swieci o realiach piekla

background image

Ś

Ś

W

W

I

I

Ę

Ę

C

C

I

I

O

O

R

R

E

E

A

A

L

L

I

I

A

A

C

C

H

H

P

P

I

I

E

E

K

K

Ł

Ł

A

A

background image

Ś

Ś

W

W

I

I

A

A

D

D

E

E

C

C

T

T

W

W

A

A

O

O

P

P

I

I

E

E

K

K

L

L

E

E

W

W

S

S

T

T

Ę

Ę

P

P

Bóg w swoim miłosierdziu, dla naszego opamiętania i zbawienia, objawia
istnienie wiecznego piekła i jego nie dającej się pojąd przerażającej grozy o
naturze piekła i jego mieszkaocach. Co robid, aby się tam nie dostad? Karty
historii Kościoła zawierają wiele świadectw kary wiecznej, przekazanych w
mistycznych wizjach i objawieniach; niektóre z nich przedstawiono poniżej.

B

B

Ó

Ó

G

G

D

D

A

A

Ł

Ł

I

I

M

M

S

S

Z

Z

A

A

N

N

S

S

Ę

Ę

N

N

A

A

W

W

R

R

Ó

Ó

C

C

E

E

N

N

I

I

A

A

 Za czasów papieża Klemensa VIII zdarzyło się, że w grobie kościoła

Najświętszej Maryi Panny Monticelli pochowano człowieka pozornie
umarłego
. Po niejakim czasie umarły ten odzyskał przytomnośd i przekonał
się o straszliwym położeniu swoim. Wstaje – szuka wyjścia, lecz ciemności
dokoła, wyjścia znaleźd nie może. Woła ile tylko sił w piersi, lecz nikt nie
słyszy.

Zmęczony siada, rozważa, co począd, trupy dokoła, zgnilizna zewsząd go
zalatuje, – więc tu będzie musiał skooczyd śmiercią powolną…. Tu miał z
kielicha boleści umierania pid kroplę po kropli, tu miał w całej okropności
doświadczyd na sobie, co to znaczy umierad. I zimny pot występuje mu na
czoło, rozpacz chwyta go za serce. Wtem do tej ciemnicy pada promieo
światła, – słyszy z daleka kroki ludzkie – z okrzykiem radości wyskakuje z
grobu, bo otworzono grób, aby w nim nowego złożyd trupa….

***

 Młoda dziewczyna o imieniu Julia, odeszła od wiary w zabawach i

przyjemnościach życia i lubowała się w wyśmiewaniu nauki Bożej. Pewnego
dnia ktoś ostrzegł ją tymi słowami: Julio, to się źle skooczy. Twoje
bluźnierstwa ściągną na ciebie karę Bożą.

background image

To mnie mało obchodzi – odpowiedziała bezczelnie – czy ktoś kiedykolwiek
wrócił z drugiego świata i opowiedział, co tam jest?

Tydzieo później znaleziono ją w sypialni bez znaku życia. Przygotowano
pogrzeb i złożono ją w trumnie. Następnego dnia pracownik cmentarza
usłyszał jakieś dziwne dźwięki dochodzące z jednej z trumien. W obecności
zaalarmowanych władz otworzono trumnę i wszyscy zrozumieli ze zgrozą, że
dziewczynę zamknięto w trumnie żywcem. Jej twarz była straszliwie
podrapana i zakrwawiona. Podnoszący dziewczynę z trumny usłyszeli jej
okrzyk: Dzięki Ci Boże!

Po jakimś czasie Julia opowiedziała, co się stało. Gdy odzyskałam
świadomośd w trumnie i zdałam sobie sprawę, że pogrzebano mnie żywcem,
zaczęłam drapad i walid głową w deski. Ale na próżno i wtedy przed oczyma
stanęła mi śmierd. Nie tyle bałam się śmierci ciała, co śmierci wiecznej;
wiedziałam, że idę na potępienie. Boże, jakże na to zasługiwałam! Krzyczałam
i modliłam się, a potem znowu straciłam świadomośd. Obudziłam się, gdy
wyciągano mnie z trumny. O, jakże wielka jest dobrod Boga! Jak ja
pogardzałam prawdami wiary. Ukarałeś mnie Panie, ale w swym miłosierdziu
dałeś mi łaskę nawrócenia i żalu.

Podsumowując powyższe zdarzenia; Jakże okropne było położenie tych ludzi –
nieprawdaż? Cóż dopiero, gdyby nikt nie był przyszedł na im ratunek!… A teraz
pomyślcie, czy chcielibyście ażeby i was coś podobnego spotkało….

Wiara święta uczy, że grzesznika niepokutującego czeka los podobny; czeka go
pochowanie żywcem w straszliwym grobie – w grobie – tam – w wieczności… O
tym mówi dzisiaj Pan Jezus: “Wszelkie drzewo, które nie rodzi dobrych
owoców, będzie wycięte i w ogieo wrzucone”, to znaczy: grzesznik będzie
potępiony w wiecznym piekle na wieki.

P

P

A

A

P

P

I

I

E

E

Ż

Ż

B

B

E

E

N

N

E

E

D

D

Y

Y

K

K

T

T

X

X

V

V

I

I

M

M

Ó

Ó

W

W

I

I

W

W

S

S

W

W

E

E

J

J

H

H

O

O

M

M

I

I

L

L

I

I

I

I

O

O

P

P

I

I

E

E

K

K

L

L

E

E

R

R

E

E

A

A

L

L

N

N

Y

Y

M

M

Piekło nie jest wcale religijnym symbolem, który został wymyślony po to, żeby
zastraszad wiernych i zmusid ich do przestrzegania dekalogu. Jak powiedział
papież, jest to realne miejsce, w którym grzesznicy cierpią katusze w ogniu
piekielnym.

Grzesznicy będą się smażyd w ogniu piekielnym po wieczne czasy - ostrzegł
Benedykt XVI. Ojciec Święty podkreślił, iż w dzisiejszym nowoczesnym świecie
wiele osób zapomniało, że “nie przyznając się do popełniania grzechów i nie
obiecując poprawy, skazuje się na wieczne potępienie”.

background image

Bóg dał ludziom wolną wolę, aby mogli sami wybrad, czy chcą byd zbawieni -
powiedział Benedykt XVI w homilii wygłoszonej w parafii w Fidene na
przedmieściach Rzymu.

Ś

Ś

W

W

.

.

A

A

L

L

F

F

O

O

N

N

S

S

M

M

A

A

R

R

I

I

A

A

D

D

E

E

L

L

I

I

G

G

U

U

O

O

R

R

I

I

O

O

W

W

I

I

E

E

C

C

Z

Z

N

N

O

O

Ś

Ś

C

C

I

I

P

P

I

I

E

E

K

K

Ł

Ł

A

A

Nasza wiara mówi nam, że piekło istnieje. Gdzieś w środku Ziemi istnieje
więzienie, w którym karę odbywają buntownicy przeciwko Bogu.
Czym jest
piekło? Miejscem kaźni dla potępionych. Miejscem kaźni, gdzie wszystkie
zmysły i moce potępionych dostąpią odpowiednich im tortur, gdzie im bardziej
ktoś obraził Boga jakimkolwiek zmysłem, tym bardziej ten zmysł będzie
torturowany.

W

W

I

I

E

E

C

C

Z

Z

N

N

E

E

C

C

I

I

E

E

M

M

N

N

O

O

Ś

Ś

C

C

I

I

Wzrok będzie torturowany ciemnościami. Jakże żałośnie czułby się człowiek
uwięziony w ciemnej jaskini na czterdzieści czy pięddziesiąt lat, a może nawet
na całe swoje życie. Piekło jest lochem szczelnie zamkniętym ze wszystkich
swoich stron tak, że ani jeden promyk słooca, ani żadne inne światło nigdy tam
nie dotrze. Ogieo ziemski promieniuje jasnością, ale ogieo piekielny jest
całkowicie pozbawiony blasku. Tłumacząc to zjawisko św. Bazyli wyjaśnił, że
Pan oddzieli światło od ognia tak, iż ogieo będzie palił, ale żadne światło nie
będzie od niego promieniowad...

