15
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Istniej¹ tylko dwa podstawowe modele
pochodzenia Wszechœwiata i istniej¹cych w nim
z³o¿onych uk³adów (np. organizmów ¿ywych):
ewolucjonizm i kreacjonizm. Ewolucjonizm najczêœciej
wi¹¿e siê z osi¹gniêciami nauki, kreacjonizm – ze
œwiatopogl¹dem religijnym. Jednak zapomina siê, ¿e
istniej¹ religie zarówno ewolucjonistyczne, jak
i kreacjonistyczne.
Kosmogonie
buddyjskie,
hinduistyczne, taoistyczne, konfucjañskie itd. maj¹
charakter ewolucyjny. A kosmogonie ortodoksyjnych
¿ydów, muzu³manów i chrzeœcijan maj¹ charakter
kreacjonistyczny. Religia nie musi wiêc prowadziæ do
kreacjonizmu. A ewolucjonizm nie musi siê wi¹zaæ
z tzw. naukowym obrazem œwiata. Co wiêcej, mitem
jest, ¿e kreacjonizm jest dawn¹ form¹ rozumienia
œwiata, a ewolucjonizm – czymœ œwie¿ym, zwi¹zanym
z niedawnym postêpem nauk.
Pisze o tym H. Graham Cannon w pierwszym roz-
dziale The Evolution of Living Things.
1
Idea ewolu-
cjonizmu towarzyszy cz³owiekowi od najwczeœniej-
szych dni cywilizacji, a nawet wczeœniej. Z tego, co
wiadomo o naturze cz³owieka – pisze prof. Cannon –
wynika, ¿e od samego pocz¹tku cz³owiek spekulowa³
na temat pochodzenia rzeczy, nie tylko samego sie-
bie, ale wszystkich rzeczy wokó³ niego. Oko³o roku
4 000 p.n.e. istnia³y dwa dobrze ugruntowane centra
cywilizacyjne z rozwiniêtymi charakterystycznymi kul-
turami, z których wywodz¹ siê omawiane przeze mnie
dwie podstawowe wizje œwiata. Oba centra cywiliza-
cyjne znajdowa³y siê w dolinach wielkich rzek i oba
zwi¹zane by³y ze spo³eczeñstwami osiad³ymi w mia-
stach. Jedno znajdowa³o siê w dolinie Nilu w kraju
znanym jako Egipt, a drugie – na obszarze, przez któ-
ry p³ynie Eufrat i Tygrys, na obszarze Mezopotamii.
Oba te rejony ró¿ni³y siê znacznie geograficznie.
W Egipcie klimat by³ w zasadzie sta³y, kontrolowany
przez jednakowy przybór i opadanie wód Nilu. Po-
nadto Egipt by³ chroniony naturalnymi barierami od
wrogów. Na zachodzie by³a pustynia, na pó³nocy
i wschodzie – morze. Na po³udniu znajdowa³y siê wy-
¿yny, gdzie nie by³o cywilizowanego cz³owieka. Tak
wiêc Egipt we wczesnych stuleciach istnia³ we wzglêd-
nym spokoju.
Ale ludzie w Mezopotamii ¿yli w sta³ym zagro¿eniu
katastrof i ci¹g³ych inwazji ze wszystkich stron œwiata.
By³a to kraina daleka od spokojnej. Jej kultura zosta³a
ostatecznie zniszczona przez jak¹œ wiêksz¹ katastrofê
i znik³a pod piaskami; podczas gdy w Egipcie dawna
cywilizacja faraonów ewoluowa³a nieprzerwanie a¿ do
dnia dzisiejszego.
Nic dziwnego – pisze Cannon – ¿e w tak ró¿nych
dwu klimatach powsta³y odmienne filozofie ¿ycia.
