąś grę.

– Zawdzięczam życie temu człowiekowi.

– To nie oznacza, że nie użyłby pana, aby mnie

dopaść.

– Z jakiego powodu? Dlaczego ryzykowałby

porwanie pasierba senatora Stanów Zjednoczonych?

Windslow wzruszył ramionami.

– Mówię tylko, że to on pana tutaj sprowadził i ma

kontakty z wieloma byłymi wojskowymi, którzy

wiedzieliby, jak zorganizować porwanie. Ponadto

porywacze chcą, aby to pan jeździł z moimi pieniędzmi.

– A motyw? Jones mógłby kraść miliony w swojej

pracy. Nie musi zdzierać z pana.

– Może ma jakieś inne powody.

background image

– Korzystając z okazji, że poruszył pan ten temat: co

to za tajna sprawa, o którą pan i Jones tak się kłócicie? –

zapytał Storm.

W oczach Windslowa pojawił się cień zaskoczenia.

– Nie poruszam żadnego tematu. Nasza sprzeczka nie

miała z tym nic wspólnego. Nic. Niech pan nie próbuje

drążyć tej sprawy.

– A co z Ivanem Petrovem? – zapytał Storm. – Myśli

pan, że mógł mieć coś wspólnego z porwaniem pańskiego

pasierba?

Nazwisko Rosjanina było jednym z tych, które

rzuciły mu się w oczy podczas nocnych poszukiwań w

sieci. Petrov był oligarchą monitorowanym przez CIA.

Jeśli wierzyć biuletynom Agencji, miał ostatnio kilka

zatargów z Windslowem.

Wzmianka o Petrovie wywołała natychmiastową

reakcję, której Storm się nie spodziewał.

Windslow wyskoczył ze swojego fotela, kierując się

w stronę Storma. Stanął nad nim i wybuchnął:

– Wtyka pan nos w nie swoje sprawy. Za kogo się

pan, do diabła, uważa? Jak pan śmie przychodzić do

mojego domu i oskarżać mnie o branie łapówek! Jak pan

śmie oskarżać moją żonę o bycie w zmowie z

porywaczami! Jak pan śmie pytać o prywatne sprawy

pomiędzy Jonesem a mną! Dlaczego właśnie teraz

background image

wspomniał pan o Ivanie Petrovie? Czy to Jedidiah panu

kazał? Czy po to pana przysłał, aby zajął się pan

badaniem moich powiązań z Petrovem?

Windslow zawahał się przez sekundę, rozważając

swój kolejny krok. Ciągle zdenerwowany powiedział:

– Posłuchaj, synu, muszę tylko wiedzieć jedno: czy

wchodzisz w to dzisiaj wieczorem, czy nie. Mogę wysłać

Toppers, żeby wzięła te sześć milionów z banku, ale będę

potrzebował czasu, aby znaleźć kogoś, kto ją zawiezie,

jeśli ty się wycofasz. Zgadzasz się na to czy nie?

– A co z agentką Showers i FBI? – zapytał Storm.

– Odpowiedziałem już na to pytanie. Żadnego FBI.

Kropka.

– Nawet jeśli agentka Showers i FBI są najlepszym

wyjściem, aby ocalić życie Matthew Dulla?

Twarz Windslowa poczerwieniała z frustracji i złości.

– To pan ma być moim najlepszym wyjściem. Do tej

pory jednak miele pan jedynie jęzorem i kwestionuje moją

uczciwość. Niszczyłem ludzi o wiele potężniejszych niż

pan. Zgniatałem ich pod podeszwą jak karaluchy. Jeśli nie

chce pan brać w tym udziału, proszę się wynosić i wracać

tam, skąd pan przyszedł. Ma pan trzymać gębę na kłódkę

w sprawie tych sześciu milionów, jeśli chce pan żyć

normalnie. W każdym razie muszę wiedzieć, czy jest pan

z nami dzisiaj, czy nie.

background image

Storm podniósł się z krzesła, stając naprzeciwko

Windslowa.

– Panie senatorze, proszę mnie nie straszyć –

powiedział spokojnie. – Ostatni facet, który to zrobił, nie

przeżył zawału serca.

Przez chwilę żaden z nich się nie poruszył, a potem

Windslow uśmiechnął się dziwnie.

– Zgoda – odrzekł. – W Teksasie podziwiamy ludzi,

którzy potrafią się postawić. Marnujemy jednak czas,

wkurzając się teraz wzajemnie.

Zdrowy rozsądek mówił Stormowi, żeby

zrezygnować. Porywacze mieli swoje źródło informacji.

Sam fakt, że chcieli, aby to on jeździł z Toppers tej nocy,

był podejrzany. Może to była zasadzka? Od czasów

Tangieru Storm całkowicie ufał Jonesowi i to się nie

zmieniło. Ale czy senator Windslow mógł mieć rację,

mówiąc o udziale CIA? Ludzie są przeznaczeni na

stracenie. Storm bardzo szybko się tego nauczył. I

dotyczyło to również jego. Mógł zostać poświęcony dla

dobra kraju.

Storma od początku ciekawił fakt, dlaczego Jedidiah

przywrócił go z emerytury, aby pomógł rozwiązać sprawę

porwania. Musiało się z tym wiązać coś więcej. Jedidiah

przyznał się do tego. Ale co przed nim ukrywano? O co

była ta gra, w którą został wciągnięty?

background image

Podczas swojego nocnego śledztwa internetowego

Storm przeczytał sporo o Ivanie Petrovie. Rosjanin był

kolejną osobą, którą dodał do długiej listy podejrzanych,

wymienionych przez agentkę Showers. Powiedziała mu,

że senator i Jedidiah byli zaangażowani w zaciekły spór o

tajną operację. Windslow zareagował agresywnie, kiedy

Storm zapytał o tę operację i Petrova. Showers

wspomniała o sześciomilionowej łapówce od

cudzoziemca. Porywacze zażądali sześciomilionowego

okupu. Czy to było te same sześć milionów, a jeśli tak,

czy miało to jakieś znaczenie, czy był to zbieg

okoliczności?

Jedno było pewne – im dłużej Storm w tym tkwił,

tym więcej odkrywał i coraz trudniej było mu odmówić.

Senator Windslow właśnie dał mu możliwość wycofania

się z tej sprawy. Dla świata Derrick Storm wciąż był

martwy. Jeszcze tego popołudnia mógł złapać samolot do

Montany i zniknąć. Już jutro mógłby łowić ryby przy

wschodzie słońca. Wielki pstrąg wciąż na niego czekał.

Mogło być tak pięknie. Jedyne, co musiał zrobić, to

teraz zrezygnować. Tak postąpiłby każdy, kto miał choć

odrobinę zdrowego rozsądku.

– Pojadę dzisiaj – powiedział Storm.

– Co z agentką Showers? – spytał Windslow. – Masz

zamiar powiedzieć jej o tym, co się dzieje? O pieniądzach

background image

i czterech torbach?

– Nie – odrzekł Storm. – Dostarczę pieniądze sam z

Samanthą Toppers. Bez wsparcia FBI i Jonesa.

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Storm zdążył odjechać półtora kilometra od domu

Windslowa w Great Falls, kiedy zadzwonił telefon, który

dał mu Jedidiah Jones.

– Wyjechałeś na poranny spacer – powiedział Jones,

kiedy Storm odebrał. – Jak się ma nasz przyjaciel?

Jones go namierzał. Czy FBI również?

– Jest trochę roztrzęsiony – odrzekł Storm.

– Może wpadniesz do mojego biura? Zjazd jest

wyraźnie oznaczony.

Jones nawiązywał do zielonego znaku na George

Washington Parkway, na którym było napisane: „Centrum

Wywiadu George’a Busha – następna w lewo”.

Nie ma to jak dyskrecja.

Storm skręcił i niedługo potem stanął na światłach w

miejscu, gdzie Georgetown Pike przecinała się z wjazdem

na rozległy teren kwatery głównej CIA w Langley. Na

pasie rozdzielającym jezdnie ktoś umieścił świeże kwiaty

obok dwóch drewnianych krzyży. Ich widok wywołał

wspomnienie.

Był chłodny styczeń tysiąc dziewięćset

dziewięćdziesiątego trzeciego roku, kiedy islamski

background image

fundamentalista z Pakistanu zatrzymał się na tym

skrzyżowaniu i wysiadł ze swojego pikapa Isuzu. Podniósł

lufę kałasznikowa do ramienia i zaczął strzelać do

motocyklistów i pasażerów w samochodach, które

zatrzymywały się za nim na czerwonym świetle. Byli to

pracownicy CIA, którzy zmierzali do pracy. Strzelec

oszczędzał kobiety, ponieważ uznał, że zamordowanie ich

byłoby aktem tchórzostwa. Pakistańczyk zabił dwóch

pracowników CIA i ranił trzech pozostałych, zanim

zawrócił ciężarówkę i odjechał. Odnalezienie bandyty

zajęło ekipie specjalnej CIA pięć lat. Złapali go, kiedy

spał w pakistańskim hotelu, w którym pokój kosztował

trzy dolary za noc. Terrorystę sprowadzono z powrotem

do Stanów, sądzono i stracono na krześle elektrycznym w

Wirginii. Kwiaty przypominały o tym, jak wielu wrogów

miał naród amerykański.

Kiedy światło zmieniło się na zielone, Storm skręcił

do wjazdu na teren CIA i z przyzwyczajenia poprowadził

samochód lewą stroną, tak jakby zbliżał się do wartowni.

Nagle zorientował się w pomyłce i przejechał autem na

prawą stronę. Wejście po lewej stronie było dla

pracowników. Kierując się znakami, Storm zatrzymał się

przy domofonie i powiedział, że nazywa się Steve Mason

i ma sprawę do dyrektora NCS.

– Jaki jest pański numer ubezpieczenia społecznego?

background image

– zapytał męski głos.

– Będzie pan musiał zapytać o to dyrektora – odrzekł.

Przez kilka minut Storm siedział w swoim aucie przy

milczącym domofonie, wyobrażając sobie, co się działo w

wartowni, która znajdowała się jakieś sto metrów przed

nim. Nieczęsto ktoś odmawiał podania numeru

ubezpieczenia społecznego.

W końcu męski głos powiedział:

– Panie Mason, proszę powoli jechać prosto.

Dwóch uzbrojonych oficerów ochrony wyszło z

wartowni, trzymając w pogotowiu broń półautomatyczną.

Kiedy dojechał do nich, jeden z oficerów porównał

zdjęcie Storma z jego twarzą. Było to stare ujęcie z akt

Storma w CIA, różniło się tym, że teraz widniał pod nim

podpis „STEVE MASON”. Usatysfakcjonowani

oficerowie pozwolili mu przejechać.

Storm poprowadził taurusa przez gąszcz wysokich

betonowych filarów, które miały powstrzymywać

motocyklistów od rozpędzania się przy głównym wejściu.

Zaparkował na miejscu dla gości przed pochodzącym z lat

sześćdziesiątych budynkiem starej kwatery głównej,

znajdującym się na szczycie łagodnego wzgórza. W

środku Storm przeszedł po szarej marmurowej posadzce,

na której widniało godło CIA. Po lewej stronie znajdował

się biały kamień z wyrytym cytatem z Pisma Świętego:

background image

Ewangelia świętego Jana,

rozdział 8, wers 32: „I poznacie prawdę, a prawda

was wyzwoli”.

Po prawej stronie widniało pięć rzędów gwiazdek na

ścianie, każda oznaczała oficera CIA, który został zabity

na służbie.

Atrakcyjna kobieta w średnim wieku ubrana w

ciemnoszary kostium czekała, aby przeprowadzić go

przez ochronę. Storm zobaczył Jedidiaha siedzącego za

biurkiem przyznanym mu przez urząd obsługi

administracyjnej, opróżnionym ze wszystkich papierów,

co było rutynową czynnością, kiedy ktoś nieoficjalnie

zatrudniony przez Agencję wchodził do pokoju.

– Po co senator dzwonił do ciebie rano? Śniły mu się

koszmary? – zapytał Jones radośnie.

Déjà vu. Ile razy Storm siedział naprzeciw Jonesa w

jego biurze? Ile razy rozmawiali o tajnych operacjach?

Ale to było kiedyś. Teraz jest teraz.

– Kiedy miałeś zamiar powiedzieć mi o Ivanie

Petrovie? – zapytał Storm, ignorując pytanie Jonesa.

Jones pochylił się do przodu, położył łokcie na stole i

oparł podbródek na splecionych palcach. Wydawał się

zamyślony.

– Zastanawiałem się, kiedy zidentyfikujesz Petrova.

Czego się dowiedziałeś?

background image

Zupełnie jakby Storm był na szkoleniu, pozostawiony

na mroźnym pustkowiu jedynie w ubraniu z zadaniem

przetrwania.

– Ivan Petrov – odrzekł Storm – był kiedyś

najlepszym przyjacielem rosyjskiego prezydenta Olega

Barkovskiego. To Barkovsky pomógł Petrovowi zostać

multimiliarderem, pozwalając mu po upadku Związku

Radzieckiego sprywatyzować największy państwowy

bank. Petrov stał się jednym z pierwszych rosyjskich

oligarchów. Prywatne samoloty, jacht na Morzu

Śródziemnym – Petrov kupił wszystkie zabawki. Jest

nawet właścicielem angielskiego zamku pod Londynem,

który poprzednio należał do księcia Madisonu. Dwa lata

temu Petrov zaczął gryźć rękę, która go karmiła. Jak mi

idzie?

– Kontynuuj. – Jones pokiwał twierdząco głową.

– Petrov zaczął publicznie krytykować Barkovskiego.

Nabrał własnych ambicji politycznych. Wtedy właśnie

prezydent Barkovsky uderzył w niego młotem. Wysłał

Federalną Służbę Bezpieczeństwa do banku Petrova i

przejął wszystkie jego dokumenty. Oskarżył Petrova o

defraudację i zbrodnie przeciwko państwu. Chciał go

aresztować, ale Petrovowi udało się wymknąć z Moskwy.

Storm przez chwilę milczał.

– Jego ucieczka wyglądała na taką, w której mógłbyś

background image

maczać palce – dodał.

Jones uśmiechnął się lekko.

– Raczej MI6, wywiad brytyjski. Robili już to

wcześniej, pamiętasz? Ale to ty opowiadasz tę historię –

powiedział.

– Petrov zamieszkał w Londynie, gdzie otoczył się

ochroniarzami i rozpoczął prywatne krucjaty przeciwko

Barkovskiemu, aby usunąć go z Kremla. Rosyjski

prezydent nie przyjął dobrze tych ataków. Doszło do

sensacyjnego morderstwa: zatrucia najlepszego

współpracownika Petrova. Zdaje się, że był to izotop

polonu 210. Paskudna rzecz. Potem podłożono bombę w

samochodzie. Petrov zdecydował się przyjechać do

Stanów. Prawdopodobnie czuł się tu bezpieczniej. Wtedy

zaczął pojawiać się na twoim radarze. Mam rację?

Jones odchylił się na krześle, które głośno

zaskrzypiało. Położył ręce na kolanach. W milczeniu

czekał na dalszy ciąg opowieści Storma.

– Petrov wzbudza sensację w Waszyngtonie. Kupuje

willę w dzielnicy ambasad, zaczyna organizować

wyszukane przyjęcia dla elity politycznej miasta.

Kontynuuje swoje werbalne ataki na Barkovskiego. Nadal

spiskuje, aby osłabić jego pozycję. Zaczyna znajdować

przyjaciół na Kapitolu.