Święty Tomasz nauczał, że potępieni zobaczą

tylko takie światło, które powiększy ich cierpienia. W tym promyku światła
zobaczą deformację współpotępieoców i diabłów przybierających okropne
formy, aby jeszcze bardziej spotęgowad terror potępionych

.

O

O

D

D

Ó

Ó

R

R

N

N

I

I

E

E

D

D

O

O

Z

Z

N

N

I

I

E

E

S

S

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

Zmysł powonienia również zostanie poddany torturom. Jakże przykrym byłoby
doświadczyd zamknięcia w pomieszczeniu z rozkładającymi się zwłokami!
Potępieocy muszą przebywad pomiędzy milionami rozpustników, którzy chod
bezustannie żywi dla bólu, nazywani są ścierwami ze względu na smród, jaki się

background image

od nich rozchodzi

.

Święty Bonawentura powiedział, że gdyby ciało, choć

jednego tylko skazańca umieszczono na ziemi, wystarczyłoby to, aby
smrodem, jaki z niego promieniuje zabić wszystkich ludzi.

„Tam”,

powiedział św. Tomasz: „przebywanie we wspólnocie rozpustników nie
umniejszy, ale wręcz spotęguje niedolę skazaoca.” Cierpienia są tym bardziej
nie do zniesienia, im większy jest smród, jęk potępionych i ciasnota miejsca.

W piekle, wszyscy będą ściśnięci jeden na drugim, jak owce gromadzące się
razem w zimę. Co więcej, będą jak winogrona ściśnięte winną prasą bożego
gniewu. To będzie przyczyną bólu wynikającego z niemocy poruszania się. Tak,
więc, w jakiejkolwiek pozycji potępieocy spadną do piekła w ich ostatnim
dniu życia, w takiej pozostaną już bez zmiany położenia, ani możliwości
ruszenia ręką czy nogą, dopóki Bóg będzie Bogiem.

N

N

I

I

E

E

U

U

S

S

T

T

A

A

N

N

N

N

Y

Y

H

H

A

A

Ł

Ł

A

A

S

S

Zmysł słuchu będzie katowany nieustannym wyciem i płaczem tych nędznych
istot, które zostały zatopione w czeluściach rozpaczy. Diabły będą torturowały
potępieoców nieustannymi hałasami.
Jakże męczące jest dla kogoś, kto
pragnie zasnąd słyszed jęk chorego człowieka, ujadanie psa, czy krzykliwy płacz
niemowlęcia!

Tym bardziej, jak nędzny jest stan potępieoca, który musi przez

całą wiecznośd nieustannie słuchad krzyku i płaczu współtowarzyszy jego kaźni!

Potępieni będą też katowani morzącym głodem i nigdy nie dostąpią nawet kęsa
chleba. Ich pragnienie będzie tak wielkie, że cała woda oceanu nie byłaby w
stanie tego ugasid, ale nigdy nie otrzymają oni nawet jednej kropli.

O

O

G

G

N

N

I

I

E

E

P

P

I

I

E

E

K

K

I

I

E

E

L

L

N

N

E

E

Największe jednak cierpienia potępionych pochodzą od ognia piekielnego
torturującego zmysł dotyku.
Nawet w tym życiu ból, jaki przysparza sparzenie
ogniem jest największym cierpieniem, ale według św. Augustyna, nasz ziemski
ogieo, w porównaniu z ogniem piekielnym, jest niczym innym jak tylko ogniem
przedstawionym na obrazie.

background image

Jak stwierdził św. Wincenty Ferreriusz, nasz ogieo jest zimny w porównaniu z
ogniem piekielnym. Powodem tego jest to, iż ziemski ogieo został stworzony po
to, by nam służyd, ale ogieo piekielny Bóg stworzył po to tylko, aby torturowad
potępionych. Gniew samego Boga rozpala ten ogieo zemsty.

Potępieni zostaną zesłani nie do ognia, ale w sam ogieo. „Odejdźcie ode Mnie,
wy przeklęci, w ognie wieczyste.” Tak, więc, jak polano w piecu, tak potępieocy
będą otoczeni ogniem. Czeluśd ognia będą mieli pod sobą, nad sobą i z każdej
swojej strony. Jeżeli czegokolwiek będą dotykad, albo cokolwiek będą widzied,
lub czymkolwiek będą oddychad, nie będzie to nic innego, jak ogieo. Będą żyd w
ogniu tak, jak ryba żyje w wodzie. Ogieo nie tylko będzie otaczał potępionych,
ale wejdzie także we wszystkie ich wnętrzności, aby ich torturowad. Ich ciała
staną się ogniem. Ogieo będzie palił wszystkie ich wnętrzności, serce, mózg,
krew w żyłach, nawet szpik w kościach.

Każdy potępiony stanie się piecem

ogniowym.

I tak jak dzika bestia pożera owce, tak ogieo piekielny pożera potępieoców, z tą
jednak różnicą, iż nigdy nie spowoduje ich śmierci.

„Głupcy”, powiedział św.

Piotr Damiani adresując do rozwiązłych, „kontynuujcie, kontynuujcie
rozpustę swojego ciała; przyjdzie dzień, kiedy nieczystość, jak smoła,
będzie odżywiać i zwiększać w waszych wnętrznościach pożogę
torturującą was w piekle.

” Święty Hieronim powiedział, że ten ogieo

przyniesie ze sobą wszystkie bóle i cierpienia, jakim ludzie byli poddawani na tej
ziemi, czy to bóle w boku, bóle głowy, bóle wnętrzności, czy bóle nerwów.
Musimy przy tym pamiętad, że całe cierpienie, z jakim się spotykamy na tej
ziemi jest, jak to powiedział św. Jan Chryzostom, niczym innym, jak tylko
cieniem bólów piekielnych.

C

C

I

I

E

E

R

R

P

P

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

D

D

U

U

S

S

Z

Z

Y

Y

Właściwości duszy będą również poddane cierpieniom.

Pamięd potępionych

będzie torturowana poprzez pamiętanie czasu, jaki był im dany za życia na
ocalenie ich duszy, a który spędzili na przymnażaniu własnego potępienia; przez
pamiętanie łask, jakimi obdarzył ich Bóg, a których nie umieli wykorzystad.

Ich

zdolnośd rozumowania będzie torturowana zrozumieniem tych wszystkich

background image

wspaniałych dóbr, które stracili tracąc niebo i Boga, i że strata ta jest
nieodwracalna.

Ich wola cierpied będzie, gdyż zobaczą, że wszystko, o co poproszą zostanie im
odmówione. Te nędzne istoty nigdy nie będą miały tego, czego pragną i będą
bezustannie gnębione katuszami, którymi sami się brzydzą.
Ich pragnieniem
będzie uwolnid się od cierpieo i dostąpid pokoju, lecz w swoich cierpieniach na
zawsze już pozostaną, a pokoju nigdy już nie zaznają.

B

B

Ó

Ó

L

L

Z

Z

P

P

O

O

W

W

O

O

D

D

U

U

S

S

T

T

R

R

A

A

T

T

Y

Y

Lecz całe to cierpienie jest niczym w porównaniu z bólem z powodu straty
Boga
. Piekło nie składa się tylko z ciemności, smrodu, jęków, i ognia; ból, który
stanowi piekło, to ból z powodu straty najlepszego Ojca.

"Niech nasze

cierpienia, „ powiedział święty Bruno, "przymnożą cierpieo, ale niech nie
będą one pozbawieniem Boga."

Zaś św. Jan Chryzostom powiedział, że nawet

tysiąc piekieł nie dorówna temu bólowi. Jak stwierdził św. Augustyn, jeżeli
potępieni cieszyliby się widokiem Boga, "nie czuliby bólu, a piekło zmieniłoby
się w raj.”