W Mezopotamii pojawi³a siê tendencja, by wierzyæ
w to, co dzisiaj nazywamy katastrofizmem – myœl, ¿e
œwiat by³ od czasu do czasu niszczony przez jak¹œ
straszliw¹ katastrofê i ponownie zaludniany dziêki in-
terwencji jakiejœ dobroczynnej mocy. Oczywiœcie, na-
le¿y pamiêtaæ, ¿e dla prymitywnego cz³owieka, który
¿y³ w dolinie Eufratu, ca³y jego œwiat by³ mikroko-
smosem. Jego œwiat rzadko kiedy rozci¹ga³ siê dalej
ni¿ to, co móg³ zobaczyæ z murów miasta, w którym
mieszka³. Dlatego ³atwo mu by³o wyobraziæ sobie ca³-
kowite zniszczenie przez jakieœ potê¿ne trzêsienie zie-
mi lub potop. Wydaje siê pewne, ¿e mieszkañcy wcze-
Mieczys³aw Pajewski
Staro¿ytne i religijne
pochodzenie ewolucjonizmu
i kreacjonizmu
(2)
16
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
snej Mezopotamii mocno wierzyli w przynajmniej jed-
no unicestwienie – biblijny zapis o Potopie Noego bez
w¹tpienia odnosi siê do takiej katastrofy. Nie jest pew-
ne, czy wierzyli oni w inne tego typu katastrofy.
Ale w Egipcie, chocia¿ jego religia naucza³a, ¿e œwiat
pojawi³ wskutek aktywnoœci stwórczej wiêcej ni¿ jed-
nego boga, w warunkach regularnego dorocznego
wzrostu poziomu wód Nilu i jego opadania mog³a po-
jawiæ siê bardziej pokojowa idea ni¿ w Mezopotamii –
idea ci¹g³oœci pochodzenia wszystkich rzeczy. Egip-
cjanin widzia³ ka¿dego roku sta³y zwi¹zek miêdzy
porami roku i prac¹ na roli, musia³ wiêc zacz¹æ my-
œleæ, ¿e on sam i wszystko wokó³ niego pojawi³o siê
w bardziej jednostajny i regularny sposób.
Oko³o 500 lat przed Chrystusem Grek o imieniu
Pitagoras spêdzi³ oko³o 20 lat w Egipcie, a wracaj¹c
do ojczyzny przywióz³ ze sob¹ ideê ci¹g³oœci czy uni-
formitaryzmu, jak dzisiaj siê nazywa ten pomys³ wcze-
snych Egipcjan. A mniej wiêcej pó³tora wieku póŸniej
inny wielki filozof grecki, Arystoteles, w³¹czy³ ten po-
mys³ do swojej filozofii i potraktowa³ na swój sposób.
Z niewyrafinowanych idei Pitagorasa utworzy³ kon-
cepcjê, która dzisiaj jest znana jako ewolucjonizm. Inni
greccy filozofowie równie¿ zabawiali siê pomys³em
ewolucji, ale dopiero Arystoteles nada³ jej taki kszta³t,
który przetrwa³ do dzisiaj. Uwa¿a³ on, ¿e w przyro-
dzie powstaje ci¹g form od najprostszej do bardziej
z³o¿onych i doskona³ych. A to jest dzisiejsze rozumie-
nie ewolucji przeciwstawione katastrofizmowi.
Okazuje siê wiêc, ¿e ju¿ w staro¿ytnoœci istnia³y
dwie diametralnie przeciwne wizje pochodzenia rze-
czy: nag³ego, która powsta³a w Mezopotamii, i stop-
niowego oraz ci¹g³ego, która powsta³a w Egipcie,
znajduj¹c swój pe³niejszy wyraz w staro¿ytnej myœli
greckiej.
Kilkaset lat przed Chrystusem wydarzy³ siê epizod,
który sam w sobie wydaje siê niewarty wiêkszej uwa-
gi, ale który faktycznie wywar³ g³êboki wp³yw na póŸ-
niejsze intelektualne losy œwiata. Nabuchodonozor
podbi³ Królestwo Judy, a jego mieszkañców wywióz³
do Babilonu w Mezopotamii. Tu przebywali w niewo-
li przez dwa pokolenia, ale nie by³a to ciê¿ka niewo-
la. Dla ¯ydów by³ to okres konsolidacji i duchowego
rozwoju. Powiada siê, ¿e ¯ydzi udali siê do Babilonu
jako barbarzyñcy, a wrócili jako ludzie cywilizowani.
Pewne jest, ¿e wrócili do Jerozolimy z pierwszymi piê-
cioma ksiêgami Starego Testamentu –
Pentateuchem.
