KoÊci
zosta∏y sprzedane
Czy osoby prywatne
mogà zbieraç skamienia∏oÊci
na gruntach publicznych?
J
edna z najs∏ynniejszych skamienia∏o-
Êci na Êwiecie posz∏a pod m∏otek
4
paêdziernika ub. r. Licytacja w no-
wojorskim domu aukcyjnym Sothe-
by’s rozpocz´∏a si´ od ceny wywo∏aw-
czej pó∏ miliona dolarów; niewiele
ponad 9 min póêniej Sue – najwi´k-
szy i najpe∏niej zachowany szkielet
tyranozaura – zosta∏a sprzedana za
7.6 mln dolarów (wraz z prowizjà So-
theby’s ∏àczna cena wynios∏a 8.36 mln
dolarów). „Nast´pne urodziny Sue sp´-
dzi ju˝ w swym nowym domu nad
brzegami jeziora Michigan w Chicago,
w Field Museum” – oznajmi∏
Richard Gray, przewodni-
czàcy Art Dealers Associa-
tion of America (Stowarzy-
szenia Marszandów Amery-
kaƒskich), który wyst´powa∏
w imieniu Field Museum i
przelicytowa∏ oÊmiu konku-
rentów. Wprawdzie los Sue
zosta∏ w ten sposób szcz´Êli-
wie przesàdzony, jednak˝e
kontrowersje, jakie ujawni∏a
jej sprawa, pozosta∏y nie roz-
wiàzane. Wielu paleontolo-
gów uwa˝a, ˝e ilustruje ona
problemy zwiàzane z han-
dlem skamienia∏oÊciami.
Okaz Tyrannosaurus rex
zosta∏ odkryty w 1990 roku
na ranczo w Dakocie Po∏u-
dniowej przez Susan (Sue)
Hendrickson, zbieraczk´
pracujàcà dla komercyjnej
firmy obracajàcej skamienia-
∏oÊciami – Black Hills Insti-
tute of Geological Research
w Hill City. Maurice Wil-
liams, w∏aÊciciel tego rancza,
zainkasowa∏ 5 tys. dolarów
za prawo wydobycia ska-
mienia∏oÊci przez instytut.
W 1994 roku sàd orzek∏, ˝e
transakcja by∏a nielegalna –
poniewa˝ ziemia u˝ytkowa-
na przez Williamsa znajdu-
je si´ pod zarzàdem powier-
niczym w∏adz federalnych.
Williams, który jest Siuksem znad rzeki
Cheyenne, nie mia∏ prawa sprzedaç ani
ziemi, ani czegokolwiek w niej znale-
zionego bez zgody rzàdu federalnego.
Póêniej jednak sàd wy˝szej instancji
uzna∏ prawa w∏asnoÊci Williamsa do di-
nozaura nazwanego Sue na czeÊç swo-
jej odkrywczyni i rzàd postanowi∏
wystawiç skamienia∏oÊç na licytacj´ w
imieniu Williamsa.
John J. Flynn z Field Museum twier-
dzi, ˝e preparowanie okazu zajmie jesz-
cze dwa lata. Sue zostanie wystawiona
w muzeum w roku 2000, a dwa natu-
ralnej wielkoÊci odlewy tyranozaura ru-
szà w objazd po innych muzeach Êwiata.
Trzeci znajdzie si´ na wystawie Dino-
Land USA w najnowszym disnejow-
skim parku rozrywkowym na Florydzie
– Animal Kingdom.
Chocia˝ wi´kszoÊç paleontologów
odetchn´∏a z ulgà na wieÊç o tym, ˝e Sue
trafi do muzeum, wielu obawia si´, ˝e
aukcja ustanowi∏a niebezpieczny prece-
dens. „Wzajemne licytowanie si´ mu-
zeów to kiepski pomys∏” – mówi Louis
L. Jacobs, przewodniczàcy Society of
Vertebrate Paleontology (SVP). A ta au-
kcja, jak zauwa˝a Claudia Florian z Phil-
lips Fine Arts Auctioneers w Nowym
Jorku, ustawi∏a poprzeczk´ bardzo wy-
soko. Wielu muzeów po prostu nie staç
na takie astronomiczne ceny (muzeum
z Chicago korzysta∏o ze wsparcia wielu
sponsorów, w tym zespo∏u uczelni Ca-
lifornia State University, Walt Disney
World Resort i koncernu McDonalda).