– Pieniądze i władza działają w tym mieście jak

background image

magnes – powiedział Jones.

– Petrov ma pieniądze. Miliardy – odrzekł Storm. –

Windslow ma władzę. Idealne małżeństwo.

Jones pochylił się do przodu i zaczął stukać palcem

wskazującym w blat biurka, jakby grał na perkusji.

Niecierpliwił się.

– To wszystko? – spytał.

– A jest coś więcej? – odpowiedział z fałszywą

skromnością Storm.

– Miałem nadzieję, że ty mi powiesz.

Zabawa w kotka i myszkę. Ty pierwszy.

Storm potrząsnął głową, dając do zrozumienia, że

skończył mówić.

– Odkryłeś tylko fundamenty – powiedział Jones,

podejmując opowieść. – Wszyscy zaczęli się denerwować,

kiedy Petrov i Windslow tak się zakolegowali. Oficjalnie

Biały Dom ma dobre relacje z Barkovskim, więc naszemu

prezydentowi nie podobał się fakt, że szef senackiej

komisji do spraw wywiadu zaprzyjaźnił się z oligarchą,

którego jedyną misją w życiu jest zniszczenie rosyjskiej

głowy państwa.

– Jestem pewien, że miliardy Petrova spowodowały,

że Biały Dom trząsł portkami, zważywszy dodatkowo na

lepkie ręce Windslowa.

Jedidiah posłał Stormowi uśmiech pełen aprobaty.

background image

– A więc jednak wiesz więcej. Czy powinienem

założyć, że wiesz również o śledztwie agentki Showers i

jej ostatnim podejrzeniu, że Windslow dostał sześć

milionów dolarów łapówki?

– Showers powiedziała, że te sześć milionów poszło z

Londynu przez Kajmany – powiedział Storm. – Petrov

otrzymał od Brytyjczyków azyl polityczny po tym, jak

został zmuszony do ucieczki z Moskwy. Logiczny

związek.

– W najlepszym wypadku to jednak tylko

przypadkowy związek. Nie ma dowodu na to, że Petrov

dał łapówkę ani że Windslow ją dostał.

Przez chwilę Storm zastanawiał się, czy nie

powiedzieć Jonesowi o sześciu milionach w gotówce,

które senator ukrył w skrytce bankowej. Zdecydował się

jednak milczeć. Chciał wiedzieć, co Jones jeszcze mu

powie.

– Co Petrov chciał kupić za te sześć milionów

łapówki? – zapytał Storm.

– Nie wiemy. W każdym razie nie jesteśmy pewni.

– Czy mogło to mieć związek z jakąś tajną operacją,

o którą ty i Windslow się kłóciliście?

– Więc o tym też wiesz – odpowiedział Jones. –

Jesteś przykładnym uczniem.

– Za to mnie kochasz, prawda? Więc co to za tajna

background image

operacja, o którą się kłóciliście?

– To operacja pod tytułem „ściśle tajne”. Nie musisz

o niej wiedzieć.

– Ma związek z porwaniem?

Jones posłał Stormowi skonsternowane spojrzenie.

– Powiedziałem, że nie musisz wiedzieć.

– Myślisz, że Petrov maczał palce w porwaniu?

– Ty mi powiedz – odrzekł Jones.

Ciężko grało się w tę grę z kimś tak doświadczonym

jak Jedidiah Jones. Znał sekrety o sekretach sekretów. I

ukrywał je głęboko, dopóki nie był zmuszony, aby je

wykorzystać. Najwyraźniej utrzymywał również w

tajemnicy informacje o tajnej operacji i swoją opinię o

Ivanie Petrovie. Przynajmniej na razie.

– Czy Petrov jest w kraju? – zapytał Storm.

– Jest w Londynie albo na swoim jachcie. Ale to nie

ma znaczenia. Miliarder może wynająć każdego, aby

odwalił za niego brudną robotę.

– Dlaczego samochód z rosyjskiej ambasady śledzi

agentkę Showers?

– To jest dobre pytanie, które powinieneś jej zadać.

– Zadam. – Zmieniając temat, Storm dorzucił: –

Senator Windslow zasugerował mi dzisiaj rano, że

sprowadziłeś mnie tutaj podstępem. Powiedział, że tak

naprawdę wcale nie obchodzi cię wyjaśnienie porwania.

background image

Zaryzykował stwierdzenie, że sprowadziłeś mnie po to,

abym zbadał jego relację z Petrovem. Sądzi, że być może

nawet zaplanowałeś porwanie jako część jakiejś

skomplikowanej strategii Agencji.

Na twarzy Jonesa pojawił się niesmak.

– Proszę cię, myślisz, że ryzykowałbym dobro

Agencji, porywając pasierba senatora w środku dnia w

Georgetown, a potem wyrwałbym mu zęby? Mam czyste

ręce. Ale Windslow ma rację co do jednego. Chciałem,

żebyś dowiedział się czegoś więcej o jego relacjach z

Petrovem. Biały Dom również chce wiedzieć więcej.

– Czy to dlatego sprawa agentki Showers dotycząca

łapówki przyjętej przez senatora Windslowa została

odłożona? Biały Dom nie chce, aby ludzie dowiedzieli się,

że Petrov dał Windslowowi łapówkę? – spytał Storm.

– Powiedzmy, że wszyscy się zgadzają, że rozważniej

będzie zaczekać, dopóki nie będziemy w stu procentach

pewni, że Petrov przekupił Windslowa, a jeśli tak było, co

chciał uzyskać w zamian. Biały Dom chce to wiedzieć,

zanim upubliczni te informacje. Ta sprawa może mieć

międzynarodowe konsekwencje.

– A ta tajna misja, o której nie chcesz rozmawiać?

Może Windslow zmusił cię, żebyś zrobił coś dla Petrova?

Czy twoje ręce są naprawdę czyste?

Jones podniósł obydwie dłonie. Był to gest, który

background image

miał pokazać, że miał czyste ręce, i jednocześnie znak,

aby zakończyć to przesłuchanie.

– Skupmy się na porwaniu – powiedział.

– „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” –

zadrwił Storm.

– Czasem zbyt wiele prawdy nie przynosi nic

dobrego, jeśli chodzi o politykę wewnętrzną – odparł

Jones. – Znajdź tego, kto stoi za porwaniem. I zrób to tak,

żeby ani Biały Dom, ani CIA nie musiały się za ciebie

wstydzić.

– Ostatnie pytanie – powiedział Storm. – Gdzie

ukryłeś pluskwę? W wypożyczonym samochodzie czy w

telefonie?

– To ty jesteś prywatnym detektywem – odrzekł

Jones. – Sam się tego dowiedz.

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Kiedy Storm zbliżył się do zamkniętych drzwi

apartamentu hotelowego, usłyszał przytłumione dźwięki

włączonego telewizora. Ktoś był w środku. Wiedział, że

to ona, od momentu kiedy poczuł jej perfumy.

Przeciągając kartę przez elektryczny zamek, wszedł do

środka, oczekując, że zobaczy Clarę Strike.

Nie było jej tam. Zamiast niej zastał agentkę

Showers.

Czy to zwykły przypadek, że obydwie kobiety

background image

pachniały tak samo? Czy była to jego wyobraźnia? Jak

wiele razy on i Clara spotykali się w hotelowych

pokojach? Jak wiele poranków, popołudni i nocy się

kochali? Czy to była reakcja psa Pawłowa? Czyżby

agentka Showers zastępowała Clarę w jego myślach?

– Miał pan się ze mną spotkać o ósmej – powiedziała

Showers najwyraźniej poirytowana. – Miałam zawieźć

pana do centrum dowodzenia FBI.

Siedziała na sofie, oglądając CNN na hotelowej

plazmie i pijąc dietetyczną colę z niedawno

uzupełnionego minibaru.

– Nie za wcześnie na dietetyczną colę? – spytał,

podchodząc do minibaru. Wyciągnął z niego piwo.

– Nie za wcześnie na piwo? – odbiła piłeczkę.

Usiadł na krześle obok sofy.

– Cieszę się, że w końcu udało mi się panią zaciągnąć

do mojego apartamentu – powiedział, spoglądając w

stronę łóżka.

– Niech się pan tak nie podnieca – odrzekła.

– Miałem nadzieję, że to pani mnie podnieci – odparł.

– Gdzie pan był? Czekałam – spytała, ignorując

aluzję.

– Zwiedzałem.

– Zamierza mi pan powiedzieć o porannym spotkaniu

z senatorem Windslowem? A co ze spotkaniem z

background image

Jedidiahem Jonesem? Gramy w tej samej drużynie,

prawda?

Zatem FBI również śledziło każdy jego ruch.

Storm pociągnął łyk piwa, po czym powiedział:

– Agentko Showers, kiedy zamierzała mi pani

powiedzieć o Ivanie Petrovie?

Wyglądała na zdziwioną.

– Windslow panu o nim powiedział czy Jones?

– Żaden z nich. Może to panią zaskoczy, ale jestem

prywatnym detektywem.

– Czy Jones myśli, że to Petrov stoi za porwaniem?

– Musi go pani sama o to zapytać – odpowiedział

Storm. – A pani myśli, że to Petrov porwał pasierba?

– Tak, sądzę, że to on. Myślę, że to dlatego

porywacze nie próbowali wziąć miliona dolarów okupu z

Union Station. Petrov jest miliarderem, nie potrzebuje

pieniędzy. Porwał Matthew Dulla, ponieważ naciska

senatora, aby coś dla niego zrobił – coś, o czym pański

kumpel Jedidiah Jones może wiedzieć. Podejrzewam, że

wiąże się to z jakąś tajną operacją, o którą się kłócą, ale

zawsze kiedy o to pytam, odpowiadają, że to nie moja

sprawa. Cały czas ta sama gówniana wymówka.

– Jestem zdziwiony – powiedział Storm.

– Dlaczego? Myśli pan, że się mylę?

– Nie, przypuszczalnie ma pani rację. Petrov jest

background image

najpewniejszym podejrzanym. I sądzę również, że coś

dziwnego dzieje się pomiędzy Windslowem a Jonesem.

Powodem mojego zdziwienia jest jednak fakt, że użyła

pani słowa „gówniana”.

Rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.

– To takie nieeleganckie – kontynuował – w ustach

kogoś, kto skończył studia na Uniwersytecie Marymount.

Czy to nie katolicka szkoła na przedmieściach

Waszyngtonu, założona przez zakon Najświętszego Serca

Maryi? Nie sądzę, aby dobre zakonnice pozwalały wam

używać takiego słownictwa w kampusie.

– Czy w ten sprytny sposób chce mi pan dać do

zrozumienia, że szukał pan wczoraj informacji na mój

temat w bazie danych?

– Redaktorka naczelna „Georgetown Law Review”,

najlepsza ze swojego rocznika absolwentów Akademii

FBI w Quantico. Biuro na początek wysłało panią do

Seattle, ale była pani zbyt dobra, żeby działać w terenie.

Przełożeni chcieli mieć panią w centrali. Najlepsza i

najbardziej błyskotliwa. Agent, do którego przychodzi się

w najtrudniejszych sprawach. Mądra, bystra. Ktoś, kto

rozumie to miasto. Pracoholiczka. Zero czasu na

jakiekolwiek hobby. Zero czasu na zabawę. Zero czasu na

małżeństwo albo chociażby chłopaka. Pani matka tego nie

akceptuje. Chce wnuków.

background image

– W moich aktach osobowych nie ma żadnej

wzmianki o mojej matce, która chce mieć wnuki –

powiedziała.

– Nie musi jej tam być. Płomienisto rude włosy,

szmaragdowe oczy. Ma pani wypisane na twarzy:

Irlandka. Nigdy nie spotkałem irlandzkiej matki,

szczególnie katoliczki, która nie chciałaby, aby jej jedyna

córka wyszła za mąż i zaszła w ciążę. Musi być bardzo

zawiedziona.

– Nie pana interes.

– Pani pytała o moją przeszłość.

– I nic mi pan nie powiedział, do cholery.

– Och, więcej przekleństw. Zakonnice biły panią po

rękach? Jaki był ich stosunek do seksu

przedmałżeńskiego?

Już chciała odpowiedzieć, ale ugryzła się w język.

– Skończmy z tymi pierdo... szczegółami – odrzekła.

Trafił w samo sedno. Wytrącił ją z równowagi,

zirytował. Podobało mu się to.

– Czy porywacze kontaktowali się dzisiaj z

Windslowem? Dlatego wyszedł pan tak wcześnie i

pojechał do niego? – spytała.

Miała wyczucie. Podejrzewała, że coś jest nie tak.

Storm znowu upił trochę piwa i zauważył, że opróżnił

prawie całą butelkę.

background image

– Senator poprosił mnie o prywatne spotkanie i

zaznaczył, że jest poufne – odpowiedział. – Jeśli jeszcze

pani tego nie zauważyła, stracił wiarę w FBI.

Showers prawym kciukiem uderzyła w czerwony

przycisk pilota do telewizora, wyłączając wiadomości

CNN.

– Co powiedział panu Jones, kiedy był pan w CIA?

– Dlaczego nie ma pani męża, agentko Showers?

– A pan ma żonę? – odpaliła. – A może byłą, która

mieszka na Hawajach, oraz dziewczynę w Pocatello? O, a

może lubi pan chłopców?

Rozgrzewała się. Widział ogień w jej zielonych

oczach i podobało mu się to.

Showers kontynuowała:

– Opowie mi pan o swoich spotkaniach z

Windslowem i Jonesem? Czy będziemy się tak przerzucać

obelgami?

– Obelgami? Myślałem, że prowadzimy grę wstępną

– odrzekł. – Niech mi pani powie o sobie coś zbereźnego.

Wiedział, że Showers nie czerpie z tego

przyjemności. On czerpał.

– Myśli pan, że jest taki mądry, czyż nie? – zapytała.

– Wpada pan do Waszyngtonu jak jakiś wielki zły bohater

sprowadzony po to, aby ratować świat i wszystkim

zaimponować, pokazując jednocześnie mnie i FBI

background image

środkowy palec.

– Tak. Ale w stosunku do pani mam na myśli ten

miły sposób.

Wstała z krzesła i powiedziała:

– Musi pan zejść na ziemię. Nikt nie jest ponad

prawem, ani senator Windslow, ani Jedidiah Jones, i na

pewno nie pan. Jeśli nie będzie pan współpracował, to nie

będę się panem zajmować. Powinien pan o tym pomyśleć.

A także o tym, że jeśli odkryję, że celowo ukrył pan jakieś

dowody albo zrobił coś nielegalnego dla senatora – nawet

jakąś pierdółkę – złożę na pana skargę do Departamentu

Sprawiedliwości. Nie jest pan pracownikiem federalnym.

Jest pan cywilem, tak jak każdy inny dupek na ulicy.

– Jak zostałaby zdefiniowana pierdółka na wydziale

Georgetown Law? Nie znam tego prawniczego terminu –

odpowiedział Storm ze wzrokiem pełnym fałszywej

niewinności.

Jej twarz spurpurowiała. Ruszyła w stronę drzwi.

– Agentko Showers! – zawołał za nią.

Zatrzymała się, spoglądając przez ramię.

– To już drugi raz dzisiaj, gdy ktoś mi grozi, a nie ma

jeszcze nawet południa – powiedział.

– Może zamiast bycia chamem powinien pan zacząć

współpracować z ludźmi, którzy mogą panu pomóc.

Będzie pan głupi, jeśli spróbuje pan rozwiązać tę sprawę

background image

na własną rękę. – Sięgnęła do klamki i nacisnęła ją. –

Powiem ludziom w centrum dowodzenia, że pan nie

przyjdzie.

