A
DSUM
W STULECIE OBJAWIEŃ
NOWENNA
DO MATKI BOSKIEJ FATIMSKIEJ
13.
lutego =>
13.
października
3.
Kwiecień ‘17
WYDAWCA VADEMECUM:
A
DSUM
Parafia pw. św. Jerzego, męczennika
i Podwyższenia Krzyża Świętego
ul. Biegła 3; 52-115 WROCŁAW – BROCHÓW
Tel. 713 – 433 – 521 wew. 20
Konto: PKO BP
52 1020 5226 0000 6102 0311 4345
Informujemy, że przybliżone koszty egzemplarza ADSUM wynoszą średnio ok. 3 zł.
Dziękujemy jednocześnie za wszelkie ofiary na FUNDUSZ WYDAWNICZY.
PROSIMY O POMOC DLA POSŁUGIWANIA
PARAFIALNEJ ŚWIETLICY ŚRODOWISKOWEJ
Duszpasterstwo Rzymsko-Katolickiej
Parafii pw. św. Jerzego
ul. Biegła 3; 52-115 WROCŁAW – BROCHÓW
Konto: BS
64 9575 0004 0046 6499 2000 0010
x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x
UWAGA – PAMIĘTAJ – WAŻNE!
Zapraszamy do korzystania ze strony
internetowej naszej Parafii. Znaleźć ją
można pod adresem:
www.eadsum.org
DZIEŃ NOWENNY
TEMATY NOWENNY
poniedziałek, 13. lutego 2017 r.
PEWNI ZWYCIĘSTWA
Konfrontacja z cywilizacją śmierci
poniedziałek, 13. marca 2017 r.
BEZPIECZNI NA KRAWĘDZI CZASU
Zawsze przy Maryi
Wielka Środa, 12. kwietnia 2017 r.
WIĘCEJ NIŻ DOCZESNOŚĆ
Jest niebo, jest piekło, jest czyściec
Przenosimy dzień nowenny ze względu na Wielki Czwartek
sobota, 13. maja 2017 r.
NIE ŻYJEMY DLA SIEBIE
Wynagradzanie za grzechy świata
Centralna uroczystość 100-lecia Objawień Fatimskich: katedra wrocławska godz. 18.30
wtorek, 13. czerwca 2017 r.
EUCHARYSTYCZNY KLUCZ
Cud nad cudami, który zmienia wszystko
czwartek, 13. lipca 2017 r.
ZAPRASZANI DO NIEBA
Jednak różaniec, szkaplerz, sznur pokutny
niedziela, 13. sierpnia 2017 r.
POTĘGA RODZINY
Domowy Kościół, którego
nie przemogą bramy piekła
środa, 13. września 2017 r.
BÓG JEST MIŁOSIERNY
Ostatnie słowo należy
do Boga, który jest Miłością
piątek, 13. października 2017 r.
DROGA PRZEZ SERCE
Przymierze serc Jezusa, Maryi, naszych
Centralna uroczystość zakończenia Nowenny Fatimskiej: katedra wrocławska godz. 18.30
PRZEBIEG NABOŻEŃSTWA
PIĘCIU PIERWSZYCH SOBÓT MIESIĄCA
Przez wspólnotowe czy indywidualne podjęcie praktyki pierwszych pięć sobót miesią-
ca chcemy prosić, by nadszedł czas tryumfu Niepokonanego Serca Maryi. Jest to modli-
twa, która zjednoczy wszystkie siły i wszystkie serca, kochające Maryję, by pomóc
współczesnemu światu i odpowiedzieć na Jej prośby. Siostra Łucja pisze o tym, co zosta-
ło jej objawione w dniach z 29. na 30. maja 1930 roku w kaplicy:
„Córko moja – powiedział Jezus – chodzi o pięć rodzajów zniewag, którymi obraża się
Niepokalane Serce Maryi:
Pierwsze: Bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu;
Drugie: Przeciwko Jej Dziewictwu;
Trzecie: Przeciwko Bożemu Macierzyństwu, kiedy jednocześnie uznaje się Ją wy-
łącznie jako Matkę człowieka;
Czwarte: Bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach
dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do Niepokalanej Matki;
Piąte: Bluźnierstwa tych, którzy urągają Jej bezpośrednio w Jej świętych wize-
runkach.
Warunki nabożeństwa
Przez 5 pierwszych sobót miesiąca – z intencją wynagrodzenia za grzechy popełnione
przeciw Niepokalanemu Sercu Maryi – należy:
przystąpić do spowiedzi św. (można uczynić to kilka dni przed pierwszą sobotą);
przyjąć Komunię świętą;
odmówić jedną z czterech części Różańca św.;
towarzyszyć Maryi, przez 15 minut rozmyślając nad tajemnicami różańcowymi
(jedną lub kilkoma).
Przebieg nabożeństwa
Pieśń ku czci Matki Bożej.
Zapowiedź myśli i intencji przewidzianej na daną sobotę miesiąca.
Pieśń ku czci Matki Bożej.
Rozważanie przewidziane na daną sobotę miesiąca.
Część Różańca św., przeplatana czytaniem rozważań i śpiewami.
15 minut ciszy – rozmyślanie nad tajemnicami różańcowymi danej soboty.
Litania do Niepokalanego Serca Maryi.
Pieśń ku czci Matki Bożej.