W niewoli odkryli w pe³ni znaczenie Tory. By³a to tak
du¿a zmiana, ¿e niektórzy uczeni twierdz¹, i¿ tzw. ksiê-
gi Moj¿eszowe powsta³y dopiero w Babilonie i ich
autorem nie by³ Moj¿esz. (Jezus jednak nie mia³ w¹t-
pliwoœci, kto jest autorem tych ksi¹g!) Bez wzglêdu na
to, jak by³o, pierwsza z tych ksi¹g,
Ksiêga Rodzaju,
zawiera historiê pochodzenia
„ró¿nych rodzajów dzi-
kich zwierz¹t, byd³a i wszelkich p³azów ziemnych”
(Rodz. 1:25). Jest tam ca³a historia stworzenia, a tak¿e
opis Potopu Noego.
Istotn¹ cech¹ obu tych opowieœci jest katastrofizm.
Ale czy mo¿na uwa¿aæ to za niespodziankê? Okres nie-
woli w Babilonie by³ okresem wielkiej aktywnoœci
intelektualnej. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e katastrofizm opo-
wieœci o stworzeniu musia³ byæ zapo¿yczony ze Ÿró-
de³ babiloñskich. Inni jednak uwa¿aj¹, ¿e to Babiloñ-
czycy zapo¿yczyli i przy okazji zniekszta³cili czyste prze-
s³anie o stworzeniu i Potopie zawarte w Biblii.
W tej chwili chodzi mi tu jednak o coœ innego: ¿e
tak ewolucjonizm, jak i kreacjonizm maj¹ staro¿ytne
i religijne pochodzenie. Dzisiejszy ewolucjonizm nie
musi wiêc automatycznie, jako bardziej wspó³czesny
i naukowy, górowaæ nad kreacjonistyczn¹ wizj¹ po-
chodzenia Wszechœwiata, ¿ycia i cz³owieka. O tym,
która z tych wizji jest lepsza, powinna decydowaæ moc
argumentów.
Mieczys³aw Pajewski
miepaj@wp.pl
1
H. Graham Cannon, The Evolution of Living
Things, Manchester University Press, Manchester 1958.
17
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Trzej profesorowie z Calvin College w Grand
Rapids (stan Michigan) – Howard J.Van Till, Da-
vis A.Young i Clarence Menninga – napisali ostat-
nio ksi¹¿kê zatytu³owan¹ Science Held Hosta-
ge. Nag³ówek, rzucaj¹cy siê w oczy na ostatniej
stronie, pyta: „Henry Morris czy Carl Sagan?”
Jaki cel ma ten nag³ówek? Zasadniczo chodzi
o to, by ludzie zrozumieli, ¿e ci dwaj ludzie zaj-
muj¹ krañcowe stanowiska w kwestii pochodze-
nia. Z jednej strony Instytut Badañ Kreacjoni-
stycznych i jego przewodnicz¹cy, dr Henry Mor-
ris, prezentuj¹ pogl¹d, ¿e Ksiêgê Rodzaju nale¿y
braæ dos³ownie, co ma podstawowe znaczenie
dla pozosta³ych czêœci Biblii, prawdziwej nauki,
historii i filozofii. Z drugiej strony ludzie tacy,
jak Carl Sagan, zajmuj¹c krañcowo odmienne
stanowisko, podtrzymuj¹ ca³kowicie ateistyczny
pogl¹d na kwestiê pochodzenia.
Profesorowie Calvin College, podobnie jak
wielu innych wyk³adowców chrzeœcijañskich
szkó³ w ca³ych Stanach Zjednoczonych, uporczy-
wie twierdz¹, ¿e istnieje stanowisko kompromi-
sowe miêdzy drem Morrisem i drem Saganem.
Pogl¹d, jakiemu ho³duj¹, niczym istotnym nie
ró¿ni siê od ateistycznego ewolucjonizmu – chy-
ba tylko tym, ¿e do przypuszczalnego procesu
ewolucji dodali oni Boga. Nalegaj¹, ¿e mo¿na
jednoczeœnie przyj¹æ i ewolucjê i Bibliê. Do opi-
su takiego stanowiska u¿ywanych jest kilka okre-
œleñ, z których najbardziej popularnym jest „ewo-
lucjonizm teistyczny”. Utrzymywanie takich po-
gl¹dów oznacza³oby, ¿e Bóg jest ewolucjonist¹,
¿e pos³u¿y³ siê procesem ewolucji, aby powo³aæ
do istnienia wszystkie wy¿sze formy ¿ycia.
Czy chrzeœcijanie mog¹ przyj¹æ ewolucjonizm?