Przy swoim zejściu z tego świata dusza, jak powiedział św. Antoni,
natychmiast widzi, że została stworzona dla Boga.
Stąd, z pośpiechem podąży
naprzód, by objąd swojego Dobrego Władcę: jednak, jeżeli będzie ona w
grzechu, Bóg odrzuci ją od siebie.

Ach! Gdybyśmy tylko mogli usłyszed lament jednego z potępieoców i zapytali
go, dlaczego tak gorzko płacze, jego odpowiedź brzmiałaby: płaczę, ponieważ
straciłem Boga i nigdy już Go nie zobaczę.
Czyżby ta nieszczęsna istota mogła
kochad Boga w piekle i poddad się Jego woli? Nie, jeśli mogłaby tak uczynid,
piekło nie byłoby piekłem. Ten nieszczęśnik nigdy nie będzie mógł kochad
swego Boga ani poddad się Jego woli; nienawidzi i będzie Go nienawidzied na
wieki; a jego piekło będzie polegało na przekonaniu, że Bóg jest nieskooczenie
dobry, a on jest zmuszony nienawidzied Go, podczas gdy widzi, że Bóg zasługuje
na nieskooczoną miłośd.

Potępieocy będą nienawidzied i przeklinad Boga; a przeklinając Boga, przeklną
także wszystkie dobra, jakie na nich zesłał; przeklną stworzenie, odkupienie,

background image

sakramenty, zwłaszcza sakrament chrztu i pokuty, a nade wszystko,
Najświętszy Sakrament Ołtarza.
Będą oni nienawidzied wszystkich aniołów i
świętych, zwłaszcza swojego Anioła Stróża i swoich świętych wstawienników, a
przede wszystkim Matkę Bożą. Głównie jednak swoją nienawiśd skierują do
Trzech Osób Bożych, wśród których w szczególny sposób będą nienawidzied
Syna Bożego, który kiedyś umarł dla ich zbawienia; będą przeklinad Jego rany,
Jego krew, Jego cierpienie i Jego śmierd.

W

W

I

I

E

E

C

C

Z

Z

N

N

O

O

Ś

Ś

D

D

P

P

I

I

E

E

K

K

Ł

Ł

A

A

Gdyby piekło nie było na wieki, nie byłoby piekłem. Ciągłe cierpienie mające
jednak swój kres, nie jest wystarczająco ciężką karą. Nawet najlżejszy ból oka
czy zęba trwający długi czas staje się w koocu nie do zniesienia... Czym więc
musi byd piekło, gdzie potępiony nie jest poddawany zwykłemu bólowi oka, czy
zęba, albo torturom rozpalonym do czerwoności żelazem, ale musi znosid
wszystkie bóle i wszystkie cierpienia? I to jak długo? Przez całą wiecznośd!

Gdyby piekło trwało tylko sto lat, albo nawet tylko dwa lub trzy lata, byłoby to i
tak największym szaleostwem dla Chrześcijanina skazywad siebie na taki czas na
ogieo za chwilę nikczemnej przyjemności. Ale tu nie ma mowy o trzydziestu, o
stu, czy nawet stu tysiącach lat; tu jest mowa o nieustannym cierpieniu wciąż
tych samych katuszy – katuszy, które nigdy nie będą miały kooca i nigdy, nawet
w najmniejszym stopniu, nie zostaną złagodzone.

Byd może potępieocy podnoszą się na duchu fałszywą nadzieją, że znajdą jakąś
ulgę w swojej rozpaczy. Człowiek śmiertelnie ranny, przykuty do łoża, któremu
lekarze nie dają już szans, może wciąż pocieszad się nadzieją na znalezienie
lekarza czy środka, który wyleczy jego rany. Potępieniec jednak niech nie łudzi
się mówiąc:, „– Kto wie, byd może pewnego dnia uda mi się uciec z tego
więzienia?” Nie, w piekle nie ma nadziei, czy to fałszywej czy prawdziwej; tam
nie ma „byd może”.
Nieszczęśliwy potępieniec zawsze będzie widział wypisany
wprost przed jego oczyma wyrok potępienia, wyrok skazujący go na rozpacz w
tym padole katorgi.

Co więcej, potępieocy nie tylko cierpią katusze danego momentu, ale w każdym
momencie znoszą ból całej wieczności powtarzając: „– To, co teraz cierpię,

background image

muszę cierpied już na zawsze.” Jak powiedział Tertulian: „oni dźwigają ciężar
wieczności.” Skazanie na piekło jest wielką karą, ale to, co powinno przerażad
nas bardziej, to fakt, że będzie to nieodwracalne.

Gdyby Anioł powiedział do potępieoca: „– Opuścisz piekło, ale dopiero po
upłynięciu tylu wieków, ile jest kropel w oceanie, liści na drzewie, albo
ziarenek piasku w morzu, „ ten poczułby większą radośd niż żebrak w chwili
wyniesienia go na tron.
Tak, wszystkie te wieki przeminą pomnożone
nieskooczoną ilośd razy, a piekło będzie wciąż u początku swojego istnienia.

Potępieocy będą zadawad diabłom pytania. Kiedy to się skooczy? Kiedy te
trąby, te wrzaski, ten smród, ten ogieo, to cierpienie zostaną przerwane? W
odpowiedzi usłyszą: „Nigdy, nigdy!” A jak długo to będzie trwad? ”Wiecznośd,
wiecznośd!”

Ach, mój Panie! Oświed tak wielu zaślepionych chrześcijan, którzy na błagania,
by siebie nie skazywad na potępienie, odpowiadają:, „– Jeżeli mam iśd do
piekła, muszę mied cierpliwośd”.
O Boże! Nie mają oni cierpliwości, aby
przetrwad największe zimno lub przebywad w przegrzanym pomieszczeniu.
Więc jakże będą mieli cierpliwośd, by trwad w tym morzu ognia, deptani przez
diabłów, opuszczeni przez Boga i wszystkich innych na całą wiecznośd?

S

S

P

P

R

R

A

A

W

W

I

I

E

E

D

D

L

L

I

I

W

W

O

O

Ś

Ś

D

D

K

K

A

A

R

R

Y

Y

Niedowiarek z pewnością powie: „– Czy może byd sprawiedliwym ukaranie
wiekuistymi cierpieniami grzechu, który trwał zaledwie moment?” Ale ja się
pytam, jak śmie grzesznik dla chwilowej przyjemności obrazid Boga w Jego
nieskooczonym majestacie?
Piekło jest zaledwie niewielką karą za grzechy
śmiertelne; obraza nieskooczonego majestatu zasługuje na nieskooczenie
wielką karę.

„W każdym grzechu śmiertelnym”, jak mówi św. Bernardyn ze

Sieny, „nieskooczenie wielka obraza zadawana jest Bogu; a nieskooczenie
wielka krzywda zasługuje na nieskooczenie wielką karę.”

Poza tym, ponieważ potępieni nie są zdolni do zadośduczynienia za grzechy,
jakich się dopuścili, ich kara powinna byd z konieczności niezmienna. W tym
życiu skruszeni grzesznicy mogą pokutowad za niesprawiedliwości, jakich się
dopuścili jedynie w takiej mierze, w jakiej zasługi Jezusa Chrystusa do nich się

background image

odnoszą. Jednak rozpustnicy spod zasług tych są wykluczeni. Co więcej,
ponieważ nie są oni w stanie uspokoid Bożego gniewu i z racji, iż grzech ich na
zawsze już pozostanie niezmienionym, ich kara musi byd równie wiekuista. A
więc, jak powiedział Belluacensis: „grzech ich musi byd na wieki ukarany i nigdy
nie będzie mógł byd odpokutowany”, dlatego też, tak jak powiedział św.
Augustyn, „tam grzesznik nie może zaznad litości.” Z tego też powodu, gniew
Pana zawsze już pozostanie skierowany przeciwko niemu.