TRZECIE NABOŻEŃSTWO PIERWSZOSOBOTNIE
MARYJA TOWARZYSZĄCA
Myśl:
Maryja nie wiedziała, jak się potoczą losy Jezusa, ale była przy Nim na tysiące sposo-
bów. Miłość macierzyńska jest arcydziełem miłości wychowawczej, czyli wydobywającej
na światło to, co najlepsze w drugim człowieku.
Intencja:
Wynagrodzenie za obelgi przeciw Bożemu Macierzyństwu.
List siostry Łucji do spowiednika
Mamy jeszcze inny znaczący list siostry Łucji, podejmujący temat nabożeństwa pierwszych
sobót. Pisany był trzy lata później, z tego samego klasztoru w Tuy, a jego adresatem jest jezui-
ta o. Jose Bernardo Gonćalves – jej spowiednik i kierownik duchowy. List jest odpowiedzią
zakonnicy na pytanie o jej opinię dotyczącą nabożeństwa pierwszych sobót i prześladowań
wszczętych przez Rosję.
Zwróćmy uwagę, że siostra Łucja ma jeszcze pewne wątpliwości, czy opisane objawienie
pochodzi od Boga. Mamy tu wzmiankę o przekazanej przez Jezusa prośbie, niemal rok póź-
niejszej w stosunku do słynnego objawienia z 13. czerwca 1929 r. Wcześniejsza wizja, jaką
oglądała siostra Łucja (nie tylko słyszała głos, ale miała widzenie) zdawała się nie wzbudzać
w zakonnicy wątpliwości, że to, co usłyszała, pochodzi od Boga i jest rzeczą wielkiej wagi.
Rozumując logicznie, w objawieniu, wspomnianym w cytowanym niżej liście, wątpliwości
siostry Łucji muszą budzić tylko nowe treści, nieobjawione 13. czerwca 1929 r.
„Drogi Ojcze!
Co według mnie zaszło między Bogiem i mą duszą w sprawach dotyczących nabożeństwa
wynagradzającego Niepokalanemu Sercu Maryi i prześladowań w Rosji? Wydaje mi się, że
dobry Pan wezwał mnie w najgłębszych tajnikach mej duszy, abym prosiła Ojca świętego, by
ten zaaprobował nabożeństwo wynagradzające, o co On sam i Najświętsza Maryja Panna
zechcieli prosić w 1925 roku, aby przez to małe nabożeństwo mogły zostać udzielone łaski
przebaczenia duszom, które miały nieszczęście obrazić Niepokalane Serce Maryi.
Duszy, która stara się wynagrodzić Jej w poniższy sposób, Najświętsza Maryja Panna
obiecuje towarzyszyć w godzinie śmierci ze wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia.
Nabożeństwo polega na tym, że podczas pięciu kolejnych miesięcy, w pierwszą sobotę przyjmie
się Komunię św., odmówi różaniec, spędzi piętnaście minut w towarzystwie Matki Najświętszej
na rozważaniu tajemnic różańcowych i pójdzie do spowiedzi w tej samej intencji. Ta może
odbyć się innego dnia. Jeśli się nie mylę, dobry Bóg obiecał położyć kres prześladowaniom
w Rosji, jeśli Ojciec święty raczy uczynić uroczysty i publiczny akt wynagrodzenia i poświęce-
nia Rosji Najświętszym Sercom Jezusa i Maryi, i to samo poleci biskupom katolickiego świata.
W odpowiedzi na zakończenie tego prześladowania, Jego świątobliwość ma obiecać zaaprobo-
wać i polecić praktykowanie już wspomnianego nabożeństwa.
Przyznaję, że lękam się bycia w błędzie. Przyczyna tej obawy tkwi w tym, że nie widziałam
naszego Pana w osobie, ale jedynie czułam Jego Boską obecność. Co do niechęci, jaką czuję,
kiedy mam iść i opowiedzieć o tym Czcigodnej Matce, to nie wiem, skąd ona się bierze. Może jej
źródłem jest lęk, że Czcigodna Matka może nie zgodzić się z tym wszystkim lub powiedzieć, że
to złudzenie, podszept diabła czy coś w tym rodzaju.
Z szacunkiem całuję waszą czcigodną dłoń.”.
RÓŻANIEC ŚWIĘTY
Modlitwa wstępna
Zjednoczeni z wszystkimi aniołami i świętymi w niebie, zapraszamy Ciebie, Maryjo,
do rozważania wraz z nami tajemnic Różańca świętego, co czynić chcemy na cześć
i chwałę Boga oraz dla zbawienia dusz.
Tajemnice bolesne
I. Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu
Jezus upadł na kolana i modlił się tymi słowami: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten
kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”. Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba
i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople
krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących
ze smutku. Rzekł do nich: „Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” .
Tajemnica samotności Boga i człowieka wśród ludzi. Im bliżej Boga, tym jakby większa
pustka wokół. Trzeba zawieść się czasem na bliskich, by odkryć bolesną bliskość samotnego
Boga. Ileż w nas uporczywego garnięcia się do ludzi, by nie stanąć samotnie przed Bogiem? Ile
przyjęcia od Niego tego, co naprawdę zbliży do ludzi, ile cierpienia za nich?