– Zanim pani wyjdzie, chcę o coś zapytać. Dlaczego

samochód rosyjskiej ambasady śledził panią wczoraj,

kiedy opuściła pani hotel?

Odwróciła się twarzą do niego, trzymając wciąż rękę

na klamce.

– To ciekawe, że wie pan, kiedy ktoś jest śledzony, a

nie potrafi pan zauważyć, kiedy przestawia się pana jak

pionka. Nigdy nie przyszło panu do głowy, że Jones

wprowadził pana do tego śledztwa, aby był pan chłopcem

do bicia?

– W jaki sposób skończę jako chłopiec do bicia,

agentko Showers?

– Coś za coś – odparła.

– Aha, czyli pokaże mi pani coś swojego, jeśli ja

pokażę pani coś mojego. Nie, dziękuję. Chyba że

rzeczywiście chce pani zobaczyć coś mojego.

Tak jak poprzednio zignorowała aluzję seksualną.

– Będzie pan kozłem ofiarnym, jeśli zabiją Matthew –

powiedziała. – Jesteśmy w Waszyngtonie. Ktoś będzie

musiał wziąć na siebie winę.

– Czegoś się pani nauczyła w Georgetown Law –

odrzekł.

background image

– Pierwsza rzecz, jakiej się tam nauczyłam, to taka, że

osoba, która jest na straconej pozycji, zawsze zostaje

sama. To pan.

Storm odstawił pustą butelkę po piwie na podłogę i

spojrzał na nią do góry z krzesła, na którym siedział. Było

w niej coś magnetycznego. Pasja. Jego ojciec ostrzegał

go, aby trzymał się z dala od rudowłosych kobiet. „To

wariatki!”, mówił. Storm myślał o tym, co przed chwilą

powiedziała. Czy naprawdę był na straconej pozycji? Nie

było to dla niego nic nadzwyczajnego. Całe szkolenie

polegało na tym, aby nauczyć się umacniać swoją

pozycję, pokonywać każdy rodzaj przeszkody. Jeśli był na

przegranej pozycji, wiedział, że potrafi znaleźć wyjście z

sytuacji. A czy ona potrafiła? Było jasne, że agentka

Showers grała w warcaby, podczas gdy wszyscy dookoła

grali w szachy. Czy zdawała sobie z tego sprawę?

– Ukończyła pani szkołę z najlepszym wynikiem na

roku – powiedział Storm – zatem wie pani, że to, co pani

właśnie powiedziała, to – używając pani określenia –

totalne pierdoły.

Przedrzeźniał ją. Miał zamiar dalej ją denerwować.

– Tak, najsłabszy gracz jest zawsze kozłem ofiarnym

– kontynuował. – Ale w tym śledztwie to nie ja nim

jestem. Nie jest to senator Windslow i na pewno nie

Jedidiah Jones. To pani, agentko Showers.

background image

April trzasnęła drzwiami, wychodząc.

Dał jej dziesięć minut na opuszczenie hotelu. Potem

zszedł na dół do holu i zagadnął konsjerża.

– Chciałbym wypożyczyć vana. Czy mogę dostać go

przed lunchem? – zapytał Storm.

– Oczywiście. Jak długo będzie pan go potrzebował?

– Zwrócę go jutro rano. Chciałbym prosić o coś bez

okien albo z bardzo przyciemnionymi szybami.

– Załatwię to natychmiast.

Kiedy wrócił do swojego apartamentu, nadal czuł

resztki zapachu jej perfum.

ROZDZIAŁ ÓSMY

Krótko po dwunastej Storm opuścił hotel w

wypożyczonym białym fordzie dostawczym serii E, który

przygotował dla niego konsjerż. Van miał siedzenia dla

kierowcy i pasażera, a jego duża skrzynia ładunkowa była

pusta. W samochodzie nie było okien, jeśli nie liczyć

przedniej szyby i tych w przednich drzwiach.

Po półgodzinnej jeździe w kierunku przedmieść

Wirginii w celu upewnienia się, że nikt go nie śledzi,

Storm kupił cztery kobiece torby w sklepie sportowym, a

potem wrócił do stolicy. Przejechał obok pomnika

Thomasa Jeffersona umieszczonego na południowym

krańcu parku National Mall, w sąsiedztwie zbiornika

wodnego Tidal Basin w parku West Potomac. Zaparkował

background image

tam vana i złapał taksówkę, którą wrócił do hotelu,

zabierając z sobą sportowe torby.

Storm wziął prysznic, założył mokasyny, spodnie

khaki, niebieską koszulkę i granatowy sportowy płaszcz.

Wsunął swojego półautomatycznego glocka kaliber 40 do

kabury, którą nosił na plecach, i upewnił się, że ma

zapasowe naboje. Kiedy był gotowy, zszedł na dół, a kilka

minut później zmierzał w stronę Kapitolu w taurusie

wypożyczonym dla niego przez Jonesa. O szesnastej miał

się spotkać z Samanthą Toppers i senatorem Windslowem

w budynku Dirksena.

Kiedy wszedł do biura senatora, Toppers chodziła

nerwowo w tę i z powrotem. Windslow siedział za swoim

biurkiem.

– Dzwoniłem do dyrektora Banku Riggs i umówiłem

Samanthę na pobranie pieniędzy ze skrytki bankowej –

powiedział Windslow. – Ma pan torby sportowe?

– Są w samochodzie – odparł Storm.

Windslow niespodziewanie krzyknął na Toppers:

– Przestań się tak wiercić, dziewczyno! I upewnij się,

że masz przy sobie swój cholerny telefon.

– Muszę iść do łazienki – wyjąkała i zniknęła w

prywatnej toalecie senatora przylegającej do jego biura.

– Mam nadzieję, że nie powiedział pan nic FBI? –

warknął Windslow.

background image

– Nie. Obiecałem panu, że utrzymam to w tajemnicy.

– A Jedidiah wie?

– Nie.

– To dobrze.

Dołączyła do nich wciąż zdenerwowana Toppers.

– Nie jestem pewna, czy dam radę – powiedziała. –

Jak pan myśli, co może się dzisiaj stać?

– Będziemy jeździć po całym mieście – odrzekł

Storm. – Każą nam jechać jednokierunkowymi ulicami, a

potem każą nam zawrócić, żeby sprawdzić, czy nikt nas

nie śledzi. Prawdopodobnie ustalą trasę, na której nie

będzie dużego ruchu, więc będzie widać, czy mamy ogon,

czy nie. A potem każą nam dostarczyć pieniądze.

– A co, jeśli wezmą nas na zakładników? – zapytała.

Storm zauważył, że trzęsą jej się ręce.

– Nie martw się, kochana – powiedział Windslow. –

On będzie cię chronił. Moje sześć milionów również.

– Zapewniam panią, że nic się pani nie stanie – dodał

Storm. – Chodźmy.

Budynek Riggs National Bank był usytuowany

przecznicę od Białego Domu i można go było zobaczyć

na odwrocie banknotu dziesięciodolarowego za

wizerunkiem Treasury Building. Naomi Chatts, starsza

urzędniczka bankowa, spotkała się ze Stormem i Toppers

przy wejściu, po czym zaprowadziła ich do skarbca w

background image

piwnicach banku. Storm został przed wielką komnatą,

chronioną przez ogromne stalowe drzwi skrzydłowe. Był

to starszy model o nazwie Diebold. Drzwi miały grubość

metra i otwierały się na zamek czasowy. Przy biurku

niedaleko wejścia siedział napakowany ochroniarz, Storm

zaczął więc z nim rozmawiać.

Pani Chatts wprowadziła Toppers do środka skarbca,

a potem dołączyła do Storma i ochroniarza. Po dziesięciu

minutach Toppers pojawiła się przy wejściu, niosąc cztery

torby sportowe, po dwie na jednym ramieniu. Storm wziął

od niej wypchane torby, podczas gdy pani Chatts weszła

na chwilę do skarbca, aby upewnić się, że Toppers

przypadkiem niczego nie zostawiła.

– Czy dwóch ochroniarzy mogłoby nas eskortować

do samochodu? – zapytał Storm panią Chatts. Nie było

możliwości, aby niósł cztery torby i miał się jeszcze

bronić.

– Oczywiście – odpowiedziała pani Chatts. Poleciła

ochroniarzowi, aby wykonał telefon, a kiedy Storm i

Toppers wyszli na górę, przy wyjściu czekało na nich

dwóch uzbrojonych ochroniarzy w mundurach.

– Proszę przekazać pozdrowienia dla senatora

Windslowa – powiedziała radośnie pani Chatts, kiedy

wychodzili z banku. Taurus stał zaparkowany dokładnie

pod samymi drzwiami banku. Storm położył wszystkie

background image

cztery torby na tylnym siedzeniu, Toppers usiadła z

przodu.

Jak na razie nie jest najgorzej. Teraz czas na

przedstawienie. Musiał być czujny i mieć oczy dookoła

głowy, aby dostrzec coś, co mogłoby pomóc w

zidentyfikowaniu porywaczy. Coś, czego mógłby użyć

przeciwko nim.

Kiedy włączył się do ruchu, popatrzył w lusterko

wsteczne i zobaczył podążającego za nimi

nieoznakowanego forda sedana. Poprowadził taurusa na

Ulicę K, o której często mówiono, że jest główną ulicą

miasta, ponieważ wiele firm prawniczych i biur ma tam

swoje siedziby. Ford trzymał się za nimi. Storm jechał

Ulicą K na zachód razem ze sznurem samochodów

przemieszczających się w godzinach szczytu.

Nagle zjechał z głównej drogi prosto do podziemnego

parkingu. Skręcił tak szybko, że prawie potrącił kobietę,

która szła chodnikiem. Podskoczyła i pokazała mu

środkowy palec, kiedy taurus zjeżdżał w dół na parking.

Kiedy znaleźli się na wysokości budki strażnika,

Storm wyskoczył z samochodu, rzucił kluczyki jednemu z

pracowników parkingu i zabrał cztery torby z tylnego

siedzenia.

– No chodź! – ponaglił Toppers.

– Gdzie idziemy?! – wrzasnęła.

background image

– Chodź za mną! Już!

Storm pognał do wyjścia z parkingu. Toppers

podążała za nim, a on przeskakiwał po dwa betonowe

schodki na klatce prowadzącej do wyjścia, które

prowadziło na uliczkę za biurowcem. Wyszedł

pospiesznie i pobiegł w dół do Dziewiętnastej Ulicy –

jednokierunkowej, również całej zakorkowanej. Znudzony

taksówkarz, który zatrzymał się przy nich, nie próbował

nawet wysiąść z auta. Zamiast tego nacisnął przycisk

otwierający bagażnik samochodu. Storm wrzucił cztery

torby do środka i wsiadł na tylne siedzenie razem ze

zdyszaną Toppers.

– Dokąd jechać? – zapytał kierowca.

– Departament Stanu, spieszy nam się.

– Każdemu się spieszy – odparł taksówkarz. – I

właśnie to jest nie tak w tym kraju. – Kierowca, którego

licencja taksówkarska znajdowała się przed przednią

szybą, pochodził z Ghany i rozpoczął monolog na temat

spieszącego się społeczeństwa Ameryki. Storm

zignorował to bezsensowne gadanie. Patrzył do tyłu, aby

sprawdzić, czy nikt ich nie śledzi. Nikogo nie zauważył.

Nagle taksówkarz zamilkł i gdy Storm spojrzał we

wsteczne lusterko samochodu, zrozumiał dlaczego.

Kierowca gapił się na piersi Toppers, które falowały,

kiedy próbowała złapać powietrze, wciąż zdyszana po

background image

biegu.

– Lepiej będzie, jeśli przeniesie pan wzrok na drogę –

zasugerował Storm.

Znowu spojrzał do tyłu, aby sprawdzić, czy nie ma za

nimi forda. Nie było. Miał przeczucie, że mężczyzna,

który był w środku, jest teraz na parkingu podziemnym i

prowadzi gorączkową rozmowę z agentką Showers.

Wiedziała, że szykują się do złożenia okupu, gdy tylko

Storm przejechał dystans od budynku Dirksena do

budynku Banku Riggs. Po co innego miałby tam jechać?

Storm założył, że natychmiast wysłała dwóch agentów

specjalnych, aby siedzieli im na ogonie. W tym momencie

agentka Showers popełniła zasadniczy błąd. Miała

fałszywe poczucie bezpieczeństwa, prowadząc obserwację

ich taurusa. Nie widziała potrzeby, aby obstawiać miasto

agentami i helikopterami.

Storm nie tylko porzucił samochód na parkingu,

zostawił również na przednim siedzeniu telefon, który dał

mu Jedidiah Jones. Najpewniej właśnie teraz dzwonił.

Kiedy taksówka była o jedną przecznicę od

Departamentu Stanu, Storm ogłosił, że zmienił zdanie.

– Poproszę do pomnika Jeffersona – powiedział.

Kiedy taksówka ruszyła w stronę parku National

Mall, Storm znowu sprawdził, czy nie mają żadnego

ogona. Nikogo nie było. Stali się niewidoczni.

background image

– Jesteście małżeństwem? – zapytał taksówkarz, gdy

samochód zatrzymał się na czerwonym świetle.

– Nie, tylko razem pracujemy – odparł Storm.

Kierowca znowu patrzył na dekolt Samanthy. Była

ubrana w obcisłą niebieską dżinsową spódnicę i krótką

jasnoróżową satynową kurtkę, pod którą założyła

jedwabną kremową bluzkę i seksowną czarną koronkową

koszulkę. Na gołych stopach miała czarne skórzane

sandałki na obcasie.

– Jest pan szczęściarzem – powiedział taksówkarz,

kiedy światło się zmieniło. – Praca z tak piękną kobietą

musi być prawdziwą przyjemnością.

– Dziękuję! – odpowiedziała Samantha z uśmiechem.

Dziesięć minut później taksówka wjechała na parking

nieopodal pomnika Jeffersona. Storm wyciągnął z

bagażnika cztery torby sportowe i rozejrzał się wokół,

podczas gdy kierowca wysiadł z samochodu, aby

otworzyć tylne drzwi od strony Samanthy, bez wątpienia

licząc na to, że zapamięta widok tych architektonicznych

cudów.

Upewniwszy się, że nie są śledzeni, Storm

zaprowadził Toppers do dostawczego forda, którego

wcześniej tu zaparkował.

– Jedziemy tym autem – wytłumaczył, otwierając

drzwi. – Wsiadaj.

background image

Kiedy wrzucał cztery torby do wielkiego bagażnika, z

markowej torebki Toppers zaczął dobiegać rytmiczny głos

Rihanny.

– To twój telefon? – zapytał.

– Tak.

Było po osiemnastej. Porywacze byli punktualni.

Toppers była tak zdenerwowana, że upuściła telefon,

wyciągając go z torebki. Pochyliła się i podniosła go z

dywanika samochodowego.

– Daj mi to – polecił Storm i odebrał.

Po drugiej stronie słuchawki odezwał się gruby głos,

który przypominał Dartha Vadera.

– Masz nasze pieniądze? – Dzwoniący używał

jakiegoś modulatora głosu.

– Tak. Gdzie mamy jechać?

– Narodowy Cmentarz w Arlington. Zostaw pierwszą

torbę w śmietniku stojącym około piętnastu metrów od

głównego wejścia do posesji Roberta E. Lee. Obok

śmietnika jest tabliczka Służby Parków Narodowych.

Rozmówca się rozłączył.

