Podziel się
Poleć
Ze sporym zdziwieniem przeczytałem, że minister edukacji chce się spotkać
z Anją Rubik, znaną modelką, która domaga się nauki seksu w polskich
szkołach. Nie przypuszczam, aby minister cierpiała na nadmiar czasu
i spotykała się z każdym chętnym.
Czym więc Rubik zasłużyła sobie na to niewątpliwe wyróżnienie? Czy wystarczy dobrze
się prezentować? Pani Rubik to z pewnością atrakcyjna kobieta, a więc może posiadać
spore doświadczenia seksualne. Czy ma to wystarczyć, aby minister edukacji rozważała
z nią uczynienie z seksu przedmiotu szkolnego?
Czy gdyby do minister Zalewskiej zgłosił się znany kucharz żądający, aby wprowadzić
do szkoły zajęcia ze sztuki kulinarnej także gotowa byłaby z nim na ten temat
debatować? Czy to samo dotyczyłoby projektanta mody lub ogrodów, mistrza sztuki
parzenia herbaty, albo jeździectwa? A nie ujmując niczego modelkom z pewnością
mistrzostwo w wyżej wymienionych dziedzinach wymaga zdecydowanie więcej niż
ich profesja.
R E K L A M A
opublikowano:
18 minut temu
Seks, Rubik i oświata. "Ze sporym
zdziwieniem przeczytałem, że
minister edukacji chce się spotkać z
Anją Rubik"
Anja Rubik i minister edukacji / autor: YouTube/sexedpl; Fratria
autor:
Pisarz, publicysta, twórca mediów. W czasach PRL działacz opozycji demokratycznej.
Publicysta tygodnika "Sieci" i współpracownik portalu wPolityce.pl
Zaraz, ale erotyzm to sprawa fundamentalna, można by zaprotestować. Traktaty na ten
temat współtworzą naszą kulturę już od początku. Czy jednak pani Rubik zapoznała się
choćby z najważniejszymi spośród tych dzieł od Platona poczynając, a na Scrutonie
kończąc? Na razie nie dała tego po sobie poznać, zwłaszcza, że nie erotyzm chce uczynić
ona przedmiotem szkolnym, a seks. A ten uznać można za czynność techniczną. Można
go nauczać stosunkowo prosto podobnie jak obróbkę skrawaniem. Pozostaje pytaniem
czy trzeba robić to w szkole, gdyż takie podejście do erotyzmu jest mocno nacechowaną
ideologicznie redukcją.
Broń Boże, nie kwestionuję kompetencji pani Rubik w tej mierze, ale może ona dzielić
się nią z bliźnimi na mnóstwo różnych sposobów, może nawet otworzyć szkołę, co już
do pewnego stopnia robi za pomocą Internetu, ale ambicje, aby przejąć edukację
publiczną jest nieco na wyrost.
Rubik z ironią odnosi się do wychowania do życia w rodzinie, co zrozumiałe, gdyż takie
podejście przesłania to co dla niej ważne czyli seks. Twierdzi, że jej misjonarską pasję
spowodował „niski poziom świadomości seksualnej młodych Polek i Polaków”.
Ponieważ nie powołuje się na żadne dane – nic dziwnego, gdyż takie nie istnieją –
wnosić można, że jej wnioski wypływają wyłącznie z jej własnych przeżyć.
współczuć, ale złe doświadczenia jako źródło resentymentów bywają najgorszym
fundamentem zrozumienia. Ale Rubik twierdzi, że „obowiązkiem świeckiej szkoły jest
przekazanie młodym ludziom kompetentnej, naukowej wiedzy na ten temat”. Tylko
na jaki temat? Trzeba przyznać, że wyobrażenie nauki, jakie prezentuje nam sławna
modelka może wzruszać. „Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak wygląda rzeczywistość.” –
Dodaje. No, może nie wszyscy. Bo czy rzeczywistość jest równie jednoznaczna
jak Rubik?
Tylko po co minister ma się z nią spotykać?