„Wysokie ceny skamienia∏oÊci w ˝aden
sposób nie pomagajà paleontologii, mu-
zeom ani oÊwiacie. Umacniajà tylko po-
czucie, ˝e nasze dobra narodowe trafia-
jà w r´ce tych, którzy najwi´cej zap∏acà”
– dowodzi Jacobs.
Sprzeda˝ Sue prowokuje tak˝e dys-
kusj´ w kwestii dost´pu do gruntów
publicznych. Na razie niezb´dne po-
zwolenia na zbieranie skamienia∏oÊci
otrzymujà tylko naukowcy. Wi´kszoÊç
handlarzy skamienia∏oÊciami chcia∏oby
natomiast, zgodnie z treÊcià Fossil Pre-
servation Act, projektu usta-
wy z 1996 roku, który nie
zdà˝y∏ trafiç do komisji przed
koƒcem sesji Kongresu, swo-
bodnego dost´pu do nich dla
wszystkich zbieraczy. Marion
K. Zenker z American Land
Access Association, zrzeszajà-
cej kolekcjonerów-amatorów,
spodziewa si´ ponownego
wniesienia projektu pod ob-
rady. Zenker, która tak˝e pra-
cuje dla Black Hills Institute,
jest zdania, ˝e takie uregulo-
wania sà niezb´dne, gdy˝ na
gruntach publicznych mnó-
stwo skamienia∏oÊci niszcze-
je wskutek erozji. Brakuje po
prostu zawodowych paleon-
tologów, którzy mieliby je
zbieraç. „Gdyby wszyscy mo-
gli poszukiwaç skamienia∏o-
Êci, znalaz∏oby si´ ich o wiele
wi´cej, co przynios∏oby nauce
niewyobra˝alne korzyÊci” –
twierdzi Zenker.
Zgadza si´ z nià inny pale-
ontolog komercyjny Michael
Triebold, który uwa˝a jednak,
˝e zbieracze powinni spe∏niaç
okreÊlone kryteria, na przy-
k∏ad wykazaç si´ umiej´t-
noÊcià starannego wydoby-
wania skamienia∏oÊci przy
jednoczesnym zachowaniu
wymogów naukowych. „Wy-
magania te – jak oÊwiadcza –
12 Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1998
NAUKA
I
LUDZIE
PALEONTOLOGIA
NOWYM OPIEKUNEM SUE jest Field Museum w Chicago
reprezentowane przez (od lewej) Johna McCartera, Petera Crame’a
i Richarda Greya. Zdj´cie wykonano podczas aukcji w Sotheby’s.
JEFF CHRISTENSEN
Gamma Liason
powinny na przyk∏ad obejmowaç spo-
rzàdzanie planu ods∏oni´cia, dokumen-
tacji fotograficznej przed, podczas i po
wykopaliskach, stosowanie odpowied-
nich metod pracy w terenie oraz zacho-
wywanie danych dotyczàcych kontek-
stu stratygraficznego.” Zbieracze spe∏-
niajàcy te wymagania powinni mieç do-
st´p do gruntów publicznych i prawo
swobodnego dysponowania znalezio-
nymi skamienia∏oÊciami, ewentualnie
uiszczajàc jakàÊ op∏at´ agencji zarzàdza-
jàcej gruntami. Wyjàtkiem by∏yby jedy-
nie skamienia∏oÊci nale˝àce do nie zna-
nych dotàd nauce gatunków.