Kosz na śmieci w publicznym parku. Dziwne miejsce

na złożenie okupu. A może nie?

Wyjeżdżając z parkingu, Storm skierował się na

zachód, przecinając rzekę Potomak w kierunku Północnej

Wirginii. Spojrzał na Toppers. Była blada jak śmierć.

background image

Wyglądała tak, jakby miała zaraz zemdleć albo

zwymiotować. Kiedy spuścił wzrok, zauważył, że jej

obcisła dżinsowa spódnica podjechała do góry, kiedy

schylała się, aby podnieść telefon. Miała na sobie skąpe

czerwone stringi w białe kropki. Albo tego nie zauważyła,

albo nie czuła potrzeby, żeby poprawić spódnicę.

Rozpraszała go, a on musiał być skupiony.

Zdecydował, że zrobi to, co zawsze, kiedy kobieta go

rozpraszała, szczególnie pod względem seksualnym:

nawiąże rozmowę. To ją uspokoi. Potem mógł skupić się

na tym, co ważne, a nie na jej ciele, świeżo ogolonych

nogach i umięśnionych udach.

– Dobrze się trzymasz – powiedział. – Pomyśl o

czymś miłym. Opowiedz mi o Matthew. Gdzie się

poznaliście?

– Byliśmy w jednej grupie na zajęciach z

angielskiego na pierwszym roku. Zaprosił mnie na kawę.

Przez cały czas nie spuszczał wzroku z moich oczu.

Niewielu mężczyzn to potrafi.

Jej szczerość go zaskoczyła. Dlaczego? Czyżby

myślał, że była tak naiwna i nie rozumiała, jak jej ciało

działało na mężczyzn i jak mogła je wykorzystywać, aby

nimi manipulować?

– Co studiujesz?

– Nikt mi nie wierzy, kiedy to mówię, bo zakładają,

background image

że ktoś, kto wygląda jak ja, jest głupi. Studiuję inżynierię

mechaniczną. – Zaśmiała się.

Dobrze. Przełamywał napięcie. Pomagał jej się

zrelaksować. Inżynieria mechaniczna. Ciekawe.

– Wiem, że senator Windslow uważa mnie za idiotkę

– kontynuowała. – Powiedział to kiedyś Matthew. Ale

zawsze dobrze sobie radziłam z matmą i projektowaniem.

Jestem świetna w odczytywaniu projektów i ich

rysowaniu.

– I bardzo dobrze – odpowiedział Storm. – A senator

to dupek.

– Gdzie porywacze kazali ci zabunkrować pieniądze?

– spytała.

Jej pytanie uruchomiło dzwonek alarmowy. Słyszał,

co powiedziała, lecz zachowywał się tak, jakby nie

zrozumiał pytania. Chciał się upewnić, że usłyszał

dokładnie to, co powiedziała.

– Co powiedziałaś? – zapytał.

– Gdzie kazali ci zabunkrować kasę?

Tak, dobrze zrozumiał.

– W śmietniku – odrzekł. – Jak długo jesteście

zaręczeni z Matthew? Opowiedz mi trochę o waszej

historii.

– Oświadczył mi się trzy miesiące temu. Było to dla

mnie totalne zaskoczenie. Chce dużego wesela na ranczo

background image

w Teksasie.

– Nie chcesz wziąć ślubu w swoim rodzinnym

mieście?

– Nie. Straciłam rodziców, kiedy byłam nastolatką.

W wypadku.

– W wypadku?

– Okropny wypadek samochodowy. Byliśmy na

wakacjach w Hiszpanii, gdzie moi rodzice mieli dom.

Moja mama, tato oraz mój przyjaciel, który również był

tam z nami, zostali zabici przez pijanego kierowcę, który

wjechał w złą ulicę. To było straszne.

– Nie było cię z nimi?

– Nie. Wszyscy mówią, że miałam szczęście. – Jej

oczy zaczęły się wypełniać łzami. – Tego wieczoru

przeziębiłam się i zostałam w domu, kiedy oni pojechali

na obiad. Wolałabym o tym nie rozmawiać.

Taurus zbliżał się do ronda. Storm skręcił we wjazd

na Narodowy Cmentarz w Arlington.

– To tutaj jedziemy? – zapytała Toppers, patrząc na

dom na wzgórzu, który znajdował się dokładnie

naprzeciw nich.

– Tak – odparł. – To posesja Roberta Lee.

Ochroniarz zatrzymał ich przy bramie.

– Przepraszam, ale spóźniliście się na ostatnią grupę

zwiedzającą – powiedział. – Weszli o czwartej

background image

trzydzieści.

– Mój przyjaciel jest tutaj pochowany. Irak –

oznajmił Storm. – Pomodlimy się tylko, a dom zwiedzimy

innym razem.

– Proszę to wziąć – powiedział ochroniarz, wręczając

Stormowi broszurę. Wpuścił ich przez bramę.

Dom Roberta E. Lee zbudowano w początkach XIX

wieku w neoklasycystycznym stylu. Zaprojektowana

przez jednego z architektów pracujących na Kapitolu

kamienna rezydencja miała sześć wielkich kolumn,

podtrzymujących przód masywnego portyku. Kiedy

wybuchła wojna secesyjna, unioniści zaczęli chować

poległych żołnierzy niedaleko tego domu, ponieważ

prezydent Lincoln chciał, żeby mieszkający tam

członkowie rodziny Lee, w tym żona generała

konfederatów, widzieli z okna nagrobki, kiedy wstawali

każdego ranka.

Storm lawirował pomiędzy mnóstwem białych

tabliczek, docierając w końcu na wzgórze naprzeciw willi.

– Tutaj mam zostawić okup – powiedział, wskazując

na ciemnozielony kosz na śmieci. Był tak zawalony, że aż

się z niego wysypywało.

Storm podjechał bliżej i rozejrzał się po okolicy. Nikt

ich nie obserwował. Podniósł jedną torbę i rozsunął

zamek. Toppers ostrożnie ułożyła banknoty studolarowe

background image

w równe rządki. Zamknąwszy torbę, Storm wysiadł z

vana, którego silnik wciąż pracował, i wrzucił pieniądze

głęboko w śmieci, przykrywając torbę stertą starych gazet.

Telefon Toppers zadzwonił, kiedy tylko Storm wrócił

na siedzenie kierowcy. Był to znowu Darth Vader.

– Czas na kolejną torbę.

Storm wyczuł, że ich obserwują. Mówił mu to jego

szósty zmysł, który przydawał się w podobnych

sytuacjach. Przy domu Roberta Lee nie było nikogo, ale

poniżej, kilkaset metrów dalej znajdowała się duża grupa

osób. Storm był na wielu pogrzebach, więc mógł

rozpoznać, że zmarłego chowano z pełnymi honorami

wojskowymi. Zakrytą flagą trumnę umieszczono na

ciągniętym przez konia powozie. Odprowadzał ją również

poczet sztandarowy. Wojskowy zespół zagrał ostatnie

pożegnanie, po czym zabrzmiały trzy wystrzały. Zapadał

zmierzch, był to późny pogrzeb, co oznaczało, że ktoś

bardzo ważny musiał to załatwić. Popołudniowe słońce

już zachodziło, lecz jeśli ktoś popatrzyłby na wzgórze z

miejsca pochówku, na pewno dostrzegłby białego vana.

Czyżby jeden z porywaczy wmieszał się w tłum

żałobników? Czy Darth Vader był pośród nich?

Zniekształcony głos znów zabrzmiał w słuchawce:

– Zmierzaj w stronę Georgetown. Kieruj się na

Trzydziestą Pierwszą Ulicę. Przejdź w dół na Wisconsin

background image

Avenue. Pierwszy kosz na śmieci po prawej. Zostaw tam

drugą torbę.

Storm opuścił cmentarz i znowu przejechał rzekę

Potomak, wracając do stolicy, gdzie van natychmiast

utknął w korku. Kobieta, która rozmawiała przez telefon,

prawie się z nimi zderzyła, kiedy wjechała im przed

maskę.

– Głupia pipa – rzuciła zdenerwowana Toppers. – To

niezgodne z prawem, aby używać telefonu komórkowego

podczas jazdy, chyba że posiadasz zestaw

głośnomówiący. Ktoś powinien ją aresztować. Mogła nas

zabić.

Wypadek był ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali.

Przyjechałyby gliny, a to bardzo zakłóciłoby ich

harmonogram dostaw.

– Senator Windslow mówił mi, że jesteś dzieckiem

funduszu powierniczego – powiedział Storm jak gdyby

nigdy nic. – To jeden z powodów, dla których wiedział, że

nie ukradniesz jego sześciu milionów.

– To niegrzecznie rozmawiać o pieniądzach – odparła

Toppers. – Moi rodzice mieli domy w Connecticut, w

Hiszpanii, a także w Palm Beach. Uwielbiałam spędzać

tam czas. Byłeś tam kiedyś?

– Za wysokie progi na moje nogi – odpowiedział

Storm. – Byłem tam, ale nie w sezonie.

background image

– Lato to najlepszy okres na pobyt w tym mieście –

powiedziała. – Ja i moja przyjaciółka spędziłyśmy tam

najlepsze chwile w naszym życiu. Szczerze mówiąc, to

założyłyśmy się, która pierwsza straci dziewictwo! –

Wyciągnęła paczkę gum do żucia z torebki i poczęstowała

go.

– Nie, dziękuję – powiedział.

Włożyła do ust dwa listki i zaczęła żuć.

Sezon. W Palm Beach to słowo miało specjalne

znaczenie. Pięć miesięcy szalonych imprez, bali, aukcji

charytatywnych, których nikt nigdy nie przeoczył. Był to

niekończący się rytuał dla najbogatszych Amerykanów,

najbardziej cenione wydarzenie towarzyskie. Tradycja

przekazywana z pokolenia na pokolenie. I nie

organizowano go podczas gorących letnich miesięcy, lecz

kiedy większość starszych mieszkańców ruszała na

południe, aby uciec przed zimnem.

Kiedy dojechali do Trzydziestej Pierwszej Ulicy,

Storm wysiadł z samochodu i zostawił Toppers w vanie,

kierując się w stronę kanału Chesapeake i Ohio. Kanał

skonstruowano, ponieważ rzeka Potomak była uważana za

nieprzewidywalną, jeśli chodzi o przeprawianie się przez

nią. Kupcy potrzebowali bezpiecznej drogi, aby

transportować tytoń i inne artykuły trzysta kilometrów na

zachód. W czasie kiedy powstał kanał, już uważano go za

background image

przestarzały, ponieważ w tym samym czasie zbudowano

połączenia kolejowe. Teraz pary używały kamienistej

ścieżki koło kanału do popołudniowych spacerów, zaś

obok nich przemykali rowerzyści i biegacze.

Storm zaczekał, aż ścieżka będzie pusta, a potem

wcisnął torbę do kosza, zakrywając ją kubkami, puszkami,

butelkami i papierami.

Tak jak przy pierwszej dostawie na cmentarzu w

Arlington, głos Rihanny zabrzmiał w momencie, kiedy

Storm wrócił do vana.

Matthew porwało czterech porywaczy. Czy to

możliwe, żeby każdy z nich monitorował inną dostawę?

Skąd inaczej wiedzieliby, gdzie był?

– Co tak długo? – zapytał Darth Vader.

– Na ścieżce byli ludzie – odpowiedział Storm. – Co

się stanie, jeśli jakiś przechodzień przypadkowo weźmie

sobie jedną torbę?

– Wasz chłopak umrze.

Darth Vader powiedział im, żeby zostawili trzecią

torbę w Hains Point, usytuowanym w położonej najdalej

na południe części parku East Potomac – dobre

dwadzieścia minut od Georgetown w godzinach szczytu.

Graniczący z rzeką Potomak z jednej strony a

Kanałem Waszyngtońskim z drugiej Hains Point

znajdował się na samym końcu wysepki utworzonej z

background image

ziemi wydobytej z dwóch rzek. Kiedy tam dojechali,

Storm ukrył torbę w publicznym śmietniku, tak samo jak

to zrobił z poprzednimi.

Ostatnim punktem był park Battery Keble, mały

obszar porośnięty trawą i drzewami w

północno--zachodniej części Waszyngtonu, otoczony

drogimi domami. Usytuowany na podwyższonym terenie

park służył oddziałom unionistów podczas wojny

secesyjnej, aby mogli obserwować z góry walczących i

strzelać z armaty, jeśli wrogie wojska próbowały

przekroczyć rzekę Potomak i wkroczyć do miasta. Teraz

było to popularne miejsce do wyprowadzania psów. Storm

rzucił kilka torebek psich kup, aby zakryć pieniądze.

Telefon Samanthy zadzwonił punktualnie.

– W porządku, wykonaliśmy nasze zadanie – odezwał

się Storm. – Gdzie jest Matthew?

– Czekajcie na Union Station na mój następny

telefon.

– Zrobiliśmy wszystko zgodnie ze wskazówkami –

powiedział Storm do rozmówcy. – Jeśli Matthew umrze,

osobiście postaram się o to, abyście nie mieli okazji

nacieszyć się tymi pieniędzmi.

Osoba po drugiej stronie się rozłączyła.

Storm popatrzył na Toppers. Obciągnęła spódnicę.

Wciąż żuła gumę.

background image

Nie miała pojęcia, że ją przesłuchiwał.

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Storm i Toppers znaleźli miejsca przy barze na

głównym piętrze Union Station. Samantha położyła przed

nimi telefon, aby nie przegapili połączenia. Była

roztrzęsiona.

Wokół baru wrzało jak w ulu. Ludzie spieszyli się na

pociągi, turyści gapili się na odnowioną rotundę, chodzili

od sklepu do sklepu w poszukiwaniu pamiątek, robili

zdjęcia. Bezdomny mężczyzna żebrał wśród

przechodniów. Ani Storm, ani Toppers nie przywiązywali

zbytniej wagi do tego, co się działo dookoła. Ich oczy

skierowane były na różowy telefon, który leżał na barze.

Czekali na głos Rihanny.

– Co tak długo? – zajęczała Toppers.

Minęło już prawie pół godziny. Nagle coś przykuło

uwagę Storma. Była to reporterka wiadomości, która

pojawiła się na płaskim ekranie za barem. Storm dał

barmanowi znak, aby pogłośnił telewizor.

– Policja nie przypuszcza, aby wybuch był sprawką

terrorystów – ogłosiła drobna blondynka przedstawiająca

wiadomości. Kiedy kamera zmieniła położenie, widzowie

mogli zobaczyć, że stała przed posesją Roberta E. Lee.

Czerwone i niebieskie obrotowe światła radiowozów i

karetek odbijały się od wielkich kolumn domu. –

background image

Powtarzam, nie wygląda to na atak terrorystyczny.

Rzecznik Służby Parków Narodowych oświadczył jednak,

że przyczyną wybuchu nie było zaprószenie ognia czy

zapalenie się śmieci. W śmietniku umieszczono ładunek

wybuchowy, było to jednak coś w rodzaju petardy

używanej w Dniu Niepodległości, a nie bomby, oznajmił

rzecznik. W chwili obecnej nie wiemy, dlaczego ktoś

chciał wysadzić kosz na śmieci. Spekuluje się, że może to

mieć związek z protestem przeciwko upamiętnieniu

Roberta E. Lee i Konfederacji. Tak czy inaczej,

rezydencja Lee nie została zniszczona. Eksplozja była

głośna i na tyle silna, aby rozsadzić śmietnik i wszystko,

co się w nim znajdowało. Nie doszło jednak do

poważnych uszkodzeń.

