Małżonka Archanioła ~ rozdział 35
35
Elena leżała rozciągnięta na Raphaelu, z naprawdę głupim uśmiechem na twarzy.
- Wow – wymruczała w ciepłą krzywiznę jego szyi. – To było...
Przeciągnął ręką po jej plecach, łaskocząc wrażliwe wewnętrzne łuki jej skrzydeł.
- Byłem szorstki.
- Byłeś. – Otarła się o niego, zlizując sól z jego skóry. – To było wspaniałe. – Zaufał jej
z pełną furią swoich emocji... Uśmiechnęła się mocniej, pogładziła dłonią twarde mięśnie
jego piersi. – Kiedy pozbyłeś się ubrania?
- Hmm?
Brzmiał leniwie, jak zaspokojony, wywołał u niej parsknięcie śmiechem.
- Hej. – klapnęła go w pierś. – Nie zasypiaj.
Jestem archaniołem. Wydaję rozkazy.
Jej śmiech zmienił się w szalony chichot. Miał poczucie humoru, jej archanioł, ale nie
tak dawno temu brzmiało to bardziej poważnie. Kładąc rękę na jego sercu, wsłuchiwała się w
jego bicie, które jeszcze się nie uspokoiło. Powinna czuć się senna, ale wszystko czego
chciała to pieścić go, całować, czuć ciepło i życie pod swoimi dłońmi.
- Co się stało, Raphaelu?
Zrozumiał bez dalszych wyjaśnień.
Małżonka Archanioła ~ rozdział 35
- To był okrutny cios. Nawet jeśli Keir był znalazł się obok mnie natychmiast po tym
jak oberwałem, nie byłby w stanie mnie uzdrowić.
Te słowa zdusiły żarzącą się namiętność.
- Lijuan jest tak potężna?
Tak.
- Ale jej moc stała się wypaczona i zmieniona od naszego ostatniego starcia. Teraz
zawiera tylko śmierć, nawet dla nieśmiertelnych.
- Miałeś zadraśnięcia na skrzydłach i ramionach, zanim dostałeś w piersi.
- Sądzę, że ten rodzaj ataku, nawet odbitego, mógł zabić słabszego, młodego anioła. –
Jego ręce przesunęły się po jej plecach zbliżając się do karku, naciskając trochę mocniej. –
Jestem wystarczająco stary i silny, że musiałaby trafić w moją głowę albo moje serce.
- Boże, Raphaelu. – Myśl o jego śmierci doprowadzała ją do paniki. – Nie mogę cię
stracić. – Straciła dwie siostry, matkę i w każdy sposób jaki ma znaczenie również ojca. Jeśli
straci Raphaela, to mogłoby być to. Nie dopuści do tego.
- Żyję, Eleno. – Ciche słowa, tulące ją ramiona. – Dzięki tobie.
Podniosła wzrok na niego.
– Co?
- Matka powiedziała, że nawet moja krew zawiera twój znak. – Wyciągnął rękę i
przesunął palec po jej uchu.
- Myślałam, że była niegrzeczna.
- Nie. – Raphael cofnął się myślami do chwili, kiedy po raz pierwszy spotkał Elenę,
kiedy zaczął czuć rodzącą się pomiędzy nimi więź. – Lijuan powiedziała mi, że uczynisz
mnie trochę śmiertelnym, a to w końcu mnie zabije.
Wyraz winy pojawił się na jej twarzy.
- Uczyniłam cię słabszym, Raphaelu. Zdrowiejesz wolniej.
Przycisnął palec do jej ust.
Małżonka Archanioła ~ rozdział 35
- Powinienem zauważyć źródło. Wszystko pochodzi od Lijuan.
- Nie rozumiem. Zmarszczki pojawiła się na jej czole, kiedy mówiła. – Mówisz, że jakoś
przekręciła prawdę? Starała się osłabić cię od samego początku?
- Nie sądzę, że myślała o tym w ten sposób. – Przesuwał dłoń w dół do wypukłości jej
gardła, potarł kciukiem pulsujące miejsce na szyi... po malince, którą zrobił.
Elena naprężyła się pod jego dotykiem.
- Wydawała się ciebie lubić w jakiś pokręcony sposób.
- Pochlebstwa uderzyły mi do głowy, łowco.
- Ktoś powinien nauczyć cię skromności.
- Lijuan zadaje się ze śmiercią – powiedział do niej, jej śmiech przesączał jego skórę, jej
niewidzialny znak. – Śmiertelnik jest znacznie bardziej żywy, w każdej chwili. Ludzie nie
mają luksusu marnowania lat albo dziesięcioleci, ich życie zaczyna się i kończy jak trzepot
ćmy.
Oczy Eleny rozszerzyły się, cienka srebrna obwódka, nie była widoczna w tym świetle,
ale wiedziała, że była tam, miara tego, jak głęboko nieśmiertelność wrosła w jej komórki.
- Zmiana w tobie – powiedziała – czy cokolwiek to było, że zdołałeś się przeciwstawić
jej mocy?
- Nie tylko przeciwstawić, ale zneutralizować. – Dawało mu to niesamowity atut
przeciw najpotężniejszemu członkowi Kadry, wykluczając jego matkę. Tak długo jak
zamierzał pozostać w bezpiecznym miejscu, aby odzyskać siły po starciu, Lijuan nie mogła
go zabić.
Elena westchnęła.
- Wiedziała. Wiedziała, że to może się wydarzyć.
Raphael nie był tak pewny.
- Myślę, że miała o tym pojęcie, ale wierzę również, że część tego co mi powiedziała
było prawdą – miała kiedyś kochanka, który naraził ją na śmiertelność.
- I – dokończyła Elena – postanowiła go zabić, ponieważ zagrażał jej mocy. Przerażał
ją.
Małżonka Archanioła ~ rozdział 35
- Tak. – Spoglądał na emocje przelatujące prze jej twarz. Taka pasja w tym sercu
śmiertelnika, taki głód życia. – Chodź tutaj, Eleno.
Pochyliła się, włosy utworzyły miękką zasłonę na jej twarzy.
- Martwisz się, że masz w sobie zalążek szaleństwa – miękki ochrypły szept – ale nigdy
nie staniesz się taki jak ona. Nigdy. – Ponieważ Raphael wybrał miłość, wtedy gdy wydawała
się najgorszą możliwą opcją.
Jego spojrzenie było zimnym górskim jeziorem, w sercu miał chłód.
- Może uwolniliśmy koszmar, Eleno.
Wiedziała, że nie będą dłużej rozmawiali o Lijuan.
- Jeśli zabiłbym ją z zimną krwią, kiedy spała albo kiedy stała osłabiona przed nami, nie
różnilibyśmy się niczym od potworów.
- Więc poczekamy.
Tłumaczenie: smok_z
Korekta: Perunia