Ponieważ Jezus wiedział o tym, że jest Umiłowanym Ojca, mógł Mu zaufać bezgranicznie –
nawet wobec otwierającej się perspektywy cierpienia i śmierci. Nam często jest trudno zaufać
woli Bożej. Warto jednak patrzeć na nasze cierpienia, choroby, zmagania, porażki z perspek-
tywy zawierzenia. Jak Maryja dać siebie Bogu jako czystą kartę, aby wszystko, co mamy, było
Nim. Z czasem zobaczymy, że było to najlepsze rozwiązanie, bo Ojciec z każdej trudnej sytua-
cji wyprowadza nowe życie i nową radość, jeśli pozwolimy Mu działać.
Szukać bliskości Tego, który „pozwala” nam cierpieć, nie zwątpić w Jego miłość, gdy nie
przychodzi z pomocą. Oto lekcja modlitwy, jakiej udziela nam Jezus w Ogrójcu.
Maryjo, nasza Matko, ucz nas takiego oddania Bogu, żeby nic nie powstrzymało nas
przed pełnieniem Jego woli do końca. Wspomożenie wiernych, pomóż modlić się, gdy
Bóg wydaje się odległy i obojętny. Wierzyć, że nawet wtedy nikt nie kocha nas bardziej,
niż On. Największym zwycięstwem jest zwyciężać siebie samego.
Uczyńmy z naszego życia ofiarę nieustanną, męczeństwo miłości, aby pocieszyć Je-
zusa. On chce tylko jednego spojrzenia, jednego westchnienia, które będzie wyłącznie
dla Niego samego. Niech wszystkie chwile naszego życia będą dla Niego.
II. Biczowanie Pana Jezusa
Rzekł […] Piłat: „Cóż mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?”. Zawołali
wszyscy: „Na krzyż z Nim!”. […] Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta,
wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winien krwi tego Sprawiedliwego.
To wasza rzecz”. […] Wówczas […[ Jezusa kazał ubiczować (Mt 27, 22. 24. 26).
Tajemnica niewinnie zbieranych razów. Najbardziej ranią ci, których się kocha. I oni robią
to najczęściej, bo mają pewność, że im się nie odda. Tak ranimy Boga i tych, co nas kochają…
Kiedy spadają na nas niewinne razy, czy to nie On dzieli się z nami tym, co spadało na Niego
od tych, co Go kochają?
Przyjąć cierpienie w pokoju, bez buntu i złości. Zgodzić się na ból ze świadomością, że mo-
że on być narzędziem wewnętrznej przemiany, szansą na rozwój i jeszcze większą bliskość
z Bogiem. To bardzo przykre, gdy patrzą na nas ze śmiechem, kiedy cierpimy. Ale tak patrzo-
no na Pana Jezusa! „Za jedno z radością zniesione cierpienie, będziemy przez całą wieczność
lepiej miłowali Dobrego Boga! A cierpiąc, można zbawiać dusze. Cierpienie będzie mogło się-
gnąć granic najwyższych, ale bądźmy pewni, że Bóg nigdy nas nie opuści”.
Pocieszycielko strapionych, pomóż przyjmować cierpienie z wiarą, że każda trudna
sytuacja zbliża nas do prawdy o Bogu i o nas samych.
III. Cierniem ukoronowanie Pana Jezusa
A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpu-
rowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: „Witaj, Królu Żydowski!”. I policzkowali Go. (…)
Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł
do nich: „Oto Człowiek”. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”
(J 19, 1-6).
Tajemnica wystawienia na pośmiewisko Boga i człowieka. Jak się bronimy przed czyjąś
wielkością, przyzwoitością, prawością – chichotem, drwiną, szpilą ironii? Ileż w nas strachu
przed wyszydzeniem naszej wierności, uczciwości, wiary? A ile w nas troski, by samym sobą
nie skazać Boga na ośmieszenie?
Umieść krzyż Jezusa w twoim sercu i wtedy wszystkie krzyże świata staną się jak róże.
Wytęż twoje myśli i wydoskonal się w dźwiganiu twoich małych i większych krzyży, jakie na-
potkasz na twojej drodze do nieba.
Jezus jest skazany, biczowany, cierniem koronowany, zaczyna drogę krzyżową, drogę ska-
zańca. A Maryja jest przy Nim: cicho, dyskretnie – ale jest. Jak bardzo jest odważna Matka
Skazańca!
„Aby być przyjacielem i uczniem Jezusa, trzeba upodobnić się do Niego. Jezus jest cały
skrwawiony, cierniem ukoronowany. Jak trudno żyć, zostawać na tym padole goryczy i trwogi.
Ale jutro, za godzinę, przybijemy do przystani. Jakież szczęście! Ach! Jakże błogo będzie kon-
templować twarzą w twarz – wieczność”.
IV. Droga krzyżowa Pana Jezusa
[Piłat] rzekł do Żydów: „Oto król wasz!”. A oni krzyczeli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat
rzekł do nich: „Czyż króla waszego mam ukrzyżować?”. Odpowiedzieli arcykapłani: „Poza
Cezarem nie mamy króla”. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezu-
sa. A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebraj-
sku nazywa się Golgota (J 19, 14-17).
Tajemnica przyjmowania ciężaru troski o los innych. Do nieba nie idzie się w pojedynkę
wygodną dróżką. Wygodnych egoistów lubi szatan. Do nieba jedni drugich dźwigają, bo jeste-
śmy dla siebie krzyżami. Ile w nas pragnienia wiary i zbawienia bez krzyża, bez innych uciąż-
liwych, bez pomocników?