Na ekranie pojawiła się twarz prezentera, który

wyglądał tak, jakby miał zaraz opowiedzieć jakiś dowcip,

ale po chwili jego twarz przybrała ponury wyraz.

– Dostałem właśnie informację o drugiej eksplozji w

śmietniku – powiedział. – Tym razem doszło do niej w

Georgetown na ścieżce obok kanału Chesapeake i Ohio.

Nie ma rannych, ale wybuch słychać było w okolicznych

firmach i domach. Saperzy są już w drodze, policja

zabezpieczyła miejsce taśmą i nie wpuszcza nikogo na

ścieżkę obok kanału. Na miejsce wysłano również psy

tropiące w poszukiwaniu innych ładunków wybuchowych,

background image

które mogą być ukryte w śmietnikach przy kanale.

Prezenter przerwał na chwilę, a potem dodał:

– Właśnie dostaliśmy wiadomość o trzeciej eksplozji.

Doszło do niej na Hains Point. Powtarzam, jest to trzecie

potwierdzone zgłoszenie o wybuchu w koszu na śmieci.

Mam informację, że szef policji, dyrektor Służby Parków

Narodowych, szef Departamentu Bezpieczeństwa

Krajowego oraz burmistrz uzgodnili, że zwołają

nadzwyczajne spotkanie, ale jeszcze raz podkreślam – nie

mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym. Nikt nie

został ranny z powodu tych eksplozji, a policja porównuje

je raczej do dużych petard niż bomb. Według

funkcjonariuszy straży pożarnej celem eksplozji jest

spowodowanie huku, zniszczenie pojemników i spalenie

tego, co znajdowało się w środku, a nie wyrządzenie

komuś krzywdy bądź zniszczenie mienia. Jedno ze źródeł

sugeruje, że mógł to być nieudany żart kogoś, kto zna się

na prostych materiałach wybuchowych i chciał

przestraszyć mieszkańców.

Ponieważ park Battery Kemble był miejscem bardziej

odosobnionym, zgłoszenie czwartego wybuchu zajęło

kilka minut. Kiedy prezenter ogłosił wiadomość na

antenie, Toppers powiedziała głośno:

– Niszczą pieniądze.

Barman i kilka osób siedzących przy barze posłało jej

background image

zaciekawione spojrzenia.

– Chodźmy – rzucił Storm, łapiąc ją delikatnie za

łokieć i wyprowadzając przez tłum, który teraz gromadził

się przy barowym telewizorze.

Kiedy doszli do wyjścia z dworca, Toppers wyglądała

na przerażoną.

– To był błąd – powiedziała. – Coś strasznego stanie

się z Matthew. Po prostu to wiem.

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Prosto z Union Station Storm i Toppers udali się do

budynku Dirksena i gabinetu senatora Windslowa.

Agentka April Showers już tam była, jak również senator i

jego żona Gloria, która teraz płakała wtulona w ramię

męża.

– Znaleźliśmy Matthew Dulla – powiedziała cicho

Showers.

– Czy wszystko z nim w porządku? Gdzie on teraz

jest? – spytała Toppers.

Po chwili zorientowała się, z jakiego powodu matka

jej narzeczonego płacze. Toppers z trudem chwyciła

powietrze, wyszeptała „O mój Boże!”, po czym osunęła

się na podłogę. Storm pomógł jej wstać i dojść do kanapy,

a Gloria pospieszyła, aby ją przytulić. Kobiety

obejmowały się wzajemnie i szlochały.

– Jego ciało unosiło się na powierzchni rzeki

background image

Anacostia – powiedziała Showers.

– Egzekucja? – zapytał Storm.

Zanim Showers zdążyła odpowiedzieć, Gloria

odwróciła się w ich stronę.

– Wy dwoje mieliście go utrzymać przy życiu!

Ufałam wam! – krzyknęła.

Senator Windslow wkroczył pomiędzy swoją

wściekłą żonę a obiekty jej furii.

– Lepiej będzie, jeśli zostawicie nas teraz samych –

powiedział.

Obydwoje ruszyli do wyjścia, ale senator poprosił

Storma, aby został jeszcze na moment. Potem Windslow

nachylił się do jego ucha, żeby ani jego żona, ani Toppers

nie słyszały, co mówił.

– Co się, do cholery, stało? – zapytał. – Oglądałem

wiadomości. Dlaczego pozwoliłeś tym skurwysynom

wysadzić w powietrze moje pieniądze?

– Później, senatorze – odpowiedział Storm.

– Łatwo ci powiedzieć. To nie ty właśnie pozbyłeś się

z hukiem sześciu milionów dolarów.

Agentka Showers czekała na Storma w korytarzu

przed biurem Windslowa.

– Zrobił pan to za moimi plecami – powiedziała, a jej

oczy płonęły. – Mogliśmy uratować dzieciaka, jeśli

pracowalibyśmy razem. Kiedy media dowiedzą się o

background image

śmierci Matthew Dulla, będzie niezła jatka. Musi mi pan

powiedzieć, co się, do cholery, stało, kiedy wymknął się

pan mojemu człowiekowi na parkingu na Ulicy K dziś po

południu.

– Aresztuje mnie pani?

Znał odpowiedź na to pytanie. Jedidiah Jones nie

pozwoliłby aresztować Storma ani go przesłuchiwać.

Przetrwają tylko najsilniejsi. Jones nie dopuściłby do tego,

aby ktoś powiązał jego i Agencję z tym bałaganem.

– Jeszcze nie, ale jeśli nie pójdzie pan ze mną

natychmiast do centrali i nie powie mi, co się stało,

pozwolę sobie zasugerować moim przełożonym, że

powinien pan siedzieć w areszcie.

Blefowała. Wiedział o tym.

– Nie idę z panią – powiedział Storm cicho. – Mam

ważniejsze sprawy do załatwienia.

Chciał jej powiedzieć, ale nie był jeszcze gotowy.

Istniało jeszcze kilka kawałków układanki, które musiał

złożyć w całość.

– Mam nadzieję, że ma pan naprawdę dobrego

prawnika, ponieważ mam zamiar przygwoździć pana

tyłek – odparła Showers.

Teraz zaczynała go irytować.

– Skoro o tym mowa, co pani sądzi o moim tyłku,

agentko Showers? – spytał. – Większości kobiet się

background image

podoba.

Przez moment myślał, że go spoliczkuje. Zamiast

tego odeszła rozwścieczona, a jej siedmiocentymetrowe

obcasy stukały w podłogę jak pałeczki w werbel.

Showers w końcu załapała. Zrozumiała, że Storm ma

rację. Wiedziała, że to ona jest słabym ogniwem. Była na

najlepszej drodze, aby stać się kozłem ofiarnym. Nie było

to sprawiedliwe, lecz tak by się stało. Wciąż jednak nie

zdawała sobie sprawy z tego, że Storm był jedyną osobą,

która mogła ją uratować.

ROZDZIAŁ JEDENASTY

Budynek J. Edgara Hoovera na Pennsylvania Avenue

od momentu otwarcia uważano za architektoniczne

paskudztwo. Przez lata prowadzono dyskusje, aby go

zburzyć i przenieść centralę FBI na przedmieścia.

Podobno sam Hoover męczył architektów, aby dodali

kilka niecodziennych zabezpieczeń do kwadratowego

projektu budynku. W tym okresie w Waszyngtonie i

innych większych miastach szerzyły się zamieszki, a

protestujący w latach sześćdziesiątych przeciwko wojnie

grozili, że zniszczą instytucję. Bojąc się oblężenia,

Hoover zażądał, aby na poziomie ulicy budynek jego

nowej centrali pozbawiony był okien i biur. Zbudowany z

betonu zmieszanego z kruszonym wapniem, aby zapewnić

większą wytrzymałość, pierwszy poziom przypominał

background image

mury zamku. Okalał otwartą antresolę, w której kilka

wind prowadziło na wyższe kondygnacje. Nie było

drugiego piętra. Drugi poziom był okropną dziurą z

podporami konstrukcyjnymi oraz wzmocnionymi szybami

wind i klatek schodowych, łączącymi parter z trzecim

piętrem. Taka konstrukcja miała powstrzymać

uczestników zamieszek od wdrapywania się na drabiny,

aby dostać się do budynku. Plotki głosiły, że w pewnym

momencie Hoover powiesił drut kolczasty na drzewach

otaczających Pennsylvania Avenue, aby powstrzymać

atakujących od wspinania się na nie w celu dosięgnięcia

wyższych pięter budynku.

Minęły dwa dni od wybuchów w śmietnikach i

odnalezienia ciała Matthew Dulla. Storm siedział sam w

pokoju konferencyjnym w centrali FBI na szóstym

piętrze, czekając na agentkę Showers. Wykonując

zaskakujące posunięcie, które byłoby nie do pomyślenia w

każdym innym większym mieście, Storm przybył dziś do

centrali nie po to, aby go przesłuchiwano, ale żeby

przesłuchać agentkę Showers.

Sprawy miały się zasadniczo tak, jak to przewidział.

Kilka minut po odnalezieniu zwłok Dulla Jedidiah Jones

zaczął pociągać za sznurki. Szef FBI Jackson

zagwarantował Jonesowi, że Storm pozostanie nietykalny

i niewidzialny, przynajmniej na razie. Senator Windslow

background image

skierował podejrzenia na Samanthę Toppers.

Agentka April Showers została odsunięta od sprawy.

Na konferencji prasowej zwołanej po tym, jak

odnaleziono ciało Dulla, rzecznik FBI powiedział

dziennikarzom, że pasierba senatora porwano,

przetrzymywano dla okupu i zamordowano, a sprawcami

byli najprawdopodobniej członkowie zagranicznego

gangu. Rzecznik oznajmił, że senator Windslow w pełni

współpracował z FBI podczas tragedii. Prowadząca

sprawę agentka specjalna April Showers została odsunięta

od śledztwa i przeniesiona do pracy w terenie.

Nie wspomniano słowem o czterech śmietnikach,

które eksplodowały tamtej nocy, ani o sześciu milionach

dolarów zniszczonych przez wybuchy i ogień.

Podkreślono jednak, że Dull został zamordowany przez

członków gangu – przypuszczalnie z Meksyku lub

Ukrainy – pomimo że Windslow zgodził się na negocjacje

z porywaczami.

Agentka Showers wkroczyła do sali konferencyjnej z

grymasem niezadowolenia na twarzy, trzymając w

dłoniach cienką teczkę. Rzuciła Stormowi papiery prosto

pod nos. Spadły na stół z głuchym odgłosem.

– Zamierza pani usiąść? – spytał.

Showers odsunęła krzesło i usiadła naprzeciw

mężczyzny.

background image

– Przenoszą mnie do Tulsy – powiedziała.

– Jeszcze pani nie wyjechała – odparł.

Storm dokładnie przekartkował dokumenty, które mu

przyniosła. Pierwszy był jej raport końcowy na temat

porwania i zabójstwa. W utajnionej części raportu

wysunęła tezę, że Dull został porwany w związku z

szemranymi interesami pomiędzy senatorem Windslowem

a Ivanem Petrovem. Stwierdziła, że rosyjski oligarcha

zapłacił Windslowowi sześć milionów dolarów, lecz

senator później złamał umowę. Petrov zareagował w

typowo rosyjski sposób, porywając pasierba senatora, aby

zmusić Windslowa do przestrzegania zasad. Petrov

zażądał również zwrotu sześciu milionów dolarów w

formie okupu.

Pomimo że Showers nie pozwolono uczestniczyć w

przesłuchaniach Storma i Toppers, sprytna agentka FBI

wydedukowała związek pomiędzy żądaniem okupu i

wysadzaniem śmietników. W swoim raporcie Showers

wyjaśniła, że wybuchy perfekcyjnie wpasowywały się w

przestępczy zamysł Petrova. Nie tylko zemścił się,

mordując pasierba Windslowa, ale również zniszczył

sześć milionów dolarów, które zapłacił senatorowi.

Raport Showers był dobry i staranny, nie zawierał

jednak żadnych dowodów, które mogłyby poprzeć jej

teorię i doprowadzić do aresztowania. Agentka

background image

wspomniała, że według danych urzędu imigracyjnego z

dnia, w którym Dull został zamordowany, czterech

Ukraińców wsiadło na pokład samolotu lecącego do

Londynu. Nie udało się jednak zapobiec ich ucieczce.

Dalsze śledztwo wykazało, że wszyscy czterej byli

dawnymi agentami KGB.

– Jest pani pewna, że to właśnie Petrov stał za

porwaniem i zlecił je wynajętym bandytom? – spytał

Storm, kiedy skończył czytać analizę Showers.

– Tak napisałam, prawda? – odpowiedziała

sarkastycznym tonem. – Nie żeby to miało jakieś

znaczenie. Zdaje się, że nikogo nie interesuje prawda.

Storm otworzył drugi dokument z teczki. Był to

raport z sekcji zwłok. Dull został postrzelony dwa razy,

raz w tył czaszki, raz w serce. Obydwie kule wystrzelono

z tyłu, z bliskiej odległości, co stwierdzono na podstawie

ran wlotowych i wylotowych. Postrzał w czaszkę

przeszedł przez jego głowę na wylot i nie znaleziono

pocisku. Z obrażeń, jakie spowodował, można było jednak

wnioskować, że był to pocisk z wydrążonym

wierzchołkiem. To oznaczało, że pod wpływem uderzenia

czubek naboju formował się w kształt grzybka, co

powodowało ogromne uszkodzenia, takie jak rozerwanie

tkanki mózgu i zniszczenie przystojnej twarzy Dulla.

Pocisk trafił w jego czaszkę pod kątem, co sugerowało, że

background image

strzelec stał za Dullem, który najprawdopodobniej siedział

na krześle. Położenie dwóch ran wskazywało, że Dull

najpierw został postrzelony w tył głowy, potem upadł na

podłogę, a napastnik wystrzelił drugi pocisk, stojąc nad

nim. Drugi nabój uderzył w plecy Dulla, powodując

dosłowną eksplozję jego serca, i przeszedł na wylot przez

klatkę piersiową. Ponieważ Dull upadł na twardą

posadzkę, pocisk zatrzymał się w momencie, kiedy miał

przebić ciało. W dziwny sposób – prawdopodobnie

spowodowany grzybkowym kształtem – kula odbiła się

rykoszetem i utkwiła w klatce piersiowej Dulla. FBI

odnalazło ten pocisk i odkryło na nim mikroskopijne

fragmenty płytki ceramicznej i betonu pochodzące z

posadzki. Badanie płuc Dulla potwierdziło, że był

martwy, zanim jego ciało wrzucono do rzeki.

Raport głosił, że pociski, które zabiły Dulla, miały

średnicę dziewięciu milimetrów. Balistycy FBI i eksperci

od broni palnej ustalili, że pociski wyprodukowała firma

JSC Barnaul Machine-Tool Plant w Rosji, główny

producent rosyjskiej amunicji wojskowej.

Storm schował raport z sekcji do teczki i zamknął ją,

a następnie przesunął w stronę wciąż niezadowolonej

agentki Showers.

– Czy ma pani jakieś dokumenty dotyczące czterech

śmietników, które wybuchły tamtej nocy? – spytał.

background image

– Dlaczego chciałby pan je poznać? – odrzekła

Showers, nie ukrywając pogardy w głosie.

– Niech pani nie zgrywa głupiej – powiedział. – Nie

pasuje to do pani.

– Czyli twierdzi pan teraz, że te cztery eksplozje

miały związek z porwaniem? – spytała. – Czy przyznaje

się pan, że razem z Toppers włożyliście pieniądze do tych

śmietników?