Niektórzy uwa˝ajà, ˝e postrzeganie
tego konfliktu jako walki komercji z czy-
stà naukà jest mylàce. „Nie wszystkie
okazy majà wartoÊç naukowà, a wi´k-
szoÊç skamienia∏oÊci istotnych dla na-
uki nie przedstawia wartoÊci handlo-
wej. Rzadko zdarza si´ okaz, który by∏-
by wa˝ny zarówno z naukowego, jak
i komercyjnego punktu widzenia” –
twierdzi Henry Galiano, w∏aÊciciel Ma-
xilla and Mandible (Szcz´ka i ˚uchwa),
nowojorskiego sklepu ze skamienia∏o-
Êciami. Terry Wentz z Black Hills Insti-
tute dodaje: „Sam fakt trafienia okazu
w publiczne r´ce nie przesàdza jeszcze
o tym, ˝e b´dà to dobre r´ce. To kon-
kretni ludzie lepiej lub gorzej obchodzà
si´ ze skamienia∏oÊciami.”
Jacobs i SVP zajmujà jednak twarde
stanowisko: „Musimy wyciàgnàç ze
sprawy Sue nauk´, ˝e nie wolno do-
puÊciç do komercyjnego zbierania
skamienia∏oÊci na gruntach publicz-
nych, poniewa˝ to, co nale˝y do ca∏ego
spo∏eczeƒstwa, nie powinno byç mu
sprzedawane.” Walka o Sue wprawdzie
ju˝ si´ zakoƒczy∏a, ale walka o koÊci
trwa nadal.*
Karin Vergoth
* Sà ju˝ pierwsze jej ofiary. W Montanie znalezio-
no kolejny, mo˝e jeszcze wi´kszy okaz tyranozau-
ra. Rodzina Waltonów, która dzier˝awi∏a ziemi´,
z powodu niep∏acenia rat utraci∏a niedawno pra-
wa jej u˝ytkowania. Dowiedziawszy si´ o cenie, za
którà sprzedano na aukcji Sue, farmerzy udali si´ na
swoje dawne grunty i próbowali za pomocà narz´-
dzi rolniczych wydobyç ze ska∏y czaszk´, rozbija-
jàc jà przy tym w drobny mak ku rozpaczy Keitha
Rigby’ego z University of Notre Dame z Indiany,
który nadzorowa∏ „oficjalne” wydobywanie szkie-
letu i który wczeÊniej op∏aca∏ Waltonów za prace
pomocnicze (przyp. t∏um.).
Â
WIAT
N
AUKI
Luty 1998 13
ANTY(PO)WAGA
Kotologia stosowana
J
ak powiada indyjskie przys∏owie, „natura da∏a kotu dziewi´ç
˝ywotów zamiast jednego”. SzeÊç milionów Amerykanów,
z których ka˝demu dane jest niestety tylko jedno ˝ycie, cierpi
wielce z powodu alergii, którà wywo∏ujà u nich koty. Dwie trze-
cie spoÊród tych nieszcz´Êników o zaczerwienionych oczach
i zatkanych nosach stosuje strategi´ przetrwania podobnà do
tej, do jakiej uciekajà si´ ma∏e gryzonie: trzymajà si´ z dala od
kotów. Pozostali jednak Êwi´cie wierzà, ˝e ˝ycie bez kotów by-
∏oby wprost nie do zniesienia. Z myÊlà o nich przeprowadzono
badanie, które wykaza∏o skutecznoÊç pewnego zabiegu, redu-
kujàcego wprawdzie do pewnego stopnia trudnoÊci alergików
z oddychaniem, lecz z niejakim uszczerbkiem dla ich cia∏a. Za-
biegiem tym by∏o kàpanie kota.
„Podejmujàc badania byliÊmy Êwiadomi, ˝e literatura nauko-
wa nie stwierdza jednoznacznie, czy mycie kota rzeczywiÊcie
jest skuteczne” – zauwa˝a jedna z badaczek, Judith Woodfolk
z University of Virginia Asthma and Allergic Diseases Center.
W trakcie procedury, podobnej nieco do tortur, jakim podda-
wano w Êredniowieczu czarownice, Woodfolk i jej koledzy za-
nurzali koty w wodzie. Etapem bardziej wspó∏czesnym tego
przedsi´wzi´cia by∏a publikacja wyników tych˝e poczynaƒ w
jednym z ostatnich numerów periodyku Journal of Allergy and
Clinical Immunology.