K

K

O

O

N

N

I

I

E

E

C

C

Z

Z

N

N

O

O

Ś

Ś

D

D

M

M

O

O

D

D

L

L

I

I

T

T

W

W

Y

Y

Św. Alfons powiadał zawsze: „Ci, którzy się modlą będą ocaleni; ci, którzy się
nie modlą będą potępieni.
” Zastanówmy się więc nad koniecznością modlitwy.
Św. Jan Chryzostom mówi, że tak, jak ciało bez duszy jest martwe, tak martwa
jest dusza bez modlitwy. Uczy on także, że tak, jak woda jest konieczna, by
uchronid rośliny od zwiędnięcia, tak modlitwa jest konieczna, by uchronid nas
od wiecznego potępienia.

Bóg chce ocalenia wszystkich ludzi. Ale chce On także, żebyśmy prosili Go o
łaski konieczne do zbawienia. Z jednej strony, niemożliwe jest dla nas
przestrzeganie boskich nakazów i ocalenie naszych dusz bez rzeczywistej
pomocy Boga; z drugiej, Bóg nie da nam swoich łask, jeżeli Go o nie; nie
poprosimy...

Św. Augustyn uczy, że Bóg daje bez modlitwy pierwsze łaski, takie jak
powołanie do wiary i skruchy; ale wszystkie inne łaski, a szczególnie dar
wytrwałości, daje On tylko tym, którzy Go proszą.

Tak, więc, teolodzy tacy jak:

św. Bazyli, św. Augustyn, św. Jan Chryzostom, Klemens z Aleksandrii i inni uczą,
że dla wszystkich ludzi modlitwa jest konieczna do zbawienia; zatem bez niej
niemożliwe jest ocalenie.

A najbardziej uczony z nich Lessiusz twierdzi, że ta

doktryna musi byd podstawą wiary.

Ten, kto się modli jest na pewno ocalony, a ten, kto się nie modli jest z
pewnością stracony.
Wszyscy wybrani są ocaleni przez modlitwę, a wszyscy
potępieni są straceni przez jej lekceważenie, a powodem ich największej
rozpaczy jest i na zawsze będzie przekonanie, że było w ich mocy ocalid swoje
dusze przez modlitwę, a teraz czas zbawienia bezpowrotnie minął.

background image

Ś

Ś

W

W

I

I

Ę

Ę

T

T

Ą

Ą

F

F

A

A

U

U

S

S

T

T

Y

Y

N

N

A

A

O

O

R

R

E

E

A

A

L

L

I

I

A

A

C

C

H

H

P

P

I

I

E

E

K

K

Ł

Ł

A

A

(Dz 741)

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce
wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki.

Rodzaje mąk, które widziałam: pierwszą męką, która stanowi piekło, jest
utrata Boga; drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; trzecie - nigdy się już ten
los nie zmieni; czwarta męka - jest ogieo, który będzie przenikał duszę, ale nie
zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogieo czysto duchowy, zapalony
gniewem Bożym; piąta męka - jest ustawiczna ciemnośd, straszny zapach
duszący, a chociaż jest ciemnośd; widzą się wzajemnie szatani i potępione
dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; szósta męka jest ustawiczne,
towarzystwo szatana; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiśd Boga,
złorzeczenia, przekleostwa, bluźnierstwa.

Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są
męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza, czym
grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne
lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na
ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża.

Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez
wiecznośd całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała
się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jako tam jest.

Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby
mówid duszom i świadczyd, że piekło jest.

O tym teraz mówid nie mogę, mam

rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką
nienawiśd, ale z rozkazu Bożego, musieli mi byd posłuszni. To com napisała, jest
słabym cieniem rzeczy, które widziałam.

Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest
piekło
.

Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąd z przerażenia, jak strasznie
tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników,
ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do kooca

background image

świata konad w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazid
najmniejszym grzechem.

Ś

Ś

W

W

I

I

A

A

D

D

E

E

C

C

T

T

W

W

O

O

S

S

Ł

Ł

U

U

G

G

I

I

B

B

O

O

Ż

Ż

E

E

J

J

,

,

S

S

I

I

O

O

S

S

T

T

R

R

Y

Y

J

J

Ó

Ó

Z

Z

E

E

F

F

Y

Y

M

M

E

E

N

N

E

E

N

N

D

D

E

E

Z

Z

Z

Z

P

P

O

O

B

B

Y

Y

T

T

U

U

W

W

P

P

I

I

E

E

K

K

L

L

E

E

Wródmy jeszcze do postaci mistycznej; sługi Bożej, siostry Józefy Menendez,
zakonnicy, która zmarła 1923 roku, a jej proces beatyfikacyjny jest w toku.

Bywała też porywana do piekła, gdzie cierpiała niewyobrażalne wprost męki
ognia, smrodu, rozpaczy, musząc wysłuchiwad zawodzeo, wycia, ryków,
obelg, bluźnierstw i przekleostw potępionych.
W owym miejscu katuszy
doświadczała jedynie nienawiści; czuła się opuszczona i pozbawiona miłości,
zatracając jednocześnie poczucie czasu, tak, iż sądziła, że jej pobyt w
czeluściach piekielnych trwa w wieczności. Jak wynika z jej słów, do otchłani
boleści i rozpaczy była przenoszona ponad sto razy!

Jedno z uprowadzeo diabelskich siostra Józefa opisuje tak oto:

"... Wleczono

mnie przez długą drogę pogrążoną w ciemnościach. Ze wszystkich stron słyszę
straszliwe krzyki. W ścianach tego wąskiego korytarzyka, znajdowały się
zagłębienia jedne na przeciw drugich, skąd wychodził dym niemal bez
płomienia, a zapach jego był nieznośny. Stąd też głosy potępionych miotały
różnego rodzaju bluźnierstwa i brudne słowa. Jedni przeklinali swe ciało, drudzy
- swych rodziców. Inni wyrzucali sobie, że nie korzystali ze sposobności i ze
światła, aby porzucid zło. A wreszcie była to wrzawa pełna wściekłości i
rozpaczy.

Wleczono mnie przez to przejście, w rodzaju korytarza, który nie miał kooca. A
potem otrzymałam tak gwałtowne uderzenie, że zgiętą we dwoje, wepchnięto
mnie do jednej z tych nisz. Czułam się jakby ściśnięta między rozżarzonymi
igłami. Naprzeciw i obok mnie przeklinały mnie dusze i bluźniły. To sprawiało mi
najwięcej cierpienia... Ale, co nie może byd porównane z żadną katuszą, to
udręka duszy widzącej, że jest odrzucona przez Boga...

Zdawało mi się, że spędziłam długie lata w tym piekle, a przecież trwało to
tylko sześd do siedmiu godzin...
Nagle szarpnięto mnie gwałtownie i znalazłam
się w ciemnym miejscu, gdzie szatan, uderzywszy mnie zniknął i zostawił mnie
wolną... Nie potrafię wypowiedzied, co czułam w duszy, kiedy zdałam sobie

background image

sprawę, że żyję jeszcze i że mogę miłowad Boga (...) Widzę jasno, że wszystkie
cierpienia świata są niczym w porównaniu z bólem, jaki sprawia świadomośd,
że już więcej nie można miłowad, gdyż tam oddycha się tylko nienawiścią i
pragnieniem zatracenia dusz...""

Ś

Ś

W

W

.

.

T

T

E

E

R

R

E

E

S

S

A

A

U

U

C

C

Z

Z

E

E

S

S

T

T

N

N

I

I

C

C

Z

Z

Y

Y

D

D

U

U

C

C

H

H

O

O

W

W

O

O

W

W

W

W

I

I

Z

Z

J

J

I

I

P

P

O

O

T

T

Ę

Ę

P

P

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

P

P

E

E

W

W

N

N

E

E

G

G

O

O

C

C

Z

Z

Ł

Ł

O

O

W

W

I

I

E

E

K

K

A

A

Święta Teresa z Avila w swojej autobiografii pisze o swoich mnogich
doświadczeniach z diabłami i o ich widzeniach. Relacjonuje jedno zdarzenie,
„które napełniło mnie lękiem”.