– Powiedzmy, że ciekawią mnie wszystkie dziwne

rzeczy, które wydarzyły się tamtej nocy. Chcę być

dokładny.

– Powinien pan zatem skontaktować się ze stołeczną

policją – powiedziała sarkastycznie. – Może ktoś ukradł

słonia z zoo albo biegał nago po Pennsylvania Avenue.

– Skradzione słonie i nadzy ludzie naprawdę mnie

interesują – zażartował. – Nadzy ludzie bardziej niż

skradzione słonie. Ale teraz czekam na teczkę z

dokumentami na temat eksplozji.

Wyraźnie zirytowana agentka Showers opuściła salę

konferencyjną. Kiedy wróciła, rzuciła Stormowi kolejną

teczkę tak, jakby rzucała nożem.

– Obydwoje dobrze wiemy, że porywacze wysadzili

w powietrze pieniądze z okupu, odprawiwszy z kwitkiem

pana i Toppers – powiedziała Showers. – Ivan Petrov

napluł Windslowowi w twarz. Odebrał swoją łapówkę i

background image

zabił jego pasierba. Nie mogę udowodnić żadnej z tych

rzeczy z powodu sił wyższych chroniących pana, Toppers

i senatora Windslowa.

– Czy to FBI badało wczorajsze wybuchy, czy jakaś

inna agencja? – spytał Storm, podnosząc teczkę.

– Eksplozje miały miejsce na terenie parków, więc za

śledztwo były odpowiedzialne Straż Parkowa i policja

Dystryktu Kolumbii. Faktyczne śledztwo dotyczące

wybuchów prowadzi federalne Biuro do spraw Alkoholu,

Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych

(ATF), ze względu na ich doświadczenie.

Storm wyjął z teczki raport analityczny ATF.

Wszystkie cztery eksplozje wywołały identyczne

urządzenia domowej produkcji. Wybuchy spowodowała

mała ilość azotanu amonu umieszczona w plastikowych

butelkach. Jako zapalnika użyto telefonu komórkowego.

Urządzenia przypominały prowizoryczne ładunki

wybuchowe użyte przeciwko wojskom amerykańskim w

Iraku, nie miały jednak takiej siły rażenia. To

podobieństwo nasunęło śledczym z ATF wniosek, że

człowiek, który te bomby skonstruował, przeszedł

szkolenie wojskowe. W urządzeniach brakowało

pocisków, których powstańcy zazwyczaj używali, aby

spowodować maksymalne szkody. Zamiast tego bomby

zrobiono w ten sposób, aby wywołać głośny huk i

background image

płomienie.

Do raportu dołączono listę szczątków zgromadzonych

na miejscu każdej eksplozji. Pomimo ognia i wybuchu

udało się odnaleźć resztki studolarowych banknotów.

Zebrano również fragmenty gazet i innych przedmiotów

ze śmietników, takich jak plastikowe butelki oraz

aluminiowe puszki po piwie i napojach.

Mimo że wszystkie cztery telefony użyte do detonacji

uległy zniszczeniu, śledczy ustalili, że były to identyczne

modele motoroli.

– Czytała pani listę szczątków? – spytał Storm, wciąż

trzymając w ręku raport.

– Oczywiście – odpowiedziała. – Myśli pan, że tylko

pan chce być dokładny?

– Czy zauważyła pani coś dziwnego?

– Zakładam, że mówi pan o dużej ilości papieru

gazetowego.

– Według raportu na każdym miejscu eksplozji

znaleziono cztery razy więcej papieru gazetowego niż

pozostałości po banknotach studolarowych – powiedział

Storm.

– Na początku nie wydało mi się to istotne –

przyznała Showers. – Później jednak przypomniałam

sobie, że papier gazetowy jest zrobiony z miazgi

drzewnej...

background image

– A papier na banknoty z bawełny i lnu – powiedział

Storm, kończąc jej zdanie.

– Co oznacza – dodała – że papier gazetowy

powinien spłonąć szybciej niż papier banknotowy.

Powinno być mniej papieru gazetowego, a jednak było go

dużo.

Storm zamknął teczkę i oddał ją Showers.

– Co pan sugeruje? – zapytała. – Coś się stało z

pieniędzmi?

– Sugeruję, że ta sprawa nie jest jeszcze zamknięta.

Wstał, kierując się do wyjścia.

– Ej, gdzie pan idzie? – spytała. – Co ma pan na

myśli, mówiąc, że ta sprawa nie jest jeszcze zamknięta?

Czego mi pan nie mówi?

– Będziemy w kontakcie. Dzięki za współpracę.

– Nie może pan tak po prostu wyjść – zaprotestowała.

Właśnie to jednak robił.

– Jesteś dupkiem, jakkolwiek masz na imię – rzuciła

za nim.

Chłód w jej głosie był tak duży, że mógłby schłodzić

całą butelkę Jacka Daniel’sa.

ROZDZIAŁ DWUNASTY

Pogrzeb Matthew Dulla odbył się w prestiżowej

Katedrze Narodowej w Waszyngtonie i wzbudził

zainteresowanie, którego można się było spodziewać, jako

background image

że zmarły został zamordowany i był spokrewniony z

wpływowym amerykańskim senatorem. Prezydent Stanów

Zjednoczonych przebywał za granicą, polecił jednak

wiceprezydentowi, aby go reprezentował. W pierwszych

rzędach zasiadło przynajmniej czterdziestu członków

Kongresu. Elita z Georgetown, która znała Glorię i jej

syna, zmieszała się z politykami. Na pogrzeb przybył

również każdy przedstawiciel znaczącej korporacji

prasowej w Waszyngtonie. Podczas gdy większość

żałobników przyszła, aby złożyć szczere kondolencje,

Storm wiedział, że kilka osób zjawiło się tylko po to, żeby

się podlizać miejskiej śmietance. Sam się spóźnił i stał w

tylnej części kościoła. Wypatrzył Jedidiaha Jonesa w

drugim rzędzie siedzeń.

Kiedy kolega senatora Windslowa zaczął

przemawiać, z przodu katedry zrobiło się zamieszanie.

Samantha Toppers zemdlała i leżała teraz na podłodze.

Przerwano ceremonię, a agenci ochrony udzielili jej

pierwszej pomocy i wynieśli kobietę na zewnątrz do

karetki. Przewieziono ją do ekskluzywnego prywatnego

szpitala na Kapitolu.

Po ceremonii reporterzy wiadomości telewizyjnych

nagrywali relacje na zewnątrz katedry, opowiadając

widzom, że Toppers zemdlała z powodu „złamanego

serca”.

background image

Storm nie podążył w kondukcie pogrzebowym na

słynny cmentarz Tall Oaks w Georgetown. Na powstałym

w tysiąc osiemset czterdziestym dziewiątym roku

cmentarzu już od dawna nie było miejsca na pochówek,

ale jego właściciele niedawno przekopali stare ścieżki,

aby stworzyć więcej przestrzeni. Ciało Matthew miało być

złożone w piętrowym betonowym grobowcu pokrytym

łupkiem. Obok ścieżki ustawiono gustowny znak, który

informował o tym, kto był tam pochowany.

Lokalne wiadomości podały tamtego wieczoru, że

Toppers została zatrzymana na obserwacji w szpitalu St.

Mary of the Miracle. Była to standardowa procedura.

Kobieta cierpiała na depresję sytuacyjną, a jej lekarz

powiedział, że potrzebuje odpoczynku.

Godziny odwiedzin w szpitalu St. Mary, w którego

prywatnych pokojach przebywało tylko pięćdziesięciu

pacjentów, kończyły się o godzinie dwudziestej, czyli

dokładnie wtedy, kiedy Storm wszedł do szpitala. Hol był

zaprojektowany tak, że wyglądał jak salon. Wszyscy

odwiedzający musieli podpisać się u sympatycznie

wyglądającej starszej kobiety, która siedziała za

mahoniowym biurkiem. Białowłosa matrona naciskała

ukryty guzik, który otwierał solidne dębowe drzwi

prowadzące na oddział.

– Muszę zamienić kilka słów z agentem ochrony,

background image

który jest dziś na służbie – powiedział do niej Storm.

– W takim razie poszukuje pan Tylera Martina.

Naprawdę miły gość, ale zawsze się spóźnia. Powinien już

tu być, bo mój dyżur kończy się o ósmej.

W tym momencie do holu wszedł łysiejący otyły

mężczyzna w średnim wieku i podszedł do nich szybkim

krokiem. Miał na sobie ciemnoniebieskie spodnie,

jasnoniebieską koszulę i czarny krawat.

– Przepraszam, Shirley – powiedział, sapiąc. –

Straszne korki na ulicach.

– Wiesz, że zawsze tak jest, oficerze Martinie –

odpowiedziała kobieta. – Szczególnie teraz, gdy

remontują ulice dookoła szpitala. Myślałby kto, że

wszystkie te remonty zniechęcą kierowców do jeżdżenia z

dużą prędkością, ale wczoraj prawie zostałam potrącona

na skrzyżowaniu. Ktoś w końcu zostanie ranny.

– Dobra wiadomość jest taka, że jeśli coś się stanie,

to przed szpitalem – zażartował Martin.

Starsza kobieta pozostała poważna.

– Oficerze Martinie, ten pan chciał z tobą

porozmawiać – oznajmiła, wzięła torebkę i skierowała się

do wyjścia, wołając przez ramię: – Do zobaczenia jutro, i

proszę, nie spóźnij się znowu.

– Proszę mi dać momencik – powiedział Martin,

wchodząc za biurko w recepcji i wkładając papierową

background image

torebkę oraz termos do dużej szuflady. Wziął głęboki

oddech, popatrzył na Storma i spytał: – Dobrze, w czym

mogę panu pomóc?

Storm podał Martinowi cienki czarny portfel, który

zawierał fałszywą odznakę prywatnego detektywa

otrzymaną od Jonesa.

– Przysyła mnie senator Windslow – wyjaśnił Storm.

– Chce się upewnić, że pani Samantha Toppers ma

zapewnioną ochronę przed mediami. Martwi się, że jakiś

paparazzo wejdzie tutaj i zrobi jej zdjęcia, kiedy nie jest w

najlepszej kondycji.

– Słyszałem o niej w radiu, jadąc do pracy –

powiedział Martin. – Senator nie ma powodów do obaw.

Mamy tu wszystko pod kontrolą, szczególnie w nocy.

Jestem jedynym oficerem na służbie, a wszystkie drzwi z

wyjątkiem wejściowych są zamknięte. Nikt nie może

nigdzie wejść oprócz mnie.

Odzyskawszy swoją fałszywą odznakę, Storm

wyciągnął rękę i uścisnął dłoń Martina.

– Oficerze Martinie, cieszę się, że jest pan na służbie.

Będzie mi miło pracować z panem. A teraz zajmę miejsce

w holu. Jeśli ktoś będzie chciał się zobaczyć z panią

Toppers, może mnie pan zaalarmować.

Martin się zawahał.

– Muszę powiadomić mojego szefa.

background image

– Żaden problem. Proszę mu powiedzieć, że jestem

tutaj na wypadek, gdyby któryś z fotografów zdołał się

jednak wkraść. To podstępne dupki, a tak przynajmniej to

będzie mój problem, a nie pana, jeśli ktoś się przedrze i

senator będzie wściekły.

Myśl o tym, że Storm weźmie winę na siebie,

sprawiła, że Martin pozbył się wcześniejszych

wątpliwości.

– W takim razie nie ma sensu niepokoić mojego

szefa. Strasznie marudzi, kiedy się go budzi w nocy.

– Usiądę sobie tutaj. – Storm uśmiechnął się

uspokajająco, wskazując na obity czarną skórą fotel pod

ścianą holu, z którego miał dobry widok. – Jeśli wejdzie

tu ktoś, kogo pan nie zna – ktokolwiek, nawet lekarz albo

osoba, która twierdzi, że jest waszym nowym

pracownikiem – proszę skinąć mi głową.

– Powinniśmy mieć jakieś hasło – zaproponował

Martin. – Powiem im: „Musicie chwilkę poczekać, zanim

was wpuszczę”.

– Świetny pomysł. Mam nadzieję, że pański szef wie,

jakim jest szczęściarzem, że pracuje pan tutaj.

– Nie wie, ale ma pan rację, powinien – odpowiedział

rozpromieniony Martin.

Derrick Storm miał do czynienia z takimi ludźmi jak

Martin przez całe swoje życie. Chcieli jedynie odrobiny

background image

szacunku, uznania i zachęty. Jeśli się im to dało,

większość z nich gotowa była wyznać ci kilka sekretów,

aby cię zadowolić.

Storm usiadł i wziął do ręki egzemplarz „Washington

Tribune” z pobliskiego stolika. Podczas następnych

dwóch godzin przyjechało kilku lekarzy na swój dyżur,

ale Martin znał każdego z nich.

Około dwudziestej trzeciej do holu wkroczył

szczupły mężczyzna wyglądający na około trzydzieści lat,

niosący duży bukiet ciętych kwiatów. Miał na sobie

czarne dżinsy, adidasy, T-shirt i jasnobrązową kurtkę.

Podszedł prosto do biurka recepcji, nie zauważywszy

Storma. Mówił tak spokojnie i cicho, że tylko oficer

Martin mógł go zrozumieć. Po chwili Storm usłyszał

donośny głos Martina:

– Ma pan przesyłkę dla Samanthy Toppers – tak pan

powiedział?

To by było na tyle, jeśli chodzi o hasło. Dlaczego

kwiaciarnia wysyłałaby przesyłkę o tej porze?

Storm zerwał się z fotela. Nie wiedząc dlaczego,

ochroniarz wrzasnął tak głośno, że dostawca odwrócił się

i zobaczył Storma. Ich spojrzenia się spotkały i Storm

wyczuł, że mężczyzna go rozpoznał, mimo że Derrick

nigdy wcześniej go nie widział. Mężczyzna rzucił szklaną

wazę z kwiatami w kierunku Storma i pobiegł do drzwi

background image

frontowych. Storm zrobił unik i instynktownie podniósł

prawą rękę, aby ochronić się przed uderzeniem. Waza

trafiła go w prawe przedramię i rozbiła się, upadając na

podłogę.

Mężczyzna był szybki, lecz Storm złapał go

dwadzieścia metrów od wejścia do szpitala, w momencie

kiedy ten przecinał skrzyżowanie. Storm powalił go od

tyłu ruchem, który byłby świetną atrakcją w filmie o NFL.

Obydwaj mężczyźni upadli na czarny asfalt nieopodal

środka ulicy. Kiedy Storm poluźnił uścisk na kostkach

mężczyzny, ten kopnął go w szczękę.

Lekko oszołomiony Storm przekręcił się, aby uniknąć

kolejnego kopniaka, i wstał z asfaltu. Jego napastnik też

już się podniósł. Storm rzucił się na niego, dostawca był

jednak szybszy, niż Storm się spodziewał, i znalazł się

poza zasięgiem jego uchwytu. Mężczyzna dobrze

wyćwiczonym ruchem wyciągnął pistolet zza paska

spodni.

Stojąc na otwartym terenie i bez zabezpieczenia,

Storm wiedział, że jego napastnik nie spudłuje z tak

bliskiej odległości. Gdy mężczyzna wystrzelił, Storm z

szybkością światła zrobił unik w lewo. Pocisk przeciął

jego prawe ramię, muskając skórę niczym skalpel

chirurgiczny.