„Krzyż Jezusa towarzyszył mi od kolebki, ale On pozwolił mi umiłować z pasją ten krzyż.
Sprawiał zawsze, że pragnęłam tego, co chciał mi dać. Ofiarujmy chętnie nasze cierpienia
Jezusowi dla zbawienia biednych dusz. Jezus chce uzależnić ich zbawienie od jednego wes-
tchnienia naszego serca. Co za tajemnica!”
V. Śmierć Pana Jezusa na krzyżu
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa,
i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miło-
wał, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”.
I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało,
aby się wypełniło Pismo, rzekł: „Pragnę”. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hi-
zop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: „Wykonało się!”.
I skłoniwszy głowę, oddał ducha (J 19, 25-30).
Tajemnica umierania dla zmartwychwstania. Jeśli coś w nas nie umrze, to i żyć nie bę-
dzie. Ile w nas zgody na umieranie uczuć, by żyła miłość; na utratę rzeczy, by dusza żyć mo-
gła; na opuszczenie przez ludzi, by spotkać Boga? Ile zgody na odejście dziecinnej wiary, by
przyszła ta gotowa już na wszystko – także na śmierć dla Niego?
„Pragnę!” – powiedział Jezus na krzyżu. Mówił o pragnieniu nie wody, lecz miłości. On,
Stworzyciel wszechświata, prosił o miłość tych, którzy są Jego dziełem. On pragnie naszej
miłości. Czy echo tych słów rozbrzmiewa w naszych duszach? […] Spójrz na krzyż, a zoba-
czysz głowę Jezusa, pochyloną, by cię pocałować; Jego ramiona rozwarte, aby cię objąć; Jego
serce otwarte, by cię przyjąć, by zamknąć cię w swojej miłości”.
Skoro wiemy, że krzyż jest znakiem największej miłości Chrystusa do ciebie i do mnie,
przyjmijmy Jego krzyż we wszystkim, co zechce nam dać, i oddajmy Mu z radością wszystko,
co zechce zabrać. Jeśli będziemy tak postępować, świat pozna, że jesteśmy Jego uczniami, że
należymy do Jezusa we wszystkim. Maryjo, naucz mnie umierać na krzyżu mojemu „ja” tu
i teraz.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
PRZEBIEG NABOŻEŃSTWA FATIMSKIEGO
1.
Pieśń do MB Fatimskiej;
2.
Wprowadzenie do nabożeństwa, podanie planu (celebrans);
3.
Pieśń do MB Fatimskiej;
4.
Rozważanie tematu wskazanego na dany miesiąc Nowenny Fatimskiej;
5.
Pieśń do MB Różańcowej – przygotowanie do procesji z figurą Matki Boskiej;
6.
Modlitwa różańcowa w trakcie procesji:
Przed każdą cząstką Różańca św.:
zapowiedź tajemnicy;
krótkie rozważanie;
podanie intencji modlitwy;
pieśń do MB Fatimskiej.
Po każdej cząstce Różańca św.:
Chwała Ojcu… ;
modlitwa „O mój Jezu…”
pieśń do MB Fatimskiej.
7.
Modlitwa Wielkiej Nowenny lub Akt zawierzenia Matce Bożej Fatimskiej;
8.
Pieśń do MB Fatimskiej;
9.
Błogosławieństwo kapłańskie;
10.
Pieśń do MB Fatimskiej.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
TRZECI DZIEŃ NOWENNY
12. kwietnia 2017 r. – Wielka Środa
Ze względu na przypadający w dniu 13. kwietnia Wielki Czwartek
trzeci dzień nowenny przenosimy na Wielką Środę 12. kwietnia.
Homilia mszalna
=>
(Iz 50, 4-9a; Mt 26, 14-25)
Słuchamy dziś Słowa Bożego w kontekście Wielkiego Tygodnia, czyli w klimacie Męki,
Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Prorok Izajasz wyśpiewał nam trzecią Pieśń o słudze
Pana. Ów sługa doświadcza cierpienia i niesprawiedliwości. Ale jednocześnie całą swą ufność
pokłada w Bogu.
Wiele razy w ciągu dnia potrafimy mniej lub bardziej świadomie wypowiadać słowa Modli-
twy Pańskiej, a w nich stwierdzenie – wyznanie: bądź wola Twoja. Słowa te potrafią nas jed-
nak sparaliżować duchowo, gdy przychodzi etap prawdy – cierpienie: duchowe, fizyczne, ze-
wnętrzne czy wewnętrzne… Taki egzamin dojrzałości nie omija nikogo, więc budzi trwogę,
skłania do ucieczki. Tylko… dokąd uciekać? Czy odrzucenie Jezusa i Jego nauki odsunie lub
przynajmniej zmniejszy ból duchowy i cielesny?
Swego czasu biskup pomocniczy Wrocławia Jan Tyrawa w dniu swoich imienin (a obcho-
dzi je we wspomnienie św. Jana od Krzyża) wypowiedział takie zdanie: „Gdyby w mim życiu
nie było cierpienia – żyłbym jak pajac”. Patrząc na własną historię życia, odpowiedz sobie:
miał rację?