W

W

m

m

i

i

e

e

j

j

s

s

c

c

u

u

,

,

g

g

d

d

z

z

i

i

e

e

p

p

r

r

z

z

e

e

b

b

y

y

w

w

a

a

ł

ł

a

a

m

m

,

,

u

u

m

m

a

a

r

r

ł

ł

c

c

z

z

ł

ł

o

o

w

w

i

i

e

e

k

k

,

,

o

o

k

k

t

t

ó

ó

r

r

y

y

m

m

b

b

y

y

ł

ł

o

o

m

m

i

i

w

w

i

i

a

a

d

d

o

o

m

m

o

o

,

,

ż

ż

e

e

p

p

r

r

z

z

e

e

z

z

w

w

i

i

e

e

l

l

e

e

l

l

a

a

t

t

b

b

a

a

r

r

d

d

z

z

o

o

z

z

ł

ł

e

e

ż

ż

y

y

c

c

i

i

e

e

p

p

r

r

o

o

w

w

a

a

d

d

z

z

i

i

ł

ł

,

,

a

a

l

l

e

e

w

w

o

o

s

s

t

t

a

a

t

t

n

n

i

i

c

c

h

h

d

d

w

w

u

u

l

l

a

a

t

t

a

a

c

c

h

h

p

p

r

r

z

z

e

e

d

d

ś

ś

m

m

i

i

e

e

r

r

c

c

i

i

ą

ą

z

z

ł

ł

o

o

ż

ż

o

o

n

n

y

y

c

c

h

h

o

o

r

r

o

o

b

b

ą

ą

,

,

z

z

d

d

a

a

w

w

a

a

ł

ł

o

o

s

s

i

i

ę

ę

,

,

ż

ż

e

e

s

s

i

i

ę

ę

p

p

o

o

n

n

i

i

e

e

k

k

ą

ą

d

d

p

p

o

o

p

p

r

r

a

a

w

w

i

i

ł

ł

.

.

U

U

m

m

a

a

r

r

ł

ł

b

b

e

e

z

z

s

s

p

p

o

o

w

w

i

i

e

e

d

d

z

z

i

i

,

,

m

m

i

i

m

m

o

o

t

t

o

o

j

j

e

e

d

d

n

n

a

a

k

k

n

n

i

i

e

e

s

s

ą

ą

d

d

z

z

i

i

ł

ł

a

a

m

m

,

,

b

b

y

y

d

d

u

u

s

s

z

z

a

a

j

j

e

e

g

g

o

o

m

m

i

i

a

a

ł

ł

a

a

b

b

y

y

d

d

p

p

o

o

t

t

ę

ę

p

p

i

i

o

o

n

n

a

a

.

.

L

L

e

e

c

c

z

z

g

g

d

d

y

y

p

p

r

r

z

z

y

y

s

s

t

t

ę

ę

p

p

o

o

w

w

a

a

n

n

o

o

d

d

o

o

p

p

o

o

c

c

h

h

o

o

w

w

a

a

n

n

i

i

a

a

c

c

i

i

a

a

ł

ł

a

a

,

,

u

u

j

j

r

r

z

z

a

a

ł

ł

a

a

m

m

z

z

w

w

i

i

e

e

l

l

k

k

i

i

m

m

p

p

r

r

z

z

e

e

r

r

a

a

ż

ż

e

e

n

n

i

i

e

e

m

m

z

z

g

g

r

r

a

a

j

j

ę

ę

c

c

z

z

a

a

r

r

t

t

ó

ó

w

w

,

,

r

r

z

z

u

u

c

c

a

a

j

j

ą

ą

c

c

y

y

c

c

h

h

s

s

i

i

ę

ę

n

n

a

a

n

n

i

i

e

e

,

,

i

i

g

g

r

r

a

a

s

s

z

z

k

k

ę

ę

s

s

o

o

b

b

i

i

e

e

z

z

n

n

i

i

e

e

g

g

o

o

c

c

z

z

y

y

n

n

i

i

ą

ą

c

c

y

y

c

c

h

h

,

,

p

p

a

a

s

s

t

t

w

w

i

i

ą

ą

c

c

y

y

c

c

h

h

s

s

i

i

ę

ę

n

n

a

a

d

d

n

n

i

i

m

m

i

i

w

w

i

i

e

e

l

l

k

k

i

i

m

m

i

i

j

j

a

a

k

k

o

o

b

b

y

y

w

w

i

i

d

d

ł

ł

a

a

m

m

i

i

j

j

e

e

r

r

o

o

z

z

b

b

i

i

e

e

r

r

a

a

j

j

ą

ą

c

c

y

y

c

c

h

h

.

.

G

G

d

d

y

y

j

j

e

e

z

z

e

e

c

c

z

z

c

c

i

i

ą

ą

,

,

z

z

w

w

y

y

k

k

ł

ł

y

y

m

m

i

i

o

o

b

b

r

r

z

z

ę

ę

d

d

a

a

m

m

i

i

n

n

i

i

e

e

s

s

i

i

o

o

n

n

o

o

d

d

o

o

g

g

r

r

o

o

b

b

u

u

,

,

p

p

o

o

d

d

z

z

i

i

w

w

i

i

a

a

ł

ł

a

a

m

m

w

w

s

s

o

o

b

b

i

i

e

e

d

d

o

o

b

b

r

r

o

o

d

d

B

B

o

o

g

g

a

a

,

,

i

i

ż

ż

t

t

a

a

k

k

i

i

e

e

j

j

n

n

a

a

w

w

e

e

t

t

d

d

u

u

s

s

z

z

y

y

s

s

ł

ł

a

a

w

w

ę

ę

o

o

s

s

z

z

c

c

z

z

ę

ę

d

d

z

z

a

a

,

,

n

n

i

i

e

e

d

d

o

o

p

p

u

u

s

s

z

z

c

c

z

z

a

a

j

j

ą

ą

c

c

,

,

b

b

y

y

l

l

u

u

d

d

z

z

i

i

e

e

w

w

i

i

e

e

d

d

z

z

i

i

e

e

l

l

i

i

,

,

ż

ż

e

e

j

j

e

e

s

s

t

t

n

n

i

i

e

e

p

p

r

r

z

z

y

y

j

j

a

a

c

c

i

i

ó

ó

ł

ł

k

k

ą

ą

J

J

e

e

g

g

o

o

.

.

B

B

y

y

ł

ł

a

a

m

m

n

n

a

a

w

w

p

p

ó

ó

ł

ł

p

p

r

r

z

z

y

y

t

t

o

o

m

m

n

n

a

a

o

o

d

d

t

t

e

e

g

g

o

o

w

w

i

i

d

d

o

o

k

k

u

u

.

.

P

P

r

r

z

z

e

e

z

z

c

c

a

a

ł

ł

y

y

c

c

z

z

a

a

s

s

n

n

a

a

b

b

o

o

ż

ż

e

e

o

o

s

s

t

t

w

w

a

a

ż

ż

a

a

d

d

n

n

e

e

g

g

o

o

c

c

z

z

a

a

r

r

t

t

a

a

n

n

i

i

e

e

w

w

i

i

d

d

z

z

i

i

a

a

ł

ł

a

a

m

m

.

.