Storm upadł na jezdnię, przeturlał się i przykucnął ze

background image

swoim glockiem w prawej ręce. Zasłaniało go teraz

metrowe betonowe ogrodzenie, które tymczasowo

postawiła ekipa budowlana, aby osłonić się przed korkiem

w trakcie pracy.

Nieoczekiwanie Storm usłyszał za sobą oficera

Martina wykrzykującego przekleństwa. Agent ochrony

posuwał się ciężko w ich stronę, jego okrągły brzuch

podskakiwał z każdym krokiem. Głos Martina

spowodował, że dostawca na moment odwrócił wzrok od

Storma i skierował swoją broń w stronę nadchodzącego

ochroniarza. Wystrzelił. Martin zatrzymał się i krzyknął z

przerażenia.

Storm miał właśnie oddać strzał, kiedy oślepił go

nagły błysk. W tej samej chwili usłyszał dźwięk stali

wbijającej się w beton, odgłos tłuczonego szkła i pisk

hamulców. Poczuł ostry ból w ramieniu.

Kierowca pędzącego BMW zdołał ominąć dostawcę

stojącego na skrzyżowaniu dokładnie na drodze auta.

Stracił panowanie nad kierownicą i samochód uderzył w

barierę, za którą chował się Storm. Uderzenie zniszczyło

charakterystyczny kształt auta, wypełniając przestrzeń

kawałkami rozbitych reflektorów, zaś kawałek chromu,

szybujący niczym powyginana strzała, wbił się w lewe

ramię Storma. Z silnika buchnęły para i dym, głośno

zawył klakson.

background image

Storm ani drgnął, nie ruszył się z miejsca, w którym

stał z uniesionym glockiem. Niestety, kolizja zasłoniła mu

widok, a teraz na dodatek w jego lewym bicepsie tkwił

odłamek chromu. Zmienił pozycję, aby mieć lepszy widok

na skrzyżowanie. Dostawcy już tam nie było.

Zniesmaczony schował swojego glocka i prawą ręką

usunął odłamek wbity w ramię.

W rzędzie starych domów otaczających szpital

zapaliły się światła. Gdzieś zaciekle ujadał pies. Przez

rozbitą przednią szybę samochodu Storm zobaczył

poduszki powietrzne. Uratowały życie kierowcy i

pasażerki, obydwoje byli jednak zakrwawieni i wyraźnie

oszołomieni.

Storm spojrzał za siebie. Martin wciąż stał jak słup

soli na chodniku. Kula go ominęła.

– Wezwij lekarza! – krzyknął Storm.

Wyrzucił mały kawałek chromu, który trzymał w

ręce, i podszedł do przerażonego ochroniarza.

– Ludzie w samochodzie potrzebują pomocy –

powiedział. – Idź do środka i wezwij lekarzy i

pielęgniarki.

– Jeszcze nigdy nikt mnie nie postrzelił! – Martin

patrzył ślepo przed siebie.

– I nadal tak jest. Spudłował.

Martin zauważył, że obydwie ręce Storma krwawiły.

background image

– Ale w pana trafił.

– Właściwie też spudłował. To tylko powierzchowne

draśnięcie. Obydwaj mamy szczęście. A teraz musisz iść

do szpitala i ściągnąć pomoc. Ludzie w samochodzie są

przytomni, ale ranni. Pójdę sprawdzić, co z nimi, a ty idź

do środka. Zadzwoń na policję i po straż pożarną. I

dopilnuj, aby nikt się nie wślizgnął do środka, kiedy

wszyscy będą zaaferowani tym wypadkiem.

– Dobrze, dobrze – odpowiedział Martin. – Może pan

na mnie liczyć. – Odwrócił się i ruszył do wejścia.

Storm zauważył błysk na skrzyżowaniu. Początkowo

uznał, że to fragment rozbitego samochodu, ale zobaczył,

że coś pulsuje światłem. Kiedy podszedł bliżej, zdał sobie

sprawę, że był to telefon komórkowy. Wypadł ze spodni

dostawcy, kiedy Storm go powalił.

Podniósł go i wcisnął guzik przywołujący listę

ostatnich połączeń. Rozpoznał ostatnie nazwisko, które

wyświetliło się na małym ekranie.

Była to ostatnia wskazówka, której potrzebował.

Teraz miał wszystkie dowody. Ułożył puzzle, a

przynajmniej ich główną część.

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

Agentka specjalna April Showers opuściła centralę

FBI i skierowała się w stronę Dziesiątej Ulicy dokładnie

w tym samym momencie, kiedy Storm wypożyczonym

background image

taurusem podjechał pod siedzibę FBI.

– Nie wierzę, że to robię – powiedziała, gdy tylko

wsiadła do samochodu.

– Wykonałaś telefon, o który cię prosiłem? – spytał.

– Tak, senator i jego żona spotkają się z nami o

osiemnastej trzydzieści w jego biurze. Obiecali, że

Samantha Toppers będzie razem z nimi. Wypisano ją ze

szpitala dzisiaj wczesnym rankiem.

Agentka Showers nie była tak zła, jak podczas ich

ostatniego spotkania. I dobrze. Powiedział jej dzisiaj rano

przez telefon, że odkrył ważny ślad dotyczący porwania i

morderstwa, ale go jej nie ujawnił. Poprosił tylko, aby

zebrała wszystkich razem. Stwierdził, że to, co ma do

powiedzenia, może naprawić stosunki Showers z jej

szefostwem. Może nie będzie musiała się przenosić do

Tulsy.

– Powiesz mi teraz, o co chodzi, czy to jest jakaś

kolejna tajemnica? – zapytała.

– Po tym spotkaniu nie będzie już żadnych powodów

do tajemnic.

– Czy to oznacza, że dowiem się, jak się naprawdę

nazywasz?

Storm przecząco pokręcił głową.

Źle się wyraził. Istniały etapy jego życia, które

zawsze będą tajemnicą, zwłaszcza jeśli chciał pozostać

background image

martwy i wrócić do Montany.

Storm skręcił w lewo na Pennsylvania Avenue i

jechał na wschód, zmierzając do Kapitolu, którego

olśniewająco biała powierzchnia była teraz zaróżowiona

od zachodzącego za nimi słońca.

Agentka Showers pierwsza weszła do budynku

Dirksena, Storm szedł zaraz za nią, niosąc cztery ciężkie

torby sportowe.

– O co tu chodzi? – zapytał senator Windslow,

wstając zza biurka. – Dlaczego niesiesz te torby?

Storm rzucił je na dywan.

– On wie, kto porwał Matthew – powiedziała

Showers.

Gloria wstała z kanapy, na której siedziała razem z

Toppers, i pospieszyła w stronę Storma.

– Czy to prawda? – zapytała. – Znalazł pan

człowieka, który zamordował mojego syna? Proszę mi

powiedzieć!

– Powiem – odrzekł – ale to skomplikowane. – Wziął

Glorię za rękę i zaprowadził do krzesła. – Może pani

usiądzie, a ja wszystko wyjaśnię.

Gloria była teraz po jego prawej stronie, Toppers po

lewej, a on stał naprzeciwko Windslowa, który siedział za

swoim biurkiem. Agentka Showers stała za nim,

nieopodal drzwi.

background image

Wszyscy znajdowali się tam, gdzie chciał. Oddzieleni

od siebie.

Storm rozpoczął wyjaśnienia:

– Agentka Showers w połowie rozwiązała sprawę

porwania.

– O czym ty, do cholery, mówisz? – zapytał

Windslow z niedowierzaniem.

– Właśnie – dodała Gloria. – Jak to w połowie?

– Zacznijmy od początku – powiedział Storm. –

Następnego dnia po porwaniu Matthew dostaliście list z

informacją o okupie z żądaniem miliona dolarów. List

napisano ręcznie, pismem technicznym. Pismo było

zupełnie inne od tego na drugim liście, który

otrzymaliście dzień później. Drugi list nie zawierał żądań

finansowych, ale zostały do niego dołączone zęby

Matthew.

– To wiemy – oznajmił niecierpliwie Windslow. –

Niech pan przejdzie do sedna. Kto zabił Matthew?

– Pozwól mu dokończyć – wtrąciła Gloria.

– W drugim liście był błąd – przypomniał Storm. –

Było w nim napisane, że Matthew jest synem senatora. Ta

różnica pomiędzy dwoma listami była pierwszym

sygnałem, że mamy do czynienia z dwiema różnymi

grupami.

– Dwie grupy porywaczy? – ryknął Windslow. – Jak

background image

dwie różne grupy mogły porwać jedną osobę?!

– Proszę cię, Thurston, przestań przerywać –

upomniała go Gloria.

– Nazwijmy jedną grupę prawdziwymi porywaczami

– powiedział Storm. – Tworzą ją uzbrojeni mężczyźni,

którzy faktycznie porwali Matthew. Druga grupa

próbowała wykorzystać jego porwanie. Nie mieli nic

wspólnego z prawdziwym uprowadzeniem. Ich celem

było wyłudzenie od pana pieniędzy. Dlatego przesłali

trzeci list, w którym zażądali sześciu milionów w

gotówce.

Senator Windslow spojrzał nerwowo na agentkę

Showers i posłał Stormowi wściekłe spojrzenie.

– Trzeci list miał być poufny – powiedział. – Nie

miałeś prawa tego ujawniać. Moi prawnicy...

Gloria mu przerwała:

– Możesz mu pogrozić później. Chcę wiedzieć, kto

zabił mojego syna. Proszę kontynuować.

– Dziękuję – odpowiedział Storm. – Ta druga grupa –

kryminaliści, którzy chcieli pańskich pieniędzy –

początkowo mnie zmyliła. Wiedziałem, że to musiał być

ktoś z pańskiego otoczenia, ponieważ wymienili moje

imię w trzecim liście.

– Ktoś bliski nas zdradził? – spytała Gloria.

– Miałem pewne przeczucie, ale nie byłem tego

background image

pewien do momentu, kiedy razem z Samanthą

dostarczaliśmy pieniądze.

– Samantha? – powtórzyła Gloria. Wszyscy

popatrzyli na młodą kobietę, która najpierw wbiła wzrok

w Storma, po czym popatrzyła na Glorię i powiedziała:

– To nie ja.

– W czasie naszej podróży – kontynuował Storm –

Samantha użyła słowa „zabunkrować”. To samo słowo

widniało w trzecim liście, w którym porywacze

nakazywali senatorowi, aby wybrał sześć milionów, które

są zabunkrowane w skrytce bankowej. To slang, którego

nie używają Rosjanie.

– Jacy Rosjanie? – spytała Gloria. – Twierdzisz, że

Samantha pomagała Rosjanom?

– Nie znam żadnych Rosjan – wtrąciła Samantha. –

To się nie trzyma kupy.

– Za chwilę wyjaśnię, o co chodzi z Rosjanami –

powiedział Storm. – Wróćmy do nocy, kiedy razem z

Samanthą podrzucaliśmy okup. Powiedziała mi, że

studiuje inżynierię mechaniczną.

Agentka Showers przerwała mu, dorzucając:

– Co oznacza, że wie, jak wygląda pismo techniczne,

i potrafi się nim posługiwać na takiej odbitce, na jakiej

napisano listy z żądaniem okupu.

– Wielu ludzi wie, jak to zrobić – zaprotestowała

background image

Samantha.

Gloria skupiła na niej wzrok i zapytała:

– Czy to prawda? Myślałam, że kochasz mojego

syna.

– Oczywiście, że go kocham. Kochałam – zająknęła

się Toppers. – Nie zrobiłam nic złego.

– To niedorzeczne – odparł Windslow. – Dlaczego

miałaby kraść nasze pieniądze?

– Najbardziej oczywistą wskazówką było to, że za

każdym razem, gdy tylko podrzucałem jedną z toreb,

porywacze dzwonili do Samanthy – ciągnął Storm. –

Zupełnie jakby ktoś mówił im dokładnie, co robiłem.

Ktoś, kto siedział w vanie i czekał, podczas gdy ja

wrzucałem torby do śmietników. Ktoś wysyłał do nich

SMS-y.

– Dlaczego mnie atakujecie? – wykrzyknęła

Samantha. – Dlaczego kłamiecie na mój temat? –

Podniosła się z sofy. – Chcę wyjść. Nie czuję się dobrze.

– Nikt nie wyjdzie – powiedziała agentka Showers. –

Jeszcze nie teraz.

Poirytowana Toppers usiadła z powrotem.

– To nie fair – powiedziała i nadąsała się.

– Za pierwszym razem, kiedy Samantha przywiozła

milion dolarów na Union Station, wiedziała, że agentka

Showers obstawiła cały dworzec agentami – wyjaśnił

background image

Storm. – Ostrzegła więc swojego partnera. To wtedy

wpadli na nowy pomysł. Wymyślili sprytny sposób

zdobycia pieniędzy.

– Jakich pieniędzy? – zapytał Windslow. –

Porywacze wysadzili je w kawałki.

– Nie – powiedział Storm. – Nie wysadzili ich.

Spójrzmy ponownie na fakty. Trzeci list zawierał

instrukcje, aby Samantha wzięła sześć milionów ze

skrytki bankowej i włożyła je do czterech toreb

sportowych. Ale nie to zrobiłaś, kiedy byłaś sama w

skarbcu, prawda, Samantho?

– Dokładnie to zrobiłam – zaprotestowała. –

Widziałeś, jak wychodzę ze skarbca, niosąc torby.

Zaglądałeś do nich i widziałeś w nich pieniądze.

– Tak. Ale nie zajrzałem zbyt głęboko – odpowiedział

Storm. – Oto, co się stało: kiedy Samantha była sama w

skarbcu, otworzyła inną skrytkę – tę, którą sama wynajęła.

Miała w niej pocięte gazety w kształcie banknotów

studolarowych. Włożyła te fałszywe banknoty na dno

każdej z toreb i zakryła je warstwą właściwych

banknotów studolarowych. Potem resztę z tych sześciu

milionów włożyła do skrytki bankowej.

– Moje sześć milionów nie wyleciało w powietrze w

koszach na śmieci? – spytał Windslow.

– Eksplozje zniszczyły podrobione pieniądze z

background image

papieru gazetowego – powiedział Storm.

– Nie masz żadnego dowodu – sprzeciwiła się

Toppers, ale jej twarz zdradzała panikę, jakby była

zwierzęciem zapędzonym w ślepy zaułek.

Storm podniósł cztery torby sportowe i podał jej.

– Banknot studolarowy waży mniej więcej jeden

gram – wytłumaczył. – Milion dolarów w banknotach

studolarowych waży dziesięć tysięcy gramów bądź, jak

kto woli, dziesięć kilogramów. Sześć milionów dolarów

waży sześćdziesiąt kilogramów.

– Potrafię liczyć – powiedziała Toppers.

– Tak, powiedziałaś mi już, że jesteś dobra z matmy.

– Rzucił jej torby pod nogi. – W tych czterech torbach

umieściłem równowartość sześćdziesięciu kilogramów.

Kiedy wyszłaś ze skarbca, niosłaś wszystkie cztery torby

– po dwie w jednym ręku. Nie powinnaś mieć w takim

razie teraz problemu z ich podniesieniem – jeśli w

tamtych torbach rzeczywiście było sześć milionów.

– Czego to ma dowieść? – spytał Windslow.

– Oczywiste jest, że papier gazetowy waży mniej niż

banknotowy – odpowiedziała mu agentka Showers. – Jeśli

nie będzie w stanie podnieść tych toreb, niemożliwe, żeby

wyniosła sześć milionów w studolarowych banknotach ze

skarbca. W ten sposób udowodni, że tamte torby były

wypełnione papierem gazetowym, a nie pieniędzmi.

background image

– Podnieś torby – powiedział Storm. – Udowodnij, że

się mylę.