Żyjemy w dobie wielkiego kultu ciała – oczywiście zdrowego, jędrnego, młodego, pięknego,
wysportowanego, idealnie opalonego itd. Stąd: kult sportowych igrzysk, konkursy piękności
pań i panów, fotomodelki, zdrowe żywienie, gimnastyka i biegi z pieskiem, baseny i salony
piękności, a wreszcie nieustanne zaklinanie losu: „abyśmy tylko zdrowi byli, bo gdy będzie
zdrowie – będzie wszystko”. Chcielibyśmy najlepszymi życzeniami oddalić od siebie i bliskich
nam ludzi widmo cierpienia, choroby, kalectwa, starości i śmierci. Śmiem twierdzić, że to
właśnie strach dyktuje nam środki obrony – oczywiste i racjonalne (europejskie?!): aborcję,
eutanazję czy fachową pomoc w samobójstwach.
Nikogo nie powinno dziwić, że temat ludzkiego cierpienia we wszystkich jego przejawach,
budzi i budzić będzie nieustanne pytania, dyskusje, poszukiwania. Jest tak z jednej strony
dlatego, że cierpienie stanowi tajemnicę, a z drugiej każdy człowiek doświadcza go w niepo-
wtarzalny sposób.
Pierwszym wnioskiem jest zatem zachęta do pokornej postawy wobec cierpienia własnego
i bliźnich. Zamiast pytać z rozpaczą w głosie: „dlaczego?”, lepiej pytać: „dla czego cierpię?”.
Człowiek wierzący doda jeszcze: „z Kim cierpię?”. Patrząc na cierpienie jako „uboczny produkt
ewolucji” (T. de Chardin) możemy pojąć, że w ostatecznym rozrachunku przynosi ono człowie-
kowi wielki duchowy rozwój. Uszlachetnia cierpiących, a u ludzi, którzy ich otaczają, wyzwala
to wszystko, co w gatunku homo sapiens najpiękniejsze, najszlachetniejsze.
Zdrowie i wszelka ludzka pomyślność nie mogą stać się bożkiem i celem samym w sobie.
To przecież wcale nie jest tak, że człowiek zdrowy, wolny od trosk duchowych i materialnych,
jest najszczęśliwszy w świecie i najpełniejszy w swoim człowieczeństwie.
Miała rację św. Matka Teresa gdy pisała: „Najczęściej występującą dzisiaj chorobą nie jest
ani rak, ani trąd, ale świadomość, że nie jest się akceptowanym – obojętność, odrzucenie
przez innych. Najcięższą chorobą jest brak ludzkiej miłości”.
Cierpienie trzeba też oswoić, wychować. To szansa naszego wszechstronnego rozwoju. Do-
brze, że mamy na to zadanie kilkadziesiąt lat własnego życia. Obyśmy zdążyli...
Ewangelia dzisiejsza stawia przed nami tragiczną postać apostoła Judasza, który dopuścił
się zdrady Mistrza. Dlaczego to zrobił? Z chciwości? Judasz odpowiadał za pieniądze wspólno-
ty uczniów Jezusa. 30 srebrników (cena za życie niewolnika) stanowiła równowartość cztero-
miesięcznej pracy niewykwalifikowanego robotnika, czyli była niska. Za tą zdradą, o której
zresztą Pan Jezus od początku wiedział – stał niewątpliwie szatan. Dotykamy tu jednak jakiejś
bolesnej tajemnicy, związanej z wolną wolą człowieka – tajemnicy grzechu.
Naszą szansą jest przyznanie się, że każdy z nas dokonał zdrady Jezusa – i to wiele razy!
Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas praw-
dy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczy-
ści nas z wszelkie nieprawości (1 J 1, 8-9). Tak: ja także miewałem i miewam na imię Judasz-
zdrajca, choć Odkupiciel świata wciąż chce mnie uważać za przyjaciela!
Ostatnie dni Wielkiego Postu to wytężony czas służby kapłanów w konfesjonałach. Tego
domaga się Kościół w przykazaniu kościelnym i Bogu dzięki, że wielu ludzi gotowych jest
nawet długo oczekiwać przed tymi trybunałami Bożego Miłosierdzia, by usłyszeć: „Idź, w Imię
Jezusa odpuszczam ci grzechy”.
Postawmy jednak przynajmniej dwa pytania: Czy dostatecznie troszczymy się o tych, któ-
rzy nawet na takie minimum nie są w stanie się zdobyć? I drugie: co dzieje się z większością
wierzących, którzy po tej wielkanocnej spowiedzi św. i Komunii św. wracają do „normy”, czyli
godzą się na życie bez łaski uświęcającej, a w konsekwencji także gardzą Ucztą Pańską?
W cichej modlitwie prośmy o łaskę nawrócenia dla każdego z nas oraz o powrót do bogate-
go w miłosierdzie Ojca wszystkich Jego marnotrawnych córek i synów
.
Konferencja podczas nabożeństwa fatimskiego
Więcej niż doczesność – Jest niebo, jest piekło, jest czyściec
Kim jest człowiek i po co żyje na świecie? Musi przyjść czas, w którym każdy człowiek po-
winien zmierzyć się z tymi najważniejszymi pytaniami. Bo przecież od tej odpowiedzi zależy
sens naszej ziemskiej doli!
Zauważmy, że kiedy składamy sobie życzenia, zwykle koncentrujemy się na doczesności:
zdrowie, szczęście, pomyślność, praca, pieniądze, dom, sława, przyjemność… A przecież czło-
wiekowi to naprawdę nie wystarczy! Właśnie tu, w świątyni, na modlitwie, słuchając słowa
Bożego, uświadamiamy sobie, że moje życie „zmienia się, ale nie kończy!”.