A

A

l

l

e

e

g

g

d

d

y

y

c

c

i

i

a

a

ł

ł

o

o

s

s

p

p

u

u

s

s

z

z

c

c

z

z

a

a

n

n

o

o

d

d

o

o

g

g

r

r

o

o

b

b

u

u

,

,

b

b

y

y

ł

ł

o

o

i

i

c

c

h

h

t

t

a

a

m

m

j

j

u

u

ż

ż

m

m

n

n

ó

ó

s

s

t

t

w

w

o

o

n

n

i

i

e

e

z

z

l

l

i

i

c

c

z

z

o

o

n

n

e

e

,

,

g

g

o

o

t

t

o

o

w

w

y

y

c

c

h

h

n

n

a

a

p

p

o

o

r

r

w

w

a

a

n

n

i

i

e

e

g

g

o

o

.

.

P

P

a

a

t

t

r

r

z

z

ą

ą

c

c

n

n

a

a

t

t

o

o

,

,

p

p

r

r

a

a

w

w

i

i

e

e

o

o

d

d

z

z

m

m

y

y

s

s

ł

ł

ó

ó

w

w

o

o

d

d

c

c

h

h

o

o

d

d

z

z

i

i

ł

ł

a

a

m

m

i

i

n

n

i

i

e

e

m

m

a

a

ł

ł

o

o

m

m

i

i

p

p

o

o

t

t

r

r

z

z

e

e

b

b

a

a

b

b

y

y

ł

ł

o

o

m

m

o

o

c

c

y

y

n

n

a

a

d

d

s

s

o

o

b

b

ą

ą

,

,

a

a

b

b

y

y

s

s

i

i

ę

ę

z

z

t

t

y

y

m

m

n

n

i

i

e

e

z

z

d

d

r

r

a

a

d

d

z

z

i

i

d

d

.

.

M

M

y

y

ś

ś

l

l

a

a

ł

ł

a

a

m

m

s

s

o

o

b

b

i

i

e

e

,

,

j

j

a

a

k

k

i

i

e

e

t

t

a

a

m

m

m

m

ę

ę

k

k

i

i

c

c

z

z

a

a

r

r

c

c

i

i

b

b

ę

ę

d

d

ą

ą

z

z

a

a

d

d

a

a

w

w

a

a

l

l

i

i

t

t

e

e

j

j

d

d

u

u

s

s

z

z

y

y

,

,

k

k

i

i

e

e

d

d

y

y

j

j

u

u

ż

ż

n

n

a

a

d

d

n

n

i

i

e

e

s

s

z

z

c

c

z

z

ę

ę

s

s

n

n

y

y

m

m

c

c

i

i

a

a

ł

ł

e

e

m

m

j

j

e

e

j

j

t

t

a

a

k

k

s

s

i

i

ę

ę

p

p

a

a

s

s

t

t

w

w

i

i

ą

ą

.

.

Święta dzieli się z nami pewną głęboką myślą:

Dałby Pan, by to, na

co ja patrzałam (tę okropność!), ujrzeć mógł każdy żyjący w stanie
grzechu. Byłoby to dla niego, jak sądzę, skuteczną pobudką do
poprawy życia”.

Św. Teresa z Avila (1515 – 1582)

background image

Ś

Ś

W

W

I

I

A

A

D

D

E

E

C

C

T

T

W

W

O

O

Ś

Ś

W

W

I

I

Ę

Ę

T

T

E

E

G

G

O

O

B

B

R

R

U

U

N

N

O

O

N

N

A

A

W

W

S

S

P

P

R

R

A

A

W

W

I

I

E

E

P

P

O

O

T

T

Ę

Ę

P

P

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

S

S

Ł

Ł

A

A

W

W

N

N

E

E

G

G

O

O

P

P

R

R

O

O

F

F

E

E

S

S

O

O

R

R

A

A

U

U

N

N

I

I

W

W

E

E

R

R

S

S

Y

Y

T

T

E

E

T

T

U

U

P

P

A

A

R

R

Y

Y

S

S

K

K

I

I

E

E

G

G

O

O

W żywocie św. Brunona, założyciela zakonu Kartuzów, czytamy o zdarzeniu,
gruntownie zbadanym przez uczonych Bolandystów i poddanym najsurowszym
osądom krytycznym, co do jego historycznej prawdziwości. Stało się to w
Paryżu, w biały dzieo, wobec kilku tysięcy świadków. Szczegóły zebrali i
opracowali ówcześni pisarze, samo zaś zdarzenie było pobudką do założenia
wielkiego zgromadzenia zakonnego.

Sławny profesor uniwersytetu paryskiego, Rajmund Diokers, umarł, uwielbiany
i opłakiwany przez wszystkich swych uczniów. Było to w roku 1882.

Jeden z

najbardziej uczonych doktorów owego czasu, znany w całej Europie ze swej
mądrości, zdolności i wielkich cnót, imieniem Bruno, bawił właśnie w Paryżu z
czterema towarzyszami i uważał za swój obowiązek uczestniczyd także w
żałobnym nabożeostwie znakomitego nieboszczyka.

Zwłoki złożone były w

wielkiej sali kanclerskiej, blisko kościoła Matki Boskiej. Wielkie tłumy ludzi
otaczały katafalk, na którym, wedle ówczesnego zwyczaju, wystawione było
przykryte całunem ciało zmarłego. W chwili, gdy czytano lekcję żałobną
Oficjum, zaczynającą się od słów z księgi Hioba: "Odpowiedz mi:, jako wiele
mam nieprawości i grzechów?"
-

grobowy głos odezwał się spod zasłony i

wszyscy obecni usłyszeli te słowa:

"Sprawiedliwym wyrokiem Boga zostałem

oskarżony". Wszyscy rzucili się ku zmarłemu, podnieśli całun, ale trup leżał
nieruchomo, skostniały, martwy. Podjęto tedy niebawem przerwane na chwilę
żałobne obrzędy. Wszyscy obecni przejęci byli zdumieniem i trwogą.

Wrócono też i do Oficjum, ale gdy przyszło do czytania wspomnianej lekcji:
"Odpowiedz mi" -

tym razem trup podniósł się wobec wszystkich

zgromadzonych i jeszcze silniejszym i dobitniejszym głosem zawołał:

"Sprawiedliwym wyrokiem Boga zostałem osądzony" - i położył się z
powrotem. Wielki przestrach ogarnął wszystkich. Lekarze, ponownie
obejrzawszy trupa, uznali, że to trup rzeczywisty, zimny, sztywny. Nikt nie miał
odwagi dalej prowadzid nabożeostwa i odłożono je na dzieo następny.

Władza duchowna nie wiedziała, co począd. Jedni mówili: "To potępieniec,
niegodzien, więc modłów Kościoła". Inni mówili: "Nie, wszystko to wprawdzie

background image

jest przerażające, ale czyż ostatecznie i my wszyscy nie będziemy najpierw
oskarżeni, a potem sądzeni sprawiedliwym wyrokiem Bożym?". Do tego zdania
przychylił się biskup i nazajutrz rozpoczęto na nowo nabożeostwo o tej samej
godzinie. Bruno z towarzyszami swymi nie omieszkał stawid się, jak
poprzedniego dnia. Cały uniwersytet, cały Paryż zbiegł się do kościoła Matki
Boskiej.

Zaczynając tedy na nowo wstępne czytanie żałobnego Oficjum; lecz na te same
słowa Lekcji: „Odpowiedz mi” - doktor Rajmund podniósł się, usiadł i głosem
grobowym,

przeszywającym

trwogą

wszystkich

obecnych,

zawołał:

"Sprawiedliwym wyrokiem Boga zostałem potępiony" - i znów opadł
nieruchomy.

Tym razem nie było najmniejszej wątpliwości, co do okropnego zjawiska,
którego oczywistośd leżała jak na dłoni. Nie można było zaprzeczyd. Toteż na
rozkaz biskupa i kapituły zdarto z trupa oznaki jego godności i wywieziono go na
publiczne ścierwisko w Montfoucon.

Wyszedłszy z wielkiej sali kanclerskiej, Bruno, liczący wówczas około 45 lat,
powziął solenne postanowienie opuszczenia świata i ze swymi towarzyszami
udał się na pustynię Wielkiej Kartuzi (Grande Chartreuse) w okolicach miasta
Grenoble, by w odosobnieniu od świata lepiej zabezpieczyd swoje zbawienie i
przygotowad się na sprawiedliwy Sąd Boży.