Toppers nie ruszyła się z miejsca.

– Do cholery, dziewczyno! Podnieś te torby –

rozkazał senator.

Nadal się nie poruszyła.

– Jeśli chcesz, abyśmy uwierzyli, że nie jesteś w to

zamieszana, podnieś te torby – powiedziała Gloria

surowo.

Toppers powoli podniosła się z sofy. Spojrzała na

każdego z nich, a potem opuściła ręce, aby zacisnąć palce

na paskach czterech toreb. Chrząknęła, po czym szarpnęła

je do góry.

Przez chwilę wyglądało na to, że faktycznie je

podniesie. Były jednak za ciężkie, a ona zbyt drobna i

słaba. Prawie się przewróciła.

Gloria wyskoczyła z krzesła i rzuciła się na Toppers.

Uderzyła młodszą kobietę w twarz i złapała ją za włosy.

Obydwie wylądowały na podłodze. Storm złapał Glorię,

która kopała Toppers. Showers odciągnęła Samanthę na

drugą stronę.

– Ty mała suko! – krzyknęła Gloria. – Jak mogłaś

nam to zrobić? Jak mogłaś zrobić to naszemu synowi?

Traktowaliśmy cię jak rodzinę. Dlaczego to zrobiłaś?

– Samantho, czy w torbach, które wyniosłaś ze

background image

skarbca, były gazety? – zapytała agentka Showers.

Toppers wyglądała na całkowicie pokonaną.

Odpowiedziała:

– Tak. Podmieniłam pieniądze, tak jak on powiedział.

Showers skuła dziewczynę i posłała Stormowi

uśmiech pełen uznania.

– Mądrze pomyślane, wsadzić sześćdziesiąt kilo do

tych toreb – powiedziała.

– W zasadzie tam jest dziewięćdziesiąt kilogramów.

To był podstęp. Nie miałem pojęcia, ile waży papier

gazetowy.

Twarz Toppers poczerwieniała. Wybuchnęła

płaczem, dając upust stłumionym emocjom.

– Kto ci pomagał? – domagał się odpowiedzi

Windslow. – Kto jest twoim partnerem? Być może

napisałaś te liściki, ale nie skonstruowałaś bomb.

Szlochając, Samantha wyjąkała:

– Nigdy cię nie lubiłam, i twój pasierb też. Jesteś

tyranem.

Storm wyciągnął z kieszeni komórkę i wybrał ostatni

numer na liście wybieranych połączeń. W pokoju

rozbrzmiał głos Rihanny, który dochodził z torebki

Toppers.

– Ten telefon należy do mężczyzny, który próbował

dostać się wczoraj do szpitala, aby zobaczyć się z

background image

Samanthą – wyjaśnił Storm. – Wypadł mu z kieszeni tuż

przed tym, gdy próbował mnie zastrzelić. Ostatni numer,

jaki wybierał, to numer Samanthy.

Zawahał się, a potem odezwał się współczującym

głosem:

– Ta komórka należy do twojego brata, prawda,

Samantho? Przyszedł, aby się z tobą zobaczyć, ponieważ

chciał dostać pieniądze.

– To ty masz brata? – spytała Gloria. – Myślałam, że

jesteś jedynaczką.

– Nazywa się Jack. Jack Jacobs – odpowiedziała

Toppers, łkając.

– Niech to szlag trafi – zaklął Windslow. – Jakim

cudem nasi detektywi, którzy ją sprawdzali, to przegapili?

– Kobieta, którą wszyscy znamy jako Samanthę, to

właściwie Christina Jacobs – powiedział Storm. – Ona i

jej brat urodzili się w Vermont i mieszkali tam, dopóki

sąd nie odebrał ich uzależnionej od narkotyków matce.

Nie jestem pewien jak ani dlaczego, ale Christina trafiła

do Charlesa i Margarity Toppers, bogatej pary

mieszkającej w Stamford, w Connecticut. Mieli córkę w

tym samym wieku, która miała na imię Samantha.

– Powiedziałaś nam, że państwo Toppers byli twoimi

rodzicami – rzekł Windslow.

– Charles, Margarita i prawdziwa Samantha zginęli w

background image

wypadku samochodowym w Hiszpanii, kiedy byli na

wakacjach – wyjaśnił Storm. – Ich ciała spłonęły i nie

nadawały się do identyfikacji. Christina była w tym czasie

chora i została w domu, a kiedy policja powiedziała jej, że

wszyscy zginęli, zdecydowała, że przejmie tożsamość

Samanthy. Powiedziała władzom, że zabita dziewczynka

to jej przyjaciółka, która miała na imię Christina Jacobs i

była sierotą.

– Jakim cudem jej się to udało? – spytał Windslow.

– Nigdy nie wróciła do Connecticut. Margarita miała

krewnych w Hiszpanii, więc wszystkie trzy ciała zostały

tam pochowane. „Nowa” Samantha skontaktowała się z

bankiem, który był powiernikiem majątku Toppersów, i

powiedziała wykonawcy testamentu, że była zrozpaczona

i chciała trochę pomieszkać w Europie. Wykonawca miał

do czynienia tylko z Charlesem Toppersem i nie wiedział,

jak Samantha wyglądała ani jaki miała głos. Przesyłał jej

co miesiąc czeki na konto bankowe w Paryżu. Mieszkała

za granicą przez sześć lat, udając Samanthę, kontaktując

się z bankiem w Stamford jedynie przez e-maile i listy.

Kiedy wróciła do Stanów Zjednoczonych, zmieniła

wygląd, przefarbowała włosy, nauczyła się podrabiać

podpis Samanthy. Nabrała wszystkich oprócz własnego

brata.

– Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczę –

background image

powiedziała Samantha. – Po tym wypadku w Hiszpanii

wysłałam mu wiadomość, że jego siostra nie żyje.

Słyszałam, że wstąpił do marynarki i był w Zatoce

Perskiej, walczył w Iraku. Działał w wywiadzie

wojskowym. I nagle, ni stąd, ni zowąd, zjawił się w moim

mieszkaniu tej nocy, kiedy Matthew został porwany.

Byłam kompletnie roztrzęsiona. Opowiedziałam mu o

tym, co zrobiłam, oraz że byłam zaręczona i że Matthew

został porwany. Myślałam, że będzie mi współczuł, a on

uznał, że to znakomita okazja. Powiedział: „Ty miałaś

szansę, aby zacząć od początku. Ja też chcę dostać swoją”.

– To był pomysł twojego brata, aby napisać ten

pierwszy list, prawda? – spytał Storm.

– Myślał, że jeśli będziemy działać szybko, możemy

pokonać prawdziwych porywaczy. Zagroził, że jeśli mu

nie pomogę, wyda mnie i pójdę siedzieć. Ale wtedy

powiedziałam mu, że FBI jest wszędzie na Union Station.

Nie miał jak odebrać tych pieniędzy. Myślałam, że po tej

akcji odpuści sobie ten cały pomysł, ale popełniłam głupi

błąd.

– Powiedziałaś mu o liście prawdziwych porywaczy,

tym z zębami – oznajmił Storm.

– Chciałam, aby wiedział, że porywacze

skontaktowali się z Windslowami. Powiedziałam mu, że

CIA sprowadziło eksperta, aby pomógł FBI. Chciałam go

background image

przestraszyć. On natomiast wydedukował, że porywaczom

nie zależało na pieniądzach. Chcieli, aby senator zrobił

coś innego. Wtedy Jack wpadł na pomysł wyciągnięcia

pieniędzy ze skrytki i zaaranżowania tego tak, aby

wszyscy myśleli, że pieniądze wyleciały w powietrze.

– Skąd wiedziałaś o sześciu milionach ukrytych w

skrytce bankowej? – spytała agentka Showers. – Czy

Matthew mówił ci o nich?

– Nie tylko mówił. Matthew wziął mnie do skarbca i

pokazał mi te pieniądze. Powiedział, że to kasa z łapówki,

którą jego ojczym dostał od jakiegoś Rosjanina.

– Chwileczkę, dziewczyno! – wykrzyknął Windslow.

– Łapówka? Nie ma dowodu na to, że wziąłem łapówkę.

Licz się ze słowami!

– Co ty narobiłeś, Thurston? – spytała Gloria. – Czy

ponosisz odpowiedzialność za porwanie Matthew? Kim są

ci Rosjanie i dlaczego dali ci łapówkę?

– To nie jest coś, o czym musimy teraz dyskutować,

Glorio – odpowiedział Windslow, patrząc nerwowo na

agentkę Showers.

– Senatorze, mogę panu pomóc, jeśli powie mi pan

prawdę o pieniądzach – odparła Showers. – Możemy

zawrzeć umowę. Jeszcze nie jest za późno, aby postąpić

właściwie.

– Proszę mi nie mówić, co mogę, a czego nie mogę

background image

robić. – Twarz Windslowa zaczęła nabierać czerwonej

barwy. – Nie mam pojęcia, o czym ta kobieta mówi. W

całej mojej karierze politycznej nigdy nie wziąłem żadnej

łapówki.

Zwracając się do Samanthy, Showers zapytała:

– Kto wynajął drugą skrytkę bankową, do której

wsadziłaś gazety, ty czy twój brat?

– On to zrobił. Tamte sześć milionów wciąż tam jest.

A przynajmniej większa ich część. Możecie je wziąć jako

dowód przeciwko niemu. – Skinęła głową w stronę

Windslowa. – Matthew powiedział mi, że to pieniądze z

łapówki. Mój brat stwierdził, że to będzie jak ograbienie

dilera narkotyków. Wciąż myślałam: „Jeśli zrobię to dla

Jacka i dostanie te sześć milionów, będzie ustawiony na

całe życie. Zostawi mnie w spokoju”. Jack dał mi klucz do

drugiej skrytki w dniu, w którym poszliśmy do banku.

Zapewnił mnie, że wszystko pójdzie dobrze. Myślałam, że

porywacze uwolnią Matthew, gdy tylko senator zrobi to,

czego chcą.

– To oburzające! – krzyknął Windslow. – Ona

próbuje mnie wrobić, aby samej się oczyścić. Skąd

wiemy, że to nie jej brat porwał Matthew? Cała ta

rozmowa o Rosjanach jest tylko i wyłącznie spekulacją.

– Gdzie jest teraz Jack? – zapytał Storm.

– W motelu w Wirginii – odparła Samantha. – Po

background image

tym, jak Matthew został zamordowany, wciąż ktoś się

wokół mnie kręcił, nie byłam sama. Jack czekał, aż będzie

mógł wziąć ode mnie klucz, aby odebrać pieniądze.

Przyszedł wczoraj do szpitala, ale nie mógł dostać się do

środka. Nigdy nie zależało mu na mnie. Chciał jedynie

tych głupich pieniędzy.

– Wyślę kogoś, aby aresztowali twojego brata –

powiedziała agentka Showers. Spojrzawszy na senatora,

dodała: – Myślę, że lepiej będzie, jeśli zadzwoni pan do

swoich prawników.

– Te pieniądze były w skrytce wynajętej przez

mojego pasierba – odparł Windslow. – Nie możecie ich

powiązać ze mną. Nie możecie udowodnić, skąd

pochodzą.

– Nie waż się oskarżać mojego syna – warknęła

Gloria. – Ty samolubny skurwysynu, jak mogłeś do tego

dopuścić?! – Zwróciła się do Storma: – Jeśli Samantha –

albo Christina, czy jak jej tam na imię – i jej brat nie mieli

nic wspólnego z porwaniem Matthew, kim są w takim

razie ci Rosjanie i dlaczego zabili mojego syna?

Storm spojrzał na Windslowa.

– Najwyższy czas, aby się przyznać, czyż nie, panie

senatorze? Proszę powiedzieć swojej żonie, co pan zrobił.

Proszę powiedzieć nam wszystkim.

Windslow podniósł się zza biurka.

background image

– Jestem senatorem Stanów Zjednoczonych, a wy

jesteście w moim biurze. Myślę, że to odpowiedni

moment, aby wszyscy stąd wyszli. Myślicie, że jesteście

tacy mądrzy, że wszystko wiecie, prawda? A tak

naprawdę gówno wiecie.

– To ty zleciłeś zabicie mojego syna? – wykrzyknęła

Gloria.

Po twarzy Windslowa przemknął cień.

– To jest znacznie większa sprawa, niż ci się wydaje.

Nikt z was nie ma pojęcia, z kim macie do czynienia i jak

daleko to sięga. Ci ludzie są...

W dokończeniu zdania przeszkodził senatorowi

potężny huk i brzęk rozbijanego szkła, gdy okno za nim

eksplodowało. Prawe ramię Windslowa drgnęło, kiedy

pojedynczy pocisk snajpera przebił jego klatkę piersiową.

W ułamku sekundy na jego twarzy odmalowało się

zdumienie, po czym jego ciało upadło bezwładnie na

podłogę.

Działając instynktownie, agentka Showers powaliła

Toppers na posadzkę, usuwając ją z linii strzału, podczas

gdy Storm kucnął za biurkiem senatora, gdzie Windslow

wydawał z siebie ostatnie tchnienie. Z rany wylotowej

wypływała krew. Storm spojrzał w oczy człowieka, który

wiedział, że jest jedynie kilka sekund od śmierci.

Windslow wyszeptał:

background image

– Midas. Jedidiah wie.

Kiedy wypowiedział te słowa, jego wzrok stężał i

Storm mógł tylko patrzeć, jak życie opuszcza ciało

Windslowa. Senator był martwy.

Krzyki i piski wypełniły pokój, ale Storm słyszał w

tej chwili jedynie ostatnie słowa Windslowa, odbijające

się echem w jego głowie.

Jedidiah wie.

Ciąg dalszy w drugiej części trylogii

Wściekły sztorm.

background image

O AUTORZE

RICHARD CASTLE jest autorem licznych

bestsellerów, w tym znakomicie przyjętego przez

krytyków cyklu książek o Derricku Stormie. Jego

pierwsza powieść, Pod gradem kul, opublikowana jeszcze

w college’u, otrzymała prestiżową Nagrodę Toma Strawa

dla Literatury Kryminalnej Stowarzyszenia Nom

DePlume. Castle mieszka na Manhattanie ze swoją córką i

matką, które wypełniają jego życie humorem i inspiracją.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Castle Richard Derrick Storm 01 A Brewing Storm
,,Nadchodzi Sztorm rozdział 01 (tłum nieoficjalne)
Castle Richard Derrick Storm 03 A Bloody Storm
Wsciekly sztorm Castle Richard
,,Nadchodzi sztorm' prolog (tłum nieoficjalne)
,,Nadchodzi Sztorm rodział 03 (tłum nieoficjalne)
Norton, Andre Hosteen Storm 01 Beast Master
NADCHODZCY SZTORM
,,Nadchodzi Sztorm rozdział 02 (tłum nieoficjalne)
Norton, Andre Hosteen Storm 01 Beast Master
,,Nadchodzi Sztorm rozdział 04 (tłum nieoficjalne)
Angelsen Trine Córka morza 01 Sztorm
Angelsen Trine Corka Morza 01 Sztorm
Castle Richard 2 Wsciekly sztorm
Angela Castle [Moon Shadows 01] Moonlight Captivation [WCP] (pdf)
Castle Jayne Św Helena 01 Amarylis (1996) Lucas&Amarylis
Star Wars Black Fleet Crisis 01 Before the Storm Michael P Kube McDowell
John DeChancie Castle 01 Castle Perilous

więcej podobnych podstron