Po śmierci czeka mnie wieczność!
Musimy przyznać, że nasza wiedza religijna bywa bardzo mizerna. Owszem, był czas, kie-
dy mieliśmy „w małym paluszku” wiedzę teologiczną – oczywiście w swoistej miniaturze. Było
to podczas przygotowań do spowiedzi i Pierwszej Komunii św. Być może jeszcze przed przyję-
ciem sakramentu bierzmowania nastąpiło małe przynajmniej ożywienie w pogłębianiu wiedzy
o Bogu, Kościele, moralności. Ale później zwykle jest coraz gorzej. Z jednej strony działa
amnezja, czyli zapominanie wiadomości, które okazały się zbędne w codzienności, z drugiej –
nie nastąpiły nowe „dostawy” wiedzy, która miałaby ustawiać nas w życiu tak, byśmy pełnili
wolę Bożą, nie swoją.
Tym oto sposobem dopracowujemy się tzw. „teologii misia”, czyli wiedzy konstruowanej
(a nawet przekazywanej!) na zasadzie: „mi się wydaje”. Skutki mogą być opłakane – i dla nas
samych, wierzących ludzi, ale i dla tych, wobec których mamy pełnić zadania apostolskie,
czyli przyprowadzać ich do Pana Jezusa.
Dlatego dziś, w kolejnym naszym nowennowym spotkaniu z Matką Bożą Fatimską, zasta-
nowimy się nad hasłem – tematem: Jest niebo, jest piekło, jest czyściec. Jest? A skąd o tym
wiemy i co możemy wiedzieć o niebie, piekle i czyśćcu? Sprawa jest naprawdę istotna, gdyż
dotyczy każdego z nas i to dziś, tu i teraz, mamy określić, jaką rzeczywistość wybieramy dla
siebie. My? Tak! Pan Bóg w dniu Sądu Ostatecznego zatwierdzi jedynie to, za czym opowie-
dzieliśmy się w czasie ziemskiej pielgrzymki.
13. lipca 1917 r. pod skalnym dębem Maryja postąpiła z Pastuszkami bardzo radykalnie:
ukazała im wizję piekła; nie oszczędziła dzieciom teologii pełnej powagi. Spełniając polecenie
biskupa, siostra Łucja w taki sposób opisała przebieg tego wydarzenia:
„Zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich po-
staciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie były wyrzucane z wielką
siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron, jak iskry podczas wielkiego
pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu
rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną
postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie prze-
zroczystych jak rozżarzone węgle. Przerażeni, podnieśliśmy oczy do Naszej Pani szukając
u Niej pomocy”.
Zdumiewająca jest nasza niewiara w karę wieczną, w piekło. A przecież logicznie wynika to
z Bożej sprawiedliwości i wolności człowieka! Ks. Mieczysław Piotrowski ukazuje tę tragiczną
możliwość potępienia w następujący sposób:
„Wieczne piekło jest rzeczywistością, do której człowiek konsekwentnie zmierza, jeżeli od-
rzuca Boga i żyje tak, jakby On nie istniał. Każdy świadomie i dobrowolnie popełniony grzech
pogłębia w człowieku egoizm, niszcząc w nim zdolność do miłości. Jeżeli zniewolenie przez zło
będzie tak wielkie, że w człowieku zostanie całkowicie zniszczona zdolność do przyjęcia i od-
powiedzi na miłość Chrystusa, to wtedy tak ukształtowana ludzka osoba w momencie śmierci
z nienawiścią odrzuci zbawczą miłość Boga. I to jest piekło. Tacy ludzie będą definitywnie
wykluczeni z królestwa Bożego. Św. Paweł ostrzega: Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki
rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, niena-
wiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, za-
zdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam, jak to już zapowiedziałem:
ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą (Ga 5, 19-21). Tego
typu ludziom, w czasie sądu, Chrystus ogłosi wyrok potępienia: Idźcie precz ode Mnie, przeklę-
ci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom (Mt 25, 41).
Postawę całkowitego zamknięcia się na miłość Boga, Pan Jezus nazywa grzechem przeciw
Duchowi Świętemu. Ten grzech dlatego nie może zostać odpuszczony, ponieważ człowiek sam,
w radykalny sposób odrzuca możliwość nawrócenia się (por. Mt 12, 31-33). Wieczne piekło
jest więc owocem i ukoronowaniem całego ziemskiego życia człowieka który dobrowolnie się
oddał w niewolę zła. Dlatego kochający Bóg ostrzega nas: Nie dążcie do śmierci przez swe
biedne życie, nie gotujcie sobie zguby własnymi rękami (Mdr l, 12).
„Miłosierdzie Boże – pisze św. Faustyna – dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili,
w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakby wszystko było stracone, lecz nie
tak jest; dusza, oświecona promieniami silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga
w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga przebaczenie
win i kar. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są także dusze, które do-
browolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu Bóg
miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce ma możność wrócić
do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło,
udaremniają wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same
wysiłki Boże” (Dz 1698). (Ks. Mieczysław Piotrowski TChr, „Miłujcie się” 5.08.2000 r.).