Czy jest to w ogóle istotne? Czy Bóg jest ewolu-
cjonist¹? Przywódcy chrzeœcijañscy kazali wielu
chrzeœcijanom przyj¹æ ewolucjonizm, poniewa¿
stanowi on uznany „naukowy” pogl¹d na po-
chodzenie. Twierdzenia ewolucjonistów przyjmu-
j¹ za prawdê i od nowa interpretuj¹ Bibliê, aby
by³a z nimi zgodna. Wielu chrzeœcijan popada
w zamieszanie, próbuj¹c interpretowaæ Bibliê
i zrozumieæ, co jest naukowo prawdziwe, a co
nie. Je¿eli tzw. pogl¹d naukowy (tzn. ewolucjo-
nizm) okazuje siê przeczyæ Biblii, to dla rozwi¹-
zania dylematu uwa¿am za po¿yteczne rozwa¿e-
nie tego, co nastêpuje.
Po pierwsze:
czy jest to oparte na bezpoœredniej powta-
rzalnej obserwacji, czy te¿ czyni przypuszczenia
odnoœnie przesz³oœci, które nie mog¹ byæ zaob-
serwowane naszymi piêcioma zmys³ami? Ludzie,
czyni¹c okreœlone spostrze¿enia odnoœnie fak-
tów, staraj¹ siê uporz¹dkowaæ te fakty w ogóln¹
teoriê. Zadaj sobie pytanie: na jakiej podstawie
teoria ta zosta³a zbudowana? Czy mo¿e zostaæ
sprawdzona?
Wnioski, oparte na tym, czego nie mo¿na bez-
poœrednio zaobserwowaæ i teorie, oparte tylko
na ludzkich wymys³ach, musz¹ wydawaæ siê po-
dejrzane. Cz³owiek nie wie wszystkiego, ani nie
mo¿e bezpoœrednio obserwowaæ wydarzeñ, które
mia³y miejsce w dalekiej przesz³oœci.
Po drugie:
czy moja interpretacja Pisma Œwiêtego jest po-
prawna? Chodzi o to, czy konflikt spowodowa-
ny jest niew³aœciw¹ teori¹, u¿yt¹ do opisu fak-
tów, czy te¿ myln¹ interpretacj¹ Pisma Œwiêtego.
By tê kwestiê uporz¹dkowaæ, nale¿y pamiêtaæ,
¿e Biblia jest objawionym s³owem nieskoñczo-
nego Boga i musi interpretowaæ sama siebie, musi
sama siebie potwierdzaæ. Najpierw powinno siê
– nie ulegaj¹c wp³ywom zewnêtrznym – spró-
bowaæ okreœliæ kontekst i w³aœciwie zdefiniowaæ
s³owa, u¿yte w danym fragmencie Pisma Œwiê-
tego, zgodnie z myœl¹ autora. Nastêpnie nale¿y
postawiæ pytanie, czy dany problem pojawia siê
w Piœmie Œwiêtym jeszcze w innych miejscach?
Stawianie takich pytañ dopomo¿e w ustaleniu,
co jest b³êdne – interpretacja Pisma Œwiêtego czy
pozabiblijna teoria faktów? Kiedy ju¿ tego do-
konamy, staje siê jasne, ¿e Ksiêga Rodzaju jest
Ken Ham
CZY BÓG JEST EWOLUCJONIST¥?
18
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
Kreacjonizm
opowiadaniem historycznym, daj¹cym dos³ow-
ne podstawy wszelkiej prawdziwej doktrynie. Ta-
kim sposobem Ksiêga ta jest autorytatywna we
wszystkich dziedzinach, o których jasno siê wy-
ra¿a.
Rozwa¿my pewien przyk³ad: teoria ewolucji
uczy, ¿e przez miliony lat przed cz³owiekiem
organizmy ¿y³y i umiera³y. W ten sposób œmieræ
istnia³a „od pocz¹tku”. ¯aden naukowiec nie
by³ tam jednak obecny, aby obserwowaæ tê
œmieræ i walkê w ci¹gu milionów lat. Tak wiêc
omawiana teoria jest zbudowana jedynie na s³o-
wach omylnych ludzi, których w dodatku przy
tym nie by³o. Biblia jednak uczy jasno, ¿e œmieræ
– szczególnie fizyczna i duchowa œmieræ cz³o-
wieka – wesz³a na œwiat dopiero po tym, kiedy
pierwszy cz³owiek, Adam, zgrzeszy³.