A więc wrócił z piekła potępieniec, nie po to wprawdzie, aby z niego wyjśd,
lecz żeby dad o nim niezaprzeczalne świadectwo.

Ś

Ś

W

W

.

.

A

A

N

N

T

T

O

O

N

N

I

I

N

N

D

D

A

A

J

J

E

E

Ś

Ś

W

W

I

I

A

A

D

D

E

E

C

C

T

T

W

W

O

O

O

O

T

T

Y

Y

M

M

J

J

A

A

K

K

U

U

K

K

R

R

Y

Y

C

C

I

I

E

E

,

,

C

C

H

H

O

O

C

C

I

I

A

A

Ż

Ż

J

J

E

E

D

D

N

N

E

E

G

G

O

O

G

G

Z

Z

R

R

Z

Z

E

E

C

C

H

H

U

U

C

C

I

I

Ę

Ę

Ż

Ż

K

K

I

I

E

E

G

G

O

O

P

P

R

R

O

O

W

W

A

A

D

D

Z

Z

I

I

D

D

O

O

W

W

I

I

E

E

C

C

Z

Z

N

N

E

E

G

G

O

O

P

P

O

O

T

T

Ę

Ę

P

P

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

Św. Antonin (1389 – 1459), arcybiskup Florencji, zostawił nam opis strasznych
wydarzeo, które wstrząsnęły północnymi Włochami w połowie XV wieku.

Młody chłopak szlachetnego rodu miał to nieszczęście, że ukrył ciężki grzech
przed spowiednikiem i w takim stanie przyjmował Komunię Świętą.

Całymi

miesiącami odkładał decyzję wyznania swych ciężkich przewinieo. Nękany
wyrzutami sumienia podejmował bardzo ciężkie pokuty, zamiast po prostu
oczyścid swą duszę w sakramencie przebaczenia.
Wreszcie zapukał do bramy
klasztornej myśląc, że w tym miejscu odpokutuje za grzechy. Niestety,

background image

przełożeni zakonni przyjęli go, jako świątobliwego kandydata, a jego własna
duma nie pozwoliła mu na wyznanie prawdy.

Przez całe lata odkładał on spowiedź, aż złożyła go choroba i powiedział on
sobie: „Teraz nareszcie wyznam wszystko na spowiedzi generalnej i tak
przygotuję się na śmierd”.

Niestety, na spowiedzi zaczął tak bardzo gmatwad

swe wyznania, że biedny kapłan nie mógł go w ogóle zrozumied i postanowił
przyjśd do chorego ponownie następnego dnia. Tejże nocy atak choroby zabrał
nieszczęsnego zakonnika z tego świata.

Rodzina zakonna nieświadoma tragedii jego duszy, uważała zmarłego za
przykład pobożności i złożyła ciało w kaplicy przygotowując godny pogrzeb.

Następnego ranka, brat przygotowujący obrzędy ujrzał nagle płonącą postad
zmarłego związaną ciężkimi łaocuchami. Gdy padł przerażony na kolana,
usłyszał głos:

„Nie módlcie się za mnie; jestem potępiony na wieki”

. Po czym

opowiedział historię swych grzechów świętokradztwa i pychy. Postad znikła, ale
cały klasztor wypełniony był potwornym smrodem, jakby na dowód tej
strasznej prawdy. Przełożeni zadecydowali usunąd ciało zmarłego, jako
niegodne pogrzebu kościelnego.

B

B

I

I

S

S

K

K

U

U

P

P

D

D

E

E

S

S

E

E

G

G

U

U

R

R

P

P

O

O

D

D

A

A

J

J

E

E

Z

Z

N

N

A

A

N

N

E

E

M

M

U

U

T

T

R

R

Z

Z

Y

Y

R

R

Z

Z

E

E

C

C

Z

Z

Y

Y

W

W

I

I

S

S

T

T

E

E

F

F

A

A

K

K

T

T

Y

Y

P

P

O

O

T

T

Ę

Ę

P

P

I

I

E

E

N

N

I

I

A

A

Biskup de Segur cytując w swej książce na temat rzeczywistości i realności
piekła, dodaje: „W naszym wieku [wiek XIX] trzy autentyczne fakty potępienia
są mi znane”.

***

Jeden zdarzył się niemalże w mojej rodzinie. Zdarzyło się to w Moskwie, na
krótko przed straszną kampanią 1812 roku. Mój własny dziadek, hrabia
Roztopczyn
, pełniący funkcję komendanta wojskowego Moskwy, przyjaźnił
się z generałem hrabią Orłowem, znanym z odwagi i bezbożności. Pewnego
wieczoru, tuż po kolacji, hrabia Orłow razem z innym generałem zaczęli
naigrywad się z religii, a szczególnie z piekła.

No a co, jeśli po drugiej stronie kurtyny rzeczywiście coś istnieje? – Zapytał
nagle Orłow.

To wtedy ten, który z nas umrze pierwszy, przyjdzie, aby powiedzied o tym
drugiemu; zgoda?

– Odparł drugi generał.

Obydwaj dali sobie słowo honoru, że to zapamiętają.

Po kilku tygodniach rozpętała się wojna napoleooska i generał ten otrzymał
rozkazy objęcia dowództwa na ważnym przyczółku. Minęły trzy tygodnie.

background image

Rankiem, gdy dziadek mój właśnie się ubierał, drzwi do sypialni otworzyły się
z hukiem, a w nich stanął hrabia Orłow z przerażeniem na twarzy.

Cóż to Orłow, o tej porze? Co się z tobą dzieje? – Zawołał dziadek.

Drogi przyjacielu – wymamrotał Orłow – ja chyba oszaleję; właśnie przed
chwilą widziałem kolegę generała.

O! – zdziwił się dziadek. – To on już wrócił z frontu?

Nie, nie, właśnie chodzi o to, że nie wrócił – odparł Orłow – i to mnie
przeraża.

Mój dziadek nic z tego nie rozumiał i poprosił Orłowa, by spokojnie
opowiedział, co się stało. Drżącym głosem Orłow zaczął opowiadad:

Niedawno przyrzekliśmy sobie, że ten, który umrze pierwszy, powiadomi
drugiego o tym, co jest po drugiej stronie kurtyny. I właśnie kilka minut
temu, gdy spokojnie leżałem w łóżku, zasłony odchyliły się nagle i ujrzałem
generała, bladego niby zjawa, z ręką złożoną na sercu.
Powiedział do mnie:,

„Co teraz zrobimy? Piekło istnieje i ja w nim jestem! Co teraz zrobimy?”

. I

zniknął. Przyszedłem tu natychmiast. Głowa mi pęka! Cóż za niesłychane
zdarzenia! Co ja mam o tym myśled!

Mój dziadek starał się uspokoid Orłowa, przywołując ulubione argumenty
wolnomyślicieli, że to wszystko nie jest takie proste, że istnieją przecież
halucynacje, koszmarne sny, czy inne niezwykłe zjawiska, itp., Po czym
dziadek odwiózł Orłowa do hotelu.

Po mniej więcej dwunastu dniach, w domu dziadka pojawił się posłaniec
wojskowy z telegramem o śmierci generała. Dokładnie w tym samym dniu, o
rannej godzinie, gdy Orłow ujrzał zjawę, generał padł ugodzony kulą i zginął
na miejscu.

A więc ten, który wrócił z zaświatów, powiedział własnymi słowami:

„Piekło

istnieje i ja w nim jestem!”.

***

Biskup de Segur opisał także i inny przypadek nie ulegający żadnej
wątpliwości, poświadczony świadectwem osób z najbliższej rodziny oraz
duchownych.