Św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Fatimie w dniu 13. maja l982 roku wyjaśnił, jak
należy rozumieć tę pierwszą tajemnicę fatimskiego orędzia:
„Największą przeszkodą w drodze człowieka do Boga jest grzech, trwanie w grzechu,
a w końcu wyparcie się Boga. Świadome wyrzucenie Boga ze świata ludzkiej myśli. Oderwanie
od Niego całej ziemskiej aktywności człowieka. W rzeczywistości wieczne zbawienie człowieka
znajduje się tylko w Bogu. Odrzucenie Boga przez człowieka – jeżeli jest zdecydowane – pro-
wadzi logicznie do odrzucenia człowieka przez Boga (por. Mt 7, 23; 10, 33), do potępienia”.
Trzeba to zapamiętać, że Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje [w życiu na zie-
mi], to i żąć będzie [w życiu po śmierci]: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagła-
dę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne (Ga 6, 8).
Siostra Łucja wspomina, że wizja piekła do tego stopnia przerażała siedmioletnią Hiacyntę,
„że wszystkie kary i umartwienia wydawały się jej zbyt małe, aby uzyskać u Boga łaskę wyba-
wienia niektórych dusz”. Hiacynta, przebywając w szpitalu, usłyszała od Maryi, że „najwięcej
ludzi trafia do piekła przez grzechy nieczystości”. Matka Boża powiedziała również: „Gdyby
ludzie wiedzieli, czym jest wieczność, na pewno uczyniliby wszystko, by odmienić swoje życie”.
Wobec tego, co usłyszeliśmy, może dobrze będzie w domu (na lekcjach religii czy podczas
innych spotkań) sięgnąć po Katechizm Kościoła katolickiego i odnaleźć punkty, mówiące o
prawdach wiary, związanych niebem, czyśćcem i piekle – aby nie przegrać życia na docze-
sność i wieczność.
Teraz zaś, z myślą o zatwardziałych grzesznikach, ale i o nas samych, módlmy się wspól-
nie słowami, których dzieci fatimskie nauczyły się od Matki Najświętszej:
O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, za-
prowadź wszystkie dusze do nieba a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twoje-
go Miłosierdzia.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
MODLITWA ZAWIERZENIA NOWENNY
Przyjmij, o Matko Boga i Matko moja,
tę Wielką Fatimską Nowennę, jaką odprawiam
ku Twojej czci i chwale Trójcy Świętej
niegasnącej światłości.
Tego Boskiego blasku potrzebują moje stopy,
gdy idę przez świat, pełen niepokoju i często zagubiony.
Dziewico z Fatimy, towarzysz mi w drodze!
Prowadź do Twego Syna! Zaprowadź do portu zbawienia.
Módl się za mną, grzesznym, teraz
i w godzinę mojej śmierci!
Amen.
«Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą!».
Błogosławiona jesteś, Maryjo, posłana przez Boga do Fatimy, która przynio-
słaś światu orędzie nadziei, wezwanie do modlitwy i pokuty oraz prośbę o wyna-
gradzanie za grzechy popełniane przez współczesnych ludzi.
Gdy Twe słowa o triumfie Twego Niepokalanego Serca zbliżają się zwolna
do swego wypełnienia, my, odprawiając Wielką Nowennę przygotowującą nas
do stuletniej rocznicy Twych fatimskich objawień, zwracamy się do Ciebie
w duchu miłości, pokory i ufności bezgranicznej i jednocząc się z całym Kościo-
łem wołamy do Ciebie:
«Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko!»
Stajemy dzisiaj przed Tobą, Matko nasza, Matko naszych rodzin,
Matko ludzi i całych narodów. Ty znasz wszystkie nasze cierpienia
i nadzieje, Ty czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania pomię-
dzy dobrem a złem, pomiędzy światłem i ciemnością, jakie wstrzą-
sają naszym współczesnym światem. Prosimy, przyjmij nasze
wołanie skierowane w Duchu Przenajświętszym wprost do Twoje-
go Serca i ogarnij macierzyńską miłością ten nasz ludzki świat,
który Ci zawierzamy pełni niepokoju o doczesny i wieczny los nas
samych i wszystkich naszych sióstr i braci.
Mówiłaś ze smutkiem: «Wiele dusz idzie na potępienie». Swej du-
chowej córce Łucji tłumaczyłaś, że «dzisiejszy świat bardziej za-
sługuje na potop niż czasy Noego», a w swym fatimskim sekrecie
pozostawiłaś nam ostrzeżenie: świat zasłużył dziś na wielką karę
Bożą. Tylko Bóg ma moc zmienić bieg naszych dziejów, położyć
kres rozrastającej się wokół nas cywilizacji śmierci, obudzić
w ludziach pragnienie budowania nowego, lepszego świata. Jako
uczniowie Chrystusa, wezwani do służby pod Jego sztandarem,
stojąc dzisiaj przed Tobą, pragniemy wraz z całym Kościołem,
wobec Twego Niepokalanego Serca, zjednoczyć się z poświęceniem,
w którym Syn Twój, z miłości ku nam, oddał się Ojcu: «Za nich –
powiedział – Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni
w prawdzie» (J 17,19). Pragniemy zjednoczyć się z naszym Odkupicielem w tym
poświęceniu za świat i ludzkość, które w Jego Boskim Sercu ma moc przebłagać
i zadośćuczynić.