Nie wyobra˝ajcie sobie jednak, ˝e zwierzaki tak po prostu
moczono w wodzie. Jednà grup´ myto raz na tydzieƒ, zanu-
rzajàc koty w wodzie po szyj´ na trzy minuty, po czym wycie-
rano je r´cznikiem. Woda (bez ˝adnych dodatków) mia∏a mi∏à
dla kociego cia∏a temperatur´ 38°C. Drugà grup´ kotów p∏uka-
no dodatkowo przez trzy minuty w innej wannie z czystà wodà.
Trzecià wreszcie grup´ raz na tydzieƒ przez minut´ myto my-
d∏em, polewajàc ciep∏à wodà z gumowego w´˝a.
Eksperyment mia∏ na celu wykazanie, czy ablucje pomogà
zredukowaç poziom bia∏ka zwanego Fel d1, g∏ównego czynni-
ka wywo∏ujàcego uczulenie na koty, obecnego zarówno na
sierÊci zwierzàt, jak i w powietrzu w pokoju, w którym przeby-
wajà. Fel d 1 jest pierwszym alergenem kota domowego (Felis
domestica), który uda∏o si´ wyizolowaç i scharakteryzowaç che-
micznie. Wbrew temu, co si´ powszechnie sàdzi, wyst´puje on
g∏ównie w gruczo∏ach ∏ojowych w skórze zwierz´cia, a nie w je-
go Êlinie. Woda wyp∏ukiwa∏a z kociego futra du˝e iloÊci Fel d 1,
dzi´ki czemu wyraênie spada∏ jego poziom w powietrzu. Pole-
wanie w´˝em powodowa∏o, jak wykazywa∏y pomiary dokonywa-
ne po trzech godzinach, obni˝enie poziomu alergenu w powie-
trzu o 44%. Po zanurzeniu zwierzàt w wodzie poziom ten spa-
da∏ Êrednio o 79%, a zanurzenie, po którym nast´powa∏o p∏u-
kanie, powodowa∏o spadek o 84%.
Niestety, z dwóch powodów ta kocia opowieÊç nie ma happy
endu. Jeden problem polega na tym, ˝e po tygodniu poziomy
alergenu powracajà do poprzedniego stanu. Znaczy to, ˝e ko-
ty nale˝a∏oby kàpaç regularnie. To z kolei prowadzi do niedo-
godnoÊci jeszcze powa˝niejszej ni˝ powtarzanie w nieskoƒ-
czonoÊç cyklu mycia i p∏ukania: otó˝ koty, nawet jeÊli obciàç
im pazury, majà wyjàtkowo ostre z´by.
„W tym ca∏y szkopu∏ – przyznaje Woodfolk. – Na ile wasz kot
oka˝e si´ uleg∏y? Wed∏ug naszych doÊwiadczeƒ wi´kszoÊç ko-
tów przywyka z czasem do wody. Co nie znaczy, ˝e potrafià po-
lubiç kàpiele.” Larry Kutner, felietonista magazynu Parents, któ-
ry sam cierpi z powodu uczulenia, od pewnego czasu regularnie
kàpie swoje dwa koty. „Powiem bez ogródek – przyznaje – nie
spotka∏em jeszcze takiego, który by∏by tym zachwycony.”
Thomas Platts-Mills, nadzorujàcy te badania, twierdzi, ˝e ci
spoÊród wielbicieli kotów, którzy cierpià zarówno na astm´, jak
i na uczulenie, rzeczywiÊcie stojà przed powa˝nym problemem.
„ChcielibyÊmy znaleêç sposób przyjÊcia z pomocà naszym
pacjentom inny ni˝ samo zwi´kszanie dawki leków – mówi. –
Mycie kotów, filtrowanie powietrza i pozbycie si´ z domu dy-
wanów z pewnoÊcià jest korzystne. OczywiÊcie decyzja, jakie
podjàç Êrodki, nale˝y do pacjentów.”
Okazujàc waszemu pupilowi cierpliwoÊç i przekupujàc go ko-
cimi smako∏ykami, uda si´ wam go zapewne z czasem nak∏o-
niç, by zechcia∏ przynajmniej tolerowaç kàpiele. A wi´c – spró-
bujcie. Pierwsze koty za p∏oty!
Steve Mirsky