Przyjrzyjmy siê tekstom Rz 5,12; 1 Mj¿ 3,22.23;
Rz 8,22; Hbr 9,22; Iz 11,6-9; DzAp 3,21; Obj 2,3;
21,4. Jest oczywiste, ¿e jeœli œmieræ i rozlew krwi
istnia³yby przed grzechem Adama, to poselstwo
Krzy¿a traci³oby jakiekolwiek podstawy. W³aœnie
dlatego Bóg nie móg³ byæ ewolucjonist¹! On nie
pos³ugiwa³ siê œmierci¹ i walk¹, by powo³aæ for-
my ¿ycia do istnienia! Œmieræ jest czêœci¹ prze-
kleñstwa grzechu. Nie jest wiêc mo¿liwe dostoso-
wanie biblijnego sprawozdania o stworzeniu, do
teorii ewolucji lub do ci¹g³ego stwarzania, czy
te¿ postêpuj¹cego stwarzania, które równie¿
implikuj¹ istnienie œmierci i rozlewu krwi przed
Adamem!
Czy wiêc stanowisko Instytutu Badañ Kreacjo-
nistycznych jest rzeczywiœcie tak skrajne i nie-
Henry M. Morris
Ale, czy nie mo¿emy byæ – mówi¹ – chrzeœcijañskimi ewolucjonistami?
Tak, bez w¹tpienia mo¿na byæ chrzeœcijañskim ewolucjonist¹. Podobnie mo¿na
byæ chrzeœcijañskim z³odziejem, chrzeœcijañskim cudzo³o¿nikiem albo
chrzeœcijañskim k³amc¹!
Chrzeœcijanie mog¹ nielogicznie i w wewnêtrznie sprzeczny sposób podchodziæ
do wielu spraw, ale to nie znaczy, ¿e maj¹ wtedy racjê.
(King of Creation, Creation-Life Publishers, San Diego,CA 1980,s.83.84)
godne uwagi, jak sugeruj¹ wymienieni autorzy?
Poddaj¹c siê najlepiej jak umiemy, Jedynemu,
który wie wszystko, przyznajemy Jego s³owu
wartoœæ i przyjmujemy Ksiêgê Rodzaju w takim
znaczeniu, jakie chcia³ jej nadaæ Stwórca, Jezus
Chrystus.
Odszukaj w Nowym Testamencie te s³owa Je-
zusa, w którym odnosi siê On do Ksiêgi Rodza-
ju, a przekonasz siê, ¿e traktowa³ j¹ jako praw-
dziw¹ i wiarygodn¹. W zwi¹zku z czym, co oczy-
wiste, nie wierzy³ w ewolucjê. (Por Mk 10,6-9;
Mt 19,4-6; 23,35; Jan 5,45-47; Mt 24,37-39).
Je¿eli, jak twierdzi wielu chrzeœcijan, Bóg jest
ewolucjonist¹, to dlaczego nie mielibyœmy za-
stosowaæ norm ewolucyjnych w naszym co-
dziennym ¿yciu? Smutne, ¿e wielu rzeczywiœcie
je stosuje – z tragicznym skutkiem.
Czy Bóg jest ewolucjonist¹? Oczywiœcie, nie!
Ewolucjonizm teistyczny, jako stanowisko kom-
promisowe, burzy podstawy poselstwa Ewange-
lii, a w koñcu prowadzi do zniszczenia chrzeœci-
jañskiego œwiatopogl¹du. Jest on niczym in-
nym, jak pogañsk¹ teori¹ ewolucji z dodat-
kiem Boga. Nic dziwnego, ¿e Ameryka upad³a
tak nisko. Chrzeœcijanie broniæ musz¹ dos³ow-
noœci Ksiêgi Rodzaju i przeciwstawiaæ siê tym,
którzy d¹¿¹ do kompromisu miêdzy S³owem Bo-
¿ym a œwieckimi ideologiami.
(Ken Ham, „Is God an Evolutionist?”, Acts and
Facts March 1989,vol 18,no.3 Back to Genesis,
s.a-b; z jêz. angielskiego prze³o¿y³ A.K.Ostrowski).
Za: Na Pocz¹tku nr 5-6/2004