Oddajemy się dziś Tobie bez zastrzeżeń, by każdy z nas był «cały Twój», aż
na wieki, by nic nie odłączyło nas od Jezusa, Zbawiciela świata. Niech nasze po-
święcenie, zjednoczone z poświęceniem Twego Syna, ma moc przemieniać otacza-
jący nas świat. Niech ogarnie wszystkich ludzi i przewyższa wszelkie zło, jakie
duch ciemności zdolny jest rozniecić w sercu człowieka i w jego dziejach: jakie
już rozniecił w naszych czasach.
Prosimy Cię, Maryjo! Ukaż nam swe Niepokalane Serce, będące drogą, która
zaprowadzi dzisiejszy świat do Boga. Prosimy: «Od wszelakich złych przygód
racz nas zawsze wybawiać!»
Wśród licznych zagrożeń i niepewności jutra, wołamy do Ciebie w zaufaniu
bez granic: Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, która tak łatwo zakorzenia się
w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niewymiernych skutkach
ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!
Od głodu i wojny,
wybaw nas!
Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny,
wybaw nas!
Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania,
wybaw nas!
Od nienawiści i podeptania godności dzieci Bożych,
wybaw nas!
Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym
i międzynarodowym,
wybaw nas!
Od deptania Bożych przykazań,
wybaw nas!
Od usiłowań zdeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich,
wybaw nas!
Od przytępienia wrażliwości sumienia na dobro i zło,
wybaw nas!
Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu,
wybaw nas!
Przyjmij, nasza Matko, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi!
Przepojone cierpieniem całych społeczeństw!
Pomóż nam mocą Ducha Świętego przezwyciężać wszelki grzech, grzech
w każdej jego postaci: w nas i wokół nas.
Niech nasze dziecięce oddanie się Tobie stanie się narzędziem, którym posłu-
żysz się zgodnie z wolą Bożą, aby rychlej nadeszła cywilizacja miłości, aby poja-
wiła się wśród nas wiosna chrześcijaństwa i zakwitła świętością życia nas, na-
szych rodzin i całych narodów.
Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona potęga Odkupie-
nia: potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumie-
nia! Niech w Sercu Twym Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło
Nadziei! Niech Serce Twe Niepokalane zmieni świat.
Amen.
Różańcowa Pani nieba, ziemi
1.
Różańcowa Pani nieba, ziemi,
pozdrawiamy Cię głosy naszymi.
Ref.:
Do Ciebie się cały świat ucieka,
przez różaniec Twej pomocy czeka,
Różańcowa Dziewico, Maryjo.
2.
Przyszłaś do nas z matczynym zadaniem:
przestrzec ludzkość przed Bożym karaniem.
3.
Mówisz, że chcesz być dla nas obroną
i ratować dusze, które toną.
4.
Rzekłaś, że świat grzechem jest zatruty,
więc żądałaś po trzykroć pokuty.
5.
W Fatimie wskazałaś na różaniec,
dla grzeszników to obrony szaniec.
6.
Tajemnice różańca świętego
zdepczą wroga zbawienia naszego.
7.
Wtedy Serce me zatryumfuje,
ludzkość całą ono uratuje.
W słonecznej światłości
1.
W słonecznej światłości Najświętsza Panna
Na ziemię zstępuje jak zorza ranna.
Ref.:
Ave, ave, ave Maria.
Zdrowaś, zdrowaś, zdrowaś Maryja.
2.
Na liściach dębowych stanęła Pani,
A dzieci na klęczkach modlą się do Niej.
3.
O Matko, dlaczego Twe jasne oczy
Cierpienie i smutek boleśnie mroczy?
4.
Me serce Matczyne przepełnia smutek,
Bo dusze mych dzieci grzechem zatrute.
5.
O, zmiłuj się Matko, i pokaż drogę,
Co z ziemi prowadzi prosto do Boga.
6.
Grzesznicy niech padną w pokorze, skrusze,
W pokucie i we łzach obmyją dusze.
7.
A po cóż w dębowych liściach Ty stoisz,
Czy pragniesz orędzie dać dzieciom swoim?
8.
Przeze mnie chce Bóg wam dać byt spokojny,
I zgasić już krwawe pożogi wojny.
9.
O, Matko, przez Serce Twe i różaniec,
Niech Boża brzmi chwała po ziemi kraniec.
Zawitaj Królowo Różańca świętego
1.
Zawitaj, Królowo Różańca świętego,
jedyna nadziejo człowieka grzesznego!
Zawitaj, bez zmazy lilijo, Matko Różańcowa, Maryjo!
2.
Panno nad pannami, Święta nad Świętymi,
Najświętsza Królowo, Pani nieba, ziemi,
najśliczniejszy kwiecie, lilijo, Matko Różańcowa, Maryjo!
3.
Matko Różańcowa, jasna Gwiazdo morska,
Anielska Królowo, śliczna Matko Boska;
raju rozkosznego lilijo! Matko Różańcowa, Maryjo!
4.
Tyś jest najśliczniejsza, różo ogrodowa,
Tyś najprzyjemniejsza, różdżko Aronowa,
najwdzięczniejszy kwiecie, lilijo, Matko Różańcowa, Maryjo!
5.
Chwała bądź Maryi na niebieskim tronie,
która w różańcowej królujesz koronie,
święta nad Świętymi, lilijo, Matko Różańcowa, Maryjo!
Zawitaj, Matko Różańca świętego
1.
Zawitaj, Matko Różańca świętego,
Przybytku Boga, w Trójcy jedynego:
Ucieczko nasza, ucieczko nasza,
w życia doczesności, o cedrze czystości!