Zimą 1847 roku przebywała w Londynie bogata, młoda wdowa, używająca
uciech tego świata. Wśród częstych gości jej salonu widywano, słynącego z
rozpusty, młodego lorda.

Pewnego późnego wieczoru kobieta ta długo czytała nie mogąc zasnąd i
zgasiła lampę już po północy. Gdy zegar wybijał pierwszą, ujrzała nagle

background image

dziwne światło zbliżające się ku niej od strony drzwi. Z przerażeniem ujrzała
nadchodzącą straszną postad młodego lorda, który chwycił przegub jej
lewej ręki i syczącym głosem powiedział:

„Piekło istnieje!”

. Ból jego ucisku

spowodował omdlenie. Gdy wróciła do zmysłów, natychmiast zaalarmowała
służącą, która wchodząc to sypialni poczuła swąd spalenizny. Co więcej,
dywan na podłodze miał wypalone ślady stóp. Kobieta zaś ujrzała na
przegubie swej ręki wypaloną aż do kości ranę.

Następnego dnia dotarła do niej wiadomośd, że tej nocy, około godziny
pierwszej, młody lord, pijany do nieprzytomności, zmarł nagle w ramionach
kolegów.

Biskup de Segur przyznaje, że nie wie, czy to doświadczenie nawróciło tę
kobietę, ale wie na pewno, że od tej pory nosiła na lewym przegubie dużą,
złotą bransoletę, zasłaniającą wypaloną ranę.

***

Trzeci autentyczny przypadek wydarzył się w Rzymie, w 1873 roku, kilka dni
przed świętem Wniebowzięcia. Na jednej z ulic, w pobliżu posterunku
policji, znajdował się dom publiczny.

U jednej z dziewczyn z tego miejsca

rozwinęło się zakażenie na ręce, tak, że musiano przewieźd ją do Szpitala
Miłosierdzia. Niestety, zakażenie okazało się śmiertelne i w nocy dziewczyna
zmarła.

Niemalże w tym samym momencie, inna dziewczyna, znajdująca się

w domu publicznym, zaczęła strasznie krzyczed, tak że cała okolica została
poruszona i musiała interweniowad policja. Dziewczyna z przerażeniem
wyznała, że ujrzała postad zabranej do szpitala koleżanki otoczoną
płomieniami i usłyszała jej głos:

„Zostałam potępiona! I jeśli nie chcesz tego

samego, odejdź z tego miejsca i powród do Boga!”

.

Nic nie było w stanie uspokoid tej dziewczyny, która o świcie wyjechała.
Wszyscy dookoła byli zupełnie oszołomieni dowiadując się o śmierci tamtej
dziewczyny w szpitalu.

W tym właśnie czasie, właścicielka tego domu, zatwardziała
rewolucjonistka, powalona została nagłą chorobą i poprosiła o księdza.

Władze kościelne zleciły misję prałatowi Sirolli, proboszczowi parafii
Zbawiciela z Laura. Kapłan ten spowodował, że chora uznała swe błędy i
wyrzekła się wrogości do Kościoła. Przyjął też wyznanie grzechów i udzielił
sakramentów świętych.

Czując nadchodzącą śmierd, chora kobieta ze łzami

prosiła kapłana, aby nie odchodził, ciągle jeszcze będąc pod wrażeniem
objawienia się potępionej dziewczyny. Aby znaleźd wyjście z tak niezręcznej
sytuacji pozostania nocą w domu haoby, świątobliwy prałat wezwał eskortę
policyjną, zamknął dom i pozostał przy umierającej aż do kooca.

background image

Wieśd o tym wydarzeniu wstrząsnęła Rzymem. Jak zwykle, nie brakowało
takich, co naigrywali się, nie chcąc przyjąd prawdy, ale dla wiernych był to
znak zachęty do lepszego życia.

N

N

I

I

E

E

Z

Z

W

W

Y

Y

K

K

Ł

Ł

E

E

Z

Z

D

D

A

A

R

R

Z

Z

E

E

N

N

I

I

E

E

O

O

P

P

I

I

S

S

A

A

N

N

E

E

P

P

R

R

Z

Z

E

E

Z

Z

O

O

J

J

C

C

A

A

N

N

I

I

E

E

R

R

E

E

M

M

B

B

E

E

R

R

G

G

A

A

Wszyscy zaprzeczający istnieniu piekła będą musieli wyznad swój błąd, prędzej
czy później. Niestety, dla wielu może byd już za późno! Ojciec Nieremberg
opisał w swej książce

R

R

ó

ó

ż

ż

n

n

i

i

c

c

a

a

m

m

i

i

ę

ę

d

d

z

z

y

y

c

c

z

z

a

a

s

s

e

e

m

m

a

a

w

w

i

i

e

e

c

c

z

z

n

n

o

o

ś

ś

c

c

i

i

ą

ą

niezwykłe

zdarzenie w pewnej rodzinie. Mąż odszedł od wiary i na ostrzeżenia swej żony,
co do życia wiecznego, odpowiadał –

nie ma piekła

. Pewnego dnia znaleziono

go martwego, a w ręce miał zaciśnięty kawałek papieru z następującymi
słowami:

„Teraz wiem, że piekło istnieje”

.

Z

Z

A

A

K

K

O

O

O

O

C

C

Z

Z

E

E

N

N

I

I

E

E

Zobaczcie, zatem co dzisiaj czynimy; odsuwamy nawrócenie na koniec życia.
Któż nam, zatem zagwarantuje, że będziemy mieli dośd sił i czasu w tej
niebezpiecznej godzinie, której lękali się wszyscy święci, skoro całe piekło
wówczas staje do ostatniego ataku, widząc, że jest to jego ostatni bój o duszę?
Są też ludzie, którzy tracą wiarę i piekło widzą dopiero w chwili, kiedy stają na
jego progu. Naprawdę, gdyby grzesznicy pomyśleli o wieczności, o potworności
piekła, natychmiast by się nawrócili. Jakaż to wielka strata widzied potępione
dusze, które Pan nasz odkupił za cenę tak strasznych cierpieo! Pragnie On
naszego szczęścia, lecz my tym szczęściem gardzimy. Przykazuje nam, byśmy Go
kochali, a my oddajemy się całym sercem diabłu. Czas dany nam na zbawienie
duszy wykorzystujemy na to, aby ją zatracid. Wojujemy z Bogiem środkami;
które On sam dał nam, byśmy nimi Mu służyli. Gdybyśmy spojrzeli na krucyfiks,
kiedy obrażamy Boga
, usłyszelibyśmy Pana pytającego nas z głębi swej boskiej
duszy: „A zatem i ty chcesz należed do grona mych wrogów? Znów chcesz
Mnie ukrzyżowad?”
. Wejrzyjmy w siebie i zobaczmy, co możemy zrobid, aby
zadośduczynid za złe czyny, jakie popełniliśmy w naszym nędznym życiu. (...)
Spójrzmy, jak grzech degraduje człowieka. Z istoty stworzonej do miłowania
Boga czyni demona, który na wieki będzie Go przeklinał.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SWIECI O REALIACH PIEKLA SWIADECTWA
Realia piekla, Wiara
O PAWEŁ SEGNERI SI KAZANIA (O groźbach Bożych wobec grzeszników oraz o realiach Piekła)
REALIA PIEKŁA SĄD OSTATECZNY
zróżnicowanie religijne na świecie
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
Historia turystyki na Swiecie i w Polsce cz 4
Alergeny ukryte Sytuacja prawna w Polsce i na Świecie E Gawrońska Ukleja 2012
Świecie 14 05 2005
Rozwój ratownictwa wodnego na świecie i w Polsce
163 Wybrane konflikty na swiecie
Nic w tym świecie
Rodzaje klimatów na świecie
Pielęgniarstwo na świecie
Polityka zdrowotna na świecie wykład 1 2007
Ogrody zoologiczne i ich rola we wspolczesnym swiecie
Geriatria, gerontologia we wspolczesnym swiecie

więcej podobnych podstron